background image

1

background image

2

Krystian Defer

Rzeczywistość obiektywnie

                 istniejąca

              

Magia kwantowa

background image

3

Spis Treści:

Wstęp …............................................................ 4

Rozdział I
Nauka zaczęła się od Newtona ….....................5

Rozdział II
Prawo Przyczynowo-skutkowe.........................21

Rozdział III
Mechanika kwantowa …..................................34

Rozdział IV
Implikacja Etyczna...........................................50

Rozdział V
Magia kwantowa …..........................................59

Zakończenie ….................................................75

Bibliografia …..................................................77

background image

4

Wstęp

Nie ma w tej publikacji wzorów fizycznych, które to 

dokumentowałyby uwagi, na które tu sobie pozwoliłem. 
Wynika to choćby stąd, iż głównie skupiłem się na 
Mechanice Kwantowej, a do jej omawiania nie są konieczne 
wzory. A nawet można powiedzieć, iż wzory w MK 
zaciemniają fizykom właściwe interpretacje tego, co robią. 
Powszechnym poglądem, który pierwszy przytoczył w 
swych pracach noblista Feynman, jest , iż tak naprawdę nie 
ma jednego nawet nawet człowieka, który zrozumiałby 
MK(mechanikę kwantową) tak do końca. Ta uwaga dotyczy 
także piszącego ten tekst. Jednak z pewnego rodzaju 
satysfakcją mogę stwierdzić, że prezentowana tu 
interpretacja Mechaniki Kwantowej, moim zdaniem, dużo 
wyjaśnia. 
Teks ten nie jest obszerny. Wydaje mi się, iż jest to w tym 
przypadku jego walor. Nie umiem pisać rozwlekle. Są tacy 
wszak , którzy jedną sensowna myśl umieją ubrać w grube 
tomisko. Ja tak nie umiem. Dlatego, nie będzie dla Ciebie, 
Szanowny czytelniku, dużym wysiłkiem przebrnąć przez tę 
całą publikację. Oprócz Mechaniki Kwantowej jest tu też 
duża dawka logiki, historii nauki, i swoistego rodzaju 
eklektyczne połączenie nauki z magią. To  co na początku 
chcę stwierdzić to to, iż wydaje mi się, że wiele istotnych 
sformułowań na gruncie fizyki, czy logiki jest ukrywane. 
Przez kogo? Przed kim? Trudno odpowiedzieć. Być może są 
tacy, co to sterują nami niczym marionetkami. W jakim celu?
To jest dopiero zagadką. Gdy przebrniesz , Szanowny 
czytelniku, przez tę publikację do końca, być może dowiesz 
się czegoś takiego. Czegoś takiego, co nie uczą w szkołach i 
na uniwersytetach.     

background image

5

                             

Rozdział I

Nauka zaczęła się od Newtona

Nasza cywilizacja europejska ma niespełna 2,5 tys. lat. 

Od starożytnej Grecji po Wielki Zderzacz 
Hadronów(Collider). W tym czasie nasi przodkowie wiele 
uczynili na tej drodze zrozumienia Rzeczywistości. 
Początkowo było to niczym chodzenie z zawiązanymi 
oczyma po cienkiej linie poznania. Ale nawet mimo to, tak 
przecież powstała filozofia. Pamiętajmy, iż filozofia 
początkowo nie była traktowana jako nauka wysoce 
spekulatywna, tak jak my ją dzisiaj odnajdujemy. Ona miała 
za zadanie odpowiedzieć na podstawowe zagadnienia 
fizyczne i poznawcze. Tylko że szkopuł w tym, że oprócz 
czystego intelektu ówcześni myśliciele nie dysponowali 
prawie żadnymi narzędziami sprawdzającymi i 
potwierdzającymi ich spekulacje. Gdy Anaksymander 
stworzył pojęcie apeiron(pramateria, zasada świata), to 
wcale nie dla czystej spekulacji. Tylko wydawało mu, że oto 
odkrył najgłębszy sens ontologiczny. Notabene i po 
dzisiejszy dzień idea apeironu jest często wskrzeszana przez 
współczesnych filozofów i traktowana jako synonim 
pewnego pierwotnego bytu. Lecz właśnie wtedy ,  w 
starożytnej Grecji, powstała i utrwaliła się taka praktyka, 
nazwijmy ją: naukowa, iż aby coś traktować jako wiedzę, 
trzeba się umówić w pewnym kręgu ludzi 
kompetentnym(naukowcy, uczeni), ludzi wywierających 
wpływ, że ta a nie inna idea jest wartościowa i należy ją 
traktować jako wiedzę, jako prawdę. To ma bardzo istotne 

background image

6

znaczenie. I to właśnie dzięki tej zasadzie my dzisiaj 
możemy studiować dzieła Platona, możemy omawiać 
dorobek Sokratesa, Heraklita lub nawet Arystotelesa. Ta 
zasada ma bardzo silne działanie. Bowiem zwykło się 
wszystko, co odstaje od kanonu, traktować jako mrzonki. 
Możesz, Szanowny czytelniku, teraz zarzucić mi, iż, jeśli 
byłaby to prawda, to jak nasza wiedza, nauka mogłaby się 
rozwijać. Przecież stale jest ona poszerzana, powiększana. 
Tak, to prawda. Ta zasada bowiem dotyczy w szczególności 
tak zwanych „kroków milowych” w nauce, czegoś, co 
tworzy nowe paradygmaty w nauce. 
Jakże znamienny jest tu pogląd Schopenhauera, iż każda 
wybitna teoria, stworzona przez człowieka, musi przebyć 
pewne etapy. Najpierw jest ona podważana, później jest ona 
zwalczana, ośmieszana. Później, umiera twórca tej teorii, 
bywa że często w niedostatku, często zniszczony 
psychicznej. Później umierają krytycy owej teorii. A później 
owa teoria zostaje uznana za prawdziwą i wybitną. 
Oczywiście jest to swoistego rodzaju przejaskrawienie. Co 
nie neguje tego, że każda nowa teoria ma początkowo 
wielkie grono krytyków. Dlaczego tak jest? Właśnie dlatego,
co już pisałem, że wiedzę, tę którą uczą w szkołach i na 
studiach, musi uznać za prawdziwą owe szacowne grono 
kompetentnych, a oni bardzo nie lubią, gdy coś powstaje, co 
jest niezgodne z ich kanonem. Więcej, owo grono ma 
tendencję do zwalczania wszystkich nowinek w myśl owej, 
przytoczonej przeze mnie, zasady Schopenhauera. 
Tak było zawsze, od starożytnych Greków po dzień 
dzisiejszy. Naprawdę wielkimi szczęściarzami byli tacy 
myśliciele jak Newton i Einstein, których teorie ominęła taka
procedura. Przykłady potwierdzające tę zasadę, to tragiczny 
los Ignaza Semmelweisa, twórcy aseptyki, to samobójcza 
śmierć zaszczutego Ludwika Boltzmanna, jednego ze 
współtwórców termodynamiki. Oni , i jeszcze wielu 
podobnych, zapłacili wysoką cenę za swoje odkrycia, które 
okazały się w konsekwencji tak pożyteczne dla ludzkości. 
Ich jedyną „winą” było tylko to, że wyprzedzali niejako 
swoją epokę. I ich idee wyznaczały całkiem nowe szlaki i 

background image

7

paradygmaty ludzkiej nauki.
A ilu było takich, co nawet po śmierci nie doczekali się 
rehabilitacji ze strony nauki. Nicola Tesla, Wilhelm Reich, 
czy wielu jeszcze bezimiennych. Wielu z takich nie tylko za 
życia było zwalczanych, ale także po śmierci zniszczono ich 
dorobek, i pozostały tylko jakieś echa i legendy. 
Kto to niszczył? Niektórzy twierdzą, iż władze, wojsko, albo
może organizacje pozarządowe, inaczej ludzie, dla których 
skrajnie niekorzystne byłoby to, gdyby odkrycia owych 
zapomnianych geniuszy weszły powszechnie do użycia. 
Mówi się, że często stoją za tym koncerny medyczne, dla 
których wielką stratą byłoby, gdyby nagle ktoś odkrył 
lekarstwo na nowotwory. Istnieją także takie legendy, że 
lekarstwa na szereg chorób już dawno zostały odkryte, tylko 
lobby farmaceutyczne ukrywa to w obawie o swoje zyski,bo 
przecież koncernom medycznym nie zależy na tym, by 
ludzie byli zdrowi, lecz by stale kupowali u nich leki. 
Podobnie wielkim oligarchom przemysłowym nie w smak 
byłoby, gdyby ktoś wymyślił tanie paliwo, czy tanie źródło 
energii. Na przykład koncerny medyczne w skali roku 
zarabiają grube miliardy dolarów. Ale, i to jest ciekawostka i 
zarazem coś, co budzi sprzeciw, zarabiają one na 
opatentowanych lekarstwach syntetycznych, i tylko 
syntetycznych. Bowiem zgodnie z prawem nie można 
opatentować środków naturalnych. Tym samym koncerny 
nie są zainteresowane tym, aby szeroko propagować 
witaminy, minerały czy zioła. Bowiem produkt, by 
przyciągnąć naprawdę wielkie wpływy, musi być w stopniu 
dostatecznym wytworzony sztucznie. Jakie to rodzi 
patologie, można sobie tylko wyobrazić.

Już w czasach nam bardziej współczesnych, gdy nowe teorie
zaczęły się rodzić masowo, określono pewne metody, które 
by w jakiś sposób odsiewały te dobre od złych. Chodzi tu 
głównie o tak zwaną metodę 
falsyfikalności(nieprawdziwości) jako kryterium 
naukowości. Twórcą tej zasady był Karl Popper, filozof 
zajmujący się między innymi filozofią nauki. Sens tej zasady

background image

8

jest taki, że dobre teorie naukowe powinny być podatne na 
falsyfikowalność. Czyli, jeżeli teoria nie jest prawdziwa, to 
można ją łatwo zanegować. Nie znaczy to, broń Boże, że 
dobre teorie to takie, które można zanegować, ale to takie 
teorie, które, gdyby były fałszywe, to można łatwo to 
stwierdzić. Niestety bowiem wszelkie teorie alternatywne są 
z reguły tak zagmatwane i niejasne, że nie spełniają one tak 
prosto warunku falsyfikalności. Więc nie są one z tego 
punktu widzenia dobrymi teoriami naukowymi. I też, między
innymi, z tego powodu środowisko naukowe je odrzuca a 
priori. Przykładem dobrej falsyfikalności niech będzie 
Dynamika Newtonowska. Jest ona falsyfikowalna dla 
dużych prędkości, bowiem dla takich prędkości prawdziwa 
jest Szczególna Teoria Względności i potwierdzono to 
doświadczeniem, a Dynamika Newtona nie sprawdza się. 
Nie znaczy to, że Dynamika Newtonowska jest 
nieprawdziwa w ogólności, ale że dla dużych prędkości jest 
fałszywa. Dla teoretyków i filozofów nauki najlepiej jest, 
gdy jedna teoria wynika z wyjściowej(pierwotnej), 
falsyfikując ją niejako przy okazji. Tak właśnie jest z 
Dynamiką Newtonowską i Szczególną Teorią Względności.
Najczęściej teoria jest falsyfikowalna poprzez 
doświadczenie. Mam tu na myśli teorię fizykalną. W czystej 
matematyce, na przykład, twierdzenie jest falsyfikowalne 
poprzez metodę Modus Tollens( doprowadzenie do absurdu).
To znaczy jeśli się wykaże, że wnioski z danego zdania 
matematycznego, twierdzenia na drodze wnioskowania 
logicznego(ciągu implikacji logicznych) doprowadzają do 
niedorzeczności, absurdu, fałszu, to wówczas dane 
twierdzenie, zdanie nie jest prawdziwe. Modus Tollens jest 
metodą dowodzenia wynikającą bezpośrednio z własności 
implikacji logicznej, którą można scharakteryzować tak, iż 
nie możliwe jest przy prawidłowym wnioskowaniu, by z 
prawdy wynikał fałsz.

Już na początku XX wieku odkryto, a ściśle odkrył to Kurt 
Gödel, austriacki matematyk i filozof, że spójne teorie 
matematyczne mają a priori pewien niedostatek,  „bolączkę”.

background image

9

Wystarczy tylko że zawierają w sobie elementy arytmetyki 
oraz logiki klasycznej. Ta bolączka to tak zwana 
niezupełność. Twierdzenia, w których Gödel zawarł swe 
idee, często nazywane są Twierdzeniami o Niezupełności. Z 
grubsza chodzi o to, że takie teorie, okazuje się, posiadają 
twierdzenia, zdania, które nie można udowodnić 
wyjściowymi aksjomatami. Każda teoria matematyczna 
posiada zbiór aksjomatów, dzięki którym- do czasów Gödla 
był pogląd powszechny- można udowodnić każde 
twierdzenie z dziedziny owej teorii. Jednak Gödel w swych 
Twierdzeniach o Niezupełności udowodnił, że jednak nie 
można. A więc każda teoria zgodna z założeniami Gödla 
posiada co najmniej jedno twierdzenie, które nie można 
udowodnić wyjściowymi aksjomatami tej teorii. Na przykład
w Geometrii Euklidesowej jest takich aksjomatów pięć. 
Mówimy wtedy więc, że nie jest to teoria Zupełna. No bo 
przecież wyraźnie coś brakuje, aby udowodnić wszystkie 
ewentualne twierdzenia tej teorii. Co wtedy robią 
matematycy. Otóż oni wtedy uzupełniają tę teorię o aksjomat
lub aksjomaty dodatkowe, i wtedy to można już owo 
twierdzenie, z którym był ten problem, udowodnić. Ale 
okazuje się, że powstała nowa teoria, czyli ta stara z 
uzupełnionymi aksjomatami, znowu ma co najmniej jedno 
zdanie( ale już inne), twierdzenie, które nie można 
udowodnić aksjomatami tej teorii, nawet z tymi już 
dodatkowi. I znowu więc jest to teoria niezupełna. I znowu 
pozostaje uzupełnić teorię o kolejne dodatkowe aksjomaty. 
Jak łatwo udowodnić to metodą indukcji matematycznej, 
taka procedura może trwać w nieskończoność lub do 
pewnego istotnego i ważkiego momentu. Zawsze otrzymane 
teorie będą niezupełne. Chyba że w tych krokach dojdziemy 
do pewnej granicy( do tego momentu), i okaże się wówczas, 
że otrzymujemy teorię już faktycznie zupełną, do której już 
nie trzeba dodawać kolejnych aksjomatów, ale wówczas to 
rzeczywiście otrzymujemy teorię,owszem, zupełną, lecz 
szkopuł w tym, że jest to równocześnie teoria wewnętrznie 
sprzeczna. Czyli taka teoria, w której istnieją zdania, 
twierdzenia wzajemnie wykluczające się. Czyli można 

background image

10

powiedzieć, że dostajemy się wtedy z deszczu pod rynnę. 
Twierdzenia o Niezupełności K. Gödla były ostatecznym 
ciosem dla tak zwanego Programu Hilberta. 
W wielkim skrócie w Programie Hilberta była zawarta 
myśl,iż każde twierdzenie poprawne jest zarazem 
dowodliwe. I więcej nawet, istnienie formalna procedura 
dowodowa dla każdego takiego twierdzenia,wręcz 
automatyczna, oparta o Modus Ponens. Tę myśl ostatecznie 
pogrążyły twierdzenia Gödla. Dlaczego twierdzenia Gödla 
mają tak wielkie konsekwencje, i to nie tylko ściśle 
matematyczne? Oto wiadomo, że teorie fizyczne bazują na 
matematyce. 
Na przykład Ogólna Teoria Względności(teoria fizyczna) to 
nie inaczej rodzaj geometrii hiperbolicznej,czyli teorii jak 
najbardziej matematycznej. Więc ten wnioski Gödla, 
przynajmniej teoretycznie mogą dotyczyć również teorii 
fizycznych. A wniosek końcowy jest taki, iż 
prawdopodobnie , z pewnością prawie że równą jedności, 
bezcelowe jest poszukiwanie praw, twierdzeń 
fizycznych(teorii), które w całości obejmowałyby całą fizykę
i tłumaczyła wszystkie zjawiska. Właśnie jest to 
konsekwencja twierdzeń Gödla. Mogę się tu oprzeć na 
autorytecie Hawkinga, który również w swych pracach 
zwraca na to uwagę. A więc fizycy nigdy nie napiszą 
jednego równania( lub kilku jak kto woli) na T-shircie, które 
to równanie zunifikuje całą fizykę. Co jest wielkim 
marzeniem wybitnych fizyków teoretyków, i zawsze w 
historii nauki istnieje i istniał taki wyścig, komu się to uda w
końcu. Widać więc wyraźnie, że są to tylko mrzonki. Gödel 
był aktywny zawodowo w pierwszej połowie XX wieku. W 
okresie, w którym powstało wiele fundamentalnych 
twierdzeń matematycznych, a także teorii fizycznych. Był to 
chyba najbardziej owocny i płodny okres w tych naukach. 
To wtedy powstały, dzisiaj uważane za fundamentalne: 
Mechanika Kwantowa(MK), STW( Szczególna Teoria 
Względności) oraz OTW( Ogólna Teoria Względności). To 
wtedy odkryto strukturę i budowę jądra atomowego, nowe 
cząstki elementarne(elektron, neutron, proton). Właściwie to 

background image

11

okres, w którym dokonano całkowitego zerwania i zmiany 
dawnych, skostniałych poglądów na materie i prawa 
fizyczne. Sfalsyfikowano Dynamikę Newtonowską oraz 
Teorię Grawitacji Newtona,  jego słynny wzór na siłę 
grawitacji. To pierwsze sfalsyfikowała STW, a drugie OTW. 
Grawitacja oto okazała się właściwością typowo 
geometryczną i wynikała z zakrzywienia czasoprzestrzeni. A 
wzór Newtona na siłę grawitacji okazał się nie w pełni 
słuszny i można go traktować jedynie jako przybliżenie. Co 
do dnia dzisiejszego stanowi obowiązujący paradygmat. 
Działanie GPS, i efekty związane z ruchem satelitów, a także
precyzyjna dokładność ruchu tychże, można wyjaśnić 
właśnie tylko przez OTW.  Co zresztą stanowi jeszcze jeden,
kolejny, dowód na słuszność OTW. 
Jednak pomimo tak wspaniałych osiągnięć fizyki, powstały 
nowe problemy. Okazuje się , że istnieje fundamentalna 
bariera i różnica pomiędzy najważniejszymi teoriami XX 
wiecznej fizyki. Istnieje przepaść pomiędzy światem 
Makro(Kosmosem), a światem Mikro( Poziomem Atomu i 
jego jądra). A ta przepaść dotyczy najbardziej elementarnego
i fundamentalnego prawa, czyli Prawa Przyczynowo- 
skutkowego na tych poziomach. Otóż Poziom Atomu i jego 
Jądra opisuje Mechanika Kwantowa. I tam słuszna jest 
koncepcja Indeterminizmu, czyli nic nie jest z góry ustalone.
Zaś Poziom Makro, czyli Kosmos opisuje OTW, która to 
teoria jest całkowicie Deterministyczna, czyli można 
określić całą historię układu, jego przeszłość i przyszłość, z 
prawdopodobieństwem równym jedności(przynajmniej 
teoretycznie można). Fizycy przez cały XX wiek szukali 
pomostu między Poziomem Makro i Mikro, lecz na dzień 
dzisiejszy nie ma zadowalającego rozwiązania. Jednym z 
najważniejszych powodów jest ta fundamentalna różnicy 
traktowania Przyczynowości, inaczej Prawa Przyczynowo-
skutkowego. Nie można pogodzić Indeterminizmu z 
Determinizmem, bo to są dwie koncepcje wzajemnie 
sprzeczne.
Twórca OTW, Albert Einstein, choć był wielkim nowatorem 
fizyki, jednak całe życie podskórnie był deterministą, synem 

