W jakiej sprawie zmienił pan/pani zdanie? Dlaczego?
Autor tekstu: Richard Dawkins
Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5700
Witryna Edge Johna Brockmana co roku świętuje Nowy Rok pytaniem, z którym
zwraca się do szeregu osób. W tym roku pytanie brzmiało:
http://www.edge.org/q2008/q08_index.html
Ten esej jest moją odpowiedzią. Wersja umieszczona w Edge jest znacznie
skrócona, żeby dostosować się do norm tej antologii. Ma również inny tytuł. Tytuł
użyty tutaj jest ogólnym tytułem całego sympozjum.
Kiedy polityk zmienia zdanie, jest "kurkiem na dachu". Politycy zrobią niemal
wszystko, by wyprzeć się cnoty - jak niektórzy z nas to widzą - elastyczności.
Margaret Thatcher powiedziała o sobie "Tej damy nie można zawracać". Tony Blair
powiedział "Nie mam biegu wstecznego". Wiodący kandydaci na prezydenta z
ramienia Partii Demokratycznej, których pierwotna decyzja o inwazji na Irak
opierała się na informacjach wówczas wiarygodnych, ale wiadomo obecnie, że były
błędne, nadal trwają przy swoim wcześniejszym błędzie, bojąc się strasznego
oskarżenia, że są "kurkiem na dachu". Jakże inaczej jest w świecie nauki.
Naukowcy faktycznie zyskują prestiż dzięki zmianie zdania. Jeśli naukowiec nie
może przedstawić przykładu zmiany zdania w czasie swojej kariery, odczuwa
potrzebę usprawiedliwienia się. Podejrzewa się go o zdradę ducha nauki. Jest
skostniały, sztywny, nieelastyczny, dogmatyczny! Nie jest to właściwie aż tak
paradoksalne, jeśli pomyślimy o tym, że polityka i nauka powinny pchać w
odwrotnych kierunkach. Dalej muszę odwołać się do odrobiny ironii.
Tak się zdarzyło, że zmieniłem zdanie w sprawie bardzo paradoksalnej teorii
prestiżu we własnej dziedzinie biologii ewolucyjnej. Teorią tą jest zasada
upośledzenia, wysunięta przez izraelskiego zoologa Amotza Zahaviego. Myślałem,
że jest to nonsens i tak napisałem w mojej pierwszej książce Samolubny gen. W
drugim wydaniu tej książki zmieniłem zdanie w wyniku znakomitego modelowania
teoretycznego mojego oksfordzkiego kolegi Alana Grafena.
Ewolucyjną teorię prestiżu ubiegł w sferze spraw człowieka ekonomista
Thorstein Veblen. Antropolodzy zwracali uwagę na ceremonię "potlaczu", kiedy to
rywalizujący wodzowie konkurują ze sobą ostentacyjnymi pokazami rujnującej
hojności. Okazujesz bogactwo i władzę ostentacyjnymi darami lub
marnotrawstwem, w krańcowych wypadkach, paleniem wszystkiego, co posiadasz.
Veblen rozwinął tę myśl w koncepcję ostentacyjnej konsumpcji. Jednostki
konsumują dobra nie dlatego, że ich pragną, ale po to, żeby pokazać swój status.
Wersja Zahaviego jest ewolucyjna i dlatego zakłada się, że nie została świadomie
przemyślana przez jej zwierzęcych uczestników, ale sprowadza się do tego
samego.
