tytuł: "Seks partnerski"
autor: DRN.MED ZBIGNIew LEWSTAROWICZ
tekst wklepał: dunder@poczta.fm
OPRACOWANIE GRAFICZNE MICHAŁ MARYŃ IAK
WARSZAWA 1983
PAńSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH
Copyright by Zbigniew LewStarowicz, 1983
Recenzent dr n. med. Bohdan Wasilewski
Redaktor mgr Teresa Materkowska
Redaktor techniczny Tadeusz Wojdowski
Korektor Andrzej Nalej
* * *
Spis Treści
Wstęp...3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego...5
Uwarunkowania rodzinne...7
Uwarunkowania społeczne...11
Uwarunkowania kulturowe...12
Mity seksualne...15
Mit raju erotycznego...16
Mit kobiety fatalnej...19
Mit Pandory...22
Mit don Juana...24
Mit Casanovy...26
Mit raju miłości...29
Przesądy seksualne...30
Samowychowanie seksualne...33
Samoświadomość seksualna...
Samookreślenie seksualne
Poczucie wstydu
Samorealizacja seksualna
Norma seksualna
Seks jako wartość
U progu partnerstwa seksualnego
Dojrzałość psychoseksualna
Rozwój męskościkobiecości
Osobowość i seks
Fantazje seksualne
Przestrzeń między kobietą a mężczyzną
Spotkanie
1
Miłość
Start w małżeństwo
Miodowy miesiąc
Perspektywy małżeństwa
Fenomeny partnerstwa seksualnego
Skóra i seks
Erekcja
Ejakulacja
Lubricatio
Wrażliwość na bodźce seksualne
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja
Orgazm
Orgazm kobiety
Orgazm mężczyzny
Orgazm z wyobraźni seksualnej
Pozycje współżycia
Oralizm
Analizm
Typy partnerek
Typy partnerów
Subkultury seksualne
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym
Rozwój partnerstwa seksualnego
Partnerstwo seksualne
Porozumienie seksualne
Przystosowanie seksualne
Fazy życia partnerskiego
Rodzicielstwo
Bariery w partnerstwie seksualnym
Ja i świat
Poczucie niższości
Kompleks onanistyczny
Kompleksy Amazonki i PallasAteny
Niepewność w roli seksualnej
Lęk przed inicjacją
Wczesne związki
Przedwczesna inicjacja seksualna
Partner bez doświadczeń
Trudności w przystosowaniu seksualnym
Teatr seksualny
Rywalizacja
2
Zmierzch fascynacji
Problemy z opóźnieniem wytrysku
Rozwój impotencji
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Triolizm
Dewiacje seksualne
Pedagogika i terapia partnerstwa
Przygotowanie do życia partnerskiego
Praktyczne kompendium seksualne
Terapia partnerstwa
Skuteczność leczenia
„Taktyka" partnerska
Szansę sukcesu w związku partnerskim
Zakończenie
Seks przyszłości
Słowniczek terminów
* * *
3
WSTęP
"Seks partnerski" jest próbą opisania fenomenu, jakim jest więź erotyczna między
partnerami różnej płci oraz czynników, które je kształtują. Inna jest perspektywa widzenia
seksu, płciowości i współżycia przez jednostkowe JA, a inna przez wspólne MY.
Rosnące uwiadomienie i oczytanie z zakresu seksuologii stawia coraz większe
wymagania publicystyce i twórczości popularnonaukowej. Jednym z tych wymagań jest
oczekiwanie porad, w jaki sposób można podnosić poziom więzi erotycznej i kultury
współżycia seksualnego w związku partnerskim. Wiadomo, że typowe ABC seksualne,
czyli opis anatomii narządów płciowych, współżycia i typowej patologii seksualnej, nie
dostarcza takiej porady. Z wielu danych wynika, że rośnie również pułap oczekiwań i
wymagań wobec partnera i związku, który dotyczy nie tylko kultury życia seksualnego,
ale i umiejętności dialogu z partnerem, liczenia się ze specyfiką odmienności płci. Istnieje
również zapotrzebowanie na ujmowanie, spraw seksu z ponadjednostkowego wymiaru, z
uwzględnieniem perspektywy biologicznej, psychologicznej i kulturowej.
„Seks partnerski" jest więc próbą zaspokojenia tych potrzeb Czytelników, próbą
spojrzenia z perspektywy ponadjednostkowej (stąd nazwa „partnerski").
Poszczególne części pracy poświęcone są kolejno dojrzewaniu do partnerstwa, startowi
w partnerstwo, fenomenom partnerstwa oraz barierom i przeszkodom utrudniającym
tworzenie partnerstwa. W zakończeniu pracy daję krótki opis metod leczenia.
Czytelnik w niektórych rozdziałach może zauważyć liczne podrozdziały i podziały
klasyfikacyjne, ułatwiające zbliżenie zagadnień, których szerszy opis wymagałby
większej objętości pracy.
Partnerstwo seksualne w związku uczuciowym jest podstawowym zadaniem rozwoju
psychoseksualnego człowieka. Rozwój ten obejmuje kilka kolejno następujących po
sobie faz - okresów; płodowy, niemowlęcy, wczesnodziecięcy, zabaw, szkolny,
pokwitania, czyli dojrzewania oraz dojrzałości psychoseksualnej.
Okres dojrzałości psychoseksualnej umożliwia, jako jeden z warunków, tworzenie
partnerstwa seksualnego. Złożony proces rozwoju psychoseksualnego i dojrzewania do
wspomnianego partnerstwa jest wielorako uwarunkowany. Mamy w nim do czynienia z
fenomenem cielesności, fizjologii seksualnej, uwarunkowań psychicznych, powstałych w
strukturze środowiska rodzinnego, rówieśniczego, społecznego oraz kulturowego.
Zaburzenia w partnerstwie powstają wówczas, gdy uwarunkowania są rozbieżne lub
sprzeczne, nieprawidłowe lub dewiacyjne. Stąd m.In. trudności seksualne u jednych
osób są wynikiem niewłaściwego procesu socjalizacji w rodzinie, u innych natomiast -
kompleksów powstałych na tle braku akceptacji przez rówieśników, powielania różnych
stereotypów i mitów.
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego jest zatem procesem bardzo złożonym i jemu
jest poświęcona pierwsza część pracy. Omawiane w niej uwarunkowania rodzinne,
społeczne, kulturowe oraz wynikające z samowychowania wzajemnie na siebie
oddziaływają. Rozwój psychoseksualny jest procesem dynamicznym i zmiennym.
Tworzące się w nim JA seksualne niesie w sobie nie tylko przeszłość z własnego życia,
ale i przeszłość własnej rodziny, środowiska, kultury. Podobnie złożone jest JA seksualne
4
drugiej osoby w późniejszym związku. Nie znaczy to oczywiście, iż najważniejszy w
partnerstwie seksualnym jest czas przeszły, również ważne jest „tu i teraz" oraz
nastawienie na przyszłość. W partnerstwie seksualnym bowiem istnieją wszystkie
wymiary czasu jednocześnie.
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie dwu osobowości mających różne
uwarunkowania środowiskowe, charakterologiczne i różne biografie. Jest to zatem
spotkanie w wymiarze teraźniejszości i przeszłości, a także i przyszłości. Każde z
partnerów wkracza w związek z całym dziedzictwem swej przeszłości, a przecież potrafi
dzięki miłości, więzi seksualnej stworzyć zupełnie nową jakość, jaką jest partnerskie MY.
Wspomniana metamorfoza z JA na MY przebiega według pewnych reguł, a partnerskie
MY bywa różne u różnych partnerów. Proponowana praca usiłuje opisać ten proces
przemiany.
Chciałbym na zakończenie podkreślić, iż seks partnerski należy widzieć z perspektywy
wielowymiarowej, zarówno bowiem ważna jest w nim biologia seksualna (wrażliwość
zmysłowa, fizjologia współżycia), jak i tradycje kulturowe, świat wartości, uwarunkowania
psychologiczne. Wszystkie te wymiary zachodzą na siebie i choć ich podział jest. nieco
sztuczny, podkreśla jednak złożone i wielorakie
UWARUNKOWANIA BIOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA
KULTUROWE i SPOŁECZNE. „ UWARUNKOWANIA PSYCHOLOGICZNE,
UWARUNKOWANIA DUCHOWE, (system wartości, światopogląd) i Uwarunkowania
rządzące życiem seksualnym człowieka i życiem związku partnerskiego.
Praca ma charakter popularnonaukowy, kierowana jest do Czytelników bez medycznego
wykształcenia, zawarte są w niej osobiste poglądy. Odbyte studia medyczne i
psychologiczne oraz zainteresowanie zagadnieniami kulturowymi ułatwiły mi w dużym
stopniu uzyskanie pewnej perspektywy widzenia problemów seksu partnerskiego, ale
najwięcej zawdzięczam swoim pacjentom oraz autorom listów kierowanych do
czasopism, z którymi od dawna współpracuję.
* * *
5
DOJRZEWANIE DO PARTNERSTWA, SEKSUALNEGO Wpływ środowiska rodzinnego
na rozwój osobowości człowieka, jego JA seksualnego i partnerstwo seksualne jest
dokładnie zbadanym procesem. Od czasów Freuda, który twierdził, iż w łóżku
zakochanych spotykają się nie tylko oni, ale i ich rodzice, upłynęło już sporo czasu.
Liczne badania naukowe potwierdziły trwałość i głębokość uwarunkowań wyniesionych z
domu rodzinnego, które rzutują na nasze związki seksualne. Wpływy te w zasadzie
zaczynają się już w okresie rozwoju płodowego, gdyż stan psychiczny matki, przebieg
ciąży i towarzyszący jej nastrój rodziców przyszłego dziecka, jakość ich przekazu
genetycznego itd. mają związek z rozwojem biologicznym i psychicznym płodu i
późniejszej osobowości rozwijającego się człowieka.
W rozwoju poporodowym, a zwłaszcza w pierwszych 5 latach życia, klimat psychiczny
domu, zaspokojenie potrzeby miłości, bezpieczeństwa i kontakt z dzieckiem tworzą
trwałe fundamenty osobowości.
Wiemy obecnie znacznie więcej niż kiedyś o złożoności psychiki noworodka, małego
dziecka, które odbiera liczne bodźce i świadome sygnały uczuciowe ze strony otoczenia,
mające istotny wpływ na harmonię rozwoju i podstawowe cechy osobowości.
Przez cały czas wychowania w rodzinie istniejące w niej typy więzi uczuciowych,
komunikacji, postaw wobec siebie i innych, seksu i płci, ujawniane wzorce, modele
zachowań i system wartości tworzą „matrycę" późniejszych postaw wobec seksu, płci i
osoby partnera oraz związków uczuciowych.
Wynosimy zatem z domu ,matrycę" przyszłych związków uczuciowych. Problem okazuje
się jeszcze bardziej złożony, jeżeli uświadomimy sobie ilość możliwych kombinacji więzi
uczuciowych między wszystkimi członkami rodziny. Inna jest „matryca" osoby będącej w
domu przysłowiowym „kozłem ofiarnym", inna natomiast osoby uprzywilejowanej i
wyróżnianej z grona rodzeństwa.
Z wyników badań wynika np., że jedynacy i dzieci pierworodne mają większe
predyspozycje do problemów w życiu uczuciowym i seksualnym. W przypadku
jedynaków można to tłumaczyć skłonnością do pewnego egocentryzmu, a w przypadku
pierworodnych - częściej popełnianymi błędami wychowawczymi lub też ich narodzeniem
„przedwczesnym" w stosunku do oczekiwań rodziców, co może rzutować na postawy
uczuciowe wobec nich. Innym przykładem struktury rodzinnej jest np. typ więzi między
rodzeństwem. Okazuje się, że najbardziej optymalna „matryca" związków uczuciowych
powstaje w przypadku rodzeństwa różnej płci z niewielką różnicą wieku oraz w
przypadku braci, natomiast siostry częściej ujawniają tendencje rywalizacyjne i zazdrość
przenoszona jest na późniejsze ich życie osobiste. Nie oznacza to bynajmniej, iż
jedynak, pierworodne dziecko lub siostry skazani są w przyszłości na problemy
seksualne i uczuciowe, warto jednak pamiętać o stwierdzonych predyspozycjach.
Podobnie wygląda sprawa w przypadku dzieci „chcianych" i „niechcianych".. Postawy
uczuciowe wobec nich rzutują na poczucie bezpieczeństwa i potrzebę miłości, a
zaspokojenie tych potrzeb jest
fundamentem zdrowia psychicznego.
Istnieją jeszcze inne ciekawe prawidłowości. Okazuje się np., że osoby wychowujące się
w konfliktowych środowiskach rodzinnych, w których małżeństwa rodziców są
6
niedobrane i istnieje w nich walka np. o dominację, często powielają w swym własnym
życiu podobne problemy i zachowania, przypisując im „dziedziczność". Trzeba też
przyznać, że w wielu przypadkach wspomniane podobieństwo nie jest dostrzegane
wbrew oczywistym faktom. Problem ten jest o tyle bardziej złożony, iż przeżywane w
dzieciństwie kłótnie rodziców skłaniały do stworzenia modelu innego związku, jakby
„anłymodelowego" w stosunku do rodziców. Okazuje się, że nawet tego typu oczekiwania
i idee nie są barierą do tworzenia podobnych sytuacji konfliktowych. Często jestem
świadkiem ogromnego zaskoczenia u moich pacjentów, którzy uświadomili sobie wiele
podobieństw między sobą a rodzicami, między konfliktami we własnym związku i w
małżeństwie rodziców.
Wspomniane podobieństwa układów konfliktowych, rodzące przekonanie o ich
„dziedziczności", bywają zarówno wówczas, gdy np, syn jest podobny do swego ojca, jak
i wtedy, gdy czuje się bardziej podobny do matki. Istota konfliktu może być podobna, ale
następuje niekiedy odwrócenie ról i tak np. ojciec tyranizował rodzinę, kłócił się z matką,
a jego córka może powielać zachowanie ojca lub matki.
Problemy seksualne również bywają podobne i też wzbudzają pogląd o ich rzekomej
„dziedziczności". Córka mająca problemy z doznawaniem orgazmu może przypuszczać,
że dziedziczy to po matce, która miała podobne problemy. Zapomina się wówczas o tym,
że to nie fakt braku orgazmu jest najważniejszym podobieństwem, ale postawa wobec
seksu, osoby partnera, oczekiwań wobec niego itp., które właśnie wpływają na
przeżywanie orgazmu.
Nie chciałbym rozbudowywać tych zagadnień o dodatkowe i zresztą ważne pojęcie
identyfikacji, naśladownictwa itp.
* * *
7
Uwarunkowania rodzinne w życiu seksualnym są bogatym problemem i mogłyby
zapełnić całą książkę. Warto natomiast dostrzec złożoność i trwałość tych uwarunkowań,
kształtowanych już od okresu płodowego aż do okresu dojrzewania.
Uwarunkowania rodzinne, mimo swej złożoności, nie stanowią jednak żadnego fatum czy
bezwzględnego determinizmu. Szerzej będę o tym pisał dalej, ujawniając znaczenie
innych uwarunkowań, a zwłaszcza samowychowania.
Oceniając uwarunkowania rodzinne musimy strzec się skrajności;
ich niedoceniania lub przeceniania. Przykładem ostatniej skrajności Jest czynienie z
rodziców „kozła ofiarnego" za własne problemy seksualne, kompleksy, nerwice
seksualne. Nie twierdzę, że takiego mechanizmu nie ma, ale zbyt często się go u siebie
rozpoznaje. Wynika to z powszechności szukania „winnego" za własne problemy,
zaburzenia seksualne, rozwój zainteresowań homoseksualnych itp.
Oto kilka dość typowych cytatów: „W moim domu nigdy się nie mówiło na tematy
seksualne, rodzice mnie nie uświadomili i teraz mam problemy ze wzwodem członka",
,gdyby rodzice mnie uświadomili, to nie miałabym problemów z brakiem orgazmu, to
przez nich kolejne sympatie odchodzą", „rodzice nie pozwalali mi na urządzanie
prywatek w domu, krytykowali młodzież, dlatego stałem się homoseksualistą". Niekiedy
sami rodzice obwiniają siebie za trudności seksualne u dzieci. Obwinianiu rodziców
sprzyja również podkreślany w wielu publikacjach i w wychowaniu szkolnym motyw
ważności uświadomienia seksualnego w rodzinie.
Rodzice w roli „kozła ofiarnego" służą zaspokojeniu różnych potrzeb: przerzuceniu
poczucia winy z siebie na innych, uzasadnieniu niepowodzeń, bierności, złagodzeniu
napięcia i lęku, poprawie samooceny. Istnieje jednak niebezpieczeństwo zamknięcia się
w tym kręgu i wówczas obie strony, tzn. rodzice i ich dorosłe dziecko, przyjmują
narzucone sobie role lub też toczy się słaba walka w celu udowodnienia, kto jest winien.
Wiadomo również, że stwierdzenie „winy" prawdziwej lub rzekomej nie daje rozwiązania
wewnętrznego konfliktu ani problemu. Jeżeli nawet rodzice obciążeni są winą, np. za
izolowanie dziecka od rówieśników, to uświadomienie sobie istnienia tego mechanizmu
nie poprawi tych kontaktów. W końcu to sam zainteresowany musi się uporać z własnymi
problemami. Osiągnięcie tzw. wglądu, czyli poznanie mechanizmów prowadzących do
powstania trudności seksualnych, nie likwiduje ich automatycznie. Podobnie zresztą jest
w konfliktowym związku - określenie, kto jest „winny", nie usuwa samego konfliktu, a
może nawet go nasilać, jedna strona bowiem występuje w roli oskarżyciela, pozornego
zwycięzcy, a druga zaczyna się bronić.
W przełamywaniu własnych problemów należy dokonywać wysiłku „tu i teraz", a nie
odwoływać się do przeszłości, której i tak nie można cofnąć. Warto też podkreślić fakt, iż
całe pokolenia rodziców nie uświadamiały seksualnie swych dzieci, a jednak potrafiły one
ułożyć sobie życie seksualne i osobiste.
Z wielu badań wynika, że bardziej istotny od uświadamiania seksualnego i świadomie
planowanego rozwoju psychoseksualnego dzieci jest klimat psychiczny wokół seksu,
męskość ojca, kobiecość matki, ich styl odnoszenia się do siebie, wartościowanie
etyczne zachowań seksualnych. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, iż właśnie to,
co jest niewypowiedziane, jest ważniejsze od wypowiedzianego. Rodzice nie są
8
kwalifikowanymi wychowawcami ani seksuologami swych dzieci, prezentują natomiast
określone postawy, wzorce i modele zachowań seksualnych. Rzadko też bywają
ideałami, muszą jednak sobie uświadamiać swój wyjątkowy wpływ na rozwój
psychoseksualny dzieci i na przyszłość ich związków uczuciowych. Istotą tego wpływu
jest
osobisty przykład, więź małżeńska i umiejętność nawiązania dialogu z członkami rodziny.
Uwarunkowania rodzinne w kulturze polskiej związane są z przekazem ważnych tradycji
narodowych. Istnieje zatem w kręgu rodziny nakładanie się uwarunkowań rodzinnych i
kulturowych. Dokładniej o jednych i drugich będzie mowa w dalszych rozdziałach.
Chciałbym na zakończenie zwrócić jeszcze uwagę na pewien problem: osobą znaczącą
w środowiskach rodzinnych najczęściej jest matka, a ojciec defacto staje się postacią
drugoplanową. W konsekwencji prowadzi to do swoistego matriarchatu w rodzinach, a
nawet w obyczajowości, a kryzys męskości utrwala niedojrzałość wielu młodych
mężczyzn. Jakie to może mieć wpływy na partnerstwo seksualne, dowiemy się dalej.
Pozytywne uwarunkowania rodzinne kształtują się w przypadku partnerstwa męskości
ojca i kobiecości matki, a wszelkie zakłócenia w tym partnerstwie i w rolach seksualnych
mogą wpływać na późniejsze trudności w partnerstwie seksualnym dzieci. Mamy zatem
do czynienia z bardzo złożonymi procesami.
Proces dojrzewania do partnerstwa seksualnego odbywa się
w złożonych oddziaływaniach środowiska społecznego, na które składają się m. in.:
system oświatowy, związki rówieśnicze, organizacje i ideologie. Wspomniane
oddziaływania tworzą określone postawy wobec płci, seksu, wzorce i modele zachowań
seksualnych, system wartości. Dokładne informacje na ten temat możemy znaleźć w
pracach poświęconych socjologii i psychologii społecznej. W swojej pracy pragnę
zwrócić uwagę na kilka ważniejszych problemów. W oddziaływaniach systemu
oświatowego najważniejsze są przekazywane treści wychowawcze, atmosfera tworzona
wokół seksu i zachowań erotycznych młodzieży oraz cechy osobowościowe nauczycieli
jako osób znaczących. Wiadomo np., że najlepszy nawet program przygotowania do
życia w rodzinie nie jest przeciwwagą ani uzupełnieniem wszystkich dotychczas
przekazywanych treści wychowawczych. Problemy i zagadnienia seksualne znajdujemy
głównie w przedmiotach humanistycznych i przyrodniczych. Jakość przekazu tych
zagadnień, umiejętność dyskutowania o nich wpływają na formowanie postaw wobec
seksu. Atmosfera wokół seksu i płciowości tworzona przez świadome i podświadome
oddziaływania ze strony pedagogów może być życzliwa, tolerancyjna, ale też i bywa
surowo rygorystyczna, nieufna lub nawet agresywna. Ważne są również cechy
osobowości pedagogów, ich własna formacja seksualna, męskość i kobiecość. Niekiedy
nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważne powstają wówczas uwarunkowania.
Jednym z najważniejszych problemów systemu oświatowego jest feminizacja tego
środowiska. Wspomniany w rozdziale o uwarunkowaniach rodzinnych swoisty
matriarchat ulega tu dalszemu pogłębieniu i w rezultacie istnieje brak lub niedosyt
wzorców męskości, co pogłębia jego kryzys. Przekonanie, iż właściwe wychowanie
seksualne może być wynikiem specjalnego przedmiotu jest nieporozumieniem. W
9
zasadzie jedynie cały proces kształcenia i osobowość nauczycieli decydują o jakości
wspomnianego wychowania.
Środowisko rówieśnicze jest kolejnym ważnym czynnikiem procesu dojrzewania do
partnerstwa seksualnego. Z wielu badań wynika, że ono właśnie jest najważniejszym
źródłem uświadomienia seksualnego. Skądinąd wiadomo, że to uświadomienie jest po
prostu powielaniem mitów i stereotypów seksualnych. W biografii seksualnej wielu
dorosłych osób znajdujemy efekty tego „uświadomienia" w postaci lęków, wielu błędów,
niezrozumienia odmienności psychoseksualnej płci, sprowadzania osoby partnera do
przedmiotu, rzeczy itp.
Środowisko rówieśnicze tworzy również określone postawy wobec seksu, mody,
hierarchiczność wartości w męskości i kobiecości. Stąd powstają różnorodne kompleksy,
tendencje do porównywania siebie z innymi, konformizmy. Zrozumiałe, iż rówieśnicy
wpływają na formowanie osobowości, poglądów i postaw. Jednak brak właściwego
wychowania w rodzinie może sprzyjać decydującemu wpływowi środowiska
rówieśniczego, a to może okazać się dobrem względnym. Jakkolwiek środowisko
rówieśnicze daje również i pozytywne wzorce i poglądy, jednak nie wyrównuje to całości
„skrzywionego" oddziaływania. Być może ten pogląd wzburzy niektórych Czytelników, ale
zbyt wiele powielanych stereotypów znajduję w genezie różnorodnych trudności i
zaburzeń seksualnych. Bywają pozytywne środowiska rówieśnicze, swoiste subkultury
młodzieżowe, tworzące wartości
i poglądy rozwijające dojrzewanie psychoseksualne. Fakt jednak ich podstawowego
znaczenia w tym rozwoju pozostawia wiele do myślenia.
środowisko rówieśnicze stanowi istotne źródło socjalizacji, nawiązywania więzi,
kreowania postaw. Życie w nim jest konieczne dla normalnego i prawidłowego rozwoju.
Nie ma przecież innej drogi do tworzenia związków uczuciowych, subkultury życia
młodzieżowego. Nie może ono być jednak podstawowym fundamentem rozwoju.
Środowisko rówieśnicze spełnia pozytywną rolę wówczas, gdy jest miejscem konfrontacji
idei, postaw i poglądów.
Wszelkiego typu organizacje również wtedy wywierają wpływ na proces dojrzewania do
partnerstwa seksualnego, gdy nie uwzględniają go w programie swego działania. Proces
ten odbywa się w klimacie życia zbiorowego, ujawnianych opinii, postaw i zachowań,
ideologii. Szkoda, że tak mało mamy badań na ten temat. Z tych, które są, można
wyciągnąć wniosek, iż znaczenie tego oddziaływania jest niedoceniane. Moje liczne
podróże po klubach studenckich przekonały mnie, że niektóre z nich sprowadzały swoją
działalność jedynie do rozrywki, inne natomiast prowadziły szeroką akcję wykładową i
dyskusyjną. Zapewne ma to wpływ na formowanie m. in. postaw seksualnych.
Istnieje też swoisty etos harcerstwa, mający piękne tradycje. Prowadzony w określonym
stylu może on sprzyjać lub szkodzić rozwijaniu postaw i zachowań seksualnych.
Jakkolwiek żyjemy w epoce krytycznie oceniającej werbalizowanie spraw seksu, to
jednak nawet jedna dyskusja z prawdziwego zdarzenia może niektórym jej uczestnikom
całkowicie zmienić poglądy na seks i zaważyć na przyszłych związkach.
Być może będziemy kiedyś znali zakres oddziaływań na postawy
10
i zachowania seksualne różnych organizacji społecznych, nie można nie doceniać ich
wpływu, a właściwie mówiąc niedoceniania samego tego wpływu. Jednym z przykładów
jest oddziaływanie Kościoła, jak i innych związków wyznaniowych. W strukturze
katechizacji i wielu form organizowanego działania, np. nauk przedmałżeńskich, zawarty
jest program życiowej wizji seksu i płciowości człowieka, istoty i celu jego więzi
Uczuciowej, małżeńskiej. Ten spójny doktrynalnie program przekazyWany Jest
jednocześnie przez wiele kanałów. W jakim zakresie formujemy postawy wobec seksu i
płci, trudno w tej chwili powiedzieć, ale niewątpliwie "jest on źródłem wielu uwarunkowań
tkwiących u źródeł partnerstwa seksualnego w związkach. Moim zadaniem w tej pracy
nie jest ocenianie tego oddziaływania, Moge natomiast wyrazić pogląd, iż jest ono
rozległe, unowocześniane w swych formach i prowadzone od wieku przedszkolnego do
dojrzałego. O ile w przypadku uwarunkowań rodzinnych znamy ich znaczenie, o tyle w
przypadku społecznych - w konkretnie interesującym nas temacie - pozostajemy w kręgu
przypuszczeń. Wynika to z faktu, że nie dysponujemy wieloma badaniami na ten temat, a
fachowe podręczniki, np. „Seksuologia społeczna", są nieliczne i wyczerpane.
* * *
11
Uwarunkowania społeczne trudno oddzielić od kulturowych, o których będzie mowa w
dalszych rozdziałach. Fakt, iż w tej pracy są one skromniej przedstawione, wynika z
jednej strony z kompetencji autora, a z drugiej strony z niemożności wyczerpania tematu
o wszystkim co ważne. Wiele z tych zagadnień będzie znacznie dokładniej omówionych
w dalszych rozdziałach.
* * *
12
Uwarunkowania kulturowe w procesie rozwoju osychoseksualnego mają nieco inny
charakter niż uwarunkowania rodzinne. W tych ostatnich rodzą się one w złożonych,
przeważnie pozasłownych kontaktach między członkami rodziny, mających silne
zabarwienie uczuciowe. Ich wynikiem jest m. in. „matryca" więzi uczuciowych z innymi
ludźmi. Tymczasem uwarunkowania kulturowe mają mniejszy koloryt uczuciowy,
silniejszy natomiast jest wpływ idei, poglądów, z których większość oddziaływa na
podświadomość człowieka. Znajdujące się w podświadomości i w świadomości treści
kulturowe tworzą swoisty „filtr", przez, który przechodzą nasze potrzeby i oczekiwania.
Pojęcie uwarunkowania kulturowego oznacza zatem , filtry"
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie są to „filtry" i jak bardzo nasze
ujawniane postawy wobec ciała, płci, drugiej osoby stanoWią kontynuację tradycji
kulturowych, sięgających często odległej złości.
"Filtry" psychiczne tworzą tradycje kultur narodowych. Na
przykład dla kultury polskiej typowa jest silna pozycja rodziny, kobiety chrześcijaństwa,
rubaszność itp. Ponadto „filtry" powstały również w kulturach związanych z danym
środowiskiem, np. robotniczym, wiejskim, inteligenckim, są wynikiem upowszechniania
się kultury masowej. W wyniku działania określonych i nakładających się na siebie
tradycji kulturowych powstają wzorce i modele seksualne, wartości, postawy wobec płci,
seksu i partnera. Do tych zagadnień częściej będę wracał w dalszych rozdziałach
książki.
W spotkaniu seksualnym partnerów istnieje zatem ich autentyczne indywidualne JA oraz
JA uwarunkowane przez środowisko rodzinne i kulturowe. Istnieją w tym spotkaniu
wszystkie wymiary. Sukces, jakim jest udane partnerstwo seksualne, zależy m. in. od
tego, czy wspomniane uwarunkowania nie są sprzeczne oraz od świadomego
formowania własnej wizji seksu, wspólnego związku. Uwarunkowanie kulturowe u
jednych polega na dalszym powielaniu i realizowaniu tych wszystkich uwarunkowań, u
innych natomiast na świadomym ich przekształcaniu, a nawet przezwyciężaniu. Z drugiej
strony natomiast wiele konfliktów między partnerami wynika z odmiennych i' sprzecznych
oczekiwań i potrzeb wyniesionych ze środowisk zróżnicowanych kulturowo.
Uwarunkowanie tego typu wpływa również na obraz patologii seksualnej. Istnieją np.
zespoły chorobowe charakterystyczne dla danej kultury (Susło, Koro). Również dość
typowe zaburzenia seksualne u mężczyzn - zaburzenia wzwodu członka - mogą mieć
inną genezę, przebieg oraz sposób reagowania na nie w zależności od tego, czy pacjent
należy do takiej lub innej kultury, do takiego
lub innego środowiska.
W celu większego przyswojenia sobie specyfiki uwarunkowania kulturowego posłużę się
przykładami z zakresu patologii seksualnej. Natomiast Czytelników zainteresowanych
zagadnieniami kulturowymi w obyczajowości erotycznej, w ich wzorcach i modelach,
odsyłam do wydanych u nas pozycji - np. „Seksuologii kulturowej" pod redakcją K.
Imielińskiego, „Miłość i świat w kulturze Zachodu" - Denisa de Rougemnont, „Natura,
kultura, płeć" - wydawnictwa Znak. Wiele ciekawych informacji na te tematy można
również znaleźć w serii „Życie codzienne" wydawanej przez PIW lub w serii o kobietach
w różnych kulturach, wydawanej przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.
13
Zespół Koro występuje u Chińczyków zamieszkujących Azję PołudniowoWschodnią.
Klinicznie objawia się on bardzo ostro narastającym lękiem prowadzącym do paniki.
Częściej występuje u mężczyzn. Pacjent ma wrażenie jakby wciągania narządów
płciowych (członka, a niekiedy jąder) do jamy brzusznej; podłożem lęku jest przekonanie,
iż całkowite wciągnięcie prowadzi do śmierci. U kobiet zespół Koro jest rzadziej
spotykany i polega na odczuciu, iż brodawki piersiowe lub wargi sromowe wciągane są
do wnętrza ciała.
Subiektywne uczucie wciągania narządów płciowych do wnętrza ciała jest wynikiem
określonych przekonań zrodzonych przez kulturę. W tradycyjnej kulturze chińskiej
wspomniane „wciąganie" związane jest z brakiem równowagi yin i yang w ciele. Yin
symbolizuje żeńskie pierwiastki życia (zimno, ciemność, energię witalną), a yang -
męskie pierwiastki życia (ciepło, jasność, energię twórczą). W Koro istnieje przewaga yin
nad yang i stąd negacja męskich rysów ciała. Częstotliwość pojawiania się zespołu Koro
może być tak duża, że przybiera charakter epidemii. Opisano już tego typu epidemie w
Singapurze. Chorzy będący w stanie ostrego lęku i w panice przed śmiercią usiłują
ręcznie lub pałeczkami do jedzenia przeciwdziałać wciąganiu się członka; pomocy
udzielają im członkowie rodziny, przyjaciele. Inaczej mówiąc, zespół Koro jest to ostry
seksualny stan lękowy na
podłożu określonej kultury.
W Meksyku spotykany jest zespół Susto, znany jako „choroba strachu", polegający na
gwałtownie narastającym lęku, bezsenności, utracie apetytu, drżeniu kończyn,
wymiotach, biegunce. Występuje u osób, które nie sprostały oczekiwaniom seksualnym
partnera. W kulturze latynoskiej istnieje pojęcie machizmo, czyli męskiej energii, prestiżu.
Nieudane współżycie jest więc jednoznaczne z „utratą twarzy" i odczuwane bardzo
boleśnie.
W wielu innych przypadkach różnorodne ostre stany lękowe, typowe dla danej kultury,
stanowią zastępczą formę uzyskania zaspokojenia seksualnego. U Malajek występuje
np. zespół Latah, wyrażający się serią wulgarnych wypowiedzi.
W zachowaniach seksualnych typowych dla zachodniego kręgu kulturowego również
można znaleźć ostre stany lękowe uwarunkowane kulturowo. Wiele przypadków
impotencji ma genezę kulturową. Często u podłoża histerii leżą zaburzenia seksualne. W
kulturze Zachodu współżycie seksualne często przybiera charakter zadaniowy,
polegający na uczuciu konieczności wykazania się wobec partnera sprawnością
seksualną, „dobrymi" reakcjami podniecenia i przeżyciem orgazmu. Stąd u wielu kobiet
udawanie orgazmu, a u wielu mężczyzn udawanie doświadczenia w tej dziedzinie.
Charakterystyczne SĄ również przejścia z jednej skrajności w drugą, I tak np. kobiety
żyjące w epoce wiktoriańskiej ukrywały swoje przeżycia seksualne, hamowały ekspresję
erotyczną, gdyż „porządna" kobieta powinna być skromna i nieco aseksualna. W wyniku
przemian rewolucji obyczajowej powstał drugi biegun modelu kobiecego - ekspresyjne
wyrażanie podniecenia i orgazmu. Ruchy feministyczne głoszą natomiast hasło
samowystarczalności seksualnej kobiety - stąd nastawienie na autoerotyzm,
samozaspokajanie się.
14
Uwarunkowanie kulturowe polega zatem na nakładaniu się na siebie określonych tradycji
typowych dla danej kultury z hasłami i poglądami niesionymi przez przemiany
obyczajowe czasów współczesnych.
* * *
15
MiTY SEKSUALNE
Mit seksualny jest to kulturowo uwarunkowane podanie, opisujące idealnego bohatera
seksualnego, świat płci i współżycia płciowego. Są mity uniwersalne, np. mit o raju
erotycznym, stworzeniu człowieka, powstaniu płci, oraz mity typowe dla danej tylko
kultury. Problem ten jest bardzo interesujący, gdyż mity seksualne należą również do
jednej z form uwarunkowania kulturowego, „filtru" psychicznego. Mity i blisko z nimi
związane zespoły zachowań seksualnych przedstawiane są w formie literackich nazw,
ogólnie znanych w dziejach kultury, zwłaszcza zachodniej. W literaturze pięknej znalazły
one szczególnie opisowy wyraz - np. mit Tristana i Izoldy, Romea i Julii, Casanovy, Don
Juana, Tytanii itp.
Z wielu mitów wybrałem dla przykładu jeden, uniwersalny - mit raju erotycznego - oraz
cztery mity charakteryzujące świat płci. W przypadku kobiet wybrałem mit kobiety fatalnej
i mit Pandory, gdyż są one wyjątkowo trwałe i można w nich dopatrywać się źródeł wielu
sprzeczności w postawach mężczyzn wobec kobiet, a ponadto
, lęków i niepokojów. Mity Casanovy i Don Juana przedstawiają typy' męskich bohaterów
seksualnych, charakterystycznych dla podświadomości wielu mężczyzn i kobiet i
przewijających się przez dzieje każdej kultury.
* * *
16
MIT RAJU EROTYCZNEGO
Mit ten występuje we wszystkich znanych nam kulturach. Jego przejawy znajdziemy w
literaturze, malarstwie, baśniach i legendach. Jakkolwiek w poszczególnych kulturach
treści tego mitu - uzależnione są od miejscowych badań i wierzeń. Są nieco odmienne, to
jednak mają wspólne elementy, takie jak:
, Kult wysokiej potencji, witalności, energii seksualnej, zapewniającej długotrwałość
aktywności płciowej.
Ideał sprawności współżycia seksualnego, prowadzącej do
intensywnej i fascynującej przyjemności, rzadko dostępnej
w codzienności. Duża aktywność seksualna przedstawicieli płci odmiennej, Ich adoracja.
Bogactwo form współżycia
seksualnego. Swoboda, naturalność, wzajemna śmiałość w kontaktach między płciami.
W niektórych mitach znajdujemy to, co w danej kulturze stanowi tabu seksualne. Mit jest
więc formą przekroczenia, ominięcia tabu. Szkoda, że te tak interesujące zagadnienia są
słabo opracowane w języku polskim.
Jakie są najczęstsze formy mitu raju erotycznego!
Raj erotyczny w innym życiu
Rajem pozagrobowym mahometan jest np. 700 hurys - zawsze
dziewic. Natomiast w kulturze Trobriandczyków rajem jest Tuma, wyspa duchów, na
której „kobietyduchy", bezcielesne dla nas, istot śmiertelnych, są jednak pełne żaru i
namiętności, i to w stopniu nie znanym na ziemi. Tłumnie gromadzą się dookoła
mężczyzny, otaczają go pieszczotami, ciągną go siłą... Pobudzony erotycznie przez
zaklęcie bubwayayta, poddaje się wszystkiemu; dzieją się rzeczy, które dla tych, co nie
znają zwyczajów w świecie duchów, mogłyby się wydawać wysoce nieprzystojne, lecz
które w raju są najwidoczniej na miejscu. Mężczyzna poddaje się tym awansom ze
strony kobiet, spółkuje z gościnnymi duchami publicznie, czemu inni przyglądają się, lub
pobudzeni tym widokiem, robią to samo.
Raj erotyczny w świecie fantastycznym
Przykłady takiego raju znajdujemy w podaniach i baśniach o harpiach, Scylli, syrenie
(powszechne chociażby w poematach Homera). Współczesnym przykładem literackim
mitu erotycznego jest przepiękne opowiadanie Giuseppe di Lampedusy - „Profesor i
syrena":
To była syrena. Leżała na wznak z rękami skrzyżowanymi pod głową i ze spokojnym
bezwstydem pokazywała delikatne włosy pod pachami, rozsunięte piersi, kształtny
brzuch, a emanowało z niej to, co tak źle nazwałem zapachem - jakiś magiczny aromat
morza, aromat budzącej się namiętności... Zaczęła mówić i tak jak przedtem zostałem
oczarowany jej uśmiechem i zapachem, teraz uległem trzeciemu największemu jej
urokowi: czarowi głosu... Z jej nieśmiertelnego ciała wyzwalało się tyle sił życiowych, że
straty energii szybko były kompensowane, i to nawet z nadmiarem. W ciągu tych dni,
Corbera, kochałem tyle, ile stu waszych donżuanów razem wziętych przez całe swoje
życie, i jaką miłością!... wolną od pretensji, od fałszywej ekstazy i udawanych
westchnień, które zawsze brukają wasze żałosne pocałunki".
17
Raj narkotyczny
Raj ten rozpowszechniony jest w wielu kulturach Indian Ameryki Północnej i środkowej,
obecnie zaś w niektórych środowiskach młodzieżowych - z tym że częściej wyzwalany za
pomocą środków syntetycznych. Niektóre z tych środków wywołują barwne wizje
erotyczne.
Raj erotyczny czasu przeszłego
„Złoty wiek" obyczajowości seksualnej często odnajdujemy w mitach o stworzeniu świata
wielu kultur. Gautier, Flaubert widzieli go np. w barbarzyńskim i orientalnym świecie
starożytnym. Temat ten często wraca do literatury i kinematografii (orgiastyczne uczty
itd.).
Malinowski B.: „Życie seksualne dzikich". PWN, Warszawa 1981.
Raj erotyczny w innych krajach
Forma tego typu raju jest może najpowszechniejsza, przynajmniej współcześnie, i coraz
częściej spotykana. Kraje Orientu umiejscawiały go w krajach Zachodu i odwrotnie.
Merimee szukał go w Hiszpanii", literatura francuska z końca XIX wieku - w Rosji. Na
początku XX wieku raj umiejscawiano na Tahiti. Obecnie uosobieniem raju jest Dania,
Szwecja lub - rzadziej - Indie. Przykładów tej formy mitu mamy mnóstwo w reportażach,
w literaturze, w filmie. Na przykład Grek Zorba mówi
„Musisz wiedzieć, szefie, że Słowianki, to nie to samo co nasze małe, skąpe Greczynki,
które sprzedają ci miłość na gramy, robią wszystko, aby ci dać mniej, niż ci się należy,
oszukują na wadze. Słowianka, szefie, daje dobrą miarę. We śnie, w miłości, w jedzeniu.
Jest w niej coś ze zwierząt, z ziemi, pól".
Warto zastanowić się, co tkwi u źródeł tego mitu, jakie podświadome i świadome
zaspokaja on potrzeby. Odnajdujemy w nim:
Pragnienie zaspokojenia potrzeb natury seksualnej.
Ucieczkę od kompleksów, niepowodzeń, trudności seksualnych w świat mitologii.
Rozczarowanie z rozdźwięku między oczekiwaniem a rzeczywistością. Idealizację
kobiecości, rzadziej męskości.
Niekiedy źródłem mitu mogą być elementy prawidłowych spostrzeżeń i przeżyć w
kontaktach i stykach międzykulturowych; np. wiele tego rodzaju mitów powstało w
okresie Wielkich Odkryć, kiedy zetknięcia się z nie znanym, nowym światem podsycało
fantazję i marzenia. Dotąd jeszcze zetknięcie się z inną kulturą - a zatem z innymi
wzorami kobiecości i męskości - wyzwala u wielu reporterów skłonność do idealizowania
swych obserwacji i przeżyć.
W kulturze polskiej mitologia raju erotycznego ma mniejsze tradycje. Może wynikało to z
mniejszych niż w świecie protestanckim zahamowań w sferze seksualnej (poza
oczywiście kulturą mieszczańską i drobnomieszczańską). Na ogół idealizowano
temperament seksualny kobiet z Południa, co mogło wiązać się z przenikaniem kultur w
wielonarodowościowej Rzeczypospolitej. Obecnie najczęściej stykam się w
środowiskach młodzieżowych z mitologizacją obyczajowości Szwecji, Danii, a czasem,
choć rzadziej - Indii. Mitologizacja Danii i Szwecji polega najczęściej na orgiastycznych
18
tendencjach seksualnych, kulcie techniki i sprawności seksualnej, zaś miłologizacja Indii
- na bogactwie kultury współżycia, harmonii między osobowością a seksem.
Ta mitologizacja odzwierciedla w pewnym sensie podstawowe trudności okresu
dojrzewania: brak harmonii między seksualizmem
a osobowością, erotyzacje psychiki i dążenie do ominięcia barier i zasad oraz
poszukiwanie pozytywnego i bogatego modelu życia
seksualnego, którego nie znajduje się w procesie wychowania. Nic nie wskazuje na to,
aby mitologia raju erotycznego przestała istnieć, nadal zaspokaja ona bowiem lub
wyraża pewne jawne czy ukryte tendencje. Warto natomiast poznać źródła tej mitologii w
sobie.
* * *
19
MIT KOBIETY FATALNEJ
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest mit
kobiety fatalnej, niebezpiecznej, zagrażającej. Znajdujemy
go w większości znanych nam kultur. Im bardziej widoczne jest
rozdzielenie świata męskiego od kobiecego (na ogół), tym żywotność mitu wzrasta. W
kulturach, w których sprawy płci
powiązane były z niewiedzą, demonizacją, postawami irracjonalnymi, mit ten przyjmował
charakter grozy, lęku wobec
kobiecości. Kobietę fatalną znajdujemy w „Książce 1001
nocy", w Biblii, w mitologii greckiej, w poematach homeryckich, w literaturze Zachodu od
jej praźródeł do chwili obecnej - w Opowieściach polinezyjskich itd.
Treść mitu o kobiecie fatalnej jest nieskomplikowana - w roli ofiary groźnej kobiecości
występuje zdominowany, popychany w kierunku odwrotnym do pożądanego i niszczony
mężczyzna.
Można wyróżnić pewne formy mitu:
Kobiecość demoniczna
Często kobiecość ta bywa antropomorfizacją szatana, demonów. W sztuce kobieta była
przedstawiana jako alegoria grzechu. Demon, zły duch, przyjmuje uwodzicielską postać
kobiecą w celu zdobycia i zgubienia mężczyzny. Potrafi on zniszczyć każdą świętość. W
opisach kuszenia często jawi się piękna kobieta - przykładem Matylda z „Mnicha"
Lewisa:
Rozdarła na sobie habit, na wpół obnażając łono. Ostrze noża spoczywało na lewej
piersi. Ach, jakaż to była pierś! Promienie słońca oblewały ją jasnym światłem,
pozwalając mnichowi dostrzec jej biel... nie znane dotychczas uczucie wypełniło jego
serce bojaźnią zmieszaną z rozkoszą... krew kipiała mu w żyłach... Stój! - zawołał
gwałtownie łamiącym się głosem. - Nie mogę się opierać dłużej! Pozostań tu,
czarnoksiężniczko! Pozostań na moją zgubę."
Innym znanym w sztuce przykładem jest Dalila niszcząca moc duchową Samsona. Aria
Dalili z II aktu opery C.SaintSaena świetnie oddaje nastrój kuszenia Samsona. W biblii, w
krótkich słowach poznajemy sposób, w jaki obezwładnia ona wolę Samsona:
„Łzy przed Samsonem wylewała i uskarżała się mówiąc: Masz mnie w nienawiści, a nie
miłujesz, dlatego zagadki, któreś dał synom ludu mego, nie chcesz mi wyłożyć... Przez
siedem dni wesela płakała przed nim, aż siódmego dnia, gdy mu się uprzykrzyła,
wyłożył, a ona zaraz powiedziała sąsiadom... uśpiła go na kolanach swoich i położyła
głowę jego na swym łonie, i wezwała balwierza, i ogoliła... i poczęła go odpychać...
odeszła moc od niego."
Kobiecość niszcząca
Pozycja, rozwój, wiedza, człowieczeństwo mężczyzny, a nawet życie to często forma
tego mitu. Przykładów jest wiele: Kleopatra, Lady Makbet, Lukrecja Borgia, Herodiada.
Prawzorem jest modliszka pożerająca samca po kopulacji. Być może wspomniany mit
jest pewnym atawizmem do tego prawzoru; dowodem może być chociażby polinezyjska
20
legenda o bogini Vehini Hai, która wabi mężczyzn swą nieprzeciętną urodą do pieczary i
pożera ich po stosunku. Podobną myśl znajdujemy w „Ofiarnicach" Ajschylosa:
„Któż zdoła opisać zuchwałe pragnienie mężczyzn i ważące się na wszystko namiętności
kobiet władczego serca, które idą w parze z ludzkimi nieszczęściami? Zaś życiem w
stadle rządzi okrutna miłość panująca w sercu samicy - zarówno wśród zwierząt, jak i
ludzi."
Wliteraturze II połowy XIX wieku typ kobiety niszczącej był nader rozpowszechniony.
Wiele o tym mówi wspaniała, wydana przez PIWy praca Mario z Praż: „Zmysły, śmierć i
diabeł w literaturze romantycznej".
Kobieta-wampir to specyficzna, baśniowa forma mitu spotykana w wielu kulturach. W
polinezyjskiej opowieści Tonga piękna Fehuluni doprowadza do unicestwienia
mężczyzny:
nie spostrzegł, co się z nim dzieje, aż stopniowo całe wnętrze z siebie wyrzucił i została
tylko skóra z powietrzem... rozległ się syk, powietrze uszło... pozostała z niego sucha,
skurczona szmatka."
W kulturze Zachodu kobieta-wampir często była przenoszona w świat orientalnej grozy.
Przykład mamy w noweli Gautiera o pięknej Jawajce:
„SoudżaHari mogła mieć ze trzynaście lat... należała do rasy tych groźnych Jawajek,
tych pełnych wdzięku wampirów, które wysysają Europejczyka w trzy tygodnie,
zostawiając go bez kropli złota i bez kropli krwi."
Kobiecość zaślepiająca
Jest to chyba najpowszechniejszy w codzienności i najłagodniejszy w formie mit kobiety
fatalnej, zawierający element przejściowości. Zaczarowany urokiem kobiecości
mężczyzna po pewnym czasie wraca do równowagi, ,uwalnia się" lub „przejrzał".
Oznacza to, że mija czar erotyczny, zafascynowanie seksem, a pojawia się krytycyzm,
potrzeba pozaseksualnych więzi. Częsty to temat w literaturze i w kinematografii.
Rozważania na temat tego mitu, jakkolwiek połowiczne i z konieczności skromne, warto
uzupełnić przykładami najczęściej podawanych form zachowania i uwodzenia kobiety
fatalnej. Syreni śpiew lub śpiew Dalili to jedna z najpiękniejszych form. Inne formy to
działanie z pozycji władzy, szantaż, uwiedzenie seksualne, zupełne owładnięcie wolą
mężczyzny, który staje się wykonawcą, narzędziem (np. Carmen). Szekspir, świetny
psycholog, wskazuje głębsze formy, które można by określić jako działanie na zasadzie
drugiego JA (np. Lady Makbet).
Co ten mit tworzy, jakie są jego źródła, mechanizmy dotychczasowego działania!
Sprzeczność wobec kobiecości, wynikająca z poczucia niepewności siebie w roli
mężczyzny, lęku przed współżyciem seksualnym. Lęk ten wyzwalać ma kobiecość.
Próba przezwyciężenia poczucia małowartościowości i niższości odczuwana przez
mężczyznę. Kobiecość Jest wówczas demonizowana, przedstawiona jako wroga, groźna
sfera.
Projekcja własnych niepowodzeń, trudności, zaburzeń.
Reakcja wobec nie znanej natury kobiecości, różnej od męskiej natury.
21
Innym, aczkolwiek ważnym źródłem mitu, jest autentyczne doświadczenie, uogólnione
na świat kobiecy jako taki. Ileż np. opracowań doczekała się słynna Kleopatra, Lukrecja
Borgia itd., ile jest w tych opowieściach fantazjj twórczej.
Popularność i rozpowszechnienie tego mitu jest wyrazem pewnych trudności w
prawdziwym rozumieniu istoty natury i płciowości kobiecej, własnych niepowodzeń czy
zaburzeń seksualnych.
* * *
22
MIT PANDORY
W erotyźmie kultury śródziemnomorskiej zbliżony do mitu
kobiety fatalnej jest mit Pandory. Jego główną treść można
oddać następująco: „Kobieta
jest początkiem i źródłem wszelkiego zła". Przejawy mitu
odkrywamy w obyczajowości starożytnego Egiptu, którego
literatura okresu Ramassydów (XIIIXII wiek p.n.e.) określała kobietę jako „frywolną,
zalotną i kapryśną, niezdolną dotrzymać tajemnicy, kłamliwą i mściwą, niewierną z samej
już
natury (...) worek wszelkich niegodziwości".
Mit Pandory szczególnie rozwinięty był w kulturze greckiej. Stamtąd zresztą bierze się
jego źródłosłów, gdyż Pandora była córką Praksitei i Erechteusa, a żoną Epimeteusza.
Kierując się ciekawością (motyw często przypisywany naturze
kobiecej) otworzyła Pandora puszkę Prometeusza i w efekcie na ludzkość spadły klęski:
starości, ciężkiej pracy, chorób, obłędu, występku, namiętności, złudnych nadziei.
W tradycji judeochrześcijańskiej również kobiecie przypisywano przez wieki winę za
grzech pierworodny - zerwanie owoców
z „drzewa poznania dobra i zła" i skłonienie Adama do udziału w tym samym
przekroczeniu zakazu. Jakkolwiek źródło powstania tego mitu ginie w pomroce dziejów
(być może była nim reakcja mężczyzn na matriarchalizm, który w wyniku różnorodnych
przemian społecznokulturowych przeszedł w patriarchalizm kultury greckiej), swoistą
obudowę filozoficzną tego mitu stworzył Hezjod, Platon Arystoteles. Ten ostatni wręcz
twierdził, iż kobieta jest mężczyzną, tyle że nieco gorszym.
Przez całe wieki rozwoju kultury europejskiej kobieta budziła nieufność, poczucie
zagrożenia - z wyjątkiem może kilku jaśniejszych i cieplejszych nurtów, do jakich można
zaliczyć kulturę XIIwiecznej Prowansji. Klęski żywiołowe, śmierć, pomory i epidemie
najczęściej były przedstawione alegorycznie jako kobieta. W większości bajek kobiety
znacznie częściej niż mężczyźni były traktowane jako symbole zła; czarownice, wiedźmy,
babyjagi, złośliwe duchy. Jedynie diabeł przybierał postać męską, ale i on rychło nabrał w
obyczajowości ludowej charakteru sympatycznego czarta z rogami, w kusym
kubraczku.
W XX wieku nawet nazwy cyklonów i tajfunów mają imiona żeńskie. Źródłem jest
oczywiście długotrwała tradycja mitu Pandory, ulokowana - dla odmiany - w tym
nazewnictwie. W tymże XX stuleciu, szczycącym się emancypacją kobiety, nadal
utrzymuje się zakamuflowany mit Pandory w baśniach i legendach, w sprzeczności
uczuciowej wielu mężczyzn. Można powiedzieć, że zmianie obyczajowości i
świadomości seksualnej towarzyszą ukryte w głębokich pokładach podświadomości
męskiej przejawy mitu Pandory i kobiety fatalnej.
Jedną z przyczyn nerwic seksualnych mężczyzn jest głęboko tkwiący lęk przed
kobiecością, poczucie zagrożenia, nieufność. W ten sposób biologia i kultura są ze sobą
nierozerwalnie powiązane.
23
Jakże często kobiecie przypisywano zgubny wpływ na dzieje Europy. Wystarczy
wspomnieć znaczenie przypisywane Lukrecji Borgii w polityce Rzymu, papieża,
Aleksandra VI czy wpływ pani de Maintenon (morganatycznej małżonce Ludwika XIV) na
politykę Francji. Przez całe wieki utrzymywały się zniekształcone wersje ich (i wielu
innych kobiet) roli w polityce. Dopiero dokładniejsze badania historyków pozwoliły
stwierdzić obraz wręcz odwrotny do stereotypowego. Supremacja męska przez wiele
wieków nie pozwalała dostrzegać zdolności naukowych i organizacyjnych kobiety (choć
zawsze były wyjątki od tej reguły), stanowiła źródło głębokiej wobec niej nieufności. W
moralistyce częściej kobietę niż mężczyznę widziano jako zarzewie niebezpieczeństwa i
pokus. W tym, jak i w wielu podobnych mitach, potwierdza się istnienie podświadomych
nurtów w kulturze. Chociaż nie należy przesadzać z ich znaczeniem, to jednak wywierały
one i wywierają nadal pewien wpływ na całokształt kultury
i obyczajowości.
Tego typu przemiany obyczajowe, jak: swoboda seksualna, partnerski model związków
heteroseksualnych nie muszą jakościowo zmieniać stosunku mężczyzn do kobiet. Do
tego potrzebna jest dłuższa ewolucja kultury i czas. W wielu spotkaniach i dyskusjach z
rodzicami często przejawia się ten sam motyw - mówi się obecnie o tym, że to
dziewczęta są źródłem erotyzacji środowisk młodzieżowych, natomiast mężczyźni
narażeni są na ciągłą prowokację z ich strony. Czyli znowu źródłem zła są kobiety.
Motyw stary, tyle że nie przemyślany, bo njby skąd biorą się te rzekome zachowania
kobiet? Z ich natury?
Obyczajowość seksualna mężczyzn i kobiet nie biegnie różnymi torami ani nie jest
rodem z różnych planet. Obyczajowość jest rezultatem interakcji płci, przemian
ogólnospołecznych i kulturowych, systemu wartości. Takie czy inne zachowania kobiet
nie biorą się z powietrza ani tylko z ich natury. W ten sposób musielibyśmy utrwalać '
istnienie mitów. Zachowania te biorą się z oczekiwań i sygnałów otrzymywanych ze
świata męskiego i wychowania. Dotąd inny jest stosunek do „ekscesów seksualnych"
kobiet, a inny do mężczyzn. Wydaje się, że przyczyną jest brak popularyzacji zagadnień
obyczajowych płci w różnych kulturach.
* * *
24
MIT DON JUANA
Istnieją różne określenia mężczyzn z bujnym życiem seksualnym, często zmieniających
partnerki: uwodziciel, don
Juan, Casanovą, playboy, erotoman, rozpustnik itp. W zasadzie można ten rodzaj
mężczyzn sprowadzić do dwu typów:
don Juana i Casanovy. Mimo pozornych podobieństw, typy
te różnią się jednak motywacjami i stylami zachowań.
Mit don Juana ma obszerną literaturę, znalazł się również
w arcydziełach muzycznych. Fantazja literacka widziała
rodowód seksualnych poczynań don Juana w różnych źródłach, zgodna była natomiast
w opisywaniu jego postaci jako barwnej, męskiej, atrakcyjnej, pełnej wigoru, bujnego
temperamentu
i energii życiowej. Ocena morał na tej postaci (przeważnie krytyczna) ma zmienne
natężenie barw - od pobłażania do surowego napiętnowania. Do najczęściej
wymienianych i opisywanych cech mężczyzny typu Don Juana należą:
Częste zmiany partnerek seksualnych zdobywanych „przebojem".
Atrakcyjność męska, witalność, z pewną dozą bezczelności oraz Pewności siebie,
Uczynienie z podbojów erotycznych hobby, głównej wizji życia, celu samego w sobie,
Dominująca potrzeba przyjemności we współżyciu seksualnym, satysfakcji z kolejnego
zdobycia kobiety, zmiany obiektu (brak natomiast więzi uczuciowych).
Egocentryzm seksualny, w którym liczy się tylko własna przyjemność, własna osoba,
zaspokojenie własnych potrzeb.
Pozostawianie byłych partnerek własnemu losowi, brak jakiejkolwiek odpowiedzialności
za konsekwencje swych zachowań, Budowanie samooceny swej męskości na podstawie
liczby podbojów, ilościowe traktowanie współżycia, wyłączne koncentrowanie się na
atrakcyjności zewnętrznej.
W literaturze specjalistycznej donżuanizm jest tłumaczony poczuciem niepewności w roli
mężczyzny, kompleksem impotencji (który narzuca potrzebę stałego sprawdzania się,
samopotwierdzania), ukrytymi cechami homoseksualnymi, niedojrzałością uczuciową i
seksualną. Inni badacze posuwają się jeszcze dalej i mówią o cechach
psychopatycznych. Donżuanizm nie stanowi jednostki chorobowej, patologii psychicznej,
jest określonym rodzajem zachowań mogących występować w różnych typach
osobowościowych i sprzężonych z określonymi mechanizmami samookreślania się w roli
męskiej, Na podstawie własnych doświadczeń terapeutycznych mogę stwierdzić, że
donżuanizm kryje w sobie następujące, najczęściej występujące mechanizmy:
Kult falliczny
Mężczyzna uważa, że należy do "lepszej płci, a w budowie płciowej męskiej upatruje
istotę seksualizmu. Kobiety są stworzone do uległości,'podboju, przyjemności, należą do
płci słabej, nieracjonalnej. W kontakcie z nimi przyjmuje się postawę łaskawego dawcy,
dopuszczającego do „łaski bycia z sobą". W zasadzie kobiety ocenia don Juan
negatywnie.
25
Tego typu postawa obecnie rzadziej jest formowana w procesie wychowawczym, a
prymat świata męskiego jest coraz słabszym motywem kulturowym. Kult falliczny często
jest wtórny, może stanowić np. rezultat łatwych podbojów seksualnych atrakcyjnego
mężczyzny, który często był prowokowany i zdobywany przez kobiety. Kryją się też w nim
cechy narcystyczne, mogące opierać się na rzeczywistej własnej atrakcyjności.
Kompleks impotencji
Lęk przed impotencją, ośmieszeniem się w oczach kobiety, kompromitacją swej
sprawności seksualnej wyzwala u niektórych mężczyzn tak silny lęk, że zaczynają oni
unikać współżycia lub rzeczywiście stają się impotentami. U innych natomiast rozwija się
mechanizm potrzeby stałego sprawdzania się. Pomyślna próba współżycia nie eliminuje
jednak niepewności, istnieje konieczność potwierdzania się w kolejnych kontaktach z
różnymi partnerkami.
Niedojrzałość psychiczna
Kobietę utożsamia się z fantomem seksualnym, współżycie seksualne - z rozładowaniem
podniecenia, czas - z chwilą spędzoną przyjemnie, a własnymi zachowaniami kieruje
dziecięce „chcę".
Efekt seksualnej subkultury i rywalizacji
W środowisku, w którym istnieje klimat swobody obyczajowej, licytowania się w
doświadczeniach seksualnych, może rodzić się potrzeba rywalizacji w celu zyskania
prestiżu i poważania w oczach innych. Donżuanizm staje się wówczas sportem.
Badania poziomu temperamentu seksualnego tej grupy nie wykazały cech różniących ich
od innych mężczyzn, podobnie jest zresztą z kryteriami atrakcyjności męskiej. Byli oni
różni - atrakcyjni i bardzo przeciętni. Zapewne wyspecjalizowanie się w tej formie
zachowań może dać większą swobodę podbojów i większe wyczucie, gdzie mogą liczyć
na sukces. Donżuanizm często przypomina polowanie, w którym zwierzyną łowną jest
kobieta.
Ponieważ wiąże się też ze zniekształceniem postaw wobec widzenia płci męskiej i
kobiecej, trudno o stworzenie stałych związków uczuciowych, wierności, partnerstwa.
Przemijające luźne związki z kobietami nie pozwalają na poznanie odmienności
psychicznej płci i nie umożliwiają powstania związku osobowego. Poprzestaje się na
poziomie więzi seksualnej.
Donżuanizm może być trwałą postawą życiową, może też być postawą przejściową w
dojrzewaniu do głębszej więzi uczuciowej. Ta ostatnia możliwość powstaje wówczas, gdy
znudzi się seria podbojów i szuka się innego typu kontaktu z kobietami. Może być
również rezultatem zakochania się w kobiecie, która potrafi wzbudzić szacunek do
siebie, zafascynuje sobą.
* * *
26
MIT CASANOVY
W powierzchownej obserwacji typ mężczyzny zwany poprzednio don Juanem i typ
zwany Casanovą jest prawie identyczny.
Dostrzega się bowiem to, co zewnętrzne: zmiany partnerek, uwodzicielskie zachowanie,
zainteresowanie głównie światem kobiet. Ponieważ w naszej kulturze istnieje swoiste
wyczulenie na swobodne zachowanie seksualne, oba wspomniane typy zazwyczaj
spotykają się z negatywnymi i rygorystycznymi ocenami i to w stopniu o wiele większym
niż np. ludzie nieuczciwie zdobywający
majątek, karierowicze, tyrani domowi itd.
Mężczyzna typu Casanova jest znawcą psychiki kobiet, ich
koneserem. Jego prawzór autentyczny Casanova - wzbudzał duże zainteresowanie u
swych współczesnych, jak
i potomnych. Poświęcono mu wiele biografii, powieści, fałszowano jego pamiętniki,
kilkakrotnie ekranizowano jego dzieje, tworzono dzieła muzyczne. Ciekawe jednak, że
głównie zewnętrzna strona jego zachowań, tzn. mnogość podbojów erotycznych,
przygód cieszyła się popularnością. Podobnie i współczesny Casanova budzi agresję,
zawiść, zainteresowanie, w wyniku klimatu, jaki się tworzy wokół jego podbojów
miłosnych, mniej natomiast znane są prawdziwe cechy i motywy jego zachowań.
Tajemnica sukcesów mężczyzny typu Casanova tkwi głównie w specyficznej postawie
wobec kobiet. A. Bursa przedstawił ją w swym wierszu:
Giuseppe Casanova, któremu tak zazdrościsz, nie był wcale bardzo bogaty
ani bardzo silny, a jego epoka znała mężczyzn
równie pięknych, jak on
lub piękniejszych od niego, ale był grzeczny, tkliwy
rycerski.
Cechy charakterystyczne mężczyzny typu Casanova to:
Fascynacja kobiecością, adoracja kobiecości
Casanova urzeczony jest odmiennością nie tylko biologiczną, ale i psychiczną płci.
Odczuwa potrzebę bycia w tym świecie, poznawania go. M. Pavlowic tak o nim pisze:
..poświęca się kobietom tak samo, jak inni poświęcają się karierze, polityce, malarstwu,
sportom, historii... właśnie w kontaktach z kobietami, w różnych sytuacjach erotycznych,
uzyskuje największy stopień zadowolenia i najintensywniejsze odczuwanie życia,
wszystko inne natomiast wydaje mu się szarzyzną i popiołem."
Indywidualizowanie kobiet i dostosowywanie taktyki uwodzenia do danego typu
psychicznego kobiety
Dla mężczyzny typu don Juana wszystkie kobiety mają więcej cech wspólnych niż
indywidualnych, dla Casanovy - odwrotnie. Typ Casanovy szuka w każdej kobiecie jej
specyficznej inności i dostosowuje do niej swoje „podchody". Opis tego rodzaju podstawy
znajdujemy w książce Zb. Nienackiego „Uwodziciel":... Każda kobieta nosi w sobie swój
27
mit o miłości... kobieta musi się odnaleźć w mężczyźnie, dlatego on musi nieustannie się
zmieniać, niejako ciągle przetwarzać, dostosowywując się do wyobrażenia, jakie owa
kobieta ma o mężczyźnie. Jedna pragnie romantycznego trubadura, wzdychacza i
pojękiwacza, inna pragnie brutalnego i władczego samca, jeszcze inna zwykłego
słabeusza, inna znów beztroskiego wesołka, wodzireja... Pierwszym zadaniem jest
odkryć, czego ona szuka w mężczyźnie i potem takim się stać... kobiety są to istoty, które
przede wszystkim pragną być zauważane. Jedne chcą, aby zauważać w nich poetyczną
duszę, strój, nastrój, dowcip, inteligencję, inne wreszcie chcą, aby widzieć w nich
ponętną samiczkę. Do kobiety więc należy podchodzić zawsze z zainteresowaniem...
Czasem, aby zdobyć kobietę, wystarczy jedno ciepłe słowo, jeden ciepły gest... do
pięknej kobiety trzeba podchodzić z prostotą".
Pozytywne uczucie wobec kobiet
Dla don Juana są one właściwie obojętne uczuciowo, liczy się tylko sukces podboju,
zdobycia. Tymczasem typ Casanovy je lubi, jest ich uroczym powiernikiem, jest
przyjacielski. Również po romansie pozostaje w nim poczucie wdzięczności i potrafi
zachować serdeczny kontakt.
Oprawa romansów
Typ Casanovy jest estetą, ceni sobie oprawę, klimat, nastrój, zadowolenie ze strony
kobiety i swoją męskość, ale widzi ją jako w pewnym sensie partnerską wobec
kobiecości. W swoim uwodzeniu stara się również przewidywać przyszłość, nie
doprowadza zatem do sytuacji dramatycznych, komplikujących życie osobiste jego
partnerów.
Szukając mechanizmów zachowań tego typu mężczyzn znajdowałem najczęściej:
Niedosyt uczuć w życiu rodzinnym
Luźny kontakt z matką i niezaspokojenie przez nią potrzeb uczuciowych syna może
prowadzić do stałego poszukiwania akceptacji uczuciowej i więzi przy trudności do
tworzenia stałych związków uczuciowych.
Traktowanie swych romansów jak pasji badawczej, zgłębiania tajemnicy kobiecości
Szukanie ideału kobiety
Jak wiemy, w okresie dojrzewania tworzy się ideał drugiej płci. Może jednak ta idealizacja
sięgać w rejony trudne do urzeczywistnienia. Zachowanie Casanovy będzie zatem
oznaczać szukanie ideału.
Mężczyzna typu Casanovy potrafi stworzyć udany, trwały związek w przypadku, gdy trafi
na swój ideał, lub... zrezygnuje z jego poszukiwań. Zdobyte doświadczenie może mu
pomóc w tworzeniu dobrej kultury współżycia codziennego i seksualnego i wzajemnego
porozumienia. Jednakże dochowanie wierności, stałości wymaga od niego
przewartościowania wielu pojęć i powstania nowych wartości. Inaczej mówiąc musi on
28
dojrzeć do dostrzeżenia wartości, jaką jest wierność, stałość, a to staje się możliwe w
przypadku powstania prawdziwej miłości.
Warto tu wrócić do dalszego ciągu wiersza A. Bursy;
Więc o ile chcesz
tak jak on
zdobywaj serca kobiet
i nie zrażaj się
trudnościami.
Zacznij od własnej żony.
* * *
29
MIT RAJU MIŁOścI
Istnieją trzy mity różnych rajów, np. mit raju erotycznego, mit złotego wieku w historii, mit
młodości jako raju zdrowia, życia itp. Jednym z takich mitów jest również mit miłości
widzianej jako raj. Jego źródłem jest naturalne pragnienie
szczęścia, radości, udanego partnerstwa. Miłość może być
wyrazem tych pragnień, a jej przeżywanie, bycie w niej, może dać uczucie posiadania
szczęścia. Jednak tego typu
wizja miłości oznacza dostrzeżenie jednego z jej fenomenów, jednego z biegunów.
Wszelkie zagrożenia tego szczęścia, konflikty i nieporozumienia, nieoczekiwane
poczucie osamotnienia w miłości, niezrozumienie przez partnera, naturalna
bariera, jaką jest psychika płci, wzbudzają lęk przed utratą
miłości, jej umniejszeniem. Innym źródłem takiego lęku jest
perspektywa czasu i dość powszechne przekonanie, że
miłość nie trwa wiecznie, że później zacznie dominować przyzwyczajenie, że zmniejszy
się atrakcyjność seksu w związku i fascynacja partnerem. To poczucie zagrożenia
mobilizuje do walki o utrzymanie miłości. Różne są formy tej walki: uatrakcyjnianie
współżycia, uprzyjemnianie życia partnerowi, troska o własną atrakcyjność fizyczną,
dom, standard materialny, rozrywki itp.
Miłość widziana z perspektywy bieguna szczęścia skłania również do porównywania jej
w czasie przeszłym z czasem teraźniejszym, do swoistego bilansowania zysków i strat.
Jednym z takich przykładów może być ocenianie zachowania partnera, jego „taniec
godowy" u progu miłości. Adoracja i starania w przeszłości są potwierdzeniem miłości,
natomiast aktualna powściągliwość w słownym wyrażaniu miłości, zmniejszenie
zachowań adoracyjnych oceniane jest jako „zobojętnienie", a co za tym idzie -
zmniejszenie miłości z jego strony. Powszechne są skargi i żale typu: „kiedyś bardziej
mnie kochałeś" itp. Zapomina się wówczas o kilku prawidłowościach miłości. Jedną z
nich jest dwubiegunowość miłości: biegun szczęścia i cierpienia. Podobne fenomeny
dwubiegunowości znajdujemy zresztą w innych formach egzystencji człowieka, np. w
macierzyństwie. Źródłem cierpienia w miłości jest np. tęsknota za ukochana osobą, jej
choroba, przeżywane przez nią problemy, które odczuwa się jako własne itp.
Inną prawidłowością jest naturalna ewolucja miłości z prymatu emocji, nastrojowości,
sentymentalizmu w głębszy świat przyjaźni, przywiązania, zjednoczenia psychicznego.
Barwa emocji może pozostać ta sama, ale intensywność ulega zmianie i właśnie jej
często się przypisuje zarzut „zaniku" miłości. Jeszcze inna prawidłowość - „taniec
godowy", adoracja - wyrażające zafascynowanie osobą partnera, chęć zyskania jej
akceptacji, ewoluują w stałość, nawyki życia codziennego. Partner zatem słyszy błędne
zarzuty, iż „dawniej bardziej mnie kochałeś", gdy tymczasem rzeczywistość jest inna.
Jeżeli zatem widzi się tylko jeden biegun miłości, a jej początek jako ideał miłości, to
można jej prawdziwą naturę oceniać jako schyłek i upadek. Zapewne oprócz
nieznajomości praw rządzących miłością drugim źródłem niezrozumienia jej istoty jest
tradycja kulturowa gloryfikująca miłość sentymentalną, zmysłową, nastrojową, a nie
30
miłość przyjacielską, dojrzałą, wyrażającą się w poświęceniu, ofiarności, wyrozumiałości i
przebaczaniu.
Różne są formy rozwiązania dylematu miłości. Jednym z rozwiązań jest refleksja nad jej
naturą i akceptacja rządzących nią praw, czyli inaczej mówiąc wzrost dojrzałości
psychicznej. Innym bywa poszukiwanie nowej miłości, zaczęcie od początku, czyli zwrot
ku radości, jaką daje nastrojowość, „taniec godowy" drugiej osoby. Jeszcze inni -
rozczarowani „taką miłością", jaka aktualnie jest - uciekają w krzątaninę domową, w
opiekowanie się dziećmi, w pracę zawodową, w rutynę codzienności.
Mit raju miłości może zatem prowadzić do negacji faktu istnienia miłości przez
niezrozumienie jej natury, a jest to utrata wielkiej szansy i dobra.
* * *
31
PRZESĄDY SEKSUALNE
Jedną z postaci uwarunkowania kulturowego są przesądy. Stanowią one relikt
potocznego uświadomienia, powierzchownych obserwacji, lęków oraz obsesji. Są one
jednak na tyle
trwałe, że wbudowują się w poglądy, oceny, nierzadko też
bywają źródłem lęków, napięć, uprzedzeń. Ich „praźródło" często sięga w tak odległą
przeszłość, iż niemożliwością jest go odnaleźć. Właściwie każdy z cytowanych niżej
przesądów był źródłem jakiegoś cierpienia, nieporozumienia, a nawet zaburzenia
seksualnego. Można powiedzieć, iż przesądy seksualne to wynik niewiedzy, ale
kształtują one określone postawy i oczekiwania zniekształcające rzeczywistość życia
seksualnego. Nastawienie na ich prawdziwość prowadzi do jej rzekomego potwierdzenia
się w życiu, co wynika z naturalnej selekcji docierających do nas informacji. W ten
sposób przesąd znajduje swoje potwierdzenie i stąd jego trwałość. Nieprawdą jest, że
uświadomienie seksualne prowadzi do jego eliminacji. Przeceniamy znaczenie wiedzy.
Przesąd może trwać nadal, mimo iż jest irracjonalny, gdyż jest danej osobie potrzebny do
neutralizacji niepokoju, wyjaśnienia niepowodzenia, uzasadnienia swego postępowania.
Z tego punktu widzenia przesądy jako takie będą zawsze. Posłużmy się przykładem.
Niejeden pacjent tłumaczy sobie np. zdradę żony i odejście jej do nowego partnera
rzekomo „większą" budową członka kochanka. Tłumaczy mi, iż , tamten w ten sposób
lepiej jej dogodził". Natomiast rozmowa z pozostałymi zainteresowanymi osobami
ujawnia inny obraz sytuacji - nowy partner po prostu potrafił dostrzec w swej partnerce
kobietę i umiejętnie ją rozbudził seksualnie przez wyższy poziom kultury współżycia i
więź uczuciową. Ten mechanizm zdrady i odejścia żony jest jednak blokowany jako zbyt
przykry i uporczywie powtarzany jest inny, związany z budową narządu płciowego. W tym
przypadku przesąd daje możność uwolnienia się od poczucia winy i przerzucenia jej na
tzw. czynniki obiektywne.
W większości przypadków przesądy seksualne wpływają na określone postawy wobec
seksu i oczekiwania na pojęcie normy seksualne). Oto kilka z nich:
„Polucje są objawem choroby" - przesąd ten wyraża lęk przed typowym zjawiskiem
fizjologicznym.
„Kobiety mają wytrysk" - jest to uogólnienie dość rzadkiego zjawiska, kiedy obfita
wydzielina pochwowa w momencie orgazmu ulega wydaleniu.
„Wytrysk i orgazm u mężczyzny są tym samym" - istnieje tu utożsamienie orgazmu
biologicznego i psychicznego mężczyzny; są to jednak różne doznania, chociaż często
występują w tym samym czasie.
„Brak krwawienia i bólu podczas pierwszego stosunku kobiety Jest dowodem braku
dziewictwa" - przesąd ten jest źródłem wielu dramatów młodych kobiet, którym zarzuca
się fakt ukrywania rzekomych doświadczeń seksualnych; tymczasem u pewnego odsetka
kobiet defloracja nie daje żadnych objawów, a u innych brak błony dziewiczej nie jest
wynikiem doświadczeń seksualnych, lecz jej przerwania, np. w trakcie ćwiczeń
sportowych itp.
32
„Większy członek daje kobiecie większą przyjemność seksualną... Mężczyzna z dużym
członkiem ma większy temperament seksualny" - przesąd ten wynika z kultu fallicznego
u mężczyzn przesadnie oceniających znaczenie swojej budowy dla jakości przeżyć
seksualnych kobiety.
„Mężczyzna może mieć tylko określoną liczbę stosunków płciowych w życiu" - przesąd
ten wyraża energetyczny punkt widzenia seksu, przypisując mu istnienie określonej
wielkości, mającej starczyć na całe życie. Stąd inne, często spotykane pojęcie -
„wyszumiał się" - które oznacza, że dany mężczyzna już wiele z tej energii utracił i nie
wystarcza jej na obecne współżycie. Nie ma żadnej określonej energii seksualnej, a
skądinąd wiadomo, iż właśnie ustabilizowane i częste współżycie rozwija zdolność jego
zwiększania i wydłużenia w życiu.
„Abstynencja seksualna prowadzi do zaburzeń psychicznych" - istnieje tu stereotyp
konieczności współżycia seksualnego dla zdrowia, a abstynencja, celibat traktowane są
jako przeciwne naturze i patologiczne z zasady.
„Przekwitanie prowadzi do zaniku współżycia płciowego" - obecnie przesąd spotykany
nieco rzadziej, ale nadal wiele osób po przekwitaniu rezygnuje świadomie z życia
seksualnego, obawiając się rzekomych konsekwencji zdrowotnych.
„Palenie i picie nie ma wpływu na potencję seksualną, gdyż znam takich, co ją zachowali
do późnej starości, chociaż pili i palili" - tzw. przykłady z życia są bardzo mylące,
zapomina się bowiem o tym, iż wyposażenie genetyczne i ogólny stan zdrowia ludzi jest
bardzo zróżnicowany i stąd konsekwencje też mogą być różne.
„Prawdziwy orgazm u kobiety jest w stosunku" - przesąd ten jest źródłem dramatów i
poczucia choroby u tysięcy normalnych, prawidłowo reagujących seksualnie kobiet, które
nie akceptują u siebie orgazmów „wyzwalanych przez pobudzenie łechtaczki i domagają
się leczenia. Również często ich partnerzy oczekują orgazmu w czasie stosunku - w ten
sposób orgazm łechtaczkowy, typowy dla większości kobiet, utożsamiany jest z
niedojrzałością lub patologią. Zapewne wspomniany przesąd powstał w epoce Freuda,
gdyż psychoanaliza klasyczna traktowała orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki jako
niedojrzały.
„Homoseksualizm jest wrodzony" - uogólnia się tak jedną z wielu przyczyn
homoseksualizmu, dotychczas zresztą jeszcze mało zbadaną. Pojawia się tu również
zjawisko tzw. rzutowania w przeszłość, znajduje się w niej bowiem rzekome dowody na
wczesne ujawniania się objawów zainteresowań i zachowań homoseksualnych. Z wielu
badań natomiast wynika, iż zdecydowana większość homoseksualistów rozwinęła swoje
zainteresowania w okresie dojrzewania.
„Oziębłość... impotencja są dziedziczne" - jest to wynik kojarzenia problemów
seksualnych u siebie z występującymi u rodziców.
„Prostytutki mają jakieś zboczenia" - najczęściej przypisuje się im orientację
homoseksualną. Przesąd ten wynika z poglądu, iż „normalna"" kobieta nie byłaby w
stanie wybrać takiej formy życia, muszą zatem kryć się w niej jakieś patologiczne
zaburzenia. Badania przeprowadzone w środowisku prostytutek zawodowych i
„dorabiających okazjonalnie" wskazują, iż większość z nich nie ma dewiacji seksualnych.
33
Natomiast ich osobowość to zupełnie inna sprawa i w niej możemy szukać predyspozycji
do wybranego stylu życia.
„Jeżeli jest miłość, to wszystko się ułoży" - pogląd ten często jest przyczyną opóźniania
podjęcia leczenia trudności seksualnych, liczy się bowiem na uzdrawiającą moc miłości.
To prawda, że więź uczuciowa, przyjaźń między partnerami są już połową leczenia, ale
najlepsza nawet miłość może się zakończyć dramatycznie, jeżeli więź seksualna jest
konfliktowa i zaburzona. Miłość musi mieć zapewnione warunki swego rozkwitu, a
jednym z nich jest harmonia seksualna.
„Dobra technika seksualna jest podstawą udanego współżycia" - przesąd ten prowadzi
do rozkwitu zainteresowań technikami, pozycjami, traktowanymi jako szczyty ars amandi.
Dobra technika, a właściwie powinno się mówić (i czynić) kultura współżycia, istotnie jest
ważna, ale w ramach ogólnej kultury bycia, umiejętności wczuwania się w świat płci
odmiennej, tworzenia więzi. Tymczasem dla wielu osób mnożenie technik seksualnych
jest głównym źródłem ich dobrego samopoczucia w roli kochanka.
„Mężczyźni są niewierni z natury" - przesąd ten przypisuje mężczyźnie zdeterminowaną
przez ich naturę konieczność posiadania wielu partnerek, zdrad, „skoków w bok". Inaczej
mówiąc, mężczyzna rzekomo jest poligamiczny z natury, a kobieta monogamiczna.
Miesza się tu kilka pojęć. Popęd płciowy jest poligamiczny z natury, ale wybór
dokonywany przez danego człowieka co do formy realizacji tego popędu może być poli
lub monogamiczny (w naszym kręgu kulturowym); proces ten jest też niezależny od płci.
Należy również sprecyzować pojęcie zdrady. Jeżeli postrzegamy zdradę jako kontakt
fizyczny z partnerem, to statystycznie rzecz biorąc istotnie mężczyźni częściej miewają
takie kontakty. Jeżeli natomiast pojęcie zdrady rozszerzymy na zdradę psychiczną, czyli
podstawianie w wyobraźni innych osób w trakcie współżycia z partnerem, to dane
statystyczne nie byłyby tak łaskawe dla kobiet. Warto też przy okazji przypomnieć, iż
wspomniany przesąd stworzyli sami mężczyźni w czasach obyczajowej podwójnej
moralności, dającej im większe uprawnienia w swobodzie życia seksualnego.
* * *
34
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
^
W procesie dojrzewania do partnerstwa seksualnego i rozwoju psychoseksualnego
istnieje współoddziaływanie czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych.
Uwarunkowania rodzinne, społeczne i kulturowe możemy umownie traktować jako
„zewnętrzne", a samowychowanie, samoświadomość i samorealizację jako
„wewnętrzne". Oczywiście granice między nimi są płynne.
Nasze życie seksualne, postawy wobec płciowości, seksu, odmiennej płci w dużym
stopniu regulowane są poprzez zdobyte uwarunkowania „zewnętrzne", tkwiące w naszej
świadomości, a jeszcze bardziej w podświadomości. Nie jesteśmy jednak
zdeterminowani w sposób bezwarunkowy i nasze świadome JA potrafi nie tylko zmieniać
istniejące uwarunkowania, ale też i tworzyć nowe jakości. Wynika to z (aktu, iż człowiek
jest twórcą własnej osobowości, a przynaimniej jest w stanie nim być. Proces twórczego
samorozwoju i samorealizacji jest obecnie bardzo podkreślany w psychologii i
pedagogice. Odwołujemy się do niego w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów
partnerskich. Jego istnienie wymaga jednak samowiedzy. Wyniki badań i obserwacje
wskazują, że samowiedza i samowychowanie są jednak raczej postulałem i życzeniem
niż rzeczywistością, wielu ludzi bowiem nie rozwija w sobie potencjału twórczego. J.
Kozielecki twierdzi np., iż u ponad 70% ludzi dominują' niepewności w obrazie JA, a takie
czynniki, jak faworyzacja własnej osoby, powszechny brak umiejętności samoobserwacji,
ucieczka przed samopoznaniem i brak kompetencji zmniejszają obiektywność
samowiedzy. Inaczej mówiąc - u wielu ludzi istnieje duża przewaga uwarunkowań
„zewnętrznych"^ wobec JA nad świadomie sterowanym samowychowaniem i
samorealizacją.
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
JA
+
Samoświadomość
+
Poczucie wstydu
Samookreślenie
ł
Samorealizacja
Istnieje również jeszcze jedna ważna zależność - okazuje się, iż nasza wewnętrzna
postawa wobec własnego JA rzutuje na postawy wobec innych, co krócej można opisać
stwierdzeniem: miłość do siebie prowadzi do miłości innych.
Obecnie przedstawię niektóre fenomeny samowychowania seksualnego.
SAMOWIADOMOĆ SEKSUALNA
Postawy wobec własnej seksual
ności (budowy, reakcji seksual
nych) kształtują się przede wszy
stkim w wyniku wychowania, działania tradycji kulturowych, rozwoju obrazu własnej płci
35
oraz oddziaływania na nasze
seksualne JA osób odmiennej
płci. W ten sposób, począwszy
od dzieciństwa, powstaje pierw
sza struktura postawy. Następna
kształtuje się w praktyce seksual
nej. Sprawność seksualna, prze
życia nasze oraz partnera po
zwalają poznać cechy własnej
seksualności. Decydującym jed
nak czynnikiem okazuje się
hierarchia wartości i widzenia
seksualizmu z perspektywy celu
i sensu życia oraz jego znacze
nia dla związku partnerskiego.
Jeżeli uświadomimy sobie
złożoność tych nakładających
się na siebie czynników, to
oczywisty będzie fakt zróżnicowania postaw wobec własnej seksualności.
Przyjrzyjmy się tym najczęściej spotykanym:
Postawa akceptująca
Moje ciało, moje reakcje seksualne są przeżywane i rozumiane jako dobro, wartość,
dzięki której realizuje się moja osobowość, wyraża miłość, jest też ono darem dla drugiej
osoby. Jako istota płciowa poprzez ciało i jego reakcje poznaję siebie i mogę poznać
drugą osobę. Tworząc z nią jedność, wspólnotę, przeżywamy zjednoczenie, mamy
potencjalną zdolność przekazywania życia. Przez taką postawę akceptuje się też
przemiany ciała związane z wiekiem, rozumiejąc ich konieczność i prawidłowość tego
zjawiska.
Postawa lękowa
Osoby wychowane w pruderyjnym środowisku, mające zahamowania, trudności,
kompleksy czy zaburzenia przyjmują postawę lękową. Ciało i jego reakcje wzbudzają
poczucie zagrożenia. Na przykład
45
mężczyzna z kompleksem małego członka obawia się ośmieszenia, kobieta z
oziębłością obawia się odrzucenia, przeżywa dramat braku satysfakcji, impotent czuje
się zagrożony niepewnością, jak zareaguje jego ciało w sytuacji intymnej. Zaburzenia
seksualne uderzają nie tylko w poczucie ambicji, prestiżu, ale umniejszają poczucie
wartości swej kobiecościmęskości, są zagrożeniem dla związku partnerskiego.
Postawa narcystyczna
W postawie tej dominuje poczucie znaczenia swego ciała i jego reakcji. Są one
przedmiotem dumy, prestiżu („znam wartość tego dla innych"). Przedmiotem dumy może
też być obiektywna atrakcyjność ciała, wielkość budowy, wysoka potencja, duży
temperament. Postawa ta jest typowa na początku okresu dojrzewania (narcyzm
36
młodych dziewcząt) i dla osób mających sukcesy erotyczne, stanowiących przedmiot
adoracji ze strony przedstawicieli płci odmiennej. Może jednak dojść do widzenia siebie
głównie z perspektywy ciała. Kobieta może przyjąć postawę bierną, oczekującą adoracji i
podziwu; kochanek ma być jej paziem. Mężczyzna może oczekiwać, że partnerka
powinna omdlewać na sam widok jego podniecenia i sprawności.
Poczucie owładnięcia
W początkach okresu dojrzewania, wobec braku zdolności do samoopanowania
seksualnego, dominuje uczucie: „Seks jest silniejszy ode mnie". Seksualizm stwarza
napięcia, stany podniecenia, burzy harmonię i poczucie równowagi, staje się jakby
czymś obcym wobec JA, przyjmuje się zatem wobec niego postawę tłumienia. Przeżycia
te typowe są np. dla osób z kompleksem onanisłycznym. Poczucie owładnięcia przez
seks jest tym większe, im mniejsze jest samoopanowanie jako takie. W wielu kulturach
istnieje jakby prewencyjne przygotowanie młodzieży do wejścia w tę fazę rozwoju.
Poczucie owładnięcia powstaje również w wybuchu namiętności i miłości erotycznej do
danej osoby, odkrywając nie znane uprzednio możliwości i przeżycia erotyczne.
