Ten ebook zawiera darmowy fragment publikacji
Ulepszony System Finansów Osobistych"
Darmowa publikacja dostarczona przez
Copyright by Złote Myśli & Paweł Nowak, rok 2012
Autor: Paweł Nowak
Tytuł: CZWARTA DROGA. Ulepszony System Finansów Osobistych
Data: 08.08.2012
Złote Myśli Sp. z o.o.
ul. Toszecka 102
44-117 Gliwice
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie
w formie dostarczonej przez Wydawcę. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości
publikacji bez pisemnej zgody Wydawcy. Zabrania się jej odsprzedaży, zgodnie
z regulaminem Wydawnictwa Złote Myśli.
Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za
ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub
autorskich.
Autor
oraz
Wydawnictwo
Złote
Myśli
nie
ponoszą
również
żadnej
odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych
w książce.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
Spis treści
Część 2. Spojrzenie w przeszłość
Zmiana strukturalna zarzewiem ścieżki rozwoju .........................................................155
Ścieżki postępowania ................................................................................................160
Ścieżka trwania .........................................................................................................161
Ścieżka ubożenia .......................................................................................................162
Ścieżka wzrostu majątku ...........................................................................................164
Ścieżki to możliwości, nie determinanty .....................................................................165
Czy oszczędzać znaczy oszczędzać ..............................................................................168
Dwa podejścia do finansowania zakupów ...................................................................173
Oszczędności na ścieżce wzrostu ................................................................................181
C z ę ś ć 3 .
Spojrzenie w głąb
W otoczeniu dostrzegam zagrożenia dla własnego rozwoju
finansowego, jak inflacja, kryzysy, bezrobocie — ale i szan-
se, jak nowe firmy, nowe technologie, pojawiające się nisze
rynkowe. Mam świadomość ich wpływu na moje finanse,
a mimo to czuję się biernie wystawiony na ich działanie.
Czuję, że jeśli niczego nie zrobię, żeby uniknąć zagrożeń,
albo żeby wykorzystać szanse, możliwości rozwoju osobi-
stego pozostaną tylko możliwościami. Dlaczego?
Ponieważ źródło rozwoju nie leży w otoczeniu. Rozwój
zaczyna się od środka. Od nas samych, od naszego najbliż-
szego otocznia. Żeby móc zrobić użytek z nadarzających
się okazji, trzeba się na nie przygotować. Żeby móc bronić
się przed zagrożeniami, trzeba się do nich przygotować.
W obydwu kontekstach zrozumienie mechanizmów funk-
cjonowania swoich finansów jest koniecznością: bez tego
zdany jestem na bierne reagowanie na to, co przyniesie mi
los.
155
Gdyby majątek osobisty stanowił jedynie zbiór składników,
niepowiązanych ze sobą w żaden sposób, oprócz przyna-
leżności do właściciela, byłoby wręcz niemożliwe doszuki-
wać się jakichkolwiek prawidłowości jego rozwoju.
Jednak tak nie jest. Majątek osobisty to system. Jego składo-
we odznaczają się konkretnymi właściwościami. Oddziałują
na siebie w określony sposób. Tworzą niemal trwałe układy.
To te układy decydują o występowaniu wewnętrznych pra-
widłowości rozwoju, to one tworzą ścieżki rozwoju.
Zmiana strukturalna zarzewiem ścieżki rozwoju
Można sobie wyobrazić, że raz ustalona struktura mająt-
ku istnieje cały czas. Nie robisz z nim nic, nie nabywasz
ani nie zbywasz dodatkowych składników, żadne zmiany
w nim nie zachodzą. Czy w takiej sytuacji masz możliwości
rozwoju majątku? Tak, ale pozostają one w dużej mierze
poza twoją kontrolą. Po prostu czekasz na rozwój sytuacji.
Może się udać, może też nie wyjść.
Dlatego interesuje nas, co dzieje się w majątku osobistym,
gdy wprowadzasz w nim zmiany strukturalne. Dlaczego
w takiej sytuacji? Podane niżej przykłady zwracają uwagę na
najważniejsze aspekty wprowadzania zmian strukturalnych.
R o z d z i a ł 1 .
Wewnętrzne ścieżki rozwoju
156
Paweł Nowak
Od pracy do garażu
Kiedy, pracując na etacie, odłożysz nieco środków, a na-
stępnie dzięki nim wybudujesz garaż, taki chociażby jak
garaż Janusza, i wynajmiesz ten garaż komuś, kto będzie
ci płacić w zamian za jego udostępnienie, pieniądze z tego
tytułu powiększą ilość twoich bieżących środków, jaką
masz do dyspozycji. Dochód z wynajmu garażu stanie się
dochodem pasywnym, efektywnie zwiększającym twoje
możliwości. Zrobiłeś w ten sposób pierwszy krok.
Przyjrzyj się temu dokładniej: zarabiałeś określoną kwotę,
potem podjąłeś decyzję, żeby jej część odłożyć i nie wy-
dać. Oszczędzanie oznacza częściową rezygnację z możli-
wości wydawania dochodów na bieżąco. Zatem sam siebie
ograniczyłeś. W imię czego?
Oszczędzane środki kumulujesz z okresu na okres. Budu-
jesz kapitał. Zebrałeś tyle, że uznałeś, iż wystarczy na wy-
budowanie garażu. Podjąłeś decyzję, uruchomiłeś proces,
wybudowałeś. Klient znalazł się sam. Jest, korzysta, płaci
i jest z tego zadowolony. Ty także. Dlaczego?
Ponieważ teraz masz podwójną korzyść: po pierwsze, już
nie musisz oszczędzać. Twoje dochody w całości możesz
wydawać na bieżąco. Ale jest jeszcze po drugie: do docho-
dów z pracy dochodzą dochody pasywne z wynajmu. To
jest druga korzyść. To właśnie dlatego podjąłeś decyzję
o samoograniczeniu wydatków. Żeby teraz mieć więcej.
Masz więcej. Zostałeś właścicielem garażu, który ma swo-
ją wartość, a ponadto, co zdecydowanie ważniejsze, przy-
nosi określone dodatkowe dochody pasywne.
