5
Kodeks argumentacyjny dla prawników
El¿biecie
6
Kodeks argumentacyjny dla prawników
7
Kodeks argumentacyjny dla prawników
SPIS TREŒCI
WSTÊP .......................................................................... 9
DYSKURS ARGUMENTACYJNY ................................. 11
KATALOG A: REGU£Y OGÓLNE ............................... 37
KATALOG B: REGU£Y PRAWNICZE .......................... 57
KATALOG C: ARGUMENTY I TOPIKI PRAWNICZE ... 71
WYBRANA LITERATURA ......................................... 107
8
Kodeks argumentacyjny dla prawników
9
Kodeks argumentacyjny dla prawników
WSTÊP
W ci¹gu ostatnich blisko piêædziesiêciu lat powsta³o oko³o
piêæset prac poœwiêconych problematyce argumentacyjnej, z cze-
go zdecydowana wiêkszoœæ dotyczy³a bezpoœrednio teorii
dyskursu prawniczego. Zainteresowanie badaniami nad argu-
mentacj¹, topik¹ i retoryk¹ prawnicz¹ zosta³o w du¿ej mierze
spowodowane publikacjami Th. Viehwega, Topik und Jurispru-
denz, z 1954 r., oraz Ch. Perelmana, który wraz z L. Olbrechts–
Tyteca wyda³ w 1958 r. pierwsz¹ z serii prac poœwiêconych ar-
gumentacji prawniczej, La nouvelle rhétorique. Traité de
l’argumentation. Spory wp³yw na podtrzymanie i o¿ywienie
s³abn¹cego ju¿ w latach siedemdziesi¹tych zainteresowania za-
gadnieniami dotycz¹cymi argumentacji prawniczej mia³a wy-
dana w 1978 r. ksi¹¿ka R. Alexy’ego, Theorie der juristischen Ar-
gumentation. Die Theorie des rationalen Diskurses als Theorie
der juristischen Begründung. Mam wra¿enie, ¿e w chwili obec-
nej wiêkszoœæ uczestników prowadzonej od wielu lat, zreszt¹
doœæ schematycznie, dyskusji poczu³a siê ju¿ zmêczona. Roœ-
nie iloœæ opracowañ krytycznych, teoria argumentacji prawni-
czej przestaje byæ modna. Czy jest wiêc to dobry moment, aby
proponowaæ Czytelnikowi „piêæset pierwsz¹” pracê na ten ju¿,
jak mog³oby siê wydawaæ, wyeksploatowany temat? Moim zda-
niem istnieje co najmniej piêæ powodów uzasadniaj¹cych po-
zytywn¹ odpowiedŸ na postawione tu pytanie. Po pierwsze,
dyskurs prawniczy toczy siê niezale¿nie od przekonañ teorety-
ków prawa. Z okolicznoœci, ¿e przeminê³a konferencyjno–se-
10
Wstêp
minaryjna moda nie wynika w szczególnoœci, ¿e znik³y te¿ pro-
blemy zwi¹zane z dyskutowaniem przypadków trudnych w pra-
wie. Po drugie, praktycznego dyskursu argumentacyjnego nie
mamy czym zast¹piæ, pojawia siê wszelako wówczas, gdy swoje
mo¿liwoœci wyczerpuje – sk¹din¹d rozstrzygalny i sprawdzal-
ny – dyskurs teoretyczny. Po trzecie, prace poœwiêcone pro-
blematyce dyskursu prawniczego mia³y – prawie bez wyj¹tków
– teoretyczny lub metateoretyczny charakter. W konsekwencji
po czwarte, prace te nie wywar³y ¿adnego, a w ka¿dym razie
¿adnego powa¿niejszego, wp³ywu na praktykê prawnicz¹. Po-
zosta³y w wiêkszoœci albo nieznane, albo w znanej mniejszo-
œci bezu¿yteczne dla przedstawicieli dogmatyki prawniczej. No
i wreszcie po pi¹te, du¿ym zainteresowaniem cieszy³y siê za-
wsze prace, które proponowa³y konkretne metody i zasady po-
stêpowania, daj¹ce siê po prostu wykorzystaæ w dyskursie ar-
gumentacyjnym. Przyk³adem mo¿e byæ kontrowersyjna przecie¿,
bo poœwiêcona erystyce, rozprawka A. Schopenhauera. Formu³a
kodeksu, katalogu zasad i regu³, wydaje siê wiêc w naturalny
sposób odpowiadaæ naszym interpretacyjnym potrzebom. Nie
bez znaczenia jest i ta okolicznoœæ, ¿e w literaturze prawniczej
nie podjêto nigdy próby napisania kodeksu argumentacyjnego
– wszystko zawsze rozpoczyna³o siê i koñczy³o na poziomie
teoretycznych sporów. Pokusa by³a wiêc zbyt silna.
Chcia³bym przy tej sposobnoœci podziêkowaæ Profeso-
rowi Stanis³awowi Wejmanowi za przygotowanie, wy³¹cznie dla
potrzeb tego opracowania, znakomitego cyklu graficznego. ¯a-
³ujê, ¿e mog³em wykorzystaæ tylko dziewiêæ spoœród zapropo-
nowanych grafik.
Heidelberg, wrzesieñ 2002 r.
Jerzy Stelmach
11
DYSKURS ARGUMENTACYJNY
1.
Oceniaj¹c stan rozwoju metodologii nauk prawnych
chce siê po prostu powiedzieæ: „racja fizyka, Kaœka butów nie
ma”. Po dwustu latach dyskusji i sporów na temat prawniczej
metody wci¹¿ pozostajemy w punkcie wyjœcia – „bez butów”
– za to z dziesi¹tkami koncepcji, teorii i hipotez, nie posiada-
j¹cych ¿adnego znaczenia dla zajmuj¹cych siê praktyk¹ sto-
sowania prawa. Im mniej przydatne s¹ interpretacyjne filo-
zofie, z tym wiêkszym zapa³em budowane s¹ nowe, jeszcze
bardziej wyrafinowane i niezrozumia³e. Pomiêdzy teori¹
i praktyk¹ przestaje istnieæ jakikolwiek funkcjonalny zwi¹zek.
Mo¿na te¿ odnieœæ wra¿enie, ¿e taki stan rzeczy wszystkich za-
dowala. Twórcy filozofii interpretacyjnych nie musz¹ zajmo-
waæ siê trywialn¹ – przynajmniej z ich punktu widzenia –
praktyk¹, natomiast przedstawiciele praktyki maj¹ siê dobrze
sami ze sob¹, bowiem w ten sposób uzyskuj¹ dodatkow¹ au-
tonomiê, a ich dzia³ania pozostaj¹ poza jak¹kolwiek metodo-
logiczn¹ kontrol¹. Dzieje siê to trochê w myœl zasady, ¿e jeœli
nie ma powszechnie wa¿nych i akceptowalnych zasad, to
wszystko lub prawie wszystko jest w procesie interpretacji
dozwolone.
Wspó³czesne filozofie interpretacji zadziwiaj¹ istotnie
stopniem abstrakcyjnoœci, wykluczaj¹cym mo¿liwoœæ ich prak-
tycznego zastosowania. Na studiach prawniczych i nie tylko,
12
Kodeks argumentacyjny dla prawników
uczymy logiki – najczêœciej rachunku zdañ. Znacznie rzadziej
natomiast mówimy, po co tego uczymy. Przecie¿ ten typ lo-
giki nie znajduje ¿adnego bezpoœredniego zastosowania w ro-
zumowaniach typu normatywnego. Równie¿ odwo³ywanie siê
do logik nieklasycznych, np. logiki deontycznej czy modalnej,
nie ma ¿adnego praktycznego znaczenia dla prawnika. One
równie¿ maj¹ zastosowanie tylko do zdañ, nie zaœ do norm.
Wiêcej ju¿ sensu mia³aby logika norm, gdyby istnia³a w posta-
ci nadaj¹cej siê do zastosowania – ale nie istnieje.
Podobnie rzecz siê ma z ró¿nymi typami analizy jêzy-
kowej. Jeœli nawet prawnik pos³uguje siê nimi w praktyce,
czyni to bezwiednie, na wy³¹cznie w³asny u¿ytek, nie wnikaj¹c
– i mo¿e na szczêœcie – w formaln¹ strukturê ró¿nych rodza-
jów analizy. Po pierwsze jej nie zna, po drugie nie potrzebuje
jej znaæ. Znów brakuje przejœcia pomiêdzy teori¹ i praktyk¹
interpretacyjn¹. Czy dla prawnika ma jakiekolwiek znaczenie,
¿e w danym momencie dokona³ „eksplikacji”, „parafrazy”, „pre-
supozycji”, czy te¿ pos³u¿y³ siê „argumentacj¹ z przypadków
wzorcowych”? On chcia³by co najwy¿ej dowiedzieæ siê, jak
ma poprawnie przeprowadziæ tak¹ operacjê, no i oczywiœcie
po co ma jej dokonaæ. Ale tego nie ma siê ju¿ sk¹d nauczyæ,
bowiem metateoretyczne i teoretyczne traktaty nie omawiaj¹
zwykle przyk³adów praktycznych zastosowañ.
Pozostaje wiêc „miêksza” i bardziej dostêpna argumen-
tacja. Ale jeœli argumentacja, to jaka? I znów sytuacja siê po-
wtarza. Ogromna iloœæ opracowañ i traktatów ma czysto teore-
tyczny charakter. Czytamy wiêc o retoryce, dialektyce, topice,
erystyce, wreszcie argumentacji, potem poznajemy niezliczo-
n¹ iloœæ zasad i regu³ systematyzowanych wedle ró¿nych, czê-
sto niezrozumia³ych kryteriów. Nie bardzo wiemy, jak z tego
wszystkiego skorzystaæ. Si³¹ wiêc rzeczy korzystamy z tej wie-
dzy selektywnie, bardziej polegaj¹c na w³asnym rozs¹dku ni¿
na ogólnych zasadach i twierdzeniach.
13
Dyskurs argumentacyjny
Nie zapominamy oczywiœcie równie¿ o hermeneutyce,
oferuj¹cej prawnikowi szczególny rodzaj interpretacyjnej wol-
noœci. Jednak zaufanie do w³asnego rozumienia i intuicji si³¹
rzeczy musi byæ ograniczone. Zawsze istnieje bowiem groŸ-
ba pope³nienia interpretacyjnego nadu¿ycia. Dlatego poszuku-
jemy innych jeszcze kryteriów i ograniczeñ, tego chocia¿by mi-
nimum pewnoœci, która pozwoli³aby rozstrzygn¹æ analizowane
zagadnienie, a co za tym idzie zakoñczyæ interpretacyjny spór.
Chc¹c wiêc czy nie, musimy zwróciæ siê w stronê dyskursu
argumentacyjnego.
Innych mo¿liwoœci w gruncie rzeczy nie posiadamy.
Albo bowiem odwo³amy siê do bardziej sformalizowanych
metod (logiki i analizy), by szybko zdaæ sobie sprawê, ¿e
w istocie nie s¹ one stosowalne (lub s¹ stosowalne w bardzo
ograniczonym zakresie) w dyskursie normatywnym, albo
bêdziemy dokonywaæ interpretacyjnych rozstrzygniêæ w opar-
ciu o trudn¹ do jednoznacznego okreœlenia metodologiê her-
meneutyczn¹, jeœli w tym przypadku w ogóle mo¿na mówiæ
o jakiejœ metodologii, zw³aszcza gdy w grê wchodzi fenome-
nologiczna odmiana hermeneutyki. Wszystko dobrze wygl¹-
da w zasadzie tylko na poziomie nawet nie teoretycznym, co
metateoretycznym. Wszelkie zaœ próby efektywnych zastoso-
wañ praktycznych nie przynosz¹ po¿¹danych rezultatów. Po-
zostawiona sama sobie praktyka bêdzie si³¹ rzeczy rozwijaæ
siê chaotycznie. Jeœli nie ma bowiem powszechnie akcepto-
walnej metody, powszechnie wa¿nych zasad i regu³, to zna-
czy, ¿e wszystko lub prawie wszystko jest dozwolone. Sku-
tecznoœæ staje siê w zasadzie jedynym kryterium oceny pracy
prawnika. On ma po prostu wygrywaæ, bez wzglêdu na to
w jaki sposób, choæby tylko przy zachowaniu pozorów racji
– per fas et nefas. Znika problem s³usznoœci, racjonalnoœci,
kompetencji – nie chodzi ju¿ przecie¿ o to, by mieæ racjê, lecz
by wygraæ spór. W rezultacie jedynie uprawnionymi staj¹ siê
14
Kodeks argumentacyjny dla prawników
rozmaitego typu wyk³ady i „traktaty” erystyczno–retoryczne
zawieraj¹ce wskazówki na temat tego, za pomoc¹ jakich œrod-
ków mo¿na wygraæ interpretacyjny spór. Zaiste dziwny to
repertuar œrodków. Dowiadujemy siê np., jak mamy mówiæ,
kiedy zwalniaæ, a kiedy przyspieszaæ, kiedy zawieszaæ g³os,
jak siê ubieraæ i zachowywaæ w trakcie rozprawy s¹dowej lub
negocjacji. Nie dowiadujemy siê natomiast, wedle jakich za-
sad i regu³ powinien byæ prowadzony dyskurs argumentacyj-
ny, jakie s¹ ostatecznie kryteria jego akceptacji oraz daj¹ce
siê aksjologicznie usprawiedliwiæ rezultaty. Brak prawdziwej
filozofii argumentacyjnej w swoisty sposób uzasadnia te
wszystkie bzdury z dziedziny psychologii negocjacji. Id¹c tro-
pem tego typu rozwa¿añ mo¿na dojœæ do doœæ prostej kon-
kluzji. Jeœli chodzi tylko o wygranie sporu – za wszelk¹ cenê
– to po co zawracaæ sobie g³owê sposobami mówienia, ubie-
rania czy zachowania, mo¿e od razu uczmy m³odych prawni-
ków, jak maj¹ oszukiwaæ czy dawaæ ³apówki, przecie¿ to daje
równie¿ gwarancje wygrania sporu i to bez koniecznoœci ku-
powania eleganckich ubrañ czy uczenia siê dwornego jêzy-
ka. Przypominam sobie, jak kilka lat temu pewne wydawnic-
two zaproponowa³o mi napisanie pracy o erystyce prawniczej.
Gdy zapyta³em, czy istotnie chodzi im o erystykê (w koñcu
doœæ szczególny rodzaj sztuki prowadzenia sporu) czy jed-
nak o argumentacjê, odpowiedzieli bez wahania, ¿e jednak
o erystykê – bo lepiej, z komercyjnego punktu widzenia, na-
zywa siê i kojarzy. Ano w³aœnie!
2.
Kryteria prawomocnoœci oraz akceptowalnoœci dyskur-
su argumentacyjnego wyznaczaj¹ regu³y ogólne zawarte w ka-
talogu A, regu³y z katalogów B i C dotycz¹ przede wszystkim
15
Dyskurs argumentacyjny
argumentacji prawniczej. Zanim przyst¹piê do prezentacji i opi-
su regu³, chcia³bym coœ wiêcej powiedzieæ o najwa¿niejszych
w³aœciwoœciach i cechach samego dyskursu argumentacyjne-
go. Nie próbujê natomiast w tej chwili rozstrzygaæ, czy tezy
te maj¹ deskryptywny czy te¿ normatywny charakter. W moim
przekonaniu dyskurs argumentacyjny musi byæ rozumiany tak,
jak przedstawiam to poni¿ej, bo tylko wówczas mo¿na bêdzie
go jednoznacznie wyodrêbniæ spoœród innych typów dyskur-
sów (np. teoretycznego), a co za tym idzie – uczyniæ mo¿li-
wym sformu³owanie katalogu „rz¹dz¹cych” nim regu³.
2.1. Dyskurs argumentacyjny ma charakter
praktyczny
Oznacza to, ¿e podejmujemy argumentacjê tylko w sy-
tuacjach normatywnych, w których istniej¹ ró¿ne mo¿liwoœci
interpretacyjnego postêpowania. Inaczej ni¿ w przypadku dys-
kursu teoretycznego, w dyskursie praktycznym bêdzie cho-
dziæ nie o prawdê lub fa³sz, lecz o racjonalnoœæ b¹dŸ s³usz-
noœæ. Stwierdzenie takie nie przes¹dza o kwestii udzia³u
obydwu dyskursów w procesie interpretacji prawniczej. Spór
natomiast o to, czy dyskurs dogmatycznoprawny jest bardziej
teoretyczny (Neumann) czy bardziej praktyczny (Alexy),
uwa¿am za trywialny. Oba dyskursy mog¹ siê toczyæ niezale-
¿nie od siebie. Dyskurs teoretyczny dotyczy³ bêdzie wszyst-
kich tych zagadnieñ, które mog¹ zostaæ rozstrzygniête w jed-
noznaczny, z logicznego punktu widzenia, sposób; praktyczny
zaœ tylko w tych przypadkach, w których dokonane rozstrzyg-
niêcie bêdziemy oceniaæ za pomoc¹ kategorii racjonalnoœci
i s³usznoœci. Prawda musi byæ za pomoc¹ logicznych lub em-
pirycznych metod dowiedziona, natomiast s³usznoœæ interpre-
tacyjnego rozstrzygniêcia potwierdzona poprzez racjonaln¹ ar-
16
Kodeks argumentacyjny dla prawników
gumentacjê. W istocie proces argumentacyjny jest podejmo-
wany tylko w tzw. przypadkach trudnych, gdzie w pe³ni uza-
sadniony jest interpretacyjny spór i gdzie istniej¹ istotne pro-
blemy z dokonaniem „w³aœciwego rozstrzygniêcia”. Odrzucam
zdecydowanie pogl¹d Dworkina, ¿e równie¿ w przypadkach
trudnych (hard cases) istnieje tylko jedno prawid³owe (s³usz-
ne) rozstrzygniêcie (right answer). Gdyby tak by³o, to taki
przypadek nie zas³ugiwa³by prawdopodobnie na miano trudne-
go. Piszê o tym jeszcze w pkt 2.4. oraz przy okazji omawia-
nia pierwszej regu³y z katalogu A.
2.2. Dyskurs argumentacyjny jest racjonalny
Najbardziej elementarna definicja racjonalnoœci dyskursu
argumentacyjnego mog³aby brzmieæ w nastêpuj¹cy sposób:
„dyskurs argumentacyjny jest racjonalny wtedy i tylko
wtedy, gdy równoczeœnie spe³nia wszystkie regu³y wy-
mienione w katalogu A”. W moim przekonaniu takie for-
malno–proceduralne ujêcie zagadnienia racjonalnoœci jest
w pe³ni uprawnione. Inne podejœcie do tej kwestii grozi defi-
nicyjnym regresem. W tym te¿ kierunku posz³a wspó³czesna
teoria dyskursu argumentacyjnego. Przypomnê, ¿e Perelman
kryterium racjonalnoœci dyskursu sprowadza³ do kwestii ak-
ceptacji dyskursu argumentacyjnego przez tzw. uniwersalne
audytorium. Uniwersalne audytorium jest rozumiane przez
niego w idealny i formalny sposób, obejmuj¹c „wszystkich
dobrze poinformowanych i rozs¹dnych ludzi (...) gotowych
przyj¹æ powszechnie wa¿ne postulaty i rozumowania”. W kon-
sekwentnie proceduralny i formalny sposób interpretuje po-
jêcie racjonalnoœci równie¿ inny wspó³czesny przedstawiciel
teorii dyskursu argumentacyjnego, a mianowicie wspomina-
ny ju¿ wy¿ej Alexy, który poszukuje kryteriów racjonalnoœci
19
Dyskurs argumentacyjny
i s³usznoœci w uniwersalnych regu³ach dyskursu. Jego zdaniem
ideê racjonalnoœci wyra¿a ostatecznie szeœæ nastêpuj¹cych
formalnie rozumianych zasad: konsystencji (Prinzip der Kon-
sistenz), racjonalnoœci celowej (Prinzip der Zweckrationalität),
sprawdzalnoœci (Prinzip der Überprüfbarkeit), koherencji
(Prinzip der Kohärenz), uogólniania (Prinzip der Verallge-
meinerbarkeit) oraz prawdomównoœci – otwartoœci (Prinzip
der Aufrichtigkeit).
Racjonalnoœæ jest podstawow¹ wartoœci¹ dyskursu ar-
gumentacyjnego. W pe³ni zgadzam siê z Alexy’m, ¿e kryte-
rium racjonalnoœci nale¿y poszukiwaæ w powszechnie wa¿-
nych (uniwersalnych) regu³ach dyskursu argumentacyjnego.
Na podstawie tego kryterium przyjmujemy lub odrzucamy
dyskurs. Racjonalnoœæ (odpowiednio s³usznoœæ) jest w przy-
padku praktycznego dyskursu argumentacyjnego dok³adnie
tym, czym prawda dla dyskursu teoretycznego.
2.3. Ustalenie, ¿e dyskurs argumentacyjny jest
racjonalny, jest równoznaczne ze
stwierdzeniem, ¿e jest on s³uszny
(sprawiedliwy)
Istotnie, w przypadku gdy racjonalnoϾ ujmujemy w for-
malny i proceduralny sposób, czyni¹c z niej podstawowe kry-
terium oceny dyskursu argumentacyjnego, to i s³usznoœæ
bêdziemy musieli zinterpretowaæ w analogiczny sposób. Gdy-
byœmy tê wartoœæ rozumieli inaczej, np. materialnie, to wów-
czas dosz³oby do nieuchronnego pomieszania kryteriów, na
podstawie których przyjmujemy b¹dŸ odrzucamy dyskurs ar-
gumentacyjny. Ka¿da próba zdefiniowania s³usznoœci w ka-
tegoriach innych ni¿ formalne i proceduralne grozi nam
20
Kodeks argumentacyjny dla prawników
nierozstrzygalnym w istocie sporem ontologicznym, a w kon-
sekwencji definicyjnym regresem – podobnie jak w przypad-
ku samego pojêcia racjonalnoœci. Przy takich za³o¿eniach
uprawniona staje siê wiêc teza, ¿e ka¿dy dyskurs argumenta-
cyjny, który zosta³ przeprowadzony zgodnie z regu³ami gwa-
rantuj¹cymi jego racjonalnoœæ, jest dyskursem wa¿nym, pra-
womocnym, czyli po prostu s³usznym. Te same warunki
(regu³y) okreœlaj¹ kryteria zarówno racjonalnoœci, jak i s³usz-
noœci. Od kontekstów, w których te pojêcia zostaj¹ u¿yte,
zale¿y, czy w danym przypadku bêdziemy mówiæ o racjonal-
noœci czy te¿ o s³usznoœci.
2.4. Celem dyskursu argumentacyjnego jest
w³aœciwe rozstrzygniêcie spornego przypadku
Ta teza ma w istocie ogromne znaczenie dla propono-
wanego tutaj rozumienia dyskursu argumentacyjnego. Uwa-
¿am, ¿e wolno nam podj¹æ dyskurs argumentacyjny tylko
w przypadku w¹tpliwoœci uzasadniaj¹cej zawi¹zanie siê spo-
ru (regu³a pierwsza katalogu A). Argumentacja przewidziana
jest wiêc dla „przypadków trudnych”, w których kwestia osta-
tecznego rozstrzygniêcia pozostaje do koñca otwarta. W da-
nym przypadku mo¿e istnieæ jedno lub wiêcej „w³aœciwych
rozstrzygniêæ”. Jeœli wybór „w³aœciwego rozstrzygniêcia” nie
mo¿e byæ dokonany w oparciu o regu³y dyskursu argumen-
tacyjnego, ustalaj¹ce kryteria racjonalnoœci i s³usznoœci (np.
gdy mamy dwa tak samo dobrze uzasadnione rozstrzygniê-
cia), wtedy i tylko wtedy mo¿emy odwo³aæ siê do innych kry-
teriów, chocia¿by si³y przekonywania – skutecznoœci, którejœ
z argumentacji. Raz jeszcze podkreœlê, ¿e nie zgadzam siê
z Dworkinem, który uwa¿a³, ¿e istnieje tylko jedno w³aœciwe
rozstrzygniêcie, a zadaniem sêdziego – Herkulesa – jest to roz-
21
Dyskurs argumentacyjny
strzygniêcie znaleŸæ. Ca³a praktyka prawnicza przemawia prze-
ciwko takiemu za³o¿eniu. Bo to w³aœnie w sprawach trudnych
wzglêdnie jednolite orzecznictwo siê za³amuje, a podejmo-
wane rozstrzygniêcia – nierzadko precedensowe – w takich
samych lub podobnych „trudnych przypadkach” istotnie siê
od siebie ró¿ni¹ (wystarczy porównaæ liniê polskiego orzecz-
nictwa realizowan¹ przez S¹d Najwy¿szy oraz przez Naczel-
ny S¹d Administracyjny). Ponadto tylko w nieznacznym pro-
cencie „w³aœciwego rozstrzygniêcia” poszukuje s¹d lub organ
administracyjny. Wspó³czesny obrót prawny w coraz wiêkszym
stopniu ma pozas¹dowy charakter. Realizuje siê „przy stole”
w toku ¿mudnych negocjacji. O ¿adnym argumentuj¹cym Her-
kulesie w ogóle nie mo¿e byæ wiêc mowy. Dlatego tak wa¿-
ne staj¹ siê regu³y dyskursu argumentacyjnego przes¹dzaj¹ce
w istocie o wartoœci ca³ego procesu zwi¹zanego z podjêciem
koñcowego rozstrzygniêcia.
