Andrzej Mańka Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd myśląc inaczej

background image
background image

Niniejszy ebook to darmowa wersja promocyjna, nie przeznaczona do sprzedaży, dołączana do

drukowanej książki o tym samym tytule.

Copyright by Złote Myśli & Andrzej Mańka, rok 2011

Autor: Andrzej Mańka

Tytuł: Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc

inaczej

Nr zamówienia: 1218468-20120609

Nr Klienta: 1248494

Data realizacji: 09.06.2012

Zapłacono: 35,15 zł

Wydanie: I

Data: 18.05.2011

ISBN:

Złote Myśli Sp. z o.o.

ul. Toszecka 102

44-117 Gliwice

www.zlotemysli.pl

email:

kontakt@zlotemysli.pl

Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce

informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za

ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub

autorskich.

Autor

oraz

Wydawnictwo

Złote

Myśli

nie

ponoszą

również

żadnej

odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych

w książce.

Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana, ani w jakikolwiek inny

sposób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez

pisemnej zgody wydawcy. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także

kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw

autorskich niniejszej publikacji.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

All rights reserved.

background image

Spis treści

Wstęp, czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych ..5
Podziękowania ...........................................................................................21
Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie ...29
Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych 57
Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny ...................73
Rozdział 4. O naturze pieniądza ...........................................................95
Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos .................109
Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy

religii .....................................................................................121

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia

finansowego ......................................................................157
Pierwszy Upiór: Nadmiar informacji (Chaos)..........184
Drugi Upiór: Nasz ZEITGEIST, czyli konsumpcja za
wszelką cenę ......................................................................185
Trzeci Upiór: Wątpliwe cele ..........................................186

Rozdział 8. Język pieniędzy, czyli podsumowanie .....................193

background image

5

Wyobraź sobie Twój ostatni rok. Potem jeszcze jeden,
pięć, dziesięć lat, wreszcie pozwól, by przed Twoimi
oczami przepłynęły wszystkie obrazy z teatru albo sce-
ny z filmu, jakim jest Twoje życie. Tylko spokojnie, jesz-
cze nie umierasz! To tylko niewinne, krótkie ćwiczenie,
które ma Ci uzmysłowić tempo, w jakim żyjesz. Myślę,
że zauważysz, że czas, mimo iż mierzony według tych
samych zasad, co w epoce antycznej, wiekach średnich,
wreszcie burzliwym XX wieku, znacznie ostatnio przy-
śpieszył. I przyśpiesza nadal. To bardzo subiektywne,
choć być może wspólne dla nas wszystkich, wrażenie wy-
nika z natury współczesnego świata. Nasza cywilizacja
rozwija się w tak niewiarygodnym tempie, że może nam
się niekiedy wydawać, iż to czas płynie szybciej, mimo
że tylko niespokojny rytm życia staje się trudniejszy do
opanowania, wymykając się spod naszej kontroli.
Wydaje się, że są dwa źródła tego narastającego tempa
i zmiennego rytmu, dwie siły, które o tym decydują.
Pierwszą z nich jest ludzka myśl, która daje początek
naszym ukochanym współczesnym technologiom, wy-
nalazkom i efektownym, elektronicznym gadżetom.
Drugą stanowią pieniądze (również efekt myśli, ale za-
razem jej cel i często potężna inspiracja do generowania

Wstęp

czyli o bezpieczeństwie biednych

i wolności bogatych

background image

Andrzej Mańka

6

kolejnych pomysłów i stwarzania wartości). Pieniędzy
jest na świecie już tak wiele i rozmnażają się w takim
tempie, że splotły się nierozłącznie — i nieodwołalnie
z cywilizacją, którą zamieszkujemy i którą współtwo-
rzymy. To współczesny, coraz bardziej wirtualny i dość
trudny do pełnego zrozumienia system finansowy spra-
wia, że świat, który znamy, może w ogóle istnieć. Świat,
który potencjalnie rozwinie się jeszcze tak dalece, że
większość literatury science fiction, jaką do dzisiaj
napisano, straci swój świeży powiew inspirującej wy-
obraźni.
Dla nas, żyjących w Polsce, jest jednak coś o wiele waż-
niejszego niż moje amatorskie próby krótkiej charak-
terystyki naszej epoki. Oto po raz pierwszy w dziejach
mamy w Polsce ten niesamowity fart, to nieprawdopo-
dobne szczęście, że również naszym udziałem jest to,
co najbardziej doniosłego dzieje się teraz na świecie.
A mianowicie rewolucja informacyjna, w której każdy
z nas bierze udział w czasie rzeczywistym (online). To,
w czym bierzemy czynny udział, jest możliwe dzięki
wspólnym dla wszystkich ludzi na całym świecie me-
diom i technologiom internetowym, systemom dystry-
bucji, przetwarzania i rozwoju informacji oraz wiedzy.
Czynny udział Polski w bieżących wydarzeniach świato-
wych stawia nas w sytuacji wyjątkowej.
Jeśli interesujesz się historią, zauważ, że zawsze byliśmy
trochę w ogonie europejskiej czołówki (za to mieliśmy
więcej czasu niż inni, zgodnie z prawem Murphy’ego:
„Im szybciej zostaniesz w tyle, tym więcej będziesz miał
czasu na dogonienie czołówki”). Przez stulecia każdy

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

7

nowy prąd myślowy czy innowacje w ekonomii zapusz-
czały korzenie w Polsce, niekiedy z opóźnieniem liczo-
nym czasem życia nawet kilku pokoleń.
Teraz jest jednak wreszcie inaczej. Jesteśmy pełno-
prawnymi już nie tylko obserwatorami, ale uczestnika-
mi i współtwórcami globalnego przepływu informacji
i najnowszego know how. Nie przypadkiem wymieni-
łem myśl jako pierwszą przed pieniędzmi, bo dzisiaj,
bardziej niż kiedykolwiek w historii, pieniądze biorą
się z głowy. (Chociaż dzieci i niektórzy dorośli uważają,
że ze ściany — czyli z bankomatu). Teraz, w tej właśnie
chwili, najlepszym dowodem rzeczywistego pochodze-
nia pieniędzy (z głowy) jest ta książka, którą trzymasz
w ręku. Ktoś ją napisał, ktoś wydał, Ty zaś ją kupiłeś
w nadziei, że ona także przyczyni się do rozwoju Two-
jej wiedzy. Wiedza, którą, mam nadzieję, zyskasz, To-
bie z kolei pomoże zarabiać pieniądze na Twoich po-
mysłach. Gdybyś jej nie kupił, na nic byłyby starania
wydawcy i autora. Jak jednak się przekonasz jeszcze we
wstępie, czytając podziękowania, od pomysłu do wy-
kreowania wartości mierzonej sumą pieniędzy, która
jest umową i zgodą między mną a Tobą, jest na ogół
dość długa droga. Ale jakże pasjonująca!
Rozejrzyj się dokoła. Czy to, co widzisz, istniałoby, gdy-
by ktoś nie wpadł kiedyś na pomysł — i nie miał dosta-
tecznej woli wcielenia go w Twoje i moje życie? Krzesło
z regulowanym, przyjaznym dla kręgosłupa oparciem,
które jest przy okazji wygodnym alibi dla spędzania
całego dnia przy komputerze, fotel z wbudowanym
uchwytem na piwo i podręcznym schowkiem na tele-

background image

Andrzej Mańka

8

wizyjnego pilota, komputer z internetową kamerą i de-
signem w kolorze pasującym do Twojego krawata, czy
samoprzylepne karteczki, które możesz swobodnie roz-
mieszczać wokół biurka, by wywrzeć na szefie czy pod-
władnych stosowne wrażenie Twojego zaangażowania
w pracę (a potem, już bez przeszkód, korzystać godzi-
nami z innego kasogennego wynalazku — internetu).
Zastaliśmy je w życiu wszystkie, te dobrodziejstwa na-
szej cywilizacji, jakby istniały na świecie od zawsze, więc
rzadko zadajemy sobie trud — bo i dlaczego mielibyśmy
— by dociekać, kiedy pojawiły się w historii człowieka.
No i ile na nich ich twórcy, a potem przedsiębiorcy, za-
robili pieniędzy. Są też wartości innego rodzaju, za któ-
re płacimy lub na których zarabiamy. Chociaż nie wy-
naleźliśmy ich, to zdołaliśmy w inny sposób wytworzyć
z nich wartość liczoną w miliardach dolarów czy euro
każdego roku. Na przykład kawy nie wynaleziono, ale
ktoś najpierw ją odkrył, a ktoś inny doszedł do wnio-
sku, że może ją hodować i modyfikować po to, by z zy-
skiem sprzedawać. Oto zaledwie kilka z nieskończenie
wielu przykładów kreatywnej potęgi ludzkiej myśli, ale
— co dla nas jest i będzie ważne — wspieranej przez do-
bre, silne emocje, potężną wolę i wielkiego ducha oraz
dar i talent. Wreszcie umiejętność kreowania takiej ko-
munikacji społecznej i marketingowej, która z pomysłu
czyni wartość mierzoną pieniędzmi. Pieniądze są jed-
nym z najlepszych sposobów pomiaru wartości ludzkiej
kreatywności. Same pieniądze także są wartością. Jak
wielką, lub jak nieistotną, to już zależy od naszych prze-
konań, wiedzy i wizji świata.

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

9

Celem mojej książki jest podzielenie się z Tobą moimi
doświadczeniami i wiedzą na temat pieniędzy widzia-
nych z bardzo różnorodnych perspektyw, usiłujących
ująć je w spójną koncepcję. Jeśli okaże się, że ta książ-
ka zainspiruje Cię do osobistych poszukiwań, a przede
wszystkim zachęci do świadomej i kompetentnej prak-
tyki pieniądza w codziennym życiu, będzie to dla mnie
również ogromny osobisty sukces i wielkie osiągnięcie.
Geneza pomysłu napisania krótkiej książki o finan-
sach sięga 2006 roku, kiedy po latach zarabiania nie-
kiedy naprawdę sporych pieniędzy popadłem, przez
nadmierną konsumpcję i brak kontroli nad finansami,
w spore długi. Dotarło wtedy do mnie, że długi rujnują
nie tylko mój do niedawna dość ekskluzywny, czy raczej
efekciarski styl życia, ale nade wszystko czynią coraz
większe spustoszenia w sferze duchowej, emocjonal-
nej, osobistej i społecznej. Po pewnym czasie dojrzałem
do tego, by napisać utrzymaną w dość frywolnym stylu
autobiografię finansową pod tytułem Jeśli nie chcesz
obudzić się z palcem w nocniku
, lepiej to przeczytaj.
Przyświecały mi dwie intencje. Po pierwsze, zacząłem ją
pisać w celach terapeutycznych, czyli dla odreagowania
stresu, jakim są gorące dysputy z pracownikami firm
rozmiłowanych w windykacji telefonicznej i tzw. „epi-
stolografii windykacyjnej”, czyli pisaniu listów o nie-
spotykanej nigdzie indziej formie i treści, które tworzą
i masowo rozsyłają polskie firmy windykacyjne.
Po drugie zaś, chciałem po prostu przestrzec tak wie-
lu moich rodaków, ilu tylko dam radę, przed zbyt po-
chopnym korzystaniem z kart debetowych i rozmaitych

background image

Andrzej Mańka

10

kredytów chętnie oferowanych każdemu, kto ma konto
bankowe, na które regularnie, co miesiąc, wpływają do-
statecznie wysokie dochody. (Całkiem możliwe, że kie-
dyś tę autobiografię dokończę).
W latach 90. wiedziałem, co zrobić, by zarobić. Nie wie-
działem jednak — czy chyba raczej nie chciałem wiedzieć
— jak postępować, by pieniądze zarobione zamienić na
zaoszczędzone i pomnożone. Teraz wiem, że to jest ła-
twe. Przy odrobinie wiedzy, dobrej woli i minimalnej
nawet dyscyplinie pieniądze, które zarabiamy, mogą
natychmiast stać się źródłem oszczędności. Przy całym
potężnym systemie wykorzystującym potęgę procentu
składanego, jaki oferuje współczesny świat, zarobione
pieniądze są również narzędziem do ich pomnażania.
Ale czy wiesz, gdzie musi nastąpić zmiana, gdzie dokład-
nie wydarzyć się coś przełomowego, by finanse zaczęły
służyć Twoim celom, zamiast czynić cele zależne od
nich? Być może Twoje odpowiedzi brzmią: trzeba wyje-
chać do Wielkiej Brytanii lub przenieść się do Australii,
zmienić system podatkowy i ustawy regulujące przed-
siębiorczość w Polsce, przestać słuchać kazań o boga-
tym, który — jak wielbłąd — prędzej przejdzie przez
ucho igielne, niż dostanie się do Królestwa Niebieskie-
go, bo jest zbyt przwiązany do bogactwa, zmienić pra-
cę, otworzyć własny biznes, dobrze zainwestować albo
nawet wziąć tak duży kredyt, by być urządzonym do
końca życia. Część z tych odpowiedzi da się do pewnego
stopnia obronić, niektóre zaś są błędne, a nawet absur-
dalne. Dlaczego? Bo tym miejscem jest Twoja głowa. To
w Twoim systemie myślowym, Twoich nawykach emo-

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

11

cjonalnych i w Twojej sferze duchowej muszą zajść na
tyle doniosłe zmiany, by wydostać Cię z niewoli finan-
sowych stereotypów, tak bardzo utrudniających nam
lub wręcz blokujących bogacenie się i osiąganie wolno-
ści finansowej. Uwolnić się ze wszystkich tych katastro-
falnych nawyków myślowych i zastąpić je zbawiennym
i twórczym „oprogramowaniem mentalnym” prowa-
dzącym, przez wszechstronne techniki kontroli finan-
sów, do pomnażania pieniędzy i zaprzęgnięcia energii,
jaką dają, do budowy osobistej, rodzinnej i społecznej
zamożności.
W piękne czerwcowe popołudnie 2009 roku wybrali-
śmy się z moją obecną żoną Kasią, a wówczas jeszcze
nieślubną drugą połową, na wyprawę do lasów, które
rozciągają się od warszawskiego Tarchomina, przez
Jabłonną i Legionowo, zataczając tak szerokie kręgi,
że sięgając przez Mańki-Wojdy do podwarszawskich
Marek, docierają po Zalew Zegrzyński — i jeszcze da-
lej. W ten sposób nie ma raczej takiej opcji, by mogły
się kiedykolwiek znudzić — zupełnie jak z zarabianiem
i wydawaniem pieniędzy!
Dotarliśmy do niewielkiego bajorka, które przy odro-
binie wyobraźni można było nazwać małym jeziorem.
Słowo ma taką moc, że w sadzawce głębokiej do pasa,
o powierzchni niewiele większej niż typowy kantor wy-
miany walut, można ujrzeć przedsmak nie tylko jeziora,
ale nawet bezkresnych mórz i oceanów.
— Co myślisz, Kasiu, o tym, byśmy już teraz wspólnie
planowali nasze finanse? Na początek zrobilibyśmy na
przykład wspólny miesięczny budżet — powiedziałem,

background image

Andrzej Mańka

12

na wszelki wypadek tak cicho, że sam ledwie usłysza-
łem własny głos.
— Planować finanse? — odrzekła równie cicho i łagod-
nie Kasia. — A gdzie będzie wtedy czas na miłość i nasze
spontaniczne życie?
Rzeczywiście, żyliśmy bardzo spontanicznie, jakbyśmy
już osiągnęli wolność finansową i pracowali tylko wtedy,
kiedy mamy na to ochotę. A jednak, bardzo szybko, to
Kasia stała się w naszej rodzinie fundamentem i ostoją
wzorowego porządku w finansach, a teraz, po niespeł-
na dwóch latach od tej pierwszej próby rozmowy o pie-
niądzach, często nawet przejmuje inicjatywę w sprawie
oszczędności, wydatków czy inwestycji. Jej numerem
jeden stała się Kim Kiyosaki, dzięki rewelacyjnej książce
Bogata kobieta

1

, Robert Kiyosaki z jego przełomowym

dziełem Bogaty ojciec, biedny ojciec

2

oraz Edukacja

Finansowa Crown, propagująca biblijne zasady zarzą-
dzania pieniędzmi i bogactwem, odkąd wspólnie poje-
chaliśmy na seminarium do Bielska-Białej, a potem za-
częliśmy czytać odkrywczą literaturę założycieli Crown,
Howarda Daytona i Larry’ego Burketta.
A jednak był to także trudny okres w moim życiu. Czy
znasz skalę stresu Holmesa i Rahe’a (SRSS — Social
Readjustment Rating Scale
)? Dr Andrzej Fesnak, mój
dobry znajomy i przyjaciel, jeden z najlepszych w Pol-
sce trenerów biznesu i doradców finansowych, przeżył

1

K. Kiyosaki, Bogata kobieta, Osielsko 2007.

2

R. Kiyosaki, S. Lechter, Bogaty ojciec, biedny ojciec, czyli czego

bogaci uczą swoje dzieci na temat pieniędzy i o czym nie wiedzą
biedni i średnia klasa
, Bydgoszcz 2000.

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

13

w 2009 roku wylew. Na szczęście odzyskał już całkowi-
cie dawne siły i witalność. Kiedy jakiś czas temu go od-
wiedziłem, obliczył na tej skali poziom swojego stresu.
Skala stresu jest zbudowana w ten sposób, że takim wy-
darzeniom w życiu, jak śmierć najbliższej osoby, zmia-
na miejsca zamieszkania, zmiana pracy, kłopoty finan-
sowe, a nawet ślub czy wyjazd na wakacje przypisana
jest odpowiednia liczba punktów odzwierciedlająca, na
podstawie wieloletnich badań i analiz, rzeczywiste na-
tężenie stresu.
— Kiedy zobaczyłem, ile wynosi moja suma punktów,
po tym, jak zaznaczyłem wszystkie dotyczące mnie sy-
tuacje stresowe, to jeszcze bardziej się zestresowałem
— zaśmiał się szczerze Andrzej. — Wyszło mi ponad
300 punktów. A granica bezpieczeństwa kończy się na
100 punktach.
Jeszcze tego samego wieczoru sam z ciekawości zajrza-
łem do tabelki Holmesa i Rahe’a, łatwej do odnalezie-
nia w sieci. W głębi duszy sądzę, że wartość praktyczna
tego typu narzędzi poznawczych jest niekiedy niewiele
większa od horoskopów czy pasjansa — chociaż twór-
com takich konceptów trzeba oddać sprawiedliwość,
że mają odwagę podejmowania prób uchwycenia w ka-
tegoriach racjonalnych istoty niezgłębionej tajemnicy
natury człowieka. W końcu, po ostatecznym podsumo-
waniu, wyszło mi, że powinienem być już chyba mar-
twy! Prawie 700 punktów, a więc 7 razy więcej niż sta-
tystyczna granica bezpieczeństwa! Pod koniec kwietnia
2009 roku zmarła mi mama, po wielomiesięcznych
zmaganiach z chorobą. Przeprowadziłem się po raz ko-

background image

Andrzej Mańka

14

lejny, z Warszawy do podwarszawskich Marek, a potem
do Legionowa. Znów zmieniłem pracę (a konkretnie
postanowiłem się samozatrudnić, czyli używając języ-
ka Roberta Kiyosakiego, przemieścić się z kwadrantu P
/etat/ do kwadrantu S /samozatrudniony/). Wkrótce
z Kasią wzięliśmy ślub, potem jeszcze doszły narodziny
pierwszego dziecka, a komornik z urzędu skarbowego
zablokował mi konto na sumę ponad 17 000 złotych. To
wszystko, i wiele innych radykalnych zmian w moim ży-
ciu, wydarzyło się w ciągu kilkunastu miesięcy. Zanim
zdążyłem oswoić się, a nawet pojąć jedno tragiczne, do-
niosłe lub niezwykłe wydarzenie, pojawiało się kolejne,
jedno po drugim. Mimo iż nie mam powodów, by na-
rzekać na nudne życie, odkąd tylko sięga moja pamięć,
to lata 2009–2010 były, jak dotąd, najbardziej obfitym
w wydarzenia ogromnego kalibru, często przełomowe,
a nawet ostateczne…
A więc dlaczego nie tylko żyłem, ale miałem się — i mam
doskonale? Potęga miłości, czyli zaczynające się wtedy
wspólne życie z Kasią, moją żoną? A może to, co mnie
osobiście wydaje się najbardziej wiarygodne, chociaż
nie podlega wytłumaczeniu. Wola Boga. Wierzę w nie-
wiarygodną potęgę człowieka, jego woli i jego umysłu.
Ale wiem, że jesteśmy jednak za słabi, by dostatecznie
przekonująco wyjaśnić wszystko. Często nazywamy coś
fenomenem, wyjątkiem od reguły. Czyli w gruncie rze-
czy racjonalizujemy to, co wymyka się naszemu rozu-
mowi. A może jednak to nie Boska interwencja, tylko
jakieś ukryte cechy charakteru, o których nie wiem nic
pewnego? Czyż nie jest tak, że na zawsze pozostaniemy
do jakiegoś stopnia zagadką nawet dla siebie samych?

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

15

A jednak, by nie trwać w nieskończoność w niepewno-
ści, na poziomie osobistym i na poziomie racjonalnym
mogę domniemywać, że powodem mojej zadziwiającej
witalności w tym, obiektywnie, niesłychanie trudnym
okresie, były samodzielne, intensywne studia nad fi-
nansami, oparte głównie na dokonaniach Roberta Kiy-
osakiego, Harva Ekera, Edukacji Finansowej Crown
i udziale w regularnych seminariach inwestycyjnych
dra Andrzeja Fesnaka i Franciszka Staniszewskiego,
dla których przez dwa lata pracowałem. Pewnie pomy-
ślałeś: „Ale facet ściemnia! Napisał książkę o finansach,
no to dorabia teraz za wszelką cenę jakąś kulawą ide-
ologię”. Otóż nie, nie ściemniam ani nie usiłuję nawet
trochę koloryzować. Edukacja finansowa z prawdzi-
wego zdarzenia robi porządek nie tylko w sferze Two-
ich finansów, ale zmienia radykalnie cały Twój system
życiowej, praktycznej filozofii, włączając w nią Twoje
umocowanie duchowe, stabilność emocjonalną, hart
ducha, większą pewność siebie w komunikacji z inny-
mi — krótko mówiąc, daje ogrom dobrej energii, a nie-
kiedy nawet niezły speed! Przekonasz się o tym, kiedy
zaczniesz zagłębiać się w lekturę tej książki.
Lubię, jeśli mam okazję, i sam, i z Kasią, a teraz już rów-
nież z „Panią” Aleksandrą, naszą córeczką, która skoń-
czyła mniej więcej w czasie złożenia tej książki w Zło-
tych Myślach pierwszy rok życia, wracać w te same
miejsca co wtedy, w lecie 2009 roku. Ale bynajmniej
nie w poszukiwaniu przeszłości, tylko pewnego rodza-
ju odnajdowania siebie i inspiracji do projektowania
przyszłości.

background image

Andrzej Mańka

16

Wtedy też po raz pierwszy dotarło do mnie, że las wca-
le nie jest zielony. Las ma nieskończenie wiele odcieni
zielonego. Każdy gatunek drzewa, zależnie od miesiąca,
wielkości, naświetlenia, punktu widzenia, tła, szybkości,
z jaką Ty się poruszasz, ma inny, niepowtarzalny kolor.
Zielony jest bardzo umownym pojęciem. Czy wiesz, ile
ma odcieni? Ile symboli i znaczeń? Wtedy także dotarło
do mnie, jak bardzo muszę być pokorny wobec świata
i siebie; że to, co mogę i powinienem uczynić, to być
odważnym, by stale odnajdować i znów poszukiwać,
wiedząc, że nigdy nie będzie mi dane odkryć wszystkie-
go i osiągnąć stanu absolutnej pewności. Jeżeli zieleń
ma tyle odcieni, to ile mają ich nasze życie, emocje i fi-
nanse? Robert Kiyosaki w Mądrym bogatym dziecku

3

przytoczył słowa pastora Toma Andersona, który na-
mówił go na wykład o pieniądzach w kościele: „Czasem
potrzeba tony wiedzy, aby zmienić uncję przekonań”.
Ja zaś mam wrażenie, że tylko wtedy, kiedy i mental-
nie, i dosłownie, fizycznie, jesteśmy w stanie wyjść z na-
szej codziennej rutyny i spojrzeć na życie z dystansu,
z zupełnie odmiennej perspektywy, jest ogromna szan-
sa na odkrywcze i twórcze zmiany. Zmiana to bardzo
trudna sprawa. Niektórzy znawcy praktycznej filozofii
rozwoju osobistego nazywają ją koniecznością wyjścia
ze swojej „strefy komfortu”, czyli poddania radykalnej
rewizji dotychczasowych, utrwalanych niekiedy latami
schematów, wzorców i modeli postępowania. A potem
zastąpienia ich nowymi, takimi, które są adekwatne do

3

R. Kiyosaki, Mądre bogate dziecko: pobudź inteligencję

finansową swojego dziecka!, Osielsko 2006.

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

17

innych już celów, jakie chcemy osiągnąć i wejścia na
nową drogę życia celowego, którą pragniemy podążać.
„Nie odkrywa się nowych lądów bez zgody na to, że na
długi czas straci się z oczu brzeg”, jak to obrazowo ujął
francuski pisarz i laureat Nagrody Nobla, Andre Gide.
Mnie, osobiście, bardzo pomaga także koncepcja tzw.
„dezintegracji pozytywnej” stworzona przez wybitnego
polskiego obserwatora ludzkiej natury, Kazimierza Dą-
browskiego. Jej ideę można wyjaśnić w prosty sposób.
Jeśli czujesz, że Twoje życie rozpada się pod naporem
nieoczekiwanych wydarzeń, jeśli masz wrażenie, że
Twój umysł i Twój duch nie wytrzymują naporu wątpli-
wości, napięć, nowych idei, ale także myśli destruktyw-
nych, pozwól, by ten proces jak najszybciej się dokonał.
Z Twoich „rozsypanych puzzli” jesteś zdolny stworzyć
swoją osobowość niejako na nowo i na wyższym pozio-
mie świadomości i istnienia. Jeśli stale monitorujesz
ten proces i jesteś świadomy tego, co dzieje się w Twoim
sercu i Twoim umyśle, taki kryzys może okazać się zba-
wienny dla Twojego przyszłego losu. Mnie się wydaje,
że w miesiącach kiedy tak często odwiedzaliśmy z Kasią
ten las o nieskończonych odcieniach zieleni, przytrafi-
ła mi się, używając języka Dąbrowskiego, dezintegracja
pozytywna, w efekcie której teraz zdarza mi się czuć
nawet głęboką niechęć do siebie samego, tego faceta
sprzed pięciu, dziesięciu czy piętnastu lat. To nie ozna-
cza, że jestem już spełniony, szczęśliwy, bogaty i pewny
swego pod każdym względem. Zdarzają mi się często
w dalszym ciągu chwile cierpienia, żalu i niepewności.
Ale one w jakiś zdumiewający sposób służą wzmacnia-
niu fundamentów mojego jestestwa, dzięki świado-

background image

Andrzej Mańka

18

memu i spokojnemu „odsuwaniu ich” i uwalnianiu się
od nich. Nie miałem pojęcia, że edukacja finansowa,
w moim przypadku, w bardzo specyficznych, niezwy-
kłych, dramatycznych, ale i wspaniałych okoliczno-
ściach może przynieść tak wiele rezultatów, w tak wielu
wymiarach mojego życia. To dzięki tym, tak osobistym
i intensywnym, doświadczeniom zacząłem dostrzegać
w swoich nawykach i zachowaniach oraz w stylu życia
innych, dwie przeciwstawne tendencje: myślenie i dzia-
łanie, które prowadzi do bardzo szeroko i wszechstron-
nie rozumianego bogactwa, oraz takie, które wiedzie do
równie wielowymiarowej w swej istocie biedy. Wyda-
je mi się, że w każdym z nas mieszka bogaty i biedny
Polak. To, który będzie pierwszoplanowym bohaterem
naszego życia, a kto pojawiał się tylko w tle lub prze-
lotnych epizodach, zależy od naszego wysiłku, wiedzy,
wyobraźni i świadomej decyzji.

background image

Wstęp czyli o bezpieczeństwie biednych i wolności bogatych

19

Biedny Polak trzyma się kurczowo swoich przeko-

nań. Czuje się szczęśliwy i spełniony w swojej „małej

stabilizacji”, nie chcąc lub nie umiejąc dostrzec jej

kruchości i ulotności. Jakakolwiek zmiana napawa

go lękiem.

Bogaty Polak, również pragnąc stabilności i bezpie-

czeństwa, ma odwagę poszukiwać i podawać w wąt-

pliwość swoje przekonania. Pielęgnuje ciekawość

świata, rzeczy i idei. Nie tylko nie obawia się zmian,

ale jeśli służy to interesom jego najbliższych i jemu

samemu, umie, z odwagą i z nadzieją, sam je wcielać

w życie. Ponad bezpieczeństwo przedkłada wolność

wyboru oraz odpowiedzialność za swoje decyzje.

background image

21

O, gdyby tak dało się złożyć podziękowania wszystkim,
którzy na to zasługują, których twarze i imiona podsu-
wa pamięć — i serce! Nie sposób jednak tego uczynić,
bo powstałaby zupełnie osobna książka, a nawet opasły
leksykon. Jestem pewien, że gdyby nie ludzie, którzy
otaczają mnie, odkąd sięga moja pamięć, na nic były-
by moje osobiste starania o osiągnięcie czegokolwiek
w życiu — ba! pewnie nie wiedziałbym, dlaczego warto
się starać coś osiągnąć — i jak to się robi. Podziękowa-
nia muszę więc zacząć od przeprosin tych, których po-
minąłem, stając przed nieuchronnym wyborem i kieru-
jąc się moim aktualnym stanem ducha i umysłu oraz
świadomością najbardziej bezpośredniego wpływu na
tę akurat książkę.
Najtrudniej znaleźć mi odpowiednie słowa, które wy-
raziłyby wdzięczność mojej żonie Kasi. Niepełną by-
łaby wdzięczność za przestrzeń emocjonalną, jaką mi
stworzyła, kiedy pracowałem nad tą krótką książką.
Niepełną, ponieważ ten komfort pracy, jaki miałem, to
kwestia naszego bezwarunkowego zaufania, jakim się
darzymy, to potężna energia miłości i nadprzyrodzonej
więzi. Ale to także, w sieci codziennych drobiazgów, de-
tali i „odcieni zieleni”, mój najlepszy przyjaciel, towa-
rzysz podróży. Kasia, w obfitej codzienności budowania

Podziękowania

background image

Andrzej Mańka

22

i prowadzenia domu, podziału obowiązków, stawiania
czoła wyzwaniom i trudnościom, to po prostu także mój
dobry kumpel, z którym rozumiemy się często bez słów.
Wystarczy niekiedy spojrzenie czy gest zamiast „czczej
gadaniny”. Bardzo dziękuję mojej uroczej córeczce
Aleksandrze, która w chwili złożenia w wydawnictwie
tej książki skończyła rok! Jeśli kiedyś zechce ją prze-
czytać, niech wie, że jestem jej wdzięczny za inspirację
w odkrywaniu na nowo swojego dzieciństwa i świata
wyobraźni. Za pokazanie mi, w sposób symboliczny, ale
tak bardzo dosłowny, jak nieskończenie wiele odwagi,
wyobraźni i wrodzonej witalności ma człowiek. Tyle
razy upada i wstaje, próbuje się podnieść, stoi przez
chwilę na chwiejnych nogach, i znów upada. Ale jakaś
niezwykła siła nie pozwala mu zrezygnować z prób, by
w końcu mocno stanął na ziemi.
Dziękuję moim Rodzicom, którzy — wierzę, że tak jest
— wspierają mnie, będąc już w niebie — za to, że zrobili
wszystko, słowem i całym swoim życiem, bym poznał
cnotę odwagi, niezłomności, zaradności i daru przeba-
czania. Mojej licznej rodzinie z Lublina, Warszawy i Ka-
storii w Grecji dziękuję za nieustające — odkąd sięga
moja pamięć — wsparcie i utwierdzanie w przeświad-
czeniu, że budowanie rodziny jest największym wyzwa-
niem i największym szczęściem na Ziemi. To wyzwanie
i to szczęście ma również bardzo wyraźny i namacalny
finansowy wymiar. Szczególne podziękowania składam
babci mojej żony, Wisławie Ćwiklińskiej-Ferfet, wspa-
niałej śpiewaczce operowej, teraz zaś niestrudzonemu
nauczycielowi młodych talentów. Jej wielkie serce, mą-
drość, poczucie humoru i życzliwość są dla mojej żony

background image

Podziękowania

23

i dla mnie jednym z najpotężniejszych fundamentów
codziennej troski o małżeństwo i rodzinne szczęście.
W ostatnim, kluczowym etapie pisania książki bardzo
pomogli mi tak wspaniałomyślni i skorzy do dzielenia
się wiedzą młodzi rzecznicy edukacji finansowej w Pol-
sce, jak Paweł Kata, Krzysztof Nyrek, Mariusz Batoro-
wicz, Wiesław Kluz i Darek Puzyrkiewicz, którzy pro-
wadzą poczytne blogi, a Wiesław Kluz sam jest autorem
poradników wydawanych przez Złote Myśli. To dzięki
wymianie korespondencji z nimi o moim projekcie, In-
ternetowym kursie planowania finansów osobistych,

który miał pewien wpływ na tę książkę (głównie roz-
dział 7., poświęcony modelom życia finansowego), i ich
aktywnym akcjom informacyjnym w swoich serwisach
nabrałem większego przekonania o tym, że mam jednak
coś istotnego, coś bardzo indywidualnego i osobistego
do powiedzenia o edukacji finansowej. Przekonania
tak ważnego w mojej pracy, która jest debiutem, jeśli
chodzi o wymagającą poetykę gatunku literatury, jakim
jest poradnik. Te same słowa wdzięczności kieruję rów-
nież dla wszystkich uczestników Internetowego kursu
planowania finansów osobistych
, szczególnie tych,
którzy, jak pani Aleksandra Wysocka-Zańko, dzienni-
karka „Gazety Ubezpieczeniowej”, zechcieli wyrazić na
forum swoje opinie, publikowane m.in. w serwisie in-
ternetowym Poradnikofinansach.pl. To wtedy właśnie
podjąłem decyzję o ostatecznej redakcji książki. Przy-
gotowywałem się przez kilkanaście miesięcy, ale dzię-
ki tym ludziom pisanie tekstu w tej wersji, którą teraz
czytasz, zajęło mi już tylko 3 tygodnie.

background image

Andrzej Mańka

24

Myślę, że nie napisałbym tej książki, gdyby nie krótka,
ale bardzo intensywna przygoda zawodowa z polskim
wydawcą dorobku Roberta Kiyosakiego, Instytutem
Praktycznej Edukacji. Pracując na rzecz tej firmy na
przełomie 2006 i 2007 roku, pozyskałem dla realizo-
wanych wówczas premier wydawniczych Przepowiedni
bogatego ojca

4

Roberta Kiyosakiego i Bogatej kobiety

Kim Kiyosaki patronaty czołowych polskich mediów.
Sam również byłem rzecznikiem praktycznej filozofii
pieniądza Kiyosakiego i jego inicjatyw skupionych w or-
ganizacji Rich Dad, m.in. publikując artykuły, a nawet
biorąc udział w dyskusji na antenie radiowej Trójki.
(Występ w programie III Polskiego Radia był dla mnie
doświadczeniem szczególnym, ponieważ to Trójka była
dla mnie i mojego pokolenia oknem na świat w czasach
liceum).
Dzięki tym kilku miesiącom w IPE zwróciłem na sie-
bie uwagę dra Andrzeja Fesnaka i Franciszka Stani-
szewskiego, co okazało się rzeczywistym początkiem
mojego ogromnego przełomu w dziedzinie finansów,
biznesu i rozwoju osobistego. To kilkuletnia współpra-
ca z Andrzejem i Franciszkiem, a także dość szybko za-
dzierzgnięta więź osobista, która przetrwała i rozwija
się do dzisiaj, sprawiła, że zobaczyłem zupełnie inny
świat finansów i rozwoju osobistego. Poznając go coraz
bardziej szczegółowo, nabrałem wreszcie przekonania

4

R. Kiyosaki, S. Lechter, Przepowiednia bogatego ojca: dlaczego

nieuchronnie zbliżamy się do największego w historii krachu na
rynku
: jak możemy się do niego przygotować i na nim zarobić,
Osielsko 2006.

background image

Podziękowania

25

i odwagi do wcielania idei edukacji finansowej w moje
własne życie, a potem mojej rodziny.
Roberta Kiyosakiego, kiedy zacząłem czytać serię Bo-
gaty ojciec
, nie do końca rozumiałem. Owszem, umia-
łem z wprawą mówić o jego książkach, a nawet pisać,
czy w imieniu polskiego wydawcy udzielać wywiadów,
ale nie znajdowałem jeszcze w nim inspiracji prak-
tycznych. Potrzeba mi było aż dwóch lat seminariów
w eProfitSystem, lektury Harva Ekera, Anthony’ego
Robbinsa, a od 2009 roku książek założycieli Crown Fi-
nancial Ministries, Howarda Daytona i Larry’ego Bur-
ketta, wreszcie regularnych rozgrywek w Cashflow (grę
wymyśloną przez Kiyosakiego, która w zabawny i emo-
cjonujący sposób pomaga uczyć się nowoczesnych fi-
nansów), by w końcu dostrzec w Kiyosakim, jak tysiące
Polaków i miliony ludzi na świecie, niesłychanie wraż-
liwego, zatroskanego o mój los, kompetentnego i bły-
skotliwego nauczyciela finansów. Teraz, paradoksalnie,
jestem bardzo rad, że tak wiele czasu zajęło mi pełne
zrozumienie wielkich i inspirujących idei Kiyosakiego.
Mogę na to spojrzeć w dwojaki sposób: albo straciłem
zbyt wiele czasu na dojrzewanie do akceptacji jego my-
śli, albo zyskałem ten czas na poznanie kilkudziesięciu
innych promotorów idei edukacji finansowej. Myślę, że
jednak zyskałem, i to bardzo wiele!
Tytuł książki nie jest zatem przypadkowy. Jest skrom-
nym aktem wdzięczności za to, że dzięki dokonaniom
tego nauczyciela edukacji finansowej spotkałem w Pol-
sce ludzi, którzy odmienili radykalnie mój los — ale nie
tylko finansowy. W równym bowiem stopniu duchowy,

background image

Andrzej Mańka

26

zawodowy i społeczny. Bogaty Polak, biedny Polak to
próba mojego osobistego spojrzenia na finanse z per-
spektywy polskich realiów, a więc z pewnością mogą-
cego zainteresować polskiego odbiorcę. Jakkolwiek,
jak zauważysz, finanse bywają sprawą tak uniwersalną,
że znajdziesz tu również uwagi, porady i spostrzeżenia
wykraczające poza tylko polskie realia, które stały się
już udziałem wszystkich zamieszkujących naszą maclu-
hanowską globalną wioskę.
Wreszcie — last but not least — szczególnego rodzaju
wdzięczność przepełnia mnie, kiedy przywołuję teraz
w moich myślach osobę Mateusza Chłodnickiego, mo-
jego Wydawcy. Ostatnio przejrzałem naszą korespon-
dencję mailową i nie mam wątpliwości, że byłby to ma-
teriał bardziej inspirujący dla każdego autora niż wiele
książek uczących technik pisania, testowania koncepcji
i budowania struktury poradnika. Nasza koresponden-
cja, o objętości przyzwoitego ebooka, trwająca aż od lipca
2009 roku, pokazuje, jak złożone, zabawne, dramatycz-
ne, wzniosłe i obfite bywają historie powstającego dzie-
ła, nawet tak skromnego, jak ta książka. (Jako że jestem
filmoznawcą, wychowankiem prof. Wiesława Godzica
i prof. Alicji Helman z UJ, widzę w tym także pierw-
szorzędny materiał na filmowy thriller, pełen zwrotów
akcji i mnóstwa perypetii). To Mateusz zachęcił mnie
do napisania poradnika o finansach. I to dzięki niemu
zdołałem go wreszcie napisać. Kiedy brakowało mi dość
silnej woli, by dotrzymać słowa i dokończyć książkę już
wiele miesięcy temu, Mateusz wykazywał iście stoicką
cierpliwość, ale jednocześnie wtedy ujawniał się jego
dar motywowania. Kiedy, przeglądając kolejny pomysł,

background image

Podziękowania

27

a było ich naprawdę wiele, dochodziliśmy do wniosku,
że to „jeszcze nie to”, a ja już traciłem motywację, Mate-
usz objawiał swój kolejny talent — umiejętność inspiro-
wania. Kiedy pojawiała się między nami różnica zdań,
ja, w poszukiwaniu dobrych argumentów dla wykazania
swojej racji, odnajdowałem dzięki naszym polemikom
takie informacje i fakty, które zdecydowanie poszerzały
moje horyzonty w zakresie finansów. W ostatnim eta-
pie trzech tygodni, jakie zajęła mi redakcja książki, Ma-
teusz Chłodnicki na bieżąco komentował poszczególne
rozdziały, które mu wysyłałem, wpływając tym samym
na jakość i aurę poradnika. Mateusz, wytrawny znawca
swojego fachu, jak się przekonałem, zdaje się nie lubi
narzucać się jako wydawca, by pozostawić autorowi jak
najwięcej wolności i szansy na realizację indywidualnej
wizji. A jednak jest tu sporo inspirowanych naszą długą
korespondencją pomysłów. Wreszcie wyraźny ślad jego
zdrowego rozsądku, który niejeden raz uchronił mnie
od zbyt pochopnych wniosków.
Pomysłem Mateusza Chłodnickiego jest tytuł książki.
Długo się wahałem, czy nie ściągnę na siebie gniewu
tych, którzy cenią dorobek Roberta Kiyosakiego. Myślę
jednak, że tytuł jest dobry dla tej książki, a może nawet
najlepszy, jaki mógł się pojawić. A zatem wyruszajmy
w podróż, a wnioski wyciągniesz sam.

background image

29

Lubisz dobre kino akcji? Pewnie tak. Ja uwielbiam od
czasu do czasu obejrzeć film, w którym cały świat sprzy-
sięga się przeciw jednemu sprawiedliwemu. Ten jednak
postanawia stawić czoła demonicznym przeciwnikom
w walce, która wydaje się niemożliwa do wygrania. Oto
jeden niepokorny staje w obliczu misternie uknutych
intryg przez bezwzględne i podstępne gangi czarnych
charakterów. Po pasjonujących zwrotach akcji, spra-
wiedliwości jednak staje się zadość. Bohater, któremu
kibicujemy przez cały seans filmowy — pożerając pop-

pop-

corn (lub pochłaniając hektolitry piwa) — zwycięża.
Przez bite dwie godziny przeżywamy razem z bohate-
rem granym przez Jacka Nicholsona czy Bruce’a Willi-
sa nieskończenie wiele dramatycznych chwil. Wspólnie
z nim główkujemy nad następnymi fortelami, dzięki
którym może wyjść cało z kolejnego śmiertelnego za-
grożenia. Co więcej, my się z tym osamotnionym, ale
niezłomnym twardzielem, całkowicie utożsamiamy!
Jeżeli jesteś niewiastą, być może bardziej odpowiada Ci
jakaś dobrze wyreżyserowana komedia romantyczna?
O, te także niekiedy oglądam. Zanim On i Ona padną
sobie w ramiona, szczęśliwi, spełnieni, a jednocześnie
pełni wiary w cudowną przyszłość, także muszą poko-
nać ogrom nieprawdopodobnych przeszkód. Gdyby nie

Rozdział 1.

