background image

N

NIIE

E  B

ÓJ

JC

CIIE

E  S

SII£

£

((B

Be

e  N

No

ott  A

Affrra

aiid

d))

63-0607

Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia

7. czerwca 1963 w

Ramada Inn, Tucson, Arizona

PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione

Poselstwo  z  nagra§  na  ta™mach  magnetofonowych  do  postaci  drukowanej.  Podczas
korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej
wersji  1The  Message”,  wydanej  przez  Eagle  Computing  w  1999  r.  Niniejszym  zostao
opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.

Wydrukowanie tej ksi6Œki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierz6cych, którzy umiowali to
Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 1999 - 2000.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:

MÓWIONE  S~OWO

GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ

tel./Fax: +420 (0)659 324425

E-mail:  krzok@volny.cz

http://www.volny.cz/poselstwo

Ksi6Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.

background image

Nie bójcie siŸ

1

Pozosta§my staø na chwilŸ, kiedy pochylamy nasze gowy przed

Bogiem. Kiedy mamy skonione nasze gowy i nasze serca, chciabym
wiedzieø,  czy  s   jakie™  szczególne  pro™by  w  tym  budynku  dzi™
wieczorem, i wy pragniecie, Œebym siŸ o nie modli. Oznajmijcie je po
prostu przez podniesion  rŸkŸ. Niech was Pan bogosawi.

2

Nasz Niebia§ski Ojcze, zbliŒamy siŸ do tego wielkiego tronu teraz

w  Imieniu  Pana  Jezusa,  bowiem  byo  nam  powiedziane,  Œe  jeŒeli
przyjdziemy i poprosimy o cokolwiek w Jego Imieniu, stanie siŸ nam.
Najpierw  chcemy  Ci  podziŸkowaø  za  te  cudowne  zgromadzenia
podczas  tych  czterech  wieczorów  _  za  ludzi  napenionych  Duchem
šwiŸtym,  którzy  zgromadzili  siŸ  tutaj.  Stwierdzamy  teŒ,  iŒ  Pismo
šwiŸte  znowu  udowadnia,  Œe  jest  prawd ,  bo  0Gdziekolwiek  dwaj
lub  trzej  zgromadz   siŸ  razem,  Ja  bŸdŸ  w™ród  nich”.  Widzieli™my
takŒe,  jak  Ty  uzdrawiasz  chorych,  wypowiadasz  bogosawie§stwa,
mówisz ludziom, co siŸ bŸdzie dziaø. I jeste™my Tobie tak wdziŸczni
za to.

I my, jako bracia tutaj na podium _ Panie, jestem wdziŸczny za

t  grupŸ ludzi, o których wiem, Œe^ Ci chrze™cijanie, te narodzone
na  nowo  niemowlŸta,  które  wa™nie  przyszy  do  Chrystusa  w  tym
tygodniu, Panie, modlŸ siŸ, Œeby kaŒdy z nich znalaz przyjemny dom
tutaj  _  swój  domowy  zbór  i  Œy  dla  Ciebie,  i  pracowa,  aŒ  Jezus
przyjdzie.

3

I  niechaj  w  wyniku  naszego  zgromadzania  siŸ  tutaj  staromodne

przebudzenie ogarnie cae to miasto, Panie. Wielu _ niech ono siŸ nie
sko§czy,  aŒ  Jezus  przyjdzie.  Niechby  ono  byo  tutaj  ustawicznie  i
niech to jest wiadome po caym kraju.

Modlimy siŸ teraz, Ojcze, o tych, którzy podnie™li swoje rŸce. Ty

wiesz,  co  byo  pod  kaŒd   z  tych  r k.  My^  I  Ty  wiesz  o  tym
wszystko, wiŸc my to po prostu poruczamy Tobie i prosimy, Œeby™ Ty
darowa im ich pro™bŸ.

Rozamuj  nam  teraz  Chleb  9ycia,  Panie.  Pragniemy,  Œeby™  Ty

mówi do nas przez Sowo, bowiem wiara przychodzi przez suchanie
Sowa. Modlimy siŸ teŒ, Œeby™ nam dzisiaj wieczorem oznajmi Twoj 
Bosk   wolŸ.  PokaŒ  Samego  Siebie  na  nowo  w™ród  nas  dzisiaj
wieczorem, Ojcze. DziŸkujemy Ci za wszystko, co zostao uczynione
i  powiedziane,  i  wygl damy,  Œeby  to  byo  wielkim  punktem
kulminacyjnym  tej  usugi.  Modlimy  siŸ  w  Imieniu  Jezusa.  Amen.
MoŒecie usi ™ø.

4

UwaŒam to za jeden z najwiŸkszych moich przywilejów, Œe mogŸ

background image

3

NIE BÓJCIE SI£

mieø ten czas spoeczno™ci tutaj razem z wami, zacnymi lud›mi, tutaj
w tym audytorium w Tucson. I byem tutaj kilka dni tylko, wzglŸdnie
jestem tu tylko parŸ dni i my™laem, Œe gdybym tutaj moŒe przyby, a
nie  _  a  odjechabym  st d  nie  powiedziawszy  niczego  albo  nie
miabym naboŒe§stwa, wygl dao by to do™ø niedobrze. Nie miaem
okazji odwiedziø wszystkich miych braci, z którymi spotykaem siŸ
na  podium  od  czasu  kiedy  tu  jestem.  Miabym  pragnienie,  Œebym
móg pozostaø tydzie§ w kaŒdym zborze. Na pewno bym to chŸtnie
uczyni. I^

Lecz cieszŸ siŸ tak bardzo, Œe wy, narodzone na nowo dzieci, wy,

którzy  znale›li™cie  Chrystusa  w  tym  tygodniu^  Gdybym  by  na
waszym  miejscu,  znalazbym  sobie  dobry  zbór  w™ród  tych  mŸŒów
tutaj,  który  byby  mi  najbliŒszym  i  który  bym  sobie  obra,  bym  do
niego chodzi.

5

I ja^ Te zbory, które odwiedziem _ s  tutaj niektórzy ludzie z

nich.  Byem  w  ich  zborach:  mŸŒowie  naprawdŸ  paaj cy  ku  Bogu,
paaj cy gorliwo™ci , czyni c to najlepsze, by podtrzymywaø ™wiato
Ewangelii. CeniŸ sobie takich ludzi. I pamiŸtajcie, ci mŸŒowie wierz 
tej  samej  Ewangelii,  któr   ja  tutaj  zwiastujŸ.  Oni  s   moimi
sponsorami.  To  oni  wa™nie  staj   tutaj  na  podium.  Oni  siŸ  tego  nie
wstydz .  Stoj   w  obronie  tego.  Oni  w  to  wierz .  I  oni  s   tutaj,
wspieraj c mnie, modl c siŸ o mnie kaŒdego wieczora. I ja my™lŸ, Œe
je™li  nie  chodzicie  gdzie™  do  zboru,  to  dlaczego  nie  chodzicie  po
prostu do zboru jednego z tych zacnych mŸŒów tutaj. Chod›cie do ich
zboru i miejcie spoeczno™ø z nimi. Gdybym ja mieszka tutaj, a nie
bybym  sam  kaznodziej ,  czynibym  wa™nie  tak.  Na  pewno  bym
sobie  znalaz  dobry  zbór  u  którego™  z  tych  mŸŒów i  zaj6bym  moje
miejsce w Chrystusie.

6

A  je™li  nie  zostali™cie  jeszcze  ochrzczeni,  wy,  którzy  oddali™cie

swoje serca Chrystusowi, zasiŸgnijcie rady u kogo™ z tych mŸŒów, a
otrzymacie  chrze™cija§ski  chrzest.  A  potem,  jeŒeli  jeszcze  nie
otrzymali™cie chrztu Duchem šwiŸtym, oni bŸd  wiedzieø, jak wam
udzieliø wskazówek, jak Go musicie przyj ø.

BŸdŸ mówi o tym jutro rano na ™niadaniu biznesmenów, o ile Pan

pozwoli _ o chrzcie Duchem šwiŸtym. Powstrzymywaem siŸ trochŸ
z  powodu  tutejszego  nauczania,  bo  jeste™my  mieszan   grup   tutaj.
Lecz  jutro  pragnŸ  wygosiø  ewangelizacyjne  poselstwo  o  Duchu
šwiŸtym, o ile Pan pozwoli. OtóŒ, my™lŸ, Œe ™niadanie rozpocznie siŸ
o dziewi tej (wzglŸdnie o ósmej, czy tak?), o ósmej rano.

7

A  teraz  chciabym  wywoaø  kogo™  po  imieniu,  kogo  chcieli™my

znale›ø,  odk d  jeste™my  w  Tucson.  I  moŒe  kto™  z  was,  tutejszych
braci^  Ta  pani  moŒe  naleŒy  do  waszego  zboru.  My™lŸ,  Œe  nazywa
siŸ  Charlotte  Raney.  Czy  kto™^  Ty  j   znasz.  Czy  ona  jest  tutaj  w

background image

mie™cie?  Charlotte,  czy  jeste™  tutaj?  Ja^  Ona  jest  nasz   osobist 
przyjaciók ,  ale  nie  mogli™my  jej  znale›ø.  Ona  jest  pielŸgniark .
[Kto™ mówi: 0Jej córka jest tutaj” _ wyd.]

Jej córka? Hm _ moi drodzy. Zastanawiam siŸ, jak duŒa ona jest.

Powsta§  kochanie,  gdziekolwiek  jeste™.  Mam  nadziejŸ,  Œe  nie  jeste™
jeszcze zbyt duŒa, bo ciŸ nazwaem 0kochanie”. O, rety. Niemal juŒ
wyrosa  z  wieku  0kochanie”,  nieprawdaŒ?  DziŸkujŸ  ci.  Powiedz
matce,  niech  j   Bóg  bogosawi,  a  my  j   miujemy  i  na  pewno
chcieliby™my siŸ z ni  zobaczyø, zanim st d odjedziemy. Niech siŸ po
prostu  skontaktuje  z  jednym  _  z  Billy  Paulem  albo  z  kim™  tutaj  i
niech  nas  powiadomi,  gdzie  mieszkacie.  Chcieli™my  was  znale›ø  w
ksi Œce  telefonicznej.  ZasiŸgali™my  informacji  wszŸdzie,  a  nie
mogli™my  was  znale›ø.  DziŸkujŸ  ci  bardzo.  Kiedy  ciŸ  widziaem
ostatnim razem, bya™ jeszcze maym brzd cem.

8

Ta  pani  Raney  _  jej  siostra,  wybitna  pielŸgniarka,  bya  jedn   z

pierwszych choruj cych na raka, któr  Pan uzdrowi; widziaem to.
Ona  nawet  nie  wiedziaa,  gdzie  siŸ  znajduje,  czy  cokolwiek,  bya
spalona  przez  promienie  radu.  A  Pan  powoa  mnie  wa™nie  do  tej
usugi jeden lub dwa wieczory przedtem.

O,  byo  to  wiele,  wiele  lat  temu  _  moŒe  przed  dwudziestu  laty,

przed  dwudziestu  piŸciu  laty.  I  ona  bya  w  Louisville,  a  na  li™cie
zmarych  na  raka  ona  figuruje  juŒ  dwadzie™cia  lat.  I  ona  wykonuje
obecnie  pracŸ  pielŸgniarki  i  jest  tak  zdrowa  i  silna,  jak  tylko  moŒe
byø.  A  to  jest  jej  siostra,  która  przysza  tutaj  na  zachód,  i  ona  bya
wówczas  z  tym  maym  brzd cem.  I  od  czasu,  kiedy  jeste™my  tutaj,
próbowali™my ich odnale›ø.

Powiedziaem Medzie, mojej Œonie, Œe rozgl daem siŸ wszŸdzie,

ale  nie  mogem  jej  rozpoznaø.  I  my™laem  sobie,  Œe  siŸ  moŒe
wyprowadzia, czy co™ podobnego. I ja _ kaŒdego wieczora miaem
na  my™li,  Œe  j   wywoam  po  imieniu.  Zapisaem  wiŸc  sobie  na
kawaku papieru niektóre sprawy, które chciaem powiedzieø, Œebym
tego nie zapomnia.

9

Ja siŸ starzejŸ. Powiedziaem bratu Moore^ Ilu z was zna Jacka

Moore?  Wy  go  na  pewno  znacie,  chrze™cija§scy  biznesmeni,  to
znakomity  kaznodzieja  w  Shreveport.  Bywa  on  jednym  z  moich
wspópracowników na naboŒe§stwach.

Powiedziaem:  0Bracie  Jack,  wiesz,  coraz  trudniej  jest  dla  mnie

zapamiŸtaø  tyle  spraw,  które  dawniej  potrafiem  zapamiŸtaø.
Dawniej potrafiem przypomnieø sobie wszystko, naprawdŸ szybko”.

0O” _ odrzek on _ 0czy masz tylko takie kopoty?”
Ja rzekem: 0To jest juŒ dosyø powaŒne”.

4

MÓWIONE S~OWO

background image

On  odrzek:  0Mój  drogi!”  Dalej  rzek:  0Ja  przedzwoniem  do

pewnego czowieka i^ zapytaem: TCzego chcesz?’”

To jest juŒ w bardzo zaawansowanym stanie. On jest tylko okoo

cztery lub piŸø lat starszy ode mnie. Mam nadziejŸ, Œe nie stanŸ siŸ
takim. On to tylko tak mówi; ma poczucie humoru Irlandczyka. Lecz
przedzwoniø  komu™  i  zapytaø  siŸ  go,  czego  chce  _  to  byoby
naprawdŸ niedobre. OtóŒ, inna sprawa^

DziŸkujŸ ci siostrzyczko, kochanie, i skomunikujcie siŸ z nami na

pewno. Powiedz matce, Œe pragniemy siŸ z ni  zobaczyø, a w drodze
powrotnej chcemy przy okazji odwiedziø ciociŸ Margie i wuja Bila.

10

OtóŒ, jestem wdziŸczny, bardzo wdziŸczny grupie kaznodziejów,

którzy  sponsorowali  ten  program  tutaj,  oraz  chrze™cijanom  _
równieŒ chrze™cija§skim biznesmenom penej Ewangelii tutaj w tym
mie™cie. Jestem wdziŸczny za to. Staram siŸ dotrzeø do kaŒdej maej
miejscowo™ci,  gdzie  tylko  mogŸ,  ale  nie  moŒemy  i™ø  do  wszystkich.
Tutaj jest jeden z menaŒerów, siedzi wprost tutaj, brat Borders, który
podróŒuje ze mn  i uzgadnia te naboŒe§stwa.

Mam  w  domu  ksi ŒkŸ,  tak  grub ,  pen   zaprosze§  z  caego

™wiata, a mówiono mi, Œe on ma jeszcze jedn  tak , któr  mi musi daø
jutro. Lecz zazwyczaj jadŸ po prostu tam, gdzie Bóg mnie prowadzi.
Wtedy, kiedy tam jadŸ, mogŸ przyj™ø w Imieniu Pana Jezusa, bo On
wysa  mnie  jako  ambasadora.  I  ja  odczuwam  prowadzenie,  kiedy
jestem tutaj w Tucson, by urz dziø te naboŒe§stwa. Pomy™laem, Œe
byoby ™wietnie, szczególnie gdyby siŸ nam udao mieø spoeczno™ø.

11

Ilu  z  was  przypomina  sobie  Freda  Boswortha,  brata  F.  F.

Boswortha, wielkiego ™wiŸtego BoŒego? On wa™nie odszed do Domu
_  do  chway,  w  wieku  osiemdziesiŸciu  czterech  lat  _  wa™nie
niedawno.

I  on  mi  powiedzia:  0Bracie  Branham,  czy  wiesz,  co  to  jest

spoeczno™ø?”

Ja odrzekem: 0Ja my™lŸ, Œe wiem, bracie Bosworth”.
On  powiedzia:  0To  s   dwaj  towarzysze  w  jednej  odzi”.  WiŸc

ja^ To znaczy mieø miejsce dla drugiego. Jestem wiŸc tak bardzo
wdziŸczny.

Zawsze  przypomina  mi  to  mae  opowiadanie.  Wchodziem

wa™nie  z  zewn trz  do  ™rodka,  a  jeden  z  od›wiernych  podszed  i
u™cisn   ze  mn   do§.  On  powiedzia:  0Suchaj,  kaznodziejo”  _
powiedzia _ 0ja jestem twoim wspóbratem”.

Ja odrzekem: 0CieszŸ siŸ, Œe siŸ spotykam z tob ”.
I on mi powiedzia, jak siŸ nazywa, a by równieŒ Irlandczykiem.

NIE BÓJCIE SI£

5

background image

A wiŸc, kto™ zapyta mnie pewnego razu: 0Jak  ty masz narodowo™ø,
bracie Branham?”

Odrzekem:  0Jestem  Irlandczykiem.  A  jeŒeli  oni  mog   byø

zbawieni, to jest nadzieja dla caego ™wiata”.

A  wiŸc  _  on  przypadkowo  by  równieŒ  Irlandczykiem.  I  on

powiedzia:  0Ja  lubiŸ  te  opowiadania  o  polowaniu”.  Dalej  rzek:
0LubiŸ równieŒ polowaø”.

Widzicie  wiŸc,  czowiek  musi  byø  wszystkim  dla  kaŒdego

czowieka,  rozumiecie,  Œeby™my  mogli  pozyskaø  niektórych  dla
Chrystusa.

12

A mówi c o spoeczno™ci _ przypomina mi siŸ pewien czas, kiedy

byem w pónocnym New Hampshire. I ja byem^ Jest to ojczyzna
jeleni  z  biaym  ogonem.  I  ja  tam  owiem  te  mae,  br zowe  pstr gi
potoczne. I my _ miaem tam pewne miejsce _ miaem ze sob  mój
may  namiot  i  byem  wysoko  w  górach.  O,  zobaczyem  tam
wodospad, gdzie woda spadaa^

I ja wiem, Œe mam wielu przyjació rybaków. WiŸc _ dotychczas

nie znalazem dosyø wody w Arizonie, bym móg pój™ø na ryby _ od
czasu,  kiedy  jestem  tutaj.  Wypijam  ca   moj   wodŸ,  poniewaŒ^
Lecz  to  jest  jedyna  rzecz^  Ja  miujŸ  ten  kraj,  lecz  na  pewno
Œyczybym sobie, Œeby™my tutaj mieli jakie™ jeziora czy stawy, czy co™
podobnego _ tutaj w okolicy. Do tego jestem baptyst , wiecie, i jako™
lubiŸ wiele wody. A wiŸc, oni^

Miaem  tam  tak   ma   gŸbiŸ,  w  której  owiem  ryby.  O,  moi

drodzy,  po  prostu  je  owiem,  wiecie,  jakbym  siŸ  z  nimi  bawi,  a
potem  je  wypuszczaem.  A  je™li  któr ™  u™mierciem,  zjadem  j ,
oczywi™cie.  Lecz  moja  linka  do  owienia  na  muszki  zaczepia  siŸ  w
tyle za mn  w maych zaro™lach wierzbiny.

Spaem  tam  wiŸc  ca   noc  w  maym  namiocie;  byem  tam  parŸ

dni.  A  nastŸpnego  poranka  wzi em  do  rŸki  moj   ma   siekierkŸ  i
wyszedem.  My™laem,  Œe  powycinam  te  zaro™la  i  bŸdŸ  pewien  czas
owi te pstr gi. NastŸpnego dnia rano wyszedem; mój may namiot
miaem za plecami.

13

A  kiedy  wracaem^  Bya  tam  nied›wiedzica,  a  jej  dwa

nied›wiadki  buszoway  w  moim  maym  namiocie  ze  starego  pótna
workowego. A wiŸc^ Nie chodzio o to, co poŒary; o wiele wiŸcej
zniszczyy. O, moi drodzy. One lubi  potrz saø i grzechotaø róŒnymi
rzeczami.  Pod  tym  wzglŸdem  s   zielono™wi tkowcami  do  szpiku
ko™ci. Zatem, one po prostu lubi  _ one siŸ w tym po prostu lubuj .
WiŸc one wdary siŸ po prostu do namiotu, str ciy rurŸ z piecyka na
ziemiŸ  i  zgnioty  j .  Chcecie  mówiø  o  haasie?  _  Hm,  raczej  to
zostawiŸ. Rozumiecie?

6

MÓWIONE S~OWO

background image

MogŸ  udowodniø,  Œe  wszystko,  co  nie  ma  wzruszenia  uczuø  w

sobie, jest martwe. WiŸc je™li wasza religia nie ma trochŸ wzrusze§
uczuø  w  sobie,  to  j   raczej  pogrzebcie  i  przyjmijcie  co™  innego.
Musicie doznawaø wzrusze§ uczuø, by Œyø.

A  wiŸc^  ZauwaŒcie,  te  mae^  Podszedem  bliŒej.  Syszaem

haas  i  rozejrzaem  siŸ.  A  tam  bya  stara  nied›wiedzica,  a  jej  dwa
nied›wiadki wdary siŸ do namiotu i porozryway wszystko, co tam
byo.  Wiedziaem  wiŸc,  Œe  zniszcz   mój  obóz  i  odejd .  Potem
spojrzaem,  a  ta  stara  nied›wiedzica  odbiega  trochŸ  na  bok  i  ona
wydaa ostrzegawczy d›wiŸk, wiecie. Bya to czarna nied›wiedzica.
One nie s  tak duŒe. A wiŸc ona odbiega na bok i nawoywaa swoje
nied›wiadki.  Jeden  z  nich  przybieg  do  niej,  ale  ten  drugi  nie
przybieg. Zastanawiaem siŸ: 0Co siŸ teŒ tam dzieje?”

14

Miaem  tam  w  tym  namiocie  stary  zardzewiay  pistolet.  Lecz

s dziem, Œe by juŒ teraz zniszczony. Miaem w mojej rŸce siekierkŸ
i  ja^  Wiecie,  stara  nied›wiedzica,  kiedy  ma  przy  sobie  mode
nied›wiadki,  moŒe  siŸ  trochŸ  rozzo™ciø,  wiecie.  I  moŒe  czowieka
zdrapaø,  gdyby  chciaa.  Obserwowaem  j   wiŸc  trochŸ,  wiecie,  a
przez cay czas miaem na my™li drzewo, Œebym móg^

Czy  syszeli™cie  juŒ  o  kaznodziei  na  drzewie  cynamonu?  No

wiecie,  jakiekolwiek  drzewo  jest  dobre,  jeŒeli  czowiek  ma
nied›wiedzia w piŸtach. Spogl daem wiŸc ukradkiem na to drzewo
i zastanawiaem siŸ, co siŸ stao z tym drugim nied›wiadkiem. A on
by _ po prostu nie mia zamiaru wyj™ø. Jego mama nawoywaa go,
a on tam po prostu ci gle siedzia. By cay przygarbiony, ot tak.

Pomy™laem sobie: 0Do czego siŸ ten malec dobra?” Pomy™laem,

Œe  moŒe  wbiegnŸ  do  namiotu  i  chwycŸ  do  rŸki  ten  stary  pistolet.  I
pomy™laem: 0O, nie zabibym tej starej matki nied›wiedzicy, gdyby
na mnie szarŒowaa, poniewaŒ zostawibym w lasach dwie sierotki”.
WiŸc ja bym tego nie uczyni.

15

Pomy™laem  wiŸc:  0BŸdŸ  mia  po  prostu  to  drzewo  na  oku,  lecz

zobaczŸ,  do  czego  dobra  siŸ  ten  malec”.  A  wiŸc,  on  by  cay
przygarbiony, ot tak, i widziaem, Œe siŸ rusza. A stara nied›wiedzica
nawoywaa,  chodzia  tam  i  z  powrotem,  trochŸ  niespokojna.  Ona
mnie  równieŒ  obserwowaa.  A  kiedy  siŸ  odwrócia  plecami,  by
popatrzeø  na  drugiego  nied›wiadka,  ja  ust piem  trochŸ  w  bok,  ot
tak, próbuj c dostaø siŸ bliŒej, by zobaczyø, co ten malec robi _ co
go  tak  zainteresowao.  Czy  wiecie,  co  on  mia?  On  mia  moje
wiaderko melasy.

Wiecie,  ja  lubiŸ  nale™niki.  Wiem,  Œe  mam  duŒo  wspóamatorów,

maj cych  ten  sam  apetyt.  WiŸc^  A  ja  nie  _  ja  nie  wierzŸ  w
pokropienie;  ja  je  lubiŸ  naprawdŸ  ochrzciø.  LubiŸ  je  polaø  grubo,
wiecie,  duŒ   ilo™ci   melasy.  Ostatnim  razem,  kiedy  spoŒywaem

NIE BÓJCIE SI£

7

background image

pokarm  tutaj  w  Ramada^  Jednego  dnia  mieli™my  tutaj  najlepsze
™niadanie. I oni mieli takie dobre nale™niki. My nazywamy je tam na
poudniu  nale™nikami.  Lecz  wy^  JeŒeli  je  bŸdziemy  mieø  na
™niadanie, popro™cie kelnera o trochŸ wiŸcej melasy, jeŒeli j  lubicie.
To  nie  byo^  Te  nale™niki  _  musiaem  je  posypaø  z  wierzchu
cukrem, wiecie, by je doje™ø.

16

JednakowoŒ, ten may nied›wiadek _ ten malec mia swoj  apkŸ

zanurzon  w tym otwartym wiaderku. I on mia swoj ^ One lubi 
sodycze,  wiecie.  I  on  mia  swoj   apkŸ  zanurzon   w  tym  wiaderku
melasy. On nie wiedzia, jak ma j  je™ø swoimi apkami, wiŸc wtyka
j  do melasy i oblizywa, wiecie, i znowu wtyka i oblizywa. A kiedy
juŒ cae wiaderko nasmarowa na siebie^

Ja woaem: 0Wyno™ siŸ st d” Ci gle krzyczaem na niego. On siŸ

nawet  nie  odwróci.  A  kiedy  mia  juŒ  cae  wiaderko  wypróŒnione,
obróci siŸ i spojrza na mnie, a nie potrafi nawet otworzyø swoich
oczu, wiecie. Od czubków jego uszu aŒ na dó po jego brzuszku by
cay od melasy.

Pomy™laem  sobie:  0To  siŸ  zgadza.  Nie  ma  potŸpienia.  To  jest

dokadnie  takie,  jak  dobre  staromodne  zielono™wi tkowe
naboŒe§stwo, gdy czowiek siŸga swoj  rŸk  prosto do wiadra melasy
albo  do  soika  miodu  _  aŒ  po  swój  okieø  i  krzyczy  po  prostu
uwielbiaj c  Boga,  bez  wzglŸdu  na  to,  co  siŸ  dzieje  _  on  tego  nie
syszy. Rozumiecie?

