Janusz Szpotański Towarzysz Szmaciak czyli wszystko co się dobrze kończy (1977)

background image

Towarzysz Szmaciak czyli wszystko

dobre, co si

Ċ dobrze koĔczy

Straszny miał dzieĔ towarzysz Szmaciak.

Ach, wprost odchodził od rozumu,

kiedy uciekaü musiał w gaciach

Ğcigany wyzwiskami tłumu.

Zewsząd sypały siĊ kamienie,

boleĞnie bijąc go w siedzenie.

Na szczĊĞcie było — jak juĪ wiecie —

tajemne przejĞcie w komitecie.

Jeszcze ze strachu nie ochłonął,

a za nim juĪ komitet płonął

i płonął w jego gabinecie

najwiĊkszy porno-zbiór w powiecie.

Wielka to strata! Bo, widzicie,

Szmaciak — koneser i esteta —

pozycje stamtąd wcielał w Īycie

na licznych schadzkach i baletach.

Page 1 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Lecz cóĪ tam slajdy! Pies je jebał!

Grunt, Īe siĊ z tego sam wygrzebał!

Bo na cóĪ mu tam seks-figury,

gdy sam zamieni siĊ w dym bury.

Teraz w swej willi siedzi Szmaciak,

juĪ w spodniach w prąĪki, a nie w gaciach,

owinął przy tym siĊ szlafrokiem

i pije scotch z wiĞniowym sokiem.

Pije, bo siĊ straszliwie martwi

pod kątem własnym i przyszłoĞci

i bardzo Ĩle myĞli o partii,

a kierownictwie w szczególnoĞci.

„CoĞ siĊ ta ryba nam od głowy

zaczyna psuü, bo, rozumicie,

Ğrodek jest prima, dół jest zdrowy,

znaczy siĊ: nie gra coĞ na szczycie.

JuĪ drugi raz zawodzi góra.

Gdy krzyk siĊ robi, dają nura!

A ty siĊ tutaj gimnastykuj

Page 2 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

z masami sam na sam na styku!

Wytycznych brak i pytam ja siĊ,

a co z milicją jest w tym czasie!

Jak nie trza, to siĊ wszĊdzie szwenda,

a tera znikła po komendach.

JuĪ siĊ pod gmachem motłoch zbiera,

na mieĞcie straszny szum i draki,

a tu nikt ognia nie otwiera —

gdzie siĊ podziały kabewiaki?

Pytanie, czyja to robota!

Bo coĞ mi siĊ tak teraz widzi,

Īe w KC znów rewizjoniĞci

podnoszą łeb lub inni ĩydzi.

Tak, niewątpliwie ĩyd siĊ zakradł

i teraz ciągnie gdzieĞ za sznurek!”

Tu Szmaciak znowu golnął scotcha

i na zakąskĊ zjadł ogórek.

„To juĪ siĊ psuje nie od dzisiaj!

Odkąd zgnoili Mieczysława,

a Franek tyĪ z tej puli wysiadł

zaczĊła Ğmierdzieü cała sprawa.

Page 3 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Przez zemstĊ ĩyd tak rozzuchwalił

to całe pierdolone chamstwo!

CóĪ bĊdziem tam dyskutowali!

Trza tylko widzieü fakty, jak są!

Przykłady? Są! Mój kumpel Zdzicho

nieletnią dorwał na balecie.

Stawiała siĊ, wiĊc dał w pyszczycho,

poza tym komilfo był. Wiecie.

Za to, Īe uniósł siĊ troszeczkĊ,

dał jej rajstopy i bluzeczkĊ.

I co? MyĞlicie — koniec sprawy?

A skąd! Wzywają do Warszawy!

Taki tam rozdmuchali skandal,

Īe całkiem wykoĔczyli chłopca,

bo musiał odejĞü z propagandy

i dziĞ jest u nas za kaowca!

I drugi przykład: Felczak, wiecie,

drugi sekretarz w Komitecie,

Page 4 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

przez plener pruje swoim Fiatem

z szybkoĞcią stu, jak zwykle. Raptem

na szosĊ właĪą dwa bachory.

WiĊc stuknął je, bo byłby chory,

jeĪeli zjechałby na boki.

Tam, proszĊ ja was, spad wysoki.

Zgniótłby przód sobie, zdarł błotniki.

Jaki siĊ podniósł rejwach dziki!

Cudem nie poszedł do wiĊzienia.

I nie uniknął przeniesienia.

I trzeci przykład: WziĊlim chamów

raz do nagonki na zające.

PatrzĊ: kumpel juĪ szeĞü ustrzelił,

mój cham wałĊsa siĊ po łące!

Tak zdenerwował mnie chamisko,

Īe mi zwierzyny nie nagania,

Īem doĔ wygarnął — ot i wszystko!

Wypadek podczas polowania!

ĩebym go chociaĪ mocno zranił!

Lecz ja go tylko Ğrutem w tyłek!

Page 5 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Gdyby nie interwencja TĊpy,

starliby mnie tam w proch i w pyłek!

Do czego doszło? ĩeby szlachtĊ

przed sądy pozywały chłopy!

To cud, Īe jeszcze za koncesjĊ

prywaciarz nam odpala hopy!”

Tu znowu golnął. ĩe siĊ wkurwił,

poprawił trzema. Raz za razem.

We łbie mu trochĊ zaszumiało.

Jest, jak to mówi siĊ, pod gazem.

WiĊc siĊ rozrzewnił nad swą dolą:

„Za co, siĊ pytam — woła — za co

wypróbowanym towarzyszom

tak złem za wierną słuĪbĊ płacą?!

ChłopiĊciem bĊdąc, ja w ZWM

ogniową przechodziłem próbĊ

i, z naraĪeniem, na plebana

donosy przynosiłem UB.

Potem, gdy wciągnął mnie aparat,

szczególnie zaĞ referat rolny,

Page 6 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

jakĪem ofiarnie walczył z stonką,

sówką chojnówką, Īukiem polnym!

TakĪe na polu rozkułaczeĔ

niemałe miałem rezultaty!

Twardo Ğciągałem kontyngenta:

kto nie chciał daü, to zara baty!

A póĨniej, kiedy zmienił kurs siĊ,

to kto bez Īalu i szemrania

do zjednoczenia PGR-ów

poszedł na szefa planowania?!

Z jakim to materiałem ludzkim

jam siĊ uĪerał — cóĪ wy wiecie! —

zanim mnie Rysiek tuĪ przed Marcem

tu nie osadził na powiecie?!

Spokojnie było. Choü syjonizm

takĪe zapuĞcił swe korzenie

i Pawlak, personalny w ZG,

był ĩyd, choü siĊ zaklinał, Īe nie!

Na ogół jednak szafa grała,

bo choü kombinat tutaj mamy,

nie było Īadnych strajków w grudniu

Page 7 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i cały czas tyrały chamy.

Potem pod hasłem «PomoĪemy!»

szukalim, wiecie, tych miliardów.

Niestety! Nic my nie znaleĨli.

Przecie tu Pcim, nie wyspa skarbów!

A jak umieli my dla władzy

wpoiü tu posłuch, respekt, miłoĞü!

Do czerwca bieĪącego roku

Īadnych warchołów tu nie było!

WiĊc człowiek rósł i szedł do góry,

ukoĔczył studia bez matury,

niejedno dostał odznaczenie.

I nagle — takie zaskoczenie!”

Szmaciak siĊ znowu wkurzył wielce

i zaczerwienił siĊ na karku.

ĩe widaü było dno w butelce,

po „Īyto” siĊgnął wiĊc do barku.

„ĩyto” jest ostre. Gdy przez przełyk

przeszła mu tego „Īyta” struga,

Szmaciak siĊ jeszcze bardziej zeĨlił

i teraz na całego ruga:

Page 8 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Do kurwy nĊdzy! Wy ciapciaki!

Matoły, koły! Wy barany!

Do czegoĞta doprowadzili

ten nasz ludowy kraj kochany!

Ludzie, powiedzta, komu słuĪem!” —

Tu straszny rzucił im epitet. —

„Kto słyszał — pytam — Īeby motłoch

podchodził w Pcimiu pod Komitet?!

Co wiĊcej, on go nawet spalił,

spalił go, mówiĊ, Īywym ogniem.

A mnie, sekretarzowi swemu,

ĞciągnĊli kurtkĊ, jak i spodnie!

Kto tak rozbestwił tĊ hołotĊ?!

Ten foks ze ĝląska — jakiĪ to wał!

Wiesiek, gdy raz mu zaszurali,

to on siĊ chociaĪ konfrontował!

I gdyby Grzesiek zdołał jeszcze

te stocznie zbombardowaü, toby

motłoch nie właził nam na głowy

i człowiek czułby siĊ bezpiecznie.

A tak, to aĪ siĊ chamy trzĊsą,

Page 9 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

lecz nie ze strachu, a z wĞciekłoĞci —

wiĊc albo dajta im to miĊso,

albo teĪ im połamta koĞci!

Trzeba siĊ na coĞ zdecydowaü.

Bo tak, to tylko moĪna wĞciec siĊ!

ProszĊ, ja mogĊ byü leberał,

tylko wy o tym mnie powiedzcie!

Musi byü jakaĞ dyrektywnoĞü,

nie to dreptanie w miejscu wieczne,

bo tak, to kadra siĊ załamie,

co moĪe staü siĊ niebezpieczne.

DzwoniĊ ja dzisiaj do Maczugi —

Maczuga to komendant MO —

i go siĊ pytam: «Co jest, Wacek?»,

a on mi pieprzy nie na temat!

No, moi drodzy, w tych warunkach

pracowaü — ĪałoĞü to i smutek!

CóĪ to, mam dla ich przyjemnoĞci

Ordona robiü tu redutĊ?!

PrzyszłoĞü ja widzĊ całkiem czarno,

to moĪe skoĔczyü bardzo Ĩle siĊ…”

Page 10 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

WiĊc dla kuraĪu chlusnął w gardło,

tak wprost z butelki, ze dwie trzecie.

CoĞ jeszcze bredził, coĞ bełkotał,

ale powoli ostygł zapał.

I Szmaciak zsunął siĊ z fotela,

rozdziawił gĊbĊ i zachrapał.

ĝpi ciało. A tymczasem dusza

w mroczną krainĊ snu wyrusza.

Sen to dziedzina zagadkowa,

niejedną niespodziankĊ chowa,

bo choü udaje czĊsto jawĊ,

rządzi siĊ jednak własnym prawem,

bĊdąc zaĞ tylko urojeniem,

zawsze ukryte ma znaczenie.

ĝni Szmaciak sen zgoła banalny:

budzi we własnej siĊ sypialni,

ale mu bardzo ciąĪy głowa.

Wiadomo, pił, to rzecz nienowa.

Picie, jak o tym dobrze wiecie,

jest zawsze w modzie w komitecie.

Page 11 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Po piciu kac jest, puchnie ryło…

WiĊc jakby nic siĊ nie zdarzyło,

Szmaciak, Īe jest w działaniu prĊdki,

zrywa siĊ, biegnie do łazienki,

by tam dokonaü toalety,

staje przed lustrem i … o rety!

Nie moĪe byü! Przeciera oczy,

myĞląc, Īe kac go jeszcze mroczy.

Potem paznokcie w ciało wbija,

lecz wszystko na nic! Widzi ryja!

Ogląda w lustrze ryj krytycznie —

no, nie jest znowu tak tragicznie!

Od twarzy znów tak róĪny nie jest!

WiĊc gdy poleje go Yardleyem,

da na to krem, a potem puder,

odróĪniü bĊdzie moĪna z trudem.

A zresztą kładzie na to lagĊ!

On przecieĪ w Pcimiu ma powagĊ

i tak jest wielka jego władza,

Īe tych, co bĊdą nosem krĊciü,

przepĊdzi zewsząd i powsadza —

ma ryj, lecz ma go z własnej chĊci!

Page 12 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Tu bardzo groĨnie coĞ zachrząkał

i z wielkiej złoĞci puĞcił bąka.

„Tera juĪ całkiem Ğwinia jestem!” —

oĞwiadczył lustru z dumnym gestem.

Do Komitetu! Rządziü! Władaü!

ZaleĨü za skórĊ! Bobu zadaü!

Niech płaszczą siĊ przed groĨnym wieprzem!

„Płaszczącym siĊ ja teĪ przypieprzĊ!”

Tu, jak to czĊsto we Ğnie bywa,

wątek znienacka siĊ urywa.

Szmaciak jest w Pcimiu. Zlany potem

do KW pruje na piechotĊ.

CzemuĪ nie pĊdzi czarną Wołgą

z szoferem, patrząc zza firanek

z pogardą na rozlazłe miasto?

Ach, sny są pełne niespodzianek!

Miasto zaĞ nie jest dziĞ rozlazłe —

i idąc mija grupki ludzi,

w których — o zgrozo! — jego wygląd

niezwykłe rozbawienie budzi.

Page 13 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Palcem mnie pokazują, chamy! —

myĞli ze złoĞcią — Ach, wy, Ğmiecie,

jeszcze ze sobą pogadamy,

kiedy zasiądĊ w Komitecie!”

Lecz tak kapryĞna jest snu fala,

Īe wciąĪ Komitet mu oddala.

O! juĪ za rogiem siĊ wyłania,

gdy wtem go senna mgła pochłania.

Szmaciak siĊ nagle znalazł w tłumie,

tłum krzyczy coĞ, on nie rozumie,

jest przeraĪony i wstrząĞniĊty.

Nagle spostrzega transparenty:

„PRECZ Z SAMOWOLĄ APARATU!”

i „WŁADZA DLA PROLETARIATU”,

i „ĝMIERû KRWIOPIJCOM KRWI ROBOCZEJ”,

aĪ z orbit mu wyłaĪą oczy

i lataü mu zaczyna grdyka.

Nagle ktoĞ palcem go wytyka,

tłum naĔ napiera, krzycząc: „Sznura!”

Na szczĊĞcie zdąĪył daü w czas nura.

Page 14 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Sen szybko swe obrazy zmienia.

Szmaciak juĪ nie drĪy z przeraĪenia,

ale jest w Ğrodku w Komitecie,

i to we własnym gabinecie.

Lecz — rzecz to całkiem niepojĊta —

jest w charakterze tam petenta,

za biurkiem zaĞ nie siedzi Szmaciak,

ale ubrany w brudny waciak

Deptała, majster z Kombinatu.

„O, Matko ĝwiĊta! Ty mnie ratuj!” —

pomyĞlał Szmaciak, bo z Deptałą

niejedno mu siĊ rymowało.

Deptała to osobny rozdział

w Īyciu naszego bohatera.

Niejeden raz tego DeptałĊ

on zdeptał juĪ i sponiewierał.

Pierwszy raz zetknął siĊ z Deptałą,

gdy Nowe na wsi zaĞwitało

i kiedy oddał siĊ w całoĞci

szerzeniu wiejskiej spółdzielczoĞci.

Page 15 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Chłop ciemny nie chciał do kołchozu

i gad kułactwa wznosił głowĊ,

trzeba wiĊc było zastosowaü

metody ostre i surowe.