Na Twój pierwszy milion

nigdy nie jest za wcześnie

background image

Andrzej Mańka

30

te trzymające w napięciu perypetie, gdyby nie determi-
nacja i potęga miłości filmowa historia byłaby po pro-
stu nudna. A tak przeżywamy niezapomniane emocje
i bywamy zaskakiwani pomysłowością scenarzysty i re-
żysera.
A co potem? Co się z nami dzieje, kiedy wychodzimy
z kina? Z reguły czujemy się, jakbyśmy ocknęli się z głę-
bokiego snu. Trochę czasu upłynie, zanim nasze rozmo-
wy staną się znów „normalne”. Na początku przeważa
milczenie lub jakieś zdawkowe, nieco niezdarne uwagi.
Dlaczego? Bo wracamy do własnego życia, swoich kło-
potów, rozterek, poszukiwań i rozmaitych labiryntów.
Nie wszyscy, ale sporo z nas tak. Przed chwilą jeszcze
walczyliśmy z całym światem o swoje racje, narażając
życie lub, napędzani miłością, znajdowaliśmy sposób
na rozwiązanie każdego problemu i pokonanie każdej
przeszkody. Teraz czujemy się nieco mniej pewni.
Cóż więc począć, jakie strategie przyjąć, by filmowe ilu-
zje stały się nie tylko rozrywką, ale także inspiracją? Na
pewno czujesz w głębi duszy, że mógłbyś dokonać wielu
niezwykłych rzeczy, jak ci filmowi bohaterowie. Ale bez-
pieczniej odrzucić tę inspirującą myśl, zejść do parkingu
podziemnego i pomknąć do domu, do codzienności, do
znanych lęków i oporów, które, jeśli obcuje się z nimi
zbyt długo i jeśli nie stawia się im czoła, potrafią zapu-
ścić potężne korzenie w naszych umysłach. W jakiś ta-
jemniczy i przewrotny sposób czujemy się z nimi, choć
to źli, ale jednak starzy znajomi, pewniej i bezpieczniej.
Większy lęk budzi to, co nieznane, czyż nie tak?

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

31

Od dzisiaj jednak będzie inaczej. Jeżeli już przyjąłeś za-
proszenie do lektury tej książki, to ufam, iż zrobiłeś to
świadomie i spodziewasz się, że znajdziesz w niej coś
takiego, co pozwoli Ci wykorzystać cały potencjał, jaki
w Tobie drzemie. Jeśli tego się spodziewasz, to podą-
żaj proszę za każdą radą i każdą inspiracją, jaką tutaj
znajdziesz. Zrób wszystko, co w Twojej mocy, by ta
książka nie była, jak kolejny film, chwilowym przeży-
ciem, ale by zmotywowała Cię do działania. W Polsce
bardzo nam wszystkim tego potrzeba. Druga ważna in-
formacja: większość z nas wykorzystuje dziesiątą część
możliwości tylko dlatego, że nie dowierza uzdrawiają-
cej mocy działania i aktywności inspirowanej dobrym
planem i oryginalnymi pomysłami. Działania i aktyw-
ności, które swój początek biorą z chwil euforii, na-
tchnienia i silnych emocji. Skoro jesteś tutaj, ze mną,
facetem, który spędził ponad 4 lata, by wreszcie zacząć
nowy etap w życiu, testując po drodze mnóstwo technik
i strategii, bądź pewien jednej istotnej kwestii. Każdy
pomysł, który tu znajdziesz, został sprawdzony przeze
mnie i wielu bliskich mi osób w praktyce. Wybrałem
tylko te, których wysokiej efektywności doświadczyłem
we własnym życiu, a nawet życiu innych, niekiedy bli-
skich mi osób i czasami ludzi do niedawna zupełnie mi
obcych. Jeżeli tylko więc natrafisz na propozycję ćwi-
czenia, nie wahaj się. Po prostu wypróbuj, czy Tobie to
także nie przysporzy korzyści.
Niewykluczone, że zadajesz sobie pytanie: dlaczego za-
częliśmy od filmu? Być może spodziewałeś się motta ja-
kiegoś guru biznesu lub finansowej anegdoty?

background image

Andrzej Mańka

32

Medium filmowe należy do najbardziej sugestywnych
i wywierających najsilniejszy wpływ na nasze umysły,
emocje, postawy i podświadomość. Film i telewizja są
najpotężniejszymi i najskuteczniejszymi narzędziami
wpływania na nasze postawy i zachowania. Dlatego
warto wykorzystać tę dźwignię do realizacji własnych
celów. Tę i wiele innych, które masz pod ręką, chociaż
jeszcze możesz nie zauważać związku między nimi a fi-
nansami. Pokażę Ci je w taki sposób, aby były inspi-
rujące i pomocne w finansach, w biznesie i w rozwoju
osobistym.
Jeśli chcesz, by pieniądze dobrze Ci służyły (a nie Ty
im), byś nad nimi panował, pomnażał je i osiągnął wol-
ność finansową, powinieneś wprząc je w całe swoje ży-
cie: musisz doprowadzić do harmonii między finanso-
wym wymiarem Twojego życia, a jego innymi sferami:
duchową, emocjonalną, umysłową, rodzinną, osobi-
stą, zawodową i społeczną. Ta harmonia daje Ci naj-
większe gwarancje trwałej zamożności. W dzisiejszym
świecie w pewnym sensie nie jest problemem szybko
zgarnąć dużą kasę. Sposobności każdy z nas ma więcej
niż w jakiejkolwiek epoce w dziejach naszej cywilizacji.
Sztuką jest umieć zarabiać je systematycznie, pomna-
żać i umieć utrzymać, i chronić majątek oraz dzielić się
nim. Zanim skończysz czytać tę książkę, będziesz wie-
dział, jak to uczynić.
Tymczasem wróćmy do filmu. Niewykluczone, że często
będziesz zaskakiwany w naszej książkowej historii dość
nietypowymi, ale bardzo skutecznymi strategiami osią-
gania wolności finansowej. Strategia, na użytek moich

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

33

rozważań i dzielenia się dobrymi, finansowymi radami,
będzie oznaczała tyle, co pomysł i sposób na realizację
małych i wielkich przedsięwzięć. Pojęcie strategii wy-
wodzi się z języka greckiego i dotyczy sposobu prowa-
dzenia skutecznych kampanii wojennych. To ważna
uwaga, jeśli bowiem chcesz coś naprawdę imponujące-
go osiągnąć w swoim życiu, przygotuj się najlepiej jak
potrafisz na mnóstwo potyczek i bitew. Wypowiedz już
teraz wojnę Twoim najgorszym wrogom: lękom, wątpli-
wościom, lenistwu, obawom, zniechęceniu, niedowie-
rzaniu oraz zabijającej kreatywność codziennej rutynie
(przy czym rutyny nie myl z systematycznością!).
Zamień iluzje filmowe w rzeczywistość, która będzie
Cię wznosić na wyższe poziomy rozwoju. Na początek
dokonaj selekcji trzech filmów, które wywarły na Tobie
szczególne wrażenie. Mam nadzieję, że wiesz, co mam
na myśli: nie chodzi mi o to, byś zaczął odbijać zakładni-
ków z uprowadzonego przez terrorystów samolotu lub
ubiegał się o rękę Julii Roberts. Rzecz w tym, by były to
historie, które pokażą Ci potęgę ludzkiej kreatywności,
niezłomności, odwagi i szlachetności. To ma być Two-
ja lista, ale mogę Ci podpowiedzieć, że takie filmy robi
m.in. Ridley Scott, w tego typu historiach często wystę-
puje Nicolas Cage.
Obejrzyj je i zanotuj wszystkie sytuacje, które wymaga-
ły nadzwyczajnej kreatywności i odwagi bohatera. Po-
tem podkreśl na liście te, o których wiesz, że staną się
inspiracją w realizacji Twoich planów.
Jeśli nie oglądasz filmów, mogą to być postaci literackie,
np. z pysznej literatury science fiction Philipa Dicka (je-

background image

Andrzej Mańka

34

śli ten autor Ci odpowiada, na początek weź na warsz-
tat jego opowiadanie Honorarium, tytuł oryginalny to
Paycheck). Zacznij pasjonującą zabawę w tworzenie
rozmaitych, alternatywnych scenariuszy Twojego życia.
Możesz to robić wspólne z dobrymi znajomymi, zabawa
jest większa, a efekty bywają zdumiewające.
Jeżeli należysz do tych, którzy nie lubą kina ani literatu-
ry, zamień się w bacznego obserwatora rzeczywistości.
Zapewniam, że każdy dzień dostarczy Ci wystarczająco
wiele inspiracji, kiedy uważniej będziesz przyglądać się
zachowaniom i rozmowom ludzi. Oczywiście pod wa-
runkiem że umiesz oddzielić „ziarna od plew”, bo wiesz,
czego szukasz. I posługujesz się dobrymi matrycami
decyzyjnymi. Pamiętaj, proszę, by zawsze notować po-
mysły, patenty, rozwiązania i inspirujące fabuły.
W istocie ta strategia to uwolnienie marzeń i „snów
o potędze”. Kiedy jesteś w stanie twórczej euforii, od-
krywasz, że masz nieskończone możliwości generowa-
nia wspaniałych pomysłów. Ten stan można świadomie
stymulować, np. dzięki filmom, muzyce (perspektywa
udziału w koncertach Stinga lub Pata Metheny’ego roz-
pala moją wyobraźnię do rozmiarów gwiazdozbioru
Wielkiej Niedźwiedzicy), oglądaniu meczu Brazylia —
Holandia (mnie wizja takiej sportowej uczty przyprawia
o gęsią skórkę) czy spontanicznym, weekendowym wy-
padom z Twoją ukochaną. Wyobraź sobie piękny apar-
tament na najwyższym piętrze, w nim tylko Wy dwoje,
za oknem oszałamiające pasma górskie, bezchmurne
niebo, na wielkim łożu płatki róż, obok butelka dobrego

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

35

szampana (a w lodówce, tak tylko na wszelki wypadek,
whisky i rama browaru). Ach!
To zależy, co Cię kręci, co napędza i stymuluje Twoją
niespożytą energię. Uwolnij siłę nieskrępowanych ma-
rzeń, skrzętnie je notuj i co pewien czas, np. raz w ty-
godniu po sobotnim śniadaniu, sprawdzaj, które, przy
pewnym wysiłku i determinacji, mogą krok po kroku
rozświetlać Twoje życie blaskiem chwały, potencjału,
odwagi i miłości. A, niejako przy okazji, stwarzać okazje
do generowania pieniędzy.
Czy sądzisz, że człowiek wymyśliłby cokolwiek, jeśli
w jego umyśle nie tkwiłby „niedojrzały marzyciel”?
Owszem, postęp, wynalazki i wielkie fortuny wynikają
również z innych przyczyn oraz powstają ze zgoła od-
miennych pobudek.
Teraz jednak skupmy się na zabawie w reżyserowa-
nie swojego życia. To zaś oznacza, że najwyższy czas,
bym Ci się wreszcie przedstawił. Będzie to trochę dłuż-
sza opowieść, postaram się także nie pominąć żadne-
go ważnego szczegółu. Najlepiej jeśli zacznę od czasu,
w którym zarobiłem blisko 100 milionów złotych. Oto,
jak do tego doszło.
Mój pierwszy biznes zrobiłem w wieku 5 lat. Były to
bardzo ciekawe czasy, obfitujące w wiele fantastycznych
wydarzeń. Amerykanie zdążyli już kilka razy przespa-
cerować się po Księżycu, niecałe dwa miesiące później
Polacy odnieśli swój największy sukces w piłce nożnej
za sprawą słynnego w świecie teamu prowadzonego
przez genialnego Kazimierza Górskiego. Dwóch amery-

background image

Andrzej Mańka

36

kańskich informatyków i naukowców, Vint Cerf i Bob
Kahn, po raz pierwszy użyło słowa internet.
Tego dnia, dokładnie w czwartek 4 maja 1974 roku, pe-
łen entuzjazmu wbiegłem do spowitego soczystą ziele-
nią drzew i jaskrawymi kolorami kwiatów parku przed
szkołą. Byłem dumny z tego, że profesor z jednego z na-
szych miejskich uniwersytetów namówił moich wspa-
niałych rodziców do tego, by posłali mnie do pierwszej
klasy szkoły podstawowej w tak wczesnym wieku —
wtedy o 2 lata przed ustanowionym przez władze termi-
nem. W naszej szkole na długiej przerwie sprzedawano
okrągłe, duże lizaki, które nazywaliśmy „kojakami”, od
popularnego serialu Kojak. Główny bohater, detektyw
policyjny, którego postać świetnie wykreował legen-
darny aktor Telly Savalas, prawie nigdy nie rozstawał
się z lizakiem wypychającym mu policzek. Lizaki sprze-
dawali uczniowie starszych klas. Dowiedziałem się od
jednego z nich, który był moim kuzynem, że dzienny
przychód szkolnego sklepiku osiągał 500 złotych —
a niekiedy był znacznie wyższy.
Tego dnia byłem o dobrą godzinę przed lekcjami. Po-
stanowiłem sprawdzić, czy na tyłach budynku, gdzie
zbudowano sportowy kompleks, moi koledzy nie gra-
li przed lekcjami w piłkę. Koledzy nie grali jeszcze, ale
stał tam samochód dostawczy, a obok znudzony facet
w białym fartuchu. Na tyłach szkoły znajdowały się dwa
osobne wejścia do rozmaitych pomieszczeń gospodar-
czych.
— Chłopcze — przedsiębiorca w białym fartuchu łyp-
nął na mnie znudzonym wzrokiem, a potem łapczywie

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

37

zaciągnął się dymem z taniego, smrodliwego papiero-
sa — kiedy będą ci nadęci smarkacze, którzy biorą ode
mnie „te rzeczy”? — jego krótki, gruby palec wskazujący
zawisł nad skrzynkami pełnymi lizaków.
— Nie wiem, proszę pana — odrzuciłem roztargniony
i już chciałem odejść, kiedy olśniła mnie pewna myśl.
— Proszę pana — powiedziałem ostrożnie — ile pan zo-
stawia dzisiaj „tych rzeczy”?
— Dwie skrzynki lizaków Kojak junior™ i Kojak full
dark strong™. W każdej po 50 sztuk — ożywił się bar-
dzo, kiedy wymieniał nazwy tych szkolnych hitów dłu-
gich przerw — i ich liczbę, za którą kryły się możliwe do
zarobienia pieniądze. — Dlaczego pytasz? Co, chciałbyś
trochę? — Jego pomarszczona twarz pojaśniała szcze-
rym, szerokim uśmiechem. Takich ludzi jak on w cza-
sach PRL nazywano pogardliwie „badylarzami” albo
„prywaciarzami”. Badylarze, najkrócej i najdobitniej
rzecz ujmując, mieli w dupie socjalistyczną władzę, se-
kretarzy, towarzyszy i ówczesne kryteria miejsca oby-
watela na tzw. drabinie społecznej. Interesowała ich
duża kasa i niezależność.
— To zależy, po ile pan sprzedaje — odrzekłem, a kiedy
tylko to powiedziałem, poczułem jednocześnie ogrom-
ne podniecenie, tak że zaschło mi z wrażenia w ustach.
— 37,50 za skrzynkę z logo Kojak junior™ — pokazał
na lizaki z logo Kojak junior™. — I pięć dych za skrzyn-
kę Kojak full dark strong™ — wymawianie angielskich
nazw towarów w kraju, w którym na każdym szczeblu

background image

Andrzej Mańka

38

edukacji obowiązkowym językiem obcym był rosyjski,
sprawiało mu przewrotną uciechę.
Z wrażenia nie byłem w stanie od razu policzyć, ile wy-
chodziło za sztukę, więc zapytałem, coraz trudniej zacho-
wując jasność umysłu, ale starannie dobierając słowa:
— To wychodziłoby za jedną sztukę juniora 75 groszy
i złotówkę za full dark stronga? — spojrzałem na nie-
go bojaźliwie. Było wcześnie rano, sprzedawca najwi-
doczniej bardzo się nudził tym oczekiwaniem, więc był
bardzo rad, że spotkał kogoś zainteresowanego jego
pracą. Wyciągnął kolejnego papierosa. Majowe, rześkie
i pełne oszałamiających wiosennych aromatów powie-
trze znów wypełniło się podejrzanym smrodem. Temu
człowiekowi przynosił on jednak sporą ulgę, sądząc po
chwilach ekstazy na jego pucołowatej twarzy, kiedy tyl-
ko wciągnął do płuc coś, co potem, kiedy to wydychał,
miało sinawą barwę. Może dlatego do dzisiaj mam pro-
blem z rzuceniem palenia. A próbuję każdego sierpnia
od 2006 roku. Jak na razie wdycham to paskudztwo
przy każdej nadarzającej się okazji. Najwidoczniej pa-
lenie kojarzy mi się z biznesem.
— Tak, kolego. Dokładnie tak.
Odniosłem wrażenie, że poczuł do mnie sympatię, bo
i ton głosu i słowa, których użył, były niemal serdecz-
ne. Zdaje się, że lubił swoją pracę, więc polubił małego
chłopca, który okazał mu zainteresowanie i — co waż-
niejsze — umiał liczyć.
Kojaki uczniowie i uczennice ze starszych klas sprzeda-
wali po 2 lub 3 złote (junior był tańszy). Spora przebit-

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

39

ka! — ta myśl, niczym błyskawica podczas majowej bu-
rzy, przeszyła mój dziecięcy umysł. I uczyniła ze mnie
pierwszego w historii świata 5-letniego przedsiębior-
cę. Mozart w wieku 5 lat skomponował swój pierwszy
utwór, zaś ja zrobiłem pierwszy duży interes. Już wkrót-
ce miałem okazję przekonać się, że nie tylko muzyka,
lecz również pieniądze łagodzą obyczaje. Przynajmniej
teoretycznie brak muzyki jest raczej do zniesienia. Bra-
ku pieniędzy ani w teorii, ani tym bardziej w praktyce
znieść dzisiaj już się nie da. Kiedy tylko pojawiają się;
gdy przestaje ich brakować, stajemy się bardziej przyja-
cielscy, wylewni, wyluzowani i skorzy do szlachetnych,
wspaniałomyślnych gestów.
Teraz z perspektywy wielu lat zdałem sobie niejasno
sprawę z tego, że po raz pierwszy w historii dziejów ży-
jemy w takiej epoce, w której każdy może błyskawicznie
zostać milionerem — niezależnie od płci, wykształcenia,
wyznania religijnego. Nie wiadomo, jak długo będzie
trwała ta epoka Rogu Obfitości, ale na razie trwa. Rów-
nież w Polsce. Zatem dopóki mamy pogodę dla bogaczy,
korzystajmy, bo nie wiemy, jak długo jeszcze nasz świat
będzie tak hojnie obdarzał odważnych i pomysłowych!
Zanim minął rok, w szufladzie w biurku miałem gotów-
kę będącą równowartością rocznych, przeciętnych do-
chodów pracującego Polaka. A było to tak. Tego dnia
facet w białym fartuchu, który okazał się także produ-
centem lizaków, a jego wspólnik właśnie skończył pracę
nad konkurencyjnym dla Coca-Coli napojem o nazwie
Coca-Pola™, ujęci moim entuzjazmem, postanowili
dawać mi po dwie (potem po dziesięć i więcej) skrzy-

background image

Andrzej Mańka

40

nek „kojaków” i pięć (a z czasem tyle, ile potrzebowa-
łem) zgrzewek nowego napoju. Ja zaś rozliczałem się
z nimi dopiero po sprzedaniu całej dostawy. Co więcej,
na początek dali mi spore rabaty: zamiast 0,75 złote-
go za sztukę juniora, płaciłem po 0,6 złotego, zaś Co-
ca-Polę™ brałem po 90 groszy. Mój lukratywny biznes
zacząłem błyskawicznie budować z zerowym wkładem
własnym.
Pozostała kwestia nauczycieli. Panią wychowawczynię
przekonałem, ku mojemu zdumieniu i niepohamo-
wanej radości, bez trudu. Nie wiem, czy większą rolę
odegrały tu moje argumenty, a mianowicie to, że przed
szkolnym sklepikiem była zbyt duża kolejka i nie wszy-
scy na czas dawali radę zaopatrzyć się w pożądane łako-
cie i napoje, więc spóźniali się na lekcje, czy też fakt, że
jej młodsza siostra od lat mieszkała w Londynie. Z tego
powodu wiedza naszej wychowawczyni o wolnym ryn-
ku, korzyściach z konkurencji i duchu wolnej przedsię-
biorczości była całkiem niezła. Natomiast pobłażliwość
pozostałych nauczycieli wynikała z ich pedagogicznego
politowania nad ambitnym, ale smarkatym przedsię-
biorcą. Cóż taki szczeniak może zrobić z lizakami i ja-
kimś słodkim jak nieszczęście napojem? Co najwyżej
zarobić na kieszonkowe. Ich umysły nie były w stanie
dostrzec skali tego biznesu — i Bogu niech będą dzięki!
Ostatecznie wszyscy byli zadowoleni dzięki mojemu po-
mysłowi. Satysfakcja tak różnych grup społecznych bie-
rze się zawsze z korzyści finansowych. Nie ma lepszego
sposobu na aż tak dalece posuniętą społeczną solidar-
ność w zadowoleniu. Już mówiłem, że nie tylko muzyka

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

41

(wino i śpiew), lecz także pieniądze łagodzą obyczaje.
Producent, którego poznałem w okolicy szkolnego bo-
iska, zwiększył obroty, a uczniowie mieli łatwiejszy do-
stęp do towaru, którego potrzebowali. Ciało pedagogicz-
ne uwolniło się od toksycznego stresu, którego źródłem
był chaos i spóźnienia na lekcje po długiej przerwie. Po-
czułem zew przedsiębiorczości i potężnej energii, jakie
wytwarzają w naszych umysłach pieniądze.
Współczesne największe fortuny są wypadkową po-
mysłu, wyobraźni i kreatywności oraz takiego sposobu
działania, w którym radość i entuzjazm neutralizują
naszego największego wroga: jest nim lęk przed klęską
i obawy przed tym, że się nie uda.
Czułem, jak z każdym rokiem zyskuję szacunek i po-
dziw. A także zawiść i szczerą ludową niechęć, budują-
cą niespotykany chyba nigdzie indziej na świecie nie-
powtarzalny polski klimat społeczny. Chcieli mnie moi
rodacy spacyfikować, ale ja byłem bardziej przebiegły.
Wiele lat później Lech Janerka zaśpiewał swój wielki
hit: „Jezu, jak się cieszę, z tych króciutkich wskrzeszeń,
kiedy pełną kieszeń znowu mam…”. Postanowiłem więc
nie walczyć z rodakami, ale regularnie zapewniać im te
króciutkie chwile wskrzeszeń, tworząc sprawnie dzia-
łające, kolejne inicjatywy biznesowe, które wzbogacały
szybko i legalnie każdego, kto tylko chciał. Krótko mó-
wiąc, uśmierzyłem potencjalny wybuch niezadowolenia
zawistnych, pożyczając im hojnie „kapuchę”.
Po niespełna dwóch latach od czasu, kiedy sprzedałem
swojego pierwszego lizaka, pokazałem część moich za-
robionych pieniędzy rówieśnikom. Były to dwa pokaź-

background image

Andrzej Mańka

42

ne rulony 100-złotowych banknotów. W ten sposób
pozyskałem 15 kolegów i koleżanek z podwórka, którzy
mój kaganek oświaty (biznesowej) zanieśli do ich szkol-
nych świątyń oświaty tradycyjnej, która koncentrowała
się na roli chitynowego pancerzyka w krótkim żywocie
jakiegoś paskudnego gatunku owadów oraz rzucie piłką
lekarską. W moim biznesie brały udział do końca maja
wszystkie podstawówki w mieście. Producent był za-
chwycony. Ja z moją biznesową siecią, którą stworzy-
łem z przyjaciół, z którymi do niedawna ścigałem się na
rowerze i rywalizowałem w rozdrażnianiu na czas psów
sąsiadów, dzieliłem się „fifty-fifty” zyskami. Zyskałem
w ten sposób grono zaufanych dzieciaków, które sta-
wały się z czasem fundamentem mojego coraz bardziej
rozrastającego się biznesu.
Zabiegaj przez całe życie o to, by w gronie Twoich naj-
bliższych byli tylko tacy, którzy inspirują Cię do dzia-
łania, potęgują i zwielokrotniają Twój potencjał i mają
dar wszechstronnej, w tym krytycznej (ale nie kryty-
kanckiej) oceny Twoich pomysłów i projektów.
Jakość i wielkość Twojego bogactwa zależy od Twoich
umiejętności współpracy z innymi i talentu do prze-
ciągania na Twoją stronę tych najzdolniejszych. Ćwicz
zatem jakość Twojej komunikacji z otoczeniem, entu-
zjazm, empatię i szacunek dla innych.
Im liczniejsze grono Twoich współpracowników i im
wyższe ich kompetencje, tym lepiej dla Twojego bizne-
su i Twoich inwestycji. Obserwuj ludzi. Umiej znajdo-
wać w nich to, co najlepsze, wydobywać to i pomagać
rozwijać. Zawsze szukaj dobrej rady i dziel się wiedzą.

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

43

Pięć lat później, w wakacje 1979 roku, jeszcze przed moimi
dziewiątymi urodzinami, wielokrotnie pomnożyłem moje
pieniądze, inwestując w sieć ulicznych jednoosobowych
punktów oferujących zimne napoje i lody. W czasach pe-
erelowskiej siermięgi nikt nie zaprzątał sobie głowy ma-
luchami jak ja, które w harcerskich strojach handlowały
w najbardziej ruchliwych punktach miasta, ku radości
i autentycznej wdzięczności spalonych słońcem chłopo-
robotników i inteligentów pracujących. Ba! Nawet mili-
cjanci kupowali u nas sporo napojów, chwaląc zaradność
i pracowitość. Komunistyczna prasa, niczego nieświado-
ma, stawiała nas za wzór dla innych dzieci. A tymczasem
moja jednoosobowa firma stała się już korporacją. Miała
130 sprzedawców w wieku od 6 do 9 lat. Interes kwitł. Za
namową moich rodziców (też „prywaciarzy”, prowadzą-
cych zakłady krawieckie) we wrześniu, kiedy rozpoczął
się nowy rok szkolny, zaproponowałem mojej wycho-
wawczyni, że 25% dochodu ze sprzedaży mojego skle-
piku, który nazwałem MańkiBiznes™, będę przeznaczał
dla potrzebujących uczniów, którzy borykają się z rozma-
itymi problemami, a drugie 25% na pozalekcyjną naukę
przedsiębiorczości. Pani wychowawczyni była zachwyco-
na. Dyrektor szkoły zorganizował specjalny apel, na któ-
rym oznajmił, że dyrekcja szkoły obejmuje patronatem
honorowym MańkiBiznes™. W praktyce było to coś, co
przypominało obecne specjalne strefy ekonomiczne dla
nieskrępowanego biurokracją rozwoju przedsiębiorczo-
ści. Dla mojej firmy pracował do grudnia 1979 co czwar-
ty uczeń szkoły. Zarządzałem więc 180-osobową załogą!
Trzykrotnie większą liczbę stanowili uczniowie działający
w moim biznesie w innych szkołach.

background image

Andrzej Mańka

44

Na jednej z pierwszych lekcji przedsiębiorczości nasz na-
uczyciel opowiedział nam o największych wynalazcach.
Tak oto naszymi dobrymi znajomymi stali się m.in. Tho-
mas Alva Edison, który bawił się tak długo i wytrwale,
aż stworzył żarówkę. Nie mniej imponującymi „doro-
słymi dziećmi” byli twórcy samolotu, kinematografu,
samochodu, telefonu, komputera, radia i pończoch. Oni
rzeczywiście nigdy nie wydorośleli. Dzięki temu miliony
ludzi mogło o wiele szybciej i wygodniej wieść swoje po-
ważne, dorosłe życie. Nudne i pozbawione polotu, mimo
że opierające się na pomysłach tych, którzy nigdy, we-
dług ich kryteriów, nie wydorośleli (i nie spoważnieli).
Na ostatniej przed zimowymi feriami lekcji przedsię-
biorczości podjąłem decyzję o założeniu banku szkol-
nego. To kolejny powód, dla którego powinienem być
w Księdze rekordów Guinnessa (jednak ci okropni Ir-
landczycy i Brytyjczycy nie bardzo dowierzali dziecia-
kom z jednego z krajów wegetujących, w ich błędnym
przekonaniu, w komunistycznym bloku).
MańkaBank™ miał kapitał założycielski w wysoko-
ści 890 000 złotych. Jednak suma kredytów, jakich
udzieliliśmy w latach 1979–1980 roku, przekroczyła 10
milionów złotych. Wujek nauczyciela WF-u pracował
w banku w Chicago i był naszym korespondencyjnym
doradcą. (Od tego czasu akronim WF oznaczał dla nas
Warsztaty Finansowe, a nie Wychowanie Fizyczne). On
podsunął nam myśl, by wzorem wielu banków na świe-
cie pożyczać nawet do dwudziestu razy więcej pieniędzy,
niż mieliśmy w szkolnym sejfie. Nasz amerykański do-
radca doniósł nam także, że od 5 sierpnia 1971 roku, za

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

45

sprawą 37. prezydenta Stanów Zjednoczonych Richarda
Nixona, dolar nie jest związany z parytetem złota, moż-
na zatem w świecie więcej zdziałać z niekończącym się
pomnażaniem coraz bardziej wirtualnych pieniędzy. To
dodało mi odwagi. Nie sądziłem, że pieniądze można tak
łatwo wykreować. Moja dziecięca wyobraźnia łatwiej niż
umysły dorosłych zaakceptowała ten fakt. Była bowiem
wolna od zabójczego w finansach i biznesie sceptycyzmu
i zadziwiającej naiwności, którą od pewnego wieku nazy-
wa się oficjalnie „poważnym myśleniem” (czyli w istocie
powielaniem powszechnie obowiązujących schematów).
Dyrekcja naszej szkoły zwróciła się do lokalnych władz
z prośbą o pulę czeków, które mogłyby być wymienia-
ne na pieniądze w kilku miejscowych filiach dużych
banków lub mogły być honorowane w sklepach, spół-
dzielniach mieszkaniowych i kilkudziesięciu punktach
usługowych. Jako że zaproponowaliśmy aż 8,5% pro-
wizji bankom, zaś władzom kolejne 9% na najpilniejsze
inwestycje publiczne, sprawa szybko zyskała aprobatę
potężnych miejskich włodarzy.
Pożyczali więc w moim banku uczniowie, ich rodzice,
nauczyciele, rodziny nauczycieli, znajomi tych rodzin
i ich krewni z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczo-
nych. Dlaczego? Bo mieliśmy najniższe oprocentowanie
na świecie (najwyższy procent nie przekraczał 1,7 punk-
tu). Chętnie deponowali u nas pieniądze na 0,6% zwo-
lennicy oszczędzania i bezpiecznych inwestycji. Było
ich wielu, bo aż 70% tych, którzy wzięli u nas kredyt.
Dlaczego? Na zajęciach z przedsiębiorczości (potem
wydzieliliśmy z nich osobny przedmiot — finanse i ban-

background image

Andrzej Mańka

46

kowość) mój kolega, który przejawiał ogromne talenta
matematyczne i logiczne, odkrył zasadę bezpieczeństwa
kredytowego opierającego się na „Zasadzie 2/3”.
Oto na czym ona polega: jeśli możesz spłacać miesięcz-
nie np. 900 złotych, niezależnie od tego, co powie Ci
bank, weź kredyt tak, by 2/3, czyli 600 złotych, wynosi-
ła Twoja rata kredytowa, zaś 1/3, czyli w tym wypadku
300 złotych, inwestuj. Nawet jeśli kredyt jest oprocen-
towany dwukrotnie wyżej niż Twoja lokata inwestycyj-
na, to i tak dzięki temu prostemu modelowi wcześniej
niż w połowie okresu kredytowego Twój zysk z inwe-
stycji będzie tak samo wysoki, jak to, co pozostało do
spłaty kredytu. Byliśmy pierwszym, i jak na razie jedy-
nym bankiem w historii, który dbał o bezpieczeństwo
finansowe klientów. Wydaje się, że już nigdy nie bę-
dzie takiego banku. Celem każdego banku jest bowiem
zysk, zaś mało kumaci klienci to najlepszy sposób, by
ten zysk materializował się bardzo regularnie. Idealny
klient banku nie wie prawie nic o istocie pieniędzy. Wy-
starczy, że ma jakieś dochody i umie podpisać umowę
(najlepiej nie czytając jej, by się zanadto nie irytować
niektórymi zapisami standardowej umowy bankowej).
Marząc o wielkich przedsięwzięciach, ucz się dostrzegać
w nich potencjał finansowy. Jak? Tworząc scenariusze
Twojego życia i projektując przyszłość, zwracaj uwagę na
społeczną wartość tych projektów. Im bardziej Twoje ma-
rzenia będą dotyczyły pomagania innym, inspirowania
i czynienia życia innych bardziej znośnym lub bardziej
wygodnym, tym więcej możesz przy okazji zyskać sam.
To oznacza, że jak najszybciej musisz wzbogacić swoją
nieskrępowaną kreatywność biegłością w liczeniu.

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

47

Biedny Polak uważa, że każdy, kto wygląda na bo-

gatego, jest bogaty. Dlatego tak często zadłuża się,

by za wszelką cenę uchodzić przed innymi za zamoż-

nego.

Bogaty Polak rozumie doskonale, że bogactwo to

najpierw stan umysłu, a dopiero potem konta. Dla-

tego przywiązuje większą wagę do pomnażania pie-

niędzy, sprawnego zarządzania finansami i unikania

zbędnych wydatków oraz troszczy się o wszystkie

wymiary swojego życia.

background image

Andrzej Mańka

48

Nawet najbardziej genialne pomysły na zarabianie pie-
niędzy upadną, jeśli nie wprzęgniesz Twoich przepły-
wów finansowych w sprawdzone i skuteczne reguły. Te
reguły muszą być maksymalnie proste do zastosowania
w praktyce i przynosić wymierne korzyści.
W czasie kiedy w Konstantynowie, 30 kilometrów na
południe od Płocka i 100 kilometrów na zachód od
Warszawy, zaczął na dobre działać najwyższy (prawie
650-metrowy) maszt radiowy na świecie (przez dzie-
sięciolecia była to duma polskich władz i publicznych
mediów), zaś amerykańskie i kanadyjskie banki zain-
westowały w polski przemysł miedziowy, ja zaintere-
sowałem się nieruchomościami. Wziąłem kredyt ze
swojego banku, ale uczciwie, zgodnie ze statutem ban-
ku — parafując stosowną umowę i płacąc odsetki. Kupi-
łem kilka mieszkań w centrum, a potem je wynająłem.
Pieniądze z wynajmu średnio 2,5-krotnie przekraczały
moje koszta związane ze spłatą kredytu. A więc zara-
białem. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że to się nazywa
przychód pasywny.
Godzenie nauki w szkole z prowadzeniem interesów
i byciem dobrym synem i bratem dla mojego rodzeń-
stwa, o życiu towarzyskim nie wspominając, stawało się
coraz trudniejsze. A nawet niemożliwe! Musiałem więc
złapać trochę oddechu, zdrowego dystansu i ustawić na
nowo właściwy balans w życiowej hierarchii. Zapragną-
łem zatrzymać się i zastanowić nad sensem swojego ży-
cia. Oto dzięki szkole i radom moich rodziców stałem się
najbogatszym biznesmenem, bankierem i inwestorem
na świecie — oczywiście, biorąc pod uwagę mój wiek.

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

49

Finansowy wymiar życia musi być zharmonizowany
i wprzęgnięty w inne jego wymiary: osobisty, emocjonal-
ny, duchowy, rodzinny i społeczny. Tylko wtedy Twoje
bogactwo ma szansę na stabilny rozwój i trwałość.
Niebezpieczeństwo przyszło bez jakichkolwiek wcze-
śniejszych znaków ostrzegawczych. Pewnego dnia lo-
kalne władze reprezentujące PRL zażądały zamknię-
cia mojego interesu. Powód? Za bardzo rzucaliśmy się
w oczy. Polacy uwielbiają żyć na pokaz. Wydaje im się,
że trzeba wyglądać na bogatego, bo wtedy jest się nim
rzeczywiście (być bogatym, a wyglądać na bogatego, to
na ogół kolosalna różnica). To błędne założenie i ro-
dzaj życiowej filozofii drogo nas wszystkich kosztował.
Dopóki byliśmy bogaci i ciągle bogaciliśmy się, ale nie
ulegaliśmy emocjom i nadal żyliśmy dość oszczędnie
i skromnie, system działał perfekcyjnie. Kiedy jednak
zaczęły się pojawiać volvo i mercedesy kupione na kre-
dyt przez kilkoro nauczycieli, pośród małych fiatów
i trabantów tych, którzy pozostawali poza naszym sys-
temem, zaczęła się tworzyć zła, pełna podejrzeń atmos-
fera. Piękne samochody, duże apartamenty, modne
ciuchy z Peweksu drażniły innych, tych, którzy pozosta-
li na swoich zawodowych posadach, niezainteresowani
moimi dokonaniami na polu lokalnego biznesu i ban-
kowości. Dokonaniami, których nie byłoby, gdyby nie
entuzjazm wielu ludzi: moich pracowników, liderów
sieci sprzedaży, światłych pedagogów utrzymujących
kontakt z ich rodzinami na Zachodzie, zarządzających
bankiem, i wreszcie mojej wspaniałej rodziny, która
była najlepszym ciałem doradczym każdego z moich
biznesów, przedsięwzięć i inwestycji.

background image

Andrzej Mańka

50

Zapłaciłem podatki, wydałem mnóstwo innych pienię-
dzy, których żądało państwo z byle jakiego powodu —
uwiarygodnionego oczywiście urzędowymi blankietami
i mnóstwem groźnych pieczęci: okrągłych, kwadrato-
wych lub w formie trójkąta równobocznego, równole-
głoboku i ostrosłupa.
Zostało niewiele, wtedy naprawdę niewiele pieniędzy
po uiszczeniu powodzi tzw. opłat manipulacyjnych
na rzecz państwa (słówko „manipulacyjna” w kontek-
ście tytułu wpłaty wiele wyjaśnia). Prawo pozwalało
na ograniczone, ale jednak operacje międzynarodo-
we, więc resztki mojego potężnego majątku zdepono-
wałem w pewnym zagranicznym banku, gdzie szybko
zaczęły przybierać na wadze i wartości. Dzisiaj, dzięki
magii procentu składanego, po średnim kursie dolara
ze stycznia 2011 roku, to już suma, która przekracza —
nie, no tego już niestety nie mogę ujawnić.
Wprowadziłem Cię we wspaniały świat mojego dzie-
ciństwa. Znasz takie powiedzenie: „Na to, żeby mieć
szczęśliwe dzieciństwo, nigdy nie jest za późno”? Tą
niezwykłą myślą wzbogacił nasze umysły sam Anthony
Robbins. Na pewno doskonale rozumiesz — i wyczu-
wasz — jego wymowę, tak pokrzepiającą i szlachetną.
To my nadajemy wartość zdarzeniom, faktom i rze-
czom, czyż nie tak? A więc to Twój najgłębszy system
wartości ma moc zmiany nawet najodleglejszych obsza-
rów i przewartościowania niemal całego Twojego życia.
Skoro nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciń-
stwo, to również nigdy nie jest za wcześnie na pierwszy
milion! Jeżeli pamiętasz aurę, smak i rozmach swojego

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

51

dzieciństwa, to wiesz, że jego najważniejszą cechą jest
nieskrępowane mieszanie fantazji i fikcji z tzw. fakta-
mi. Jeśli pasjonują Cię największe wynalazki w historii
ludzkości, największe odkrycia i najbardziej oryginal-
ne biznesy, zauważysz, że w genialnych umysłach ich
twórców rozwinął się — czy raczej nigdy nie obumarł
— dziecięcy, potężny i nieograniczony świat wyobraźni,
fantazji, kreatywności i niezmąconej wiary w to, co nie-
możliwe i niewiarygodne.
Dlatego co pewien czas regularnie odrzucaj cały bagaż
doświadczeń, całą dostępną wiedzę i częściej koncentruj
się na Twoich marzeniach. Przypomnij sobie wszystkie
opowieści science fiction, jakie zrobiły na Tobie najwięk-
sze wrażenie, wszystkie mity, legendy, przypowieści o cu-
dach. Od teraz to one będą przeważały w Twoim myśle-
niu (w myśleniu, a nie w praktyce; na próby i testy trzeba
się dobrze i jak najbardziej racjonalnie przygotować).
Wiesz, że Einstein doszedł do wniosku, że wyobraźnia
jest ważniejsza niż wiedza, bo wyobraźnia nie ma granic,
zaś wiedza jest obarczona mnóstwem ograniczeń? Nic
dziwnego, że genialny samouk na to wpadł, bo sam był
z zawodu zegarmistrzem. Wiesz również zapewne, że we-
dług wszelkich praw aerodynamiki i innych parametrów,
którymi dysponuje współczesna nauka, trzmiel nie może
latać. Z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy człowieka ten
owad nie ma prawa oderwać się od ziemi i poszybować.
Trzmiel jednak nic nie wie o naszych odkrytych prawach,
nie musi się więc nimi przejmować i po prostu lata. Czy
większość wynalazców, największych przedsiębiorców

background image

Andrzej Mańka

52

i finansistów w historii nie jest właśnie takimi pozbawio-
nymi wyrokującej wiedzy „trzmielami”?
Taka w znacznym stopniu będzie nasza książkowa po-
dróż. To opowieść o finansowych marzeniach i faktach.
O świecie dziecięcych fantazji i zbyt często smutnej i po-
zbawionej polotu naszej dorosłości. O polskiej mentalno-
ści, którą mamy obowiązek rozwijać, wzbogacać o treści
szlachetne i eliminować stereotypy destrukcyjne. W tej,
już przecież rozpoczętej, wędrówce znajdziemy miejsce
na relację z trochę wirtualnej i trochę baśniowej natu-
ry współczesnych pieniędzy. Wreszcie o tych idealnych
i tych rzeczywistych wymiarach i kontekstach naszego
finansowego życia, o tym, jak finanse, duchowość, kre-
atywność, emocje i umysł są jednym spójnym progra-
mem, jak bardzo są kompatybilne i jak bardzo muszą
się uzupełniać, by nasze życie było pełne, produktywne
i obfite. Jest to opowieść napisana w Polsce przez Pola-
ka, tak więc jest doskonałą sposobnością do obrachunku
z polskimi mitami, cechami narodowymi, tym, co nam
przeszkadza w bogactwie i tym, co je ułatwia.
Jest we współczesnej nauce o literaturze, filmie i sztu-
ce wspaniała koncepcja, która bardzo eksponuje rolę
odbiorcy. To uwaga, która ma dla Ciebie znaczenie
szczególne. Nie może istnieć żadne dzieło, a więc i nasz
poradnik o finansach, jeśli nie ma aktywnego, zaanga-
żowanego odbiorcy. Czytelnicy w równym stopniu co
autor stwarzają dzieło, sprawiają, że ono istnieje i ma
znaczenie. To odbiorca wspólnie z autorem tworzy
więc dzieło. Co to oznacza dla nas? Oznacza to wspólną
podróż, wspólną pracę i całkowicie równorzędną rolę

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

53

moją, autora, i Twoją, odbiorcy. Tak więc naszą podróż
zaczęliśmy wspólnie i tylko dzięki Tobie, który tę książ-
kę czytasz i nadajesz jej znaczenia, czytasz i wypełniasz
ją Twoimi doświadczeniami i własną interpretacją, ko-
lejne etapy podróży są realne. Gotowy? Gotowa? A więc
idźmy razem dalej! Teraz czas na Twoją historię.
Skoro na pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie,
przenieś się w czasie do Twojego dzieciństwa. Korzy-
stając z jego niewyczerpanego potencjału i fantazji
oraz Twojej obecnej wiedzy i kreatywności, zacznij ro-
bić interesy już na etapie „tornistra i piórnika”. Często
spotykamy się z zaleceniami, by nie grzebać zbyt dłu-
go w przeszłości, by jej nie rozpamiętywać, bo można
w niej ugrzęznąć na dobre i zablokować projektowa-
nie przyszłości. Odłóżmy te zalecenia na inną okazję,
bo tutaj nic nam po nich. Na tę strategię wpadłem
w 2006 roku, kiedy postanowiłem całe wakacje prze-
znaczyć na diagnozę i próbę rozwiązania kilku palących
problemów. Problemów frapujących mój umysł, serce,
duszę — i mój portfel. Efekt był piorunujący, a plony
wakacji 2006 roku zbieram do dzisiaj. Ważne, by co
najmniej w 90% opierać się na autentycznych wydarze-
niach i zadbać o najdrobniejszy szczegół. Chodzi tylko
o to, by nieznacznie to i owo zmienić, tu i ówdzie coś
dorzucić.
Zanim sięgniesz do kolejnego rozdziału, zbuduj już
w dzieciństwie swoją zamożność. Znajdź kolegów, na-
uczycieli, rodziców, krewnych i znajomych, dzięki któ-
rym stworzysz własną korporację, zaczynając „tylko od
pomysłu”, sprawiając, że jedno niepozorne wydarzenie

background image

Andrzej Mańka

54

zamienisz w fortunę. Stwórz własny bank, zastanawia-
jąc się, jakim byłbyś bankierem, jaka koncepcja legnie
u jego podwalin i jak możesz pomnażać majątek. Za-
inwestuj w wieku 5 czy 6 lat. W co? Skoro jesteś dzie-
ciakiem, możesz inwestować dosłownie we wszystko,
np. w sieć piaskownic lub ogólnopolskie kluby graczy
w kapsle, tworząc z nich dyscyplinę (a także instytucję,
biznes, styl życia i cały międzynarodowy system) tak
imponującą, jak współczesna piłka nożna.
Kilka miedzianych blaszek w ręku dziecka czyni w jego
zabawie broń, która unicestwia floty statków kosmicz-
nych pełnych agresywnych Marsjan. Zanim skończysz
czytać tę książkę, zobaczysz, że tylko ci dorośli, któ-
rzy nie wyrzekli się w swoim umyśle takiego dziecka,
mają szansę na wspaniałe życie — pod każdym wzglę-
dem. Pozostali, czyli większość z nas, mnóstwo energii
każdego dnia tracą na tłumienie marzeń z lęku przed
tym, że mogłyby się zrealizować i zburzyć bezpieczną
codzienną rutynę. Albo przeciwnie — z żalu, frustracji
i strachu, że nie mają odwagi, by je realizować. Z tych
dwóch potężnych uczuć — lęku i poczucia niespełnienia
— rodzi się czasami nasza kuriozalna dorosłość. To dla-
tego, jak zobaczymy dalej, tak łatwo zadłużamy się i tak
wiele kupujemy — jakbyśmy w głębi duszy pragnęli za
wszelką cenę pozbyć się lęku i uciec przed poczuciem
niepełnego, trochę ułomnego życia. Rekompensuje-
my to sobie w różny sposób, często będąc gotowym do
rozpoczęcia zupełnie nowego rozdziału w życiu. Do tej
gotowości potrzebna jest ta „kropka nad i” zwana dzia-
łaniem.

background image

Rozdział 1. Na Twój pierwszy milion nigdy nie jest za wcześnie

55

Biedny Polak ucieka od rzeczywistości w świat

telenoweli i cotygodniowych mrzonek o wygranej

w totolotka lub w esemesowych konkursach. Uważa,

że bogactwo to kwestia szczęśliwego trafu albo po-

dejrzanych układów.