Lecz  wiecie,  dziwn   rzecz   byo  to,  Œe  kiedy  on  sko§czy  _  a

pozostae stay tam na zewn trz i gderay na niego _ lecz kiedy do
nich  przyszed,  to  i  pozostae  miay  spoeczno™ø.  One  go  caego
oblizyway.  Przyroda  zawiera  niektóre  dziwne  rzeczy,  nieprawdaŒ,
bracie? Oblizyway go caego. OtóŒ, ci ludzie, którzy nie przychodzili
na te zgromadzenia, oni mog  po prostu oblizywaø t  melasŸ z was,
rozumiecie, kiedy one siŸ sko§cz . Dobrze.

17

Jeste™my  wdziŸczni  za  t   mi   grupŸ  braci  i  za  t   zacn   grupŸ

ludzi. A oni^ My™lŸ, Œe wszystko okazuje siŸ wa™ciwe. I my nie^
My  absolutnie^  Jest  jedna  rzecz,  na  któr   nie  pozwolimy  _  to
finanse _ jakiekolwiek napiŸcia z powodu finansów. Brat rozmawia
ze  mn   tam  na  zewn trz  i  powiedzia,  Œe  ma  juŒ  wszystko,  brakuje
tylko  stu  dolarów.  Ja  mu  daem  czek.  Powiedziaem:  0Zapomnij  o
tym.  Rozumiesz?  Ja  to  sam  zapacŸ”.  WiŸc  potem  _  potem  my^
Wszystko jest fajne i ™wietne. I my chcemy^

JeŒeli kto™ z personelu tej Ramada Inn jest tutaj dzi™ wieczorem,

pragnŸ  im  podziŸkowaø,  poniewaŒ  oni  podarowali  nam  to
pomieszczenie. Ja naprawdŸ my™lŸ^ I ja nie byem^ Ja wiem^
Jedyny  sposób,  o  którym  wiem,  jest  ten,  o  którym  mówi  mi  brat
Tony.  WierzŸ,  Œe  to  jest  _  Œe  gdyby  kto™  by  w  tym  mie™cie  albo

8

MÓWIONE S~OWO

background image

szuka  motelu,  mógbym  im  na  pewno  zaleciø  i  powiedzieø,  Œe
Ramada jest dobrym lokalem, do którego moŒna pój™ø.

18

JeŒeli  ludzie  okazuj   tak  wielkie  wzglŸdy  nam  i  naszej  religii,

oraz  naszemu  Chrystusowi,  to  ja  my™lŸ,  Œe  powinni™my  mieø  tyle
™miao™ci,  by  powiedzieø  o  nich  co™  dobrego  i  powiedzieø  to
kaŒdemu,  któremu  moŒemy.  To  siŸ  zgadza.  Niechaj  Pan  bogosawi
ten  zakad.  Zawsze  chodzili™my  do  ich  lokali,  kiedykolwiek
przejeŒdŒamy  przez  kraj.  Zawsze  spotykali™my  siŸ  z  tak 
grzeczno™ci .

A  biznesmeni  uŒywaj   ich  sal  _  w  Phoenix  i  gdziekolwiek

moŒemy,  by  urz dzaø  naboŒe§stwa  i  konferencje.  I  ja  powiem  tak,
dŒentelmeni,  jeŒeli  jeste™cie  tutaj:  Wszechmog cy  Bóg  niech  wam
bogosawi  obficie.  I  modlŸ  siŸ,  Œeby  na  ko§cu  drogi  Bóg  otworzy
Swoje drzwi i przywita was mile do Swego wspaniaego Królestwa
w tym czasie.

19

A  potem  jest  jeszcze  jedna  sprawa.  OtóŒ,  mam  tutaj  wiele

materiau  z  kilku  notatkami  zapisanymi  tutaj,  i  niektórymi
miejscami Pisma, którymi pragnŸ siŸ posuŒyø za kilka minut. Lecz
inn   spraw   jest  to,  Œe  wy  ludzie  tutaj  w  Tucson  macie  tak  wielkie
szczŸ™cie.  OtóŒ,  mówiono  mi  zawsze,  Œe  Tucson  jest  miejscowo™ci 
najbliŒsz  pieka, jaka istnieje, poniewaŒ jest tu tak gor co.

Lecz  ja  wam  mówiŸ,  Œe  naprawdŸ  cieszŸ  siŸ  z  tego.  Patrzcie,

gdyby  u  mnie  w  domu  byo  tak  gor co,  no  wiecie,  czowiek  nie
mógby  staø  tutaj  w  marynarce  na  sobie.  Musiaaby  dziaaø
klimatyzacja, a czowiek by siŸ poci. OtóŒ, ja nigdy^ Pracowaem
dosyø ciŸŒko, a dotychczas nie wyst pi na mnie pot.

WiŸc ja to lubiŸ. Kiedy wracam na wschód, zastanawiam siŸ^

W lecie jest tutaj odpowiednie miejsce do pobytu. To jest fajne. Ono
jest o wiele lepsze, niŒ nasze mokrada tam u nas, tak czy owak. WiŸc
ja  to  lubiŸ.  I  ja  wierzŸ,  Œe  dobry  Pan  pozwoli  mi  powróciø,  i
przesiedliø  siŸ  gdzie™  tutaj  i  pozostaø.  Ja  naprawdŸ  lubiŸ  t 
miejscowo™ø.

A  jedn   z  wielkich  rzeczy,  wydarze§,  wzglŸdnie  jedn   ze

wspaniaych  cech  tej  miejscowo™ci  s   oczywi™cie  ludzie,  którzy
przygotowuj   ten  lokal.  Mam^  Nawet  w  waszych  sklepach  i
wszystko w takim turystycznym mie™cie. Spotkaem siŸ z najlepszym
traktowaniem, z najmilszymi lud›mi, jakich kiedykolwiek chciaem
spotkaø od czasu, kiedy jestem w Tucson.

20

A  prócz  tego,  kiedy  tutaj  przybyem,  nastawiaem  mój

radioodbiornik  i  znalazem  tutaj  stacjŸ,  która  ci gle  nadaje  tylko
chrze™cija§sk   muzykŸ.  Jest  to  stacja  KAIR.  I  wa™nie  dzisiaj
dowiedziaem  siŸ,  Œe  ich  gówna  kwatera  jest  tutaj  w  Ramada.  Czy

NIE BÓJCIE SI£

9

background image

wiecie,  co  uczyniem,  (jeŒeli  kto™  z  personelu  KAIR  jest  tutaj)?
Kupiem  radioodbiornik,  abym  go  móg  mieø  w czony  przez  cay
czas, aby moje dzieci i mój dom móg syszeø wa™ciwe audycje.

Bowiem  wiŸkszo™ø  wszystkich  stacji,  które  czowiek  w czy,

nadaje  zawsze  jakie™  boogie-woogie,  czy  jakiekolwiek  to  jest
paskudztwo, oraz rock and roll i wszystkie te niedorzeczno™ci, które
maj  dzisiaj. I czowiek nie usyszy takiej rzeczy. I ja my™lŸ, Œe wy,
chrze™cijanie, powinni™cie czyniø wszystko, co moŒecie, by utrzymaø
t  stacjŸ tutaj. To siŸ zgadza. W czcie j  w waszym domu, aby wasze
dzieci mogy suchaø wa™ciwych rzeczy.

21

Wy  teraz  usyszycie  wszelkiego  rodzaju^  Oczywi™cie,  to  jest

sprawa  miŸdzydenominacyjna  i  jakiekolwiek  zwiastowanie,  czy
jakiekolwiek^  MoŒe  nie  zgadzacie  siŸ  z  niektórymi  z  braci  w  ich
programie. Moi drodzy, gdyby™my wszyscy usiedli dzisiaj wieczorem,
by spoŒyø pokarm, i wszyscy mieliby™my koacz, ja bym moŒe wzi
koacz czere™niowy, a wy jabkowy, lecz wszyscy jedliby™my koacz,
nieprawdaŒ? To siŸ zgadza. WiŸc oni s  po prostu braømi i oni maj 
prawo wyraziø to, co sobie my™l .

A wiŸc podtrzymujcie wasz program radiowy i suchajcie tej miej

muzyki.  I  ja  my™lŸ^  CeniŸ  sobie^  9yczybym  sobie,  Œebym  j 
móg zabraø ze sob  _ KAIR i umie™ciø j  gdzie™ w Louisville _ tak 
stacjŸ,  która  nadaje  chrze™cija§sk   muzykŸ  przez  cay  czas.  Ja  to
lubiŸ. Niech Pan bogosawi t  stacjŸ KAIR.

A potem jest tam jeszcze inna stacja. Nie przypominam sobie jej

skrótu,  lecz  ona  równieŒ  nadaje  duŒo  piŸknej  religijnej  muzyki.  I
mówiŸ  wam;  mam  nadziejŸ,  Œe  nie  wprowadzam  tego  mŸŒczyznŸ  w
zakopotanie mówi c, Œe sucham brata Gilmore przez cay czas. On
ma  swoj   audycjŸ  na  tej  stacji  przez  pewien  czas.  I  ja  wa™nie
zapomniaem,  jak  siŸ  nazywa  ta  stacja,  lecz  oni  maj   równieŒ  ^
KAIF? [MŸŒczyzna z audytorium mówi: 0Nie, KFIF” _ wyd.] KFIF.
To jest kolejna fajna stacja. My ich równieŒ doceniamy.

22

Wiecie,  jest  to  dokadnie  takie,  jak  to  stare  powiedzenie,  je™li

liczymy nasze bogosawie§stwa, spogl damy koo siebie i zdumiewa
nas to nieco, kiedy widzimy, ilu dobrych ludzi pozostao w ™wiecie, a
ile  piŸknych  rzeczy  mamy  pomimo  tego.  Pan  niech  bŸdzie
bogosawiony.  CieszŸ  siŸ,  Œe  jestem  w  Ameryce.  CieszŸ  siŸ,  jako
misjonarz, przychodz cy z innych krajów, i tak dalej, a powracam do
domu.

O,  sprawia  mi  to  ból  serca,  kiedy  widzŸ,  jak  luksusowo  my

Œyjemy,  a  pozostay  ™wiat  goduje.  A  kiedy  widzimy  te  wspaniae
budynki, wielkie piŸkne ko™cioy na kaŒdym rogu, a ci biedni ludzie
Œyj cy tam i wielu z nich nigdy nie syszao Imienia Jezus Chrystus.

10

MÓWIONE S~OWO

background image

23

Miaem  modych  czarnych  chopców  stoj cych  tysi cami,  zy

spyway im po policzkach, nie mieli na sobie ani kawaka odzienia,
nie  umieli  rozróŒniø  miŸdzy  prawic   a  lewic .  Pozostali  tam  przez
cay dzie§ i ca  noc _ siedzieli tam i suchali mnie, opowiadaj cego
o  Panu  Jezusie,  rozumiecie,  a  nie  syszeli  tego  nigdy  przedtem.
Opowiadaem  im,  Œe  jest  kto™,  kto  ich  miuje.  O,  moi  drodzy.  Tego
wa™nie chcieli oni suchaø _ Œe jest kto™, kto ich miuje.

Kto nie chce byø miowany? My tego wszyscy pragniemy. My tego

wszyscy potrzebujemy. A wiŸc, moŒna to osi gn ø tak, Œe miujemy
kogo™  innego,  wtedy  czowiek  jest  miy.  Niech  Bóg  bogosawi  was
wszystkich.

Mam nadziejŸ, Œe zobaczŸ was rano na ™niadaniu _ tych, którzy

mog  przyj™ø. I my™lŸ, Œe bŸd  sprzedawaø bilety w biurze, równieŒ
rano.  I  je™li  przyjdziecie  na  ™niadanie,  wiecie,  jestem  pewien,  Œe
otrzymamy  trochŸ  wiŸcej  melasy,  je™li  bŸdziemy  mieø  nale™niki.  A
potem^ MoŒe niektórzy nie zawsze domagaj  siŸ tak duŒo, wiecie.
A wiŸc, kiedy ja^

24

Pewnego  razu  gosiem  w  misyjnym  ko™ciele  baptystów  w

Georgii.  Byo  to^  Gosiem  dugo  do  nocy  i  miaem  duŒo
wezwanych do otarza, a byo juŒ pó›no. Potem spaem tam na tylnej
werandzie, a wiatr dmucha do tej starej, osoniŸtej siatk  werandy.
Byem bardzo zmŸczony.

Oni wstawali o czwartej rano _ tam na poudniu, a wiŸc oni _ ta

stara mulatka wysza. Ona mnie woaa trzy lub cztery razy. I ja tego
nigdy  nie  zapomnŸ.  Ona  mówia:  0Parson”.  To  znaczy  kaznodzieja,
tam  na  poudniu.  0Parson”.  Mówia:  0Kochanie,  dlaczego  nie
wstajesz?” Dalej rzeka: 0Ja ci juŒ cztery razy upiekam nale™niki”.
Bogosawione  jej  stare  serce.  Ona  miaa  wówczas  okoo
siedemdziesiŸciu  lat.  My™lŸ,  Œe  obecnie  odesza  do  chway  i
odpoczywa. 0Upiekam ci nale™niki _ juŒ cztery razy dzisiaj rano”.

25

OtóŒ,  czy  wszyscy  miujecie  Pana?  Tak  siŸ  cieszŸ.  Czy  siŸ  nie

radujecie,  kiedy  wiecie,  Œe  moŒecie  byø  wolni  i  czuø  siŸ  szczŸ™liwi,
oraz Œe nie ma potŸpienia?

ChcŸ  równieŒ  podziŸkowaø  temu  maemu  kwartetowi,  Œe  tu

pozostali.  Wiem,  Œe  mieli  wystŸpowaø  w  innych  miejscowo™ciach,  i
oni rzekli^ BŸdŸ sucha waszych nagra§. Mam niektóre z nich na
ta™mach, i tym podobnie. My™lŸ, Œe ™piewacie bardzo dobrze.

A ta moda dziewczynka tutaj. Moi drodzy, o, nie do wiary, ona

jest  _  ona  ™piewa  jak  sowik.  Ona  rzeczywi™cie  umie  ™piewaø,  a  ci
modzi chopcy równieŒ. I ja powiedziaem temu chopcu, który nosi
okulary^ Spotkaem siŸ z nim pewnego wieczora i rzekem: 0Synu,
ty  bŸdziesz  ™piewa  bas  pewnego  dnia”.  On  siŸ  trochŸ  u™miechn   i

NIE BÓJCIE SI£

11

background image

spojrza ponad te okulary. Ja powiedziaem: 0Ty siŸ trochŸ dziwisz,
dlaczego to rzekem”. Powiedziaem: 0OtóŒ, twój gos brzmi teraz jak
trzmiel  brzŸcz cy  w  dzbanku”.  A  wiŸc  on  zosta  z  powodu  tego
zwolniony. I oni s  miymi lud›mi. Niech was Pan bogosawi.

My™lŸ,  Œe  zobaczyem  matkŸ,  wa™nie  kiedy  to  powiedziaem.

Dobrze. Miaem tu inn  pani  niedawno wieczorem i przypuszczam,
Œe to jest ojciec _ gdzie™ tutaj w™ród suchaczy. Kto™ pokaza tutaj na
ojca. Tak. W porz dku. Niech go Pan bogosawi. Mam nadziejŸ, Œe
nasze drogi spotkaj  siŸ znowu gdzie™ w naszym Œyciu. JeŒeli nie, to
bŸdziemy tam przy bramie tego poranka. To siŸ zgadza.

26

Teraz,  zanim^  Kiedy  siŸ  wyraziem  w  ten  sposób,  jak  to

zrobiem^  a  wierzŸ,  Œe  szczŸ™cie  towarzyszy  chrze™cijaninowi.
Odk d  staem  siŸ  chrze™cijaninem,  nie  byem  nigdy  smutny. Jestem
zawsze szczŸ™liwy, bo jestem chrze™cijaninem. I ach, dzwony rado™ci
dzwoni6  w  moim  sercu  juŒ  ponad  trzydzie™ci  lat,  odk6d  Jezus
Chrystus  wst6pi  do  mojego  serca. 
Nigdy  nie  potrafiem  tego
wypowiedzieø. Jest  to  niewymowna  rado™ø  i  penia  chway!  Lecz
teraz, kiedy zbliŒamy siŸ do Sowa, odóŒmy na bok wszelki ™miech i
spójrzmy prosto do Sowa, na chwilŸ tylko.

Panie  Jezu,  pom󌠠nam  teraz,  kiedy  czytamy  Sowo,  i  niechaj

wielki  Duch  šwiŸty,  który  by  posany,  aby  by  naszym
Nauczycielem,  by  nas  wychowywa  i  naucza  nas  spraw  BoŒych  i
drogi BoŒej, niechaj On przyjdzie teraz i we›mie to Sowo, i rozdzieli
Je do kaŒdego serca dokadnie wedug naszej potrzeby. Modlimy siŸ
w Imieniu Jezusa. Amen.

27

Je™li  teraz  chcecie  otworzyø  miejsce  Pisma  šwiŸtego,  które

pragnŸ  czytaø,  znajduje  siŸ  w  ew.  Mateusza  w  14.  rozdziale  i
rozpoczniemy od 22. wersetu.

I zaraz wymóg na uczniach, Œe wsiedli do odzi i pojechali

przed nim na drugi brzeg, zanim rozpu™ci lud.

A  gdy  rozpu™ci  lud,  wst,pi  na  górŸ,  aby  samemu  siŸ

modliø. A gdy nasta wieczór, by tam sam.

Tymczasem  ód›  miotana  przez  fale  oddalia  siŸ  juŒ  od

brzegu o wiele stadiów; wiatr bowiem by przeciwny.

A o czwartej straŒy nocnej Jezus przyszed do nich, id,c po

wodzie^ (przepraszam was)^ id,c po morzu.

Uczniowie za™, widz,c go id,cego po morzu, zatrwoŒyli siŸ

i mówili, Œe to zjawa, i ze strachu krzyknŸli.

Lecz  Jezus  zaraz^ 

Ale  Jezus  zaraz  do  nich  powiedzia:

Ufajcie, to Ja jestem, nie bójcie siŸ!”

28

OtóŒ,  gdybym  to  mia  nazwaø  tekstem^  Staram  siŸ  gosiø  te

12

MÓWIONE S~OWO

background image

krótkie  poselstwa  prosto  i  jakby  w  postaci  dramatu,  aby  i  dzieci
mogy radowaø siŸ z tego. I nazwabym ten temat: 

Nie bójcie siŸ”.

Trzy  sowa  _  posugujŸ  siŸ  nimi  wiele  razy.  0Czy  temu  wierzysz?”
0Chod›cie zobaczyø Czowieka”. I jest to taki krótki temat z trzech
sów.  A  zatem,  pragnŸ  siŸ  tym  posuŒyø  jako  tekstem:  0Nie  bójcie
siŸ”.  A  moim  tematem  bŸdzie:  0NaboŒe§stwo  ze  ™wiadectwami  na
morzu”.

29

Musiao  byø  juŒ  trochŸ  pó›no  po  poudniu.  So§ce  miao  lada

chwila zaj™ø, rozpoczyna siŸ zmierzch; i oni byli wszyscy zmŸczeni i
wyczerpani.  By  to  wielki  dzie§  dla  tej  grupy.  DuŒy,  krzepki,
muskularny rybak z ys  gow  zepchn  ód› na jezioro Galilejskie.
I kiedy ód› zaczŸa pyn ø dziobem do przodu, wskoczy do odzi i
usiad  obok  swego  brata,  Andrzeja.  W  Biblii  zostaa  ona  nazwana
odzi .

OtóŒ,  ód›  nie  bya  wówczas  tym,  co  nazywamy  odzi   dzisiaj.

Wtedy  odzie  byy  napŸdzane  przewaŒnie  wiosami.  I  oni  mieli^
OkrŸŒnice  burty  byy  wysokie,  poniewaŒ  wysokie  fale  toczyy  siŸ
czŸsto po jeziorze i oni musieli mieø wysokie burty. I zazwyczaj dwaj
mŸŒczy›ni byli u kaŒdego wiosa, jeden u jednego boku odzi, a drugi
u  drugiego,  wiŸc  czasami  sze™ciu  do  o™miu  mŸŒczyzn  wiosowao  w
odzi.  Byli  to  handlarze  i  rybacy  na  jeziorze  Galilejskim.  I  dzisiaj
maj  ich tam. Nie zmienio siŸ to ani trochŸ od tamtych czasów. Jest
ci gle  tak  samo,  owi   ryby  w  ten  sam  sposób,  maj   te  same  sieci  i
wszystko inne.

30

OtóŒ, kiedy obrócili ód› i wyruszyli, na brzegu byo peno ludzi.

Zrobili  kilka  zamachów  swoimi  wiosami  i  pomachali  im  na  0do
widzenia”; a wszyscy mówili: 0Przypy§cie z powrotem i odwied›cie
nas  znowu;  na  pewno  przywie›cie  ze  sob   waszego  Mistrza,  kiedy
wrócicie,  aby  nas  znowu  odwiedziø”.  Oni  pynŸli  na  drug   stronŸ
jeziora,  a  bya  to  dosyø  duŒa  odlego™ø.  I  musieli  mocno  robiø
wiosami, by tam dopyn ø tej nocy.

MogŸ wiŸc sobie w pewien sposób wyobraziø, jak siŸ czuli. By to

dla  nich  wielki  dzie§.  Widzieli,  Œe  dziay  siŸ  wielkie  rzeczy.  Wielu
zostao  zbawionych  i  uwierzyo  w  Pana  Jezusa.  I  mieli  za  sob 
bardzo trudny dzie§, powstrzymuj c ludzi z dala od ich Mistrza, aby
On  móg  im  usugiwaø  i  przynie™ø  Œycie  zgubionym.  I  oni  byli
zmŸczeni i wyczerpani. Jednak, gdy opuszczali swoich przyjació^

Mieø przyjació ma wielkie znaczenie _ kiedy czowiek musi im

powiedzieø  0do  widzenia”.  To  jest  _  to  jest  okropna  rzecz.  I  ja
odczuwam w ten sposób, odczuwam tak bardzo to brzemiŸ, które oni
mieli, bo wiem, jak to jest ze mn . W tym czasie, kiedy siŸ czowiek
zapozna z grup  ludzi, po prostu^ Oni zaczynaj  poznawaø, Œe nie
jestem jakim™ super czowiekiem, Œe jestem po prostu bratem. I oni

NIE BÓJCIE SI£

13

background image

zaczynaj ^ Wszyscy zaczynaj  siŸ czuø dobrze. A potem czowiek
musi powiedzieø: 0Do widzenia. Zobaczymy siŸ znowu kiedy™. Mam
nadziejŸ”. Trudno powiedzieø co™ takiego.

31

OczekujŸ tego czasu, kiedy siŸ spotkamy tam, gdzie nie bŸdziemy

wiŸcej  mówiø  0do  widzenia”  _  tam  po  drugiej  stronie.  A  niektórzy
moi  drodzy  starzy  bracia  tutaj  i  towarzysze  polowa§  _  ja  spotkam
siŸ  z  wami  gdzie™  tam  na  ™cieŒkach  grubej  zwierzyny,  które  siŸ  w
ogóle  nie  ko§cz .  Ja  was  tam  bŸdŸ  oczekiwa  _  gdzie™  na  tej
™cieŒynie,  o  ile  nie  powrócŸ  tutaj  w  odwiedziny,  zanim  zostaniemy
zabrani.

I jak oni musieli kiwaø rŸkami, zrobili kilka zamachów wiosami

i znowu kiwali. A w ko§cu, kiedy siŸ jezioro uspokoio kiedy so§ce
zachodzio,  maa  ód›  torowaa  sobie  drogŸ  na  drug   stronŸ  przy
pomocy  wiose  _  oni  zrobili  kilka  zamachów  wiosami,  potem
machali  swoimi  rŸkami  na  do  widzenia.  A  potem  kto™  inny  jeszcze
pozna kogo™ innego i pomacha mu na do widzenia. Mniej wiŸcej w
taki sposób ta ód› wyruszya na wody jeziora. W ko§cu poŒegnali siŸ
po raz ostatni, z odlego™ci, z której moŒna byo jeszcze dosyszeø.

I  musiaa  tam  zapanowaø  duga  cisza.  Nikt  nic  nie  mówi,

poniewaŒ musieli popychaø t  ma  ód› naprzód. I oni utrzymywali
pewien rytm, kiedy wiosowali wspólnie w tej odzi, poniewaŒ ona by
inaczej zataczaa koo. A wiŸc oni wiosowali w pewnym rytmie i byø
moŒe byli do™ø zmŸczeni.

32

Chyba  to  musia  byø  mody  Jan,  który  najpierw  przesta

wiosowaø  i  chcia  sobie  odsapn ø,  jak  to  mówimy.  On  by  jeszcze
mody i delikatny. I on nie by tak mocny, jak ci starzy, krŸpi rybacy,
którzy pywali na jeziorach i w burzach, wiosuj c w odziach. I on
musia  siŸ  zmŸczyø  najpierw.  WiŸc  on  musia  powiedzieø  najpierw:
0Fju,  bracia,  odpocznijmy  trochŸ”.  I  kiedy  siŸ  zatrzyma  i  odsun
kosmyk czarnych wosów ze swoich oczu, a ód› posuwaa siŸ jeszcze
si  rozpŸdu po wodzie, pyn c naprzód, syszŸ, jak on zacz  mówiø:
0Odczuwam, Œe chciabym po™wiadczyø”.

Ja  to  lubiŸ.  LubiŸ  dobre  naboŒe§stwo  ze  ™wiadectwami,  kiedy

macie o czym™ ™wiadczyø. OtóŒ, je™li nie masz nic do powiedzenia i
wstaniesz po prostu i powiesz to samo, co powiedziae™ poprzedniego
wieczora  i  ubiegego  roku,  to  staje  siŸ  to  nudne.  Lecz  je™li  masz
naprawdŸ  takie  ™wieŒe  ™wiadectwo,  Œe  go  juŒ  duŒej  nie  moŒesz
powstrzymaø, Œe Pan uczyni co™ dla ciebie i ty to po prostu musisz
powiedzieø go™no, ja to lubiŸ.

33

W  domu  nazywali™my  to  zazwyczaj  ™wiadectwem  praŒonej

kukurydzy na suchej patelni. OtóŒ, ilu z was wie, co to jest praŒona
kukurydza na suchej patelni? ChcŸ wam powiedzieø, co siŸ przy tym
dzieje.  We›miecie  mae  Œóte  ziarno  i  pooŒycie  je  na  gor cy  piec,  i

14

MÓWIONE S~OWO

background image

ono wyskoczy wysoko do góry Œóte, zamieni siŸ w biae i spada w dó
dwa razy wiŸksze i poowŸ ja™niejsze, raczej poowŸ lŒejsze, niŒ byo
przedtem. To jest ™wiadectwo. Rozumiecie?