Z tezy g³osz¹cej, ¿e celem procesu argumentacyjnego
jest w³aœciwe, czyli racjonalne i s³uszne, rozstrzygniêcie wy-
nika jeszcze jedna bardzo donios³a konsekwencja, a miano-
wicie zakwestionowanie „skutecznoœci” jako podstawowego
kryterium oceny dyskursu argumentacyjnego. Powszechnie
bowiem przyjmuje siê, ¿e celem dyskursu jest zwyciêstwo
w sporze, bez wzglêdu na to, czy nasza argumentacja spe³nia
wszystkie wymogi racjonalnoœci i czy wobec tego prowadzi
do w³aœciwego (s³usznego) rozstrzygniêcia czy te¿ nie. Mamy
po prostu przekonaæ do naszych racji w celu pozyskania lub
wzmocnienia akceptacji dla naszych twierdzeñ. Podkreœla to
równie¿ Perelman, stwierdzaj¹c, ¿e retoryka (obejmuj¹ca
wszelkie techniki w³aœciwe dysputom i sporom, w tym rów-
nie¿ topikê i dialektykê) stara siê przekonaæ za pomoc¹
dyskursu. Dla dyskursu argumentacyjnego najwa¿niejszym
kryterium jest bez w¹tpienia racjonalnoœæ i s³usznoœæ. Jest rów-
noczeœnie jednak rzecz¹ bezsporn¹, ¿e prowadzimy ów dys-
22
Kodeks argumentacyjny dla prawników
kurs po to, by z jego pomoc¹ wygraæ spór. Jeœli nasza argu-
mentacja spe³nia formalne wymogi racjonalnoœci i s³usznoœci,
mamy prawo odwo³aæ siê do innych, bardziej ju¿ material-
nych kryteriów, np. faktycznej akceptacji. Zawsze jednak kry-
teria te bêd¹ musia³y byæ wtórne. W przeciwnym razie mu-
sielibyœmy przyjmowaæ (uznawaæ za wa¿ne i prawomocne)
rozstrzygniêcia, które s¹ skutkiem przeprowadzenia nieracjo-
nalnych – erystyczno–sofistycznych dyskursów, które nierzad-
ko maj¹ ogromn¹ si³ê przekonywania. Bierze siê ona z tego,
¿e za pomoc¹ takiego typu „dyskursu” da siê w³aœciwie wszyst-
ko udowodniæ, ka¿d¹ nawet najbardziej absurdaln¹ tezê. Wiele
przyk³adów dostarcza nam w szczególnoœci dyskurs politycz-
ny. Z jego pomoc¹ wygrywaj¹ wybory wszelkiego typu par-
tie populistyczne; wygrywaj¹, bo unikaj¹c racjonalnej argu-
mentacji mog¹ „wykazaæ” co tylko chc¹, a zw³aszcza to, co
chc¹ us³yszeæ ich wyborcy.
Jeœli jest tylko jedno s³uszne rozstrzygniêcie spornej kwe-
stii, powinniœmy stosunkowo ³atwo zakoñczyæ dyskurs argu-
mentacyjny. Rzecz siê komplikuje, gdy w „przypadkach trudnych”
dysponujemy wiêcej ni¿ jednym „w³aœciwym rozstrzygniê-
ciem”. Wówczas mamy dopiero prawo odwo³aæ siê do dodat-
kowych materialnych kryteriów, np. wiêkszego stopnia psy-
chologicznie lub socjologicznie rozumianej akceptacji jednego
z ustalonych w dyskursie rozstrzygniêæ.
2.5. Regu³y dyskursu argumentacyjnego maj¹
formalny charakter
Bior¹c pod uwagê proponowane tutaj rozumienie dys-
kursu argumentacyjnego, nale¿y stwierdziæ, ¿e regu³y tego dys-
kursu musz¹ mieæ formalny, lub jak kto woli formalno–pro-
ceduralny, charakter. Tylko w ten sposób mo¿na broniæ ich
23
Dyskurs argumentacyjny
uniwersalnoœci – powszechnej wa¿noœci. Regu³y te w istocie
okreœlaj¹ formê, a nie treœæ dyskursu argumentacyjnego. Czy-
telnik mo¿e czuæ siê w zwi¹zku z tym nieco zawiedziony, ¿e
nie uzyskuje bezpoœrednio odpowiedzi na pytanie, co sk³ada
siê na ca³oœæ procesu argumentacyjnego. W moim przekona-
niu wa¿ne s¹ tylko te regu³y, które tworz¹ argumentacyjn¹
matrycê, buduj¹ formaln¹ strukturê dyskursu, okreœlaj¹ mini-
mum procedury. Pozosta³e – istotne dla ju¿ konkretnego dys-
kursu – regu³y o bardziej materialnym i technicznym charak-
terze s¹ formu³owane i stosowane w dalszej kolejnoœci. Co
wiêcej, wszystkie te szczegó³owe regu³y argumentacyjne od-
znaczaj¹ siê wzglêdn¹ wa¿noœci¹. Sposób ich rozumienia oraz
granice zastosowania ulegaj¹ w konkretnych ju¿ dyskursach
doœæ istotnym zmianom. Inaczej rzecz siê ma z podstawowy-
mi regu³ami argumentacyjnymi. Regu³y ogólne (katalog A) s¹
powszechnie wa¿ne i ka¿dy dyskurs argumentacyjny musi je
respektowaæ, by móg³ byæ uznany za racjonalny i s³uszny. Ich
uniwersalnoœæ (powszechna wa¿noœæ) znajduje potwierdze-
nie w dwóch okolicznoœciach. Po pierwsze, s¹ one zgodne
ze zwyk³ym argumentacyjnym rozs¹dkiem – bêd¹c faktycz-
nie elementarnymi warunkami dla ka¿dego mo¿liwego spo-
sobu porozumiewania siê miêdzy ludŸmi. Bez ich za³o¿enia
dyskurs argumentacyjny nie bêdzie w ogóle mo¿liwy. S¹ czymœ
w rodzaju aksjomatów argumentacyjnych, wyznaczaj¹cych dla
dyskursu pewne „minimum” racjonalnoœci i s³usznoœci (mo-
ralnoœci). Chcê podkreœliæ w³aœnie s³owo „minimum”, bo to
dodatkowo legitymuje koniecznoœæ ich przyjêcia i zastosowa-
nia. Po drugie, s¹ one uniwersalne (powszechnie wa¿ne),
bowiem maj¹ charakter formalnych imperatywów, swoistych
nakazów rozumu praktycznego. Nie chcê w tym miejscu oczy-
wiœcie rozpoczynaæ dyskusji na temat koncepcji rozumu prak-
tycznego czy te¿ sposobów uzasadniania imperatywów kate-
gorycznych. Jestem natomiast przekonany, ¿e nie da siê
24
Kodeks argumentacyjny dla prawników
okreœliæ ¿adnych uniwersalnych regu³ argumentacyjnych czy
jakichkolwiek innych regu³ b¹dŸ zasad (np. moralnych), jeœli
nie ujmiemy ich w czysto formalny sposób. Regu³y te bêd¹
równoczeœnie okreœlaæ powszechnie wa¿n¹ procedurê dys-
kursu argumentacyjnego. Natomiast to, czy w procesie uza-
sadniania tych regu³ bêdziemy odwo³ywaæ siê do konstrukcji
rozumu praktycznego, rozs¹dku, zmys³u moralnego czy intu-
icji okreœlonego rodzaju, jest ju¿ spraw¹ drugorzêdna. S¹ pew-
ne ogólne, uniwersalne i powszechnie wa¿ne regu³y, bez któ-
rych dyskurs argumentacyjny nie móg³by byæ mo¿liwy. Liczba
tych formalnych regu³ jest ograniczona. Wszelkie inne regu³y,
którymi pos³ugujemy siê w procesie argumentacji nie s¹ w tym
stopniu konieczne, ogólne, uniwersalne i powszechnie wa¿-
ne. Mo¿emy siê nimi pos³u¿yæ w konkretnym dyskursie argu-
mentacyjnym tylko wówczas, gdy zachodzi jedna z dwóch opi-
sywanych poni¿ej sytuacji.
2.6. Odwo³anie siê w trakcie dyskursu
argumentacyjnego do innych regu³, ni¿
wymienione w katalogach A i B,
jest mo¿liwe tylko w dwóch przypadkach:
a) gdy regu³y te s¹ konsekwencjami regu³ wymienionych
w katalogach A i B
b) gdy regu³y te nie s¹ sprzeczne z ¿adn¹ z regu³ z katalogów
A i B, a znajduj¹ bezpoœrednie zastosowanie
w dyskursie argumentacyjnym
Jeœli chodzi o pierwszy przypadek, to wydaje siê on byæ
oczywisty. Zw³aszcza katalog A — regu³ ogólnych – mo¿emy
w doœæ dowolny sposób rozbudowywaæ. Treœæ „nowych” re-
25
Dyskurs argumentacyjny
gu³ bêdzie konsekwencj¹ (uszczegó³owieniem) treœci poszcze-
gólnych regu³ ogólnych lub pewnych mo¿liwych ich po³¹czeñ.
Zwracam zreszt¹ na to uwagê komentuj¹c regu³y zawarte
w katalogu A.
Bardziej interesuj¹cy jest z pewnoœci¹ przypadek b) –
u¿ycia w dyskursie argumentacyjnym regu³, które nie s¹ bez-
poœrednimi konsekwencjami regu³ wymienionych i opisanych
w katalogach A i B. Aby tak¹ regu³¹ móc siê pos³u¿yæ, musz¹
byæ równoczeœnie spe³nione dwa warunki. Po pierwsze, re-
gu³a taka nie mo¿e byæ sprzeczna z któr¹kolwiek ze skatalo-
gowanych regu³ dyskursu argumentacyjnego, po drugie, musi
znaleŸæ bezpoœrednie zastosowanie w dyskursie argumenta-
cyjnym. Warunek niesprzecznoœci pozwala na wyeliminowa-
nie ogromnej liczby regu³ z dyskursu argumentacyjnego. Bêd¹
to w szczególnoœci wszelkiego typu zasady erystyczne,
a w pewnym stopniu równie¿ regu³y szeroko rozumianej re-
toryki. Dziêki temu dyskurs argumentacyjny mo¿e pozostaæ
jednorodny i spójny. Nawet gdy pewna regu³a spe³nia waru-
nek niesprzecznoœci, to i tak chc¹cy siê ni¹ pos³u¿yæ musi
wykazaæ, ¿e jej u¿ycie jest w dyskursie argumentacyjnym nie-
zbêdne dla zwiêkszenia stopnia akceptacji jakiegoœ twierdze-
nia, którego przyjêcie mo¿e zwiêkszyæ prawdopodobieñstwo
zakoñczenia sporu – podjêcia w³aœciwego rozstrzygniêcia.
Podstawowym kryterium, wedle którego oceniamy dyskurs
argumentacyjny, jest racjonalnoœæ (s³usznoœæ), wtórnym zaœ
skutecznoœæ – si³a przekonywania – faktyczna akceptacja. Mo-
¿emy odwo³aæ siê do tego kryterium tylko wówczas, gdy dwa
przeciwstawne dyskursy argumentacyjne równoczeœnie spe³-
niaj¹ kryteria racjonalnoœci i s³usznoœci, a musimy dokonaæ
wyboru tylko jednego z nich. Ponowne odwo³ywanie siê do
kryterium aksjologicznego – wybieramy ten dyskurs argumen-
tacyjny, to rozstrzygniêcie, któremu przypisujemy wiêksz¹ (np.
z punktu widzenia sprawiedliwoœci) wartoœæ – jest moim zda-
26
Kodeks argumentacyjny dla prawników
niem nieuprawnione. Uwa¿am tak dlatego, ¿e przecie¿ ogól-
ne regu³y pozwalaj¹ na okreœlenie „minimalnych warunków”
moralnych, które musi spe³niæ dyskurs argumentacyjny. Aby
wiêc unikn¹æ decyzyjnego regresu, mamy w takiej sytuacji
prawo pos³u¿yæ siê tymi wszystkimi regu³ami, które pozwol¹
na uzyskanie argumentacyjnej „przewagi”, umo¿liwiaj¹cej
podjêcie decyzji i zakoñczenie sporu. „Bezpoœrednioœæ zasto-
sowania” oznacza ponadto zakaz u¿ywania dodatkowych re-
gu³ „na wszelki wypadek”. Nawet jeœli nie s¹ sprzeczne z re-
gu³ami podstawowymi, ale nie s¹ konieczne, to nie nale¿y
ich po prostu u¿ywaæ. Ten b³¹d jest doœæ nagminnie pope³-
niany zw³aszcza przez prawników lubi¹cych popisywaæ siê
swoj¹ – czêsto maj¹c¹ ³aciñski rodowód – erudycj¹, bez wzglê-
du na potrzeby okreœlonej sytuacji argumentacyjnej.
2.7. Dyskurs prawniczy jest jednym
z przypadków dyskursu argumentacyjnego
Dyskurs prawniczy jest ostatecznie tylko jednym z przy-
padków dyskursu argumentacyjnego. Z ca³¹ pewnoœci¹ po-
siada na tyle du¿o cech indywidualnych nie wystêpuj¹cych
w innych dyskursach, ¿e mo¿na rozpatrywaæ go jako w pe³ni
samodzielny typ dyskursu argumentacyjnego. Potwierdzeniem
tego twierdzenia jest zreszt¹ komentarz do regu³ wymienio-
nych w katalogu B. Zwracam na to szczególn¹ uwagê, dlate-
go ¿e coraz czêœciej próbuje siê ujmowaæ prawo oraz proces
argumentacji prawniczej jako czêœæ systemu spo³ecznego czy
te¿ politycznego. Moim zdaniem grozi to rozmyciem dyskur-
su prawniczego i uczynieniem go w sensie funkcjonalnym
(mo¿liwoœci zastosowania) ca³kowicie bezu¿ytecznym. Dla-
tego te¿ opowiadam siê za wê¿szym i bardziej wyspecjalizo-
wanym rozumieniem dyskursu prawniczego.
27
Dyskurs argumentacyjny
Czy opowiadaj¹c siê za takim rozumieniem dyskursu
prawniczego akceptujê równoczeœnie sformu³owan¹ przez Ale-
xy’ego tzw. Sonderfallthese g³osz¹c¹, ¿e dyskurs prawniczy
jest szczególnym przypadkiem ogólnego dyskursu praktycz-
nego? Z pewnoœci¹ bez wielu zastrze¿eñ nie móg³bym przy-
j¹æ tej tezy. Rozpatrywanie relacji pomiêdzy ogólnym dyskur-
sem praktycznym i dyskursami szczegó³owymi zak³ada pewne
okreœlone rozumienie dyskursu ogólnego. Moim zdaniem,
dyskurs ogólny, z punktu widzenia mo¿liwoœci jego samodziel-
nego zastosowania, w ogóle nie istnieje. Dyskurs z samej swej
natury musi byæ zastosowany (urzeczywistniony), a taka
mo¿liwoœæ istnieje tylko przy konkretnych (szczegó³owych)
dyskursach argumentacyjnych, w tym równie¿ dyskursie praw-
niczym. Z pewnoœci¹ natomiast istniej¹ regu³y ogólne, tzw.
miejsca wspólne (loci communes) ka¿dej argumentacji. One
ustalaj¹ kryteria wa¿noœci i akceptowalnoœci ka¿dego dyskursu
szczegó³owego, odgrywaj¹c w argumentacji rolê analogiczn¹
do aksjomatów w systemie formalnym. Nie do koñca zgadzam
siê te¿ z podanymi przez Alexy’ego trzema kolejnymi tezami
rozwijaj¹cymi Sonderfallthese. I tak w myœl pierwszej z nich,
Sekundaritätsthese – tezie o fasadowoœci dyskursu prawnicze-
go – w przypadkach, które nie mog¹ byæ rozstrzygniête wy-
³¹cznie w oparciu o przepisy obowi¹zuj¹cego prawa (ustawê),
ogólny dyskurs praktyczny stanowi rzeczywist¹ podstawê do
podjêcia decyzji, zaœ dyskurs prawniczy spe³nia rolê tylko
wtórnej legitymacji. Przyjmuj¹c za³o¿enie, ¿e w dyskursie
prawniczym regu³y ogólne i regu³y szczególne stanowi¹ jedn¹
niepodzieln¹ i powi¹zan¹ ze sob¹ ca³oœæ, Sekundaritätsthese
traci w ogóle sens. Druga, Additionsthese – teza o komple-
mentarnoœci ogólnego dyskursu praktycznego – g³osi, ¿e ar-
gumentacja prawnicza jest wystarczaj¹ca tylko do pewnego
momentu, gdy specyficzne argumenty prawnicze nie wystar-
czaj¹, wówczas musz¹ zostaæ uzupe³nione argumentami ogól-
28
Kodeks argumentacyjny dla prawników
nego dyskursu praktycznego. Znów nie mogê siê zgodziæ,
moim bowiem zdaniem jest dok³adnie na odwrót – punktem
wyjœcia s¹ nie regu³y prawnicze, lecz ogólne regu³y dyskursu
argumentacyjnego. Te pierwsze tylko uzupe³niaj¹ regu³y ogól-
ne, umo¿liwiaj¹c w istocie ich zastosowanie w dyskursie praw-
niczym. Trzecia, Integrationsthese – teza o integralnoœci dys-
kursu – zak³ada, ¿e stosowanie specyficznych argumentów
prawniczych winno byæ na ka¿dym etapie prowadzonego dys-
kursu po³¹czone z ogólnymi argumentami praktycznymi. Po-
mijaj¹c okolicznoœæ, ¿e mo¿na dopatrywaæ siê sprzecznoœci
pomiêdzy tez¹ drug¹ i trzeci¹ oraz niezale¿nie od tego, ¿e
teza druga ma charakter deskryptywny, a trzecia normatyw-
ny, mogê – jako zgodn¹ z moim rozumieniem dyskursu argu-
mentacyjnego – zaakceptowaæ tê tezê.
Opowiadaj¹c siê za bardzo ograniczonym wykorzysta-
niem Sonderfallthese, pozostaje mi ustosunkowaæ siê jeszcze
do – poniek¹d przeciwnej – interpretacji, która ujmuje dys-
kurs prawniczy jako „przypadek wzorcowy” dyskursu argu-
mentacyjnego. Zwolennikiem takiego pojmowania dyskursu
prawniczego by³ m.in. Perelman, który uwa¿a³, ¿e klasycznym
przyk³adem rozumowania praktycznego jest dla teorii argu-
mentacji rozumowanie sêdziego, bêd¹ce wzorem dla wszel-
kich rozumowañ prawniczych. I z takim ujêciem dyskursu
prawniczego nie do koñca siê zgadzam. Dyskurs prawniczy
jest – jak ka¿dy inny – w jakiejœ mierze specyficzny, choæ nie
jest przypadkiem szczególnym ogólnego dyskursu w sensie,
o którym pisa³ Alexy, to nie jest chyba równie¿ „przypadkiem
wzorcowym” dla innych dyskursów. Po pierwsze, dyskurs
prawniczy, poprzez swoj¹ specyfikê (powi¹zanie z obowi¹-
zuj¹cym prawem), pozostaje z powodów kompetencyjnych
niedostêpny dla przedstawicieli innych dziedzin humanisty-
ki; po drugie, sporne jest równie¿ za³o¿enie, ¿e rozumowa-
nie sêdziego jest paradygmatem dla wszelkich rozumowañ
31
Dyskurs argumentacyjny
prawniczych. Istotnie sêdzia znajduje siê w permanentnej sytua-
cji decyzyjnej. Jednak jego pozycja daje mu znacz¹ca przewa-
gê nad innymi uczestnikami – wolnego przecie¿ i równego –
dyskursu argumentacyjnego. Nie bez znaczenia jest i ta oko-
licznoœæ, ¿e ogromna czêœæ „obrotu prawnego” odbywa siê bez
udzia³u sêdziego. W rezultacie jako pewne mo¿emy tylko przy-
j¹æ to, co za³o¿yliœmy wczeœniej, ¿e dyskurs prawniczy jest
tylko jednym z przypadków dyskursu argumentacyjnego.
3.
Kolejno zajmê siê prezentacj¹ i omówieniem regu³ ogól-
nych praktycznego dyskursu argumentacyjnego, nastêpnie
przedstawiê regu³y prawnicze oraz tzw. argumenty i topiki
prawnicze.
3.1. Katalog A: Regu³y ogólne
Katalog ten zawiera osiem najwa¿niejszych regu³ ogól-
nych praktycznego dyskursu argumentacyjnego. Regu³y te
okreœlaj¹ kryteria akceptacji ka¿dego mo¿liwego do przepro-
wadzenia dyskursu praktycznego. Tylko ich ³¹czne spe³nie-
nie daje podstawê do przyjêcia dyskursu argumentacyjnego,
uznania go za wa¿ny i prawomocny. Naruszenie którejkol-
wiek z regu³ ogólnych bêdzie stanowiæ dostateczne uzasad-
nienie dla odrzucenia, lub co najmniej zawieszenia, dyskur-
su. W sensie aksjologicznym mo¿na powiedzieæ, ¿e regu³y te
okreœlaj¹ formalne zasady etyki argumentacyjnej.
Konsekwentne postêpowanie zgodne z formalnymi re-
gu³ami praktycznego i racjonalnego dyskursu argumentacyj-
nego w zasadzie wyklucza stosowanie metod i technik ery-
32
Kodeks argumentacyjny dla prawników
stycznych. Erystyka jest zdaniem zarówno Platona, jak i Ary-
stotelesa „nieuczciwym – podstêpnym – sposobem walki s³ow-
nej”, nie maj¹cej z racjonalnoœci¹ i s³usznoœci¹ wiele wspól-
nego. Propagowanie metod erystycznych jest rezultatem albo
cynizmu, albo po prostu niewiedzy. Zdecydowana wiêkszoœæ
technik erystycznych, opisywanych m.in. przez Schopenhau-
era w rozprawce Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów,
w oczywisty sposób narusza ogólne regu³y dyskursu argumen-
tacyjnego. Generalnie rzecz bior¹c dlatego, ¿e celem erystyki
„jest zwyciêstwo w sporze za wszelk¹ cenê”, dyskursu zaœ
znalezienie w³aœciwego (s³usznego) rozstrzygniêcia, konkret-
nie zaœ z tego wzglêdu, ¿e poszczególne zasady erystyczne
pozostaj¹ w sprzecznoœci z regu³ami ogólnymi dyskursu ar-
gumentacyjnego. Na przyk³ad tzw. ekspansja erystyczna, czy
postulat rozwlekania dyskursu, narusza regu³y 6 i 7, mówi¹-
ce o tym, ¿e argumentacja winna byæ prowadzona z posza-
nowaniem zasad wolnoœci i równoœci oraz ¿e musi ona zmie-
rzaæ bezpoœrednio do celu, u¿ywanie trywialnych synonimów
narusza regu³ê 8, nakazuj¹c¹ respektowanie zasad komuni-
kacji jêzykowej, ironiczne zg³aszanie swojej niekompetencji
narusza z kolei regu³ê 4, domagaj¹c¹ siê od uczestników dys-
kursu posiadania okreœlonego stopnia kompetencji i respek-
towania ustaleñ merytorycznych itd. Uczciwie jednak trzeba
przyznaæ, ¿e s¹ pewne nieliczne erystyczne sposoby, które
w pewnych przypadkach mog¹ byæ wykorzystane w ogólnym
dyskursie argumentacyjnym, jeœli oczywiœcie spe³niaj¹ wymóg
niesprzecznoœci i ich u¿ycie jest uzasadnione okreœlon¹ sytu-
acj¹ argumentacyjn¹. Chocia¿by wymieniany przez Schopen-
hauera sposób tzw. retorsio argumenti, polegaj¹cy na u¿yciu
tego samego argumentu, który przeciwnik chcia³ wykorzystaæ
wy³¹cznie na w³asny u¿ytek; przeciwnik mówi np.: to jeszcze
dziecko, trzeba mu pob³a¿aæ, my natomiast stosuj¹c retorsio,
mo¿emy odpowiedzieæ: dlatego ¿e jest jeszcze dzieckiem, na-
33
Dyskurs argumentacyjny
le¿y go ukaraæ, ¿eby siê jego z³e przyzwyczajenia nie zako-
rzeni³y.
