Janusz Pyda OP 3 Pamięć i Zapomnienie

background image

JANUSZ PYDA OP

Pamięć i zapomnienie

Mój drogi Kasjelu,

niezwykle mnie cieszy wszystko, o czym piszesz. Fakt, że Twój podopieczny przejął się kimś
innym niż on sam, zdecydowanie urealnił zarówno jego modlitwy, jak i kontakt z naszym
Panem. Tak to już jakoś jest. Poza tym wydaje się, że on rzeczywiście zauważył, iż może
istnieć ktoś tak piękny i dobry, że warto mu poświęcić więcej uwagi niż sobie samemu. To
naprawdę wielkie odkrycie dla Twojego podopiecznego. Trudno się dziwić – ta dziewczyna
jest rzeczywiście niezwykła. Zwróć tylko, proszę, baczną uwagę na jedno niebezpieczeństwo.
Musisz mieć świadomość, że nie jest prostą sztuką przeprowadzenie człowieka z egoizmu do
miłości. Nawet jeżeli po raz pierwszy w życiu Twój podopieczny bał się o kogoś innego niż
on sam i o kogoś innego się martwił, nasza bitwa nie jest jeszcze wygrana. Co prawda mury
obronne jego spiżowego „ja” zostały już nadwątlone, ale to jeszcze nie koniec. Nasi upadli
bracia opracowali i doprowadzili do perfekcji przewrotną, ale niezwykle skuteczną metodę
obracania wniwecz nawet tak dobrych poruszeń ludzkich serc, jakie obserwujesz teraz
u swojego podopiecznego. Czy nie zauważyłeś, że nawet wtedy, gdy odwiedził ją w szpitalu
i ślęczał przy jej łóżku, przeszła mu przez głowę, być może niewyraźna jeszcze, ale już
całkiem pociągająca myśl: „Jakiż ja jestem wrażliwy…”. Od kiedy nasza urocza pacjentka
czuje się lepiej i Twój podopieczny coraz mniej się o nią musi martwić, coraz bardziej
zaczyna podziwiać siebie i swoje współczucie. W zasadzie ostatnim razem, gdy szedł do
szpitala, cały czas zachwycał się swoją własną wrażliwością, wzruszał się swoim własnym
wzruszeniem i upajał swoim własnym współczuciem. Był tym wszystkim tak zajęty, że nawet
zapomniał o soku, o który prosiła. Tak się przejął swoim przejęciem o nią, że o niej samej
właściwie prawie zapomniał.

Taka jest właśnie ta diabelska metoda. To tak, jakby postawić znak informujący
o niebezpiecznym zakręcie, którego atrakcyjność tak przyciągałaby uwagę, że mało kto
zwróciłby uwagę na to, przed czym ostrzega. Albo jakby ktoś zwracał większą uwagę na
palec, którym przyjaciel wskazuje mu wschodzące słońce niż na samo słońce. Metody
naszych upadłych braci są przebiegłe, ale skuteczne.

Jak myślisz, drogi Kasjelu, na czym opiera się w świecie naszych podopiecznych ta
niezwykła popularność wyciskających z oczu łzy seriali i telewizyjnych oper mydlanych?
Otóż, na mechanizmie bliźniaczo podobnym do tego, który Ci opisuję. Chodzi ni mniej, ni
więcej, tylko o to, by wzbudzić w naszych podopiecznych emocje, by poczuli i uwierzyli, że
skoro są w stanie płakać nad losami innych czy cieszyć się z ich sukcesów, to również są
w stanie kochać. To cudowne móc się ucieszyć własną radością i wzruszyć własnym
wzruszeniem. Tyle że nie ma nic, co by bardziej czyniło człowieka niezdolnym do
prawdziwej miłości i prawdziwych poruszeń serca niż te chwilowe wzruszenia wywołane dla
nich samych. Po pewnym czasie tego typu treningu nasi podopieczni mogą dojść do takiego
stanu, że będą zwracać emocjonalną uwagę jedynie na takie rzeczy, które są poza ich
zasięgiem. To zaś, co mają pod ręką i co powinno wstrząsnąć ich sercem, pozostanie poza
zasięgiem ich wzroku i wrażliwości. Zauważ, proszę, że matka Twojego podopiecznego
zawsze wylewa łzy, oglądając w telewizji głodujące dzieci w Afryce, ale nigdy się nie
wzruszyła losem tego malca, który wybiega na ich podwórko z „kanapką” chleba
z margaryną. Kilka razy nawet się o niego potknęła, kiedy siedział na schodach przy windzie.