157
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
Do swego majątku osobistego wprowadziłeś zmianę
strukturalną. Czy jego wartość wzrosła? Z chwilą „uru-
chomienia” garażu nie wiesz tego z pewnością. Wszyst-
kie oszczędności, które wydałeś, zmieniły postać. Zamiast
gotówki, masz teraz budynek. Ale budynek to także twoje
działania. Będziesz oczekiwał, że one też będą miały ja-
kąś wartość. Że wartość budynku będzie większa niż tylko
suma środków, które wydałeś. Tak czy inaczej, budynek
przynosi ci dodatkowe dochody pasywne. To one decy-
dują o jego wartości. Im są większe, tym wyższa wartość.
Jednak o tym dowiesz się z pewnością w jakiś czas po uru-
chomieniu garażu. Zatem kiedy powstała ta dodatkowa
wartość?
Okazuje się, że w znacznej części tworzyła się ona stop-
niowo w trakcie kumulowania oszczędności. Pozostała jej
część to twoja praca, działania, zaangażowanie, które były
niezbędne, żeby zacząć proces, w wyniku którego budy-
nek powstał. Zatem wzrost wartości nie nastąpił od razu,
z chwilą uruchomienia garażu, lecz trwał w czasie, w wy-
niku stopniowego gromadzenia oszczędności i budowania
obiektu. Zaczęło to przynosić efekty w chwili, gdy garaż
już stanął i pojawił się klient, czyli gdy garaż zaczął przy-
nosić dodatkowe dochody. To właśnie efekt inwestowania,
to w imię tego oszczędzałeś.
Jaka jest twoja sytuacja po tej zmianie? Masz większe do-
chody. To bezpośredni skutek zainwestowania oszczędności
i twoich działań. Jest więc ci teraz łatwiej oszczędzać. Co
więcej, możesz oszczędzać większe kwoty. Ale możesz też te
zwiększone dochody przeznaczyć na coś zupełnie innego.
158
Paweł Nowak
Od pracy do samochodu
Weźmy teraz inny przykład, ale żeby było łatwiej porówny-
wać, zaczniemy w tym samym miejscu. Zatem w sytuacji,
gdy pracując na etacie, odłożysz nieco środków, a następ-
nie kupisz dzięki nim nowy samochód osobowy. Marzyłeś
o nim od dawna, uzbierałeś na niego, więc kupujesz go
bez skrupułów. Jesteś szczęśliwy, że masz nowy, lśniący,
jeszcze pachnący fabryką, wymarzony samochód.
Oczywiście nie kupiłeś go po to, żeby stał w garażu. Uży-
wasz go — jeździsz, tankujesz, kupujesz gadżety, płyty
z muzyką, bo jak szaleć, to szaleć. Wszystko to kosztuje.
Z twoich dochodów część środków znika jak w studni. Po
prostu pozostaje ci mniej na inne wydatki. Mniej, ale nie za
mało, więc nie czujesz żadnego niepokoju.
Także w ten sposób zrobiłeś pierwszy krok. Przyjrzyj się
temu bliżej: zarabiałeś określoną kwotę, a potem podjąłeś
decyzję, żeby część odłożyć i jej nie wydawać w dłuższym
okresie. Zatem sam siebie ograniczyłeś. W imię czego?
Oszczędzane środki kumulujesz z okresu na okres. Bu-
dujesz kapitał. Zebrałeś tyle, aż uznałeś, że wystarczy na
samochód. Podjąłeś decyzję, uruchomiłeś proces, kupiłeś,
odebrałeś. Klienta nie musiałeś szukać, sam nim jesteś.
Korzystasz, płacisz i jesteś z tego zadowolony. Oczywi-
ście, że jesteś, dlaczego nie?
Od czasu do czasu robisz kalkulacje opłacalności: poświę-
casz mniej czasu na dojazdy, szybciej dostajesz się w okre-
ślone miejsca, jesteś niezależny. No i nie musisz już oszczę-
159
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
dzać. Twoje wydatki eksploatacyjne wprawdzie wzrosły,
ale ledwo co to zauważasz, gdyż już nie oszczędzasz. Ilość
środków, którymi dysponujesz, prawie się nie zmieniła,
więc stopa życiowa została utrzymana, a samochód jeździ.
Twoja sytuacja materialna uległa poprawie. Jest nieźle.
Do swego majątku osobistego wprowadziłeś zmianę
strukturalną. Czy jego wartość wzrosła? Z chwilą kupna
samochodu raczej nie. Wszystkie oszczędności, które wy-
dałeś, a także twoje zaangażowanie, zmieniły tylko postać.
W ich miejsce pojawił się teraz samochód. Jego wartość
już z chwilą przekroczenia bramy salonu wyraźnie spadła,
chociaż nie zwracasz na to uwagi. Nie kupiłeś samochodu
po to, żeby na nim zarobić. Co więcej, będzie on powo-
dować dodatkowe wydatki w całym okresie użytkowania,
a ponadto jego wartość w ciągu kilku lat spadnie do 70%,
potem do 20%, nawet do 10%.
Okazuje się więc, że wartość tworzona stopniowo w proce-
sie kumulowania oszczędności i twojego działania, z chwilą
zmiany „postaci”: z gotówki na samochód, zaczęła szybko
„ulatywać”. Tak szybko, że po pięciu, dziesięciu latach spa-
dła niemal do zera. Cały rezultat twojego działania, twoje
zaangażowanie i oszczędności przepadły. To właśnie efekt
ich dewestowania. Temu służyło twoje oszczędzanie.
Czy w tym czasie mogłeś znowu zacząć gromadzić
oszczędności? Może tak, a może nie. W każdym razie, na-
wet jeśli tak się stało, było to z całą pewnością trudniejsze
niż w przypadku z garażem. Niezależnie od tego, wskutek
naturalnego zużywania się pojazdu, wymiana samochodu
160
Paweł Nowak
po jakimś czasie jest całkiem realna. Jak się przygotujesz
na tę okoliczność?
