Rapsodia cmentarna 24 01 2010

background image

Rapsodia cmentarna

Komentarz • tygodnik „Goniec” (Toronto) • 24 stycznia 2010
21 stycznia przypada Dzień Babci. Z tego powodu popularną wyliczankę można by nieco
zmodyfikować, żeby na przykład brzmiała tak: „siedzi Babcia na cmentarzu, trzyma nogi w
kałamarzu. Przyszedł Duch, Babcię w brzuch, Babcia w krzyk, a Duch – znikł
”. Oczywiście takie
rzeczy nie zdarzają się ani codziennie, ani na każdym cmentarzu. No dobrze – a na jakim? Aaa, na
przykład na tym, na którym „Zbycho”, czyli pan poseł Zbigniew Chlebowski, spotykał się z
Rychem”, czyli panem Ryszardem Sobiesiakiem, żeby mu zameldować o przyczynach, dla których
Miro” i „Grzecho” nie starają się, jak powinni. Właśnie kiedy piszę te słowa, trwa jeszcze
przesłuchanie „Zbycha” przez sejmową komisję śledczą. Komisja jest cały czas ta sama, za to
Zbycho” zmienił się nie do poznania. Nie tylko wymalował się jak ściana, dzięki czemu przez
grubą warstwę kosmetyków nie przedostaje się nawet jedna kropelka potu, ale przede wszystkim -
gromi, oskarża, śmieszy, tumani, przestrasza, no i oczywiście – użala się, niczym żydowska
pielęgniarka z anegdoty Kisiela. Pielęgniarka polska rano rzeczowo opowiada lekarzowi, jak
pacjenci spędzili noc i jak się czują, podczas gdy żydowska rozpoczyna sprawozdanie od
egzaltowanego „panie doktorze, co ja przeżyłam!
Więc poseł Chlebowski przeżył „szok” po tym, jak „w jednej chwili” ze szczytów spadał na samo
dno. Ano, bywa tak, bywa… A wszystkiemu winien, jak się okazuje, były szef CBA Mariusz
Kamiński, który uknuł straszliwą intrygę, mającą pogrążyć w niebycie nie tylko „Zbycha”, bo cóż
tam biedny, poczciwy „Zbycho” – prosty, szczery poseł, co to dla Polski zrobiłby wszystko, nawet
poszedł w nocy z „Rychem” na cmentarz, a którego skromność znana jest na całym świecie – ale
przede wszystkim - samego premiera Tuska, a nawet – strach nawet pomyśleć – całą Platformę
Obywatelską oraz rząd. A to bezczelny i niebezpieczny konspirator! W dodatku zeznając dwa dni
wcześniej przed tą samą komisją nie tylko nie rewokował, ale gromił i oskarżał – oczywiście
całkowicie bezpodstawnie. Jak bowiem ujawnił przed komisją „Zbycho” – żadnej afery hazardowej
nie było! NIE BYŁO! Taki jest już rozkaz na dzisiaj. Co zatem bada komisja, czym się w tej
sytuacji zajmuje? Dobre pytanie.
Komisja składa się z poszczególnych posłów, którzy, w zależności od opcji politycznej, zajmują się
różnymi rzeczami. Posłowie Platformy Obywatelskiej z przewodniczącym Mirosławem Sekułą na
czele robią wszystko, by „Zbychowi” i innym swoim politycznym przyjaciołom nie tylko ułatwić
sytuację, ale przede wszystkim – by przedstawienie przed komisją nie odbiegało nadmiernie od
scenariusza zaprojektowanego przez starszych i mądrzejszych. Wprawdzie dzisiaj nie korzystali już
ze ściągawek na ekranach komputerów i słusznie – bo po cóż tu ściągać, skoro prosty, szczery i
poczciwy poseł Chlebowski, co to dla Polski… i tak dalej, właśnie przekazał rozkaz, że afery NIE
BYŁO. Skoro jednak wystąpiły niedociągnięcia na odcinku koordynacji, to cóż począć? Trzeba
pytać.
Dobierali tedy pytania w taki sposób, żeby stworzyć „Zbychowi” sposobność wygłaszania
wykładów i zbawiennych pouczeń, dzięki czemu jego niewinność jaśniała prawie takim samym
blaskiem, jak wysmarowane kosmetykami czoło. Skoro koledzy z PO tak się uwijają przy prostym,
poczciwym pośle Chlebowskim, to co to będzie, gdy przed komisją w charakterze świadka stanie
sam premier Tusk? Pewnie będą leżeli krzyżem, a jeśli premier zechce uniknąć takiej ostentacji, to
jednak z kolan chyba nie wstaną przez całe przesłuchanie? Znowu poseł Stefaniuk z koalicyjnego
PSL z przepraszającym uśmieszkiem zadawał posłowi Chlebowskiemu zaskakujące pytania w
rodzaju: „czy pan jest źródłem przecieku?” – zaś poseł Bartosz Arłukowicz z SLD wykorzystuje
udział w komisji do inteligentnej autopromocji. Natomiast posłowie Zbigniew Wassermann i Beata
Kempa z PiS pracowicie odpierają ataki, jakie strategosowie Platformy, gwoli zachowania symetrii,
przygotowali na PiS za okres, kiedy nad ustawą o hazardzie pracował rząd premiera Kaczyńskiego.
Jak dotąd udało się ustalić, że były szef CBA Mariusz Kamiński i markujący z ramienia premiera

