background image

 

 Usługi Ciesielskie - domy drewniane - domy  szkieletowe - konstrukcje dachowe więźby 

 - 

www.lech-

bud.org

 

www.krokiew.republika.pl

 

 

Stan badań 

 
Mimo tradycji pozwalaj

ącej wiązać początki kościoła w Humniskach z pierwszą dekadą XV wieku, 

przez dłuższy okres czasu zachowaną do dziś świątynię łączono dopiero z połową XVI wieku, a 

przesłanką do takiego datowania miała być dość późna data konsekracji świątyni, której dokonać 

miał (w roku 1556) biskup Jan Dziaduski. Po raz pierwszy na średniowieczny charakter budowli 

zwrócili uwagę w roku 1956 Marian Kornecki i Jan Samek, podczas sporządzania inwentaryzacji 

wstępnej do Katalogu Zabytków Sztuki. Podobnego zdania był też Franciszek Kotula, który w pracy 

o warowniach chłopskich z XVII wieku utrzymuje, że pierwotny kościół musiał być otoczony 

wałami, które to pozwoliły mu przetrwać groźny najazd tatarski z 1624 roku, oraz że „resztki" 

kościoła, wzniesionego niedługo po ufundowaniu parafii w 1409 roku, „tkwią w dzisiejszej 

budowli". Zaliczenie kościoła w Humniskach do grupy najstarszych w Małopolscy kościołów 

drewnianych zawdzięczamy jednak ostatecznie Ryszardowi Brykowskiemu. Badacz ten, na 

podstawie własnych badań architektonicznych przeprowadzonych w latach 1970-19714 ustalił, iż 

kościół ten, mimo późniejszych przekształceń, zachował dość dobrze pierwotny układ przestrzenny, 

który z powodzeniem łączyć można z datą 1409. Brykowski zrekonstruował pierwotny rzut kościoła 
w postaci wy

dłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie, z dodanymi po bokach 

nawy płytkimi aneksami kaplicowymi tworzącymi rodzaj transeptu. Autor ten zwrócił ponadto 

uwagę na zachowany zrąb ścian prezbiterium, aneksów transeptowych i nawy, który wieńczy 

ozdobny, nacinany gzyms gotycki (zbliżony w formie do kościoła w Haczowie), z częściowo 
zachowanymi gotyckimi zaczepami. Na podstawie przeprowadzonej analizy architektonicznej 

budowli Brykowski wyodrębnił (nie odnotowany dotąd w literaturze naukowej) układ przestrzenny 

reprezentowany zaledwie przez dwa zachowane obecnie kościoły: w Humniskach z 1 poł. XV wieku 

oraz znacznie późniejszy (wniesiony w roku 1553) kościół drewniany Modlnicy pod Krakowem. 

Obydwa te kościoły wzniesione na rzucie jakby jednoprzestrzennym - wydłużonego prostokąta (ich 

nawy i prezbiteria są tej samej szerokości), zamkniętego od wschodu trójbocznie, do którego dodano 

płytkie kaplicowe aneksy (ramiona) transeptowe. Trzecim kościołem tego typu, założonym na 

analogicznym rzucie, był dziś już nie zachowany, a znany ze zdjęć i rysunku pomiarowego, kościół 

w Straszęcinie (koło Dębicy), pochodzący z 1511 roku. 

Ustalenia badawcze Brykowskiego, które pozwoliły ujawnić na obszarze Małopolski nierozpoznaną 

wcześniej grupę kościołów drewnianych, jednoprzestrzennych, z płytkim transeptem kaplicowym, 

sięgających tradycji gotyckiej, której najstarszym znanym ogniwem jest kościół w Humniskach, 

zostały zrekapitulowane w pracy Brykowskiego i Korneckiego z roku 198410, w studium 
Brykowskiego z 1995 roku", pracy Korneckiego z roku 1999, oraz w kilku publikacjach Mariusza 

Czuby. Ten ostatni zwrócił uwagę, iż bezpośrednim wzorcem formalnym, dla kościoła w 

Humniskach mógł być pierwszy drewniany kościół parafialny w pobliskim Brzozowie, wzniesiony 
(wg tradycji n

a planie krzyża) najpewniej przed 1410, spalony w roku 1657. 

 

Historia budowli w świetle źródeł pisanych do roku 2002 

 

background image

Drewniany kościół parafialny p.w. w Humniskach, w powiecie brzozowskim, należy do nielicznej 

grupy budowli sakralnych, których początki i fundacja posiada dobrą dokumentację źródłową. W 
znanym z odpisu dokumencie fundacyjnym, wydanym w Brzozdowicach dnia 12 stycznia 1409 

roku, Mikołaj Benko Merbota z Żabokruk, uposaża kościół w Humniskach. W dokumencie tym 
czytamy: Dlatego my Benko z Sowokruk, dziedzic i pan na Humniskach i Górkach oznajmiamy 

wszystkim, którzy zaznajomią się z treścią niniejszego aktu, że świadomie i dobrowolnie za poradą 

naszej małżonki Anny, przyjaciół naszych we wsi Humniska na cześć Boga Wszechmogącego, Jego 
chwalebnej R

odzicielki Panny Marii, jak również na chwałę św. Stanisława przesławnego biskupa 

ufundowaliśmy kościół za pozwoleniem i zgodą w Chrystusie ojca i Pana Macieja, z Bożej i Stolicy 

Apostolskiej łaski biskupa przemyskiego i aby w tym kościele chwała Boga stałe była oddawana i 

coraz więcej się pomnażała, nadajemy [...] uposażenie dla tego kościoła św. Stanisława poprzednio 

wzmiankowanego..., z którego rektor wspomnianego już kościoła mógłby mieć wystarczające 

utrzymanie [...]. Dołączamy także i dodajemy wspomnianemu kościołowi wieś już wymienioną 

Górki z pełnymi daninami mszalnymi i całym uprawnieniem niczego nie dodając ani nie ujmując, 

jak to przypisane zostało mieszkańcom w Humniskach, [...] dołączamy kościołowi wspomnianemu 

wieś już wymienioną Górki, która nigdy od tego kościoła oddzielona być nie powinna, lecz 

wiekuiście ma tam należeć. Dodajemy również dla wspomnianego kościoła jeden łan w 

Humniskach, dajemy dla plebana miejsce przy stawie położone poniżej cmentarza i Skotnicę, która 

pospolicie Wygon się nazywa, na wieczną posiadłość. Oryginalny dokument fundacyjny kościoła, 

jak zaświadcza wizytacja biskupa Szembeka, został w 21 kwietnia 1614 roku okazany w Radymnie 
przez Jana Truszkowskiego - 

plebana z Humnisk, w obecności biskupa przemyskiego Stanisłwa 

Sie

cińskiego. Według oświadczenia notariusza kurii przemyskiej Błażeja Chodzińskiego pergamin 

opatrzony pieczęcią fundatora został wówczas przekazany z prośbą o włączenie go do akt kurii 

biskupiej w Przemyślu. 