Bogaty Polak traktuje swoje marzenia jako źró-

dło inspiracji do polepszania jakości swojego życia.

Ma odwagę, by marzyć, i wolę, by wcielać marzenia

w życie. Bogactwo jest więc dla niego wypadkową

wyobraźni, wiedzy, odwagi, pracowitości i otwarto-

ści na zaspokajanie potrzeb innych.

background image

57

Książki o finansach piszą zazwyczaj certyfikowani znaw-
cy tematu i doradcy finansowi. Piszą też o finansach
smakowite rozprawy ludzie znani, tacy, którzy mają na
koncie miliony dolarów. Prawie nigdy natomiast o pie-
niądzach nie piszą tzw. „zwykli użytkownicy”. W re-
klamie i marketingu wykorzystywane są bardzo chęt-
nie wszystkie trzy kategorie autorów, ich wypowiedzi,
opinie i porady: w pierwszym przypadku to świadectwo
eksperta, w drugim świadectwo idola, zaś w trzecim
świadectwo użytkownika (inaczej „testimonial”).
Zaliczam się do trzeciej grupy, czyli jestem „zwykłym
użytkownikiem” i pragnę dać Ci moje świadectwo nad-
zwyczajnych, a może wręcz nadprzyrodzonych korzyści,
jakie niesie edukacja finansowa. To tarapaty finansowe
zachęciły mnie do nauki finansów. Edukacja finanso-
wa bardzo wpłynęła na wszystkie inne wymiary mojego
życia: intymny i osobisty, rodzinny, duchowy i emocjo-
nalny, religijny, wreszcie biznesowy i społeczny.
Słuchasz opowieści faceta, którego widujesz każdego
dnia w sklepie, na skrzyżowaniu w samochodzie obok
i stojącego na czerwonym świetle albo tłoczącego się
razem z Tobą w kolejce na premierę filmową. Często
widujesz takich anonimowych ludzi. Być może czasa-
mi przez chwilę zastanawiasz się, czy kryje się w nich

Rozdział 2.

Złoto dla zuchwałych,

a bogactwo dla odważnych

background image

Andrzej Mańka

58

coś wyjątkowego, czy są oryginalni i niepowtarzalni.
Ale szybko porzucasz tę myśl. Uznajesz, że są przecięt-
ni i nie mogą Ci niczego zaoferować. Jeśli tak uważasz,
zdradzę Ci wielką tajemnicę. To tacy jak my, dojrzali fa-
ceci, z żoną i dziećmi, rozpoznawani tylko dzięki temu,
że mamy numery PIN, PESEL i NIP, stanowimy razem
sól tej ziemi, wspólnie z naszymi ukochanymi i nieza-
stąpionymi partnerkami! Nie daj się zwieść mediom,
które mówią o nas tylko wtedy, gdy nasza potężna ano-
nimowa armia dostarcza towaru do statystyk i socjolo-
gicznych uogólnień.
Czy wyobrażasz sobie współczesny świat bez facetów
z żonami i dziećmi? Myślę, że możesz sobie wyobrazić
taki świat, ale co to byłby za świat! Bezbarwny, smutny,
pusty, badziewiasty i banalny. Czy chciałbyś żyć w ta-
kim świecie? Myślę, że nie zniósłbyś takiej rzeczywi-
stości, jestem tego pewien. A więc skoro zależy Ci na
świecie barwnym, wesołym, pełnym i oryginalnym, to
powinieneś chyba jednak posłuchać mojego głosu. Oto
bowiem ośmielam się, całkiem rzecz jasna samozwań-
czo i bez żadnych pełnomocnictw, ale jednak z głębo-
kim przekonaniem, zabrać głos w imieniu wszystkich
anonimowych Polaków, którzy noszą obrączki i mają
mało miejsca w samochodzie, bo tylne siedzenie zajmu-
ją dwa foteliki dla dzieciaków. Otwórz się na te zupełnie
nowe doznania, jakie niosą moje historie, obserwacje,
wnioski i rady.
Poznawaj świat w „wersji 3D”, czyli otwórz swój umysł
na rady, doświadczenia i historie każdego, kogo dane
Ci będzie w życiu spotkać. W tym takich jak ja, którzy

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

59

popadli w długi, ale znów się bogacą. Świat w wersji
3D, a więc rzeczywistość pełna i trójwymiarowa, jest
pełen dobra i miłości. Czai się w nim jednak także żywe
i podstępne zło. Jest też bezbrzeżna pustynia rozmaitych
odcieni szarości i kolorów wyblakłych. Powinieneś na-
uczyć się je rozpoznawać i dokonywać nieustannych
wyborów. Jesteś istotą rozumną i zostały Ci dane po-
tężne narzędzia do zmiany siebie i wpływania w ten
sposób na losy świata.
Wysłuchaj tego głosu, bo bardzo wzbogaci Twoją wie-
dzę o świecie, w którym żyjesz, w Polsce. Nie jestem
ekspertem, więc nie muszę się troskać o absolutną po-
prawność moich wywodów finansowych i przekonywać
Cię o jedynej słusznej drodze do bogactwa, jaką mi ob-
jawiono. Nie jestem idolem, nie muszę zatem zawracać
sobie głowy moim wizerunkiem, zastanawiać się nad
każdym zdaniem i nieustannie konsultować, czy to do-
brze, czy niedobrze wpłynie na mój image.
Nad ekspertem i idolem mam jedną niesamowitą prze-
wagę: mogę być szczery, mogę być sobą, mogę wreszcie
być autentycznie dumny z tego, kim jestem. Fantastycz-
ne uczucie!
O napisaniu książki o finansach osobistych, moich fi-
nansach osobistych, myślałem już w 2006 roku, kie-
dy realizowałem własny, uznany za oryginalny projekt
„St. Patrick’s Days”. To był cykl imprez w kilku miastach
w Polsce, poświęcony Irlandii. Pomysł bardzo się po-
dobał i przyniósł mi satysfakcję, a nawet sporo rozgło-
su, który dotarł aż do Irlandii i do Londynu. Przetrwał
jednak tylko 3 lata, bo był całkowitą klapą finansową.

background image

Andrzej Mańka

60

Nie tylko nie zarobiłem na nim żadnych pieniędzy, lecz
popadłem w długi. Niewielkie, jednak w tamtym kon-
tekście bardzo dotkliwe emocjonalnie. Wydawało mi
się, że biznes i rozmaite zacne instytucje docenią moją
pomysłowość i zaangażowanie i odwdzięczą się czymś
ekstra.
Nie odwdzięczyły się. Czułem się strasznie. Czułem się
jak ktoś prawie zdradzony przez różnych ludzi i same-
go… świętego Patryka! Tyle „eventów”, rozgłosu me-
dialnego, firm, które zostały partnerami, bardzo dobre
relacje filmowe, świetna strona internetowa — po pro-
stu odlot! Tak to sobie wtedy wyobrażałem. Teraz te
wyobrażenia przyprawiają mnie o lekkie mdłości i ru-
mieniec wstydu z powodu tak wielkiego egoizmu, jaki
wtedy zdaje się przepełniał moje jestestwo i zaważył na
wątpliwej jakości moich intencji.
Pewnego dnia, kiedy pomysł zaczął obumierać i zapa-
dać się w otchłań obojętności i zapomnienia, ja nagle
przestałem tonąć razem z nim. Dotarło do mnie, że nie
miałem pomysłu na to, jak na tym projekcie zarobić.
Ba! Nienawidziłem wtedy samego sformułowania „za-
robić”. Wolałem mówić „czesać kapuchę” albo „zasysać
kasę”. Uciekałem w jakiś zabawny, ale bardzo ułomny
slang, zamiast stanąć oko w oko, twarzą w twarz z wy-
miarem finansowym mojego życia.
Zacząłem się zastanawiać, w czym tkwi problem. Może
w dzieciństwie i wychowaniu? Bałem się naruszać ten
niemal święty obszar mojego życia. Wzdragałem się, bo
miałem wrażenie, że już samym aktem myślenia kry-
tycznego wobec mojego dzieciństwa w pewnym sensie

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

61

skrzywdzę moich rodziców. Mój ojciec umarł, kiedy
miałem 21 lat, w 1990 roku, a moja mama niedawno,
w 2009 roku. Zostawili mnie i mojemu rodzeństwu
bardzo duży dom, finansowali moje wygodne dzieciń-
stwo i solidną edukację (po tym jak skończył się mój mi-
tyczny biznes, o którym opowiedziałem Ci na początku
książki). Czynili to ogromnym wysiłkiem i ciężką pracą,
którą traktowali jak najważniejszą powinność życiową.
Powinność, która była dla nich zmaterializowaniem
i odzwierciedleniem codziennych modlitw do Boga. Ale
opłacało się przełamać i zobaczyć finansowy klimat mo-
jego dzieciństwa z perspektywy dorosłego faceta.
Potem przyszedł czas na krytyczne spojrzenie — z punk-
tu widzenia finansów — na moją edukację. Równie trud-
ne zadanie. Bo edukacja to była i jest moja duma. Same
wyśmienite szkoły, od podstawówki, aż po UJ w Krako-
wie. Wybitni nauczyciele, potężne umysły, ludzie, którzy
zaszczepili we mnie wiarę we własne siły, zainspirowali
do samodzielnego zdobywania wiedzy, do niezależne-
go myślenia. A nawet pomogli odkryć moje największe
talenty i tym sposobem sprawili, że łatwiej mi teraz ro-
zumieć, do czego jestem powołany, jaki jest mój pomysł
na życie, co chcę osiągnąć. Kim się stać — a dokładniej,
kim się stawać. Bo takie jest, w moim rozumieniu, na-
sze życie i powołanie. Wierzę i wiem, że staję się bogaty
i szczęśliwy — a nie stałem się. Że staję się lepszym czło-
wiekiem, a nie stałem dobry. Wiesz, o co chodzi? My-
ślę, że tak: jeśli ktoś powie Ci, że jest dobrym, bogatym
i szczęśliwym człowiekiem, to znaczy, że wciska Ci kit
albo żyje w jakimś groteskowym złudzeniu. To znaczy,
że stanął w miejscu i obumiera. Każdego dnia na nowo

background image

Andrzej Mańka

62

trzeba życiu nadawać sens. Każdy dzień to wyzwanie.
Każdego dnia Twoje, moje, nasze życie może wywrócić
się do góry nogami. Panta rhei, czyli „wszystko płynie,
nic nie stoi w miejscu”. Od czasu do czasu zastanów się,
co dokładnie to oznacza, co miał na myśli autor tych
słów, grecki filozof Heraklit. By to zrozumieć, trzeba —
paradoksalnie — zatrzymać się co jakiś czas na dłuższą
chwilę w swoim życiu, wyjść z tego „wszystkiego, co pły-
nie”, czyli naszego życia, i przyjrzeć się uważnie, z pew-
nej odległości, czy płynie właściwie, z dobrą prędkością.
A przede wszystkim, czy zmierza w dobrym kierunku.
To ostatnie jest szczególnie ważne, bowiem ten dobry
kierunek to coś, nad czym masz kontrolę: to Twoje cele.
Jeśli nie masz celów, to nie jest jeszcze tak źle, w każdej
chwili możesz je sobie wyznaczyć. Gorzej, kiedy wydaje
się nam, że mamy cele, żyjemy złudzeniami życia celo-
wego, które w istocie jest scenariuszem pisanym przez
innych, np. przez reklamę, nasze otoczenie, konsump-
cyjny styl życia czy banki (oznacza to najczęściej reali-
zację cudzych, a nie własnych planów finansowych).
Pytanie, po co dorosły facet ma przyglądać się swojej
przeszłości? Dlaczego co pewien czas, w wieku 20, 30,
40 czy 50 lat warto przyjrzeć się sobie samemu z perfek-
cyjnie wyposażonego laboratorium badawczego w wehi-
kule czasu, w którym czujnie obserwujemy swoje życie?
Otóż takie „podróże w czasie” bardzo nas wzbogacają,
pod warunkiem że są twórczą wyprawą w przeszłość.
Im lepiej poznasz siebie, poddając swoje życie dogłęb-
nej retrospekcji, niezależnie od wieku, tym szybciej
wzbogacisz się o bezcenną perspektywę, która pomoże

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

63

Ci w świadomym, celowym życiu i w prowokowaniu po-
żądanych wydarzeń w przyszłości.
Użyłem jakiś czas temu słowa „opłacało się”. Napisałem:
„opłacało się przełamać i zobaczyć finansowy klimat
mojego dzieciństwa z perspektywy dorosłego faceta”.
Jednym z najbardziej cenionych przeze mnie efektów
moich osobistych, a nawet intymnych podróży w czasie
było odkrycie czegoś, co postanowiłem nazwać „syndro-
mem nieoddanej reszty”. Moi rodzice, kiedy byłem już
w szkole podstawowej czy w liceum, nigdy nie oczeki-
wali, że zwrócę im resztę po zrobieniu nawet pokaźnych
zakupów. „Zatrzymaj to dla siebie, synu” — zwykli ma-
wiać. Potem już nawet nie musieli mówić nic, bo ja sam
przestałem zwracać to, co zostało z zakupów. To, zgodnie
z teorią efektu motyla, uruchomiło cały szereg kolejnych
drobnych wydarzeń. W końcu bardzo zakorzenił się we
mnie ten nawyk i, jak paskudny wirus, zaczął przecho-
dzić groźne mutacje. W efekcie, kiedy już zarabiałem
niezłą kasę w zachodnich korporacjach, prowadząc jed-
nocześnie własną firmę, i zachęcony perswazją banków,
otrzymałem mnóstwo kart debetowych, popadłem pod
koniec lat 90. w poważne tarapaty finansowe.
Dodam teraz, że opłacało się jeszcze bardziej zrobić to
samo z moją edukacją i wreszcie przeorać cały zawodo-
wy dorobek w poszukiwaniu niewidocznych dla mnie
jakiś czas temu schematów myślenia, czy używając ję-
zyka Harva Ekera, odkryć własny „schemat pieniędzy”.
Powiem więcej: nie tylko opłacało się, ale nadal opłaca.
(A więc pewnie będzie nadal opłacalne). Ilość pieniędzy
krok po kroku zaoszczędzona lub wygenerowana w ten

background image

Andrzej Mańka

64

sposób, ilość czasu zainwestowana we właściwe pro-
jekty, dobrze skonstruowane także w rozumieniu biz-
nesowym, ilość złych emocji i frustracji, które zostały
wyparte przez większą, zdrową pewność siebie, dobre
emocje i coraz lepsze życiowe wybory — to wszystko
i jeszcze wiele innych szczęśliwych okoliczności jest
efektem podjęcia w 2006 roku decyzji o:

Poddaniu dokładnej analizie wszystkich aspektów,

1.

w tym finansowego, mojego dotychczasowego życia.
Wzięciu odpowiedzialności za każdy następny wy-

2.

bór i decyzję, jakich dokonam i pogodzeniu się, że
to ja osobiście ponoszę odpowiedzialność za moje
wybory i decyzje, że czas eksperymentów i inwesto-
wania swojego czasu, wiedzy i energii w niedosta-
tecznie przemyślane sprawy skończył się.

Bądź mądry przed szkodą, to jej unikniesz. Ujmijmy to
bardziej obrazowo: „Trzymaj nocnik z dala od Twojej
ręki”. Jeśli nie chcesz obudzić się z ręką w nocniku, miej
niezależnie od okoliczności ten sam system wartości.
Dbaj o stabilność emocjonalną. Bogactwo może bardzo
osłabić Twoje czujniki bezpieczeństwa. Pieniądze są po-
tężną siłą, musisz więc, zanim będziesz miał ocean ma-
mony, przygotować się psychicznie na taką sytuację. Gor-
sze od ubóstwa może być skrajne ubóstwo. Ale co bywa
jeszcze gorsze? Ogromne bogactwo, na które nie jesteś
przygotowany. Sprawdź statystyki. Nie więcej niż 5% lu-
dzi na świecie wie, co zrobić z wygraną paru milionów
na loterii. Większość w perspektywie 2–3 lat po wielkiej
wygranej popada w długi, rujnuje swoje życie osobiste
i rodzinne, a nawet wchodzi w konflikt z prawem.

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

65

Biedny Polak hoduje w swoim umyśle z ogromną

pieczołowitością paskudne i destrukcyjne stereo-

typy, które wyrażają się w takich porzekadłach, jak:

„Mądry Polak po szkodzie” i: „Nie wybiegaj przed or-

kiestrę”. O przyszłości myśli: „Co ma być, to będzie”.

W ten sposób podtrzymuje najgorsze polskie trady-

cje dziejowego fatalizmu i zamyka sobie drogę do

swoich naturalnych zasobów kreatywności i przed-

siębiorczości.

Bogaty Polak ma umysł otwarty na nowe do-

świadczenia i poszukuje inspiracji zarówno w tym,

co najlepsze w polskiej tradycji, jak i w osiągnię-

ciach światowych. Ma nawyk używania wyobraźni,

by przewidywać skutki swoich życiowych wyborów.

Porażki traktuje jako nieodłączną część aktywnego

życia i wyciąga z nich konstruktywne wnioski służące

lepszemu przygotowaniu kolejnych przedsięwzięć.

Sukcesy są dla niego tylko czasowym potwierdze-

niem dobrych wyborów i szerokich kompetencji, bo

odczuwa potrzebę stałego postępu poprzez podej-

mowanie kolejnych wyzwań. Jest stały w uczuciach

zarówno w okresach trudnych, jak i w czasie, gdy mu

się powodzi.

background image

Andrzej Mańka

66

Zauważ, że edukacja finansowa w wydaniu Julie Mur-

Mur-

phy Casserly, Alvina Halla, Harva Ekera, Kim Kiyosaki
i spółki Robert Kiyosaki & Sharon Lechter, poradni-
ków wydawanych przez Złote Myśli, wreszcie projektów
Edukacji Finansowej Crown czy seminariów o finan-
sach i inwestycjach realizowanych przez dra Andrzeja
Fesnaka i Franciszka Staniszewskiego zawsze jest włą-
czona w maksymalnie szeroki kontekst. Na ten kontekst
składają się wszystkie aspekty naszego życia: wymiar
duchowy, emocjonalny, intymny, rodzinny i społeczny.
Dlaczego? Bo sama biegłość we współczesnych finan-
sach to za mało, by osiągnąć wolność finansową. To jest
tak, jak z jazdą samochodem. Jeśli nauczyłeś się prowa-
dzić samochód niezależnie od tego, czy jesteś w dobrym
czy złym nastroju, czy wiesz, dokąd jedziesz, czy jeszcze
o tym nie zdecydowałeś, dasz sobie radę. Nie popełnisz
takich błędów, jak np. przejeżdżanie na czerwonym
świetle czy jazda pod prąd. Nie będziesz przy prędkości
150 km/godz. jechał na drugim czy trzecim biegu, kiedy
masz jeszcze dwa wyższe biegi. Nie zaryzykujesz jazdy
przez następne 300 kilometrów, kiedy na 5 kilometrów
przed najbliższą stacją benzynową zapali się kontrolka
rezerwy paliwa. Te wszystkie rzeczy wynikają z Twojej
wiedzy, praktyki i wprawy. Wypadki z reguły powodują
młodzi i niedoświadczeni kierowcy. Tacy, którym brak
jeszcze dobrych nawyków i rutyny — w dobrym tego sło-
wa znaczeniu.
Analogiczne błędy — jak niedoświadczony, pozbawiony
wyobraźni, zbyt pewny siebie kierowca — popełnisz jed-
nak, kiedy nie rozumiesz finansów, ale postępujesz tak,
jakbyś był finansowym ekspertem. Weźmiesz milion zło-

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

67

tych na 20 lat w przekonaniu, że dasz sobie radę ze spłatą
rat. No bo przecież jakbyś mógł nie dać rady? Przecież to
Ty, w Twojej własnej osobie! Nie arogancki, tylko znający
swoją wartość, nie lekkomyślny, tylko odważny (a do ta-
kich wszak świat należy), wreszcie nie jakiś tam ignorant
i amator, ale oświecony Europejczyk grający w pierwszej
lidze dzięki temu, że masz eleganckie karty płatnicze
w skórzanym, drogim portfelu. Weźmiesz kartę z 10 000
debetu w „prezencie” od banku, by zwiększyć możliwości
kupowania na kredyt. Będziesz stawał na głowie, by brać
kolejne kredyty, które mają pomóc w spłacaniu starych,
w czasie kiedy nie dajesz już sobie rady. Nikt nas nie uczył
finansów, nie praktykowaliśmy racjonalnych, bezpiecz-
nych zachowań, takich jak np. podczas jazdy samocho-
dem. No więc jesteśmy podatni na masę błędów, które
tysiące ludzi prowadzą do nieszczęść równie tragicznych,
jak plaga polskich dróg: wypadki samochodowe. Według
rozmaitych statystyk od lat 90. co najmniej 40 000 Po-
laków popełniło samobójstwo z powodu długów. Ponad
milion bierze środki uspokajające i antydepresyjne. Każ-
dego roku z powodu kłopotów finansowych rozpada się
kilkadziesiąt tysięcy małżeństw. A jednak z drugiej strony
ci, którzy mają ugruntowany i sprawny system wartości
oraz znakomicie ustawione życiowe priorytety i wiedzę
o finansach, czynią z Polski coraz wspanialsze miejsce
do rozwoju osobistego i kompetencji na światowym po-
ziomie. (Nie oznacza to jednak, że nie myślę dość często,
czy nie kultywować moich rodzinnych tradycji i na jakiś
czas lub na stałe nie wyjechać z własną familią z ojczyste-
go kraju w któreś z miejsc na świecie, gdzie klimat spo-

background image

Andrzej Mańka

68

łeczny, duchowy i ekonomiczny pozwala wznieść się na
o wiele wyższe poziomy).
Sama znajomość finansów, tak jak i sama umiejętność
prowadzenia samochodu, nie gwarantują udanej wy-
prawy. Do tego potrzebny jest jeszcze plan, mapy, GPS
z aktualnym programem, umiejętność czytania znaków
drogowych i drogowskazów, opanowanie, zdrowe emo-
cje i świadomość celu, jaki postanowiliśmy osiągnąć.
W obu przypadkach musimy umieć zachować się i po-
dejmować dobre decyzje zarówno w sprzyjających wa-
runkach, jak i w złych, katastrofalnych i dramatycznych.
W razie konieczności powinniśmy umieć zawrócić z ob-
ranej pierwotnie drogi albo dokonać istotnej korekty po-
dróży.
Zwróć jednak uwagę na to, że bardzo często wydaje
się nam, że dobrze jeździmy samochodem lub dobrze
posługujemy się finansami. Wydaje się nam. Jesteśmy
przekonani o tym. Dopiero wypadek czy kolizja uświa-
damiają, że jest inaczej, że żyliśmy złudzeniami, że mie-
liśmy umysły zamknięte na nowe doświadczenia. Albo
poprzestaliśmy na wiedzy zdobytej i potwierdzonej
certyfikatem 20 lat temu, kiedy wymogi świata były tak
różne od współczesnych. Warto więc regularnie spraw-
dzać, czy nasze umiejętności są wystarczające, a nawyki
dostatecznie dobre. Mimo iż jeżdżę dobrze i znam fi-
nanse coraz lepiej, to jednak lubię patrzeć, jak robią to
najlepsi. Kiedyś irytowały mnie uwagi pasażerów, lu-
dzi bardziej doświadczonych, teraz przynajmniej przez
chwilę zastanawiam się, czy ktoś, kto patrzy na mnie
z boku, z dystansu, nie ma racji. Pomogła mi w tym

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

69

nowym nawyku książka Myślenie pytaniami

5

. Marilee

Adams dokonuje tam porównania umysłu uczącego się
oraz oceniającego i wyrokującego — takiego, który na
nowe doświadczenia i naukę jest zamknięty na cztery
spusty — lub jeśli ktoś woli inaczej, ma okna z wido-
kiem na bogaty świat zabity dechami.
Uchwyciłem się mocno idei umysłu uczącego się. Dro-
ga, którą zacząłem w 2006 roku, pozwoliła mi m.in. od-
kryć źródła moich umiejętności w zarabianiu pieniędzy
i znaleźć niewidoczną wcześniej krainę, gdzie powstał
i bez żadnych przeszkód rozwijał się skrajny antytalent
w wydawaniu zarobionych pieniędzy. Wtedy dotarło do
mnie, że na pewien czas zdominował mnie umysł wy-
rokujący. „Jak to, mnie, absolwenta UJ, ma ktoś uczyć,
co robić z pieniędzmi? — wyrokował podstępny umysł.
— Tym bardziej że pochodzę z zamożnej rodziny, która
nauczyła mnie zaradności i przedsiębiorczości”. To jed-
no przekonanie, ta arogancja i brak wyobraźni, koszto-
wały mnie górę pieniędzy niezarobionych lub trwonio-
nych przez kilkanaście lat zawodowego życia.
Rodzice, kiedy zobaczyli, że pociąga mnie muzyka, przed-
mioty humanistyczne, zabawa w kabarety i pisanie, doszli
do wniosku, że dobre uczelnie przygotują mnie do doro-
słego życia. Z kolei sukces, którym zakończyła się moja
edukacja w UJ, a mianowicie pionierska praca magister-
ska o filmie i mediach reklamowych, zamknęła mój umysł
w katastrofalnym przekonaniu, że znam się jak mało kto
na mechanizmach współczesnych mediów i reklamy,
a więc nie mogę ulegać konsumpcyjnym, bezrefleksyjnym

5

M. Adams, Myślenie pytaniami, Warszawa 2010.

background image

Andrzej Mańka

70

wzorcom stylu życia. To jeden z najbardziej tragikomicz-
nych schematów myślowych, jakie mi się przydarzyły
w życiu. Popadłem w efekcie w spore długi. Im więcej
zarabiałem, tym więcej wydawałem. Byłem przekonany,
że jestem coraz bardziej zamożnym człowiekiem. Tak jak
setki tysięcy młodych Polaków teraz — tak wynika z bar-
dzo zatrważających statystyk, publikowanych od kilku lat
dość często przez wiodące media, a nawet przytaczane
w głównych wydaniach telewizyjnych serwisów informa-
cyjnych. To nie jest jednak zamożność. Jeśli zarabiasz 100
000 złotych rocznie, a wydajesz 150 000, to się nazywa,
według ironicznej definicji jednego z amerykańskich do-
radców finansowych, „wyższy stopień ubóstwa”.
Ale kiedy wydawało mi się, że już nie dam sobie rady,
a mój koniec nadciągnie, jeszcze zanim wzejdzie słońce na
niebie, przypomniałem sobie, że w języku chińskim jest
jedno słowo, które, zależnie od kontekstu, oznacza „kry-
zys” lub „szansę”. Przypomniało mi się mnóstwo innych
rzeczy. Biblijny mędrzec Syrach daje nam bezcenną lek-
cję męstwa i odwagi, tak potrzebnych, kiedy popadamy
w tarapaty, w tym te należące do najbardziej dotkliwych
— długi: „Synu, jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj
swoją duszę na doświadczenie! […] Bo w ogniu doświad-
cza się złoto, a ludzi miłych Bogu — w piecu utrapienia”
(Syr 2,1–5). Jedną z najlepszych miar oceny Twojej kon-
dycji nie jest liczba Twoich porażek i upadków, ale to,
ile razy jesteś w stanie z nich się podnieść. „Nie porzucaj
nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje”, jak napisał Jan Ko-
chanowski, doskonale w ten sposób streszczając grecką
filozofię stoicką, która była pochwałą spokojnej i racjo-
nalnej postawy nawet w obliczu największych katastrof

background image

Rozdział 2. Złoto dla zuchwałych, a bogactwo dla odważnych

71

życiowych. Z tego punktu widzenia im trudniejsze pro-
blemy nas spotykają i im więcej przeszkód musimy prze-
zwyciężać, tym stajemy się silniejsi, potężniejsi i bardziej
przedsiębiorczy. Mnóstwo ludzi, którzy należą do naj-
wybitniejszych i najbardziej twórczych postaci w dzie-
jach, zanim doświadczyło sukcesu, chwały i bogactwa,
przeszło przez ziemskie piekło upadków i niepowodzeń.
Wielu najbogatszych ludzi wszech czasów zaczęło swoją
drogę od dźwigania się z długów.
Jeśli Ty również masz teraz problemy finansowe, je-
śli toniesz w długach i czujesz się bezsilny i przegrany,
zmień radykalnie punkt widzenia. Potraktuj to jako bło-
gosławieństwo i wyzwanie. Pomyśl, jakim człowiekiem
się staniesz, ile zyskasz, jak daleko zajdziesz, jeżeli roz-
wiążesz swoje problemy. Masz dwie drogi: albo poddasz
się i problemy, które piętrzą się przed Tobą, uczynią Cię
życiowym rozbitkiem, albo podejmiesz walkę. A wtedy
staniesz się tak silny, potężny, szlachetny i bogaty, że
tylko Twoja wyobraźnia będzie mogła to ogarnąć.
Najbardziej paradoksalną, przekorną i zarazem naj-
trudniejszą do zaakceptowania konkluzją może być
wdzięczność za to, że żyjemy w Polsce, kraju absurdów
prawnych i podatkowych i postpeerelowskiej bylejako-
ści, wciąż bujnie kwitnącej w umysłach i odciskającej
piętno na relacjach społecznych. Skoro tutaj dajemy
sobie radę, jeśli tu osiągamy niezależność finansową,
to znaczy, że jesteśmy mocarzami, którzy, poza naszym
krajem, żyją już tylko w legendach i greckich mitach
o herosach. No i oczywiście w kinie akcji, od którego
naszą wspólną podróż zaczęliśmy.

background image

Andrzej Mańka

72

Biedny Polak dostrzega w naszej rzeczywistości

wyłącznie przeszkody, które stoją na drodze do go-

dziwego życia. Ma zwyczaj narzekania, a na pytanie:

„Co słychać?”, odpowiada: „A, stara bieda”. Jeśli pro-

ponujesz mu jakieś nowe dla niego przedsięwzięcie

lub opowiadasz o swoich pomysłach, macha ręką

i odpowiada: „Tego nie da się zrobić”.

Bogaty Polak tę samą rzeczywistość postrzega

w kategoriach ogromnej szansy i dużych możliwości.

Skoro krajowy pejzaż jest tak ciągle ubogi w innowa-

cje, to jest wszak szansa na prawie nieograniczony

rynek i świetne warunki do zbicia fortuny.

background image

73

Nawet jeśli kraina dziecka to nie tylko urocze nonsen-
sy i rozczulająca naiwność, ale mnóstwo oryginalnych
pomysłów i innowacji, wobec których bywamy na ogół
zupełnie bezradni, to dziecko w nie wierzy i traktuje
śmiertelnie poważnie. Spróbuj 5-letniemu superma-
nowi zabrać wystrugany kij, który przytachał do domu
z niedzielnego spaceru do parku, to przekonasz się na
własnej skórze, że to, co dla Ciebie jest kijem nadają-
cym się do utylizacji, dla dzieciaka stanowi jednocze-
śnie narzędzie do zamieniania zwykłych rzeczy w złoto,
świetlisty miecz do obrony przed złymi czarownikami
i wehikuł czasu (wystarczy tylko wsiąść na ten kij i wy-
powiedzieć kilka magicznych słów).
Czy nie wydaje Ci się, że nasz poważny dorosły świat z re-
guły opiera na co najmniej umownych zasadach — do-
kładnie tak, jak to robią dzieci? Czym są bowiem papiery
wartościowe, certyfikaty, współczesne banknoty i plasti-
kowe karty płatnicze, jeśli nie iluzją i „matriksem”, który
istnieje tylko dlatego, że:

Wszyscy godzimy się na to, że są symbolem określo-

1.

nych wartości.
Wszyscy wierzymy, że mają jakąkolwiek wartość.

2.

Rozdział 3.

Polaków finansowy

portret subiektywny

background image

Andrzej Mańka

74

Tak więc nasz tak bardzo poważny i racjonalny świat
opiera się na nieco infantylnych zasadach:

Wierze, wspólnej dla wszystkich dorosłych uczestni-

1.

ków tego teatrzyku, w którym posługujemy się groź-
nie i uczenie brzmiącymi nazwami. Te poważnie
brzmiące nazwy zastąpiły dziecięce magiczne różdż-
ki i kryteria bogactwa mierzonego w wieku 5 lat np.
kolekcją kapsli, etykietek z butelek lub samocho-
dami na resorach: środek płatniczy, jednostki fun-
duszu inwestycyjnego, papiery wartościowe, akcje
giełdowe, polisy ubezpieczeniowe, zysk kapitałowy
lub roczna stopa zwrotu, wreszcie apokaliptyczny
zwrot „egzekucja długu” (chociaż chodzi przecież
o „egzekucję” dłużnika).
Społecznej zgodzie na to, że to, co nazywa się pa-

2.

pierami wartościowymi, istotnie ma jakąś wartość,
a polisa ubezpieczeniowa zapewnia bezpieczeństwo
czasami równie realne jak nieśmiertelność, dzięki
magicznej różdżce, którą stwarza się z patyka znale-
zionego na trawniku.
Powszechnej ufności w to, że banknoty i pieniądze

3.

nie tylko same mają wartość, ale również służą do
mierzenia wartości towarów, które chcemy kupić
lub które mamy, albo rozmaitych usług, z których
korzystamy lub które sami sprzedajemy.