Ścieżki postępowania
Przytoczone powyżej przykłady nie są fikcją literacką. Są
wzięte z życia. W obydwu podkreśliłem, że to pierwszy
krok. Chodziło o pierwszy krok na drodze ewolucji finan-
sów osobistych. Wiesz już, dlaczego ewolucji.
Teraz powiemy o ścieżkach postępowania.
W pierwszym przykładzie pierwszy krok zakończył się
sytuacją, w której twoje dochody bieżące są większe niż
przed rozpoczęciem procesu oszczędzania, zatem łatwiej
możesz go kontynuować: na dotychczasowym poziomie
(uzbieranie pieniędzy zajmie ci mniej więcej tyle samo)
albo na poziomie wyższym (uzbierasz pieniądze szybciej).
Oczywiście drugi garaż, dający znowu dodatkowe docho-
dy pasywne, ponownie prowadzi do lepszej sytuacji: do-
chody masz większe, łatwiej, czyli więcej możesz oszczę-
dzać, szybciej dojść do kwoty potrzebnej, by zbudować
trzeci garaż.
Z każdym kolejnym jest ci łatwiej dążyć do następnego. To
właśnie jest ścieżka bogacenia się, ścieżka wzrostu majątku.
W sytuacji opisanej za pomocą drugiego przykładu już
nie jest tak prosto. Dochodów bieżących masz wprawdzie
tyle, ile przed uruchomieniem oszczędzania, jednak twoje
wydatki stałe zwiększyły się. Wskutek tego środków do
dyspozycji jest mniej, niż było, kiedy nie miałeś samocho-
161
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
du i zanim zacząłeś oszczędzać. W efekcie jest ci trudniej
to robić. Co się stanie, gdy nie będziesz oszczędzać, a sa-
mochód trzeba będzie wymienić? Najprawdopodobniej
sięgniesz po kredyt. Wtedy do wydatków stałych dojdą ci
jeszcze raty spłaty kredytu. Oszczędzanie w takiej sytuacji
stanie się prawie zupełnie niemożliwe.
To jest ścieżka ubożenia. Jest na niej coraz trudniej.
Jest jeszcze ścieżka trwania. Pojawia się wtedy, gdy nie ro-
bisz żadnych ruchów w obrębie struktury majątku. Trwasz,
czekając na…
Ścieżka trwania
Ścieżka ta to raczej okres przejściowy. Nie robisz żad-
nych poważnych ruchów finansowych nie dlatego, że nie
chcesz. Częściej jesteś na tyle związany sytuacją bieżącą,
że nie możesz sobie na nie pozwolić. Czekasz na poprawę,
na lepsze czasy: aż skończy się spłata kredytu, dostaniesz
podwyżkę, sprzedasz działkę lub samochód, zakończysz
budowę, kupisz mieszkanie, znajdziesz pracę itp.
Można zrozumieć, że taka sytuacja się pojawia oraz jej
okoliczności. Trzeba jednak pamiętać o kosztach trwania
w stagnacji. Najważniejszym z nich jest utracony czas. Nie
można go cofnąć.
Wraz z nim przepada możliwość zrobienia czegoś, co
w tym akurat czasie mogłeś zrobić. Czasem możliwość ta
przesunie się na później. Często jednak to później staje się
już zbyt późno.
162
Paweł Nowak
Może to być przykładowo coś na ścieżce wzrostu. Tutaj
te możliwości zawsze istnieją. Jeśli nie robisz niczego w tę
stronę, trwanie z czasem staje się formą usprawiedliwienia
dla twojej bezczynności.
Kiedy już zakończy się ten okres, czyli pojawi się to, na co
czekałeś, a twoja sytuacja w związku z tym się poprawi,
co zrobisz? Wejdziesz na ścieżkę wzrostu czy ubożenia?
Wiesz przecież, że łatwo je pomylić.
Ścieżka ubożenia
Samochód osobowy na użytek własny to jeden z najbar-
dziej jaskrawych przykładów pasywnych składników ma-
jątku. Omówiony wyżej przypadek dobrze ilustruje me-
chanizm ścieżki ubożenia. Jak on funkcjonuje?
Już to wiesz: pasywne składniki majątku służą zaspoko-
jeniu określonych, istotnych potrzeb życiowych. Dom,
mieszkanie — zaspokajają potrzeby posiadania dachu
nad głową, ciepła domowego ogniska, miejsca do pracy,
odpoczynku, rozwoju, osłony przed wiatrem, deszczem,
śniegiem, upałem, mrozem itd. Samochód pozwala prze-
mieszczać się wygodnie, pokazać się znajomym, okazać
swój status. Komputer, telewizor, pralka itp., wszystkie
służą określonym funkcjom, są wręcz niezbędne. Dlatego
kupujemy te składniki i z nich korzystamy.
Płacimy za ich użytkowanie, to też jest oczywiste. Zarabia-
my na to. Aha, jeszcze musimy coś jeść, w coś się ubrać,
dokądś pojechać, dzieci wysłać do szkoły i załatwić wiele
innych spraw. To wszystko też kosztuje.
163
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
Kiedy dojdziesz do podsumowania wydatków, na oszczę-
dzanie rzadko wystarcza. A skoro nie wystarcza na oszczę-
dzanie, skąd wziąć, gdy trzeba kupić coś większego. Oczy-
wiście z kredytu: zakupy na raty, kredyt konsumencki,
budowlany, mieszkaniowy, inwestycyjny. Łatwo dostępny,
więc sięgasz po niego i… sprawa załatwiona.
Otóż nie. Nie jest załatwiona. Zakup składnika pasywne-
go na kredyt prowadzi do znacznego wzrostu wydatków
eksploatacyjnych. Ponieważ do wydatków bezpośrednio
„powodowanych” przez użytkowanie składnika pasywów
dodają się raty spłat kredytu.
