Edmund Husserl Zadanie Filozofii

background image

Edmund Husserl

Zadanie Filozofii

Jeśli zastanawiamy się nad oddziaływaniem rozwoju idei filozoficznych na całą społeczność
ludzką, nie jedynie na tych którzy zajmują się badaniami filozoficznymi, wówczas musimy
stwierdzić:
Wewnętrzne zrozumienie jednolitego, przy swych wszystkich przeciwieństwach, wstrząsu w
filozofii nowożytnej od Kartezjusza po współczesność umożliwia dopiero zrozumienie samej tej
współczesności. Prawdziwe, jedynie znaczące walki naszych czasów są walkami między
ludzkością już upadłą a tą, która jeszcze stoi na pewnym gruncie, lecz walczy o ten grunt lub o
zdobycie nowego. Właściwe walki duchowe ludzkości europejskiej jako takie odzwierciedlają
się jako walki filozofii, mianowicie filozofii sceptycznych - albo raczej nie-filozofii, które
zachowały jedynie nazwę, lecz nie zadanie - z filozofiami rzeczywistymi, nadal żywymi. Ich
ż

ywotność polega na tym, że walczą one o swój autentyczny i prawdziwy sens, a przez to także i

o sens autentycznej ludzkości. Doprowadzenie utajonego rozumu do zrozumienia przez niego
swych możliwości i przez to uczynienie uchwytną we wglądzie możliwość metafizyki
prawdziwą możliwością - jest to jedyna droga doprowadzenia w toku intensywnej pracy do
urzeczywistnienia metafizyki względnie uniwersalnej filozofii. Jedynie przez to rozstrzygnie się,
czy wraz z narodzinami filozofii greckiej wrodzony ludzkości europejskiej cel, by chcieć istnieć
jako ludzkość określona przez rozum filozoficzny i móc istnieć jedynie jako taka, mianowicie w
nieskończonym ruchu od rozumu utajonego do jawnego i w nieskończonym usiłowaniu
normowania siebie samej przez swą prawdę i autentyczność człowieczeństwa, oraz czy telos ten
jest jedynie historyczno-faktycznym szaleństwem, przypadkowym dziedzictwem przypadkowej
społeczności spośród innych społeczności i ciągów dziejowych, czy nie jest raczej tak, że u
ludzkości greckiej po raz pierwszy objawiło się to, co w ludzkości jako takiej zawarte jest z
istoty jako entelechia. Ludzkość w ogóle jest zgodnie ze swą istotą byciem człowiekiem w
pokoleniowo i społecznie powiązanych ze sobą społecznościach, i jeśli człowiek jest istotą
rozumną (animal rationale), jest nią tylko o tyle, o ile cała jego społeczność jest społecznością
rozumną - w sposób ukryty nakierowaną na rozum lub w sposób otwarty nakierowaną na
entelechię, która dochodzi do siebie samej, sama dla siebie staje się jawna i świadomie kieruje
istotową koniecznością ludzkiego stawania się. Filozofia, nauka, byłaby zatem historycznym
ruchem ujawniania uniwersalnego rozumu wrodzonego ludzkości jako takiej
.
Tak rzeczywiście by było, gdyby ten do dziś jeszcze nie zakończony ruch okazał się entelechią,
wchodzącą w sposób właściwy i autentyczny na drogę czystego urzeczywistnienia się, albo
gdyby rozum faktycznie w sposób jawny stał się w pełni świadomy samego siebie we właściwej
dla swej istoty formie, tzn. w sposób jawny w formie uniwersalnej filozofii, która rozwija się w
konsekwentnym, apodyktycznym wglądzie i normuje siebie samą w metodzie apodyktycznej.
Jedynie w ten sposób zostałoby rozstrzygnięte, czy ludzkość europejska niesie w sobie absolutną
ideę i czy nie jest jedynie empirycznym typem antropologicznym jak "Chiny" czy "Indie", a
także czy dramat europeizowania wszystkich obcych ludów potwierdza w sobie władanie
absolutnego sensu należącego do sensu świata, a nie do jakiegoś jego historycznego bezsensu.
Jesteśmy współcześnie pewni tego, że racjonalizm XVIII wieku, sposób, w jaki pragnął on
uzyskać mocną podstawę dla ludzkości europejskiej, był naiwnością. Czy mamy jednak wraz z
tym racjonalizmem naiwnym, a jeśli go konsekwentnie przemyśleć, nawet i sprzecznym,
porzucić autentyczny sens racjonalizmu? A jak ma się sprawa z poważnym wyjaśnieniem owej
naiwności, owej sprzeczności, z racjonalnością irracjonalizmu, który się wielbi i którego się od
nas domaga? Czyż nie musi on nas przekonać, jeśli mamy go słuchać, nas jako rozważających i