background image

12

dawnych poglądów na świat. Bo determinizm był od samego
zarania obowiązującym paradygmatem, przynajmniej w 
fizyce. Nie dziwi to, bo przecież jego OTW, jak pisałem, to 
też jest teoria deterministyczna. Co więcej Einstein reagował
bardzo „alergicznie” i nerwowo na MK( Mechanikę 
Kwantową), teorię w pełni Indeterministyczną, szukając cały
czas sprzeczności i paradoksów w niej, aby tylko ją 
zdyskredytować. Nie udało się mu to, choć owocem tych 
starań są bardzo ciekawe pseudoparadoksy. Najsłynniejszy 
jest zawarty w konsekwencjach myślowego eksperymentu 
EPR, czyli paradoks EPR( Einsteina-Podolskiego-Rosena), 
który to paradoks związany jest ze splątaniem kwantowym 
cząstek elementarnych, a także z maksymalnym 
rozchodzeniem się sygnałów, równym prędkości światła(c). 
Z grubsza można to przedstawić tak, iż jakoby w 
konsekwencji splątania kwantowego cząstek elementarnych(
elektronów) byłoby złamanie tej prędkości (c). Czyli 
informacja, tak rozumował Einstein, musiała by się 
przemieszczać z prędkością większą od prędkości światła(c).
Teraz wspomnę jedynie o pobieżnym rozwiązaniu tego 
paradoksu, a szerzej omówię go, gdy będę pisać o mechanice
kwantowej, i podziale fizyki na dwa poziomy, na Poziom 
Unitarny, czyli innymi słowy na Pole Kwantowe, oraz na 
Poziom Rzeczywisty, czyli naszej percepcji świata. Otóż ten 
paradoks ma rozwiązanie takie, iż splątanie kwantowe jest 
charakterystyczne li tylko na Poziomie Unitarnym, czyli w 
Polu Kwantowym, podobnie jak superpozycja, więc nie 
można go, przynajmniej formalnie, omawiać z punktu 
widzenia naszego Poziomu Rzeczywistego, czyli tego w 
którym dokonujemy wszelkich pomiarów. Celowym jest 
dokonanie wprzódy Redukcji Funkcji Stanu(czyli zespolonej
funkcji falowej). Praktycznie wszystkie pseudoparadoksy 
fizyki kwantowej wynikają z beztroskiego pomieszania 
Poziomu Unitarnego z Poziomem Rzeczywistym, a 
właściwie pojęć adekwatnych do tych poziomów. A to jest 
tak , jakby ktoś nie widział różnicy pomiędzy liczbami, czy 
funkcjami zespolonymi, a liczbami lub funkcjami 
rzeczywistymi. Owszem każda liczba rzeczywista jest 

background image

13

zarazem liczbą zespoloną, ale nie każda liczba zespolona jest
także liczbą rzeczywistą. Stąd,  w dużym uproszczeniu, 
wynikają wszystkie nieporozumienia. Szanowny czytelniku, 
jeśli nie rozumiesz tej mojej nomenklatury o Poziomie 
Unitarnym i Poziomie Rzeczywistym, zachęcam Cię, byś 
wprzódy przeczytał rozdział dotyczący fizyki 
kwantowej(MK). 
Ciekawostką jest, że sam Einstein był jednym z „ojców 
założycieli” Mechaniki Kwantowej. I nagrodę Nobla dostał 
za pracę z zakresu MK, za wyjaśnienie efektu 
fotoelektrycznego. Jest to praca, jedna z pierwszych, 
wynikająca i opracowana z punktu widzenia MK. Einstein 
zaproponował w niej, iż światło rozchodzi się w pewnych 
pakietach, kwantach. I tylko w ten sposób można efekt 
fotoelektryczny w pełni wyjaśnić. Za chichot losu można 
uznać, że Einstein dostał Nobla za pracę z zakresu , 
zwalczanej później przez niego, Mechaniki 
Kwantowej(MK), a nie dostał go za swoje główne prace , 
czyli za STW lub OTW. A bez wątpienia są one o wiele 
bardziej ważkie od wszelkich innych jego prac. Tym 
bardziej, iż Einstein żył dostatecznie długo, aby jeszcze za 
swego życia doczekać się w pełni doświadczalnego 
potwierdzenia swych teorii. Co jest najczęściej koniecznym 
elementem procedury przyznawania nagród Nobla, 
przynajmniej jeśli chodzi o fizykę i chemię. A w historii 
nauki były już takie przypadki, że przypomnę sylwetkę 
Marii Skłodowskiej-Curie, iż niektórzy dostawali Nobla 
dwukrotnie. Wprawdzie Maria Skłodowska-Curie dostała 
Nobla raz z chemii i raz z fizyki. I być może nie jest w 
zwyczaju przyznawanie po dwakroć Nobla z tej samej 
dziedziny, ale ranga OTW i STW jest tak wielka, iż można 
było dopuścić choć raz do takiego wyjątku. 
Mi osobiście wydaje się trudnym do zaakceptowania pogląd 
Determinizmu. Przecież to by pociągało za sobą uznanie 
wolnej woli człowieka za błędną koncepcję. A nas samych 
trzeba by traktować za automaty i kukły, zupełnie bierne i 
bezwolne, bez wpływu na rzeczywistość. Trudno mi 
zrozumieć, jak człowiek tej miary jak Einstein mógł bronić, 

background image

14

ba nawet głosić takie poglądy. Najbliższe prawdy będzie 
uznanie, iż tylko z tego powodu, iż OTW była 
deterministyczna, Einstein nie dopuszczał myśli, że może 
obowiązywać Indeterminizm. Wyraził się nawet tak, iż 
...gdyby w „oczach” Boga OTW nie była prawdziwa, to tym 
gorzej dla Boga, bo OTW musi być prawdziwa... 
To w samej rzeczy jest bardzo piękna i logiczna teoria. I w 
swej matematycznej formie prosta, tak jak geometria może 
być prosta. U podstaw OTW legło to między innymi, iż 
należy uznać wszystkie(nie tylko inercjalne) układy 
odniesienia za równoważne oraz to, że siły powodujące 
przyśpieszenie „a” jakiegoś lokalnego układu inercjalnego, 
można traktować lokalnie jako siłę grawitacji działającą na 
ów układ o tym przyśpieszeniu grawitacyjnym „g” i a=g.
Z tego punktu widzenia OTW jest nie tylko teorią sił 
grawitacji, ale także jest to uogólnienie dynamiki ciał.
Einstein nie był wybitnym matematykiem, był mistrzem 
stosowania eksperymentów myślowych. Najważniejszym 
pomysłem Einsteina, jeśli chodzi o OTW, była obserwacja 
windy spadającej oraz bazujący na tym eksperyment 
myślowy. Obserwując i analizując to, Einstein uzmysłowił 
sobie, że wszelkie siły można zastąpić lokalnym polem 
grawitacyjnym. Matematyczną formę OTW pomógł 
Einsteinowi opracować Marcel Grossman, dobry matematyk,
serdeczny przyjaciel wielkiego Alberta. I to wówczas OTW 
nabrała formę geometrii hiperbolicznej.
Einsteina uważa się, co jest powszechną opinią, za 
największego fizyka nie tylko czasów nam współczesnych, 
lecz są tacy, co wyraża również i mój pogląd, którzy za 
największego fizyka uznają Izaaka Newtona. Moje 
zastrzeżenia do Einsteina wynikają z jego niechęci do MK i 
do jej Indeterminizmu. Choć obiektywnie patrząc , skoro 
wymyślił on deterministyczną teorię(OTW), to jasnym jest, 
że musiał być Deterministą. A jak już pisałem, Determinizm 
był antypodą Indeterminizmu, więc sam Einstein no musiał, 
musiał walczyć z teorią indeterministyczną. Byłby przecież 
szalenie niekonsekwentny, gdyby było inaczej. 

background image

15

Dla mnie osobiście oraz dla wielu innych Izaak Newton to 
prawdziwy geniusz i kolos, który zmienił bieg historii i 
wprowadził ludzkość w nowy etap, etap rozwoju nauki i 
techniki. Nie przypadkiem jest on uważany obok Szekspira 
za najwybitniejszego Anglika. Rodacy pochowali go pośród 
królów w Opactwie Westminster. Istniał i istnieje kult 
Newtona na Wyspach. I choć istotnie też był Deterministą, 
bowiem jego Dynamika jest deterministyczna, ale w tamtych
czasach nie było innej opcji. Można było wtedy jedynie 
oddzielić naukę od losu człowieka, i tylko w ten sposób 
uratować Indeterminizm człowieka. Właściwie to dopiero od
Newtona zaczęła się nowożytna fizyka. Wprawdzie byli 
przed nim i Galileusz i Kopernik, Kepler, czy Giordano 
Bruno, ale wkład Newtona nie można z niczym porównać. 
Bowiem to on zmienił poglądy na Naturę w ilościowe i 
jakościowe zależności. Właśnie przez określenie swej 
Dynamiki, która nabrała formę matematycznych zapisów. 
Do tego posłużyła mu, również odkryta przez niego, teoria 
pochodnych i całek. Co ciekawe, Newton w dość młodym 
wieku uczynił wszystkie swoje fizyczne odkrycia naukowe, 
a później, niejako porzucając naukę,  skupił się na zgłębianiu
alchemii oraz na badaniu Biblii, w celu odkrycia kodu Biblii.
Do dzisiaj w archiwach zachowały się liczne zapiski 
Newtona, które miał on w zwyczaju robić(podobnie jak 
wielki Leonardo da Vinci). I prawie wszystkie one dotyczą, 
dziś powiedzielibyśmy, ezoteryki. Ten fakt jest skrzętnie 
ukrywany przez luminarzy nauki. Nawet niektórzy fizycy nie
mają bladego pojęcia o tym lub, precyzyjnie, nie mieli o tym
pojęcia. Przynajmniej tak było dotąd, bowiem sytuacja się 
zmieniła, odkąd zaistniał Internet. Informacja stała się, w 
ogóle, bardziej dostępna. I wiemy, my ludzie dociekliwi, 
więcej. I nie jest to wiedza kosztowna czy czasochłonna.
Jak pisałem, wielu uważa Newtona za największego fizyka, 
bo istotnie zmiany, jakie się dokonały na całym świecie „po 
nim”, były rzeczywiście ogromne. Właściwie można 
powiedzieć, że od Newtona i dzięki niemu zaczęła się era 
Nowożytna. Powstał przemysł, wynalazki, które i wprzódy 
były, tak to prawda, ale nie było ich dotąd tak dużo i nie 

background image

16

powstawały w tak krótkich przedziałach czasu. To wszystko 
jego zasługa, i nie są to słowa na wyrost. A wszystko to 
dzięki trzem zasadom dynamiki. A jeszcze precyzyjnie, 
dzięki słynnemu powiązaniu siły dynamicznej z masą i 
przyśpieszeniem(II zasada dynamiki Newtona). 
Każdy kto uczy się fizyki, powinien zacząć od wzoru a=F/m 
(Gdzie a- przyśpiesznie, F-siła, a m- to masa ciała). Jest to 
najważniejszy wzór fizyczny naszych czasów. Pozwala on 
precyzyjnie ustalić przebieg całego procesu dynamicznego 
ciała pod wpływem działającej siły( i okazuje się każdej siły,
nawet tych sił, które w czasach Newtona jeszcze nie znano). 
Ten wzór praktycznie stworzył naszą zachodnią cywilizację. 
Ponadto warto jeszcze wspomnieć, iż Newton określił 
równoważność(równość) masy ciężkiej, która zawarta jest w 
jego wzorze na siłę grawitacji, z  masą bezwładności, która 
dotyczy ruchu(F=a·m). Co też miało i ma kolosalne 
znaczenie w nauce. Dlatego w fizyce mówi się o masie ciała,
a nie o masie ciężkiej lub masie bezwładności oddzielnie. Co
ciekawe, nawet współcześnie przeprowadza się 
zaawansowane doświadczenia, aby w sposób empiryczny 
potwierdzić lub zanegować tę równość masy ciężkiej i 
bezwładnościowej. Bo i na tym pewniku oparta jest również 
OTW Einsteina. Wszystkie pomiary jednak, wykonane z 
wielką dokładnością, wskazują, że Newton miał rację. 
Oczywiście formalizm praw dynamiki ciała lub układu ciał 
od czasów Newtona rozwinął się bardzo mocno. Później oto 
powstał formalizm Lagrange'a, formalizm Hamiltona, lecz 
sama idea obroniła się. I równanie Newtona wraz z zasadami
zachowania energii, pędu i momentu pędu praktycznie 
pozwalają rozpatrzeć dowolny przypadek fizyczny ciała lub 
układu ciał, na które działają siły lub wypadkowa siła. Cała 
mechanika klasyczna sprowadza się do idei Newtona, czyli 
do trzech zasad dynamiki. 
Jak wspominałem dynamika Newtona załamuje się dopiero 
przy wielkich prędkościach ciał. Są to prędkości większe od 
0,33c, czyli większe od 1/3 prędkości światła. Wówczas 
należy już stosować formalizm STW. Lecz prędkości takie 
pojawiły się dopiero praktycznie w XX wieku wraz z 

background image

17

wynalezieniem akceleratorów, przyśpieszaczy cząstek, oraz 
wtedy , gdy powstały pierwsze detektory promieniowania 
kosmicznego. Co było fizykom potrzebne do symulowania 
zderzeń cząstek elementarnych z dużymi prędkościami. Do 
badania atomu i badania jądra atomowego. Czyli praktycznie
przez 200 lat dynamika Newtona sprawdzała się znakomicie 
w nauce i technice, a i teraz sprawdza się doskonale w 
naszym tak zwanym normalnym życiu, gdzie prędkości ciał 
są obiektywnie małe. 

U schyłku XIX wieku wielu fizyków, utytułowanych 
fizyków, głosiło pogląd, że fizyka jako nauka osiągnęła 
swoje maksimum. Takie formalizmy jak formalizm 
Hamiltona, czy teoria Maxwella (równania) już opisują całą 
fizykę. Zdało im się, że te kilka jeszcze nierozwiązanych 
kwestii to tylko jakiś drobny problem. Na przykład takim 
problemem było widmo ciała doskonale czarnego, które nie 
zgadzało się z obowiązująco wtedy fizyką. Dziś wiemy, że 
ten schyłek tak naprawdę był dopiero początkiem, 
zaczątkiem fizyki. Praktycznie fizyka miała dopiero w XX 
wieku odsłonić swoje bogactwo. W krótkim przedziale 
czasowym powstały takie teorie jak STW(Szczególna Teoria 
Względności), OTW(Ogólna Teoria Względności), 
MK(Mechanika Kwantowa). Nie tylko rozwiązano przy tym,
niejako przy okazji, szereg starych problemów, ale, o zgrozo,
powstały nowe problemy i paradoksy, które sukcesywnie 
jednak są w większości rozwiązywane, albo 
ściślej:rozumiane. Nie tylko same wielkie teorie powstawały.
Dokonano wiele odkryć i wynalazków, które je 
potwierdzały. Poszerzono obszar ludzkiej eksploracji , 
zarówno w Makro jak i Micro świecie. Odkryto nowe 
cząstki elementarne, odkryto nowe pierwiastki,nowe izotopy.
„Ujarzmiono” atom. Zbudowano bomby atomowe i 
elektrownie jądrowe, rozwinął się przemysł motoryzacyjny, 
lotniczy, powstały nowe media(TV), komputery, rozwinął się
także przemysł zbrojny. Słowem, w ciągu tego XX wieku w 
fizyce i technice tyle się wydarzyło, więcej nawet niż  w 
całej dotychczas historii cywilizacji. Dokonano tego tylko i 

background image

18

wyłącznie dzięki wielkim teoriom fizycznym, dzięki 
STW,OTW, MK, Elektrodynamice Maxwella, 
Termodynamice, Informatyce i Elektronice. Kończąc, wiek 
XX wydał jeszcze swój ostatni owoc, chyba jeden z 
najbardziej brzemiennych, czyli Internet. Jak bardzo więc u 
schyłku XIX wieku się mylono, obwieszczając koniec fizyki,
to my, którzy przeżyliśmy wiek XX , wiemy najlepiej.

Jeśli mowa o fizyce, to pierwsze, co narzuca się każdemu to 
to, iż matematyka jest językiem fizyki. Lecz to, co nam 
dzisiaj wydaje się oczywiste, nie było takie oczywiste wieki 
temu. Dawniej przed epoką Newtona do wyjaśnień fizyki 
stosowano język opisowy. Dopiero Galileusz, potem 
Kartezjusz( Iloczyn Kartezjański), Newton zaczęli pierwsze 
próby matematyzacji pojęć fizyczny. Jednak pamiętajmy, że 
na przykład zasady dynamiki Newtona miały jeszcze 
pierwotnie charakter opisowy. Dopiero dzięki matematykom 
i fizykom XVIII wieku, stopniowo zaczęła w opisach fizyki 
królować symbolika matematyczna. Co potem uznano za 
powszechny kanon. Pomiędzy matematykami stopniowo 
stworzyła się zależność. Fizycy w matematyce starali się 
znajdować język opisujący te teorie, które badali. Czasami 
jednak matematyka jeszcze nie była tak rozwinięta. I fizyka 
wyprzedzała  matematykę. Rzadkie to było istotnie , lecz na 
przykład teoria funkcjonałów została opracowana przez 
matematyków na wyraźne zapotrzebowanie fizyków. Regułą
było jednak, iż z tego bogactwa matematyki, jej działów, 
które stale i stale się powiększał przez lata, fizycy wybierali 
sobie odpowiedni formalizm stosownie do teorii fizycznej, 
którą badali. Matematycy to rzeczywiście bystrzaki, i 
punktem honoru wielu z nich stało się opracowywanie tak 
abstrakcyjnych teorii matematycznych, aby nie miały one 
żadnego zastosowania w nauce, w fizyce. Jednak dotąd 
naprawdę mało jest takich przykładów sztuki dla sztuki 
matematycznej, które nie zyskały zapotrzebowania przez 
fizyków lub innych przyrodników. Na przykład zdało się, że 
niektóre działy topologii, chyba jednej z najbardziej 
abstrakcyjnych teorii, raczej nie będą miały zastosowania w 

background image

19

naukach przyrodniczych. Lecz oto, pod koniec XX wieku 
powstała teoria superstrun, gdzie tak zwane Przestrzenie 
Calabiego-Yau, funkcjonujące w topologii, zostały 
wykorzystane z pożytkiem przez fizyków. Wydawałoby się, 
że skoro matematycy na pewno lepiej znają formalizmy 
służące do opisu zjawisk fizycznych, powinni być a priori 
lepszymi specjalistami w tym, co nazywamy fizyką, od 
„zawodowych” fizyków. Nic bardziej błędnego. Owszem 
fizyków teoretyków można od biedy nazywać 
matematykami, ale mają oni jeszcze coś, co odróżnia ich od 
matematyków. To jest głębokie zrozumienie tematu. Otóż to 
nie wystarcza, by znać tylko wzory lub formalizmy. To nie 
wystarcza, by nazywać się fizykiem. Przykładem niech tu 
będzie nie kto inny jak Einstein. Wiadomo, wprawdzie 
musiał znać matematykę w dostatecznym stopniu, ale panuje
opinia, że nie był dobrym matematykiem. Ale miał coś 
więcej. Doskonale umiał analizować sytuacje i 
doświadczenia myślowe, typowo fizyczne. I co 
najważniejsze, umiał wyciągać prawidłowe wnioski z tych 
doświadczeń. Co innego także przyświeca dobrym 
matematykom a co innego przyrodnikom. Ci pierwsi raczej 
myślą, jak udowodnić Wielkie Twierdzenie Fermata, albo 
hipotezę Legendre'a, ci drudzy marzą raczej o tym, by 
stworzyć jakąś nową teorię na miarę MK albo OTW, albo 
marzą o tym, by odkryć bozon Higgsa. Zresztą prawdą jest i 
to, że tak jak fizycy traktują inżynierów, tak matematycy 
traktują fizyków. Z pewną nutą wyższości. Bo jest i tak, że 
prędzej matematyk rozwiąże zagadnienie fizyczne, niż fizyk 
będzie miał coś do powiedzenia w problemie typowo 
matematycznym. W przeszłości, w tych czasach gdzie 
wybitne umysły były jeszcze w stanie ogarniać całość nauk 
ścisłych, bywało często, że wybitni matematycy byli również
wybitnymi fizykami. Niestety na dzień dzisiejszy nie jest to 
już możliwe. Nauka jest tak bogata, i to zarówno 
matematyka jak i fizyka, że jednostki nie są w stanie, 
jakkolwiek byłyby one uzdolnione, ogarnąć całości. Nikt nie
jest w stanie ogarnąć całej matematyki lub całej fizyki.
Powszechne jest, że profesorowie sąsiadujący ze sobą na 

background image

20

jednym wydziale „biurko w biurko”( albo obrazowo: katedra
w katedrę), dość słabo orientują się, czym zajmuje się 
kolega. 