background image

nadzór nad tajnymi służbami Jacek Cichocki zeznają każdy co innego. Najwyraźniej przed komisją
dominuje zaraźliwy duch postmodernizmu, według którego, jak wiadomo, nie istnieje jedna
prawda, tylko każdy ma własną. Jeśli dodamy, że ta konkluzja będzie ustalona w drodze
głosowania, żadnych rewelacji spodziewać się niepodobna, zwłaszcza, że pragnienie starszych i
mądrzejszych, by aferę hazardową jak najszybciej „wieczysta noc powlekła” widać choćby po
dobrym samopoczuciu poczciwego posła Chlebowskiego, który sprawia wrażenie przeszkolonego
przez tych samych fachowców, co w swoim czasie tresowali Andrzeja Leppera. Identyczna jest
zwłaszcza metoda nie związanych z pytaniami przewlekłych słowotoków. Inna rzecz, że niezależnie
od intencji członków komisji i dyskretnych reżyserów, przesłuchania obnażają moralną
degrengoladę mężyków stanu i rozkład państwa, nadzorowany w imieniu starszych i mądrzejszych
przez premiera Tuska. Czy aby nie był to decydujący powód przyznania mu przez Niemców
nagrody im. Karola Wielkiego?
Jednym z najbardziej spektakularnych objawów tego rozkładu jest decyzja prokuratury o
przeprowadzeniu ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika, najpierw porwanego przez tak zwanych
nieznanych sprawców, a później, po przekazaniu przez rodzinę okupu w wysokości 300 tys. euro –
okrutnie zamordowanego i zakopanego w okolicach Różana, na trasie z Warszawy do Ostrołęki.
Okazało się bowiem, że po niezliczonych tak zwanych „błędach”, jakie w tej sprawie popełniła
policja i prokuratura, po zagadkowych samobójstwach wszystkich podejrzanych lub skazanych za
to zabójstwo, pojawiły się wątpliwości, czy ciało przekazane rodzinie i pochowane w rodzinnym
grobie, rzeczywiście było zwłokami Krzysztofa Olewnika, czy też kogoś zupełnie innego.
Niezależne media zaczynają w związku z tym snuć przypuszczenia, że może Krzysztof Olewnik
wcale nie został zamordowany, tylko żyje sobie, jakby nigdy nic. Dodatkowo potwierdza to
podejrzenia, że sprawę tę zaplanowały i przeprowadziły tajne służby przy pomocy swoich
konfidentów zarówno ze środowiska kryminalnego, jak i policyjnego oraz prawniczego i pilotują ją
nadal, korzystając również ze wsparcia agentury w mediach. Rzuca to również snop światła na
prawdziwą hierarchię w Polsce, a także na miejsce, w którym znajduje się punkt ciężkości władzy
politycznej. Komu podlegają tubylczy tajniacy – to wiedzą tylko oni i zagraniczne centrale, które
ich zwerbowały. W tej sytuacji do rangi symbolu urasta okoliczność, że ten fragment procesu
rozkładu i agonii naszego państwa również rozegra się na cmentarzu. Bo Babcia już na cmentarzu,
trzyma nogi w kałamarzu. Przyszedł Duch… Duch? Jaki tam znowu „duch”? Żadnych duchów tu
nie ma. Tajniacy, konfidenci, garstka żałosnych figurantów w markowych garniturach - a wokół
morze bezradnej irytacji.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec”
(Toronto, Kanada).

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1206


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Korekta PROGRAM SPOTKANIA SSP11 dnia 22-24.01.2010 do Osrod, specjalizacja mięso
0 PROGRAM SPOTKANIA SSP11 dnia 22-24.01.2010, specjalizacja mięso
wykad VIII 24.01.2010, zarządzanie WSFiZ(1)
Szczęśliwa Siódemka Disco Polo Nowości (24 01 2010)
Eksperci wojna w Iraku była bezprawna (24 01 2010)(2)
WYKŁAD Z OCHRONY ŚRODOWISKA nr 4 Z DNIA 24.01.2010 r, ochrona środowiska(1)
Sp asp cz V 2010 Kom Sp 24 01 10
MB ćwiczenia 24 04 2010 (01)
2015 08 20 08 19 24 01
MB ćwiczenia 24 04 2010 (02)
PGP-PZP - wyk ad - 30-01-2010, Zamówienia publiczne UEK
do wykladni prawa z 01 2010
Komunikacja Bielicka wykład 1 24 04 2010
Makroekonomia Wykład 17 01 2010
04A W co i z kim się bawić 16- 01-2010, KSW Kędzierzyn spotkania, Spotkania i sprawozadnia K-K KSW
testy z 24 styczen 2010 handlowe, Notatki Prawo, V rok
24 03 2010
BYT egzaminZero 01-2010, PJWSTK, BYT

więcej podobnych podstron