Kalu Rinpocze
Sześć wyzwalających aktywności
WSTĘP
Jesienią 1970 roku, i wiosna 1971 roku mieliśmy wielką radość ponieważ mogliśmy wysłuchać
nauk Buddy w wykładzie Kalu Rinpocze, głównego nauczyciela Zakonu Karma - Kadziupa,
Buddyzmu Tybetańskiego. Jago nieograniczone współczucie dla wszystkich czujących i
cierpiących istot, pozwoliło mu znaleźć czas, prawie codziennie, żeby nauczyć nas podstawy
drogi wiodącej do zakończenia cierpienia, nas, małej grupy Europejczyków i Północnych
Amerykanów. Nauki miały miejsce w jego klasztorze we Wschodnich Himalajach a my nie
będziemy nigdy w stanie wystarczająco mu za to podziękować.
Ta broszura zawiera notatki dokonane po każdej lekcji wysłuchanej z ust Kalu Rinpocze, a które
teraz mogą być dostępne dla wszystkich. Nauki te są dostatecznym środkiem dla osiągnięcia
mądrości o naturze umysłu, tej mądrości, która nas wyzwala.
Błogosławieństwo jakie my wszyscy odczuwamy przez czytanie tej książki, a które wzrasta
ustawicznie, gdy używamy jej dla naszej praktyki pochodzi od doskonałego Buddy,
wszechwiedzącego, wszechpotężnego Gjalła Karmapy, nazwanego przez Tybetańczyków
Klejnotem Życzenia, głowy naszej szkoły. W 1110roku, urodził się w pierwszym ciele, które jest
dla nas bezpośrednio ważne, będąc tym ciałem, w którym przełamał się on dla pełnego
Oświecenia. pod nazwiskiem Dysum Cienpa, "znawcy czasu przeszłego i przyszłego", stał się
siódmym ogniwem w linii przekazania wyjątkowo mocnych i skutecznych środków ku
wyzwoleniu, nazywanych po tybetańsku KARGYUDPA, czyli ustna tradycja. Od DORDŻE
CZANG, samej zasady Oświecenia zostaje przekazane i przeszły przez dwój jogów indyjskich,
TILOPĘ i NAROPĘ do MARPY, który przeniósł je do Tybetu i przetłumaczył. Następnie nauki te
przeszły do MILAREPY, a ten z kolei inicjował swego ucznia GAMBOPĘ, nauczyciela
pierwszego KARMAPY.
Oprócz niego, również i wielu innych Lamów czynią to samo z ich nieograniczonego
współczucia dla wszystkich istot. Także i my również ślubujemy, że nie zadowolimy się nigdy
naszym tylko wyzwoleniem i rodzić się będziemy dotąd, dopóki każda istota czująca nie
otrzyma pomocy ku wyzwoleniu.
Hannah i Ole Nydahl
DROGI
Tak samo jak zdolny nauczyciel nie przekazuje wszystkich tych samych nauk wszystkim swoim
uczniom, lecz naucza ich odpowiednio do tego co oni są w stanie zrozumieć, także
wszechwiedzący Budda, którego jedynym celem jest pomagać wszystkim czującym istotom,
udziela każdemu dokładnie takich nauk, jakie może on spożytkować, które są dla niego
odpowiednio dobrane. Dlatego z tych samych nauk pochodzą różne drogi dla istot na różnych
poziomach rozwoju i tak samo jak nie możemy dosięgnąć najwyższego szczebla drabiny bez
przejścia poprzedzających go szczebli, tak każda z dróg stanowi pewien fundament, z którego
możemy sięgać dalej.
Nasze umysłowe trucizny - nienawiść, pragnienie, głupota, egoizm, zazdrość i chciwość -
pojawiają się w niezliczonych kombinacjach. Kiedy popatrzymy na towarzyszące nam istoty i na
siebie samych, łatwo dostrzeżemy w jak różny sposób się przejawiamy. Trucizny są jak
choroby, a Budda, wszechwiedzący lekarz, podaje nam lekarstwo w postaci trzech głównych
leków, które znamy jako TRZY DROGI. Jest rzeczą ważną pamiętać o tym, że te trzy kroki
tworzą jedność, a my możemy się otworzyć dla następnego tylko dlatego, że w tym życiu lub w
poprzednich żywotach wykonaliśmy już dwa poprzedzające. Wszystkie one są konieczne, co
należy podkreślić bardzo mocno. Wspólną rzeczą dla wszystkich jest: zmęczenie kołowrotem
egzystencji, wiara w drogę prowadzącą do wyzwolenia i wiara w karmę. Podstawowym punktem
widzenia buddyzmu południowego, czyli Małej Drogi jest to, że świat uwarunkowany jest
potworny, a więc muszę wyzwolić się od cierpienia. W Wielkiej Drodze muszę osiągnąć
wyzwolenie z cierpienia abym mógł pomóc wszystkim istotom. Naszym dążeniem jest: niech
wszystkie ich cierpienia zostaną wchłonięte przeze mnie, a wszelki pokój i moja szczęśliwość
niech będzie wchłonięta przez nie. W Diamentowej Drodze świat tu i teraz jest końcem
cierpienia, świętym okręgiem niebiańskich istot. Gdy staniemy się oczyszczeni to zobaczymy
wówczas, że jest właśnie taki.