Z treści zacytowanego wyżej dokumentu datowanego na 12 stycznia 1409 roku, wynika że w 

początkach 1409 roku prace budowlane wokół kościoła były już zakończone. Zatem budowa 

musiała być ostatecznie ukończona najpóźniej przed nadejściem zimy 1408 roku. Fundator kościoła 

Humniskach umiera niedługo potem. Pod rokiem 1413 niepodzielnym właścicielem Humnisk jest 

już bowiem miecznik krakowski Zyndram z Maszkowic, któremu pod tą datą (jako dziedzicowi 

Humnisk) biskup przemyski Maciej herbu Janina nadaje dożywotnio wieś Przysietnicę z 

obowiązkiem obrony posiadłości biskupstwa przemyskiego. 

W protokołach wizytacji generalnej przeprowadzonej w roku 1745 z polecenia biskupa 

przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego, odnajdujemy następujący zapis dotyczący 

kościoła parafialnego w Humniskach: Villa habet Ecclesia Parochiałis Lignea, fundat per: Nobilem 
Bonko de Sowo Kruki, Dominum in Humniska et Gorki Anno 1409, et eadem ipsa originalis e 
consideratione vetustatis structura

. Z treści zapisu wynika, iż starożytna konstrukcja drewnianego 

kościoła w Humniskach, ufundowanego w 1409 roku przez rycerza Benka z So-wokruk [Żabokruk], 

funkcjonowała jeszcze w roku 1745 w całości, w czasie tym bowiem (za wyjątkiem murowanej 

zakrystii, która w XVII wieku zastąpiła starszą, drewnianą), pierwotna bryła budowli zachowana 

musiała być bowiem jeszcze bardzo dobrze. 
Na podstawie wizytacji biskupich i kronik parafialnych 

ustalić można, iż poważniejsze remonty i 

modernizacje kościoła w Humniskach miały miejsce w roku 1648 i 1699 (pod tą ostatnią datą 
potwierdzone jest po raz pierwszy istnienie murowanej zakrystii), 1715-1719 i ok. 1756, kiedy to 

kościół pokryto nowym gontem. Gruntowana rozbudowa kościoła, której konsekwencją było 

znaczne zatarcie cech stylowych oraz pierwotnego układu przestrzennego została przeprowadzona 

dopiero u schyłku XIX stulecia. W latach 1887-1889, do aneksu transeptowego dobudowano kaplicę 

południową, zaś w latach 1898-1900 symetryczną kaplicę północną. W tym samym czasie 

pod kierunkiem majstra ciesielskiego Macieja Wojnickiego dokonano przedłużenia nawy oraz 
dobudowano trzy kruchty

. W wieku XX kościół remontowany był i odnawiany był kilkakrotnie. W 

roku 1930 gontowe pokrycie dachu zastąpiono blachą stalową ocynkowaną. Dwa lata później (w 

background image

1932) wewnętrzne ściany i stropy zostały pokryte grubą warstwą tynku na trzcinie i wiklinie, a 

wnętrze nawy zostało pokryte nową polichromię ornamentalną i figuralną autorstwa malarza 

Włodzimierza Lisowskiego z Sanoka. Kolejne prace remontowe prowadzone były w roku 1956, 
natomiast w latach 1978-

1980 wykonano wymianę pokrycia dachowego na blachę miedzianą. 

Podczas tego remontu całkowicie wymienione zostały łaty na wszystkich połaciach dachowych oraz 

część najbardziej zniszczonych krokwi, wykonano nową konstrukcję wieżyczki na sygnaturkę, 

przeprowadzone nieumiejętne naprawy i wzmocnienia w obrębie więźby dachowej. U schyłku lat 

osiemdziesiątych rozpoczęto konserwację malowideł wnętrza. Prace te wykonywane przez art. kons. 

Jana Wąsacza w Przemyśla zostały zakończone w roku 1991. W roku 1994 rozpoczęta została 

konserwacja nastawy ołtarza bocznego, w tym samym czasie, na zlecenie Parafii 

Rzymskokatolickiej mgr inż. arch. Dominik Mączyński z Fundacji Ochrony Zabytków w Warszawie 

przygotował dla kościoła w Humniskach „Ekspertyzę mykologiczno-budowlaną", w której obok 

szeregu zaleceń znalazł się również zapis o konieczności wykonanie szczegółowej inwentaryzacji 

więźby dachowej, sprawdzenia stanu zachowania poszczególnych jej elementów oraz wykonaniu 
studiów w celu poprawienia zachwianej statyki tego ustroju. 

W roku 2002 mgr inż. arch. Stefan Stempin i mgr Piotr Łopatkiewicz wykonali inwentaryzację 
architektoniczno-

konserwatorską więźby dachowej. Podczas sporządzania inwentaryzacji wykonano 

szereg obserwacji, które stały się następnie podstawą do przeprowadzenia gruntowanych badań 
architektonicz

nych, weryfikujących szereg dotychczasowych poglądówdotyczących konstrukcji 

kościoła. W jesieni 2002 roku firma budowlana „Jaksa" inż. Jerzego Mondzelewskiego 

przeprowadziła gruntowny remont więżby dachowej połączony z uzupełnieniem szeregu elementów 
konst

rukcyjnych usuniętych w końcu XIX wieku. 

 

Drewniany kościół w Humniskach w świetle badań architektonicznych przeprowadzonych w 
latach 2002-2003 
 

Plan i układ przestrzenny 

 

Ustalenia badawcze dotyczące drewnianego kościoła w Humniskach poczynione przed laty przez 

Ryszarda Brykowskiego, jak to zostało już kilkakrotnie podkreślone, weszły do kanonu wiedzy na 

temat rozwoju typów i układów przestrzennych w obrębie średniowiecznej architektury sakralnej w 

Małopolsce. W badaniach swych Brykowski uwagę swą skoncentrował jednak przede wszystkim na 

stanie zachowania ścian zrębowych, wieńczącym je gzymsie z zaczepami, oraz pierwotnym układzie 

wnętrza świątyni. 

W świetle ostatnich badań kościoła przeprowadzonych w latach 2002 i 2003 należy w całej 

rozciągłości potwierdzić trafność i słuszność twierdzeń Brykowskiego dotyczących pierwotnego 

planu i dyspozycji przestrzennej kościoła. Ostatnie badania pozwalają dodać do ustaleń tego 

uczonego kilka dość istotnych informacji. Pierwotny kościół w Humniskach został wzniesiony na 

planie wydłużonego prostokąta, zamkniętego od wschodu trójbocznie z płytkim aneksami dodanymi 

w środkowej części elewacji południowej i północnej. Aneksy te, względem których stosowane są 

dwojakie określenia (aneksy kaplicowe lub aneksy transeptowe) w istocie swej posiadały bardzo 

ważne znaczenie konstrukcyjne. W znakomity sposób usztywniały konstrukcję ścian w środkowej 

części kościoła, poprzez zastosowanie ośmiu dodatkowych węgłów. Takiemu systemowi konstrukcji 

mogły pierwotnie odpowiadać (niezachowane obecnie) podwaliny przecinające aneksy wzdłużnie, 

biegnące równolegle do zasadniczej osi ściany południowej i północnej nawy i prezbiterium. 