Postawa dystansu
U niektórych osób następuje rozdzielenie seksualizmu od JA, z wyraźnym tłumieniem i
wypieraniem potrzeb erotycznych. Skrajne formy mogą u danej osoby prowadzić do
aseksualizmu. U innych natomiast następuje wyrzeczenie się seksualizmu w imię innych
wartości.
Każda z wymienionych postaw ma swoje konsekwencje w stylu współżycia seksualnego
i w typie więzi z partnerem. Postawa akceptująca sprzyja rozwojowi partnerstwa, kultury
współżycia, harmonii psychicznej, dobrym kontaktom z ludźmi. Postawa lękowa może
narzucać różnorodne mechanizmy obronne, w poważnym stopniu zakłócające
współżycie seksualne i kontakty z ludźmi. Postawa narcystyczna sprzyja powstaniu
związków z uzależnieniem partnera, narzuceniem mu
AA
własnej dominacji, manipulowaniem własną atrakcyjnością w celu uzyskania korzyści.
Poczucie owładnięcia może prowadzić do powstania związku traktowanego jako
„wyładowanie się"; drugą osobę uważa się wówczas za przedmiot, narzędzie do
zaspokajania własnych potrzeb. Postawa dystansu może rodzić niezrozumienie
ważności i wartości seksualizmu, bagatelizowanie tego u innych.
Warto też wspomnieć, iż wiele związków powstających na zasadzie potrzeby
rozwiązywania osobistych trudności potrafi później stworzyć dobrą więź, nie przekreśla
to zatem szans dobrego związku, chociaż utrudnia jego start.
Postawa wobec własnego ciała i jego reakcji nie ogranicza się zatem do własnego JA,
rzutuje na postawę wobec partnera, a także innych osób. W kręgu naszej kultury przez
całe wieki rozwijała się postawa dystansu wobec ciała, „mowa ciała" była jedynie
czytelna i akceptowana w przypadku choroby, cierpienia. Tymczasem nawet
spontaniczne reakcje seksualne, jak np. polucje, erekcje dzienne u mężczyzn, zwilżenie
pochwy w wyniku podniecającego tańca itp. bywały źródłem zażenowania, wstydu czy
nawet lęku.
37
W związku partnerskim dobra więź seksualna powstaje między osobami z postawą
akceptującą ciało i jego reakcje, umiejących odczytywać „mowę ciała", a jednocześnie
nie rozdzielających ciała od całej osoby partnera.
Samoświadomość seksualna zakłada zatem widzenie siebie jako osoby płciowej o
charakterystycznej inności psychoseksualnej niż partner, umiejętność odczytywania
„mowy ciała", akceptację ciała i jego reakcji oraz traktowania ciała jako integralnej części
osoby.
SAMOOKRELENIE SEKSUALNE
Proces samookreślenia seksual
nego w zasadzie kończy się
w okresie dojrzewania i wy
raża się określonym poczuciem
jako kobietymężczyzny, po
stawą wobec własnej płci oraz
pewną „filozofią" płci, seksu.
Prawidłowo rozwijająca się
osobowość potrafi odpowie
dzieć sobie na pytanie, co to
znaczy być mężczyzną lub
kobietą, na czym polega inność
psychoseksualna płci i jakie
jest jej miejsce w związku
partnerskim.
Większość tych spraw istnie
je w podświadomości, w głębo
ko ukrytych motywach zacho
wania i dlatego często na za
dane wprost pytania dotyczące
płci, seksualizmu w odniesieniu do własnego JA trudno wielu osobom wprost
odpowiedzieć. Wystarczy jednak refleksja, aby sformułować odpowiedź, wyrażającą
znajomość siebie. Nie każdy jednak zadaje sobie trud samopoznania i dlatego wielu ludzi
jest zagubionych w sobie.
SAMOOKRELENIE
Seksualizm
Piec biologiczna
Wychowanie
Rówieśnicy
Podświadomość
SAMOOKRELENIE PŁCIOWE
• Idealny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Realny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Stosunek emocjonalny do własnej płci
zjologia" płci
38
Samookreślenie seksualne jest wypadkową biologicznej determinacji płci i seksualizmu,
całego procesu wychowania, doświadczeń erotycznych i samoświadomości seksualnej.
Proces jego rozwoju przebiega różnymi drogami, ale zdecydowanie najważniejszymi są
identyfikacja i naśladownictwo. Inne osoby, np. członkowie rodziny, rówieśnicy,
bohaterowie z literatury i filmu itp., są źródłem wspomnianych procesów. Identyfikacja
może być pełna, czyli np. własna męskość jest powielaniem męskości ojca razem z
postawą wobec tej męskości, ale może być również niepełna i wówczas poczucie
własnej męskości jest niepełne. Podobne naśladownictwo może dotyczyć np. stylu bycia,
zachowania, może też być ograniczone oo jakiejś jednej z cech.
Powszechność poczucia małowartościowości seksualnej, niepewności swej
męskościkobiecości, zaburzeń seksualnych wskazuje, iż u wielu ludzi proces
samookreślenia seksualnego jest zaburzony, a źródeł tych zaburzeń na ogół można
doszukiwać się w okresie dojrzewania lub dzieciństwa.
Najczęstsze źródła zaburzeń procesu samookreślenia seksualnego to:
Sprzeczność między płcią biologiczną a psychiczną
Własna płeć biologiczna jest nieakceptowana i istnieje psychiczne identyfikowanie się z
płcią odmienną. Cieleśnie jest się np. mężczyzną, ale psychicznie kobietą. Dana osoba
usiłuje rozwiązać tę sprzeczność poprzez metrykalną zmianę płci oraz zabieg
operacyjny, dający cechy płci odmiennej. Z badań wynika, że tego typu zabiegi jednym
osobom pomagają w ostatecznym samookreśleniu seksualnym, ale innym subiektywne
rozdarcie przynależności do dwóch płci pozostaje nadal.
Rozbieżność między idealnym a realnym obrazem swej płci
Każdy człowiek ma obraz idealnego JA, nie tylko w sensie seksualnym. Może jednak
powstać sytuacja, kiedy obraz idealnego JA jest tak dalece nierealny, nie na miarę
możliwości danej osoby, iż powstaje przepaść wobec JA realnego, co rzutuje na związki
partnerskie.
Dana osoba albo się z nich wycofuje, albo stwarza niemożliwe do spełnienia wymagania,
tak że partner się wycofuje. Może też powstać stałe poczucie niezadowolenia z siebie lub
z osoby partnera. Inaczej mówiąc komunikaty nadawane o sobie są odbierane przez
otoczenie jako sprzeczne lub nieczytelne.
Posłużmy się przykładami. U danej osoby JA idealne stwarza wysokie wymagania co do
atrakcyjności zewnętrznej, sprawności seksualnej i atrakcyjności osoby partnera.
Tymczasem nie dysponuje on możliwościami spełnienia tych oczekiwań. Wówczas
"może powstać trudność w stworzeniu związku, realni kandydaci bowiem są odrzucani, a
nierealni pożądani. W innym przypadku w JA idealnym zawarta
48
4 - Seks partnerski
49
jest potrzeba bycia wiernym, spokojnym i ustabilizowanym partnerem, tymczasem JA
realne stale zmienia partnerów, jest pełne niepokoju, zmienności. Dąży się zatem do
celu, ale poprzez wybór drogi oddalającej możność jego osiągnięcia.
Rozbieżność między JA idealnym a realnym jest bardzo częsta, ale na szczęście nie
przybiera skrajnych rozmiarów. Do pewnego stopnia może być ona czynnikiem
39
pobudzającym twórczość i rozkwit, mobilizuje bowiem do rozwoju własnej osobowości,
narzucając jej wysokie wymagania. Może jednak słać się czynnikiem destrukcyjnym,
kiedy JA realne w sposób trwały nie jest akceptowane, co sprzyja poczuciu
niezadowolenia z siebie. Człowiek dojrzały akceptuje sie' bie takim, jakim jest, ze swymi
wadami i zaletami.
Niepełna identyfikacja seksualna
Niepełna identyfikacja seksualna'tkwi u podstaw wielu zaburzeń seksualnych. Profesor A.
Kępiński podkreślał, iż sprzyja powstaniu postaw lękowych: kobiety niejednokrotnie boją
się roli matki, a mężczyźni roli mężczyzny. Skrajnym przykładem postawy lękowej w tym
mechanizmie jest gwałt seksualny, zwłaszcza w grupie. Wówczas mężczyzna jedynie
jako przedstawiciel grupy (my" silniejsze od ,ja") może wystąpić w roli męskiej. W wielu
innych przypadkach agresja seksualna świadczy o jej podłożu lękowym; jest to lęk przed
odmienną płcią i niepewność własnej roli seksualnej.
Niepełna identyfikacja seksualna jest najczęściej wynikiem trudności wychowawczych
oraz braku równowagi między pozycją ojca i matki w rodzinie. Syn może czuć się
psychicznie i fizycznie podobny do matki, mając świadomość przynależności do płci
męskiej. Wówczas w swych zachowaniach seksualnych de facto ujawnia sprzeczność
między tym ,kim jestem" a „kim powinienem być".
Innym źródłem niepełnej identyfikacji seksualnej jest zasada bycia
antywzorcem własnych rodziców, np. syn dąży do bycia krańcowo różnym od ojca,
zwalcza w sobie wszelkie podobieństwa do ojca i w rezultacie jego męskość jest
budowana jako antymęskość ojca.
Wychowanie seksualne powinno wspomagać proces samookreślenia seksualnego przez
ujawnienie mechanizmów tego procesu, ukazanie tła kulturowego męskościkobiecości,
akcentowanie własnej niepowtarzalnej osobowości. Samookreślenie seksualne bardzo
często jest pogłębiane i rozwijane dzięki związkowi partnerskiemu. Niejeden partner
potrafi zmobilizować nasze JA do rozwoju bogatej męskościkobiecości.
POCZUCIE WSTYDU
W procesie samowychowania
i samorozwoju seksualnego
pojawia się - jako naturalny
problem wstydu. Jest to fenomen
rzadko rozważany przez seksuo
logów, natomiast częściej przez
moralistów. Nie jest to również
temat „modny" w dyskusjach
podczas prelekcji, spotkań. Moż
na by rzec, iż myślenie o po
czuciu wstydu jest wstydliwe.
Wstyd najogólniej oznacza
reakcję uczuciową na sytuacje
zagrażające szacunkowi wobec
własnej osoby, naruszające
40
poczucie własnej godności.
W potocznym języku przybrał
znaczenie negatywne, jest
bowiem rozumiany jako jakieś
zahamowanie, pruderia. Rów
nież nie wiadomo, dlaczego
jest on tak silnie kojarzony z sek
sem, skoro obejmuje szerszy
zakres znaczeń.
Poczucie wstydu, jeśli przyjrzymy mu się bliżej, kryje w sobie potrzebę zachowania
własnej tożsamości, szacunku dla siebie, ochrony integralności osoby. Wstyd stanowi
również pewną barierę ochronną wobec granic swego JA, wobec ekspansji innych w
„terytorium" swego JA, w tajemnicę JA, a zwłaszcza w tajemnicę mojej płciowości i
seksu. Istnienie wstydu daje poczucie własnej inności, niepowtarzalności, płciowej
indywidualności.
Poczucie wstydu nie jest wrodzonym fenomenem, dziecku np. nie jest znane. Powstaje
w wyniku nałożenia się na siebie kilku mechanizmów rozwojowych. Pierwszym z nich
jest samoświadomość, powstanie osobowego JA. Doświadcza się wyłączności i inności
JA, istnienia w sobie świata psychicznego, wymagającego ochrony i bezpieczeństwa.
Drugim mechanizmem jest proces wychowania, a ten jest zróżnicowany w zależności od
epoki, kultury i środowiska. Analizując dzieje kultur widać jak zmieniały się kryteria i
granice poczucia wstydu, formy jego ujawniania. Następnym mechanizmem jest reakcja
JA na zachowanie innych. Przez obserwację innych osób może powstać świadomość
erotycznego oddziaływania sobą.
Istota wstydu ujawnia się w miłości. W spotkaniu miłosnym (rozumianym szerzej aniżeli
współżycie seksualne) poczucie wstydu
51
zmienia się stopniowo. Ofiarowując siebie drugiej osobie tym samym wyraża się
gotowość wprowadzenia jej w najintymniejszą sferę JA, daje się wyraz swego zaufania i
poczucia bezpieczeństwa. Otwierają się granice JA dla partnera. Podobne oczekiwania
są kierowane wobec drugiej osoby, pragnie się poznać jej JA, wejść w ten inny świat.
Wzajemne otwarcie się osób wobec siebie daje poczucie jedności, a zatem miłość
stwarza poczucie bezpieczeństwa i zaufania, to otwarcie się bowiem dla innej osoby
służy rozwojowi, dobru wspólnoty.
Nagość jest jednym z elementów wzbudzających poczucie wstydu, jest symbolicznym
otwarciem JA dla drugiej osoby, a we współżyciu seksualnym staje się źródłem poznania,
podziwu, przeżycia. Dzięki temu poczucie wstydu towarzyszące nagości wzbudza
szacunek dla tej osoby. W miłosnym, erotycznym spotkaniu partnerów poczucie wstydu
zanika i dominuje otwartość, swoboda, naturalność w ekspresji ciała. Ta naturalna
swoboda jest ważnym i cennym elementem ars amandi, ale jej urok jest tym większy, im
głębiej przeżyło się wzajemne oswojenie z nagością.
W takim rozumieniu poczucia wstydu np. plaża nudystów oznacza przyjęcie pewnej
konwencji, jest specyficznym stylem kontaktu ludzi. Nie ma tu intencji otwarcia ku innym,
41
dlatego granice JA są zachowane. Poczucie wstydu może powstać za kogoś, kto usiłuje
te konwencje przekroczyć, kierując się ciekawością, sensacyjnością.
Spotykamy dwa najczęstsze zniekształcenia poczucia wstydu. Pierwszym z nich jest
bezwstyd. Ujawnia się on u ludzi pozbawionych poczucia własnej wartości,
indywidualności, nadmiernie oczekujących akceptacji. Może być również bezwstyd
narcystyczny, wynikający z potrzeby zyskania podziwu dla własnej osoby, wówczas JA
psychiczne i ciało wysławione są niejako na pokaz.
Paradoksalnie - bezwstyd spotyka się również u osób pozbawionych pozytywnych
przeżyć seksualnych. Spotkanie seksualne, kontakt ciał jest czymś zupełnie obojętnym,
neutralnym, nie jest otwarciem dla drugiej osoby. Bezwstyd może też mieć ściśle
charakter erotycznie prowokujący i jest wówczas bodźcem do spotkania samych ciał: nie
oznacza tu również otwarcia ku drugiej osobie.
Drugim zniekształceniem jest wstyd pruderyjny, nadmierny. Oznacza stworzenie trudnej
do przekroczenia bariery JA dla innych. Formy mogą być różne, np. niedopuszczenie
partnera do swego świata wewnętrznego, ukrywanie swej nagości w sytuacjach, kiedy
ma ona być źródłem erotycznego zjednoczenia. Nadmierny wstyd najczęściej wyraża
postawę lękową, brak zaufania do innych, kompleksy, może też wyrażać manichejską
pogardę dla ciała i seksu. Istnieje również forma pozorna wstydu, udawana, np. w celu
przekonania partnera o swej wyjątkowej „tajemniczości", „porządności". Jest wówczas
maską kryjącą prawdziwe JA.
W niektórych środowiskach rodzinnych istnieje nieskrępowana
nagość, wyrażająca pozytywną postawę wobec ciała, naturalność.
Jeżeli towarzyszy jej partnerstwo, wzajemny szacunek, to jest wartością i dobrem.
Wiele pytań powstaje w przypadku nagości ujawnianej w fotografii, np. w osławionych
wystawach „Wenus". Czy modelka pozbawiona jest poczucia wstydu? Czy jej nagość
oznacza otwarcie się ku innym czy też wyraża narcyzm? Na te pytania w zasadzie
można odpowiedzieć przy bliższym przyjrzeniu się jej samej w danym akcie. Arystyczny
akt jest źródłem doznań estetycznych (chociaż niektórym wszystko może kojarzyć się z
seksem). Ekspozycja własnego ciała nie jest wówczas otwarciem się ku innym, jest
natomiast formą wyrażenia kobiecości.
SAMOREALIZACJA SEKSUALNA
Najogólniej biorąc samorealiza
cja oznacza wszechstronny roz
wój siebie i swych możliwości.
Obejmuje rozwój intelektualny, zawodowy, seksualny we wspól
nocie społecznej, w związku
partnerskim. U wielu. osób
ogranicza się do rozwoju inte
lektualnego i samopoznania, co
jest wynikiem naszej przeinte
lekłualizowanej kultury.
W samorealizacji można kon
centrować się na własnym JA:
42
wobec partnera i życia adre
suje się określone oczeki
wania i żądania, domaga się
stworzenia możliwości poszerze
nia swego JA. Przy tego typu
nastawieniu, w istocie egocen
trycznym, można sobie uzasad
niać wszelkie decyzje dobrem
samorealizacji. Z podobnymi
postawami spotykam się często
przy analizie rozpadu związ
ków. Oto w danym związku odczuwa się stagnację, gdyż konieczność ponoszenia wielu
trudów życia codziennego oceniana jest jako ograniczenie rozwoju. W imię rozwoju i idei
samorealizacji niektórzy negują nawet wartość rodzicielstwa, dzieci bowiem stają się
przeszkodą dla rozwoju zawodowego i intelektualnego. Przychodzą do gabine
53
tu naweł osoby proszące o pomoc w wytłumaczeniu partnerowi, iż będzie porzucony dla
dobra samorealizacji! Jeżeli samorealizacja sprowadza się jedynie do egocentryzmu, to
łatwo przewidzieć konsekwencje: druga osoba staje się źródłem manipulacji i oceny jej
użyteczności dla własnej samorealizacji. Przypomina to niekiedy przysłowiowe
„wyciśnięcie cytryny".
Kiedy już od partnera nie oczekuje się niczego dla siebie, wówczas zostaje odrzucony
dla kolejnej „cytryny".
Samorealizacja tymczasem polega na realizacji i wyborze wartości nie służących jedynie
dobru własnego JA. W przypadku powstania związku partnerskiego zakres
samorealizacji poszerza się na dobro wspólne i wartości z niego wynikające. W
perspektywie jest dobro wszystkich, a to często wymaga wyrzeczeń i poświęceń. Często
zatem trudności życia codziennego, ofiarność wyraża ideę samorealizacji, własne JA
widzi się bowiem w związku z drugą osobą, w dobru wspólnym.
Istnieją również sytuacje, kiedy samorealizacja partnerów w ich związku jest niemożliwa;
ich więź doprowadziła do regresu, a dobro wspólne nie istnieje.
Wówczas okazuje się, że wartością staje się rozpad związku źle rokującego dla
przyszłości, ale w tym wypadku chodzi o dobro wszystkich zainteresowanych.
Pojęcie samorealizacji słało się modne u niektórych neurotyków, którzy przeszli proces
psychoterapii. Dla nich ten proces stał się bodźcem do ustawicznego samopoznawania,
a pojęcie samorealizacji jest utożsamiane z poglądem: „robię to, co jest dla mnie ważne i
cenne", często z zupełnym pomijaniem osoby partnera i innych. Samorealizacja jest
widziana jako wolność od wszystkiego co ogranicza, krępuje, jest wyzwoleniem
egocentryzmu na olbrzymią skalę. W wielu związkach dla danego partnera pojęcie
samorealizacji oznacza również narzucenie własnej wizji życia i dominacji drugiej osobie.
Przy okazji muszę ze smutkiem przyznać, że upowszechnia się swoisty bełkot
psychologicznego języka. Trudno niekiedy uzyskać obiektywne informacje, gdyż
„erudyci" posługują się słownictwem w istocie zaciemniającym ich problemy.
43
W życiu seksualnym samorealizacja może być również egoistycznym narzuceniem
partnerowi własnych potrzeb i upodobań, ale może też być czynnikiem rozwoju związku,
jeżeli obie strony stworzą swój wspólny styl bycia razem, styl ars amandi, dający
wzajemną satysfakcję.
Samorealizacja oznacza wówczas wzajemny rozwój w poszukiwaniu coraz lepszego,
wyższego poziomu kultury seksualnej, dostosowanej do wrażliwości i potrzeb obu stron.
Nieraz słyszy się opinie, iż atrakcyjność współżycia i partnera przemija, a pozostaje
przyzwyczajenie, obowiązki, dom, dzieci. Zakłada się tu zatem, iż atrakcyjność erotyczna
jest z natury czasowa
54
i całkowite poznanie ciała partnera oraz wiele przeżytych orgazmów wyczerpują
ryżliwości rozwoju. Tego typu pogląd potwierdza się wówczas, gdy partnerzy zatrzymali
się w swym rozwoju i samorealizacji seksualnej, w erotyzmie tkwi bowiem tyle
możliwości, iż wystarczy ich na całe życie seksualne.
Samorealizacja osobowości może być spójna lub częściowa. Spójna samorealizacja
obejmuje różne sfery życia: erotyczną, partnerską, zawodową, rodzicielską itd.,
natomiast częściowa ogranicza się do jednej z wymienionych sfer. Dla wszechstronnego
rozwoju osobowości potrzebna fest samorealizacja spójna, ale wymaga to wielu
warunków, a najważniejszym z nich jest odczuwanie takiej potrzeby.
NORMA SEKSUALNA
W dojrzewaniu psychoseksualnym wcześniej
lub później powsłaje problem norm seksualnych, określenia granicy między nimi a
patologią. Potrzeba określenia granic świata norm wynika z dążenia do posiadania
spójnego systemu wartości, wewnętrznej harmonii, jest to zatem motywacja
„wewnętrzna", konsekwencja samorealizacji. Często źródłem zainteresowania się normą
seksualną jest partner, który sam wypowiada określone poglądy, ocenia nasze
zachowania, a nawet usiłuje narzucić swój własny system norm. O normach seksualnych
słyszy się również w domu, w środowisku rówieśnic czym czyta się o nich w
publikacjach. Wiele osób potraf, stawiać bardzo ostre granice między światem normy i
patologu, kierując się własnymi przekonaniami, uprzedzeniami lub chęciami.
W obecnych przemianach obyczajowych wiele dojrzewających
osób spotyka się z rozbieżnościami w określaniu norm seksualnych, co zmusza do
refleksji, wartościowania i wyboru.
Częstym kryterium normy seksualnej jest statystyka, czyli to co robi większość populacji
utożsamiane bywa z normą. Rzecz w tym, że statystyczna ocena jakiegoś zjawiska
seksualnego nie określa jeszcze normy, ujawnia jedynie jego rozmiary. Gdybyśmy na
serio traktowali statystykę jako kryterium normy okazałoby się np., ze zdrowie jest
„nienormalne", większość bowiem populacji cierpi na
jakieś dolegliwości.
Innym kryterium normy seksualnej są obyczaje seksualne danego
społeczeństwa, czyli norma obyczajowa. Studiując obyczaje seksualne społeczeństw
widzimy, jak zmienne są pojęcia normy i patologu.
44
56
l tak np. w kulturze europejskiej były okresy kiedy nagość pary we współżyciu, pieszczoty
oralnogeniłalne, różne pozycje stosunku traktowane były jako patologiczne,
wyrafinowane, „rozwiązłe".
Różne środowiska społeczne również zakreślały granice norm i np. środowiska
artystyczne są bardziej liberalne i elastyczne niż np. tradycyjne kręgi wiejskie. Można
zatem mówić o kryterium środowiskowym norm seksualnych.
Szuka się też określenia granic norm seksualnych w światopoglądzie mającym zwarty
system wartości. Czy i w takim systemie normatywnym istnieje trwałość i niezmienność
w określaniu normy? Dokładniejsza analiza wskazuje, że jakkolwiek są w nim trwałe i
niezmienne elementy, jednak pojęcie normy seksualnej również ulega pewnym zmianom.
Określenie granic normy seksualnej może być zatem trudnym zadaniem i zresztą jest
nim. Obecnie dzięki bogatszej wiedzy na te tematy, poznaniu natury człowieka, praw
rządzących życiem seksualnym, rozwojem psychoseksualnym coraz częściej kryterium
normalności potrzeb i zachowań seksualnych jest sprowadzane do dobra związku,
rozwoju miłości, partnerstwa, idei wzbogacania osobowości, oparcia tego rozwoju na
systemie wartości. Tego typu kryterium okazuje się być bardzo złożone, ale wprowadza
harmonię między biologicznymi, kulturowymi, społecznymi i etycznymi czynnikami
rozwoju człowieka. W takiej perspektywie okazuje się, że kryterium normy nie może być
określane subiektywizmem partnerów. Jeżeli np. istnieje udany związek
sadomasochistyczny o dobrym przystosowaniu seksualnym, to jeszcze nie znaczy, że
poczucie satysfakcji określa pojęcie normy. Rzecz w tym, że występujące w nim cechy
sadystyczne i masochistyczne - jakkolwiek znalazły dopełnienie w tym związku - ulegają
pogłębieniu i utrwaleniu. Rozwój osobowości partnerów został skierowany w kierunku
utrwalenia określonych cech. Związek, chociaż wewnętrznie wzajemnie
satysfakcjonujący, nie jest wspólnotą dojrzałych osobowości pomagających sobie we
wzajemnym rozwoju, lecz wspólnotą osób pozostających w kręgu własnych tendencji.
Podobne rozważania mogą dotyczyć oceny związku między partnerami ze znaczną
różnicą wieku, w którym jedno pełni rolę rodzicielską a drugie dziecka. Ich współżycie i
wzajemne przystosowanie uczuciowe, seksualne może wprawdzie dawać poczucie
satysfakcji, jest jednak utrwaleniem się cech osobowości niedojrzałej u jednego z
partnerów, a u drugiego cech, „rodzica". Nie ma zatem w tym związku wszechstronnego
rozwoju osobowości partnerów, partnerstwa i dojrzałości.
Zatem kryterium normy seksualnej określane jest przez poznanie sensu i celu współżycia
seksualnego, w którym poza funkcją prokreacyjną ważne jest wyrażanie i pogłębianie
wzajemnej miłości, wszechstronny i twórczy rozwój osobowości, partnerstwa, realizacji
systemu wartości.
57
Powstaniu udanego związku sprzyja wspólne pojęcie norm seksualnych, brak konfliktów
na tym tle. Jakkolwiek wiele osób tworzących związek wnosi własne kryteria norm, to
ewolucja wzajemnej miłości, dialog, współpraca, potrzeba wspólnego dobra pozwalają
stworzyć wspólną koncepcję granic tego co dobre, prawidłowe i normalne.
45
Ciekawe, że w związkach partnerskich złączonych głęboką miłością pojęcie norm
seksualnych jest od początku czymś wspólnie oczywistym. Głęboko kochający się ludzie
mają jakby wyczucie tego, co służy lub zagraża ich dobru.
SEKS JAKO WARTOść
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego przebiega
w wielorakich uwarunkowaniach; o niektórych z nich wspomniałem w poprzednich
rozdziałach. Istnieje jeszcze inny, równie ważny wymiar - duchowy, czyli świat wartości,
którego nie można pominąć w rozważaniach na tematy tak istotne, jak miłość, seks,
partnerstwo. W ostatnich dziesiątkach lat jesteśmy świadkami wzrostu zainteresowania
światem wartości z różnych dziedzin: filozofii, psychologii, pedagogiki, medycyny.
Istniejące w dobie tzw. rewolucji seksualnej zjawisko autonomizacji seksu, czyli
rozdzielenie go do norm, zasad, dotychczasowych struktur obyczajowych, doprowadziło
do zagubienia i trudności w rozwoju formacji psychoseksualnej i do trudności w
określeniu kryteriów normy. Wyzwolony seks nie dał bynajmniej harmonii i oczekiwanego
szczęścia, a nowe propozycje jego realizacji, np. małżeństwa zbiorowe (coolsex, czyli
wolny od więzi uczuciowych), 59
komuny nie sprawdziły się, czego dowodzą najnowsze opracowania z USA. Również
śmiałe pomysły skandynawskiej pedagogiki seksualnej w ostatnich latach wyraźnie
przycichły i powstają nowe, bardziej
wyważone.
Rewolucja seksualna zainicjowała wielkie przemiany obyczajowe, nie odpowiedziała
jednak na pytanie, Jakiego typu wartością jest seks. Jakkolwiek byśmy traktowali pojęcia
seks, ciało, wymagają one jednak podjęcia decyzji co do ich umiejscowienia w hierarchii
wartości.
Osobowość przyswaja sobie wartości i hierarchizuje je przez proces uczenia,
naśladownictwa, refleksji i przebiegu życia. Ważne są również determinanty kulturowe,
sama przynależność do danego kręgu kulturowego narzuca bowiem określone
wartościowanie. Nawet w tym samym kręgu kulturowym różnice mogą wynikać z
wpływów różnych systemów kształcenia. E. Bołha - badając 200 uczniów bejruckich
szkół średnich pochodzenia arabskiego - stwierdziła interesujące zależności: okazało się,
że uczniowie wychowani w szkolnictwie francuskojęzycznym bardziej wyróżniali
życzliwość, wartości estetyczne, natomiast uczniowie ze szkół arabskich - wartości
religijne, a wychowani w angielskim systemie oświatowym - wartości hedonisłyczne.
Interesujące badania nad systemem wartości młodzieży w Polsce również ujawniały
znaczący wpływ środowiska, kultury i wypływające z nich zróżnicowania.
Seks, ciało mogą być wartościami wysoko ujętymi w hierarchii wartości, ale zależy, jaki
przypisuje się im wymiar. Biologiczny wymiar jest najbardziej powierzchowną
waloryzacją. U wielu innych osób seks i ciało należą do wartości zewnętrznych wobec
JA, następuje jakby rozdzielenie JA od seksu. Przykładem, takiej formacji może być
osoba mająca np. udane życie seksualne i kontakty z partnerem, ale przeżywająca
orgazm i reakcje ciała jako coś obcego własnemu JA;
46
szczególną formą tego rozdzielenia jest odczuwanie orgazmu biologicznego bez
psychicznego. U innych natomiast seks i ciało stanowią integralną część JA i w
kontaktach seksualnych, w reakcjach erotycznych bierze udział ich całe JA.
Seks może słać się wartością ograniczoną do świata własnego JA i wówczas druga
osoba jest jakby jego częścią. Może też słać się wartością międzyosobową, partnerską i
wtedy seks zyskuje zupełnie inny wymiar. Pisze o tym A. Kępiński: „Z codziennych
obserwacji wiadomo, jak ludzie zmieniają się w związkach erotycznych z drugą osobą.
Rozkwitają pod wpływem miłości, gasną i więdną, gdy są odrzuceni. W kontakcie
erotycznym dopełnia się ocena samego siebie, widzi się siebie oczyma partnera". Seks
staje się nie tylko elementem samorealizacji, ale i komunikacji między partnerami, więzi".
Umiejscowienie seksu w perspektywie JA lub MY ma ważne znaczenie i następstwa.
Jeżeli seks zamyka się w perspektywie JA, to związek nie osiąga poziomu partnerstwa, a
wszelkie trudności i zaburzenia
seksualne są uderzeniem w wartość JA; druga osoba staje się źródłem poczucia
zagrożenia. Natomiast seks w perspektywie MY daje poczucie bezpieczeństwa,
poszerza nasze poczucie odpowiedzialności na drugą osobę, a w przypadku wystąpienia
zaburzeń i trudności seksualnych - stwarza możliwość wzajemnej pomocy i
współdziałania.
Seks i ciało mogą być wartościami ograniczonymi jedynie do biologii, łzn. reprodukcji i
odruchów seksualnych, mogą też być ograniczone do świata przyjemności, czyli
hedonisłycznego JA, mogą też służyć ekspansji JA •poprzez posiadanie i zdobywanie
innych. Dla wielu seks i ciało są anływarłościami, widzi się w nich bowiem źródło zła,
upadku i zagrożenia.
Właściwa perspektywa wartości seksu i ciała obejmuje ich powiązanie z celem i sensem
życia, samorealizacją i ideą związku jako partnerstwa osób równych sobie co do
wartości, godności, z ideą życia twórczego. Seks i ciało mogą poszerzyć granice JA lub
je zmniejszyć, mogą być źródłem zjednoczenia partnerów lub ich oddalenia, mogą
wyrażać akceptację życia, miłości, więzi lub im zaprzeczać. Decyduje o tym wyborze
miejsce seksu i ciała w hierarchii wartości i ich harmonijne powiązanie z innymi
wartościami.
Seks i ciało są również ,miejscem" przeżywania wartości drugiej osoby. Mogą tu być
dwie skrajności; jedną z nich jest miłosna nirwana, wzajemna satysfakcja, więź
partnerska, kiedy ciało drugiej osoby staje się bliskie, kochane, a seks jest formą
wyrażania uczuć, akceptacji, fascynacji, zjednoczenia. W drugiej skrajności, jaką jest
wstręt seksualny, ciało partnera jest obce, wrogie, przykre, a seks staje się barierą dla
MY.
Przeżycia ciała i seks drugiej osoby promieniują na nią całą i staje się ona dla nas albo
wartością, albo antywartością. Częsty jest i kierunek odwrotny - nasza postawa wobec
partnera, uczucia do niego promieniują na jego ciało i współżycie seksualne. Wartości,
jakimi są ciało i seks, mogą być również rozdzielone i np. partner może być wartością
jedynie ze względu na swoje ciało, a wówczas współżycie seksualne staje się de facto
konsumpcją tego ciała. Natomiast w tzw. miłości plałonicznej osoba „duchowa" partnera
jest wartością, a jego ciało „nie przemawia", jest obojętne, nie znane.
47
W związku partnerskim mającym wspólny cel, sens życia i wspólny świat wartości ciało i
seks stają się jednym z elementów zjednoczenia. Upływający czas, który w sposób
naturalny zmienia ciało i więź zmysłową, nie zmienia jednak ich jednoczącej i bliskiej
wartości. Czyż nie jest radosny fakt, iż istnieją związki o bardzo długim stażu, które nadal
kontynuują udane życie seksualne, w których ciało partnera jest równie bliskie jak
kiedyś? Gdyby atrakcyjność i bliskość ciała i seksu zależała jedynie od prawidłowości
fizjologicznych, nieuchronnie prowadziłaby do zaniku, uwiądu, takie są bowiem prawa
rządzące odruchami warunkowymi i potrzebami fizjologicznymi. Stąd stwierdzenie, iż po
wielu latach związku następuje przyzwyczajenie, a na
miętność wygasa jesł prawdziwie wówczas, gdy ciało i seks były wartościami
biologicznymi, często zmysłowymi. Związki z długim stażem i nadal kontynuujące więź
seksualną są dowodem na to, iż wartość ciała i seksu należą i do innego wymiaru.
Ciało i seks - będąc wartościami - wymagają również wiele pielęgnowania i muszą stale
się doskonalić; dotyczy to zarówno ich higieny, jak i umiejętności samoopanowania,
wzajemnego poznania. Radosne zjednoczenie zakochanych nie zamyka się jedynie w
czasie teraźniejszym. Fakt, dość powszechnie znany, iż zakochani po pewnym czasie
upodabniają się do siebie, wyraża pewną prawidłowość, fenomen polegający na tym, iż
stają się jednym ciałem, osobowością MY, wspólnotą psychiczną. Ciało i seks są zatem
wartością poznawczą, dzięki której poznajemy świat płci, zjednoczenia zmysłowego,
reakcji seksualnych i jedną z dróg prowadzących do poznania drugiej osoby. Są też
wartością więziotwórczą, pozwalają bowiem przez zjednoczenie wyrazić bliskość,
uczucia, przekroczyć granicę JA przez partnerów.
Stanowią również wartość twórczą, zarówno w sensie rodzicielskim, jak również w
sensie rozwoju osobowości partnerów, ich męskościkobiecości, wspólnoty partnerskiej,
mają istotne znaczenie jako wartość komunikacji międzyludzkiej, przez nie bowiem
przekazujemy zróżnicowany wachlarz sygnałów kierowanych do drugiej osoby,
począwszy od ekstazy miłosnej, a kończąc na wstręcie i niszczeniu, od najsubtelniejszej
miłości do najbardziej ukrywanego odrzucenia.
Można również powiedzieć, iż seks i ciało należą do wartości egzystencjalnych, przez nie
bowiem wyrażają się podstawowe formy bycia człowieka: życie, miłość.
WARTOCI SEKSUALNE
WARTOĆ
EGZYSTENCJALNA
WARTOĆ
TWÓRCZA
WARTOĆ
POZNAWCZA
Ciało
Seks
WARTOĆ
WIĘZIOTWÓRCZĄ
WARTOĆ
KOMUNIKACJI
48
U PROGU PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
DOJRZAŁOĆ PSYCHOSEKSUALNA
Po omówieniu procesu dojrzewania do partnerstwa seksualnego przejdę do omówienia
początków partnerstwa seksualnego, do których należą: spotkanie dwojga osób, ich
świat fantazji, marzeń, upodobań seksualnych, przekroczenie bariery ciał, czyli
nawiązanie kontaktu seksualnego, rozwój miłości i starł w małżeństwo. W ten sposób
dokonuje się pełen tajemnicy i oczekiwań starł w nieznane, w. którym początkowo obce
sobie dwie osoby stają się sobie bliższe od rodziny, przyjaciół, kolegów, pasji
zawodowych.
5 - Sźks partnerski xc
Miłość i więź seksualna stają się formami największej bliskości, jaka
może być między ludźmi.
Tytuł tej części pracy zawiera jednak pojęcie „u progu", gdyż miłość, więź seksualna i
małżeństwo jedynie stwarzają potencjalne możliwości rozwoju partnerstwa seksualnego,
dopiero bowiem ewolucja danego związku wskaże, czy zostało ono osiągnięte.
Wspomniałem również, że ten proces pełen jest tajemnicy, bo czymże bowiem może być
fakt tak dużej bliskości między uprzednio obcymi ludźmi? Jakie są przyczyny tej
bliskości? Czym można uzasadnić wybór na partnera osoby z punktu widzenia zdrowego
rozsądku tak „niepasu
jącej"?
Jakkolwiek rozwój wiedzy o seksie, uczuciach, więzi partnerskiej
jest imponujący, to jednak podstawowe tajemnice tej więzi nadal pozostają nie znane i
oby nadal nimi pozostały. Miłość i seks muszą mieć w sobie coś z szaleństwa, przygody,
niespodzianki, tylko bowiem wówczas mogą rodzić fascynację. Rozmawiając z wieloma
ludźmi o początkach ich udanego później związku często słyszy się nadal żywe
wyrażenie zaskoczenia, jak doszło do tego związku, momentu poznania i zdecydowania
się na bycie razem.
Omawiając zjawiska i problemy progu partnerstwa seksualnego nie zamierzam wyjaśnić
wszystkiego, nie byłoby to zresztą możliwe. Poruszę jedynie kilka istotnych
prawidłowości.
Związek partnerski może powstać w przypadku istnienia dojrzałych osobowości
partnerów. Dojrzałość psychoseksualna jest jednym z elementów dojrzałości całej
osobowości kierowanej przez system wartości. Dojrzałość ta, to m. in. harmonijne
scalenie wszystkich struktur psychicznych (intelektualnych, emocjonalnych,
motywacyjnych, seksualnych...), umiejętność realizacji celów życiowych, zdolność do
poznania siebie, osiągnięcie niezależności emocjonalnej, ekonomicznej, zdolność do
pełnienia określonych ról społecznych wynikających z płci, wykształcenia, zawodu,
postawy wobec innych osób, określającej ich jako równych sobie w godności, szacunku.
Dojrzałość psychoseksualna, jako jeden z elementów dojrzałości, osobowości, zawiera w
sobie kilka cech:
Zdolność do nawiązywania trwałych więzi uczuciowych z osobami odmiennej płci,
wspólnoty psychicznej, przyjaźni, współpracy.
Samoświadomość płci, seksu oraz zbudowanie swej męskościkobiecości.
49
Widzenie partnera o odmiennej płci jako równego sobie z poczuciem odpowiedzialności
za siebie i za niego.
Umiejętność kierowania swymi potrzebami, zachowaniami seksualnymi, zdolność
panowania nad własnym seksualizmem oraz okazywanie pomocy drugiej osobie, aby
również osiągnęła zdolność samokontroli seksualnej.
66
Dojrzałość psychoseksualna umożliwia nawiązywanie dialogu, daje świadomość
odrębności psychoseksualnej płci, umożliwia rozwój miłości, inicjuje współżycie jako
wyraz więzi partnerskiej, miłości między partnerami o równych prawach, godności,
szacunku, budzi
wdzięczność wobec partnera za jego oddanie, wspólne przeżycia i zjednoczenie.
Dojrzałość psychoseksualna wynika z dojrzałości osobowości, ale często się zdarza, iż
istnieje między nimi rozbieżność typu: dojrzałość osobowości i niedojrzałość
psychoseksualna. Ta specyficzna rozbieżność powstałe w wyniku wpływu na seks,
erotyzm określonych mechanizmów społecznokulturowych (mitów, stereotypów, modeli i
wzorców). Tak więc dojrzała osobowość w sferze seksu może być niedojrzała i jest to
dość powszechne zjawisko w naszym kręgu kulturowym.
ROZWÓJ MĘSKOCIKOBIECOśCI
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie osób zdecydowa
68
i kulturowych. Wpływy kulturowe, do których często wracam w książce, obejmują
określone tradycje obrazu mężczyzny i kobiety oraz obraz własnej płci, tworzony pod
wpływem kontaktu ze środowiskiem rówieśniczym i kultura masowa.
Mniej znany jest natomiast wpływ czynników biologicznych i psychologicznych na rozwój
poczucia własnej męskościkobiecości. Ilustracja tego rozwoju jest schemat wg
Robmaulta. Jak widać, jest to złożony proces rozwojowy. Zaczyna się on już w
momencie zapłodnienia, kiedy powstaje płeć genetyczna (XX - kobieca, YX - męska). W
okresie rozwoju płodowego człowieka następuje zróżnicowanie budowy (płeć
somatyczna), hormony różnicujące dalszy rozwój płci (płeć hormonalna) m. in. przez
działanie na struktury mózgowe, w których powstają ośrodki sterujące późniejszymi
zachowaniami seksualnymi, typowymi dla danej płci.
W momencie narodzenia stwierdzana jest płeć biologiczna; To chłopiec) Dziewczynka!,
co decyduje o zachowaniach wobec dziecka rodziców, którzy dają dziecku różnorodne
sygnały świadczące o przynależności do danej płci (słowa, typowe zabawki, podkreślanie
podobieństwa, wzmacnianie zachowań dla danej płci itp.). Zatem rodzice pobudzają do
poczucia przynależności do danej płci. Również samo dziecko odkrywa tajemnicę swego
ciała i odmienność budowy płci, co w okresie przedszkolnym prowadzi do poczucia bycia
dziewczynką lub chłopcem. Ostateczne zróżnicowanie psychiczne płci powstaje w
okresie dojrzewania.
Zmiany zachodzące w budowie i w wyglądzie ciała oraz przejawy płciowości (polucje,
wytryski, miesiączki) pogłębiają poczucie przynależności do danej płci, a ośrodki
pobudzenia seksualnego w mózgu oraz hormony wzbudzają pociąg erotyczny do drugiej
płci. Powstaje poczucie bycia mężczyznąkobietą. W tym okresie rozwojowym „dołączają
50
się" wpływy kulturowe i powstają związki uczuciowe z poczuciem odrębności własnej
płci. Dalsze pogłębianie poczucia męskościkobiecości powstaje dzięki związkom
uczuciowym. Obie strony przekazują sobie wiele sygnałów o wzajemnej atrakcyjności,
oczekiwaniach i ideałach męskokobiecych. Tak więc ostatecznie mężczyzna czuje się
męski dzięki kobietom i odwrotnie.
Dokładna ilustracja schematu rozwoju męskościkobiecości ujawnia, że zaburzenia mogą
powstać na wielu jego poziomach. Wiemy np., iż u niektórych osób powstają
nieprawidłowości w rozwoju płodowym. U innych np. rodzice niezadowoleni z płci
dziecka we wczesnym dzieciństwie wzmacniają sygnały typowe dla płci odmiennej, co
zaburza samookreślenie seksualne. Zdarza się również, iż różne kompleksy i
zahamowania mogą w okresie dojrzewania prowadzić do poczucia przynależności do
płci odmiennej) (transseksualizm). U innych może np. powstać zespół dezaprobaty płci i
np. dojrzewająca dziewczyna odczuwa bunt w przypadku pojawienia się miesiączki, nie
akceptuje bowiem u siebie cech płci żeńskiej Możliwości jest wiele i dlatego
69
ROZWÓJ MĘSKOCI - KOBIECOCI
JĄDRA X Y PŁÓD X X JAJNIKI)
HORMONY SEKSUALNE
HORMONY PŁODU
T
PŁEĆ wewnętrzna członek, moszna
BIOLOGICZNA: zewnętrzna pochwa, wargi sromowe
NARODZINY T" i P'
• To jest dziewczynka!
•W MÓZG
'T
Mój syn
SYGNAŁY
RODZICÓW on...ona
OBRAZ SWEGO
CIAŁA
U DZIECKA
-T'l l
Jestem „ OKRES Jestem •
chłopcem PRZEDSZKOLNY dziewczynką l
ZAUWAŻANIE CHŁOPCÓW
ZAUWAŻANIE DZIEWCZĄT
Ipolucje DOJRZEWANIE Mies iąc;kaj
JESTEMMĘŻCZYZNĄ
JESTEM KOBIETĄ
MĘSKOĆ - KOBIECOĆ
51
wiele osób ma różnorodne zaburzenia w poczuciu przynależności do swej płci. Również
konfliktowe związki uczuciowe mogą niekiedy prowadzić do „wycofania" się z rozwoju
seksualnego w określonym kierunku i przemieszczenia go w kierunku drugiej płci.
Męskośćkobiecość jest zatem fenomenem powstającym w złożonym procesie
rozwojowym i w interakcji między czynnikami biologiczno
-psychologicznokulturowymi.
70
Różne typy osobowości wiążą się ze zróżnicowaniem za
chowań seksualnych. W wielu typologiach charakteru podkreślano specyfikę potrzeb i
reakcji seksualnych, charakterystyczną dla danego typu. Przeglądając prace poświęcone
wychowywaniu, wydane w przeszłości, często można trafić na dokładne wskazówki
pedagogiczne, rady, jak postępować z młodym człowiekiem przynależnym do
określonego charakterologicznego typu.
Obecnie przedstawię odmienność zachowań seksualnych w bardzo znanej, gdyż
stosowanej nawet w języku potocznym, typologii Junga, ale skoncentruję się jedynie na
typie ekstrawertywnym i inłrowertywnym. W zasadzie bardzo rzadko spotyka się „czysty"
typ osobowości, najczęściej przeważa w danym osobniku jeden z nich. Ekstra
wersja cechuje się orientacją życiową skierowaną nazewnątrz JA, łatwym
nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, więzi uczuciowej z innymi, dobrym i szybkim
dostosowywaniem się do środowiska, otwartością, uzewnętrznianiem swoich uczuć,
aktywnością, ruchliwością. Inłrowersja oznacza skierowanie energii psychicznej do
wewnątrz JA, nastawienie na treść własnych przeżyć, poczucie dystansu wobec
otoczenia i większą wobec niego niezależność, wolniejsze powstawanie więzi uczuciowej
z innymi, tendencje do ukrywania własnych przeżyć. Dokładne omówienie
wspomnianych typów osobowości można znaleźć w publikacjach psychologicznych.
Jak więc wynika z powyższego, powierzchownego zresztą opisu dwu typów osobowości,
ekstrawertycy mają większą łatwość w nawiązywaniu znajomości, kontaktów
erotycznych, w uzewnętrznianiu reakcji seksualnych (m. in. dlatego kobiety
eksłrawerływne częściej osiągają orgazmy od inłrowertyczek i mają mniej z nim
kłopotów).
Odmienność zachowań seksualnych jest więc w zasadzie większa u mężczyzn z różnymi
typami osobowości, co można tłumaczyć silniejszym związkiem danego typu z
temperamentem i biologią. U kobiet różnice mają mniejszą rozpiętość, co wynika z
większego na ich życie seksualne wpływu norm kulturowych i życia psychicznego.
Analiza tych danych może prowadzić do kilku błędnych wniosków, np. że ekstrawertycy
mają „lepsze" życie seksualne od introwertyków, że wyższe cyfry wiążą się z pojęciem
„lepszej" normy. Otóż cyfry mówią o zjawisku jako takim, o powszechności pewnych
reakcji czy zachowań, a nie o kryterium „dobra" seksualnego. Po drugie introwertycy nie
są „upośledzeni" lub „gorsi" w życiu seksualnym, bardzo często bowiem ich mniejszej
aktywności seksualnej towarzyszy większa intensywność przeżyć i doznań, wynikających
z wyższego poziomu autorefleksji. Można posłużyć się przykładem. Kobieta
eksłrawerływna może łatwiej nawiązać więź erotyczną, szybciej rozwinąć zdolność
osiągania orgazmu, który jest ekspresyjny w uzewnętrznianiu. Kobieta introwertywna
52
natomiast później rozwija w sobie zdolność przeżywania orgazmu, ale częściej
towarzyszy mu głębszy wymiar przeżyć i poczucia zjednoczenia z partnerem.
W przypadku trudności i zaburzeń seksualnych niektóre badania wskazują, że np.
mężczyźni ekstrawertycy częściej mają zaburzenia czasu trwania współżycia (zbył
wczesne lub przedwczesne wytryski nasienia), natomiast mężczyźni introwertycy
częściej mają zaburzenia wzwodu.
Ekstrawertycy są bardziej konfliktowi, ich reakcje są bardziej burzliwe, ale i łatwiej im
„przechodzi", natomiast u introwertyków konflikt narasta stopniowo, dojrzewając do
wybuchu, wolniej też ustępuje.
Typologia osobowości jest zjawiskiem dokładnie zbadanym zarówno co do
powszechności danych typów, odmienności ich struktur psychicznych, jak i
najczęstszych przyczyn i form konfliktu i zakresu patologii seksualnej. Z badań tych
wynika np., że bardziej udane
72
związki powstają między typami ludzi o mniejszej rozpiętości różnic niż u partnerów ze
skrajnymi typami osobowości.
Jednym z często spotykanych zjawisk jest „zazdroszczenie" innym posiadania wyżej
cenionego typu osobowości. W ten sposób własne JA nie jest akceptowane i w JA
idealnym istnieje zespół cech, których się nie ma. Przypuszcza się, że życie w innej
osobowości niż własna byłoby łatwiejsze i bardziej udane. Umiejętność akceptacji siebie
jest jednym ze źródeł zdrowia psychicznego i możliwości realizacji siebie w roli męskiej i
kobiecej. Nie ma „lepszych lub „gorszych" typów osobowości, jest tylko mniejsza lub
większa akceptacja siebie, większa lub mniejsza zgodność JA idealnego z realnym.
* * *
53
FANTAZJE SEKSUALNE
Fantazja, marzenia seksualne stały
się obecnie jednym z tematów wielu
opracowań seksuologicznych i wielu
prac badawczych. Okazało się bo
wiem, że mają one nie tylko znacze
nie poznawcze, pozwalające lepiej
wniknąć w seksualizm danej osoby, ale wiele też mówią o ukrytych
tendencjach i potrzebach, a nawet
o możliwościach leczenia w przypadku
istniejących zaburzeń seksualnych.
73
Sam temat nie jest niczym nowym. Sny seksualne i ich interpretacje znajdujemy w wielu
słynnych sennikach, np. w senniku egipskim, chaldejskim. Fantazje i marzenia seksualne
znajdujemy również w wielu dziełach literackich. Naukowo zainteresowała się nimi
psychoanaliza, począwszy od Freuda. Okazało się, że marzenia i fantazje seksualne
ujawniają wiele ważnych podświadomych potrzeb, są również powszechnym fenomenem
seksualizmu człowieka niezależnie od kultury, epoki. W czasach współczesnych rozwój
audiowizualnych bodźców seksualnych zwiększa ,obszar erotyzmu" w psychice, a co za
tym idzie również i fantazji seksualnych.
Rozwój naukowej seksuologii nie mógł pominąć tak powszechnego i ważnego fenomenu
- stąd wzrost liczby opracowańi badań.
Fantazje i marzenia seksualne są badane przez: analizę snów (o jawnej treści
seksualnej, symbolicznych), analizę marzeń na jawie, towarzyszących samopobudzaniu
(masturbacji), współżyciu seksualnemu, oglądaniu wydawnictw i fotografii, slajdów i
filmów oraz tzw, erotycznej muzyce.
Okazało się, że treść fantazji seksualnych uzależniona jest od wieku, płci, temperamentu
seksualnego, poczucia zadowolenia ze współżycia seksualnego, istniejących zaburzeń.
W życiu jednej osoby fantazje seksualne mogą być zmienne, a u innej ujawniają stałość i
podobieństwo.
Ciekawe są również badania porównujące treść marzeń i fantazji seksualnych w różnych
pokoleniach. Okazało się np., że w starszych pokoleniach więcej było fantazji
symbolicznych, natomiast w młodszych więcej jest fantazji o treści jawnie seksualnej i
żeńskiej. Skłoniło to niektórych badaczy do stwierdzenia, iż w kulturze Zachodu
następuje stopniowy zanik tradycji patriarchalnych na rzecz partnerskich lub
matriarchatu. Okazało się jednak, że był to przedwczesny sąd, treść fantazji seksualnych
uzależniona jest bowiem m. in. od najczęściej spotykanej ekspozycji erotycznej i dlatego
przez wiele lat w tzw. pornofali przeważała treść żeńska.
U mężczyzn fantazje seksualne częściej dotyczą seksu jako takiego, u kobiet natomiast
częściej danej osoby lub osób. Również sposób ich przeżywania jest inny u mężczyzn i
kobiet. Dla wielu mężczyzn fantazje seksualne są czymś zewnętrznym, a oni sami
54
występują bardziej w roli widza, natomiast u kobiet częściej mamy do czynienia z
wyobrażeniem sobie osobistego udziału w tych obrazach i w akcji.
Nieco inaczej wyglądają sny seksualne u różnych płci. U kobiet sny mają częściej
charakter nieprawdopodobny, życzeniowy, upragniony, natomiast u mężczyzn bardziej
realny. Istnieje również powiązanie snów seksualnych z biorytmami i tak np. u kobiet w
pierwszej połowie cyklu miesiączkowego przeważają sny o treści seksualnej, a w drugiej
połowie o treści macierzyńskiej. U mężczyzn brak jest takiej fazowości. Potwierdza się
zatem prawidłowość, iż seksualizm kobiety związany jest z cyklem przemian
zachodzących w jej organiz
74
mię w kolejnych cyklach miesiączkowych, z przewagą potrzeb seksualnych w pierwszej
połowie cyklu. Nie jest to jednak coś trwałego i niezmiennego, i tak np. kobiety stosujące
biologiczne metody zapobiegania ciąży mogą „przestawić" sobie pobudliwość seksualną
na tzw. okresy niepłodne, w których istnieje większa aktywność seksualna, Zauważono
również znamienne różnice między mężczyznami
z dużą ilością fantazji seksualnych w porównaniu do mężczyzn z bra• kiem tych fantazji
lub niskim ich poziomem. U mężczyzn ujawniających więcej fantazji istnieje też większa
aktywność seksualna, zdolność kontrolowania ("zasu wytrysku, bogactwo form w ars
amandi, intensywniejsze przeżywanie współżycia i orgazmu.
Bardzo ważne dla rozwoju psychoseksualnego okazały się fantazje seksualne
towarzyszące masturbacji, mogą one bowiem ukierunkować nie tylko przyszłe
zachowanie, ale i zainteresowania seksualne. Jeżeli np. młody człowiek w trakcie
masłurbacji rozbudowuje swoje fantazje seksualne, drobiazgowo określa w nich
zachowanie własne i partnerki, wyobraża sobie określony typ budowy kobiety, to
zakodowane reakcje seksualne mogą być tak trwałe, iż we współżyciu seksualnym z
partnerką odczuwana satysfakcja jest znacznie mniejsza niż w samogwałcie, może też
nie być jej wcale. Ten mechanizm bywa przyczyną paradoksalnego zachowania
mężczyzny w związku - woli nadal uprawiać samogwałt niż współżyć z partnerką,
chociaż nic nie potrafi jej zarzucić i związek ocenia jako udany. Dla partnerki tego typu
zachowanie partnera wzbudza rozczarowanie, zażenowanie, a nawet uczucie
upokorzenia i zazwyczaj usiłuje „winę" za odrzucenie jej osoby przypisać sobie, jakimś
własnym cechom; stąd łatwo powstają kompleksy. Fantazje towarzyszące masturbacji
mogą również prowadzić do powstania różnego typu dewiacji. Wielu badaczy w nich
właśnie upatruje genezę np. homoseksualizmu, ekshibicjonizmu, triolizmu itp. Muszę
przyznać, iż u wielu moich pacjentów również udało się rozpoznać taki właśnie
mechanizm rozwoju dewiacji.
Stwierdzono również duży wpływ pornografii, brutalności seksualnej, np. w filmach, w
wydawnictwach ilustrowanych na rozwój agresywności seksualnej niektórych mężczyzn,
dla których były one treścią fantazji masturbacyjnych. Zostały one zakodowane w ich
późniejszym życiu seksualnym.
Zatem ekspozycja scen gwałtu seksualnego, brutalności może pobudzać niektóre osoby
do fantazji seksualnych o zabarwieniu sadystycznym, przenoszonych z masturbacji na
późniejsze kontakty hełeroseksualne. Stąd wielu badaczy alarmuje, iż kultura masowa
55
sprzyja wzrostowi brutalności seksualnej, zwłaszcza w populacji młodzieży znajdującej
się w okresie dojrzewania.
Z wyników wielu badań wynika, iż ponad 60 kobiet ma fantazje seksualne; w przypadku
mężczyzn liczby są różne - od 35 do 76. Przedstawię obecnie, dla przykładu, wyniki
badań Talbota, który zajmuje się fantazjami seksualnymi u kobiet. W badanej przez niego
75
populacji 67 kobiet w wieku od 18 do 50 roku życia (62) miało fantazje seksualne
towarzyszące współżyciu. Ich treść przedstawiała się następująco:
Wspomnienia z przeszłości - 45
Zgwałcenie - 29
Współżycie z więcej niż 1 partnerem - 21
Fantazja abstrakcyjna - 19
Fantazje zoofilne - 10
Występowanie w roli widza współżycia innych - 7
Fantazje sadomasochistyczne - 7
Obserwowanie przez innych we współżyciu - 5
Kazirodztwo - 2
Inne - 10
Wspomniana treść fantazji seksualnych była częściowo wynikiem własnych przeżyć,
zapamiętanych scen z wydawnictw porno, filmów, a częściowo czystej fantazji. O ile
wspomnienia z przeszłości można łatwo tłumaczyć faktem ich zakodowania, to
wyobrażenie gwałtu na sobie może wydawać się dziwne. Po głębszej analizie okazało
się, że ten typ fantazji erotycznych nie oznacza bynajmniej potrzeb masochistycznych,
lecz jest wyrazem aławisłycznego modelu kobiecości - oznacza pragnienie zdobycia
przez mężczyznęsamca. Dla wielu kobiet idea partnerstwa seksualnego, łzn. postulał
wzajemnej aktywności, potrzeba subtelności i wrażliwości ze strony mężczyzny, jego
dbałość o zróżnicowana ars amandi, jest sprzeczna z potrzebami.
Żyjąc w emancypowanym'środowisku, w którym istnieje pomieszanie ról
męskokobiecych, zmuszane do różnej aktywności, dominacji, obciążone obowiązkami,
właśnie ,w łóżku" pragną być zdobywane, czuć się kobietami. Dla tych kobiet subtelność
partnera, jego delikatność jest utożsamiana ze zniewieścieniem. Ten interesujący
problem wskazuje, iż procesy przemian obyczajowych nie są jednoznaczne.
Przez kilka lał zajmowałem się zagadnieniem fantazji seksualnych, zbadałem ponad 600
osób. Okazało się, że niektóre wyniki moich badań i innych badaczy są zbieżne.
Fantazje seksualne występujące w badanej populacji dają się ułożyć w kilka
charakterystycznych grup:
Brak fantazji i marzeń częściej występuje u osób z małym temperamentem seksualnym,
zahamowanych lub mających zaburzenia seksualne.
Fantazje mogą być formą przedłużenia „fu i teraz" w życiu seksualnym, i tak np. w śnie
seksualnym odtworzone jest współżycie z partnerem, identyczne w przebiegu (zarówno
udane, jak i nieudane).
Fantazje mogą wyrażać potrzeby i życzenia dotyczące osoby partnera, sytuacji,
przebiegu pieszczot, stosunku itp.
56
Fantazje są formą kompensacji własnych problemów i trudności, i tak np. impotent
wyobraża sobie siebie jako superkochanka.
Fantazje jako wspomnienia: bardziej udanego związku niż aktualny lub „złotego" wieku
aktualnego związku.
Fantazje jako ujawnienie „drugiej natury", ukrytych tendencji, podświadomości, np.
potrzeb homoseksualnych, orgiastycznyćh ifp.
Okazało się również, że związki bardzo udane, o bogatym życiu uczuciowym i
seksualnym, dobrze przystosowane, mają wspólny, podobny świat fantazji seksualnych.
Wspólnota partnerów może zatem przejść również i do poziomu fantazji, a w okresach
rozdzielenia, nieobecności drugiej osoby świat fantazji ją przybliża, czyni obecną.
WYOBRAŹNIA SEKSUALNA
PŁEĆ
OSOBOWOĆ
KULTURA
BIOGRAFIA
EROTYCZNA
Seksualne
marzenia, sny, fantazje
TEMPERAMENT
PORNOGRAFIA
SEKSUALNE
PROBLEMY
l ZABURZENIA
-wiat fantazji seksualnych jest dobrym źródłem poznania seksualizmu danej osoby,
wzajemnych potrzeb i oczekiwań oraz dostarcza ważnych informacji i przystosowaniu
seksualnym związku partnerskiego.
* * *
57
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ
Pojęcie „przestrzeń" rozumiem tu jako naturalny dystans
psychiczny między kobietą a mężczyzną, poprzedzający spotkanie między nimi. We
wspomnianej przestrzeni istnieje pewna akcja, komunikacja między światami obu płci,
wyrażająca postawy wobec siebie, oczekiwania i nastawienia. Obie strony nadają
określone
78
sygnały słowne i niesłowne, będące wypadkową ich uwarunkowań (omówionych w
pierwszej części pracy), sytuacji, umiejętności odczytywania tych sygnałów. Wspomniane
sygnały mają określone znaczenie; są informacjami o własnej osobie, zmierzają do
określonej, oczekiwanej reakcji u drugiej osoby. Zrozumiałe, że tego typu komunikacja
może być autentyczna i prawdziwa, ale może też być konwencjonalna, lub nawet
pozorowana, kryjąca prawdziwe intencje i potrzeby. Jednym z ważnych elementów tej
komunikacji jest skłonność do faworyzacji własnej osoby. JA odbierane jest jako centrum,
a jego odbiór przez drugą osobę jest oceniany z własnej perspektywy. Stąd np. wiele
osób nie zgadza się na ocenę własnej osoby, nie może pogodzić się z faktem, iż taki jest
właśnie jej odbiór.
Zrozumiałe, iż możemy być odbierani nieprawdziwie i krzywdząco, ale należy nieraz
wyciągać wnioski z powtarzających się sytuacji. Jeżeli np. młoda, atrakcyjna dziewczyna
nie potrafi przyciągać do siebie mężczyzn, nie udaje się jej znaleźć sympatii, spotyka się
z odrzucaniem, może reagować na ten fakt poczuciem krzywdy, zaskoczeniem, buntem
wobec „złego losu", może też jednak zastanowić się nad przyczynami tego zjawiska i
lepiej wczuć się w kierowane wobec niej sygnały ze strony mężczyzn. Może np. okazać
się, że brak jej kokieterii, wdzięku lub jest zbył arbitralna i zadufana w sobie, w swoją
atrakcyjność, może też jej charakter zniechęcać do spotkania itp.
Innym przykładem faworyzacji własnej osoby jest przekonanie, że moje JA ma rację.
Takie nieliczenie s'ię ze zdaniem drugiej osoby może prowadzić do wzajemnego
niezrozumienia.
Innym elementem komunikacji między światem męskiego i kobiecego JA jest trafność
odczytywania sygnałów, mogą mieć one bowiem inne znaczenie dla danej osoby; np.
słowo „kocham" dla jednej osoby jest wyrażeniem uczucia, zaangażowaniem, dla drugiej
natomiast sloganem, pustosłowiem, konwencją pasującą do danej sytuacji. Podobnie
odmienne może być wyrażenie pożądania, potrzeby
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ
KOBIECE
JA
Scena
Lęk
Sąd
Zabawa
Laboratorium
Partnerstwo
58
MĘSKIE
JA
seksualnej. Dla jednej osoby oznacza ono wyraz uczucia dla partnera, bliskości, dla
drugiej osoby natomiast jest to potrzeba rozładowania napięcia seksualnego, a partner
jest narzędziem do samozaspokojenia. Przykłady można mnożyć, ale problem jest
ważny, gdyż w wielu
79
związkach nawet po wielu latach bycia razem istnieje trudność w odczytywaniu
wzajemnych sygnałów i na tym tle powstaje wiele konfliktów.
Istnieje też zjawisko selekcji informacji, czyli odczytywania ich „po własnej myśli", l tak
np. z wielu wzajemnie przekazywanych sobie sygnałów osoba mająca poczucie
niższości, kompleksy wybiera takie, które je potwierdzają, natomiast osoba narcystyczna
wybiera te, które potwierdzają jej poczucie wartości. Można również sygnały
zniekształcać i przypisywać im zupełnie inne znaczenie, l tak np. impotent może
autentyczny uśmiech swej partnerki odbierać jako wyśmiewanie się z niego i nie wierzy
wówczas wyjaśnieniom, że miał on zupełnie inne znaczenie.
Jak więc wynika z tych rozważań komunikacja między dwiema osobami jest procesem
złożonym i dobra komunikacja, tzn. czytelna, odbierana trafnie, autentyczna, jest
ważnym elementem właściwego rozwoju więzi. W procesie psychoterapii par problem
poprawy komunikacji należy do najważniejszych zadań leczenia.
Tak więc u samego startu do poznania drugiej osoby mamy do czynienia z
przekazywaniem sygnałów o zróżnicowanym znaczeniu, odbiorze i reagowaniu na nie.
Może to często decydować o szansach nawiązania więzi.
Poza zjawiskiem komunikacji w przestrzeni między kobietą a mężczyzną istnieje jeszcze
inne, równie ważne zjawisko, a mianowicie ujawniana postawa wobec drugiej płci,
określony przebieg akcji zmierzającej do spotkania lub uniemożliwiającej to spotkanie.
Wymieńmy kilka możliwości:
Scena
Z tym typem postawy stykamy się wówczas, gdy wobec drugiej płci przyjmuje się rolę,
zakłada odpowiednią maskę; dramatyczną, romantyczną, tajemniczości, melodramatu
itp. W ten sposób ukrywa się prawdziwą postawę wobec płci odmiennej, a stwarza
pozorną, w celu zyskania określonego efektu. W czasach tzw. moralności mieszczańskiej
powszechna była między kobietą a mężczyzną scena pełna konwenansów, gier, taktyk.
Bez względu na przyczyny scena zawsze jest czymś nieautentycznym, a efekt gry zależy
m. in. od talentu aktora i dlatego jeden odnosi sukces, a drugi się ośmiesza. Zjawisko
sceny jest dość typowe w okresie przedmałżeńskim u osób usiłujących „złapać" drugą
osobę lub u osób nawiązujących romans, ale napotykających przeszkody. Praktyka
życiowa dowodzi, iż z reguły lepszymi aktorami są kobiety, a jedną z udawanych ich ról
jest np. rzekome przeżywanie orgazmu.
Lęk
Między własnym JA a światem drugiej płci może istnieć pole lęku, poczucie zagrożenia.
Wówczas powstaje bariera utrudniająca dostęp
80
59
do własnego JA, a każdy sygnał od drugiej płci jest odbierany jako zagrożenie, ocena
własnej osoby. Lęk może również dotyczyć niepewności co do odbioru własnej osoby u
drugiej, l tak np. mężczyzna mający wiele nieudanych kontaktów seksualnych zaczyna
się obawiać kobiet, współżycia i np. kokieterię, ujawnienie potrzeb seksualnych wobec
niego odbiera jako zagrożenie dla siebie. U innych lęk ma charakter pierwotny, tzn.
uniemożliwiający nawiązywanie kontaktów z drugą płcią; istnieje jakby nieprzekraczalna
bariera dla takiego spotkania. Bez względu na to, czy lęk jest wynikiem kompleksów,
nerwicy, rozpieszczenia w domu, zahamowań - wymaga przełamania.
Sąd
Jest to postawa, w której wobec przedstawicieli drugiej płci występuje się w roli
oskarżyciela i sędziego, brakuje natomiast obrońcy. Przykłady tego mamy liczne, a
najczęściej są one wynikiem doznanych przykrości, rozczarowań. Łatwo w takiej sytuacji
podciągnąć cały świat drugiej płci do jednego mianownika, np. ,wszyscy mężczyźni to
łajdacy" itp. U innych natomiast trybuna oskarżycielska zmienia się w kunsztowną
retorykę pełną erudycji i sypią się cytaty z dzieł sfrustrowanych filozofów, literatów
potwierdzających niższość drugiej płci. Ponieważ takich było więcej wśród mężczyzn,
więc tego rodzaju erudycja częściej jest spotykana w świecie męskim. Kobiety natomiast
na ogół posługują się w tym oskarżycielskim dowodzeniu tzw. przykładami z życia, czyli
przeżyciami własnymi, matki, sąsiadki, koleżanki.
Tego rodzaju sąd, bez względu na przyczyny, stwarza jednak barierę między płciami,
barierę obcości, nierównej inności, utrudnia zatem prawdziwe, pełne spotkanie.
Zabawa
Postawa ludyczna jest kolejnym przykładem przestrzeni między płciami. Odbywa się w
niej karnawał, a spotkanie jest wyrazem potrzeby rozrywki, przyjemności. W świecie
drugiej płci interesujące jest to, co służy zabawie i co ją umożliwia. Jeżeli ,zabawa
radosna w łóżku we dwoje" jest jedną z form wielorakiej więzi między partnerami, to
należy do ars amandi, jeżeli natomiast jest podstawową orientacją życiową, to
sprowadza drugą osobę do świata uciechy, przyjemności, stwarzając blokadę do
nawiązania bogatszego spotkania.
Laboratorium
Są osoby o silnych tendencjach do unaukowienia świata płci, seksu i miłości. Dla nich
spotkanie z drugą płcią ma głównie charakter poznawczy, sprawdzający słuszność
poznanych teorii. W innym przypadku nawet współżycie seksualne . nre stać się
,naukowym" laboratorium, w którym stosuje się ,naukowe" techniki współżycia. Znam
wiele osób, które przed podjęciem współżycia seksualnego przeczytały tak dużo
fachowych wydawnictw, iż strtły się niezdolne do swo
6 - Seks partnerski
81
body improwizacji, autentyzmu, a zamieniły się w „naukowców" przeprowadzających
eksperymenty na sobie i partnerze.
Partnerstwo
-wiat drugiej płci może być traktowany jak równy własnemu co do wartości i godności.
Fakt inności psychoseksualnej jest źródłem fascynacji. Porozumienie jest autentyczne,
60
prawdziwe, spontaniczne. Przeważa tendencja ,do". Osoba drugiej płci najpierw jest
traktowana jako człowiek, osobowość, a dopiero później jako druga płeć. Tego rodzaju
postawa umożliwia otwartość, szczerość, przestają istnieć uprzedzenia i stereotypy;
zostają stworzone warunki do rozwoju miłości. Dzięki niej wychodzi się z kryjówki
własnego JA i tworzy nowy, wspólny świat. Inaczej mówiąc jest to postawa twórcza,
rozwijająca.
Wymienione typy przestrzeni między kobietą a mężczyzną nie wyczerpują wszystkich
możliwości, nie wspomniałem tu jeszcze bowiem o typie przestrzeni neurotycznej,
psychopatycznej, dewiacyjnej itp.
Nie wszystko jeszcze wiemy o tym, co się dzieje w tej przestrzeni, np. o bioprądach,
intuicji, postrzeganiu pozazmysłowym itp. Nie dość jeszcze znamy prawa rządzące tą
przestrzenią, istniejące w niej sprzeczności, zmienności, prawa przyciągania i
odpychania.
Jakkolwiek wiele zjawisk przestrzeni między światem męskim a kobiecym ocienia
tajemnica, jest ona jednak rzeczywistością, którą można tworzyć. Określona jest głównie
osobowością partnerów, ich postawą do ludzi, życia, miłości. W książce prof.
Kozieleckiego o samopoznaniu znajdujemy ciekawe stwierdzenie, iż miłość do siebie
umożliwia miłość do innych, istnieje też związek odwrotny. W psychologii rozwija się
dynamicznie kierunek poświęcony porozumieniu, zachowaniom altruistycznym. O typie
przestrzeni decyduje prawdziwe JA partnerów, postawa wobec ludzi, a wymienione
kierunki starają się przybliżyć nam te najsubtelniejsze prawidłowości, jakimi są spotkania
między ludźmi.
SPOTKANIE
Spotkania erotyczne z płcią
odmienną uwarunkowane są naszą przeszłością, wychowaniem, rodzajem kontaktów z
ludźmi, rodzicami, tradycjami kulturowymi, powstałymi potrzebami psychicznymi,
poczuciem własnej wartości lub jej brakiem itp. Stajemy wobec partnera uwarunkowani
nie tylko naszą osobniczą przeszłością, ale i naszym środowiskiem, kulturą.
•• 83
Nasze spotkania uzależnione są również od teraźniejszości, czyli od aktualnych potrzeb
psychicznych, naszej aktualnej osobowości, kultury, od zachowania drugiej osoby, które
wzbudza w nas określone uczucia i oczekiwania.
To co dzieje się w tym spotkaniu erotycznym rzutuje w przyszłość, w nasza postawę
wobec płci odmiennej, w codzienność bycia z partnerem małżeńskim, w budowany obraz
JA, w nasze późniejsze oddziaływania wychowawcze wobec własnych dzieci. Nie
widzieć tych wymiarów czasu nawet w przelotnym spotkaniu erotycznym - oznacza nie
tylko brak wyobraźni, ale i nieświadomość plastyczności naszej osobowości, która
podlega procesom przemian, jak również nieświadomości naszego oddziaływania na
osobowość drugiej osoby, która w przyszłości będzie czyimś współpartnerem
małżeńskim, która będzie realizować swoja męskośćkobiecość wobec innych.
Posłużmy się kilkoma przykładami:
Pierwsze uwarunkowania erotyczne
61
Nasze pierwsze spotkania erotyczne wyzwalają, zwłaszcza u kobiet, pewne zakodowane
reakcje uczuciowe i seksualne. Związane to jest z tzw. prawem pierwszych połączeń i
generalizacji. Sposób, w jaki byliśmy potraktowani, nasze decyzje i zachowania, przebieg
ars amandi, forma zerwania wpływają na nasze przyszłe współżycie seksualne, postawy
wobec płci odmiennej, poczucie własnej wartości. Tu tkwią często źródła kompleksów,
agresywności wobec płci odmiennej, poczucie winy, jak również określone oczekiwania i
wymagania wypływające z porównań tego, co już otrzymaliśmy, a co daje nam druga
osoba. Inicjacja seksualna jest zawsze przełamaniem pewnej bariery:
intymności, wstydu, granic JA, motywacji.
Przeżycia, doznania stają się doświadczeniami o określonej treści i emocji, one
zaczynają formować naszą postawę wobec płci odmiennej i ars amandi.
Seksualne ,teraz" staje się przyszłością. Często brak świadomości tego co się dzieje,
czas jakby się zatrzymał, przyszłość jakby nie istniała, a przecież to „teraz" już uległo
zakodowaniu psychicznemu. Jesteśmy wbudowani w losy tej osoby, jak we własne.
Przygoda seksualna
Zwykło się przypuszczać, że jeżeli dwie osoby mają przelotny romans wypływający z
umowy między nimi, to ich spotkanie ogranicza się do teraźniejszości. Ono jednak
również w istocie łączy wszystkie wymiary czasu. Mówiąc bardziej obrazowo - nasze
przeżycia, doświadczenia są jakby zapisywane na „taśmie magnetofonowej mózgu", z
tym że tego zapisu nie można zmazać. Rzutuje ona na „następne nagrania", np. przez
wpływ na nasze decyzje, postawy wobec siebie i innych. Wiemy np., jak często
nieufność, brak zaufania
84
wobec drugiej osoby, przypisywanie jej określonych pragnień jest wynikiem własnych
przeżyć i obserwacji. Może również nastąpić zmiana w naszym systemie wartości.
Łatwość podbojów seksualnych może np. podważyć wiarę w trwałość uczuć, stworzyć
stereotyp, np. niezdolność mężczyzn do wierności, możliwość uwiedzenia każdej kobiety
itp.
Prawo do „wyszumienia się"
Młodość często bywa łączona z rozbujałym erotyzmem psychicznym, niezdolnym do
samoopanowania. Istnieje też stereotyp seksualnej energii, która musi się „wyszumieć" w
młodzieńczych przygodach. Często taką postawę prezentują sami rodzice, wzmacniając
w ten sposób określone zachowania seksualne swych dzieci, dając im placet na
„wyszumienie". Zapomina się jednak o tym, że „wyszumienie" jest z Kimś, jest
spotkaniem z osobą, a właściwie spotkaniem dwu osób, które będą istnieć w przyszłości,
a tę przyszłość budują już teraz. „Wyszumienie" poprzez kogoś, działa też na tego
kogoś.
Rygoryzm moralny
W wielu środowiskach rodzinnych wizja spotkania z drugą płcią naznaczona jest wieloma
tabu, zastrzeżeniami, wzbudzanymi lękami, jak również rozbudzonym sztucznie
poczuciem własnej wartości i godności przesłaniającej wartość i godność drugiej płci.
Czego spodziewa się np. matka mówiąca dorastającej córce: „Uważaj na mężczyzn, im
chodzi tylko o twoje ciało; dbaj o swoją godność, gdyż jesteś kobietą". W ten sposób
62
przyszłe spotkanie już ulega zafałszowaniu, gdyż kobieta startuje z pozycji wyższości, a
mężczyzna jest traktowany nieufnie, jako samiec o większej lub mniejszej kulturze, ale
któremu i tak chodzi o jedno. Dlatego spotkania z mężczyzną u wielu kobiet wyrażają się
obroną ich ciała (pochwica) i psychiki (oziębłość).
Prymat powinności i obowiązków
W wyniku określonych oddziaływań wychowawczych można spotkanie płci widzieć z
perspektywy obowiązków i powinności. Dostaję np. listy od rodziców, którzy uważają, że
sam fakt spotkania seksualnego zobowiązuje do ślubu. Przecież czym innym jest
widzenie go w ramach małżeństwa, a czym innym widzenie w ramach powinności
zawarcia małżeństwa. Te matki popełniają podobny błąd, jak osoby, które w spotkaniu z
drugą osobą widzą jedynie seks, a nie osobę - i tu właśnie seks widzi się jako
podstawową formę spotkania mężczyzny i kobiety.
Również dla wielu osób spotkanie z partnerem wypływa z obowiązku „praw
małżeńskich". Tak więc spotkanie widziane jest z perspektywy umowy prawnej,
podpisanej w obecności świadków.
Spotkanie erotyczne mężczyzny i kobiety jest spotkaniem odbywającym się we
wszystkich wymiarach czasu, staje się bowiem doświad
85
czeniem i przeżyciem wpisanym w osobowość i wpływającym na nią u obojga partnerów,
bez względu na „umowę", jaką zawarli ze sobą partnerzy. Rzutuje ono na późniejsze
spotkania nie tylko w sensie erotycznym. Czy na przykład oznacza to fatalizm
popełnionych błędów?, omyłek?, niezawinionych czy zawinionych rozczarowań, rozstań?
To prawda, że te spotkania ulegają zakodowaniu, ale nie jesteśmy jedynie
zaprogramowanym komputerem, który musi pracować na danym programie.
Plastyczność i złożoność naszej osobowości wyraża się m. in. w zdolności do
różnicowania tych programów, np. przez wyciąganie wniosków, zmianę naszych spotkań,
umiejętność spojrzenia na siebie z dystansem, tworzenie altruistycznych postaw,
przebudowywanie systemu wartości.
Warto podkreślić tę zdolność do zmiany JA i przezwyciężania przeszłości, nieraz bowiem
dominuje smutek, niewiara i katastrofizm w widzeniu swej przeszłości i przyszłości. Jest
to jakby poddawanie się własnym zakodowanym uwarunkowaniom, bez wiary w moż
ność zmiany. Może powstać tu refleksja: No dobrze, jeżeli nawet nastąpi zmiana teraz, to
może to pomóc przyszłości, ale nie zmieni przeszłości? To prawda, że na przeszły
wymiar czasu nie mamy już wpływu, ale przecież spotkania nasze teraz i w przyszłości
są naszym nowym zadaniem. Jeżeli spotkanie z drugą osobą będzie wzajemnie
uszczęśliwiające, jeżeli będzie ono wzajemnym dobrem, jeżeli wyrazi miłość, to już
oznacza zwycięstwo nad przeszłością. Możemy też nie mieć wpływu na losy innych ludzi
z naszych przeszłych spotkań. Znane są długotrwałe poczucia winy wynikające ze
świadomości, że nasze przeszłe spotkanie z daną osobą zaważyło negatywnie na jej
życiu. Poprzestanie jednak na stwierdzeniu tego faktu i poczuciu winy niewiele zmieni
poza doznaniem egzystencjonalnym. Z procesu psychoterapii wynika, że wartościowe
spotkanie z innymi ludźmi „teraz" mogą przezwyciężyć ciążenie przeszłości i odbudować
poczucie własnej wartości.
63
Inicjacja seksualna
Decyzja o podjęciu współżycia seksualnego, jak wynika z badań, jest najczęściej
przypadkowa, powstaje nagle, pod wpływem impulsu, podniecenia narastającego w
trakcie pieszczot; często towarzyszy jej działanie alkoholu. Niekiedy poprzedzona jest
narastającą potrzebą przekroczenia Rubikonu seksualnego w celu udowodnienia sobie,
że należy się do świata dorosłego, że jest się mężczyznąkobietą. Dość powszechnym
„stylem" inicjacji seksualnej jest również „udowadnianie" przez młodą kobietę swych
uczuć wobec coraz bardziej natarczywej sympatii. W tych przypadkach ujawnia się
inność seksualizmu płci, inność rozwoju potrzeb erotycznych, co często jest źródłem
rozczarowań i nieporozumień, nie mówiąc o możliwości przedwczesnego zajścia w
ciążę.
Istnieją również dwie inne - oprócz „dowodów miłości" - po
S6
stawy wobec inicjacji, obecnie coraz bardziej powszechne. Pierwsza wiąże inicjację z
dojrzewającą miłością. Współżycie seksualne widzi się jako znak i wyraz miłości.
Oczywiście, że nazwanie swych uczuć miłością nie musi oznaczać, że istnieje ona
naprawdę. Nasz język jest stosunkowo ubogi w słownictwie erotycznym i nastrój,
podniecenie też nazywa się miłością.
Natomiast druga postawa charakteryzuje się dążeniem do wykształcenia w sobie
właściwej motywacji do współżycia seksualnego, do określenia optymalnych warunków
koniecznych przy współżyciu;
widzi je również w perspektywie rozwoju swego erotyzmu, osobowości i związku. Ta
refleksyjna postawa oznacza szukanie prawdy o sensie i celu współżycia widzianego w
perspektywie dobra całej osobowości i jej przyszłości. Sprzyja jej odpowiedni klimat
wychowawczy, prymat wartości oraz wzrost wiedzy na temat erotyzmu. Wystarczy
przeczytać wydane u nas publikacje poświęcone życiu seksualnemu, aby przekonać się,
jak bardzo jest złożone i jak bardzo rzutuje na całą przyszłość człowieka rozpoczynające
się współżycie seksualne.
Podobne zjawiska można znaleźć w wydanych pracach na Zachodzie. Entuzjazm
seksofali stopniowo opadł i badania poświęcone pokoleniu z lat rewolucji seksualnej
wyraźnie wskazują, że przedwczesna inicjacja wiąże się z wieloma negatywnymi
konsekwencjami (patologia ginekologiczna młodych kobiet, trwały rozdział erotyzmu od
uczuciowości i określonego systemu wartości, trudności w przystosowaniu małżeńskim,
patologia płodności itp.). Cena zbył wczesnej inicjacji seksualnej okazała się bardzo
wysoka, zwłaszcza u kobiet, a pozytywne efekty dość iluzoryczne. Stąd w pracach wielu
seksuologów więcej jest refleksji o warunkach niezbędnych do kształtowania dojrzałej
motywacji współżycia, do wyrabiania zdolności samoopanowania.
Współżycie seksualne jest sztuką wymagającą odpowiedniego przygotowania i
pielęgnowania, wyrobienia w sobie koniecznych postaw wobec płci, płodności, erotyzmu.
Dążenie do udanego i szczęśliwego współżycia nie jest tożsame jedynie ze sprawnością
odruchów seksualnych, ale oznacza też umiejętność sterowania swym seksualizmem i
liczenie się ze specyfiką odmienności płci, z dobrem swego związku. Nie raz pisałem o
64
warunkach, jakie są konieczne do inicjacji seksualnej, ale przypomnę je teraz jeszcze
raz.
Wzajemna miłość
Wzajemna miłość widziana jest jako coś bogatszego niż nastrój, uczucie, pożądanie,
fascynacja erotyczna. Miłość jest pragnieniem uszczęśliwienia ukochanej osoby,
darzenia jej dobrem. Współżycie jest jednym ze sposobów jej wyrażania. Dzięki temu
rozwijają się pozytywne emocje towarzyszące współżyciu, a ono samo służy
przekazywaniu sobie fascynacji uczuć. Współżycie symbolicznie i realnie
87
wyraża najgłębszą więź między zakochanymi, wkraczając w dziedziny trudne do
wyrażenia słowami.
Dojrzałość
Dopiero współżycie z osobowością w pełni rozwiniętą - nie tylko biologicznie - stwarza
możliwości wszechstronnej więzi i bogactwa wyrazu. Dojrzałość zapewnia poczucie
bezpieczeństwa, zaspokaja wielorakie potrzeby psychiczne, daje uczucie pełni kontaktu,
wiąże się również ze współodpowiedzialnością. Dzięki niej współżycie jest czymś więcej
niż przyjemnością, służy bowiem spotkaniu całych osobowości. Pozornie tylko
współżycie obejmuje określony wycinek czasu - jest w nim bowiem przeszłość i
przyszłość. Obecnie coraz częściej mówi się o poczuciu odpowiedzialności za siebie i
drugą osobę. Potocznie rozumie się ją w perspektywie możliwej płodności, tymczasem
jest czymś znacznie szerszym. Stwarzamy przecież określoną rzeczywistość,
uruchamiamy prawa rządzące współżyciem, rozwijamy uwarunkowanie rzutujące na całą
przyszłość seksualną, decydujemy też wówczas o losach tego związku.
Wiedza
Najlepsze nawet intencje nie wysączają, jeżeii nie dysponujemy koniecznym minimum
wiedzy o podstawach fizjologii współżycia, płodności, prawidłowości rozwoju ars amandi.
Współżycie jest sztuką, a nie improwizacją czy zdobywaniem doświadczeń ,na poligonie
seksualnym". Niewiedza zniszczyła wiele doskonale lokujących związków przez
sprawienie zawodu, zaburzeń seksualnych itp. Specjalnie zaznaczyłem, że chodzi o
znajomość podstaw, gdyż nadmiar wiedzy przy inicjacji również szkodzi, powstaje
bowiem wówczas przesadna obawa, lęk, zagrożenie, myślenie kategoriami możliwej
patologii i wówczas współżycie staje się egzaminem własnego zdrowia, sprawności,
samooceny.
Komfort psychiczny
Pielęgnowanie sztuki współżycia wymaga odpowiednich warunków:
spokoju, relaksu, intymności, pięknego tła. Z jednej strony sprzyja to eliminowaniu
poczucia zagrożenia, lęku i patologii współżycia, z drugiej strony daje oprawę
współżyciu.
Harmonia z systemem wartości
Radosna i piękna sztuka miłości powstaje wówczas, gdy angażuje się w niej cała
osobowość. Poczucie niezgodności ze swymi poglądami, postawami rodzi wewnętrzne
rozdwojenie, pęknięcie, a w konsekwencji poczucie winy wobec siebie. Tu tkwią źródła
wielu zahamowań, tłumień, racjonalizacji fałszujących prawdę o nas, wykrzywiających
65
naturalność i spontaniczność odczuć i przeżyć seksualnych. Mamy wówczas do wyboru -
albo połączyć nasz seks i erotyzm
88
z wewnętrznymi konfliktami (co zawsze negatywnie odbija się na współżyciu), albo
dostosować nasze poglądy i wartościowanie do nowej sytuacji (powstaje „nowa" filozofia
sytuacyjna), albo też pozostać sobą i wiernym sobie, swemu systemowi wartości.
Nasze systemy wartości bywają oparte na określonym systemie światopoglądowym, w
którym seks i erotyzm również poddany jest ocenie. Można również tworzyć system
wartości oparty na własnej drodze myślowej, W wielu jednak przypadkach system
wartości jest przypadkowy, nieokreślony, sprowadzony do podstawowej zasady wygody,
przyjemności. Decyzja o inicjacji seksualnej i jej motywacja jest zatem testem naszego
systemu wartości. We współżyciu jednak spotykają się dwie osoby - stąd zgodność ich
poglądów ma również znaczenie i wymaga poszanowania stanowiska drugiej osoby.
Współżycie nie może być gwałtem wobec przekonań drugiej strony (a najczęściej widzi
się tylko gwałt fizyczny), „wyprowadzeniem w pole' W przypadku istniejących
rozbieżności istnieje przecież możność dialogu i przekonania o słuszności swej postawy.
