background image

 

Cierpienie dla Jezusa 

Maria Valtorta 
 
   Spis treści 

 
1. Przyszedłbym po raz drugi umrzeć dla waszego 
odkupienia. 
2. Ofiara dzieci - pierwszych w zastępie małych odkupicieli.  
3. Życie miłością uzdalnia do ofiar.  
4. Ofiara za kapłanów.  
5. Bóg w pełni udziela się cierpiącym.  
6. Dusza-ofiara pociesza mnie, gdyż zbawia dusze innych.  
7. Ofiara - balsam ratujący od zepsucia.  
8. Ofiary dzieci nie są daremne.  
9. Tylko uleganie pokusie jest złem.  
10. Dwa królestwa ducha.  
11. Gdyby wynagradzających było wielu...  
12. Niekończące się cierpienie Maryi.  
13. Wynagradzać przed Najświętszym Sakramentem.  
14. Miłosierdzie wobec wszystkich ludzi.  
15. Zanieść Boga wszystkim narodom.  
16. Ofiara filtrem wchłaniającym gorycz.  
17. Ileż dusz ratują dla mnie ofiary!  
18. Miłość potrzebuje naczyń, które by ją przyjęły i nikogo 
nie odrzuca.  
19. Bardziej niż kiedykolwiek trzeba się modlić i cierpieć.  

background image

20. Śmierć z miłości.  
21. Krew Boga-Człowieka przebacza i potępia.  
22. Nie wiesz, jaką wartość w moich rękach ma twoje 
cierpienie!  
23. Im bardziej święta jest dusza, tym bardziej potrafi 
kochać i cierpieć.  
24. Pragnę dusz ukrzyżowanych z miłości.  
25. Bóg nigdy nie jest złośliwy ani niesprawiedliwy.  
26. Bądźcie wobec mnie jak dzieci, a zapewnicie sobie 
wieczną chwałę.  
27. Słodkie udręczenie, które otwarło wam drogę do nieba.  
28. Płaczcie nad tymi, którzy się mnie zapierają i módlcie się 
za nich.  
29. Prawdziwy uczeń.  
30. Najpewniejszy sposób dojścia do Boga.  
31. Dusza-ofiara małym odkupicielem.  
32. Krzyż jest ciężarem, lecz także podporą i wyniesieniem.  
33. Stać między światem a Bogiem.  
34. Nie zawsze upada się z powodu grzechu.  
35. Heroizm ofiar pokonuje grzech.  
36. W godzinie mojego zwycięstwa dusze-ofiary zabłysną 
jak słońce.  
37. Żyję w moich ofiarach.  
38. Bądź jak źródło Boga na ziemi.  
39. Ofiara - zwycięzca świata.  
40. Ofiarować nawet pociechę Bożej obecności.  
41. Nie gardźcie ubogimi posłańcami Boga!  

background image

42. Kochaj, bo miłość jest źródłem światła.  
43. Odkupiciel znajduje odpoczynek w niewinności i 
pokucie dusz-ofiar.  

 

 
PRZYSZEDŁBYM PO RAZ DRUGI UMRZEĆ DLA WASZEGO 
ODKUPIENIA...
  
Mówi Jezus: 
Za pierwszym razem mój Ojciec, ażeby oczyścić ziemię zesłał 
obmycie wodą. Za drugim razem - zesłał obmycie krwią i to 
jaką Krwią! Lecz ani pierwsze, ani drugie obmycie nie 
zdołało uczynić z ludzi dzieci Bożych. Teraz Ojciec jest 
zmęczony i dla wygubienia rodzaju ludzkiego, pozwala 
rozpętać się karom piekielnym, bo ludzie bardziej upodobali 
sobie piekło niż Niebo, a ich władca, Lucyfer, dręczy ich, 
chcąc ich nakłonić do złorzeczenia Nam, ażeby się stali jego 
doskonałymi synami. 
Ja przyszedłbym po raz drugi umrzeć dla ich ocalenia przez 
śmierć jeszcze okrutniejszą... Ale Ojciec mój na to nie 
pozwala... Moja Miłość zezwoliłaby, ale Sprawiedliwość - 
nie. Ona wie, że to byłoby daremne. Dlatego przyjdę 
dopiero w ostatniej godzinie. Lecz biada tym, którzy Mnie 
wtedy ujrzą, a swoim panem wybrali Lucyfera! Nie będzie 
wtedy potrzebna broń w rękach Moich aniołów, aby 
odnieść zwycięstwo z bitwie z antychrystami. Wystarczy 
Moje spojrzenie. 
O! Gdyby ludzie umieli się jeszcze zwrócić do Mnie, który 
jestem zbawieniem! Pragnę tylko tego i płaczę, bo widzę, że 
nic nie jest zdolne skłonić ich do podniesienia głowy ku 
Niebu, skąd Ja wyciągam ręce. 

background image

Cierp więc, Mario, i powiedz dobrym, aby cierpieli, czyniąc 
zadość Mojemu drugiemu męczeństwu, którego Ojciec nie 
pozwala Mi wypełnić. Każdemu stworzeniu, które złoży 
siebie w ofierze, jest dane ocalenie kilku dusz. Kilku... i nie 
należy się dziwić, że tak niewiele przyznaje się małemu 
odkupicielowi, gdy się pomyśli, że Ja, Boski Odkupiciel, na 
Kalwarii, w godzinie Mojej ofiary, z tysiąca osób, obecnych 
przy Mojej śmierci, doprowadziłem do zbawienia łotra, 
Longina i niewielu, niewielu innych... 
Dopisek Marii: 
Zastanawiałam się nad rozmową, o jakiej mi doniesiono, w 
której ktoś rzekł, że wielu liczy na moje modlitwy, żeby coś 
uzyskać, bo uznano, że to, o co prosiłam, otrzymałam. 
Nie odczułam z tego powodu żadnej pychy, tylko głęboką 
wdzięczność dla Boga, który jest tak dobry, że dał mi poznać 
osiągnięte szczęście innych serc. Ale tym sercom chcę 
powiedzieć i mówię - szczególnie tym, które tego ranka dały 
mi poznać swe myśli - że to się nie stało przez moją zasługę. 
Wszyscy, gdyby chcieli, mieliby tę samą zdolność. Nie jest 
potrzebna żadna metoda lub studia, żeby dojść do tej mocy 
błagania. Ważne jest, by z własnego serca uczynić żłób 
betlejemski, żeby przyjąć Jezusa-Dziecię, a z samych siebie - 
krzyż, żeby nosić Jezusa-Odkupiciela. Kiedy będziemy Go tak 
nosić, nierozerwalnie, staniemy się Jego dopełnieniem, a On - 
jedynym i prawdziwym obrońcą w każdej sprawie. Sekretem 
otrzymywania wszelkich łask, jakie bliźni przypisuje naszym 
nieistniejącym zasługom, jest jedynie nasze unicestwienie w 
Chrystusie, tak pełne, że rozprasza się nasza własna osoba 
ludzka i zmusza Jezusa do tego, by jedynie On działał w 

background image

każdej chwili. My jedynie przynosimy Mu głosy ludzi 
opatrzone miłosnym pocałunkiem. Reszty dokonuje On Sam. 
 
OFIARA DZIECI - PIERWSZYCH W ZASTĘPIE MAŁYCH 
ODKUPICIELI
  
Mówi Jezus: 
To cię smuci? Mnie też. Biedne dzieci! Dzieci, które tak 
bardzo kochałem, a które tak muszą umierać! Ja, który je 
głaskałem z czułością Ojca i Boga, który widzę w dziecku 
arcydzieło Jego stworzenia, jeszcze niezepsute! Dzieci, które 
umierają, zabite przez nienawiść i otoczone chórem 
nienawiści. 
O! Ojcowie i matki, nie profanujcie przekleństwami 
niewinnej ofiary tych złamanych kwiatów! Wiedzcie, 
ojcowie i matki, że ani jedna łza tych maleństw, ani jeden 
szloch tych niewinnych ofiar, nie pozostaje bez echa w 
Moim Sercu. Przed nimi otwiera się Niebo, albowiem 
niczym nie różnią się od swych małych braci z przeszłości, 
zabitych przez Heroda z nienawiści do Mnie. Oni też zostali 
zabici przez złych Herodów, strażników władzy, którą Ja im 
powierzyłem, żeby się nią posługiwali dla dobra i z której 
będą musieli zdać Mi sprawę. 
Przyszedłbym dla wszystkich. Ale zwłaszcza dla nich, 
dopiero co zrodzonych do życia - daru Boga, a już wydartych 
życiu bestialstwem - darem demona. Wiedzcie jednak, że dla 
zmycia zarażonej krwi, plamiącej ziemię, rozlewanej z 
zawziętością i złorzeczeniem z powodu nienawidzenia i 
przeklinania Mnie, który jestem Miłością, potrzeba tej rosy 
niewinnej krwi, jedynej, która potrafi płynąć bez 
przeklinania, bez nienawidzenia. Tak samo Ja, Baranek, 

background image

wylałem Moją krew za was. Niewinne [dzieci] to małe 
baranki nowej ery, jedyne, których ofiara zebrana przez 
aniołów stanowi dopełnienie miłe Mojemu Ojcu. 
Po nich idą pokutujący. Po nich. Ponieważ nawet 
najdoskonalszy z nich wlecze w swojej ofierze zgorzelinę 
ludzkich niedoskonałości, nienawiści, egoizmu. Pierwszymi 
w zastępie nowych odkupicieli są dzieci, których oczy 
zamknęły się na potworności, żeby się otworzyć na Moim 
Sercu w Niebie. 
 
ŻYCIE MIŁOŚCIĄ UZDALNIA DO OFIAR 
Mówi Jezus: 
Wielu - gdyby wielu przeczytało to, co mówię do ciebie - 
uznałoby, że pewne wyrażenia są zbyt mocne, niemal 
niemożliwe z ich ludzkiego punktu widzenia. Ojca 
(Kierownika duchowego - o. Migliorini.) zdziwi to mniej, 
gdyż jako mój sługa, wie, że dla Boga nie ma nic 
niemożliwego, nawet pewne sposoby postępowania wobec 
dusz, za którymi nie nadążają ludzie, którzy oceniają sprawy 
i stosują wzory i modele, jakie sobie sami stworzyli. 
Kiedy powiedziałem: „Tak cię ukochałem, że nawet 
spełniłem twoje zachcianki...", wypowiedziałem zdanie, 
które może spowodować, że wielu wytrzeszczy oczy i Mnie 
skrytykuje, a ciebie - niezbyt miło osądzi. A jednak tak jest i 
to wynika z mojego najbardziej słusznego sposobu 
patrzenia. 
Kiedy zechciałem mieć cię dla Mnie, biedna Mario, byłaś 
tak bardzo ziemska. Twoje otoczenie było jeszcze bardziej 
przeniknięte ludzką naturą niż ty sama i to obciążało cię 
coraz bardziej tak, że byłaś w istocie małą dzikuską. 

background image

Gdybym wtedy zażądał od ciebie tego, o co poprosiłem 
potem, a szczególnie o to, czego, godzina po godzinie, chcę 
od ciebie teraz, uciekłabyś przestraszona. 
Jednak Jezus nigdy nie straszy. Jezus dla Swych drogich 
dzieci jest ojcem o doskonałej dobroci, boskiej serdeczności, 
gdyż choć Jezus był człowiekiem i poznał ludzkie uczucia, to 
zawsze pozostał Bogiem i dlatego w uczuciach posiada 
doskonałość Boga. 
Zatem, żeby się do ciebie zbliżyć i żebyś ty się zbliżyła do 
Mnie bez obawy i z coraz większą miłością, kierowałem się 
zasadą, jakiej używają ludzie dla zapanowania nad 
nieokrzesanymi dziećmi. Ofiarowałem ci i dałem wszystko, 
czego pragnęłaś. Czasem były to błahostki, czasem rzeczy 
wielkie. A twój Jezus dawał ci to. 
Czasem śniłaś z otwartymi oczyma i uznawałaś sen za 
rzeczywistość. Człowiek zaprzeczyłby ci i uznał za głupią i 
nieszczerą. Ja, Bóg, zamieniłem twe marzenia w pewniki, 
żeby cię nie upokarzać w oczach świata. Dzięki temu tak 
Mnie pokochałaś, że doszłaś do tego, czym jesteś teraz: 
istotą zagubioną we Mnie, nierozerwalnie ze Mną złączoną. 
Ty, istota ograniczona i niedoskonała, nie istniejesz już ze 
swymi ludzkimi ograniczeniami i niedoskonałościami, bo Ja 
cię pochłonąłem i ty pozwoliłaś, żebym cię pochłonął. 
Widzisz Mnie we wszystkim, co ci się przydarza: w tym, co 
miłe, niemiłe, radosne, smutne. Działasz, wpatrzona w Moje 
Oblicze. Jesteś oczarowana Moim Obliczem. Mógłbym 
kierować tobą spojrzeniem. A nawet mniej: bicie mojego 
Serca, moja Miłość cię prowadzi. Żyjesz moją miłością. 
Żyjesz w mojej miłości. Żyjesz dzięki mojej miłości. 

background image

Kiedy się cieszysz, biegniesz do Mnie śmiejąc się, żeby Mi 
podziękować. Kiedy czegoś potrzebujesz, wyciągasz rękę, 
prosząc o to. Gdy spotyka cię ból, przychodzisz płakać na 
moim Sercu. Jesteś tak bardzo przekonana, że Ja jestem 
twoim Wszystkim, że podejmujesz decyzje i ufasz tak, że 
ludzka krótkowzroczność uznałaby to za nieroztropności i 
szaleństwa. Ty jednak wiesz, że Ja jestem twoim Wszystkim. 
Jestem Bogiem-Wszystkim i mogę wszystko, a ty ufasz. I 
właśnie to twoje całkowite zaufanie, skłania Mnie do 
spełniania dla ciebie stale małych cudów, bo ufność tego, 
kto Mnie kocha, otwiera moje Serce Boga, żeby wylać 
potoki łask. 
Jesteś moja, bo umiałem cię pochwycić, bo umiałem uczynić 
z twojej biednej ludzkiej upokorzonej natury arcydzieło 
Miłosierdzia. Jesteś moja, moja mała Moja. Należałaś do 
tylu spraw. Żyłaś ludzkimi troskami. Cierpiałaś, umierałaś w 
ciele i duszy, gdyż jesteś duszą, której świat nie zaspokaja, a 
nie umiałaś znaleźć drogi. 
Teraz jesteś moja, tylko moja. I nawet na krzyżu jesteś 
szczęśliwa, bo masz tego, który cię kocha, tak jak chcesz. 
Masz Mnie, twego Boga i twego Oblubieńca, twego Jezusa. 
Kiedy dusza dojdzie do bycia w ten sposób moją, miłość 
spełnia dla niej rolę Prawa i Przykazań. Boskie jest ono i 
one, ale odczuwa się ich obecność. Są jak uprząż założona na 
waszą naturę zwierzęcą. Dzięki niej nie stajecie dęba i nie 
zmierzacie ku przepaści. 
Miłość zaś nie ciąży. Nie jest uzdą, która przymusza. Jest 
siłą, która was prowadzi, uwalniając nawet z waszej ludzkiej 
natury. Gdy dusza kocha prawdziwie, Miłość zastępuje 
wszystko. Jest ona jak małe dziecko w ramionach swej 

background image

mamy, która je karmi, ubiera, usypia, myje, nosi, bawi się z 
nim i kładzie do kołyski dla jego dobra. Miłość jest 
mistyczną karmicielką, która wychowuje dusze przeznaczone 
do Nieba. 
Gdyby wskutek jakiegoś szczególnego cudu, upragnionego 
w trzech czwartych przez waszą wolę - gdyż bez waszej woli 
pewne cuda nie mogą i nie potrafią się zdarzyć - a w jednej 
czwartej przez Moją życzliwość wszystkie dusze zaczęły żyć 
tylko dla ducha, a więc wszystkie byłyby godne Nieba, Ja 
powiedziałbym do ziemi słowo: „Koniec", żeby móc was 
zabrać wszystkich do Nieba, zanim nowy kwas ludzkiej 
natury zepsułby na nowo któregoś z najsłabszych z was. Ale 
niestety to nigdy się nie zdarzy. Raczej coraz więcej 
duchowości i miłości umiera na ziemi. 
Dlatego dusze umiejące żyć tym, co duchowe i miłością, 
muszą dosięgać szczytów ducha, miłości i ofiary, gdyż nigdy 
nie brak ofiary w tej trójcy rzeczy potrzebnych, aby być 
Moim prawdziwym uczniem - i wynagradzać za innych, 
którzy wykorzenili ducha i miłość ze swych serc. 
Wynagradzać, pocieszać, cierpieć. Takie ofiary uratują świat. 
 
OFIARA ZA KAPŁANÓW 
Mówi Jezus: 
Módl się, składaj wiele ofiar i cierpień za Moich kapłanów. 
Wielka ilość soli utraciła smak i dusze cierpią z tego 
powodu, tracąc smak Mnie i Mojej Nauki. 
Mówię ci o tym od jakiegoś czasu, ale ty nie chciałaś tego 
słuchać. Nie chciałaś też pisać o tym. Zaniechałaś tego. 
Rozumiem, dlaczego. Jednak inni przed tobą mówili o tym, z 
Mojego natchnienia, i byli świętymi. I to daremne chcieć 

background image

zamknąć oczy i uszy, aby nie widzieć i nie słyszeć. Prawda 
woła nawet milcząc. Woła wydarzeniami, które są 
mocniejsze od słów. 
Dlaczego już nie odmawiasz modlitwy Magdaleny de Pazzi? 
Dawniej stale ją odmawiałaś. Dlaczego nie ofiarowujesz 
części twoich codziennych cierpień za cały stan duchowny? 
Modlisz się i cierpisz za mojego Wikariusza. To dobrze. 
Modlisz się i cierpisz za każdego kapłana i zakonnicę, którzy 
są ci polecani lub za tych, którym szczególnie winna jesteś 
wdzięczność. To dobrze. Ale to nie wystarcza. Co robisz dla 
innych? Podjęłaś intencję cierpienia za stan kapłański w 
środy. To nie dość. Musisz we wszystkie dni modlić się za 
moich kapłanów i ofiarować za nich część twoich cierpień. 
Nigdy nie ustawaj w modlitwie za nich, bo oni są 
najbardziej odpowiedzialni za życie duchowe katolików. 
Jeśli osobie świeckiej wystarczy starać się dziesięciokrotnie, 
żeby nie wywoływać zgorszenia, to Moi kapłani powinni 
starać się sto i tysiąc razy bardziej. Powinni być podobni do 
Nauczyciela w czystości, w miłości, w oderwaniu od spraw 
tego świata, w pokorze, we wspaniałomyślności. Tymczasem 
to samo rozluźnienie życia chrześcijańskiego, co u świeckich, 
dotknęło Moich kapłanów i w ogóle każdej osoby 
poświęconej szczególnymi ślubami. Ale o tym powiem 
potem. 
Teraz mówię o kapłanach, którzy mają wzniosły zaszczyt 
uwieczniać na ołtarzu moją Ofiarę, dotykać Mnie i 
powtarzać Moją Ewangelię. Powinni być płomieniem. 
Tymczasem są dymem. Ociężale czynią to, co mają czynić. 
Nie kochają się wzajemnie i nie kochają was jako pasterze, 
którzy powinni być gotowi oddać dla swoich owiec samych 

background image

siebie, aż po ofiarę z własnego życia. Podchodzą do mojego 
ołtarza z sercem napełnionym ziemskimi troskami. 
Konsekrują Mnie w roztargnieniu i nawet moja Komunia 
nie rozpala ich ducha miłością, która powinna być żywa we 
wszystkich, lecz u Moich kapłanów powinna być najżywsza. 
Kiedy myślę o diakonach, o kapłanach Kościoła w 
katakumbach i kiedy ich porównam z obecnymi, odczuwam 
nieskończoną litość nad wami, tłumem, który albo jest 
pozbawiony pokarmu mojego Słowa, albo cierpi jego wielki 
niedostatek. 
Tamci diakoni, tamci kapłani mieli przeciw sobie całe 
nieprzychylne społeczeństwo, mieli przeciw sobie 
ustanowioną władzę. Tamci diakoni, tamci kapłani musieli 
pełnić swą posługę pośród tysięcy trudności. Jeden 
nierozważny ruch mógł sprawić, że wpadliby w ręce 
tyranów i zostali skazani na śmierć w mękach. A jednak, 
jaka była w nich wierność, jaka miłość, jaka czystość, jaki 
heroizm! Swą krwią i miłością scementowali rodzący się 
Kościół i każde z ich serc stało się ołtarzem. 
Teraz jaśnieją w niebiańskim Jeruzalem jako jednakowe 
wieczne ołtarze, na których Ja, Baranek, odpoczywam, 
ciesząc się nimi, moimi mężnymi wyznawcami, czystymi, 
którzy potrafili zmyć brudy pogaństwa, przenikające ich 
przez całe lata, zanim się nawrócili na Wiarę. Ono opadało 
na nich swym błotem, także po ich nawróceniu, ale było jak 
ocean szlamu wobec niewzruszonych skał. 
W mojej Krwi się obmyli i przyszli do Mnie w białych 
szatach, które zdobiła ich wspaniałomyślna krew i silna 
miłość. Nie mieli zewnętrznych szat ani materialnych 

background image

znaków swej kapłańskiej służby. Lecz byli Kapłanami w 
duszy. 
Teraz mają zewnętrzny strój, ale ich serca już nie są moje. 
Żal Mi was, trzódko pozbawiona pasterzy. Dlatego 
powstrzymuję jeszcze Moje gromy: bo żal Mi was. Wiem, że 
wiele z tego, czym jesteście, wynika z braku opieki. 
Zbyt mało jest prawdziwych kapłanów, którzy poświęcają 
samych siebie, by hojnie udzielać się swym synom! Nigdy, 
tak jak teraz, nie było trzeba prosić Pana żniwa, żeby posłał 
prawdziwych robotników na Swoje żniwo. Ono upada 
marnując się, gdyż zbyt mało jest prawdziwych 
niestrudzonych robotników, na których Moje oczy 
spoczywają z nieskończonymi i wdzięcznymi 
błogosławieństwami i miłością. 
Chciałbym móc powiedzieć wszystkim moim Kapłanom: 
„Pójdźcie, słudzy dobrzy i wierni, wejdźcie do radości 
waszego Pana!" 
Módl się za kapłanów diecezjalnych i za zakonnych. 
W dniu, w którym na świecie nie byłoby już prawdziwych 
kapłanów, świat stałby się tak potworny, że nie sposób tego 
opisać. Nadeszłaby chwila „ohydy spustoszenia". Ale 
nadeszłaby z gwałtownością tak straszliwą, jakby piekło 
zostało przeniesione na ziemie. 
Módl się i mów, żeby się modlono o to, aby cała sól nie 
zwietrzała we wszystkich lub choć w Jednym, w ostatnim 
Męczenniku, który odprawi ostatnią Mszę, aby do 
ostatniego dnia mój Kościół walczący przetrwał i aby Ofiara 
została dopełniona. 
Im więcej będzie na świecie prawdziwych kapłanów, gdy 
czasy będą się dopełniać, tym krótszy i mniej okrutny będzie 

background image

czas trwania Antychrysta i ostatnich konwulsji rodzaju 
ludzkiego. 'Sprawiedliwi' bowiem, o których mówię, kiedy 
ogłaszam koniec świata, to prawdziwi kapłani, prawdziwi 
konsekrowani w klasztorach rozsianych po świecie, to dusze-
ofiary, nieznany zastęp męczenników, których znają jedynie 
Moje oczy. Świat zaś ich nie widzi. Oni działają z prawdziwą 
czystością wiary. Oni, nawet o tym nie wiedząc, są 
składającymi ofiarę i ofiarami. 
 
BÓG W PEŁNI UDZIELA SIĘ CIERPIĄCYM 
Mówi Jezus: 
Najpierw posłuchaj, co mam ci do powiedzenia, a potem, z 
posłuszeństwa Ojcu, przepisz dyktando o konsekrowanych. 
Wiesz dlaczego, Mario, otrzymujesz światło w odniesieniu 
do spraw, jakie są zastrzeżone jedynie dla ciebie? Dlatego, 
abyś nie poprzestała na towarzyszeniu Jezusowi do 
Wieczernika, ale żebyś weszła za twoim Oblubieńcem 
boleści także do sali tortur. Potrzeba [do tego] wiele 
wspaniałomyślności, wiele miłości, wiele wierności i za to 
trzykrotne 'wiele' Ja potrafię wynagradzać. 
Kiedy Mnie ujęto, uciekli apostołowie i uczniowie, którzy, 
aż do łamania chleba, umieli iść za Mną, przysięgając Mi 
wierność. Tylko dwóch szło za Mną. Miłujący Jan i 
impulsywny Piotr. W Piotrze jednak, jak we wszystkich 
impulsywnych, ostygł zapał w obliczu pierwszej poważnej 
trudności i lęku: zatrzymał się we drzwiach. Jan, będący 
samą miłością, stawiając czoła wszystkiemu i wszystkim, 
wszedł. 
Jan, w tej jednej chwili, był bardziej odważny niż przez całą 
resztę swego życia. Później, w apostołowaniu umacniał go 

background image

Duch Święty i pomagała mu w pierwszych latach Moja 
Matka, Nauczycielka mocy i apostołowania. Poza tym 
wzmacniała go wiara w moje Zmartwychwstanie, pierwsze 
cuda i widok coraz większego rozszerzania się mojej nauki. 
Jednak w tę noc był sam. Miał przeciw sobie wściekłe 
zezwierzęcenie, a szatan podsuwał wątpliwości, aby 
pociągnąć, szczególnie wiernych, do zwątpienia, które jest 
pierwszym krokiem do zaprzeczenia. Miał przeciw sobie 
bojaźliwość swego ciała, które odczuwało 
niebezpieczeństwo, w jakim był Nauczyciel, i czuło, że to 
samo niebezpieczeństwo grozi Jego uczniom. 
Jednak Jan - miłość i czystość - pozostał i szedł za swoim 
Nauczycielem, za swoim Oblubieńcem, za swoim Królem. 
Królem boleści, Oblubieńcem boleści, Nauczycielem boleści. 
Dopóki dusza nie zgadza się na dopuszczenie do „tajemnicy 
boleści", jaką Ja, Chrystus, zakosztowałem do głębi, nie może 
ubiegać się o dogłębne poznanie Mojej nauki ani o 
posiadanie świateł, które odbiegają od małych światełek, 
znanych wszystkim. 
Ja roztaczam z Mojego ukoronowanego cierniem czoła, z 
Moich przebitych rąk, z Moich przedziurawionych stóp, z 
Mojej rozdartej piersi promienie szczególnego światła. One 
jednak dosięgają tych, którzy wpatrują się w Moje Rany i w 
Mój ból, i uznają ból i rany za piękniejsze od wszystkiego, co 
stworzone. 
Stygmatyzacja nie zawsze jest krwawa. Jednak każda dusza, 
rozmiłowana we Mnie do tego stopnia, żeby iść za Mną, aż 
po udrękę i śmierć, które są życiem, nosi Moje stygmaty w 
swoim sercu, w swoim umyśle. Moje promienie to broń, 

background image

która kaleczy i światło, które oświeca i wznosi. To łaska, 
która wchodzi i ożywia, to łaska, która poucza i wznosi. 
Udzielam, z życzliwości, wszystkim, lecz daję nieskończenie 
tym, którzy oddają Mi siebie całkowicie. I wierz, że 
naprawdę, o ile dzieła sprawiedliwych są zapisane w 
wielkiej Księdze, która zostanie otwarta w dniu ostatnim, to 
dzieła Moich miłujących aż do ofiary całopalnej, dzieła 
dobrowolnych ofiar, na moje podobieństwo, dla odkupienia 
braci, są zapisane w Moim Sercu, i nigdy, na wieki wieków 
nie zostaną wymazane. 
To, że nie potrafisz wyjaśnić, jak dochodzi do tego zjawiska 
widzenia pewnych szczególnych rzeczy, bardzo jasno, 
zachowanych jedynie dla ciebie, to naturalne. Nie próbuj 
nawet tego tłumaczyć. Wyrzekłabyś wiele słów, a nic byś 
nie powiedziała. Są sprawy, które się przyjmuje, a nie 
wyjaśnia, nawet samemu sobie. Przyjmuje się je z 
łatwowiernością dziecka, z prostotą gołębia. 
Gdy dajesz bliźniemu to, co dobry Jezus mówi, że masz dać, i 
zatrzymujesz dla siebie resztę, jak kosztowne perły 
zamknięte w sercu, usiłuj zasłużyć - życiem całkowicie 
przepełnionym miłością, wiernością, wspaniałomyślnością, 
czystością - na wiele innych. 
 
