Królowa Niebios i jej niebiblijny kult Kościół Rzymsko Katolicki błędy rzymskiego katolicyzmu błędy kościoła rzymsko katolickiego Alberto Rivera Alberto

background image

Kult maryjny

Królowa Niebios i jej niebiblijny kult

Grecy  przez  dziesięć  lat  bezskutecznie  oblegali  Troję.  Wówczas  chętnie  przystali  na  plan
przebiegłego  Odyseusza.  Zbudowali  ogromnego  drewnianego  konia,  w  którego  wnętrzu
ukryło  się  kilku  wojowników.  Ich  flotylla  wypłynęła  zaś  na  pełne  morze,  tak  jakby
pogodzili się z porażką. Obrońcy znaleźli przed bramą miasta ogromnego konia. Nie bacząc
na  kilka  głosów  przestrogi,  przyjęto  go  jako  dar  bogów  i  wprowadzono  w  mury  miasta.
Trojanie  zaczęli  świętować,  aż  upojeni  winem  posnęli.  Nad  ranem  greccy  żołnierze
wymknęli się z wnętrza konia i otworzyli bramy miasta dla swej armii. Tak upadła wielka
Troja.

Kościół przejął niektóre nauki pogan w nadziei, że przybliży ich do Chrystusa. Usunięto II przykazanie, zakazujące czci
obrazów  i  posągów  (Wj.20:3­6).  Atrybuty  greckich  i  rzymskich  bożków  pozwolono  ludziom  przypisywać
męczennikom, których otoczono podobnym kultem, jak dawnych bogów. Grecy i Rzymianie byli ludźmi inteligentnymi
i  pragmatycznymi.  Upokarzające  bałwochwalstwo,  któremu  się  oddawali  miało  przyczynę  w  tym,  że  za  czczonymi
bożkami  kryły  się  demony,  których  moc  budziła  ich  lęk.  Biblia  potwierdza  ich  zrozumienie  (zob.  Pwt.32:17;
2Krl.17:16­17).  Za  tymi  bóstwami  kryły  się  demony,  którym  ludzie  oddawali  cześć,  wierząc,  że  od  tego  zależy  ich
pomyślność.  Demony  nie  znikły  z  ziemi.  Przychodzą  między  innymi  w  postaci  duchów.  W  wielu  krajach  świata
przywódcy  szukają  ich  rady,  poddając  swe  państwa  prowadzeniu  stojących  za  duchami  demonów.  Na  przykład  w
Japonii,  podczas  ceremonii  koronacji  nowy  cesarz  wszedł  w  rytualny  stosunek  z  boginią  słońca  ­  narodowego  bóstwa
Japonii.  Dwie  trzecie  Japończyków  odwiedza  szintoistyczne  miejsca  kultu,  zaś  kapłani  tej  religii  wzywani  są,  aby
poświęcić bożkom każdy nowy budynek.

Do  najważniejszych  bóstw  starożytności  należała  Królowa  Niebios  zwana  Matką  Bogów.  Czczono  ją  na  pod  takimi
imionami,  jak:  Kali  w  Indiach,  Aszera  w  Kananie,  Izyda  w  Egipcie,  Kybele  w  Azji  Mniejszej,  Artemida  w  Grecji,
Diana w Rzymie. Istnieje wiele powodów, aby sądzić, że w epoce chrześcijańskiej duch ten przyjął imię Marii. Znawca
starożytności Gordon J. Laing napisał:

"Wiele wskazuje na to, że czczenie Diany jako bogini­dziewicy przyczyniło się do kultu Marii Dziewicy. Wiadomo, że
jeden z najwcześniejszych kościołów ku czci Marii został zbudowany na miejscu sławnej świątyni Diany Efeskiej."