A Īe ruch musiał byü oddolny

i całkowicie dobrowolny,

musieli dzielni z UB chłopcy

czĊsto pejzanów braü pod obcas.

WiĊc Szmaciak jeĨdził, chłopów zbierał,

a gdy siĊ któryĞ zbyt opierał,

to tak go długo kopał w nery,

aĪ wzbudził w nim entuzjazm szczery.

Niestety we wsi Wądół Kaczy

z nasieniem zetknął siĊ sobaczym.

TĊpy, uparty chłop Deptała,

choü braü ubecka tĊgo prała,

a nawet mu duszono grdykĊ,

psuł Szmaciakowi statystykĊ.

Szmaciak siĊ zawziął naĔ okropnie

i pewny był, Īe swego dopnie.

Page 16 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Tak teĪ siĊ stało. GdyĪ fortuna

odwaĪnym sprzyja. Wielka łuna

rozbłysła nagle nad Wądołem

i ogieĔ z hukiem Īre stodołĊ.

Płonie stodoła w PGRze,

pusta zupełnie, mówiąc szczerze,

bo kiedy nadszedł okres siania,

wszyscy chodzili na zebrania,

wiĊc cały zapas, co był, ziarna,

juĪ nie, Īe wroga stonka zĪarła,

ale go zwykłe szare myszy

skonsumowały w wielkiej ciszy.

Wiadomo, ognia bez przyczyny

nie ma. Jak jest, to z czyjejĞ winy.

Wróg niewątpliwie go podłoĪył,

wróg, bo go Nowe we wsi trwoĪy,

wiĊc udaremniü chce nam zbiory,

pola zamieniü zaĞ w ugory,

by miast spółdzielczych jasnych łanów

kwitła tu znowu władza panów.

Page 17 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Ten wróg ohydny to Deptała!

Wsi czarna owca i zakała!

Z kim w zmowie był, wykaĪe Ğledztwo!

Natychmiast do UrzĊdu wlec go!

JuĪ czeka dzielnych chwatów czwórka:

Szmaciak, Maczuga, Buc i Rurka,

trzech jest w cholewach i w mundurze,

a Szmaciak jako cywil w skórze.

Chłop juĪ ocieka zdrowo juchą,

bo jak go wieĨli, dostał w ucho.

Strasznie to chłopców rozczmuchało,

Īe pobrał juĪ zaliczkĊ małą.

„Zaraz dostaniesz resztĊ, wszarzu!” —

wykrzyknął z rozbawioną twarzą

Maczuga — i jak nie doskoczy —

i lu go piĊĞcią miĊdzy oczy!

A potem Buc, a za nim Rurka

i Szmaciak. W koĔcu cała czwórka

prała go, Īe aĪ szło dudnienie:

to w nery kop!, to w przyrodzenie!,

Page 18 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

to w zĊby!, w Īebra! AĪ sapali

z wielkiej emocji — i wciąĪ prali.

Wreszcie siĊ wyczerpała werwa.

Na papieroska mała przerwa.

Z rozkoszą dym wciągają w płuca,

Szmaciak juĪ jakiĞ Īarcik rzuca…

Patrzą, co dzieje siĊ z Deptałą,

i aĪ ze Ğmiechu ich zatkało,

bo widok był niezmiernie draczny:

po ziemi pełzał cham pokraczny,

znacząc po sobie Ğlad posoką,

a z gĊby mu spływało oko.

Wszyscy dostali odznaczenia

za wielce bohaterski wyczyn

i Szmaciak szybko szedłby w górĊ,

gdy nagle z niepojĊtych przyczyn

wszystko raptownie siĊ odmienia.

Cofają dawne odznaczenia,

jest czystka w rolnym referacie,

uniewaĪniają nominacje,

Page 19 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

o dzielnym mówią zaĞ UrzĊdzie,

Īe w wypaczeniach trwał i błĊdzie.

Szmaciak był blady, w nerwach cały.

Przyszło zwolnienie dla Deptały —

i ten zakała, wróg niedawny,

zaczynał byü w powiecie sławny,

bo dostał rentĊ niewysoką

i na koszt paĔstwa szklane oko.

Na szczĊĞcie były w partii siły,

co kres tej orgii połoĪyły.

„Owszem, przegiĊto nieraz pałĊ,

ale zasługi tyĪ niemałe

w minionym mieli my okresie,

totyĪ wydaje słusznym mnie siĊ,

aby nie tolerowaü dłuĪej

krytyki, która wrogom słuĪy.

ĩe był niesłuszny kult jednostki,

wyciągniem z tego słuszne wnioski

i zmienim politykĊ rolną,

lecz ludzi krzywdziü nam nie wolno!”

Page 20 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Tak, strach ma zawsze wielkie oczy.

Nie dawaü mu siĊ! WiĊcej mĊstwa!

I Szmaciak znowu pewnie kroczy

po nowe laury i zwyciĊstwa.

Bez Īalu rzucił Wądół Kaczy,

na los juĪ wiĊcej nie sobaczy,

wie, Īe mu partia ufa, a to

z sowitą łączy siĊ zapłatą.

JuĪ z nowym wrogiem toczy walkĊ,

juĪ ma lodówkĊ, wózek, pralkĊ,

ĪoneczkĊ — tłustą badylarĊ

i z nią rozkosznych dziatek parĊ.

Pruje ku górze, roĞnie w piórka,

zajmuje coraz lepsze biurka,

aĪ wreszcie w nowej czas odnowy

staje siĊ władcą powiatowym.

ĩe Szmaciak jest kombatant sławny,

Ğciąga do Pcimia kumpli dawnych,

na stanowiskach ich osadza,

przez co siĊ bardzo wzmacnia władza.

Maczuga jest milicji szefem,

Page 21 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Rurka, Īe ma na karku głowĊ,

jest dyrektorem kombinatu,

a Buc ma związki zawodowe.

Kombinat Szmaciak nie bez racji

uznał za teren kombinacji

i razem ze swych kumpli trójką

stał siĊ naczelną jego dójką.

W systemie centralnego planu

prosta dojenia jest technika,

bez Īadnych bowiem ograniczeĔ

moĪna tu doiü robotnika.

Nad tym, jak doi siĊ centralnie

przez plany, normy, płace, ceny,

nie trzeba wcale siĊ rozwodziü,

bo wszyscy to dokładnie wiemy.

Lecz w tym tkwi całej rzeczy sedno:

doiü dla góry to jest jedno,

a drugie: „No, kochani moi,

dla siebie trzeba tyĪ podoiü!

Nie po to znieĞlim kult jednostki,

Page 22 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

by bogaciły siĊ jednostki,

zaĞ równoĞü na tym siĊ zasadza,

aby doiła wszelka władza!”

KaĪdy tak doi, jak potrafi,

zaleĪnie od formatu główki.

Maczuga, Īe zbyt bystry nie jest,

doi nachalnie, przez łapówki;

Buc, który jest na forsĊ łasy,

sprzedając prywaciarzom wczasy;

zaĞ w Rurce nĊdzne ich dojenie

budzi po prostu obrzydzenie.

Rurka jest głowa i zna Īycie,

wie, Īe by doiü naleĪycie,

trzeba siĊ włączyü bez wahania

w centralny system planowania.

Jako tłocząco-ssącą pompĊ

widzą ten system jego oczy,

która jak gigantyczne serce

pompuje z dołu, z góry tłoczy.

Z dołu ssie pompa ludzką pracĊ

Page 23 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

bardzo zachłannie, metodycznie,

by ją przerobiü w swych komorach

na płace oraz inwestycje.

Płace spływają wąską rurką,

a inwestycje — wielką rurą,

co jak najĞciĞlej jest związane

z systemu celem i naturą.

Nie temu bowiem system słuĪy,

by prolet gnuĞniał w dobrobycie,

lecz aby wizje gigantyczne

tytanów myĞli wcielaü w Īycie.

Lecz wizje te pełne poezji

nie podniecały wcale Rurki.

„Poezji — mawiał — to nikt nie zji!”

Jego zaĞ obchodziły kurki.

Rurka od dawna snuł marzenia,

aby w centralną sieü dojenia,

gdzieĞ w plątaninie rur i rurek

malutki zamontowaü kurek.

Lecz choü tak bardzo o tym marzył,

sam by siĊ nigdy nie odwaĪył

Page 24 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i kiedy inni wielkie krany

wkrĊcali w rur systemu Ğciany,

wciąĪ trwał w bezczynie i niemocy,

o małym kurku Ğniąc po nocy.

Lecz oto karta siĊ odwraca:

do Pcimia go przyzywa Szmaciak.

Tu Rurka, mając w rĊku wszystko:

kumpli, zaplecze, stanowisko —

plus swoje własne dobre chĊci,

nareszcie w system kranik wkrĊcił.

Kombinat był na Pcimia miarĊ,

a Pcim — miasteczko zapyziałe,

ot — wiĊksza wiocha, tylko rynek

od wsi go róĪnił odrobinĊ.

Na rynku — knajpa. W dni targowe

chłop tam nad kuflem zwieszał głowĊ

albo setkową, duĪą stopką

wlewał do gardła pcimkĊ z kropką,

czyli spirytus z kroplą wódki.

Gdy rozum stawał siĊ zbyt krótki,

straszliwe w rynku mordobicie

Page 25 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

mąciło gnuĞne pcimian Īycie.

W Pcimiu teĪ było dwóch kowali,

co konie zrĊcznie podkuwali,

był dekarz, co krył papą dachy

i blacharz, który robił blachy

do wozów chłopskich, gdyĪ te wozy,

brnąc poprzez słynne pcimskie piachy,

na kołach, aby ich nie zetrzeü,

miały obrĊcze z grubej blachy.

ObrĊcze pcimskie były sławne.

Nawet w odległej Dolnej BĨdzinie

wiedziały całkiem małe dzieci,

Īe Pcim z obrĊczy przednich słynie.

Taki był Pcim dawnymi laty,

gdy na najwyĪszych władzy piĊtrach

postanowiono, by powiaty

tworzyły robotnicze centra.

Nie uprzemysłowienie jednak

było tu celem i niezmiernie

myli siĊ ten, co by tak sądził —

bo to o dusz szło inĪynieriĊ.

Page 26 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Chłop jest niezmiernie zacofany,

przez co posiada aĪ dwie dusze,

stąd teĪ w połowie jest kułakiem,

w połowie zaĞ proletariuszem.

Naszym zadaniem, towarzysze,

jest poprzez industrializacjĊ

wytrzebiü w nim tĊ pierwszą duszĊ,

natomiast drugiej uznaü racje.

Niech wiĊc w zapadłej kaĪdej dziurze

zakłady wnet powstaną duĪe,

najlepiej huty lub kopalnie —

to byłoby wrĊcz idealnie!

ZaĞ gdzie warunków brak, powiaty

niechaj budują kombinaty!”

Pcim słynny był z wyrobu serów,

lecz ser dostarczyü mógłby Īeru

reakcji, co je sery w poĞcie.

W przemyĞle bez wartoĞci ser jest.

Postanowiono wiĊc obrĊczy

do kół wytwarzaü długie serie.

Page 27 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Gdy władzĊ twórczy szał ogarnie,

to nie ma dla niej rzeczy trudnej —

upaĔstwowiono wiĊc blacharniĊ,

a blacharz poszedł siedzieü w pudle.

A potem fury pełne cegły,

wapna, Īelaza i cementu

brnĊły przez piachy i zaczĊto

kłaĞü pod kombinat fundamenty.

Tak rozpoczĊła siĊ budowa,

a osobiĞcie nią kierował

pcimski sekretarz — Piotr WardĊga.

WardĊga w Pcimiu był potĊga,

działał szeroko i z rozmachem,

wiĊc gdy postawił juĪ na blachĊ,

to nie istniała w Pcimiu siła,

co by go z drogi zawróciła.

WardĊga próĪny był piekielnie;

chciał mieü kopalnie i cegielnie,

chciał takĪe wznieĞü olbrzymią hutĊ,

lecz z głowy myĞl ktoĞ wybił mu tĊ,

Page 28 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

tłumacząc długo, Īe na furze

trudno przewoziü piece duĪe,

ta zaĞ kopalnia w Pcimiu piachu

nie potrzebuje wcale dachu.

Dał wiĊc WardĊga za wygraną

i w rezultacie zbudowano

fabrykĊ gwoĨdzi i wyrobów

blaszanych — istny raj nierobów.

Budowa trwała cztery lata,

zmieniło siĊ oblicze Ğwiata,

zrodziły nowe siĊ pomysły

i z blach obrĊcze z mody wyszły.

Lecz długoĞü Īycia raz wstawionej

do planu rzeczy jest dziĞ sławna,

dlatego nie ma nic dziwnego

w fakcie, Īe o tym, iĪ od dawna

wozy juĪ mają ogumienie,

nikt nie pomyĞlał. DziĞ myĞlenie

przynosi tylko same szkody

i wskutek tego wyszło z mody.

Page 29 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Fabryka robi ciągle blachy,

na które dawno nie ma zbytu,

jednakĪe inny jest referat

podaĪy, inny zaĞ popytu.

Wyników ich nikt nie uzgodni,

bo ileĪ by zajĊło to dni!

Zresztą odnoĞni referenci

są wciąĪ czym innym pochłoniĊci.

Produkcja idzie. Puchną składy

i pcimian strach ogarnia blady;

szczĊĞciem na skutek blach korozji

nie doszło w Pcimiu do eksplozji.

Kiedy siĊ Rurka zjawił w Pcimiu,

kiedy zobaczył napis szumny

i wszystko, co siĊ pod nim kryło,

pomyĞlał sobie: „GwóĨdĨ do trumny!

ĩegnaj, kariero, bo w tym grobie

kariery nigdy ja nie zrobiĊ!”

Chciał uciec, siĊ usunąü w cieĔ juĪ.

Lecz oto — cóĪ to znaczy geniusz!

Page 30 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Przelotna myĞl o trumnie, grobie,

nagle w bezcennej jego głowie

w cudowny sposób siĊ kojarzy

z migotem Ğwiec, blaskiem ołtarzy,

bogactwem i potĊgą kleru,

bezrefleksyjną wiarą ludu

i tajemniczym słowem „przerób” —

genialny mózg dokonał cudu!

JuĪ ma koncepcjĊ oddojenia:

wszystkie te blachy pozamienia

na medaliki i krzyĪyki,

ryngrafy, małe ołtarzyki,

a kaĪda blacha rozmieniona

to kolosalna wprost mamona!

Rozkupią wszystko ksiĊĪa, chłopi,

dewotki, młodzieĪ, nawet popi,

bo odkąd z klerem trwa batalia

i ĞwiĊty obraz porywają,

wzrósł popyt na dewocjonalia

przeszło dwukrotnie w całym kraju!

Tu Rurka poczuł siĊ jak Midas:

to, czego dotknie, w złoto zmienia!

Page 31 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

A choü nie wiedział, kto to Midas,

wybornie sztukĊ znał dojenia.

Zakład natychmiast zwiĊkszył plany,

juĪ prol siĊ po nim nie wałĊsa,

lecz tyra wciąĪ na cztery zmiany

za nie zmienioną nĊdzną pensjĊ.

Bo cóĪ właĞciwie siĊ zmieniło?

