Ilia Warszawski
Bioprądy, bioprądy...
Przełożył Zygmunt Burakowski
– Kto do doktor Hipokratesowskiej? Proszę wejść, pani Mario, to do pani. Proszę na
fotel.
– Co panu jest?
– Przednie zęby.
– Zaraz zobaczymy. Tak, brakuje czterech górnych zębów. Jakie ząbki pan sobie
życzy?
– Zwykłe, białe. Mostek na złotych koronkach.
– Nie o to mi chodzi. Chce pan mieć zęby mleczne czy stałe.
– Przepraszam panią doktor, nie rozumiem.
– Nie wstawiamy protez, ale powodujemy wyrastanie nowych zębów. To najnowsza
metoda.
Przykładamy do dziąseł zapisane na taśmie magnetycznej bioprądy dawcy, któremu
wyrzynają się
właśnie zęby. Pod ich wpływem pacjentowi zaczynają wyrastać zęby. Mleczne można
odtworzyć
w ciągu jednej wizyty, na stałe, przy pańskich dziąsłach, potrzebne będą trzy. Jeśli panu
nie bardzo
się śpieszy, to radziłabym jednak stałe. To wprawdzie troszkę bardziej boli, ale za to
będzie pan
mógł nimi gryźć, co tylko pan zechce.
– No dobrze, niech pani doktor robi stałe.
– Świetnie! Zaraz dopasujemy taśmę. Tak, cztery przednie górne zęby. Zębodawca
Iwanow,
sześć lat. Tamaro, niech pani weźmie taśmę z magnetoteki. Proszę szeroko buzię.
Zaraz
zamocujemy na dziąsłach kontakty. Troszkę wyżej głowa. Świetnie. Znalazła pani
taśmę, Tamaro?
– Jest.
– Poszę założyć. Podłączyć przewody. Gotowe?
– Gotowe.
– Teraz proszę siedzieć spokojnie. Włączam! Ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-z-ż-ż-ż-ż...
– Jak się czuje nasz pacjent?
– Hasznie uuje usta.
– Strasznie kłuje w ustach? To nic, trzeba troszkę pocierpieć. Rzecz warta tego. Żeby
być
pięknym, trzeba się umartwiać, jak mówi francuskie przysłowie. Kilka lat temu nie
mogliśmy
nawet marzyć o regenerowaniu nowych zębów. Teraz, wzmacniając bioprądy można
ten proces
przyśpieszyć tysiące razy.
– A-a-a-a-a-a-a-a...
– Ach, jaki niespokojny pacjent! Przecież powiedziałam, że trzeba będzie troszkę
pocierpieć.
Nie ma w tym nic strasznego, po prostu wyrzynają się panu zęby.
– O-o-o-o-o-o-o-o!...
– Ech, co z panem robić. Tamara, niech pani założy kontakty na skronie. Zaraz damy
panu na
uspokojenie bioprądy dawcy oglądającego komedię filmową. Nie, nie, pani Tamaro,
Lenfilm tu na
nic. Niech pani da całkowitą anestezję z Charlie Chaplinem.
– A-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a!!!
– Trzeba będzie przerwać wizytę! Zaraz zobaczymy, dlaczego pan tak krzyczy...
Tamara!!!
– Słucham...
– Jaką taśmę kazałam pani przynieść?
– Dawcy Iwanowa.
– A co pani przyniosła?
– To, o co pani doktor prosiła.
– No to dlaczego pacjentowi wyrastają na dziąsłach włosy zamiast zębów?
– Nie moja wina, pani doktor. To w magnetotece znów pomieszali taśmę. Mają tam
całą kupę
Iwanowów i dali pewnie taśmę z zapisem bioprądów wzrostu brody, jaką posługuje się
kosmetyka
przy leczeniu łysych.
– A pani na co patrzyła. Przysyłają tu na praktykę smarkate studentki. Niech pani
zaprowadzi
pacjenta na oddział kosmetyczny i powie, że trzeba natychmiast usunąć włosy z błony
śluzowej
jamy ustnej. Niech pani sama dopilnuje, żeby wzięli taśmę z bioprądami dawcy szybko
łysiejącego,
a nie jakąś lipę na usuwanie brodawek.