Tak więc we wspó.życiu mamy również do czynienia ze współwychowaniem.
MIŁOĆ
W tradycji kultury europejskiej mamy do czynienia z czterema podstawowymi rodzajami
miłości, które zresztą mogą występować razem i zachodzić na siebie.
Miłość seksualna
Miłość ta oparta jest głównie na więzi fascynacji seksualnej. Współżycie staje się
radosnym szczęściodajnym misterium. Druga osoba jest wartością, dobrem, głównie
przez swoje zalety partnerstwa seksualnego. wiat zainteresowań, najgłębszych przeżyć,
świat psychiczny może być odmienny, ale udana więź seksualna silnie wiąże partnerów.
Niejedno małżeństwo „startowało" z takiego punktu wyjściowego. Dalsze możliwości są
różne. Udana więź seksualna może stopniowo obejmować i inne cechy i związek staje
się bardziej wszechstronny. Jeśli jednak seks dominuje, to istnieje niebezpieczeństwo
stopniowego „wypalania się" namiętności i rodzi się niedosyt bardziej głębokiej więzi.
Miłość erotyczna
Ten typ miłości oparty jest na fascynacji odmiennością psychoseksualną drugiej osoby.
Odnosi się wrażenie, jakby łączyły się ze sobą dwie potrzebujące uzupełnienia natury,
powstaje nowa, pełniejsza, doskonalsza. Każdy ma jakiś ulubiony typ
męskościkobiecości, znalezienie tych cech w danej osobie jest olśnieniem, odkryciem.
Tego typu fascynacja może być trwała, radosna, ale może też nie wystarczać. Oczekuje
się wówczas szerszej więzi. Miłość erotyczna może być odkrywanieni bogactwa natury
drugiej płci, może stymi ować twórczość w tym wzajemnym poznawaniu się.
Miłość uczuciowa
Ta miłość rozwija się przez świat uczuć i on jest głównym źródłem fascynacji. Poznanie
drugiej osoby i wspólnie przeżywane nastroje zmieniają koloryt uczuciowy na jasny,
radosny, promieniujący na innych. Zmienia się świat wewnętrzny, wzrasta optymizm,
radość, druga osoba przez samą swoją obecność wzbudza pozytywne uczucia, nastroje.
Niektórzy mają w tym przeżywaniu coś z transu. Uczucia mają jednak różne
66
prawidłowości, mogą się zmieniać w różne strony i sama więź uczuciowa może być
niewystarczająca do powstania trwałego związku. Jeżeli są i inne, wspólne obszary
więzi, to istnieje większe prawdopodobieństwo udanego związku.
Miłość partnerska (oblubieńcza)
Miłość partnerska jest pełniejsza, wielowarstwowa, łączy w sobie elementy poprzednich,
ale pogłębiona jest przez wspólny świat zainteresowań, wartości, fascynacji psychicznej,
przyjaźni, partnerstwa. Ma najbardziej optymalne warunki do przeobrażenia się w miłość
głęboką, prawdziwą i trwałą.
Tu powstaje najbardziej twórcza więź, dzięki której partnerzy doskonalą rozwój swych
osobowości, czują się dojrzalsi, bogatsi duchowo. Współżycie seksualne staje się
wyrazem tego, co się dzieje między nimi, jest nie tyle celem, co rezultatem wzajemnej
więzi życia codziennego. Sytuacje konfliktowe i trudne stanowią prawdziwy test miłości.
To wszystko nie świadczy przeciw miłości. Dla większości ludzi jest ona podstawową
potrzebą egzystencjalną, źródłem rozkwitu ich osobowości, źródłem twórczości. Szkoda
jedynie, że tak mało obrazów udanej i prawdziwej miłości spotykamy w literaturze i
kulturze masowej. Częściej widzimy ją w krzywych zwierciadłach niż w całym jej
naturalnym pięknie.
Miłość nie jest jednoznacznym pojęciem, stanowi fenomen w egzystencji człowieka o
bardzo zróżnicowanej treści. Miłość jest podstawową potrzebą psychiczną, fundamentem
zdrowia psychicznego. Jej istnienie łączy się z zaspokojeniem innych ważnych potrzeb
psychicznych; bezpieczeństwa, więzi, rozwoju, akceptacji, poczucia własnej
91
wartości itd. Jej praźródłem i prawzorem jest miłość doznawana od rodziców, uczenie się
jej ujawniania i dawanie w życiu rodzinnym. Jest to jakby pierwszy stopień miłości - jej
potrzeba zaistnienia, czyli oczekiwania. Nią wypełnione są marzenia i fantazje we
wczesnym etapie okresu dojrzewania. Swoje JA widzi się jako biorcę tej miłości.
Drugim stopniem w rozwoju miłości jest uczynienie z niej wizji życia, próba określenia,
jak ma wyglądać, jakie są jej kryteria. Inaczej mówiąc tworzy się jyj obraz. Treść tego
obrazu może w sobie zawierać doświadczenia wyniesione ze środowiska rodzinnego,
lektury, modele kreowane przez kulturę oraz, co jest szczególnie ważne, własne
projekcje. W obrazie miłości znajdują się nasze najgłębsze potrzeby psychiczne, odbija
się w nim typ naszej osobowości. Stąd bierze się inność startu do miłości, zróżnicowanie
jej kryteriów i pragnień. U jednych przeważa obraz miłości romantycznej, u innych
opiekuńczej, twórczej, erotycznej. Jedni widzą w niej głównie aktywność i rozwój - dzięki
miłości mają się słać kimś - inni chcą nią obdarzyć kogoś.
Wiele osób zatrzymuje się na jednym z tych stopni, stając się biorcami miłości, realizując
jej obraz lub starając się narzucić wizję innym, ,wychować do niej" drugą osobę.
Głębszym stopniem miłości jest uczynienie z niej życiowej, podstawowej wartości w
kontakcie z drugą osobą. Miłość oznacza wówczas:
pragnę Cię uszczęśliwić, dać dobro, bycie z Tobą mnie uszczęśliwia. W tej miłości
następuje wzajemna akceptacja i tolerancja z obu stron, rozwija się fascynacja
erotyczna. Rosnąca bliskość psychiczna prowadzi do więzi seksualnej, która jest jednym
ze sposobów wyrażania swej miłości. Zakochani żyją w świecie intensywnych uczuć,
67
nastrojów, stają się dla siebie przyjaciółmi, pomagają sobie w rozwoju swych
osobowości, radość sprawia im uczynienie czegoś dobrego drugiej osobie. Miłość staje
się postawą, jest więc czymś więcej niż uczuciem, jest formą kontaktu z drugim
człowiekiem o fascynującej inności osobowościowej, erotycznej, seksualnej. Wyraża się
we współżyciu seksualnym, w czułościach, w pomaganiu sobie, w tworzeniu wspólnego
systemu wartości, wizji życia. Jest w niej dawanie i branie, radość i wspólnie znoszone
cierpienie, dobroć, życzliwość, dialog i przebaczenie.
Tak realizowana miłość szczególny rozwój znajduje w małżeństwie i w życiu rodzinnym,
wyraża się w niej bowiem potrzeba bycia razem, utrwalenie poprzez dziecko, wspólny
dom. Ośrodkiem centralnym miłości staje się wspólny świat wartości, wizja życia,
przewaga MY nad JA obu stron. Im wyższy stopień miłości, tym większe są też jej
zagrożenia. Jednym z nich jest uczynienie z miłości z daną osobą głównej wizji życia,
jedynego celu i sensu istnienia. Miłość do konkretnej osoby staje się podstawowym
źródłem samooceny, poczucia bezpieczeństwa, perspektyw życiowych. Inaczej mówiąc,
na drugiej osobie buduje się nie tylko wspólną przyszłość, ale i własny sens
92
życia. W przypadku „zawalenia się" tej miłości zburzeniu ulega wszystko, przyszłość i
własna osobowość, traci się cel i sens życia. Dlatego tak dramatyczne bywają losy
nieszczęśliwych czy nieudanych
miłości.
Jeżeli natomiast miłość jest jedną z wartości życia, jednym z celów i sensów życia, to
ryzyko niepowodzenia nie daje takiego spustoszenia. Ryzykiem jest budowanie całej
wizji życia i jego sensu na jednej osobie. Może zabrzmi to niemile, ale konieczne jest
przyjęcie ryzyka niepowodzenia.
Miłość tworzą określone osobowości - stąd tak różne są jej formy i sposób realizacji. U
jednych miłość jest spokojną przystanią, u innych burzliwą przygodą życiową. U jednych
dominuje więź intelektualna, u innych uczuciowa. Jedni cenią sobie spokojne barwy i
nastroje, inni żywe i barwne. Miłość jednych jest stałym wzajemnym rozwojem, innych
oazą itp. Im barwniejsze, bogatsze osobowości, tym większe są możliwości stworzenia
fascynującej miłości. Podobnie zróżnicowany jest wspólny świat wartości. Dla jednych
jego istotą jest budowanie gniazda rodzinnego, całą energię skierowują na organizację
domu, wychowanie dzieci. U innych ten świat wartości wyraża bogatsze aspiracje:
szczęśliwy dom, stały rozwój osobowości, ciekawie spędzone życie. Są też związki, które
realizują dzięki miłości wartości związane z życiem społecznym. Ich miłość staje się
jakby ,matrycą" miłości, ich altruizm służy też i innym. Inaczej mówiąc miłość jednych
ogranicza się do nich samych, do gniazda, które tworzą, miłość innych promieniuje na
ich pasje, zainteresowania, pracę czy też na kontakty z ludźmi.
Miłość jest czymś nie znanym. Może być trwała, wierna, spokojna, może też być
burzliwa. Jednych zmienia, czyni lepszymi, inni pozostają nie zmienni. Może powstać
nagle, z wybuchu i bywa szczęśliwa. Inni mozolą się w jej tworzeniu, całymi latami
pracują nad nią. U jednych przychodzi ,w porę", gdy yaistniało zapotrzebowanie na nią, u
innych „nie w porę", przeobrażając całe dotychczasowe życie.
68
Osobiście nie lubię traktatów poświęconych miłości. Jest ona zapewne sztuką, ale i
czymś nieprzewidzianym w przebiegu. W traktatach mówi się o fazach miłości, o
metodach jej wzbogacania itp. Rzeczywistość wymyka się tym racjonalnym
dowodzeniom. Sądzę, że to dobrze. Miłość jest wielką przygodą, mającą cos z tajemnicy.
Jest szansą, możliwością o nie znanej przyszłości.
Im bogatsze osobowości, im więcej łączy zakochanych, im większy jest ich altruizm, im
bogatszy wspólny system wartości, tym większe szansę na ich miłość, l to napawa
optymizmem.
Granice miłości
Dążenie do wszechstronnej, bogatej, pełnej ekspresji i barw miłości jest zrozumiałą
tęsknotą ludzkiego serca, każdy bowiem marzy
93
o przeżyciu piękna i doświadczeniu szczęścia. Warło jednak pamiętać o tym, że miłość
powstaje między ludźmi, a nie aniołami, zrozumiałe zatem, że różne wady, błędy,
konflikty, trudności w porozumieniu są prozą najlepszej miłości. Tak więc naturalną
barierą miłości jest nasza natura, osobowość z jej wadami i zaletami. Im bardziej
idealizujemy miłość, im większe stawiamy jej wymagania, tym trudniej ją realizować.
Pierwszą barierą dla miłości jest jej wyidealizowana koncepcja, model, utworzone nie na
miarę realnych możliwości człowieka. Są jeszcze inne, równie częste bariery miłości.
Bariera samotności
Miłość tylko niekiedy bywa nirwaną, zatopieniem się partnerów w przeżywanym
szczęściu. W każdej miłości doświadcza się samotności. Nie oznacza to umniejszenia
miłości, po prostu nasze JA stale nam towarzyszy i konieczna jest umiejętność bycia z
sobą. Jeżeli nasze JA jest formowane głównie przez świat zewnętrzny (inne osoby,
dźwięki, zajęcia, stałą krzątaninę), to nic dziwnego, że nie potrafi się przebywać ze sobą.
Wiele osób tak dalece ucieka od własnego JA lub nie potrafi być z sobą, że w każdej
wolnej chwili gorączkowo szuka jekiegokolwiek bodźca, np. muzyki, radia, alkoholu,
czyjejś obecności.
Osoby z bogatym światem wewnętrznym, refleksyjne, potrafią nie tylko być z sobą, ale
prowadzą z sobą jakby dialog. Dla nich samotność jest nawet konieczną potrzebą. Tak
więc prawdziwa dojrzałość psychiczna i uczuciowa polega na właściwej proporcji
naszego JA wewnętrznego i JA zewnętrznego, samotność staje się nie ograniczeniem,
lecz wartością. W miłości istnieje nie tylko MY, ale i oddzielne JA.
Dotąd mówiłem o egzystencjalnym doświadczeniu samotności, istnieje jednak bolesna
samotność (a właściwie poczucie osamotnienia), wynikające z niezrozumienia, z bariery
wzajemnego kontaktu, z różnych konfliktów.
Wówczas jedynie usiłowanie otwarcia się wobec siebie, nawiązanie bardziej szczerego
kontaktu, może eliminować wspomniane osamotnienie.
Bariera płci
Istnieją pewne fenomeny psychiczne i biologiczne, należące do świata danej płci,
ograniczone tym światem, np. doświadczenia ciąży, porodu, doznania seksualne we
współżyciu, znaczenie ciała, wieku, ojcostwa itp. Każdy z tych fenomenów oznacza
inność płci. Nie jest to równoznaczne z poczuciem obcości, samotności. Zdarza się, że
69
partnerzy pozostają tu w pewnej izolacji i niezrozumieniu dla siebie, ale inni, dzięki
umiejętności wczuwania się, wrażliwości, interakcji, przekraczają wspomnianą granicę
inności. Jest to możliwe również
wtedy, kiedy partnerzy znają specyfikę psychoseksualnej i psychicznej odmienności płci.
Jest to zresztą konieczny warunek dla dobrego porozumienia małżeńskiego.
Bariera osobowości
Każdy jest niepowtarzalną indywidualnością, formowaną w innych środowiskach
rodzinnych, z odmiennym doświadczeniem życiowym, ze zróżnicowanymi
zainteresowaniami, cechami charakteru itp. Zrozumiałe zatem, że postrzeganie świata,
emocje, potrzeby, oczekiwania, hobby mogą 6yć u różnych osób odmienne. Rzecz
jednak w tym, jak na naszą inność reaguje druga osoba. Są formy reakcji prowadzące do
odczucia „od" w związku: np. usiłowanie ,wychowania" sobie partnera, ośmieszanie jego
hobby, postaw, przypisywanie im typowych wad itp. W związkach lepiej rozumiejących
się inność partnera wzbudza nie tylko tolerancję, ale i potrzebę współuczestniczenia w
tej inności i wówczas zaczyna przeważać tendencja „do" w związku.
Zatem osobowość partnerów może zbliżać ich do siebie lub oddalać w zależności od
przyjętej postawy wobec tej inności.
Bariera przeszłości
W miłości tylko pozornie wszystko zaczyna się od „tu i teraz" związku, od określenia
wspólnej przyszłości. Każdy ma swój bagaż przeszłości, może być ona bezkonfliktowa,
ale może być i konfliktowa dla związku. Źródłem konfliktu może być np. inność stylów
bycia i wzorców roli kobiety, mężczyzny wyniesione z domu, tzw. przeszłość erotyczna,
wzbudzająca zazdrość, poczucie zagrożenia. Jakkolwiek nikt nie ma prawa do
przeszłości drugiej osoby, jednak wiele elementów tej przeszłości stwarza zagrożenie,
napięcie. Często zauważa się to np. w związkach, w których kobieta dysponuje bogatym
doświadczeniem seksualnym.
Konflikłowość przeszłości może wynikać z gry wyobraźni, z trudności w aktualnym
dostosowaniu się partnerów, jak również z odczuwalnego ciążenia tej przeszłości,
traktowanej przez partnera jako „złoty okres" swego życia.
Przezwyciężenie bariery jest możliwe jedynie wówczas, gdy obie strony czują, że „tu i
teraz" związku jest szczęśliwe i bogatsze od przeszłości.
Bariera sygnałów
Partnerzy przekazują sobie wiele sygnałów słownych i niewerbalnych (mimicznych,
dotykowych, wynikających z zachowania itp.), wzbudzających określone na nie reakcje.
Zrozumiałe, że istnieje pewna specyficzna inność tych sygnałów, uwarunkowana
środowiskiem, wykształceniem, płcią, doświadczeniem itp. W dobrym związku
wspomniane sygnały odczytywane są prawidłowo i wzbudzają oczekiwaną, 94
95
pożądaną reakcję. W związkach niedostosowanych, konfliktowych sygnały te mogą być
mało czytelne, odbierane odwrotnie od swego znaczenia.
Pozytywne uczucia, przeżycia można również uzewnętrzniać, czego np. mamy liczne
przykłady w reakcjach naszego organizmu: wyrazem najwyższego zadowolenia może
być płacz, śmiech, milczenie, burzliwa lub powściągliwa reakcja. Podobne zróżnicowanie
70
istnieje również i w innych uczuciach, nie ma bowiem jednej formy ekspresji. Im mniejsza
jest wzajemna znajomość partnerów, im uboższy dialog, wymiana informacji, tym
większe może okazać się zagubienie, co do trafności odczytywania sygnałów.
Jedni ujawniają swoją miłość bardzo burzliwie, wylewnie, inni przez milczenie i dotyk;
jedni mają bogatą mimikę, inni ,kamienną".
Zdawałoby się, że poruszam sprawy bardzo oczywiste, często jednak jestem świadkiem
dramatów związków, które nie potrafiły przełamać bariery milczenia, wymiany informacji
koniecznej dla wzajemnego poznania i zrozumienia.
Miłość jest potencjalną możnością, tworzeniem, ewolucją. Wspomniane wyżej bariery
mogą być jej ograniczeniem, źródłem zaniku lub tvc żenią wzajemnego zrozumienia i
wzbogacenia. Decyduje o tym dialog, współpraca i wymiana informacji.
START W MAŁŻEŃSTWO
Przejście z okresu przed
małżeńskiego w małżeń
stwo straciło wiele ze
swych dotychczasowych
typowych cech, nie stało
się jednak przejściem
łagodnym, płynnym. W czasie przeszłym istniały pewne określone fazy chodzenia ze
sobą: poznanie, sympatia, narzeczeństwo. Każda z tych faz miała określone kulturowo
obyczajowe formy i cechy. Wiemy z wielu badań, że „noc poślubna" raczej rzadko była
inicjacją współżycia seksualnego, ale w wyniku dominujących norm i tradycji
wcześniejsze współżycie było „zakazanym owocem". Analiza wielu małżeństw, które nie
miały wspomnianych typowych faz, wskazuje jednak, że istnieje inność okresu
przedmałżeńskiego i małżeństwa, początkowo nieuświadomiona i nieprzewidywana
przez samych zainteresowanych.
Okres przedmałżeński jest właściwie okresem oczekiwań, nadziei i marzeń. Wszystko w
przyszłości jest możliwe, ale ta przyszłość jeszcze nie istnieje. Gloryfikacja miłości jako
podstawowego motywu
Seks partnerski
97
zawierania małżeństwa rodzi też pewne mity, np. o miłości przezwyciężającej wszystkie
przeszkody. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż prawdziwa miłość potrafi być twórcza i
przekształcająca, potrafi tworzyć człowieka na nowo. Czy jednak zawsze mamy do
czynienia z taką miłością przez wielkie „M"? Zwróćmy uwagę np. na dość powszechny
fakt lekceważenia środowisk, z których wywodzą się zakochani. Istnieje u nich wiara, że
łącząca ich miłość potrafi zatrzeć wszelkie różnice.
Często jednak już pierwsze tygodnie wspólnego życia wskazują, że cechy uformowane w
środowisku rodzinnym mają znacznie większy zakres oddziaływania, niż to pierwotnie
przewidywaliśmy. Dopiero życie codzienne ujawnia z całą siłą, jak bardzo potrafimy być
podobni do swych rodziców. Spotykam niekiedy dramatyczne przykłady przeżywania
niechcianej identyfikacji ze swymi rodzicami: „Zawsze chciałem być inny niż mój ojciec,
boleśnie przeżywałem jego stosunek do matki, obiecywałem sobie, że u mnie będzie
71
inaczej, tymczasem stałem się podobny do niego, nienawidzę siebie za to". Czyż to jest
jednak takie dziwne? Zapominamy o tym, że nasza osobowość, męskośćkobiecość
formuje się nie tylko przez wyreżyserowany przez nas samych scenariusz, ale zawiera
też wiele nieświadomych identyfikacji i naśladownictw.
Nie twierdzę bynajmniej, że jesteśmy zawsze wiernymi kopiami naszych przodków, ale
nie bagatelizujmy ich wpływu na nas i wpływu na naszych przyszłych współmałżonków.
Niejeden związek rozpadł się w wyniku niemożności ,przerwania pępowiny" z własnym
środowiskiem rodzinnym czy też niemożności pogodzenia sprzecznych modeli życia
codziennego, kultury codziennej i wpojonych systemów wartości.
W okresie przedmałżeńskim istnieje też powszechna i zrozumiała wiara w przyszły
sukces.
Optymizm miłości daje często dobre samopoczucie i wiarę, że „jakoś wszystko ułoży się
dobrze, bo się kochamy". Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie przewidzieć znaczenia
spraw mieszkaniowych, współżycia z teściami, rozłożenia obowiązków wynikających z
narodzenia dziecka. Ciężar nowych zadań może okazać się silniejszy od optymizmu.
Czy oznacza to kryzys miłości, czy też kryzys koncepcji wspólnego życia? Wydaje mi się,
że problem tkwi gdzie indziej. W okresie przedmałżeńskim fascynacja uczuciowa i
optymizm pozwalają łatwo przezwyciężać konflikty. Nie umiemy uczyć się sztuki
optymalnego rozwiązywania konfliktów między sobą, są one więc najczęściej łagodzone
lub bagatelizowane. Tymczasem w życiu codziennym, wspólnym, właśnie taka
umiejętność jest niezbędna. Konflikty są nieuniknione, rzecz w tym, aby umieć je
rozwiązywać.
Inna prawidłowość: Próby współżycia seksualnego mogą w okresie przedmałżeńskim
dać złudne poczucie przystosowania seksualnego Niby wszystko przebiega idealnie:
fascynująca wzajemnie ars amandi, są orgazmy, zadowolenie, zainteresowanie, podobne
potrzeby i temperamenty. Później okazuje się, że owo przystosowanie było pozorne i
zaczynają się trudności we współżyciu. Wiele impotencji i oziębłości ma charakter
wtórny, a nie pierwotny. Udane czy nieudane współżycie przedmałżeńskie jeszcze
niczego nie przesądza. Wynika to z faktu, który można odnieść i do innych sfer życia we
dwoje, że nic tu nie ma charakteru stałego, niezmiennego.
Okazuje się, że życie we dwoje jest procesem ewolucyjnym, stale zmieniającym się, a
jego przebieg zależy w równym stopniu od naszych cech, dyspozycji, jak i od
umiejętności przewidywania. Stąd m. in. w wielu krajach postuluje się nauki
przedmałżeńskie, przygotowanie do życia w rodzinie, w których kładzie się nacisk na
rozbudzenie wyobraźni i ukazanie ewolucyjnego i zmiennego charakteru życia we dwoje,
podaje najbardziej typowe prawidłowości, frustracje i konflikty.
Okres przedmałżeński charakteryzuje się m. in. pozornością znajomości wzajemnych JA
- jest to pozorne MY. Zupełnie zrozumiałe, że tak się dzieje. W tym okresie silnie wyraża
się potrzeba akceptacji, uznania, widzenia siebie w oczach drugiej osoby jako
pożądanego współtowarzysza życia. Tak więc z jednej strony zakładamy różowe okulary,
z drugiej jesteśmy często pozornie prawdziwi, jesteśmy takimi, jakimi chcielibyśmy być w
oczach ukochanej osoby. Obraz realny, a idealny to jednak nie to samo i życie codzienne
odsłania prawdę o nas - stąd poczucie rozczarowania: „Był zupełnie inny przed ślubem",
72
„to nie ten sam człowiek". Jedynie w tych związkach, które już w okresie
przedmałżeńskim łączyła przyjaźń i dojrzałość prawda o JA, z jej wadami i zaletami
ujawnia się wcześniej, a ich znajomość, akceptacja i tolerancja gwarantują sukces w
przyszłości.
Zwróćmy uwagę na jeszcze inną prawidłowość. Okres przedmałżeński to przede
wszystkim przyjemne bywanie ze sobą. Nie ma jeszcze obowiązków, jesteśmy tylko dla
siebie z naszymi marzeniami, oczekiwaniami. Miłość nas opromienia i grzeje. Na
spotkania przygotowujemy się, jesteśmy nastawieni na drugą osobę. W życiu
codziennym we dwoje zaczyna przesuwać się akcent na inne treści - budowanie świata
MY, urządzanie się, a to wymaga ofiar i poświęceń. Miłość okazuje się dwubiegunowa, a
nie jednobiegunowa. l bywa, że nie likwiduje poczucia osamotnienia, niepokojów, że nie
jest wiecznotrwałą nirwaną. Nie jest to bynajmniej zaprzeczeniem miłości, ale pewnej jej
nierealnej koncepcji.
Wiele badań poświęconych przystosowaniu małżeńskiemu wskazuje, że właśnie okres
przedmałżeński decyduje o przyszłych losach związku, ale polega to głównie nie tyle na
samej sile uczuć czy więzi erotycznej, co więzi charakterologicznej, środowiskowej,
intelektualnej. Inaczej mówiąc: im więcej sfer łączy, tym większe szansę na przyszłość.
Decyduje tu pewna podstawowa orientacja życiowa: altruisłyczna lub egocentryczna. Ta
druga sprzyja powstawaniu konfliktów. Ciekawe, że takie cechy, jak: dobroć, łagodność,
tolerancja, ciepły stosunek do ludzi, pozytywny świat wartości, które przecież stanowią
bardzo
98
99
sprzyjające szczęściu małżeńskiemu predyspozycje, stosunkowo rzadko są wymieniane
w litanii cech idealnego partnera życiowego. Szkoda, że te cechy są doceniane
poniewczasie.
Okres małżeński stanowi nową jakość życia we dwoje, może tworzyć pojęcie MY, ale jak
wiemy, nie musi. Następuje zmiana priorytetów. Nadal ważna jest miłość, przystosowanie
seksualne, ale dochodzą do głosu potrzeby ustalenia rozkładu dnia i obowiązków,
urządzania się, tworzenia „gniazda". Dotykamy teraz nader istotnego problemu
mieszkaniowego. Byłoby ideałem, aby w tym trudnym, aczkolwiek pięknym okresie życia,
młodzi mogli być sami we własnym, niekrępującym mieszkaniu. Daje to wiele szans:
oderwania się od rodziny, stworzenia własnego modelu życia, klimatu intymności dla
lepszego przystosowania seksualnego, poczucia odpowiedzialności za MY. Życie
pozbawione warunków intymności albo doprowadza do nerwic i dysharmonii seksualnej,
albo też przeszkadza dostosowaniu seksualnemu i później nawet najpiękniejsze
mieszkanie może nie poprawić
współżycia.
Mamy tu do czynienia z paradoksalną formą Zespołu Trisłana i Izol
dy. Współżycie seksualne w warunkach skrępowania może nawet być udane. Warunki
pewnego napięcia, określonego czasu i zachowania pozorów, że „nic się nie dzieje",
mogą działać mobilizująco na czas trwania reakcji seksualnych i skrócenia ars amandi.
W warunkach nieskrępowanego luksusu, jakim jest samodzielne mieszkanie, brak
73
stymulacji wynikającej z napięcia może właśnie paradoksalnie zaburzyć osiąganie
satysfakcji seksualnej. Warto pamiętać o tym mechanizmie trudności seksualnych,
najczęściej bowiem utożsamia się złe warunki mieszkaniowe z nieudanym współżyciem
seksualnym. Okazuje się, że jest to również jedna z przyczyn psucia się kontaktów
seksualnych w przyszłości, gdy warunki już będą dobre.
Wczesna faza życia we dwoje, „miodowy miesiąc", kryje w sobie bardzo istotny proces
kształtowania równowagi sił partnerów. Jest to termin może niezbyt udany, ale
zaczerpnięty z psychologicznej teorii gier. Inaczej mówiąc w tym okresie usłała się układ
wzajemnych zależności między partnerami, rozkładu dominacji - uległości. Obecnie
coraz więcej mówi się o małżeństwach partnerskich, niektórzy rozumieją ten termin w
sensie absolutnej równowagi, równości, co - oczywiście - jest mitem. W każdym związku
zawsze jedna ze stron, przynajmniej nieznacznie, dominuje.
W tradycyjnej obyczajowości najczęściej był to proces łagodny, przebiegający bez
wstrząsów. Po prostu mężczyzna i kobieta wchodzili w konkretne role społeczne żony i
męża, z podziałem obowiązków, powinności, przy uznanym społecznie priorytecie
męskim. Obecnie, w epoce emancypacji i nieokreśloności modeli męskościkobiecości
jest to proces znacznie trudniejszy i często konfliktowy. Z moich doświadczeń
terapeutycznych wynika, że jest to obecnie bardzo powszechna przyczyna wielu
konfliktów małżeńskich. Nakładają się tu pewne
sprzeczności związane z przeobrażeniami społecznymi. Z badań wynika, że w wielu
domach osobą sterującą życiem rodzinnym, „silniejszą" psychicznie, jest matka. Nie
pozostaje to bez wpływu na córki, które mają określony wzór do naśladowania, a
jednocześnie same są niezależne w wyniku posiadanego zawodu, wykształcenia i
aspiracji własnego awansu. Z kolei synowie, mający matki wyręczające ich we
wszystkim, mogą oczekiwać „matkowania" ze strony swoich żon, choć są również
dziedzicami pałriarchalnego modelu męskości. Powstaje oczywisty w tej sytuacji konflikt.
Jedną z form jego ujawniania jest życie seksualne, ty bowiem może podświadomie
wyrażać się protest wobec partnera. Tak więc wiele przypadków oziębłości, impotencji,
ucieczki w samozaspokajanie się ma taki właśnie mechanizm.
W badaniach wielu młodych małżeństw powtarza się też jeszcze inny rodzaj skarg: na
znużenie szarzyzną i codziennością. W okresie przedmałżeńskim wspólnie spędzony
czas był bardziej „barwny", drugiej osobie zależało na przedstawieniu się w korzystnym,
atrakcyjnym świetle. Sam fakt zawarcia małżeństwa, a w związku z tym poczucie
bezpieczeństwa, może „podciąć skrzydła" i zmniejszyć zachowania adoracyjne. Partner
jawi się zatem w sposób nagły jako inny, mniej interesujący, mniej zabiegający o
względy. Dotyczy to obu stron. Sztuka życia małżeńskiego polega m. in. na umiejętności
podtrzymywania zachowań adoracyjnych i uatrakcyjniania wzajemnego życia,
przeciwdziałania nudzie i monotonii. Wymaga to wiedzy o inności psychicznej i
psychoseksualnej płci, jak również wiedzy o „strategii małżeńskiej", umiejętności
komunikowania sobie swych potrzeb. Na zakończenie zatrzymam się przy tym ostatnim
pojęciu. Może nam się zdawać, że nasze potrzeby, przeżycia i oczekiwania powinny być
czymś oczywistym dla drugiej osoby; rzekomo powinna ona wiedzieć, co się w nas
dzieje, l poprzestaje się na samym oczekiwaniu. Jeżeli partner nie spełnia tych
74
oczekiwań, to przypisuje mu się „brak wyobraźni", „wrażliwości" itd. Dotyczy to również
ars amandi. Niezbędne jest zatem wzajemne komunikowanie się, ujawnianie swych
potrzeb i oczekiwań, które nie zawsze muszą być oczywiste dla drugiej osoby.
Wszystkie te rozważania z wielu punktów widzenia podważają stereotyp „miodowego
miesiąca", który zazwyczaj przebiega później, kiedy związek wypracował sobie stan
równowagi, jeśli oczywiście
jest ona akceptowana i atrakcyjna dla obu stron.
100
DIODOWY MIESIĄC
Historia obyczajo
wości erotycznej
pełna jest mitów, kryjących w sobie
sprzeczność kulty
wowanego wzorca
z rzeczywistością.
Jednym z takich
)rzykładów jest mit miodowego miesiąca. Samo sformułowanie „mioiowy" wskazuje, że
współżycie seksualne młodej pary utożsamia ię z najpiękniejszym okresem ich więzi
seksualnej, ze światem najardziej przyjemnych przeżyć i doznań erotycznych.
Jeżeli jednak głębiej przyjrzeć się rozwojowi wspomnianego mitu v obyczajowości i
rzeczywistości seksualnej, to przysłowiowy „miód" zęsło okazuje się iluzoryczny. Początki
współżycia młodej pary, czym obecnie już wiele wiemy, często są właśnie zaprzeczeniem
miodu". Różnorodne trudności, zahamowania, zaburzenia seksualie utrudniają osiąganie
przystosowania seksualnego, częste też bywaą rozczarowania i zawody. W wielu
związkach prawdziwie miodowy skres współżycia seksualnego następuje znacznie
później, kiedy udaje
102
się - dzięki wzajemnemu poznaniu, dostosowaniu swych upodobań
i reakcji seksualnych - stworzyć wspólnotę erotyczną.
Jak wygląda w młodych, świeżo zawartych małżeństwach ich
„miodowy miesiąc"? Jakie są jego najczęściej spotykane formy
i typy?
Na podstawie badań i obserwacji tych związków można odróżnić kilka
charakterystycznych przykładów.
Legalizacja istniejącej więzi seksualnej
Dla wielu młodych par małżeństwo staje się legalizacją istniejącego już uprzednio
związku seksualnego i uroczystą ceremonią. W ich życiu „miodowy miesiąc" istniał już
przedtem: doszło do przystosowania seksualnego i sprawdzenia się pod tym względem, l
właśnie to skłoniło ich do podjęcia ostatecznej decyzji życia we dwoje. Tak więc
przysłowiowy miodowy miesiąc nie oznacza w tych przypadkach żadnej inności w
kontaktach seksualnych. Często jednak rodzice młodych udają, iż wierzą, „że nic między
młodymi nie było". Taka postawa jest wyrazem potrzeby zachowania konwenansów,
pozorów, potwierdzenia skuteczności wpajanych dzieciom norm i zasad. Małżeństwo
75
niekiedy staje się uczuciem ulgi dla rodziców, teraz bowiem „seks jest dozwolony", a jego
konsekwencje mieszczą się w ramach
małżeństwa.
Zespół Trisłana i l żołdy
W obyczajowości europejskiej istnieje interesujący fenomem - tzw. zespół Tristana i l
żołdy. Występuje on u osób, które mają silnie zakodowane normy zakazu współżycia
przedmałżeńskiego z jednoczesną silną potrzebą zerwania „zakazanego owocu". W
okresie przedmałżeńskim następuje zatem zderzenie się sprzecznych potrzeb. Podjęcie
współżycia seksualnego prowadzi z jednej strony do odczuwania przyjemności i
powstania więzi seksualnej, z drugiej jednak towarzyszy mu pewne napięcie i poczucie
winy z powodu przekroczenia wpojonego zakazu, normy. Współżycie seksualne może
być bardzo udane, ale emocje i napięcia wynikające z przełamania zakazu stanowią
specyficzny czynnik dopingujący. Inaczej mówiąc współżycie przebiega na wysokim
poziomie wewnętrznego napięcia, dodatkowej energii. Atmosfera owocu zakazanego
pobudza podświadomość, aktywność psychiczną, nadaje współżyciu specyficzny klimat.
Po zawarciu związku małżeńskiego współżycie staje się „legalne", dozwolone, nie budzi
poczucia winy. Zdawałoby się, że istotnie będzie to miodowy miesiąc związku wolnego
już od napięć. Okazuje się, że jest odwrotnie. Pojawia się spadek zainteresowania
współżyciem, obniża się poziom odczuć i doznań, niekiedy wyzwala się zniechęcenie czy
nawet oziębłość. Dla młodej pary jest to źródłem wielkiego zaskoczenia. Przecież
jeszcze niedawno ich współżycie było udane, dostarczało wiele przyjemności, kończyło
się orgazmem, od
103
czuwali potrzebę bycia razem, a teraz bez istotnego powodu nagle przesłało ich
interesować, słało się mdłe, mało atrakcyjne. Zrozumiałe, że szukają przyczyn tego stanu
rzeczy, ale przecież w ich życiu codziennym nic się nie zmieniło, skąd zatem ten dramat?
Dokładniejsza analiza takiego związku pozwala stwierdzić, że przyczyną pogorszenia ich
współżycia seksualnego słała się owa legalność, zabrakło dopingu, klimatu pewnego
napięcia czy energii psychicznej towarzyszącej uprzednio współżyciu. Zmaganie się z
poczuciem winy, przekraczanie tabu okazało się bodźcem dopindującym seksualnie;
teraz tego bodźca nie ma.
l tym m. in. można tłumaczyć niezrozumiały dla otoczenia fakt rozpadu niektórych świeżo
powstałych małżeństw, będących uprzednio zgranym, udanym związkiem, m. in.
seksualnym.
Miesiąc dziecka
Znany jest fakt zawierania małżeństw w sytuacji przymusowej, z powodu ciąży. Nie
chodzi mi tu o związki, które przez fakt ciąży przyspieszyły decyzję zawarcia
małżeństwa. Mam na myśli pary, które jeszcze nie miały matrymonialnych planów, ale z
powodu nacisków otoczenia, poczucia odpowiedzialności i winy zmusiły się do podjęcia
takiej decyzji. Dla nich miesiąc miodowy oznacza praktycznie przygotowanie się do
porodu i życia rodzinnego. Życie seksualne w takich związkach często jest zakłócone,
przede wszystkim, z racji zaawansowanej ciąży, a ponadto - z racji konfliktów powstałych
76
między partnerami, odczuwającymi przymusowość swej sytuacji. Seks staje się dla nich
źródłem rozczarowania i niechęci, „bo przez nią (niego) wpadłem (wpadłam)".
Pozytywna ewolucja związku
W wielu młodych małżeństwach, w których już uprzednio istniała więź seksualna, nowy
związek jest inną rzeczywistością, innym stanem, i to nie tylko z formalnego punktu
widzenia. Dzięki zawarciu małżeństwa powstała w nich świadomość rozpoczęcia wielkiej
przygody życiowej, nadziei. Dało ono poczucie bezpieczeństwa, przynależności do
siebie, poczucie bycia razem. Nastąpiła jakościowa przemiana świadomości, potrzeb,
odczuć. Często sam fakt zawarcia małżeństwa daje poczucie dojrzałości i dorosłości,
pogłębia poczucie odpowiedzialności za siebie, drugą osobę, wspólną przyszłość. Jest to
interesujący fenomen jakościowej zmiany w psychice partnerów. Wiele osób twierdzi, że
układa sobie życie dobrze i tworzy udany związek bez prawnej formalizacji, a
małżeństwo nazywa instytucją, aktem dla innych, dla nich niekoniecznym. Okazuje się
jednak, że często te same osoby po tej pogardzanej przez nich uprzednio formalizacji
związku zaskoczone są zmianą swej mentalności, jakby narodziło się w nich coś nowego
i nieoczekiwanie innego. Można tu dyskutować czy to wynik podświadomości, wpływu
pewnych tradycji, czy zmiany w struk
104
turze postaw i potrzeb, ale sam fakt wewnętrznej przemiany jest odczuwany. Równie
nieoczekiwanie zmienia się atmosfera współżycia seksualnego, które uprzednio mogło
być przecież bardzo udane i szczęśliwe. Charakterystyczne są wypowiedzi tych osób:
„Nie spodziewałem się, że małżeństwo jako takie może tak zmienić moje podejście do
współżycia. Było nam przedtem bardzo dobrze i miałem wrażenie, że niczego do
szczęścia nie potrzebujemy. Okazało się, że teraz przeżywam to jakoś inaczej, chyba
głębiej, że czuję się bardziej z Ewą związany i zjednoczony, że to jednak coś innego,
chociaż nie potrafię,tego jasno wypowiedzieć."
„Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że po ślubie na nowo odżyła intensywność
naszego współżycia. Żyliśmy przez 3 lała i było nam dobrze, byliśmy zgrani, powstały
przyzwyczajenia, znaliśmy się dobrze. Po ślubie jakbym na nowo spotkała Marka, wróciły
nasze najpiękniejsze dni, wierzę, że może być miesiąc miodowy."
Skąd takie zmiany odczuć? Znamy wiele zagadnień życia małżeńskiego, to prawda, ale
pewne egzystencjalne fenomeny są jeszcze niejasne. Na obrazie małżeństwa zaciążyła
przewaga opracowań socjologicznych, ekonomicznych, statystycznych, obyczajowych, a
badania psychologiczne dopiero zaczynają ujawniać głębiej sięgające fenomeny życia
małżeńskiego.
Renesans miodowego miesiąca
W przemianach obyczajowych powstają niekiedy zjawiska zaskakujące, biegnące jakby
„pod prąd" typowego kierunku przemian. Jednym z nich jest renesans miodowego
miesiąca jako idei, oczekiwania, wzorca. Jakkolwiek nie jest to tendencja dominująca,
powszechna, to jej rozwój zasługuje na ocenę i refleksję.
Okazuje się, że pewna liczba młodych par świadomie unika współżycia przed ślubem
(nie chodzi mi w tym przypadku o pary kierujące się względami religijnymi). Dokonywany
jest świadomy wybór pewnej postawy, dla innych nieraz niezrozumiałej i nietypowej.
77
wiadome unikanie współżycia seksualnego i czekanie na jego inicjację po ślubie, w
dodatku motywowane względami pozareligijnymi, wydaje się niezrozumiałe i wzbudza
nieufność w otoczeniu. Mam zresztą konkretne tego przykłady, kiedy przychodzą do
mego gabinetu zaniepokojeni rodzice (l), skarżący się, że ich dzieci są „nienormalne",
ponieważ nie tylko dotąd nie współżyły, ale jeszcze czekają z tym do ślubu. Jestem
proszony o pomoc, o badanie i ewentualne leczenie.
Po analizie podobnych przypadków mogę pokusić się o podanie kilku typowych
mechanizmów rozwoju wspomnianej wyżej postawy:
Potrzeba nonkonformizmu
Dla osób odczuwających tego typu potrzeby obiegowe poglądy, postawy ich rówieśników
stają się źródłem oporu i chęci przeciwdziałania przez stworzenie postawy odwrotnej,
nietypowej.
105
Renesans romantycznej miłości
Różne są rodzaje miłości i drogi dochodzenia do niej, jej koncepcja. Nic więc dziwnego,
że dokonany wybór może być wynikiem koncepcji miłości romantycznej, atrakcyjnej dla
obu stron. Zakładają one sobie świadomą ewolucję swej miłości, a współżycie pragną
rozpocząć w pewnej oprawie, poprzedzonej ceremonią weselną. Idea miłości,
wyznawana przez obie strony, może ich zjednoczyć w dokonywanych wyborach.
Potrzeba bycia wolnym od potrzeb seksualnych
Dzięki świadomie wybranej drodze samoopanowania seksualnego w określonym czasie
przedmałżeńskim niektóre osoby pragną dać wyraz swej sile charakteru, umiejętności
bycia psychicznie wolnym. Współudział w tym drugiej osoby jest traktowany jako test
charakteru, zdolności do zachowania w przyszłości wierności itd. Motywy te są
zrozumiałe, wiele osób dąży bowiem do sterowania sobą, do dokonywania w swym życiu
pewnych wyborów.
Bywa jednak i tak, że wspomniany motyw kryje w sobie manicheizm, czyli pogardę dla
ciała, seksu, płci, a uwielbienie dla ducha, woli. Można „zarazić" drugą osobę dążeniem
do doskonałości zgodnie ze wspomnianą koncepcją.
Idea pięknego świata erotycznego
Są osoby, które seks postrzegają jako piękno, wielką wartość, dobro i właśnie dlatego
opóźniają start w życie seksualne, aby ten świat uczynić jeszcze bardziej upragnionym,
ponętnym. Niekiedy idealizacja jest tu tak duża, że współżycie seksualne widzi się jako
raj erotyczny.
Ukrywane kompleksy, zahamowania, zaburzenia, lęk i obawy
Odczuwane problemy seksualne mogą prowadzić do różnego typu zachowań obronnych.
Jednym z nich jest racjonalizacja. Odkłada się inicjację seksualną, obudowując tę
decyzję różnymi poglądami, aby opóźnić jej przebieg i nie stracić partnera.
Czy wspomniany renesans idei miodowego miesiąca (poza ostatnim motywem)
zaspokaja oczekiwania? Sama koncepcja z pewnością nie daje gwarancji powodzenia i
„miodu" seksualnego.
„Miodowy miesiąc", jak wspomniałem na początku, jest pewnym mitem, ale kryjącym w
sobie nadzieje na szczęście, chociażby to szczęście miało być tak krótkie.
78
Obecnie wiemy, 70 idea miodowego miesiąca jest ideą realną, ale należy ją widzieć w
szerszej perspektywie. „Miodowe małżeństwo" to takie, które potrafi stworzyć sobie
udane przystosowanie seksualne, udaną więź psychiczną, wspólny świat wartości,
umiejętności radosnego bycia z sobą w codziennym życiu, wzajemnego pomagania
sobie, 106
pielęgnowania uczucia i nastawienia na wzajemne uszczęśliwianie siebie. Jest ono
możliwe, chociaż u wielu Czytelników taka teza wzbudzi zwątpienie. W życiu małżeńskim
u jednych okres miodowy jest stałą realnością, w życiu innych • wspomnieniem z
przeszłości lub stworzonym mirażem na przyszłość. Smak „miodu małżeńskiego" jest
następstwem znalezienia optymalnego towarzysza życia i pewnej sztuki życia we dwoje,
co na ogół nie dzieje się przypadkiem, a wymaga starań.
Powyższych rozważań nie należy rozumieć jako konieczności pojawiania się problemów
w „miodowym miesiącu", ich nieuchronności. Zdarza się, iż niejeden związek
rzeczywiście przeżywa piękno harmonijnego zjednoczenia, radość bycia z sobą, szybko
powstałe przystosowanie seksualne w tym okresie. Dla niego okres ten realnie jest
przeżywany jako „miodowy". Ale tego typu wariant nie należy do powszechnych. Trudno
ocenić, dlaczego jedni mają rzeczywisty „miodowy miesiąc", a inni pozorny, zbyt mało
jeszcze wiemy o prawach rządzących spotkaniem kobiecościmęskości.
106
PERSPEKTYWY MAŁŻEŃSTWA
Z pewnością nie ma recepty ani idealnego modelu li małżeństwa: są np. związki
małżeńskie udane, mimo że współżycie seksualne nie układa się najlepiej UB ale są
również udane właśnie dzięki obustronnie
zadowalającemu współżyciu, chociaż małżonków
dzielą różne inne sprawy.
Istnieje wiele badań poświęconych analizie szczęścia małżeńskiego i wiele kryteriów
udanego doboru współpartnerów. Wyłaniające się z nich prawidłowości dotyczą
większości badanej populacji, nie obejmują jednak wszystkich wariantów udanych
związków. Przedstawię jedynie typowe, powtarzające się prawidłowości.
Małżeństwa udane
Są to związki uczuciowe, w których istnieje wzajemna akceptacja partnerów, poczucie
radości, udanego wyboru tego właśnie towarzy
108
sza życia. W małżeństwach udanych najczęściej ujawnia się następująca konstelacja
cech:
Osobowość partnerów:
Dojrzałość psychiczna, uczuciowa.
Bogactwo osobowości.
Refleksyjność, wytrwałość, tolerancja, poczucie humoru.
Przyjacielskość.
Umiejętność rozładowywania konfliktów i napięć.
Zainteresowanie* innymi ludźmi, ofiarność i życzliwość wobec nich.
Kierowanie się systemem wartości.
79
Stawianie sobie i drugiej osobie wymagań.
Męskośćkoblecość:
Wzajemna atrakcyjność
Zdecydowane cechy męskie i kobiece, dające poczucie uzupełniania się różnych
światów psychicznych.
U kobiet: inteligencja, praktyczność, zdolność do samokontroli, kierowanie sprawami
gospodarstwa domowego, dbania o siebie (wygląd, ubiór), kokieteria, wdzięk,
macierzyńskość.
U mężczyzn: refleksyjność, stałość, partnerstwo, umiejętność bycia niezależnym, ciepło
uczuciowe, posiadanie jakiejś stale rozwijanej pasji, siła woli i przekonań.
Seks
Podobne temperamenty, udana więź seksualna.
Posiadanie własnego mieszkania.
Wspólne spędzanie wolnego czasu w sposób aktywny.
Brak nudy, monotonii, barwne życie.
Zgodny podział ról, kompetencji, obowiązków.
środowisko rodzinne partnerów:
Udane związki rodziców, szczęśliwe domy rodzinne.
Okazywanie dzieciom zainteresowania, ciepła, zrozumienie, przy jednocześnie
istniejącej dyscyplinie, stawianie wymagań.
Uświadomienie seksualne w domu.
Wspomniane wyżej cechy powtarzały się najczęściej, i to w różnych badaniach
przeprowadzanych w różnych krajach (w Polsce np. w badaniach M. BraunGałkowskiej).
Istnieją jednak różnice w akcentowaniu ważności i pierwszoplanowości danej cechy, co
wynika z różnic wykształcenia i środowisk kulturowych badanych populacji.
Małżeństwa nieudane
Analiza małżeństw nieudanych nie wskazuje, że występują w nich cechy będące
dokładną odwrotnością przedstawionych wyżej. Małżeństwa nieudane to takie, w których
partnerzy czują się nieszczęśliwi, pragną zmienić osobę partnera, w których przeważają
sytuacje konfliktowe, napięcia.
W związkach tych najczęściej powtarzają się następujące cechy:
Osobowość partnerów:
Niedojrzałość psychiczna, uczuciowa, brak poczucia odpowiedzialności.
Egocentryzm, obojętność wobec ludzi, zamykanie się w swoich sprawach.
Ubóstwo świata uczuciowego.
Brak wrażliwości, subtelności.
Brak ambicji życiowych, nastawienie na małe, doraźne cele. Zachowanie agresywne.
Neurotyzm.
Niechęć do dzieci lub brak postaw rodzicielskich.
Męskośćkobiecość:
Uczucie wzajemnego niezrozumienia, obcości.
Brak fascynacji męskościąkobiecością partnera.
80
U kobiet: cechy silnej dominacji, zachowania rywalizacyjne, oziębłość i oschłość
uczuciowa.
U mężczyzn; brak wytrwałości, pobudliwość, podejrzliwość, nieumiejętność zachowania
się, nudna osobowość, postrzeganie u kobiet jedynie wartości seksualnych i walorów
gospodyni domowej.
Seks:
Różnice temperamentów seksualnych, potrzeb, oczekiwań, upodobań.
Nieprzystosowanie seksualne i zaburzenia seksualne.
Ubóstwo form pieszczot, klimat nudy i monotonnej rutyny.
Brak kultury współżycia seksualnego.
Koncentracja jedynie na własnych potrzebach.
Życie codzienne:
Złe warunki mieszkaniowe i materialne.
Klimat rywalizacji, walkf, pretensji, obwiniania drugiej osoby.
Nuda, monotonia, szarość.
Alkoholizm.
środowisko rodzinne partnerów:
Duże różnice środowiskowe, różnice stylów bycia rodzin partnerów. Matki; dominujące,
wścibskie, nadopiekuńcze, domagające się wdzięczności, podkreślające swoje
poświęcenie.
Ojcowie: nieobecni w domu, niemęscy lub agresywni, nadmiernie karzący.
Brak jakiejkolwiek dyscypliny lub klimat strachu, kary.
Większość badaczy stwierdza, że na ogół wyżej wspomniane cechy małżeństw
nieudanych ujawniają się jeszcze przed ślubem, są jednak niedoceniane lub liczy się, że
, jakoś to będzie".
Jakkolwiek powszechna jest wiara w moc miłości, często jednak załamuje się ona i ginie,
jeśli nie ma sprzyjających warunków do jej rozwoju. Omówione cechy są pewną ramą,
klimatem dla rozwoju lub regresu miłości. '
Przedstawione cechy małżeństw udanych i nieudanych ujawniają pewną wspólną
właściwość - większość z nich jest w zasięgu możliwości partnerów. Oni sami bowiem
mogą, świadomi budowania wzajemnego szczęścia, sterować swymi zachowaniami,
tworzyć „bazę" udanego związku, rozumieć inność potrzeb płci itp. Tego typu
„skorowidze" cech związków mogą wzbudzać niepokój, jeżeli szuka się w nich diagnozy
własnego związku, ale mogą być również bodźcem do poprawy w związku partnerskim.
Osiągnięcie sukcesu, jakim jest udany związek, nie zależy od czynników zewnętrznych,
losu, fatum, lecz spoczywa w sercach i poczynaniach partnerów. Jeżeli pozna się zespół
czynników mogących negatywnie wpływać na więź partnerską, to zyskuje się olbrzymią
szansę przeciwdziałania nim. Często słyszy się w psychoterapii partnerskiej wypowiedzi
typu „jakże inaczej wyglądałby nasz związek, gdybyśmy wcześniej wiedzieli o tych
sprawach... dlaczego nikt nam o tym nie mówił". Wszelkie studia o patologii małżeńskiej i
seksualnej można odbierać jako niepokojące i wzbudzają one wówczas lęk, „że i mnie
może się to przytrafić", ale można również odbierać jako ostrzeżenie, że warto
przemyśleć, co się dzieje teraz w naszym związku, jak stworzyć mu dobre szansę.
81
W zasadzie nie ma takich cech, które determinują niepowodzenie związku w sposób
bezwzględny, nieuchronny, odbierając mu wszelkie szansę. W naszej naturze istnieje tak
duża elastyczność, potencjalna szansa rozwoju, przeobrażenia, iż popularnie mówiąc
wady można zmienić w zalety, braki w wartości. Źródłem tego optymistycznego poglądu
nie jest jakaś wydumana teoria życia partnerskiego, lecz praktyka lekarska. Partnerzy
motywowani do starań o wzajemne uszczęśliwienie siebie potrafią przeciwdziałać
wszystkim zagrożeniom, uruchomić potencjały twórcze tkwiące w osobowości. Zatem
perspektywy małżeństwa, związku partnerskiego znajdują się w rękach samych
partnerów.
110
FENOMENY PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
8 - Seks partnerski
SKÓRA l SEKS
Fenomeny partnerstwa seksualnego obejmują
fascynację partnerem, reakcje seksualne w kontakcie z partnerem, których
uwieńczeniem jest orgazm. Istnieje w nich ,mowa ciała" między partnerami. Dlatego też
pewną część tego rozdziału poświęciłem opisowi zjawisk psychofizjologicznych i
biologicznych. Szczególnie dużo miejsca poświęcam zjawisku orgazmu, jest ono bowiem
uwieńczeniem więzi seksualnej, a jednocześnie istnieje wiele niejasności i
nieporozumień co do drogi jego powstania, formy przebiegu i występujących w nim
przeżyć.
i Nasze tradycje obyczajowości erotycznej kultywowały piękno ciała kobiecego i Polki od
dawna znane były z urody, elegancji, dbałości o ciało. Wobec mężczyzn kierowane były
oczekiwania natury „duchowej", związanej z cechami charakteru - obecnie częściej
erotycz
8 115
ne - ale niezmiernie rzadko dotyczące ich ciała (w sensie dbałości o nie). Trwałość tych
tradycji, wywodzących się z czasów sarmackich, utrzymuje się nadal, wystarczy
chociażby przyjrzeć się najczęściej deklarowanym cechom idealnego partnera.
Wielu mężczyzn określając cechy idealnej partnerki podkreśla atrakcyjność fizyczną,
kobiecość, uczuciowość itp. Często dominuje kryterium atrakcyjności rozumianej jako
uroda, zgrabna budowa, ładne ciało, zadbana i pielęgnowana skóra. Tymczasem wiele
kobiet w doborze mężczyzn ceni cechy charakteru, umiejętności seksualne,
,przystojność". Natomiast ciało mężczyzny w świetle tych badań rzadko jest cenionym i
oczekiwanym bodźcem erotycznym. W populacji kobiet wymieniających atrakcyjność
ciała mężczyzny jako ważny element ich oczekiwań najczęściej chodzi o harmonijną
budowę, czystość.
Nic zatem dziwnego, że określone oczekiwania ze strony drugiej płci dopingują kobiety
do starań o swoją atrakcyjność zewnętrzną i wygląd ciała. U mężczyzn są to sprawy
trzeciorzędne. Pośrednio prawidłowości te ujawniają się w kulturze współżycia
seksualnego. Jakkolwiek wiele się już w niej zmieniło i rosną wzajemne oczekiwania co
do troski o przebieg ars amandi i wzajemną aktywność we współżyciu, to jednak
dominuje w niej nastawienie na ciało kobiece, a ciało mężczyzny rzadko bywa źródłem
82
ekscytacji seksualnej. Wiele kobiet z bardzo udanym życiem seksualnym stwierdza, że
ciało mężczyzny jest dla nich obojętnym bodźcem erotycznym.
W obrazie męskości kreowanym przez wiele kobiet istnieje nawet negatywna ocena
zainteresowania mężczyzn własnym ciałem utożsamiana ze ,zniewieścieniem", z
podejrzewaniem o tendencje homoseksualne. Nic zatem dziwnego, że stwarza to
antydoping i dlatego ciało znika z perspektywy myślenia mężczyzn o sobie. Można
zaryzykować stwierdzenie, iż niewiele się zmieniło od czasów Marii Kazimiery, która na
dworze Jana III Sobieskiego budziła niechęć, ponieważ wprowadzała ,rozwiązłe
obyczaje" polegające na nakłanianiu do cotygodniowej kąpieli panów, którzy na co dzień
skraplali się perfumami, a kąpali się 23 razy w roku.
W życiu seksualnym wachlarz działających bodźców erotycznych obejmuje m. in. skórę,
dotyk, zwłaszcza dłoni. Atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny jest jednym z wielu
ważnych bodźców zmysłowych. Coraz częściej zauważa się wielu nawet młodych
mężczyzn z wydatnym brzuchem. Nie cierpią oni z tego powodu na kompleksy, tak
dalece perspektywa ciała umknęła im z pola potrzeb psychicznych. Ich partnerki nie
wzbudzają tych potrzeb, ceniąc zalety innego typu.
Ewolucja kultury seksualnej i oczekiwań erotycznych przechodzi przez pewne fazy. Przez
wiele dziesięcioleci, rzekłbym wieków, dojrzewała idea pielęgnowania pieszczot, ars
amandi ukierunkowanej na seksualną specyfikę płci. A teraz ujawniane są oczekiwania
wobec mężczyzn, aby we współżyciu seksualnym bardziej cenili potrzebę pieszczot,
czułości, miłych słów, pewnej improwizacji dostosowanej
116
do indywidualności erotycznej kobiet, a do kobiet właśnie adresowane są oczekiwania na
współaktywność w ars amandi. Po osiągnięciu tego poziomu ewolucja kultury seksualnej
będze ewoluować w kierunku dalszego wzrostu wzajemnych oczekiwań i upodobań.
Ciało mężczyzny w ars amandi to dla wielu związków sprawa przyszłości.
Uderzające jest, że w terapii partnerskiej zagadnienie atrakcyjności męskiego partnera
rzadko przewija się jako problem, jeszcze rzadziej jako sprawa pierwszoplanowa. Jeżeli
„obieta skarży się, że rozczarowała się osobą partnera, dotyczy to najczęściej jego
kultury uczuciowej i seksualnej Czasem kobiety mówiąc o utracie atrakcyjności
seksualnej partnera stwierdzają, że stało się to w wyniku np. utraty włosów lub przez
porównanie z innym partnerem. Kobiety kreśląc obraz idealnego mężczyzny znacznie
jednak rzadziej niż mężczyźni w stosunku do kobiet zwracają uwagę na jego aparycję,
atrakcyjność
zewnętrzną.
Podtrzymywany jest pewien ogólny stereotyp obrazu prawdziwego mężczyzny. Wiele
jednak kobiet nie umie sprecyzować, jakie konkretne cechy partnera im odpowiadają.
Dopiero po pewnym czasie współżycia ujawniają one niezadowolenie, np. z powodu
braku troski partnera o higienę osobistą, schludny wygląd w domu, o zachowanie dobrej
sylwetki i pozbycie się osławionego brzucha, który tak często
prezentują młodzi jeszcze mężczyźni.
Zdarzają się jednak i takie przypadki, że mężowie dbający o siebie, o swój wygląd,
Uprawiający intensywne ćwiczenia fizyczne w celu zachowania zgrabnej, wysportowanej
83
sylwetki, spotykają się niekiedy z niechęcią i przejawami zazdrości ze strony żon,
podejrzewających, że te starania czynione są w celu podobania się innym kobietom.
Partnerki te lapidarnie stwierdzają, że ,mężczyzna może być piękniejszy od diabła". Tego
typu postawa kobiet nie działa na mężczyzn
mobilizująco.
Często przyczyną zbyt małej troski mężczyzn o własny wygląd jest
zwykłe wygodnictwo, zaniedbywanie higieny osobistej ciała i starań o zachowanie
zgrabnej i wysportowanej sylwetki czy pewnej elegancji, koniecznej, aby się podobać,
zwrócić na siebie uwagę.
Przez wiele lat uważało się, że w seksualizmie mężczyzn ważne są bodźce wzrokowe,
zapachowe, a w seksualizmie kobiet - raczej słuchowe i dotykowe. W konsekwencji
kobiety czuły się wewnętrznie mobilizowane do starań o to, aby cieszyć oko mężczyzny.
Obecnie wiadomo, że następuje zacieranie się tych różnic w zapotrzebowaniu na bodźce
erotyczne. Zmiany w ars amandi powodują, że mężczyźni będą musieli zwrócić większą
uwagę na swoją atrakcyjność zewnętrzną.
W jednym z ośrodków seksuologicznych zrobiono ciekawy eksperyment dotyczący
wpływu nikotyny na atrakcyjność partnera. Okazało się, że ,okopcony" tytoniem
mężczyzna, z zażółconymi paznokciami i zębami jest przez wiele kobiet oceniany jako
,męski", a podobne cechy u kobiet zostały ocenione jako antybodziec seksualny. Powtó
117
rzone po kilku latach badania wykazały, że część wypowiadających się kobiet uważa
palenie tytoniu za anłybodziec seksualny u mężczyzn, którzy stają się znacznie mniej
atrakcyjni, a czasami wręcz odpychający.
Można zatem sądzić, że w niedalekiej przyszłości atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny
będzie podobnie wysoko ocenianym bodźcem erotycznym, jak to jest obecnie w
stosunku do kobiet, l starania o to, aby się podobać, będą w równym stopniu dotyczyły
partnerów płci żeńskiej, jak i męskiej.
W rozdziale poświęciłem więcej uwagi atrakcyjności mężczyzn, wydawało mi się
bowiem, że jest to bagatelizowana sprawa. Natomiast w przypadku kobiet ich własna
natura, zakodowane nawyki itp. sprzyjają oczywistym staraniom o własną atrakcyjność,
jeżeli nawet dana kobieta nie uświadamia sobie ich erotycznego mechanizmu. Nie jest to
zresztą jedyny mechanizm, drugim, o podobnym znaczeniu, jest jakby wrodzona u kobiet
potrzeba estetyzmu, która obejmuje również ich ciało, ars amandi. Należy jednak
zaznaczyć iż w wyniku zmian trybu życia, odżywiania, ubierania się wielu kobiet (a
również i przeobrażeń psychicznych) u części ich ciało traci atrakcyjność dotykową, jest
zbliżone do męskiego. Zacierają się w pewnym stopniu granice męskościkobiecości, i na
tym poziomie, jakim jest specyfika skóry, również wrażeń dotykowych. Może to być
źródłem zaniku atrakcyjności seksualnej i stąd konieczność dbania o atrakcyjność ciała
jest jednym z ważniejszych czynników seksu partnerskiego.
EREKCJA
Erekcja (wzwód) polega na wypełnieniu ciał jamistych
członka (prącia) krwią w wyniku rozszerzenia naczyń. Istnieje kilka „dróg" powstania
erekcji. Najbardziej typowa to pobudzenie seksualne. Ośrodki sterujące odruchami
84
seksualnymi znajdują się u człowieka na 3 poziomach: pierwszy obejmuje ośrodek
rdzenia kręgowego, drugi ośrodek znajduje się w strukturach podkorowych mózgu, a
trzeci to kora mózgowa. Stymulacja każdego z tych ośrodków może wyzwolić erekcję.
Bodźce seksualne, które przyczyniają się do pobudzenia tych ośrodków, są bardzo
zróżnicowane: dotykowe, wyobrażeniowe, wzrokowe, psychiczne itd. Erekcja może
również nastąpić w wyniku nieseksualnego pobudzenia, np. podrażnienia przez ubranie,
kąpiel, ruch, we śnie. Erekcja powstająca z przyczyn pozaseksualnych może mieć
charakter patologiczny (choroby rdzenia kręgowego).
119
Erekcja może występować od urodzenia do późnej starości (znane są przypadki erekcji i
w wieku około 90 lat). We wczesnym dzieciństwie ma ona, co oczywiste, charakter
nieseksualny.
Czy istnieje związek między wielkością członka w słanie spoczynku
a w słanie erekcji?
Jako prawidłową długość członka w słanie spoczynku przyjmuje się
następujące wielkości:
1. Mała: 6,57 cm.
2. rednia: 7,58,5 cm.
3. Duża: 8,510,0 cm.
Okazało się jednak, że powyższe spoczynkowe wielkości członka nie mają wpływu na
długość w stanie erekcji. Członek o długości 7,59 cm wydłuża się o 7,58 cm, a członek o
długości 1011,5 cm wydłuża się o 77,5 cm. Tak więc wielkość członka w stanie
spoczynku nie oznacza wielkości w stanie erekcji, co jednak jest powszechnie
ignorowane. Wielkość ta nie ma również związku z ogólnym rozwojem fizycznym
mężczyzny.
Prawidłowość erekcji
Czas powstania erekcji od momentu pobudzenia wynosi 38 sekund; u starszych
mężczyzn czas ten ulega pewnemu wydłużeniu.
Czas trwania erekcji w ars amandi w dużym stopniu zależy od fascynacji seksualnej
osobą partnerki, zaangażowania we współżycie, techniki współżycia. Czas ustępowania
erekcji również w dużym stopniu zależy od techniki współżycia. U mężczyzn umiejących
przedłużyć współżycie (techniki wydłużone, Carezza itp.) erekcja nie tylko trwa dłużej,
ale i ustępuje wolniej, łagodniej. Podobnie jest z zakończeniem współżycia. Jeżeli po
ejakulacji (wytrysku) następuje gwałtowne, szybkie wysunięcie członka z pochwy, to
erekcja zanika szybciej niż w przypadku pozostawienia członka w pochwie.
Po wytrysku u wielu mężczyzn erekcja zanika, u innych może utrzymywać się nadal.
Podobnie zróżnicowany jest czas ponownego jego wystąpienia: u jednego szybko i bez
bezpośredniej stymulacji seksualnej, u innych po dłuższej przerwie.
U wielu mężczyzn następuje osłabienie erekcji w trakcie trwania ruchów frykcyjnych, w
wyniku odczuwalnego „luzu w pochwie". U innych mężczyzn osłabienie to wynika z
uwarunkowania na samozaspokojenie się, kiedy przyzwyczaili się do określonej siły i
zakresu dotyku. Powstaje wówczas pogląd, że istnieje niedopasowanie seksualne z
85
partnerką lub też niezdolność do współżycia w wyniku samozaspokajania się (kompleks
onanisłyczny).
W przypadku powstania uczucia „luzu" w pochwie wskazana jest zmiana ułożenia
(pozycji) na taką, która daje większe poczucie zjednoczenia, lub też ukierunkowania
ruchów na jedną ze ścian pochwy. Aktywność partnerki - w formie pieszczot ręcznych czy
też ruchów miednicą - może mieć różny wpływ na czas trwania i jakości erekcji, może
przyspieczyć ejakulację, a w konsekwencji skrócić czas erekcji. Związki dobrze znające
swoją psychofizjologię seksualną, współaktywne w ars amandi, potrafią świetnie
dostosować rytm pieszczot i ruchów w celu wydłużenia czasu trwania erekcji i
zwiększenia jej intensywności.
Zabarwienie żołędzi członka w słanie erekcji zmienia się u około
20 mężczyzn, nie jest to jednak cecha słała i niezmienna.
Na zmniejszenie erekcji wpływają następujące czynniki; niskie temperatury, stan
wyczerpania, zmęczenia, starszy wiek, różnorodne choroby, nadmierną częstotliwość
współżycia (niedostosowana do
możliwości optymalnych danego mężczyzny).
Dokładne badania wykazały również, że erekcja jest mniejsza
w przypadku utrzymującej się impotencji u danego mężczyzny, jeżeli trwa ona 24 lata, jak
również w powtarzającej się serii nieudanego
współżycia.
Wielkość erekcji zmniejsza się również u nałogowych palaczy tytoniu i w wyniku
nadużywania alkoholu. W tych przypadkach może
to być zmniejszenie trwające długo, a nawet trwałe.
Konieczność dopasowania się wielkością narządów płciowych partnerów jest mitem,
pochwa bowiem przystosowuje się do różnych rozmiarów członka, a w przypadku
subiektywnego odczucia niedopasowania można je usunąć przez zmianę pozycji
współżycia.
Kompleks małego członka
Kompleks ten jest bardzo rozpowszechniony wśród młodych mężczyzn i najczęściej
powstaje w wyniku nakładania się na siebie błędnego przeświadczenia o decydującej roli
wielkości członka w pobudzeniu seksualnym kobiety oraz na skutek porównania długości
członka w stanie spoczynku z członkami innych mężczyzn.
Priapizm
Priapizm jest to określenie dla patologicznie długo trwającej erekcji (dni, tygodnie).
Nazwa wywodzi się z mitologii greckiej. Afrodyta urodziła Dionizosowi Priapa - brzydkie
dziecko z olbrzymimi genitaliami. Jak więc widać, nazwa niedokładnie odpowiada istocie
zaburzenia. Priapizm może powstać w wyniku zmian organicznych (po urazach, w
chorobie nowotworowej itd.), jak również może mieć charakter nerwicowy, kiedy nagle
zadziała bodziec stresowy. Wymaga leczenia
specjalistycznego.
Zespół Koro
86
Określa się nim ostry stan lękowy, charakteryzujący się gwałtownym uczuciem
zmniejszania się członka i wciągania go do jamy brzusznej. Jest to jedna z form nerwic
lękowych, typowych zwłaszcza dla kultur
południowowschodniej Azji.
121
120
Znaczenie wielkości erekcji
W piśmiennicłwie i w publicystyce seksuologicznej dominuje pogląd, że jakkolwiek
istnieje zróżnicowanie wielkości narządów płciowych, to nie ma ono znaczenia we
współżyciu seksualnym, plastyczność pochwy umożliwia bowiem przystosowanie się do
różnej budowy członka. Przytaczane również bywają nieporozumienia na tym tle, kiedy
rzekomemu niedopasowaniu fizjologicznemu przypisywano zaburzenia seksualne
związku, tymczasem ich przyczyny tkwiły w zupełnie innych problemach. Okazuje się
jednak, że nie jest to takie bezproblemowe zagadnienie. W gabinecie analiza niektórych
związków potwierdziła istnienie ,kompleksu wielkości członka" u kobiet, które porównując
aktualnego partnera z poprzednim odczuwają dyskomfort seksualny. Dokładna analiza
tych sytuacji wskazuje, że mamy tu do czynienia z kilkoma typowymi mechanizmami:
Fascynacja płciowością męską
U części kobiet członek, zwłaszcza w stanie erekcji, jest jednym z najsilniejszych
bodźców erotycznych, wyzwalających podniecenie seksualne. Działa tu najczęściej
zsumowanie bodźców wzrokowych i dotykowych. Zrozumiałe, że w tych sytuacjach
większe rozmiary członka są silniej działającym bodźcem, stąd porównywanie partnerów.
Rzadko się zdarza, aby tylko ten jeden bodziec erotyczny decydował o przebiegu
współżycia, zazwyczaj sumują się i nakładają różnorodne bodźce, choć może się
zdarzyć, że właśnie ten działa najsilniej.
Uwarunkowanie seksualne
Jeżeli współżycie seksualne z danym partnerem przebiega pomyślnie, jeżeli jest on
pierwszym partnerem wyzwalającym orgazmy, powstają różnorodne uwarunkowania
wobec typu męskości, jaki reprezentuje, wobec ars amandi, a również wobec jego
budowy. Uwarunkowania dotyczą tu również bodźców wzrokowych, dotykowych.
Powstaje jakby „pamięć wypełnienia" w stosunku, tzn. głębokość immisji, stopnia
rozszerzenia pochwy itp. Może się zdarzyć, że inny partner dysponując odmiennym
typem budowy wyzwoli mniejsze podniecenie w wyniku porównania z zakodowanymi
informacjami.
Wrażliwość zmysłowa
Niektóre kobiety dysponują wysokim poziomem wrażliwości zmysłowej, odbierają wiele
bodźców dotykowych, wzrokowych i innych o znacznie szerszym zakresie w porównaniu
z przeciętną populacją kobiet. Wynika to m. in, z bogatszego unerwienia pochwy, z
większej wrażliwości dotykowej i wzrokowej, z większego stopnia koncentracji w ars
amandi, z wyższego poziomu temperamentu seksualnego itd. Inaczej mówiąc, tego typu
kobiety bardzo subtelnie potrafią odczuwać
różne typy budowy mężczyzny i ich reakcje są w związku z tym bardziej zróżnicowane,
niezależnie od stopnia więzi uczuciowej.
87
Biologiczny model męskości
Wiadomo, że istnieje duże zróżnicowanie modeli i wzorców męskości u kobiet. Część z
nich w ideale mężczyzny ceni głównie wartości biologiczne, jak budowa, wielkość
narządów płciowych, ,samczość". Niekiedy ten model partnera seksualnego bywa
rozbieżny z modelem męża, partnera życiowego. Jeżeli mąż nie jest tym typem
seksualnym, powstają trudności we współżyciu seksualnym.
Kompleks pozorny
Często jakość ars amandi bywa utożsamiana z budową partnera, tymczasem wynika ona
z innego przebiegu współżycia, stylu zachowania partnerów. Miałem np. przypadek,
kiedy dana kobieta współżyła w jednej pozycji z partnerem A, a w innej z partnerem B.
Różnice doznań seksualnych tłumaczyła właśnie zróżnicowaniem budowy, a okazało się,
że to inność pozycji współżycia zadecydowała o jakości odczuć. W innych przypadkach
nastąpiło złudne uzależnienie wielkości członka w stanie spoczynku z wielkością w
stanie erekcji i stąd subiektywne później odczucie inności budowy między partnerami, a
tymczasem wielkość erekcji w tych przypadkach była prawie identyczna.
Podobnie subiektywnie może być tłumaczona inność potencji partnerów. Większa
potencja utożsamiana jest z większą budową członka, co nie jest prawdą, ale może
przecież powstać takie skojarzenie.
122
EJAKULACJA
Ejakulacja (wytrysk nasienia) jest odru
chem złożonym, sterowanym przez ośrodek ejakulacji położony w odcinku lędźwiowym
rdzenia kręgowego. Ośrodek ten należy do współczulnej (sympatykotonicznej) części
tego układu, tymczasem ośrodek erekcji do przywspółczulnej (parasympatykotonicznej).
Wspomniany ośrodek pobudzany jest przez dopływające z żołędzi członka bodźce (ich
zsumowanie do pewnego poziomu wyzwala ejakulację) lub przez wyższe ośrodki
seksualne położone w strukturach podkorowych i korowych mózgu. Tak więc nie tylko
pobudzenie bezpośrednie żołędzi członka wyzwala ten odruch. Przykładem innej drogi
pobudzania są chociażby tzw. polucje, kiedy sny o treści erotycznej pobudzają ośrodek
erekcji i ejakulacji.
Pobudzenie ośrodka ejakulacji prowadzi do skurczu nasieniowodów, gruczołów
krokowych (dzięki czemu zostaje wypchnięta do cewki moczowej wydzielina gruczołów
oraz plemniki stanowiące podstawowy skład nasienia). Następuje również otwarcie
przewodu wytryskowego, seria skurczów mięśni miednicy miejszej oraz wyrzucenie
nasienia z cewki moczowej. Mówimy wówczas o orgazmie.
Wiele elementów tego procesu niezupełnie jeszcze poznano, również wiele zjawisk ma
charakter hipotetyczny, o czym będzie późnię)
mowa.
Orgazm jest procesem złożonym z 5 następujących po sobie faz:
Pierwsza faza - uczucie zbliżającego się wytrysku, którego nie można już powstrzymać.
Poprzedza ona właściwy wytrysk na kilka sekund, ale może teżibyć wydłużona, np. u
mężczyzn stosujących tzw. techniki wydłużonego stosunku. Natomiast u mężczyzn ze
88
skłonnością do zbyt wczesnych lub przedwczesnych wytrysków nasienia może ulec
skróceniu. Wówczas wszystkie fazy orgazmu przebiegają w bar
dzp krótkim czasie.
Również u starzejących się mężczyzn ta faza może być skrócona, wydłużona lub może
jej nie być wcale.
Warto również wspomnieć o tym, że u około 25 mężczyzn pojawia się w tej fazie tzw.
płyn przedejakulacyjny, w którym są plemniki mogące doprowadzić do zapłodnienia. Stąd
nieskuteczność u wielu mężczyzn stosunku przerywanego, subiektywnie bowiem wydaje
się, że wycofanie się z pochwy nastąpiło we właściwym czasie, gdy tymczasem plemniki
już rozpoczęły swoją wędrówkę w kierunku komórki jajowej.
Druga faza - uczucie skurczów w cewce moczowej. Jej trwanie
również jest zróżnicowane i zależne od wieku, czasu trwania współżycia, stopnia
intensywności doznań i ich odbioru.
Trzecia faza - uczucie ,wędrówki nasienia", jego objętości
Zazwyczaj jest ono przyjemne (u wielu mężczyzn znacznie przyjemniejsze aniżeli
wytrysk nasienia). Również intensywność i czas trwania tych doznań są bardzo
zróżnicowane, zależne od wieku i indywidualnej wrażliwości. Jeśli współżycie jest
rzadsze, a ilość nasienia większa, to uczucie objętości jest intensywniejsze.
Czwarta faza - wytrysk nasienia na zewnątrz i uczucia temu towarzyszące. Wytrysk
może następować pod ciśnieniem i towarzyszą mu wtedy intensywne skurcze ciała, nóg.
Może też wystąpić w formie wycieku, a sarg orgazm może być mało zauważalny. U
starzejących się mężczyzn coraz częściej występuje wyciek przy zmniejszonym ciśnieniu
lub jego braku.
Piąta faza - uczucie po wytrysku nasienia. Mogą one mieć charakter przyjemności
,lokalnej", tzn. uczucia rozładowania napięcia w narządach płciowych lub też
przyjemności zgeneralizowanej, o różnym stopniu intensywności; jego maksimum - to
uczucie błogostanu, szczęścia.
U niektórych mężczyzn może występować uczucie przykrości, a nawet smutku po
wytrysku. Niekiedy jest to cecha ściśle indywidualna. wynikająca ze struktury związku z
partnerką.
124
Prawidłowości ejakulacji:
Mężczyźni bywają zdolni do wielokrotnej ejakulacji, u niektórych przedzielonej krótkimi
odstępami czasu. Jest to typowe u młodych mężczyzn. W przeciwieństwie do kobiet z
wielokrotnym orgazmem, które 2 lub 3 orgazm odczuwają jako przyjemniejszy i silniejszy,
u mężczyzn właśnie pierwszy wytrysk jest najintensywniej przeżywany.
Zdolność do ponownej ejakulacji jest zjawiskiem indywidualnym, np. u jednych mężczyzn
może ona wystąpić po kilku minutach przerwy we współżyciu, a u innych dopiero po kilku
godzinach, mimo że są oni w tym samym wieku.
W miarę upływu wieku zmniejsza się zdolność powtórzenia ejakulacji.
Wytryski w czasie stosunku, podczas snu, w samozaspokajaniu się nie dają żadnych
negatywnych następstw (z wyjątkiem przypadków, gdy są wyzwalane po wymuszonym
współżyciu).
89
Mężczyźni niepłodni mogą mieć prawidłowe orgazmy, ejakulację, a jedynie wynik
laboratoryjny badania nasienia jest negatywny.
Składniki nasienia mają pozytywny wpływ na stan zdrowia kobiety zarówno w jej biologii
narządów płciowych, jak również dla jej równowagi psychicznohormonalnej (znaczenie
składników wchłanianych z pochwy). Niedawno odkryto w nasieniu składnik
antybakłeryjny o dużej sile (seminaplazminę).
Niektóre cechy nasienia zależą od diety, np. zapach.
Nałogowe palenie papierosów uszkadza zarówno ośrodek erekcji, jak i ośrodek ejakulacji
w rdzeniu kręgowym.
Trwają badania neurofizjologiczne, andrologiczne, biochemiczne oraz seksuologiczne
poświęcone ejakulacji. Można spodziewać się więc jeszcze niejednej rewelacji.
Polucje (inaczej zwane zmazami nocnymi)
Polucje są to mimowolne wytryski nasienia podczas snu nie zawierającego na ogół treści
erotycznej. Pojawiają się w okresie dojrzewania biologicznego, a niekiedy sporadycznie,
już w 1112 roku życia. W miarę upływu lat stają się coraz powszechniejsze, w wieku lał
15 występują prawie u połowy chłopców, a w wieku lat 1819 prawie u wszystkich.
Moment wystąpienia pierwszej polucji przypada więc na różne okresy życia.
Polucje są objawem dojrzałości biologicznej narządów płciowych. Zupełny brak polucji do
20 roku życia, mimo wstrzemięźliwości seksualnej, może oznaczać pewne opóźnienia
dojrzewania biologicznego. W takich przypadkach wskazana jest wizyta u lekarza.
Polucje występują u mężczyzn również w okresach dłuższych przerw we współżyciu - są
wówczas przejawem samoregulacji organizmu.
Dlatego właśnie polucje nie są zjawiskiem charakterystycznym tylko dla okresu
dojrzewania, a występują podczas całego życia seksualnego mężczyzny. W miarę jednak
upływu lał pojawiają się coraz rzadziej, a u mężczyzn prowadzących ustabilizowane
współżycie seksualne mogą nawet wcale nie występować.
Częstotliwość polucji może być bardzo różna; u chłopców i młodych mężczyzn często
występują one codziennie, w innych przypadkach istnieje pewna charakterystyczna
częstotliwość - nie ma więc praktycznie żadnych reguł i prawidłowości w tej kwestii.
Dopiero w wieku W zaczęto traktować polucje jako zjawisko zupełnie prawidłowe i
będące wyrazem samoregulacji organizmu. W wiekach poprzednich krążyło mnóstwo
mrożących krew w żyłach opowieści o tzw. polucjonizmie, groźnej rzekomo chorobie,
wyniszczającej organizm i osuszającej rdzeń kręgowy. Podobne poglądy występowały
już w medycynie starożytnej Grecji, a literackie opisy polucjonizmu spotyka się bardzo
często w literaturze XVIIXVIII wieku. Miały one źródło w tym, że właśnie rdzeń kręgowy
traktowany był jako zbiornik nasienia, a nasienie - jako najważniejszy składnik organizmu
- produkowane było według AIkeona w mózgu.
Do II wojny światowej niektórzy uczeni twierdzili, że i u kobiet występują polucje. Na
przykład Adier dowodził, że polucje nigdy nie występują u dziewic i niewinnych kobiet,
jedynie u tych, które współżyły seksualnie, lecz zmuszone są do wstrzemięźliwości:
polucje te nazwano nawet ,cierpieniem młodych wdów".
Inni uczeni dowodzili z całą powagą, że polucje prowadzą do neurastenii. W celu
przeciwdziałania im zalecali specjalną dietę, wyjazdy na wieś lub w góry, leczenie
90
natryskami wodnymi, masaże, preparaty bromowe i inne, przeznaczone do miejscowego
wprowadzania do cewki moczowej. Łatwo sobie wyobrazić, do czego doprowadzić mogły
takie poglądy: rosła liczba rzekomych chorych, a doszło nawet do humorystycznych
przejaskrawień i skrajności. Konstruowano np. specjalne przyrządy do uciskania
narządów płciowych.
Sumując zatem, można stwierdzić, że:
Polucje są mimowolnymi wytryskami nasienia, występującymi podczas snu.
Polucje są zjawiskiem zupełnie prawidłowym, wyrazem zdrowia i dojrzałości biologicznej:
występują z różną częstotliwością w okresie dojrzewania i w okresach przerw we
współżyciu.
126
Podniecenie seksualne kobiety m. in. wyraża się nawilże
niem ścian pochwy - łzw. lubricatio. Niestety nie ma w języku polskim odpowiednika
nazwy łacińskiej dla tego zjawiska. Literackie nazwy, np. „płyn miłosny", „nektar
erotyczny" lub popularne np. „nawilgotnienie", „naoliwienie", „mokra pochwa" w pewnym
sensie odpowiadają prawdzie. Lubricatio jest bardzo czułym testem podniecenia
seksualnego kobiety. Umożliwia odbycie stosunku seksualnego, gdyż zwilżenie ścian
pochwy ułatwia ruchy frykcyjne.
Lubricatio należy do podstawowych zjawisk fizjologicznych, ale dotąd niewiele jeszcze
wiemy o jego pochodzeniu. Prawdopodobnie jest to płyn przesiękowy. W miarę
poznawania zjawisk biologicznych dotyczących seksualizmu człowieka dowiemy się
zapewne więcej o składzie chemicznym, właściwościach biofizycznych i źródłach
lubricałio.
Pojawia się ono w 1030 sekund od pobudzenia seksualnego
kobiety, w wyniku działania bodźców seksualnych. Mogą to być 128
bodźce „konkretne", jak np. dotyk, słowa, widok pożądanego partnera, lub bodźce
wyobrażeniowe, psychiczne.
Istnieje kilka charakterystycznych prawidłowości lubricatio:
Zróżnicowanie lubricatio u poszczególnych kobiet
U jednych pojawia się ono szybciej, jest bardziej „gęste", obfite, u innych natomiast
pojawia się wolno, jest „rzadkie", skąpe. Można powiedzieć, iż każda kobieta ma typowe
dla siebie lubricatio. Wspomniane zróżnicowanie jest wynikiem właściwości
biologicznych organizmu danej kobiety, jej temperamentu seksualnego, reaktywności
seksualnej itd.
Zróżnicowanie w zależności od fazy cyklu miesiączkowego kobiety
W okresach płodnych, kiedy charakterystyczne zwilżenie pochwy uzależnione jest od
cyklu przemian hormonalnych, lubricatio „nakłada" się na istniejące już zwilżenie i może
być odbierane jako różniące się od okresów niepłodnych, „suchych". Inaczej mówiąc
jedynie w okresach niepłodnych można rozpoznać typowe dla danej kobiety cechy
lubricatio.
Właściwości zapachowe i konsystencja
U jednych kobiet lubricałio jest gęste, o wyraźnym indywidualnym zapachu, u innych
natomiast jest pozbawione zapachu i rzadkie. We współżyciu seksualnym partner
91
wyczuwa wspomniane właściwości i mogą być one czynnikiem pobudzającym lub
odpychającym seksualnie. Zdarzają się zaburzenia lubricatio, np. nadmiernie obfite
wydzielanie sprawiające we współżyciu wrażenie „pływania", co utrudnia przebieg
stosunku. U innych kobiet może być np. lubricatio przypominające watę, co jest wynikiem
nieprawidłowości wydzielniczych i wówczas odczucia seksualne mogą być przykre. W
różnych chorobach ginekologicznych zdarza się, że występujące lubricatio ma
nieprzyjemny zapach, co również ma duże znaczenie we współżyciu
seksualnym.
Intensywność wydzielania
Na ogół lubricatio jest najbardziej nasilone w fazie orgazmu u kobiety i bezpośrednio
przed nim. Wydzielina może być nawet tak obfita, że w okresie skurczów, w trakcie
orgazmu, lubricatio jest wydalone na zewnątrz w formie przypominającej wytrysk u
mężczyzny. Stąd np. niektóre osoby są przekonane, iż istnieje odpowiednik wytrysku u
kobiet. Miałem pacjentki, które zostały skierowane do mnie przez swoich partnerów
zarzucających im, że nie przeżywają
orgazmu, ponieważ nie mają wytrysku z pochwy.
U niektórych kobiet, zwłaszcza silniej podnieconych, lubricatio
utrzymuje się nadal po orgazmie, a nawet wydzielane jest dość długo.
129
9 - Seks partnerski
Ułałwia to im ponowne przeżycie orgazmu w kolejnych następujących po sobie
stosunkach.
Sprawa jest nieco niejasna w przypadku kobiet mających serię orgazmów, jeden po
drugim. Zazwyczaj ich lubricatio utrzymuje się przez cały ten czas, ale zdarza się, iż
ostatnie orgazmy mogą nastąpić już w okresie ukończenia wydzielania i stają się przez
to bolesne. Jest to jednak dość rzadkie zjawisko.
Bodziec wyzwalający
U jednych kobiet wystarczy zadziałanie bodźca psychicznego, np. wyobrażenie kontaktu
ze swoim partnerem, u innych do powstania lubricatio konieczne jest bezpośrednie
pobudzanie fizyczne sfer erogennych.
Próg wrażliwości zmysłowej
Niektóre kobiety mają lubricałio po dłuższym czasie pobudzenia seksualnego, inne
natomiast już na sam widok swego partnera.
Poziom temperamentu seksualnego
W przypadku tzw. kobiet namiętnych lubricałio jest częste i towarzyszy wyobraźni
erotycznej, a nawet może zaistnieć bez konkretnego bodźca seksualnego. W przypadku
łzw. kobiet ,chłodnych" powstaje jedynie w sytuacji długotrwałego pobudzania
seksualnego, relaksu i komfortu psychicznego.
