George Martin
CZYTANIE PISMA ŚWIĘTEGO
JAKO SŁOWA BOŻEGO
WYDANIE I
Tytuł oryginału: READING SCRIPTURE AS THE WORD OF GOD
Tłumaczyła: Anna Horodyska
IMPRIMATUR
Kuria Metropolitarna w Krakowie
Kraków, dnia 4 sierpnia 1982. L.dz.2627/82.
+ Stanisław Smoleński, Vic. Gen.
ks. Jan Dyduch, Kanclerz, ks. JerzyChmiel, Cenzor
POLSKIE TOWARZYSTWO TEOLOGICZNE W KRAKOWIE
Spis treści:
WSTĘP - CEL KSIĄŻKI 3
PRZEDMOWA 3
1. CZYTANIE 7
a/ CODZIENNE CZYTANIE 8
b/ RODZAJE CZYTANIA 9
c/ KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH 10
2. ZROZUMIENIE 14
a/ DLACZEGO STUDIA? 15
b/ KILKA ZASAD STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO 17
c/ PRAKTYCZNE PODEJŚCIE
DO STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO 20
d/ POSŁUGIWANIE SIĘ POMOCAMI 22
3. SŁUCHANIE 24
a/ POSTAWY 25
b/ PODEJŚCIA 27
c/ BÓG MÓWI DO NAS 30
d/ DUCH ŚWIĘTY 32
e/ SŁOWA ŻYCIA 33
4. MODLITWA 35
a/ ZACHOWANIE SŁOWA 37
b/ MODLITWA Z BIBLIĄ 38
c/ MODLITWA SŁOWAMI PISMA SWIĘTEGO 41
d/ OWOC MODLITWY 42
5. SŁOWO BOGA PRZYCHODZI W SŁOWACH LUDZI 43
a/ SŁOWO W HISTORII 45
b/ SŁOWO STAJE SIĘ SŁOWAMI 48
c/ JAK POWSTAWAŁA NASZA BIBLIA? 51
d/ SŁOWO BOŻE W SŁOWACH LUDZI 53
6. BÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI 53
a/ SŁOWO ŻYCIA 56
b/ ABBA - OJCZE 57
c/ Droga, Prawda i Życie 59
d/ DUCH BOGA 61
7. KOŚCIÓŁ JEST TYM, KTÓRY SŁUCHA 63
a/ PLAN JEZUSA 65
b/ PRZEKAZYWANIE 66
c/ ROLA DUCHA ŚWIĘTEGO 70
d/ KOSCIOŁ JEST TYM, KTORY SŁUCHA 72
ZAKOŃCZENIE 75
Dodatek NIEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI 76
1. KSIĘGA RODZAJU 77
2. EWANGELIE 80
3. APOKALIPSA 83
4. MILCZENIE PISM 85
1. WSTĘP - CEL KSIĄŻKI
Ta książka jest o czytaniu Pisma i czytaniu go jako Słowa
Boga skierowanego do nas.
Jest to praktyczna książka mająca na celu pomóc komuś, kto
pragnie zacząć czytać Pismo albo chcedojrzewać w swym zrozumie-
niu Pisma. Ukazuje metody posługiwania się Pismem, by wzrastać
w życiuchrześcijańskim i sposoby, jakimi, Bóg kieruje swoje
Słowo do nas przez słowa Pisma.
Część I książki poświęcona jest Czytaniu Pisma. Daje nam ona
praktyczne wskazówki o tym jak czytaćPismo, jak wzrastać w zro-
zumieniu tego, co czytamy, jak słuchać słowa Boga wyrażonego
zapośrednictwem Pisma i jak posługiwać się Pismem w naszej mod-
litwie. Celem jest "ożywić" Pismo dla nas.
Część II, poświęcona Słowu Boga, jest związana z tym jak Bóg
objawia się nam poprzez słowa Pisma.Porusza sprawę naszego sto-
sunku do Pisma jako do Słowa Boga wypowiadanego do nas poprzez
ludzi ijak Pismo objawia nam samego Boga, zmieniając nas w Jego
ludzi.
Dodatek porusza niektóre problemy z interpretacją Biblii.
Książka ta jest raczej punktem wyjścia, a nie wyczerpującym
ujęciem poruszanych zagadnień. Nie daje onawprowadzenia do każ-
dej z części Biblii, ani też nie komentuje ich. Porusza tylko
sposób, w jaki Bóg samsię nam objawia poprzez Pismo i daje pra-
ktyczne wskazówki dla nas, jak czytać Pismo jako Jego słowo.Mam
nadzieję, że książka ta skieruje czytelnika do innych pozycji
poświęconych Biblii, a ponad wszystkodo przeczytania samej Bib-
lii.
Moim celem nie było napisanie książki oryginalnej lecz uży-
tecznej. Większość myśli zawartych w niej jesttak ściśle powią-
zana, że nie sposób dojść ich źródeł. Zaletą tej książki jest
ukazywanie ich w czytelny ipraktyczny sposób.
Specjalną wdzięczność jestem winien wobec George`a Montagu-
e`a, S. M., Brian`a Moore`a, i Kevin`aRanaghan`a za ich rady w
ocenie tej pracy oraz dla James`a Manney`a, Nicholas`a Cavnar`a
i Bret`aGhezzi`a za ich pomoc w jej wydaniu.
Czytam Pismo i piszę tę książkę od strony Rzymsko - Katolic-
kiej tradycji - ale wierzę, że to, co piszę jestprawdziwe i wa-
żne dla każdego Chrześcijanina, który będzie czytał Pismo jako
słowo Boga.
1 marca 1975
2. PRZEDMOWA
To jest książka,
jakiej długo szukałem...
O.George Montagne
Nie jest łatwą rzeczą napisać książkę o czytaniu Pisma św.
W polskiej powojennej biografii biblijnej mamyna ten temat bar-
dzo wiele pozycji. Są to zarówno tłumaczenia z obcych języków,
jak też i opracowaniawielu biblistów polskich. Są to rzeczy
niezwykle cenne, rzucające wiele światła na rolę i znaczenie
Pismaśw. w życiu chrześcijanina Jednakże już choćby z tego
względu, że są niedostępne dla wielu czytelników niespełniają w
pełni jego właściwego przeznaczenia. Książka niniejsza, którą w
tej chwili oddajemy do rąkczytelników, stanowi pewnego rodzaju
syntezę tego wszystkiego, co przeciętny człowiek powinien wie-
dziećo Biblii i jak postępować, aby nie tylko zaznajomić się z
jej treścią, ale tę treść wprowadzić w swojecodzienne życie.
To nie jest tylko książka o czytaniu Pisma św. Gdyby jej au-
tor tylko to miał na względzie, nie zasługiwałabyona tutaj na
wyróżnienie. Już w samym tytule autor zaznacza, o co mu głównie
chodzi. Pragnie uwrażliwićczytelników, że Pismo św. to jest
przede wszystkim Słowo Boże. To nie jest podręcznik histo-
rii,antropologii, czy kosmologii, ale to jest objawione Słowo
Boże, to jest mowa Boga do człowieka. To jest,jak się sam wyra-
ża, list Ojca do swojego dzecka. To nie jest zwykła koresponde-
ncja którą codzienniedostarcza nam poczta, ale to jest specjal-
ne pismo, o specjalnej treści, skierowane do wszystkich ludzi,
powszystkie czasy. Taka księga musi nie tylko zaciekawić czyte-
lników, ale wywrzeć na nich swoje niezatartepiętno. Co można o
tej księdze powiedzieć? Przede wszystkim jest to księga, która
mówi do nas i o nas.To nie prawda, że napisana 2 do 3 tysięcy
lat temu, była pisana tylko dla tamtych ludzi, językiem tylko-
przez nich zrozumiałym. To nie prawda, że uwzględniała tylko
problematykę interesującą starożytnychsemitów lub narody z nimi
sąsiadujące. Gdyby tak było, nie różniłaby się ona niczym od
innych książekstarożytnych autorów. To nie jest tylko zwykłe
dzieło literackie, choć napisana jest różnymi rodzajamiliterac-
kimi, które przy czytaniu tej księgi trzeba zawsze mieć na uwa-
dze. To jest "księga nad księgami",która zarówno przez swoją
treść jak i formę odbija od pozostałej literatury starożytnego
świata. Posługującsię opisami różnych wydarzeń, ma na myśli nie
tyle same wydarzenia, ile jest zainteresowana ichznaczeniem,
zarówno dla teraźniejszości jak i dla przyszłości. Można nawet
powiedzieć, że przedewszystkim interesuje ją przyszłość. Nasta-
wiona jest nie na to, co jest, ale na to co będzie. Cała histo-
riaNarodu Wybranego, z którą spotykamy się już od 12 rozdziału
księgi Rodzaju i która ciągnie się aż poostatnią księgę Starego
Testamentu, jest nie tyle historią powszechną, ile historią re-
ligijną i świętą. Niemożna w niej odróżnić, co jest świeckie a
co religijne, bo wszystko w niej jest równocześnie świeckie
ireligijne. Przy takim ustawieniu zagadnienia łatwo jest posta-
wić twierdzenie, że Stary Testament to przedewszystkim historia
zbawienia człowieka, zapowiedziana przez patriarchów, proroków
i mędrców StaregoZakonu, a zrealizowana w Nowym Testamencie
przez samego Jezusa Chrystusa Jeśli tak to nic nie stoi naprze-
szkodzie, żeby powiedzieć, że była pisana dla nich i dla nas.
Może więcej dla nas niż dla nich. Przecieżnastawiona jest na
przyszłość.
My, którzy żyjemy w tej przyszłości, pytamy się, co ona mówi
do nas. Jeśli mówi o Abrahamie,przedstawia jego zalety i wady,
to mówi o nas i do nas. Pragnie, by i o nas powiedziano kiedyś
to, copowiedziano o nim, że Abraham uwierzył i Pan poczytał mu
to za zasługę (Rdz 15, 6). Jeśli wspominaMojżesza, to także z
tego względu, byśmy tak żyjąc jak Mojżesz, mogli zasłużyć sobie
na podobną ocenęnaszego życia, jaką wypowiedziano o nim: Nie
powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza,który by
poznał Pana twarzą w twarz (Pwt 34, 10). Gdy maluje sylwetkę
Dawida, Izajasza czyJeremiasza, to niczego innego nie pragnie,
tylko tego byśmy wszystko co dobre z tych postaci przejęli is-
kopiowali na sobie. Tak czy inaczej cokolwiek Biblia mówi, co
opisuje, czym się zachwyca, nad czymboleje, to wszystko czyni z
myślą o nas. Słuszność tej tezy potwierdził św. Paweł, gdy w
liście do Rzymianpowiedział: Cokolwiek zostało kiedyś napisane,
napisane zostało d1a naszego pouczenia, abyśmydzięki cierpliwo-
ści i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali naszą nadzieję
(Rz 15, 4). Tak więcBiblia jest księgą o nas i dla nas. Za wya-
kcentowanie tej myśli jesteśmy Autorowi omawianej pozycjiszcze-
rze wdzięczni.
Wdzięczność naszą winniśmy mu także za ukazanie nam w sposób
niezwykle prosty a zarazem bardzogłęboki roli i znaczenia same-
go czytania Pisma św. Uwagi jego na ten temat są tym cennie-
jsze, że nie są onezestawem różnych przepisów i reguł, jak i w
jaki sposób trzeba podchodzić do lektury Pisma św., ale sąwyni-
kiem jego osobistych refleksji i przemyśleń, wypływających już
z przeczytanej wiele razy Biblii. Sammówi na ten temat, że
książka jego jest owocem 10-letniego czytania Pisma św.
Zalecając 15-sto minutowe, codzienne czytanie Biblii, stoi
na stanowisku, że musi to być przede wszystkimczytanie modlite-
wne. Biblia i jej czytanie nie może służyć zaspokojeniu naszej
ciekawości; anirozwiązywaniu trudności naukowych, ale musi to
być rozmowa z Bogiem, który pośrednio lubbezpośrednio przemawia
do nas z każdej stronicy czytanego tekstu. Tak czytał Pismo św.
Kościół wpierwszych wiekach, tak je czytali Ojcowie Kościoła i
pierwsi chrześcijanie, tak też podchodzili do Bibliiświęci, dla
których ona była "apteką lekarstw wszelkich pełną" (św. Antoni
Pustelnik). Tam czytającyszukali rad i wskazówek, co robić, aby
udoskonalić i uświęcić siebie.
Akcentując rolę czytania Pisma św. jako modlitwę, Autor po-
sługuje się często różnymi przykładami,szczególnie zwraca uwagę
na postawę Matki Najśw., która czytając Pismo św. i snując ref-
leksje nadróżnymi scenami z życia Jezusa, zachowywała wszystkie
te rzeczy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19).Dla Niej lek-
tura Biblii była nie tyle przebywaniem sam na sam z Bogiem, ile
ścisłym z Nim zjednoczeniem.Takie podejście do Biblii ukaże ją
nam jako jedyną księgę, poprzez którą Pan Bóg informuje nas,
jakprzebiega i jak się urzeczywistnia realizowany przez Niego
Boży plan zbawienia. Modlitewne podejście doBiblii a przede
wszystkim rozważanie czytanych perykop sprawia, że nie tyle
czytamy Pismo św., ilesłuchamy słowa Bożego i konsekwentnie
przechowywujemy je w sercu swoim. Wtedy możemypowiedzieć, że
myślimy, czujemy i żyjemy na co dzień Biblią. Autor mówiąc o
takim sposobie czytania,akcentuje mocno potrzebę "zachowywania
przeczytanego słowa w sercach naszych". Dzięki takiejpostawie
czytający słowo Boże jest stale zjednoczony z Bogiem, z którym
żyje na co dzień i w któregoobecności przebywa. Słusznie twier-
dzi Autor, że takie czytanie jest także jakimś rozmyślaniem, a
więcpewną rozmową z Chrystusem. Nieważne są w tym wypadku trud-
ności i niejasności rodzące się przyczytaniu Biblii, nie roz-
wiążemy ich nigdy, zostawmy to bardziej od nas kompetentnym lu-
dziom, a myrealizujmy jedno: Módlmy się z Biblią i módlmy się
Biblią.
Autor omawianej pozycji nie zaleca jednak bezkrytycznego
czytania Biblii. Słusznie podkreśla, żejakiekolwiek czytanie
wymaga pewnego choćby ogólnego przygotowania. Biblia jako księ-
ga, która wswoich najstarszych częściach powstała prawie 3 ty-
siące lat temu, dziś może być dla wielu niezrozumiałąksięgą. Z
tego też względu jej lektura musi być poprzedzona choćby ogól-
nymi wiadomościami na tematpowstawania Pisma św., na temat ka-
nonu Biblii, jej interpretacji, czy też historii tego narodu z
któregowyrosła. Zasługą G. Martin`a jest to, że nie odsyła czy-
telników do żadnych podręczników, traktujących otych zagadnie-
niach, ale sam prezentuje je i to w sposób niezwykle przystępny
i komunikatywny. Czyni to,chciałoby się powiedzieć "między wie-
rszami", ilustrując swoje tezy wieloma przykładami zaczerpnię-
tymiwprost z czytanego tekstu. Taki sposób "przemawiania" nie
tylko nie odstręcza od czytania jego książki, alewręcz przeciw-
nie przykuwa czytelnika do niej. Książka dzięki temu staje się
bardziej interesująca iciekawa. W oparciu o powyższe uwagi, Au-
tor zachęca także czytelników do pewnego choćby minimalnegostu-
dium Pisma św. Wydaje się, że racje podawane przez niego są ba-
rdzo słuszne i przekonywujące. Jeślibowiem czytanie nasze Bib-
lii ma być skuteczne, to musi je poprzedzić; jakieś choćby
skromne na miaręnaszych możliwości, zdobycie wiadomości o samej
Biblii.
Oczywiście, że studium Biblii ma nam pomóc do jej zrozumie-
nia. Wszystko jedno, czy to studium będzieoparte na lekturze
jakiejś ogólnej pozycji, czy będziemy czerpać nasze wiadomości
o Piśmie św. oddrugiego człowieka, jak to było np. w przypadku
Etiopa, urzędnika królowej Kandaki, któremu proroctwoIzajasza,
niezrozumiałe dla niego wytłumaczył apostoł Filip (por. Dz 8,
27-31).
Opowiadając się za potrzebą studium Pisma św., interesujący
nas Autor twierdzi: "Nasze studia nadPismem św. i studia o Piś-
mie św. są zarówno konieczne jak i rozsądne Bóg nie powołuje
nas wszystkich,abyśmy się stali uczonymi w Piśmie, ale oczeku-
je, że będziemy używać istniejących środków dla lepszegozrozu-
mienia jego słowa. Zrozumienie Jego słowa wymaga więcej niż
otwartego serca; zrozumienie Jegosłowa wymaga także chętnego i
gotowego umysłu". Wyakcentowanie tutaj roli umysłu jest bardzo-
znamienne. Człowiek, który pragnie pokochać prawdę, musi ją
najpierw poznać umysłem. PoznawanieBiblii, warunków w jakich
ona powstała, kraju w którym była pisana, a nawet autorów od
których onapochodzi stanowi conditio sine qua non, warunek bez
którego nie można sobie wyobrazić należytegouchwycenia znacze-
nia i treści słowa Bożego. Słusznie zauważa G. Martin, że nasze
studium Pisma św. manas doprowadzić do tego, byśmy odkryli w
czytanym aktualnie tekście zasadniczą myśl biblijnego auto-
ra.Jest to rada, którą już w IV w. św. Augustyn dawał czytelni-
kom Biblii. W swoim dziele De doctrina.christiana tak pisze na
ten temat: "Jest błędem nadawanie Pismu św. znaczenia odmienne-
go od tego, którebyło zamierzone przez pisarzy... sens zamie-
rzony przez autora (sc. natchnionego) był sensem inspirowanym-
przez Ducha Świętego i dlatego ma być odczytany jako słowo Bo-
że" (cyt. za G. Martin, dz. s. 33).
Jest trudno samemu dotrzeć do właściwego sensu Biblii. Dla-
tego interesujący nas Autor bardzo słuszniezaleca eklezjalne
czytanie Pisma św. Jego zdaniem należy się liczyć zawsze z wy-
kładnią Biblii taką, jakąnam przekazuje Kościół, który przecież
jest autentycznym interpretatorem Pisma św. Mówi o tym bardzo-
dużo, powołując się na najdawniejszą praktykę Kościoła, sięga-
jącą nawet czasów apostolskich, kiedy tośw. Piotr i inni ucz-
niowie Chrystusa wyjaśniali nawróconym przez siebie Pismo św.
(por. Dz 2; 41-49).Kościół, jego zdaniem, ma przecież Ducha
Świętego, który jest gwarantem autentycznego wyjaśnianiaBiblii.
Wychodząc z takiego założenia, twierdzi, że "Duch Święty jest
tak samo w Kościele dziś, jak był wpierwotnym Kościele. Nie na
to kierował Radą Jerozolimy w rozwiązywaniu problemów nawróco-
nychpogan, by zostawić Kościół i nie kierować jego soborami
dzisiaj... Dalej jest obecny w Kościele inspirującprzekazywanie
nowiny o zbawieniu... Potrzebujemy przewodnictwa Kościoła, aby
właściwie rozumiećPismo".
Jesteśmy G. Martin`owi bardzo wdzięczni za takie ustawienie
sprawy. Usuwa ono jednoznacznie wszelkiewątpliwości i ukazuje
drogę, którą trzeba iść, jeśli czasem w lekturze Biblii coś nam
nie wyjdzie, albo gdyzboczymy z właściwej ścieżki. Przypisując
Kościołowi wielką rolę w interpretacji Pisma św., G. Martint-
wierdzi, że Kościół rzadko wypowiada się w sprawie tłumaczenia
i wyjaśniania Pisma św. "Więcejdowiadujemy się o Piśmie św. ze
sposobu, w jaki Kościół posługuje się nim, np. na modlitwie,
niż zoficjalnych wypowiedzi czynionych uroczyście". Kościół w
tych wypadkach jest bardzo ostrożny. Dla niegoPismo św. to
przede wszystkim historia zbawienia, a jeśli tak to również i
historia naszego życia. Szukajmywięc w nim tego, co nam to ży-
cie uczyni lżejszym, a nie tego co je skomplikuje i utrudni.
Oceniając ogólnie oddawaną w tej chwili do rąk czytelników
książkę G. Martin`a o "Czytaniu Pisma św.jako słowa Bożego",
pragnę wyrazić wielką wdzięczność jej Autorowi za tak głębokie
i oryginalnepodejście do ciągle aktualnego problemu codziennej
lektury Biblii. Słowa szczególne uznania należą siętakże tłuma-
czowi tej pozycji p. Annie Horodyskiej, która z wielkim wyczu-
ciem oddaje myśl Autora, a czynito tak swobodnie, że czytelnik
nie odnosi wrażenia, że ma do czynienia z tłumaczeniem, ale że
czyta dziełonapisane w swoim ojczystym języku.
Ks. Stanisław Grzybek
I: CZYTANIE PISMA
1. CZYTANIE
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie
powracają, dopóki nie nawodnią ziemi,nie użyźnią jej i nie za-
pewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb d1a
jedzącego, taksłowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do
mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego cochciałem i nie
spełni pomyślnie swego posłannictwa.
(Iz 55, 10-11).
Słowo Boga weszło w życie Abrama z Ur prawie 4 tys. lat temu
- i został zapoczątkowany strumieńobjawienia, które osiągnęło
swoje wypełnienie w Jezusie z Nazaretu i trwa do dziś w naszych
sercach.
Słowo Boże kazało Abramowi porzucić swój kraj i dom ojcowski
dla nowej ziemi. Chętna zgoda Abramazmieniła jego życie i zmie-
niła historię ludzkości. Abram stał się Abrahamem, ojcem naro-
du, który Bógprzyjął jako swój. Przez ten naród wybrany, Bóg
stale wymawiał swoje słowo, objawiając siebie samegoludzkości.
Kiedy czas się dopełnił, słowo Boże przyszło do człowieka
nie tylko jako nowina, ale jako osoba. SłowoBoga przyszło z
krwi i kości i zamieszkało pośród nas. Boże słowo było nie tyl-
ko wypowiedziane doczłowieka, ale stało się człowiekiem, Jezu-
sem z Nazaretu.
Dziś pijemy z tego samego strumienia objawienia. Bóg objawia
się nam, Bóg przyjmuje nas jako synów icórki, Bóg daje nam ży-
cie przez słowo mówione do nas w osobie Jezusa Chrystusa, Pana.
Bóg posyła swoje słowo do nas jak posłał je do Abrahama, by
objawić się, przemienić nas, stworzyć luddla siebie. Jego słowo
nie jest pustym czy słabym słowem: to jest słowo dające życie,
słowoprzemieniające. Słowo Boga jest nam przekazywane różnymi
sposobami Jest przekazywane przez Kościół,ciało Chrystusa. Jest
wypowiadane do naszych serc w modlitwie i poprzez słowa Biblii.
Czytanie Biblii jako słowa Bożego jest mocą przenikającą na-
sze życie, mocą, która nas może przemienić.Słuchanie słowa Bo-
ga, mówionego przez słowa Pisma, może pociągnąć nas głębiej do
zjednoczenia zsamym Bogiem; Pismo staje się narzędziem, dzięki
któremu moc Boża obejmuje nas, przekształca iprowadzi do peł-
niejszego życia.
Pismo mówi o potędze słowa Bożego: "Czyż słowo moje nie jest
palące juk ogień? - mówi Pan - i jakmłot, co rozbija skałę?"
(Jer 23, 29). "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrze-
jsze niż wszelkimiecz obosieczny, przenikające aż do rozdziele-
nia duszy i ducha, stawów i rdzeni, zdolne osądzićpragnienia i
myśli serca" (Hbr 4, 12). Ta sama moc słowa Bożego jest skiero-
wana do nas, żeby przynieśćnam życie. Jest "bowiem ona mocą Bo-
żą ku zbawieniu dla każdego wierzącego" (Rz 1,16); władną"zbu-
dować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi" (Dz 20, 32).
Książka traktuje o czytaniu Pisma jako słowa Bożego, o czy-
taniu go tak, by sam Bóg mógł mówić swojesłowo do nas, przemie-
niając nasze odniesienia. O słuchaniu słowa Bożego tak, by Jego
słowo nie wracałado Niego puste, lecz by niosło nam Jego wolę.
a/ CODZIENNE CZYTANIE
Pierwszym etapem słuchania słowa Bożego jest czytanie Bib-
lii, czytanie jej codziennie. Plan codziennegoczytania jest
podstawą poznawania Pisma jako słowa Bożego. Oczywiście samo
czytanie nie wystarczy.Powinno ono być połączone z modlitwą;
nasze rozumienie Pisma powinno być wspomagane przez studiaprzy
użyciu rozmaitych dostępnych nam pomocy. Więcej, potrzeba zro-
zumienia roli jaką pismo odgrywa wBożym Objawieniu i umiejętno-
ści słuchania Boga, który przemawia do nas słowem Pisma. Ale
wszystkienasze umiejętności rozumienia Biblii muszą zaczynać
się i kończyć na czytaniu Biblii tak, żeby nasze życiemogło być
przemienione przez tego, który mówi do nas jej słowami.
Codzienne czytanie powinno stać się nieodłączną częścią na-
szego duchowego pożywienia orazprzyzwyczajeniem. Czytania Pisma
to nie jadanie kolacji w towarzystwie własnej żony w eleganckim
lokaluprzy rzadkich i uroczystych okazjach, to jest kolacja,
którą mąż i żona dzielą co wieczór. Okresyintensywnego czytania
Biblii są tak dobre jak wspólne wieczory dla kształtowania mał-
żeństwa. I tak jakcodzienna kolacja nas pożywia, tak codzienne
czytanie pisma wniesie siłę Bożą w nasze codzienne życie.
Proces dorastania do wzoru Chrystusa zaczyna się chrztem w
Jezusie Chrystusie, a zakończyZmartwychwstaniem naszych ciał do
wiecznego z Nim zjednoczenia. Przez cały czas Bóg ustawicznie-
powołuje nas do wzrastania w miłości i apostolstwie. Cały czas
musimy słuchać słowa Boga mówiącego donas, przyzywającego nas.
Nasza potrzeba czytania Pisma, by słuchać głosu Boga, nigdy się
nie kończy. Wten sposób złożoność Pisma i jego niewyczerpane
głębie nie zniechęcą nas do czytania. Nie jesteśmypowołani do
czytania Biblii, by zdać egzamin pod koniec miesiąca lub pod
koniec roku. Próba przyjdziepod koniec naszego życia i wtedy
będziemy pytani o naszą miłość; a nie o naszą wiedzę jako ucze-
ni wPiśmie. Bóg dał nam Pismo tylko po to, by zdać tę próbę mi-
łości. Nie powinniśmy się martwić tymwszystkim, czego nie wiemy
o Piśmie, powinniśmy pocieszać się tym, że Bóg dał nam Pismo
jako środekwzrostu w wierze, nadziei i miłości, w zjednoczeniu
z Nim.
Będziemy wzrastać w jedności z Bogiem, gdy rozpoczniemy plan
codziennego czytania Pisma i będziemykontynuować go wiernie.
Owoc codziennego czytania Pisma jest czymś, co łatwiej jest do-
świadczyć niżopisać, ponieważ pojawia się głęboko w nas samych.
Podziwiamy piękno Wielkiego Kanyonu - to pomnikprzyrody stwo-
rzony przepływem rzeki Colorado, która nieustannie, powoli drą-
ży skały, co może byćwidoczne tylko we wspaniałych efektach tej
erozji.
Podobnie może stać się z nami. Mamy 1440 minut, by przeżyć
każdy dzień. Jeżeli 15 minut poświęcimy namodlitewne słuchanie
słowa Bożego, to zmieni ono następne 1425 minut. Jeżeli spędzi-
my kilka minut samna sam z Bożym słowem każdego dnia, dzień po
dniu, w ciągu naszego życia, odegrają one znaczną rolę wnaszej
przemianie w Chrystusie.
Tu uwaga: Biblia nie jest księgą magiczną. Ona sama nie może
zmienić naszego życia bez względu na to ile,jak dużo ją czyta-
my. Ale może ona być środkiem, za pomocą którego Duch Święty,
który natchnąłautorów Biblii, może natchnąć nas, byśmy weszli
do świata, o którym czytamy. Rzeczą świętą w Piśmie jestto, że
przez słowa Pisma możemy słuchać słów Boga i przez posłuszeńst-
wo słowu Bożemu możemy byćprzemienieni na Jego wzór.
Krótko mówiąc, Biblia to nie książka do nauczenia i opanowa-
nia jak książka do historii starożytnej: Niejest to też "krymi-
nał", który możemy przeczytać raz, by dowiedzieć się "kto to
zrobił" i odłożyć. To książka,do której trzeba wracać co dzień,
jeszcze raz czytając znane urywki, by głębiej wejść w tajemni-
cę, którąobjawiają. By zgłębić tajemnicę słowa Bożego, twój
czas słuchania słowa Bożego może zacząć się dziś od15 minut
czytania. Jeżeli nie będziesz rozumiał, przerwij to wcześniej
niż zaplanowałeś i zacznij czytaćEwangelię według św. Łukasza.
Potem kontynuuj to zadanie przez resztę twojego życia. Sam za-
miarczytania Biblii nie wystarcza. Musimy do naszego czytania
podejść w pewien określony sposób, musimybyć przygotowani na
pewne sprawy; potrzebna jest nam praktyczna pomoc; musimy być
posłuszni słowuBożemu, gdy je usłyszymy. Ale najpierw musimy
czytać codziennie i wiernie. Zacznij dziś, kontynuuj jutro ina-
stępnego dnia.
Nasze dobre intencje mogą często nas skłonić do myślenia, że
w zasadzie jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi- może nie dziś, ale
na pewno jutro, gdy będziemy je realizować. Powinniśmy być wy-
starczająco pokorni,aby móc powiedzieć: "Dziś zmienię się i bę-
dę się modlił, by i jutro przetrzymać". Ale w każdym razie dzi-
śbędzie inne. Uczyń "dziś" innym, spędzając 15 minut na czyta-
niu Pisma.
b/ RODZAJE CZYTANIA
15 minut codziennego czytania Pisma, które zabezpiecza krę-
gosłup naszego wzrostu w słuchaniu słowaBożego, powinno mieć
określony wzór i charakter. Powinno być czytaniem krytycznym i
trwałym, uczulonezarówno na szczegół jak i kontekst, które sto-
pniowo wciągają nas coraz głębiej w tajemnicę BożegoObjawienia
w Piśmie. Są różne rodzaje czytania Pisma, każde z nich ma swo-
je własne cechy i tempo.Czasami jest lepiej czytać raczej szyb-
ko całą ewangelię, albo dłuższy jej fragment, żeby uzyskać ogó-
lne oniej pojęcie. Korzystne jest np. czytanie niektórych krót-
szych listów św. Pawła, tak jak gdybyśmy czytalijakikolwiek
list, który otrzymujemy: czytając go od początku do końca i po-
tem jeszcze raz wolniej. Tensposób raczej szybkiego czytania
jest także wskazany dla wielu części Starego Testamentu, szcze-
gólnieksiąg historycznych. Ten sposób czytania dłuższych części
daje ogólne pojęcie; ważniejsze fragmenty mogąbyć zaznaczone
dla późniejszego uważnego czytania i refleksji.
Odmienną metodą może być intensywna medytacja nad pojedyn-
czym wersetem albo kilkoma wersetami zPisma. Celem tego sposobu
jest nie przeczytanie nowego materiału lecz najpełniejsze zro-
zumieniepojedynczej myśli i refleksja nad jej zastosowaniem we
własnym życiu. Jest wiele wersetów w Piśmie,których znaczenia
nie wyczerpiemy w ciągu całego życia. Pomiędzy czytaniem dłu-
gich fragmentów lubcałych ksiąg, a intensywną refleksją nad ki-
lkoma wyrazami znajduje się ten rodzaj czytania, który powinie-
nstanowić podstawę naszego codziennego czytania Pisma św. Czy-
tanie to nie charakteryzuje się pragnieniempoznania pewnej ilo-
ści materiału ani próbą pełnego zrozumienia każdego pojedyncze-
go wersetu. Jest touważne czytanie z przerwami na refleksję nad
znaczeniem tego, co się czyta. Jest to czytanie wolne,spokojne,
z pełną koncentracją uwagi na szczegółach i odcieniach. Jest to
czytanie z rozważaniem,pozwalającym zatrzymywać się nad każdym
wersetem, który zwróci naszą uwagę. Ten rodzaj czytaniapoleca
się stosować w naszym codziennym obcowaniu ze Słowem Bożym.
Każda metoda czytania jest użyteczna na swój sposób. Uważne
codzienne czytanie jest podstawą naszegosłuchania Słowa Bożego.
Szybsze czytanie całych ksiąg powinno stanowić część naszych
studiów nadPismem, a spokojna refleksja nad kilkoma słowami lub
wersetami winna być częścią naszej codziennejmodlitwy.
Dlaczego 15 minut codziennie jest polecane dla naszego pod-
stawowego czytania? 5 minut to zbyt mało, bynaprawdę zanurzyć
się w słowie Bożym; 30 minut to za długo dla większości z nas,
by prowadzić uważne i"modlitewne" czytanie Pisma, przynajmniej
z początku. Oczywiście, jeśli pozyskasz specjalną Łaskę Bo-
żą,która pomoże Ci zagłębić się w czytaniu Pisma przez dłuższy
czas, zachowaj ją za wszelką cenę. Planysporządzamy dla dobra
czytania, a nie na odwrót.
W miarę jak wzrastamy w naszym czytaniu Pisma, 15 minut może
okazać się niewystarczające i potrzebabędzie na to więcej cza-
su. Dodatkowy czas jednak będzie zwykle przeznaczony w większym
stopniu namodlitwę, niż czytanie; modlitwa oparta na Piśmie bę-
dzie omówiona w rozdziale IV. W miarę jakwzrastamy w naszym ro-
zumieniu Biblii, będziemy chcieli spędzać czas, czytając naraz
całą księgę Biblii lubczytając książki o Biblii. Pozostały czas
powinien być przeznaczony na studia Pisma św., więcej będziepo-
wiedziane na ten temat w rozdziale II. Naszym pierwszym celem
jednak powinno być codzienne 15minut czytania Pisma, czas, któ-
ry będzie dojrzewał przez modlitwę. Nasze czytanie Pisma powin-
no byćprowadzone w ten sposób, byśmy uchwycili znaczenie nie
tylko naszym umysłem ale i sercem. Ten typczytania może być po-
równany do oglądania wielkiego obrazu lub czytania poezji. Ce-
lem patrzenia na obraznie jest szybkie spojrzenie i stwierdze-
nie: "Ten obraz przedstawia kobietę", by przejść dalej. Sztuka
musibyć oglądana rozmyślnie, ze skierowaniem uwagi zarówno na
kolor jak i rysunek, na temat i szczegóły. Taksamo z czytaniem
wiersza: poezji nie służy szybkie czytanie, ani nie powinna być
raz przeczytana i odłożona.Poezja jest po to, żeby czytać ją
wolno, przeżywać i czytać wielokrotnie. Słowo Boże musi być ró-
wnieżczytane wolno tak, by można było się w nim "rozsmakować".
Trzeba nam rozumieć część, którą czytamy,wydarzenie z życia Je-
zusa, twierdzenie Pawła, proroctwo Izajasza, ale także musimy
uważać na szczegóły iodcienie znaczenia np.: "Jezus zapłakał"
(Jan 11, 35). Ponadto trzeba nam zapytać: "Co autor próbujepo-
wiedzieć swoim czytelnikom? Dlaczego uznał za konieczne włącze-
nie tego wydarzenia w życieChrystusa? Co Paweł chce wytłumaczyć
Koryntianom? Jaki jest sens proroctwa Izajasza?" Autor zmusza-
nas do myślenia o tym, co czytamy, dlatego należy czytać wolno.
Tempo naszego czytania powinno byćmierzone zrozumieniem, a nie
zegarkiem.
c/ KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH
Kilka problemów pojawi się od razu, kiedy zdecydujemy się
spędzać 15 minut codziennie, czytając Pismo.Pierwszy: jak zna-
leźć czas w naszych rozkładach zajęć? Drugi: od czego zacząć?
Znalezienie czasu
Najczęstszą przeszkodą dla codziennego czytania nie jest
znalezienie czasu, lecz znalezienie właściwegoczasu. Wszyscy
mamy mnóstwo czasu - w sensie, że nikt nie jest aż tak zajęty,
by nie mieć wolnych 15minut każdego dnia. Mimo to wielu ma kło-
poty, by znaleźć owe 15 minut sam na sam z Bogiem i Jegosłowem.
Niektórzy budzą się rano tak zmęczeni, że dopiero koło połu-
dnia są wystarczająco przytomni, by podjąćsię czegoś równie wa-
żnego, jak czytanie słowa Bożego. Ale do południa obowiązki
zdążą się spiętrzyć.Wieczorem zmęczenie jest powodem odrzucania
wszystkiego, co wymaga większego wysiłku niż bierneoglądanie
telewizji.
Podejrzewam, że większość z nas mogłaby przestawić listę
przyczyn, z powodu których nie ma właściwegoczasu choćby kwa-
dransa w jakiejkolwiek porze naszego dnia. Może byłoby dobrze
zrobić taką listę, apotem mimo wszystkich przeszkód wybrać
określony czas. Pomimo stwierdzenia, że żaden czas nie jestko-
rzystny postanowić odłożyć 15 minut. Nie jakieś nieokreślone 15
minut, ale 15 minut w określonymczasie. Dla tych, którzy budzą
się łatwo, pierwsze minuty rano powinny być najspokojniejsze i
wolne odprzeszkód. Nie myśl o wszystkich sprawach, które masz
do załatwienia tego dnia. Po prostu zwróć się doPana, a potem w
stronę swojej zakładki w Biblii i zacznij czytać.
Inni mogą przyjąć ciszę wieczorem jako idealną porę by sta-
nąć w obliczu Pana i słuchać Jego słowa. Kiedydzieci są już w
łóżkach i naczynia po kolacji pomyte, gdy lekcje zostały odro-
bione i całodzienna pracaskończona - wtedy możemy znaleźć czas,
by całym sercem zwrócić się ku Bogu i słuchać Go bezprzeszkód.
Jeszcze inni znajdą inne pory w ciągu dnia z 15 wolnymi mi-
nutami. Może to być przy stole kuchennym, gdydzieci poszły już
do szkoły, a przed domowymi pracami i zakupami; może przy biur-
ku podczas pierwszychlub ostatnich 15 minut przerwy śniadanio-
wej. Może to być w czasie popołudniowej przerwy na kawę.Może to
być 15 minutowe odwiedzenie pobliskiego kościoła podczas go-
dzinnej przerwy między porannymilekcjami. Każdy powinien zna-
leźć czas.
Ważne jest, by znaleźć czas i by był to czas, kiedy nasz
umysł jest wystarczająco chłonny i wolny, bywykorzystać te 15
minut w pełni. Dla większości z nas samo postanowienie spędze-
nia 15 minut "kiedyśpodczas dnia" na czytaniu Pisma św. jest
nierealne: czasami będziemy czytać, czasami nie. Określmy czas
wkażdym dniu.
Od czego zacząć czytanie?
Dla kogoś, kto po raz pierwszy styka się z Biblią byłoby
złym pomysłem rozpocząć czytanie od pierwszegorozdziału i wier-
sza Księgi Rodzaju i planować czytanie aż do ostatniego wiersza
ostatniego rozdziału KsięgiApokalipsy. Księgi Biblii nie wystę-
pują w takiej kolejności, w jakiej zostały napisane, ani nawet
whistorycznej kolejności wydarzeń. Nie ma szczególnej korzyści,
gdy zaczniemy czytanie Pisma od KsięgiRodzaju, ma to nawet pew-
ne ujemne strony. Jest bardzo prawdopodobne, że czytając w ten
sposób,utkniemy gdzieś w drodze i zniechęceni porzucimy nasze
czytanie.
Ponieważ czytamy Pismo św. jako naśladowcy Chrystusa i czło-
nkowie Jego Kościoła, polecałbym czytanienajpierw dwóch prac
Łukasza w Nowym Testamencie: Ewangelię według Łukasza i Dzieje
Apostolskie. Tedwie Księgi Nowego Testamentu mogą być czytane
jako dwutomowa praca, mówiąca nam o dobrejnowinie Jezusa Chrys-
tusa i formowaniu Jego Kościoła przez Ducha Świętego.
Z drugiej strony Ewangelia wg Marka mogłaby stanowić dobry
punkt wyjścia z listami Pawła doTesaloniczan i Koryntian. Drugi
etap Ewangelia Jana i jego pierwszy list, mają najwyższą war-
tość u szczytuobjawienia Nowego Testamentu, ale wymagają bardzo
uważnego czytania; listy Pawła do Galatów iRzymian zawierają
jego najgłębsze refleksje nad tajemnicą odkupienia przez Jezusa
Chrystusa i wymagajądokładnego przestudiowania. Księga Apokali-
psy powinna chyba być ostatnią księgą Nowego Testamentuprzezna-
czoną do czytania. Nie może być ot, tak przeczytana, lecz musi
być przestudiowana (z pomocąodpowiedniego komentarza lub innej
pomocy) jeżeli ma być w ogóle zrozumiana. Dobrym punktem wyj-
ściasą Łukasz i Marek.
Ogrom Starego Testamentu nie powinien nas przerażać. Wybiór-
cze czytanie jest tu właściwsze; spisygenealogiczne mogą być
skracane lub opuszczone przy pierwszym czytaniu. Pierwsze 5
ksiąg StaregoTestamentu stanowi podstawę Bożego przymierza z
Jego ludem wybranym, a z tych księga Wyjścia (a nieRodzaju) po-
winna być czytana jako pierwsza. Księgi historyczne (w szczegó-
lności ks. Jozuego, Sędziów,Samuela i księgi Królewskie) są
tłem dla zrozumienia ksiąg prorockich. A te z kolei - specjal-
nie księgaIzajasza - dostarczają niezbędnych podstaw do zrozu-
mienia Nowego Testamentu. Inne księgi StaregoTestamentu: księ-
gi, które zawierają mądrość, przysłowia, modlitwy i narodowe
opowiadania Izraelitów,mogą być czytane w tym podstawowym ukła-
dzie.
W czytaniu Starego Testamentu jakiś rodzaj pomocy jest pra-
wie nieodzowny. Ważne jest na przykład, byzrozumieć, że pierw-
sze 11 rozdz. Księgi Rodzaju nie są tym samym rodzajem history-
cznym co pozostałeczęści księgi, a nawet te ostatnie rozdziały
stanowią inny rodzaj historyczny niż Księgi Królewskie.
Modlitwa przed czytaniem
Być może najważniejszym z "praktycznych" stopni w kierunku
czytania Pisma jako Słowa Bożego jestpoprzedzanie czytania mod-
litwą. Nie musi to być długa modlitwa; w jej najprostszej for-
mie, możemyzaledwie modlić się i prosić: "Panie, mów do mnie".
Trzeba nam zwrócić nasze serce i umysł do Boga.Czytamy Pismo
nie dla samego czytania. Czytamy - dla słuchania Tego, który
nas kocha.
Najlepiej zacząć to słuchanie przez zwrócenie się ku Niemu -
tak jak zwracamy się w kierunku kogoś, ktomówi do nas i kogo
chcemy słuchać. Kiedy słuchany kogoĽ, najpierw zwracamy uwagę
na to co on mówi,a nie na inne sprawy toczące się wokół nas. To
jest zarówno nieuprzejme, jak również utrudniaporozumienie. To
tak jakbyśmy próbowali oglądać telewizję czy czytać gazetę,
kiedy prowadzimyrozmowę. Podobnie z Pismem: najpierw powinniśmy
zwrócić naszą uwagę w kierunku Tego, kogo chcemysłuchać, musimy
wyłączyć wszystko inne, nie w celu odseparowania się od świata,
lecz dlatego, że zwyklemożemy czynić tylko jedną rzecz w danej
minucie.
Prostym aktem skierowania naszego umysłu i serca do Boga
jest modlitwa i ona musi być także początkiemczytania Pisma ja-
ko Słowa Bożego. Może to zabrać nam trochę czasu: Jeżeli jeste-
śmy szczególniezaabsorbowani innymi obowiązkami i zmartwienia-
mi, możemy siedzieć cicho przez kilka minutodpoczywając, usuwa-
jąc trudności z naszego umysłu. Jest właściwą i konieczną rze-
czą powierzyćwszystkie nasze troski Panu w modlitwie - ale nie
tak; by to nas wstrzymywało od modlitwy lub słuchaniaGo.
W naszej modlitwie przed czytaniem powinniśmy prosić Boga o
dwie rzeczy:
1. Powinniśmy prosić, by ten sam Duch Święty, który przewo-
dził pisaniu Pisma, był teraz obecny w nas,inspirując nasze
prawidłowe i coraz głębsze zrozumienie tego, co czytamy. Jak
pisał Sobór Watykański II,w czytaniu Pisma, "pomoc Ducha Świę-
tego musi poprzedzać i towarzyszyć, poruszając serce i zwraca-
jąc jedo Boga, otwierając oczy umysłu i dając radość i łatwość
w poznawaniu prawdy i przyjmowaniu jej" (KO5).
2. W modlitwie powinniśmy prosić o umocnienie, by to, co
czytamy, stanowiło część naszego życia. Św.Jakub stwierdza:
"Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchacza-
mi" (Jk 1, 22). Chcącbyć posłusznym słowu i rozumieć je, po-
trzeba mocy Ducha Świętego w nas - i o nią powinniśmy się mod-
lić.
Jeżeli w pełni rozumiemy, o co się modlimy, możemy po prostu
mówić: "Panie, mów do mnie". Te prostesłowa mogą symbolizować
skierowanie naszego serca i umysłu do niego, nasze pragnienia,
by zrozumiećjego słowo przez obecność jego Ducha w nas, naszą
decyzję, aby kształtować się przez jego słowo,podporządkowując
nasze życie temu, o co on prosi i co daje.
Taka modlitwa powinna poprzedzać nasze każde czytanie Bib-
lii. Do Biblii nie podchodzimy jak do każdejinnej książki. Tra-
ktujemy ją jako okazję dla słuchania Tego, który mówi do nas
słowami Pisma. PrzezBiblię zbliżamy się do samego Boga w posta-
wie modlitwy.
Wierność i pokora
Czasami w trakcie czytania Pisma będzie się nam wydawało, że
słowo drukowane jakby nabiera pełniznaczenia dla naszego życia.
Czytanie Pisma jest wówczas pełną radością i trudno nam oderwać
się doniego. Innym razem natomiast słowo drukowane będzie jak
gdyby rozmyte przed naszymi oczami. Wtedyczytanie może być mar-
twe, nieinspirujące i męczące. Nasze myśli będą wędrowały, mimo
najlepszychwysiłków w kierunku skoncentrowania uwagi i będziemy
mieli pokusę porzucić całe przedsięwzięcie.
Powinniśmy mieć nadzieję i modlić się o łaskę, by Pismo było
dla nas czymś żywym. Są sposoby takiegoczytania, by uczynić je
żywym; niektóre będą omówione w rozdziale III. Byłoby bardzo
nierozsądnieodrzucać czytanie Pisma tylko dlatego, że wydaje
się ono suche i niewdzięczne. Możemy nauczyć się iskorzystać
wiele nawet w tych dniach, gdy pozornie nic się w nas nie dzie-
je, kiedy je czytamy. Tak jak wcałym chrześcijańskim życiu, "W
czynieniu dobrze nie bądźmy opieszali, bo gdy pora nadej-
dzie,będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy" (Gal
6, 9). Gdyby zapaśnik trenował tylkowówczas, gdy ma na to ocho-
tę, nie uzyskałby formy zapewniającej sukces. Nigdy właściwie
nie byłby wtakiej kondycji, by móc się nawet cieszyć swoją pra-
cą.
