Etyczka czepia się stryczka
Numer: 33/2011
Autor: MALINA BŁAŃSKA
Strona: 4
Lepper, zdaniem prof. Magdaleny Środy, wygrał w plebiscycie na najbardziej szkodliwą postać III RP. Taki sąd 2 dni po śmierci szefa Samoobrony wyraziła w programie
"Babilon? emitowanym w TVN 24. ? Zbudował karierę na łamaniu prawa ? rozkręcała się. Je śli ktoś śledził medialny związek prof. Środy i Leppera, to wie, że opierał się on
głównie na napierdalaniu w Leppera za łamanie praw kobiet i traktowanie ich jak materace. Dzięki Lepperowi owładnięta feministyczną misją Środa miała przez ostatnie 4 lata
chłop (c)a do bicia. Spełniał wymagania wroga feministek: oskarżony omobbing brutal, cham i seksista. Dla pani profesor już zawsze będzie zerem łamanym przez gówno. Przed
końcem procesu, który był efektem seksafery, uciekł w śmierć, do końca swoich dni pani profesor pamiętać mu więc będzie zarzuty, jakie postawiła mu prokuratura. Oglądając
program, w którym była wiceminister ds. równouprawnienia kobiet jebała Leppera, pomyślałam: któraś z nas ma urojenia. W pamięci kołatała mi się próba wywiadu z panią
profesor, którą podjęłam w marcu, gdy sąd apelacyjny uchylił wyrok skazujący Leppera za mobbing i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Dzień po decyzji sądu
zadzwoniłam do pani profesor. Chciałam skonfrontować jej kategoryczne oceny seksizmu Leppera z decyzją sądu oraz z informacjami, które redakcja posiadała na temat zeznań
kobiet oskarżających szefa Samoobrony. Zapytać, jak nazwie działania kobiety, która przed sądem z podaniem daty i godziny zeznawała, że była molestowana przez Leppera w
hotelu poselskim w Warszawie, a której zeznania sąd odrzucił w całości, gdyż Lepper przedstawił wyciąg z Polskich Linii Lotniczych LOT, który dowodził, że w owym czasie
siedział na pokładzie samolotu lecącego do Gdańska. Co powie na zeznania kolejnej rzekomo pokrzywdzonej, która ze szczegółami wspominała gwałt, do którego miało dojść w
czerwcu 2002 r. po spotkaniu Leppera z wyborcami z Łęcznej, mieściny, w której wszyscy lokalni działacze zaprzeczyli, jakoby kiedykolwiek takie spotkanie się odbyło.
Chciałam poinformować o istnieniu dowodów obalających zaznania głównej oskarżycielki, która twierdzi, że była wykorzystywana seksualnie w sytuacjach przeróżnych.
Oskarżycielka: wtedy i wtedy w Radomsku. Kierowca sejmowy: wtedy i wtedy wiozłem Leppera do Częstochowy. Następny zarzut: tego dnia wykorzystał mnie w Sejmie. Lepper
kładzie na stół artykuł z "GazetyWyborczej?, która donosi, że tamtego dnia był w Górach Opawskich. i tak z wszystkimi pięcioma zbliżeniami, które główna oskarżycielka
zarzucała szefowi Samoobrony. Lepper nigdy nie mógł otwarcie krzyczeć o tym, że każdy zarzut potrafi zbić w 3 sekundy ? jego sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami,
media nie mogły więc napisać nic na temat akt sprawy. ? Kto w tej sytuacji jest pokrzywdzony, pani profesor? ? zapytałam po przedstawieniu koncepcji wywiadu. Bez jadu,
grzecznie. Pani profesor miała prawo nie mieć informacji na temat szczegółów procesu i skandalicznie naciągniętych zarzutów, za pomocą których kilka kobiet skreśliło Leppera
z życia publicznego. ? Muszę podziękować i odmówić udzielenia wywiadu ? usłyszałam z ust profesor zajmującej się zawodowo filozofią etyki.
Dodała, że wydźwięk takiego artykułu byłby szkodliwy dla feministek i niweczyłby lata ciężkiej pracy włożonej w walkę z mężczyznami, którym wydaje się, że kobieta jest na
wyposażeniu gabinetu.
Dziś prof. Środa sprawia wrażenie cierpiącej na amnezję. Jeździ walcem po martwym Lepperze tak samo jak przez lata. Jak gdyby nie wiedziała, że zarzuty feministek są oparte
na niewiarygodnych zeznaniach kobiet. Jak gdyby w dupie miała prawdę. Rodzime feministki nie ucierpiały po śmierci Leppera. Dla nich będzie wiecznie żywym gwałcicielem.
Strona 1 z 1
:: Tygodnik "NIE" w internecie ::
2011-10-05
http://www.nie.com.pl/art25138.htm