Lubricałio jest zatem z jednej strony indywidualną właściwością danej kobiety, ale też i
reakcją na osobę partnera. ,Seksowny" partner u namiętnej kobiety może wyzwalać
lubricatio na zasadzie samego faktu bycia obok niej. Poza wymienionymi czynnikami
ważny też jest fakt poziomu zaspokojenia potrzeb seksualnych. W przypadku ich
niezaspokojenia podniecenie seksualne może być stałe, długie i wówczas lubricałio
92
wyraża nienasycenie seksualne. W przypadku „sytości" seksualnej, czyli pełnego
zaspokojenia potrzeb seksualnych danej kobiety, lubricatio powstaje z trudem, mimo
właściwego pobudzania ze strony partnera.
Niekiedy duże zainteresowanie budzi fakt częstego współżycia prostytutek i powstaje
pytanie, jak wygląda u nich wydzielanie się lubricatio. Okazuje się, że zależy to od danej
kobiety. U jednej lubricałio powstaje „na zawołanie" i nie ma żadnego związku z osobą
partnera; jest to wynik odruchu sytuacyjnego. Natomiast u innych jest ono wyzwalane
przez wyobrażeniową stymulację lub też pozorowane przez użycie specjalnych kremów.
Zaburzenia wydzielania lubricatio nie należą do rzadkich. Wywołują je choroby
ginekologiczne, hormonalne, choroby infekcyjne dróg rodnych, rzęsisłkowica itp.
Szczególnym rodzajem zaburzeń jest dyspareunia, w której stosunki są bolesne, pochwa
jest bowiem sucha, lub awersja seksualna do partnera. Wówczas najlepsze nawet
130
formy stymulacji seksualnej uniemożliwiają pojawienie się lubrica_ tio Zatem brak
lubricatio może być efektem różnych chorób lub łez
:iSS"
.e.SS
padkach na stosowaniu specjalnych preparatów, które obecn.e w w.e
'"WMch2 łnShprzystosowanych seksualnie rico
jest wyrazem prawidłowego podniecenia seksualneokoble„sea),e się też „nektarem
erotycznym", działającym pobudza)ąco na partnera.
WRAŻLIWOĆ NA BODŹCE SEKSUALNE
W warunkach ustabilizowanego
i satysfakcjonującego współżycia seksualnego wrażliwość na bodźce seksualne
uzależniona jest od typu temperamentu seksualnego. Inaczej mówiąc - różnimy się
zdolnością odbioru sygnałów seksualnych i ich odczytywania w naszym otoczeniu.
Cały proces odbierania bodźców wiąże się również ze zdolnością do samokontroli,
strukturą uczuciowości, ukierunkowaniem zainteresowań seksualnych. Osoby
„specjalizujące się" w problematyce seksualnej łatwiej odczytują ukryte sygnały
seksualne, reagują skojarzeniami nawet przy dość wątpliwej symbolice, np. Freud
bardzo często odkrywał w treści marzeń sennych symbole o treści seksualnej, które w
obecnym rozumieniu mogły oznaczać coś innego. W tzw. projekcyjnych testach
psychologicznych ujawnia się nieraz tłumiona, wypierana sfera seksualna. Jej
interpretacja i odczytywanie również jednak jest uzależnione od postawy wobec seksu
osoby badającej.
W obecnych rozważaniach będę mówił nie tyle o wrażliwości w normalnych warunkach,
co o obniżeniu jej progu, np. w przypadkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych czy
erotyzacji psychiki w okresie dojrzewania. W tych przypadkach taki czy inny próg
132
wrażliwości jest również wypadkową poziomu temperamentu, samokontroli,
zainteresowań. Osoby obdarzone wysokim poziomem temperamentu seksualnego w
warunkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych mają znacznie niższy próg wrażliwości
niż osoby z przeciętnym lub niskim poziomem libido.
93
Czym charakteryzuje się obniżenie progu wrażliwości seksualnej)
Zaostrzeniem odbioru wszystkich bodźców seksualnych, np. przyjacielski, obojętny dotyk
może być odbierany erotycznie. Obojętnym bodźcom przypisuje się więc podświadomie
erotyczne znaczenie. Podobna sytuacja dotyczy wszystkich bodźców, w tym szczególnie
wzrokowych i słuchowych, czyli tych, które mają szczególne znaczenie w ars amandi.
Obojętne bodźce wzrokowe mogą nabierać znaczenia erotycznego i z tego punktu
widzenia ,wszystko może być pornografią" - jak twierdzą jej zwolennicy.
Podobne zniekształcenia mogą dotyczyć np. przebiegu rozmowy. Przy obniżeniu progu
wrażliwości seksualnej nie tylko łatwiej schodzi ona na zagadnienia jawnie lub skrycie
seksualne, ale i same sygnały słowne: barwa głosu, intonacja mogą przybierać charakter
erotyczny.
Intensyfikacją marzeń sennych o treści jawnie lub symbolicznie seksualnej, fantazji,
skojarzeń, czyli tego wszystkiego, co oddaje treść podświadomości, ukrytych i
niezaspokojonych potrzeb. Już klasyczne badania fizjologiczne wyraźnie potwierdzają
zasadę, że niezaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb psychicznych wiąże się z jej
uaktywnieniem w tzw. drugim życiu psychicznym, czyli w marzeniach, snach,
skojarzeniach. Czasem dochodzi do powstania tzw. fatamorgany seksualnej, kiedy u
osób z wysokim poziomem temperamentu, a niezaspokojonych seksualnie, powstają
stany bliskie iluzji, halucynacji z treściami seksualnymi. Wiele tego typu informacji
dostarcza obserwacja osób przymusowo odosobnionych - ich reakcja jest bardzo
zróżnicowana aż do wspomnianej fatamorgany włącznie.
Wspomniane prawidłowości psychofizyczne życia seksualnego są również powiązane z
czynnikami kulturowymi. Erotyzm europejski przez wiele wieków formował
skomplikowaną symbolikę seksualną, system zakazów i nakazów, i w ten sposób
wydłużał „czasoprzestrzeń" między bodźcem seksualnym a jego realizacją w ars amandi.
Jeżeli dla porównania sięgniemy np. do świata z „Baśni z 1001 nocy", to widzimy
skrócenie tej „czasoprzestrzeni".
W erotyce okresu dojrzewania wspomniana „czasoprzestrzeń" jest skrócona
(szczególnie u chłopców), co wynika z ich małej zdolności do samokontroli -
samozaspokajanie staje się środkiem zastępczym.
Taka czy inna wrażliwość ma również poważne konsekwencje wychowawcze i dlatego
konieczna jest indywidualizacja wychowania. Osoba z wysokim poziomem
temperamentu, ale słabym systemie samokontroli, ma większe trudności z
opanowywaniem swych potrzeb seksualnych i próg wrażliwości jest u niej niższy niż u
innych.
133
Jeżeli system kulturowy przez erotyzację kultury masowej i zmniejszenie wymagań
pogłębia tę trudność, to powstaje prawdziwy dylemat wychowawczy (dotyczy to
szczególnie postulatu powściągliwości seksualnej).
Jest również i odwrotny biegun wrażliwości seksualnej - podwyższenie jej progu, np. u
osób z zaburzeniami hormonalnymi, ze spadkiem temperamentu w miarę upływu lat, w
zrutynizowanym i stereotypowym współżyciu, w nadmiernej aktywności seksualnej.
Intensyfikacja bodźców, ich kojarzenie z innymi, pozwala wówczas na przekroczenie
94
progu wrażliwości. Niektórzy ,pomagają" sobie przez pornografię, inni przez
wyrafinowanie czy perwersyjne tendencje - zgodnie z prawem eskalacji bodźców.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej, który wiąże się z potrzebą silnej stymulacji
seksualnej, może być zatem cechą indywidualną danej osoby, związaną z jej
osobowością lub stanem organizmu w ogólnym pojęciu tego słowa. Podobnie zresztą
bywa w zakresie innych reakcji zmysłowych: są np. osoby o znacznie obniżonym lub
podwyższonym progu bólowym. Tego rodzaju indywidualne cechy nie mają charakteru
patologii, jakkolwiek są rzadko spotykanym fenomenem. W wyjątkowych przypadkach
przeprowadza się leczenie farmakologiczne.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może wiązać się z bardzo dyskretnymi
zaburzeniami hormonalnymi, neurologicznymi oraz z miejscowymi zmianami, np. w
stanach pozapalnych. Również niektóre choroby w słanie utajenia ujawniają osłabienie
reakcji zmysłowych, np. cukrzyca.
Masochizm w czystej postaci jest rzadko spotykany, częściej mamy do czynienia z
tendencjami masochistycznymi osobowości. Jednym z ich objawów jest podwyższony
próg wrażliwości zmysłowej - dopiero bodźce seksualne na granicy bólu zaczynają
działać podniecająco.
Tak więc samo zjawisko podwyższonego progu wrażliwości zmysłowej kryje różne
możliwości. Jeżeli trafia do mnie pacjent z tego rodzaju problemem, najpierw staram się
znaleźć przyczynę, a następnie przez ewentualne leczenie obniżyć ten próg. Najczęściej
spotykam się z dyskretnymi zaburzeniami organizmu i wówczas małe dawki hormonów,
witamin lub leków działających na autonomiczny i ośrodkowy układ nerwowy prowadzą
do obniżenia progu wrażliwości zmysłowej. Jeżeli natomiast jest to cecha indywidualna,
specyfika reaktywności danego organizmu, to leczenie najczęściej jest niepotrzebne,
chyba że wymaga tego dobro danego związku erotycznego.
Jeśli próg wrażliwości zmysłowej zostaje podwyższony na skutek uwarunkowań
psychicznych, to dzięki specjalnym metodom badania i testom można ujawnić
wyzwalające to zjawisko mechanizmy psychiczne i rozwiązać problem przez poradę lub
psychoterapię.
Warto też na marginesie tych rozważań poruszyć inny problem. Wyczucie stopnia
wrażliwości zmysłowej partnera jest bardzo potrzebne
134
i wymaga pewnej spostrzegawczości. Osoby mające doświadczenie seksualne dobrze
wiedzą, że w zasadzie każdy partner ma nieco odmienny próg wrażliwości zmysłowej;
również poszczególne sfery erogenne różnią się stopniem wrażliwości. Na przykład
delikatne pieszczenie i pobudzanie u jednej osoby może wywołać podniecenie, u drugiej
może okazać się nieskuteczne. Lęk przed sprawieniem bólu, posądzeniem o brutalność
sprawia, iż unika się silniejszego pobudzania partnera. Wiele kobiet jest przekonanych o
swej rzekomej oziębłości, tymczasem problem tkwi w zbyt słabym pobudzaniu ich sfer
erogennych. Nieraz trudno powiedzieć to partnerowi, który postępuje zgodnie z
zasadami sztuki miłosnej. W ten sposób jego styl pobudzania staje się układem
odniesienia, pojęcia normy w pobudzaniu. Problem jest o tyle delikatny, że w wyniku
porady, kiedy wyniki badań przedstawiam partnerowi, okazuje on zaniepokojenie
95
„nienormalnością" partnerki, przypisując jej cechy masochistyczne. Tak więc
podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może być również pozornym problemem.
RYTMY BIOLOGICZNE
W seksuologii wzrasta za
interesowanie rytmami biologicznymi. Okazało się bowiem, że wiele problemów
seksualnych związanych z dostosowaniem partnerów wiąże się z charakterystyką ich
rytmów fizjologicznych. Zjawisko to jest powszechnie znane i ujawnia się np. w zakresie
różnic potrzeb seksualnych, sprawności seksualnej. Uprzednio tłumaczono to
zbieżnością lub rozbieżnością temperamentów, obecnie wiemy, że jest to bardziej
złożone zagadnienie.
Każdy człowiek ma specyficzne dla siebie rytmy biologicznej
sprawności, przemian hormonalnych, natężenia życia uczuciowego, intelektualnego itd.
Są to rytmy dobowe, tygodniowe, miesięczne, roczne. Posłużymy się przykładami. Dana
osoba niezależnie od płci, ma najwyższy poziom aktywności seksualnej w godzinach
popołudniowych, natomiast jej partner w godzinach nocnych. Dochodzi zatem do
sytuacji, kiedy jeden partner dąży do współżycia w nocy, podczas kiedy drugi odczuwa
wówczas sciność, zmęczenie, ujawnia natomiast sprawność w godzinach, które
partnerów': nie odpowiadają. Podobne różnice dotyczą również rytmu tygodniowego, np.
jeden z partnerów odczuwa wzrost potrzeb seksualnych co 3 dni, a drugi co 5 dni. Może
zatem istnieć biologicznie odmienna potrzeba współżycia
seksualnego u partnerów. Sprawa wygląda na jeszcze bardziej skomplikowaną, jeżeli
uświadomimy sobie fakt, iż są np. osoby mające powiedzmy 2tygodniowe okresy wzrostu
aktywności seksualnej, przedzielone okresami spadku potrzeb seksualnych, a ich
partnerzy mają rytmy tygodniowe. Podobne różnice mogą dotyczyć rytmów rocznych, a
nawet kilkuletnich.
Wiele konfliktów między partnerami wynika z nieznajomości własnych
rytmów biologicznych - stąd łatwo o złudzenie, iż istnieje ,niedopasowanie" seksualne.
Obecnie panuje nawet moda na poznawanie własnych rytmów i wioJe osób poświęca
temu zagadnieniu wiele uwagi. Na pewno poznanie własnych rytmów i rytmów partnera
pozwala lepiej zrozumieć indywidualne różnice. Nie oznacza to bynajmniej, iż
optymalnym związkiem może być taki, w którym biorytmy partnerów idealnie zachodzą
na siebie. Bywają takie związki, ale stanowią one rzadkość. Trudno również wyobrazić
sobie ideę dobierania się partnerów przez świadome szukanie ,podobnego" biorytmu.
Właściwe przystosowanie seksualne partnerów oznacza m. in. uznanie istnienia
zróżnicowanych biorytmów, umiejętność ich odczytania oraz brania ich pod uwagę. Fakt,
iż w danym dniu partner odczuwa brak potrzeby współżycia, a druga osoba znajduje się
akurat w wyżu biorytmu seksualnego, nie musi przecież prowadzić do nieuchronnego
konfliktu. Związek przystosowany i udany to taki, w którym obie strony ułatwiają sobie
wzajemne zaspokajanie potrzeb, nie tylko zresztą seksualnych. Podkreślam to dlatego,
iż dość często jedna ze stron - odczuwając brak potrzeby współżycia seksualnego -
poprzestaje na odmowie zbliżenia z partnerem, a równie często partner potrafi wymusić
zbliżenie. Okresowy spadek potrzeb seksualnych utożsamiany bywa przedwcześnie z
96
zaburzeniami seksualnymi lub rodzi podejrzenie co do lojalności partnera. W wielu
związkach wzajemnie usiłuje
się narzucić partnerowi swoją wolę i potrzeby.
W udanym związku partnerskim mamy zatem do czynienia z sytuacjami, kiedy biorytmy
obu stron nakładają się na siebie. Partnerzy odczuwają wówczas radość z bycia razem,
z poczucia dopasowania poi trzeb, temperamentów. Są jednak i takie sytuacje, w których
jedna ze stron czyni pewien wysiłek, aby uszczęśliwić drugą, nie udczuwając ! potrzeby
zbliżenia. W udanym związku są to sytuacje naturalne, oczy
wiste.
Biorytmy seksualne są zagadnieniem bardzo interesującym, niedokładnie jeszcze
poznanym. Są one powiązane nie tylko z indywidualnynii cechymi danej osoby, ale i z
procesami klimatycznymi i kosmicznymi. Istnieje również bardzo interesująca hipoteza, iż
v wielu udanych związkach następuje upodobnienie biorytmów partnerów. Połwierdza
; łaby się zatem obserwacja, iż zakochani i szczęśliwi z biegiem ciosu
upodabniają się, tworzą jedność.
136
Badania socjologiczne są zgodne co do
kwestii, że największa intensywność współżycia przypada na porę wieczorną. Istnieje
jakby rytuał nocy, sprzyjający intymnej bliskości, ma on zresztą głębokie tradycje
obyczajowe, których praźródła sięgają zapewne do form życia naszych praprzodków.
Koloryt wieczoru i nocy sprzyja miłości seksualnej, m. in. przez potęgowanie nastroju,
intymności, skupienie na sobie, oddalenie od codzienności, obowiązków, prac. Można
zatem powiedzieć, że barwa nastrojowa nocy sprzyja zbliżeniu i potęguje działanie
bodźców erotycznych. U wielu ludzi ich biorytmy seksualne również dostosowane są do
tego nastroju;
natura i nastrój współdziałają na siebie.
Może się jednak zdarzyć, że rytmy bioseksualne mają inny przebieg, np. osoby ciężko
zapracowane padają dosłownie ze zmęczenia, nie
odczuwają kuszącego zewu nocy i jedynie pragną snu, rano natomiast, po nocnym
wypoczynku, ich potrzeby seksualne ujawniają się. U wielu mężczyzn ranne erekcje są
typową reakcją fizjologiczną, wynikającą z przewagi działania układu przywspółczulnego
po śnie i parcia na pęcherz. Może się jednak zdarzyć, że reakcji fizjologicznej towarzyszy
wzrost potrzeb seksualnych i zainteresowań współżyciem. U mężczyzn z zaburzeniami
potencji właśnie te naturalne ranne erekcje umożliwiają im odbywanie udanych
kontaktów seksualnych, wypływa to jednak nie tyle z nastroju, co z konieczności. W
przypadku jednak biorytmu seksualnego, w którym nasilenie potrzeb erotycznych
ujawnia się rano, inność biorytmu partnera może sprawiać trudności.
Gdyby przyjąć zasadę idealnego przystosowania seksualnego, to okazałoby się, że
większość partnerów jest nieprzystosowanych, różnią się bowiem nie tylko biorytmami,
ale i zmiennością potrzeb seksualnych, w zależności od wieku biologicznego, stanu
zdrowia, nastroju, wyobraźni, oczekiwań itp. Idealna zbieżność bioryłmów i potrzeb
seksualnych jest raczej wyjątkiem niż regułą, a przecież nie decyduje to o poziomie
satysfakcji ze współżycia. Wprawdzie skrajne różnice między partnerami są raczej
97
rzadziej spotykane, ale i tu możliwe jest stworzenie modus vivendi. Akceptacja inności
psychofizjologii seksualnej partnera jest pierwszym stopniem przystosowania w związku.
Drugim jest stworzenie modelu współżycia zaspokajającego oczekiwania, upodobania i
potrzeby obu stron. Dzięki niemu partnerzy nie tylko mogą wyrażać swą inność, ale uczą
się również podstawowej sprawy w małżeństwie - wzajemnej ofiarności i współdziałania.
Trudno niekiedy wprost zrozumieć, w imię czego narzuca się drugiej osobie upodobania,
nie licząc się z odmiennością ich u partnera. Czy to można tłumaczyć jedynie
egoizmem? Czy też brakiem wyobraźni i zrozumienia, że każdy jest inny?
Wielu terapeutów zmuszonych jest do przyjmowania roli adwokata
obu stron i przez ujawnienie różnic między partnerami powoduje ich akceptację, potrzebę
wzajemności i dialogu, współdziałania, czyli rzeczy podstawowych we współżyciu dwojga
ludzi. Jedną z technik psychoterapii partnerskiej jest łzw. metoda świąt, czyli np. dni
nieparzyste są „jego świętami", a parzyste „jej" świętami. W dniu , święta" danej osoby
druga stara się uczynić coś dla niej dobrego, myśleć z perspektywy jej upodobań,
potrzeb. O ile ta technika jest w związkach rywalizacyjnych, pełnych długotrwałych
konfliktów i zalegających negatywnych uczuć metodą przełamania impasu, okopania się
wokół własnego JA, o tyle w związkach młodych stażem częściej
jest ,szkołą" altruizmu i przełamania egocentryzmu.
138
DEFLORACJA
Przerwanie błony dziewiczej (defloracja)
jest nie łylko zjawiskiem biologicznym, ale też psychologicznym i kulłurowym. U
większości kobieł przed pierwszym współżyciem istnieje obawa związana z
przekonaniem, że defloracja jest czymś bardzo przykrym, bolesnym. Lęk ten jest
niejednokrotnie pogłębiony przez matki, które istotnie mogły niekiedy przykro odczuć
deflorację oraz przez samych partnerów, którzy nastawiają się na trudności w pierwszym
stosunku kobiety.
Część moich pacjentek to młode kobiety, nierzadko świeżo zamężne, które odczuwają
bardzo silny lęk przed swym pierwszym stosunkiem; u niektórych z nich rozwija się łzw.
pochwica, czyli bolesny skurcz mięśni uniemożliwiający immisję (wprowadzenie członka
do pochwy). Brak oczekiwanych objawów, dowodów defloracji (bólu, krwawienia) może
być powodem posądzenia ze strony partnera o rzekomą niewierność, oszukanie -
niekiedy kończące się porzuceniem kobiety.
U pewnej części kobiet błona dziewicza zostaje nieświadomie przerwana w trakcie
zabiegów higienicznych, u innych - w niektórych
140
formach samozaspokajania się. U pewnej liczby kobiet błona dziewicza jest tak
zbudowana, że jej przerwanie nie wiąże się z żadnymi objawami. Nie zawsze więc w
pierwszym współżyciu seksualnym kobiety mamy do czynienia z jakimiś wyraźnymi
objawami.
Istnieją również przypadki, że błona dziewicza jest nadmiernie zgrubiała i wówczas
rzeczywiście jej przerwanie może być bardzo bolesne, a nawet utrudnione; niekiedy
niezbędny jest nawet zabieg chirurgiczny.
98
Jak z tego wynika - wskazane byłoby ginekologiczne badanie przedmałżeńskie kafdej
młodej kobiety, pozwalające stwierdzić cechy błony dziewiczej. W przypadku
stwierdzenia nadmiernie grubej błony należałoby ją przerwać przez dokonanie
specjalnego zabiegu. W ten sposób można by wyeliminować niektóre przypadki
późniejszej pochwicy czy bolesnych urazów seksualnych.
W zdecydowanej większości przypadków błona dziewicza jest tak delikatna, że jej
przerwanie powoduje tylko niewielki ból i małe krwawienie. W takich przypadkach po
pierwszym współżyciu wskazane jest zrobienie około dwutygodniowej przerwy w
stosunkach. Ten okres zupełnie wystarcza do zagojenia się niewielkiej ranki i usuwa
ewentualny ból podczas następnych kontaktów.
Jeżeli obawy związane z defloracja są bardzo nasilone, nie jest wskazane rozpoczynanie
współżycia. Jedynie badanie lekarskie może usunąć źródła niepokoju. Bardzo wiele
również zależy od kultury partnera. Jego egoizm, prymitywizm może być przyczyną
urazu defloracyjnego - jednej z przyczyn późniejszej oziębłości płciowej, wstrętu lub
pochwicy. Delikatność, serdeczność, czułość, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa - to
najbardziej wskazane elementy takiej kultury. Już wtedy powinno istnieć poczucie
wspólnoty, zainteresowanie przeżyciami drugiej osoby. Jest to o tyle ważne, że w życiu
seksualnym kobieta ma subiektywne uczucie oddawania się, a nawet - jak twierdzą
psychoanalitycy - kobieta „oddaje mężczyźnie część swego terytorium, swego JA".
Interesująco o tym pisze Hedwig Rohde:
„Początkowo bronisz się na wskroś instynktownie, wszystko się w tobie buntuje przeciw
wtargnięciu obcego ciała w sferę najbardziej wrażliwą. To ma być miłość? Nie czujesz nic
prócz przemocy. A on oczuwa rozkosz i samotnie spieszy ku krainie wyzwolenia i
pozostawia ..bezradną kobietę, która jest dla niego jedynie środkiem do celu. Niewiele
brakuje, aby znienawidzieć tego bezwzględnego poszukiwacza rozkoszy i
prawdopodobnie znienawidzisz go, jeśli go już nie kochasz."
Skala przeżyć w czasie defloracji jest wypadkową wzajemnego uczucia partnerów,
postawy kobiety i jej partnera wobec dziewictwa drugiej płci i samego przebiegu
współżycia. Elementy te są oczywiste i niejednokrotnie były tu poruszane.
Warto na chwilę zatrzymać się przy postawie kobiety wobec swego
141
dziewictwa. Jeżeli traktuje je jako przeszkodę, źródło kompleksu (motyw obecnie nie taki
rzadki), to defloracja jest traktowana jako uwolnienie z kompleksu i przyjmowana z ulgą.
W pamiętnikach wielu dziewcząt można znaleźć wątek uczucia wstydu, że jeszcze jest
się dziewicą. Warto przy okazji wspominać, że motyw ten nie bierze się z powietrza - w
przekonaniu niektórych mężczyzn (z czym się nie kryją) błona dziewicza zmniejsza
wartość kobiety.
W postawie narcystycznej defloracja traktowana jest jako dar niegodny mężczyzny i
zazwyczaj stawia mu się wiele wstępnych warunków w celu udowodnenia swych uczuć.
Żaden jednak z tych dowodów nigdy nie będzie dość cenny i ostatecznie wyrażenie
zgody na pierwsze współżycie staje się aktem łaski Najjaśniejszego Majestatu.
99
Podstawa właściwa to uczucie daru dla ukochanego mężczyzny, chęć dania mu siebie.
Wówczas defloracja, nawet jeżeli byłaby nieco bolesna, wiąże się z pozytywnymi
uczuciami.
W różnych kulturach przywiązywano różną wagę do defloracji. W kulturach
zdominowanych przez mężczyzn była ona godziwa jedynie w warunkach
instytucjonalnego małżeństwa i musiała wiązać się z wyraźnymi dowodami. Były one
nawet przedstawiane publicznie miejscowej społeczności. W wielu innych kulturach
defloracja była dokonywana sztucznie przez stare kobiety szczepu (np. Indian Pane -
nożem bambusowym przy świetle księżyca), przez matki (Indianie z Kolumbii), przez
przyszłego ojca chrzestnego (u Indian Yuracare) itd. W kulturach, w których kobieta
została dowartościowana i stała się partnerką równoprawną, defloracja przebierała ściśle
indywidualny charakter, wiążący się z określonym systemem wartości dziewictwa jako
takiego.
ORGAZM
Orgazm („szczytowanie", ,punkt kulminacyjny", ,satysfakcja") do XX wieku opisywano w
konwencji literackiej. Wystarczy przejrzeć dzieła literatury pięknej, poezje - począwszy od
Grecji homeryckiej do czasów współczesnych - aby rozpoznać dość podobne konwencje
w opisie orgazmu: „słodycz", „słodki bezwład", „rozkosz", „radosny spazm", „szczyt
upojenia miłosnego" itp. Istnieje pewne interesujące zjawisko wiążące się z obrazem
orgazmu w literaturze; dotyczy ono nie tylko kręgu kultury Zachodu, ale i Wschodu -
zbieżność opisu orgazmu i ekstazy mistycznej. Psychoanalitycy tłumaczyli ten fakt
rzekomą tożsamością tych przeżyć, a ekstaza mistyczna była dla nich zastępczą formą
orgazmu psychicznego. Obecnie nieco więcej wiemy na ten temat i dostrzegamy nie tyle
tożsamość co podobieństwo w niezwykle silnym nasyceniu uczuciowości przy
zawężonym polu świadomości w obu tych stanach. Odmien
143
ne natomiast są przyczyny, jak i cele tych doznań. Podobne mogą być procesy
przebiegające w mózgu.
O ile np. w kulturze Indii dążenie do przeżywania orgazmu należało do kanonu sztuki
miłosnej i widoczna jest ciągłość tradycji obyczajowych, o tyle w kulturze Zachodu
zauważalne są zmienne postawy wobec faktu przeżywania orgazmu przez kobiety. W
epoce wiktoriańskiej, w obyczajowości mieszczańskiej, fakt przeżywania orgazmu był
przez kobiety ukrywany, a nawet tłumiony, wiązał się bowiem z nieufnością wobec
rozkoszy ciała, przy jednoczesnym stereotypie modelu ,porządnej kobiety".
W modlitewnikach XIX wieku znajdujemy teksty świadczące o pogardzie wobec ciała, o
tłumieniu wszelkich pozytywnych doznań. Natomiast w czasach nam współczesnych
istnieje mit konieczności przeżywania orgazmu i to w formach bardzo ekspresyjnych.
Wielu kobietom wydaje się, że im więcej będzie ruchu, wypowiedzi, hałasu w momencie
przeżywania orgazmu, tym lepiej świadczy to o ich seksowności. Istnieje nawet
przekonanie, że są ,gorsze" i ,lepsze" orgazmy. ,Lepszym" orgazmem np. jest ten
doznawany podczas stosunku.
W XX wieku badacze postanowili zająć się bliżej i bardziej naukowo fenomenem
orgazmu. Powstało wiele specjalistycznych dzieł opisujących orgazm z punktu widzenia
100
zasad fizjologii, biochemii, statystyki. Wiemy obecnie, co się dzieje dosłownie w każdym
centymetrze ciała osoby przeżywającej orgazm. Wiemy również, jaki odsetek kobiet
przeżywa orgazm, w zależności od ich wieku, pochodzenia, wykształcenia, wyznania,
statusu społecznego itp. Badania socjologiczne ujawniły również częstotliwość
przeżywania orgazmu w poszczególnych kategoriach wieku, drogi jego wyzwalania itp.
Jak zwykle między badaczami rozgorzały spory. Hiłe np. dowodzi, że kobieta jest
samowystarczalna i głosi wyższość orgazmu wyzwalającego przez samopobudzanie
łechtaczki. Mężczyzna jest zatem zbyteczny i został sprowadzony do roli trutnia.
Współcześni psychoanalitycy, kontynuując myśli Freuda, twierdzą, że właśnie orgazm
tzw. łechtaczkowy jest niedojrzały, a prawdziwy seksualizm kobiety wyraża się w
orgazmie wyzwalanym przez stosunek.
Zauważamy obecnie interesujące zjawisko. O ile w przeszłości wiele osób miało
trudności z przeżywaniem orgazmu w wyniku niewiedzy i płynących z niej błędów, o tyle
obecnie trudności wynikają raczej z przeuczenia w tej dziedzinie. Niektóre związki badają
swoje bioryłmy seksualne, dobierają się na zasadzie znaków Zodiaku i np. spotykam się
w gabinecie z sytuacjami, kiedy młoda kobieta pyta się, czy radzę jej związek z
partnerem ze znaku Skorpiona, co wiąże się z większym temperamentem, ale i
trudniejszym charakterem, czy też z partnerem z innego zr.aku na niekorzyść
temperamentu, ale na korzyść charakteru itp. W wielu krajach Zachodu istnieją biura
matrymonialne oparte na ,naukowych" podstawach i partnera
dobiera komputer. W podtekście można odczytać kult orgazmu, jako podstawowej
wartości w doborze partnerów. Tak więc z jednej skrajności powstała druga.
W niektórych związkach istnieje tendencja do traktowania partnera jako robota do
wyzwalania orgazmu. Partner staje się maszyną, mającą dostarczać mocnych i częstych
wrażeń seksualnych, a podręczniki seksuologii dostarczają pomysłów.
Istnieje podstawowa różnica między kulturą Wschodu i Zachodu w postawie wobec
orgazmu. W tradycjach kultur Wschodu (Indie) orgazm jest naturalnym elementem całej
sztuki miłosnej. Dążenie do rozkoszy seksualnej poprzedzone jest ascezną i ćwiczeniem
ciała, istnieje silna koncentracja na wszelkich bodźcach seksualnych, przedłużaniu gry
miłosnej, rosnącym zespoleniu psychicznym partnerów. Sam orgazm jest jednym z wielu
elementów ars amandi, a nawet bywa opóźniany lub hamowany w imię rozciągnięcia w
czasie innych doznań erotycznych. Natomiast w kulturze Zachodu mamy do czynienia z
seksem prometejskim, w którym orgazm jest celem traktowanym jako zadanie do
wykonania, a jego istnienie jest testem sprawności i wartości partnerów.
Jakkolwiek wiele już wiemy o orgazmie, nadal pozostaje on w kręgu pewnych tajemnic.
Mam na myśli choćby olbrzymie zróżnicowanie zarówno co do form, jak i intensywności
przeżywania. Orgazm uwarunkowany jest osobowością partnerów, postawami wobec
ciała i seksu, stylem kultury seksualnej, fizjologią, sytuacją, nastrojem itd. U niektórych
osób orgazm graniczy z ekstazą miłosną, u innych jest intensywnym doznaniem
fizycznym, ale słabszym psychicznie. Jedna osoba potrafi tracić świadomość w
orgazmie, inna rejestruje wszystkie przeżycia i umie je dokładnie odtworzyć. Orgazm
może być różny co do czasu trwania - od sekund do kilku minut, a nawet i dłużej. Może
wiązać się z osobą partnera, ale potrafi też dotyczyć osoby wyimaginowanej, z
101
wyobraźni. Niektórym wyobraźnia pomaga, innym przeszkadza. Są osoby mające
zawsze taki sam orgazm, są inne, które mają różne orgazmy, w zależności od osoby
partnera, sytuacji itp.
144
Seks partnerski
* * *
102
ORGAZM KOBIETY
Fenomen orgazmu u kobiet jest
bardziej zróżnicowany niż
u mężczyzn. Jakkolwiek
u mężczyzny jest on dany
z natury" i najczęściej po
wstaje w momencie wytrysku, to jednak zakres form wyzwala
nia jest mniejszy niż u kobiety.
Do niedawna sądzono, że
orgazm u kobiety powstaje
przez wyuczenie, obecnie
wiemy, że nie zawsze tak jest.
Są kobiety, które potrafią prze
żywać orgazm już w pierwszym
kontakcie z partnerem, inne
dopiero po pewnym czasie.
Najbardziej zróżnicowane są
u kobiet drogi wyzwalania or
gazmu. Najczęściej powstaje
on w wyniku pobudzania łech
taczki (tzw. orgazm łechtaczko
wy). Pobudzanie to u jednych
kobiet wymaga silnych bodź
ców, u innych bardzo delikat
nych, mamy więc do czynienia
ze zróżnicowanym rodzajem stymulacji - od lekkiego do granicy bólu. U jednych orgazm
może powstać po pobudzaniu łechtaczki ruchami okrężnymi, u innych natomiast po
pobudzaniu podłużnym - ograniczonym od samejłechtaczki lub też poszerzonym o
wzgórek łonowy i wargi mniejsze. Stymulacja optymalna łechtaczki możliwa jest jedynie
wtedy, kiedy partner dobrze pozna „mapę" ciała partnerki. Niekiedy ona sama powinna
mu w tym pomóc przez sygnalizowanie, jaka forma pobudzania najbardziej jej
odpowiada. Dotychczas sądzono, iż orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki jest
następstwem samozaspokajania się kobiety (np. przez strumień wody, pobudzanie
ręczne) lub pettingu - w trakcie pieszczot przez partnera. Obecnie wiemy, że sprawa nie
jest aż tak prosta. Są kobiety mające fizjologicznie uwarunkowane, większe unerwienie
łechtaczki i u nich możliwy jest jedynie orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki.
Natomiast u innych kobiet możliwe jest łączenie pobudzania łechtaczki i pochwy, np. w
trakcie stosunku partner równocześnie pobudza ręcznie łechtaczkę.
Orgazm łechłaczkowy może być wyzwalany przez ręczne pobudza
146
nie przez partnera, pieszczoty oralnogenitalne lub też w wyniku pobudzania w czasie
stosunku, kiedy ruchy członka jednocześnie pobudzają łechtaczkę, np. w pozycji
klasycznej. Zdarza się jednak, że niektóre kobiety - z nawykiem masłurbacyjnym -
103
jedynie same mogą pobudzić się do orgazmu, a wszelkie pobudzenia partnera są
nieskuteczne. Problem jest niekiedy jeszcze bardziej złożony. Kobiety z tzw. orgazmem
łechtaczkowym mogą dochodzić do orgazmu w wyniku skutecznego pobudzania przed
stosunkiem i dopiero kiedy osiągną orgazm, partner przechodzi do stosunku. W innych
przypadkach konieczne jest przerwanie pobudzania łechtaczki, odbycie stosunku, a
dopiero po nim nawrót do pobudzania łechtaczki. Istnieje jeszcze inna prawidłowość. Są
kobiety, które w momencie przeżywania takiego orgazmu pragną obecności członka w
pochwie, w przeciwnym razie odczuwają orgazm jako niepełny czy bolesny. Natomiast
innym kobietom obecność członka w pochwie przeszkadza, rozprasza je.
Jak więc wynika z powyższych rozważań, orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki
wymaga niekiedy dobrej znajomości własnego ciała przez kobietę, poznania go przez
partnera i współpracy partnerów.
U części kobiet orgazm występuje w wyniku stosunku (tzw. orgazm
pochwowy). Tu mamy również do czynienia z dużym zróżnicowaniem. U jednych kobiet
najbardziej optymalne są silne, gwałtowne ruchy członka w pochwie, innym potrzebne są
ruchy wolne i delikatne. Ważna również jest pobudliwość poszczególnych okolic pochwy,
l tak np. są kobiety najsilniej reagujące na pobudzanie górnej ściany pochwy (optymalna
jest wówczas pozycja od tyłu), inne reagują najsilniej przy pobudzaniu tylnego sklepienia
pochwy (optymalna jest wówczas pozycja ,na jeźdźca" lub z uniesionymi wysoko
nogami). Potocznie mówiąc są łzw. kobiety ,głębokie", wymagające głębokiego
wprowadzenia członka, i ,płytkie", którym bardziej odpowiada płytkie
wprowadzenie.
Również czas trwania stymulacji jest zróżnicowany. Jedne kobiety
potrzebują długiego stosunku, inne krótkiego. U niektórych pobudzanie musi być stałe, u
innych zmienne. Jednym kobietom najbardziej odpowiada ruch wzdłuż linii pochwy,
innym ruch poprzeczny. Również własna aktywność kobiety jest zróżnicowana. Niektóre
wolą bierność, inne wykonują ruchy miednicą. Istnieje też typ kobiet, które osiągają
orgazm po 1 lub nawet 2 wytryskach u partnera, inne natomiast wolą osiągać orgazm w
tym samym czasie, w którym następuje wytrysk u partnera, inne jeszcze wolą przed
wytryskiem.
Jak więc widać, istnieje duże zróżnicowanie w stymulacji pochwy, wynika to u jednych
kobiet z poprzednich uwarunkowań, a u innych z ich indywidualnej wrażliwości
zmysłowej. Podobnie wygląda sprawa w przypadku pozycji współżycia. Niektóre kobiety
osiągają orgazmy w każdej pozycji, inne natomiast mają kilka optymalnych, ale bywają i
takie, które mogą osiągnąć orgazm tylko w jednej pozycji.
147
Poza wspomnianymi wyżej typami wyzwalania orgazmu istnieją również inne, np.
mieszana (łecztaczkowopochwowa), oraz takie, które wiążą się z poszczególnymi
strefami erogennymi. l tak np. są kobiety osiągające orgazm w wyniku całowania w usta,
pobudzania
piersi itd.
Warto zapamiętać podstawową prawidłowość - bez względu na rodzaj koniecznej
stymulacji orgazm jako taki jest jeden. Obejmuje on zespół zachodzących przemian w
104
całym organizmie kobiety. Pojęcie orgazm łechtaczkowy, pochwowy, mieszany, ustny,
piersiowy jest jedynie wskazaniem, pod wpływem jakiej stymulacji powstaje. Nie można
zatem twierdzić, iż istnieje ,lepszy" lub ,gorszy"
rodzaj orgazmu.
Sposób osiągania orgazmu nie zawsze jest również trwały. U niektórych kobiet przez
całe życie tylko określony rodzaj pobudzania doprowadza do orgazmu, u innych zmienia
się to w zależności od osoby partnera, wieku, doświadczenia itd. Bywa również i tak, że
wszystkie metody wyzwalania orgazmu istnieją u jednej kobiety, ale
to rzadkość.
Zróżnicowane są również formy przeżywania orgazmu przez kobiety. Mogą one być
różne zarówno pod względem intensywności fizjologicznej, jak i psychicznej.
Przeżywanie zmysłowe może obejmować skale orgazmu - od poziomu szczytowego
napięcia ciała, przez skurcze pochwy mniej lub silniej odczuwane - aż do skurczów
całego ciała. Przeżywanie psychiczne może przebiegać od poziomu przyjemności aż do
poziomu utraty świadomości, stanu ekstazy. Może to być poziom słały u danej kobiety lub
zmienny, zależny od osoby partnera, stanu organizmu itp. Istnieją więc - w rozumieniu
potocznym - kobiety ,gorące", które szybko ulegają podnieceniu i osiągają intensywny
orgazm, oraz kobiety „chłodne", u których dominuje
orgazm słabiej wyczuwalny.
Seksualizm kobiety jest tak specyficzny, iż nie zawsze partner jest
w słanie stwierdzić, czy przeżyła ona orgazm. Są bowiem orgazmy bardzo wyraźne,
ekspresyjne, ale są i niewyczuwalne przez partnera. Orgazm fizjologiczny i psychiczny
mogą przebiegać na podobnych poziomach intensywności, ale może też poziom
psychiczny dominować
nad fizjologicznym i odwrotnie.
Całe zagadnienie komplikuje fakt, iż nie wiemy, dlaczego dana
kobieta ma dany rodzaj orgazmu. Usiłowano badać profile osobowości kobiet z różnymi
typami orgazmów, ale niewiele z tego wynikło. Wiadomo jedynie, że orgazm jest
zjawiskiem bardzo indywidualnym i zróżnicowanym. Botyczy to również reakcji w
orgazmie. U pewnych kobiet przeważają reakcje skupione: milczenie, poczucie
oddalenia, nieobecności, zamknięcia w sobie, u innych - reakcje mimiczne, i to bardzo
różne: grymasy zadowolenia, jakby bólu, uśmiech, płacz, błogostan itp. Niektóre kobiety
zachowują się spokojnie, inne obejmują partnera, odsuwają się od niego, mocno go
ściskają itp. Najbardziej zróżnicowane bywają reakcje słowne; spotyka się krzyki,
pytania, zaprzeczenia, wyznania, wulgaryzmy, pochwały, polecenia, imiona świętych.
Niekiedy te reakcje są zaskoczeniem dla partnera, który niepotrzebnie doszukuje się w
nich jakiegoś sensu, znaczenia.
Bywają również reakcje wzbudzające poczucie niepokoju u partnera, np. gryzienie,
szloch, drapanie, głośne krzyki, utrata przytomności itp. Szczególnie ważne jest to, aby
partner nie usiłował ingerować w świat przeżyć orgazmowych kobiety, spotykam się
bowiem z sytuacjami, kiedy proszony jestem o ,wyleczenie" partnerki z używania
wulgarnych słów podczas orgazmu, z czego kobieta zresztą nie zdaje sobie sprawy. Nie
105
jest możliwe wpływanie na świat tych przeżyć i może to jedynie doprowadzić do utraty
zdolności przeżywania orgazmu.
Trudno również wyciągać wnioski z wypowiadanych deklaracji. Wyznanie: „kocham cię"
może być rzeczywiście wyrażeniem uczuć do partnera, ale może to też być spontaniczna
wypowiedź, niezależna
od osoby partnera.
Chciałbym również poruszyć jeszcze jedno zagadnienie. Utarł się
stereotyp, iż tylko mężczyzna może przeżyć orgazm z niekochaną kobietą, natomiast
ona musi być przynajmniej trochę zaangażowana uczuciowo. Nie jest to takie oczywiste
u wszystkich kobiet. Niektóre z nich potrafią przeżywać orgazm niezależnie od tego, jakie
uczucia
wzbudza w nich osoba partnera.
Osoba ta ma ważne znaczenie w przeżywaniu orgazmu kobiety..
Są partnerzy pobudzający do bardziej zmysłowych doznań, inni natomiast do bardziej
lirycznych, opiekuńczych. Jedni mężczyźni wzbudzają poczucie oddania się, inni
natomiast poczucie zdobywania ich. W ars amandi wyrazem postawy wobec partnera
jest przebieg i forma pieszczot. Wiadomo np. że dana kobieta jednemu mężczyźnie
pozwala dosłownie na wszystko i daje też wszystko z siebie, a wobec innego zachowuje
się jak królewna lub też kopciuszek. Tak więc poza „stałą
149
148
sferą" ars amandi istnieje zróżnicowanie wobec osoby partnera. Wielu mężczyzn sądzi,
iż wyrazem uczuć partnerki wobec nich są stopnie głębokości orgazmu, bardziej jednak
prawdziwym testem tych uczuć jest zachowanie kobiety w ars amandi.
Orgazm w stosunku
Orgazm osiągany przez kobietę w wyniku ruchów frykcyjnych jest bardziej ceniony i
lubiany przez mężczyzn. Dotyczy to oczywiście mężczyzn bez zaburzeń seksualnych,
gdyż w przypadku impotencji, zbyt wczesnych wytrysków, właśnie orgazm wyzwalany
przez pobudzenie zewnętrzne nie stwarza problemów z osiągnięciem przez kobietę
satysfakcji. Wspomniane upodobanie mężczyzn jest przyczyną odczuwanej przez
kobiety - podświadomie i świadomie - potrzeby posiadania ,orgazmu pochwowego",
widząc w nim poczucie wartości własnego seksualizmu. Druga przyczyna potrzeby
orgazmu osiąganego w stosunku wynika ze stereotypu, który powstał w czasach Freuda,
gdyż psychoanaliza ortodoksyjna jako niedojrzały i niepełnowartościowy traktowała
orgazm osiągany przez kobiety w wyniku stymulacji zewnętrznej, tymczasem tzw.
orgazm pochwowy miał wyrażać pełnię kobiecości.
Tego typu pogląd dość głęboko zapuścił korzenie w obyczajowości, a nawet w nauce. W
wielu publikacjach można do tej pory znaleźć poglądy o pełni, jaką jest orgazm
,pochwowy". Dla przykładu zacytuję fragment książki, wydanej przez IW PAK, napisanej
przez autorkę wielu prac na temat rodziny - Ingrid Trobisch - pt.„Być kobietą":
Jestem całkowicie pewna tego, że istnieje dwojaki sposób przeżywania przez kobietę
przyjemności zmysłowych. Jeden sposób porównałabym do chlapania dziecka w
brodziku, co sprawia mu pewną przyjemność, choć nie umie jeszcze pływać. Drugi
106
przypomina nurkowanie i pływanie w głębokich czystych wodach jeziora górskiego. Ten
bardziej powierzchowny sposób polega na manipulowaniu łechtaczką... Kobiety opisują
to jako powierzchowny nerwowy skurcz wynikający z ostrej kulminacji, która nie daje
pełnego zadowolenia. Dojrzewająca zmysłowość kobieca polega na przeniesieniu
doznań z okolicy łechtaczki na pochwę... W zasadzie doznanie łechtaczkowe jest w swej
istocie doświadczeniem męskim... działaczki ruchu kobiecego zaprzeczają przeżyciom
pochwowym, co idzie w parze z ich zaprzeczeniem kobiecości... Gdyby poznały głębsze
przyjemności seksualne, doprowadziłoby to je do akceptacji i pokochania swej
kobiecości."
Trudno zatem się dziwić, że gabinety seksuologów pełne są sfrustrowanych kobiet,
proszących o leczenie ich ,niepełnej wartości" kobiecej, a wiele z nich orgazm wyzwalany
poprzez stymulację łechtaczki traktuje jako patologiczny, chorobowy!
Badania poświęcone psychofizjologii seksualnej kobiet wyraźnie dowodzą, co potwierdza
zresztą i życie praktyczne, że podobnie jak
150
różne są sposoby wyzwalania orgazmu u kobiet, podobnie są różne poziomy
intensywności ich przeżyć w orgazmie. Bywa i tak, że kobieta osiągająca orgazm w
stosunku przeżywa go bardzo powierzchownie, bez większych doznań, a niejedna
kobieta z orgazmem łechtaczkowym osiąga bardzo wysoki poziom swych przeżyć i
doznań; podobnie zróżnicowane są cechy ich kobiecości. O głębi orgazmu decyduje nie
tyle sposób jego wyzwalania, ile osobowość kobiety, jej partnera i poziom ich więzi
uczuciowej. Są również kobiety, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku
różnych form stymulacji. Nie zawsze tzw. pochwowy *orgazm określają one jako lepszy
od innych.
Presja obyczajowa jednak sprawia, że jest on przez wiele kobiet wyżej ceniony; poczucie
własnej wartości wynika wówczas ze spełnienia oczekiwań ich partnera i „normy"
obyczajowej.
Wielu seksuologów pomaga kobietom w rozwinięciu zdolności przeżywania orgazmu
pochwowego, kierują się jednak nie tyle pojęciem normalności tej formy stymulacji, ile
istnieniem takich możliwości wyzwalania orgazmu. Po prostu można pomóc w rozwijaniu
u danej kobiety szerokiego wachlarza możliwości seksualnych. Tego typu forma pomocy
sprowadza się np. do poradnictwa; zaleca się różne pozycje i formy stymulacji, niekiedy
przez środki farmakologiczne zwiększa się wrażliwość erogenną pochwy. Inne, obecnie
szeroko upowszechniane porady, dotyczą pewnych ćwiczeń zalecanych kobietom.
Przykład takiego ćwiczenia podany jest w wyżej cytowanej książce: jej autorka mówi o
metodzie dr Kegla, badacza mięśnia łonowoguzicznego. Jak sądzi dr KegI większym
źródłem doznań seksualnych kobiety jest górny brzeg obszaru, który otacza ujście
pęcherza, pochwy i odbytnicy - u wielu kobiet jest on zbyt wiotki, mało rozwinięty.
Jeżeli przekrój pochwy porównamy do tarczy zegara, to liczba 12 będzie oznaczać kość
łonową, liczba 6 kość guziczną, a miejsca najmocniejszych doznań seksualnych
wyrażałyby liczby 4 i 8. Aby wzmocnić ten ważny mięsień, należy: ,zrobić taki wysiłek, jak
przy powstrzymywaniu strumienia moczu... Trzeba ćwiczyć to regularnie, trzymając przy
tym lekko rozchylone nogi. Można tak robić przez kilka minut, wiele razy w ciągu dnia...
107
Wzmacniany w ten sposób mięsień zwykle zwęża i wydłuża pochwę..., a narządy
miednicy zostają podciągnięte." Dr Kegel proponuje, aby „każde oddanie moczu słało się
okazją do tego ćwiczenia. Podczas tej czynności kobieta powinna powstrzymać mocz i
znowu go oddać i czynność tę powtórzyć wielokrotnie... Rzadko się zdarza, aby nie
udało się kobiecie znacznie podnieść swej sprawności seksualnej przez zrozumienie
mechanizmów fizjologicznych i naukę techniki współżycia... Żona powinna być również
aktywna. Mając wyrobiony „mięsień Kegla" może obejmować członek męża swoją
pochwą... Należy wiedzieć, że to nie ruchy w przód i w tył dają kobiecie najwięcej
przyjemności, ale łagodny nacisk na boki w kierunku ścianek pochwy, gdzie znajduje się
cyfra 4 i 8 na
151
tarczy zegara, jak to zostało wcześniej opisane... tarcie boczne wzbogaca doznania
kobiety i podnieca mężczyznę".
Wspomniane ćwiczenie wskazane jest dla kobiet ze słabo rozwiniętym „mięśniem Kegla".
Nie muszą go wykonywać jedynie kobiety mające już doświadczenia seksualne.
Dla innych jest to jedna z wielu form przygotowania do późniejszego współżycia w
małżeństwie.
Chciałbym jednak jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że wspomniane ćwiczenie nie może
być traktowane jako ,lek na brak orgazmu pochwowego", a jedynie jako możliwości
zwiększenia możliwości fizjologicznych kobiety.
U wielu kobiet orgazm łechtaczkowy daje im pełną satysfakcję i jest jednym z elementów
harmonii związku, u innych natomiast orgazm pochwowy staje się źródłem tych wartości.
W obu jednak przypadkach nie łyp orgazmu powinien być źródłem poczucia własnej
wartości w roli kobiecej, a realizacja wielu innych wartości: osobowościowych,
rodzicielskich, rozwijanie umiejętności tworzenia harmonii psychicznej z partnerem itd.
Warunki przeżycia orgazmu
Podręcznikowe" warunki przeżycia orgazmu przez kobietę to:
optymalny stopień rozbudzenia seksualnego, ars amandi, zachowana intymność, więź
uczuciowa z partnerem, poczucie bezpieczeństwa i brak lęku, np. przed ciążą,
umiejętność zrelaksowania się i ,zapomnienia".
Te ogólne teoretyczne warunki są istotnie ważne dla wielu kobiet, które z natury swej
psychofizjologii „uczą" się przeżywania orgazmu. Nie dla wszystkich są one jednak
konieczne. Bliższe poznanie specyfiki seksualizmu kobiety wskazuje, że niejedna kobieta
potrafi osiągać orgazm nawet w niesprzyjających warunkach. Podkreślam to dlatego, że
niepotrzebnie wiele kobiet martwi się, iż specyfika przeżywania orgazmu jest rzekomo
nietypowa lub nieprawidłowa.
Posłużę się kilkoma przykładami. Najczęstszym jest nieakceptowanie orgazmu
wywołanego poza stosunkiem. Przypisuje mu się „niedojrzałość", niepełną wartość, a
„właściwy" ma być rzekomo jedynie orgazm osiągany w wyniku stosunku, który zresztą
występuje u mniejszości kobiet.
Istnieje też pogląd, iż kobieta rozbudza się wolniej od mężczyzny i wymaga
zróżnicowanych pieszczot poprzedzających stosunek. Nie jest to jednak powszechna
prawidłowość. Wiele kobiet potrafi osiągać orgazm w bardzo krótkim czasie, nawet bez
108
pieszczot wstępnych. Dla innych natomiast długotrwałe pieszczoty są warunkiem
koniecznym.
Czasem kobiety osiągają orgazm jedynie w określonej pozycji stosunku, najbardziej
odpowiadającej ich budowie, inne wtedy, gdy stale pozycję się zmienia. Podobnie
wygląda problem intymności. Dla jednych kobiet nastrój, spokój, całkowita intymność są
koniecznoś
cią, dla innych natomiast nawet obecność innych osób w pobliżu nie stanowi żadnej
bariery.
Jeszcze większe zróżnicowanie mamy w przypadku bodźców erotycznych. Gama
rozpiętości jest bardzo różna. Część kobiet dobrze reaguje na szeroki wachlarz różnych
bodźców, inne natomiast potrzebują jedynie dotykowych. Dla jeszcze innych konieczne
są bodźce wzrokowe, słuchowe itp. Znane są przypadki uwarunkowań na zapachy,
określony rodzaj towarzyszącej współżyciu muzyki, oświetlenie lub ciemność itp.
Nawet zdawałoby się oczywisty dla seksualizmu kobiety konieczny poziom więzi
uczuciowej wobec partnera wygląda różnie. Bywa, że warunkiem przeżywania orgazmu
jest silna wzajemna więź uczuciowa z partnerem, a wszelkie napięcia i konflikty
uniemożliwiają jego osiąganie. Bywa jednak i tak, że orgazm może być przeżyty z
partnerem nie darzonym żadnym uczuciem, obojętnym.
Podobnie wygląda problem towarzyszącej współżyciu seksualnemu wyobraźni. U
jednych kobiet istnieje silne zespolenie z osobą partnera i jego osoba wypełnia
świadomość, uczucia. U innych natomiast kobiet w trakcie współżycia pojawiają się
wyobrażenia kontraktu z kimś innym, bycia zdobywaną siłą itp.
Różny jest też czas przeżywania orgazmu przez partnerów. W wielu związkach jest on
przeżywany wspólnie, w tym samym czasie, w innych natomiast najpierw przeżywa go
jedno z partnerów, a później drugie. Może być i tak, że warunkiem przeżycia orgazmu
jest powtórzenie stosunku przez partnera, jego ponowny orgazm itp.
Różnorodne uwarunkowania seksualne z pierwszych kontaktów w życiu sprawiają, iż
zakodowane reakcje okazują się trwałe, l tak np. dla jednych kobiet poczucie
bezpieczeństwa i relaksu jest bezwzględną koniecznością, a innym potrzebny jest
właśnie pewien poziom napięcia i zagrożenia.
Tego typu przykłady można mnożyć. Sprowadzają się one do kilku podstawowych
wniosków: istnieje duże zróżnicowanie warunków koniecznych do przeżycia orgazmu
przez kobietę i w zasadzie „każda kobieta jest inna". Nie ma zatem typowego modelu ars
amandi.
Druga prawidłowość to znaczenie zakodowanych reakcji seksualnych z początkowego
okresu współżycia seksualnego. Istnieje też zjawisko zmienności warunków przeżywania
orgazmu w biografii seksualnej danej kobiety. To, co było najważniejszym warunkiem w
pierwszej fazie trwania związku, później przestaje być ważne i powstają nowe warunki.
Wiele zależy również od osoby partnera. Jedne kobiety przeżywają swoje współżycie tak
samo z każdym partnerem, inne z każdym inaczej.
Warunki przeżywania orgazmu okazują się zatem bardzo indywidualne i specyficzne dla
danej kobiety i dla danego związku, a także dla fazy trwania tego związku. Wielu
109
niepotrzebnych problemów i frustracji można by uniknąć, gdyby wspomniane
zróżnicowania były rozumiane jako prawidłowości.
152
153
Stereotypy orgazmu u kobiet
Wiele dramatów rodzi się z niewiedzy o prawidłowościach życia seksualnego. Obecny
rozdział poświęcony będzie typowym mitom orgazmu, które zaciążyły na szczęściu i
harmonii niejednego związku.
Kult orgazmu wyzwalanego przez stosunek
Wiele osób wszelkimi sposobami stara się wyzwolić orgazm w wyniku stosunku, traktując
go jako jedyny normalny. Jeżeli nawet znane są inne formy wyzwalania orgazmu i dana
kobieta osiąga np. orgazm łechtaczkowy, mimo wszystko pochwowy jest przedmiotem
starań, utożsamiany też bywa z ,wyższą formą orgazmu". Niewątpliwie jest to wynik
utożsamiania stosunku z koniecznością wyzwalania orgazmu i wynik starych poglądów,
które orgazm łechtaczkowy traktowały jako „niedojrzały", a „pochwowy" jako „dojrzały i
pełny". Prawda jest taka, że orgazm osiągany w stosunku dotyczy około 1015 kobiet.
Orgazm ten wiąże się z pewną innością fizjologiczną tych właśnie kobiet (większe
unerwienie pochwy), z uwarunkowaniami na stymulację pochwy oraz z innością przeżyć
psychicznych (poczucie oddawania się partnerowi, łagodniejszy przebieg reakcji
fizjologicznych, intensywniejszy przebieg odczuć psychicznych).
Orgazm łechtaczkowy
W słynnym raporcie „Hite" z USA głoszony jest pogląd, że istnieje jedynie orgazm
łechtaczkowy, a kobieta jest istotą samowystarczalną seksualnie. Raport ten okazał się
przydatny dla skrajnych ruchów feministycznych. U nas pogląd ten nie jest zbyt
popularny i wiele kobiet raczej cierpi na kompleks niższości z powodu osiągania
orgazmu w ten właśnie sposób. Dokładne badania wskazały na pewną inność
psychoseksualną kobiet z tym typem orgazmu: są one np. bardziej niezależne,
nastawione na partnerstwo, mają bardziej intensywne reakcje
fizjologiczne.
Intensywność orgazmu
Dla wielu osób orgazm jest równoznaczny z „omdlewaniem z rozkoszy", z utratą
świadomości i z bardzo silnymi widocznymi reakcjami fizjologicznymi. Kobiety
przeżywające go „słabiej" mają poczucie niższości. Wynika to z porównywania się do
innych kobiet lub też z wypowiedzi ich partnerów, którzy zarzucają im zbyt słabe reakcje.
Zapomina się natomiast o tym, że poziom intensywności jest sprawą bardzo subiektywną
i indywidualną i nie można skrajnie intensywnych form traktować jako wzorcowych,
modelowych. Każdy ma swoją inność psychoseksualną; może być ona cechą stałą lub
też zależną od osoby partnera, nie ma natomiast modeli docelowych.
Częstotliwość orgazmu
Popularny jest pogląd, że orgazm powinien występować w każdym współżyciu
seksualnym lub też wielokrotnie w danym kontakcie. Zapomina się o tym, że każdy ma
własny optymalny rytm współżycia, zależny od poziomu temperamentu i wielu innych
czynników (nastrój, stan zdrowia, zachowanie partnera...). Jeżeli partnerzy różnią się
110
poziomem temperamentu seksualnego, to może się zdarzyć, że współżycie jest
dostosowane do większych potrzeb, np. mężczyzny, i wówczas jest oczywiste, że nie
każdy kontakt musi prowadzić do orgazmu u kobiety. Zdolnoić do kilkakrotnego orgazmu
w trakcie jednego współżycia jest cechą indywidualną danej kobiety, inne mogą osiągać
tylko jeden orgazm. Sam fakt „chcenia" nie przesądza efektu, nie można oczekiwać tego,
co nie znajdzie się w granicach możliwości
danej osoby.
Automatyzm orgazmu
Orgazm bywa nieraz traktowany jako efekt bodźców seksualnych
na zasadzie przyczynaskutek. Nie dostrzega się wówczas złożoności czynników
warunkujących powstawanie orgazmu (nastrój, uczucie do partnera, odczuwana
potrzeba współżycia, intymność, brak zmęczenia, lęku przed ciążą...). To prawda, że są
kobiety, które osiągają orgazm na zasadzie odruchu, niezależnie od ich stanu
emocjonalnego, potrzeb, są to jednak wyjątki. Tak więc skargi, że „wszystko przebiega
jak należy, staram się o pieszczoty, a ona nie ma orgazmu", nie muszą
oznaczać zaburzeń seksualnych.
Dłuższe pobudzanie kobiety
Pewną statystyczną prawidłowość, że czas narastania podniecenia i osiągania orgazmu
jest krótszy u mężczyzn, utożsamia się niekiedy z powszechnie obowiązującym prawem.
Bywa przecież i tak, że właśnie ten czas jest krótszy u kobiety, a dłuższy u partnera. W
konsekwencji powstaje poczucie „nienormalności" lub przypisywania kobiecie „męskiej
natury". Wszystkie t" rozważania dotyczą oczywiście prawidłowego czasu trwania
współżycia, a nie patologicznie wydłużonego. Tak więc czas poszczególnych 4 faz
współżycia jest
sprawą indywidualną.
Konieczność orgazmu
Dla wielu osób konieczność i „normalność seksualna" równa się
osiąganiu orgazmu, niezależnie od czynników warunkujących jego rozwój: wielokrotnie
spotykam się z tego typu skargą: „Miałam już 3 kontakty, a jeszcze nie mam orgazmu,
jestem chyba oziębła". Inny przykład: „Współżyję z nim kilka miesięcy i nie mam
orgazmu" (a w wyniku pytań dowiedziałem się, że partner nie jest w jej typie i czuje do
niego jedynie sympatię). Może to zaskoczy niektórych
155
154
Czytelników, ale znam małżeństwa, w których kobieta ani razu nie przeżyła orgazmu, a
mimo to czuje się szczęśliwa. Nie znaczy to, że ten przykład godny jest
upowszechnienia, ale nie dajmy się na tym punkcie zwariować. Należy natomiast znać
czynniki warunkujące możliwość jego powstania, a z wielu badań wynika, że do takich
podstawowych czynników należą: więź uczuciowa z partnerem, intymność, potrzeba
współżycia, przyjemny nastrój, zadowolenie estetyczne z siebie, akceptacja swej płci i
fascynacja męskością partnera, traktowanie współżycia jako radosnego bycia z sobą.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że badania wskazują na istotną rolę ojca w
rozwoju psychoseksualnym kobiet. Okazuje się, że kobiety mające bardzo udane życie
111
seksualne, z bogactwem form przeżyć, miały ojców interesujących się ich wychowaniem
i umiejętnie stosujących kary i nagrody, wprowadzających pewne ograniczenia i zasady.
Szczęście bez orgazmu
Wiele kobiet nie doznających orgazmu potrafi odczuć tyle radości we współżyciu, że daje
im ono poczucie szczęścia. wiadomość zjednoczenia, przyjemność płynąca z pieszczot,
zachowania partnera, przekonanie o istnieniu miłości „wynagradza" im brak orgazmu.
Obecnie jednak coraz częściej słyszy się mit o konieczności orgazmu. Sam fakt braku
jego przeżywania dla wielu kobiet oznacza jakby niepełne poczucie własnej wartości i w
rezultacie poczucie szczęścia ulega zmąceniu. Problem doznawania orgazmu jest tak
rozbudowany w oczekiwaniach (zapewne wpłynęła na to również popularyzacja wiedzy
na te tematy), że jego brak staje się źródłem kompleksów. Należy zatem postawić
pytanie, czy każda kobieta, która współżyje seksualnie, musi osiągać orgazm? Czy brak
orgazmu w udanym życiu erotycznym jest chorobą?
Anorgazmia (brak orgazmu) staje się problemem wówczas, gdy jest boleśnie
przeżywanym doświadczeniem i wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla harmonii
związku. Inaczej mówiąc, sam fakt braku orgazmu nie jest patologią. Jeżeli brak
orgazmu danej kobiecie nie przeszkadza i nie odbija się niekorzystnie na związku, to nie
ma konieczności , leczenia" tego stanu rzeczy. Zapewne doznawanie orgazmu jest
korzystnym, radosnym przeżyciem, doświadczeniem, staje się bowiem źródłem wielu
nowych doznań, poszerza zakres wrażeń erotycznych, ale nie jest to jednak
bezwzględna konieczność.
W wielu związkach brak orgazmu wiąże się jednak nie tylko z ujemnymi następstwami
dla harmonii związku, ale również z przykrymi następstwami zdrowotnymi,
rozdrażnieniem i napięciem u kobiety. Zrozumiałe, że w tych przypadkach pomoc
lekarska staje się potrzebna.
Mit konieczności orgazmu, tak obecnie wyraźny w obyczajowości erotycznej, prowadzi
do kompleksów, rozdrażnień i zmienia przebieg współżycia seksualnego. Przestaje ono
być radosnym zbliżeniem, by
156
ciem z sobą, wymianą spontanicznych pieszczot i uczuć. Współżycie staje się zadaniem
zmierzającym do konkretnego celu: wyzwolenia orgazmu. On jest punktem centralnym,
ośrodkiem zabiegów, a pieszczoty stają czymś wtórnym, „grą miłosną". Zmienia się
zatem struktura współżycia. Jeżeli orgazm jest celem, to współżycie staje się źródłem
frustracji w przypadku braku wystąpienia orgazmu.
Pogoń za orgazmem może przyczynić się do wystąpienia negatywnych następstw:
niezadowolenia ze współżycia, osłabienia reakc)i seksualnych, poczucia winy ze strony
partnera lub partnerki, rozczarowania związkiem itp.
Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy za wszelką cenę dążyć do
wyzwolenia orgazmu? Jeżeli dotychczasowe współżycie jest w pełni udane, daje
wzajemne poczucie szczęścia to koncentracja na „być lub nie być" orgazmu może to
szczęście zaburzyć.
* * *
112
ORGAZM MĘŻCZYZNY
Orgazm mężczyzny dość długo
nie budził zainteresowania ba
daczy. Powstała w seksuologii
dość paradoksalna sytuacja
ukazywały się kolejne monogra
fie dotyczące orgazmu u kobiet, a jednocześnie brakowało opra
cowań dotyczących orgazmu
u mężczyzn. Nie można tego
zjawiska tłumaczyć faktem, iż
wielu seksuologów to mężczyź
ni, a zatem bardziej ich intere
sowała płeć odmienna. Dopiero
w ostatnich 5 latach sytuacja
się poprawiła i pojawia się wię
cej prac poświęconych seksu
alizmowi mężczyzn. Przyczyn
było kilka; rosnąca luka między
znajomością seksualizmu kobiet
a mężczyzn, interesujące spos
trzeżenia ze strony kobiet
seksuologów obalające istnie
jące miły oraz opór mężczyzn wobec nacierającego ruchu feministycznego na
Zachodzie, odzierającego płeć męską ze wszystkich wartości.
Przez długi czas seksualizm mężczyzny objęty był kilkoma stereotypami: mniejszej
uczuciowości, ubóstwa ekspresji seksualnej, tożsamości
157
orgazmu z wytryskiem, większej biclogizacji. Okazało się, że nazbyt uproszczono
seksualizm męski. Po pierwsze trudno przypisać mężczyźnie mniejszą uczuciowość; nie
jest ona mniejsza niż u kobiet, tylko inaczej jest wyrażana. W wychowaniu mężczyzny
dominował przez wieki nacisk na ukrywanie uczuć, ujawnianie ,twardości" i siły. Za
tłumienie uczuć płacili mężczyźni chorobami psychosomatycznymi, a zwłaszcza
zawałem serca i chorobą wieńcową. Nie ma zatem mniejszej uczuciowości, lecz inne są
jej kierunki oraz ekspresja.
Ubóstwo ekspresji seksualnej okazało się również stereotypem. Na ten pogląd wpłynął
także model wychowania, narzucający mężczyźnie „męskość" w łóżku, czyli pewność
siebie, zdobywczość, kult ilości nad jakością. W związkach partnerskich wyzwolonych z
konwencji i tabu ekspresja seksualna mężczyzn ma szeroką skalę i często dorównuje
kobiecie. Inaczej mówiąc seksualizm mężczyzny w znacznym stopniu jest pochodną, nie
tyle jego natury, co kultury i wychowania.
W ars amandi przypisywano mężczyźnie większą wrażliwość na
bodźce wzrokowe, a kobiecie na słuchowe i dotykowe. Stereotyp ten należało zmienić,
jakkolwiek statystycznie rzecz biorąc tak jest w większości przypadków. Wynika to jednak
113
w dużej mierze z tradycji, a nie z natury psychoseksualnej płci. Wielu mężczyzn potrafi
ujawniać wysoką wrażliwość na wszelkiego typu bodźce zmysłowe i współczesna kultura
seksualna podkreśla potrzebę rozwoju wszechstronności w tej dziedzinie. Inny stereotyp
- biologizacja seksualizmu męskiego - już dawno został rozpoznany jako błędny, okazało
się bowiem, że erotyzację okresu dojrzewania rozciągnięto na cały okres seksualnego
życia mężczyzny. Okazało się, że biologizm seksualny nie zależy od płci, lecz od typu
osobowości i wychowania. Nie ostał się również inny stereotyp - orgazmu
utożsamianego z wytryskiem. Okazało się, że u mężczyzn również istnieje zjawisko
orgazmu biologicznego i psychicznego, niekoniecznie związanego z faktem wytrysku. Są
bowiem mężczyźni przeżywający orgazm psychiczny bez
wytrysku i odwrotnie.
W porównaniu do kobiet zakres form stymulacji seksualnej prowadzących do orgazmu
jest u mężczyzn mniejszy, gdyż podstawową formą jest stymulacja członka (ręczna,
oralna, podczas stosunku). Bywają jednak mężczyźni osiągający orgazm w wyniku
wyobraźni oraz drażnienia innych sfer erogennych, np. brodawek piersiowych,
pobudzania karku. Przeważa jednak potrzeba pobudzenia członka.
Reakcje w orgazmie również są zróżnicowane. Mimika może wyrażać błogostan,
zadowolenie, rzadsze są grymasy. Wielu mężczyzn w wyniku nieujawniania swych uczuć
zachowuje ,kamienną" twarz. Niektórzy w momencie wytrysku mają drgawki całego ciała,
inni jedynie miednicy, ale wielu nie ujawnia żadnej ekspresji ruchowej. Bywają różne
reakcje słowne, częściej proste (mruczenie), rzadziej w formie zdań. Intensywność
doznań w orgazmie również jest zróżnicowana - od spazmu, zadowolenia - do drgawek
ciała, przejściowej utraty świadomości.
U wielu mężczyzn intensywność przeżyć jest największa tuż przed
wytryskiem, sam orgazm jest obojętny lub nawet drażniący. U innych natomiast
najsilniejsze są doznania w czasie wytrysku. Przeżycia psychiczne mogą obejmować np.
uczucie rozładowania napięcia, przyjemność o różnym stopniu natężenia, stan ekstazy,
poczucie
zjednoczenia z partnerką albo obcość i dystans wobec niej.
Osobowość mężczyzny w sferze przeżyć seksualnych ma pewne stałe cechy, a sfery
yczuć zależne są od osoby partnerki. Jedne partnerki działają bardziej zmysłowo, inne
pobudzają do uczuć opiekuńczych, romantycznych. Jedna kobieta potrafi wzbudzić
wzniosłe uczucia, inna prowokuje do figlarności, a jeszcze inna do agresywności, a
nawet sadyzmu. Dany mężczyzna może być zatem różny w kontaktych z różnymi
kobietami. Im bardziej prymitywny jest mężczyzna, tym większa jest stałość form jego
przeżywania. Im bardziej natomiast złożona jest jego osobowość, tym większa jest jego
zdolność do indywidualizowanej reakcji wobec danej kobiety.
W związku partnerskim kobieta może prowokować mężczyznę do zaspokajania różnych
potrzeb psychicznych przez współżycie. Zachowanie jednej kobiety prowokuje potrzeby
ambicjonalne, chęć „wykazania się" sprawnością, natomiast inna wciąga partnera w
głębsze zakresy przeżyć.
Częstym fenomenem mężczyzny jest autoerotyzm seksualny, czyli
114
przeżywanie orgazmu „dla siebie", w oderwaniu od osoby partnerki. Inaczej mówiąc
współżycie jest przedłużeniem samozaspokajania się, a osoba partnerki staje się
narzędziem do wyzwolenia orgazmu. Przezwyciężenie autoerotyzmu jest warunkiem
stworzenia partnerstwa
seksualnego.
W miarę upływu czasu u wielu mężczyzn stopniowo zmniejsza się
fizyczna zdolność częstotliwości orgazmów. O ile w młodym wieku może mieć ich kilka w
ciągu jednej nocy, o tyle później ta częstotliwość się zmniejsza. U niektórych mężczyzn
problem ten jest boleśnie przeżywany i traktują oni młodość jako „złoty wiek" swego
erotyzmu. Z punktu widzenia bogactwa form przeżywania orgazmu częstotliwość nie ma
znaczenia. Bogate kultury seksualne wyraźnie podkreślają, iż bardziej jest wartościowe
wzbogacania form ars amandi i pogłębianie przeżyć niż większa czy mniejsza częstość
kontaktów. Ich wielość prowadzi raczej do spłycenia niż wzbogacenia
przeżyć w orgazmie.
Innym ważnym zagadnieniem seksualizmu mężczyzny jest zdolność
do sterowania reakcjami seksualnymi i opóźniania momentu orgazmu. Z wielu badań
wynika, iż jest to problem większości mężczyzn, nie potrafią oni bowiem przedłużać
współżycia i ich reakcje są zbyt krótr kie, a zatem i orgazm jest tylko w części rozwinięty.
Bogactwo i pełnię orgazmu można przeżyć jedynie w warunkach bogatej i długiej
159
158
ars amandi. Nie jest to możliwe, kiedy rozpoczyna się współżycie po dłużej przerwie i
często zmienia partnerki. Postępowanie takie prowadzi do wzrostu pobudliwości, przez
co utrwala się nawyk krótkiego czasu współżycia. Później nawet nawiązanie stałego
związku i częste współżycie może niewiele zmienić. Zbył wczesne wytryski nasienia
zdarzają się ponad połowie mężczyzn. Jak już wspomniałem, zuboża to zakres
przeżywanych doznań. Wydłużenie czasu trwania współżycia wymaga zatem
specjalnego wysiłku i odpowiednich warunków, które zapewni jedynie stała partnerka i
ustabilizowane co do
częstości współżycie. Tak więc pogląd, iż orgazm jest w sposób naturalny dany
mężczyźnie jest tylko w połowie prawdziwy, gdyż pełnia przeżyć w orgazmie również
wymaga czasu, pielęgnowania, kultury współżycia
i optymalnej więzi partnerskiej.
Stosunek przedsionkowy
Nie jest to rzadki styl współżycia u mężczyzn. Przyczyny jego wyboru i trwałości bywają
różne. Posłużę się kilkoma przykładami rozwoju tego typu upodobania seksualnego u
mężczyzn, opierając
się na najczęściej spotkanych przypadkach:
Uwarunkowania fizjologiczne wynikające
z samozaspokajania się
Długotrwałe samozaspokajanie się mężczyzny prowadzi do przyzwyczajenia się do
określonej intensywności bodźców dotykowych, dających poczucie „ciasności". W
normalnym stosunku, z głęboką immisją, może powstać uczucie nadmiernego luzu w
115
pochwie i w konsekwencji ruchy frykcyjne są zbyt słabe, aby wyzwolić wytrysk. Wówczas
stosunek płytki daje większe uczucie tarcia, umożliwiając
w ten sposób osiągnięcie wytrysku.
Uwarunkowania wynikające z pettingu, ze współżycia z dziewicą
Zdarza się, że w danym związku dochodzi jedynie do płytkiego stosunku, partnerka
pragnie bowiem zachować błonę dziewiczą lub z innych przyczyn nie może dojść do
defloracji. Powstaje w ten sposób przyzwyczajenie do tego stylu współżycia i później
trudno ,przestawić się" na normalny stosunek. Może on zresztą nie dawać
optymalnego uczucia tarcia.
Niedostosowanie seksualne
U części mężczyzn współżyjących z łzw. wąskimi kobietami lub mających mały obwód
członka w stanie wzwodu normalny stosunek z pełną immisją może dawać subiektywne
odczucie luzu w pochwie i stąd wybór wspomnianego stylu współżycia. Głęboka immisją
nie daje uczucia tarcia, nie działa zatem podniecająco.
160
Przeciwdziałanie zaburzeniom wzwodu
W przypadku istnienia ww. przyczyn lub przykrych doświadczeń
z zaburzeniem wzwodu, niepełna immisja może stanowić doping do wzmożenia odczuć
dotykowych w trakcie ruchów frykcyjnych, umożliwiających zachowanie pełnego
wzwodu.
Podświadome lub świadome tendencje walki z partnerką
Zdarza się, że współżycie seksualne staje się formą podświadomej lub świadomej walki
z partnerką, motywowanej różnymi przyczynami. Istotą wspomnianej postawy może być
unikanie tego, czego oczekuje partnerka, niezaspokojenie jej potrzeb. Jest ona dzięki
temu ,ukarana".
Po stosunku
W dyskusjach na tematy seksualne kobiety często opisują typowe
ich zdaniem zachowania seksualne mężczyzn: ,starają się zdobyć kobietę, ale po
zdobyciu stają się zimni, a nawet nieprzyjemni". Tłumaczy się to w tych dyskusjach
różnie: ,mężczyźni są prymitywniejsi", „rola mężczyzny w ewolucji ukształtowała z niego
zdobywcę, to jest jego celem", „mężczyzna typowy niewiele wie o psychice
kobiety".
Fakt częstego powtarzania się skarg na zachowania mężczyzn po
stosunku wymaga zajęcia się tym zagadnieniem.
Badania poświęcone zachowaniom erotycznym ujawniły ich zróżnicowanie, w zależności
od płci. Kobiety po stosunku znamiennie często oczekują dalszych pieszczot, czułości,
wyznań. Krzywa podniecenia seksualnego opada u nich wolniej. Jeżeli zasypiają, to
najczęściej instynktownie przytulają się i obejmują partnera. Dla wielu kobiet zasypianie
w objęciach ukochanego mężczyzny jest jednym z najpiękniejszych przeżyć. U części
kobiet natomiast pierwszy stosunek i późniejsze pieszczoty są wprowadzeniem do
następnego współżycia, które przeżywają pełniej, silniej i wówczas krzywa podniecenia
opada szybciej.
U mężczyzn natomiast krzywa podniecenia po stosunku zazwyczaj
116
opada szybciej, pojawia się zobojętnienie erotyczne, potrzeba snu. U mniejszości
mężczyzn ich reakcje upodabniają się do kobiecych. Istnieje jeszcze jedna kategoria
mężczyzn, u których po stosunku rodzą się niemiłe odczucia obrzydzenia seksualnego,
smutku, zniechęcenia wraz z potrzebą dystansu wobec partnerki.
Wyjaśnienie przyczyn zróżnicowania zachowań po stosunku jest bardzo trudne,
nakładają się tu bowiem mechanizmy fizjologiczne, podświadome i świadome,
uczuciowe, kultura i poziom wiedzy erotycznej.
Indywidualnie można tłumaczyć, dlaczego po stosunku jeden mężczyzna odwraca się i
zasypia, drugi „nagle trzeźwieje" i zajmuje się czymś innym, trzeci staje się smutny i
przygnębiony, czwarty przy161
11 _ Seks partnerski
tulą się, pieści, piąty oczekuje pochwały „za to, co zrobił", następny za wszelka cenę
dąży do powtórzenia współżycia itp. Podobne zachowania mogą kryć za sobą odmienne
motywy.
Z punktu widzenia ars amandi partnerzy powinni znać specyfikę odmienności
psychoseksualnej płci, wzajemne potrzeby i oczekiwania, w celu tworzenia kultury
współżycia, dającej pełne wzajemne zadowolenie. W typowym modelu współżycia
wskazane jest po stosunku kontynuowanie pieszczot i czułości, wzajemne
dostosowywanie się do potrzeb i oczekiwań.
Jeżeli nawet są naturalne mechanizmy fizjologiczne i uczuciowe zniechęcające
mężczyzn do kontynuowania pieszczot po stosunku, to nie można poprzestać na
poddaniu się im. W świadomości powinno istnieć nastawienie, że istnieje druga osoba,
która coś przeżywa, oczekuje.
Tak więc konkretne zachowanie partnera po stosunku ujawnia nie
tylko specyfikę jego reakcji seksualnych, ale również poziom jego kultury seksualnej,
uczuciowej, wrażliwości, jest również testem prawdziwej postawy wobec partnerki.
Można z tych zachowań odczytać:
niewiedzę, obojętność, lekceważenie, fascynację, narcyzm, miłość.
Współżycie jest sztuką seksualną, ale również i sprawdzianem wzajemnego kontaktu
uczuciowego. Zapewne brak uświadomienia seksualnego jest znaczną przeszkodą.
Jeżeli jednak wiedzy nie brakuje, a zachowania pozostawiają osad rozgoryczenia i żalu u
drugiej osoby, to przyczyn takiego, a nie innego zachowania partnera należy szukać
gdzie indziej.
Podkreślam to dlatego, że zbyt często pokłada się ufność w samym
uświadomieniu, w informacjach. Tymczasem w zachowaniach seksualnych więcej
znaczy postawa wobec partnera, umiejętność odczytywania wzajemnych oczekiwań i
potrzeb. Partner może być prawdziwym encyklopedystą seksualnym, mimo to daje z
siebie o wiele za mało:
bo nie może, bo nie chce, bo nie czuje takiej potrzeby wobec danej osoby.
* * *
117
ORGAZM Z WYOBRAŹNI SEKSUALNEJ
Wśród różnych form pobudzania
seksualnego prowadzącego do
orgazmu istnieje - wprawdzie
rzadko, ale jednak spotykana
naturalna wyobraźnia. Najczęś
ciej znaczenie wyobraźni seksu
alnej polega na rozbudzaniu
i potęgowaniu podniecenia, jest
ona jedyna z wielu bodźców
seksualnych w ars amandi.
Czasem wyobraźnia należy do
świata marzeń, oczekiwań, poprzedzających współżycie
seksualne, prowadzi do podnie
cenia, rozbudzenia. W okresie
poprzedzającym inicjację seksu
alną wiele osób uruchamia swo
ją wyobraźnię i buduje fanta
zje seksualne, w których spełnia
ją się marzenia, pragnienia, idealny partner itp. Wyobraźnia
seksualna ,wprowadza" więc
do wyidealizowanego i oczekiwanego współżycia. Najczęściej treścią tego świata
wyobraźni są własne fantazje, zapamiętane sceny erotyczne z filmów, fotografii, tekstów
literackich, opowiadania i zwierzenia
innych.
Badając życie seksualne wielu moich pacjentów mogłem się również przekonać, że u
części z nich tworzywem świata wyobraźni seksualnej była lektura publikacji z zakresu
seksuologii (w ostatnim okresie szczególnie ,Sztuki kochania" dr M. Wisłockiej). Opis
technik seksualnych, pieszczot, zachowań partnera rozbudza wyobraźnię, dostarczając
jej wielu nowych informacji. W konsekwencji prowadzi to do nowych oczekiwań i potrzeb.
Dobrze, jeżeli partner również ,dojrzał" do tych nowych oczekiwań, wówczas bowiem
wspólna lektura może pomóc parze we wzbogaceniu ich ars amandi. Często jednak się
zdarza, iż tylko jedno z pa merów poznaje wspomniane lektury, a drugie uznaje, że są
one zbędne: „nic nowego dla mnie". Powstaje rozbieżność oczekiwań, potrzeb i
paradoksalnie - lektura może przyczynić się do powstania rozdźwięku między
partnerami. wiat wyobraźni seksualnej może zatem sprzyjać pogłębieniu lub
powodować rozluźnienie więzi seksualnej partnerów.
Innym światem wyobraźni seksualnej są fantazje towarzyszące samo
pobudzaniu seksualnemu, czyli masturbacji. W typowych sytuacjach 163
silna potrzeba rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do pobudzania narządów
płciowych, a wyobraźnia jesł łu jednym z wielu bodźców, „drugim" co do ważności po
mechanicznym drażnieniu. Osłatnie badania wskazują, ze wyobraźnia towarzysząca
masturbacji ma duże znaczenie dla późniejszego życia seksualnego. Im bardzie) jest
118
ona drobiazgowa, dokładna, obrazowa, tym większe mogą powstać problemy w realnym
współżyciu z konkretną osobą. Wyobraźnia może bowiem stwarzać oczekiwania i
scenariusz życia seksualnego, nie zawsze możliwy do zrealizowania w praktyce.
Partnerowi mogą nie odpowiadać adresowane do niego potrzeby, pragnienia, może tez
reagować zupełnie inaczej niż ,partner z fantazji". Tego typu mechanizm jest jedną z
przyczyn braku zadowolenia ze współżycia. Na szczęście w większości przypadków
wyobraźnia towarzysząca samozaspokajaniu ogranicza się do ogólnego tła współżycia,
do samego faktu kontaktu z drugą osobą, co nie daje późniejszych następstw w realnym
współżyciu seksualnym.
Omówione wyżej fenomeny wyobraźni seksualnej sprowadzają się do ograniczenia jej
roli do jednego z bodźców erotycznych, często ważnego w prawidłowym rozwoju ars
amandi.
Wyobraźnia seksualna może tez odgrywać w życiu seksualnym rolę pierwszoplanową,
odpowiedzialną za fakt przeżywania orgazmu. Częściej to się zdarza w
samozaspokajaniu się, w którym dla dane) osoby drażnienie mechaniczne narządów
płciowych spada do ,drugiej" rangi. Wyobraźnia tak dalece rozbudza podniecenie, iż
drażnienie mechaniczne jest jedynie elementem towarzyszącym. Czasem nie osoba
partnera, a właśnie wyobraźnia i dostarczane przez nią bodźce działają najsilniej
podniecająco. Osoba partnera staje się często drugoplanowa, sprowadza się do roli
narzędzia lub substytutu (podstawia się inną osobę). Tego typu przykłady nie są rzadkie i
tak np. partnerka rozczarowana swoim partnerem woli wspominać innego, znanego z jej
przeszłości erotycznej i w zasadzie nadal z tamtym współżyje, chociaż ogranicza się to
do świata wyobraźni. Istnieje zatem w jej współżyciu partner realny, sprowadzający się
do roli „pobudzacza" mechanicznego, oraz partnerkochanek (w świecie wyobraźni)
fascynujący erotycznie.
Innym przykładem pierwszoplanowe) roli wyobraźni seksualne) jest reakcja na
stymulację audiowizualną, np. podczas oglądania wydawnictw porno. Może dojść do
orgazmu bez żadnego fizycznego pobudzenia, bez drażnienia sfer erogennych. Badania
wskazały, że tego typu orgazm częściej jest spotykany u mężczyzn niż u kobiet, chociaż
częstsza stymulacja pornografią u kobiet może również wyzwolić u nich zdolność
przezywania orgazmu. W tych przypadkach wyobraźnia seksualna jest pobudzana z
zewnątrz, jej tworzywem są oglądane sceny erotyczne. Można zatem tu mówić o
orgazmie z wyobraźni wzbudzone) z zewnątrz.
Niektóre osoby obdarzone bogatym światem fantazji mogą rów
164
nież przeżyć orgazm w wyniku rozbudzenia własnej wyobraźni, bez bodźca z zewnątrz.
Istnieje w nich tak silna koncentracja na wyobrażonych bodźcach erotycznych, iż zaciera
się granica między światem realnym a światem fantazji. Następuje pobudzenie sfer
erogennych z poczuciem konkretności i realności, np. dana kobieta wyobrażając sobie
stosunek może mieć uczucie wypełnienia pochwy, ruchów frykcyjnych, jakby to się działo
w rzeczywistości. Prowadzi to u niej do orgazmu i wrażenia prawdziwego fizycznego
kontaktu. Sprowokowało to niektórych badaczy do głoszenia poglądu o
samowystarczalności seksualnej człowieka, który szybko podchwyciły ruchy
119
feministyczne na Zachodzie. Jeżeli jednak dokładniej zbada się to zjawisko to okaże się,
ze tak przezywany orgazm jest odczuwany jako niepełny. W przypadku kobiet skurcze
pochwy w momencie orgazmu odbierane są jako przykre, drażniące. Dopiero wówczas
odczuwa się niepełnowartościowość świata wyobraźni seksualnej.
U innych natomiast osób przeżyte w wyobraźni współżycie i orgazm wyzwalają potrzebę
kontynuacji pieszczot i stosunku z realną osobą. Orgazm staje się zatem me tyle
satysfakcją seksualną, co początkiem jej osiągnięcia. Brak realne) osoby staje się
wówczas źródłem przykrości, smutku, wewnętrznego rozdarcia.