Jeœli natomiast chodzi o wykorzystywanie w dyskursie
argumentacyjnym regu³ i zasad retorycznych, to sytuacja
przedstawia siê w bardziej z³o¿ony sposób. Oczywiœcie nie
mo¿e byæ mowy o zastêpowaniu argumentacji retoryk¹. Za-
sady retoryki maj¹ raczej techniczne znaczenie i stosunkowo
ograniczony zakres zastosowania w dyskursie argumentacyj-
nym. Zanim uzasadniê poprzednie stwierdzenie, chcia³bym
krótko zaj¹æ siê samym pojêciem retoryki. Wyraz ten pocho-
dzi od niezachowanej w grece klasycznej formy czasownika
rheo – mówiê celowo, stosownie, piêknie. S³owo rhétor ozna-
cza³o w kulturze helleñskiej m.in. mówcê publicznego, wy-
daj¹cego wyroki sêdziego, nauczyciela wymowy, krasomów-
cê. Wspó³czeœnie retoryka bywa ujmowana albo wêziej, jako
techniczno–filologiczna umiejêtnoœæ pos³ugiwania siê mow¹,
albo szerzej, jako sztuka przekonywania za pomoc¹ dyskur-
su. Tak w ka¿dym razie rozumia³ swoj¹ „now¹ retorykê” Pe-
relman, który w jej zakresie umieszcza³ równie¿ topikê, dialek-
tykê oraz wszelkie inne techniki argumentacyjne, rozszerzaj¹c
w ten sposób granice opisanej przez Arystotelesa, Cycerona
i Kwintyliana dyscypliny. W moim przekonaniu zastêpowa-
nie dyskursu argumentacyjnego retorycznym jest z dwóch co
najmniej wzglêdów nieuprawione. Po pierwsze, dlatego ¿e
retoryka stara siê przekonaæ za pomoc¹ mowy, my zaœ uzna-
liœmy skutecznoœæ za wtórne kryterium wyboru rozstrzygniê-
cia w dyskursie argumentacyjnym. Po drugie, dlatego ¿e re-
toryka jest wy³¹cznie zwi¹zana z mow¹. Jêzyk mówiony jest
natomiast tylko jednym ze œrodków prowadzenia dyskursu
argumentacyjnego – pozostaje bowiem jeszcze jêzyk pisany.
Przekonanie, ¿e dyskurs argumentacyjny jest ex definitione
dyskursem mówionym, jest niczym nieuzasadnione. Znako-
mitych przyk³adów obrazuj¹cych omawian¹ tu kwestiê do-
34
Kodeks argumentacyjny dla prawników
starcza w³aœnie dyskurs prawniczy. Przyjmuje siê, nie wiedzieæ
dlaczego, ¿e prawnik przede wszystkim mówi, a to niepraw-
da, bo wspó³czesny prawnik przede wszystkim pisze; prowa-
dzi negocjacje najczêœciej pisemnie, uzasadnia swoje rozstrzyg-
niêcia zwykle pisemnie, sporz¹dza opinie i zajmuje stanowiska
w sprawach spornych oczywiœcie pisemnie, jako uczestnik po-
stêpowania s¹dowego, te¿ raczej pisze, a nie mówi. W takiej
wiêc sytuacji „dyskurs retoryczny” – jako dyskurs mówiony –
z samej swej istoty pe³ni ograniczon¹ rolê w dyskursie argu-
mentacyjnym. Niewielk¹ przydatnoœæ retoryki znakomicie te¿
ilustruje, mo¿liwy przecie¿, przypadek tzw. mono–dyskursu.
W przypadkach trudnych bywa i tak, ¿e nie ma drugiej stro-
ny, ale jest interpretacyjny spór. Wówczas równie¿ musimy
przeprowadziæ dyskurs argumentacyjny w pe³nym zakresie,
by dojœæ do „w³aœciwego” rozstrzygniêcia. W takiej – sk¹d-
in¹d szczególnej – sytuacji argumentacyjnej retoryka nie ma
nam ju¿ w³aœciwie nic do zaoferowania.
3.2. Katalog B: Regu³y prawnicze
Oczywiœcie do dyskursu prawniczego w pe³nym zakre-
sie odnosz¹ siê regu³y ogólne. Stara³em siê wczeœniej wyka-
zaæ, ¿e dyskurs prawniczy jest tylko jednym z przypadków
ogólnego dyskursu argumentacyjnego. Dlatego te¿ tak jak ka¿-
dy inny dyskurs posiada swoje „miejsca wspólne” (loci com-
munes), czyli regu³y ogólne, oraz „miejsca specjalne” (loci
specifici), czyli regu³y i zasady prawnicze (argumenty i topiki).
Szczególnoœæ dyskursu prawniczego wynika przede wszyst-
kim z tego, ¿e musi byæ on prowadzony w bezpoœrednim
zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym prawem, o czym mówi regu³a 10.
Mamy wiêc z jednej strony uniwersalne – powszechnie wa¿-
ne – regu³y ogólne, z drugiej zaœ przepisy (normy) obowi¹-
35
Dyskurs argumentacyjny
zuj¹cego prawa. Formalny charakter regu³ ogólnych jest swo-
istym gwarantem ich zgodnoœci z ka¿dym konkretnym syste-
mem regu³ czy norm, równie¿ norm prawnych. Regu³y ogól-
ne nie ingeruj¹ bowiem w treœæ tych norm, ograniczaj¹c siê
wy³¹cznie do ustalenia elementarnych zasad, wedle których
ma byæ prowadzony dyskurs argumentacyjny. Regu³y praw-
nicze tak naprawdê s¹ tylko pewnym uzupe³nieniem katalo-
gu regu³ ogólnych. Nieprzypadkowo te¿ podajê tylko trzy takie
regu³y, choæ zak³ada³em, ¿e katalog regu³ prawniczych bê-
dzie znacznie d³u¿szy. W zasadzie samodzieln¹ – wzglêdem
regu³ ogólnych – jest tylko regu³a 10. Regu³a 9 mówi o tym,
¿e dyskurs prawniczy (tak jak i ka¿dy inny), aby sprostaæ wy-
mogom racjonalnoœci i s³usznoœci, musi uwzglêdniaæ regu³y
z katalogu A, natomiast regu³a 11 jest zaledwie rozwiniêciem
wyra¿onej w regule 5 „zasady bezw³adnoœci”. Tylko regu³a
10, nakazuj¹ca prowadzenie dyskursu w bezpoœrednim zwi¹z-
ku z obowi¹zuj¹cym prawem, daje nam pewne – wzglêdne
zreszt¹ – uprawnienie do dokonywania modyfikacji (ograni-
czeñ) zakresu zastosowania niektórych regu³ ogólnych, do-
k³adniej zaœ regu³y 3, 4, 6 i 8. Wszelkie modyfikacje musz¹
jednak wynikaæ wprost z przepisów obowi¹zuj¹cego prawa
i w ¿adnym wypadku nie mog¹ byæ interpretowane rozsze-
rzaj¹co.
3.3. Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
Odró¿nienie argumentów i topik prawniczych jest za-
biegiem doœæ umownym. Do XVIII wieku wszelkie „swoiste
rozumowania prawnicze” – zasady, argumenty i regu³y, okreœ-
lane by³y mianem topik. Dopiero we wspó³czesnych teoriach
argumentacji dokonane zostaje odró¿nienie argumentów
(zwi¹zanych z podstawowymi typami rozumowañ prawni-
36
Kodeks argumentacyjny dla prawników
czych), od innych ogólnych regu³ i zasad, czyli w³aœnie topik
prawniczych. Uczyni³ to w ka¿dym razie Perelman w pracy
Logika prawnicza. Nowa retoryka.
Zdecydowa³em siê na zamieszczenie katalogów argu-
mentów i topik, bowiem uwa¿am, ¿e w istotny sposób wzbo-
gacaj¹ one proponowane przeze mnie rozumienie dyskursu
prawniczego. Ponadto w procesie argumentacji prawniczej
rzeczywiœcie bardzo czêsto odwo³ujemy siê do nich. Ostatecz-
nie jednak znaczenia argumentów i topik nie nale¿y przece-
niaæ. Nie zapominajmy, ¿e jakkolwiek wyra¿aj¹ one wiele
spoœród powszechnie akceptowanych we wspó³czesnej kul-
turze prawnej intuicji, to jednak nie posiadaj¹ one dogma-
tycznej legitymacji. Mówi¹c proœciej, te argumenty i topiki nie
s¹ zwykle wprost wyra¿one w normach systemów prawa kra-
jowego. Nie mog¹ byæ wiêc samodzieln¹ podstaw¹ dla doko-
nywanych rozstrzygniêæ prawniczych. Zakres ich zastosowa-
nia jest ograniczony z innego jeszcze powodu. Rozumowania
prawnicze s¹ z samej swej istoty zawodne, natomiast od uwa-
¿anych sk¹din¹d za bezdyskusyjne zasad prawnych istnieje
bardzo wielka liczba wyj¹tków. Wystarczy choæby bli¿ej przyj-
rzeæ siê jednej tylko zasadzie mówi¹cej o nieretroaktywnym
dzia³aniu prawa (lex retro non agit): z równym przekonaniem
jej bronimy, co ustanawiamy od niej wyj¹tki.
Sporz¹dzaj¹c katalog argumentów wzorowa³em siê na
zestawieniu dokonanym przez Tarella w artykule Sur la spéci-
ficité du raisonnement juridique, a powtórzonym przez Pe-
relmana w cytowanej powy¿ej rozprawie. Natomiast podsta-
w¹ dla katalogu topik by³o lista sporz¹dzona przez Strucka
w pracy Topische Jurisprudenz. Argument und Gemeinplatz in
der juristischen Arbeit. Katalogi te zosta³y jednak w istotnym
stopniu uzupe³nione i zmodyfikowane.
37
Dyskurs argumentacyjny
KATALOG A: REGU£Y OGÓLNE
1. Argumentacja powinna byæ prowadzona
tylko w przypadku powstania niejasnoœci
uzasadniaj¹cej zawi¹zanie siê sporu
Warunkiem podjêcia dyskursu argumentacyjnego jest
„powstanie niejasnoœci”, bowiem rzeczy jasne i oczywiste nie
wymagaj¹ interpretacji (clara non sunt interpretanda). Ta nie-
jasnoœæ musi byæ rzeczywista, a nie za³o¿ona np. dla celów
„negocjacyjnej gry”, co zreszt¹ czêsto zdarza siê zw³aszcza
w dyskursie prawniczym. Rozpoczynamy wiêc dyskurs tylko
wówczas, gdy mamy do czynienia z tzw. przypadkiem trud-
nym, czyli takim, który nie mo¿e zostaæ rozstrzygniêty przy
pomocy standardowych metod interpretacji – samego tylko
dyskursu teoretycznego. To w³aœnie w zwi¹zku z badaniem
takich przypadków rozwinê³a siê m.in. ca³a wspó³czesna filo-
zofia i teoria interpretacji prawniczej. Przypadek trudny po-
siada zwykle wiêcej ni¿ jedno legitymowane w kategoriach
racjonalnoœci i s³usznoœci rozstrzygniêcie. Niezbêdny staje siê
wiêc dyskurs praktyczny, pozwalaj¹cy na dokonanie ostatecz-
nego wyboru. Sêdzia, zdaniem Harta, rozstrzygaj¹c przypadek
trudny powinien opieraæ siê wy³¹cznie na regu³ach prawnych,
co jednak nie oznacza, ¿e nie mo¿e on wydaæ precedenso-
wego orzeczenia w danej sprawie. Inaczej widzi tê kwestiê
Dworkin, który z jednej strony dopuszcza w procesie podej-
mowania decyzji przez sêdziego mo¿liwoœæ powo³ania siê nie
38
Kodeks argumentacyjny dla prawników
tylko na regu³y prawne, lecz równie¿ na standardy (princi-
ples oraz policies), twierdz¹c jednak równoczeœnie, ¿e istnieje
jedno i tylko jedno w³aœciwe rozstrzygniêcie przypadku trud-
nego, a sêdzia powinien to w³aœciwe rozstrzygniêcie (right
answer) znaleŸæ. Z takim pogl¹dem trudno jest mi siê zgo-
dziæ. Przekonanie, ¿e w przypadkach trudnych istnieje tylko
jedno dobrze uzasadnione rozstrzygniêcie, nie jest oparte na
¿adnym powa¿niejszym argumencie. Jest wrêcz przeciwnie,
co w dostatecznym stopniu dokumentuje m.in. historia s¹dow-
nictwa.
Powstanie niejasnoœci powinno „uzasadniaæ zawi¹zanie
siê sporu”. Musi istnieæ œcis³y zwi¹zek pomiêdzy rzeczywist¹
niejasnoœci¹ a koniecznoœci¹ jej usuniêcia w drodze argumen-
tacyjnego dyskursu. W moim przekonaniu mo¿emy mieæ do
czynienia z trudnymi interpretacyjnie przypadkami, które je-
steœmy w stanie rozstrzygn¹æ bez potrzeby uciekania siê do
argumentacyjnego sporu. Istnieje niejasnoœæ, zgadzamy siê,
¿e mamy interpretacyjny problem, proponujemy akceptowalne
dla wszystkich rozwi¹zania, dokonujemy wreszcie wyboru.
Element sporu nie pojawia siê, w konsekwencji dyskurs ar-
gumentacyjny nie zostaje wszczêty, a my ograniczamy siê
w zasadzie tylko do dyskursu teoretycznego (ustalamy stan
faktyczny, odnosz¹ce siê do niego zasady, regu³y czy normy,
uzgadniamy kryteria wyboru zadowalaj¹cego nas rozstrzygniê-
cia). Oczywiœcie granica oddzielaj¹ca „zwyk³¹” interpreta-
cyjn¹ niejasnoœæ od sporu, który bêdzie wymaga³ podjêcia dys-
kursu argumentacyjnego jest czêsto doœæ nieostra. W przypad-
kach trudnych spór ten bêdzie najczêœciej nie do unikniêcia,
co zreszt¹ nie mo¿e specjalnie dziwiæ, bo dla takich przypad-
ków jest w³aœnie przewidziany praktyczny dyskurs argumen-
tacyjny.
Dyskurs argumentacyjny mo¿e byæ dyskursem mówio-
nym lub pisanym. Zwracam na to po raz kolejny uwagê dla-
39
Katalog A: Regu³y ogólne
tego, ¿e w wiêkszoœci znanych mi opracowañ jest on trakto-
wany jako wy³¹cznie dyskurs mówiony (chodzi nie tylko o ujê-
cia dotycz¹ce retoryki). Takie uprzywilejowanie wy³¹cznie
jednej z form dyskursu nie daje siê w przekonuj¹cy sposób
uzasadniæ (zwraca³em wczeœniej uwagê, ¿e wspó³czesny dys-
kurs prawniczy jest bardziej dyskursem pisanym ni¿ mówio-
nym). Dochodzi do tego jeszcze kwestia mono–dyskursu. Czy
sytuacja sporu wymaga zawsze istnienia drugiej strony? Je-
stem przekonany, ¿e nie. W przypadkach trudnych mo¿emy
podj¹æ dyskurs argumentacyjny równie¿ sami ze sob¹ – czy-
nimy to w istocie bardzo czêsto, zw³aszcza gdy podejmuje-
my wa¿ne ¿yciowo wybory lub przygotowujemy skompliko-
wane opinie prawne.
2. Argumentacja powinna byæ prowadzona
z przekonaniem o jej s³usznoœci
Najistotniejsze znaczenie w odniesieniu do tej regu³y ma
nastêpuj¹ce pytanie, a mianowicie: czego dotyczy to „prze-
konanie o s³usznoœci” – samego procesu argumentacyjnego
czy jego oczekiwanego rezultatu?
OdpowiedŸ na to pytanie wydaje siê byæ doœæ oczywista.
Chodziæ bêdzie przede wszystkim o procedurê argumentacyj-
n¹, dopiero póŸniej o rezultat. Jeœli dyskurs argumentacyjny
zostanie przeprowadzony zgodnie z formalnymi regu³ami
i przyjêt¹ na pocz¹tku procedur¹, to wówczas rezultat musi
byæ w sensie aksjologicznym – jako s³uszny (sprawiedliwy) –
akceptowalny. Wystarcza wiêc nasze przekonanie o s³uszno-
œci regu³ argumentacyjnych. W przeciwnym razie dopasowy-
walibyœmy dyskurs do za³o¿onego (oczekiwanego) rezultatu,
chc¹c go osi¹gn¹æ za wszelk¹ cenê, równie¿ za pomoc¹ nie-
racjonalnych i niesprawiedliwych metod. Jedynym kryterium
40
Kodeks argumentacyjny dla prawników
oceny przeprowadzonej argumentacji stawa³aby siê wówczas
skutecznoϾ. Racjonalny (praktyczny) dyskurs argumentacyj-
ny zosta³by zast¹piony jakimœ „dyskursem” typu erystyczne-
go. Cel (zwyciêstwo w sporze) niestety w tym wypadku nie
mo¿e uœwiêcaæ œrodków. W dyskursie argumentacyjnym jest
dok³adnie na odwrót – to rodzaj u¿ytych œrodków uœwiêca cel,
którym jest w³aœciwe (s³uszne), a nie jednostronnie po¿¹dane
rozstrzygniêcie.
Sk¹d czerpiemy przekonanie o s³usznoœci regu³ argu-
mentacyjnych? Uzasadniaj¹c to przekonanie mo¿emy odwo-
³aæ siê albo do rozumu praktycznego, albo do zdrowego roz-
s¹dku. Rezultat w obydwu przypadkach bêdzie taki sam. Jeœli
ktoœ nie chce w regu³ach tych widzieæ nakazów rozumu prak-
tycznego, to pozostaje zwyk³y rozs¹dek, racjonalna intuicja.
U Ÿróde³ s³usznoœci le¿y w koñcu oczywistoœæ, a ta uprawnia
do stwierdzenia, ¿e regu³y te s¹ powszechnie wa¿ne. Odrzu-
caj¹c je, odrzucamy mo¿liwoœæ jakiegokolwiek porozumienia
siê. Regu³y te ustalaj¹ formalne warunki dla przeprowadze-
nia dyskursu, a nastêpnie umo¿liwiaj¹ ustalenie szczegó³owych
procedur argumentacyjnych. Z ostatniego zdania wynika³o-
by, ¿e chcê zaznaczyæ ró¿nicê pomiêdzy rozumieniem regu³
w sensie formalnym i proceduralnym. Generalnie rzecz bio-
r¹c nie. W przypadku regu³ prezentowanych w katalogach
A i B zasadnie mo¿emy stwierdziæ, ¿e maj¹ one zarówno for-
malny, jak i proceduralny sens. Od kontekstu zastosowania
zale¿eæ ostatecznie bêdzie, czy dana regu³a bêdzie mia³a tyl-
ko formalne czy równie¿ formalno–proceduralne znaczenie.
Natomiast to, czy na podstawie tych formalnych regu³ bêdzie-
my chcieli okreœliæ bardziej szczegó³owe regu³y procedu-
ralne czy te¿ nie, bêdzie zale¿eæ ju¿ od potrzeb konkretnego
dyskursu argumentacyjnego.
43
Katalog A: Regu³y ogólne
3. Argumentacja powinna byæ prowadzona
z poszanowaniem zasady prawdomównoœci
W dyskursie nie mo¿na k³amaæ, czyli mówiæ nieprawdê
lub przemilczaæ prawdê. Nie mo¿na te¿ powo³ywaæ siê na ¿ad-
ne dodatkowe okolicznoœci, szczególnoœæ sytuacji któregoœ
z uczestników dyskursu, kontekst moralny itp. Mówi¹c inaczej
nie wolno k³amaæ (przemilczaæ prawdy) nawet w „s³usznej”
sprawie. Taka sprawa nie mo¿e byæ zreszt¹ w sensie formal-
nym „s³uszna”, bowiem narusza w³aœnie jedn¹ z tych regu³, które
definiuj¹ pojêcie s³usznoœci w dyskursie argumentacyjnym.
K³amstwa nie mo¿na równie¿ legitymowaæ ¿adnym rodzajem
presji czy przymusu, bowiem (zgodnie z regu³¹ 6) dyskurs argu-
mentacyjny odbywaæ siê powinien z poszanowaniem zasad
wolnoœci i równoœci. Przyst¹pienie do niego jest dobrowol-
ne, a pozycja ka¿dego z uczestników musi byæ – przynajmniej
w sensie formalnym – taka sama. „Prawo do k³amstwa” pro-
wadzi³oby nieuchronnie do zachwiania tej równowagi
Mimo przekonania, ¿e zasada prawdomównoœci winna
byæ realizowana w dyskursie argumentacyjnym bez ¿adnych
ograniczeñ, nie mogê w tym miejscu zapominaæ o bardzo spe-
cyficznej sytuacji z jak¹ mamy do czynienia w zwi¹zku z t¹
zasad¹, w³aœnie w odniesieniu do dyskursu prawniczego. Przy-
k³adów na ograniczenie zasady prawdomównoœci dostarczaj¹
nam w szczególnoœci przepisy dotycz¹ce postêpowania w spra-
wach karnych, które w zasadzie formalnie sankcjonuj¹ „prawo
do przemilczenia”: „oskar¿ony nie ma obowi¹zku dostarczania
dowodów na swoj¹ niekorzyœæ”, „oskar¿ony mo¿e... bez poda-
nia powodów, odmówiæ odpowiedzi na poszczególne pytania
lub odmówiæ sk³adania wyjaœnieñ...”, „...osoba najbli¿sza dla
oskar¿onego mo¿e odmówiæ zeznañ...”, „...obroñca mo¿e przed-
siêbraæ czynnoœci procesowe jedynie na korzyœæ oskar¿one-
44
Kodeks argumentacyjny dla prawników
go...” (cytaty pochodz¹ z polskiego Kodeksu postêpowania
karnego z 1997 r. – art.: 74, 175, 182 i 86). Mamy wiêc do czy-
nienia z pewnym ograniczeniem ogólnej regu³y, nakazuj¹cej
prawdomównoœæ, poprzez regu³ê szczegó³ow¹, mówi¹c¹ o ko-
niecznoœci prowadzenia dyskursu prawniczego w bezpoœred-
nim zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym prawem (regu³a 10).
4. Argumentacja powinna uwzglêdniaæ
ustalenia faktyczne
W praktycznym dyskursie argumentacyjnym chodzi o ra-
cjonalnoœæ i s³usznoœæ, a nie o prawdê. Kryterium prawdy nie
daje siê, w sposób nie budz¹cy w¹tpliwoœci, efektywnie za-
stosowaæ jako kryterium oceny wartoœci „rozumowañ” nor-
matywnych. Niekoñcz¹cy siê spór pomiêdzy zwolennikami
rozwi¹zañ kognitywistycznych i nonkognitywistycznych w wy-
starczaj¹cym stopniu potwierdza sformu³owan¹ w poprzed-
nim zdaniu tezê. Z okolicznoœci, ¿e metody, które umo¿liwiaj¹
rozstrzygniêcia w kategoriach prawdy i fa³szu, nie znajduj¹
bezpoœredniego zastosowania w normatywnym obszarze ba-
dawczym, bynajmniej nie wynika, ¿e mo¿emy lekcewa¿yæ
jakiekolwiek ustalenia faktyczne pozostaj¹ce w zwi¹zku z pro-
wadzonym dyskursem argumentacyjnym. Ta kwestia rodzi
zreszt¹ najwiêcej bodaj w¹tpliwoœci. Chodzi mianowicie o usta-
lenie, w jakim zwi¹zku pozostaj¹ do siebie dwa niezale¿ne
wzglêdem siebie dyskursy, a mianowicie dyskurs teoretycz-
ny i dyskurs praktyczny. Dyskurs teoretyczny, w obrêbie któ-
rego dokonujemy intersubiektywnie sprawdzalnych rozstrzyg-
niêæ jest w moim przekonaniu punktem wyjœcia ca³ego procesu
poznawczego zwi¹zanego z szeroko rozumian¹ interpretacj¹
prawnicz¹. Przecie¿ zawsze proces interpretacji rozpoczyna-
my od ustalenia stanu faktycznego. Pos³ugujemy siê wówczas
45
Katalog A: Regu³y ogólne
w pe³ni obiektywnymi metodami (logicznymi lub empirycz-
nymi). Nastêpnie, jest to oczywiste zw³aszcza przy interpreta-
cji prawniczej, ustalamy obowi¹zuj¹ce w danym przypadku
prawo. Dokonywane tutaj ustalenia maj¹ równie¿ charakter
faktyczny. WeŸmy np. takie zdanie: „najni¿sza stawka podat-
ku dochodowego od osób fizycznych w Polsce w 2002 r.
wynosi 19%”. Nie rozpoczynamy przecie¿ w tym przypadku
dyskursu argumentacyjnego, tylko sprawdzamy w ustawie
i stwierdzamy, ¿e twierdzenie to jest po prostu prawdziwe.