DUSZA-OFIARA POCIESZA MNIE, GDYŻ ZBAWIA DUSZE 
INNYCH
  
Mówi Jezus: 
Każda epoka miała swoje formy pobożności. Kościół się 
zrodził wśród burzliwych fal świata. Dziewice i poświeceni 
[Bogu] żyli zmieszani z tłumem pogańskim, wnosząc do 

background image

niego woń Chrystusa, która ich przenikała, i zdobyli świat 
dla Chrystusa. 
Potem nadeszła epoka surowych odosobnień. Według 
ówczesnych zapatrywań, zapomnienie o świecie było 
konieczne dla doskonałości i stałego zbawiania dusz. Z 
klasztorów, z pustelni, z zamurowanych cel, rzeki ofiar i 
modlitw rozszerzały się po ziemi, zstępowały do Czyśćca, 
wznosiły się do Nieba 
Potem powstały zgromadzenia czynne. Ten nowy przejaw 
religii chrześcijańskiej przyniósł korzyść szpitalom, 
przytułkom, szkołom. 
Teraz jednak, w świecie na nowo pogańskim przez nowe 
pogaństwo, jeszcze gorsze, bo bardziej demonicznie subtelne, 
potrzebne są znowu dusze poświęcone, które żyją w świecie, 
jak w pierwszym okresie istnienia mojego Kościoła dla 
nasycenia świata Moją wonią. One zawierają w sobie życie 
aktywne i kontemplacyjne, w jednym jedynym słowie: 
„Ofiara". 
Iluż ofiar potrzebuje ten biedny świat, by otrzymać 
zmiłowanie! Gdyby ludzie Mnie słuchali, dałbym każdemu z 
osobna Moje polecenie miłości: „Ofiara, pokuta dla bycia 
zbawionym". Mam jednak tylko Ofiary, które potrafią Mnie 
naśladować w ofierze, będącej najwyższą formą miłości. 
Co powiedziałem? „Po tym poznają, żeście uczniami Moimi, 
jeśli będziecie się miłować wzajemnie... Nie ma większej 
miłości niż oddanie życia za swoich przyjaciół". 
Ofiary wzniosły swą miłość na takie wyżyny, że jest ona 
podobna do mojej. Ofiary oddały siebie za Mnie, gdyż Ja 
jestem w duszach, i kto ocala duszę, ratuje Mnie w tej duszy. 

background image

Dlatego też nie ma większej miłości do Mnie od ofiarowania 
się za Mnie, waszego Przyjaciela, i za biedne grzeszne dusze, 
które są naszymi upadłymi przyjaciółmi. Powiadam: 
naszymi, gdyż gdzie jest dusza miłująca, jest z nią także Bóg, 
a zatem jest nas dwoje. 
Wiele razy myślisz z tęsknotą o życiu klasztornym. Pomyśl 
jednak, duszo moja, że bycie ofiarą upodobnia cię do 
żyjących w najsurowszym klasztorze. Ofiara uwielbia, ofiara 
wynagradza, ofiara się modli. Modlitwa ofiary jest równą 
klasztornej i jeszcze trudniejsza, gdyż trzeba żyć modlitwą 
pośród rozproszeń świata. 
Także w tym Ja jestem twoim przykładem. Ja, Ofiara, 
potrafiłem wielbić, modlić się, wynagradzać, pozostając w 
świecie. 
Można być duszą-ofiarą najdoskonalszą, pozostając w 
tłumie, a nie być nią, pozostając za zamknięciem podwójnej 
kraty. Także tam liczy się miłość, a nie to, co zewnętrzne 
Co robić, by zostać ofiarą? Żyć jedyną myślą: pocieszenia 
Mnie poprzez zbawienie innych. Innych zbawia się ofiarą. 
Mnie się pociesza poprzez miłość i rozpalenie miłości 
wygasłej w sercach. Życie ofiary oznacza: coraz bardziej nie 
należeć do siebie stale się rozlewać, palić się nieustannie. 
Jednak temu, kto tak żyje, jest udzielana Niewidzialna 
Obecność, którą również i ty się cieszysz. Ja bowiem jestem 
tam, gdzie są Moi apostołowie i Moi męczennicy. A ofiary 
są męczennikami i apostołami. 
 
OFIARA - BALSAM RATUJĄCY OD ZEPSUCIA 
Jezus mówi: 
Od czasów najdawniejszych dla zachowania ciała od 

background image

zepsucia śmierci, używano specjalnych wonności, które 
hamowały rozpad i konserwowały zwłoki. Lecz, o ludzie, 
którzy duchowo rozpadacie się na kawałki, wyniszczeni 
zepsuciem całej skażonej aż do szpiku społeczności, o biedni 
ludzie, dla których daremnie umarłem, dlaczego nie 
posługujecie się wonnościami, które zahamowałyby wasz 
rozkład? 
Ja was o tym pouczyłem. Ja was o tym pouczyłem życiem, 
słowem, śmiercią. W Mojej Ewangelii jest zasada życia 
zdrowego dla ciała i duszy, dla myśli i czynu. Tą Ewangelią 
Ja żyłem w ciągu Mojego 33-letniego życia. 
Nie możecie mi powiedzieć, jak możecie mówić o waszych 
fałszywych prorokach: „Głosił coś, lecz postępował inaczej". 
Nie. Jezus był Nauczycielem nie tylko słowem, lecz i 
czynem. 
Pouczyłem was o przedkładaniu czystości i 
wstrzemięźliwości nad rozwiązłość, umiarkowania - nad 
obżarstwo i opilstwo, wierności - nad zdradzanie, pracy - 
nad próżnowanie, uczciwości nad oszukiwanie, szacunku dla 
władzy nad bontowanie się, miłości do rodziny - nad 
zepsucie, miłosierdzia - nad surowość, pokory - nad pychę, 
sprawiedliwości - nad nadużywanie władzy, szczerości - nad 
kłamstwo, poszanowania niewinności - nad gorszenie, wiary 
- nad niedowierzanie, ofiary nad przyjemność. Ale Ja, Bóg, 
czyniłem to przed wami. 
Wy zaś wszystko zdeptaliście, tańczyliście jak głupcy po 
Boskich zasadach, w których byłoby wasze dobro w tym i w 
przyszłym życiu. 
Powiększaliście wiedzę we wszystkich dziedzinach, z 
wyjątkiem jedynej koniecznej: poznania Mojej Ewangelii. 

background image

Karmiliście się wszelkimi pokarmami, z wyjątkiem jedynego 
potrzebnego: Mego Słowa. Wierzyliście, że się wzniesiecie aż 
do poziomu nadczłowieka. Staliście się jedynie 
nadzwierzętami. Nadczłowieka bowiem tworzy Moje 
Prawo, gdyż was przebóstwia i czyni wiecznymi. Wszystko 
inne nie wznosi, lecz prowadzi was jedynie do szaleństwa. 
Marta powiedziała mi: „Nauczycielu, od czterech dni jest w 
grobie i już cuchnie". A wy, od ilu wieków tam jesteście? 
Coraz bardziej rozkładacie się w grobie i w zniszczeniu 
śmierci. Ani Moje Słowo wami nie wstrząsa. Ani nawet Mój 
płacz. Jakże możecie być zadowoleni z takiego upodlenia? 
Posiadaliście Niebo, byliście dziedzicami Boga. Kim teraz 
jesteście? Tłumem trędowatych i opętanych przez demony, 
które was dręczą, zabijają, wywołują szaleństwo, wloką was 
do ognia, jeszcze nim umrzecie. Macie ogień piekielny w 
umyśle i w sercu. A Ja rozpaliłem w nich najsłodszy ogień 
miłości! 
Wonności dla ocalenia was od całkowitego zepsucia to 
Pokuta, Ofiara i Miłość. Czy jednak chcecie się nimi 
posługiwać? Nie. Nie patrzycie na ukrzyżowanego 
Nauczyciela, który poprzez swą ofiarę dał wam nowe dusze 
zdolne do życia wiecznego, który oczyścił was swoją Krwią i 
swymi łzami od trądu grzechu. Nie patrzycie na Niego. On 
mówi wam o dobroci, miłości, ofierze. Wy zaś chcecie być 
niedobrzy, wolicie nienawidzić, wolicie doznawać 
przyjemności. Ku wielkiej Ofierze i ku małym ofiarom, które 
usiłują zaszczepić w was nowe życie, unosicie grożącą pięść i 
miotacie wasze szydercze bluźnierstwa. 

background image

Uważajcie, krnąbrni ludzie! Cierpliwość Boga jest ogromna, 
ale nie wolno wam kusić jej nadmiernie, Ja bowiem 
rzekłem: „Nie będziesz kusił Pana, Boga twego". 
 
OFIARY DZIECI NIE SĄ DAREMNE 
Mówi Jezus: 
Także dziś, w uroczystość Mojego Boskiego Ciała, szatan 
uderzył Mnie w moich Kościołach i w moich dzieciach. 
Hostia Pokoju nie przechodzi triumfalnie po waszych 
ulicach, po kwietnych kobiercach, pośród śpiewów hosanna. 
Upadam na zwaliska, w piekielnym zgiełku nienawiści do 
Miłości, która wybucha z całą swą mocą. 
Dzisiejszymi kwiatami, Ciałem Pańskim czasu gniewu, są 
Moje mordowane dzieci. I błogosławione pośród nich te, 
które upadają niewinne i których śmierć bez urazy staje się 
piękna jak u męczennika. Nie widać Mojej Krwi między 
krwią zabitych. Pozostaję w Moim blasku Hostii. Krew 
innych Mnie skrapia, okrucieństwo sług Nieprzyjaciela 
Mnie rani, a wraz ze Mną rani tych, którzy są hostiami jak 
Ja. Od największej [ofiary] spośród was -wyprostowanej jak 
na mistycznym krzyżu pomiędzy świątynią a niebem, 
zranionej, oplwanej, przebitej, ubiczowanej, jaką jest Pan 
sprzedany kłamstwem Nieprzyjacielowi - do najmniejszego 
dziecka, poderżniętego jak niewinny baranek. Jednak te 
hostie nie są złożone w ofierze daremnie. W nich nie ma 
skazy nienawiści. Są ofiarami. Na wieki błogosławieni za 
bycie ofiarami! 
Na Moich dzieciach najdroższych, na prawdziwych synach, 
jest Mój znak. Ja was wszystkich oznaczyłem, was, którzy 
Mnie kochacie i których Ja kocham. Bardziej od tiary, która 

background image

wieńczy jego czoło, ten znak jest Boskim znakiem mojego 
obecnego Piotra, Papieża Pokoju, w którym nie fermentuje 
kwas nienawiści. Bardziej od wszelkiej aureoli ten znak 
błyszczy na głowie ofiar, które wraz ze Mną upadają 
[ugodzone] bronią szatana i są prekursorami drugiego 
przyjścia Chrystusa. 
A sami aniołowie ugodzonych kościołów, którzy się modlą, 
adorują zniszczone hostie, podnoszą te niewinne dusze, które 
zostaną w płaczu pocieszone w Niebie. 
 
TYLKO ULEGANIE POKUSIE JEST ZŁEM 
Mówi Jezus: 
Nie należy się dziwić, że dusza doświadcza pokus. Pokusa 
jest nawet gwałtowniejsza, gdy stworzenie poczyniło 
postępy na mojej Drodze. 
Szatan jest zazdrosny i przebiegły. Rozwija swą inteligencję 
tam, gdzie potrzeba więcej wysiłku, aby wyrwać jakąś duszę 
Niebu. Człowieka ze świata, który żyje dla ciała, nie 
potrzeba kusić. Szatan wie, że on już sam działa tak, iż zabije 
swoją duszę i zostawia go, aż to uczyni. Ale dusza, która chce 
należeć do Boga, przyciąga całą jego nienawiść. 
Jednak dusze nie powinny się bać, nie powinny się tym 
załamywać. Bycie kuszonym nie jest złem. Złem jest 
uleganie pokusie. Bywają wielkie pokusy. Stając wobec 
nich, dusze prawe natychmiast się bronią. Ale są też małe 
pokusy, które mogą doprowadzić was do upadku, a nawet 
tego nie spostrzeżecie. To wyrafinowana broń Nieprzyjaciela. 
Używa jej, gdy widzi, że dusza czuwa i baczy na wielkie; 
[pokusy]. Wtedy porzuca wielkie sposoby [kuszenia] i ucieka 

background image

się do takich subtelnych, które wnikają w was z każdej 
strony. 
Dlaczego to dopuszczam? A gdzież byłaby zasługa, gdyby 
nie było walki? Czy moglibyście się nazywać moimi, 
gdybyście nie pili z Mojego kielicha? 
Jak sądzicie? Czy Moim kielichem była tylko boleść? Nie, 
stworzenia, które Mnie kochacie. Chrystus - On wam to 
mówi dla dodania odwagi - przed wami doświadczył 
kuszenia. 
Czy sądzicie, że byłem kuszony tylko na pustyni? Nie. 
Wtedy szatan został pokonany wielkimi środkami, 
przeciwstawionymi jego wielkim pokusom. Ale, zaprawdę 
powiadam wam, że Ja, Chrystus, byłem kuszony i innymi 
razy. Ewangelia o tym nie mówi. Ale, jak powiada 
Umiłowany: „Gdyby chciano opisać wszystkie cuda, które 
uczynił Jezus, cały świat nie pomieściłby tych ksiąg". 
Zastanówcie się, drodzy uczniowie. Ileż razy szatan kusił 
Syna Człowieczego, aby Go przekonać, aby zaniechał Swego 
ewangelizowania? Co wiecie o zmęczeniu ciała utrudzonego 
nieustannym pielgrzymowaniem, ciągłym 
ewangelizowaniem, o znużeniu duszy, widzącej i czującej, że 
otaczają ją nieprzyjaciele oraz dusze, które szły za Mną z 
ciekawości lub z nadzieją uzyskania ludzkiej korzyści? Ileż 
razy w chwilach samotności, Kusiciel osaczał Mnie 
przygnębieniem! A z jaką przebiegłością w tamtą noc w 
Getsemani, jak myślicie, usiłował wygrać ostatnią walkę 
między Zbawicielem rodzaju ludzkiego a piekłem? 
Ludzki umysł nie potrafi poznać ani przeniknąć tajemnicy tej 
walki pomiędzy tym, co boskie i tym, co diabelskie. Jedynie 
Ja, który tego doznałem, znam ją i dlatego mówię wam, że 

background image

Ja jestem tam, gdzie ktoś cierpi dla Dobra. Ja jestem tam, 
gdzie ktoś kontynuuje moje [dzieło]. Ja jestem tam, gdzie 
jest mały Chrystus. Ja jestem tam, gdzie się dopełnia ofiara. 
I powiadam wam, dusze, wynagradzające za wszystkich, 
mówię wam: Nie bójcie się. Ja będę z wami, aż do końca. Ja, 
Chrystus, zwyciężyłem świat, śmierć i diabła za cenę Mojej 
krwi. Daję wam, dusze-ofiary, Moją Krew przeciw truciźnie 
Lucyfera. 
 
DWA KRÓLESTWA DUCHA 
Mówi Jezus: 
W mojej Ewangelii nie ma fragmentu, który by nie miał 
odniesienia do nadprzyrodzoności. Dzisiaj zwracam twoją 
uwagę na przypadek niewiasty, pochylonej od osiemnastu 
lat. 
Dzisiejsi pseudonadludzie zaprzeczają, jakoby demon mógł 
wywoływać fizyczne choroby. Wielu sprawom zaprzeczają 
nadludzie. Zbyt wielu. Nie zauważają, że teraz oni są 
„opętanymi". Zaprzeczają, że są choroby wywołane siłami 
ponadnaturalnymi, a jednak nie umieją, naturalnymi siłami, 
zrozumieć i wyleczyć pewnych chorób. Nie mogą tego 
właśnie dlatego, że pewne choroby mają korzeń poza ciałem 
i gnębią je, ale nie rodzą się z niego. Rodzą się w obszarach, 
którymi poruszają królestwa ducha. 
Królestwa ducha są dwa: jedno, niebieskie, pochodzi od 
Boga; drugie, złe, pochodzi od szatana. 
Swoim wybranym Bóg daje czasem choroby. które są 
paszportem do Królestwa Bożego. Szatan daje, jeszcze 
częściej, choroby, które są zemstą na słudze Bożym lub 
zasadzką na biednych, którzy ulegli wszystkim jego 

background image

pokusom. Biednych ubóstwem straszliwym, gdyż jest ono 
utratą prawdziwego bogactwa, czyli bogactwa łaski, która 
czyni was dziećmi i dziedzicami Boga. 
W takich wypadkach bezużyteczne są ludzkie środki. Tylko 
palec Boży wymazuje wyrok biedy i podpisuje dekret 
oswobodzenia. Wyswobodzony, zdrowieje od „zniewolenia", 
jeżeli był opętany. Jeśli zaś jego choroba była od Boga, 
wyswobodzony wchodzi do Nieba. 
Ale oprócz chorób ciała są też choroby ducha. To dzieła 
Złego. One was zginają, sprawiają, że się szamoczecie i 
pienicie, przytępiają wasze zmysły i mowę, prowadzą was 
do moralnych wypaczeń, jeszcze gorszych od chorób 
cielesnych, gdyż one zginają i osłabiają duszę. 
Ja mogę was z nich uzdrowić. Tylko Ja. Dusza uwolniona z 
wpływu, jaki trzymał ją zgiętą, prostuje się i wychwala 
Pana, jak niewiasta z Ewangelii. 
Ty tego doświadczasz. Twoje ciało umiera i czujesz to. Jak 
jednak czułaś się uwolniona i silna, gdy twój Nauczyciel cię 
uleczył! Twoim duchem zawładnęło żywe i spokojne 
opanowanie. Miałaś odczucie, jakby z twoich stóp opadły 
zerwane łańcuchy. 
Teraz mówię ci: „Naśladuj Mnie. Chodź za Mną z tym 
nowym duchem i nie grzesz więcej, żeby szatan nie mógł 
schwytać cię w swoje sidła. Jeśli będziesz szła tuż za Mną, 
on nie będzie ci mógł szkodzić, gdyż kto idzie za Mną nie 
grzeszy, a nie grzesząc nie poddaje się temu, kto chce uczynić 
z was Moich wrogów." 
 
GDYBY WYNAGRADZAJĄCYCH BYŁO WIELU... 

background image

Ze względu na mój stan, miałam pokusę ulżyć sobie trochę w 
moich zwykłych umartwieniach, które podjęłam na nowo od 
kilku miesięcy, bo czułam, że Jezus chciał tego. 
Jezus odpowiedział mi na to: 
Nie. Wytrwaj. Świat jest zalany morzem win i dla obmycia 
go potrzeba oceanu pokuty. Gdyby wynagradzających było 
wielu, mógłbym powiedzieć: zwolnij. Ale jest was zbyt 
mało, a potrzeba tak wielka. Tym, co czynicie, mało 
wvnagradzacie. Zbyt wielki jest brak równowagi pomiędzy 
grzechem a ekspiacją. Ja jednak nie patrzę na to, ile możecie 
uczynić; patrzę i osądzam, czy czynicie wszystko, co możecie. 
Wszystko. Chcę wszystkiego dla odkupienia bezmiaru. 
Wszystkiego od moich naśladowców: miłujących i 
ofiarowujących siebie dla naprawienia nieskończoności 
grzeszących. 
Wytrwaj więc. Nie umrzesz od tego. A nawet Pokój i 
Światło napełnią cię jeszcze bardziej. Przypomnij sobie 
zresztą, że gdy z roztropności ludzkiej zwalniałaś się z 
pokuty, zajmowała jej miejsce pokusa i dręczyła cię. Wtedy 
pozwoliłem. Teraz: nie. Potrafisz zrozumieć powody. 
Pomóż mi zwyciężać szatana w sercach. Pewne demony 
zwalcza się modlitwą i cierpieniem, pamiętaj. Litości, proszę 
cię o litość, dla grzeszników i dla Mnie. Są twymi braćmi, a 
nie umieją Mnie kochać, twoja pokuta powinna rozpalić 
ogień w wygasłych sercach. Ja jestem twoim Bratem. 
Grzesznicy biczują Mnie. Gdybyś ujrzała Mnie jako 
człowieka biczowanego, czy nie rzuciłabyś Mi się na pomoc, 
skoro nie umiesz nawet znieść krzywdzenia zwierzęcia? 
Zapamiętaj: każdy grzech, każde bluźnierstwo, każde 
złorzeczenie Bogu, każda utrata wiary, każda zdrada, jest dla 

background image

Mnie uderzeniem bicza. Podwójnie bolesnym, gdyż teraz nie 
jestem nieznanym Jezusem, jak było przed 20 wiekami, ale 
jestem Jezusem znanym. Świat wie, co czyni, a jednak 
biczuje mnie. 
Zapamiętaj: nie należysz już do siebie. Jesteś ofiarą. Toteż z 
miłości i wierności twemu zadaniu, nie ustawaj. Każda 
pokuta to jedna rana mniej dla twego Boga, gdyż 
przyjmujesz ją na siebie. Każda pokuta to światło, które się 
rozpala w jakimś sercu. Ja sam uwolnię cię od pokuty, gdy 
uznam, że dosyć już cierpienia i wtedy dam ci do ręki palmę. 
Tylko Ja. Jestem twoim Panem. 
Pomyśl, ile razy byłem zmęczony cierpieniem, a jednak 
cierpiałem dla ciebie... bo cię kochałem... 
Jezus mówi dalej: 
Nie należy się przejmować chwilami zmęczenia, lęku. Są 
właściwe naturze ludzkiej, wokół której zawsze kręci się 
Nieprzyjaciel. 
Szatan jest nienasyconym pożeraczem, a jego głód wzrasta 
w miarę przybywania zdobyczy. Wraz z głodem wzrasta 
zazdrość wobec Chrystusa i chrześcijan. Prawdziwych 
chrześcijan. Nie pozostawia więc nikogo bez kąsania. A gdy 
nie może napaść wprost jak groźny lew, zbliża się pełzając. 
Jest zawsze Wężem, który stara się zbliżyć niepostrzeżenie, 
gotowy rozszarpać na kawałki, kiedy zechce. Dlatego, nie 
mogąc inaczej, kusi zmęczeniem i obawą. 
Broni tej próbował nawet wobec Mnie. Nie udało mu się, 
ale czy wiesz, ile razy jej używał? Najbardziej subtelna i 
przytłaczaąca zasadzka była w Getsemani. Dręczył mnie 
ukazując, ile będę miał do wycierpienia i jak niewielu 
skorzysta z tego. 

background image

Zniosłem to męczeństwo ducha myśląc o 'ofiarach' wieków 
przyszłych, które będą doświadczane przez dzieło szatana. 
Cierpiałem, myśląc o tobie. Nie bój się. Moje męczeństwo w 
tamtej chwili wykupiło wasze słabości. Jeśli nie ulegacie 
Nieprzyjacielowi, wasza słabość, płynąca z bojaźni, jedynie z 
lęku, nie ma następstw. Szatan może wywołać w was 
dreszcz lęku. Jednak nic więcej, gdyż Ja jestem blisko moich 
przyjaciół i naśladowców. On tylko wtedy ma całkowitą 
władzę nad dusza, gdy oddaje się ona pod jarzmo szatańskie 
przez grzech.. W innym wypadku będzie to tylko zemsta i 
zamęt powierzchowny, bez zakłócania głębi, w której Ja 
panuję. 
Cierpienie to bywa mniej lub bardziej dręczące. Twoje 
dzisiejsze cierpienie to tylko lekki syk węża i nic więcej. 
Jesteś zbyt blisko Mnie, by diabeł mógł pozwolić sobie na 
coś innego. Jakiś czas temu męczył cię bardzo i nie zawsze 
miałaś moc doprowadzenia go do drżenia. Ale przeszłość się 
nie liczy. Mówię ci: wytrwaj, miniony czas umarł. A nawet 
jako doświadczenie był pożyteczny. Teraz się nie liczy. Teraz 
pozostań przy Bogu, gdzie cię umieściłem i nie lękaj się. 
Mówię ci: nie lękaj się. Mówię ci: odwagą ducha pokonuj 
zmęczenie ciała, lęki cielesne, wywoływane przez szatana. 
Gdybyś cierpiała sama, ty, śmiertelne stworzenie, nie 
zniosłabyś tego. Ale Ja jestem z tobą. Ale ty cierpisz dla 
Mnie. Wierz w to z wiarą, a każdy odważny akt będzie dla 
ciebie łatwy, bo duch jest silniejszy od materii. Staje się 
najmocniejszym, kiedy jest połączony ze swoim Bogiem 
węzłem miłości. 
Dopisuje Maria: 

background image

Tłumaczę teraz ja, bo ojciec pomyśli, że to było coś 
poważnego. Nie. Nic poważnego. Jedynie stojąc wobec 
wielkiego cierpienia, które sprawiało, że mimo woli 
wydawałam okrzyki, miałam myśl - z pewnością wzbudzoną 
przez Nieprzyjaciela, jak mówił Jezus - złagodzenia nieco 
moich umartwień. W rzeczywistości to małe rzeczy, ale nie 
mogę czynić większych. Ale, jak ojciec widzi, miałam gotową 
odpowiedź. Dlatego dopóki będę mogła, pójdę naprzód. 
Zresztą, jeżeli rozważę, jaką wagę nadałam tym 
drobnostkom i co już wiele razy dobry Bóg zatwierdził w 
odniesieniu do innych - i ufam, że tak będzie z innymi - muszę 
stwierdzić, że naprawdę zasługuje na opieranie się [pokusie], 
jak długo mogę. I tak do końca. 
Poza tym... Choć ciało jest zmęczone cierpieniem i szuka 
zmiłowania, to dusza jest w takim pokoju i radości!... Nie 
mogę wyjść z nadnaturalnego szczęścia, które mi pozostało 
po wizji Przenajświętszej Trójcy w umyśle. Jestem pod tym 
słońcem... niczym kwiat. I patrzę na moje Słońce, które 
błyszczy w centrum trzech najwyższych kręgów. Słońce 
Jedności Boga którego blask nieskończonego pokoju i 
nieskończonego Piękna napełnia mnie nowymi znaczeniami. 
Aby na to zasłużyć, czymże jest cierpienie? Doskonałą 
rozkoszą. 
 
