Hanna Lis zniesmaczona okładką Wysokich Obcasów:
Aborcyjny dream team? Pewnie z brokatem, różem i gratis
manicurem za każdą radosną skrobankę
Dodano dzisiaj 20:49
2931
Hanna Lis
/ Źródło: PAP / Stach Leszczyński
41
0
Znam kilka, które dokonały aborcji. Tak przed jak i po zabiegu nie widziałam na ich
twarzach, ani różu, ani brokatu (?), ani - tym bardziej - uśmiechu – pisze Hanna Lis.
Dziennikarka odnosi się w ten sposób do okładki "Wysokich obcasów"
obwieszczającej światu, że "aborcja jest ok".
"Aborcja jest ok" – w koszulki z takim napisem ubrane są kobiety, których fotografia ilustruje okładkę
najnowszego numeru "Wysokich obcasów". Tematem wiodącym numeru jest Aborcyjny Dream
Team, a więc grupa kobiet która zamierza jeździć po kraju i rozmawiać o aborcji. "Często słyszymy:
społeczeństwo nie jest gotowe, musi dojrzeć. Społeczeństwo to nie awokado, ktoś musi wykonać
tę pracę, dać głos kobietom. I powiedzieć: aborcja jest normalna" – czytamy w "Wysokich
Obcasach".
Najnowszą okładkę ostro skrytykowała Hanna Lis. "Od dawna nie przeczytałam nic głupszego
i bardziej pozbawionego empatii (wobec kobiet)" – napisała na portalu społecznościowym.
Dziennikarka podkreśliła, że zna kilka kobiet które dokonały aborcji i zarówno przed, jak i po aborcji
nie widziała u nich wspomnianych w artykule "różu", "brokatu", ani tym bardziej uśmiechu.
"Może moje znajome nie są tak znakomicie "wyemancypowane", jak panie z okładki, bo decyzja
o usunięciu ciąży była dla nich dramatycznie trudna, a psychologiczne następstwa zabiegu
ogromnie bolesne. "Idzie nowe" mówią panie i zapowiadają "aborcyjny dream team tour". Pewnie
z brokatem, różem i gratis manicurem za każdą radosną skrobankę" – czytamy we wpisie Lis.
Dziennikarka uważa, że takie podejście do tematu jest prezentem dla przeciwników aborcji. "A ja
robię zamaszysty face palm i myślę sobie, że fanatyczni zwolennicy całkowitego zakazu aborcji
lepszych sojuszników dla swojej sprawy nie mogli sobie wymodlić" – kwituje.
/ Źródło: Instagram
/ api