                                                       
          

background image

21

Rozdział II

Prawo Przyczynowo-skutkowe

Jedną z ważnych kwestii tyczących rzeczywistości jest 

tak zwana przyczynowość. Czyli inaczej Prawo 
przyczynowo-skutkowe. Prawo to może mieć dwa oblicza, 
albo to jest Determinizm albo Indeterminizm. W historii 
myśli, od starożytnych Greków po dziś dzień, te dwie 
koncepcje, raz jedna, raz druga, uważano za obowiązujące. 
Co to znaczy Determinizm a co Indeterminizm? W dużym 
skrócie znaczy to to, iż Determinizm określa, iż wszystko 
gdzieś już jest ustalone i rzeczy dokonują się zgodnie z tym 
zapisem. Indeterminizm zaś przeczy takie koncepcji i określa
to, że życie, Natura nie jest z góry ustalona i tak naprawdę 
nie wiadomo, co się w przyszłości zdarzy. Od razu widać w 
tym prostym podziale, iż Determinizm i Indeterminizm to 
dwie koncepcje będące do siebie w opozycji. Jak góra i dół, 
jak plus i minus, jak brać i dawać, itd..
Jeśli mowa o Prawie przyczynowo-skutkowym, 
przyczynowości, to kluczowe są tu dwa pojęcia. Przyczyna i 
skutek. Przyczyna i skutek powiązane są w prawie 
przyczynowości w ten sposób, iż to właśnie przyczyna 
powoduje określony skutek. Arystoteles wyliczał kilka 
rodzai przyczyn, w tym Przyczynę sprawczą oraz przyczynę 
celową, lecz w fizyce zjawisk nas interesuje tylko Przyczyna
sprawcza. I odtąd będę się odnosił tylko do Przyczyny 
sprawczej, więc , jak będę używał pojęcia przyczyna, to 
zawsze będę miał na uwadze tylko Przyczynę sprawczą. 
Ponadto w moim pojęciu Przyczyna w czasie poprzedza 
skutek. Co w konsekwencji oznacza też tyle, że nie może w 
czasie skutek poprzedzać przyczynę, a praktycznie że nie 
można się cofać w czasie. To się wydaje oczywiście 

background image

22

naturalnym, ale w dzisiejszych czasach niektóre 
doświadczenia wskazują, iż pojedyncze cząstki elementarne 
mogą się jednak cofać w czasie. Większe zaś ciała nie mogą,
ponieważ są one skupiskiem ogromnej liczby cząstek 
elementarnych rzędu liczby Avogadro, i sytuacja jest tu 
podobna do sytuacji z termodynamiki. Wiadomo, iż, choć 
nie jest to niemożliwe,  jednak cząstki powietrza nigdy nie 
skupią się wszystkie w zaułku pokoju, i zawsze będą 
równomiernie rozmieszczone w tym pokoju. Podobnie i tu, 
choć, co już udowodniono, pojedyncze cząstki elementarne 
„mogą” się cofać w czasie, ale ich wielkie skupisko, czyli 
ciało makroskopowe, z podobnych powodów jak w 
termodynamice nie cofnie się w czasie, choć nie jest to 
niemożliwe. Ale na przykład prawdopodobieństwo tego jest 
tak małe, iż porównywalne do liczby 
1/10000000000000...000(jeden dzielone przez ogromną 
liczbę). Stąd naturalny zdaje się postulat, iż przyczyna 
zawsze poprzedza w czasie skutek. 

Choć już filozofowie greccy dokonali ten podział  na 
Determinizm i Indeterminizm, to sprawą nie rozstrzygniętą 
do końca było, jaka jest powszechna norma. Kwestią 
zasadniczą bowiem była i jest wolna wola człowieka. 
Filozofowie już dawno uznaliby, iż obowiązuje 
Determinizm, lecz przeszkodą był tu właśnie człowiek z jego
wolną wolą. Bo, gdy dochodziło do rozważań co do natury 
woli człowieka, to z reguły musiała być taka konkluzja i była
taka konkluzja, iż rzeczywiście człowiek jednak posiada 
wolną wole, co doprowadzało z reguły do negacji 
Determinizmu(przynajmniej tego absolutnego). Na różne 
sposoby starano się to rozwiązać. A to oddzielając człowieka
od Natury. I wtedy twierdzono, że wszystko jest 
zdeterminowane z wyłączeniem człowieka, itp. 
Byli, to prawda tacy, którzy twierdzili, że ta 
zasada(determinizm) obowiązuje ściśle nawet człowieka. 
Więc wszystko, co człowiek robi, jest z góry ustalone. 
Podobną koncepcję głosi fatalizm, czy predestynacja. 
Predestynacja to inaczej Determinizm w tym sensie , iż jest 

background image

23

ono rozpatrywane na gruncie religijnym. Gdzie zbawienie 
lub potępienie człowieka jest poza samym człowiekiem, nie 
zależy od niego. Często religia, niektóre odłamy 
chrześcijaństwa, głosi, iż oczywiście człowiek ma wolna 
wolę, podobnie jak Adam i Ewa, lecz jego zbawienie nie 
leży już w jego gestii. Czyli nie jest to dosłowny 
Determinizm jak uważają go fizycy, lecz pewna 
nieuchronność losu.
Wyraźne odchylenie na stronę Determinizmu nastąpiło od 
XVII wieku, tuż po sformułowaniu przez Newtona zasad 
dynamiki. I trwa to tak, trzeba to powiedzieć, prawie że do 
dzisiaj. O tym prawie jeszcze wspomnę. Sęk w tym, że 
wtedy to Newton określił prawa ruchu w formie równania 
różniczkowego, które ma rozwiązanie jednoznaczne( o ile 
jest). I ruch opisują parametry uzyskane bez żadnej 
niepewności, z prawdopodobieństwem równym jedności. To 
właśnie jest istota Determinizmu naukowego. To że uzyskuje
się parametry ruchu bez żadnej niepewności. Co więcej, w 
ten sposób można określić całą historię procesu(ruchu) 
zarówno przeszłą jak i przyszłą bez żadnej niepewności. 
Stąd znając warunki początkowe można określić przyszłość 
ciała lub układu fizycznego. Pozwoliło to nieco później 
stworzyć tak zwaną koncepcję „demona Laplace'a”, czyli 
koncepcję pełnego Determinizmu świata. Gdyby bowiem był
taki byt nazwany „demonem Laplace'a”, który znałby 
wszystkie warunki brzegowe świata, to znaczy pędy i 
współrzędne wszystkich obiektów w świecie w określonej 
chwili, to mógłby on określić całą historię świata oraz 
wszystko to, co się w tym świecie stanie w przyszłości. Jak 
łatwo zgadnąć, koncepcję tę wysunął Simon Laplace, 
francuski matematyk. Do historii przeszła jako anegdota taka
scenka z życia Laplaca. Otóż na uwagę Napoleona, który z 
uwagą przeczytał naukowy artykuł Laplaca w obecności 
uczonego : ..a gdzie tu jest miejsce dla Boga? - Laplace 
stwierdził: … Sir. Ta hipoteza nie była mi koniecznie 
potrzebna.
Choć może to w pierwszym momencie nie pasować do 
koncepcji „demona Laplaca”, wszak Bóg też jest takim 

background image

24

Bytem, który zna warunki początkowe świata, ale mówiąc 
cesarzowi, że nie jest potrzebny Bóg, Laplace wypowiadał 
tylko formułę pełnego Determinizmu, i to że nawet Bóg nie 
może nic zmienić w historii świata i że ludzie, choćby tylko 
teoretycznie, mogą także, bez pomocy Boga, określić 
samodzielnie całą historię świata. Niestety ten 
huraoptymizm trwa praktycznie do dzisiaj. Fizycy bowiem 
wymagają, żeby w każdym doświadczeniu o tych samych 
warunkach, efekty i rezultaty doświadczenia były „zawsze” 
takie same. 

Moim zdaniem Determinizm jest wewnętrznie sprzeczny, 
bo ,aby obowiązywał, trzeba by uznać, iż człowiek nie 
posiada wolnej woli. Istnienie wolnej woli dowodzi, że 
Determinizm musi być błędny, bo człowieka nie można 
oddzielić od przyrody. Wyobraźmy sobie taki eksperyment. 
Oto człowiek za x lat będzie już dysponował takimi 
broniami, które będą w stanie zniszczyć planety w naszym 
Układzie Słonecznym. I, rzeczywiście, jakiś przedstawiciel 
naszego gatunku zapragnie zniszczyć planetę Mars. Będzie 
miał taką wolę, będzie miał takie możliwości
 i to uczyni. Pytanie jest, co na to koncepcja Determinizmu? 
Przecież grawitacja zgodnie z OTW jest w pełni 
deterministyczna. A tu ktoś , swoją wolną wolą, godzi w ten 
naturalny porządek, niszcząc ciało wielkości planety. 
Niszcząc przy okazji porządek w naszym Układzie 
Słonecznym. Einstein , to prawda, przemyślał wiele 
eksperymentów myślowych, ale chyba czegoś takiego nie 
przewidział. Chyba że był głęboko przekonany, że człowiek 
to tylko jest marionetka, kierowana jakimiś mało znanymi 
siłami, które czynią z niego bezwolną kukłę.
Oczywiście, ja rozumiem, że wygodne jest nam i często 
łapiemy się na tym, iż traktujemy niektóre fakty z naszego 
życia jako nam przeznaczone. Często mówimy w duchu na 
jakieś fakty z naszego życia, może wypadki : - tak mi było 
pisane-. To jest naturalne w naszym życiu, bo tak działa nasz
mózg, by się chronić, by nadmiernie nie przeżywać 
niektórych traum. To są psychologiczne strategie ochronne, 

background image

25

które mają nas uchronić. Nas i nasze zdrowie, szczególnie to 
zdrowie psychiczne. Każdy ma takie odczucia jak deja vu. 
Często w niektórych miejscach, w których nigdy nie 
byliśmy, odczuwamy dziwną więź, tak jakbyśmy już tu byli. 
Ja osobiście pamiętam- to znaczy ściśle: tak  mi się wydaje- 
fakty ze swojego życia, które wprzódy mi się wyśniły. Ale 
prawdopodobnie są to tylko jakieś efekty psychologiczne 
mojego mózgu, mojej świadomości. Przynajmniej tak to 
sobie tłumaczę, bowiem z gruntu jestem przeciwnikiem 
koncepcji przyczynowości jako Determinizmu. 
Najciekawsze jest to-i dlatego też uważam, że jest to tylko 
gra mojego umysłu- iż takie rzeczy, które mi się wyśniły, a 
potem po pewnym czasie się sprawdziły, to jakieś nieistotne 
i błahe rzeczy, typu: widok jakiegoś domu lub fakty wizyt w 
jakichś nieznanych domach,itp. Na pewno nie wpłynęły one 
na moje życie.
Jak pisałem teoriami w pełni deterministycznymi są : 
Dynamika Newtona i teorie z niej wynikające, Ogólna i 
Szczególna Teorie Względności. Lecz okazuje się, że jest też
teoria potwierdzająca w pełni Indeterministyczną naturę 
świata. Jest to Mechanika Kwantowa. Moim zdaniem pod 
względem doniosłości i ważności jest to teoria numer jeden 
w fizyce i naukach przyrodniczych. 
Jej poprawność sprawdza się na poziomie Micro, na 
poziomie atomu i cząstek elementarnych. Z jej pomocą 
udało się wyznaczyć wszystkie właściwości atomu, 
przewidzieć praktycznie wszystkie efekty fizyczne na 
poziomie Micro. Udało się też wyjaśnić takie zjawiska, 
zupełnie nie poddające się analizie klasycznej, jak 
nadprzewodnictwo, efekt tunelowy czy nadciekłość. Jeśliby 
można w skrócie opisać najważniejszą cechę MK. To będzie 
to zerwanie z Determinizmem. Oto zjawiska dokonują się, 
ale tylko z pewnym prawdopodobieństwem w zakresie 
mniejszym od jedności. Procesy nie są pewne a 
przyczynowość ich to Indeterminizm. Wiadomo tylko tyle, 
że każdy skutek na poziomie Micro musi posiadać 
przyczynę. Ale nie każda przyczyna na tym poziomie musi 
powodować określony skutek. Dopiero zasada 

background image

26

korespondencji przekształca indeterministyczne procesy 
skali Micro w prawie klasyczne wyniki skali Makro. Jednak 
istota zjawisk jest stale indeterministyczna. Jeśli więc natura 
zjawisk jest Indeterministyczna, wtedy nagle otwiera się pole
w tej fizyce na człowieka , na jego wolną wolę. Czyli jest to 
zerwanie z schizofreniczną naturą teorii Deterministycznych,
w których oddziela się tak naprawdę człowieka, jego wolną 
wolę, od natury fizyki zjawisk. Wielu fizyków i filozofów 
właśnie dlatego jest zdania, że Mechanika Kwantowa, a 
ogólnie Fizyka Kwantowa, to jest najważniejsza teoria 
współczesnej fizyki. Bowiem oto człowiek ma umocowanie 
w Naturze zjawisk. Nie potrzeba więcej jakichś 
filozoficznych wygibasów aby pogodzić człowieka, z jego 
wolną wolą, z teoriami Deterministycznymi.
Tak naprawdę przyczynowość, albo inaczej Prawo 
Przyczynowo-skutkowe, choć funkcjonuje ten termin już 
wieki, a nawet tysiąclecia, w literaturze z zakresu filozofii i 
fizyki jest przedstawiane bardzo niejasno, bardzo opisowo. 
Brak tu precyzji. Nieraz nawet w bardzo dobrych książkach 
filozoficznych prawo jest opisywane w sposób dowolny, 
bardziej werbalny, bardziej opisowy i w sposób 
nieznormalizowany, mało precyzyjny. Wiadomo tylko tak 
naprawdę, że są przyczyny, że są skutki, ale jakie je relacje 
łączą jest już dość dowolnie przedstawione, zależnie od 
autorów tych książek.
Jaki jest powód tego? Czy można Prawo Przyczynowo-
skutkowe określić w sposób bardziej formalny niż opisowy? 
Bardziej precyzyjny i jednoznaczny? Chyba po prostu nikt 
nie miał śmiałości poprawiać Arystotelesa lub uznał, że 
skoro dotąd tego nie wykonano, to znaczy, że nie da się. 
Spróbuję dość czupurnie pójść tym tropem i podjąć 
wyzwanie. Przedstawię pewien pomysł, pewien formalizm, 
który raz na zawsze ujednolici tę koncepcję przyczynowości,
który da pełną jasność w tej kwestii. Skorzystam przy tym z 
logiki formalnej, a właściwie z definicji implikacji logicznej.
Lecz nim to, to podam tu wprzódy pewien wtręt na temat 
definicji samej implikacji logicznej. Będzie to konieczne, 
aby w sposób precyzyjny i jasny opisać przyczynowość, 

background image

27

czyli Prawo Przyczynowo-skutkowe. Jedno jest wszak 
pewne i z tym musi się każdy zgodzić. Przyczyny zawsze 
wyprzedzają w czasie skutki, a także to, iż przyczyny muszą 
być sprawcze co do tych skutków. A skutki muszą wynikać z
tych przyczyn(sprawczych). I to by było wszystko, co dotąd 
ustalono na pewno. Lecz i nawet to było poddane krytyce 
przez wielu filozofów. Na przykład Hume miał krytyczny 
stosunek do przyczynowości, i dawał przykład taki, iż z 
tego, że dotąd zawsze po nocy nastawał dzień(świeci 
Słońce), wcale nie wynika, iż jutro po nocy nastanie dzień. 
Dziś to można rozwiązać tak, iż dzień czy noc nie są 
powiązane tak naprawdę wzajemną przyczyną sprawczą, są 
w tym przypadku tylko skutkami, a nie każdy skutek musi 
być przyczyną dla kolejnego już innego skutku. W tym 
przypadku przyczyną sprawczą jest powszechna grawitacja, 
a stąd wynikający ruch Ziemi wokół Słońca i ruch obrotowy 
Ziemi wobec swej osi (patrz dzień i noc).

Powróćmy jednak do implikacji logicznej. Najlepiej poznać 
własności implikacji za pomocą tabelki implikacji logicznej.

p

q

p → q

1

0

0

1

2

0

1

1

3

1

1

1

4

1

0

0

       
Przy czym zgodnie z ogólną umową „0”  to znaczy: fałsz, a 
„1” znaczy: prawda.
I tak na przykład p=1, to znaczy, że p jest prawdziwe, a p=0, 
to znaczy, iż p jest fałszywe. Podobnie jest i dla q, a dla 
implikacji (p → q)=1, to znaczy implikacja (p → q) jest 
prawdziwa. Odpowiednio (p → q) = 0, to znaczy implikacja 
(p → q) jest fałszywa.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tej tabelce. Odpowiada ona 
czterem sytuacjom, ale zauważmy, że cała implikacja jest 

background image

28

fałszywa, ale tylko w jednym przypadku. Tylko wtedy, gdy z
prawdy wynika fałsz. Aby to precyzyjniej zobaczyć 
podzielmy wyjściową tabelkę na dwie pomocnicze.

A:

p

q

p → q

1

0

0

1

2

0

1

1

3

1

1

1

B:

p

q

p → q

4

1

0

0

Tabelka A przedstawia takie sytuacje, gdy implikacja p → q 
jest zawsze prawdziwa. Tabelka B przedstawia sytuację, gdy 
implikacja p → q jest fałszywa.
Ta dość naturalna własność implikacji logicznej ma bardzo 
daleko idące konsekwencje. Na tym opiera się formalizm 
dowodzenia twierdzeń zarówno poprzez Modus Ponens, jak 
i Modus Tollens. I tak :
Modus Ponens:

1. p
2. p → q
3. q

Modus Tollens:

1. p → q
2. ~q
3. ~p

Czyli innymi słowy, dla Modus Ponens: zakładając że 
przesłanka jest prawdziwa
(1 krok) oraz , że rozumowanie(czyli wnioskowanie) jest 
słuszne(2 krok), dochodzimy, że konkluzja też musi być 
prawdziwa(3 krok). Jest to inaczej dowodzenie 
prawdziwości z aksjomatów, inaczej reguła odrywania.

background image

29

Dla Modus Tollens: zakładając, że 
rozumujemy(wnioskujemy) słusznie(1 krok) oraz 
dochodzimy do konkluzji fałszywej(2 krok), stąd przesłanka 
też musi być 
fałszywa(3 krok). Jest to inaczej dowodzenie nie wprost, 
albo dowodzenie przez doprowadzenie wnioskowania do 
absurdu.
I to wszystko wynika z właściwości implikacji logicznej.
Na implikację logiczną można także patrzeć z aspektu 
konieczności i dostateczności(wystarczalności). Co to 
znaczy. Otóż, jeśli mamy implikację p → q ,to co można 
powiedzieć o „p” i „q”. Otóż można stwierdzić, iż „p” jest 
wystarczające dla „q”, a „q” jest konieczne dla „p”. Istotnie, 
spójrzmy na tabelkę implikacji logicznej. Oto, gdy p=1, to 
wtedy „q” już nie ma wyjścia i też musi być q=1, o ile 
oczywiście ta implikacja (p → q) jest prawdziwa. Czyli 
innymi słowy „p” jest dostateczne i wystarczające dla „q”. Z 
drugiej strony „q” nie jest wystarczające dla „p”, bo nawet 
gdy q=1, to „p” wcale nie musi być prawdziwe, bo może być
także fałszywe(p=0)-patrz tabelka implikacji, wiersz nr 2- 
ale , jeśli p ma być prawdziwe (p=1) to „q” musi być 
koniecznie też prawdziwe( q=1), oczywiście dla przypadku 
prawdziwości tej implikacji logicznej ((p → q)=1). Dlatego 
„q” jest konieczne dla „p”, lecz nie wystarczające. Uprzedzę 
nieco dalszą część, ale to właśnie z tych właściwości 
implikacji logicznej skorzystam przy określeniu Prawa 
Przyczynowo-skutkowego. 

Zastanówmy się teraz jak formułowano Prawo 
Przyczynowo-skutkowe od starożytności. Otóż tak, że 
przyczyny są wystarczające i dostateczne dla wywołania 
określonego skutku. Po krótkiej chwili zastanowienia od 
razu musi się nam narzucić, iż jest to zarazem definicja 
Determinizmu. A jak formalnie wyglądałoby takie prawo? 
Skorzystam teraz z właściwości, omówionych przeze mnie, 
implikacji logicznej.
Oto tak: 

background image

30

 

( Przyczyna → Skutek )

Jak to należy czytać? Należy to czytać, iż istnieje Przyczyna 
sprawcza, to prawda(1),
która implikuje istnienie określonego Skutku, to też prawda 
(1). W skrócie można stwierdzić, iż Przyczyna=1, oraz 
Skutek=1, oraz cała implikacja, 
(Przyczyna → Skutek)=1, to związek logiczny między 
przyczynami i skutkami.
Czyli innymi słowy, Przyczyna jest wystarczająca dla 
Skutku. I jest to zależność logiczna( bardzo ważne: 
zależność logiczna, o czym będę pisać dalej)  między 
przyczynami sprawczymi, a skutkami, które się dokonują.
Ale, jak wspomniałem, jest to zarazem definicja 
Determinizmu, bowiem przyczyny są już wystarczające dla 
skutków, czyli, jak jest przyczyna, to musi być określony 
skutek.
Nie ma żadnego wyboru. I Świat to nakręcona katarynka, 
która musi grać taką a nie inna melodię bez końca, bez 
wyboru. 
Czyli tak określone Prawo Przyczynowo-skutkowe, jest 
zarazem definicją Determinizmu. I ,co będę się starał 
wykazać , jest to błędna koncepcja.