Idea samowystarczalności seksualne) z pozoru tylko jest prawdziwa U e źródeł tkwi
błędny pogląd, iż źródłem radości seksualnej jest orgazm. Kult orgazmu doprowadza do
tego, ze coraz wiece) partnerów doskonali odruchy seksualne, fizjologię, techniki
współżycia, a nie docenia partnerstwa, więzi psychicznej z drugą osobą, zjednoczenia z
nią. W ten sposób - paradoksalnie - mamy coraz doskonalszą, pełną perfekcji technikę
współżycia z coraz głębszym towarzyszącym je) smutkiem i brakiem zadowolenia
psychicznego. Można być coraz bardziej sprawnym seksualnie, a zarazem coraz
bardziej smutnym we współżyciu.
Orgazm w wyobraźni seksualnej jest jednym z fenomenów seksualizmu człowieka,
wskazującym na znaczenie te) wyobraźni, na możliwości tkwiące w psychofizjologn
seksualnej, ale nie jest w stanie zastąpić pełni fascynacji erotyczne), )aką się realizuje w
związku partnerskim opartym na miłości.
* * *
120
POZYCJE WSPÓłŻYCIA
Pozycje współżycia seksualnego mają kilka znaczeń:
fizjologiczne, psychologiczne oraz kulturowe. Znaczenie fizjologiczne wynika z łypu
budowy partnerów oraz z ich wrażliwości zmysłowej. Inne zatem będą optymalne
pozycje w przypadku np. kobiety z długą, wąską pochwą, reagującą najsilniej na
pobudzanie tylnego sklepienia pochwy, niż kobiety z pochwą krótką i szeroką,
uwrażliwionej na drażnienie okolicy szyjki macicy. Znaczenie psychologiczne pozycji
wynika z rodzaju partnerstwa i struktury zaspokajanych potrzeb
psychicznych we współżyciu - inne pozycje cenią np. mężczyźni nastawieni na
maksimum bodźców wzrokowych i traktujących obojętnie osobę partnerki, inne natomiast
wybierają ci, którzy pragną zespolenia ciała i wymiany czułości. Znaczenie kulturowe
pozycji wynika z przyjętych postaw wobec drugiej płci. l tak np. w niektórych tradycjach
kulturowych pozycja klasyczna wyrażała dominację mężczyzny i uległość kobiety, w
innych - pozycja wzajemnie siedząca lub boczna
wyrażała partnerstwo płci.
Wiele informacji na ten temat znajdujemy w dziełach historii sztuki
erotycznej, a częstość pojawiania się danej pozycji daje nam pośrednie dane o rodzaju
postew między płciami. Znane są również atlasy pozycji seksualnych - od 90 do 160 -
chociaż podstawowych jest w zasadzie 12; inne - to ich warianty. Pozycje współżycia
można traktować jako sztukę dla sztuki i znam takich, którzy poczucie własnej męskiej
atrakcyjności biorą z faktu ,zaliczania" wszystkich po kolei.
Kultura współżycia seksualnego zakłada, iż każdy związek partnerski znajduje optymalne
dla siebie pozycje, dostosowane do wzajemnej budowy, typu wrażliwości zmysłowej i
potrzeb psychicznych. Zdarza się jednak, iż w niektórych związkach stosowana jest
jedynie 1 lub 2 pozycje, inne bowiem traktowane są jako ,wynaturzenie". Mam nieraz do
czynienia z partnerami, którzy po wielu latach pierwszy raz przeżywają udane współżycie
dzięki doborowi optymalnej
pozycji.
Pozycja klasyczna
Partnerka leży na plecach, a partner jest pochylony nad nią. Oboje
zwróceni są twarzami do siebie. Bodźce dotykowe z pochwy i członka są przeciętnie
silne. Lepiej pobudzana jest przednia ściana pochwy. Łechtaczka jest słabo drażniona.
Pozycja sprzyja pieszczeniu kobiety, zjednoczeniu ciał, opiekuńczemu objęciu głowy
partnerki. Dla wielu kobiet jest cenna ze względu na oczekiwany kontakt całego ciała,
uczu. cię ciężaru mężczyzny na sobie. Wyraża tradycyjny podział ról - dominację
mężczyzny i uległość kobiety. Trzeba przyznać, iż wielu
osobom dlatego właśnie ona odpowiada.
166
Wariant l
Partnerka lekko unosi nogi i zgina je w kolanach. Zwiększa się wówczas zakres
pobudzania pochwy, ułatwione jest zapłodnienie. Drażnienie łechtaczki jest nieco
silniejsze. Pozycja ułatwia ruchy frykcyjne oraz ruchy miednicą.
121
Wariant 2
Partnerka przesuwa nogi na ramiona partnera. Immisja członka jest głęboka, co jest
przydatne w maksymalnej wrażliwości sklepienia pochwy (tzw. kobiety głębokie) lub przy
krótkim członku. Zwiększa zdolność zapłodnienia. Umożliwia aktywność mężczyźnie
oraz bierność kobiecie.
Wariant 3
Uda partnerki są między udami partnera. Leżą płasko. Pozycja jest korzystna przy
długim członku, częściowo bowiem pozostaje on między udami. Przydatna jest również
przy słabych wzwodach, gdyż wszechstronny ucisk na członek poprawia ukrwienie.
Zwiększone jest drażnienie łechtaczki. Nie jest wskazana przy krótkim członku.
Wariant 4 *
Partnerka leży na plecach, partner unosi się na rękach. Pozycja
i~;ana orzez mężczyzn ceniących bodźce wzrokowe przy ,wchodze
Wariant 4
rariiKi"
lubiana przez mężczyzn
niu" do pochwy.
Pozycja klasyczna odwrotna
Partnerka leży na mężczyźnie. Mężczyzna leży na plecach. Ułatwia
aktywność kobiecie, która może swobodnie poruszać miednicą w różnych kierunkach i
drażni łechtaczkę przez pocieranie. Często stosowana w związkach, w których nie jest
wskazana aktywność partnera (np. w chorobach układu krążenia). Lubiana przez
partnerów związku, w którym istnieje odwrócenie tradycyjnych ról płciowych.
168
Pozycja leżąca tylna
Partnerka leży na brzuchu, a partner wykonuje ruchy lekko nad nią uniesiony. Pozycja
utrudnia utrzymanie członka w pochwie, który często wysuwa się. Bardziej przydatna
przy silnym tyłozgięciu pochwy. Pozycja lubiana przez mężczyzn z fetyszyzmem
kobiecych pośladków lub ceniących harmonię budowy pośladków. Utrudnia pieszczoty.
W zasadzie możliwa jest tylko aktywność partnera.
Pozycja boczna przednia
Ułatwia współżycie przy mniejszym wysiłku fizycznym, możliwa jest większa aktywność
obojga partnerów, wymiana pieszczot. Partnerzy mogą mocno do siebie przylegać, może
też partnerka górne udo przenieść na udo partnera. Wskazana w pierwszym okresie
ciąży, zmniejsza bowiem ucisk na brzuch. W pozycji tej, przy złączonych udach partnerki,
jej ruchy ułatwiają utrzymanie wytrysku, możliwe jest również lepsze ściągnięcie
napletka.
Pozycja boczna tylna
Partnerzy leżą na boku, kobieta tyłem do mężczyzny, odchylona od niego, ze zgiętymi
kolanami. Stopień jej odchylenia reguluje głębokość immisji; im bardziej jest odchylona,
tym głębsza immisja. Pozycja ta pozwala na aktywność obojgu. Korzystna przy orgazmie
mieszanym lub łechtaczkowym, umożliwia bowiem dobre ręczne pobudzanie łechtaczki
przy jednoczesnym drażnieniu członkiem przedniej ściany pochwy.
122
Pozycja „na jeźdźca"
Partner leży na plecach, a partnerka siedzi na nim. Pozycja obecnie bardzo popularna,
lubiana przez partnerów oczekujących pieszczot i bodźców wzrokowych, których
dostarcza zgrabna w tej pozycji figura kobiety (ona sama musi być raczej szczupła).
Umożliwi? aktywność kobiecie, która może wykonywać ruchy miednicą we wszystkich
kierunkach. Immisja członka jest głęboka i drażnienie może obejmować wszystkie ściany
pochwy. Przydatna dla kobiet z orgazmem pochwowym i dla mężczyzn z zaburzeniami
erekcji, osłabionych.
Pozycja należy do jednej z najbardziej podniecających, przez wszechstronną zmysłową
stymulację, zwłaszcza wzrokową. Zalecana przez seksuologów do leczenia impotencji i
anorgazmii.
170
Pozycja ginekologiczna
Partnerka leży na podwyższeniu (tapczan, niski stół) z szeroko rozwartymi udami, a
partner klęczy lub stoi między jej udami. Pozycja zalecana przez seksuologów w
przypadkach zaburzeń wzwodu, umożliwia bowiem wprowadzenie członka do pochwy
nawet w stanie małego wzwodu przy pomaganiu sobie ręką. Przydatna również dla
mężczyzn zaczynających współżycie seksualne, ułatwia bowiem immisję, oswaja z
budową kobiety i pozwala delikatnie wprowadzić członek do pochwy. Inaczej mówiąc jest
to pozycja terapeutyczna. Przez kobiety jest ona mało lubiana, utrudnia bowiem
pieszczoty, często jest też odbierana jako żenująca.
Pozycja od tyłu (kolankowołokciowa)
Kobieta klęczy, a partner wprowadza członek od tyłu, trzymając partnerkę rękami za
biodra. Ułatwia aktywność mężczyźnie. Przydatna do pobudzania łechtaczki, sprzyja
zajściu w ciążę. Obecnie rzadziej stosowana, ma bowiem mało walorów erotycznych.
Była częściej spotykana w kulturach antycznych, agrarnych (naśladownictwo świata
przyrody).
Pozycja siedząca przednia
Partner siedzi na krześle, a partnerka na nim, twarzami do siebie. Immisja członka jest
głęboka. Pozycja sprzyja pocieraniu łechtaczki. Ułatwia przytulenie. Zakres ruchów jest
ograniczony. Pozycja stosowana najczęściej w przypadku dużej różnicy wzrostu między
partnerami (wysoki mężczyzna, niska kobieta).
172
173
Pozycja stojąca
Pozycja ła ułatwia drażnienie łechtaczki i żołędzi członka. Przydatna jest u partnerów
podobnych wzrostem. Spotykana częściej w przypadkach braku odpowiednich warunków
do współżycia. Immisja płytka. Pozycja rzadko stosowana.
Pozycja stojąca bardziej jest ceniona przez
mężczyzn niż ich partnerki, daje bowiem
specyficzne bodźce wzrokowe, możliwość
szybkiego kontaktu seksualnego. Kobiety wy
bierają tę pozycję w zasadzie wówczas, gdy
123
odpowiada ich budowie pochwy, uczuciowo
natomiast jest ona mało przez nie ceniona.
Trzeba przy okazji wspomnieć, iż w przy
padku powyższych pozycji dość często istnieje
subiektywne poczucie ,panowania" lub
bycia zdobywanym" u partnerów, a wybór
pozycji przez drugą osobę bywa oceniany
jako postawa wobec własnej osoby, np. wyraz
szacunku lub jego braku. Nie jest to takie
irracjonalne, jakby się zdawało.
Pozycja buddyjska (seksualnej medytacji)
Nie tyle ważna jest sama pozycja, co technika kontaktu i jej idea. Partnerzy mogą
siedzieć odchylając się od siebie do tyłu, podpierając się rękami. Zasadą pieszczot,
dłuższego zjednoczenia w bezruchu, a następnie delikatnych, wolnych i długotrwałych
ruchów jest umiejętność koncentrowania się na danej fazie pieszczot, kontaktu. Akt
przebiega jak na filmie o zwolnionych obrotach. Stosować ją mogą partnerzy z
umiejętnością technik kontemplacyjnych. Dzięki nim potęgowane są wrażenia zmysłowe,
przeżycia psychiczne, rozszerza się zakres bodźców. Jogiści porównują to przeżywanie
do oglądania kwiatu. Można go podziwiać krótko, koncentrując się na wyglądzie,
zapachu i szybko wrażenie ginie albo przyglądać się dłużej i zauważyć nie dostrzegane
uprzednio odcienie barw i zapachu. Można również w trakcie trwania tej koncentracji i
medytacji dalej potęgować zakres wrażeń i przenieść przeżywanie piękna kwiatu do
piękna i harmonii całej przyrody, bytu. W spotkaniu seksualnym można właśnie przejść
od prostego wrażenia i przeżycia o pełni zjednoczenia z partnerem, do ekstazy
mistycznej. Wspomniana technika jest jednak elitarna, wymaga bowiem ćwiczeń
medytacyjnych, bogatej i wrażliwej osobowości, dobrego partnerstwa oraz wielu tygodni
ćwiczeń.
174
ORALIZM
Oralizm, czyli pieszczoty oralnogenitalne, zwane jeszcze inaczej miłością francuską,
nadal są jeszcze oceniane kontrowersyjnie. Z jednej strony wszystkie dane
socjoseksuologiczne ujawniają ich powszechność, z drugiej jednak strony nadal w wielu
związkach dochodzi do konfliktów na ich tle. Źródłem tych konfliktów może być
przypisywanie tym pieszczotom cech dewiacji seksualnej, zażenowanie i niechęć do tego
typu pieszczot, a najczęściej odmienne ich traktowanie przez partnerów. Dla jednego z
nich wspomniane pieszczoty są odczuwaną potrzebą, dla drugiego natomiast czymś
nieprawidłowym, wyrafinowanym. Bywają również opory natury moralnej, estetycznej i
uczuciowej.
Pieszczoty oralnogenitalne mają różne formy; drażnienie ustami narządów płciowych
partnera (od lizania do gryzienia), połykanie na
176
sienią, formy jednostronne lub wzajemne. Najczęściej mamy do czynienia z dwiema
postaciami tych pieszczot - wzajemnym drażnieniem narządów płciowych przez
124
partnerów przy bocznym ułożeniu ciała lub też naprzemiennym drażnieniu. Partner
pobudza językiem wargi mniejsze, łecztaczkę (dość często dochodzi wtedy do orgazmu),
pochwę, a partnerka drażni członek ustami, pobudzając jego żołądi, imitując ruchy jak w
stosunku; niekiedy w tym samym czasie pobudza trzon członka ręką (w tym przypadku
również może dojść do wytrysku nasienia). Wytrysk może być na zewnątrz, ale może też
być
wypluwany lub połykany.
Należy odróżniać pieszczoty oralnogenitalne jako jedną z form
pieszczot poprzedzających stosunek, ale nie mających na celu doprowadzenie do
orgazmu, od oralizmu, w którym wspomniana forma pobudzania doprowadza do
orgazmu i jest ona formą podstawową. W tym drugim przypadku powstają zakodowane
reakcje i oralizm staje się niekiedy jedyną formą osiągania satysfakcji seksualnej.
Pieszczoty oralnogeniłalne są bardzo specyficzną formą partnerstwa seksualnego i kryją
w sobie zróżnicowane motywy. W niektórych związkach są one wyrazem ewolucji więzi
uczuciowej, seksualnej i wówczas całe ciało partnera jest odbierane jako dobro, nie ma
w nim miejsc ,gorszych' ani ,lepszych". Pieszczoty stają się wyrazem pełnej akceptacji
ciała, osoby partnera, jedną z wielu form ars amandi. W innych związkach natomiast
mogą być wyrazem narcyzmu jednej ze stron, potrzeby poniżenia partnera, potrzeb
orgiastycznych. W związkach długo trwających wspomniane pieszczoty bywają metodą
dopingu seksualnego w przypadku osłabienia reakcji seksualnych, lub też nawet metodą
leczenia impotencji.
Zdarza się, że pieszczoty oralnogenitalne rozwijają się jako naturalna potrzeba u
partnerów, ale niekiedy są one możliwe wobec niektórych tylko osób. Słyszę nieraz w
gabinecie słowa; „Mąż domaga się tych pieszczot, ale nie potrafię się przełamać. Kiedyś
je stosowałam wobec innego partnera, ale wobec męża nie mogę". W tego typu postawie
ujawnia się jakaś bariera między partnerami. Opór wobec tych pieszczot może być
wynikiem dyskomfortu estetycznego, ale i uczuciowego. Mało pociągający partner,
odbierany jako niemęski, utrudnia
przełamanie się co do akceptacji tych pieszczot.
Niekiedy wspomniany opór bierze się stąd, iż odczytuje się oczekiwania partnera jako
zagrażające, orgiastyczne. Odczuwa się je nie jako potrzebę wyrażania uczuć,
fascynacji, lecz jako potrzebę sztuki dla
sztuki, wyrażenia dominacji, prymatu własnej płci.
Dochodzimy teraz do kolejnego ważnego zagadnienia. Zdarza się
dość często, iż w związku jedynie jedno z partnerów domaga się tych pieszczot, ale nie
potrafi i nie chce ich odwzajemniać. Z moich badań wynika, iż postawa biorcy tych
pieszczot częściej występuje u kobiet, dla których ciało mężczyzny jest neutralne
seksualnie. W innych związkach pieszczoty oralnogenitalne są wyrazem pod
177
177
12 _ Sęki partnerski
dańsłwa, całkowitego oddania partnerowi i wówczas stanowią swoistą formę hołdu
wobec niego. Bywa i tak, że są one dokonywane „dla świętego spokoju", z potrzeby
125
zaspokojenia nieakceptowanych potrzeb partnera, z lęku, iż mógłby on szukać ich
zaspokojenia gdzie indziej.
W trakcie przeprowadzania badań w jednym środowisku młodzieżowym mogłem się
przekonać np., iż młodzi mężczyźni znali kobiety stosujące ten styl pieszczot i obdarzali
je mało pochlebnymi epitetami, żargonowymi określeniami. Dotyczyło to tych kobiet,
które chętnie i bez oporu stosowały te pieszczoty w pierwszych kontaktach z danym
partnerem.
Pieszczoty oralnogenitalne, jako jedna z form pieszczot, mogą być zatem wyrazem
rosnącej więzi uczuciowej i erotycznej związku i wtedy pogłębiają partnerstwo, są zatem
tendencją „do". W innych jednak przypadkach mogą być wyrazem tendencji „od" w
związku i niekiedy znajduje epilog w sądzie, w którym druga osoba jest oskarżona o
dewiacyjne zachowania, brak taktu i delikatności. Granica między ich znaczeniem ,do" i
„od" bywa nieraz bardzo subtelna i rozpoznawana jest subiektywnie. Podkreślam to
dlatego, iż nazbyt często poprzestaje się na samym ocenianiu pieszczot, a nie na
ocenianiu towarzyszących im motywów. Zdarza się również, iż partnerzy z lęku przed
oceną, odrzuceniem, nie ujawniają swych potrzeb wobec drugiej osoby.
W niektórych przypadkach płynna jest również granica między tymi pieszczotami a
oralizmem; partnerzy muszą sami ją wyczuć i ocenić, jakie to ma znaczenie dla ich więzi.
Sumując: pieszczoty oralnogeniłalne mogą być wyrazem pogłębiającej się więzi
partnerskiej i jej bogactwa, mogą być również wyrazem anłyparłnersłwa,
uprzedmiotowienia osoby partnera i sprowadzenia seksu do zasady przyjemności.
r
Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, rozpoczęły się dyskusje co do kwalifikacji tych
zachowań, ponieważ uprzednio były one zaliczane do
dewiacji seksualnych.
Analizm obejmuje zachowania seksualne różnego typu. W „czystej" postaci oznacza
wyłącznie osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu doodbyłniczego. Częściej
występują inne formy analizmu, np. naprzemienne współżycie analne ze stosunkiem
pochwowym lub kontakt analny w okresie miesiączkowania partnerki. Istnieją również
pobudzania analne, np. w trakcie stosunku w pochwie partner ,wspomaga" pobudzanie
seksualne przez ręczne drażnienie odbytu. W tym ostatnim przypadku pobudzanie
analne ma na celu zwiększenie zakresu doznań powstających w stosunku pochwowym.
Jest to forma pobudzeń stosowanych w przypadku kobiet ze zbyt szeroką pochwą lub
bardzo wrażliwych na drażnienie ściany pochwy znajdującej się bliżej odbytu.
Podobnie jak w pieszczotach oralnogenitalnych ta forma kontaktów
seksualnych wzbudza skrajne oceny i emocje. Dla jednych partnerów jest to ,wstrętne",
graniczy z największymi „zboczeniami", u innych wzbudza dyskomfort estetyczny i
uczuciowy, odbijający się następnie na osobie partnera i prowadzący aż do odrzucenia
uczuciowego r wstrętu. Równie często zachowania analne kojarzone są z
homoseksualizmem (pederasłia) i partnera ocenia się jako biseksualistę lub
ewoluującego do homoseksualizmu.
Analiza motywacji, skłaniających do zachowań analnych we współżyciu seksualnym,
skłania do oceny następujących, najczęściej spotykanych potrzeb l motywów:
126
Tendencje homo i biseksualne
Potrzeba kontaktów analnych bywa nieraz jedynym wyrazem takich
skłonności.
Konformizm i naśladownictwo
Wiadomo, że wiele osób próbuje ,wszystkiego", o czym usłyszy. Dlatego tego typu
rozdział zachęci niektórych Czytelników do ,spróbowania" rzeczy uprzednio im nie
znanej.
Potrzeba eskalacji bodźców seksualnych
W wielu związkach powstaje uczucie znudzenia i monotonii i w celu uatrakcyjnienia więzi
seksualnej stosowane są różne formy dopingu erotycznego; jedną z nich jest właśnie
kontakt analny.
Forma zastępcza
Partner, który nie potrafi wykształcić w sobie samoopanowania seksualnego, przy
jednoczesnym dość wysokim poziomie temperamentu seksualnego, będzie usiłował w
okresie przerw we współżyciu
seksualnym „dopochwowym" stosować różne formy zastępcze w celu zaspokojenia
własnych potrzeb. Wiadomo, że takimi formami bywają wówczas np. pieszczoty
oralnogenitalne, stosunek tzw. udowy lub
właśnie kontakty analne.
Formy uzupełniające, stosowane we współżyciu nie dającym pełni
satysfakcji.
W przypadkach zmian poporodowych u kobiety może powstać
u partnera uczucie nadmiernego luzu w pochwie i wówczas kontakt analny daje wrażenie
większego ścieśnienia. Inny przykład, to potrzeba wzrostu podniecenia seksualnego u
kobiety w wyniku jednoczesnego drażnienia pochwy z „kilku stron" jednocześnie.
Forma antykoncepcyjna
W niektórych związkach kontakty analne są traktowane jako metoda
capobiegania ciąży.
Zmiana postawy wobec partnera lub ujawnienie się wobec niego
postawy agresywnej, lekceważącej, pogardliwej, odrzucającej
Fiksacja analna
Psychoanalitycy mówią o zatrzymaniu się rozwoju psychoseksualnego na tym
wczesnodziecięcym poziomie rozwoju i wówczas potrzeby
kontaktów analnych stają się wyrazem tej (iksac)i rozwojowej.
O ile w rozdziale poświęconym oralizmowi (pieszczotom oralno
-genitalnym) różnicowałem formy i motywy tych zachowań znajdując i pozytywne
wartości w niektórych sytuacjach, to w przypadku analizmu interpretacja motywacji, jak i
kryteriów estetycznych (nie mówiąc już o innych sprawach związanych z
wartościowaniem współżycia) skłania mnie do traktowania analizmu jako nieprawidłowej
formy
współżycia seksualnego.
180
TYPY PARTNEREK
127
Gamologia (nauka zajmu
jąca się małżeństwem)
opisuje różnorodne typo
logie związków partner
skich oraz typy partnerów.
Przedstawiam w rozdziale
własną propozycję typologii partnerek, która, moim zdaniem, we współczesnej
obyczajowości erotycznej jest dość powszechna. Zakładam również, że nie ma typu
,czystego", najczęściej bowiem mamy do czynienia ze współistnieniem jakby kilku natur
w jednej osobie. Warto również wspomnieć, że kobieta może być wobec jednego
mężczyzny ,matką", a wobec drugiego przyjmie rolę partnerskoprzyjacielską. Nie można
zatem założyć, że dany typ jest stały i niezmienny.
Obserwacja wielu związków pozwala jednak stwierdzić, że postawy kobiet wobec ich
partnerów dają się sprowadzić do następujących typów:
Przyjaciel
Postawa przyjaźni możliwa jest w związkach opartych na zasadzie
partnerstwa, miłości, wzajemnej dojrzałości i współodpowiedzialności. We wspólne')
drodze życiowej taka postawa umożliwia osiągnięcie sukcesu małżeńskiego, pełnego
rozwoju osobowości, kultury seksualnej. Dzięki nie") istnieje nastawienie na dobro
partnera, wzajemna życzliwość, okazywanie sobie pomocy. Idea żony - przyjaciela
opiewana była w kulturze staropolskiej jako synonim szczęścia małżeńskiego i miłości,
najlepszego skarbu. Rzeczywiście, nie ma cenniejszej wartości w małżeństwie od
wzajemnej przyjaźni.
Dyplomata
Ten łyp postawy jest charakterystyczny dla dojrzałych kobiet, znających inność płci i
umiejących znaleźć „klucz" do psychiki partnera. Dzięki tej umiejętności, dobrze
wyrażonej w przysłowiu o głowie i szyi w małżeństwie, związek zachowuje harmonię i
osiąga dobre przystosowanie. Właściwie w każdym związku wskazana jest pewna
„strategia" w zachowaniach wobec drugiej osoby. Skuteczna strategia z jednej strony
wyraża dojrzałość, z drugiej - dobrą znajomość inności płci i osobowości swego partnera.
Kochanka
Współczesna obyczajowość, wysoko ceniąca zalety seksualne kobiety i kulturę
współżycia, skłania wiele kobiet do odgrywania roli kochanki. Niektóre z nich „mają ją we
krwi", inne udają, jeszcze inne wierzą, że ta rola najbardziej gwarantuje sukces
małżeński, co może być prawdziwe w przypadku partnerów wysoko ceniących udaną
więź seksualną. Wspomniana postawa wyraża traktowanie seksu jako podstawowej
więzi między partnerami, a z niej wypływają inne. Badania sukcesu małżeńskiego
wskazują, że ideałem w małżeństwie byłoby
połączenie przez kobietę roli przyjaciela i kochanki.
Matka
Typ kobietymatki jest coraz częściej spotykany, co wynika z przemian obyczajowych i
braku dojrzałości u wielu mężczyzn. Układ małżeński matka - dziecko, jakkolwiek może
zaspokajać potrzeby obu stron, na dłuższą metę staje się dość męczący, zwłaszcza gdy
128
w tym układzie pojawi się rzeczywiście dziecko. Typowe stają się rozczarowania obojga
partnerów. Moim zdaniem jest to częste źródło wielu konfliktów małżeńskich i
zniechęcenia do partnera.
Księżniczka
Postawa księżniczki sprowadza mężczyznę do roli bluszcza i tła, co jest typowe dla
nierzadkiego w naszej kulturze narcyzmu wielu kobiet. W takim związku powstaje układ
dawca - biorca, uniemożli183
182
wiający rozwój partnerstwa i miłości, a w życiu seksualnym dominuje branie ze strony
kobiety, potrzeba kultu jej ciała i doznawania pieszczot bez wzajemności wobec partnera.
Rywal
W wyniku emancypacji i walki o dominację w związku niektóre kobiety przyjmują wobec
partnera postawę rywala, która obejmuje wiele dziedzin wspólnego życia, w tym i
seksualnego. Wspomniana postawa stwarza stan napięcia i chwiejnej równowagi w
związku, a często i długotrwałej walki.
Dziecko
Kobiety niedojrzałe, wygodne, z nie zaspokojonymi potrzebami opiekuńczość ze strony
ojca, mogą przenieść swoje potrzeby na osobę partnera. Powstały układ rodzicdziecko
może być udany, jakkolwiek nie ma w nim partnerstwa. Sukces tego związku m. in.
zależy od faktu, czy partner jest autorytetem w dziedzinie seksualnej, ekscytującym
erotycznie. Wiele takich związków jest szczęśliwych, a dojrzała postawa mężczyzny
może ułatwić rozwój pełnej osobowości kobiety.
Echo
Postawa echa jest typowa dla kobiet z tzw. jaźnią odzwierciedloną, czyli pozbawionych
własnej indywidualności. Sensem ich życia i światem psychicznym staje się osoba
partnera. Przyjmują jego styl myślenia, przeżywania, jego świat wartości. W takim
związku istnieje właściwie jedna osobowość - mężczyzny, a partnerka jest jej widzem i
klakierem. Skrajną formą tej postawy jest typ kobiety „dumnej ze swego samca",
adorującej jego myślenie i styl zachowań, imponującego jej stylem bycia. Zewnętrznym,
chociaż może niekiedy nieprawdziwym, przykładem takiej postawy jest znany wielu
kierowcom styl zachowania kierowcy - pirata, który agresywnie reaguje na słusznie
zwróconą uwagę i znajduje echo i klakiera u zachwyconej ,wyczynem" towarzyszki
podróży.
Niewolnica
W niektórych związkach partner tak dalece zdominuje swoją partnerkę, wzbudzi w niej
zagrożenie i lęk, że jej rola sprowadzi się do roli niewolnicy. Postawa ta bywa spotykana
w rodzinach patologicznych, psychopatycznych partnerów. Sensem życia takiej kobiety
staje się uniknięcie konfliktu, przeżycie w spokoju dnia za cenę ustępstw, a nawet
poniewierania sobą. Marzeniem stają się dla nich oczekiwanie raju i innego życia.
Gracz n.owadzenia podwójnego est to typ kobiety z potrzebą Przyprawianie rogów
S.Łff
fewo.""'' "
"",::":::„, n,. • rólnorod sterMlypy
129
• s M
W!od d0 "
w życiu „różnie można tratic
184
mu poczucie znaczenia, siły i pewności siebie. W przypadku pojawienia się zaburzeń
seksualnych wpada w panikę i jest to łyp pacjenta [reagującego histerycznie na
niepowodzenia w życiu seksualnym.
Fachowiec
Fachowiec jest to typ mężczyzny oczytanego w seksuologii, podchodzący ,naukowo" do
współżycia seksualnego. We współżyciu jest „badaczem" reakcji seksualnych partnerki i
przeprowadza na niej eksperymenty seksualne. Oczytanie sprzyja argumentacji, potrafi
zatem sugestywnie przekonywać. W związku partnerskim ujawnia pewien chłód
uczuciowy, dystans wobec partnerki, nie potrafi być
l autentyczny, naturalny.
Gość
Niektórzy mężczyźni traktują dom jak hotel i pojawiają się w nim
kiedy chcą. Podobnie wygląda ich współżycie seksualne: zależy ono od ich widzimisię.
Niekiedy mogą po kilka miesięcy nie współżyć bez podania motywów, ,bo nie chce ;m
się". W związku istnieje tendencja do zdominowania partnerki i narzucenia jej własnej
woli.
Pan i Władca
' ••źinum - swoje
Style zachowań seksualnych mężczyzn, jakkolwiek zróż
nicowane w zależności od osobowości, można jednak sprowadzić do kilku typowych,
najczęściej się powtarzających.
SexMan
SexMan jest to określenie sportowca seksualnego. Źródłem jego męskiej wartości jest
liczba „zaliczonych" partnerek, kontaktów seksualnych w ciągu jednej nocy, znanych
pozycji i technik pobudzania. Podobnie jak w sporcie inni mężczyźni są dla niego
rywalami, których pragnie zdystansować. Natomiast widownią są kobiety i od nich
oczekuje wawrzynów. wiadomość uzyskanych „sukcesów" daje
Ten"*' _ swoje
"fi
ffsS"
;ie konieczności P
. no podstaw psycho
'9"° la się tYP P33 nie TSzeT kręgów i rr_a,ąc
We współ
"". „ c,y p'"
Ł&s' •ys "
K,' p"sob" "ę
skłania go do spełnienia jej życzeń, a nawet ich uprzedzania. W domu wykonuje wszelkie
narzucone sobie prace, pragnie okazać się dla partnerki niezbędny.
130
Impotent
Impotentem nazywamy mężczyznę mającego zaburzenia sprawności seksualnej lub
reagującego lękiem wobec współżycia seksualnego. Zachowania jego bywają bardzo
zróżnicowane i skrajne: od agresji do uległości, od walki o zachowanie „twarzy" do roli
chorego i „nic nie wartego" partnera. Niektórzy wałcza o zachowanie związku, wchodząc
w rolę „pazia", inni prowokują rozstanie nie chcąc narazić się na upokorzenie. Leczenie
często odbywa się w tajemnicy przed partnerką. Jednocześnie istnieje wyczulenie wobec
reakcji partnerki, drażliwość i w konsekwencji powstają zadrażnienia. Niekiedy
impotencja prowadzi do powstania mechanizmów obronnych i np. następuje wzrost
aktywności zawodowej, potwierdzanie swej wartości w innych formach działania,
„sprawdzanie" się w innych związkach.
Kochanek
Kochanek to łyp mężczyzny dbającego o udany przebieg ars amandi, poświęcający jej
wzbogaceniu dużo uwagi. Satysfakcja seksualna u partnerki należy do podstawowych
celów jego zabiegów. Uzyskana wysoka ocena w roli kochanka podbudowuje jego
poczucie wartości. Męskość jest dla niego najważniejszą wartością i rolą w życiu. Dzięki
nastawieniu na przeżycia partnerki często zyskuje akceptację z jej strony i wiele
związków z tym typem partnera jest udanych, na zasadzie dobrego przystosowania
seksualnego.
Przyjaciel
Określamy tak typ mężczyzny dążącego do wszechstronnej więzi z partnerką,
partnerstwa. Troszczy się on zarazem o więź intelektualną, uczuciową, erotyczną, potrafi
prowadzić dialog, okazuje altruizm, czułość, wrażliwość. Stwarza kobiecie poczucie
bezpieczeństwa, daje oparcie i zrozumienie. Seks jest dla niego jednym z wyrazów więzi
uczuciowej i formą okazywania czułości. Wobec kobiety przyjmuje również zasadę
równości, godności, szacunku. Jest to typ mężczyzny dojrzałego psychicznie i
stwarzającego dobre podstawy do trwałości i satysfakcji w związku.
Wymienione typy partnerów seksualnych najczęściej zachodzą na siebie i współistnieją
(nieraz 2 lub 3 typy znaleźć można w zachowaniu jednego mężczyzny). Zdarza się
również, iż dany mężczyzna jest różnym typem w zależności od osoby partnerki. O
przynależności mężczyzny do danego typu decyduje zatem nie tylko środowisko,
wychowanie, obraz własnej męskości, poziom dojrzałości, ale i wpływ
188
partnerki. Typ partnera jest w pewnym stopniu odpowiedzią na za
Sro związkach wynika, iż najbardziej
ceniony i poszukiwany przez kobiety jest typ przy)ac,ela, partnerskiego męskFego,
umiejącego nawiązać dialog z ••"
odmienność psychiczną płci, nastawionego; na m"3 00
Wiele rozczarowań kobiet wynika z tego, z ch partnerzy "mkmęo są w kręgu własnej
męskości i nie są zdolni do odczytania adresowanych do nich oczekiwań.
Obraz kultury seksualnej danego społeczeństwa można
przedstawić kierując się różnymi kryteriami. Jednym z nich są wyniki badań
socjoseksualnych. Dzięki danym o powszechności różnych form zachowań seksualnych,
131
wieku inicjacji seksualnej, motywacji inicjacji, częstości samozaspokajania się, poziomie
zadowolenia z życia seksualnego itd. rodzi się obraz pewnej przeciętnej kultury
seksualnej, porównywanej z wynikami badań innych krajów oraz z danymi
z przeszłości.
Innym kryterium jest obraz obyczajów, modeli i wzorców seksualnych danej kultury; takie
badania były również przeprowadzane np. w środowiskach wiejskich, robotniczych lub
też w różnych regionach kraju. Dane te prezentują określone środowisko lub też region i
można je porównywać z podobnymi, przeprowadzanymi w innych kulturach. Seksuologia
transkulturowa przeżywa obecnie rozkwit i stanowi rozległą dziedzinę wiedzy.
190
Istnieje natomiast jeszcze jedno kryterium kultury seksualnej - wyodrębnienie pewnych,
specyficznych, najczęściej spotykanych subkultur erotycznych, obejmujących
zachowania i motywacje seksualne określonych grup ludzi. Tego rodzaju obraz
przypomina barwną mozaikę, ukazującą zróżnicowanie społeczne i dominujące
subkultury.
Na podstawie licznych badań można wyodrębnić następujące
subkultury seksualne:
Analfabetyzm seksualny
Z analfabetyzmem seksualnym mamy do czynienia wówczas, gdy partnerzy nie znają
podstawowych prawidłowości życia seksualnego i psychofizjologii płci. Ich poziom
wiedzy seksualnej kształtuje się znacznie poniżej niezbędnego minimum. Obraz seksu,
płci, współżycia tworzą na podstawie własnych doświadczeń i powielania stereotypów, a
często żenujących błędów. W rezultacie we współżyciu powstają problemy wyzwalające
konflikty. Mimo wieloletniego uświadamiania, wielu publikacji, nadal seks dla wielu osób
jest , białą plamą" w ich świadomości, realizowany jest jedynie na poziomie fizjologii, a
problemem staje się wówczas, gdy związek przeżywa konflikt.
Gwałty seksualne
W niektórych związkach współżycie wymuszane jest siłą bądź jeden z partnerów nie liczy
się z potrzebami i odczuciami drugiego. Czasem połączone jest ono z wulgaryzacją
postaw wobec płci, seksu, partnera. Powstają wówczas sytuacje dające się porównywać
z przysłowiowym dantejskim piekłem. Maltretowane partnerki niekiedy ponad 10 razy
przerywały ciążę, do współżycia i partnera czują odrazę, lęk. Są niezdolne do oporu
wobec brutalnego traktowania. Wbrew pozorom gwałty tego rodzaju występują nie tylko
w rodzinach alkoholików, psychopatów, nie są charakterystyczne jedynie dla osobowości
prymitywnych i brutalnych.
Nie są to bynajmniej przypadki wyjątkowe, a z wielu względów
udzielenie pomocy jest niemożliwe.
Ukryta prostytucja
Wcale nie są tak rzadkie sytuacje, przy których jawna prostytucja pozostaje daleko w
cieniu. Nie chodzi mi tu o tzw. prostytucję małżeńską, którą określa się związek zawarty
dla kariery, pieniędzy lub współżycie jest za coś (prezent, ustępstwo). Raczej mam na
myśli związki seksualne, które powstają niejako w sytuacji przymusowej, np. za cenę
znalezienia pracy, awansu, premii, załatwienia mieszkania, kariery naukowej.
132
Ostatnim stadium tej prostytucji są różne prywatne haremy, „różowe" i „błękitne" baleciki
itp. Osoba poddana presji seksualnej dokonuje wyboru między powiedzeniem „nie" a
załatwieniem swej
kariery czy sprawy.
191
Sport seksualny
Subkultura sportu seksualnego polega na kulcie ilościowej sprawności seksualnej.
Poprzez „zaliczanie" kolejnych partnerów seksualnych, różnych technik i pozycji
współżycia, sprawdzanie maksymalnej potencji i częstotliwości współżycia, mnożenie
kontaktów z pornografia formuje się obraz JA seksualnego. Im więcej tych doświadczeń i
„rekordów", tym większe jest poczucie własnej atrakcyjności erotycznej. Wobec osoby
partnera przyjmuje się charakterystyczne postawy. Partner jest „widzem" popisów
seksualnych, które go maja olśnić i przekonać co do wysokiej wartości doświadczonego
współpartnera. Inna postawa, to sprowadzenie partnera do roli fantomu do ćwiczeń
seksualnych, dzięki którym można powiększyć zakres doświadczeń i „rekordów".
Związek jest zdominowany przez seks i JA, a druga osoba staje się przedmiotem
manipulacji i źródłem potwierdzenia podziwu dla samego siebie. Wizja seksu, płci,
erotyzmu jest zdominowana przez kryterium przyjemności i biologię. Stad np. niechęć do
wszelkich rozważań o psychologii i etosie seksu, o partnerstwie widzianym jako związek
międzyosobowy. W publikacjach seksuologicznych cenione są jedynie stronice
poświęcone rysunkom technicznym i pozycjom, technikom ars amandi, natomiast
wszelka humanistyka jest traktowana jako „czcza gadanina".
Tego typu mentalność „sportowa" jest najbardziej typowa dla osób, które realizują siebie
jedynie w seksie i w konsumpcji życiowej. Często jest też wyrazem infantylizmu,
osobowości partnera.
Mentalność „sportowa" może również stać się wtórną, np. w wyniku oddziaływania
środowiska rówieśniczego lub powstania kompleksu braku doświadczenia seksualnego.
Pacjenci o wspomnianej mentalności pojawiają się w gabinecie najczęściej w wyniku
niepowodzenia we współżyciu i domagają się leczenia „wzmacniającego" utraconą
sprawność seksualną.
Subkultura erotomanska
Szwedzi nazwali kiedyś subkulturę erołomańską „chorobą dobrobytu", czyli typową dla
osób mających dużo czasu, wyśmienite warunki życiowe i nudzących się. Cechą typową
tej subkultury jest potrzeba mnożenia dopingu erotycznego, przyjemności seksualnej
jako celu samego w sobie i rozrywki. W tym celu przez seks zbiorowy, wymianę
partnerów, różne „sex party" i formy perwersyjne poszerza się zakres przyjemności
seksualnej. Innym motywem dla rozwoju tej subkultury jest potrzeba „elitarności
seksualnej", czyli robienia tego, czego nie zna większość. Niekiedy takie potrzeby
wzbudza określone środowisko, a niekiedy ujawniają się w nich tendencje
ekshibicjonistyczne lub pigmalionizm.
Obskurantyzm seksualny
W subkulturze obskuranckiej dominuje wrogość wobec seksu, płci, nadmierne
wyczulenie na wszystko to, co się z nimi wiąże. Najczęściej dotyczy ona osób bardzo
133
sztywnych, rygorystycznych, moralizatorskich, z jednoczesnym niskim poziomem wiedzy
seksualnej i zahamowaniem seksualnym. Sfera seksu staje się swoistą idee fixe w ich
myśleniu, i stąd biorą się gwałtowne ataki na wszystkie publikacje seksuologiczne,
koncepcję wychowania seksualnego jako takiego, bezwzględność w ocenianiu
nieakceptowanych zachowań seksualnych, domaganie się rygorystycznego oceniania
moralnego tych wszystkich, którzy
przekraczają określone normy i zasady.
Niekiedy usiłuje się postawę obskurancką przenieść na płaszczyznę
światopoglądową i wówczas własne odczucia i oceny uzasadnia się zasadami
mądrzejszymi, religijnymi. Postawa obskurancką może też być bardziej ukryła,
subłelniejsza w wyrazie, np.: „Źródłem degradacji społeczeństwa zawsze jest seks, a
uświadomienie seksualne prowadzi młodzież do rozbudzenia seksualnego i
odhamowania niskich popędów. Należy zlikwidować wszelkie publikacje na ten temat, a
młodzież zachęcić do nauki, sportu. Po ślubie mogą poznać sprawy seksualne, ale i
wtedy nie potrzeba im żadnych rad. Leczenie jest niepotrzebne, bo trudności seksualne
same miną w kochającym
się małżeństwie".
Wspomniana postawa obecnie coraz wyraźniej ulega zanikowi, traktowanie bowiem
seksu i płci jako dobra, wartości, stało się powszechną orientacją i tematem spotykanym
w publikacjach' o różnej orientacji światopoglądowej. W przeszłości obskurantyzm
seksualny był związany z mentalnością tzw. kołłuńsłwa, obecnie jest wyrazem
osobliwych kompleksów, zahamowań i słłumień seksualnych. Tak więc z patologii
obyczajowej słał się patologią osobowości.
Eros poważny i monotonny
Współżycie seksualne o rutynowym, monotonnym przebiegu, pozbawione lekkości,
figlarności, dialogów erotycznych, odbywające się bez słów, z powagą, traktowane
często jako „obowiązek małżeński" należy do jednej z bardziej rozpowszechnionych
subkultur seksualnych w naszej obyczajowości. Siedząc jej rodowód dojdziemy do
wpływów kultury mieszczańskiej i purytańskiej na postawy wobec seksu i płci. Płciowość
i seks były w nich podporządkowane interesom instytucji małżeństwa i prokreacji, a
relacje między partnerami traktowane były na zasadzie powinności i obowiązków. Wobec
seksu i płci dominowała postawa nieufności, wyczulenia i „wietrzenia zła". W ocenie
bliźnich dominowała analiza ich obyczajowości seksualnej. W publicystyce XIX i
pierwszej połowy XX w., poświęconej obyczajowości erotycznej i psychofizjologii
współżycia seksualnego, dominował klimat piętnowania „zgubnego ulegania
pożądliwości", 193
)3 - Seks partnerski
powielane były wzorce „obyczajnego" zachowania, w których odseksualizowano relacje
między płciami, nawet w ramach małżeństwa. Wszelkie próby urozmaicenia współżycia
w małżeństwie utożsamiano z wynaturzeniem i zboczeniami.
Jakkolwiek tego typu wzorce i modele obyczajowe stały się przeszłością, jednak ich
wpływy nadal są wyraźne, i to nie tylko w pokoleniach starszych wiekiem. Mamy zatem
liczne małżeństwa, które nigdy nie rozmawiają z sobą na tematy seksu, współżycia, a we
134
współżyciu seksualnym stosują pozycję klasyczną utożsamianą z „normalną", natomiast
pieszczoty sprowadzają się do pocałunków i pełnego zażenowania dotyku sfer
erogennych. W wychowaniu rodzinnym seks jest tematem tabu, a wszelkie przejawy
erotyzmu dziecięcego utożsamiane bywają z patologią; stąd np. samogwałt czy
ciekawość seksualna wieku dziecięcego są traktowane jako ujawnienie się „cech
zboczonych".
W odczuciu partnerów ich współżycie ma w sobie coś niedobrego, biologicznego, jest
ono jakby ustępstwem na rzecz „zwierzęcej" natury człowieka. Nic zatem dziwnego, że
wspomniana postawa wobec seksu i współżycia często prowadzi do zahamowań i
stłumień seksualnych, czyli genezy wielu przypadków oziębłości płciowej. U innych
natomiast stłumione potrzeby dają znać w swoistym wyczuleniu na tematy seksualne, w
marzeniach i fantazjach seksualnych lub w znamiennej ich realizacji w nieformalnych
związkach. Przeprowadzone badania seksuologiczne ujawniły, że osoby skrępowane i
zahamowane w swych związkach, właśnie w związkach nieformalnych szukają innych
form współżycia, mnożą pozycje i techniki, realizują styl orgiasłyczny.
Dla wieki innych związków dziedzina seksu i współżycia pozostaje stłumiona i
zahamowana.
Model dawcabiorca
Najczęściej model ten jest utożsamiany ze znanym stereotypem aktywności mężczyzny i
bierności kobiety we współżyciu. Jest to jednakże jeden z możliwych wariantów. Model
dawcabiorca można porównać z zasadą hierarchii w przyrodzie. Osobnik stojący wyżej w
hierarchii jest adorowany i prowokowany seksualnie przez osobniki znajdujące się niżej
w hierarchii, one są „dawcami" wobec przyjmującego hołdy „biorcy". W wielu związkach
istnieje również specyficzna hierarchia między partnerami, np. królowa - paź, król - paź,
partner i jego bluszcz. Wspomniana hierarchia może wynikać z różnych przyczyn, np. z
postrzegania własnej atrakcyjności seksualnej, wynikającej z pozycji, ze statusu
materialnego. „Biorcą" może być również osoba „wywalczona" dla małżeństwa,
przestrzegająca siebie jako bardziej atrakcyjną i „ważniejszą" od partnera. Niekiedy
synowie są wychowywani przez matki na „biorców", a ich żony mają być „dawcami",
oczywiście nie tylko w sensie erotycznym.
194
We współżyciu seksualnym „biorca" przyjmuje postawę oczekiwania na inicjatywę drugiej
osoby, na jej aktywność w ars amandi, na reakcję składanych hołdów, na sterowanie
płodnością itd. W roli „dawcy" może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna.
We wspomnianym modelu brak jest partnerstwa, i to nie tylko w sensie seksualnym.
Rozciąga się on i na inne dziedziny codziennego życia, wiąże się z ponoszeniem
odpowiedzialności, obciążeniem obowiązkami itd.
Model neurotyczny
Osoby mające cechy neurotyczne lub zaburzenia seksualne we współżyciu seksualnym
szukają potwierdzenia swej wartości, akceptacji ze strony partnera, koncentrują się na
przebiegu współżycia seksualnego. Zatem współżycie seksualne staje się „zadaniem"
dla obu stron, często też ma charakter manipulacyjny. Istnieje tak silna koncentracja na
135
własnym JA, że ono właśnie decyduje nie tylko o przebiegu współżycia, ale i o relacjach
między partnerami.
Subkultura „elitarna"
U wielu osób z bogatym doświadczeniem seksualnym, oczytanych w publikacjach na
tematy seksualne, znających pornografię, „sexshopy", inne tego rodzaju instytucje na
świecie, może powstać poczucie „wtajemniczenia" i wyższości wobec „szarego" tłumu.
Sam fakt stosowania różnych technik seksualnych, bogatych form współżycia,
znajomości najnowszych badań z tej dziedziny, stwarza poczucie dystansu wobec mniej
wtajemniczonych i doświadczonych. Postawa taka może być zrozumiała, istnieje bowiem
tak duże zróżmcowanie społeczne w zakresie kultury seksualnej, że własna inność jest
oczywistym doświadczeniem. Skrzywienie tej postawy polega jednakże na tym, że
poczucie elitarności zbyt często może się sprowadzać do poziomu wiedzy i
doświadczenia praktycznego. Tymczasem w kulturze seksualnej istnieje coś więcej
aniżeli behawior seksualny i poziom uświadomienia. Istotnym kryterium kultury
seksualnej są: umiejętność tworzenia wspólnoty psychicznej i erotycznej, wrażliwość i
delikatność we współżyciu, wzajemne zaspokojenie różnych potrzeb psychicznych i
seksualnych, stwarzanie poczucia bezpieczeństwa, budowanie miłości, realizowanie
świata wartości. Kiedy tego typu kulturze seksualnej towarzyszy wysoki poziom wiedzy
seksualnej i bogactwo form ars amandi, wtedy możemy mówić o istotnej elitarności,
rozumianej tu jako bogactwo osobowości i wspólnoty partnerskiej. Subkultura „elitarna"
może być zatem pozorna lub prawdziwa. Kryterium różnicującym jest „więcej
mieć" czy też „więcej być".
Są osoby, które nie przeczytawszy „Sztuki kochania" czy wielu artykułów na temat seksu,
pozbawione wielości doświadczeń, potrafią jednak stworzyć elitarną kulturę współżycia i
fascynująco bogaty związek, obdarzone są bowiem intuicją, postawą twórczą i wszech
13'
195
stronną osobowością. Dla wielu innych osób natomiast kolejne ich doświadczenia i
lektury niewiele wzbogacają ich formacje psychoseksualne i związek. Tego typu skrajne
przykłady nie negują oczywiście wartości poznania; rzecz w tym, czemu ma ono służyć i
na jaki
„grunt" pada.
Przystosowanie seksualne
W wielu związkach współżycie seksualne jest ustabilizowane, udane, wyzwala poczucie
satysfakcji, dzięki zaspokojeniu wzajemnych potrzeb erotycznych. Partnerzy nie mają w
tej dziedzinie większych problemów, osiągają orgazm, stworzyli nawyki i przyzwyczajenia
seksualne. Mogli mieć w przeszłości doświadczenia z innymi partnerami, ale aktualny
związek określają jako bardziej udany. Wobec seksu nie adresują większych oczekiwań,
są zadowoleni z tego, co jest. W miarę upływu czasu ich„ współżycie, jakkolwiek nabiera
cech rutyny, nadal jednak dostarcza satysfakcji. Na tematy współżycia w zasadzie nie
rozmawiają, wystarczy im świadomość, że drugiej osobie jest dobrze. Jeżeli dojdzie do
sytuacji przysłowiowego trójkąta, to jest ona traktowana jako niewiele znaczący epizod, a
związek jako taki nadal zachowuje trwałość, dzięki zbieżności wielu potrzeb, instytucji
136
domu i rodziny. Seks jest jedną z wielu wartości życia codziennego, do której nie
przywiązuje się nadmiernego znaczenia. Bliższa analiza tego modelu więzi erotycznej
wskazuje, że w zasadzie każde z partnerów jest silnie skoncentrowane na sobie, na
zaspokojeniu własnych potrzeb, we współżyciu dominuje potrzeba przyjemności,
rozładowania napięcia seksualnego, motyw współżycia „dla zdrowia", przyzwyczajenie.
Inaczej mówiąc - przez współżycie zaspokajane są własne potrzeby, a harmonia układu
wynika z braku konfliktów na tym tle. Rozważania o twórczym i więziotwórczym
znaczeniu współżycia traktowane są jako poezja i nieco wymyślna filozofia „prozaicznych
spraw". Trudności seksualne innych ludzi najczęściej interpretowane są jako wynik
niezrównowaźenia psychicznego, pogoni za ułudą szczęścia, oderwania od ziemi („że
też można mieć takie
kłopoty").
Wymieniony model kultury seksualnej, jakkolwiek pozbawiony pewnej fantazji, artyzmu,
głębszego znaczenia sensu współżycia daje poczucie zadowolenia, jest harmonijny,
spokojny, nieco zdrowo rozsądny, ale nie stwarza problemów.
Twórcza ekspresja
W wielu związkach seksualizm, erotyzm, współżycie są sprzężone z ideą rozwoju
osobowości i miłości. Współżycie zaspokaja, poza potrzebami seksualnymi, wiele innych
potrzeb miłości, samorealizacji, twórczości, ma również charakter więziotwórczy,
partnerski, nastawiony jest na wzajemną satysfakcję, poczucie szczęścia. Nie ma w tym
modelu oddzielenia sfery seksu od osobowości, uczuć, istnieje ścisłe
196
sprzężenie. Stąd m.in. partnerzy przywiązują wagę do jakości kultury współżycia,
wzbogacenia jej form, prowadzenia dialogu, wymiany informacji, szukania optymalnych
form współżycia. 2ycie seksualne jest nastrojowe, bardzo uczuciowe, dzięki wzajemnej
delikatności, wrażliwości, nastawieniu na zaspokojenie oczekiwań i potrzeb drugiej
osoby. Współżycie staje się wyrazem uczuć, wzajemnych do siebie postaw, jest cenną
wartością. W procesie wychowawczym przyjęta jest zasada wychowania seksualnego
dzieci, pokazania im sfery seksu z perspektywy wartości i dobra. Partnerzy nie tylko sami
szukają optymalnego modelu współżycia, kultury seksualnej, ale korzystają również z
lektur, dyskusji. Wobec seksu są otwarci, okazują zainteresowanie. W przypadku
powstania trudności czy niesprawności we współżyciu udzielają sobie pomocy, okazują
takt, cierpliwość, wyrozumiałość.
W ars amandi potrafią odczytywać swe wzajemne potrzeby, nastrój, są pełni fantazji i
finezji. Wspomniany typ kultury seksualnej jest obecnie coraz bardziej
rozpowszechniony, dzięki niemu wzbogaca się osobowość, związek, pogłębia się miłość.
Harmonia seksualna i uczuciowa wpływa na harmonię osobowości i życzliwość. Tego
typu ludzie są w kontaktach z innymi pogodni, serdeczni, nastawieni na współpracę.
Udane życie osobiste, seksualne przez generalizację obejmuje inne sfery życia,
kontaktów z ludźmi. Ta od dawna znana prawidłowość w wielu krajach została
wykorzystana do spraw zawodowych, np. na funkcje związane z kierowaniem zespołami
ludzi dopuszczani są ludzie mający udane życie osobiste. Podobne są również
oczekiwania wobec niektórych zawodów, np. psychoterapeułów poradnictwa
137
małżeńskiego i rodzinnego. W omawianym modelu kultury seksualnej poziom jej
bogactwa i twórczości koreluje z poziomem bogactwa osobowości i miłości,
wszechstronności kultury życia codziennego. Niektóre związki potrafią tworzyć wzajemne
szczęście w miłości w bardzo głębokim wymiarze. Tego rodzaju związki można również
nazwać przyjacielskimi, wszechstronnie partnerskimi, opartymi na systemie wartości, z
głęboką postawą wzajemnego szacunku
i oddania.
Szkoda, że w kulturze masowej mamy rzadko do czynienia z tego
typu przykładami, a nawet w literaturze pięknej nie znajdują one odpowiedniego odbicia.
W publicystyce seksuologicznej spotykane są rzadko, najczęściej bowiem piszą ci, co
mają problemy, a nie szczęśliwi. Stąd m. in. istnieje pewien brak proporcji i nazbyt częste
widzenie seksu od strony patologii i trudności, a nie szczęścia i sukcesu.
Omówione typy kultur erotycznych ujawniają w istocie postawy wobec parntera i źródła
tych postaw. W relacjach mężczyzna - kobieta może więc dominować postawa
instrumentalna, manipulaływna, podporządkowania, ekspansji własnego JA. Może też
ujawniać się
197
postawa partnerstwa osobowego. Źródłem wspomnianych postaw zawsze jest system
wartości, orientacji życiowej i rodzaju miłości (lub jej braku). W konsekwencji powstały
typ kultury erotycznej pogłębia wspomniane postawy niekiedy w sposób trwały. Stąd
sfera seksu u jednych prowadzi do destrukcji ich osobowości i związku, u innych do ich
wzbogacenia i rozwoju. Innych możliwości nie ma.
Usiłowanie sprowadzenia kultury seksualnej do techniki jest wielkim nieporozumieniem,
podobnie jak widzenie jej jedynie w kontekście uczuć i wartości. Ars amandi jest zarówno
sztuką czułości, pieszczot, techniki, jak i więzi uczuciowej, rozwoju miłości i tworzenia
wzajemnego dobra, wyraża „do" lub „od" partnerów. Istnieje pokusa wprowadzenia
jednego kryterium kultury erotycznej, jeśli dla obu stron współżycie jest
satysfakcjonujące. Jeżeli jest takie, to typ kultury nie ma znaczenia i nie należy go
wartościować. Prawdziwym kryterium kultury erotycznej jest jej wpływ na rozwój
osobowości związku.
WIĘŹ PSYCHICZNA WE WSPÓŁŻYCIU SEKSUALNYM
Fakt inności naszych przeżyć w przebiegu współżycia
z różnymi osobami jest oczywisty. To, co dzieje się teraz, zależy przecież od stopnia
więzi uczuciowej, fascynacji drugą osobą, realizowanych w tym związku potrzeb, uczuć
wzbudzanych przez zachowanie i osobowość partnera. Tak więc z różnymi partnerami
można mieć odmienne doznania i przeżycia. Również w związku stałym,
ustabilizowanym i udanym bywają zróżnicowane formy wzajemnej więzi psychicznej.
Jedne osoby mają jakby stałą dyspozycję do więzi z partnerami, są ukierunkowane na
niego, w innych są ukierunkowane
199
na siebie. Mogą być również znane przeżycia wynikające z naszych przeżyć
codziennych, ze spontanicznej wyobraźni, z odbicia się w nas różnych doświadczeń itp.
138
Rzadko się zdarza, aby we współżyciu z daną osobą dominowała jedyna forma więzi
psychicznej z nią. Podając niżej różne formy takiej więzi należy zatem widzieć je
niekoniecznie jako coś stałego, trwałego, bywają to bowiem stany naprzemienne
występujące po sobie. Tylko u części osób rodzaj ich więzi psychicznej z partnerami ma
charakter stały, trwały, co wynika ze stopnia głębokości tej więzi, jej rodzaju, jak i samej
osobowości.
Wspólnota z partnerem
Współżycie seksualne jest zjednoczeniem z osobą, która darzona jest uczuciem,
wyzwala fascynację. Wszystko, co się dzieje we współżyciu, oznacza więź z tą osobą,
ona jest podmiotem, obiektem i źródłem przeżyć, doznań, fascynacji. Jej radość wyzwala
naszą, jej podniecenie mobilizuje nasze, wchodzi się wspólnie na coraz wyższe piętra
wzajemnych przeżyć i orgazm jest pełnym, ,szczytowym" zjednoczeniem partnerów.
Wprawdzie intensywność tych przeżyć może być zmienna, pozostaje jednak
niezmienność wzajemnego
zjednoczenia i świadomość bycia z sobą.
Homoerotyzm
Współżycie seksualne jest ukierunkowaniem na własną osobę. Nasze przeżycia,
doznania, przyjemności odbierane są jako własne, dla siebie. Tu coś się dzieje z moim
JA, ono przeżywa, odbiera bodźce, reaguje, osiąga szczyt przyjemności. Partner jest
widziany jako osoba niezbędna dla wyzwolenia własnych odczuć, jest niejako
instrumentem wyzwalającym rozkosz. Podobnie zresztą może to odbierać i partner i
wówczas jest to wzajemny homoerotyzm. Pozornie jest wspólne zjednoczenie, orgazm,
jedność reakcji seksualnych, ale w rzeczywistości każdy samotnie doznaje, odbiera,
przeżywa i krąży w zakamarkach swej jaźni psychicznej.
Podstawianie osoby partnera
Współżycie seksualne pozornie, zewnętrznie, jest zjednoczeniem z osobą partnera. W
wyobraźni i w pragnieniach istnieje jednak inna osoba. Może to być kłoś w przeszłości,
niedawno poznany, upragniony, ale niezdobyty, posłać poznana w obrazie filmowym itp.
Może również to być wytwór fantazji, jakiś ideał, osoba nierzeczywista. Partner darzący
pieszczotą, pobudzający, będący z nami jest w istocie widziany jako nie on. Naprawdę to
kłoś inny dotyka, pieści, pobudza. Partner nie wie nawet, że udane współżycie było nie z
nim. Badania seksuologiczne wykazały, że podstawienie innej osoby bynajmniej nie jest
tak rzadkie, obejmuje podobno około 2640 kobiet i dość podobną liczbę mężczyzn.
Nazywa się to ,zdradą psychiczną".
Podstawienie innej osoby może być wyrazem znudzenia, rozczarowania osobą partnera,
rułynizacji współżycia, tłumioną namiętnością do
kogoś innego, niespełnieniem marzeń itp.
Wyłączanie się
Istnieje zjednoczenie ciał, ale nieobecność ducha. To, co dzieje się
we współżyciu, dotyczy jedynie ciała, a psychika staje się obserwatorem przebiegu
współżycia lub błąka się gdzie indziej, np. wybiega do pracy, treści lektury, filmu, do tego,
co należy jeszcze dziś zrobić itp. W związkach, które nie mają więzi uczuciowej, które
przeżywają konflikt ub w związkach z „innym" partnerem takie „wyłączenie się" stanowi
139
wyraz poświęcenia dla drugiej osoby, poddanie się obowiązkowi współżycia (prawo
małżeńskie), pragnienie zyskania spokoju itp. Są różne stopnie tego wyłączania się. W
najlżejszych dochodzi nawet do orgazmu odbieranego jako biologiczny. Stał się on po
prostu wynikiem odruchów, bodźców, bez wewnętrznego zaangażowania i obecności. W
innych partner przeżywa satysfakcję, ale jego JA jest nieobecne, partnerowi oddawane
jest ciało, ale istnieje dysocjacja ciała od psychiki. Szczególnym typem wyłączenia się
jest niezdolność do odbycia stosunku, np. pochwica, dyspareunia, impotencja. Wówczas
następuje wyłączenie psychofizyczne.
Dereallzaca więzi
Zjednoczeniu ciał, narastającemu podnieceniu, szczytowaniu towarzyszy zmiana scenerii
współżycia przebiegająca w wyobraźni. Oto jesteśmy w niej kimś innym, jesteśmy gdzie
indziej. Można np. widzieć we współżyciu gwałt, który kłoś popełnia w jakiejś scenerii,
można widzieć jakby fragment filmu z innymi aktorami itp. Nie ma tu innego JA ani JA
partnera, występują inne osoby. W skrajnych przypadkach derealizacji zatraca się nawet
poczucie więzi osób, widzi się jakby gigantycznie powiększone zjednoczenie narządów
lub nawet pracę maszyny itp. Derealizacja najczęściej wynika z frustracji seksualnej,
uczuciowej, z orgiastycznych potrzeb, może też być szukaniem analogii, podobieństw,
płodem bujnej wyobraźni itd.
Zmiana roli JA
Istnieją osoby obdarzone jakby podwójną naturą, stają się Kimś
Innym we współżyciu i inny jest wówczas sens tego związku. Inna jest zatem
rzeczywistość związku w pozaseksualnych relacjach, inna we współżyciu. Posłużmy się
przykładem związku sadomasochi stycznego. Cechy te niekoniecznie muszą
występować we wzajemnych codziennych relacjach. Związek może być np. partnerski,
ale w sytuacji seksualnej zmienia się JA partnerów na sadystyczne dla jednej osoby i
masochistyczne dla drugiej osoby.
Częściej jednak formy zmiany roli nie są tak skrajne, następuje
bowiem jej odwrócenie, np. partner uległy, podporządkowany wła201
200
śnie we współżyciu, staje się dominujący, aktywny, sterujący, a druga osoba odwrotnie.
Trudno wówczas powiedzieć, jaka jest prawdziwa struktura tego związku, jaki jest obraz
autentyczny, może oba?
W niektórych związkach, w których mężczyzna jest podporządkowany kobiecie sterującej
życiem codziennym, dominującej, aktywnej, właśnie we współżyciu sytuacja zmienia się -
wówczas on staje się mężczyzną i właściwie tylko tu realizuje swoją męskość. Może to
zresztą odpowiadać i jego partnerce.
Więź zadaniowa
We współżyciu seksualnym zaczynają ujawniać się określone postawy, mechanizmy
partnera, który przez współżycie coś chce osiągnąć, uzyskać coś, udowodnić, pokazać,
sprawdzić itp. Można np. ,testować" drugą osobę, czy jest dobra w łóżku", czy ma już
doświadczenie. Można też chcieć udowodnić jej swoją męskość, sprawność seksualną,
czyli coś pokazać i przekonać o tym. Niektóre kobiety pragną utrzymać przy sobie
partnera, ,udowadniając" mu w ten sposób swoją miłość, swoją niezbędność. Spotykam
140
się np. z sytuacjami, kiedy partnerka ujawnia niebywałą wprost biegłość seksualną
jedynie w celu zniechęcenia do szukania innych kobiet (pokażę mu, że żadna mnie nie
zastąpi"). Niejeden mężczyzna pragnie „olśnić" partnerkę swą potencją, sprawnością itp.
Najczęściej zdajemy sobie sprawę z tego, jaki rodzaj więzi psychicznej występuje w
naszym związku. W wielu jednak przypadkach jest to trudne do odkrycia, a nawet sami
zainteresowani nie potrafią określić swego prawdziwego JA we współżyciu.
Istnieje zawsze potencjalne niebezpieczeństwo, że lektura tego typu „diagnostycznych"
artykułów sprowokuje do usiłowania „zdiagnozowania" swego partnera, budząc np.
niepokój, że być może „podstawia on kogoś". Lepiej byłoby jednak tworzyć taki rodzaj
więzi, który dąłby maksymalne zjednoczenie psychiczne.
ROZWÓJ PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
PARTNERSTWO SEKSUALNE
Idea związku
partnerskiego upowszechniana jest od wielu już lał. Związek ten ma opierać się na
zasadzie równości płci, braku dominacji kogokolwiek z partnerów, podziale obowiązków,
wspólnym podejmowaniu decyzji, współaktywności seksualnej, postulacie jednej
moralności (a nie jak poprzednio - innej dla kobiet, innej dla mężczyzn). W dziedzinie
życia seksualnego związek partnerski to taki, w którym istnieje aktywność seksualna obu
stron, podobieństwo przywilejów i obowiązków, równe traktowanie płci (a nie np.
domaganie się dziewictwa ze strony żony, przy jednoczesnym prawie do swobody
seksualnej mężczyzny), współodpowiedzialność za przebieg współżycia seksualnego,
zapobieganie ciąży itp. Bardziej praktyczny obraz związku partnerskiego polega na
aktywności zawodowej obu stron, wspólnym prowadzeniu
205
gospodarstwa domowego, wychowywaniu dzieci, egalitaryzmie partnerów, wyrażaniu
swoich potrzeb i oczekiwań seksualnych, a tzw.
przeszłość seksualna jest „bez znaczenia".
Idea związku partnerskiego, upowszechniana w oddziaływaniach wychowawczych, w
publicystyce, w kulturze masowej, opiniach naukowców stała się częścią świadomości
społecznej i racjonalnego
traktowania życia.
Jednocześnie wiele danych dowodzi, iż tradycje kulturowe, środowiskowe,
uwarunkowania indywidualne wielu osób bywają sprzeczne z postulatem partnerstwa i
na tym tle dochodzi do konfliktów. Upraszczając problem można by powiedzieć, że ,stare
walczy z nowym". Czy rzeczywiście?
Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z tych konfliktów:
Postulat równowagi sił, braku dominacji stron
Okazuje się, że idealna równowaga, wspólnota w podejmowaniu decyzji jest rzadko
spotykana. Najczęściej jedna ze stron z racji swych właściwości psychicznych,
kompetencji, sprawności nieco bardziej dominuje. Istnieje podział kompetencji i
uprawnień. Problem powstaje wówczas, gdy każda ze stron dąży do dominacji i toczy się
walka, a idea partnerstwa bywa traktowana wówczas jako teoretyczny postulał,
intelektualny oręż.
141
Postulat równości płci
Równość płci polega na podobnej godności, wartości, a nie ma równości
psychofizycznej. Trudno mówić o równości płci w płodności, skoro to kobieta ponosi
większe konsekwencje wynikające z jej płodności. wiat męski i kobiecy różnią się w wielu
przejawach życia psychicznego, w żywotności. W życiu seksualnym mężczyzna
,naturalnie" doznaje orgazmu, a kobieta musi się go nauczyć przeżywać. Odmienna jest
również specyfika seksualizmu płci. Nie można zatem sądzić, iż oba światy płci różnią
się jedynie budową, a inne różnice są wynikiem jedynie kultury i wychowania.
Postulat współaktywności seksualnej
W wielu związkach wzajemna aktywność seksualna partnerów, spontaniczność,
wyrażanie swych potrzeb i oczekiwań istotnie tworzy partnerstwo, ale w wielu innych
realizowane są odmienne modele aktywności. Wielu mężczyzn, podobnie jak i ich
partnerki, woli model własnej aktywności i bierności partnerki we współżyciu. Po prostu
obu stronom nie odpowiada aktywność seksualna kobiety. Niekiedy dochodzi do
konfliktów na tym tle, kiedy aktywność seksualna kobiety doprowadza do zniechęcenia
seksualnego u jej partnera. Idea wzajemnej aktywności musi być akceptowana i
oczekiwana przez obie strony, nie może natomiast być wynikiem przymierzania się do
teoretycznego
postulatu.
206
Przeszłość seksualna partnerów
W tradycjach obyczajowych dominował obraz doświadczenia seksualnego mężczyzny i
dziewictwa kobiety w chwili zawierania związku małżeńskiego. Stąd m. in. istniała
podwójna moralność i znane są dramaty wielu kobiet, które nie mogąc udowodnić faktu
dziewictwa, były odrzucane przez partnerów, którzy sami mieli już doświadczenia
seksualne. We współczesnej obyczajowości istnieje postulat równości płci pod tym
względem. Zdarza się jednak, i to dość często, iż tradycyjny stereotyp nadal istnieje i
nadal kobiety wchodzące w małżeństwo z własnym doświadczeniem seksualnym
wzbudzają poczucie zagrożenia i niechęci u partnerów, podobnie zresztą, jak i
mężczyźni bez doświadczeń seksualnych nie mają u swych partnerek autorytetu. Istnieje
w tych związkach rozbieżność między rzeczywistymi a deklarowanymi postawami wobec
tzw. przeszłości seksualnej.
Pomoc partnerki w trudnościach seksualnych partnera
W wielu związkach pomoc taka traktowana jest jako naturalne zjawisko i częste są wizyty
u seksuologów partnerów, którzy oznajmiają gotowość do pomocy w leczeniu ze strony
partnerki. Niekiedy taka wizyta nie jest potrzebna, dzięki bowiem umiejętnej pomocy ze
strony kobiety mijają zaburzenia seksualne u jej partnera.
Często jednak bywają też i konflikty na tym tle. W jednych związkach partner nie
wyobraża sobie takiej pomocy ze strony partnerki i woli unikać współżycia lub ukrywa
fakt swego leczenia, aby ,nie stracić twarzy". W innych natomiast związkach udzielająca
pomocy partnerka zaczyna ujawniać lekceważenie dla partnera. Zbierając wywiady od
mężczyzn z zaburzeniami seksualnymi często słyszę, że wprawdzie partnerka
142
zachowała się spokojnie i nie zareagowała na niepowodzenie partnera, ale właśnie sam
fakt milczenia z jej strony został odebrany bardzo przykro i wywołał poczucie zagrożenia.
Wszechstronna więź partnerów
W kreowanym modelu partnerstwa istnieje obraz wspólnoty intelektualnej, uczuciowej i
erotycznej partnerów, dopasowania charakterologicznego itp. Istnieją jednak związki nie
mające wielu z tych cech, a jednocześnie udane. Okazuje się, że satysfakcja z życia
małżeńskiego może wypływać z różnych jego sfer. Małżonków łączą różne subiektywne
potrzeby, a zarazem różnice, np. w poziomie intelektualnym, które bywają źródłem
wzajemnej atrakcyjności. Może się również zdarzyć, iż związek ma wszechstronną
wspólnotę i nie czuje się szczęśliwy. Nie można zatem tych postulatów traktować
modelowo, w sposób sztywny.
Bogactwo ars amandi
Istnieją różne poradniki seksualne, opisujące style i techniki kontaktów seksualnych,
pozycji, pieszczot. Okazuje się, że w wielu związ
207
kach łypowe jest zróżnicowanie postaw wobec współżycia. W jednych rzeczywiście
wzbogacenie form pieszczot i technik seksualnych ma znaczenie więziotwórcze, w
innych natomiast jest to zbyteczne. Są szczęśliwe, udane związki, w których była
stosowana tylko jedna pozycja współżycia, te same formy pieszczot, a nawet partnerka
nie przeżywała orgazmu. W innych natomiast źródłem sukcesu związku była właśnie
rozbudowana ars amandi. Podkreślam to dlatego, iż wiele osób usiłowało w wyniku lektur
wprowadzić na „siłę" różne urozmaicenia do swojego współżycia, przestawiać reakcje
seksualne z negatywnym skutkiem dla więzi małżeńskiej. Typowym tego przykładem jest
traktowanie orgazmu wyzwalanego przez stymulację łechtaczki jako mało
wartościowego, ,gorszego" i usiłowanie jego „przestawienia" na orgazm wyzwalany w
stosunku. Niejeden związek przeżywa kłopoty z tego powodu i utracił poprzednio udaną
więź.
Postulat dialogów erotycznych
Mówi się o potrzebie prowadzenia przez partnerów dialogów erotycznych, ujawniania
swych oczekiwań, potrzeb i przeżyć. W wielu związkach tego typu dialogi dały wiele
dobrego i poprawiły więź seksualną. W innych natomiast dały efekty odwrotne od
zamierzonych i słyszę niekiedy, iż odarcie seksu z pewnej tajemniczości, „przegadanie"
go zmniejszyło atrakcyjność więzi seksualnej. W niektórych również ujawniono
informacje, które partner odczuł boleśnie i zinterpretował jako groźne dla siebie, chociaż
wypowiedziane były z potrzeby szczerości, poprawienia więzi, otwarcia się.
Wymienione przykłady bywają źródłem konfliktów partnerskich, rozczarowań, poczucia
zagrożenia, a nawet i trudności seksualnych. Niekiedy prowadzą do przyjmowania
biegunowo skrajnych postaw, np.; „Teraz już wiem, że nigdy nie należy rozmawiać na te
tematy", „Powinnam udawać przeżywanie orgazmu", „Nie powinnam mu
pomagać", „Nie należy nigdy ujawniać przed kobietą własnych trudności" itp.
Powyższych rozważań nie należy traktować jako negowanie idei partnerstwa związku,
były to tylko ilustracje pewnych sytuacji życiowych, W codziennym życiu związku
143
kreowane są, niekoniecznie teoretycznie, modele najbardziej optymalne dla osiągnięcia
wzajemnej satysfakcji.
Jakkolwiek idea partnerstwa opartego na równości w godności, w prawach, moralności,
egalitaryzmie jest słuszna, należy zawsze pamiętać o pewnych prawidłowościach:
Udane życie związku opiera się na dobrej znajomości własnego JA i osoby partnera.
Każdy związek wymaga improwizacji i indywidualizacji. To, co w jednym służy jego
dobru, w drugim może szkodzić.
208
nie mogą jednak być bezkrytycznie przyimowane )ako idealna „matry ca" dla wspólnego
życia.
Scr0
"'IT;... odc,y;.róe g,dn„c, m„d,y l''"" "
kacji. „,M S S'
jako recepty na szczęście. ... piprdza się w tym wszystkim ogólnie znana zasada, iż życie
seksainefmałżSńsk.ejest szJką wymagającą mądrości i improwizacji.
14 - Seks partnerski
POROZUMIENIE SEKSUALNE
Związek uczuciowy
jest zawsze startem
w nieznane. Dotyczy
to również więzi ero
tycznej i seksualnej.
Obecnie stwierdza się
coraz częstsze zjawisko
świadomego przygo
towania się do przy
szłej roli seksualnej, m. in. przez lektury, refleksję, dyskusje rówieśnicze itp. Oznacza to
powstawanie potrzeby kształtowania przyszłego życia seksualnego, stworzenia szans
sukcesu i powodzenia. Dowartościowanie seksu w obyczajowości polega m. in. na tym,
że harmonia więzi seksualnej, ars amandi przepojone wspólną radością z bycia razem,
stały się oczekiwanym doświadczeniem. Partnerzy tworzący związek wprowadzają do
niego owe oczekiwania, marzenia i usiłują stworzyć porozumienie seksualne, czyli taki
świat więzi seksualnej, który daje wzajemną satysfakcję z poczucia dobrego
przystosowania i zjednoczenia.
Ważne jest ujrzenie perspektywy tego porozumienia. Współżycie seksualne jest
spotkaniem obu osobowości bardzo zróżnicowanych pod względem psychicznym,
doświadczeń życiowych, wychowaw
210
czym i świata wartości. Inaczej mówiąc w tym spotkaniu współistnieją, poza różnymi
osobami i płciami, również i różne wymiary czasu. Czas przeszły, to wpływy wychowania,
okresu dojrzewania, urazy, kompleksy, uformowane postawy. Czas teraźniejszy, to
charakter interakcji między partnerami, budowany przez nich świat, nastroje, a czas
144
przyszły, to cele tego związku. Im bardziej złożone i bogate są wspomniane wymiary
czasu, tym większa złożoność procesu porozumienia seksualnego.
Osiągnięcie porozumienia seksualnego jest sukcesem, a właściwie
jednym z sukcesów związku, oznacza bowiem stworzenie dobrego fundamentu dalszego
wspólnego życia, ułatwia i umożliwia rozwój
wzajemnej miłości i opromienia codzienność tego związku.
Różne są poziomy osiąganego porozumienia seksualnego, im jest ich więcej, tym
większe jego bogactwo i poczucie wzajemnej satysfakcji, tym większa szansa bogatego
życia seksualnego.
Do poziomów porozumienia seksualnego należą:
Poziom fizjologiczny
Poziom fizjologiczny oznacza zgodność poziomów temperamentów seksualnych między
partnerami, zgodność lub podobieństwo poziomu potrzeb seksualnych, reakcji
seksualnych, jak również subiektywne
poczucie dobrego dopasowania.
Istnieje również jakby ,harmonia ciał", czyli poczucie wzajemnej
atrakcyjności, fascynacji, pożądania, pełnej akceptacji swej cielesności
przez drugą osobę.
We współżyciu seksualnym powstaje harmonia reakcji seksualnych
ze wzajemnym osiąganiem orgazmu.
U wielu osób porozumienie seksualne na tym poziomie przebiega
bez problemów na zasadzie optymalnego dobrania się partnerów, jakby przyciągania
podobnych biorytmów seksualnych. Już od początku współżycie może układać się
bardzo pomyślnie, dając przyjemne poczucie zaskoczenia tak udanym ,zgraniem".
Inne osoby osiągają ten poziom dzięki stopniowej pracy nad kulturą współżycia,
przystosowania się, jakby uczenia się jedno od drugiego.
Poziom porozumienia fizjologicznego często jest utrudniany przez
liczne istniejące stereotypy i mity, np. co do dopasowania na zasadzie zgodności
wielkości budowy czy też ,dopasowania temperamentów" ocenianych na podstawie kilku
(a nawet jednego) kontaktów seksualnych. Inna przeszkoda, to niecierpliwość
oczekiwania szybkiego ,zgrania" temperamentów i sztuki miłosnej.
Porozumienie fizjologicznego poziomu bywa okresowo utrudniane, np. w wyniku wielu
chorób, zmian układu hormonalnego w okresie przed przekwitaniem, zmian po porodzie.
Są to jednak w zdecydowanej większości procesy przejściowe.
211
Poziom erotyczny
Poziom erotyczny oznacza optymalne dopasowanie się typu męskości z kobiecością.
Inaczej mówiąc związek tworzą osoby oceniające siebie jako „ulubiony łyp". Każdy ma
jakiś ideał drugiej płci, ulubiony typ męskościkobiecości, wyrażający się w wyglądzie,
sposobie bycia, w uczuciowości, w różnych cechach psychicznych. Optymalne
dopasowanie się w tych cechach ułatwia wyzwalanie fascynacji, potrzeb erotycznych,
daje wiele codziennego zadowolenia z bycia razem. Ułatwia zatem ars amandi i
tworzenie kultury współżycia.
145
Więź z partnerem, ocenianym jako rozbieżny od oczekiwanych cech, stwarza ryzyko
nieporozumienia seksualnego. Niższy poziom fascynacji erotycznej, brak wewnętrznego
zadowolenia, tęsknota za niespełnionym oczekiwaniem itp. w konsekwencji zmniejszają
poziom odczuć seksualnych.
Poziom intuicyjny
Poziom intuicyjny oznacza spontaniczną i naturalną aktywność w ars amandi, wyzwalaną
przez wyczucie oczekiwań i potrzeb partnera. Jest to twórczy proces osób „czujących"
siebie i dzięki temu tworzących optymalną sztukę miłosną. Bez słów, wywiadu, pytań i
odpowiedzi potrafi się odczytać potrzeby, przewidzieć reakcje. Tego typu poziom
porozumienia seksualnego znamionuje wielkich kochanków, ludzi bardzo wrażliwych,
obdarzonych intuicyjnym poznaniem. Może on też powstać w wyniku bliższego
wzajemnego poznania osób. Muszę przyznać, że ten poziom przeżywa obecnie kryzys.
O modelu współżycia seksualnego coraz częściej zaczynają decydować różnego rodzaju
poradniki seksualne - lektury, z których przenosi się poznane wzorce i modele zachowań
seksualnych do własnego związku. Drugim źródłem utrudnienia jest silna koncentracja
na sobie, uniemożliwiająca otwarcie
się ku drugiej osobie.
Porozumienie intuicyjne jest jednym z piękniejszych przeżyć w sztuce erotycznej, daje
ono bowiem partnerom poczucie niezwykle silnej więzi, wzajemnego poznania, kultury,
delikatności i wrażliwości. Jest ono również postawą partnerską, czyli nastawioną na
wzajemne dobro i szczęście. „Mowa bez słów" ma szczególne znaczenie w sztuce
miłosnej, która przecież jest właśnie sztuką, a nie rutynową, odruchową czynnością.
Poziom porozumienia intuicyjnego wyzwala twórczość i tworzy sztukę miłosną.
Poziom uczuciowy
Uczuciowe porozumienie seksualne najogólniej oznacza stworzenie optymalnego
nastroju, klimatu, podobne jego odczuwanie, oznacza również przeżywanie psychiczne
reakcji i doznań seksualnych na podobnych poziomach intensywności i bogactwa.
Często się zdarza, iż partnerzy mają odmienny świat przeżyć seksualnych; jedna osoba
212
osiąga stan nirwany, ekstazy miłosnej, a druga stan umiarkowanego zadowolenia. Dla
jednej osoby orgazm oznacza zawrót, oderwanie od rzeczywistości, a dla drugiej krótką
przyjemność zmysłową. Różne są stopnie orgazmów, różne skale doznań i przeżyć we
współżyciu. Jednak zbliżenie się poziomów tych odczuć i podobieństwa reakcji
psychicznych dają silne poczucie więzi - są specyficznym jej wyrazem i pogłębieniem.
Stąd tak ważne jest spotkanie partnerów o zbliżonym poziomie uczuciowości. Nie jest to
jednak warunek konieczny dla powstania właściwej więzi. Często związek powstaje
między partnerami o bardzo różnej wrażliwości nastrojowej, różnym stopniu
uzewnętrzniania uczuć, ich intensywności. Jednak w udanych związkach zwykle spotyka
się zjawisko wzajemnej indukcji uczuciowej, czyli takiego wzajemnego
współoddziaływania partnerów na siebie, że ich światy uczuciowe zbliżają się do siebie.
Podobnie często jedno z partnerów ułatwia drugiemu zbliżenie jego świata uczuciowego
do siebie przez stymulację uzewnętrzniania uczuć i ich rozbudzenie. Może w tekście
brzmi to nieco niejasno, ale w różnych treningach interpersonalnych prowadzonych z
146
parami wyraźnie widać, jak po pewnym czasie nabierają oni zupełnie nowych
właściwości uczuciowych. Tego typu „rolę trenera" może również pełnić partner. Im
wyższy jest poziom uczuciowego porozumienia seksualnego, tym głębsza jest wzajemna
więź partnerów.
Poziom werbalny (słowny)
W naszej obyczajowości erotycznej poziom ten ma bardzo nikłe tradycje, zazwyczaj jest
słaby lub nie ma go w ogóle. Wynika to przede wszystkim z faktu ubóstwa słownictwa
erotycznego w języku polskim. Obecnie zauważa się wprawdzie wzrost kontaktu
werbalnego w kulturze współżycia, ale pozostawia on wiele do życzenia. Bywa to
bowiem słownictwo zbyt rażące fachowością, terminologią medyczną. Szkoda, że w
ewolucji języka polskiego zakres słownictwa obejmującego przeżycia i reakcje seksualne
nadal pozostaje niezmieniony i zbył jest zabarwiony pojęciami medycznymi. Dla ucha są
to po prostu
słowa rażące i niezbyt przyjemne.
Niekiedy słownictwo sprowadza się do języka uczuciowego, czyli
przenosi się na sferę erotyki i seksu zwroty z innego rodzaju kontaktu, np. „kochać się"
oznacza współżycie, a zarazem to słowo jest bardzo wieloznaczne i oznacza wiele
rodzajów miłości. Często spotykam się z tym, że ludziom trudno wypowiedzieć swoje
odczucia i przeżycia seksualne, brakuje im pojęć, słów. Tak więc ubóstwo językowe
sprawia, że ten tak ważny dla kultury erotycznej poziom porozumienia jest
niezmiernie prymitywny.
Mamy również przejawy nadmiaru kontaktu werbalnego, sprowadzonego do swoistego
wywiadu seksuologicznego. Partner przez pytania usiłuje zdobyć informacje od drugiej
osoby o jej przeżyciach, orgazmie. Erudycyjne gadulstwo, z zastosowaniem terminologii
facho213
wej wyniesionej z podręczników czy z artykułów, może niekorzystnie odbijać się na
współżyciu seksualnym, powodując u drugiej osoby uczucie odarcia erotyzmu z
intymności, tajemniczości, delikatności. Jesteśmy zatem w obyczajowości rozdarci
między biegunem erotycznym fachowego gadulstwa a biegunem milczenia lub
niewłaściwej
terminologii.
Odwoływanie się seksuologów do językoznawców jak dotychczas
pozostaje bez echa. Słowo w ars amandi nie jest jedynie bodźcem erotycznym
(szczególnie w seksualizmie kobiety), ale stwarza również odpowiedni klimat nastrojowy,
kontakt, pozwala wyrażać swoje przeżycia.
Porozumienie werbalne, oparte na słownictwie erotycznym, figlarne, lekkie, delikatne,
jest piękną formą dialogu nadającego kontaktowi
erotycznemu ładną oprawę.
Istnieje również pewien nurt w naszej obyczajowości, nurt słownictwa sprośnego,
zwulgaryzowanego, najczęściej ograniczającego się do męskich pogaduszek; rzadziej
jest przenoszony do więzi erotycznej między partnerami w znaczeniu bodźców
seksualnych. Nie
wszystkim on jednak odpowiada.
147
Tak więc seksualne porozumienie werbalne pozostaje sprawą otwartą i w naszej
obyczajowości należy do przyszłości.
Poziom wartości
Poziom wartości oznacza zjednoczenie we wspólnym etosie seksualnym, w podobnym
celu i sensie współżycia seksualnego, w jego głębokim powiązaniu z miłością, z dobrem
wzajemnym, rozwojem osobowości partnerów, z ich postawami rodzicielskimi.
Seks, erotyzm może służyć różnym celom: przyjemności, zaspokojeniu własnych potrzeb
biologicznych, ambicjonalnych, potwierdzaniu siebie w roli męskiej i kobiecej, może
również stać się formą wyrażania swych uczuć, miłości, wzajemnego uszczęśliwiania,
specyficznego bycia z sobą. Im głębszy jest ten poziom i treść jaką wyraża, tym wyższy
jest poziom porozumienia seksualnego i wbudowania go w ogólne porozumienie między
partnerami wspólnie realizującymi cel
i sens swego życia.
Odnoszę wrażenie, że w wielu publikacjach istnieje rozdźwięk
między podkreślaniem znaczenia poziomu fizjologicznego porozumienia oraz poziomu
wartości. Każdy z nich jest ważny i śmieszne byłoby mówienie, który jest ,ważniejszy".