Jedynie blach do wozów iloĞü.

Nie wykazano przecieĪ w planie,

Īe jakoĞü teĪ uległa zmianie,

gdyĪ religianckie talizmany

szpeciłyby laickie plany,

poza tym mógłby prokurator

dostĊp do kranu odciąü kratą.

Oparty o bezboĪną władzĊ

rozwija siĊ interes ĞwiĊty

i naszych dzielnych chwatów spółka

zgarnia krociowe dywidendy.

Ach! nie masz to, jak Īycie w Pcimiu!

Po prostu istna to idylla!

Page 32 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

W nowej dzielnicy Zbójnikowo

za willą siĊ buduje willa!

Powstał teĪ w mieĞcie klub rajdowca,

nocny kabaret „Czarna owca”

i, choü siĊ o tym mało słyszy,

przytulny puff dla towarzyszy.

Pewnego dnia do gabinetu,

w ukłonach gnąc siĊ, wszedł Wylizuch,

ten z socjalnego, i powiada:

„Ja, towarzyszu, w sprawie zgryzu.

Zgryz mamy mianowicie taki:

zgłasza siĊ majster z kombinatu,

Īe mu niesłusznie wymówiono.

«To nie nasz resort — mówiĊ na to —

idĨcie z tym do prezesa Buca.»

Buc takich to za kark wyrzuca.

Lecz on juĪ był i siĊ upiera,

Īe to jest sprawa partii teraz.

«WyĞcie jest partia robotnicza —

powiada — wiĊc ja z tej ĪałoĞci,

jako Īe sam robotnik jezdem,

Page 33 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

was prosiü chcĊ sprawiedliwoĞci!»

Widaü, Īe tĊpy jest to pacan,

a tacy, mówiąc miĊdzy nami,

lubieją wciąĪ rozrabiaü wyĪej,

wiĊc proszĊ — zdecydujcie sami.”

Szmaciak w szampaĔskim był humorze,

wczoraj sukcesy miał nielada,

bo wygrał rajd do Górnej BĨdziny

i szyku na balecie zadał.

„SprawiedliwoĞci szuka? Tutaj? —

krzyknął — A to dopiero wariat!

Dajcie go! Niech me oczy ujrzą

ten uciĞniony proletariat!”

Z radoĞci aĪ zaciera dłonie —

on tego chłopa zrobi w konia!

Wysłucha; Īe siĊ przejął, uda;

a potem dziaü siĊ bĊdą cuda!

„U nas, widzicie, w Pcimiu robol

nie jest bezczelny i nachalny,

poniewaĪ tu panuje jeszcze

Page 34 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

dobry obyczaj feudalny.

My tu z chamami ceregieli

nie robim. A jak jakie Ğmiecie

zaczyna podskakiwaü, to go,

nim siĊ obejrzy, z miejsca zmieciem!”

Lecz sprawa tak z pozoru łatwa

ni stąd, ni zowąd wnet siĊ gmatwa,

bo rzecz siĊ niesłychana stała:

do gabinetu wszedł… Deptała!

Jak Makbet, kiedy widmo Banka

stanĊło przed nim wĞród biesiady,

Szmaciak z wraĪenia zaniemówił

i zrobił siĊ Ğmiertelnie blady.

Bo choü Szekspira nie był znawcą,

lecz zawsze stropi siĊ oprawca,

kiedy znienacka mu ofiara

swe Īale siĊ wyłuszczyü stara.

Nie dziwno wiĊc, Īe doznał szoku.

JuĪ dawno o wybitym oku

i o wyczynach swej młodoĞci

Page 35 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

zapomnieü zdołał. Te wspomnienia

zaczĊły go niezmiernie złoĞciü,

kiedy siĊ wynurzały z cienia.

Choü ciągle upatrywał chlubĊ

w młodzieĔczej swej współpracy z UB,

pod wpływem własnej propagandy

juĪ zaczął wierzyü, Īe to bandy

były straszliwe i potĊĪne,

z którymi boje staczał mĊĪne,

swe młode naraĪając Īycie —

a nie bezbronnych chłopów bicie.

I nagle drab, co przed nim stanął,

wywleka prawdĊ nielubianą,

szczerbĊ w przepiĊknym robiąc micie —

takie to figle płata Īycie!

Szybko siĊ jednak opamiĊtał

i czujnie spojrzał na petenta.

Nie trzeba wpadaü wprzód w wariacjĊ,

nim siĊ rozpozna sytuacjĊ.

JuĪ maluteĔki jego móĪdĪek

jak bardzo sprawny komputerek

Page 36 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

zaczął obliczaü błyskawicznie

rozlicznych moĪliwoĞci szereg.

Pierwsze pytanie siĊ wyłania:

Kto mu tu nasłał tego drania?!

A potem drugie: W jakim celu

zjawia siĊ tu po latach wielu?

Szmaciak nie wątpił ani chwili,

Īe siĊ w tym kryje gdzieĞ intryga

i Īe nie zjawił siĊ przypadkiem,

Īebrząc o łaskĊ, ten dziadyga.

Przypadek byłby to zbyt rzadki.

A czy w ogóle są przypadki?

PrĊdzej ugryziesz własny zadek,

nim trafisz w Pcimiu na przypadek!

Szmaciak jest czujny. Wszak niedawno

bataliĊ stoczył w Pcimiu sławną

o władzĊ, w której starł WardĊgĊ —

pcimską wyroczniĊ i potĊgĊ.

Wykazał przy tym wielką klasĊ,

wykoĔczył bowiem go z hałasem.

Page 37 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Jak? O tym jeszcze mowa bĊdzie.

Lecz choü siĊ rozparł na urzĊdzie,

choü był wszechwładnym w Pcimiu panem,

to czasem budził siĊ nad ranem

w Ğmiertelnym strachu, Īe WardĊga

podstĊpnie znów po władzĊ siĊga.

Ach, co tu gadaü! To dziadzisko

z niejednym bonzą było blisko

i choü dziĞ był zupełnym zerem,

jeĪeli zwietrzyłby aferĊ,

mógłby podesraü mu ohydnie,

bo to jest wredne, mĞciwe bydlĊ

i ma tu wtykĊ, a ta wtyka

w Szmaciaka sprawy nos wciąĪ wtyka!

Deptała, jak to stary prolet,

glĊdzi bez ładu coĞ i składu,

to Īali siĊ na ciĊĪką dolĊ,

to znów swe Īycie opowiada,

jak gospodarzył, potem przestał,

bo podpalono we wsi szopĊ.

Szmaciak by go juĪ dawno zbeształ

Page 38 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i posłał za drzwi tĊgim kopem,

lecz wciąĪ ta myĞl go niepokoi,

Īe ktoĞ tu za tym dziadem stoi

i nasłał tego tu matołka,

aby wysadziü go ze stołka.

Spokojna czaszka! No bo takie

numery — to nie ze Szmaciakiem!

Trza tylko kapnąü, w czym jest zdrada,

a potem rozgnieĞü tego gada!

WiĊc chociaĪ nudzi go szalenie

rozwlekłe prolskie to glĊdzenie,

nadstawia ciągle czujnie ucha,

pewien, Īe w koĔcu siĊ dosłucha.

ĩeby siĊ jednak dziad nie strwoĪył,

na twarz łaskawy uĞmiech włoĪył

i spod tej maski chyłkiem, boczkiem

Ğwidruje go swym chytrym oczkiem.

Deptała swą opowieĞü snuje:

jak poszedł pracy szukaü w mieĞcie,

jak siĊ tam róĪnych zajĊü imał,

Page 39 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

jak poszczĊĞciło mu siĊ wreszcie

i los skierował go do Pcimia.

W Pcimiu kombinat powstał właĞnie

i były tam wysokie płace,

lecz brakło ludzi, wiĊc Deptała

natychmiast dostał dobrą pracĊ.

ĩe siĊ w robocie wnet odznaczył,

posłano go na kurs spawaczy.

Zły los wiĊc wreszcie siĊ odmienił.

Deptała w Pcimiu siĊ oĪenił,

bachorów spłodził całą furĊ,

słowem, powoli piął siĊ w górĊ…

Lecz nie jest to fakt bez znaczenia,

Īe rzeczywistoĞü wciąĪ siĊ zmienia…

Po latach, hen, na samej górze

dziaü siĊ zaczĊły rzeczy duĪe,

gdyĪ Bagno ze swą silną grupą

postanowili ruszyü kupą.

Nie były wcale to przechwałki.

Grupa za sobą miała pałki!

Page 40 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Gdy nie staü ciĊ na długie noĪe,

pałką teĪ wiele zdziałaü moĪesz.

Poza tym nóĪ to rzecz germaĔska,

a pałka nasza — prasłowiaĔska,

i pewien car tak pałki lubił,

Īe siĊ przydomkiem „Pałkin” chlubił.

Pod rząd łyknąwszy trzykroü sto gram,

Bagno wysunął nowy program,

w tym zaĞ programu leĪał ogrom,

Īe to nie program był, a pogrom.

Gdy stary Gnom wciąĪ na mównicy

wyliczał komy i procenty,

Bagno i jego harcownicy

chyłkiem włazili na urzĊdy.

Mówiono nawet o nich: „cisi”,

lecz im to okreĞlenie wisi,

bo wnet pozycjĊ swą utwardzą,

a wtedy bĊdą głoĞni bardzo.

NajwyĪszy czas zmieniü aparat!

WĞród ciągłych zebraĔ, swarów, narad

zgnuĞniała całkiem kadra stara,

Page 41 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

a tu juĪ czeka nowa wiara,

zwarta i prĊĪna, i gotowa

wszystkich za mordĊ wziąü od nowa!

ĩe atrakcyjnoĞü starych zgasła,

wysuwa ona nowe hasła.

Jej hasła: „Naród” i „Koryto”!

Narodem oni są niby to.

CóĪ to za „oni”? KtóĪ to taki?

To jasne. Oni — to Szmaciaki!

Kiedy powoli kraj nasz cały

zbrodniczej bredni cieĔ pokrywał,

oni w tym cieniu dzielnie roĞli

jak grzyb trujący i pokrzywa.

Szmaciaków wyhodował ustrój

ze trzy juĪ chyba pokolenia.

Pierwsze wkroczyło na arenĊ

tuĪ po tak zwanym wyzwoleniu.

Szeregi zasilając partii,

czynili jednak to z rezerwą,

nie byli bowiem jeszcze pewni,

Page 42 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

czy kiedyĞ za to nie oberwą.

Lecz ustrój przetrwał pierwszą próbĊ,

wstąpili zatem i do UB,

albowiem mając szmal na wzglĊdzie,

gdzieĪ lepiej działaü niĪ w UrzĊdzie?!

W UrzĊdzie dają broĔ i władzĊ,

a wokół kraj jak Zachód Dziki,

moĪna wiĊc dobrze nabiü kabzĊ,

i to w dodatku bez ryzyka.

Szmaciaki, Īe nie bite w ciemiĊ,

na Odzyskane pĊdzą Ziemie,

tam w wielki siĊ włączają szaber,

bo kaĪdy z nich jest homo faber.

A jeĞli któryĞ z nich był chory

lub jechaü nie mógł z innych wzglĊdów,

to przecieĪ ma na miejscu dwory,

do których wkracza siĊ z UrzĊdu.

Rzecz jasna, Īe i dla idei

potrzeba skopaü porcjĊ nerek

lub za bezdurno w łeb czyjĞ strzeliü —

Page 43 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

wszak koszta kaĪdy ma interes.

Szmaciaki nie dla przyjemnoĞci

łamią ci koĞci, duszą grdykĊ,

ale dlatego, Īe ich byznes

ma taką dziwną specyfikĊ.

Choü niebywały mieli sprycik,

wciąĪ im trudnoĞci sprawiał diamat.

ZałoĪyü moĪna wiĊc, Īe tutaj

póĨniejszy siĊ zawiązał dramat.

Bo chociaĪ oni naszej partii

tworzyli trzon niezwykle zdrowy,

w wejĞciu na same szczyty władzy

stale im przeszkadzały głowy.

Szmaciak jest urodzony praktyk

i nie ma serca do teorii,

a wówczas tylko małamedzi

w partyjnej mogli chadzaü glorii.

Nie mogąc małamedom sprostaü,

musieli wnet kompleksów dostaü,

bo jak nas uczy Freud profesor,

w człowieku rodzi siĊ agresor,

Page 44 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

gdy mu o sobie złe mniemanie

nasunie z innym porównanie,

gdyĪ nikt nie godzi siĊ z ochotą

z tym, Īe jest zwykłym idiotą.

Ze wszystkich rzeczy Ğwiata Szmaciak

tych dwóch najbardziej nienawidzi:

pierwszą z nich jest inteligencja,

a drugą oczywiĞcie ĩydzi.

Dlatego, jak to wszem wiadomo,

Szmaciaki duszą są pogromów,

a takĪe lubią „białą rączkĊ”

przyprawiü o Ğmiertelną drĪączkĊ.

Lecz chociaĪ było to wiadomo,

niezwykle w partii hołubiono

Szmaciaków pierwsze pokolenie.

W poezji byli w wielkiej cenie,

wszystkie partyjne piĊknoduchy

wielbiły ich w spiĪowych strofach

i w wierszach stale siĊ pojawiał

to zuchowaty z UB chłopak,

to major, który ciemną nocą

Page 45 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

zadyszki dostał, wroga grzmocąc,

i innych bojowników roje —

Szmaciaki zaĞ wiedziały swoje.

Tak siĊ historii koło krĊci,

Īe najpierw są inteligenci,

co mają szczytne ideały

i przeobraziü Ğwiat chcą cały.

MiłoĞcią płonąc do abstraktów,

najbardziej nienawidzą faktów,

fakty teoriom bowiem przeczą,

a to jest karygodną rzeczą.

Kochają LudzkoĞü i Człowieka,

ale człowieka przez „C” duĪe —

ideĊ, która buja w chmurze;

toteĪ ich Īywy człowiek wĞcieka,

gdyĪ bĊdąc tej idei cieniem,

zarazem jest jej wypaczeniem —

empiria bowiem bardzo brudzi

teoretycznych, czystych ludzi.

W Ğwiecie im nie podoba to siĊ,

Page 46 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Īe wciąĪ pogrąĪa siĊ w chaosie

i Īe nie rządzi nim Zasada,

którą u podstaw siĊ zakłada.

Wielkim nieszczĊĞciem jest ludzkoĞci,

Īe ma sąd błĊdny o wolnoĞci,

bo stąd siĊ zło najwiĊksze bierze,

Īe nie Īyjemy w falansterze,

lecz kaĪdy pragnie w pojedynkĊ

zdobyü dla siebie szczĊĞcia krzynkĊ.

Oburzające to dąĪenie

gmatwa historii bieg szalenie

i zwodząc ludzkoĞü na manowce,

uniemoĪliwia wszelki postĊp.

Wokół siĊ dzieją potwornoĞci,

szaleją dzikie namiĊtnoĞci,

egoizm oraz zysku Īądza

straszliwe orgie w krąg urządza,

odczłowieczona zaĞ jednostka

o wspólne dobro siĊ nie troska

i w walce jednostkowych racji

ulega całkiem alienacji.

