AMATORSKIE ZDJĘCIA Z ZATRZYMANIA ROBERTA BIEDRONIA
"Puśćcie mnie. Błagam, jestem już
zmęczony"
- Dajcie mi normalnie iść. (...) Już puśćcie mnie, (...) błagam was. (...) - słychać na amatorskim
nagraniu z doprowadzenia Roberta Biedronia do policyjnego wozu. Nagranie pojawiło się w sieci dzień
po tym, jak przedstawiciel Kampanii Przeciw Homofobii został zatrzymany pod zarzutem naruszenia
nietykalności cielesnej policjanta. Grozi mu za to kara do trzech lat więzienia. On sam oskarża
policjantów o pobicie. Policja nie komentuje filmu. - To będzie dowód w postępowaniu - powiedział
tvn24.pl podinspektor Maciej Karczyński.
Nagranie pokazuje, że Biedroń był prowadzony do wozu przez dwóch policjantów, którzy trzymali go pod ramiona i
schylając mu głowę.
- Dajcie mi normalnie iść. (...) Nie dam rady jestem zmęczony. Błagam. Dusicie mnie - mówił Biedroń, w drodze do
policyjnego radiowozu. Na filmie słychać także padające w jego stronę obraźliwe okrzyki i śmiechy. Nie widać
autorów inwektyw.
- Każdy sam może sobie ocenić ten filmik. Ja tego nie zrobię, bo policja jest stroną w tej sprawie - powiedział nam
Maciej Karczyński ze stołecznej policji. Zapowiedział też, że nagranie ma być dołączone do listy dowodów w sprawie
zatrzymania Roberta Biedronia.
- Jeśli film zostanie dołączony do dowodów, a należy założyć, że tak, to będzie on oceniany przez prokuratora
kompleksowo, z innymi dowodami - tłumaczy w rozmowie z
tvn24.pl
rzeczniczka prokuratury okręgowej Monika
Lewandowska. Kiedy się to stanie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
złożone przez Roberta Biedronia zostanie zarejestrowane później niż zawiadomienie policji. - Zawiadomienie pana
Roberta B. trafiło do błędnej jednostki - prokuratury rejonowej Warszawa-Śródmieście [zamiast do Warszawa
Śródmieście-Północ - red.]. Dziś dokumenty zostały odesłane w prawidłowe miejsce - oświadczyła rzeczniczka.
Zatrzymany na demonstracji
Strona 1 z 3
"Puśćcie mnie. Błagam, jestem już zmęczony" - Informacje - portal TVN24.pl - 15.1...
2010-11-16
http://www.tvn24.pl/1,1682487,druk.html
Biedroń został zatrzymany w czwartek 11 listopada podczas demonstracji, które przeszły ulicami Warszawy w dniu
Święta Niepodległości. Twierdzi, że został trzykrotnie pobity przez funkcjonariuszy - m.in. w radiowozie - gdy był
skuty kajdankami.
W tej sprawie w piątek złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jemu postawiono zarzut
naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza, za co grozi do trzech lat więzienia.
Bez kontaktu, bez protokołu
Biedroń podkreślał także, że policja nie pozwoliła mu się skontaktować z najbliższymi. Mówił też, że protokół
zatrzymania przedstawiono mu dopiero w piątek, co jest naruszeniem procedur.
Tymczasem, jak mówił jeszcze w piątek rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński, z zeznań
policjantów wynika, że Biedroń najpierw chwycił interweniującego policjanta i próbował mu wyrwać pałkę, a potem
uderzył funkcjonariusza w twarz. Według rzecznika, odmówił też podpisania protokołu zatrzymania i skorzystania z
przysługujących mu praw, m.in. skontaktowania się z rodziną i skorzystania z obrońcy.
Rzecznik stołecznej policji w poniedziałek po raz kolejny powiedział, że policja była w tamtym miejscu, by "strzec
prawa i bezpieczeństwa". - Na nagraniach w internecie widać, jak ci ludzie byli ubrani i jak agresywnie się
zachowywali. Był wśród nich też Robert B. Trzeba sobie zadać pytanie co on robił w miejscu, w którym przechodził
legalny marsz - mówi Karczyński.
Policja bada sprawę
Okoliczności wydarzenia wyjaśniają też stołeczni policjanci. - Ta sprawa musi zostać sprawdzona, także w takim
zakresie, czy rzeczywiście doszło do sytuacji opisywanych przez pana Biedronia, czy też ta wersja wydarzeń ma
odwrócić uwagę opinii publicznej lub umniejszyć to, co mu zarzucono - powiedział rzecznik komendanta głównego
policji Mariusz Sokołowski.
Jak dodał, często się zdarza, że po tego typu interwencjach policjantów, kierowane są pod ich adresem różnego
rodzaju oskarżenia. - Później okazuje się, że nie mają one pokrycia w rzeczywistości - dodał.
Sokołowski powiedział również, że funkcjonariusze wyjaśniający sprawę przeanalizują m.in. nagrania z monitoringu i
zdjęcia zrobione podczas demonstracji.
RPO i prokuratura zaangażowani
Sprawą zatrzymania zajmą się też prokuratorzy. Jak powiedziała Monika Lewandowska, rzeczniczka warszawskiej
prokuratury okręgowej, doniesienie Biedronia przekazano Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ.
Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich zbada sprawę z urzędu. Wiadomo też, że przedstawiciele rzecznika na bieżąco
monitorowali demonstracje.
Spotkanie dwóch przeciwnych obozów
Czwartkowy Marsz Niepodległości zorganizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską
przeszedł przez Warszawę mimo kontrmanifestacji środowisk antyfaszystowskich skupionych w Porozumieniu 11
Listopada.
Narodowcy zostali zmuszeni do zmiany trasy przemarszu. Łącznie na ulicach stolicy protestowało kilka tysięcy osób.
Doszło do bójek i przepychanek. Zatrzymano 33 osoby, 12 z nich ma dostać lub już dostało zarzuty naruszenia
nietykalności lub czynnej napaści na policjantów.
ROBERT BIEDROŃ BĘDZIE GOŚCIEM "ROZMOWY RYMANOWSKIEGO" W TVN24. POCZĄTEK
PROGRAMU O GODZ. 21:20
ktom//kdj,mtom
Artykuł TVN24.pl:
http://www.tvn24.pl/12690,1682487,0,1,pusccie-mnie-blagam--jestem-juz-zmeczony,wiadomosc.html
Strona 2 z 3
"Puśćcie mnie. Błagam, jestem już zmęczony" - Informacje - portal TVN24.pl - 15.1...
2010-11-16
http://www.tvn24.pl/1,1682487,druk.html
Publikacja: 17:29 15.11.2010 / tvn24.pl, PAP
© TVN24
Strona 3 z 3
"Puśćcie mnie. Błagam, jestem już zmęczony" - Informacje - portal TVN24.pl - 15.1...
2010-11-16
http://www.tvn24.pl/1,1682487,druk.html