Porozumienie seksualne powinno przebiegać na wszystkich omówionych wyżej
poziomach.
PRZYSTOSOWANIE SEKSUALNE
.HHgB
Współżycie seksualne jest wartością wzbo
gacającą wzajemną miłość, jest jedną z form jej wyrażania i pogłębiania, sprzyja
wszechstronnemu rozwojowi osobowości i tworzeniu wielowachlarzowej wspólnoty
zakochanych. Wartości te prawie zawsze są świadomie lub intuicyjnie odczuwane przez
zakochanych i nic dziwnego, że wzbudzają w nich potrzebę harmonii seksualnej,
szczęśliwego obustronnie współżycia, pomyślnej i atrakcyjnej więzi erotycznej. Jednym z
wyrazów tego dążenia i oczekiwania jest zagadnienie
przystosowania seksualnego.
Fakt, że startują w nie znaną przyszłość, znajdują się na etapie
wzajemnego poznania z poczuciem tajemnicy drugiej osoby rodzi pewien niepokój i
niejasność co do przyszłości więzi erotycznej. Jest to jednak niepokój twórczy,
mobilizujący do starań, aby wspólne MY uczynić szczęśliwe, udane. Przystosowanie
seksualne jawi się nam zatem jako proces twórczy, cel, nadzieja, choć powiązana z
niepewnoś215
cią i niepokojem. Popularne stwierdzenie, że „miłość wszystko może" ma i tu swoje
znaczenie. Prawdziwa, dojrzała miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa, stwarza
warunki do powstania dobrego przystosowania seksualnego, które nie jest traktowane
jako pierwszoplanowy, główny cel, ale jedno z głównych zadań. Im mniejsza miłość,
dojrzałość, tym większa niepewność i skłonność do kładzenia nadmiernego nacisku na
przystosowanie seksualne, które może stać się głównym źródłem zabiegów. Wyzwala się
wówczas poczucie zagrożenia, niepewności, obaw przed współżyciem, zachowaniem
drugiej osoby, przekonanie, że jakość współżycia będzie stanowić o być lub nie być
148
związku. W celu bliższego poznania tych zagadnień konieczne jest zasygnalizowanie
pewnych prawidłowości i postaw.
Założenia podstawowe
Przystosowanie seksualne nie jest czymś statycznym, jest potencjalna
możnością
Sam fakt podobieństwa temperamentów seksualnych i upodobań erotycznych, a nawet
udanego współżycia, nie decyduje jeszcze o dobrym przystosowaniu seksualnym. Nasze
życie uczuciowe, erotyczne, nasze osobowości znajdują się w stałym procesie przemian,
w dynamicznej interakcji czynników „od" i ,do" w związku i dlatego musimy być
nastawieni na życie twórcze, zmienne, wymagające aktywnej, wzajemnej współpracy,
dialogu, pomocy. Dobre przystosowanie seksualne oznacza, że wzajemna satysfakcja z
udanej więzi erotycznej wynika z naszej umiejętności współpracy, wzajemnej troski o
nasze MY, w tym i seksualne MY. Podkreślam to dlatego, że dla wielu osób sam fakt, że
obecnie, teraz, mamy udane współżycie seksualne łączy się z pewnością że jesteśmy
dobrze „zgrani", „dostosowani". Jest to tylko pozorna prawda, mówiąca o tym, że teraz
jesteśmy zgrani, a przyszłość jest niepewna i nie mamy gwarancji, że będzie udana,
jakkolwiek mamy na nią wpływ i możemy ją już teraz formować, przygotowywać.
Przystosowanie seksualne jest procesem ewolucyjnym
Nie chodzi tu o zmienność, a o pewne prawidłowości wynikające z samego przebiegu
naszego wspólnego życia, upływu lat, etapów życia małżeńskiego, równowagi procesów
„od" i „do" w naszym związku. Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej. Inne znaczenie ma
współżycie seksualne w początkowej fazie trwania danego związku, kiedy, silna jest
wzajemna atrakcyjność erotyczna, duża intensywność uczuć, „docieranie" się
charakterów. Współżycie przybiera wówczas charakter poznawania siebie, jest
intensywnie uczuciowo przeżywane, spełnia rolę więziotwórczą, wspomagającą
formowanie naszego wspólnego świata MY. W późniejszych latach życia małżeńskiego
może przybrać charakter bardziej przyjacielski, jest miejscem azylu i relaksu w radosnym
przebywaniu ze sobą.
W pierwszej fazie życia małżeńskiego przystosowanie seksualne 1 będzie miało raczej
charakter dostosowania rytmów potrzeb fizjologicznych i będzie zmierzało do stworzenia
własnego stylu współżycia, równowagi tendencji „biorę" i „daję". W późniejszych fazach
życia małżeńskiego przystosowanie to bardziej służy realizacji uformowanej już
wspólnoty psychicznej, zaspokajaniu potrzeb psychicznych, wyrażaniu małżeńskiej
przyjaźni. Nie są to cechy bezwzględnie
zdeterminowane stażem małżeńskim, każde bowiem małżeństwo ma swój rytm
przemian. Warto jednak zapamiętać samą ideę ewolucji
przystosowania seksualnego.
Przystosowanie seksualne jest procesem wielorako uwarunkowanym
Należy tu właściwie wyjść od określenia, czym jest przystosowanie seksualne. Nie ma
jednej definicji, a najczęściej jest ono różnie ujmowane. Wydaje mi się, że
przystosowanie seksualne należy rozumieć jako osiągnięcie harmonijnej, udanej,
wzajemnie satysfakcjonującej więzi erotycznej, zaspokajającej potrzeby erotyczne. Takie
rozumienie przystosowania seksualnego włącza w nie zarówno zagadnienia typowo
149
fizjologiczne, jak i psychiczne.
Warto się im bliżej przyjrzeć.
Uwarunkowania fizjologiczne
Budowa może mieć znaczenie dla więzi seksualnej, aczkolwiek
jest w popularnym myśleniu wyraźnie przeceniana. Różne są wielkości narządów
płciowych. U kobiet dość powszechne są tyłozgięcia, przodozgięcia macicy itp. Podobnie
różne są u mężczyzn rozmiary członka w stanie erekcji. W zdecydowanej większości
przypadków budowa nie jest żadnym problemem w osiąganiu dobrego przystosowania
seksualnego. Wynika to z elastyczności ścian pochwy, dostosowującej się do danej
budowy męskiej. Niekiedy dany typ budowy jednej ze stron, zmiany poporodowe u
kobiety, mogą początkowo utrudniać powstanie fizjologicznego dopasowania
seksualnego, ale
odpowiednie ułożenie eliminuje możliwe trudności.
Chciałbym to wyraźnie podkreślić z dwu względów. Po pierwsze
dlatego, że dość powszechny jest mit możliwej dysproporcji biologicznej budowy,
rzekomo uniemożliwiającej współżycie, a po drugie dlatego, że ułożenie ciała (inaczej
zwane pozycjami współżycia) jest niekiedy traktowane nieufnie, z podejrzeniem o
wyrafinowanie. Prawda jest taka, że zdecydowana większość małżonków nie ma
trudności z dostosowaniem fizjologicznym co do budowy, niekiedy tylko konieczne staje
się odkrycie optymalnego ułożenia. Niekiedy spotyka się zaburzenia, ale jest to zjawisko
rzadkie, choć wskazuje na potrzebę
badań przedmałżeńskich. Ułożenie ciał (pozycje) może mieć zatem charakter wymogu
naturalnego, fizjologicznego, a to, że niekiedy stają się źródłem postaw zabawowych,
wyrafinowania wynika już z innych mechanizmów (postawy wobec seksu i współżycia
jako takiego). 217
216
Innym z zagadnień fizjologicznych jest zapach erotyczny. Podkreślam to dlatego, że
niekiedy słyszy się przesadzone i podawane w sensacyjnej atmosferze sądy o jego
znaczeniu w dopasowaniu seksualnym. Jest to tak dalece marginalny problem, że
statystycznie wręcz nieistotny. Spotykane niekiedy zaburzenia zapachu wynikają z
procesów chorobowych, w większości możliwych do wyleczenia.
Uwarunkowania wynikające z fzw. temperamentów seksualnych
Temperament seksualny jest cechą indywidualną, określoną przez czynniki genetyczne.
On właśnie nadaje naszemu seksualizmowi odpowiedni poziom fizjologiczny. Dla
dobrego przystosowania seksualnego ważne jest podobieństwo temperamentów obu
stron, rzecz jednak w tym, że nie ma obiektywnego kryterium dla temperamentu.
Również zbyt wiele innych czynników (zdrowie, nastrój, intymność, potrzeby psychiczne,
postawa wobec drugiej osoby) determinuje współżycie seksualne, aby sam temperament
miał decydujące znaczenie.
Na początku trwania związku zazwyczaj dominują potrzeby seksualne mężczyzny, po
kilku latach sytuacja zmienia się na odwrotną, a prawidłowość ta wynika nie z cech
temperamentu, a z wielu przemian hormonalnych i fizjologicznych. Nie oznacza to
bynajmniej, aby temperament tak dalece był nieuchwytny do określenia, że staje się
150
nieistotny. Sam ,dobór" obu stron, rozumiany w kategoriach pociągu erotycznego,
wzajemnej atrakcyjności seksualnej, najczęściej ma charakter instynktowny i
podświadomy, właśnie dzięki podobieństwom przyciągających się temperamentów. Brzmi
to może mało konkretnie, ale dopiero niedawno odkryto pojęcie tzw. biopola (biologiczne
promieniowanie u każdego człowieka), będącego m. in. cechą temperamentu.
Usiłowanie ,sprawdzenia" temperamentów przez kontakt seksualny jest zatem pozornie
prawdziwym testem.
Uwarunkowania wynikające z męskościkobiecości
Wzajemny pociąg erotyczny, upodobanie w sobie, współżycie seksualne to formy
komunikacji między mężczyzną a kobietą. Popularnie mówi się, że mamy ,ulubiony typ"
drugiej płci, co praktycznie oznacza pożądane i oczekiwane cechy formujące właśnie
męskość kobiecość. Dobre przystosowanie seksualne oznacza zatem potrzebę więzi z
takim ,ulubionym typem".
Niekiedy w motywacji zawarcia małżeństwa przeważają motywy pozaseksualne i
pozauczuciowe (potrzeba posiadania domu, usamodzielnienie się, lęk przed
samotnością itp.). Jeżeli nie ma pociągu erotycznego do drugiej osoby, nie wzbudza ona
atrakcyjności erotycznej, to przystosowanie seksualne staje się wątpliwe i rodzi
niebezpieczeństwo co do przyszłości związku. Im większa atrakcyjność
męskościkobiecości ukochanej osoby, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia
dobrego przystosowania seksualnego.
218
Uwarunkowania wynikające z postaw wobec seksu, współżycia
Gdy zakochani mają podobne postawy wobec wartości seksualnych, podobne widzenie
celu i sensu współżycia, wówczas łatwiej dochodzi do dobrego przystosowania
seksualnego. Jest to zrozumiałe, gdyż podobne widzenie seksu sprzyja powstawaniu
wspólnoty erotycznej, staje się w danym związku tendencją „do". Jeżeli natomiast obie
strony ujawniają tendencje rozbieżne, to nawet istnienie miłości i podobieństwa
temperamentów może nie wystarczać dla dobrego przystosowania. Posłuzłny się
typowym przykładem. Jeżeli dla jednej osoby seks jest pozytywną wartością i dominuje w
nim afirmacja ukochanego, a dla drugiej seks jest niebezpieczną, brudną i „grzeszną"
sferą, to wspólne życie przybiera charakter ,od" związku, inne bowiem wyraża
nastawienie. Nie oznacza to bynajmniej, że ujawniające się różnice na początku
powstawania danego związku mają charakter trwały. Miłość i wzajemny dialog potrafią
doprowadzić do powstania wspólnej „ideologii" seksualizmu. Jedynie osobowości
stłumione, zahamowane, o trwałych negatywnych postawach wobec płciowości mogą
uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego. Dlatego mówi się, że jak nie każdy
jest zdolny do miłości, małżeństwa, tak samo nie każdy jest zdolny do udanego
współżycia seksualnego.
Uwarunkowania wynikające ze struktury potrzeb
erotycznych
Potrzeby erotyczne mają kilka poziomów. Pierwszy z nich nazwijmy umownie poziomem
biologicznym. Wówczas współżycie służy
151
potrzebie zdrowia, rozładowuje napięcia seksualne, zaspokaja podniecenie. Drugi z
poziomów jest ukierunkowany na realizację siebie w roli kobiecejmęskiej. Współżycie
staje się wówczas źródłem akceptacji siebie i drugiej osoby w tej roli, daje poczucie
satysfakcji z siebie - „jestem prawdziwym mężczyzną, prawdziwa kobietą". Trzeci poziom
jest ukierunkowany na potrzeby więziotwórcze, rozwoju obu osobowości, wyrażania
miłości, stwarzania wspólnego świata wartości. Wszystkie z omawianych poziomów
mogą i powinny być realizowane przez współżycie i im większa ich zgodność, tym
większe jest przystosowanie seksualne. Jeżeli jednak jedna ze stron jest „zakodowana"
na poziomie pierwszym, a druga dojrzała do realizacji wyższego poziomu, to
przystosowanie seksualne staje się niepełne i inne zaspokaja potrzeby. Samo współżycie
może być obustronnie udane i satysfakcjonujące, nie ma jednak warunków do tworzenia
wspólnoty erotycznej, wspólnego poziomu przeżyć i doznań. Wspomniane rozbieżności
również są typowe i często w początkowym etapie danego związku dopiero rozwój
wspólnoty małżeńskiej, wzajemne dojrzewanie i pogłębiająca się miłość rozwijają
strukturę potrzeb erotycznych w kierunku osiągania dobrego przystosowania
seksualnego.
219
Uwarunkowania wynikające z systemu wartości
Wspólny świat wartości, np. religijnych, widzenia świata, postaw wobec ludzi, wspólna
filozofia życia, rodzicielstwa - sprzyjają powstawaniu dobrego przystosowania
seksualnego. Współżycie staje się wówczas nie tylko jeszcze jednym z ważnych
czynników jednoczących, ale i sposobem wyrażania wspólnoty wartości. W nim można
ujawnić postawę wobec drugiego człowieka, wobec wartości życia. Więź religijna
znajduje swoje odbicie w widzeniu seksu w innej panoramie; wkraczamy tu w istotę i
fenomenologię sakramentu małżeństwa. Szkoda, że u wielu wierzących osób te wartości
są tak trudne do połączenia, widzą je rozbieżnie lub neutralnie wobec siebie. Wynika to
może z pewnej rezerwy wobec płciowości, trudności harmonijnego ich powiązania. Brak
wspólnoty religijnej nie oznacza bynajmniej niemożności osiągnięcia odpowiednio
wysokiego poziomu wspólnoty wartości, reprezentują one po prostu pewną inność.
Ważna jest sama zasada, cel, jakim jest wspólnota świata wartości i jej harmonijne
powiązanie ze sferą płciowości i seksualizmu.
Wspomniane uwarunkowania wskazują, jak złożona jest droga tworzenia dobrego
przystosowania seksualnego. Wkraczamy na nią uwarunkowani swoją naturą, całą
przeszłością, wychowaniem, nastawieniami i poglądami.
To, że osiągamy dobre przystosowania i wspólnotę erotyczną, na
pozór wydaje się czymś niecodziennym i trudnym. Wielka jest jednak potęga miłości i
prawdą jest, że miłość „wszystko może", że jest najsilniejszym czynnikiem
przekształcającym nas samych. Ona właśnie umożliwia powstanie jedności nawet z
przeciwieństw i różnic. Dlatego tak ważna jest motywacja zawierania małżeństwa z
miłości, jej stałe pielęgnowanie i rozwój. Dzięki niej - jeżeli nawet przystowanie seksualne
początkowo będzie przebiegało z trudnościami - stopniowo staje się wspólnie stworzoną
wartością. To, co było potencjalną możnością, staje się realnym faktem. Zarazem dobre
przystosowanie seksualne jest pewnego rodzaju testem miłości i tego, co łączy obie
152
strony. Jest dowodem, że partnerzy potrafili stworzyć jedność i budują swoje szczęście.
Udane życie seksualne staje się źródłem przeżyć i doznań trudnych do wypowiedzenia,
przekazania. Jakkolwiek wiele powstało miłosnych traktatów, jednak ich autorzy
przyznawali, że to za mało, aby oddać rzeczywistość. Wkraczamy tu bowiem w sferę
czegoś niewyrażalnego słowem. Istnieje pewna analogia do stanów kontemplacyjnych i
mistycznych - wchodzi się w bogaty świat, wobec którego jakże nieporadne wydają się
słowa. SaintExupery powiedział w ,Małym Księciu", że najważniejsze jest niewidoczne
dla oczu, dobrze widzi się tylko sercem. Ma to swoje dobre odzwierciedlenie w udanym
przystosowaniu seksualnym, kiedy to niewyrażalne jest silniejsze od słów, kiedy powstaje
więź nazywana obecnie niewerbalną, pozasłowną, niewyrażalną, o bardzo dyżym
natężeniu i intensywności. Dlatego słuszna jest stara prawda, 220
ze zakochani nie muszą do siebie mówić, że więcej niż słowa potrafi
powiedzieć ich milczenie, spojrzenie, gest.
Niekiedy słyszy się stwierdzenie, że przystosowanie seksualne jest
dla wybranych, nie każdemu jest dane. Pozornie jest to prawdziwe. Wielość rozmaitych
zaburzeń seksualnych, sytuacji konfliktowych, oziębłości zdaje się potwierdzać tę
wątpliwość. Jednak prawda jest taka, że wspomniane zaburzenia nie tyle mówią o
niemożności osiągania dobrego przystosowania co o trudnościach na tej drodze.
Właściwie każdy związek oparty na dojrzałej, prawdziwej miłości
dysponuje taką potencjalną możnością.
Przystosowanie seksualne w procesie tworzenia
Zakochani tworzący wspólnotę miłości, wkraczający w świat życia erotycznego stają u
progu procesu przystosowania seksualnego. Ważny wpływ na ten proces mają
wymienione już uwarunkowania i prawidłowości, wzajemna miłość, dojrzałość, rodzaj
pozaseksualnych więzi, wiedza o podstawach życia seksualnego, płodności, naturze
psychoseksualnej kobiety i mężczyzny, wspólny świat wartości, typ osobowości, cechy
charakterologiczne, ogólna kultura itp. Obecnie chciałbym dokładniej przeanalizować nie
tyle wyżej wspomniane determinanty, przekraczałoby to bowiem granice tego rozdziału,
co bardziej erotyczne i seksualne prawidłowości.
Kultura współżycia seksualnego
Jakkolwiek kultury współżycia nie można oddzielić od kultury życia jako takiej, są one
bowiem ze sobą nierozerwalnie związane, dla większej przejrzystości wykładu
wprowadzam taki właśnie termin. Kultura współżycia najogólniej oznacza troskę o
właściwy przebieg ars amandii, wykształcenie prawidłowego i wzajemnie
satysfakcjonującego stylu wspłżycia służącego wyrażaniu miłości, zaspokajaniu potrzeb
erotycznych obu stron oraz nastawienia na przekroczenie granic swego JA w stronę
formowania wspólnoty erotycznej MY.
Nie ma doskonałego, typowego wzorca współżycia seksualnego. Właściwie każdy
związek wykształca swój własny styl współżycia, który jest oparty na wzajemnych
relacjach, potrzebach, wrażliwości i oczekiwaniu. Wiedza seksualna jest tu bardzo
pomocna i wskazana, ale nie daje wszystkiego. Znajomość stref erogennych kobiety i
mężczyzny, dróg wyzwalania orgazmu u kobiety, pozycji czy technik nie daje jeszcze
kultury współżycia. Każdy związek musi najpierw poznać swoje własne oczekiwania,
153
prawidłowości, naturę psychoseksualną. Tak więc poznanie siebie i drugiej osoby jest
jedną z podstaw kultury współżycia. Przez pieszczoty, dialog erotyczny, mówienie o
swych odczuciach i doznaniach, oczekiwaniach i potrzebach zakochani poznają „mapę"
erotyczną swego ciała i strukturę swych potrzeb. Do tego konieczna jest wrażliwość,
subtelność, delikatność i szczerość. Może się np. okazać, że bodźce wzrokowe
221
są w danym związku wskazane i potrzebne do tworzenia odpowiedniego klimatu do
współżycia, w innym natomiast związku początkowe zażenowanie i skrępowanie mogą
eliminować potrzebę takich bodźców. Udane współżycie seksualne rzadko bywa dane od
razu, tworzy się je najczęściej stopniowo. Zdolność do przeżywania orgazmu u wielu
kobiet rozwija się stopniowo i jego brak w początkach współżycia jest czymś naturalnym i
prawidłowym. Sprzyja jednak jego powstawaniu nie tylko ogólny klimat psychiczny i więź
między zakochanymi, ale i poznanie specyfiki seksualności danej kobiety i dlatego
pieszczoty, ujawnianie odczuć przez kobietę pozwalają „odkryć" drogę wyzwalania
orgazmu. Mężczyzna w początkach współżycia jest z natury swej skłonny do
przyspieszonych reakcji seksualnych. Jest to uwarunkowane fizjologicznie oraz związane
z samym faktem początku współżycia. W miarę poznawania siebie i upływu pewnego
czasu obie strony ,przystosowują" do siebie czas swych reakcji seksualnych. Podobnie
bywa i z rodzajami, formami pieszczot, ułożeń ciała. W miarę postępującej ewolucji więzi
erotycznej zakochani wykształcają swój własny, indywidualny styl współżycia,
dostosowany do ich natur, wrażliwości, fizjologii.
W procesie tym konieczny jest dialog erotyczny. Polega on na wzajemnym ujawnianiu
własnych reakcji i potrzeb. Nadal zbyt często spotyka się osoby, które uważają, że to
partner powinien znać ich naturę seksualną i przyjmują postawę bierną, wyczekującą.
Jest to oczywisty błąd, utrudniający powstanie przystosowania seksualnego. Innym
stereotypem jest mit aktywności seksualnej mężczyzny (rzekomo typowy dla jego natury)
i bierność kobiety (również rzekomo naturalnej). Mit taki zrodził się w wyniku pewnych
tradycji kulturowych i obyczajowości seksualnej.
We współżyciu powinniśmy wyrażać siebie, a nie konwencje, stereotypy i dlatego
aktywność powinna wypływać z potrzeby, a nie z konwencji. W niejednym związku
większą aktywność może przejawiać kobieta i wynika to z potrzeb obu stron. Jest to
wówczas zupełnie prawidłowe i naturalne zjawisko. Kultura współżycia wymaga
autentyzmu. Jesteśmy w nim sobą, wyrażamy siebie i swoje potrzeby. Dla niektórych
osób wszelkie odstępstwa od typowości współżycia są traktowane jako patologia,
wyrafinowanie. Jak już wspomniałem, ułożenie ciała jest sprawą potrzeb i uwarunkowań
fizjologicznych i dlatego np. tzw. pozycje boczne czy inne nie muszą być ,gorsze" lub
,lepsze" od tzw. pozycji klasycznej. Wyrafinowanie pojawia się wówczas, gdy pozycja
służy jako cel sam w sobie, jest rozrywką dla wzbudzenia podziwu i przekonania o
posiadaniu bogactwa
technicznego.
Tak więc postawa wobec danej pieszczoty czy ułożenia decydują
154
o ich wartości czy braku wartości. Kultura współżycia oznacza również wrażliwość i
tolerancję wobec drugiej osoby, liczenie się z jej potrzebami, zdaniem. Nie można myśleć
jedynie o realizowaniu
swych własnych upodobań i potrzeb kosztem drugiej osoby. Jeżeli jej np. nie odpowiada
dany typ pieszczot, to nie można do nich nakłaniać, zmuszać. Podobnie istotne jest
dostosowanie częstotliwości współżycia seksualnego. Jak już wspomniałem, jest ona
zróżnicowana przez temperament seksualny, nastrój, potrzeby. Kultura współżycia
oznacza wypracowanie pewnego optymalnego modelu częstotliwości współżycia, co
wymaga tolerancji, porozumienia i wzajemnego poświęcenia. Ideałem byłoby doskonałe
zgranie tych potrzeb, ale nie zawsze jest to możliwe, są to bowiem rzeczy zmienne i
bogato różnicowane. Celem" współżycia jest też dobro drugiej osoby i dlatego kultura
współżycia zawsze polega na braniu pod uwagę tego, co się dzieje w drugiej osobie. Na
początku równowaga jest tu prawie zawsze chwiejna. Udane przystosowanie seksualne
oznacza uformowanie bogatej kultury współżycia, dostosowanej do natury obu
stron.
Wzajemna pomoc
Jedynie część związków ma udane, harmonijne współżycie seksualne. Wiele innych
przeżywa okresy przejściowych niepowodzeń, trudności, zaburzeń, wynikających z
osłabienia rytmów fizjologicznych, stanu zdrowia, wielu czynników sytuacyjnych, stresów
itp. Najczęściej te przejściowe trudności bywają traktowane z lękiem, jako zapowiedź
poważniejszych zaburzeń, kiedy indziej są źródłem napięć prestiżowych i
ambicjonalnych (zwłaszcza u mężczyzn). Właściwie każdy rozpoczynający współżycie
seksualne powinien przyjąć ryzyko przejściowych niepowodzeń, a przynajmniej
spodziewać się okresowego ich występowania. Jeżeli związek ma właściwy ,podkład",
jakim jest miłość, kultura, bliskość, stwarza to poczucie bezpieczeństwa. Niepowodzenia
mogą przemijać samoistnie lub wymagają niekiedy pomocy ze strony osoby drugiej.
Pomoc taka polega nie tylko na tolerancji i cierpliwości (chociaż jest to bardzo ważne),
ale i na aktywnym włączeniu się we współżycie: można np. uatrakcyjnić przygotowanie
do współżycia, relaksować drugą osobę przeżywającą aktualnie kryzys. W wielu
publikacjach podawane są konkretne przykłady pomocy ze strony współpartnera w
danego typu zaburzeniach seksualnych. Należy przyznać, że obecnie coraz więcej
małżeństw korzysta świadomie z tych informacji, traktując wskazaną pomoc jako coś
naturalnego i oczywistego. Jedynie w określonych przypadkach wymagana jest pomoc
specjalistyczna, ale i wówczas wskazana i potrzebna jest współaktywność drugiej osoby.
Dobre przystosowanie seksualne wymaga świadomego przyjmowania takiej postawy.
Muszę przyznać, że podobne wskazówki, jak zachowywać się
i pomagać w ujawniających się niepowodzeniach seksualnych, są bardzo potrzebne w
popularnych wydawnictwach. Oszczędziłoby to z pewnością wielu dramatów i
zmniejszyłoby liczbę potencjalnych pacjentów.
223
Praca nad sobą
Jeżeli przystosowanie seksualne traktujemy jako zadanie, cel, to zrozumiała jest
konieczność jego formowania, pewnego wysiłku. W tym procesie niezbędna jest praca
155
nad sobą. Obejmuje ona wiele różnych zagadnień. Jednym z nich jest pogłębienie
wiedzy na te tematy. Na podstawie swojej dotychczasowej pracy mogę wyraźnie
stwierdzić, że ponad połowa wszystkich spotykanych łrudnos'ci seksualnych i konfliktów
w małżeństwach wynika z niewiedzy co do prawidłowości współżycia, natury seksu,
płciowosci, ewolucji erotycznej związku. Niewiedza, stereotypy, mity, irracjonalne
kompleksy stają się źródłem dramatów, gdy tymczasem niekiedy sama lektura może być
wystarczającym „lekarstwem" dla ich usunięcia. Nie znaczy to, że każde małżeństwo ma
zdobywać jakieś specjalne kwalifikacje. Wystarczy poznanie zasad fizjologii współżycia z
jednej popularnej książki, podręcznika poświęconego życiu małżeńskiemu, aby wypełnić
lukę. Jak wiele dała wielu ludziom lektura np. „O sztuce miłości" E. Fromma. Również
nowe raporty seksuologiczne wyraźnie potwierdziły fakt poprawy jakości i kultury
współżycia seksualnego dzięki procesowi uświadamiania seksualnego.
Innym elementem pracy nad sobą jest poznanie siebie, tzn. swej natury
psychoseksualnej, mechanizmów sterujących naszymi zachowaniami, uwarunkowań
wypływających z naszego życia i doświadczeń. U kobiety szczególnie ważne jest
poznanie natury płodności, co przecież jest tak ważne w przyjmowaniu postawy
sterującej własną płodnością, a nie lęku przed nią (co również odbija się na
przystosowaniu seksualnym).
Dalszym etapem jest świadome formowanie siebie, łzn. wykształcenie pozytywnych
postaw wobec płciowosci, seksualizmu, współżycia, uformowanie siebie jako twórcy,
wypracowanie czynnej i aktywnej postawy wobec kultury seksualnej.
Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest kształtowanie umiejętności
sterowania reakcjami seksualnymi - podstawowego warunku dla kultury współżycia (co
jest zwłaszcza zadaniem mężczyzny). Wówczas dzięki pracy nad sobą ułatwiamy
tworzenie wspólnoty z drugą osobą.
Przeszkody w tworzeniu przystosowania seksualnego
W procesie formowania przystosowania seksualnego przeszkodą mogą być tak różne
czynniki, jak np. niewiedza, niedojrzałość, brak dbałości o kulturę współżycia, różne
postawy wobec seksu i płciowosci, zaburzenia seksualne itd. Obecnie zatrzymamy się
nad najczęściej spotykanymi przeszkodami, najbardziej typowymi.
Nastawienie na dane, gotowe
Wiele osób oczekuje we współżyciu seksualnym szybkich sukcesów. Pierwszy kontakt
traktują jako sprawdzian „dostosowania" i jeżeli
224
próby wypadną niepomyślnie, zrywają więź, przeżywają kompleksy, wpadają w poczucie
winy, poczucie choroby. Niejednokrotnie do poradni zgłaszają się osoby już po
pierwszych kontaktach, domagając się leczenia w wyniku rzekomych zaburzeń. Jest to
mechanizm bardzo rozpowszechniony w naszej obyczajowości. Wynika on zarówno z
rosnącego popularyzowania zagadnień seksualnych, jak i z wyczulenia na osiąganie
powodzenia i sukcesów w roli męskiejkobiecej często sprowadzanych jedynie do
seksualnego wymiaru. Niekiedy ci zakochani, którzy są autentyczni w swych uczuciach,
we współżyciu seksualnym grają rolę „namiętnych kochanków", chcąc sprostać zadaniu
wykazania się wobec drugiej osoby. Kobiety wówczas udają np. przeżywanie orgazmu.
156
Również podczas wykładów w środowiskach młodzieżowych dość często spotykam
podobną postawę oczekiwania na sztukę seksualną daną natychmiast, a nie
wypracowaną. Podobne nastawienie może nawet uniemożliwić powstanie
przystosowania seksualnego, gdyż wobec drugiej osoby przyjmuje się postawę
oczekiwania, aby „wykazała się". Wydaje mi się, że jest to zagadnienie, które należy
koniecznie podkreślać w pedagogice seksualnej i w poradnictwie zbiorowym.
Egocentryzm seksualny
Określenie „seksualny" nie jest przypadkowe. Egocentryzm może wynikać z ogólnej
postawy życiowej, jest totalny, ale może też sprowadzać się do sfery seksualnej, np. w
wyniku pewnych uwarunkowań z przeszłości. Jeżeli np. rozpocznie współżycie
seksualne osoba, która w przeszłości nałogowo samozaspokajała się i rosło u niej wciąż
ukierunkowanie na samoobserwację i koncentrację na siebie (inaczej nazywamy to
homoerotyzmem), to współżycie może być naturalnym kontynuowaniem tej postawy.
We współżyciu egocentryzm polega na potrzebie realizowania własnych potrzeb
erotycznych, osiąganiu przyjemności, natomiast osoba partnera staje się narzędziem,
instrumentem (postawa instrumentalna). Współżycie służy dobru własnego JA, nie ma
natomiast wymiaru więziotwórczego, wspólnotorowego. Egocentryzm może przybierać
różne formy: od dążenia do uzyskania własnej przyjemności do realizowania upodobań
(np. wyrafinowanych, perwersyjnych), przy braku liczenia się z uczuciami drugiej osoby.
Częstą formą egocentryzmu jest np. narzucanie własnej częstotliwości współżycia, bez
liczenia się z odmiennymi potrzebami drugiej osoby. Postawa egocenłryczna
uniemożliwia powstanie przystosowania seksualnego lub daje złudzenie jego istnienia.
Inną, bardziej zawoalowaną formą egocentryzmu jest przyjmowanie własnych
doświadczeń i upodobań jako prawidłowych i właściwych. Dość często np. spotyka się
jeszcze sytuacje, że mężczyźni uznają jedynie stosunek jako właściwą drogę wyzwalania
orgazmu u kobiety, a formę wyzwalania orgazmu przez pieszczoty traktują jako
„nienormalną", niewłaściwą. Może to w konsekwencji
15 - Seks partnerski
225
prowadzić do powstania wtórnej oziębłości płciowej u kobiety. Dobre przystosowanie
seksualne oznacza wykształcenie MY - wspólnoty erotycznej będącej wypadkowa
wzajemnych potrzeb, oczekiwań i upodobań.
Nieautentyczne motywy współżycia seksualnego
Dla niektórych osób rozpoczęcie współżycia jest motywowane nie tyle potrzebą
wyrażania miłości do drugiej osoby, potrzebami wiziotwórczymi, co manipulacyjnymi, np.
chęcią pozyskania drugiej osoby, utrzymania jej przy sobie, ucieczką od samotności,
rozładowania swoich neurotycznych napięć, posiadanie dziecka (jako celu samego w
sobie, w oderwaniu od układu partnerskiego). Inne motywy są bardziej ukryte,
podświadome, np. współżycie może słać się okazją do rywalizacji, dominacji, a nawet
karania, ujawniania swojej przewagi nad drugą osobą. Nieautentyczne motywy
współżycia są szczególnie typowe dla osób neurotycznych, które mają zachwianą
zdolność wykraczania w granic swego JA. Przedstawionych motywów nie można
oceniać w kategoriach „dobre" - „złe", są one bowiem często nieświadome, trudne do
157
odkrycia. Również często towarzyszą motywom więziotwórczym wypływającym z miłości,
ale wówczas jest istotne, która z tych tendencji dominuje. Motywy nieautentyczne nie
oznaczają w konsekwencji nieudanego współżycia, np. osoby sadomasochistyczne
mogą być bardzo usatysfakcjonowane swoją więzią erotyczną, ale wówczas nie realizuje
się w niej pełna, dojrzała miłość, wspólnota MY, przekraczająca granice JA.
Inne nieautentyczne motywy wynikają z wielu popularnych stereotypów, np. współżyje
się po to, aby zaspokoić potrzeby seksualne partnera - „aby nie poszedł do innej" - lub po
to, aby „mieć spokój w domu".
Konflikty i napięcia w życiu małżeńskim
Zrozumiałe, że nieporozumienia między małżonkami, tłumione urazy, nawarstwiające się
uczucia negatywne, rozczarowania, spięcia znajdują swoje odbicie w życiu seksualnym.
Nieprawdziwe jest twierdzenie, że „dzień dzieli, a noc łączy", jest to bowiem możliwe
tylko na krótki okres lub wówczas, kiedy współżycie służy jedynie potrzebom
biologicznym. Wszystkie tendencje „od" związku zakłócają proces przystosowania
seksualnego i jeżeli nawet było ono niegdyś udane, to nacisk sytuacji konfliktowych
może rozbić więź erotyczną i doprowadzić do wtórnych zaburzeń, np. impotencji w
odniesieniu do określonej osoby, oziębłości itp. Tak więc to wszystko, co dzieje się
między małżonkami, ma powiązanie ze sferą seksualną, odbija się na niej.
Niejednokrotnie sygnałem narastających tendencji „od" związku są właśnie pojawiające
się trudności seksualne w pozornie udanym związku. Małżonkowie nieraz mówią:
„wszystko między nami układa się dobrze z wyjątkiem życia seksualnego" - dopiero
226
dokładniejsza analiza ich związku wskazuje, że trudności seksualne nie wzięły się z
powietrza, ale mają swoje źródła w tłumionych motywach, często nawet nieświadomych.
Patologia seksualna
Nerwicowe reakcje seksualne i nerwice seksualne są dość częstym zjawiskiem w wielu
związkach. Różne są ich przyczyny i mechanizmy rozwoju, ale sam fakt istnienia takich
zaburzeń może zakłócić lub uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego.
Niektóre osoby czekają aż „miną sałne", narażając w ten sposób związek na nasilenie
tendencji „od" i wzbudzenie negatywnych, wtórnych reakcji u drugiej osoby. Ważne
byłoby wprowadzenie poradnictwa przedmałżeńskiego, gdyż start do małżeństwa przy
istniejących zaburzeniach seksualnych (zahamowania, stłumienia, lęki, urazy, oziębłość)
może być źródłem późniejszej patologii współżycia. Podobnie niektóre osoby z
wyraźnymi tendencjami homoseksualnymi traktują małżeństwo jako formę ucieczki od
swoich skłonności i usiłowania bycia „normalnym". Rodzi to jedynie trudności i dramaty.
Sam fakt wystąpienia patologii wymaga leczenia, a nadal niestety spotyka się w
gabinecie małżeństwa z wieloletnim stażem, które przychodzą wyczerpane czekaniem
na samoistną poprawę.
Zagadnienie regulacji urodzin
Każdy związek zaczynający współżycie staje przed zagadnieniem regulacji urodzin.
Sterowanie płodnością jest zadaniem obu stron i wymaga wspólnych decyzji i
współodpowiedzialności. Dość często spotykam się z tendencją do przerzucania
odpowiedzialności na jedną ze stron, postawą beztroski - , jakoś to będzie" - lub działań
158
doraźnych. Lęk przed ciążą, obciążenie odpowiedzialnością za regulację urodzin,
narzucenie metody przez drugą osobę, wybór metody zakłócającej fizjologię współżycia
seksualnego, postawa antykoncepcyjna, mogą zakłócać rozwój przystosowania
seksualnego. Odpowiedzialne rodzicielstwo, poznanie płodności, wzajemna współpraca i
świadoma współodpowiedzialność są podstawowymi założeniami w procesie tworzenia
udanego przystosowania seksualnego.
15"
FAZY ŻYCIA PARTNERSKIEGO
Życie we dwoje, wspólnota partnerska, zaczynająca się od tzw. chodzenia ze sobą, a
kończąca się w starości, obejmuje wiele etapów tworzących pewną linię ewolucyjną.
Mają one specyficzne cechy, stawiają nieco inne wymagania, wyrażają różne potrzeby.
Wprowadzenie takiego zróżnicowania jest potrzebne dla dokładniejszego omówienia
wspólnoty małżeńskiej.
Okres pierwszych miesięcy
Tradycyjnie zaczynał się po obrzędach ślubnych, obejmował tzw. miesiąc miodowy,
zagospodarowywanie się. W obyczajowości ludowej towarzyszyły mu pewne rytuały,
czynności magiczne, r
np. uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu pana młodego.
l W wielu małżeństwach zapoczątkowywał więź seksualną.
Obecnie ten okres jest znacznie bardziej zróżnicowany. Dla niekłó rych małżeństw
oznacza kontynuowanie dotychczasowego stylu życia, który został oficjalnie
zalegalizowany. Dla innych oznacza początek l wspólnego zamieszkania, tworzenia
gospodarstwa domowego; zdecy1 dowana mniejszość kontynuuje tradycyjne obyczaje.
Jakie są podstawowe cechy i trudności tego okresu!
-wiadomość zostania małżeństwem zwiększa poczucie bezpie
czeństwa, stabilizuje miłość, wyzwala optymizm, chęć urządzenia się.
U osób zamieszkujących wspólnie jest źródłem różnorodnych doświadczeń, poznawania
przyzwyczajeń, konieczności ułożenia planu dnia, rozdzielenie czynności. Im mniej
znaliśmy siebie poprzednio, tym większe mogą być rozczarowania; najczęściej wtedy
właśnie zaczyna się ,walka o władzę", o kierownictwo. Prawdziwa radość z możliwości
stałego przebywania ze sobą często powoduje, ze podział ról i funkcji odbywa się
bezkonfliktowo.
i Oddzielne, samodzielne mieszkanie byłoby najlepszym zapoczątkowaniem życia
małżeńskiego. Zamieszkiwanie u rodziny któregoś z małżonków stanowi potencjalne
niebezpieczeństwo i tylko wyjątkowo
; w takich warunkach współżycie układa się zgodnie.
Tworzy się świadomość MY, zapoczątkowuje nowy okres życia, wielkiej przygody. W
przeżyciach wielu osób jest to okres najmilej
wspominany.
Czas do urodzenia pierwszego dziecka jest poświęcony na przyjemności, rozrywki,
hobby, wzajemne przebywanie w nowym zaciszu
domowym.
159
Życie seksualne jest ważnym elementem wzajemnego poznawania, wyrażania swej
miłości, pragnienia bycia szczęśliwym. Nieudane, konfliktowe współżycie seksualne
bywa bolesnym doświadczeniem;
część małżonków pomaga sobie, inni liczą, że samo minie, wszystko się ułoży, ale
bywają sytuacje, że nieudane współżycie seksualne prowadzi do rozejścia się,
wyzwolenia wstrętu, niechęci, agresji.
Okres pierwszego dziecka
Coraz wyraźniej zarysowują się dwie tendencje; dziecko przychodzi na świat wkrótce po
ślubie, często przyspieszając decyzje zawarcia małżeństwa. Trzeba przyznać, że nie jest
to sytuacja optymalna. Druga tendencja, to oddalanie narodzin pierwszego dziecka. W
poradni młodzi małżonkowie deklarują okres 57 lał. Najczęściej podawane motywy, to
obiektywna sytuacja materialna, mieszkaniowa, chęć przedłużenia beztroskiego życia,
obawy związane z posiadaniem dziecka itp. Warto jednak zaznaczyć, że odkładanie
narodzin dziecka
229
228
wiąże się z pewnym zagrożeniem: może minąć wiek biologicznie najbardziej wartościowy
dla pierwszej ciąży kobiety (do 25 lat), więź małżeńska może rozluźnić się w wyniku
„życia dla przyjemności", atrakcyjność seksualna może ulec osłabieniu i wówczas dalsze
trwanie małżeństwa staje pod znakiem zapytania; uroki życia, pewna wygoda mogą
zniechęcić do posiadania dziecka w ogóle. Wydaje się, że najbardziej optymalnym
modelem jest posiadanie dziecka w pierwszych 3 latach małżeństwa, Jakie bywają wtedy
problemy!
Trudności związane z wychowaniem dziecka, zorganizowaniem
opieki.
Brak przygotowania rodziców do ról rodzicielskich. Dominuje poczucie bezradności,
stany podenerwowania i niepokoju młodych matek pozbawionych jakichkolwiek
doświadczeń z własnych domów rodzinnych.
Zmiana w'konstelacji rodzinnej. U niektórych kobiet dziecko oznacza odsunięcie od
siebie męża, przeniesienie go na dalszy plan, co rodzi u niego frustrację, wyczulenie.
Szczególnie dużym błędem jest tworzenie układu matkadziecko obok lub przeciw
mężowi. Kobieta musi tu wykazać dużo taktu, rozsądku, a nawet strategii, aby nie zrazić
sobie męża, a wprost przeciwnie, jeszcze bardziej związać
go ze sobą.
Trudności seksualne wynikające z okresów przerwy we współżyciu, z konieczności
zapobiegania ciąży. U niektórych kobiet przejściowo zanikają lub znacznie są słabsze
potrzeby seksualne, inne przez zaniedbanie, nieprzywiązywanie wagi do własnego
wyglądu mogą utracić atrakcyjność seksualną. Szczególnie dużo potrzeba taktu i
wyrozumiałości ze strony męża.
Podział funkcji w gospodarstwie domowym. Część mężczyzn przeprowadza ostry podział
zajęć domowych na „męskie" i „niemęskie", z tym że znacznie więcej jest tych ostatnich.
Zaczynają się pierwsze
konflikty, żale, wypominania.
160
W wielu kulturach dzieci niejako nobilitują rodziców, a samo ich narodzenie jest wielkim
świętem, wyzwalającym nieukrywaną dumę rodziców. W cywilizacjach Wschodu
niepłodność była wyrazem kary niebios, hańby, choroby, a płodność przedmiotem dumy,
poważania.
Okres funkcji wychowawczych
W tym okresie małżonkowie utworzyli już lepszą lub gorszą wspólnotę, ich miłość osiąga
pełnię wyrazu, znają już dobrze siebie i swoje przyzwyczajenia, wykształcili pewien styl
życia codziennego, specyficzny klimat domu. Wzajemne poznanie, wspólnota
umożliwiają coraz częściej porozumiewanie się bez słów, przez mimikę, gesty,
spojrzenie, Jedną z najważniejszych funkcji życia małżeńskiego staje się proces
wychowania dzieci. Jest to nowa rola o wielkiej i doniosłej randze. Tu właśnie formuje się
przyszła osobowość człowieka, gdyż okres dzieciństwa jest najważniejszy w
modelowaniu i formowaniu osobowości; zwłaszcza ważne są pierwsze lała, pierwszych 5
lat. Na rodzicach spoczywa załem wielka odpowiedzialność za kształt i typ
przyszłej osobowości.
Jakie są najczęściej spotykane postawy małżonków wobec funkcji
wychowawczych)
Postawa spontaniczna, żywiołowa, charakteryzująca się działaniem
na zasadzie spontanicznych reakcji, najczęściej mało przemyślanych. Uważa się
wówczas, że najważniejsze jest postępowanie „naturalne", a umiejętności wychowawcze
istnieją same przez się. Tu małżonkowie ujawniają swoje prawdziwe cechy, błędy
popełnione przez swych własnych rodziców, aspiracje i dążenia. Osoby nerwowe,
impulsywne szybko np. karzą dzieci, traktują je jako istoty w pełni odpowiedzialne, nie są
wyrozumiałe, a jednocześnie przejawiają skrajnie zmienne stany nastrojowe. W
zależności od nich przejawiają takie lub inne zachowania wobec dzieci. Tego typu
postawy łatwo doprowadzają do powstania zaburzeń nerwicowych u dzieci, lęków,
zahamowań
lub postaw buntowniczych, aspołecznych.
Postawa perfekcjom styczna charakteryzuje się poważnym traktowaniem przez
małżonków obowiązków wychowawczych. Jedni postępują zgodnie z zasadami
zawartymi w podręcznikach, traktując je dosłownie, skrupulatnie, bez cech plastyczności,
nie usiłując dostosowywać ich do własnej sytuacji. Chcą wychować przyszłych „wielkich"
ludzi i dlatego pozbawiają swoje dzieci wszelkich uroków dzieciństwa, obarczając je już
od wczesnych lat wieloma obowiązkami i później chwalą się osiągnięciami, np. w formie
popisów przed znajomymi. Inni pragną wychować dzieci na „porządnych" ludzi, ale
rozumieją przez to rygorystyczne nakłanianie do porządku, przestrzegania planu dnia,
surowość. Tego typu postawa również wywołuje niepokojące konsekwencje w rozwoju
młodych osobowości, prowadząc do postaw legalistycznych, zahamowań rozwoju,
tłumień, a zatem nerwic, przeciążenia.
Postawa racjonalna, w której wychowanie jest rezultatem przemyślanych działań,
plastyczności, klimatu ciepła, serdeczności, dostosowywania takich lub innych form
wychowawczych w zależności od typu psychicznego dziecka, w której przeważają
nagrody nad karami, a i te są dostosowane do typu zasług i przewinień. Starożytni
161
uważali, że funkcje społeczne mogą sprawować tylko ci, którzy we własnym domu
potrafią właściwie postępować. Sofokles mówił;
„Kto w swoim domu potrafi się rządzić, ten sterem państwa pokieruje
dobrze".
231
230
Jakie wyłaniają się tu problemy!
Dzieci absorbują czasowo, domagają się kontaktu z rodzicami, którym trudno niekiedy
godzić różnorakie obowiązki z tymi potrzebami.
Dzieci bywają inne od nas, zaznaczają swoją osobowość, nie zawsze
nam miłą, mogą być impulsywne, nudne, co wymaga cierpliwości.
Typ wspólnoty małżeńskiej jest łatwo rozszyfrowywany przez dziecko; im jest on gorszy,
tym większa jego frustracja, poczucie
zagrożenia.
Konflikt między potrzebami zawodowymi, rozrywkami, czasem dla siebie a
oczekiwaniami dzieci może doprowadzić do izolacji społecznej dziecka, do traktowania
go jako przeszkody, intruza. Jest to niestety sytuacja dość częsta, prawdziwy dramat
naszych czasów. M. Czerwiński pisze: „Dziś dopiero w młodszych rocznikach zjawia się
nowy dramat, którego opowieści starszych nie zawierają: złej miłości do rodziców i złej
do dzieci, miłości źle odwzajemnianej, w której brak
zrozumienia, brak elementu przyjaźni.
Przetrwanie egocentryzmu utrudnia, a nawet uniemożliwia bycie
rodzicami.
Upowszechniające się jedynactwo jest problemem społecznym, może bowiem w
poważnym stopniu utrudniać uspołecznienie i dobre
rozwijanie się osobowości.
Jednym z testów życia rodzinnego jest sposób spędzania wolnego
czasu. Rodziny, w których brak jest udanej wspólnoty, po prostu „zabijają" czas.
Natomiast rodziny szczęśliwe cenią sobie każdą wolną chwilę, kiedy mogą przebywać ze
sobą.
Okres funkcji wychowawczych nie oznacza bynajmniej zatracenia się w poświęceniu dla
dzieci, ważna jest również miłość, rozwijanie wspólnoty małżeńskiej. Całkowite
poświęcenie się dzieciom jest sygnałem niebezpieczeństwa, objawem kryzysu wspólnoty
małżeńskiej. Podstawowym celem i zadaniem tego okresu jest stworzenie szczęśliwego
domu, w którym czują się dobrze małżonkowie, ich dzieci, który dla obcych jest łatwy do
odczytania i odczucia dzięki swemu specyficznemu klimatowi i atmosferze.
Lata średnie małżeństwa
Lała te są okresem stabilizacji życiowej, dokonywania bilansu swych osiągnięć i
niepowodzeń, odchodzenia dzieci z domu, ich usamodzielniania się. O ile w okresach
poprzednich można było mieć złudzenie, oczekiwania, że jeszcze można wiele zmienić,
osiągnąć, o tyle obecnie jest się bardziej realnym. Jeśli były rzeczywiste, upragnione
sukcesy, łatwiej o zdrowie psychiczne. Niezaspokojenie różnorodnych, upragnionych
162
potrzeb i oczekiwań rodzi stan frustracji, niezadowolenia z siebie lub obwiniania
okoliczności, otoczenia, a najczęściej współmałżonka.
W codziennym pożyciu ważne stają się przyzwyczajenia i nawyki;
jeżeli są one uciążliwe, przykre, niemiłe, stają się źródłem różnorodnych konfliktów.
Sfera seksualna przybiera niejednokrotnie charakter stabilizacji, monotonii,
słereotypowości, może nawet utrudniać osiąganie wzajemnej harmonii, są bowiem
okresy wzmożenia potrzeb seksualnych, których nie dostrzega, nie rozumie druga
osoba, podejrzewając
istnienie kogoś trzeciego.
-wiadomość, że wiele już jest za nami, a coraz mniej przed nami, większa ilość wolnego
czasu, stabilizacja materialna, dokonanie podsumowania dotychczasowych sukcesów i
porażek - mogą niejednokrotnie rodzić popłoch, niepokój, żal „straconego życia".
Odczuwamy brak wdzięczności ze strony dzieci, ich odejście, założenie rodziny. Częste
niezrozumienie, pragnienia emancypacyjne młodych pogłębiają ten stan niepokoju.
Różne są wyjścia, sposoby reagowania:
Moralizowanie, prawienie kazań, owe słynne i zawsze znane wybrzydzanie na
teraźniejszość, gloryfikacja przeszłości „tamtego"
społeczeństwa, utyskiwanie na stan moralności.
Szukanie zapomnienia przez zwiększenie ilości pracy, zajęć. Izolowanie się, zamykanie
się w kręgu swych nawyków, przyzwyczajeń, wspomnień z przeszłości.
Pogoń za przyjemnością, smakowaniem życia za wszelką cenę, „nadrabianie zaległości".
Niejednokrotnie poszukuje się nowych przeżyć miłosnych, które pomagają sprawdzić
siebie, swą atrakcyjność; mogą również być formą ucieczki, zapomnienia się, zemsty
wobec współpartnera za jego
niechęć do współżycia itd.
Wiele jednakże osób wkracza w ten okres życia z optymizmem, radością życia, chęcią
bycia wśród młodych, z usiłowaniem rozumienia ich. Im większy zakres kultury,
zainteresowań, akceptacji wartości życia, umiejętności współżycia z innymi, tym lepsza
psychiczna harmonia. Niektórzy odnajdują radość przez przebywanie wśród młodych,
zajęcie się dziećmi, inni przez podróże itd. Troska o wzajemne doznania i przeżycia
seksualne może utrzymywać pozytywną
więź seksualną.
Okres przekwttania
Przekwiłanie jest okresem życia związanym z wieloma irracjonalnymi zachowaniami,
obawami, stereotypami co do rzekomego zaniku potencji, zdolności odczuwania
przyjemności seksualnych, zaniku miłości itd. Innym, dość rozpowszechnionym błędem,
jest utożsamianie przekwitania z płcią kobiecą, gdy tymczasem występuje ono i u
mężczyzn, chociaż bez tak wyraźnych przemian fizjologicznych, 233
232
Przyczyną dość częstej frustracji seksualnej okresu przekwiłania jest błędne ujmowanie
psychofizjologii. Biologiczne widzenie spraw seksu (hormony + czynność narządów
płciowych + odruchy seksualne) prowadzi do przekonania, ie przekwiłanie jest łu
okresem przełomowym. l istotnie, mamy przecież do czynienia z osłabieniem czynności
163
hormonalnej, sprawności narządowych. Nie pamięta się jednak, że życiem seksualnym
kierują ośrodki położone w mózgu, a świat psychiczny ma większe znaczenie niż
narządy. Jakkolwiek istnieje pojęcie wieku biologicznego, ważniejsze jest odczuwanie
wieku psychicznego.
Inną przyczyną frustracji jest kultura masowa, gloryfikująca młodość, piękno, sprawność
seksualną, dużą wiłalność. Wiek tzw. średni nie ma „wzmocnień" i nic zatem dziwnego,
że w praktyce usiłuje się możliwie jak najdłużej pokazać sobie i innym, że się jest
młodym, prężnym, sprawnym.
Wydłużanie się w tym okresie życia, wolnego czasu, zmniejszenie dzietności, aktywność
zawodowa - to czynniki modyfikujące w dużym stopniu obraz przekwiłania. Dawniej
przekwiłająca kobieta była matroną, która większość dotychczasowego życia poświęcała
macierzyństwu i wchodziła w rolę babci. Obecnie małżonkowie mają znacznie więcej
czasu dla siebie. Zwiększa to oczekiwania co do więzi partnerskiej, uczuciowej,
seksualnej.
Okres starości
Interesujące są zmienne modele kulturowe i postawy wobec
starości. W kulturach Wschodu starość oznacza szacunek, poważanie, autorytet, a
dodanie lał jest jednym z najlepszych komplementów. We współczesnej kulturze
europejskiej starość nie jest ceniona, znalazło to zresztą odbicie i w naszej publicystyce.
Małżonkowie są sobie nawet bardziej potrzebni, chociażby w przeciwdziałaniu poczuciu
osamotnienia. Wierny towarzysz życia i jego przyjaźń, a często i miłość - to jedna z
rozjaśniających stron starości. Złote czy diamentowe gody mają specyficznie uroczysty
charakter, są bowiem dowodem trwania miłości, mimo wszystko, dowodem, że jest
jednak możliwe życie we dwoje.
Przygotowanie do życia we
dwoje zakłada m. in. przygotowanie do rodzicielstwa, co obejmuje postawy wobec
płodności, posiadania i wychowania dziecka, konieczność kierowania swoją płodnością,
realizowanie macierzyństwa i ojcostwa, osiąganie na tej drodze satysfakcji. Wśród wielu
młodych małżeństw zauważa się duże zainteresowanie tym tematem. Wynika ono z kilku
przyczyn: upowszechnianie się małżeństw partnerskich, potrzeba dobrego wywiązywania
się z tych zadań, uświadomienie sobie ważności pierwszych lał życia dziecka dla rozwoju
całej osobowości, niejasność roli macierzyńskoojcowskiej, czyli usiłowanie znalezienia
odpowiedzi na pytania: co to znaczy być dzisiaj ojcem matką?, jaka wynika z tego faktu
satysfakcja?, czy ta rola rzeczywiście jest pierwszoplanowa czy też drugoplanowa wobec
roli zawodowokształceniowej?
235
Wielorakie przemiany obyczajowe zmieniły pewne tradycyjne schematy, wartościowania.
Zaczyna odchodzić w przeszłość tradycyjna, szeroka, wielopokoleniowa, wielodzietna
rodzina, inna jest więź rodzinna, inne są oczekiwania. Wiele mówiono o kryzysie
rodzicielstwa, o unikaniu odpowiedzialności rodzicielskiej, o żenującej kulturze
antykoncepcji. Wydaje się, że zbył mało pisze się natomiast i mówi o fenomenologii
rodzicielstwa, o jego istocie, wartości. Sądzę, że wycinkowe i z konieczności
uproszczone rozważania mogą być
164
przydatne w formowaniu postaw rodzicielskich.
W kulturze zachodnioeuropejskiej nałożyły się na siebie różne tradycje kulturowe, np.
starożytnego Rzymu, judeochrześcijańskie, narodowe i dlatego warto chociaż na krótko
zatrzymać się na niektórych z nich. W republikańskim Rzymie rodzina miała wielką
rangę. Pater familias (ojciec rodziny) był właściwym wychowawcą dziecka począwszy od
7 roku życia. W okresie wczesnego dzieciństwa wiodącą rolę miała matka, widziana jako
„strażniczka domowego ogniska". Jerome Carcopino pisze, że „rodzina miała być ostoją i
strażniczką tradycji narodowej, kuźnią cnót obywatelskich i twardych zasad moralnych".
W miarę rozkładu Cesarstwa Rzymskiego zmieniła się i struktura rodziny. Poważnie
osłabła władza ojcowska, zasady moralne zaczęły zanikać, coraz więcej małżeństwa
miało negatywny stosunek do rodzicielstwa, świadomie doprowadzano siebie do trwałej
niepłodności, znane były przypadki porzucania dzieci. Jedynie w prowincjach odległych
od Rzymu pielęgnowano stare wzory rodzinne, o czym mamy przekazy jeszcze z IVVI w.
W kulturze judajskiej mężczyzna był typowym pater familias - niekiedy despotycznym,
samowładnym, ostro egzekwującym prawa wynikające z IV przykazania („Czcij ojca
swego i matkę swoją"). Kobieta, jakkolwiek według prawa traktowana była jako
niepełnoletnia, miała wielki wpływ na wychowanie dziecka, poświęcała się zupełnie życiu
rodzinnemu. Dzieci były traktowane jako skarb i błogosławieństwo. Niepłodność w ogóle
była hańbą, a świadoma - jednym z największych przestępstw. Akceptacja dziecka była
tak duża, że w tradycyjnych uroczystościach obrzezania, nadawania imienia
uczestniczyła cała mikrospołeczność. Większa liczba dzieci wyzwalała dumę, dowodziła
o pełni kobiecości.
W kulturze polskiej rodzicielstwo było dużą wartością, a przekazy wiele nam mówią o
kulcie życia rodzinnego. Do niedawna w środowiskach wiejskich dominował tradycyjny
model wielopokoleniowej, wielodzietnej rodziny. Jakkolwiek jesteśmy świadkami wielu
przeobrażeń społecznych i obyczajowych, to jednak nasza swojska rodzinność
nadal jest cechą uderzającą.
Macierzyństwo, ojcostwo są elementami natury człowieka (rozumianej w kategoriach
biologicznopsychologicznokulturowych), kontynuacją i wypełnieniem
„męskościkobiecości". Rodzicielstwo należy do największych wartości osobowości
człowieka, co wynika z racji
236
biologicznych (prokreacja, przedłużanie gatunku, trwanie życia), pedagogicznych (dzięki
rodzicielstwu dzieci są wprowadzane w świat wartości kultury, w życie społeczne),
psychologicznych (zaspokaja potrzeby samorealizacji, celu i sensu życia, miłości).
Rodzicielstwo nadaje wspólnocie małżeńskiej nową rangę, znaczenie, a zarazem
doprowadza do jej pełni.
Rodzicielstwo w przyrodzie to nie tylko przedłużenie gatunku, prokreacja. Im wyżej w
rozwoju ewolucyjnym, tym głębsze i szersze jest jego znaczenie, wystarczy chociażby
prześledzić życie rodzinne wysoko zorganizowanych ssaków. Rodzicielstwo człowieka
również wynika z tej linii ewolucyjnej, podlega przecież wewnętrznej ewolucji w różnych
systemach kulturowych w kierunku rodzicielstwa z wyboru, z potrzeby, z powołania, jako
partnerstwa macierzyństwa
165
ojcostwa, partnerstwa w relacji rodzicedzieci.
Macierzyństwo jest najbliższe życiu, egzystencji człowieka, ma naj
' większy wpływ na formowanie się osobowości człowieka. Matka jest synonimem ciepła,
pokarmu, pełnego błogości stanu zadowolenia, poczucia bezpieczeństwa, czyli
zaspokaja najbardziej podstawowe i ważne potrzeby psychiczne osobowości, aby mogła
być ona ludzka, aby mogła istnieć. E. Frornm tak określa wzór miłości matczynej:
„Jestem kochany, ponieważ jestem", czyli samo moje istnienie jest źródłem radości dla
matki. Sumienie matczyne mówi: „Nie ma karygodnego czynu, nie ma zbrodni, która
mogłaby pozbawić cię mojej miłości, mego pragnienia, abyś żył i był szczęśliwy". Brak
matki we wczesnym dzieciństwie, brak czasu, niedorozwój jej macierzyństwa są
najbardziej urazowymi, frustrującymi czynnikami w rozwoju osobowości. Wiele o tym
mówią analizy tzw. marginesu społecznego, głębokich zaburzeń osobowości.
Jednym z zadań mężczyzny jest pomóc żonie dostosować się emocjonalnie do wizji
macierzyństwa, jednym z zadań żony jest pomóc mężowi w przygotowaniu się do
ojcostwa, ponieważ dzięki miłości małżeńskiej rodzicielstwo nabiera właściwego sensu,
który powinien być podkreślony przez ukochaną osobę. Jej postawa może „wzmocnić"
postawę rodzicielską, osłabić ją lub nawet wyeliminować.
Ojcostwo jest naturalną kontynuacją i wypełnieniem męskości. W życiu psychicznym dzk
ka wpływ ojca rośnie i zaznacza się w tzw. okresie edypalnym (;5 lał). Ojcostwo zakłada:
samowiedzę, pragnienie i potrzebę bycia ojcem, uznanie specyficznych potrzeb dziecka.
Ojciec wskazuje dziecku nowe drogi, wartościowanie. E. Fromm mówi, że miłość
ojcowska jest uwarunkowana: „Kocham cię, ponieważ spełniasz moje oczekiwania,
ponieważ jesteś taki, jak ja". Oznacza to w praktyce, że na miłość ojcowską trzeba sobie
zasłużyć, że jest ona w zasięgu możliwości dziecka, co pozwala i umożliwia wyzwalanie
jego twórczości. Elementem zdrowia psychicznego, prawidłowego rozwoju dziecka jest
ewolucja miłości od
matki do ojca i synteza ich obu.
237
Specyfika wartości rodzicielstwa
Zastanówmy się, jakie wartości wnosi w życie rodziców dziecko, co ono daje rodzicom,
co jemu zawdzięczamy, jakie są płaszczyzny tych wartości.
Można wyróżnić następujące wartości:
Aspekt biologiczny rodzicielstwa
Wiemy, że popęd zachowania gatunku jest oprócz popędu samozachowawczego
najsilniejszym mechanizmem w życiu człowieka. Występujący u kobiet „instynkt gniazda"
jest przejawem tego mechanizmu. Można zatem powiedzieć, że rodzicielstwo daje
zaspokojenie jednego z najsilniejszych mechanizmów życiowych.
Rozwój biologiczny
Ta wartość rodzicielstwa dotyczy głównie kobiety. Z wielu badań wynika, że
macierzyństwo przyczynia się do rozkwitu biologicznego kobiety, jej równowagi
hormonalnej, do wzmocnienia sił obronnych, odmłodzenia witalności. Organizm kobiecy
jest przystosowany do specjalnego jego obciążenia, którego brak przyczynia się do
przedwczesnego starzenia się, zaburzeń hormonalnych, zmniejszenia sił
166
odpornościowych itd. Z tego punktu widzenia najbardziej optymalne jest pierwsze
macierzyństwo do 25 roku życia, odmładza ono biologicznie kobietę i pomaga jej spełnić
wiele funkcji biologicznych.
Rozwój roli erotycznej
Męskośćkobiecość dzięki rodzicielstwu zyskuje nowe znaczenie, jest jego wypełnieniem,
daje wewnętrzne poczucie własnej wartości. Przez rodzicielstwo subiektywnie stajemy
się „w pełni kobietą", „w pełni mężczyzną".
Rozwój osobowości rodziców
Dziecko poszerza i pogłębia osobowość swoich rodziców o wiele nowych wymiarów.
Ułatwia formowanie postawy dawcy, altruistycznej, przez uczenie bezinteresownej
miłości. Objawia własną wartość rodzicielską, wyzwala nowe potrzeby psychiczne,
opiekuńcze, pedagogiczne, rozwija poczucie odpowiedzialności, daje poszerzenie granic
JA w nieskończony wymiar dalszych pokoleń; stąd uczucie:
non omnis moriar („nie wszystko umiera").
Rozwój miłości partnerskiej
Dzięki dziecku miłość staje się unieśmiertelniona, tworzy inną wartość, nową więź
uczuciową. Wiele obserwacji wskazuje, że udane rodzicielstwo staje się renesansem
miłości i źródłem jej odświeżenia, utrwalenia.
238
Rozwój wspólnoty partnerskiej
Dziecko stawia rodzicom pewne zadania jednoczące ich w ich spełnianiu; małżeństwo
staje się rodziną, czyli wspólnotą poszerzoną, z większym zakresem współoddziaływań,
zadań, celów. Małżonkowie jednoczą się w wielu nowych celach i dziecko staje się
jednym więcej z układów dośrodkowych, „do" związku.
Rozwój postaw wychowawczych
Dziecko przyczynia się do powstania nowej orientacji psychowychowawczej. Rodzice
"wprowadzają je w świat wartości, tradycji kulturowych, formują jego osobowość. Dziecko
staje się więc potencjalnym źródłem wielu wartości i satysfakcji.
Radość przebywania z sobą
Uśmiech dziecka, jego gesty, formy zwracania się do rodziców, ufność, podziw, sympatia
są niezastąpionymi i wyjątkowymi wartościami. Również obserwacja jego rozwoju,
powstawania jego indywidualności wyzwala zdumienie i podziw. Dziecko może stać się
radością dnia codziennego. Wiele osób przyznaje, że to prawda, ale do określonego
wieku, później zaczyna się proces odwrotny. Jest to mit.
Wiele badań wskazuje, że tzw. konflikty rodzinne wcale nie muszą prowadzić do
niezrozumienia i obcości między pokoleniami. W wielu rodzinach silne i pozytywne
uczucia istnieją we wszystkich fazach rozwojowych osobowości dziecka, a okres
dojrzewania nie musi prowadzić do rozdźwięków. Istnieje wiele rodzin radosnych,
pogodnych, pełnych humoru. Inna rzecz, że ten klimat nie powstał sam z siebie; jest on
rezultatem postawy i osobowości rodziców i ich wzajemnych uczuć. Oni w zasadzie
tworzą klimat psychiczny w domu;
wymaga to jednak pewnej sztuki.
167
Dochodzimy zatem do pojęcia sztuki życia rodzinnego, podobnie jak istnieje sztuka
miłości, seksualna, małżeńska.
Jak wynika z tych rozważań dziecko stanowi wartość poznawczą, emocjonalną,
egzystencjalną, służącą rozwojowi osobowości rodzica, rozwojowi wspólnoty
małżeńskiej; jest też wartością autonomiczną. wiadomie pomijam jeszcze inny świat -
wartości społecznej. Uwidocznienie tych wartości, ich doświadczenie wymaga m. in.
wykształcenia w sobie odpowiednich postaw rodzicielskich, sztuki życia rodzinnego.
Można tu dopatrywać się analogii z miłością. Jest ona niewątpliwie wartością, ale brak
pielęgnowania miłości może doprowadzić do jej zaniku. Podobne wartości, jakie daje
dziecko, mogą słać się przejściowe, a nawet mogą subiektywnie słać się
antywartościami, kiedy traci się kontakt z dzieckiem i rodzina przybiera charakter
konfliktowy. Dochodzimy zatem do pojęcia pielęgnowania wartości, jakie reprezentuje
dziecko, inaczej mówiąc do sztuki życia rodzinnego.
BARIERY W PARTNERSTWIE SEKSUALNYM
JA l WIAT
Nasze kontakty i związki uczuciowe z ludźmi
w dużej mierze wywodzą się z wcześniejszych faz rozwoju: z dzieciństwa, wieku
szkolnego i okresu dojrzewania. Kontakt z matką w niemowlęctwie i w okresie
przedszkolnym wpływa na ukształtowanie późniejszych uczuć i stosunku do ludzi.
Rozwój przebiega na wielu poziomach: intelektualnym, uczuciowym, seksualnym,
estetycznym itp.
Dość często - w wyniku błędów wychowawczych, niekorzystnych wpływów, wadliwego
samorozwoju i samowychowania - człowiek zatrzymuje się na jakimś poziomie i mówimy
o nim, że jest infantylny. Infantylizm (niedojrzałość) może dotyczyć wszystkich sfer
rozwoju lub jednej z nich. Mamy liczne przykłady wszechstronnie wykształconych ludzi, o
wysokich walorach intelektualnych, których rozwój uczuciowy kształtuje się na poziomie
piętnastolatków. Spotykam się często z problemem niedojrzałości w terapii małżeńskiej.
Małżonkowie dojrzali wiekiem i stażem, po studiach, dobrze wykonujący swój zawód, w
stosunku do siebie ujawniają zachowania infantylne, a poziom ich życia seksualnego
odpowiada okresowi dojrzewania.
Zajmę się obecnie kilkoma przykładami zatrzymania się w rozwoju psychoseksualnym i
konsekwencjami infantylizmu we współżyciu dwojga ludzi.
ł ó 243
Myślenie magiczne
Myślenie magiczne charakterystyczne jest dla wieku dziecięcego. Dziecko uważa się za
„pępek świata", nie liczy się z realiami życia, życzenie traktuje jako rzeczywistość. Taki
sposób myślenia może jednak trwać do późnego wieku, l wówczas zakłóceniu ulegają
kontakty z ludźmi, a szczególnie z płcią odmienną. Swemu JA przypisuje się nadmierną
wartość, a partner ma grać rolę ,satelity". Wobec życia przyjmuje się postawę pełną
wymagań i oczekiwań. Inni mają zaspokajać potrzeby JA, które ogranicza się do postawy
biorcy. W życiu seksualnym oczekuje się realizacji życzeń, bez liczenia się z
możliwościami.
Mit Tytani!
168
Dziewczęce fantazje przepojone są narcyzmem. Oto ma zjawić się wspaniały książę z
bajki, uosobienie męskości, wzór cnót. W wyobraźni widzi się nie tylko jego posłać, ale i
jego zachowanie. Siebie natomiast we wspaniałej scenerii ciekawego życia. Książę się
nie zjawia, a ten, który staje się mężem, nie dorasta do tego ideału i później „odpowiada"
za to. Fantazje owe nie tylko mogą przetrwać, lecz także zniekształcają rzeczywistość.
Niejeden mąż słyszy, jakich to miał konkurentów, jakie wspaniałe perspektywy zostały
zniweczone. Można również innym przypisywać nieistniejące uczucia i motywy. Oto kłoś
podobny do wymarzonego księcia z bajki uśmiechnął się, powiedział coś miłego. Budzi
to na niczym nie oparte przekonanie, że się zakochał, jego gesty nabierają innych
znaczeń. Można powiedzieć, że u tak odczuwających kobiet rozwój zatrzymał się na
poziomie
wczesnego dojrzewania.
Marzenia seksualne
Budząca się zmysłowość w okresie dojrzewania, lektury, filmy sprzyjają marzeniom o
współżyciu „idealnym". Powstaje dokładny scenariusz ars amandi, zachowania partnera,
własnych reakcji, które są powielaniem zasłyszanych lub poznanych sytuacji z lektur, z
filmów. Rzeczywistość często odbiega od tego ideału. Wówczas wini się partnera, że to
nie takie przeżycia, nie taka sceneria, nie takie zachowanie. Zaburzenia seksualne mogą
nawet rozwinąć się w wyniku rozminięcia się rzeczywistości z marzeniami. W wielu
listach czytamy:
„Chciałabym, aby mąż przed współżyciem zaprosił mnie na dansing, żeby wykazał
czułość, zainteresowanie mną, a we współżyciu, aby dał mi to wszystko, co powinien dać
prawdziwy kochanek. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie współżycie. Podsunęłam mu
„Małżeństwo doskonałe", ale on nic się nie zmienił". Oczywiście, że lepiej byłoby nawet
rzadziej współżyć za cenę wzbogacenia scenerii i ars amandi, ale świat marzeń zawsze
może być bogatszy od możliwości, jakimi dysponujemy.
244
Moja płeć, druga płeć
Tak naprawdę, to chyba do końca płeć odmienna pozostanie dla nas jakąś zagadką, l to
dobrze. Czym innym jednak jest zagadkowość, a czym innym poczucie dystansu i
obcości. Znamy typowe obrazki z okresu szkolnego, kiedy chłopcy i dziewczęta mają
własne paczki, a wobec płci odmiennej przyjmują postawę lekceważącą, pogardliwą,
pełną dystansu. Dzięki temu okresowi rozwojowemu rodzi się poczucie tożsamości
własnej płci, model zachowań i reakcji. Może to jednak przetrwać i do wieku dojrzałego.
W wielu związkach istnieje nieprzekraczalna barierS inności, prowadząca do dystansu,
niezrozumienia i braku przyjaźni. Kobieta potrafi swej przyjaciółce opowiedzieć z
największymi detalami intymne sprawy swego współżycia, lecz nigdy nie przemoże się,
aby porozmawiać na ten temat z mężem. Zastanawiający jest paradoks, że przyjaciel
mężczyzny czy przyjaciółka kobiety wiedzą wszystko o ich małżeństwie, współżyciu, są
ich doradcami, powiernikami, ba, instruktorami, a wieloletnie małżeństwo pozostaje na
poziomie nastolatków (w sensie kontaktu psychicznego)
i nie potrafi dojść ze sobą do porozumienia.
JA realne i JA Idealne
169
Dla okresu dojrzewania typowe są kompleksy związane z wyglądem, budową ciała.
Przeważnie nie mają one uzasadnienia. Większość kompleksów jest irracjonalna i
wynika z niezadowolenia z siebie, z rozbieżności między tym, co jest, a tym, co chciałoby
się mieć. Mężczyzna może np. marzyć o muskularnej budowie, obfitym owłosieniu,
wysokim wzroście itp. Natura obdarza nas jednak niezależnie od naszych chęci. Istnieje
więc konieczność akceptacji samego siebie, swego temperamentu, budowy (z wyjątkiem,
rzecz jasna, wyraźnych wad, zaburzeń, nieprawidłowości). Stałe niezadowolenie z siebie
prowadzi do poczucia niższości, smutku, braku samoakceptacji. Niekiedy w kontaktach z
innymi usiłuje się te kompleksy kompensować lub też „steruje się" z poczuciem
niższości. Ileż to atrakcyjnych kobiet uważa siebie za kopciuszków. Inni ludzie natomiast
odwrotnie - będąc przeciętnymi - starają się udowodnić ponadprzeciętność. Akceptacja
samego siebie oparta na znajomości swego JA, zbliżenie JA realnego do idealnego, to
warunki zdrowia psychicznego
i autentyzmu w kontaktach z innymi.
Powyższe przykłady, bynajmniej nie tak rzadkie, wskazują na utrzymanie się u wielu ludzi
poziomu rozwoju z ich lat młodzieńczych. Konsekwencje tego typu myślenia rzutują na
kontakty z innymi, pozbawione autentyzmu, naturalności i zwykłego, ludzkiego
szczęścia. Natomiast czym innym jest budowanie świata marzeń i fantazji, aby osiągnąć
dalszy rozwój. Trudno przecież poprzestać na tym, co jest. We współżyciu między
dwojgiem ludzi można dążyć np. do rozkwitu ars amandi, stworzenia związku bogatego
w doznania uczuciowe
245
i seksualne. Lekłury łakich podręczników jak np. „Sztuka kochania" lub „Małżeństwo
doskonałe" mogą pomóc w urzeczywistnieniu tych planów. Czym innym jednak jest
wzbogacenie rzeczywistego, realnego życia, a czym innym naginanie go do dziecięcych i
młodzieńczych fantazji.
Udana więź partnerska wymaga dojrzałego JA partnerów i realnego widzenia świata.
Właśnie wspomniana potrzeba realizmu może mobilizować związek do budowy
własnego świata, który poza poczuciem konieczności adaptacji do rzeczywistości
obejmuje i wspólny świat marzeń, fantazji, nonkonformizmu, szczypty szaleństwa. Inne
jednak jest znaczenie tych marzeń, snów powstałych spontanicznie w związku, czym
innym wejście z nimi w związek, jako wyraz „posagu psychicznego".
POCZUCIE NIŻSZOCI
U wielu osób prawdziwym problemem jest po
czucie niższości. Rzutuje to na nasze kontakty z ludźmi, którzy mogą odczuwać
sprzeczność między obrazem naszej osoby „nadanym" przez nas a obrazem
stwarzanym przez nich samych i prowadzi do sytuacji konfliktowych.
Nie będę tutaj zajmował się genezą poczucia niższości, jest to obszerne zagadnienie.
Sygnalizuję tylko, że może ono powstać w wyniku niewłaściwego rozwoju psychicznego,
błędów wychowawczych, rozbieżności między wyidealizowanym i nierealnym JA a rze
247
170
czywistością, jak również w wyniku sytuacji stresowych, które odbieramy jako
kompromitujące (dość to powszechny mechanizm u mężczyzn mających zaburzenia
sprawności seksualnej).
Istota poczucia niższości polega na zdeformowaniu sygnałów odbieranych od otoczenia
w wyniku innego widzenia JA.
Do typowych zniekształceń należą:
Nadwrażliwość wobec ocen otoczenia
Człowiek mający prawidłową samoocenę kształtuje ją m. in. poprzez odbiór siebie przez
otoczenie, przyjmowanie ocen, opinii. W tym przypadku ważniejsze się staje, co widzi u
mnie otoczenie, przeważa widzenie siebie przez pryzmat innych.
Wyczulenie na sposób traktowania
Zrozumiałe, że w kontaktach z ludźmi stany zmęczenia, rozdrażnienia, euforii, nastroju
wpływają na nasz sposób porozumiewania się z nimi. Nieraz powiemy to, czego nie
chcieliśmy powiedzieć itd. Człowiek z poczuciem niższości każde zachowanie wobec
siebie analizuje i wyciąga wnioski co do tego, jak jest oceniany. Nie potrafi abstrahować
od swej osoby, tylko każde zachowanie innych wiąże ze sobą.
„Nadmuchiwanie" negatywnych postaw i ocen
Wiemy, że nie wszyscy nas lubią, cenią, nie wszystkie nasze cechy i zachowania
odpowiadają innym. W tym jednak przypadku każda negatywna ocena, reakcja
odbierana jest jako totalne odrzucenie („nic nie znaczę", , jestem nic nie wart"). W
skrajnych przypadkach poczucie niższości nawet przypadkowe reakcje mimiczne drugiej
osoby są zniekształcane i np. uśmiech kobiety może być odebrany jako ośmieszenie,
zlekceważenie, skrzywienie brwi, grymas - jako nienawiść, niechęć, powiedzenie ,muszę
już pójść" - jako niechęć do przebywania razem, znudzenie itd.
Bagatelizowanie ocen pozytywnych
Pochwały, pozytywne oceny, wyrazy wdzięczności są odbierane jako wyrazy nic nie
znaczącej grzeczności czy też litości, współczucia, a nawet subtelnej, acz zjadliwej ironii.
Obojętność odbierana jest natomiast jako wrogość. Dla człowieka z poczuciem niższości
nie ma pojęcia obojętności, wszystko ma mieć konkretny znak uczuciowy. Obojętność
zatem odbierana jest jako forma ukrywanej wrogości czy niechęci. Nieraz istnieje
dążenie do zmuszenia takiej osoby do ujawnienie bardziej jasnych uczuć, prowokuje się
ją do „powiedzenia wprost, co o mnie myśli"
Tego typu zniekształcenia informacyjne w kontaktach z ludźmi najczęściej prowadzą do
lęków, poczucia wrogości, izolacji, dystansu.
248
Inni są odbierani jako ci, którzy zagrażają. Ujawnienie wobec nich wrogości najczęściej
przyjmuje formę obrony przez atak, wyprzedzający przewidywaną wrogość i negację.
Powstaje nadmierna koncentracja na sobie, okopywanie się na pozycjach obronnych.
Inni stają się „obcy", są potencjalnymi agresorami. Nic więc dziwnego, że odbija się to na
kontaktach seksualnych.
Najczęściej mamy do czynienia z następującymi formami związków seksualnych:
ź
Postawa rezygnacyJna
171
Unika się nawiązywania sympatii, kontaktów seksualnych. Potrzeby seksualne bywają
głęboko tłumione lub realizowane w formie samozaspokajania się. Otoczeniu,
zaniepokojonemu takim stanem rzeczy, deklaruje się pozorne motywy, wyjaśnienia.
Niekiedy obiera się sposób życia umożliwiający trwałą izolację od związków erotycznych.
Związki bez zaangażowania uczuciowego
Chodzi tu o związki typu „zdroworozsądkowego", umowne, z uprzedzającym
nastawieniem „na nie" co do miłości. Mogą to być związki typu towarzyskiego, ale bywają
też i erotyczne, w których realizuje się swoje potrzeby seksualne.
Związki z zaburzeniami seksualnymi
Z psychopatologii seksualnej wiemy, że wele przypadków oziębłości płciowej, pochwicy,
impotencji ma poczucie niższości jako „punkt startowy". Istnieje niewiara w swoje
możliwości, w bycie atrakcyjnym dla drugiej osoby. Tego typu postawa wyjściowa
oczywiście potwierdza to przekonanie i współżycie jest nieudane, co z kolei staje się
potwierdzeniem nastawienia i mamy do czynienia z typowym błędnym kołem.
Erotomania
Erotomania to znany mechanizm przezwyciężania swego poczucia niższości. Liczne
przygody erotyczne, prowokowanie innych, porzucanie ich później, zachowania cyniczne
bywają nieraz wyrazem ukrywanego poczucia niższości. W ten sposób dokonuje się
stałego sprawdzania siebie i innych.
Związki homoseksualne
Niejeden z tych związków jest formą rozwiązywania swego poczucia niższości. Osoba
płci odmiennej jest odbierana jako ktoś budzący poczucie zagrożenia, lęk. Osoba ze
świata własnej płci stwarza natomiast poczucie swoistego bezpieczeństwa.
Różne są drogi wyzwalania się z kompleksu niższości. Znamy przykłady kompensowania
tego poczucia na innym polu i np. impotent
249
może zdobywać sukcesy i uznanie w innych sferach działalności. Oziębła płciowo
kobieta może starać się o zyskanie uznania w roli zawodowej, w byciu idealną żona i
matką itp. Innym przykładem wyzwolenia jest poznanie mechanizmu powstawania
poczucia niższości u siebie, co może prowadzić do powstania wobec niego dystansu.
W procesie psychoterapii często omawia się z pacjentem obraz własnej osoby i
wskazuje na to, że każdy człowiek ma swoje słabe i mocne strony, a obraz JA składa się
z wielu sfer: intelektualnej, uczuciowej, moralnej, zawodowej, erotycznej itd. Podkreśla
się to co dobre, pozytywne. Sam fakt, że w sferze seksualnej mam trudności, nie
oznacza, że jako człowiek nie przedstawiam wartości. Istotą wyzwolenia jest przełamanie
zniekształcenia odbioru przez innych. Często odbywa się to bez pomocy z zewnątrz.
Przyjaciel lub zakochana osoba może przełamać ten impas. Przełamanie poczucia
niższości ma znaczenie nie tylko dla poprawy związków uczuciowych, ale i dla lepszego
rozumienia innych, pozwala bowiem przyjąć postawę tolerancji i zrozumienia.
KOMPLEKS ONANISTYCZNY
Aułoerołyzm (samogwałt, onanizm, ipsacja, samozaspokajanie się) oprócz złożonej
problematyki współżycia przedmałżeńskiego, nerwic seksualnych stanowi bardzo
rozpowszechniony temat wszelkich pytań. Osoby mające we współżyciu zaburzenia typu
172
nerwicowego najczęściej wiążą je z samogwałtem. Ponad połowa młodzieży
uprawiającej samogwałt przejawia niewłaściwe wobec niego postawy;
albo nadmiernie przecenia jego następstwa, albo lekceważy problem, nie dostrzegając
różnorodności przyczyn i form samogwałtu.
251
Obecnie chciałbym zastanowić się nad tzw. kompleksem ona
nistycznym, którego źródła sięgają do okresu dojrzewania, a następstwa jeszcze długo
dają znać o sobie (np. w poczuciu małowartościowości seksualnej, w próbach
tłumaczenia późniejszych niepowodzeń we współżyciu seksualnym).
Kompleks ten rozwija się u części młodzieży, która styka się z samogwałtem. Najczęściej
dotyczy to osób, które uprawiały samogwałt nałogowy, dość często, z jednoczesnym
poczuciem winy. Jest również sporadycznie spotykany i u tych, którzy przelotnie
praktykowali samozaspokajanie się.
Kompleks onanisłyczny polega na przekonaniu, że samogwałt zawsze wyzwala
patologiczne następstwa, uniemożliwiające lub poważnie utrudniające współżycie
seksualne. Samogwałt jako taki traktowany jest jako rodzaj perwersji, zboczenia,
poważnej patologii. Kompleks wiąże się z uczuciem lęku, niepokoju, z poczuciem
małowartościowości. Tego typu uczucia są tak trwałe, że nawet racjonalne próby
wyjaśnienia, rozmowy z lekarzem, lektura nie są w stanie ich wyeliminować. Może
zmienić się werbalna strona kompleksu, ale pozostaje emocjonalna. Kompleks prowadzi
w rezultacie do załamania się obrazu JA w roli seksualnej. Lęki, obawy związane z
kompleksem onanisłycznym mogą zablokować wszelkie próby nawiązania kontaktów
heteroseksualnych. Wobec przedstawicieli płci odmiennej odczuwa się strach,
niepewność, nieśmiałość. Przewiduje się już z góry swoją niezdolność do współżycia,
niepowodzenie we współżyciu, impotencję, niezadowolenie ewentualnego partnera.
Zaczyna się wykluczać możliwość podjęcia współżycia seksualnego. Jeżeli nawet
dojdzie do sytuacji sprzyjającej czy prowokującej współżycie, następuje reakcja ucieczki,
wycofania się.
Niekiedy dokonywane są próby przełamania kompleksu przez
tzw. sprawdzenie się w możliwie „najbezpieczniejszej sytuacji". Bezpieczeństwo ma
zapewnić brak więzi uczuciowej z partnerem, wykluczenie trwalszego związku.
Najczęściej jest to tylko przelotna próba z anonimowym partnerem. W trakcie „próby"
cała uwaga jest koncentrowana na czynności narządów płciowych, analizowaniu
podniecenia seksualnego, samoobserwacji swych doznań. Oczywiście w takiej sytuacji
niepowodzenie utrwala kompleks. Jeżeli nawet osoba z kompleksem nawiąże trwały
kontakt uczuciowy i rozpocznie współżycie seksualne, nadal będzie jej towarzyszyć
niepewność, ukryty lęk, potrzeba kontrolowania siebie. Tego typu postawa sprzyja
powstawaniu zaburzeń i reakcji nerwicowych, które stają się rzekomym potwierdzeniem
kompleksu.
Kompleks onanistyczny zdecydowanie częściej jest spotykany u mężczyzn niż u kobiet.
Jego utrwalenie się może również wynikać z wybiórczego i subiektywnego korzystania z
lektury. Wyczulenie jest tak duże, że wszelkie rozważania na temat ewentualnych
następstw autoerotyzmu są przyjmowane „do siebie", a wszelkie rzeczowe
173
252
próby ukazania różnych stron samozaspokajania się są wypierane, nie przyjmowane i
omijane.
Co sprzyja rozwojowi tego kompleksu, dlaczego powstaje on tylko u części
dojrzewających osobowości?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy przyczyny, które najczęściej sprzyjają
rozwojowi kompleksu.
Niewłaściwa atmosfera wychowawcza w domu, w którym samogwałt jest naznaczony
piętnem „zboczenia", „choroby"; stwarza to oczywiste pogotowie" lękowe i pierwsza
próba samogwałtu wyzwala lęk, a następnie przeradza się w kompleks.
Niewłaściwa lektura, w której samogwałt jest kwalifikowany jako zboczenie o poważnych
następstwach.
Jednostronnie negatywne ujmowanie autoerofyzmu młodzieńczego przez
wychowawców, prelegentów.
Połączenie się w krótkim czasie praktyk samozaspokajania się z nieudanymi próbami
współżycia seksualnego; następuje powiązanie obu tych zjawisk na zasadzie przyczyny i
skutku.