Page 47 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

LudzkoĞü to całoĞü, jak wiadomo,

a nie zaĞ zbiór, gdzie byle homo

moĪe na własną rĊkĊ roĞciü

sobie pretensje do wolnoĞci.

Za filozofa idąc radą,

nareszcie sobie to uĞwiadom,

Īe WolnoĞü właĞnie tkwi w przymusie

i z entuzjazmem poddaj mu siĊ.

By mogła zapanowaü RównoĞü,

trzeba wpierw wdeptaü wszystkich w gówno;

by człowiek był człowieka bratem,

trzeba go wpierw przeüwiczyü batem;

wszystko mu takĪe siĊ odbierze,

by mógł własnoĞcią gardziü szczerze.

Ubranko w paski, taczka, kilof

niezwykle Īycie ci umilą,

a gdy juĪ znajdziesz siĊ za drutem,

opuĞci troska ciĊ i smutek

i radoĞü w sercu twym zagoĞci,

ĪeĞ do Królestwa wszedł WolnoĞci,

gdzie wreszcie bĊdziesz Īył godziwie,

tyrając w twórczym kolektywie.

Page 48 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Tak sobie owi mĊdrcy mili

wszystko przepiĊknie wymyĞlili.

Lecz człowiek marną jest istotą

i zamiast poddaü siĊ z ochotą

ich Ğwiatłym i zbawiennym rządom,

hołduje starym wciąĪ przesądom,

Īe zaĞ zepsuty jest do gruntu,

ucieka nawet siĊ do buntu.

By moĪna było ludzkoĞü zbawiü,

trzeba siĊ najpierw z nią rozprawiü,

bo tylko z morza krwi i mĊczarĔ

zrodzi siĊ przecudowna tĊcza.

Zatem do dzieła! Lecz niestety!

Ci bezlitoĞni myĞliciele

tylko w teorii poczynają

sobie tak dzielnie i tak Ğmiele.

Bo chociaĪ zabijanie ludzi

niezwykły w nich entuzjazm budzi,

sami są tacy jak de Sade,

co ksiąg swych własnych nie szedł Ğladem,

lecz był ponurym idiotą,

Page 49 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

co piĊkne róĪe rzucał w błoto.

Zanim wiĊc wielką rzeĨ rozpoczną,

wprzód gwardiĊ muszą mieü przyboczną,

która ich krwawe fanaberie

bĊdzie wcielała w Īycie serio.

W trzasku gilotyn, w salwy huku

ideał siĊga wreszcie bruku.

Muzyki miłej tak dla ucha

w swym gabinecie mĊdrzec słucha

i dumny, Īe dokonał cudu,

myĞli o gwardii: to kwiat ludu!

Prawdziwi to idealiĞci,

bo nie dla własnej swej korzyĞci,

lecz dla przyszłego szczĊĞcia Ğwiata

spełniają szczytną misjĊ kata!

Tak myĞląc, błąd popełnia gruby,

zaląĪek swojej przyszłej zguby.

Kto w szpony dostał siĊ hipostaz,

rzeczywistoĞci juĪ nie sprosta,

bo spoza gĊstej mgły abstraktów

Page 50 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

najprostszych juĪ nie widzi faktów;

nie jest wiĊc rzeczą nadzwyczajną,

Īe za kwiat cudny bierze łajno.

A łajno Ğmierdzi, łajno roĞnie,

w terroru przecudownej wioĞnie,

aĪ w koĔcu staje siĊ potĊgą

i coraz wyĪej pragnie siĊgnąü.

Kiedy łaknący krwi mądrala

zaczyna cały Ğwiat rozwalaü,

aby na gruzach tego Ğwiata

urzeczywistniü sen wariata,

gdy absolutnej chcąc równoĞci,

wszystkim dokoła łamie koĞci

i nas pod straszne jarzmo wtłacza,

by zniszczyü instynkt posiadacza,

to jego wierni pretorianie

mają odmienne nieco zdanie

o swojej przyszłej perspektywie —

czemu siĊ zresztą trudno dziwiü.

Brudną i mokrą swą robotą

Page 51 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

przecieĪ parają siĊ nie po to,

by takie odnieĞü stąd korzyĞci,

Īe obłąkaĔczy sen siĊ ziĞci

i Īe im takĪe głowy utną,

bowiem ten sen siĊ koĔczy smutno.

Przeciwnie — oni happy endu

pragną, wiĊc boją siĊ obłĊdu.

Kiedy zwyciĊskie toczą boje

ze straszną reakcyjną hydrą,

to chcą mieü pewnoĞü, Īe na zawsze

zdobĊdą to, co hydrze wydrą.

Fanatyzm lĞniący w wodza oku

straszliwy budzi w nich niepokój,

asceza zaĞ napawa trwogą,

Īe im zdobycze zabraü mogą.

I tak siĊ oto koĔczy sojusz

teoretyka z lumpem, bo juĪ,

gdy kaĪdy własną chce iĞü drogą,

powstaje problem: Kto tu kogo?

O, Rewolucjo w Permanencji —

tyĞ mrzonką jest inteligencji,

a ten twój cały krwawy przerób

Page 52 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

daje rezultat równy zeru!

Szmaciak chce władzy nie dla Ğmichu,

lecz dla bogactwa, dla przepychu,

chce mieü tytuły, forsĊ, włoĞci

i w nosie przyszłoĞü ma ludzkoĞci!

WiĊc czeka na stosowny moment,

by stuknąü mĊdrca w główkĊ łomem

i miast utopii bezklasowej

zbudowaü feudalizm nowy.

Nowy — boü przecie z mĊdrca nauk

niejedno mu siĊ spodobało —

koncentrak choüby, czyli łagier

Szmaciak uwaĪa wprost za szlagier.

To takĪe mu utkwiło w głowie,

Īe ludzkoĞü równieĪ jest surowiec,

wiĊc trzeba doiü, strzyc to bydło,

a kiedy padnie, zrobiü mydło.

OĪywia go zasada prosta:

z wszystkiego moĪna szmal wydostaü,

tak jak za okupacji z ĩyda —

ach, jak ten trening mu siĊ przydał,

Page 53 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

a teraz piĊkne wyda plony

na cały naród rozszerzony!

I tak socjalizm w kraju naszym

osiągnął wyĪsze stadium — faszyzm.

Ach! ten poemat mój — rozdĊty!

Trzeba w nim zrobiü remanenty,

trzeba połowĊ zeĔ wyrzuciü,

niejedno zmieniü, wszystko skróciü,

ten straszny bełkot idioty

na poetyckie zmieniü wzloty,

aĪeby stał siĊ do strawienia!

Lecz jak tu rzeczywistoĞü zmieniaü?

Jak tu sfałszowaü doĞwiadczenie?

Nie! mowy nie ma! Nic nie zmieniĊ,

nic nie wyrzucĊ! Bo widzicie —

poemat ten to samo Īycie!

Dosyü dygresji. Czas do rzeczy.

ChociaĪ rozsądek temu przeczy,

Szmaciak siĊ bardzo zląkł Deptały.

Jego nieufny móĪdĪek mały

Page 54 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

opanowuje podejrzenie,

Īe za tym wydarzeniem błahym

ktoĞ groĨny kryje siĊ szalenie,

ktoĞ, kto zna tajemnicĊ blachy,

i gdy mu gĊby siĊ nie zatka,

potworne złoĪy doniesienie,

po którym urwie siĊ dojenie

i Szmaciak skoĔczy jak Zawadka.

Do diabła! Ten półgłówek Rurka

wciąĪ sterczy przy tych swoich kurkach,

nie wykazując nic czujnoĞci!

Straszliwie to Szmaciaka złoĞci.

Przyjąü DeptałĊ do roboty —

toĪ to był pomysł idioty!

CzyĪby juĪ wyszło mu z pamiĊci,

jak ten im pod butami rzĊził,

jak nagle strasznym głosem zawył

i spojrzał na nich Ğlipiem krwawym?!

I on takiego trzymał zbója!

O, Rurka, tyĞ jest kawał chuja!

Page 55 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Lecz co siĊ stało, nie odstanie!

Teraz jest waĪne niesłychanie,

Īeby coĞ tutaj zachachmĊciü,

niby okazaü dobre chĊci,

parĊ obietnic złoĪyü mgliĞcie,

nawet daü awans szantaĪyĞcie —

sprawa jest przecieĪ oczywista,

Īe jest Deptała szantaĪysta!

Inaczej by siĊ tu nie krĊcił,

nie niuchał swoim chamskim nosem,

co by tu moĪna wytargowaü,

ale poleciał wprost z donosem.

A jeĞli tym siĊ właĞnie zdradzi,

Īe mu okaĪe nagle serce?

Szmaciak siĊ bardzo zafrasował

i w wielkiej znalazł siĊ rozterce.

JeĞli on nie wie, Īe jest w zmowie,

a tym awansem mu dopowie,

Īe przy tych złotodajnych kurkach

przyssany był nie tylko Rurka?

MoĪe by raczej zatem donos

Page 56 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

na RurkĊ złoĪyü z wyprzedzeniem,

Īe niby sam te kurki wkrĊcił,

aby społeczne kraĞü nam mienie?

Zmówiü siĊ z Bucem i z Maczugą

i z mety do wiĊzienia, lu go!

Ale to byłaby afera!

Szmaciak by znów ordery zbierał,

Īe taki czujny zeĔ gospodarz…

TrochĊ tych kurków wprawdzie szkoda…

Lecz jeĞli ma karierą płaciü?

Trudno, niech trochĊ lepiej straci,

a gdy niebezpieczeĔstwo minie,

pewnie co znowu siĊ nawinie.

KopernikaĔska ta idea,

Īe krzyknie sam: „Łapaj złodzieja!”

i zwierzchnoĞü tym zupełnie zmyli,

przechyla szalĊ w jednej chwili.

Szmaciak juĪ wiĊcej siĊ nie waha,

juĪ przed Deptałą nie ma stracha,

takĪe i tego siĊ nie boi,

Page 57 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

kto z tyłu za Deptałą stoi,

bo pogrąĪając przyjaciela,

natychmiast siebie tym wybiela.

Tej kombinacji idiotyzm

nie jest bynajmniej rzeczą nową —

tak zawsze bywa, gdy despotyzm

z kretyna siĊ sprzymierzy głową.

ĩe RurkĊ zgnoi w kryminale,

Szmaciak skrupułów nie ma wcale,

bowiem wyznaje on zasadĊ:

ja na lojalnoĞü lagĊ kładĊ!

Owszem, gdy idziem jedną drogą,

to kumpel kumpla zawsze kryje.

Drogi siĊ jednak rozejĞü mogą,

a wtedy jest na wierzchu czyje?

JeĞli wybierasz wierzch, a nie dno,

w refleksie szybszym leĪy sedno,

z tego wiĊc wzglĊdu w gówno wtłaczasz

tego, co siĊ nie kapnie na czas.

Drogi rozeszły siĊ, wiĊc teraz

niech ten, co frajer, ciĊgi zbiera!

Page 58 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Szmaciak ma doĞü. Ach, złoĞci go juĪ

ten podejrzany z Rurką sojusz,

bowiem jak była o tym mowa,

właĞnie zaczĊła siĊ Odnowa

i nasz bohater pójĞü zapragnął

w kierunku, który wskazał Bagno.

W tym czasie Bagno — Polak szczery —

był pies straszliwy na afery

i z krzykiem: „PolskĊ ĩyd rozkrada!”

mnóstwo swym wrogom ciosów zadał.

W tropieniu przestĊpstw gospodarczych

tak poniósł go szlachetny zapał,

Īe siĊ dopiero opamiĊtał,

gdy siĊ za własną rĊkĊ złapał.

Omal nie potknął siĊ na miĊsie.

Lecz w tym nieszczĊĞciu miał on szczĊĞcie,

Īe w porĊ zdjął Ğwiadkowi głowĊ,

przez co mu całkiem odjął mowĊ.

Swą dobrą ocaliwszy sławĊ,

generał wzywa na odprawĊ

wierną druĪynĊ i tak rzecze:

Page 59 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Nic mi nieobce, co człowiecze,

i dobrze o tym wiesz, druĪyno,

jak lubiĊ baby, Ğpiewy, wino,

palbĊ polowaĔ, biesiad rozgwar —

słowem, powiedzieü o mnie moĪna:

uĪywam Īycia pełną paszczą —

hucznie, z przytupem i hulaszczo!

Lecz dziĞ nie pora na zabawki!

Gra toczy siĊ o wielkie stawki

i wkrótce bitwa siĊ rozhula,

gdzie stawką bĊdzie cała pula!

Gdy ma nam paĞü PRL do stóp,

zbrodniczym głupstwem jest po prostu

roztrwaniaü siły na grabieĪe

tego, co siĊ i tak zabierze!

Robi to bardzo złe wraĪenie,

a ja morale mam dziĞ w cenie,

ojczyznĊ, honor i te rzeczy.

ChociaĪ to mej naturze przeczy,

zwinąłem konto swe w Zurichu

(a mógłbym mieü je wciąĪ po cichu),

bo wiem, Īe w Ğwiecie pełnym złoĞci

Page 60 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

nie doĞü jest nigdy przezornoĞci!

WszĊdzie miĊsiste wĊszą nosy,

w powietrzu kłĊbią siĊ donosy —

nie daj Bóg, dojdzie coĞ do Gnoma!

Przestanie bredziü wnet o komach,

bo jak go znamy nie od dzisiaj,

na punkcie afer ma on hysia!

Nie upilnuje go Walerek,

dymisji pójdzie zaraz szereg,

bĊdzie tupanie, i gotowa

zawaliü cała siĊ Odnowa!

By zwalczyü ĩyda-aferzystĊ,

musimy wiĊc mieü rĊce czyste!

Zatem słuchajcie, dzieci moje:

wstrzymajcie wy siĊ z tym rozbojem,

nim ostateczne rozwiązanie

nie da nam Polski we władanie!

Od dzisiaj Īądam cnoty od was

i dajĊ generalskie słowo,

Īe ten, kto zlekcewaĪy rozkaz,

zapłaci, jak Wawrzecki, głową!”

Page 61 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Te twarde słowa generała

dotarły wkrótce i do Pcimia

i Szmaciak sobie zakarbował

w pamiĊci, Īe tu Īartów nié ma,

Īe interesa zwijaü trza by…

Niestety! Człowiek jest tak słaby!

Sił nie ma odciąü siĊ od cyca…

a zresztą, kogóĪ to zachwyca?

WiĊc zamiast działaü gnuĞniał błogo…

Wiele kosztowaü mogło to go.

Na szczĊĞcie zetknął siĊ z upiorem

i siĊ obudził w samą porĊ.

JuĪ gniewem płoną oczka małe.

JuĪ groĨnie łypią na DeptałĊ,

juĪ pierĞ mu wzdyma oburzenie

na wredne, chamskie to nasienie.

MyĞląc, Īe bonza wciąĪ łaskawszy,

Deptała, siĊ nie rozeznawszy,

o swojej krzywdzie zaczął właĞnie.

Page 62 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

A Szmaciak nagle jak nie wrzaĞnie:

„Czego tu skamlesz, ty ladaco?!