Determinizm def:= (Przyczyna → Skutek)       
 

Ciekawe jest to, że z definicji Determinizmu nie można 
usunąć takiego przypadku, że choć nie ma przyczyny 
sprawczej(0), to jednak implikuje to powstanie jakichś 
skutków(1), wszak (0 → 1)=1, patrz drugi wiersz tabelki 
implikacji. Czyli innymi słowy Determinizm pozwalałby na 
powstawanie skutków bez wyraźnej przyczyny sprawczej. A 
z czym się to kojarzy? Kojarzy się to ewidentnie z cudami, 
bo to przecież cuda to są takie działania, które nie mają 
wyjaśnienia w naszym realnym świecie i nie mają przyczyn 
sprawczych. To jest kolejna przesłanka do wniosku,iż 

background image

31

Determinizmu nie ma. Można z tego prawa wysnuć jeszcze 
jeden wniosek. Oto nieprawdziwe jest, by jakaś istniejąca 
przyczyna sprawcza(1), nie spowodowała określonego 
skutku(0). Odpowiada to czwartemu wierszowi tabelki 
implikacji logicznej, ale wtedy to cała ta implikacja jest 
fałszywa, (1 → 0)=0. Więc nie może to być spełnione. Jeśli 
więc nie Determinizm, to co zostaje? Zostaje Indeterminizm.
A w takim razie, jak wyglądałaby definicja Indeterminizmu, 
czyli prawdziwej formuły Prawa Przyczynowo-skutkowego?
Odpowiedź jest banalnie prosta. I tu też skorzystam z 
własności implikacji logicznej za pomocą swoistego rodzaju 
triku. Oto zamieńmy miejscami skutek z przyczyną. I co 
dostaniemy?

( Skutek → Przyczyna) 

Ta prosta zmiana całkowicie zmienia wszystkie 
konsekwencje tego prawa. Jak należy czytać takie prawo? 
Jeśli istnieje Skutek(1), to implikuje on logicznie istnienie 
Przyczyny sprawczej(1), która go kreuje. Czyli że każdy 
skutek musi mieć przyczynę. Ale także, nie każda przyczyna 
musi zaskutkować( czyli powodować określony skutek). 
Zanalizujmy. Rzeczywiście, gdy istnieje skutek, czyli 
Skutek=1, to to już wystarczy-według tego prawa 
logicznego- aby wprzódy zaistniała Przyczyna sprawcza(1) 
tego Skutku. I odwrotnie, gdy mamy jakąś Przyczynę(1) 
sprawczą to to jeszcze nie znaczy, że będzie istniał określony
Skutek, bo przecież prawdziwe jest także, że nie będzie 
żadnego skutku(0), patrz  (Skutek(0) → Przyczyna(1))=1, 
To jest właśnie istotą Indeterminizmu. Oto Przyczyna 
sprawcza może, a nie musi, zaskutkować, czyli powodować 
określony Skutek. I to jest istotą prawidłowej formuły Prawa
Przyczynowo-skutkowego. Ta koncepcja także określa, że 
prawa fizyki powinny zawierać w sobie Indeterminizm. Jak 
na razie jedna teoria „matka” to czyni. Jest to Mechanika 
kwantowa, a w konsekwencji także takie teorie jak Model 
Standardowy. 

background image

32

Oto więc Prawem Przyczynowo-skutkowym jest 
Indeterminizm, a jego definicja to:

Indeterminizm def:= ( Skutek → Przyczyna)

Tym samym kończymy ze swojego rodzaju rozdwojeniem 
antropocentrycznym „jaźni”, oddzielającym człowieka, z 
jego wolna wolą, od reszty Natury. Bowiem przy 
obowiązywaniu Indeterminizmu znajduje się w opisie 
Przyrody także miejsce dla człowieka. Bez żadnych 
udziwnień, bez żadnych cudów, ale także wszystko de facto 
podlega pewnego rodzaju probabilistyce. Ale z tym akurat 
fizyka sobie doskonale radzi w Mechanice Kwantowej i 
teoriach pokrewnych. 
Tak rozumiana Przyczynowość całkowicie tłumaczy świat 
także na poziomie Micro. Żeby nie być gołosłowny podam 
kilka przykładów Indeterminizmu. 

1. Zachowanie elektronów i, ogólnie, cząstek 

elementarnych w atomach.(MK)

2. Rozpad promieniotwórczy naturalny.
3. Wolna wola człowieka.
4. Teoria Chaosu.
5. Termodynamika.

Kilka przykładów Indeterminizmu rozpocznę od przypadku 
elektronów na orbitalach. Otóż taki elektron na orbitali 
walencyjnej może emitować kwant energii i przechodzić na 
orbitę bliżej jądra. Otóż jednak nigdy nie wiadomo kiedy to 
się stanie, w której konkretnej chwili, i czy w ogóle taki 
proces nastąpi. I choć przyczyna sprawcza jest, w tym 
przypadku oddziaływania w atomie, to ta przyczyna może, a 
nie musi, zaskutkować. 
Kolejnym przykładem Indeterminizmu, dotąd nie 
wyjaśnionym przez fizykę, jest promieniotwórczość 

background image

33

naturalna. Empirycznie ustalono, że, po czasie połowicznego
rozpadu, połowa jąder z danych wyjściowych musi ulec 
rozpadowi na jądra o mniejszej liczbie masowej(A). Ale 
proces ten wydaje się zagadkowy, bo tak naprawdę nigdy nie
wiadomo, które to konkretnie jądra ulegną rozpadowi. 
Wytłumaczyć to się jednak udaje w prosty sposób 
Indeterminizmem. Oto każde konkretne jądro, choć jest 
Przyczyna sprawcza rozpadu(oddziaływanie w jądrze), może
w danej chwili, lecz nie musi, ulec rozpadowi. W ogólności 
wszystkie procesy na poziomie atomowym i jądrowym 
dokonują się tylko z jakimś określonym , mniejszym od 
jedności, prawdopodobieństwem. Więc jeśli się dokonują z 
prawdopodobieństwem p1, to nie dokonują się z 
prawdopodobieństwem p2= 1- p1 , czyli przyczyny 
sprawcze tych procesów w danej chwili mogą, a nie muszą , 
zaskutkować w konkretny sposób.
Pięknym przykładem Indeterminizmu jest, oczywiście, nasza
wolna wola, wolna wola człowieka. Możemy, a nie musimy, 
robić coś(dany czyn), możemy dokonywać wyborów; bez 
Indeterminizmu takich wyborów nie byłoby. Fenomen 
wolnej woli jest jeszcze daleko nie zbadany, wydaje się 
wielce możliwe, że i zwierzęta także dysponują czymś na 
kształt wolnej woli. Najprawdopodobniej to właśnie procesy 
kwantowe na poziomie komórek mózgowych są 
„odpowiedzialne” za ten fenomen. 
Nawet na gruncie teorii typowo klasycznych, w sensie o 
rodowodzie deterministycznym, dokonują się procesy 
typowo indeterministyczne. Gdzie to małe zmiany 
warunków początkowych zmieniają diametralnie wyniki. Na
przykład w meteorologii, czy w układach nieliniowych. 
Podobnie termodynamika to jest faktycznie teoria 
indeterministyczna, wynikająca z tego, iż liczba 
poszczególnych elementów w całym układzie jest 
porównywalna z liczba Avogadro. Jest tak duża,co czyni 
bezcelowe rozpatrywanie szczegółowych zmian w takich 
układach, a parametry termodynamiczne tą są parametry 
takich układów w całości( temperatura, ciśnienie, itd.).          

background image

34

Rozdział III

   

Mechanika kwantowa

Mechanika Kwantowa zakończyła okres panowania 

teorii ściśle deterministycznych w nauce. Jest to jedna z 
najbardziej tajemniczych teorii. Powszechny jest pogląd, że 
ludzki umysł nie jest w stanie ją pojąć i wszystkich 
konsekwencji z niej wypływających. Feynman wyraził się 
dobitnie, iż … nikt nie jest w stanie zrozumieć mechaniki 
kwantowej. Ale oto minął prawie wiek od momentu jej 
narodzin. Powstało dotąd wiele prac, w tym tych o 
charakterze filozoficznym, i dziś możemy powiedzieć- 
bogatsi o dogłębne przemyślenia- znacznie więcej niż nasi 
poprzednicy. Moim zdaniem te wszystkie trudności wynikają
z jednego faktu. Oto fizycy dotąd mieszali ze sobą w sposób 
niedopuszczalny i dowolny dwa porządki. Pierwszy, który 
wyznaczają liczby i funkcje oraz operatory zespolone i 
drugi, związany z funkcjami rzeczywistymi i liczbami 
rzeczywistymi. Ten drugi porządek to nasz świat. To cienie 
w Jaskini Platońskiej. Ten pierwszy nazwę Poziomem 
Unitarnym. W literaturze ten pierwszy nazywany jet też 
Polem Kwantowym, Poziomem Punktu Zerowego, itp.. Ten 
pierwszy, ten Poziom Unitarny,to ten pierwotny poziom, to 
poziom, którego cienie-czyli odbicia-  to owe cienie w 
Jaskini Platońskiej. To przyczyna tych cieni, to to, co nie 
może być nam dane do oglądu. Proponuję właśnie dokonać 
podziału rzeczywistości na dwa poziomy. Na Poziom 
Unitarny i Poziom Rzeczywisty. Czyli na poziom Idei i na 
poziom świata nam dostępnego. Ten skromny podział, co 
będę się starał wykazać, pozwala otrzymać pełny opis 
przyrody, przy tym uzyskana wiedza określa świat jako 
rzeczywistość obiektywnie istniejącą. Żaden obserwator nie 

background image

35

jest konieczny, aby istniał świat. Żaden obserwator swym 
oglądem nie kreuje świata. Spytam się, czy ktoś policzył 
wszystkie kamienie po ciemnej stronie Księżyca? Czy może,
jak się teraz sądzi, potrzeba ludzkiej ekspedycji, wyprawy w 
kosmos na tę ciemną stronę Księżyca, by dopiero 
wykreować, poprzez akt obserwacji, te wszystkie struktury, 
które tam dopiero wtedy „zaistnieją”? A przecież każdy 
sobie tak naprawdę zdaje sprawę z tego, że te kamienie, 
które tam leżą, spoczywają tam od miliardów lat. Na długo 
przed powstaniem życia na Ziemi, na długo przed 
powstaniem człowieka, tego obserwatora, którego 
obserwacje niby kreują całą rzeczywistość. Moim zdaniem ta
koncepcja subiektywnego świat, to ślepa uliczka, to 
chybiona droga. Wprawdzie są pewne prawa Mechaniki 
Kwantowej, które oto jawnie wskazują, iż człowiek, 
obserwator, uczestniczy interaktywnie w doświadczaniu i 
kreowaniu świata, ale moim zdaniem jest to do pewnego 
stopnia tylko pewna iluzja. Na przykład zasada 
nieoznaczoności sugeruje, że obserwator może ingerować w 
akt pomiaru i tym samym kreować niemal ten pomiar. Ale 
jest to tylko pewna „łowuszka”. Zasada nieoznaczoność jest 
zasadą a priori i nie spowoduje ona, że dany proces fizyczny 
się nie dokona. I tak naprawdę ona określa, że nie można z 
absolutną dokładnością dokonać naraz pomiarów dwóch 
niekomutujących ze sobą parametrów. Ale przecież de facto 
człowiek i tak nie może na raz dokonywać dwóch aktów 
działania, obojętnie jakich, czy to pomiarów, czy innych 
aktów woluntarnych. 
Fizyka powinna być podzielona na dwa poziomy. Na poziom
znacznie głębszy, nazwany przeze mnie dość arbitralnie, 
Poziomem Unitarnym(Pole Kwantowe)oraz poziom naszej 
rzeczywistej percepcji(Poziom Rzeczywisty). I , co ważne, 
nie można dowolnie plątać pojęciami z jednego poziomu na 
drugi. Ten drugi poziom, to jest poziom naszej 
rzeczywistości, poziom pomiarów. Na tym poziomie 
operujemy wartościami rzeczywistymi, bowiem każdy 
pomiar wyrażany jest przez liczę rzeczywistą. Ten poziom 
jest adekwatny z poziomem cieni w słynnej alegorii Jaskini 

background image

36

Platońskiej. Ten pierwszy poziom, czyli Poziom Unitarny, 
operuje liczbami, funkcjami i obserwablami zespolonymi. 
Lecz ten poziom, i procesy na nim się dokonujące , jest 
poziomem prawdziwych przyczyn pobudzających wszelkie 
zjawiska. W alegorii Jaskini Platońskiej jest to poziom 
ludziom niedostępny, ten pierwotny, ten który dzieje się za 
naszymi plecami. A my, jak ci więźniowie skuci w jaskini, 
możemy ten poziom poznać jedynie poprzez cienie. Ważne 
jest jednak, iż nie można mieszać pojęciami tych poziomów. 
W przeciwnym wypadku otrzymujemy pseudoparadoksy, 
takie jak: casus kota Schrödingera, eksperyment EPR, itd.. 
Co ciekawe, na tych dwóch poziomach istnieją dwie różne 
koncepcje przyczynowości. Na tym pierwszym, czyli w Polu
Kwantowym, panuje pełny determinizm, na tym drugim 
poziomie, czyli na Poziomie Rzeczywistym, zaś panuje 
Indeterminizm. Zjawiska dokonują się lecz tylko z 
określonym prawdopodobieństwem. Jako że my należymy 
do tego drugiego poziomu, nas też dotyczy Indeterminizm. 
Nas, to znaczy cała rzeczywistość obserwowalna podlega 
Indeterminizmowi. Od początków XX w. fizycy nauczyli się 
operować na tym poziomie pierwotnym, czyli na Poziomie 
Pola Kwantowego. W jaki sposób to robili? Otóż, 
rozwiązując równania i wzory mechaniki kwantowej. 
Okazuje się, że ten poziom można pięknie opisywać stosując
formalizm Przestrzeni Hermitowskiej. W ten sposób 
uzyskano wiele interesujących rezultatów, głównie 
dotyczących budowy atomowej. Choć fizycy ówcześni, a 
nawet większość współczesnych, nie zorientowali się tak 
naprawdę, że oto uzyskali naukowy dostęp do Magii albo do 
korzeni Drzewa Życia, tego rodem z Kabały. W ogólności 
głębokie konsekwencje i wnioski, wynikające z fizyki 
kwantowej, dopiero teraz, po zgoła stu latach od odkrycia, 
zaczęły dopiero docierać do szerszej społeczności. Okazuje 
się, że tak zwana metoda dwupunktowa, bazująca na 
koncepcjach kwantowych, w tym na tak zwanym splątaniu 
kwantowym, teraz, właśnie teraz , w naszych czasach, 
znajduje szerokie zastosowanie w tak wielu dziedzinach 
ludzkiego życia, jak zdrowie i jego poprawa, jak warunki 

background image

37

życia(poprawienie go), relacje międzyludzkie(prawidłowe). 
A nawet ma zastosowanie w ogólnej poprawie warunków 
życia, w osiągnięciu dobrobytu. Lecz teraz, tu, w tej 
publikacji, jedynie sygnalizuję to zagadnienie. 

Jak wspomniałem fizykę kwantową należy tak traktować, 
jakby miało się do czynienia z dwoma poziomami 
rzeczywistości. Ten głębszy poziom, który wszystko się 
konstytuuje, to Pole Kwantowe. Ten poziom rządzi się 
własnymi prawami, które pierwsi odkryli twórcy Mechaniki 
Kwantowej. Jest to poziom w którym określa się tak zwaną 
funkcję stanu rozpatrywanego układu. Co ciekawe, jeśli 
układ może się znajdować w kilku różnych stanach 
kwantowych, to może się także znajdować w dowolnej 
superpozycji tych stanów. Czyli innymi słowy tak jakby była
naraz we wszystkich takich stanach. To powoduje bardzo 
doniosłe konsekwencje na tym poziomie, na Poziomie 
Unitarnym. Okazuje się, że na Poziomie Unitarnym układ 
może być zarazem w stanie A jak i ~A (nie A). Świetnym 
tego przykładem jest paradoks kota Schrödingera, który na 
Poziomie Unitarnym żyje i nie żyje zarazem. Jednak trzeba 
mieć zawsze na uwadze, że prawa obowiązujące na 
Poziomie Unitarnym, na przykład superpozycję, nie można 
stosować do Poziomu Rzeczywistego. Więc, jeśli ktoś 
twierdzi, że kot Schrödingera żyje i nie żyje zarazem 
powiedzmy w pudełku i że odnosi się do naszej 
rzeczywistości(Poziom Rzeczywisty), to popełnia 
kardynalny błąd. Jakie więc może być połączenie między 
tymi dwoma poziomami? Jest takie i zawiera się w tak 
zwanej Redukcji Funkcji Stanu danego układu. Obecnie 
panuje interpretacja tej redukcji taka, że dokonuje się ona 
zawsze w chwili pomiaru. Czyli z tego punktu widzenia 
nasza rzeczywistość jest szalenie subiektywna i mocno 
zależy od obserwatora. Jeśli się jednak założy, że Redukcja 
Funkcji Stanu nie dokonuje się w czasie pomiaru , a w czasie
pomiaru dokonuje się tylko dekoherencja, to znaczy po 
pomiarze układ znajduje się w tym stanie, który wskazał 
pomiar. A Redukcja Funkcji Stanu jest matematycznym 

background image

38

przejściem, matematycznym obliczeniem, w jakich się może 
układ znajdować stanach. A sam pomiar jest tylko 
weryfikacją tych obliczeń i dokonaniem dekoherencji. To 
wtedy okazuje się, że mamy do czynienia zawsze z 
Rzeczywistością Obiektywnie Istniejącą. Tym samym 
obserwator jest w pewien sposób oddzielony od samego 
procesu. Owszem może na niego wpływać, ale proces 
toczyłby się nawet, gdyby obserwatora jego nie było. Po 
przejściu z Poziomu Unitarnego(Pola Kwantowego) poprzez
Redukcję Funkcji Stanu otrzymujemy zawsze zbiór stanów 
dopuszczalnych, ale tylko z określonym 
prawdopodobieństwem ich zaistnienia. Zawsze uzyskanie 
określonych prawdopodobieństw, które określają jak się 
będzie zachowywał układ, jest sygnałem, że dokonaliśmy 
Redukcji Funkcji Stanów. Dochodzi więc jeszcze przejście z 
całkowicie Zdeterminowanego Ukladu Unitarnego w 
całkowicie Indeterministycznym Poziom Rzeczywisty. 
Poprzez Redukcję Funkcji Stanu dochodzi więc do 
całkowitej ruiny Determinizmu. 
Wracając do Kota Schrödingera to, istotnie, jest on zarazem 
martwy jak i żywy, ale tylko na Poziomie Unitarnym. Aby 
się przekonać jak będzie na Poziomie rzeczywistym ( czyli 
w realu) należy przeprowadzić procedurę Redukcji Funkcji 
Stanu. I co otrzymujemy? Oto otrzymujemy, że na Poziomie 
Rzeczywistym ten kot jest z prawdopodobieństwem 1/2 
martwy lub z prawdopodobieństwem 1/2 żywy. Lecz jest to 
zasadnicza różnica, bowiem na Poziomie rzeczywistym 
mamy do czynienia z alternatywą „lub”, a na Poziomie 
Unitarnym z koniunkcją „i”. Na Poziomie Rzeczywistym 
mamy także do czynienia z prawdopodobieństwami 
równymi 1/2, a na Poziomie Unitarnym z pewnością, że 
układ(kot) znajduje się w stanie „martwy” i „żywy” 
jednocześnie. Teraz zaś znając prawdopodobieństwa, że kot 
jest martwy lub żywy, możemy dokonać pomiaru i otworzyć 
pudełko. Dokonujemy przy tym dekoherencji układu i 
sprawdzenia, jak się rzeczy mają z tym kotem. Czy ostał o 
się wśród żywych lub nie. 
Należy stwierdzić, że paradoksy a ściśle pseudoparadoksy w 

background image

39

Mechanice Kwantowej wynikają głównie z dość 
„radosnego” mieszania tych dwóch poziomów, czyli z 
mieszania własności Poziomu Unitarnego( Pola 
Kwantowego; Poziomu Punktu Zerowego) z Poziomem 
Rzeczywistym. 
Należy pamiętać zawsze, iż Poziom Unitarny jest znacznie 
głębszy i jego prawa nie można w sposób mechaniczny 
przenosić na Poziom Rzeczywisty. Funkcje, operatory i 
liczby zespolone, na których jest oparty Poziom Unitarny, są 
znacznie bardziej nieprzewidywalne, niż nam to się wydaje. 
Nie można tu polegać tylko na swej intuicji, jakkolwiek 
bogata by ona nie była. 
Ciekawostką jest, że w niektórych układach kwantowych 
funkcje stanu mogą być rzeczywiste, albo nawet opisowe, 
ale nie zmienia to faktu, że i w takich przypadkach należy 
dokonać procedury Redukcji Funkcji Stanu. Bo musi 
nastąpić przejście z Poziomu Unitarnego na Poziom 
Rzeczywisty. My bowiem egzystujemy na Poziomie 
Rzeczywistym i wszelkie pomiary dotyczą Poziomu 
Rzeczywistego. Może wydawać się, że jakiś na przykład 
układ kwantowy jest prosty i intuicyjny, i bez żadnych 
funkcji stanu typowo zespolonych. Wynika to stąd, iż 
wszystkie liczby i funkcje rzeczywiste są zarazem liczbami i 
funkcjami zespolonymi. Taki przypadek to właśnie układ 
kwantowy z kotem Schrödingera. Jednak i tu zgodnie z 
procedurą należy dokonać Redukcji Funkcji Stanu. W 
konsekwencji otrzymujemy, iż na Poziomie Rzeczywistym 
kot Schrödingera jest z prawdopodobieństwem 1/2 martwy 
lub z prawdopodobieństwem 1/2 żywy. Nie można mówić, 
że kot jest żywy i martwy, chyba że doda się, iż tak jest na 
Poziomie Unitarnym. Na przykładzie kota Schrödingera 
widać też wyraźnie, iż Redukcji Funkcji Falowej nie 
dokonuje pomiar, tą redukcją jest tylko przejście z Poziomu 
Unitarnego(Pole Kwantowe) na Poziom Rzeczywisty. A sam 
pomiar jest tylko weryfikacją wcześniejszych ustaleń. Kot 
nagle się nie zmaterializuje w czasie pomiaru i nie jest on 
także żywy i martwy. Nawet, gdyby nie dokonywać 
pomiaru, to kot żywy lub martwy byłby w pudełku. 

background image

40

Interpretacji fizyki kwantowej- którą ja skromnie proponuję-
ewidentnie potwierdza realność świata i rzeczywistość 
obiektywnie istniejącą. Kamienie po ciemnej stronie 
Księżyca mają się dobrze. Wciąż tam są. 
I choć na Poziomie Unitarnym( Polu Kwantowym) panuje 
pełny Determinizm, jednakże przy Redukcji Funkcji Stanu, 
czyli przy przejściu z Poziomu Unitarnego na Poziom 
Rzeczywisty, dochodzi do całkowitej ruiny Determinizmu i 
tym samym wyniki uzyskane dla Poziomu Rzeczywistego 
obarczone są pewną niepewnością. Tym samym na Poziomie
Rzeczywistym mamy już Indeterminizm. 