Jaki jest powód, dla którego fryzjer w centrum War-
szawy bierze 3 razy więcej niż tak samo dobry fryzjer
na osiedlu w Legionowie, 20 kilometrów dalej? Dlacze-
go modne spodnie Levi’s 501 na wyprzedaży w Grecji,
gdzie często bywam, kupię za 10 euro, zaś w firmowym

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

75

sklepie w Polsce za te same szmatki, bez których nie
mogę, lub wydaje mi się, że nie mogę się obyć, kupię za
co najmniej 200 złotych? Pięć razy drożej! Do Londy-
nu mogę polecieć komfortowym Air Busem British Air-
ways nawet za 300 złotych, zaś tego samego dnia LOT
proponuje mi tę podróż — z wydłużającą czas przesiad-
ką — za ponad 1000 złotych. Cena za metr kwadratowy
apartamentu w Warszawie kilka lat temu przekraczała
11 000 złotych, w 2010 roku luksusowe apartamenty
znajdowałem o ponad połowę tańsze. Kiedy bank daje
Ci kredyt na samochód, jego wartość wynosi 20 000
złotych — powiedzmy, że jest to 6-letni volkswagen. Ale
rok później, jeśli tylko przestaniesz płacić raty kredy-
towe, rzeczoznawca bankowy wyceni ten samochód na
jakieś 2000–3000. Myślę, że sam możesz podać z wła-
snego doświadczenia setki takich przykładów.
Wiara, zaufanie i powszechna zgoda — oto fundamenty
współczesnego systemu finansowego, który na pierwszy
rzut oka jawi się jako przestrzeń w 100% racjonalna,
uporządkowana i rządząca się idealnie matematycznymi
regułami. Bez nich nasz tak bardzo świecki i tak bardzo
dorosły, poważny i racjonalny świat nie przetrwa dłużej
niż magiczna różdżka 5-latka. Pieniądze istnieją tylko
dopóki w nie wierzymy. Pieniądze papierowe nie mają
praktycznie żadnego pokrycia w kruszcach, pieniądze
elektroniczne to tylko impulsy, które mają z kolei zniko-
my związek z ilością papierowych banknotów na rynku.
Żyjemy w czasach niezwykłych, niepowtarzalnych, oso-
bliwych i zdumiewających. Oto po raz pierwszy w dzie-
jach każdy może pozyskać tyle pieniędzy i dóbr mate-

background image

Andrzej Mańka

76

rialnych, ile zechce. Pieniędzy można wykreować więcej,
niż każdemu z nas potrzeba do dostatniego życia. Jed-
nak wszyscy postrzegają nasz świat jeszcze w starych
kategoriach walki o byt, morderczej konkurencji i bez-
względnego współzawodnictwa. Współzawodnictwo
i konkurencja mają — i zawsze będą miały — zbawien-
ny, głęboki i uniwersalny sens. W sporcie, nauce, czy
np. kiedy dwóch facetów zabiega o tę samą kobietę. Ta
ostatnia sytuacja jest rzeczywiście trudna (dla facetów
oczywiście) i bardzo rozwija kreatywność oraz pomaga
w pielęgnowaniu zdrowej determinacji.
Z pieniędzmi jest inaczej: jeśli staramy się o tę samą
sumę, dokładnie te same pieniądze, to tak bywa chy-
ba już tylko w konkursach esemesowych lub w lotto.
Pieniędzy wystarczy i dla Ciebie, i dla mnie, nawet jeśli
i Ty, i ja ubiegamy się równocześnie o kredyt hipoteczny
lub prowadzimy interesy dokładnie w tej samej branży,
w tym samym segmencie rynku. To, co do niedawna
było skończoną pulą, stało się obszarem, gdzie czujesz
tajemniczy oddech nieskończoności.
Równocześnie to, co zostało nam dane w obfitości prze-
kraczającej nawet granice wyobraźni, staje się towarem
deficytowym. To nasza miłość, serdeczność, uprzej-
mość, wiara i wspaniałomyślność. Tego każdy z nas ma
nieskończenie wiele i każdego dnia może się tym dzielić
ze światem. Dawać i otrzymywać. Z jakichś jednak ta-
jemniczych powodów uśmiercamy te niebiańskie uczu-
cia, tępimy je wytrwale każdego dnia i zastępujemy
oziębłością, egoizmem i lękiem. Gdyby większość z nas,
żyjących w Polsce, pojęła naturę współczesnego pienią-

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

77

dza, prawdopodobnie żyłoby nam się znośniej, a klimat
społeczny sprzyjałby jak największej kumulacji pienię-
dzy i ich pomnażaniu. Tak jak to się dzieje w wielu in-
nych nacjach na świecie, przywiązanych jednocześnie
do ścisłego współdziałania na rzecz wspólnego dobra,
zaś z drugiej strony stwarzających warunki i stymulują-
cych rozwój indywidualności i jednostek wybitnych.
A zatem żyj tak, by Twoje działania były obliczone na
przysparzanie korzyści Twojemu otoczeniu, a jednocze-
śnie pielęgnuj w sobie i wspieraj innych w dążeniu do
indywidualności i pełnego rozwinięcia unikatowych ta-
lentów. Umiej zharmonizować to, co wydaje się niereal-
ne: być „wyłącznie dla innych” i być „tylko dla siebie”.
Przez ostatni rok spędziłem mnóstwo czasu na poszuki-
waniu odpowiedzi na pytanie o przyczyny, dla których
jednym z nas wiedzie się dobrze, zaś innym w życiu się
nie układa. Świadomie używam potocznych sformuło-
wań i językowych klisz dla opisania przedmiotu moich
osobistych badań i dociekań. Myślę, że każdy z nas wie,
co odpowiedzieć na pytanie: „Jak ci się wiedzie” lub: „Jak
ci się układa w życiu”, zaś już nie tak wielu może udzie-
lić tak samo wyczerpującej i przekonującej odpowiedzi
na pytanie o bogactwo, finansową wolność czy finanso-
wą niezależność. W niektórych sytuacjach poleganie na
języku potocznym daje dużą skuteczność w odkrywaniu
wspólnych cech bardzo dużych zbiorowości. Jest on bo-
wiem uniwersalną płaszczyzną porozumienia ludzi o róż-
nych poziomach wykształcenia, wywodzących się z wielu
pokoleń i zamieszkujących największe aglomeracje lub
sielskie wsie „daleko od szosy”. Czy mamy problem, by

background image

Andrzej Mańka

78

pojąć, co ma dokładnie na myśli kobieta mówiąca „po-
układałam sobie życie” lub facet deklarujący, że „idzie mu
całkiem nieźle”? Myślę, że świetnie wyczuwamy znacze-
nia, jakie niosą tego typu stwierdzenia. Znaczenia są czę-
sto tak skomplikowane lub ulotne, że możemy co najwy-
żej je odczuć, a nie zrozumieć lub precyzyjnie określić.
„Granice naszego języka są granicami naszego świata”
— zauważył wytrawny filozof i obserwator ludzkich dusz
Ludwig Wittgenstein. Dlatego w naszych rozważaniach
język potoczny będzie co najmniej równie ważny jak ten
specjalistyczny, branżowy czy pisany (literacki). A więc,
czy radzisz sobie w życiu? Czy sprawy idą po Twojej my-
śli? A może cienko przędziesz? Może życie Cię przytła-
cza lub problemy przerastają? Niezależnie od tego, jak
brzmi Twoja odpowiedź, na pewno co najmniej w znacz-
nym stopniu waży na niej kondycja finansowa.
Język codzienny, potoczny, jest naszym kluczowym
oprogramowaniem. Od dzisiaj zacznij obserwować, jaki
on jest. Krótki i konkretny, czy zawiły i rozwlekły, przej-
rzysty i jasny, czy niepewny i skory do wciskania kitu.
Prowadź te obserwacje również w gronie osób, z którymi
najczęściej przebywasz. Czy jesteś usatysfakcjonowany
językiem Twoim i Twojego najbliższego otoczenia? Jeśli
nie jesteś, stwórz plan, który „wyprostuje” Twój i Wasz
język. Jeżeli to mało realne, zmień otoczenie na takie,
które ma w zwyczaju używać słów, by stwarzać lepszy
świat i budować uniwersalne wartości.
Jeżeli ktoś z nas jest zaradny, czyli radzi sobie w życiu,
to na pewno musi umieć obracać pieniędzmi. Obracać,
czyli dobrze zarabiać i umiejętnie je wydawać, tak, by

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

79

nie brakowało ich, lecz wystarczało. Pieniędzy musi
„wystarczać”, by życie było „poukładane”, a sprawy „szły
do przodu”. Nawet Krajowy Rejestr Długów — Biuro In-
formacji Gospodarczej, organizacja mająca — przynaj-
mniej według oficjalnego statutu — chronić interes kon-
sumenta oraz dbać o jakość polskiego życia społecznego
i gospodarczego, na swój slogan wybrała proste i bardzo
nośne „Utrudniamy życie dłużnikom”. To hasło także
odwołuje się do języka potocznego. Mało kto z nas chce
mieć trudne życie, wolimy raczej, by życie było łatwe.
Wszyscy jesteśmy jednakowo poddawani próbie współ-
czesnego marketingu, którego celem jest uczynienie
z nas mało rozgarniętych i pazernych konsumentów
przekonanych o tym, że prestiż społeczny, szczęście
i tzw. fajne życie zależą od tego, co — i jak często —
kupujemy. Na ogół, im więcej pchamy w wózku w su-
permarkecie i im więcej kart płatniczych przegląda-
my w portfelu, zanim podamy którąś z nich kasjerce,
z tym lepszym samopoczuciem tłoczymy się w swoich
kredytowanych przez bank samochodach w drodze do
spłacanych miesięcznymi ratami z wysokimi odsetka-
mi mieszkań i domów. Czy to jest oznaką zaradności
i symbolem poukładanego życia? Raczej nie.
Zauważyłem, że życie ludzi obciążonych kredytami
i głowami wypełnionymi bezrozumną gonitwą za kon-
sumpcją jest podszyte lękiem. Bywa on często bardzo
podstępny, rzadko kiedy bowiem ujawnia się wprost.
Na ogół manifestuje się pośrednio. Jak? Oznaką jego
władzy nad naszym życiem jest najczęściej obojętność,
zazdrość, podejrzliwość, agresja, pogarda i niesamo-

background image

Andrzej Mańka

80

dzielność. Tacy ludzie z reguły nie wpuszczą Cię na swój
pas ani nie zatrzymają się, kiedy masz awarię samo-
chodu i machasz do nich z wiarą i nadzieją z pobocza.
Na swój pas nie wpuszczą Cię ze strachu przed tym, że
coś stracą. Nie wiedzą, co dokładnie, ale dla nich nie-
dobrze jest, jeśli ktoś zagraża ich miejscu w szeregu.
Tak to wygląda, nawet zatłoczone, niewiarygodnie za-
korkowane ulice Warszawy są w ich podświadomości
polem beznadziejnego rozpychania się i walki o byt,
a nie wspólną, zbiorową gehenną, która byłaby łatwiej-
sza do zniesienia, gdyby nie życie pełne lęku, obojętno-
ści i zazdrości.
Ci ludzie będą (ze strachu) zawsze wobec Ciebie podejrz-
liwi. Idzie Ci dobrze? Cholera jasna, to niedobrze. Powin-
no Ci iść tak sobie, przeciętnie, najlepiej dokładnie jak
im. Idzie Ci źle? Trzeba Cię trzymać na odległość, najle-
piej zerwać z Tobą kontakty, bo jeszcze czegoś będziesz
chciał. Jeśli idzie Ci źle, możesz u takich ludzi budzić ja-
kiś tajemniczy, zabobonny lęk: a jak sprowadzisz na nich
nieszczęście? A jeśli zarazisz ich złą passą? O nie, trzeba
się trzymać z daleka od „pechowców” i „nieudaczników”.
„Biada sercom tchórzliwym, rękom opuszczonym”
(Syr 2,12)! Jeśli pozwolisz na dominację strachu w Two-
im życiu, czeka Cię droga przez mękę. Ze strachu ludzie
czynią najgorsze niegodziwości. Ucz się zastępować
strach, który jest źródłem ogromu negatywnych emocji,
miłością, która jest źródłem Wszystkiego, Co Najlepsze:
męstwa, odwagi, pracowitości, mądrości, zaradności
i przedsiębiorczości.

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

81

Bogaty Polak wierzy w sens brania spraw w swo-

je ręce. Zamiast tracić czas i energię na poszukiwa-

nie winnych, obmyśla strategie działania, które od-

mieniają jego los. Kiedy staje się zamożny, chętnie

wspiera w ambitnych planach swoich rodaków. Jest

otwarty na doświadczenia innych, odważny i skory

do pomocy.

Biedny Polak, świadomie lub częściej bezwied-

nie, obarcza odpowiedzialnością za swój trudny los

innych. Niestety ci inni to często jego zamożni roda-

cy. Dlatego jego serce przepełnia nieufność, zawiść

i strach.

background image

Andrzej Mańka

82

Jeśli ktoś obrzuci Cię obelgami w internecie, możesz na
99,9% być pewien, że to przerażony i niezaradny typ,
który w agresji szuka pokrzepienia i ukojenia własnych
lęków. Jeżeli ktoś Cię „olewa”, traktuje „z góry” i daje do
zrozumienia — szukając przy tym każdej sposobności
— że jesteś beznadziejny i niegodny uwagi — masz do
czynienia z życiowym frustratem. W dzisiejszych cza-
sach, ze względu na ich specyfikę i ze względu na naturę
współczesnego pieniądza, nie istnieją frustraci, którzy
jednocześnie radzą sobie z życiem finansowym.
Badając na nasz wspólny użytek współczesny świat fi-
nansów, naturę pieniędzy i uwodzicielską potęgę „kon-
sumpcyjnego marketingu”, odkryłem, że za naszym
stosunkiem do pieniędzy, a przede wszystkim za na-
szym finansowym życiem kryje się zawsze ogromna
dawka wiedzy o wszystkich innych jego wymiarach,
a więc o intymnym, osobistym, zawodowym, rodzin-
nym, duchowym i społecznym. Odkryłem także, że zde-
finiować ludzi zaradnych pozwalają nam inne polskie
wytrychy z języka potocznego. Czy ludzie zaradni mają
znajomości i „wejścia”? Czy umieją „ustawić się” w ży-
ciu? Czy wiedzą, jak i gdzie trzeba się „wkręcić”? Dla
uszu nawykłych do brzmienia wysublimowanej poezji
Mickiewicza i patetycznej muzyki Chopina określenia
te wydają się tak trywialne i niestosowne, czyż nie tak?
Jednak miłośnicy Mickiewicza i Chopina (sam się na
nich wychowałem) należą na ogół do naiwnych ideali-
stów i niezbyt często wydobywają się ze świata, w któ-
rym pieniądze pochodzą od rodziców i obrotnego wujka
lub z grantów, subwencji i bezzwrotnych pożyczek. Kim
zatem są ci moi znajomi i ludzie, których znam, a któ-

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

83

rzy należą do zaradnych? Mają kilka wspólnych cech,
które decydują o ich na ogół bardzo zacnym i barwnym
życiu.
Po pierwsze, ludzie ci mają ponadprzeciętną inteligen-
cję społeczną. Lubią innych ludzi, nie cierpią bezczyn-
ności i samotności. Kiedy się z nimi spotykasz, czujesz
się od razu lepiej. Tryskają energią, optymizmem, są
ciekawi nowych doświadczeń. Dobrze sypiają, patrzą Ci
prosto w oczy. Wyrażają jasno swoje myśli, a myśli te
odzwierciedlają praktyczny wymiar ich życia.
Po drugie, mają oni ponadprzeciętną inteligencję prak-
tyczną. Co to takiego? Jeśli powiesz im, że piszesz opowia-
dania lub wiersze, teksty lub blog, dadzą Ci do zrozumie-
nia, że musisz nieźle zarabiać. Bo jeśli robisz coś dobrze,
to musisz umieć to wykorzystać i podzielić się tym darem
z innymi i z reguły nadstawiają ucha z ciekawej życzliwo-
ści w nadziei, że Twoje sprawy idą dobrze, jest do przodu
— że jest „w porzo”. Polskie szkoły średnie i humanistycz-
ne uczelnie żywią nas katastrofalną w skutkach wizją nie-
zrozumianych przez ich epokę geniuszy literackich przy-
mierających głodem lub dzieł malarskich tworzonych
przez osamotnionych i popadających w obłęd artystów
lądujących na starość w przytułkach. Jeśli tylko jakiś ge-
niusz przy okazji dobrze zarabia, to należy to przemilczeć
jako rzecz wstydliwą i niegodną człowieka wielkiego for-
matu i ponadczasowych osiągnięć. Jeśli zaś wiadomo, że
zarabia i jest popularny, należy go obśmiać i uznać za co
najwyżej zręcznego rzemieślnika schlebiającego maso-
wym gustom. Kiedyś uważałem, że to ma sens, teraz wi-
dzę w tym wynaturzoną wizję życia, a nawet coś bardzo,

background image

Andrzej Mańka

84

ale to bardzo szaleńczego, a niekiedy wręcz obłąkanego.
O ile my, humaniści z dyplomami najlepszych uczelni,
przędlibyśmy lepiej, gdyby nam mówiono, jakie roczne
dochody miał Szekspir, Kochanowski, Platon i Haendel!
Czy miłośnicy Jana Sebastiana Bacha wiedzą, że miał
on w sumie dwadzieścioro (ślubnych) dzieci? Siedmio-
ro z pierwszego i aż trzynaścioro z drugiego małżeństwa,
po tym jak pierwsza żona zmarła nagle? Ten człowiek
nie tylko komponował, ale musiał utrzymać liczną ro-
dzinę. Wyobraź sobie, albo jeszcze korzystniej — stwórz
— hipotetyczne zestawienie finansowe rodziny Bacha.
Po lewej stronie kolumna pasywa i koszty utrzymania,
po prawej przychody, oszczędności i inwestycje. Mówić
o Bachu i o tym, że pisał muzykę dla pieniędzy? Dla pil-
nego zarobku, by zapewnić byt materialny rodzinie? Ba,
że chałturzył tu i ówdzie, by dorobić do posady, że brał
każde zlecenie, jakie pojawiło się w polu widzenia? To
bardzo psuje tę niedorzeczną romantyczną wizję artysty
żyjącego tylko dla swoich dzieł — a nie, jak powinno być
— żyjącego ze swoich dzieł. Bach wychował swoje dzie-
ci również na wybitnych muzyków. A więc troszczył się
także o liczną trzódkę nie tylko materialnie, ale również
duchowo. Nasz doczesny świat tak jest urządzony i skon-
struowany, że jego materialnym fundamentem i najważ-
niejszym krwiobiegiem są pieniądze. Te zaś wymagają,
jak każda inna dziedzina, specyficznych umiejętności
technicznych, ale w równym co najmniej stopniu bardzo
konkretnych cech charakteru i zbioru nawyków, które
składają się na styl życia.
Po trzecie, na ludziach tych można polegać. Jeśli Ci coś
obiecają, dotrzymają słowa. Jeśli jesteś w potrzebie,

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

85

możesz na nich liczyć. Traktują siebie i innych serio,
mają też bardzo wyczulony zmysł empatii.
Te trzy cechy ludzi zaradnych, których znam, odzwier-
ciedlają także bezbłędnie ich kondycję finansową. A za-
tem ktoś, kto w naszym kraju ma rozwiniętą inteligen-
cję społeczną, praktyczną i na kim można polegać, ma
zawsze bardzo dobrą sytuację finansową. To, jak dobrą,
zależy od ambicji i aspiracji. Te zaś są sprawą niesły-
chanie osobistą i indywidualną.
Bogactwo, „dobrostan” i zamożność przenikają do pol-
skiej świadomości zbiorowej dopiero od kilkunastu lat.
Dzieje się to raczej wolno. Na przeszkodzie stoją bowiem
silnie zakorzenione przekonania i mity zaszczepiane
w naszych umysłach od najwcześniejszych lat najpierw
przez szkołę, potem literaturę, film i kulturę popularną.
Te przekonania i mity są warunkowane przez polską
historię i sprowadzają się do takich wartości, jak walka
o wolność, przelana za „naszą i waszą wolność” krew,
powstania narodowe, represje, zrujnowany kraj i maso-
we groby pomordowanych. O tym powinniśmy pamię-
tać po wsze czasy. To nasza powinność. Kiedy wychodzę
z mojego biura na warszawskiej Starówce, widzę tyle
miejsc pamięci narodowej, które mają nam przypomi-
nać o tych, którzy zginęli za to, abyśmy żyli we własnym
kraju. I zadaję sobie często takie pytanie: dlaczego nie
postawimy jak najwięcej pomników również Chrobre-
mu, Batoremu, Jagiellonom, Sobieskiemu czy polskim
armiom walczącym wspólnie z zachodnimi alianta-
mi? Czy miejsce upamiętniające spektakularne wyczy-
ny hetmana Jana Karola Chodkiewicza i setek innych

background image

Andrzej Mańka

86

osobistości w historii Polski nie pozwoliłoby mi pamię-
tać o narodowych klęskach i tragediach? Wątpię. Nasz
umysł ma wystarczająco dużą pojemność i parametry
nieosiągalne dla najpotężniejszych komputerów.
I Ty, i ja mamy moc decydowania o tym, co należy pa-
miętać i co rozważać w swoich umysłach. Możemy wy-
brać takie postaci z naszej historii i takie wydarzenia,
by stworzyć konieczną przeciwwagę dla ideologii cier-
piętnictwa i rozpamiętywania w nieskończoność naro-
dowych klęsk.
Przyjrzyj się też dokładnie kanonowi lektur szkolnych
i polskim ikonom narodowym. W tych pierwszych do
odzyskania niepodległości w 1918 roku dominuje pa-
tos, tragedia i poczucie przegranej. W czasie kiedy
w większości krajów europejskich całe pokolenia za-
czynają być chowane w kulcie pracy, przedsiębiorczo-
ści, indywidualizmu i jednocześnie korzyści płynących
z kooperacji i współdziałania, w Polsce ideałem pozo-
staje dworek szlachecki, w którym główni bohaterowie
zajmują się rozpamiętywaniem przegranych powstań
narodowych i traceniem czasu na jałowych dyskusjach
i bezproduktywnych działaniach. Zauważ, że w polskiej
tradycji zajmowanie się handlem i przedsiębiorczością
jest traktowane z pogardą. W Lalce Prusa Stanisław
Wokulski, który robi całkiem niezłe interesy, jest po-
stacią nieszczęśliwą, zagubioną i trochę żałosną. Gdyby
żył w Anglii, szybko stałby się szanowanym i pewnym
siebie biznesmenem. Seweryn Baryka z Przedwiośnia
Żeromskiego marzy o szklanych domach. Ale na marze-
niach, nieszczęśliwych i coraz bardziej smętnych i de-

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

87

presyjnych rzecz się kończy. Gdyby Baryka żył w Sta-
nach Zjednoczonych, zbudowałby całą ekskluzywną
dzielnicę na Manhattanie.
W czasie kiedy cywilizowany świat buduje swoje fun-
damenty na przemyśle, handlu i przedsiębiorczości,
Polska buduje swoją tożsamość na kuriozalnym micie
sarmackim. Polskich królów i magnaterii zupełnie nie
interesuje rozwijający się Śląsk, który w efekcie prawie
w całości staje się niemiecki. Fascynują Polaków woj-
ny z Rosją o zdobycze terytorialne na wschodzie. Pol-
ska potęga militarna, skądinąd imponująca, inwestuje
w przestarzałe metody walki. Niemcy, Francuzi i Bry-
tyjczycy organizują nowoczesne armie, w Polsce liczy
się tradycja husarii i szarży gości pędzących na koniach
z szablami w rękach. Piechota w polskiej armii to żoł-
nierze najemni z krajów zachodnich.
Ale co się dzieje w Polsce po 1945 roku, kiedy drabina
społeczna ulega odwróceniu i na topie jest pochodze-
nia chłopsko-robotnicze? Ten sam dół i paździerz, co
w epoce dworków szlacheckich, tak uroczo i malowni-
czo przedstawianych w literaturze Iwaszkiewicza i w fil-
mach mistrza Wajdy.
Ci, którym odmawiano rozmaitych praw w poprzednich
epokach, wprowadzają nowe porządki równie tragiczne
w skutkach. Oto o Twojej pozycji społecznej decyduje
znów pochodzenie, ale z innych tzw. warstw społecznych.
Pochodzenie i przynależność do partii, przewodniej siły
narodu. Te peerelowskie klimaty dokonały niewiary-
godnych spustoszeń w polskich umysłach. Praca tak, ale
jakaś wynaturzona i groteskowa — rzuć okiem na rewe-

background image

Andrzej Mańka

88

lacyjnego Człowieka z marmuru Andrzeja Wajdy. Przej-
rzyj Konwickiego i Różewicza. I znów marazm, niemoc,
bezsens, absurd i zagubienie. My robimy narodową za-
dymę z powodu wejścia na „rynek” Syrenki, zaś Szwedzi,
Francuzi, Anglicy i Niemcy tworzą fantastyczny przemysł
motoryzacyjny na autentycznym wolnym rynku, gdzie li-
czy się pomysł, oryginalność, konkurencja, odwaga i my-
ślenie w kategoriach biznesu, a nie, jak wtedy w Polsce
Ludowej, przynależność i posłuszeństwo władzy.
Jeśli kto wtedy robi w Polsce interesy, jest w nie mniej-
szej pogardzie niż Wokulski. To prywaciarz, spekulant,
badylarz i oszust.
OK, zatrzymajmy się. Samobiczowanie jest dobre, jeśli
prowadzi do jakiegoś sensownego celu. Zróbmy krót-
kie ćwiczenie. Czy jest aż tak źle z naszą świadomością,
stereotypami myślowymi i przekonaniami? Ależ oczy-
wiście że nie. Dlaczego? Bo to tylko jedna strona rze-
czywistości. Teraz jest miejsce i czas na Twoje notatki
i spostrzeżenia. Znajdź alternatywę wobec takiego spo-
sobu kształtowania świadomości.
Jest w nas duch niespokojny i niepokorny. Jest niezgo-
da na siermiężną rzeczywistość. Jest dar poszukiwania,
jest niezłomność, pragnienie nadrabiania mentalnych
i cywilizacyjnych zaległości. I dlatego:

Polacy ruszają na podbój krajów obozu socjalistycz-

1.

nego, sprzedając aparaty Zenit i kupując enerdow-
skie gitary, rosyjskie telewizory i czeską biżuterię.
Wiele polskich fortun zaczynało się od sprowadze-

2.

nia starych samochodów dostawczych z Holandii,

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

89

z pracy sezonowej w Europie Zachodniej, emigra-
cji ekonomicznej do Stanów Zjednoczonych, gdzie
w nowych klimatach społecznych Polacy ujawniali
i ujawniają tłumioną przez dziesięciolecia energię.
Mimo takiej przeszłości i historii teraz ponad 70%

3.

polskiego Produktu Krajowego Brutto jest wytwa-
rzane przez mikro-, małe i średnie przedsiębior-
stwa. No i coś już zupełnie trudnego do ogarnięcia:
czy wiesz, że Polska jest numerem jeden, jeśli chodzi
o przedsiębiorczość kobiet? To tutaj jest najwięk-
szy odsetek Polek pracujących na własny rachunek.
Przyjrzyj się tej polskiej przedsiębiorczości bliżej. Bo
przedsiębiorczość to przede wszystkim sztuka zara-
biania pieniędzy dzięki wytwarzaniu takich warto-
ści, za które ludzie są skłonni zapłacić.

Zajrzyj do swojego umysłu i zobacz, jakie tkwią w nim
wzorce. Wypisz najpierw te negatywne. Potem przeciw-
staw im wzorce szlachetne, budujące i pozytywne. Mnie
to bardzo pomogło. Ta świadomość, czym mnie karmi-
ły — między, rzecz jasna, wartościami szlachetnymi
i inspirującymi — polskie szkoły, literatura i negatyw-
ne stereotypy społeczne, pomogła się z nich wyzwolić.
Wiemy, że istnieje ciemna strona księżyca, pamiętamy
o niej i możemy zobaczyć na zdjęciach zrobionych przez
satelity. Ale jest od nas odwrócona tak, że możemy oglą-
dać tylko tę jasną stronę. Z polską historią i narodowy-
mi mitami mamy prawo uczynić dokładnie to samo.
Jednak nie popadaj w skrajność. Kiedy zdarzało mi się
prowadzić zajęcia w prywatnych szkołach z filmu i re-
klamy, 90% moich słuchaczy i studentów zaskoczyło

background image

Andrzej Mańka

90

mnie zupełnie inną wizją świata. To kasa za wszelką
cenę. Edukacja ma prowadzić do zdobycia „papierka”
(a nie dyplomu, który winien być świadectwem umie-
jętności), prace pisze się byle jak, na porządku dzien-
nym są plagiaty, kopiowanie z internetu i kontestowa-
nie polskiej historii.
Taką wizję życia i pomysł na bogactwo oddaje koszmar-
ny skądinąd film Szczęśliwego Nowego Jorku. Gajos
gra alkoholika, Linda głupca i złodzieja, Zamachowski
chłopka „nieroztropka”, Figura idiotkę z wygórowany-
mi ambicjami, a Pazura zakompleksionego kolesia, któ-
ry musi udowodnić rodzinie w Polsce, że podbił Ame-
rykę — oto polska emigracja w Stanach Zjednoczonych.
Polacy, którzy skazują siebie samych na drugą ligę, lu-
dzie, do których idealnie przystaje określenie „biedny
Polak”.
Powtarzam, jeśli czytasz nieuważnie — nie popadaj
w skrajności. Nie szukaj za wszelką ceną wzorców wy-
łącznie z anglosaskich poradników. Nie powtarzaj bez-
rozumnie, jak mantry, haseł w stylu: „To pieniądze po-
winny pracować dla nas, a nie my dla pieniędzy”, „Moim
celem jest wolność finansowa”. Spróbuj znaleźć złoty
środek, czyli praktykuj rozsądną i bardzo szlachetną fi-
lozofię umiaru i właściwych proporcji. Unikaj, proszę,
skrajności, one zawsze były i będą tragiczne w skut-
kach. Ani bezgraniczny optymizm i fanatyczne pozy-
tywne myślenie, które tworzy świat płaski, dwuwymia-
rowy, ani tym bardziej krajowy nawyk narzekania nie
zaprowadzą Cię na dłuższą metę ani do bogactwa, ani
do dobrostanu. Chyba że interesuje Cię „krótka meta”?

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

91

Wierzę, że myślisz w kategoriach długofalowych, te zaś
wymagają większej wiedzy, doświadczenia, wyczucia,
wysiłku i budowania życiowej harmonii.
Szukaj własnej drogi. Zajrzyj do swojego umysłu i zo-
bacz, że żyje w Tobie jednocześnie biedny Polak i boga-
ty Polak. Zrozum, że dwa dziesięciolecia, które już dzie-
lą nas od przełomu 1989 roku, z jednej strony ujawniły
drzemiący w nas ogromny indywidualizm, przedsię-
biorczość i tłumione przez poprzednie epoki narodowe
talenty, ale z drugiej — wciąż ciąży na nas piętno naro-
dowych klęsk, upiorna zaściankowość i ambicje topio-
ne w jakichś fatalnych myślowych barierach.
Pod koniec lat 90. miesięcznik „Businessman Maga-
zine” opublikował raport o „grzechach głównych” pol-
skich przedsiębiorców. Największym z nich jest rezy-
gnacja z prawdziwie wielkich ambicji. Autorzy raportu
zauważyli, że ambicje Polaków z reguły kończą się tam,
skąd ich zachodni koledzy dopiero prawdziwą przy-
godę zaczynają. Statystyczny polski biznesmen marzy
i bardzo często spełnia swoje marzenia o dużym domu,
dwóch samochodach, eleganckim jachcie i drogim biu-
rze w centrum miasta. Mimo iż stać go na nieporów-
nanie większy wysiłek i dokonania, kiedy osiągnie ten
status społeczny, uważa, że zrealizował cele. Anglosa-
scy ludzie interesu sięgają zawsze dalej i wyżej. Chcą
kreować dobra zupełnie nowe, pragną tworzyć projekty
oryginalne, trwałe i znane na całym świecie. Uwielbiają
innowacje, konkurencję i doskonalenie świata na wiel-
ką skalę.

background image

Andrzej Mańka

92

My w Polsce zachwycamy się europejskimi ćwierćfi-
nałami piłkarskimi z udziałem Wisły Kraków, trzecim
miejscem polskich siatkarzy i nie do końca możemy po-
jąć, jak to możliwe, że Polak, Adam Małysz, skakał przez
tyle lat najlepiej na świecie. Mentalność części Polaków
jest mentalnością ludzi biednych, przytłoczonych upio-
rami historii i sfrustrowanych tym, że od wieków gra-
my w drugiej lidze w Europie i trzeciej lub czwartej na
świecie. A przecież tak niewiele lub nic nie robimy, by
to „fatum” przepędzić precz, by wspierać jednostki wy-
bitne, promować ludzi zaradnych i przedsiębiorczych,
by odważnie i z wiarą konkurować z najlepszymi. Tu
trzeba być może kilkakrotnej zmiany pokoleniowej, by
w Polsce nastała „pogoda dla bogaczy” i dla ludzi wy-
bitnych. Na razie częściej usłyszysz rady w stylu: „Daj
sobie siana i zacznij żyć normalnie”, kiedy otwierasz
własną firmę i po czterech miesiącach jeszcze nie za-
rabiasz dostatecznie dużo, albo: „Nie wybiegaj przed
orkiestrę”, kiedy pracując w krajowej korporacji, masz
ciekawsze pomysły niż szef.
Kiedy w 2008 roku odwiedzałem Londyn, poznałem
mnóstwo Polaków z tej najnowszej emigracji. Tam,
w ich głowach, a nie tylko w kieszeniach, zaczyna się
dziać prawdziwa rewolucja. Ci, którzy dali sobie radę,
założyli własne biznesy lub mają pracę na stanowisku
menedżerskim w brytyjskich korporacjach, przypomi-
nają coraz bardziej stylem myślenia i sposobem bycia
tych, których Harv Eker nazwałby ludźmi ze schema-
tem pieniędzy ludzi bogatych. W Polsce również jest już
tych ludzi pod dostatkiem.

background image

Rozdział 3. Polaków finansowy portret subiektywny

93

„Słowo ma takie znaczenie dla duszy jak skład leku dla
ciała” — przeczytamy w polskim wydaniu książki re-
welacyjnego czeskiego pisarza Jaroslava Kohouta Re-
toryka. Mowa zjednuje ludzi

6

. Zadbaj więc o prywatny

kanon lektur. Od dzisiaj czytaj, oglądaj i słuchaj tylko
tego, z bogatej oferty mediów i internetu, co służy osią-
ganiu Twoich celów. Na resztę szkoda czasu. I życia!
Ucz się od najlepszych i działaj.

6

J. Kohout, Retoryka. Mowa zjednuje ludzi, Gliwice 2006.

background image

Andrzej Mańka

94

Biedny Polak zazdrości bogatym. Cieszy się, otwar-

cie lub skrycie, kiedy spotyka ich porażka. Dzięki

temu łatwiej mu znieść własne lenistwo i strach.

Bogaty Polak uczy się od najlepszych. Ludzie suk-

cesu stanowią dla niego inspirację i źródło praktycz-

nych wzorców do naśladowania, a potem odnajdo-

wania indywidualnej drogi do bogactwa.

background image

95

Najczęściej zadawanym pytaniem o pieniądze jest to,
czy są dobre, czy złe. Pytania mają tak potężną moc, że
sposób, w jaki je sobie zadajemy, warunkuje jakość na-
szego życia. Jakość życia, czyli to, czy jesteśmy bogaci
czy biedni, szczęśliwi czy nieszczęśliwi, szlachetni i do-
brzy czy nikczemni i źli.
Jeśli odpowiemy, że pieniądze są dobre, wpadamy w ta-
kie oto pułapki:

Tylko wtedy, kiedy je mam, jestem dobry. Tylko ci,



którzy je mają, są dobrzy. Jeśli ich nie mam, to je-
stem zły. Każdy, kto ich nie ma, jest zły.

Jeśli odpowiemy, że pieniądze są złe, wpadamy w rów-
nie groźny ślepy zaułek.

Jeśli je mam, to jestem zły. Tylko ci, którzy ich nie



mają, są dobrzy. Aby być dobrym, muszę się ich po-
zbyć. Każdy, kto nie ma pieniędzy, jest dobry.

Ci, którzy znają się na pieniądzach, odpowiadają, że pie-
niądze nie są ani dobre, ani złe, tylko neutralne. To tak-
że jest kiepska odpowiedź. Równie dobrze moglibyśmy
zadawać pytania typu: czy jedzenie jest dobre czy złe,
czy powietrze jest dobre czy złe, czy słońce jest dobre
czy złe. One są przede wszystkim potrzebne. Podobnie
rzecz ma się z pieniędzmi. Nie oznacza to, że zamierzam

Rozdział 4.

O naturze pieniądza

background image

Andrzej Mańka

96

tu promować postawy amoralne czy nieetyczne. Wręcz
przeciwnie! W trakcie naszej wspólnej podróży podkre-
ślam wielokrotnie konieczność, ale i ogromne zalety
trzymania się sprawiedliwych i zacnych fundamentów
duchowych. Pytanie o to, czy pieniądze są dobre czy
złe, ma głęboki sens, kiedy zadajemy je w bardzo kon-
kretnych sytuacjach. Kiedy stawiamy je, by sprawdzić
przede wszystkim sposób i styl, w jaki je wydajemy,
w jaki je oszczędzamy, i wreszcie, w jaki je zarabiamy.
Zatem najważniejszym pytaniem w naszych czasach,
jakie mogę sobie zadać na początku mojej drogi przez
edukację finansową, jest: „Czy pieniądze są mi potrzeb-
ne, czy nie?”. Zakładam, że trafię w dziesiątkę lub po-
mylę się minimalnie, jeśli uznam, że Twoja odpowiedź
na to pytanie brzmi: „Pieniądze są mi potrzebne”. W tej
sytuacji nieuchronnie wyłania się kolejne: „Dlaczego
pieniądze są mi potrzebne?”. Jeśli umiesz sobie odpo-
wiedzieć szczegółowo i bardzo precyzyjnie na poprzed-
nie, a w szczególności na to pytanie, jest wielce prawdo-
podobne, że właśnie ukazuje Ci się droga do wolności
finansowej.
Jakie są inne pytania o pieniądze? Na czym się skupia-
my? Na zarobkach. Pytanie, które zawsze pada, brzmi:
„Ile zarabiasz?”. Jeśli odpowiem, że np. „Zarabiam
10 000 złotych miesięcznie”, większość z nas powie:
„Wow! O w mordę. Ja cię kręcę, ożeż ty, naprawdę?”.
I tak oto ktoś, kto zarabia 10 000, będzie uchodził za
człowieka zamożnego. Będzie uchodził — to ważne —
bo my, w Polsce, uwielbiamy pozory. Uwielbiamy ma-
ski, kochamy grać jak najbardziej prestiżowe role spo-

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

97

łeczne. I ponieważ statystycznie Polacy skupiają się na
tym, by uchodzić za zamożnych, a nie być nimi w isto-
cie, nasze społeczeństwo żyje od 20 lat na granicy ban-
kructwa.
O naszym bogactwie decyduje umiejętność sporzą-
dzenia i wola realizacji właściwych celów życiowych
i finansowych. Sukces życia celowego zaczyna się od
zadania sobie maksymalnie wielu pytań dotykających
wszystkich aspektów naszego planu i udzielenia szcze-
gółowych odpowiedzi. Wyrób w sobie nawyk zadawa-
nia pytań, kiedy masz zamiar do czegoś poważnego się
zabrać. Zobacz, jaka jest różnica między pytaniami za-
czynającymi się od:

Czy?

1.

Jak?

2.

Dlaczego?

3.
Ludzie, którzy są rzeczywiście zamożni, zaczynali swoją
drogę do zamożności od inaczej postawionych pytań.
Oto najważniejsze z nich:

Czy powinienem planować, inwestować i kontrolo-

1.

wać finanse?
Jak dobrze planować, inwestować i kontrolować fi-

2.

nanse?
Dlaczego powinienem planować, inwestować i kon-

3.

trolować finanse?
Ile pieniędzy generują mi moje inwestycje?

4.

Ile mam oszczędności?

5.

background image

Andrzej Mańka

98

Biedny Polak koncentruje się na wysokości za-

robków. Jeśli zdoła zarobić więcej, to tylko po to, by

spełnić swoje zachcianki i wydać jak najszybciej pie-

niądze. Kierując się krótkowzrocznymi celami, pogłę-

bia swoją biedę.

Bogaty Polak równie dużą wagę przywiązuje do

generowania pieniędzy, jak i kontroli wydatków. Za-

rabia pieniądze nie po to, by je wydawać, ale przede

wszystkim by oszczędzać i inwestować. Dzięki nawy-

kowi pomnażania i racjonalnym wydatkom dochodzi

do zamożności, a nawet osiąga finansową wolność.

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

99

Jaki procent w moim budżecie wynoszą wydatki?

6.

Dlaczego stanowią taki właśnie procent?
W jaki sposób chronię swój majątek? Dlaczego go

7.

chronię?
Ile jestem w stanie przeżyć na tym samym poziomie,

8.

gdybym stracił pracę czy gdyby moja firma zban-
krutowała, gdybym stracił zdolność do pracy, gdyby
przydarzyło mi się nieszczęście wykluczające mnie
czasowo z aktywności zawodowej i wymagające wy-
datków na leczenie, rehabilitację?
Co po sobie pozostawiłbym mojej rodzinie i najbliż-

9.

szym, gdybym umarł?

Niech każdy z nas odpowie na te pytania. Niech poświę-
ci nie więcej niż 3 minuty. Dlaczego tylko 3 minuty?
O mojej zamożności decyduje to, czy kontroluję swo-
je finanse i umiem modyfikować przepływy finansowe.
Powinienem zatem, bez czasochłonnego analizowania,
obliczania, sumowania, odejmowania, dzielenia i mno-
żenia umieć z pamięci precyzyjnie udzielić odpowie-
dzi na pytanie o strukturę moich przepływów finanso-
wych.
Z tych pytań wyłania się jeszcze jedna fundamentalna
zasada. Rzeczywistą zamożność mierzy się, używając
parametru czasu. O tym, jak jestem zamożny, decyduje
to, ile jestem w stanie przeżyć na tym samym poziomie,
gdybym nie mógł pracować. A Ty — ile przeżyjesz, nie
zmieniając poziomu życia, jeśli stracisz pracę?
I z tego wynika jeszcze jedna zasada, z której większość
z nas nie zdaje sobie sprawy. Otóż jeśli mój wytworny
styl życia (wspaniała rezydencja lub apartament, eks-

background image

Andrzej Mańka

100

kluzywne samochody, eleganckie ciuchy, mnóstwo
gadżetów, zagraniczne wyjazdy itd.) jest kredytowany
przez banki, to znaczy, że jestem już nie tylko biedny,
ale jestem bankrutem! Uprawiam niebezpieczny sport
ekstremalny.
Wystarczy, że kredyty podrożeją o 1–2%, inflacja po-
dwoi się i jestem „ugotowany”. Jeszcze gorzej, jeśli stra-
cę stały dochód lub ten dochód znacznie się obniży. Co
się wtedy dzieje?

Okazuje się, że mój dom wcale nie jest wart 1 milio-

1.

na złotych, czyli tyle, za ile go kupiłem, ale 900, 800,
700, 600 tysięcy…
Mój nowiutki mercedes lub jaguar kosztuje teraz nie

2.

200, ale 120, 100, 80 tysięcy…
Moje „domowe zabawki”, LCD, sprzęt AGD, meble,

3.

kuchnia na zamówienie, ciuchy itd. mają co najwy-
żej 10% pierwotnej wartości, albo nie są warte nic
— to znaczy, że nikt ich nie kupi!

A tymczasem nasz dług jest potężny, a odsetki go
w ogromnym tempie pogłębiają. Być może damy radę
spieniężyć ten wspaniały majątek, który czynił nas w na-
szych umysłach milionerami za jakieś 500–600 tysięcy
złotych, a zobowiązania kredytowe będą nadal wynosiły
milion. Zostajemy więc bez domu, bez samochodu, bez
naszych „zabawek” i z długiem, który często jest posta-
wiony w tzw. stan natychmiastowej wypłacalności.
Oznacza to, że musisz wyrobić w sobie umiejętność
właściwej wyceny wartości dóbr, które Cię otaczają. Po-
winieneś wykształcić nawyk stałego monitoringu cen,

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

101

ich wzrostów i spadków oraz sposobów, w jakie w dzi-
siejszych czasach kreuje się wartość dóbr.
Skoro mowa o naturze i praktycznym zastosowaniu
pieniędzy, przyda nam się szybki przegląd historii pie-
niądza.
Zanim pojawiły się pieniądze, ludzie świetnie sobie ra-
dzili bez nich. Aby lepiej to zrozumieć, posłużmy się jak
najbardziej współczesnymi przykładami:

Barter w biznesie lub patronat medialny, które po-

1.

legają na bezgotówkowej wymianie różnych dóbr
i usług, ale o wartości postrzeganej jako równorzęd-
ne przez strony takich umów i porozumień.
Ja uczę Twoje dzieci angielskiego, Ty zaś pomagasz

2.

mi wybrnąć z problemu prawnego.
Wreszcie cały system komunikacji w rodzinie. Ty

3.

zrobisz obiad, ja pozmywam, ja się zajmę dzieckiem,
Ty uporządkujesz nasze rachunki, zrobisz zestawie-
nie finansowe itd.

Pieniądze zostają wprowadzone w okresie starożytnym
w wyniku rozwoju cywilizacji. Pieniądz, robiony z regu-
ły z cennego kruszcu, zaczyna pełnić rolę wyznacznika
wartości dóbr.
Pieniądze same więc stają się źródłem bogactwa. Dlate-
go deponuje się je w miejscach, które z czasem zamie-
niają się w banki, trochę na łasce ludzi, którzy z czasem
staną się bankierami.
Ten moment w historii jest niesłychanie istotny. Oto
otwiera drogę do „robienia pieniędzy na pieniądzach”,
do współczesnej inżynierii finansowej. Tę właściwość,

background image

Andrzej Mańka

102

a mianowicie tendencję do niewiarygodnie szybkiego
mnożenia się pieniędzy, odkrywa sam Arystoteles. Za-
uważa on, że w przeciwieństwie do bogactw naturalnych
i tych powstałych w wyniku wysiłku, pracy i talentów
ludzi, pieniądze można mnożyć także w oderwaniu od
wartości dóbr materialnych. Tak więc być może Arysto-
telesa należy uznać za wizjonera, który przewidział naszą
opartą na życiodajnym i stwórczym obiegu pieniądza cy-
wilizację, z jej teraz już niemal nieuchwytną, wirtualną
naturą pieniądza. Arystoteles był zwolennikiem zastoso-
wania pieniądza w gospodarce oraz jako pewnego gwa-
ranta sprawnie funkcjonującego społeczeństwa.
Z tego szybkiego oglądu narodzin i rozwoju pieniądza
widać już dwa jego ponadczasowe i fundamentalne
uwarunkowania. Mimo iż mówiłem już o tym, powtórz-
my raz jeszcze:
Po pierwsze, pieniądze są informacją i umową społecz-
ną. Aby mogły więc istnieć, potrzebna jest powszechna
zgoda i akceptacja tego, że nadają one wartość dobrom
materialnym i coraz liczniejszym usługom i pracy.
Po drugie, by pieniądze istniały i stanowiły jedną z pod-
staw funkcjonowania społeczeństwa, potrzebne jest za-
ufanie. Zwłaszcza dzisiaj widać, że brak zaufania np. do
jakiegoś banku lub do jakichś akcji na giełdzie prowadzi
nawet do bankructwa. Wiemy, że żaden bank, żadna in-
stytucja finansowa, żadna firma notowana na giełdzie
nie przetrwa, jeśli zbyt dużo ludzi jednocześnie będzie
żądało zwrotu swoich zainwestowanych pieniędzy. Brak
zaufania, panikę, niepokój i lęk może wywołać np. nie-
prawdziwa plotka. Ile znamy takich sytuacji?