NIEKOŃCZĄCE SIĘ CIERPIENIE MARYI 
Mówi Jezus: 
To, że ujrzała, iż przestałem cierpieć w ciele, stało się ulgą 
dla mojej Matki, ale nie radością. Widziała, że Ciało Syna 
nie jest już dręczone, wiedziała że okropność fizycznego 
bogobójstwa skończyła się. 'Pełna Łaski' miała też jednak 

background image

poznanie przyszłych wieków, w których niezliczone zastępy 
ludzkie będą nadal ranić duchowo Jej Syna i była sama. 
Bogobójstwo nie skończyło się na Golgocie z chwilą mojej 
śmierci. Powtarza się ono za każdym razem, gdy ktoś 
odkupiony przeze mnie, zabija swoją duszę, znieważa żywą 
świątynię swego ducha, unosi świętokradzko umysł i bluźni 
Mi, nie tylko opowiadaniem sprośnych plugastw, ale 
tysiącznymi sposobami aktualnego życia, coraz bardziej 
przeciwnymi memu Prawu i coraz bardziej niweczącymi 
niezliczone zasługi mojej Męki i Śmierci. 
Maryja nie przestaje cierpieć, tak jak nie przestaję Ja. W 
niepojętej chwale Niebios, cierpimy z powodu ludzi, którzy 
zapierają się nas i obrażają nas. 
Maryja jest wieczystą rodzicielką, która rodzi was z 
niezrównaną boleścią, gdyż wie, że w tym bólu rodzi nie - 
szczęśliwych dla Nieba, lecz w większości - potępionych w 
piekle. Wie, że rodzi stworzenia umarłe lub skazane na 
rychłą śmierć. 
Umarłe, gdyż w niektóre ze stworzeń nie wnika moja Krew, 
jakby były z najtwardszego jaspisu. W młodym wieku 
zabijają same siebie. 
Skazane na rychłą śmierć, gdyż od początku życia 
chrześcijańskiego, upadają pod własnym bezwładem; 
którego nic nie poruszy. 
Czy Maryja może nie cierpieć widząc umieranie dusz, które 
kosztowały Krew Syna? Krew przelana za wszystkich, która 
służy tak niewielu! 
Gdy skończy się czas, Maryja przestanie cierpieć, bo dopełni 
się liczba świętych. Zrodzi z nieopisaną boleścią ciało, które 
już nie umrze, a którego głową jest jej Pierworodny. 

background image

Rozważając to możecie zrozumieć, że boleść Maryi była 
największą boleścią. Możecie zrozumieć, że - wielka w 
niepokalanym Poczęciu, wielka w swym chwalebnym 
Wniebowzięciu -Maryja była największa w czasie Mojej 
Męki, czyli od wieczora Wieczerzy do świtu 
Zmartwychwstania. 
Była Ona wtedy drugim - w porządku i mocy - drugim 
Chrystusem. Gdy niebo ogarniała ciemność, zapadająca nad 
dokonaną tragedią i gdy się rozrywała zasłona Świątyni, 
nasze Serca rozrywała ta sama rana na widok niezliczonych 
dusz, dla których Męka była daremna. 
Wszystko się dopełniło, w tamtej godzinie, materialnej 
ofiary. Wszystko się rozpoczynało - co się odnosi do 
kroczenia ludzi po drogach Kościoła - we wnętrznościach 
Matki-Dziewicy dla zrodzenia mieszkańców Jeruzalem, które 
nie umiera. I dla rozpoczęcia się z tą pieczęcią Krzyża, jaką 
musi nosić wszystko, co jest czynione dla Nieba, 
rozpoczynało się to w boleści samotności. 
Była godzina ciemności. Niebiosa zamknięte. Przedwieczny 
nieobecny. Syn umarły. Maryja sama rozpoczęła swe drugie 
mistyczne poczęcie. 
Dopisuję sama: 
Mówię: dziękuję, ojcze, że idąc za natchnieniem Jezusa, 
umożliwiłeś mi ponowne przeczytanie Żywotu Proboszcza z 
Ars. Bardzo podoba mi się, gdyż był duszą-ofiarą. 
Co do mnie, trwam w moim cierpieniu spokojna jak 
dzieciątko w kołysce i jak pisklę pod skrzydłami matki. Moje 
Słońce spełnia funkcję życia, leczy boleść, wszystko. Stoję pod 
jego promieniami i jestem szczęśliwa. 

background image

Obserwował ojciec kiedyś gołębie? Kiedy tylko mogą, 
siadają w słońcu, otwierają skrzydełka, podnoszą je po kolei, 
ażeby słońce je musnęło, podnoszą główki i patrzą. Patrzą z 
widocznym zadowoleniem, powiedziałabym z ptasią 
szczęśliwością na złote słońce. Szczęśliwe są, że mogą się w 
nim ogrzać i nie wiem, jak mogą tyle wytrzymać pod 
ognistymi promieniami, które padają na nie prostopadle od 
tego niebieskiego ciała. 
Jestem podobna do gołębicy w słońcu. Trwam, całkiem 
nieruchoma, i nie ruszam się, szczęśliwa, że czuję jak mnie 
ogarnia, jak mnie roztapia swoim ogniem, w nadziei, że będę 
wkrótce wyniszczona i przyciągnięta przez Niego. 
O! Moje Słońce! Jak ojciec dobrze mówi, musiałby ktoś drugi 
doświadczyć tego, co przeżywam, aby to zrozumieć... 
Nadaremnie się trudzę, ażeby wytłumaczyć, jaka jest ta 
Światłość: to Pokój, Majestat, Wiedza, Piękność... Nie. Nie da 
się wyrazić, czym jest dla duszy ten nigdy niegasnący, 
niewypowiedziany, rozweselający blask. 
 
WYNAGRADZAĆ PRZED NAJŚWIĘTSZYM 
SAKRAMENTEM
  
Mówi Jezus: 
Czy wiesz, dlaczego żądam jeszcze mocniejszych aktów 
zadośćuczynienia i powszechnych modlitw przed 
Najświętszym Sakramentem? Dla sprawiedliwości. Bóg jest 
sprawiedliwy nawet w najmniej znaczących sprawach. 
Pomyśl, czy miałby nie być sprawiedliwy w odniesieniu do 
oddawania Mu czci? 
Ten Sakrament zawiera Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo twego 
Jezusa. Dlatego ten, kto modli się w duchu zadośćuczynienia 

background image

do Mnie, w Eucharystii, modli się nie tylko do Mojego 
Ciała, ale i do Mojej Krwi, a przez to i do Duszy, i do 
Bóstwa. Wynagrodzenia dla mojej Krwi są wchłaniane przez 
te, które się daje Eucharystii, w której Ja jestem cały. 
Proszę, aby i Moją Krew miłować i posługiwać się nią dla 
niezliczonych potrzeb dusz. Nie pozostawiajcie bezowocnym 
tego oceanu mocy, którego fale dała wam Moja Krew. Lecz 
choć byłoby dobrze, gdyby okazywało się Krwi Odkupiciela 
o wiele większy kult niż obecnie, to prawdą jest też i to, że 
wziąwszy pod uwagę jej świętość, powierzam ten kult i tę 
służbę duszom bardziej obdarzonym duchowymi darami. 
Powiedziałem: kult i służbę. By stać się sługą kultu, nie 
trzeba być kapłanem. Kapłanem staje się każda dusza, która 
umie być moją prawdziwą uczennicą. Nie zabraniam wam 
tego zaszczytu i nie zaprzeczam sobie. Nic nie jest Mi 
droższe, niż bycie czerpanym i rozlewanym przez ręce 
miłujące i czyste na dusze jałowe, poplamione, chore. 
Wyświęcony kapłan wylewa mnie na dusze przy Spowiedzi. 
Ale nieznani kapłani, wyświęceni przez miłość, których 
jedynie Ja znam, mogą mnie ofiarowywać i wylewać na 
wszystkie dusze. 
Nie ma bardziej zasługującej służby od połączenia własnej 
krwi z krwią wielkiej Ofiary w mistycznej Mszy, w której Ja 
jestem Celebransem, a wy - akolitami, ofiarowania siebie 
wspólnie i zaopatrzenia razem wierzących i niewierzących, 
którzy przecież potrzebują mojej Krwi i waszej, mojej Ofiary 
i waszej dla znalezienia drogi Życia i Prawdy. 
Inny powód, dla którego wymagam większego 
zadośćuczynienia względem Mnie Eucharystycznego, to 
bluźniercze przekleństwa skierowane przeciw temu 

background image

Sakramentowi. Krwi zaś jest to oszczędzone. Zapomnienie, 
które ją otacza, chroni ją. Lepiej być zapomnianym niż 
przeklinanym. 
Oto dlaczego, zgodnie ze sprawiedliwością, powiadam ci, że 
wiele trzeba wynagradzać wobec Eucharystii. Powszechne 
zadośćuczynienie dla Sakramentu, lecz i szczególny kult 
mojej Krwi ze strony najdroższych uczniów. 
Powierzam to przyjaciołom spośród moich przyjaciół. Jak 
wojsko w czasie bitwy strzeże chorągwi w czworoboku 
najbardziej oddanych, tak i Ja stawiam moją Krew pośród 
tych, o których wiem, że są najbardziej zaufani, zdolni do 
każdej ofiary z miłości do swego Króla i daję im rozkaz, aby 
szli pośród tłumu z sercami napełnionymi moją Krwią, 
ażeby Ona zstąpiła na biednych ludzi i ocaliła ich. Kto się 
będzie wylewał dla sprawy swego Pana, otrzyma od Pana 
wielką nagrodę w moim Królestwie, tak wam powiada Pan, 
tak wam powiada Odkupiciel, tak wam powiada Miłość i 
tak będzie, albowiem Bóg jest wierny i prawdziwy, a oddaje 
stokrotnie. 
 
MIŁOSIERDZIE WOBEC WSZYSTKICH LUDZI 
Mówi Jezus: 
Kto zamknie serce na miłosierdzie, zamknie serce na Boga. 
Albowiem Bóg jest w waszych braciach i kto nie jest 
miłosierny wobec braci, nie jest miłosierny wobec Boga. 
Nie można odłączać Boga od Jego dzieci, a rozważcie dobrze, 
że wy, żyjący, jesteście dziećmi Przedwiecznego, który was 
stworzył. Nawet i ci, którzy z pozoru nimi nie są, gdyż żyją 
poza moim Kościołem, są Jego dziećmi. Nie sądźcie, ze 
możecie być twardzi, egoistyczni, gdyż ktoś nie należy do 

background image

was. Pochodzenie jest jedno: od Ojca. Braćmi jesteście nawet 
wtedy, gdy nie żyjecie pod tym samym ojcowskim dachem. 
I jak można nie myśleć o zrobieniu czegoś dla przywołania 
oddalonych, zbłąkanych, nieszczęśliwych, którzy z 
rozmaitych powodów są z dala od mojej siedziby? 
Bóg nie jest wyłączną własnością katolików i bardzo błądzą 
ci katolicy, którzy nie troszczą się o niekatolików. Nie 
działają dla sprawy Ojca, są jedynie pasożytami, które żyją z 
Ojca, a nie okazują Mu synowskiej pomocy. Bogu nie jest 
potrzebna pomoc, bo jest najpotężniejszy, jednak pragnie jej 
od was. 
Bóg krąży jak życiodajna krew w żyłach całego ciała 
Wszechświata Katolicyzm jest centrum tego wielkiego ciała, 
który On stworzył. Ale, jak mogłyby najodleglejsze członki 
zostać ożywione przez Boga, gdyby się centrum ze swoim 
Skarbem zamknęło w sobie i nie pozwoliło innym członkom 
na korzystanie z jego dobrodziejstw? 
Bóg jest także tam, gdzie odmienność wiary i różnica ducha 
skłania do myślenia, że Go tam nie ma. I zaprawdę 
powiadam wam, nie to, co się zdaje, jest prawdziwe. Bardzo 
wielu katolików Jest pozbawionych Boga, bardziej niż 
człowiek dziki. Wielu bowiem katolików ma z dzieci Bożych 
tylko imię i co gorsza: znieważają i wywołują znieważanie 
tego imienia uczynkami obłudnego życia, które ujawniają 
sprzeczność ze wskazówkami mojego Prawa, o ile otwarcie 
nie buntują się, co ich czyni nieprzyjaciółmi Boga. Gdy 
tymczasem w wierze niekatolika, mylącego się w istocie, lecz 
mocnego prawym życiem, jest bardziej obecny znak Ojca. To 
są jedynie stworzenia, które potrzebują poznania Prawdy. 

background image

Tymczasem fałszywi synowie to stworzenia, które obok 
Prawdy potrzebują poznania Czci i Miłości względem Boga. 
Dusze, które chcą być moje, powinny okazywać miłosierdzie 
tym ubogim duszom. Ale dusze-ofiary powinny także złożyć 
siebie w ofierze za nie. Czy Ja czyniłem inaczej? Czy nie 
ofiarowałem się za wszystkich? Skoro miłosierdzie to 
zaspokojenie głodu, pragnienia, przyodzianie, pogrzebanie 
umarłych, pouczenie nieumiejętnych, pocieszenie, czyż nie 
jest nim otrzymanie prawdziwego Życia dla braci, za cenę 
własnej ofiary? 
Gdyby świat był miłosierny!... Świat posiadałby Boga, a to, 
co was dręczy, opadłoby jak zeschnięty liść. Ale świat, a na 
świecie szczególnie chrześcijanie, zastąpili Miłość 
Nienawiścią, Prawdę - Obłudą, Światło - Ciemnością, Boga - 
szatanem. 
I tam, gdzie Ja zasiałem Miłosierdzie i sprawiłem dzięki 
mojej Krwi, że urosło, szatan rozsiał swe udręki i wywołał 
ich wzrost swym piekielnym tchnieniem. Lecz nadejdzie czas 
jego porażki. Na razie jednak nadchodzi on, bo wy mu 
pomagacie. Błogosławieni jednak ci, którzy potrafią trwać w 
Prawdzie i pracować dla Prawdy. Ich miłosierdzie zostanie 
nagrodzone w Niebie. 
 
ZANIEŚĆ BOGA WSZYSTKIM NARODOM 
Jezus mówi dalej: 
Nie wahaj się ani nie wątp. To, co ci powiedziałem, jest 
prawdą. 
Będąc Stwórcą, Bóg znajduje się także tam, gdzie zdaje się, 
że Go nie ma. Nie jest czczony w Prawdzie lub wcale nie jest 
czczony? Ale jest również i tam. 

background image

Kto dał życie dalekiemu Patagończykowi, kto Chińczykowi, 
kto bałwochwalczemu Afrykańczykowi? Kto podtrzymuje 
przy życiu niewierzącego, ażeby miał czas i sposób na 
znalezienie wiary? Ten, Który Jest i którego nic nie może 
pomniejszyć. On jest życiem w stworzeniach i 
wszystkorodzącym, oto świadectwo, wobec którego, nawet 
chcąc mu zaprzeczyć, powinien schylić głowę każdy żyjący. 
Zatem zaniesienie Boga oddalonym duszom, które Go 
instynktownie odczuwają, ale Go nie znają i nie służą Mu w 
Prawdzie, oto największe miłosierdzie. Powiedziałem: 
„Zanieście Ewangelię wszystkim stworzeniom". Ale, czy 
myślisz, że dałem ten nakaz tylko dwunastu i ich 
bezpośrednim następcom-kapłanom? Nie. Chcę, ażeby każda 
dusza prawdziwie chrześcijańska byla duszą apostolską. 
Przyprowadzenie do Mnie dusz powiększa Moją chwałę, ale 
powiększa także chwałę dobrego i wiernego sługi, który swą 
ofiarą doprowadził do powiększenia się mojej owczarni. 
Święta, którą kochasz, (Św. Teresa od Dzieciątka Jezus) 
uczyniła więcej niż stu misjonarzy, a jej chwała w Niebie 
jest też sto razy większa, bo poznała doskonałość 
miłosierdzia na ziemi i wyniszczyła samą siebie, aby dać 
prawdziwe Życie bałwochwalcom i grzesznikom. 
Mówisz mi: „Ależ Panie, gdy ktoś zgrzeszy wobec Ciebie i 
trwa w grzechu, zmarł dla życia łaski". To prawda. Ale Ja 
jestem Wskrzesicielem i wobec łez tych, którzy płaczą nad 
umarłymi dla łaski, Ja wyzwalam swoją nieograniczoną 
moc. 
W Ewangelii troje umarłych ponownie wskrzesiłem do 
życia, albowiem nie mogłem oprzeć się łzom ojca, matki, 
siostry. Dusze ofiarne i apostolskie powinny być siostrami, 

background image

matkami i ojcami biednych umarłych dla łaski i przyjść do 
Mnie ze zwłokami nieszczęśnika w ramionach i na 
ramionach, [dźwigając ich] jak najcięższy krzyż i cierpieć za 
nich, dopóki Ja nie wyrzeknę słowa Życia. 
 
OFIARA FILTREM WCHŁANIAJĄCYM GORYCZ 
Mówi Jezus: 
Oto jestem, aby cię całą uleczyć. Ale, biedna Mario, niektóre 
rany są potrzebne i należą do pracy, którą dusza musi znieść, 
aby się dostosować do kształtu, jaki Boski Mistrz pragnie jej 
nadać. Marmurowy blok z grubsza ociosany powiada do 
siebie: „Sądzę, że dość już tego uderzania młotkiem, 
zarysowywania, ciosania. Jestem dostatecznie piękny i 
odpowiadam zamysłowi rzeźbiarza". Rzeźbiarz jednak widzi 
go inaczej i uderza, i rzeźbi, dopóki dźieło nie będzie 
doskonałe. 
Tak samo czynię Ja z duszami. I im szczególniejsze mam 
zamiary wobec jakiejś duszy, tym bardziej ją obrabiam. 
Posłuchaj więc. Od kilku miesięcy jesteś zanurzona w 
spokoju i w mistycznej radości. Ale nie możesz zapominać, że 
wielu tego nie ma i że z tobą tak jest jedynie dzięki Mojej 
Łasce. Wczorajsza burza służyła właśnie temu, ażebyś 
przypomniała sobie te dwie sprawy. 
Pierwszą jest ta, że jesteś bardzo biednym stworzeniem, 
pełnym niedostatków i potrzebujesz wielkiej pomocy od 
wszystkich, aby nie opaść z sił, a szczególnie potrzebujesz 
serdeczności twego Jezusa. Gdy On stawia cię na jedną 
chwilę na ziemi, dzieje się z tobą tak, jak z kilkumiesięcznym 
niemowlęciem: zaraz upadasz brudzisz się i kaleczysz. 

background image

Drugą jest ta, że dusza-ofiara, jest na stałej służbie swoich 
braci. Spójrz, Mario, jak wielu, jak bardzo wielu, wpadło w 
przygnębienie i rozpacz z powodu różnorodnych 
okoliczności. Życie, a zwłaszcza życie wspólne, jest pełne 
pułapek, które dręczą biedne stworzenia i doprowadzają je 
do zwątpienia w siebie, w innych, w Boga. Nie wszyscy, o 
Mario, posiadają Mnie na świecie tak, jak ty. I jeżeli ty, 
mając Mnie, cierpisz tak bardzo z powodu zachowania 
innych, to pomyśl, jak muszą cierpieć inni, którzy nie mają 
mojej piersi, żeby się na niej wypłakać. 
Ty miałaś Mnie zawsze, nawet wtedy, gdy sądziłaś, że jesteś 
sama i nie przychodziłaś do Mnie. Nie przychodziłaś, ale Ja 
przychodziłem. Moja niewidzialna bliskość wystarczała, 
żeby po burzy pokój wracał do twego serca. Względny 
pokój, gdyż wtedy mi nie pomagałaś. On jednak zawsze 
wystarczał, by zapobiec twemu zatonięciu. Ale inni!... Inni, 
którzy są mi nieprzyjaciółmi, inni, których wiara tak bardzo 
ostygła, że już nie jest wiarą... oni w czasie burzy nie mają 
Nauczyciela. 
Gdybyś tylko uważała, gdy do ciebie mówię! W tych dniach 
mówiłem ci, jak powinnaś postępować ze swoją matką... i o 
tym, że wymogiem duszy-ofiary jest picie za mnie żółci i 
octu. Bądź spokojna. Piłaś je, niezbyt radośnie, to prawda. 
Ale piłaś. To nie było bez celu. Ofiaruj swe cierpienie, swe 
poniżenie z powodu tego, że nie byłaś odważniejsza. Ofiaruj 
wszystko za braci. 
I nie wątp we Mnie. Twój Nauczyciel rozumie cię lepiej od 
wszystkich. Gdybyś do Mnie żywiła urazę lub gdybyś Mnie 
ganiła, zraniłabyś Mnie. Ale twoje poniżenie wobec matki i 

background image

twoja ucieczka do Mnie po pomoc, zamazały to, co 
wynikało z braku panowania nad sobą. 
Jesteś dzieckiem, które kaprysiło. Dzieciom się wybacza, 
szczególnie, gdy są chore i gdy okazują żal, że były 
porywcze. I Jezus ci wybacza. Zobaczysz, że także ojciec, 
który mówi w moim Imieniu i pod moim natchnieniem, 
powie ci to samo. Chcesz dowodu? Nie daj mu tego zeszytu 
przed spowiedzią i wyspowiadaj się. Zobaczysz. 
Bądź dobra i ufna. Kochaj Mnie i cierp. Myśl, że tylko Ja 
kocham cię tak, jak powinnaś być kochana, że tylko Ja 
doskonale cię rozumiem, że tylko Ja mogę cię prawdziwie 
pocieszyć. Cierp... To jest ogromnie potrzebne w tych dniach: 
za wszystkich, a szczególnie za was, Włochów. 
Powiedziałem ci, że masz być zbiornikiem miłości, aby dać 
wszystkim słodkiej wody miłości. Ale powiadam ci także, że 
powinnaś przez najboleśniejsze działanie oczyścić też 
najbardziej gorzkie wody nienawiści po to, aby gasić 
pragnienie coraz większej liczby braci, umierających z 
powodu tylu pragnień. 
Potrzeby rosną, powinien także rosnąć zbiornik. A ponieważ 
byłoby świętokradcze i głupie łączenie miłości z nienawiścią 
i zepsucie słodyczy wody miłości goryczą wody nienawiści, 
ty musisz za cenę swego bólu postawić się jako 
nadnaturalny filtr: wchłonąć całą gorycz, umożliwić 
przefiltrowanie oczyszczanej wody i zwiększyć nią zawartość 
zbiornika miłości. 
Kto podał kubek wody w Moim Imieniu, będzie 
błogosławiony. Ale kto kubek wyciśnie ze swojego serca, co 
otrzyma? Myśl o tym i pnij się w górę. 
 

background image

ILEŻ DUSZ RATUJĄ DLA MNIE OFIARY! 
Mówi Jezus: 
Czy widziałaś kiedykolwiek, co robią ci, którzy pragną mieć 
miękką wełnę do spania? Wzywają tapicera, który bije 
wełnę, aż się staje jak piana. Im mocniej uderza wełnę, tym 
bardziej staje się miękka i czysta, gdyż proch i odpadki 
spadają na ziemię, a pozostają kłaczki wełny czyste i lekkie. 
Tak samo albo i jeszcze gorzej, postępuje się z wełną, którą 
chce się prząść lub tkać. Wtedy do dzieła zabierają się 
metalowe grzebienie, które szorstko rozplątują wełnę i 
sprawiają, że się staje jak ładnie rozczesane włosy. 
Tak też czyni ten, który przędzie len i konopie; a także i 
jedwab z kokonu. Aby go można było wykorzystać, musi 
najpierw ścierpieć mękę wrzącej wody, szorstkich szczotek i 
skręcającej go maszyny. 
Duszo moja, skoro to jest konieczne, aby z naturalnych 
włókien zrobić ubrania i legowiska, jakże tego nie uczynić z 
waszą duszą, aby ją obrobić do życia wiecznego? Jesteście 
włóknem daleko cenniejszym od lnu, konopi i wełny. Z was 
powinna powstać tkanina życia wiecznego. 
Ale, nie z powodu niedoskonałości Boskiej - Bóg bowiem 
stwarza rzeczy doskonałe - lecz z powodu waszej 
niedoskonałości, wasze dusze są dzikie, nastroszone, pełne 
chropowatości, odpadków, prochu, słowem, niezdatne do 
zastosowania w Mieście Bożym, gdzie wszystko jest 
doskonałe. 
Dlatego przezorność, opatrzność, dobroć ojcowska waszego 
Boga obrabia was. Czym? Jego Wolą. Wola Boża jest 
środkiem, który czyni z was, zdziczałych włókien, 
drogocenne tkaniny i kosztowną wełnę. Urabia was na 

background image

tysiące sposobów: ofiarowując wam krzyże, ukazując wam 
piękno jakiegoś umartwienia i przyciągając was swą zachętą 
do podjęcia go, prowadząc was swoimi natchnieniami, 
dręcząc was ojcowską karą, zginając was z pomocą 
przykazań. 
One - a konieczność [ich stosowania] nie zmieniła przez 
wieki ani formy, ani mocy - są właśnie tym, co czyni z was 
odporne i regularne przędziwo, zdolne utworzyć tkaninę 
życia wiecznego. Potem inne rzeczy tworzą tę tkaninę, a im 
bardziej jesteście ulegli woli Pana, tym bardziej tkanina ta 
staje się kosztowna. 
Kiedy z kolei, nie tylko posłusznie wypełniacie tę 
błogosławioną Wolę, która zawsze działa dla waszego 
dobra, ale ze wszystkich sił dopominacie się, by Bóg dał 
wam ją poznać doskonale, abyście mogli, niezależnie od 
kosztów, doskonale ją wypełniać, wtedy przyjmuje ona 
formę coraz bardziej przeciwną waszej naturze ludzkiej. 
Kiedy zaś z nią współdziałacie, materiał ozdabia się haftem 
jak brokat. 
A jeżeli do tego wszystkiego dodacie doskonałość proszenia 
dla siebie o Wolę cierpienia, aby się przez to upodobnić do 
Mnie w dziele odkupienia, wtedy wstawiacie do brokatu 
perły nieocenionej wartości i z waszego pierwotnego, 
najbardziej niedoskonałego włókna czynicie arcydzieło 
wiecznego życia. 
Ale, o Mario, jak mało jest dusz, które pozwalają, aby je Bóg 
kształtował! 
Bóg ma dla was zawsze rękę Ojca najdoskonalszego w 
miłości i działa z Boską Inteligencją. Wie zatem, do którego 

background image

punktu może przycisnąć rękę i jaką wam dawkę siły trzeba 
wlać, aby was uzdolnić do wytrzymania Boskiej operacji. 
Kiedy jednak człowiek sprzeciwia się dobremu Ojcu, którego 
macie w Niebiosach, gdy buntuje się wobec Jego Woli, gdy 
grzechem niszczy dary siły, które mu Ojciec daje, jak może 
Ojciec, który jest w Niebiosach, obrabiać tę duszę? Pozostaje 
dzika, co więcej, obarcza się coraz bardziej gmatwaniną i 
nieczystością. A Ja płacze nad nią widząc, że nic, nawet 
Moja Krew, przelana za wszystkich, nie zrodzi jej do dobra. 
Kiedy z kolei jakaś dusza nie tylko opiera się dziełu Bożemu, 
lecz pielęgnuje w sobie nienawiść do Ojca i braci, wtedy 
Nasze działanie całkowicie zanika i w tym splocie 
nieuporządkowanych namiętności zajmuje miejsce Władca 
grzechu: szatan. 
A wtedy, musi następować cierpliwe i wielkoduszne dzieło 
dusz-ofiar. One działają dla siebie i dla innych. Osiągają to, 
że Bóg wraca, z cudem łaski, pracować nad tą duszą, po 
wypędzeniu szatana blaskiem swojego oblicza. 
Ileż jest dusz, które mi ratują ofiary! Jesteście 
nadzwyczajnymi żniwiarzami, którzy żniecie plony 
wiecznego życia, wyniszczając się w niewdzięcznej pracy 
pełnej cierni. Ale pamiętaj, że na pierwszym miejscu trzeba 
ofiarować samego siebie za najbliższych. 
Ja nie zniszczyłem więzów rodzinnych, ale je uświęciłem. 
Powiedziałem, że trzeba kochać rodzinę nadnaturalną 
miłością. A jaka miłość jest większa od miłości do chorych 
dusz, w naszej rodzinie? Czy wydałby ci się normalnym ten, 
kto zajmowałby się sprawami wszystkich, a najmniej - 
swego własnego domu? Nie: powiedziałabyś, że to szaleniec. 
Tak samo nie jest słuszne, żeby się troszczyć o duchowe 

background image

potrzeby dalekiego bliźniego, a nie stwiać na pierwszym 
planie swoich najbliższych. 
Wiesz, jak to zastosować. Nie trap się, jeśli w zamian 
otrzymujesz niewdzięczność. To, czego ona ci nie da, dam ci 
Ja. Spotęguj ofiarę za nią. 
 
MIŁOŚĆ POTRZEBUJE NACZYŃ, KTÓRE BY JĄ PRZYJĘŁY I 
NIKOGO NIE ODRZUCA...
  