Jak wspominałem prawie wszystkie pseudoparadoksy, które 
„wynikają” z fizyki kwantowej, z kwantowego podejścia, są 
efektem dość beztroskiego pomieszania poziomów 
Unitarnego z Rzeczywistym. Trzeba zawsze o tym pamiętać,
iż z Poziomu Unitarnego na Poziom Rzeczywisty biegnie 
tylko jedna droga, ta poprzez Redukcję Funkcji Stanu. 
Czasami dość intuicyjnie traktujemy Funkcję Stanu. Bo jest 
ona na przykład funkcją rzeczywistą lub opisową. Istotnie 
Funkcja Stanu może być funkcją rzeczywistą, bo przecież 
funkcja rzeczywista to też funkcja zespolona( odwrotna 
zależność raczej nie jest spełniona), ale i w tym przypadku 
procedura Redukcji Funkcji Stanu musi być spełniona. W 
Polu Kwantowym ( Poziom Unitarny) obowiązują takie 
procedury jak: splątanie kwantowe, superpozycja, alokalność
czasowo-przestrzenna, ziarnistość czasoprzestrzeni, 
degeneracja wartości własnych oraz Determinizm. Niczego 
takiego nie ma na Poziomie Rzeczywistym. Jednak te 
własności Pola Kwantowego pozwalają wyjaśnić wszystkie 
własności Poziomu Rzeczywistego. Jedyną ceną,  jaką płaci 
się za to, jest utrata Determinizmu. To znaczy świat jest 
nieprzewidywalny, Indeterministyczny. Jest to istotnie duża 
cena, bowiem dotąd, do czasu powstania Mechaniki 
Kwantowej, ten świat rzeczywisty wydawał się fizykom w 
pełni przewidywalny. Przypomnę, że Einstein do końca nie 
mógł się pogodzić z konsekwencjami fizyki kwantowej. I 
znane jest jego słynne stwierdzenie , iż … Bóg nie gra ze 

background image

41

światem w kości... .

W Polu Kwantowym(Poziom Unitarny) parametry 
mierzalne, wielkości fizyczne, reprezentowane są przez 
operatory, inaczej Obserwable(jak łatwo zgadnąć nazwa 
nawiązuje do obserwacji, pomiaru). Są to często operatory 
mające elementy zespolone, jednak wartości własne, tych 
reprezentantów wielkości fizycznych 
mierzalnych(operatorów), są liczbami rzeczywistymi, 
bowiem wszystkie wielkości pomiarowe są mierzalne w 
zbiorze liczb rzeczywistych. Ponadto funkcja stanu 
rozpatrywanego układu kwantowego jest zespoloną funkcją 
falową. W jej nazwie zawarta jest owa tajemnicza falowość 
cząstek. Ów , tak doskonale rozpropagowany, dualizm 
korpuskularno-falowy cząstek, w tym wypadku falowość, 
najlepiej traktować jako własność funkcji stanu cząstki, bo ta
funkcja jest właśnie „falowa”. Jak sama nazwa wskazuje, 
jest to zespolona funkcja falowa. To nie jest tak, jak 
wyobrażają sobie niektórzy, że raz cząstka elementarna jest 
korpuskułą a raz falą. Trzeba to raczej uważać tak, iż 
czasami cząstkę elementarną, jej opis, traktuje się 
klasycznie, a innym razem przez formalizm kwantowy, stąd 
mamy falowość. Cząstka jest cząstką, tylko jak ona 
zachowuje się to już jest kwestia falowości bądź nie. Z 
formalnego punktu widzenia, co udowodnił de Broglie, 
nawet ciała makroskopowe mają naturę falową. Tylko że 
efekt ów,efekt falowy, dla dużych ciał jest tak mały, że jest 
pomijany. 
Tradycyjnie, jak już pisałem, uważa się, iż to pomiar 
powoduje Redukcję Funkcji Falowej, ale przy takiej 
interpretacji dochodzi się w konsekwencji do 
paradoksalnych wniosków, iż świat dopiero wtedy istnieje, 
gdy jest obserwator lub obserwatorzy, którzy go postrzegają. 
Budzi to wewnętrzny opór, nie tylko u mnie, w wielu 
fizykach i rodzi stanowisko sprzeciwu wobec całej 
Mechaniki Kwantowej. W tej interpretacji, którą tu 
zawarłem, pomiar powoduje jedynie dekoherencję układu. 
Czyli jest to proces podobny do pokera, gdy ktoś 

background image

42

mówi:sprawdzam. Wtedy wszystkie karty są kładzione na 
stół i wiadomo, kto ma lepsze , gorsze karty. I podobnie jest 
przy pomiarze fizycznym. Wiadomo wtedy jaki jest stan 
układu, ale sam pomiar ma ograniczone możliwości wpływu 
na cały proces fizyczny układu. On jedynie „odkrywa karty”.
Oczywiście, obserwator ma pewien wpływ na proces 
fizyczny układu. Wybitnie jednak wtedy, gdy energia 
pomiaru zaburza w pewien sposób sam proces fizyczny. Bo 
pomiaru można jedynie wtedy dokonać, gdy ingeruje się 
niejako w sam proces. Na przykład , gdy wysyła się wiązkę 
fotonów, aby zaobserwować pomiar fizyczny. Na poziomie 
Micro, na poziomie atomów, wiązka światła, którą 
wypuszcza obserwator może w dużym stopniu zaburzyć cały
proces fizyczny, bo energia takiej wiązki światła jest 
porównywalna z energią samego procesu fizycznego. A 
pomiar polega na obserwacji odbitych fotonów. Skoro 
odbitych, to znaczy, że fotony pomiarowe muszą aktywnie 
działać na układ kwantowy i w konsekwencji zaburzać go. 
Jest to także zawarte w zasadzie nieoznaczoności. Oto są 
parametry, które nie można wspólnie pomierzyć z dowolną 
dokładnością. Niezależnie jak czułe mielibyśmy metody 
pomiarowe. Sama zasada nieoznaczoności to własność 
układów kwantowych a priori i wynika z ziarnistości 
czasowo-przestrzennej, co powoduje, że iloczyn danych 
operatorów( które odnosimy do tych parametrów) nie jest 
przemienny. Zasada nieoznaczoności ,choć wynika z praw 
Poziomu Unitarnego, dotyczy jednak Poziomu 
Rzeczywistego, bo dotyczy ona wartości uzyskanych w 
pomiarze. 
Najsłynniejszym eksperymentem fizyki kwantowej, którego 
konsekwencje do dzisiaj fizycy szeroko komentują i kłócą 
się na jego temat, i który ma rzekomo świadczyć o tym, że 
obserwator absolutnie kreuje rzeczywistość, jest 
eksperyment interferencji falowej wiązki elektronów 
przechodzącej przez przesłonę dwuszczelinową.
Oto mamy pojedyncze źródło emisji elektronów. Te 
elektrony na swojej drodze mają przesłonę dwuszczelinową 
oraz swoją drogę kończą po przejściu tej przesłony na 

background image

43

ekranie. 
Doświadczenie tak przebiega, iż najpierw zamyka się jedną 
szczelinę i obserwuje się na ekranie jak zachowują się 
elektrony po przejściu przez taką przesłonę. Obraz miejsc na 
ekranie, gdzie trafiają elektrony po przejściu przez 
przesłonę, jest całkiem klasycznym. I to zarówno , gdy 
pierwsza szczelina jest otwarta a druga zamknięta, czy też , 
gdy pierwsza szczelina jest zamknięta a druga otwarta. 
Obraz na ekranie elektronów jest całkiem klasycznym 
obrazem, gdzie większość elektronów uderza w sam środek 
obrazu. Jednak ciekawie zaczyna się dziać, gdy obie 
szczeliny są otwarte. Oto wtedy na ekranie tworzą się prążki 
interferencyjne, które nie można wytłumaczyć fizyką 
klasyczną. Są one określane jedynie za pomocą fizyki 
kwantowej. A ściślej wytłumaczyć się je udaje jedynie taką 
konkluzją, że elektrony w sposób falowy interferują na 
przesłonie. Najważniejszym pytaniem dla fizyków jest: skąd 
elektrony wiedzą, iż przesłona raz jest tylko częściowo 
przesłonięta(jedna szczelina otwarta) a drugim razem 
całkowicie otwarta? I tutaj zwolennicy tego, iż obserwator 
kreuje rzeczywistość, wydawać by się mogło triumfują. Bo 
przecież to obserwator wie jak otworzona jest przesłona. 
Jednakże rzecz się ma inaczej. Jeśli się bowiem 
przeanalizuje to doświadczenie obiektywnie, to trzeba dojść 
do wniosku, że to funkcja falowa elektronów interferuje na 
przesłonie otwartej całkowicie. I prążki interferencyjne na 
ekranie są wynikiem czysto kwantowym. I wcale to nie 
obserwator kreuje świat, bowiem i w tym pierwszym 
przypadku, to znaczy z jedną szczeliną otwartą, funkcja 
falowa(kwantowa) elektronów da bliźniaczo podobny obraz 
na ekranie do obrazu wynikającego z fizyki klasycznej. 
Czyli to jest fałsz, że raz jest obraz klasyczny a drugim 
razem(przy całkowicie otwartej przesłonie) obraz kwantowy.
W Obu tych przypadkach jest to obraz kwantowy. Czyli jest 
to fałsz, że to obserwator kreuje rzeczywistość. On o tyle 
kreuje doświadczenie, że zmienia warunki tego 
doświadczenia, i oczywiście ma wpływ na układ. Nie 
zmienia jednak zasadniczej fizyki tego doświadczenia. 

background image

44

I wcale nieprawdziwe jest stwierdzenie, że to pojedynczy 
elektron sam interferuje na tej przesłonie dwuszczelinowej, 
można jedynie dopuścić, iż to funkcja falowa(stanu) tego 
elektronu interferuje na całkowicie otwartej przesłonie. 
Każdy bowiem elektron uderza punktowo w ekran. 
Interferuje więc jedynie funkcja falowa(stanu) tego 
elektronu, tak że w konsekwencji przy ciągłym emitowaniu 
elektronów na ekranie dostajemy prążki interferencyjne.
Na to jednak zwolennicy subiektywnej rzeczywistości 
argumentują, iż gdy obserwator zaobserwuje do której 
szczeliny „wlatuje” poszczególny elektron, to wtedy znikają 
prążki interferencji. Rzeczywiście znikają, ale przecież 
wtedy mamy do czynienia z całkowicie innym 
doświadczeniem, dla którego należy przeprowadzić zgoła 
inną analizę kwantową. I funkcja stanu takiego 
doświadczenia jest zgoła całkiem inna, niż w tym 
wyjściowym doświadczeniu. I znów okazuje się, że 
rzeczywistość jest, w pewien sposób,  całkowicie 
obiektywna. My nie stwarzamy swoją obserwacją świata, my
go jedynie doświadczamy i kreujemy , jak to jest tylko 
możliwe, poprzez swoją wolną wolę i jednak pewien wpływ 
na rzeczywistość. W czym tylko mogą nas utwierdzać 
konsekwencje kwantowego opisu rzeczywistości. 
Co także potwierdza się w tym, iż panuje w naszym świecie 
Indeterminizm. Oto znalazła się obszerna nisza w fizyce, 
która obejmuje człowieka z jego wolna wolą i jego 
wpływem na zjawiska fizyczne. Co też świadczy w dużym 
stopniu, iż fenomen naszej świadomości i wolnej woli być 
może mają znaczące powiązanie z procesami o charakterze 
kwantowym.
Koncepcja ukrytych wymiarów, która ma tłumaczyć 
wszelkie niepewności wynikające z fizyki kwantowej z tego 
punktu widzenia jest spekulacją i koncepcją fałszywą. Próby 
nawiązywania do ukrytych wymiarów są swoistego rodzaju 
protestem wobec Indeterminizmu. Jest to koncepcja 
sztandarowa wszystkich Deterministów. Jednak my, ci 
wszyscy zwolennicy fizyki kwantowej, nie tylko uważamy 
fizykę kwantową za pełnoprawną teorię fizyczną, ale także 

background image

45

akcentujemy to, że dzięki niej, i dzięki Indeterminizmowi z 
niej wynikającemu, znaleźliśmy miejsce w nauce 
przynależne fizyce człowieka. Oto nareszcie człowiek stał 
się częścią natury,w tym naukowym jej pojmowaniu. Oto 
człowiek doświadcza obiektywnej rzeczywistości, ale także 
działa na nią, przekształca ją. Dotąd bowiem było tak, iż 
panował ukryty dualizm kartezjański  w tym podziale fizyki. 
W tym sensie, ów dualizm oddzielał człowieka, a głównie 
jego wolną wolę  od natury, Deterministycznej natury. Tak 
jak klasyczny dualizm kartezjański oddzielał duszę 
człowieka od jego „zwierzęcego” ciała. Dualizm 
kartezjański ma ten problem, iż nie wie jak dusza człowieka 
może sterować jego mechanizmem ciała oraz w jaki sposób 
ciało wpływa na procesy duszy. 
My, współcześni, możemy to doskonale widzieć jak 
człowiek wpływa na tych najbardziej fundamentalnych 
poziomach na procesy fizyczne, czego wyrazem jest na 
przykład konsekwencje zasady nieoznaczoności, czy 
dualizmu korpuskularno-falowego( eksperyment z przesłoną 
dwuszczelinową), a przede wszystkim co wynika z 
Indeterminizmu, czyli z możliwości wyboru pomiędzy 
różnymi opcjami. Doświadczenia fizyki kwantowej 
doskonale pokazują jak człowiek może wpływać na 
rzeczywistość, choć, co wynika z mojej interpretacji fizyki 
kwantowej, człowiek także doświadcza rzeczywistości. 
Rzeczywistość jest obiektywnie istniejąca. My nie kreujemy 
w takim stopniu rzeczywistości, jak chcieliby zwolennicy 
solipsyzmu. Te kamienie na Marsie czy Księżycu tam są. 
Czarne dziury w centrach galaktyk są i były. Nie potrzeba 
człowieka czy jakiejś innej formy życia, obserwacji, by 
sankcjonować tym samym procesy fizyczne naszego światła.
Przecież każdy fizyk, albo przynajmniej większość z nich, 
zna i  uznaje rozwój Wszechświata od wielkiej osobliwości i 
Big Bangu do dzisiaj, co zajęło światu około 13,7 miliardów 
lat. Więc oto kto obserwował Wszechświat 100 tys. lat po 
Big Bangu? Podejrzewam, że żaden fizyk, choćby nawet 
wierzący, nie zaryzykuje odpowiedzi, iż to Bóg obserwował 
wtedy świat. 

background image

46

Innym bardzo pouczającym problemem kwantowym jest 
paradoks EPR(Einsteina,Podolskyego, Rosena), wymyślony 
przez sceptyków Mechaniki Kwantowej, w celu 
zdyskredytowania tejże. Paradoks EPR w konsekwencji 
pokazuje, że pojęcie Kwantowego Układu ma znacznie 
większe znaczenie i większe konsekwencje od pojęcia 
zwykłego Układu Odniesienia. Oto dwa fotony( elektrony 
itp.) splątane kwantowo zawsze należy rozpatrywać 
wspólnie niezależnie jak byłyby one od siebie oddalone w 
sensie przestrzennym. Paradoks bierze się stąd, że stara się 
ten układ dwóch splątanych kwantowo bytów zredukować 
do dwóch oddzielnych bytów i rozpatrywać oddzielnie.  
Jeśli się podzieli rzeczywistość na dwa poziomy. Na Poziom 
Rzeczywisty i Poziom Unitarny(Pole Kwantowe, Poziom 
Punktu Zerowego) i założy, że na tych dwóch poziomach 
obowiązują dwie różne fizyki. Za pierwotny uznając Poziom
Unitarny ze swoim Determinizmem, z operatorami, 
superpozycją stanów, splątaniem kwantowym, który to 
poziom jest jednak tak naprawdę poziomem różnych 
możliwości, poziomem nierzeczywistym, podobnym tak 
naprawdę do Platońskiej wizji Świata Idei. A za drugi 
poziom przyjmie się Poziom Rzeczywisty, ten poziom, który
my, ludzie, doświadczamy. Poziom, w którym parametry 
wielkości mierzalnych otrzymujemy, ale tylko z pewnym 
prawdopodobieństwem ich zaistnienia, w którym 
obowiązuje Indeterminizm, ale też na tym poziomie okazuje 
się znajduje się w końcu miejsce dla człowieka i nie trzeba 
świata postrzegać w pewnej schizofrenii ontologicznej, tak 
jak to jest dla teorii Deterministycznych, gdzie świat 
dostrzega się dualnie, i człowieka się odgradza od natury, od 
fizyki zjawisk. Pomiędzy tymi poziomami jest połączenie 
poprzez proces Redukcji Funkcji Stanu, która się dokonuje 
zawsze wtedy , gdy otrzymujemy wielkości parametrów 
mierzalnych ale tylko z określonymi prawdopodobieństwu 
ich zaistnienia. Wówczas to dochodzi do całkowitego 
zaniechania Determinizmu. 