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

103

Biedny Polak zarabia i wydaje pieniądze, ale pozo-

staje obojętny wobec edukacji finansowej, pozwala-

jąc decydować o swoich finansach osobistych ban-

kom i reklamom.

Bogaty Polak dostrzega złożoną naturę współcze-

snych pieniędzy, dlatego zabiega przez całe życie

o edukację finansową — swoją i najbliższych oraz

otoczenia społecznego, w którym funkcjonuje.

background image

Andrzej Mańka

104

Jeśli więc niektórzy z nas do dzisiaj nie widzieli związ-
ku między pieniędzmi a emocjonalnym wymiarem na-
szego życia, najwyższa pora zrewidować poglądy! Jeśli
chcielibyśmy sprowadzić pieniądze tylko do inżynierii
finansowej i na pozór bardzo skomplikowanych, nieco
tajemniczych operacji, transakcji, jeżeli finanse kojarzą
się nam tylko ze stopami procentowymi, odsetkami,
lokatami, kredytami, stopami zwrotu, zarobkami, pita-
mi itp., to znaczy, że najwyższy czas zainteresować się
naturą współczesnego pieniądza.
Bogactwo to stan umysłu, a nie konta. O naszym bogac-
twie lub naszej biedzie, o naszej kondycji finansowej de-
cyduje w pierwszym rzędzie nasz duchowy system war-
tości, nasza stabilność emocjonalna, nasza sprawność
umysłowa i intelektualna, a dopiero na końcu — bie-
głość w liczeniu. Jeśli masz wątpliwości, to odpowiedz
na pytanie: ilu znasz księgowych, urzędników skarbo-
wych, komorników, wybitnych matematyków, makle-
rów giełdowych itp., którzy są milionerami? Przecież
to ludzie tych profesji znają inżynierię finansową na
pamięć. Dlaczego więc potrafią doradzać, umieją liczyć,
ale nie znajdziesz ich na liście „Forbesa” czy „Wprost”?
Jaka może być wartość pieniądza we współczesnym
świecie, niech pokażą tylko dwa znane przykłady:
Przykład 1.: Republika Zimbabwe uchodzi za normalny
kraj afrykański. Ma parlament, rząd, prezydenta, mia-
sta, przemysł i system monetarny. W 1998 roku infla-
cja w tym kraju wynosiła 32%. To bardzo dużo. Stało
się tak w efekcie rozmaitych perturbacji politycznych,
dość częstych w młodych, niestabilnych demokracjach

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

105

afrykańskich. Dziesięć lat później inflacja przekroczy-
ła 100 000%, niedługo potem sięgnęła już 13 000 000
000% w skali miesiąca. Co kilkanaście godzin podwaja-
ły się ceny produktów.
Przykład 2.: W 2008 roku zaczął się kryzys finansowy
na rynkach europejskich oraz w Stanach Zjednoczo-
nych i w Azji. Z rozmaitych funduszy, banków, a nawet
krajów „wyparowała” większość pieniędzy. Zaczęły się
bankructwa potężnych międzynarodowych instytucji
finansowych. Splajtowało nawet państwo: oto bankruc-
two ogłosiła Republika Islandii.
Jak to możliwe? To efekt natury współczesnego pie-
niądza. Tak jak błyskawicznie można dzisiaj osiągnąć
niewiarygodne fortuny, w równie szybkim tempie moż-
na wszystkie pieniądze stracić. To chyba najważniejszy
powód, dla którego:

Każdy z nas ma obowiązek intensywnej edukacji

1.

finansowej — właśnie po to, by wykorzystać nieby-
wałe możliwości współczesnego pieniądza i tempa,
w jakim możemy zgromadzić wielkie fortuny.
Każdy z nas winien jednocześnie mieć zdrowy dy-

2.

stans do pieniędzy i bogactwa, by nie budować na
czymś aż tak niesłychanie ulotnym i nieprzewidy-
walnym dla swojego życia i losów najbliższych.

Z tych powodów ja osobiście rozumiem wolność finan-
sową przede wszystkim jako panowanie nad energią,
jaką pieniądze wytwarzają w naszych umysłach i na-
szym życiu. Nie neguje ona jej klasycznej definicji — nie
muszę już pracować, mogę żyć z odsetek, mogę utrzy-

background image

Andrzej Mańka

106

mać się z inwestycji — ale pokazuje inne oblicze wolno-
ści w kontekście pieniędzy.
Świat, tak jak przewidział to już Arystoteles, który opie-
ra się na tezauracji (czyli gromadzeniu i kumulowaniu
pieniędzy), ma wmontowany niejako niebezpieczny
mechanizm. Nie oznacza to, że mamy odwracać się,
czy być nieufni wobec pieniędzy, wręcz przeciwnie. Ale
winniśmy zdobywać wiedzę o innych niż pieniądze do-
brach, które stanowią przedmiot zainteresowania, np.:
nieruchomości, ziemia, szlachetne kruszce itd.
Dwa zaledwie przytoczone przykłady z setek mniej-
szych lub poważniejszych kryzysów finansowych poka-
zują nam też — à rebours — magię procentu składane-
go, który działa na naszą korzyść, a który statystycznie
wykorzystujemy bardzo rzadko.
Jak to możliwe, że od XX stulecia mamy regularnie aż
tak niewiarygodną dewaluację wartości pieniędzy? Oto
część dalsza tej historii, która uzupełni być może kilka
istotnych luk w naszej wiedzy.
Większość XX stulecia to supremacja dolara. Z uwagi na
to, że dolar amerykański miał pokrycie w złocie, stał się
głównym punktem odniesienia dla praktycznie wszyst-
kich walut narodowych. Konferencja w Bretton Woods
w Stanach Zjednoczonych w 1944 roku była oficjalnym
i formalnym potwierdzeniem znaczenia dolara amery-
kańskiego. Na początku lat 70. dolar przestał być wymie-
nialny na złoto, tzn. uwolniono dolar od tzw. parytetu
złota. I tak oto doczekaliśmy naszej epoki, kiedy to, jak
przewidział już starożytny filozof Arystoteles, pieniądz
wymyka się niekiedy — jego byt — najtęższym umysłom.

background image

Rozdział 4. O naturze pieniądza

107

Nasz obecny pieniądz jest rzeczywiście autentycznym
pogańskim bogiem, zawiera w sobie bowiem element
wiary. Nazywa się go pieniądzem fiducjarnym — od ła-
cińskiego fides oznaczającego wiarę.
Nie wiemy, jak długo pieniądze, które istnieją w naszych
czasach prawie wyłącznie jako dług, ale które są jednocze-
śnie siłą sprawczą cywilizacji, będą stwarzały tak idealne
warunki do bogacenia się. A więc spieszmy się z zarabia-
niem wielkiej kasy, szkoda czasu! Pewnego dnia możemy
obudzić się w świecie Mad Maxu

7

, wystarczy, że ktoś na

kilka dni wyłączy nam na całym świecie prąd. I po zawo-
dach. Wrócimy do świata, w którym podstawą była siła
mięśni, a nie kreatywność w biznesie i w finansach.
Jedno wiemy na pewno: niezależnie od coraz bardziej wir-
tualnej i piekielnie trudnej, nawet z filozoficznego punktu
widzenia, próby uchwycenie natury pieniądza, wciąż jest
on najbardziej wiarygodnym miernikiem wartości mate-
rialnych. Jest także sam w sobie wartością i gwarantem
stabilności osobistej, rodzinnej, państwowej i międzyna-
rodowej. Współczesny, fiducjarny i istniejący jako dług
pieniądz jest również atomowym paliwem, które pozwala
rozwijać niewiarygodną szybkość naszemu światu.
Oto jeden z najbardziej zdumiewających paradoksów
naszych czasów: pieniądz, który istnieje jako dług, jest
nadal najbardziej pożądaną wartością i podstawą ist-
nienia współczesnej cywilizacji.

7

Mad Max — australijski film z gatunku science fiction z 1979 roku

w reżyserii George’a Millera.

background image

Andrzej Mańka

108

Biedny Polak bez wahania zadłuża się. Traktuje

kredyty jako sposób na podwyższenie standardu

swojego życia. W ten sposób godzi się na to, by na ja-

kość całego jego życia decydujący wpływ miał dług

ograniczający jego wolność osobistą, zawodową,

emocjonalną i społeczną.

Bogaty Polak unika długów. Jeśli jednak zaciąga

kredyty, to czyni to w świadomy i racjonalny sposób,

najczęściej wykorzystując je jako dźwignię finan-

sową pomagającą w realizacji celów biznesowych,

osobistych i rodzinnych. Dba o bezpieczeństwo fi-

nansowe, równoważąc dług wielkością oszczędności

i inwestycji.

background image

109

Pieniądze i bogactwo budzą silne emocje. Determinują
nasze życiowe postawy, zachowania i decydują o jako-
ści życia. Naszym problemem nie są jednak pieniądze
i bogactwo „samo w sobie”. Pieniądze, dobra material-
ne, umiejętności i talenty są neutralne. Dopiero my
nadajemy im wartość. To nasze umysły, wyobrażenia
i charakter czynią je dobrymi i użytecznymi lub narzę-
dziem zła, zmartwień, chorób i tragedii. To, jaki jest
Twój stosunek do pieniędzy i bogactwa, kryje prawie
zawsze ważniejszą informację: mówi o tym, jakim czło-
wiekiem jesteś.

Odpowiedzialnym czy lekkomyślnym?



Przedsiębiorczym czy leniwym?



Odważnym czy przerażonym?



Współczującym czy samolubnym?



Świadomie kształtującym swoje życie czy chaotycz-



nym i niezdecydowanym?
Pracowitym i kreatywnym czy gnuśnym i leniwym?



Szanującym siebie i kochającym innych czy obojęt-



nym i pełnym zawiści?

Im więcej takich pytań postawimy, im częściej będzie-
my zabiegali o refleksję nad sobą, bliskimi, przyja-
ciółmi, nieprzyjaciółmi i światem, tym wartościowszy

Rozdział 5.

Sposób na finansowy stres

i życiowy chaos

background image

Andrzej Mańka

110

i cenniejszy stanie się nasz osobisty wkład w dobrobyt,
szczęście innych — i własne.
To, jaki jest Twój stosunek do pieniędzy i jakie podej-
mujesz decyzje finansowe, zależy od Twojego najgłęb-
szego i najbardziej intymnego systemu przekonań, cech
charakteru i morale.
Niezależnie od tego, czy uważasz, że jesteś bogaty czy
biedny, czy masz zamiar — a nawet szczegółowy plan
— zostać najbogatszym człowiekiem w historii ludzko-
ści, czy zarabiać po prostu wielokrotnie więcej niż te-
raz albo wydostać się z długów, odpowiedz sobie na tak
wiele pytań, jak to tylko możliwie. Szczerze, to ważne.
Bądź ze sobą szczery, nawet jeśli będzie to bardzo bo-
lało. Bo tylko wtedy możesz dokonać fundamentalnych
zmian w swoim życiu — i losie tych, na których zależy
Ci najbardziej.
Jeśli mogę Ci w tym pomóc, rzuć okiem na pytania, na
które ja sam regularnie udzielam sobie odpowiedzi.
Stało się to dla mnie jednym z najważniejszych codzien-
nych rytuałów od czasu, kiedy podjąłem decyzję o dźwi-
gnięciu się z długów i osiągnięcia wolności finansowej.

Jaka jest historia mojego życia? Każdy z nas ma wie-

1.

le historii, np. finansową, zawodową, intymną, emo-
cjonalną, historię rozwoju osobistego oraz umiejęt-
ności — i wiele innych. Jakie informacje i wnioski
mogę wyciągnąć z tych kilku historii mojego życia,
czego się o sobie dowiaduję?
Jakie są moje cele życiowe — dzienne, tygodniowe,

2.

miesięczne, roczne i wreszcie dotyczące całego życia?

background image

Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos

111

Za kogo uważam sam siebie? Kim jestem we własnej

3.

ocenie, a jak oceniają mnie inni?
Jakie są moje najsilniejsze strony?

4.

Jakie są moje największe słabości?

5.

Jak reaguję i co robię — lub czego nie robię, kiedy

6.

spotykają mnie nieoczekiwane trudności?
Jak reaguję na sukces?

7.

Jak pracuję i jaki jest mój stosunek do pracy i czasu

8.

wolnego?
Jakie znaczenie ma dla mnie Bóg?

9.

Jak rozumiem rolę Boga w moim życiu?

10.
To nie są wszystkie pytania, to tylko wyjątek z kilku-
dziesięciu zagadnień, które od pewnego czasu staram
się uczciwie rozważać. Jaki jest cel stawiania sobie py-
tań i uczciwych, pełnych odpowiedzi? Lepiej poznaję
i rozumiem siebie, swoje wartości, przekonania, posta-
wy, decyzje, zachowania i cechy charakteru.
Zanim zajmiesz się szczegółową wizją i finansowym wy-
miarem swojego życia, najpierw zrób porządek ze swo-
im życiem duchowym, emocjonalnym i intelektualnym.
Postaraj się zorientować jak najszybciej, kim jesteś,
w jakim miejscu się znajdujesz, jakimi wartościami się
kierujesz i dokąd zmierzasz. Zajmie Ci to może tylko
jeden wieczór, może będziesz musiał zmagać się z nie-
którymi pytaniami przez tydzień albo miesiąc. Jednak
kiedy chcesz osiągnąć właściwe, odpowiednie dla Ciebie
cele, zatrzymaj się na jakiś czas i dokonaj tej fundamen-
talnej analizy samego siebie. Jeśli możesz włączyć w ten
proces kogoś, kto prawdziwie pragnie Twojego dobra,

background image

Andrzej Mańka

112

Twoją żonę czy Twojego przyjaciela — wykorzystaj to.
Koniecznie! Na ogół sami nie jesteśmy w stanie zrobić
tego tak dobrze, jak z twórczym udziałem najbliższych
lub mentora. Ale jest jeszcze inny powód: otóż taki spo-
sób pracy nad zrozumieniem siebie uświadamia nam,
iż naszą życiową misją jest życie nie tylko dla siebie, ale
przede wszystkim z innymi — i dla innych. Ten obszar
aktywności nazwałem POMYSŁEM NA SIEBIE.
Potem przychodzi drugi fundament takich rozważań,
obserwacji, analiz, wniosków i tworzenia planów. To
edukacja finansowa. Wiedzie nas ona do kształcenia
kompetencji, które oznaczają WYOBRAŹNIĘ FINAN-
SOWĄ. Tylko kształtowanie i stały rozwój kompetencji
w obu tych sferach jest gwarancją trwałego bogactwa
i finansowej stabilności.
Finanse stały się w Polsce w ciągu ostatnich lat przed-
miotem wielu publikacji, szkoleń i tak wielu inicjatyw,
że nikt nie może już utyskiwać na brak edukacji finanso-
wej z prawdziwego zdarzenia. Jasne, prawdą jest, że in-
formacje o idei edukacji finansowej zapładniają umysły
znikomego odsetka Polaków i raczej długo jeszcze będą
przegrywały rywalizację o rząd dusz z „marketingiem
konsumpcjonistycznym”. Jednak mamy już na rynku
krajowym atrakcyjną alternatywę wobec konsumpcyj-
nej ideologii mediów i nienasyconych żądzą pieniądza
banków. I na szczęście mimo coraz większej liczby wy-
edukowanych finansowo Polaków nie tylko nikt na tym
nie traci, ale wszyscy zyskują. Taka jest natura współ-
czesnego pieniądza. Jest on bowiem dzisiaj jak niezli-
czone i nieskończone zasoby słonecznego światła, które

background image

Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos

113

obdarza życiodajną energią wszystkich. Jeśli pewnego
dnia — a to ma według naukowców kiedyś nastąpić —
promienie słoneczne staną się słabe i zaczną zanikać,
skończy się życie na Ziemi. Podobna sytuacja wydaje
się dotyczyć pieniędzy: tak dalece związały się z naszym
ziemskim życiem, że kiedy ich podczas jakiegoś kosz-
marnego kryzysu zabraknie, skończy się świat, który
znamy.
Pieniędzy jest na świecie tak wiele (a każdego dnia ge-
neruje się wciąż nowe), że współczesna mamona jest
niekiedy tak łatwa do pozyskania, iż przypomina to
igraszki przedszkolaków. Dzieci umawiają się, że garść
muszelek to milion dolarów. Muszelek jest pod dostat-
kiem za wydmami. Wie o tym tylko jeden z czworga
maluchów i to on rozdziela bogactwa. Trwa to jednak
krótko, pozostałe dzieci bowiem szybko odkrywają nie-
zliczone pokłady muszelek i wszyscy stają się milione-
rami.
To, że współczesny rynek finansowy przypomina nie-
skończone zasoby energii słonecznej i że jest bezwzględ-
nie konieczny do funkcjonowania świata, w którym
żyjesz Ty i ja, oznacza, że pieniądze należy traktować
wyjątkowo poważnie. Zaś to, że przypominają mu-
szelki z dziecięcych igraszek, zachęca do tego, by za-
rabianie pieniędzy — wszystko jedno, czy niewielkich,
czy ogromnych — potraktować z przymrużeniem oka.
Paradoksalnie, dopóki nie zdobędziesz się na zdrowy
dystans do pieniędzy, raczej nie uda Ci się zgromadzić
trwałego majątku. Znasz zapewne rozmaite techniki
rozbudzania w sobie żądzy pieniądza, by przyciągać

background image

Andrzej Mańka

114

bogactwo — i innych trochę złowieszczych pomysłów.
Dlaczego złowieszczych?
Powód pierwszy — Twoje emocje. Jeśli pożądasz pie-
niędzy — podporządkowujesz idei niezależności finan-
sowej swoje życie, nigdy nie zaznasz pokoju ducha.
Zamiast postępować jak istota myśląca, zredukujesz
swoje wartości duchowe, emocjonalne i swoje talenty
do jednego tylko celu: generowania pieniędzy. Chcesz
poświęcić swój czas, talent i relacje z najbliższymi na
taki właśnie cel? Jeśli chcesz, to OK. To Twoje życie,
masz do tego prawo. Postaraj się jednak przewidzieć
długofalowe konsekwencje Twojej decyzji.
Powód drugi — Twój umysł. Kiedy już osiągniesz bo-
gactwo, kierując się żądzą pieniądza, Twoja perspekty-
wa ulegnie zmianie i uświadomisz sobie, że:

Wcale nie jesteś bogaty, musisz mieć więcej i więcej,



i jeszcze więcej bez wyraźnych granic.
Mnóstwo Twojej energii strawisz na ochronę już po-



zyskanych dóbr, jeśli nie będziesz kształtował w so-
bie pewnej zdrowej miary nie tyle w ilości pieniędzy,
ile w bałwochwalczym stosunku do nich.

Powód trzeci — Twoje zdrowie. Wyobraź sobie, że
kierując się stale wzrastającą żądzą bogactwa, nagle
je tracisz. Bo tak się zdarza: trzęsienie ziemi, wojna,
krach na światowych rynkach finansowych, hiperinfla-
cja, rewolucja ustrojowa w kraju itp. Jeśli fundamen-
tem Twojego systemu wartości jest żądza pieniądza —
prawdopodobnie przy takim kataklizmie, jakim będzie
bezpowrotna strata całego majątku, postradasz zmysły

background image

Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos

115

albo zapadniesz na jakąś śmiertelną chorobę, która bę-
dzie wynikiem stanu Twojego umysłu.
Pieniądze to energia słoneczna, bez której nie istnieje
życie na Ziemi, pieniędzy jest teraz więcej niż kiedy-
kolwiek w historii ludzkości. To wspaniale! Pieniądze
są tylko pewną informacją, kwestią umowną, wirtual-
nym światem czy wspaniałym snem, z którego możemy
w każdej chwili obudzić się i znaleźć w jakiejś upiornej
rzeczywistości. Dlaczego? Otóż pieniądze są nieustan-
nie wytwarzane, nie mając pokrycia w czymkolwiek
— złocie, kruszcach, jak bywało drzewiej, czy dobrach
naturalnych, jak to się przez stulecia działo, zanim je
wymyślono. Każda pożyczka w banku to produkcja no-
wego strumienia pieniędzy — to nie jest tak, że bank
daje Ci coś, co przechowuje w skarbcu czy w jakichś re-
zerwach. Bank tworzy nowy pieniądz za każdym razem,
kiedy ludzie zaciągają kredyty.
Obecnie transakcje pieniężne odbywają się z szybko-
ścią impulsów elektronicznych. Każdy taki impuls to
energia przenosząca w różnych kierunkach miliardy
jednostek (dolarów, euro, jenów, złotych itd.). Takich
impulsów w ciągu doby jest na świecie nieskończenie
wiele. Pieniądze nieustannie krążą po świecie jak ko-
mórki w potężnym żywym organizmie. Rozmnażają się
i obumierają. Jeśli któraś z części tego organizmu za-
czyna szwankować, odbija się to na całym bycie. Wiem,
że może to brzmieć jak wypisy z dziennika grafomana,
ale tak to jest. Spróbuj sobie wyobrazić, ile w czasie kie-
dy przeczytałeś ostatnie zdanie, odbyło się na świecie
transakcji? Na jakie sumy? Ile powstało nowych pie-

background image

Andrzej Mańka

116

niędzy w wyniku pożyczek i kredytów bankowych? Pie-
niędzy, których wcześniej nie było; czegoś, co każdego
dnia w milionach budynków bankowych, na plastiko-
wych kartach lub rachunkach elektronicznych powstaje
jako dług.
Bez pieniędzy życie w naszym świecie stało się już nie-
możliwe. Niektórych to przeraża, innych wprawia w eu-
forię, dla innych jeszcze staje się inspiracją do filozo-
ficznych rozważań.
Po tym jak zacząłem drążyć kwestie finansów i kiedy
postanowiłem zrobić porządek z moimi finansami oso-
bistymi, doszedłem do wniosku, że o jakości naszego
życia finansowego, a więc w znacznym stopniu o jakości
całej egzystencji, decyduje splot dwóch potężnych sił.
Pierwsza to jakość i charakter Twojej sfery duchowej,
emocjonalnej oraz system wartości. Nazwałem ją po-
mysłem na siebie.
Druga to umiejętności techniczne, które nazwałem wy-
obraźnią finansową.
Wyobraźnię finansową i pomysł na siebie można roz-
wijać i kształtować. Pomysł na siebie jest wypadkową
poczucia wartości Twojego życia, Twoich talentów,
planów, marzeń. Kultu pracy zgodnie z zasadami bi-
blijnymi — uczciwością, wytrwałością i czynienia dobra
innym. Cóż z pracy, która korzyści przynosi tylko pra-
cującemu?
Pomysł na siebie jest także umiejętnością planowa-
nia i osiągania celów oraz panowania nad emocjami.
Zdolnością do konstruktywnego i twórczego myślenia

background image

Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos

117

w każdych okolicznościach — zarówno życiowej bes-
sy, jak i hossy. Podczas tej pierwszej wykuwa się nasz
szlachetny charakter. Druga jest sprawdzianem na
powstrzymanie się od pokusy obojętności wobec słab-
szych, zadufania w sobie i pychy oraz na oparcie się le-
nistwu.
Wyobraźnia finansowa jest kwestią umiejętności opisy-
wania Twojego życia w kategorii liczb: wielkości docho-
dów, wydatków, podatków, oszczędności, inwestycji,
istoty pieniądza w czasie, dzielenia się i dobroczynno-
ści. Technik planowania, liczenia w pamięci codzien-
nych, tygodniowych, miesięcznych i rocznych zestawień
finansowych. Umiejętność liczenia, twórczego oprogra-
mowania naszego życia za pomocą matematycznego
systemu finansowego. Tak jak robią to przedsiębiorcy.
W czasie tych lat uczenia się finansów i obserwacji
współczesnego świata doszedłem do przeświadczenia,
że ludzi można podzielić na cztery typy. Pomoże nam
w tym prosta tabelka.

Brak wyobraźni

finansowej

Wyobraźnia

finansowa

Brak pomysłu na

siebie

TYP 1

TYP 2

Pomysł na siebie

TYP 3

TYP 4

Typ 1 — brak pomysłu na siebie i brak wyobraźni finan-
sowej. Ktoś taki nie ma szans na osiągnięcie zamożno-
ści — ani czegokolwiek trwałego w życiu. Mam jednak

background image

Andrzej Mańka

118

dobrą wiadomość: jeśli tylko taki typ uświadomi sobie
swoje położenie i zdobędzie się na działanie, może do-
konać radykalnych zmian i osiągnąć wielkie cele.
Typ 2 — brak pomysłu na siebie, ale rozwinięta wy-
obraźnia finansowa. Ktoś taki może zarobić wiele pie-
niędzy wiele razy w życiu, ale nie zdoła utrzymać bo-
gactwa zbyt długo albo będzie używał go wyłącznie
w celach egoistycznych (pieniądze nie przyniosą mu
zbytnich korzyści w życiu).
Typ 3 — pomysł na siebie i brak wyobraźni finansowej.
Tu jest już całkiem nieźle. Jeśli ktoś wie, czego chce
w życiu, na pewno szybko odkryje potrzebę edukacji fi-
nansowej i kształtowanie finansowej wyobraźni.
Typ 4 — pomysł na siebie i rozwinięta wyobraźnia fi-
nansowa. To najbardziej pożądany typ. Jest zamożny
i stale pomnaża swój majątek. Jego majątek służy nie
tylko jemu, ale przyczynia się do rozwoju jakiejś dzie-
dziny nauki czy biznesu, ma także ogromną wartość
społeczną.
A teraz zobacz, na podstawie zaprezentowanej „typo-
logii”, w którym miejscu się znajdujesz. Jesteś usatys-
fakcjonowany? Jeżeli nie, określ bardzo szczegółowo
pomysł na siebie i troszcz się każdego dnia o finansową
wyobraźnię.

background image

Rozdział 5. Sposób na finansowy stres i życiowy chaos

119

Biedny Polak nie dostrzega związku między swo-

ją kondycją finansową i cechami charakteru. Uważa

pieniądze za źródło problemów lub co najwyżej zło

konieczne. Stawia w swoim umyśle i swoim życiu wy-

raźną barierę między wiedzą o pieniądzach i stosun-

kiem do nich a stylem życia i swoimi nawykami.

Bogaty Polak traktuje zarządzanie finansami jako

integralną część życia osobistego, rodzinnego i spo-

łecznego. Dostrzega wyraźne powiązania między

swoimi nawykami, emocjami, jakością życia ducho-

wego i swoją naturą a kondycją finansową. Dlatego

zabiega o harmonijny rozwój wszystkich sfer życia.

background image

121

W naszej wspólnej podróży wiele razy pojawiały się ob-
szary duchowości i niewiarygodnych sił stwarzania real-
nego świata, jakimi zostaliśmy obdarzeni — i jakie mamy
obowiązek pielęgnować i rozwijać. Dostrzegłeś także, że
oprócz wielu pewników pozostawiam równie wiele pytań
bez odpowiedzi. Albo inaczej: pozostawiam je bez jedno-
znacznej odpowiedzi dla Twojego i mojego dobra. Nawyk
rozsądnych, budujących i samodzielnych poszukiwań jest
bowiem fundamentem rozwoju osobistego, a więc także
odnalezienia indywidualnej drogi do wolności finansowej.
Jako że wiele pytań pozostaje bez jednoznacznych odpo-
wiedzi, a główny temat naszych dociekań, czyli finanse
i bogactwo, prezentujemy z wielu, często odmiennych
perspektyw, tak też uczynimy z finansami w kontekście
Boga, wiary i religii. Materia religijna budzi, jak sądzę,
o wiele większe emocje niż pieniądze. Dołożę zatem
wszelkich starań, by ten etap naszej podróży uczynić
tym bardziej bezpiecznym, omijając nieuchronne za-
sadzki i zwodnicze uproszczenia.
Wielu wnikliwych badaczy, jak niemiecki socjolog Max
Weber, twórca klasycznego dzieła Etyka protestancka
a duch kapitalizmu

8

, starało się w przeszłości dawać

8

M. Weber, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Lublin 1994.

Rozdział 6.

Jasne i ciemne strony bogactwa

z perspektywy religii

background image

Andrzej Mańka

122

dość proste odpowiedzi na trudne pytania. I stawiać
ostateczne, w ich wyobrażeniu, hipotezy. Z jednej stro-
ny bardzo w ten sposób poszerzali wiedzę o religijnych
kontekstach bogactwa i przedsiębiorczości, jednak
z drugiej przyczynili się do funkcjonujących do dzisiaj
rażących uproszczeń. Weber zawyrokował, że właści-
wie tylko protestantyzm jest zdolny do skutecznego po-
mnażania bogactwa dzięki niespotykanemu w innych
obszarach kulturowych i religijnych upodobaniu społe-
czeństw protestanckich do uczciwej i ciężkiej pracy oraz
oszczędności i przedsiębiorczej zaradności. W katolicy-
zmie, który wszak wyrasta z tych samych chrześcijań-
skich wartości, upatrywał religię blokującą dążenie do
ziemskich, materialnych dostatków i propagującą ubó-
stwo jako jedną z cnót głównych. W myśl tej koncepcji
katolicyzm miałby utrwalać bardzo negatywny stosunek
do bogactwa. Bez wątpienia bardzo wiele w tym praw-
dy. Tak się jednak, niedobrze dla Webera, składa, że to
katolickie, potężne i wpływowe państwa podzielonej
do XIX wieku Italii są w Europie kolebką kapitalizmu
i bankowości. Słowo „bank” wywodzi się z włoskiego
banco, oznaczającego „ławkę”. Włoscy kupcy zbierali
się przy swoich banco, gdzie przyjmowali kruszce szla-
chetne i monety, wydając ich właścicielom potwier-
dzenie w postaci weksli, bardzo użytecznych podczas
kupieckich podróży w interesach. Włoscy handlarze
stworzyli w ten sposób podwaliny pod współczesny sys-
tem bankowy. Niektórzy uważają, że powstanie kapita-
lizmu w Europie przyśpieszyły dokonania katolickiego
zakonu benedyktynów w dziedzinie szkolnictwa i edu-
kacji. Dzięki temu rozwinął się na naszym kontynencie

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

123

na długo przed renesansem sprzyjający innowacyjności
nowoczesny system dystrybucji i rozwoju wiedzy.
Rozpowszechniony dzięki teorii Webera podział Euro-
py na bogatą Północ i biedne Południe nie wytrzymuje
także wielu innych konfrontacji z faktami historyczny-
mi. Oto bardzo zamożne katolickie królestwa Hiszpanii
i Portugalii jako pierwsze zaczynają kolonizować kon-
tynent amerykański, bardzo długo i skutecznie rywali-
zując z protestancką Anglią. A zresztą, czy w podbojach
Ameryki przez żądnych władzy i bogactwa Europej-
czyków rzeczywiście chodziło o rywalizację katolików
i protestantów? Jeśli spotykam takie sądy, mnie się to
wydaje co najmniej absurdalne.
Podobnym wynaturzeniem są konflikty i wojny religijne
toczone w imię tego samego Boga przez chrześcijan zgro-
madzonych w rywalizujących ze sobą kościołach. Oto ten
sam system wartości służy katolikom i protestantom, by
często po prostu powiększać lub bronić swojego ziem-
skiego stanu posiadania i wpływów. Jan Paweł II jako
pierwszy chyba, podczas pielgrzymki do Irlandii targa-
nej konfliktami między protestantami i katolikami, któ-
re wyniszczały ten wybitny i dzielny naród, ośmielił się
zauważyć, że chrześcijaństwo jest religią pokoju i miło-
ści. Nie wolno zatem usprawiedliwiać przemocy hasłami
chrześcijańskimi. Jakże często z tak zadziwiającą łatwo-
ścią zawłaszczamy symbole religijne dla celów sprzecz-
nych z ich pierwotną, właściwą wymową.
Nie inaczej bywa i w Polsce. Wielu z nas z pewnością czuje
zażenowanie na dźwięk określenia Polak katolik. Bo cóż
ono teraz oznacza? To nasz rodak, który jest biedny i za-

background image

Andrzej Mańka

124

cofany. My zaś nie chcemy być ani zacofani, ani tym bar-
dziej biedni. Pragniemy wolności finansowej i cywiliza-
cyjnych nowości, by nasze chłonne umysły miały się czym
w Polsce karmić. Tymczasem geneza pojęcia Polak katolik
sięga co najmniej okresu rozbiorów Polski w XVIII wie-
ku. Wtedy służył on podtrzymywaniu spójności kulturo-
wej, językowej i narodowej Polaków. Miało to kapitalne
znaczenie w sytuacji, kiedy nasz kraj został przywłaszczo-
ny na prawie półtora stulecia przez prawosławną Rosję
i protestanckie Prusy (oraz katolicką Austrię). W epoce
PRL ta językowa zbitka była potężnym symbolem konte-
stacji narzuconego nam ustroju komunistycznego.
Nie inaczej też stało się ze szlachetnym w pierwotnym
znaczeniu terminem „wartości chrześcijańskie”. W la-
tach 90. rozmaite ugrupowania polityczne i wpływowe
lobby tak intensywnie eksploatowały to określenie, by
uzasadnić własne interesy, że te „wartości” — zwłaszcza
młodym pokoleniom w Polsce — kojarzą się do dzisiaj
z agresywną, odstręczającą retoryką. Nic zatem dziw-
nego, że trudno w tej sytuacji od razu dostrzec w ka-
tolicyzmie jakieś inspiracje do pomnażania pieniędzy
i innowacyjności, które budowałyby dobre społeczne
fundamenty dla rodzimej przedsiębiorczości. Dlatego
więc często odrzucamy katolicyzm, że tak pojmowana
jego aura wyzwala zbyt wiele, duchowych i umysło-
wych, wewnętrznych konfliktów w konfrontacji z ideą
zamożności i biznesowymi ambicjami.
Postaramy się jednak, w dalszej części, wykazać, że ka-
tolicyzm w równej mierze jest zdolny uczynić Polaka
bogatym, jak i biednym.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

125

Tymczasem, dla pełniejszego zrozumienia tego równie
delikatnego, co złożonego problemu, jakim jest religia,
Bóg i bogactwo, wyciągnijmy wnioski z doświadczenia,
którym podzielił się z nami Robert Kiyosaki. Okazuje
się, że my, w Polsce, nie mamy bynajmniej mniejsze-
go problemu z naszym katolicyzmem niż Amerykanie
żyjący w bardzo licznych chrześcijańskich kościołach
i wspólnotach.
Kiyosaki, wychowany w rodzinie metodystów (Kościół
metodystów to jeden z liczniej reprezentowanych nur-
tów w chrześcijaństwie, liczący na świecie ponad 40 mi-
lionów wiernych), opowiada w Mądrym bogatym dziec-
ku
o niezwykłej przygodzie z pewnym pastorem, który
poprosił go o wykład w kościele o finansach. Kiyosaki
tak opisuje swoje zdumienie, niedowierzanie, rozterki,
a wreszcie ogromną satysfakcję i radość z tego, co mu
się wtedy przytrafiło:
— Czy ojciec mówi, że chce, bym udał się do waszego
kościoła, stanął na ambonie, na której zwykle staje oj-
ciec, i przemawiał do parafian na temat pieniędzy?
— Tak. Co w tym dziwnego? — znów spytał pastor.
Siedząc, uśmiechałem się i wpatrywałem w tego zna-
nego pastora 12-tysięcznej parafii. Chciałem upewnić
się, czy duchowny wie, o co prosi:
— Pytam, bo w kościele uczono mnie, że miłość do pie-
niędzy jest złem. Dowiedziałem się też, że biedni mają
większą szansę na niebo niż bogaci. Słuchałem nawet
przypowieści o wielbłądzie, bogaczu i uchu igielnym.
Nigdy tak naprawdę jej nie pojąłem, jednak jej wy-

background image

Andrzej Mańka

126

dźwięk mi się nie spodobał, ponieważ mocno posta-
nowiłem zostać bogatym człowiekiem. Toteż dziwny
wydaje mi się fakt, iż ojciec chce, abym przyszedł do
kościoła i mówił wiernym, jak się wzbogacić.
Tym razem pastor odchylił się w fotelu i uśmiechnął:
— No cóż, nie wiem, do jakich kościołów pan chodził —
oznajmił. — Z pewnością jednak nie nauczam czegoś
takiego u siebie.
— Czyż nie ma grup religijnych głoszących ideę, iż
pieniądze są złem? — odrzekłem. — Czyż nie ma ludzi,
którzy wierzą, że biedni mają większą szansę na pój-
ście do nieba niż bogaci? Najpierw daj dzieciom wła-
dzę, a potem pieniądze.
— Owszem — odpowiedział pastor. — Różne kościoły
nauczają różnych koncepcji. Ja jednak takich nauk nie
aprobuję w moim kościele. Bóg, jakiego znam, jedna-
kowo kocha bogatych i biednych.
Podczas gdy pastor Tom Anderson ciągnął swój wy-
wód, zadumałem się nad własnymi doświadczeniami
związanymi z kościołem oraz poczuciem winy, które
często odczuwałem, ponieważ szczerze pragnąłem
zostać bogatym. Być może mylnie zinterpretowałem
przesłanie z ambony. A może moje poczucie winy z po-
wodu miłości do pieniędzy zakłóciło prawidłowy od-
biór tego przesłania? Inaczej mówiąc, czułem się win-
ny, więc usłyszałem przesłanie winy. Kiedy podzieliłem
się tą myślą z pastorem, ten powiedział coś, co niemal
zmusiło mnie do wyprostowania się w fotelu.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

127

— Czasem potrzeba tony wiedzy, aby zmienić uncję
przekonań — powiedział pastor.
Owe słowa mądrości głęboko utkwiły mi w pamięci.
Bardzo długo rozmyślałem o tym, co wtedy powie-
dział. Mówił niezwykle głęboko i trafnie. Trzy miesiące
później przemawiałem do jego parafian. Zaszczyt mó-
wienia z ambony był doświadczeniem, które pomogło
mi zmienić uncję przekonania o sobie samym.
Skoro sam Kiyosaki, dla wielu Polaków największy au-
torytet w dziedzinie edukacji finansowej i największe
źródło inspiracji w realizowaniu idei niezależności fi-
nansowej, musiał uporać się z problemem bogactwa
i pieniędzy postrzeganych z perspektywy wiary i Boga
chrześcijańskiego, spróbujmy zrobić jeszcze jeden krok
dalej.
Tak często odwołuję się w tej krótkiej książce do ma-
rzeń, kształtowania i rozwijania najlepszych cech cha-
rakteru, odwagi i drogi do doskonałości. Jak w takiej
sytuacji uniknąć spotkania z ideą Boga? Byłbym — być
może — tchórzem albo osobnikiem prawdopodobnie
niewiarygodnym, gdybym pominął tę niesłychanie
trudną i wymykającą się racjonalnym aparatom poję-
ciowym kwestię. Odważę się zatem wyruszyć także na
spotkanie z Bogiem.
Jesteś istotą rozumną. Masz wolną wolę i moc podejmo-
wania decyzji. Kiedy mowa o Bogu, pierwsza i najważ-
niejsza sprawa, to Twoja decyzja o tym, czy Bóg istnieje
rzeczywiście, czy też sami tę ideę stworzyliśmy. Nie da
się dowieść w sposób niebudzący wątpliwości, że Bóg
istnieje, mimo że rozmaici myśliciele, w tym genialny

background image

Andrzej Mańka

128

filozof św. Tomasz z Akwinu, przeprowadzali mnóstwo
badań i dociekań, które dawały racjonalną, logiczną
i przekonującą odpowiedź: Bóg istnieje. Nawet sam
Kartezjusz, współtwórca epoki oświecenia, traktującej
Boga nie do końca serio, bo stawiającej na racjonalizm
i potęgę człowieka, uznał, że Bóg musi istnieć, bo jest to
najdoskonalsza idea, jaką jesteśmy w stanie stworzyć
(przytaczam sens jego wywodu w pewnym uproszcze-
niu i skrócie). Inni, jak brytyjski filozof i matematyk,
laureat Nagrody Nobla, Bertrand Russell, znajdowali
równie wiele argumentów przemawiających za tym, że
Bóg istnieć nie może.
Szczegółowe dowody „za, a nawet przeciw” istnieniu
Boga znajdziesz sam bez trudu, ja tymczasem spróbuję
podjąć trochę karkołomną próbę wniesienia do tych od-
wiecznych dylematów człowieka osobistego spojrzenia.
Bóg i współczesny pieniądz mają w pewnym, dość oso-
bliwym rozumieniu, wspólną cechę: wymagają wiary.
Pieniądz współczesny, powtórzę to raz jeszcze, nazy-
wany jest fiducjarnym, od łacińskiego fides (wiara).
Współczesne pieniądze, kiedy próbowaliśmy ich natu-
rę uchwycić, wymykają się często naszemu poznaniu.
Z jednej strony są namacalne i służą realizacji naszych
celów oraz mają decydujący wpływ na materialny byt,
zaś z drugiej bywają tak ulotne, jak elfy, skrzaty, czy le-
gendarny kielich zwany Świętym Graalem. Bardzo do-
brze przybliża ten aspekt pieniądza Grzegorz Pacewicz
na stronie

naukowy.blog.polityka.pl

:

„[…] brak fizycznego istnienia [pieniędzy elektro-
nicznych — przyp. A.M.] nie oznacza braku istnienia