Bez wątpienia jednak kościół w Humniskach zachował - niespotykaną gdzie indziej -konstrukcję 

ramową, biegnących poniżej belek stropu. Na ramę tę składają się dwie pary zdwojonych 

(ustawionych nad sobą) belek podstropowych biegnących równolegle do zasadniczej osi ściany 

południowej i północnej nawy i prezbiterium, oddzielających tym samym przestrzeń stropu nawy od 
stropó

w w aneksach transeptowych. Belkom wzdłużnym odpowiadają z kolei belki poprzeczne, 

background image

dublujące belkowanie stropu, spinające krótkie ściany wschodnie i zachodnie aneksów 
transeptowych

. Opisana konstrukcja ramowa, do dzisiaj czytelna w środkowej części stropu 

kościoła, posiadała znakomite właściwości konstrukcyjne. Usztywniała wieniec kościoła i 

zapobiegła przemieszczeniom zrębu ścian kościoła na boki, przede wszystkim stanowiła doskonałe 

podparcie i uzupełnienie funkcji ramy wzdłużnej wiązania dachowego, skutecznie zabezpieczając 

strop kościoła przed ugięciem i odkształceniem w jego środkowej, najbardziej narażonej na tego 

typu zniekształcenia części. 

Jak można się domyślać pierwotny kościół wyposażony był w dwa portale zewnętrzne w zachodniej 
elewacji oraz w p

ołudniowej elewacji aneksu transeptowego. Resztki węgarów portalu zachodniego 

tkwić mogą w ścianie zachodniej, która najpewniej w trakcie przedłużania kościoła została odcięta, 

zdemontowana, a następnie ponownie zmontowana na przedłużeniu nawy. Istnienia portalu 

południowego możemy się jedynie domyślać, na podstawie licznych analogii w kościelnej 
architekturze drewnianej XV wieku

. Fragment ściany z dawnym portalem południowym została 

bezpowrotnie wycięty, w trakcie budowy kaplicy południowej. Istnieją przesłanki do przypuszczeń, 

że kościół w Humniskach wyposażony był pierwotnie w sześć wąskich, niemal szczelinowych 

okien. Trzy z nich umieszczone były w elewacji południowej (po jednym w nawie, aneksie 
transeptowym i prezbiterium) oraz trzy w apsydzie prezbiterium

. Okna elewacji południowej zostały 

po

większone w okresie nowożytnym. Okna apsydy, znacznie węższe od pozostałych, mogły 

przynajmniej w części zachować relikty dawnych węgarów gotyckich. 

Pierwotny kościół nie był wyposażony w konstrukcję chóru muzycznego. Otwory ujawnione 

ostatnio w ścianie północnej (fot. 2-3), wskazują iż belki nośne parapetu chóru muzycznego zostały 

zamocowane nie w trakcie budowy kościoła - lecz znacznie później, może dopiero w XVII wieku. 

Kościół piętnastowieczny posiadał niewielką zakrystię drewnianą zlokalizowaną wzdłuż północnej 

ściany prezbiterium. Zakrystie tego typu nie posiadały zewnętrznych otworów drzwiowych. Do 

zakrystii wejść można było tylko z prezbiterium. Służył do tego portal umieszczony niegdyś w 

środkowej części północnej ściany części kapłańskiej. Zakrystia mogła posiadać jedno niewielkie 

okno umieszczone w ścianie wschodniej. 
 

W

ięźba dachowa 

 

Przed ponad dwudziestu lat, na marginesie analiz dotyczących wyjątkowego układu przestrzennego 

kościoła w Humniskach, Ryszard Brykowski sprecyzował podstawowe uwagi na temat stanu 

zachowania i typu konstrukcyjnego nakrywającej kościół więźby dachowej. Ustalenia tegoż autora 

w tym zakresie sprowadzić można do następującej konstatacji, sprecyzowanej w monumentalnej 

pracy dotyczącej drewnianej architektury kościelnej w Małopolsce XV wieku: Zachowana jest 

również jednorodna więźba dachowa, jednolicie znakowana nacinanymi ciesielskimi znakami 

montażowymi, składająca się z 15 więzarów krokwiowych, z których 6 przypada na prezbiterium, 3 

na transept i 9 na nawę. Autor ten zamieścił również tamże przekrój poprzeczny przez nawę i aneksy 
transeptowe

. Przekrój ten był wielokrotnie wykorzystywany analizowany w kolejnych publikacjach 

dotyczących średniowiecznej architektury sakralnej. Na podstawie nieprecyzyjnego pomiaru więźby 

dachowej kościoła w Humniskach przeprowadził Brykowski rekonstrukcję bryły oraz pierwotnego 

kształtu części dachowej. W rekonstrukcji tej proporcje wysokości ścian kościoła do jego dachu 

uzyskały postać jak 2: l, kiedy w przeważającej większości analizowanych zabytków 

średniowiecznej architektury drewnianej relacja ta odpowiada w przybliżeniu jak 1:1, lub niekiedy 

wysokość dachu (mierzona od poziomu stropu do kalenicy, jest większa od wysokości ścian. W 
przeprowadzonej c

harakterystyce więźb dachowych drewnianych kościołów małopolskich stwierdził 

Brykowski, że więźba storczykowa występuje niezależnie od rzutu poziomego kościoła, ma ją 

bowiem nie tylko trójnawowy kościół z Mogiły, ale także jednonawowy z płytkim transeptem 

kaplicowym kościół z Humnisk. W tym drugim przypadku [chodzi o Humniska] jest ona tylko mniej 

strzelista, o bardziej łagodnym, prawie przysadzistym spadku ramion kozłów więzarowych. 

background image

Konfrontacja ustaleń Brykowskiego, z przeprowadzonymi aktualnie badaniami architektonicznymi i 

sporządzoną w roku 2002 inwentaryzacją architektoniczno-konserwatorską dachowej kościoła w 

Humniskach, prowadzi do wniosku, że ten wybitny badacz architektury drewnianej albo tę część 

konstrukcji kościoła humniskiego znał bardzo pobieżnie, albo przy jego analizie korzystał z bardzo 

niedokładnego pomiaru inwentaryzacyjnego. Na podstawie posiadanych materiałów wyciągnął on 

bowiem błędne wnioski zarówno co do faktycznego stopnia zachowania więźby dachowej, jak 
równiej jej typu konstrukcyjn

ego, kształtu, ilości więzarów dachowych, na koniec zaś przede 

wszystkim pierwotnych proporcji dachu. Najpoważniejszym mankamentem badań tego uczonego 

było jednak uznanie więźby dachowej kościoła w Humniskach za całkowicie jednorodną oraz 
uznanie obecnych 

wysokości i kąta nachylenia połaci dachowych nad prezbiterium, nawą i aneksami 

transeptowymi za pierwotne. 