Paradoksalnie,  właśnie  w  Efezie  ­  stolicy  kultu  Diany  ­  sobór  w  431  roku  przemianował  Marię  z  Christotokos  ­  po
grecku  "matka  Chrystusa",  na  Theotokos  ­  "matka  Boska".  Termin  ten,  pozostawiony  bez  komentarza,  implikuje,  że
Jezus  nie  przyszedł  jako  człowiek  w  ciele,  lecz  jako  Bóg.  Taki  pogląd  zdradza  ducha  antychrysta:  "Wszelki  zaś  duch,
który  nie  wyznaje,  że  Jezus  Chrystus  przyszedł  w  ciele,  nie  jest  z  Boga.  Jest  to  duch  antychrysta"  (1J.4:3).  Jezus
"chociaż był w postaci Bożej" wyparł się boskości (Flp.2:6­7) i narodził się jako człowiek. Tak jak ludzka natura Jezusa
nie  miała  ojca,  tak  Jego  boska  natura  nie  miała  matki.  Po  matce  nie  odziedziczył  Jezus  natury  boskiej,  lecz  ludzką,  a
więc podatną na zmęczenie, choroby i śmierć. Maria nie urodziła Boga, lecz człowieka, dlatego zwrot "Matka Boska"
jest niestosowny. Stworzenie nie może przecież urodzić Stwórcy, ani człowiek począć Boga.

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu

Ożywienie  kultu  maryjnego  zbiegło  się  z  renesansem  okultyzmu  w  XIX  wieku.  Russell  Chandler  pisze:  "Gwałtowny
wzrost  kultu  maryjnego  rozpoczął  się  we  Francji  w  latach  1840.  i  1850."  W  tym  czasie  powstał  dogmat  o
Niepokalanym Poczęciu Marii, wsparty przez zjawę, która ukazała się w Lourdes jako Niepokalane Poczęcie. Dogmat
ten  był  pierwszą  doktryną  rzymskokatolicka,  opartą  wyłącznie  na  autorytecie  papieża,  bez  usankcjonowania  dogmatu
przez sobór. W 1854 roku Pius IX zadeklarował:

"Stwierdzamy  i  ogłaszamy...  doktrynę,  która  uznaje,  że  Błogosławiona  Dziewica  Maria  była  od  samego  momentu
swego  poczęcia  wolna  od  zmazy  grzechu  pierworodnego,  dzięki  łasce  Wszechmocnego  Boga  i  w  rezultacie  zasług
Jezusa Chrystusa Zbawiciela, w co wszyscy wierni muszą mocno i niezachwianie wierzyć."

Nie wszyscy wiedzą na czym polega dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii. Otóż nie chodzi w nim bynajmniej o to,
że  Maria  poczęła  Jezusa,  jako  dziewica,  bo  z  tym  zgadzają  się  wszyscy  chrześcijanie.  Dogmat  ten  głosi,  że  Maria
urodziła  się  bez  tzw.  grzechu  pierworodnego,  tak  samo  jak  Jezus,  a  więc,  że  matka  urodziła  Marię  w  sposób
nadprzyrodzony. Teologiczne implikacje tego dogmatu są poważne. Jego przyjęcie sugeruje, że Jezus nie jest jedynym,

background image

wszyscy  bowiem  zgrzeszyli  i  pozbawieni  są  chwały  Bożej,  a  dostępują  usprawiedliwienia  darmo,  z  jego  łaski,  przez
odkupienie,  które  jest  w  Chrystusie  Jezusie"  (Rz.3:10.23­24).  Tomasz  z  Akwinu  wskazał  słusznie,  że  zwrot  "wszyscy
bowiem zgrzeszyli" obejmuje też Marię, która potrzebowała odkupienia tak samo, jak inni potomkowie Adama.

Maria  była  błogosławioną  niewiastą,  wzorem  czystości  i  posłuszeństwa.  Nie  była  jednak  bez  grzechu,  gdyż  wszyscy
ludzie  rodzą  się  w  grzechu  (Ps.51:7).  Każdy  człowiek  potrzebuje  Zbawiciela,  również  Maria,  dlatego  powiedziała:
"Raduje  się  duch  mój  w  Bogu,  moim  Zbawcy"  (Łk.1:47).  Maria  zdawała  sobie  sprawę  z  grzeszności  swej  natury.
Dowodzi tego fakt, że gdy po narodzinach Jezusa nadszedł czas oczyszczenia, udała się do świątyni, aby złożyć ofiarę
ustanowioną w Starym Testamencie za grzech (Kpł.12:7­8; Łk.2:22­24).