Obciążenie dochodów wydatkami stałymi robi się na tyle
znaczące, że zaczyna z trudem wystarczać na wydatki
doraźne, konsumpcyjne. Ale pamiętasz, że konsumpcja
jest elastyczna. Wobec tego łatwo ją ograniczyć. Korzy-
stasz z tego bez zastanowienia. Taka jest potrzeba chwili.
Wchodzisz na ścieżkę trwania na okres spłaty rat kredytu.
Czekasz końca spłaty.
Jest. Znakomicie, teraz dopiero można poszaleć. Co ro-
bisz? Ledwo spłaciłeś ekstra pralkę, już o wymianę woła
lodówka. Nie masz oszczędności, więc znowu raty. Na kil-
ka lat. Minęły. Dostałeś po drodze podwyżkę — dobrze.
Nareszcie możesz wymienić samochód. Bo ten obecny to
już stary grat, prawie złom. Wymieniasz… wiesz, co dalej.
W ten sposób całe życie możesz pracować, zarabiać, na-
wet nieźle i ciągle spłacać kredyty, raty, karty, debety itp. To
prawdziwy finansowy wir grawitacyjny: ledwo zakończysz
164
Paweł Nowak
spłacać jeden dług, tworzysz następny. Nigdy nie oszczę-
dzasz, nigdy nie możesz tego przerwać.
Kończysz, odchodząc na emeryturę. Banki nie dadzą ci
kredytu, który będziesz spłacać również w tym okresie.
Dlatego czas emerytury, mimo że z dochodami dużo niż-
szymi niż z dochodami w okresie czynnym zawodowo, od-
bierzesz jako moment wytchnienia. To bardzo smutne.
Ścieżka wzrostu majątku
W przykładzie z garażem widziałeś, jak polepszyła się
sytuacja wskutek zainwestowania w niego oszczędności.
Otrzymane dochody pasywne dodały się do dochodów
z pracy i zwiększyły ilość bieżących środków do swobod-
nego dysponowania.
Taki stan można wykorzystać do faktycznego podniesie-
nia stopy życiowej, to jest do zwiększenia ilości środków
przeznaczonych na wydatki doraźne. Można też powtó-
rzyć manewr z garażem. Albo z dowolnym innym skład-
nikiem aktywnym.
Tylko teraz, dysponując większymi środkami, możesz
szybciej budować kapitał wymagany do wykonania kolej-
nego kroku. Kolejną inwestycję uruchomisz w krótszym
czasie. To duży postęp, ponieważ z tą chwilą będziesz dys-
ponować już drugim źródłem dochodów pasywnych.
W ten sposób twoje dochody bieżące ponownie się zwięk-
szą. To prawie tak, jakbyś dostał podwyżkę. Prawie, ponie-
waż z otrzymaniem podwyżki wiąże się nadal konieczność
165
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
świadczenia pracy. W przypadku aktywów nie musisz tego
robić. Wypracowałeś sobie podwyżkę w dochodach, gro-
madząc oszczędności i inwestując je w źródło dochodów
pasywnych.
Teraz, dysponując jeszcze większymi środkami, możesz
szybciej budować kapitał, wymagany do wykonania kolej-
nego kroku. Możesz też się przymierzyć do zupełnie innej
kategorii aktywów, na całkiem innym poziomie nakładów
początkowych i oczekiwanych dochodów pasywnych.
W którymś momencie twoje dochody pasywne stają się na
tyle wysokie, że wystarczają na pokrycie twoich bieżących
wydatków. Możesz przestać pracować na etacie albo cały
dochód z niego przeznaczać na kolejne inwestycje, akty-
wa, źródła dochodów pasywnych.
Czy wyobrażasz sobie, do czego może cię doprowadzić ta
ścieżka? Znam kilka osób, które nią podążały przez wiele
lat. Procesy, które tu opisuję, są powolne. Nie zachodzą
z dnia na dzień. Ale jeśli je podejmiesz, zapewniam, trud-
no jest znaleźć granicę, do jakiej możesz dotrzeć.
Ścieżki to możliwości, nie determinanty
Opisane ścieżki rozwoju finansów osobistych są pochod-
ną właściwości składników majątku, a konkretnie aktywów
i pasywów, z ich zdolnością do generowania dodatkowych
dochodów lub wydatków w długim okresie i stanowią we-
wnętrzne właściwości Systemu Finansów Osobistych.
166
Paweł Nowak
Wszystkie trzy ścieżki są w twoim zasięgu. Zawsze mo-
żesz wejść na którąś z nich. Powiem więcej: zawsze któ-
rąś z nich podążasz, gdy pozostałe czekają, żeby z nich
skorzystać. Są opcją. Jeśli nie podejmiesz ścieżki wzrostu,
podejmiesz ścieżkę inną. Jak widziałeś, nie ma ich wiele.
Muszę jeszcze wspomnieć o jednym: omówione ścieżki
nie wyczerpują całości zagadnienia funkcjonowania finan-
sów osobistych. Z kilku powodów.
Po pierwsze, w życiu nie można korzystać tylko z aktywów
albo tylko z pasywów. Konsumpcja i pasywa są niezbędne
w normalnym, codziennym funkcjonowaniu i nie można
z nich zrezygnować. Aktywa nie są niezbędne, można ich
nie mieć. Dlatego rzeczywisty kierunek rozwoju finansów
osobistych musi uwzględniać także tę specyfikę.
Po drugie, na długotrwały rozwój finansów osobistych
wywierają znaczący wpływ także inne czynniki, zarówno
wewnętrzne (w obrębie samego Systemu Finansów Oso-
bistych), jak i zewnętrzne (pochodzące z otoczenia i od-
działujące na system). Poświęciłem im rozdział trzeci tej
części książki.
Po trzecie, prawidłowości występujące wewnątrz Systemu
Finansów Osobistych, zwłaszcza te na ścieżce wzrostu,
można wzmacniać. Służą temu różnego rodzaju narzędzia,
prawa naturalne, mechanizmy i zjawiska. Istnieją również
naturalne ograniczenia, na które natrafiasz, podążając tą
ścieżką, a które hamują tempo wzrostu. Piszę o tym więcej
w rozdziale czwartym tej części.