Poczucie winy, niesmaku, niechęci do samej formy samozaspokajania się z
jednoczesnym niezadowoleniem z siebie; u dojrzewających osób niezadowolenie z
siebie jest częstym i prawidłowym odczuciem wynikającym z przebudowywania swojego
JA, z tzw. dezintegracji pozytywnej tego okresu, ale nałożenie się na siebie tych różnych
negatywnych emocji sprzyja rozwojowi kompleksu.
Trudności w nawiązywaniu kontaktów z odmienną płcią, wynikające z różnych przyczyn,
są niekiedy przenoszone, rzutowane na samozaspokajanie się.
Kompleks onanistyczny często mija dzięki sprzyjającym okolicznościom - aktywnej,
rozumiejącej, uczuciowo zaangażowanej partnerce, zmianie postawy dzięki dobrej
lekturze, dyskusji. Niekiedy jednak tkwi tak głęboko, że wymaga specjalistycznej porady,
a nieraz - leczenia psychoterapeutycznego.
Najlepszym przeciwdziałaniem jest odpowiednia atmosfera wychowawcza, w której
osoba rozwijająca się jest uświadomiona i uprzedzona o pokusie samozaspokajania się
jeszcze przed samym dojrzewaniem, oraz właściwie przeprowadzone uświadomienie i
wychowanie seksualne w szkole. Z pewnością dałoby się w ten sposób ułatwić życie
niemałej liczbie osób, które niepotrzebnie czują się małowarłościowe seksualnie.
KOMPLEKSY AMAZONKI l PALIASATENY
Udane partnerstwo seksualne
wymaga m. in. spotkania osób
z uformowaną męskością i ko
biecością, dla których świat
drugiej płci jest fascynującą od
miennością, potrzebą zjedno
czenia z nią. Męskośćkobiecość formują się głównie w środowisku rodzinnym i uczócia
wobec rodziców, ich naśladownictwo i identyfikacja z nimi stanowią bazę, , matrycę" do
widzenia siebie jako
174
mężczyzny i kobiety.
Złożone mechanizmy związków uczuciowych w rodzinie wiążą
się niekiedy z rozwojem pewnych postaw, zachowań określanych mianem kompleksów,
które rzutują później na nawiązywanie kontaktów z płcią odmienną. Powszechnie już
znane są kompleksy Edypa i Elektry, u podstaw których tkwi zazdrość dziecka o rodzica
płci odmiennej. Mniej natomiast są znane inne kompleksy, mające również znaczenie w
formowaniu postaw wobec płci odmiennej. Dla przykładu opiszę krótko dwa kompleksy
występujące u kobiet.
254
Kompleks amazonki powstaje w wyniku nadmiernej identyfikacji córki z matką. wiat
kobiecy jest wyżej wartościowany niż męski, dochodzi nawet do rozwoju swego rodzaju
narcyzmu. W zachowaniach ujawniana jest „męska" forma bycia, pewność siebie, siła,
samowystarczalność. Mężczyzna zostaje sprowadzony do roli inseminatora, inaczej
mówiąc zapładniacza, i właściwie na tym się kończy widzenie jego wartości w życiu takiej
kobiety. Zrozumiałe, że tego typu postawa wobec mężczyzn, połączona z potrzebami
seksualnymi, kobiecymi stwarza różnorodne napięcia. Istnieje sprzeczność między „do" i
„od" mężczyzn, między potrzebą miłości a agresywnością. Często obiektem uczuć staje
się „kobiecy" mężczyzna, któremu partnerka matkuje, ale nad którym jednocześnie
dominuje. Agresywność wobec świata męskiego często bywa pozorowana poświęceniem
i współczuciem: „oni są tacy biedni i słabi, potrzebują opieki".
We współżyciu seksualnym ujawnia się dążenie do ujarzmienia mężczyzny, narzucenia
mu określonego zachowania. Wynikiem istniejących sprzeczności w postawie wobec
mężczyzn bywają dość typowe dla kobiet z kompleksami Amazonki zaburzenia
seksualne, np. bolesne współżycie (dyspareunia), brak orgazmu, sprzeczne uczucia w
trakcie stosunku. Istnieje również jeszcze inna ciekawa prawidłowość dotycząca marzeń
i fantazji seksualnych - mężczyźni są w nich uśmiercani, okaleczani, pozbawieni
atrybutów męskości (kastracja).
Sprzeczność dotyczy nie tylko postaw wobec świata męskiego, _ale i macierzyństwa; z
jednej strony jest ono wyrazem kobiecej potrzeby, z drugiej jednak strony budzi opór
wobec odczuwanego w nim ograniczenia swej wolności.
Kobiety z kompleksem Amazonki są władcze, dominujące, agresywne wobec mężczyzn,
wychwytują wszelkie sygnały potwierdzające ich postawę wobec mężczyzn, tak więc
pozornie jest ona dla nich uzasadniona. Wspomniana identyfikacja z matką powstaje
łatwiej wówczas, gdy rola ojca w domu bywa drugorzędna. Tak więc kompleks Amazonki
ujawnia związek wczesnodziecięcych mechanizmów rozwoju z późniejszym typem
kontaktu z mężczyznami.
Kompleks PallasAłeny powstaje w wyniku identyfikacji z obrazem Ojca lub innych
Ważnych Mężczyzn. wiat męski jest odczuwany jako „swojski", bliższy psychicznie
aniżeli świat kobiecy. Nieraz jest on zauważalny w większej rodzinie, kiedy córka nie
tylko podkreśla swoje podobieństwo psychiczne do ojca, ale i wobec młodszych wiekiem
braci przyjmuje postawę „ojcowską". Wspomniany mechanizm powstaje niekiedy również
w wyniku rywalizacji córki z matką o względy ojca. Wówczas podkreślanie swego
podobieństwa wobec niego może zyskać akceptację ojca, wyróżnienie.
175
Badania wspomnianego kompleksu wskazują, że tego rodzaju
kobiety zazwyczaj są inteligentne, mają cechy męskiej mentalności, chłopięcą sylwetkę,
ze słabo zaznaczonymi cechami kobiecości. Nie
255
stwierdza się jednak nieprawidłowości genetycznych ani nieprawidłowości w budowie
narządów płciowych.
W życiu seksualnym tych kobiet również ujawniają się trudności i zaburzenia.
Zrozumiałe, że męski typ psychiczny rzutuje na rozwój potrzeby dominacji, aktywności.
W powstałych związkach uczuciowych partner zazwyczaj jest zdominowany, istnieje
również duże poczucie bliskości i podobieństwa psychicznego. Są to niekiedy świetne
związki - tzw. kumplowskie. We współżyciu seksualnym ujawnia się jednak niekiedy
pochwica lub oziębłość, istnieje bowiem wewnętrzna bariera, uniemożliwiająca oddanie
się partnerowi. Mówiąc obrazowo - ciało kobiety mówi „nie" zdobywaniu go przez
mężczyznę. Pozornie mogłoby się wydawać, że odwrócenie roli we współżyciu rozwiąże
problem. Przecież kobieta może przyjąć rolę aktywną i zdobywać mężczyznę. Okazuje
się jednak, że nie jest to takie proste. Sam fakt aktywności seksualnej ze strony kobiety
nie zmienia faktu, że jej ciało oddaje się partnerowi, ,oddaje mu ona część swego
terytorium, część swego JA" - jak mówią psychoanalitycy. Specyfika przeżyć
seksualnych kobiety polega również na tym, iż w miarę nasilania się podniecenia, zwęża
się u niej obszar świadomości, powstaje poddanie się narastającej fali podniecenia, a
orgazm jest kulminacyjnym tego wyrazem. Kobiety z kompleksem PallasAteny mając
męską mentalność z trudem poddają się tej fali;
podświadomie dążą one bowiem do panowania nad sytuacją.
Kompleks Amazonki i kompleks PallasAłeny są wyrazem skrajnych identyfikacji z matką
lub z ojcem. Obie skrajności, jak widać, utrudniają rozwój kobiecości i seksualizmu.
Rozwój ten wymaga udanej więzi uczuciowej z obojgiem rodziców. Przeczy to
stereotypom typu: „syn
jest dla ojca, a córka dla matki".
NIEPEWNOĆ W ROLI SEKSUALNEJ
Współżycie seksualne zawsze jest poprzedzone określo
nym nastrojem, widzeniem siebie jako partnera. Dla jednych współżycie jest pogodnym,
fascynującym misterium, w którym czują się pewnie, w którym są wolni od lęku i
niepokoju, a przejściowe niepowodzenia traktują jako zjawisko naturalne i przemijające.
Dla innych współżycie jest przede wszystkim poszukiwaniem przyjemności;
w związkach tego typu partnerzy mogą mieć wysokie mniemanie o sobie, o swej
sprawności; w ars amandi są zbyt pewni siebie.
Wiele osób oczekuje jednakże współżycia z niepokojem, obawą, z napięciem. Są
rozdarci między sprzecznymi uczuciami: „chcę i nie chcę, bo się boję". Współżycie staje
się sferą zagrażającą, wyzwala - Seks partnerski
257
łającą nadmierną koncentrację, samoobserwację swych funkcji fizjologicznych,
zachowań partnera. W postrzeganiu siebie jako partnera seksualnego dominuje
niepewność, poczucie zagrożenia. Współżycie nie jest radosnym misterium i źródłem
176
satysfakcji, lecz staje się stałym sprawdzaniem siebie i sprawdzaniem przeżyć drugiej
osoby, jej stosunku do nas.
Opisane zachowania charakteryzują niekiedy osoby, które mogłyby mieć zupełnie
sprawne, udane współżycie, ale ciążąca przeszłość, różnorodne kompleksy, frustracje
zmieniają koloryt uczuciowy współżycia. W tych przypadkach najczęściej dochodzi do
zaburzeń nerwicowych i trudności z osiąganiem orgazmu. We współżyciu następuje
przesunięcie w kierunku samoobserwacji, autoanalizy ,na gorąco". Pieszczoty nie
spełniają swej naturalnej funkcji - fascynacji ciałem drugiej osoby, spontaniczności,
przekazywania uczucia, lecz stają się techniką mającą gwarantować powodzenie. Akt
może przebiegać sprawnie, może nawet wyzwolić orgazm, ale w świecie przeżyć istnieje
skupiona czujność, samoobserwacja, szukanie potwierdzenia u partnera i np. w bardzo
zaawansowanej fazie aktu pada pytanie:
„podobam ci się?" lub „czym to jest dla ciebie?". Padające w takim momencie pytania
potwierdzają rozszczepienie między fizjologią a przeżyciami.
Jeśli partner nie ma takich neurotycznych potrzeb i traktuje współżycie właściwie, to tego
typu sytuacja może być coraz bardziej uciążliwa. Początkowa akceptacja partnera, więź
uczuciowa i erotyczna mogą w wyniku braku współbrzmienia, współodczuwania pełnego
partnerstwa ewoluować w kierunku zniechęcenia, rosnącego zobojętnienia, poczucia
bezsilności, skoro kolejne zapewnienie czy potwierdzenie udanej więzi nie zmniejszają
niepewności partnera.
Jakie są najczęstsze przyczyny niepewności seksualnej!
Kompleksy z okresu dojrzewania
We wczesnej fazie okresu dojrzewania dość powszechne są
kompleksy związane z budową, wyglądem, widzeniem siebie jako kobietymężczyzny.
Jeżeli ulegną one utrwaleniu lub potwierdzeniu, to powstaje niepewność, potrzeba
akceptacji. Nie wystarcza obiektywna ocena, istnieje rdzeń niewiary, nieufności. Bardzo
często dotyczy to mężczyzn z tzw. kompleksem małego członka. Niekiedy nie wystarcza
uspokojenie w wyniku badania lekarskiego, które wyklucza nieprawidłową budowę.
Szuka się wówczas porady u kolejnych specjalistów, a ich zgodne opinie wyzwalają
przekonanie: „Mówią tak, bo nic tu nie można pomóc". We współżyciu stale obserwują
reakcje swoich partnerek i każda trudność, zaburzenie, przejściowe nawet zniechęcenie
tłumaczą wadą swej budowy. Tego typu kompleksy wyczulają na sposób traktowania
przez partnera i wówczas każdy uśmiech, gest może być odbierany jako potwierdzenie
kompleksu.
258
Niepowodzenia w początkach współżycia seksualnego
Mechanizm polega na tym, że prestiżowe, ambicjonalne przeżywanie pierwszych
niepowodzeń seksualnych (które są czymś zrozumiałym i naturalnym w początkach
współżycia) zaczyna wyzwalać głębokie poczucie niepewności. Utrwala się lęk przed
ponownym pojawieniem się niepowodzeń.
W takiej sytuacji najczęściej powstaje błędne koło: lęk wyzwala zaburzenia, a zaburzenia
pogłębiają lęk.
Niepewność swej atrakcyjności jako mężczyznakobieta
177
Jeśli powstanie niepewność w roli seksualnej, współżycie staje się sprawdzianem swej
atrakcyjności. Zachowania, gesty, reakcje mimiczne partnera interpretowane są według
jednego kryterium; „Podobam się - nie podobam się". To, co dla innych byłoby czytelne i
zrozumiałe, tu wymaga wyraźnego potwierdzenia, wielokrotnego powtarzania,
udowadniania. W nieskończoność mogą trwać rozmowy typu: „Dlaczego jesteś ze
mną?", „co właściwie podoba ci się we mnie?". Każda wypowiedź może być uznana za
zbyt racjonalną, nieautentyczną, pocieszającą. Niekiedy dochodzi do kolejnych zmian
partnerów i mimo to nadal utrzymuje się niedosyt akceptacji, niepewność. Współżycie
seksualne zmienia się w obserwację zachowań drugiej osoby, jej reakcji, sposobu
traktowania, otrzymywania pieszczot.
Duża rozbieżność między JA idealnym a realnym
Model JA idealnego w roli seksualnej formowany jest w wyniku oddziaływań, poglądów,
wzorców środowiska rówieśniczego, kultury masowej, publikacji, oczekiwań partnerów,
własnych wyobrażeń o sobie. U niektórych ludzi istnieje bardzo duża dysproporcja
między tym wymarzonym, wyidealizowanym, perfekcjonistycznym JA w roli partnera a
tym, które istnieje aktualnie. Może to rzutować na innych i wówczas przypisuje się im
takie wygórowane potrzeby i oczekiwania, których nie są w stanie zaspokoić. W takiej
sytuacji partnera obwinia się o rzekome rozczarowania sobą, ma się poczucie
„niewywiązywania z roli partnera" itp.
Niewiara w zaspokojenie potrzeb seksualnych
partnera
Niewiara ta może być rezultatem ww. czynników, ale bywa też i skutkiem subiektywnej
oceny różnic temperamentu, porównań z innymi partnerami. Jeżeli np. w pierwszych
swych doświadczeniach seksualnych mężczyzna poznał partnerkę z intensywnym,
wyraźnym typem przeżywania orgazmu, to inne formy orgazmu będzie traktował jako
rzekomy brak satysfakcji, objaw swojej niezdolności doprowadzenia partnerki do
określonego typu szczytowania. Mimo że współżycie jest
17'
259
najzupełniej normalne i udane, może jednak zrodzić się niepewność zmieniająca
charakter więzi na konfliktową.
W wymienionych formach i źródłach niepewności często powtarzał się motyw
irracjonalności, przewagi nastawienia uczuciowego nad rozsądkiem. W wielu
potencjalnie udanych związkach te właśnie przyczyny powodują narastanie konfliktów.
Najczęściej potrzebna jest pomoc specjalistyczna.
Niepewność w roli seksualnej jest obecnie zjawiskiem rosnącym, co m. in. jest wynikiem
niepełnej identyfikacji z własną rolą męskokobiecą oraz poczuciem zagrożenia wobec
drugiej płci, odbieranej jako wymagającej, oceniającej. W przypadku powstania związku
partnerskiego, osoba niepewna w swej roli różne może wzbudzać uczucia: opiekuńcze,
litość, rozczarowanie, agresję, sama również ujawnia różne uczucia do ,pewnej siebie"
osoby partnera. Mamy zatem do czynienia z różnym układem więzi uczuciowej, której
pośrednim , testem" jest współżycie seksualne. Jeżeli np. partner w swych marzeniach
sennych ujawnia, iż jest gwałcony, zdobywany siłą, może to oznaczać, iż kontakt z osobą
178
niepewną w swej roli seksualnej nie daje satysfakcji uczuciowej. W innych przypadkach
partner „matkuje" osobie niepewnej i współżycie seksualne ujawnia tkliwość,
opiekuńczość. Osoba niepewna w swej roli seksualnej nie zawsze występuje w roli
„słabszej", często dla kompensacji poczucia niższości ujawnia zachowania agresywne.
Niekiedy taki mechanizm pojawia się w gwałtach seksualnych.
Niepewność w roli seksualnej wymaga poznania, jakie pozaseksualne mogą być jej
następstwa, jakie w relacjach partnerskich.
LĘK PRZED INICJACJĄ
Inicjacja seksualna
stała się problemem wychowawczym, etycznym i obyczajowym, widzianym przez
pryzmat przedwczesnej decyzji, niewłaściwe) sytuacy)nej motywacji, zupełnego
niezrozumienia odmiennego startu obu płci do dojrzałego życia seksualnego.
Rozważania na te tematy dominują w spotkaniach z rodzicami, znajdują również odbicie
w postawach samych zainteresowanych, usiłujących określić wiek: „Kidy l"2 można...".
Problemem natomiast mniej dostrzeganym jest lęk przed inicjacją. Coraz częściej
spotykają się z jego skutkami lekarze seksuolodzy i psychiatrzy.
Lęk przed rozpoczęciem współżycia traktowany jest u kobiet )ako prawidłowość, iąże się
on z obawą przed defloracją, rzekomym
261
bólem, a także zajściem w ciążę. Obserwacje potwierdzają powszechność tych właśnie
przyczyn, które opóźniają inicjację seksualną. Obawa przed odrzuceniem za „zły wynik"
współżycia, postawy neurotyczne, zahamowania psychiczne występują rzadziej.
Obyczajowa akceptacja sprawia, że lęk przed inicjacją u kobiet uważa się za objaw
naturalny. Sama zainteresowana może się go pozbyć, jeżeli poczucje się bezpieczna i
zaufa partnerowi.
Zupełnie inaczej wygląda ta sprawa u mężczyzn, inne ma źródła, przebieg i następstwa.
Po pierwsze: nie można ukryć jego możliwych konsekwencji (impotencji), które
pogłębiają istniejącą frustrację.
Istnieją u mężczyzn różne stopnie lęku przed inicjacją, które wiążą się z mechanizmami
obronnymi:
Unikanie stosunku przy istniejącym pettingu
Ten typ lęku jest postacią najlżejszą. Mężczyzna doprowadza do więzi erotycznej, a
pieszczoty są testem sprawności. Partner staje się obserwatorem swego wzwodu, nie
ma jednak odwagi na „posunięcie się dalej". Partnerka początkowo wierzy, że wszystko
jest dobrze, dopiero w miarę przedłużania się tej formy współżycia zaczyna wątpić w
sprawność partnera. Niekiedy jej inicjatywa rozwiązuje problem.
Unikanie sytuacji mogących prowadzić do współżycia
Związek jest utrzymywany na etapie koleżeńskim. Mężczyzna unika wszelkich intymnych
sytuacji. Początkowo postawa jego' budzi uznanie partnerki, później niepokój, a wreszcie
niecierpliwość. Zdarza się, że partner stwarza sztuczny parawan norm moralnych,' wiąże
inicjację z małżeństwem (nie dotyczy to osób, które mając takie normy, pozbawione są
lęku). Może to odroczyć lękołwórczą sytuację. W wielu innych przypadkach kobieta sama
zrywa związek lub jest do tego sprowokowana.
179
Unikanie kontaktów z kobietami
Często przychodzą do mnie zaniepokojeni rodzice skarżąc się na „nienormalne" życie
syna. Dorosły człowiek unika wszelkich kontaktów z kobietami, żyje samotnie lub w
gronie kolegów (którzy stopniowo się wykruszają). Jedni mężczyźni niczym tego nie
tłumaczą, po prostu milczą lub przerywają dyskusje otoczenia. Inni stwarzają różne
parawany racjonalne, wygłaszają opinie, teorie, stwarzają pozory itp. Niekiedy sami
wierzą w te zasłony dymne. Przedłużająca się sytuacja zaczyna im ciążyć. U jednych
mężczyzn prowadzi to do nasilenia się konfliktu neurotycznego, inni stosują próbę „skoku
w przepaść", czyli podejmują rozpaczliwą próbę współżycia. Jej negatywny przebieg
potwierdza ich diagnozę o sobie i pogłębia kompleks niższości. Wizyta u lekarza, która
może ukierunkować leczenie i doprowadzić do rozwiązania problemu, z reguły
traktowana
262
jest jako ostateczność, stale odkładana. Sam jej fakt przeżywany jest jako wydanie
wyroku na siebie, wiąże się również z lękiem. Jeżeli nie idzie się do lekarza, to widzi się
jakąś szansę lub żyje się w złudnym świecie swych fałszywych interpretacji. Wizyta staje
się „przyznaniem" - stąd jej urazowy charakter.
Moje obserwacje wskazują, że lęk przed inicjacją u mężczyzn staje się coraz częstszym
zjawiskiem. Wynika to z kilku przyczyn. Wymienię najbardziej typowe.
Synowie emancyparłtek
Synowie wychowani przez dominującą, zaradną matkę, nie mają warunków identyfikacji
się z rolą męską, która jest przeżywana jedynie teoretycznie.
Efekt oczytania z zakresu seksuologii
Dziedzina seksu traktowana była przez naszych przodków nieco rubasznie, naturalnie.
Nie robiono z niej problemu, nie stanowiła też słresorodnej sytuacji. Obecnie odnosi się
czasem wrażenie, że udane współżycie wymaga ukończenia niemal „uniwersytetu
seksuologicznego". Dziedzina seksu jawi się jako bardzo złożona, biorąc pod uwagę
cechy dziedziczne, tradycję, różne mechanizmy psychiczne. Orgazm stał się
podstawowym warunkiem współżycia. Oczywiście, że pojmowanie seksu niemal jako
dyscypliny naukowej, trudnej do opanowania, występuje najczęściej u mężczyzn
nieśmiałych, zakompleksionych, niepewnych swej męskości. Tak więc nadmiar teorii
może prowadzić do impotencji.
Postawy kobiet
Przyjmowanie postawy wymagającej, wyczekującej, nastawienie na konieczność
doznania orgazmu, rosnące doświadczenia praktyczne wielu kobiet są silnym
mechanizmem lękotwórczym u mężczyzn. Kobieta staje się źródłem zagrożenia.
Mężczyzna niepewny swej męskości, słaby, usiłuje je zneutralizować przez gwałt lub
unikanie współżycia.
Podane przyczyny nie wyczerpują istoty zagadnienia. Zapewne czytelnicy oczekują ode
mnie środków zaradczych, przykładów neutralizowania lęku. Odpowiem krótko: widzę
jedynie drogę poradnictwa i leczenia. Wszelkie inne sposoby nie dają większych
rezultatów. Niekiedy partnerka staje się uzdrowicielem, ale nie ma gwarancji, że się na
taką trafi. Odkładanie wizyty lekarskiej nasila z czasem konflikt i nawarstwia różnego
180
rodzaju lęki. Później trudno nawet dociec, jaki lęk był pierwotny. Lęk przed inicjacją u
mężczyzn jest m. in. rezultatem zachodzących przemian obyczajowych i
wychowawczych, stanowi problem określonej populacji mężczyzn i wymaga konkretnej
pomocy. Im szybciej jest ona udzielona, tym jest skuteczniejsza.
263
WCZESNE ZWIĄZKI
Nasze życie seksualne, erotyzm, związki uczuciowe, miłość przede wszystkim są
uwarunkowane doświadczeniami wyniesionymi ze środowiska rodzinnego oraz
poszczególnymi fazami rozwoju psychoseksualnego. Jedną z nich jest tzw. faza
homoerotyczna, kiedy tworzą się ,paczki", grupy złożone z przedstawicieli tej samej płci.
Dzięki niej rozwija się samookreślenie w roli płciowej, poczucie odrębności świata
męskiego i kobiecego, poczucie przynależności do tego świata. Wczesny okres
dojrzewania wprowadza zmiany biologiczne i psychiczne związane z przejawami
płciowości, zainteresowaniami seksualnymi.
264
Nasz start w związki hełeroseksualne, jakkolwiek jest w dużym stopniu uwarunkowany
przez poprzednie fazy rozwoju, zależy od kontaktu z rówieśnikami, postaw wobec płci
odmiennej i własnej. Najbardziej optymalną „bazą" dla rozwoju przyszłej miłości, związku
erotycznego, są związki koleżeńskie i przyjaźnie. Inaczej mówiąc, dobro rozwoju
psychoseksualnego i przyszłego związku, kontaktu z obiema płciami zależy od tych
nieseksualnych związków rówieśniczych. W typowych związkach koleżeńskich uczymy
się poznawania świata obu płci, znaczenia pozaseksualnych więzi, powstają przyjaźnie,
widzi się również wartość ponadseksualną człowieka. Również współpraca z
przedstawicielami własnej płci i związki koleżeńskie z nimi dają poczucie solidarności,
przynależności do tej płci, umiejętność współżycia i współdziałania. Dzięki związkom
koleżeńskim jesteśmy zdolni do przyjaźni, rozwijają się w nas postawy obecnie zwane
prospołecznymi (altruizm, ofiarność, współpraca). Jednocześnie wielość kontaktów
koleżeńskich i ich różnorodność ułatwia obycie towarzyskie, poznanie różnych typów
męskich i kobiecych, dzięki czemu możemy uformować swój ulubiony typ, czyli
oczekiwane cechy partnera w przyszłości. Oswojenie z płcią odmienną ułatwia też
bardziej obiektywne ocenianie partnera i widzenie jego wad i zalet, mamy bowiem
możliwość porównywania.
W obecnej obyczajowości zauważa się upowszechnianie wczesnych związków
heteroseksualnych, czyli inaczej ,chodzenia parami", na niekorzyść związków
koleżeńskich. W początkowym okresie dojrzewania coraz więcej osób tworzy związek
izolujący ich od rówieśników lub też ,koleżeństwo", polegające na wspólnym
przebywaniu kilku par. W ten sposób z fazy dzieciństwa wchodzi się w pseudodorosłość
z pominięciem fazy młodzieńczości. Powstawanie wczesnych związków jest wynikiem
pewnej mody, ale spełniają one też inne ważne znaczenia. W wielu rodzinach istnieje
niedosyt więzi uczuciowych, brak w nich czasu na zajmowanie się dziećmi, ograniczanie
opieki rodzicielskiej do spraw bytowych, nic więc dziwnego, że rozwijają się określone
potrzeby i oczekiwania, zaspokajane we wczesnych związkach. W wielu wypadkach są
one ucieczką od poczucia samotności.
181
Sam fakt powszechności wczesnych związków wymaga zwrócenia uwagi na wiążące się
z nimi możliwe konsekwencje:
Wzrost potrzeby akceptacji, uznania, dowartościowania
Wzrost tych potrzeb powoduje uzależnienie od swego partnera, jego widzenia naszego
JA, co staje się źródłem przeżyć, zabiegów. Może to stwarzać poczucie zagrożenia,
niepewność, obawy.
265
ROZWÓJ postaw rywalizacyjnych wobec przedstawicieli własnej płci
Potrzeba posiadania partnera ,do chodzenia" stwarza pewien doping rywalizacyjny,
przecież ważne są cechy atrakcyjności takiego partnera. Stąd biorą się różnorodne
przejawy rywalizacji, konkurencji. Może to prowadzić do utrwalenia tej postawy i
wówczas w przyszłości ujawnią się te postawy niezależnie od kontekstu. Wiemy z
codziennego doświadczenia, że coraz częściej jesteśmy tego świadkami.
W wywiadzie często można spotkać tego typu sformułowania wypowiadane przez
kobiety: „Nie lubię kobiet, wolę mężczyzn"; ich życie to potwierdza. Ten problem często
występuje u kobiet, konkurencja jest tu bowiem bardziej zaciekła i wynika z ważności ich
cech zewnętrznych, atrakcyjności wizualnej.
Wczesne inicjacje seksualne
Oczywiste jest, że trwały związek po pewnym czasie ,dojrzewa" do więzi seksualnej i
odczuwa się potrzebę współżycia. Związki koleżeńskie, jakkolwiek nie są wolne od
potrzeb seksualnych, mają jednak inny przebieg.
Przejawy walki o partnera, „odbijanie" go innym, „polowania"
W klimacie rywalizacji i konkurencji pierwotne potrzeby uczuciowe i więziotwórcze,
problemy samotności mogą zejść na dalszy plan. Zdobycie partnera wszelkimi
dostępnymi metodami (m. in. poprzez seks) służy potrzebie samopotwierdzenia,
wyróżniania się wśród rówieśników, przyjemności ze „zwycięstwa" nad innymi. Pogłębia
się rozdźwięk z własną płcią, poczucie dystansu wobec niej, znikają przyjaźnie (lub są
tylko pozorne). Znajomość własnej płci i owe pozorne przyjaźnie dostarczają jedynie
informacji przydatnych w walce rywalizacyjnej. Dzięki tej znajomości poszerza się
wachlarz metod, poznaje się słabe punkty „przeciwnika", lepiej wyczuwa się szansę u
płci odmiennej. Tak więc chęć „zdobycia" partnera i odniesione zwycięstwo nie ma
związku z potrzebami miłości, przyjaźni, więziotwórczymi, służy natomiast prestiżowi,
„pokazaniu się", potwierdzeniu swej pozycji w środowisku rówieśniczym. Im bardziej
partner jest cenny, tym większe starania o zatrzymanie go przy sobie; zakres metod jest
powszechnie nam znany.
Wczesne związki mogą zatem prowadzić do swoistej formy „walki o byt", o prestiż, o
poczucie własnej wartości. W rezultacie szkodzi to formułującym się postawom wobec
płci własnej i drugiej.
Utrwalenie się związku, a jego ewolucja w więź małżeńską
Znane są liczne przykłady, kiedy długotrwałe chodzenie z pierwszą sympatią zakończyło
się na ślubnym kobiercu. Nie jestem przeciwny tym związkom, warto jednak zaznaczyć,
że jedynie część z nich była wyrazem udanej ewolucji i optymalnego doboru partnerów.
Może się
182
266
zdarzyć „miłość od pierwszego spojrzenia", która okaże się jedyną i szczęśliwą. Częściej
jednak do małżeństwa dochodzi dlatego, że powstało zbył silne przywiązanie,
przyzwyczajenie, psychiczne uzależnienie. Związek staje się jakby koniecznością bycia
razem. Częste są przypadki rozpadu tych związków, ale w następnych partnerzy mają
nieporównywalnie większe trudności - patrzą przecież z perspektywy tego jednego.
Tak więc, jakkolwiek różne mogą być przyczyny wczesnych związków, bywają one
przeszkodą w rozwoju psychoseksualnym.
PRZEDWCZESNA INICJACJA SEKSUALNA
- Z raportów socjoseksuologicznych wynika, że
około 10 młodzieży rozpoczyna zbyt wcześnie współżycie seksualne - od 15 roku życia.
Inna populacja młodzieży zaczyna natomiast współżycie późno, ale w stosunku do
poziomu swego rozwoju biologicznego i psychicznego również przedwcześnie. Wiele
osób sądzi, iż sam fakt biologicznej zdolności do współżycia seksualnego jest
wystarczający do podjęcia kontaktów.
Najwięcej danych o skutkach przedwczesnej inicjacji seksualnej dostarczają badacze z
USA, którzy śledzili losy pokolenia młodzieży z tzw. rewolucji seksualnej. Okazało się, że
wczesne przekroczenie Rubikonu seksualnego prowadzi do charakterystycznych
następstw. Wymienię kilka z nich:
268
Zakłócenie równowagi układu hormonalnego
Inicjacja seksualna wiąże się z pobudzeniem układu hormonalnego, który zaczyna
pracować na ,nowych obrotach". Zakłóca to bardzo subtelną strukturę tego układu i w
konsekwencji powstają zaburzenia hormonalne.
U wielu młodych dziewcząt przedwczesna inicjacja wiąże się z następstwami w
równowadze biochemicznej narządów płciowych i stąd większa ich podatność np. na
nadżerki szyjki macicy. Podobne zjawisko obserwuje się w przypadku częstych zmian
partnerów seksualnych. Wynika* to z faktu, że każdy człowiek ma pewną specyficzną
odrębność biochemiczną i np. mężczyźni różnią się między sobą składem nasienia. Inną
przyczyną zmiany równowagi biochemicznej jest stosowanie środków
antykoncepcyjnych, l tak np. tabletki hormonalne, kremy plemnikobójcze mają inne
działanie na organizm dorosłej kobiety, a inne na organizm młodej dziewczyny.
Zakłócenie tej równowagi poza stanami zapalnymi może prowadzić do zaburzeń w
płodności i w równowadze hormonalnej, która u kobiet ma szczególnie subtelną
strukturę.
Przedwczesne macierzyństwo
Wystarczy sięgnąć do danych demograficznych, aby przekonać się, ile jest matek w
poszczególnych kategoriach wieku. Wczesne macierzyństwo to nie tylko problem
biologiczny, który zmienia układ równowagi hormonalnej i biologicznej kobiety, ale i
problem psychologiczny oraz społeczny. Zmiana linii życiowej dziewczyny, wynikająca z
macierzyństwa, prowadzi do wielu rozczarowań i frustracji, a w konsekwencji do rozpadu
związków lub rosnącej liczby tzw. rodzin niepełnych, w których brak jest ojca. Fakt, iż
dany mężczyzna znajdując się w przymusowej sytuacji zgodzi się na zawarcie
183
małżeństwa i formalne uznanie ojcostwa jest doraźnym wyjściem z sytuacji. Znane
powszechnie są losy tego typu związków połączonych przymusową sytuacją. Najbardziej
poszkodowani są młoda matka i dziecko. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na dość
częsty jeszcze fakt zaskoczenia młodych kobiet faktem swej płodności, które dopiero po
współżyciu „przypomniały" sobie, iż mogą zajść w ciążę i z lękiem oczekują terminu
miesiączki, modląc się lub oczekując szczęśliwego losu. Dla nich chwilowe „zapomnienie
się" oznacza długotrwały stres. Ich młodzi partnerzy albo dopytują się, jak można poznać
wczesną ciążę, albo pytają, czy można ją „profilaktycznie" uszkodzić, w jaki sposób
można się od „tej całej sprawy wykręcić", czyli jakie są możliwości zaprzeczenia
ojcostwa. Niekiedy to ojcostwo jest rzeczywiście problematyczne, nie wszystkie bowiem
kontakty odbywały się z tym samym partnerem i potencjalnych ojców jest kilku.
269
Zahamowanie procesu dojrzewania psychoseksualnego
Proces ten obejmuje rozwój biologiczny, dojrzewanie psychiczne i społeczne.
Przedwczesna inicjacja seksualna może rozdzielić dojrzałość biologiczną od psychicznej,
uczuciowej. Jest to akurat proces odwrotny do zakładanego. Sądzi się bowiem, iż fakt
rozpoczęcia współżycia seksualnego jest pasowaniem na męskośćkobiecość, dorosłość.
Zapomina się o tym, że proces dojrzewania psychicznego jest późniejszy od
biologicznego i struktury mózgowe sterujące życiem psychicznym człowieka rozwijają się
innym rytmem. Przedwczesna inicjacja może zakłócić proces rozwoju psychicznego,
uruchomić funkcje niektórych z ośrodków mózgowych na niekorzyść innych. Życie
seksualne inicjuje bowiem pewien lawinowy proces w układzie nerwowym, uruchamia
prawa rządzące życiem seksualnym, zwłaszcza łzw. prawo pierwszych połączeń. Polega
ono na tym, że pierwsze doświadczenia seksualne prowadzą do trwałych uwarunkowań,
rzutujących na przyszłość seksualną danej osoby. W ten sposób ,teraz" w życiu
seksualnym wpływa na czas przyszły. Przedwczesna inicjacja seksualna z konieczności,
przy niedojrzałej psychice i niedojrzałym systemie nerwowym, prowadzi do uboższych
uwarunkowań i w ten sposób zubaża przyszłe życie seksualne i uczuciowe danej osoby.
Przedwczesna inicjacja seksualna zakłóca rozwój systemu wartości, przypada bowiem
na okres początkowego rozwoju tego systemu. Wiadomo, że nasza praktyka życiowa ma
wpływ na nasze odczuwanie, myślenie i wartościowanie, na nasze postawy wobec
płciowości, seksu i drugiej płci. W przedwczesnej inicjacji seks wpływa na system
wartości, a nie odwrotnie, odwraca się zatem naturalny porządek rzeczy.
O tym, że takie są następstwa przedwczesnej inicjacji seksualnej wypowiadają się sami
zainteresowani. Z perspektywy czasu inaczej bowiem oceniają swoje wczesne
doświadczenia seksualne i sami stając się rodzicami starają się uchronić własne dzieci
od popełnienia błędów będących ich udziałem.
Potwierdza się w ten sposób prawda, że dobro rozwoju osobowości, miłości i seksu
wymaga liczenia się z pewnymi warunkami i zdrowiem psychicznym. Ostatecznie każdy
jest „kowalem swego losu" i ponosi odpowiedzialność za swój rozwój. Niekiedy jednak
zapomina, że odpowiedzialność ta obejmuje również i drugą osobę.
PARTNER BEZ DOWIADCZEŃ
•••• Często zdarzają się rozczarowania
184
brakiem ,męskości" partnerów, nie
kiedy połączone z lekceważeniem
niedoświadczonego seksualnie partnera, nierówną jego ocenę, np. uznanie za wartości
moralne, charakterologiczne, a krytyczne ocenianie jego roli seksualnej. Istnieje dość
często rozdzielenie wartości partnera - jest np. idealny jako mąż, opiekun, ojciec, a nisko
ceniony lub wcale w roli kochanka.
Podobne do opisanych postawy kobiet, które mają doświadczenia seksualne z innymi
mężczyznami, można tłumaczyć porównywaniem partnerów. Jeden był idealny w roli
seksualnej, ale fatalny w roli kandydata na męża, inny miał kryształowy charakter, ale nie
wzbudzał żadnej fascynacji, u jeszcze innego atrakcyjności zewnętrznej towarzyszyła
wewnętrzna jałowość itd. Ponieważ rzadko spotyka się ideały, to wybrany na towarzysza
życia partner może mieć zalety dystansujące innych mężczyzn, ale miewa też braki
określonych cech, które z kolei mieli inni. Idealny partner miałby łączyć poszczególne
walory różnych mężczyzn, ale taka konfiguracja cech nie zawsze jest możliwa w jednej
osobie. Dokonuje się zatem wyboru takiej osoby, która odpowiada
271
przyjętej koncepcji życia we dwoje. Jest to zatem wybór w miarę i optymalny, ale nie
idealny.
Inaczej wygląda jednak ten problem, jeżeli dana kobieta nie ma możliwości porównań, l
tu spotykamy się z interesującym fenomenem obyczajowym. Okazuje się, że dla części
kobiet typowe jest rozdzielenie cech idealnego męża i idealnego mężczyzny. Obraz
idealnego mężczyzny bywa pierwowzorem męskości doświadczonej seksualnie, pewnej
siebie, dominującej i interesującej w ars amandi. Wspomniany pierwowzór męskości jest
dziedzictwem przeszłej obyczajowości, która wyróżniała model dziewiczej kobiecości i
model doświadczonego i seksualnie mężczyzny. On wprowadzał żonę w arkana sztuki
miłosnej, był jej „nauczycielem" w tej roli i ta właśnie rola formowała jego autorytet w
oczach kobiety. W pierwowzorze tym kryje się również pewna potrzeba narcystyczna
kobiety - oto wiąże się z mężczyzną, którego „zdobyła", zwyciężając inne rywalkikobiety
w jego dotychczasowym życiu. Jest to potwierdzenie jej wartości kobiecej. Z grona kobiet
została wybrana i ten właśnie fakt podbudowuje poczucie własnej wartości. Brak
doświadczeń seksualnych męża może być zatem odczuciem braku rywalizacji z innymi
kobietami. Należy tu jeszcze wspomnieć, że źródłem tego pierwowzoru może być nie
tylko tradycja obyczajowa, ale i model męskości własnego ojca. Pierwowzór męskości
nie jest bynajmniej jedynym możliwym wyjaśnieniem wspomnianej postawy kobiet. Inny
możliwy mechanizm rozwoju tej postawy, to brak podstaw do zazdrości, dopingu
rywalizacyjnego. Zasady męża mogą wzbudzić pewność jego stałości, wierności, ale
brak jest tu czynnika zagrożenia, mobilizującego do starań o niego.
Znajdujemy jeszcze inny mechanizm rozwoju tej postawy, wynikający z poczucia winy
wobec partnera. Można np. odczuwać różnice postaw moralnych - oto mąż jest dobrym i
kierującym się w życiu pewnymi zasadami i normami człowiekiem, jest autorytetem
moralnym, a jednocześnie odczuwa się wobec niego własną inność moralną (np.
wewnętrzną gotowość do zdrady). Poczucie niższości moralnej wobec niego niekiedy
wzbudza agresję połączoną z poczuciem winy. Można zatem cały ten problem przenieść
185
na dziedzinę współżycia seksualnego i wówczas własne potrzeby seksualne tłumaczy
się brakiem jego doświadczenia, nieporadnością we współżyciu.
Spotyka się również jeszcze inny motyw - oto w wielu publikacjach, zwierzeniach innych
osób można znaleźć przykłady bardziej atrakcyjnego współżycia niż istniejący we
własnym związku. Powstaje poczucie braku czegoś ważnego i atrakcyjnego. Partner na
zasadzie porównań z tymi przykładami zaczyna tracić swoją atrakcyjność męską. Mógł ją
równie utracić w wyniku niespełnionych oczekiwań i pragnień seksualnych.
We wszystkich wspomnianych przykładach rola seksualna partnera staje się rolą
podstawową w ocenie jego wartości. Tego typu przesunięcie akcentów oceny może
prowadzić do głębokich konfliktów
w związku i sprowokowania zdrady. Ta z kolei nie rozwiązuje problemu, gdyż nowy
partner, będący bardziej atrakcyjny w roli seksualnej, bywa często mniej atrakcyjny w roli
męża i pogłębia się rozdźwięk między tymi rolami. Właściwym rozwiązaniem problemu
jest określenie swoich oczekiwań od małżeństwa. Udane małżeństwo z pewnością
wymaga dobrego i satysfakcjonującego przystosowania seksualnego, ale nie jest to
jedyna i podstawowa sprawa. Udany związek opiera się na wzajemnej miłości, przyjaźni,
więzi psychicznej, a ich realizacja w dużym stopniu jest uzależniona od cech
charakterologicznychpartnera i wspólnoty*wartości i zasad. Jeżeli istnieje rozdzielanie
roli seksualnej od roli partnerskiej we wspólnym życiu, to tego typu dysocjacja ujawnia
niedojrzałość do życia małżeńskiego.
272
8 - Seks partnerski
Przedstawię obecnie niektóre trudności w przystosowaniu
seksualnym partnerów. Wspomniane trudności nie mają charakteru chorobowego, ale
budzą wątpliwości i niepokój, przekonanie, że mogą być wyrazem patologii lub
„niedopasowania" związku, któremu może nawet z tego powodu zagrażać rozkład.
Wrażenie luźnej pochwy
Uczucie luzu w pochwie we współżyciu seksualnym może mieć przykre następstwa. Dla
mężczyzny brak silniejszej stymulacji członka może oprócz uczucia dyskomfortu osłabiać
wzwód lub opóźniać wytrysk. Natomiast kobieta, jeżeli osiąga orgazm w wyniku
stymulacji pochwowej, może w takim przypadku stracić zdolność jego odczuwania. U
kobiet z orgazmem w wyniku stymulacji łechtaczki uczucie luzu w pochwie nie
przeszkadza w osiąganiu orgazmu, ale również daje uczucie dyskomfortu oraz wrażenie
niedopasowania z partnerem.
274
Wrażenie nadmiernego luzu w pochwie najczęściej powstaje w następujących
przypadkach:
Nawyk masturbacyjny mężczyzny
W wyniku przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców dotykowych w
trakcie samozaspokajania się, może w stosunku powstać uczucie nadmiernego luzu.
Niektórzy mężczyźni uciekają się wówczas do „pomagania" sobie przez
samopobudzanie po stosunku. W takich przypadkach najbardziej wskazane jest, aby
partnerka pobudzała członek ręcznie (w cetu zmiany istniejącego nawyku), a po kilku
186
takich spotkaniach kończących się wytryskiem, powinna nastąpić próba współżycia w
pozycjach z zaciśniętymi udami partnerki. Po pewnym czasie może to wystarczyć do
zmiany nawyku.
Zmiany w budowie kobiety
Zmiany takie, np. poporodowe, mogą powstać w wyniku starzenia się, chorób
ginekologicznych itd. Wówczas zmiana pozycji współżycia (jak wyżej) pozwala zmienić
odczucia.
Fizjologiczna niewspółmierność budowy
Niewspółmierność ta spotykana jest bardzo rzadko i polega na tym, że minimalna, w
granicach normy, wielkość członka może dać uczucie luzu w stosunku z kobietą mającą
pochwę szeroką i długą. W takich przypadkach zmiana pozycji współżycia może zmienić
odczucia. Niekiedy konieczne jest badanie obu stron w celu dostosowania najbardziej
wskazanych pozycji współżycia.
Różnice czasu podniecenia seksualnego
Potocznie mówiąc są osoby „wolno rozbudzające się" i pobudliwe. Różnica czasu
podniecania może doprowadzić do jego spadku u osoby pobudliwej lub przedwczesnego
zakończenia współżycia. Wolne rozbudzanie się może być cechą indywidualną lub też
być wynikiem warunków, w jakich przebiega współżycie. Przyczyny można również
szukać w zakresie umiejętności w ars amandi. Jeżeli jest to cecha indywidualna, to
wszelkie sposoby „przyspieszenia" tej reakcji mogą okazać się nie tylko nieskuteczne,
ale i szkodliwe. Konieczne jest w takich przypadkach samoopanowanie seksualne
partnera i wydłużenie reakcji seksualnych. Istnieje wiele „technik" prowadzących do celu,
np. rytmiczny przebieg pobudzania i pieszczoty z krótkimi przerwami. Nie jest to
bynajmniej trudne do zrealizowania.
Różnica biorytmów seksualnych
Różne są jej objawy, np. dana osoba woli współżycie późnym wieczorem, a druga rano
po obudzeniu się, w innym przypadku Jedna osoba woli częste współżycie w krótkich
przerwach po sobie (godzinnych, dziennych), a druga woli ustabilizowaną częstotliwość.
275
W takich przypadkach wszelkie usiłowania zmiany biorytmu drugiej osoby nie są
pożądane, konieczny jesł kompromis i naprzemienne spełnianie oczekiwań i upodobań.
Brak równoczesnego orgazmu
Oddzielne osiąganie orgazmu jesł przez wielu partnerów przykro odczuwane, woleliby
wspólnie przeżywać zjednoczenie w orgazmie. Jeżeli jest to niemożliwe z powodu różnic
temperamentu, cech indywidualnego pobudzania itd., wskazana jest akceptacja
wspomnianej inności. Z punktu widzenia psychofizjologii seksualnej różnoczasowość
osiągania orgazmu jest stanem prawidłowym, a często i pozytywnie odbieranym,
podwaja bowiem radość w byciu z sobą.
Libido owulacyjne
U części kobiet stosujących kalendarzyk małżeński, metodę termiczną lub metodę
Billingsa (śluzową) w zapobieganiu ciąży maksimum potrzeb seksualnych przypada
akurat na okres owulacji. W takich przypadkach możliwe jest doprowadzanie ich do
orgazmu w wyniku pieszczot (w orgazmie wyzwalanym przez pobudzanie łechtaczki) lub
187
przez łzw. praktykę Carezza (w wypadku kobiet osiągających orgazm w stosunku). W
tym ostatnim wypadku partner rezygnuje z osiągania orgazmu u siebie. Jest to jednak
technika współżycia przydatna jedynie u mężczyzn ze zdolnością do samoopanowania i
świetnie znających własną fizjologię seksualną, w celu wyeliminowania łzw.
kropelkowania nasienia.
Różnice w aktywności seksualnej
W niektórych związkach kobieta lubi np. wolne i łagodne ruchy frykcyjne, a jej partner
szybkie i silne. Innych możliwości jest wiele. W takich przypadkach konieczny jest
kompromis i najpierw np. doprowadza się partnerkę do orgazmu w wyniku jej ulubionych
form stymulacji, a później partner realizuje własne upodobania w celu wyzwolenia
orgazmu u siebie.
Uwarunkowanie pieszczot
Zdarza się, że w wyniku uprzednio powstałych przyzwyczajeń każda ze stron
przyzwyczaiła się do odmiennego stylu pieszczot, form pobudzania. Niekiedy partnerka
nie chce ujawnić ich partnerowi, aby ,nie było mu przykro" lub „nie domyślił się jej
przeszłości". Współżycie seksualne wymaga często taktu i taktyki w celu poznania swych
reakcji i upodobań u obu partnerów i wówczas albo udaje się stworzyć kompromisową
ars amandi, albo konieczne jest jej naprzemienne zróżnicowanie, dostosowane do
upodobań obu stron.
Orgazm lechtaczkowy z następowym zniechęceniem do stosunku
Kobiety osiągające orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki mogą przykro odczuwać
stosunek po orgazmie, zniechęcają się do niego, oczekują szybkiego jego zakończenia.
W takich przypadkach wskazane jest, aby najpierw orgazm osiągnął partner, a dopiero
później partnerka w wyniku stymulacji łechtaczki.
Podałem kilka przykładów trudności z przystosowaniem seksualnym. Wariantów jest
znacznie więcej. W zasadzie mniejszość jest tak idealnie dopasowana, że w pełni
nakładają się na siebie ich fizjologie, upodobania, oczekiwania. W większości związków
konieczny jest kompromis, takt, współpraca; są to zresztą typowe elementy kultury
współżycia seksualnego.
TEATR SEKSUALNY
Partnerstwo seksualne po
wstaje w warunkach auten
tyzmu, naturalności i we
wnętrznej wolności w kon
taktach między płciami. Jedną z częściej spotykanych barier w powstaniu partnerstwa
jest zjawisko teatru seksualnego. Partner staje się odtwórcą narzuconej roli, obie strony
grają, a poziom aktorstwa bywa różny. Przyczyną narzucenia sobie odgrywania
określonej roli jest potrzeba ukrycia prawdziwych motywów zainteresowania partnerem,
potrzeba wywarcia na nim oczekiwanego wrażenia, spełnienia jego oczekiwań lub też
samooszukiwanie własnego JA. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość osób gra role w
życiu seksualnym. Posłużmy się typowymi przykładami.
W wielu związkach nawiązanie kontaktu seksualnego motywowane jest „miłością",
tymczasem prawdziwym motywem jest prosta potrzeba rozładowania napięcia
188
seksualnego, doznania przyjemności lub „złapanie" chłopaka na męża. Obie strony
odgrywają zatem „miłość", wiele o niej mówią, nawet w łóżku, a tymczasem sprawdzają,
na ile to łóżko już procentuje w zaspokajaniu własnych potrzeb. Bywa nieraz i tak, iż
każda ze stron jest przekonana, że druga gra, ale udaje brak rozeznania. W ten sposób
partnerzy realizują konkretne własne potrzeby, ale ukrywając je, odgrywają coś innego.
Innym przykładem "jest udawanie orgazmu przez kobiety pragnące w ten sposób sprawić
satysfakcję partnerowi, a zarazem dostarczyć mu dowodu swej 100 kobiecości.
Wrodzone uzdolnienia aktorskie kobiety ułatwiają jej odegranie orgazmu i w zasadzie
jedynie bardzo doświadczony mężczyzna może być przekonany o istnieniu lub braku
orgazmu u jego partnerki. Jedne kobiety odgrywają przeżywanie orgazmu na sposób
filmowy, czyli podpatrzony w kinie. Inne szukają natchnienia w lekturach, a jeszcze inne
korzystają z rad przyjaciółek. Ileż mógłbym powiedzieć o odgrywaniu przez kobiety roli
dziewic pozbawionych doświadczeń seksualnych. Nieraz je same bawi taka gra wobec
mężczyzny.
W związkach rówieśniczych większa dojrzałość psychiczna kobiet i ich uzdolnienia
aktorskie sprawiają, iż w zasadzie mężczyzna jest bezbronny i może być wyprowadzony
w pole zarówno co do faktu rzekomego orgazmu, jak i rzekomego braku doświadczenia
seksualnego, rzekomej seksowności kobiety itp. Tym również należy tłumaczyć fakt, że
wszelkie romanse lepiej potrafią ukryć kobiety niż mężczyźni. Zatem prawdziwą „bronią
kobiecą" jest nie tyle seksapil, co uzdolnienia aktorskie, umiejętność taktyki.
Role odgrywane przez mężczyzn najczęściej sprowadzają się do kilku typowych:
maskowania prawdziwych motywów nawiązania kontaktu seksualnego (odgrywanie
zakochanego, altruisty, pokrzywdzonego przez życie, mecenasa itp.), gdy tymczasem
prawdziwym motywem jest romans łóżkowy. Inną typową grą męską jest rzekoma
opiekuńczość, np. szefa wobec podwładnej, obiecywanie małżeństwa, udawanie
obojętności, która drażni płeć odmienną itp. Specyfika gier męskich polega również na
tym, że często oszukują oni samych siebie lub sobie samym usiłują coś udowodnić, l tak
np. mnożenie liczby partnerek ma im udowodnić „męskość", przynależność do
„elitarności seksualnej", ma im potwierdzić normalność tendencji dewiacyjnych.
W teatrze seksualnym gra polega nie tylko na określonym stylu zachowania, ale głównie
na argumentacji słownej, przekonywaniu drugiej osoby. W tego typu monologach rzuca
się argumentami z dzieł seksuologów, filozofów, psychoterapii, z gazet, z tego, co się
dzie na „postępowym" Zachodzie itp. Można się przerzucać od socjologii do biofizyki i do
bioprądów, wzywa się na pomoc przezna
278
279
czenie, los itd. Tymczasem ukryty prawdziwy podtekst jest dość prosty: pragnę się z tobą
przespać, zdobyć cię, posiadać.
Istnieje również jeszcze inna typowa konwencja teatru seksualnego - zasłaniania się
działaniem np. alkoholu: „Nie wiem, co się ze mną działo". Jest to o tyle wygodne, iż
później można się wykręcać z faktów dokonanych.
Szczególnym rodzajem teatru seksualnego jest odgrywanie partnerstwa. Obie strony
traktują siebie z pozornym szacunkiem, intymnością, pozornie są bardzo sobie bliskie, a
189
świat zewnętrzny jest odbierany jako inny wobec ich MY. Tymczasem niewiele później w
kontakcie koleżeńskim z przedstawicielami tej samej płci płyną dokładne, drobiazgowe
wręcz zwierzenia z intymnego kontaktu i udzielane są rady. W ten sposób partner jest
ustawiany w roli należącego do innego świata płci, który traktuje się z dystansem,
niekiedy z ironią. Otoczenie poznaje niekiedy bardzo pikantne szczegóły ars amandi, a
nawet cechy budowy anatomicznej partnera. Jakkolwiek można to lapidarnie nazwać
brakiem kultury, jednak istotą kontaktu między partnerami jest teatr seksualny.
Obecnie częstym rodzajem teatru seksualnego jest seks „naukowy". Partnerzy
przenoszą na swoje współżycie rady i wskazówki z lektur książek seksuologicznych.
Może to zabrzmi wręcz niewiarygodnie, ale znam pary, które dosłownie kartka za kartką
praktykują rady ze „Sztuki kochania". O ile wiele innych związków znajduje tam pomoc
dla siebie, o tyle te odczuwają „fachowość" swej ars amandi. Inaczej mówiąc są to
manekiny seksualne, które przez lektury narzucają sobie „naukowy" styl współżycia.
Jeżeli do tych rozważań dodamy różnorodne taktyki i strategie świadomie stosowane w
celu manipulowania partnerem, np. oddawanie się mężowi za prezent, to staje się jasne,
że teatr seksualny nie jest egzotycznym zjawiskiem. Brzmi to może pesymistycznie, ale
jest to przecież zjawisko, którego nie można pominąć. Nie wiemy, ile związków jest
prawdziwie partnerskich, a ile pozornie partnerskich. Fakt teatru seksualnego można
również tłumaczyć tym, że w kontaktach między płciami dużo jest konwencji, pozorów,
ale i lęków, oporów. Są również mody, subkultury. Czyż demonstrowana w niektórych
środowiskach młodzieżowych swoboda seksualna również nie jest teatrem seksualnym?
Droga do autentyzmu w kontakcie między płciami jest podstawą partnerstwa, a ono
wymaga wzajemnego szacunku i oparcia na określonych wartościach.
RYWALIZACJA
Od czasu, kiedy zaczął się kruszyć fundament patriarchalnego modelu małżeństwa
częściej mówi się o rywalizacji, walce o dominację między małżonkami. Antyfeminiści
upatrują źródła rywalizacji w emancypacji kobiet, w daniu im nadmiernej (ich zdaniem)
swobody, niezależności, wykształcenia. Faktem jest, że wiele badań potwierdza częstość
występowania napięć rywalizacyjnych we współczesnych małżeństwach, ale ich
przyczyny sięgają znacznie dalej niż sądzą ci, 281
którzy ich upatrują w podważaniu tradycyjnego modelu życia małżeń j
skiego.
O rywalizacji częściej możemy usłyszeć w rozważaniach naukowych niż w
publicystycznych. Wynika to m. in. z tego, że wiele przejawów rywalizacji ma charakter
nieczytelny, a nawet ukrywa się przed pozornie odległymi sprawami. Również w procesie
terapii małżeńskiej mechanizm rywalizacji ujawnia się z trudem, jest on bowiem
podświadomie blokowany, a odkrycie go bywa dużym zaskoczeniem dla
samych małżonków.
Nie oznacza to bynajmniej, że źródłem większości skarg na trudne pożycie małżeńskie i
konflikty między partnerami jest rywalizacja, ale jest ona na tyle częsta, iż warto przyjrzeć
się jej bliżej.
Istota rywalizacji w małżeństwie jest zniekształcenie więzi między partnerami. Druga
osoba staje się konkurentem, zagrożeniem dla JA, a nawet przeciwnikiem. Prowadzi to
190
do zachowań polegających na usiłowaniach zdominowania partnera, dążenia do
osłabienia jego pozycji. Związek znajduje się w chwiejnej równowadze, staje się
wypadkową dążeń dominacyjnych, partnerzy są dopingowani przez swoje pragnienia
„wyprzedzenia" drugiej osoby, koncentrują się na bilansie swych sukcesów i porażek,
pozycji w stosunku do partnera, jego sukcesów. Uniemożliwia to stworzenie wspólnoty z
nadrzędnymi wartościami MY. Wykształcone w ten sposób postawy mogą istnieć nawet
wówczas, kiedy partnerzy osiągają późny wiek, stały się one bowiem siłą napędową ich
życia psychicznego.
Jakie przyczyny tkwią najczęściej u źródeł zachowań rywalizacyjnych? Czy rzeczywiście
zawiniła tu przemiana modelu małżeństwa? Czy też „wina" tkwi w naturze psychicznej
obu płci?
Z wielu danych i z własnych doświadczeń terapeutycznych wysuwają się na plan
pierwszy następujące przyczyny zachowań rywalizacyjnych:
Cechy wykształcone'w życiu rodzinnym
Nasze kontakty z płcią odmienną formowane są przede wszystkim na „matrycy"
stosunków rodzinnych. Zachowania rywalizacyjne i walka o dominację między rodzicami
mogą wzbudzić podobne nastawienie u ich dzieci. Zbliżone układy mogą powstać
między siostrami. Wielu badaczy podkreśla np. fakt, że najbardziej optymalne więzi
uczuciowe i postawy formują się między rodzeństwem różnopłciowym, a najbardziej
rywalizacyjne między siostrami. Innym mechanizmem może być napięcie w kontaktach
matka - dojrzewająca córka. Stają wobec siebie dwie kobiety, z których jedna nie czuje
się już dzieckiem i pragnie pewnej niezależności, a druga broni się przed faktem
wyrastania przy jej boku innej kobiety, młodszej i różniącej się poglądami, wchodzącej w
świat romansowania i adoracji ze strony mężczyzn. Im boleśniej przeżywa się upływ
czasu, tym trudniejsze
282
jest pogodzenie się z „rywalem" w kobiecości. Wspomniane mechanizmy są bardzo
zawoalowane i subtelnie ukryte.
Istnieje również zjawisko jedynactwa, które w części przypadków wiąże się z postawami
rywalizacyjnymi wobec innych, nie tylko wobec swego partnera życiowego. W obu
przypadkach istnieje potrzeba
walki o zachowanie pierwszoplanowej pozycji.
Oddziaływanie środowiska
Postawy rywalizacyjne kształtują się również w środowisku szkolnym, rówieśniczym.
Powstają one w wyniku kompleksów, porównań na swoją niekorzyść. Przyczyny bywają
różne. Jeśli młodzież pochodzi ze środowisk o zróżnicowanym poziomie życia, to
podkreślanie przez innych ubiorem, standardem życia itp. lepszej pozycji może wzbudzić
zazdrość i potrzebę dorównania. Łatwo o generalizację tego typu nastawień i na swoje
życie prywatne, uczuciowe. Również w systemie oświatowym mogą tkwić mechanizmy
prowokujące do zachowań
rywalizacyjnych. Przecież np. lepsze oceny, wyższa pozycja w oczach przełożonych
mogą być postrzegane jako otwierające drogę na przyszłość - wygrywa przecież „lepszy"
(w określonych kryteriach). Zaindukowana w ten sposób początkowo zdrowa rywalizacja,
191
jeśli nie będzie wyrównana wspólnymi celami i wspólnymi formami życia młodzieży,
może przerodzić się w postawy rywalizacyjne.
Cechy osobowościowe
Każdy człowiek ma jakby „garb" psychiczny (dawniej mówio
no - wadę), może nim być np. zazdrość. Ta ostatnia również może ulec generalizacji i
zaczyna prowadzić do bezinteresownej zawiści w społeczeństwie, skierowanej wobec
wybijających się, różniących jakąś innością, sukcesem. Zawsze istnieje możliwość
przeniesienia tego
na grunt prywatny.
Rywalizacja indukowana przez partnera
Każdy związek określa się jakością postaw między partnerami. Kiedy jedna osoba
ujawnia postawy rywalizacyjne, wówczas i u drugiej mogą one być wzbudzone. Znam
przykłady związków, w których stałe wysłuchiwanie kazań na temat własnej
doskonałości, zalet, wspaniałości, łaski dawanej partnerowi rozbudziło potrzebę
rywalizacji, początkowo w celu udowodnienia, że i mnie stać na podobne „zalety"; później
„idzie to siłą rozpędu" dalej, zwłaszcza że partner nie zamierza stracić swej upatrywanej
pozycji.
Walka płci
Często spotykamy się z przejawami udowadniania wyższości jednej płci nad drugą;
pomocne są w tym rozmaite mity i stereotypy. Niekiedy wiąże się to z poczuciem
zagrożenia w swej tradycyjnie
widzianej roli.
283
Posłużymy się przykładem. Związek małżeński między niedoświadczonym mężczyzną a
doświadczoną kobietą może zrodzić u mężczyzny poczucie zagrożenia i lęku wobec
możliwości porównań z poprzednikami. Stwarza też pewien kompleks niższości.
Wzbudzona w ten sposób postawa rywalizacji może być skierowana na „udowodnienie"
partnerce, że nie jest „się gorszym". Również słaba identyfikacja z własną płcią może
rodzić potrzebę zdominowania partnera, powstaje bowiem potrzeba konkurencji z nim.
Ciążenie pałriarchalnego modelu małżeństwa wyzwoliło u niektórych kobiet utożsamienie
tzw. cech męskich z czymś lepszym, przyjęcie zatem męskiego stylu bycia za własny
pozwala poprawić poczucie własnej wartości. Skrajnym przykładem tego rodzaju postaw
jest łzw. kult falliczny, kult waginalny, o czym pisałem już poprzednio.
Wymienione przyczyny nie wyczerpują wszystkich możliwości, ale są dość często
spotykane. Tkwią one częściej w podświadomości, niż w świadomości, sterują zatem
konkretnymi zachowaniami, którym przypisuje się zupełnie odmienne znaczenie.
W celu lepszego ujawnienia zachowań rywalizacyjnych warto przyjrzeć się Ich
najczęściej spotykanym formom.
Rywalizacje prestiżowe
Można dążyć do „bycia nad" partnerem dzięki zdobytym kwalifikacjom, pozycji,
stanowisku, a nawet przez wysokość zarobków. Znam przykłady małżeństw, w których
podstawowym motywem zrobienia doktoratu, ukończenia studiów, zmiany miejsca pracy
192
była rywalizacja. W niektórych związkach istnieje nawet jakby wyścig, kto będzie więcej
zarabiał, zdobędzie lepsze stanowisko, wyższy cenzus.
Szczególnie zagrożony czuje się w swej pozycji mężczyzna, jeżeli jego żona osiągnęła
wyższy pułap pozycji zawodowej, naukowej lub zarobkowej. Jest to o tyle zrozumiały
mechanizm, że wyższość mężczyzny w tych rolach była przez stulecia prawidłowością.
Nawet niedawno robione badania autorytetu mężczyzny wskazywały, że dla wielu kobiet
są to istotne cechy autorytetu mężczyzny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć,
że jest to istotna konfliktogenna sytuacja w małżeństwach. Ujawnia się jednak wzrost
częstości potrzeby wyższości w tych rolach i u niektórych kobiet.
Nieraz trudno zorientować się, czy u podstaw owego „więcej mieć", „więcej znaczyć" i
potrzeby samorealizacji istnieje autentyczny motyw samorozwoju, poprawy standardu,
czy też kryje się motyw rywalizacyjny.
Rywalizacja towarzyska
W tego typu rywalizacji „areną" stają się inni, a zwycięstwem określa się większe
uznanie, podobanie się, akceptacje ze strony innych. Niekiedy zachowania zmierzają do
ośmieszenia drugiej osoby
284
w oczach innych. Tu nie wystarcza własne poczucie „bycia nad", potrzebni są widzowie.
Mogą też oni być niezbędni w przypadku niepowodzenia w walce o „bycie nad". Niech
przynajmniej w ich oczach to tak wygląda. Słyszę nieraz w gabinecie pełne zdumienia
wypowiedzi: „On (ona) w towarzystwie staje się zupełnie kimś innym, nie mogę poznać,
że to ta sama osoba, z którą przebywam na co dzień, kiedy wrócimy do domu, wszystko
zmienia się, jak za
dotknięciem różdżki".
Niekiedy w tej rywalizacji ujawniają się różne własne kompleksy
i potrzeba kompensacji*. Przykładów można dostarczyć mnóstwo.
Rywalizacja kompensacyjna
O tym typie rywalizacji wspomniałem wyżej. W przypadku poczucia niższości wobec
partnera, zwłaszcza gdy on akcentuje swoją przewagę, wyższość w jakiejś sprawie, np.
w pozycji, w zarobkach, w wykształceniu, w seksowności itp., może powstać postawa
rywalizacyjna w tej sferze, w której ma się poczucie przewagi. Posłużmy się przykładami.
Można np. podkreślać wyższość swego pochodzenia społecznego, wrażliwości w
postępowaniu moralnym, w znajomościach itp. Daje to poczucie wyrównania wobec
partnera, a może też i przerodzić się w kompensacyjne poczucie wyższości.
U niektórych osób ta forma rywalizacji przybiera charakter fantazyjny, marzeniowy. Widzi
się np. siebie jako księżniczkę, kogoś ważnego, przy boku kogoś ważnego itp. Może łez
świat fantazji przerodzić się w określone zachowanie, nie przystające do rzeczywistości,
np. przyjmuje się wielkopańskie maniery. Wówczas zmieniający się styl bycia i zachowań
ujawnia to, co się dzieje w sercu
i w wyobraźni.
Rywalizacja erotyczna
Istnieje bardzo wiele form i rodzajów rywalizacji erotycznej. Podam kilka bardziej
typowych przykładów. Przy okazji też wspomnę, że w tej formie większość zachowań
193
rywalizacyjnych przybiera charakter podświadomy, symboliczny, ukryły. Rywalizacja
może np. zmierzać w stronę konfrontacji i temperamentów seksualnych, podwyższa się
pułap własnych potrzeb i oczekiwań aż do osiągnięcia przez partnera niemożności
sprostowania zapotrzebowaniu. Zaburzenia mogą ujawnić się w negacji wartości drugiej
osoby w roli partnera seksualnego, np.: „Nie osiągam orgazmu, bo nie potrafisz mnie
rozbudzić", „jestem sprawny we współżyciu, ale nie daje mi ono zadowolenia, nie
jesteśmy dopasowani". Skrajną formą może być zaburzenie seksualne we współżyciu z
tym jednym tylko partnerem („z innym mężczyzną osiągam orgazm", „przy innej kobiecie
jestem sprawny") itp.
Nie oznacza to bynajmniej, że u podstaw wszystkich zaburzeń tkwi mechanizm
rywalizacji, ale warto zapamiętać i taką możliwość.
Chciałbym też zaznaczyć jeszcze inny, obecnie często spotykany
285
przykład rywalizacji, jakim jesł wspieranie się aułorytetami. Drugiej osobie podsuwa się
np. książkę M. Wisłockiej, artykuł seksuologa, z sugestią, że należałoby to przeczytać i
zastosować w praktyce, „bo tak powinna zachować się prawdziwa kobieta... prawdziwy
mężczyzna". W konsekwencji niejeden nasz czytelnik „patrzy na nas wilkiem".
Rywalizacja w rodzicielstwie
Dziecko również staje się centrum zachowań rywalizacyjnych i przetargów. Wciąga się je
w różnego rodzaju manipulacje w celu przeciągnięcia na własną stronę i zyskanie w ten
sposób sprzymierzeńca. U innych przedmiotem rywalizacji stają się koncepcje
wychowawcze i metody wychowania. Jest to zapewne najbardziej dramatyczna w
skutkach forma rywalizacji, odbijająca się niekorzystnie na psychice dziecka.
Jak już wspomniałem, formy rywalizacji częściej przyjmują charakter ukryty, pozorowany
czymś innym, nawet altruizmem, poświęceniem, zaburzeniem itp. Jest to również
motywacja, przed uświadomieniem której bardzo partnerzy bronią się, usiłują
zaprzeczać, przekonywać, że tak nie jest, a nawet stają się agresywni. Jest to zresztą
zrozumiałe, trudno przecież uświadomić sobie fakt, że deklarowany altruizm np. wobec
dziecka ma tak wiele motywów rywalizacyjnych, że nie chodzi o dobro dziecka, ale o
dobro własne.
Trudno również przyjąć do wiadomości fakt, że towarzyskość, liczne przyjaźnie mogą
wyrażać potrzebę zyskiwania sprzymierzeńców i możliwość zdyskredytowania partnera
w oczach innych.
Obecnie istnieje moda na aułoanalizę, aułopsychoterapię, poznawanie swej
podświadomości. To poznawanie niekoniecznie bywa przyjemne. Zresztą wiele naszych
motywacji ma charakter podświadomy i nie ma w tym nic problematycznego. Niemożliwe
jest stałe analizowanie siebie i dochodzenie do głębin swych motywów, nie jest to zresztą
potrzebne. Jednakże w przypadku, kiedy nasze cechy, zachowania stają się źródłem
napięć, konfliktów, trudności, taki proces jest pożyteczny, może bowiem poprawić
sytuację.
Często u niektórych Czytelników istnieje pokusa „przymierzenia" się do poruszanych
zagadnień, co może dać fałszywe rozpoznanie własne i fałszywą ocenę innych.
Powyższe rozważania o rywalizacji można dopasować do wielu autentycznie
194
nierywalizacyjnych motywów i zachowań. Warto się jednak zastanowić, jak wiele
znaczeń mogą mieć nasze zachowania: u jednych będą wyrazem alłru i stycznych
motywów, u innych natomiast są ich przeciwieństwem.
We współżyciu
wielu ludzi często
spotykamy skraj
ność zachowań
i postaw. Niewiedza, brak podstawowego rozeznania psychofizjologii seksualnej kobiety i
mężczyzny powodują, że współżycie w wyniku popełnianych błędów nie daje
zadowolenia drugiej osobie, a wiele potencjalnych możliwości pozostaje ukrytych, jak nie
znany ląd. Ars amandi w takim żałosnym wydaniu nie daje związkowi przystosowania
seksualnego i prowadzi do oziębłości, rozczarowań, znudzenia sobą. Czasem
biegunowo odmienną skrajnością we współżyciu seksualnym jest przerost myślenia nad
odczuwaniem. Obecnie otrzymuję listy od czytelników, którzy nazbyt dosłownie
potraktowali książkę
287
M. Wisłockiej „Sztuka kochania". Stała się ona dla nich podręcznikiem, kłóry należy
strona po stronie realizować praktycznie. Są też czytelnicy innych podręczników, którzy
bez wyobraźni i z poddańczą wiernością wobec autorytetu realizują w swym życiu
przeczytane teksty. W ten sposób żywi ludzie zamienili się w seksualne komputery z
odpowiednim zaprogramowaniem. Ars amandi pozbawiona została spontaniczności,
improwizacji, a w konsekwencji wzajemnej fascynacji. Obawiam się, że ta druga ze
wspomnianych skrajności zacznie być coraz bardziej rozpowszechniana. Wynika to m.
in. z przeinłelekłualizowania naszej kultury, z braku rozwoju uczuciowości i wrażliwości, z
tłumienia naszej biologicznej natury (tzn. utraty zdolności reagowania zmysłowego).
Współżycie seksualne przestaje być radosnym i fascynującym spotkaniem zakochanych
w sobie ludzi, umiejących przeżywać piękno. Staje się zadaniem do spełnienia,
potwierdzeniem siebie, osiągnięciem celu, jakim jest techniczna sprawność i orgazm.
Postawie tej sprzyja również ogólna przemiana obyczajowości i wzrost doświadczeń
seksualnych partnerów. Wielu mężczyzn świadomych przeszłości erotycznej swych
partnerek chce „pokonać" swych poprzedników i eliminować ewentualne porównanie na
ich niekorzyść. Również i wiele kobiet, dopingowanych przez rywalizacyjne przeżycia i
skoncentrowanych na ukazaniu siebie jako „seksownych", czyli atrakcyjnych dla
partnera, zmusza siebie do różnych form aktywności seksualnej w celu wywarcia
odpowiedniego wrażenia i akceptacji. Tak więc obie strony znajdują się w sytuacji
zagrożenia i dopingu, co musi przecież odbijać się na współżyciu jako takim.
Jednocześnie coraz bardziej rozbudowana literatura na tematy seksualne i publicystyka
ujawniająca nieprzystosowania seksualne, trudności i rozwody również stwarzają
psychiczny doping ze współistniejącym lękiem przed negatywnym „wypadnięciem"
wobec partnera. Współżycie seksualne zaczyna być widziane jako bardzo trudna i
złożona sztuka, która w przypadku niepowodzenia zakończy się odrzuceniem lub zdradą.
Stąd powstają tak paradoksalne formy, jak zbieranie „wywiadu" sytuacyjnego przed
współżyciem.
195
Konsekwencje takiej postawy sprowadzają się do kilku typowych form:
Utrata fascynacji erotycznej
Długotrwały trening w samoobserwacji, w samokontroli, nastawieniu na sprawność i
wyzwolenie określonych reakcji partnera daje zahamowanie odczuć, zanik naturalności
przeżyć i fascynacji erotycznej. Traci się w ten sposób tę bezcenną umiejętność tak
potrzebną we współżyciu i stanowiącą jego fundament. W związku z tym pojawiają się
dalsze konsekwencje.
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Oziębłość ta może być zarówno wynikiem zachowań partnera, jak i wyżej wspomnianej
negatywnej samokontroli samej kobiety. Tak czy inaczej, utrata fascynacji erotycznej to
droga do oziębłości.
Utrata zdolności przeżywania orgazmu przez mężczyznę
Może być zachowany orgazm biologiczny, czyli wytrysk, zanika natomiast orgazm w
sensie psychicznym. U innych mężczyzn może wystąpić tzw. orgazm opóźniony lub też
całkowity jego zanik. Wynika to nie tylko z "utraty fascynacji, ale i ze zmęczenia stałym
wysiłkiem samoobserwacji i samokontroli, psychicznego „wyłączenia" się z przeżyć
niekontrolowanych i spontanicznych. W gabinecie często słyszę, że zapewne jest to
wynik zaburzeń hormonalnych, wyczerpania organizmu; niejednokrotnie wini się za to
partnerkę. Dokładna analiza wskazuje, że prawdziwą przyczyną w tych przypadkach stał
się negatywny trening, tłumiący własne reakcje i przeżycia.
Zawężenie zakresu odczuć i doznań
Nadmierna racjonalizacja i kontrola we współżyciu seksualnym prowadzi do zawężenia
odbioru doznań zmysłowych. Następuje ostra rozbieżność między oczekiwaniem a
rzeczywistością. Współżycie dostarcza coraz mniej doznań i następuje znudzenie, zanik
orgazmu.
Zawężenie miłości do jej chcenia i brania
Skoro umiejętność dawania i fascynacji ulega atrofii, a we współżyciu dominuje
„zadaniowość", powstającą w konsekwencji pustkę wypełnia oczekiwanie na przeżycie
miłości, na jej otrzymanie. Istnieje przecież nadal naturalna potrzeba przeżywania
fascynacji, czegoś pięknego. Wspomnianą lukę ma wypełniać inny partner. Staje się nim
osoba nie wzbudzająca zagrożenia w erotyce, może niezbyt biegła, ale za to naturalnie
prawdziwa i spontaniczna.
Powyższe rozważania potwierdzają znaną zresztą prawdę, że prawdziwa ars amandi
wymaga harmonijnego współudziału całej osobowości. Wszelki przerost intelektu,
zmysłowości, nastrojowości, oczekiwań może prowadzić do jej unicestwienia. To prawda,
że coraz więcej osób jest przeintelekłualizowanych, ma to jednak swoje konsekwencje
we współżyciu, które zawsze wymaga dla swego rozkwitu umiejętności przeżywania
piękna, zachowania naturalności, spontaniczności oraz wzajemnej fascynacji.
' - Seks partnerski
PROBLEMY Z OPÓŹNIANIEM WYTRYSKU
U mężczyzn dominują problemy wynikające z ich nerwic
seksualnych, a zwłaszcza przedwczesnych wytrysków nasienia. Jest to bardzo często
spotykana forma zaburzeń seksualnych, która w wielu przypadkach prowadzi w
196
związkach do konfliktów. Dla kobiet przezywających satysfakcję seksualną w wyniku
drażnienia zewnętrznego, fakt przedwczesnego wytrysku nasienia ich partnera me jest
istotnym problemem, jednak dla mężczyzny jest to zawsze źródłem poczucia
mniejszej wartości seksualnej, kompleksu.
Ciekawe, że po wielu latach upowszechniania publicystyki seksualnej nadal wielu
mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, ze czas trwania współżycia jest zdecydowanie
zbyt krótki dla ich partnerek, które z tego powodu nie osiągają satysfakcji seksualnej,
stają się coraz bardziej rozdrażnione, a wreszcie po kilku latach potratią ostro wyrazić
swoje niezadowolenie zaskoczonemu tym wybuchem
partnerowi.
Wydłużanie czasu trwania współżycia jest dla wielu mężczyzn dramatycznie
przeżywanym problemem, z którym nie mogą się uporać. Warto zwrócić uwagę na
„techniki", jakie stosują mężczyźni w celu wydłużenia czasu swoich reakcji seksualnych.
Jedną z nich jest. - alkohol. To prawda, że u części mężczyzn małe dawki alkoholu
wydłużają czas reakcji seksualnych. Taka metoda może być przydatna w początkach
współżycia z daną partnerką, ale istnieje niebezpieczeństwo powstawania
uwarunkowania seksualnego i wówczas współżycie będzie uzależnione od alkoholu, co z
wielu względów nie jest właściwym rozwiązaftiem.
U niektórych mężczyzn poprawa czasu trwania współżycia następuje w drugim stosunku,
który przebiega po pewnej przerwie. wiadomie pierwszy stosunek „odpisują na straty".
Wspomniana metoda jest z powodzeniem stosowana przez wiele związków, ale w wielu
innych jest trudna do realizacji: mężczyzna nie jest w stanie powtórzyć po raz drugi
stosunku, niekiedy partnerka ulega zniechęceniu i odmawia kontynuacji współżycia. Nie
jest to zatem metoda optymalna dla wszystkich przypadków zbył krótkiego czasu
współżycia.
Wielu mężczyzn usiłuje wydłużyć czas trwania reakcji, np. przez odwracanie uwagi od
współżycia, myślenie o czymś innym, robienie przerw w stosunku itd. Ta metoda również
daje sukces jedynie w części przypadków, ale w konsekwencji prowadzi do nadmiernej
koncentracji na przebiegu współżycia" i własnej reaktywności seksualnej, może też
zakłócić przebieg reakcji u kobiety.
Dość często spotykaną inną „techniką" jest zwielokrotnienie prób współżycia
seksualnego, co może dać dobre efekty, gdyż częste stosunki po pewnym czasie
prowadzą do pewnego zmęczenia fizjologicznego, wydłużenia czasu reakcji, ale i tu
wiele zależy od postawy partnerki, której może nie odpowiadać zbyt częste współżycie.
Istnieje również popularna metoda wydłużania czasu współżycia, np. przez
przyjmowanie leków psychotropowych lub od wielu lat zalecanej Lupuliny. Podobnie jak
w innych przypadkach jest to metoda względna, gdyż tylko u niektórych mężczyzn daje
dobre rezultaty. Czasem jednak leki psychotropowe prowadzą do wydłużenia czasu, ale i
zaburzeń erekcji. Również i ta metoda nie jest dla wszystkich.
W ostatnich latach upowszechniła się metoda przewarunkowania seksualnego, w wyniku
stosowania tzw. ucisku przez kobietę. Polega ona na tym, że partnerka przez ręczną
stymulację członka prowadzi do wzrostu podniecenia i zbliżającego się wytrysku, nie
dopuszcza jednak do niego w wyniku ucisku członka ręką poniżej żołędzi. Po kilku
197
minutach powtarza tę czynność, wreszcie czas stymulacji jest na tyle długi, że można
przejść do prób współżycia - najpierw w pozycji ,na jeźdźca" - a następnie w ulubionej.
Należy przyznać, że wspomniana metoda jest coraz częściej zalecana w lecznictwie
seksuologicznym i daje trwałą poprawę, ale i w niej są pewne ograniczenia dla
niektórych związków, wynikające
290
291
z postaw partnerki. Niektóre kobiety nie akceptują takiej roli, inne czują się jak laboratoria
do ćwiczeń seksualnych i szybko rezygnują, inne wreszcie zaczynają krytycznie oceniać
takich partnerów, „którym muszą pomagać". Jest to zatem metoda zalecana w
przypadkach, kiedy partnerka jest pozytywnie nastawiona do swego partnera i skłonna
do udzielenia mu pomocy, a zaburzenia seksualne mężczyzny traktuje jako niewiele
znaczące przejściowe zaburzenia.
Z rozważań tych wynika, że jakkolwiek istnieje wiele metod przedłużania czasu trwania
współżycia u mężczyzn, wymagają one jednak umiejętnego dostosowania do danego
związku, układu uczuciowego między partnerami, postaw partnerki. Nie ma metody
uniwersalnej dla wszystkich i byłoby wskazane, aby wybór takiej czy innej metody był
wynikiem konsultacji specjalistycznej oraz możliwości współpracy
partnerki.
Trzeba przyznać, że w lecznictwie seksuologicznym przedwczesne lub zbyt wczesne
wytryski nasienia są jedną z najłatwiejszych do leczenia postaci zaburzeń seksualnych, a
dobre rezultaty osiąga się w około 80 przypadków. W innych leczenie wymaga bardziej
skomplikowanych metod, np. hipnozy, seansów seksualnych ze współudziałem partnerki
itp.
Powszechność zbyt krótkiego czasu trwania reakcji seksualnej u mężczyzn wynika m. in.
z tego, że początki ich współżycia seksualnego lub podejmowane próby są sprzeczne z
zasadami psychofizjologii seksualnej. Oto kilka takich przykładów: Wielu mężczyzn w
wyniku niepowodzenia seksualnego czuje się skompromitowanych, zrywa więc związek
szukając „sprawdzenia się" z inną partnerką. Nowy związek już sam przez się jest
dodatkowym dopingiem erotycznym i sytuacja powtarza się, powodując pogłębienie
zaburzenia i kompleksu oraz niewiarę w możliwość poprawy.
Dla przykładu przedstawię schemat rozwoju impo
tencji opracowany przez Ch. Lobiłza. Ma on kilka zalet: jest dość często spotykany w
praktyce, przejrzysty i zrozumiały. Należy go traktować jako jeden z wielu możliwych
wariantów rozwoju impotencji. Przy okazji wspomnę, że w wielu podręcznikach
seksuologii podawane są takie schematy i najczęściej opierają się one na teorii, której
wyznawcą jest autor.
Istnieje wiele teorii ełiopałogenezy impotencji, np. psychoanalityczne, behawioralne,
kulturowe itp. Praktyka jednak wskazuje, że trafność ich sprawdza się w poszczególnych
grupach pacjentów i stąd u niektórych potwierdzenie znajduje model psychoanalityczny,
293
u innych np. behawioralny. Wynikają z tego konsekwencje terapeutyczne, czyli
konieczności dostosowania optymalnej metody leczenia u pacjenta. Schemat Lobitza
198
polega na ukazaniu impotencji jako wyniku nałożenia się na siebie i interakcji wielu
czynników.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" „Wszyscy zdrowi mężczyźni ma)ą erekcję
kredy chcą"„Seks polega na aktywności"Nieświadomość jednego z partnerów co do
seksualnego behawioruZadawniony lęk
Cechy osobowości Mężczyzna wczuwa się w twardość członka w ars amandiSkąpe lub
zbyt słabe pobudzanie mężczyzny przez kobietę Wzrost lęku, depresjaiBrak
reaktywności
„Jestem chory"
"S"Zaburzenia wzwodu
;.
*
Jak wynika z przedstawionego schematu rozwoju impotencji, wpływają na nią czynniki
poznawcze, uczuciowe i określone zachowania.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" - jest to postawa wielu mężczyzn, przekonanych,
że może sobie „nakazać" wzbudzenie erekcji, która jest całkowicie zależna od ich woli.
Jeżeli ktoś nie ma żadnych problemów seksualnych, to rzeczywiście może ulec
złudzeniu, że organizm go „słucha". Prawda jest jednak taka, że czynności wegetatywne
nie są bezwzględnie zdeterminowane wolą i dlatego stan erekcji tylko częściowo wynika
z „chęci".
„Wszyscy zdrowi mężczyźni mają erekcję, kiedy chcą" - jest to podobny mechanizm
myślowy do wyżej przedstawionego i jako kryterium zdrowia seksualnego widzi
dowolność w wyzwalaniu erekcji. Prawda jest taka, że zdrowi seksualnie mężczyźni
najczęściej mają erekcję, ale tylko częściowo jest ona uzależniona od ich woli.
„Seks zwykle polega na aktywności" - w kręgu naszej kultury seks bardzo często
utożsamiany jest z aktywnością i dlatego poczucie
294
własnej wartości i sprawności męskiej utożsamiane jest z praktyką seksualną. Jest to
tylko w części prawdziwe, gdyż seks przekracza granice aktywności i obejmuje sferę
całej osobowości. Bywa, że seks jest prawidłowo rozwiniętą psychofizjologią i strukturą
potrzeb, a niekoniecznie realizowaną w praktyce.
Powyższe postawy wobec seksu wpływają na powstanie tzw. zadaniowego lęku. Inaczej
mówiąc, współżycie seksualne jest widziane jako potrzeba wykazania się, potwierdzenia
męskości. Stwarza to pewien stan napięcia* i samoobserwacji reakcji seksualnych.
Nadmierna koncentracja na stanie erekcji sprawia, że słabnie reaktywność na bodźce
erotyczne w wyniku „przeciążenia" układu autonomicznego. Zaburzenie erekcji jest
odpowiedzią na powyższe mechanizmy, często pogłębioną w wyniku braku właściwej
postawy partnerki. Jej nieświadomość psychofilozofii seksualnej mężczyzny, nieśmiałość,
bierność wiążą się z brakiem optymalnej aktywności we współżyciu (niedostateczne
pieszczenie partnera, unikanie pobudzania członka itp.). wiadomość zaburzenia wzwodu
najczęściej wzbudza zaniepokojenie, nawet panikę i przekonanie - „jestem chory".
Prowadzi to w konsekwencji do nasilenia samoobserwacji i lęku, a przy utrzymywaniu się
zaburzeń - do stanu przygnębienia i poczucia niższości. Nasilenie się tych odczuć i
zachowań pogłębia powstały mechanizm nerwicowy. Sytuacyjne zaburzenie wzwodu
może się utrwalić i powstaje impotencja jako nerwica.
199
Zasygnalizowane w schemacie cechy osobowości dotyczą mężczyzn, którzy np.
nadmiernie ambicjonalnie traktują własne doświadczenia seksualne lub mężczyzn ze
skłonnościami hipochondrycznymi, niepewnych swej męskości, lękliwie nastawionych
wobec współżycia, kobiet, seksu.
Rola partnerki z jednej strony może być nazwana „profilaktyczną", czyli jej kultura,
intuicja, wiedza o seksie, umiejętna aktywność we współżyciu mogą przeciwdziałać
powstaniu impotencji. Dobra partnerka może też pełnić rolę „terapeutyczną", co oznacza
przyjęcie postawy wzbudzającej poczucie bezpieczeństwa i umiejętnej aktywności nie
tylko w pieszczotach, ale i w stworzeniu pewnego dystansu u mężczyzny wobec
niepowodzenia we współżyciu. Bywa jednak, że nawet jej najlepsze zachowania i
postawy okazują się nieskuteczne w wyniku nadmiernie prestiżowego przeżywania
swych niepowodzeń przez partnera.