To  wa™nie  czyni  ™wiadectwo.  May  Œóty  _  obawiasz  siŸ  zrobiø

cokolwiek,  a  potem,  zanim  siŸ  spostrzeŒesz,  moc  i  ogie§  Ducha
šwiŸtego nawiedza ciŸ i zmienia z Œótego w biaego. I ty siŸ czujesz
tak  lekkim,  Œe  po  prostu^  Widzisz,  juŒ  wiŸcej  nie  jeste™
zakotwiczony  do  ziemi.  WiŸc  ja  lubiŸ  ™wiadectwo  praŒonej
kukurydzy.

34

I musia to byø mody Jan, który chcia powiedzieø ™wiadectwo.

On  powsta  w  odzi  i  powiedzia:  0OtóŒ,  pragnŸ  pierwszy  zoŒyø
™wiadectwo  i  powiedzieø  to,  kiedy  odpoczywamy.  Jestem  zupenie
zadowolony  i  upewniony,  moi  bracia.  Dzisiaj  ugruntowao  siŸ  to  w
moich my™lach, Œe nie na™ladujemy jakiego™ fanatyka, jak pozostay
™wiat  chce  nas  zmusiø  do  wierzenia  i  wmówiø,  Œe  na™ladujemy.  My
na™ladujemy  Tego,  o  Kim  mówi  Pismo  šwiŸte.  Ta  sprawa  zostaa
zaatwiona dzisiaj. PragnŸ teraz zoŒyø moje ™wiadectwo”.

0Urodziem  siŸ  i  wyrosem  tam  nad  Jordanem.  Przypominam

sobie, Œe przed wielu laty, kiedy Œyem na brzegach Jordanu, zupenie
blisko  tego  brodu,  po  którym  przeszed  Izrael  z  wielkim
wojownikiem  Jozuem.  On  zabra  skrzyniŸ  przymierza,  a  Duch
šwiŸty otworzy morze albo Jordan i oni przeszli na drug  stronŸ _
wszyscy  nasi  ludzie  po  suchym  l dzie,  kiedy  przyszli™my  do  tego
kraju”.

0I  przypominam  sobie,  Œe  na  wiosnŸ  wychodziem  i  zbieraem

kwiaty  wzduŒ  brzegu  Jordanu,  a  po  poudniu  mogŸ  jeszcze  syszeø
moj   matkŸ,  woaj c   mnie  i  mówi c :  TNuŒe,  Janie,  chod›.  Ty  _
musisz i™ø do óŒka. Musisz siŸ zdrzemn ø. Mali chopcy musz  siŸ na
chwilŸ  zdrzemn ø  po  poudniu’.  I  ona  siadywaa  na  werandzie  z
przodu i koysaa mnie w swoich ramionach. I mogŸ jeszcze ogl daø
jej  ™liczn   twarz  i  jej  wielkie,  ™liczne,  br zowe  oczy  9ydówki,
spogl daj ce  na  mnie  w  dó,  i  ona  mi  opowiadaa  biblijne
opowiadania”.

35

I wy wiecie, jest tak bardzo z  rzecz , Œe nasze matki dzisiaj nie

potrafi   siŸ  powstrzymaø  od  gospód  i  innych  lokali,  gdzie  nie
powinny chodziø, i nie umiej  koysaø swoich dzieci i opowiadaø im
opowiadania z Biblii. Taki jest kopot naszego narodu dzisiaj. Oni^
Niemal  kaŒde  dziecko  na  ulicy  moŒe  ci  powiedzieø  wiŸcej  o  Davey
Crockett’owi,  niŒ  o  Jezusie  Chrystusie.  To  siŸ  zgadza.  I  jak  siŸ  tym
zaj   ™wiat  handlu.  O,  moi  drodzy,  wychowujcie  dziecko  tak,  jak
powinno chodziø. To jest prawd .

36

0OtóŒ,  a  ona  bya^”  _  powiedzia  _  0Ona  mi  zazwyczaj

opowiadaa  te  dzieje.  A  jednym  z  najwaŒniejszych  wydarze§,  które

NIE BÓJCIE SI£

15

background image

lubiem najwiŸcej, byo opowiadanie o tym maym chopcu, którego
wielki  prorok  Eliasz  wskrzesi  z  martwych.  Dawniej  lubiem  to
wydarzenie i zastanawiam siŸ, jakim czowiekiem musia byø Eliasz.
I ona mi mówia: TWiesz co, Janie? Ten sam wielki Eliasz i Elizeusz _
obaj szli tamt  drog  ramiŸ w ramiŸ, id c do rzeki. Pomy™l tylko, oni
tam  szli  tak  niedawno.  Ci  dwaj  wielcy  prorocy  szli  do  tej  rzeki,  a
rzeka siŸ otwara. Oni przeszli tuŒ koo Jerycha’.”

0OtóŒ^  lecz  tym  gównym  wydarzeniem,  które  mnie  zawsze

intrygowao,  które  mi  ona  opowiadaa^  Chciaem,  Œeby  mi  to
opowiadaa  kaŒdego  dnia  _  mianowicie  jak  Bóg  wyprowadzi  nasz
lud z niewoli w Egipcie, gdzie oni byli niewolnikami, i przyprowadzi
ich na pustyniŸ, i zachowywa ich tam czterdzie™ci lat, i karmi ich
mann  z nieba.

Patrz, ona mi to opowiadaa kaŒdego wieczora, Œe oni wychodzili

kaŒdego poranka, kiedy Izrael by cay otulony w óŒkach i spali^
W ten sposób przygotowywaa mnie, by mnie pooŒyø do óŒka. Czy
wiecie co? Powiedziaa, Œe Jahwe Bóg zst pi na ziemiŸ, a nastŸpnego
poranka  leŒa  wszŸdzie  na  ziemi  chleb,  który  zaspakaja  ich  gód
przez cay dzie§”.

37

0I  zazwyczaj  mawiaem  mamie:  TMamo,  czy  Bóg  mia  tam

specjalny chór anioów, którzy pracowali w nocy? I czy w niebie byo
peno pieców piekarskich i On mówi: TNuŒe, po™pieszcie siŸ teraz, te
dzieci  s   godne’,  i  oni  upiekli  wszystek  ten  chleb?  A  potem  inna
grupa anioów zaniosa go na dó i porozkadaa po caej ziemi?”

0Ona  spojrzaa  na  mnie  i  powiedziaa:  TNie,  Janie;  kochanie.  Ty

jeste™  jeszcze  maym  chopcem.  Ty  tego  nie  rozumiesz.  Nasz  wielki
Jahwe jest Stworzycielem. On nie musia mieø specjalnych anioów,
by upiekli ten chleb. On nie potrzebuje Œadnych pieców w niebie. On
tylko  wypowie  Sowo,  a  chleb  spada  po  caej  ziemi.  On  jest
Stworzycielem’. I ja nie mogem zrozumieø, jak siŸ to dziao, lecz to
wydarzenie intrygowao mnie jako™”.

38

0I  ja  obserwowaem  naszego  Pana  w  wielu  sprawach:  w

uzdrawianiu  chorych  i  tak  dalej.  Lecz  dzisiaj,  bracia,  kiedy  Go
widziaem,  jak  wzi   tych  piŸø  buek  i  dwie  rybki  od  tego  maego
chopca _ byo to jego drugie ™niadanie^ który poszed na wagary
ze  szkoy.  Kiedy  widziaem,  jak  On  je  wzi   i  powiedzia:  TPoleø
ludziom,  Œeby  usiedli  po  piŸødziesi t’  i  kiedy  moich  piŸødziesi t
usiado,  wdrapaem  siŸ  na  t   skaŸ,  i  obserwowaem,  co  On  bŸdzie
czyni.  A  kiedy  On  wzi   ten  bochenek  chleba  i  odama  z  niego
poowŸ i pooŒy j  na talerz, w tym samym czasie, kiedy Jego rŸka
wrócia z powrotem, bya tam kolejna poowa upieczonego chleba”.

0OtóŒ, miŸdzy Nim a Jahwe byo pewne po czenie, poniewaŒ On

stworzy  ten  chleb  oraz  te  ryby  wprost  tam  przede  mn .  Nikt  inny

16

MÓWIONE S~OWO

background image

prócz Jahwe nie móg tego uczyniø. I jest to ten sam Bóg, o którym
mówia  mi  moja  matka,  który  by  wówczas  tam  na  pustyni,  który
przyniós  na  ziemiŸ  chleb  stworzony  w  niebiosach.  My,  naszymi
wasnymi oczami widzimy Go dzisiaj tworz cego chleb wprost przed
nami”.

39

Czy pomy™leli™cie kiedy o tym, jak  atomow  energiŸ On musia

wyzwoliø?  Sk d  bya  ta  m ka?  Nie  tylko  m ka,  lecz  on  by  juŒ
upieczony  w  bochenki,  gotowy  do  spoŒywania.  On  mia  rybŸ.  On
najpierw pomnoŒy t  rybŸ. Lecz teraz On rozama rybŸ na poowy,
a  na  jej  miejscu  urosa  kolejna  ryba.  Lecz  ta  ryba,  która  bya  tutaj
podawana, bya juŒ upieczona, usmaŒona, a pomnaŒaa siŸ równieŒ.
Co  On  uczyni?  O,  On  jest  Bogiem.  Tylko  to  wypowiedzia;  to  byo
wszystko, co On musia uczyniø, On _ jest to^

OtóŒ, ten may chopiec, to mae drugie ™niadanie, które on mia,

nie byo zbyt duŒe w jego rŸkach, lecz kiedy on to, co mia da do r k
Jezusa,  nakarmio  to  tysi ce  ludzi.  I  moŒe  taka  maa  wiara^  Wy
powiecie:  0OtóŒ,  Œyczybym  sobie,  Œebym  mia  wielk   wiarŸ”.
ChociaŒ masz ma  wiarŸ, to masz dosyø wiary, by przyj™ø do zboru.
A zatem, jeŒeli masz tyle wiary, dlaczego nie oddasz jej po prostu do
r k  Jezusa,  a  to  nakarmi  tysi ce,  jeŒeli  ty^  Nie  masz  jej  wiele  w
swoich rŸkach. Lecz z chwil6, kiedy ona jest w Jego rŸkach, bŸd6 siŸ
dziaø cuda _ jeŒeli przekaŒesz t6 wiarŸ do Jego r6k.

40

ZauwaŒcie, Jan by cay podniecony. I syszŸ, jak Andrzej mówi:

0ChwileczkŸ tylko, synu. Nie koysz tak t  odzi . Wykorzystaj swój
czas. Nie b d› zbytnio podniecony. Wiesz, mimo wszystko jeste™my
tutaj na jeziorze”.

0OtóŒ, to po prostu sprawia, Œe moje serce jest tak wzruszone” _

powiedzia on _ 0kiedy widzŸ i wiem, Œe Bóg objawi nam Samego
Siebie  tutaj  w  Czowieku,  którego  moŒemy  siŸ  dotkn ø”.  On
powiedzia:  Nic  dziwnego,  iŒ  prorok  powiedzia,  Œe  On  bŸdzie
Emanuelem, Œe Bóg bŸdzie reprezentowany tutaj w Nim. I widzimy
Go, czyni cego te same dziea, które czyni Ojciec. Nic dziwnego, Œe
On móg powiedzieø tym faryzeuszom: TJeŒeli Ja^ Kto moŒe Mnie
potŸpiø  z  grzechu?  Kt󌠠moŒe  Mnie  oskarŒyø?  JeŒeli  nie  czyniem
wszystkiego, co Biblia mówi, Œe bŸdŸ czyni^’”

41

Wy wiecie, grzech to niedowiarstwo. Wiecie^ Czy wiedzieli™cie,

Œe  kamanie  nie  jest  grzechem?  Popenianie  cudzoóstwa  nie  jest
grzechem. Picie whisky, palenie papierosów, przeklinanie, uŒywanie
Imienia  Pana  na  próŒno  _  to  nie  jest  _  to  nie  jest  grzechem.  To  s 
atrybuty  niewiary.  Ty  to  czynisz,  poniewaŒ  nie  jeste™  wierz cym.
Istnieje tylko jedna rzecz^

Powiedziaem to pewnego wieczora w metodystycznym ko™ciele.

A pewna stara siostra tam staa, wiecie, z wysokim konierzem, ona

NIE BÓJCIE SI£

17

background image

powiedziaa:  0Kaznodziejo  Branham,  proszŸ,  powiedz  mi,  co  jest
grzechem?”

Ja odrzekem: 0Niedowiarstwo”.
To siŸ zgadza. Ty to czynisz, poniewaŒ jeste™ niewierz cym. JeŒeli

to czynisz, to jeste™ ci gle niewierz cym. To siŸ zgadza. S  tylko dwie
rzeczy,  albo  jeste™  wierz cym,  albo  niewierz cym.  Zatem,  kiedy
Biblia mówi: 0Kto nie wierzy, juŒ jest potŸpiony”. Rozumiecie? WiŸc
grzech jest niedowiarstwem. A to s  tylko atrybuty niedowiarstwa.

42

A Jezus powiedzia: 0Kto moŒe Mnie oskarŒyø o niedowiarstwo?”

Oraz  0JeŒeli  Ja  nie  czyniŸ  spraw  Mojego  Ojca,  to  Mi  nie  wierzcie.
Lecz  je™li  czyniŸ  te  sprawy,  a  wy  Mi  pomimo  tego  nie  moŒecie
wierzyø, to wierzcie sprawom, które Ja czyniŸ”. Widzicie wiŸc, Œe On
czyni  tutaj  to  samo,  co  czyni  Bóg.  PragnŸ  siŸ  was  teraz  zapytaø,
bracia,  jeŒeli  Œycie  Jezusa  Chrystusa  jest  w  Ko™ciele,  to  Ko™ció  z
pewno™ci6  bŸdzie  czyni  to  samo,  co  On  czyni,  poniewaŒ  to  samo
Œycie jest w nim.

JeŒeli tu stoi brzoskwinia, a ja wyjmŸ z niej cae Œycie brzoskwini

i  woŒŸ  do  niej  Œycie  jaboni,  to  jakie  owoce  ona  bŸdzie  rodziø?
Jabka. Takie wa™nie Œycie jest w niej. Zatem, jeŒeli Œycie, które byo
w Chrystusie, jest w nas, to ono zrodzi owoc, który On przyniós. 
Ono
to musi uczyniø!

43

I do jakiego zamieszania dostali siŸ ludzie dzisiaj, którzy my™l ,

Œe  chrze™cija§stwo  jest  jedn   z  najbardziej  niefrasobliwych  rzeczy.
Oni tylko wpisz  swoje nazwisko do ksiŸgi i kto™ ich pokropi, czy co™
innego,  i  podaj   kaznodziei  praw   rŸkŸ  na  znak  spoeczno™ci,  i  na
tym  sprawa  zaatwiona,  i  Œyj   sobie  dalej  tak  samo.  To  nie  jest
chrze™cija§stwo.

Chrze™cija§stwo  to  samozaparcie.  Bierz  codziennie  swój  krzyŒ.

Na™laduj  Go.  Umrzyj  rzeczom  tego  ™wiata. A  wtedy  wszystko
potŸpienie zniko. 0Dlatego nie ma potŸpienia dla tych, którzy s  w
Chrystusie Jezusie”. Jak wejdziemy do Niego? Przez przy czenie siŸ?
Nie.  Przez  u™ci™niŸcie  doni?  Nie.  Przez  zjednoczenie  siŸ,  czy  dziŸki
wyksztaceniu?  1Przez  jednego  Ducha  jeste™my  wszyscy  ochrzczeni
w  jedno  ciao”. Przez  chrzest  Duchem  šwiŸtym  jeste™my  w
Chrystusie i 1dlatego nie ma potŸpienia dla tych, którzy s6 w Jezusie
Chrystusie,  którzy  nie  wedug  ciaa  chodz6,  ale  wedug  Ducha”.
Amen.  O,  to  sprawi,  Œe  kto™  bŸdzie  krzycza.  Amen.  Byø  tam  mimo
wszystko, to jest dobra rzecz.

W  porz dku.  Stwierdzamy  tu  teraz,  Œe  nastŸpnym  czowiekiem

skadaj cym ™wiadectwo musia byø Piotr. SyszŸ, jak on mówi: 0Czy
mogŸ teraz powiedzieø moje ™wiadectwo?”

44

Wiecie,  kiedy  czowiek  ma  co™,  by  o  tym  po™wiadczyø,  to  musi

18

MÓWIONE S~OWO

background image

niemal  otrzymaø  pozwolenie,  bo  inni  mówili  z  podnieceniem  _  to
naboŒe§stwo  ze  ™wiadectwami  byo  w  toku.  Stara  ód›  koysaa  siŸ
tylko,  a  ci  bracia  poklepywali  siŸ  po  nogach  i  przeŒywali  tam  na
jeziorze wspania  chwilŸ. Chciabym tam byø w™ród nich. Czy i wy
nie  chcieliby™cie  tam  byø  i  suchaø  tych  ™wiadectw?  Mody  Jan
musia  usi ™ø.  On  powiedzia  wszystko,  co  móg  powiedzieø  w  tej
chwili. Szymon powsta.

On powiedzia: 0Wy wiecie, kiedy Andrzej zacz  chodziø do tego

czowieka,  o  którym  cay  kraj  my™la,  Œe  jest  jakim™  dzikim
czowiekiem  _  ten  Jan^  Ko™ció  my™la,  Œe  on  by  czowiekiem,
który  przesadza  w  tej  sprawie.  Mimo  wszystko  jego  ojciec  by
kapanem. A on^ Wiecie, jest zwyczajem w™ród naszych ludzi, Œe
syn na™laduje ojca, cokolwiek on czyni. Lecz wy wiecie, jego dzieo
byo  tak  wielkie.  Zamiast  chodziø  tam  do  tej  wielkiej  szkoy  i  byø
przesi kniŸty  doktryn   tego^  Jego  misja  bya  zbyt  wielka.  Bóg
zabra go na pustyniŸ w wieku dziewiŸciu lat.

45

I  on  pokaza  siŸ  na  widowni  ponownie  w  wieku  trzydziestu  lat,

bowiem  jego  zadaniem  byo  przedstawiø  Mesjasza.  Mesjasz  mia
mieø  znak,  a  on  musia  wiedzieø,  jaki  by  ten  znak.  Gdyby  on  tam
przyszed  i  mia  w  sobie  jakie™  denominacyjne  zastrzyki  _  wiecie,
kto™, jaki™ wielki biskup powiedziaby, wzglŸdnie jaki™ wielki ksi dz
powiedziaby:  0NuŒe,  suchaj  Janie,  wiemy,  Œe  ty  masz  przedstawiø
Mesjasza, jak byo powiedziane przez anioa, i masz przedstawiø^
Czy  nie  my™lisz,  Œe  brat 

Taki-i-taki  tutaj  dokadnie  spenia  te

wymagania?”  On  mógby  temu  ulec.  Widzimy  jednak,  Œe  on
odseparowa siŸ od wszystkich, Œeby móg tylko suchaø i zrozumieø,
co Bóg powiedzia o tym.

I ja my™lŸ, Œe to jest dobra lekcja dla nas dzisiaj wieczorem. JeŒeli

odseparujemy  siŸ  od  wszystkich  tych  dogmatów,  które  ustanowili
ludzie,  od  wyzna§  wiary  i  tym  podobnych  rzeczy,  i  popatrzymy  do
Biblii  i  zobaczymy,  co  Bóg  powiedzia  o  tym^  On  powinien
wiedzieø,  co  On  ^?^  Jego  Sowo,  Jego  KsiŸga.  Dlatego  wa™nie
lubiŸ pen  EwangeliŸ, nie poowŸ z niej, lecz ca , pen  EwangeliŸ.

46

NastŸpnie  on  powiedzia:  0Najpierw,  jak  wiecie,  wbieg  do

™rodka  Andrzej  i  powiedzia,  Œe  ten  kaznodzieja  powiedzia,  iŒ
zobaczy znak Mesjasza nad jakim™ czowiekiem. Bya to šwiato™ø w
postaci goŸbicy, zstŸpuj ca w dó, a ten kaznodzieja J  widzia. Byo
tam wielu ludzi, ale nikt inny Jej nie widzia, prócz kaznodziei. WiŸc
ja nie mógbym za tym polecieø. Syszaem o tym wszelkiego rodzaju
wie™ci,  wiŸc  po  prostu  zapomniaem  o  tym,  wiecie.  A  pewnego
wieczora  on  przyszed  do  mnie  i  powiedzia:  TPowiniene™  tam  po
prostu pój™ø i posuchaø Go raz. On bŸdzie tu na brzegu nastŸpnego
poranka i ty powiniene™ tam pój™ø’.”

NIE BÓJCIE SI£

19

background image

0Ot󌔠 _  pomy™laem  _  0biedny  stary  Andrzej.  On  i  ja

wiosujemy  w  tej  odzi  juŒ  dugi  czas.  Przypominam  sobie,  Œe
pewnego  dnia  rozmawiaem  z  moim  tat ,  a  on  by  dobrym,  starym
faryzeuszem. On po prostu Œy w tym ko™ciele i by w nim filarem. A
jego  siwe  wosy^  Pewnej  nocy,  po  owieniu  ryb^  Byli™my
ubodzy. Musieli™my Œyø po prostu skromniej _ na ile nas byo staø”.

47

0A wielokrotnie, kiedy ojciec i matka Œyli, ona zgromadzaa nas

zazwyczaj  koo  siebie  rano,  zanim  wypynŸli™my,  by  zarzuciø  nasze
sieci do wody. Mieli™my dugi i musieli™my zowiø ryby. I modlili™my
siŸ  do  Jahwe,  aby  napeni  nasze  sieci  tego  dnia.  I  jak  siŸ  tata
ucieszy, kiedy mieli™my obfity poów ryb i on podpyn  do brzegu,
wyst pi  na  brzeg,  usiad  i  dziŸkowa  Bogu,  Œe  da  nam  tyle  ryb
owego dnia, bo mogli™my teraz spaciø nasze dugi i mieli™my co™ do
zjedzenia wieczorem, i oczekiwali™my, Œe nastŸpnego poranka^”

0A  pewnego  wieczora,  kiedy  sko§czyli™my  dziŸkowaø  Panu,

przypominam sobie, Œe tata usiad z boku na gejtawie odzi. I on mnie
tam zawoa i powiedzia: TSzymonie, ty wiesz, Œe tŸskniem cae moje
Œycie, bym siŸ móg doŒyø tego dnia, bym móg zobaczyø Mesjasza. I
mieli™my Go obiecanego wiele lat. Wszyscy nasi ludzie wygl dali Go.
MojŒesz nam powiedzia, Œe On przyjdzie. Wszyscy prorocy mówili o
Nim. Lecz Szymonie, synu, nie mieli™my w™ród nas proroka juŒ setki
lat.

A  kiedy  ko™ció  zdryfowa  do  chodnego,  formalnego  stanu^

Lecz  ja  wierzŸ,  Œe  ten  czas  nadchodzi.  JeŒeli  widzisz  moje  siwe
wosy^  Przypuszczam,  Œe  nie  bŸdŸ  Œy  tak  dugo,  by  to  zobaczyø.
Jestem  juŒ  stary  obecnie.  Lecz  Szymonie,  zanim  przyjdzie  Mesjasz,
szatan po™le najpierw mnóstwo faszywych bredni i przyjd  faszywi
mesjasze.  Lecz  ja  chcŸ,  Œeby™  zawsze  pamiŸta,  Szymonie,  nie
odchod› nigdy od tego Pisma šwiŸtego’.”

48

0Naszym ludziom jest powiedziane w tej Biblii, Œe Sowo Pa§skie

przychodzi do proroka, tylko do proroka. A potem, ten prorok musi
byø najpierw potwierdzony przez Boga. On musi mówiø Sowo, a to
Sowo musi siŸ urzeczywistniø kaŒdym razem”.

Oni siŸ urodz  prorokami. Nie s  nimi dlatego, Œe kto™ woŒy na

nich rŸce i uczyni ich prorokami; oni siŸ urodz  prorokami. Istnieje
dar  proroctwa,  który  moŒe  przyj™ø,  lecz  prorok  jest  urodzony  jako
prorok.  Jeremiasz  nim  by.  Dlaczego?  Bóg  powiedzia:  0Zanim
zostae™ uksztatowany w onie twojej matki, Ja przeznaczyem ciŸ za
proroka nad narodami”.

Jan  Chrzciciel  siedemset  dwana™cie  lat  zanim  siŸ  urodzi  _

Izajasz  powiedzia,  Œe  on  by  gosem  woaj cego  na  pustyni.  Jezus
Chrystus  by  Synem  BoŒym  przed  zaoŒeniem  ™wiata.  On  by
Nasieniem niewiasty, które miao zetrzeø gowŸ wŸŒa. Oczywi™cie.

20

MÓWIONE S~OWO

background image

Bóg jest^ Bóg ustanawia te sprawy. Bóg ustanowi w ko™ciele

apostoów,  proroków,  nauczycieli,  pastorów,  ewangelistów.  Bóg
postawi tych wszystkich w ko™ciele. Potem istnieje dziewiŸø róŒnych
darów,  które  dziaaj   w  tym  ko™ciele.  Lecz  to  s   urzŸdy,  które  s 
czynne w ko™ciele.

49

0I  wy  wiecie,  On  mi  powiedzia:  TSynu,  my  na™ladowali™my

MojŒesza i jego zakon. OtóŒ, MojŒesz powiedzia nam, Œe ten Mesjasz,
kiedy On przyjdzie, bŸdzie prorokiem’.”

0My™laem  wiŸc,  Œe  tam  pójdŸ  i  zobaczŸ,  kim  jest  ten  mody

czowiek  rozniecaj cy  tam  wszystkie  te  emocje”.  Dalej  powiedzia:
0Ludzie  zostaj   przez  Niego  uzdrowieni.  My™laem  wiŸc,  Œe  tam
pójdŸ.  I  pewnego  dnia,  kiedy  mieli™my  wypukane  wszystkie  sieci  i
rozoŒone na brzegu, On tam przyszed, by gosiø. I ja sobie wzi em
jakiego™  pniaka  _  usiadem  na  kawaku  drzewa  wypawionego  na
brzeg. A kiedy On zacz  mówiø, poznaem, Œe w tym MŸŒu byo co™
innego, poniewaŒ On mówi jak czowiek, który wie, o czym mówi”.

0A  kiedy  podszedem  bliŒej  do  Niego,  On  spojrza  mi  prosto  w

twarz i powiedzia: TTy nazywasz siŸ Szymon i jeste™ synem Jonasza’.
On powiedzia to, posuguj c siŸ^ To byo dla mnie wystarczaj ce.
Nie tylko udowodni, Œe jest prorokiem; On mnie zna przedtem, nim
mnie  w  ogóle  zobaczy.  On  zna  mnie  i  On  zna  równieŒ  mojego
bogobojnego starego ojca, który mi powiedzia, Œe to bŸdzie znakiem
Mesjasza. I ta sprawa staa siŸ dla mnie jasna”. O, moi drodzy. Jak
by on cay podniecony równieŒ.