Przeprowadzona przed rokiem szczegółowa analiza więźby dachowej pozwala stwierdzić, iż 

piętnaście (spośród pierwotnie szesnastu) więzarów krokwiowych więźby storczykowej jest nad całą 

świątynią dostosowane do szerokości prezbiterium, a spodnie belki więzarów - będące zarazem 

poprzecznymi belkami dźwigającymi deskowanie stropu - wsparte są w prezbiterium i nawie wprost 

na ostatnim wieńcu zrębu ścian. W systemie konstrukcyjnym więźby dachowej kościoła w 

Humniskach, od momentu jej powstania, istotną rolę odgrywały tzw. zaczepy, podwieszone do 

końców belek stanowiących podstawy więzarów krokwiowych i zabezpieczające więzary dachowe 

przed zesunięciem się ze ścian. Obecnie w zewnętrznych elewacjach kościoła w Humniskach 

zachowało się zaledwie kilkanaście pierwotnych, trójuskokowych zaczepów (pierwotnie było ich 

około czterdzieści). Ryszard Brykowski zwrócił przed laty uwagę, iż zaczepy obok swej 
podstawowej ro

li konstrukcyjnej spełniały również istotną funkcję dekoracyjną. W przypadku 

kościoła w Humniskach, podobnie jak w drewnianym kościele w Haczowie, czy niezachowanym 

kościele drewnianym z Krościenka Wyżnego, wrażenie estetyczne zaczepów potęgowane było do 
n

iedawna przez (wypełniającą przestrzenie międzyzaczepowe) belkę gzymsową, o bogatym 

gotyckim profilowaniu. 

Bezpośrednio na belkach poprzecznych, stanowiących podstawę każdego więzara krokwiowego, 

spoczywa masywna płatew wzdłużna, biegnąca przez całą długość kościoła. Składa się ona z dwóch 

odcinków zbliżonej długości, połączonych na nakładkę w centralnym punkcie osi wzdłużnej 

kościoła. Płatew ta stanowi podstawę zaczopowanych w niej słupów storczykowych, które obok 

własnego czopa stabilizowane są dodatkowo parami zastrzałów, spinającymi je z płat-wią wzdłużną. 

Stabilizację poprzeczną storczyków zapewniają z kolei pary dolnych zastrzałów poprzecznych, 

spinających słupy storczyków bezpośrednio z podstawami więzarów. Pierwotnie właściwą 

sztywność stromych połaci dachowych zapewniały zastrzały - spinające dolne partie krokwi z 

podstawami więzarów i równoważące nacisk przypustnic okapowych (usunięte w czasach 

nowożytnych), jętki - usztywniające środkową strefę połaci dachowych (obecnie skrócone i 

połączone z krokwiami w nowych gniazdach na wpust, przeważnie za pomocą gwoździ) oraz 

zastrzały jętkowo-krokwiowe spinające za pośrednictwem jętek słupy storczyków z górnymi, 

podkalenicowymi odcinkami krokwi dachowych (usunięte w czasach nowożytnych). Należy 

przypuszczać, iż pierwotna więźba dachowa kościoła w Humniskach wyposażona była również w 

drugą (górną) parę zastrzałów podkalenicowych, najpewniej stężonych dodatkowo także drugą, 

podkalenicową jętką (zob. rysunki rekonstrukcyjne przekroju poprzecznego przez więzar). 
A

by uniknąć zjawiska tzw. kładzenia się więzarów oraz w celu zapewnienia właściwej sztywności 

konstrukcji więźby dachowej, budowniczowie kościoła w Humniskach zdecydowali się zastosować 

dwa rzędy usztywnień wzdłużnych, stężonych dwoma rzędami (kondygnacjami) krzyżulców 

(zwanych również krzyżami Św. Andrzeja). Obecnie z pierwotnej konstrukcji usztywnienia 

wzdłużnego zachowała się jedynie część dolna górna została usunięta w czasach nowożytnych, 

podczas skracania storczyków mającej za zadanie obniżanie i wyprostowanie ugiętej kalenicy dachu. 

O jej istnieniu świadczą dziś zachowane gniazda i otwory po kołkach mocujących, zachowane w 

południowych płaszczyźnie wszystkich oryginalnych słupów storczykowych. Górny (dziś 

background image

niezachowany) rząd krzyżulców wzdłużnych stężony był najpewniej, odcinkami podkalenicowych 

belek usztywnienia wzdłużnego (zob. rysunki rekonstrukcyjne oraz przekroje przez więźbę dachową 

sprzed końca XIX wieku). 

Ważnym elementem więźby dachowej drewnianego kościoła w Humniskach są oryginalnie 
zachowane 

ciesielskie znaki montażowe - oznaczenia budowlane wykonane w trakcie budowy 

wiązania dachowego. Znaki ciesielskie występują we wszystkich średniowiecznych kościołach 

drewnianych tam, gdzie zachowała się średniowieczna więźba dachowa. Autentyczność więźb 

dachowych została na ogół udowodniona przez rodzaj i kształt istniejącego znakowania 

montażowego. Na podstawie zachowanych znaków montażowych więźby dachowej kościoła w 

Humniskach ustalić można system znakowania, a tym samym kolejność montowania 
poszczegól

nych więzarów więźby dachowej. Analiza zachowanych oznakowań wskazuje, iż więźba 

budowana była począwszy od więzarów zachodnich nawy w kierunku wschodnim. W obrębie 

więźby dachowej kościoła w Humniskach występują zasadniczo trzy typy oznakowań. Myli się 
za

tem Brykowski, gdy pisze, że więźba tego kościoła charakteryzuje się jednolitym sposobem 

znakowania. 

Pierwszym podstawowym typem znaków są proste poziome nacięcia na słupach storczykowych. 

Liczba nacięć odpowiada każdorazowo pozycji więzara w strefie więźby dachowej (licząc od 

zachodu w kierunku wschodnim), przy czym od więzara dziesiątego liczba dziesięć zastąpiona 

zostaje jedną poziomą kreską, natomiast kolejność więzarów znakowana jest odpowiednio 

nacięciami pionowymi, ustawionymi prostopadle do linii poziomej (przykładowo sześć pionowych 

nacięć nad kreską poziomą oznacza szesnastą pozycję więzara). Inny sposób znakowania 

zastosowana w obrębie dolnych zastrzałów storczykowych (zarówno wzdłużnych jak i 

poprzecznych, gdzie znaki wykonane zostały płaskim dłutem, w kształcie regularnych prostokątnych 

otworów, których liczba przyporządkowuje elementy więzara do konkretnego słupa storczykowego. 

