E Zdankiewicz Ścigała Dwa światy ty i ja

background image

Dwa światy, ty i ja

Elżbieta Zdankiewicz-Ścigała

Z pewnością każdy z nas mógłby przywołać z pamięci taką sytuację,

kiedy miał poczucie, że próba przekonania kogoś do swoich racji jest rzucaniem

grochu o ścianę. Niejednokrotnie chcielibyśmy wówczas powiedzieć: "Nie tylko
słuchaj, ale i usłysz to, co chcę powiedzieć".

W naszych związkach z najbliższymi szukamy przecież wsparcia, zrozumienia. Gdy tę samą
scenę osoby bliskie nam widzą jako fragment z innej bajki, gdy wypowiadają słowa, których my

nie potrafimy sobie wyobrazić w naszych ustach – to mamy wrażenie, że zachowują się tak,
jakby ich świat był zupełnie inny niż ten, w którym my żyjemy. Czasem jesteśmy tym

zaniepokojeni, a czasem zadajemy sobie pytanie: „Co ja tutaj robię?”. Brak pełnego
zrozumienia nie tylko treści przekazu, ale też intencji powoduje, że zwłaszcza w relacjach, w

których występuje silna więź emocjonalna, różnica w znaczeniach przypisywanych
poszczególnym słowom czy całym frazom wywołuje poczucie, że komunikacja między kobietami
i mężczyznami przypomina komunikację międzykulturową.

Przyjęcie takiego założenia pozwala wyjaśnić przyczyny wielu nieporozumień, bez oskarżania
kogokolwiek o to, że nie ma racji bądź popada w stan zbliżony do choroby psychicznej.

Umiejętność zrozumienia, skąd biorą się owe różnice, stanowi niezwykle ważny krok w kierunku
zyskania poczucia, że inne nie znaczy złe, nieprawdziwe, wymierzone przeciwko nam. Inne

może oznaczać równoprawny system przeżyć, przypisywanych znaczeń.
Deborah Tannen uważa, że choć dziewczynki i chłopcy wychowują się w tym samym

środowisku, to rosną w odmiennych światach słów. Ludzie mówią do nich w różny sposób,
spodziewając się i akceptując odmienne sposoby mówienia dzieci. Co więcej, zabawy dziecięce
zdecydowanie się różnią. Chłopcy mają skłonność do zabaw grupowych o hierarchicznej

strukturze. Oznacza to, że wartość osoby mierzona jest pozycją zajmowaną w strukturze grupy
– im wyższa, tym wyższy status i kompetencje przywódcze ma dany chłopiec. Chłopcy, a potem

mężczyźni, szczególnie wyczuleni są na zmiany statusu w strukturze hierarchicznej.
Dziewczynki natomiast bawią się w małych grupach lub w parach. Kluczem takiej grupy jest

zażyłość. Oznacza to, że dziewczynki, a później kobiety, szczególnie uwrażliwione są na różne
przejawy więzi. Odmienna struktura zabaw przekłada się na różnice w komunikacji. Kobiety

posługują się językiem powiązań i zażyłości, a mężczyźni językiem statusu i niezależności.
Odmienność aspektów funkcjonowania społecznego widoczna jest w wielu z pozoru banalnych
sytuacjach, które mogą stać się zarzewiem niegasnących konfliktów i nieporozumień. Pewna

kobieta była obrażona na partnera, ponieważ nie współczuł jej, że ma problemy w pracy, i na
dodatek nie chciał ich bez przerwy wysłuchiwać. Na czym polegało nieporozumienie?

Mężczyzna, słysząc o problemach, podchodzi do nich jak do zadania, które powinno zostać
rozwiązane. Myśli w kategoriach kompetencji i statusu. Jednak dawanie rad i podsuwanie

rozwiązań powoduje, że relacja staje się asymetryczna. Ten, kto udziela rad, ma jednocześnie
status posiadającego większą wiedzę, większy rozsądek i opanowanie – słowem, zajmuje

wyższą pozycję. Tego nie oczekuje mówiąca o swoich problemach kobieta. Dla niej ważna jest
przecież zażyłość. Zamiast rad oczekuje współczucia, zrozumienia – na zasadzie: „Wiem, jak to
jest, przydarzyło mi się coś podobnego, czułem podobnie”.