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

129

w ogóle. To jasne. Ale nie oznacza też istnienia jedynie
pomyślanego, jak sugeruje jedna z interpretacji nazw
pustych. Dla niewtajemniczonych? Interpretacja ta za-
kłada, że myśląc o pegazach, w pewien sposób powołuję
je do istnienia, ale tylko w świecie myśli”.
Mnie to jednak bardzo łatwo pojąć. Jednym z wielu
powodów jest doświadczenie mojej żony, która w kry-
zysowej zawierusze 2008 roku straciła sporą sumę po
tym, jak pewnego dnia pieniądze, niczym fatamorgana,
zniknęły z konta znanego, renomowanego funduszu,
któremu je powierzyła.
Jeżeli jesteś wierzący, a tym bardziej jeśli jesteś katoli-
kiem, możesz być zawiedziony, a może nawet oburzony
moją być może zanadto nieśmiałą i niepewną postawą.
Jeśli zaś jesteś obojętny religijnie lub jesteś ateistą, nie-
wykluczone, że uznasz cały ten rozdział za stratę czasu.
Pieniądze, bogactwo i Bóg? To zestawienie ciągle może
wydawać się nonsensowne lub niestosowne. Może się
wydawać — ale jest zupełnie przeciwnie.
Religia i wiara w Boga bywa równie często źródłem po-
koju, dobrobytu i rozkwitu miłości, jak powodem bu-
dzących lęk aktów przemocy, zamętu i okrucieństwa.
W drugim rozdziale podzieliłem się z Tobą taką oto
radą: poznawaj świat w „wersji 3D”, bo w ten sposób
ujrzysz go w pełni jego złożoności. Jest to świat pełen
dobra i miłości. Czai się w nim jednak także żywe i pod-
stępne zło.
Dlaczego w imię Boga, rozumianego jako byt wszech-
mocny i miłosierny, źródło miłości i przebaczenia, lu-

background image

Andrzej Mańka

130

dzie od stuleci czynią dobro — ale uruchamiają i napę-
dzają także machinę zła i śmierci?
Wydaje mi się, że odpowiedzi na pytania o źródła zła
mogą być dwojakiego rodzaju:
Człowiek wierzący odpowie Ci, że to podstępne, prze-
wrotne działania tego, który jest wrogiem Boga. Jest
nim szatan.
Powiada się niekiedy, że wiek XIX uśmiercił Boga (choć
może stało się to już w oświeceniu?), zaś poprzednie
stulecie unicestwiło człowieka. O co dokładnie cho-
dzi? Postęp techniczny i rozwój cywilizacji powoduje,
że mnóstwo ludzi traktuje ideę Boga jako przestarzałą
i nieprzystającą do umysłów oświeconych. Wszak czło-
wiek tak wiele może, że sam staje się kreatorem i istotą
wszechmocną. W efekcie wiek XX przynosi kataklizmy
tak potworne, że wielu zaczyna powątpiewać w sens
istnienia gatunku ludzkiego, skoro człowiek nosi w so-
bie pokusę autodestrukcji i zagłady totalnej. I łatwo tej
pokusie ulega, m.in. rozpętując dwie wojny światowe,
których skala i natężenie okrucieństwa są tak wielkie,
że nie sposób tego pojąć. Oto efekt myślenia w katego-
riach utopijnych ideologii, w których człowiek może już
wszystko, bo zdetronizował i przepędził Boga.
Tak więc człowiek wierzący może powiedzieć Ci: to naj-
większe zwycięstwo szatana. Skoro odrzucamy istnienie
Boga, to automatycznie negujemy realny byt szatana.
Człowiek wierzący może, z dosłownie tysięcy argumen-
tów przemawiających za istnieniem szatana, przytoczyć
taki oto, bardzo wymowny cytat:

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

131

„Zło to nie prosty brak czegoś, lecz skutecznie działają-
ca, żywa istota, zdeprawowana moralnie i deprawująca
innych. To przerażająca rzeczywistość. Rzeczywistość
tajemnicza i pełna grozy. Wiemy, że istnieje ten duch
ciemny i siejący niepokój, że wciąż działa przebiegle
i perfidnie. To ukryty nieprzyjaciel, który sieje błędy
i jest przyczyną tragedii w ludzkiej historii” (papież
Paweł VI, przytaczam za: George W. Kosicki z książki
Walka duchowa

9

). A zatem jeśli masz wątpliwości co

do istnienia Boga, bo widzisz i doświadczasz zbyt wiele
zła, rozważ tę perspektywę.
A człowiek niewierzący? Co odpowie ateista? Przytoczy
Ci równie wiele przekonujących argumentów nauko-
wych, które rzucają światło na bardzo złożoną naturę
człowieka.
Podlegamy uwarunkowaniom genetycznym. Ulegamy
sile wzorców wychowania. Rządzi nami przypadek.
O jakości naszego życia decyduje także potęga ideologii
i aury świata, w którym ludziom przychodzi żyć — ide-
ologii, takich jak komunizm czy faszyzm, które wydo-
bywając z nas wszystkie podłości i zbrodnicze inklina-
cje, są w stanie doprowadzić do obłędu, wobec którego
nawet zaawansowana psychiatria bywa bezradna.
Ten obłęd bywa bardzo osobisty i indywidualny. Groź-
niejsze jest jednak szaleństwo zbiorowe. Pierwsze w na-
szych nowożytnych dziejach to rewolucja we Francji,
nazywana dumnie Wielką Rewolucją Francuską. W la-
tach 1789–1799 skróciła trudy życia doczesnego — na

9

G.W. Kosicki, Walka duchowa: nieprzyjaźń między wężem

a niewiastą, Warszawa 1992.

background image

Andrzej Mańka

132

mnóstwo rozmaitych, niewiarygodnie perfidnych spo-
sobów — kilkuset tysiącom istot ludzkich (historycy nie
są zgodni co do rzeczywistej liczby; ci ostrożniejsi po-
dają liczbę ok. 250 000 pomordowanych, co i tak robi
wystarczająco upiorne wrażenie).
Co więcej, twórcy rewolucji francuskiej, jak i potem na-
zistowskiej i bolszewickiej — wprost lub pośrednio —
wzorowali swoje zbrodnicze pomysły na systemach reli-
gijnych: wierze i absolutnej akceptacji pewnego rodzaju
dogmatów. Dla nazistów była to wizja tysiącletniej Rzeszy
i rasy panów oraz podludzi, przedstawiana jako wynik fak-
tów naukowych. W świecie bolszewików rozkwitł tzw. kult
jednostki, który z indywiduum takiego jak Stalin, czynił
w istocie pogańskie, nieomylne, wszechpotężne bóstwo.
Powróćmy jeszcze na chwilę do ideologów i zbrodnia-
rzy z czasów oświeceniowej utopii, jaka legła u podstaw
rewolucji francuskiej.
Przytoczę niewielki fragment z niezliczonej ilości beł-
kotu, jaki wygłoszono w tamtych czasach, w nadziei
usprawiedliwienia masowych zbrodni. Czołowy przy-
wódca rewolucji, Maximilien Marie Isidore de Robe-
spierre, wsławił się, pośród wielu innych spektakular-
nych wyczynów, taką oto obłąkańczą tyradą na cześć
„oświeconego, wszechmocnego Rozumu”:
„Wezwać ludzi do czystego kultu dla Najwyższej Isto-
ty oznacza zadanie śmiertelnego ciosu fanatyzmowi.
Wszelkie fikcje znikają przed Prawdą, wszelkie zaś sza-
leństwa upadają przed Rozumem. […] Prawdziwym
kapłanem Najwyższej Istoty jest Natura, jej świątynią
świat, jej kultem cnota, jej świętami — radość wielkiego

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

133

ludu. […] Dasz swoje święte imię jednemu z naszych naj-
piękniejszych świąt, o Ty, córo Natury, matko szczęścia
i chwały, Ty, jedyna pełnoprawna pani świata, zdetroni-
zowana przez zbrodnię, Ty, której lud francuski zwrócił
imperium i która dajesz mu w zamian ojczyznę i oby-
czaje, o prześwietna Wolności! Podzielisz nasze ofiary
ze swą nieśmiertelną towarzyszką, słodką i świętą Rów-
nością. Święcić będziemy Ludzkość, Ludzkość upodloną
i zdeptaną przez wrogów Republiki Francuskiej”

10

.

Czy nie nazbyt długo tkwimy w tych amatorskich pró-
bach uchwycenia natury Boga, dobra i zła? Myślę, że
warto jeszcze trochę w tych klimatach pozostać. Taka
perspektywa bowiem może nam pomóc poznać tak-
że bogactwo, ale w jego skrajnie wynaturzonej formie.
W rewolucji francuskiej i bolszewickiej czy nazistowskim
przewrocie motywację do przejęcia władzy stanowiła
żądza posiadania. Szybko jednak okazało się, że chodzi
o jeszcze więcej: o taką zmianę stosunków społecznych,
a nawet porządku międzynarodowego, by zagarnąć do-
słownie wszystko. Zaś resztę pozbawić wszelkiej własno-
ści i praw. W takiej sytuacji władzy absolutnej pieniądze
stają się całkiem nieistotne. Dla władców absolutnych
nieistotne jest gromadzenie bogactwa i pieniędzy, bo
one już są ich własnością. Tu zaczyna się inny wymiar:
uzurpowanie praw, które ludzie tradycyjnie przypisują
wszechpotężnemu i nieśmiertelnemu Bogu.
Jeśli uważasz, że trochę zagalopowałem się, że zboczy-
łem z tematu głównego, to odpowiem w ten oto sposób:

10

Wikipedia: Rewolucja francuska [dok. elektr.]

http://pl.wikipedia.

org/wiki/Rewolucja_francuska

[dostęp: 2.03.2011].

background image

Andrzej Mańka

134

Teraz łatwiej przyjdzie mi wyjaśnić, o co chodziło,
w moim rozumieniu, Jezusowi, kiedy powiedział: „Ła-
twiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bo-
gatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24).
(Ale i w kilku innych sytuacjach, kiedy okazywał zaska-
kujący dystans i désintéressement ziemską, ulotną wła-
dzą i jej przemijającymi bogactwami).
W tym, często bardzo błędnie rozumianym cytacie, nie
chodzi o potępienie bogactwa, ale o przestrogę przed
nadmiernym przywiązaniem do dóbr materialnych,
władzy i bogactwa. Już wcześniej w naszej książkowej
podróży pojawiło się odniesienie do tzw. efektu motyla.
Tu przyda się nam ta inspirująca koncepcja raz jeszcze.
Otóż jeśli bogacenie się i żądza pieniędzy — a więc tak-
że dominacji i władzy — przysłoni Ci wymiar duchowy
życia, to długofalowy skutek może być katastrofalny nie
tylko dla Ciebie, ale i dla innych. A w efekcie może i dla
całego świata. Brzmi niedorzecznie? Pozornie tak. Nasi
bohaterowie rewolucyjnych przewrotów byli na ogół,
zanim opętała ich niepohamowana żądza posiadania,
całkiem przyzwoitymi ludźmi. Tymczasem splot dwóch
zmiennych: niewłaściwie ustawionych priorytetów
i hierarchii wartości oraz sprzyjających okoliczności ze-
wnętrznych czyni często z ludzi nikczemników.
Dopóki żyjemy ciągle w wolnym świecie, mamy obowią-
zek i prawo korzystać obficie zarówno z dorobku nauki,
jak i religii — pod warunkiem że przyświeca nam dobro
wspólne i dobro osobiste.
Jan Paweł II ujął to bardzo obrazowo: „Wiara i rozum
są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

135

ku kontemplacji prawdy”

11

. Czy zatem spory wierzących

i ateistów mają rację bytu? Tak, jeśli obie strony na tym
zyskują. Wyobraziłem sobie, jak może przebiegać jedna
z hipotetycznych rozmów Wierzącego (W) z Ateistą (A).
A: Twoja wiara przeczy rozumowi, to tylko iluzja. Prze-
cież Bóg nie istnieje, nie da się tego dowieść.
W: Wprawdzie nie dowiodę istnienia Boga, ale wiem,
że Ty nie dysponujesz argumentami, które dowiodą,
że Boga nie ma. Moja wiara wynika z tego, że rozum
nie dostarcza mi satysfakcjonujących odpowiedzi na
wszystkie nurtujące mnie pytania.
A: Tak, ale Twoja wiara daje Ci wygodne alibi dla po-
pełniania grzechów. Wiesz, że wystarczy spowiedź, by
oczyścić się z nieprawości.
W: Tu po części przyznaję Ci rację. Wielu z nas, wierzących,
robi coś nikczemnego, bo wie, że Bóg to wybaczy — jest
przecież miłosierny. Wystarczy, że będę żałował i szkody
wyrządzone naprawię. Ale myślę, że większość wierzących
myśli i czyni inaczej. Robi wszystko, co w ludzkiej mocy,
by w skomplikowanej rzeczywistości nie dać się wodzić na
pokuszenie i zachować uczciwość absolutną.
A: Ja postępuję jak przyzwoity człowiek nie z lęku przed
potępieniem albo z pragnienia życia w raju, ale dlatego,
że uważam, iż — po prostu! — tak być powinno. A Ty?
Jestem, jak już napomknąłem, wierzącym, więc łatwiej
mi wiary bronić i wyobrazić sobie, że to niewierzący
na mnie nastaje. Ostatni argument ateisty w wyobra-
żonym, przelotnym dialogu, robi na mnie, przyznaję,

11

Jan Paweł II, Fides et ratio, Kraków 1999.

background image

Andrzej Mańka

136

ogromne wrażenie. Bardzo imponują mi ludzie, a znam
ich wielu, którzy pozostając obojętni wobec religii, po-
stępują tak, że wielu z nas, wierzących i praktykujących
katolików, mogą wpędzić w kompleksy. Taka jest m.in.
babcia mojej żony. To znana śpiewaczka operowa z im-
ponującym dorobkiem. Od kilkunastu lat udziela się co-
raz częściej już tylko społecznie, z racji tego, że kobiety
— hmm, jakby to dobrze ująć — zawsze pozostając mło-
de i piękne, jednak ulegają uniwersalnym prawom cza-
su. Otaczani głównie przez ludzi wierzących i (raczej)
praktykujących doszliśmy do wniosku z moją żoną Ka-
sią, że jej babcia, którą nazywamy pieszczotliwie Nuna,
to dla nas najważniejszy wzór szlachetnego postępowa-
nia i wspaniałego życia. (Dla mnie w głębi duszy, tylko
moi rodzice — oboje są już w niebie — pozostawili mi,
ze względów oczywistych, większe i bogatsze dziedzic-
two duchowe).
Z mojego doświadczenia życiowego i obserwacji wyni-
ka, że nie zawsze — i nie tylko — wiara w Boga lub jej
brak decyduje o fundamentach duchowych i pomyśl-
ności finansowej. (Sam fenomen wiary jest dość trud-
ny do ujęcia w jednoznaczną definicję, jeśli weźmiemy
pod uwagę to, że prawdopodobnie jest tyle jej rodza-
jów, stopnia żarliwości oraz głębi duchowej, ile samych
wierzących). To nade wszystko nasze postawy i wybory
życiowe czynią świat miejscem wspaniałym tak, że dają
przedsmak nieba, lub tak podłym, że trudno nam uwie-
rzyć, iż może nas jeszcze spotkać piekło po śmierci.
Mogę sobie wyobrazić, że od czasu do czasu zadajesz
sobie takie oto pytanie: jak to możliwe, że w Polsce, któ-

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

137

ra jest krajem katolików, bywa niekiedy tak beznadziej-
nie? Dlaczego nie żyjemy w miłości, dostatku i ducho-
wym dobrostanie? Przez ostatnie 4 lata często się nad
tym zastanawiałem. Jedną z odpowiedzi — odnoszącą
się do wszystkich wierzących w Jezusa Chrystusa — do-
starczył mi Mahatma Gandhi: „Lubię waszego Chrystu-
sa, ale nie lubię waszych chrześcijan. Wasi chrześcija-
nie są tak niepodobni do waszego Chrystusa”.
Co to znaczy „lubię Chrystusa”? To oznacza, że darzę
szacunkiem i miłością innych, jestem prawdomówny
i uczciwy, dotrzymuję słowa, jestem wreszcie odważny
i mężny, ale nie uciekam się do przemocy.
A co jest z nami nie tak, według Ghandiego? Znamy na-
uki Chrystusa, ale nie umiemy i nie chcemy ich stoso-
wać w praktyce, bo Bóg, naszym zdaniem, stawia nam
zbyt wysokie wymagania. A skoro nasza praktyka tak
dalece odbiega od zasad naszej wiary, szybko staje się
ziemią jałową. W najlepszym wypadku zamienia się
w powierzchowną tradycję, którą wypada jeszcze kul-
tywować. Jednak bez zbędnej przesady, tak z przymru-
żeniem oka.
Drugim powodem jest nie najlepszy wizerunek Kościo-
ła katolickiego w Polsce, który jest przyczyną odpływu
z jego świątyń sporej rzeszy wiernych. Owszem, nie ma
wątpliwości, że w tej potężnej i niesłychanie różnorodnej
instytucji nie brakuje postaci, oględnie rzecz ujmując,
bardzo kontrowersyjnych. Ale z drugiej strony bardzo
łatwo jest wykorzystać symbole religijne dla własnych,
często dość osobliwych celów. Jeżeli nie przepadasz za
tą instytucją i w ogóle masz kiepskie mniemanie o ka-

background image

Andrzej Mańka

138

tolikach w Polsce, weź pod uwagę to, że żyjemy ciągle
w wolnym świecie. A w nim każdy może wykorzystać
„dźwignię”, jaką jest Kościół katolicki w Polsce, by spró-
bować coś na tym zyskać: rozgłos, wpływy, popularność
czy pieniądze i władzę. Sporo mediów żyje tym, co my,
statystycznie, uwielbiamy oglądać: sensacją, skanda-
lem, konfliktem i ludzką głupotą. Pamiętaj, proszę, że
to, co do nas dociera, to na ogół medialne show, które
rządzi się specyficznymi prawami. Informacja musi być
atrakcyjna, musi się dobrze sprzedawać nawet kosztem
wiarygodności. I nie ma to nic wspólnego z jakąś „teo-
rią spiskową”. Taka jest natura wolnego świata: jedni
wolność pojmują jako wspólne dobro, którego należy
strzec, szanować i pielęgnować, inni jako okazję do za-
dymy.
Bądźmy ostrożni w jednoznacznych ocenach i niesko-
rzy do pochopnych uogólnień. Jeden nieautoryzowa-
ny wywiad na pierwszej stronie gazety może zniszczyć
reputację przyzwoitego człowieka, a krótka empetrój-
ka wrzucona do internetu nadszarpnąć wizerunek du-
chownego. Zauważmy, że ten sam mechanizm dotyczy
rynków finansowych — a to nas interesuje wszak naj-
bardziej. Jeden news w serwisie informacyjnym może
doprowadzić do bankructwa spółkę giełdową, a spryt-
nie spreparowana plotka zrujnować uczciwego biznes-
mena.
Ja mam jednak dla Ciebie dobrą wiadomość. Otóż mimo
wszystko kłamstwo może być skuteczne tylko wtedy, gdy
jest perfekcyjnie skonstruowaną mistyfikacją — chociaż
nawet wtedy długo nie przetrwa, jeśli zderzy się z po-

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

139

wątpiewaniem jednej tylko dostatecznie bystrej i wy-
starczająco dociekliwej osoby. Plotka zrobi wrażenie
tylko na tych, którzy są podatni na rozmaite nonsensy
i nie wyobrażają sobie dnia, w którym nie wydarzy się
coś skandalicznego. Każdy z nas ma dar myślenia i in-
tuicji. Wystarczy, że choć trochę zatroszczymy się o jego
prawidłowy rozwój, a nasze poczynania, decyzje i opinie
znajdą oparcie w trwałym i niezawodnym fundamencie.
Trzecim powodem jest wpływ generacji wychowanych
w czasach PRL. Te pół wieku wzrastania w świecie
kłamstwa i ubóstwa ciągle ma demoniczny wpływ na
mentalność nawet bardzo młodych pokoleń. W euro-
pejskich krajach Zachodu czy w Stanach Zjednoczo-
nych był czas i warunki, by wykształciło się wiele gene-
racji żyjących i tworzących w warunkach sprzyjających
wolnym wyborom, przedsiębiorczości, społecznej soli-
darności, promowaniu zdrowej rywalizacji i innowacyj-
nemu, odważnemu myśleniu.
Po 1989 roku najlepszym antidotum na siermięgę PRL
stała się bezrefleksyjna konsumpcja, by odreagować pe-
erelowską traumę. No i oczywiście pokazać się innym
— za wszelką cenę, nawet cenę niespłacanych kredy-
tów. To także groteskowy styl życia, który bez przeszkód
wtargnął przez otwarte granice do naszych nieprzygo-
towanych na większe pieniądze i bogactwo umysłów.
Katolicyzm w wielu wypadkach zastąpiły nowe „religie”:
konsumpcja i bogactwo na pokaz albo frustracja i zawiść
tych, którzy sobie w nowych warunkach rady nie dali.

background image

Andrzej Mańka

140

Katolicyzm w Polsce, w moim przekonaniu, dostarcza
tyleż powodów do wzrastania w miłości i dobrostanie,
jak i w ksenofobii, bezradności i biedzie.
Dlaczego? Bo niezależnie od tego, co nam mówi Biblia
i jak często słuchamy w kościołach nauk Chrystusa, to
my, w naszych sercach i umysłach, decydujemy o tym,
czy traktujemy naszą wiarę serio, czy pobieżnie. Czy
chcemy z niej czerpać głębokie inspiracje, czy jest to
zaledwie powierzchowna tradycja. Czy poszukujemy
w katolicyzmie wskazówek do praktycznego życia celo-
wego, czy jest to staroświecka wizja nieprzystająca do
nowoczesnych czasów.
Katolicyzm w Polsce to niesłychanie zróżnicowane
zbiorowisko kilkudziesięciu milionów wiernych, ponad
50 000 księży, sióstr i zakonników, dziesiątek różnią-
cych się w stosunku do świata doczesnego zakonów
i zgromadzeń, wreszcie ponad 10 000 parafii, skompli-
kowane relacje i zależności hierarchiczne. Krótko mó-
wiąc, to, co najwyżej możemy osiągnąć, to spróbować
uchwycić kilka zaledwie rysów tego Kościoła. Kościoła,
którego nauki mają wpływ również na naszą kondycję
materialną. Bogaty Polak znajdzie tu potwierdzenie
swojego statusu materialnego i dowody na to, że pomna-
żając pieniądze i żyjąc oszczędnie, dochowuje wierności
Bożym przykazaniom. Biedny Polak zaś ujrzy i usłyszy
wystarczająco wiele, by dalej pozostawać w swoim ubó-
stwie — bo może inaczej po prostu nie umie. Jeśli tak
jest, to czy taka religia ma w ogóle sens i rację bytu?
Tak. Słowo „katolicki” wywodzi się z języka greckiego:
Καθολικος (w łacińskiej transkrypcji katholikós zna-

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

141

czy tyle co uniwersalność, powszechność). Kościół jest
to więc miejsce zarówno dla biednych, jak i bogatych,
szczęśliwych i zrozpaczonych, pełnych wdzięczności,
jak i szukających ostatniej deski ratunku. Kościół to nie
tylko okazałe świątynie, ale przede wszystkim my, wier-
ni. To my, tak różni mentalnie i tak często do siebie nie-
podobni, jesteśmy równi wobec Boga i w obliczu spraw
ostatecznych.
Mimo imponujących wciąż statystyk, nasz krajowy ka-
tolicyzm staje się coraz bardziej powierzchowną trady-
cją, a nie jak najbardziej współczesnym, atrakcyjnym
pomysłem na życie. Do kościoła wypada chodzić, w ko-
ściele nie zaszkodzi ochrzcić dziecko, wreszcie nic nie
wywiera tak silnego wrażenia, jak uroczysty obrzęd ślu-
bu kościelnego. Ale na tych widocznych aktach i sym-
bolach coraz częściej nasze zaangażowanie się kończy.
Widać to m.in. w naszym przewrotnym upodobaniu
do spędzania akurat niedziel, dnia zarezerwowanego
na aktywność religijną, w centrach handlowych, tych
nowoczesnych „świątyniach konsumpcji”. Daje się to
we znaki w przygnębiającej obojętności i nieufności
w wielkomiejskich anonimowych skupiskach.
Kościół katolicki nie tylko wpływa na nasze postawy,
ale jest także, jako ogromna instytucja, skupiająca dzie-
siątki tysięcy duchownych, odzwierciedleniem kondycji
naszego społeczeństwa. Czy myślałeś kiedyś o Kościele
w taki sposób? Wszak księża i duchowni katoliccy nie
przybywają do nas z Azji czy z Afryki, obszarów kultu-
rowo i mentalnie zupełnie różnych od polskich i euro-
pejskich. Oni są w znacznym stopniu, w wymiarze spo-

background image

Andrzej Mańka

142

łecznym, zwierciadłem nas samych. To czasami nasi
koledzy, znajomi, sąsiedzi czy nawet krewni wstępują
w szeregi Kościoła. A potem wśród nas żyją. Zatem za-
leżności między Kościołem a wiernymi nie są tak jedno-
stronne i oczywiste, jak to się zwykło ujmować. Zanim
zatem skrytykujemy kler i Kościół, zatrzymajmy się
chociaż na chwilę i zobaczmy, czy w tej mozaice, jaką
stanowi on w Polsce, nie znajdziemy wyraźnych śladów
naszych zalet i wad. A zatem wygląda to trochę tak, jak-
byśmy w Polsce odmawiając katolicyzmowi większych
wartości, a Kościół obwiniając o chciwość i zepsucie,
w jakimś stopniu — bezwiednie — winą obarczali także
nas samych. „Kto z was jest bez grzechu, niech pierw-
szy rzuci […] kamień” (J 8,7). Świadomie problem nie-
co przejaskrawiam, abyś spojrzał na tę sprawę szerzej
i ujrzał jak najwięcej jej różnorodnych aspektów.
Przywołując stereotyp Polaka katolika, dostrzegliśmy
w nim także wyraźne piętno historyczne. Los Kościoła
w Polsce był przecież losem wszystkich Polaków. Ko-
ściół w tragicznych momentach, których niestety mamy
wyjątkowo wiele w ciągu ostatnich wieków, przeżywał
tragedię wojen i dramat zniewolenia przez komunizm.
Teraz, tak samo jak Ty i ja, stoi przez wielkim i trud-
nym wyzwaniem nowoczesności (czy ponowoczesności,
jak nazwał nasze czasy wybitny socjolog Zygmunt Bau-
man), wobec których, przyznajmy to uczciwie, my także
bywamy często trochę bezradni.
Polski katolicyzm jest bardziej związany z ambicjami
wolnościowymi i wysiłkiem zachowania narodowej toż-
samości niż z kultem przedsiębiorczości czy bogactwa.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

143

Ze względu na nasze dzieje Kościół koncentruje się ra-
czej na kwestiach ciągłości tradycji niż potęgi gospo-
darczej. Sami zresztą Polacy, i ci biedni, i bogaci, hojnie
przez wieki łożą na niego i nieustannie wzbogacają ma-
terialnie, spodziewając się, że będzie rzecznikiem pol-
skich interesów narodowych i wolnościowych.
Współczesny Kościół przypomina mi niekiedy potęż-
ną korporację, która czuje się trochę nieswojo w no-
wej rzeczywistości — pędzącą dalej w nieznane z co-
raz większą szybkością. Ale jest w tej instytucji także
potężne, używając języka polityki, skrzydło lewicowe
i socjalistyczne. Kościół w naszych czasach wyraźnie
zabiega o równość społeczną, sprawiedliwą dystrybucję
dóbr materialnych i niwelowanie nadmiernych różnic
pomiędzy najbogatszymi i tymi, którzy z różnych po-
wodów nie dają sobie rady w tym świecie tak obfitym
i bogatym. Z tej perspektywy biedny Polak może liczyć
na wsparcie Kościoła, co rzeczywiście w niezliczonych
inicjatywach społecznych oraz charytatywnych dzieje
się bardzo często, a bogaty Polak będzie zachęcany do
dzielenia się z uboższymi. Bogatego Polaka duchowni
będą starali się czynić wrażliwszym na potrzeby spo-
łeczne i skorym do dzielenia się dla wspólnego społecz-
nego dobra.
Kościołowi w Polsce przede wszystkim zależy po prostu
na dobrych i praktykujących chrześcijanach. To, czy są
biedni czy bogaci — pozostawia w znacznym stopniu
im samym. I zdaje się nie czynić tu żadnych wyjątków
wśród swoich wiernych. Czy to dobrze, czy źle, że raczej
nie widzi potrzeby wspierania nas w indywidualnych

background image

Andrzej Mańka

144

ambicjach związanych z bogaceniem się? Doprawdy,
trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Jak-
kolwiek ja osobiście życzyłbym sobie Kościoła mniej
zatroskanego problemem antykoncepcji, za to przywią-
zującego większą wagę w naszych czasach do kultury
pieniądza, bogactwa społecznego i indywidualnego,
a nawet rodzinnej edukacji finansowej. Dlaczego w na-
ukach przedmałżeńskich, wzorem wielu chrześcijań-
skich wspólnot w Ameryce, edukacja finansowa nie
miałaby zająć odpowiednio wysokiego miejsca w hie-
rarchii ważności, tuż za pielęgnowaniem miłości i tro-
ską o jak najlepszą komunikację rodzinną?
„Bóg obiecuje życie wieczne, my je dajemy”

12

. Ten slo-

gan reklamowy ze smakowitej fabuły wybitnego pisarza
science fiction Philipa Dicka doskonale obrazuje aurę
i mentalny klimat naszych czasów. Bóg „tylko” obiecu-
je, my, ludzie, „dajemy”. Bóg jest wprawdzie wszech-
potężny, wszechwiedzący, ale nikt Go nie widział. Wie-
lu współczesnych idoli medialnych uważa, że Bóg jest
mrzonką i wymysłem hochsztaplerów, którzy robią na
swoich religiach lukratywny biznes.
Jeszcze inni namawiają do niespotykanego dotąd
w dziejach błyskawicznego bogacenia się. Mamy teraz
wysyp rozmaitych ofert kuszących nas wizją nieogra-
niczonego niczym bogactwa i atrakcyjnie na pierwszy
rzut oka wyglądających receptur na wygenerowanie
milionów w ekspresowym tempie. Nic w tym dziwne-
go: skoro jadamy w McDrive’ach, bo nie lubimy czekać
na jedzenie dłużej niż kilka minut, a życzenia składamy

12

P.K. Dick, Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, Poznań 2004.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

145

sobie z szybkością esemesów, to dlaczego mielibyśmy
powątpiewać w szybki pierwszy milion w epoce inter-
netu i przelewów online?
I tu także chrześcijaństwo ze swoją filozofią umiaru
i bezwzględnej uczciwości może stanowić dla nas men-
talny problem. Współczesne bogactwo i szybkie pienią-
dze są dość często oderwane od kontekstu etycznego.
Większość z nas nie widzi powodu, by być wdzięcznym
za swój obecny stan materialny, nawet jeśli bardzo od-
biega on jeszcze od naszych planów i aspiracji. Łatwo
wtedy przymknąć oko na małe kłamstewka w drodze
do bogactwa, zrobić tu i ówdzie trochę ustępstw moral-
nych, bo cel uświęca wszak środki.
Ewangelia św. Łukasza przytacza znane słowa Jezusa:
„Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej bę-
dzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten
i w wielkiej nieuczciwy będzie”(Łk 16,10). Wielu z nas,
katolików, nie umie, czy raczej nie chce dostrzec uni-
wersalnej wymowy tych słów i wybiera drogę na skróty.
Pamiętaj, że ogromne pieniądze wymagają niewiary-
godnych kompetencji i że mogą nieprzygotowanym
zawrócić w głowie. Wiem, jak to jest mieć 10, 20 czy
50 tysięcy złotych na koncie, bo zdarzyło mi się to już
niejeden raz. Radzę sobie z energią, jaką dają sumy
tego rzędu. Poradziłem sobie także z długami sięgający-
mi kilkudziesięciu tysięcy. Nie jestem jednak wcale pe-
wien, czy już teraz wiedziałbym, co zrobić z milionem
złotych. Mam nadzieję, że tak, ale wolę dochodzić do
naprawdę sporych pieniędzy stopniowo.

background image

Andrzej Mańka

146

Nauczmy się najpierw zarządzać małymi sumami pie-
niędzy i zachowajmy absolutną uczciwość. Tylko wtedy
mamy szansę na godziwe posługiwanie się ogromnymi
sumami. Umiejmy się cieszyć z tego, co już mamy. Je-
żeli nie będziemy prawdziwie wdzięczni za to, co już po-
siadamy i kim teraz jesteśmy, to dlaczego mielibyśmy
się cieszyć z ogromnego majątku?
Jeśli nie mamy emocjonalnej i duchowej władzy nad
pieniędzmi, to znaczy, że najpierw musimy podjąć ko-
nieczny wysiłek nad wypracowaniem odpowiedniej
postawy wobec pieniędzy i bogactwa. Paradoksalnie —
bez dystansu do pieniędzy nigdy nie będziemy wolni fi-
nansowo, bo myśl o nich, troska o nie i przywiązanie do
bogactwa uczynią nas niewolnikami mamony.
O tym, ile w ostatecznym rozrachunku są warte pie-
niądze, mówi anegdota opowiedziana przez pewnego
dziennikarza. Bardzo interesował się on owianym le-
gendą majątkiem barona Rothschilda i pragnął dowie-
dzieć się, ile tak naprawdę baron ma pieniędzy. Idealna
okazja nadarzyła mu się po śmierci miliardera. Udało
mu się zdobyć telefon do samego księgowego Roth-
schilda. Ten wysłuchał uważnie pytania dziennikarza
i po chwili namysłu udzielił mu odpowiedzi: „Teraz pan
Rotshild już nic nie ma. Teraz już nie ma nic…”.
Skoro Rotschild już nic nie ma, to czy warto zarabiać
duże pieniądze? Jasne, że tak! Ale nie tylko dla siebie,
ale także z myślą o dzieleniu się z innymi, i planem pozo-
stawienia jak największych dóbr dla tych, co żyć po nas
będą. Wreszcie z myślą o byciu dla innych inspiracją.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

147

Pozwól, że teraz opowiem Ci o dwóch bardzo dobrze
znanych światach. Ty zaś zdecyduj, w którym z nich
chcesz żyć.
W pierwszym świecie jesteś frajerem. Dlaczego? Bo
jeździsz starym oplem, gnieździsz się (a nie mieszkasz)
w kawalerce w starym blokowisku, w supermarke-
cie budzisz politowanie swoimi mizernymi zakupami
i tylko jedną kartą kredytową, widoczną kiedy otwie-
rasz portfel (większość ma ich co najmniej pięć). Inni
ludzie jeżdżą bmw i mercedesami, nigdy nie wpuszczą
Cię na swój pas, kiedy stoicie w korkach, mieszkają na
strzeżonych osiedlach, by oddzielić się od „plebsu”.
W tym samym świecie bank zaprosi Cię do zaciągnięcia
kredytu tylko na 11%, ale przy spłacie rat okaże się, że
płacisz odsetki 18,5%. Kiedy sam zechcesz oszczędzać,
wówczas na ulotce przeczytasz, że Twoja lokata będzie
oprocentowana na 7%, ale realny zysk wyniesie nieco
ponad 4%. (To jednak nie nazywa się kłamstwem, ale
skutecznym marketingiem). Do benzyny dolewa się
wody, do szynki nazywanej wiejską dodaje chemikaliów
przedłużających jej datę ważności, w kartonie z nazwą
„owocowy nektar” ociekającym sugestywnymi foto-
grafiami pomarańczy, plaży, zieleni i słońca w składzie
w najmniej widocznym miejscu przeczytasz, że soku
z pomarańczy jest do 24%, a reszta to jakiś podejrzany
szajs. W tym świecie, kiedy tylko zarejestrujesz firmę,
natychmiast jesteś traktowany przez państwowe urzę-
dy jak potencjalny przestępca. Wreszcie w tym świecie,
kiedy uśmiechniesz się do sąsiada, z reguły budzisz jego
podejrzenia, obawy i niechęć.

background image

Andrzej Mańka

148

Czy rozpoznajesz ten świat? Myślę, że tak. To kraj,
w którym żyjemy — i który wspólnie stwarzamy. Do
bani, co? Weź kartkę papieru i wypisz wszystko, co Cię
w nim denerwuje, co budzi Twój sprzeciw, oburzenie,
co uważasz za wredne, kłamliwe, obłudne, niesprawie-
dliwe i nieakceptowalne.
W drugim świecie o tym, kim chcesz być, decydujesz sam,
korzystając ze wspaniałego daru, jakim są Twoje wolna
wola i wolny wybór. Twój samochód — niezależnie od
tego, czy to jaguar na specjalne zamówienie, czy kilkuna-
stoletni rzęch, jest świetny, bo ułatwia Ci pracę i uprzy-
jemnia życie. Skoro już są korki, to w sumie bardzo je lu-
bisz, bo masz czas na posłuchanie audiobooków z dobrą
literaturą lub poradników o finansach. W mieszkaniu nie
gnieździsz się. To Twój dom, więc dbasz o niego, trosz-
czysz się o rodzinę i siebie. Traktujesz tę przestrzeń jak
coś jedynego w swoim rodzaju, coś, co jest tym najlep-
szym miejscem na świecie. Marketing nie jest oszustwem,
jest pewną konwencją, zaproszeniem do dyskusji. Jeśli
dbasz o swoje kompetencje, jeżeli kształtujesz potrzebę
realizacji własnych celów, a więc wiesz dokładnie, czego
chcesz, sam zdołasz ocenić, czy propozycja banków jest
dla Ciebie OK. Samodzielnie ocenisz i zdecydujesz, czy
promocja w sklepie oznacza dla Ciebie zbędny wydatek,
czy oszczędność. W drugim świecie urzędnicy są najczę-
ściej uprzejmymi ludźmi, ba! chętnie pomogą Ci i ułatwią
życie, jeśli tylko potraktujesz ich z szacunkiem, okażesz
trochę życzliwości, cierpliwości i zrozumienia.
Czy ten świat także znasz? To też Polska. To kraj wiel-
kich ludzi, dzielnych i mężnych, konsekwentnych i sil-

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

149

nych. To miejsce nadzwyczajnych możliwości. Weź
kartkę i napisz wszystko, co możesz tutaj zrobić, co Ci
się podoba i ile powodów do radości przynosi każdy
dzień. Rajcujące, prawda?
Teraz porównaj obie kartki. W którym świecie wolisz
żyć? Ten pierwszy świat to efekt myślenia o życiu w ka-
tegoriach dżungli, bezwzględnych praw biznesu, wobec
których słabsi (cokolwiek to słowo znaczy) nie mają ra-
cji bytu. To podłe miejsce, w którym panuje paskudna
zasada „oko za oko, ząb za ząb”. To podstępna siła, któ-
ra nigdy niczego trwałego nie zbudowała i nie zbuduje.
Ten drugi świat rządzi się zbieżnymi w wielu miejscach
prawami chrześcijańskimi i zasadami moralnymi, które
głosili najsłynniejsi mędrcy starożytnej Grecji i Rzymu.
Jakie to prawa? Znamy je zapewne wszyscy, ale często
nie wiemy, jaka jest ich geneza. Kochaj innych ludzi,
darz ich szacunkiem, bądź dla innych uprzejmy i wspa-
niałomyślny. Zaakceptuj siebie. Pokochaj siebie, nawet
jeśli czasami wydaje Ci się, że masz same wady i że ni-
komu nic z Twojego życia. Tylko wtedy, gdy pokochasz
i zaakceptujesz siebie, będziesz w stanie w pełni doce-
nić innych ludzi. Dotrzymuj słowa. Dziel się z innymi.
Bądź prawdomówny. Panuj nad swoimi emocjami i żą-
dzami. Pracuj wytrwale i sprawiedliwie. Dbaj o czystość
swoich myśli. Mów tylko to, co ma znaczenie, wyrzeknij
się czczej gadaniny.
To Ty musisz i powinieneś podjąć decyzję o tym, któ-
ry świat wybierasz. A kiedy ją podejmiesz, przestrzegaj
w 100% reguł wizji rzeczywistości, którą wybrałeś.

background image

Andrzej Mańka

150

Coraz częściej snujemy mrzonki o nieustających waka-
cjach (jak brzmi tytuł kultowego filmu Jima Jarmusha)
i pieniądzach, w jakiś cudowny sposób pracujących na
nasze wieczyste leniuchowanie. Owszem, pieniądze
będą pracowały dla nas, jeśli nabędziemy wyjątkowo
wysokich kompetencji wymagających ogromnego wy-
siłku, systematyczności i nieustannego pielęgnowania
w sobie właśnie szacunku dla pracy. Właściwie pojmo-
wana i wykonywana praca jest jedną z najwspanialszych
okoliczności, jakie mogą się nam przydarzyć. Antoine
de Saint-Exupéry, autor Małego Księcia

13

, przełożone-

go na blisko 180 języków i sprzedanego od 1943 roku
w nakładzie, który zbliża się do 100 milionów, napisał:
„Na Ziemi nie ma końca — jest tylko praca tworzenia”.
A tak przy okazji: być autorem takiego bestsellera, ksią-
żeczki liczącej zaledwie kilkadziesiąt stron. Cóż za re-
welacyjny przychód pasywny!
Dla mnie, w głębi najbardziej intymnych obszarów
jestestwa, problem wiary i Boga jest najważniejszym
punktem odniesienia duchowego wymiaru życia (a więc
i innych jego istotnych wymiarów — w tym finansowe-
go!). Podjęcie wyzwania twórczego i konstruktywnego
poszukiwania odpowiedzi na pytania o Boga w kontek-
ście osobistego planu budowania zamożności stanowi
klucz do materialnego sukcesu. Harv Eker mocno pod-
kreśla istotę tzw. schematu pieniądza. Jeżeli nie mogę
— i nie chcę — wyrugować z mojej wizji pieniędzy idei
Boga, to w takim razie muszę rozwiązać tę kwestię we
własnym sumieniu, uczciwie sięgając także do poszuki-
wania odpowiedzi o sens istnienia nie tylko doczesne-

13

A. de Saint-Exupéry, Mały Książę, Warszawa 2001.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

151

go, ale w maksymalnie szerokiej perspektywie. Kiyo-

Kiyo-

sakiemu pomógł, jak się wydaje, pewien pastor w jego
na tyle dużych problemach z wiarą i bogaceniem się,
że tę pierwszą musiał na długi okres prawdopodobnie
zminimalizować — lub „zawiesić”, skoro pozostawała
w konflikcie z jego naturalną potrzebą bogacenia się.
Moje poszukiwania — na tym etapie życia — przesta-
ły stwarzać problemy na styku wiary, Boga, pieniędzy
i bogactwa od czasu, kiedy w 2009 roku spotkałem lu-
dzi z Edukacji Finansowej Crown, filii amerykańskiej
Crown Financial Ministries, opierających swoją filozo-
fię i praktykę w sferze finansów na zasadach biblijnych.
Ta wizja pieniędzy i zamożności w kontekście Boga
i wiary jest, w moim rozumieniu, bardzo bliską mi filo-
zofią umiaru i zastosowaniem zasady złotego środka —
obiema koncepcjami wzbogacił nas dorobek myślowy
antycznej Grecji. W tej wizji nie ma ani cechującej spo-
rą część naszej cywilizacji żądzy pieniądza i wywyższe-
nia go do najważniejszej wartości w rozwoju człowieka,
ani spotykanej równie często w katolickiej tradycji po-
chwały ubóstwa i odwrócenia się od wymiaru material-
nego życia, jako niegodnego uwagi. W książce Howar-
da Daytona, współtwórcy Crown Financial Ministries,
Twoje pieniądze się liczą

14

, znajdziemy m.in. takie oto

spostrzeżenie, które oddaje istotę pojmowania pienię-
dzy i bogactwa w świetle Biblii: „Jezus Chrystus mówił
o pieniądzach więcej niż o czymkolwiek innym dlatego,
że pieniądze to najważniejsze narzędzie, które ukazuje
prawdziwą naturę człowieka. W całej Biblii znajdujemy
bliski związek pomiędzy rozwojem charakteru człowie-

14

H. Dayton, Twoje pieniądze się liczą, Warszawa 2008.

background image

Andrzej Mańka

152

ka a jego sposobem zarządzania pieniędzmi”. W Biblii
jest aż 2350 wersetów poświęconych zarządzaniu pie-
niędzmi i bogactwem — więcej niż o modlitwie czy ży-
ciu wiecznym.
Z tej perspektywy chrześcijaństwo, a więc także katoli-
cyzm, jest w moim rozumieniu religią obfitości. Ewan-
gelie mówią o rozmnożeniu chleba i ryb, o przemienie-
niu wody w wino. O rybakach, którzy niczego nie złowili,
a kiedy na prośbę Chrystusa ponowili próbę, ich połowy
były tak ogromne, że musieli prosić o pomoc inną łódź.
Jest także religią szansy. W niej nigdy nie jest za późno
na zmianę w życiu ani na kolejną szansę i próbę osią-
gnięcia ambitnych i szlachetnych celów. Szansa i obfi-
tość: czyż, obok miłości, nie tego potrzebujemy w życiu
najbardziej? Skoro w życiu, to i w finansach. Chrześci-
jaństwo jest także pochwałą przedsiębiorczości i zarad-
ności. Jeśli nie znasz jeszcze przypowieści o talentach,
zajrzyj do Ewangelii św. Mateusza (Mt 25,14–30). Oto
pewien bogaty człowiek, przed wyjazdem w podróż,
przywołuje trzech swoich służących. Każdemu z nich,
stosownie do tego, jak ocenia ich umiejętności, powie-
rza po pięć i dwa i jednym talencie (talent to nazwa
oznaczająca powszechny w tamtych czasach rodzaj pie-
niądza). Kiedy po jakimś czasie powraca, przywołuje
owych ludzi i pyta o swoje pieniądze. Pierwszy z nich,
który dostał najwięcej, bo aż pięć talentów, w taki spo-
sób ich używał, że pozyskał kolejne pięć talentów. Od-
dał zatem swemu panu dwa razy więcej, niż otrzymał.
Podobnie ten, który miał do dyspozycji dwa talenty,
ten także tak umiejętnie nimi obracał, że zyskał kolejne
dwa i zwrócił swemu panu cztery talenty. Zaś ostatni

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

153

z nich, który otrzymał jeden talent, zakopał go na czas
podróży swego pana i zwrócił mu dokładnie tyle, ile
otrzymał. No i co się dzieje w tej ewangelicznej historii?
Oto ci, którzy otrzymali po pięć i dwa talenty i umieli je
pomnożyć, otrzymują w nagrodę specjalne przywileje
i władzę od swego pana. Ten zaś, który zdobył się tylko
na to, by zakopać jeden talent w ziemi, słyszy od swego
pana: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam,
gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał.
Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom,
a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją wła-
sność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu,
który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma,
będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś,
kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecz-
nego wyrzućcie na zewnątrz — w ciemności; tam będzie
płacz i zgrzytanie zębów”. Jasne, wiem, że ta przypo-
wieść ma wiele znaczeń. Ale mamy prawo rozumieć ją
także dosłownie. Myślę, że ten fragment mógłby być
dobrym mottem życiowym i inspiracją dla każdego in-
westora i biznesmena.
Wspomniałem także na początku naszej podróży
o uzdrawiającej mocy działania i potędze aktywnego,
odważnego życia. Oto co na ten temat mówi nam chrze-
ścijaństwo: „Wiara bez uczynków jest martwa”.
W Polsce, ujmując rzecz w pewnym uproszczeniu, bied-
ni być może poprzestają na samej wierze, nie chcąc lub
nie umiejąc znaleźć dla niej miejsca w świecie pracy
i aktywności, zaś bogaci czerpią z wiary bodziec do jak
najskuteczniejszego działania i przedsiębiorczości. Czy

background image

Andrzej Mańka

154

to jest dobra odpowiedź na pytanie o to, czy katolicyzm
w Polsce pomaga nam w dostatku materialnym, czy od
niego odstręcza? Nie wiem. To Ty sam musisz dokonać
wyboru — zakładając, że wiara ma dla Ciebie znaczenie
w życiu, że Boga chcesz postrzegać jako sprzymierzeńca
na drodze do wolności finansowej, a nie istotę obojętną
wobec Twoich starań lub nawet niechętną takim pla-
nom.
Ja należę do tych, dla których znajdowanie dostatecz-
nie skutecznych odpowiedzi na pytania o pieniądze
i bogactwo z perspektywy wiary i Boga jest kwestią fun-
damentalną. Jeżeli dla Ciebie także — poszukaj odpo-
wiedzi na własną rękę, tak by sfera finansów i duchowy
wymiar życia idealnie ze sobą współgrały, a nie pozo-
stawały w zabójczym — i dla ducha, i finansów — per-
manentnym konflikcie.

background image

Rozdział 6. Jasne i ciemne strony bogactwa z perspektywy religii

155

Biedny Polak znajdzie w religii usprawiedliwienie

dla swojej biedy. Bogactwo materialne i wysublimo-

wana duchowość są w jego życiowej filozofii dwoma

przeciwstawnymi biegunami, a próba postrzegania

ich jako współistniejących staje się źródłem we-

wnętrznych konfliktów i cierpienia.