50

Musia to byø Filip, który wyskoczy na nogi w tej chwili i rzek:

0Pozwólcie mi zoŒyø ™wiadectwo. Czekajcie chwileczkŸ. Pozwólcie,
Œe co™ powiem”. Powiedzia: 0OtóŒ, bracie Natanaelu, nie spo§ teraz
wstydem”. On powiedzia: 0Ja tam staem w tym czasie, bracia, jak
sobie wszyscy przypominacie, i widziaem, jak siŸ to dziao. I wiem,
Œe to wa™nie jest znak Mesjasza. I wy wiecie, Œe nie upynŸo wiele
czasu, kiedy Natanael i ja studiowali™my to w Pi™mie šwiŸtym. WiŸc
ja po™pieszyem dookoa tej góry na drug  stronŸ _ okoo piŸtnastu
mil i rzekem _ znalazem Natanaela modl cego siŸ pod drzewem. I
powiedziaem:  0Natanaelu,  chod›  i  zobacz,  Kogo  znale›li™my  _
Mesjasza _ Tego, o którym mówi MojŒesz _ Jezusa z Nazaretu, Syna
Józefa’. I czy sobie przypominasz, Natanaelu, co powiedziae™?”

0Tak, przypominam sobie. Na pewno”.
0OtóŒ, ty wówczas powiedziae™: TCzy z Nazaretu mogoby wyj™ø

co™ dobrego?’ A ja powiedziaem: TChod› i zobacz’. A kiedy szli™my
dookoa, przypominam sobie, Œe rozmawiali™my i ja ci opowiadaem,
co  On  rzek  Szymonowi,  i  powiedziaem  ci,  Œe  On  moŒe  powie  ci
równieŒ,  kim  jeste™.  I  ty  tam  szede™  i  powiedziae™:  TOtóŒ,  bŸdŸ  to
musia zobaczyø, by w to uwierzyø’. I przypominam sobie, jak szede™

NIE BÓJCIE SI£

21

background image

ze zoŒonymi rŸkami za sob , a kiedy znalaze™ siŸ w Jego Obecno™ci,
czy wiesz, co siŸ stao?”

0Oczywi™cie, Œe wiem”.
0On powiedzia: Oto Izraelczyk, w którym nie ma zdrady”.
0I  ja  sobie  przypominam,  jak  ciŸ  to  pozbawio  animuszu.  I  ty

rzeke™:  TRabbi,  kiedy  Ty  poznae™  mnie  w  ogóle?  Oto  jestem  tutaj.
Wa™nie przyprowadzono mnie na to naboŒe§stwo. I jak Ty mnie w
ogóle  poznae™?  Ty  nie  widziae™  mnie  nigdy  w  Swoim  Œyciu.  Jak
mnie w ogóle znasz?’”

0On  odpowiedzia:  TPatrz,  zanim  ciŸ  Filip  zawoa,  kiedy  bye™

pod tym drzewem, widziaem ciŸ’.”

0O, przypominam sobie, co rzeke™. Podszede™ do Niego i rzeke™:

TRabbi, Ty jeste™ Synem BoŒym; Ty jeste™ Królem Izraela’.”

51

Musia  to  byø  Andrzej,  który  powiedzia:  0Teraz  kolej  na  mnie,

abym  zoŒy  ™wiadectwo.  Czy  sobie  przypominacie,  jak  my™leli™my
pewnego  razu,  Œe  pójdziemy  do  Jerycha?  I  my  wiemy,  jak  ten  stary
™lepy  czowiek  tam  w  Jerychu  wyszed  pewnego  dnia  i  chcia^  A
my™my  nawet  nie  mogli  znie™ø  jego  krzyku.  On  krzycza  ci gle  w
kóko.  A  jego  wiara  zatrzymaa  naszego  Pana  i  on  otrzyma  swój
wzrok”.

0I  czy  sobie  przypominacie,  kiedy  zatrzymali™my  siŸ  tam  na

wzgórzu w Samarii i poszli™my do miasta, by kupiø Œywno™ø? I kiedy
odeszli™my _ chcieli™my, Œeby On szed do miasta razem z nami, by
co™  zje™ø.  A  On  nie  chcia  i™ø.  On  po  prostu  nie  poszed.  On
powiedzia: TJa mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie’. 

Potem, kiedy powrócili™my z miasta, widzieli™my, Œe On mówi z

kobiet  zej sawy. Ona bya napiŸtnowana. I my™leli™my: TCo to robi
nasz Mistrz tam przy studni, rozmawiaj c z t  niewiast  zej sawy?’
Przypominacie  sobie,  Œe  w™liznŸli™my  siŸ  do  krzaków  za  studni   i
suchali™my, co oni mówi . A On powiedzia jej: TNiewiasto, daj Mi
piø’.  Byli™my  zaskoczeni,  kiedy  pomy™leli™my,  Œe  nasz  Mistrz
rozmawia z tak  niewiast ”.

Widzicie,  oni  nie  byli  jeszcze  cakiem  nawróceni.  Ci6gle  mamy

jeszcze  takich  ludzi,  którzy  sobie  my™l6,  Œe  chrze™cijanin  nie
powinien rozmawiaø z pijakiem czy z prostytutk6. Z takim wa™nie
czowiekiem  powinien  on  rozmawiaø.  Z  takim  czowiekiem  on
powinien^  Wa™nie  taki  czowiek  jest  upady.  Taki  czowiek
zostanie podniesiony. Taki wa™nie czowiek potrzebuje Boga.

52

0WiŸc suchali™my Go, a ta rozmowa toczya siŸ dalej. I w ko§cu

On powiedzia jej: TId›, zawoaj swego mŸŒa i przyjd›cie tutaj’. A ona
odrzeka: TJa nie mam mŸŒa’.”

22

MÓWIONE S~OWO

background image

I  Andrzej  powiedzia:  0Czy  sobie  przypominacie,  jak  wszyscy

patrzyli™my siŸ wzajemnie na siebie? Nie do wiary, On siŸ tym razem
pomyli.  Gdzie™  zostaa  tu  popeniona  gafa,  bo  On  mówi  jej  tutaj:
TId›, przyprowad› twego mŸŒa’, a ona odpowiada: TJa nie mam mŸŒa’.
A On jej powiedzia: TPrawdŸ powiedziaa™’.

I wtedy byli™my wszyscy zaskoczeni. Co teraz powiemy? OtóŒ, On

powiedzia tej kobiecie, Œe ma mŸŒa, a ona siŸ odwraca i mówi, Œe nie
ma  mŸŒa.  A  tutaj  jest  nasz  Mistrz  i  tutaj  jest  ten  znak  Mesjasza,
którego mieli™my wygl daø, a oto _ zawiodo to. I byli™my zdumieni,
patrzyli™my siŸ jeden na drugiego. A wtedy On powiedzia: TPrawdŸ
powiedziaa™,  poniewaŒ  miaa™  piŸciu  mŸŒów,  a  ten,  którego  masz
obecnie  i  z  którym  Œyjesz,  nie  jest  twoim  mŸŒem’.  I  przypominacie
sobie, jak ta kobieta spojrzaa na Niego i powiedziaa: TPanie, widzŸ,
Œe Ty jeste™ prorokiem’.”

53

OtóŒ,  ta  wielka  ™wiatowa  rada  ko™cioów  w  owym  czasie,  kiedy

oni  spojrzeli  na  to,  orzekli:  0Ten  czowiek  jest  wróŒbiarzem.  Ten
czowiek ma diaba; On jest Belzebubem”. Czy pomy™leliby™cie sobie,
Œe  religijni  przywódcy  potrafili  wyci gn ø  z  tego  taki  wniosek  i  do
tego w czasie, kiedy siŸ to miao wypeniø i byo to zgodne z Pismem
šwiŸtym? Lecz oni to uczynili. I oni to ci gle czyni . Oni orzekli: 0To
jest^  O,  to  jest  zy  duch  w  tym  czowieku;  dlatego  On  tak
postŸpuje.  On  jest  po  prostu  _  On  jest  Belzebubem;  tym  wa™nie
jest”.

Lecz ta zwyka kobieta zej sawy powiedziaa: 0Panie, widzŸ, Œe

Ty jeste™ prorokiem”. Jak ona poznaa, Œe On jest prorokiem?

PoniewaŒ On powiedzia jej co™, co byo w jej Œyciu. Ona rzeka:

0Ty jeste™ prorokiem”.

I  ona  rzeka:  0OtóŒ,  my  wiemy,  my  Samarytanie,  my  wiemy,  Œe

kiedy przyjdzie Mesjasz, On bŸdzie czyni te sprawy. On nam powie
wszystkie te sprawy”.

A Jezus spojrza jej do twarzy i powiedzia: 0Ja Nim jestem”. I na

tym  bya  sprawa  zaatwiona.  Nie  miaa  juŒ  Œadnego  pytania.  Znak
by podany. Ona go przyjŸa. Ona go poznaa. Upu™cia swoje wiadro
z wod  na ziemiŸ i pobiega do miasta.

54

OtóŒ,  zgodnie  z  tradycj ^  I  kaŒdy,  kto  juŒ  podróŒowa,  wie  o

tym;  ona  nie  powinna  bya  to  czyniø.  To  jest  nieetyczne,  Œeby  taka
kobieta  zej  sawy  jak  ona  _  takiego  rodzaju  kobieta  mówia
cokolwiek  mŸŒczy›nie  na  ulicy.  Absolutnie  nie.  Lecz  patrzcie,  ona
co™  znalaza.  Ona  bya  jak  pon cy  dom  w  wietrznym  dniu.  Nie
moŒna  jej  byo  odepchn ø.  Ona  znalaza  co™  rzeczywistego.  Ona
biegaa po ulicach i mówia: 0Chod›cie, zobaczcie Czowieka, który

NIE BÓJCIE SI£

23

background image

mi  powiedzia  te  sprawy,  które  czyniam.  Czy  to  nie  jest  Sam
Mesjasz?” Amen. BoŒe, daj nam trochŸ wiŸcej takich nawróconych.

0Wy wiecie, Œe wygl damy Mesjasza” _ mówia. 0Spodziewamy

siŸ Go. A tam siedzi MŸŒczyzna, wa™nie tam przy studni teraz, który
mi powiedzia te sprawy, które czyniam. Czy to wa™nie nie jest znak
Mesjasza, którego mamy wygl daø?” I oni wprowadzili Go do miasta.
On tego juŒ nigdy wiŸcej nie uczyni. Lecz Biblia mówi nam, Œe ludzie
tego  miasta  uwierzyli  w  Niego  na  skutek  ™wiadectwa  tej  kobiety.
Amen.

Jak  Bóg  moŒe  czyniø  róŒne  sprawy.  Oni  temu  uwierzyli.  Ten

Czowiek  nie  by  nigdy  przedtem  w  tym  mie™cie,  a  sta  tam  i
powiedzia tej kobiecie, Œe miaa piŸciu mŸŒów. I to byo prawd . I w
tej wa™nie godzinie, w tym czasie uwierzyli temu.

55

Dlaczego  my  nie  moŒemy  w  to  uwierzyø?  Dlaczego  Tucson  nie

moŒe  temu  uwierzyø?  Dlaczego  ™wiatowy  ko™ció  nie  moŒe  temu
uwierzyø?  Dlaczego  Ameryka  nie  moŒe  temu  uwierzyø?  Dlaczego
™wiat nie moŒe temu uwierzyø? Tutaj jest Pismo šwiŸte mówi6ce, Œe
On powinien byø tutaj w tym czasie i On jest tutaj w™ród nas.

Wiecie,  ja  siŸ  obawiam,  Œe  ko™ció  jest  peny^  wzglŸdnie

sprzedawa  zbyt  duŒo  starych  czasopism  z  aferami  miosnymi
zamiast Sowa BoŒego. To wa™nie jest przyczyn  tego. Ludzie mog 
ci  wiŸcej  powiedzieø  o  tym,  kto  bŸdzie  nastŸpn   gwiazd   filmow ,
która wyst pi, niŒ mówiø o dziaaniu Ducha šwiŸtego. Amen. To siŸ
zgadza.

Gdyby™my  po™wiŸcili  wiŸcej  czasu  we  wtorek  wieczorem  i  we

™rodŸ  wieczorem  i  chodziliby™my  do  zboru  na  naboŒe§stwo
modlitewne,  zamiast  pozostaø  w  domu  i  ogl daø  programy
telewizyjne _ 0Kto kocha ZuziŸ”, czy co™ podobnego i pozostawaø z
dala  od  zboru,  to  by™my  wiedzieli  wiŸcej  o  naszej  Biblii  i
wiedzieliby™my,  co  powinni™my  mieø  w  tym  czasie.  To  siŸ  zgadza.
Lecz widzicie, odeszli™my od tego.

Bóg  da  nam  zbory  i  znakomitych  pastorów,  i  napenionych

Duchem  šwiŸtym  ludzi,  a  my  jeste™my  po  prostu  _  jeste™my  tacy
grubia§scy w naszych duszach, tacy nadŸci i mamy tego wszystkiego
dosyø,  Œe  siŸ  juŒ  wiŸcej  o  to  nie  troszczymy.  O,  moi  drodzy.  My
potrzebujemy _ trzeba nam wstrz su. Potrzebujemy, Œeby siŸ co™ z
nami stao.

56

OtóŒ,  moŒe  zostali™my  zawstydzeni.  OtóŒ,  ja  przyszedem  do

zielono™wi tkowców  trochŸ  pó›niej.  Urodziem  siŸ  poza  sezonem.
Lecz przypominam sobie, jak czytaem o tym, co dziao siŸ na Azusa
Street.  I  przypominacie  sobie,  kiedy  oni  miewali  te  wielkie
naboŒe§stwa  _  oni  siŸ  modlili  ca   noc.  A  zatem,  wasi  ojcowie,  ci

24

MÓWIONE S~OWO

background image

starzy  pracownicy  na  niwie,  oni  siŸ  modlili  przez  ca   noc  i  po™cili
wiele dni, i czekali na Boga tak dugo, aŒ Bóg odpowiedzia. Dzisiaj
nie  potrafimy  pozostaø  u  otarza  piŸø  minut.  Co™  jest  nie  tak.  Jaka
jest przyczyna?

Dawniej  podróŒowaem  ze  starym  metodystycznym  kaznodziej 

objeŒdŒaj cym  miejscowo™ci  na  koniu.  On  powiedzia  mi  pewn 
krótk  pie™§. 0Popu™cili™my cugli, popu™cili™my cugli, zawierali™my
kompromis  z  grzechem.  Popu™cili™my  cugli  i  owce  wyszy,  lecz  jak
dostay  siŸ  kozy  do  ™rodka?”  Popu™cili™my  cugli.  To  wa™nie  siŸ
stao,  zawierali™my  kompromisy.  I  musimy  odej™ø  od  tego.  Te
staromodne naboŒe§stwa, jak wówczas na Azusa Street, staromodna
zielono™wi tkowa  religia  w  gŸbi  lasów  pod  goym  niebem,
prostolinijna jak lufa strzelby, u™miercaj ca grzech religia _ bracie,
ona ciŸ nie pobielia; ona obmya do bieli. Ona uczynia co™ dla ludzi.

57

A  dzisiaj,  kiedy  odeszli™my  od  tego,  stali™my  siŸ  rozlu›nieni.

Stali™my  siŸ  podobni  do  tego  ™wiata.  Jest  to  bardzo  ze.  I  dzisiaj
wiŸkszo™ø ludzi nie chce czowieka, który powstanie i bŸdzie mówi
prawdŸ  o  tym.  Oni  chc   jakiego™  modego  chystka  z  fryzur   z
Hollywoodu,  wyperfumowanego  cakiem,  który  wyst pi  zaraz  za
kazalnicŸ  i  opowiada  jak ™  teologiŸ,  której  nauczy  siŸ  na  jakim™
cmentarzu,  czy  w  seminarium^  Lecz  teraz,  wybaczcie  mi.  Jest  to
jedno i to samo _ dom trupów. Zatem, znajdujemy to wszŸdzie. Oni
nie  chc   czego™  takiego.  Oni  nie  chc   wiŸcej  tej  staromodnej
Ewangelii, podanej w mocy i manifestacji Ducha šwiŸtego.

Potrzebujemy  naboŒe§stw  ze  ™wiadectwami,  potrzebujemy,  aby

siŸ  dziay  wielkie  rzeczy.  Trzeba  nam  naboŒe§stw  modlitewnych.
Trzeba  nam  kopaø  gŸboko,  trzeba  nam  ostrej  krytyki.  To  prawda.
Potrzebujemy  Chrystusa  znowu  w™ród  nas  i  poznaø  BibliŸ.  My  po
prostu dryfujemy i stajemy siŸ coraz bardziej rozlu›nieni z biegiem
czasu. Trzeba nam powróciø do oryginalnego gruntu, powróciø na to
miejsce  _  na  t   skaŸ,  z  której  zostali™my  wyciŸci,  i  rozpocz ø  na
nowo.

58

OtóŒ,  ta  zwyka  kobieta,  ona  wiedziaa,  na  czym  stoi.  Nic  nie

mogo  jej  zatrzymaø.  Tak  jest.  Ona  miaa  ™wiadectwo.  Ona  tego
wygl daa i ona to zobaczya, i ona rozpoznaa Pismo šwiŸte, i ona
wiedziaa,  Œe  to  byo  wa™nie  to.  A  kiedy  siŸ  to  stao,  šwiato™ø
za™wiecia na jej drodze, jej oczy siŸ otwary i ona to poznaa. Nic nie
mogo jej zatrzymaø. Czy to byy tradycje, czy co™ innego, nie mogo
jej to zatrzymaø. Racja. Ona to musiaa powiedzieø mimo wszystko.

O, moi drodzy, jeŒeli tacy ludzie^ Dajcie nam pó tuzina takich

paaj cych  wierz cych,  a  mogŸ  wam  powiedzieø,  Œe  Tucson  bŸdzie
inn  miejscowo™ci  za kilka dni. KaŒdy z was pragnie tego w swoim
zborze, nieprawdaŒ? O, tak. O, moi drodzy. Oczywi™cie, tego wa™nie

NIE BÓJCIE SI£

25

background image

pragniemy: kogo™ paaj cego ku Bogu. Jako™ siŸ tego wstydzili™my.
Dostali™my siŸ do takiego stanu, Œe opuszczamy to staromodne Œycie
napenione  Duchem  šwiŸtym,  które  nas  rzeczywi™cie  zachowywao
w czysto™ci.

59

Teraz  Andrzej  zacz   ™wiadczyø.  I  zanim  siŸ  spostrzegli,  ód›

zaczŸa  siŸ  znowu  koysaø.  Lecz  tym  razem  stwierdzili,  wiecie,  Œe
so§ce  zaszo.  Wy  wiecie,  a  kiedy  so§ce  zachodzi,  to  pora,  o  której
zaczyna siŸ to zo. Jako™^

Czytaem  niedawno  pewien  artyku  _  my™lŸ,  Œe  by  w

czasopi™mie  0Life”  lub  jakim™  innym,  Œe  pewna  gwiazda  filmowa
wyrazia  siŸ  w  ten  sposób:  0Noc  zostaa  uczyniona,  by  w  niej  Œyø.
9ycie  zaczyna  siŸ,  kiedy  so§ce  zachodzi”.  Kiedy  so§ce  zachodzi,
zaczyna  siŸ  ™mierø!  Wa™nie  wtedy  grasuj   diaby.  Obserwujcie
jaszczurki, wŸŒe, skorpiony, karaluchy i wszystkie inne. One musz 
siŸ  dostaø  do  ciemno™ci.  Dzieje  siŸ  to  w  ciemno™ciach.  Wy  nie
jeste™cie z ciemno™ci, jeste™cie z šwiato™ci. 0Chod›cie w šwiato™ci”.

Przypomina mi siŸ, Œe moŒna wzi ø ogryzek z jabka i pooŒyø go

na pododze. W czasie dnia nie bŸdzie siŸ z nim nic dziaø. Niech tylko
nastanie  noc,  wtedy  karaluchy  i  wszystko  inne  robactwo  z  pobliŒa
bŸdzie siŸ roiø w nim. I potem, jeŒeli chcecie widzieø, jak one id  w
rozsypkŸ, tylko w czcie ™wiato. One na pewno pójd  w rozsypkŸ.

To mi przypomina goszenie Ewangelii. I tylko w czcie ™wiato!

Nie potrwa to dugo, a wszystko zo zacznie siŸ rozpraszaø. Ko™ció
potrzebuje  prawdziwego  przebudzenia,  naprawdŸ  autentycznego
Ducha šwiŸtego, przebudzenia posanego od Boga.

60

Kiedy byem maym chopcem, mój brat i ja _ ten, który juŒ nie

Œyje  _  pewnego  dnia  byli™my  nad  potokiem,  który  pynie  za  nasz 
dziak  i zobaczyli™my tam starego Œówia. Ja nie wiem, czy wiecie,
co to jest Œów. On ma na sobie skorupŸ, jak wiecie. Na zewn trz ma
skorupŸ,  a  Œów  jest  w  niej.  Obserwowali™my  go  id cego  i  jak
™miesznie on szed. A kiedy podeszli™my do niego, on zacz  0Sss!” i
wci gn  siŸ do swej^

Dokadnie  tak,  jak  wielu  tak  zwanych  wierz cych,  kiedy  im

czowiek powie o chrzcie Duchem šwiŸtym, czy co™ podobnego. 0O,
te dni minŸy. Sss! Nie ma czego™ takiego”.

Pewien  jegomo™ø  powiedzia  mi  pewnego  dnia:  0Ja  siŸ  nie

troszczŸ  o  to,  co  ty  przedkadasz”.  Powiedzia:  0Nie  dbam  o  to,  ilu
zmarych  ludzi  zostao  wskrzeszonych,  ile  przypadków  zostao
potwierdzonych. Ja w to nie wierzŸ”.

A  ja  mu  odpowiedziaem:  0Oczywi™cie,  Œe  nie.  To  nie  byo  dla

niewierz cych.  To  byo  tylko  dla  wierz cych.  Lecz  ty  jeste™
niewierz cym”.

26

MÓWIONE S~OWO

background image

61

OtóŒ,  chcieli™my  widzieø,  jak  on  chodzi,  bo  my™leli™my,  Œe  to

wygl da ™miesznie, kiedy widzimy, jak on wysuwa swoje nogi. WiŸc
ja  rzekem:  0Ruszaj.  Zacznij  i™ø”.  On  pozosta  po  prostu  w  swojej
skorupie. 0Dobrze” _ powiedziaem _ 0ja to z nim zaatwiŸ, bracie”.
Poszedem  i  wzi em  sobie  prŸt.  Zacz em  go  nim  mocno  smagaø.
Lecz byo niemoŒliwe wygnaø go z niej. On tam ci gle leŒa.

I  ja  powiedziaem:  0Patrzcie,  powiem  wam,  co  zrobiŸ.  Ja  go

zmuszŸ  do  chodzenia”.  I  zaniosem  go  do  potoku.  I  rzekem:  0Albo
bŸdzie  chodzi  albo  go  utopiŸ”.  WoŒyem  go  wiŸc  do  wody  i
trzymaem go w niej moimi rŸkami. I wyszo tylko kilka pŸcherzyków
powietrza, ale on pozosta w skorupie.

Chrzest wodny tego nie dokona, bracie. MoŒesz chrzciø jak tylko

chcesz. To tego nie dokona. Nie, nie. To siŸ zgadza. MoŒe dostaniesz
kilka pŸcherzyków powietrza, lecz to jest mniej wiŸcej wszystko.

Potem  zobaczyem  kawa  papieru,  leŒ cego  gdzie™  w  k cie.

Zrobiem wiŸc mae ognisko i posadziem go na nie. Bracie, potem on
siŸ porusza.

Tego  wa™nie  potrzebuje  Ko™ció  dzisiaj.  On  potrzebuje  ognia

Ducha šwiŸtego, który moŒe sprawiø, Œe Ko™ció bŸdzie siŸ posuwa
do Królestwa BoŒego. Potem on pójdzie. Przebudzenie _ przyjmijcie
Chrystusa,  Sowo.  Wierzcie  w  Nie.  Niech  Ono  przeniknie  gŸboko
pod pi te Œebro po lewej stronie, aŒ Ono zakotwiczy siŸ gŸboko na
dnie  serca.  Potem  wytrysn   strumienie  rado™ci  i  to  rado™ci
niewymownej oraz peni chway. A Duch šwiŸty sprawi, Œe bŸdziesz
™piewa: 1Napeniaj mnie kaŒdego dnia mio™ci6, kiedy pielgrzymujŸ
z niebia§sk6 GoŸbic6”. 
To uczyni co™ dla ciebie. Czego nam trzeba?
To woŒy energiŸ do ciebie. To uczyni co™ dla ciebie.

62

Mniej wiŸcej w tym czasie ci bracia^ So§ce zachodzio, zaczŸa

nastawaø  ciemno™ø.  Szatan  musia  wyj™ø  ze  swej  otchani  udrŸki  i
spojrza  ponad  wzgórze.  Ach.  On  musia  cicho  leŒeø  tego  dnia,
poniewaŒ dziay siŸ wielkie rzeczy. WiŸc ™ciemnio siŸ. I on spojrza
ponad wzgórze, a uczniowie wypynŸli bez Jezusa. Tego wa™nie on
chcia. Przyapa ich bez Jezusa.

I  wa™nie  w  takiej  sytuacji  on  chce  ciŸ  capn ø.  Wy,  kobiety,  nie

wierzycie, Œe strzyŒenie wosów jest grzeszne. Trzeba wam powróciø
do Biblii i przekonaø siŸ, czy to jest prawd , czy nie. Wy my™licie, Œe
te  rzeczy  nie  s   ze.  On  capn   was  z  dala  od  Jezusa;  to  wszystko.
9yjcie  dobrym,  bogobojnym  Œyciem  i  obserwujcie,  co  siŸ  bŸdzie
dziaø. Niektórzy ludzie mówi ^

63

Pewna  kobieta  powiedziaa  mi  niedawno  _  ona  rzeka:  0Bracie

Branham,  pragnŸ  ci  zaraz  co™  powiedzieø.  Ty  mówie™  o  naszym

NIE BÓJCIE SI£

27

background image

odzieniu  i  o  tym,  jak  je  nosimy,  takie  obcise,  Œe  skóra  wyazi  na
zewn trz”.

