Spotkania po latach i rodzinne uroczystości - jak robić udane zdjęcia
Jak fotografować na rodzinnych zjazdach lub spotkaniach po latach, jak poprawiać zdjęcia, żeby starzy znajomi nie
wyglądali na bardzo starych znajomych? Podpowiadamy, jak sobie radzić zarówno podczas fotografowania, jak i
przy obróbce. Dążymy oczywiście do tego, aby skutkiem naszego pstrykania było odnowienie dawnych
znajomości, a nie ich natychmiastowe zerwanie.
DFV.pl/Stefan Dębek
Czasem zdarza się nam uczestniczyć w różnego rodzaju spotkaniach: towarzyskich, koleżeńskich, czy też
rodzinnych. Zawsze przy takich okazjach ktoś fotografuje, dokumentując przebieg całego wydarzenia. Potem z
rozbawieniem oglądamy fotki, na których uchwycone zostały różne zabawne sytuacje. Ja w ubiegłym roku, w
środku lata, uczestniczyłem w kolejnym już spotkaniu rodzin, na które przybyło cztery pokolenia, liczące łącznie
ponad sto osób. Spotkanie odbyło się w plenerze, w scenerii pomorskiej wsi i miało przebieg niezwykle
sympatyczny, do czego niewątpliwie przyczynił się się niemały wysiłek organizatorów, jak również dobra pogoda.
Ale po kolei.
Bądź niewidzialny
Warto przyjąć zasadę, która gwarantuje zrobienie udanego reportażu fotograficznego, gdyż taki charakter będą
mieć wykonane zdjęcia. Otóż zasada jest prosta : „fotograf widzi wszystko, fotografa nikt”. Nie chodzi o to, aby
pstrykać z ukrycia czy też stosować wojskowe maskowanie, a potem skradając się w stosownej chwili strzałem z
biodra wyzwolić migawkę. Po prostu starajmy się nie eksponować zanadto tego, co robimy, w czym niewątpliwie
pomocny będzie dłuższy zoom. Jednak pomimo tego, że posługujemy się teleobiektywem, musimy czasem dla
uzyskania dobrego kadru podejść bliżej do interesującej sceny. Podchodzimy więc, pamiętając jednocześnie o
powyższej zasadzie, czyli np. nie skracamy sobie drogi, przepychając się przez kilka grup zajętych rozmową.
Dobrze jest mieć lampę błyskową, ale stosować ją z umiarem, raczej w sytuacjach, kiedy użycie jej jest niezbędne,
by dopełnić światło zastane.
Uwaga na flarę! Gdy złapiemy takie w obiektywie takie duże i brzydkie rozbłyski, raczej nie
uda nam się tego tego elegancko wyklonować. Co najwyżej można zastosować silne modyfikacje, żeby ukryć
problem.
Strona 1 / 6
Co fotografować
Portret z piwem jest bardzo imprezowy. Krzaki w tle na większości portretów
byłyby błędem, ale tutaj oddają nieformalną atmosferę spotkania.Wszystko i dużo, aby później mając obfity
materiał zdjęciowy móc wyselekcjonować te najlepsze kadry, z których stworzymy niepowtarzalny album.
Ponieważ mnie, na ten rodzinny zjazd, nie udało się przybyć wcześniej, to uciekła mi okazja sfotografowania
przygotowań oraz całej pracy organizacyjnej i tej gorączkowej (upał też robił swoje) krzątaniny temu towarzyszącej.
Warto o tym pamiętać, gdyż „kadrami od kuchni” uhonorujemy potem w albumie organizatorów spotkania. Starajmy
się uważnie obserwować gości, ich zachowanie, gestykulację, reagowanie mimiką podczas rozmowy i
fotografować, fotografować ... Zajęci robieniem zdjęć pozbawiamy się towarzystwa, stając się biernymi
uczestnikami imprezy. No trudno, ale tylko w ten sposób wyłowimy wiele zabawnych sytuacji. Później możemy
opatrzyć je lapidarnym komentarzem i uatrakcyjnić nasz album. Choć ja nie jestem zwolennikiem objaśniania pod
zdjęciem co się na nim znajduje, to jednak czasem dwa, trzy słowa tekstu są jak gdyby pewną okrasą całej
sytuacji. Źle jest, kiedy oglądający zdjęcia reagują dopiero po przeczytaniu umieszczonego pod nimi podpisu.
Fotografia musi sama opowiadać.