Bogaty Polak znajduje w religii potwierdzenie

głębokiego sensu aktywnego stylu życia, zaradno-

ści, wysokich aspiracji i sprawnego zarządzania fi-

nansami. W rozwijaniu sfery duchowej znajduje siłę

niezbędną do nieustannego wysiłku uczciwego gro-

madzenia dóbr materialnych, zarządzania nimi, ich

pomnażania i hojnego dzielenia się z potrzebujący-

mi wsparcia.

background image

157

W naszej ekspresowej eskapadzie po mnogości świa-
tów finansowych koncentrowałem się na poszukiwa-
niu natury pieniędzy i bogactwa, przyjmując rozmaite
perspektywy. Sens posiadania i pomnażania pieniędzy
próbowałem znajdować w takich kontekstach, jak nie-
ograniczone pokłady ludzkich marzeń i aspiracji, bogac-
two życia duchowego, stabilność emocjonalna, a nawet
w wydarzeniach historycznych, krótkich impresjach fi-
lozoficznych i próbie uchwycenia istoty Boga.
Krótko mówiąc, moją ambicją było odnalezienie odpo-
wiedzi na pytanie: „Dlaczego chcę i dlaczego powinie-
nem być bogaty?”. Tylko okazjonalnie przywoływałem
kwestie techniczne pieniędzy, bogactwa i biznesu: mia-
ły one za zadanie przede wszystkim służyć jako przykła-
dy lub zobrazowanie sposobów, w jaki pieniądze i bo-
gactwo mogą wpływać na nasze osobiste drogi życiowe
i jak kształtować losy zbiorowości. Jednak kilka z nich
przywołam raz jeszcze w tym rozdziale, by rozwinąć je
i ujrzeć w nowym kontekście.
Zakładam, że masz już na tyle dobrze ugruntowane
wszechstronne wyobrażenia i wiedzę o finansach wi-
dzianych z tak wielu perspektyw, by teraz pochylić się
nad sztuką zarządzania pieniędzmi. A zatem dopełnić
naszą listę pytań i odpowiedzi jeszcze jednym: „Jak za-

Rozdział 7.

Jaki kolor ma ten sześcian,

czyli o modelach życia finansowego

background image

Andrzej Mańka

158

rządzać moimi pieniędzmi, by dobrze mi służyły i aby
dzięki ich pomnażaniu przyczyniały się również do do-
brostanu mojej rodziny, najbliższego otoczenia i kra-
ju?”. Miejmy ambicję nie tylko umieć wzbogacać siebie,
ale odważmy się to robić także dla dobra najbliższych
i kraju, w którym żyjemy. Bowiem to nasze sukcesy
mogą stać się inspiracją dla wielu Polaków.
Proponowane tu techniki nawiązują w kilku miejscach
lub są krótkimi wyjątkami z mojego autorskiego In-
ternetowego kursu planowania finansów osobistych

i Warsztatów finansowych, które od połowy grudnia
2010 roku realizuję w ramach projektu „Poradnik o fi-
nansach”. W ciągu pierwszych dziesięciu tygodni w pro-
jektach „Poradnika o finansach” wzięło udział blisko
300 osób. A zatem to, co w tej części pragnę Ci zapropo-
nować, to nie tylko plon moich 4-letnich poszukiwań,
lektur, prób i błędów, ale również efekt opinii, jakimi
część uczestników Internetowego kursu planowania
finansów osobistych
zechciała się ze mną podzielić.
Nie sądzę, byś miał jakieś wątpliwości co do tego, że każ-
dy z nas powiela w swoim myśleniu i działaniu mnóstwo
schematów. Najpopularniejszym z nich, w odniesieniu
do pieniędzy, jest zabójczo prosty i groźny schemat czy
też model (dla naszych potrzeb będę używał tych nieco
różniących się w znaczeniu terminów wymiennie), sta-
nowiący podstawę ideologii konsumpcyjnej. Nazwiemy
go modelem 3 × Z, bo składa się on zaledwie z trzech
elementów:
Z — zarabiam pieniądze, z reguły dzięki stałej posadzie.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

159

Z — zdolność kredytowa dzięki takiemu sposobowi za-
rabiania jest dla banku na tyle duża, bym mógł w ten
najczęstszy i najbardziej zwodniczy sposób pomnożyć,
w moim mniemaniu, niewielki majątek ze stałej pensji.
Z — zamieniam moje pieniądze, mówiąc językiem Kiyo-

Kiyo-

sakiego, na moje zabawki (lub błyskotki), czyli wydaję
ciężko zarobione, a potem zwielokrotnione przez zacią-
gnięcie kredytów, pieniądze, by wygodnie żyć.
Przypuszczam, że łatwo zapamiętasz ten model. Zasa-
dę 3 × Z pamiętam ze studiów: niektórzy moi koledzy
mawiali: zakuć, zdać, zapomnieć. Najzabawniejsze jest
to, że niektórzy z nich należeli do najbardziej pracowi-
tych i błyskotliwych studentów, a zasadę 3 × Z głosili
być może po to, by swoimi wybitnymi osiągnięciami nie
wpędzać w kompleksy tych mniej zdolnych i pracowi-
tych. Naszym celem jest odrzucenie tego pustego i bez-
wartościowego modelu życia finansowego i zastąpienie
go innymi, równie prostymi, ale prowadzącymi do wol-
ności finansowej — nie zaś do zniewolenia i zabójczej
rutyny i konsumpcji, jaką prezentuje model 3 × Z.
Nasze przejście do tej bardziej „technicznej” części po-
dróży książkowej uczynię tak łagodnym, jak to moż-
liwe. Doskonale nadaje się do tego jedna z koncepcji
promowanych przez amerykańską autorkę wielu pro-
jektów edukacji finansowej, Julie Murphy Casserly.
Moim zdaniem jej najbardziej inspirującą propozycją
jest ćwiczenie polegające na analizie i uchwyceniu rze-
czywistych priorytetów życiowych, którymi naprawdę
się kierujesz.

background image

Andrzej Mańka

160

Casserly stworzyła prosty diagram, który mnie, za
pierwszym razem, kiedy go zastosowałem, skojarzył się
z układem planetarnym.

Rysunek 1. Harmonia życia według Julie Murphy Casserly

W środku tego układu mamy siłę napędową naszego ży-
cia, jego jądro i najważniejszą sferę, zaś wokół kręcą się
inne planety symbolizujące pozostałe, według naszej
osobistej hierarchii, wymiary życia.
Do dyspozycji masz dokładnie tyle sfer życia, ile „planet”.
Casserly sprowadza nasze życie do pięciu wymiarów:

Duchowego.

1.

Osobistego.

2.

Rodzinnego.

3.

Zawodowego.

4.

Finansowego.

5.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

161

Którą z tych pięciu sfer życia umieścisz w centrum
swojej wewnętrznej galaktyki? To nie jest wcale proste
ćwiczenie, ale jego uczciwe i szczere wykonanie da Ci
na pewno sporo do myślenia. Większość z nas w cen-
trum życia stawia albo finanse, albo karierę zawodową.
I dlatego żyjemy w społeczeństwie pełnym frustratów
i ludzi niespełnionych, niewykorzystujących pełni swo-
ich możliwości. Mnie się wydaje, że jeśli w centrum
swojego życia umieścisz wymiar duchowy lub osobisty,
Twoje życie będzie rozwijać się harmonijnie, a droga do
wolności finansowej i spełnienia zawodowych ambicji
stanie się pewniejsza i trwalsza. To tylko moja opinia.
Nie musisz się z nią zgadzać, ale powinieneś przynaj-
mniej być świadomy tego, wokół jakich wartości kręci
się całe Twoje życie.
Dla tych, którym układy planetarne i galaktyki kojarzą
się zanadto z filmami science fiction, proponuję inne
spojrzenie na te same sprawy. Piramida również nie
musi się dobrze kojarzyć z finansami od czasów spekta-
kularnych dokonań Bernarda Madoffa. Ale już ci, któ-
rzy znają piramidę potrzeb Maslowa, powinni znaleźć
tu więcej inspiracji.
Tutaj także masz do dyspozycji diagram oraz pięć sfer
życia:

Duchowa.

1.

Osobista.

2.

Rodzinna.

3.

Zawodowa.

4.

Finansowa.

5.

background image

Andrzej Mańka

162

Rysunek 2. Hierarchia wartości ludzi bogatych

W poprzednim modelu nasze życie kręciło się wokół jed-
nej z nich, tu zaś trochę inaczej rozstrzygamy tę samą
kwestię. Jaka jest podstawa Twojego życia, co należy do
jego fundamentów, a co zaś z nich wyrasta? Co na tych
trwałych lub nietrwałych fundamentach budujesz dalej?
Robiąc oba ćwiczenia, weź, proszę, pod uwagę, że w na-
szym życiu bywają takie okresy, kiedy albo zmieniają się
nasze priorytety, albo trudno jednoznacznie te priory-
tety ustalić. Jeśli tak jest w Twoim przypadku, podejdź
do tego jak do zupełnie normalnej okoliczności. Ważne
jest jednak, abyś regularnie robił oba ćwiczenia i zmie-
rzał do wypracowania takiej hierarchii wartości, któ-

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

163

ra jest dla Ciebie i innych najlepsza. Nie doraźnie, ale
w perspektywie długofalowej. Wspominam o tym, bo
my, żyjący w tym tak pełnym realnych obietnic bogac-
twa i osobistego dobrostanu świecie, mamy skłonność
do czasowych ustępstw. „Jeszcze tylko zarobię tę kasę
i już zajmuję się na serio rodziną”, „Jeszcze tylko zgarnę
ten kontrakt”, „Jeszcze tylko zdobędę ten awans”, „Jesz-
cze tylko…”. I w tym przekonaniu, że to „jeszcze tylko”,
możemy stracić wiele lat, a może i całe życie. Napisałem
„stracić”, a nie przeżyć, bo jeśli mawiamy: „Jeszcze tylko
to zrobię i już zajmuję się tym czymś ważniejszym”, to
znaczy, że okłamujemy w istocie siebie i innych, że żyje-
my w pewnej iluzji, zamiast praktykować życie celowe.
Tę naszą skłonność wspaniale ujął Paulo Coelho w Być
jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998–2005

15

, książ-

ce wydanej w 2006 roku i przełożonej już na ponad 60
języków: „Co jest najśmieszniejsze w ludziach: zawsze
myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem
wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie,
by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzy-
skać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając
o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani te-
raźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli
umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli”.
Świetnym uzupełnieniem i inspirującą perspektywą
dla dwóch już przedstawionych ćwiczeń są propozy-
cje, które znajdziemy w dokonaniach Harva Ekera oraz
Anthony’ego Robbinsa na polu rozwoju osobistego i fi -

Robbinsa na polu rozwoju osobistego i fi-

nansowej inteligencji.

15

P. Coelho, Być jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998–2005,

Warszawa 2006.

background image

Andrzej Mańka

164

Pierwszy z nich zauważa, że naszym, używając jego języ-
ka, schematem pieniądza, rządzą treści nieświadome. Ta
myśl nawiązuje w pewnym stopniu do odkryć w dziedzi-
nie ludzkiej psychiki, zachowań i siły sprawczej działania
człowieka poczynionych przez Zygmunta Freuda. Freud
pozostawił nas z koszmarną wizją fatum przesądzających
o naszym losie nieuświadomionych popędów, których
kwintesencją jest zabójcza dla duchowej i umysłowej
kondycji człowieka konkluzja, iż „nikt już nie jest panem
w swoim domu”. Eker i Robbins uwalniają nas od tej
„freudowskiej klątwy”. Freud uważał, że zawsze będziemy
targani przez potężne, nieodgadnione popędy seksualne,
a nasze ego miażdżone demonicznym „id”, czyli sferą
podświadomą oraz wszechobecnym „superego” będącym
przyciasnym gorsetem norm społecznych i kulturowych.
Eker i Robbins, mimo iż bardzo akcentują potęgę pod-
świadomości, proponują nam atrakcyjny i skuteczny
system wpływania i kształtowania naszych treści ukry-
tych i na ogół wymykających się władzy rozumu. Harv
Eker w książce Bogaty albo biedny. Po prostu różni
mentalnie

16

w jednej z zasad bogactwa zauważa, że „je-

śli podświadomość musi wybrać między głęboko zako-
rzenionymi emocjami a logiką, emocje niemal zawsze
wygrywają”. Ta uwaga bardzo koresponduje z praktyką
współczesnego marketingu, który prawie zawsze usiłu-
je wpływać na nasze emocje. Argumentów przypomi-
nających racjonalne używa się dla jeszcze większego
wzmocnienia perswazji skierowanej w samo centrum
naszych emocji.

16

H.T. Eker, Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie,

Warszawa 2007.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

165

Eker powiada, że: „Myśli prowadzą do uczuć. Uczucia
prowadzą do działań. Działania prowadzą do wyników”,
a o jakości naszych myśli decydują treści podświadome.
Jak zatem zmienić to błędne koło myśli, uczuć, działa-
nia i jego wyników, które wzmacniając się nieustannie
nawzajem, utrwalają nasze, jakże często niekorzystne,
ukryte w przepastnych głębiach podświadomości przeko-
nania? Każdy z nas jest w stanie dokonać tego, wcielając
w życie różnorodne strategie zwane „programowaniem”.
W języku będącego teraz na topie NLP oznacza to zbiór
prostych, ale często niewiarygodnie skutecznych technik
zastępowania rozmaitych destruktywnych myśli i uczuć
takimi, które wpływają zbawiennie na jakość naszego ży-
cia. Zmarły po ciężkiej chorobie w 2010 roku Aleksander
Buczny, autor wydanej przez Złote Myśli książki Magia
perswazji

17

, był znakomitym znawcą i praktykiem NLP,

wspaniałym człowiekiem i erudytą. Alek w ciągu jedne-
go sobotniego poranka uwolnił mnie od panicznego lęku
przed lataniem. Tego lęku nabawiłem się kiedyś nad Ate-
nami podczas niegroźnych, ale pełnych niezapomnianych
emocji turbulencji. Po tym locie, za każdym razem kiedy
musiałem wsiąść do samolotu, najpierw wlewałem w sie-
bie morze gorzały. Aż przyszedł zimny marzec 2008 roku.
Zostałem zaproszony na niszowy, ale za to międzynaro-
dowy St. Patrick’s Day Film Festival, gdzie organizowano
także pokaz mojego reportażu. Wprawiło mnie to w wiel-
ką euforię i szybko zabukowałem lot do Londynu. Kilka
dni potem dotarło do mnie, że znów czeka mnie spotkanie
oko w oko z największym lękiem: lataniem samolotami.
Postanowiłem jednak wtedy, że tym razem albo umrę ze

17

A. Buczny, Magia perswazji, Gliwice 2009.

background image

Andrzej Mańka

166

strachu w samolocie, albo lęk przełamię. Mówię całkiem
serio. Miałem dość tych absurdalnych lęków tak bardzo,
że byłem gotów nawet na to najgorsze, na kres moich dni!
Żadnych znieczulaczy, powiedziałem sobie, zmierzę się
z tym w pełni świadomy. Alek Buczny, kiedy dowiedział
się o tym, zaoferował pomoc. Na kilkanaście godzin przed
lotem spotkaliśmy się w małej salce szkoleniowej w cen-
trum Warszawy, by przez jakieś trzy godziny przejść przez
bogaty zestaw ćwiczeń NLP. Kilkanaście godzin później
byłem tak wyluzowany, że zasnąłem nad kanałem La
Manche, ukołysany łagodnie przez wielkiego Air Busa.
Od 2008 roku latałem jeszcze kilka razy samolotem. Lęk
zniknął na dobre, ja zaś przekonałem się, że przy okazji
pozbyłem się innych, jakichś przedziwnie z nim powiąza-
nych barier ograniczających moją wolność emocjonalną.
Zainteresowanych odsyłam do dobrej literatury o NLP, zaś
ja powracam do Ekera. Oto jak można graficznie przed-
stawić jego ideę — w mojej skromnej interpretacji. Tak
wyglądają nasze decyzje, w tym oczywiście finansowe!

Rysunek 3. Dwa bieguny podejmowania decyzji

Rozsądek

Nieświadomość

wiedza

wzorce

z dzieciństwa

decyzje

racjonalne

decyzje

rzeczywiste

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

167

Tak zaś programowanie może przerwać błędne koło
myśli — uczuć — działania — rezultatu:

Rysunek 4. Programowanie. Sposób na przerwanie błędnego koła

Eker przytacza, pośród wielu innych, historię pewnej
pielęgniarki, która miała taki oto problem: niezależ-
nie od tego, ile zarabiała, zawsze przed kolejną wypłatą
wszystko bardzo starannie, co do grosza, wydawała. Nie
była w stanie wdrożyć w życie żadnego planu inwesty-
cyjnego czy zaoszczędzić jakichkolwiek pieniędzy. Oka-
zało się, że jej schemat pieniędzy ukształtowało pew-
ne tragiczne wydarzenie z dzieciństwa. Pewnego dnia
rodzice zabrali ją do restauracji. Podczas zamawiania
obiadu wywiązała się kolejna sprzeczka jej rodziców,
której powodem były pieniądze. Jednak tym razem jej
ojciec w pewnym momencie upadł na podłogę i zmarł
na atak serca. To sprawiło, że w jej nieosiągalnej dla
świadomego umysłu podświadomości pieniądze splo-
tły się z uczuciem bólu, strachu i cierpienia. Posiadanie
pieniędzy było więc dla niej nieuświadamianym stre-
sem. Pozbywając się pieniędzy, uwalniała się jednocze-

Programowanie

myśli

uczucia

działanie

wynik

background image

Andrzej Mańka

168

śnie od nieprzyjemnego napięcia. Wystarczyło popra-
cować nad tymi skojarzeniami, zastąpić je innymi, by
kobieta nabyła zupełnie innego stosunku do pieniędzy,
a w efekcie zaczęła się bogacić.
W rozdziale drugim nawiązałem do mojego, dominują-
cego przez pewien czas, schematu pieniądza. Nazwałem
go „syndromem nieoddanej reszty”, który odkryłem
w zakamarkach swojego umysłu. Ten drobny szczegół,
którego przez lata nie byłem świadomy, niczym groź-
ny chwast rozrastał się w mojej głowie, decydując o ła-
twości, z jaką traciłem swoje całkiem niezłe honoraria
i popadłem w efekcie w długi. Teraz to już coraz bar-
dziej odległa epoka w moim życiu, ale ciągle mam się na
baczności i sprawdzam co jakiś czas moje „oprogramo-
wanie” i „schemat pieniędzy”.
Wydaje mi się, że bezcennym dopełnieniem tego aspek-
tu koncepcji pieniędzy jest jeden z najciekawszych kon-
ceptów Anthony’ego Robbinsa. Ten prekursor współ-
czesnej myśli i praktyki rozwoju osobistego dostrzegł,
iż to, co sprawia nam ogromne problemy i przynosi nie-
kiedy morze cierpień, to tzw. mieszane uczucia. Chcę
być uczciwy, no ale czy jeśli taki będę, to nie wyjdę na
frajera? Chcę przestrzegać przepisów drogowych, jed-
nak przecież nie będę z siebie robił idioty i jeździł po
Warszawie 50 km na godzinę. Chcę pracować na wła-
sny rachunek, bo to szansa na dużą kasę, ale co będzie,
jeśli nie dam sobie rady? Chcę być bogaty, co jednak bę-
dzie, jeśli bogactwo odstręczy moich wspaniałych, ale
niezbyt zamożnych przyjaciół?

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

169

Czyż nie tak wyglądają nasze niektóre rozterki życio-
we? Myślę, że często, a nawet bardzo. Użyliśmy już raz
porównania biegłości w finansach do jazdy samocho-
dem. Zróbmy to raz jeszcze. Kiedy masz do czegoś am-
biwalentny stosunek, Twoje życie będzie przypominało
próbę jazdy samochodem z zaciągniętym hamulcem
ręcznym. Dlaczego? Bo masz wątpliwości i całą masę
obaw, co może się stać, jeśli wykorzystasz cały poten-
cjał, jaki masz do dyspozycji. Ten stan, który Robbins
nazywa „mieszanymi uczuciami”, osłabia lub paraliżuje
siłę sprawczą naszych decyzji i działań.
Najczęściej nie wiemy, co dokładnie oznacza dla nas bo-
gactwo i duże pieniądze. Może 3, a może 6 tysięcy mie-
sięcznie? 50, 100 tysięcy, milion, a może 10 milionów
rocznie? Może własny dom na przedmieściach, a może
mieszkanie w dobrej dzielnicy? To naprawdę duży pro-
blem większości z nas. Jeśli Ty także rozpoznajesz jego
destruktywne objawy w swoim życiu, już teraz wypo-
wiedz mu bezwzględną wojnę.
Jeśli masz sprzeczne, mieszane uczucia w stosunku do
pieniędzy, pozbądź się ich! Jeśli tego nie zrobisz — one
mogą pozbyć się Ciebie, trzymając Twoją wolę działania
w ciągłym szachu i opóźniając lub po prostu paraliżując
Twoje pragnienie osiągania ambitnych celów.
To jest warunek, który musisz spełnić, by przejąć kon-
trolę nad Twoimi finansami. Kiedy go spełnisz, masz
otwartą drogę do kolejnych, nadzwyczaj skutecznych
technik zarządzania finansami. Najważniejszą codzien-
ną praktyką kontroli nad pieniędzmi jest nawyk (czy
rytuał) systematycznych zestawień finansowych.

background image

Andrzej Mańka

170

Zestawienie finansowe jest fundamentem zamożności.
Jest także najprostszym i najtrudniejszym systemem
przejęcia kontroli nad finansami osobistymi.
Po pierwsze, jest najprostszym sposobem, bo wyma-
ga nie więcej niż 15 minut dziennie, małego notat-
nika i przejrzystej tabelki w arkuszu kalkulacyjnym
(np. Excelu).
Franciszek Staniszewski na Seminarium dla inwesto-
rów w nieruchomości
zwykł przedstawiać tzw. wzór
sukcesu. Wygląda on tak:

SUKCES = SYSTEM × SYSTEMATYCZNOŚĆ

Proste, nieprawdaż? Ale jakże trudne do wykonania. To
jest powód, dla którego napisałem, że zestawienie jest
zarówno najprostszym, jak i najtrudniejszym sposobem
kontroli Twoich finansów.
Zestawienie finansowe jest aż tak trudne, ponieważ wy-
maga dyscypliny, systematyczności i zaangażowania.
Systematyczność i dyscyplina w naszym życiu wyma-
gają prawdopodobnie więcej wysiłku i motywacji oraz
rozmaitych technik niż w epokach, w których nie było
aż tylu bodźców walczących o naszą uwagę co teraz,
w epoce informacyjnej. Jeden z najciekawszych amery-
kańskich myślicieli zainspirowanych także ideą psycho-
analizy i fenomenem podświadomości, Erich Fromm,
w przeuroczej książce O sztuce miłości

18

daje nam taką

oto radę: „Jak należy uprawiać dyscyplinę? Nasi dziad-
kowie byli niewątpliwie lepiej przygotowani do odpo-
wiedzi na to pytanie. Zalecali, aby wstawać wcześnie,

18

E. Fromm, O sztuce miłości, Poznań 2007.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

171

nie pozwalać sobie na niepotrzebny zbytek i ciężko
pracować. Była to dyscyplina surowa i autorytatywna,
kładąca główny nacisk na umiarkowanie i oszczędność
i pod wieloma względami wroga wobec życia. […] Jed-
nakże jest rzeczą istotną, by dyscypliny nie uważać za
jakiś nakaz narzucony z zewnątrz, lecz by stała się wy-
razem własnej woli; by ją odczuwać jako coś przyjem-
nego, by powoli przyzwyczajać się do takiego postępo-
wania, tak, że czułoby się jej brak, gdyby zarzucić ten
tryb życia”.
Już teraz podejmij decyzję o sporządzaniu zestawień fi-
nansowych. Jak to robić?

Od dzisiaj zbieraj wszystkie paragony, kiedy robisz

1.

zakupy. Nasze prawo zadbało o to, by kasy fiskalne
stały się wszechobecne. Spotkasz je nawet w toale-
tach publicznych (daję słowo, kilka lat temu dosta-
łem paragon na dworcu w Krakowie od pani, którą
z racji jej profesji nazywa się potocznie „babcią klo-
zetową”).
Zapisuj każdą wydaną sumę. Jeżeli w szlachetnym

2.

odruchu odpalisz 2,50 facetowi, który ma pilną
potrzebę obalenia niedrogiego trunku, zapisz to
i uwzględnij w zestawieniu.
Listę wydatków sporządzaj bardzo skrupulatnie. Na

3.

przykład coca-cola, muszynianka i warka strong,
a nie „napoje”. Jeśli przyjmiesz zbyt ogólne katego-
rie typu: jedzenie, ubranie itp., Twoja wiedza o Two-
ich wydatkach będzie niepełna.
Przygotuj arkusz kalkulacyjny, do którego codzien-

4.

nie wieczorem wprowadzisz aktualne, bieżące dane.

background image

Andrzej Mańka

172

Na podstawie dziennych i tygodniowych zestawień

5.

finansowych sporządzaj następnie podsumowania
miesięczne, wreszcie roczne.

Od kiedy z moją żoną zaczęliśmy robić regularne zesta-
wienia finansowe, nasze koszta obniżyły się o ok. 40%,
bez obniżania standardu życia! Jak to możliwe? Oto
pośrednie wyjaśnienie tych bardzo wysokich oszczęd-
ności.
David Banch jest autorem słynnej koncepcji Latte fac-
tor
. Banch obliczył, że np. codzienny rytuał picia kawy
w przytulnym lokalu może nas rujnować finansowo.
Tyle tylko, że my nic o tym nie wiemy! Jeśli spadają
dochody firmy, którą prowadzimy lub jeśli pracodawca
obniża nam pensję albo jeśli ceny benzyny idą w górę,
natychmiast zauważamy, jak bardzo rzutuje to na naszą
kondycję finansową. I od razu widzimy, jak negatywnie
wpływa na domowy budżet. Jednak mnóstwo naszych
nawyków kryje w sobie koszmarną pułapkę: nie mamy
pojęcia, że w skali roku potrafią wyciągnąć z naszych
kieszeni duże pieniądze. Banch zauważył, że codzienny
rytuał picia kawy w skali 40 lat kosztuje tyle, co luksu-
sowy jacht.
Doktor Andrzej Fesnak (EFC) zauważył, że klienci, któ-
rym sporządza plany finansowe, nie potrafią określić,
na co wydają nawet 25% pieniędzy miesięcznie. Tak
więc model naszego życia finansowego można określić
czynnikiem NMPG SPMP. Co on oznacza? Nie Mam
Pojęcia, Gdzie Się Podziały Moje Pieniądze!
Kontrola finansów zapobiega marnotrawstwu typu
Latte factor, NMPG SPMP i o wiele większej liczbie ka-

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

173

tastrofalnych skutków lekceważenia kontroli wydatków
i rezygnacji z zestawień finansowych.
Alvin Hall, amerykański promotor edukacji finansowej,
który zrealizował m.in. projekty edukacyjne dla BBC,
proponuje, by rozwinąć koncepcję zestawień finanso-
wych jeszcze bardziej, zakotwiczając je w przepastnych
głębinach naszego duchowego i emocjonalnego świata.
Od dzisiaj, cokolwiek zrobisz ze swoimi pieniędzmi, za-
notuj nie tylko na co i ile wydałeś, ale napisz obok, jak
się z tym czułeś. Zacznij dokładnie monitorować swoje
emocje towarzyszące wydawaniu.

Rysunek 5. Codzienna praktyka pieniądza według Alvina Halla

Stosując się do zaleceń Alvina Halla, zapisuj bardzo skru-
pulatnie, używając maksymalnie dokładnego i obrazowe-
go języka, każde uczucie, jakie towarzyszy każdej wydanej
sumie pieniędzy. Każdej! Zanotuj każde uczucie, jakie to-

Twoje urodziny

w pubie

Weekendowy wypad

z dziewczyną

Samochód

Ile wydałeś?

Na co dokładnie?

Dlaczego?

Jak się z tym czułeś?

Ile wydałeś?

Czym się kierowałeś, podejmując decyzję?

Jak się z tym czujesz teraz?

Ile wydałeś na benzynę?

Czy to było konieczne?

Czy w zakorkowanym mieście nie warto

czasem skorzystać z autobusu lub metra?

background image

Andrzej Mańka

174

warzyszy Tobie, kiedy powstrzymujesz się świadomie od
wydania jakichś pieniędzy na coś, co być może bardzo lu-
bisz, ale uważasz to za zbytnią rozrzutność.
Sporządź tabelkę i porównaj uczucia, które towarzyszą
Ci podczas wydawania i oszczędzania. Prawdopodobnie
wydawanie (niezależnie od tego, czy to Twoje pieniądze,
czy kasa banku — karta kredytowa, debet itp.) sprawia
Ci ogromną radość i daje poczucie wolności. Zaś oszczę-
dzanie kojarzy się ze smutkiem i żalem. Zwróć uwagę na
to, że oszczędzanie jest doskonałym poligonem doświad-
czalnym inwestowania. Inwestowanie to przeciwieństwo
wydatków i konsumpcji. Intencją i zamiarem inwestu-
jącego jest odroczenie w czasie spodziewanych korzyści
i przyjemności. W umyśle typowego konsumenta przy-
jemność musi być natychmiastowa. Zbyt długie czeka-
nie, o wysiłku nie wspominając, nie wchodzi w grę.
W grudniu 2010 roku pojawiła się w TVP informacja, któ-
ra zapowiadała obostrzenia w przyznawaniu kredytów.
Według ustawodawcy suma kredytów nie będzie mogła
przekraczać 50% domowego budżetu. Z tego powodu
podniosły się oburzone, zniesmaczone i groźne głosy tzw.
konsumentów oraz deweloperów i przedstawicieli innych
branż, zapowiadające recesję gospodarczą i mnóstwo in-
nych tragicznych konsekwencji kredytowych ograniczeń.
Zarówno planowana decyzja rządu, jak i głosy kolekcjo-
nerów kredytów mówią w sposób szczególnie dobitny
o braku w Polsce edukacji finansowej z prawdziwego zda-
rzenia. Popatrz, jak wygląda jeden z najlepszych modeli
ujmujących nasze wydatki w bezpieczną, racjonalną i pro-
wadzącą do osobistej zamożności strukturę.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

175

Rysunek 6. Struktura procentowa wydatków w budżecie osobi-

stym i rodzinnym

Wygląda trochę niewiarygodnie? Mnie również kiedyś wy-
dawało się, że jest zupełnie oderwany od rzeczywistości,
zwłaszcza polskiej. Ale te czasy mam już dawno za sobą:
nawet w Polsce i nawet przy niewielkich dochodach moż-
na realizować w praktyce taki model finansowego życia.
Wiem, że nie zawsze jest możliwe natychmiastowe doko-
nanie radykalnych zmian. Wystarczy jednak, że w ciągu
najbliższych tygodni zreorganizujesz Twoje przepływy
finansowe zaledwie o kilka procent. Już w skali jednego
roku da Ci to sporo zaoszczędzonych z łatwością pie-
niędzy. Łatwiej także przyjdzie Ci zrobić kolejny krok
w zmianie struktury Twoich wydatków. I druga funda-
mentalna kwestia: dokonując natychmiast nawet nie-
wielkich zmian w strukturze wydatków, dokonujesz
rewolucji w systemie myślenia o pieniądzach. Zmienia-
ją się Twoje nawyki. Pierwszego miliona nie zarobisz
(prawdopodobnie) jeszcze dzisiaj. Ale właściwe nawyki,
które zaprowadzą Cię do fortuny, możesz zacząć kształ-
tować bez chwili zwłoki.

background image

Andrzej Mańka

176

Ten model z pewnością zaprowadzi Cię do wolności fi-
nansowej. Zwróć uwagę na najważniejsze jego cechy:

Długi są równoważone inwestycjami. Jako że jestem



dużym entuzjastą koncepcji finansów Edukacji Fi-
nansowej Crown, promującej zarządzanie finansa-
mi według zasad biblijnych, dokładniej przyjrzyjmy
się w tym modelu długom. Długi, tak łatwo i tak lek-
komyślnie zaciągane w naszych czasach, mają sens,
według tej wizji finansów, tylko w trzech przypad-
kach:

Kiedy chodzi o pożyczkę na edukację (to najważ-



niejsza inwestycja — inwestycja w siebie, własne
kompetencje, umiejętności, kreatywność i do-
świadczenie);
Na zakup nieruchomości (własne mieszkanie bar-



dzo sprzyja harmonijnemu rozwojowi rodziny);
Na działalność gospodarczą (to typowe amery-



kańskie podejście do życia, w którym ciągle do-
minuje duch przedsiębiorczości i nawyk pomna-
żania pieniędzy — w ostatnich dziesięcioleciach
mocno już nadwyrężony upodobaniem do kon-
sumpcji na kredyt).

I pozostałe istotne cechy procentowego modelu organi-
zacji wydatków:

Dodatkową poduszką finansowego bezpieczeń-



stwa jest systematyczne budowanie kapitału zapa-
sowego.
Co najmniej tyle samo co na konsumpcję w modelu



tym wydaje się na edukację (inwestycję w siebie).

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

177

Jest fundusz na konsumpcję i zabawę — to rzecz



bardzo ważna, a nawet pożądana. Jednak nie stano-
wi ona nadmiernego obciążenia w budżecie.
I kwestia dobroczynności. Pamiętaj, proszę, że na-



szą najważniejszą powinnością wobec innych jest
bezinteresowne dzielenie się tym, co sami zdołamy
zyskać i osiągnąć.

Jak każdy model, tak i ten oczywiście ma nieuchronne
uproszczenia i wady. Bo jak sprawnie i zawsze bez cienia
wątpliwości klasyfikować nasze wydatki? Jeśli kupujesz
coś zupełnie nieoczekiwanie, co się zdarza wszak dość
często, np. jakieś wyposażenie do domu, samochodu
lub ubranie albo zabawkę dziecku, to czy będą to kosz-
ty utrzymania, czy konsumpcja? Myślę, że najlepszym
kryterium klasyfikacji wydatków są intencje. Jeżeli ku-
puję lampę na biurko, bo stara nie pasuje mi do koloru
laptopa, albo pozbywam się nowego ręcznika i kupu-
ję kolejny, by lepiej się komponował z kolorem wanny,
to trochę trudna sprawa. Jestem ogromnym entuzjastą
dbałości o estetykę, szczególnie lubię patenty w stylu pop
artu albo, dla odmiany, eleganckie, nieco staroświeckie
wnętrza w konserwatywnym brytyjskim stylu i uważam,
że odrobina zdrowego dystansu do ładnie wyglądają-
cych gadżetów jest w naszych czasach bardzo pożądana.
Dlaczego? Bo kilka razy w roku zmieniają się rozmaite
trendy, mody, style i to, co jest na tzw. topie. Pamiętaj,
że jeśli ktoś Ci wmawia, że teraz „sypia się tylko we wnę-
trzach, które emanują dyskretnym blaskiem zachodzą-
cego słońca śródziemnomorskich plaż”, a prawidłowy
prysznic weźmiesz tylko jeżeli „twoja łazienka ożywia
ciało i umysł zmysłowym odcieniem hiszpańskich poma-

background image

Andrzej Mańka

178

rańczy”, to jest to pole działania marketingu i biznesu,
a nie troska o Twoje domowe ognisko. Jeśli kupujesz coś
wyłącznie dla przyjemności, czyli coś, z czego możesz zre-
zygnować, najlepiej umieść to w kategorii „konsumpcja”.
Jeżeli zaś Twoje intencje zakupu czegoś powodowane są
troską o bezpieczeństwo jazdy samochodem czy dbało-
ścią o rozwój dziecka, zalicz to do kosztów utrzymania.
Model idealny, zwiastujący osiągnięcie niezależności
finansowej, to taki, w którym przychody z inwestycji
przewyższają Twoje życiowe potrzeby. Nazywa się to
przychodem pasywnym.
Co to takiego? Załóżmy, że miesięczne koszty Twojego
utrzymania i inne potrzeby wynoszą miesięcznie 4 000.
Jeśli dobrze zainwestowałeś np. w nieruchomości pod wy-
najem lub w fundusze inwestycyjne i Twój miesięczny zysk
z inwestycji wynosi 4 000 i 39 złotych, wyszedłeś z wyścigu
szczurów. To jest ten moment, w którym pieniądze pracują
dla Ciebie, zaś Ty nie musisz już pracować. (Przynajmniej
według popularnych teorii, bowiem inwestycje wymagają
sporej aktywności, wysiłku, zaangażowania i niesłychanie
szybkiego rozwoju własnych kompetencji).
Ideę przychodu pasywnego najlepiej wyjaśnia bogaty doro-
bek Roberta Kiyosakiego — najbardziej znanego w Polsce,
ale także nieco tajemniczego geniusza edukacji finansowej.
Dlaczego Kiyosaki bywa odbierany przez polskiego czy-
telnika jako trochę tajemniczy — a także często w Polsce
krytykowany i odrzucany? Sądzę, że to kwestia polskich
przekładów jego dzieł, które na świecie sprzedały się
w ponad 25 milionach egzemplarzy. Polskie wydania nie
zawsze mają dostatecznie dobrą jakość tłumaczeń. A jeśli

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

179

się mylę co do ich przekładów, to być może problem jest
innego rodzaju: nigdy nie pojawiło się jakieś posłowie do
polskiego czytelnika, które pozwoliłoby m.in. na wprowa-
dzenie istotnych polskich kontekstów dla nowatorskich
dzieł pisanych przez Amerykanina — i dla odbiorcy ame-
rykańskiego. A jednak, w ostatecznym rozrachunku, te
niedogodności są niewiele znaczącym drobiazgiem wobec
korzyści, jakie tysiące ludzi w Polsce odniosły dzięki temu,
że sięgnęły po poradniki Kiyosakiego pisane wspólnie
z jego księgową i przyjaciółką Sharon Lechter. Jeśli zatem
należysz do grona tych, którzy nie zdołali się jeszcze prze-
konać do oryginalnego, nieco filozoficznego i praktyczne-
go zarazem systemu ujmującego istotę pieniędzy, bogac-
twa i biedy, spróbuj raz jeszcze. (Moim zdaniem, najlepiej
przetłumaczoną, a więc świetnie czytającą się, książką
pary Kiyosaki & Lechter jest Mądre bogate dziecko).
Najkrócej rzecz ujmując, Kiyosaki opiera swoje dzieła na
dwóch postaciach, które do jakiegoś stopnia powinni-
śmy traktować jako oryginalny zabieg literacki. Pierwsza
z nich to jego biedny, ale świetnie edukowany biologiczny
ojciec. Biedny ojciec, mimo świetnej posady i ogromnej
erudycji, przez całe życie miał kłopoty finansowe. Druga
postać to jego bogaty, ale bez dobrej, formalnej edukacji
ojciec „symboliczny”. Bogaty ojciec to wytrawny przed-
siębiorca, ale również doskonały nauczyciel. To bogaty
ojciec jest kopalnią bezcennych rad, jakimi obficie obda-
rza Kiyosakiego, który potem rozpowszechni je w popu-
larnych, świetnie sprzedających się poradnikach.
W mojej opinii kwintesencją koncepcji finansów osobi-
stych Kiyosakiego są takie oto 4 rady:

background image

Andrzej Mańka

180

Nie pracuj dla pieniędzy — spraw, aby to Twoje pienią-

1.

dze pracowały dla Ciebie, a więc ucz się współczesnych
finansów, by skorzystać z mnóstwa instrumentów in-
westycyjnych, które będą je sukcesywnie pomnażać.
Rozwijaj swoją finansową inteligencję (

2.

financial IQ),

a więc nie tylko naucz się biegle rozmaitych operacji
finansowych, ale również użyj swojej kreatywności,
by zwiększyć szansę na finansową wolność.
Dąż do zapewnienia sobie przychodu pasywnego,

3.

czyli pieniędzy, które generują Ci dobrze zainwesto-
wane pieniądze (np. w nieruchomości pod wynajem,
opcje, akcje, TFI, biznesy itd.).
Niech Twoim celem będzie osiągnięcie wolności fi-

4.

nansowej, czyli zapracowanie na ten jedyny w swo-
im rodzaju dzień, w którym suma Twoich przycho-
dów z inwestycji przewyższy koszty Twojego życia.