A ja powiedziaem: 0OtóŒ, chcŸ ci co™ powiedzieø^”
Ona odpara: 0Dzisiaj szyj  tylko takie odzienie”.
Ja powiedziaem: 0To jest tylko wymówka. Ci gle produkuje siŸ

tkaniny  i  macie  maszyny  do  szycia.  Nie  moŒecie  tylko^  Nie  ma
Œadnej wymówki co do tego. Absolutnie nie”. Powiedziaem: 0Tylko
tak  rób  dalej,  a  pewnego  dnia  bŸdziesz  musiaa  zdaø  rachunek  z
popeniania  cudzoóstwa.  Nie  chodzi  o  to,  jak  czyst   jeste™,  jak
nienagann   jeste™  wzglŸdem  twego  maŒonka,  czy  twojego
narzeczonego. Ubierasz siŸ caa seksownie i wychodzisz tak na ulicŸ,
a jaki™ grzesznik popatrzy na ciebie w niewa™ciwy sposób i w dniu
s du bŸdzie musia zdaø z tego rachunek. A kto to spowodowa? Ty.

Jezus  powiedzia:  0Ktokolwiek  spojrzaby  na  niewiastŸ,  by  jej

poŒ daø,  juŒ  z  ni   cudzoóstwo  popeni  w  swoim  sercu”.  A  ty
prezentowaa™ siŸ w ten sposób.

BoŒe,  po™lij  nam  rozbudzenie,  zanim  zginiemy.  To  siŸ  zgadza.

Trzeba  nam  staromodnego,  posanego  przez  Boga,  podniecaj cego
duszŸ  przebudzenia.  Tak.  Znajd›my  Chrystusa  znowu  w™ród  nas.
Znajd›my Chrystusa przy staromodnych otarzach i naboŒe§stwach,
które miewali™my przed laty.

64

OtóŒ,  szatan  powiedzia  sobie:  0Oni  wypynŸli  bez  Niego  i  mam

ich tutaj daleko. My™lŸ^”

Czy  nie  my™lisz,  bracie^  OtóŒ,  wiemy,  Œe  s   tutaj  róŒne

denominacje,  a  zatem  _  ja  naleŒŸ  do  nich  wszystkich.  Nie  my™lcie
sobie jednak, Œe ten czas dobrobytu^ Budowali™my nowe budowle.
Budowali™my wszystko nowe i wszystkie zbory maj  duŒo pieniŸdzy
i ubieraj  siŸ lepiej. My™lŸ, Œe zeszli™my trochŸ z drogi i wpadli™my w
zo™ø, i opu™cili™my gdzie™ Chrystusa. Rozumiecie?

I On widzi nas teraz siedz cych tutaj w ten sposób. Rozbudzenie

przeminŸo. A my^ Patrzcie, niedawno ponŸo tutaj przebudzenie.
A  obecnie  wydaje  siŸ,  Œe  jest  do™ø  trudn   spraw   napeniø  ko™ció
lud›mi.  Pastorzy  mówi   mi,  Œe  to  trudna  sprawa  w  obecnych
czasach.  Ludzie  nie  chc   chodziø  do  zboru.  Oni  raczej  pozostaj   w
domu  i  ogl daj   telewizjŸ,  czy  co™  podobnego.  Mio™ø  znika  z  ich
serca. A szatan zobaczy, Œe wpadamy w zo™ø, Œe wyruszyli™my bez
Jezusa. I on sobie my™li, Œe to jest okazja dla niego.

On  powiedzia:  0Ja  ich  teraz  utopiŸ.  Skoro  ich  dostaem  tak

daleko,  utopiŸ  ich.  Tak  wa™nie  uczyniŸ.  Capn em  ich  teraz  bez
Chrystusa. Oni Go zostawili w tyle”.

65

I  widzicie,  oni  byli  tak  zajŸci  i  mieli  tak  duŒo  do  czynienia,  i

machali rŸkami tym ludziom, i mieli tak duŒo spoecznych spraw, i

28

MÓWIONE S~OWO

background image

wszystkiego innego, Œe zapomnieli zabraø Go ze sob . I ja my™lŸ, Œe i
my  mamy  to  samo  _  tak  wiele  naszych  programów,  Œe  opu™cili™my
Jezusa. Te rzeczy, o które nasz ojciec i matka tak bardzo walczyli _
pracowali  przy  budowie  torów  kolejowych,  jedli  kukurydzŸ  i
pszenicŸ,  i  cokolwiek  mogli  dostaø,  by  móc  gosiø  t   EwangeliŸ.  A
dzisiaj  tylko  próŒnujemy  i  wakonimy  siŸ!  Rozumiecie?  To  nie  jest
wa™ciwe! Powinni™my byø gorliwi!

Szatan to widzi i jest dokadnie tak samo, jak byo wówczas. On

rzek: 0Ja ich utopiŸ tam na jeziorze dzisiaj w nocy, poniewaŒ Jezus
jest daleko od nich”. ZaczŸy wiŸc d ø wiatry. ZaczŸy siŸ tarapaty. I
wydawao siŸ, Œe nikt nie mia odpowiedzi.

66

Obecnie  mamy  bomby  wodorowe  i  astronautów,  i  wszystko

moŒliwe.  Lecz  wydaje  siŸ,  Œe  nikt  nie  ma  odpowiedzi.  Ludzie
urz dzaj   wszelkiego  rodzaju  konferencje  i  spotkania,  próbuj c
obliczyø, czy nie mogliby prze™cign ø kogo™ innego na ksiŸŒyc. Ja siŸ
nie martwiŸ o to, jak dostaø siŸ na ksiŸŒyc. PragnŸ omin ø ksiŸŒyc,
kiedy wyruszŸ do góry.

I  oni  krzyczeli  tutaj  _  Rosja  krzyczaa  niedawno,  Œe  maj 

czowieka  w  przestrzeni  kosmicznej,  mieli  pierwszego  czowieka  w
przestrzeni  kosmicznej.  O,  jak  bardzo  oni  s   w  tyle.  My  mieli™my
kogo™  w  przestrzeni  kosmicznej  przed  dwoma  tysi cami  lat.  Moi
drodzy!  Chwaa.  Pewnego  dnia  pójdziemy  z  Nim  do  góry  _  z  Nim,
oczywi™cie.  Lecz  widzicie,  to  jest  tylko  szalona  gonitwa  o
pierwsze§stwo.

I  oni  zaczŸli  wówczas  mocno  wiosowaø.  A  potem  szatan  zacz

d ø  swoim  starym  jadowitym  oddechem  na  nich:  0Dni  cudów
przeminŸy.  Nie  ma  czego™  takiego,  jak  Boskie  uzdrowienie.  Gdzie
jest  teraz  wasz  Mistrz?  Tutaj  jest  kto™  w  waszym  zgromadzeniu,
który  choruje,  i  wydaje  siŸ,  Œe  nie  moŒecie  nic  dla  niego  uczyniø”.
Widzicie, to jest tylko bujanie.

67

Czy  wiecie  co?  Oni  mieli  niedawno  spotkanie  i  dowiedzieli™my

siŸ,  Œe  oni  maj   zamiar  usun ø  _  naszemu  kaznodziei  i  naszemu
zborowi  maj   zamiar  skre™liø  Boskie  uzdrawianie.  Wiele  ko™cioów
to  juŒ  czyni  _  oni  w  to  wiŸcej  nie  wierz .  Wielu  pastorów  nie
praktykuje  juŒ  tego.  Jak  szczŸ™liwymi  lud›mi  jeste™cie,  Œe  macie
pastorów  napenionych  Duchem  šwiŸtym,  którzy  bŸd   staø  w
obronie tego, w obronie czego sta Chrystus.

Jedna  z  naszych  wielkich  zielono™wi tkowych  denominacji

wa™nie niedawno orzeka, Œe zanim moŒe wysaø swoich misjonarzy,
to  musz   i™ø  do  psychiatry,  by  stwierdzi,  czy  ich  wspóczynnik
inteligencji (IQ) jest wystarczaj co wysoki. O, to juŒ nie jest chrzest
Duchem  šwiŸtym.  Chciabym  wiedzieø,  ile  wyksztacenia  miaby
Piotr,  gdyby  go  badali.  Oni  s ^  To  nie  byo  _  to  wcale  nie  byo

NIE BÓJCIE SI£

29

background image

brane pod uwagŸ. Nie chodzio o to, jak wysoki IQ oni mieli; chodzio
o to, ile mocy Ducha šwiŸtego oni mieli, by demonstrowaø ^?^
jakim Œyciem oni Œyli. Oczywi™cie.

68

Stwierdzamy zatem, Œe zaczŸy d ø jadowite wiatry. Zdryfoway

t  ma  ód› do czego™ innego.

PamiŸtajcie zatem, ja sobie ceniŸ wszystko, co Bóg czyni dla nas.

CeniŸ sobie, Œe mamy nowe samochody. CeniŸ sobie, Œe wyszli™my ze
starych  achmanów  i  mamy  dobre  odzienie.  Ja  to  doceniam.  Lecz
widzicie,  kiedy  zaczŸli™my  przygotowywaø  te  wielkie  rzeczy^
Mamy wspaniae, duŒe ko™cioy.

Dawniej  bywao  tak,  Œe  wasi  ojcowie,  nasi  ojcowie,  nasi

przodkowie  stali  tam  na  ulicy,  a  resztŸ  nocy  spŸdzili  w  wiŸzieniu,
poniewaŒ  mieli  tam  naboŒe§stwo  ze  ™wiadectwami.  Oni  mieli  stary
magazyn tam w mie™cie rozwiercony niemal przez robaki, a roio siŸ
w nim od szczurów. Wynajmowano im go za dwa dolary na tydzie§.
WiŸc  oni  siŸ  tam  zebrali  i  rozpoczŸli  naboŒe§stwo,  a  szeryf
zaaresztowa  ca   grupŸ,  zanim  sko§czy  siŸ  wieczór.  W  ten  sposób
musieli oni walczyø o to.

A obecnie mamy najwiŸksze ko™cioy w mie™cie, najlepiej ubrane

tumy i wszyscy inni przychodz . Lecz gdzie jest ta staromodna moc
Ducha šwiŸtego, posana od Boga? Co™ gdzie™ jest nie tak; co™ gdzie™
nie funkcjonuje.

69

My Œyjemy zbyt^ 9yjemy sobie zbyt wygodnie. Czowiek staje

siŸ sflaczay. Ludzie staj  siŸ hybrydami. To siŸ zgadza. We›cie mecz
baseballa  _  przed  piŸødziesiŸciu  laty,  nie  syszeli™cie  o  jakim™
wypadku.  Obecnie  u™mierc   przy  tym  tuzin  corocznie.  Uderz 
kogo™^  On  jest  saby,  jak  perliczka  _  znokautuj   go  i  on  jest
martwy.

Spójrzcie  na  Boba  Fitzsimmonsa  i  na  Corbetta,  Johna  L.

Sullivana, i tych mŸŒów, którzy walczyli sto dwadzie™cia piŸø rund
za jedno popoudnie. A jedna runda nie trwaa dwie lub trzy minuty,
trwaa tak dugo, aŒ jeden zosta znokautowany. Nokautowali jeden
drugiego  dwadzie™cia  piŸø  razy  za  jedno  popoudnie.  Oni  nie  mieli
miŸkkich  poduszek  na  swoich  rŸkach,  jakie  maj   bokserzy  dzisiaj.
Oni walczyli goymi piŸ™ciami. Potrafili wzi ø cztero calow  cegŸ i
rozamaø j  uderzeniem piŸ™ci . Oni to potrafili wytrzymaø. Oni byli
prawdziwymi mŸŒczyznami.

A dzisiaj, te mode, tak zwane faszerowane witaminami chystki

_  oni  maj   miŸkkie  poduszki  na  rŸkach  i  oni  musieli  sko§czyø  z
caym boksem. Sta siŸ tak saby _ czowiek sta siŸ sflaczay, nie ma
w nim juŒ niczego. Wygl da jak wielkie, olbrzymie stworzenie. Lecz
czym on jest? Gór  sada. Dokadnie taki, jak mówi Biblia: 0Oni stali

30

MÓWIONE S~OWO

background image

siŸ  sabsi,  lecz  m drzejsi”.  To  prawda.  Hybryda!  Pogardzam  tym
najwiŸcej _ hybryd . Widziaem artyku o tym w 0Reader’s Digest”.
JeŒeli kobiety bŸd  siŸ karmiø tym skrzyŒowanym pokarmem, to za
dwadzie™cia lat od dzisiaj caa generacja ludzi powymiera. Kobiety
staj   siŸ  szersze  w  ramionach  a  w  biodrach  wŸŒsze.  Nie  mog   juŒ
rodziø  dzieci,  i  tym  podobnie:  hybrydy.  Mówicie  o  skrzyŒowanym
ziarnie.  Ono  jest  do  niczego.  Czym  ono  jest?  DuŒym,  wspaniaym,
piŸknym ziarnem, lecz nie ma w nim niczego. We›cie to skrzyŒowane
nasienie  i  zasiejcie  je  ponownie,  nie  uro™nie  wam  nic.  Ono  jest
wyko§czone; krzyŒowanie wszystkiego.

I dokadnie tym wa™nie sta siŸ ko™ció _ band  miesza§ców. To

prawda. Oni skrzyŒowali chrzest Duchem šwiŸtym z przy czeniem
siŸ  do  ko™cioa  i  otrzymali  bandŸ  zbijaj cych  b ki,  tak  zwanych
wyznaj cych chrze™cijan, którzy nie wiedz  o Bogu wiŸcej, niŒ królik
o butach do ™niegu. Wy wiecie, Œe to jest prawd . Dzisiaj trzeba nam
posanego od Boga przeŒycia znowuzrodzenia ^?^ Hybryda: wy
mówicie, Œe ona lepiej wygl da. To wa™nie oni maj . Mamy wiŸksze
budowle,  lepiej  odziane  tumy  ludzi.  Lecz  co  otrzymali™my?
Otrzymali™my wiŸksze koczany kukurydzy, lecz nie ma w niej Œycia.
Mamy  wiŸkszy  ko™ció,  lepiej  wyksztacon   klasŸ  ludzi.  Lecz  gdzie
znajduje siŸ Œycie? Oni siŸ juŒ nie mog  rozmnaŒaø.

70

Podobnie jak mu. Zawsze mi Œal mua. Mu nawet nie wie^ On

nie ma rodowodu. Jego mam  bya kobya, a jego tat  by osio. On
nawet  nie  moŒe  mieø  dzieci.  Muy  nie  mog   siŸ  juŒ  rozmnaŒaø.  Nie
moŒna  ich  skrzyŒowaø  z  powrotem.  To  eliminuje  naukŸ.  Mówi ^
Ewolucja mówi, Œe wywodzimy siŸ z mapy. Jak mogliby™my? Kiedy
to  raz  skrzyŒujecie,  nie  moŒna  tego  skrzyŒowaø  z  powrotem.  To
wybija im ich argumenty. To siŸ zgadza. Nie jest to moŒliwe.

ZauwaŒcie, a ten stary mu _ on nie wie^ On nie wie o niczym.

On wie tylko jedno: Œe jest muem. On zawsze patrzy^ On tam stoi
ze swymi duŒymi uszami, stercz cymi do góry, jak wiecie, i ty moŒesz
mówiø  do  niego.  Nie  moŒesz  go  nauczyø  niczego.  Nie  moŒna  go
nauczyø  ani  jednej  rzeczy.  On  tylko  patrzy  na  ciebie  i:  0Hoa,  hoa”.
Tylko tyle on potrafi.

To mi przypomina grupŸ ludzi, która tam siedzi, jak niektórzy z

tej  skrzyŒowanej  religii  mua,  któr   mamy  dzisiaj.  0Dni  cudów
przeminŸy. Hoa, hoa, hoa”. Co on o tym wie? To siŸ zgadza. On nie
wie _ on nie wie, kto by jego tat . Jedyn  rzecz, któr  wie, jest to,
Œe naleŒ  do jakiej™ denominacji.

71

Lecz  ja  lubiŸ  autentycznego,  konia  czystej  krwi,  maj cego

rodowód. On wie, kto by jego tat , kto by jego mam , kto by jego
pradziadkiem i jego prababci . On wie, kim jest, poniewaŒ ma swój
rodowód.

NIE BÓJCIE SI£

31

background image

I  ja  lubiŸ  autentycznego  chrze™cijanina  z  rodowodem.  On  wie,

sk d  pochodzi  na  skutek  oryginalnego  chrztu  Duchem  šwiŸtym  w
Dniu  PiŸødziesi tym.  Chwaa  Bogu.  Ma  swój  rodowód  i  jest
zapieczŸtowany  przez  Ducha  BoŒego.  Mówi:  0Jezus  Chrystus  jest
tym  samym  wczoraj,  dzisiaj  i  na  wieki”.  Stary  mu  bŸdzie  kwicza:
0O, tylko w pewien sposób, tylko pod pewnym wzglŸdem”. Lecz ten
z  rodowodem  powie:  0Amen”.  Czy  na  pewno  wierzysz  w  Boskie
uzdrowienie?  0Amen”.  Autentyczne  przeŒycie  z  Bogiem  bŸdzie
akcentowaø kaŒd  obietnicŸ, mówi c: 0Amen”. Chwaa.

Nie  chciaem  wchodziø  do  tego.  Wróømy  z  powrotem.  Gdzie  ja

byem? Przy naboŒe§stwie ze ™wiadectwami. ZwaŒajcie^ ZostawiŸ
to waszym pastorom. W porz dku.

72

Zwróøcie uwagŸ, zaczŸa siŸ wzmagaø wielka burza. ZaczŸy siŸ

im  wkradaø  w tpliwo™ci.  ZaczŸli  siŸ  niepokoiø.  Tak  wa™nie  siŸ
dziao,  rozumiecie,  znowu  krzyŒówka.  Czy  wiecie  co?  Autentyczna,
oryginalna  ro™lina  _  nie  trzeba  jej  opryskiwaø.  Absolutnie  nie.
Insekty nie pójd6 na ni6. Lecz ro™linŸ z cieplarni musicie opryskiwaø.

O  to  wa™nie  chodzi.  Tak  zwanych  chrze™cijan  musicie

opryskiwaø, pielŸgnowaø i ci6gle pie™ciø. Powiecie im: 0Nie moŒesz
czyniø tego i^”

0O, dobrze. MówiŸ ci po prostu, Œe ja mam prawo^”
Tutaj to macie. Rozumiecie? To jest ro™linka cieplarniana. Oni nie

potrafi  znie™ø niczego. Rozumiecie? To siŸ zgadza. Trzeba nam tego
oryginalnego  staromodnego  wyczyszczenia  i  ostrej  krytyki,  jak
mówiem ubiegego wieczora, trzeba wyczy™ciø gniazdo i rozpocz ø
na nowo. To siŸ zgadza.

MoŒecie z nich robiø diakonów i wszystko inne. Lecz to nie bŸdzie

do  niczego  przydatne.  Poklepujecie  ich  po  plecach  i  nazywacie  ich
bracie, lecz dopóki oni nie s  narodzeni na nowo z Ducha BoŒego, to
s   tylko  gniazdem  penym  skaŒonych  jajek.  To  jest  wszystko.  Nie
wylŸgn  siŸ.

Trzeba nam chrztu Duchem šwiŸtym. Nie mam na my™li jakiego™

suchego  u™ci™niŸcia  doni.  On  powiedzia:  0Czy  macie  _  czy
otrzymali™cie Ducha šwiŸtego?”

0Tak, kiedy u™cisn em do§ z pastorem, kiedy przyj em Jezusa

jako mego Zbawiciela”.

Bracie, to nie jest nauka Biblii. Pawe znalaz tam wówczas grupŸ

czystokrewnych  baptystów  i  on  zapyta:  1Czy  przyjŸli™cie  Ducha
šwiŸtego, odk6d uwierzyli™cie?” 
Czy przyjŸli™cie Ducha šwiŸtego _
nie  kiedy  uwierzyli™cie,  lecz  odk d  uwierzyli™cie?  Jest  to  osobiste
przeŒycie,  które  przychodzi. 
A  kiedy  ten  wielki  nie  zmieniaj cy  siŸ
Bóg posa Swoje poselstwo na ziemiŸ, ono siŸ nie zmienia. Amen.

32

MÓWIONE S~OWO

background image

73

Widzimy zatem, Œe w tym jest kopot. Jaka jest przyczyna? Co™ siŸ

stao.  ~ód›  siŸ  koysaa,  wiatry  wiay.  Szatan  uderza  w  ód›,
podmuch za podmuchem, fala za fal , i wszelkie nadzieje na kolejne
rozbudzenie przepady. šwiadectwa ustaj . Ludzie pozostaj  raczej
w  domu  i  ogl daj   telewizjŸ.  Widzicie?  Nie  ma  juŒ  naboŒe§stw  ze
™wiadectwami  w  ™rodŸ  wieczorem,  i  tym  podobnych  rzeczy,  nie  ma
zgromadze§ modlitewnych. Rozumiecie?

Wiosa  s   poamane,  maszt  upad,  ster  zosta  uszkodzony,

wszystko  przepado.  Wszystkie  te  wiatry  zerway  wszelkie  Œagle  na
dó.

A troski o ten ™wiat wkrótce wytuk  z was wszystko ™wiadectwo.

Czujecie siŸ zawstydzeni, kiedy macie powstaø. Dlaczego? Wy wiecie,
jakim Œyciem Œyjecie. Wiecie, Œe nie Œyjecie wedug tego. MówiŸ wam
wiŸc: Potrzebujemy przebudzenia.

74

Oni tam byli, tak samo jak my jeste™my dzisiaj. Lecz czy wiecie

co? On ich w rzeczywisto™ci nie opu™ci. Wiecie, Biblia mówi, Œe On
wyszed na jedno z najwyŒszych wzgórz, które byy w kraju, aby ich
móg  obserwowaø.  I  to  wa™nie  on  uczyni,  kiedy  nas  opu™ci  na
Golgocie.  On  _  On^  Kiedy  Go  ukrzyŒowali,  On  nas  wcale  nie
opu™ci.  On  nie  wszed  na  najwyŒsze  wzgórze,  lecz  wyszed  na
GolgotŸ i wspina siŸ ci gle wyŒej, min  ksiŸŒyc, gwiazdy, i wst pi
prosto  do  Nieba  niebios.  Im  wyŒej  siŸ  wspinasz,  tym  dalej  moŒesz
widzieø. I On wyst pi tak wysoko, Œe musia patrzeø w dó z Niebios,
jak  mówi  Biblia.  On  by  w  Niebiosach  niebios  _  0wst pi  na
wysoko™ci”.

Jego oko czuwa nad wróbelkiem i ja wiem, Œe On obserwuje nas

dzi™ wieczorem. To siŸ zgadza. On spogl da w dó na t  potrzebŸ. On
widzi  nasze  kopoty.  On  zna  nasze  niepokoje.  On  wie,  jak  bardzo
jeste™cie  chorzy.  On  wie,  przez  co  przechodzili™cie.  On  wie,  co
próbujecie uczyniø. Widzicie, Jego oko was obserwuje.

75

I On sta na szczycie tej góry, obserwowa i obserwowa. Widzia,

w  jakich  s   tarapatach.  Widzia,  Œe  ich  wiosa  s   poamane.  On
widzia  opuszczanie  zgromadzenia,  jak  siŸ  to  dziao.  On  widzia
wszystko, co siŸ dziao. On widzia, jak szatan zacz  miotaø nimi w
kóko,  krŸci  nimi  w  kaŒd   stronŸ,  przy  czym  oni  niemal  nie
wiedzieli, co maj  robiø. I co siŸ potem stao? Kiedy zniky wszelkie
nadzieje,  Œe  mogli  zostaø  ocaleni,  co  siŸ  stao?  Wtedy  zobaczyli  Go
id cego po wodzie. On podchodzi do nich.

OtóŒ, gdyby On by razem z nimi w odzi i wyszedby z niej, oni

by  to  potrafili  przyj ø.  Lecz,  widzicie,  On  by  oddalony  od  nich  i
musia  przyj™ø  do  nich  po  wodzie.  A  Biblia  mówi,  Œe  oni  byli
przestraszeni. Oni siŸ zlŸkli. Mówili: 0To jest duch”. I oni siŸ bali tej

NIE BÓJCIE SI£

33

background image

wa™nie istoty, która ich moga ocaliø, oni siŸ jej obawiali, poniewaŒ
wygl daa jak zjawa. Oni siŸ jej bali.

76

JeŒeli to nie jest obraz dnia dzisiejszego, to ja nie wiem. Jedyna

Istota, która moŒe zbawiø ludzi, a oni siŸ jej boj : Jezusa Chrystusa.
W tej tragicznej godzinie, w której jeste™my, gdy ko™ció jest niemal
gotowy wej™ø do federacji ko™cioów _ do ™wiatowej rady ko™cioów
i wszystkich tych rzeczy, a nasze denominacje staj  siŸ coraz bardziej
wysuszone i kaŒda^ I, wy wiecie, my o tym wszyscy wiemy.

Nasi  bapty™ci  i  nasi  zielono™wi tkowcy  staj   siŸ  tacy  sami.  My

miujemy  naszych  braci  wszŸdzie,  bez  wzglŸdu  na  to,  gdzie  oni  s .
Lecz nigdy Œadna denominacja, która siŸ zorganizowaa i upada, nie
powstaa ponownie. Zbadajcie teraz historiŸ. Kiedy odejd , to koniec
z nimi.

77

A nasze zielono™wi tkowe denominacje^ OtóŒ, ten system, nie

bracia,  lecz  system  denominacji  ma^  On  wa™nie  staje  siŸ  tak
letnim; on jest po prostu _ on siŸ sta letnim. I on staje siŸ po prostu
lodowato zimnym. Rozumiecie, ustaje to. A ludzie staj  siŸ chodni i
formalni  i  troszcz   siŸ  o  rzeczy  tego  ™wiata.  I  my  otrzymujemy
wszystko  wielkie  i  piŸkne,  jak  wiecie,  i  wszystko  nam  po  prostu
wpada do rŸki.

Bóg  powiedzia  Izraelowi:  0Kiedy  nie  miae™  niczego,  znalazem

ciŸ na polu skrwawionego i obmyem ciŸ”. Wtedy cenili sobie Boga.
Lecz kiedy siŸ stali wielcy i zaczŸli mieø wszystkiego pod dostatkiem,
wtedy  zapomnieli  o  Bogu.  I  tak  wa™nie  zaczyna  siŸ  dziaø  dzisiaj.
Rozumiecie?

78

A  zatem,  widzicie,  kiedy  wszystkie  te  rzeczy^  Wydaje  siŸ,  Œe

nasz^ Zaczynamy siŸ rozgl daø: 0Ile czonków mogliby™my jeszcze
pozyskaø  _  o  ile  wiŸcej  zgromadzonych.  Czy  mogliby™my  dostaø
trochŸ  wiŸkszy  ko™ció,  niŒ  tamten  brat  na  drugiej  stronie  tego
miasta?  Ile  wspózawodnictw  na  szkóce  niedzielnej  mogliby™my
urz dziø  i  daø  im  zot   spinkŸ  za  zrobienie  pewnych  rzeczy,  za
przyprowadzenie tak wielu na niedzieln  szkókŸ”.