Czytając pierwsze słowa, możemy nagle spostrzec. że przesko-
czyliśmy do słów końcowych. Nasze oczybędą czytały jeszcze, ale
myśli już gdzieś odpłyną. Mimo iż dany fragment może być znany,
powinniśmyuświadomić sobie że posiada on większą głębię niż nam
się wydaje. Zupełnie realnie rzecz biorąc, możemyzawsze czytać
Pismo oczekując, że zrozumiemy je głębiej.
W miarę czytania Pisma nawet najbardziej znane fragmenty bę-
dą nabierały nowego znaczenia. Bibliawyjaśnia się sama przez
się. Większa znajomość całego Pisma daje większe zrozumienie
poszczególnychksiąg i fragmentów. Na przykład tytuł "Baranek
Boży", którym Jan Chrzciciel określa Jezusa, jest namniewątpli-
wie znany. Ale dopóki wystarczająco nie wczytamy się w Stary
Testament, by uchwycićpodwójny wydźwięk paschalnego baranka
Księgi Wyjścia i Izajaszowego "służebnego" barankaprowadzonego
na rzeź, nie uchwycimy najgłębszego znaczenia nadanego mu przez
Jana Chrzciciela.
Powinniśmy również starać się lepiej zrozumieć jak znane
fragmenty znajdują zastosowanie w naszym życiu.Tak jak nasze
życie się zmienia, tak i znaczenie Pisma dla nas ulegnie zmia-
nie. Kiedy czytamy jako dzieci,rozumiemy jak dzieci. W miarę
dojrzewania, nasze zrozumienie dojrzewa nie tylko w sensie wię-
kszychmożliwości intelektualnych, ale także w tym sensie, że
nasze większe doświadczenie życiowe pozwala nalepsze zgłębienie
Słowa Bożego: W miarę jak pełniej rozumiemy tajemnicę Jezusa
Chrystusa, Jego słowaskierowane do nas, nabierają większego
znaczenia. Im głębiej wchodzimy w tajemnice chrześcijaństwa
iPisma tym bardziej widzimy, że tajemnica ta jest niewyczerpa-
na, i że Pismo posiada głębie wymagającedalszego poznawania.
Czasami słowa Pisma będą wydawać się martwe nie dlatego, że
są tak dobrze znane, ale dlatego, że są takniejasne. Partie
księgi Apokalipsy najprawdopodobniej uderzą nas tym, że są dzi-
wne. Niejasność możetakże leżeć nie w samej księdze, lecz w jej
znaczeniu dla nas. Na przykład, możemy zupełnie nie dostrzegać-
powiązania krwawych wojen Starego Testamentu z naszym życiem.
Podobnie słowa długich genealogiimogą ujść naszej uwadze.
Najlepszą metodą w takich wypadkach jest po prostu spokojnie
pominąć to, co niejasne lub to, co wydajesię nie wiązać z czy-
imś chrześcijańskim życiem. Często, gdy przeczytamy te same
fragmenty w rok później,będą one coś dla nas oznaczać. Ale za-
miast skupiać się w danej chwili nad tym, czego nie doceniamy
lubnie rozumiemy, powinniśmy raczej koncentrować myśli nad tym,
co ma dla nas znaczenie. Nie możemyoczekiwać, że staniemy się
biegli w Piśmie od razu. W miarę czytania nasze zrozumienie bę-
dzie wzrastać, atrudne urywki będą nabierać życia.
To nie znaczy, że nie powinniśmy czynić usilnych prób, by
zrozumieć to, co czytamy. To również nieznaczy, że powinniśmy
pomijać całe partie Pisma jako nieistotne. Nasze podejście do
tekstu musi być pełnepokory: ze świadomością, że daleka jest
jeszcze nasza droga do zrozumienia Biblii, cierpliwie kontynuu-
jemynasze czytanie. Jeśli celem naszego czytania jest słuchanie
Słowa Bożego, to najważniejsze są dla nas tepartie Biblii, któ-
re Duch Święty czyni dla nas zrozumiałymi. Celem naszym powinno
być zrozumienie całejBiblii i wszystkich jej ksiąg, cel ten mu-
si być realizowany cierpliwie i wytrwale. Ponad wszystko niepo-
winniśmy zapominać o tym, po co czytamy Pismo: nie po to, by
stać się ekspertami, lecz by słuchaćSłowa mówiącego do nas Bo-
ga.
Nasze czytanie może się rozpraszać na drobne pytania i dys-
puty nad znaczeniem pewnych urywków. Możeusłyszymy kogoś utrzy-
mującego, że żaden z cudów opisanych w Biblii w ogóle się nie
wydarzył, że są onetylko pobożną fikcją. Możemy też spotkać ko-
goś o przeciwnym punkcie widzenia, wierzącego w literalnąpraw-
dziwość każdego Słowa Biblii. Należy chyba wówczas uporządkować
najbardziej krańcowe opinie,lub poglądy i odrzucić je. Lecz co
zrobić z tyloma trudnymi fragmentami w Piśmie i jak uporządko-
wać ichrozmaite interpretacje?
Nie powinniśmy się niepokoić kwestiami, na które nie umiemy
odpowiedzieć, czy problemami, których nieumiemy rozwiązać.
Zdrowa doza pokory jest najlepszym wyjściem: przyznać, że nie
znamy odpowiedzi nawszystkie pytania. Powinniśmy trwać w naszym
czytaniu, pomimo wątpliwości.
Możemy pocieszyć się faktem, że wiele dysput nad różnymi in-
terpretacjami Biblii traktuje o problemach,które mają znikome
znaczenie w naszym życiu. Niektóre z najbardziej wymyślnych in-
terpretacji Pismadotyczą pierwszych i ostatnich ksiąg Biblii;
chyba tyle dysput koncentruje się na księdze Rodzaju iApokalip-
sie jak na całej reszcie razem wziętych ksiąg. Większość tych
dysput ma znikome odniesienie donaszej wiary w Jezusa Chrystusa
i naszego postępowania zgodnie z Jego przykazaniem miłości w
naszymcodziennym życiu.
Mimo to są pytania, na które odpowiedzi są ważne i mają zna-
czenie dla tego, w co wierzymy i jak żyjemy.Podczas czytania
Biblii, przyjdą nam na myśl pytania na które powinniśmy się
starać znaleźć odpowiedź.Właściwe badania Biblii i o Biblii są
nieodzowne dla właściwego czytania tekstu. Nie możemy czytaćPi-
sma, jako Słowa Bożego jeżeli nie przyjmiemy go z całą powagą i
przeznaczeniem do studiowania. Tasprawa jest przedmiotem nastę-
pnego rozdziału.
2. ZROZUMIENIE
"Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy uczcić Boga Etiop, wy-
soki urzędnik królowej etiopskiej,Kandaki, zarządzający całym
jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izaja-
sza.Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do
Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że onczyta Izajasza pro-
roka: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał. A tamten odpowie-
dział: Jakżeż mogę,jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Fili-
pa, aby wsiadł i spoczął przy nim".
(Dz 8, 27-31)
Jakże często czujemy się tak jak ten Etiopczyk, kiedy czyta-
my Pismo. Nasze serca są otwarte, naszeumysły uwrażliwione; mo-
tywy pewne, a mimo to znaczenie słów wymyka się nam. Czytamy
fragment raz idrugi i w dalszym ciągu znaczenie nie wyjaśnia
się. Chcielibyśmy mieć obok Filipa, by odpowiedział nanasze py-
tania, zinterpretował niejasne fragmenty, dał głębsze ich zro-
zumienie, przewodził naszemu czytaniu.
Etiopczyk nie potrzebował pomocy w zrozumieniu Pisma. Jako
ważny urzędnik dworski był inteligentny iwykształcony. Umiał
czytać po hebrajsku i grecku równie dobrze jak we własnym języ-
ku. Jegopielgrzymka do Jerozolimy wskazuje, że był człowiekiem
bogobojnym i dostrzegał specjalną obecnośćBoga w narodzie żydo-
wskim. Co więcej - Etiopczyk był tak pobożny, że czytał Pismo w
trudnychwarunkach. Studiował Izajasza na nierównej drodze w wo-
zie bez sprężyn. Jego czytanie Pisma, pomimoniewygód podróży
sugeruje, że był poważnie zainteresowany w poznaniu jego zna-
czenia. Mimo to, nierozumiał tego, co czytał i potrzebował po-
mocy Filipa.
Łukasz ukazuje ten epizod jak gdyby z góry zakładał, że sło-
wa Pisma są często niezrozumiałe. UkazujeEtiopczyka jako chęt-
nego czytelnika, który mimo tego potrzebuje pomocy, by zrozu-
mieć sens KsięgiIzajasza.
Powinniśmy zwrócić uwagę, że Duch Święty pomaga nam często w
zrozumieniu Pisma Świętego. Nieoświecił umysłu Etiopczyka, lecz
wybrał bardziej naturalny środek: Filipa. Podczas gdy pojawie-
nie się Filipana scenie zawiera w sobie cudowny element, pomoc
jaką dał Etiopczykowi jest bardzo zwyczajna. Filip byłpo prostu
jedną z istot ludzkich pomagającą innej osobie zrozumieć Pismo.
Etiopczyk nie otrzymałoślepiających błysków objawienia z nieba,
tylko opatrznościowo podsuniętego wędrowca, który mógłwyjaśnić
znaczenie słów Izajasza.
I dziś Duch Święty działa przy pomocy naturalnych środków.
Czasem jesteśmy świadomi obecności DuchaŚwiętego, kiedy czytamy
Pismo i modlimy się. Ale On zwykle używa rożnych "naturalnych"
przewodników iśrodków, by pomóc nam zrozumieć słowa Pisma. Ra-
czej rzadko będziemy otrzymywać bezpośrednieobjawienie jako od-
powiedź na nasze pytania i wyjaśnienie niezrozumiałych epizodów
Biblii. Duch Świętyodgrywa rolę w naszym czytaniu Pisma, ale
niezbędny też jest nasz własny wysiłek. Nasze problemy wzrozu-
mieniu Pisma są bardzo podobne do problemów Etiopczyka. Niektó-
re księgi Biblii są naprawdętrudne. Na przykładzie Etiopczyka
możemy dostrzec jeszcze jedną trudność. Trudno jest komukolwie-
kprzekroczyć kulturowe i językowe granice i w pełni zrozumieć
niuanse znaczeniowe Biblii. NawetAmerykaninowi biegłemu w hisz-
pańskim nie łatwo wczuć się w kulturę Meksyku i natychmiast
ocenić jejnarodową literaturę.
Problem jest nawet bardziej ostry dla nas czytających Bib-
lię. Kontrast pomiędzy naszym światem i światemPisma jest nawet
większy niż ten między Ameryką a Meksykiem.
Biblia pochodzi z kultury innej niż nasza, z odległego wie-
ku, pisana językami, których nie znamy. Dobreprzekłady mogą
przełamać barierę języka do pewnego stopnia. Ale "przepaść kul-
turowa" może okazać sięnajbardziej kłopotliwa, nawet jeśli jest
bardzo subtelna. Specyficzna kultura i ludzie, których Bóg wy-
brał,by się nam objawić, nie mogą być pominięte. Przeciwnie,
nasze zrozumienie tej kultury i ludzi jest niezwykleważne dla
zrozumienia słów Boga.
Innymi słowy, musimy studiować Biblię, jeśli mamy zrozumieć
głębię jej znaczenia i umieć słuchać Słowa,które Bóg przez nią
wypowiada do nas. W przeciwnym razie nie możemy żywic nadziei
na zrozumieniePisma.
a/ DLACZEGO STUDIA?
Nie zawsze jest tak oczywiste, że Biblia jest książką, która
musi być studiowana. Jeżeli Biblia jest słowemBożym, czyż nie
powinniśmy oczekiwać, by mówiła do nas jasno? Czy Bóg nie powi-
nien zwracać sięjednakowo do wykształconych i niewykształco-
nych, do uczonego i zwykłego czytelnika? Jeżeli tak, to poco
studiować Biblię lub o Biblii, kiedy naszym zadaniem powinno
być po prostu czytanie i słuchanie?Słuszna wątpliwość kryje się
za tymi pytaniami. Nasze czytanie Biblii nie może nigdy stawać
się studiaminaukowymi. Bóg nie sądzi nas na podstawie naszej
inteligencji i wykształcenia, lecz na podstawie naszejwiary i
miłości. A jednocześnie możemy zapytać, jakie mają znaczenie
studia Pisma, czy są niepotrzebnealbo nierozsądne: niepotrzeb-
ne, bo Bóg będzie mówił do nas bez względu na to, czy uczynimy
wysiłek, byrozumieć Pismo lepiej; niemądre, bo możemy się zgu-
bić w ludzkiej mądrości i nie zrozumieć Bożej.
Przez wieki chrześcijanie przyjmowali rozmaite spojrzenia na
złożoność Pisma Świętego i koniecznośćstudiów nad nim w celu
głębszego zrozumienia.
Jeden skrajny pogląd utrzymuje, że Biblia jest tak trudną i
złożoną księgą, że tylko zawodowi bibliści mogąją rozumieć.
Zgodnie z tym poglądem bez znajomości hebrajskiego i greckiego
oraz pełnego poświęceniaczasu na studia nad Pismem, nikt nie
może mieć nadziei na zgłębienie go i pełne zrozumienie.
Błąd tego podejścia jest oczywisty. Zawęża ono Słowo Boże do
przedmiotu naukowych studiów iogranicza zasięg jego czytelników
do uczonych. Jakkolwiek cenna jest biblijna praca naukowa, Bo-
żeObjawienie jest skierowane nie tyle do zawodowych biblistów,
ile do każdego z nas.
Na drugim krańcu jest pogląd, że Bóg mówi tak jasno i bezpo-
średnio do serca każdego czytelnika przezPismo, że nie pojawią
się żadne problemy w zrozumieniu. Pogląd ten utrzymuje, że sko-
ro Biblia jest słowemBożym, musi być ano wyrażone tak prosto;
że każdy człowiek może natychmiast je zrozumieć.
Ten pogląd jest oczywiście błędny. Uznaje, że słowo Boże
jest skierowane do wszystkich ludzi, skierowanew zrozumiały
sposób. Jednak źle ujmuje to jak Bóg przemawia do człowieka.
Często, niestety, zwolennicytego poglądu niewłaściwie słyszą
Boga. W praktyce przekonanie, że Bóg mówi prosto do czytelnika
Pismamoże znaczyć, że Pismo znaczy to, co znaczy ono dla mnie
indywidualnego czytelnika. Obiektywneznaczenie Pisma staje się
nieuchwytne. Wiele sekt i denominacji, które wyznają wiarę, że
tylko i jedyniePismo uczy - różniąc się znacznie co do tego,
czego ono uczy - uwrażliwiają nas, że sprawa nie jest takapros-
ta.
Prawda leży pomiędzy tymi dwoma poglądami.
Biblia zawiera słowo Boże skierowane do nas. Ale nasze po-
prawne słuchanie i rozumienie tego słowawymaga zarówno studiów
jak i otwartego serca.
Z opowiadania o Etiopczyku uczymy się, że dobra wola nie wy-
starczy. Bóg nie mówi do nas tak prostoprzez Pismo, byśmy mogli
oczekiwać natychmiastowego i poprawnego zrozumienia każdego
ustępu, któryczytamy. Musimy być skłonni do wysiłku, by zrozu-
mieć posłanie Pisma.
Nasze studia nad Pismem i studia o Piśmie są zarówno konie-
czne jak i rozsądne. Bóg nie powołuje naswszystkich, abyśmy
stali się uczonymi w Piśmie, ale oczekuje, że będziemy używać
istniejących środkówdla lepszego zrozumienia Jego słowa. Zrozu-
mienie Jego słowa wymaga więcej niż otwartego serca (mimo iżte-
go na pewno wymaga); zrozumienie Jego słowa także wymaga chęt-
nego i gotowego umysłu.
Nasze studia nad Biblią wymagają wysiłku, jeśli traktujemy
je poważnie. A jest tak wówczas, kiedychcemy, by nasze życie
zmieniło się pod wpływem słów Pisma; bierzemy je także poważ-
nie, kiedy jesteśmyzainteresowani, by zrozumieć, co ono mówi.
Jeżeli zadowalamy się pierwszym znaczeniem, jakie wpadnienam do
głowy, "jako znaczenie Pisma", ryzykujemy dojście do błędnej
interpretacji i okazujemylekceważenie dla samego Pisma. Jeżeli
Pismo było natchnione przez Boga dla naszego czytania i poucze-
nia,musimy się odnieść do niego z szacunkiem poprzez pragnienie
studiowania.
Natchnienie Ducha Świętego nie jest nam dane, byśmy wyprze-
dzali normalne, ludzkie środki pomagającenam do zrozumienia Pi-
sma Świętego. Natchnienie Ducha Świętego przewyższa nasze zro-
zumienie i jestniezależne od naszego wysiłku. Nie jest jego za-
miarem udzielać nam mądrości, pomimo naszej świadomejniewiedzy.
W miarę czytania Biblii nastąpi konfrontacja z naszą niewiedzą
i z pytaniami. Możemy się zgubićw zawiłości niektórych ksiąg i
fragmentów. Mogą pojawić się pytania: "Jak Jonasz oddychał w
brzuchuwieloryba?".
Mogą być pytania dotyczące faktów: "Dlaczego często to samo
wydarzenie przedstawione jest w dwojakisposób i który jest pra-
wdziwy?" Mogą odnosić się do wiary: "Czy muszę wierzyć, że ko-
niec świata będziewyglądał tak, jak to jest przedstawione w
Księdze Objawienia?" Pytania mogą dotyczyć czyjegoś życia:"Czy
powinien rozdać swoją własność i stać się pacyfistą jak sugeru-
ją to słowa Jezusa?"
Niekiedy umyka nam znaczenie nawet najzwyklejszych urywków.
Możemy mieć wówczas tak wiele pytańjak Apostołowie: Potem wziął
Dwunastu i rzekł do nich: "Oto idziemy do Jerozolimy, a spełni
sięwszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym. Zostanie
wydany w ręce pogan, będziewyszydzony, zelżony i oplwany; ubi-
czują Go i zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Oni jed-
naknic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi,
że nie pojmowali tego, co było mówione"(Łk 18, 31-34).
Słowa Jezusa były dość proste, ale Apostołowie nie zrozumie-
li ich. Łukasz podkreśla ich zdziwieniepotrójnym powtórzeniem,
figurą często używaną w Nowym Testamencie dla podkreślenia ja-
kiejś myśli "onijednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była
zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym byłamowa". Zna-
miennym jest fakt, że Jezus nie próbował pouczać Apostołów,
lecz wyjaśniał znaczenie StaregoTestamentu. Apostołom przede
wszystkim brakowało zrozumienia Starego Testamentu.
Apostołowie nie byli skazani na to, by pozostać w niewiedzy.
Po zmartwychwstaniu Jezus wyjaśnił znowu,w jaki sposób wypełnił
proroctwa Starego Testamentu i udzielił im światła, by Go zro-
zumieli: Potem rzekłdo nich, "To są moje słowa, które mówiłem
do was, będąc jeszcze z wami: Wszystko musi się spełnić,co na-
pisane jest o mnie w Prawie Mojżeszowym, u Proroków i w Psal-
mach. Wtedy oświecił ichumysł, żeby zrozumieli Pismo". (Łk 24,
44-45).
Jezus stoi i dziś przy nas jak przy Apostołach, aby nam roz-
jaśnić znaczenie Pisma i otworzyć nasze umysłyna jego rozumie-
nie. Czyni to przez Ducha Świętego, któremu możemy powierzyć
kierowanie naszymstudium i wcielanie słów Pisma w nasze życie.
Niektóre pytania nie znajdują łatwych odpowiedzi. Ale im le-
piej zrozumiemy Pismo i lepiej zrozumiemy jakBóg chce porozu-
miewać się z nami słowami Pisma, tym łatwiej będzie odpowie-
dzieć na pytania. W miaręwzrastania w zrozumieniu jakim Rodza-
jem księgi jest Biblia, może się okazać, że zadawaliśmy złe py-
tania.Nasze studia Pisma i o Piśmie pomogą rozwiązać tę trud-
ność.
Zawsze powinniśmy pamiętać o celu naszych studiów. Czynimy
wysiłek, by studiować Biblię (a nie tylko jączytać), w ten spo-
sób wyraźniej słyszymy słowo Boga mówiącego do nas przez słowa
Pisma. Niestudiujemy, by stać się ekspertami w zakresie Biblii.
Nie mogą to być "studia dla studiów". Nasze studia sądla modli-
tewnego użytku Pisma, tak byśmy mogli spotkać słowo Boże i zna-
leźć w nim życie.
b/ KILKA ZASAD STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO
Celem czytania jakiejkolwiek książki jest poznanie tego, co
autor chciał przekazać. Pierwsza inajważniejsza zasada studium
Pisma jest dokładnie ta sama: zrozumieć Pismo Święte. Zrozumieć
to, cojego boscy i ludzcy autorzy chcieli przekazać za pomocą
słów, których używali form, które wybrali i idei,które wyraża-
li. By zrozumieć Boga mówiącego przy pomocy Pisma musimy zrozu-
mieć słowa Pismapowstałe pod natchnieniem Boga.
Fragmenty Pisma mają to znaczenie, jakie im autor zamierzał
nadać w chwili pisania.
Niektóre fragmenty można rozumieć w szerszym znaczeniu niż
to wyraził autor. Jakkolwiek pomocne ipasjonujące mogą być tak-
że interpretacje, nie stanowią jednak podstawowego znaczenia
urywka.Podstawowe znaczenie jest zgodne z intencją autora.
Wszelkie dodatkowe interpretacje muszą być opartena nim i sta-
nowić jego przedłużenie.
Rozszerzone interpretacje nie mają wartości, gdy są odmienne
od interpretacji autora lub gdy zajmują jegomiejsce.
Na przykład: Paweł chciał przekazać coś Koryntianom, gdy pi-
sał do nich swoje listy. Ponieważ Paweł pisałpod natchnieniem
Ducha Świętego, przekazał myśli Boga. Bóg nie użył Pawła, by
uczył czegoś, czego samPaweł nie rozumiał lub czego nie był
świadom. Gdyby Paweł nie był świadomy prawdziwego znaczenialis-
tów do Koryntian, byłby tylko użyty jako bezmyślna maszyna pi-
sząca pod dyktando Boga. Natomiastznaczenie podsunięte przez
Boga było czymś, co Paweł zrozumiał i zamierzał napisać. Sam
Pawełpodkreślał, że "Nie piszemy wam bowiem czegoĽ innego niż
to, coście czytali i coście zrozumieli" (2Kor 1,13).
W ten sposób Paweł mógł zgodzić się i zrozumieć interpreta-
cję, jaką dajemy jego listom do Koryntian.Właśnie podstawowe
znaczenie, które autor zrozumiał i chciał przekazać, jest tym
co natchnione w Piśmie.
Kościół akcentuje ten punkt wielokrotnie. Na przykład św.
Augustyn podkreślał, że sens zamierzony przezautora był sensem
inspirowanym przez Ducha Świętego i dlatego ma być odczytany
jako słowo Boga. Wjego książce "Na temat doktryny chrześcijańs-
kiej" pisał: "żeby zrozumieć boskie wyrocznie właściwie,musi
istnieć ciągły wysiłek, by dosięgnąć umysłu autora. Przez niego
bowiem mówi Duch Święty". Dlatego"jest błędem nadawanie Pismu
znaczenia odmiennego od tego, które było zamierzone przez pisa-
rzy, nawetwówczas, gdy taka interpretacja służy rozbudzeniu mi-
łosierdzia i tym tkwi w królestwie prawdy".
To nie znaczy, że Biblia nie znajduje zastosowania dziś w
naszym życiu. Możemy, musimy i będziemy jąstosować. Jednak mu-
simy rozumieć Biblię w ramach zamierzonego przez autorów zna-
czenia, w tamtymczasie i miejscu. Czasami znaczenie będzie jas-
ne i jego zastosowanie do naszego życia będzienatychmiastowe.
Innym razem nie będzie ono tak wyraźne i trzeba będzie dużo wy-
siłku, by pojąć jakieznaczenie mają ich słowa: Musimy to robić,
ponieważ znaczenie ich jest znaczeniem Bożym i żadne inne nie-
może go zastąpić.
Ważnym punktem w uchwyceniu podstawowego znaczenia jest sens
w jakim zostały użyte słowa. Kiedyautor Starego Testamentu od-
nosił do Boga określenie: "Lew Judy", nie zamierzał przedstawić
Boga jakolwa, porównywalnego do zwierząt czczonych przez nie-
których sąsiadów Izraelitów. Słowa te miałyznaczenie przenośne,
obrazowały potęgę Boga. Kiedy Jezus powiedział "Pewien człowiek
schodził zJerozolimy i wpadł w ręce zbójców..." (Łk 10, 30),
rozumiemy, że uczył przy pomocy paraboli fikcyjnegozdarzenia.
Pytać, czy ten wypadek naprawdę wydarzył się czy nie, znaczy
tyle co nie rozumieć tego, czegoChrystus chciał nas nauczyć.
Znaczenia tej paraboli nie można brać dosłownie, iż pewnego ra-
zu pewienczłowiek został obrabowany na drodze z Jerozolimy do
Jerycha, mimo że naprawdę takie wydarzenieprzedstawia św. Łu-
kasz. Przepowiadanie Chrystusa odnosiło się do miłości naszych
sąsiadów; nie składałOn ostatniego raportu z przestępczości na
drogach do Jerycha.
Księga Jonasza może być również uważana za parabolę. Histo-
ryczne jej związki są słabe: nie ma żadnegośladu w innych bib-
lijnych dokumentach, ani w dokumentach asyryjskich tego czasu o
jakimkolwieknawróceniu Niniwy i jej króla do Boga Izraela. Pra-
ce wykopaliskowe wykazały, że Niniwa była miastem oobszarze nie
większym niż 3 mile kwadratowe, "miastem bardzo rozległym na
trzy dni drogi" (Jon 3, 3).Pozostawiając nawet na boku sprawę
wieloryba, wydaje się jasne, że autor księgi Jonasza nie próbo-
wałpisać historii.
Autor księgi Jonasza nie zamierzał uczyć o litości i chęci
przebaczenia. Zamierzał poprawić wąskinacjonalizm Żydów po ich
powrocie z wygnania i pokazać, że miłość Boża dosięgała nawet
nie Żydów. Niepróbował pouczać o pojemności brzucha wieloryba,
tak jak Jezus nie dawał raportu o przestępczości nadrogach Je-
rycha. Nie należy zastanawiać się, czy Jonasz naprawdę został
połknięty przez wieloryba, jak teżnad tym, czy pewien człowiek
naprawdę został obrabowany na drodze do Jerycha. Takie pytania
dowodzązłego pojmowania sensu i złego rozumienia nauki przeka-
zywanej przez Boga.
Dlatego ważną rzeczą jest byśmy w naszym czytaniu Pasma od-
różniali znaczenie literalne od przenośnego.Słowa mają zawsze
znaczenie literalne, ale czasem nie jest to znaczenie inspiro-
wane przez Boga.
Musimy także starać się zrozumieć różne formy literackie,
różne typy pisania, używane przez autorówPisma. Poszczególne
księgi Pisma były pisane różnymi sposobami dla rożnych celów.
Biblia zawiera księgihistorii, modlitwy, rady i prawa, księgi
zapisujące Dobrą Nowinę o tym, co Bóg uczynił w JezusieChrystu-
sie. Czasami ta sama księga zawiera różne rodzaje pisma i zdaje
się być pisana przez więcej niżjednego autora.
Musimy uświadomić sobie, że Biblia to nie ubranie bez szwów.
To jest kołdra skrojona z różnychgatunków materiału, zszyta ró-
żnymi szwami, zszywana poprzez wieki. Jej wzór jest Boży, na
pewno, aletkacze, krojczy i krawcy byli ludźmi. Nie możemy
przeskakiwać z jednej części na drugą i oczekiwać, żeodnajdzie-
my, ten sam materiał, w tym samym kolorze i splocie.
Biblię można też porównać do biblioteki z książkami. To nie
jest pojedyncza książka jaką wydaje sięwtedy, kiedy bierzemy ją
do ręki, jeden zintegrowany tom jak gruba powieść. Słowa "Bib-
lia" znaczy"książka" i dla chrześcijan Biblia to rzeczywiście
książka, bo zawiera objawienie Boże, żadna inna książkajej nie
dorównuje. Ale w Biblii znajdziemy wiele książek i wiele - nie
zawsze łatwych do odczytaniaśrodków stylistycznych.
Niektóre księgi Biblii stanowią rodzaj ksiąg historycznych.
Księgi Królewskie i księgi Kronik mieszczą sięw tej kategorii
ksiąg. Nie są one jednak napisane tak jak napisał by je dzisie-
jszy historyk: Hebrajskihistoryk był o wiele bardziej zaintere-
sowany znaczeniem wydarzeń, niż dokładnym opisem szczegó-
łów.Stąd różne zapisy tych samych wydarzeń mogą różnić się
szczegółami, ale będą zgodne, jeśli chodzi oznaczenie.
Niektóre części Biblii, jak np. 11 pierwszych rozdziałów ks.
Rodzaju mogą wyglądać jak historyczne, alesą czymś zupełnie in-
nym niż zwykła historia. Autorzy i redaktorzy ks. Rodzaju
chcieli nauczać o stanieczłowieka i jego stosunku do Boga. Nie
mieli zamiaru i nie otrzymali natchnienia, by nauczać ogeologi-
cznych procesach stworzenia.
Nawet nie wszystkie listy apostolskie Pawła są "skrojone z
tego samego materiału". Jego list do Filemonajest prawdziwym
listem napisanym przez jedną osobę do drugiej, tak jak dziś pi-
sze się list. Jednakże listPawła do Rzymian bardziej przypomina
doktrynalny esej niż czysto osobisty list.
Formy zapisu w Biblii różnią się tak bardzo jak formy arty-
kułów w popularnym magazynie. Kiedy czytamymagazyn wiemy, że
może on zawierać artykuły mówiące o faktach i informacje, nowe-
le, poezje, listy doredakcji i ogłoszenia.
Jeżeli pomylimy sobie te różne formy powstanie chaos. Ale my
nie robimy tego, wiemy, że przesadaogłoszeń nie może być brana
zbyt poważnie. Różne kryteria stosujemy do artykułów, listów,
fikcyjnychnowel i poezji lirycznej.
Czasami czytamy Biblię z mniejszym zrozumieniem niż popular-
ne magazyny. Łączymy bowiem w jednącałość wielkie części jak
gdyby były one pisane przez tę samą osobę. A przecież szczodry
Bóg dał nam wswej Biblii całą bibliotekę do dyspozycji. Ale
szczodrość ma swoje wymagania od nas - użytkownikówbiblioteki.
Musimy starać się zrozumieć wielu autorów i znaczenie form li-
terackich; które zastosowali wswoich księgach.
Jeżeli nie mamy właściwej oceny w stosunku do rodzaju księgi
biblijnej i natchnienia jej autora, naszerozumienie Pisma bę-
dzie zawsze powierzchowne. Nasza umiejętność słuchania Boga mó-
wiącego do nassłowami Pisma będzie zahamowana. Możemy pomylić
Jego głos z naszymi niejasnymi wyobrażeniami.
c/ PRAKTYCZNE PODEJŚCIE DO STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO
Nasze czytanie Pisma powinniśmy zacząć od samej księgi, po-
winniśmy posiadać swój własny egzemplarz,dobry przekład Biblii.
Ponieważ chcemy rozumieć słowo Boga, przekład, którym się
posługujemy powinien być wierny. Powinienprzekazywać po polsku
to, co autorzy Pisma chcieli przekazać po hebrajsku czy grecku.
Ale ponieważchcemy rozumieć słowo Boże, przekład powinien być
taki, byśmy naprawdę mogli rozumieć sens języka, wktórym jest
pisany. Powinien być czytelny i zrozumiały.
Tradycyjna "Biblia Rodzinna" oprawiona kosztownie w skórę, z
barwnymi ilustracjami może mieć wartośćsentymentalną, ale jeże-
li nie jest zrozumiała, zdobądźmy lepiej inny przekład, dla na-
szych potrzeb.
Nie ma jednego najlepszego tłumaczenia. Niektóre przekłady
są poprawne pod względem językapolskiego, ale w sposób bardzo
wolny tłumaczą oryginalny tekst, co powoduje, że są bardziej
parafrazaminiż przekładami. Inne tłumaczą oryginalną grekę czy
hebrajski zupełnie dosłownie. Długie i niejasne zdaniePawła
tłumaczą wiernie. Naszym celem jest zrozumieć to, co pisał Pa-
weł, pomimo trudności. Parafrazapowinna jedynie być pomostem do
wierniejszego tłumaczenia.
Mając w ręce nasz przekład lub przekłady, możemy rozpocząć
studia nad Pismem Świętym. Są onepoważnym czytaniem: czytaniem
dla zrozumienia. Rozgraniczenia między lekkim i poważnym czyta-
niem, imiędzy poważnym czytaniem, a studiowaniem są zwykle bar-
dzo płynne. Studiowanie nie ma w sobie nic zmagii, jest to po
prostu uważne czytanie - czytanie dla samego znaczenia z zasto-
sowaniem takich pomocyjak komentarze i notatki w wydaniu Bib-
lii.
Jednym ze sposobów rozpoczęcia naszych studiów jest analogi-
czne podejście do rozdziału lub księgi Bibliijak do podręczni-
ka: Możemy przeczytać urywek lub rozdział od początku do końca,
by uchwycić ogólneznaczenie. Następnie czytając jeszcze raz,
zdanie po zdaniu, zwracamy szczególną uwagę na znaczenie.Używa-
my jednocześnie każdej dostępnej pomocy.
Innym sposobem jest rozpoczęcie od przeczytania krótkiego
wstępu do danego fragmentu w wydaniu,które czytamy lub w ja-
kiejś książce, która omawia księgi Pisma. Wtedy możemy czytać
samą księgę Bibliiw całości, z odniesieniem do notatek u dołu
strony, jeżeli mogą nam one coś dodatkowo wyjaśnić. Poprzeczy-
taniu księgi raz, cofnijmy się jeszcze raz do urywków, które
uderzają nas jako najbardziej znaczące.Jeżeli studiujemy jakąś
Ewangelię, możemy sprawdzić inne, by zobaczyć jak inni ewange-
liści ukazywali tosamo wydarzenie. Oczywiście z wyjątkiem bar-
dzo krótkich ksiąg, nie będzie to możliwe za jednym razem.
Wielu uważa za rzecz bardzo pomocną zaznaczyć pewne wersety
czy urywki podczas czytania,podkreślając ważne słowa, czy ciąg-
nąc na marginesie linię wzdłuż pewnych fragmentów. Może to być-
bardzo dobre i pożyteczne, i pomagać nam zarówno w zrozumieniu,
jak i zapamiętaniu tekstu.
Nie bójmy się podkreślać nasze Biblie podczas czytania, nie
ma w tym czegoś niewłaściwego: słowo Bogajest najlepiej uhono-
rowane miejscem w naszych myślach i sercach, a nie miejscem na
stole. Nasze Biblie sąna nasz użytek i zrozumienie. Mimo to,
znaczmy je z uwagą: urywek zaznaczony dziś mocno długopisem,ju-
tro może nie mieć już dla nas takiego znaczenia. Używajmy zatem
ołówka, zostawiając miejsce na notatkiprzy następnym czytaniu.
Czytając, powinniśmy się wciąż zastanawiać nad odpowiedzią
na następujące pytanie: "Na co autor chciałzwrócić uwagę? co
chciał przekazać?" To pytanie tkwi w naszej podświadomości, gdy
czytamy większośćrzeczy: gazetę wieczorną, artykuł o chorobach
serca itp. Pierwsze nasze podejście do Pisma powinno byćtakie
samo: czytamy, by uchwycić myśl. Jeżeli jesteśmy zbytnio pod
wrażeniem świętości słowa możemy nieuchwycić znaczenia przeka-
zywanych słów. Ale właśnie słowa muszą być punktem wyjścia dla
zrozumieniaPisma i usłyszenia Boga, mówiącego nimi do nas. W
pewnym sensie musimy czytać Biblię jak każdą innąksiążkę, po
to, żeby zrozumieć, że Biblia jest niepodobna do żadnej książ-
ki. Musimy stawiać pytania: "Coautor mówi? Co chce przekazać?
Na co zwrócić uwagę?"
Podobnie jak w każdej książce musimy uważać na kontekst, w
którym pojawiają się wersety i urywki.Cytując bez kontekstu,
możemy zmienić lub zatracić znaczenie.
Musimy również być świadomi szerokiego kontekstu całej Bib-
lii. Każda księga ma swoją osnowę iznaczenie w dziele Boga,
które zostało zapoczątkowane w Abrahamie, a swój punkt kulmina-
cyjny miałowe wczesnym Kościele. Biblia jest wyrazem dzieła Bo-
żego i każda księga zawiera jakiś jego segment lubelement. Każ-
da księga ma swoje ostateczne znaczenie nie w samej sobie, lecz
w kontekście całej Biblii.Podczas czytania fragmentu lub księgi
bądźmy świadomi faktu, że inne fragmenty i księgi rzucają świa-
tło naten jeden fragment, który czytamy. Musimy być świadomi
miejsca, jakie księga ta zajmuje w historiizbawienia. Trzeba
nam postawić pytanie: "Dlaczego ta księga została napisana i
dla kogo?"
Podczas czytania powinniśmy postawić się w centrum tego, o
czym czytamy. Jeżeli czytamy urywek zEwangelii powinniśmy
uświadomić sobie nie tylko to, czego Jezus nauczał, ale też ko-
go nauczał i jaka byłareakcja tych którzy go słuchali. Możemy
sobie wyobrazić nasze reakcje, gdybyśmy tam wtedy byli. Bardzo-
często ci, którzy po raz pierwszy słuchali Jezusa, byli zdumie-
ni wypowiedziami, które my przyjmujemycałkiem spokojnie. "A
spośród Jego uczniów, którzy to słyszeli, wielu mówiło - Trudna
jest ta mowa,któż jej słuchać może?" (J 6, 60). Może wymyka się
nam jakiś istotny sens i powinniśmy być takżezdumieni. Czy nie
zbyt łatwo przechodzimy do porządku dziennego nad trudnymi wy-
powiedziami?
Jeżeli czytamy któregoś z proroków St. Testamentu, musimy
pamiętać o sytuacji narodu wybranego w tymczasie. Prorocy mówi-
li o specyficznych sytuacjach w różnych momentach historycz-
nych.
Czy prawo było przestrzegane w czasach upadku, czy raczej
nadchodziło zepsucie narodu, czy prorokmówił słowa pocieszenia
do narodu będącego już na wygnaniu?
Trzeba nam również uczyć się z Biblii o życiu i kulturze
starożytnego Izraela i wiedzę tę wnieść do dalszegoczytania.
Wiele informacji biblijnych o wodzie i strumieniach otrzymują
swe pełne znaczenie, gdyuświadomimy sobie, że Izraelici spędzi-
li pierwsze lata, wędrując jako koczownicy na pustyni od źródła
doźródła wody. Znany werset o nie zaświeceniu lampy i włożeniu
jej pod przykrycie, zamiast postawić jąwysoko, by oświetlała
cały dom, staje się bardziej zrozumiały, gdy się dowiemy, że
wiele rodzin żyło wjednoizbowych domach.
Nie musimy tak wnikliwie studiować starożytnego życia i kul-
tury, należy raczej baczyć na pewne kluczowepunkty w Piśmie i
powoli przyswajać sobie obraz ówczesnego życia. Celem naszym
nie jest zdobyciewiedzy równej ekspertom w dziedzinie czasów
starożytnych, lecz ocena znaczenia, jakie słowa Pisma miałydla
jego pierwszych czytelników. Musimy starać się usłyszeć proro-
ków jak ich słyszeli mieszkańcyJerozolimy w VI w. p.n.e., musi-
my siedzieć u stóp Jezusa jak Jego uczniowie, by usłyszeć słowo
Boga,który mówi do nas w XX w. Jeżeli przyspieszymy ten pierw-
szy krok, stracimy dużo z nauki PismaŚwiętego.
Reasumując, celem naszych studiów nad Biblią jest poznanie
znaczenia jakie miał na myśli autor. Będziemysię starali zrozu-
mieć jego słowa w takim sensie, w jakim on ich używał. Będziemy
się starali zrozumiećkażdy werset na tle całego kontekstu, idąc
za myślą autora.
Ostatnią sugestią mającą pomóc w pracy nad zrozumieniem Bib-
lii, jest sporządzenie własnego szkicu lubnotatek księgi Pisma,
którą studiujemy, lub wykorzystanie czyjegoś szkicu. Może on
nam pomóc uchwycićznaczenie dzieła jako całości i zrozumieć je-
go istotę.
Studia nad Pismem nie powinny nigdy zastąpić czytania Pisma,
a czytanie z kolei nie może zastąpićrozmyślania w modlitwie i
zastosowania w życiu codziennym. Ważna jest równowaga. Najważ-
niejsze zaś,żeby pozostawać wiernym codziennej refleksji w mod-
litwie nad urywkiem z Pisma. Regularne studia Pismaz pomocą
dobrego wstępu i notatek (może komentarza) dają podstawę do se-
lekcyjnego, medytacyjnegoczytania. Okolicznościowe studia o Pi-
śmie są prawie niezbędne, jeżeli nasze rozumienie Pisma madoj-
rzewać i rosnąć: Ale żaden typ studiów nie może zająć miejsca
podstawowego: 15 min. codziennegoczytania; na wszystko musi być
czas.
Pismo jest księgą życia; jest to także księga, której życie
nie może się wyczerpać. Nasze studia powinnybyć niezmienne -
nie lękajmy się ilości jaką mamy jeszcze przeczytać, nie bądźmy
opieszali w codziennymwysiłku. Powinniśmy też polegać na pomo-
cach w zrozumieniu Pisma, by były tym, czym są ze swej isto-
ty:pomocami.
d/ POSŁUGIWANIE SIĘ POMOCAMI
Istnieje o wiele więcej źródeł do wykorzystania w naszych
studiach nad Biblią niż to sobie wyobrażamy.
Pierwszym źródłem powinna być sama Biblia. Biblia sama się
tłumaczy - w tym sensie, że znajomość całegoPisma czyni po-
szczególne księgi i urywki łatwiejsze i bardziej zrozumiałe. W
miarę wzrastania w naszymzrozumieniu Starego Testamentu pogłę-
bia się nasze zrozumienie Nowego Testamentu. Kiedy zaznajomimy-
się ze wszystkimi listami Pawła i z jego działalnością misyjną
opisaną w Dziejach Apostolskich, jegoposzczególne listy staną
się łatwiejsze do zrozumienia. Im więcej dowiemy się o zwycza-
jach i kulturzePalestyny pierwszego stulecia, tym słowa i dzia-
łalność Jezusa będą nam więcej mówiły.
Ponieważ Biblia wyjaśnia i tłumaczy się sama, trzeba nam po-
głębiać znajomość Biblii i naszą umiejętność"przedzierania się"
przez nią. Wydania, które zawierają uwagi lub notatki, przypisy
na marginesach lub nadole stron, podając podobne lub odnośne
fragmenty, mogą być bardzo pomocne. Nowy Testament częstocytuje
Stary Testament: te zapisy pomagają nam szybko znaleźć źródło
do naszych studiów w StarymTestamencie. Często te same nauki i
czyny Jezusa są opisane nie tylko w jednej Ewangelii ale mają
teżodniesienie do któregoś z listów. Zapis podobnych w treści
urywków pozwala nam łatwo porównać jakróżni autorzy Nowego Tes-
tamentu przedstawiali podobne lub identyczne wydarzenia. Zwykłe
śledzeniepodobieństw może być ważną formą studiów Pisma Święte-
go i pomóc nam pogłębiać zrozumienie Biblii.
Innym bardzo dogodnym źródłem do naszych studiów mogą być
objaśnienia u dołu stron, w które sązaopatrzone niektóre wyda-
nia Biblii. Komentarze te różnią się od siebie tym, że są albo
zupełnienieużyteczne lub bardzo potrzebne. Pośród tych ostat-
nich do bardziej pomocnych należą te, które tłumacząniejasności
urywków i które śledzą rozwój tematu. Jeżeli ten typ notatek
daje różne informacje, zwykłesprawdzenie innych fragmentów, do
których się odnoszą i przeczytanie ich w kontekście może dosta-
rczyćmateriału do studiów.
Aby wciąż wzrastać w zrozumieniu poszczególnych ksiąg Pisma,
konieczne są bardziej zrozumiałe pomoce.Dobrze jest mieć pod
ręką pomoce, które omawiają ten typ literatury, jakim jest Pis-
mo, tło jegokompozycji (tak dalece jak jest znane) i główne te-
maty w nim zawarte. Posługując się taką pomocą przedczytaniem,
lub powtórnym czytaniem jakiejś księgi Biblii, możemy znaleźć
podłoże dla zrozumieniaznaczenia tekstu.
Być może niepotrzebnym byłoby powtarzanie, że takie pomoce
nie mogą zastąpić czytania samej Biblii, alebez pomocy także
nie sposób się obejść. Jeżeli zwiedza się jakieś historyczne
miejsca, można posłużyć sięmapą i przestudiować przewodnik, z
krótkimi informacjami o ważniejszych miejscach. Studiowanie map
iprzewodników nie może nigdy zastąpić samej wycieczki, ale może
pomóc ustalić właściwą trasę. Co możesię wydawać tylko kępką
trawy, z pomocą przewodnika, może okazać się miejscem o histo-
rycznymznaczeniu. Samo czytanie jest "martwe" w porównaniu ze
zwiedzaniem.
Podobnie jest z Pismem. Mając pojęcie o charakterze jakiejś
księgi Pisma, unikniemy zagubienia się w niej.Wiedząc cokolwiek
o zamierzeniach autora, możemy lepiej zrozumieć, o czym pisał.
Najdogodniejszymi pomocami będą wstępy do poszczególnych
ksiąg w różnych wydaniach Biblii. Różniąsię one jakością i ob-
jętością, ale dają ogólną orientację w tym, co czytamy. Nie po-
winny być pominięte.
W szczególności, dobry wstęp może uczynić księgi St. Testa-
mentu bardziej zrozumiałymi, choćby przezpodanie warunków, w
jakich powstały. Powracając do analogii Biblia - okrycie: częs-
to wiele wyjaśniawiadomość, kiedy poszczególna część materiału
została utkana, przez kogo i w jakich okolicznościach.Teologia
Żydów na wygnaniu była różna od tej pod panowaniem Dawida. A
literacka forma księgi Danielaróżni się w sposób wyraźny od li-
terackiej formy Deuteronomium. Adekwatne wprowadzenia mogąwy-
czulić nas na unikalny charakter każdej z tych ksiąg, byśmy nie
traktowali Biblii "jako ubrania bezszwów".