I tak za wiele tobie płacą!

Znam ja was dobrze, obiboki,

wy, socjalizmu gonokoki!

Bo tylko syf siĊ wielki szerzy

z waszej gnuĞnoĞci i kradzieĪy!

Ty bumelancie! brakorobie!

CóĪ ty właĞciwie myĞlisz sobie,

Īe mi tu trujesz o wyzysku?!

NaleĪy ci siĊ, lecz… po pysku,

boĞ jest Ğmierdzący leĔ i łobuz!

Ach! Przydałby siĊ pracy obóz,

by tam powsadzaü czĊĞü hołoty,

co nam interes psuje złoty!

Czy wiesz, jak przez to twoje draĔstwo

nasze ludowe cierpi paĔstwo,

jak na tym gospodarka traci,

kiedy siĊ władza mniej bogaci?

Gdy kradniesz gwóĨdĨ lub drutu szpulĊ,

uszczuplasz przez to całą pulĊ.

Page 63 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

A pula nie jest do kradzieĪy,

pula siĊ cała nam naleĪy,

nam — czyli paĔstwu, Polsce właĞnie,

bo my to polskie paĔstwo jaĞnie!

My tutaj rządzim i my dzielim,

bez nas by wszystko diabli wziĊli,

dlatego — gdy siĊ nas okrada,

to właĞnie jest ojczyzny zdrada!

To jest potwornoĞü! To ohyda!

To zbrodnia godna tylko ĩyda!

Ty ordynarna kreaturo!

Jak Ğmiesz nachodziü moje biuro

i opowiadaü niecne blagi

mnie, co paĔstwowej sprawy wagi

na głowie mam, mnie, co od rana

o kolosalnych myĞlĊ planach

i tak mój cenny mózg wysilam,

Īe moĪe trzasnąü lada chwila?!

Czy wiesz, Īe ja mam wielką wizjĊ,

by stworzyü pcimską telewizjĊ,

a tam, gdzie dziĞ siĊ pasą owce,

Page 64 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

zbudowaü PEWEX i wieĪowce?

Ty myĞlisz: Pcim to zwykła dziura —

a ja tu zaplanujĊ uran

i wielki przemysł wnet powstanie!

Ja autostrady mam tu w planie

do obu BĨdzin i do Psiej Trawki,

a takĪe regulacjĊ Szczawki,

siłowniĊ-gigant, port, lotnisko,

muzea, uniwersytet — wszystko!

Ja chcĊ Pcim podnieĞü, uszczĊĞliwiü,

ja chcĊ nim cały Ğwiat zadziwiü!

Lecz po cóĪ ja ci mówiĊ o tym?

CzyĞ ty jest zdolny, ciemna maso,

co gonisz tylko za kiełbasą,

zrozumieü, co to jest patriotyzm?!

Gdy słyszysz «Polska», co kojarzy

ci siĊ z tym słowem, o czym marzysz?!

NĊdzniku, marzysz wciąĪ o fusze,

a gdybyĞ miał wznioĞlejszą duszĊ,

to pojąłbyĞ ten ogrom zadaĔ,

co na narodu barki spada

Page 65 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i wnet ochoczo byĞ go dĨwigał!

Ale ty jesteĞ jak ostryga,

jak płaz w skorupie lub jak glista —

przyziemny, mały egoista!

Nierób! Bumelant i zakała!

Czy wiesz ty, co ci Partia dała?

ĩe gdyby nie Ludowa Władza,

to ty byĞ jeszcze w łapciach chadzał,

a wokół zaĞ byłyby błota,

nĊdza, zabobon i ciemnota?!

O, bracie! Ty byĞ za sanacji

po prostu dostał tu wariacji!

Drobiazgu miałbyĞ szesnaĞcioro,

zapałkĊ dzieliłbyĞ na czworo,

cały dzieĔ tyrałbyĞ w kieracie,

a nocą sypiał w kurnej chacie!

A teraz, nĊdzny obiboku,

powiedz, w czym mieszkasz? Mieszkasz w bloku!

A kto tych domów wzniósł ogromy?

No, proszĊ, kto wzniósł? WłaĞnie — to my!

Page 66 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Co?! Twierdziü Ğmiesz, Īe dziesiĊü roków

juĪ na mieszkanie czekasz w bloku,

a mieszkasz na przedmieĞciu w norze

z wspólną wygódką?! Ty potworze!

We łbie ci miesza siĊ od wódki!

Lat dziesiĊü to jest termin krótki!

I jakie bĊdziesz miał widoki,

gdy zbudujemy wreszcie bloki!

Ty byĞ chciał wszystko mieü od zaraz,

a czy siĊ w pracy pilnie starasz?

Czy wykonujesz plan z nadwyĪką?

Od tego wszak zaleĪy wszystko!

I Partia ci powtarza stale,

ĪeĞ swego losu jest kowalem!

Co wiĊcej, obowiązkiem twoim

jest w pracy dwoiü siĊ i troiü,

bowiem tyĞ jest dłuĪnikiem paĔstwa,

co wyzwoliło ciĊ z poddaĔstwa

i ci stworzyło pracy miejsce,

co jest niezwykłym dobrodziejstwem!

Lecz twa pazyrnoĞü nie zna granic!

O, ty byĞ chciał mieü wszystko za nic!

Page 67 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

JĊczysz, Īe tyrasz na trzy zmiany.

Ty chciałbyĞ na dwie?! No, kochany,

doprawdy ty masz muchy w nosie!

A gdyby trzeba na zmian osiem?

Dla dobra Polski?… Dla Ojczyzny?…

Popatrz w swe serce sam i przyznaj,

Īe gdy ojczyzna jest w potrzebie,

nie Īal jej ofiarowaü siebie!

A ona w wielkiej jest potrzebie!

Liczy na ciebie! Wierzy w ciebie!

Sam kombinezon bym przyodział,

lecz jest niezbĊdny pracy podział.

Gdy jeden wiosłem macha Īwawo,

drugi kieruje wtedy nawą,

na tym siĊ Ğwiata ład opiera,

Īe jeden sieje, drugi zbiera.

Owca siĊ sama nie ostrzyĪe,

krowa siĊ nie wydoi sama;

a znów nie ostrzyc — cóĪ za mĊka!;

a nie wydoiü — co za dramat!

WiĊc kiedy siĊ na ciebie spojrzĊ,

Page 68 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

boli zarazem mnie i wĞcieka,

Īe ty ojczyĨnie swej najdroĪszej

nie dajesz pełnej normy mleka!”

Szmaciak w okropne wpadł przejĊcie,

juĪ w to, co mówi, wierzy ĞwiĊcie;

na plagĊ narodowych przywar

gromami rzuca, pomsty wzywa,

juĪ nad nieszczĊsną biada Polską,

co znowu staje siĊ warcholską

i niczym istny pcimski Katon

ostro rozprawia siĊ z prywatą.

Straszny ogarnia go słowotok,

z ust płynie mu wezbrany potok;

zaklina, drwi, sumieniem wstrząsa,

aĪ pysk mu cały stanął w pąsach.

Kiedy tak Szmaciak grzmi w ferworze,

Deptała gĊbĊ wciąĪ rozdziawia,

bo nijak pojąü on nie moĪe,

o czym sekretarz tak rozprawia.

Gdy tylko Szmaciak głoĞniej ryknie,

Page 69 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

to on siĊ kuli przed tym rykiem

i myĞli sobie, Īe pewnikiem

nic stąd dobrego nie wyniknie.

Szmaciak siĊ zmĊczył i zasapał,

wystygł w nim krasomówczy zapał.

Nastała cisza, a w tej ciszy

Deptała propozycjĊ słyszy:

„A teraz, towarzyszu, moĪe

wy byĞcie tak o dyrektorze

coĞ nam powiedzieü mogli szerzej…

Bo w gruncie rzeczy ja wam wierzĊ…

Zdarzają siĊ przegiĊcia pały…

CóĪ, ustrój mamy doskonały,

lecz ludzie!… Ba, nawet i w kadrach

tkwi czasem obrzydliwa zadra.

Jątrzy, zarazy jest ogniskiem…

Lecz wy mi teraz przede wszystkim

powiedzcie, drogi towarzyszu,

bo juĪ z niejednej strony słyszĊ,

Īe Ĩle siĊ dzieje w kombinacie,

Īe wy tam gdzieĞ uruchamiacie

Page 70 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

lewą produkcjĊ i Īe nie kto

inny, a właĞnie sam dyrektor

produkcjĊ wam narzucił ową…

Wy siĊ nie bójcie! DajĊ słowo —

wszystko zostanie miĊdzy nami!

Ja takĪe donosicielami

głĊboko gardzĊ! Ale wiedzcie,

tu dobro wchodzi w grĊ społeczne

i na wysokim swym urzĊdzie

muszĊ to dobro mieü na wzglĊdzie!

Mam tu niejedno doniesienie…

Nazwisk wam wszystkich nie wymieniĊ,

tyle ich! A wiĊc dla sprawdzenia

chcĊ od was takĪe doniesienia.

ĩe czujną troskĊ wykaĪecie,

Partia siĊ wam odwdziĊczy przecie!

Zresztą, juĪ wołam Wylizucha!

Wy mówcie, a on bĊdzie słuchał

i wszystko spisze na maszynie,

wy podpiszecie zaĞ jedynie!

I… jeszcze taka rada moja:

Nie osłaniajcie dyrektora!”

Page 71 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Pomysł kretyĔski, jak siĊ rzekło.

Lecz skąd nienawiĞü taką wĞciekłą

Szmaciak odczuwał był do Rurki?

Doili wszak te same kurki,

szli rĊka w rĊkĊ, by siĊ zdało,

a jednak tu nie wszystko grało.

Poszło o drobiazg. Lecz drobiazgi

są jak wbijane w palce drzazgi —

ot, niby fraszka nieszkodliwa,

lecz jaki ciało ból przeszywa,

jak wszystkie nerwy dziko wyją,

gdy pod paznokieü drzazgĊ wbiją!

Gdy chcesz genezy dociec ĞwiĔstwa,

to musisz siĊgnąü do dzieciĔstwa.

Szmaciak, Maczuga, Buc i Rurka

biegali razem po podwórkach

w małym miasteczku, zwanym Skisłe.

ĩycie pĊdzili niezawisłe,

albowiem chłopców tych gromadka

w szkole bywała tylko z rzadka.

Page 72 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Woleli raczej bąki zbijaü.

W mieĞcie nie było na nich kija,

bo byli szkodni, czelni, sprytni

i mocni w nogach — nieuchwytni.

Nieraz prawdziwe polowanie

robiono, by im sprawiü lanie,

lecz nadaremnie, bo jak lisy

przebiegłe były to urwisy.

Przewodził całej bandzie Rurka —

postrach straganów, król podwórka.

Rurka miał umysł chłodny, Ğcisły,

wiĊc niebywałe miał pomysły,

które — przy kumpli swych zachwycie —

zwykł był natychmiast wcielaü w Īycie.

Z wszystkich eskapad tych aliĞci

głównie wyciągał sam korzyĞci,

gdyĪ juĪ wychodził z załoĪenia,

Īe jest stworzony do dojenia.

MaczugĊ miał za adiutanta;

był niewątpliwy to awantaĪ,

bowiem Maczuga, raczej matoł,

Page 73 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

z wielkich bicepsów słynął za to,

na wodza przeto mógł Īądanie

kaĪdemu spuĞciü tĊgie lanie.

Zresztą Maczuga mordobicie

uwielbiał chyba ponad Īycie.

Gdy dopadł w kącie gdzieĞ fajtłapĊ,

to tak mu preparował japĊ,

Īe tamten chodził cały w guzach.

ToteĪ go miano za łobuza.

Buc był ponury, raczej słaby,

lecz go lubiły za to baby

z bazaru, bowiem uwaĪały,

Īe to sierota jest nieĞmiały.

Pupilkiem bĊdąc zaĞ bazaru,

miał szczeniak dostĊp do towaru,

a to w rachubach wodza grało

rolĊ bynajmniej nie tak małą.

Ponadto Buc, przy nikłych kształtach,

potrafił zrĊczny byü jak małpa.

Ostatni z owej czwórki, Szmaciak,

Īadnemu z kumpli nie mógł sprostaü

Page 74 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

w talentach, lecz Īe siĊ przyczepił

do bandy, wiĊc i w bandzie został.

Grubawy, nieco Ğlamazarny,

był do ich zabaw kompan marny.

Łaził tam, gdzie go nikt nie prosił,

szalenie lubił teĪ donosiü

jednym na drugich. Gdy siĊ gierka

powiodła, w Ğlipkach miał iskierki,

a gdy dostawał za to w ucho,

stawał siĊ strasznym podlizuchą.

Maczuga go traktował twardo,

Rurka — z ironią i pogardą,

mierził go, lecz zarazem Ğmieszył.

Szmaciak siĊ tym niezwykle peszył.

Jedynie z Bucem trzymał sztamĊ,

gdyĪ gusta mieli takie same,

lubili bowiem iĞü w ustronie,

do szopy pełnej pajĊczyny,

by w niej ukradkiem waliü konie

przez dwie, a nawet trzy godziny.

Lecz Szmaciak nad ten autonierząd

Page 75 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

przedkładał był drĊczenie zwierząt.

WiĊc w stawie Īaby łowił z Bucem,

potem je do ogniska wrzucał,

by patrzeü, jak se te robole

radzą w odmiennym tak Īywiole.

Kotom przypalał pysk nad Ğwiecą,

wykłuwał Ğlepia — niech nie Ğwiecą! —

lub teĪ je wiązał za ogony —

niech ciągną siĊ w przeciwne strony.

Rurka drĊczenie Īab i kotów

miał za zabawĊ idiotów —

wprost przyprawiały go o mdłoĞci

te dziwne chłopca namiĊtnoĞci.

„Z tego siĊ — mawiał — moĪna zrzygaü!

I cóĪ ci z tego przyjdzie? Figa!

Lepiej byĞ zabił i zdarł skórkĊ —

lecz co tu gadaü z wiejskim burkiem!”

Raz im na jabłka przyszła chrapka,

wyprawĊ robią wiĊc po jabłka,

lecz nie do sadu, a na bazar,

Page 76 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

bo Rurka wielce lubił hazard.

Wmieszali siĊ w tłum gĊsty kmiotów.

Rurka dał znak. Buc był juĪ gotów,

rzuca petardĊ. Zamieszanie

robi siĊ wprost nieopisane.

Tymczasem chłopcy jabłka wĊdzą

i ze zdobyczą do bram pĊdzą.

Nim tĊpi chłopi siĊ spostrzegli,

juĪ znikli gdzieĞ, juĪ siĊ rozbiegli.

Ach, goĔ tu w polu za wiatrami!

Lecz Szmaciak pomiĊdzy wózkami

zaplątał siĊ w czasie odwrotu

i utknął. WiĊc dopadli go tu,

a choü nie zdąĪył na straganie

nic zwĊdziü, straszne dostał lanie.

Z płaczem powraca na podwórko.

Tam wielka uczta. Wesół Rurka

z kradzionych jabłek pełnym pyskiem,

cynicznie rzuca weĔ ogryzkiem

i strasznie szydzi ze Szmaciaka,

Īe taka z niego jest pokraka.