Bapty™ci  mieli  takie  krótkie  haso,  jak  wiecie  _  w  1944  roku.

Mówili: 0Milion wiŸcej w ‘44 roku”. By to slogan. Co otrzymali™cie,
kiedy siŸ dostali™cie do ™rodka?

Siedziaem  z  Billy  Grahamem  niedawno,  on  pooŒy  swój  _

powsta  tam,  podniós  do  góry  swoj   BibliŸ  i  powiedzia:  0To  jest
BoŒy Przykad”. Byem na ™niadaniu u niego.

On powiedzia: 0Ja^ šw. Pawe wzi  to Sowo BoŒe i poszed

do  miasta  i  gosi,  i  pozyska  jednego  nawróconego.  Po  roku  tam
wróci  i  mia  trzydziestu  z  tego  jednego.  Ten  jeden  nawrócony
pozyska trzydziestu”. I on powiedzia: 0On mia potem trzydziestu

34

MÓWIONE S~OWO

background image

wnuków, rozumiecie, z tego jednego dziecka”. On powiedzia: 0A ja
jadŸ  do  miasta  i  bŸdŸ  mia  trzydzie™ci  tysiŸcy  wyznaj cych.  A
przyjadŸ tam za rok i nie mogŸ znale›ø trzydziestu”. I on powiedzia:
0OtóŒ, jaka jest przyczyna?”

79

CeniŸ  sobie  tego  ewangelistŸ.  My™lŸ,  Œe  Bóg  uŒywa  go  tam  na

zewn trz w tym _ gdzie on siŸ porusza. Musi byø kto™, by poszed do
Sodomy,  wiecie.  Wszyscy  nie  mogli  pozostaø  z  Abrahamem  i  jego
grup  _ z tymi wybranymi. Lecz by tam Jeden, który tam pozosta,
pokaza pewien znak i przygotowa ich na przyj™cie.

ZauwaŒcie, a Billy powiedzia: 0Czy wiesz, jaka jest przyczyna?”

On  mówi  bez  ogródek.  Powiedzia:  0To  jest  ta  leniwa  zgraja
kaznodziejów”.  On  powiedzia:  0Ja  wam  dam  te  karty  do  podjŸcia
decyzji, a wy sobie tam si dziecie i pooŒycie swoj  nogŸ na stole, i
nie  bŸdziecie  siŸ  tym  w  ogóle  martwiø,  i  moŒe  napiszecie  im  list  i
powiecie  im,  Œe  chcieliby™cie  ich  za  czonków  waszego  ko™cioa.
Powinni™cie wyj™ø na zewn trz, przekonywaø ich i pozyskaø ich do
ko™cioa”.

OtóŒ,  siedziaem  tam  i  obserwowaem  go  przez  chwilŸ,  wiecie.  I

my™laem,  Œe  to  brzmi  bardzo  dobrze.  Pomy™laem:  0O,  bracie
Graham.  Chciabym  ci  zadaø  pytanie  w  tej  chwili.  Lecz  ja  jestem
zwykym statyst , jak wiesz, a ty jeste™ wielkim czowiekiem. WiŸc ja
_  nie  zrobibym  tego.  Lecz  chciabym  mu  powiedzieø:  0Bracie
Graham^” O to wa™nie chciabym go poprosiø. NuŒe, pamiŸtajcie,
nie chcŸ mówiø odno™nie niego Œadnych uwag, poniewaŒ go miujŸ i
on jest wielkim czowiekiem. ModlŸ siŸ za nim przez cay czas i my
to musimy czyniø.

A  zatem,  chciabym  powiedzieø:  0Bracie  Graham,  kto^  Co

uczyni  ten  czowiek  z  tym  jednym  nawróconym,  którego  Pawe
zyska, co zrobi kaznodzieja? Poszed do niego, poniewaŒ on nie mia
Œadnego  pastora,  u  którego  by  go  zostawi.  Rozumiecie?  O  co
chodzio? Pawe nie zaprzesta na wyznaniu tylko. On pozosta z nim
tak  dugo,  aŒ  on  otrzyma  chrzest  Duchem  šwiŸtym.  On  paa
gorliwo™ci . On chcia pozyskaø cae miasto. To byo decyduj ce.

80

O  to  wa™nie  dzisiaj  chodzi.  Przyjmujemy  ludzi  na  podstawie

wyznania,  zamiast  prowadziø  ich  dalej,  by  przyjŸli  Chrystusa  _  aŒ
zostan6 zrodzeni z Ducha BoŒego. 
Tego wa™nie potrzebujemy dzisiaj
_ tych caonocnych naboŒe§stw. Nie pozostawaø tylko^

Ja  wierzŸ  we  wszystkie  rzeczy,  które  czynimy.  WierzŸ  w

krzyczenie; wierzŸ w mówienie jŸzykami; wierzŸ w wykad jŸzyków;
wierzŸ  w  Boskie  uzdrowienie.  WierzŸ  we  wszystkie  te  rzeczy.  Lecz
jest  co™  lepszego,  niŒ  to.  Jest  to  znowuzrodzenie.  Jest  to  sam  Duch
šwiŸty wchodz6cy do wewn6trz. 
Te sprawy s  dobre, lecz ty^ To
jest dobre. Lecz jest to podobne do murzyna, który jad arbuza; mia

NIE BÓJCIE SI£

35

background image

go  jeszcze  wiŸcej.  Musisz  i™ø  dalej,  aŒ  mio™ø,  rado™ø,  pokój,  BoŒa
cierpliwo™ø,  agodno™ø,  cierpliwo™ø,  moc  zmartwychwstania  Jezusa
Chrystusa ponie w twoim Œyciu. 
Potem moŒemy mieø naboŒe§stwo
ze ™wiadectwami o tym, co Bóg czyni w™ród nas. To siŸ zgadza.

81

Jezus  szed  do  nich  id c  po  wodzie,  a  oni  siŸ  przestraszyli.  Oni

rzekli: 0O, to jest _ to jest zjawa. My _ raczej juŒ nie pójdziemy na
to naboŒe§stwo. To jest ™mieszne”.

Oni zobaczyli, Œe On powróci znowu w Swojej mocy, dokadnie

tak,  jak  On  obieca  na  stronicach  tej  Biblii  _  z  tych  stronic  w  tej
Biblii  raczej,  Œe  On  to  bŸdzie  czyni  w  ostatecznych  dniach.  I  to
przychodzi, a wielu ludzi mówi: 0E, to jest tylko mentalna telepatia;
to jest spirytyzm; to jest jaki™^” Rozumiecie? To jest ta sama rzecz.
A  jedyna  rzecz,  która  zbawi,  która  nam  pomoŒe  wyj™ø  z  tego,  jest
przyj ø Jezusa Chrystusa. To siŸ zgadza.

ZauwaŒcie,  kiedy  On  by^  Oni  siŸ  wszyscy  zlŸkli  i  krzyknŸli:

0O,  co  to  jest?  My  nie  wiemy.  Wzbudza  to  strach.  Wygl da  to  jak
zjawa”. Co siŸ stao?

Wa™nie w tej krytycznej chwili odezwa siŸ gos: 0Nie bójcie siŸ,

to jestem Ja. Nie bójcie siŸ”.

Dzisiaj  wieczorem,  kiedy  to  mówiŸ,  kiedy  ko§czŸ  moje  krótkie

™wiadectwo  tutaj^  MuszŸ  to  zako§czyø  szybko.  Kiedy  ko§czŸ  ich
™wiadectwa, na zako§czenie tych zgromadze§ ewangelizacyjnych^

Przyjaciele, gdy widzicie, Œe Jezus Chrystus czyni co™ podobnego,

jak On czyni wówczas^ Nasze naboŒe§stwa w ci gu tych czterech
wieczorów byy zbyt krótkie. ChŸtnie bym tutaj pozosta i przebra
t  BibliŸ od 1. MojŒeszowej do Objawienia, i udowodni wam, Œe to
jest dokadnie ten czas, w którym my Œyjemy, w którym powinno siŸ
to dziaø. Wedug Biblii jest to ostateczna godzina.

82

Kiedy  leciaem  niedawno  razem  z  Billy’m  do  Indii,  mieli  tam

jak ™ gazetŸ^ Jest to kraj, w którym mówi  dwoma jŸzykami i ona
podawaa:  0TrzŸsienie  ziemi  musiao  siŸ  juŒ  zako§czyø.  Ptaki
wracaj  z powrotem”. OtóŒ, w Indiach nie maj  tych fajnych potów
z  siatki,  jakie  my  mamy.  Oni  zbieraj   na  polach  kamienie  i  robi   z
nich swoje poty i buduj  swoje domy; wiŸkszo™ø z nich. A dzie§ lub
dwa  dni  przedtem  wszystkie  mae  ptaszki,  które  zamieszkiway  te
kamienne  mury,  wyleciay  i  opu™ciy  je.  One  nie  powróciy  z
powrotem  do  tych  kamiennych  murów,  z  powrotem  do  swoich
gniazd. I co siŸ wówczas stao?

Wszystko bydo, które zazwyczaj przychodzio w poudnie, kiedy

so§ce praŒyo i ono stao w cieniu tych murów _ te owce, by znale›ø
ochodŸ,  one  nie  przyszy.  One  zebray  siŸ  wprost  na  ™rodku  pola  i
stay jedna naprzeciw drugiej.

36

MÓWIONE S~OWO

background image

Ludzie my™leli: 0To jest dziwne, co siŸ z nimi stao?”
A potem, nagle trzŸsienie ziemi zatrzŸso tym krajem. Wszystkie

te kamienne mury upady. A potem powtarzao siŸ dwa lub trzy dni
_ te wstrz sy. Potem, nagle te mae ptaszki zaczŸy powracaø znowu
do tych murów, które jeszcze pozostay. Ludzie mówili: 0TrzŸsienie
ziemi musiao siŸ sko§czyø”.

Czy nie widzicie, przyjaciele? Ten sam Bóg, który w dniach Noego

potrafi zebraø ptaki i zwierzŸta, i umie™ciø je w bezpiecznej arce, by
je zachowaø przed zniszczeniem, ten sam Bóg moŒe ci gle ostrzegaø
ptaki.  A  ptaki  kieruj   siŸ  tylko  swoim  instynktem.  I  je™li  ptaki
kieruj ce siŸ instynktem Bóg ostrzega, Œeby ucieky z tych wielkich
wal cych  siŸ  murów,  to  z  pewno™ci   dziŸki  chrztowi  Duchem
šwiŸtym moŒemy my wyj™ø z tych wielkich starych murów bŸd cych
tradycjami, które s  zbudowane wokó nas i wyj™ø tam na zewn trz
_  chociaŒ  musimy  staø  jeden  naprzeciw  drugiego  i  schroniø  siŸ  w
cieniu Biblii. To siŸ zgadza.

83

Nie bójcie siŸ. On to obieca. On przybywa wprost do nas i czyni

Swoje  dziea.  I  nie  bójmy  siŸ  dzisiaj  wieczorem.  Gdyby™my  tylko
mogli otworzyø nasze serca i powiedzieø: 0Panie Jezu^”

Spójrzcie  na  te  wieczory.  Spójrzcie,  tylko  popatrzcie  na  nasze

mae  wieczory,  chociaŒ  nie  byli™my  tutaj  nigdy  przedtem  na
naboŒe§stwach, a to jest dopiero czwarty wieczór. Trzy wieczory juŒ
upynŸy.  I  patrzcie,  Duch  šwiŸty  nie  zawiód  ani  jeden  raz.
OtrzymujŸ  listy  ze  ™wiadectwami  przychodz ce  z  róŒnych
miejscowo™ci,  mówi ce  o  tym,  co  siŸ  stao,  kiedy  przyjechali  do
domu,  i  tak  dalej.  I  oni  mówili,  Œe  to  byo  dokadnie  w  ten  sposób.
Patrzcie, oczywi™cie. Zawsze bŸdzie to w ten sposób. Rozumiecie?

ZwaŒajcie na to, co On mówi. Kiedy tylko syszycie, Œe On mówi,

zwaŒajcie na to, co On wam mówi. Rozumiecie? Ja potem mówiŸ to,
co  widzŸ.  Wtedy  czekajcie  i  zobaczycie,  co  On  wam  poleci  czyniø.
Cokolwiek On poleca wam czyniø, id›cie i uczy§cie to. Bez wzglŸdu
na to, co to jest; id›cie i czy§cie to. To nie jest wasz brat tutaj; to jest
Jezus  Chrystus. 
Rozumiecie?  Jest  to  Chrystus.  Jezus  powiedzia,
kiedy  On  by  tutaj:  0To  nie  jestem  Ja,  to  Mój  Ojciec”.  Rozumiecie?
Ojciec  dziaa  poprzez  Niego.  Obecnie  Ojciec  dziaa  przez  Swój
Ko™ció
, rozumiecie _ Duch šwiŸty!

A gdy to widzicie, nie bójcie siŸ tego. Przyjmijcie to. Powiedzcie:

0Panie  Jezu,  ja  Ciebie  miujŸ.  Ty  jeste™  tutaj.  MoŒe  jeszcze  nie
przyj em  Ciebie  jako  mego  Zbawiciela.  Dzisiaj  wieczorem  tak
uczyniŸ. PragnŸ mieø Ciebie jako mego Zbawiciela. Nie chcŸ, aby siŸ
to naboŒe§stwo sko§czyo, dopóki nie bŸdŸ zbawiony. PragnŸ, aby™
mnie  Ty  zbawi  dzisiaj  wieczorem,  Panie”.  On  to  uczyni.  On  tego

NIE BÓJCIE SI£

37

background image

dokona.  To  po  prostu  udowadnia,  Œe  On  jest  tutaj.  My  jeste™my  w
ostatecznych dniach. Te rzeczy powinny siŸ dziaø.

84

I przypomnijcie sobie, ostatni znak, który by dany Abrahamowi,

który  by  przedobrazem  tych,  którzy  odejd   w  Zachwyceniu^
Widzicie, oni juŒ wyszli ze Sodomy. Ostatni znak, który mu by dany,
by tym samym znakiem: Bóg zamanifestowany w ludzkim ciele i On
powiedzia  Abrahamowi,  co  Sara  my™laa  w  namiocie  za  Nim.  A
Jezus odwraca siŸ zaraz i mówi: 0Jak byo w dniach Lota, tak bŸdzie
w czasie przyj™cia Syna Czowieczego”.

Domy™lam  siŸ,  Œe  wy,  suchacze,  jeste™cie  duchowi.  ProszŸ,

spróbujcie  to  zrozumieø.  Widzicie?  To  moŒe  byø  nasza  ostatnia
moŒliwo™ø.  Widzicie?  MoŒe  nie  byli™cie  tego  nauczani  w  waszych
zborach, w waszych wielkich fajnych ko™cioach. Ci ludzie s ^ Nic
przeciw wam pastorom teraz^ [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]

^ nie bójcie siŸ. 9To jestem Ja, nie bójcie siŸ’.”

85

Zatem,  Niebia§ski  Ojcze,  to  nie  uszeregowane,  trochŸ

przerywane  naboŒe§stwo  ze  ™wiadectwami,  które  próbowaem
wyja™niø  i  staraem  siŸ  pokazaø  ludziom,  Œe  mogliby™my  mieø  to
samo  ™wiadectwo  w  kaŒdym  z  tych  zborów  w  niedzielŸ  _  tych
zacnych zborów, siedz cych tutaj, które s  latarniami morskimi^
Mogliby  tam  byø  ludzie  w  niedzielŸ  rano,  którzy  powstan   i  zoŒ 
™wiadectwo  o  tym  samym,  o  czym  tamci  ™wiadczyli  owej  nocy  na
jeziorze. 0O, czy nasze serca nie paay, kiedy widzieli™my, jak On to
czyni,  i  widzieli™my,  Œe  On  to  czyni?”  BoŒe,  proszŸ,  ze™lij  wielkie
przebudzenie,  Ojcze.  Uchwyø  nas,  Panie.  Trzeba  nam  wielkiego
przebudzenia.  Objaw  nam  rzeczywi™cie  Samego  Siebie  dzi™
wieczorem.

MoŒe,  Panie,  po  tym  naboŒe§stwie  ze  ™wiadectwami,  o  którym

mówiem,  moŒe  przyjdzie  taki  gód  do  serc  tych  ludzi,  jeŒeli  Ty
zamanifestujesz  Samego  Siebie  znowu  dzisiaj  wieczorem  w™ród
suchaczy. Potem oni odejd  st d, a w niedzielŸ rano napeni  swoje
zbory  i  bŸd   o  tym  ™wiadczyø.  Oni  odejd   st d,  pójd   do  swoich
s siadów  i  zaczn   pozyskiwaø  dusze,  i  spróbuj   przyprowadziø
swoich s siadów, i bŸd  siŸ modliø z nimi, pójd  z wizyt  do szpitali,
do chorych i cierpi cych, i bŸd  im mówiø, Œe Jezus Chrystus Œyje na
wieki wieków. Spenij to, Panie. Wysuchaj nasz  modlitwŸ.

Dlatego wa™nie jeste™my tutaj, Panie, i Ty znasz motywy naszych

serc. Modlimy siŸ wiŸc, Œeby™ ich Ty przyj , Ojcze, kiedy prosimy o
to bogosawie§stwo w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.

86

Teraz  naprawdŸ  cicho^  OtóŒ,  nie  mamy  zegara.  Czy  kto™  z

waszych braci^ Ja mam zepsuty zegarek i^ Która jest godzina?
ProszŸ,  powiedz  mi.  O,  spó›niam  siŸ  juŒ  wiŸcej,  niŒ  kiedykolwiek.

38

MÓWIONE S~OWO

background image

Jutro jest sobota. Przykro mi. Widziaem, Œe dwaj lub trzej powstali,
by  wyj™ø,  i  ja  wiem,  Œe  was  trzymaem  zbyt  dugo.  To  by^  Moi
drodzy,  jeste™cie  takimi  miymi  lud›mi;  nie  mogŸ  siŸ  po  prostu
pogodziø z my™l , Œe was bŸdŸ musia opu™ciø dzisiaj wieczorem. To
jest prawd . W moim sercu jestem^ JeŒeli jestem obudnikiem, ja o
tym nie wiem. Lecz ja miujŸ ludzi.

Kiedy  byem  maym  chopcem  i  dorastaem,  nikt  siŸ  o  mnie  nie

troszczy.  Nikt  mnie  nie  lubi.  Przy czyem  siŸ  do  ko™cioa,  byem
ordynowany  w  misyjnym  ko™ciele  baptystów.  Zawsze  byem
przekonany, Œe Bóg jest Bogiem. I byem wówczas czarn  owc , jak
to mówi .

Dr  Davis  mawia  mi:  0Billy,  ty  siŸ  staniesz  ekstrawaganckim

religijnym fanatykiem” i tym podobnie.

87

Lecz pomimo tego wierzyem, Œe je™li Bóg by kiedy™ Bogiem, to

On  jest  ci gle  Bogiem.  I  ja  po  prostu^  Moje  przekonania
prowadziy  mnie  w  tym  kierunku,  poniewaŒ  ja  to  widziaem,  kiedy
byem  maym  chopcem.  I  wielu  z  was  czytao  moj   ksi ŒkŸ  _  mój
Œyciorys,  i  inne.  A  Bóg  w  niebie  wie,  Œe  to  jest  prawd .  I  ja
wiedziaem,  Œe  tam  co™  byo;  mogem  to  ogl daø  _  t   šwiato™ø.  O,
Ona  mówia  do  mnie.  A  czasami  _  byem  jeszcze  maym  chopcem,
ale wiedziaem, Œe to jest prawd .

A on mi powiedzia: 0O, ty miae™ tylko sen”.
Ja  odrzekem:  0JeŒeli  tak  ma  siŸ  sprawa,  to  ja  po  prostu

zrezygnujŸ z mojej czonkowskiej karty”.

On powiedzia: 0O, nie my™l w ten sposób”. I powiedzia: 0Stanie

ci siŸ to jasnym, Billy”.

Lecz dotychczas siŸ tak nie stao, a mam nadziejŸ, Œe siŸ nigdy nie

stanie. Tak jest. I tak, jak powiedzia Piotr w Dniu PiŸødziesi tym:
0To  jest  to^”  JeŒeli  to  nie  jest  To,  pozwólcie  mi  to  trzymaø,  aŒ
przyjdzie To, poniewaŒ ja miujŸ to. I modlŸ siŸ, Œeby Bóg pozwoli
odczuwaø  kaŒdemu  w  ten  sposób.  I  przyjaciele,  ja  wam  mówiŸ
prawdŸ.  Na  tyle^  Oto  leŒy  ta  Biblia;  jeszcze  jej  nie  zamkn em.
WiŸc tak mi Bóg dopomóŒ, z t  Bibli  na moim sercu: Ja wam mówiŸ
najszczersz  prawdŸ.

88

I ja wierzŸ z ca6 pewno™ci6, Œe to jest Jezus Chrystus w postaci

Ducha  šwiŸtego,  rozumiecie,  Bóg,  Duch  šwiŸty  zstŸpuje  w  dó  w
Imieniu  Jezusa  Chrystusa,  by  potwierdziø,  Œe  jeste™my  w
ostatecznych dniach, a Jego Duch jest na ziemi w™ród Jego ludu. A ta
šwiato™ø tam powyŒej _ ja wierzŸ caym moim sercem, Œe to by ten
sam Sup Ognia, który prowadzi dzieci Izraela po pustyni. Ja wierzŸ,
Œe Ten sam by w Jezusie Chrystusie, ten sam, kiedy On st6d odszed.
I by to Ten sam, który za™lepi oczy Saula na drodze do Damaszku,

NIE BÓJCIE SI£

39

background image

kiedy on zawoa: 0Panie, kim Ty jeste™?” A On powiedzia: 0Jam jest
Jezus”, rozumiecie?

Ja wierzŸ, Œe to jest to samo. On czyni te same dziea, wiŸc to nie

mogŸ  byø  ja.  Pomy™lcie  tylko,  ja  nie  mam  nawet  wyksztacenia
siedmiu  klas  szkoy  podstawowej.  Nic  nie  wiem  o  Œadnym
wyksztaceniu, zaledwie potrafiŸ czytaø BibliŸ. Lecz ja Go znam.

Kto™  powiedzia  mi  niedawno:  0Bracie  Branham,  ty  nie  znasz

swojej Biblii”.

Ja odparem: 0Lecz jej Autora znam naprawdŸ dobrze. I ja^ On

mi pozwala poznaø Jego KsiŸgŸ, jeŒeli On chce mi to objawiø”.

I ani razu ten Anio Pa§ski, stoj cy tam, nie powiedzia mi nigdy

czego™,  co  by  nie  byo  zgodne  z  Bibli   i  udowodni  to  w  oparciu  o
BibliŸ.  Gdyby  On  powiedzia  mi  kiedykolwiek  co™,  co  byoby  w
sprzeczno™ci  z  Bibli ,  to  ja  bym  temu  nie  uwierzy.  Ta  Biblia  ma
pierwsze§stwo.  Kaznodzieja  ani  anio,  ani  nic  innego,  co  by
™wiadczyo co™ sprzecznego z tym Sowem _ nie suchajcie tego. Nie
dbam  o  to,  jak  siŸ  to  wydaje  byø  rzeczywistym.  To  jest  wa™ciwe.
Zawsze byo to wa™ciwe.

89

Józef  Smith  widzia  anioa.  OtóŒ,  ja  nie  w tpiŸ  sowu  tego

czowieka ani trochŸ. Lecz chodzio o to, Œe to byo w sprzeczno™ci do
Sowa.  Rozumiecie?  Ja^  Musi  to  byø  Sowo.  I  ja  wierzŸ,  Œe  ten
czowiek by dobrym czowiekiem, oczywi™cie, i szczerym. Lecz ja^
Ten,  kto  mówi  tutaj  _  to  musi  _  nie  ™mie  to  byø  nic  przeciwnego
temu Sowu. Musi to byø zgodne ze Sowem.

I  niech  mi  Bóg  dopomoŒe^  Nie  mam  czasu  pozostaø  tutaj,  by

wam to opowiadaø. A wieczór co wieczór^ Lecz te sprawy, które s 
czynione  na  waszych  oczach,  ja  je  mogŸ  udowodniø  w  oparciu  o
Pismo šwiŸte.

JeŒeli we›miecie te ta™my, to wiecie, Œe to jest ci gle na nowo i na

nowo _ od 1. MojŒeszowej do Objawienia. Wskazuje to dokadnie na
to  Drzewo  Oblubienicy  w  tej  godzinie  _  ten  sam  Duch  powraca
znowu  i  bŸdzie  zamanifestowany  owoc  Ducha  šwiŸtego,  by
przywróciø  wiarŸ  dzieci  z  powrotem  do  wiary  ojców. 
Jest  to  po
prostu  dokadnie  ta  sama  rzecz  poprzez  ca   BibliŸ,  jak  byo
przepowiedziane,  Œe  to  bŸdzie  tutaj.  I  tutaj  to  mamy.  Zaraz  potem,
kiedy przypadnie ten Chrzest i tym podobne rzeczy, powinno nastaø
odrestaurowanie w ostatecznym czasie.

Ludzie,  nie  odkadajcie  tego  na  bok  i  nie  patrzcie  siŸ  daleko  do

przyszo™ci.  Zazwyczaj  przechodzi  wam  to  tuŒ  ponad  gow ,  a  wy
tego  nie  dostrzegacie.  B d›cie  gotowi.  JeŒeli  to  jest  Pismo  šwiŸte,
uchwyøcie  siŸ  tego.  JeŒeli  to  nie  jest  Pismo  šwiŸte,  zostawcie  to  w
spokoju.  Rozumiecie?  Lecz  tak  mi  Bóg  dopomóŒ,  to  jest  Pismo

40

MÓWIONE S~OWO

background image

šwiŸte. Widzicie, to wa™nie czyni On w owym czasie. JeŒeli On jest
tym samym dzisiaj, to On bŸdzie czyni to samo.

90

Zatem,  my™lŸ,  Œe  Billy  Paul  rozda  karty  modlitwy.  Które

rozdae™ dzisiaj? Mieli™my juŒ wiŸkszo™ø z nich. B 1 do 100? Dobrze,
rozpocznijmy. Które juŒ mieli™my? Wywoali™my te inne od pocz tku
i  od  ko§ca,  i  przebrali™my  je.  Czy  siŸ  to  zgadza?  Zacznijmy  dzisiaj
wieczorem  od  pierwszych  z  tej  serii  _  B.  Karty  modlitwy  B.  I
zacznijmy po prostu od^ Zacznijmy teraz od numeru 1, poniewaŒ
we›miemy je wszystkie, tak czy owak.