Jeszcze inaczej oznaczone zostały elementy kratownicy usztywnienia wzdłużnego gdzie znaki 

skomponowane zostały przez szerokie, poziome nacięcie siekierą lub toporem, nad nim zaś pojawia 

się rząd krótkich nacięć pionowych, których liczba przyporządkowuje krzyżulce w obrębie więzara 
do k

onkretnego słupa storczykowego. 

Na podstawie analizy za

chowanych oznakowań można przypuszczać, iż elementy więźby dachowej 

kościoła w Humniskach przygotowywane były przez co najmniej trzech cieśli. Każdy z nich 

odpowiedzialny był za wykonanie innych (sobie przypisanych) elementów w obrębie tego samego 

więzara storczykowego. Te indywidualne znaki ciesielskie, obok podstawowej funkcji pozwającej 

na właściwą lokalizację elementów więzara w strefie więźby dachowej, mogły mieć (podobnie jak 

średniowieczne znaki kamieniarskie) funkcję identyfikacyjną, ułatwiającą dokonanie ustalenia 

rzeczywistego wkładu pracy każdego rzemieślnika i pomocną w rozliczeniach finansowych. 

Opisana wyżej konstrukcja wiązania dachowego, stanowiąca zwartą i logiczną całość, przez kilka 

stuleci zapewniała właściwą sztywność wiązania dachowego, utrzymywała poszycie dachu, 

zapewniając (poprzez wysokie nastromienie) jego ochronę przed skutkami czynników 

atmosferycznych. Więźba dachowa w doskonały sposób spinała ponadto i dociskała górne wieńce 

ścian zrębowych, zabezpieczając je przed rozsunięciem się czy zdeformowaniem. Znakomity system 

usztywnień wzdłużnych skutecznie redukował nacisk storczyków na podstawy więzarów 

krokwiowych, tym samym zabezpieczał wnętrze kościoła przed (widocznym zwłaszcza obecnie) 

silnym uginaniem się belek stropu zarówno w osi wzdłużnej, jak i poprzecznej. 

Ta doskonała konstrukcja, składająca się pierwotnie z szesnastu pełnych więzarów storczykowych, z 

których pięć przypadało na prezbiterium, pięć na transept i sześć na nawę (obecnie brak jest 
szóstego, zachodniego), uznawan

a dotychczas za w pełni oryginalną i pochodzącą z czasów budowy 

kościoła, została gruntownie przekształcona najpewniej u schyłku XIX stulecia. Wówczas to - z 
niezna

nych obecnie do końca przyczyn - zdecydowano się na znaczne skrócenie storczyków, jętek i 

kr

okwi, usunięcie górnej kondygnacji krzyżulców usztywnienia wzdłużnego, usunięcie wszystkich 

poprzecznych zastrzałów krokwiowo-jętkowych oraz (za wyjątkiem jednego) wszystkich zastrzałów 

background image

spinających krokwie z belkami podstawy więzarów i równoważących nacisk przypustnic 

okapowych. Materialnym śladem przeprowadzenia tak gruntowanych przekształceń więźby 

dachowej są dziś: 

a), gniazda i otwory po kołkach mocujących górny rząd krzyżulców usztywnienia wzdłużnego, 

zachowane w górnej części storczyków 
b). gniazda i 

otwory po kołkach mocujących jętki oraz zastrzały dolne (podprzypustnicowe) oraz 

górne (krokwiowo-

jętkowe), zachowane w płaszczyznach czołowych krokwi c). połączenia krokwi 

w kalenicy dachu, na ogół na nakładkę 

d). poszarpane zakończenia słupów storczykowych, wskazujące na ich wtórne obcięcie 

e). ślady skracania jętek oraz różnice w opracowaniu nowych gniazd wpustowych 

f). sposób łączenia skróconych jętek z krokwiami (brak kołkowania, zastosowanie gwoździ) 
Ujawnienie reliktów gotyckiej dekoracji malarskiej stropu. 

W trakcie prac przy więźbie dachowej zaistniała konieczność zdemontowania deskowania leżącego 

wprost na belkach stropowych. Zabieg ten odsłonił belki poprzeczne stropu (podstawy więzarów 
storczykowych) pokryte reliktami dekoracji malarskiej. Badania przeprowadzone w strefie dawnych 

aneksów transeptowych, w miejscach gdzie dawny strop płaski został odcinkowo obniżony o ok. 60 

cm, pozwoliły odnaleźć również bardzo dobrze zachowane relikty dekoracji malarskiej zachowane 

na dolnych (spodnich) płaszczyznach belek stropu. Powyższe ustalenia pozwalają obecnie 

stwierdzić, iż kościół w Humniskach nakryty był pierwotnie stropem belkowym z belkami 

przeznaczonymi do ekspozycji we wnętrzu świątyni. Na belkach tych spoczywało pierwotnie 
deskowanie stropu. Zarówno 

belki stropowe, jak i (dziś niezachowane) deskowanie pokrywała 

dekoracja malarska, z której do naszych czasów przetrwały jedynie fragmenty malowane wprost na 

płaszczyznach bocznych -i-.- spodnich belek stropowych. Belki stropowe o przekroju ok. 22x24 cm 
ni

e posiadały pierwotnie żadnej dekoracji ciesielskiej, w postaci profili czy sfazowań, dość często 

umieszczanych na krawędziach elementów ciesielskich przeznaczonych do ekspozycji we wnętrzu 

kościoła. Zjawisko to świadczyć może na korzyść bardzo wczesnego czasu powstania zarówno 

stropu i jego dekoracji malarskiej. Przykład Humnisk dowodzi, iż w okresie późnego średniowiecza, 

w prowincjonalnych kościołach drewnianych, strop plaski (z podsiębitką z desek przybitych 

bezpośrednio do belek stropowych, stanowiących spodnią część wiązara dachowego) nie był 
jed

ynym sposobem nakrycia wnętrza. Równolegle stosowany musiał być również strop belkowy, z 

polichromowanymi belkami przeznaczo

nymi do ekspozycji wewnętrznej i deskami ułożonymi na 

belkach stropowych, ju

ż w strefie wiązania dachowego. Na masywnych belkach stropowych 

kościoła w Humniskach, pozbawionych jakichkolwiek sfazowan dolnych krawędzi, występuje 

rytmiczna dekoracja, której poszczególne odcinki o półkolistych wypustkach, malowane czarnym 
pigmentem niemal wpros

t na drewnie (prawie bez pośrednictwa pobiałki). Motywy dekoracji 

malarskiej belek stropowych zbliżają się w swej stylizacji do pączkujących gałęzi (fot. 8-11). 