Mała Droga mówi nam dalej byśmy odsunęli nasze trucizny umysłu. Łatwo tego nauczać, lecz
trudno wykonać.
Wielka Droga uczy nas byśmy przemienili te trucizny na pięć mądrości, doskonałością których
jest stan Buddy. Są to: wszechprzenikliwa mądrość, mądrość podobna zwierciadłu, jednocząca
mądrość, rozróżniająca mądrość i mądrość doświadczenia. Zrozumienie tego i nauczanie jest
trudniejsze, lecz łatwiejsze do wykonania, gdy opanowało się technikę.
Diamentowa Droga mówi nam żebyśmy przekroczyli zarówno poza dobro jak i zło. Nauczanie i
zrozumienie tego jest bardzo trudne, ale jest to najszybsza i najłatwiejsza droga wiodąca do
pełnego oświecenia. Niestety jednak istnieje tutaj duże ryzyko błędnego jej zrozumienia, co
może prowadzić ludzi do złych praktyk przynoszących złe odrodzenie. Dlatego też Lama nie
przekazuje nam tego dopóki nie będziemy przygotowani, czynili tylko dobrze i posiadali
współczucie dla innych.
A oto kilka praktycznych przykładów:
MAŁA DROGA: gniewamy się na kogoś i szybko oddalamy, aby nie wpaść w coś gorszego. To
przynosi pewną zasługę.
WIELKA DROGA: jesteśmy rozgniewani, lecz staramy się przemienić ten gniew na
współczucie. Prowadzi to do wielkiej zasługi, a umysł nasz zmienia się tak, że na drugi raz nie
ulegam zbyt łatwo gniewowi.
W DIAMENTOWEJ DRODZE przechodzimy całkowicie poza tą sytuację. Widzimy ją taką jaką
ona jest, rozumiemy warunki które tu działają. Jest to wyjątkowo mocne, chociaż także bardzo
trudne, tak że nieustannie musimy prosić Schronienie o pomoc.
W MAŁEJ DRODZE piękną kobietę stanowiącą niebezpieczeństwo dla spokoju naszego umysłu
widzimy jako krew, limfę, kości, trupa itd. I pokuszenie zostaje stłumione.
W WIELKIEJ DRODZE patrzymy na kobietę jak na sen, złudzenie i pokuszenie nie powstaje.
W DIAMENTOWEJ DRODZE kobieta jest istotą niebiańską, emanacją Buddy, doskonałą
czystością.
Kiedy modlimy się w MAŁEJ DRODZE modlimy się dla siebie samych. Życzymy sobie
osiągnięcia końca cierpienia. Postępujemy szlachetnie ośmioraką ścieżka: właściwe poglądy,
właściwe myślenie, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy sposób życia, właściwa wola,
właściwa uwaga, właściwa medytacja. Dążymy do tego aby stać się podobnymi Buddzie, a
przez praktykę poznajemy, że umysł nie posiada żadnej własnej natury, że nie ma tu nikogo, o
kim można by powiedzieć, że cierpi.
W WIELKIEJ DRODZE modlimy się z wielkim współczuciem dla dobra innych istot. Cierpienie
nie kończy się gdy tylko nieliczni się wyzwolą, dlatego modlimy się za wszystkie żyjące istoty.
Dążymy do doskonałości praktykując sześć wyzwalających aktywności: hojność, moralność,
cierpliwość, gorliwość, medytację i mądrość. Dochodzimy do poznania tego, że nie tylko umysł
nie posiada jakiejś własnej natury, lecz również przedmioty ukazujące się jako takie wrażenia
zmysłowe, kształty, dźwięki, wszystkie są pozbawione jakiejś własnej natury czy podstawy, są
jak sen.
W DIAMENTOWEJ DRODZE mamy to samo poznanie co w Wielkiej Drodze, lecz używamy
innych i szybszych metod. Przy pomocy skutecznych środków o bardzo głębokim znaczeniu,
czynimy świat uwarunkowany nieuwarunkowanym, a przez to nie możemy już związać się z nim
ponownie.
W MAŁEJ DRODZE medytujemy nad ludzkim ciałem. W WIELKIEJ DRODZE medytujemy nad
ciałem wszystkich istot i rzeczy. W DIAMENTOWEJ DRODZE przedmiotem medytacji jest
Święta Forma. Także w naszym stosunku do nauczyciela istnieją różnice:
W MAŁEJ DRODZE szanujemy swego nauczyciela, ale nie modlimy się do niego. Okazujemy
mu wdzięczność za udzielenie nam świętych nauk. W WIELKIEJ DRODZE modlimy się do
Lamy, lecz nie uznaje się go za tak ważnego jak w DIAMENTOWEJ DRODZE, gdzie Lama jest
najważniejszy. Jest on Buddą, a ponieważ utrzymujemy z nim najbardziej bezpośredni kontakt,
jest on najważniejszą formą Buddy. Uważamy go za przejaw mądrości i skutecznych środków,
za zjednoczenie wszystkich Buddów. Jest on esencją ich ciał, mowy i umysłu, ich cnót,
szczególnych właściwości i działań. Wszystkie Święte Formy będące przedmiotami naszej
medytacji są jego emanacjami i dlatego nazywa się Rdzennym Lamą. Przez całkowitą wiarę w
niego jest nam udzielana szybka pomoc i ostatecznie stajemy się podobni do niego.