W porz dku. Numer 1. Kto ma B, numer 1? Podnie™ swoj  rŸkŸ. Ta

pani?  Podejd›  tu  teraz.  JeŒeli  ty^  Jest  to^  WidzŸ  tam  pewn 
pani   w  wózku  inwalidzkim.  I  je™li  ona  _  kiedy  jej  karta  zostanie
wywoana, o ile j  ma, pamiŸtajcie, przywie›cie j  zaraz na podium.
Rozumiecie? To jest w porz dku. B numer 1, numer 2? Numer 2? Kto
ma  B  numer  2?  Czy  ona  ma  numer  2?  Patrzcie,  dobrze,  chwileczkŸ
tylko. Zaczekajcie chwilŸ. Ustawimy ich do kolejki modlitwy, kiedy
ich  wywoam.  W  porz dku.  Numer  2  _  kto  j   ma?  Racja,
przepraszam, wybacz. On jest za mikrofonem. Tutaj pani. Numer 2,
numer 3? W porz dku, pani. Numer 4? Karta modlitwy numer 4? Kto
j   ma?  Numer  4?  Byø  moŒe^  Jak  to  jest  po  hiszpa§sku?  Quatro.
Wiem, Œe tego nie mówiŸ poprawnie. Jest tylko jedna rzecz _ jedno
sowo, które umiem powiedzieø po hiszpa§sku: 0O ja”. Przypominam
sobie,  Œe  ludzie  w  Jeffersonville  mówi   zazwyczaj  0O  ja”,  a  wy
mówicie  0Si”.  Dobrze.  Numer  4.  JuŒ  mamy  4.  5.  Karta  modlitwy
numer 5? Daleko w tyle. Dobrze, ta pani tutaj w tyle.

91

Mój  syn  przynosi  te  karty  tutaj  do  pomieszczenia  i  rozdaje  je.

Przynosi je przed naboŒe§stwem, pomiesza je wszystkie i daje wam
po  prostu  kartŸ  modlitwy.  Bez  wzglŸdu  na  to,  gdzie  jeste™  lub  kim
jeste™, ty j  otrzymasz. A zatem _ kto™ moŒe otrzyma numer 1, a inny
numer  15,  a  inny^  A  potem,  oni  jeszcze  nie  wiedz ,  od  którego
numeru  bŸdziemy  wywoywaø.  Rozumiecie?  A  wiŸc,  ja  po  prostu
przychodzŸ tutaj i^

Gdzie  sko§czyem?  5,  6,  7.  6?  Podnie™  swoj   rŸkŸ,  je™li  masz  6.

Dobrze. 7, numer 7? W porz dku. 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14. 14? NuŒe, tylko
chwileczkŸ,  widziaem  dwie.  MylŸ  siŸ.  Jest  to  mŸŒczyzna  i  kobieta
id cy  innymi  przej™ciami.  My™laem,  Œe  siŸ  gotuj ,  by  przyj™ø  tutaj.
Zobaczmy. 12, 11, 12, 13, 14, 15? 15? 16? Dobrze, rozpocznijmy od tych,
poniewaŒ we›miemy je wszystkie. We›miemy kaŒd  z nich, o ile Pan
pozwoli,  po  prostu  za  krótk   chwilŸ^  BŸdziemy  po  prostu^
Zaczekajcie  kilka  minut,  aŒ  siŸ  przekonamy,  czy  siŸ  je  nam  uda
przebraø, czy nie.

92

W porz dku. Czy wszyscy czuj  siŸ dobrze? OtóŒ, ilu z was tutaj

nie ma karty modlitwy? Pozwólcie zobaczyø wasze rŸce. W porz dku.

NIE BÓJCIE SI£

41

background image

B d›cie  teraz  peni  czci.  Patrzcie  siŸ  w  tym  kierunku;  módlcie  siŸ.
NuŒe, pamiŸtajcie, to jest nasze ostatnie naboŒe§stwo. B d›my teraz
naprawdŸ peni czci. Patrzcie siŸ w tym kierunku.

A  teraz,  kiedy  siŸ  ustawiaj   do  kolejki  modlitwy,  powiem

nastŸpuj c   rzecz.  Cofnijmy  siŸ  kilka  lat  wstecz.  Zobaczmy  Pana
Jezusa pewnego razu, kiedy siŸ przeprawi przez jezioro. On wyst pi
z odzi pewnego rana i wyruszyli do tego kraju. A pewna kobiecina,
która miaa krwotok, nie miaa karty modlitwy. Powiedzmy, wierzŸ,
Œe  bŸdziemy^  Kto™  wy czy  ™wiata.  Czy  to  jest  w  pewnym  celu,
czy  co  siŸ  stao?  WzglŸdnie,  czy  one  gasn   automatycznie?  Czy
oni^?  Czy  to  znaczy,  Œe  mamy  st d  odej™ø?  O,  jaki™  _  kto™^  O,
znowu  zaczynaj   ™wieciø.  Kto™  wy czy  niewa™ciwy  prze cznik
tam na zewn trz. W porz dku. ZauwaŒcie, wiŸc nasz Pan Jezus^

93

OtóŒ, ilu z was zrozumiewa mnie? Nie staram siŸ powiedzieø, Œe

jestem Panem Jezusem. KaŒdy to zrozumiewa. W porz dku. Jeste™my
waszymi braømi. Rozumiecie? Jeste™my Jego sugami. Lecz jest to po
prostu  dar,  by  podporz dkowaø  samego  siebie.  Spójrzcie  teraz;
obserwujcie to. S  tutaj ludzie, którzy s  teologami, wyøwiczonymi
w Sowie. OtóŒ, bracia, kiedy wszyscy zaczniecie gosiø poselstwo _
je™li je sobie po prostu próbujecie wymy™liø sami, to ono nie wykona
niczego dobrego, prawda? Lecz kiedy czowiek otrzyma inspiracjŸ, 
to
jest^ Jest to po prostu co™, co zstŸpuje. Czowiek nie wie, co bŸdzie
mówi.  Czy  siŸ  to  zgadza?  To  jest  mówienie  pod  inspiracj6.
Rozumiecie?  To  jest  Duch  šwiŸty. 
OtóŒ,  ja  jestem  niewystarczaj co
elokwentny, by mówiø w ten sposób. Widzicie?

94

Lecz je™li chodzi o mnie, jest to po prostu _ jest to dar _ ja tylko

wiem, jak przesun ø d›wigniŸ i usun ø siŸ po prostu z drogi. I jest to
po  prostu  kompletne  podporz dkowanie  siŸ.  Nie  umiem  tego
wyja™niø.  9aden  czowiek  nie  moŒe  wyja™niø  Boga.  Nie  mogŸ  wam
powiedzieø, jak siŸ to dzieje i co siŸ dzieje. Wiem tylko, Œe to jest may
dar.  I  mam  po  prostu  sposób,  jak  usun6ø  samego  siebie  z  drogi  i
potem nagle zaczynam odczuwaø co™ dziwnego, bogiego, pokornego.
PatrzŸ i widzŸ t6 šwiato™ø krŸc6c6 siŸ w kóko. 
Wtedy wiem, Œe to
jest w porz dku. Dlatego wa™nie czekam. A potem, gdy kto™ zacznie
mówiø^

Dlatego  wa™nie  mam  tu  na  podium  kogo™  _  bardziej  w  roli

wabika,  rozumiecie,  by  mieø  kogo™  wyodrŸbnionego,  abym  móg
rozmawiaø  z  nim.  A  potem,  kiedy  Duch  šwiŸty  zacznie  dziaaø  na
tym czowieku, ogarnie to zazwyczaj wszystkich suchaczy. I wtedy
suchacze zastanawiaj6 siŸ, wtedy ich wiara zacznie wzrastaø. 
Potem
ktokolwiek ma wiarŸ^ Potem zaczniecie Go odczuwaø tutaj, tam,
gdziekolwiek.  
Rozumiecie?  I  potem,  jeŒeli  On  tu  jest,  udowadnia  to
po prostu. 
Rozumiecie?

42

MÓWIONE S~OWO

background image

95

PamiŸtajcie zatem, Œe to jest bardzo trudna, wyczerpuj ca rzecz.

Jezus zwiastowa przez cay dzie§, a nie znuŒyo Go to. Lecz kiedy ta
kobiecina dotknŸa siŸ Jego szaty i odesza, i usiada, wysza z Niego
cnota.  Czy  siŸ  to  zgadza?  OtóŒ,  kaŒdy  wie,  Œe  cnota  to  moc.  A  je™li
stao  siŸ  tak  urodzonemu  z  dziewicy  Synowi  BoŒemu,  co  uczyni  to
nam, grzesznikom zbawionym z Jego aski. Rozumiecie, rozumiecie?

Przemawiam,  goszŸ  przez  ca   noc,  a  nie  znuŒy  mnie  to.  Lecz

niech przyjdzie tylko jedna wizja, rozumiecie? Ona jest czym™, co^
Jest  to  inny  ™wiat.  WidzŸ  ludzi,  kiedy  byli  jeszcze  maymi  dzieømi,
czy  co™  podobnego,  i  muszŸ  mówiø  szybko,  poniewaŒ  wiem,  Œe  wy
stoicie  tutaj.  Pomimo  tego  jestem  gdzie™  indziej,  gdzie™  daleko  w
przeszo™ci  i  mówiŸ.  A  potem,  kiedy  wyjdŸ  z  tego,  nie  wiem,  co
mówiem,  aŒ  to  posucham  na  ta™mie.  Rozumiecie?  I  to  nie  jest
czowiek. To wcale nie jest ludzka istota; to jest Bóg. Jest to zawsze
wa™ciwe. 
I  On  to  obieca.  Rozumiecie?  0Dostrzega  ich  my™li”  _
Biblia  mówi,  Œe  tak  wa™nie  On  czyni.  MoŒecie  to  nazwaø  jak
chcecie, lecz Biblia mówi, Œe Jezus dostrzega ich my™li.

96

PragnŸ,  aby™cie  teraz  wierzyli.  Najpierw  chcŸ  teraz,  Œeby™cie  to

zrozumieli. Widzicie wiŸc, podobnie uzdrowienie^ Wiemy, Œe Duch
šwiŸty jest tutaj. I ja wierzŸ we wkadanie r k. Kto™ przyczepi siŸ
do mnie odno™nie tego trochŸ szorstko dzisiaj rano. Powiedzia: 0Nie
ma  czego™  takiego,  Œeby  ludzie  wkadali  rŸce  na  siebie  wzajemnie.
Nie powinno siŸ tak robiø”.

Ja  odrzekem:  0Ty  po  prostu  nie  czytae™  Biblii,  bracie,  to

wszystko”. Powiedziaem: 0Ostatnim poleceniem, które wyszo z ust
Jezusa Chrystusa, byo: TWkadajcie rŸce na chorych, a oni odzyskaj 
zdrowie’” _ ostatnie sowa, które On powiedzia, kiedy odchodzi z
tej ziemi.

Jego pierwszym poleceniem, które On da Swoim uczniom, byo:

0Uzdrawiajcie  chorych,  trŸdowatych  oczyszczajcie,  umarych
wskrzeszajcie, diaby wyganiajcie” _ tej pierwszej grupie, któr  On
wysa w ew. Mateusza 10. A ostatniej grupie, któr  On wysa: 0Te
znaki  bŸd   towarzyszyø  tym,  którzy  wierz :  diaby  wyganiaø  bŸd ,
nowymi  jŸzykami  mówiø  bŸd ,  wŸŒe  braø  bŸd ,  a  choøby  pili  co™
™miertelnego^  A  je™li  woŒ   rŸce  na  chorych,  to  oni  odzyskaj 
zdrowie”.  To  s   ostatnie  sowa,  które  On  powiedzia.  On  zosta
wziŸty w górŸ do chway. Na pewno jest to wielkie polecenie. Ja nie
wiem, co to czyni _ jest to po prostu wypenianie tego, co On poleci
nam czyniø.

97

Lecz  tutaj  wszyscy  suchacze  _  s dzŸ,  Œe  dziewiŸødziesi t  lub

wiŸcej procent z was to wierz cy. Wy jeste™cie wierz cy i macie po
prostu  tak  samo  prawo  wkadaø  rŸce  na  chorych,  jak  ja  albo  wasz
pastor,  wszyscy.  Wkadanie  r k  wierz cego  _  0Te  znaki  bŸd 

NIE BÓJCIE SI£

43

background image

towarzyszyø^”  nie  kaznodziejom,  lecz  wszystkim,  którzy  wierz .
Wy  macie  do  tego  prawo,  wszyscy.  Jak  juŒ  powiedziaem,  nie  ma
wielkich mŸŒów czy ™wiŸtych mŸŒów; to jeste™my my. Nikt z nas nie
jest ™wiŸty. Mamy w sobie Ducha šwiŸtego, lecz nie jeste™my ™wiŸci.
Tylko  On  jest  ™wiŸty.  Rozumiecie?  Jest  to  Jego  ™wi tobliwo™ø,  nie
moja, nie wasza. Jego.

Lecz tutaj _ zamknijmy teraz po prostu nasze my™li na wszystko

na  nastŸpnych  piŸtna™cie  minut.  A  zatem,  ci  ludzie  siedz   tutaj,
rozgl daj  siŸ wokoo. Tutaj jest niewiasta, stoj ca przede mn . Nie
widziaem jej nigdy przedtem w moim Œyciu. Czy jeste™my wzajemnie
obcy,  pani?  Czy  syszeli™cie,  co  ona  rzeka?  Ona  bya  na  moich
naboŒe§stwach  juŒ  kilka  razy,  ale  nigdy  nie  miaa  sposobno™ci
powiedzieø mi choø: 0Dzie§ dobry”. Rozumiecie? Dlatego ja nie znam
tej  niewiasty.  Ona  tam  stoi.  Ona  jest  tutaj  z  pewnego  powodu.
Rozmy™lajmy teraz. We›my ew. Jana 4. rozdzia, kiedy Jezus spotka
siŸ  z  t   niewiast .  Przypomnijcie  sobie,  On  powiedzia:  0Sprawy,
które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie”.

98

OtóŒ,  tutaj  jest  niewiasta  i  mŸŒczyzna;  spotykaj   siŸ  po  raz

pierwszy w swoim Œyciu. To jest prawd . Tutaj to mamy _ tutaj jest
BoŒa Biblia, tam stoi niewiasta, a tutaj stojŸ ja. Ja nie znaem ani nie
widziaem  tej  niewiasty  nigdy  w  moim  Œyciu.  Wiem^  To  jest
wszystko, co wiem: Ona tam stoi. Ona znajdowaa siŸ dzisiaj gdzie™
tutaj, kto™ da jej kartŸ modlitwy i jej numer zosta wywoany, i ona
stoi tutaj. To wszystko.

W  audytorium  jest  dzisiaj  wielu  suchaczy.  Ubiegego  wieczora

wziŸli™my po prostu tych, którzy nie mieli karty modlitwy. Ilu z was
byo tutaj i widziao to? Widzicie, karta modlitwy nie ma z tym nic
wspólnego.  Rozumiecie?  Jest  to  wasza  wiara,  która  ma  z  tym  do
czynienia. MoŒe powiecie: 0Bracie Branham, czy potrafisz uzdrowiø
chorego?” Na ziemi nie ma czowieka, który mógby kogo™ uzdrowiø.
Oni  s6  juŒ  uzdrowieni.  Musicie  ich  tylko  skoniø  do  tego,  by  to
zrozumieli, by temu uwierzyli.

99

JeŒeli Jezus Chrystus wyst pi teraz na scenŸ i bŸdzie dziaa przez

t  niewiastŸ i mnie^ OtóŒ, jeŒeli to dziaa przeze mnie, a przez ni 
nie,  to  nie  bŸdzie  funkcjonowaø.  Musi  to  dziaaø  w  nas  razem.
Rozumiecie?  Podobnie  jak  z  wami:  JeŒeli  macie  wiarŸ,  to  wierzycie
temu, rozumiecie, i wtedy bŸdzie to dziaaø w™ród nas. Rozumiecie?
Jest  to  twoja  wiara  i  moja  wiara.  Ja  temu  wierzŸ.  JeŒeli  tylko
bŸdziesz  wierzy  razem  ze  mn ,  to  zobaczymy  wypenione  sowa  i
obietnice Chrystusa.

Je™li teraz kto™ my™li, Œe to nie jest wa™ciwe, a my™lisz, Œe moŒesz

uczyniø to samo, to zapraszam ciŸ na podium. Rozumiesz? Zatem nie
mów niczego przeciwko temu.

44

MÓWIONE S~OWO

background image

NuŒe,  chod›  tutaj,  pani;  sta§  po  prostu  tutaj.  PragnŸ  ciŸ  teraz

pokrzepiø, poniewaŒ masz naprawdŸ trochŸ wiary. I ja pragnŸ mówiø
do  ciebie  przez  chwilŸ  tak,  jak  nasz  Pan  rozmawia  z  tamt 
niewiast .  Nie  znam  ciŸ,  nie  widziaem  ciŸ  nigdy  w  moim  Œyciu  i
jeste™  dla  mnie  zupenie  obc .  JeŒeli  teraz  Pan  Jezus  po  prostu  co™
uczyni tutaj, tak jak On czyni w czasach biblijnych, w dniach Biblii,
czy  to  nie  sprawi,  Œe  bŸdziemy  szczŸ™liwi  i  bŸdziemy  mogli  i™ø  do
domu, jak ci, którzy^

100

Pewnego  dnia  On  by  w  drodze^  Po  Jego  ™mierci,  pogrzebie  i

zmartwychwstaniu  On  by  w  Swojej^  Kilku  uczniów  byo  w
drodze do Emaus. Czy sobie to przypominacie, bracia? Byli w drodze
do  Emaus  i  spotkali  Pana  Jezusa,  i  rozmawiali  z  Nim  przez  cay
dzie§,  ale  nie  poznali  Go.  Lecz  kiedy  On  wszed  do  ™rodka  owego
wieczora i zamknŸli drzwi, On uczyni co™ dokadnie tak, jak On to
czyni przed Jego ukrzyŒowaniem, i oni poznali, Œe to jest On. Ilu z
was  przypomina  to  sobie?  Oczywi™cie.  Oni  poznali,  Œe  to  jest  On,
poniewaŒ nikt inny nie czyni tego w ten sposób. I otwary siŸ im ich
oczy, 
a On znikn  sprzed nich.

On Œyje dzisiaj wieczorem. WiŸc je™li On teraz Œyje, to On bŸdzie

czyni to samo dzisiaj, co On czyni przed Swoim ukrzyŒowaniem; On
udowodni, Œe zmartwychwsta. 
Czy to jest prawd ?

101

OtóŒ, On nie ma dzi™ wieczorem innych r k, niŒ moje i wasze rŸce.

On ma oczy w moich i waszych oczach. To znaczy, kiedy On je uŒywa.
On  jest  Winnym  Krzewem;  my  jeste™my  latoro™lami.  Czy  siŸ  to
zgadza, bracia? Winny krzew nie wydaje owocu. Latoro™l rodzi owoc,
bŸd c zasilana przez winny krzew. Czy siŸ to zgadza?

A  jeŒeli  ta  pierwsza  latoro™l,  która  wyrosa  wówczas  z  krzewu

PiŸødziesi tnicy,  napisaa  ksiŸgŸ  Dziejów  Apostolskich,  to  je™li  to
drzewo wypu™ci nastŸpn  latoro™l kiedykolwiek, to ona bŸdzie pisaø
kolejn   KsiŸgŸ  Dziejów,  poniewaŒ  ona  nie  zrodzi  dyni  a  potem
arbuza,  a  potem  granatowego  jabka.  Ona  bŸdzie  rodziø  ten  sam
owoc  kaŒdym  razem,  poniewaŒ  to  jest  to  samo  Œycie,  przechodz ce
przez winny krzew. Czy to teraz rozumiecie?

102

Teraz w Imieniu Jezusa Chrystusa tej Biblii biorŸ kaŒdego ducha

tutaj  pod  moj   wadzŸ,  ku  czci  i  chwale  BoŒej.  NuŒe,  je™li  jeste™
krytykiem,  nie  pozostawaj  tu  duŒej.  Nastaa  pora,  by™  odszed,
pamiŸtaj bowiem, Œe ze duchy przechodz  z jednego na drugiego. I
wielu z was tutaj, którzy byli™cie na takich naboŒe§stwach, wiecie,
co siŸ dziao. JeŒeli nim jeste™, sied› po prostu cicho. JeŒeli nie jeste™,
to je™li siŸ cokolwiek stanie, ja bŸdŸ odpowiedzialny za to.

Pani, teraz siŸ co™ stao. Jest to Jego Obecno™ø. Je™li mi teraz Pan

Jezus  objawi  co™,  co  uczynia™,  co™,  co  chcesz  uczyniø,  co™  co
uczynia™  lub  nie  uczynia™  albo  powinna™  bya  uczyniø,  albo  co™  o

NIE BÓJCIE SI£

45

background image

tobie^ Ty bŸdziesz wiedzieø, tak jak On powiedzia Szymonowi _
On powiedzia: 0Ty siŸ nazywasz Szymon. Jeste™ synem Jonasza”. On
mu powiedzia jego imiŸ i on temu uwierzy.

Ta  niewiasta  _  On  jej  powiedzia:  0Ty  masz  krwotok”.  On  siŸ

zatrzyma. Potem On mia^ Lub jak _ otóŒ, co™, co On powiedzia
komu™,  Œe  co™  byo  u  nich  nie  tak  _  jak  tej  kobiecie,  która  miaa
piŸciu mŸŒów; co™ innego, po prostu co™ podobnego, wy wiecie, Œe to
byby  Jezus  Chrystus.  Czy  temu  wierzycie?  Musiaoby  to  przyj™ø  z
nadprzyrodzonych mocy. Wy to wiecie. W porz dku.

103

Je™li to teraz kto™ widzi, ta šwiato™ø unosi siŸ miŸdzy mn  a t 

niewiast .  Ona  jest  po  prostu  ™wiadoma  tego.  Ja  nie  znam  tej
niewiasty, lecz zapytajcie siŸ jej tylko o to; suchajcie tego. Wa™nie
w tej chwili przychodzi co™, jakby naprawdŸ bogie uczucie. Wsta§,
jeŒeli to prawda. Widzicie? Ona jest wa™nie tuŒ koo niej. Czy tego
nie widzicie? Jest to inna dymensja. Rozumiecie? Ja siŸ patrzŸ prosto
na  to.  Kiedy  ciŸ  teraz  widzŸ,  ty  jeste™  wierz c .  I  ty  cierpisz^  Ty
jeste™^  Jednym  z  twoich  wielkich  kopotów  jest  to,  Œe  jeste™
naprawdŸ  nerwowa.  A  na  skutek  tej  nerwowo™ci  masz  wysokie
ci™nienie krwi. To siŸ dokadnie zgadza. Czy teraz wierzysz? Zatem,
aby po prostu zobaczyø, Œe to tylko^ Po prostu nie^

Widzicie, ja mogŸ wzi ø tylko t  jedn  niewiastŸ i staø tutaj, i po

prostu ci gle mówiø o tym. Lecz widzicie, Œe inni czekaj  w kolejce.
Rozumiecie? Inni musz  teŒ przyj™ø. Widzicie wiŸc, Œe to nie bŸdzie
tylko  na  jednej  osobie.  Ty  musisz  mieø  kogo™  innego  jeszcze.  Lecz
teraz,  czy  chcieliby™cie  zobaczyø,  czy  Duch  šwiŸty  nie  powie  jej
czego™ innego jeszcze? Czy chcieliby™cie? Tylko podnie™ swoj  rŸkŸ.
Powiedz po prostu: 0To by mi bardzo pomogo”. Czy pomogoby wam
to? W porz dku. Zobaczmy.

Ja  nie  wiem,  co  On  ci  powiedzia,  wiem  tylko,  Œe  to  bŸdzie  na

ta™mie.

104

NuŒe, chwileczkŸ tylko, patrz teraz na mnie i wierz. Tak jak rzek

Piotr i Jan: 0Spójrz na nas”. I to znaczy, innymi sowy: Po™wiŸø nam
swoj   uwagŸ.  Rozumiecie?  O  tak,  jak  On  dostrzega,  Œe  oni  maj 
wiarŸ, i ja dostrzegam, Œe ty masz wiarŸ.

A teraz^ Tak, widzŸ to. Jest to co™ wokó twojego ramienia. O,

jest  to  wysokie  ci™nienie  krwi.  Lekarz  owin   ci  co™  koo  twojego
ramienia. To siŸ zgadza. Tak jest. To prawda. Uhm. I powiedzia ci,
Œe masz wysokie ci™nienie krwi. I jest tam jeszcze co™ innego. O, ja ich
widzŸ. Oni robi  przygotowania, by ci zrobiø^ O, jest to operacja.
Ty  siŸ  gotujesz,  by  pój™ø  na  operacjŸ.  I  jest  to  z  powodu  kobiecych
dolegliwo™ci.  I  bŸdzie  to  za  parŸ  dni  od  dzi™.  To  siŸ  zgadza.  To  siŸ
zgadza. Czy rozumiesz teraz, co mam na my™li? Widzicie? Po prostu

46

MÓWIONE S~OWO

background image

mówiŸ  do  niej  i  mówiŸ,  i  wychodzi  na  jaw  wiŸcej  spraw.  Czy
rozumiecie, co chcŸ powiedzieø? Rozumiecie?

OtóŒ, to nie jestem ja. Zapytajcie siŸ tej niewiasty, czy to prawda,

czy  nie.  Zapytajcie  siŸ  jej,  kaŒdy,  kto  j   zna.  Rozumiecie?  Popatrz
znowu  w  tym  kierunku.  Czy  wierzysz,  Œe  Bóg  moŒe  mi  powiedzieø,
kim  jeste™?  Czy  pomogoby  ci  to?  Pani  Dorns,  moŒesz  teraz  i™ø  do
domu i wierz caym swoim sercem.

105

Czy  wierzycie  teraz  Jezusowi  Chrystusowi?  Byø  moŒe

podniesiemy po prostu nasze rŸce i bŸdziemy Go uwielbiaø. On jest
Bogiem.  Niebia§ski  Ojcze,  my  Ci  za  to  dziŸkujemy.  Modlimy  siŸ
teraz,  Œeby™  pozwoli  tym  ludziom  zobaczyø,  Œe  moŒemy  mieø
™wiadectwo, iŒ ten sam Jezus^ MoŒemy jutro ™wiadczyø o tym, Œe
Go widzieli™my. On by tutaj z nami dzi™ wieczorem w postaci Ducha
šwiŸtego.  My  Ciebie  miujemy,  Panie  Jezu.  Spraw,  by  to  wszyscy
ludzie  zobaczyli  i  uwierzyli.  Modlimy  siŸ,  Panie,  w  Imieniu  Jezusa.
Amen.