Page 77 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„No, porycz sobie jeszcze, porycz!”

— Szmaciak straszliwą poczuł gorycz,

zaszył siĊ w kąt i chlipał cicho.

Wreszcie pomyĞlał: pal to licho!

Skurwysyn! Obrzydliwy drągal!

Najpierw go w niecne sprawy wciąga,

a potem jeszcze siĊ nabija,

nawet mi jabłka nie dał, Īmija!

Zaczął obmyĞlaü zemsty plany.

Na drugi raz on juĪ stragany

uprzedzi w porĊ! Złapią RurĊ,

bĊdą go długo bili w skórĊ,

aĪ tryĞnie krew! A on z ukrycia

bĊdzie siĊ tym widokiem sycił.

Ale siĊ na to nie odwaĪył —

juĪ wtedy nie posiadał twarzy.

Chłopcom juĪ mijał rok piĊtnasty,

wiĊc z wolna siĊ koĔczyły Īarty,

toteĪ siĊ Rurka wziął na serio

za dochodową grĊ w „trzy karty”.

Ta gra, powszechnie w Ğwiecie znana,

Page 78 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

jest doskonała na pejzana,

bo pojąü on nie moĪe nijak,

Īe go siĊ w butlĊ tu nabija.

Ciągle siĊ dziwi:„Tfy! do czarta!

A dyü tu była inna karta!”

Rurka wiĊc wciąĪ pieniąĪki zgarniał,

rzecz jednak siĊ skoĔczyła marnie,

bo czy ruch jakiĞ zrobił błĊdny,

czy siĊ zamyĞlił, doĞü Īe nagle

wypadł z rĊkawa as ĪołĊdny

i musiał szybko zwijaü Īagle.

Spalony juĪ był biedny Rurka.

Usiedli w kącie wiĊc podwórka

i, co tu robiü, smĊtnie radzą.

Wtem Szmaciak dumnie siĊ nasadza

i mówi z głupkowatą miną:

„Daj mnie, ja teraz bank potrzymam,

z ochotą na to siĊ odwaĪĊ,

bo mnie nie znają na bazarze!”

Niedbale paląc papierosa,

Page 79 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Rurka mu z miejsca utarł nosa!

„Ty mĊczychujku! Ty wyskrobku!

Najmij siĊ lepiej do wykopków!

Ty obsługiwaü chcesz «trzy karty»?

Ty — taki jołop? Wolne Īarty!”

I zaczął kpiü, Īe bije pytĊ,

gdy on juĪ — Rurka — ma kobitĊ,

i to kobitĊ pierwsza klasa.

To Stefka jest, córka Kulasa.

Jakie ma nóĪki! A cyc jaki!

Niechaj przyĞwiadczą mu chłopaki!

I tu mu błyska myĞl genialna,

Īe Stefka jest wprost idealna —

co — idealna?! wrĊcz marzenie! —

by ją wystawiaü na jelenie.

Tak powstał Rurki z Stefką tandem,

który niestety rozbił bandĊ,

bo gdy ją wodza pozbawiono,

kaĪdy z nich poszedł swoją stroną.

Szmaciak siĊ sam po Skisłem włóczył,

róĪnych szwindelków siĊ nauczył,

Page 80 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

lecz nie był Īywot to wesoły,

przewaĪnie bowiem chodził goły.

Lecz wtem — okazja nadzwyczajna!

Szmaciak odkrywa Apfelbauma,

który nazywa siĊ Jabłkowski.

Odtąd juĪ Īywot wiódł beztroski.

Przechodząc raz ulicą Szewską,

przypadkiem spotkał siĊ ze Stefką.

„CzeĞü! Jak ci leci?” — i od słowa

zaczĊła cała siĊ rozmowa.

Stefka ma Īal, Īe Rurka sknera,

Īe całą forsĊ jej zabiera,

a gdy siĊ oddaü mu jej wzbrania,

to spuszcza jej straszliwe lania.

Poszli do Stefki do mieszkania.

Szmaciak ją chytrze spoił wódką,

jeszcze siĊ podroczyli krótko

i Stefka wolny przystĊp dała

do sanktuarium swego ciała.

Dumny z zadanej Rurce klĊski

Szmaciak siĊ poczuł bardzo mĊski.

Page 81 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„ObroniĊ ciĊ przed tym bandziorem!”

Tu Rurka zjawił siĊ nie w porĊ.

Rzekł lodowato: „ProszĊ bardzo!

Dmuchaj ją, ale nie za darmo!

Jest na to stała stawka, bracie!”

WiĊc Szmaciak jĊknął i zapłacił.

Spotkali siĊ po latach paru.

ĩe przez ten czas oblicze kraju

pod kaĪdym siĊ zmieniło wzglĊdem,

związali obaj siĊ z UrzĊdem.

Rurka, co nad nim był w UrzĊdzie,

mawiał: „Z Szmaciaka nic nie bĊdzie!”

Gdy ten przybiegał doĔ z donosem,

wybrzydzał długo, krĊcił nosem,

wreszcie powiadał: „To zbyt miałkie!

To siĊ nadaje na podpałkĊ!

Wiecznie ten klecha! Do znudzenia!

Pewnie ci nie dał rozgrzeszenia

za to, Īe w kwiecie swej młodoĞci

waliłeĞ konia bez litoĞci!”

Szmaciaka jednak nie przepĊdzał.

Page 82 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

I tak siĊ tej współpracy przĊdza

snuła przez lata. Wtem kataklizm —

wszystko zatrzĊsło siĊ i wali!

Straszliwa czystka jest w UrzĊdzie

i RurkĊ z trzaskiem szef wywalił.

Szmaciak z opresji siĊ wywinął,

szafując zrĊcznie wazeliną,

potem, jak wiemy, poszedł w górĊ,

dla Rurki czasy zaĞ ponure

nastały. Musiał zwiewaü z Skisła,

bo straszna chmura nad nim zwisła.

Sadysta! zbir! zły duch UrzĊdu!

Nie miano dlaĔ najmniejszych wzglĊdów.

Szef, co mu dawał dyrektywy,

uderzył zaraz w ton płaczliwy,

krzyczał, Īe siĊ pozbawi Īycia,

bo Rurka robił naduĪycia.

WiĊc choü sam kazał łamaü koĞci,

najmniejszych nie miał stąd przykroĞci,

po latach zaĞ oklaski zbierał,

Īe humanista i liberał.

Page 83 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Rurka pyzieje na posadce

i sennie siĊ nad biurkiem kiwa,

gdzie nudne tkwią specyfikacje —

wtem Szmaciak go do Pcimia wzywa.

CóĪ znaczy gest ten niepojĊty?

CzemuĪ nie szukał nad nim zemsty?

CzyĪby aĪ tak był wielkoduszny,

Īe złe zapomniał, Īe przebaczył?!

Ach, my to miĊdzy bajki włóĪmy,

bo było całkiem to inaczej!

Szmaciak porobił wielkie długi,

bĊdąc zaĞ sekretarzem drugim,

bał siĊ, Īe moĪe do WardĊgi

dojĞü, Īe sfałszował sprytnie ksiĊgi,

i ten przepĊdzi go z hałasem,

a moĪe takĪe i ciupasem

odstawiü kaĪe do wiĊzienia.

A Īe talenty Rurki cenił,

liczył, Īe Rurka mu za awans

pomoĪe zatuszowaü sprawĊ.

Rurka, którego plan nad plany

Page 84 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

z pobytem w Pcimiu był związany,

wysłuchał go i rzekł: „Wynika

z tego, Īe czas wykoĔczyü pryka!”

WiĊc ryü poczĊli pod nim doły.

WardĊga, który do tej pory

z taką chytroĞcią siĊ nie spotkał,

z łatwoĞcią wpadał tam do Ğrodka.

WardĊga, człek podeszły w laty,

był komunistą starej daty

i słyszeü nie chciał nic o komach,

toteĪ podpadał wciąĪ u Gnoma.

Co wiĊcej, stary kapepowiec,

uwaĪał, Īe Gnom na manowiec

sprowadza całe społeczeĔstwo

i Īe pragmatyzm to błazeĔstwo,

Īe jest głupotą stanu racja,

bowiem jest waĪna integracja,

a juĪ za objaw miał sklerozy,

Īe nie powstają tu kołchozy.

„Do licha — mawiał — ten król kmiotów

socjalizm cały zepsuü gotów!

Page 85 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Zawsze był z niego niedołĊga,

do piĊt mi nawet nie dosiĊgał.

Miał racjĊ Warski i LeszczyĔski,

Īe tu potrzebny jest DzierĪyĔski,

albowiem bez Īelaznej miotły

wszystko rozniosą ciemne kmioty,

szczute przez kler i czarną sotniĊ,

i juĪ niczego siĊ nie dopnie,

bo zamiast elektryfikacji

powstają rządy ochlokracji!

JuĪ wstrzymał, dureĔ, szereg budów,

wiĊc cóĪ o rządach mówiü ludu?!

Gdzie spojrzeü, wszĊdzie sklepikarze

swe czelne pokazują twarze,

najbardziej zaĞ w tym wszystkim wĞcieka,

Īe właĞciwego brak człowieka,

i to nie tylko u nas w kraju,

lecz i na wschodzie, w cudnym raju!”

I w oku zaraz łza mu szkli siĊ,

a z piersi jĊk wyrywa skargi,

bo mu czerwieĔsze siĊ od wisien

przypominają wodza wargi.

Page 86 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Jak oni Go potraktowali!”

— myĞli z goryczą. Lecz siĊ fali

bólu nie podda. Choü weteran,

bĊdzie swe wszystkie siły zbierał,

aby szaleĔstwu stawiü stawiü czoła.

Choü wie, Īe wiele sam nie zdoła,

lecz w koĔcu wyda rezultaty

przykład, który tu dał przed laty!

Dla naszych zuchów to wprost gratka

za wroga nieü takiego dziadka.

ToteĪ go Rurka bez kłopotów

dokoła palca wnet omotał.

Rurka wnet pojął, Īe pryk stary

pyszny i próĪny jest bez miary,

Īe zaĞ cechuje autokracjĊ

to, iĪ chce ona wciąĪ mieü racjĊ,

i ten, kto nie chce wejĞü we wtór jej,

straszliwe wywołuje furie,

w zanadrzu plan miał cały gotów:

skłóciü ze sobą dwóch despotów.

WiĊkszy mniejszego wtedy zetrze

Page 87 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i czasy wnet nastaną lepsze.

Zaczął podjudzaü wiĊc WardĊgĊ

na Gnoma — tego niedołĊgĊ:

Īe chłopom daje on nawozy

zamiast powsadzaü ich do kozy,

przez co nasz główny cel — kołchozy —

w odległą przyszłoĞü siĊ oddala,

Īe kapitalizm wrĊcz utrwala,

bowiem pozwala mieü walutĊ

ustrojów, które są zepsute,

Īe zamiast tĊpiü wrogie stonki

ma w głowie pokos i kiszonki

i — co zakrawa juĪ na faszyzm —

zaczął popieraü w kraju naszym

produkcjĊ drobnotowarową,

ową straszliwą tysiącgłową

hydrĊ ohydnych badylarzy,

co o sanacji rządach marzy.

W dodatku, jak siĊ stale słyszy,

tĊpi szlachetnych towarzyszy,

bo Berman oraz Minc Hilary,

ludowej władzy dwa filary,

Page 88 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

leĪą strzaskane Gnoma rĊką

i nawet im nie wolno jĊknąü!

Ach, jak tak wszystko pójdzie dalej,

to siĊ socjalizm nam zawali!

Stąd obowiązkiem jest WardĊgi

Ğmiała krytyka niedołĊgi!

WardĊga wnet w to wszystko wdał siĊ,

zaczął na Gnoma grzmieü publicznie,

a Rurka tylko z tego Ğmiał siĊ,

do KC Ğląc donosy liczne.

Lecz Gnom, czy Īe miał sentymenta

dla swoich dawnych towarzyszy,

czy Īe go Ğmieszył wprost WardĊga —

nic o dymisji nie chciał słyszeü.

ZłoĞcił siĊ, wrzeszczał, tupał nogą,

lecz w koĔcu rzekł: „Zostawmy no go!

A gdy siĊ jeszcze raz wychyli,

wyleci z Pcimia w jednej chwili!”

WydarzeĔ rozwój dzielnym sprzyjał,

Gnom bowiem z Bagnem zawarł sojusz.

Page 89 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

PomyĞlał Rurka: „No, mam kija!

Teraz to ja załatwiĊ go juĪ!”

I oto wielki dzieĔ nadchodzi:

konflikt na Bliskim wybuchł Wschodzie.

Choü wywołali go Arabi,

cały soc krzyknął: „ĩyda zabij!,

bo to ohydny jest agresor,

który wbrew naszym interesom

miast daü siĊ zjeĞü w sosie harissa

Ğmie swego paĔstwa broniü dzisiaj!”

W przedziwnej analogii z Gnomem

WardĊga miał ĩydówkĊ ĪonĊ.

Był szósty czerwca i Sabiny

w dniu tym wypadły urodziny.

Jak zwykle, było u WardĊgów

przyjĊcie dla partyjnych krĊgów,

był wiĊc i Rurka ze Szmaciakiem.

Szmaciak obĪerał siĊ ze smakiem,

bo pipek, karp, pieczeĔ z gĊsiny

ambicją były wprost Sabiny,

Page 90 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

dzielnie teĪ pejsachówkĊ doił,

wiĊc Īeby całkiem siĊ nie spoił

— i z innych waĪnych wzglĊdów zresztą —

pomimo krzyków i protestów,

Īe to jest pora dla dzieciĊcia,

Rurka wyciągnął go z przyjĊcia.

Gdy go holował przez ulice,

Szmaciak przyjĊciem siĊ zachwycał:

„Przyjemnie było u ĩydówki!”

Rurka mu na to: „Ty półgłówku!

Ty chyba nie wiesz, co tu gra siĊ!

WardĊgĊ koĔczym w krótkim czasie!”

I mu tłumaczy nie bez trudu,

jak dokonają tego cudu.

Depesza pĊdzi juĪ do Gnoma:

„WARDĉGA — ZDRAJCA (punkt i koma)

WYPRAWIŁ BAL I Aĩ DO RANA

TOASTY WZNOSIŁ ZA DAJANA

OBECNI BYLI (punkty dwa tu)

PAWLAK Z PZG, SZWARC Z POWIATU

A Z PRN-U PYû I PACIAK

Page 91 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

NA DYREKTYWY CZEKAM — SZMACIAK”.

Gdy tak WardĊgĊ z politycznej

sceny usunął w sposób dzielny,

w megalomaniĊ popadł Rurka

i zaraz zrobił siĊ bezczelny.

Kpił ze Szmaciaka w Īywe oczy,

a gdy siĊ ten na niego boczył,

to mówił doĔ: „Zakuta pało!

Czy wiesz, co by siĊ z tobą stało,

jeĞlibyĞ we mnie nie miał druha?

Do dziĞ byĞ jeszcze konia ruchał,

a przed WardĊgą, tym pierdołą,

jak małpa skakałbyĞ wokoło!