Chrześcijanie  często  dziś  argumentują,  że  ich  prośby  są  szybko  wysłuchiwane,  gdy  zwrócą  się  z  nimi  do  Marii.
Podobnym  argumentem  posługiwali  się  Izraelici,  którzy  odstąpiwszy  od  Boga,  modlili  się  do  Aszery,  starożytnej
Królowej Niebios. Nie zdawali sobie sprawy z prawdziwych efektów tej praktyki, która ściągnęła klątwę i zniszczenie
na ich naród (Jer.7:16­20; 44:15­23).

Pośrednictwo Marii

Dogmat  o  Niepokalanym  Poczęciu  był  potrzebny  papiestwu  z  dwóch  względów.  Po  pierwsze,  niepokalane  poczęcie
otwierało drogę do dogmatu o cielesnym wniebowstąpieniu Marii bez jej śmierci. Po drugie, dopiero bezgrzeszną Marię
można  było  zrównać  z  Chrystusem,  usprawiedliwiając  takie  tytuły  jak  Współodkupicielka  (łac.  Co­Redemptrix)  oraz
Pośredniczka (łac. Mediatrix).

Papież Benedykt XV tak wyjaśnił współudział Marii w odkupieniu ludzkości: "Maria cierpiała i niemal zmarła wraz ze
swym  cierpiącym  Synem;  dla  zbawienia  ludzkości  odrzuciła  swe  matczyne  przywileje  i  tak  dalece,  jak  to  od  niej
zależało, ofiarowała swego Syna boskiej sprawiedliwości, dlatego możemy powiedzieć, że wraz z Chrystusem zbawiła
ludzkość." Pogląd, że Maria miała współudział w odkupieniu świata przez swe cierpienie jest nieporozumieniem, gdyż
Maria nie cierpiała na krzyżu, ani nie niosła na sobie grzechów świata. Jej ból jako matki był niezaprzeczalnie większy,
niż  cierpienie  Jana,  Marii  Magdaleny  i  innych  uczniów  patrzących  na  śmierć  Jezusa  (J.19:25­27;  Mk.15:40).  Jednak
tylko Jezus cierpiał oddzielony od Ojca naszymi grzechami. Tylko On wziął je na siebie i umarł pod ich ciężarem dla
naszego  zbawienia.  Dogmatu,  który  zrównałby  Marię  z  Chrystusem,  gdy  idzie  o  odkupienie,  domaga  się  zjawa
ukazująca się jako Maria w Akita w Japonii i ta, która podczas objawień w Amsterdamie zapowiedziała, że "uwieńczy
to dogmat maryjny", nalegając aby teolodzy katoliccy spełnili jej żądanie.

Służba Jezusa była wystarczająca, aby zbawić ludzkość (Hbr.12:2). Tylko Bóg mógł ofiarować siebie za grzechy ludzi
(Hbr.9:12­14; 10:1­10). Dzięki swej ofierze Chrystus stał się jedynym i wystarczającym Pośrednikiem między Bogiem
a ludźmi (Hbr.8:1; 9:24; 1Tym.2:5). Przez Niego każdy może otrzymać pomoc i miłosierdzie (Hbr.2:18; 4:16; 10:19­
22).  Wszystko,  co  potrzebne  wierzącemu  można  otrzymać  przez  doskonałe  pośrednictwo  miłosiernego  Zbawiciela.
Sugestia, że Jezus bez wstawiennictwa Marii nie uczyniłby niektórych rzeczy dla ludzkości, prowadzi do herezji.

Diabeł w czasie objawień maryjnych zwykle ukazuje Jezusa jako niemowlę na rękach, tak jakby wciąż był zdanym na
matkę  dziecięciem.  W  ten  sposób  pomniejsza  fakt,  że  zmartwychwstały  Jezus  jest  wszechpotężnym  Bogiem,  któremu
podlega  cały  wszechświat  (Ap.1:8;  19:16).  Często  też  przedstawia  Go,  jako  groźnego  sędziego,  do  którego  możemy
przystąpić wyłącznie za pośrednictwem współczującej nam Marii.