Charakterystyczne w tej dekoracji jest powtarzanie się tego samego motywu, o skośnym lub 
sferyc

znym układzie, co w efekcie sprawia wrażenie oplatania belki. Biorąc pod uwagę zachowane 

analogie toruńskie i krakowskie, czas powstania dekoracji malarskiej belkowego stropu kościoła w 

Humniskach odnieść można z dużą dozą prawdopodobieństwa do początków XV wieku. Zdaniem 

Krystyny Kalinowskiej tego typu geometryczne, zmieniające się rytmicznie malowidła stropowe 

nawiązuje do dekoracji żeber sklepiennych, a jednym z wcześniejszych przykładów tego typu 

zdobienia jest polichromia prezbiterium kościoła Św. Jana w Gnieźnie, pochodząca z lat 1350-1360, 

gdzie na masywnych gurtach i żebrach sklepiennych występuje rytmicznie zmieniająca się 

dekoracja, której poszczególne odcinki oddzielane są linią prostą. Jest zatem sprawą wielce 

prawdopodobną, że belki stropowe kościołów drewnianych, które konstrukcyjnie spełniają zbliżoną 

rolę do żeber sklepiennych, przejęły w tym przypadku ich dekorację. Tym zatem tłumaczyć można 

obecność podobnych motywów w dekoracji belkowego stropu drewnianego kościoła w 
Humniskach

. Pełna interpretacja dekoracja stropu kościoła w Humniskach nie jest w chwili obecnej 

background image

możliwa. Poza granicami naukowego poznania znajdują się bowiem spodnie płaszczyzny belek, z 
dekoracja 

malarską, która skierowana była niegdyś wprost w kierunku patrzącego. Zauważyć przy tym należy, 

iż motywy zdobnicze stropu z Humnisk nie są jednolite. Miejscami czarno-zielona, jakby pączkująca 

gałązka malowana jest wprost na drewnie, bez pośrednictwa pobiałki i obwiedziona białą linią 

konturową (fot. 8-10). W innych miejscach (jak choćby w południowym aneksie transeptu) pojawia 

się cienka warstwa pobiałki a obok motywów malowanych czernią pojawiają się również gałązki 
czerwone, zanika przy tym b

iała linia konturowa (fot. II). 

Zachowane w Polsce najwcześniejsze dekoracje stropowe, malowane na deskach przybijanych do 

belek stropowych (czyli spodnich częściach wiązarów dachowych), pochodzą zasadniczo z 

pierwszej połowy XVI wieku. Ich typologię szeroko omówiła przed laty Barbara Wolff-Łozińska, 

która zamknęła swe dociekania na połowie XVI wieku, słusznie uznając okres ten za cezurę czasową 

wyznaczającą nowe programy zarówno formalne jak i treściowe. Autorka ta wyodrębniła dwa 
podstawowe typy kompozycji: figuralno-

roślinny, wywodzący się z Drzewa Życia, oparty na 

motywach, które w umownej fo

rmie miały przypominać rajski ogród oraz drugi, kasetonowy, z 

rozetami symbolizującymi kosmiczne niebo. Dekoracji stropu w Humniskach, która jako jedyna 

malowana jest na belkach stropowych, a nie deskowej podsiębitce stropu, nie sposób zaliczyć ani do 
jedn

ego ani do drugiego typu. Co więcej nie sposób zaliczyć jej nawet do dekoracji o elementach 

roślinnych. Motyw silnie zgeometryzowanej gałązki oplatającej belki stropowe bliższy jest bowiem 

zdecydowanie dekoracji geometrycznym niż stricte roślinnym. 
Dekorac

ja malarska belkowego stropu kościoła w Humniskach przetrwała najpewniej nie dłużej niż 

do końca XVI wieku. Wówczas zdecydowano się ostatecznie zrezygnować z ekspozycji stropu 

belkowego i wykonać podsiębitkę z desek. Na nowym deskowaniu stropu wykonano zapewne nową 

dekorację malarską, być może w postaci malowanych iłuzjonistycznie kasetonów. W czasie kiedy 

wykonywano podsiębitkę z desek poziom stropu w aneksach zaskrzynieniowych był jeszcze taki 
sam jak w nawie i prezbiterium

. Obniżenie odcinków stropu w tej części kościoła nastąpiło 

zdecydowanie później, być może dopiero w końcu XIX wieku. 

Założenie w roku 1930 grubej warstwy tynku na deskach stropu położyło kres funkcjonowania 

renesansowej dekoracji malarskiej stropu w Humniskach. Oględziny desek stropowych 

przeprowadzone od strony strychowej pozwalają przypuszczać, iż dawna podsiebitka stropu 

przetrwała do naszych czasów i nie została wymienione w XX wieku na nowy materiał. Istnieje 

zatem realna szansa, że na dawnym deskowaniu stropu zachowały się malowidła sprzed około 400 
lat! 
 

Wnioski końcowe z badań architektonicznych 
 

W świetle badań architektoniczno-konserwatorskich kościół w Humniskach jawi się obecnie jako 

budowla sakralna o niezwykle doniosłym znaczeniu. Bez wątpienia jest jedynym przykładem 

średniowiecznego kościoła jednoprzestrzennego, z płytkimi aneksami transeptowymi. W kategoriach 

konstrukcyjnych reprezentuje on wariant bezzaskrzynieniowy. Jest zatem być może jedynym 

zachowanym kościołem drewnianym, który czasem swego powstania wyprzedza pojawienie się 

zaskrzynień i systemu więźbowo-zaskrzynieniowego, który zdominował drewnianą architekturę 

kościelną w 2 połowie XV i początkach XVI wieku. W przypadku kościoła w Humniskach boczne 

aneksy transeptowe mają tą samą wysokość co ściany nawy i prezbiterium. Na tej samej wysokości 

umieszczony byt również ich pierwotny strop. Stropy aneksów transeptowych oddzielane są od 

stropu głównego nawy drewnianymi przegrodami z dwóch belek stanowiących przedłużenie 

górnych wieńców ścian nawy i prezbiterium. W zastosowanym systemie konstrukcyjnym nie sposób 

zatem dopatrywać ani namiastki, ani zapowiedzi późniejszych zaskrzynień. 

Odkryte relikty malarskiej dekoracji belkowego stropu sprawiają, iż kościół w Humniskach jest dziś 

jedyną znaną i zachowaną drewniana budowla sakralna konstrukcji zrębowej, która posiadała 

background image

pierwotnie polichromowany strop belkowy przeznaczony do ekspozycji we wnętrzu świątyni. 

Należy mieć nadzieję, iż przyszłe badania dendrochronologiczne potwierdzą znany ze źródeł czas 

fundacji świątyni (rok 1409 lub nieco wcześniej). Jeżeli tak się stanie, bez większych wątpliwości 

można będzie wówczas twierdzić, iż kościół w Humniskach jest najstarszą zachowaną drewniana 

budowlą sakralną wzniesioną w konstrukcji zrębowej i to nie tylko w Polsce, ale w Europie i na 

świecie. 

