Tłumaczenie: franko1
Korekta: agnieszka_ddz
PROLOG
Napięcie w pokoju osiągnęło nowy poziom. Gdy patrzyła na jego dziwny
wyraz twarzy, drapieżne spojrzenie jego oczu, lęk przybrał dodatkowego
znaczenia. Nic nie mogło odwrócić uwagi od podwyższonego w powietrzu,
pociągu seksualnego między nimi. Obecność tego mężczyzny, który wydawał
się dzierżyć moc kontroli nad jej zmysłami, pobudzał w niej takie podniecenie
spożycia jej, tak jak stała w jego zasięgu. Jego surowa męskość była ukryta za
wyrafinowanym strojem jaki nosił. Zbliżył się do niej, stanął na wprost niej,
uwięziona w jego wzroku, była świadoma jasno określonej siły w jego ciele.
- Jak mówiłem przed odejściem, mam pewne dość poważne obawy
dotyczące twojej postawy, które wiem, że zostały uwzględnione nie tylko
wtedy, gdy przeprowadzaliśmy wywiad, ale także później. Mówiłem ci, że
wierzyłem iż twoja postawa może okazać się bardzo przydatna dla mnie,
wykorzystana w odpowiedni sposób… I myślę, że to czas abym wyjaśnił ci jaki
to jest właściwy sposób. Nadszedł czas, abyś udowodniła swoją lojalność wobec
mnie w sposób, który jest bardzo łatwy dla mnie. Teraz na kolana przede mną.
Medaline spojrzała na niego podejrzliwie, zszokowana, ale w
rzeczywistości nie miała właściwie wyboru, jak tylko zrobić to co powiedział.
Nie znalazła jeszcze tego po co tu przybyła... Potrzebuje utrzymać tę pracę. Co
więcej, potrzebowała aby uwaga tego mężczyzny skoncentrowana była
wyłącznie na niej. Poszukiwał deprawacji seksualnej, podświadomie szukał
uczucia i akceptacji, niezależnie od sposobu jaki wybrał. Łaknęła jego
dominującej woli, kompletnej kontroli, jego obezwładniających erotycznych
rozkazów. Oczarowana gdy zatraciła siebie w jego oczach, zrobiła jak jej
powiedział. Zdjęła okulary i umieściła je na podłodze obok siebie. Stał tam
zdeterminowany i gdy spojrzała na niego on rozpiął powoli…