Narkotyki i alkohol!!! Moim pragnieniem jest, aby żadne dziecko nie musiało stawiać czoła niesamowicie silnej presji spróbowania narkotyków i alkoholu. Niestety wiele rodzin będzie cierpieć z tego powodu. Zbyt wielu rodziców sądzi, że okrutne zjawisko narkomanii nie dotknie nigdy ich dzieci. Wiem jednak, że nikt nie jest bezpieczny. Widziałam wielu młodych ludzi - bogatych i biednych, wierzących i niewierzących, wysokich i niskich, inteligentnych i opóznionych w rozwoju, trzecioklasistów i studentów, którzy ulegli strzykawce i kieliszkowi. "Nie sądzę, żeby moim rodzicom kiedykolwiek przyszło na myśl, że jestem nastoletnim alkoholikiem. Byłem przecież aktywny w grupie młodzieżowej w moim Kościele. Otrzymywałem dobre stopnie. Rodzice nie podejrzewali, że przez ostanie dwa lata zaprawiłem się prawie codziennie. To niemal śmieszne, że można oszukać własnych rodziców. Chciałem ich pomocy, ale sadziłem, że nie będą wiedzieli co powiedzieć i zrobić". Historia Krzysia nie jest rzadkością. Monika ma 14 lat. Uczy się dobrze, jest ładna, lubiana przez rówieśników, wiernie uczęszcza na spotkania przy kościele, pochodzi z porządnej, średnio zamożnej rodziny. Wszyscy sądzą, że Monika może mieć dobry start w życiu. Popatrzmy jednak jakie jest prawdopodobieństwo (według ostrożnych szacunków), że zanim skończy szkołę średnią, w jej życiu będą miały miejsce pewne fakty. 85%, że będzie próbować alkoholu; 57%, że będzie zażywać środki odurzające; 33%, że od czasu do czasu będzie paliła marihuanę; 33%, że będzie paliła przynajmniej raz w miesiącu; 25%, że będzie regularnie palić marihuanę; 17%, że spróbuje kokainy lub heroiny. Młodzi ludzie, wśród których przeprowadzono badania, by uzyskać te dane statystyczne posiadają swoje imiona i twarze. Pochodzą z różnych sfer życia, jednak nikt nie jest zabezpieczony przed kontaktem z problemem narkotyków. Każde dziecko jest narażone na to niebezpieczeństwo. Na boiska szkół podstawowych przenikają młodzi ludzie zarabiający pieniądze zachęcając najbardziej naiwnych pośród nas do "magicznych pigułek, które dają człowiekowi szczęście". Spośród wszystkich krajów uprzemysłowionego świata Ameryka jest najbardziej dotknięta przemocą i przestępczością. Jest tak w dużej mierze z powodu narkotyków. Pomimo licznych publikacji dotyczących tego problemu, wielu ludzi nie wierzy, że narkotyki i alkohol stanowią zagrożenie dla ich dzieci. Czytają gazety i oglądają wiadomości w telewizji, ale jakoś tłumaczą sobie, że są to historie o ludziach żyjących daleko od nich. Nie zdają sobie sprawy z tego, że żadne miejsce nie jest wolne od tego problemu. W rezultacie, gdy ich własne dzieci popadają w tarapaty, oni uświadamiają to sobie ostatni. Często rodzice nie chcą stawić czoła sytuacji, w jakiej znalazły się ich dzieci, ponieważ uciekają przed cierpieniem, które pojawia się, gdy ktoś podejmuje interwencję w życiu drugiej osoby. Drugim problemem rodziców jest piętno, którym uzależniony naznacza rodzinę. Zakłopotanie płynące z tego, że inni ludzie wiedzą o ich problemie, powstrzymuje rodziców od działania. Ocalenie obrazu rodziny jest dla nich ważniejsze niż zrobienie tego, co potrzeba! Zaprzeczenie prowadzi jednak do śmierci, dlatego trzeba je odrzucić. Piętno problemu narkomanii w rodzinie nigdy nie jest tak wielkie jak cierpienie wywołane śmiercią w wyniku przedawkowania narkotyku lub innego wypadku związanego z jego zażywaniem. Rodzice często nie potrafią działać, ponieważ obwiniają siebie za stan, w jakim znalazły się ich dzieci. Każda obawa staje się kolejną wymówką przed działaniem i pozwala na poszerzenie się epidemii. Jeżeli dzieci mają się uwolnić od narkotyków, rodzice muszą pokonać swój strach i ruszyć do działania.