Mówi Jezus: 
Powiedziałem, że ci wytłumaczę, jak z godziny na godzinę 
rośnie waga naszej Miłości. 
Nie popadaj w błąd fałszywego rozumienia. U Boga 
wszystko jest w wiecznej teraźniejszości. Wszystko jest 
doskonałe i dokonane. Ale Bóg nie jest nigdy bezczynny. On 
działa nieprzerwanie. Przedstawię ci ludzkie porównanie, 
aby ci to lepiej wyjaśnić. 
Trzy Osoby, które się kochają i które kochają swoje dzieło, są 
jak jednakowe źródła ciepła, które się zbiegają w jednym 
punkcie, z którego następnie wylewają się na wszechświat. 
Żar trzech ognistych ust, nieprzerwanie wydzielających fale 
takiego samego ciepła (takiego samego w mocy równej od 
początku), co powoduje? Zwiększenie ciepła w środowisku, 
w którym te trzy prądy się rozszerzają. Jeśli przyjmują je 
naczynia gotowe do przyjęcia go, wtedy istnieje równowaga 
miedzy wytwarzaniem a wylewaniem. Ale jeśli naczynia 
odrzucają przyjęcie ciepła, a zasypane są innymi rzeczami, 
równowaga zostaje zaburzona. I, w życiu naturalnym, może 
dojść nawet do katastrof. 
Zdarzają się one także w nadnaturalnym życiu. Czy tego nie 
doświadczyłaś? Czyż nie powiększa się w twoim sercu twoja 

background image

nie rozpoznana i nie przyjęta miłość, uciskając je tak bardzo, 
że nieraz eksploduje w napadzie sprawiedliwego gniewu? 
Mówię: sprawiedliwego, bo jest sprawiedliwy. Mówię 
także: opanuj go przez wzgląd na Miłość. A jeśli tak się 
dzieje z wami, których miłość jest względna, to co z Bogiem, 
w którym wszystko jest nieskończone? 
Nasza Miłość, którą człowiek odrzuca, rośnie, rośnie, rośnie... 
Ach, nieszczęśliwi ludzie! stoi nad nimi chwila, w której ta 
Miłość gniewnie zagrzmi, pytając o przyczynę pogardy. I 
czasy obecne są już pierwszymi nagłymi przebudzeniami się 
tej znieważonej Miłości, która przez wzgląd na 
sprawiedliwość i szacunek dla swojej Doskonałości, nie 
może już znosić takiej zniewagi. Dlatego przychodzę, 
błagając jak żebrak, aby ktoś otworzył serce Naszej 
najmocniejszej Miłości i stał się jej ofiarą, zgadzając się na 
bycie wyniszczonym w zamian za przyniesienie ulgi Miłości. 
Jest stosem to, co proponuję, wiem, więc ostrzegam. Ale nie 
uciekajcie przed nim wy, którzy jeszcze nie zaprzedaliście się 
Nieprzyjacielowi. 
Nikt, choćby nie wiem jak bardzo był mały i biedny, nikt, 
choćby nie wiem, jak wielkim był grzesznikiem, nie śmie 
myśleć, że go Nasza Miłość odrzuca. Ona jest Miłosierdziem. 
I z najbiedniejszych dusz może i pragnie uczynić najbardziej 
lśniące gwiazdy swego Nieba. 
Przyjdźcie do Mnie wy wszyscy: biedni, splamieni, słabi, a 
Ja uczynię was królami. Przyjdźcie do Mnie wy wszyscy, 
którzy umieliście mimo swej biedy zrozumieć Moją 
Wielkość, mimo waszych ciemności - Moje Światło, mimo 
waszych niedoskonałości - Moją Doskonałość, mimo 
waszego egoizmu - Moją Dobroć. 

background image

Przyjdźcie! Wejdźcie w Moją Miłość i pozwólcie jej wejść w 
was. Jestem Pasterzem, który śmiertelnie się umęczył 
szukając zagubionej owieczki i za nią oddał swą Krew. O, 
moje baranki, nie bójcie się, że jest wiele dziur i plam na 
waszej szacie i ran na waszym ciele. Otwórzcie tylko swe 
usta, swą duszę, na Moją Miłość i wdychajcie ją. Będziecie 
wtedy sprawiedliwi wobec Boga i wobec samych siebie, bo 
będziecie dawać Bogu pociechę, a sobie - zbawienie. 
Przyjdźcie, o wielkoduszni, którzy już Mnie kochacie, 
ciągnijcie jak wątek braci, którzy jeszcze się wahają. Jeżeli 
wszystkich proszę, Żeby weszli dać ulgę odrzuconej Miłości, 
to od was, dusze-ofiary, żądam, żebyście się oddały 
całkowicie Mnie, dziełu Mojej gwałtownej Miłości, 
wyniszczającemu na ziemi, lecz wywołującemu chwałę tak 
wielką, że nie możecie tego zrozumieć. 
Jak wielkim blaskiem zapłoną te dusze, które przyjęły 
Miłość Boga tak, iż je pochłonęła! Będą lśnić tak samo jak 
Moja Miłość, która w nich pozostanie: Ogień i wieczny 
Klejnot boskiego blasku. 
Jezus mówi jeszcze: 
Czy wiesz, jak powinnaś postępować, aby uzyskać dobro dla 
swojej matki? Działając przeciwstawnie. To znaczy: jej 
niecierpliwości przeciwstaw swą cierpliwość, jej 
niesprawiedliwemu i nieszczeremu sposobowi widzenia, 
przeciwstaw swą szczerość, jej buntowi - swą uległość, jej 
urazie - swą miłość, jej nietolerancji wobec wszystkiego - 
twoje radosne poddanie się. 
Dusze się tak zdobywa: przez przeciwstawienie się. Ale nie 
myśl nigdy, że sprawisz, że ona to pojmie. Działaj w 
milczeniu, wszystko Mi ofiarowując. Połączeni coś 

background image

otrzymamy. Ale nawet gdy nic nie osiągniesz, wypełnisz 
swą powinność i za to otrzymasz nagrodę. 
 
BARDZIEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK TRZEBA SIĘ MODLIĆ I 
CIERPIEĆ
  
Mówi Jezus: 
Niedawno powiedziałem ci, żebyś Mi pomogła zbawić 
winnych największego grzechu. Ale nie zrozumiałaś, co 
chciałem powiedzieć. Modliłaś się. 
To Mi wystarczy, bo zaprawdę nieodzowne jest jedynie to, 
żebym Ja wszystko rozumiał. Ale wam, moje dzieci, nie jest 
potrzebne absolutne objawienie. Wszystko, co wam mówię, 
jest darem do którego nie macie prawa, dobrowolnym 
darem Ojca dla jego najbardziej umiłowanych bo miło jest 
Memu Sercu zwierzać się wam, brać was za rękę i 
wprowadzać w poznanie tajemnic Króla. Ale nie możecie się 
tego domagać. Tak pięknie jest być zaufanym Boga, ale tak 
samo jest pięknie i święcie być małym dzieckiem, całkowicie 
i ślepo oddanym Ojcu, który sam działa, a dziecko pozwala 
się prowadzić, nie chcąc wiedzieć, dokąd Ojciec je prowadzi. 
Bądźcie pewne, dzieci, Ja was prowadzę na Drogi Dobra. 
Wasz Ojciec pragnie jedynie waszego dobra. 
Być ufnym i godnym zaufania to najwyższa doskonałość. 
Tego pragnę dla radości mego Serca, „ufni zaufani". Wtedy 
jesteście uczniami już zdolnymi do działania w imię 
Nauczyciela oraz dziećmi, które pozwalają, by Ojciec je 
prowadził. Wtedy jesteście moją pociechą i moją radością. 
W świecie, takim jak wasz, tak trudno Mi znaleźć dusze 
uczniów! A jeszcze trudniej znaleźć, także pośród dzieci, 
dziecięce dusze! Tak bardzo zepsuło was tchnienie Bestii, że 

background image

zabiło także w duszach dzieci prostotę, zawierzenie, 
niewinność, w których znajdowałem odpoczynek. 
Wczoraj, Mario, nic ci nie powiedziałem, a ty byłaś 
przestraszona, jakbyś zgubiła drogę. Ale Ja nie jestem tylko 
twoim Nauczycielem. Jestem również i twoim Lekarzem - 
nie tylko twego ducha, ale i ciała. 
Widziałem, że wczoraj byłaś zbyt zmęczona, wiec milczałem, 
zachowując na dzisiaj wiele słów dla ciebie. Nie chcę, ażeby 
mój mały rzecznik załamał się pod naporem mocy 
przewyższającej jego siły. Dziś mówię za wczoraj i za dzisiaj. 
Modliłaś się, ofiarowywałaś się i cierpiałaś według Mego 
pragnienia, aby zapobiec popełnieniu największego grzechu. 
I udało ci się, choć w rzeczywistości „największy grzech" był 
czym innym niż to, o czym myślałaś. Natchnąłem najlepsze 
dusze licznymi pragnieniami modlitwy i cierpienia w tej 
intencji, gdyż potrzeba było wiele, wiele, wiele wysiłku, 
ażeby przezwyciężyć niebezpieczeństwo. Także teraz jeszcze 
potrzeba wiele, wiele, wiele wysiłku, żeby rzecz 
doprowadzić do końca, żeby pierwsze zło bardziej nie 
zwyrodniało. 
Wczoraj jedynym znakiem Mojego bycia z tobą -jako 
Światło i Głos dla ciebie - było to, że poprowadziłem twoją 
rękę do otwarcia Księgi na stronach, które przed wiekami 
mówiły o teraźniejszości. Przeczytamy je razem, a Ja ci je 
wytłumaczę. Ale od wczoraj rozumiesz, że w nich było 
„dzisiaj". 
Zapobiegło się pewnemu wielkiemu złu. Mario, wielkiemu 
złu. Ulitowałem się nad tobą, narodzie, który masz 
chrześcijański Rzym za swe serce. Jednak, teraz bardziej niż 
kiedykolwiek, trzeba wiele się modlić i cierpieć, Mario, i 

background image

nakłaniać do modlitwy i do cierpienia, na ile to możliwe - 
lecz to jest najcięższe, gdyż bohaterów cierpienia jest tak 
niewielu - żeby pokonane „wielkie zło" nie zakiełkowało, 
jak zła roślina, w tysiącach małych złach. To zakończyłoby 
się uformowaniem przeklętego lasu, w którym wszyscy 
zginęlibyście w sposób niewyobrażalnie straszny. 
Ulitowałem się nad wami. Lecz biada, jeżeli na to 
Miłosierdzie, wyrwane Sprawiedliwości z powodu 
uporczywych modlitw moich, mojej Matki, [aniołów]-
stróżów, dusz-ofiar, mój narodzie, odpowiesz czynami, które 
zniweczą moją łaskę. Biada ci, jeśli wielkie 
„samouwielbienie" zostanie zastąpione małymi, licznymi „ 
samouwielbieniami"! 
Jeden jest tylko Bóg, Ja Nim jestem i nie ma innego Boga 
poza Mną. O tym pamiętajcie. Bóg jest cierpliwy, ale nie 
jest, w swej niezmierzonej cierpliwości, winny wobec Siebie 
Samego. Byłby winny, gdyby w Swej cierpliwości 
powstrzymywał się przed powiedzeniem: „Dosyć!", będąc 
obojętny na szacunek wobec Siebie samego. 
Gdy jeden bożek upadł, nie wznoście tak wielu małych 
bożków. Wszystkie ozdobione są szatańskimi znakami 
nierządu, pychy, oszustwa, brutalności i tym podobnymi. 
Gdy będziecie dobrzy, całkowicie was ocalę. To wam 
obiecuję, a jest to obietnica Boga. W mojej Inteligencji, 
przed którą nic nie jest zakryte - nawet najbardziej skryte 
zbrodnie, nawet najbardziej niepozorne ludzkie poruszenia - 
nie oczekuję, że cały naród będzie doskonały. Wiem, że 
gdybym miał was nagrodzić wtedy, gdy wszyscy osiągną 
Dobroć, nigdy bym was nie nagrodził. Jednak oczekuję, że - 
nawet gdy jest nieuniknione, iż kilku zgrzeszy - to wielka 

background image

liczba będzie taka, iż narzuci Przywódcom zachowanie godne 
Mej nagrody. Zapamiętajcie to na zawsze: Przywódcy 
popełniają Grzechy, ale to tłum, swoimi małymi grzechami, 
prowadzi Przywódców ku większemu Grzechowi. 
Na razie wystarczy, duszo moja. Później ponownie razem 
będziemy czytać Izajasza i, tak jak w synagodze i w 
Świątyni, wytłumaczę ci go. 
 
ŚMIERĆ Z MIŁOŚCI 
Jezus mówi: 
...Módl się. Twój Bóg otworzy ci bramy, zanim poznasz 
największą potworność. Na razie wejdź do siedziby Jego 
Serca i daj mi swą miłość dla złagodzenia mojej 
Sprawiedliwości. Zaprawdę powiadam ci, że śmierć z miłości 
jest najbardziej okrutną ze śmierci, albowiem nie cierpi się 
tylko z jednego powodu, ale z powodu wszelkiego 
stworzenia. Cierpi się dla spraw Boga i bliźniego. I śmierć 
twego Jezusa taka była. Wiedz bowiem, że nie jest 
najbardziej poprawnym słowem o mojej śmierci: 
biczowanie, męka, krzyż, lecz: miłość. 
To miłość złożyła w ofierze Syna Bożego. Miłość do was. 
Niech miłość ofiarowuje nowych odkupicieli. 
 
KREW BOGA-CZŁOWIEKA PRZBACZA I POTĘPIA 
Mówi Jezus: 
Moja Krew, którą z wściekłością przyzywali na siebie moi 
nieprzyjaciele i oskarżyciele, nie straciła swej podwójnej 
jakości: przebaczania i potępiania. 
Przemijają wieki, córko, ale Ja i wszystko, co jest moje, trwa 
w wiecznej teraźniejszości. W godzinie ciemności lśniła 

background image

jedynie purpura mojej boskiej Krwi, jak latarnia, która 
chciała zbawić ludzki ród, lecz którą dostrzegło tylko 
niewielu. To powtarza się przez wieki i będzie się powtarzać, 
dopóki będzie istnieć Ziemia. Przelana z nieskończoną 
miłością, sprawiła cuda odkupienia tam, gdzie znalazła 
miłość, lecz stała się skazaniem dla tego, kto na ofiarę Boga 
odpowiedział złością i nienawiścią. 
Ale cóż tu mówić? Ja byłem Bogiem i prorocy zapowiedzieli 
Moje przyjście i potwierdzili swoimi słowami cuda, których 
dokonałem i Ja sam potwierdziłem moją boską naturę w 
godzinie ostatniego sądu, w czasie którego skazaniec nie 
kłamie. A jednak Mnie zabili. Ci nieprzyjaciele Chrystusa nie 
mają usprawiedliwienia, że nie wiedzieli, Kim był ten, 
którego oskarżali i którego śmierci pragnęli. I dlatego tym 
surowsze było osądzenie ich, gdyż - zawsze o tym pamiętaj - 
od tego, któremu dane jest więcej miłości, dobrodziejstw, 
poznania, więcej wymaga się. Nie może pojęcie mojej 
Dobroci zwalniać was od obowiązku szacunku. 
Ale i teraz, córko moja, ale i teraz, czy nie jest tak samo? 
Także teraz świat wie, że dla ocalenia, dla życia w pokoju, 
dla bycia szczęśliwym, musi chcieć mojej pomocy. A jednak: 
co czyni świat? Oskarża Mnie i przeklina Mnie. Oskarża 
Mnie, że go nie kocham, że jestem okrutny, że jestem 
obojętny i przeklina Mnie z powodu tych win, których nie 
popełniłem. 
I cóż? Jak może świat oskarżać Boga? Jak może człowiek 
przeklinać Boga? Jak mrówki, które próbują przewrócić 
górski masyw, tak są głupie zamiary człowieka, który 
nienawidzi Boga. Może jedynie siebie doprowadzić do ruiny 
i stoczyć się w przepaść w tym świętokradczym wysiłku. 

background image

To o tych, którzy są współczesnymi wnukami dawnych 
Hebrajczyków. Inni, mniej winni w masie winnych, nie 
przeklinają i nie oskarżają otwarcie, ale nie modlą się ufnie, 
nie żyją ofiarnie, nie kochają żarliwie. Są jak maszynki do 
kawy, które porusza jeszcze duchowy odruch, ale już nie 
własna siła ruchu. To wody, które płyną pod naporem 
wieków chrześcijaństwa, ale jedynie z tej przyczyny. Nie z 
własnej woli. I jak wszystkie wody, które dojdą do płaskiej 
równiny i nazbyt są oddalone od górskiego źródła, stają z 
powodu zbyt nikłego ruchu i psują się. 
Nie wybawia się świata, psując się i buntując. I zaprawdę 
powiadam ci, jeżeli nie przychodzą większe nieszczęścia na tę 
biedną ludzką rasę, dla której umarłem, nie jest to na pewno 
zasługa modlitw tych pozbawionych duszy i żyjących 
banalnie. Tymi, którzy świat ocalają i aż dotąd go ocalali, są 
nieliczni, na których moja Krew dokonała cudów miłości, bo 
zastała ich jak puchary miłości wzniesione do nieba. 
Jednak z jak wielkim bólem widzę, że te stworzenia, w 
których zakorzenia się Miłość, są coraz mniej liczne. Ofiary! 
Moje ofiary! O! Kto da Odkupicielowi, wielkiej Ofierze, 
armię dla ocalenia świata, który oskarża Boga o grzech, a nie 
myśli, że zło świata jest wynikiem grzechu człowieka 
przeciwko Bogu i przeciw człowiekowi? 
 
NIE WIESZ, JAKĄ WARTOŚĆ MA W MOICH RĘKACH 
TWOJE CIERPIENIE!
  
Mówi Jezus: 
Gdy natura ludzka potrafi na tyle przypominać sobie swoje 
pochodzenie, iż umie żyć w sposób nadnaturalny, 
przewyższa anielską i aniołowie ją podziwiają. 

background image

Kiedy to się zdarza? Kiedy stworzenie żyje zanurzone w 
mojej Woli, całkowicie Mi oddane, żyjąc, kochając, pracując 
jedynie dla Mnie i ze Mną. Wtedy unosi ciało na poziom 
nieznany aniołom, którzy nie znają żądzy ciała i nie mają 
zasług w ich poskramianiu. Kiedy następnie stworzenie 
ukrzyżuje samo siebie z miłości dla ukrzyżowanego 
Nauczyciela, wtedy staje się przyczyną podziwu dla 
anielskich hufców, które nie mogą cierpieć z miłości 
wzgledem Mnie ani ukrzyżować samych siebie jak Jezus, 
Odkupiciel świata i Syn Wiecznego. 
Wokół mego Krzyża, jak i wokół mojej kołyski, były 
adorujące zastępy anielskie, gdyż kołyska i krzyż były alfą i 
omegą mojej misji Odkupiciela. Ale i wokół małych 
ukrzyżowanych, którzy cicho ofiarowują siebie według 
prawa doskonałej miłości, są zastępy anielskich duchów, bo 
widzą Mnie w was umierających dla Mnie. 
Pozwól mi więc działać. Działać od początku do końca. Już 
wkrótce Ja będę ci ojcem, matką a przy tym bratem i 
oblubieńcem. Wkrótce będziesz miała jedynie Mnie. Przyjdź, 
cios jest twardy, ale wiedz o tym z wyprzedzeniem i bądź 
wielkoduszna. Pozwól Mi działać. Nie czynię nic bez 
podpisu miłości. Bądź jak ledwie urodzone jagniątko na 
moich rękach dobrego pasterza. Jeśli twój Pasterz daje ci jeść 
tę gorzką trawę, to również to czyni po to, aby ci dać lepsze 
miejsce w swoim Sercu. I nie bój się. Ja ci pomogę. Zawsze ci 
pomagam, widzisz to. 
Potrzebne jest Mi twoje cierpienie. Absolutne, całkowite, 
głębokie. Ty nie wiesz, jaką będzie ono miało wartość w 
moich Rękach. Kiedy dowiesz się o tym, powiesz, że 
nadałem mu wartość dziesięciokrotnie większą i 

background image

podziękujesz mi za to. Dziękuj mi od tej pory z zaufaniem i 
miłością. 
W chórze głosów, które wznoszą się z ziemi do Nieba, 
brakuje głosów dziękczynnych. To niema nuta i to jest 
wielkim złem. Nieumiejętność dziękowania to wielkie 
przewinienie potomstwa Adamowego, które Bóg w Trójcy 
jedyny kocha i obdarza dobrodziejstwami w najwyższym 
stopniu. Ale jeśli zostanie to odpuszczone analfabetom 
Miłości, to nie będzie tak z tymi, których sama Miłość 
poucza. Kiedy małe dziecko popełni jakiś błąd lub kiedy go 
popełni biedny nieuk, okazuje się pobłażanie. Nie jest tak, 
gdy ten sam błąd popełni dorosły i wykształcony. 
Ciebie wychował Nauczyciel i nie powinnaś uchybiać 
pouczeniom Nauczyciela. Rosłaś dzięki mojej miłości, jak 
rośnie dziecko dzięki mleku. Bądź wierna Miłości we 
wszystkim, wszystkim, wszystkim. 
 
IM BARDZIEJ ŚWIĘTA JEST DUSZA, TYM BARDZIEJ 
POTRAFI KOCHAĆ I CIERPIEĆ
  
Mówi Jezus: 
Nie, nie jesteś sama. Masz twego Jezusa obok siebie, jak ma 
Go mało kto. Jeśli bowiem prawdą jest to, że jestem przy 
wszystkich swych dzieciach z moją Łaską, to jednak z 
niewieloma jestem tak, jak z tobą. Uczyniłem to, widząc 
twój bardzo ciężki ogólny stan. Ja wiem, ile może znieść 
istota, a ponieważ ciężar bólu, jaki musiałaś nieść, był 
przygniatający i niezwykły, troszczyłem się o ciebie 
środkami nadzwyczajnymi, które dla niewielu zachowuję. 
Pamiętam, jak potrzebowałem pomocy w tragicznych 
godzinach Męki. I pragnę, aby to, czego chciałem dla Siebie, 

background image

mieli podwójnie do mnie podobni. Podobni jako uczniowie, 
podobni, ponieważ są kochający i ukrzyżowani. 
Nie jesteś sama. Masz Mnie za Cyrenejczyka i masz Moją 
Matkę za Weronikę. Maryja jest wzorem sieroty i pamięta 
swą mękę sieroty tak, jak i Ja pamiętam udręki agonii. 
Świętość nie niweczy bólu, Maryja w swej nieskalanej 
świętości straszliwie cierpiała z powodu śmierci rodziców, 
których nie mogła pocieszyć swoimi pocałunkami. Widzisz, 
jak jesteś do Niej podobna? Maryja w swojej tak doskonałej 
duszy, druga jedynie po Bogu, umiała kochać i cierpieć jak 
nikt inny, albowiem świętość, będąc udoskonaleniem 
wszelkich dobrych wrażliwości serca, niesie w konsekwencji 
zwiększoną zdolność kochania albo cierpienia, tym większą, 
im bardziej dusza jest święta. A dusza Maryi była 
najświętsza. 
I oto daję ci za Weronikę i daję ci za Matkę tę Niewiastę, 
której nie został zaoszczędzony żaden ból - a nikt w takim 
stopniu jak Ona, nie powinien być od niego wolny, gdyż 
Ona była niepokalana, wolna przez to od ciężaru bólu 
wywołanego grzechem Adama - tę Niewiastę, która przelała 
tak wiele łez, w tylu żałobach i która widziała jak śmierć jej 
odbiera ojca, matkę, oblubieńca i Syna. 
Jest miesiąc bolejącego Serca Maryi i Podwyższenia mojego 
Krzyża. Nie odrzucaj swego upodobnienia do Bolesnej i do 
Ofiarowanego. 
 
PRAGNĘ DUSZ UKRZYŻOWANYCH Z MIŁOŚCI 
Mówi Jezus: 
Córko, czytajmy razem ostatnie wersety Koheleta. Był 
bardzo mądry, Ja jednak jestem samą Mądrością Bożą, 

background image

nieskończenie większą od niego. Ale jak i on pouczam swój 
naród. Pouczam go od 20 wieków. Rozpocząłem nauczanie 
moim Słowem i kontynuowałem je poprzez słowo moich 
umiłowanych sług. 
Pośród wykształconych mojego ludu mam jednak 
wybranych ucznów. Dla nich Nauczyciel staje się więcej niż 
nauczycielem: przyjacielem. Z królewską wspaniałomyślnścią 
otwiera przed nimi bramy skarbca zwierzeń i objawień. Ja 
tych wybrańców ujmuję za rękę i prowadzę ich ze sobą, aby 
wniknęli w tajemnice i uzdalniam ich do przyjęcia mojego 
Słowa, dając im je w tak wielkim stopniu, jaki zachowałem 
dla moich nowych Janów. 
Mój mały Janie, powierzam ci moje Słowo. Przekaż je 
nauczycielom. Niechaj się nim posługują dla dobra 
stworzeń. Ono pochodzi od Jedynego Pasterza, dobrego 
Pasterza, który napisał prawdę swojego Słowa własną 
Krwią. 
Kiedy jakiś Przywódca świata, jakiś ziemski Geniusz 
powierza powiernikowi lub uczniowi świętą chorągiew albo 
cenną tajemnicę, kiedy przekazuje radę lub odkrywczą 
formułę, z jaką świętą czcią wierny niesie ją lub przekazuje! 
Ale Ja jestem o wiele większy od Przywódcy czy Geniusza. 
Ja jestem Bogiem, Słowem i Mądrością Ojca, Panem i 
Odkupicielem waszym. Moje Słowo nie służy jedynie 
dawaniu jakiegoś ziemskiego dobra, lecz udzieleniu Dobra, 
które nie umiera: Życia wiecznego. Nie ma więc nic bardziej 
świętego i drogocenniejszego od mojego Słowa. 
Przyjmij je z klęczącą duszą, a twoja miłość niech będzie 
kadzidłem, oczyszczającym twe serce, które je przyjmuje; 
twoją rękę, która je pisze; twoje usta, które je powtarzają; 

background image

twoje oko, które je czyta. Żyj jak anioł i jak kapłan, bo 
pozwoliłem ci słyszeć to, co słyszą aniołowie i to, co 
powtarzają kapłani. I żyj stale coraz bardziej jako dusza-
ofiara, albowiem to ofiara otwiera uszy ducha, a krew 
oczyszcza język, który mówi o Panu. 
W tych dniach, które poprzedzają święto Krzyża, ogromnie 
potrzebuję dusz ukrzyżowanych. Ulituj się nade Mną, 
cierpiąc dla Mnie. Wierz twemu Jezusowi! Gdybym mógł 
wrócić na Krzyż dla was, o jakże, jakże bym wrócił! Ale nie 
mogę. I między tak wielką ilością wrogiej krwi, jaką 
człowiek - z nienawiści do brata - wylewa na ziemi, brakuje 
mojej Krwi, której nie mogę już z Krzyża rozlać dla was. 
Gdy na ołtarzach ziemi przemieniam postacie Chleba i Wina 
w Ciało i w Krew Chrystusa - zbyt nielicznie i w otoczeniu 
zbyt małej liczby dusz naprawdę modlących się - wy, moje 
małe, drogie ofiary, drogie kwiaty z mojego ogrodu, 
zastąpcie Odkupiciela i dajcie mi wasze ciało na ofiarę 
przebłagalną za grzechy świata. 
Córko moja i Ja mówię ci z Koheletem: nie szukaj nic więcej. 
Czegóż chcesz więcej od misji bycia małym Chrystusem w 
miejsce twego Jezusa? I czegóż pragniesz więcej od mojego 
Słowa? 
Bóg jest prosty. Im bardziej zbliżysz się do Boga, tym 
bardziej staniesz się prosta. Odczujesz w sobie coraz większe 
znużenie ludzką wiedzą i jej próżność, nawet tej skierowanej 
ku Bogu, ale napisanej przez człowieka. Im więcej Bóg 
będzie do ciebie mówił, tym bardziej odczujesz cierpienie 
ostrego i cierpkiego dźwięku ludzkich słów, w porównaniu z 
najłagodniejszym i nadprzyrodzonym tonem mojego słowa. 
Nie męcz się wieloma naukami, nie stawiaj sobie przeszkód 

background image

wielu przepisów. Bądź prosta i wolna. Niech na tobie 
spoczywa tylko lekkie jarzmo, które nie jest ciężarem, lecz 
skrzydłem: moje. 
Tylko jedną rzecz trzeba uczynić, aby przyjść do Mnie bez 
zbłądzenia. Tę, którą radzi Kohelet, a którą Ja tak 
modyfikuję: „Kochaj Boga i wypełniaj Jego przykazania". 
Nie powiadam „lękaj się". Powiadam: „kochaj". Miłość jest o 
wiele większa od strachu i pewniejsza dla osiągnięcia celu. 
Strach jest dla tych, którzy są jeszcze daleko od Boga, aby 
nie zbłądzili. Jak klapki na oczy przeszkadza on zwierzęcej 
naturze, zamkniętej w człowieku, wziąć przewagę nad 
każdym kapryśnym zwodniczym cieniem. Ale dla tych, 
którzy są już blisko Boga, dla tych przede wszystkim, którzy 
są w ramionach Boga, miłość powinna być przewodnikiem. 
Wszystkie wasze dzieła osądzał będzie Bóg. Ale naturalne 
jest, że dzieła dokonane z miłości nie będą nigdy całkowicie 
złe i takie, by obudzić wstręt Pana. Będą miały znak ludzkiej 
ograniczoności, ale będzie on pokryty lśniącym znakiem 
miłości, która niszczy grzech i sprawia, ze dzieła człowiecze 
są miłe Panu. 
Tak oto jest, córko moja. Świat jest pełen morderczego 
łomotu i nienawiść wylewa się z serc, a my dwoje, 
kochający się, w ciszy i w spokoju rozmawiamy o miłości. I 
nie ma nic, co tak bardzo rozweseliłoby twego Jezusa, jak te 
Moje małe Betanie, w których Ja jestem Nauczycielem, 
który odpoczywa i poucza miłującą Marię, która patrzy na 
Niego i słucha z całą swą miłością. 
Wczoraj nie mogłaś pisać, kiedy do ciebie mówiłem? Nic nie 
szkodzi. Nie dręcz się tym. Ziarna tych słów są w tobie. 

background image

Kiedy będę chciał, sprawię, że zakiełkują. I będą jeszcze 
piękniejsze. 
Bądź zawsze dobra i cierpliwa. Daję ci mój pokój. 
 