WIELKA DROGA
ZASŁUGA
Zasługę można porównać do energii potrzebnej dla dźwignięcia rakiety od ziemi. Zasługa jest
absolutnie konieczna dla naszego rozwoju ku pełnemu oświeceniu. Zasługa jest przyczyną
wszelkiego dobra, a brak jej przyczyna wszelkiego zła. Bez zasługi nie jesteśmy w stanie
posiadać nawet zwykłego zadowolenia. Szczęście lub nieszczęście, zdrowie lub choroba,
wszystko to zależy od zasługi. Poprzez różne działania możemy zasługę zwielokrotniać i to jest
bardzo pożyteczne chociaż niewystarczające, ponieważ w śmierci i odradzaniu się zasługa nie
może nam pomóc. Bez zasługi jednakże nie osiągniemy nigdy oświecenia.
Gromadzenie zasługi jest nasieniem, z którego wyrasta szczęście. Dlatego, że wcześniej
dokonaliśmy jakiegoś dobra, obecnie posiadamy ludzkie ciało, które może być użyte do
praktyki. Mamy obecnie możliwość czynienia dobra i uzyskania przez to większej zasługi. W
trzech niższych światach, istot piekielnych, duchów i zwierząt uwalniamy się od poprzednich
złych działań, słów i myśli ale nie jesteśmy w stanie aktywnie spełniać dobrych uczynków, zaś w
świecie bogów lub półbogów jesteśmy zbyt zajęci swymi uciechami pochodzącymi z
nagromadzonego dobra.
Gromadzenie zasługi jest łatwe. Wszyscy możemy to robić. Sześć wyzwalających aktywności i
odpowiednie metody Diamentowej Drogi wskazują jak to się robi. Dopóki nie zrozumiemy pustki
wszystkiego i wyższych medytacji, jedyna drogą do osiągnięcia tego poziomu jest czynienie
dobra, poświęcenie i nieustanny wysiłek.
SZEŚĆ WYZWALAJĄCYCH AKTYWNOŚCI
Sześć wyzwalających aktywności zmienia nasze umysły tak, że współczucie staje się przyczyna
wszelkiego naszego działania, myśli i mowy. Nasiona naszych poprzednich egoistycznych
nawyków myślowych zostają usunięte, a wszelka nasza aktywność staje się wyrazem
urzeczywistnienia jedności wszystkiego i wszystkich, doprowadzając nas w ten sposób do
zakończenia cierpienia.
SZCZODROBLIWOŚĆ
Pierwszą aktywnością jest szczodrobliwość. Gdy dajemy z egoistycznych pobudek mamy
bogate i przyjemne odrodzenie w kole uwarunkowanej egzystencji, lecz nie wydostajemy się z
niego. Gdy dajemy z głębokiego uczucia, wówczas nas to wyzwala, dokonuje się w nas coś co
prowadzi do stanu Buddy. Nawet jeśli nasze obecne współczucie jest słabe, praktyka czyni go
silnym. Ten rodzaj szczodrobliwości jest głębokim, wszechprzekraczającym stanem umysłu. W
swym umyśle udzielamy wszelkich dobrych rzeczy, z którymi się stykamy, pięknego wschodu
słońca, dobrego pożywienia itd. Z początku dajemy tym, których kochamy, lecz w miarę jak
wzrośnie nasze zrozumienie jedności wszystkiego, także wszystkim czującym istotom. Musimy
zawsze każdemu dawać dobro i jednocześnie usuwać zło jakie mu dokucza.
Musimy udzielać miłości i dobrej woli, uczyć się pomagać innym, tak żeby się czuli bezpieczni i
szczęśliwi. Nasze współczucie, które jest jeszcze ograniczone będzie wzrastać dzięki praktyce,
tak że wkrótce nabierzemy miłej uprzejmości i staniemy się podobni oświeconym i
oczyszczonym.
Z tego, że udzielamy schronienia, tym którzy znajdują się w potrzebie, chorym i biednym, każdy
odnosi korzyść. Kiedy dajemy ludziom pożywienie, wówczas pomagamy im na kilka godzin.
Gdy ich właściwie wychowujemy, to pomagamy im na całe życie. Kiedy jednak udzielamy
Świętej Nauki i czynimy zrozumiałą przez własny przykład, pomagamy im dla wszystkich
przyszłych żywotów. Musimy starać się najlepiej jak umiemy, według naszych możliwości,
pomagać na wszystkich poziomach. Nie jest ważne ile dajemy, ważny jest sposób w jaki
dajemy, gdyż ten się liczy. Dlatego wszyscy możemy to czynić niezależnie od tego czy jesteśmy
bogaci czy biedni.
Gdy uczynimy coś dobrego wówczas ważne jest abyśmy podzielili się swą zasługą z innymi.