Jeœli na tym etapie interpretacji jesteœmy w stanie uzgodniæ
rozstrzygniêcie, wówczas praktyczny dyskurs argumentacyj-
ny w ogóle siê nie zawi¹zuje. Po pierwsze, dlatego ¿e nie ma
niejasnoœci, po drugie, dlatego ¿e o faktach siê nie dyskutuje
– fakty siê ustala i sprawdza. Praktyczny dyskurs argumenta-
cyjny jest otwarty. Tê „otwartoœæ” mo¿na rozumieæ co najmniej
na dwa sposoby. Albo jako dostêpnoœæ do dyskursu dla wszyst-
kich zainteresowanych, albo jako otwartoϾ dyskursu prak-
tycznego w³aœnie na dyskurs teoretyczny. Oznacza to, ¿e rów-
nie¿ w trakcie tocz¹cego siê dyskursu praktycznego mo¿emy
go zawsze przerwaæ lub zawiesiæ, odwo³uj¹c siê do dyskursu
teoretycznego. Mo¿emy, a nawet musimy, to uczyniæ zawsze
gdy pojawia siê koniecznoœæ dokonania uzgodnieñ natury fak-
tycznej (przy pomocy metod empirycznych lub analitycznych).
Alexy mówi³ w tym przypadku o tzw. regu³ach przejœcia (Über-
gangsregeln), pozwalaj¹cych na wykorzystanie innych dys-
kursów (w jego przypadku: empirycznego, jêzykowo–anali-
tycznego oraz teoretycznego) w przypadku gdy dyskurs
praktyczny nie mo¿e poradziæ sobie z okreœlonymi proble-
mami. Obydwa wiêc dyskursy istniej¹ obok siebie, a niekie-
dy przeplataj¹ siê. Praktyczny dyskurs argumentacyjny staje
siê nieodzowny, gdy wyczerpuj¹ siê mo¿liwoœci dyskursu teo-
retycznego, dyskurs teoretyczny staje siê niezbêdny, gdy
musimy dokonaæ jednoznacznych ustaleñ faktycznych.
46
Kodeks argumentacyjny dla prawników
Przyjêcie regu³y nakazuj¹cej uwzglêdniaæ ustalenia fak-
tyczne ma jeszcze jedn¹ konsekwencjê. Jest ni¹ zasada mówi¹-
ca o tym, ¿e uczestnicy dyskursu musz¹ posiadaæ niezbêdne
minimum kompetencji oraz byæ w dostatecznym stopniu poin-
formowani o przedmiocie sporu. Zasada ta w jakiejœ mierze
ogranicza wolny i równy dostêp wszystkich zainteresowanych
do dyskursu argumentacyjnego, o którym mowa w regule 6,
jednak trudno z takim ograniczeniem siê nie zgodziæ. Nieogra-
niczony dostêp grozi anarchizacj¹ dyskursu wskutek niekom-
petencji jego uczestników. Wiele przyk³adów obrazuj¹cych tak¹
sytuacjê dostarcza nam w szczególnoœci dyskurs polityczny.
Trochê w myœl zasady, ¿e na polityce znaj¹ siê wszyscy wiêc
nie ma okreœlonych minimalnych warunków kompetencyjnych.
Znacznie lepiej ju¿ jest z dyskursem prawniczym, przede wszyst-
kim dlatego, ¿e jego uczestnikami s¹ najczêœciej osoby posia-
daj¹ce przynajmniej formalne potwierdzenie swojej kompetencji
(ukoñczone studia prawnicze, uprawnienia do wykonywania
okreœlonego zawodu). Omawiana tutaj zasada oznacza równie¿,
¿e nie mo¿emy w dyskursie powo³ywaæ siê na w³asn¹ niewie-
dzê – okolicznoœæ taka nie mo¿e byæ w ogóle wziêta pod uwa-
gê. Znana zasada (topika) prawnicza wyra¿a to wprost: „nie
mo¿na zas³aniaæ siê nieznajomoœci¹ prawa” (ignorantia iuris
nocet). Co nie zmienia faktu, ¿e skrywanie siê za „zas³on¹ nie-
wiedzy” sta³o siê ulubionym zajêciem wszystkich mi³oœników
erystyczno–retorycznych form prowadzenia sporów.
5. Argumentacja powinna uwzglêdniaæ
powszechnie akceptowane praktyki i zasady
Perelman chc¹c wzmocniæ proponowane przez siebie
kryterium racjonalnoœci i obiektywnoœci argumentacji, której
jest pozyskanie akceptacji uniwersalnego audytorium, odwo-
47
Katalog A: Regu³y ogólne
³uje siê do tzw. zasady bezw³adnoœci lub inercji (Prinzip der
Trägheit). Zasada ta g³osi, ¿e „pewne raz ju¿ przyjête przeko-
nanie, nie powinno byæ bez wystarczaj¹cych powodów odrzu-
cone”. Wa¿na jest tu zw³aszcza okolicznoœæ, ¿e powo³anie siê
na istniej¹c¹ ju¿ praktykê nie wymaga ¿adnego specjalnego
usprawiedliwienia, wymaga go dopiero sytuacja, w której prak-
tykê tak¹ chcemy zmieniæ. Zmiana praktyki, ustanowienie pre-
cedensu, wymaga po prostu szczegó³owego uzasadnienia, co
prawników nie powinno dziwiæ. Zasada bezw³adnoœci jest zda-
niem Perelmana „fundamentem stabilnoœci naszego ducho-
wego i spo³ecznego ¿ycia”, zdaniem zaœ niektórych krytyków
przejawem myœlenia konserwatywnego. Z takim zarzutem oczy-
wiœcie siê nie zgadzam. Zasada bezw³adnoœci bêd¹c w pe³ni
racjonaln¹ domaga siê tylko uwzglêdnienia w dyskursie argu-
mentacyjnym powszechnie akceptowanych (w domyœle rów-
nie¿ racjonalnych) praktyk i zasad. Jej przestrzeganie ograni-
cza nadmierny relatywizm argumentacyjny, czyni¹c praktyczny
dyskurs argumentacyjny bezpieczniejszym i pewniejszym.
Praktyki i zasady musz¹ byæ oczywiœcie powszechnie
akceptowane. To wa¿ny warunek obowi¹zywania „zasady bez-
w³adnoœci”. Czêsto niektórzy uczestnicy dyskursu argumen-
tacyjnego powo³uj¹ siê na praktyki i zasady, które nie s¹ po-
wszechnie znane. Jeœli przekonanie odwo³uj¹ce siê do takiej
praktyki lub zasady nie zostanie zaakceptowane przez wszyst-
kich, musi – w myœl zasady wyra¿onej w regule 6.8. – jako
jednostronnie korzystne zostaæ odrzucone.
6. Argumentacja powinna byæ prowadzona
z poszanowaniem zasad wolnoœci i równoœci
Dyskurs argumentacyjny powinien siê toczyæ w zgodzie
z formalnie rozumianymi zasadami wolnoœci i równoœci. Ozna-
48
Kodeks argumentacyjny dla prawników
cza to, ¿e w trakcie dyskursu musimy postêpowaæ zgodnie
z co najmniej oœmioma nastêpuj¹cymi regu³ami:
6.1. Dyskurs argumentacyjny powinien byæ dostêp-
ny dla ka¿dego, kto posiada „minimum kompetencji”,
dostateczn¹ wiedzê o przedmiocie dyskursu, a w pew-
nych przypadkach, równie¿ „uzasadniony interes”.
O dwóch pierwszych przes³ankach uczestnictwa w dyskursie
mówi³em przy okazji omawiania regu³y 4, gdy zaœ chodzi
o „uzasadniony interes”, to ten warunek pojawia siê przy pew-
nych tylko dyskursach, np. prawniczym, gdzie warunkiem
uczestnictwa mo¿e byæ wykazanie siê „uzasadnionym intere-
sem prawnym”.
6.2. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego powinien posiadaæ te same przywileje i podlegaæ
tym samym ograniczeniom. Uci¹¿liwoœæ taka sama dla
wszystkich nie ogranicza ani zasad wolnoœci i równoœci, ani
zasady sprawiedliwoœci – w ka¿dym razie w sytuacji, gdy
kategorie te rozumiemy w formalny i proceduralny sposób.
Dlatego nie mo¿na tak naprawdê mówiæ o ograniczeniach
zasady wolnoœci przez wymóg „minimum kompetencji” czy
znajomoœci argumentacyjnego przypadku, bo jest to warunek,
który musz¹ spe³niæ wszyscy uczestnicy dyskursu.
6.3. Dodatkowe przywileje lub ograniczenia mog¹
zostaæ wprowadzone tylko za zgod¹ wszystkich uczestni-
ków dyskursu argumentacyjnego i tylko pod warunkiem,
¿e bêd¹ one dotyczyæ wszystkich w takim samym stopniu.
6.4. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyjne-
go powinien mieæ takie same mo¿liwoœci udzia³u w nim,
w szczególnoœci w zakresie jego otwarcia, zg³aszania tez
i przedstawiania pogl¹dów, udzielania odpowiedzi, pro-
ponowania jego zawieszenia lub zakoñczenia.
6.5. ¯aden z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego nie mo¿e podlegaæ presji, czy jakimkolwiek innym
49
Katalog A: Regu³y ogólne
ograniczeniom, w zwi¹zku z prowadzonym dyskursem.
Chyba ¿e ograniczenia te dotycz¹ wszystkich w jednakowym
stopniu – zgodnie z regu³ami 6.1 i 6.2.
6.6. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyjne-
go powinien na ¿¹danie innego uzasadniæ zg³oszon¹
w dyskursie tezê lub udzieliæ odpowiedzi na zadane pytanie.
6.7. Jeœli ktoœ chce potraktowaæ jednego z uczest-
ników dyskursu argumentacyjnego inaczej ni¿ pozosta-
³ych, jest zobowi¹zany to uzasadniæ.
6.8. W przypadku gdy dokonane ustalenie lub roz-
strzygniêcie zadowala tylko jednego z uczestników dys-
kursu argumentacyjnego wszyscy musz¹ na takie usta-
lenie lub rozstrzygniêcie wyraziæ zgodê.
Treœæ regu³ 6.4.–6.8. nawi¹zuje do zasad sformu³owa-
nych przez Habermasa i Alexy’ego.
7. Argumentacja powinna zmierzaæ
bezpoœrednio do celu
Zasada bezpoœrednioœci oznacza, ¿e dyskurs powinien
zawieraæ tylko takie wypowiedzi, które wprost wi¹¿¹ siê z ar-
gumentacyjnym przypadkiem i których celem jest rozstrzygniê-
cie prowadzonego sporu. W czêœci pierwszej zwraca³em ju¿
uwagê, ¿e celem dyskursu argumentacyjnego jest znalezienie
w³aœciwego (s³usznego) rozstrzygniêcia. Celem tym nie jest
wiêc wygranie za wszelk¹ cenê, lecz znalezienie sprawiedli-
wego rozwi¹zania. Kryterium efektywnoœci staje siê wobec
tego wtórne. Regu³a ta ustanawia równoczeœnie swoist¹ „za-
sadê ekonomiki argumentacyjnej”. Wszelkie metody erystyczne
oraz retoryczne, przed³u¿aj¹ce w nieuzasadniony sposób spór,
powinny zostaæ z dyskursu argumentacyjnego wyeliminowa-
ne. Metody te zreszt¹ bardzo czêsto maj¹ na celu w³aœnie œwia-
50
Kodeks argumentacyjny dla prawników
dome przed³u¿enie dyskursu (d³ugie wstêpy, wiele niczemu
nie s³u¿¹cych dygresji, pytañ, cz¹stkowych podsumowañ, two-
rzenie pozornych komplikacji, uporczywe kwestionowanie
w oczywisty sposób s³usznych tez przeciwnika, wywo³ywa-
nie chaosu i dezorientacji itp.). Taka ekspansja ma s³u¿yæ zwy-
ciêstwu poprzez zmêczenie – „zagadanie” przeciwnika. W dys-
kursie argumentacyjnym nie szukamy w niekoñcz¹cym siê
gadulstwie zwyciêstwa, lecz w³aœciwego (s³usznego) rozstrzyg-
niêcia. Oznacza to zarówno zwyciêstwo, jak i przegran¹. Mo¿e
jednak zdarzyæ siê tak, ¿e dyskurs przerwiemy, koñcz¹c spór
np. ugod¹, która nie bêdzie przes¹dzaæ o tym, kto ma racjê
i dlaczego. No i wreszcie nie jest wykluczony przypadek „za-
wieszenia dyskursu”. W grê mog¹ wchodziæ dwie sytuacje.
Zawieszenie dyskursu na pewien czas (potrzeba zbadania sta-
nu faktycznego, a w dyskursie prawniczym równie¿ stanu
prawnego), po up³ywie którego powracamy do sporu, lub za-
wieszenie bezterminowe ze wzglêdu na niemo¿liwoœæ znale-
zienia w³aœciwego rozstrzygniêcia (chocia¿by z uwagi na me-
rytoryczn¹ trudnoœæ argumentacyjnego przypadku).
Z zasad¹ bezpoœrednioœci mo¿na zasadnie powi¹zaæ co
najmniej szeœæ nastêpuj¹cych regu³ argumentacyjnych:
7.1. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego mo¿e sformu³owaæ okreœlon¹ tezê, tylko pod wa-
runkiem, ¿e jest ona zgodna z regu³ami z katalogów A i B
i pozostaje w bezpoœrednim zwi¹zku z przedmiotem
dyskursu.
7.2. ¯aden z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego nie mo¿e zg³aszaæ tezy sprzecznej z ju¿ przyjêty-
mi, chyba ¿e tezê tak¹ uzasadni lub na jej wprowadze-
nie do dyskursu uzyska zgodê wszystkich.
7.3. ¯aden z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego nie mo¿e sam sobie przeczyæ.
51
Katalog A: Regu³y ogólne
7.4. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego powinien ograniczyæ siê do takich tez, regu³ czy
argumentów, co do których jest przekonany, ¿e przy-
czyniaj¹ siê bezpoœrednio do rozstrzygniêcia argumen-
tacyjnego przypadku.
7.5. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego, który wprowadzi³ tezê nie pozostaj¹c¹ w bezpo-
œrednim zwi¹zku z przedmiotem dyskursu powinien
uzasadniæ powody, dla których to uczyni³.
7.6. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego, który atakuje tezê nie bêd¹c¹ bezpoœrednim przed-
miotem dyskursu powinien uzasadniæ powody, dla któ-
rych to uczyni³.
Trzy pierwsze regu³y dotycz¹ kwestii niesprzecznoœci, na-
tomiast trzy kolejne kwestii spójnoœci dyskursu argumentacyj-
nego. W przypadku regu³ 7.2.–7.6. mo¿e pojawiæ siê – podob-
ne jak w zwi¹zku z regu³¹ 5 (zak³adaj¹c¹ m.in., ¿e uczestnicy
dyskursu argumentacyjnego musz¹ posiadaæ „minimum kom-
petencji”) – pytanie, czy nie dochodzi tutaj do ograniczenia
zasady wolnoœci argumentacyjnej (regu³a 6). Chocia¿ w sensie
faktycznym o ograniczeniu takim istotnie mo¿emy mówiæ, to
jednak z formalnego i proceduralnego punktu widzenia o ¿ad-
nym naruszeniu czy ograniczeniu zasady sprawiedliwoœci nie
mo¿e byæ mowy, bowiem uci¹¿liwoœci, o których mowa w tych
regu³ach, dotycz¹ w takim samym stopniu wszystkich uczest-
ników dyskursu.
8. Argumentacja powinna respektowaæ
podstawowe zasady komunikacji jêzykowej
Dyskurs argumentacyjny musi byæ intersubiektywnie ko-
munikowalny. Aby móg³ taki byæ musi spe³niaæ szereg wa-
52
Kodeks argumentacyjny dla prawników
runków, które okreœlaj¹ wymienione kolejno regu³y, pozosta-
j¹ce zreszt¹ w jak najœciœlejszym zwi¹zku z regu³ami 7.1.–7.6.
8.1. Dyskurs argumentacyjny powinien byæ jawny.
„Jawnoœæ” jest oczywist¹ przes³ank¹ intersubiektywnej komu-
nikowalnoœci. Zasada ta wi¹¿e siê ponadto z regu³¹ 6.1. mó-
wi¹c¹ o dostêpnoœci do dyskursu argumentacyjnego. W pew-
nych dyskursach „jawnoœæ” nie powinna byæ w ¿adnej mierze
ograniczana (np. w dyskursie etycznym), w innych mo¿e byæ
w uprawniony sposób ograniczana (np. w dyskursie politycz-
nym, gdy chodzi o sprawy objête np. tajemnic¹ pañstwow¹
czy s³u¿bow¹, w dyskursie prawniczym, gdy chodzi równie¿
o tajemnicê s³u¿bow¹, mo¿liwoœæ uchylenia postanowieniem
s¹du jawnoœci rozprawy publicznej, jak równie¿ ogranicze-
nie jawnoœci tylko do krêgu osób zainteresowanych – posiada-
j¹cych uzasadniony interes prawny). Mo¿liwoœæ wprowadza-
nia jakichkolwiek dodatkowych ograniczeñ zasady jawnoœci
powinna byæ œciœle reglamentowana i zawsze uzyskiwaæ ak-
ceptacjê wszystkich uczestników dyskursu.
8.2. Dyskurs argumentacyjny powinien byæ prowa-
dzony przy u¿yciu mo¿liwie prostych œrodków jêzyko-
wych. Zasada prostoty zawiera postulat korzystania w jak
najwiêkszym stopniu z jêzyka potocznego oraz regu³ (seman-
tycznych, syntaktycznych i pragmatycznych), które s¹ z tym
jêzykiem – zasadami jego u¿ywania i interpretowania – zwi¹-
zane. Jêzyk potoczny jest powszechnie znany, im dalej od-
chodzimy w stronê jêzyków wyspecjalizowanych tym wiêk-
sze staje siê ryzyko pope³nienia nadu¿yæ, zwi¹zanych g³ównie
z brakiem jednoznacznych definicji pojêæ, które w jêzyku po-
tocznym w ogóle nie wystêpuj¹ lub maj¹ w tym jêzyku inne
znaczenie. Dlatego uprawnienie do wprowadzenia elemen-
tów jêzyka innego ni¿ potoczny musi pozostawaæ pod œcis³¹
kontrol¹ wszystkich uczestników dyskursu, co wyra¿a zresz-
t¹ kolejna regu³a.
55
Katalog A: Regu³y ogólne
8.3. Pos³u¿enie siê w dyskursie argumentacyjnym
pojêciem, któremu nadawane jest inne ni¿ przyjête w jê-
zyku potocznym znaczenie, jest mo¿liwe tylko w przy-
padku jego zdefiniowania i przyjêcia tej definicji przez
wszystkich uczestników dyskursu. Sformu³owan¹ powy-
¿ej zasadê jednoznacznoœci dyskursu argumentacyjnego roz-
wijaj¹ trzy nastêpne regu³y.
8.4. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego, który pos³u¿y³ siê pewnym predykatem dla ozna-
czenia jakiegoœ przedmiotu, powinien stosowaæ ten sam
predykat do ka¿dego innego podobnego – pod wzglêdem
cech istotnych – przedmiotu.
8.5. Ka¿dy z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego powinien pos³ugiwaæ siê tym samym wyra¿eniem,
w takim samym znaczeniu. Regu³y 8.4. i 8.5. sformu³owa³
Alexy w pracy Theorie der juristischen Argumentation. Die
Theorie des rationalen Diskurses als Theorie der juristischen
Argumentation.
8.6. Dyskurs argumentacyjny powinien w mo¿li-
wie szerokim zakresie korzystaæ z metod analizy jêzy-
kowej. Regu³a ta nak³ada na uczestników dyskursu obowi¹-
zek korzystania z metod analitycznych, które w przypadku
powstania niejasnoœci gwarantuj¹ mo¿liwoœæ dokonania usta-
leñ o wysokim stopniu jednoznacznoœci. Otwiera ona równie¿
drogê do przejœcia, w dowolnym momencie trwania praktycz-
nego dyskursu, do teoretycznego dyskursu, celem dokona-
nia koniecznych ustaleñ.
8.7. Przebieg i rezultaty dyskursu argumentacyjne-
go powinny dawaæ siê uogólniæ. Zasada uogólniania (rów-
nie¿ generalizowania i uniwersalizacji) odgrywa w ró¿nych
teoriach dyskursu ogromn¹ rolê (Perelman, Schwemmer, Ha-
bermas, Alexy). W niej zawarta jest istota „intersubiektywnej
komunikowalnoœci” – „dyskursywnoœci” – praktycznego dys-
56
Kodeks argumentacyjny dla prawników
kursu. Gdyby argumentacji nie da³o siê uogólniæ, praktyczny
dyskurs argumentacyjny nie spe³ni³by warunków otwartoœci
i jawnoœci. By³by tylko „szyfrem” dla „wybranych” – dla tych
wszystkich, którzy maj¹ swój „w³asny jêzyk”. Mo¿e np. staæ
siê takim jêzykiem jêzyk polityki, gdy stanie siê zbyt ideolo-
giczny, przekszta³caj¹c siê albo w jêzyk wiary dla wybranych,
albo w nowomowê; mo¿e nim siê staæ jêzyk moralnoœci, gdy
zamiast otwartego dialogu zamykamy siê na kontrargumenty,
w myœl zasady kto nie podziela naszych pogl¹dów, to zna-
czy, ¿e nie ma ich wcale; mo¿e nim byæ wreszcie jêzyk pra-
wa, gdy próbujemy schowaæ siê tym razem za „zas³onê wie-
dzy” (omawiaj¹c regu³ê 4, mówi³em o „zas³onie niewiedzy”),
czyni¹c nasz jêzyk ca³kowicie niezrozumia³ym (hermetycz-
nym), w koñcu nawet dla samych jego u¿ytkowników.
57
Katalog A: Regu³y ogólne
KATALOG B: REGU£Y PRAWNICZE
9. Argumentacja prawnicza powinna
uwzglêdniaæ regu³y z katalogu A
W czêœci pierwszej pkt 2.2. stwierdzi³em, ¿e dyskurs ar-
gumentacyjny mo¿e zostaæ uznany za racjonalny i s³uszny wte-
dy i tylko wtedy, gdy równoczeœnie spe³nia wszystkie regu³y
wymienione w katalogu A. Dotyczy to oczywiœcie ka¿dego
praktycznego dyskursu, a wiêc równie¿ prawniczego. Regu-
³y te spe³niaj¹ analogiczn¹ rolê jak aksjomaty w systemach sfor-
malizowanych, bêd¹c „miejscami wspólnymi” – punktem wyj-
œcia – ka¿dego mo¿liwego do przeprowadzenia dyskursu.
Omawiana tutaj regu³a konstytuuje zasadê pierwszeñstwa re-
gu³ ogólnych. Argumentacja prawnicza nie mo¿e pozostawaæ
w sprzecznoœci (niezgodnoœci) z ogólnymi regu³ami dyskur-
su argumentacyjnego. Równoczeœnie regu³y te gwarantuj¹ uni-
wersalnoœæ (powszechn¹ wa¿noœæ – intersubiektywn¹ komu-
nikowalnoϾ) dyskursu prawniczego.
Dwie jednak kwestie mog¹ budziæ pewne w¹tpliwoœci.
Pierwsza wi¹¿e siê z ewentualnym pytaniem o istnienie hierar-
chii w systemie regu³ ogólnych. W praktyce argumentacyjnej
mo¿e pojawiæ siê bowiem problem kolejnoœci zastosowania re-
gu³ z katalogu A. Zdecydowanie nie chcê zak³adaæ, ¿e istnieje
hierarchiczne uporz¹dkowanie i ¿e jedne regu³y s¹ wa¿niejsze,
a inne mniej wa¿ne. Konkretny dyskurs argumentacyjny jest nie-
ustannie poddawany procedurze „testowania” z punktu widze-
58
Kodeks argumentacyjny dla prawników
nia regu³ ogólnych. O kolejnoœci powo³ania bêdzie bezpoœred-
nio decydowaæ sama sytuacja argumentacyjna, moment, w któ-
rym jesteœmy, a nie zró¿nicowana wa¿noœæ regu³ ogólnych.
Zreszt¹ uzasadnienie takiej hierarchii grozi aksjologicznym re-
gresem, pomieszaniem kryteriów formalnych i proceduralnych
z kryteriami materialnymi. ¯adna z regu³ nie mo¿e ograniczaæ,
ani tym bardziej wy³¹czaæ, innej regu³y ogólnej, wszystkie bo-
wiem s¹ tak samo wa¿ne i niespe³nienie którejkolwiek z nich
jest równoznaczne z odrzuceniem dyskursu argumentacyjne-
go – uznaniem go za niewa¿ny. Ka¿de inne rozstrzygniêcie pro-
wadzi moim zdaniem do podwa¿enia proponowanej w nie-
niejszym Kodeksie koncepcji dyskursu argumentacyjnego.