Rozdział 1. Wewnętrzne ścieżki rozwoju
Po czwarte wreszcie, mimo wielu podobieństw między ak-
tywami i pasywami, jest między nimi fundamentalna róż-
nica. O ile pasywa nabywa się w sposób niejako naturalny,
o tyle nabywanie aktywów wymaga namysłu, wiedzy, deter-
minacji, wyrzeczeń i odwagi w podejmowaniu ryzyka. A to
nie jest już naturalne. O tym więcej w następnej części.
Z wymienionych wyżej powodów nie można utożsamiać
ścieżek trwania, wzrostu czy ubożenia z kierunkiem ewo-
lucji finansów osobistych w długim okresie. Omówione
właściwości funkcjonują jako wewnętrzne prawidłowości
majątku osobistego i stanowią filary rozwoju, bazę, na któ-
rej można budować własny kierunek rozwoju. Piszę o tym
w następnej części.
168
Prawdopodobnie zauważyłeś, że w obydwu przykładach
z poprzedniego rozdziału na początku było podjęcie de-
cyzji o systematycznym oszczędzaniu: by nabyć określony
składnik majątku w chwili, gdy kwota odłożonych i sku-
mulowanych oszczędności okaże się wystarczająca.
Zwróciłeś także uwagę, że w opisie ścieżki wzrostu stale
posługiwałem się pojęciem oszczędności i oszczędzania.
Nie bez przyczyny. Rzeczowe wyjaśnienie mechanizmów
funkcjonowania finansów osobistych, niezależnie od tego,
czy się bogacisz czy nie, wymaga poważnego potraktowa-
nia także tego aspektu.
Relatywnie niska ogólna świadomość tego, jak ważne jest
zrozumienie mechanizmów funkcjonowania finansów
osobistych w kontekście budowania majątku osobistego,
jest jeszcze bardziej zmniejszana częstym używaniem po-
jęcia oszczędzania w różnych, nie zawsze poprawnych,
kontekstach.
Czy oszczędzać znaczy oszczędzać
Gdy analizowałem pojęcie oszczędzania, tak jak się go
używa w odniesieniu do finansów osobistych, doszukałem
się przynajmniej sześciu różnych kontekstów. Po przyjrze-
R o z d z i a ł 2 .
O oszczędnościach i oszczędzaniu
169
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
niu się im okazuje się, że tylko dwa definiują oszczędzanie
jako proces powiększania wartości majątku osobistego,
przy czym w jednym przypadku oszczędzanie jest efek-
tywne, w drugim — zdecydowanie mniej. Ale po kolei.
Oszczędzanie celowe
Oszczędzanie celowe to nadwyżka dochodów w stosunku
do wydatków w okresie bieżącym, niewydana i zachowana
do następnego miesiąca, w którym dodaje się do nadwyżki
bieżącej. Proces taki, utrzymywany z miesiąca na miesiąc,
w długim okresie, podejmowany jest z reguły w określo-
nym celu, a oszczędności tak rozumiane mają charakter
trwały.
Takie podejście do oszczędzania to sposób na budowanie
wartości majątku osobistego, zwłaszcza gdy odnosi się do
gotówki. Dzięki temu nie ma żadnych problemów z okre-
śleniem, ile się zaoszczędziło, chociaż z uwagi na ulotność
wartości nabywczej pieniędzy, zwłaszcza w długim okre-
sie, oszczędzanie wprost nie powinno pozostawiać środ-
ków w formie gotówki.
To właśnie w tym znaczeniu pojęcie oszczędzania pojawi-
ło się w przykładach i w opisie ścieżki wzrostu, o których
była mowa w poprzednim rozdziale.
Redukcja wydatków regularnych
Wcześniej pisałem o tym, że wydatki eksploatacyjne są po-
noszone regularnie z miesiąca na miesiąc i że mają charak-
ter wydatków stałych, co oznacza, że ich wartość z miesią-
ca na miesiąc pozostaje mniej więcej jednakowa.
170
Paweł Nowak
W odniesieniu do takich wydatków mogą pojawić się
oszczędności, czyli można te wydatki obniżyć — przykłado-
wo poprzez negocjacje warunków współpracy z dostawca-
mi usług albo poprzez ograniczenie wielkości zużycia czyn-
nika będącego podstawą ustalenia wysokości wydatków.
Jeżeli płacimy regularnie za ogrzewanie średnio 550 zł na
miesiąc, a wskutek uszczelnienia okien zmniejszymy te
wydatki do 400 zł na miesiąc, to zaoszczędzimy średnio
150 zł na miesiąc.
Oszczędności takie pozostawiają nam środki do dyspo-
zycji, jednak tylko wtedy, gdy staną się oszczędnościami
w pierwszym znaczeniu tego słowa.
W przeciwnym razie zwiększą ilość środków wydatkowa-
nych na inne cele i nie przyczynią się do budowania war-
tości majątku osobistego, chociaż podniosą odczuwaną
stopę życiową.
Tanie zakupy
Oszczędności są traktowane jako kupowanie czegoś po
okazyjnej, na ogół niższej niż zwykle cenie. Przykładowo,
można kupić trzystugramową kostkę masła śmietankowe-
go za 5,5 zł w jednym sklepie albo taką samą kostkę masła
za 6,5 zł w innym sklepie, albo tę samą ilość innego masła
za 4,5 zł.
Kupując taniej, oszczędzamy, co oczywiście jest wska-
zane. Jednak podobnie jak w przypadku redukcji wydat-
ków eksploatacyjnych, wygospodarowane w ten sposób
oszczędności pozostaną jako środki do dyspozycji w dłu-
171
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
gim okresie tylko wtedy, gdy nie zostaną wydane na coś
innego „teraz” i staną się oszczędnościami w pierwszym
znaczeniu tego słowa.
Superokazja
Pewnie nie raz dostałeś e-mail z superofertą: ekskluzywny
zestaw, na którym zaoszczędzisz aż do x zł albo aż do n
procent, i to tylko teraz. To ulubiony zwrot sprzedających
w internecie. Często nawet nie widzisz, co i za ile ci oferu-
ją, tylko podają, ile na tym oszczędzisz, czyli niby zyskasz.