BÓG NIGDY NIE JEST ZŁOŚLIWY ANI 
NIESPRAWIEDLIWY
  
Jezus mówi: 
Jak powiedziała Mądrość, w rozdziale 6, w wersetach 1-10, 
tak i ja to już wyjaśniłem więcej niż jeden raz, odkąd ci 
jestem Nauczycielem, w sposób głębszy niż wobec wielu 
twoich braci. Nie zatrzymuj się jednak na zastanawianiu się 
nad tymi słowami. Prawdziwa Mądrość wytłumaczyła ci je 
na długo przed tym, zanim Księga otwarła przed tobą tę 
stronicę. 
Nie dziw się, że wiele razy znajdziesz w Biblii uczucia i 
słowa podobne do tych, które słyszałaś bezpośrednio ode 
Mnie. Ja jestem Słowem Ojca, A Słowo jest jedno. Ponieważ 
jest ten sam czas, jak wtedy, gdy żyli patriarchowie i 
prorocy. Naturalnie, w tych, którzy czytali dawne słowa, 
musisz odnaleźć również podobnych do najnowszych, którzy 
Mnie słuchają. To Ja mówię do ciebie, jak mówiłem do 
przodków. A nawet jeśli czasy wasze i myśli wasze bardzo 
się zmieniły i ty, mój mały Jan, tak różnisz się od dostojnych 
patriarchów i gwałtownych proroków, to Ja jestem zawsze 
ten Sam: jednakowy, niezmienny w słowie i w nauce. 
Bóg się nie zmienia. Dostosowuje się do waszych zmian, do 
waszego, nazwijmy to tak: rozwoju w granicach jego dzieła 
jednak istota, prawdziwa zawartość Jego nauki, która nie 
dotyczy doczesnego życia, lecz duszy nieśmiertelnej, jest i 
pozostanie zawsze ta sama. [Będzie tak,] nawet gdyby 

background image

ziemia trwała jeszcze tysiąc czy dziesięć tysięcy lat, a 
człowiek doszedłby do wielkiej ewolucji materialnej - nota 
bene: takiej, która pozwoliłaby mu na zniesienie praw 
przestrzeni, grawitacji, szybkości i na stanie się jakby 
wszędzie obecnym poprzez środki, które uchylają podziały i 
ku którym się dąży, a wy nazywacie je naukowymi 
określeniami telewizji, telefonu i tym podobnymi lub 
innymi środkami zniósłby niemożność działania na 
odległość, stwarzając sterowanie drogą radiową, co 
uwolniłoby na ziemi demoniczną zemstę wybuchów na 
odległość, śmiertelnych promieni lub podobnych 
wynalazków z piętnem szatańskim. 
Jednak nie powiem wam nigdy - nawet gdybyście się stali 
zdobywcami innych planet i stwórcami promieniowania tak 
potężnego, jak promieniowanie mojego słońca, oraz 
odkrywcami fal znoszących najdalsze odległości dla słuchu i 
wzroku - że wolno znieść prawo Miłości, Wstrzemięźliwości, 
Szczerości, Uczciwości, Pokory. Nie, nigdy wam nie będę 
mógł tego powiedzieć, nigdy. Nawet dziś i zawsze mówię 
wam i będę mówił: „Bądźcie błogosławieni, gdy używacie 
rozumu do odkryć dla dobra wspólnego. Bądźcie przeklęci, 
gdy frymarczycie waszym rozumem, uprawiając 
niedozwolony handel ze Złem, aby płodzić dzieła nikczemne 
i niszczące." Ale dosyć o tym, teraz powiem o czymś, co może 
być dla ciebie pociechą i przewodnikiem. 
Powiedziane jest u Syracha w rozdziale 33, w wersetach 11-
15, że różne są losy człowieka. 
Kto wyznacza wasz los? Ten, kto jest wielkim punktem 
odniesienia po to, byście nie popadli w błąd. Błąd, który 
może być przyczyną bluźnierczej myśli i nawet śmierci 

background image

duszy. Człowiek mówi wiele razy: „Skoro los wyznaczył Bóg, 
Bóg jest niesprawiedliwy i zły, gdyż tamtego człowieka 
dotknął nieszczęściem". 
Nie, córko. Bóg nie jest nigdy złośliwy i nigdy - 
niesprawiedliwy. Jesteście krótkowzroczni i widzicie tylko i 
źle to, co jest blisko waszej źrenicy. Jakże więc możecie znać 
przyczyny - zapisane w Księdze Pana - swego losu? Jak 
możecie wy, z ziemi, z tego ziarenka piasku krążącego w 
przestworzach, zrozumieć, czym jest rzeczywista prawda 
rzeczy i co jest zapisane w Niebie? Jakże możecie nazwać 
słusznie to, co się wam przytrafia? 
Dziecko, któremu matka podaje lekarstwo, płacze i mówi, że 
matka jest brzydka i niedobra. Stara się odrzucić ten lek, 
który wydaje się mu niepotrzebny i wstrętny. Ale matka 
wie, że robi to nie ze złośliwości, lecz z dobroci. Wie, że w 
autorytecie, jakiego używa w tej chwili, żeby wymóc 
posłuszeństwo, nie jest brzydka, lecz nawet jakby odziana w 
upiększający ją majestat. Ona wie, że lekarstwo jest 
pożyteczne dla jej dziecka. Pieszczotami i surowym głosem 
zmusza je do przyjęcia go. Gdyby matka mogła sama przyjąć 
je dla uzdrowienia swego chorego maleństwa, o jakże 
chętnie by to uczyniła! 
I wy jesteście dziećmi dobrego Ojca, jakiego macie w Niebie. 
On widzi wasze choroby i nie chce, żebyście byli chorzy. 
Wasz kochający Ojciec chce, żebyście byli zdrowi i silni. Daje 
wam więc lekarstwa, aby umocnić wasze dusze, aby je 
wyprostować, wyleczyć, aby je nie tylko uzdrowić, lecz także 
uczynić pięknymi. 
Czyż nie wierzycie, że gdyby to mógł uczynić bez 
wywoływania waszych łez, nie zrobiłby tego On, którego 

background image

Serce pełne miłości kroi się od łez swych dzieci? Lecz 
wszystko ma swój czas. On uczynił wszystko dla was, aby 
was doprowadzić do zbawienia wiecznego. Opuścił Niebo, 
wylał nawet swą Krew, aż do ostatniej kropli, aby ją wam 
dać - najświętszy lek, który leczy każdą ranę, pokonuje każdą 
chorobę i wzmacnia w każdej słabości. 
Teraz jest wasz czas. A przecież, pomimo że Słowo zstąpiło z 
Nieba, aby dać wam przewodnika Życia i pomimo Krwi 
wylanej dla uleczenia was, nie potrafiliście porzucić grzechu 
i wciąż w niego wpadacie. On, Przedwieczny, który was 
kocha, daje wam udrękę boleści większą lub mniejszą, 
zależnie od wysokości, na jaką chce was wznieść, albo 
zależnie od stopnia, do jakiego chce, żebyście wynagrodzili 
na tym świecie waszą słabość dzieci-odstępców. 
Są osoby, które cierpią, by potem w przyszłym życiu 
zajaśnieć podwójnym światłem. Ale są i inne stworzenia, 
które muszą znosić ból, by oczyścić swą splamiona szatę i 
powrócić do światła. Są one większością. Lecz - to 
bezsensowne, ale prawdziwe - właśnie te buntują się 
najbardziej wobec bólu i oskarżają Boga o 
niesprawiedliwość i złośliwość, gdyż ich poi bólem. Ci są 
najbardziej chorzy, a uważają się za najzdrowszych. 
Im bardziej w Świetle jest dusza, tym bardziej przyjmuje ból 
i pragnie go. 
Przyjmuje, gdy jest raz w Światłości. 
Kocha, gdy jest podwójnie w Światłości. 
Pragnie cierpienia i prosi o nie, gdy jest potrójnie w 
Światłości, zanurzona w niej i żyjąca nią. 

background image

Przeciwnie, im bardziej ktoś jest pogrążony w ciemności, 
tym bardziej ucieka przed cierpieniem, nienawidzi go i 
buntuje się przeciw niemu. 
Ucieka. Dusze słabe, które nie miały siły popełniać ani 
wielkiego zła, ani wielkiego dobra, tylko wegetują, 
prowadząc biedne życie duchowe, wplątane w opary 
letniości i powszednich grzechów, czując niepohamowany 
lęk przed każdym cierpieniem, wszelkiego rodzaju. To duchy 
bez kośćca, bez siły. 
Nienawidzi. Występni, którym ból przeszkadza podążać za 
wadami wszelkiego rodzaju, nienawidzą tego wielkiego 
mistrza życia duchowego. 
Buntuje się. Wielki grzesznik, zaprzedany zupełnie 
szatanowi, gromadzi wykroczenie duchowe za 
wykroczeniem, dosięgając szczytów buntu, jakim jest 
bluźnierstwo i samobójstwo lub zabójstwo, by się tym 
zemścić (tak przynajmniej on uważa) za cierpienie. U 
takiego, ojcowskie dzieło Boga ustępuje fermentacji zła, bo 
ten wielki grzesznik jest tak połączony ze Złem jak mąka 
rozrobiona z zaczynem. I Zło, jak zaczyn obrabiany bólem, 
rośnie w nim, czyniąc go chlebem dla Piekła. 
Do jakiej z tych trzech kategorii należałaś. Do jakiej należysz 
teraz? W jakiej chcesz pozostać? Nie musisz odpowiadać. Ja 
wiem. I dlatego mówię ci o tym i jestem z tobą. 
Innym razem ludzie mówią: „Skoro każdy ma wyznaczony 
los, daremne jest trudzenie się i walczenie. Niechaj się toczy, 
wszystko jest wyznaczone." 
To inny szkodliwy błąd. Bóg zna los każdego, tak. Ale czy 
wy go znacie? Nie. Poznajecie go godzina po godzinie. 

background image

Oto przykład. Piotr zaparł się mnie. W jego losie było 
wyznaczone, że on pozna ten błąd. Ale on okazał skruchę za 
to, że się mnie zaparł i Bóg mu przebaczył i uczynił go 
swoim Arcykapłanem. Gdyby trwał uporczywie w swym 
błędzie, czy mógłby zostać moim Wikariuszem? 
Nie mów: był przeznaczony. Nie zapominaj nigdy, że Bóg 
zna wasze przeznaczenie, ale to wy je wykuwacie. Bóg nie 
gwałci waszej wolności. Daje wam środki i rady, daje wam 
ostrzeżenia, abyście pozostali na dobrej drodze, lecz jeśli wy 
nie chcecie pozostać na tej drodze, On was nie zmusza do 
pozostania. 
Jesteście wolni. Uczynił was dojrzałymi. Radością Boga jest 
to, gdy zostajecie w domu Ojca; ale gdy mówicie: „Chcę 
odejść", On was nie zatrzymuje. Płacze nad wami i martwi 
się waszym losem. Więcej nie chce robić, gdyż czyniąc więcej 
odebrałby wolność, jakiej wam udzielił. Bóg cieszy się, gdy 
pod wpływem kąsania niedostatków zrozumiecie, że tylko 
w domu Ojca jest radość i powrócicie do Niego. Bóg cieszy 
się i jest wdzięczny temu, komu ofiarą i modlitwami, nade 
wszystko tymi dwoma sposobami, a później - słowami, 
udaje się przywrócić mi syna. Lecz nic więcej. 
Wiedz jednak, że ci, którzy są w mojej ręce jak miękka glina 
w ręku garncarza, są umiłowanymi mego Serca, Moja ręka 
jest dla nich czuła niczym pieszczota. Moje pieszczoty 
kształtują ich, nadając im mój odcisk i podobieństwo przez 
dobroć, pokorę, miłość, czystość i najpiękniejsze ze 
wszystkich: podobieństwo do Mnie - Odkupiciela. 
Ponieważ te dusze kontynuują moje posłannictwo 
Odkupiciela, Ja mówię im stale: „dziękuję", będące 
najbardziej opiekuńczym z błogosławieństw. I jeśli chusta 

background image

Weroniki jest święta, bo nosi moje odbicie, to czymże będą 
te dusze, które są moim prawdziwym odbiciem? 
Odwagi, Mario! Mój Pokój jest z tobą, Ja jestem z tobą. Nie 
lękaj się. 
 
BĄDŹCIE WOBEC MNIE JAK DZIECI, A ZAPEWNICIE 
SOBIE WIECZNĄ CHWAŁĘ
  
Jezus mówi: 
Powiedziałem wczoraj: „Każdy tworzy sam swe 
przeznaczenie". Dziś dodaję: Sami tworzycie własne 
przeznaczenie. Jednak, gdy ktoś spełnia Wolę, jaką Ojciec 
mu przedstawia, jest pewny, że gotuje sobie los świetlisty. 
Tymczasem ten, kto zamyka uszy i oczy, aby nie słyszeć i nie 
widzieć Woli Ojca i zamyka duszę na miłość, która prowadzi 
do posłuszeństwa, idąc nie za głosem ducha, lecz ciała i 
krwi, podsycanym przez szatana, ten tworzy sobie mroczne 
przeznaczenie, które się kończy śmiercią ducha. 
Zastanów się teraz, jak w waszym życiu ten, kto kocha - czy 
to będzie syn, brat, mąż, wychowanek, podwładny, 
ktokolwiek - stara się zawsze zadowolić swego ukochanego. 
Stąd możesz łatwo wywnioskować, że kto bardzo kocha 
Boga, stosuje się do pragnień Bożych, jakiekolwiek by były. 
Ci, którzy kochają Go mało, słuchają Go mniej i spełniają 
tylko te pragnienia, które nie kosztują ich zbyt wiele 
wysiłku. W końcu ci, którzy wcale Go nie kochają, w ogóle 
nie dbają o spełnienie pragnień Jego Świętej Woli, a nawet 
buntują się i wchodzą na ścieżkę przeciwną, która prowadzi 
ich na antypody celu, jaki Bóg zaleca i oddalają się od Ojca, 
bluźniąc mu. 

background image

Można by z tego wyciągnąć wniosek, bez obawy o 
popełnienie błędu, że miarą miłości, jaką stworzenie kocha 
swego Stwórcę, jest stopień posłuszeństwa pragnieniom jej 
Pana i Ojca. Kłamie ten, kto mówi, że kocha Boga, a potem 
me umie iść za jego Głosem, który przemawia z miłością, 
aby go doprowadzić do jego siedziby. 
Kogo chcecie oszukać swoim kłamstwem? Boga? Boga nie 
można oszukać. Wasze słowa znaczą naprawdę to, co znaczą, 
a nie to, co chcielibyście, aby znaczyły, a to prawdziwe 
znaczenie Bóg rozumie. Otóż jeśli mówicie, że kochacie Pana, 
a potem odmawiacie mu posłuszeństwa, które jest jednym z 
zasadniczych dowodów miłości, On będzie mógł jedynie 
nazwać was obłudnikami i kłamcami i jako takich was 
potraktować. 
Chcecie może oszukać szatana, używając wygodnych 
dostosowań sumienia, jakie wam podsuwa, jednocześnie 
okazując mu, że chcecie radować się w tym życiu, ale 
również i w przyszłym, lawirując między Bogiem i 
szatanem, miedzy Niebem i Piekłem? O, głupi! Przebiegłego 
nie da się oszukać, a będąc mniej cierpliwy od Boga, 
wymaga natychmiastowego wynagrodzenia i trzeba mu 
płacić bez zwłoki, gdyż on nie uznaje odroczenia. Zaprawdę 
powiadam wam, że jego brzemię nie jest skrzydłem, lecz 
ciężkim głazem, który przygniata i pogrąża w błocie i 
ciemności. 
Może chcecie oszukać samych siebie, mówiąc sobie, że to 
tylko ziemski przymus skłania was do czynienia własnej 
woli, ale że, w gruncie rzeczy, chcecie pełnić wolę Boga, bo 
przedkładacie ją nad swoją. Obłudnicy, obłudnicy, 
obłudnicy. 

background image

Jest w was sędzia, który nie zna snu. To wasz duch. Nawet 
gdy go zranicie śmiertelnie i skażecie na zagładę, on krzyczy 
w was, póki jesteście na ziemi, woła o swoim pragnieniu 
Nieba. 
Obciążacie go i zmuszacie do milczenia, aby się nie ruszał i 
nie mówił. Ale on się rzuca, aby się uwolnić od waszego 
knebla i woła w rozpaczliwym milczeniu waszego serca. 
Głos ten dręczy was tak, jak wołanie mego Poprzednika, 
więc staracie się stłumić go na zawsze. Ale nigdy wam się to 
nie uda. Jak długo będziecie żyć, tak długo będziecie go 
słyszeć, a w przyszłym życiu będzie wołał jeszcze głośniej, 
wyrzucając wam waszą zbrodnię zabójstwa własnej duszy. 
Kluczem niektórych zboczeń ludzkich, które rosną coraz 
bardziej i prowadzą człowieka do potwornych przestępstw, 
jest ten głos sumienia, który wy staracie się uśmierzyć 
nowymi wyskokami okrucieństwa. Podobnie jak człowiek 
zatruty stara się zapomnieć o swoim zawinionym 
nieszczęściu, trując się wciąż bardziej, aż do utraty 
przytomności. 
Moje stworzenia, bądźcie dziećmi. Kochajcie, kochajcie 
bardzo naszego dobrego Ojca, który jest w Niebie. Kochajcie 
Go, jak tylko możecie. Wtedy będzie wam łatwo pełnić Jego 
błogosławioną Wolę i zapewnić sobie przeznaczenie 
wiecznej chwały. 
Ja ukochałem Go doskonale i zadowoliłem Go, aż do ofiary 
z mego bóstwa, które na 33 lata skazało się na wygnanie z 
Nieba, i z mojego życia, wyniszczonego przez najokrutniejsze 
męczeństwo ciała, umysłu, serca i ducha. 
Moja Matka była drugą po Mnie w umiejętności miłowania 
i kochała z całą doskonałością, jaka możliwa jest dla 

background image

stworzenia. Jak zostało kiedyś powiedziane w odpowiedzi 
na zarzuty, jakie ci stawiano: Maryja posiadała pełnię 
wszelkiej cnoty i przymiotów, zawsze oczywiście jako 
stworzenie, doskonałe, lecz zawsze stworzenie ludzkie. Miała 
w Sobie pełnię łaski, czyli posiadała Boga, jak tylko Ona 
mogła go posiadać i jasne jest, że jej doskonałość osiągnęła 
szczyty niższe tylko od Boga. 
Maryja więc, która była drugą po Mnie w umiejętności 
kochania, przylgnęła do Woli Bożej, aż po ofiarę ze swego 
powołania, którym było wyłączne oddanie się kontemplacji, 
i ze swego serca, którego zażądał Bóg dla jego zmiażdżenia. 
Boskie Macierzyństwo Maryi było żywym dowodem Jej 
uległości wobec Woli Bożej. Ja, Syn, który nie odjął Matce 
jej niewinności nienaruszonej lilii, jestem świadectwem 
uległości Maryi wobec woli Bożej. 
Odważnie stawiła czoła opinii ludzi, osądowi oblubieńca i 
bez wahania objęła swą mękę Matki Odkupiciela. 
Upewniona, że Bóg nie odrzuca daru Jej czystości, wyrzekła 
swe najwyższe „fiat" ustami śmiertelnymi i nie lękającymi 
się: jej mocą był Bóg. Jemu powierzyła swój honor, swą 
przyszłość i wszystko, bez zastrzeżeń. 
Oto wasze wzory: Ja i Maryja. Idźcie za nimi, a spotka was 
los, jakiego Bóg pragnie dla każdego ze swoich stworzeń. 
Naśladujcie nas, a osiągniecie Pokój, bo posiądziecie Boga, 
który jest Pokojem i odczujecie zdrowie waszego ducha. 
Jeżeli będziecie czynić Wolę Ojca, już na tej ziemi 
posiądziecie błogosławieństwa, jakie ogłosiłem. Potem w 
Niebie będą one siedemkroć większe, gdyż nic nie będzie 
przeszkadzać waszemu zjednoczeniu z Bogiem. 
 

background image

SŁODKIE UDRĘCZENIE, KTÓRE OTWARŁO WAM DROGĘ 
DO NIEBA
  
Jezus mówi: 
Odwagi, Mario. Pomyśl, że znosisz boleść Mego konania. I 
Ja odczuwałem tak wielki ból w płucach i przeponie, w 
każdym oddechu, przy każdym ruchu, przy każdym biciu 
serca, ból dokładał się do bólu. A nie leżałem jak ty, w 
łóżku, lecz wspinałem się z jarzmem, w górę, po ulicach. A 
następnie - zawieszony, w słońcu, w tak wielkiej gorączce, że 
uderzały mnie przez żyły, jakby niezliczone młotki. 
Ale nie te bóle były najcięższe. Agonia serca i ducha - to 
była największa męczarnia. A potem najbardziej dręczyła 
pewność, że dla milionów milionów ludzi moje cierpienie 
będzie daremne. A jednak ta pewność ani o jeden atom nie 
zmniejszyła mojej woli cierpienia za was. 
Och! Słodkie udręczenie, Mario, albowiem poniesione dla 
wynagrodzenia Ojcu i osiągnięcia waszego zbawienia! 
Wiedza, że ten znak, który pozostał na was - z powodu 
zniewagi, wyrządzonej Bogu przez ludzkość, która inaczej 
pozostałaby wieczna - jest zmazywany moją Krwią i że moje 
umieranie przywraca wam Życie. Wiedza, że kiedy minie 
godzina Sprawiedliwości, Miłość spojrzy na was poprzez 
Mnie, złożonego w Ofierze z miłości. Wszystko to wszczepiło 
żyłę balsamu w ocean takiej goryczy, że przy niej cała gorycz 
znana na ziemi, odkąd istnieje człowiek, była niczym, gdyż 
ciążyły na Mnie wszystkie grzechy całej ludzkości i gniew 
Boży. 
Powiedziałem: „Bądźcie podobni do Mnie, gdyż jestem 
cichy i pokornego serca". Powiedziałem to do wszystkich, 

background image

gdyż wiedziałem, że w tym naśladowaniu Mnie jest klucz 
waszego szczęścia na tej ziemi i w Niebie. 
Wszystkie wasze nieszczęścia wynikają z tego, że nie 
jesteście cisi i nie jesteście pokorni. Ani w rodzinach, ani w 
waszych zajęciach i pracy zawodowej, ani w szerokim kręgu 
Narodów. Pycha i gniew rządzi wami i rodzą one tak wiele 
waszych zbrodni. 
Trzecim czynnikiem zbrodni jest wasza rozwiązłość. To 
wydaje się wam sprawą jednostkową, lecz to i dwa pierwsze 
[czynniki] zbiegając się u wielu, wielu, bardzo wielu ludzi, 
na całych kontynentach, wstrząsają czasem Ziemią już przez 
to, że zło osiągnęło doskonałość w duszach zepsutych dzieci 
szatana, które są mu posłuszne, wypełniając przeklętym 
plonem spichlerz swego ojca. 
I zaprawdę powiadam wam, że teraz jest czas, w którym na 
rozkaz ojca kłamstwa, jego dzieci koszą między duszami, 
które stworzyłem i które na próżno użyźniłem moją Krwią. 
Wielkie żniwo, większe niż wszelka diabelska nadzieja 
mogła sobie wyobrazić, a Niebiosa drżą z powodu płaczu 
Odkupiciela, który widzi zgubę dwóch trzecich 
chrześcijańskiego świata. I powiedzieć: dwie trzecie - to 
jeszcze mało. 
Powiedziałem wszystkim: „Bądźcie cisi i pokornego serca, 
aby się upodobnić do Mnie." Lecz Moim błogosławionym, 
najbardziej umiłowanym dzieciom, wybrańcom mojego 
Serca, moim małym odkupicielom - gdyż z ich powtarzającej 
się ofiary stale płynie odkupieńcze źródło tryskające z 
mojego rozerwanego Ciała - powiadam i mówię to, 
przytulając ich do Serca i całując ich w czoło: „Bądźcie 

background image

podobni do Mnie, wielkodusznego w cierpieniu z wielkiej 
miłości, która mnie całego ogarniała". 
Im bardziej się kocha, tym bardziej jest się wielkodusznym, 
Mario. Wznoś się. Dojdź na szczyt. Ja czekam cię na szczycie, 
aby cię zabrać ze Mną do Królestwa Miłości. 
 
PŁACZCIE NAD TYMI, KTÓRZY SIĘ MNIE ZAPIERAJĄ I 
MÓDLCIE SIĘ ZA NICH JAK JA MODLIŁEM SIĘ ZA 
PIOTRA
  
Jezus mówi: 
...Jak macie postępować z tymi, którzy się Mnie zaprą? Tak 
jak Ja postępowałem z Piotrem. Opłakiwać i modlić się, aby 
ich przyprowadzić do Mnie. 
Nie wam dane jest wybierać miejsce w Niebie, 
powiedziałem to Jakubowi i Janowi, i również wam to 
mówię. Ale żyjcie tak, aby swoimi dziełami zasłużyć na 
miejsce w moim Niebie. Wiecie, jakich dzieł trzeba 
dokonywać, aby na nie zasłużyć. Wystarczy, że będziecie 
patrzeć na waszego Jezusa, aby wiedzieć, co trzeba robić. 
Miłość, miłość, ponad wszystko miłość. Trzeba widzieć we 
wszystkim Mnie, waszego Boga, służyć braciom tak, jak Ja 
wam służyłem, aż do poświęcenia swego życia dla 
wyrwania dusz szatanowi. 
Powiedziałem: dusz. Nie rozumiem przez to, że nie 
powinniście mieć miłości względem ciał swoich braci. Dzieła 
miłosierdzia cielesnego służą do tego, ażeby przygotować 
drogę do dzieł najwyższego miłosierdzia, czyli napojenie, 
nakarmienie, przyodzianie, wyleczenie nagich i biednych 
dusz, głodnych i spragnionych dusz waszych biednych braci, 

background image

które oddaliły się od mojej Owczarni lub wzrastały poza nią 
i umierają na pustyni. 
To do was należy, chrześcijanie, a szczególnie do was, moje 
umiłowane, błogosławione, najdroższe ofiary, żywe kwiaty. 
Wy wydzielacie dla Mnie cały zapach ze swego kwiecistego 
ducha i będziecie żyć jako wieczne róże w Niebie. To do was, 
prawdziwi moi przyjaciele, należy doprowadzenie z 
powrotem do Mnie zagubionych, bez osądzania, czy są 
godni Nieba. 
Nie do was należy zasądzanie nagrody lub kary. Tylko Ja 
jestem Sędzią. Do was należy tylko to, aby moimi środkami: 
modlitwą i ofiarą, a na końcu - słowem, przyprowadzić z 
powrotem marnotrawnych do domu Ojca, aby rozradować 
Serce Boga i napełnić radością Niebiosa z powodu nowego 
grzesznika, który się nawraca, porzuca ciemności i powraca 
do Światła, Prawdy, Miłości. 
 
