John Mack i zjawisko abdukcji*.
W roku 2005 w tragicznych okolicznościach zginął John
Mack – jedna z niewielu postaci, która odważyła się
podjąć poważnie temat zjawiska abdukcji. Nie traktował
on relacji osób uprowadzonych jak złudzeń czy iluzji, lecz
uważał je za zjawisko tak realne, co tajemnicze.
Doprowadziło to do wielu problemów, w tym przeszkód
w jego karierze naukowej, którą przerwała tragiczna
śmierć.
Niewielu naukowców jest przygotowanych, aby w poważny
sposób zmierzyć się ze zjawiskiem abdukcji, ale zmarły tragicznie w 2005 roku profesor
Harvardu John Mack był jedną z osób, które to potrafiły. Wciąż podziwia go wiele osób, choć
temat jego zainteresowań z pewnością kosztował go wiele, w tym niemalże utratę pracy.
Prof. John E Mack był znanym harvardzkim psychiatrą, psychoanalitykiem i zdobywcą
nagrody Pulitzera. Jego kliniczna praca skupiała się głównie na eksploracji snów, koszmarów
oraz analizie zjawiska samobójstw u nastolatków.
W 1990 roku Mack zwrócił na siebie uwagę społeczności akademickiej chcąc opublikować
wyniki swych badań, w których dowodził, że ludzie twierdzący, że zostali uprowadzeni przez
kosmitów to nie szaleńcy. Wedle Macka ich doznania były prawdziwe.
Nie były to osoby psychicznie chore, ani też mające złudzenia. Takie ich postrzeganie
wynikało z niepoważnego traktowania ich przez naukę i psychiatrów, którzy nie podejmowali
starań, aby dowiedzieć się, co było tak naprawdę przyczyną tych doświadczeń. Jeśli
rzeczywistość, którą znamy nie była w stanie podjąć wyzwania i poznać te doświadczenia w
sposób poważny, zatem tym, co było nam niezbędne wydawała się pewna zmiana w naszym
postrzeganiu rzeczywistości.
- Jakie są te inne możliwości? – pytał Mack. Sny, dla przykładu, nie odbywają się w taki
sposób. Są one wysoce indywidualne w zależności od tego, co dzieje się w danym czasie z
czyjąś podświadomością. Nie stwierdzę nigdy, że istnieją obcy uprowadzający ludzi. Chcę
powiedzieć, że istnieje jednak silnie przekonujące zjawisko, którego nie potrafię wyjaśnić w
żaden inny sposób. Jest tajemnicze! Nie wiem jeszcze czym jest, ale zdaje się, że zasługuje
ono na dalsze, głębsze badania.
Życie
Dla wielu osób, które twierdziły, że zostały uprowadzone John Mack był jedynym źródłem
nadziei. Pracował on z ponad 200 osobami, w tym także profesjonalistami – psychologami,
pisarzami, studentami i biznesmenami.
Wielu z nich nie ujawniało swych przeżyć innym osobom poza Mackiem, bojąc się
ośmieszenia i drwin ze strony otoczenia czy rodziny. Na szczęście jednak znalazł się
psychiatra, który postanowił ich nie tylko wysłuchać, ale także w poważny sposób podejść do
ich przeżyć.
„Osoby uprowadzone” (ang. abductees lub
experiencers) twierdzą, że w ich życiu pojawiają
się obce istoty. Do spotkania może dojść w
każdym momencie i o każdej chwili.
Uprowadzeni twierdzą, że nie są w stanie się
poruszyć, jest im niezwykle gorąco, czasem
mówią też o przechodzeniu przez stałe obiekty,
jak drzwi czy ściany domów.
Zwykle też w opowieściach uprowadzonych
pojawiają się humanoidy (w liczbie jednego lub
dwóch), którzy towarzyszom im w czasie drogi
do statku. Tam poddaje się ich pewnym
procedurom medycznym (często bolesnym, obejmującym różne części ciała) czy pobiera się
od nich próbki.
Hybrydy
- Czy kwestionuję swoje zdrowie psychiczne? – pytał Peter Faust, osoba doświadczona przez
zjawisko abdukcji oraz przyjaciel Macka. W zupełności i to niemal do pewnego stopnia
każdego dnia, ponieważ większość świata mówi, że jeśli ktoś doświadcza czegoś podobnego
jest szalony. Ale jeśli to ja miałem kontakt z obcymi, z obcymi kobietami i brałem udział w
płodzeniu hybrydowego potomstwa, mogę powiedzieć, że z pewnością jestem szalony. Tak
właśnie czułem się na samym początku. Moja żona myślała, że postradałem zmysły – dodaje.