Skutki rozbudowy kościoła przeprowadzonej w końcu XIX wieku oraz późniejszych prac 
remontowych przeprowadzonych na przestrzeni wieku XX 

Drewniany kościół w Humniskach przetrwał do roku 1887 w stanie niemal pierwotnym. Poza 

murowaną zakrystią, która u schyłku XVIII wieku zajęła miejsce starszej, drewnianej przez blisko 

pięćset lat w obrębie konstrukcji kościoła nie zaszły poważniejsze zmiany. Sytuacja zmieniła się 

gruntowanie u schyłku XIX wieku, kiedy ze względu na wymogi funkcjonalne przede wszystkim 

niezwykłą ciasnotę wnętrza podjęto decyzję o rozbudowie świątyni. W trakcie badań 

architektonicznych prowadzonych jesienią 2002 roku, pod szalunkiem na północnej ścianie kościoła 

kościoła odnaleziono gont z następująca inskrypcją: Ten 1889 - Naczelnik Gminy Ignacy 
Kwiatkowski -

Majstry byli Maciej Wojnicki, Marcin Gawroński, Blarzej[s\c] Cyparski. Inskrypcja 

wskazuje na jakieś prace zakończone najpewniej w roku 1889 roku. Miejsce odnalezienia gontu 

(północna ściana nawy) dowodzi, iż chodzi tu najpewniej o dobudowę kaplicy północnej. 

Zanotowane nazwiska majstrów ciesielskich, dowodzą przy tym, iż wbrew wcześniejszym 

twierdzeniom Maciej Wojnicki uczestniczył nie tylko w pracach budowlanych prowadzonych w 
latach 1898-

1900 (przedłużenie nawy), ale również w działaniach realizowanych 10 lat wcześniej. 

Sprostować przy tym należy funkcjonujące w różnych opracowaniach przeświadczenie, że 

rozbudowę kościoła rozpoczęto od kaplicy południowej. Bez wątpienia wpierw wzniesiono kaplicę 

północną a prace z tym związane zostały zakończone w roku 1889. 

Dziewięć lat później pod kierunkiem Macieja Wojnickiego dobudowano symetryczną kaplicę 

południową i przedłużono nawę w kierunku zachodnim. Dobudowa kaplic na przedłużeniu płytkich 

aneksów transeptowych spowodowała wycięcie znacznych partii zrębu ścian tarczowych transeptu, 

zwłaszcza zaś wycięcie odcinków podwaliny północnej i południowej. Ten fatalny w swych 

skutkach zabieg, w połączeniu z uprzednim wycięciem części konstrukcji usztywnienia wzdłużnego, 
w celu zamocowania ko

nstrukcji wieżyczki sygnaturki, zainicjował najpewniej niekorzystny proces 

osiadania ścian w strefie transeptu, a co za tym idzie załamywania się kalenicy dachu w centralnej 

części kościoła, bezpośrednio nad skrzyżowaniem nawy i transeptu. Proces ten został 

prawdopodobnie niewłaściwie zdiagnozowany. Ustalono najpewniej (niestety całkowicie błędnie), iż 

przyczyną załamywania się kalenicy dachu i zapadania się stropu w centralnej części kościoła jest 

nadmierne obciążenie osi wzdłużnej kościoła, spowodowane przez znaczny nacisk słupów 

storczykowych. Aby ów „nacisk" zmniejszyć, postanowiono najpewniej o konieczności skrócenia 

słupów i tym samym zmniejszeniu ich masy. Skrócenie słupów nie było możliwe bez gruntownego 

„przetrzebienia" znacznej ilości stężeń i zastrzałów w obrębie górnych partii wiązania dachowego. O 

tym, że proces załamywania się kalenicy dachu rozpoczął się jeszcze przed przebudową więźby 

dachowej świadczą dokonane pomiary w obrębie wiązania dachowego. Obcięcie słupów i krokwi 
zrealizowano najwyra

źniej tak, aby kalenicę dachu optycznie wyprostować. Zabieg ten przynajmniej 

w części powiódł się, jednakże prócz efektu estetycznego 

(widocznego tylko od zewnątrz) nie przyniósł żadnych pozytywnych skutków konstrukcyjnych. Co 

więcej, wbrew intencji pomysłodawców całego przedsięwzięcia, zamiast zmniejszyć nacisk 

storczyków na osi wzdłużnej kościoła, nacisk ten zdecydowanie zwiększono, przez co pogłębiły się 

zainicjowane już wcześniej zniekształcenia widoczne we wnętrzu świątyni. Szereg niekorzystnych 
zjawis

k i niebezpiecznych procesów konstrukcyjnych spowodowanych dawnymi nieumiejętnymi 

modernizacjami w strefie więźby dachowej udało się wyeliminować a w części zatrzymać podczas 
prac remontowych zrealizowanych w roku 2002. 

background image

Równie katastrofalne skutki dla stan

u zachowani konstrukcji kościoła miało przedłużenie nawy w 

kierunku zachodnim. By zabieg ten zrealizować wpierw wycięto ścianę zachodnią, dokonując 

najpewniej odcięcia zamków ciesielskich w ścianie północnej i południowej. Należy przypuszczać, 

iż podczas tych prac budowlanych dawna ściana zachodnia nie ucierpiała. Po odcięciu od ścian 

wzdłużnych korpusu nawowego została bowiem najpewniej zdemontowana a następnie na powrót 

zmontowana z przedłużonymi ścianami południową i północną nawy. 
Gruntowana przebudowa 

kościoła w Humniskach zrealizowana u schyłku XIX wieku spowodowała 

znaczne zatarcie jego cech stylowych, przede wszystkim zaś bezpowrotną utratę szeregu elementów 

oryginalnej substancji. W wyniku przebudowy diametralnie zmieniły się proporcje dachu, który - 

niegdyś wysoki i silnie nastromiony - stał się niski, przysadzisty, szeroko rozpięty nad kościołem. 

Obok oczywistych strat estetycznych i substancjonalnych, przebudowa wiązania dachowego 

spowodowała (w znacznym stopniu nieodwracalne) rozluźnienie konstrukcji. Szczególnie 

brzemienne w skutkach okazało się zwłaszcza usunięcie górnej kondygnacji usztywnień wzdłużnych 

oraz zastrzałów poprzecznych. Zabieg ten zwiększył nacisk storczyków na płatew wzdłużną oraz 

podstawy więzarów krokwiowych, zwiększając tym samym i tak już silne ugięcie się stropów. 

Równie niekorzystnym zjawiskiem było wycięcie dwóch górnych części słupów storczykowych, w 

środkowej części transeptu, obcięcie dwóch par krzyżulców wzdłużnych i posadowienie (w tak 

osłabionym punkcie konstrukcyjnym) wieżyczki sygnaturki. Przedsięwzięcie to, osłabiło dawną 

sztywność więźby dachowej i spotęgowało efekt przełamywania się kościoła w centralnym punkcie 

skrzyżowania osi kościoła z nawą poprzeczną. W wyniku przeprowadzonej przebudowy i 
rozbudowy bardzo powa

żne zmiany zaszły również w planie świątyni, której powierzchnia 

zabudowa zwiększyła się blisko o 100%. Likwidacja kilku oryginalnych węgłów 

ciesielskich, przede wszystkim przedłużenie nawy, spowodowały silne rozluźnienie konstrukcji 

ścian zrębowych, które zaczęły się deformować i niebezpiecznie przechylać w kierunku 

południowym. 