Druga kwestia jest natomiast bardziej z³o¿ona. Chodzi
mianowicie o granicê mo¿liwych modyfikacji (ograniczeñ) re-
gu³ ogólnych w dyskursie prawniczym. Regu³y prawnicze mog¹
pe³niæ w stosunku do ogólnych trojak¹ funkcjê: uzupe³niaj¹c¹,
adoptuj¹c¹ oraz w³aœnie modyfikuj¹c¹. Z pierwszymi dwiema
nie ma z grubsza rzecz bior¹c powa¿niejszych problemów.
W przypadku ka¿dego konkretnego dyskursu nie tylko mo¿e-
my, ale wrêcz musimy uzupe³niæ i rozwin¹æ regu³y ogólne.
Musimy te¿ okreœliæ jak¹œ procedurê ich zastosowania. Regu³y
ogólne ustalaj¹ tylko warunki formalne, jakim powinien od-
powiadaæ ka¿dy mo¿liwy do przeprowadzenia praktyczny dys-
kurs argumentacyjny. Treœci¹ zostaj¹ one wype³nione ju¿ w trak-
cie samego procesu argumentacyjnego. Formu³owane w trakcie
dyskursu szczegó³owe regu³y, argumenty, zasady i twierdzenia
mog¹ byæ, z punktu widzenia ich treœci, dowolne, jeœli tylko
nie s¹ one sprzeczne z ogólnymi regu³ami i bezpoœrednio s³u-
¿¹ rozstrzygniêciu argumentacyjnego przypadku. Inaczej rzecz
ju¿ siê ma z dopuszczalnoœci¹ modyfikacji (ograniczeñ) regu³
ogólnych. Modyfikacja to nie uzupe³nienie (rozwiniêcie), ale
jakiœ rodzaj zmiany, która dotyczy powszechnie wa¿nych re-
gu³. W tej mierze dyskurs prawniczy jest istotnie swoisty – jest
59
Katalog B: Regu³y prawnicze
jedynym rodzajem dyskursu, w którym dopuszczalne s¹ pew-
ne modyfikacje (ograniczenia) zakresu zastosowania regu³ ogól-
nych. Dzieje siê tak ze wzglêdu na regu³ê 10, która nakazuje
prowadziæ argumentacjê prawnicz¹ w bezpoœrednim zwi¹zku
z obowi¹zuj¹cym prawem. Gdyby dyskurs prawniczy nie by³
prowadzony w bezpoœrednim zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym pra-
wem (istnieje przecie¿ taka mo¿liwoœæ), wówczas stawa³by siê
po prostu dyskursem etycznym. Dyskurs prawniczy aby móg³
byæ prawomocny i efektywny musi wiêc posiadaæ dogmatycz-
ny charakter. Konieczny zwi¹zek dyskursu z obowi¹zuj¹cym
prawem nie mo¿e podwa¿aæ jednak ani zasady integralnoœci
dyskursu argumentacyjnego, ani zasady mówi¹cej o pierwszeñ-
stwie regu³ ogólnych. Modyfikacje, o których tu mówiê, musz¹
sprowadzaæ siê do niezbêdnego minimum. Ostatecznie doty-
czyæ bêd¹ tylko czterech regu³ ogólnych (regu³y: 3, 4, 6 i 8),
i to w stosunkowo w¹skim zakresie. W ¿adnym wypadku nie
mo¿na dokonywaæ rozszerzaj¹cej interpretacji uprawnieñ uczest-
ników dyskursu prawniczego do dokonywania zmian treœci
regu³ ogólnych. O dopuszczalnych wyj¹tkach bêdê mówi³ przy
okazji omawiania regu³y 10. Regu³y ogólne stanowi¹ podstawê
nie tylko „etyki dyskursu prawniczego” (i oczywiœcie ka¿dego
innego dyskursu), lecz równie¿ powinny byæ brane pod uwa-
gê przy ka¿dym poszczególnym argumencie lub rozstrzygniê-
ciu prawniczym.
10. Argumentacja prawnicza powinna byæ
prowadzona w bezpoœrednim zwi¹zku
z obowi¹zuj¹cym prawem
Dyskurs prawniczy niezale¿nie od swych roszczeñ do
uniwersalnoœci musi byæ prowadzony w bezpoœrednim zwi¹z-
ku z obowi¹zuj¹cym prawem.
60
Kodeks argumentacyjny dla prawników
10.1. Uczestnicy prawniczego dyskursu argumen-
tacyjnego powinni w mo¿liwie szerokim zakresie korzy-
staæ z argumentów dogmatycznych. Jednak:
10.2. Uczestnikom prawniczego dyskursu argu-
mentacyjnego nie wolno w trakcie trwania dyskursu po-
wo³ywaæ siê na przepisy obowi¹zuj¹cego prawa, jeœli nie
pozostaj¹ one w bezpoœrednim i istotnym zwi¹zku z ar-
gumentacyjnym przypadkiem. Jak równie¿:
10.3. Uczestnikom prawniczego dyskursu argu-
mentacyjnego nie wolno zas³aniaæ siê nieznajomoœci¹
przepisów prawnych, których powo³anie jest niezbêd-
ne dla rozstrzygniêcia argumentacyjnego przypadku.
Punktem wyjœcia argumentacji prawniczej jest okreœle-
nie obowi¹zuj¹cego dla spornego przypadku prawa. Wszel-
kie ustalenia wstêpne, czynione najczêœciej jeszcze w ramach
dyskursu teoretycznego, umo¿liwiaj¹cego nam ustalenie sta-
nu faktycznego i prawnego, s¹ wiêc ustaleniami de lege lata.
Praktyczny dyskurs prawniczy przenosi nas natomiast w sfe-
rê ustaleñ de lege ferenda, czyli prawa postulowanego. W od-
niesieniu do systemu kontynentalnego (stanowionego) ozna-
cza³oby to, ¿e rezultaty obydwu dyskursów (teoretycznego
i praktycznego) powinny byæ zbie¿ne, a nawet wiêcej, one
w zasadzie powinny byæ to¿same. W systemie prawa stano-
wionego argumentacja contra legem jest niedopuszczalna.
W takiej sytuacji zasadnym staje siê pytanie, czy dyskurs prak-
tyczny w ogóle jest potrzebny. Wielokrotnie podkreœla³em, ¿e
do praktycznego dyskursu argumentacyjnego odwo³ujemy siê
tylko w tzw. przypadkach trudnych. W sprawach prostych wy-
starczaj¹ ustalenia dokonywane w ramach dyskursu teoretycz-
nego, a ich rozstrzygniêcia posiadaj¹ w istocie algorytmiczny
(powtarzalny) charakter. Wszystko to zmienia siê w przypad-
kach trudnych. Podejmuj¹c dyskurs praktyczny, rozpoczynamy
„poszukiwanie prawa”, niejako automatycznie, przenosz¹c siê na
61
Katalog B: Regu³y prawnicze
p³aszczyznê ustaleñ de lege ferenda, które oczywiœcie musz¹
zawsze pozostawaæ w „bezpoœrednim zwi¹zku” (czyli musz¹
byæ zgodne) z obowi¹zuj¹cym prawem, nawet wówczas, gdy
prowadz¹ do precedensowego rozstrzygniêcia.
Wci¹¿ pozostaje jednak problem „obowi¹zuj¹cego pra-
wa”. Nie jest to kwestia jednoznaczna ani w odniesieniu do
systemów prawa stanowionego, ani do systemów prawa pre-
cedensowego. Oczywiste z pozoru ró¿nice zaczynaj¹ siê za-
cieraæ w³aœnie wówczas, gdy w grê wchodz¹ przypadki trud-
ne. Nie gdzie indziej jak w³aœnie na terenie kontynentalnej
filozofii i teorii prawa rozwinê³y siê m.in. koncepcje prawno-
naturalne, realistyczne, hermeneutyczne i argumentacyjne, któ-
re zdecydowanie odchodzi³y od pozytywistycznej koncepcji
Ÿróde³ obowi¹zywania prawa. Co wiêcej, nigdy nie istnia³a
jedna i powszechnie akceptowana wersja pozytywizmu praw-
niczego – wystarczy porównaæ XIX–wieczny pozytywizm kon-
tynentalny i analityczn¹ jurysprudencjê Austina, z XX–wiecz-
nym pozytywizmem Kelsena i Harta. Spór o prawo obowi¹-
zuj¹ce toczy siê nie tylko na p³aszczyŸnie teoretycznej, lecz
równie¿ praktycznej. I chocia¿ niekiedy znajdujemy, co naj-
mniej formalne, rozstrzygniêcie tego zagadnienia wprost
w ustawie zasadniczej, tak jak ma to miejsce w Konstytucji
RP w art. 87 (mówi¹cym, ¿e Ÿród³ami obowi¹zuj¹cego w Pol-
sce prawa s¹ obok Konstytucji, równie¿ ustawy, ratyfikowa-
ne umowy miêdzynarodowe, rozporz¹dzenia oraz w teryto-
rialnie ograniczonym zakresie akty prawa miejscowego), to
jednak problem uwzglêdnienia innych jeszcze Ÿróde³ obowi¹-
zuj¹cego prawa (np. precedensowych orzeczeñ s¹dowych –
zw³aszcza zaœ orzeczeñ trybuna³ów i „s¹dów wy¿szych”) wci¹¿
pozostaje otwarty.
KoniecznoϾ pozostawania argumentacji prawniczej
w œcis³ym zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym prawem czyni zasadnym
pytanie o granice dopuszczalnych modyfikacji (ograniczeñ)
62
Kodeks argumentacyjny dla prawników
zakresu zastosowania regu³ ogólnych w dyskursie prawni-
czym. Ograniczenia te mog¹ wi¹zaæ siê m.in. z szeœcioma na-
stêpuj¹cymi sytuacjami: 1. Ró¿na pozycja stron w postê-
powaniu s¹dowym. Zw³aszcza szczególne uprzywilejowanie
sêdziego, który jest niezawis³y i pe³ni rolê arbitra w sporze,
prowadzi do ograniczenia regu³y 6, mówi¹cej o koniecznoœci
poszanowania zasad wolnoœci i równoœci w dyskursie argu-
mentacyjnym. Dlatego nie zgadzam siê z Perelmanem, ¿e ar-
gumentacja sêdziowska ma paradygmatyczne znaczenie dla
wszelkich rozumowañ praktycznych. Moim zdaniem jest do-
k³adnie na odwrót – sytuacjê, w jakiej znajduje siê sêdzia trzeba
traktowaæ jako „wyj¹tek” od zasady, ¿e wszyscy uczestnicy
dyskursu posiadaj¹ takie same przywileje i podlegaj¹ takim
samym ograniczeniom. Ograniczenia takie nie wystêpuj¹
w przypadku negocjacji lub wówczas, gdy postêpowanie s¹-
dowe koñczy siê np. ugod¹. 2. Prawo odmowy odpowie-
dzi lub sk³adania wyjaœnieñ przez oskar¿onego na swo-
j¹ niekorzyœæ oraz prawo odmowy zeznañ przez osobê
najbli¿sz¹ oskar¿onemu. „Prawo przemilczenia” mo¿e pro-
wadziæ do pewnych ograniczeñ zarówno regu³y 3, dotycz¹-
cej prawdomównoœci, jak i 4, nakazuj¹cej uwzglêdniaæ w dys-
kursie argumentacyjnym ustalenia faktyczne. 3. Obowi¹zek
podejmowania przez adwokata czynnoœci procesowych
wy³¹cznie na korzyœæ oskar¿onego oraz brak obowi¹z-
ku dostarczania dowodów na swoj¹ niekorzyœæ przez
oskar¿onego. Znów w grê mo¿e wchodziæ ograniczenie re-
gu³ 3 i 4. 4. Obowi¹zek zachowania w tajemnicy wszyst-
kich informacji uzyskanych w zwi¹zku z prowadzon¹
przez adwokata lub radcê prawnego spraw¹. Ewentual-
ne ograniczenie regu³ 3 i 4. 5. Uchylenie jawnoœci rozpra-
wy publicznej. W tym przypadku ograniczeniu podlega re-
gu³a 8.1., ustalaj¹ca dla dyskursu argumentacyjnego wymóg
intersubiektywnej komunikowalnoœci. 6. Koniecznoœæ pos³u-
63
Katalog B: Regu³y prawnicze
giwania siê w dyskursie prawniczym definicjami legal-
nymi. Znów chodzi³oby o regu³ê 8, dok³adniej zaœ o regu³ê 8.3.
W tym jednak przypadku, jakkolwiek dochodzi do pewnego
ograniczenia intersubiektywnej komunikowalnoœci dyskursu
argumentacyjnego, to jednak regu³a 8.3. tak czy owak zezwala
na odmienne zdefiniowanie pewnych pojêæ, uzale¿niaj¹c to
od zgody wszystkich uczestników dyskursu argumentacyjne-
go. W dyskursie prawniczym zamiast zgody mo¿emy mieæ po
prostu przepis obowi¹zuj¹cego prawa zawieraj¹cy okreœlon¹
definicjê legaln¹.
Z wymienionymi powy¿ej sytuacjami mo¿na powi¹zaæ
dwie nastêpuj¹ce regu³y szczegó³owe.
10.4. Ograniczenia zakresu zastosowania regu³
ogólnych w prawniczym dyskursie argumentacyjnym
mo¿na dokonaæ tylko w przypadku, gdy wynika to bez-
poœrednio z przepisów obowi¹zuj¹cego prawa.
10.5. Pos³u¿enie siê w prawniczym dyskursie argu-
mentacyjnym pojêciem, któremu nadawane jest inne
ni¿ przyjête w jêzyku potocznym znaczenie jest mo¿li-
we tylko w przypadku, gdy istnieje definicja tego pojê-
cia w przepisach obowi¹zuj¹cego prawa (tzw. definicja
legalna) lub gdy zaproponowana „nowa definicja” zo-
stanie przyjêta przez wszystkich uczestników dyskursu.
11. Argumentacja prawnicza powinna
uwzglêdniaæ powszechnie akceptowane
praktyki i zasady
Zasada bezw³adnoœci (inercji) odgrywa w dyskursie
prawniczym istotn¹ rolê, przyczyniaj¹c siê do zwiêkszenia stop-
nia bezpieczeñstwa i pewnoœci procesu argumentacyjnego.
64
Kodeks argumentacyjny dla prawników
Dyskurs, który musi pozostawaæ w bezpoœrednim zwi¹zku
z obowi¹zuj¹cym prawem, powinien równie¿ respektowaæ
praktyki i zasady, które bez istotnych i uzasadnionych powo-
dów nie powinny byæ odrzucane. Dyskurs argumentacyjny
zawsze odbywa siê w jakimœ okreœlonym czasie i miejscu, coœ
go poprzedza, coœ po nim bêdzie nastêpowaæ. Musimy to
wszystko w dyskursie argumentacyjnym uwzglêdniæ, by unik-
n¹æ zarzutu, ¿e jest on zamkniêty (ograniczony wy³¹cznie do
badania obowi¹zuj¹cego prawa). Zasada bezw³adnoœci mo¿e
wiêc pe³niæ obok funkcji stabilizuj¹cej równie¿ pewn¹ funk-
cjê dynamizuj¹c¹, bowiem zmusza nas do wyjœcia poza œciœle
dogmatyczny punkt widzenia. W „przypadkach trudnych”,
które uzasadniaj¹ rozpoczêcie dyskursu argumentacyjnego,
obowi¹zuj¹ce prawo jest zwykle niewystarczaj¹c¹ podstaw¹
do rozstrzygniêcia sporu. Obok perspektywy dogmatycznej
(wewnêtrznej) musimy uwzglêdniæ jeszcze dwie inne (ze-
wnêtrzne) perspektywy argumentacyjne, a mianowicie tê, któ-
r¹ wyznaczaj¹ regu³y ogólne (katalog A), oraz tê któr¹ wy-
znacza prawnicza wersja zasady bezw³adnoœci.
11.1. Powszechnie akceptowane praktyki i zasady
nie powinny byæ zmieniane lub odrzucane bez uzasad-
nienia i bez zgody wszystkich uczestników prawnicze-
go dyskursu argumentacyjnego. Odró¿nienie praktyk i za-
sad jest oczywiœcie kwesti¹ ca³kowicie umown¹. Ja czyniê to
wy³¹cznie z uwagi na katalog C zawieraj¹cy wykaz najwa¿-
niejszych argumentów i topik prawniczych, zw³aszcza ¿e
pojêciu praktyki mo¿na nadawaæ rozmaite znaczenia. Mo¿e-
my pod tym pojêciem rozumieæ tylko orzecznictwo lub – przy
szerszym ujêciu – zarówno orzecznictwo, jak i zwyczaje oraz
doktrynê prawnicz¹. W ka¿dym jednak ze znaczeñ praktyka
pe³ni w dyskursie prawniczym istotn¹ funkcjê. Czyni nasz
dyskurs pewniejszym (bo opartym na dodatkowych, obok
obowi¹zuj¹cego prawa, podstawach) i z ca³¹ pewnoœci¹ cie-
67
Katalog B: Regu³y prawnicze
kawszym. Wprawdzie odwo³ujemy siê do praktyk i zasad,
które zwykle nie s¹ – przynajmniej w prawie kontynentalnym
(stanowionym) – czêœci¹ obowi¹zuj¹cego systemu prawa, to
jednak ich faktyczna rola jest trudna do przecenienia. Dotyczy
to zw³aszcza orzecznictwa, które w praktyce argumentacyjnej
nierzadko traktowane jest na równi z obowi¹zuj¹cym prawem.
Nieco mniejsze znaczenie ma zwyczaj, choæ i on odgrywa zna-
cz¹c¹ rolê, zw³aszcza w pozas¹dowym obrocie prawnym.
Doktryna prawnicza dostarcza z kolei ustaleñ, które mog¹ byæ
brane pod uwagê zarówno w czêœci teoretycznej, jak i prak-
tycznej dyskursu prawniczego.
Argumentacyjny konserwatyzm wyra¿a siê ponadto
w upodobaniu prawników do siêgania do ogólnych, w mnie-
maniu wiêkszoœci, uniwersalnych i powszechnie wa¿nych
zasad. Zasady te podzieli³em w katalogu C na dwie grupy:
w pierwszej umieœci³em argumenty, w drugiej natomiast to-
piki prawnicze. Argumenty dotycz¹ najbardziej znanych ty-
pów rozumowañ prawniczych, na które bardzo czêsto powo-
³ujemy siê w dyskursie prawniczym. Sformu³owane na ich
podstawie tezy uzyskuj¹ zwykle akceptacjê uczestników dys-
kursu. Topiki prawnicze s¹ z kolei pewnymi specyficznie praw-
niczymi zasadami, na które równie¿, z wielkim przekonaniem
i pewnoœci¹, powo³ujemy siê w dyskursie prawniczym. •ró-
de³ akceptacji dla argumentów i topik prawniczych trzeba szu-
kaæ zarówno w legitymuj¹cej ich tradycji, wiele z tych zasad
zosta³o sformu³owanych jeszcze przez jurystów rzymskich, jak
i w elementarnych prawniczych intuicjach o analitycznym
i etycznym charakterze. Nie zapominajmy, ¿e mówimy o ta-
kich argumentach i zasadach, które s¹ stale wykorzystywane
w praktycznym dyskursie prawniczym. Wprawdzie zasady „lo-
giki prawniczej” wyra¿one w argumentach nie poddaj¹ siê
formalizacji, nie mo¿emy wiêc rozstrzygn¹æ, czy otrzymany
wynik, bêd¹cy rezultatem ich zastosowania, jest prawdziwy
68
Kodeks argumentacyjny dla prawników
czy te¿ nie, lecz równoczeœnie nikt nie bêdzie podwa¿a³ oczy-
wistoœci i wa¿noœci np. argumentu a fortiori. Jego prawomoc-
noœæ wynika nie tylko z analitycznych wzglêdów, lecz rów-
nie¿ z etycznych, z powszechnego przekonania, ¿e jest on po
prostu s³uszny. Trudno by³oby te¿ podwa¿aæ moralny sens
zasad wyra¿anych w topikach prawniczych, które np. naka-
zuj¹ dotrzymywaæ umów, naprawiaæ wyrz¹dzone szkody itp.
Regu³y ogólne okreœlaj¹ zasady etyki dyskursu argumentacyj-
nego, z kolei argumenty i topiki zasady logiki i etyki dyskur-
su prawniczego. Pierwsza z etyk dotyczy „miejsc wspólnych”
(loci communes), druga „miejsc specjalnych” (loci specifici).
Argumenty i topiki prawnicze wype³niaj¹ argumentacyjn¹
przestrzeñ, jaka znajduje siê pomiêdzy regu³ami ogólnymi dys-
kursu argumentacyjnego a obowi¹zuj¹cym prawem. Tak jak
mówi³em w pkt 3.3., nie ma jasnego kryterium odró¿nienia
argumentów od topik prawniczych. Uzna³em wiêc za argu-
menty wszystkie te regu³y, które okreœlaj¹ zasady nieformal-
nie rozumianej logiki dyskursu prawniczego (czyli dotycz¹ce
najbardziej znanych rozumowañ prawniczych), za topiki na-
tomiast g³ównie te regu³y, które odnosz¹ siê do zasad etyki
dyskursu prawniczego.
Równoczeœnie nie mo¿emy jednak przeceniaæ znacze-
nia zasady bezw³adnoœci w dyskursie prawniczym, bowiem:
11.2. Praktyki i zasady, które nie s¹ powszechnie
akceptowane, nie powinny byæ podstaw¹ argumentacyj-
nych rozstrzygniêæ, chyba ¿e na ich przyjêcie wyra¿¹
zgodê wszyscy uczestnicy prawniczego dyskursu argu-
mentacyjnego. Pomijaj¹c ju¿ okolicznoœæ, ¿e na praktyki
mo¿emy powo³aæ siê tylko w przypadku, gdy nie s¹ one
sprzeczne z ogólnymi regu³ami dyskursu argumentacyjnego
oraz z obowi¹zuj¹cym prawem, to jeszcze musz¹ one byæ po-
wszechnie akceptowane. Z t¹ zaœ powszechn¹ akceptacj¹
bywa ró¿nie. Orzecznictwo s¹dowe czêsto nie jest jednolite,
69
Katalog B: Regu³y prawnicze
na co ju¿ wczeœniej zwraca³em uwagê. Nawet powszechnie
akceptowany zwyczaj musi, w wypadku braku zgody na jego
powo³anie, zostaæ zast¹piony przepisami obowi¹zuj¹cego
prawa. Natomiast formu³owane w doktrynie pogl¹dy rzadko
kiedy spe³niaj¹ wymóg powszechnej akceptowalnoœci.
Jak ju¿ mówi³em, nieco inny jest status argumentów i to-
pik. S¹ one bowiem koherentne zarówno z regu³ami ogólny-
mi dyskursu argumentacyjnego, jak i – z samej swej istoty –
z obowi¹zuj¹cym prawem. W dyskursie prawniczym mog¹
wiêc byæ wykorzystywane w stosunkowo szerokim zakresie.
Nie mo¿na jednak o kilku ograniczeniach zapominaæ. Argu-
menty i topiki najczêœciej nie s¹ bezpoœrednio wyra¿one
w przepisach obowi¹zuj¹cego prawa, nie mog¹ wiêc byæ sa-
modzieln¹ podstaw¹ rozstrzygniêæ prawniczych. Jakkolwiek
systemy prawa zwykle respektuj¹ wyra¿one zw³aszcza w to-
pikach zasady, to jednak stanowi¹ te¿ od nich wyj¹tki (wspo-
mina³em ju¿ wczeœniej o zasadzie lex retro non agit). Argu-
menty choæ uznawane za racjonalne i s³uszne, zawsze mog¹
zostaæ, jako podstawa pewnych rozumowañ, zakwestionowa-
ne. Nie dostarczaj¹ bowiem jednoznacznych i sprawdzalnych
w kategoriach „prawdy lub fa³szu” rezultatów. Dochodzi do
tego jeszcze wymóg „powszechnej akceptowalnoœci i bezpo-
œrednioœci”. Na okreœlone argumenty lub topiki mo¿emy powo-
³aæ siê w konkretnej sytuacji argumentacyjnej tylko wówczas,
gdy okreœlona zasada jest istotnie powszechnie akceptowa-
na, nie zaœ „wymyœlana” przez uczestników dyskursu prawni-
czego ad hoc (do takiej sytuacji odnosi siê w³aœnie regu³a 11.2.).
Katalog C zawiera wykaz takich, w moim przekonaniu, po-
wszechnie znanych i akceptowanych argumentów i topik.