PRAWDZIWY UCZEŃ 
Jezus mówi: 
Istnieje znak, który odróżnia moich prawdziwych uczniów 
od fałszywych. 
Prawdziwy uczeń nie stara się o to, aby go znano bardziej od 
innych. Pokorny jak jego Nauczyciel i jak moja najsłodsza 
Mama, ukrywa z całą starannością pod postacią zwykłego 
życia, swe nadnaturalne moce. Cierpi, gdy widzi, że odkryto 
jego prawdziwą naturę. Chciałby, gdyby to było możliwe, 
aby nikt tego nie zauważył, a zwłaszcza, aby o tym nie 
mówił. 
Fałszywy uczeń, przeciwnie, sam siebie wywyższa, sam 
siebie wysławia i przyciąga uwagę wszystkich na wszystkie 

background image

swoje czyny i na siebie samego, a jego czyny są tak samo 
obłudne, jak i on sam. Z fałszywą pokorą postępuje tak 
zręcznie, że zmusza innych, by widzieli go w takim świetle, 
w jakim jemu się podoba, czyli w świetle świętości, które, 
przeciwnie, jest podwójnie grzeszne z powodu kłamstwa i 
pychy. Ale, córko moja, jak kwiat papierowy różni od 
prawdziwego kwiatu, tak fałszywy uczeń różni się od 
prawdziwego ucznia. Może zmylić tego, który pobieżnie 
patrzy, ale nie myli tego, kto zbliża się do niego z uwagą. 
Poza tym, wiedz to, że na tym, który jest małym Ja, który 
żyje we Mnie i działa dla Mnie, jest znak, który dusze 
odczuwają. Powiedziałem: dusze. Daremne jest użalanie się, 
że inni to dostrzegają. Dusza owładnięta przez Boga 
wydziela zapach i światło, które są od Boga, od Boga 
żyjącego w niej. I wiesz, że zapach i światło, kiedy są 
intensywne, nie dają się zamknąć. A jakie światło i zapach 
może być silniejsze od światła i zapachu Bożego? A skoro 
ludzkie spojrzenie i węch, zawsze ograniczone, potrafią 
uchwycić światło i zapachy, nawet dobrze zamknięte, 
chciałabyś, żeby dusza - której wrażliwość nie jest ludzka, 
lecz duchowa - nie uchwyciła zapachu Boga i światłości 
Boga, żyjącego w sercu? 
Powiedziałem ci to już przy innych okazjach, że wy, moi 
najmilsi, jesteście światłem i zapachem w świecie i 
namaszczacie Mną braci i przekazujecie im moje Światło, 
które jest w was. A wiec, dlaczego się dziwisz? Pozwól 
światu mówić. Niech dobry i mniej dobry świat powie: 
„Jesteś córką Boga". Także to służy doprowadzaniu do Mnie. 
Bądź „Marią" także w tym i mów swój Magnificat. Maryja 

background image

nie pyszniła się z powodu pochwał innych ani też nie 
zaprzeczała wielkim rzeczom, które Bóg w Niej uczynił. 
Mario, ty też nigdy się nie wywyższaj. Pozwól, jak kwiat w 
słońcu, aby inni widzieli, jak go Słońce obejmuje. Pokornie 
mów: „Piękna jestem dzięki twojej łasce" i miłościwie daj 
wszystkim radość, którą Bóg daje tobie swoją pieszczotą 
światła i swoją wonią prawdy. I czyń to wszystko, 
naśladując milczenie moje i Maryi. Święta cnota: umieć 
milczeć! Milczenie, Mario, przemawia bardziej od każdego 
słowa, kiedy jest miłosnym milczeniem. 
 
NAJPEWNIEJSZY SPOSÓB DOJŚCIA DO BOGA 
Jezus mówi: 
To, że jestem z tobą, jest aktem mojej dobroci. Pragnieniem 
Boga miłości jest pozostawanie ze swoimi stworzeniami i 
dopóki stworzenia nie wypędzają Boga swą zdradą, On się 
nie oddala. W pewnych wypadkach, z powodu szczególnego 
oddźwięku w duszy, bliskość jest bardziej odczuwalna. 
Lecz biada duszy, cieszącej się błogosławieństwem 
odczuwalnej obecności Boga, wpadającej w grzech pychy. 
Natychmiast utraci Boga, gdyż Boga nie ma tam, gdzie jest 
próżność. Im większa jest pokora stworzenia, tym bardziej 
zstępuje do niej Bóg. Maryja miała Boga w sobie, nie tylko 
duchowo, lecz również jako żywe Ciało, gdyż osiągnęła 
szczyt świętej pokory. 
Lecz jeśli Bóg pragnie być ze swoimi stworzeniami, to 
stworzenia powinny pragnąć pozostawać z Bogiem. 
Wieloma rozrywkami zajmują się dusze! Biegają za ludzkimi 
sprawami, błądzą, podążając za fałszywymi naukami, mami 
je wiele złudzeń ludzkiej nauki. Przychodzi wieczór życia i 

background image

znajdują się tak daleko ode Mnie! Zmęczone, ogarnięte 
wstrętem, zepsute, nie mają już siły, aby się zbliżyć do Pana. 
To już wiele, jeśli pozostaje w nich resztka tęsknoty za 
Niebem i wspomnienie o Wierze, która wyzwala w nich 
krzyk dawnych trędowatych: Jezu, ulituj się nade mną". 
I to jest okrzyk, który zbawia, albowiem nigdy nie wzywa 
się mojego Imienia daremnie. Ja, który czuwam w 
oczekiwaniu, aż mnie zawołają, spieszę do tego, który mnie 
wezwał i przez moje Imię - na którego dźwięk Niebiosa drżą 
z radości, a otchłanie z przerażenia - czynię cud. 
Ale nie należy, o nieczułe i nierozsądne dzieci, przychodzić 
do Mnie dopiero w ostatniej chwili. Czyż możecie z 
wyprzedzeniem wiedzieć, że będziecie mieć czas i 
sposobność do zawołania Mnie? Skąd wiecie, czy szatan z 
najwyższą chytrością nie zastawi ostatniej zasadzki, aby 
ukryć zbliżanie się śmierci, tak że schwyci was ona jak 
złodziej, który przychodzi niespodzianie? 
Świat jest pełen niespodziewanych śmierci. To jeden z 
wyników waszego sposobu życia. Zwielokrotniliście 
przyjemności i śmierć, pomnożyliście wiedzę i śmierć.      

Pierwsze prowadzi was do śmierci, i to nie tylko was, którzy 
grzeszycie, ale również dzieci i dzieci waszych dzieci, tak jak 
wy pokutujecie za grzechy ojców waszych ojców, poprzez 
skutki waszych pożądliwości i waszych hulanek. 
Drugie prowadzi was do śmierci przez wasz tak zwany 
„postęp", z którego trzy czwarte jest dziełem pouczeń 
szatana, gdyż owocem waszego czynienia postępów są 
dzieła i środki wyrafinowanego zniszczenia, które stwarzacie. 
Pozostała jedna czwarta jest wynikiem nadmiernego 
umiłowania wygody, pod którym kryje się, obok 

background image

epikureizmu, również i dawna pycha chęci 
współzawodniczenia z Bogiem w biegu, w locie i w innych 
rzeczach przewyższających człowieka i którymi człowiek się 
źle posługuje. Skoro Salomon uznał, że kto powiększa 
wiedzę, powiększa cierpienie, a odkrył to w swoim czasie, co 
należałoby powiedzieć teraz, kiedy zredukowaliście świat do 
chaosu wiedzy, której brakuje wędzidła prawa Boga i 
miłości? 
Tyle mielibyście do przestudiowania bez łamania sobie 
głowy niebezpiecznymi niejasnościami i zbrodniczymi 
działaniami. W moim Wszechświecie są ogromne stronice, w 
których oko ludzkie mogłoby - i chciałbym, aby tak było - 
wyczytać nadprzyrodzone pouczenia oraz prawa piękna i 
dobra. Ja, Bóg Jedyny w Trójcy, stworzyłem ten 
wszechświat, który was otacza i nie umieściłem w nim zła 
dla was. 
Wszystko we wszechświecie jest podporządkowane prawu 
miłości do Boga i do człowieka. Ale wy niczego się nie 
uczycie z uporządkowanego biegu gwiazd, z kolejności pór 
roku, z żyzności gleby. Niczego, co by wam służyło do 
zdobycia Nieba. Wy, Jedyni, którzy są nieposłuszni, jesteście 
nieładem Wszechświata. Wasz nieład płacicie stałym 
zniszczeniem, w którym giniecie jak oszalałe stada, które 
rzucają się w dół, do ryczącego strumienia w wąwozie. 
Biedni ludzie, którzy przez grzech przytępiliście ducha; 
przytępiliście w takim stopniu, że nie umiecie już zrozumieć 
harmonii powszechnych spraw, które wyśpiewują wszystkie 
pochwały Bogu-Stwórcy i mówią o Nim, i Jemu są 
posłuszne z miłością, jakiej Ja nadaremnie poszukuję u 
człowieka, 

background image

Porzućcie to próżne błąkanie się za tą tak wielką ludzką 
wiedzą i za tyloma ludzkimi głodami. I przyjdźcie do Mnie. 
Mój Krzyż jest z tego powodu tak wysoko wzniesiony nad 
światem. Patrzcie na ten krzyż, na którym Bóg się za was 
ofiarował i jeśli macie wnętrzności człowiecze, a nie 
zwierzęce, uporządkujcie siebie stosownie do mojej miłości 
do was. 
Ja nie po to dałem wam moje życie, abyście nadal gubili 
wasze. Ja wam je dałem po to, aby wam dać Życie. Ale wy 
musicie chcieć mieć to życie wieczne i konsekwentnie do 
tego działać, a nie rywalizować ze zwierzętami najbardziej 
nieczystymi, żyjącymi w bagnie. 
Pamiętajcie, że posiadacie ducha. Pamiętajcie, że duch jest 
wieczny. Pamiętajcie, że dla waszego ducha umarł Bóg. Tak 
bardzo boicie się krótkotrwałej choroby, a nie obawiacie się 
okropności potępienia, którego męki nie mają końca. 
Powróćcie na drogę Życia, biedne dzieci. Błaga was o to Ten, 
który was kocha. 
Ciebie, która słuchasz i piszesz, pouczam, bo ty pouczysz 
braci, o najpewniejszym sposobie dojścia do Mnie. 
Naśladowanie Nauczyciela we wszystkim. Oto tajemnica, 
która zbawia. Gdy On się modli -modlić się. Gdy On działa - 
działać. Gdy On składa z Siebie ofiarę - ofiarowywać siebie. 
Żaden uczeń nie jest większy od Nauczyciela ani nie różni się 
od Niego. I żaden syn nie jest odmienny od ojca, jeżeli jest 
dobrym synem. 
Nigdy nie zauważyłaś jak dzieci lubią naśladować czyny, 
słowa, sposób chodzenia ojca? Stawiają małe nóżki w 
śladach ojcowskich i wydaje się im, że czyniąc to, stają się 

background image

dorosłe, gdyż naśladowanie ojca, którego kochają, oznacza 
dla nich osiągnięcie doskonałości. 
Moja Mario, czyń tak jak ci malcy. Postępuj tak zawsze. Idź 
po śladach twojego Jezusa. To ślady zakrwawione, gdyż twój 
Jezus jest ranny z miłości ku ludziom. Także ty, z miłości do 
nich, krwawisz od tysiąca ran. W niebie przemienią się one 
w drogie kamienie, gdyż będą licznymi świadectwami twej 
miłości, a miłość jest klejnotem Nieba. 
Przyprowadzaj do mnie dusze. Uparte są jak koźlęta, ale gdy 
je przyciągniesz łagodnie, ulegną. Być łagodnym pośród tak 
wielkiej goryczy, którą bliźni bez przerwy wsącza, to trudne. 
Ale wszystko trzeba filtrować przez miłość do Mnie. Trzeba 
myśleć, że z powodu każdej duszy, jaka do Mnie przychodzi, 
moja radość jest wielka i sprawia, że zapominam o żółciach, 
jakimi wciąż poi Mnie człowiek. Trzeba myśleć o tym, że 
Sprawiedliwość jest bardzo wzburzona i że trzeba bardziej 
niż kiedykolwiek stawać się odkupującymi ofiarami, ażeby 
ją złagodzić. 
Nie chcę, żebyś Mnie naśladowała tylko w miłości. Chcę, 
żebyś mnie naśladowała i w cierpieniu. Cierpiałem dla 
zbawienia świata. Świat potrzebuje cierpienia, ażeby znowu 
został zbawiony. 
Ta nauka, której świat nie chce znać, jest prawdziwa. Trzeba 
używać wszystkich środków dla ocalenia umierającej 
ludzkości. Skryta ofiara i jawna łagodność to dwa oręża, 
którymi zwycięża się w tej walce, za którą Ja dam ci 
nagrodę. 
Jak twój Pan, bądź heroiczna w miłości, heroiczna w ofierze, 
łagodna w doświadczeniach, łagodna wobec braci. 

background image

Przybierzesz wtedy oblicze i szatę twego Króla, jak czyste 
zwierciadło odzwierciedlać będziesz moje Oblicze. 
Trzeba umieć naśladować Maryję, która niosła ludziom 
Chrystusa: Zbawienie świata. 
 
DUSZA-OFIARA MAŁYM ODKUPICIELEM 
Mówi Jezus: 
A teraz, duszo moja, teraz, gdy jesteśmy przy końcu „Pieśni 
nad pieśniami" pouczę cię o najwyższych przejawach sprytu 
miłosnej wiedzy. 
Bądź czysta, bo bardziej od lilii i od śniegu czysty jest twój 
umiłowany, a oblubienica powinna ubrać te same szaty, co 
jej Pan i cenić to, co On ceni. Światłość zbliża się, Mario. 
Usuń nawet cień cienia ciała, abyś i ty była cała światłością 
w godzinie, w której przyjdę, a Światłość: Jezus, przytuli cię 
wtedy do serca, aby cię zaprowadzić do swej siedziby, gdzie 
nie będzie już rozłączeń, wywołanych przebywaniem na tej 
ziemi. 
Staraj się być coraz piękniejsza, bo zaślubiny są blisko. Opasz 
się naszyjnikiem najwyższych ofiar, przystrój się nimi 
radośnie, bo zostały ci dane przez Tego, który cię kocha 
odwieczną miłością. 
Rozpal się ogniem miłości, by ożywić twą duchową postać. 
Oziębła oblubienica, a nawet i letnia, nie jest oblubienica. Ja 
chcę, ażebyś pałała całkowitą miłością. 
Bądź nieustraszona wobec wszelkich mocy Nieprzyjaciela, 
który z piekielnej zazdrości próbuje cię zaniepokoić. 
Nadaremnie poderwie przeciw tobie swe demoniczne 
poczwórne zastępy. Dopóki pozostajesz wierna, zarówno 
czterech jak i czterdziestu demonów będzie mniej niż 

background image

źdźbłem trawy pod twoją stopą, która przeprawia się na 
drugą stronę, stawiając ostatnie kroki, aby pokonać to, co 
jeszcze dzieli ją od siedziby twej miłości. 
Niech cię nic nie niepokoi. Ty idź dalej wsparta o Mnie. 
Wytrwaj do końca, a twoje przejście będzie łagodne i 
świetliste, jak wyjście z mrocznej i trudnej drogi, wejście na 
kwiecistą łąkę pełną słońca i śpiewu ptaków. I zaprawdę, 
dla tego, kto miłując zasłużył na posiadanie Nieba, śmierć 
jest tylko wejściem w wieczne Piękno i wieczną Radość. 
A ponieważ w przeszłości nie byłaś bez grzechu, usuń nawet 
wspomnienie tych cieni w sposób, jakiego cię nauczyłem. 
Coraz Żywszą miłością. Żyj tylko dla Mnie, Mną, ze Mną. 
Czyń tak, aby Ojciec, patrząc na ciebie, widział cię tak 
całkowicie zjednoczoną ze Mną, iż nie mógłby cię odłączyć 
od swego Syna. Moja Miłość niechaj cię okrywa jakby 
płaszczem weselnym, pod którym ukrywam łachmany 
twojej sukni. 
Biada, gdybyście sami stanęli przed Sprawiedliwością. 
Choćbyście nie wiem jak byli dobrzy, zawsze ciążą na was 
jakieś upadki. Ale jeżeli razem ze Mną staniecie przed 
Ojcem, blask Syna tak bardzo ogarnie wasza dusze, że uczyni 
ją piękną. A mój blask nigdy nie jest tak żywy jak wówczas, 
kiedy mogę przedstawić Ojcu ducha, który mnie kocha i 
który sprawił, że moja Ofiara Odkupiciela dla niego nie była 
daremna. Sprawiedliwość Ojca nie ma serca zasmucić Syna, 
Zbawiciela tego nowego mieszkańca świętego Jeruzalem, i 
błogosławieństwem przekreśla dług tego ducha i otwiera 
mu Niebo. 
Unikaj ziemskich roztargnień, bądź tylko ze Mną. Gdy masz 
przebywać w obcym kraju, wtedy uczysz się jego wyrażeń, 

background image

aby być zdolną do życia w nim. Próbujesz przynajmniej 
nauczyć się podstawowych słów tych wyrażeń. 
Nieroztropny jest ten, kto udaje się tam, nie znając ani 
jednego słowa. Bardzo się będzie na początku męczył. 
W swym wiecznym przybytku Mądrość sprawia, że jesteście 
od pierwszej chwili pouczeni, to prawda. Ale zobacz, duszo 
moja, ostatnie dni na ziemi są przygotowaniem do Nieba. 
Kiedy moja Dobroć daje wszelkie znaki i cały czas na 
przygotowanie się do Życia, kiedy nie tylko poprzez 
działanie mojego Miłosierdzia, ale także - ludzkiej woli, 
dany jest wam sposób zaopatrzenia się w ostatnie środki do 
osiągnięcia Życia, błogosławiony ten, kto się do niego 
przygotuje ze starannością, która nigdy nie jest przesadna. 
Gdybyście starali się o to wy wszyscy, których wiek albo 
długa choroba, albo bezlitosne koleje wojen, stawiają 
niemal w sytuacji pewności śmierci, nie musielibyście się 
zatrzymywać na tak wielkie udręki w Czyśćcu. 
Dopełnilibyście swej przemiany we Mnie, z miłości do 
Mnie, z prawdziwą skruchą, że Mnie zasmucaliście, z 
prawdziwą wielkodusznością, z prawdziwym pogodzeniem 
się, ze wszystkimi cnotami pełnionymi z dobrą wolą. Nie 
musielibyście już wykonywać takiej pracy, która z człowieka 
- mieszaniny ciała i krwi, w której mało rządził duch - czyni 
ducha, który poznał prawdziwą Prawdę, tę, że jedynie Bóg 
zasługuje na wszystkie wysiłki istoty. 
Masz cały czas na przygotowanie się do wiecznej Siedziby. 
Pamiętaj, że jeżeli wiele przebacza się temu, kto wiele 
miłuje, także wiele żąda się od tego, komu jest wiele dane. A 
mało śmiertelników miało tyle, ile tobie dał Bóg ze 
szczególną miłością. 

background image

Niech nic ci nie ciąży, nic nie odpycha, niech nic nie 
wywołuje twej bezczynności w ostatnich wykończeniach 
twej weselnej szaty. Jeżeli twoja droga jest coraz bardziej 
męcząca, myśl o twoim Jezusie, któremu ostatnia droga na 
Golgotę również bardzo ciążyła. Każda dusza-ofiara jest 
małym odkupicielem: siebie samej i braci. A drogi 
odkupienia to nie są łagodne kwieciste ścieżki: są strome, 
pełne kamieni, usiane kolcami. Idzie się po nich z krzyżem 
na ramionach, z gorączką w żyłach, z wycieńczeniem 
umierającego ciała, ze smakiem krwi w spalonych ustach, z 
cierniami na głowie i z perspektywą ostatniej udręki w 
sercu. 
Odkupienie dokonuje się na szczycie. Jako ostatni przepych 
ma w obrzędzie błagania klejnoty trzech gwoździ, strzęp 
ostatnich słodyczy uczuć, samotność między Niebem a 
ziemią, ciemność, nie tylko atmosfery, ale i serca. Potem 
przychodzi słońce, aby pocałować składanego w ofierze. Ale 
najpierw są ciemności i ból. 
Bądź ze mną zjednoczona, bądź ze mną zjednoczona. Im 
bardziej zbliża się czas, tym bardziej bądź ze Mną 
zjednoczona. Tylko Jezus pomaga i tylko Jezus poucza, bo to 
doświadczenie, które przeżyłaś, pouczyło cię, jak cierpieć 
męczeństwo miłości. 
Ale tak samo jak najpierw Ja, żeby je przeżyć, musiałem 
rosnąć w życiu i jako pierwszy pokarm, który mnie karmił, 
miałem mleko mojej Matki, a potem posiłki przygotowane 
jej świętymi rękoma, tak każdy mały odkupiciel powinien 
żyć w Maryi, ażeby się ukształtować w Chrystusa. Jezus jest 
mocą waszej duszy. Maryja jest czułością. Przed wypiciem 
octu i żółci trzeba wypić zaprawione wino. A daje wam je 

background image

dodający odwagi uśmiech Maryi. Balsam, który uczynił 
Mnie szczęśliwym na ziemi, balsam, który Mnie czyni 
szczęśliwym w Raju i z Bogiem uszczęśliwia cały Raj: 
matczyny uśmiech mojej Matki jest gwiazdą w życiu i 
gwiazdą przy śmierci. A nade wszystko jest gwiazdą w 
cierpieniach ofiary. 
Patrzyłem na ten zbolały heroiczny uśmiech mojej Matki, 
jedyną pociechę, nieskończoną pociechę, która wznosiła się 
w stronę mojej szubienicy. Patrzyłem na niego, ażeby nie 
dopuścić do zbliżenia się do mnie rozpaczy. Patrz na niego i 
ty zawsze. Patrzcie na niego i wy, ludzie, którzy cierpicie. 
Uśmiech Maryi zmusza do ucieczki demona rozpaczy. 
Żyjcie zjednoczeni z Maryją, której jesteście synami, tak 
samo jak Ja nim jestem. Żyj na sercu Maryi, duszo, którą 
pragnę zanieść do Nieba. Ręce tej Matki, która nie zwodzi 
swych dzieci, pełne są pieszczot dla ciebie. Jej ręce przytulają 
cię do łona, które Mnie nosiło, a Jej usta mówią do ciebie 
słowa, którymi Mnie pocieszała. 
Abyś w ostatnich chwilach na ziemi nie zbłądziła, zamykam 
cię w siedzibie Maryi. Tam nie wnika niepokój, gdyż Ona 
jest Matką Pokoju. Tam nie wchodzi Nieprzyjaciel, ponieważ 
Ona jest Zwyciężczynią. 
Niech Maryja poucza cię o najwyższych płomieniach 
Miłości, Ona, która jest Córką, Matką i Oblubienicą Miłości. 
Zerwij wszystkie mosty pomiędzy tobą a światem. Żyj w 
Jezusie i Maryi. Pamiętaj, że gdyby człowiek oddał 
wszystkie swe dobra, ażeby posiąść miłość, to byłoby 
niczym. Miłość bowiem jest czymś takim, iż wszystko inne 
traci wartość przy Bogu-Miłości waszej duszy, prawdziwym 
celu waszego życia. Liczy się tylko posiadanie Miłości. A 

background image

Miłość posiada się wtedy, gdy się dla Niej ktoś umie wyrzec 
wszystkiego, co posiada, 
Potem przyjdzie pokój, Mario. Teraz jest walka. Ale dla tego, 
kto kocha, to walka, którą ukoronuje zwycięstwo. 
Wkrótce przyjdę i zamienię koronę cierniową na koronę 
radości. Wytrwaj. 
Opatrz moją pieczęcią każde bicie serca, każdą pracę. Wyryj 
ją ze łzami na włóknach twego serca. Ja jestem Tym, który 
zbawia i kocha. 
 
KRZYŻ JEST CIĘŻAREM, LECZ TAKŻE PODPORĄ I 
WYNIESIENIEM 
 
Mówi Jezus: 
Epizod pochylonej niewiasty, uzdrowionej w szabat dotyczy 
ciebie. Ludzka natura twoja i innych, pochyliła cię. 
Przedtem byłaś wyprostowaną, małą duszą, która szła moją 
Drogą, podtrzymywana siłą miłości do twego Jezusa, 
którego majestat Męczennika poznałaś bardziej od 
czegokolwiek innego. Pragnęłaś upodobnić się do Niego w 
męczeństwie, bo Miłość ukazała ci, że męczeństwo to miłość 
wyznawana, ukazywana, wypełniana doskonale. 
Potem ugięłaś się. Pochyliłaś do ziemi także swą duszę, 
która przedtem patrzyła tylko w Niebo. Troski i ludzkie 
uczucia zastąpiły ci duchowe dążenia, polegające na dbaniu 
jedynie o sprawy Boże, a w konsekwencji, nawet gdybyś 
tego nie chciała robić celowo: o sprawy twej duszy. Ludzkie 
uczucia zajęły miejsce miłości do Mnie. 
Te troski i uczucia, daleko bardziej przygniatające od mojego 
Krzyża, „zgięły cię". Choć bowiem krzyż jest ciężarem, jest 
także podporą i wywyższeniem. I nad twoim uległym 

background image

ugięciem się, pod wpływem ludzkich motywów, pracował 
Zastawiający pułapki na dusze, który korzysta z waszych 
słabości, aby uczynić z nich środki do grzechu. 
I zgrzeszyłaś, wiesz? Tak, zgrzeszyłaś, zadając Mi tak wielki 
ból. Moje Poznanie wiedziało, że była to przejściowa faza, 
ale nie chciałem, żebyś tę fazę przeżywała. Oddalałaś się tak 
bardzo od mojej Drogi i tak bardzo od Nieba. 
Kochaj Mnie bardzo, Mario, gdyż moje Miłosierdzie wobec 
ciebie uczyniło cuda. Wyrwałem cię Złu z miłością Ojca, ze 
zręcznością Lekarza i z cierpliwością Boga. W końcu Mnie 
usłyszałaś i zwróciłaś się ku Mnie. Byłaś już na mojej 
Drodze, chciałaś Mnie naśladować i kochać. Ale byłaś 
pochylona. 
Twój duch nie zdołał uwolnić się od wszystkich następstw 
twoich duchowych chorób i skłonności ciała. Byłaś przez 
długi czas uciśniona i podrażniona przez zbyt wiele rzeczy i 
natura ludzka tych, którzy cię otaczali, z pewnością nie 
mogła się przyczynić do twego zupełnego 
zmartwychwstania. A nawet swoim sposobem działania 
niszczyła twoje postępy duchowe i paraliżowała twe 
dążenia do całkowitego zmartwychwstania. 
Pragnę jednak, abyś nawet z tej sytuacji uczyniła powód do 
miłowania Mnie i miłowania twego bliźniego, który ci w 
ten sposób przeszkadzał. Każdego bliźniego, pamiętaj o tym. 
Nawet tego, który wywołał twoje łzy i powyrywał ci nowe 
pióra, które ci miłość, teraz już poznana i urzeczywistniana, 
dała, abyś wzleciała ku Mnie. Nawet gdyby miał to czynić 
przez całe życie, w jakim ci dałem tak wiele szczególnej 
miłości, myśl, że to jest dla ciebie lepsze. To jest myśl, którą 
Ja miałem, oceniając te otępiałe duchy. To powinna być też 

background image

twoja myśl, żeby im całkowicie przebaczyć i żeby ich 
całkowicie pokochać. 
Gdy osądziłem, że zostałaś dostatecznie ukarana za 
porzucenie Mnie; gdy uznałem, że już zadośćuczyniłaś, 
wyprostowałem cię, moja duszo. Wiedziałem, że wkrótce 
spadnie na ciebie ból, a z bólem - samotność. Nie na darmo 
nazywany jestem „Miłosierdziem". Jestem Miłosierdziem. I 
przyszedłem, żeby być dla ciebie Rodziną, Przyjaźnią, 
Radością, Wszystkim. Ale przedtem „uwolniłem" cię z 
ostatnich więzów, które cię jeszcze krępowały. 
Gdyby „przełożeni synagog" - a są i dzisiaj, znajdując się 
pośród tych, którzy jako belkę widzą drzazgi u drugiego, a 
nie widzą swej własnej belki; pośród tych, którzy uważają, 
że im wolno analizować, krytykować, oceniać dzieło Boże - 
rozpoznali czas i przyczynę, które wybrałem, aby dokonać 
cudu, byliby z tego powodu bardzo zgorszeni. 
Ale cóż? Czyż Ja nie jestem Panem, który działa, jak i kiedy 
Mu się podoba? I jeżeli z twojego mrocznego nic chciałem 
uczynić jaśniejącą i skuteczną siłę, jeżeli z ciebie, nędzy, 
chciałem uczynić bogactwo, czyż Mi tego nie wolno? I skoro 
osądziłem, że twoja próba była wystarczająca i że teraz 
twoja stałość, twoje zawierzenie, twoja pokuta, twoja 
miłość, zasługiwały na nagrodę Mojej pomocy i Mojej 
miłości, jakże ktoś mógłby krytykować moje działanie? 
Lubię posługiwać się nicością, którą miłość i pokora czyni 
miłą memu Sercu, aby zajaśniała moja Moc. Gdybym brał 
jedynie „doskonałych", jakże mogliby biedni ludzie mieć 
nadzieję na wejście do Nieba? 
Biorę słabych, grzeszników, którzy potrafią Mi okazać 
ufność, zawierzenie, uczucie. Nie mówię: „miłość", bo gdyby 

background image

kochali, nie byliby słabi i grzeszni. Biorę te dzieci, które w 
swe niedoskonałości wmieszały żyły doskonałości i czynię z 
nich światła i mistrzów ich biednych braci, jeszcze bardziej 
słabych i bardziej grzesznych od nich. Zapalam ich miłością, 
daję im pragnienie ofiary i przyjmuję ich dar. Kiedy 
dochodzą do stanu „ofiary", poświęcam ich do tej misji. 
Wszystkie dni są dla Mnie „szabatem". W każdym bowiem 
dniu jesteście niezdatni, gdy was obserwuje Doskonałość, 
ale i w każdym dniu uważam za stosowne powiedzieć: 
„Dość" temu, co was zgina i wprowadzić w moją służbę 
duszę, którą wybrałem. 
Miej zawsze w umyśle swoją przeszłość i moje działanie. 
Pierwsze służyć ci będzie dla zachowania pokory i coraz 
większego obmywania się skruchą. Drugie - dla coraz 
większego rozpalenia cię miłością. 
Żyj nadzieją pokładaną w twoim Jezusie. Skoro tak cię 
umiłowałem, to nie będę dla ciebie surowy. 
Żyj wytrwałością. Tylko twoja wola mogłaby cię oddzielić 
ode Mnie i ponownie strącić w ciemności. 
Żyj pokorą. Udzielam się pokornym duszom. 
Żyj miłością. Im bardziej będziesz mnie kochała, tym 
dokładniej mnie zrozumiesz. 
Żyj z pokojem w sercu. Ja ci go daję dla twego pocieszenia. 
 