Tak wiec w wyniku nieprzemyślanych zabiegów, realizowanych bez wątpienia w dobrej wierze, 

jednakże całkowicie pozbawionych jakiegokolwiek sensu konstrukcyjnego, zamiast kościół 
wzm

ocnić silnie go osłabiono, niszcząc przy tym bezpowrotnie znaczne partie jego autentycznej 

substancji. 

Pracom budowlanym prowadzonym u schyłku XIX wieku towarzyszyła najpewniej częściowa 

wymiana podwalin. W końcu XIX wieku nie istniały jednak możliwości prawidłowego wykonania 

tego zabiegu, przede wszystkim właściwego połączenia elementów zwęgłowania nowych elementów 
ze starymi. Efektem tego jest obserwowane obecnie 

miejscami zjawisko zsuwania się kościoła z 

podmurówki. Badania konserwatorskie i odkrywki prz

eprowadzone w jesieni 2002 roku dowodzą, iż 

na niektórych odcinkach 

podwalina bądź to nigdy nie była zmieniana, bądź w wyniku podniesienia 

poziomu posadzki uległa całkowitej degradacji. Odkrywka wykonana w szalunku wewnętrznym i 

posadzce kruchty południowej odsłoniła całkowicie zdegradowany odcinek podwalin dawnej ściany 

południowej prezbiterium i ściany wschodniej aneksu transeptowego (fot. 14-15). Zaawansowana 

degradacja budulca w tym miejscu jest bezpośrednio przyczyną osiadania ściany południowej 
prezbi

terium, stwierdzonego już wcześniej po zdjęciu szalunku zewnętrznego. 

Kilkusetletnia egzystencja kościoła w Humniskach spowodowała również najróżnorodniejsze 

procesy degradacji biologicznej budulca. Degradacja ta, posiadająca na ogół charakter zniszczeń 
lo

kalnych, spowodowana była miejscowymi wadami budulca, przede wszystkim zaś utrzymującymi 

się przez dłuższy okres czasu nieszczelnościami pokrycia dachu czy szalunku zewnętrznego. 

Szeroka odkrywka szalunku zewnętrznego wykonana na ścianie północnej nawy odsłoniła rozległe 

zniszczenia spowodowane (w strefie powyżej posadowienia) poprzez długotrwałą nieszczelność rury 
spustowej (fot. 12-

14). Ustalenia pełnego stanu zachowania ścian zrębowych kościoła w 

Humniskach wymaga zdemontowania całego szalunku zewnętrznego. Sondażowe odkrywki 

wykonane w tym zakresie dają bowiem wycinkowy obraz tego zjawiska. 

background image

Obecnie dość suche warunki w strefie wiązania dachowego spowodowały, iż zainicjowane przed 

laty zjawiska degradacji drewna straciły na swej aktywności. W warunkach powietrzno-suchych 

proces degradacji drewna zasadniczo nie postępuje, skutecznie hamowany jest również rozwój -

grzybów i pleśni. Z kolei kilkusetletnie drewno, na skutek naturalnych przemian chemicznych, 

utraciło już w znacznym stopniu walory odżywcze dla żerujących w drewnie owadów. W obrębie 

elementów średniowiecznych nie sposób obecnie stwierdzić czynnych żerowisk owadzich 

szkodników drewna. Punktowe żerowiska drewnojadów ograniczone są niemal wyłącznie do 
elementów wykonanych z nowego drewna, wbudowanych 

w końcu XIX i na przestrzeni XX wieku. 

Dla stanu zachowania konstrukcji konstrukcji kościoła znacznie poważniejsze skutki, niż procesy 

degradacji biologicznej drewna, miała działalność człowieka. Niemal wszystkie przeprowadzone 

dotąd naprawy i remonty w obrębie więźby dachowej i ścian zrębowych kościoła w Humniskach, 

realizowane były w sposób, który należy uznać za niedopuszczalny, gdy idzie o drewniane budowle 

zabytkowe. Szereg zabiegów, zwłaszcza tych pozbawionych większego sensu konstrukcyjnego nie 
powin

na zostać zrealizowana nigdy. Większość doraźnych napraw realizowana była w sposób 

skandaliczny, bez elementarnej znajomości zasad sztuki ciesielskiej i konserwacji architektury 

drewnianej. Fakt, iż działania te zostały zrealizowane w obrębie konstrukcji średniowiecznej, w 

podręcznikowym zabytku o bezcennej wartości i kluczowym znaczeniu dla rozwoju drewnianej 

architektury sakralnej w Polsce, stawia pod znakiem zapytania przygotowanie merytoryczne, bądź 

skuteczność działania ówczesnych służb konserwatorskich. Po prac tego typu (których przeważająca 

cześć wykonano w latach siedemdziesiątych XX wieku) nigdy nie należało dopuścić. Co więcej 

realizowane wówczas działania remontowe należało wykorzystać jako szansę rozpoczęcia 

prawidłowej konserwacji kościoła. Szansa ta została wówczas całkowicie zmarnowana. 

Niemal równie negatywne skutki dla stanu zachowania więźby dachowej i całej konstrukcji kościoła 

miała decyzja z 1932 roku o wprowadzeniu do wnętrza tynków. Tynki założone zostały (zarówno na 

ścianach jak i na stropie) na ruszcie z gałęzi wikliny, przybitych wprost do belek zrębu i desek 

stropu. Gruba warstwa tynku, przekraczająca miejscami 4 cm, stanowi obecnie szczelną, sztywną 

skorupę o niskim współczynniku przenikania pary wodnej. Tworzy tym samym korzystne warunki 

dla rozwoju flory bakteryjnej (grzybów i pleśni) oraz całkowicie niekontrolowanego żerowania 
owadzich szkodników drewna. 

Dodatkowym mankamentem tynków jest ich znaczna waga. Przyjmując, że 1 m3 tynku w suchej 

masie waży ok. 1500 kg, należy wziąć pod uwagę, iż średnia waga warstwy tynku o grubości 4 cm 

wynosi ok. 60 kg/m2. Mając na uwadze łączną powierzchnię stropów kościoła w Humniskach, która 

przekracza 200m2, łączna waga masy tynku, którą dociążony został strop kościoła, sięgać może 
nawet 12 ton! 

Gdy do wagi tej dodamy wagę tynków na całej powierzchnię ścian (ok. 480 m2x 60 

kg = 28,8 ton ), osiągniemy ciężar łączny przekraczający 40 ton. Nie trzeba wielkiej 

wyobraźni by uzmysłowić sobie jakie skutki konstrukcyjne powoduje tak znaczne zwiększenie masy 
budulca, który spoczywa na silnie 

nadwątlonych belkach podwaliny i słabo ustabilizowanym 

iundamencie.