W naszych studiach również muszą znaleźć się komentarze i
książki o Piśmie Świętym. Naiwne jestzałożenie, że dzisiejszy
czytelnik może intuicyjnie uchwycić kulturowe różnice i niuanse
narodu Izraelskiegosprzed 2500 lat, lub nawet polityczną i re-
ligijną kulturę Judaizmu I wieku, w którym Jezus nauczał. Jeże-
liBiblia zawiera objawienie Boga w słowach ludzi, musimy usil-
nie starać się zrozumieć te słowa jakby byłyskierowane do wspó-
łczesnych ludzi. Na podobieństwo Etiopczyka musimy odbyć piel-
grzymkę doJerozolimy. My tak jak Etiopczyk musimy studiować pi-
sma, które są dla nas "obce". Słowo Boga przyszłodo człowieka
przez odrębne indywidualności u różnych ludzi - i wreszcie
przez własną osobowość JezusaChrystusa. Teraz po wszystkie cza-
sy, wszystkie narody i wszyscy ludzie muszą zwrócić się ku tym
pismomjako ku uprzywilejowanym źródłom Bożego objawienia. Ja-
kiekolwiek są trudności językowe czykulturowe, oraz dzielący
nas dystans czasowy i geograficzny, musimy wejść w świat Mojże-
sza, Izajasza iJezusa, żeby poznać Bożą interwencję w historię
ludzkości. Książki o Piśmie mogą dać nam w tymnieodzowną pomoc.
Wielka ilość komentarzy, słowników i książek o Biblii nie
pozwala na wyczerpujące wyszczególnienie, ajeszcze mniej na
omawianie ich wartości.
Słownik biblijny daje potrzebne informacje o specyficznych
tytułach, tematach czy słowach. Kilkasłowników dostarcza krót-
kiej informacji do każdej księgi Biblii i łatwo można je wyko-
rzystać, gdy pojawisię jakieś pytanie. Również użyteczne są do-
kładne komentarze wyjaśniające werset po wersecie, a nawetzda-
nie po zdaniu. Większość czytelników tylko czasami sięga do ta-
kich źródeł, polegając na nich przysprawdzaniu znaczenia nieja-
snych wersetów. Luźniejszy komentarz jest, być może, nawet lep-
szy doogólnego użytku i może stanowić nieocenioną pomoc w obo-
wiązkowych studiach nad jedną z ksiąg Pisma.
Skorowidze różne pod względem kompletności, wskazują różne
miejsca, w których ukazuje się słowoużyte w Biblii. Rzadko
znajdowałem skorowidz pomocny w studium Pisma Świętego, ale
wiem, że innymsię to udawało. Był mi on pomocny wtedy, gdy
chciałem umiejscowić zapomniany werset. Skorowidz jestkluczem
do znajdowania słów (w przeciwieństwie do myśli i tematów) i
stąd każde wydanie Biblii musimieć swój własny indeks, ponieważ
różne przekłady używają różnych słów w tłumaczeniach greckiego
lubhebrajskiego słowa. To samo greckie słowo może być tłumaczo-
ne różnymi polskimi słowami w zależnościod sensu i kontekstu,
polski skorowidz jest narzędziem o ograniczonych możliwościach.
Skorowidzepodające greckie czy hebrajskie słowa unikają tej
trudności, ale mają ograniczoną wartość dla kogoś, ktonie zna
greckiego czy hebrajskiego.
Konieczna wydaje się jeszcze jedna uwaga. Nasze studia nie
mogą być tarczą utrudniającą nam słyszeniesłowa Bożego, muszą
one być środkiem do usłyszenia w pełni słowa Bożego. Podczas
codziennegoczytania, musi przyjść pora, gdy przejdziemy od prób
zrozumienia Biblii, do prób usłyszenia Słowa Bożegowypowiadane-
go do nas słowami Biblii. Nie jesteśmy powołani po to, by stać
się znawcami Pisma, leczuczniami Chrystusa. Nasze studia stano-
wiąc stopień przygotowujący, nie mogą być stopniem ostatecznymw
naszym czytaniu. Studia powinny być drogą do słuchania.
3. SŁUCHANIE
Otóż w tym samym dniu dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwa-
rtej Emaus, oddalonej sześćdziesiątstadiów od Jerozolimy. Roz-
mawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy ta-
krozmawiali i rozprawiali razem, sam Jezus przybliżył się i
szedł z nimi. Lecz wzrok ich doznawałprzeszkody w poznaniu Go.
Na to On rzekł do nich: "O nierozumni, jak nieskore są wasze
serca do wierzenia we wszystko, copowiedzieli prorocy! Czyż Me-
sjasz nie miał tego cierpieć, żeby tak wejść do swej chwały?"
Izaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im
wszystkie miejsca Pisma, któreodnoszą się do Niego.
Gdy następnie zajął z nimi miejsce u stołu, wziąwszy chleb,
pobłogosławił go, połamał i dawał im.Oczy im się otworzyły i
poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do
siebie: "Czyserce w nas nie pałało, kiedy w drodze rozmawiał z
nami i Pisma nam wyjaśniał?"
Łk 24, 13-16; 25-27, 30-32)
Możemy przyjąć, że uczniowie Jezusa znali dobrze swoje Pisma
- księgi, które dziś znamy pod nazwąStarego Testamentu. Studio-
wali te księgi i czynili wielkie wysiłki, by zrozumieć słowo i
prawa Boże. Jednakmimo tych studiów i głębokiego ich związku z
Jezusem Chrystusem nie dostrzegli, że On wypełnił ich Pismo.
Jezus w oparciu o ich znajomość Pisma, wyjaśnił swoją własną
misję. Wyjaśniał znaczenie Pism, rzucającnowe światło na znane
fragmenty, wykazując związek między przepowiadaniem proroków, a
swoimżyciem. Dzięki wyjaśnieniom Jezusa dwaj Jego uczniowie nie
tylko lepiej zrozumieli Stary Testament, aletakże Jego samego.
Słowa Jezusa nie tylko dawały im światło i wiedzę, ale doty-
kały serc. "Czyż nasze serca nie rozpalały sięw nas, gdy mówił
do nas na drodze i wyjaśniał nam Pisma". Słowa Jezusa nie były
abstrakcyjne, niezwiązane z ich życiem. Były słowami życia,
które się zapadały w nich głęboko i zmieniały ich życie.
Jezus często wyjaśniał uczniom znaczenie Pisma. W Ewangelii
Łukasza, pierwsze kazanie Jezusa wNazarecie jest wyjaśnieniem
fragmentu proroctwa Izajasza. Jezus odważnie stwierdził: "Ten
tekst wypełniasię teraz, kiedy wy słuchacie" (Łk 4, 21). Często
musiał wyjaśniać uczniom przypowieści:
"Wtedy pytali Go uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On
rzekł: Wam dano poznać tajemnicekrólestwa Bożego, innym zaś w
przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozu-
mieli"(Łk 8, 9-10). A pouczenia, które dał swym uczniom przed
wstąpieniem do nieba, zaczynały się odostatecznego wyjaśnienia
znaczenia Starego Testamentu.
"Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do
was, będąc jeszcze z wami: Wszystkomusi się spełnić, co napisa-
ne jest o mnie w Prawie Mojżeszowym, u Proroków i w Psalmach.
Wtedyoświecił ich umysły, żeby zrozumieli Pisma" (Łk 24,
44-45).
W takich wypadkach słowa Jezusa przynosiły uczniom więcej
niż tylko nowe zrozumienie. Byłysłowami życia, słowami, które
wnikały w ich serca i zmieniały ich życie. Kiedy Jezus przema-
wiał, cośsię działo. Kiedy powiedział do chorego "Bądź uzdro-
wiony", człowiek ten został uzdrowiony. Kiedypowiedział "Idź za
mną", jego życie zmieniało się. Kiedy mówił apostołom o miłości
Ojca i Jegotrosce o nich, możemy sobie wyobrazić jak płonęły w
nich serca.
Nasze serca także płonęłyby w nas, gdyby Jezus szedł obok
nas, wyjaśniając nam znaczenie Pisma.Możemy czytać Jego słowa w
Nowym Testamencie, lecz czasami wydają się nam one martwe - by-
ćmoże zbyt znane i używane, może zbyt niejasne. Czasami także
słuchamy, ale nic nie czujemy,czytamy, ale nie rozumiemy.
Chcielibyśmy móc czytać słowa Starego Testamentu, tak by Jezus
przeznie jaśniał, by dane nam było tak je rozumieć, jak rozu-
mieli Jego dwaj uczniowie w drodze doEmaus.
Jezus jest obok nas, tak jak szedł obok uczniów drogą do
Emaus. Objaśni nam słowa Pisma iporuszy nasze serca, jeżeli
nauczymy się czytając, słuchać Go. Dlatego musimy podejść do
czytaniaPisma Świętego tak, by On mógł mówić zarówno do naszych
serc jak i umysłów. Trzeba namnauczyć się słuchać natchnień Du-
cha Świętego.
a/ POSTAWY
By usłyszeć głos Pana tak jak uczniowie, musimy podejść do
Pisma Świętego we właściwy sposób, tak sercem jak i umysłem. By
usłyszeć słowo Boga w Piśmie, musimy czytać Pismo Święte jako
prawdziwesłowo Boga z szacunkiem i czcią Mu należną. Musimy po-
dejść do Pisma Świętego z otwartym sercem ipragnieniem posłu-
szeństwa wobec tego słowa, które usłyszymy i z wiarą, że usły-
szymy słowo Bożeprzeznaczone tylko dla nas.
Czytając Pismo w ten sposób, nasze studia muszą być perspek-
tywiczne. Trzeba nam studiować księgibiblijne tak jak wszystkie
inne księgi - w celu ich lepszego zrozumienia. Wiele naszych
studiów będzie oBiblii, ale na tym nie może się skończyć, po-
winny nas one przygotowywać do czytania Biblii zezrozumieniem
jako słowa Bożego.
Kiedy prowadzimy samochód, zwykle nie jesteśmy świadomi szy-
by. Patrzymy przez nią, żeby widziećdokąd jedziemy; nie patrzy-
my na szybę, czyniąc z niej centrum uwagi, ale poprzez nią.
Brudna szybautrudnia nam widzenie. Będziemy musieli patrzeć na
szybę zamiast przez nią. Wówczas trzeba zatrzymaćsamochód i
oczyścić szybę.
Nasze studiowanie Biblii jest jak wycieranie szyby. Trzeba
spojrzeć na Biblię, by móc ją studiować i corazlepiej ją rozu-
mieć. Musimy się dowiedzieć jak Biblia została napisana, poznać
jaki rodzaj literackireprezentuje każda księga; porównać prze-
kład, by dostrzec jak interpretowano trudne wersety. Nie jest
tojednak czytanie Biblii jako słowa Bożego, tak jak patrzenie
na szybę samochodu nie jest tym samym copatrzenie przez nią.
Studia mogą nam nawet przeszkadzać w słuchaniu słowa Bożego,
tak jak patrzenie naplamy na szybie przeszkadza w prowadzeniu
samochodu. Musimy wyjść poza nasze studia nad Biblią,jeżeli
czytanie Pisma ma być środkiem umożliwiającym nam słuchanie
słowa Bożego. Biblia musi stać siędla nas oknem otwartym na Bo-
ga.
List Jakuba używa podobnej analogii w nauczaniu właściwego
słuchania słowa Bożego. "Odrzućcie przetowszystko, co nieczys-
te, oraz cały bezmiar zła, przyjmijcie w duchu łagodności za-
szczepione w wassłowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowa-
dzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylkosłuchaczami oszu-
kującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się ty-
lko słowu, a niewypełnia go, podobny jest do człowieka ogląda-
jącego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzałsię sobie,
odszedł i zaraz zapomniał, jakim był" (Jk 1, 21-24).
Pismo może być lustrem, w którym zobaczymy i zrozumiemy sie-
bie. Może dać nam spojrzenie na nassamych w oczach Boga, ale
musimy patrzeć na nas w lustrze, a nie na samo lustro.
Główną myślą Jakuba w przytoczonym fragmencie jest konie-
czność posłuszeństwa słowu Bożemu: "Ktozaś ustawiczne rozważa
doskonale Prawo, Prawo wolności, i wytrwałości w nim, ten jest
nieskorymdo zapominania słuchaczem, ale wykonawca dzieła, wype-
łniając je otrzyma błogosławieństwo" (Jk 1,25). Biblia jak żad-
na inna książka zostawia ślad w naszym życiu. Jeżeli czytamy ją
z obojętnością, z jakąnieraz podchodzimy do książki, nie bę-
dziemy jej czytać jako słowa Bożego. Nie możemy trzymać się
zdaleka, jeżeli chcemy, by Bóg mówił do nas.
Podstawowym stanowiskiem jakie musimy zająć wobec Pisma
Świętego jest otwarte serce, chęć słuchaniasłowa Bożego i goto-
wość do posłuszeństwa wobec Niego. Jeżeli chcemy, by Bóg mówił
do nas, ale takszczerze nie jesteśmy zainteresowani, by Go słu-
chać, będzie to objaw braku grzeczności, tak jakbyśmyzadali ko-
muś pytanie i odeszli w połowie jego odpowiedzi. Chcieć by Bóg
mówił do nas, a nie brać Jegosłów poważnie, to traktować Jego
głos jak jeszcze jedną opinię, a nie jako głos Boga.
Nauczanie Jezusa jest jasne: "Kto zna przykazania moje i za-
chowuje je, ten mnie miłuje" (J 14, 21)."Nie każdy, który mi
mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz
ten, kto spełniawolę mojego Ojca, który jest w niebie...".
"Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, mo-
żna porównać z człowiekiemroztropnym, który swój dom zbudował
na skale" (Mt 7, 21. 24).
Postawa posłuszeństwa jest konieczna jeżeli mamy czytać Pis-
mo jako słowo Boże. Jezus mówi nam, by nieograniczać naszego
zawierzenia wobec Boga, dopóki nie zrozumiemy, czego od nas
oczekuje. Niejesteśmy sędziami słowa Bożego; to Ono nas sądzi.
Ograniczać je do tego, co chcemy od Boga usłyszeć -to odmówić
słuchania Go.
Różnić się w poglądach z Bogiem - to grzech; nie słuchać Go
(nie wypełniać Jego przykazań) - tonieposłuszeństwo. Mamy być
posłuszni, nie wobec praw i kodeksów, ale wobec Boga, który nas
stworzył.Posłuszeństwo nie może być tylko zewnętrzne, chodzi o
całkowite zawierzenie Bogu.
Wreszcie naszą postawą wobec Pisma Świętego jest uznanie, że
Bóg chce mówić do każdego z nasosobiście. Biblia nie jest księ-
gą, która objawia tylko coś o Bogu i Jego obecności w historii.
Jeżeli czytamyją jako słowo Boże, jest to także osobiste komu-
nikowanie się z każdym z nas. Duch Święty jest obecny wnas,
udziela nam natchnienia, gdy czytamy Pismo jako słowo Boże
skierowane do każdego z nasindywidualnie.
Kiedy otwieramy naszą skrzynkę z listami znajdujemy w niej
rachunki, pisma urzędowe, listy od znajomychi przyjaciół. Może-
my też znaleźć list od ojca. Ten otworzymy pierwszy i chętnie
przeczytamy. Będzienapisany do nas najserdeczniej, bo będzie od
kogoś, kto nas zna najlepiej i bardzo kocha.
Jeżeli czytamy Pismo jako słowo Boże, czytamy je jak list od
naszego Ojca do każdego z nas. Pomimo, żePismo Święte jest dla
wszystkich, głos Boży nie jest zaadresowany do wszystkich jed-
nakowo. Bógprzemawia do każdego indywidualnie, jak ojciec pi-
szący do syna. Jeżeli podejdziemy do Pisma Świętegowłaściwie,
wtedy odczytamy myśl Bożą przesłaną do każdego z nas imiennie.
Porównanie Pisma Świętego do osobistego listu daje nam klucz
do jego najgłębszego znaczenia. Bliskiprzyjaciel lub krewny w
liście informuje nas najczęściej o tym co dzieje się w jego ży-
ciu, np. narodzinachdziecka, przeprowadzce do nowego domu lub
innych codziennych wydarzeniach. Nasi przyjaciele i krewninie
chcą tylko przekazywać informacji o sobie, jak gdybyśmy potrze-
bowali więcej faktów do wypełnieniaich biografo nasi przyjacie-
le piszą o sobie, jest chęć objawienia się nam, bo oni nasko-
chają, a my ich. Wysyłają listy nie po to, by przekazać fakty,
lecz wyrazić samych siebie. Zarównowysyłanie jak i otrzymywanie
listów jest dowodem więzów miłości między nimi i nami, a także
środkiemutrzymania i wzrastania tej miłości.
Tak samo z Pismem Świętym. Bóg nie chce objawiać faktów,
lecz objawiać samego siebie. Nie pisze donas dlatego byśmy mog-
li opracować jego biografię, lecz dlatego, że nas kocha i za-
prasza nas, byśmy i Jegokochali. Pismo Święte jest wyrazem sa-
mego Boga i Jego miłości dla nas. Jest to jeden z Jego środ-
ków,przez które osobiście zaprasza nas, byśmy z Nim weszli w
związek miłości.
Jeżeli to przeoczymy, przeoczymy znaczenie Pisma Świętego
bez względu na to czy dobrze rozumiemyfakty i prawdy w nim za-
warte.
b/ PODEJŚCIA
Musimy do Pisma Świętego podchodzić z nastawieniem modlitew-
nym. Wspominaliśmy już jak ważne jest,by zaczynać codzienne
czytanie modlitwą, aby Bóg mówił do nas słowami Pisma; możemy
to tylko jeszczeraz podkreślić. Trzeba nam wiernie modlić się,
żeby Pan mówił do nas podczas czytania Pisma. Trzeba namwie-
rzyć, że On słucha naszej modlitwy i odpowie na nią.
Modlitwa stawia nas świadomie w obecności Boga, żebyśmy Go
słuchali, gdy mówi do nas słowami Pisma.Trzeba nam być sam na
sam z Nim i z Jego słowem, wolni od wszelkich utrapień i w mia-
rę możliwościkoncentrować się tylko na Nim i tym, co do nas po-
wie. Jeżeli zamierzamy słuchać Jego głosu, trzeba namodrzucić
wszystkie inne głosy, a w szczególności nasze myślowe wędrówki.
Nie trzeba dużego wysiłku,żeby zostać sam na sam ze słowem Bo-
żym, trzeba raczej odpoczywać z Nim i skupić się na tym, co do
nasmówi. To jest także celem naszej początkowej modlitwy, pomóc
w pozostaniu sam na sam z Bogiem. Panzaprasza nas "Bądź spokoj-
ny i poznaj, że ja jestem Bogiem" (Ps 46, 10).
Gdy zaczynamy nasze czytanie Pisma Świętego powinniśmy przy-
jąć, że "to co czytam jest napisane domnie. To co czytam jest
napisane o mnie". Jeżeli czytamy słowa Jezusa, powinniśmy je
czytać jakoosobiście zaadresowane do nas. Jeżeli czytamy list
Pawła, powinniśmy czytać go jakby napisany był do nasi został
dziś rano dostarczony przez listonosza.
Czytanie i stosowanie Pisma Świętego tak osobiście może się
wydawać nieusprawiedliwioną wolnością.Ale Paweł używa Pisma
Świętego w ten sposób w swoich listach. Korzysta On z wydarzeń
StaregoTestamentu i stosuje je do życia tych; do których pisze.
"Nie chciałbym, bracia, żebyście nie wiedzieli, że nasi oj-
cowie wszyscy coprawda zostawali podobłokiem, wszyscy przeszli
przez morze... Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg,
poleglibowiem na pustyni. Stało się to wszystko, by mogło po-
służyć za przykład dla nas, iż byśmy nie byliskłonni do złego,
jak oni zła pragnęli" (1 Kor 10, 1. 5-6).
Paweł cytuje także ze Starego Testamentu i stosuje cytaty
bezpośrednio: "Napisane jest właśnie wPrawie Mojżesza: Nie
zwiążesz paska wołowi młócącemu. Czyż o woły troszczy się Bóg,
czy teżpowiedział to w ogóle ze względu na nas? Bo przecież ze
względu na nas zostało napisane, iż oraczma orać w nadziei, a
.- młócić ufając, że będzie miał coś z tego. Jeżeli więc my za-
sialiśmy wam dobraduchowe, to wielka rzecz, że uczestniczymy w
żniwie waszych dóbr doczesnych?" (1 Kor 9, 9-11). Aznów w swym
liście do Rzymian Paweł omawia wiarę Abrahama i podtrzymuje, że
""poczytano mu",zostało napisane nie ze względu na niego same-
go, ale ze względu na nas, że będzie poczytane i nam,którzy
wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego"
(Rz 4, 23-24).
Jeżeli będziemy czytać Pismo Święte w ten sposób, zrozumiemy
zarówno to, co znaczy tekst, kiedy autorgo pisał, jak i to, co
znaczy on osobiście dla nas. Kiedy słuchamy słowa Bożego zaa-
dresowanego doIzraela przez proroka Jeremiasza mówiącego: "Umi-
łowałem cię wieczną miłością, przeto tak długodarzyłem cię łas-
ką" (Jer 31, 3), zrozumiemy, że słowa te są Bożym zapewnieniem
o miłości dlastarożytnego Izraela - to ich znaczenie pierwotne.
Ale słowa te będą miały także znaczenie dla nas dziś: możemy
słuchać Boga mówiącego do nas,zapewniającego nas o swojej sta-
łej i nieskończonej miłości dla nas. Możemy czytać je w ten
sposób,ponieważ tamto znaczenie jest zgodne ze znaczeniem całe-
go Pisma Świętego i naszym doświadczeniemmiłości Boga do nas,
jako członków mistycznego ciała Chrystusa. Możemy czytać słowa
Jeremiasza jakosłowa Boże skierowane osobiście do nas, dające
nam jeszcze jedno zapewnienie Jego miłości dla nas.
Listy Pawła możemy czytać w podobny sposób. Pisze on do Efe-
zjan, "aby dal wam według bogactwaswej chwały przez Ducha swego
skutkiem otrzymanej siły doznać wzmocnienia wewnętrznegoczło-
wieka, iżby Chrystus zamieszkał przez wiarę w waszych sercach;
w miłości wkorzenieni iugruntowani, abyście wraz ze wszystkimi
świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość,Długość,
Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą
wszelką wiedzę, abyścienapełnieni doszli do całej Pełni Bożej"
(Ef 3, 16--19). Ten tekst odnosi się do ludzi mieszkających wE-
fezie prawie dwa tysiące lat temu. Ale każdy z nas może czytać
słowa Pawła dziś, jako słowa Bogaskierowane do nas imiennie.
Możemy czytać je jako objawiające to, co Bóg ma dziś do obja-
wieniakażdemu z nas.
"To co czytam jest do mnie. To co czytam jest o mnie". Jeśli
czytamy Pismo Święte w ten sposób, słowanabiorą znaczenia i za-
stosowania dla nas.
Gdy słyszymy jak Jezus mówi: "usuń belkę z własnego oka, za-
nim zaczniesz się martwić o drzazgę woku sąsiada", mogą nam
przyjść na myśl niektórzy sąsiedzi i ich drzazgi i niektóre na-
sze belki. Kiedysłyszymy jak Jezus mówi: "Nie sądźcie, a nie
będziecie sądzeni", mogą nam przyjść na myśl naszepotępienia
innych, jak i pewne dziedziny naszego życia, gdzie liczymy na
miłosierdzie i łagodny sąd. Przedewszystkim zaś kiedy słyszymy
jak mówi: "Przyszedłem, żebyście mieli życie", zrozumiemy, że
mówi donas, zapewniając, że przyszedł, abyśmy doświadczyli peł-
ni życia. Co innego jest wierzyć, że Jezus przyszedłz miłości
do wszystkich ludzi; co innego zaakceptować, że kocha mnie.
Jest wiele wypowiedzi Jezusa, któremuszą być odczytane jako
słowa skierowane osobiście do nas, jeżeli je mamy w pełni zro-
zumieć. Niezamierzał bowiem przekazać nam tylko ogólne poucze-
nia jak np.: "Kto miłuje swoje życie, straci je";"Jestem zmart-
wychwstaniem i życiem"; "Miłujcie jedni drugich". Chciał, byśmy
usłyszeli Jego słowajako skierowane specjalnie do nas: "Jak ja
umiłowałem was, tak wy musicie miłować jedni drugich".Jestem
zmartwychwstaniem i życiem dla was".
W ten sposób większa część Biblii może być łatwo stosowana
bezpośrednio w naszym życiu. A comożemy przyjąć z niektórych
fragmentów i zdarzeń; które mówią nam tak niewiele i wydają się
trudne dozastosowania?
Niektóre części Pisma Świętego powinniśmy czytać jako mówio-
ne nie tyle do nas ile o nas. Np. drugaksięga Samuela mówi, jak
to król Dawid zobaczył Betszebę żonę Uriasza i zapragnął jej.
Dawid rozwiązałsytuację w ten sposób, że Uriasz został umiesz-
czony w pierwszej linii na froncie, gdzie zginął. Król wtedyw-
ziął sobie Betszebę za żonę. To nie podobało się Bogu, który
posłał do Dawida proroka Natana. Natanpowiedział mu: "W pewnym
mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi bieda-
kiem. Bogaczmiał owce i bydła wiele, biedak nie miał nic, prócz
jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił iwyrosła przy
nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka,
spała u jego boku i byłamu za córkę. Raz przyszedł gość do bo-
gacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego byd-
ła,czym mógłby posłużyć gościowi, który doń zawitał. Więc za-
brał owieczkę owemu biednemu mężowi itę przygotował człowiekowi
co przybył do niego". (2 Sam 12,1-4).
Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do
Natana: "Na życie Jahwe, człowiek co tegodokonał, jest winien
śmierci. Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił
się czynu bezmiłosierdzia". Natan oświadczył Dawidowi: "Tyś tym
człowiekiem"... (2 Sam 12, 5-7).
Kiedy czytamy Pismo musimy sobie powiedzieć: "Jestem czło-
wiekiem. Słowa Pisma Świętego mówią omnie". To nie tylko Piotr
nie rozumiał Jezusa i działał czasem bezmyślnie. Ja często nie
rozumiem i działamczasem pospiesznie. Nie tylko kapłan i lewita
z przypowieści o dobrym Samarytaninie są tymi, którzy mijają-
rannego na drodze do Jerycha - robię to samo codziennie. Nie
tylko Łazarz był tym, którego Jezus kochał iprzywrócił życiu;
On kocha także mnie i chce mnie przywrócić życiu.
Czytanie Pisma Świętego w ten osobisty sposób, nie zwalnia
nas oczywiście od odpowiedzialności, zaStudium Pisma Świętego.
Jeżeli nie uczyniliśmy wysiłku, by zrozumieć znaczenie ksiąg i
fragmentów Biblii,możemy je źle zrozumieć i zastosować. Jeżeli
nie uchwycimy sensu przypowieści, zastosowanie ich donaszego
życia - minie się z celem.
Na przykład, jeśli Jezus powiedział, że miał być skazany na
śmierć jak przestępca i że ów czas jużnadchodzi "kto ma trzos
niech go weźmie, tak samo torbę, a kto nie ma niech sprzeda
swój płaszcz ikupi miecz" (Łk 22, 36) uczniowie zrozumieli Jego
nakaz zbyt dosłownie. Ich odpowiedź "Panie, tu sądwa miecze"
spotkała się z naganą Jezusa: znów źle pojęli moje słowa. Nie
będzie wiele pożytku zodpowiedzi na słowo Jezusa, jeśli źle je
zrozumiemy. Dlatego nasze studia nad Pismem Świętym i jegozna-
czeniem są niezbędne. Równie ważne jest to, byśmy pamiętali, że
znaczenie Pisma Świętego musi miećzastosowanie: dla nas. Możemy
rozumieć przypowieść o dobrym Samarytaninie, ale nie odczytamy
jej jakosłowa Bożego, jeśli nie zrozumiemy, jak stosuje się ona
do naszego życia.
"Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania, bliź-
nim tego, który wpadł w ręce zbójców?"Łatwo. możemy odpowie-
dzieć na to pytanie, ale .dopiero następny werset nam ją ukon-
kretnia "Idź i tyczyń podobnie" (Łk 10, 36n).
Nawet pozornie niejasne fragmenty Starego Testamentu zawie-
rają dla nas naukę. "To zaś, co niegdyśzostało napisane, zosta-
ło napisane i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości
i pociesze,jaką niosą Pisma, podtrzymywali naszą nadzieję" (Rz
15, 4). Trudno byłoby utrzymywać, że jest jakiśfragment Pisma
Świętego w którym Bóg nie zwraca się do nas. Musimy rozumieć
każdą część PismaŚwiętego jako naukę o nas samych z punktu wi-
dzenia Boga, jako informację od Boga dla nas. Musimy byćotwarci
na Boga mówiącego do nas nawet zdawałoby się przez najmniej ja-
sne urywki i pozwalającego namzrozumieć ich znaczenie.
c/ BÓG MÓWI DO NAS
Bóg przemówi do tych, którzy w modlitewnym skupieniu czytają
Pismo Święte jako Jego słowo. Niebędzie mówił słyszalnym, gło-
sem, nie sformułuje nawet słów. Nie użyje innych słów niż te,
które czytamy -ale słowa te nabiorą sensu i ożyją jak gdyby sam
Bóg przemawiał do nas bezpośrednio. Mocnowyczujemy, że słowa
Pisma Świętego są rzeczywiście skierowane do nas i mówią o nas,
że mają znaczeniei zastosowanie dla nas w konkretnych sytua-
cjach. Biblia nie będzie jedynie słowem Bożym, ale słowemBożym
dla nas. Nasze serca rozpalą się podczas czytania nie płomien-
nym uczuciem, lecz delikatnymtchnieniem Ducha Świętego, spokoj-
ną Jego obecnością w nas, obietnicą, że Ojciec naprawdę nas ko-
cha iwoła po imieniu.
Bóg nie przemówi do nas na zawołanie. Nie możemy oczekiwać,
że coś się stanie. Naszym udziałem możebyć tylko studiowanie,
modlitwa, czytanie z otwartym i uważnym sercem oraz słuchanie
tego co się czyta.To Bóg będzie mówił, pomoże zrozumieć naszym
umysłom i poruszy nasze serce. My nie możemykierować Jego łas-
ką. Błędem jest wymuszanie doświadczenia faktu, że Pan mówi do
nas. Nie żądajmy, bymówił do nas bardziej przekonująco niż mó-
wi. A przede wszystkim nie kontrolujmy, co On ma nam dopowie-
dzenia.
Przychodzą różne okresy naszego duchowego życia. Czasami
słowa Pisma Świętego będą "wyskakiwać"ze stron. Czasami będą
leżeć tam milczące i martwe. Tygodniami może będziemy czytać je
zezrozumieniem; później czytanie może być niewdzięczne i jedy-
nie silne postanowienie kontynuowania gospowoduje, że nie zre-
zygnujemy z dalszej pracy. Czasami głos Boga będzie głosem po-
cieszenia,współczucia i troski. Czasami będzie to ostrzejszy
głos zwracający uwagę na cenę apostolstwa. nadziedziny naszego
życia, które muszą ulec zmianie, na nasze winy. Głos Pana, w
zależności od naszychpotrzeb, jest łagodny i ostry zarazem.
Pan nie ograniczy swego przemawiania do nas do okresów, w
których czytamy Pismo Święte. W moimwłasnym życiu, odkryłem, że
Bóg mówi najczęściej do mnie słowami Pisma Świętego, gdy słu-
cham tekstówczytanych podczas liturgii. Może tak być powinno,
może nasze słuchanie słowa Bożego powinno byćdosłownym słucha-
niem i to słuchaniem w kontekście Kościoła zebranego w celu
słuchania głoszonegosłowa Bożego. Wiem na pewno, że czytanie i
studia biblijne jakie prowadzę poza liturgią, przygotowałymnie
do słuchania słowa Bożego podczas liturgii. Dopiero potem, gdy
byłem wierny codziennemu czytaniu irozmyślaniu nad Pismem, sło-
wo Boże głoszone do mnie podczas liturgii, ożywało.
Zauważyłem również, że słowa Pisma Świętego przemawiają do
mnie rzadziej podczas czytania PismaŚwiętego niż w ciągu dnia,
kiedy myśl z Pisma Świętego po prostu przy chodzi mi do głowy.
Pan mówi domnie, przywodząc na myśl urywki stosowne do sytua-
cji, lub urywki zawierające prawdę, którą powinienemusłyszeć.
Moje codzienne czytanie jest dalej nieodzowne, bo dostarcza mi
materiału do rozmyślań i ułatwiazrozumienie podstawowego zna-
czenia i kontekstu urywków Pisma Świętego.
Ważną rzeczą jest słuchanie słowa Bożego skierowanego do
nas. Nasze wierne czytanie odgrywa w tymdoniosłą rolę nawet
wtedy, gdy słowa będą się nam wydawały martwe. Pan &127;v różny
sposób użyjenaszego wiernego czytania: by przygotować nas do
słuchania Go później podczas dnia, by przygotować nasdo słucha-
nia Go podczas liturgii; by dać nam materiał do późniejszego
przypomnienia i zastosowania.Czytając, wkraczamy w świat Pisma
Świętego tak, że słowo Boże może wejść w świat naszego życia.
Nie wszystkie księgi Biblii będą przemawiać do nas w tym sa-
mym stopniu, będą jednakowo pouczać nas.Nie powinniśmy obawiać
się przyznać, że w Piśmie Świętym wiele nie rozumiemy i że nie
wszystko daje sięzastosować do naszych sytuacji. Nie jest ujmą,
że znajdujemy Księgę Kapłańską mniej wzbogacającąnasze przeży-
cia niż Ewangelia Jana. Należy oczekiwać więcej wskazań z lis-
tów św. Pawła niż z proroctwaDaniela. Nie wszystkie książki w
bibliotece są jednakowo pomocne w danej chwili - lub w ogóle-
kiedykolwiek.
W punktach zwrotnych i krytycznych momentach naszego życia,
możemy oczekiwać, że Pan Bóg będziedo nas przemawiał głośniej i
wyraźniej niż zwykle. Kiedy trzeba nam przewodnictwa i pewnoś-
ci,powinniśmy najbardziej oczekiwać głosu Pana, kiedy zwrócimy
się do Niego w modlitwie.
Pismo Święte odegrało zasadniczą rolę w nawróceniu św. Augu-
styna. Pewnego dnia kiedy zmagał się zPanem w modlitwie, zasta-
nawiając się nad kierunkiem swojego życia, usłyszał głos dziec-
kawyśpiewującego "Weź i czytaj. Weź i czytaj". Św. Augustyn od-
twarza to, co się stało w Wyznaniach: (KsVIII, rozdz. 12).
"Zdusiwszy w sobie łkanie, podniosłem się z ziemi, znajdując
tylko takiewytłumaczenie, że musi to być boski nakaz, abym
otworzył książkę i czytał ten rozdział, na którynajpierw tra-
fię. Dowiedziałem. się bowiem o tym, że Antoni przez lekcję
ewangeliczną, którąprzypadkiem usłyszał w kościele otrzymał tak
wyraźne pouczenie jakoby bezpośrednio do niego bytyzwrócone te
słowa: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a bę-
dziesz miał skarb w niebie;a przyjdź i pójdź za mną". I dzięki
tej boskiej wyroczni od razu nawrócił się ku Tobie. ... Chwyci-
łemksiążkę, otworzyłem i czytałem w milczeniu słowa, na które
najpierw padł mój wzrok: "Nie wucztach i pijaństwie, nie w roz-
puście i rozwiązłości, nie w zwadzie ż zazdrości. Ale przyoble-
czcie się wPana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o
ciało i jego pożądliwość. Ani nie chciałem więcejczytać, ani
nie było to potrzebne. Ledwie doczytałem tych słów, stało się
tak, jakby do mego sercaspłynęło strumieniem światło ufności,
przed którym cała ciemność wątpienia natychmiast sięrozproszy-
ła."
To był punkt zwrotny w życiu św. Augustyna. Był na drodze
nawrócenia przed tym wypadkiem, ale tamtesłowa Pisma przemówiły
do jego serca w sposób, który rozproszył wątpliwości i jasno
wyznaczył ścieżkę,którą miał iść. Bóg może przemawiać bardziej
wstrząsająco w krytycznych chwilach naszego życia.
Chce być obecny i chce do nas mówić podczas naszego zwykłego
czytania Pisma Świętego. Jego głosmoże nam się zdawać łagodny,
lub bardziej surowy. Ale nigdy nie milknie zupełnie, jeżeli ty-
lko potrafimy gosłuchać i rozumieć, co mówi. Czasem będzie nam
się wydawało, że nic nie mówi, a jednak On będziemówił, tylko
my Go nie słyszymy i nie rozumiemy.
Najczęstszym słowem będzie orędzie miłości, zapewnienie, że
jesteśmy kochani przez Ojca jako Jegodzieci. Każdy fragment No-
wego Testamentu, może być odskocznią dla słowa. Możemy się uto-
żsamić zPiotrem protestującym: "Odejdź ode mnie Panie, bo jes-
tem człowiekiem grzesznym". Możemy sobieuświadomić, że odpo-
wiedź Jezusa dana Piotrowi jest taka sama, jaką nam daje w po-
czuciu naszejniegodności. Duch Święty oświeca nas w zrozumie-
niu, że Jezus troszczy się o każdy aspekt naszego życia,tak jak
troszczył się o wino na przyjęciu weselnym i jak płakał nad
śmiercią swego przyjaciela Łazarza.Pełne zrozumienie daje nam
werset z Ewangelii św. Jana (3, 16) "Tak bowiem Bóg umiłował
świat, żeSyna swego Jednorodzonego dał, ażeby każdy, kto w nie-
go wierzy. nie zginął, ale miał życiewieczne". Co innego jest
rozumieć abstrakcyjnie prawdę tego stwierdzenia, co innego zaś
osobiścieprzyjąć Jezusa Chrystusa jako zbawcę i uświadomić so-
bie, że jest się przez Niego powołanym do życiawiecznego.
Przekaz Pisma Świętego jest też zaproszeniem. Tak jak Jezus
powołał swoich pierwszych uczniów: "Idź zamną", powołuje dziś
nas. Boże przykazanie miłości nie jest czymś, co może być po
prostu tylkozapamiętane bez zastosowania w naszym życiu. To
jest osobiste zaproszenie z oczekiwaniem naodpowiedź. Najproś-
ciej jest to zaproszenie: " Idź za mną".
Powołanie by iść za Jezusem jest wołaniem, by go naśladować.
Tu zaproszenie bardziej się precyzuje isłowo, które słyszymy,
przyjmie często bardzo określony sens. Jezus zaprasza nas, byś-
my powierzyli Mucałe nasze życie. Kiedy już całym sercem odpo-
wiemy na to wezwanie, przechodzące nasze dni będąmniejszym .lub
większym naśladownictwem Chrystusa. Dalej trzeba nam będzie
specjalnych słówprzewodnictwa od Jezusa.
Niektóre słowa są wyraźnymi nakazami - nie pozwalającymi na
kompromis. Błędem jest czytać Biblięjedynie jako księgę pole-
ceń, ale również nie należy jej czytać tak jakby żadnych pole-
ceń nie zawierała.Słowa, które Jezus kieruje do nas w Piśmie
Świętym mają swój autorytet i wymagają posłuszeństwa.Musimy być
przygotowani, by je usłyszeć i być im posłuszni.
d/ DUCH ŚWIĘTY
Natchnienie Ducha Świętego jest najistotniejsze w czytaniu
Pisma Świętego jako słowa Bożego. Wraz znaszymi wysiłkami, by
zrozumieć Pismo i naszym postanowieniem czytania go z otwartym
sercem, DuchŚwięty musi być obecny, kiedy czytamy, jeżeli rze-
czywiście mamy słuchać Boga mówiącego do nassłowami Pisma Świę-
tego i słuchać go pragnącym sercem.
Duch Święty jest nam dany przez chrzest w Jezusie Chrystu-
sie. Ojciec przyjmuje nas jako swoich synów ipozwala brać
udział w swoim życiu. Jako dzieci Boże jesteś my wyposażeni, by
słuchać Jego głosu. Jezusobiecał, że Jego nowina będzie żyła w
nas dzięki działaniu Ducha Świętego: "To wam powiedziałem,prze-
bywając wśród was. A pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec
pośle w moim imieniu, ten waswszystkiego nauczy a przypomni wam
wszystko, co wam powiedziałem". (J 14, 25-26). Duch Świętywype-
łnił obietnicę Boga daną przez proroka Jeremiasza: "Lecz takie
będzie przymierze, które nawiążę zdomem Izraela z upływem dni
owych. Złożę me prawo na ich piersi, zapiszę je na ich sercu. I
Bogiemim będę, a oni będą mym ludem". (Jer 31, 33).
Ten sam Duch Święty, który natchnął proroków Starego Testa-
mentu, by głosili słowo Boże, dany równieżjest nam, by słowo
Boże zakorzeniło się w naszych sercach. Jezus obiecał, że "Gdy
jednak przyjdziePocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca,
Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, Ten będzieświadczył o
mnie" (J 15, 26). Nie przez przypadek Jezus nazywa Ducha Świę-
tego Duchem Prawdy.Prawdą o której świadczy Duch Święty jest
to, że przez Jezusa Chrystusa zostaliśmy odkupieni i uczynieni-
dziećmi Bożymi: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by
się znowu pogrążyć w bojaźni, aleotrzymaliście ducha przybrania
za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera-
swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi" (Rz
8, 15-16).
Właśnie przez działalność Ducha Świętego słowa Pisma ożywa-
ją, kiedy je czytamy. Przez Jego działanie wnas, słowa które
czytamy nie są tylko zwykłymi słowami, lecz słowami życia.
Przez moc i Jego obecność wnas, możemy czytać Pismo Święte jako
słowo Boże i doświadczać tego, że słowa te zmieniają nasze ży-
cie.
Kiedy po raz pierwszy zacząłem czytać Pismo Święte codzien-
nie i poważnie, jakieś 10 lat temu,rozpoczynałem każdorazowe
czytanie krótką modlitwą, by Pan przemówił do mnie słowami,
które czytam.Była to krótka nieformalna modlitwa, której nigdy
nie pomijałem. Z początku moje czytanie PismaŚwiętego było po-
dyktowane tylko ciekawością; miało świeżość, ponieważ nigdy
przedtem nie studiowałemBiblii poważnie, więc wiele fragmentów
czytałem po raz pierwszy. Ale pewnego dnia, po miesiącachco-
dziennego czytania zdałern sobie sprawę, że czytam Pismo na in-
nym poziomie niż ten, od któregozacząłem. Czytałem je jak słowo
Boże skierowane do mnie, a nie jak ciekawą książkę. Uświadomi-
łemsobie, że Pan mówi do mnie - o sobie, o mnie o moim życiu z
Nim. Zrozumiałem, że moja modlitwa zostaławysłuchana, że Bóg
przemawiał do mnie, kiedy czytałem; zrozumiałem także, że robił
to już od pewnegoczasu - przynajmniej kilka miesięcy. Głos Jego
przyszedł tak łagodnie, że nawet nie zdawałem sobie sprawyz te-
go co się dzieje. Nie odpowiedział na moją modlitwę głosem
grzmiącym z niebios; odpowiadał cicho,stopniowo, łagodnie. Gdy-
bym był bardziej czujny, bez wątpienia usłyszałbym Go wcześ-
niej.
To, czego doświadczyłem wówczas, było działaniem Ducha Świę-
tego, we mnie. Nie była to emocja anicudowne objawienie było to
dramatyczne w bardzo małym stopniu. Ale moje serce naprawdę
rozpaliło sięwe mnie, gdy czytałem słowa Pisma Świętego czyta-
łem nawet znane fragmenty z nowym zrozumieniem inowymi dla mnie
wnioskami. Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że tak
trzeba; teraz czytamchętnie, głodny i spragniony słowa Bożego.
Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że zawierasłowo
Boże; teraz doświadczyłem, że zawiera słowo Boże skierowane do
mnie, nakazujące mi codziennenaśladowanie Chrystusa.
Łaskę tę otrzymywałem stopniowo. Inni doświadczali nagłego i
bardziej dramatycznego działania DuchaŚwiętego w sobie, ciągnę-
ła ich do stron Pisma Świętego jakaś przejmująca siła, Pismo
Święte ożywało dlanich jak nigdy przedtem. Gwałtowność z jaką
dar ten otrzymujemy świadczy o potędze Ducha Świętego.To On
ożywia słowa, rozpala serca chęcią czytania i posłuszeństwa,
oświeca nasze umysły tak; żerozumiemy co czytamy.
To działanie Ducha Świętego jest łaską; nie możemy osiągnąć
tego sami, bez względu na nasze starania.Nasze serca nie będą
płonąć w nas podczas czytania tylko dlatego, że my tego chcemy.
Możemy tylkorobić to, co do nas należy i modlić się, by On
uczynił resztę. Naszym udziałem ma być wytrwałość wczytaniu i
poważne przemyślenie. Musimy przyjąć właściwą postawę w podejś-
ciu do Pisma jako SłowaBożego i musimy modlić się o natchnienie
Ducha Świętego. Reszta zależy od Niego i możemy na Nimpolegać.
Może działać stopniowo, jak było w moim przypadku. Może działać
wstrząsająco - jak czynił tow życiu niektórych moich przyja-
ciół: Ale zgodnie z obietnicami Jezusa Chrystusa, Duch Święty
będzie wnas, jeśli o to poprosimy i wyposaży nas w umiejętność
czytania Pisma Świętego jako Słowa Bożego."Jeśli więc wy, choć
źli jesteście, umiecie dobre dary dawać swoim dzieciom, o ileż
bardziej Ojciec znieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą"
(Łk 11,13).
e/ SŁOWA ŻYCIA
"Potem rzekł do wszystkich: jeśli kto chce być moim uczniem,
niech się zaprze samego siebie, niech zkażdym dniem bierze swój
krzyż na siebie, i niech idzie za mną". "Bo kto chce zachować
swe życie,straci je, a kto straci swe życie z powodu mnie, ten
je zachowa. Bo cóż za korzyść będzie miałczłowiek, jeśli cały
świat zyska, a siebie zgubi, lub szkodę poniesie?" (Łk 9,
23-25).
Te słowa możemy odczytać w różny sposób. Można przeczytać je
w bardzo ogólnym, bezosobowymsensie jako prawo przyczyn i skut-
ków; jeżeli ktoś zrobi to, to to się stanie. Możemy zrozumieć,
co znacząte słowa i przytaknąć zgodnie głową jak zrobilibyśmy,
gdyby ktoś powie dział: "Jeśli ktoś rzuci na betonowąpodłogę
gumową piłeczkę, to ona będzie skakać". Jednak ten rodzaj czy-
tania nie da słowom Jezusawiększego znaczenia dla naszego życia
niż słowa o właściwościach gumowej piłeczki.
Te słowa mogą być także zrozumiane jako nakaz: "Wyrzekniesz
się samego siebie i weźmiesz krzyż".Możemy nawet w pewnym sen-
sie zrozumieć to jak każdy inny nakaz czy prawo: "Zapłacisz po-
datek do 15kwietnia każdego roku". To już przybliży słowa Jezu-
sa o jeden krok, ale dalej nie usłyszymy tych słów jakosłów do
nas: Czytanie Pisma jako księgi nakazów i zakazów nie jest je-
szcze czytaniem Pisma jako SłowaBożego.
Możemy wreszcie czytać te słowa jako słowa Boże do nas i dla
nas. Możemy czytać je jakby skierowanebyły do nas po imieniu.
Kiedy słuchamy słów Pisma, jako Boga mówiącego do nas, musi-
my słuchać ich w konkretnych sytuacjachnaszego życia. Wyraże-
nie: "Wziąć krzyż i iść za Jezusem nie jest tylko ładną ogólną
metaforą; odnosi sięono do pójścia ścieżką życia, jaką Jezus
nam objawia, nakazuje znosić trudności i poświęcenia, które na
tejścieżce napotykamy. Oznacza to, że próby i trudności nie mo-
gą nas zawrócić ż tej drogi, którą Pan chce,byśmy szli. Ścieżka
ta będzie jedyna dla każdego ż nas. Jezus objawi swą wolę róż-
nymi sposobami, częstopo prostu przez istniejące warunki. Częs-
to problem tkwi nie w określeniu, która to ścieżka, lecz w de-
cyzjipójścia nią, kiedy ją znajdziemy. Wtedy te słowa Jezusa
będą miały pełną siłę i znaczenie.