Mo¿e wiêc byæ pomocny w ustaleniu, czy powo³ywana w dys-
kursie prawniczym zasada jest powszechnie akceptowana czy
te¿ nie. No i wreszcie, powo³any argument lub topika musi
daæ siê bezpoœrednio zastosowaæ (zgodnie z wymogiem sfor-
70
Kodeks argumentacyjny dla prawników
mu³owanym w regule 7) do argumentacyjnego przypadku.
Nierzadko w dyskursie prawniczym mamy do czynienia z nad-
u¿ywaniem takich „powo³añ”, maj¹cych w rzeczywistoœci
stworzyæ pozór racjonalnoœci argumentacyjnych tez.
71
Katalog B: Regu³y prawnicze
KATALOG C: ARGUMENTY I TOPIKI
PRAWNICZE
1. Argumenty
Kolejno omówiê piêtnaœcie argumentów, po które moim
zdaniem najczêœciej siêgamy prowadz¹c dyskurs prawniczy.
Wzorem dla prezentowanego tu katalogu by³o, jak pisa³em
ju¿ w czêœci pierwszej, zestawienie trzynastu ró¿nych argu-
mentów dokonane przez Tarella w artykule Sur la spécificité
du raisonnement juridique, omówione nastêpnie przez Pe-
relmana w pracy Logika prawnicza. Nowa retoryka, które roz-
szerzy³em dodaj¹c dwa nowe argumenty (a loco communi oraz
a loco speciali), zmieniaj¹c równoczeœnie w istotnym stopniu
komentarze do ka¿dego z tych argumentów. Zdaniem bowiem
Tarella, omawiane przez niego argumenty pozwalaj¹ na do-
konanie wyk³adni przepisów prawnych z uwagi na intencje,
jakie chcemy przypisaæ ustawodawcy. Moim zdaniem zakres
zastosowania wiêkszoœci spoœród omawianych poni¿ej argu-
mentów jest bardziej uniwersalny i nie ogranicza siê tylko do
rekonstrukcji intencji (hipotetycznej woli) historycznego lub
aktualnego ustawodawcy. Na argumenty te mo¿emy siê po-
wo³ywaæ w ka¿dym momencie i ka¿dej sytuacji dyskursu
prawniczego, nie zaœ tylko wówczas, gdy dokonujemy wy-
k³adni przepisów obowi¹zuj¹cego prawa. Pamiêtaæ nale¿y
równie¿, ¿e argumenty, o których tu mowa, nie poddaj¹ siê
formalizacji, a wiêc na ich podstawie nie mo¿emy przepro-
72
Kodeks argumentacyjny dla prawników
wadziæ rozumowania prowadz¹cego do wyniku, o którym
moglibyœmy powiedzieæ, ¿e jest prawdziwy lub fa³szywy. St¹d
ich przydatnoœæ w³aœnie w dyskursie praktycznym, a nie teore-
tycznym, gdzie rozstrzygamy ju¿ nie o prawdzie, lecz o racjo-
nalnoœci i s³usznoœci. Prezentacjê ograniczy³em do argumentów,
z których korzystamy w dyskursie prawniczym stosunkowo
czêsto, a wiêc takich, które równoczeœnie spe³niaj¹ wymóg
powszechnej akceptowalnoœci. Najistotniejsze znaczenie po-
siadaj¹ z pewnoœci¹ trzy, omówione jako pierwsze, argumenty:
a simili, a contrario oraz a fortiori. Nale¿y te¿ podkreœliæ, ¿e
w³aœciwie wszystkie wymienione poni¿ej argumenty znajduj¹
swoje zastosowanie równie¿ w innych, ni¿ prawniczy, dys-
kursach praktycznych. Od kontekstu ich u¿ycia bêdzie osta-
tecznie zale¿eæ, czy uznamy je za przynale¿ne do „miejsc
wspólnych” (loci communes), czyli ogólnych topik dyskursu
argumentacyjnego, czy te¿ do „miejsc specjalnych” (loci spe-
cifici), czyli szczegó³owych topik prawniczych.
1. Argument a simili. Argument a simili lub argument
z analogii (per analogiam) jest jednym z najczêœciej stoso-
wanych w dyskursie prawniczym. U jego podstaw le¿y prze-
konanie, ¿e w przypadkach podobnych (analogicznych lub
porównywalnych) sytuacji normatywnych, mamy prawo za-
stosowaæ tak¹ sam¹ argumentacjê. Przekonanie takie mo¿na
uznaæ za sprawiedliwe, bowiem ka¿dy otrzymuje lub traci tyle
samo w takich samych (w istocie podobnych lub analogicz-
nych) okolicznoœciach, co odpowiada formalnie (procedural-
nie) rozumianej zasadzie równoœci. Argument a simili mo¿e
byæ u¿yty w dyskursie prawniczym w ró¿nych sytuacjach:
w bezpoœrednim odniesieniu do konkretnej normy obowi¹-
zuj¹cego prawa, do ca³ej ustawy (analogia legis) lub nawet
do ca³ego porz¹dku prawnego (analogia iuris), precedenso-
wego rozstrzygniêcia, zwyczaju czy wreszcie ka¿dej innej
73
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
regu³y lub zasady. Warunkiem powo³ania siê na ten argument
jest stwierdzenie podobieñstwa (analogii lub porównywalno-
œci) miêdzy przypadkiem rozstrzyganym a dowolnym innym
– wczeœniej rozstrzygniêtym. Z okolicznoœci, ¿e argument a si-
mili jest w powszechnym u¿yciu nie wynikaj¹ tylko pozytywne
nastêpstwa. Istnieje bowiem realna groŸba jego nadu¿ywania
w dyskursie prawniczym. Mo¿e to wynikaæ chocia¿by z trud-
noœci zwi¹zanych z ustaleniem jednoznacznych kryteriów
podobieñstwa w odniesieniu do „sytuacji normatywnych”.
Inn¹ jeszcze jest kwestia relacji pomiêdzy pojêciami „podo-
bieñstwa”, „analogii” czy „porównywalnoœci”. Tym bardziej
¿e pojêcia te nie w ka¿dej sytuacji musz¹ byæ rozumiane jako
synonimy. Jest to tym istotniejsze, ¿e do pojêæ tych odwo³u-
jemy siê równie¿ przy okazji stosowania innych argumentów,
np. ab exemplo, a nawet a contrario. Wbrew pozorom bowiem
granica oddzielaj¹ca argument a simili i – przeciwny wzglê-
dem niego – argument a contrario nie jest ostra. Obydwa sto-
sowane s¹ bardzo czêsto w tych samych sytuacjach. Przyk³a-
dowo hipotetyczna norma prawna mówi tylko o dziedziczeniu
synów spadkodawcy, a simili argumentujemy, ¿e dotyczy to
równie¿ córek tego¿ spadkodawcy, zaœ a contrario wywodzi-
my, ¿e chodzi wy³¹cznie o synów, a nie o córki, bo tylko o nich
mówi interpretowana norma. To, którym argumentem siê po-
s³u¿ymy, zale¿eæ bêdzie od tego, interes czyjej strony repre-
zentujemy w argumentacyjnym sporze. Co wiêcej, obydwa
sk¹din¹d przeciwne argumenty mog¹ posiadaæ równie silne
uzasadnienie. Dyskurs argumentacyjny jest prowadzony w³aœ-
nie po to, byœmy mogli dokonaæ racjonalnego wyboru.
2. Argument a contrario. Argumenty a contrario
i a simili stanowi¹ bardzo czêsto, zgodnie z tym co powie-
dzia³em powy¿ej, rewers i awers tej samej sytuacji argumen-
tacyjnej. Jeden zak³ada podobieñstwo, drugi go odrzuca.
74
Kodeks argumentacyjny dla prawników
Obydwa odwo³uj¹ siê do takiego samego rozumienia za-
sady sprawiedliwoœci. Przy czym o ile w przypadku argu-
mentów a simili i a foriori rozszerzamy zakres regu³y roz-
strzygniêcia na inne sytuacje, to w przypadku argumentu
a contrario zakres ten ograniczamy, stosuj¹c regu³ê rozstrzy-
gniêcia tylko do sytuacji uznanych za odmienne. Tarello
w wymienionym wy¿ej artykule na s. 104 pisze: „(...) argu-
ment a contrario jest to sposób rozumowania, w myœl które-
go przyjmuj¹c twierdzenie prawne o powstaniu obowi¹zku
(lub o innej kwalifikacji normatywnej) po stronie jakiegoœ
podmiotu (lub grupy podmiotów), nale¿y wy³¹czyæ, o ile brak
wyraŸnego odmiennego przepisu, prawdziwoœæ innego twier-
dzenia prawnego o powstaniu takiego samego obowi¹zku (lub
o innej kwalifikacji normatywnej) po stronie ca³kiem innego
podmiotu (lub grupy podmiotów) (...)”. Argumentem tym
pos³ugujemy siê bardzo czêsto i to w odniesieniu do ró¿nych
typów rozumowañ praktycznych (nie tylko prawniczych). Nie
zawsze zreszt¹ potrzebnie. Jeœli np. jakiœ przepis lub regu³a
jednoznacznie okreœla podmiot dysponuj¹cy pewnym upraw-
nieniem, przeprowadzanie rozumowañ a contrario w celu
ustalenia, jakim podmiotom uprawnienie to nie przys³ugu-
je, jest wprawdzie dopuszczalne, lecz zbyteczne. Po prostu
nie powstaje ¿adna w¹tpliwoœæ uzasadniaj¹ca potrzebê u¿y-
cia tego argumentu. Siêgamy po niego dopiero wówczas, gdy
zarówno wyk³adnia literalna przepisu, jak i rozumowanie a si-
mili nie pozwala na przyjêcie rozstrzygniêcia, które mog³oby
uzyskaæ akceptacjê wszystkich uczestników dyskursu praw-
niczego.
3. Argument a fortiori. W dos³ownym t³umaczeniu
a fortiori znaczy „od mocniejszej strony”, „z silniejszego za-
kresu”. Argument a fortiori wystêpuje w dwóch postaciach:
argumentu a minori ad maius (wnioskowanie z wê¿sze-
75
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
go na szerszy zakres) i a maiori ad minus (wnioskowanie
z szerszego na wê¿szy zakres). Wed³ug Tarella (s. 105) argu-
ment ten „(...) jest sposobem rozumowania, w myœl którego
przyjmuj¹c twierdzenie o istnieniu obowi¹zku (lub o innej
kwalifikacji normatywnej) po stronie jednego podmiotu (lub
grupy podmiotów), nale¿y uznaæ wa¿noœæ i istnienie prawne
innej regu³y, stwierdzaj¹cej taki sam obowi¹zek (lub inn¹ kwa-
lifikacjê normatywn¹) po stronie innego podmiotu (lub gru-
py podmiotów), jeœli zas³uguje on (lub zas³uguj¹) z bardziej
istotnego powodu ni¿ pierwszy podmiot na tê sam¹ kwalifi-
kacjê normatywn¹ (...)”. Argument a minori ad maius jest kon-
struowany w oparciu o regu³ê negatywn¹ (zakaz): jeœli nie
wolno mniej, to nie wolno równie¿ wiêcej (np. jeœli nie
wolno zadawaæ ran, to nie wolno równie¿ zabijaæ, jeœli nie
wolno wchodziæ do rezerwatu przyrody, to nie wolno tam
równie¿ zbieraæ kwiatów). Drugi z kolei argument a maiori
ad minus jest oparty na regule pozytywnej (dozwoleniu): jeœli
wolno wiêcej, to wolno równie¿ mniej (np. jeœli mo¿na
zabiæ w obronie w³asnej, to mo¿na równie¿ w obronie w³as-
nej zadaæ rany, jeœli mo¿na zasiedzieæ prawo w³asnoœci, to
mo¿na równie¿ zasiedzieæ inne – ograniczone – prawa rze-
czowe). Zdaniem Kalinowskiego argument a maiori ad mi-
nus mo¿e zostaæ uznany za twierdzenie logiki formalnej, jeœli
tylko wszystko co jest mniej wa¿ne bêdzie zawarte w tym co
uznaje siê za wa¿niejsze (jeœli wszystkie X mog¹ czyniæ A i ka¿-
de B jest A, to wszystkie X mog¹ czyniæ B). Perelman podaje
jednak przyk³ad podwa¿aj¹cy tezê Kalinowskiego. Osoba upo-
wa¿niona do nabycia w sklepie monopolowym np. trzech bu-
telek mo¿e w szczególnoœci – rozumuj¹c œciœle wed³ug argu-
mentu a maiori ad minus – nabyæ jedn¹ butelkê. Tymczasem
istniej¹ca w Belgii w 1919 r. ustawa zakazywa³a sprzeda¿y al-
koholu w iloœci mniejszej ni¿ dwa litry. Podobne przyk³ady
mog¹ dotyczyæ ró¿nych wspó³czesnych form handlu hurto-
76
Kodeks argumentacyjny dla prawników
wego. Tak wiêc pogl¹d, ¿e argument a maiori ad minus jest
twierdzeniem logiki formalnej, w œwietle podanych przyk³a-
dów nie daje siê utrzymaæ. Nie zmienia to jednak oceny, ¿e
argument a fortiori nale¿y do najwa¿niejszych i najbardziej
jednoznacznych w dyskursie prawniczym. Prawid³owo u¿yty
prowadzi w zasadzie do niepodwa¿alnych rozstrzygniêæ. Ar-
gument ten, podobnie jak dwa poprzednie, jest szeroko wy-
korzystywany w innych praktycznych dyskursach argumen-
tacyjnych – pos³ugiwa³ siê nim w swoim nauczaniu nawet
Jezus (np. w Kazaniu na Górze, gdy mówi uczniom, ¿e Bóg,
który nie pozwala zgin¹æ z g³odu ma³ym ptaszkom, nie po-
zostanie tym bardziej obojêtny na los ludzi).
4. Argument ab exemplo. Czêsto prowadzimy argu-
mentacjê odwo³uj¹c siê do przyk³adów, które uwa¿amy za
wzorcowe (paradygmatyczne) dla rozstrzyganej w dyskursie
prawniczym kwestii. Mo¿emy odwo³aæ siê do innego dyskur-
su argumentacyjnego jako ca³oœci, poszczególnych twierdzeñ,
regu³ lub zasad tam sformu³owanych czy wreszcie do prece-
densowych rozstrzygniêæ. Argumentacja ab exemplo okreœla-
na równie¿ jako argumentacja z przypadków wzorcowych
bywa zaliczana do mniej formalnych metod filozofii analitycz-
nej. W dyskursie prawniczym argumenty a simili i ab exem-
plo s¹ bardzo czêsto stosowane zamiennie i rozumiane jako
synonimy. W istocie „argumentacja z przyk³adu” – przypad-
ku wzorcowego te¿ w znacznej mierze opiera siê na za³o¿e-
niu podobieñstwa (analogii), rozszerzamy bowiem wzorzec
na inne podobne lub co najmniej porównywalne przypadki
argumentacyjne.
5. Argument przez dowód nie wprost. W logice for-
malnej struktura tego argumentu jest doϾ prosta. Chcemy udo-
wodniæ prawdziwoœæ twierdzenia: A. Czynimy to poœrednio
79
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
– nie wprost – zak³adaj¹c, ¿e prawdziwym jest twierdzenie
przeciwne nie–A. Wykazuj¹c nieprawdziwoœæ nie–A metod¹
podwójnej negacji potwierdzamy prawdziwoœæ A. W dyskur-
sie praktycznym (prawniczym) nie dowodzimy prawdy, lecz
staramy siê wykazaæ s³usznoœæ pewnej tezy. Musimy jednak
postêpowaæ podobnie. Chc¹c uprawomocniæ jak¹œ tezê A: wy-
kazujemy niedorzecznoœæ (absurdalnoœæ) tezy przeciwnej nie–A.
W ten sposób poœrednio – nie wprost – potwierdzamy pra-
womocnoœæ (s³usznoœæ) tezy wyjœciowej A. Korzystamy w tym
przypadku z pewnego rozumowania typu ad absurdum (pro-
wadzimy „dowód” w taki sposób, ¿e sprowadzamy tezê nie–
A do absurdu, np. racjonalny i sprawiedliwy ustawodawca
wyda³ pozbawiony sensu, niesprawiedliwy przepis). Istnieje
w przypadku argumentu przez dowód nie wprost groŸba po-
pe³nienia „erystycznych nadu¿yæ”. Pos³u¿enie siê tym argu-
mentem zawsze musi mieæ na celu „znalezienie s³usznego”
rozstrzygniêcia argumentacyjnego przypadku, w ¿adnym zaœ
razie nie anarchizowanie dyskursu (np. poprzez tzw. ekspan-
sjê erystyczn¹, polegaj¹c¹ m.in. na oœmieszaniu tez sformu³o-
wanych przez przeciwnika).
6. Argument a rerum natura. U podstaw tego argu-
mentu le¿y za³o¿enie, ¿e w dyskursie prawniczym, jak rów-
nie¿ w ka¿dym innym, nie mo¿emy formu³owaæ tez ani do-
konywaæ rozstrzygniêæ sprzecznych z sam¹ natur¹ rzeczy, czyli
po prostu niemo¿liwych do spe³nienia. Jeœli argument z natu-
ry rzeczy jest w³aœciwie sformu³owany, w zasadzie nie mo¿na
go odrzuciæ. Problemem jest tylko ustalenie jednoznacznego
kryterium tego co jest, a co nie jest w sensie ontologicznym
mo¿liwe. Rzecz zw³aszcza komplikuje siê w przypadku dys-
kursu prawniczego, który zgodnie z regu³¹ 10 powinien byæ
prowadzony w bezpoœrednim zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym pra-
wem. Argument z natury rzeczy uprawnia bowiem do odrzu-
80
Kodeks argumentacyjny dla prawników
cenia norm czy przepisów prawnych, które domagaj¹ siê za-
chowañ niemo¿liwych do spe³nienia. Fuller uwa¿a³ ten argu-
ment za jeden z oœmiu warunków, „dziêki którym prawo
w ogóle jest mo¿liwe”. Przypadek „niemo¿liwoœci faktycznej”
pojawia siê na szczêœcie w dyskursie prawniczym doœæ rzad-
ko (w odró¿nieniu od „niemo¿liwoœci formalnych” wynikaj¹-
cej ze sprzecznoœci zachodz¹cych pomiêdzy normami obo-
wi¹zuj¹cego prawa, które jednak najczêœciej potrafimy bez
ingerencji ustawodawcy usun¹æ, u¿ywaj¹c do tego odpowied-
nich „derogacyjnych” topik prawniczych). W rezultacie pos³u-
¿enie siê argumentem a rerum natura mo¿e prowadziæ do
zawieszenia dyskursu prawniczego, przynajmniej do momentu
zmiany obowi¹zuj¹cych przepisów.
7. Argument a loco communi. Wyodrêbnienie tego
rodzaju argumentu wi¹¿e siê z rozró¿nieniem w dyskursie ar-
gumentacyjnym „miejsc wspólnych” (ogólnych topik) i „miejsc
specjalnych” (szczegó³owych topik, w przypadku tego opra-
cowania – prawniczych). Loci communes pozostaj¹ w takim
stosunku do refleksji ogólnej (jeszcze niewyspecjalizowanej),
jak loci specifici w stosunku do refleksji szczegó³owej (dzie-
dziny wyspecjalizowanej, np. prawa). Argument „z miejsca
wspólnego” bêdzie wiêc odwo³ywa³ siê do ogólnych regu³
i zasad dyskursu argumentacyjnego (opisanych w katalogu A),
w pewnej mierze równie¿ do innych argumentów (wiêkszoœæ
z nich bowiem znajduje ogólne zastosowanie, we wszystkich
rodzajach dyskursów praktycznych), a nawet do niektórych
topik (prawniczych), których znaczenie nie ogranicza siê
wy³¹cznie do prawa (np. pacta sunt servanda czy clara non
sunt interpretanda). Z uwagi na powszechn¹ wa¿noœæ i pierw-
szeñstwo ogólnych regu³ dyskursu si³a budowanych na ich
podstawie argumentów mo¿e byæ znaczna.
81
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
8. Argument a loco speciali. Ten argument odwo³uje
siê z kolei do zasad zwi¹zanych z wyspecjalizowanymi dzie-
dzinami dyskursu, w naszym zaœ przypadku, przede wszyst-
kim do specyficznie prawniczych topik, znanych i akcepto-
wanych – precedensowych – orzeczeñ s¹dowych oraz do
argumentów, jeœli przyjmie siê, ¿e s¹ one charakterystyczne
tylko dla rozumowañ prawniczych. Si³a argumentów „z miejsc
specjalnych” – odwo³uj¹cych siê do topik prawniczych, pre-
cedensów i argumentów – nie jest zbyt wielka. Topiki praw-
nicze choæ pozostaj¹ w bezpoœrednim zwi¹zku z systemem
obowi¹zuj¹cego prawa, do systemu tego najczêœciej nie nale¿¹,
nawet precedensowe orzeczenia s¹dowe nie mog¹ byæ w sys-
temie prawa stanowionego uznane za Ÿród³a obowi¹zuj¹ce-
go prawa, natomiast omawiane tutaj argumenty w wiêkszo-
œci nie wydaj¹ siê byæ charakterystyczne wy³¹cznie dla
rozumowañ prawniczych, mog¹ wiêc byæ zaliczone zarówno
do loci specifici, jak i do loci communes.
9. Argument a cohaerentia. Dyskurs prawniczy po-
winien byæ w mo¿liwie wysokim stopniu niesprzeczny. Ar-
gument a cohaerentia pozwala nam na sformu³owanie ¿¹da-
nia usuniêcia ka¿dej tezy, która pozostaje w sprzecznoœci
(niezgodnoœci) z ju¿ przyjêtymi i zaakceptowanymi przez
uczestników dyskursu. Przypomnê, ¿e niesprzecznoœæ jest
jednym z ogólnych warunków uznania praktycznego dyskursu
argumentacyjnego za racjonalny i s³uszny (kwestii tej doty-
cz¹ w szczególnoœci regu³y 7.1.–7.3.). Z uwagi na fakt, ¿e „ar-
gument z niesprzecznoœci” posiada tak siln¹ legitymacjê, nie
mo¿e byæ w dyskursie prawniczym pominiêty. Postulat nie-
sprzecznoœci dotyczy oczywiœcie równie¿ systemu obowi¹zu-
j¹cego prawa. W przypadku wyst¹pienia sprzecznoœci pomiê-
dzy normami obowi¹zuj¹cego prawa mo¿emy na mocy
argumentu a cohaerentia domagaæ siê ich usuniêcia. Pomoc-
82
Kodeks argumentacyjny dla prawników
nymi mog¹ okazaæ siê tutaj w szczególnoœci cztery topiki praw-
nicze, które formu³uj¹ stosowne dyrektywy postêpowania,
a mianowicie: lex superior derogat legi inferiori, lex posterior
derogat legi priori, lex specialis derogat legi generali oraz lex
posterior generalis non derogat legi priori speciali (topiki te
omawiam w czêœci drugiej katalogu C).
10. Argument a completudine. Dyskurs prawniczy
powinien byæ równie¿ w mo¿liwie wysokim stopniu zupe³-
ny. Argument a completudine daje podstawê do ¿¹dania usu-
niêcia ka¿dej tezy, która zagra¿a spójnoœci dyskursu prawni-
czego. Postulat spójnoœci dyskursu argumentacyjnego znalaz³
m.in. wyraz w regu³ach 7.4.–7.6. Problem znacznie siê kom-
plikuje, gdy rozwa¿amy kwestiê zupe³noœci w odniesieniu do
systemu obowi¹zuj¹cego prawa, gdzie zasadnie mo¿na mó-
wiæ co najmniej o trzech ró¿nych rodzajach zupe³noœci, a mia-
nowicie o zupe³noœci obowi¹zywania, kwalifikacyjnej i decy-
zyjnej. W dyskursie prawniczym na „argument z zupe³noœci”
powo³ujemy siê stosunkowo rzadko. Wynika to zarówno
z wieloznacznoœci samego pojêcia zupe³noœci, jak i trudno-
œci, które mog¹ siê wi¹zaæ z ustaleniem, czy w danym przy-
padku rzeczywiœcie pojawia siê luka, czy jest to tylko nasza
arbitralna ocena argumentów zg³oszonych w dyskursie (np.
negatywnie oceniamy brak pewnych ustaleñ, które naszym
zdaniem powinny byæ dokonane, czy te¿ negatywnie ocenia-
my ustalenia ju¿ dokonane).