Bóg  określany  jest  w  Piśmie  Świętym  męskim  zaimkiem,  obdarzony  jest  męskimi  cechami  i  nazywany  "niebiańskim
Ojcem".  Skłania  to  wielu  mężczyzn,  szczególnie  tych,  którzy  pielęgnują  życie  w  celibacie,  do  poszukiwania  cech
feministycznych  poza  Nim.  Może  to  być  jednym  z  powodów  wyniesienia  Marii  przez  wielu  duchownych  katolickich.
Takie spojrzenie na Boga nie jest jednak pełne, ani właściwe. Biblia mówi, że Adam i Ewa zostali stworzeni na Boży
obraz i podobieństwo. Słowa te odnoszą się do nich, jako do małżeńskiej pary (Rdz.1:27). Wskazuje to, że Bóg posiada
także  cechy  tradycyjnie  uważane  za  kobiece,  jak  współczucie,  miłosierdzie,  wrażliwość.  Wszystkie  je  znajdziemy  w
służbie Jezusa, który przyszedł, aby objawić nam Ojca (J.13:22­30; 20:11­18; 21).

Pan  Jezus  powiedział:  "Przyjdźcie  do  Mnie  wszyscy,  którzy  utrudzeni  i  obciążeni  jesteście,  a  Ja  was  pokrzepię."
(Mt.11:28).  Biblia  zapewnia:  "Nie  takiego  bowiem  mamy  arcykapłana,  który  by  nie  mógł  współczuć  naszym
słabościom,  lecz  doświadczonego  we  wszystkim  na  nasze  podobieństwo,  z  wyjątkiem  grzechu.  Przybliżmy  się  więc  z
ufnością  do  tronu  łaski,  abyśmy  otrzymali  miłosierdzie  i  znaleźli  łaskę  dla  uzyskania  pomocy  w  stosownej  chwili"
(Hbr.4:15­16).  Apostoł  Jan  napisał:  "A  jeśliby  kto  zgrzeszył,  mamy  orędownika  u  Ojca,  Jezusa  Chrystusa,  który  jest
sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" (1J.2:1­2;
Hbr.7:25).  Pan  Jezus  obiecał:  "A  o  cokolwiek  prosić  będziecie  w  imię  moje,  to  uczynię,  aby  Ojciec  był  otoczony
chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię" (J.14:13­14).

Nie bacząc na powyższe słowa Pisma Świętego kardynał Alphonsus Liguori w najbardziej popularnej i autorytatywnej
katolickiej  książce  o  Marii  potwierdza  herezję,  która  od  wieków  jest  praktyką  w  krajach  katolickich,  a  mianowicie
usuwa  w  cień  Syna  Bożego  na  rzecz  Jego  ziemskiej  matki:  "Zostaniemy  prędzej  wysłuchani,  kiedy  udajemy  się  do

background image

które  prosimy  Boga,  nie  są  nam  dane;  lecz  wyproszone  u  Marii,  są  nam  dane,  gdyż  ona  jest  nawet  Królową  Piekieł...
Cała  moc  jest  wam  dana  na  niebie  i  na  ziemi,  aby  wszyscy  byli  posłuszni  rozkazowi  Marii,  nawet  Bóg."  Nie  tylko
Chrystus,  ale  nawet  sam  Bóg!  ma  być  posłuszny  duchowi,  który  przybiera  postać  Marii.  Słowa  tego  ducha  zdradzają
charakter aroganckiego Szatana. Zgodzimy się jednak z kardynałem Liguori w tym jednym, że tytuł "Królowa Piekieł"
dobrze tego ducha charakteryzuje.