Ponieważ każda sytuacja w życiu jest inna, specyficzne zna-
czenie tych słów Jezusa będzie różne dla nas.Możemy stanąć
przed problemem wyboru pracy wiedząc, że gorzej płatna praca
będzie lepszą służbąPanu. Możemy mieć okazję wziąć kogoś bezdo-
mnego pod swój dach, wiedząc, że za tym przyjdą jakieśpoświęce-
nia, wyrzeczenia, może utrata własności lub dodatkowy ciężar
finansowy. Możemy mieć okazjęprzenieść się w lepszy klimat, ma-
jąc rodziców rencistów zależnych od nas w miejscu dotychczaso-
wegozamieszkania.
W większości wypadków kiedy musimy dokonać wyboru, wybiera-
jąc jedno zamiast drugiego, nie będzieto sprawą winy, ale zwy-
kle jest jasne, który wybór będzie pójściem za Jezusem i Jego
naśladowaniem. Wtakich sytuacjach nasze czytanie Pisma pozwoli
Bogu przemówić do nas w precyzyjny sposób. Słowa Bożedo nas nie
będą jedynie abstrakcyjnymi prawdami czy ogólnymi przykazania-
mi. Mogą to być słowapocieszenia, obietnicy; perspektywy: Słowa
Jezusa są słowami życia; wezwanie Jezusa jest powołaniem doży-
cia wiecznego.
Jezus zwraca się do nas tymi samymi słowami, których używał,
gdy był na ziemi: "Kto z Boga jest, słówBożych słucha. Wy dla-
tego nie wierzycie, że z Boga nie jesteście" (J 8, 47). Zapra-
sza nas, byśmysłuchali Jego słów i pozwolili im ożyć w naszym
życiu.
Ktoś głuchy od urodzenia mógłby być zafascynowany nutami sy-
mfonii Beethovena. Mógłby spędzić całegodziny studiując je,
ucząc się ich na pamięć. Mógłby czytać książki o muzyce i pra-
wach harmonii. Ale zpowodu swej głuchoty nigdy nie usłyszy mu-
zyki Beethovena, nigdy nie doświadczy ani nie zrozumiewielkości
symfonii Beethovena. Dla Beethovena pisanie nut nie było najwa-
żniejsze, on tworzył muzykę -żywą realność w mglisty sposób
uchwyconą w zapis. Muzyka istnieje tylko w słyszeniu.
Słowo Boże istnieje dla nas tylko jako skierowane do nas i
przez nas słuchane. Słowa Pisma Świętegomogą być martwe, jeśli
nie mamy uszu, by je usłyszeć. Mogą mieć tak mało życia jak za-
pis symfonii dlakogoś głuchego: coś co czytamy i studiujemy,
ale czego nigdy nie zrozumiemy. Słowa Pisma muszą ożyć wnaszym
życiu, jeżeli mają być słowami Boga do nas. Jeżeli pozwolimy im
na to, staną się prawdziwymisłowami życia.
Ponieważ Jezus Chrystus odkupił nas, możemy zwrócić się do
Ojca i prosić, by Duch Święty działał w nas,skłaniając do czy-
tania słów Pisma Świętego z czcią i miłością, dając nam mądrość
i umiejętnośćzrozumienia ich, prowadząc nas w stosowaniu ich w
naszym życiu, wzmacniając nas, byśmy odpowiadali nanie w wierze
i posłuszeństwie. Możemy modlić się z ufnością, że słowo Boże
przemówi do nas słowamiBiblii. Możemy ufać, że w odpowiedzi na
naszą modlitwę, przemówi nie tylko do naszych umysłów ale
iserc.
Dla chrześcijan jest to prawda wiary, że Biblia nie jest
zwykłą książką, lecz że zawiera słowa Boga do ludzi.Dla kogoś
kto czyta ją jako słowo Boże jest to sprawa doświadczenia. Ktoś
kto czyta słowa Pisma podprzewodnictwem i natchnieniem Ducha
Świętego może z pewnością powiedzieć, że Bóg naprawdę mówido
niego i wzywa go po imieniu. "Do Boga, który sądzi wszystkich,
do duchów sprawiedliwych, którejuż doszły do celu, do pośredni-
ka Nowego Testamentu - Jezusa... Strzeżcie się, abyście nie
stawialioporu Temu, który do was przemawia". (Hbr 12, 23-24).
4. MODLITWA
Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili na-
wzajem do siebie: ?Pójdźmy do Betlejemż zobaczmy to zdarzenie,
które nam Pan objawił?. Poszli też z pośpiechem i znaleźli Ma-
ryję zJózefem i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy je ujrzeli, opo-
wiedzieli o tym, co im zostało objawione otym Dzieciątku. A
wszyscy którzy to słyszeli, dziwi1i się temu, co im pasterze
opowiadali.
Łk 2, 15-19)
Wydarzenia wokół urodzin Jezusa nie toczyły się tak gładko
jak mogłyby to sugerować żłobkiBożonarodzeniowe. Ponieważ po-
czątkowe strony Ewangelii Łukasza i Mateusza są nam tak dobrze
znane,może się nam wydawać, że rozumiemy wszystko, co jest do
zrozumienia o narodzeniu Jezusa. Ale jeżeliodczytamy jeszcze
raz te fragmenty powoli i uważnie znajdziemy wiele do zastano-
wienia.
Jak wielkiego aktu wiary wymagał od Józefa! Jakie uczucia i
myśli musiały przebiegać jego umysł! Wiedział,że Maryja była
bardzo porządną dziewczyną, bogobojną i religijną. Ale kiedy
?znalazła się brzemienną zasprawą Ducha Świętego? (Mt 1, 18) -
przez Ducha Pańskiego, którego adorowali - jak wielką siłę mu-
siałotrzymać od Ducha Świętego, by zaakceptować ten fakt, przy-
jąć, że Pan wybrał kobietę, którą on wybrał,uwierzyć, że to
dziecko było Synem Boga. Wiara Józefa w Boga i w swą przyszłą
żonę była silna, a miłośćdo nich całkowita, ale mimo to była to
wiara i miłość, która nie rozumiała w pełni tego, co się dzia-
ło. Bo ktomógłby zrozumieć, że Syn Boży przyjdzie na świat nie
w mocy i splendorze, lecz gdzieś na wzgórzach wbyle jakiej sta-
jni? Kim był ten Syn Boży, że wybrał taki właśnie rodzaj przy-
jścia!
Kiedy pasterze usłyszeli anielską wieść ?bardzo się prze-
straszyli? (Łk 2, 9), co znaczyły słowa aniołów?Mesjasz, które-
go naród wybrany oczekiwał, że będzie ziemskim królem, który
dla nich odbije od Rzymiankrólestwo Dawida. Księga Izajasza mó-
wiła co innego; mówiła o nadejściu Pańskiego cierpiącego słu-
gi,który będzie cierpiał za ich winy. To był Chrystus, którego
pasterze znaleźli w żłobie, ten ?nie miał onwdzięku ani też
blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podo-
bał?. (Iz 53, 2b). Zjednej strony cudowne ukazanie się aniołów,
z drugiej dziecko narodzone w nędzy.
?Lecz Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je
w swym sercu? (Łk 2, 19). Ona takżemusiała być niezdolna, żeby
w pełni pojąć to rozgrywające się wy-darzenie. Wiedziała, że
Pań działał, że to,co się działo było częścią Jego planu zba-
wienia. Ale wiedzieć, że ręka Boża prowadzi nas, to nie to sa-
moco rozumieć wszystko, co On robi. Wiara Maryi, jej miłość Bo-
ga, jej ?oto ja służebnica Pańska, niechmi się stanie według
słowa twego?, nigdy się nie zmniejszyła. Pomimo to trzeba było
ocenić wydarzenieChrystusa wchodzącego na świat i w jej życie i
rozważyć je w swoim sercu. A w ocenianiu tych wydarzeńwe włas-
nym sercu, stanowi ona dla nas wzór w modlitewnym stosowaniu
Pisma.
Zwykle myślimy o modlitwie jako o słowach, które mówimy, al-
bo jako o zespole modlitw nauczonych wdzieciństwie, albo spon-
tanicznych nie przygotowanych modlitwach płynących z serca.
Słowa rzeczywiściesą jednym z aspektów naszej modlitwy, ale mu-
szą być one oparte na bardziej podstawowym kontakcie zBogiem i
jego wynikiem. W naszym zwykłym życiu musimy przebywać w towa-
rzystwie przyjaciela zanimbędziemy mówić do niego.
Tak samo w naszej rozmowie z Bogiem: musimy być w jego obec-
ności, słuchać i mówić do Niego, jeżelimamy modlić się właści-
wie. Czytanie Pisma Świętego może odgrywać ważną rolę we wpro-
wadzeniu nas wJego obecność i słuchanie Go. Dla większości z
nas codzienne czyta-nie Pisma Świętego będzie najlepsząodskocz-
nią (trampoliną) do modlitwy, która jest nam dana. Maria jest
tego najlepszym wzorem.
Ewangelie nie zawierają wiele słów Maryi. Notują jej istnie-
nie na tle życia Pana. Była ona obecna na uczcieweselnej w Ka-
nie, gdzie Jezus uczynił pierwszy cud, według Ewangelii Jana.
Była u stóp krzyża. Byłaobecna, gdy Duch Święty spoczął na
zgromadzonych w Wieczerniku apostołach w dzień Zielonych
Świąt.Nie była powołana do publicznego dawania świadectwa, ani
do uzdrawiania chorych, ani do czynieniacudów. Jej powołaniem
było być obecną i rozważać wydarzenia z życia Jezusa w swoim
sercu. Nawetwtedy, gdy postępowanie Jezusa zaskakiwało ją lub
bolało jak np. kiedy Jezus pozostał w Jerozolimie wwieku 12 lat
- ona chowała wiernie te wspomnienia w swoim sercu. (Łk 2, 52).
Przebywanie w obecności Jezusa i przechowywanie Jego słów w
sercu jest pierwszym stopniem modlitwy.Jest to również pierwszy
owoc czytania Pisma: jesteśmy po prostu tam, gdzie dokonywał
się Boży planzbawienia od Abrahama i Mojżesza, poprzez proroków
i wreszcie przez Jezusa. Czytanie, rozważanie, aprzede wszyst-
kim słuchanie słowa Bożego, gdy do nas mówi przez strony Pisma,
jest to skarb, któryprzechowujemy w sercu.
Myśląc o wydarzeniach z życia Jezusa, Maria nie tylko je
rozważała. Mimo to rozmyślała nad tym, co siędziało-tak jak
czasami i my, gdy sprawy nie układają się tak, jakbyśmy sobie
życzyli. Rozważania Mariibyły refleksją nad zdarzeniami, które
głęboko jej dotyczyły - przepełniona wiarą świadoma refleksja,
żeręka Boża była obecna w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy nie
zupełnie rozumiała plan Boży. Wiedziała,że powodem wszystkiego
co się działo, była miłość Boga do ludzi i do Niej - i w swoim
sercu zarównoprzechowywała tę miłość jak i odwzajemniała ją.
Jej refleksja była próbą pełnej odpowiedzi i wejście wtajemnicę
do której była powołana.
W tym świetle możemy dostrzec pełniejsze znaczenie słów Je-
zusa o swej Matce ?oznajmiono Mu: TwojaMatka ż bracia stoją na
dworze ż chcą się z Tobą widzieć?. Lecz On im odpowiedział: ?Ci
są mojąMatką i moimi braćmi, którzy słuchają słowa Bożego i wy-
pełniają je? (Łk 8, 20-21). ?Kiedy tomówił jakaś kobieta z tłu-
mu podniesionym głosem zawołała do Niego: Błogosławione łono,
które Cięnosiło i piersi, któreś ssał?! On zaś odpowiedział:
?Owszem, bardziej błogosławieni są ci, którzysłuchają słowa Bo-
żego ż zachowują je?. (Łk 11, 27-28). Te słowa nie były odrzu-
ceniem Maryi, jeżelibowiem ona była naprawdę tą, która słyszała
zaproszenie Boga przez Gabriela i odpowiedziała na nie, jeże-
liOna była naprawdę tą, która świadczyła wydarzeniom i słowom
Jezusa i zachowywała je w swym sercu.To co duch Święty zdziałał
w Niej przy poczęciu Jezusa i to, co dalej czynił w ciągu Jej
życia posiadało owiele większą wagę, niż tylko biologiczny akt
macierzyństwa.
Tak jak Maryja przechowywała w sercu to wszystko, tak i my
jesteśmy powołani, by przechowywaćsłowo Boże skierowane do nas:
?rozważaj je w dzień i w nocy? (Joz 1, 8).
a/ ZACHOWANIE SŁOWA
?Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał słowo moje, a Oj-
ciec mój umiłuje go i przyjdziemy doniego, i mieszkanie u niego
uczynimy? (J 14, 23). Zwykle rozważamy ten fragment jako powtó-
rzeniewersetu 15 z rozdz. 14 Ewangelii Jana: ?Jeśli mnie miłu-
jecie, będziecie zachowywać mojeprzykazania?. Posłuszeństwo
jest na pewno częścią ?zachowania słowa? Jezusa. Mimo to ist-
nieje głębszysens ?zachowania słowa?. Jezus obiecał swoim na-
śladowcom: ?...Jeśli będziecie trwać w nauce mojej,będziecie
prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wy-
zwoli? (J 8, 31-32). Toznaczy: ?Jeśli będziecie dalej słuchać
mego słowa i przyjmować je do serca, staniecie się moimi ucz-
niami.Odkryję prawdę przed tymi, którzy pragną słyszeć moje
słowo i prawda ta wskaże im właściwą drogędającą prawdziwą wol-
ność?.
W przeciwieństwie do uczniów, Żydzi, którzy odrzucali Jezu-
sa, odrzucali Jego słowo. Jezus powiedział im,że u podstaw chę-
ci zabicia Go leżało odrzucenie słowa skierowanego do nich:
?...Wy usiłujecie mniezabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki?
(J 8, 37).
Obraz jest jasny: Odrzucenie słowa Jezusa jest równoznaczne
z odrzuceniem Go, odmową słuchania słowa,zakazem, by nie prze-
niknęło do naszego serca. Częścią naśladowania Jezusa jest słu-
chanie Jego słowa,dążenie do kształtowania przez nie, stałe
rozmyślanie nad nim, zachowanie go w sercu z rozmysłem orazpos-
łuszeństwo. ?Zachowujący słowo? - to ci, którzy pozwalają mu
przeniknąć do serca i przemienićsamych siebie.
Obiecano nam, że ?Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, bę-
dziecie prawdziwie moimi uczniami? (J 8,31). Jest to porównanie
życia w słowie Jezusa do domu rodzinnego: miejsca dobrze znane-
go ibezpiecznego, gdzie zawsze można wrócić, gdzie jesteśmy ko-
chani, miejsca dającego oparcie w świecie,który nam przyczynia
kłopotów i męczy. Obraz słowa Bożego jako naszego domu czyni
wrażenieintymności, zacisza, jest miejscem stabilności w świe-
cie zmian i przemijania.
Zachowanie słowa Bożego w naszych sercach czyni je jakby na-
szym domem, czytanie - przenika nas, tojest pierwszym krokiem
do modlitwy. Przejście od czytania i słuchania do modlitwy nie
jest nagłe. Jeżeliczytamy ze czcią słowa Biblii, rzeczywiście
zaczynamy się modlić. Gdy czytamy słowa Psalmu właściwie,czyta-
my je jako modlitwę. Gdy czytamy słowa Jezusa skierowane do Oj-
ca w rozdz. 17 Ewangelii Jana,wkraczamy w Jego modlitwę złącze-
ni z Chrystusem, prosząc Ojca, żebyśmy byli ?Jedno z Nim? iw-
szystkimi chrześcijanami, prosząc, abyśmy byli uświęceni w pra-
wdzie. Gdy podziwiamy Bożą miłość donas, przechowując ją w ser-
cu, nasza postawa przypomina Pawła wołającego: ?O głębokości
bogactw,mądrości i wiedzy Boga!? (Rz 11, 33a) i to wołanie jest
modlitwą.
Pismo - to nie tylko słowo Boże dla nas; to także człowiek
rozmawiający z Bogiem pod Jego natchnieniem.Biblia nie jest je-
dnostronnym komunikowaniem się Boga z nami; jest także częścią
naszego komunikowaniasię z Bogiem. To porozumienie zaczyna się
wówczas, kiedy słuchamy Boga i przechowujemy Jego słowa wser-
cu-już samo to przechowywanie jest modlitwą.
Pomimo iż przejście od czytania Pisma Świętego do modlitwy
jest stopniowe, modlitwa różni się odzwykłego czytania Pisma
Świętego. Podczas naszego regularnego czytania koncentrujemy
się na rozumieniutekstu i słuchaniu słowa Bożego w słowach Bib-
lii. W modlitwie wkraczamy w rozmowę z Bogiem;używając naszych
własnych słów, lub słów Pisma Świętego, by wyrazić myśli nasze-
go serca.
Oprócz czasu spędzonego na czytaniu Pisma Świętego potrzebu-
jemy czasu na osobistą modlitwę, naszeporozumienie się z Bo-
giem. Wielu ludzi - łącznie ze mną - woli zarezerwować czas na
modlitwębezpośrednio po czytaniu Pisma Świętego, żeby słowa Pi-
sma Świętego mogły stać się podstawą dorozmowy z Bogiem. Inni
wolą oddzielić czy-tanie od modlitwy. Organizacja czasu jest
drugorzędną sprawą,ważniejsze jest, by mieć czas zarówno na
czyta-nie jak i na modlitwę. Nie powinniśmy opuszczać jednego-
przez wzgląd na drugie...
Poprzednie rozdziały radziły nam jak wykorzystać czas na co-
dzienne czytanie Pisma Świętego. Chciałbymteraz zaproponować, w
jaki sposób korzystać z Pisma Świętego, by wzbogacić czas spę-
dzony z Bogiemna modlitwie. Tak jak postanowiliśmy uczynić co-
dzienne czytanie Biblii częścią naszego życia, tak samopotrze-
bujemy pewnego czasu na przemyślenie słowa Bożego i odpowiedzi
na nie w modlitwie. Możemystosować dwie metody, modlić się z
Pismem Świętym, lub modlić się słowami Pisma. Metoda jaką na-
kreślęnie jest obowiązująca, lecz okazała się ona pomocna wielu
ludziom w przejściu od czytania do modlitwy.
b/ MODLITWA Z BIBLIĄ
Dobrym sposobem korzystania z Biblii w modlitwie jest naśla-
dowanie starej chrześcijańskiej tradycji?czytania, rozmyślania,
modlitwy?: najpierw czytamy fragment Pisma Świętego, później
rozmyślamy o nim,następnie odpowiadamy Bogu w modlitwie. W pra-
ktyce etapy te zazębiają się: nie tyle trzy etapy co trzyaspek-
ty tego co robimy, kiedy czytamy Pismo Święte, by wzbogacić na-
szą modlitwę. Pomocne okazać sięmoże rozmyślanie tych stopni
czy aspektów jak: czytanie, refleksja, słuchanie, rozmowa, ado-
racja. Nie sąto wzajemnie wykluczające się czynności, lecz róż-
ne sposoby pobożnego korzystania z Pisma. Czytamy,rozmyślając
nad tym, co jest napisane. Słuchamy Boga mówiącego do nas sło-
wami Pisma Świętego,stosując je w naszym życiu. Wkraczamy w
rozmowę z Chrystusem, odpowiadając miłością na miłość jakąOn ma
dla nas, rozmawiając z Jezusem jak z przyjacielem.
A jednak rozmowa z Jezusem jest różna od rozmów jakie prowa-
dzimy z przyjaciółmi, przecież Chrystusjest Synem Boga i nasza
odpowiedź musi być równocześnie adoracją. Nasza adoracja może
przyjąć formędziękczynienia, chwalenia lub może wcale nie być
wyrażona słowami, lecz być cichą adoracją serca w Jegoobecnoś-
ci.
Zaznaczyłem wcześniej, że każde czytanie Pisma powinno za-
czynać się modlitwą - przynajmniej krótką,prostą modlitwą; np.:
?Mów Jahwe, bo sługa Twój słucha? (1 Sm 3, 9). ?Duch Święty
przychodzi nam zpomocą w modlitwie, przychodzi także z pomocą
naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy modlić się jaktrzeba,
sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można
wyrazić słowami. Ten zaś, któryprzenika serca, zna zamiar Du-
cha, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą? (Rz 8,
26-27).Dlatego powinniśmy czytanie Pisma rozpoczynać wezwaniem
do Ducha Świętego, prosząc o Jegoobecność i pomoc.
Szczególnie powinniśmy się starać o obecność Boga. Jeżeli
mamy być z Nim sam na sam, by słuchać Gomówiącego do nas słowa-
mi Pisma, musimy być także z Nim, by odpowiedzieć na te słowa
naszą własnąmodlitwą. Być samemu z Bogiem nie oznacza, że mamy
wyłączyć nasze problemy lub siłą woli odsunąćnasze troski. Mo-
żemy przynieść je Bogu, złożyć Mu u stóp i szukać u Niego pomo-
cy. Ale skupić musimysię na Nim, a nie na naszych troskach. Je-
żeli to zrobimy, będziemy mogli spojrzeć na nasze sprawy, w Je-
goświetle, z Jego punktu widzenia. Będziemy mogli słuchać, co
On o nich mówi i będziemy woleli Go słuchaćniż sami martwić się
naszymi problemami.
Być samemu z Bogiem nie znaczy to także, że mamy izolować
się od innych ludzi. Możemy być w Jegoobecności, modląc się
wraz z innymi ludźmi, ale możemy być też odosobnieni, ale myś-
lami daleko od Boga.Być samemu z Bogiem znaczy być w pełni w
Jego obecności czy modlimy się sami czy też z innymi ludźmi.Tak
więc na początku powinniśmy modlić się o to, żebyśmy naprawdę
mogli znaleźć się w obecności Boga.Powinna być to modlitwa
skierowana do Ducha Świętego, by pomógł nam w osiągnięciu samo-
tności zBogiem, uważni na Jego słowa, zdolni miłością odpowie-
dzieć na miłość, którą On ma dla nas. Niepowinniśmy żądać osią-
gnięcia jakiegoś błyskawicznego mistycznego stanu poprzez tę
modlitwę, niepowinniśmy jej zaniedbywać, lepiej spędzić kilka
dodatkowych minut na przygotowaniu, niż spieszyć się domodlit-
wy, nie mogąc pozbierać myśli.
Przejścia od wstępnej modlitwy do właściwej modlitwy z Pis-
mem Świętym można dokonać kilkomasposobami, wszystkie one służą
temu samemu celowi i mają wiele cech wspólnych.
Jeden ze sposobów - to przeczytać urywek z Biblii, potem od-
łożyć go; zastanowić się nad nim i wejść wrozmowę z Chrystusem
opartą na czytaniu i rozmyślaniu. Czytanie może obejmować ury-
wek lub rozdział,szczególnie jeżeli czytamy Nowy Testament, lub
można do modlitwy wybrać urywek z Ewangelii -szczególnie jeżeli
czytamy Stary Testament i trudno nam jest wykorzystać to co
czytamy - do modlitwy.
Materiał przeznaczony do czytania nie powinien być zbyt ob-
szerny - może rozdział lub kilka stron. Trzebanam czegoś, co
byłoby podstawą do naszych rozmyślań i modlitwy; nie czytamy w
celu zaznajomienia się zjakimś rozdziałem lub zbadania całej
księgi Pisma. Po uważnym przeczytaniu jakiegoś urywka, odkłada-
mygo, zastanawiamy się nad nim dotąd, aż zrozumiemy, przyswoimy
go sercem i umysłem i słuchamy, co Panmoże nam przez niego po-
wiedzieć. To może później stanowić podkład do naszej modlitwy,
naszejrozmowy z Chrystusem. Więcej będzie powiedziane o tym as-
pekcie modlitwy później.
Inną metodą jest przekształcenie samego czytania w modlitwę,
rozmowę z Chrystusem. Wymaga onabardzo wolnego czytania, które
pozwala zatrzymać się nad każdym wersetem, a nawet nad każdyms-
łowem. Czytamy werset, zastanawiamy się nad nim, słuchamy zawa-
rtego w nim słowa Bożego iodpowiadamy Mu całym naszym sercem.
Dopiero wtedy, gdy zrozumieliśmy całe znaczenie pierwsze-
go,przechodzimy do drugiego wersetu.
W tej metodzie nie ma ograniczeń co do ilości przeczytanego
materiału. Jeżeli czytamy urywek, który nieprzemawia zbytnio do
naszego serca, pod koniec modlitwy możemy zauważyć, że prze-
brnęliśmy przez dużąporcję tekstu, ponieważ niewiele lub nic z
tego nie zostało materiału do refleksji i modlitwy tego dnia.
Innymrazem, być może wykorzystując inną księgę Pisma, możemy
odkryć, że cały czas poświęciliśmyrozmyślaniom nad jednym wer-
setem i modlitwie, z pomocą wskazówek, jakie otrzymaliśmy.
Którykolwiek sposób wykorzystamy, musimy przede wszystkim
pamiętać, że czytamy i modlimy się, żebypełniej wejść w życie
Chrystusowe. Nie próbujmy ?przerobić? pewnej określonej części
Pisma Świętego,nie próbuj-my osiągnąć doskonałej modlitwy. Mamy
dobre i złe dni, doświadczamy jałowości i frustracji,ale do-
świadczymy także obecności Boga podbijającej nasze serca, tak
jak ta obecność podbiła sercaIzraela. Ważna jest nasza wier-
ność, dążenie serca, by zwrócić się ku Niemu, nasze otwarcie
się na mocDucha Świętego. Idące za tym łaski zrozumienia i głę-
bia modlitwy, które otrzymamy są darem DuchaŚwiętego i pozosta-
ją pod Jego, a nie pod naszym wpływem.
Sposób, który osobiście najczęściej stosuję w modlitwie z
Pismem Świętym łączy w sobie dwa poprzednie.Zwykle rozpoczynam
swą modlitwę od urywka, który czytam na dany dzień - zwykle pa-
rę następnychrozdziałów z księgi, przez którą właśnie ?prze-
dzieram się?. Podczas codziennego czytania zaznaczam namargine-
sie wersety, które uderzają mnie najbardziej, jako mogące sta-
nowić materiał do refleksji izastosowania w praktyce. Gdy jakiś
werset natychmiast przemawia do mnie jak sam Pan, oczywiścieza-
znaczam go i czasem od razu przechodzę do modlitwy, kończąc
czytanie później.
Kiedy zakończę przewidziane czytanie, przechodzę do modlit-
wy, wracając jeszcze raz do zaznaczonychwersetów i wykorzystu-
jąc je jako materiał do rozważania. Słucham tego, co Pan może
chce mi przez niepowiedzieć, czyniąc je podstawą mojej modlit-
wy. Moje doświadczenie potwierdza, że zwykle jest cośnawet w
najbardziej suchych urywkach Pisma, co za każdym razem uderza
mnie w nowy sposób i stanowipodstawę do modlitwy. Jeżeli na je-
dnym urywku nie mogę oprzeć modlitwy, przechodzę do drugie-
go.Czasami pierwszy urywek daje materiał do modlitwy, kiedy
rozważam jego zastosowanie i znaczenie dlamnie w praktyce, kie-
dy przyjmuję go do serca jako słowo Boże.
Istnieje jedno niebezpieczeństwo przy wszystkich tych sposo-
bach modlitwy z Pismem Świętym: czasmodlitwy może stać się za-
ledwie czasem czytania Pisma Świętego. Chociaż czytanie Pisma
Świętego jestkonieczne, to najważniejsza jest modlitwa. Nasza
modlitwa będzie najlepsza, jako odpowiedź na PismoŚwięte, które
czytamy i rozważamy. Ale nasze czytanie Pisma Świętego, nie mo-
że nigdy zastąpić naszegozwrócenia się do Boga w modlitwie i
rozmowie z Nim. Jeżeli zauważymy, że spędzamy coraz więcej cza-
suna czytaniu Pisma Świętego, powinniśmy się starać przywrócić
równowagę. Być może Pan chce, żebyśmywięcej czytali Pismo Świę-
te, ale mało prawdopodobne jest, by chciał abyśmy czytali kosz-
tem modlitwy.
Ważne jest zatem, by nasze czytanie prowadziło do modlitwy,
lub stawało się modlitwą. Kiedy czytamy wPiśmie o Chrystusie
jako o ?Nim? zwracamy się do Niego w naszych modlitwach, rozma-
wiamy z Nim jak zbliską osobą. Św. Teresa z Avila określiła mo-
dlitwę jako serdeczną rozmowę z Tym, który nas kocha idodała,
że modlitwa nie polega na wielkim myśleniu, lecz na wielkiej
miłości. Te uwagi są podstawą domodlitwy opartej na Piśmie
Świętym.
Nasze czytanie i rozmyślanie dają nam temat do rozmowy z
Chrystusem. Jeżeli czytamy na przykładprzypowieść o synu marno-
trawnym nasza modlitwa powinna skupić się na naszych przewinie-
niach ipotrzebie nieustannego przebaczania. Moglibyśmy wyrazić
Chrystusowi nasze pragnienie kochania Go ismutek, że nasza mi-
łość jest tak niedoskonała. Moglibyśmy prosić o siłę, by zacząć
wszystko od początku ipowrócić raz jeszcze do domu Ojca. Mogli-
byśmy też wyrazić wdzięczność, że nasz Ojciec szuka nas wodda-
leniu, czekając by powitać nas mów w domu. Moglibyśmy się cie-
szyć, że zechciał dla nas zabićtuczone cielę, by nas serdecznie
powitać w domu i że nie wahał się posłać własnego Syna, byśmy
mieliprzebaczenie i życie.
Pismo, które czytamy, natchnienia, które otrzymujemy od Du-
cha Świętego i nasze własne potrzebyokreślają typ modlitwy wła-
ściwy dla nas. Niektóre urywki będą same już dziękczynieniem,
inne określającenę apostolstwa - powołanie, by złożyć i mogą
pobudzać nas do własnego uniżenia i poddania się Bogu.
Jakikolwiek fragment czytamy, św. Teresa mówi nam, że nasza
modlitwa powinna być prosta lecz z głębiserca, nieformalna i
bezpretensjonalna, i powinna ją w większym stopniu charaktery-
zować miłość niżumiejętność wyrażania myśli czy uczuć. To jest
właśnie odpowiedź na słowo Boże przekazane w Piśmie.
Nasza rozmowa nie musi składać się z wielu słów lub w ogóle
ze słów. Możemy dać się unieść zrywowichwalenia Boga, dziękczy-
nieniem za Jego miłość dla nas, radości, że On jest Bogiem i że
przywołał nas dosiebie, chwaląc Go, że jest takim jakim jest.
Jeżeli chcemy wysławiać Go pieśnią, nie powinniśmy sądzić, że-
jest w tym coś niewłaściwego. Możemy być prowadzeni w modlitwie
przez Ducha Świętego. Tucharyzmatyczny dar modlitwy w językach
staje się największą pomocą w wyrażaniu tego, co sercechciałoby
wyrazić ku chwale Boga.
Nasza modlitwa równie dobrze może kończyć się milczeniem w
podziwie dla obecności Boga, wspokojnym przeświadczeniu o Jego
kochającej trosce o nas. Święci uczyli nas, że najwyższą formą-
modlitwy jest modlitwa bez słów; po prostu przebywanie w obec-
ności Boga, rozpaleni Jego Duchem.Wielu z nas może czasami tego
doświadczyć - czegoś, co jest nieosiągalne przez własne wysił-
ki, lecz musibyć otrzymane jako dar Boży. Zarówno głośne wy-
chwalanie jak i ciche przebywanie u stóp Jezusa sąwartościowymi
formami modlitwy i wartościowymi wnioskami modlitwy pochodzącej
z Pisma Świętego.Jezus przyjął okrzyki tłumu, mówiąc, że gdyby
oni milczeli, kamienie wołać będą, uznał także postawę Marii-
siedzącą po prostu u Jego stóp, słuchającą Jego słów w milcze-
niu.
c/ MODLITWA SŁOWAMI PISMA SWIĘTEGO
Innym sposobem wzbogacenia i rozszerzenia naszej modlitwy
przez Pismo jest modlenie się słowami PismaŚwiętego, czyniąc z
nich nieodłączną część zwykłej modlitwy.
Kiedy apostołowie poprosili Jezusa, by nauczył ich jak się
modlić, On nauczył ich modlitwy ?Ojcze nasz?.Tak dobrze ją ma-
my, że najczęściej odmawiając ja, nie zastanawiamy się, co mó-
wimy nie mając w pełni namyśli tego, o co się modlimy. Warto
byłoby od czasu do czasu zastanowić się nad każdym słowem,odma-
wiając ją powoli i z rozmysłem. Nawet pierwsze dwa słowa ?Ojcze
nasz? - są tak pełne znaczenia,że mogłyby być źródłem kilkud-
niowych rozmyślań i rozmowy z Bogiem.
Ale ?Ojcze nasz? nie jest jedyną modlitwą w Nowym Testamen-
cie. Księga Objawienia zawiera modlitwyproponowane nam przez
świętych i aniołów w wizji Jana w niebie. Wyrażają one nieoce-
niony majestatBoga i są modlitwami głębokiej adoracji i chwały.
?Święty, Święty Pan Bóg Wszechmogący, Który był iKtóry jest i
Który przychodzi? (Ap 4, 8b). Niektóre z listów Pawła dają się
cytować jako hymnyśpiewane we wczesnym Kościele. List do Fili-
pian, a także do Kolosan (2, 6-11) są chyba najlepszymipośród
tych hymnów (1,15-20).
Stary Testament także zawiera modlitwy. Pieśń Mojżesza o
zwycięstwie po przejściu Morza Czerwonego(Wj 15, 1-18) jest
pierwszym z wielu kantyków śpiewanych dla wyrażenia łaski Boga
i dziękczynienia zaJego zbawcze czyny. Te modlitwy rozrzucone
są w Księgach Starego Testamentu; niektóre współczesneprzekłady
Biblii oddzielają je, byśmy łatwiej dostrzegli, że są one hym-
nami chwały.
Ale przede wszystkim modlitwą Biblii są Psalmy. Wyrosły one
z życia i kultu narodu wybranego; wiele znich było skomponowa-
nych wyłącznie z przeznaczeniem do śpiewania w świątyni. Zosta-
ły napisane wprzeciągu, być może, ośmiu wieków i są odbiciem
zmiennego losu Izraelitów w ciągu tego czasu. Niektóresą hymna-
mi chwały, inne dziękczynienia Bogu za osłonę przed wrogami.
Inne są modlitwami żalu, błaganiemo wyzwolenie, pytaniem ile
czasu musi upłynąć, zanim On znów wybawi swój lud. Początkowo
byłyprzeznaczone do śpiewu, nie znamy jednak ich melodii i po-
siadamy je jedynie w formie poezji.
Psalmy są modlitwami, które wykorzystywał Jezus i Jego ucz-
niowie. Na przykład, w wieczór przed męką?Po odśpiewaniu hymnu
wyszli ku Górze Oliwnej? (Mt 26, 30). Psalmy były modlitwami
wczesnegoKościoła ?przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach
i hymnach i pieśniach pełnych ducha,śpiewając i wysławiając w
waszych sercach Pana? (Ef 5, 19). ?Słowo Chrystusa niech w was-
przebywa z całym swym bogactwem; z wszelką mądrością nauczajcie
i napominajcie samych siebieprzez psalmy, hymny, pieśni pełne
ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach?(Kol
3, 16). ?Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny?.
(Jk 5,13).
Powinniśmy starać się uczynić psalmy naszymi modlitwami. Są
one natchnioną formą modlitwy: natchnionąprzez Ducha Świętego,
który jest koniecznym natchnieniem w każdej modlitwie. Są mod-
litwą tych, którychBóg powołał do siebie od czasów Dawida po
dzień dzisiejszy i podobały się Kościołowi od czasówChrystusa.
Niektóre psalmy mogą być trudne jako modlitwy. Niektóre wy-
rażają uczucia, które wahalibyśmy sięwyrazić: samochwalstwo,
czy pogarda dla wrogów. Wątpliwe, by ktoś dzisiaj mógł się mod-
lić: ?Niechspadnie na nich deszcz węgli ognistych; niech zwali
ich do dołu, by się nie dźwignęli? (Ps 140, 11). Tojest krańco-
wy przykład, nie wszystkie psalmy tak wyrażają myśli i uczucia.
Najważniejsze, że wiele psalmów bardzo dobrze wyraża to, co
chcielibyśmy powiedzieć w modlitwie.Kiedy po raz pierwszy mod-
liłem się przy pomocy 150 psalmów zaznaczyłem te, które najbar-
dziej miodpowiadały i odkryłem, że przejrzałem niewiele ponad
połowę z nich. Od tego czasu polubiłem takżeniektóre z tych
niesprawdzonych. Z pewnością nie każdy psalm, który lubię, wy-
raża każdy mój nastrój wmodlitwie. Jedne psalmy są najbardziej
odpowiednie dla wymania grzechów i prośby o ich prze-bacze-
nie:taki jest m6j ulubiony Ps 51. Inne lepiej wyrażają chwałę,
jeszcze inne stanowią typowy przykład wołania opomoc. Jeśli na-
sza modlitwa ma swoje etapy, na pewno każdy znajdzie psalm od-
powiadający danemunastrojowi.
Pierwszym stopniem modlitwy psalmami jest zaznajomienie się
z nimi i wzrastanie w coraz głębszym ichzrozumieniu. Początkowo
powinniśmy dobrze je przestudiować, jak każdą inną część Pisma
Świętego.Powinny być przestudiowane jak utwory poetyckie, po-
nieważ są poezją. Możemy próbować różneprzekłady, by zobaczyć.
który najlepiej chwyta rytm i obrazowość, najlepiej przemawiają
do nas. Kiedy jużmamy psalmy i mamy podstawy do zrozumienia
ich, możemy zacząć wykorzystywać je w modlitwie.Możemy rozpo-
czynać modlitwę od odczytania jakiegoś psalmu, a może będziemy
woleli mieć zbiórulubionych psalmów, którymi będziemy kończyć
nasze modlitwy, wyciągając jeden, który najlepiejpodsumowuje i
wyraża sposób, w jaki odbywaliśmy naszą modlitwę w tym dniu. Ta
wielka różnorodnośćpsalmów jest korzystnym dla nas zjawiskiem.
d/ OWOC MODLITWY
Chrystus powołał nas do jedności z Bogiem. Jesteśmy powoła-
ni, by dojrzewać we wzorze Chrystusa,wzrastając codziennie w
życiu Ducha Świętego w nas i wyrażając to życie w miłości i w
służbie dla innych.Celem modlitwy jest zjednoczenie z Bogiem,
przemienienie naszego życia na podobieństwo Chrystusa.Modlitwa
oparta na Piśmie Świętym powinna w szczególności to realizować,
bo nasze czytanie uzmysłowinam cel.
Modlitwa musi być prawdziwym ?szukaniem Boga?. Możliwe jest
wykorzystanie słów Pisma jako osłonyprzed spotkaniem Jezusa
twarzą w twarz i uznanie Go za Pana: ?Badacie Pisma, ponieważ
sądzicie, że wnich zawarte jest życie wieczne: istnieją one po
to, aby dały o mnie świadectwo. A przecież niechcecie przyjść
do mnie, aby mieć życie? (J 5, 39-40): Czytanie i modlitwa musi
być zatem nie tylkosprawą słuchania słów i wykorzystania ich,
ale uznania istniejącej obecności Chrystusa i zwrócenia serca
wmiłości do Niego. Zaproszenie Jezusa: ?Pójdź za mną? nie jest
tylko zaproszeniem do pewnego sposobużycia lub do życia według
wysokich wzorów moralnych; jest to przede wszystkim zaproszenie
dowkroczenia w osobisty z Nim kontakt. Podstawą chrześcijaństwa
jest naśladowanie nie ?czegoś? lecz?kogoś? - osoby Jezusa Chry-
stusa.
Codzienna modlitwa oparta na Piśmie Świętym jako słowie Bo-
ga, powinna także pomóc nam połączyćwzniosły cel zjednoczenia z
Bogiem, z codziennymi wydarzeniami naszego życia. Jeżeli słu-
chamy uważnie,powinniśmy usłyszeć Boga mówiącego do nas delika-
tnie o konkretnych problemach naszego życia ispecyficznych sy-
tuacjach, w których powołuje nas do miłości. Jan zwrócił uwagę,
że jeśli nie umiemykochać naszego brata, którego widzimy, trud-
no nam jest kochać Boga, którego nie widzimy (J 4, 20).Właściwe
czytanie Pisma Świętego powinno czynić naszą modlitwę bardzo
ziemską, by mogła byćnaprawdę skierowaną do nieba.
Równocześnie, ?nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy
tego, które ma przyjść? (Heb 13, 14).Nasza modlitwa musi zmagać
się z tajemnicą Boga i wejść w pełniejsze Jego poznanie. Dla
świętych wKościele sposób modlitwy był sposobem, przez który
znać i kochać z czasem znaczyło to samo -przygotowanie do dnia
w którym mieli ujrzeć Boga twarzą w twarz. Paweł modlił się, by
chrześcijanie Efezuwzrastali w poznaniu Boga: ?aby Bóg Pana na-
szego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam duchamądrości i
objawienia, to znaczy w głębszym poznawaniu Jego samego światłe
oczy dla sercawaszego, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja
waszego wezwania, czym bogactwo chwały Jegodziedzictwa wśród
świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzą-
cych? (Ef 1,17-19). Zauważyć należy, że modlitwa Pawła zwraca
uwagę na to, co jest objawione; ścieżka do pełnegopoznania Boga
musi prowadzić przez objawienie się Jego samego.
Rola Ducha Świętego w tym poznawaniu i modlitwie jest nie-
zwykle ważna. ?Nam zaś objawił to Bógprzez Ducha. Duch przenika
wszystko, nawet głębokości Boga samego? (1 Kor 2, 10). Duch z
głębiOjca nam Go objawia; Duch w głębi nas modli się do Ojca.
Ostatecznym owocem słuchania słowa Bożegow Piśmie Świętym i na-
szej odpowiedzi w modlitwie jest podwójna działalność Ducha
Świętego -działalność, która zarówno dostosowuje nas do wzoru
Chrystusa jak i przynosi zjednoczenie z Ojcem.Modlitwa jest
drogą do Ojca.
Część druga SŁOWO BOGA
5. SŁOWO BOGA PRZYCHODZI W SŁOWACH LUDZI
?Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było
Słowo. Ono było na początku u Boga.Wszystko przez nie się sta-
ło, a bez Niego nic się nie stało, co się stało?. ?Słowo stało
się ciałem izamieszkało wśród nas. A myśmy oglądali chwałę Je-
go, chwałę, jaką. Jednorodzony otrzymuje odOjca, pełen łaski i
prawdy?.
J 1, 1-3, 14)
Znamienny jest fakt, że tożsamość jednej z osób Trójcy Świę-
tej jest określona jako ?Słowo?.
Słowo jest czymś wymówionym. Rozprzestrzenia się, by służyć
porozumieniu. Słowo jest mostempomiędzy ludźmi. Kiedy mówimy,
nie tylko przekazujemy informacje, ale odsłaniamy coś ż nas sa-
mych. Dlaosoby Trójcy Świętej być ?Słowem? znaczy, że samoobja-
wienie się jej jest częścią samej natury Boga.
Przez Słowo Boga został stworzony świat. Bóg przemówił i
wszystko powstało. Słowo Boga jest słowemmocy, twórczym słowem,
słowem miłości. Nic nie skłaniało Boga do stworzenia świata po-
za miłością, któraszukała urzeczywistnienia.
Nie istnieliśmy, dopóki Bóg nie przemówił w miłości. Jego
miłość stwarza tego, kocha On kocha. KiedyBóg mówi: ?Kocham
Ciebie?, to ?Ty? staje się rzeczywistością. Istniejemy, bo Boże
słowo miłości zostałowymówione. Istniejemy, bo kiedy Bóg mówi:
powstaje ten, kto Go słucha.
Całe potężne Słowo Boga - Słowo, które powołuje świat do ży-
cia - stało się ciałem Jezusa Chrystusa zNazaretu. Słowo Boga
zostało wypowiedziane i stało się człowiekiem. Ewangelia Jana
nie mówi, że?weszło? do ciała, czy ?żyło pod postacią? ciała,
Jan po prostu stwierdza, że Słowo stało się ciałem.
Nie zadowala się też Jan stwierdzeniem, że Słowo Boga stało
się człowiekiem, lub przyjęło formęczłowieka. Jan zdecydowanie
stwierdza, że Słowo stało się ciałem - słowo niosące konotacje
słabości,pokusy i śmiertelności, które są udziałem człowieka. W
Jezusie z Nazaretu Bóg nie udawał stania sięczłowiekiem, ani
chodzenia po ziemi w ludzkim przebraniu. W Jezusie Chrystusie
Słowo Boga stało sięczłowiekiem z krwi i kości, jednym z nas.
Słowo Boga stało się ciałem i ?mieszkało między nami?. Do-
kładniej przekład słów Jana brzmiałby: ?irozbiło swój namiot
między nami?. Uderza nas znajoma nuta: prawie jak gdybyśmy po-
wiedzieli: ?SłowoBoga stało się człowiekiem i wprowadziło się
do naszego sąsiedztwa?. Ten, który stworzył świat, chodziłpo
nim. Ten, którego miłość powołała nas do istnienia, żył z nami
jako jeden z nas.
Byłoby łatwiej zrozumieć nam Jezusa, gdyby był tylko bardzo
dobrym człowiekiem, a nie Synem Bożym. Az drugiej strony; było-
by łatwiej zrozumieć Jezusa, gdyby nie był naprawdę człowie-
kiem; gdyby Słowoniezupełnie stało się ciałem. Teza o odrzuce-
niu boskości Jezusa jest odrzuceniem faktu, że jest On Słowem-
Bożym: Oczywiście to sprzeciwiałoby się przekazowi Ewangelii.
A1e odrzucenie Jego człowieczeństwa,odrzucenie faktu, że Słowo
stało się ciałem byłoby nie mniejszym błędem. Błędem; który mo-
żemy popełnićnieświadomie, z naszej czci dla Jezusa Chrystusa
jako Syna Bożego.
Ewangelie dają nam wiele dowodów pełnego człowieczeństwa Je-
zusa, jeżeli tylko jesteśmy na niewyczuleni. Czytamy o Jezusie
idącym z Judei do Galilei, odległość około 110 km przez teren
górzysty.Zatrzymał się w południe koło miasta Sychor ?zmęczony
drogą? (J 4, 6) i spragniony poprosiłSamarytankę o wodę. Czy
naprawdę wierzymy, że był zmęczony i spragniony? Wiemy, że dłu-
ga drogawyczerpałaby również i nas i że my na pewno bylibyśmy
koło południa zmęczeni i spragnieni. Ale czyprzyjmujemy, że Je-
zus czuł takie samo zmęczenie i ból, jakie my odczuwamy? Czy
raczej podświadomieprzyjmujemy, że był nadczłowiekiem porusza-
jącym się po ziemi, nie odczuwając skał pod sandałami?
