Zabito go po oskarżeniach o molestowanie. Okazało się, że był
niewinny
/ Tony Webster/ CC BY 2.0
16-letnia dziewczyna oskarżyła Michaela Fife'a, że ten ją molestował. Jej brat zaatakował mężczyznę, który w wyniku obrażeń zmarł
w szpitalu. Śledztwo jednak wykazało, że Fife był niewinny.
Do szokującego linczu doszło w Utah w Stanach Zjednoczonych. 16-latka miała być molestowana w autobusie. Dziewczyna o całym
zdarzeniu opowiedziała swojemu o rok starszemu bratu. Wstrząśnięty 17-latek napadł na Fifa. Mężczyzna doznał urazu głowy. Brat
domniemanej ofiary uciekł z miejsca zdarzenia. O rannym Fifie służby zostały powiadomione przez przechodnia, ktory znalazł
leżącego mężczyznę.
Fife został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację głowy. Niestety po kilku dniach do wiadomości publicznej
przekazano, że obrażenia okazały się zbyt poważne i mężczyzna zmarł.
Detektywi pracujący przy sprawie zapoznali się z nagraniami z monitoringu, których wynika, że do żadnego molestowania nie doszło.
Na nagraniach widać po prostu jak Fife przechodzi obok dziewczyny w autobusie. Obecnie trwa śledztwo, które ma wyjaśnić sprawę.
/ Źródło: The Epoch Times
/ jfi