Królowa Niebios

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu ­ jak każda niebiblijna nauka ­ pociągnął za sobą kolejne błędy. Teolodzy katoliccy
zauważyli,  że  gdyby  Maria  była  bez  grzechu,  śmierć  nie  panowałaby  nad  nią  (Dz.2:24),  gdyż  śmierć  jest  "karą  za
grzech" (Rz.6:23). W 1950 roku papież ogłosił więc dogmat o wniebowzięciu Marii, według którego matka Jezusa nie
umarła, lecz wstąpiła do nieba, gdzie ukoronowano ją jako Królową Niebios. Pius XII obwieścił:

"W  autorytecie  naszego  Pana  Jezusa  Chrystusa,  błogosławionych  apostołów  Piotra  i  Pawła  oraz  naszym  własnym
autorytetem  stwierdzamy  i  ogłaszamy  jako  objawiony  przez  Boga  dogmat,  że  Niepokalana  Matka  Boska,  wieczna
Dziewica  Maria,  kiedy  jej  ziemskie  życie  dobiegło  końca,  została  wniebowzięta  w  duchu  i  ciele  do  niebiańskiej
chwały."

Na  próżno  by  szukać  biblijnych  podstaw  tego  dogmatu.  Niepokalane  narodziny  i  wniebowstąpienie  Chrystusa  prorocy
zapowiadali  na  wieki  wcześniej  w  Starym  Testamencie.  Nowy  Testament  je  potwierdził.  Natomiast  niepokalane
poczęcie czy wniebowzięcie Marii nie ma żadnego potwierdzenia w Biblii. Nawet apostoł Jan, któremu Jezus powierzył
opiekę nad matką (J.19:25­27) nie napisał niczego o odejściu Marii, choć jego Ewangelia powstała dopiero pod koniec I
wieku, a więc zapewne wiele lat po śmierci matki Pana Jezusa. Historyk wyznania katolickiego, Garry Wills napisał:

"Katolicy byliby zdziwieni, gdyby dowiedzieli się, jak późne jest pochodzenie tej mnogości tytułów i świąt maryjnych.
Nie  było  kościelnych  uroczystości  ku  jej  czci  przed  V  wiekiem.  Wśród  setek  kazań  wygłoszonych  przez  Augustyna
[354­430],  nie  ma  ani  jednego  maryjnego.  Faktycznie,  mówi  on  znacznie  więcej  o  innych  dwóch  Mariach  znanych  z
Ewangelii,  a  mianowicie  o  Marii  z  Betanii  i  Marii  z  Magdali.  Kiedy  matka  Jezusa  występuje  w  wersetach  biblijnych,
które  Augustyn  komentuje,  to  nie  widzi  on  jej  w  roli,  jakiej  doszukują  się  tam  współcześni  mówcy  katoliccy.  Na
przykład  w  Ewangelii  wg  Jana,  Jezus  widząc  Marię  pod  krzyżem,  powiedział  do  niej:  "Niewiasto,  oto  syn  twój"  a  do
Jana  "Oto  matka  twoja"  (J.19:27).  Słyszałem  wiele  wielkopostnych  kazań,  według  których  my  wszyscy  zostaliśmy  z
Janem  powierzeni  opiece  Marii,  jako  naszej  opiekunce,  co  czyni  ją  symbolem  kościoła.  Natomiast  Augustyn  zauważa
kontekst,  który  mówi:  "I  od  tej  godziny  uczeń  wziął  ją  do  siebie"  (J.19:27),  dochodząc  do  oczywistego  wniosku,  że
Jezus powierzył swoją matkę opiece Jana. Augustyn mówi nawet, że Jezus przypomina w ten sposób swoim uczniom o
ich  obowiązku,  aby  troszczyć  się  o  osoby  starsze  i  wdowy.  Maria  nie  jest  opiekunką,  lecz  sama  potrzebuje  opieki.
Apostoł Jan nie ukazałby jej w takiej roli, gdyby faktycznie miała personifikować kościół."