Błędy portretujących
Statyw może być przydatny przy pozowanych portretach oraz zdjęciach grupowych, ale dopiero jakiś czas później,
kiedy towarzystwo zaspokoi wzajemnie swoją ciekawość na temat „ co u ciebie”, i po nagromadzeniu całej góry
telegraficznych wiadomości niektórzy poczują się z lekka znużeni. I to będzie dobry moment wyjścia z propozycją
pozowania do portretu, ożywiając tym atmosferę spotkania. To jest drugi etap fotografowania, bardziej oficjalny,
kiedy już obecność fotografa została przez wszystkich odkryta. Warto tu pamiętać o kolejnej zasadzie, ważnej nie
tylko przy portretowaniu w plenerze : „skomponuj tło, reszta skomponuje się sama”. No, może w przypadku
portretowania „w resztę” trzeba będzie z pewnością nieco ingerować, ale przy dobrej współpracy efekt końcowy
usatysfakcjonuje obie strony.
Portret to wyższa szkoła jazdy i wymaga od fotografującego sporej wiedzy. Wymienię tylko te podstawowe błędy,
o których należy pamiętać, aby nie oszpecić osoby portretowanej. Ponieważ obiektyw aparatu fotograficznego nie
Strona 2 / 6
jest tak doskonałym instrument jakim jest ludzkie oko, należy się liczyć z pewnymi jego wadami, które mogą się
pojawić przy portretowaniu. Przede wszystkim zachować należy odpowiednią odległość między modelem i
obiektywem dla uniknięcia przerysowań: 2,5-3 metry dystansu powinny wystarczyć. Fotografując pod światło nie
należy dopuścić do powstania flary, która jest trudna do usunięcia z fotografii. To, czy grozi nam flara,
sprawdzamy, przymykając przysłonę do wartości roboczej przed wciśnięciem spustu migawki – na „pełnej dziurze”
flara może być mało widoczna, natomiast po przymknięciu przysłony o 2-3 wartości stać się naprawdę dokuczliwa.
Wygładzamy zmarszczki, ale nie przesadzamy. Przesadne odmładzanie nie wygląda
dobrze nawet na zdjęciach, a nasze wysiłki mogą doprowadzić do sytuacji, że modelka będzie wyglądała jak po
ciężkiej kuracji botoksowej.
Zwracać trzeba uwagę także na rozkład światła na twarzy, bo zarówno smolisty cień nosa na policzku, jak i ciemne
oczodoły dyskwalifikują portret i jego autora. Tutaj właśnie możemy sobie pomóc lampą błyskową, pilnując jednak,
by właśnie rozjaśniała na tylko nieakceptowalne cienie, a nie służyła za główne źródło światła. Również światło
frontalne nisko usytuowane nie będzie dobre, ponieważ powoduje, że osoba przed obiektywem będzie mrużyć
oczy, a panie szczególnie nie lubią, kiedy na zdjęciu mają małe oczy. Ostrość ustawiać należy oczywiście na oczy i
z takiego poziomu fotografować, natomiast kąt patrzenia obiektywu tak dobrać, aby nie powiększać mankamentów
urody modela. Nie fotografować z „żabiej” perspektywy osób z nadmiernym podbródkiem.
Twarz gładka nieprzesadnie
Fotografując z bliska osoby w średnim wieku i starsze, sprawimy im dodatkową przyjemność, niwelując częściowo
to na co pracowali przez całe życie i z czego nie są specjalnie zadowoleni, czyli zmarszczki. Można ten efekt
uzyskać już na etapie fotografowania, stosując specjalny filtr zmiękczający, lub usunąć ewentualnie później
podczas prac retuszerskich. Ja używam czasem swojego własnego „filtra portretowego”, wykonanego z dwóch
oprawek po filtrach do fotografii analogowej i umieszczonej między nimi ciemnej damskiej pończochy. Późniejszy
retusz cyfrowy zajmuje mniej czasu, a twarz jest bardziej naturalna. Pamiętać trzeba jednak, że zmarszczki to w
pewnym sensie również element naszej urody, i nie należy ich radykalnie usuwać. Szczególnie nienaturalnie i
śmiesznie wyglądają fotografie starszych osób z twarzą wypolerowaną jak lalka Barbi.
Strona 3 / 6
Naturalne zmiękczenie, ukrywające wiek modeli, uzyskamy naciągając na
obiektyw... pończochę lub tworząc taki filtr z kawałka pończochy napiętego między dwoma zbędnymi oprawkami po
filtrach.
Ile oczu było zamkniętych?
Po cyklu indywidualnych sesji portretowych można zaproponować zdjęcie grupowe ogólne, a potem grupowe
poszczególnych rodzin. Dobrze jest mieć kogoś do pomocy, kto pomoże ustawić grupę. Jak widać na zdjęciu nie
jest to wcale takie proste. Jeżeli wszyscy posłusznie stoją , to i tak musimy wykonać kilka ujęć, ponieważ jest
empirycznie dowiedzione, że zawsze znajdzie się ktoś, kto właśnie w tym ułamku sekundy będzie miał zamknięte
oczy.