Fizycy używają jako funkcji stanu układów kwantowych 

background image

47

zespolonej funkcji falowej, gdzie już w nazwie jest owo 
podejście falowe, tak charakterystyczne dla fizyki 
kwantowej. Ale funkcja stanu nie musi być koniecznie 
konkretną funkcją matematyczną. Widzieliśmy już przykłady
funkcji stanu, które były funkcjami opisowymi, tak było w 
przypadku układu kwantowego związanego z „kotem 
Schrödingera”. W ogólności, funkcji stanu w formie 
opisowej jest znacznie więcej. I to więcej( w sensie mocy 
zbioru) niż funkcji stanu w postaci funkcji falowych 
zespolonych. Układy kwantowe dotyczą bowiem całej naszej
rzeczywistości. Ale i tu, jeśli określimy układ kwantowy, i 
przypiszemy mu funkcje stanu, to nawet jeśli będą one 
opisowe, i tak musimy zawsze dokonać Redukcji Funkcji 
Stanu, aby powiedzieć coś konkretnego o fizyce takiego 
układu na naszym Poziomie Rzeczywistym.     
W dobie współczesnej ludzie jeszcze nieśmiało, jeszcze 
powoli zaczynają korzystać z praw fizyki kwantowej w 
swoim życiu. Wprawdzie od powstania MK(Mechaniki 
Kwantowej) niedługo minie 100 lat,czyli jest to już szmat 
czasu, ale dopiero na przełomie XX i XXI wieku ta wiedza 
zaczęła znajdować zastosowania w życiu zwyczajnych ludzi.
I co najciekawsze te zastosowania mają wręcz wymiar 
magiczny. Powstały takie terminy jak Medycyna Kwantowa,
i wcale nie chodzi tu o najnowocześniejsze techniki 
diagnostyki medycznej typu tomografia. Ale chodzi tu o 
zastosowanie tegoż Poziomu Unitarnego (w kwestiach 
poprawy zdrowia), jego wszystkich właściwości(Poziomu 
Unitarnego),  a także wpływu, jaki może dokonać na 
rzeczywistość nasza świadomość, nasza wolna wola. Skoro 
bowiem fizycy doskonale wiedzą, że obserwator może w 
pewien sposób kreować rzeczywistość fizyczną, 
doświadczenia fizyczne, co opisywałem w tym tekście 
powyżej i co jest już uznawane za pewnik, to dlaczego by 
nie wykorzystać tego w „lepszy” sposób, w sposób bardziej 
użyteczny. Lepszy, to znaczy do poprawy zdrowia, do 
uzdrowienia życia na wiele, wiele sposobów. I rzeczywiście 
ludzie w końcu zorientowali się, że to jest możliwe. Choć, 
trzeba to uczciwie przyznać, sami fizycy, ci luminarze 

background image

48

wiedzy, raczej tego nam nie ułatwiali. Obśmiewając te 
techniki, o których mam zamiar napisać, traktując je za 
niepoważne i na granicy science-fiction. No łatwo się 
opisuje atom, linie spektralne wodoru. Ale czyż tak daleka 
jest droga od atomu wodoru do warunków życia 
statystycznego Kowalskiego. Przecież życie Kowalskiego 
też można badać od strony układów kwantowych. Niestety 
długo trwało, bo prawie cały wiek, aż w końcu mądrzy 
ludzie( ale nie naukowcy) zaczęli sobie z tego zdawać 
sprawę. Skoro życie przeciętnego Kowalskiego można 
traktować w kategoriach kwantowych, to przecież można też
użyć praw kwantowych w celu wpływu na to życie( tego 
„biednego” Kowalskiego). 
Języczkiem uwagi w tych procesach jest właśnie 
wykorzystanie tego, że możemy mieć wpływ naszą wolą, 
naszą uwagą, na procesy kwantowe. Czego luminarze 
wiedzy nie negują jeśli jest mowa o doświadczeniach w skali
atomu lub cząstek elementarnych, czyli w skali Micro. 
Jednak , gdy to zastosujemy w skali nieco większej , w 
Macro, to wtedy specjaliści fizycy odżegnują się gremialnie 
od tego typu analiz i procesów. A może jednak warto być 
konsekwentnym? A zastosowanie praw Poziomu Unitarnego 
w życie przeciętnych ludzi ma naprawdę wręcz magiczne 
konsekwencje. W ogóle, prawdopodobnie sama Magia ma 
właśnie korzenie w fizyce kwantowej, nieszczęście w tym, 
że jak powstawały zalążki Magii, to znaczy te dziesiątki tys. 
lat temu, ludzie nie znali w najmniejszym stopniu fizyki 
kwantowej. Lecz dzisiaj my, już mający tę wiedzę, możemy 
dość łatwo w Magii wyłuskać te wszystkie elementy, które 
możemy przyporządkować fizyce kwantowej.
To o czym będę jeszcze pisał nie spodoba się na pewno 
żadnemu pracownikowi naukowemu dowolnego Instytutu 
Fizyki, jakich niemało na całym świecie. Ba! Należeć to 
będzie do nurtu tak zwanej niepoprawności naukowej, do 
mrzonek, bajek i do zaklinania rzeczywistości. Ty, 
Szanowny czytelniku, będziesz musiał także dokonać 
wyboru. Będziesz musiał zdeklarować się, czy chcesz 
wykorzystać tę wiedzę, czy checz uzdrowić swe ciało, swoje

background image

49

życie, swoje emocje? Czy w ogóle przemawia do ciebie to, o
czym będę pisał.   
                                                              

background image

50

Rozdział IV

     

 Implikacja Etyczna

Niemal od zarania cywilizacji człowiek zadawał 

sobie pytania, jak 
wytłumaczyć istnienie zła na tym świecie? Bez wątpienia był
z tym olbrzymi kłopot.
Był taki dysonans, bo albo bogowie, przynajmniej niektórzy,
byli źródłem zła. Albo było jeszcze jakieś inne źródło zła, 
które było już poza bogami. Jeszcze w wielobóstwie można 
było zakładać, że to któryś z bogów był przyczyną zła, a inni
bogowie to byli ci Dobrzy. Lecz zupełnie z tą kwestią nie 
radziły sobie religie monoteistyczne. Chyba że, tak jak 
satanizm, zakładały one, iż to Bóg był źródłem zła. Na to 
zagadnienie zupełnie jednak, moim zdaniem, nie dają 
odpowiedzi trzy największe religie monoteistyczne, czyli 
Chrześcijaństwo, Judaizm i Islam. Nie jestem specjalistą w 
religioznawstwie ani teologii, więc nie będę szczegółowo 
rozwodził się nad tymi kwestiami. Jedno tylko ustalmy, oto 
religie te zupełnie nie umieją wytłumaczyć istnienia zła w 
kontekście stworzenia Świata przez Dobrego Boga. Jak 
wytłumaczyć swoisty „paradoks” , iż z Dobrego Boga 
powstało Zło? Okazuje się, że jest odpowiedź, która zawarta 
jest w pewnej koncepcji etycznej, do której będę się teraz 
odwoływał. Gwoli jednak ścisłości dodam to, iż chyba 
najciekawszą propozycją jest to, iż istnienie zła jest 
konieczne w aspekcie otrzymania od Boga wolnej woli. To 
człowiek, każdy człowiek, musi dokonywać wyborów, czy 
będzie czynił Dobrze czy źle. Jest to jakieś wytłumaczenie, 

background image

51

ale ja spróbuję podjąć temat Dobra i zła z innej strony. Tym 
bardziej, że istnienie zła czasami jest zupełnie niezależne od 
człowieka. 

Swoje rozważania rozpocznę od zaproponowania takiego 
pojęcia jak Implikacja Etyczna. Oczywiście, jak łatwo się 
domyśleć, to pojęcie musi mieć jakiś związek z Implikacją 
Logiczną. Jednak, o ile Implikacja Logiczna to podstawowe 
pojęcie logiki klasycznej, o tyle Implikacja Etyczna nie ma z
logiką nic wspólnego. Poza tylko tym, iż korzysta ona z 
podobnego, analogicznego szablonu jaki obowiązuje w 
Implikacji Logicznej. 
Znamy klasyczną triadę: Dobro, Pradę i Piękno. Zauważmy 
pewną prawidłowość, oto Prawda i Piękno są uważane za 
przejaw Dobra. Wykorzystajmy więc to, wykorzystajmy tę 
analogię. Jeśli więc tworzymy naukowe rozważania 
dotyczące Prawdy i Fałszu, patrz: Logika Klasyczna, to czy 
istnieje jakiś sposób, aby równie naukowo opisywać Dobro i
Zło? 
Otóż wydaje mi się, że się da to zrobić. Wprawdzie nigdzie 
się- w dość obszernej literaturze jaką czytałem- nie 
zetknąłem się z podobnymi koncepcjami, ale nigdzie też nie 
twierdzono, że tak nie można. Nim to jednak, przypomnijmy
sobie właściwości Implikacji Logicznej, które to już w tej 
publikacji przytaczałem, ale jest to na tyle istotne teraz, że 
pozwolę sobie jeszcze raz je przedstawić.
Oto tabelka Implikacji Logicznej.

p

q

p → q

0

0

1

1

0

1

1

2

1

1

1

3

1

0

0

4

Już to pisałem, ale teraz powtórzę, bo jest to bardzo ważna 

background image

52

rzecz, Implikacja Logiczna jest tylko wtedy 
nieprawdziwa(( p → q )=0), gdy z prawdy(p=1) wynika  
fałsz (q=0), co pokazuje czwarty wiersz tabelki. W każdym 
innym przypadku Implikacja ta jest prawdziwa.

Przedstawiłem tak dokładnie tabelkę Implikacji Logicznej w 
konkretnym celu. Mam zamiar bowiem skorzystać z 
szablonu Implikacji Logicznej, tak by stworzyć taki byt, 
który nazwę Implikacją Etyczną. Proponuję za Implikację 
Etyczną uznać taką relację, której tabelka oto taką ma 
postać.

p

q

p →

ET

 q

Z

Z

D

1

Z

D

D

2

D

D

D

3

D

Z

Z

4

 

Widać w tej tabelce Implikacji Etycznej( p →

ET

 q), że 

przypomina ona całkowicie tabelkę Implikacji Logicznej, z 
tą jednak różnicą , że Prawdę(1) i Fałsz(0) zastępuje tu 
Dobro(D) i Zło(Z). Ale co do samego szablonu są te tabelki 
identyczne.
Trzeba jednak dobitnie to podkreślić, iż Implikacja Etyczna 
nie ma nic wspólnego z Logiką Klasyczną. Ale pozwala ona 
ocenić jakie procesy są Dobre(D) a jakie Złe(Z) w 
kontekście wynikania, działania. Bowiem na przykład jeśli z 
Dobra

1

 wynika Dobro

2

, czyli D

1

 →

ET 

D

2,

 to takie wynikanie 

jest Dobre, ale jeśli z Dobra

1

 wynika Zło

1,

 czyli D

1

 →

ET

 Z

1,

 to 

takie wynikanie jest Złe. Ogólnie można rzec, że Implikacja 
Etyczna jest tylko wtedy Zła, gdy z Dobra wynika, powstaje 
Zło, patrz czwarty wiersz tabelki Implikacji Etycznej.

background image

53

To ma istotnie bardzo wielkie konsekwencje, o których teraz 
będę pisał, bowiem dotyczą one nie tylko etycznych 
aspektów działania, ale także mogą one być zastosowane, co 
i ja czynię, w szeroko rozumianych kwestiach wiary. No 
dobrze, wstępnie zasygnalizowałem ważne konsekwencje 
Implikacji Etycznej, ale właściwie co to nam daje?
Otóż dużo daje, bowiem Implikacja Etyczna daje odpowiedź
w jaki sposób- choć Bóg , który stworzył Świat, był Dobry- 
powstało Zło. Wszelakie Zło. Jak to w ogóle było możliwe? 
Ono powstało, bo sama Implikacja Etyczna była Zła. Punkt 
ciężkości został w ten sposób niejako przesunięty z 
podmiotu działania na akt działania. To nie dlatego, iż Bóg 
był w jakiś sposób Zły powstało Zło, ale to sam akt 
działania, wynikania , czyli owa Implikacja Etyczna okazuje 
się była Zła i stąd właśnie powstało Zło.
Zauważmy, że odpowiadałoby to czwartemu wierszowi 
tabelki Implikacji Etycznej, mamy więc :   ( Dobry Bóg →

ET

 

Zło )=Z

Jak dotąd żadne rozważania filozoficzne nie poszły tą drogą. 
Nikt nie wpadł na to, aby stworzyć taki byt jak Implikacja 
Etyczna, choć przecież każdy człowiek doskonale zdaje 
sobie sprawę, że i czyny i działanie podlegają ocenie 
etycznej, a Implikacja Etyczna jest tylko tego uogólnieniem, 
nie tylko na sam akt działania, to wynikanie, ale także na 
podmiot działania czy na przyczynę działania i na wynik 
tego działania. Potocznie mówimy przecież, że ktoś dobrze 
uczynił, że ktoś dobrze powiedział, że z czegoś wynikło 
Dobro ewentualnie Zło, itd..

Implikacja Etyczna dotyczy przyczyny, działania oraz,  
skutku, ale ma taki charakter, iż przyczyny implikują 
etycznie skutki, które są z kolei kolejnymi przyczynami dla 
następnych skutków. Stąd wniosek, że ten ciąg przyczyn i 
skutków albo musiał się kiedyś zacząć, albo musi trwać 
wiecznie. Zależy to od tego, czy przyjmiemy, że Świat się 
musiał kiedyś zacząć, czyli ktoś lub coś stoi za początkiem 
Świata, lub ten Świat był zawsze. Jeśli Świat się kiedyś 

background image

54

zaczął wtedy ten ciąg Implikacji Etycznych ma początek. 
Bez dodatkowych komplikacji filozoficznych i dalszych 
dywagacji przyjmijmy, że to Bóg stworzył Świat. Lecz i tu 
jest alternatywa. Ja początkowo założyłem wstępnie, że Bóg 
był, jest Dobry. No dobrze, powie ktoś, ale czy są jakieś 
dowody, że Bóg jest Dobry, czy był Dobry, gdy stwarzał 
Świat? No nie ma. To jest kwestia wiary. Gdy się założy, że 
Bóg jest Dobry, to za pomocą Implikacji Etycznej można 
pokazać, jak powstało Zło z Dobrego Boga. Co już 
pokazałem, że przypomnę:

(Dobry Bóg →

ET

 Zło)=Z

Ale przecież istnieje jeszcze opcja, że to jakiś Zły byt 
stworzył Świat, wtedy otrzymujemy że:

(Zły Byt →

ET

 Zło)=D

Czyli taki proces nie był Zły zarówno przy początku Świata, 
zgodnie z tabelką Implikacji Etycznej, oraz istnienie i 
rozprzestrzeniania się Zła, implikowanie kolejnego Zła nie 
byłoby Złe, byłoby wręcz Dobre.
Co to tak naprawdę oznacza?
Oznacza to tyle, iż jeśli ktoś wierzy, że Świat powstał 
kiedyś, ale w konkretnej chwili, to są dwie opcje moralne. 
Pierwsza to wiara w Dobrego Boga, wtedy istnienie Zła, dla 
takiej osoby, byłoby Złe, czyli taki ktoś uważa, że 
grzech(Zło) jest naganny. Drugą możliwością jest to, iż ktoś 
jest człowiekiem amoralnym, wierzy że to Zły Byt stoi za 
powstaniem Świata, i że rozprzestrzenianie się Zła, 
grzechów nie jest Złe, wręcz przeciwnie jest Dobre. Taki 
człowiek bez skrupułów będzie czynił Zło, będzie grzeszył i 
nie będzie miał żadnych wyrzutów sumienia.
Dla lepszego zilustrowania tego przypatrzmy się jeszcze raz,
teraz dokładniej, takiej Implikacji Etycznej:

(Dobry Bóg →

ET

 Dobro

1

 →

ET

 Dobro

2

 →

ET

 … →

ET

 Dobro

n

 →

ET

 

background image

55

Zło

ET

 Zło

2

  →

ET

 … →

ET

 Zło

n

 →

ET

 Zło

n+1

 )

Witać w tym ciągu Implikacji Etycznych, że nawet wtedy, 
gdy początkowo z Dobrego Boga wynikały kolejne Dobra i 
w pewnym momencie zaczęło wynikać Zło, to można ten 
ciąg implikacji zastąpić jedną, bo Implikacja Etyczna jest 
relacją przechodnią, taką oto:

(Dobry Bóg →

ET

 Zło

n+1

 )

Co więcej, chociaż w pewnym momencie ze Zła

1

 wynikało 

inne Zło

2,

 a potem efektem tego było Zło

n+1

 , to z tego nie 

wynika, że był to Dobry proces, chociaż przecież wynikanie 
Zła ze Zła zgodnie z tabelką Implikacji Etycznej jest Dobre

… →

ET

 (Zło

1

 →

ET

 Zło

2

 →

ET

 … →

ET

 Zło

n

 →

ET

 Zło

n+1

 )≠ D

Ale jest to proces Zły, bowiem ciąg ten , ten ciąg właśnie ma
w konsekwencji wypadkową postać 

(Dobry Bóg →

ET

 Zło

n+1

 )=Z

                  
Zgodnie więc z taką postawą moralną, każdy grzech, każde 
Zło jest naganne. Każdy więc człowiek, który wierzy w 
Dobrego Boga oraz w to, że stworzył on Świat , uważa, że 
każde Zło, grzech jest naganny. I przypatrzmy się, co się 
stanie , gdy ze Zła

n+1

 wyniknie Dobro

n+1,

  czyli w 

konsekwencji będzie :

( Dobry Bóg →

ET

 … → Zło

n+1

 →

ET

 Dobro

n+1

 )

Co przecież jest sumaryczna implikacją 

(Dobry Bóg →

ET

 Dobro

n+1 

)

Co jest przecież implikacją Dobrą

background image

56

(Dobry Bóg →

ET

 Dobro

n+1

 )=D

Wynika stąd, iż taki człowiek, aby przywrócić pierwotne 
Dobro, powinien coś zrobić, powinien Zło

n+1

 zmienić , jeśli 

jest w stanie, w Dobro

n+1

 czyli w konsekwencji nie powinien 

się tylko przyglądać szerzeniu się Zła. To jest więc 
swoistego rodzaju credo każdego człowieka wierzącego w 
Dobrego Boga.
Odwrotnie także, każdy człowiek, który walczy z 
grzechami , Złem, choćby tylko we własnym życiu, jest 
także w sposób pośredni człowiekiem wierzącym w Dobrego
Boga, nawet jeśli on, ten człowiek, ma jakieś wątpliwości. 
Wystarczy więc być tylko porządnym człowiekiem, aby w 
sposób pośredni wierzyć w Dobrego Boga. 
Ktoś powie, ale przecież Dobro i Zło są szalenie 
subiektywne. Dla jednego Dobro, dla drugiego może 
oznaczać już Zło. Ponadto mówi się : mniejsze Zło, większe.
Zgoda, na to wszystko zgoda, ale ze względnością nauka 
sobie radzi zupełnie dobrze, więc i etyka sobie poradzi. 
Względny jest ruch, względne są takie parametry jak: 
prędkość,czas, energia. Ale co wcale nie przeszkadza 
fizykom w analizowaniu procesów fizycznych. Tym 
bardziej, że są też wielkości i pojęcia absolutne( stałe). 
Prędkość światła w próżni jest stała i taka same względem 
każdego dowolnego układu odniesienia(nawet poruszającego
się). Podobnie i tu,w etyce , wartość Dobra Boga jest taka 
sama i stała względem każdego subiektywnego zdania i 
opinii każdego człowieka. 
W fizyce kwestię względności rozwiązuje się w ten sposób, 
iż wybiera się układ odniesienia(dowolny), względem 
którego rozpatruje się procesy, i trzyma się go cały czas( ten 
sam), nie zmienia się go, przynajmniej do zakończenia 
danego procesu fizycznego. I w etyce problem względności 
Dobra i Zła można rozwiązać w ten sam sposób. Trzeba się 
sztywno trzymać raz wybranego punktu widzenia,opinii i nie
zmieniać go(jej), przynajmniej do skonkretyzowania 
poglądów na jakiś temat.

background image

57

Powróćmy jeszcze do tej sytuacji, iż ktoś(człowiek 
amoralny) wierzy, że za kreacją Świata stoi jakiś Zły Byt. 
Wtedy mamy taką sytuację:

Zły Byt →

ET

 Zło

1

 →

ET

 … →

ET

 Zło

n

 

Widać, że odpowiada to wypadkowej Implikacji Etycznej:

(Zły Byt →

Et

 Zło

n

 )=D    

Jak widać z tabelki Implikacji Etycznej jest to proces Dobry.
Więc taki człowiek w swoim mniemaniu nie czyni Źle 
tworząc kolejne Zła, grzechy, czy nieprawości. Ogólnie 
także odpowiada to sytuacji bezwzględnej dżungli na 
świecie. Tylko silni i więksi mają z tej pozycji prawo do 
istnienia. Większy zjada mniejszego. Zwierzęta „kierują” się 
taką „moralnością”. I rzeczywiście nieraz i my w swym 
życiu stajemy wobec podobnych wyzwań, kiedy świat daje 
nam tak w kość, że zapominamy o swoim człowieczeństwie 
i życie jawi się nam jako jeden wielki ring, a my jak ci 
gladiatorzy walczymy tylko, stawką jest tylko,o przeżycie. 
To każdy musi przyznać, każdy przynajmniej raz w swoim 
żywocie tak miał. Jednak my, ludzie, umiemy się chyba 
jednak podnieść, w myśl tego przysłowia .. po nocy jest 
dzień.. Wtedy to pomocne nam są te wszystkie zdobycze 
człowieczeństwa jak: kultura, sztuka, nauka, sport, 
prawodawstwo, etyka ludzka, niezwierzęca. Ale właśnie ta 
Etyka, która zakłada, że to Dobry Bóg stworzył Świat. 
Jest jeszcze jedna możliwość. Oto jeśli Świat istniał zawsze, 
wtedy ciąg Implikacji Etycznych nie ma początku

…→

ET

 Dobro

n

 →

ET

 Dobro

n+1

 →

ET

 ...→

ET

 Zło

 →

ET

 Zło

n+1

 →

ET

 …

ET

 Dobro

k+1

 →

ET

 ...     

Widać, że w tym przypadku Dobro może się przeplatać ze 
Złem, ale my nie możemy się odwołać do „początku” tych 

background image

58

Implikacji. Stąd wynika , iż w takim przypadku, gdy Świat 
istniał zawsze, Dobro i Zło, tworzenie Dobra lub Zła, trzeba 
zawsze rozpatrywać w każdym przypadku pojedynczym, bez
odwoływania się do praprzyczyny, zgodnie z tym, co 
pokazuje ogólna tabelka Implikacji Etycznej. Więc dla ludzi 
Złych będzie potwierdzenie, że jest Dobre, gdy ze Zła

n

 

wynika Zło

n+1.