STAĆ MIĘDZY ŚWIATEM A BOGIEM 
...po wyparciu się wiary przez kuzyna, co zadalo mi tak wiele 
bólu. 
Mówi Jezus: 
Do kogo porównamy niektórych biednych nieszczęśników? 
Do nieszczęśliwych szaleńców, którzy, gdy na zewnątrz jest 
piękne słońce, a blisko nich - miłość i pokarm, odmawiają 

background image

wyjścia, pożywienia się, porozmawiania. Ukrywają się jak 
dzikie zwierzęta w jamach, w ciemności, i trwają tak, aż do 
śmierci z głodu. 
To otchłanie błędu, okropności, wielkiej nienawiści, które 
trzeba wypełnić cierpliwością, miłosierdziem, miłością i 
cierpieniem. Cierpliwie znosić ich poglądy. Z miłosierdziem 
zbliżać się jeszcze do nich, choć odtrąca trąd ich ducha. 
Kochać, gdyż miłość jest zwycięzcą i lekarstwem 
potężniejszym od wszystkich. Cierpieć, gdyż - aby dać Życie i 
Światło - trzeba umrzeć. Tak dzieje się z lampą, która płonie, 
wyczerpując siebie i z ziarnem, które daje pokarm, samo 
obumierając. 
Danie tego wystarcza. Słowa bowiem są bezużyteczne, gdyż 
te dusze są zagłuszone przez szatana, który im przeszkadza 
słyszeć. Trzeba najpierw pokonać szatana, a zwycięża się go 
modlitwą i cierpieniem, a nie dyskusjami, w których on jest 
mistrzem, przekonującym do swej nauki. 
To, że cierpisz, jest naturalne. Każde z tych słów, zanim 
zraniły moje Ciało, przeszyły twoje, gdyż stanęłaś pomiędzy 
światem a Nauczycielem, aby bronić swego Króla. To jest 
zadanie ofiar. Ale Ja na każdą ranę kładę pocałunek i za 
każdą mówię ci: dziękuję, Mario, za twoją miłość. Bądź za 
nią błogosławiona. 
 
NIE ZAWSZE UPADA SIĘ Z POWODU GRZECHU 
Mówi Jezus: 
Mały Chrystusie, upadły pod krzyżem, wstań, weź krzyż i 
idź, wylewając łzy i wylewając krew. 
Nie zawsze upada się z powodu grzechu. Ofiary padają z 
bólu, wskutek grzechów bliźniego i z powodu poznania 

background image

owocu tego bólu. I to są najświętsze upadki, upadki 
podobne do moich, albowiem są upadkami miłości. 
Mario, ofiary kładą na swe wątłe ramiona dwa krzyże. 
Krzyż ich Jezusa, który pragną nosić i krzyż, który powinien 
być karą dla braci. Ofiarom, przed którymi odkrywa się 
przyszłość, wydaje się ona jak ogrom, ocean bólu, 
wywołany grzechami ludzi i pomimo zasłony łez, ukazuje 
się im cała udręczona przyszłość. 
Na nic zamykanie oczu, Mario. To umysł ogląda, gdyż, 
połączony z moim, posiada z mojego nadzwyczajne 
zdolności spostrzegania. To dar. Lecz jest to jak ten dar, jaki 
mi uczyniło żołdactwo Piłata, koronując mnie na króla: to 
dar, który rani. To ciernie. Są w nim ciernie. Ale bądź mu 
wierna. Po tamtej stronie będą róże. 
Patrz ponad łzami, ponad ciemnościami, ponad oceanem 
ludzkiego bólu, którego fala cię zakrywa i rozmiękcza - gdyż 
miejsce ofiar jest podobne do falochronu w porcie, który 
przyjmuje na siebie wściekłość burz pełnego morza i 
uderzenia, które go łamie - patrz ponad okropnością, jaką 
tworzy sobie świat, na ziemię pokoju, miłość radości, życie 
w ekstazie, jakie cię oczekuje. 
Poza tą udręką jest twój Jezus, który na ciebie czeka. Ponad 
tym żarem jest świeżość wiecznych ogrodów. Tam nie 
będziesz już więcej odczuwać pragnienia ani zmęczenia, ani 
bólu. Ja będę ci odpoczynkiem i radością. Odpoczywać 
będziesz przy Mnie, słuchając, jak mówię, że cię kocham i ty 
będziesz mogła mi mówić, że mnie kochasz. Po tym 
biednym życiu jest prawdziwa miłość. Na razie jest krzyż. 
Jeszcze trochę i przyjdę. 
Teraz pisz dla głuchych duchowo. 

background image

Izajasz mówi: „Gdzie was mam jeszcze uderzyć, skoro 
mnożycie przestępstwa?" i dodaje opis ciała udręczonego, 
który odniesiono do Mnie w godzinie Męki. 
Ale to nie Ja, tylko wy jesteście w takim stanie z powodu 
waszego grzechu. A jeśli Ja byłem cały w ranach i sińcach, 
byłem takim jedynie dlatego, że w tamtej chwili byłem jak 
wy, którzy doszliście wtedy do mistrzostwa w grzeszeniu. 
Dzieła waszego umysłu (głowy) to czyny chore. Z wielką 
trudnością wasza myśl jest prawa. Zepsuci i zżerani potrójną 
pożądliwością, możecie rodzić jedynie chore myśli. Wasze 
czyny i wasze dzieła noszą znamię waszych chorób 
umysłowo-duchowych. Wasze uczucia wypływające tak z 
chorego serca, jak z umysłu, są jeszcze bardziej spalone 
pożądliwością i próżnością. Nazwanie ich uczuciami jest 
niewłaściwe: to jeszcze mniej niż zmysły, wierzcie mi, o 
ludzie spragnieni zmysłowości i egoizmu. Siła, która was 
pobudza nie jest już miłość. Jest nią korzyść, satysfakcja, 
pycha. Profanatorzy samych siebie, wasze chore pragnienia 
ujarzmiły członki i narządy. 
Gdzież jest wasz duch? We wspólnym grobie, gdzie się 
rozkłada to, co umiera. Ileż przestrzeni dałem waszemu 
duchowi! A wy deprawujecie waszego ducha, a tym samym 
was całych, by wolał wiezienie i wypaczacie go, by 
podejmował mordercze dzieła. Wzajemnie się niszczycie i 
nie ma balsamu dla ukojenia waszych ran, ponieważ tych, 
którzy ten balsam mogliby wam dać, depczecie i zabijacie. 
Przychodzicie do Mnie jeszcze czasem. A po co 
przychodzicie? By uczynić Mnie wspólnikiem waszych 
zabójczych działań? Bóg się nie spieszy z zabijaniem. 
Przychodzicie z lęku, aby nie zostać zabici? To dlaczego 

background image

zabijacie? Nie służy przedstawianie mi darów ofiarnych, 
kiedy zza ołtarza widzę, jak kapie krew z waszych rąk, 
zgnilizna z waszych serc, a ponad kłamliwym szeptem 
bezwonnych modlitw syczą złośliwe myśli, od których roi 
się w waszych umysłach. 
Fałszywi chrześcijanie, czuję do was odrazę. Stojąc blisko 
mojego ołtarze wydajecie mi się Judaszami. To nie 
sprzedając swoich braci, nie kradnąc, nie zabijając, nie 
kłamiąc, nie uprawiając nierząd, nie psując - można mówić, 
że jest się moim wiernym. Ja wam to powiedziałem w 
moich ostatnich słowach Nauczyciela - i także wśród was, 
kiedy ktoś jest w agonii nigdy nie kłamie - co powinniście 
czynić, abym być moimi przyjaciółmi i mieć blisko siebie 
Ojca mojego i waszego. Powiedziałem, że macie być czyści, 
dobrzy, miłosierni, posłuszni, powiedziałem wam, abyście 
wierzyli mojemu Słowu i szli za moimi pouczeniami, 
powiedziałem, żebyście pozostawali zjednoczeni ze Mną, 
aby nie umrzeć. 
Czy to uczyniliście? Nie. I umieracie z tego powodu. 
Odwracam od was wzrok, gdyż jesteście dla Mnie takimi 
samymi uczniami-zdrajcami. I jeśli prawdą jest, że chciałem 
odkupić także Iskariotę, gdyż jestem Samą Miłością, jest 
niemniej prawdziwe, że kiedy widziałem go blisko siebie w 
Wieczerniku i blisko w Ogrodzie, kiedy już dopełnił 
haniebnego targu, wszystko we Mnie było ogarnięte 
wstrętem. 
Nie zamykam przed wami bram Życia i Pokoju. Jednak po 
królestwie Życia i Pokoju nie mogą się poruszać istoty 
nieczyste. Zanurzcie się w błogosławionych zbiornikach, w 
których purpura mojej Krwi przywróci waszym 

background image

poplamionym szatom czystość. Przetopcie w płomieniach 
uświęcającej Miłości wasze nieuporządkowane miłości w 
miłość, która was uczyni godnymi waszego pochodzenia i 
waszego celu. Ja wyniszczyłem siebie, aby uczynić ze Mnie 
płomień oczyszczający ludzi z grzechów. 
Chciejcie nie grzeszyć. Tylko chciejcie. Reszty Ja dokonam, Ja, 
który was kocham po Bożemu. Powiedzcie: „Nie chcemy 
grzeszyć". I usiłujcie nie grzeszyć. Jak chorzy od straszliwej 
choroby, teraz pokonanej, dzień za dniem ujrzycie jak opada 
gorączka zła i wzrastają siły zdrowia. Powróci wam smak 
tego, co dobre i przydatne. Pogoda ducha, której obecnie 
daremnie szukacie poprzez wasze nieprzyzwoite rozrywki i 
przez wasze bezlitośnie egoistyczne zajęcia, napełni was z 
powrotem dzięki sprawiedliwości i współczuciu, które 
będziecie na nowo praktykować. Być dobrym, o dzieci, to 
uczynić ponownie duszę podobną do dziecięcej: ufną, 
radosną, lekką, spokojną. 
Królestwo niebieskie, powiedziałem to, należy do tych, 
którzy są podobni do dzieci. Ale będziecie mieć z 
wyprzedzeniem to błogosławione królestwo już na ziemi, 
jeśli przyjdziecie do Ojca z duszą ponownie niewinną, gdyż 
Bóg kocha dzieci i kiedy dusza upodobni się do dziecięcej 
przez swa miłość i kiedy stanie się ponownie czysta, 
uczciwa, miłująca, wierna, otworzy śluzy Miłosierdzia, 
sprawiając, że popłyną potoki łask. 
Umierający świat potrzebuje tego obmycia Miłosierdziem 
dla oczyszczenia z wszystkich obrzydliwości i z całej krwi, dla 
okrycia się dobrami dla zaspokojenia potrzeb ludzi. 
To nie okrucieństwo zapewni chleb i bogactwo. Wierzcie w 
to. W okrucieństwie brak jest błogosławieństwa Bożego, a 

background image

gdzie go brakuje, nawet gdy posiejecie ziarno - urodzi się 
cykuta, a gdy będziecie hodować baranki - zamienią się one 
w hieny. 
Nie, dzieci. Powróćcie do Pana, a Bóg powtórzy dla was, 
powracających do domu, cud starodawnej manny. Nic nie 
jest niemożliwe dla Boga i nic nie jest niemożliwe dla 
człowieka, który żyje w Bogu. 
 
HEROIZM OFIAR POKONUJE GRZECH 
Mówi Jezus: 
Kiedy mija czas kary, wypowiadam swoje: „Dość" i 
gromadzę uderzone i rozproszone tłumy, dając im pokój i 
chleb, gdyż jestem Ojcem, nie zapominajcie o tym. 
Gdybyście nie byli pijani krwią lub zatruci pragnieniem 
wypicia jej, dawałbym wam zawsze pokój i chleb. O wiele 
szybciej, bardziej obficie i pewniej daję zawsze chleb i pokój, 
gdy między licznym tłumem jest wielu sprawiedliwych 
Bożych, przygniecionych wspólną karą nie dla ukarania ich, 
lecz dla waszego odkupienia. Dobro dla zakwitnięcia 
potrzebuje zawsze łez świętych i całopalnych ofiar 
odkupicieli. 
Och! Błogosławieni ci chrześcijanie, których wy nie znacie, 
ale których moje Serce zbiera jak klejnoty do szkatuły! Och! 
Błogosławieni ci aniołowie, którzy potrafią wśród 
chóralnych bluźnierstw i sprośności, w których giniecie, 
śpiewać swemu Bogu „Gloria" i „Sanctus"! Oni oczyszczają tę 
ziemię z niezdrowych wyziewów, wydzielających się z 
waszych win. Żyją, płonąc jak kadzielnice i ofiarowują Bogu 
najświętszy ogień: ogień miłości. Przez wzgląd na nich 
dokonam jeszcze cudu przebaczenia, cudu zgromadzenia 

background image

reszty mojego ludu i sprawienia, że zrozumieją, iż jedynie 
Bóg jest zbawieniem. Inni, którzy nie chcą być moim ludem 
- a pamiętajcie, że Ja nie mierzę waszą miarą - będą nadal 
podążać za sztandarem swego króla. 
Nie umrze świat, zanim armia Chrystusa nie zostanie 
zgromadzona pod Jego przewodem. Rozproszeni, uderzeni, 
pobici, podobni do piasku, który wiatr roznosi po brzegach 
morza, usłyszycie rozkaz i przyjdziecie do Mnie. Nadejdzie 
bowiem chwila, w której ja będę Królem tych biednych 
królestw bez korony i tych poddanych bez króla. Już widzę 
duchy tego czasu jak zrywają się na wezwanie i przychodzą 
walczyć przeciw wszelkim przeszkodom, wywołanym przez 
wieki błędu, przychodzą do Światła i do Prawdy. Mówię: 
„duchy", bo jedynie żywi duchem będą mogli rozpoznać 
Głos, który ich wzywa. 
O wy, którzy jesteście już teraz żywi duchem, zwiastuni 
drugiego przyjścia Chrystusa - przeciwieństwo zwiastunów 
Antychrysta, którzy w jego imieniu dokonują 
przygotowawczego 
dzieła zniszczenia - przygotujcie dla Mnie drogi waszym 
całopaleniem. Zwiastuni syna szatana posiadają szaty 
cenione przez ludzi; zwiastuni Syna Bożego posiadają tę 
samą koronę, co ich Król. Ich tronem i katedrą jest jego krzyż 
i męka. 
Ale jak zawsze, tak szczególnie w czasie, w którym Cierpienie 
musi pokonać Grzech, to zawsze cierpienie zbawia i zawsze 
ofiara odkupuje. I aby świat został teraz zbawiony musi nie 
tyle zostać okryty zbożem, ile heroicznymi duszami, ofiarami 
miłości. 
 

background image

W GODZINIE MOJEGO ZWYCIĘSTWA DUSZE-OFIARY 
ZABŁYSNĄ JAK SŁOŃCE
  
Mówi Jezus: 
Wiele razy nie „skierowujecie wzroku" ku Temu, który jest 
waszą Opatrznością. Przytwierdzacie do czegoś frędzle, często 
bezużyteczne, a następnie mówicie: „To nasze dzieło". Nie. 
Nie jesteście jego autorami, a nawet często jesteście 
niszczycielami, gdyż neutralizujecie owoce, jakie z tej rzeczy 
pochodzą, o ile nie niszczycie samego dzieła waszymi rękami 
i waszymi niszczycielskimi umysłami. 
Bóg wam daje tak wiele, daje wam wszystko, co jest dla was 
pożyteczne i konieczne, dla waszego ciała i krwi, dla umysłu 
i ducha. Wy w tym wszystkim, szczególnie w tym, co jest 
skierowane do umysłu i ducha, drążycie „jezioro". O! Tak! 
Jezioro. Ale to jest jezioro, w którym czyste wody Boże stoją 
i psują się, gdyż stykają się z tyloma innymi sprawami i są 
przez nie zalewane. 
Tak z wiedzy, pomnażanej bez umiaru, lecz nie wznoszonej 
ku Bogu, uczyniliście dla siebie zagrożenie. Tak z religii, 
którą chcieliście przystroić tym, co bezużyteczne, analizować 
z ludzką powolnością, profanować, chcąc ją wyjaśnić bez 
odnoszenia do Boga, upodlić, uczyniliście formułkę, a nie - 
formę życia. 
I wciąż muszę was tak samo napominać. Uznaliście się za 
równych, a nawet wyższych od Boga. I popadliście w 
działania nie synów Boga, lecz jedynie rozumnych zwierząt, 
o najwyższym rozumie na ziemi, lecz rozumujących po 
ludzku. I to już wiele, gdy jesteście rozumni i szanujecie się 
na tyle, by powiedzieć: „Spróbujmy pracować, myśląc o 
jutrze..." Najczęściej myślicie tylko o dniu dzisiejszym i 

background image

czynicie z dnia dzisiejszego hulankę dla swego ciała, które 
nazbyt kochacie. 
Nawet wtedy, gdy jesteście w udrękach kary, nie 
wychodzicie z tej waszej niezdrowej euforii. Nawet jeszcze 
bardziej pragniecie rozkoszować się i żyć jak zwierzęta, 
bacząc jedynie na to, by nasycić głód i zmysły. A pomiędzy 
jedną a drugą rozkoszą wyszydzacie Boga, w którego już nie 
wierzycie, albo złorzeczycie mu lub błagacie w chwili 
cierpienia. Po co? Czego oczekujecie? Nie tak otrzymuje się 
pomoc od Boga. Ja jestem dla tego, kto jest uczciwy i 
wierny. A jeśli jest słaby, przebaczam mu i pomagam. Nie 
jestem dla szydzących i dla zapierających się, którzy potrafią 
wziąć swoją część, a moim dzieciom dać tylko ból i udrękę. 
A ty, pierwszy pośród moich synów, wzmocnij swe serce 
przywierając ustami do mistycznego źródła w mojej 
rozdartej piersi. Ponieważ jesteś moim heroldem, i więcej niż 
heroldem: moim Wikariuszem na ziemi, tym, który 
reprezentuje Baranka, a z Baranka masz serce i słowo, 
dlatego staniesz się nowym Chrystusem w boleści i w losie. 
Ileż bólu jest już w kielichu, który się zbliża! I nie pomoże ci 
to, że już go tak wiele wypiłeś i że żyłeś jak sprawiedliwy! 
Nie pomoże ci to, gdyż udręka napełnia go coraz bardziej, im 
bardziej go pijesz. Ten ból bowiem sączy się i przychodzi od 
Siły dla nas nieprzyjaznej, która kiedy nie może kąsać 
Chrystusa, kąsa ciała jego stworzeń. A które stworzenie jest 
bardziej moje od ciebie, łagodnego i sprawiedliwego, tak 
ewangelicznego jak mój Jan? 
Tak jak Umiłowany, utkwij wzrok w Niebie, aby cię porwał 
żar kontemplacji, gdyż godzina bólu jest coraz bliższa i 

background image

potrzeba ci nasycenia kontemplacją, abyś mógł znieść mękę, 
nie uginając się. 
Pozostań „Światłem świata", zastępując Mnie, nawet gdyby 
ciemności podniosły się przeciw tobie, aby cię zmiażdżyć. 
Nawet upadając trzymaj wzniesiony mój Krzyż, który jest 
Światłem. Nawet umierając spraw, że będzie słyszany Głos, 
jaki z Nieba mówi poprzez ciebie, mojego wzorowego Sługę. 
Płakałeś i nie przydało się to, że poznałeś sekret Fatimy. 
Twoje starania o świat obróciły się przeciwko tobie, jak te, 
których by się użyło wobec szaleńca. Ale nie szkodzi. Moja 
Matka jest z tobą, a Ja - z Nią. 
My jesteśmy obecni przy wielkich „głosach" i przy małych 
„głosach", które mówią w moim imieniu i które wyniszczają 
same siebie po to, żeby Głos Chrystusa brzmiał jeszcze na tej 
ziemi mrowiącej się od demonów. Bądźcie błogosławieni, 
wielcy i mali nosiciele Słowa. Zwyciężymy w walce z 
szatanem. Ja wam to mówię. A w godzinie zwycięstwa moje 
własne Światło będzie waszą światłością, która uczyni was 
tak lśniącymi jak nowe słońca. 
 
ŻYJĘ W MOICH OFIARACH 
Mówi Jezus: 
Ja to powiedziałem: „Kto mnie kocha, dokonuje tych 
samych dzieł, co Ja". Albowiem Ja żyję w miłujących mnie, 
w ofiarach, które wyniszczają się w miłości aż do śmierci z 
jej powodu i dokonuję w nich cudów mojej mocy. 
Nagle Jezus mówi do mnie: 
Pochwyciłem cię jak dziecko i postawiłem pośród nich, bo 
mówi najchętniej do dzieci. Dzieciom według wieku lub 

background image

dzieciom w duchu, gdyż w nich jest prostota i czystość dla 
przyjęcia objawień Boga. 
Ale w tym dniu, w którym chciałabyś stać się „wielką" i 
podobną do nich, przestałbym trzymać cię za rękę i pouczać. 
Dorośli nie potrzebują prowadzenia, chyba że są niewidomi, 
ani pouczania, gdyż „wiedzą" i tym się chełpią. 
Co wiedzą? Powiada Umiłowany, którego kochasz i który 
kocha ciebie tak, jak ty go kochasz, jego mała siostra, że 
gdyby zapisać wszystkie cuda, dokonane przez Chrystusa, 
cała ziemia nie wystarczyłaby na pomieszczenie tych ksiąg. 
Przenośnia jest mocna, jednak jest prawdą, że gdyby zapisać 
dokonane przez mnie cuda, odkąd przyszedłem na świat do 
dziś i od dziś do końca świata, niczym gwiazdy na niebie 
byłyby liczne te księgi. Tak samo jest prawdą, że to, co 
wiedzą ci, którzy myślą, że wszystko wiedzą, jest jak garść 
piasku w porównaniu do całego piasku na brzegu. 
Światła Boże nie gasną i nie wyczerpują się i ani jedno nie 
jest niepotrzebne lub niewłaściwe. Dlatego ci, którzy 
„wiedzą", to półanalfabeci, dla których nie mogę być 
Nauczycielem, gdyż w swej głupiej dumie wierzą, że wcale 
nie potrzebują nauczyciela i pozwalają sobie na 
krytykowanie dzieła Boga, który bierze dziecko, aby pouczyć 
mędrców. 
Jeśli ci dokuczają swymi faryzejskimi krytykami i karceniem, 
udziel im mojej odpowiedzi: „Czyż nie wiecie, że muszę 
troszczyć się o sprawy Ojca mojego?" i nie lękaj się. 
Przedtem byłaś w moich rękach. Teraz trzyma cię też Ojciec i 
Matka. Jesteś bezpieczniejsza od dziecka na piersiach matki i 
od ptaszka pod matczynym skrzydłem. Ale pozostań „mała". 
Zawsze będziesz miała nasze mleko jako swój pokarm. 

background image

Także ślepi dobrej woli, wkładając swą rękę w twoją dłoń - 
która nie poniża, bo pomoc dziecka nigdy nie wywołuje 
udręki - będą mogli mieć przewodnika na drodze Życia. 
Idź w pokoju, odpoczywaj. Błogosławię cię. 
 
BĄDŹ JAK ŹRÓDŁO BOGA NA ZIEMI 
Mówi Jezus: 
Nie trwóż się, Mario. Mów ze Mną: „Dziękuję ci, o święty 
Ojcze, że zakryłeś te rzeczy przed wielkimi, a objawiłeś je 
mnie, takiej małej". 
Pozwól, by myśl innych do woli snuła zawiłe dociekania. Ty 
wiesz, że źródłem twoich pism jest Bóg, że to pochodzi od 
Boga. Tobie to wystarczy. 
Działasz dla ludzkiej chwały? Nie. Działasz dla mojej 
chwały. Nie martw się więc i nie zajmuj ani ludzkim 
szydzeniem, ani ludzką pochwałą. Wypełniaj swoją rolę. 
Twoją nagrodą będę Ja. Inni, jeśli nie będą umieli wypełnić 
swojej roli i jeśli mój dar nie będzie się dla nich liczył, 
otrzymają sprawiedliwą zapłatę. 
Bądź spokojna w swoim szczęściu, które jest najlepszym 
znakiem pochodzenia tych pism. Twoje szczęście pochodzi od 
twego przemienienia w Dobro. Twój anioł z zadowoleniem 
spogląda na ciebie, ponieważ widzi cię przemienioną we 
Mnie. Pomóż, jak możesz, na ile możesz, dziełu twego 
Jezusa. Stale pracuj nad sobą. Musisz dążyć do Doskonałości. 
Cierp, aby ci się to udało i cierp za braci, tak głuchych na 
głosy miłości. 
Jeśli cię uczyniłem zbiornikiem mojego słowa, aby 
spragnieni z niego pili, powinnaś wchłaniać Słowo za cenę 
nieprzerwanej ofiary. Cierpienia ciała, cierpienia serca, 

background image

cierpienia umysłu, cierpienia ducha, wszystko powinno ci 
służyć w tym celu. Ja na wszystko pozwalam, bo chcę, ażeby 
coraz bardziej się powiększała twoja moc ofiary, która 
swoim cierpieniem zdobywa dusze dla Nieba. 
A wątpliwość, którą ci szatan usiłuje wszczepić, jedyna broń, 
która mu pozostaje, wątpliwość, że jesteś w błędzie, Ja 
uspokajam. Żyj bezpieczna w Jezusie. 
Odejdź w pokoju. Nawet gdyby świat odrzucił twój dar, Ja 
nie odebrałbym ci słodyczy mojego Słowa i ono całe 
pozostałoby w tobie jak w okutej skrzyni, której byłabyś 
absolutną królową. Spij z moim błogosławieństwem. 
 