Gdy zatrzymujemy coś dla siebie samych wówczas wybuch wściekłości lub jakaś inna zła rzecz
spowoduje, że zniknie to szybko jak kropla wody w słońcu i stracimy to. Kiedy jednak w naszym
umyśle dajemy coś wszystkim istotom, to jest to podobne do wody wpływającej do morza. Staje
się częścią całości dla dobra wszystkich i przez to nie może już ulec zniszczeniu.
Największym ze wszystkich darów są Święte Nauki. Przez pomaganie ludziom w praktykowaniu
tych nauk, czynimy dla nich więcej niż gdybyśmy uratowali ich fizyczne życie. Jednym
sposobem w jaki możemy odpłacić za wszelkie dobro, które otrzymaliśmy od drogich nam
rodziców i od wszystkich żywych istot jest praktykowanie świętych nauk. Tylko poprzez
osiągnięcie stanu Buddy możemy im naprawdę pomóc. Każda rzecz poza tym stanem jest
nietrwała, złożona, zmienna i związana z cierpieniem.
ETYKA
Etyka jest następna rzeczą, która musimy udoskonalić na swej drodze do stanu Buddy. Etyka
oznacza głównie unikanie trzech złych uczynków ciała, czterech złych uczynków mowy i trzech
złych uczynków umysłu, tj. zabijania, kradzieży, seksualnego nadużycia, kłamstwa, obmowy,
plotkarstwa i szorstkiej mowy, nienawiści, złej woli i złych poglądów, a zamiast tego czynienie
ich przeciwieństw, ochraniania życia innych, nawet insektów, dobroczynności na wszystkich
poziomach, prowadzenia zdrowego życia seksualnego, mówienie prawdy, mówienie tylko wtedy
gdy to konieczne, rozszerzenie harmonii, uprzejmej mowy, bycia zadowolonym z własnego
losu, współczucia dla wszystkich istot i praktykowania świętych nauk.
Trudno jest zapamiętać dobre i złe uczynki, dlatego musimy wyobrazić jak czulibyśmy się gdyby
rzeczy, które zamierzamy uczynić innym były uczynione nam. Kiedy myślimy o tym jak bardzo
nie chcielibyśmy być zabici, mieć skradzione rzeczy, być obmawianym itp., to jasne się staje, że
nie powinniśmy czynić tego innym. Wszystko co robimy tylko dla siebie posiada małe
znaczenie, natomiast rzeczy, które czynimy dla innych maja duże znaczenie. Wszystko co
robimy w dobrym stanie umysłu, w dobrej woli i co jest wolne od wpływu zbyt mocnych trucizn
umysłu, jest dobrym działaniem, podczas gdy wszelka działalność staje się zła, gdy umysł jest
zły, gdy trucizny umysłu są zbyt mocne.
Nasiona zła, które posialiśmy w tym życiu i we wcześniejszych niezliczonych żywotach, a które
nie dojrzały nam jeszcze w formie cierpienia możemy usunąć przez okazanie skruchy. W takim
wypadku nasiona zła nie będą wzrastać, nie będą prowadzić do cierpienia i nie spowodują dla
nas odrodzenia w takich stanach egzystencji, w których nie bylibyśmy w stanie pomagać innym
ani sobie.
Spełnić musimy cztery następujące warunki: Po pierwsze, musimy odczuwać, że coś jest złe,
poprzez wyrzuty sumienia, lub obudzenie w sobie głębszego zrozumienia. Następnie musimy
przyznać się do tego cośmy zrobili. Po trzecie, musimy udać się z tym do Buddy i głęboko tego
żałować. W końcu, obiecujemy nie czynić tego więcej, podobnie jak człowiek, który zachorował
od zażycia trucizny obiecuje, że już nigdy więcej nie zażyje. W naszej codziennej praktyce
musimy starać się żałować za wszystkie nowe popełnione złe uczynki w ciągu jednej godziny.
Wyznanie grzechów przy śmierci jest bezwzględnie ważne, a ponieważ śmierć może przyjść
teraz, musimy żałować za nie właśnie teraz.
Możemy być pewni tego, że nawet gdy nie jesteśmy w stanie pamiętać wszystkich dokonanych
przez nas dziesięciu złych uczynków w tym życiu, to z pewnością popełniliśmy je w którymś z
poprzednich żywotów i dlatego żałujmy za nie ogólnie, żeby pozbyć się wszelkiego zła.
Stopniowo zaczniemy dostrzegać, że w zasadzie wszyscy jesteśmy tym samym, że różne
rodzaje i kombinacje sześciu trucizn umysłu dokonują wszelkich różnic i w ten sposób
nauczymy się nie odróżniać siebie od innych. To jest doskonałością moralności. Kiedy
zrozumiemy co znaczą szczodrobliwość i moralność, to reszta jest łatwiejsza. Wówczas
posiądziemy współczucie i poświęcenie, które dojrzeje w cierpliwości.
CIERPLIWOŚĆ
Cierpliwość jest bardzo ważna. Musimy stale pamiętać o tym, że wszystkie istoty pogrążone w
niewiedzy są nieszczęśliwe, a to z kolei jest przyczyną ich złego postępowania. Wszyscy
chcemy być szczęśliwi, ale nie wiemy jak się do tego zabrać. Niewiedza i przyzwyczajenia
utrudniają nam to.