background image

Nigdy nie zauważyła jego bladości, wychudzenia i tego rodzaju smutku i znużenia, które
w oczach dziecka wywołuje zwyczajny głód. Jest jednak przekonana o swojej głębokiej
wrażliwości na ludzką biedę, bo wczoraj popłakała sobie podczas telewizyjnych wiadomości.
Kiedy jej anioł stróż przy rachunku sumienia próbował jej myśli zwrócić w tym właśnie
kierunku, stwierdziła, że staje się skrupulantką i w swojej pysze chciałaby zbawić i nakarmić
cały świat. Tymczasem ani jedno, ani drugie jej nie grozi. Jedynym realnym
niebezpieczeństwem jest zaś zatwardziałość serca skrywana przez oczy pełne łez i rozhuśtane
emocje. Martwimy się o nią, bo co będzie, kiedy nasz Pan przypomni jej kiedyś, że biegał
głodny po podwórku, a nie dała mu jeść? Jakoś musimy do niej trafić, ale nie będzie to łatwe.
Pamiętasz te kobiety z Jerozolimy, które stały przy drodze naszego Pana na Golgotę? Jakże
one lamentowały i zawodziły. Żadna z nich nie wpadła jednak na pomysł, aby otrzeć Mu
twarz. Do tego potrzebny był spokój prostego gestu Weroniki. A nasz Pan kazał kobietom
płakać nad nimi samymi i ich synami. To tak, jakby powiedział: „Płaczcie nad tym, na co
chcecie i możecie mieć wpływ, nie wzruszajcie się czymś, co jest dla was tylko widowiskiem,
od którego jesteście skutecznie oddzielone”.

Mój drogi Kasjelu, Twój podopieczny dzięki dobroci i pięknu tej dziewczyny dostał szansę na
wyrwanie się z tego prostackiego egoizmu polegającego na niedostrzeganiu nikogo i niczego
wokół siebie. Proszę, uważaj na niego, aby nie wpadł w bardziej wysublimowany, mniej
prostacki egocentryzm polegający na tym, że wszystko, czemu poświęci swój czas i uwagę,
będzie i tak jedynie odskocznią do ciepłych rozważań o swojej zdolności patrzenia poza
czubek własnego nosa. Wtedy tak czy owak powróci do wcześniejszego egoizmu, tyle że
przebędzie okrężną i długą drogę; tak że nawet nie będzie podejrzewał, iż znalazł się znowu
w miejscu, z którego wyszedł.

Cała nasza nadzieja w tej uroczej dziewczynie. Ona przygląda mu się z uśmiechem, ale dzięki
swojej kobiecej intuicji wie o nim prawie tyle, ile my. Jeśli będzie miała jeszcze na tyle
odwagi, aby przypominać mu o tym wszystkim, o czym zapomniał, być może w pewnym
momencie sprowokuje go do pytania, dlaczego prawie nie pamięta o innych. Jeśli on
w pewnym momencie zauważy, że nie pamięta, bo nie zwraca uwagi na potrzeby i sprawy
innych, będziemy blisko zwycięstwa. Jeśli zaś zrozumie, że wynika to z nadmiernego
zajmowania się samym sobą, będziemy zupełnie zwycięscy. Pomóż, Kasjelu, Twojemu
podopiecznemu zadać sobie pytanie, dlaczego wciąż zapomina o datach imienin i urodzin
swoich najbliższych, dlaczego zapomina o spotkaniach i umówionych terminach. Dlaczego
wreszcie przeoczył tyle ważnych sytuacji i wydarzeń w życiu tych, których kocha, których
chciałby kochać czy o których wie, że kochać ich powinien. Tylko pamiętaj, abyś przy nim
był, kiedy się zmierzy z tymi pytaniami. Nie ma wielu trudniejszych momentów w ich życiu
niż ten, gdy widzą siebie oczami ludzi, którzy tak długo czekali na ich uważne spojrzenie.
Twoim zadaniem, Kasjelu, jest przeprowadzić Twojego podopiecznego przez Prawdę
chociażby drogą wyrzutów sumienia, nie zaś wtrącenie go w otchłań skrupułów i bezpłodnej
samorezygnacji. Wówczas bowiem na nowo i inną drogą, ale wprowadziłbyś go po raz
kolejny do więziennej celi egocentryzmu.

Będę Cię wspierał, jak tylko potrafię i z anielską cierpliwością

Zerue


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
JANUSZ PYDA OP Pamięć i zapomnienie
Janusz Pyda OP 1 Ucieczka Przed Wolnością
Janusz Pyda OP 9 Wirus Nieczystości Zaatakował
Janusz Pyda OP 2 Tęsknota za Autorytetami
Janusz Pyda OP 8 Co ma wspólnego Spowiednik z Dziennikiem
Janusz Pyda OP 4 Niech da tyle ile ma
JANUSZ PYDA OP Tęsknota za autorytetami
Janusz Pyda OP Wirus nieczystości zaatakował
JANUSZ PYDA OP Kuter rybacki albo Titanic
Janusz Pyda OP 6 Kuter Rybacki albo Titanic
JANUSZ PYDA OP Inne grzechy przy nim bledną
Janusz Pyda OP 5 Nauka Ściągania Masek
Janusz Pyda OP 7 Inne Grzechy przy Nim Bledną
JANUSZ PYDA OP Niech da tyle, ile ma
JANUSZ PYDA OP Nauka ściągania masek
MIT I TABU PAMIĘC I ZAPOMNIENIE
03 Odświeżanie pamięci DRAMid 4244 ppt
wykład 12 pamięć

więcej podobnych podstron