WiĊc przestaĔ krzywiü głupi pysk swój

i mnie ucałuj, a nie pyskuj!”

Tu Szmaciak padał mu w ramiona

i wołał: „Chłopie, niech ja skonam!

ChociaĪ masz ozór zadzierzysty,

to my — kamraty! Vivat Skisłe!”

Lecz choü był Szmaciak tak otwarty,

Page 92 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

z wolna zaczĊły Rurki Īarty

zachodziü mu za grubą skórĊ;

a wraz z tym myĞli teĪ ponure

zaczĊły mu siĊ we łbie lĊgnąü,

Īe Rurka moĪe władzy siĊgnąü,

Īe go oszukaü chce jak nieraz,

Īe to jest chciwiec, łotr i sknera,

Īe go kantuje przy podziale

dochodów z kombinatu stale,

Īe jest podstĊpnym, groĨnym gadem,

co zawsze knuje fałsz i zdradĊ.

I zaczął przemyĞliwaü nad tym,

jak by siĊ pozbyü tego drania,

lecz przychodziły mu do głowy

tylko banalne rozwiązania:

nóĪ w plecy lub do władzy donos.

Tu jednak wciąĪ ostrzegał go nos,

Īe choü wilk nosił razy kilka,

to poniesiono teĪ i wilka

i Īe ma Rurka teĪ atuty,

Īeby mu za to uszyü buty.

Westchnienie przeto z siebie wydał:

Page 93 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

„Ach, drugi Rurka by siĊ przydał!”

Nie mogąc nic wymyĞliü z sensem,

mĊczył siĊ jak ze złym koszmarem,

aĪ siĊ zdarzyły dwa afronty,

co przepełniły pełną czarĊ.

Pierwszego doznał nie od Rurki,

lecz od Marylki, jego córki.

Marylka, piĊkna Rurki córka,

w wir uciech płciowych dała nurka

i tak ten Īywioł pokochała,

Īe bez ustanku nurkowała.

ToteĪ w playboyów pcimskich gronie

inaczej nie mówiono o niej

jak „Majka-Dmuch” lub „Majka-Rura”,

lub teĪ po prostu: „Szał-nie-dziura”.

Puszczała siĊ jak wszyscy diabli.

Ku oburzeniu teĪ notabli

puĞciła z młodym siĊ WardĊgą —

chłystkiem, co ĞlĊczał wciąĪ nad ksiĊgą.

We łbie miał mĊtlik ten WardĊga —

Page 94 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

nie pił, nie palił, tylko gĊgał,

przez co w aferĊ szybko wdał siĊ

antypaĔstwową. Szmaciak Ğmiał siĊ,

patrząc, jak stary jak w ukropie

zwija siĊ, by ratowaü chłopiĊ.

„Nie to — pomyĞlał — jak mój Józek!

O, ten to ma juĪ chody duĪe

i w MSW, i na uczelni!

Tak, bo są Szmaciakowie dzielni!”

Lecz myĞl o zdobyciu Marylki

spokoju mu nie daje chwilki.

Jak o najwiĊkszej myĞli frajdzie,

Īeby poskakaü na tej srajdzie.

Niedawno opowiadał Zdzisiek:

„Te małe są najlepsze dzisiaj!

Bracie — powiada — niech jak skonam —

nie ty ją, ale ciebie ona!

A takie znają mnóstwo figur,

Īe siĊ po prostu we łbie miga!”

Wkrótce nadarza siĊ okazja,

Page 95 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

bowiem u Rurków jest kolacja,

a po kolacji siĊ zaczyna

sławny mecz Polska-Argentyna.

Zasiedli przy telewizorze.

Rurka usiedzieü ledwie moĪe,

straszne ogarnia go przejĊcie —

Īe Polska wygra, wierzy ĞwiĊcie.

Szmaciak, co siadł koło Marylki,

spokoju nie ma ani chwilki.

Marylka jest w sukience mini,

Szmaciak siĊ z podniecenia Ğlini,

tak niebywale go podnieca

ten krągły biust, ta krótka kieca.

Tymczasem na małym ekranie

straszne odchodzi przepychanie,

bo nikt nie moĪe strzeliü gola —

ni ArgentyĔczyk, ni teĪ Polak.

Pod bramkĊ ciągnie z piłką ĩmuda.

Ach! musi, musi mu siĊ udaü!

Lecz oto nagle mu Gonzalez

Page 96 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

znienacka z prawej strony zalazł.

Odbiera piłkĊ, pĊdem leci,

za nim LubaĔski, Corzo — trzeci,

przejmuje piłkĊ od Gonzala

i ją kieruje do Epsteina —

ach! waĪy siĊ zwyciĊstwa szala!

I nagle — rany! Nadzwyczajne! —

To piĊknym rajdem Gmoch siĊ wdziera

pomiĊdzy nich, piłkĊ odbiera…

Wszystkich porywa ten rajd Gmocha,

tylko Szmaciaka ani trocha,

bo mózg zajĊty ma czymĞ innym

i nagle — ruchem jakĪe gminnym —

znienacka MajkĊ za najlepszą

czĊĞü jej damskiego ciała złapał.

„Spieprzaj z łapami, stary wieprzu!”

— syknĊła, bijąc go po łapach.

Strasznie Szmaciaka to ubodło.

Ach, zgnoiłby tĊ sukĊ podłą!

Ale, niestety, są układy,

Page 97 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

a na układy nie ma rady!

Tymczasem w kuchni kłótnia wielka

wybuchła. Szmaciakowa Helka

za łby siĊ wziĊła z Rurki Īoną —

ledwie te baby rozdzielono!

Tak jak to bywa w damskim Ğwiecie,

spór cały zaczął siĊ od dzieci.

Helka zaczĊła od przechwałek,

jakie pociechy ma wspaniałe,

jak Józek radzi sobie Ğwietnie,

jak koĔczy studia wieloletnie,

właĞnie zapisał siĊ do partii.

O LilkĊ takĪe siĊ nie martwi,

bo jest wzorowa uczennica,

nie jakaĞ siksa, latawica! —

Tu jadowicie na Rurkową

spojrzała. Ta jej wpadła w słowo:

„Nie dziw, Īe pĊd ma do uczenia,

bo całkiem brak jej powodzenia —

taka jest tłusta i niemrawa!”

Page 98 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

— „A twoja wszystkim siĊ nadstawia!” —

krzyknĊła wĞciekle Szmaciakowa.

No i od tego poszło słowa;

juĪ straszny krzyk, we włosach palce,

w nieubłaganej dyszą walce,

z odsieczą juĪ panowie pĊdzą,

lecz jak daü radĊ takim jĊdzom!

Z trudem je rozdzielili wielkim,

Szmaciak do wyjĞcia ciągnie HelkĊ,

a ta nogami siĊ zapiéra

i krzyczy: „Zdzira! Zdzira! Zdzira!”

Ledwo ją wyprowadził za drzwi.

Tam szlochy, krzyki i wariacje.

By ją do domu wreszcie dowlec,

zrobił jej tĊgi schabów oklep.

Wrócili wiĊc w humorze kwaĞnym.

Szmaciak siĊ kładzie, rad by zasnąü,

lecz Helka w łóĪku mu podtruwa,

Īe ta Rurkowa to ĩydówa,

a córka ich to zwykła kurwa,

Īe chyba siĊ z choinki urwał,

Page 99 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

jeĪeli ufa takim parchom…

Szmaciak jej sennie coĞ odwarknął.

Lecz w dusze mu zapadły słowa,

bo wielką złoĞü do Majki chował.

Choü afront tej ohydnej bladzi,

co całkiem z nerw go wyprowadził,

Szmaciak by mógł znieĞü jeszcze z bólem,

to cóĪ z tym małpim zrobiü królem,

istnym demonem złoĞliwoĞci,

który… nie, Szmaciak tej przykroĞci,

co tam — przykroĞci, tego noĪa,

który mu w serce wbił podstĊpnie,

nie, tego nigdy nie wybaczy

i pomĞci to lub z furii pĊknie!

ZłoĞliwoĞü to nie byle jaka!

To tak, jak by ci pacan bez dna,

co nic siĊ na fair-play'u nie zna,

poniĪej pasa dał kopniaka!

Raz — tak jak do szlachcica-brata —

zajechał sąsiad autokrata.

Page 100 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Szmaciak go wita, sadza w sanie

i wiezie go na polowanie.

Podszedłszy chytrze pod karmniki,

ubili z miejsca cztery dziki,

wiĊc w doskonałym są humorze.

Pogoda rzeĨwa, mróz na dworze,

trochĊ siĊ przechadzali w borze,

lecz ich natury spokój znudził —

do miasta czas juĪ, miĊdzy ludzi!

U Rurków dzisiaj jest przyjĊcie.

PrzyjĊcia Rurków mają wziĊcie,

ceni miejscowa je elita,

wiĊc autokrata tam zawita.

JuĪ siedzą wszyscy przy kieliszkach,

na stole szampan, „Īyto”, Pliska,

do tego jest pieczone prosiĊ —

ucztują, gwarzą i Ğmieją siĊ.

Gdy siĊ juĪ spili autokraci,

jak zwykle u szlacheckiej braci

zaczĊły straszne siĊ przechwałki,

Page 101 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

kogo herb lepszy, kogo — pałki.

DziĞ bowiem u partyjnych w modzie

jest pleĞü koszałki o swym rodzie,

gdyĪ ci zaciekli demokraci

strasznie lgną do arystokracji.

Wpierw szarĪe były wielkim szykiem,

lecz dziĞ z nich kaĪdy — pułkownikiem,

przejadł siĊ takĪe im doktorat,

wiĊc na tytuły przyszła pora.

Pragnąc poniĪyü pana brata,

podochocony autokrata

zaczął podbijaü mu bĊbenka,

Īe jego Īona z domu PĊkal:

„Wiecie — PĊkale herbu Walec”.

Lecz Szmaciak tu nie pĊkał wcale,

bowiem na imiĊ miał Waldemar

i Īe czymĞ lepszym jest, teĪ mniemał.

Rzucił wiĊc jakby od niechcenia,

Īe ziemiaĔskiego pochodzenia

i Īe dzieciĔstwo spĊdził w dworze…

Page 102 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Rurka, co dotąd fason trzymał,

wybuchnął Ğmiechem, nie wytrzymał

i rzekł zjadliwie: „CzyĪ byü moĪe?

Odkąd to dworem jest chałupa?

Patrzcie go: Szmaciak herbu Dupa!”

I opowiadaü autokracie

zaczął facecje o kamracie.

Widząc, Īe mąĪ popełnił faux-pas,

Rurkowa chce zagadaü chłopa,

lecz są daremne dobre chĊci,

bo juĪ zepsute jest przyjĊcie.

Szmaciak ma twarz koloru Ğniegu.

Nagle siĊ zrywa i wybiega,

trzaskając drzwiami z furią wĞciekłą,

w oczach ma łzy, a w duszy — piekło!

O, bo są takie duszy piekła,

którym fizyczne nie dorówna!

Spróbuj przypomnieü Szmaciakowi,

Īe nie jest orłem, wylazł z gówna!

Tylko siĊ potem nie dziw, bracie,

Page 103 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

gdy ciĊ w ulicy ciemnej stukną

lub teĪ w UB na przesłuchaniu

bĊdą ciĊ dĨgali w nerwu włókno!

Nie zapomina siĊ tych rzeczy!

Ba, nawet czas ich nie uleczy,

bo przy nich kompleks mieü Edypa —

to bułka z masłem, pic i lipa!

Lecz juĪ godzina zemsty bije —

Szmaciak ma na patelni gada

i wnet donosem mu Deptały

Ğmiertelne uderzenie zada!

JuĪ konsekwencji siĊ nie boi,

bo cóĪ mu zrobią, mili moi?

Maczuga iĞü tym samym torem

musi, bo takĪe jest wmieszany

(Szmaciak poluje z prokurorem),

a Buca przyprze siĊ do Ğciany

(z prezesem sądu grywa w oko,

i to w dodatku jak wysoko)!

O, Rurka, ty juĪ nie masz lotów!

JesteĞ umarlak! JesteĞ gotów!

Page 104 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

WiĊc jednak siĊ znalazła rada!

Tej dziwce zaĞ juĪ bobu zada!

Ach! weĨmie ją pod obcas buta!

BĊdzie mu, Ğcierwo, ciągnąü druta,

bĊdzie, rozdziana do rosołu,

taĔczyła tu, na Ğrodku stołu,

poĞród kieliszków i półmisków

i Szmaciak spierze ją po pysku,

po tej jej wyszczekanej japie,

jeĞli coĞ stłucze lub rozchlapie!

Takie to mĞciwe snuł marzenia,

lecz Īywioł Īycia wciąĪ siĊ zmienia.

GdyĪ okazuje siĊ, Īe Rurka

nie tylko ĞlĊczał przy swych kurkach,

ale załatwiał waĪne sprawy —

i dziĞ telefon jest z Warszawy.

SłuchawkĊ podejmuje Stefa

i mówi szeptem: „To od szefa!”

Szmaciak poprawia szybko krawat,

na bacznoĞü przed słuchawką stawa,

Page 105 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

bierze ją w rĊkĊ, drĪy mu rĊka,

poci siĊ, krztusi, wreszcie stĊka:

„Tak, Szmaciak, słucham?” — wzdycha z ulgą,

bo w odpowiedzi słychaü bulgot,

a potem cisza… lecz po ciszy

nieubłagane „ŁączĊ!” słyszy.

Szmaciak siĊ do słuchawki kłania:

tak, zawsze był takiego zdania…

zaraz wykona… osobiĞcie…

Co? Rurka nie był na tej liĞcie?

Przeprasza, kaja siĊ szalenie…

Tak, niewątpliwie przeoczenie…

ukarze winnych… sam to wyĞle…

co? ma nie karaü?… oczywiĞcie,

właĞnie tak sądził… nie rozumie…

wiĊc jednak karaü?… coĞ tu szumi…

co?… jemu w głowie?… nie! na linii…

tak!… tak!… poniosą karĊ winni!

pisma nie wyĞle… do nóg pada!… —

SłuchawkĊ, pocąc siĊ, odkłada.

Jeszcze mu trochĊ drĪą kolana —

na szczĊĞcie burza zaĪegnana!

Page 106 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Dziwna to rzecz: bo chociaĪ Szmaciak

nieokiełzanym jest tyranem,

to zawsze ma on mokro w gaciach,

ilekroü staje przed swym panem.

Podwładnych swych za lada sprzeciw

zmiaĪdĪy, rozszarpie na kawały,

ale na myĞl, Īe pan brwi zmarszczy,

robi pokorny siĊ i mały.

JakiĞ atawizm tajemniczy

musi siĊ kryü w tym wszystkim na dnie —

on z niĪszym nigdy siĊ nie liczy,

przed wyĪszym zawsze na twarz padnie!

Owszem, obszczeka go na boku,

a nawet nóĪ mu w plecy wbije —

lecz gdy siĊ nagle pan odwróci,

Szmaciak juĪ czołga siĊ i wije.

Ach, bo to tylko są pozory —

ten absolutyzm samozwaĔczy!