Im więcej osób na portrecie zbiorowym, tym większa szansa, że ktoś mrugnie oczami,
odwróci głowę, ziewnie lub zrobi coś równie niestosownego. Trzeba pstrykać, pstrykać i pstrykać – nawet jeśli
wydaje nam się, że wszyscy pozowali bez zarzutu, dopiero podczas dokładnej analizy może się okazać, że ktoś się
wyłamał. Lepiej więc mieć więcej ujęć – na wszelki wypadek.
W zamierzchłych czasach, kiedy materiały światłoczułe były bardziej wrażliwe na stłuczenie niż na światło, dla
upamiętnienia kolejnej rocznicy jakiegoś ważnego wydarzenia historycznego postanowiono sfotografować
uroczystość i jej uczestników. Z zadaniem poradzono sobie, ustawiając na pobliskim wzgórzu... armatę. Armata
wystrzeliła, tłum zamarł na kilka minut, a fotograf uruchomił migawkę. Zdjęcie się udało.
Dziś poradzimy sobie bez armaty, pamiętać jedynie należy o paru rzeczach. Grupę osób stojącą w kilku rzędach
możemy również fotografować z perspektywy „ptasiej”, w ten sposób pokażemy jej liczebność. Przy fotografowaniu
mniejszych grup należy zwracać uwagę, aby stanąć dokładnie naprzeciw grupy, czyli aby osoby pierwsza i ostatnia
w szeregu znajdowały się takiej samej odległości od obiektywu, inaczej bliższe osoby będą wyglądały na większe
Strona 4 / 6
niż ludzie bardziej oddaleni od obiektywu.
Błąd perspektywy: tutaj osoby z prawej strony były bliżej niż stojące po lewej i dlatego
wydają się większe.
Ciężka praca w ciemni
Słońce coraz szybciej zaczęło zbliżać się do horyzontu, rzucając na rozbawionych biesiadników kilkumetrowy cień
fotografa. Pomyślałem, że to sygnał dla mnie i że powinienem dołączyć do towarzystwa, a ujęcia dokończyć w
domu, przy usypiającym szumie wentylatorów komputera. Przeglądanie zdjęć to przede wszystkim selekcja:
odrzucone zostają wszystkie nieostre, źle skadrowane oraz te, które nie dadzą się poprawić. Nad niektórymi
zdjęciami warto popracować dłużej, tworząc niecodzienne portrety. To także chwila, by zastanowić się, czy z
technicznie nieudanych, ale prezentujących interesujące ujęcia. Jeśli nie mamy dobrego ujęcia, spróbujmy zrobić w
trakcie obróbki przynajmniej akceptowalne. Wszystkie chwyty dozwolone, byle uzyskać efekt, który spodoba się
naszym krewnym lub znajomym.
Album będzie bardziej interesujący, jeżeli fotografie będą zróżnicowane pod względem formatu. Jednak na rynku
albumów nie ma bogatej oferty, w handlu są albumy dla jednego rozmiaru fotografii. Ja rozwiązałem ten problem
najprostszym domowym sposobem: album wykonałem sam. Mieści się w nim każda fotografia aż do formatu 20x30
cm. Na początek kupiłem w sklepie z materiałami dla plastyków osiem kartonów średnio szarych o nazwie „Favini”.
Arkusze o wymiarach 60 x 80 cm pociąłem na mniejsze 25 x35 cm, podziurkowałem bindownicą, połączyłem
plastykowym grzbietem i otrzymałem gotowy album, liczący 32 karty.
Strona 5 / 6
Innym pomysłem, który zapewne nie wzbudzi entuzjazmu artystów-fotografików, ale
spodoba się większości uczestników spotkań plenerowych, to wykonanie cyfrowego kolażu. Ja umieściłem
wszystkich uczestników spotkania razem, dodając jeszcze kilka osób ze starego zdjęcia z początku XX wieku, na
którym są moi dziadkowie ze swoimi dziećmi.
Gotowe zdjęcia można zapisać na płycie CD w formacie JPG i porozsyłać uczestnikom imprezy. Warto jednak
upewnić się, czy nasi znajomi maja komputer. Niby każdy dzisiaj ma, ale w praktyce różnie bywa ze znajomością
jego obsługi. Jeśli nasi przyjaciele mają ciut więcej niż dwadzieścia parę lat, będzie im miło, gdy otrzymają
papierowe odbitki.
Strona 6 / 6