OFIARA - ZWYCIĘZCA ŚWIATA 
Jezus mówi potem: 
Kiedy Stwórca stwarzał Ziemię wydobył ją z nicości, zebrał 
gaz - z powietrza, już stworzonego i tworzącego firmament - 
w masę, która obracając się, twardniała jak ogromny 
meteor, coraz bardziej rosnąc wokół początkowego jądra. 
Nawet wasze Zaprzeczenie (nazywam zaprzeczeniem Wiedzę, 
która chce dać wyjaśnienia, negując Boga) przyjmuje siłę 
dośrodkową, która pozwala ciału wirować bez rozproszenia 
części siebie, przyciągając nawet wszystko do swego 
wnętrza. Posiadacie maszyny, które - nawet jeśli są wielkie - 
powtarzają w wymiarze mikroskopijnym dośrodkową siłę 
utworzoną przez Boga dla stworzenia światów. Ona zmusza 
je do krążenia wokół słońca, jakby były przymocowane do 
trzpienia, bez staczania się z niebieskich dróg, wyznaczonych 
dla nich, gdyż naruszyłoby to porządek stwórczy i wywołało 
kataklizmy ogromnego zniszczenia. 

background image

Ziemia kształtując się tak, w swoim locie mgławicowego 
pocisku, który tężał, mknąc przez przestworza, musiała siłą 
porwać z nich emanacje żywiołów. Pochodziły one z 
różnych źródeł i zostały w niej zamknięte pod postacią 
wulkanicznych płomieni, siarki, różnych wód i minerałów. 
Pojawiają się one na powierzchni, dając świadectwo swego 
istnienia i tajemnicy - której, mimo całej waszej wiedzy, nie 
zdołacie wyjaśnić w pełnej prawdzie - o Ziemi, planecie 
stworzonej z niczego przez Boga, mego Ojca. 
Jak wielu dobrych sił jeszcze nie znacie, wy, którzy jesteście 
mistrzami w odkrywaniu i posługiwaniu się złymi mocami! 
O te ostatnie prosicie Złego i on was ich uczy, aby was 
uczynić swymi dręczonymi ofiarami i torturującymi swych 
bliźnich w jego imię i na jego służbie. Ale o dobre siły nie 
prosicie Dobra, które by was o nich ojcowsko pouczyło, jak 
pouczyło o środkach i sposobach ich wykorzystania w 
ziemskim życiu pierwszych ludzi, którzy też byli grzeszni i 
potępieni przez Nie. 
Istnieją dobroczynne źródła i zbawienne soki, których jeszcze 
nie znacie, a poznane - byłyby dla was tak pożyteczne. Nie 
tylko to: pewne znacie, ale nie chcecie z nich korzystać, 
woląc inne, prawdziwe piekielne narkotyki, które niszczą 
wam duszę i ciało. 
Czy może z tego powodu przestaną istnieć te źródła, w 
których kroplach są rozpuszczone sole wyrwane minerałom 
zamkniętym w łonie waszej planety, wynurzające się z 
warstw i z żył gleby na powierzchnię, lodowate lub kipiące, 
bez smaku, bez koloru, bez zapachu lub mające smak, kolor, 
zapach, dostępny waszym zmysłom? Nie. One nadal się 
tworzą, jak krew w waszym ciele, we wnętrzu Ziemi, w 

background image

procesie asymilacji i stałej transformacji, jak pożywienie, 
które wchodząc do żołądka staje się krwią odżywiającą 
tkanki i szpik, narządy i komórki, które następnie 
wytwarzają krew. One sączą się nadal, jak pot, który się 
ukazuje poprzez tkanki. One są posłuszne. Gdyby tak nie 
było, doszłoby do wybuchów na ziemi i Ziemia jak kocioł 
bez otworu, rozerwałaby się, zadając wam śmierć. 
Mario, chcę, ażebyś była jak jedno z tych źródeł. 
Ja cię karmię przez proces asymilacji ze Mną, jakiego 
zapragnęła moja dobroć. Jednak ty wylewaj się, nie troszcząc 
się o to, czy chorzy duchem do ciebie przyjdą, czy nie 
przyjdą wypić to, co z ciebie tryska, a co jest moim Słowem. 
Musisz kontynuować swą misję źródła, które się napełnia 
po brzegi i pozwala, by z niego czerpano. [Nie troszcz się] też 
o to, że nie czerpią ci, dla których jest ono szczególnie 
przeznaczone i którzy powinni z niego czerpać, a nie wierzą, 
że jest zbawienne i zdrowe, korzystają zaś ci, którzy przez 
przypadek podejdą do niego i zetkną się z nim. 
Ja będę zawsze w tobie zasilał źródło mojego Słowa. 
Wystarczy, że mi dasz miłość, pokorę, wolę, ducha ofiary. 
Ale jeżeli masz miłość, masz już wszystko, ona bowiem rodzi 
każdą cnotę. Kto kocha, jest pokorny wobec ukochanego, w 
którym widzi wszelką doskonałość. Kto kocha, pełen jest 
dobrej woli, by zadowolić ukochanego. Kto kocha, nie 
odczuwa odrazy wobec ofiary, jeśli ta ofiara może się 
przydać ukochanemu. Tak jest nawet w ludzkich miłościach. 
A w miłości nadludzkiej jest tak stokrotnie. 
I ty, która już wiesz o owocach pokory i ofiary, dwóch 
potężnych magnesach, które przyciągają mnie ze wszystkimi 

background image

moimi nadprzyrodzonymi darami, powiększ, aż do 
wyniszczenia i aż do szaleństwa, pokorę i ofiarę. 
Niech żyją ofiary, które szaleją od boskiej miłości, porwane 
przez nią, zwycięzcy świata, który kładą sobie pod stopami, 
zdobywcy Boga, Chrystusa, najwyższej Ofiary! 
 
OFIAROWAĆ NAWET POCIECHĘ BOŻEJ OBECNOŚCI 
Mówi Maryja: 
Są szczególne akty wspaniałomyślności, których woń unosi 
się jedynie z dusz, które są zjednoczone z moim Panem i 
których zapach docenia jedynie Bóg oraz żyjący w Bożym 
królestwie. 
Jest wielkodusznością umieć wyrzec się wolności i zamknąć 
się w klasztorze, zakazując sobie ludzkich radości, na jakie 
Bóg zezwolił, a mój Syn pobłogosławił, bo weszły w obszar 
zamiarów stwórczych i uwieczniają za pośrednictwem 
stworzeń, dzieło Stwórcy. 
Ojciec - wieczne źródło nowych duchów - stwarza w Niebie 
dusze. Ziarna przeznaczone do tego, by tworzyć ziarna, które 
się przyoblekają ciałem, a stawszy się mężczyzną i kobietą, 
w związku dwojga ciał połączonych w jedno, tworzą na 
ziemi nowe szaty dla nowych dusz przeznaczonych do 
zstąpienia na ziemię i zaludnienia jej stworzeniami Bożymi. 
Nie ma większej radości, poza miłowaniem Pana, od bycia 
matką własnego stworzenia i mówienia: „Ja cię 
uformowałam, ja cię żywiłam i nosiłam, ja dałam ci moją 
krew i moje mleko, twoje ciało jest moje, a moja myśl - 
twoja, gdyż jesteś myślą i celem twojej mamy". 
Jest macierzyństwo wyższe, lecz które nie jest już ludzkie i 
jest już ogarnięte wielką, niedoścignioną, pierwszą radością 

background image

ze wszystkich: miłowania Pana. Jest bowiem całkowitą 
miłością Pana nasza przenajświętsza [miłość], która sprawia, 
że kocha się stworzenia do tego stopnia, że staje się dla nich 
matką, gotową do dania życia poprzez nasz ból i w tym celu, 
by pomnożyć chwałę Wiecznego przez powiększenie liczby 
obywateli jego Królestwa. 
Jest wspaniałomyślnością ofiarowanie siebie jako ofiara dla 
świata. I to jest wielka wspaniałomyślność, gdyż czyni was 
podobnymi do mojego Jezusa, niewinnej Ofiary, świętej, 
wyniszczonej przez miłość. Ale jest wspaniałomyślność 
jeszcze większa: heroiczna hojność w ogólnym heroizmie. 
Bóg, wielki na sposób dla was niepojęty, wynagradza 
swymi zalewami rozkoszy hojne dusze. W duchowych 
kontaktach udziela im Siebie. Daje światła, które są słowami 
i słowa, które są światłami. 
Daje żywotność, która jest wypoczynkiem i wypoczynek na 
swym Sercu, który jest żywotnością. Czyni się podporą duszy 
hojnej i jednoczy się z nią samą, kiedy widzi, że 
wspaniałomyślność stworzenia jest tak gwałtowna, że nie 
zważa na własne siły. Stworzenie się zgina, jak mój Syn, pod 
nadmiernym ciężarem, którego nie odrzuca, a jedynie prosi, 
aby go na chwilę podnieść, aby mogło unieść głowę i iść 
naprzód, aż do szczytu, ponieważ wie, że to poprzez 
całkowitą ofiarę osiąga się radość. 
A więc bohaterstwo heroizmu ofiary jest wtedy, gdy 
stworzenie posuwa swą miłość do umiejętności bycia 
wielkoduszną, nawet do odrzucenia pociechy posiadania 
pomocy i odczuwalnej obecności Boga. 
Mario, ja tego doświadczyłam. Ja wiem. Mogę cię pouczać 
wiedzą o tej ofierze. To bowiem nie jest proste pouczenie, 

background image

lecz Wiedza. Kto dojdzie do tego punktu nie jest uczniem, 
lecz jest nauczycielem najtrudniejszej z nauk: umieć wyrzec 
się nie tylko wolności, zdrowia, macierzyństwa, ludzkiej 
miłości, lecz umieć wyrzec się pociechy Bożej, która nie tylko 
czyni znośnymi wszystkie wyrzeczenia, lecz sprawia, że są 
słodkie i upragnione. Wtedy pije się gorycz, którą pił mój 
Syn i poznaje się samotność, która opasała moje Serce od 
poranku Wniebowstąpienia do mojego Wniebowzięcia. Oto 
doskonałość cierpienia. Jednak, Mario, Ja byłam w moim 
cierpieniu szczęśliwa. Nie było we mnie egoizmu, lecz 
jedynie płonąca miłość. 
Potrafiłam, stopniowo się wznosząc, podjąć wszystkie dary i 
rozdzielenia, gdyż miałam zawsze obecną w duchu myśl, że 
dar i rozdzielenie, jakie go przeszywały, były wypełnieniem 
woli i powiększeniem chwały Boga, mojego Pana. One 
stopniowo odrywały mnie od mojego Syna z powodu jego 
przygotowania do misji, do jego nauczania, jego pojmania, 
jego śmierci, jego grobu, do wszystkiego, o czego krótkim 
trwaniu wiedziałam. Znając je, uśmiechałam się i 
błogosławiłam, nie zważając na płacz serca, kiedy o świcie 
czterdziestego dnia jego chwalebnego życia, bez świadków, 
tak jak w poranek zmartwychwstania, przyszedł Mnie 
pocałować, nim wstąpił do Nieba. 
Ja, Matka, traciłam obecność Syna, która dawała Mi 
niewyrażalną radość. Ale Ja, jego pierwsza wierząca, 
wiedziałam, że dla Niego skończy się ten postój na wrogim 
świecie, który nie będzie już mógł szkodzić Jemu - gdyż 
odtąd nie dosięgną Go zasadzki człowieka - a nie ustanie w 
byciu nieprzyjaznym dla Niego. 

background image

Otworzyły się Niebiosa, aby przyjąć do chwały Syna, 
wracającego do Ojca po męce. Miłość Trójcy ponownie 
zjednoczyła się, nie potrzebując dalszych rozłączeń. Jednak 
nawiedzał mnie brak światła i oddechu, gdyż mój Jezus nie 
mieszkał już na świecie i w powietrzu nie było już Jego 
uświęcającego tchnienia. Ale On, po byciu „Synem 
człowieczym", znowu był „Synem Bożym" obleczonym swą 
Boską chwałą w wieczności. 
Było to moje ostatnie „Fiat", niemniej chętne i wielkoduszne 
od tego w Nazarecie. 
Zawsze „fiat" - dla woli Bożej. Czy przychodzi do nas, by się 
stać częścią nas, czy się od nas oddala, by się wznieść i 
przygotować nam mieszkanie w swoim Królestwie. Otoczyć 
Go miłością, gdy jest z nami, żyć miłością, patrząc na Niego 
tam gdzie jest, przypominając, że jego służebnica Go kocha i 
czeka na Jego uśmiech, zapraszający do umierania w 
porywie radości, która jest promiennym początkiem blasku, 
wiecznego dnia Raju. Po tym, jak Go przyjęliśmy, 
usłużyliśmy, słuchaliśmy, gdy był z nami, żyć bez 
pomniejszania stopnia miłości z tego powodu, że Jego nie 
ma już między nami w widoczny sposób. 
Ofiarować to wyrzeczenie dla Jego chwały i za braci. Aby 
nasza samotność przemieniła się w nich w Boże 
towarzystwo, a milczenie, które jest teraz naszą tęsknotą, 
żeby się przemieniło w Słowo dla tak licznych, którzy muszą 
być ewangelizowani przez Słowo. 
Mamy wspomnienia, Mario. Inni nie mają nic. Mamy 
pewność, że On działa, by nam przygotować mieszkanie. 
Inni patrzą na czas jak na rzekę, która uchodzi do nikąd. 
Mówię „my", bo włączam cię do moich ówczesnych myśli. 

background image

Dajmy, ty daj - a z tobą szczodrzy, którzy pragną osiągnąć 
szczyty wielkoduszności - także to wyrzeczenie, jeśli się go 
od ciebie zażąda, że twój skarb będzie skarbem dla wielu 
innych i ubodzy duchem zostaną przyobleczeni ową 
Światłością, duchowi analfabeci - ową Wiedzą, która raz 
wlana, już więcej nie przestanie żyć i działać. Dobroć 
udzieliła jej swoim szczególnie umiłowanym, ażeby ich 
uczynić swoimi wybrańcami. 
 
NIE GARDŹCIE UBOGIMI POSŁAŃCAMI BOGA! 
Mówi Jezus: 
Pisz: „Mikal... wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida 
tańczącego i grającego. Wtedy wzgardziła nim w swym 
sercu." 
Jesteście zbytnio podobni do Mikal. Oni mieli serca jałowe z 
powodu tak zwanego zdrowego rozsądku. Mają - lub sądzą, 
że mają - solidny umysł: a mają jedynie umysły 
wyjałowione, które panują nad jeszcze bardziej jałowymi 
sercami. Króluje w nich pycha. I jak krew pulsuje w żyłach, 
tak w ich duchu żyje i otacza go pycha, oślepia ich, ogłusza i 
pogrąża w ciemnościach. Nie są już zdolni ujrzeć i pojąć tego, 
co jest nadprzyrodzoną radością i potrząsają głowami wobec 
ekstaz prostaczków, których miłość uzdalnia do oglądania 
Boga, 
Widzieć Boga! Radość, która jest radością Nieba, a której 
Bóg udziela żyjącym, którzy Go kochają całymi sobą. 
Widzieć Boga poprzez kształty, jakich dostarcza wasza ludzka 
natura, abyście je mogli dostrzec. 
Dawid nie tańczył przed arką dla samej arki. Ale dlatego, że 
w niej widział odbicie Oblicza Łaski, Piękna i Mocy 

background image

Najwyższego. Miłość daje święte upojenie, które przymusza 
człowieka do śpiewania i do podskakiwania. Świat bowiem, 
jaki go otacza, jest zbyt ograniczony dla jego serca, które się 
rozpływa w gorącym uczuciu. Sam świat jest zarzewiem 
coraz nowego powiększenia tego uczucia, gdyż widzi na 
wszystkim pieczęć Boga przed człowieczą, porwany 
straszliwym i słodkim wirem miłości. [Człowiek] roztapia się 
w nadprzyrodzonej radości, którą jedynie podobni jemu 
rozumieją. Inni, jak Mikal, pogardzają nim w sercach. 
Nie gardźcie wyjątkowymi, którzy pojęli, że Bóg jest ponad 
wszystkim, ponad wszelką ceną, spokojem ducha, korzyścią, 
na których tak wam zależy. Proście pana świata, aby 
uzdolnił wasze serce do kochania i do słuchania. 
Wyrzeknijcie się waszej śmiesznej pychy. Nie wy jesteście 
powiernikami doskonałości. Ci pokorni, ci prości, ci mali są 
depozytariuszami, gdyż posiadają Wiedzę, Prawdę, Miłość. 
Posiadają Boga. I jako godło, i jako głos stoją pomiędzy 
wami, aby idea Boga nie została całkiem zatarta w waszych 
wyschłych sercach pełnych ludzkiej wiedzy. 
Księga Kapłańska, 10,6-7. 
Moi ukochani, którzy żyjecie zamknięci w kręgu moich 
ramion, jakby wewnątrz ogrodzenia starożytnego Namiotu, 
daję wam wskazówki w tych czasach gniewu, który nie 
powstał z waszego powodu, lecz z powodu grzechów świata. 
Kiedy w powszechnym nieszczęściu widzicie, jak ludzie się 
niepokoją i burzą porządek, zadając niesprawiedliwy ból, nie 
przyłączajcie się do nich. Opłakujcie wspólne nieszczęścia, 
ale rozpoznawajcie w nich znak Boskiej Sprawiedliwości, nie 
ulegając przejawom braku równowagi ludzi. 

background image

Mój Duch musnął wasze źrenice i dał im wejrzenie, którego 
ludzkie oko nie posiada. Wy widzicie poza ziemią i 
poznajecie prawdę rzeczy. Nadajcie więc temu czasowi jego 
imię: pokuta i zatroszczcie się o niego tak, jak na to 
zasługuje, nie przeklinając jak czyni ogół ludzi, ściągając na 
siebie nowy gniew Nieba. 
Grzeszni, niech okażą boleść, bo ten czas jest ich owocem. 
Wy, upadli na twarz przed moją chwałą, błogosławcie ją, bo 
przez karę wzywa wiarołomną i bałwochwalczą ludzkość ku 
jedynemu i świętemu Bogu, i trwajcie we Mnie. 
Olej miłości jest na was i z was spływa na świat. To wy go 
przyciągnęliście, wy, kosztowne naczynia, w których 
zamieniają się w kadzidło ofiary waszego życia, gorejące 
lampy, których nie poruszy żaden wiatr. Wy nakłaniacie 
waszego ducha, by był rozpalony jak prosty płomień przy 
moim ołtarzu. 
Nie zapominajcie o waszym wyborze i nie profanujcie 
królewskiego znaku ludzkimi zanieczyszczeniami. 
Pozostawajcie w Namiocie, błogosławiąc - w miejsce tego, 
który przeklina - i modląc się za tego, kto potrzebuje 
wszelkiego miłosierdzia. Świat zostanie ocalony przez was. 
 
KOCHAJ, BO MIŁOŚĆ JEST ŹRÓDŁEM ŚWIATŁA 
Mówi Apostoł: 
Jan do „małego Jana" (tak Jezus nazywał Marię Valtortę). Po 
Nauczycielu i Matce mówię do ciebie ja, aby ci dać naukę 
duchową. 
Aby być wybrańcem, trzeba czynić to, co ja czyniłem z 
natchnienia Ducha Świętego. Całkowita wierność, która 

background image

wszystko przyjmuje bez wahania i bez dyskusji. Czystość 
ducha, umysłu, ciała. Heroiczna miłość. 
Tyle razy Bóg poddaje nas próbom, które nie są niczym 
innym jak próbowaniem złota duszy. Przeznaczeni jesteśmy 
do tej siedziby, którą ja posiadam przy moim Bogu. Ale tu 
nie wchodzi ten, kto w swej duszy nosi choćby najmniejszą 
domieszkę nieczystości. Próby są tym, co ogałaca z tego, co 
w nas nieczystego i czyni z naszego ducha kwarc 
pozbawiony zgorzeliny. 
Wierność prowadzi do pokonania próby bez wywoływania 
rys na naszej wierze i miłości. 
Ja wierzyłem w Nauczyciela zawsze, zawsze od Niego 
wszystko przyjmowałem, natychmiast chciałem tego, czego 
On chciał ode mnie, unicestwiłem moją wolę i moje ludzkie 
rozumowanie. Spaliłem je jak ofiarę na ołtarzu, żeby być 
hostią godną Chrystusa. Nie chciałem od siebie niczego. O 
wszystko prosiłem mojego Nauczyciela: o nowe serce, o 
nową myśl, o nowy charakter. Żeby były jego, na jego 
podobieństwo i całe na jego służbie. 
Moją naturalną czystość uczyniłem bardziej lśniącą od 
anielskiej lilii, zanurzając ją w miłości do mojego 
Nauczyciela. Nie ciąży bycie aniołem, gdy nasze skrzydła 
spoczywają na Sercu Chrystusa. A stanie się serafinem dla 
czyjejś miłości, nie ma już tajemnic - lecz jest naturalną 
konsekwencją - dla tych, którzy oddają siebie wcielonej 
Miłości. Trzeba zawrzeć te duchowe zaślubiny, nigdy nie 
poznawać grozy mistycznego cudzołóstwa. 
Miłość jest naszym zbawieniem, gdyż nas uświęca, 
wciągając w swe najgłębsze wiry i przebacza nam to, co 
ciało - wbrew naszej woli - popełnia w nas. Ono bowiem 

background image

jest zbuntowanym ciężarem, który pragnie strącić w dół 
naszego ducha, który już pociągnięty w górę tęskni i pnie 
się, adorując Boga. 
Moje słowo do ciebie, uczennicy, jest takie samo jak to, 
które mówiłem uczniom tamtego czasu: 
Kochaj. Z Miłości przychodzi światło, przychodzi życie, 
przychodzi nadzieja, przychodzi wiara, przychodzi 
wytrwałość, siła, sprawiedliwość. Wszystko pochodzi od 
miłości. Kto posiada miłość, posiada Ducha Bożego. A kto 
posiada Ducha, ma w sobie siedem źródeł, niszczących 
siedem grzechów, które przeszkadzają Życiu w Bogu. 
Pośród ciemności, które panują, noś w sobie zapaloną 
Światłość świata. Za nią posiądziesz Niebo. 
 
ODKUPICIEL ZNAJDUJE ODPOCZYNEK W 
NIEWINNOŚCI I POKUCIE DUSZ-OFIAR
  
Mówi Maryja: 
Pierwszy płacz mojego Dzieciątka zadrżał w powietrzu 
ósmego dnia po urodzeniu. Był to pierwszy ból mojego 
Jezusa 
On był Barankiem i jako baranek został naznaczony 
znakiem Pana, gdyż był Jemu poświęcony: Pierworodny, 
według Boskiego i ludzkiego prawa, pośród wszystkich 
żyjących. 
Do jego ofiarowania się Bogu Ojcu doszło już w Niebie, 
kiedy zaofiarował się jako Naprawiający za grzech i 
Odkupiciel człowieka, przyoblekając swą duchową naturę w 
naturę Człowieka, Słowa, które się stało Ciałem z pragnienia 
miłości. 

background image

On - jako Ofiara już złożona na kamieniu niebieskiego 
ołtarza, Ofiara święta i bez skazy - nie potrzebował innych 
ofiar, zawsze niedoskonałych w porównaniu z Jego 
najwyższą. Ale takie było Prawo i nikt, oprócz tych, którym 
Bóg objawił naturę mojego Syna, nie wiedział, że Dzieciątko 
galilejskiej niewiasty było Świętym, Pomazańcem Pana, 
wiecznym Najwyższym Kapłanem, Odkupicielem i Królem. 
Dlatego trzeba było wypełnić Prawo w odniesieniu do tego 
pierworodnego, urodzonego dla Pana i Jemu ofiarowanemu 
według jego Woli. 
Obrzezywano wszystkich synów Abrahama, ale znak na 
pierworodnych był naprawdę pierścieniem, który jednoczył 
ich z Bogiem i poświęcał dla ołtarza. Przy naszym ołtarzu 
mogli być ofiarowani jedynie ci, którzy najpierw cierpieli już 
dla Pana przez te mistyczne zaślubiny. Dwakroć święci 
hebrajscy pierworodni: dzięki obrzezaniu i dzięki 
ofiarowaniu w Świątyni. Nieskończenie święty Niewinny, 
który płakał na moich kolanach, gdy przelał pierwsze krople 
tej Krwi, która jest przebaczeniem. 
Gdyby obecni podczas obrządku mieli żywego ducha, 
zrozumieliby, jaki Majestat krył się za dziecięcym Ciałem i 
uwielbiliby Boga który pojawił się między ludźmi, aby ludzi 
zaprowadzić do Boga. Ale wtedy, jak i teraz, ludzie mieli 
serca obciążone rutyną, a nie - religią, zainteresowaniem dla 
świata, a nie — obojętnością, egoizmem, a nie - miłością, 
pychą, a nie - pokorą. Oblicze Boże nie ukazało się więc ich 
oczom, świecąc przez Ciało Niewinnego. 
Dla poznania Boga, trzeba szukanie Boga uczynić celem 
życia, On odsłania się wtedy, bez tajemnicy, nawet bez tej 
tajemnicy, że On, w swej Mądrości, osądza jako dobre 

background image

zachować was, aby was nie obrócić w proch swym 
oślepiającym Blaskiem. Wiedz to, Mario, że wizja Boga jest 
tak silna - a jedynie w Niebie można to oglądać, gdyż w 
Niebie są już duchy, które świętość uzdolniła do 
kontemplowania Boga - że jedynie nasza natura uczyniona 
na podobieństwo Boga może ją znieść. To tak jak syn może 
zawsze oglądać moc i piękno ojca, nie czując przestrachu i 
upokorzenia. 
A w Niebie, po ludzkim życiu, człowiek przyjmuje 
prawdziwe podobieństwo do Boga i wtedy może 
wpatrywać się w Niego i powiększać swój blask dzięki 
boskiemu Blaskowi i swoją szczęśliwość dzięki 
kontemplowaniu Miłości, która was kocha. 
Krew Mojego Syna, wylewając się, prosi o purpurowy 
orszak innej niewinnej krwi. 
Stopy Chrystusa cieleśnie deptały twardą ziemię Palestyny, 
która stawała się jeszcze bardziej nieprzyjacielska po jego 
przejściu, wskutek złej woli człowieka, która do cierni i 
kamieni drogi dodała swą zawiść, zdradę i zbrodnię. 
Król Żydów i Król świata nie miał miękkich i kosztownych 
kobierców pod swoimi stopami. Nawet w godzinie 
krótkiego ludzkiego tryumfu - ludzkiego tak, że będąc 
owocem egzaltacji tłumu wobec domniemanego króla 
Żydów, który miał przywrócić splendor narodowi 
hebrajskiemu, opadł jak tchnienie wiatru, który już nie 
nadyma żagla, lecz zamienia się w burzę - także wtedy On 
miał na sobie jedynie ubogie odzienie i gałązki palm, hołd 
ubogich, pod swoim jeszcze biedniejszym wierzchowcem. 
Ale to, czego nie widzieli ludzie, widział Człowiek-Bóg na 
ziemi i widział Bóg w Niebie. A kiedy mój Chrystus 

background image

powrócił do Nieba, po męczeństwie, aby uścisnąć Ojca, jego 
przebite Stopy biegły szybko po kosztownym dywanie 
żywej purpury, która powstała jak święta smuga 
prowadząca z ziemi do Nieba, kiedy pierwsi męczennicy 
mojego Syna - małe niewiniątka - upadli jak wiązki zboża, 
zżęte przez żniwiarza i jak łąki kwiatów w pąkach zżęte na 
siano, czerwieniąc swą krwią drogę do Nieba. 
Każde odkupienie potrzebuje poprzedników, którzy je 
przygotują nie tyle słowem, co ofiarą. Odkupienie, teraz już 
rozpoczęte, miało podczas swego świtania ofiarę niewinności 
zabitej przez okrucieństwo, a w swoje południe - ofiarę 
pokuty, zabitej przez rozwiązłość, dla której pokuta była 
upomnieniem. 
Krew Golgoty upadła na te dwie heroiczne krwi dla 
pouczenia was, że Odkupiciel spoczywa między 
niewinnością i pokutą oraz że Krew Chrystusa woła waszą 
krew do chwały bólu dla jej uświęcenia i dla uświęcenia 
świata, nabytego najświętszą Krwią mojego Syna.