wczoraj 08:47
Uwaga! TVN: 11-latka oskarża o
molestowanie pięciu mężczyzn. Sąsiedzi ich
bronią
Pięciu mężczyzn z jednej z podrzeszowskich wsi zostało oskarżonych o molestowanie nastolatki. Żaden
z nich się nie przyznaje. Lokalna społeczność stanęła murem za czterema z nich. Są przekonani o
niewinności swoich sąsiadów.
REKLAMA
Pięciu mieszkańców małej wsi na Podkarpaciu zostało niedawno postawionych w stan
oskarżenia. Chodzi o molestowanie seksualne lekko upośledzonej 11-letniej wówczas
dziewczynki, Kasi. Dziewczynka jeszcze niedawno mieszkała z rodzicami, wujkiem i przyrodnim
bratem, 36-letnim Mariuszem.
- W listopadzie 2018 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko pięciu mężczyznom.
Wszyscy są oskarżeni z artykułów dotyczących czynów lubieżnych, obcowania z osobami do lat 15
REKLAMA
oraz nagrywania treści pornograficznych z udziałem małoletniej - mówi Łukasz Harpula z
Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Lokalna policja doskonale zna dom, w którym mieszkała 11-latka. - Policjanci wielokrotnie
interweniowali w tej rodzinie. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat było to ponad 28 interwencji. Były
zgłaszane kłótnie, awantury pod wpływem alkoholu, groźby karalne i kradzieże – wylicza Adam
Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Przemoc zgłaszała głównie matka Kasi. Miał ją stosować wobec niej brat pokrzywdzonej 11-latki.
Policja wszczęła śledztwo. Przy okazji na jaw wyszły podejrzane relacje przyrodniego brata i
znacznie młodszej siostry. Kasia została przeniesiona do rodziny zastępczej.
- To była hermetycznie zamknięta rodzina. Tam nikt nie chodził, nie widać było, żeby to dziecko
miało jakąś koleżankę. Dziewczynka w ogóle nie była widywana na terenie Malawy. Jeśli już to
tylko z rodzicami, albo z bratem – przyznaje Helena Piotrowska, mieszkanka Malawy.
W obecności biegłego psychologa Kasia zeznała, że była molestowana przez przyrodniego brata.
Podała wiele szczegółów, jakie nie mogły być znane dziecku, które nie doznało przemocy
seksualnej. Z czasem jednak jej matka zastępcza miała nabrać podejrzeń, że dziewczynka była
molestowana przez więcej niż jednego mężczyznę. Kasia ostatecznie wskazała na jeszcze
czterech mieszkańców wsi.
- To szczególny charakter sprawy. Bardzo delikatny i
musimy być bardzo ostrożni ze względu na dobro
pokrzywdzonej. Materiał dowodowy pozwolił
prokuratorowi ogłosić zarzuty i sformułować akt
oskarżenia. Sąd stosując tymczasowy areszt nie
przesądza o winie – przyznaje prokurator Harpula.
Mieszkańcy wsi stanęli murem za oskarżonymi
mężczyznami. Napisali list do ministerstwa
sprawiedliwości z prośbą o objęcie nadzorem
postępowania. Mimo, że nie znają zeznań, które
złożyła Kasia, są przekonani, że czterech spośród
pięciu oskarżonych mężczyzn nie molestowało
dziecka.
- Podpisów było bardzo dużo, około trzystu. W ogóle nie zakładam ich winy. Cała sytuacja jest
dziwna. Ludzie nie ukrywaliby takich zdarzeń - uważa Jacek Łukasik, mieszkaniec Malawy. - Nie
wypowiadamy się w kwestii brata, bo nie wiemy, co on zrobił i jakie były między nimi relacje.
Wypowiadamy się w obronie pozostałych czterech oskarżonych – dodaje Bronisława Świątek,
mieszkanka Malawy.
Oskarżeni są w różnym wieku i mają różny status społeczny. Trzech z nich przebywa teraz w
areszcie. To brat dziewczynki oraz 67- letni Franciszek D. i 46-letni Andrzej M. Jeden z
pozostających na wolności oskarżonych mieszka na samym końcu wsi i, jak twierdzi, nawet nie
bywa w miejscu, gdzie miało dojść do molestowania.
- Mam żonę, dzieci, wnuki w jej wieku i szedłbym do Malawy molestować dziecko? Nawet jej nie
znam. Resztę oskarżonych znam z widzenia. Ona mnie poznała na rozpoznaniu, ale to pewnie
dlatego, że mieszka teraz obok mojego teścia – mówi Grzegorz D. oskarżony.
Kasia zeznawała kilkakrotnie, a jej zeznania oceniał biegły psycholog, prokurator, a wreszcie sąd,
który zdecydował o areszcie dla trzech mężczyzn. Według zeznań dziewczynki do molestowania
dochodziło w obecności wszystkich oskarżonych, w kilku miejscach.
- To nie tak, że my oskarżamy tę dziewczynkę. Współczujemy jej. Sama mam dzieci. Z drugiej
strony nie wierzymy w winę tych oskarżonych. Część zeznań tej dziewczyny kompletnie się nie
zgadza z rzeczywistością – podkreśla mieszkanka Malawy.
- Nikt nie ma pojęcia, dlaczego wskazała te osoby, jako winne. Oni się nie znają, to nie jest grupa
znajomych mężczyzn – dodaje inna z mieszanek Malawy.
Wszyscy mężczyźni zostali zbadani przez seksuologa. U żadnego z nich nie stwierdzono
skłonności do pedofilii. Jednocześnie biegli oceniali, czy dziewczynka nie ma skłonności do
konfabulacji. Stwierdzono, że jej zeznania są wiarygodne i spójne.
- Rzadko się zdarza, żeby lokalna społeczność stawała jednogłośnie w obronie podejrzanych. Sąd
jest jedynym miejscem, gdzie argumenty obu stron zmierzą się – mówi prokurator Harpula. Jak
przyznaje prokuratura, śledztwo jest w dużej mierze poszlakowe. Będziemy się przyglądać tej
sprawie.