"Tu nic nie jest tak jak być powinno"
Kategoria:
Polska
poniedziałek, 11 kwietnia 2011 15:52
Jak rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej obchodziły rocznicę? Co sądzą o oficjalnych uroczystościach? Czy
państwo godnie uczciło pamięć ofiar? Fronda.pl oddaje głos tym, którzy stracili najbliższych.
Ewa Kochanowska, żona śp. Janusza Kochanowskiego – RPO: To czas dla mojego męża
Ja obchodziłam rocznicę katastrofy smoleńskiej prywatnie. Uważałam, że to jest czas, który należy
poświęcić mojemu mężowi. Nie brałam udziału w żadnych oficjalnych uroczystościach. Spędziłam dwa
dni w Częstochowie, nad grobem mojego męża. Na Jasnej Górze uczestniczyłam we Mszy Świętej,
poświęconej modlitwie za dusze ofiar katastrofy smoleńskiej. Czuję się bardzo związana ze wszystkimi
osobami, które zginęły. Nie wiem, kto siedział kogo mojego męża, może komuś dodawał on otuchy,
może kogoś trzymał za rękę w godzinę śmierci. Wszyscy, którzy zginęli, są dla mnie osobami bardzo
bliskimi.
Na Jasnej Górze odbyła się piękna Msza w kaplicy z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Ojciec
przeor Roman Majewski miał poruszającą i wstrząsającą homilię. Czułam, że nareszcie padają właściwe
słowa, słychać właściwy ton. Jasna Góra, jak zawsze, stanęła na wysokości zadania. Wzruszenie było
ogromne, ludzie szlochali, gdy moja córka odczytywała listę ofiar. Osoby uczestniczyły w tej Mszy z chęci
– wiedziały, po co tam przyszły.
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
Nie potrafię niczego powiedzieć o oficjalnych obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej. Nie potrafię
ich ocenić, ponieważ u mnie obchody tej rocznicy odbyły się prywatnie. Dobrze się stało, że
zorganizowano oficjalne uroczystości związane z katastrofą smoleńską. Z frekwencji rodzin i życzenia
opinii publicznej wynikało, że ludzie chcieli takich uroczystości i planowali wzięcie udziału w nich, albo
chociaż zamierzali oglądać je w telewizji.
Dariusz Fedorowicz, brat śp. Aleksandra Fedorowicza – prezydenckiego tłumacza: Tu nic nie jest tak
jak powinno
W sprawie katastrofy smoleńskiej nic się nie odbywa tak, jak powinno. Nad obchodami na pewno wisiał
znak zapytania w związku ze śledztwem dotyczącym katastrofy smoleńskiej. Rodziny i społeczeństwo
polskie pragną poznać prawdę. Tej prawdy jednak do tej pory nie widać. Na obchodach rocznicy
położyło się cieniem również skandaliczne podmienienie przez Rosjan tablicy w Smoleńsku. Ona została
podmieniona w sposób znamienny dla działań komunistów – to było nocne usuwanie znaków pamięci.
To bardzo brzydki i bolesny gest. To dla nas trudne do zaakceptowania.
W samych obchodach rocznicowych widać było duży spokój, mimo zaczepek ze strony służb
porządkowych. Te obchody odbyły się w atmosferze spokoju, zadumy, domagania się prawdy w tej
sprawie. Nie było jednak żadnej rozróby, której się władze spodziewały.
Ja obchodziłem rocznicę publicznie, w Bydgoszczy. Uważałem, że w miejscu pochowania mojego brata
należy tę rocznicę świętować. Brałem udział w formach publicznego upamiętnienia brata - w biegu
pamięci, który zorganizowała grupa przyjaciół mojego brata z Warszawy oraz w przemarszu pamięci o
ofiarach katastrofy. Uczestniczyłem we Mszy Świętej, którą odprawiono w bydgoskiej katedrze. Byłem
również na manifestacji na Starym Rynku, która jak co miesiąc odbyła się pod hasłem walki o prawdę o
Smoleńsku.
Oczywiście czułem dużą potrzebę wyciszenia, spędzenia tego dnia w gronie tylko osób najbliższych.
Jednak istnieje również potrzeba spotykania się z ludźmi, którzy tego oczekują, którzy domagają się
prawdy o katastrofie. Nie wolno ich odtrącać, nie wolno ich lekceważyć, nie wolno z nimi nie być...
