background image

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

PEŁNA EKSPOZYCJA 

FULL EXPOSURE 

ANDERSON EVANGELINE& MATTHEWS LENA 

 

 

Tłumaczenie nieoficjalne 

i projekt okładki 

DirkPitt1 

 

 

UWAGA  

Książka zawiera obrazowe sceny seksu i wulgarny język. Tylko 
dla dorosłych. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

 

Prolog 

 

— Wykonujesz fotografię buduarową?

1

 

Po zaskoczonym  spojrzeniu, którym obrzucił ją Sean, Keeley mogła powiedzieć, że jego 

pytanie  go  uderzyło.  Dobrze.  To  było  dokładnie  to,  na  co  miała  nadzieję.  Potrzebował 
lekkiego szoku, żeby go ożywić. 

— Masz na myśli zdjęcia w bieliźnie? A może… coś więcej? — Sean wygiął brew. Keeley 

była bardziej niż pewna, że gdy prosiła go, żeby zrobił jej serię profesjonalnych fotografii w 
jego studiu, nie był przygotowany na to, co miała na myśli. 

—  Coś  więcej…  To  dokładnie  to,  o  co  mi  chodzi.  —  Posłała  mu  coś,  co  jak  miała 

nadzieję, było zimnym uśmiechem, gdy obszedł aparat, który ustawiał i podszedł do niej. O 
Boże, niedługo tego doświadczy. 

Gdy zbliżał się do niej, wszystkim, o czym mogła myśleć było, czy naprawdę miała na tyle 

sprytu, żeby to przeprowadzić? Odpowiedź nadeszła tak szybko jak pytanie. Jeśli go chciała, 
nie miała wyboru. 

Gdy  Sean  podchodził  do  niej,  przypomniała  sobie  słowa  swojej  najlepszej  przyjaciółki, 

Sashy. Rozegraj to na zimno — zimno jak lodowa księżniczka. Spraw, żeby oszalał dla ciebie i 
nie pozwól mu się dowiedzieć, że masz świra na jego punkcie, dopóki nie będzie całkowicie 
stracony
. Słowa mądrości, których zamierzała posłuchać. 

— Myślę, że mógłbym. — Powiedział po przyjrzeniu się jej przez długą chwilę. — Ale w 

większości przypadków kobiety nie każą robić sobie zdjęć buduarowych dla samych siebie. 
Jeśli chcesz tego typu zdjęć to dlatego, że chcesz dać je, jako prezent komuś specjalnemu  — 
myślałem, że zaczynałaś portfolio, ponieważ chciałaś być modelką. 

—  Powiedz  prawdę,  Sean.  Gdybym  zadzwoniła  i  zapytała,  czy  zrobisz  mi  zdjęcia  w 

bieliźnie,  to  umówiłbyś  się  na  sesję  ze  mną?  —  Strzeliła  w  niego,  jak  miała  nadzieję 
uwodzicielskim spojrzeniem, zanim stanęła obok jego małej, rubinowoczerwonej, aksamitnej 
kanapy. 

                                                             

1

 Boudoir photography. Termin został stworzony w roku 1980 przez Carlę i Boba Calkinsów, właścicieli 

profesjonalnego studia fotograficznego, którzy szukali terminu bardziej eleganckiego niż „portret erotyczny” czy 
„półnagi portret.” Wybrali taką nazwę, gdyż „boudoir” to francuskie słowo oznaczające sypialnię. Wczesne 
fotografie buduarowe przedstawiały w większości kobiety w bieliźnie, w sypialniach. W dzisiejszych czasach 
termin fotografia buduarowa może byd przypisany do prawie każdego rodzaju seksownego lub zmysłowego 
portretu kobiecego. Fotografie buduarowe mogą pokazywad dużo ciała, ale nie muszą tego robid. Zwykle 
definicja fotografii buduarowej obejmuje zdjęcia bardziej miękkie i zmysłowe niż erotyczne i seksowne. Te 
ostatnie zwykle są nazywane fotografią glamour. W praktyce termin glamour prawie całkowicie zastąpił 
wyrażenie fotografia buduarowa. Jeśli kogoś interesuje temat to warto przeczytad (i popodziwiad zdjęcia ) 
Akty fotografia cyfrowa dla profesjonalistów i po angielsku Digital boudoir photography, Begginer’s guide to 
photographing nudes. 

background image

—  Prawdopodobnie  nie.  —  Powiedział  marszcząc  brwi.  —  Ale  jeśli  nie  chcesz  być 

modelką, to musisz mieć inny powód, żeby chcieć swoich podniecających zdjęć. Powiedz mi 
Keeley… — Stanął obok niej, przy kanapie i przechylił jej podbródek tak, że patrzyli sobie w 
oczy. — Powiedz mi, Keeley. Masz kogoś wyjątkowego, żeby mu je dać? 