Słowo, które stało się ciałem czuło to samo zmęczenie i głód
co my. ?Nie takiego bowiem mamyarcykapłana, który by nie mógł
współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim
nanasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu? (Hbr 4, 15). Nasza
wiara w Jezusa Chrystusa, Słowo Boże,musi brać pełnię Jego
człowieczeństwa pod uwagę. Jeżeli nie rozumiemy, że Słowo stało
się ciałem, nierozumiemy jak Bóg posłał nam swoje Słowo.
Tak samo nasze słuchanie słowa Bożego w Piśmie musi wziąć
pod uwagę całe człowieczeństwo tegosłowa. Jezus Chrystus jest
Słowem Bożym, które stało się człowiekiem. Pismo - to, słowa
Boga w słowachludzi. Jeżeli rozumiemy Pismo tylko jako słowa
Boga, a nie słowa Boga wypowiedziane w słowach ludzi,nie bę-
dziemy w stanie dobrze słuchać Boga mówiącego do nas poprzez
Pismo. Jeśli będziemy rozumiećPismo jako słowa ludzi, a nie ja-
ko słowo Boże, także go nie zrozumiemy.
Jak Bóg przemawia słowami Pisma? Jak słowo Boga przychodzi
do nas w Piśmie? Wolimy wierzyć, że jestto raczej słowo zesłane
z niebios niż wyrażone przy pomocy strun głosowych. Wolimy ro-
zumieć je jakosłowo bezcielesne niż słowo, które stało się cia-
łem.
Muzułmanie wierzą, że Koran został podyktowany Mahometowi
przez anioła Gabriela. Mormonowiewierzą, że ich święte księgi
były znalezione, napisane w nieznanym języku na złotych tabli-
cach. Dlachrześcijan słowa Boże nie przychodzą przez aniołów
lecz przez ludzi. Nie przychodzą one w tajemniczymjęzyku, lecz
w języku ludzi. Słowa Boga były nam dane w bardzo ludzkiej for-
mie, tak jak Słowo Boga danenam pod postacią człowieka.
Musimy rozumieć w jaki sposób słowo Boga przychodzi do nas,
by móc słuchać go właściwie. Musimyzaakceptować całe jego czło-
wieczeństwo, by dosięgnąć jego boskości. Tak jak nasza wiara
jest w słowieBoga, które stało się ciałem, tak nasze podejście
do Pisma musi być zwróceniem się w kierunku słówBoga, które
przyjęły pełną ludzką postać.
a/ SŁOWO W HISTORII
W celu właściwego zrozumienia Biblii musimy zrozumieć jej
powstanie. Bóg wybrał, by Jego Słowo stałosię ciałem w historii
specyficznego narodu, wybór ten dał Jego nowi-nie określoną fo-
rmę. Będziemy czytaćBiblię z tym większym zrozumieniem i słu-
chać słowa Bożego tym lepiej, im bardziej poznamy jak Pismozos-
tało ukształtowane i sformułowane poprzez życie narodu wybrane-
go.
Bóg wybrał potomków Abrahama, by byli narzędziem, za pomocą
którego wypowiadał się do człowieka izadecydował, że kiedy czas
się wypełni, Jego syn będzie potomkiem Abrahama. Nasze rozumie-
nie Pismamusi więc zacząć się od Abrahama; Słowa Bożego musimy
słuchać tak jak duchowych spadkobiercówAbrahama.
Jest coś tajemniczego, prawie gorszącego w Bożych wyborach.
Tajemnicą jest dlaczego Bóg wybrałwłaśnie tego człowieka 3800
lat temu, kazał mu opuścić swą ziemię i powołał go, by stał się
ojcem naroduwybranego. To właśnie od Abrahama z Ur zaczyna się
objawienie Boga w historii ludzkiej. Czemu Bógdokonał tego a
nie innego wyboru? Dlaczego po wiekach ciemności i ciszy Bóg
postanowił przemówićwłaśnie wtedy, a nie kiedy indziej? Nie
wiemy. Wiemy tylko, że właśnie w ten sposób Bóg postanowiłprze-
mówić do ludzkości. Możemy tylko z szacunkiem odnieść się do
Jego wyboru i słuchać, kiedy mówido nas.
To od podróży Abrahama do Kanaan ok. 1850 r. p.n.e. zaczyna
się objawienie. To wtedy kiedy Abramstał się Abrahamem, ojcem
wiary, ludzie zaczęli z wiarą polegać na Bogu i zmienili się
dzięki niej.
My także, nawet dziś, powinniśmy stać się dziećmi Abrahama,
by słuchać Boga z wiarą. Bóg najpierwzaczął mówić do Abrahama.
Wiara, w której żyjemy była najpierw wiarą, w której żył w spo-
sób niepełnyale za to spontanicznie Abraham. Abraham słyszał
Boga, Boga mówiącego do niego i dzięki temu zmieniłosię jego
życie.
W późniejszych wiekach potomkowie Abrahama byli klanem nie-
wolników w Egipcie. Byłoby przesadąnazwać ich narodem; byli
zjednoczeni tylko najluźniejszymi rasowymi i religijnymi więza-
mi. Zachowaliwspomnienia o swoich przodkach Abrahamie, Izaaku i
Jakubie, lecz wyznawali tylko fragmentarycznąwiarę w jednego
prawdziwego Boga. Około r. 1250 p.n.e. Bóg wybrał Mojżesza, Sy-
najskiego pasterza,który wyrósł w Egipcie i objawił mu się.
Słowo Boga przyszło niespodziewanie z płonącego krzewu,wchodząc
w życie Mojżesza i znów w ludzką historię. Bóg powierzył Mojże-
szowi misję wyzwoleniapotomków Abrahama z niewoli w Egipcie.
Początek naszej Biblii tkwi w pracy i nauczaniu Mojżesza.
Nasze Pisma mają korzenie w pismach itradycjach, które zaczęły
się krystalizować ok. 3000 lat temu. Nasze Pisma nie spadły z
nieba na złotychtablicach; były pracowicie pisane i przepisywa-
ne linia po linii, przez okres tysiąca lat. Jak Abraham jestoj-
cem wiary, tak Mojżesz jest ojcem Biblii.
Mojżesz był więcej niż tylko wielkim przywódcą, prawodawcą
lub potężnym cudotwórcą. Był narzędziemzmieniającym potomków
Abrahama w naród. Połączył on słabe więzy tradycji i wiary i
pod natchnieniemBoga uczynił z nich powszechne wzory życia i
działania. Nie tylko wyprowadził potomków Abrahama zEgiptu,
lecz przywiódł ich do zawarcia układu z Bogiem, że oni będą lu-
dem Bożym, a Bóg będzie ichBogiem. Przywiódł ich do powszechnej
świadomości i drogi życia.
Nie uchwycimy znaczenia Starego Testamentu jeżeli nie zrozu-
miemy, że jest to księga, która wyrosła z życianarodu. Jeżeli
oddzielimy ją od jej początków, źle ją zrozumiemy i źle zasto-
sujemy do naszego życia. Tooznacza, że musimy mieć ogólne poję-
cie, co znaczy być narodem - kulturowe doświadczenie, którego-
większość z nas nie posiada.
W erze, w której policja, szpitale, opieka społeczna i biura
zatrudnienia były nieznane, byt ludzki zależał odprzynależności
do rodu, plemienia, narodu. Naród jednakże posiadał coś więcej
niż tylko środki fizycznegoprzetrwania. Miał również wspólne
dziedzictwo tradycji, wspólną całość dzielonych przeżyć. Nasze-
pozostawanie w klasowej jedności jest tylko bladym odbiciem
zbiorowej pamięci o narodzie. Lecz naród,o którym mowa, był na-
rodem wybranym, jego dziedzictwo tradycji koncentrowało się na
obecności Bogapomiędzy nimi poprzez wszechmocne czyny, które
spełnił dla nich w przeszłości. Każdy z nas sięgapamięcią do
dni młodości, podobnie oni jako naród pamiętali poprzednie po-
kolenia od samych początków.
Poznajemy drugiego człowieka zarówno przez to co mówi, jak
przez to, co czyni. Naród wybrany wzrastałw poznawaniu Boga tak
przez Jego słowa jak i czyny. Jego objawienie było zawarte tak
w tym, co się imwydarzyło jako narodowi, jak i w tym, co On im
powiedział. Początkowo Bóg objawił im swą naturębardziej wyda-
rzeniami niż słowami. Słowa przyszły później.
Duża część Starego Testamentu jest powiązana z historią.
Jest to jednak bardzo szczególna historia.Autorzy byli bardziej
zainteresowani znaczeniem wypadków niż samymi wydarzeniami.
Obydwa wymiarysą konieczne, by historia sakralna stała się ob-
jawieniem. Jeżeli coś się nie wydarzyło, nie może być mowy oje-
go znaczeniu. Ale wydarzenie bez znaczenia, nie może służyć ob-
jawieniu miłości Boga dla Jego ludzi.
Wyjście Izraelitów z Egiptu było jednym z najbardziej decy-
dujących wydarzeń w historii naroduwybranego. Było to wydarze-
nie, które czyniło z nich naród, które wyzwalało ich z niewoli,
którewprowadzało ich na drogę tworzenia królestwa, które dawało
im wzór do naśladowania. Było towydarzenie, w którym późniejsze
pokolenia dostrzegały wielkie znaczenie, i które ma znaczenie
nawet dlanas.
Wyjście było historycznym zdarzeniem, czymś co mogłoby być
zasadniczo skomentowane w wieczornymdzienniku, gdyby miało mie-
jsce dziś. Ale autorom Starego Testamentu nie wystarczyło tylko
skomentowaćfakt, tak jak zrobiłby to dziś spiker. Opowiedzieli
o tym w taki sposób, że zostało wyeksponowaneznaczenie, jakie
fakt ten miał dla nich. Byli bardziej zainteresowani jego zna-
czeniem niż szczegółami.
Stary Testament zaczął się jako dziedzictwo narodu wybrane-
go, dziedzictwo przechodzące z ojca na syna.Każde pokolenie
opowiadało następnemu pokoleniu jak stali się narodem ?Tylko
się strzeż bardzo ipilnuj swej duszy, byś nie zapomniał o tych
rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nieuszły po
wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków?
(Pwt 4, 9). Uczyli o Bogu i otym, co znaczy być członkiem naro-
du wybranego przez zapamiętywanie wydarzeń, które znaczyły je-
gopoczątek. Uczyli o specjalnej trosce Boga o nich, opowiadając
o cudownych czynach, jakie Pan Bógzdziałał przez wzgląd na
nich. Przypominanie tych wydarzeń było czymś więcej niż abstra-
kcyjną lekcjąhistorii, było uczeniem i nauczaniem o Bogu. ?Gdy
cię syn zapyta w przyszłości: co oznacza ten zwyczaj?- odpo-
wiesz mu: Jahwe ręką mocną wywiódł nas z Egiptu, z domu niewo-
li? (Wj 13, 14).
W cywilizacji, gdzie niewielu potrafi czytać lub może pozwo-
lić sobie na posiadanie jakiegokolwiekrękopisu, głoszenie i
nauczanie są wzorem ustnego przekazu i zbiorowej pamięci. Kul-
tura starożytnapolegała bardziej na słowie mówionym niż pisa-
nym. Mądrość i tradycje były przekazywane z pokolenia napokole-
nie raczej ustnie niż za pomocą książek. Gdy pisano księgi, to
raczej w celu utrwalenia ustnegoprzekazu niż zastępowania go.
Samo ?przekazywanie? ustnej tradycji ma wpływ na to, co jest
przekazywane. Historie są przekazywaneustalonymi sposobami; po-
etycka forma wyrazu będzie przyjęta dla łatwiejszego zapamięty-
wania. Stałe iwielokrotne opowiadanie historii wygładza ją tak,
jak wzburzone morze wygładza kamień, dopóki nie staniesię okrą-
gły.
To wpływa na Biblię, którą czytamy dziś. Większą część Bib-
lii jest zapisanym wyrazem ustnej tradycji,zapisaniem nowiny,
którą głoszono, uczono i przekazywano z pokolenia na pokolenie
słowem mówionym.To ustne przekazywanie miało wpływ na słowa,
które czytamy i na formę, w jakiej są prezentowane.
Słowa Boga przyszły do narodu (izraelskiego) wybranego nie
tylko przez wydarzenia, które objawiły jegoobecność i wspomnie-
nia przechodzące z pokolenia na pokolenie. Słowa Boże były tak-
że wypowiadaneprzez proroków, ludzi, którzy przemawiali w imie-
niu Boga. Okres proroków trwał od czasów Dawida doczasów po wy-
gnaniu. Złoty wiek proroctwa przyszedł z Izajaszem, Jeremiaszem
i Ezechielem od około950-500 r. p.n.e. Były to lata, kiedy Iz-
rael po raz pierwszy zachwiał się na krawędzi podboju przez ob-
cepotęgi, potem uległ inwazji i wygnaniu, wreszcie pozwolono mu
wrócić z niewoli. Po ok. 400 r. przedChrystusem proroctwo zama-
rło i głód przyszedł do Izraela, ?nie głód chleba ani pragnie-
nie wody, leczgłód słuchania słów Jahwe? (Am 8,11).
Prorocy byli ludźmi, którzy głosili wybranemu narodowi słowo
Boże. Mówili mniej o przyszłości niż oteraźniejszości. Przynie-
śli Boże osądzenie drogi, jaką naród wybrany poszedł. Ich nowi-
na była często tasama - wezwanie do powrotu do czystości wiary
w Boga jedynego - ale każdy prorok kierował tę nowinęw kontekś-
cie specyficznej sytuacji historycznej i specyficznych potrzeb.
Dlatego też księgi proroków Starego Testamentu muszą być
czytane w oparciu o tło historii St. Testamentu.To, czy naród
wybrany był na krawędzi podboju przez obce potęgi, lub czy był
on podbity i na wygnaniu,określało konkretne słowo, jakie Bóg
kierował do niego przez proroków. Wezwanie proroków przedwygna-
niem było często wezwaniem do nawrócenia, ostrzeżeniem, że nie-
szczęście przyjdzie, jeśli niepowrócą do prawdziwej czci Boga.
Było to często wyrażane w sposób bezkompromisowy i nawet przy-
pomocy ostrych słów. Ale Boże słowo proroków do narodu wybrane-
go podczas wygnania przyjęło innyton. Było to słowo pocieszenia
nadziei i obietnicy wyzwolenia.
Kiedy czytamy prorocze księgi St. Testamentu trzeba pamię-
tać, że zawierają one prorocze słowakierowane przede wszystkim
do narodu wybranego w czasach tego proroka i konkretnej sytua-
cji, w jakiejsię naród znajdował. Ezechiel nie wygłaszał pro-
roctw dla Amerykanów czy Europejczyków XX w;kierował on słowo
Boga do Izraelitów w VI w: przed Chrystusem, w czasach ich wy-
gnania do Babilonu.Ponieważ słowo Boga było prawdziwie wypowie-
dziane przez Ezechiela, jego proroctwa zawierająObjawienie Boże
dla wszystkich czasów. Ale było to objawienie kierowane do lu-
dzi żyjących przeszło2500 lat temu, słowo Boga ukształtowane
przez ich sytuację i potrzeby. My jesteśmy pośrednimibeneficja-
ntami; inspiracja i znaczenie były w pierwszej kolejności zwią-
zane z ustnym przekazemkierowanym do konkretnych słuchaczy. Ma-
my przywilej ?podsłuchiwać? tę rozmowę i poprzez to słuchaćsło-
wa Bożego kierowanego także do nas.
W Starym Testamencie tak historia jak i proroctwo były wi-
dziane jako manifestacja słowa Bożego. Historiabyła mierzona
znaczeniem, objawieniem się Boga ludziom. Proroctwo było zako-
rzenione w historii,występujące w historycznym kontekście, na-
świetlające znaczenie tego momentu historii w oczach Boga iwią-
żące razem przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako plan
Boga, Historia była historią narodu;proroctwo było słowami Bo?a
kierowanymi do narodu. Lud Boży stanowił kontekst i tło do wy-
powiadaniaSłowa Bożego.
b/ SŁOWO STAJE SIĘ SŁOWAMI
Działanie Boga w historii nie może być ograniczone do na-
tchnienia pisarzy w Biblii. Duch Święty prowadził iinspirował
nie tylko autorów Biblii, ale także proroków, sędziów, cudotwó-
rców i przywódców StaregoTestamentu oraz apostołów, proroków,
ewangelistów, nauczycieli i działających cuda w NowymTestamen-
cie.
W rzeczywistości Pismo często mówi o Duchu Świętym prowadzą-
cym przywódców narodu wybranego iapostołów wczesnego Kościoła
(np. Lb 11, 16-25 i Dz 15, 22-29), mówi o Duchu sprawiającym,
żeprorocy przemawiali (2 Krn 24, 20 i Dz 11, 28) rzadko wspomi-
na, żeby natchnął apostołów do pisaniaPisma. To nie oznacza, że
Duch Święty nie prowadził autorów Pisma (bo prowadził), ale że
ta inspiracjamusi być dostrzeżona w kontekście przewodnictwa
Ducha nad narodem wybranym i Kościołem. W tymkontekście Bóg do-
konał przemiany całokształtu literatury, która wyrażała dzie-
dzictwo tego narodu. Pozatym kontekstem powstawanie Pisma nie
może być zrozumiałe.
Nie powinniśmy wyobrażać sobie, że głos Boga przyszedł do
autorów Pisma w sposób słyszalny, dając imwłaściwe słowa, które
oni od razu zapisywali. Głos z nieba posłużyłby się lepiej lu-
dzkim uchem niż ludzkimrozumieniem i przyjmowaniem treści. Za-
miast tego Duch działał poprzez natchnienie - przez podawanie-
treści, obdarzanie ludzi mądrością, umożliwiając im zrozumienie
ważności Boga wśród Jego ludu, przezzachęcanie ich do pisania.
Kiedy Paweł pisał swoje listy, wiedział, że sam pisze te li-
sty. Prawdopodobnie nie czuł się inaczej w czasie,gdy pisał li-
sty, które później zostały włączone do Nowego Testamentu, niż
wtedy gdy pisał listy, którepóźniej zaginęły i nie stanowią
części Pisma. Paweł niewątpliwie modlił się o przewodnictwo Bo-
że inatchnienie kiedy pisał, ponieważ była to odpowiedź na kon-
kretne problemy ówczesnego Kościoła, a onchciał, żeby ta odpo-
wiedź była prawidłowa. Czasami twierdził, że wyraża tylko włas-
ne opinie w listach?Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan?:.. (1 Kor
7, 12), ?Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic,lecz daję
radę jako ten., który - wskutek doznanego od Panu miłosierdzia
- godzien jest, aby muwierzono? (1 Kor 7, 25). Paweł zatem, nie
próbował pisać Pisma. ale pisać prawdę, głosić Ewangelię,roz-
wiązywać praktycznie problemy, które powstawały.
Mimo tego, Paweł był natchniony przez Ducha Świętego, tak,
żeby to, co pisał mogło być przyjęte przezKościół jako pisana
część ?nowego przymierza?, które Bóg zawierał ze swym ludem:
Bóg prowadził go,kiedy pisał-ale prowadził go bez naruszania
jego wolności w wyrażaniu myśli. Przewodnictwo DuchaŚwiętego z
pewnością nie tłumiło indywidualnej osobowości Pawła i nie po-
wstrzymywało go nawet odposługiwania się zwrotami, które dziś
uważalibyśmy za nieuprzejme (np. Gal 5,12).
Kiedy przejdziemy od ksiąg jednego autora (jak listy Pawła)
do ksiąg, które przeszły przez długi procesrozwoju, mając kilku
autorów i wydawców (np. Ks. Rodzaju) sprawa, w jaki sposób
działało natchnienieDucha Świętego, staje się jeszcze bardziej
skomplikowana. Nam wystarczy wiedzieć, że Duch Świętyprzewodził
rozwojowi każdej księgi, a w rzeczywistości całej Biblii.
Nasze współczesne pojęcie autorstwa kojarzy się z twórcą pi-
szącym książkę. Wiele ksiąg StaregoTestamentu nie powstawało w
ten prosty sposób. Ich ?autorstwo? obejmowało stulecia i wiąza-
ło ze sobąwiele osób na różne sposoby. Osnową księgi była sta-
rożytna tradycja wiernie przekazywana z generacji nagenerację w
sposób ustny. Być może trochę odmiennie w różnych rejonach geo-
graficznych byłyprzekazywane relacje dotyczące tego samego wy-
darzenia. Podczas opowiadania i powtarzania wydarzeńtradycje
przyjmowały też inną formę.
W wielu wypadkach każda z tych tradycji została zapisywana.
Autor nie traktował swojego zapisu tradycjijako szansy na zdo-
bycie sławy, lecz celem jego było tak wierne przekazanie trady-
cji, jak to tylko byłomożliwe. Jego własne poglądy i osobowość
w sposób nieunikniony miały pewien wpływ na wybórzachowywanych
tradycji i słowa, którymi się posługiwał przy zapisywaniu jej.
Później - może nawet o całe wieki później - ktoĽ zajął się
dziełem ?wydawania? różnych tradycji jakocałości. Z szacunku
dla materiału, którym się zajmował, redaktor mógł zdecydować,
że włączy kilka trochęodmiennych tradycji bez przepisywania ich
dla zgodności szczegółów.
W parę lat później drugi, a może trzeci redaktor zabrał się
do danej księgi, włączając inne elementy pisaneji ustnej trady-
cji, doprowadzając księgę do formy, w której poznajemy ją dzi-
siaj. To ?rozszerzoneautorstwo? może zaprzeczać naszemu rozu-
mieniu Biblii jako ?jednej księgi, jednego autora?. Jest to je-
dnakbardzo naturalny proces, kiedy księga przyjmuje realne
dziedzictwo narodu i zostaje opowiedziana,zapisana i wydana w
kontekście stałej obecności Boga z Jego ludem.
Jeśli będziemy próbować czytać księgi Starego Testamentu tak
jak gdyby pochodziły od jednego autora,zagubimy się w niekoń-
czących się trudnościach. Jeśli przyporządkujemy autorstwo bez-
pośrednio samemuBogu, będziemy musieli pogodzić się z nieścis-
łościami i zmianami stylu. Jeśli nawet będziemy patrzeć nakażdą
księgę jak na pochodzącą od jednego autora, powstaną trudne py-
tania. Ale jeśli spojrzymy na StaryTestament jak na zapisane
religijne dziedzictwo narodu, jak na zapisany rezultat stałej
obecności Boga, tounikniemy wielu problemów i na wiele pytań
będziemy mogli dać odpowiedź.
Tak właśnie zapisy w księdze Wyjścia związane z przejściem
przez Morze Czerwone będą różniły sięszczegółami, ale będą zgo-
dne co do głównego wydarzenia i jego znaczenia: Bóg działał,
aby wyzwolić swójnaród wybrany z niewoli egipskiej, przez umoż-
liwienie im przejścia przez morze tak jak przez suchy ląd.Jeden
zapis ma wiatr wschodni, wysuszający wody (Wj 14, 21), inna
tradycja mówi o wodachrozsuniętych na obie strony (Wj 14, 22).
W momencie gdy te dwie tradycje nie są zgodne w szczegó-
łach,zgadzają się w spojrzeniu na ważność wydarzenia. Bóg umoż-
liwił Izraelitom ucieczkę z Egiptu przez morze.
Są dwie pułapki, których musimy unikać: z jednej strony nie-
przyjmowanie, że Biblia jest inspirowana przezDucha Świętego, a
z drugiej strony przekonanie, że Biblia spadła z nieba bez
udziału ludzkich rąk, albojedynie dzięki ukrytej pomocy autora.
Obydwa niebezpieczeństwa są realne i mogą skuteczniepowstrzymać
od mówienia do nas słowami Pisma.
Jeśli zignorujemy fakty, że Biblia jest natchnionym przez
Boga autorytatywnym słowem do nas, będziemy jąmoże czytać z
czystego zainteresowania, ale nie jako słowo Boże do nas skie-
rowane. Może nawetpotraktujemy ją jako starożytny tekst wart
przestudiowania, ale nie usłyszymy przez nią Boga i naszegoży-
cia ona nie zmieni.
Jeśli nie przyjmiemy, że słowo Boże zostało wyrażone w sło-
wach ludzi, nie będziemy mogli słuchać tegosłowa we właściwy
sposób. Będziemy czytać Biblię jak gdyby był to nikły głos sze-
pczący monotonnie donaszego ucha tekst od ks. Rodzaju 1, 1 do
Apokalipsy 22, 21. My natomiast musimy słyszeć głos Bogabrzmią-
cy symfonią ludzkich głosów - głosów, które czasami z sobą de-
batują, głosów, które czasamiposługują się formą poetycką, cza-
sami pieśnią. Zagubić te głosy - to zagubić głos Boga, to zagu-
bić nassamych.
W rozdziale II podany jest przykład czytania czasopisma.
Wiemy, że nowela różni się od artykułu i ma innycel. Wiemy, że
wiersz zawiera inny rodzaj prawdy niż przepis kucharski.
Tę samą zdolność rozróżniania musimy przenieść na strony Pi-
sma Świętego. Musimy przyjąć, że jeśli Bógpostanowił przemawiać
do ludzi w ich języku (tak jak to uczynił), to mógł wybrać ja-
kikolwiek sposóbludzkiego wyrazu i zapisu, by przekazać swą
naukę. On może objawić się tak przez poezję jak i prozę, tak-
przez fikcję jak i historię. Tak samo jak Jezus nie był w poło-
wie człowiekiem i w połowie Bogiem, tak iSłowa Pisma nie są w
połowie ludzkie, a w połowie boskie, ale w pełni ludzkie i w
pełni boskie. Sąprawdziwie natchnionymi słowami Boga, Jego dla
nas objawieniem, są jednak objawieniem dokonanympoprzez inspi-
rowane wysiłki ludzi - ludzi, którzy posługiwali się wieloma
różnymi formami literackimi istylami, by wyrazić słowo Boże.
Biblia nie jest jedną księgą, ale biblioteką ksiąg. Każda
księga ma swą własną osobowość i punkt widzenia;różne księgi
posiadają różne formy literackie i sposoby wyrażania prawdy.
Jeżeli pomylimy jedną formęliteracką z inną, pomylimy się co do
tego, co Bóg chce nam powiedzieć poprzez tę formę i jak chce
touczynić.
Nie możemy i nie żądamy, aby przypowieści Jezusa odnosiły
się do konkretnych wydarzeń historycznych.Niewątpliwie wielu
było siewców, tych, którzy wydawali uczty weselne i ludzi, któ-
rzy wynajmowali innymswe winnice, w czasach Jezusa. Wątpliwe
czy On miał poszczególnych siewców, czy weselne uczty namyśli;
opowiadał przypowieści tylko po to, aby przekazać prawdę, któ-
rej chciał nauczyć. Apostołowieczęsto zapytywali o znaczenie
przypowieści; nigdzie nie jest zanotowane, by pytali o imię
siewcy, datę ucztyweselnej, czy adres winnicy.
W bardzo podobny sposób, niektóre księgi Starego Testamentu
zostały napisane dla nauki, którą miałyprzekazać, bez sztywnego
trzymania się danych historycznych czy geograficznych. Księga
Estery mówi oMardocheuszu, który jest przedstawiony jako depor-
towany z Jerozolimy przez Nabuchodonozora, alesłużący jako do-
radca Aswerusowi, który panował w 100 lat po śmierci Nabuchodo-
nozora. Księga Danielaw równie wolny sposób podchodzi do dat i
postaci historycznych, gdy przekazuje swą naukę. Oznacza to,że
nie są one przeznaczone do nauki historii, ale do nauczania o
Bożej miłości do Jego narodu.
Z drugiej strony, tak jak jest błędem żądać, aby przypowieś-
ci zawierały dokładną informację historyczną,tak samo jest błę-
dem traktować prawdziwie historyczne księgi jak gdyby były one
przypowieściami.Autorzy historii biblijnej byli tak samo zain-
teresowani znaczeniem wydarzeń jak i samymi wydarzeniami. Ale-
jeśli wydarzenia te nie miały miejsca, ich ważność nie mogła
być dostrzeżona. Jeśli Bóg nie wyzwoliłnaprawdę Izraelitów z
Egiptu i nie zawarł z nimi przymierza, naród wybrany nie mógł
powstać. Jeśli JezusChrystus naprawdę by nie żył i nie nauczał,
nie umarł na krzyżu i nie zmartwychwstał, jakiekolwiekgłosze-
nie, że jest On Panem i Zbawcą byłoby bezcelowe.
Kiedy niektórzy z nas słyszą po raz pierwszy, że fragmenty
Biblii nie koniecznie zostały napisane po to, abyzapisywać fak-
ty historyczne, bardzo szybko zakładamy, że żadna z ksiąg nie
jest historycznie wierna. Wrzeczywistości jednak archeolodzy, i
badacze Pisma stale powiększają ewidencję wierności tych ksiąg-
Biblii, które zostały napisane dla zachowania faktów historycz-
nych. Jana ?sadzawka z pięciomasadzawkami? (J 5, 2) została od-
kryta i odkopana w Jerozolimie. Badania nad starożytnymi prawa-
miMezopotamii odkryły, że wiele faktów z życia Abrahama opisa-
nych w księdze Rodzaju ma pokrycie wkulturze, w której się wy-
chował. Aby czytać Pismo jako słowo Boże musimy czytać je ze
zrozumieniem iumiejętnością rozróżniania. Musimy rozumieć typ
literatury, jaki reprezentuje każda księga Biblii orazintencje
autora, kiedy ją pisał. Nie wolno nam ani żądać historycznej
dokładności, ani odrzucać Biblii jakobajki religijnej. Musimy
nauczyć się czytać początkowe rozdziały księgi Rodzaju inaczej
niż czytamy czteryEwangelie; czytać Jonasza inaczej niż księgi
Królewskie; czytać Apokalipsę inaczej niż list do Rzymian.
Czytanie każdej księgi Biblii (i fragmentu każdej księgi)
pod kątem rodzaju literackiego jaki onareprezentuje, pozwala
nam naprawdę skupić się na tym, czego księga ta nas naucza. Mu-
simy koncentrowaćsię na tym, co autor chce nam przekazać - co
jest nauką natchnioną przez Ducha Świętego i co Pan chce,abyśmy
zrozumieli. Tym sposobem będziemy mogli słuchać słowa Bożego
skierowanego jasno do naspoprzez słowa i rodzaje literackie Pi-
sma; Jego głosu w chórze innych głosów.
c/ JAK POWSTAWAŁA NASZA BIBLIA?
Jeżeli mielibyśmy widzieć proroctwo Izajasza czytane przez
Jezusa w synagodze lub konkretne listy Pawławysyłane do Koryn-
tian, na pewno zadziwiłyby nas, pomijając fakt, że napisane by-
ły całe dużymi literami, zewszystkimi słowami połączonymi, bez
przerw i znaków przestankowych:
Egzemplarze Pisma Świętego były stosunkowo rzadkie w czasach
Starego Testamentu a nawet w czasachJezusa. Niewielu ludzi
umiało czytać lub pisać; niewielu posiadało ?książki?. Pisano
na skórach zwierzęcychlub na papirusie, mniej drogiej substan-
cji z roślin. Ale nawet pojedynczy arkusz papirusu kosztował
byćmoże całodzienny zarobek przeciętnego robotnika. Arkusze pa-
pirusu były tak połączone, że tworzyły zwój.Zwój wystarczająco
długi, by pomieścić Stary Testament, mógł kosztować tyle ile
kilku miesięczne zarobki.Oczywiście przeciętny człowiek nie
mógł pozwolić sobie na posiadanie Pisma Świętego tak łatwo jak
mydzisiaj. Stąd ważność słuchania Pisma czytanego w synagodze;
Stąd we wczesnym Kościele była tradycjaczytania Pisma, gdy
chrześcijanie gromadzili się, by wielbić i czcić Wieczerzę Pań-
ską.
Dobrze jest uświadomić sobie, że najstarsze części Biblii
mają trzy tysiące lat. Nie posiadamy jużoryginalnych manuskryp-
tów, które autorzy sporządzali odręcznie lub dyktowali. Najsta-
rsze przetrwałewydania Nowego Testamentu pochodzą z IV w., po-
mimo iż wiele starszych manuskryptów poszczególnychksiąg i fra-
gmentów zostało odnalezionych. Różne rękopisy czasami czyta się
trochę inaczej, lub pomijająfragmenty lub inne włączają. Dzieło
tworzenia współczesnego tłumaczenia, wobec tego wymaga podję-
ciadecyzji, za którym tekstem należy iść.
Biblia początkowo istniała pod postacią kolekcji luźnych
zwojów. Myślimy o Biblii jako o księdze; wpoczątkowej swej his-
torii jednak, nie była to księga ale zbiór ksiąg. Dopiero stop-
niowo różne księgi, któretworzą Biblię, zostały zebrane razem i
uważane za jedną księgę. A nigdzie w Biblii nie jest powiedzia-
ne,które księgi tworzą Biblię. Jest to decyzja na pewno na-
tchniona przez Boga, ale podjęta przez Kościół podprzewodnict-
wem Ducha Świętego.
W czasach Chrystusa naród żydowski posługiwał się dwoma ze-
stawami ksiąg Starego Testamentu. Żydzizamieszkujący Palestynę
czytali Pismo Święte po hebrajsku, w języku którym mówili od
czasów Dawidado czasów wygnania. (W czasach Jezusa mówili po
aramejsku, językiem bardzo zbliżonym dohebrajskiego.) Żydzi za-
mieszkujący inne części świata posługiwali się greckim tłuma-
czeniem StaregoTestamentu, ponieważ greka była zwykłym językiem
tam, gdzie mieszkali. Żaden określony zestaw ksiągnie istniał
dla Żydów, aż do czasów po Chrystusie, mimo iż była mowa co do
osnowy St. Testamentu.Greckie wydanie Pisma Świętego zawierało
jeszcze kilka ksiąg, których nie zawierała hebrajska edycja.
Kiedy Kościół chrześcijański rozpoczął swą działalność, z
reguły posługiwał się greckim wydaniem StaregoTestamentu; po-
nieważ szybko stał się powszechnym Kościołem chrześcijańskim, a
greka byłanajpowszechniej używanym językiem. Księgi, które zna-
my jako Nowy Testament były napisane po grecku(pomimo iż mogło
być wcześniejsze wydanie Ewangelii Mateusza po aramejsku). Na-
wet list Pawła doRzymian mówiących po łacinie był napisany po
grecku! Kiedy autorzy Nowego Testamentu chcieli cytowaćStary
Testament, cytowali go z greckiego tłumaczenia.
Mimo dysput; Kościół przyjął księgi zawarte w greckim wyda-
niu Starego Testamentu jako księgi StaregoTestamentu aż do cza-
su protestanckiej reformacji. W tym czasie reformatorzy opa-
trzyli te księgi, które byływ greckim Starym Testamencie, a nie
w hebrajskim nazwą ?apokryficzne? - nie uznane jako Słowo Bo-
ga,na tej samej zasadzie co przyjęte księgi Starego Testamentu.
Sobór Trydencki potwierdził tradycję, że teksięgi są natchnio-
nymi częściami Starego Testamentu i są one dziś czytane przez
katolików i ortodoksów.
Nowy Testament przeszedł przez podobny okres ewolucji i se-
lekcji. Więcej niż 100 ksiąg i pism ukazywałosię we wczesnym
Kościele, jako ewangelie, listy czy objawienie pisane przez
apostołów i Pawła. Spośródnich zostały wybrane te, które w spo-
sób autentyczny wyrażały wiarę Kościoła i stanowiły przewodnik
dlażycia chrześcijańskiego. Podczas kiedy istniała zadziwiająca
zgoda co do tego, co było natchnione, a conie, Kościół dalej
prowadził dyskusje dotyczące wyboru ksiąg, które czytamy dziś
jako Nowy Testament.Więcej o tym procesie będzie powiedziane w
rozdziale VII.
Wszyscy mamy mylne pojęcia odnośnie pewnych spraw czasami
będąc przekonani, że są to niezbiteprawdy. Większość tych myl-
nych pojęć jest zupełnie nie szkodliwa. Ale mylne pojęcia o Bi-
blii mogąspowodować, że nie usłyszymy słowa Bożego we właściwy
sposób.
Spis treści Biblii nie wskazuje kolejności, w jakiej księgi
Biblii zostały napisane. Może się tak wydawać,ponieważ księga
Rodzaju omawia stworzenie i jest pierwsza, a księga Apokalipsa
omawia koniec świata ijest ostatnia. Ale rzeczywista kolejność,
w której księgi Biblii zostały napisane, niewiele przypominako-
lejność, w której ukazują się one w Biblii.
W szczególności moglibyśmy przyjąć, że w Nowym Testamencie
Ewangelie zostały napisane najpierw,później listy, później
księga Apokalipsy. W rzeczywistości niektóre z listów Pawła zo-
stały napisane przedewangeliami, a prawie wszystkie listy zos-
tały napisane przed ewangelią św. Jana. Również listy Pawła nie
sąpodane w kolejności, w której zostały napisane. Są one podane
mniej więcej według ich długości, znajdłuższym do Rzymian jako
pierwszym.
Nieświadomie przyjmujemy, że Pismo zostało napisane w roz-
działach i wersetach: że Paweł napisał swójlist do Rzymian w 16
rozdziałach. Możemy nawet nieświadomie przyjąć, że Jezus mówił
wersetami, któreewangeliści po prostu przepisali. Jakkolwiek
pomocny może być podział na wersety i rozdziały dlaumiejscowie-
nia urywków, nie są one częścią Pisma i nie były częścią Bib-
lii, kiedy była ona pisana. Bibliabyła po raz pierwszy podzie-
lona na rozdziały w pierwszej połowie XVIII w. przez Stephena
Laugton?a;podział na wersety został wprowadzony przez drukarza
Roberta Estienne w 1551 r. Jeśli uczynilibyśmyodniesienie do ?J
3,16? dla chrześcijanina z pierwszego wieku lub nawet z XII,
otrzymalibyśmy pytającespojrzenie.
Co więcej, podział na rozdziały i wersety niekoniecznie odz-
wierciedla logiczny podział tekstu PismaŚwiętego. Jest wygodnie
czytać ?rozdział dziennie?, ale myśl rozwinięta przez Pawła mo-
że zaczynać się wpołowie jednego rozdziału i kończyć się w po-
łowie następnego. Nasze czytanie powinno być kierowaneznacze-
niem odnalezionym w Piśmie i naturalnymi jednostkami myślowymi,
które tam znajdujemy, a nieprzez podziały wprowadzone później.
Nie powinniśmy uważać naszego obecnego systemu numeracjiwerse-
tów i rozdziałów za ?świętą? część Pisma Świętego.
d/ SŁOWO BOŻE W SŁOWACH LUDZI
Ludzkie początki Biblii mogą być dla nas bardzo trudne do
przyjęcia. Możemy być nimi zgorszeni. Możemyteż rozumieć ludzki
wymiar Pisma Świętego jako wyraz Bożej miłości do nas, jako do-
wód na to jak daleceBóg posunął się, wychodząc nam naprzeciw.
Biblia zawiera słowa Boga w słowach ludzi. Nie zawiera bezo-
sobowych słów Boga zapisanych ognistympalcem. Nie jest to nawet
zapis słów grzmiących spośród chmur, wiernie zapisanych przez
tego czy innegostenografa.
Nieświadomie nie chcemy tego zaakceptować. Jest o wiele łat-
wiej - i o wiele romantyczniej - wierzyć, żedonośny głos dykto-
wał słowa różnym ludziom, którzy po kolei je zapisywali. Trud-
niej jest przyjąć, że Bógpostanowił objawić się nam dziś po-
przez myśli i słowa, które były autentycznymi myślami i słowami
istotludzkich, takich jak my sami.
Możemy być tak zgorszeni człowieczeństwem Bożych słów, jak
zgorszeni byli Żydzi człowieczeństwemJego Słowa: Ale Żydzi sze-
mrali przeciwko Niemu dlatego, iż powiedział: ?Jam jest chleb,
który znieba zstąpił?, i mówili ?Czyż to nie jest syn Józefa,
Jezus, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeszmoże on. teraz mó-
wić: ?Z nieba zstąpiłem? (J 6, 41-42).
Łatwo jest przyjąć mannę, która tajemniczo ukazuje się jako
?chleb zesłany z nieba?. Trudniej jest przyjąć stwierdzenieJe-
zusa, że naprawdę jest chlebem nam posłanym. A nawet to stwier-
dzenie byłoby łatwiej przyjąć, gdyby Jezus pojawił siętajemni-
czo pomiędzy nami, dorosły i nieznanego pochodzenia. Ale Jezus
pojawił się między nami w sposób całkowiciezdawałoby się zwy-
kły: ?znamy jego ojca i matkę?. Jak może twierdzić, że jest
Słowem Bożym?
Zgorszenie, jakie Żydzi odczuwali w człowieczeństwie Jezusa
jest jak zgorszenie, które my odczuwamy, czytając Pismojako
Słowo Boże. Jak to słowo może być Słowem Boga zesłanego z nie-
ba? Znamy ludzi, którzy je napisali: Izajasza, Jana;Pawła. Jak
słowa tych ludzi mogą być słowem Boga?
Jeśli nie przyjmiemy, że słowa Biblii były w pełni słowami
ludzi, nie zrozumiemy ich właściwie jako słowo Boże - dokład-
nietak, jak nie zrozumiemy Jezusa jako Chrystusa, jeśli nie
przyjmiemy Jego pełnego człowieczeństwa. Jezus nie był trochę-
człowiekiem, a słowa Biblii nie są trochę słowami ludzkimi.
Słowo Boga do nas musi być przyjęte jako w pełni ludzkie,oboję-
tnie czy mówione w sposób niepełny słowami Biblii, czy wypowie-
dziane w sposób pełny w osobie Jezusa zNazaretu.
6. BÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI
Wiele razy i wieloma sposobami przemawiał niegdyś Bóg do oj-
ców przez proroków, na końcu zaśtych dni przemówił do nas przez
Syna, którego ustanowił dziedzicem wszelkich rzeczy, przez któ-
regoteż uczynił i wieki. On, który jest odblaskiem chwały i od-
biciem istoty Jego, podtrzymuje wszystkosłowem swej potęgi.
Hbr 1, 1-a)
Począwszy od Abrahama, Bóg objawiał się człowiekowi. Obja-
wienie to przychodziło różnymi ifragmentarycznymi drogami - nie
dlatego, że Bóg chciał ukryć się przed człowiekiem, ale dlate-
go, żeczłowiek miał wzrastać, doskonalić się w umiejętności
rozpoznawania głosu Boga. Zbyt często słowaproroków trafiały do
głuchych. Zbyt często Bóg mówił, ale człowiek nie rozumiał;
zbyt często Bóg działał, aczłowiek nie zauważał.
Stary Testament jest zapisem częściowych i różnorodnych spo-
sobów, jakimi Bóg przemawiał przedczasami Jezusa. Głos Boga
przychodzi poprzez głosy ludzkie w Starym Testamencie: Mojże-
sza, Izajasza,Jeremiasza, autora ksiąg Królewskich, autorów
psalmów. Głos Boga musi być słyszany poprzez chór tychgłosów, w
których każdy przekazuje jakiś aspekt prawdy o Bogu.
Głosy Starego Testamentu czasami dyskutują ze sobą. Prawie
cyniczna mądrość księgi Koheleta musi byćsłyszana równocześnie
z często prozaicznymi radami księgi Przysłów. Bądź pilny w swo-
jej pracy, radziksięga Przysłów, a będziesz szczęśliwy. To nie
takie proste, odpowiada księga Koheleta, większośćludzkiej
działalności jest próżna.
Główną nauką księgi Powtórzonego Prawa jest, że jeśli Izrael
będzie wierny przykazaniom Boga, będziemu się dobrze działo;
jeśli przeciwstawi się, nieszczęście spadnie na ten kraj. Księ-
gi Królewskie interpretująhistorię Izraela od strony takiej za-
sady: polityczne katastrofy spadły na naród wybrany, ponieważ
niepozostał wierny. Ta sama zasada stosuje się do ludzi: spra-
wiedliwy będzie obfitował, niesprawiedliwyupadnie. ?Sprawiedli-
wy zakwitnie jak palma?, głosi księga psalmów 92, 13.
Nie było to jednak zawsze potwierdzone przez doświadczenie.
Czasami niesprawiedliwy obfitował kosztemsprawiedliwego. Czasa-
mi zło wydawało się zwyciężać. Księga Joba musi być odczytana
jako jeszcze jedengłos badający tę tajemnicę. Zaprzeczając pro-
stemu pojęciu, że sprawiedliwy zawsze kwitnie, księga Jobazaj-
muje się problemem nieusprawiedliwionego cierpienia.
Inne urywki w Starym Testamencie stawiają pytanie: czy zasa-
da Powtórzonego Prawa zawsze okazuje sięprawdziwa: czy każda
polityczna klęska jest znakiem niewierności? Psalm 44 rozpacza:
Na rzeź nas wydałeś jak owce
I między poganami nas rozproszyłeś.
Zniewaga moja jest zawsze przede mną
i wstyd me oblicze okrywa.
Wszystko to na nas przyszło, choć myśmy Cię nie zapomnieli
i nie złamaliśmy Twego przymierza,
ani serce nasze się nie odwróciło
i kroki nasze nie zboczyły z Twej ścieżki,
kiedy nas starłeś w miejscu utrapienia
i okryłeś nas mrokiem.
Dlaczego Twe oblicze ukrywasz?
Zapominasz o nędzy i ucisku naszym?
(Ps 44, 12; 16; 18-20; 25)
Poprzez wieki Bożego objawienia naród wybrany stopniowo był
zdolny wyraźniej słyszeć głos Boga.Nauczono się rozumieć powtó-
rzone obietnice Bożego miłosierdzia, i uświadomiono sobie, że
jest OnBogiem miłości i współczucia. Wczesne tradycje przypisy-
wały Bogu klątwę, którą zsyłał na synów zagrzechy ich ojców (Wj
34, 7); późniejsze tradycje pouczały, że każdy człowiek zosta-
nie ukarany tylko zaswoje własne winy (Pp 7, 9-10; Jer 31, 30;
Ez 33, 12-20).
Wcześni potomkowie Abrahama widzieli w Jahwe wojowniczego
Boga prowadzącego ich do walki (Ps110, 6). Widzieli w Bogu od-
wet skierowany przeciw ich wrogom, którzy sami odczuwali żądzę
odwetu takczęstą na Bliskim Wschodzie w owych czasach. Wierzy-
li, że sam Bóg pragnął śmierci, żon i dzieci wrogów,tak jak w
kampanii Saula przeciw Amalekitom (1 Sm 15). Psalm 137 mógł
wznosić modły,?Błogosławiony kto schwyci i rozbije o skałę two-
je dzieci?. Dopiero stopniowo zdołali zrozumiećmiłosierdzie Bo-
ga.
Słowo Boże do narodu wybranego było słowem, które stopniowo
przyciągnęło ich do Boga, prowadzącich ścieżką miłości. Dla nas
prawo ?oko za oko, ząb za ząb? jest twardym, prawem odwetu, ale
w czasachStarego Testamentu było to prawo ograniczające zemstę
do stopnia poniesionej krzywdy. W księdzeRodzaju Lamek prze-
chwalał się ?Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on
mnie zrani, idziecko - jeśli mi zrobi siniec! .leżeli Kain miał
być pomszczony siedmiokrotnie, to Lameksiedemdziesiąt ż siedem
kroć?! (Rdz 4, 23-24). Prawo Mojżesza ograniczało zemstę: Kto-
kolwiekskaleczy bliźniego będzie ukarany w taki sposób, w jaki
zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko,ząb za ząb. W jaki
sposób okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie ukarany (Kpł
24, 19-20).