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
Zuzanna Kurtyka, żona śp. Janusza Kurtyki, prezesa IPN: Mój mąż umiera codziennie
Rocznica tragedii smoleńskiej zostałaby uczczona przez państwo w sposób godny, gdyby obchodom
nadano poważną rangę. To powinna być Msza Święta na Placu Piłsudskiego, żeby wszyscy chętni mogli
wziąć w niej udział. Tymczasem państwowa część obchodów była bardzo okrojona, sprowadzono ją
właściwie tylko do złożenia kwiatów na Powązkach. Nie nadano tej rocznicy wystarczającej rangi.
Z drugiej strony obchody rocznicy tragedii smoleńskiej pokazały, jak w tej sytuacji zachowało się nasze
społeczeństwo, a przynajmniej ta część, dla której katastrofa smoleńska jest ważna. Lokalne inicjatywy
obecne w całej Polsce, które na różne sposoby upamiętniały rocznicę, to ogromna wartość dla
społeczeństwa. To jest zupełnie nowa i ogromnie wartościowa sytuacja w życiu publicznym.
Żyjemy w czasie, w którym państwo nie spełnia swojej roli. Instytucje państwowe są niewydolne i źle
pracują. Sytuacja, w której społeczeństwo zaczyna brać na swoje ramiona ciężar pracy instytucji, jest
może i smutna, jednak z drugiej strony – to jest budujące. Część społeczeństwa postanowiła bowiem
pracować za te instytucje. To świadczy bardzo dobrze o Polakach. Mało które społeczeństwo potrafiłoby
się w ten sposób zachować.
Dla mnie prywatnie nie istnieje coś takiego jak rocznica śmierci mojego męża. Rocznice mogą być tylko
publiczne i tylko symboliczne. Dla mnie osobiście mój mąż umiera codziennie rano, gdy ja się budzę. Dla
mnie nie ma żadnej różnicy, czy to jest rok, pół roku, czy dziesięć miesięcy po katastrofie smoleńskiej.
Rocznica dla mnie prywatnie nie istnieje.
Fot.Monika Jastrzębska/Solidarni2010.pl
Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka – przewodniczącego Komitetu Katyńskiego: Społeczeństwo
zdało egzamin
W mojej ocenie społeczeństwo - społeczni organizatorzy obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej zdali
egzamin. Ludzie zachowywali się godnie, swoją obecnością uczcili pamięć osób, które zginęły. Nie mam
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
żadnych zastrzeżeń. Zorganizowany został również piękny koncert. Widać było spokój, skupienie i
powagę osób uczestniczących w obchodach.
W moim odczuciu egzaminu nie zdały natomiast zupełnie władze – Warszawy oraz prezydent Bronisław
Komorowski. Prezydent nie chciał zgodzić się, by rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej miały chociaż
godzinę czy dwie na spokojne odwiedzenie grobów swoich bliskich. Prezydent zignorował całkowicie
nasze prośby, a mógł przesunąć państwowe uroczystości na popołudniowe godziny. Wielokrotnie
prosiliśmy również władze Warszawy o upamiętnienie tej rocznicy wywieszeniem flag na budynkach
miejskich, na środkach komunikacji. To nie wymagało żadnych nakładów, wystarczyło odrobinę dobrej
woli. Niestety tego nie dokonano. A dziś w godzinach porannych wszystkie kwiaty sprzed Pałacu
Prezydenckiego zostały brutalnie usunięte, złożone na samochody i wywiezione przez służby miejskie na
warszawskie Powązki. To samo zrobiono ze zniczami. To nie jest godne upamiętnienie katastrofy tej
rangi oraz tych, którzy w niej zginęli – dwóch prezydentów, dowództwa wojsk, posłów, senatorów,
społeczników oraz kapłanów wszystkich wyznań. Nie spisała się władza Warszawy, na czele z Hanną
Gronkiewicz-Waltz.
Spokój i liczba osób, które wzięły udział w obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej, napawa jednak
optymizmem. Zwłaszcza, że były to osoby głównie młode. One zdaje się przejrzały na oczy, zobaczyły
obłudę i chcą pamiętać. Pamięć w sercach Polaków zwyciężyła ton nienawiści, spychanie pod dywan i
zamiatanie tej katastrofy.
Ja wszystko, co się działo 10 kwietnia 2011 roku, traktuję jako osobiste przeżycie. Byłem na modlitwie
ekumenicznej, byłem na Mszy Świętej w swojej parafii, na wieczornej Mszy w Archikatedrze oraz
oczywiście na Krakowskim Przedmieściu. Byłem, co oczywiste, również na grobie mojego brata. To
pozwoliło mi w spokoju i godnie tę rocznicę przeżyć.
Opracował Stanisław Żaryn
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.