Bycie tak blisko Seana wypełniło jej zmysły i sprawiło, że chciała drżeć i jąkać się, jakby 

nadal  była  małą  dziewczynką,  którą  była,  gdy  spotkali  się  po  raz  pierwszy,  piętnaście  lat 
temu. Ale nie była już tą dziewczynką i nie zamierzała się teraz zachowywać jak ona.  Zimno 
jak lodowa księżniczka
, przypomniała sobie gorączkowo. 

— Może to zrobię. — Powiedziała, posyłając mu kolejny zagadkowy uśmiech Mony Lisy. 

Jej odpowiedź wyraźnie go zaskoczyła. 

— No, no. Mała Keeley całkowicie dorosła.  — Uśmiechnął się i jednym, długim palcem 

pogładził  jej  policzek.  Jego  dotyk  rozpalił  ogień  pod  jej  skórą.  Keeley  poczuła,  że  jej  sutki 
zaczynają twardnieć. 

Zimna,  powtórzyła  swoją  mantrę.  Jestem  całkowicie,  zupełnie,  totalnie  zimna.  Więc, 

dlaczego  jej  twarz  płonęła  a  jej  oddech  był  tak  nieregularny?  Uniosła  podbródek  i  zrobiła 
wysiłek, żeby wyglądać na niewzruszoną. 

— To prawda. — Uśmiechnęła się do niego, pozwalając błyskowi pożądania pokazać się a 

jej  ciemnobrązowych  oczach.  —  Jestem  całkowicie  dorosła  i  dokładnie  wiem,  czego  chcę. 
Więc  zrobisz  te  zdjęcia  czy  nie?  —  Usiadła  na  małej,  aksamitnej  kanapie  do  pozowania  i 
uśmiechnęła się do niego. 

Kiwając  głową,  Sean  wrócił  do  aparatu.  —  W  porządku,  kochanie,  ty  tu  jesteś  szefem. 

Mogę tylko powiedzieć, że ktokolwiek jest odbiorcą tej małej sesji, jest bardzo szczęśliwym 
człowiekiem. 

—  Tak,  jest  nim,  Sean.  —  Patrzyła  na  niego  i  usiadła  prościej,  wypychając  na  przód  jej 

pełne piersi by przyciągnąć jego niepodzielną uwagę. Zobaczyła, że jego oczy rozszerzają się 
i  uśmiechnęła  się  do  siebie,  jej  pewność siebie  wracała  mimo  dziko  łomoczącego  serca.  — 
Jak zaczniemy? 

Po  pauzie  posłał  jej  powolny,  leniwy  uśmiech.  —  Zacznijmy  od  tego,  że  masz  na  sobie 

zbyt dużo ubrań. 

Keeley  spojrzała  w  dół  na  swój  koronkowy  stanik  i  majteczki,  które  miała  na  sobie  i 

przełknęła ciężko. Za dużo ubrań? Jak to możliwe, skoro cienki materiał ledwie zakrywał jej 
sutki i szczelinę jej cipki? Dobry Panie, jak do cholery w ogóle pozwoliła sobie wpakować się 
w tę sytuację? 

Och,  taa.  Przypomniała  sobie.  Nie  wpakowała  się  w  to  —  ten  cały  układ  był  winą  jej 

najlepszej  przyjaciółki.  Jeśli  to  przeżyje,  udusi  Sashę!  Wszystko  zaczęło  się  w  nocy  na 
wielkim przyjęciu bożonarodzeniowym w domu jej kuzyna, gdzie Sasha uknuła swój szalony 
pomysł… 

background image

Rozdział 1 

 

— Nigdy nie przyciągnę jego uwagi! Nigdy. — Keeley Jackson padła na łóżko i zarzuciła 

rękę  na  oczy,  jakby  odcinała  cały  świat.  Noc  wielkiego  przyjęcia  bożonarodzeniowego  — 
noc,  którą  planowała  przez  cały  rok  by  wykonać  swój  ruch  —  była  klęską.  Całkowitą  i 
zupełną klęską. 

—  Tak,  przyciągniesz.  Miałaś  po  prostu  drobne  niepowodzenie.  —  Powiedziała  Sasha 

O’Neill, klepiąc ją po ramieniu. — To wszystko. 