W późniejszych wiekach, wraz z rozwojem kultu maryjnego, jak pisze historyk Victor Buksbazen "zapanowała wielka
ciekawość  wśród  chrześcijan  odnośnie  życia  i  śmierci  Marii.  Skoro  zaś  nie  było  żadnych  autentycznych  informacji  na
ten  temat,  wyobraźnia  zaczęła  podsuwać  fantazje."  W  V  wieku  pojawiły  się  apokryficzne  materiały  (zwane  Transitus
Mariae), próbujące wymyślić coś odnośnie śmierci Marii. W dużej mierze na nich opierają się dogmaty Niepokalanym
Poczęciu  Marii  oraz  Wniebowzięciu.  Kiedy  kilka  lat  po  wprowadzeniu  przez  Piusa  IX  dogmatu  o  nieomylności
papieskiej,  niektórzy  biskupi  argumentowali  przeciwko  temu,  papież  odpowiedział,  że  wprowadzenie  dogmatu  o
Niepokalanym Poczęciu Marii bez autoryzacji soboru dowodzi nieomylności papieża. Kiedy ostrzegano go, że dogmat
ten wyobcuje papiestwo, odrzekł: "Ja mam Błogosławioną Dziewicę po swej stronie".

Wszystkie  dogmaty  kościoła  katolickiego,  odkąd  papież  uznał  się  nieomylnym,  dotyczą  wyniesienia  Marii.  Jeśli  za
objawieniami  Marii  kryje  się  duch  fałszywej  religijności,  papiestwo  wywyższając  go  i  poddając  się  pod  jego  wpływ,
pozbawia się protekcji Bożej. To zaś może przyczyniać się do zaślepienia duchownych i teologów katolickich na prawdy
Słowa Bożego (2Kor.4:4). Biblia mówi: "Ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić... zsyła Bóg na
nich obłęd, tak iż wierzą kłamstwu" (2Tes.2:10­11).

Czy  postępowy  II  sobór  watykański  (1962­65)  podjął  wysiłek,  aby  ograniczyć  kult,  który  pomniejsza  osobę  i  rolę
Jezusa?  Niestety  nie.  Mariologia  otrzymała  tam  wsparcie.  Sobór  zaapelował  do  wiernych:  "Zachęcamy  wszystkich
synów kościoła, aby ochoczo wspierali ten kult". Pius IX był bohaterem dla Jana Pawła II, który nie tylko beatyfikował
go w roku 2000, ale nawet prześcignął w kulcie maryjnym. Na swych szatach nosi literę "M." oraz słowa Totus Tuus
(Cały  Twój),  a  słowa  te  "nie  odnoszą  się  do  Chrystusa,  lecz  do  Marii".  W  Rzymie  trwają  przymiarki  do  ogłoszenia
"Królowej Niebios" "Królową Wszechświata". Papież jest przekonany, że nadprzyrodzone zjawiska, jakie miały miejsce
w Fatimie przybiorą ogólnoświatowy wymiar, a gdy cały świat będzie poddany 'Marii', wówczas biskup Rzymu stanie
się moralnym przywódcą świata.

Jonatan Dunkel


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kult Królowej Niebios, BŁĘDNE DOKTRYNY RZYMSKIEGO KATOLITYCYZMU
Kult maryjny Historia kultu maryjnego Kult Królowej Niebios
Kult Królowej Niebios
Prawda o kościele katolickim Kościół Rzymsko Katolicki błędy rzymskiego katolicyzmu błędy kościoł
Alfred Palla Kult królowej niebios
Kult Królowej Niebios(1)
Natura pobożności ludowej i jej znaczenie w życiu Kościoła
Natura liturgii i jej znaczenie w życiu Kościoła, Teologia, Religia
Terenia, poezje23, KRÓLOWA NIEBIOS SWOJEJ MAŁEJ MARII
Bogini królowa niebios
KRÓLOWA NIEBIOS LEGENDY O MATCE BOSKIEJ 1908
KRÓLOWA NIEBIOS LEGENDY O MATCE BOSKIEJ
królowa niebios
Miliony katolików na całym świecie wyjdą z ich niebiblijnego kościoła
CHRZEŚCIJAŃSTWO PRZED POWSTANIEM KOŚCIOŁA RZYMSKO KATOLICKIEGO
7 KOŚCIÓŁ JEST JEDEN, ŚWIĘTY, KATOLICKI, APOSTOLSKI, RZYMSKI
Apokaliptyczna bestia, kościół rzymsko-katolicki
Apokaliptyczna bestia kościół rzymsko katolicki

więcej podobnych podstron