Gdy ktoś jest dla nas nieprzyjemny to musimy właśnie zrozumieć, że jest to naszą własną
karmą, która dojrzewa i że ta nieprzyjemna istota nie zna dla nas niczego lepszego. Jest ona
zaślepiona jakąś kombinacja sześciu umysłowych trucizn i nie jest ona w stanie kontrolować
siebie, a kiedy jej działania dojrzeją, ona też wycierpi wiele z tego powodu. Taka osoba usuwa
jakąś naszą złą karmę, a jednocześnie buduje sobie samej coś złego, co jest naprawdę smutne.
Musimy zatem pamiętać, że jest ona w rzeczywistości naszym wielkim dobroczyńcą, ponieważ
uczy nas cierpliwości. W tym leży prawdziwy powód, żeby okazywać jej dobroć i odczuwać
wielkie współczucie.
Wszystkie nieprzyjemne rzeczy, z którymi się spotykamy, takie jak ból, głód, pragnienie należy
uważać na niesmaczne lekarstwo, które nam jednak później pomoże. Gdy stracimy cierpliwość
że jedna chwila gniewu może zniszczyć wszelkie dobro nagromadzone przez długi czas, a
później będziemy zbierać tego bolesne skutki.
Kiedy naprawdę praktykujemy medytacje i żyjemy cierpliwie, wówczas własnym przykładem
możemy pomóc wielu ludziom. Jednocześnie oczyszczamy się sami i przez to jesteśmy w
stanie pomagać innym poprzez uzyskiwanie coraz to lepszych odrodzeń, koniecznych dla pracy
ku oświeceniu.
GORLIWOŚĆ
Gorliwość rozwija się poprzez praktykowanie czterech podstawowych medytacji i jest główna
rzeczą na ścieżce do stanu Buddy. Bez gorliwości niczego nie osiągniemy, a z nią możemy
postępować bardzo szybko. Ważne jest to, żeby nie zatrzymywać się i nie być zadowolonym z
tego, co zostało osiągnięte, lecz posuwać się cały czas naprzód i nie poddawać lenistwu.
Nauki są trudne i trzeba włożyć wiele wysiłku, żeby je zrozumieć. Potrzebujemy wysiłku dla
zrozumienia sześciu światów, dziesięciu dobrych i złych uczynków. Musimy modlić się z
oddaniem do Schronienia, aby zrozumieć cztery fundamentalne medytacje, aby udoskonalić
naszą wiarę i rozwinąć w pełni współczucie dla wszystkich żyjących istot.
MEDYTACJA
Piąta wyzwalająca aktywność , medytacja, umożliwia nam utrzymywanie czterech poprzednich
w aktywności. Medytacja jest środkiem do osiągnięcia spokoju umysłu i mądrości, która dzięki
niemu powstaje. Dzięki medytacji rozumiemy czym jest doskonałość Buddy i poprzez tę
stopniowo wzrastająca mądrość rozwijamy ją. Medytacja pomaga nam zarówno w życiu jak i w
śmierci, a im więcej zrozumiemy tym bardziej pomożemy innym. Na ogół umysł nasz jest
zanieczyszczony przez jedną z trucizn umysłu: nienawiść, pożądanie, głupotę, egoizm,
zazdrość, gniew i chciwość. Nasze uczynki i mowa jako słudzy umysłu zachowują się zgodnie z
nimi. Cała nasza aktywność jest ukierunkowana na zewnątrz ku przedmiotom, które nas
niepokoją.
Nasze zmysły przechodzą nieustannie od jednego wrażenia do innego. Kiedy wstrząśniemy
wodę w naczyniu to nie wystąpi w niej odbicie, ale gdy woda jest spokojna to wszystko się w
niej odzwierciedla. Musimy więc także uspokoić nasze umysły doprowadzając je do stanu
skupionej koncentracji, która umożliwi nam doświadczenie prawdy. Sprawą niezmiernie ważną
jest znalezienie właściwego rodzaju wyciszenia umysłu. Sen jest tylko innego rodzaju
niewiedza. Kiedy powstrzymamy wszystkie myśli to też niczego nie wiemy, stajemy się podobni
do kota na słońcu. Jest to przeciwieństwem mądrości i może nas nawet doprowadzić do
odrodzenia w postaci wyjątkowo otępiałego zwierzęcia lub bezforemnego boga. Praktykę
medytacji musimy zaczynać od początku i dopiero wtedy gdy się oczyścimy posiadając zarówno
zasługę jak i współczucie możemy praktykować bezforemną medytację. Żeby osiągnąć
pożyteczny rodzaj spokoju będący podstawą wyzwalającej medytacji musimy posiadać cztery
podstawowe aktywności: szczodrobliwość, moralność, cierpliwość i gorliwość. Dopiero wówczas
możemy rozpoczynać praktykę od medytacji foremnej.
Foremna medytacja polega na koncentracji na jakimś wybranym aspekcie. Może nim być nasz
oddech, albo współczucie dla wszystkich istot w sześciu światach jako przeciwieństwo naszej
najmocniejszej trucizny umysłu, Święta Forma, Litera lub Święte Słowo. W Diamentowej Drodze
Lama przez przekazywanie mocy aktywizuje świętą formę wewnątrz nas, jaka jest dla nas
najodpowiedniejsza w celu usunięcia kombinacji umysłowych trucizn. Wówczas koncentrujemy
się, żeby samemu stać się tą świętą formą.