—  Małe  niepowodzenie?  —  Niedowierzanie  wypełniło  Keeley,  gdy  cofnęła  rękę  i 

spojrzała w górę, na swoją najlepszą przyjaciółkę od czasów czwartej klasy. — Nazywasz go, 
ignorującego mnie, z wyjątkiem nazwania mnie Squints,

2

 małym niepowodzeniem? 

—  To  nie  była  totalna  porażka.  —  Sasha  zarobiła  swoim  radosnym  tonem  na  palące 

spojrzenie. — Pocałował cię pod jemiołą. 

—  Całus  w  policzek.  —  Powiedziała  ze  wstrętem  Keeley.  —  Widziałam  mężczyzn, 

całujących swoje stare, niezamężne ciotki z większym entuzjazmem.  — Usiadła i wpatrzyła 
się w lustro zastanawiając się i to nie po raz pierwszy, co musiała zrobić, żeby skłonić Seana 
Hastingsa  do  zauważenia  jej.  Już  dawno  przestała  być  niezręczną  dziewczyną  ze  swoich 
młodzieńczych lat, nie, żeby zadał sobie trud by to zauważyć. 

— To nie ma sensu. — Odwróciła się plecami do odbicia i westchnęła. — Po prostu muszę 

z  nim  skończyć.  Sean  nigdy  nie  zobaczy  mnie,  jako  cokolwiek,  poza  małym,  płaskim  jak 
deska, szarym szkodnikiem z kucykami, okularami jak denka od butelek i krzywymi zębami z 
klamrami. Zawsze będę po prostu Squints, wieczną, małą dziewczynką, chodzącą wszędzie za 
nim i Keenanem, błagającą, żeby do nich dołączyć. To beznadziejne. 

— To nie jest beznadziejne. 

— Pewnie. 

— Nie jest i wiesz, dlaczego? Ludzie się zmieniają. Ty się zmieniłaś Keeley. Nie jesteś już 

dłużej  małą  dziewczynką.  Odkryłaś  potęgę  kosmetyków,  pozbyłaś  się  okularów  i  krzywych 
zębów, a razem z nimi klamer. A ostatnim razem, gdy sprawdzałam, to były piersi.  — Sasha 
wskazała  w  dół  na  rowek  między  piersiami  Keeley,  który  był  obficie  obramowany  przez 
głęboki dekolt, jedwabnej, czarnej sukni, którą miała na sobie. 

Mimo wszystkiego, na co zwróciła uwagę jej przyjaciółka, Keeley nadal czasami myślała o 

sobie,  jako  o  tym  samym,  niezręcznym  dziecku,  które  zakochało  się  w  Seanie.  —  To 
beznadziejne. 

                                                             

2

 Okularnica? 

background image

— Przestań to mówić. — Sasha raz jeszcze obróciła Keeley w kierunku lustra. — Spójrz 

na siebie. Spójrz na nas. Jeśli mam to sama powiedzieć, wyglądamy piekielnie dobrze. Jaki 
mężczyzna nie chciałby być z każdą z nas? 

Wiedziała,  dlaczego  Sasha  w  to  wierzyła.  Jej  przyjaciółka  była  wspaniała.  Mieszane 

dziedzictwo  Sashy  pokazywało  się  bez  żadnej  wątpliwości  w  jej  jasnobrązowej  skórze, 
miętowozielonych oczach i długich, kasztanowych włosach, które nosiła z postaci mniejszych 
dredów.  Była  dużym  kontrastem  do  czekoladowego  ciała  Keeley,  onyksowych  oczu  w 
kształcie migdałów i prostych włosów. Ale pomimo różnego wyglądu, dziewczyny były sobie 
bliższe niż siostry. 

— I czy mogę wskazać jeszcze raz jak przepysznie wyglądałaś dzisiaj w tej sukience. 

Spojrzenie Keeley opadło na lustro by  zapatrzyć się w odsłaniającą, czarną sukienkę, do 

włożenia,  której  tego  wieczora,  była  niechętna.  To  był  strój  typu  ledwie  obecnego,  który 
sprawiał, że czuła się prawie naga. Obcisła i jedwabna, sukienka krzyczała seks.  Ale Sasha 
namówiła ją na to, jak zawsze to robiła, zapewniając ją, że to było z dobrego powodu. Więc 
Keeley  miała  ją  na  sobie  bez  niczego  pod  spodem,  choć  chłodne  powietrze  w  pokoju 
zmieniało jej sutki w dwa, twarde, małe szczyty. 