Robert Kiyosaki zapisał się jednak na stałe w historii
edukacji finansowej przede wszystkim jako twórca wiel-
ce inspirującego kwadrantu przepływu pieniędzy. (Ory-
ginalny diagram zobacz na stronie

www.richdad.com

lub jego polskiego wydawcy

www.ipe.com.pl

).

Rysunek 7. Dwa światy w kwadrancie przepływu pieniędzy

Szybki tor

B

I

Wyścig

szczurów

P

S

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

181

Znakomita większość z nas przywykła do zarabiania
pieniędzy tylko w jeden sposób, powielany często przez
całe życie: mając stałe posady. Nieco mniej — otwiera
działalność gospodarczą i „samozatrudnia się”. Jeste-
śmy zatem, statystycznie, bardzo ograniczeni w pomy-
słach na generowanie pieniędzy. Jak nas zatem może
zainspirować do innego spojrzenia na pieniądze Kiyo-

Kiyo-

saki?
Po pierwsze, uzmysławia, że najmniejsze szanse na
duże pieniądze mamy, pracując na etacie (kwadrant
P). Etat ma mnóstwo zalet, ale ma, z punktu widzenia
Kiyosakiego, zbyt wiele wad. Pracując na etacie:

Masz ograniczone wysokością pensji możliwości ge-

1.

nerowania pieniędzy.
Najczęściej, poza stałą pracą, nie masz już raczej

2.

czasu ani energii, by zarabiać dodatkowe pieniądze,
których w jakimś momencie może Ci zabraknąć. Cóż
zatem wtedy robisz? Bierzesz kredyt lub robisz de-
bet. (Banki uwielbiają ludzi zatrudnionych na stałe.
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego „kwadrant P” to
ich ulubiona klientela?).
W dzisiejszych czasach nie masz tak dużej pewności

3.

jak 20–30 lat temu co do stabilności stałego zatrud-
nienia: prawdopodobnie nie zagrzejesz zbyt długo
miejsca w jednej firmie. Etat więc wcale nie daje
tak dużego bezpieczeństwa, jakbyśmy tego chcieli.
Jest być może obarczony największym ryzykiem ze

P — pracownicy

S — samozatrudnieni

B — biznesmani

I — inwestorzy

Legenda:

background image

Andrzej Mańka

182

wszystkich „kwadrantów” — chociaż jest najliczniej
reprezentowany (nawet do 90% dorosłych Polaków
pracuje na etacie).
Etat czasami niekorzystnie wpływa na Twoją wro-

4.

dzoną przedsiębiorczość, kreatywność i samo-
dzielność. Często jest to nie tyle twórcza praca, ale
strategia przetrwania (byle do 16., a potem byle do
weekendu).

Po drugie, Kiyosaki pokazuje nie zawsze od razu do-
strzegalne pułapki „samozatrudnienia”. Kwadrant S
(„samozatrudnieni”) jest również obarczony sporym
ryzykiem. Zauważ, że każdy z nas, który w ten sposób
realizuje swoje ambicje zawodowe i zarabia na życie:

Nie ma tych wspaniałych przywilejów, co ludzie na

1.

etacie (urlopy, świadczenia socjalne itp.). Wpraw-
dzie nie musi się przejmować szefem (chyba że za
bardzo przejmuje się samym sobą), ale jeżeli np. za-
padnie na ciężką chorobę, firma przestaje istnieć.
Musi sprostać — często samodzielnie — wielu róż-

2.

norodnym (zbyt różnorodnym) wyzwaniom: pro-
wadzenie buchalterii, zaopatrzenie, dystrybucja,
sprzedaż, marketing, negocjacje — i mnóstwo in-
nych aktywności, których nadmiar grozi spadkiem
jakości któregoś z ogniw firmy (działalności gospo-
darczej).

To jest oczywiście bardzo uproszczona wizja etatu i pra-
cy na własny rachunek! Usiłuję jedynie w sposób mak-
symalnie zwięzły przedstawić Ci koncept Kiyosakiego.
Kwadrant P i S to tzw. lewa strona naszego życia zawo-
dowego i finansowego („wyścig szczurów”).

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

183

Po trzecie, Kiyosaki namawia każdego z nas do przejścia
na stronę prawą, gdzie otwierają się właściwie nieogra-
niczone możliwości finansowe. Co więcej, pokazuje, jak
wydostać się z „wyścigu szczurów” i znaleźć się na tzw.
„szybkim torze”.
Kiyosaki namawia wprawdzie do zajęcia się głównie
biznesem i inwestowaniem, ale zastrzega, że większość
z nas powinna decyzję o tym podjąć bardzo roztropnie.
A zatem jeśli jesteś na etacie, rozpocznij swoją działal-
ność na własną rękę po godzinach. Nie podejmuj de-
cyzji zbyt pochopnie. Podejmuj decyzje, które wynikają
zarówno z Twojego przekonania, jak i już z doświadcze-
nia i wprawy.
Jakie pułapki dla początkujących kryją się w biznesie
i inwestowaniu? Jeżeli nie masz odpowiednich predys-
pozycji i cech charakteru — lub jeśli nie dążysz syste-
matycznie do ich wypracowania, co jest całkiem realne
i w zasięgu możliwości większości z nas — to zbyt po-
chopne decyzje o rozpoczęciu biznesu lub inwestowania
mogą oznaczać dla Ciebie katastrofę, a nawet życiowy
kataklizm. Druga kwestia to kompetencje finansowe.
Nie zrobisz dobrego interesu na własną rękę, jeśli nie
ćwiczysz regularnie wyobraźni finansowej. Na etacie
rzadko jest potrzebna, chyba że należysz do kadry za-
rządzającej. Ale w biznesie i inwestycjach stały rozwój
osobisty oraz kreatywność i kompetencje finansowe są
bezwzględnie konieczne dla osiągnięcia pożądanych
celów. Co do jednego nie ma wątpliwości: warto zadać
sobie jak najwięcej trudu i przedsięwziąć mnóstwo wy-
siłków, by osiągnąć na tyle wysokie kompetencje, aby

background image

Andrzej Mańka

184

przejść „na prawą stronę” kwadrantu i znaleźć się na
finansowym szybkim torze.
W biznesie i zawodowym inwestowaniu niezbędne jest
także perfekcyjne planowanie i całkowite panowanie
nad przekleństwem naszej epoki: chaosem informacyj-
nym. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nasz świat
wydaje się tak bardzo chaotyczny, nieuporządkowany,
zaś nasze życie stało się jakimś katastrofalnym, po-
śpiesznym i bezładnym wyścigiem — nie bardzo wia-
domo, w jakim dokładnie kierunku, po co i w jakim
celu? Wydaje się, że odpowiedzią na te pytania są Trzy
Upiory, które stanowią również poważne bariery na
drodze do osiągnięcia wolności finansowej.

Pierwszy Upiór: Nadmiar informacji (Chaos)

Czasy, w których teraz żyjemy, pracujemy i usiłujemy
realizować ambitne plany (lub po prostu przetrwać),
nazywa się epoką informacyjną. Oto gdzieś mniej wię-
cej w połowie lat 90. w Polsce przeszliśmy niezauwa-
żalnie od ery industrialnej, cechującej się stabilnością
i pewną przewidywalnością, do tzw. epoki informacyj-
nej. Najważniejszą stałą cechą naszej epoki jest ciągła
zmiana, nieprzejrzystość rzeczy, niewiarygodne tempo
przyrostu informacji i brak dostatecznych kryteriów ich
selekcji. Na szczęście natura ludzka ma tę wspaniałą
właściwość, że szybko przystosowuje się do nowych wa-
runków. Tym niemniej, czy nie masz czasami wrażenia,
że ilość bodźców i informacji, która usiłuje zatrzymać
Twoją uwagę, jest tak ogromna, że podejmowanie na
ich podstawie decyzji przypomina rzut kostką albo co

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

185

najwyżej grę w statki? Jeszcze kilkanaście lat temu pro-
blemem był szybki dostęp do informacji i wiedzy, zaś
teraz problemem jest umiejętność dokonywania sku-
tecznej selekcji i trafnych wyborów. Wydaje się, że pro-
blem ten dotyczy zwłaszcza rynków finansowych, któ-
rych kondycja decyduje o losach naszych inwestycji.
Jeśli chcesz utrzymywać się stale na powierzchni,
w tych okolicznościach jest tylko jeden niezawodny
sposób: permanentna edukacja, nieustanne rozwijanie
kompetencji i maksymalna aktywność.

Drugi Upiór: Nasz ZEITGEIST,

czyli konsumpcja za wszelką cenę

Zeitgeist to według słownika Kopalińskiego duch cza-
su, czyli „niedostrzegalne wpływy tworzące klimat opi-
nii i poglądów epoki; konwencje myślowe i niekwestio-
nowane założenia, zawarte w kulturze i nauce danego
okresu, charakterystyczne dla niego tendencje gustów
i moralności” (twórcą tego pojęcia jest geniusz niemiec-
kiego romantyzmu Goethe).
Kwestią bezsporną jest to, iż dominującą cechą „ducha
czasu”, w którym żyjemy, jest ideologia konsumpcji,
czyniąca z nas, statystycznie, dość łatwowiernych i nie-
zbyt odpornych na perswazję niewolników kupowania,
wydawania i życia na kredyt. Konsumpcja stanowi naj-
ważniejszy rys naszego stylu życia oraz jest głównym
motorem napędowym współczesnych systemów go-
spodarczych. Okrutny paradoks naszej epoki polega na
tym, że gdybyśmy nagle przestali się zadłużać i rady-
kalnie ograniczyli konsumpcyjny styl życia, w błyska-

background image

Andrzej Mańka

186

wicznym tempie runąłby globalny system gospodarczy
i finansowy!

Trzeci Upiór: Wątpliwe cele

Większość z nas realizuje cele innych — tych, którzy
umieją planować i sprawiać, że ich cele bierzemy za
swoje. Realizujemy cele naszych pracodawców, wresz-
cie rytm naszego życia bardzo często wyznaczają ra-
mówki mediów — szczególnie nadawców telewizyjnych
oraz przywiązanie do mediów społecznościowych i nie-
skończenie przepastnych, hipnotycznych treści w in-
ternecie. Gdzie jest zatem czas i miejsce na realizację
własnych celów i ambicji?
Niektórzy z nas próbują ustalać cele, ale są one wadliwie
sformułowane i tylko nieliczni z nas wiodą świadome
życie celowe. Według amerykańskich statystyk niespeł-
na 5% populacji trafnie i systematycznie planuje swoje
życie (i ma dostatecznie rozwiniętą wolę realizacji pla-
nów). Mniej więcej tyle samo populacji skupia w swoich
rękach (czy raczej na kontach i w sejfach bankowych)
ponad 90% światowego majątku. Czy ta zbieżność jest
tylko przypadkiem, czy to ci, którzy umieją dobrze pla-
nować, są światową elitą finansową?
Być może zadajesz sobie pytanie, dlaczego na począt-
ku tej sesji pojawiły się takie nieco akademickie, a więc
z reguły niezbyt praktyczne, rozważania? Powód jest
prosty. Czy taka aura sprzyja racjonalnym wydatkom?
Czy ułatwia planowanie finansowe? Czy pozwala na
komfort pracy, uporządkowane życie osobiste i sku-
teczną, systematyczną kontrolę finansów osobistych?

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

187

Na pewno nie. Dlatego warto od czasu do czasu zatrzy-
mać się i spróbować znaleźć sposób na poprawę jakości
naszego życia.
Oto proponowane przeze mnie antidotum na destruk-
cyjny wpływ Trzech Upiorów w naszym życiu: model
wyznaczania celów SMART/WARTO. Jeżeli potrze-
bujesz dobrej techniki definiowania i wyznaczania ce-
lów finansowych, zawodowych i osobistych, skorzystaj
z modelu SMART (to dla tych, którzy bardziej ufają
precyzji angielskich pierwowzorów) lub WARTO (jeśli
ktoś woli całkiem udatne, rodzime odpowiedniki an-
glojęzycznych konceptów; ten zaczerpnęliśmy z Semi-
narium dla inwestorów w nieruchomości
dra Andrzeja
Fesnaka i Franciszka Staniszewskiego).

S: specific

W: wymierny

M: measurable

A: ambitny

A: achievable

R: realny

R: realistic

T: terminowy

T: timely

O: określony

Dobrze sformułowany cel powinien być wymierny, am-
bitny, realny, terminowy i określony (w czasie). Oto
przykłady takiego celu.

Do 30 grudnia 2011 roku zredukuję moje wydatki

1.

o 40%, zaś każdą uzyskaną nadwyżkę będę inwesto-
wał miesięcznie w TFI na 12% w skali roku. Dzięki
temu na początku przyszłego roku zarobię 20 tysię-
cy złotych.

background image

Andrzej Mańka

188

Przez najbliższe pół roku będę pilnie zdobywał wie-

2.

dzę o inwestowaniu w nieruchomości. Przeznaczę
na to 4000 złotych. Dzięki tym umiejętnościom na
początku przyszłego roku zrealizuję pierwszą trans-
akcję, zaś do końca 2012 roku przeprowadzę jesz-
cze minimum cztery. W ten sposób mój przychód
pasywny (z wynajmu) do końca 2012 roku osiągnie
minimum 10 000 złotych.

Oba cele spełniają warunki modelu WARTO. Są wy-
mierne, określone w czasie, (bardzo) ambitne i realne
(możliwe do realizacji). Nawet jeśli uda Ci się osiągnąć
70, 50 czy nawet 5% za pierwszym razem, to czy nie
WARTO podjąć próby? To już zależy tylko od Ciebie.
Oto Twoje ćwiczenie:
Przemyśl dokładnie i sporządź co najmniej trzy cele
finansowe, posługując się modelem SMART/WARTO
według następujących kryteriów:

Twoje wydatki: dokonaj ich analizy i poszukaj tak

1.

dużo oszczędności, jak to możliwe.
Twoje dochody: korzystając z zaprezentowanych

2.

modeli życia finansowego, znajdź sposób na szyb-
kie, skuteczne i systematyczne dodatkowe dochody.
Inwestycja i biznes: w ciągu nie więcej niż godziny

3.

wymyśl i opracuj pisemnie pomysły na pięć dobrych
inwestycji i trzy dochodowe biznesy.

Zastanów się przez chwilę, czym jest dla Ciebie czas.
Według jednej z najciekawszych koncepcji, jakie sły-
szałem, czas jest najważniejszym dobrem, jakie posia-
damy. Każde stracone pieniądze czy majątek, zerwane

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

189

kontrakty, a nawet zdrowie z reguły damy radę odzyskać
(odbudować czy „wskrzesić”). Nie mamy jednak żadne-
go wpływu na przemijanie. Utraconego lub minionego
czasu nie weźmiemy w posiadanie już nigdy więcej.
Dlatego często spotkamy się z opinią, że to z tego, jak
zarządzamy czasem, powinniśmy być rozliczani najsu-
rowiej. Czas to fundamentalna sprawa w naszym życiu.
Wprowadzając ten parametr do oceny kondycji finan-
sowej, zyskujemy nowe, odkrywcze spojrzenie na kwe-
stię autentycznej zamożności. Tę bowiem powinno się
mierzyć głównie w kontekście czasu. Jak?

Rysunek 8. Czas jako kluczowy parametr pomiaru Twojej kondycji

finansowej

W powyższym diagramie wprowadziliśmy parametr
czasu, by spróbować postawić rzeczywistą diagnozę

dochody

czas

wysokie

niskie

miesiąc

10 la

t

tu jesteś

tu zmierzasz

Jak długo przeżyjesz na tym samym poziomie, jeśli stracisz pracę?

background image

Andrzej Mańka

190

stanu naszego bogactwa. Ile czasu jesteś w stanie prze-
żyć, nie zmieniając standardu życia, gdybyś nagle stra-
cił pracę lub inne źródła dochodu? Czy masz na tyle po-
kaźny kapitał zapasowy, a Twoje inwestycje są na tyle
intratne, byś nie musiał aż tak bardzo przejmować się
np. zwolnieniem z pracy? Według statystyk w Polsce,
innych krajach Unii Europejskiej czy w Stanach Zjedno-
czonych, sytuacja tzw. „przeciętnego konsumenta” jest
całkiem niezła, a nawet doskonała, dopóki co miesiąc
czy co tydzień na konto wpływa stałe wynagrodzenie.
Zwolnienie z pracy jest nie tylko ogromnym dyskom-
fortem psychicznym i emocjonalnym, ale także obnaża
prawdziwe oblicze naszej zamożności. Z reguły damy
radę „pociągnąć” miesiąc, góra dwa. Jeśli nie znaj-
dziemy innych źródeł stałych dochodów, okaże się, że
z braku pieniędzy na raty kredytowe, nic nie jest naszą
własnością. Rzecz w tym, by świadomie dążyć do takiej
sytuacji, w której będziemy mogli wieść nasz radosny
żywot jak najdłużej, nawet kiedy stracimy etat.
Prawdopodobnie pierwszym współczesnym znawcą
finansów, który w taki sposób wprowadził parametr
czasu do pomiaru naszej rzeczywistej zamożności, był
Bodo Schäfer, autor wydanej w języku polskim znako-
mitej książki Droga do finansowej wolności

19

. Ale tę

fundamentalną dla istoty naszego rzeczywistego bo-
gactwa zasadę znajdziemy także w dokonaniach Kiy-
osakiego, Ekera i wielu innych współczesnych guru
edukacji finansowej. Dla nas nieco mniej istotne jest to,
kto ogłosił ją pierwszy, natomiast sprawą wagi najwyż-

19

B. Schäfer, Droga do finansowej wolności: w siedem lat do

pierwszego miliona, Warszawa 2000.

background image

Rozdział 7. Jaki kolor ma ten sześcian, czyli o modelach życia finansowego

191

szej jest stosowanie tej zasady w codziennej praktyce
pieniądza. Zwłaszcza w długofalowych planach i celach
finansowych.
A oto Twoje ostatnie ćwiczenie: oblicz, jak długo Ty
przeżyjesz na tym samym poziomie, gdyby przytrafiło
Ci się np. zwolnienie z pracy. Jeśli jesteś blisko białego
punktu, który umieściliśmy na wykresie, już teraz za-
cznij tworzyć plan finansowy, którego realizacja zacznie
Cię przybliżać do punktu czarnego, a więc rozszerzać
granice Twojej wolności finansowej.
Potraktuj wszystkie zaproponowane modele życia fi-
nansowego jako doskonałe narzędzie do wszechstron-
nego oglądu i codziennej praktyki finansów. Te modele
nie konkurują ze sobą, ale uzupełniają się. Dr Andrzej
Fesnak (EFC) przy omawianiu strategii biznesowych
i finansowych na seminariach inwestycyjnych ma zwy-
czaj posługiwać się kolorowym sześcianem. Bierze go
w obie dłonie i zasłaniając jego boki tak, by widoczna
była jedna ściana, pyta: jakiego koloru jest sześcian?
Potem odsłania kolejne ściany w ten sam sposób, zada-
jąc to samo pytanie. I tak za każdym razem odnosimy
wrażenie, że sześcian jest zielony, czerwony, żółty, bia-
ły, pomarańczowy albo niebieski. Ale to mylne wraże-
nie. Sześcian ma wszak wiele kolorów. Nasz model ży-
cia finansowego potraktuj jako części wielowymiarowej
konstrukcji. Im więcej wymiarów i perspektyw, im wię-
cej sam jeszcze do niego dodasz użytecznych elemen-
tów, tym lepiej dla Ciebie i Twojej finansowej kondycji.

background image

Andrzej Mańka

192

Biedny Polak uważa finanse za rzecz zbyt nudną,

by poświęcać im więcej czasu, niż zajmuje sprawdza-

nie stanu konta i realizowanie przelewów elektro-

nicznych. Nie ma pojęcia, ile i na co dokładnie wydaje

pieniądze. Nie wie także, ile kosztują go zaciągnięte

kredyty, a nawet ile ich ma. Żyje w błogiej, ale zwod-

niczej ułudzie, że „jakoś to będzie, a co tam!”.

Bogaty Polak traktuje finanse jako idealne pole do

wykazania się kreatywnością, wyobraźnią i odpowie-

dzialnością. Zarządzanie pieniędzmi traktuje jako nie

tylko sposobność do osiągania zamożności i finan-

sowej wolności, ale także szansę na wszechstronny

rozwój osobisty.

background image

193

Pieniądze są jednym z najskuteczniejszych sposobów
porozumiewania się między ludźmi różnych nacji, ras
i religii. Używanie pieniędzy jest uniwersalną formą
komunikacji. Czy możemy więc całkiem serio przyjąć,
że istnieje język pieniędzy? Z pewnością tak. Pozostaje
tylko kwestia, jak istotę i najważniejsze cechy tego języ-
ka uchwycić. Rozważmy zatem jeszcze jedną koncepcję
pieniędzy. Tak jak język, za pomocą którego komuni-
kujemy się na co dzień, czy książka, którą czytasz, jest
pewną sumą słów oraz zbiorem reguł, czyli gramatyką,
tak też można postrzegać język pieniędzy. Załóżmy, że
słowa w tym języku to sumy pieniędzy i nominały. Są
one małe, duże, niepoważne lub wywierające ogrom-
ne wrażenie. Są nominały piękne i godne pożałowania,
obojętne, obraźliwe, ale i takie, które wyrażają szacu-
nek, a nawet uczucia uwielbienia i miłości. Znaczenie
pieniędzy najczęściej zależy jednak od bardzo kon-
kretnego kontekstu. Grosz, który jako nominał ma już
tylko wartość symboliczną, miewa także zupełnie inne
znaczenie. Jest bowiem specjalna, unikatowa mone-
ta, prawdziwy biały kruk dla koneserów finansów. To
„wdowi grosz”, a więc z jednej strony suma niewielka,
ale jednocześnie oznaczająca szlachetny, szczery gest
dawania hojnego i bezinteresownego. O ile sam grosz

Rozdział 8.

Język pieniędzy, czyli podsumowanie

background image

Andrzej Mańka

194

nie przedstawia poważnej wartości, to już „grosz do
grosza”, czyli obrazowy symbol potęgi oszczędzania,
może stać się sumą ogromną i wielkim majątkiem.
Nieco gorzej sytuacja ma się z największymi nominała-
mi, zwłaszcza z najpopularniejszym symbolem zamoż-
ności naszych czasów, milionem. Oto milion, zamiast
być efektem gromadzenia grosza do grosza, „trzeba
ukraść”, a dopiero drugi milion zarobić uczciwie, bo
pierwszy milion mnoży się szybciej i łatwiej, niż sumuje
„grosz do grosza”. Przyznajmy, że to przykład ułomno-
ści i niezrozumienia istoty języka pieniędzy. A grama-
tyka, co z regułami? Sprawa jest o wiele prostsza, niż
z odpowiednikami słów w języku pieniędzy — i chyba
nie jest już tylko mniej lub bardziej udaną i przydatną
przenośnią.
Regułami używania języka pieniędzy są sposoby, w ja-
kie pozyskujemy i zarabiamy pieniądze, w jakie je wyda-
jemy, bierzemy i dajemy, oszczędzamy i inwestujemy.
A jaki jest Twój język pieniędzy? Bogaty i różnorodny
czy ubogi i monotonny? Posługujesz się tym językiem
płynnie, czy masz z nim problemy? Czy Twój język
pieniędzy przypomina bardziej ułomną komunikację
esemesową, czy też jest jak encyklopedia lub dosko-
nale napisana powieść? Jest Twój język pieniędzy jak
wypracowanie, którego wyjątki są przedmiotem ogól-
nej radości, kiedy trafią do internetu jako anonimowe
„wypisy z zeszytów szkolnych”, czy efektownym, po-
czytnym i wartościowym blogiem, który piszą niekiedy
również nawet nastolatki? Jest wulgarny i agresywny
czy elegancki i pełen miłości?

background image

Rozdział 8. Język pieniędzy, czyli podsumowanie

195

Uchwyć się mocno metafory „język pieniędzy” i wy-
obraź sobie, że jest to jedyny język, którym możesz po-
sługiwać się, jedyny sposób porozumiewania się i wyra-
żania myśli oraz uczuć. Jak dałbyś sobie radę w takim
świecie, gdzie jedynym językiem komunikacji byłby
język pieniędzy? Być może zostałbyś sklasyfikowany
jako analfabeta finansowy i skazany na życie na margi-
nesie, bo ani nikt Ciebie nie zrozumie, ani Ty nie jesteś
w stanie pojąć, co inni usiłują zakomunikować Tobie?
A może należałbyś do wirtuozów języka, byłbyś wielkim
dramaturgiem, prozaikiem lub poetą, który zadziwia
wszystkich biegłością — sięgając po określenie Kiyo-

Kiyo-

sakiego — finansowego alfabetu? Od dzisiaj potraktuj
język pieniędzy równie poważnie co język ciała, mowę
gestów, język muzyki czy język filmu. Ale może bardziej
inspirujące będzie dla Ciebie odniesienie do języka mi-
łości, a zwłaszcza do jego najbardziej popularnej i eks-
cytującej formy zwanej ars amandi (sztuka miłości).
Codzienne rozwijanie języka pieniędzy przysporzy Ci
co najmniej dwóch korzyści.
Po pierwsze, Twoja kondycja finansowa ulegnie popra-
wie, a z czasem, stosownie do Twoich osobistych celów,
uwolnisz się od długów, zaczniesz bogacić i osiągniesz
wolność finansową.
Po drugie, poprawisz jakość całego Twojego życia.
Mimo iż jestem dopiero na początku drogi do wolności
finansowej, to już odczułem zbawienne skutki eduka-
cji finansowej, o których wielokrotnie wspominałem.
Ucząc się finansów w ich tak różnorodnych i niezbęd-
nych kontekstach, poprawiam stale swoją kondycję

background image

Andrzej Mańka

196

emocjonalną, rozwijam kreatywność i inteligencję spo-
łeczną, wreszcie pełniej przyczyniam się do rozwoju,
zaspokajania potrzeb i realizacji ambitnych celów mo-
jej rodziny, współdziałając ściśle z moją żoną Kasią.
Dobra komunikacja w rodzinie w znacznym stopniu
zależy od rodzinnego języka pieniędzy. Jeżeli rodzin-
na dystrybucja, podział i redystrybucja pieniędzy po-
zostaje w zgodzie z oczekiwaniami i wymaganiami jej
członków, pieniądze przyczyniają się do stałego polep-
szania jakości życia rodzinnego. Jeżeli natomiast bra-
nie i dawanie pieniędzy pozostaje w sprzeczności z in-
tencjami wyrażanymi w rozmowach, to czy nie będzie
tak, że słowa zaczną się szybko dewaluować (im więcej
ich wyprodukujemy, tym większą uruchomimy spiralę
inflacji znaczeń), a pieniądze staną się przyczyną kry-
zysu zaufania, a nawet rozpadu rodziny i jednocześnie
przedmiotem jeszcze większego pożądania? Bywa i tak,
że pieniądze w rodzinach skoncentrowanych na reali-
zacji indywidualnych ambicji zawodowych jej członków
mają zastępować dobre relacje emocjonalne, więzi du-
chowe i wymianę myśli. Wówczas pokazują one swoją
inną stronę: niewiarygodną ułomność znaczeń i du-
chową pustkę. Cóż dorastającemu dziecku z pieniędzy,
kiedy swoich rodziców widuje tylko przelotnie podczas
pośpiesznych śniadań?
Jest też i inna strona języka pieniędzy. Nasze czasy do-
prowadziły do tego, że nikt nie uzna Cię za dobrego ojca,
a nawet wartościowego syna czy córkę, jeśli Twoja mi-
łość i Twoje zdolności nie będą poparte również umie-
jętnością zaspokajania potrzeb materialnych rodziny

background image

Rozdział 8. Język pieniędzy, czyli podsumowanie

197

albo zdolnością do samodzielnego utrzymania się. Mo-
żesz także, w niektórych sytuacjach, przestać być warto-
ściowym kolegą lub wspólnikiem, jeżeli nie znasz języ-
ka pieniędzy i coraz bardziej odstajesz od mentalności
i stylu życia Twoich bliskich i znajomych, którzy zamiast
konsumpcji, wybierają inwestowanie, a zamiast łatania
dziur budżetowych kredytami, wolą zabrać się za biznes
i rozwijać ducha przedsiębiorczości.
Sposób, w jaki używamy języka pieniędzy, może wzmac-
niać siłę naszych słów lub przeczyć i przekreślać to, co
deklarujemy w słowach wypowiedzianych, napisanych
czy wygłoszonych.
Mogę nazywać Cię moim najlepszym przyjacielem,
prawić wiele komplementów i zapewniać o szczerości
uczuć i intencji, a jednocześnie opóźniać przekazanie
Ci jakiejś sumy pieniędzy lub unikać zwrotu zaciągnię-
tej pożyczki. Mogę także pozostawać powściągliwy albo
nawet obojętny w stosunku do Ciebie, ale zapłacić Ci
wcześniej niż się tego spodziewałeś, bo sam dostałem
pieniądze, którymi mam się z Tobą podzielić, przed
ustalonym terminem.
Czy szanujesz takiego pracodawcę, który okazuje Ci
ostentacyjną sympatię, głośno komplementuje Twoje
osiągnięcia, ale płaci o wiele mniej niż wymagają tego
Twoje kwalifikacje i dobra kondycja firmy? A co my-
ślisz o takim, który zarządzając dużą korporacją — jeśli
czegoś chce od Ciebie — używa maila, albo co najwyżej
telefonu, ale umie docenić Twój wysiłek, podwyższając
Twoje uposażenie, zanim sam wpadniesz na to, by po-
prosić o podwyżkę? Moje doświadczenia z pracy i wy-

background image

Andrzej Mańka

198

konywania zleceń na rzecz polskich i amerykańskich
przedsiębiorców są właśnie takie. W firmach amery-
kańskich przywiązywano tak dużą wagę do kultury
pieniądza i jego znaczenia w korporacyjnej komunika-
cji, że w ciągu jednego roku zupełnie nieoczekiwanie
otrzymywałem podwyżki lub specjalne bonusy za przy-
sporzenie firmie widocznych i namacalnych korzyści.
W firmach, które stworzyli moi rodacy, pieniądze, jeśli
funkcjonowały w formie wynagrodzenia, zazwyczaj sta-
nowiły przedmiot potencjalnych nieporozumień.
Jak obłudnym i niewiarygodnym wydaje nam się rząd,
który wznosząc się na oratorskie wyżyny, jest przeko-
nujący, kiedy zapewnia o trosce o kondycję państwa,
ale w tym czasie wprowadza ustawy, które w efekcie
zubożają nasze finanse i utrudniają codzienne życie!
Kiedy jakiś premier czy minister wyjaśnia w telewizji,
że podwyżka podatku jest podyktowana troską o finan-
se państwa, to mogę zadać sobie pytanie: czym jest dla
mnie to państwo? Czy moje dobro, mój osobisty los,
jego obywatela, los mojej rodziny, nie jest ściśle zwią-
zane z dobrem państwa? Czy o kondycji państwa nie
zaświadcza głównie moja kondycja i sytuacja milionów
mnie podobnych? Jeśli mój prywatny interes jest nad-
werężony z powodu jakiejś niejasnej dla mnie, bo niepo-
radnie wyjaśnianej idei abstrakcyjnego dobra państwa,
to wybiorę takie państwo, które jego obywateli traktuje
jako kluczową sprawę, kiedy mówi o swoim dobru. Wie-
le milionów Polaków ostatnio tak uczyniło, przedkłada-
jąc deszczowe i pochmurne, ale jakże przyjazne i obfite
Wyspy Brytyjskie nad urodę klimatów krajowych.

background image

Rozdział 8. Język pieniędzy, czyli podsumowanie

199

Na zakończenie naszej wspólnej podróży zdradzę Ci
największy sekret pieniędzy. Pieniądzom jest wszystko
jedno, czy to Ty im służysz, czy one Tobie, czy przynoszą
Ci szkodę, czy pożytek. Jest im zupełnie obojętne, czy
czynią Cię bogatym, czy biednym. One mają to „gdzieś”,
bo w przeciwieństwie do Ciebie, one tylko istnieją, poja-
wiają się i znikają. Ty zaś, oprócz tego, że istniejesz, my-
ślisz, czujesz, rozumujesz, podejmujesz decyzje i stwa-
rzasz w ten sposób w znacznym stopniu świat, w którym
żyjesz. Pieniądze mają jeszcze jedną istotną cechę: są
uległe, posłuszne i bez szemrania wykonują Twoje po-
lecenia. Jednak Tobie może się zdarzyć, że przypiszesz
im jakieś absurdalne ludzkie cechy i ugrzęźniesz na lata
lub całe życie w przekonaniu, że przynoszą szczęście,
zniewalają, zaspokajają ambicje lub coś rujnują. Nie.
Jeśli tak myślisz, to znaczy, że dałeś się zwieść jakimś
diabolicznym iluzjom. To zdumiewające, z jaką łatwo-
ścią uczymy się tak trudnych umiejętności jak prowa-
dzenie samochodu czy obsługa komputera lub przygo-
towanie urodzinowego przyjęcia i zachowanie się przy
stole, a tak podstawowych kompetencji i tak prostych
reguł, jak zarządzanie pieniędzmi, nie jesteśmy w sta-
nie posiąść niekiedy przez całe życie!

background image

Andrzej Mańka

200

Biedny Polak przypisuje pieniądzom magicz-

ne i ludzkie cechy. Uważa, że pieniądze przynoszą

szczęście albo pecha. Pieniądze coś lubią lub czegoś

nie lubią. Żywiąc się takimi „finansowymi zabobona-

mi”, biedny Polak dobrowolnie oddaje się w ich wła-

danie.

Bogaty Polak panuje nad pieniędzmi. Wie, że

rządzi nimi zbiór reguł, które łatwo można poznać,

opanować i nauczyć się stosować je w praktyce.

Pieniądze są dla niego jednym z kluczowych narzę-

dzi osiągania osobistych, rodzinnych, biznesowych

i społecznych ambitnych celów.

background image

Sztuka wzbogacania się
Wallace D. Wattles

Czy chcesz pozbyć się złych przekonań do-

tyczących pieniędzy i bogactwa?
Skoro trafiłeś na tę stronę, to prawdopo-

dobnie zdarza Ci się czytać książki na te-

mat tego, jak oszczędzać lub jak pomnażać

pieniądze. Czy robiąc to nadal, nie osiągasz

takich rezultatów, jakich byś oczekiwał? Nie

mogłeś trafić lepiej. Za chwilę będziesz jed-

nym z wielu czytelników, którzy raz na za-

wsze pozbyli się BŁĘDNYCH przekonań na

temat PIENIĘDZY. Prawdopodobnie nie zdajesz sobie sprawy, że Twoje

próby pomnażania pieniędzy kończą się fiaskiem nie dlatego, że robisz

coś źle, nie dlatego, że nie pojąłeś swoim umysłem wszystkich zagadek

finansowych, lecz dlatego, iż podświadomie NIE CHCESZ BYĆ BOGATY.
Większość ludzi, których znam, BOI SIĘ ROZMAWIAĆ O PIENIĄDZACH.

Pieniądze to w Polsce temat TABU. Możemy częściowo obarczyć za

to historię naszego kraju. Możemy zwalać wszystko na władze, rząd,

podatki — czyż tak nie łatwiej? Ale po co, skoro wystarczy zmienić

sposób myślenia o pieniądzach. Wystarczy pozbyć się barier, blokad,

przekonań na temat pieniędzy, które są W NAS.
Największą różnicą między bogatymi a biednymi jest ich sposób my-

ślenia. To właśnie on decyduje o działaniu, jakie podejmują — a działa-

nie, jak wiemy, przesądza o rezultatach. Ta metafizyczna nieco książka

pokaże Ci, jak myśleć, by przyciągać do siebie okazje i bogactwo.

Książkę możesz zamówić na stronie wydawnictwa Złote Myśli:

http://sztuka-wzbogacania.zlotemysli.pl

background image

3 kroki do wolności finansowej
Hubert Dudek

Czy wiesz, że…
Od wolności finansowej dzielą Cię tylko

3 proste kroki?
Wiem, brzmi to nierealnie. Większość z nas

kojarzy bogactwo z ciężką harówką i skom-

plikowanymi operacjami finansowymi. Je-

żeli jednak szukasz takiej drogi, to ta książka

bardzo Cię rozczaruje. Dlaczego? Z prostej

przyczyny. Przepis na sukces finansowy jest

bardzo prosty i sprowadza się do formuły

trzech kroków. Jakie to kroki? Sięgnij do tej książki i odkryj je samo-

dzielnie. Dodatkowo dowiesz się:

Kiedy możesz mówić o swojej niezależności finansowej.

)

Jakie są niezawodne metody gromadzenia finansów na swoim

)

koncie, bez niepotrzebnego wysiłku.
Co robili najwięksi milionerzy świata, aby zdobyć swoje osobiste

)

fortuny.

Moim zdaniem jest to jeden z najważniejszych wydanych do tej pory na

polskim rynku ebooków na temat wolności finansowej.
P.G.
Zdobądź teraz sposób na to, aby wejść na drogę finansowej niezależ-

ności, stosując trzy proste kroki.

Książkę możesz zamówić na stronie wydawnictwa Złote Myśli:

http://3-kroki-do-wolnosci-finansowej.zlotemysli.pl

background image

Jak pracując mniej,

zarabiać więcej
Wiesław Kluz

Czy sam tytuł tej książki nie wydał Ci się

paradoksem? Czy to w ogóle możliwe i czy

jest jakikolwiek sposób, aby znaleźć odpo-

wiedź na pytanie:
Jak pracując mniej, zarabiać więcej pienię-

dzy każdego dnia?
Odpowiedź na to pytanie istnieje i co cie-

kawsze zna ją 10% ludzi na całym świecie.

Czy słyszałeś o tym, że 10% populacji ma na swoich kontach 90% bo-

gactwa całego świata? To właśnie ta grupa ludzi znalazła klucz do fi-

nansowej wolności. Tym kluczem jest wiedza, a mówiąc dokładniej, in-

teligencja finansowa. Jeżeli dowiesz się, jak działa pieniądz, i nauczysz

się wykorzystywać tę wiedzę, możesz już za kilka miesięcy zacząć od-

czuwać pewne zmiany w swoich zasobach finansowych. Ale po kolei.
Dzięki wiedzy zawartej w publikacji Jak pracując mniej, zarabiać więcej

m.in.:

poznasz 5 podstawowych poziomów finansowej inteligencji;

)

dowiesz się, na co wydawać ciężko zarobione pieniądze, żeby po

)

kilku latach one zaczęły ciężko pracować na Ciebie;
odkryjesz, co zrobić, gdy w chwili obecnej nie masz środków na

)

inwestycje, a chcesz osiągnąć wolność finansową;
dowiesz się, jak pracować nad IQ Twojej finansowej inteligencji.

)

Jeżeli chcesz zmienić swoje przekonania nt. pieniędzy, zacznij od dziś

kształtować inteligencję finansową. Tylko taki sposób myślenia o fi-

nansach doprowadzi Cię do sytuacji, w której pracując mniej, zarabiasz

więcej.

Książkę możesz zamówić na stronie wydawnictwa Złote Myśli:

http://jak-zarabiac-wiecej.zlotemysli.pl


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Andrzej Mańka Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej Andrzej Mańka(1)
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej Andrzej Mańka
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej Andrzej Mańka 2
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej Andrzej Mańka fragment
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej Andrzej Mańka
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej(1)
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej(1)
Jak o pieniądzach myślą bogaci i dlaczego biedni robią błąd, myśląc inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej
Jak o pieniadzach mysla bogaci i dlaczego biedni robia blad myslac inaczej

więcej podobnych podstron