Pierwotnie Zahavi zaproponował swoją zasadę upośledzenia w kontekście
seksualnej reklamy samców skierowanej do samic. Długi ogon pawia jest
upośledzeniem. Zagraża przetrwaniu samca. W innych teoriach doboru
seksualnego rozumowano - całkiem przekonująco - że długi ogon jest
faworyzowany mimo tego, że upośledza. Według propozycji Zahaviego, irytująco z
tym sprzecznej, to samice preferują samce o długich ogonach nie mimo
upośledzenia, ale właśnie z powodu upośledzenia. Używając ulubionego przez
Zahaviego stylu fantazji antropomorficznej, paw mówi do pawicy: "Popatrz jakim
wspaniałym pawiem muszę być, skoro przeżyłem mimo targania za sobą tego
obezwładniającego brzemienia". Dla Zahaviego upośledzenie musi być prawdziwe,
autentycznie kosztowne. Samice przejrzałyby podrabiane brzemię - odpowiednik
wywatowanych ramion jako udawanej siły fizycznej. W kategoriach darwinowskich
dobór naturalny faworyzowałby samice, które gardzą wywatowanymi samcami i
wybierają zamiast tego samców okazujących prawdziwą siłę fizyczną w kosztowny,
a więc nie dający się podrobić sposób. Dla Zahaviego koszt ma kapitalne
znaczenie. Samiec musi ponieść rzeczywisty koszt, bo inaczej dobór będzie
faworyzował samice, wybierające jego rywali, którzy to robią.
Zahavi uogólnił swoją teorię od doboru płciowego na wszystkie sfery zwierzęcej
komunikacji. Sam badał tymale arabskie, małe, brązowe ptaki o społecznych
zwyczajach, które często "altruistycznie" karmią się wzajemnie. Konwencjonalna
teoria "samolubnego genu" szukałaby wyjaśnienia w kategoriach doboru
krewniaczego lub odwzajemnienia. Takie wyjaśnienia są na ogół istotnie słuszne
(nie zmieniłem zdania w tej sprawie). Zahavi zauważył jednak, że najhojniejsze
tymale są dominującymi społecznie osobnikami i zinterpretował to w kategoriach
zasady upośledzenia. Jak zawsze przekładając z języka ptasiego na ludzki, wkłada
to w dziób ptaka-ofiarodawcy: "Patrzcie, o ile jestem lepszy od ciebie, stać mnie
nawet na dawanie ci żywności". Podobnie niektóre osobniki służą jako
"wartownicy", siedząc na widocznym miejscu wysoko na drzewie, nie jedząc,
wypatrując sokołów i ostrzegając resztę stada, które dzięki temu może spokojnie
żerować. Znowu wyrzekając się doboru krewniaczego i innych przejawów
konwencjonalnego samolubstwa genowego, wyjaśnienie Zahaviego idzie za
własną, paradoksalną logiką: "Patrzcie, jakim jestem wspaniałym ptakiem, stać
mnie na ryzykowanie życia, kiedy siedzę tak wysoko i wypatruję sokoły, ratując
wasze mizerne skóry i pozwalając wam żerować, kiedy sam tego nie robię". To, co
wartownik płaci w kosztach personalnych, zyskuje w prestiżu społecznym, który
przekłada się na sukces reprodukcyjny. Dobór naturalny faworyzuje ostentacyjną i
kosztowną hojność: faworyzuje upośledzenia, ponieważ są upośledzeniami.
Kiedy Zahavi po raz pierwszy wyjaśnił mi zasadę upośledzenia, wyraziłem
sceptycyzm przy pomocy reductio ad absurdum. Zapytałem sarkastycznie, czy
powinniśmy się więc spodziewać, że dobór naturalny faworyzuje zwierzęta z jedną
nogą lub jednym okiem. Odpowiedź Amotza była wystarczająco dowcipna, by
nawet wówczas dać mi do myślenia: "Niektórzy z naszych najlepszych generałów -
przypomniał mi ten były żołnierz armii izraelskiej - mają tylko jedno oko."
Możecie zrozumieć, dlaczego byłem sceptyczny. Można płacić wysoką cenę za
zdobycie prestiżu społecznego; być może wyższy prestiż rzeczywiście przekłada się
na darwinowskie dostosowanie; ale same koszty nadal trzeba płacić, a to
sprowadza do zera zysk w dostosowaniu. Nie należy unikać problemu mówiąc, że
koszt jest tylko częściowy i tylko częściowo anuluje zyski dostosowania. W końcu,
czy nie przyjdzie rywalizujący osobnik i nie wykonkuruje cię pod względem
prestiżu płacąc wyższe koszty? I czy koszty nie będą powiększać się w ten sposób
aż do punktu, w którym sprowadzą do zera wszystkie domniemane zyski
dostosowania?