background image

uzasadniających rozumnie? Czy jego irracjonalność nie jest w końcu znów jakąś małostkową i
złą racjonalnością, gorszą niż owa racjonalność dawnego racjonalizmu? Czy nie jest to wręcz
racjonalność "leniwego rozumu", który unika zmagań o rozjaśnienie pierwotnych, ostatecznych
danych oraz opartych o nie ostatecznie i prawdziwie racjonalnie zarysowanych dróg i celów? (...)
Lecz teraz gdy chodzi o nas samych, o filozofów współczesności: co mogą, co muszą dla nas
znaczyć rozważania przeprowadzonego właśnie typu? Czy chcemy tu usłyszeć jedynie
akademicką przemowę? Czyż możemy po prostu powrócić do naszej przerwanej pracy
zawodowej nad naszymi "problemami filozoficznymi", a więc kontynuować naszą własną
filozofię? Czy naprawdę możemy to uczynić mając pewną perspektywę tego, że nasza filozofia,
tak jak filozofie wszystkich innych filozofów teraźniejszych i przeszłych, będzie miała jedynie
swój krótki żywot wśród flory rozmaitych filozofii stale na nowo powstających i ginących?
Przecież na tym właśnie polega nasze własne trudne położenie, nas wszystkich, którzy nie
jesteśmy filozofami-literatami, lecz wychowani przez autentycznych, wielkich filozofów
przeszłości żyjemy dla prawdy i tylko tak żyjąc istniejemy w naszej własnej prawdzie, i w niej
istnieć chcemy. Jako filozofowie współczesności popadliśmy jednak w bolesny konflikt
egzystencjalny
. Nie potrafimy porzucić wiary w możliwość filozofii jako zadania, a więc wiary w
możliwość uniwersalnego poznania. Wiemy, że jako poważni filozofowie jesteśmy do tego
zadania powołani. Jednakże jak utrzymać tę wiarę, która ma sens jedynie w odniesieniu do
jednego, jedynego, wspólnego nam wszystkim celu, do owej jednej filozofii?
Uświadomiliśmy już także sobie w sposób najbardziej ogólny, że ludzkie filozofowanie i jego
efekty dla ogólnoludzkiego istnienia nie mają bynajmniej znaczenia prywatnych lub jakoś
inaczej ograniczonych celów kulturowych. Jesteśmy zatem w naszym filozofowaniu - jakże
moglibyśmy na to nie zważać - funkcjonariuszami społeczności ludzkiej. Całkiem osobista
odpowiedzialność za nasze własne prawdziwe istnienie jako filozofów w naszym własnym,
wewnętrznym, osobistym powołaniu niesie w sobie jednocześnie odpowiedzialność za
prawdziwe istnienie społeczności ludzkiej, które jako takie zawsze nakierowane jest ku telos i
może dojść do urzeczywistnienia, o ile w ogóle może, jedynie przez filozofię, poprzez nas, jeśli
poważnie jesteśmy filozofami. Czy w tym egzystencjalnym "jeśli" tkwi jakiś wykręt? O ile
jednak nie, co mamy uczynić, aby móc uwierzyć, my, którzy wierzymy? My, którzy nie
potrafimy poważnie kontynuować naszego filozofowania, które każe nam spodziewać się w nim
jednej z wielu filozofii.
Nasze początkowe rozważania historyczne nie tylko ukazały nam nasze faktyczne obecne
położenie i jego uciążliwość jako nagi fakt, lecz przypomniały nam one także o tym, że jako
filozofowie, ze względu na ustalenie celu, który zapowiada słowo "filozofia", ze względu na
pojęcia, problemy i metody jesteśmy spadkobiercami przeszłości. Rzeczą jasną jest (i zresztą
nader tu pomocną), że potrzebny jest wnikliwy historyczny i krytyczny namysł nad przeszłością,
aby przed wszelkimi rozstrzygnięciami zadbać o radykalne samozrozumienie: przez pytanie o to,
czego zawsze i źródłowo chciano w filozofii oraz czego pragnęły stale wszystkie filozofie i
wszyscy komunikujący się ze sobą w historii filozofowie. Wszystko to przy krytycznym
rozważeniu tego, co w metodzie i ustaleniu celu wykazuje tę ostateczną, źródłową
autentyczność
, która, raz ujrzana, w sposób apodyktyczny zniewala.
Początkowo pozostaje niejasnym, co faktycznie trzeba zrealizować i co ostatecznie ma znaczyć
apodyktyczność rozstrzygająca o naszym egzystencjalnym istnieniu jako filozofów. Dalej będę
chciał poprowadzić czytelnika drogami, które sam przeszedłem i których możliwość przejścia i
pewność wypróbowałem w przeciągu dziesiątków lat. Pójdziemy zatem od tej chwili wspólnie,
uzbrojeni w nadzwyczaj sceptyczną, lecz przecież nie negującą z góry postawę duchową.
Spróbujemy przebić się przez powłokę powierzchniowych "faktów historycznych" z historii
filozofii, problematyzując, wypróbowując i wykazując ich sens wewnętrzny, ich ukrytą
teleologię. Na tej drodze pojawiają się stopniowo, początkowo ledwie zauważalne, lecz coraz
bardziej dochodzące do głosu, możliwości całkiem nowego zwrócenia spojrzenia, wskazujące na
nowe perspektywy. Budzą się nigdy nie zadane pytania, ujawniają się obszary badań, na które