11. Argument systematyczny. Blisko wi¹¿e siê z dwo-
ma omówionymi powy¿ej. Zak³ada, ¿e dyskurs prawniczy sta-
nowi jak¹œ uporz¹dkowan¹, koherentn¹ i konsystentn¹ ca³oœæ,
czyli ¿e jest systemem. Na podstawie tego argumentu mamy
prawo usun¹æ z dyskursu wszelkie tezy, których nie mo¿na
w tym systemie usytuowaæ. System ten konstytuuj¹ regu³y i za-
83
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
sady zawarte w katalogach A, B i C, no i oczywiœcie normy
obowi¹zuj¹cego prawa. W czêœci pierwszej pkt 2.6. stwierdzi-
³em, ¿e odwo³anie siê w trakcie dyskursu do innych, ni¿ za-
warte w katalogach A i B, regu³ jest mo¿liwe tylko w przy-
padku, gdy s¹ one konsekwencjami tych pierwszych oraz
w przypadku, gdy nie bêd¹c z nimi sprzeczne, znajduj¹ za-
stosowanie w dyskursie argumentacyjnym. Zawsze wiêc okre-
œlon¹ tezê trzeba powi¹zaæ z okreœlonym kontekstem – miejscem
w strukturze dyskursu oraz okreœlon¹ sytuacj¹ argumentacyj-
n¹. Brak mo¿liwoœci znalezienia takiego przyporz¹dkowania
pozwala nam na podstawie argumentu systematycznego wy-
eliminowaæ tak¹ tezê z dyskursu.
12. Argument teleologiczny. Wed³ug regu³y 7 oraz re-
gu³ 7.1.–7.6. argumentacja powinna zmierzaæ bezpoœrednio
do celu, którym jest znalezienie w³aœciwego (s³usznego) roz-
strzygniêcia spornej kwestii. Argument teleologiczny pozwa-
la na zakwestionowanie wszystkich tych tez zg³oszonych
w dyskursie prawniczym, które celowi temu nie s³u¿¹. Prawi-
d³owe pos³u¿enie siê argumentem teleologicznym wymaga
jednak przeprowadzenia analizy zarówno celu konkretnego
dyskursu prawniczego, jak i ogólnych celów dyskursu argu-
mentacyjnego. Dopiero stwierdzenie, ¿e obydwa cele daj¹ siê
równoczeœnie zrealizowaæ, pozwala na skuteczne zastosowa-
nie tego argumentu. Zawarta w regule 7 zasada bezpoœred-
nioœci nie oznacza bowiem przyzwolenia na prowadzenie ar-
gumentacji w sposób, który móg³by naruszyæ inne ogólne
regu³y dyskursu argumentacyjnego. Przeprowadzaj¹c funkcjo-
naln¹ wyk³adniê przepisu prawnego te¿ bardzo czêsto od-
wo³ujemy siê zarówno do ratio legis (czyli celu konkretnej
regulacji prawnej – ustawy), jak i do ratio iuris (czyli celu
prawa – porz¹dku prawnego jako takiego).
84
Kodeks argumentacyjny dla prawników
13. Argument historyczny. Dyskurs prawniczy doko-
nuje siê w jakimœ czasie, coœ go poprzedza, coœ po nim na-
stêpuje – ma wiêc swoj¹ historiê. Nie przypadkiem te¿ czêsto
i chêtnie odwo³ujemy siê do tradycji, siêgaj¹c w dyskursie po
argumenty historyczne. Argumenty tego rodzaju s¹ legitymo-
wane m.in. przez regu³y 5 oraz 11, które dotycz¹ zasady bez-
w³adnoœci. Z zasady tej wynika, ¿e argumentacja (prawnicza)
powinna uwzglêdniaæ powszechnie akceptowane praktyki
i zasady. Czyli wszystkie te praktyki i zasady, które sta³y siê
czêœci¹, uznanej za wa¿n¹, tradycji. Mo¿e tu chodziæ o wszel-
kie, maj¹ce w zwi¹zku z wag¹ podejmowanych problemów
oraz up³ywem czasu ju¿ historyczne znaczenie, precedensowe
orzeczenia s¹dowe, zwyczaje, pogl¹dy naukowe, argumenty
oraz topiki prawnicze. Bardzo czêsto argument historyczny
konstruujemy w³aœnie w oparciu o topiki prawnicze. Kwestio-
nujemy pewn¹ tezê odwo³uj¹c siê bezpoœrednio do historycz-
nego autorytetu okreœlonej zasady prawnej (argumentum ex
auctoritate). Oceniaj¹c pozytywnie rolê argumentu historycz-
nego nie mo¿na zapomnieæ o pewnych ograniczeniach doty-
cz¹cych stosowania zasady bezw³adnoœci w dyskursie praw-
niczym, o których pisa³em omawiaj¹c regu³ê 11.
14. Argument ekonomiczny. Mo¿na go w pierwszym
rzêdzie powi¹zaæ z wyra¿on¹ w regule 7 zasad¹ ekonomiki
argumentacyjnej. Dyskurs prawniczy musi byæ po prostu
w mo¿liwie jak najwy¿szym stopniu efektywny (oszczêdny)
– przy wydatkowaniu niezbêdnego minimum wysi³ku powi-
nien przynosiæ maksimum korzyœci. Argument ekonomiczny
daje siê równie¿ bezpoœrednio powi¹zaæ z kwesti¹ oceny re-
zultatu dyskursu prawniczego. Posner, jeden z twórców „szko-
³y ekonomicznej analizy prawa”, twierdzi³, ¿e prawo z samej
swej istoty jest (lub w ka¿dym razie powinno byæ) efektywne
ekonomicznie. Podmioty stosuj¹ce prawo (s¹dy i urzêdy),
85
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
w naszym przypadku uczestnicy dyskursu prawniczego, mu-
sz¹ kierowaæ siê w swych rozstrzygniêciach rachunkiem
ekonomicznym dotycz¹cym kosztów (ceny) podjêcia okreœlo-
nej decyzji. Dobre, w sensie ekonomicznym racjonalne, jest takie
rozstrzygniêcie, które prowadzi do maksymalizacji bogactwa
spo³ecznego. Si³a argumentu, który stawia podejmowanemu roz-
strzygniêciu wymóg honorowania „zasady maksymalizacji bo-
gactwa” lub przynajmniej „zasady minimalizacji strat”, mo¿e
w praktyce okazaæ siê bardzo du¿a.
15. Argument psychologiczny. Psychologiczna argu-
mentacja w praktycznym dyskursie prawniczym mo¿e budziæ
uzasadnione zastrze¿enia. Zdecydowanie wiêksze znaczenie
posiada ona z pewnoœci¹ w czêœci teoretycznej dyskursu, gdy
wyjaœniamy psychologiczne motywy pewnych zachowañ lub
oœwiadczeñ woli. W dyskursie praktycznym argument psycho-
logiczny nie posiada, moim zdaniem, istotniejszego znacze-
nia, choæ oczywiœcie jest on dozwolony. Formu³ujemy ten ar-
gument w dyskursie albo odwo³uj¹c siê do psychologicznej
sytuacji jego uczestników, albo do tzw. autorytetu (argumen-
tum ad verecundiam). W pierwszym przypadku w grê mo¿e
wchodziæ psychologiczna operacja, polegaj¹ca na „postawie-
niu siê w sytuacji psychicznej” innego uczestnika dyskursu
prawniczego (Dilthey okreœla³ taki interpretacyjny zabieg mia-
nem „hineinversetzen”), w drugim natomiast powo³ujemy siê
na autorytet powszechnie znanego i cenionego specjalisty.
W obu przypadkach groŸba nadu¿yæ jest bardzo du¿a. Ka¿da
rekonstrukcja cudzej sytuacji psychicznej grozi interpretacyj-
nym nadu¿yciem, zw³aszcza gdy ma odbyæ siê w drodze hi-
neinversetzen. Zreszt¹ dokonane w ten sposób ustalenie mo¿e
mieæ znaczenie w dyskursie tylko pod warunkiem, ¿e zosta-
nie zaakceptowane przez osobê, której dotyczy. Z kolei sku-
tecznoœæ powo³ania siê na autorytet bêdzie zale¿eæ od wyra-
86
Kodeks argumentacyjny dla prawników
¿enia zgody przez wszystkich uczestników dyskursu, zarów-
no na samo powo³anie (wybór specjalisty), jak i póŸniej na
wykorzystanie jego pogl¹dów w dyskursie prawniczym.
2. Topiki prawnicze
Zgodnie z poczynionymi powy¿ej ustaleniami pojê-
cie topik prawniczych bêdê wi¹za³ z arystotelesowskim rozu-
mieniem „miejsc specjalnych” (loci specifici). Katalog topik praw-
niczych obejmuje ogólne zasady, które choæ najczêœciej nie s¹
wyra¿ane wprost w normach systemów obowi¹zuj¹cego pra-
wa, to jednak pe³ni¹ istotn¹ rolê w dyskursie prawniczym.
Struck, w powo³ywanej ju¿ w czêœci pierwszej pracy, Topische
Jurisprudenz. Argument und Gemeinplatz in der juristischen
Arbeit, wymienia szeœædziesi¹t cztery ró¿ne topiki. Ja ograni-
czam siê do omówienia tylko czterdziestu czterech, w moim
przekonaniu najwa¿niejszych i najbardziej znanych topik praw-
niczych. Zgodnie bowiem z regu³¹ 11, mo¿liwoœæ powo³ania
siê w dyskursie prawniczym na okreœlon¹ zasadê zale¿y m.in.
od tego, czy jest ona powszechnie akceptowana. Wymóg taki
spe³niaj¹ w wiêkszoœci topiki, które znane by³y ju¿ juryspru-
dencji rzymskiej, co do innych zaœ, formu³owanych w czasach
póŸniejszych – nowo¿ytnych, a nawet wspó³czesnych, mog¹
pojawiaæ siê pewne w¹tpliwoœci. Struck zestawia ogólne zasa-
dy z czymœ, co okreœli³bym mianem postulatów (dotycz¹cych
np. autonomii woli, proporcjonalnoœci, wykonalnoœci, niebez-
pieczeñstwa nadu¿ycia, celowoœci, interesu publicznego, so-
cjalnej ochrony, spo³ecznych interesów gospodarczych, zasa-
dy porz¹dku, bezpieczeñstwa prawnego itp.), co moim zdaniem
zaciera granice pomiêdzy topikami a jakimikolwiek innymi
twierdzeniami ogólnymi na temat prawa. Topiki prawnicze
w istotny sposób uzupe³niaj¹ dyskurs prawniczy, wype³niaj¹c
87
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
wraz z argumentami przestrzeñ, jaka istnieje pomiêdzy ogól-
nymi regu³ami dyskursu argumentacyjnego a normami (prze-
pisami) obowi¹zuj¹cego prawa. Kolejnoœæ prezentacji jest w za-
sadzie przypadkowa, z tym ¿e na pocz¹tku stara³em siê
wymieniæ zasady o mo¿liwie szerokim zakresie zastosowania,
a nastêpnie dopiero te, zreszt¹ nieliczne topiki, które odnosz¹
siê do wyspecjalizowanych dziedzin refleksji prawniczej.
1. Pacta sunt servanda (równie¿: pacta servanda
sunt) – nale¿y przestrzegaæ zawartych umów, zawarte umo-
wy obowi¹zuj¹. Zasada ta odnosi siê do wszelkich umów,
mo¿e wiêc znaleŸæ zastosowanie równie¿ w innych ni¿ praw-
niczy rodzajach dyskursu.
2. Clara non sunt interpretanda – jasne nie wyma-
ga interpretacji. Kwestie jasne i oczywiste nie powinny byæ
przedmiotem interpretacji i argumentacyjnego sporu (na co
zwraca³em ju¿ uwagê przy okazji omawiania regu³y 1).
3. Lex neminem cogit ad impossibilia (równie¿: ad
impossibilia nemo obligatur oraz impossibilium nulla obliga-
tio) – ustawa (prawo) nikogo nie zmusza do rzeczy niemo¿-
liwych. O kwestii „niemo¿liwoœci” w prawie pisa³em w zwi¹z-
ku z argumentem 6 – a rerum natura.
4. Lex retro non agit – ustawa (prawo) nie dzia³a
wstecz. Inna wersja tej zasady brzmi: lex prospicit non re-
spicit
– ustawa (prawo) patrzy naprzód, a nie wstecz. Ta
wywodz¹ca siê z prawa rzymskiego topika sta³a siê jedn¹
z fundamentalnych zasad wspó³czesnego pañstwa prawnego.
Mimo ¿e jest w praktyce prawodawczej powszechnie akcep-
towana, to jednak zdarzaj¹ siê regulacje prawne, które jej
œwiadomie nie respektuj¹.
88
Kodeks argumentacyjny dla prawników
5. Lex non obligat nisi promulgata – ustawa (prawo)
nie wi¹¿e, jeœli nie zosta³o og³oszone. Zdaniem Fullera wymóg
og³aszania (publikowania) aktów prawnych jest jednym z oœmiu
warunków, do których nale¿¹ równie¿ topiki 3 i 4, mo¿liwoœci
istnienia prawa. Wobec tego ustawa nieopublikowana nie obo-
wi¹zuje, czyli nie jest ona prawem. Nieznana ustawa by³aby oczy-
wiœcie niemo¿liwa do spe³nienia, a prezentowana poni¿ej zasa-
da iuris ignorantia nocet straci³aby w oczywisty sposób swój sens.
6. Ignorantia iuris nocet – nieznajomoœæ prawa szko-
dzi. Jeœli posiadamy mo¿liwoœæ zapoznania siê z treœci¹ ustaw
(s¹ one publikowane i dostêpne), wówczas oczywiœcie nie mo-
¿emy zas³aniaæ siê ich nieznajomoœci¹. W grê mo¿e wchodziæ
wymóg elementarnej znajomoœci (wszyscy obywatele powinni
w podstawowym zakresie znaæ swoje prawa, ale zgo³a mu-
sz¹ znaæ swoje obowi¹zki np. podatkowe – powo³ywanie siê
na nieznajomoœæ przepisów nie ma z formalnego punktu wi-
dzenia ¿adnego znaczenia) lub niezbêdnego minimum kom-
petencji, umo¿liwiaj¹cego udzia³ w dyskursie prawniczym
(kwestii tej dotyczy³a regu³a 4).
7. Wyj¹tki musz¹ byæ wyk³adane œciœle. W dyskur-
sie prawniczym wi¹¿e siê to z koniecznoœci¹ dokonywania
szczegó³owych uzasadnieñ wszystkich wyj¹tków, zw³aszcza
zaœ precedensowych rozstrzygniêæ (mówi¹ o tym m.in. regu-
³y 7.2. i 7.5.). Z zasad¹ t¹ mo¿na powi¹zaæ nastêpn¹ topikê.
8. Wyj¹tki s¹ dopuszczalne tylko w szczególnych
przypadkach. Chodzi o przypadki trudne, które w³aœnie uza-
sadniaj¹ wszczêcie dyskursu prawniczego.
9. Lex superior derogat legi inferiori – ustawa (akt
prawny) wy¿szej rangi uchyla ustawê (akt prawny) ni¿szej ran-
91
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
gi. W systemach prawa stanowionego zasada ta jest uznawa-
na za bezwzglêdnie obowi¹zuj¹c¹.
10. Lex posterior derogat legi priori – ustawa póŸ-
niejsza uchyla ustawê wczeœniejsz¹. Zasada ta ma zastosowa-
nie, gdy w grê wchodz¹ dwa (lub wiêcej) akty prawne, które
maj¹ tak¹ sam¹ rangê (pozycjê w hierarchii systemu prawa).
Musimy dokonaæ wyboru, do którego z nich mamy siê od-
wo³aæ. Ma to istotne znaczenie, zw³aszcza gdy zachodz¹
sprzecznoœci (niezgodnoœci) pomiêdzy normami zawartymi
w tych aktach prawnych.
11. Lex specialis derogat legi generali – ustawa
szczególna uchyla ogóln¹. Gdy na podstawie topik 9 i 10 nie
mo¿emy dokonaæ w³aœciwego wyboru, mamy jeszcze do dys-
pozycji regu³ê merytoryczn¹.
12. Lex posterior generalis non derogat legi prio-
ri speciali –
ustawa póŸniejsza ogólna nie uchyla ustawy
wczeœniejszej szczególnej. Do tej z kolei zasady odwo³ujemy
siê, gdy mamy dokonaæ wyboru „pomiêdzy regu³ami wybo-
ru” 10 i 11. Jeœli wiêc topiki 9–11 ustanawiaj¹ regu³y deroga-
cyjne II stopnia, to topika 12 ustanawia de facto regu³ê III
stopnia.
13. Nemo iudex idoneus in propria causa – nikt
nie mo¿e byæ odpowiednim sêdzi¹ we w³asnej sprawie. Wa¿-
noœæ tej topiki ogranicza siê jednak tylko do procesu s¹do-
wego. W pozas¹dowym dyskursie prawniczym (np. negocja-
cjach) zasada ta ju¿ nie obowi¹zuje.
14. Res iudicata pro veritate accipitur – rzecz
os¹dzona powinna byæ uznana za prawdziw¹. Powszechnie
92
Kodeks argumentacyjny dla prawników
przyjmowana w prawie zasada „powagi rzeczy os¹dzonej”
wprowadza domniemanie prawne iuris et de iure. Prawomocne
rozstrzygniêcie s¹dowe jest ostateczne – i w tym sensie praw-
dziwe. Topika ta posiada istotne znaczenie w dyskursie praw-
niczym, umo¿liwiaj¹c zakoñczenie argumentacyjnego sporu.
15. De minimis non curat praetor – pretor (s¹d) nie
zajmuje siê sprawami ma³ej wagi. Topika ta posiada wzglêd-
ny zakres zastosowania. Wed³ug koncepcji „decyzyjnej” zu-
pe³noœci systemu prawa (dotyczy³ tej kwestii równie¿ argu-
ment 10 – a completudine) s¹d powinien rozpoznaæ ka¿de
prawid³owo wniesione zagadnienie prawne. Inaczej rzecz siê
ma z samym dyskursem prawniczym, którego warunkiem roz-
poczêcia jest, zgodnie z regu³¹ 1, powstanie w¹tpliwoœci uza-
sadniaj¹cej zawi¹zanie siê sporu. Po prostu jego prowadze-
nie ma sens tylko w tzw. „przypadkach trudnych”.
16. Audiatur et altera pars – nale¿y równie¿ wys³u-
chaæ strony przeciwnej. Chodzi zarówno o wêziej rozumiane
prawo do obrony, gwarantuj¹ce bezstronny proces s¹dowy,
jak i szerzej rozumian¹ zasadê równoœci stron (uczestników)
dyskursu prawniczego (o zasadzie równoœci mówi³em ju¿
w zwi¹zku z regu³¹ 6).
17. Favor legitimitatis – prawo sprzyja temu co le-
galne. LegalnoϾ dyskursu prawniczego polega m.in. na tym,
¿e powinien byæ on prowadzony zgodnie zarówno z ogólny-
mi regu³ami argumentacyjnymi, jak i z obowi¹zuj¹cym pra-
wem (co znalaz³o wyraz w regu³ach 9 i 10).
18. Iura scripta vigilantibus – prawa napisano dla
wykazuj¹cych nale¿yt¹ starannoœæ. Topika ta uzupe³nia zasa-
dê 6 – ignorantia iuris nocet. Niedbalstwo, podobnie jak nie-
93
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
wiedza, nie mo¿e w dyskursie prawniczym stanowiæ ¿adnej
okolicznoœci usprawiedliwiaj¹cej.
19. Sama w¹tpliwoœæ nie powinna mieæ rozstrzy-
gaj¹cego znaczenia. W¹tpliwoœæ jest koniecznym warunkiem
rozpoczêcia dyskursu prawniczego, a nie jego rozstrzyg-
niêcia.
20. W razie w¹tpliwoœci nale¿y dzieliæ w czêœciach
równych. Tutaj natomiast ju¿ bêdzie chodziæ o rozstrzygniê-
cie. Jeœli nie da siê przyj¹æ innego akceptowanego przez
wszystkich uczestników dyskursu prawniczego kryterium
podzia³u, nale¿y podzieliæ równo. Regu³a ta jest bowiem zgod-
na zarówno ze zdrowym rozs¹dkiem, jak i z jedn¹ z mo¿li-
wych do zaakceptowania zasad sprawiedliwoœci.
21. Kto faworyzuje, równie¿ krzywdzi. Zasada ta
znajduje istotne zastosowanie w dyskursie prawniczym, choæ
musi byæ traktowana z pewn¹ tolerancj¹. W dyskursie, co jest
zreszt¹ rzecz¹ naturaln¹, „faworyzujemy” w³asne rozwi¹zania.
Realizacja ich zaœ nie tylko nie powinna, lecz wrêcz nie mo¿e
odbywaæ siê „cudzym kosztem” – chyba ¿e na rozstrzygniê-
cie takie wyra¿¹ zgodê wszyscy uczestnicy dyskursu. Zgod-
nie z regu³¹ 6.7., jeœli ktoœ chce potraktowaæ jednego z uczest-
ników dyskursu argumentacyjnego inaczej ni¿ pozosta³ych,
jest zobowi¹zany to uzasadniæ, natomiast wed³ug regu³y 6.8.,
w przypadku gdy dokonane ustalenie lub rozstrzygniêcie za-
dowala tylko jednego z uczestników dyskursu argumentacyj-
nego, pozostali musz¹ na takie ustalenie lub rozstrzygniêcie
wyraziæ zgodê. Po prostu dyskurs argumentacyjny musi w ca³ej
pe³ni respektowaæ zasady wolnoœci i równoœci. Czy natomiast
mo¿e on byæ w pe³ni bezstronny, zw³aszcza dyskurs prawni-
czy, to ju¿ zupe³nie inna kwestia. Omawiana tutaj topika do-
94
Kodeks argumentacyjny dla prawników
tyka w istocie zarówno kwestii równoœci, jak i bezstronnoœci
dyskursu prawniczego.
22. Milczenie nie zobowi¹zuje do niczego. Znów po-
jawia siê pytanie o zakres wa¿noœci tej, sformu³owanej przez
Strucka, topiki. Problem milczenia w prawie wydaje siê byæ
bowiem bardziej skomplikowany ni¿ mo¿e siê to na pierw-
szy rzut oka wydawaæ. Od wieków mówiono qui tacet, con-
sentire videtur
(kto milczy, ten zdaje siê zezwalaæ), w wer-
sji rozwiniêtej: qui tacuit, cum loqui debuit et potuit,
consentire videtur
(kto milcza³, gdy móg³ i powinien by³
przemówiæ, tego traktuje siê jako przyzwalaj¹cego), podob-
nie ujmowa³ to Cicero: cum quiescunt, probant (przez to,
¿e milcz¹, zgadzaj¹ siê). W ich wiêc mniemaniu milczenie
zobowi¹zywa³o, bowiem mog³o oznaczaæ wyra¿enie zgody.
Równie¿ we wspó³czesnym dyskursie prawniczym milczenie
mo¿e zobowi¹zywaæ. Najczêœciej milcz¹co aprobujemy przy-
jêcie pewnych regu³ (procedury), wedle których bêdzie to-
czy³ siê dyskurs, jak równie¿ pewnych mo¿liwych odstêpstw
od zasad dyskursu (jak chocia¿by w przypadkach, o których
mowa w regu³ach 6.7. i 6.8.). Inne normatywne skutki mo¿e
wreszcie poci¹gaæ milczenie w prawie cywilnym (milcz¹ce
oœwiadczenia woli, zaniechanie pewnych dzia³añ – np. nie-
skorzystanie z prawa do wniesienia œrodka odwo³awczego itp.),
inne zaœ w prawie karnym, które w pewnych okolicznoœciach
przyznaje nam prawo do milczenia (np. prawo oskar¿onego
do odmowy odpowiedzi na poszczególne pytania lub sk³a-
dania wyjaœnieñ, prawo odmowy zeznañ osoby najbli¿szej
itp.). Musimy wiêc pamiêtaæ, ¿e od zasady „milczenie nie
zobowi¹zuje do niczego” istniej¹ tak¿e wyj¹tki.
23. Quisquis praesumitur bonus – domniemywa siê,
¿e ka¿dy dzia³a w dobrej wierze (lub ¿e jest niewinny). Do-
95
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
mniemania dobrej wiary oraz niewinnoœci s¹ podstawami, na
których oparty jest zarówno wspó³czesny obrót cywilnopraw-
ny, jak i proces karny. W dyskursie prawniczym zasada ta
mo¿e posiadaæ jeszcze szersze znaczenie. Ustanawia w grun-
cie rzeczy pewien, bardziej materialny ni¿ formalny, waru-
nek „minimum wzajemnego zaufania”, niezbêdnego do roz-
poczêcia, przeprowadzenia i zakoñczenia dyskursu. Dlatego
na akceptacjê zas³uguje równie¿ kolejna topika.
24. Zaufanie zas³uguje na ochronê. Do zasady tej
mo¿na odwo³ywaæ siê zarówno w zwi¹zku z ogólnymi wa-
runkami, jakie musi spe³niaæ ka¿dy dyskurs prawniczy, jak
i w zwi¹zku z bardziej ju¿ szczegó³owymi kwestiami, np.
posiadaniem w dobrej wierze.