Trochę to przewrotne, nie uważasz?!
Pojęcie oszczędności staje się w takim przypadku chwy-
tem marketingowym, mającym wywołać u ciebie poczu-
cie, że to coś jest wyjątkowe, ulotne i jednocześnie tanie.
W rezultacie ma wytworzyć potrzebę kupna i doprowa-
dzić do podjęcia takiej decyzji. Nie ma więc, jak widzisz,
nic wspólnego z oszczędzaniem.
Jedno uzupełnienie: jeśli oferowany w ten sposób produkt jest
czymś, czego potrzebujesz, czego szukasz, co kupić zaplano-
wałeś, oczywiście lepiej jest skorzystać z takiej „oszczędnej”
oferty i kupić taniej, niż nie skorzystać i kupić drożej. Musisz
tylko zwrócić uwagę, czy to deklarowane obniżenie ceny nie
jest tylko fikcją, bo wiem, że różnie z tym bywa.
Tak czy inaczej, oszczędności w takiej sytuacji pozosta-
ją w swej istocie efektywnym narzędziem sprzedażowym
i nie mają wiele wspólnego z budowaniem wartości wła-
snego majątku. W każdym razie nie są to oszczędności
w rozumieniu oszczędzania celowego.
172
Paweł Nowak
Zaciskanie pasa
Gdy dysponujesz stałymi dochodami i masz określoną
strukturę wydatków, dodatkowo przez dłuższy czas, to
wiesz, na co cię stać, na ile możesz sobie pozwolić.
Jeśli w tej sytuacji kupisz coś na raty, przykładowo: wymie-
nisz pralkę, lodówkę, komputer albo telewizor, w ustalo-
nej dotychczasowej strukturze wydatków nastąpi zmiana:
wydatki regularne powiększą się o wysokość raty spłaty
kredytu zaciągniętego na dany produkt.
Wydatki konsumpcyjne zmniejszą się o tę samą kwotę
w przypadku wymiany, albo o większą, gdy kupisz coś,
czego wcześniej nie miałeś (na przykład skuter).
Obniżasz więc swoje wydatki doraźne, niekiedy w tak zna-
czącym stopniu, że powiesz, iż „zaciskasz pasa”. Zaciskasz
pasa, lecz czy oszczędzasz?
W kontekście budowania wartości — nie! Twoje oszczę-
dzanie w tym przypadku to nic innego jak wykorzystanie
elastyczności konsumpcji.
Spłata kredytu
To także forma oszczędzania, uregulowana prawnie i pra-
wie nigdzie tak nie określana. Powiem więcej: jest to praw-
dopodobnie najpowszechniej spotykana, najmniej rozu-
miana i najdroższa forma oszczędzania, za które się płaci.
Często niestety bardzo dużo.
Niezależnie od tego, spłacany kredyt, jeśli został wzięty na
nabycie składnika majątku, a nie na konsumpcję, podnosi
173
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
stopniowo wartość majątku osobistego. Pamiętasz, dla-
czego tak się dzieje?
Kredyt to składnik pasywów o wartości ujemnej, która
rośnie do zera w miarę jego spłacania. Zatem każda spła-
cona rata kredytu zmniejsza zadłużenie, czyli zwiększa od-
powiednio wartość majątku osobistego.
Dlatego spłata kredytu jest praktycznie tym samym, co
systematyczne oszczędzanie. Z dwiema uwagami: środki
w przypadku systematycznego oszczędzania są dostęp-
ne na koniec okresu oszczędzania, w przypadku kredytu
na początku tego procesu. Oszczędzając systematycznie,
można zarabiać na oszczędnościach, podczas gdy oszczę-
dzając w formie spłat kredytu, dopłaca się do niego.
To trudny aspekt, chyba najtrudniejszy w codziennym za-
rządzaniu własnymi środkami. Dotyka samego jądra Sys-
temu Finansów Osobistych. Raz rozstrzygnięty — potrafi
określić kierunek ich rozwoju na ich całe „życie”. Jeśli dro-
gą wzrostu, to jeszcze nie jest źle, ale jeśli inną — może być
bardzo różnie. W każdym razie problem jest poważny.
Dwa podejścia do finansowania zakupów
Problem, który pojawił się w końcówce poprzedniego pod-
rozdziału, dotyczy, jak się prawdopodobnie domyślasz, twoje-
go podejścia do finansowania zakupów o znacznej wartości.
Mam tu na myśli takie zakupy, których wartość wykracza
poza bieżące możliwości finansowe. W praktyce może to
być na przykład komplet podręczników dla ucznia w kla-
174
Paweł Nowak
sie gimnazjalnej, gdy twoje dochody są niewielkie, nowa
pralka czy samochód, gdy dochody przekraczają nieznacz-
nie średnią krajową, albo mieszkanie czy dom, gdy docho-
dy masz zdecydowanie powyżej tej średniej.
Kwestia w swej istocie jest taka sama, niezależnie od wy-
sokości dochodów: gdy kupujesz coś tak wartościowego,
masz na to przygotowane środki albo musisz skorzystać
z kredytu. Może to być pożyczka od bliskich lub znajo-
mych, raty ustalone przy zakupie czy kredyt zaciągnięty
w banku, w formie umowy o kredyt, karty kredytowej czy
wreszcie na rachunku bieżącym.
Jeśli masz przygotowane własne środki, które stopniowo
gromadziłeś w drodze systematycznego oszczędzania, ku-
pujesz, korzystając z tych właśnie środków. To podejście
do finansowania zakupu nazywam podejściem
ex ante.
Jeżeli nie gromadzisz środków na planowany zakup albo
jeśli decyzja odnośnie niego pojawia się nagle, w chwili za-
kupu nie dysponujesz własnymi środkami w odpowiedniej
wysokości, więc zaciągasz dług. Dostajesz z tego tytułu
środki do własnej dyspozycji i przeznaczasz je na właśnie
realizowany zakup. Nazywam to podejściem
ex post.