Kiedy umysł już nie błądzi to jest rzeczywiście uspokojony jak siedzący starzec, wówczas
posiadamy właściwy rodzaj wyciszenia umysłu. Jest to stan całkowitego spokoju, jasności i
przytomności. Uprawianie właściwej medytacji jest bardzo trudne. Przy pierwszych próbach
koncentracji, umysł nie jest w stanie zgodnie z nami współpracować. Musimy więc ćwiczyć go
stopniowo. Wówczas umysł powoli rozjaśni się, mury niewiedzy rozproszą, a mądrość przedrze
się poprzez nie podobnie jak słońce.
MĄDROŚĆ
Mądrość jest ostatnią z wyzwalających aktywności baz których poprzednie aktywności są
bezowocne. Zasługa jaką budujemy poprzez praktykowanie tych aktywności przynosi nam
miliony lat radości w boskich światach, ale to nas jeszcze nie wyzwala. Dla osiągnięcia stanu
Buddy potrzebujemy zarówno zasługi i mądrości. Mądrość dzielimy na dwie kategorie: tę która
dotyczy świata i tę która nas wyzwala. Mądrość światową znamy wszyscy ze świata
Zachodniego. Jest to wiedza techniczna, intelektualna i ekonomiczna. Jest ona dla nas w
obecnym życiu bardzo pożyteczna. Przy jej pomocy konstruujemy wiele przedmiotów,
samochody, samoloty... Ale jeśli podróżujemy rakietą na księżyc, a umrzemy po drodze, to nie
staniemy się poprzez to mądrzejsi. Nawet największa wiedza światowa nie powie nam co się
dzieje kiedy umrzemy, co prowadzi nas do odrodzenia wewnątrz sześciu uwarunkowanych
światów. Nie ma w niej nic złego, lecz nie prowadzi nas ona do trwałej szczęśliwości. Tego
może dokonać tylko mądrość wyzwalająca; bez nie brakuje nam koniecznego zrozumienia.
Jesteśmy podobni do sprytnych małp, które nauczyły się gotować, lecz kiedy rzeczy gotujące
się, zaczynają kipieć, to małpa nie wie co robić i rzuca kamień w garnek, tak, że wszystko się
rozlewa. Posiadać wyzwalającą mądrość to znać naturę umysłu. Widzimy, że jest on
pozbawiony jakiejś własnej natury i rozumiemy, że wszystko w świecie naszych zmysłów jest
złudzeniem składającym się ze zmiennych warunków.
Umysł podobny jest do kogoś tańczącego, zmienia się nieustannie, a mimo to jest zawsze ten
sam. Odbicie w lustrze jest żółte, gdy odbijany przedmiot jest żółty, jest ono czerwone, gdy
odbijany przedmiot jest czerwony itd. lecz zwierciadło jest zawsze to samo. Wszystko pochodzi
od warunków pojawiających się razem. Weźmy na przykład dzwonek. Skąd bierze się dźwięk?
Czy dźwięk jest metalem, klapką, ręką poruszającą dzwonek, uchem które słucha? Wszystkie te
warunki są konieczne i wszystkie one muszą zaistnieć w tym samym czasie, żeby wywołać
wrażenie, że dzwonek dzwoni. Warunki te są wzajemnie zależnymi przyczynami dla zjawiska
dźwięku. W ten sam sposób poznajemy, że coś jest słodkie, ale gdzie jest słodycz, w języku czy
w słodyczach? Jeśli nie ma żadnego umysłu, który spostrzega, to nic nie jest słodkie.
Cały świat naszych zmysłów posiada taką samą uwarunkowaną naturę. Wszystko jest
uzależnione od wielu warunków i przyczyn, ale nie posiada żadnej podstawy, substancji czy
własnej natury. Jeśli zmienią się warunki, to zmieni się zjawisko i w końcu zniknie. Rzeczy
postrzegane zmysłami są podobne do tęczy odbicia księżyca w wodzie, bańki mydlanej lub snu.
Kiedy staramy się odkryć to "czym jesteśmy", gdzie znajduje się nasz umysł, jaką barwę
posiada, czy duży jest on lub ciężki, to nie jesteśmy w stanie tego odkryć. Kiedy skaleczymy
sobie palec to umysł cierpi. Jest tak jakby umysł znajdował się w palcu. Gdy jednak odetniemy
palec, to nie poczujemy bólu nawet wtedy gdyby ten palec potem nawet miażdżono. A więc
umysł nie może znajdować się w palcu. Sam palec nie odczuwa bólu. W podobny sposób
odczuwamy ból, kiedy nasz przyjaciel jest nieszczęśliwy, bowiem umysł nasz jest z
przyjacielem. Gdy ktoś kopnie psa to nie musi odczuwać żadnego bólu, ponieważ jego umysł
nie jest z psem. Pies jest od niego oddzielony jak palec po odcięciu. Nie do się niczego
odizolować i nazwać " naszym umysłem". Umysł jest pozbawiony jakiejkolwiek natury, jest
pusty. Umysł jest pusty, a jednak istnieje w naszym świecie iluzji tak dużo bólu. Medytowanie
tylko nad pustką nie posiada większej wartości od stania poza domem i mówienia, że dom jest
pusty. Nie jest to coś o czy można mówić lub myśleć, gdyż czyniąc to zmieniamy go. Umysł jest
pusty kiedy jesteśmy spokojni, ale jest on związany i niespokojny przez złe uczynki. Umysł jest
zarówno nie - pusty jak i nie - nie - pusty, jest poza wszelkim pojęciem. Sześć trucizn umysłu
również nie posiada swej własnej natury, a jednak stajemy się gniewni, chciwi itp. Także dobro i
zło nie posiada własnej natury, a jednak dobro pomaga w widzeniu tego i uwalnianiu się,
podczas gdy zło krępuje i oślepia.