 A dla ludzi Dobrych, porządnych wynikanie 

Zła z Dobra (Dobro

ET 

Zło

n

 ) będzie Złe.   

background image

59

        

Rozdział V

  Magia kwantowa

Uważam, jak starałem się to przedstawić na łamach tej 

publikacji, iż istnieją dwa poziomy naszego świata, które 
wiążą się bezpośrednio w fizyką kwantowa. Poziom 
Unitarny, nazywany też Polem Kwantowym lub Poziomem 
Punktu Zerowego, oraz Poziom Rzeczywisty. My 
bezpośrednio egzystujemy na Poziomie Rzeczywistym, ale 
trzeba zawsze o tym pamiętać, iż istnieje jeszcze ten Poziom 
Unitarny, który jest de facto poziomem znacznie głębszym i 
istotniejszym od Poziomu Rzeczywistego. A jego cieniami, 
w tej metaforze Jaskini Platońskiej, są wszelkie zjawiska 
rzeczywiste( z Poziomu Rzeczywistego). Ludzie to wiedzieli
praktycznie od zawsze. Wiedzieli, że za niektórymi rzeczami
kryją się potężne siły magii i Plany, których źródła nie 
uświadczysz w naszej zwykłej rzeczywistości. Praktycznie 
podskórnie wiedziano o tym już na poziomie wspólnot 
pierwotnych, szamanizmu. Bardzo szybko ta głębsza 
„Rzeczywistość” stała się domeną magów, wróży i 
szamanów. Po prawdzie ludzie nie umieli sobie objaśnić, na 
jakiej zasadzie działa ta sfera. Ta sfera tajemnicy. Ale ona 
działała, działa i będzie działa. Lecz my, ludzie współcześni, 
sto lat od powstania Mechaniki Kwantowej, przynajmniej 
mamy już jakieś pojęcie o prawdziwej istocie tej Sfery, tej 
„Rzeczywistości”. 
Tak, śmiem twierdzić, że źródła Magii tkwią w tym, 
nazwanym dość czupurnie przez mnie , Poziomie 
Unitarnym. 
Przewiduję, że w najbliższym czasie ludzie zaczną w sposób 
bardziej świadomy operowali magią z tego właśnie 
kwantowego punktu widzenia. Bez wątpienia nasze Nowe 
Czasy , New Age, sprawi to, powstaną nowe drogi i 

background image

60

wyjaśnienia, które pozwolą ludziom stosować procedury , 
dawniej okrzyknięte magicznymi, z punktu widzenia zjawisk
kwantowych. Oczywiście , łatwo zgadnąć, że ci, którzy 
mogliby najwięcej w takie praktyki włożyć, dość gremialnie 
będą się odżegnywać, jak i to już robią od dłuższego czasu, 
od takich porównań. Mam na myśli naukowców, głównie 
fizyków i psychologów. Przypuszczam nawet, że dotąd 
fizycy mącili dość skutecznie, aby tylko „maluczcy” nie 
zorientowali się w tym, że istnieją takie dwa 
Poziomy(Unitarny i Rzeczywisty), aby tylko nie dopuszczać 
maluczkich do wniosków adekwatnych z pojęciami 
magicznymi. Dlatego nigdy dotąd oficjalnie nie powstała i 
co najważniejsze nie została usankcjonowana taka 
interpretacja fizyki kwantowej. Lecz po prawdzie na dłuższą 
metę i tak nie uda się powstrzymać prawdy. Być może oto 
stoimy na progu epoki, która , zgodnie z ruchem wahadła, 
odwróci światopogląd naukowy od zdobyczy ścisłego 
racjonalizmu  na drogę wytyczoną przez prawa ducha i 
magii. Przecież dokonuje się to cyklicznie. Taki mały 
przykład mamy z epoką romantyzmu i zmierzchu 
pozytywizmu. Dzisiejszy przełom, śmiem twierdzić, będzie 
znacznie bardziej wazki i donioślejszy. I dotyczyć on będzie 
nie tylko kultury , ale przede wszystkim nauki i zdrowia 
człowieka. 
Przed ludźmi otworzą się pełną siłą te wszystkie możliwości,
które tkwią w nowoczesnej technice, lecz także wzbogacone 
o dawne pojęcia i aspekty tkwiące z całą siłą w magii, 
parapsychologii a także w paramedycynie.
Jak dawniej radzono sobie z percepcją, tą którą my dzisiaj 
znamy, tych dwóch poziomów rzeczywistości(Poziom 
Unitarny i Poziom Rzeczywisty). Przede wszystkim magia 
zakładała, że wszelkie cuda magiczne dokonują się na i 
poprzez tak zwaną przestrzeń Eteru. I tylko poprzez tę 
przestrzeń można rzeźbić własną wolą świat postrzegalny. 
Czyż tu nie nasuwa od razu nam się ów tajemniczy Poziom 
Unitarny.  Magowie także uważali, że zmian na poziomie 
przestrzeni Eteru można dokonywać tylko w specjalnych 
nierealnych warunkach, podczas tak zwanych magicznych 

background image

61

rytuałów i ceremoniałów. Konsekwencje jednak tych 
procesów są jak najbardziej realne, tu i teraz, w normalnym 
świecie. 
Jak będę o tym jeszcze pisał. 
Ta sama praktyka dotyczy kwantowych zmian na Poziomie 
Unitarnym, które potem zmieniają warunki na Poziomie 
Rzeczywistym. 

Twórcy Mechaniki Kwantowej swoją teorię odkryli w 
sposób empiryczny, tak by ona tłumaczyła świat na poziomie
atomu i jego budowy. Od samego początku jednak 
utrzymywali oni, że nie rozumieją, dlaczego to działa. 
Interpretacje Mechaniki Kwantowej rodziły się długo i w 
wielkim bólu. W konsekwencji ostały się tylko nieliczne, w 
tym Kopenhaska interpretacja oparta na funkcji gęstości 
prawdopodobieństwa. Oto według niej z zespolonej funkcji 
falowej,  funkcji stanu, otrzymuje się tylko 
prawdopodobieństwa- a nie pewność- wystąpienia 
konkretnych wartości pomiarowych.
Jednak ta interpretacja nic nie mówi na temat samej zasady 
działania fizyki kwantowej. Można więc śmiało rzec, iż 
zawsze używano fizyki kwantowej niejako w sposób 
inżynierski, bez głębszego wnikania w jej istotę. Ważne 
zawsze była skuteczność, jaką charakteryzowały się 
równania Mechaniki kwantowej. Przecież to w końcu ona 
pozwoliła fizyce rozwiązać problemy na poziomie Micro, 
czyli atomu i cząstek elementarnych. I tak jest de facto do 
dzisiaj, przynajmniej na uczelniach. Gdyby fizycy chcieli 
dogłębnie rozwikłać istotę i sens fizyki kwantowej, doszliby 
prawdopodobnie do podobnych dywagacji na granicy magii i
nauki, jakie są prezentowane w tej publikacji. Do tego 
jednak nie dopuszczą nigdy tak zwane Siły Racjonalizmu, 
które jeszcze mocno trzymają się w kręgach decyzyjnych 
nauki. Nie ma takich ludzi, którzy dobrowolnie poddaliby 
się naukowemu ostracyzmowi i zaczęli głosić na przykład 
wśród studentów, przyszłych adeptów fizyki, takie 
„niesprawdzone” herezje. Choć może precyzyjnie: tacy byli, 
lecz zostali skutecznie zaszczekani. Niech przykładem 

background image

62

będzie Giennadij Szypow i podobni jemu. 
Warto jednak odnotować, że przynajmniej od końcówki XX 
wieku w tak zwanych kręgach popularyzatorskich fizyki, 
psychologii i medycyny alternatywnej coraz śmielej 
głoszone są już jednak pewne niezwykłe wnioski dotyczące i
wynikające z fizyki kwantowej. Co zresztą jest procesem 
coraz bardziej lawinowym, na czym bazuje i niniejsza 
publikacja, i w końcu oficjalna nauka będzie się musiała 
odnieść do tych rewelacji, które przecież w dużej mierze 
dotyczą fizyki.
Mój podział na dwa poziomy, na Poziom Unitarny lub 
inaczej na poziom Pola Kwantowego, oraz na Poziom 
Rzeczywisty jest pewnego rodzaju nowością. Ale ten podział
pozwala rozwiązać praktycznie wszystkie dotychczasowe 
pseudoparadoksy, których Mechanika Kwantowa „dorobiła” 
się niemało dotąd. To, wraz z analizą Prawa przyczynowo-
skutkowego i określeniem Indeterminizmu jako jedynie 
słuszne kryterium, pozwala zrozumieć wszystkie procesy 
fizyczne, w tym takie jak promieniotwórczość naturalną czy 
procesy na poziomie atomowym. Tę analizę przedstawiłem 
na łamach tej publikacji. Wydaje się, że płynie z tych moich 
analiz logiczny wniosek co do obiektywności procesów 
fizycznych oraz niewystarczalności, niedostateczności 
przyczyn sprawczych w stosunku do skutków. Co w 
konsekwencji mocuje człowieka, z jego wolną wolą, w 
kondycję zjawisk fizycznych. Już wtedy człowiek nie jest 
oddzielony dualizmem kartezjańskim( który łączy się z 
uznaniem ducha jako zjawiska nie poddającego się analizie 
przyrodniczej) od Natury, przyrody. Jednak podział świata 
na dwa poziomy, uznaje in gremio magię oraz zjawiska, 
które wyglądają na „magię”, za  zjawiska jak najbardziej 
konkretne. 
Jeśli bowiem swoją wolą człowiek(obserwator) może 
wpływać na procesy kwantowe, na doświadczenia fizyczne, i
może wpływać na Poziom Unitarny, tym samym może on 
także kreować zjawiska na tym poziomie. A my przecież 
pamiętamy, że poziom ten można uznać za adekwatny do 
poziomu magicznego Eteru, właśnie tam, gdzie magowie 

background image

63

przez wieki dokonywali zmian magicznych, które potem 
realizowały się na Poziomie Rzeczywistym. Czyli 
operowanie na Poziomie Unitarnym można uznać za 
współczesną, nowoczesna magię. Przy czym operowanie 
takie nie wymaga koniecznie tych wszystkich atrybutów 
magicznych, typu: różdżki, sztylety magiczne, rytualne 
szaty, kamienie, amulety, karty Taroka, Runy, itd.. Choć , bez
wątpienia, na pewno są one w pewien sposób pomocne, 
szczególnie dla tych, którzy czują głęboką więź z magią tą 
starodawną. Dzieje się tak dlatego, iż Poziom Unitarny 
przecież zawiera te wszystkie składniki przynależne 
poziomowi Eteru, często zwanego Planem Astralnym. Tam 
bowiem mają swe zakotwiczenia wszystkie Egregory, które 
przez tysiąclecia nasz gatunek wypracował sobie, które są 
bardzo pomocne w uzyskiwania oczekiwanych rezultatów 
przez magów w swej praktyce magicznej. To tam także 
istnieją Jungowskie Archetypy. Jak twierdzą okultyści, Plan 
ten musi także przebyć dusza człowieka po śmierci w swej 
wędrówce w wyższe wymiary.      
Tu, w tej publikacji, pozostawię magię starodawną, tę 
tradycyjną, w spokoju. Jest to całe dziedzictwo kulturowe. 
By być w niej specjalistą, trzeba poświęci lata na to. A ja nie 
czuję się przygotowany, by odgrywać taką rolę specjalisty w 
tej dziedzinie. Choć, oczywiście, w swej wędrówce 
światopoglądowej i ja poznałem wiele barw magii 
tradycyjnej. Chętnie też korzystam z niektórych atrybutów 
magicznych, na przykład  
z kart  Tarota. 

W samej rzeczy przedstawię tylko jeden, dwa przykłady 
działania z Poziomu Unitarnego na życie człowieka, a 
precyzyjniej narzędzia kwantowego, dzięki któremu można 
wpłynąć całkiem konkretnie i realnie na własne życie. 
Można sobie pomóc, można zmienić swoje życie, można 
wpłynąć na realia własnego życia.

Okazuje się, iż my z poziomu naszej podświadomości, 
świadomości a także naszej nadświadomości możemy 

background image

64

wpływać na procesy z Poziomu Unitarnego. Oto właśnie jest
to doskonały przykład , iż człowiek i jego procesy 
wolicjonalne staje się częścią świata. Tak jak pisałem 
wcześniej, Indeterminizm płynący z fizyki kwantowej 
sprawia, że człowieka należy i trzeba łączyć z całą fizyką 
zjawisk.
Szczególnie podświadomość( Id) może w określony sposób 
wpływać na procesy Poziomu Unitarnego i tym samym 
podświadomość może w głębszy sposób, niż tylko z 
Poziomu Rzeczywistego, modelować zjawiska. My więc 
swoją wolą możemy wpływać na zjawiska. Ważne by tylko 
pamiętać, że gdy działamy na Poziom Unitarny, wtedy 
faktycznie musimy mieć taką wolę działania. To najlepiej 
widać na przykładzie systemu Huny. Także współczesna 
psychologia kwantowa doskonale to opisuje. Oto nasza 
podświadomość(Id) ma narzędzia łączenia się z Poziomem 
Unitarnym, i działania na tym poziomie.
Tym samym jasnym się stanie, iż gdy mamy wolę 
zadziałania w określony sposób, ale taki , który zwyczajnym 
torem, to znaczy z Poziomu Rzeczywistego, nie wydaje się 
możliwym do realizacji, to jednak działając na i poprzez 
Poziom Unitarnym w istocie możemy uzyskać pożądany 
przez nas skutek. Tak oto można określić magię 
współczesną. W magii tradycyjnej mamy podobne działania, 
z tym że magia tradycyjna potrzebuje protez( atrybutów 
magicznych) aby spowodować określone skutki w Planie 
Astralnym (na poziomie Eteru). Gdy zaś zna się „fizykę” 
zjawisk, tę fizykę kwantową, gdy zna się ten podział na dwa 
poziomy, to jest na Poziom Unitarny i Rzeczywisty, nie 
działa się wtedy tak po omacku, jak w magii tradycyjnej. 
Oczywiście, stosowanie tych magicznych protez, typu: 
wahadełko, karty Tarota, itd., ułatwia pracę „magiczną” i jest
zawsze pomocne. Ważnie jest, by zdawać sobie sprawę z 
tego, że nasza podświadomość(Id) może działać na Poziomie
Unitarnym. A nasza świadomość (Ego) odbiera efekty 
działania Poziomu Unitarnego. Istotną kwestią jest 
znalezienie jakiejś metody- i to już jest kwestia 
indywidualna dla każdego człowieka- połączenia , 

background image

65

utworzenia kanału informacyjnego między świadomością 
(Ego) a podświadomością(Id). Właściwie jest to kanał, 
dzięki któremu podświadomość(Id) może przesłać istotne 
wiadomości dla Ego. Komunikacja odwrotna , czyli z 
pozycji świadomości(Ego) do podświadomości(Id) jest 
naturalną, zawsze działającą. Jak wspomniałem komunikacja
odwrotna, czyli z Id do Ego już nie jest tak naturalna. Trzeba
znaleźć jakąś metodę, jakąś protezę na taki proces. 
Najczęściej stosuje się tu wahadełko albo stosuje się tak 
zwane testy kinezjologiczne. Są i inne metody. Na przykład 
można w sobie wypracować reakcje pewnych części ciała na
sygnały płynące z podświadomości. Odpowiedzią ciała na 
„tak” w jakiejś kwestii może być ból któregoś palca,a na 
„nie” innego palca. Reakcje ciała mogą być zaprawdę bardzo
niezwykłe, od kaszlu po uczucie ciepła. Trzeba jednak 
znaleźć i ustalić razem z podświadomością , czyli Ego z Id, 
jaki to będzie rodzaj sygnału, której on będzie dotyczył 
części ciała.   

Jest jeszcze jeden sposób. Jedno znaczące działanie. 
Działanie, które i dawniej było znane w magii, lecz bez 
znajomości fizyki kwantowej, nie można wytłumaczyć 
zasady jego działania. 
Otóż naukowo nazywa się ono splątaniem kwantowym. I jest
znane niemal od samego początku triumfu Mechaniki 
Kwantowej. Wiąże się ono ściśle na przykład ze słynnym 
paradoksem EPR. Gdzie Einstein z pomocą Podolskiego i 
Rosena chciał zdyskredytować podstawy Mechaniki 
Kwantowej. Otóż jednak okazało się, że pomimo całej 
swojej niezwykłości to raczej owo splątanie kwantowe jest 
„mocniejsze” niż nasze zdroworozsądkowe podejście do 
logiki przyrody. Dlaczego? Bo działa ono(owo splątanie 
kwantowe) z Poziomu Unitarnego, a ten poziom jest czymś 
bardziej „pierwotnym” i ważkim niż nasz Poziom 
Rzeczywisty i wszelkie procesy, które się na nim toczą. 
Dlatego między innymi nie udaje się rozwiązać paradoksu 
EPR , rozpatrując go z Poziomu Rzeczywistego. 
W klasycznej Mechanice Kwantowej jest opisane poglądowo

background image

66

tak, iż jeśli mamy dwa fotony lub dwie cząstki elementarne, 
takie jak elektron, to jeżeli są one splątane kwantowo, 
powstając na przykład w jednym procesie fizycznym- na 
przykład mamy dwa fotony splątane kwantowo( to znaczy 
jeden ma spin, w jednostkach h, (+1), a drugi (-1)  )- to 
stanowią one pewną całość, a zmiana wartości spinu jednego
fotonu powoduje natychmiastową zmianę spinu drugiego 
fotonu, niezależnie od odległości między tymi fotonami. Nie
da się tego wyjaśnić z Poziomu Rzeczywistego, ponieważ te 
dwa fotony tworzą pewną jedno

ść na Poziomie Unitarnym. I

ść na Poziomie Unitarnym. I

proces splątania kwantowego można rozpatrywać tylko z 

proces splątania kwantowego można rozpatrywać tylko z 

Poziomu Unitarnego. Choć jego konsekwencje są widoczne ,

Poziomu Unitarnego. Choć jego konsekwencje są widoczne ,

oczywiście, na Poziomie Rzeczywistym. No bo przecież 

oczywiście, na Poziomie Rzeczywistym. No bo przecież 

fotony, elektrony lub inne cząsteczki elementarne są jak 

fotony, elektrony lub inne cząsteczki elementarne są jak 

najbardziej realne. 

najbardziej realne. 

I to jest ów „Kamień Filozoficzny” magii współczesnej, 

I to jest ów „Kamień Filozoficzny” magii współczesnej, 

magii kwantowej. Bowiem , jeśli rozpatrywać zjawiska 

magii kwantowej. Bowiem , jeśli rozpatrywać zjawiska 

fizyczne z punktu widzenia kwantowego, to dosłownie 

fizyczne z punktu widzenia kwantowego, to dosłownie 

wszystko można splątać kwantowo, w sensie dwóch 

wszystko można splątać kwantowo, w sensie dwóch 

antagonistycznych wartości, umownie określonych jako (+) i

antagonistycznych wartości, umownie określonych jako (+) i

(-)

(-)

Wszystkie byty, wszystkie stany. 

Wszystkie byty, wszystkie stany. 

  

  

    
I jeśli teraz uda się przeprowadzić przeskok kwantowy, to 
znaczy te antagonistyczne cechy zamienią się przemiennie 
swymi wartościami, zgodnie z klasycznym przeskokiem w 
splątaniu kwantowym, to to już jest cała istota i sens magii, 
to to jest istota magii kwantowej.

To jest dość skuteczny oręż w rękach maga, a także 
zwykłego człowieka. Jedyny warunek dla zwykłego 
człowieka jest taki, iż musi on sobie przyswoić tę wiedzę 
choćby nawet tylko w podstawowym stopniu. Dobrze 
byłoby, aby zrozumiał przynajmniej w ogólnym zarysie 
fizykę kwantową. By przyjął on do wiadomości ten podział 
kwantowy na dwa poziomy, na Poziom Unitarny( częściej 
nazywany Polem Kwantowym lub Poziomem Punktu 
Zerowego) oraz na Poziom Rzeczywisty. Dobrze też 

background image

67

zrozumieć co to jest splątanie kwantowe. Aby nieco to 
przybliżyć podam taki przykład. Oto splątanie kwantowe jest
niczym splecenie stułą dłoni nowożeńców przy ołtarzu. 
Odtąd będą oni jednym, będę niczym połączone dwie 
połówki jabłek. I tak będą iść przez życie. Właśnie czymś 
takim metaforycznie jest splątanie kwantowe. 