Jezus przyniósł dopełnienie nauki Starego Testamentu. Nau-
czał: ?Słyszeliście, że powiedziano: Oko zaoko, ząb za ząb. A
Ja powiadam Wam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto
uderzy w prawypoliczek, nadstaw mu jeszcze drugi? (Mt 5,
38-39). Jezus pouczał: ?Słyszeliście, że powiedziano:Będziesz
miłował bliźniego swego, a będziesz nienawidził nieprzyjaciela
swego. A Ja powiadam wam:Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módl-
cie się za tych którzy was prześladują. Tak będziecie synamiwa-
szego Ojca, który jest w niebie? (Mt 5, 43-45).
Jezus Chrystus przyszedł jako pełnia Bożego objawienia dana
człowiekowi. Bóg przemawiał w sposóbfragmentaryczny i różnorod-
ny w przeszłości; teraz wypowiedział swe pełne Słowo skierowane
doczłowieka w Jezusie. Naród wybrany miał tylko rzut oka na Bo-
ży plan; w Jezusie Chrystusie Słowo stałosię ciałem, tajemnica
Bożego planu została objawiona. Paweł pisał, o nauce którą
przekazywał jako o?tajemnicy ukrytej od wieków i pokoleń. Teraz
zaś została ona objawiona? (Kol 1, 26). ?Zgodnie ztym podczas
czytania możecie zdać sobie sprawę z mego zrozumienia tajemnicy
Chrystusa. Nie byłaona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich
pokoleniach, jak teraz została objawiona przezDucha, świętym
Jego apostołom i prorokom? (Ef 3, 4-5).
Przez Boże objawienie, które mamy w Jezusie Chrystusie, mo-
żemy teraz czytać Stary Testament zpełniejszym zrozumieniem.
Możemy czytać wiele urywków będących zapowiedzią Jezusa, nawet
wtedy,gdy te urywki tylko w części naświetlają Boży plan zesła-
nia nam Jego Syna. Pierwsi chrześcijanie czytali irozumieli
Stary Testament w ten sposób i znajdowali w nim ubogacenie swe-
go duchowego życia.
Wiele urywków Starego Testamentu, które zapowiadają nadejś-
cie Jezusa, nie było napisanych tylko w tymcelu. Psalm 2 był
prawdopodobnie skomponowany dla uczczenia koronacji króla Izra-
ela; Psalm 22 mógłbyć wypowiedziany przez jakiegokolwiek cier-
piącego człowieka zwracającego się do Boga o pomoc;Psalm 110
prawdopodobnie odnosił się do króla rządzącego Izraelem w tym.
czasie. Ale jeśli przeczytamyte psalmy mając na myśli Jezusa,
odnajdziemy w nich błyski tajemnicy Chrystusa. Wszystkie trzy
byłycytowane przez autorów Nowego Testamentu jako prorocze od-
niesienie do Jezusa.
Paweł nauczając stosował Psalm 2 do Jezusa: ?Wyrok Pański
ogłoszę: Pan rzekł do mnie: Tyś Synemmoim, Ja Cię dziś zrodzi-
łem? (Ps 2, 7 i Dz 13, 33). Sam Jezus modlił się słowami psalmu
22 na krzyżudając temu psalmowi specjalne odniesienie do samego
siebie: ?Boże mój; Boże mój, czemuś mnieopuścił?? (Ps 22, 1 i
Mt 27, 26). Początkowe słowa Psalmu 110 - Rzekł Bóg do Pana me-
go: ?Siądź poprawicy mojej, aż wrogów Twoich położę jako podnó-
żek pod Twoje stopy? (Ps 110, 1b) - sąstosowane do Jezusa Chry-
stusa kilka razy w Nowym Testamencie. Raz w dyskusji Jezusa z
faryzeuszami(Mt 22, 44) Piotr cytował je, głosząc Jezusa jako
Pana w swym kazaniu po Zesłaniu Ducha Świętego (Dz2, 34-35), a
list do Hebrajczyków posługuje się nimi nauczając, że Jezus
jest po prawicy Ojca (Hbr 1,13;8,1;10,12-13).
Podobnie wiele fragmentów ksiąg proroków może być rozumiane
jako odniesienia do Jezusa - zamglonazapowiedź rozjaśniona
światłem Jego nadejścia. Jesteśmy w stanie rozumieć słowa pro-
roków pełniej niżpierwsi słuchacze, ponieważ otrzymaliśmy pełne
objawienie Boże w Jezusie Chrystusie.
Najlepszym przewodnikiem w stosowaniu fragmentów Starego Te-
stamentu do Jezusa jest NowyTestament. Powinniśmy zwracać uwagę
na sposób, w jaki Nowy Testament posługuje się fragmentami ze-
Starego Testamentu i odnosić je do Jezusa. Jeśli wydanie Bib-
lii, które czytamy ma odniesienia do takichcytatów, powinniśmy
otworzyć Biblię na oryginalnym fragmencie Starego. Testamentu i
przeczytać go wpełnym zrozumieniu.
Powinniśmy być ostrożni dając jakiemukolwiek fragmentowi Pi-
sma znaczenie poza tym, które jestsugerowane przez autora. Każ-
da pełniejsza interpretacja powinna zawsze organicznie wyrastać
zeznaczenia, które było intencją autora i być zgodną z resztą
Bożego objawienia. Ale możemy z korzyściączytać i rozumieć Sta-
ry Testament w świetle Nowego, możemy rozumieć różne i fragmen-
taryczne sposoby,którymi Bóg objawił się w przeszłości w świet-
le objawienia uczynionego nam w Jezusie Chrystusie.
Jezus - to nie tylko Ten, który objawił tajemnicę Bożego
planu człowiekowi. Uczynił więcej niż dopełnienieobjawienia Bo-
ga rozpoczęte w Starym Testamencie. Jezus Chrystus nie tylko
przyniósł nowinę Bogaczłowiekowi; On był Bożą nowiną. Nie może-
my oddzielić słów, które wypowiedział od tego, kim jest, jeśli-
mamy słyszeć Jego słowa jako słowa życia.
a/ SŁOWO ŻYCIA
Jezus głosił, że ?ta jest mianowicie wola Ojca mego, aby ka-
żdy, kto widzi Syna i wierzy w niego miałżycie wieczne. A ja go
wskrzeszę w dniu ostatecznym? (J 6, 40). To odważne stwierdze-
niespowodowało, że wielu Jego słuchaczy odeszło. Było im łat-
wiej przyjąć Jezusa jako wielkiego przywódcęniż jako Syna Boże-
go; było łatwiej przyjąć obietnicę lepszego życia doczesnego
niż obietnicę życiawiecznego.
Ale Jezus nie wycofał się ze swojego zdania. Zamiast tego
podkreślił że słowa, które wypowiadał byłysłowami, które dawały
życie Ducha tym, którzy ich słuchali: ?Duch daje życie; ciało
na nic się nie przyda.Słowa, które Ja wam, powiedziałem, są du-
chem i życiem? (J 6, 63). Ci, którzy nie odwrócili się odJezusa
rozpoznawali moc i obietnice Jego słów. Piotr wyznał, ?Słowa
życia wiecznego masz? (J 6, 68).
Apostołowie byli powołani po to, aby poznać samego Boga; a
nie tylko po to, by słuchać prawd o Bogu zust Jezusa: Jezus nie
tylko żądał zachowania i przekazania prawd; żądał, żeby zostali
?Sługami Słowa?,sługami Jezusa Chrystusa. Ich misją było nie
tylko przekazać informację o Bogu, ale uczynić Słowo Bożeobec-
nym między ludźmi. Księga, która powstała jako rezultat ich
służby, Nowy Testament, jest mniejzainteresowana nauczaniem fa-
któw o Bogu, lecz pouczaniem jak wejść w związek z Nim.
Możemy dużo o kimś wiedzieć, ale nie znać go, jak gdybyśmy
nigdy go nie spotkali. Możemy znać jegowiek, wysokość, wagę,
zawód; ale bez względu na to, ile byśmy jeszcze dodali, dalej
nie znalibyśmy go,jak gdybyśmy nigdy nie spotkali go twarzą w
twarz. Dla Hebrajczyka znać oznaczało doświadczyć; znaćkogoś
znaczyło być osobiście z nim zjednoczonym. Tak właśnie księga
Rodzaju stwierdza, że ?mężczyznazbliżył się do swej żony Ewy. A
ona poczęła i urodziła Kaina?, i rzekła ?Urodziłam mężczyznę
zpomocą Jahwe? (Rdz 4, 1). Paweł mówi o Chrystusie jako o tym,
?który nie znał grzechu? (2 Kor 5,21). Oczywiście Chrystus wie-
dział, co to jest grzech; Paweł chce powiedzieć, że Chrystus
nie był winny(nie uczestniczył w grzechu). Tak gdy Jezus mówi o
Synu znającym Ojca i Ojcu znającym Syna (Mt 11,27) mówi o oso-
bistym związku Ojca i Syna. A kiedy Jezus w swej modlitwie do
Ojca mówi: ?to jest życiewieczne: aby znali Ciebie, jedynie
prawdziwego Boga, oraz tego, którego posłałeś, JezusaChrystusa?
(J 17, 3), ma na myśli poznanie Ojca w sensie zjednoczenia z
Nim. Życie wieczne przychodzize słuchania słowa Bożego i po-
przez nie z poznawania Boga: wchodzenie w związek z Nim. Słowa
Jezusasą słowami życia, ponieważ umożliwiają nam poznanie Ojca,
wejście w związek z Bogiem, dzięki czemujesteśmy Jego dziećmi.
Podstawowym objawieniem przychodzącym przez Pismo jest obja-
wienie samego Boga. Biblia jestniepodobna do jakiejkolwiek in-
nej księgi, bo przez natchnienie Ducha Świętego (inspirującego
jej napisaniei nasze czytanie) możemy słyszeć słowa życia wie-
cznego, możemy poznać Boga, możemy wejść w związekz Bogiem.
To Bóg mówi do nas poprzez Biblię. Nie tylko mówi nam o so-
bie, Jego objawienie się nam jest Jegosłowem, które stało się
ciałem. Jezus nie mieszkał pomiędzy nami tylko żeby dopełnić
prawo moralneStarego Testamentu; przyszedł, aby przedstawić nam
Ojca, jako naszego Ojca. Duch Święty nie tylkogwarantuje praw-
dziwość tego. Co mówi Biblia; Duch Święty przychodzi, aby dać
nam życie.
Jeśli chodzi o nas, nie możemy podchodzić do Pisma jak do
jakiejkolwiek innej księgi. Nie jest to księga ostarożytności;
nie jest to nawet jedynie księga dokonanego objawienia Bożego.
Jest to sposób Bożegoobjawienia dzisiaj; sposób przekazywania
życia dzisiaj. Słowo Boga napisane w Piśmie Świętym nie jestma-
rtwym słowem: jest to żywe słowo, słowo, które jest skierowane
do nas obecnie, słowo, które przynosiżycie dzisiaj.
Boże objawienie, które przychodzi do nas na kartach Pisma
5więtego jest Jego objawieniem. Nasz Ojciecw niebie jest osobą;
Jego objawienie jest objawieniem się nam Jego samego. Aby On
mógł dać się nampoznać, musiał uczynić więcej niż posłać księgę
faktów. Musiał uczynić więcej niż posłać proroków, którzyprze-
mawiali w Jego imieniu. Aby mógł się nam objawić, musiał posłać
swego Syna, aby stał się jednym znas. I musiał posłać swego Du-
cha, aby żył w nas, aby dał nam życie, którym żył sam Jezus
Chrystus - otopodstawa wiary chrześcijańskiej. Bóg przemówił do
człowieka i dalej to czyni - to podstawoweprzekonanie chrześci-
jaństwa. Człowiek nie musi szukać Boga, ale Bóg wyszukuje czło-
wieka i objawia sięczłowiekowi. Ponadto zasadniczym przekona-
niem chrześcijaństwa jest to, że Jezus nie był jedynie wielkim-
prorokiem, wypowiadającym słowa Boga, ale że Jezus z Nazaretu
jest Słowem Bożym.
Jezus był jednocześnie zwiastunem i nowiną. Z powodu Jego
osoby, my możemy wejść w związek zBogiem. Jego słowa, jeśli ich
słuchamy, przynoszą nam wiedzę o Bogu; Jego słowa wprowadzają
nas wzwiązek z Bogiem. Jego słowa są słowami życia; natchnienie
Ducha w nas jest samym życiem.
Nasze czytanie Pisma Świętego musi być czytaniem, w którym
spotykamy Boga, objawiającego siępoprzez słowa Pisma. Nasze
oczy muszą być spragnione widoku Ojca, Syna i Ducha Świętego,
kiedyczytamy strony Pisma Świętego. Musimy uważać na to, co Je-
zus objawia o sobie, co powiedział nam oswoim Ojcu, i co obie-
cał nam dać przez Ducha Świętego. Aby czytać Pismo jako słowo
Boże, powinniśmybyć przepełnieni pragnieniem wzrastania w jed-
ności z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
b/ ABBA - OJCZE
Psalm 103 głosi: ?jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan
się lituje nad bogobojnymi? (w. 13). Bógprzemawiał do narodu
wybranego poprzez Jeremiasza proroka, mówiąc: ?I myślałem, że
nazywać miębędziesz: Mój Ojcze! i nie odwrócisz się więcej ode
mnie? (Jr 3, 19). Jednakże urywków w StarymTestamencie, które
nazywają Boga ?Ojcem? jest niewiele - tylko około 15.
Przeciwnie Jezus w Ewangeliach ciągle posługuje się określe-
niem ?Ojciec? w stosunku do Boga.Szczególnie v swych modlit-
wach. Jezus nazywa Boga ?Ojcem? około 170 razy w ewangeliach,
najczęściejw Ewangelii Jana. I podczas gdy Stary Testament uży-
wał tego słowa prawie wyłącznie dla Boga jako Ojcacałego narodu
wybranego, Jezus mówił o Bogu jako o ?Moim Ojcu?. Jest nawet
bardziej znaczące,aramejskie słowo którego używał Jezus odno-
sząc się do swego Ojca: Abba - co może być literalnietłumaczone
jako ?tato? lub ?tatko?. Abba! (Ojcze) powiedział ?dla Ciebie
wszystko jest możliwe? (Mk14, 36).
Zwracanie się do Boga jako do Ojca byłoby nie do pomyślenia
dla gorliwych Żydów w czasach Chrystusa.Nawet zwracanie się do
Boga jako ?Mój Ojcze? byłoby uważane za aroganckie, ale kiero-
wać do Bogapoufałe ?abba? czy ?tato? byłoby uznane za arogancję
graniczącą z bluźnierstwem. Jednakże Jezus to robił,głosząc ta-
ki bliski związek z Bogiem że nieformalne i osobiste ?abba mog-
ło być użyte. Jezus twierdził, żeBóg jest Jego Ojcem, i że
związek pomiędzy nimi jest tak bliski i pełen miłości, iż On
mógł wołać do Bogajak dziecko wołałoby do swojego ojca.
Ten szczególny związek z Bogiem znajdował się w centrum ży-
cia i działalności Jezusa. On był SynemBożym. Wszystko co ro-
bił, czego nauczał, czego dokonał miało ważność tylko dlatego,
że był SynemBożym.
?Ja jestem Droga i Prawda i Życie. Nikt nie może przyjść do
Ojca, jak tylko przeze mnie. Gdybyściemnie poznali, znalibyście
i Ojca mego. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Kto mnie
zobaczył,zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: ?Pokaż
nam Ojca?? Czy nie wierzysz, że Ja jestem wOjcu, a Ojciec we
mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Oj-
ciec, który trwawe mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie
mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie?. (J 14,6-7; 9b-11a).
Jezus żył pośród nas jako objawienie Ojca. Ponieważ naprawdę
był Synem Bożym - zdolnym zwracać siędo Boga jako Abba, Ojcze -
ci, którzy widzieli Jezusa. widzieli Ojca. Jezus nie był tylko
zwiastunem Boga,Słowem wypowiedzianym przez Boga do człowieka,
jako to, które wypowiadali prorocy StaregoTestamentu. Jezus po-
zostawał v takim związku z Ojcem, że On sam był nowiną Boga,
Słowem Bożym dlanas. Objawienie uczynione w Jezusie nie było
objawieniem o Bogu, ale objawieniem samego Boga.
Bóg objawił się przez Jezusa jako nasz Ojciec. Przypowieść o
Synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32) jesttakże przypowieścią o ko-
chającym ojcu, szukającym na widnokręgu swego powracającego sy-
na,przebaczającym mu bez zastrzeżeń i pytań, urządzającym ucztę
na jego powitanie. Nasz Ojciec w niebiejest Ojcem, którego mi-
łość sięga daleko poza miłość ludzkich ojców: ?Jeśli więc wy,
choć źli jesteście,umiecie dobre dary dawać swoim dzieciom, o
ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobrerzeczy
tym, którzy Go proszą?. On jest Ojcem, który zna każdą naszą
potrzebę (Mt 6, 32), i któryprzygotował dla nas wieczny dar:
?Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się waszemu Ojcu da-
ćwam królestwo? (Łk 12, 32).
Jezus spędził wiele czasu na modlitwie, rozmawiając ze swym
Ojcem. Czasami spędzał noc na modlitwie(Łk 6, 12); czasami
otwarcie przyznawał się do swojego bliskiego związku z Ojcem
poprzez modlitwę (J11, 41). Pozostawanie z Ojcem w modlitwie
było wyrazem Jego synostwa. ?Gdy Jezus przebywał wpewnej miejs-
cowości na modlitwie i skończył ją, któryś z uczniów rzekł do
Niego: Panie naucz nasmodlić się jak i Jan nauczył swoich ucz-
niów. Na to rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Oj-
cze,niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królest-
wo? (Łk 11, 1-2).
Jezus upoważnił swych naśladowców, by zwracali się do Jego
Ojca, tak jak On to czynił. Pozwala nam byćtak odważnymi, by
mówić do Boga, ?Ojcze nasz...?. Przez Jezusa Chrystusa możemy
wejść w związek zBogiem, możemy stać się synami i córkami ojca
Jezusa ?Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego orazdo Boga mego i
Boga waszego? (J 20, 17). Przez Syna Bożego możemy stać się sy-
nami Bożymi, dziećmiBożymi.
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i
rzekł: ?Wysławiam Cię Ojcze, Panie niebai ziemi, że zakryłeś te
rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom:
Tak, Ojcze,gdyż takie było upodobanie Twoje. Wszystko przekazał
mi Ojciec mój. Nikt też nie wie, kim jest Syn,tylko Ojciec; ani
kim jest Ojciec, tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić? (Łk
10, 21-22).
Królestwo niebieskie jest obiecane tym, którzy wzywają Boga,
?Abba, Ojcze? - tym, którzy stają sięniczym małe dzieci, wcho-
dzące w osobisty i pełen miłości związek z Bogiem. ?Zaprawdę
powiadamwam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten
nie wejdzie do niego? (Mk 10. 15).Obietnica nieba jest oparta
na naszym wejściu w związek: staniu się dziećmi Bożymi, zaadop-
towaniu przezOjca poprzez osobę Jezusa Chrystusa.
Jezus przyniósł nam pełne objawienie tego, kim jest Bóg:
przyniósł nam objawienie tego, że Bóg jestnaszym Ojcem. Mógł
nam przynieść to objawienie właśnie dlatego; że Bóg jest Jego
Ojcem. To co namprzyniósł było mniej faktem a bardziej okazją;
nie tak był zainteresowany - nauczaniem nas o naturzeOjca-Boga,
jak umożliwieniem nam wejścia w związek z Bogiem, taki związek,
żebyśmy mogli nazywaćGo ?Abba? Ojcze. Przez Jezusa jednocześnie
widzimy Ojca i mamy do Niego dostęp.
c/ Droga, Prawda i Życie
Twierdzenie Jezusa było bardzo odważne: ?Ja jestem Droga i
Prawda i Życie. Nikt nie może przyjść doOjca jak tylko przeze
mnie. Gdybyście mnie poznali, znalibyście i Ojca mego? (J 14,
6-9). Jaka jestDroga Jezusa? Jaka jest Prawda w twierdzeniu, że
widzieć Jego to widzieć Ojca? Jakie jest Życie, którenam obie-
cuje? Jeśli nasze czytanie Pisma sięga poza powierzchnię słów,
to są pytania. nad którymi musimysię zastanowić.
Droga: ?Pójdź ze mną?
Zaproszenie Jezusa skierowane do Jego uczniów było całkiem
proste: ?Pójdź za Mną?. Żeby ludzie moglipoznać Ojca i stać się
Jego synami, musieli przyjąć Jezusa. Droga do Ojca jest drogą
do Jezusa. Wołanie,które Jezus kieruje do nas dzisiaj jest tym
samym wezwaniem: ?Pójdź za :Mną?.
Pójście za Jezusem wymaga więcej niż nazwania się chrześci-
janinem, czy pozostawania biernym członkiemKościoła, lub nau-
czenia się wiele o chrześcijaństwie, czy też podporządkowania
się zasadom moralnym.Pójście za Jezusem wymaga wejścia w osobi-
sty z Nim związek, przyjęcia Go jako naszego Pana iZbawiciela.
Nie jesteśmy zapraszani, by być pełnymi szacunku obserwatorami
życia Jezusa na odległość.Jezus zaprasza nas, byśmy szli za Nim
i Jego słuchali.
Pójście za Jezusem oznacza więcej niż uczynienie jednego
kroku w kierunku ścieżki, którą On wyznaczył.To oznacza. podą-
żanie za Nim każdego dnia. Oznacza ciągłe odnawianie naszej
więzi z Nim i oznaczakształtowanie naszego życia na Jego wzór.
Jezus zaprasza nas do naśladowania Go i wzrastania na Jegopodo-
bieństwo, a nie do wleczenia się za Nim. Przyjąć to wezwanie
pójścia za .Jezusem oznacza uczynić zNiego centrum naszego ży-
cia i mieć Go ciągle przed oczami. On musi stać się drogą na-
szego życia.
Droga do Ojca jest drogą Jezusa Chrystusa z Nazaretu. ?I nie
ma w żadnym innym zbawienia, gdyż niedano ludziom pod niebem
żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni? (Dz
4, 12).Stąd musimy zwrócić się do Jezusa Chrystusa i przyjąć Go
jako Pana, aby otrzymać przebaczenie naszychgrzechów i życie.
Stąd Jego wezwanie ?Pójdź za Mną? ma taką. wagę, gdy je słyszy-
my. Jezus Chrystusbył nie tylko wielkim prorokiem żyjącym po-
między nami; On jest Słowem Bożym dla nas, dojściem, jakieOj-
ciec dał człowiekowi. On jest Drogą.
Prawda: ?Widzieć mnie to widzieć Ojca?
Co widzieli ludzie, kiedy zobaczyli Jezusa? Wygląd Jezusa na
pewno nie był nieziemski. Chociaż ukazał sięPiotrowi, Jakubowi
i Janowi podczas swego przemienienia na górze, normalnie musiał
wyglądać jak zwykłaistota ludzka. Jego sąsiedzi w Nazarecie nie
widzieli w Nim nic nadzwyczajnego. Uważając Go tylko zasyna
cieśli, późniejszego kaznodzieję, nie pokładali w Nim wiary.
Nawet Jego krewni byli zakłopotani tym,że ludzie zbierali się
tłumnie by Go słuchać: ?Przyszedł do domu, a tłum znów się
zbierał, tak że nawetposilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli
Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać, bo mówiono:?Od-
szedł od zmysłów? (Mk 3, 20-21). Jeśli by Jego wygląd był w ja-
kimś stopniu nadzwyczajny,niewątpliwie okazywano by Mu większy
szacunek.
Nawet po Jego zmartwychwstaniu Jezus nie ukazywał się lu-
dziom w oślepiającym świetle. MariaMagdalena wzięła zmartwy-
chwstałego Jezusa za ogrodnika (J 20,15) - coś co byłoby nie do
pomyślenia,gdyby wygląd Jezusa był w jakimś stopniu nadzwyczaj-
ny. Jeśli widzieć Jezusa oznacza widzieć Ojca,będziemy musieli
wyjść poza wygląd zewnętrzny. Chrystus wyglądał jak zwykła is-
tota ludzka.
Wskazówka do dostrzegania Ojca w Jezusie była dana przez sa-
mego Jezusa: ?Wierzcie mi, że Ja jestemw Ojcu, a Ojciec we
Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same
dzieła? (J 14,11). Dzieła, które Jezus uczynił są wskazówką do
dostrzegania Ojca. Kiedy Jan Chrzciciel posłał kilkuswych ucz-
niów do Jezusa, z zapytaniem czy jest Mesjaszem obiecanym, Je-
zus dał odpowiedź: ?Idźcie idonieście Janowi co słyszycie i na
co patrzycie: ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci doznająo-
czyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi
się Ewangelię. A błogosławionyjest ten, kto we mnie nie zwąt-
pi?. (Mt 11, 4-6).
Dzieła, które Jezus czynił, nie były tylko cudami i znakami
- magicznym pokazem demonstrującym Jegonadludzką moc. Miały
głębsze znaczenie: były uderzeniem w królestwo ciemności, by
zrekompensowaćchorobę i śmierć, które dotknęły człowieka z po-
wodu jego grzechu. Były dziełami miłości, dziełamiobjawienia
miłości Bożej dla ludzkości. Tak jak my troszczymy się, gdy na-
sze dzieci są chore lub głodne,tak samo nasz Ojciec niebieski
troszczy się o nas. Ta troska została wyrażona w Jezusie Chrys-
tusie przezJego dzieła, dzieła, które wyrażały miłość Ojca do
człowieka.
Życie: ?Miłujcie jak Ja was umiłowałem?
Dzieła Jezusa miały specjalne znaczenie dla Jego uczniów.
Nie były tylko znakami Bożej miłości, któremiały być podziwia-
ne. Były dziełami, które miały być dokonywane przez naśladowców
Jezusa jakopowtórzenie tego co On czynił: ?Wierzcie mi, że Ja
jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie. Jeżeli zaś nie -wierzcie przy-
najmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę mówię wam: Kto we
mnie wierzy,będzie także dokonywał tych dziel, które ja czynię,
owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę doOjca? (J 14,
11-12).
Dzieła, których mamy dokonać naśladując Jezusa, nie są nad-
zwyczajnymi cudami, ale dziełami miłości:?Przykazanie nowe daję
wam, abyście się wzajemnie miłowali; abyście tak jak Ja was
umiłowałem, iwy wzajemne się miłowali? (J 13, 34-35). To ?nowe
przykazanie? może się nie wydawać rewolucyjne,ale kiedy Jezus
wygłosił je po raz pierwszy, naprawdę musiało uderzyć jego ucz-
niów jako coś nowego.
Prawo Starego Testamentu mówiło: ?Nie będziesz mściwy, nie
będziesz żywił urazy do synów twegoludu, ale będziesz kochał
bliźniego jak siebie samego? (Kpł 19, 18). A kiedy była mowa o
prawiemiłości podczas działalności Chrystusa. On tylko potwier-
dzał to prawo Starego Testamentu (Mt 18, l6n23-34n; Łk 10,
25n). Ale w atmosferze Ostatniej Wieczerzy, Jezus objawił swym
uczniom nowe prawo dozachowania: nie tylko miłość innych zgod-
nie z miarą, jaką kochamy samych siebie, ale miłość dla innych-
według wzoru ustanowionego przez Jezusa.
Jezus również ukazał znaczenie tego nowego przykazania przez
umycie stóp uczniów podczas OstatniejWieczerzy. Była to pokorna
posługa, jakiej dokonywał zwykle domowy niewolnik i Piotr obu-
rzył sięprzeciwko temu, żeby jego Pan mógł to uczynić. Ale Je-
zus celowo umył ich stopy, a później powiedziałuczniom: ?Dałem
wam bowiem przykład, abyście jak Ja wam uczyniłem, tak ż wy
czynili? (J 13, 15).Jego miłość była miłością pokornej służby -
miłością, która wychodziła poza rozciąganie własnej miłości na-
innych. Było to skrajne samopoświęcenie się w miłości.
Miłość Jezusa do Jego apostołów była miłością aż do śmierci.
Świadomość tego musiała dojść doApostołów podczas Ostatniej
Wieczerzy, bo wiedzieli, że ona była dosłownie ostatnią z Nim
wieczerząprzed Jego śmiercią. Jezus powiedział im, że Jego go-
dzina nadeszła, że ma wrócić do Ojca i chwały, alewrócić drogą
Kalwarii przez wzgląd na nich. To także było częścią nowego
przykazania: ?To jest mojeprzykazanie, abyście się wzajemnie
miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większejmiłoś-
ci od tej, że ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich?.
Jezus nie mógł wyrazić jaśniejznaczenia swego nowego przykaza-
nia niż przekazując je apostołom w wigilię swojej śmierci:
?Przykazanienowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali: aby-
ście tak jak Ja was umiłowałem i wy wzajemniesię miłowali? (J
13, 34).
W Jezusie widzimy Ojca: w miłości, którą Jezus ma do nas,
widzimy miłość, jaką Jego Ojciec ma do nas.W podążaniu za Jezu-
sem jest nasza droga do Ojca. W słuchaniu słów Jezusa i podpo-
rządkowaniu się im,wchodzimy w związek z Ojcem: ?Jeśli mnie kto
miłuje, będzie zachowywał słowo moje, a Ojciec mójumiłuje go i
przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego uczynimy? (J 14, 23).
W Jezusie mamy życie.
Mimo iż Jezus w sposób fizyczny nie chodzi dziś pomiędzy na-
mi, jest dalej z nami, dalej jest naszym_życiem. Przez Niego
możemy być w jedności z Bogiem: ?Jeszcze tylko krótko, a świat
mnie nie zobaczy.Ale wy mnie widzicie. ponieważ Ja żyję i wy
żyć będziecie. Owego dnia wy poznacie, że Ja jestem wOjcu moim,
a wy we mnie i Ja w was? (J 14, 19-20):
Jako Droga, Prawda, Życie, Jeżus jest objawieniem Bożym..
które przyszło do człowieka. Daje nam nietylko wiedzę o Bogu,
ale poznanie Boga; nie tylko nowinę od dalekiego Boga, ale
ścieżkę do naszegoOjca; nie tylko opis dobrego życia, ale samo
życie. A daje nam to wszystko przez swego Ducha Świętego.
d/ DUCH BOGA
We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan Chrzciciel przedsta-
wiał nam Jezusa zapowiadając, że przezNiego zbawienie przyjdzie
na świat. We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan ogłasza Jezu-
sa jako tego,który umożliwi ludziom życie w Duchu Świętym: ?Ja
chrzczę was wodą, On zaś chrzcić was będzieDuchem Świętym? (Mk
1, 8). Sam Jezus obiecał, że ześle Ducha - jako wodę żywą dla
pragnących (J 7,37-38); jako tego, który doprowadza nas do pra-
wdy (J 14; 26; 16, 1?3), jako moc Boga obecnego wnaszym życiu
(Łk 24, 49; Dz 1, 5. 8). Życie, które przynosi Jezus jest ży-
ciem Ducha.
Duch Święty został zesłany w dzień Zielonych Świąt, a Koś-
ciół powstał do życia. Podczas gdy przedtemapostołowie bali się
i by1i niepewni, mocą Ducha Św. stawali się odważni w głoszeniu
Jezusa Chrystusajako Zbawcy świata.
Ale obecność Ducha Świętego w naszym życiu to więcej niż ty-
lko sprawa mocy i odwagi. Duch jest przedewszystkim Duchem sy-
nostwa: ?Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są
Synami Bożymi.Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli by się
znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście duchaprzybrania za
synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera
swym świadectwemnaszego ducha, że jesteśmy Dziećmi Bożymi? (Rz
8, 14-16). Jezus nauczał nas o naszym niebieskimOjcu; Duch
Święty żyjący w nas pozwala nam zwracać się do Boga ?Abba, Oj-
cze? tak jak czynił toJezus. ?A na dowód tego, że jesteście sy-
nami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, którywoła:
Abba, Ojcze! I stąd to nie jesteś już niewolnikiem, ale synem?
(Ga 4, 6-7). Poprzez DuchaŚwiętego żyjącego w nas jesteśmy upo-
ważnieni do wzywania Boga jako naszego Ojca.
Duch Święty jest Duchem Chrystusa. Duchem, który prowadził
Go poprzez życie i działalność. Ten samDuch Święty żyje w nas,
by tworzyć nas na podobieństwo Chrystusa, prowadzić nas śladami
Chrystusa.
Znaki rozpoznawcze obecności Ducha Świętego w naszym życiu -
miłość, radość, pokój, cierpliwość,dobroć, ufność, opanowanie,
delikatność (Ga 5, 22) - były cechami charakterystycznymi życia
Jezusa.Mamy moc poświęcania samych siebie w miłości, tak jak
Chrystus poświęcił się w miłości przez DuchaŚwiętego. Otrzymu-
jemy prawdziwą radość od Ducha Świętego, tak jak Jezus: ?w tej
właśnie chwiliJezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł...?
(Łk 10, 21). Pokój Jezusa; który On obiecał nam jestpokojem wy-
nikającym z Ducha panującego w naszym życiu: ?Pokój zostawiam
wam, pokój mój dajęwam. Nie tak jak świat daje, Ja wam daję? (J
14, 29).
Paweł napisał, że największym darem Ducha Świętego jest dar
miłości (1 Kor 13, 13). Musimy rozumiećten dar w pojęciu nowego
przykazania Chrystusa: kochać tak jak On kochał. Miłość taka do
granicpoświęcenia własnego życia leży poza naszymi możliwościa-
mi. Potrzebujemy pomocy Ducha, aby kochaćtak jak Jezus. I rze-
czywiście, moc Ducha Świętego jest mocą kochania taką samą mi-
łością jaką kochałJezus: miłością Ojca do nas. Bóg tak umiłował
świat, że posłał do nas swojego Syna. Tak Bóg miłuje światte-
raz, że daje nam moc kochania swoją miłością. miłością Chrystu-
sową, przez Ducha Chrystusa żyjącego wnas.
Różne są sposoby wyrażania podstawowej prawdy chrześcijańst-
wa. Możemy powiedzieć, że byćchrześcijaninem to być przyjętym
jako synowie Boży. Możemy powiedzieć, że być chrześcijaninem
znaczybyć napełnionym Duchem Świętym. Możemy powiedzieć, że być
chrześcijaninem to być w Chrystusie, ufaćChrystusowi. Możemy
powiedzieć, że być chrześcijaninem to być członkiem Ciała Chry-
stusa. Możemywreszcie powiedzieć, że oznacza to przyjęcie Chry-
stusa jako naszego Zbawcy i pojednanie z Bogiem przezJego
śmierć i zmartwychwstanie.
Wszystkie te stwierdzenia mówią o tej samej tajemnicy i
wskazują jej aspekty. Możemy próbować wyrazićco to znaczy być
chrześcijaninem w sensie naszego stosunku do Ojca, lub do Jezu-
sa Chrystusa, lub doDucha Świętego. Ale pomimo iż są trzy Osoby
w Bogu, jest jeden Bóg i jedna Jego tajemnicaprzyciągająca nas
do Niego. Paweł wyraził tę tajemnicę tymi słowami: ?Duch Boży w
was mieszka. Jeżelizaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do
Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w wasmieszka ciało
wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch
jednak posiada życiena skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mie-
szka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych,to Ten,
co wskrzesił Chrystusa (Jezusa) z martwych, przywróci do życia
wasze śmiertelne ciała mocąmieszkającego w was Ducha? (Rz 8,
9-11).
Nasze czytanie Pisma ma miejsce w kontekście tego Bożego za-
dania dawania nam życia i przyciągania nasdo samego siebie. Co
ostatecznie czyni słowa Pisma niepodobnymi do jakichkolwiek in-
nych słów, torzeczywistość poza nimi: plan Ojca, by przyjąć nas
jako Jego dzieci przez Jezusa Chrystusa, dając namżycie Ducha
Świętego. Czytanie Pisma jako słowa Bożego nie może być oddzie-
lone od uczestnictwa w tymplanie zbawienia.
Stąd rola Ducha Świętego w naszym czytaniu jest większa niż
sprawa rozumienia naszym umysłem iporuszania naszych serc. Duch
Święty jest czymś więcej niż przewodnikiem czytania, a Jego ro-
la polega nietylko na dawaniu nam zadowolenia gdy czytamy Bib-
lię. Jego najważniejsza rola to dać nam życie - Bożeżycie. Na-
sze czytanie Pisma jest okazją dla naszego wzrostu w tym życiu.
Duch Święty inspiruje nasze czytanie po to. aby mógł dosłow-
nie tchnąć życie w nas, żeby mógł stać sięBożym tchnieniem w
nas aby dać nam życie. .,Inspirować? oznacza dokładnie
?tchnąć?. Jeden z autorówksięgi Rodzaju przedstawiał sobie pie-
rwsze stworzenie człowieka w ten sposób: Wtedy to Jahwe Bógule-
pił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie
życia, wskutek czego stał sięczłowiek istotą żywą? (Rdz 2, 7).
Ewangelia Jana mówi nam, że po zmartwychwstaniu, Jezus roze-
słał swych apostołów, by wypełniali Jegoposłannictwo, i ?po
tych słowach tchnął na nich i rzecze do nich: Weźmijcie Ducha
Świętego? (J 20,22); natchnienie Ducha Świętego w nas jest
czymś więcej niż dawaniem treści naszemu zrozumieniu; Jegoins-
piracja jest tchnieniem życia. Słowo Boże skierowane do nas
jest słowem życia.
To sam Bóg, przemawia do nas poprzez strony Pisma, objawia-
jąc się nam. Otrzymujemy Ducha Świętegonie tylko po to, żebyśmy
zrozumieli Boże objawienie, ale żebyśmy mogli żyć boskim ży-
ciem. Jezus nieprzyszedł, żeby tylko uczyć nas o Bogu, ale żeby
wskazać nam drogę do Ojca.
Plan Jezusa obejmował o wiele więcej niż pozostawienie księ-
gi: Jezus, przyszedł, żebyśmy mogli otrzymaćDucha Świętego i
być natchnionym narodem, narodem napełnionym Duchem. Planem Je-
zusa byłostworzenie Kościoła, w którym żyłby Duch i poprzez
którego ludzie poznaliby miłość Boga do nich. ToBóg jest tym,
który przemawia do nas słowami Pisma; przede wszystkim Kościół
jest tym, który słyszy tosłowo życia.
7. KOŚCIÓŁ JEST TYM, KTÓRY SŁUCHA
Przyłączyło się owego dnia około trzy tysiące dusz. Trwali
oni w nauce apostołów i we wspólnocie, włamaniu chleba i w mod-
litwie. Lęk ogarniał każdego, gdyż apostołowie czynili wiele
znaków i cudów.Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i
wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra irozdziela-
li je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w
świątyni, a łamiąc chlebpo domach przyjmowali posiłek z rado-
ścią i prostotą serca. Wielbili Boga i byli życzliwi wszystkim-
ludziom. A Pan pomnażał codziennie tych, którzy mieli być zba-
wieni.
Dz 2, 41-47)
Zesłanie Ducha Świętego było punktem zwrotnym dla chrześci-
jaństwa. Kiedy Jezus wstąpił do nieba, Jegouczniowie zebrali
się w górnej sali, niepewni co robić, czekając na przyjście
obiecanego Ducha Świętego.Było ich niewielu: około 120 oraz Je-
denastu, których Jezus powołał na apostołów.
Jeśli ich poprzednie postępowanie miało coś oznaczać, nie-
wiele można było oczekiwać od uczniów,których Jezus pozostawił.
Z małymi wyjątkami, wszyscy opuścili Jezusa w godzinie potrze-
by, podczasprocesu i śmierci. Nawet po Jego zmartwychwstaniu
byli przestraszeni i słabi w wierze. Aż do samegomomentu Jego
wniebowstąpienia oczekiwali od Jezusa założenia ziemskiego im-
perium i odnowieniaIzraelowi królestwa Dawida.
Zesłanie Ducha Świętego przekształciło tę mało obiecującą
grupę ludzi w trzon Kościoła. Przyjście DuchaŚwiętego dało im
moc odważnego głoszenia tego, co wiedzieli o Jezusie Chrystusie
tego, co widzieli isłyszeli. Natchnienie Ducha Świętego dało im
umiejętność ostatecznego zrozumienia wypełnienia sięproroctw
Starego Testamentu w Jezusie Chrystusie.
W sposobie, w jaki Łukasz przedstawia wydarzenia w Dziejach
Apostolskich, pierwotny Kościół wydajesię rozkwitać jako w peł-
ni dojrzały w Dzień Zesłania Ducha Świętego. W następstwie
przyjścia DuchaŚwiętego uczniowie Chrystusa zbierali się razem
na modlitwach według przykładu Jezusa. Ludzie, którzybyli sobie
obcy przed tym, nawet ludzie różnych języków, zaczynają razem
żyć, dzieląc się swą własnością,skupiając życie na tym, co łą-
czy ich w Jezusie Chrystusie.
Po Zesłaniu Ducha, pierwotny Kościół jest kontekstem Nowego
Testamentu. Są wielkie osobowości,które przyciągają naszą uwa-
gę, szczególnie Paweł i Jego misje. Paweł pracował nad stworze-
niempodbudowy Kościoła. Łukasz wysunął Pawła na pierwszy plan w
drugiej połowie księgi DziejówApostolskich, by zademonstrować
rozprzestrzenianie się Ewangelii i Kościoła ?nawet po krańce
ziemi?.Nie jest przypadkiem, że Paweł nie zgłosił się na ochot-
nika na pierwszą podróż misyjną: Kościół wAntiochii działając
pod natchnieniem Ducha Świętego, wybrał go i wysłał dalej.
Dziś istnienie Kościoła uważamy za coś tak oczywistego, że
nie uświadamiamy sobie jego istotnejważności. Możemy sądzić, że
uczestnictwo w Kościele jest czymś odrębnym od wiary w Jezusa
Chrystusa- uboczną korzyścią. Możemy sobie też wyobrażać uczes-
tnictwo w Kościele jako troskę półetatową, któranie stanowi ce-
ntrum naszego życia. Żadna z tych podstaw byłaby nie do pomyś-
lenia w pierwotnymKościele.
Kazanie Piotra w dniu Zesłania Ducha było głoszeniem, że Je-
zus Chrystus jest Panem: ?Gdy to usłyszeli,przejęli się do głę-
bi serca: Cóż mamy czynić bracia? - zapytali Piotra i pozosta-
łych apostołów.Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i
niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa naodpusz-
czenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego?
(Dz 2, 37 - 38). Piotr niepowiedział ?musicie włączyć się do
Kościoła?. Piotr po prostu powiedział, ?nawróćcie się, ochrzci-
jcie się wChrystusie, przyjmijcie Ducha Świętego?. Rezultatem
ich nawrócenia, chrztu i przyjęcia Ducha Świętego,było utworze-
nie Kościoła: ?tego właśnie dnia około trzech tysięcy dołączyło
się do nich...? RezultatemPiotrowej proklamacji było stworzenie
wspólnoty, skupionej na modlitwie, pożywiającej się naukąapos-
tołów. Z pewnością nie ma podstaw w Dziejach Apostolskich do
rozdziału pomiędzy wiarą w JezusaChrystusa a przynależnością do
Jego Kościoła.
Przynależność do pierwotnego Kościoła była też określona zo-
bowiązaniem, spełnianym przez wspólnenabożeństwo raz na ty-
dzień. Przynależność do pierwotnego Kościoła była sprawą łącz-
ności z innymichrześcijanami. Wszystko co ludzie mają najdroż-
szego - własność i czas - były wspólne. Nie każdawspólnota pie-
rwotnego Kościoła szła za tym samym wzorem wspólnej własności
jak wspólnota wJerozolimie, jasne jest, że włączanie się do
pierwotnego Kościoła oznaczało zupełną zmianę czyjegoś ży-
cia.Uczestnictwo w Kościele nie mogło być oparte na zasadzie
pół etatu.
Kiedy porównamy stan rzeczy przed i po Dniu Zesłania Ducha,
jasne jest, że Duch Święty odegrałniewypowiedzianą rolę. Bez
pomocy i przewodnictwa Ducha Świętego apostołowie byliby umarli
zestarości w górnej sali. Na skutek działania Ducha Świętego
tysiące zostały przyciągnięte do wiary w JezusaChrystusa i po-
ciągnięte do takiej zmiany życia, że Chrystus znalazł się na
pierwszym miejscu.
Aby zrozumieć to pełniej, trzeba się zastanowić jak Chrystus
wypełnił swe posłannictwo, a to z kolei danam klucz do zrozu-
mienia miejsca Pisma Świętego w Kościele.
a/ PLAN JEZUSA
Czytając Ewangelie pierwszy raz, bez żadnych z góry przyję-
tych pojęć, będziemy zaskoczeni w jaki sposóbJezus podszedł do
zbawienia świata. Jezus nie uczynił nic, czego moglibyśmy się
po Nim spodziewać, nieuczynił niczego, co uczyniłby człowiek,
który miałby zmieniać bieg historii.
Rzym był politycznym centrum zachodniego świata w czasach
Jezusa; my chcąc wywrzeć wpływ na świat,przyjęlibyśmy Rzym za
punkt wyjścia. Bóg tak nie uczynił. Zamiast tego posłał swego
Syna jakoHebrajczyka, członka nie konsekwentnego narodu bez po-
litycznej potęgi. Hebrajczycy byli u szczytu potęgiza panowania
Dawida i Salomona; później królestwo powoli upadało, aż wresz-
cie zakończyło się niewolą.Przez stulecia przed Chrystusem, He-
brajczycy byli podbitym narodem, okresowo podnosząc się, byo-
dzyskać niepodległość, ale nigdy z długotrwałym rezultatem: W
czasach Chrystusa byli nic nie znaczącaczęścią imperium Rzyms-
kiego, bez żadnej politycznej perspektywy.
Postawieni przed wyborem politycznych środków mających wpływ
na historię, wybralibyśmy wpływideologiczny. Ale Jerozolima nie
była intelektualnym centrum świata; naród wybrany nigdy nie by-
łkulturalnym przywódcą w swoich czasach. W królestwie filozofii
żadna starożytna cywilizacja nie mogładorównać Grecji w czasach
Sokratesa, Platona i Arystotelesa. Pomimo tego Jezus nie uro-
dził się jakoGrek, uczeń Arystotelesa. Urodził się jako Hebraj-
czyk.
Nie mając wpływu na polityczne czy kulturalne tendencje na-
szych czasów, próbowalibyśmy przynajmniejpociągnąć za nami wie-
lu uczniów. Tu znów punkt widzenia Jezusa był inny. W okresie
swej działalnościpublicznej, choć czasem nauczał rzesze, ale
większość czasu spędzał On z niewielką liczbą apostołów iucz-
niów. Większość Jego wysiłków była skierowana na przygotowanie
małego zespołu uczniów, którzykontynuowaliby Jego misję. Nie
zależało Mu na ilości, oparł się próbom rzesz, które chciały
ukoronowaćGo jako króla i nigdy nie szczędził ostrych słów, by
utrzymać wiarę słabych uczniów.
Strategia, według której Jezus działał, polegała na wybraniu
małej liczby zwykłych ludzi, i powołaniu ich dopoświęcenia Mu,
całym sercem swego życia. Kiedy kogoś zapraszał do pójścia za
Nim, Jego słowaoznaczały dokładnie to: iść za Nim, kiedy szedł
przez wioski Judei i Galilei.
Jezusowy wybór uczniów był również ciekawy. Nie wybrał reli-
gijnych przywódców swoich czasów. ZespółJego uczniów składał
się z bardzo zwykłych ludzi - rybaków, gospodyń, urzędników.