Szmaciak jest w głĊbi duszy sługus

i tak, jak zechce pan, zataĔczy!

Page 107 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Chcecie wyjaĞnieĔ? Bardzo proszĊ!

Rurka niezwykle w górĊ poszedł,

bo gdy kapnĊła siĊ centrala,

Īe gospodarka im nawala

i bigos moĪe byü nie lada,

mądrale, tkwiący wciąĪ przy biurku,

do specjalistów siĊ od kurków

zaczĊli zwracaü po poradĊ.

Gdy Rurka dostał nominacjĊ,

to siĊ skoĔczyła animozja.

Szmaciak uznaje wyĪsze racje

i wie, Īe dalej tak nie moĪna.

Omal nie cmoka Rurki w mankiet,

wydaje poĪegnalny bankiet,

zamawia chór „Wesoła BĨdzina”,

hej, łza siĊ krĊciü juĪ zaczyna!

I na bankiecie, po toastach,

kiedy wybiła juĪ dwunasta

i wszyscy mieü zaczĊli w czubie,

mówi do Rurki: „Tak ciĊ lubiĊ!

Tak rad bym ci przychyliü nieba,

jeĪeli zaszłaby potrzeba.

Page 108 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Na dowód, jak ciĊ kocham, druhu,

pokaĪĊ dzieło ci złych duchów,

co chciały złamaü ci karierĊ!

Lecz znasz uczucia moje szczere —

wsadziłem ĞwiĔstwo na spód biurka,

zawszeĞ mi był najdroĪszy, Rurka!”

I pokazuje Rurce papier

pełen kulfonów, strasznych błĊdów:

„Popatrz, to jest Deptały donos,

mógł przecieĪ trafiü do UrzĊdu,

lecz ja podszedłem chytrze chama

i to plugastwo w rĊku mamy,

a Īe dziĞ bankiet poĪegnalny,

wiĊc je publicznie tutaj spalmy!”

Rurka nie wierzył ani słowu,

lecz Szmaciakowi podziĊkował,

pomyĞlał tylko sobie w duchu:

„Ty skurwysynu! Ty Ğwintuchu!

W ładną tyĞ wciągał mnie kabałĊ!

Niestety! Rączki masz za małe!

Page 109 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

ChĊtnie bym ciĊ po mordzie łupnął,

lecz strach dotykaü takie gówno!”

Na tym ten rapsod o przyjaĨni

moĪemy juĪ zakoĔczyü Ğmiało.

— No dobrze, dobrze! — wykrzykniecie —

ale co stało siĊ z Deptałą?

Ach! któĪ to wie?! Czy to jest waĪne?

Lepiej pilnujmy sprawy własnej.

MoĪe mu na łeb spadła blacha?

MoĪe ktoĞ w bójce go zaciachał?

A moĪe, całkiem tak po prostu,

po pijanemu zleciał z mostu?

DoĞü, Īe słuch po nim gdzieĞ zaginął,

lecz wierzcie, nie jest to mą winą.

Uff! Wreszcie koniec retrospekcji!

JuĪ siĊ podnosił głos obiekcji,

Īe doĞü tych glĊd! Jak długo moĪna?!

ĩe to jest jakaĞ mania zdroĪna,

te skoki w bok! WiĊc właĞnie koĔczĊ

i juĪ, jak dwa bieguny, łączĊ

Page 110 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

początek z koĔcem opowieĞci…

W głowie Szmaciaka siĊ nie mieĞci,

jak powstaü mógł tak straszny skandal.

PrzeklĊta gryzipiórów banda

wpuĞciła czerĔ do Komitetu!

Gdzie tu Wylizuch?! Felczak gdzie tu?!

Słyszy spokojny głos Deptały:

„PróĪno ich wołasz! Te zakały

poszły juĪ tam, gdzie wy pójdziecie,

bo sprawiedliwoĞü jest na Ğwiecie

i choü myĞlałeĞ, ĪeĞ ją spĊtał,

ona powstaje nieugiĊta,

by ciĊ dosiĊgnąü swoim mieczem —

przestaĔ wiĊc szumieü juĪ, człowiecze!”

Gdy mówi tak, jedyne oko

zaczyna błyszczeü mu złowrogo.

Szmaciak siĊ kuli pod tym wzrokiem,

poci siĊ, blednie, łypie w boki —

Page 111 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

ach, moĪe juĪ nadchodzi odsiecz,

moĪe Maczuga wnet tu dotrze

z swych dzielnych chłopców rotą Ğmiałą,

która porządek zrobi pałą!

„Swych wiernych nie wypatruj zbirów! —

słyszy znów groĨny głos Deptały —

DzieĔ sądu jest! WiĊc siĊ te zuchy

do mysiej nory pochowały!

Ty, bracie, lepiej odmów pacierz,

bo próĪno ci testament robiü —

przepadło zagrabione mienie

i czas do Ğmierci siĊ sposobiü!

Nadchodzi wreszcie czas zapłaty —

za wyzysk, nĊdzĊ, za cierpienia,

za nasze połamane gnaty

i Īycie pełne poniĪenia;

za to, Īe pierwsza lepsza Ğwinia

mogła pomiataü tu człowiekiem;

za to, coĞ ze mną ty wyczyniał,

gdyĞ mnie katował przed üwierü wiekiem;

za to, ĪeĞ razem z swym kompanem

Page 112 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

wyciskał siódme poty ze mnie;

za to, Īem jak wół tyrał, aby

kanaliom Īyło siĊ przyjemnie,

i za to jeszcze, ĪeĞ podstĊpem

unurzał w błocie mnie i zgnoił,

zmuszając, abym pisał donos —

zapłacisz dzisiaj Īyciem swoim!”

Szmaciak siĊ przeląkł nie na Īarty,

zrozumiał: idzie tu o Īycie,

wiĊc na kolana padł i błaga:

„Wy tego przecieĪ nie zrobicie!

Jam jest niewinny! Jam chciał dobrze,

lecz ciągle mnie zmuszali ONI!

JakĪe IM mogłem stawiaü opór,

kiedym pistolet miał przy skroni?!

Zrozumcie, bracia, w tej podłoĞci

inni szatani byli czynni!

Nie miecz karajcie, ale rĊkĊ —

to ICH karajcie, ONI winni!”

Robole, którzy wraz z Deptałą

Page 113 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

siĊ znajdowali w Komitecie,

ryknĊli na to gromkim Ğmiechem,

a Szmaciak: „Czego siĊ Ğmiejecie?”

Odrzekli mu wesołym chórem:

„PrzestaĔ te brednie pleĞü ponure!

Z nas juĪ nie zrobisz idioty,

my dobrze wiemy: ONI — to ty

oraz podobne tobie bydło!

A Īe nam juĪ doszczĊtnie zbrzydło

poiü krwią własną takie trutnie,

rzeĨnik ci zaraz głowĊ utnie!

RzeĨnik, nie kat — boĞ ty jest Ğwinią!

A potem z ciebie tu masarze

pĊta kiełbasy wnet uczynią,

które sprzedamy na bazarze

po znacznie obniĪonej cenie.

MiĊsa jest dzisiaj brak szalenie

i mówi o tym siĊ bez przerwy,

Īe wykorzystaü trza rezerwy!”

Szmaciak chce zemdleü, lecz nie moĪe

i słyszy, jak juĪ ostrzą noĪe!…

Page 114 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Tu siĊ na szczĊĞcie ze snu zbudził.

Ostrzenia dĨwiĊk, który go złudził,

to tylko terkot telefonu.

Szmaciak na poły rozbudzony

przykłada słuchawkĊ do ucha

i machinalnie mówi: „Słucham?!”

Dzwoni Maczuga, pełen werwy:

„Waldek! Ja dzwoniĊ tu bez przerwy

chyba godzinĊ! Co jest, bracie?! —

Wy dzwonków juĪ nie odbieracie?

Słuchaj — powiada — juĪ jest klawo!

Porozumiałem siĊ z Warszawą

i proszĊ! Są golĊdziniacy!

Chłopie! Jak oni siĊ przy pracy

zwijają! Lecą tylko wióry!

Pały, jak w bĊben, walą w skóry!

Ale dostają tu po głowie!

Powiada jeden mi kapitan:

«Zrobim im taką ĞcieĪkĊ zdrowia,

Īe siĊ odechce Īyü bandytom!»

Page 115 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Bo oni to w szeregu pranie

zwą ĞcieĪką zdrowia — fajne dranie!”

Szmaciak mu tutaj w słowo wpada,

lecz bĊdąc na pół rozbudzony,

sam dobrze nie wie, o czym gada,

lecz tylko ryczy jak szalony:

„Bijcie ich, sieczcie, rĪnijcie! ĝmiało!

Po zĊbach, nerach i po kroku!

Ale rozprawcie siĊ z Deptałą!”

„Waldek, tyĞ chyba jeszcze w szoku!

— w słuchawkĊ krzyczy mu Maczuga —

albo wariata ze mnie strugasz?!

On zmarł wszak ubiegłego roku!”

Przyjemnie słyszeü prania rumor

chociaĪby i uszami duszy.

Szmaciak wiĊc znów odzyskał humor

i ku lodówce Īwawo ruszył.

On elegancjĊ dziĞ chromoli!

WiĊc wprost z butelki wódĊ goli.

Page 116 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

Przez dłuĪszą chwilĊ słychaü gulgot,

a potem Szmaciak wzdycha z ulgą.

Lecz choü odporne są Szmaciaki

i mogą wchłonąü wódy morze,

istnieje punkt krytyczny taki,

po którym Szmaciak teĪ nie moĪe.

Wtedy zjawiają siĊ majaki,

roją siĊ wokół białe myszki,

pysk robi siĊ fioletowy

i ma siĊ skłonnoĞü do zadyszki.

I oto mu siĊ nagle jawią

upiory wykoĔczonych istot,

niektóre z nich wciąĪ jeszcze krwawią,

inne czuü ziemią i zgnilizną.

I napierają groĨnym tłumem,

rąk martwych wyciągając szpony,

obłĊdny strach za gardło chwyta

i Szmaciak ryczy jak szalony.

Cofa siĊ, ale nadaremnie,

bo oni idą zwartą ławą,

ze wszystkich stron go osaczyli

Page 117 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

i zaraz mĞciü siĊ bĊdą krwawo.

Szmaciak zastawia siĊ meblami,

oni na wskroĞ przez meble kroczą,

wali po łbach Īelazną sztabą —

oni siĊ nawet nie zatoczą.

Na twarzy czuje lekki dotyk,

jakby tam koĔska mucha siadła.

Ach! Bo to nie są zwykli ludzie,

ale wyzute z sił widziadła.

JuĪ zbliĪa siĊ upiorny koniec,

juĪ nie ucieknie im, nie ujdzie —

i Szmaciak zaczął wyü tak strasznie,

Īe siĊ z okolic zbiegli ludzie.

Zadzwonił ktoĞ po pogotowie.

Kto? Tego nikt siĊ juĪ nie dowie.

Wchodzą dwaj roĞli pielĊgniarze,

mają kamienne tĊpe twarze,

w zbĊdne nie wdają siĊ gadanie,

biorą go w chwyt. JuĪ jest w kaftanie.

Szmaciak odjechał na sygnale,

lecz na tym siĊ nie koĔczy wcale,

Page 118 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

bo nastĊpnego dnia powraca.

Czeka go ciĊĪka, trudna praca.

Komitet przeniesiono blisko.

Prowizoryczne ma siedlisko

w gmachu Komendy Powiatowej

MO. W swym nowym gabinecie

Szmaciak posĊpny i surowy

protokół z zajĞü w paluchach gniecie.

Za strach, za smak upokorzenia

zapłaci czelna mu hołota

i bĊdzie dotąd gniü w wiĊzieniach,

aĪ z niej zostanie kupa błota!

ZaĞ tym, którzy zostaną tyraü,

ach! lepiej by juĪ i umiraü,

bo w takie wtłoczy ich wĊdzidło,

Īe przez sto lat nie zipnie bydło.

Tak sobie Szmaciak mĞciwie roi.

Na korytarzu zaĞ juĪ stoi

podwładnych tłum, aby bez zwłoki

Page 119 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

stosowne zaraz podjąü kroki,

gdy tylko wódz rozkazy wyda.

Są to: milicji szef — Maczuga,

pan prokurator — Jan Szaruga

i bardzo tłusta biała gnida,

prezes powiatowego sądu.

Epilog

(w formie kupletów, Ğpiewanych przez chór
rozentuzjazmowanych czytelników)

Wszystko siĊ jednak dobrze koĔczy,

chociaĪ siĊ mogło skoĔczyü Ĩle!

Choü straszne rzeczy siĊ zdarzyły,

lecz siĊ zdarzyły tylko w Ğnie!

Wszystko siĊ jednak dobrze koĔczy,

bowiem siĊ nie zdarzyło nic!

A to straszliwe zagroĪenie

to tylko humbug był i pic!

Wszystko siĊ jednak dobrze koĔczy,

bo choü tragiczny powiał dech,

Page 120 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm

background image

tragedia siĊ zmieniła w farsĊ,

a przeraĪenie w gromki Ğmiech!

Wszystko siĊ jednak dobrze koĔczy,

chociaĪ siĊ w oku krĊci łza!

Z ufnoĞcią patrzmy w mĊtną przyszłoĞü,

bo przecieĪ wszystko nadal trwa!

Wszystko siĊ jednak dobrze koĔczy,

bo koĔczy siĊ triumfem zła!

Niech Īyje Szmaciak! Hurra! Hurra!!

A przed autorem — chapeaux bas!

Janusz SZPOTA

ēSKI

Page 121 of 121

Janusz SzpotaĔski: Towarzysz Szmaciak

2012-02-10

http://literat.ug.edu.pl/szpot/szmaciak.htm


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szpotański Janusz Towarzysz Szmaciak czyli wszystko dobre, co się dobrze kończy
Szpotański Janusz Towarzysz Szmaciak czyli wszystko dobre
Janusz Szpotański Towarzysz Szmaciak
Poradnik czyli wszystko, co powinienes wiedziec o BFie
Janusz Szpotański Cisi i gęgacze czyli bal u prezydenta (1964)
Czy bajki muszą się dobrze kończyć
Janusz Szpotański Sen towarzysza Szmaciaka o victorii pcimskiej (1984)
Janusz Szpotański Szmaciak w mundurze czyli wojna pcimska (1983)
Mikrofony z Tu 154 Nie wszystko co ważne stało się w kabinie
Co się stało z wszystkimi miłymi facetami
17 KOŚCIÓŁ ZAJMUJE SIĘ WSZYSTKIM, CO DOTYCZY ŻYCIA CZŁOWIEKA
MatLab 2 lista z zadaniami na koło, To co się udało zobaczyć, choć nie wiem czy dobrze wszystko zano
Biznesowy savoir vivre Wszystko co szanujacy sie biznesmen o etykiecie wiedziec powinien bizsav
Zabawy i zajęcia w oddziale przedszkolnym, W co sie bawić z dziecmi, czyli sposoby na nudę
Mikrofony z Tu 154 Nie wszystko co ważne stało się w kabinie

więcej podobnych podstron