Z perspektywy tworzenia wartości oznaczają to samo:
stopniowe jej powiększanie wskutek gromadzenia środ-
ków w miarę upływu czasu. Są więc podobne do siebie,
a jednak różnią się diametralnie.
Podejście ex ante
W podejściu
ex ante przewidujesz przyszłe znaczące wy-
datki. Na tej podstawie możesz zaplanować proces groma-
175
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
dzenia środków na ten cel: uwzględniając okres, w jakim
możesz to robić, możliwości oszczędzania w tym czasie,
kwotę, jaką chcesz uzbierać na koniec, i liczysz. Zróbmy
to na przykładzie:
Za dziesięć lat chcesz kupić samochód osobowy na wła-
sny użytek. Wybierasz segment, szacujesz wartość, dzielisz
ją przez liczbę miesięcy w tych latach, kiedy będziesz od-
kładać pieniądze na ten cel. Uzyskujesz kwotę, którą masz
odkładać każdego miesiąca. Załóżmy, że ten samochód
będzie kosztować 75 000 zł. 75 000 zł przez dziesięć lat
daje 7500 zł rocznie, czyli 625 zł w miesiącu. Oceniasz, że
stać cię na takie oszczędności, więc zaczynasz oszczędzać.
Ale uzmysławiasz sobie, że przecież dziesięć lat to okres
wystarczająco długi, żeby zjawiska utraty siły nabywczej
pieniądza wywarły swój wpływ.
Musisz więc dokonać kilku korekt w swoich założeniach. Po
pierwsze, przyjmujesz, że inflacja w ciągu tych dziesięciu lat
będzie wahać się mniej więcej w granicach założonych w ce-
lach strategicznych NBP i wynosić średnio 2,5% rocznie.
W ciągu dziesięciu lat spowoduje więc wzrost cen o 28%.
Można na to spojrzeć dwojako: albo przyjąć, że samochód,
który dzisiaj kosztuje 75 000 zł, za dziesięć lat będzie kosz-
tować 96 000 zł, i odpowiednio podnieść kwotę oszczęd-
ności — do 800 zł miesięcznie, albo uznać, że 75 000 zł to
górna granica możliwa do wydania i zostać przy pierwot-
nej wartości założonych oszczędności, licząc się z tym, że
za dziesięć lat kupisz samochód, który dzisiaj jest wart co
najwyżej 58 000 zł.
176
Paweł Nowak
Po drugie, niezależnie od ewentualnej korekty kwoty
oszczędności, nie chcesz biernie czekać, aż pieniądze te
utracą wartość. Nie zależy ci na tym, żeby móc je podjąć
wcześniej, dlatego szukasz odpowiedniego instrumentu, ta-
kiego, który pozwoli ci na systematyczne odkładanie przez
te dziesięć lat, uchroni gromadzone środki przed inflacją
i jeszcze dołoży kilka procent zysku, ale bez zbędnego ry-
zyka. Wiesz, czego potrzebujesz, więc nie traktujesz przy-
gotowanego procesu jako okazji do łatwego zarobku.
Wybierasz instrument, po którym spodziewasz się uzy-
skać stopę zwrotu 8% średniorocznie. Jak teraz kształtują
się planowane oszczędności? Okazuje się, że żeby osią-
gnąć kwotę 75 000 zł po dziesięciu latach, wystarczy w cią-
gu miesiąca odkładać tylko 414 zł. Czyli 211 zł mniej niż
w przypadku bez inwestowania.
Tutaj nawet ustalenie celu na poziomie 96 000 zł, tj. po
uwzględnieniu inflacji, będzie wymagało kwoty oszczęd-
ności miesięcznie tylko 530 zł, a więc nadal wyraźnie mniej
niż przyjęte początkowo 625 zł.
Wniosek? Podejmując się systematycznego budowania ka-
pitału w drodze regularnego inwestowania niewielkich kwot
oszczędności, można na tych oszczędnościach zarobić.
W naszym przykładzie, dążąc do zgromadzenia kwoty na
samochód o spodziewanej wartości 96 000 zł, przez dzie-
sięć lat wyłożysz z własnej kieszeni tylko ok. 64 000 zł.
Zapewniasz sobie w ten sposób rabat w wysokości
32 000 zł. Oczywiście ten rabat to nie rabat przy zakupie:
to wypracowany w ciągu dziesięciu lat oszczędzania sku-
177
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
mulowany efekt ciągłego powiększania oszczędności o te
8% rocznie.
Podejście ex post
W podejściu
ex post decyzję o zakupie podejmujesz ad hoc,
bez wcześniejszego przygotowania finansowego. Oceniasz
swoją zdolność kredytową, a następnie, jeśli jest wystar-
czająca, występujesz o kredyt na sfinansowanie nabycia
tego, co postanowiłeś. Ponownie zilustruję tę sytuację na
podobnym przykładzie.
Chcesz kupić samochód osobowy na własny użytek. Masz
już upatrzony model. Kosztuje jedynie 75 000 zł, ale co to
za cudeńko, super, tylko brać i jechać. Rozmawiałeś już
ze swoim doradcą w banku, ze zdolnością kredytową i hi-
storią kredytową nie masz problemów. Podpisujesz doku-
menty, trochę załatwiania, tablice, ubezpieczenie i… ru-
szasz. Samochód nowy, jeszcze pachnie fabryką, ekstra!
Pod koniec miesiąca przypada termin pierwszej raty kre-
dytu. No cóż, myślisz, trzeba wpłacić. Ale byłeś na tyle
przewidujący i zapobiegliwy, że kredyt wziąłeś na dziesięć
lat, na 8%, w ratach równych w każdym miesiącu.
Ile cię wyniesie rata? Jedyne 910 zł miesięcznie. Inflacją
się nie przejmujesz, ponieważ w oprocentowaniu kredytu
jest już ona uwzględniona. Więc ustanawiasz stałe zlecenie
i więcej do tego tematu nie wracasz. Samo się toczy.