Zewnętrzny świat jest produktem umysłu, niewiedzy i karmy. Posiada on rzeczywistość
zbiorowej halucynacji, aż do czasu, gdy oczyścimy się tak, że ujrzymy go nierealnym, a
utworzonym jedynie z warunków. Gdy zrozumiemy, że to co się dzieje jest jak sen, wówczas to
co się dzieje nie zwiąże nas. Patrząc we śnie na tygrysa boimy się, kiedy jednak wiemy, że jest
to tylko sen, strach znika. Obecnie wierzymy w to, że rzeczy są rzeczywiste, walczymy o nie i
czynimy inne głupstwa. Iluzje ustaną wtedy gdy umysł będzie w stanie zatrzymać się w swoim
naturalnym stanie. Dopóki trzymamy się idei, że jesteśmy oddzieleni od innych istot, to rodzimy
się stale od nowa. Kiedy zaś myślimy, że wszystko jest całkowicie puste, to odradzamy się w
świecie bezforemnych bogów. Musimy widzieć rzeczy jako nie rzeczywiste, a jednocześnie
rozmyślać mocno o karmie i rozumieć to, że wszystko jest zarówno puste jak i nie - puste.
Doskonałości mądrość nie da się wyrazić słowami lub myślami. Warunkami koniecznymi do
osiągnięcia mądrości są wyzwalające aktywności, wiara w karmę i spokój umysłu, który osiąga
się poprzez porzucenie idei o rzeczywistości przedmiotów. Wpierw jesteśmy ignorantami i jest
to podobne do głębokiej nocy. Następnie trochę zasługi pozwala nam rozejrzeć się wokół
siebie. W dalszym ciągu, kiedy nagromadzimy zasługę, światło mądrości wzrasta. W końcu
zasługa przekształca całą naszą niewiedzę w mądrość i staje się to widoczne tak jasno jak
słońce w południe.
DIAMENTOWA DROGA
Tym spośród uczniów, którzy mogli ich używać Budda Siakjamuni przekazał święte nauki,
znane obecnie pod nazwą Buddyzmu Tybetańskiego lub Diamentowej Drogi. Zawierają one
moralność i naukę o prostym życiu z Małej Drogi i są dalszym rozwinięciem Wielkiej Drogi.
Podają nam one wyjątkowo szybkie i skuteczne sposoby dla nagromadzenia zasługi i mądrości
tak, że dla dobra wszystkich jesteśmy w stanie przemienić nasze ciało na ciało Buddy i
osiągnąć w tym życiu pełne oświecenie przez wielkie poświęcenie się swemu Lamie.
Lama jest najważniejszą formą Buddy. On sam przeszedł tą drogą i może pomóc nam z głębi
swego współczucia, które jest nieodłączne od oświecenia. Tybetańczycy nazywają go Lamą: La
znaczy najwyższy, najszlachetniejszy, a Ma oznacza matkę, która troszczy się o wszystkie
swoje dzieci. Albo nazywają go Rinpocze, co oznacza kogoś cennego. Przez nawiązanie więzi
z Lamą, cokolwiek myślimy, mówimy i robimy staje się tak mocne, że wielki postęp staje się
możliwy. Lama jest podobny do skupiającego lustra, odbijającego promienie słońca, mądrość
Buddy, która spala naszą niewiedzę jak papier. Tak jak nie jesteśmy w stanie widzieć własnej
twarzy, tak nie możemy zobaczyć własnego umysłu. Lama jest zwierciadłem, które ukazuje go
nam. Wzdłuż wąskich, niebezpiecznych i niewiarygodnie krótkich cięć prowadzi nas do celu,
dlatego musimy być jemu absolutnie wierni w ciele, mowie i umyśle. Oczywiście musimy wpierw
wybadać Lamę, nie w tym celu aby się przekonać czy jest bogaty czy biedny, tłusty czy chudy,
ale żeby zobaczyć czy posiada współczucie, czy jego nauki są z korzyścią dla wszystkich istot,
czy rozumie on święte nauki Buddy. Nic innego się nie liczy. Gdy dokonaliśmy wyboru, nie
wolno nam już mieć żadnych innych wątpliwości.