B d›cie teraz peni czci, poszanowania i respektu. OtóŒ, ta pani

stoj ca  tutaj  teraz  _  czy  jeste™my^?  Przypuszczam,  Œe  siŸ
wzajemnie nie znamy, pani _ czy tak, pani, stoj ca przede mn ? Ty
mnie nie znasz, ja ciebie nie znam, lecz^ Nie widziaa mnie nigdy
w swoim Œyciu. Dobrze. Czy jeste™cie teraz^? Czy ci gle wierzycie,
wszyscy?  ProszŸ,  b d›cie  peni  czci.  B d›cie  naprawdŸ  peni
poszanowania.  0JeŒeli  wierzysz,  wszystkie  rzeczy  s   moŒliwe”.
Amen.

Widziaem,  Œe  co™  siŸ  stao.  Zaczekam  po  prostu  chwileczkŸ.

Dobrze. Patrz teraz w tym kierunku przez chwilŸ, siostro _ ty stoj ca
tutaj, ty na podium. Ja ciŸ nie znam, lecz Bóg zna ciŸ na pewno. Je™li
On oznajmi mi co™ o tobie, o czym wiesz, Œe ja^ JeŒeli ja nie wiem
o tobie niczego, jeste™ po prostu obc  dla mnie. Lecz je™li On objawi
mi  co™,  o  czym  wiesz,  czy  tak  jest  czy  nie  jest,  to  moŒesz  o  tym
po™wiadczyø, czy to jest wa™ciwe, czy nie.

106

Lecz  ty  jeste™^  Jednym  z  twoich  gównych  kopotów,  twoim

gównym kopotem jest nerwowy stan. Ty siŸ martwisz i to sprawio
ci dolegliwo™ci Œo dka. Masz dolegliwo™ci Œo dka i jeste™ nerwowa.
A  twoja  nerwowo™ø  sprawia  ci  dolegliwo™ci  Œo dka,  powoduje  to
nadkwa™no™ø na dnie Œo dka. Jest to wrzód w ukadzie trawiennym
wprost  na  dnie  Œo dka.  Tuszcz  i  inne  rzeczy  sprawiaj ,  Œe
wymiotujesz. I widzŸ, Œe siŸ odwracasz od wielu pokarmów na stole.
To jest dokadnie^

I wa™nie niedawno przeŒya™ wielki szok. Miaa™ wielki smutek.

Bya to ™mierø. By to twój maŒonek. On wa™nie niedawno zmar. I
to  uczynio  ciŸ  nerwow .  To  jest  prawd ,  czy  tak?  Ja  wierzŸ,  Œe
bŸdziesz  teraz  w  porz dku.  Id›  i  spoŒywaj  swoj   kolacjŸ.  Jezus

NIE BÓJCIE SI£

47

background image

Chrystus^ Czy wierzysz? Miej tylko wiarŸ w Boga. To siŸ zgadza.
Widzicie?

107

Teraz  ta  pani  tutaj,  czy  popatrzysz  w  tym  kierunku  na  chwilŸ?

Jeste™my sobie wzajemnie obcy. Nie znamy siŸ wzajemnie, lecz Jezus
Chrystus zna nas obydwoje. Zatem, je™li Pan Jezus objawi co™ _ jak
On powiedzia tej kobiecie: 0Ty miaa™ piŸciu mŸŒów” _ Œe ty jeste™,
Œe masz naro™l, wrzód, raka, Œe masz kopoty w domu, czy cokolwiek
to  jest,  to  bŸdziesz  wiedziaa,  Œe  to  musiao  przyj™ø  od  Boga,
nieprawdaŒ?

Widzicie, On tylko powiedzia tamtej kobiecie jedn  rzecz, a cae

miasto pokutowao. A teraz On czyni tutaj wiŸcej, bo On powiedzia:
0Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie, i wiŸcej niŒ to czyniø
bŸdziecie”.  Ja  wiem,  Œe  Biblia  króla  Jakuba  mówi  0wiŸksze”,  lecz
Emphatic  Diaglott  mówi  tutaj  0wiŸcej”.  Nie  mogliby™my  czyniø
wiŸkszych. On zatrzyma Œywioy przyrody, wskrzesza z martwych.
Wy czynicie po prostu wiŸcej tych spraw. Rozumiecie? Ilo™ø zamiast
jako™ci.

108

Ty  równieŒ  cierpisz  z  powodu  nerwowo™ci.  Masz  kobiece

dolegliwo™ci,  s   to  zaburzenia  kobiecych  organów.  Masz  równieŒ
dolegliwo™ci Œo dka, które ciŸ trapi . To siŸ zgadza. Czy wierzysz, Œe
On  moŒe  ciŸ  uzdrowiø?  Wierzysz,  Œe  On  to  uczyni?  Masz  kogo™  na
sercu, nieprawdaŒ? Twego mŸŒa. Nie ma go tutaj. Czy wierzysz, Œe ci
mogŸ powiedzieø, co^ JeŒeli Jezus objawi, co jest z twoim mŸŒem,
czy  bŸdziesz  wierzyø,  Œe  jestem  Jego  prorokiem,  wzglŸdnie  Jego
sug ?  On  jest  naprawdŸ  nerwowy  i  to  sprawio,  Œe  ma  kopoty  z
prostat .  To  jest  prawd ,  czy  nie?  Miej  wiarŸ;  nie  w tp;  wierz  po
prostu caym swoim sercem.

Tutaj, chwileczkŸ tylko. Co™ siŸ dzieje. Tak, tutaj to jest. Jest to

twoja  matka  i  ona  siedzi  tam  w  tyle  na  ko§cu  siedzenia.  Ona  ma
chorobŸ  Parkinsona.  Ty  siŸ  modlisz  o  ni .  Czy  to  prawda?  Pani
Harris, tak siŸ nazywasz, wierz caym swoim sercem, id› z powrotem,
w󌠠swe  rŸce  na  twego  mŸŒa,  na  twoj   matkŸ  i  b d›cie  zdrowi  w
Imieniu Pana Jezusa Chrystusa. Miej wiarŸ w Boga.

109

Czy wierzycie Bogu? OtóŒ, ja my™lŸ, Œe powinni™my Go uwielbiaø

teraz.  Czy  tak  nie  my™licie?  Uwielbiajmy  Go  wiŸc  i  mówmy:
0DziŸkujŸ Ci, drogi Panie”. Niebia§ski Ojcze, jak my Ci dziŸkujemy
i  uwielbiamy  CiŸ.  Niech  bŸdzie  bogosawione  ™wiŸte  ImiŸ  Pana
Jezusa  Chrystusa.  Oddajemy  Ci  chwaŸ  i  cze™ø,  dziŸkczynienie,  i
uwielbiamy i wywyŒszamy CiŸ w Imieniu Jezusa. Amen.

Miejcie  wiarŸ,  nie  w tpcie,  wierzcie  tylko,  Œe  to,  co  Bóg

powiedzia,  jest  prawd .  To  wa™nie  musicie  czyniø.  B d›cie  teraz
rzeczywi™cie peni czci i patrzcie siŸ w tym kierunku.

48

MÓWIONE S~OWO

background image

110

Teraz jest tutaj mŸŒczyzna. Jeste™my sobie wzajemnie obcy, lecz

Jezus Chrystus zna nas obydwóch. Czy Mu wierzysz? Czy mi wierzysz
jako  Jego  sudze?  Czy  bŸdziesz  wierzy?  OtóŒ,  kiedy  Jezus  spotka
czowieka, by to _ stwierdzamy, Œe On dokona na nim cudu, by to
Szymon, nieprawdaŒ? To by pierwszy czowiek, którego On spotka.
W porz dku. On powiedzia Szymonowi, jak siŸ nazywa. Teraz Pan
pomaga  mi,  abym  wiedzia,  co  ci  dolega,  co  jest^  Tak,  widzŸ  to
teraz. S  to kopoty z kiszkami: okrŸŒnica. Jest to nadŸta okrŸŒnica.
Ty ani nie jeste™ st d. Przybye™ tutaj z zachodu, jeste™ z Kalifornii.

Kto™ jest z tob . On ma kartŸ modlitwy, abym siŸ za nim modli

dzisiaj wieczorem. On siedzi teraz tam w™ród suchaczy. Jest to twój
przyjaciel  i  on  cierpi  z  powodu  nerwowo™ci  _  jakby  nerwowe
zaamanie.  Czy  wierzysz,  Œe  on  zostanie  uzdrowiony?  Ja  równieŒ
wierzŸ.  Czy  wierzysz  teraz,  Œe  Jezus  moŒe  mi  powiedzieø,  jak  siŸ
nazywasz?  Pan  Hambrey.  Wracaj  wiŸc,  w󌠠swoje  rŸce  na  twego
przyjaciela i wierz caym swoim sercem, i moŒecie obaj wracaø, i byø
zdrowi w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa. Czy wierzycie? Módlcie siŸ
teraz. To mnie osabio i dalej osabia; módlcie siŸ.

111

Zaczniemy  siŸ  teraz  modliø  za  chorych.  Jak  ci  siŸ  powodzi?  Czy

mówisz  po  angielsku?  Tak,  mówisz.  Czy  wierzysz,  Œe  jestem  BoŒym
sug ?  To  wa™nie  powiedzia  mi  anio.  On  rzek:  0JeŒeli  pozyskasz
ludzi, aby ci wierzyli^” Nie wierzyø mi jako Jemu, lecz wierzyø, Œe
On posa mnie. Chodzi o twego maego chopca. To siŸ zgadza. Czy
wierzysz,  Œe  Bóg  moŒe  mi  powiedzieø,  co  mu  dolega?  Czy  temu
bŸdziesz wierzy?

On jest nerwowy. On siŸ czego™ zl k; pies go wystraszy. To siŸ

zgadza. On bŸdzie w porz dku. Zabierz go z powrotem i wierz caym
swoim sercem. On bŸdzie w porz dku, jest to tylko szok. Ja woŒŸ na
niego moje rŸce w Imieniu Jezusa ^?^ Nie bój siŸ, on siŸ z tego
wydostanie i bŸdzie w porz dku. Rozumiesz? B d› wdziŸczny.

112

Czy wierzysz caym swoim sercem? Amen. 0Je™li wierzysz^” Ta

pani,  siedz ca  tam,  rozmawiaj ca  z  inn   pani ,  która  ma  fistuŸ.
Przed  chwil   co™  stao  siŸ  z  tob ,  mianowicie  twoja  fistua  zostaa
uzdrowiona.  Amen.  Wierz  i  id›  do  domu  teraz,  i  b d›  zdrowa.  Czy
wierzysz?

Ty  tam,  w™ród  suchaczy,  czy  wierzysz?  Co  my™lisz  o  tym  _  ty,

który masz podniesion  rŸkŸ, siedz cy wprost tam. Czy wierzysz, Œe
jestem  BoŒym  prorokiem?  WiŸc  ta  przepuklina  nie  bŸdzie  ciŸ  juŒ
trapia. Twoja Œona jest okropnie chora. Lekarze nawet nie wiedz ,
co  jej  dolega.  Tylko  w󌠠na  ni   swoje  rŸce.  Wierz  caym  swoim
sercem.  On  wie,  co  jej  dolega.  Ona  odzyska  zdrowie,  jeŒeli  temu
bŸdziesz wierzy.

NIE BÓJCIE SI£

49

background image

113

Czy  wierzysz,  Œe  Bóg  uzdrawia  twoje  dolegliwo™ci  serca  _  ty,

który tam stoisz? Id› zatem do domu i b d› zdrowy.

Zatem,  czy  to  jest  Jezus  Chrystus  w™ród  nas?  Co  sobie  o  tym

my™lisz, moda damo, siedz ca tam i patrz ca siŸ prosto na mnie _
tam  w  drugim  rzŸdzie?  Ty  masz  kopoty  z  klatk   piersiow .  Czy
wierzysz,  Œe  Jezus  Chrystus  uzdrawia  ciŸ?  Powsta§  wiŸc  na  swoje
nogi i przyjmij to. Amen. Miej wiarŸ w Boga. Nie w tp.

Ta pani tam, patrz ca siŸ na drug  stronŸ, miaa trochŸ ^?^

w czerwonym sweterku, siedz ca na^ Masz kopoty z fistu . Czy
wierzysz, Œe Pan Jezus uzdrawia ciŸ? Powsta§ tylko na swoje nogi i
przyjmij to, i b d› zdrowa. Amen. Tak wa™nie trzeba to czyniø.

Zatem, co ty o tym my™lisz, bracie, siedz cy tam? Czy wierzysz, Œe

jestem Jego prorokiem? Czy wierzysz, Œe Bóg moŒe mi powiedzieø o
twoich  kopotach?  Twoja  alergia  znika.  Jezus  Chrystus  uzdrawia
ciŸ. Alleluja! Czy temu wierzysz caym swoim sercem? Amen.

114

OtóŒ,  gdzie  siŸ  zatrzymali™my?  Karta  15,  czy  to  bya  ona?  Karta

modlitwy 15? Ilu z was tutaj ma jeszcze karty modlitwy? Pozb d›my
siŸ  tych  kart  modlitwy.  Ustawcie  siŸ  do  kolejki  tutaj  z  boku.
Pozwólcie,  Œe  wam  pokaŒŸ^  Pozwólcie  tylko,  Œe  wam  pokaŒŸ,  iŒ
uzdrowienie  nie  naleŒy  tylko  do  jednego  czowieka.  Pozwólcie,  Œe
wam pokaŒŸ, co Bóg moŒe uczyniø przez Jego pokornych sug tutaj.
Chod›cie  tu,  bracia,  teraz.  Chciabym  wiedzieø,  czy  wy,  bracia,
podeszliby™cie  wprost  tutaj,  by  stan ø  bezpo™rednio  tutaj  razem  ze
mn .  Wsta§cie,  przyjd›cie  prosto  na  podium  _  podejd›cie  tu  na
chwilŸ. Tak, w porz dku.

BŸdziemy  siŸ  modliø  za  nich  wprost  tutaj.  PragnŸ,  Œeby  ludzie

zobaczyli, iŒ Bóg posuguje siŸ Swoimi sugami. Chod›cie, chod›cie.
Wy _ kaznodzieje, chod›cie tutaj na dó. Ja bŸdŸ tutaj na dole razem
z  wami.  Rozumiecie?  PokaŒŸ  wam,  Œe  Bóg  uzdrawia  chorych  przez
waszych pastorów. Bez wzglŸdu na to, w jaki sposób chcecie. Amen.
To siŸ zgadza.

115

Wy wszyscy, którzy macie karty modlitwy, podejd›cie tutaj. Nie

w tpcie  w  to.  Wierzcie  temu.  Czy  wierzycie  teraz  caym  swoim
sercem? NuŒe, pastorzy, niektórzy z was tam na dole, chcŸ was tutaj
_  kaŒdego  z  was.  Kiedy  siŸ  bŸdŸ  modli,  pragnŸ,  Œeby™cie  wszyscy
przyszli tutaj na dó, i dotknijcie swoj  rŸk  na pewno kaŒdego w tej
kolejce. Rozumiecie? Ja nie mogŸ doj™ø do kaŒdego poszczególnego,
lecz  wy  moŒecie.  To  jest  wa™ciwe.  Zejd›cie  tam,  wejd›cie  wprost
miŸdzy nich.

A wy wszyscy w audytorium wierzcie teraz. Dojdziemy do was za

chwilŸ. Wierzcie razem z nami teraz. KaŒdy z was tutaj, pamiŸtajcie,
Jezus  Chrystus  zna  was.  On  wie  dokadnie,  o  czym  my™licie.  Wy  to

50

MÓWIONE S~OWO

background image

wiecie. Nie ma tutaj ani jednego, któremu by On tego nie powiedzia
teraz. Czy to widzicie? Zatem On jest tutaj. To jest On. To nie jestem
ja. Ja jestem waszym bratem. Wierzcie teraz, kiedy siŸ bŸdŸ modli.
BŸdŸ siŸ modli o was i o tych pastorów.

Rozumiecie, nie chcŸ odjeŒdŒaø z tego miasta, a ludzie powiedz :

0OtóŒ,  ewangelista  by  tutaj.  On  uczyni  to”.  PragnŸ,  aby™cie
wiedzieli,  Œe  wasz  pastor  ma  ten  sam  autorytet.  On  moŒe  nie
otrzymuje wizji. One moŒe przychodz  do jednego w generacji. Lecz
on  ma  ten  sam  autorytet  od  Boga,  by  woŒyø  rŸce  na  ciebie.  Jest  to
dokadnie to samo.

116

Módlmy  siŸ  teraz  wszyscy.  Miejcie  pochylone  wasze  gowy.  A

kaŒdy z was kiedy odczuje, Œe dotknŸa go rŸka pastora, pamiŸtajcie,
upu™øcie  swoj   kartŸ  modlitwy,  podnie™cie  do  góry  swoje  rŸce  i
dziŸkujcie  Bogu  za  wasze  uzdrowienie,  i  odejd›cie  z  powrotem  do
tyu, a zobaczycie, co siŸ bŸdzie dziaø.

Nasz  Niebia§ski  Ojcze,  jeste™my  zgromadzeni  teraz  tutaj  w™ród

tego  ludu  w  Obecno™ci  Wszechmog cego  Boga.  O,  wielki,  wieczny
Jahwe,  który  zrodzie™  Jezusa  Chrystusa,  Twego  Syna,  modlŸ  siŸ
teraz,  kiedy  ci  kaznodzieje,  te  rŸce  BoŒe^  Kiedy  wkadam  moje
rŸce na nasz  siostrŸ tutaj, modlŸ siŸ, aby™cie siŸ spotkali z Panem,
kaŒdy z was, przez moc Jezusa Chrystusa. Zst p na to audytorium w
tej chwili, kiedy ci pastorzy dotykaj  tych ludzi. I niech kaŒdy z nich
zostanie uzdrowiony w Imieniu Jezusa Chrystusa.

Szatanie, ty stracie™ zwyciŸstwo. Jezus Chrystus jest obecny, by

nama™ciø  te  chusteczki,  by  uzdrowiø  chorych,  by  wykonywaø  to
dzieo, które On obieca czyniø. A my, jako Jego ko™ció, wyzywamy
ciŸ nasz  wasn  wiar  w Jego zmartwychwstanie, w Jego Obecno™ci
dziaaj cej  duchowo  poprzez  Jego  Ko™ció  teraz  po  dwu  tysi cach
lat.  Wyjd›  z  tych  ludzi.  W  Imieniu  Jezusa  Chrystusa,  zostaw  ich  w
spokoju. Wyjd› w Imieniu Jezusa Chrystusa.

117

Teraz,  kiedy  oni  wkadaj   rŸce  na  chorych,  jeŒeli  jest  tutaj

grzesznik  albo  kto™,  kto  pragnie  zostaø  zbawiony  i  pragnie  teraz
podej™ø  do  otarza,  niech  powstanie  i  wyst pi  teraz  do  przodu.  My
jeste™my tutaj, by usugiwaø. Czy osobi™ci pracownicy przyjd  razem
z  nimi?  Wsta§cie  i  przyjd›cie.  KaŒdy,  kto  pragnie  przyj™ø  tutaj  na
podium  po  modlitwŸ,  niech  przyjdzie  w  tej  chwili.  Czy  masz  kartŸ
modlitwy, czy nie, jeste™ mile widziany, Œeby™ przyszed tutaj w tej
chwili,  i  pozwoli  woŒyø  rŸce  na  siebie.  Przyjd›  teraz,  kiedy
czekamy.

JeŒeli  kto™  z  was  jest  w  potrzebie,  potrzebuje  Ducha  šwiŸtego,

trzeba  mu  zbawienia,  czy  potrzebuje  Boskiego  uzdrowienia,  my
jeste™my  tutaj  jako  kaznodzieje  Chrystusa,  by  wam  suŒyø  w  tej

NIE BÓJCIE SI£

51

background image

mierze,  Œe  woŒymy  na  was  rŸce  i  zobaczymy  was  napenionych
Duchem šwiŸtym.

KaŒdy,  kto  pragn by  mieø  tego  Jezusa,  który  zna  tajemnice

waszego serca^ Wy, którzy Go jeszcze nie znacie, a odczuwacie to
dziwne,  sabe  uczucie  wokó  swego  serca^  Ja  wiem,  Œe  jeste™cie
tutaj.  Duch  šwiŸty  mówi  mi  tak.  Podejd›cie  tutaj  teraz.  Chod›cie
tutaj.  JeŒeli  powstaniecie  z  waszego  krzesa  i  podejdziecie  w  tym
kierunku^  Wy  mówicie:  0Panie  Jezu,  ja  przychodzŸ,  poniewaŒ
potrzebujŸ Ciebie. I ja przychodzŸ, by CiŸ przyj ø”.

Bóg  speni  wam  wasz   pro™bŸ,  jeŒeli  nie  bŸdziecie  w tpiø,  ale

wierzyø  caym  swoim  sercem,  Œe  te  rzeczy,  które  widzicie  w  tej
chwili, s  dzieami Jezusa Chrystusa. JeŒeli jeste™ metodyst , chod›.
Je™li  jeste™  baptyst ,  nazarejczykiem,  pielgrzymem  ™wi tobliwo™ci,
rzymskim  katolikiem,  ortodoksyjnym  9ydem,  wzglŸdnie  wstrŸtnym
grzesznikiem, ateist , nie dbam o to, kim jeste™. Podejd› tutaj i wierz
Bogu,  a  zobaczysz,  co  siŸ  dzieje  w  tej  chwili.  Chod›.  PragnŸ  was
zobaczyø zgromadzonych tutaj.

118

Ja  wierzŸ  Duchowi  šwiŸtemu  w  tej  wielkiej,  krytycznej  chwili,

kiedy  jest  juŒ  pó›na  godzina,  kiedy  nasz  czas  juŒ  upyn ,  pomimo
tego  wierzŸ,  Œe  Bóg  w  tej  chwili  zaspokoi  wasz   pro™bŸ,  je™li  Mu
tylko  bŸdziecie  wierzyø.  Widzieli™cie,  jak  On  dziaa.  Na  pewno,  ja
wam mówiŸ prawdŸ. Wy mi teraz z pewno™ci  uwierzycie.

KaŒdy  z  was  tutaj  teraz,  kto  ma  pro™bŸ  do  Boga,  chod›  i  sta§

tutaj,  albo  sta§  tam  z  boku.  Kto™  powstanie  na  swoje  nogi  i  bŸdzie
™wiadkiem. Powiedz: 0Ja jestem ™wiadkiem Pana, Œe co™ siŸ dzieje”.
Wsta§  tam,  gdzie  jeste™.  Powsta§  w  tej  chwili,  jeŒeli  potrzebujesz
Boga. To siŸ zgadza. JeŒeli nie moŒesz powstaø^ To jest wa™ciwe
_ 0Ja potrzebujŸ Ciebie, Chrystusie”.

ProszŸ, wierzcie mi teraz. Czy wierzycie, Œe to jest Bóg, mówi cy

do  mnie?  Je™li  wierzycie,  to  podnie™cie  wasze  rŸce  na  znak,  Œe
wierzycie. DziŸkujŸ wam. Teraz, dlatego, Œe wierzycie^ JeŒeli wam
mówiem  prawdŸ,  Bóg  po™wiadczy,  Œe  wam  powiedziaem  prawdŸ.
Bóg jest tutaj po™wiadczaj c, Œe wam powiedziaem prawdŸ. Zatem,
ja wam teraz mówiŸ prawdŸ.

JeŒeli podniesiecie wzrok ku Bogu i we wierze powiecie: 0Panie

Jezu”  _  jeŒeli  jeste™  grzesznikiem,  powiedz:  0Ja  wyznajŸ  mój
grzech”.  Je™li  pragniesz  Ducha  šwiŸtego,  powiedz:  0Panie,  ja
potrzebujŸ  Twoich  bogosawie§stw,  by  mi  udzieliy  šwiato™ci.  Ja
pragnŸ Ducha šwiŸtego”. Je™li jeste™ chory, powiedz: 0Ja potrzebujŸ
uzdrowienia, Panie. I ja go teraz oczekujŸ od Ciebie. Ja temu wierzŸ”.
JeŒeli temu bŸdziesz wierzyø, otrzymasz to.

119

Podnie™my teraz nasze rŸce, kaŒdy w swój wasny sposób. Musi to

52

MÓWIONE S~OWO

background image

byø twoje wyznanie. I ja siŸ bŸdŸ modli za was tutaj. Wierzcie temu
teraz  i  módlcie  siŸ.  Ja  siŸ  bŸdŸ  modli  za  was,  a  wy  módlcie  siŸ  za
samych  siebie,  po  prostu  siŸ  módlcie.  Wyznawajcie  swoje  wasne
winy.  Wyznawajcie  wasze  sabo™ci.  Dajcie  obietnicŸ  Bogu,  Œe  juŒ
wiŸcej nie jeste™cie sabi, Œe jeste™cie mocni. Nie jeste™cie tchórzami.
Nie bŸdziecie juŒ chorzy. Nie bŸdziecie juŒ wiŸcej suŒyø grzechowi.
BŸdziecie  suŒyø  Bogu.  Zróbcie  swoje  wyznanie  i  wierzcie  w  to.
Chodzi  tu  o  wasz   duszŸ.  To  jest  wasz   odpowiedzialno™ci .  To  siŸ
zgadza.

Kto™ zacz  teraz paaø. Tak wa™nie trzeba to czyniø. Tylko temu

wierzcie.

Panie  Jezu,  w  tej  pó›nej  godzinie  tutaj,  w  tej  krytycznej  chwili,

ostatni  dzie§  ™wiŸta  jest  tutaj,  ostatni  raz,  ostatnia  sposobno™ø.  Ci
ludzie s  w potrzebie. Niech Duch šwiŸty przypadnie, Panie. Niechaj
ludzie  odczuj   i  wiedz ,  Œe  to  jest  Bóg,  Chrystus  w  ich  Œyciu,
próbuj cy  wej™ø  do  nich  razem  ze  Swoj   moc .  Spenij  im  ich
wielkie, gŸbokie pragnienia ich serc. Daruj tego, Panie. Napenij ich
Duchem šwiŸtym, uzdrów chorych; we› chwaŸ dla Twego Imienia.

Zatem, szatanie, przegrae™ bitwŸ! Ty przegrae™ to naboŒe§stwo

_  stracie™  zwyciŸstwo.  Ja  Œ dam  zwyciŸstwa  w  Imieniu  Jezusa
Chrystusa dla kaŒdej osoby tutaj. Odejd› st d, szatanie. Nie moŒesz
ich juŒ duŒej trzymaø. Ja ich Œ dam jako zdobycze dla Pana Jezusa
Chrystusa.

NIE BÓJCIE SI£

53