U części moich pacjentów partnerki pełnią rolę również „neurogenną", gdyż ich
negatywne reakcje, ośmieszające lub lekceważące partnera, mogą wyzwolić powstanie
lub utrwalenie nerwicowego koła.
Jak więc wynika z przedstawionego wyżej schematu, w zasadzie ••proces leczenia
zaburzeń seksualnych powinien łączyć się ze współuczestnictwem w programie
terapeutycznym osoby partnera.
295
Przedstawiony schemat rozwoju impotencji nie wyczerpuje bynajmniej wszystkich
możliwości, jest po prostu jednym z przykładów często spotykanej impotencji
psychogennej, czyli powstałej w wyniku mechanizmów psychicznych. Impotencja
psychogenna towarzyszy również często różnorodnym zaburzeniom nerwicowym, może
też mieć charakter sytuacyjny, występujący wobec konkretnej osoby. Występuje ona
wówczas, kiedy mężczyzna mając dotychczas udane współżycie seksualne w kontakcie
z nowa partnerką jest nadmiernie podniecony lub czuje się zagrożony czy też po prostu
„nie wychodzi" mu pierwszy z nią kontakt, co przecież jest zrozumiałe. W dalszych
próbach współżycia z tą partnerką poczucie zagrożenia może być na tyle silne, iż
powtarzają się niepowodzenia, których nie ma w przypadku kontaktów z innymi
partnerkami.
Warto również pamiętać o tym, że istnieje wiele przypadków impotencji wywołanych
innymi przyczynami, np. zaburzeniami neurologicznymi, krążeniowymi, hormonalnymi.
Niejednokrotnie trudno zdecydowanie rozpoznać impotencję na tle somatycznym lub
psychicznym, bywają zresztą i mieszane postacie. W zasadzie można powiedzieć, że
zaburzenia wzwodu występujące jedynie w sytuacji współżycia, przy istnieniu pełnych
wzwodów rannych, nocnych lub w masturbacji, przemawiają za impotencją
psychogenną. Jeżeli natomiast brak jest również wzwodów rannych, we śnie, w
masturbacji, to można podejrzewać istnienie przyczyn somatycznych.
Niekiedy można poznać dokładnie przyczyny impotencji psychogennej i jej rozwój, ale w
wielu przypadkach przewlekłych trudno znaleźć początek zaburzenia, na które nałożyły
się później czynniki nerwicowe. Jakkolwiek można o impotencji pisać podręczniki, to
jednak praktyka wskazuje, że nie tyle ona sama jest groźna, co przesadnie lękowa
wobec niej reakcja.
200
Częstość występowania impotencji (w odsetkach)
(McCary's)
ROZWÓJ OZIĘBŁOCI PŁCIOWEJ U KOBIET
do 35 lat
do 45
do 55
do 65
do 7?
do 91
2
4
10
22
50
prawie 100
Oziębłość płciowa utożsa
miana jest z brakiem or
gazmu, tymczasem obejmu
je ona również spadek
potrzeby kontaktów sek
sualnych, reakcji na bodźce
seksualne i satysfakcji uczu
ciowej ze współżycia z
partnerem. Odróżnia się
oziębłość pierwotną - czyli od początku rozpoczęcia kontaktów seksualnych - oraz
wtórną, kiedy przez pewien okres współżycie seksualne było udane, a później pojawiła
się oziębłość. Warto również pamiętać i o tym, że dość powszechna jest tzw. oziębłość
rzekoma;
dotyczy to np. tych kobiet, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku pobudzania
łechtaczki, ale do tego pobudzenia nie dochodzi, gdyż obie strony lub jedna z nich uważa
takie pobudzanie za nieprawidłowe lub też nie kontynuuje go do końca, czyli osiągnięcia
orgazmu. Natomiast dąży się do osiągnięcia orgazmu w stosunku i brak tego
utożsamiany jest z oziębłością. W konsekwencji po serii nieudanych prób powstaje
poczucie choroby i do braku orgazmu dołączają się spadek zainteresowania
współżyciem i zniechęcenie.
297
Różne są również poziomy nasilenia oziębłości. W l stopniu występują rzadkie orgazmy,
długi czas reakcji seksualnych, przyjemność ze współżycia z partnerem. W 11 stopniu
nie ma orgazmu, partnerka obojętnieje na współżycie, brak pozytywnego uczucia z faktu
bliskości z partnerem (więź jest uczuciowa i zarazem seksualna). Will stopniu poza
brakiem orgazmu pojawiają się negatywne uczucia w kontaktach seksualnych i wobec
partnera, a w IV stopniu dołącza się do tego niechęć do świata męskiego, seksu jako
takiego. Zrozumiałe, że im głębszy poziom oziębłości, tym bardziej skomplikowane
201
będzie leczenie. Istnieje również jeszcze inna postać oziębłości - wyodrębniona jako inne
zaburzenie - awersja seksualna (wstręt do seksu, współżycia).
Przyczyny oziębłości są bardzo zróżnicowane i najogólniej rzecz biorąc można je
wyodrębnić w kilku podstawowych grupach:
Przyczyny somatyczne
Przyczynami somatycznymi mogą być np. zaburzenia hormonalne. U niektórych kobiet
powstają one z dysfunkcji poszczególnych narządów produkujących hormony
(przysadka, tarczyca, jajniki...). Przyczyną mogą być również doustne tabletki
antykoncepcyjne. Istnieje również wiele innych chorób prowadzących do oziębłości, np.
neurologiczne, ginekologiczne itd.
Przyczyny inłrapsychiczne
Przyczyny inłrapsychiczne są to takie przyczyny, które stwarzają blokady seksualne,
uniemożliwiają optymalny rozwój podniecenia seksualnego w wyniku istnienia barier
psychicznych. Należą do nich np. urazy wyniesione z domu rodzinnego, szoki seksualne
(np. kontakt w dzieciństwie z ekshibicjonistą), zahamowanie, lęk przed ciążą. Obecnie
coraz częściej zauważa się problem orgazmu u kobiet z bardzo dominującą
osobowością, nadmiernie kontrolujących się, niezdolnych do oddania się w pełni
partnerowi. Również około 30 kobiet mających zaburzenia nerwicowe ma też trudności z
osiągnięciem orgazmu.
Przyczyny diadyczne
Chodzi tu o przyczyny wynikające z układu partnerskiego, np. konflikty między
partnerami, błędy popełniane przez nich we współżyciu, walka o dominację w związku,
rywalizację oraz opór wobec partnera. Oziębłość jest wówczas formą negacji osoby
partnera, braku jego akceptacji. Przyczyny diadyczne są bardzo typowe w oziębłości
wtórnej i zdarza się, że dana kobieta mająca orgazmy z innymi partnerami, nie ma ich w
aktualnym związku, lub też miała orgazmy w tym związku, ale w wyniku narastania
napięć zaczęła odczuwać oziębłość.
298
Przyczyny sytuacyjne
Do przyczyn sytuacyjnych możemy zaliczyć np. brak warunków zapewniających
intymność we współżyciu, poczucie zagrożenia, że ktoś może wejść, usłyszeć itp.
Przyczyny kulturowe
Wśród tych przyczyn można wymienić np. wizję orgazmu jako zapadanie się w nicość,
utratę przytomności lub też efekt różnych stereotypów, mitów, o czym była mowa w
pierwszej części książki.
Warto również wspomnieć o tym, iż dość często oziębłość rozwija się w wyniku braku
kultury współżycia w danym związku oraz na skutek stosowania niektórych metod
zapobiegania ciąży, np. stosunku przerywanego.
Oziębłe kobiety przeżywające poczucie swej niepełnej wartości kobiecej mogą pogłębiać
w sobie poczucie niższości, czują się gorsze od innych, są zakompleksione, niektóre
ukrywają fakt braku orgazmu, co zresztą nie jest takie trudne. Inne natomiast,
nieświadome przyczyn oziębłości, widzą ją w swej „naturze" i np. są przekonane, że to
dziedziczne, bo „moja matka też nie miała orgazmu". Bywa i tak, że obciąża się winą
202
partnera, co nieraz jest zresztą prawdą, ale w wielu przypadkach ta „wina" partnera jest
wyimaginowana. Z kolei on sam wpada w kompleks, przychodzi się leczyć i okazuje się,
że nie tylko nie ma żadnych zaburzeń swej sprawności seksualnej, ale jako kochanek i
partner życiowy czyni to wszystko, co potrzeba. Oziębłość może również prowadzić do
różnych zachowań kompensacyjnych i np. negliżowanie się kobiety, ekspresja
rzekomego temperamentu, ukazywanie się jako seksowej ma na celu poprawę
samooceny oraz wywarcie odpowiedniego wrażenia na mężczyznach. Inną postawą
obronną jest negacja wartości seksu, moralizatorstwo, ulatywanie w świat marzeń,
duchowości itp. Znane są również przypadki, iż w wyniku oziębłości rozwijają się
różnorodne zaburzenia nerwicowe i choroby psychosomatyczne, jak np. zaburzenia ze
strony pęcherzyka żółciowego, wątroby itp.
W wielu przypadkach histerii mamy również do czynienia z ukrytą oziębłością, ale nie
wiemy nieraz, czy oziębłość była pierwotna, a histeria jest wtórna, czy też odwrotnie.
Obecnie leczenie oziębłości, zwłaszcza w krótkim czasie po jej ujawnieniu, jest wysoce
skuteczne. Trudniej natomiast leczy się jej głębsze postacie i wymagają one złożonej
psychoterapii. Niekiedy leczenie wymaga leków, w innych przypadkach porady i
zalecenia treningów ze współudziałem partnera lub też wymaga psychoterapii.
czyzny, rzadziej 2 mężczyzn i 1 kobiety.
Zjawisko jako łakie znane już było w wielu kulturach seksualnych, przedstawione jest
również na wazach greckich i malowidłach odkrytych w Pompei. Należało do kanonu
zabaw erotycznych „złote) młodzieży". Praktykował go również słynny Casanovą
twierdząc ze w takiej sytuacji łatwiej jest uwieść kobietę, jej opór bowiem szybcie) jest
złamany dzięki rywalizacji między kobietami. Twierdził również, iż w naturze kobiecej leży
łatwość do „grzeszenia w grupie
300
Triolizm należał zatem do formy zabawy seksualnej w określonych subkulturach. W
czasach nam współczesnych jest również spotykany. Nierzadko zgłasza się do mnie
jedno z partnerów zaniepokojone faktem ujawniania przez współpartnera potrzeby
takiego współżycia. Zaniepokojenie wynika z niejasności co do oceny łriolizmu z
perspektywy patologii czy wyrafinowania oraz z konsekwencji na więź między
partnerami.
Trudno powiedzieć jak często triolizm praktykowany jest przez różne związki. W
badaniach ankietowych zainteresowani rzadko wypowiadają się szczerze na ten temat.
Osoby akceptujące triolizm nie zgłaszają się do lekarzy, chyba że pojawia się problem,
ale i wtedy nie są skłonne do ujawnienia prawdy, istnieje bowiem poczucie, iż nie jest to
w pełni prawidłowa forma zachowań.
Badałem kilka par biorących udział w kontaktach typu triolizm l udało mi się ujawnić kilka
typowych motywów wyboru tej formy t współżycia:
i Potrzeba dopingu seksualnego
j W wielu związkach współżycie seksualne prowadzi do znudzenia, s monotonii, chociaż
partnerzy starają się, aby je urozmaicić. Są po prostu osoby na dalszą metę niezdolne do
wyłączności współżycia z jedną osobą i możliwość zachowania związku zależy m. in. od
wprowadzenia różnych form dopingu seksualnego. Niekiedy taki mechanizm ujawnia się
203
w związkach, które żyją jak małżeństwo, ale wolne są od obowiązków rodzicielskich i
wielu innych, związanych z codziennym gospodarstwem domowym. Sytuacja taka nie
mobili(zuje do wysiłku, a pełne zaspokajanie różnych potrzeb w związku (prowadzi do
znudzenia. Uatrakcyjnieniem więzi bywa wówczas sfera i seksualna.
Potrzeba dominacji
t U niektórych mężczyzn triolizm ujawnia potrzebę jakby panowania i nad płcią kobiecą,
wyrażania męskiej dominacji, głównie w sferze (Seksualnej, ale kryje się w tym głębsza
postawa wobec kobiet. Są one tylko pozornie traktowane w sposób partnerski, naprawdę
istnieje wobec nich dystans, urzeczowienie, sprowadzenie do roli poddania wobec
mężczyzny. W łriolizmie satysfakcję daje mężczyźnie fakt manipulowania uczuciami i
pożądaniem partnerek, dla których jest „panem i władcą", chociaż pozornie mogą one
tego nie wyczuwać. Podobny zresztą mechanizm potrzeby dominacji, dystansu,
panowania istnieje w triolizmie ze współudziałem 2 mężczyzn i jednej kobiety.
Potrzeba wyrażenia własnej mocy
-wiadomość własnej atrakcyjności seksualnej dla partnerki, zaspokajanie jej potrzeb,
wzbudzenie w niej podziwu dla siebie mogą nie
301
wystarczać partnerowi oczekującemu wyższego poziomu podziwuj swego JA we
własnych oczach. Triolizm staje się dla niego łesłemj własnej męskości, mocy samczej,
siły erotycznego JA. Dopiero świaj domość zaspokojenia potrzeb seksualnych więcej niż
jednej partnerki j zaspokaja wspomniane potrzeby, j
Potrzeba „nowoczesności", konformizm wobec zachowań seksuaM nych traktowanych
jako elitarne j
Znacznie rzadziej występuje motyw sadomasochistyczny. Znane mi są j 3 przypadki, w
których mężczyzna „oddawał" swoją partnerkę j innemu, sam biorąc udział w grupowym
kontakcie. Dzięki niemu] zaspokajał masochistyczną potrzebę, gdyż to inny mężczyzna
przez j współżycie z jego stałą partnerką wyzwalał poczucie cierpienia, bólu. j Zaspokajał
również potrzeby sadystyczne, zmuszał bowiem własną partnerkę do uległości wobec
innego partnera, a często bywał nimi jego przyjaciel, l
Triolizm zatem może wyrażać zaspokajanie różnych potrzeb, często zresztą ukrytych, a
nawet podświadomych.
DEWIACJE SEKSUALNE
Zaburzenia seksualne, zwane dewiacjami, nadal wzbu
dzają silne emocje w opiniach i postawach ludzi. Jako biegły sodąwy mam często
możność obserwowania tych ocen, ale i w badaniach postaw społecznych potwierdza się
fakt dużego rygoryzmu wobec dewiantów. Słyszy się opinie, iż należy ich kastrować,
fizycznie likwidować, zapędzać do ciężkiej pracy itd. Opinie takie wygłaszają zdawałoby
się światli ludzie, od których można by oczekiwać większej tolerancji i potrzeby
rozumienia dewiacji w kategoriach choroby, zaburzenia. Dla wielu innych osób problem
dewiacji to głównie sensacja, a dewiant to osoba, która byłaby chętnie oglądana jak
zwierzę w ZOO.
Jeżeli nawet dane osoby uznają specyfikę zaburzeń seksualnych, jakimi są dewiacje, to
zakładają, że są one nieuleczalne, wrodzone
204
303
i nic łu nie można pomóc poza konieczną izolacją od społeczeństwa. Natomiast osoby
oczytane w dziełach inspirowanych psychoanalizą przyjmują ideę, że w każdym
człowieku istnieje skłonność do dewiacji, a jej ujawnienie to sprawa okoliczności,
wychowania, zdarzeń.
Sądzę, że warto poświęcić nieco refleksji temu zagadnieniu, nie jest ono bowiem tak
rzadkie, jak mogłoby się wydawać, a zarazem
wzbudza szeroki rezonans.
Rzeczywiście istnieje wiele form dewiacji, obecnie zwanych
innościami psychoseksualnymi. Ich lista obejmuje ponad 30 różnych rozpoznań. W wielu
klasyfikacjach homoseksualizm wyodrębniony jest jako oddzielny problem. Można
wyróżnić różne formy ciężkości dewiacji, od skrajnych do takich, których objawy znajdują
się na pograniczu pojęcia „normy", jak np. ekshibicjonizm, fetyszyzm - gdzie nie zawsze
można powiedzieć, czy to jeszcze „norma", czy już patologia. Należy również odróżniać
zdecydowane dewiacje, w których dane zachowanie seksualne jest jedyną formą
uzyskiwania satysfakcji seksualnej, od form pośrednich, tendencji towarzyszących
„normalnemu" współżyciu seksualnemu. Warto jeszcze wspomnieć, że dewiacje mogą
mieć charakter pierwotny, łzn. związany z patologicznym rozwojem psychoseksualnym
danej osoby lub są zjawiskiem wtórnym, wynikającym np. z rozwoju choroby psychicznej.
W tym ostatnim przypadku dewiacja jest jednym z wielu jej objawów.
Nie chciałbym wkraczać w dziedzinę rozważań teoretycznych istoty dewiacji, jej genezy,
form itp., są to bowiem bardzo złożone zagadnienia, trudno również w każdym
przypadku określić ostrą granicę między normą a patologią seksualną. Warto natomiast
przyjrzeć się bliżej osobom, łzw. dewiantom, i przeżywaniu przez nich własnych
zachowań seksualnych.
U części tych osób istnieje poczucie jakby podwójnej, sprzecznej
natury własnej osoby, przypominającej w pewnym stopniu posłać dr. Jekyl i mr Hyde'a.
Posłużmy się jednym z przykładów. Oto wzorowy pracownik, dobry mąż i ojciec,
określany w swym środowisku jako łagodny i dobry człowiek, w ukryciu realizuje swoje
potrzeby ekshibicjonisłyczne wzbudzające szok i uraz u innych. Dla jednych osób jest
pozytywnie ocenianym człowiekiem, dla innych postacią wzbudzającą wstręt, szok, uraz.
Rodzina nie daje wiary oskarżeniu, uznając je za tragiczną pomyłkę. Sam
zainteresowany męczy się ze swoją podwójną naturą i czuje się zamknięty w
zaczarowanym kręgu sprzeczności własnej osoby. Pragnie temu przeciwdziałać, ale im
silniej angażuje się w tłumienie swoich nieakceptowanych potrzeb seksualnych, tym
bardziej one się nasilają i dochodzi do nowego zdarzenia dającego odczucie, że „to jest
silniejsze ode mnie". W wielu przypadkach udaje mu się kontrolować te potrzeby, które
przez dłuższy czas nie ujawniają się. Wystarczy jednak niekiedy trochę alkoholu,
sprzyjająca sytuacja i ponownie uaktywniają się.
W innych przypadkach świadomość własnej inności psychoseksualnej
304
wzbudza bolesne poczucie izolacji społecznej, nieprawidłowości tkwiących u siebie. W
tej sytuacji uruchamiane bywają różne mechanizmy, np. u jednych rozwija się poczucie
205
niższości, zakompleksienie, izolacja wobec środowiska. U innych powstają zachowania
aułoagresywne, prowadzące niekiedy do tendencji samobójczych, masochistycznych. Są
i tacy, którzy ujawniają zachowania agresywne i destrukcyjne wobec społeczeństwa i
bliskich osób, obwinianych za te skłonności. W ten sposób poczucie winy i
odpowiedzialności przerzuca się poza granice własnego JA, obciążając nim innych.
Dzięki temu inni są karani za przeżywane przez siebie trudności, a zachowania
destrukcyjne społecznie są wyzwaniem wobec społeczeństwa; zazwyczaj są one tym
gwałtowniejsze i silniejsze, im wyższy jest rygoryzm danej społeczności. Zachowania
agresywne i destrukcyjne mogą być również kierowane do ofiar, poszkodowanych, na nie
przerzucane jest poczucie winy. l tu również im silniejsze jest poczucie winy i własnej
inności, tym gwałtowniejsza bywa agresja wobec ofiary.
Warto również wspomnieć o jeszcze jednym dość charakterystycznym zachowaniu
dewiantów - prowokowania przez nich kary.
Popełniane przez nich czyny mają taki przebieg, że ułatwiają schwytanie i oskarżenie, a
ono samo wiąże się z poczuciem ulgi, „że już się to słało". W tych przypadkach oskarżeni
sami ułatwiają przebieg dochodzenia, ujawniając wszystkie dotychczasowe i sprzeczne z
prawem czyny, chcą za nie wszystkie odpowiadać. Można takie zachowanie zaliczyć do
aułoagresji, ale nie tylko, może też kryć się w nim potrzeba izolacji, bezpieczeństwa
przed sobą samym.
Powyższe formy postaw wobec własnej inności psychoseksualnej nie są jednak jedyne,
są jeszcze inne i one właśnie stwarzają o wiele większe niebezpieczeństwo społeczne.
Należy do nich np. adaptacja i akceptacja własnych potrzeb seksualnych u osób
psychopatycznych. Brak jest tu poczucia winy, współczucia wobec ofiar, a własne
zachowania dają poczucie satysfakcji, radości. Brak jest również potrzeb zmiany siebie,
reorientacji zachowań seksualnych, tak bowiem wysoki jest poziom ich akceptacji i
osiąganej przyjemności. W tych przypadkach zaspokajaniu własnych potrzeb
seksualnych towarzyszy potrzeba ich ukrycia, zatarcia śladów i uniknięcia
odpowiedzialności. Bardziej skrajną formą takiej postawy jest morał insaniły, czyli życie
bez jakichkolwiek norm i zasad, „wyzucie z człowieczeństwa". Jakkolwiek ta postawa w
przypadku dewiacji nie jest najczęstsza, jednak to ona właśnie rzutuje na oceny
społeczne i postawy wobec dewiantów, na traktowanie ich jako groźnych i
bezwzględnych przestępców.
Inaczej natomiast wygląda problem dewiantów, których potrzeby i zachowania seksualne
są jednym z objawów choroby psychicznej. Jakkolwiek w przypadku chorób
psychicznych zachowania dewiacyjne są rzadko spotykane, budzą one jednak wiele
emocji i agresji wobec psychiatrów. Słyszy się nieraz opinie, że dewiant nie został
przykładnie
20 - Seks partnerski
305
ukarany, wpadł bowiem „w łapy psychiatrów i ci zrobili z niego wariata". Kryje się w takiej
postawie pogląd, iż psychiatrzy są skłonni do rozpoznawania chorób psychicznych nawet
tam, gdzie ich nie ma. Jest to zresztą jeden z przejawów nieufności do psychiatrii i
rzekomej tendencji rozpoznawania ,na siłę" patologii. Uczestnicząc już od wielu lał w
206
sprawach karnych muszę lojalnie przyznać, że nie stwierdziłem u psychiatrów tendencji
rozpoznawania „na siłę" patologii tam, gdzie jej nie było. W wielu sprawach uczestniczą
nie tylko zespoły biegłych, ale istnieje obszerna dokumentacja lekarska, a nawet
ostrożność w rozpoznawaniu choroby psychicznej. Zrozumiałe jest jednak, że w
przypadku choroby psychicznej zupełnie inaczej wygląda
problem dewiacji i odpowiedzialności za nią.
W związku z omawianym problemem bardzo ważny jest program postępowania w
przypadku dewiacji. Jak już wspomniałem na samym j początku, istnieje mit
nieuleczalności dewiacji i rzekomego jej żako dowania w genach. Trzeba przyznać, że
wyniki leczenia rzeczywiście nie są za wysokie, ale przecież w wielu przypadkach są i
dlatego należy je podejmować. Coraz częściej zdarza się, że sami zainteresowani
zgłaszają się z prośbą o pomoc, a własna potrzeba zmiany jest dobrą i obiecującą
szansą wyleczenia. Mniej natomiast jest ono skuteczne w przypadku, gdy motywacja do
leczenia wynika z przymuszenia, groźby, kary.
Istnieje problem skuteczności kary w dewiacji. Zrozumiałe, iż
w przypadku groźnych przestępstw, wyżej omówionych przykładów psychopatycznych
osobowości o specyficznym profilu morał insaniły, istnieje konieczność odosobnienia dla
ochrony dobra społeczeństwa oraz próba reorientacji w takich właśnie warunkach. Dla
niektórych osób sama kara lub jej groźba potrafią skutecznie zablokować realizację
swych potrzeb seksualnych, ale w wielu innych przypadkach odbycie kary nie tylko
niczego nie zmienia, ale wręcz nasila zachowania dewiacyjne. Istnieje zatem potrzeba
zróżnicowania form postępowania nie tylko leczniczego, ale i reedukacyjnego w
niektórych przypadkach dewiacji. Prawdopodobnie ten problem będzie rozwiązany w
przypadku postępu prac nad ustawą o ochronie zdrowia
psychicznego.
Warto jeszcze zastanowić się nad zapobieganiem dewiacji - dotyczy to osób, u których
potrzeby i zachowania dewiacyjne rozwijają się w niekorzystnych warunkach socjalizacji
w rodzinie, w przypadku zakompleksienia i poczucia własnej wartości, co prowokuje
rozwój zastępczych form zaspokajania potrzeb seksualnych w formie dewiacji. Wtedy
okazana wcześniej pomoc mogłaby przeciwdziałać rozwojowi choroby. Posłużmy się
typowym, nierzadkim przykładem. Niektórzy rodzice okazują beztroskę wobec dorosłego
już dziecka, które wyraźnie stroni od rówieśników, jest zahamowane, nie ma żadnych
związków uczuciowych, a po pracy przychodzi prosto do domu i obcuje tylko z sobą,
ujawnia zainteresowanie seksem, ale nie miało
306
dotąd żadnej sympatii, zbiera masę wydawnictw na ten temat. Czego się właściwie
spodziewają? Nie oznacza to, że musi wówczas dojść do rozwoju dewiacji, może to być
nerwica, stłumienie osobowości, ale mogą też rozwinąć się zaburzenia seksualne.
Większość zachowań dewiacyjnych rozwija się stopniowo, powoli i otoczenie bywa
świadome, że „coś tu nie jest w porządku" ze sferą seksu, ale pruderia, fałszywe
poczucie wstydu, bagatelizowanie mogą pogłębić poczucie osamotnienia u osoby
przeżywającej trudności w tej dziedzinie, dla której zachowania dewiacyjne mogą stać
się jedyną formą zaspokajania własnych potrzeb protycznych. Również wychowawcy,
207
rówieśnicy bywają też świadomi, że dana osoba ma problemy seksualne, ale przyjęcie
postawy tabu i zażenowania może być utratą szansy udzielenia pomocy. Ciekawe
również, że wiele dewiacji rozwija się w życiu małżeńskim tych osób, a
współmałżonkowie bagatelizując sprawy seksualne, ułatwiają rozwój tych zachowań. W
wielu przypadkach dewiacja to inność, do której sami się przyczyniliśmy.
20
PEDAGOGIKA l TERAPIA PARTNERSTWA
Przygotowanie do partner
stwa seksualnego, małźeń
stwa, życia rodzinnego jest
. ** już dawno postulowane jako paląca konieczność. Nie można bowiem tak ważnej
sfery życia pozostawiać impulsom, przypadkowi, losowi. Przygo
towujemy się przez wiele lał
do naszej roli zawodowej, zdobywając kolejne szczeble wykształcenia, a przecież życie
we dwoje jest sztuką znacznie trudniejszą.
Istnieją programy minimum i maksimum przygotowania do partnerstwa seksualnego.
Programy maksimum polegają na wszechstronnym wychowaniu seksualnym, począwszy
od środowiska rodzinnego, przez oddziaływanie systemu oświatowego, środki
masowego przekazu, różne ,szkoły" życia, narzeczonych itp. Wizję takiego programu
311
przedstawiłem w swojej publikacji książkowej pł. „Seksuolog radzi", wydanej przez MAW
w 1981 r. Podobne ambicje znajdujemy w słynnym programie przygotowania do życia w
rodzinie, który miał być wprowadzony w szkolnictwie, w programie opracowanym przez
Kościół itd.
Częściej natomiast spotykamy się z programem „minimum", ograniczającym się do serii
pogadanek w urzędzie stanu cywilnego, w szkołach, w naukach przedmałżeńskich, w
publikacjach prasowych. Nie zamierzam tu oceniać przyczyn ograniczania się do
programu minimum ani jego jakości, jest to bowiem zbył złożony problem. Chciałbym
jednak podkreślić, że przygotowanie do partnerstwa seksualnego nadal pozostaje
otwartym problemem. Uświadomienie seksualne jest wprawdzie konieczne, ale stanowi
jedynie jego fragment. Konieczne jest wprowadzenie w życie programu wychowania
seksualnego, począwszy od domu rodzinnego, a' kończąc na publikatorach. Miałoby to
wiele znaczeń: profilaktyczne, wychowawcze oraz zwyczajnie ułatwiające wielu
związkom szansę porozumienia i przystosowania.
Wspomniany program przygotowania do życia partnerskiego powinien się opierać na idei
wszechstronnego rozwoju osobowości, systemie wartości, rozwijaniu sztuki bycia razem i
to we wszystkich relacjach. Ważna zwłaszcza jest umiejętność przekraczania granic
egocentryzmu własnego JA i tworzenia świata MY. Na nic się zdadzą najlepsze
podręczniki z zakresu seksuologii i życia małżeńskiego, jeżeli nie będzie się wykraczało
z własnej kryjówki, z kręgu świata własnych potrzeb, nastawienia na branie. Na
szczęście naturalnym otwarciem się wobec drugiego człowieka jest miłość, więź
erotyczna, ale i one wymagają pielęgnowania, zabiegów i określonej wizji. Stąd m. in.
mówimy o sztuce miłości, sztuce kochania, sztuce seksualnej. Ich fundamentem jest
208
system egzystencjalny (poczucie sensu życia, etos, postawa wobec człowieka, siebie).
Drugim fundamentem jest umiejętność współżycia z innymi i rozwiązywania konfliktów,
od których przecież nie jesteśmy w stanie się ustrzec. Kolejnym fundamentem jest
poznanie siebie i drugiej osoby oraz umiejętność wzajemnego przystosowania.
Przygotowanie do życia partnerskiego jest zatem wieloletnim procesem, w którym musi
istnieć samowychowanie, współdziałanie partnerów oraz wzajemna pomoc.
Osoby wspomagające ten proces, a więc wychowawcy, seksuolodzy, personel ośrodków
poradnictwa przedmałżeńskiego i małżeńskiego obciążone są wielką odpowiedzialnością
i dlatego szczególnie ważna jest ich własna formacja psychoseksualna, udane życie
osobiste, specjalne kompetencje zawodowe.
W licznych spotkaniach autorskich zadawano mi
wiele pytań, które wymagały konkretnej i szybkiej odpowiedzi. Miałem do wyboru: albo
odpowiedzieć na 12 pytania wyczerpująco, albo na wszystkie skrótowo. Dokładniejsze
informacje można uzyskać w publikacjach, tymczasem krótka odpowiedź też ma swoje
zalety, zmusza bowiem do maksymalnej koncentracji na problemie. Wiele pytań
powtarzało się, należą one do podstawowych zagadnień seksu i płci. Właśnie na nie
zamierzam teraz odpowiedzieć w skróconej wersji. Sądzę, że ta forma odpowiedzi,
jakkolwiek powierzchowna, 313
może się jednak przydać, choć należy ją traktować jako mój osobisty pogląd.
Czy samogwałt jest szkodliwy)
Samozaspokajanie się jest typowym zjawiskiem w rozwoju psychoseksualnym okresu
dojrzewania. Ocena tego typu zachowania seksualnego zależy od tego, czy
samozaspokajanie się jest epizodycznym zjawiskiem, czy też nawykowym, jaka jest jego
motywacja i jaka jest jego sceneria. W zdecydowanej większości przypadków
samozaspokajanie się ma charakter epizodyczny, wynika z sytuacyjnego podniecenia
seksualnego, a jego przebieg, „technika" wykonania ma charakter zastępczy, imitujący
współżycie seksualne. Tego typu samozaspokajanie się jest przejściowym zjawiskiem,
nie pozostawiającym następstw w rozwoju seksualnym. Jeżeli jednak samozaspokajanie
się ma charakter przymusowego częstego nawyku, towarzyszy mu rozbudowana
fantazja erotyczna oraz skomplikowane formy pobudzania, to może prowadzić do
powstania uwarunkowań seksualnych, utrudniających później współżycie seksualne.
Przykładem takiego uwarunkowania może być np. Zespół HavelockEllisa, w którym
kobieta pobudza siebie do orgazmu strumieniem wody.
Kiedy można rozpocząć współżycie seksualne!
Nie ma żadnego ściśle oznaczonego wieku, w którym należy już rozpocząć współżycie
seksualne. O tym, kiedy może się ono rozpocząć, decyduje kilka podstawowych
warunków: wzajemna miłość partnerów, dojrzałość psychiczna, poczucie
odpowiedzialności za siebie, partnera i konsekwencje współżycia, klimat nieskrępowanej
intymności, minimum wiedzy o seksie i współżyciu, rozwiązanie problemu płodności oraz
zgodność z wyznawanym systemem wartości, aby współżycie nie wzbudzało poczucia
winy z przekraczania akceptowanych norm i zasad.
Czy budowa partnerów ma jakieś znaczenie dla współżycia!
209
W zdecydowanej większości przypadków budowa narządów płciowych i ich wielkość nie
ma wpływu na przebieg współżycia seksualnego. Nie dotyczy to oczywiście osób z
nieprawidłowościami w rozwoju biologicznym. Zdarza się niekiedy, iż partnerzy mający
budowę i wielkość narządów płciowych mieszczące się w granicach normy muszą
poszukiwać pozycji współżycia dających im uczucie optymalnego zjednoczenia
seksualnego. Nie ma zatem problemu z łzw. niedopasowaniem fizjologicznym, gdyż
plastyczna budowa kobiety ma zdolność przystosowania się do różnych typów budowy
mężczyzny.
Czy pierwsze kontakty seksualne decydują o przyszłości)
Pierwsze kontakty seksualne, szczególnie u kobiet, wiążą się z powstaniem
uwarunkowań seksualnych oraz generalizacji emocji
314
wobec seksu, współżycia i świata drugiej płci. Nie jest zatem sprawą obojętną, jaki jest
scenariusz tych kontaktów, jakie powstały w nich uczucia i co wiąże ze sobą partnerów.
Czy alkohol i palenie mają wpływ na życie seksualne)
Z licznych badań wynika, że nasz ,narodowy styl picia" alkoholu, łzn. duże dawki
jednorazowe wysokoprocentowego alkoholu, prowadzi do impotencji u mężczyzn.
Palenie papierosów ma niekorzystny wpływ na nasienie, pogarsza zatem płodność,
sprzyja również pogorszeniu sprawności seksualnej. Dotyczy to oczywiście osób
nałogowo pijących i palących. Można się często spotkać z argumentami typu:
„Są tacy, co piją i palą do późnej starości i to im nie zaszkodziło". Tego typu argument
jest śmieszny, gdyż sprawność seksualna m. in. zależy od czynników genetycznych i
stanu zdrowia i dlatego osoby obdarzone dużą wiłalnością mogą nie odczuć w życiu
seksualnym konsekwencji nałogów. Nie jest to jednak reguła i praktyka stwierdza
szkodliwość wspomnianych nałogów, niestety powszechnie lekceważonych.
Czy są Istotne różnice seksualizmu kobiety l mężczyzny)
Istnieje kilka zasadniczych różnic. Po pierwsze sfery erogenne kobiety są liczniejsze niż
u mężczyzny i m. in. dlatego w życiu seksualnym tak ważne jest dla niej pieszczenie
całego ciała. Po drugie istnieje zróżnicowanie co do wrażliwości na bodźce seksualne.
Większość kobiet jest wrażliwa na bodźce dotykowe oraz słuchowe, a większość
mężczyzn na wzrokowe. Po trzecie kobieta może dojść do orgazmu w wyniku
pobudzania różnych sfer erogennych, zwłaszcza łechtaczki (większość kobiet!), ruchów
członka w pochwie. U mężczyzn typową drogą osiągnięcia orgazmu jest stosunek.
Istnieją również różnice związane z wiekiem i tak np. wiele kobiet ulega rozbudzeniu
seksualnemu w końcu lat 20 i później ich potrzeby seksualne rosną;
stąd kobiety w wieku 3040 lat mają przeważnie większe potrzeby niż uprzednio.
Tymczasem u wielu mężczyzn maksimum potrzeb seksualnych przypada na lata 1725, a
później ich poziom stopniowo opada.
Czy orgazm łechłaczkowy wymaga leczenia)
Orgazm jest jeden, a drogi jego wyzwalania u kobiet są różne, jedną z nich, dość
powszechną, jest pobudzanie łechtaczki. Jest to zupełnie naturalna i powszechna forma
osiągania orgazmu u kobiety.
Dlaczego tak wielu młodych mężczyzn ma zbył szybkie wytryski nasienia)
210
Wynika to z typowych błędów. Jednym z nich jest rzadkie współżycie oraz zmienianie
partnerki w przypadku niepowodzenia. Ambicjonalna postawa mężczyzny sprawia, iż jest
on wyczulony na sprawność
315
seksualną i dlatego dla zachowania „twarzy" zrywa znajomość i nawiązuje nową. Innym
błędem jest oczekiwanie, iż „samo przejdzie" i dlatego nieraz całymi latami czeka się na
samoistną poprawę, tymczasem nawyk szybkiego wytrysku utrwala się. Optymalną
formą współżycia seksualnego jest jego kontynuowanie ze stałą partnerką, w warunkach
poczucia bezpieczeństwa i częste powtarzanie prób. Jeżeli natomiast istnieje nadal
tendencja do zbyt szybkich reakcji, to można wydłużyć ich czas przez użycie łagodnych
leków uspokajających (Neospazmin, lupulina itp.). Niekiedy powtórzenie stosunku po
krótkiej przerwie pozwala na wydłużenie czasu reakcji. Jeżeli i to nie pomoże, można
szukać bardziej specjalistycznej pomocy
u lekarza.
Czy są środki dające gwarancję sprawności seksualnej
u mężczyzny]
Wielu mężczyzn sądzi, iż np. johimbina czy inne leki gwarantują im sprawność seksualną
i proszą np. o danie czegoś, co zapewni im udane pierwsze współżycie seksualne z
daną partnerką. Otóż nie ma żadnych takich magicznych leków i w zasadzie każdy
rozsądny partner, jak również każda rozsądna kobieta powinni być przygotowani na to,
że pierwsze kontakty seksualne mogą się nie udać i nie jest to żadna patologia. Poziom
podniecenia i napięcia na początku współżycia z daną partnerką są tak wysokie, iż
istnieje skłonność do zbył wczesnych wytrysków lub też niepełnych erekcji. Jeżeli nadal
kontynuuje się współżycie i obie strony nie dramatyzują, to sprawność seksualna
poprawia się.
Jak częste powinno być współżycie seksualne!
Nie ma określonych norm co do częstotliwości współżycia dla danego wieku, są jedynie
statystyczne opisy. W zasadzie każdy człowiek ma swoją indywidualną normę
fizjologiczną i np. jeden mężczyzna 30letni może współżyć codziennie, a drugi 12 razy w
tygodniu. Zatem równie prawidłowe są codzienne stosunki, jak również raz w tygodniu.
Częstotliwość współżycia zależy m. in. od temperamentu, stanu zdrowia, atrakcyjności
związku i współżycia. Sygnałem, iż dzieje się coś nieprawidłowego, może być szybka
zmiana aktywności seksualnej u danej osoby lub też bardzo niewielkie potrzeby
współżycia.
Czy homoseksualizm jest wrodzony)
Określone dane wykazują, iż pewien odsetek orientacji homoseksualnej powstaje w
wyniku mechanizmów powstałych w rozwoju płodowym. Zdecydowana jednak większość
przyczyn rozwoju homo
seksualizmu wiąże się z późniejszym wiekiem (okres przedpokwiłaniowy i pokwiłania).
316
Czy defloracja jest bolesna l występuje krwawienie)
Krwawienie w defloracji nie zawsze występuje i dlatego wiele kobiet niesłusznie
oskarżono o wcześniejszą utratę dziewictwa. Defloracja nie zawsze również bywa
211
bolesna, zależy to od budowy błony dziewiczej, stanu podniecenia w trakcie stosunku
oraz nastawienia psychicznego kobiety.
Czy miłość francuska jest zboczeniem)
Miłość francuska, czyli pieszczoty oralnogeniłalne, są nieprawidłowym zjawiskiem
jedynie wówczas, gdy jest to jedyna forma osiągania orgazmu. O tym, czy jest to
wyrafinowanie, czy też forma pieszczot wyrażająca pełnię akceptacji przez partnerów,
decyduje ich wewnętrzna postawa. W wielu związkach wspomniane pieszczoty należą
do kanonu ars amandi i są źródłem wzbogacenia więzi erotycznej. W innych mogą
natomiast działać destrukcyjnie na więź, jeżeli stają się sztuką dla sztuki.
Czy seks jest mono czy poligamiczny!
Seksualizm człowieka jest z natury poligamiczny, oznacza bowiem fascynację erotyczną
wobec określonego typu przedstawicieli płci odmiennej, jest reakcją na atrakcyjność
drugiej płci. Natomiast realizacja seksualizmu może być mono lub poligamiczna i zależy
od wyznawanego systemu wartości, tradycji kulturowych i społecznych. Najpełniejszą i
najbogatszą formą realizacji seksualizmu jest udany związek monogamiczny.
Jaka jest najlepsza metoda zapobiegania ciąży!
Nie ma jednej „cudownej" metody. O wartości danej metody
decydują następujące kryteria: skuteczność, bezpieczeństwo, łatwość oraz wpływ na
więź erotyczną i uczuciową.
Najbardziej skuteczne są metody: tabletka doustna, metoda Billigsa i metoda termiczna
ścisła, spirala domaciczna.
Najmniej skuteczne, to stosunek przerywany, płukanie pochwy po stosunku, kalendarzyk
małżeński.
Najbardziej bezpieczne są metody maksymalnie opierające się na fizjologii: metoda
Billingsa i metoda termiczna.
Najłatwiejsza w stosowaniu jest spirala domaciczna, a najtrudniejsze:
kapturki dopochwowe, metoda termiczna. Natomiast wpływ danej metody na więź
seksualną i uczuciową jest bardzo złożony i zróżnicowany. Na przykład w wielu
związkach prezerwatywa działa hamująco na doznania erotyczne i stwarza poczucie
bariery, w innych natomiast zbliża partnerów metoda biologiczna, a w jeszcze innych -
metody maksymalnie skuteczne.
Jak więc widać, sprawa nie jest prosta. W zasadzie każda kobieta, która jeszcze nie
rodziła, powinna stosować metody biologiczne lub
317
mechaniczne miejscowe (kapturek). Właściwie każda metoda ma wskazania i
przeciwwskazania do jej stosowania i sprawę należy indywidualizować, kierując się
stanem zdrowia kobiety, dobrem płodności, więzi między partnerami oraz wyznawanym
systemem
wartości.
Czy zboczenia są dziedziczne!
Tego typu pogląd, iż dewiacje seksualne mogą być dziedziczne, ujawnia wiele ludzi.
Badania naukowe nie stwierdziły tego typu faktu. W innych przypadkach, kiedy np. żona
dowiaduje się, że jej mąż jest oskarżony o ekshibicjonizm, poza postępowaniem
212
rozwodowym zmierza do ograniczenia władzy rodzicielskiej i uniemożliwienia kontaktu
,zboczeńca" z dzieckiem. Tłumaczy to możliwością ujawnienia się cech dziedzicznych,
które dziecko już zapewne ma, chociaż jeszcze w ukryciu. Tego typu lęki są zrozumiałe,
ale możliwość pojawienia się tendencji ekshibicjonistycznych u syna dewianta nie będą
wynikiem dziedziczenia, lecz zupełnie innych mechanizmów. Muszę jednak przyznać, że
ja osobiście nie spotkałem się z faktem pojawienia się dewiacji w tej samej rodzinie, w
kolejnych pokoleniach, w jakiejś
znaczącej liczbie.
Czy w życiu seksualnym powinno się być szczerym!
W zasadzie partnerzy powinni szczerze, acz taktownie, informować siebie o własnych
przeżyciach, doznaniach i trudnościach seksualnych. Uważam natomiast, iż nie powinni
informować o faktach z własnej przeszłości seksualnej, do której partner nie ma prawa, a
często ujawnienie tego może odczuć przykro, zagrażające.
Zaburzenia sek
sualne oraz kon
flikty partnerskie
do XX wieku
były rzadko u
jawniane poza
kręgiem wtajemniczonych członków rodziny. Niekiedy tzw. lekarz domowy służył radą,
podstawowymi lekami. Wiele osób godziło się ze swoją oziębłością, impotencją czy
innymi zaburzeniami, nieraz dochodziło do rozpadu związku lub też nawiązywano
romanse nie chcąc doprowadzić do rozbicia rodziny. Natomiast wiele innych osób
kierowało się tzw. zdrowym rozsądkiem, medycyną ludową, praktycznymi radami
doświadczonych osób.
Od czasów Freuda zaczęła upowszechniać się psychoterapia, problemy seksualne były
rozpatrywane w kategoriach teoretycznego modelu danej szkoły psychoterapeutycznej.
Natomiast specjalistyczne techniki leczenia zaburzeń seksualnych i konfliktów
partnerskich rozwinęły się głównie po II wojnie światowej. Obecnie jest to dziedzina
wiedzy z bogatym doświadczeniem, oparła na wielu modelach leczenia. Ukazało się
wiele monografii specjalistycznych, istnieje również wyszkolona kadra lekarzy i ośrodki
lecznicze.
319
l
Najogólniej rzecz biorąc leczenie zaburzeń seksualnych sprowadza się do kilku
podstawowych form: treningi behawioralne, metody • psychoterapii indywidualnej,
partnerskiej oraz grupowej. Konflikty partnerskie rozwiązywane są przez różnorodne
techniki psychoterapii par, grup złożonych z par. Znacznie również udoskonaliła się
diagnostyka tych zaburzeń, wprowadzono bowiem obiektywne metody pomiarów
fizjologicznych, kwestionariusze, skale, testy. Inaczej mówiąc mamy do czynienia z
dziedziną, wiedzy o zróżnicowanej metodologii
diagnostycznej i terapeutycznej.
213
Upowszechnienie informacji na ten temat wpływa również na oczekiwania szukających
pomocy. Jedni oczekują „cudownego" środka w celu uzyskania poprawy ich sprawności
seksualnej i np. wielu mężczyzn traktuje johimbinę jako magiczny lek przywracający
erekcję, a lupulinę jako lek poprawiający czas trwania stosunku. Inne osoby oczytane w
psychoterapii nie chcą żadnych preparatów, oczekując hipnozy itp. Istnieją również mody
na metody leczenia; obecnie popularna jest np. akupunktura. Związki przeżywające
konflikty również ujawniają różne oczekiwania - jedne rozumieją konieczność
psychoterapii, inne sam fakt szukania pomocy u kogoś z zewnątrz traktują jako
nieporozumienie, ,bo kto może mi pomóc poza mną
samym".
W miarę upływu czasu zauważam jednak przyrost liczby osób
szukających pomocy, zgłasza się również wiele par. Istniejąca w kraju kadra specjalistów
nie może nawet sprostać tym oczekiwaniom.
W popularnej publikacji nie jestem w słanie rozwinąć rozważań na temat leczenia
zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Przedstawię jedynie kilka refleksji i
przykładów na ten temat.
Zasadą leczenia jest indywidualizowanie dostosowane do osoby, jej związku, sytuacji.
Stąd u jednych osób właściwe będzie leczenie farmakologiczne jako podstawowe, u
innych seanse treningów seksualnych ze współudziałem partnera, u jeszcze innych
głęboka psychoterapia ukierunkowana na zmianę postaw wobec seksu, płci, partnera itd.
Technik leczenia jest kilkadziesiąt i dlatego terapeuci nie są w słanie ani stosować, ani
znać ich wszystkich - stąd oczywiste różnice. Z wielu badań np. wiadomo, iż wielu
terapeutów, mimo stosowania różnych metod leczenia, osiąga podobne wyniki. Ważna
jest nie tyle technika leczenia, co kompetencje terapeuty, nastawienie pacjenta wobec
leczenia oraz łzw. czynniki rokownicze. Czynniki rokownicze określają szansę leczenia.
Posłużę się przykładem: Jeżeli dany mężczyzna ma zaburzenia erekcji i stale zmienia
partnerki, to sam fakt zmiany utrudnia proces leczenia, w każdym bowiem związku
istnieje specyficzna inność tego związku, inność sytuacji. Zmiany partnerek
utrudniają zatem leczenie.
Inny przykład: Jeżeli dana kobieta od pewnego czasu nie ma orgazmu we współżyciu z
partnerem, a jednocześnie odczuwa do niego wstręt fizyczny i decyduje się z nim zostać
jedynie ze względu na
320
dzieci, nie mając żadnych pozytywnych uczuć do niego, to również utrudnia to, a nawet
może uniemożliwić uzyskanie poprawy. Seksuolog nie jest cudotwórcą, nie może zmienić
uczuć wobec partnera, jeżeli one wygasły i zastąpiły je negatywne. Innym utrudnieniem
procesu leczenia jest oczekiwanie latami na „samoistną poprawę", gdyż zaburzenia
utrwalają się, zainteresowana osoba w końcu zgłasza się, ale nie wyraża zgody na
kontakt z jej partnerem.
Są również pacjenci oczekujący natychmiastowej pomocy. Zgłasza się np. pacjent z
zaburzeniami erekcji i mówi mi, że za dwa dni jedzie na weekend z nowo poznaną
sympatią. Domaga się ode mnie szybko i skutecznie działającego leku gwarantującego
mu 100 sukcesu w tym spotkaniu.
214
Są zaburzenia łatwiejsze do wyleczenia, np. zbył wczesne wytryski nasienia, pochwice
oraz trudniejsze, np. oziębłość płciowa kobiet połączona z awersją seksualną do
mężczyzn. Stąd leczenie jednych zaburzeń może trwać krótko, a innych rozciąga się na
całe miesiące.
Podobnie rzecz wygląda z leczeniem konfliktów partnerskich. W niektórych przypadkach
proces destrukcji związku jest tak głęboki, iż nic już w nim nie łączy partnerów, w innym
natomiast pomoc w poprawie komunikacji prowadzi do poprawy współżycia partnerów.
Optymalną sytuacją w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich jest
wspólne zgłoszenie się partnerów. Bywa jednak i tak, iż jedna z osób ukrywa swoje
zaburzenia przed partnerem i wówczas terapeuta ma do czynienia z inną sytuacją,
chociaż i wówczas można wiele pomóc.
Drugim sprzyjającym warunkiem leczenia jest zgłoszenie się pacjenta w krótkim czasie
po wystąpieniu zaburzenia. Wówczas niekiedy wystarcza porada, a leczenie jest
niepotrzebne.
20 - S*kx pźrłnrxki
Choroby seksualne bywają nie
kiedy traktowane jako „inne", nietypowe, a poczucie wyjątko
wości często jest wynikiem przekonania o rzadkości zaburzeń seksualnych. Wielu
pacjentów wchodząc do gabinetu wyraża zdziwienie. że w poczekalni czeka „aż tyle
osób z problemami". Gdyby znali dane statystyczne, to mogliby się przekonać, że
zaburzenia seksualne są bardzo rozpowszechnione i to również w młodych populacjach.
Nie są zatem osamotnieni.
W rozdziale omówię więc skuteczność leczenia nerwicowych zaburzeń seksualnych,
opierając się na badaniach populacji ponad 600 pacjentów leczonych w warunkach
ambulatoryjnych.
U kobiet częstszym zaburzeniem jest brak orgazmu. Skuteczność leczenia tego
zaburzenia m. in. wynika ze stopnia jego głębokości. Forma najlżejsza (kiedy w
większości stosunków brak orgazmu) ma
322
najwyższą skuteczność - 89,1 , a forma najgłębsza (brak orgazmu połączony z
negatywnymi postawami do mężczyzn) - około 60. Innym czynnikiem wpływającym na
skuteczność leczenia jest fakt pierwotnego lub wtórnego charakteru zaburzenia. W
przypadku wtórnego charakteru (kiedy brak orgazmu odczuwa się po okresie udanego
współżycia) - szansę leczenia są bardzo wysokie, sięgają bowiem ponad 90.
Szansę wyleczenia z pochwicy (skurcz mięśni uniemożliwiający odbycie stosunku)
sięgają 90, a dyspareunii (bolesne współżycie) około 82.
U mężczyzn częstym zaburzeniem jest przedwczesny wytrysk nasienia (przed immisją,
co uniemożliwia odbycie stosunku). Skuteczność leczenia wynosi - 81,7. Natomiast
skuteczność leczenia zbył wczesnego wytrysku nasienia (po kilku lub kilkunastu ruchach
frykcyjnych) jest również wysoka - 78.
Kolejnym częstym zaburzeniem występującym u mężczyzn są
215
zaburzenia wzwodu. Jeżeli występują one w czasie przebiegu stosunku, to skuteczność
leczenia wynosi około 70. W przypadku zaburzeń wzwodu uniemożliwiających odbycie
współżycia
około 55.
U mężczyzn z nerwicą lękową uniemożliwiającą podjęcie inicjacji seksualnej skuteczność
leczenia wynosi około 68, a pacjenci z niechęcią i zobojętnieniem do współżycia (przy
zachowanej sprawności seksualnej) uzyskują poprawę w około 80 %.
Jak więc wynika z cytowanych danych, globalna skuteczność leczenia nerwic
seksualnych w warunkach ambulatoryjnych jest dość wysoka. Leczenie nieskuteczne nie
oznacza natomiast, że jest ono niemożliwe, że zaburzenie ma charakter nieodwracalny.
Taka skrajność jest raczej wyjątkowo spotykana, leczenie jest w tych przypadkach
bardziej złożone i wymaga pobytu w specjalistycznych ośrodkach leczenia nerwic.
Warto również poznać warunki sprzyjające leczeniu, jego szybszemu przebiegowi. U
wszystkich pacjentów, niezależnie od płci i rozpoznania, leczeniu sprzyja krótki czas
trwania zaburzenia (do kilku miesięcy).
U kobiet pozytywny wpływ na czas oraz przebieg leczenia maja m. in. następujące
czynniki:
Dobra samoocena siebie w roli kobiety, poczucie własnej wartości. Pozytywne uczucie
wobec partnera, zadowolenie ze związku. Pozytywne nastawienie wobec leczenia, chęć
współpracy z lekarzem.
Warunki współżycia zapewniające intymność, komfort psychiczny. Bogata wyobraźnia
erotyczna, zainteresowanie sprawami seksu, płci.
21'
323
Brak zahamowań seksualnych, tłumienia i awersji wobec płciowości własnej i partnera.
U mężczyzn pozytywny wptyw na przebieg oraz wyniki leczenia mają m. In. następujące
czynniki:
Wyważona samoocena siebie w roli partnera, czyli ani poczucie braku wartości, ani
nadmierne wymagania wobec siebie.
Pozytywna postawa wobec leczenia, wolna od magicznego oczekiwania na błyskawiczny
sukces.
Optymalne uświadomienie seksualne, czyli ani brak uświadomienia, ani erudycyjne
oczytanie w specjalistycznych publikacjach.
Brak kompleksu onanistycznego, czyli trwałego poczucia winy z faktu młodzieńczego
samozaspokajania się, traktowania go jako źródła swych trudności seksualnych.
Unikanie „sprawdzania się" z coraz to nowymi partnerkami, a w przypadku
niepowodzenia szybkie zrywanie związku i szukanie nowej możliwości „wypróbowania"
sprawności seksualnej.
Unikanie stosunku przerywanego jako metody zapobiegania ciąży.
Wychowanie w środowisku rodzinnym, w którym rodzice wspólnie zajmowali się
wychowaniem, a ojciec był postrzegany jako atrakcyjny model męskości.
216
Powyższe prawidłowości nie oznaczają, że brak ww. czynników uniemożliwia przebieg
leczenia i jest odpowiedzialny za nieskuteczność, wszystko bowiem zależy od tego, jaki
jest zasięg braku tych czynników oraz poziom każdego z nich.
Niezależnie od omówionych prawidłowości procesowi leczenia sprzyja fakt udanego
związku uczuciowego i możliwość wprowadzenia partnera pacjenta do programu
leczenia; w tym ostatnim przypadku leczenie jest znacznie szybsze, a wyleczenie
bardziej trwałe.
Przedstawione w rozdziale dane o skuteczności leczenia oparte są na wynikach moich
badań i dotyczą jedynie pacjentów leczących się w przychodni. Inaczej wyglądają takie
dane w przypadku leczenia się pacjentów w ośrodkach psychoterapeutycznych. Nie
można również z tych danych wyciągać wniosku, iż cytowany odsetek wyleczenia jest
słały i niezmienny. Bywa i tak, że dana osoba nie uzyskała poprawy sprawności
seksualnej, doznań seksualnych, gdyż w jej związku okazało się to trudne do spełnienia.
Inna jest natomiast skuteczność leczenia zaburzeń seksualnych tzw. organicznych, czyli
wynikających z różnych chorób wpływających negatywnie na funkcje seksualne. W tych
przypadkach szansę leczenia związane są z wyleczeniem podstawowej choroby.
Wiele osób interesuje skuteczność leczenia homoseksualizmu. Otóż często leczenie nie
jest stosowane, gdyż zainteresowana osoba akceptuje swój homoseksualizm i nie czuje
się chora, jest po prostu
inna w swej formacji psychoseksualnej. Leczenie może dotyczyć jedynie tych osób, które
nie akceptują swego homoseksualizmu, cierpią z jego powodu; w tych przypadkach
leczenie polega albo na ułatwieniu akceptacji swej formacji, albo na usiłowaniu jej
przewacunkowania, o ile istnieją do niego wskazania. Homoseksualizm nie jest choroba,
lecz innością psychoseksualną.
Dewiacje seksualne to złożony problem i skuteczność ich leczenia jest trudna do
określenia. Jeżeli towarzyszą zaburzeniom psychicznym, to ich leczenie jest sprawą
podstawową. Jeżeli natomiast dewiacja wynika z uwarunkowań seksualnych, podejmuje
się próby leczenia, często zresztą skuteczne. Nie jest jednak tych zaburzeń łąk duio. jak
się potocznie sądzi.
324
Utrzymanie i rozwijanie wzajemnej miłości, więź
seksualna, szczęście rodzinne, dobre wychowa
nie dzieci to podstawowe cele i zadania
małżeństwa. Ich realizacja, oprócz dobrej woli, codziennego obcowania ze sobą,
wzajemnego rozumienia się, wymaga również odpowiedniej taktyki, strategii. Wiedziały o
tym dobrze poprzednie pokolenia przekazując sobie bardzo praktyczne wskazania, w jaki
sposób postępować z druga osoba, jak się zachować w sytuacjach konfliktowych, kiedy
przymknąć, a kiedy szeroko otworzyć oczy. W pierwszej chwili mogłoby się odnieść
wrażenie, że jesł to jakaś perfidia, sztuczność, nieszczerość i niektórzy sądzą, że błędem
jest stosowanie jakiejkolwiek taktyki. Tymczasem właśnie umiejętność postępowania z
innymi ludźmi w taki sposób, aby zawsze górowało dobro, należy dc jednej z
najtrudniejszych sztuk, zawiera wiele tej treści, którą nazywamy potocznie „mądrością
życiową".
217
W dzisiejszych szybkich „zagonionych" czasach mniejszą rolę odgrywają owe przekazy
między pokoleniami, często zresztą nie rozumiciącymi się nawzajem, każdy jednak staje
wobec konieczności zastosowania określonej taktyki. Jedni działają „na wyczucie", inni
szukają pomocy w różnych poradnikach życia codziennego, seksualnego, w poradniach
przedmałżeńskich i rodzinnych. Tego typu poradnie nie są bynajmniej czymś zupełnie
nowym. Rolę powierników i nauczycieli sprawowali kiedyś kapłani różnych religii,
filozofowie i „mędrcy", a na codzienny użytek wydawano uczone księgi, np. Plutarcha
„Zalecenie małżeńskie", w których m. in. czytamy:
„Przede wszystkim na początku powinni się nowożeńcy strzec sporów i zadrażnień,
wiedząc, że i przedmioty złożone ze spojonych ze sobą części z początku łatwo się
rozpadają dla byle przyczyny, a z czasem, gdy się spojenia umocnią, ledwie ogień i
żelazo dadzą im radę".
Alfons Mądry twierdził, że jedność wśród małżonków można utrzymać, gdy kobieta jest
we właściwym czasie niema, a mężczyzna we właściwym czasie głuchy" - w tym
stwierdzeniu podkreślona jest istota najsilniejszego oręża kobiet i czułego miejsca
mężczyzn i potrzeba ich okolicznościowego „wyłączenia" z użycia.
Jak już wspomniałem, wiele osób staje się samoukami w zdobywaniu tej trudnej wiedzy,
jaką jest taktyka życia codziennego. Dobrym przykładem i wartym dalszej popularyzacji
są wypowiedzi ankietowe, np. „Mąż i żona", w których znajdujemy tego typu uwagi:
małżeństwo wymaga codziennej dyscypliny, ważne jest posiadanie podobnych
zainteresowań i upodobań, istnieje potrzeba dwustronnych kompromisów, wielką rolę w
życiu codziennym odgrywają drobiazgi, w sytuacjach zagrażających miłości pomocna
może być rełrospekcja, u kobiety zawsze istnieje potrzeba bycia adorowaną, nie należy
przeceniać roli rozumu, ale ważna jest intuicja i uczucie, dużą rolę odgrywa umiejętność
dobrej organizacji życia codziennego, nuda jest wielkim wrogiem małżeństwa, podobnie
jak monotonia, słereotypowość.
Potwierdzenie ważności tej taktyki, a jednocześnie konsekwencji wynikających z braku
jedności małżeńskiej, odnajdujemy w twórczości Mauriaca, w „Układzie" Kazana czy w
„Podróży do źródeł czasu" Alejo Carpenłiera: ,... Moja żona uległa automatyzmowi
narzuconej pracy, tak jak ja poddałem się temu... W niedzielę późnym rankiem
spędzałem chwilę w jej łóżku, wypełniając to, co uważałem za swój obowiązek
małżeński, ale nie byłem pewien, czy moja inicjatywa odpowiada rzeczywistym
pragnieniom Rułh. Prawdopodobnie ona również uważała, że powinna się poddawać tej
codziennej praktyce na mocy zobowiązania podjętego w chwili złożenia swego podpisu
na blankiecie w urzędzie stanu cywilnego".
Jeden z najwybitniejszych prawników francuskich, specjalista od rozwodów, uważa, że
rozwody byłyby sporadyczne, gdyby małżonkowie stosowali się do następujących
wskazań:
326
Żony:
Unilcanie rozrzutności.
Słała troska o porządny wygląd, zwłaszcza w domu, w codziennym
życiu.
218
Unikanie zalotności wobec innych mężczyzn w sposób, który denerwuje jej męża.
Spędzanie jak najmniej czasu ze swoją matką.
Nieopowiadanie znajomym o sprawach rodzinnych.
Niemówienie nikomu o wadach i błędach męża.
Ustępliwość w rzeczach drobnych.
Zachowanie taktu, delikatności, pogody w każdej sytuacji.
Mężowie:
Troska o przypodobanie się swej żonie, traktowanie jej jakby była zawsze narzeczoną,
zbliżone do traktowania z okresu narzeczeństwa. Zachowanie uprzejmości, pogody,
grzeczności, taktu we wszystkich
sytuacjach.
Unikanie drobiazgowości i sprzeczania się o drobiazgi.
Troszczenie się o wypoczynek i rozrywkę dla żony.
Traktowanie żony jak równego sobie partnera.
Pomaganie żonie w wypełnianiu prac domowych, w opiekowaniu
się dzieckiem.
W upowszechniającej się psychoterapii małżeńskiej m. in. uczy się małżonków
umiejętności poznawania mechanizmów swych zachowań, rzeczywistych przyczyn ich
konfliktów, a nawet przeprowadzania łzw. konstruktywnej kłótni, która po fazie
przekazania sobie żalów, pretensji i fazie dyskusji przechodzi do próby przełamania
konfliktu, znalezienia cech pozytywnych u drugiej osoby. Ramy rozdziału nie pozwalają
na szersze omawianie tych zagadnień, ale warto zaznaczyć, jak różnorodne są sposoby
„uczenia się" trudnej i potrzebnej sztuki, jaką jest taktyka, strategia życia małżeńskiego.
SZANSĘ SUKCESU W ZWIĄZKU PARTNERSKIM
Lektura publikacji
zajmujących się
życiem seksualnym
i rodzinnym może
nieraz prowadzić
do przekonania, iż
jest to łąk trudna i złożona dziedzina życia, iż trzeba być psychologiem lub seksuologiem,
aby dać sobie radę w życiu codziennym. Niepokój wzbudzają również opisy zaburzeń i
trudności seksualnych, konfliktów, oczekuje się bowiem ich u siebie, w związku. Niekiedy
osoba przeżywająca np. trudności z osiąganiem orgazmu, czuła się bardziej „szczęśliwa"
przed przeczytaniem jakiegoś tekstu na ten temat, sądziła bowiem, iż wystarczy jakaś
porada lub lek i problem przesłanie istnieć. Natomiast lektura może wywołać panikę, iż to
tak trudny problem, że nie wiadomo, co się da zrobić. Wydawnictwa mające w założeniu
ułatwienie ludziom życia paradoksalnie przyczyniają się do wzrostu liczby pacjentów. Na
szczęście jednak wielu osobom pomagają i zapobiegają wystąpieniu zaburzeń, dają
bowiem możność przeciwdziałania im.
329
Sukces w partnerstwie seksualnym nie wymaga ukończenia „uniwersytetu"
psychologicznego lub seksuologicznego, gdyby tak bowiem było, wszyscy fachowcy z
219
tych dziedzin mieliby nad wyraz udane życie osobiste. Nie można zatem reagować
przesadnie na lektury z tych dziedzin i wpadać w niepokój. Poprzednie pokolenia nie
miały tak dalece rozbudowanej publicystyki i jakoś potrafiły dać sobie radę ze swymi
problemami. Nie chciałbym również wywołać wrażenia, iż publicystyka na te tematy jest
niepotrzebna i sprzyja wystąpieniu urazów, byłoby zatem lepiej, gdyby w ogóle jej nie
było.
W czasach nam współczesnych wzrost zainteresowania publi
cystyką na tematy seksualne i partnerskie wynika z faktu, iż samo życie słało się bardziej
skomplikowane, a wymagania co do życia osobistego są coraz większe. Wydłużył się
również czas trwania więzi partnerskiej, co wynika z faktu wydłużenia się życia populacji
oraz skrócenia okresu rodzicielstwa; ma się zatem więcej czasu dla
siebie, ale i więcej wymagań, oczekiwań.
Publicystyka na wspomniane tematy służy zatem potrzebie informacji w stale
wzbogacającym się poznaniu natury człowieka, służy również potrzebie bardziej
racjonalnego ułożenia sobie życia, zapobiegania trudnościom i zaburzeniom
seksualnym, partnerskim. Oczywiście, że u osób podatnych na kompleksy, zalęknionych
może budzić uczucie
zagrożenia.
Szansę partnerstwa seksualnego zależą jednak nie od przeczytania
takiej lub innej liczby lektur, lecz od świadomego wpływania na wzajemne
uszczęśliwianie siebie, nastawienia na wzajemne dobro. Partnerzy startują we wspólną
przyszłość z potencjalną możliwością osiągnięcia sukcesu, jakim jest udany związek,
współżycie, rozwijająca się miłość. Jeżeli bliżej przyjrzeć się tego typu sukcesom, to fakt
osiągnięcia go przez dwie różne osobowości, wywodzące się z różnych środowisk,
żyjące razem przez wiele lał, zmagające się z trudnościami życia codziennego, zakrawa
wręcz na cud, nie jest jednak cudem, lecz wyrazem umiejętności bycia ze sobą, opartej
na więzi uczuciowej, seksualnej, partnerskiej. Wspomnianej umiejętności nie nabywa się
w wyniku lektury - może ona jedynie ją ułatwiać - lecz w wyniku nastawienia na
wzajemne uszczęśliwianie siebie, a więź z osobą partnera umożliwia wybory takich
zachowań, które okażą się
optymalne.
Fakt istnienia pojęć: sztuki miłości, sztuki seksualnej, sztuki życia
małżeńskiego potwierdza tylko konieczność łączenia umiejętności i refleksji, widzenia
życia ewolucyjnie, dynamicznie, jako szansy osiągnięcia sukcesu. Jedni osiągają
wspomniane sztuki dzięki mądrości życiowej, inni dzięki dobrym wzorcom wyniesionym z
domu rodzinnego, jeszcze inni dochodzą do nich dopingowani przez lektury. Można
zatem powiedzieć, że samo życie jest uniwersytetem, rozumianym jako zdobywanie
mądrości i umiejętności.
330
Nieraz warto przyjrzeć się otoczeniu i zastanowić, jaka była przyczyna sukcesu
partnerstwa w danym związku. Pomocne tu mogą być również lektury pamiętników,
wypowiedzi różnych małżeństw, osób. Wychodziła przed kilku lały cała seria publikacji
typu: „Młodzi po ślubie", „2ycie rodzinne", „Nas dwoje" itp. Z obserwacji tych wynika, że
220
nie ma jakiegoś generalnego klucza, jednej recepty na sukces. W jednym związku
pomocne okazało się udane życie seksualne, w innym rodzicielstwo, a w jeszcze innym
czas dla siebie itp.
W pracy starałem się w kilku rozdziałach ukazać panoramę spraw ułatwiających
osiągnięcie sukcesu, którym jest udany związek partnerski. Można te warunki
osiągnięcia sukcesu sprowadzić do kilku podstawowych: miłość, dojrzałość, udana więź
seksualna, dialog i współdziałanie, wspólny system wartości, sztuka bycia z sobą,
dostosowana do osobowości partnerów.
ZAKOŃCZENIE
współżycia seksualnego, to byłoby to dla mnie najwyższa satysfakcja. Jeżeli nałomiasł
pobudzi do sprzeciwu, to w pełni go uszanuję, gdyż tak intymna sfera życia i jej
bogactwo znacznie przekraczają zdolności interpretacyjne autora i jego kompetencje.
Chciałbym również podkreślić, że niektóre fragmenty pracy mogły być trudniejsze w
odbiorze ze względu na „zagęszczenie" treści interpretacyjnych. Kierowałem się w tych
przypadkach potrzeba zamieszczenia maksimum tego, co można w ramach koniecznej
objętości. Mam nadzieję, że czytelnik wybaczy mi taki zabieg.
Czytelnik, który cierpliwie przebrnął przez tekst książki, sam oceni jej przydatność i
wartość. Moim zamiarem było przedstawienie kilku ważnych zagadnień wiążących się z
seksem partnerskim na poziomach: biologicznym, psychologicznym oraz kulturowym.
Własne refleksje i doświadczenia terapeutyczne skłoniły mnie do zajęcia stanowiska w
różnych sprawach, ale wyrażając osobisty pogląd, zdaję sobie sprawę z tego, że jest on
jedną z propozycji. Jeżeli ta praca ułatwi komuś życie, porozumienie z partnerem,
poprawę
332
SEKS PRZYSZŁOCI
Na podstawie danych z różnych badań socjoseksuologicznych nie można przedstawić
rzetelnej wiedzy co do kierunku przemian obyczajowości seksualnej. Po pierwsze
wspomniane badania są nieliczne i były przeprowadzane w kilku zaledwie krajach. Po
drugie należy wyniki badań ankietowych w tej dziedzinie oceniać nader ostrożnie,
najczęściej bowiem wypowiadają się w nich ci, którzy odczuwają taką potrzebę i w taki
sposób, który często ujawnia ich podświadome potrzeby. Badacze miewają też swoje,
niekoniecznie obiektywne, poglądy. Natomiast wypowiedzi seksuologów, oparte na
generalizacji ich praktyki terapeutycznej, dotyczą jedynie małej części populacji, która
szuka u nich pomocy, nie są zatem wyrazem obiektywnej i dokładnej wiedzy. Istnieją
również mechanizmy społeczne, które w sposób nieprzewidziany wpływają na dane
zjawiska i tak np. w 1982 r. Polska znalazła się na pierwszym miejscu w Europie w
przyroście naturalnym, a przecież prognozy przewidywały coś odwrotnego.
W obyczajowości seksualnej mamy także do czynienia z mechanizmami społecznymi,
które wprowadzają różne mody. Na podstawie wyników różnych badań można
hipotetycznie stwierdzić, że w obyczajowości seksualnej nasilają się następujące
zjawiska:
1. Rośnie rywalizacja płci jako skutek procesów emancypacyjnych;
prowadzi ona do konfliktów partnerskich i patologii seksualnej.
221
2. Zdecydowanie wzrastają wymagania i oczekiwania seksualne •kobiet, które pośrednio
wynikają z emancypacji i z edukacji seksualnej. Wspomniane zjawisko jest obecnie jedną
z najczęstszych przyczyn zaburzeń seksualnych mężczyzn.
3. Znacznie poszerza się zakres ars amandi i zjawiskiem powszechnym jest stosowanie
zróżnicowanych pozycji współżycia, pieszczot oralnogenitalnych, wydłużenie czasu
współżycia.
4. W Polsce wzrasta liczba impotencji wynikającej z picia alkoholu i nałogu palenia, co
zaczyna być problemem już u młodych mężczyzn.
5. Obniża się wiek inicjacji seksualnej, co wynika ze zjawiska akceleracji oraz przemian
obyczajowych.
6. W kulturze seksualnej mężczyzn dotychczasowe nastawienie na ilość zaczyna
zmieniać się na jakość współżycia, egocentryzm seksualny zmienia się w partnerstwo. O
tym zjawisku donoszą zgodnie wszystkie raporty socjoseksuologiczne z ostatnich lał.
7. Upowszechnia się zjawisko wymiany informacji, dialogów erotycznych między
partnerami, łatwość w ujawnianiu swych przeżyć, potrzeb.
8. W ars amandi zaczynają zanikać typowe zróżnicowania reaktywności seksualnej płci i
tak kobiety zaczynają cenić również bodźce wzrokowe, własną aktywność, a mężczyźni
ujawniają wzrost oczekiwań na pieszczoty, wrażliwość i subtelność.
9. W wyniku rywalizacji między płciami nasilają się tendencje feministyczne u części
kobiet, antyfeministyczne u części mężczyzn. Jednym z następstw jest wzrost
samozaspokajania się u obu płci, mimo posiadania partnera seksualnego,
demonstrowanie obojętności seksualnej, tworzenie nieformalnych związków, a także
pojawianie się agresywności wobec drugiej płci i zachowań przestępczych.
10. W sterowaniu płodnością wzrasta poczucie współodpowiedzialności mężczyzn oraz
renesans takich metod, jak np. prezerwatywa, metody biologiczne, środki dopochwowe.
11. Samozaspokajanie się (onanizm, masłurbacja) jest traktowane jako zjawisko
fizjologiczne i coraz rzadziej spotyka się kompleks onanistyczny (poczucie winy i lęk
przed rzekomymi następstwami zdrowotnymi).
12. Jakkolwiek ogólnie rośnie liczba partnerów seksualnych w biografii seksualnej,
jednak większy dynamizm tego zjawiska obserwuje się u kobiet.
13. Wzrasta tolerancja i liberalizm wobec takich inności psychoseksualnych, jak np.
homoseksualizm, biseksualizm.
14. Poszerza się zakres wychowania seksualnego w publikatorach, w systemie
oświatowym, w rodzinach (ale w Polsce w małym jeszcze stopniu).
15. W środowiskach młodzieżowych istnieje coraz większe zróżnicowanie postaw wobec
norm i wartości seksualnych; konformizm środowiskowy jest częściej wypierany przez
świadomy wybór norm i zasad.
16. Wzrost patologii seksualnej, ginekologicznej w narządach płciowych wiąże się
częściej z wcześniejszą inicjacją seksualną, zmianami partnerów, zabiegami przerwań
ciąży oraz stosowaniem metod zapobiegania ciąży o wyższym wskaźniku ryzyka
biologicznego (metody hormonalne, spirale).
W spotkaniach z młodzieżą zauważa się przesunięcie akcentu na problemy ars amandi,
techniki seksualne, zjawisko orgazmu, patologię seksualną, zmniejszenie się
222
zainteresowania fenomenem dziewictwa, normami związanymi ze współżyciem
przedmałżeńskim - wiernością, samoopanowaniem. Jakkolwiek by tłumaczyć to
zjawisko, niepokojący jest fakt pomijania określonego systemu wartości, zmniejszania
zainteresowania nim.
334
335
Czytelnik sam oceni, czy wymienione zjawiska należy uznać za pozytywne, czy
negatywne. Niektóre z nich są wyrazem dowartościowania seksu, partnerstwa, inne
natomiast - wyrazem zagubienia w systemie wartości, napięć między płciami w wyniku
przemian obyczajowych. Historia oceni nasze pokolenie i jego obyczajowość seksualną.
Czy jest to droga w stronę rozwoju, czy kryzysu?
SŁOWNICZEK TERMINÓW
Akceptacja - przychylna, pozytywna postawa wobec danej osoby.
Ambiwalencja - równoczesne występowanie pozytywnych i negatywnych uczuć wobec
tej samej osoby.
Androgeny - męskie hormony płciowe, np. testosteron.
Apatia - obojętność, spadek aktywności.
Archetyp - tkwiące w podświadomości wyobrażenia i doświadczenia ludzkości; wyrażają
się one w formie mitów, symboli.
Ars amandl - sztuka współżycia seksualnego.
Atrofia - zanik.
Autoerotyzm - pobudzenie seksualne bez uczestnictwa drugiej osoby.
Badanie andrologiczne - badanie płodności u mężczyzny.
Behawioryzm seksualny - zachowania seksualne; kierunek seksuologii oparły na teorii
uwarunkowań i uczenia się.
BIseksualIzm - skierowanie zainteresowań i potrzeb seksualnych na przedstawicieli obu
płci.
Carezzapraktyka - technika przedłużonego stosunku, w którym świadomie nie
doprowadza się do wytrysku nasienia.
Determinacja pici - uwarunkowania rozwoju cech płci - genetyczne, hormonalne i
somatyczne.
Dewiacja (zboczenie, perwersja) - potrzeby i zachowania seksualne skierowane ku
obiektom erotycznym społecznie nieakceptowanym.
Dominacja - dążenie do kierowania innymi osobami, zapewnienia
rozdzielenie tego, co powinno być złączone.
- odczuwanie bolesności w trakcie stosunku seksualnego
swej przewagi.
Dysocjacja
Dyspareunia •
nego.
Egocentryzm - traktowanie własnej osoby jako centrum, przecenianie własnej wartości i
ważności, nieliczenie się z innymi.
Ejakulacja - wytrysk nasienia.
223
Ekshibicjonizm - obnażanie narządów płciowych w obecności innych osób w celu
zaspokojenia swych potrzeb seksualnych.
Empatia - zdolność wczuwania się w słany uczuciowe innych osób.
Erekcja - wzwód, usztywnienie łechtaczki, prącia (członka).
Erotyzm - odczuwanie przyjemności seksualnej i podniecenia jako wyraz reakcji na
atrakcyjność płci odmiennej. Atrakcyjność ta obejmuje poza cechami fizycznymi również
cechy męskościkobiecości.
Estrogeny - żeńskie hormony płciowe.
Fetyszyzm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu z częściami ubioru,
należącego do obiektu zainteresowań erotycznych.
FIksacja - utrwalenie się zachowań, motywów, charakterystycznych dla wcześniejszej
fazy rozwojowej.
337
Frustracja - stan emocjonalny, powstały w wyniku niezaspokojenia potrzeb, napotkania
przeszkód.
Heteroseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli płci
odmiennej.
Homoseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli tej
samej płci.
Identyfikacja - utożsamianie się z daną osobą.
Immisja - p. intromisja.
Intromisja - wprowadzenie członka do pochwy.
Inicjacja - rozpoczęcie współżycia seksualnego.
JA - w pracy obejmuje kilka znaczeń: 1) poczucie własnej osoby, jej inności i
niepowtarzalności, 2) realne wyobrażenie własnej osoby (jaka jest rzeczywiście),
życzeniowe (jaka pragnie być), idealne (jaka powinna być).
Kompleks - przesadna reakcja na własne myśli, zachowania, odczucia, cechy związane
z budową (np. kompleks małego członka).
Kompleks Edypa - podświadoma i stłumiona potrzeba erotyczna syna wobec matki
połączona z traktowaniem ojca jak rywala.
Kompleks Elektry - podświadome i stłumione potrzeby erotyczne córki wobec ojca,
połączone z traktowaniem matki jak rywalki.
Kompleks Kaina - uczucie rywalizacyjne wobec rodzeństwa, które stają się źródłem
rywalizacji z innymi ludźmi.
Kompleks onanistyczny - przesadna obawa przed rzekomymi
następstwami samozaspokajania seksualnego (samogwałtu).
Konformizm - bezkrytyczne upodobanie i naśladownictwo zachowań otoczenia, mody,
poglądów.
Libido - witalność, energia życiowa.
Matriarchat - forma społeczeństwa, w którym główną rolę sprawuje kobieta (w obyczaju,
w życiu rodzinnym i społecznym).
Manicheizm - postawa wroga wobec ciała i seksu powstała
w III w. w ruchu religijnym Manesa.
224
Masochizm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku doznawanego bólu, 2)
postawa prowokująca innych do zadawania cierpienia
i bólu.
Mit - 1) przekonanie o słuszności własnej postawy uformowanej przez tradycje danego
kręgu cywilizacyjnego, 2) typowe dla danej kultury typy postaw i zachowań wobec płci
odmiennej i własnej, 3) kulturowo uwarunkowane podanie opisujące bohatera
seksualnego, świat płci i kontaktów seksualnych.
Mit miodowego miesiąca - przekonanie, że pierwsze kontakty seksualne są od początku
źródłem harmonii, szczęścia, że są bezkonfliktowe.
Morał insanity - brak norm, zasad etycznych.
Narcyzm - samouwielbienie, zachwycanie się sobą.
Neurastenia - jedna z postaci nerwicy.
Neurotyzm - 1) objawy chorobowe o charakterze czynności
powstałe w wyniku konfliktów psychicznych, 2) zmiana zacr_ ocen i odczuć wobec siebie
i innych w wyniku uruchomienia tzw. chanizmów obronnych.
Niedojrzałość emocjonalna - ujawnienie uczuć nieadekwatnych do danego wieku,
niezdolność kierowania uczuciami.
Patriarchat - ustrój społeczny z dominującą rolą mężczyzny w obyczaju, życiu rodzinnym
i społecznym.
Petting - osiąganie orgazmu w wyniku pieszczn* ze świadomym unikaniem stosunku.
Pigmalionizm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku podniecenia się widokiem np.
rzeźb, obrazów itp.
Pieszczoty oralnogeniłalne - styl francuski; drażnienie ustami narządów płciowych
partnera.
Płciowość - reakcje biologiczne charakterystyczne dla danej płci.
Podświadomość - 1) treści psychiczne poza świadomością, 2) procesy psychiczne
wpływające na życie psychiczne jednostki, ale nieczytelne dla niej, 3) procesy
psychiczne wyparte, stłumione, których pozornie nie ma w życiu psychicznym „teraz".
Pornografia - wydawnictwa mające na celu wyzwolenie podniecenia seksualnego.
Prawo eskalacji bodźców - w miarę powtarzania się tych samych bodźców słabnie
reakcja na nie; w celu wzrostu tej reakcji stosowane są coraz silniejsze bodźce.
Prawo pierwszych połączeń - utrwalenie się pierwszych bodźców, form kontaktu
seksualnego.
Postawy manipulacyjne - zachowania mające na celu kierowanie innymi ludźmi przez
stwarzanie u nich złudzenia, iż chodzi o inne motywy, niż te, które istnieją rzeczywiście.
Sadyzm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku zadawania cierpień drugiej
osobie, 2) zadowolenie powstałe w wyniku cierpienia innych, Sadomasochizm -
współistnienie cech sadyzmu i masochizmu
(przyjemności osiąganej w wyniku doznawaiiia cierpienia).
Sfery erogenne - miejsca najbardziej wrażliwe na bodźce seksualne.
Temperament seksualny - genetycznie uwarunkowany poziom
potrzeb i aktywności seksualnej.
338
225
SPIS TRECI
Wstęp ................. 3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego ........ 7
Uwarunkowania rodzinne ............ 9
Uwarunkowania społeczne ............ 14
Uwarunkowania kulturowe ........... 18
Mity seksualne ............... 22
Mit raju erotycznego ............ 23
Mit kobiety fatalnej ............ 26
Mit Pandory .............. 29
Mit don Juana ............. 31
Mit Casanovy .............. 34
Mit raju miłości ............. 37
Przesady seksualne ............ 39
Samowychowanie seksualne ........... 43
Samoświadomość seksualna .......... 45
Samookreślenie seksualne ........... 48
Poczucie wstydu ............. 51
Samorealizacja seksualna ........... 53
Norma seksualna .............. 56
Seks jako wartość .............. 59
U progu partnerstwa seksualnego ........... 63
Dojrzałość psychoseksualna ........... 65
Rozwój męskościkobiecości ........... 68
Osobowość i seks .............. 71
Fantazje seksualne ............. 73
Przestrzeń między kobieta a mężczyzna ....... 78
Spotkanie ................ 83
Miłość ................. 90
Start w małżeństwo ............. 97
Miodowy miesiąc .............. 102
Perspektywy małżeństwa ........•••• 108
Fenomeny partnerstwa seksualnego • • • • • • • • • 113
Skóra i seks ............... 115
Erekcja ................ 119
Ejakulacja ................ 124
Lubricatio ...........••••• 128
Wrażliwość na bodźce seksualne ......•••• 132
. • • • 136
. • • 138
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja ................ 140
226
Orgazm
143
Orgazm kobiety ........••••• 146
341
Orgazm mężczyzny ............. 157
Orgazm z wyobraźni seksualnej .......... 163
Pozycje współżycia ............. 166
Oralizm ................ 176
Analizm ............... 179
Typy partnerek .............. 182
Typy partnerów .............. 186
Subkultury seksualne ............. 190
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym ....... 199
Rozwój partnerstwa seksualnego ........... 203
Partnerstwo seksualne ............ 205
Porozumienie seksualne ............ 210
Przystosowanie seksualne ............ 215
Fazy życia partnerskiego ............ 228
Rodzicielstwo ............... 235
Bariery w partnerstwie seksualnym .......... 241
Ja i świat ........•••••••• "3
Poczucie niższości ......•••••••• 247
Kompleks onanistyczny ............ 251
Kompleksy Amazonki i PallasAteny ......... 254
Niepewność w roli seksualnej .......... 257
Lęk przed inicjacją ..........••• 261
Wczesne związki ...........••• 264
Przedwczesna inicjacja seksualna .......... 268
Partner bez doświadczeń ..,......••• 271
Trudności w przystosowaniu seksualnym ........ 274
Teatr seksualny .........••••• 278
Rywalizacja ...........••• 281
Zmierzch fascynacji ........•.••• 287
Problemy z opóźnieniem wytrysku ......... 290
Rozwój impotencji ..........••• 293
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet .......•• 297
Triolizm .........••••••• 300
Dewiacje seksualne ............. 303
Pedagogika i terapia partnerstwa .......... 309
Przygotowanie do życia partnerskiego ........ 311
Praktyczne kompendium seksualne ......... 313
Terapia partnerstwa ............. 319
Skuteczność leczenia ............. 322
227
„Taktyka" partnerska ............ 326
Szansę sukcesu w związku partnerskim ..... 329
Zakończenie ............... 332
Seks przyszłości .............. 334
Słowniczek terminów ............. 337
MOŻLIWOśCI UZYSKANIA PORADY i LECZENIA
Porad przedmałżeńskich, małżeńskich, w tym również i z zakresu seksuologii, udzielają
różne placówki. Specjalistyczne leczenie z zakresu zaburzeń seksualnych i więzi
partnerskiej podobnie jest zróżnicowane i dlatego na zakończenie chciałbym przedstawić
możliwości uzyskania pomocy w tym zakresie:
1. Placówki poradryane i terapeutyczne Towarzystwa Rozwoju Rodziny:
Specjalistyczne Przychodnie Lekarskie
Kraków, ul. Rynek Główny 6
Włocławek, ul. Toruńska 85
Warszawa, Plac Trzech Krzyży 16
Poradnie Przedmałżeńskie i Rodzinne
Cieszyn, ul. Bielska 37
Katowice, Plac Dworcowy 3
Konin, ul. Mickiewicza 11
Kraków, Plac Wiosny Ludów 6
KrakówNowa Huta, Osiedle Młodości 1
Łomża, ul. Swierczewskiego 10
Opole, ul. Ozimska 20
Poznań, Plac Wolności 18
Radom, ul. Lekarska 1
Ruda śląska, ul. Wincentego Lipa 2
Sosnowiec, ul. Wawel 15
Tarnów, ul. Wałowa 2
Warszawa, ul. Karowa 31
Włocławek, ul. Mickiewicza 3
2. Placówki służby zdrowia:
a. Zakłady seksuologii:
Kraków, ul. Waryńskiego 712
Warszawa, Al. B. Bieruta 216
b. Poradnie seksuologiczne przy zespołach opieki zdrowotnej. c. Poradnie zdrowia
psychicznego (na terenie całego kraju). Nie podaję dokładnych adresów, można bowiem
je uzyskać w placówkach zdrowia na danym terenie.
Nie wyczerpuje to jeszcze wszystkich możliwości, istnieją bowiem jeszcze r6l poradnie i
przychodnie przyszpitalne, w instytutach naukowych, resortowe, wy niowe, przy
organizacjach społecznych, akademickiej służby zdrowia itp.
3. Telefony Zaufania:
228
Wiele porad i informacji z zakresu spraw seksualnych, partnerskich, prze skich można
uzyskać przez Telefony Zaufania, istniejące w większości ot wojewódzkich, a ich numery
i czas pracy podaje regionalna prasa.
Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Warszawa 1983
KONIEC
229