Ale potem zacząłem patrzeć na swoje doświadczenia z zewnątrz i uświadomiłem sobie, że
setki, jeśli nie tysiące ludzi mówią o czymś podobnym. To przywróciło mi normalność i dało
nadzieję. Wiedziałem, że nie mogę fantazjować.
Całe doświadczenie osoby uprowadzanej związane jest z pewną zachodzącą w jej
świadomości zmianą odnośnie miejsca ludzkości we wszechświecie. Właśnie to skłoniło
Macka, aby zadać pytanie dotyczące tego kim jesteśmy w najszerszym i najgłębszym sensie.
- Doszedłem do wniosku, że to zjawisko abdukcji zmusza nas (jeśli oczywiście zechcemy
podejść od niego poważnie), zmienić nasz odbiór ludzkiej identyfikacji, spojrzenie na to, kim
jesteśmy z perspektywy kosmicznej.
Niezwykła praca
W 1990 roku opublikowano książkę Macka pt.
„Abduction: Human Encounters with Aliens". Szybko
stała się ona bestsellerem, zaś jej autor często pojawiał
się w programach telewizyjnych i radiowych. Uczelnia
zadecydowała jednak, że to nieco za wiele.
Mack otrzymał list, w którym informowano go o
przygotowywanym śledztwie dotyczącym jego badań
nad uprowadzeniami przez obcych. Był to pierwszy
tego typu przypadek w historii Harvardu. Mack
zdecydował się bronić i wynajął nawet prawnika, Erica
MacLeisha.
- Było to przerażające, że John musiał przez to przechodzić – powiedział MacLeish.
Wyjaśniliśmy, że jeśli miałby odbyć się prawdziwy proces, odbywałby się on na oczach
społeczeństwa i wezwalibyśmy wszystkich, którzy z nim pracowali i który nie żywili nic
oprócz podziwu dla jego niezwykłej pracy i oddania dla pacjentów.
Minęło 14 miesięcy ciężkich i nieprzyjemnych negocjacji.
- Starali się krytykować mnie, uciszać mnie mówiąc, że poprzez wsparcie dla tego, co
doświadczają te osoby potwierdzałem ich choroby czy złudzenia – mówił Mack. Zamiast
spełniać się jako dobry psychiatra i leczyć, traktowałem ich poważnie, potwierdzając ich
złudy i raniąc ich.
Śledztwo trafiło na pierwsze strony wielu gazet na świecie, lecz Harvard ostatecznie ustąpił
wydając oświadczenie, że Mack ma prawo badać, co tylko chce, co dalej robił.
Mack zginął jednak w wypadku samochodowym w północnej części Londynu po tym, jak
opuścił stację metra. Odwiedził on stolicę Wielkiej Brytanii, aby wygłosić wykład na temat,
który przyniósł mu Nagrodę Pulitzera.
Jego dorobek przetrwał jednak w postaci instytutu, który nosi jego imię. Tysiące osób
doświadczonych przez zjawisko „uprowadzeń” wciąż czci jego pamięć.
*
abdukcja
- wzięcie bądź uprowadzenie. Nagła wizyta na pokładzie UFO, odbywająca się
przy wyłączonej świadomości uprowadzanej osoby. Wzięcia rozpoczynają się zazwyczaj
obserwacja jasnego światła, po czym następuje utrata świadomości i transport świadka na
pokład UFO. Wzięcia wiążą się w znacznej większości przypadków z przeprowadzonymi w
czasie ich trwania badaniami na uprowadzonych osobach. Badane jest całe ciało, ze
znacznym ukierunkowaniem na głowę i jej narządy, brzuch i genitalia wziętej osoby.
Najczęściej badanie kończy się pobieraniem nasienia od mężczyzn i komórek jajowych od
kobiet, rzadziej odbyciem stosunku seksualnego z przedstawicielka Obcej rasy. Po tych
czynnościach następuje z reguły implantacja oraz odtransportowanie wziętej osoby na miejsce
uprowadzenia. Wzięcia osób mają z reguły miejsca w nocy, w czasie snu, w czasie dłuższych
przejazdów samochodem bądź samotnych wypraw w odludne miejsca. Uprowadzenia wiążą
się ze specyficznymi objawami w rodzaju syndromu spowolnionego czasu, syndromu
zagubionego czasu, zaniku pamięci bądź pamięci ekranowej, późniejszej bezsenności i
koszmarów, stałego zmęczenia, osłabienia oraz bólów głowy. W określeniu tego, co działo się
z ofiarą w czasie samego wzięcia pomocna jest hipnoza regresyjna.