Właściwie zastosowanie tej metody kwantowej, tej metody 
magii kwantowej nie ma granic. Od problemów 
zdrowotnych, poprzez związki, uczucia, pracę . Właściwie 
obejmuje to dosłownie wszystkie zagadnienia związane z 
funkcjonowaniem człowieka, tam wszędzie gdzie mamy 
jakieś problemy, gdzie odczuwamy dyskomfort, gdzie 
naszym życzeniem jest , by problemy owe rozwiązać. We 
wszystkich tych dziedzinach można użyć owego splątania 
kwantowego. Precyzyjniej: można użyć narzędzia magii 
kwantowej, które zwie się metodą dwupunktową. 
Ważnie jest to, iż dwupunktu można użyć dla siebie samego, 
ale można też tą metodą działać na życie innego człowieka. 
Dlatego jest to doskonała metoda w indywidualnym rozwoju
duchowym, jak i może każdy jej użyć w szeroko rozumianej 
terapii( na wielu płaszczyznach) dla innych ludzi. 
Jeśli zaś ktoś jest głęboko religijny i uważa, że takie praktyki
są pogwałceniem Pierwszego Przykazania: ...nie będziesz 
miał bogów cudzych przede mną... A stosowanie dwupunktu 
traktuje on jako bałwochwalstwo, bowiem tym samym 
człowiek niejako chce „dorównać” Bogu, chce  mieć „ taką 
samą władzę” jak Bóg. To wyjaśniam, iż w innym miejscu w
Biblii Bóg daje pouczenie ludziom, iż … czyńcie sobie 
ziemię i Naturę poddaną... (cytat nie dosłowny). Ale ten 
cytat jasno mówi, iż ludzie mają naprawdę „uprawnienia”, 
by wykorzystywać wszelkie metody w celu nie 
bałwochwalstwa, ale w celu poprawy swoich warunków 
życia. Jeśli bowiem ktoś używa metody dwupunktowej dla 
poprawy zdrowia, to nie czyni tego, by podważyć wielkość 
Boga. Ale czyni to tylko dlatego, że chce poprawić jakość 
swego życia. Bo , jak wszyscy to doskonale wiedzą, zdrowie
jest jedną w najcenniejszych i najważniejszych rzeczy , które

background image

68

dotyczą człowieka, które nas dotyczą. To jest warunek 
konieczny, by dobrze funkcjonować w życiu. Lecz o tym 
przekonywujemy się z reguły dopiero, gdy to zdrowie 
utracimy.
Dobrze więc, ale jak konkretnie wygląda i przebiega ten 
proces metody dwupunktowej? Jak należy go wykonywać?
Prekursorami metody dwupunktowej są dr Bartlett , dr 
Kinslow i i inni. Jednak ich dwupunkt ma postać intuicyjną i
poglądową. Jest to konkretna metoda, najczęściej stosowana 
w metodach uzdrawiania, lecz mało opisana i wytłumaczona 
teoretycznie.
Powiązanie jej jednak ze splątaniem kwantowym, bez 
zbędnej skromności, jest moim pomysłem.
Oto dokonujemy w niej splątania kwantowego punktu (-), 
reprezentującego dany problem, czy chorobę, czy jakiś inny 
negatywny czynnik, z punktem pożądanym, punktem (+), 
który określa rozwiązanie problemu, uzdrowienie danego 
organu, narządu. Następnie swoją wolą żądamy, by dokonał 
się przeskok kwantowy między punktami, i uzyskujemy 
poprawę naszej sprawy. Przy splątaniu kwantowym przeskok
kwantowy powoduje, iż punkty (-) i (+) zamieniają się 
swoimi stanami „kwantowymi”. Czyli innymi słowy punkt 
(-), który określał problem doznaje „ozdrowienia”, a ten 
który oznaczyłem (+) przejmuje od punktu (-) całą 
„chorobę” , w tym szeroko tego rozumianym znaczeniu. To 
tak pokrótce wygląda, lecz co do szczegółów to są pewne 
istotne detale, które zastosowane w sposób pełniejszy 
wpływają na cały efekt tego dwupunktu. Wspomniani , dr 
Bartlett i dr Kinslow, szukali tych punktów dwupunktu na 
ciele, co jest charakterystyczne dla tych najwcześniejszych 
wersji metody dwupunktowej. Następnie dokonywali jakieś  
mało zrozumiałe czynności z tymi punktami, powiązane 
jednak z silną presją sugestii. Oczywiście, finalnie 
uzyskiwali oni pożądane rezultaty, lecz prawdopodobnie nie 
kojarzyli oni tak dosłownie swoją metodę dwupunktową ze 
splątaniem kwantowym. Lecz jak już pisałem, opis 
teoretyczny ich czynności jest i był mało oczywisty. 

background image

69

Aby w całości wyjaśnić sposób metody dwupunktowej 
według mojego patentu pozwolę sobie teraz opisać taki 
zabieg. A wszystkie kluczowe punkty metody i wszystkie 
niejasności będę tłumaczył w trakcie jego opisywania.

Na wstępnie wyjaśnijmy sobie, iż , tak jak to już wcześniej 
pisałem, człowiek nie tylko poprzez pracę swych rąk może 
zmieniać rzeczywistość, wyjaśniłem już wcześniej , że może 
on także zmieniać rzeczywistość na Poziomie Unitarnym 
nawet przez swój zamiar, nawet przez swe myśli. Podobne 
poglądy spotykamy w Hunie, a i można stwierdzić, że 
psychologia współczesna potwierdza takie postulaty. 
Mógłbym tu napisać całą teorię na temat struktur naszej 
osobowości, którą ja osobiście traktuję dość zgodnie z tym , 
co opisuje Huna. Ogólnie nasza osobowość dzieli się na trzy 
segmenty. Na świadomość (Ego), na podświadomość(Id) 
oraz na nadświadomość (Superego). Najważniejszą rolę z 
punktu widzenia ciała w naszej osobowości pełni 
podświadomość(Id). Jest ona tak jakby wewnętrznym 
komputerem, który steruje całym ciałem, naszymi nerwami, 
w tym też autonomicznymi( nie tylko motorycznymi). Tym 
samym odciąża ona nas (Superego) od wszystkich procesów,
które tym samym mogą działać w tle naszej uwagi. I to 
podświadomość też może „działać” i dokonywać aktów 
działania na Poziomie Unitarnym. Lecz sterować 
podświadomością z punktu widzenia świadomości (Ego), 
czyli niejako przez nas, wcale nie jest tak łatwo. Można to 
jednak robić po pewnej wprawie poprzez swoją wolną wolę, 
poprzez intencję, poprzez powołanie się na moc naszej 
nadświadomości(Superego). Nadświadomość to najmniej 
zbadana część naszej osobowości, ale zgodnie twierdzi się, 
że jest to aspekt boskości w każdym człowieku. A skutki 
działania nadświadomości to prawdziwe cuda. Jednak jest 
ona zupełnie niesterowalna z punktu widzenia naszej 
świadomości. Jednak powoływać się na jej cudowną moc, na
jej działanie możemy zawsze. Bowiem tak to jest 
zaprojektowane w naszej osobowości, że na nadświadomość 
w pewien sposób można wpływać z punktu 

background image

70

podświadomości. 
Więc, jak pisałem, my- z punktu widzenia Id i Ego -możemy
mieć wpływ na Poziom Unitarny, co jak się już wkrótce 
okaże będzie miało duże znaczenie w metodzie 
dwupunktowej, przedstawionej tu, przeze mnie, w mojej 
autorskiej formie, nieco innej niż te klasyczne, tak ostatnio 
popularne, rodem z USA i z Niemiec.
Określmy wprzódy w jakim celu będziemy wykonywać 
dwupunkt? To mogą być kwestie zdrowotne, finansowe, 
zawodowe, czy choćby nawet dotyczące wzajemnych 
stosunków w rodzinie, oraz jeszcze w wielu sprawach 
związanych, tak ogólnie mówiąc, z funkcjonowaniem 
człowieka w grupie. 

Załóżmy wstępnie, że mam otwarty konflikt z ojcem i 
chciałbym go załagodzić. I właśnie w tej intencji będę 
dokonywał dwupunkt. 
Na czas trwania dwupunktu dobrze jest odciąć się od 
bieżących spraw życiowych. To znaczy warto wyłączyć 
radio, telewizor, warto się wyciszyć. Poprosić ewentualnie 
innych domowników, żeby przez co najmniej pół godziny 
nie zakłócali nam naszej „medytacji”. By to w pełni 
zrealizować powinniśmy zaszyć się gdzieś w domu, tam 
gdzie będzie cicho i spokojnie. Właśnie na owe pół godzinki.
Oczywiście, to jest kwestia umowna, bo dwupunkt może 
trwać dłużej, i to znacznie dłużej, a może też trwać 
zdecydowanie krócej.
A więc, gdy już znaleźliśmy to spokojne miejsce, siadamy 
lub kładziemy się, tak by w każdej takiej pozycji mieć 
wyprostowany maksymalnie kręgosłup, by nie krzyżować 
nóg i rąk.
Na początek, starajmy się przez trzy do pięciu minut 
spokojnie oddychać, skupiając się na samej czynności 
oddychania. Nosem więc wdychamy dobroczynne prany, po 
czym ustami wydychamy szarą energię, odpadową energię z 
naszego ciała.
Po tej wstępnej mini medytacji powinniśmy odczuć 
przypływ dobroczynnej energii w ciele i powłokach 

background image

71

energetycznych. Wiadomo jednak, że człowiek chory nie 
będzie w stanie tak dobrze się poczuć, na szczęście nie jest 
to wymagane koniecznie dla odbycia dalszej części 
dwupunktu. 
Po takiej wstępnej relaksacji należy wyciągnąć przed siebie 
prawą rękę. Niech kciuk prawej dłoni reprezentuje punkt 
„A”. Temu punktowi zostaje przyporządkowane to, iż mam 
wyraźny konflikt z ojcem. Konflikt, który zakłóca normalne 
funkcjonowanie rodziny. Konflikt , który powoduje u mnie 
wiele stresu, ale i też wiele stresu dla pozostałych członków 
rodziny. Swoją wolą umieszczam punkt „A” na Poziomie 
Unitarnym.
Następnie wyciągam lewą rękę przed siebie. Kciuk mojej 
lewej dłoni niech reprezentuje punkt „B”. Punktowi „B” 
niech odpowiada taki punkt w Boskiej Matrycy 
Energetycznej, który odpowiada sytuacji takiej, iż moje 
relacje z ojcem są wzorowe. Gdzie jest miejsce na 
prawidłowe więzi ojcowsko- synowskie .

Mała uwaga: w Bokiej Matrycy Energetycznej są zawarte 
wszystkie opcje i możliwości, jakie dokonały się , dokonują 
się lube będą się dokonywać na świecie. Ona zawiera 
wszystko. Jest ona de facto tożsama z Poziomem Unitarnym, 
z tym jednak zastrzeżeniem, iż Poziom Unitarny jest takim 
operacyjnym poziomem, a Matryca Energetyczna jest bliższa
Kronice Akaszy, albo inaczej mówiąc pewnej potencjalności 
tego wszystkiego co mogło istnieć i co może jeszcze 
zaistnieć. Ponieważ są tam wszystkie możliwości, więc ja, 
lub ktokolwiek kto wykonuje dwupunkt, mogę sobie wybrać 
dowolny punkt tej matrycy, pożądany przeze mnie punkt.
       

Swoją wolą umieszczam punkt „B” na Poziomie Unitarnym. 
Mam teraz na Poziomie Unitarnym dwa punkty „A” i „B” 
gotowe do dalszej „obróbki”. 
Teraz więc mocą swej nadświadomości poprzez 
świadomość, przy udziale podświadomości żądam, aby 
dokonało się na Poziomie Unitarnym splątanie kwantowe 
między tymi punktami. Koncentruje swoją uwagę na tym 

background image

72

aspekcie. Kolejnym moim żądaniem jest, aby te dwa punkty 
splątanie na Poziomie Unitarnym znalazły się także w 
Świętej Przestrzeni Mojego Serca.

Ta część całego zabiegu, polegająca na umieszczeniu 
punktów w Świętej Przestrzeni Serca, jest pokłosiem ustaleń 
dr. Kinslowa, który zauważył, że dwupunkt nabiera większej 
siły, jeśli wykonana się ten prosty trik. Wynika to stąd, iż 
serce ma prawie 5000 razy silniejsze pole magnetyczne niż 
reszta ciała, i że to właśnie w sercu „gospodarzy” 
podświadomość, czyli główny sterownik naszego 
autonomicznego układu nerwowego
.  

I teraz, gdy mamy te dwa punkty, splątane kwantowo na 
Poziomie Unitarnym, umieszczone w przestrzeni serca, co 
oprócz mentalnego polecenia, sprowadza się fizykalnie do 
tego, że dwa kciuki znajdują się w okolicach serca. Możemy 
więc tak trwać w takiej pozycji kilka, kilkanaście lub nawet 
więcej minut. Ludzie szczególnie zdeterminowani, 
zdeterminowali z różnych powodów, mogą naprawdę w 
takiej pozycji trwać nawet kilka godzin. Towarzyszy często 
temu odczucie niby energetycznego połączenia między tymi 
punktami i sercem, ale nie musi to być regułą, bowiem w 
metodzie dwupunktowej chodzi głównie o finalny efekt- nie 
jest to raczej metoda typowo energetyczna- a ten może być 
rzeczywiście bardzo spektakularny. 
Jeśli uznamy, że wykonaliśmy zabieg w stopniu większym 
niż dostateczny, możemy skończyć całą procedurę. Po prostu
czujemy ,że to już koniec. Robimy to tak, iż mentalnie lub 
słownie wypowiadamy:

-Mocą swej nadświadomości i świadomości ja żądam, aby 
dokonał się na Poziomie Unitarnym przeskok kwantowy 
między punktami „A” i „B”. Niech tym samym punkt „A” 
przejmie wszystkie pozytywne własności punktu „B” ,a punkt
„B” żeby przejął problemy punktu „A”,co ma skutkować 
tym, że na Poziomie Rzeczywistym w efekcie dokonają się 
pożądane zmiany.

background image

73

Metoda jest zakończona. Warto tu jednak pamiętać, że tak 
jak na Poziomie Unitarnym istnieje tu, w tym przypadku, 
także alokalność przestrzenno-czasowa. Więc dotyczy to 
także czasu. Czyli innymi słowy  tak naprawdę nie wiadomo,
kiedy cały proces dwupunktowy da pozytywne zmiany. To 
może się dokonać szybko, ale także, zgodnie z alokalnością 
czasową, może się dokonać w przyszłości, za dzień, dwa, 
trzy, itd., ale na pewno jednak w niedalekiej przyszłości.
Sam dwupunkt jest skuteczny, ale należy też pamiętać, że i 
on ma swoje ograniczenia. Niech ci się nie wydaje, 
Szanowny czytelniku, że oto chwyciłeś byka za rogi i 
wszelkie twoje problemy zostaną tym sposobem rozwiązane.
Nie chcę cię teraz negatywnie programować, ale nie może 
tak być, iż zmienią się ogólne warunki życia na ziemi. 
Zawsze oto będą czynne szpitale, milionerów w populacji 
ludzkiej znacząco raczej nie przybędzie, nawet gdyby od 
dziś wszyscy światli ludzie zaczęli stosować na swe 
bolączki, w tym finansowe, dwupunkt. Ale na pewno może 
on dużo pomóc, każdemu, kto będzie go rozsądnie stosował. 
Chyba najlepsze jego zastosowanie, to stosowanie go w celu 
poprawy zdrowia. Wspomniani dr Bartlett i dr Kinslow 
stosowali dwupunkt wybitnie w celach leczniczych. 
Pamiętajmy jednak o tym, że stare choroby raczej na pewno 
nie miną nam od jednej sesji dwupunktu. Trzeba 
konsekwentnie stosować przez jakiś czas tę metodę. Bowiem
stare choroby głęboko zakorzeniają się w nas , w naszej 
pamięci, w reakcjach ciała, w nawykach i odruchach. Należy
więc w sposób konsekwentny drążyć tę skałę choroby. 
Czasami nawet wiele tygodni czy miesięcy. Odwrotnie, dość 
świeże choroby poddają się dwupunktowi stosunkowo 
szybko. Lecz należy też się pogodzić z tym, że dwupunkt ma
też swoje ograniczenia. Na pewno nie spowoduje on , iż 
odrośnie nam utracona, na przykład w wypadku, kończyna. 
Konsekwencji przerwania rdzenia kręgowego , wskutek 
skoku do płytkiej wody, też nie cofnie. Ale! Jest i ale. Ja sam
nie mogę tak naprawdę tego z absolutną pewnością 
twierdzić. Trzeba próbować. Może dzięki tej magii 

background image

74

kwantowej uda się naprawdę dokonać takich rzeczy, które 
można by zakwalifikować do cudownych przemian.   

background image

75

Zakończenie

Publikacja ta - i to było jej główne założenie- 

przedstawia całościową koncepcję współczesnej fizyki, 
opartej na Indeterminizmie i kwantowości( ziarnistości 
czasoprzestrzeni). W tej mojej koncepcji rozwiązaniu ulegają
wszystkie tak zwane paradoksy, które dotąd burzyły ten cały 
gmach fizyki, jaki obowiązuje w nauczaniu na szczeblu 
szkoły wyższej. To rozdzielenie na dwa poziomy , na 
Poziom Unitarny i na Poziom Rzeczywisty, ponadto oparcie 
się na Indeterminizmie, tworzy nową jakość w rozumieniu 
przyrody. Oto także znajduje się wówczas miejsce w opisie 
Natury na wolną wolę człowieka. Osobiście uważam, że te 
wszystkie teorie, które zakładają a priori determinizm, są 
głęboko błędne. Aby uzmysłowić jak piękna jest ta 
koncepcja dwóch poziomów , wyjaśnię tu jeszcze raz- na 
zakończenie-i rozwiążę tak zwany paradoks EPR(Einstein-
Podolsky- Rosen). Otóż ten paradoks jest oparty na splątaniu
kwantowym i całe nieporozumienie bierze się stąd, że to 
pojęcie z Poziomu Unitarnego starają się- błędnie- fizycy  
tłumaczyć i rozpatrywać, niejako analizować, na Poziomie 
Rzeczywistym, a przecież pojęcia takie jak superpozycja, 
splątanie kwantowe, czy alokalność czasowo-przestrzenna i 
inne nie mają odpowiedników na Poziomie Rzeczywistym. 
Na Poziomie Rzeczywistym można się jedynie spodziewać 
konsekwencji fizycznych tych pojęć( na przykład splątania 
kwantowego), tych konsekwencji, które już możemy 
zmierzyć. Tylko poprzez procedurę Redukcji Funkcji Stanu, 
która dokonuje się na kartce papieru( po prostu jest to proces
w którym dostajemy prawdopodobieństwa zachodzących 
procesów), my możemy coś powiedzieć o konsekwencjach 
tych wszystkich pojęć z Poziomu Unitarnego. Niech nas 
więc nie dziwi to, iż splątanie kwantowe może działać 
niejako z prędkością większą niż „c”, ponieważ my, na 
Poziomie Rzeczywistym , możemy się tylko spodziewać 

background image

76

konsekwencji tego splątania, które dokonuje się przecież 
wyłącznie na Poziomie Unitarnym i de facto tam tylko 
przynależy.
Zdaję sobie z tego sprawę, iż wielu żachnie się na tę moją 
interpretację fizyki kwantowej. Wszak przecież to już ponad 
wiek odkąd powstały zręby MK( mechaniki kwantowej) i 
przecież wielu było wybitnych fizyków, filozofów przyrody, 
i jakoś nikomu nie przyszła podobna koncepcja do głowy. 
Jednak jestem zdania, iż tradycyjna interpretacja ta, iż 
Redukcja Funkcji Stanu dokonuje się w czasie pomiaru, jest 
chybiona, z niej to też wynikają wszystkie problemy i 
paradoksy. Z tej koncepcji wynikające wnioski, iż do 
momentu pomiaru, a pomiarem może być nawet tylko 
obserwacja przez eksperymentatora, nie ma nic, są 
absurdalne. Z tego jawnie wynika, że po czarnej stronie 
Księżyca nie ma nic. No przecież, niech ktoś walnie się w 
czoło. Ośmielę się stwierdzić, iż jest to doprowadzenie – te 
moje przykłady- rozumowania do absurdu. A jest to przecież
sposób dowodzenia Modus Tollens. Stąd przesłanka 
wyjściowa , czyli uznanie , iż rzeczywistość nie jest 
obiektywna ,i jest wynikiem pomiaru, ląduje więc do kosza.

background image

77

Bibliografia

Dr Bartlett R., Fizyka cudów
Braden G., Boska Matryca
Chalmers A., Czym jest to, co zwiemy nauką ?
Chown M., Teoria kwantowa nie gryzie
Davis P., Plan Stwórcy
George Mircea Ighisan, Metoda dwupunktowa dla każdego
Green B., Piękno wszechświata 
Gribbin J., Kotki Schrödingera
Gribbin J., W poszukiwaniu kota Schrödingera
Hawking S., Wszechświat w skorupce orzecha
Heller M., Pabjan T., Elementy filozofii przyrody
Ks. Prof. Heller M., Filozofia i wszechświat  
Ks. Prof Heller M., Kosmologia kwantowa
Ks. Prof. Heller M., Nauka i wyobraźnia
Ken W., Krótka historia wszystkiego
Kraig Donald Michael, Magija współczesna
Laderman L., Boska cząstka
Michio K., Fizyka rzeczy niemożliwych
Michio K., Wizje
Nowikow I., Rzeka czasu
Prof. Penrose R., Droga do Rzeczywistości
Prof. Penrose R., Makroświat, mikroświat i ludzki umysł
Prof. Penrose R., Nowy umysł Cesarza
Szypow G. I., Teoria próżni fizycznej w popularnym     

              wykładzie

Świątek P., Klucz do Podświadomości        

background image

78