Lama podaje nam różne metody ćwiczeń w miarę jak do nich dojrzewamy. Tak samo jak nie
możemy rozpoczynać nauki od razu na uniwersytecie, lecz musimy uczyć się najpierw wymowy,
w ten sam sposób muszą być położone fundamenty zanim rozpoczniemy stosowanie wyjątkowo
silnych środków właściwych Diamentowej Drodze.
Szkoła przygotowawcza oparta na czterech fundamentalnych medytacjach, otrzymaniu
błogosławieństwa sześciokrotnego Schronienia, umożliwia nam w przeciągu pół roku, o ile nie
robi się nic poza ćwiczeniami, lub w okresie dwu lat ciągłej praktyki, zbudować tyle zasługi i tak
się oczyścić, że powstaje w nas miłująca uprzejmość, a my stajemy się gotowi do uzyskania
pożytku z medytacji, które Lama nam później poda. Są to naukowe ścisłe metody
przygotowujące do drogi, którą będziemy szli. W Tybecie był to warunek konieczny dla
otrzymania wtajemniczenia, ale dzisiaj Kalu Rinpocze i inni Lamowie udzielają go wprowadzając
w medytacje, które możemy praktykować równocześnie z przygotowawczymi ćwiczeniami.
To wtajemniczenie i udzielanie mocy było dane przez szlachetnego Buddę Siakjamuniego w
Bodgaja, które teraz przychodzi do nas od naszych Lamów. Są to skuteczne środki do
całkowitego usunięcia korzeni złudzeń i wszelkiego cierpienia. Przez udzielanie mocy Lama
daje nam Świętą Formę, Jidima, do medytacji. Istnieje wiele różnych takich form, gdyż
posiadamy wiele różnych kombinacji trucizn, a więc podaje się nam dokładnie ten aspekt Buddy
i Lamy, który odpowiada najlepiej dla oczyszczenia się z tych kombinacji. Święta Forma jest
wolna od trucizn umysłu; przez stawanie się podobnymi do naszej trucizny znikają. Ciało nasze
staje się ciałem Świętej Formy, a trucizny nie mogą się nigdzie utrzymać. Mowa staje się
Świętym Dźwiękiem, a umysł mądrością. Gdy raz utożsamimy się z taką Świętą Formą,
wówczas jesteśmy w stanie użyć skutecznych i tajemnych metod medytacji, które szybko i
skutecznie prowadzą do całkowitego oświecenia, do stanu, w którym wszystko jest doskonałe i
nic nie może już ulec zmianie.
Czytanie książek o wyższych medytacjach lub próby wykonywania, ich bez wtajemniczenia, są
podobne do przyglądania się na start samolotu nie będąc w nim samemu. Z wody nie zrobimy
nigdy masła, a bez upoważnienia i mocy nie jesteśmy w stanie używać tajemnego nauczania.
Lama przedstawia się nam także jako emanacja, pomagająca nam w naszej drodze. Tę
nazywamy Opiekunem i przez wiarę w niego jesteśmy chronieni, zarówno przed szkodą
fizyczną jak i umysłową, a my sami, lub ci dla których się modlimy, uzyskują wszelką potrzebną
pomoc. Modlimy się zawsze o cel ostateczny, o wyzwolenie dla dobra wszystkich istot i o
powszechne szczęście.
Tak samo jak Budda Siakjamuni w swych wcześniejszych żywotach modlił się żarliwie, wierząc i
kochając Trzy Klejnoty i w końcu osiągną stan Buddy, tak i my możemy pomóc sobie na drodze
przez głęboką modlitwę. To jest bardzo trudne dla nas, ludzi Zachodu, gdyż jedna z naszych
najsilniejszych trucizn umysłu, duma, wstrzymuje nas przed pełnym otwarciem się, ale gdy
staniemy się tak oczyszczeni, że będzie to możliwe, wówczas modlitwa do Schronienia stanie
się jednym z najskuteczniejszych środków jakie posiadamy. Także przez błogosławieństwa
zostaje przekazana wielka moc i zasługa i dlatego wszyscy Lamowie udzielają ich.
Błogosławieństwo rozwija ziarno przyszłej praktyki i pomaga nam bardzo kiedy jesteśmy już na
ścieżce. Otrzymujemy te błogosławieństwa poprzez wszystkie nasze zmysły, przez oglądanie
obrazów i figur Świętych Form, przez słuchanie Świętych Słów, przez kosztowanie
błogosławionych ziół i w końcu przez dotknięcie Lamy. Tymi sposobami przekazuje on
błogosławieństwo bezpośrednio ze swej ręki. Odczuwa się to jakby się było ogrzanym
wyjątkowo mocno przez słońce. Diamentowa Droga przemienia wszystko tutaj i teraz na środki
wiodące do oświecenia.
To co zawiera ta książka jest nauką Buddy. Z jej wielkiego oceanu zostały wybrane
podstawowe i najważniejsze rzeczy. I jest naszym długiem dla wszystkich czujących istot
nauczać ich i przekazywać je tym, którzy się interesują.
Budda powiedział: "teraz pokazałem wam Drogę. Teraz możecie praktykować i osiągnąć
wyzwolenie. " Niech Święte Nauki rozkwitają i niech wielu osiągnie Pełne oświecenie idąc
Drogą Buddy.
KARMAPA CZIENNO