Mija dziesięć lat. Założymy jeszcze, że w tym okresie nie
było zmian stóp procentowych NBP, że udało się szczę-
178
Paweł Nowak
śliwie spłacić bez żadnych trudności cały kredyt. Ile wpła-
ciłeś do banku z tego tytułu?
To proste: trzeba te 910 zł pomnożyć przez sto dwadzie-
ścia miesięcy. Daje to kwotę 109 000 zł. Za samochód za-
płaciłeś 75 000 zł, a do banku wpłaciłeś 109 000 zł. Twoje
dodatkowe koszty z tytułu korzystania z kapitału, który
nie był twój, to 34 000 zł.
Samochód kosztował cię więc o 34 000 zł więcej niż cena
katalogowa. To dodatkowy wydatek stanowiący 45% war-
tości samochodu. Oczywiście rozłożył się on na dziesięć
lat, na sto dwadzieścia miesięcy, więc mocno nie dokuczał,
ale i tak było to ok. 285 zł miesięcznie.
Czy można już z tego wyciągnąć jakiś wniosek? Korzysta-
jąc z cudzych środków, aby zrealizować znaczne zakupy,
podejmujemy proces systematycznego oszczędzania, przy
czym za oszczędzanie to musimy płacić. Dobrze, że płaci-
my stopniowo, w miarę spłat rat kredytu.
Jak to jest w praktyce
Jeżeli zestawimy otrzymane wyniki obok siebie, czyli kwo-
tę oszczędności 530 zł miesięcznie w podejściu
ex ante
z kwotą 910 zł miesięcznie w podejściu
ex post, okaże się,
że różnica pomiędzy nimi wynosi 380 zł miesięcznie.
Oznacza to, że przez dziesięć lat gromadzenia oszczędności
w przypadku
ex ante zgromadziliśmy o 45 600 zł więcej niż
w przypadku
ex post. Trzeba przyznać, że to znacząca kwota.
Tyle liczby z przykładów. W praktyce otrzymany w ten
sposób obraz jest znacznie gorszy. Z dwóch powodów.
179
Rozdział 2. O oszczędnościach i oszczędzaniu
Po pierwsze, stopy procentowe są tu tylko częściowo re-
alistyczne. W przypadku inwestycji bezpiecznych 8%
średniorocznie to już zupełnie przyzwoity wynik, chociaż
godząc się na większe ryzyko, można uzyskać więcej. Rze-
czywiste kredyty na samochód oprocentowane są znacz-
nie wyżej niż na 8%. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że 16%
średniorocznie to niezbyt wysokie oprocentowanie.
Można sprawdzić, że przy oprocentowaniu kredytów 16%
rocznie rata spłaty wynosiłaby już 1256 zł miesięcznie. To
aż o 726 zł więcej niż kwota wymaganych oszczędności
inwestowanych na 8%. W okresie dziesięciu lat różnica
między tymi podejściami to już 87 000 zł. Skutki takiego
stanu rzeczy są dalekosiężne. Dlaczego tak uważam?
Rzeczywisty dylemat
Różnica w wysokości kwot odkładanych w okresie oszczę-
dzania, która jest znaczna, to tylko jeden aspekt odróżnia-
jący podejście
ex ante od podejścia ex post. Z tej perspek-
tywy patrząc, podejście
ex ante daje bezwzględnie lepsze
wyniki niż podejście
ex post.
Za podejściem
ex ante przemawia też kolejny czynnik.
Tutaj gromadzimy środki na zakup, zanim uruchomimy
związane z zakupionym składnikiem majątku wydatki
eksploatacyjne. Kiedy te już się pojawią, nie musimy dalej
oszczędzać. Mniej więcej utrzymujemy stały poziom stopy
życiowej. W przypadku podejścia
ex post po zakupie poja-
wiają się w naszych wydatkach dwie pozycje: raty spłaca-
nego kredytu oraz wydatki eksploatacyjne. Wyraźnie obni-
żamy poziom stopy życiowej.
180
Paweł Nowak
Z drugiej strony przy podejściu
ex ante na środki musimy
czekać nawet wiele lat. W podejściu
ex post bierzemy kre-
dyt właśnie dlatego, że udostępnia nam środki już. A one
teraz właśnie są potrzebne. Dlatego gdy nie dysponujemy
kwotą z oszczędności, kredyt pozostaje jedynym możli-
wym rozwiązaniem.
Ten ostatni aspekt jest, jak się okazuje, najistotniejszy przy
podejmowaniu decyzji. Kiedy już spłacamy kredyt i jesz-
cze ponosimy wydatki eksploatacyjne, trudno pogodzić
się z kolejnym wyrzeczeniem w postaci systematycznie
odkładanych kwot na jakiś cel, który osiągniemy za pięć,
dziesięć czy piętnaście lat. Po prostu na to nie wystarcza.
A za te pięć, dziesięć czy piętnaście lat pojawią się potrzeby
wymagające większych środków. Może już wtedy obecne
kredyty będą spłacone, więc… Może zaczniesz wtedy od-
kładać na przyszłe wydatki? Raczej nie. Raczej skorzystasz
z powiększonej wskutek spłaty kredytu zdolności kredyto-
wej i weźmiesz kolejny kredyt.
Pomyśl, jakie to jest smutne i przewrotne jednocześnie:
pierwszy poważny wydatek w życiu, samodzielne mieszka-
nie, wymaga kredytu. Kredyt obciąża cię na tyle, że nie po-
dejmujesz się oszczędzania. A poważne potrzeby finanso-
we pojawiają się co kilka lat. Wtedy nie masz oszczędności,
nie możesz ich zaspokoić bez kredytu. Bierzesz go na kilka
lat. Potem znowu na kilka, i znowu, i znowu, i znowu.
Poznajesz to? Pierwsza poważna decyzja finansowa, a nim
się zastanowisz nad sobą, już jesteś na ścieżce ubożenia,
już emerytura za pasem, już za późno, żeby coś zmieniać.
Przygnębiające, prawda?
Dlaczego warto mieć pełną wersję?
Pełną wersję książki zamówisz na stronie
wydawnictwa Złote Myśli