Według opisuEwangelii, nikt z nich nie uderza nas jako kandydat
na podjęcie wielkiej odpowiedzialności.
Ale właśnie tej grupie ludzi poświęcił Jezus najwięcej czasu
i uwagi. Nauczał ich, radził i rozsyłał na próbnemisje. Po pro-
stu pozwolił im być z sobą i kochał ich. Nauczał ich znaczenia
miłości poprzez swą miłość donich: nauczał ich wypełniania mi-
sji, poprzez swój przykład, sam ją wypełniając.
Pan Jezus odznaczał się taką prostotą, że mamy trudności ze
zrozumieniem Go. Skupił się na przygotowaniumałej grupy zwy-
kłych ludzi, którzy mogli być zaczynem Jego Kościoła. Jezus
przyniósł nowinę miłości Ojcaswoim uczniom; uczył ich miłości,
przede wszystkim przez własny przykład. Wszystko inne pozostało
w ichrękach pod mocą i przewodnictwem Ducha Świętego.
Trzeba też zauważyć, że Jezus nie napisał książki. Jeśli na-
pisane słowo miało być czymś wszechważnym wJego Kościele, ocze-
kiwalibyśmy od Niego, żeby pozostawił jakiś ślad na piśmie.
Większość światowychprzywódców zostawia swoją wizję utrwaloną
na piśmie, ale Jezus nie pozostawił żadnego pisanegomanifestu.
Nie wybierał Jezus także uczniów, którzy byliby szczególnie
dobrymi pisarzami. Pisarze, którzyprzechowywali i zapisywali
słowo w judaizmie, byli wyraźnie nieobecni w szeregach aposto-
łów. Rybacy niesą zwykle znani ze swych literackich zdolności.
Gdyby Jezusowi zależało na dokładnym zapisie swoichkazań, na
pewno wybrałby kogoś, kto by je zapisywał, jak Jeremiasz pole-
cił Baruchowi zapisywanie jegoproroctw. Nie ma dowodów, że tak
czynił Jezus.
Tak jak uwaga Jezusa nie skupiała się na sile politycznej
czy oświeceniu kulturalnym, czy dużej ilościuczniów, nie była
ona również skupiona na słowie pisanym. Zamiast tego Jezus gło-
sił żywe słowo przedewszystkim dla małej grupki swoich najbliż-
szych uczniów, które żyło wśród nich i dzięki nim. Podnatchnie-
niem Ducha Świętego mieli oni stanowić centrum Chrystusowego
Kościoła. Żyli nowym przykazaniem miłości i byli ze sobą zjed-
noczeni tak, że świat widząc ich wierzył, że Jezus Chrystus by-
łnaprawdę Synem Bożym i poprzez tę wiarę odnajdywał życie. Lud
Boży miał być słowem Bożym.
To właśnie w tym kontekście możemy zrozumieć powstanie Koś-
cioła opisane w Dziejach Apostolskich.Duch Święty nie stworzył
czegoś z niczego; dopełnił dzieło, które Jezus zapoczątkował.
Kiedy apostołowieotrzymali Ducha Świętego, Kościół mógł powstać
do pełnego życia, do czego przyczyniły się lataJezusowej nauki
i przygotowania.
Właśnie w tym kontekście musimy rozumieć, w jaki sposób Pis-
mo Święte zostało dla nas napisane.
b/ PRZEKAZYWANIE
Paweł podsumował wiadomość, którą przekazywał podczas swych
podróży misyjnych: ?Przypominambracia, Ewangelię, którą wam
głosiłem, którąście przyjęli i w której trwacie... Przekazałem
wam napoczątku to co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z
Pismem - za grzechy nasze? (1 Kor 15,1.3 -5).
Mówiąc o ?Pismach?, Paweł miał na myśli te księgi, które
znamy jako Stary Testament. Nie miał na myślizapisanych Ewange-
lii które czytamy w Nowym Testamencie, bo one jeszcze nie ist-
niał w czasach, gdyPaweł pisał ten pierwszy list do Koryntian.
Paweł uważał, że jego misją było ?przekazywanie? innym nowi-
ny, którą sam otrzymał. Inne obecneprzekłady Pisma tłumaczą
słowa Pawła jako rozważania czy ?przekazywanie?. Ale greckim
słowem, jakieużył Paweł jest słowo, którego współczesnym odpo-
wiednikiem jest ?tradycja?. Paweł powiedziałKoryntianom, że ich
wiara była oparta na nowinie, którą on sam otrzymał, i którą
wiernie im przekazał. Tojest rdzenne znaczenie ?tradycji?:
przekazywane nowiny Ewangelii.
Jezus Chrystus przeniósł nam objawienie zbawczej prawdy od
Boga i upoważnił ludzi, aby przekazywali jąinnym. ?Idźcie więc
i nauczajcie wszystkie narody: udzielając im chrztu w imię Ojca
i Syna, i DuchaŚwiętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam
przekazałem. A oto Ja jestem wami po wszystkiedni, aż do skoń-
czenia świata? (Mt 28, 19-20). Od nauki apostołów, z natchnie-
nia i przewodnictwaDucha Świętego zaczynała się nauka Kościoła.
Apostołowie mieli być tymi, którzy przekazywali zbawcząprawdę
Ewangelii.
Przekazywanie było wyłącznie ustnym nauczaniem przez kilka
dziesięcioleci. Pierwszą z napisanych ksiągNowego Testamentu są
listy Pawła do Tesaloniczan napisane około 20 lat po zmartwy-
chwstaniu iwniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa. Żadna z Ewangelii
w formie, w jakiej jest nam znana, nie pochodzisprzed 65 lat po
Chrystusie, a Ewangelia Jana nie została napisana mniej więcej
do końca pierwszegowieku. Słyszeć zbawczą prawdę o Jezusie
Chrystusie dosłownie oznaczało słyszeć ją. Przyjąć Ewangelięoz-
naczało przyjąć żywą tradycję przekazywaną w Kościele.
W ten sposób listy Pawła są pełne odniesień do ustnego prze-
kazywania Ewangelii ?Pochwalam was,bracia, za to, że we wszyst-
kim pomni na mnie jesteście i że tak jak ja wam. przekazałemza-
chowujecie tradycję? (1 Kor 11, 2), ?Nakazujemy wam, bracia w
imię Pana Naszego JezusaChrystusa, abyście stronili od każdego
brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie wedługprzekaza-
nej przez nas nauki, którą przyjęliście? (2 Tes 3, 6). Paweł
poucza Tymoteusza, byprzygotowywał innych do przekazywania no-
winy: ?Co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wieluświadków,
przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni
nauczać i innych? (2 Tym2, 2).
Księgi Nowego Testamentu zostały napisane w kontekście pier-
wszych wspólnot chrześcijańskich. Zostałynapisane dla zaspoko-
jenia potrzeb rozwijającego się Kościoła przez przechowywanie
żywej tradycji napiśmie. W miarę jak zwiększała się ilość koś-
ciołów, które Paweł zakładał, nie mógł zaspokajać ich potrzeb-
przez swą osobistą obecność. Stąd zaczął pisać do nich listy,
najczęściej aby rozwiązać konkretneproblemy, dodać otuchy do
przezwyciężenia napotykanych trudności i odpowiedzieć na pyta-
nia. którepowstały. Paweł uważał, że listy utrwalały jego auto-
rytet i były częścią przekazywania ewangelicznejtradycji:
?Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się poda-
nych zasad, o których zostaliściepouczeni bądź żywym słowem,
bądź za pośrednictwem naszego listu? (2 Tes 2, 15). Te ?trady-
cje?były ?nowiną Pańską?, poza tym, bracia módlcie się za nas,
aby słowo Boże rozszerzało się irozsławiało, podobnie jak to
jest pośród was? (2 Tes 3 ml) Paweł chciał nawet, żeby niektóre
z jegolistów były przekazywane z jednej wspólnoty do następnej:
?a skoro 1ist zostanie u was odczytany,postarajcie się o to, by
odczytano go też w kościele w Laodycei, a wy żebyście też prze-
czytali list zLaodycei? (Kol 4, 16).
Zadaniem Ewangelii był zapis dla zachowania też żywej trady-
cji przez pierwszych naocznych świadków,apostołowie bowiem sta-
rzeli się, lub stawali się męczennikami. Ewangelista Łukasz nie
był jednym zdwunastu apostołów i nie znał Jezusa podczas Jego
życia na ziemi. Łukasz był mówiącym po greckutowarzyszem Pawła
podczas jego późniejszych podróży misyjnych. Zabrał się do za-
pisywania głoszonejtradycji, z którą miał kontakt przez Pawła
ale Łukasz zebrał również razem inne ogniwa tradycji. które by-
łyprzekazywane: przypomnienia słów Jezusa przekazywane ustnie,
zapisywane fragmenty zawierające tewypowiedzi. Łukasz rozpoczął
swą Ewangelię od stwierdzenia celu jej napisania, i zwrócił się
sam doTeofila jako .,miłośnika Boga?.
?Wielu już starało się ułożyć opowiadanie zdarzeń dokonanych
pośród nas, tak jak je przekazali ci,którzy od początku byli
naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja
zbadaćdokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać w kolej-
nym następstwie dla ciebie, dostojny Teofilu,żebyś się mógł
przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielano? (Łk
1, 1-4).
Łukasz przypuszczał, że Ewangelia była już znana tym, do
których ją pisał i że przez nią znaleźli życie.Zaczęły się już
ukazywać zapisy Ewangelii; Łukasz pragnął jedynie wiernie uło-
żyć ustną i pisaną tradycję wdokładny zapis. Chciał być wierny
temu ?co zostało nam przekazane?.
Pod natchnieniem Ducha Świętego autorzy Nowego Testamentu
zdziałali więcej niż wysiłek upamiętniającykażde słowo i czyn
Jezusa. Od samego początku Kościół stawał wobec nowych pytań i
nowych sytuacji.Nawet w latach bezpośrednio po zmartwychwstaniu
Jezusa, Ewangelia nie była martwą literą, sztywnymprzypomnie-
niem nauczających słów Jezusa, ale żywym ?przekazywaniem?, kie-
rowanym przez DuchaŚwiętego, konfrontowaniem nowych pytań i sy-
tuacji.
Pierwszym większym kryzysem, jaki dotknął Kościół było pyta-
nie: w jaki sposób poganie mogliby zostaćprzyjęci do Kościoła.
Działalność Jezusa była ograniczona do Żydów, a Jezus nie gło-
sił swej nowiny pozagranicami Izraela. W dzień Zesłania Ducha
Świętego, Żydzi, którzy zamieszkiwali inne kraje, weszli doKoś-
cioła. Ale nadal byli Żydami: cały pierwotny Kościół w tym mo-
mencie trwał ?jednomyślnie wświątyni? (Dz 2, 46), to znaczy w
Świątyni Jerozolimskiej Żydów. Najwcześniejszy Kościół był czę-
ściąjudaizmu - częścią, która wyznawała Chrystusa jako Mesja-
sza, którego oczekiwał Izrael.
Jeśli poganin - nie Żyd - miał przyjąć wiarę w Jezusa Chrys-
tusa, jak powinien był ją otrzymać? czy miał sięnajpierw nawró-
cić na judaizm? czy miał być związany Prawem Mojżeszowym? Czy
także miał się modlić wżydowskiej świątyni. Nic w jasnym nau-
czaniu Chrystusa nie wydawało się rozwiązywać tego pytania.
Gdy to pytanie zostało postawione, stało się ono jednym z
dramatów, kryjących się w DziejachApostolskich i w niektórych
listach Pawła. Rozwiązanie zostało znalezione pod natchnieniem
DuchaŚwiętego - natchnieniem, które wyznaczało kierunek, który
miał przyjąć pierwotny Kościół: ?Apostołowiei starsi bracia
przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w An-
tiochii, w Syrii ż wCylicji... Postanowiliśmy bowiem, Duch
Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócztego, co
konieczne? (Dz 15, 23. 28).
Potrzeby pierwotnego Kościoła przywoływały na pamięć czyny i
nauki Jezusa oraz elementyprzekazywanej tradycji. Ewangelia Ja-
na zauważa, że Jezus ?uczynił wiele innych znaków, których nie-
zapisano w tej księdze? (J 20, 30). Duch Święty kierował ewan-
gelistami w wyborze materiałuprzekazującego sens Ewangelii Ewa-
ngelie nie były biografiami Jezusa napisanymi w celu zilustro-
wania Jegożycia, były przewodnikami życia przedstawianymi zgod-
nie z ich założeniami. Jan napisał: ?Te zaś (znaki)zapisane,
abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem Synem Bożym, i abyś-
cie wierząc mieli życie w imięJego? (J 20, 31). Życie to było
życiem Kościoła, Duchem Świętym. Cel, dla którego Ewangelie zo-
stałynapisane i kontekst, w którym miały być czytane wpłynęły
na kształt księgi.
Często życie i modlitwy pierwotnego Kościoła, jego liturgia,
kształtowały sposób wyrażania Ewangelii. Jestto widoczne w opi-
sie Ostatniej Wieczerzy. Paweł napisał do Koryntian, że ?Pan
Jezus tej nocy, kiedyzostał wydany, wziął chleb i dzięki uczy-
niwszy, połamał i rzekł: To jest ciało moje za was wydane.Czyń-
cie to na moją pamiątkę?. Podobnie, skończywszy wieczerzę,
wziął kielich mówiąc: ?Kielich tenjest Nowym Przymierzem, we
krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiąt-
kę? (1Kor 11, 23-25 ).
Wieczerza Pańska była sprawowana przez kilka dziesięcioleci
zanim Paweł napisał swój list do Koryntian,a nawet wcześniej
niż sporządzono ewangeliczne zapisy Ostatniej Wieczerzy. Słowa
Jezusa byływspominane w codziennym modlitewnym życiu Kościoła,
?łamaniu chleba?. Przez stałe odnawianie liturgiibyły one wyra-
żane i wspominane w określony sposób. Kiedy Paweł pisał do Ko-
ryntian o OstatniejWieczerzy, słowa, których użył były słowami,
którymi posługiwano się już w liturgii pierwotnego Kościo-
ła.Kiedy autorzy Ewangelii zapisali żywą tradycję, były to sło-
wa, którymi się posługiwali z małymiodchyleniami, które zacho-
wano w różnych odcieniach ustnej tradycji i zwyczajów liturgi-
cznych.
Zauważcie, co miał na myśli Paweł, kiedy pisał te słowa do
Koryntian: ?to jest to, co otrzymałem odPana; a co z kolei wam
przekazuję?. Możemy je tak rozumieć: ?to jest to, co zostało mi
przekazaneprzez prawdziwą i żywą tradycję Kościoła i to ja z
kolei przekazuję wam i piszę byście pamiętali?. ListyPawła były
napisane jako przypomnienie i posłanie, które było już ?przeka-
zane? przez pierwotny Kościół;były napisane, aby: ?pewne sprawy
przypomnieć? (Rz 15,15; por. 2 P 1, 12-15).
Potrzeby pierwotnego Kościoła najprawdopodobniej wpływały na
sposób, w jaki Ewangelie przedstawiałyznane wydarzenie, kiedy
to apostołowie chcieli oddalić dzieci zbliżające się do Jezusa.
Jednym zproblemów, wobec którego stanął pierwotny Kościół było
to, czy chrzcić dzieci, czy nie. Pierwsi nawrócenibyli dorosły-
mi; czy chrzest miał być zastrzeżony dla dorosłych, czy dzieci
także miały być chrzczone?Rozważając to pytanie, Kościół przy-
pomniał sobie przykład Chrystusa. Jezus nie stawiał granicy
wiekuwchodzącym do Królestwa Bożego. Witał dzieci, wbrew życze-
niom apostołów, którzy chcieli je oddalić:?Pozwólcie dzieciom
przychodzić do mnie. Nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem
należykrólestwo Boże? (Mk 10, 14b).
Wydaje się bardzo prawdopodobne, że przykład Jezusa z dzieć-
mi miał szczególne zastosowanie wrozwiązaniu pytania, czy dzie-
ci powinny być dopuszczone do chrztu. To wydarzenie z życia Je-
zusa zostałozapamiętane i wywarło wpływ na podejmowanie tej de-
cyzji przez Kościół. W miarę jak nauczanie Jezusabyło przekazy-
wane, słowa z Liturgii chrztu stawały się słowami, którymi po-
sługiwano się w opowiadaniutego wydarzenia z życia Jezusa.
Greckie wyrażenie użyte w Ewangelii ?nie przeszkadzajcie im?
jest tym samym greckim wyrażeniem, któreznajdujemy we wczesnej
liturgii chrztu, gdzie jest użyte dla zaznaczenia, że ktoś po-
winien być dopuszczonydo chrztu. Jest to również to samo grec-
kie wyrażenie użyte w Dziejach Apostolskich w decyzji ochrzcze-
niaetiopskiego dworzanina (Dz 8, 36) i w decyzji ochrzczenia
Korneliusza i członków jego rodziny (Dz 10,47). Jak w wypadku
słów Eucharystii, liturgiczne życie Kościoła miało wpływ na
słowa używane wEwangeliach. A potrzeba Kościoła, by rozwiązać
problem chrztu dzieci miała wpływ na zapamiętanie iprzekazywa-
nie postępowania Jezusa zapraszającego dzieci do siebie.
Czasami sam tylko fakt istnienia Kościoła wpływał na przeka-
zywanie słowa Jezusa. ?Gdy twój bratzawini przeciwko tobie, idź
i upomnij go w cztery oczy... Jeśli cię nie posłucha, weź ze
sobą jeszczejednego albo dwóch... Jeśli i tych nie posłucha,
donieś Kościołowi? (Mt 18, 15. 16. 17). To nauczanieJezusa do-
starczało wskazań do rozwiązywania konfliktów pomiędzy członka-
mi pierwotnego Kościoła.Formułowanie tego w Ewangelii jasno
odzwierciedla zastosowanie w kontekście Kościoła - Kościo-
ła,który jeszcze nie istniał w czasach Jezusa.
Czasami konkretna sytuacja Kościoła znajdowała odzwiercied-
lenie w Ewangelii. Być może najlepiejzrozumiemy ostre potępie-
nie faryzeuszów przez Jezusa w Ewangelii Mateusza (Mt 23,
13-29) przezuświadomienie sobie, że była ona pisana, kiedy pie-
rwotny Kościół był prześladowany przez żydowskichurzędników.
Werset: ?drugich po swych synagogach biczować i z miasta prze-
pędzać będziecie? (Mt23, 34b) dość dobrze opisuje co spadnie na
Żydów,, którzy stali się chrześcijaninami. Jezus jasno kierowa-
łmocne słowa do faryzeuszy, ostrzegając ich, że zamykali uszy
na Bożą nowinę. Ale gwałtowność Jego słóww Ewangelii Mateusza
prawdopodobnie odzwierciedla prześladowania, jakie cierpiał
pierwotny Kościół zrąk Żydów, w czasie gdy ta Ewangelia powsta-
wała.
Widzimy stąd, że potrzeby i modlitwy pierwotnego Kościoła
miały wpływ na to, które wydarzenia i nauki zżycia Jezusa były
zapamiętywane i wpływały na sposób, w jaki były one opisywane.
Wydarzenia i słowabyły przekazywane ,,ustnie na długo przed
tym, zanim zostały spisane. Zapis był aktem końcowym, aleaktem,
który w dużej mierze zależał od ustnego przekazu Ewangelii,
który miał miejsce wcześniej. Dlategowłaśnie tak bardzo ważną
sprawą było, aby przekazywanie nowiny o zbawieniu odbywało się
podnatchnieniem Ducha Świętego.
c/ ROLA DUCHA ŚWIĘTEGO
Nie możemy ograniczyć się do końcowej redakcji Pisma Święte-
go; natchnienie Ducha Świętego wkształtowaniu ustnej tradycji
było nieodzowne. Nie wolno nam wyobrażać sobie, że gdy ewange-
liści zabralisię do sporządzania zapisów, zaczynali od niczego,
albo że pozbierali wyblakłe wspomnienia i poprzeznatchnienie
Ducha Świętego byli w stanie je skorygować. Duch Święty z pew-
nością inspirował pisanieEwangelii, ale również inspirował
przekazywanie ewangelicznej nowiny, które poprzedzało pisanie.
Jegodziałanie w inspirowaniu jednego nie może być oddzielone od
działania w inspirowaniu drugiego.
Jasne jest również, że Inspiracja Ducha Świętego jest czymś
danym tak wspólnocie, jak i pojedynczymosobom. Przekazywanie
wiary nie było tylko sprawą jednej natchnionej osoby mówiącej
do innych,pomimo iż było to jednym z bardzo ważnych aspektów.
Rzeczywistość była o wiele bardziej złożona. Duch Święty in-
spirował i kierował Kościołem i jegoprzywódcami w ich decyzjach
dotyczących dopuszczenie pogan do chrztu, chrztu dzieci, rozwo-
ju formreligii. Ewangelia była żywym słowem wcielonym w życie
Kościoła. Jej ostateczny zapis tak wyrażał życieKościoła, jak
dotąd czyniła to tradycja ustna.
Z jednego tylko punktu widzenia, jest to sprawą drugorzędną,
że słowa Pisma są natchnione. Jezusowaobietnica zesłania Ducha
Świętego była więcej niż tylko obietnicą pozostawienia wolnej
od błędów księgi.Obiecał On, że Duch natchnie - zamieszka i po-
kieruje - narodem, Kościołem. Jednym z aspektównatchnienia Koś-
cioła przez Ducha Świętego było Jego przewodnictwo w przekazy-
waniu nowiny zbawienia,kolejnym aspektem było Jego kierowanie
tymi, którzy utrwalali ustną tradycję w piśmie. Chrystus nie-
przyszedł, by stworzyć świętą księgę, ale święty lud; Świątynią
Ducha Świętego jest nie księga, ale ciałoChrystusa.
Paweł przedstawił nam różne sposoby, poprzez które Duch
Święty jest obecny w Kościele, inspirując ikierując ludźmi tak,
że ciało Chrystusa może być budowane. ?Jednemu dany jest przez
Ducha Świętegodar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawa-
nia Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymżeDuchu, innemu łaska
uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czynienia cu-
dów, innemuproroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar
języków i wreszcie innemu łaskatłumaczenia języków? (1 Kor 12,
8-10). W innym liście Pawła zawarte są inne słowa, ale znacze-
nie jestpodobne: ?i On ustanowił jednych jako apostołów, innych
jako proroków, innych jako ewangelistów,innych jako pasterzy i
nauczycieli dla przysposobienia świętych do wykonywania posłu-
gi, celembudowania Ciała Chrystusowego? (Ef 4, 11-12).
Paweł rozpoznawał Ducha Świętego, który daje różne dary i
możliwości służby. Obecność Ducha wKościele nie była chwiejną
obecnością, ale obecnością konkretnie okazywaną poprzez dary
służby, jakieOn zsyłał. Dary te miały znaczenie tylko w kontek-
ście wspólnoty chrześcijańskiej: celem ich byłobudowanie Koś-
cioła. Paweł utrzymywał również, że jedne dary były cenniejsze
od innych, i że ważnośćwszystkich darów może być oceniana po-
przez ich wartość dla Kościoła.
Dary Ducha muszą być rozumiane jako ważny aspekt sposobu, w
jaki Duch Święty kierowałprzekazywaniem ewangelicznej nowiny w
pierwotnym Kościele. Inspirował kaznodziejów i nauczających,za-
nim natchnął autorów. Właściwie Paweł nie wspomina nawet auto-
rów czy pisarzy, wymieniając sposobydziałania Ducha. Nie ozna-
cza to, że autorzy Nowego Testamentu nie byli natchnieni. Byli
- łącznie z samymPawłem, gdy opisywał dary Ducha. Sedno sprawy
tkwi w tym, że centrum inspiracji Ducha stanowiłKościół, i że
działał On poprzez różnorodność darów, mających zaspokoić dyda-
ktyczne potrzeby Kościołai wierne przekazywanie nowiny Jezusa.
Kiedy zastanowimy się nad uczynionym przez Jezusa wyborem i
posłaniem apostołów, i nad sposobem, wjaki pierwotny Kościół
rozwiązał problem nawróconych pogan, i nad nauczaniem Pawła w
listach, jasnymstaje się fakt, że pierwotny Kościół uznawał pe-
wnych ludzi upoważnionych nauczycieli i przywódców.Specjalnym
szacunkiem darzeni byli apostołowie i starsi. To oni pod prze-
wodnictwem Ducha Świętegoostatecznie rozwiązywali problemy, na
które napotykał pierwotny Kościół. Apostołowie i starsi bylios-
tatecznym kryterium autentyczności przekazywanej Ewangelii.
Kiedy istniała konsultacja i współpraca pomiędzy apostołami
i pierwszą wspólnotą jerozolimską, dotyczącapotrzeby kształto-
wania diakonów, właśnie dwunastu zwoływało wspólnotę na naradę
i właśnie Dwunastupodejmowało decyzję mianowania diakonów (Dz
6, 1-6). Zagadnienie nawróconych pogan zostałorozwiązane wtedy,
kiedy ?zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę
sprawę? (Dz 15, 6);Piotr i Jakub odgrywali dominującą rolę pod-
czas tego spotkania. Kiedy Paweł wysłuchał jakimi cechamimają
się odznaczać starsi powiedział, że wraz z osobistą dojrzałoś-
cią i świętością starszy powinien być:?przestrzegającym nieza-
wodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł
udzielaćupomnień i przekonywać opornych? (Tt 1, 9).
Listy Pawła przedstawiają również współczesne prądy myślowe
w latach następujących poWniebowstąpieniu Chrystusa. Nie każdy
odbierał i rozumiał Ewangelię w jej czystości; nie każdy ją
wiernieprzekazywał. Paweł sprzeciwiał się tym, którzy domagali
się, żeby ochrzczeni poganie zachowali StarePrawo; również mu-
siał walczyć z przesądami i pogańskimi praktykami, które nowo-
nawróceni wnosili dochrześcijaństwa. Paweł musiał ostrzegać lu-
dzi, żeby nie przyjmowali żadnej innej ewangelii niż tradycyj-
na,nawet gdyby słyszeli nową ewangelię od anioła (Gal 1, 8).
Kryterium autentyczności dla prawdziwej tradycji było dlate-
go konieczne. Nie mogło być powołania się naBiblię, ponieważ
Nowy Testament nie był jeszcze ukończony. Nie każda prorocza
wypowiedź mogła byćprzyjęta bez zastrzeżeń, bo fałszywi prorocy
również twierdzili, że mówią pod natchnieniem Ducha (1 J 4,1).
Kryterium autentyczności ukształtowało się wewnątrz wspólnoty
chrześcijańskiej w Kościele podprzewodnictwem apostołów i star-
szych. Poprzez nich Duch kierował autentycznym przekazywaniemE-
wangelii zbawienia, w której należało znaleźć życie wieczne.
Orientacja Kościoła była przede wszystkim konieczna do odró-
żnienia, które wczesne pisma wiernieprzekazywały żywą tradycję
Kościoła, a które nie. Nie są nam one znane dziś, ale liczne
pisma twierdzące,że są przekazem ewangelicznym zostały napisane
w drugiej połowie I w. i w II wieku. Cztery Ewangelie,które
przyjmujemy dziś jako natchnione Słowo Boże, były tylko cztere-
ma spośród wielu pismutrzymujących, że są Ewangeliami. Autorst-
wo niektórych było nawet przypisywane apostołom np.ewangelia
Tomasza. Dzieło to zaczyna się od stwierdzenia: ?To są tajemni-
cze słowa, które powiedziałżyjący Jezus a Didymus Judasz Tomasz
zapisał?. Potem następuje 114 wypowiedzi Jezusa, niektóre bar-
dzopodobne do nauk Jezusa, zawartych w czterech Ewangeliach No-
wego Testamentu, ale większość zupełnieinnych.
Ukazywały się w pierwotnym Kościele również pisma, które
miały być zaginionymi listami Pawła lub teżmiały opowiadać
dzieje Apostołów Jana, Andrzeja i Tomasza; tak jak Dzieje Apos-
tolskie i NowyTestament mówią o działalności Piotra i Pawła.
Nawet apokaliptyczna księga objawienia, ukazała się,będąc rze-
komo objawieniem dla Piotra czy Pawła, czy Tomasza.
Łatwo zauważyć, że pierwotny Kościół stał przed problemem
rozróżnienia pism, które były autentycznymprzekazem ewangelicz-
nej nowiny, od tych pism, które nim nie były. Nie było to oczy-
wiste, które księgipowinny być uważane za święte pismo, a które
nie. Twierdzenie, że list został napisany przez Pawła, czy żee-
wangelia została napisana przez Tomasza, czy że objawienie dane
było Piotrowi, nie wystarczyło abyustalić, że słowa te są aute-
ntycznymi dziełami apostolskimi. Z drugiej strony tylko dlate-
go, że Ewangeliazostała napisana przez kogoś innego niż przez
apostoła nie znaczyło, że miała zostać odrzucona: Łukasz niebył
jednym z dwunastu apostołów. Daleko od Nowego Testamentu spada-
jącego z nieba, by stać siękonstytucją i prawem pierwotnego Ko-
ścioła, znajdował się pierwotny Kościół, który ustanowił Nowy-
Testament. Poszczególne księgi Nowego Testamentu zostały napi-
sane, by utrwalić żywą wiarę, którą żył jużpierwotny Kościół,
wiarę, która była przekazywana pod natchnieniem Ducha Świętego.
To Kościółdecydował, które spośród wielu ksiąg twierdzące, że
są apostolskimi pismami, były nimi naprawdę.Kościół decydował,
które księgi mogły być używane jako kryterium oceny autentycz-
ności nauczania.Nasze słowo ?kanon? pochodzi od semickiego sło-
wa, które oznaczało trzcinę używaną do mierzenia.Księga ?kano-
niczna? to taka, która może być przyjęta jako miara, przewod-
nik, zasada.
Nie mamy dowodu, że miało miejsce kiedykolwiek bezpośrednie
Boskie objawienie ustalające, które księginależy uznać jako na-
tchnione pisma, które mogły służyć jako przewodnik wiary Koś-
cioła. Raczej to starsi,biskupi Kościoła decydowali, które
księgi miały być uważane za część Biblii. Oni po długich deba-
tachpodejmowali decyzję, a czynili to pod natchnieniem Ducha
Świętego. Autorytet Kościoła wyjaśnił sprawę iwybrał dwadzieś-
cia siedem ksiąg jako autentyczny wyraz wiary Kościoła, od-rzu-
cając jako apokryficznesporo ponad sto innych.
Debata nad tym, które księgi mają być przyjęte jako kanoni-
czne i czytane jako słowo Boże, trwała kilkasetek lat. Przez
ten czas różne listy natchnionych ksiąg zostały przyjęte w róż-
nych częściach Kościoła.Podczas gdy istniała powszechna zgoda
co do większości ksiąg, które czytamy jako część NowegoTestame-
ntu, była. pewna liczba ksiąg, która wywołała sporą dyskusję -
np. list do Hebrajczyków. Dopierookoło 400 r. zapanowała. w Ko-
ściele całkowita zgoda, że dwadzieścia siedem ksiąg, które czy-
tamy jakoNowy Testament były naprawdę natchnionym słowem Bożym;
a wszelkie inne - odrzucono.
d/ KOSCIOŁ JEST TYM, KTORY SŁUCHA
Jan twierdzi w swym pierwszym liście, że powodem, dla które-
go pisze jest to, że ?oznajmiamy i wam,cośmy ujrzeli i słysze-
li, abyście i wy mieli duchową łączność z nami. My zaś mamy du-
chową łącznośćz Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem? (1 J
1, 3). Przyjaźń z Ojcem przez Jezusa Chrystusa jestściśle połą-
czona z przyjaźnią z innymi chrześcijanami stanowiącymi ciało
Chrystusa.
Bóg nie przemawia do nas zza chmur, ale poprzez słowa ludzi:
słowa tworzone przez ludzkie wargi, słowaza-pisane ludzką ręką.
Bóg postanowił zbawić nas nie jako poszczególnych ludzi, lecz
jako część ciałaChrystusa. Dziatanie Ducha Świętego w nas jed-
nocześnie umożliwia nam zwracanie się do Boga jako doOjca i
włącza nas w Ciało Chrystusa. Stać się synem Boga to być włą-
czonym do rodziny Boga.
Objawienie zaczęło się od dialogu między Bogiem i. Jego lu-
dem w czasach Starego Testamentu; objawienieosiągnęło swe wype-
łnienie w Jezusie Chrystusie, Słowie, które stało się ciałem.
Słowo Boże byłoukształcone i przekazane przez lud Boży. Słowo
Boże dziś nadal znajduje swój dom w ludzie Bożym.Pismo jest
częścią starego dialogu między Bogiem i Jego ludem, Kościołem.
Pismo musi być czytane, tak jak zostało napisane: jako wyraz
wiary wewnątrz Kościoła. Nasza wiara inasza przy-należność do
ciała Chrystusa są podstawą czytania Pisma. Słowa Pisma mają
pełne znaczeniedla kogoś złączonego z Chrystusem poprzez Jego
ciało.
Nie czytamy Pisma tylko indywidualnie; także uczestniczymy w
czytaniu Pisma przez Kościół, jako wjednym z aspektów Jego ży-
cia. Jest to łatwo dostrzegalne w głoszeniu Pisma Świętego pod-
czas liturgii -głoszeniu. które jest wydarzeniem wewnątrz Koś-
cioła, wydarzeniem wzbogacającym jego życie.
Fakt, że Kościół jest miejscem, gdzie słuchamy Słowa Bożego
nie jest powszechnie rozumiany iprzyjmowany. Niektórzy utrzymu-
ją, że Biblia jest głównym sposobem, w jaki Bóg przemawia docz-
łowieka, umieszczając ją poza Kościołem i ponad Kościołem. Inni
posuwają się dalej mówiąc, że Bibliajest wszystkim co potrzeba,
że to co ważne, to nasz związek z Jezusem Chrystusem, i że Koś-
ciół nie jestpotrzebny.
Takie poglądy nie są podtrzymywane przez samą Biblię. Ewan-
gelie uważają, że Jezus pracował nad tym,aby zostawić grupę,
która stanowiłaby Jego ciało. Celem Jego nie było napisanie
księgi, ani nawet wybranieludzi, którzy by ją pierwsi napisali.
Celem działalności apostolskiej jest szerzenie Kościoła, a nie
rozwijanieBiblii. Droga do zbawienia została odnaleziona po-
przez przyłączenie się do apostolskiego Kościoła.
Biblia nie poucza nas, że ?wszystkim czego potrzebujecie
jest Biblia?, mimo iż czasem jakiś urywek wydajesię potwierdzać
ten pogląd:
Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i w czym ci
zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś; iponieważ od lat
niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądroś-
ci wiodącej kuzbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wsze-
lkie Pismo, od Boga natchnione, jest i pożyteczne donauki, do
przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości
- aby człowiek Boży byłdoskonały - przysposobiony do każdego
dobrego czynu (2 Tym 3,14-17).
Tymoteuszowi doradzano, że czytanie Pisma jest bardzo korzy-
stne. Ale jasno nie jest powiedziane: ?Pismojest wszystkim,
czego ci potrzeba?. Pismo, o którym tu mowa to księgi, czytane
dziś jako Stary Testament.Dla Pawła byłoby nie do pomyślenia
twierdzić, że Stary Testament daje nam całą potrzebną wiedzę o
Bogui powinien być uważany za prawo naszego życia. A jasne
jest, że tylko o Starym Testamencie jest tutajmowa, bo odnie-
sienie jest uczynione do Tymoteusza czytającego Pismo zawsze od
dzieciństwa. PonieważTymoteusz był wystarczająco dorosły, aby
być współtowarzyszem Pawła, kiedy Paweł pisał swój pierwszylist
(1 Tes ok. 51 r. por. 1 Tes 1, 1), Tymoteusz musiał urodzić się
około 30 roku po Chrystusie. Pisma,które Tymoteusz znał od
dzieciństwa nie mogły być zapisami Nowego Testamentu, bo on był
już dorosły,gdy one zostały sporządzone.
Potrzebujemy przewodnictwa Kościoła, aby właściwie czytać i
rozumieć Pismo. Trzeba nam rozumiećnowinę zbawienia, która się-
ga czasów apostołów, a która została wyrażona w napisanych sło-
wach Biblii.Trzeba nam przewodnictwa Kościoła i Ducha Świętego
w przystosowaniu Pisma do nowych sytuacji ipytań.
Interpretacja Pisma musi wynikać z natchnienia Ducha Święte-
go w Kościele. ?To przede wszystkimmiejcie na uwadze, że żadne
proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie wolą-
bowiem ludzką zostało kiedyś przeniesione proroctwo, ale przez
Ducha Świętego unoszeni mówili doBoga święci ludzie? (2 P 1,
20-21). Jest to argument, że proroctwo zawarte w Piśmie nie po-
chodzi odludzi, ale od Ducha Świętego, tak samo interpretacja
nie jest pozostawiona ludziom. Sposób, w jaki słowoBoże zostało
wypowiedziane do człowieka daje kontekst do zrozumienia go. Bóg
mówił poprzez swój ludtak w czasach Starego jak i Nowego Testa-
mentu; nasze słuchanie i rozumienie musi odbywać się wkontekś-
cie jego ludu dzisiaj.
Duch Święty jest tak samo w Kościele dziś, jak był w pierwo-
tnym Kościele. Nie na to kierował RadąJerozolimy w rozwiązywa-
niu problemów nawróconych pogan, by zostawić Kościół i nie kie-
rować jegosoborami dzisiaj. Nie ogranicza też swego przewodnic-
twa do tego, co już zostało napisane. Dalej jestobecny w Koś-
ciele inspirując przekazywanie nowiny o zbawieniu.
Przyjęcie Pisma jako Słowa Bożego oznacza zaakceptowanie
sposobu, w jaki zostało wyrażone w słowachludzi. Akceptacja Pi-
sma oznacza przyjęcie tradycji, która formowała Pismo i uznała
je za natchnione.Przyjęcie Pisma oznacza akceptację pouczające-
go autorytetu Kościoła, ponieważ właśnie poprzez tenautorytet
słowa Pisma zostały po raz pierwszy przekazane, a księgi Pisma
- ocenione jako autentycznamiara naszej wiary. Nie możemy przy-
jąć autorytatywnego nauczania Kościoła w II w., a odmówić mu
tejroli współcześnie. Czyniąc tak twierdzilibyśmy, że Duch
Święty, który kierował wczesnym Kościołem, jużnim dłużej nie
kieruje w naszych czasach.
Rola Kościoła nie polega na osądzeniu prawdziwości lub fał-
szu tego, co jest zawarte w Piśmie, ale nakształceniu się przez
Pismo, głoszeniu nowiny zawartej w Piśmie i wcielaniu ideałów w
nim zawartych.Zadaniem Kościoła jest dalsze przekazywanie nowi-
ny i życia zbawienia rozpoczętego w czasachapostołów. Pismo
jest dla Kościoła normą czynienia tego oraz narzędziem. Tak jak
Paweł, Kościół nietylko ma przekazywać nowinę; ale przekazywać
życie, jednając ludzi z Bogiem przez Chrystusa:?Wszystko zaś to
pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i
zlecił nam posługęprzejednywania? (2 Kor 5, 18).
Kościół nie jest sądem najwyższym, dającym definitywną inte-
rpretację praw danych przez niebieskiegoPrawodawcę. Kościół
jest zorganizowaną wspólnotą. Musi koncentrować się na życiu i
jegorozprzestrzenianiu. Czasami musi się dokonać autorytatywnej
interpretacji słów Pisma, ale w praktyce jestto tylko mały pro-
cent posługiwania się Pismem przez Kościół. Więcej dowiadujemy
się o Piśmie zesposobu, w jaki Kościół posługuje się nim, np. w
modlitwie, niż z oficjalnych wypowiedzi czynionychuroczyście.
Będąc częścią życia Kościoła, poznajemy znaczenie Pisma dla na-
szego życia.
Podczas gdy autorytatywna rola nauczającego Kościoła jest
niezbędna i daje konieczny fundament, naszeczytanie Pisma znaj-
duje kontekst i odbicie w pełnym życiu Kościoła. Ograniczyć Ko-
ściół do rolinauczyciela, jakkolwiek nieomylnego, to widzieć
tylko jeden wymiar o wiele większej rzeczywistości. Nietylko
to, co Kościół naucza, ale i jak żyje, stanowi zasadę zrozumie-
nia Pisma. Nasze pojmowanie Pismajest wyznaczone tysiącem nie-
dostrzegalnych sposobów: poprzez nauczanie, którego słuchamy,
wspólneżycie modlitwy, naszą przyjaźń w Duchu Świętym (2 Kor
13) z innymi chrześcijanami.
Weźmy tylko prosty przykład: w słowach Pawła nigdy nie było
oficjalnego nakazu ?Chcę więc bymężczyźni modlili się na każdym
miejscu, podnosząc czyste ręce, bez gniewu i sporu? (1 Tym 2,
8),aby nie brać ich dosłownie, jako wskazówkę dla właściwej mo-
dlitwy. Ale modlitwa ze wzniesionymirękami nie jest dziś po-
wszechnie praktykowana. Nasz styl modlitwy jest często wyzna-
czony raczejdoświadczeniem niż poprzez jasne nauczanie i inter-
pretację wersetów Pisma.
Rzeczywiście, powszechna nauka czasami powoduje nie zupełnie
dokładne rozumienie Pisma. OstrzeżenieJezusa w Ewangeliach, że
?łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż boga-
temu wejść dokrólestwa Bożego? (Łk 18, 25) często było wyjaś-
niane przez twierdzenie, że była w murach Jerozolimymała brama
nazywana ?Uchem igielnym? i że wielbłądy z trudem przeciskały
się przez nią. Interpretacja tapowstała kiedyś w średniowieczu,
jednak nie znaleziono żadnego potwierdzenia, że brama taka ist-
niała lub,że Jezus miał taką bramę na myśli. Musimy skonfronto-
wać pełną wagę ostrzeżenia Jezusa o bogactwie,polegając na Jego
obietnicy, że ?To co nie możliwe dla ludzi, możliwe jest dla
Boga? (Łk 18, 27), a niena powszechnej interpretacji, która
osłabia przekaz Ewangelii.
Łatwiej można by przypisać Biblii nadziemską doskonałość i
całe nasze zaufanie w niej położyć, niż zaufaćKościołowi, któ-
rego ludzkie niedoskonałości i grzeszność bywają widoczne. Ale
plan Boży nieprzewidywał prowadzenia nas przez napisanie dosko-
nałej księgi, ale włączenie nas do ludu idącego drogądo pełnego
zbawienia. Nasze zgorszenie, że Kościół nie jest doskonalszy
było prawdopodobnieodczuwane w I wieku: Piotr prawdopodobnie
nigdy nie wydawał się bez skazy. Może łatwiej jestzawierzyć Pi-
smu niż Kościołowi, ale taka wiara, która stawia Pismo ponad
Kościołem jest źleumiejscowiona: czyni bowiem Pismo większym, a
Kościół mniejszym, co nie jest zgodne z planem Bożym.
Podczas gdy Kościół nie jest ponad autorytetem Pisma, Koś-
ciół ma autorytet, by głosić i interpretowaćPismo. Przekazywa-
nie wiary jest dziełem Kościoła. Biblia jest księgą Kościoła.
Przekazywanie wiary niemoże być oddzielone od Kościoła, ani Bi-
blia nie może być od niego oddzielona. Kościół musi uznać Bib-
lięza ?kanoniczną?: regułę, miarę, normę wiary. Nauka Kościoła
musi czerpać i być rządzona przez Pismo.
Kościół jest tym, który słucha słowa Bożego wypowiedzianego
poprzez Pismo. Bóg wypowiada swojesłowo do Kościoła tak, że sam
Kościół może być dla świata zwiastunem Boga i Jego nowiny. Sło-
wo, któreBóg wypowiedział w Jezusie Chrystusie nadal rozbrzmie-
wa przez świat w życiu tych, którzy znaleźli życie wJego imie-
niu. Słowo Boże stało się obecne w ludzie Bożym - Kościele.
8. ZAKOŃCZENIE
A teraz polecam was Bogu i Słowu łaski Jego, władnemu zbudo-
wać ż dać dziedzictwo z wszystkimiświętymi.
Dz 20, 32)
Ze wszystkich miast, w których Paweł głosił dobrą nowinę
zbawienia, żadne nie było droższe jego sercu niżEfez. To Paweł
przyniósł Efezowi pełną nowinę chrześcijaństwa, nauczając o ro-
li Ducha Świętego (Dz 19,1-4). Według Dz 20, 31 Paweł przebywał
w Efezie trzy lata - dłużej niż w jakimkolwiek innym mieście
naswej drodze misyjnej. Po długim pobycie w Efezie, Paweł spę-
dził kilka miesięcy w Grecji, skąd późniejudał się z powrotem
do Efezu. Paweł chciał być w Jerozolimie na czas Święta Zesła-
nia Ducha Świętego,więc nie dojechał do samego Efezu, natomiast
zatrzymał się w pobliskim porcie Milecie i posłał postarszych
Kościoła w Efezie, by go tam odwiedzili. Byli to jego drodzy
przyjaciele, nawróceni,współpracownicy, z którymi chciał się
pożegnać przed dalszą podróżą do Jerozolimy.
Pożegnanie to było bardzo serdeczne. Duch Święty objawił mu,
że czekało go prześladowanie i uwięzienie.Paweł powiedział swym
przyjaciołom Efezjanom: ?Wiem teraz, że wy wszyscy, wśród któ-
rych głosiłemKrólestwo już mnie nie ujrzycie" (Dz 20, 25). Po
tych słowach pożegnania, ?upadł na kolana i modliłsię razem ze
wszystkimi. Wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucili się Pa-
włowi na szyję żcałowali go, smucąc się najbardziej z tego, co
powiedział: że już nigdy go nie zobaczą. Potemodprowadzili go
na okręt" (Dz 20, 36-38).
Jest zrozumiałe, że w tych okolicznościach, ostatnie napom-
nienie Efezjan przez Pawła miało specjalneznaczenie. Paweł nie
tylko udzielał ogólnie dobrej rady; Paweł kierował ostatnie
słowa pouczenia dlabliskich przyjaciół, ludzi teraz odpowie-
dzialnych za kierowanie Kościołem w Efezie. Chwila była bardzo-
poważna i nie mogła być zmarnowana. Paweł napominał starszych,
by pilnie czuwali nad Kościołem wEfezie, przypominając im swój
własny przykład. A potem dał im ostatnie uroczyste napomnienia
i zachęty:?A teraz polecam was Bogu i słowu łaski Jego, władne-
mu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimiświętymi" (Dz 20,
32).
?Słowo łaski?, do którego Paweł się odwoływał było nowiną
zbawienia, którą przekazał im, nowiną, którana-wet wówczas była
zapisywana jako księgi Nowego Testamentu. Słowo łaski było dob-
rą nowiną o tym,kim jest Jezus Chrystus i co dla nas uczynił.
Słowo łaski było nowiną, przez którą my także odnajdujemyzba-
wienie, nowiną, która wyzwala moc Boga pomiędzy nami, dając nam
dziedzictwo pomiędzy wszystkimidziećmi Boga.
Gdyby Paweł miał kierować swe pożegnalne słowa do nas, były-
by to te same słowa. Poleciłby nas Bogu,przypominając o trosce
Ojca nad nami. Przypomniałby nam, że prawdziwe życie przychodzi
do nas przezJezusa Chrystusa, Boże zabezpieczenie dla naszego
wiecznego zbawienia. Napomniałby nas, żebyśmynapełnili się Du-
chem Świętym i żyli jako synowie Boga. Napomniałby nas byśmy
czerpali codzienną siłę znowiny zbawienia, którą słyszeliśmy, z
dobrej nowiny, która została nam przekazana, ze słowa Bożego,
donas skierowanego. Przypomniałby nam, że słowo Boże w Piśmie
jest słowem łaski i mocy, słowemwiodącym do zbawienia.