Werbalne argumenty tego typu mogą jedynie doprowadzić nas do pewnego
punktu. Potrzeba modeli matematycznych i rozmaitych ludzi, dostarczających je,
szczególnie Johna Maynarda Smitha, który doszedł do wniosku, że koncepcja
Zahaviego, chociaż interesująca, po prostu nie będzie działała. Albo, żeby być
dokładnym, Maynard Smith nie mógł znaleźć modelu matematycznego, który
prowadził do wniosku, że model Zahaviego może działać. Pozostawił otwartą
możliwość, że później może przyjść ktoś inny z lepszym modelem. I to właśnie
zrobił Alan Grafen. Teraz wszyscy musimy zmienić zdanie.
W drugim wydaniu Samolubnego genu (s. 416-422) przekładałem
matematyczny model Grafena z powrotem na słowa i nie będę się tutaj powtarzał,
ale streszczę to jako czteroetapowy argument. Będę posługiwał się konwencją, że
to samce reklamują się samicom, ale może to być uogólnione na wszystkie
wypadki, kiedy osobniki reklamują się innym osobnikom w czymkolwiek.
-
Samce rzeczywiście różnią się jakością i samice rzeczywiście korzystają na
wyborze samców wysokiej jakości.
-
Każdy samiec ma dostęp do jakiejś informacji o własnej jakości, która nie jest
bezpośrednio dostępna dla nikogo innego. Samice mają dostęp do reklamy, którą
samce decydują się pokazać, a która może, ale nie musi być, prawdziwym
wskaźnikiem jego jakości.
-
Możemy wyobrazić sobie wszelkie możliwe "strategie" reklamowania oferowane
przez samców. Jedną strategią może być na przykład pełna uczciwość: doskonała
korelacja pozytywna między rzeczywistą jakością a siłą reklamy. Inną strategią
może być dokładne tego przeciwieństwo: doskonała nieuczciwość czyli negatywna
korelacja między jakością i reklamą. Trzecią strategią może być odmowa z
pokerową twarzą ujawnienia jakiejkolwiek informacji: zerowa korelacja między
jakością i siłą reklamy. Matematycznie możemy sobie wyobrazić wszystkie możliwe
funkcje wiążące siłę reklamy z jakością. Matematycznie wyobrażamy sobie
populację samców przyjmujących pełną gamę możliwych strategii reklamowych.
-
Samice, wystawione na męską reklamę, także mogą przyjąć szeroki wachlarz
strategii. Jedną strategią może być pełna łatwowierność: doskonała korelacja
pozytywna między siłą reklamy męskiej a preferencjami żeńskimi. Inną strategią
może być pełne przeciwieństwo tego: doskonała korelacja negatywna między siłą
reklamy męskiej a preferencjami żeńskimi. Podobnie jak ze strategiami samców,
matematycznie wyobrażamy sobie wszystkie możliwe funkcje wiążące siłę samczej
reklamy z wrażliwością samic.
Grafen postawił sobie zadanie odkrycia pary strategii, jednej męskiej i jednej
żeńskiej, które są wzajemnie stabilne w sensie ewolucyjnej stabilności ('ESS')
Maynarda Smitha. Ewolucyjnie stabilna strategia samcza to taka strategia, że jeśli
przyjmują ją wszystkie samce, żadnemu nie opłaca się zachowywać inaczej.