25. Nemini permittitur venire contra factum pro-
prium
– nie mo¿na wystêpowaæ przeciwko w³asnemu po-
stêpowaniu (stanowisku). W dyskursie argumentacyjnym za-
sada ta mo¿e w szczególnoœci wi¹zaæ siê z zakazem przeczenia
samemu sobie (regu³a 7.3.). W dyskursie prawniczym wi¹¿e
siê ponadto z zasad¹ podporz¹dkowania siê stanowionemu
przez siebie prawu. Mo¿e wiêc dotyczyæ wszelkiego rodzaju
organów w³adzy i administracji, które maj¹ kompetencjê do
wydawania powszechnie obowi¹zuj¹cych przepisów prawa.
Do tej te¿ sytuacji odnosi siê inna jeszcze topika patere le-
gem, quam ipse tuleris
lub patere, quam ipse fecisti le-
gem
(poddaj siê prawu, które sam ustanowi³eœ).
26. Prawo wymaga sankcji. W wielu koncepcjach
„sankcja” jest podstawow¹ cech¹ definicyjn¹ prawa. Dyskurs
prawniczy tym w³aœnie ró¿ni siê od innych dyskursów prak-
tycznych, ¿e realizacja dokonanych w jego trakcie rozstrzyg-
niêæ mo¿e zostaæ wymuszona. Dotyczy to równie¿ pozas¹-
96
Kodeks argumentacyjny dla prawników
dowego dyskursu prawniczego, pod warunkiem ¿e koñcowe
rozstrzygniêcie (umowa lub jednostronne oœwiadczenie woli)
dokonane zostanie w przewidzianej przez prawo formie.
27. Szykanowanie jest niedozwolone. Wynika to
w oczywisty sposób z regu³ 6.2.–6.5. oraz 6.7.–6.8., zw³asz-
cza zaœ z regu³y 6.5., zgodnie z któr¹ ¿aden z uczestników
dyskursu argumentacyjnego nie mo¿e podlegaæ presji, czy ja-
kimkolwiek innym ograniczeniom, w zwi¹zku z prowadzonym
dyskursem. Zasada ta odgrywa znacz¹ca rolê w teoriach do-
tycz¹cych nadu¿yæ prawa podmiotowego.
28. Nale¿y uwzglêdniaæ standardy. Topika ta nawi¹-
zuje do, omawianej ju¿ w regu³ach 5 i 11, zasady bezw³ad-
noœci i kwestii powszechnie akceptowanych praktyk i zasad.
Oznacza ona w szczególnoœci, ¿e w dyskursie prawniczym po-
winniœmy uwzglêdniaæ równie¿ wszystkie te zasady, które s¹
wyra¿one w prezentowanych tutaj topikach.
29. Prawo nie powinno ustêpowaæ przed narusze-
niem prawa. W pewnych sytuacjach wzglêdy bezpieczeñstwa
prawnego mog¹ uzasadniaæ ograniczenie zastosowania innych
zasad, np. sprawiedliwoœci czy humanitaryzmu. W konsekwencji
prawo aby byæ skutecznym, musi posiadaæ adekwatne œrodki
represyjne. Nie przypadkiem te¿ znana prawu rzymskiemu pa-
remia brzmia³a: vim vi repellere licet lub vim vi repellere
omnia iura permittunt
(gwa³t wolno odeprzeæ gwa³tem lub:
wszystkie prawa zezwalaj¹ na u¿ycie si³y dla odparcia przemo-
cy). Z przytoczonych tutaj zasad da siê wyprowadziæ m.in. przyj-
mowane powszechnie prawo do obrony koniecznej.
30. Powinno siê stosowaæ œrodki najmniej szkodli-
we. Z jednej strony, mo¿emy topikê tê uzasadniaæ siêgaj¹c
97
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
chocia¿by do zasady humanitaryzmu, z drugiej zaœ, do zasad
ekonomii i zdrowego rozs¹dku. Ka¿de dzia³anie, równie¿ re-
presyjne, musi mieæ swoje granice, wyznaczone ju¿ to wspó³-
czuciem, ju¿ to zwyk³ym rachunkiem (przekraczaj¹c granice
przewidzianej prawem ochrony musimy braæ pod uwagê ko-
niecznoœæ naprawienia wyrz¹dzonej przy tej okazji szkody).
31. To co nieuniknione jest dozwolone. Zasada ta
opiera siê przede wszystkim na argumencie (6) a rerum na-
tura. Zdarzenia wynikaj¹ce z samej natury rzeczy, na które
nie mamy wp³ywu i których nie mo¿emy przewidzieæ, wy³¹-
czaj¹ odpowiedzialnoœæ za dzia³ania, które zosta³y podjête
w bezpoœrednim zwi¹zku z tymi zdarzeniami. Zasada ta umo¿-
liwia uregulowanie prawne co najmniej dwóch sytuacji, a mia-
nowicie „si³y wy¿szej” oraz „stanu wy¿szej koniecznoœci”.
32. Impossibilium nulla obligatio est (równie¿: ad
impossibilia nemo obligatur) – zobowi¹zanie do wykonania
œwiadczenia niemo¿liwego jest niewa¿ne. W tym przypadku
znów zasadnym jest odwo³anie siê do argumentu a rerum na-
tura, jak równie¿ do zasady wyra¿onej w topice 3: lex nemi-
nem cogit ad impossibilia (prawo nikogo nie zmusza do rze-
czy niemo¿liwych). Jeœli mo¿na odmówiæ pos³uszeñstwa
prawu, które domaga siê niemo¿liwoœci, to tym bardziej mo¿na
odmówiæ spe³nienia niemo¿liwego (niewykonalnego) œwiad-
czenia. Jeœli wiêc w dyskursie prawniczym któryœ z uczestni-
ków zostanie zobowi¹zany do „œwiadczenia niemo¿liwego”,
to ustalenie takie nie mo¿e byæ brane w ogóle pod uwagê,
nale¿y uznaæ je za niewa¿ne. Przyjêcie takiego zobowi¹zania
by³oby równoznaczne z akceptacj¹ fikcji w dyskursie praw-
niczym (jak i w ka¿dym innym). Zgoda osoby zobowi¹zanej
na wykonanie takiego œwiadczenia nie bêdzie wiêc mia³a
równie¿ ¿adnego znaczenia.
98
Kodeks argumentacyjny dla prawników
33. Sytuacja nie do zniesienia nie mo¿e byæ zgod-
na z prawem. W grê mog¹ wchodziæ ró¿nego typu sytuacje
„nie do zniesienia”. Wynikaæ mog¹ one zarówno z niemo¿li-
woœci spe³nienia okreœlonego œwiadczenia, o czym by³a mowa
powy¿ej, niewspó³miernoœci sankcji czy te¿ innych okolicz-
noœci, równie¿ natury moralnej. Dyskurs prawniczy nie mo¿e
prowadziæ do powstania takich sytuacji, chocia¿by ze wzglêdu
na regu³ê 5, mówi¹c¹, ¿e dyskurs argumentacyjny powinien
byæ prowadzony z poszanowaniem zasad wolnoœci i równoœci.
Jeœli okreœlona sytuacja jest nie do zniesienia dla któregokolwiek
z uczestników, jednoznacznie wskazuje to na naruszenie zasa-
dy wolnoœci lub równoœci, co prowadzi do koniecznoœci do-
konania odpowiedniej korekty dyskursu. Natomiast sytuacja
nie do zniesienia dla wszystkich uczestników dyskursu po
prostu wyklucza jego przeprowadzenie. Wprawdzie uci¹¿li-
woœæ taka sama dla wszystkich nie ogranicza – formalnie ro-
zumianych – zasad wolnoœci, równoœci i sprawiedliwoœci (re-
gu³a 6.2.), to jednak istnieje oczywista ró¿nica miêdzy tak¹
sam¹ dla wszystkich uci¹¿liwoœci¹ a tak¹ sam¹ dla wszystkich
sytuacj¹ nie do zniesienia.
34. Samowola jest zakazana. Dla wielu samowola jest
przeciwieñstwem prawa i to zarówno w sensie ontologicznym,
epistemologicznym, jak i aksjologicznym. Takie dychotomicz-
ne ujmowanie ujêcie „prawo – bezprawie” ma jednak pewne
wady, bowiem gubimy ogromn¹ sferê zachowañ „indyferent-
nych” prawnie. Prawo nie mo¿e wiêc z jednej strony wyma-
gaæ tego co niemo¿liwe do spe³nienia, z drugiej zaœ, posiada-
j¹c sankcjê (topika 26), nie mo¿e ustêpowaæ przed
naruszeniem prawa (topika 29). WolnoϾ dyskursu prawni-
czego nie mo¿e w ¿adnym razie oznaczaæ przyzwolenia na
jak¹kolwiek samowolê. Zapobiegaæ temu maj¹ zarówno ogól-
ne regu³y dyskursu argumentacyjnego, jak i regu³a 10, naka-
99
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
zuj¹ca prowadziæ argumentacjê prawnicz¹ w bezpoœrednim
zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym prawem.
35. Nie mo¿na uwzglêdniaæ roszczeñ o nieograni-
czonym charakterze. Podjêcie siê spe³nienia œwiadczenia
niemo¿liwego wprowadza do dyskursu prawniczego element
fikcji, samowola grozi jego anarchizacj¹, natomiast uwzglêd-
nianie roszczeñ o nieograniczonym charakterze mo¿e z ko-
lei oznaczaæ jego „rozmycie”. W dyskursie prawniczym po-
winniœmy œciœle sprecyzowaæ nasze roszczenia oraz ograniczyæ
ich powtarzalnoœæ do niezbêdnego, uzasadnionego sytuacj¹
sporu, minimum.
36. Znaczenie prawne ma tylko to, co jest okreœlo-
ne. W dyskursie prawniczym powinniœmy zg³aszaæ tezy (rosz-
czenia), które nie tylko s¹ ograniczone (w tym sensie, ¿e nie
s¹ wci¹¿ powtarzane), lecz równie¿ jednoznacznie okreœlone.
Koniecznoœæ sprecyzowania zg³aszanych w dyskursie prawni-
czym tez i postulatów wymusza niezbêdne minimum dyscy-
pliny. Zasada ta znajduje potwierdzenie w regu³ach dyskursu
argumentacyjnego. Po pierwsze, w regule 7, mówi¹cej o tym,
¿e argumentacja powinna zmierzaæ bezpoœrednio do celu. Ja-
sne okreœlenie swoich stanowisk, doprecyzowanie dyskutowa-
nych tez w oczywisty sposób przyczynia siê do realizacji za-
wartej w tej regule dyrektywy. Po drugie, w regule 8, g³osz¹cej
koniecznoœæ prowadzenia argumentacji z uwzglêdnieniem
podstawowych zasad dotycz¹cych procesu komunikacji jêzyko-
wej. Zawarte w regu³ach 8.2.–8.7. postulaty (jasnoœci, prostoty,
intersubiektywnej komunikowalnoœci) w zasadzie bezpoœrednio
dotycz¹ kwestii „okreœlonoœci” dyskursu argumentacyjnego. No
i wreszcie, po trzecie, w regule 10, która z kolei formu³uje
wymóg prowadzenia argumentacji prawniczej w bezpoœrednim
zwi¹zku z obowi¹zuj¹cym prawem. Wa¿noœæ zg³oszonej w dys-
100
Kodeks argumentacyjny dla prawników
kursie prawniczym tezy (roszczenia) bêdzie zale¿eæ od okre-
œlenia jej podstawy prawnej (czyli od wykazania, ¿e sformu³o-
wana teza znajduje swoje bezpoœrednie potwierdzenie w prze-
pisach obowi¹zuj¹cego prawa).
37. W sprawach oczywistych mo¿na skróciæ postê-
powanie. Realizacj¹ tej zasady s¹ wszelkiego typu „tryby
uproszczone” znane w szczególnoœci procedurze cywilnej i ad-
ministracyjnej. Z punktu wiêc widzenia dogmatyczno–praw-
nego nie budzi ona powa¿niejszych zastrze¿eñ. Nieco ina-
czej sprawa ta wygl¹da z punktu widzenia koncepcji szerzej
rozumianego dyskursu prawniczego. Dyskurs ten rozpoczy-
namy w sytuacji istnienia w¹tpliwoœci uzasadniaj¹cej zawi¹za-
nie siê sporu (regu³a 1), czyli w tzw. przypadkach trudnych.
Oczywistoœæ uzasadniaj¹ca skrócenie dyskursu mo¿e wiêc co
najwy¿ej dotyczyæ tylko pewnych jego etapów. Uprawnienia
dla takich „uproszczeñ” i skrótów mo¿e dostarczyæ zw³asz-
cza regu³a 7, nakazuj¹ca prowadziæ dyskurs argumentacyjny
wprost do celu.
38. Podejmowanie dzia³añ korzystnych jest dozwo-
lone. Topika ta jest doϾ powszechnie przyjmowana w obro-
cie prawnym. Zawsze mo¿emy dokonaæ „przysporzenia” na
czyj¹œ rzecz, jeœli tylko czynimy to w³asnym, a nie cudzym
kosztem. Ju¿ prawu rzymskiemu znana by³a przecie¿ zasada:
nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commo-
dis eius agitur
(dziecko poczête, lecz jeszcze nie narodzo-
ne, uwa¿a siê za ju¿ urodzone, ilekroæ chodzi o jego korzy-
œci). Równoczeœnie nie mo¿na zapomnieæ o przedstawionej
ju¿ wy¿ej zasadzie (topika 21): „kto faworyzuje, równie¿ krzyw-
dzi”, której jednak zakres zastosowania w dyskursie prawni-
czym wydaje siê dyskusyjny. W dyskursie argumentacyjnym
pewne ograniczenia dotycz¹ce podejmowania dzia³añ korzyst-
103
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
nych wynikaj¹ z regu³ 6.7. i 6.8. W myœl pierwszej z nich, je-
œli ktoœ chce potraktowaæ jednego z uczestników dyskursu ar-
gumentacyjnego inaczej ni¿ pozosta³ych (w tym przypadku
lepiej), jest zobowi¹zany to uzasadniæ. Natomiast wed³ug re-
gu³y 6.8., w przypadku gdy dokonane ustalenie lub rozstrzyg-
niecie zadowala tylko jednego z uczestników dyskursu argu-
mentacyjnego, wszyscy pozostali musz¹ wyraziæ na takie
ustalenie lub rozstrzygniêcie zgodê.
39. Nie mo¿na zawieraæ umów, które nak³ada³yby
zobowi¹zania na osobê trzeci¹. Na „osobê trzeci¹” nie
uczestnicz¹c¹ w dyskursie prawniczym nie mo¿na oczywiœcie
nak³adaæ ¿adnych zobowi¹zañ, chyba ¿e wyrazi na to zgodê
lub po prostu przyst¹pi na normalnych zasadach do dyskur-
su. Zreszt¹ równie¿ na dzia³ania korzystne „osoba trzecia” musi
wyraziæ zgodê (z pewnymi wyj¹tkami, dotycz¹cymi np. dziec-
ka poczêtego b¹dŸ osoby nieletniej).
40. Ne ultra petita – nie mo¿na zas¹dzaæ ponad ¿¹da-
nie. Zasada ta znajduje zastosowanie zarówno w procesie cy-
wilnym, jak i karnym. Jeœli nasze roszczenie zosta³o w³aœci-
wie okreœlone i uznane przez innych uczestników dyskursu
prawniczego, powinniœmy otrzymaæ to i tylko to, czego ¿¹-
daliœmy, czyli czego w istocie chcemy, a nie czego mogliby-
œmy sobie np. ¿yczyæ.
41. Nale¿y naprawiæ wyrz¹dzon¹ szkodê, jak rów-
nie¿ zwróciæ to, co zosta³o uzyskane bez podstawy praw-
nej. Zasada, a w³aœciwie zasady, s¹ równie¿ powszechnie ak-
ceptowane w obrocie cywilnoprawnym. Znajduj¹ równie¿
swoje potwierdzenie w proceduralnie rozumianych koncep-
cjach sprawiedliwoœci. Chodzi mi w szczególnoœci o przypa-
dek tzw. sprawiedliwoœci wyrównawczej (iustitia commuta-
104
Kodeks argumentacyjny dla prawników
tiva), który obejmuje zarówno kompensacjê (naprawienie wy-
rz¹dzonej szkody), jak i zwrot uzyskanych bezprawnie (nie-
sprawiedliwie) korzyœci. W konkretnej sytuacji spe³nienie tych
zasad bêdzie warunkiem rozpoczêcia dyskursu prawniczego.
Inaczej nieco bêdzie natomiast regulowana kwestia szkody
wynik³ej ze zdarzenia przypadkowego. Do sytuacji tej odnosi
siê inn¹ topikê: casum sentit dominus (szkoda wynik³a ze
zdarzenia przypadkowego obci¹¿a w³aœciciela), która ma istot-
ne zastosowanie w prawie pracy, zw³aszcza w odniesieniu do
spraw zwi¹zanych z wypadkami przy pracy.
42. Nemo plus iuris ad alium transferre potest,
quam ipse habet
– nikt nie mo¿e przenieœæ na drugiego
wiêcej prawa, ni¿ sam posiada. Trudno by³oby podwa¿aæ ra-
cjonalnoœci tej topiki. Tym bardziej, ¿e impossibilium nulla
obligatio est, czyli zobowi¹zanie do wykonania œwiadczenia
niemo¿liwego jest – z samej swej istoty – niewa¿ne (topika
32). Tutaj natomiast mamy do czynienia z takim w³aœnie przy-
padkiem. Dochodzi do tego jeszcze zasada wyra¿ona w topi-
ce 3 (prawo nikogo nie zmusza do rzeczy niemo¿liwych) oraz
argument 6 (a rerum natura). Z zasad¹ nemo plus iuris ad
alium transferre potest, quam ipse habet wi¹¿e siê te¿ inn¹,
czêsto u¿ywan¹ w prawie publicznym, topikê: ex iniuria non
oritur ius
– prawo nie mo¿e powstaæ z tego, co jest sprzeczne
z prawem lub – z bezprawia nie rodzi siê prawo.
43. In dubio pro reo (równie¿: in dubio pro libertate)
– w razie powstania w¹tpliwoœci nale¿y rozstrzygaæ na ko-
rzyœæ oskar¿onego (pozwanego) lub na rzecz wolnoœci. Za-
sada ta wyra¿a jedn¹ z podstawowych wartoœci uzasadniaj¹-
cych istnienie prawa, która zak³ada, ¿e nale¿y zawsze chroniæ
s³abszego (z zasady tej wynika m.in. domniemanie niewinno-
œci). Drugim natomiast fundamentalnym celem dyskursu praw-
105
Katalog C: Argumenty i topiki prawnicze
niczego jest realizacja, w mo¿liwie jak najszerszym zakresie,
zasady wolnoœci.
44. Nullum crimen, nulla poena sine lege poenali
anteriori
– nie jest przestêpstwem i nie podlega karze czyn,
który nie by³ uwa¿any za taki przez ustawê karn¹ w chwili
jego pope³nienia. Ta powszechnie akceptowana zasada jest
najczêœciej wprost wyra¿ana w przepisach kodeksów karnych
(np. w polskim Kodeksie karnym z 1997 r. w art. 1 § 1: „Od-
powiedzialnoœci karnej podlega ten tylko, kto pope³nia czyn
zabroniony pod groŸb¹ kary przez ustawê obowi¹zuj¹c¹
w czasie jego pope³nienia.”). Z topiki tej wyprowadza siê
w doktrynie (A. W¹sek, Kodeks karny. Komentarz, t. I) czte-
ry inne zasady szczegó³owe: nulla poena sine lege scripta
– tylko ustawa mo¿e byæ Ÿród³em okreœlenia przestêpstwa
i kary kryminalnej; nulla poena sine lege stricta – zabro-
nione jest dokonywanie wyk³adni rozszerzaj¹cej na niekorzyœæ
sprawcy (zw³aszcza poprzez zastosowanie analogii); nulla
poena sine lege certa
– zarówno okreœlenie przestêpstwa,
jak i kary powinno byæ dostatecznie precyzyjne; wreszcie
nulla poena sine lege praevia
– zabronione jest pogarsza-
j¹ce sytuacjê sprawcy wsteczne zastosowanie ustawy karnej.
Dziêki tej zasadzie prawo karne, w odró¿nieniu od innych
ga³êzi prawa, staje siê systemem zupe³nym, co najmniej w sen-
sie zupe³noœci kwalifikacyjnej (w przypadku której odwo³u-
jemy siê do kryterium indyferentnoœci).
106
Kodeks argumentacyjny dla prawników
107
Kodeks argumentacyjny dla prawników
WYBRANA LITERATURA
Aarnio A., Methodologie und Erkenntnistheorie der juristi-
schen Argumentation, Berlin 1981
Alexy R., Theorie der juristischen Argumentation. Die The-
orie des rationalen Diskurses als Theorie der juristischen
Begründung, wyd. II, Frankfurt am Main 1991
Arystoteles, Topiki. O dowodach sofistycznych, Warszawa
1978
Arystoteles, Etyka nikomachejska, wyd. II, Warszawa 1982
Bocheñski J.M., Podrêcznik m¹droœci tego œwiata, Kraków
1992
Brandt R.B., Etyka. Zagadnienia etyki normatywnej i meta-
etyki, Warszawa 1996
Clemens Ch., Strukturen juristischer Argumentation, Berlin
1977
Douglas W.N., Topical relevance in argumentation, Amster-
dam 1982
Dworkin R., Taking Rights Seriously, London 1977
Ginters R., Typen ethischer Argumentation. Zur Begründung
sittlicher Normen, Düsseldorf 1976
Grabowski A., Judicial Argumentation and Pragmatics.
A Study on the Extension of the Theory of Legal Argu-
mentation, Kraków 1999
Habermas J., Vorstudien und Ergänzungen zur Theorie des
kommunikativen Handels, Frankfurt am Main 1984
Hart H.L.A., Pojêcie prawa, Warszawa 1998
108
Wybrana literatura
Hilgendorf E., Argumentation in der Jurisprudenz. Zur Re-
zeption von analytischer Philosophie und kritischer The-
orie in der Grundlagenforschung der Jurisprudenz,
Berlin 1991
Jamison R., Rhetorik. Topik. Argumentation, Stuttgart–Bad
Cannstatt 1983
Klug U., Juristische Logik, Berlin 1966
Korolko M., Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny,
wyd. II, Warszawa 1998
Krawietz W. (red.), The reasonable as rational? On legal ar-
gumentation and justification, Berlin 2000
Krawietz W., Alexy R. (red.), Metatheorie juristischer Argu-
mentation, Berlin 1983
Litewski W., Jurysprudencja rzymska, Kraków 2000
Litewski W., Podstawowe wartoœci prawa rzymskiego, Kraków
2001
Marciszewski W., Sztuka dyskutowania, Warszawa 1969
Neumann U., Juristische Argumentationslehre, Darmstadt
1986
Peczenik A., Grundlagen der juristischen Argumentation,
Wien–New York 1983
Perelman Ch., Juristische Logik und Argumentationslehre,
Freiburg–München 1979
Perelman Ch., Das Reich der Rhetorik, München 1980
Perelman Ch., Logika prawnicza. Nowa retoryka, Warszawa
1984
Perelman Ch., Olbrechts–Tyteca L., La nouvelle rhétorique.
Traité de l’argumentation, Paris 1958
Rawls J., Teoria sprawiedliwoœci, Warszawa 1994
Schopenhauer A., Erystyka czyli sztuka prowadzenia spo-
rów, Kraków 1976
S³ownik cytatów ³aciñskich. Wyra¿enia, sentencje, przys³owia,
Landowski Z., Woœ K. (oprac.), Kraków 2002
109
Wybrana literatura
Sondel J., S³ownik ³aciñsko–polski dla prawników i history-
ków, Kraków 1997
Stelmach J., Die hermeneutische Auffassung der Rechtsphi-
losophie, Ebelsbach 1991
Stelmach J., Wspó³czesna filozofia interpretacji prawniczej,
wyd. III, Kraków 1999
Struck G., Topische Jurisprudenz. Argument und Gemeinplatz
in der juristischen Arbeit, Frankfurt 1971
Struck G., Zur Theorie der juristischen Argumentation, Ber-
lin 1977
Szymanek K., Sztuka argumentacji, Warszawa 2001
Tarello G., Sur la spécificité du raisonnement juridique, Ar-
chiv für Rechts- und Sozialphilosophie 1972, nr 7 (Die
juristische Argumentation)
Viehweg Th., Topik und Jurisprudenz, wyd. V, München 1974
W¹sek A., Kodeks karny. Komentarz, t. I, Gdañsk 1999
Wymowa prawnicza (praca zbiorowa), wyd. II, Warszawa 2002
Zieliñski M., Wyk³adnia prawa. Zasady. Regu³y. Wskazów-
ki, Warszawa 2002