Słowo Boże wypowiedziane do nas słowami Pisma posiada moc
budowania nas, pomagania nam w życiuchrześcijańskim; zachęcania
i kierowania nami. Słowo Boże jest słowem prowadzącym, umacnia-
jącymsłowem, zachęcającym słowem, wiodącym nas do miejsca na-
szego dziedzictwa.
Z naszej strony musimy być wierni słowu Bożemu. Musimy być
wierni, czytając Pismo; musimy być wierniw posłuszeństwie jemu.
Bóg będzie wierny nam, wypełniając dane nam obietnice, prowa-
dząc nas drogą dosamego siebie.
II: Dodatek NIEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI
Biblia jest dla nas zarówno księgą życia, jak i księgą na
całe życie. Nie będzie końca dodatkowymznaczeniom i ideom, ja-
kie będziemy z niej czerpać; nasze słuchanie Pana, przemawiają-
cego do nas jejsłowami nie będzie miało końca, zanim staniemy
przed Nim twarzą w twarz. W związku z tym nie powinnonas to
oszałamiać czy zniechęcać, jeśli będą w Biblii fragmenty, któ-
rych nie będziemy rozumieć, czypytania, na które nie będziemy
znać odpowiedzi. Nasze stale czytanie i studiowanie da nam lep-
szerozeznanie i stopniowo problemy będą zanikać. Biblia wyjaś-
nia się sama; nasza poszerzona znajomośćPisma pomoże w zrozu-
mieniu trudniejszych i niejasnych ksiąg Pisma. Czytanie książek
dotyczących Bibliijest również nieocenioną pomocą, jeśli mamy
cofnąć się od wzorów myślowych XX w. - kilka tysięcy latwstecz
do hebrajskich wzorów myślowych i sposobów wyrażania myśli.
Nie powinniśmy się jednak dziwić, gdy trudności pozostaną,
jeśli niektóre urywki nadal będą nas wprawiaćw zakłopotanie.
Drugi list Piotra nawiązuje do trudności rozumienia pism Pawła
(2 P 3, 16), a jeślinatchniony autor miał trudności w rozumie-
niu Pawła, nasze własne zmagania nie powinny nas dziwić.
Problemy interpretacji i zastosowania mogą przejawiać się
przy każdej księdze Biblii. Oczywiście jest toponad możliwość
tej książki, by omówić je wszystkie, jeszcze mniej, by je roz-
wiązać. Jednak trzyproblematyczne dziedziny, mogą być przedys-
kutowane - trzy dziedziny, które często wywołują trudności.
Szczególnie jedno pytanie wydaje się najczęściej trapić
współczesnego czytelnika Pisma: historycznośćBiblii. To pytanie
może przyjmować wiele form: ?czy Adam i Ewa naprawdę istnieli??
?Czy wszystkie cudawspomniane w Nowym Testamencie wydarzyły się
naprawdę?? Często pojawiają się one w subtelniejszejformie:
?Czy Jezus naprawdę był takim, jak Go opisują Ewangelie? Czy
słowa zapisane w, NowymTestamencie są naprawdę Jego słowami??
Jedną z postaw, która próbowałaby szybko poradzić sobie z
tymi pytaniami, charakteryzowałoby założenie:?Biblia jest na-
tchnionym słowem Bożym, dlatego wszystko, co stwierdza, musi
być prawdziwe. Jeślipowiada, że padało przez 40 dni i 40 nocy,
to na pewno padało przez 40 dni i 40 nocy?.
Ta nieskomplikowana i dosłowna wiara w słowa Biblii jest
niestety trudna do utrzymania. Historia prostej,do-słownej in-
terpretacji Biblii jest historią stałej erozji. Nikt z nas dzi-
siaj nie stałby po stronie oskarżycieliGalileusza, którzy ska-
zali go za teorię, że ziemia kręci się wokół słońca, co pozos-
tawało w oczywistejsprzeczności z księgą Jozuego, że ?słońce
stoi? w swym obrocie ?wokół ziemi? (Joz 10,12-14).
Jeśli nasza interpretacja Biblii jest przedmiotem stałej
erozji możemy martwić się tym, czy i nasza wiaratakże się nie
wyniszcza. Może to być bardzo niepewne, gdy wierzymy w coś jako
w ?przedmiot wiary? wjednym roku, a w następnym roku teolodzy
poddają to w wątpliwość, lub zaprzeczają temu. Kiedy brakabso-
lutnej pewności, to w co wierzyć? W szczególności: ?jeśli nie
można wierzyć Biblii, czemu wierzyć??
Problem ten staje się najbardziej palący, gdy zdaje się do-
tyczyć głównych prawd naszej wiary, gdy zdajesię dotyczyć na-
szego rozumienia Jezusa Chrystusa. Możemy być w stanie poprawić
nasze pojęcieniektórych wydarzeń Starego Testamentu bez więk-
szych trudności, ale jakakolwiek korekta naszegopojmowania Je-
zusa i Jego nowiny dla nas, jest inną sprawą. Trzeba wierzyć,
że Ewangelie zawierająewangeliczną prawdę. Przyjrzyjmy się
trzem różnym częściom Biblii i rodzajom prawdy w nich zawartej.
1. KSIĘGA RODZAJU
Pierwsze jedenaście rozdziałów księgi Rodzaju mówią nam o
stworzeniu świata i życiu ludzi przedAbrahamem. Rozdziały te
wywołały znaczną debatę w przeszłości: debatę nad początkami
?grzechupierworodnego?, debatę nad teorią ewolucji, debatę nad
stworzeniem i wiekiem wszechświata. Była nawetdebata nad rodza-
jem owocu, jaki Ewa wręczyła Adamowi, a ludzie wyruszali na wy-
prawy w poszukiwaniuarki, na której Noe przetrwał potop.
Jedna interpretacja pierwszych rozdziałów księgi Rodzaju ob-
stawała przy tym, że skoro są onenatchnionym słowem Bożym, mają
być czytane jako dosłowny i prawdziwy zapis stworzenia świata
na4004 lata przed Chrystusem, przez dodanie wieku ludzi i poko-
leń między Adamem i Chrystusem.Przeciwną zaś jest reakcja,
uznająca określenie całego zapisu stworzenia jako nonsens,
zwracając uwagę,że uczeni wyznaczają wiek wszechświata na bi-
liony lat i datują pochodzenie człowieka na setki tysięcy
lat.Ukazuje potencjalny konflikt między nauką a objawieniem.
Podczas gdy dyskusja ta była mniej intensywnaw ostatnich cza-
sach, niektórzy chrześcijanie nadal uważają, że Biblia bezpo-
średnio zaprzecza teorii ewolucjii protestują, gdy jest ona wy-
kładana ich dzieciom w szkole.
Aby rozumieć pierwszych jedenaście rozdziałów księgi Rodzaju
(tak jak w rozumieniu całej Biblii),koniecznym jest określenie
czego natchniony autor chciał nauczyć. Aby to określić musimy
mieć jakiś wglądw literacką formę, jaką się autor posługiwał.
Tak jak musimy rozumieć przypowieści Jezusa jakoprzypowieści (a
nie sądzić, że na drodze do Jerycha rzeczywiście wydarzyła się
grabież, aby posłużyć sięznanym przykładem), tak samo musimy
czytać księgę Rodzaju 1-11, biorąc pod uwagę rodzaj w jakim
onajest napisana. Znajomość celu, dla którego te rozdziały zos-
tały napisane i kontekst w jakim zostały napisanepomoże nam
zrozumieć, czego mają nas dziś uczyć.
Stary Testament był zebranymi księgami narodu wybranego. Był
zarazem wyrazem ich dziedzictwa, życiajako narodu wybranego i
kierowanego przez Boga. Był to zbiór ksiąg, które zaczęto pisać
i zebrano potym, jak Bóg zawarł z nimi przymierze na Górze Sy-
naj.
Historia. narodu wybranego zaczyna się, właściwie mówiąc, od
drugiej księgi Biblii, księgi Wyjścia. KsięgaWyjścia zaczyna
się od potomków Abrahama żyjących jako niewolnicy w Egipcie i
opisuje jak Mojżeszzostał wybrany przez Boga, aby doprowadzić
ich do wolności. Te wydarzenia wyznaczyły początek ichżycia ja-
ko Bożego narodu wybranego.
Wydarzenia, które miały miejsce przed czasami Mojżesza, były
przechowywane jako rodzinnewspomnienia: wspomnienia o Abrahamie
opuszczającym swój kraj rodzinny i udającym się do Kanaan naja-
kieś 600 lat przed Wyjściem; wspomnienia o jego synu i wnuku,
Izaaku i Jakubie; wspomnienia odwunastu synach Jakuba i ich wę-
drówce z rodzinami do Egiptu. Obietnica została dana Abrahamowi
przezBoga, Obietnica przypieczętowana uroczystym przymierzem.
Ale to pierwsze przymierze znalazło jedynieswój wyraz i znacze-
nie w przymierzu zawartym na górze Synaj.
Ale co z wydarzeniami mającymi miejsce przed Abrahamem? Iz-
raelici nie zachowali ściśle mówiącwspomnień o tych wydarze-
niach. Ich rodzinne dziedzictwo zaczęło się od ich ojca Abraha-
ma. Mimo topożądane było poprzedzić opowiadanie Wyjścia, wstę-
pem naświetlającym początki ludzkości do czasówWyjścia. Ten po-
przedzający wstęp do księgi Rodzaju - księga o początkach, jak
sugeruje jej nazwa.
Księga Rodzaju dzieli się na dwie części. Pierwsze 11 roz-
działów mówi o początkach; pozostałe rozdziałyopowiadają ro-
dzinne historie Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa i wędrówkę do
Egiptu. Obie części dajątło księdze Wyjścia: pierwsze 11 rozdz.
przez opowiadania o początkach ludzkości; reszta przezprzecho-
wanie wspomnień Izraelitów o ich odległym przodku i o tym skąd
wzięli się w Egipcie.
Mimo iż księga Rodzaju jest pierwsza w Biblii, niekoniecznie
była to pierwsza napisana księga. Również niepisano jej roz-
dział po rozdziale w miarę upływu opisywanych wydarzeń. Wypadki
zawarte w księdzerodzaju były najpierw opowiadane ustnie, a do-
piero później zapisywane. Nie była to też ustna tradycjazapisa-
na od razu: Księga Rodzaju była pisana i upowszechniana stop-
niowo.
Niektóre części Biblii były napisane i opracowane w Judei w
czasach Dawida lub Salomona ok. X lub IXw. przed Chrystusem.
Trochę inny zestaw ustnych tradycji wydaje się być opracowany w
piśmie trochępóźniej w Izraelu, Północnym Królestwie. Po upadku
Północnego Królestwa w 921 r. te dwa dokumentyzostały wydane
razem, jeszcze później, po powrocie z wygnania w VI w. p.n.Chr.
Inna nić tradycji zostaładodana i księga Rodzaju została osta-
tecznie zredagowana w takiej postaci, w jakiej ją znamy. Pomimo
iżtradycje, jakie przechowuje, cofają się w czasy Abrahama i
pomimo, że niektóre zapisane fragmentyprzypadają na czasy Moj-
żesza, rzeczywiste napisanie i opracowanie księgi Rodzaju miało
miejsce wetapach pomiędzy X a V w. przed Chr.
To wyjaśnia dlaczego wiele wydarzeń w księdze Rodzaju jest
opowiedziane więcej niż raz i trochę różnie.Są dwa zapisy Stwo-
rzenia świata. Pierwszy zapis, który rozciąga się do rozdziału
2, 4, pochodzi z tradycjizapisanej po okresie wygnania. Drugi
zapis od 2, 4, do 3, 24 został opracowany pisemnie w czasachDa-
wida lub Salomona o 400 lat wcześniej. Podobnie są dwa splecio-
ne ze sobą zapisy potopu wrozdziałach 6-8, jeden opisujący 40
dniowy potop, drugi 150 dni potopu (Rdz 9, 19. 24).
Autorzy przywoływali rodzinne wspomnienia przekazywane z po-
kolenia na pokolenie do zapisów oAbrahamie, Izaaku, Jakubie i
jego synach. Do zapisów stworzenia świata i powstania człowieka
nie mogliprzywołać takich wspomnień. Żaden człowiek nie był
obecny przy stwarzaniu świata; nawet opowiadania opierwszych
ludziach nie mogły być przekazywane przez długie wieki przed
Abrahamem. PrzodkowieAbrahama nie wielbili Jahwe, lecz służyli
innym Bogom (Joz 24, 2). Nie mogli przekazywać wspomnień ointe-
rwencji jedynego prawdziwego Boga, nawet gdyby takie wspomnie-
nia przetrwały stulecia. Nie marównież żadnego dowodu, że Bóg
objawił się autorom księgi Rodzaju, aby pouczyć ich o tychwyda-
rzeniach, co do których nie mieli żadnej wiedzy.
Powstanie pierwszych 11 rozdziałów księgi Rodzaju może być
raczej odnalezione w historiach stworzenia,znanych na Bliskim
Wschodzie, w czasach kiedy powstawała treść księgi Rodzaju. Ar-
cheolodzy odkrylikilka mezopotamskich zapisów: stworzenia świa-
ta, powstania człowieka, wielkiego potopu. To co czytamyw pier-
wszych 11 rozdziałach księgi Rodzaju posiada wiele podobieństw
do tych legend i mitów - i kilkakluczowych różnic. Naród wybra-
ny nie zaadaptował po prostu znanych zapisów stworzenia, które
były wobiegu w tej części świata; zmienili i zaadaptowali te
zapisy, aby uczynić je środkami objawienia Bożego.
Zamiast ukazywać nasz świat utworzony przez różnych bogów,
jak czyniły to zwykle mity, księga Rodzajuprzedstawia Jedynego
prawdziwego Boga jako źródło wszystkiego co jest. Zamiast poka-
zywać zesłaniewielkiego potopu jako irracjonalny gniew bogów
(jak w mitach mezopotamskich), księga Rodzaju ukazujepotop ze-
słany przez Boga z powodu ludzkiego grzechu i przewrotności.
Tylko w Biblii stworzenie człowieka jest opisane jako
tchnienie w niego własnego oddechu Boga. Podczasgdy istnieją
podobieństwa między zapisami w księdze Rodzaju i starożytnych
mitach istnieją takżeniewątpliwe różnice. Właśnie w tych różni-
cach dostrzegalne jest Objawienie Boże.
Pierwsza część księgi Rodzaju nie zawiera objawienia Bożego
o wieku wszechświata, o relacji ziemiwzględem słońca i innych
ciał niebieskich ani o przeciętnej długości życia pierwszego
człowieka. Naucza, żeświat materialny powstał z ręki Boga, że
Bóg specjalnie brał udział w stworzeniu człowieka, że człowiek-
został stworzony do przyjaźni z Bogiem, że człowiek odrzucił
Boga, że to ludzkie odrzucenie Boga jestprzyczyną cierpienia,
że Bóg nadal daje człowiekowi nadzieję pojednania, i że go nie
porzucił. Środekjakim posługuje się księga Rodzaju to historie
zaadaptowane z powszechnej kultury tych czasów. Aleobjawienie w
nich zawarte jest czymś nieznanym w popularnych opowiadaniach,
objawieniem, które naródwybrany poznał ze swego przymierza z
Bogiem. Musimy pamiętać, że księga Rodzaju została napisana ju-
żpo tym, jak Bóg objawił się Izraelowi przez Mojżesza i odzwie-
rciedla to jej pojęcie Boga.
Powstaje nieuniknione pytanie: czy możemy czytać pierwsze 11
rozdziałów księgi Rodzaju jako naukową ihistoryczną prawdę, czy
nie? Jeśli rozumiemy przez to: czy księgę Rodzaju możemy czytać
jak współczesnąnaukową czy historyczną książkę, odpowiedź jest
jasna - ?nie?. Bóg nie starał się objawiać prawdnaukowych.
Księga Rodzaju nie udowadnia, ani nie zaprzecza żadnej teorii
ewolucji. Teoria ewolucji mogłabyć prawdziwa lub fałszywa, ale
sprawa jest naukowa i nie dotyczy Pisma.
Ale jeśli zapytamy, czy możemy czytać pierwszą część księgi
Rodzaju jako Boże objawienie dla nas,odpowiedź brzmi: ?tak?. W
tych rozdziałach Bóg objawia coś o sobie, o powstaniu wszech-
świata i ludzi, oludzkim grzechu, o przyczynach cierpienia; Je-
go objawienie tych spraw nie jest pełne w księdze Rodzaju imu-
simy interpretować je w świetle nauki całej Biblii. Ale ona za-
wiera dla nas Boże objawienie. Zawiera jew formie literackiej,
która może być dla nas niewygodna; moglibyśmy życzyć sobie, aby
Bóg jakośudostępnił nam naukowy i historyczny zapis. Nie byłaby
to jednak forma objawienia, jaką otrzymaliśmy.Nie możemy ani
odrzucić pierwszych 11 rozdziałów księgi Rodzaju jako dziecinne
bajki, ani czytać je jakonaukowe, historyczne dokumenty. Możemy
czytać je, pamiętając, że zawierają Boże objawienie dlaczłowie-
ka, przedstawione przy pomocy wyobraźni, ale mimo to zawierają-
ce prawdy.
Powinniśmy czytać księgę Rodzaju, posługując się wydaniem
Biblii, które zawiera dobre uwagiwyjaśniające, takie które
wskazują na różne wątki pisanej i ustnej tradycji, które zosta-
ły razem splecione.Kiedy mamy już podstawowe pojęcie o tym, jak
Boże objawienie jest dane nam przez księgę Rodzaju,będziemy w
stanie czytać ją z większym zrozumieniem i mniejszą ilością
problemów.
2. EWANGELIE
Jest sprawą niesłychanie ważną dla chrześcijanina, wiedzieć
czy Ewangelie są ?prawdziwe?, czy nie. ?Ajeżeli Chrystus nie
zmartwychwstał, daremna jest wiara wasza i aż dotąd pozostaje-
cie w grzechachwaszych? (1 Kor 15,17). Jest również sprawą wie-
lkiej wagi, aby mieć właściwe pojęcie przykazańChrystusa dlate-
go, że w Ewangeliach, bardziej niż w jakiejkolwiek innej części
Pisma, kształtuje się naszawiara w Chrystusa, a naszemu życiu
nadany jest kierunek.
Stąd jesteśmy czasami oszołomieni, kiedy po raz pierwszy
czytamy Ewangelie. Przychodzimy oczekując, żebędą one tylko
czterema ?wydaniami? życia Jezusa. Ponieważ wierzymy, że są
wiernym zapisem tego, coJezus robił i powiedział, oczekujemy,
że będą ze sobą zgodne. Jednak nie trzeba wiele, aby odkryć, że
wwielu wypadkach nie są one w pełni zgodne, nawet jeżeli odno-
szą się do tego samego wydarzenia.
Wszystkie cztery Ewangelie np. opowiadają o trzykrotnym za-
parciu się Piotra. Jednak różnią się w opisie,kto zagadnął Pio-
tra. Odtworzenie przez Mateusza Modlitwy Pańskiej jest znacznie
dłuższe niż u Łukasza,ani Marek, ani Jan nie wspominają o tym.
Mateusz wspomina o dziewięciu błogosławieństwachwygłoszonych
przez Jezusa; u Łukasza Jezus wypowiada cztery błogosławieństwa
i cztery klątwy; Marek iJan pomijają błogosławieństwa. Jeśli
mamy sądzić według Ewangelii Mateusza, Marka i Łukasza,działal-
ność Jezusa trwała tylko rok; Ewangelia Jana mówi o działalnoś-
ci trwającej ponad dwa lata. Zapisytego, co stało się w Wielka-
nocny ranek, różnią się od siebie.
Przyjmowano różne postawy, aby wyjaśnić widoczne rozbieżnoś-
ci w zapisach ewangelicznych. Jednametoda interpretacji utrzy-
muje, że Ewangelie były tworem pierwotnego Kościoła i nie prze-
chowujądokładnych zapisów o Jezusie. Zgodnie z tą postawą, ja-
kakolwiek próba poznania życia czy słówhistorycznego .Jezusa
jest skazana na niepowodzenie. Bardzo często ta postawa wobec
Pisma zaprzeczanawet możliwości, że wiele wydarzeń opisanych w
Ewangeliach w ogóle mogło mieć miejsce: cuda sąwyjaśniane jako
bogobojna przesada, opętanie przez demona jest opisane jako
choroba umysłowa, aczasami nawet zaprzecza się zmartwychwstaniu
Jezusa, uznając to jako życzenie pierwotnego Kościoła.
Zdecydowanie różna i przeciwna postawa utrzymuje, że każde
słowo Ewangelii ma być brane dosłownie,jako prawdziwe - słowa,
które Jezus wypowiada w Ewangeliach są tymi słowami, które wy-
powiedział naziemi. Jeśli widoczne rozbieżności istnieją, muszą
tak czy inaczej mieć swoje potwierdzenie. W swejkrańcowej for-
mie ta postawa opowiada się za dosłowną interpretacją każdego
słowa w Ewangeliach:obłaskawienie jadowitych węży i picie tru-
cizny zostało zapowiedziane słowami Jezusa u Marka 16, 18.
Żadna z tych postaw nie jest zadawalająca dla kogoś, kto
czytałby Pismo jako słowo Boże skierowane donas słowami ludzki-
mi. Pierwsza postawa nie widzi faktu, że Pismo jest słowem Bo-
żym; druga postawa nieuznaje, że słowo Boże jest skierowane do
nas za pośrednictwem ludzi.
Aby właściwie zrozumieć Ewangelie, trzeba nam rozumieć jak i
dlaczego zostały one napisane.
Można zidentyfikować trzy etapy rozwoju pisanych Ewangelii.
Po pierwsze, Jezus z Nazaretu żył międzynami i nauczał. Polegał
na słowie mówionym, nie pozostawiając po sobie ani pisanych
dzieł ani wskazówekdla swych uczniów, aby stali się trzonem Ko-
ścioła. Powierzył swą naukę nie Pismu, ale tej grupie ludzi.
PoJego śmierci i po Zesłaniu Ducha Świętego na Kościół, ta gru-
pa ogłosiła Jezusa jako Pana. Nauczali tego,czego Jezus ich
nauczył, a także nauczali o Jezusie i głosili Go jako Pana.
To był drugi etap rozwoju Ewangelii: nauki i życie pierwot-
nego Kościoła. Co najmniej 30 lat upłynęło odśmierci Jezusa za-
nim napisano pierwszą Ewangelię, którą mamy w Nowym Testamen-
cie. Przez ten czasnauki Jezusa i nauki o Jezusie były przeka-
zywane w Kościele.
Potrzeby Kościoła wpłynęły zarówno na wybór jak i przedsta-
wienie nauk Jezusa. To co Jezus powiedziałodnośnie konkretnego
tematu zapamiętano w odpowiedzi na pytania i potrzeby i było to
głoszone tak, abyte potrzeby zaspokoić. Pierwotny Kościół nie
był zainteresowany w przekazywaniu słów Jezusa i wydarzeńz Jego
życia na miarę reportażu dziennikarskiego; przekazywał to, co
Jezus zrobił i powiedział podnatchnieniem Ducha Świętego, na-
świetlając znaczenie tego dla naszego zbawienia.
Różne rodzaje potrzeb wpływały na kształtowanie i przekazy-
wanie Ewangelii. Przede wszystkim byłapotrzeba głoszenia Dobrej
Nowiny Jezusa Chrystusa tym, którzy nigdy jej nie słyszeli. Ba-
rdzo ogólny zarysżycia Chrystusa został przedstawiony, jak wi-
dzimy, w kazaniach misyjnych zawartych w DziejachApostolskich
2, 22-36; 10, 36-43; 13, 23-39. Ogólny zarys tych kazań stał
się później ogólnym zarysempisania Ewangelii: działalność Jezu-
sa - nauczanie i uzdrawianie - rozpoczęta od Jego chrztu z rąk
Jana; Jegośmierć i zmartwychwstanie, obecnie On, Pan po prawicy
Ojca. Cuda, które Chrystus uczynił pamiętano iprzypominano jako
znaki nadejścia Bożego królestwa. Potrzeby słuchaczy kształto-
wały sposób, w jakiopowiadano historie o cudach: większy nacisk
kładziono na potrzebę dojścia do wiary niż na samocudowne wyda-
rzenie.
Inną potrzebą pierwotnego Kościoła było dać dalsze pouczenia
tym, którzy już słyszeli i przyjęli JezusaChrystusa jako Pana.
Wiele powiedzeń Jezusa zapamiętano i przekazywano, aby wskazać
jak należy żyćżyciem chrześcijańskim: ?Kazanie na Górze? jest
tego dobrym przykładem. Potrzeby słuchaczykształtowały sposób,
w jaki zapamiętano i uczono słów Jezusa. Wątpliwe, czy wszyst-
kie uwagi Jezusa,które są zachowane u Mateusza w zapisie Kaza-
nia na Górze (rozdz. 5-7) były wygłaszane przez Jezusa zajednym
razem. Różne nauki Jezusa zostały opracowane razem, aby dać
wskazówkę życiachrześcijańskiego.
Inną potrzebą pierwotnego Kościoła było wspólne życie modli-
twy. Słowa Jezusa nad chlebem i winem przyOstatniej Wieczerzy
zapamiętano i posługiwano się nimi w liturgicznych kontekstach.
Poprzez stałepowtarzanie przyjęto stałą formę, która była prze-
kazywana jako część modlitw pierwotnego Kościoła.
Trzeci etap rozwoju pisanych Ewangelii nastąpił, gdy ewange-
liści zapisali Ewangelie. Nie powinno sięprzyjmować, że ewange-
liści zapisali tylko, w pełni już rozwiniętą, tradycję ustną.
Autorzy Ewangelii mieli doodegrania twórczą rolę - przesiewając
różne elementy tradycji, badając to, co inni już napisali, wy-
bierającniektóre wydarzenia a pomijając inne, wyznaczając po-
rządek wybranego materiału. Ich zadanie nie byłomechaniczne i
naprawdę potrzebowali natchnienia Ducha Świętego, aby je wypeł-
nić.
Z drugiej strony, rola Kościoła w formowaniu tradycji, z
której ewangeliści czerpali, nie może byćpominięta. Natchnienie
Ducha musiało być obecne we wspólnocie w miarę jak kształtowała
i przekazywaładobrą nowinę o Jezusie Chrystusie. Marek i Łukasz
nie byli naocznymi świadkami życia Jezusa; byli onicałkowicie
uzależnieni od wspomnień innych. Ewangelie Mateusza i Jana były
apostolskie w swychpoczątkach, ale prawdopodobnie nie otrzymały
ostatecznego kształtu od apostołów Mateusza i Jana.
Nie możemy zatem uważać Ewangelii za stenograficzne zapisy
słów wypowiedzianych przez Jezusa,sporządzone przez ewangelis-
tów, gdy dźwięk Jego głosu rozbrzmiewał jeszcze echem. Nie mo-
żemyuważać Ewangelii za biografię Jezusa Chrystusa, podobną do
współczesnej biografdostarczenie zapisu o osobie zmarłego, ale
szerzenie nauki wśród chrześcijan o Tym, który nadal żył mię-
dzynimi. Celem ich było doprowadzić ludzi do wiary i umacniać
ich, gdy wzrastali w tej wierze. Wydarzenia zżycia Jezusa, któ-
re nie odpowiadały tym celom, były pomijane, pomimo iż byłoby
to zadziwiające dlabiograflat o życiu Chrystusa i nie dostar-
czyć zewnętrznego opisu Jego Osoby.Ewangelie nie zostały napi-
sane, aby zadowolić tylko ciekawych.
Pierwotny Kościół o wiele mniej był zainteresowany w zacho-
waniu dokładnych słów Jezusa, a bardziej wzachowaniu i głosze-
niu ich znaczenia. Może to dziwić chrześcijan dzisiaj, gdy
uświadomią sobie, żeEwangelie niekoniecznie zawierają ?dokładne
słowa?, które Jezus Chrystus powiedział. Na pewnozawierają no-
winę, którą Jezus głosił, ale słowa ukształtowane są przez pie-
rwotny Kościół, który naświetlałich znaczenie. Stąd widoczne
rozbieżności ww Ewangeliach - rzecz nie do wyjaśnienia, gdyby
Ewangeliebyły zapisem słów Jezusa. Pierwotny Kościół nie miał
magnetofonów i stenografów; miał Ducha Świętego,który gwaranto-
wał wierność nauce Jezusa. Słowa były tylko środkiem czyniącym
Słowo obecnym. CelemKościoła nie było to, co Chrystus powie-
dział w przeszłości, ale to, co nadal mówił między nimi.
Fakt, że nasze Ewangelie niekoniecznie zawierają ?dokładne
słowa? Jezusa, nie oznacza, że nie zawierająsłów Jezusa do nas.
Inspiracja Ducha utrzymywała Kościół w wierności dla nauki Je-
zusa w miarę jakprzekazywano Jego nowinę oraz utrzymywała ewan-
gelistów w wierności dla nauki Jezusa, kiedyopracowywali i za-
pisywali tę tradycję. Są miejsca, co do których możemy być do-
syć pewni, że Kościółzachował Jego dokładne słowa - na przykład
Jego zwracanie się do Boga ?Abba? Ojcze.
Powinniśmy również pamiętać, że dziś musimy polegać na prze-
kładach, które przekazują nam nowinęJezusa: Aby przejść z jed-
nego języka do drugiego, tłumacz musi nieuchronnie interpreto-
wać, aby byćwiernym początkowej myśli i znaczeniu, tak jak i
słowom. Jezus mówił i nauczał no aramejsku. Ewangeliezostały
napisane po grecku - najbardziej powszechnym językiem Kościoła
w owym czasie. Stąd byłyprzekładem nauki Jezusa od samego po-
czątku. Tylko w bardzo niewielu przypadkach autorzy Ewangelii-
zachowywali słowa aramejskie - ?Abba?, jako jedno z nich. Bib-
lie, które czytamy dziś są tłumaczeniami zgreckiego, co powodu-
je następny stopień interpretacji.
Wszystko to nie oznacza, że Ewangelie były po prostu wymys-
łem pierwotnego Kościoła, który włożyłsłowa w usta Jezusa i wy-
myślił wydarzenia odpowiadające potrzebom Kościoła. Ukształto-
wać naukę, abyodpowiadała konkretnej potrzebie, to nie to samo,
co wymyślić naukę. Omawianie znaczenia jakiegośwydarzenia wyma-
ga, aby samo to wydarzenie miało miejsce. Jeśli nic naprawdę by
się nie stało, nie byłobydobrej nowiny.
Ci, którzy twierdzą, że nie możemy odkryć jaki był Jezus i
czego nauczył, pomijają podstawy Ewangelii,pierwszy etap ich
rozwoju, słowa i czyny samego Jezusa. Pomijają fakt, że Jezus
posłał apostołów, aby byliJego ?świadkami? (Dz 1, 8). W sądzie
?świadek? jest kimś, kto zna dowód z pierwszej ręki. Apostoło-
wiezostali posłani, aby być ?świadkami? Chrystusa właśnie dla-
tego, że widzieli Go na własne oczy i słyszeli Gona własne
uszy. Ta znajomość z pierwszej ręki była wymagana np. przy wy-
borze następcy Judasza (Dz l,21-22).
Ewangelie wyrosły ze świadectwa tych naocznych świadków.
Pierwszy list Jana został napisany orzeczywistości: ?co usły-
szeliśmy o Słowie życia, co ujrzeliśmy naszymi oczami, na co
patrzyliśmy iczego dotykały nasze ręce? (1 J l, 1). Jego Ewan-
gelia zachowuje tę osobistą znajomość ?z pierwszejręki?, nawet
jeśli jeden z uczniów Jana zajął się ostatecznym wydaniem dla
Jana ?to jest ten uczeń, którydaje świadectwo o tych sprawach i
który je opisał. A wiemy, że świadectwo Jego jest prawdziwe?
(J21, 24). Łukasz starał się zapisać dobrą nowinę Jezusa Chrys-
tusa tak jak ją ?przekazali ci, którzy odpoczątku byli naoczny-
mi świadkami i sługami słowa? (Łk 1, 2).
Z drugiej strony ci, którzy zabierają się do uzgodnienia ró-
żnic między czterema Ewangeliami pomijają drugietap ich rozwo-
ju: przekazywanie wiary wewnątrz Kościoła, między Wniebowstą-
pieniem Chrystusa anapisaniem Ewangelii, które dziś czytamy.
Ewangelie były obwieszczeniem pierwotnego Kościoła, że tensam
Jezus, który chodził pomiędzy ludźmi był Panem. Były obwiesz-
czeniem ukształtowanym przez potrzebyKościoła.
Kościół stale i mocno potwierdzał historyczny charakter Ewa-
ngelii. Kościół wierzy mocno, że Ewangeliewiernie przechowują
to, co Jezus uczynił i nauczał dla naszego zbawienia. Zastoso-
wanie ewangelicznejnowiny do konkretnych sytuacji w pierwotnym
Kościele nie pomijało historycznych podstaw życia Jezusa.Kszta-
łtowanie ewangelicznej nowiny przez jej ustną tradycję nie po-
mijało jej historycznych korzeni. Pracaewangelistów w pisaniu
Ewangelii - wybieranie jednych wydarzeń, a pomijanie innych,
łączenie naukprzekazywanych przy różnych okazjach w jedno, wy-
jaśnienie znaczenia tego, co Chrystus uczynił w sensiepotrzeb
pierwotnego Kościoła - nie przekraczało prawdy ewangelicznej
nowiny. Naoczni świadkowie iewangeliści chcieli przekazać praw-
dę o Jezusie Chrystusie. Czynili tak pod natchnieniem Ducha
Świętego.Możemy z tą pewnością czytać Ewangelie nie jako dzien-
nikarskie zapiski, ale jako głoszenie zbawienia wJezusie Chrys-
tusie. Naprawdę możemy czytać słowa Jezusa w Ewangeliach jako
Jego słowa do nas.
3. APOKALIPSA
Przechodząc do Apokalipsy, napotykamy prawdopodobnie na naj-
trudniejszą do zrozumienia księgę Biblii -księgę, która spowo-
dowała więcej nieporozumień niż jakakolwiek inna.
Powód naszego zakłopotania jest oczywisty: Apokalipsa roi
się od symboli - potworów, tajemniczych liczb,niejasnych aluzji
- wszystko otoczone widzeniami, które miał autor, Jan. Z powodu
właściwej sobieniejasności, i ponieważ ma być objawieniem
spraw, które nadejdą, Apokalipsa otrzymała zadziwiającąróżnoro-
dność interpretacji. Niektóre twierdzą, że przepowiada stworze-
nie Europejskiego WspólnegoRynku, wynalazek helikopterów, okro-
pności bomby wodorowej i nieunikniony koniec świata.
Nigdzie nie jest ważniejsze zrozumienie formy literackiej,
niż w Apokalipsie. Greckim tytułem tej księgi jest?Apokalipsa
Jana? określający księgę jako apokalipsę. Niestety, apokalipty-
czna forma pisania jestwspółczesnemu człowiekowi najmniej znana
spośród różnych form literackich Biblii i stąd najbardziejnie-
zrozumiała.
Apokaliptyczne pisanie zaczęło się pod koniec okresu proro-
ków w czasach Starego Testamentu. Niektórez proroczych ksiąg
Starego Testamentu zawierają elementy apokaliptyczne, szczegól-
nie księgi Daniela,Ezechiela i Zachariasza. Pisma apokaliptycz-
ne stały się bardzo powszechne w II i I w. przed Chr. i nadal-
były pisane przez około I. po Chr. Jedynym apokaliptycznym pis-
mem zachowanym w Nowym Testamenciejest Apokalipsa Jana.
Pisma apokaliptyczne twierdziły, że są objawieniami wyda-
rzeń, które mają nadejść. Objawienie byłozwykle dane jako wi-
zja. Objawienie zawarte w pismach apokaliptycznych były wyraża-
ne poprzez symbole;aby zrozumieć objawienie, musiało się rozu-
mieć użyte symbole.
Niewiele symboli użytych w Apokalipsie Jana jest znanych
współczesnemu człowiekowi. Stąd czytelnicyApokalipsy potrzebują
klucza do interpretacji tego, co zostało powiedziane. A ponie-
waż praktyczniewszystko wspomniane w piśmie apokaliptycznym ma
symboliczną wartość, księga Apokalipsy będzieprawie zupełnie
niezrozumiała, bez pojęcia symbolizmu tam użytego. Tak jak Ame-
rykanie nie mogązrozumieć wysoko rozwiniętego symbolizmu japoń-
skiego teatru bez wyjaśnienia, i tak jak tybetańskiwieśniak by-
łby bardzo zdumiony, widząc po raz pierwszy grę w Baseball, tak
samo współczesny czytelniknie może zrozumieć bez pomocy, świata
pisma apokaliptycznego.
Najważniejszym faktem w zrozumieniu Apokalipsy jest uświado-
mienie sobie, że była to w tamtych czasachrozprawa. Była pisana
w specyficznym kontekście i skierowana do konkretnej sytuacji.
Była pisana przedkońcem I w. kiedy Kościół przechodził ciężkie
prześladowanie z rąk rzymskich imperatorów. Zostałanapisana, by
umocnić prześladowanych chrześcijan. Jeśli nie ma się na uwadze
tego pierwszorzędnego celuksięgi, nie jest możliwe żadne właś-
ciwe zrozumienie.
Część trudności w zrozumieniu Apokalipsy polega na tym, że
nie wydaje się ona być traktatem dlaprześladowanych chrześcijan
pod koniec I w., wydaje się być proroctwem o końcu świata, opi-
sującymwalkę między Bogiem i szatanem, głoszącym ostateczny
triumf Boga w momencie okropnego cierpienia naziemi. Istnieje
sens, w którym omawiane są te sprawy w Apokalipsie, ale są one
omawiane w kontekściewydarzeń przy końcu I w. Po prostu Jan nie
pisał do ludzi XX wieku; pisał do chrześcijan w Azji Mnie-
jszej.Jeśli będziemy czytać Apokalipsę jak gdyby została ona
napisana dla opisu wydarzeń w XX w., czy jakgdyby była napisana
dla przepowiedzenia wydarzeń, które są tuż, tuż, będziemy ją
czytać źle. Musimyczytać ją przede wszystkim jako nowinę pisaną
przez chrześcijan I w. w czasach prześladowań.
Nowina, którą Jan chciał przekazać, miała nieść zachętę i
nadzieję. Chciał on pocieszyć chrześcijan w ichcierpieniach i
zapewnić, że ich cierpienia nie zostały przeoczone w Bożym pla-
nie. Chciał ich zapewnić, żeBóg nadal był z nimi, i że Bóg na-
dal był Panem wydarzeń, pomimo widocznej rzymskiej przewagi.
Chciałnauczyć, że Bóg będzie sadzić zarówno sprawiedliwych jak
i niesprawiedliwych i że ci, którzy uwierzyli wChrystusa będą
nagrodzeni w następnym życiu. Boże dzieło odkupienia nie było
jeszcze ukończone;chrześcijanie nie mieli rozpaczać pośród cie-
rpienia i śmierci z rąk Rzymian.
Jan wyraził tę nowinę w sensie apokaliptycznym. Prześladowa-
nia prowadzone przez Rzym przeciwkochrześcijanom było widziane
jako napaść szatana na samego Bo-ga - napaść, którą Bóg prze-
zwycięży.Szatan będzie zrzucony do płonącej jamy: Rzym będzie
zniszczony. Męczennicy będą witani w niebie przezsamego Chrys-
tusa, w którego cierpieniach uczestniczyli: byli tymi, którzy
skąpali swoje szaty w krwiBaranka.
Ważnym punktem jest, że symbolizm Apokalipsy musi być odczy-
tany wg intencji autora i sytuacji, do którejodnosił się kiedy
pisał. Istnieje ponadczasowa nowina w Apokalipsie: jest to sło-
wo Boże do nas. Aleprzede wszystkim musimy je zrozumieć w sen-
sie nowiny dla Kościoła w okresie prześladowania. Jeślizrozu-
miemy co mówiło ono wówczas, zrobimy pierwszy krok do zrozumie-
nia, co może ono mówić namdziś. Nie możemy bezpośrednio inter-
pretować jego symboli w sensie bieżących wydarzeń. Nie możemyi-
nterpretować jego uwagi o tysiącletnim panowaniu Chrystusa jako
dosłownej przepowiedni, że Chrystusznów będzie żył na ziemi
przez tysiąc lat i panować będzie nad królestwami ziemi. Nie
możemy braćdosłownie jego opisów klęsk, jako opisów wydarzeń,
które mają miejsce teraz (i mają miejsce teraz po razpierwszy
od czasu gdy Jan pisał), i z tego wnioskować, że koniec świata
nadchodzi: Nie możemyprzepowiadać politycznych i militarnych
sukcesów współczesnego państwa Izraela na podstawie tego, co-
jest zawarte w Apokalipsie.
Znajomość wstępu do Apokalipsy, takiego jak ten, który jest
w pełnych wydaniach Biblii Jerozolimskiej,jest konieczna dla
współczesnego czytelnika. Również konieczny jest niemal dosłow-
ny komentarz, którywyjaśnia znaczenie symboli użytych w Apoka-
lipsie dla czytelników I wieku.
4. MILCZENIE PISM
Poznaliśmy trzy dziedziny, w których Pismo Święte nie zamie-
rza nas pouczać o rzeczach, o którychchcielibyśmy wiedzieć. Bi-
blia nie daje nam naukowego zapisu stworzenia wszechświata: ob-
jawia, żewszystko co istnieje pochodzi od Boga, lecz nie wyrę-
cza człowieka w pracy naukowej. Ewangelie nie sąbiografiami ży-
cia Jezusa Chrystusa: głoszą zbawczą prawdę, że Jezus z Nazare-
tu jest Synem Bożym, i żeprzez Niego znajdujemy zbawienie. Apo-
kalipsa nie opisuje jak i kiedy świat się skończy: zapewnia na-
stylko o ostatecznym triumfie i nadejściu Królestwa Bożego.
Biblia nie jest podręcznikiem, a jeszcze mniej wypisami. Nie
możemy wymagać od niej informacji, którejnie zawiera. Nie może-
my wymagać odpowiedzi na pytania,. których nie stawia. Nie mo-
żemy posługiwać sięnią jak książką kucharską, encyklopedią; czy
książką opisującą zdumiewające fakty. Nie możemy czynić zBiblii
czegoś, czym ona. nie jest.
Biblia jest słowem Bożym do nas i dla nas. Jest Bożym obja-
wieniem i naszą drogą do Ojca. Jest zasadąwiary Kościoła. Ale
Biblia nie jest księgą pouczeń, która spadla z nieba jako goto-
wy podręcznik zdecyzjami na wszystkie okoliczności. pełna odpo-
wiedź na każde nasze pytanie. Biblia nie może zastąpićKościoła,
jako kontekst naszego życia chrześcijańskiego i spotkania Chry-
stusa, nawet jeśli jest ważnączęścią tego kontekstu. Biblia nie
może zastąpić przewodzenia Ducha Świętego, kiedy zmagamy się
zproblemami i pytaniami wyjątkowymi dla naszego współczesnego
wieku.
Biblia milczy na wiele tematów. Niewiele mówi nam o życiu po
śmierci. Gdybyśmy byli w Betanii w owymczasie, prawie na pewno
zapytalibyśmy Łazarza, jak to było być umarłym przez trzy dni.
Mimo to Janmilczy na ten temat; chce zwrócić uwagę na władzę
Jezusa nad życiem i śmiercią, a nie na charakterprzeżycia Łaza-
rza, kiedy umarł.
Biblia obiecuje nam zmartwychwstanie naszych ciał, ale nie
opisuje jak nasze zmartwychwstałe ciała będąwyglądały i czuły
się. Naturalnie chcielibyśmy wiedzieć. Ale Paweł odrzuca to py-
tanie całkiem szorstko?Lecz oto powie ktoś: A jak zmartwy-
chwstają umarli? W jakim ukażą się ciele? O niemądry!Przecież
to, co siejesz, nie ożyje jeżeli wprzód nie obumrze. To, co za-
siewasz, nie jest od razu ciałem,którym ma się stać potem, lecz
zwykłem ziarnem, na przykład pszenicznym 1ub jakimś in-
nym...Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się
to, co zniszczalne - powstaje zaśniezniszczalne? (1 Kor 15,
35-37). Poza analogią Pawła, Pismo milczy.
Pytania, które stawiamy Pismu mogą być niewłaściwymi pyta-
niami. Moglibyśmy zapytać ?jak światnaprawdę się zaczął?? albo
?jaki będzie koniec świata?? i oczekiwać znalezienia odpowiedzi
w pierwszej iostatniej księdze Biblii. Ale księga Rodzaju i
Apokalipsa nie zostały napisane, by odpowiedzieć na tepytania,
i odpowiedzi nie mogą wynikać z nich w właściwy sposób. Prawdo-
podobnie więcej złychinterpretacji Pisma zostało ?opartych? na
tych dwóch księgach, niż na reszcie Ksiąg razem wziętych -głów-
nie z powodu zadawania niewłaściwych pytań.
Chcielibyśmy znać czas, kiedy Chrystus przyjdzie znów w
chwale. Jak apostołowie zapytalibyśmy: ?Panie,czy w tym czasie
przywrócisz królestwo Izraela?? (Dz. 1, 6). Ale Jego odpowiedź
byłaby taka sama, jakJego odpowiedź do nich: ?Nie wasza to
rzecz znać czas i godzinę, które Ojciec ustalił swoją wła-
dzą,ale gdy Duch Święty zstąpi na was otrzymacie Jego moc i bę-
dziecie moimi świadkami w Jeruzalem icałej Judei, i w Samarii,
i aż po krańce ziemi? (Dz 1, 7-8). Nie nam jest wiedzieć... ale
zadanie zostałonam powierzone. Mamy otrzymać moc Ducha Świętego
i kontynuować dzieło pozostawania dziećmiBożymi we współczesnym
świecie, a nie bezczynnie medytować nad tym, co nie zostało nam
objawione.
Obietnica, jaką otrzymaliśmy jest obietnicą pełnej wiedzy o
Bogu. Ale jest to obietnica, którą Bóg wypełnipóźniej, nie w
tym miejscu i czasie przez słowa Biblii. Możemy zastosować sło-
wa Pawła do samego Pisma:?Teraz widzimy jakby w zwierciadle,
niejasno; kiedyś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznajęczęś-
ciowo, kiedyś będę poznawał tak, jak i zostałem poznany? (1 Kor
13, 12). Słowo Boże jestzwierciadłem, w którym widzimy Jego i
widzimy samych siebie. Kiedy dopełnimy naszą wędrówkę doOjca,
ujrzymy Go twarzą w twarz, poznamy Go nawet tak jak On teraz
zna nas. Nie tylko będziemysłyszeć Słowo Boże kierowane do nas;
będziemy całkowicie w Jego obecności.
Do tego dnia, kiedy ujrzymy Go twarzą w twarz mamy przywilej
oglądać Go tak, jak się nam objawił.Jesteśmy uprzywilejowani,
mogąc słuchać Jego słów do nas, jesteśmy uprzywilejowani, mając
Pismo imogąc czytać je jako Słowo Boga, objawiającego się nam,
zapraszające nas ze sobą na tę ścieżkę, któraprowadzi do Jego
obecności.