Każda ze stron, przyjmując swój punkt widzenia i rozumienia zdarzeń, może czuć się
zlekceważona, upokorzona – i zamiast porozumienia mamy falę niechęci i silnych emocji

negatywnych wyrażonych lub stłumionych w relacji z partnerem. Ponadto przypisujemy
partnerowi intencję, która w istocie jest mu obca.

background image

Nieporozumienia między kobietami i mężczyznami związane z różnymi sposobami mówienia o

kłopotach biorą się z przykładania miary opartej na jednym systemie do wypowiedzi powstałej
w oparciu o inny system znaczeń. Niejednokrotnie rozmowa o problemach jest kłopotliwa dla

kobiet i mężczyzn z jeszcze jednego istotnego powodu. W trakcie takich rozmów często
pojawiają się u partnerów silne emocje negatywne. I tu znów możemy przywołać hipotezę

odmiennych światów znaczeń, w których poruszają się kobiety i mężczyźni. Mężczyźni mają
tendencję do lokowania źródeł emocji na zewnątrz. To powoduje, że dążą do uspokojenia
emocji pośrednio, przez atakowanie tego, co je wywołało. Oczywiście owym spostrzeganym

źródłem emocji staje się kobieta, która odbiera to dwojako: jako atak na osobę oraz jako brak
elementarnej empatii. Kobieta, mając inklinacje do poszukiwania źródeł emocji w sobie,

otrzymuje od partnera dodatkowe potwierdzenie, że to ona sprowokowała w nim określone
stany emocjonalne. Może jeszcze bardziej zatapiać się w szukaniu przyczyn w sobie, przyjmując

swój punkt rozumienia, czyli pryzmat „ja współzależnego” (definiowanie siebie przez relacje z
innymi, a nie autonomicznie). Rodzi to oczywiście kolejne nieporozumienia.

Definiowanie siebie z poziomu „ja współzależnego” znajduje odzwierciedlenie w języku kobiet.
Dla nich język rozmowy jest głównie językiem porozumiewania się, sposobem nawiązywania
kontaktów i tworzenia więzi. Natomiast dla mężczyzn rozmowa jest przede wszystkim

sposobem na zachowanie niezależności oraz zdobycie i utrzymanie pozycji w hierarchicznym
porządku. Mowa służy im jako środek do ściągania na siebie uwagi i utrzymania jej. Stąd

mężczyźni mówią dużo w sytuacjach publicznych, wśród ludzi mniej sobie znanych. Istotą
przekazu w takich sytuacjach jest jednak udzielanie informacji, a nie nawiązywanie

porozumienia. Odwrotnie dzieje się w sytuacjach prywatnych, domowych. Tutaj istotą jest
porozumiewanie się, a nie informowanie. I w takim mówieniu prywatnym dominować będą

kobiety, gdyż one od dzieciństwa opanowują sztukę szukania i budowania więzi. W tym
wypadku słuchanie i słyszenie jest wyrazem zaangażowania, okazywania zainteresowania i
troski.

Przyjrzyjmy się takiej wypowiedzi: „Czy chciałabyś mi coś powiedzieć, zanim zacznę czytać
gazetę?”. Mężczyzna oczekuje informacji ważnych z jego punktu widzenia. Powyższe pytanie

jest sygnałem mówiącym o tym, że jako osoba niezależna ma prawo do swobody działania. Jest
to więc wyraz autonomii i statusu w hierarchii związku (nikt mi nie będzie rozkazywał). Jednak

kobieta traktuje ten akt jako brak zażyłości. Uważa, że niechęć do dzielenia się myślami i
przeżyciami jest dowodem ignorowania, wycofania się, czy wręcz przejawem „skąpstwa ducha”.

Kiedy uzmysłowimy sobie, że dziewczynki (a potem kobiety) ćwiczone są w werbalizacji swoich
myśli i uczuć w prywatnych rozmowach z bliskimi, zaś chłopcy (a później mężczyźni) w
pomijaniu uczuć i myśli oraz w zatrzymywaniu ich dla siebie – to stwierdzenie, że komunikacja

między mężczyznami i kobietami przypomina komunikację międzykulturową, przestanie
wydawać się absurdalne. Inaczej spojrzymy wtedy na taki oto dowcip: kobieta ma zawsze

ostatnie słowo w kłótniach małżeńskich, ponieważ słówko, jakie mężczyzna wypowie później,
staje się początkiem nowej sprzeczki.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0975 Dwa światy Wojtek Łuszczykiewicz
dwa swiaty
ruchowe, TY I JA
07 WhiteFeather Sheri Dwa światy
Dwa światy Wojtek Łuszczykiewicz
3x06 (43) Dwa swiaty, Książka pisana przez Asię (14 lat)
dwa swiaty
Dwa Światy Roździał 2
Cliver Ty i ja
TY I JA
Dwa Światy
TY I JA DOC
2010 08 Dwa światy biometrii – BioMity i BioKosmos
MY TO TY I JA
Star Trek Dwa światy Wrota czasu
03 Miłość, ty i ja tango
1425 Ty i ja ja i ty Czarno Czarni

więcej podobnych podstron