Ewolucyjnie stabilna strategia samic to taka strategia, że jeśli przyjmą ją wszystkie
samice, żadnej nie opłaca się zachowywać inaczej. Grafen poszukiwał pary
stabilnych strategii, jednej stabilnej wśród samców i jednej stabilnej wśród samic,
które pozostawały stabilne wzajem w swojej obecności. Rzeczywiście znalazł
wzajemną ESS i był w stanie zbadać jej właściwości. Okazały się całkowicie
zahaviańskie! Popatrzmy:
-
W ESS, z całego wachlarza możliwych strategii pokazania się, samce wybiorą
strategię uczciwości: poprawnie pokażą swoją prawdziwą jakość także, jeśli
zdradza to, że jakość jest marna.
-
W ESS, z całego wachlarza strategii łatwowierności-niedowiary, samice wybiorą
strategię pełnej łatwowierności: wybiorą samca, który reklamuje najwyższą jakość.
-
W ESS, z całego wachlarza reklam, jakie samce mogą wybrać, faktycznie
wybiorą kosztowne reklamy. Wybrana reguła reklamowania w ESS jest wybierana
właśnie dlatego, że jej efektem jest obniżenie dostosowania reklamującego się,
kiedy wszystkie inne czynniki pozostają niezmienione.
-
W ESS, reklamy są kosztowniejsze dla samców o niższej jakości. Przy danym
poziomie siły reklamy szkody dla samców o niskiej jakości są większe niż dla
samców wysokiej jakości. Samce niskiej jakości ponoszą poważniejsze ryzyko z
powodu kosztownej reklamy niż samce wysokiej jakości.
Te wyniki ESS są czystej krwi zahaviańskie. W olśniewającym wyczynie biologii
teoretycznej Alan Grafen wykazał, że wszyscy musimy zmienić zdanie. Nadal
niepokoi mnie to, że musimy to zrobić, bo sam pomysł wydaje się tak sprzeczny z
intuicją. Oczywiście Grafen nie wykazał, że pokazy zwierząt zawsze są
zahaviańskie. Pokazał jednak, że główny teoretyczny zarzut wobec zasady
upośledzenia był niesłuszny. Nawiasem mówiąc, powinienem powtórzyć, że moje
użycie "samca" i "samicy" było konwencją, by ułatwić przedstawienie problemu.
Można zamienić tu samca na "tymala wartownika" i samicę na "tymala
karmiącego". Faktycznie, z kilkoma modyfikacjami w wyjaśnieniach, można przejść
prosto do ludzi i przemysłu reklamowego.
Na koniec słowo przestrogi. W całej tej historii Grafen odegrał niezmiernie
ważną rolę. Zahavi przedstawił paradoksalną i nieprawdopodobną koncepcję, która
- jak to wykazał Grafen - okazała się prawdziwa. Nie wolno nam jednak wpaść w
pułapkę, że dlatego, kiedy następnym razem ktoś przychodzi z paradoksalną i
nieprawdopodobną koncepcją, okaże się ona prawdziwa. Najbardziej
nieprawdopodobne koncepcje są nieprawdopodobne z dobrej przyczyny. Zahavi z
czasem znalazł swojego Grafena. Większość orędowników nieprawdopodobnych
koncepcji go nie znajdzie. Chociaż nie miałem racji będąc sceptykiem i teraz
zmieniłem zdanie, miałem rację będąc sceptykiem na początku. Potrzebni nam są
sceptycy i potrzebni nam są badacze tacy jak Grafen, którzy zadają sobie trud
udowodnienia sceptykom, że się mylą.
Artykuł ukazał się w richarddawkins.net 1 stycznia 2008. Publikacja w
"Racjonaliście" za zgodą Autora.
Contents Copyright (c) 2000-2008 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright (c) 2001-2008 Michał Przech
Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon
Autorem tej witryny jest Michał Przech, zwany niżej Autorem.
Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidziane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie
z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich,
wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich części.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę podkatalogów, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są
administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela.
Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny
oraz opisu niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie
akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej
zasobów.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób
odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w
celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych
lub pobierania wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron
oraz skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne
kopiowanie dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i
drukowanej, w celach innych niż handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej występuje na witrynie.
Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki
zawiera.
Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org,
Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania proszę kierować do info@racjonalista.pl