background image

nikt nigdy nie wstąpił, zależności, które nigdy nie zostały radykalnie ujęte i zrozumiane.
Zmuszają one wreszcie do tego, by gruntownie przekształcić cały sens filozofii, który przez
wszystkie jej historyczne postaci był sensem obowiązującym w sposób samo przez się
zrozumiały. Wraz z nowym zadaniem i jego uniwersalną, apodyktyczną podstawą ukaże się
praktyczna możliwość nowej filozofii: poprzez czyn. (...)


Ź

ródło: Edmund Husserl, Kryzys nauk europejskich i fenomenologia transcendentalna.

Wprowadzenie do filozofii fenomenologicznej, tłum. S. Walczewska, Kraków 1987


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Husser - zadanie filozofii, Filozofia
Historia filozofii, Edmund Husserl, Historia filozofii
Husser zadanie filozofii
Portrety filozofów, Edmund Husserl, Edmund Husserl
HUSSERL EDMUND, HUSSERL EDMUND, 1859-1938, filozof niem
Opracowania tekstów filozofia kultury, EDMUND HUSSERL
Edmund Husserl 1859 1938 GER Idea Uniwersalnej Filozofii
Edmund Husserl Kryzys Europejskiego Czlowieczenstwa a Filozofia
Husser - fiasko filozofii, Filozofia
zadanie 2 filozofia, Administracja, filozofia
Edmund Husserla
Four letters from Edmund Husserl to Hermann Weyl
Edmund Husserl biografia

więcej podobnych podstron