Jej  prowokacyjny  strój  był  wystarczająco  niegrzeczny,  żeby  zebrała  bardzo  potępiające 

spojrzenie  od  jej  nadmiernie  opiekuńczego  kuzyna,  Keenana,  ale  erotyczny  widok  jej 
krągłego ciała w niczym poza obcisłą, czarną, jedwabną sukienką, nie wydawał się działać na 
jego najlepszego przyjaciela, Seana w najmniejszym stopniu. 

—  Dużo  dobrego  mi  to  przyniosło.  Może  on  jest  gejem.  W  końcu  jest  profesjonalnym 

fotografem  i  ma  artystyczne  oko

3

  —  Widziałam  jego  prace.  Są  wspaniałe.  Może  jest 

zakochany w Keenanie i dlatego zawsze kręci się w pobliżu. 

— Sean nie jest gejem. — Ton Sashy był stanowczy i nie znosił żadnych argumentów. — 

A  nawet,  gdyby  był,  nie  mógłby  go  mieć.  Twój  kuzyn  jest  zarezerwowany  wyłącznie  dla 
mnie samej. 

Keeley  roześmiała  się.  —  Taa,  powodzenia  z  tym,  dziewczyno.  Wiesz  jak  poważny  i 

wymagający  jest  Keenan.  Mówiąc  o  silnym,  milczącym  typie  —  sprawdź  w  słowniku 
„małomówny” i zobaczysz jego zdjęcie, krzywiące się na ciebie. 

— I? — Uśmiechnęła się Sasha. — Lubię silny, milczący typ. 

—  Silny,  milczący,  kontrolujący  typ.  —  Jeśli  Keeley  myślała,  że  jej  własna  obsesja  jest 

bezsensowna, to było nic w porównaniu z tym, co myślała o Sashy.  Człowiek miał większe 
szanse  na  chodzenie  po  słońcu  niż,  że  jej  przyjaciółka  skończy  z  jej  kuzynem.  A  co 
ważniejsze, Keeley nie mogła pojąć, dlaczego Sasha mogłaby tego chcieć. Tak, jej kuzyn był 
atrakcyjny,  ale  także  miał  czasami  tendencję  do  bycia  zwariowanym  na  punkcie  władzy 

                                                             

3

 W imieniu wszystkich fotografów oficjalnie protestuję przeciw uznawaniu wszystkich artystów fotografów za 

gejów.  

background image

dupkiem. — Od dnia, gdy wprowadziłam się z nim i wujkiem Bernie’em, Keenan próbował 
kierować moim życiem. 

—  Po  prostu  na  ciebie  uważa.  —  Broniła  go  Sasha,  jak  zawsze  to  robiła,  sprawiając,  że 

Keeley przewróciła oczami. — Jest dobrym kuzynem. 

—  Dla  mnie  wygląda  to  tak,  że  spędza  cały  swój  czas,  będąc  dobrym  kuzynem. 

Chciałabym,  żeby  znalazł  sobie  czyjeś  inne  życie,  w  którym  mógłby  mieszać.  —  Gderała 
Keeley. 

— Nie martw się, pracuję nad tym. 

—  Dziewczyno,  proszę,  wy  dwoje  jesteście  pełnymi  i  całkowitymi  przeciwieństwami. 

Jesteś  pełna  życia.  On  jest  pogrążony  w  myślach.  Ty  jesteś  zabawna.  On  jest  psującym 
zabawę. Od jest fiutem, a ty jesteś… — Przerwała na chwilę, szukając odpowiedniego słowa. 

— Cipką. — Zaoferowała Sasha z uśmiechem.

4

 

Keeley wybuchła śmiechem. — Wiesz, że to nie to, co miałam na myśli. Nie zrozum mnie 

źle, kocham go bardziej niż gruby dzieciak ciastka, ale czasem może być odrobinę trudny. 

—  Myślę,  że  mam  ochotę  na  wyzwanie.  Poza  tym,  Keenan  i  ja  mamy  ze  sobą  więcej 

wspólnego niż sobie zdajesz sprawę. — Powiedziała Sasha z sekretnym, małym uśmiechem. 
— Ale na razie wystarczy o nim. Zanim będę mogła wyhaczyć Keenana, ty musisz położyć 
ręce na Seanie. 

—  Który nawet na mnie  nie patrzy. — Powiedziała Keeley, wracając do wcześniejszego 

tematu rozmowy. 

— och, jak najbardziej na ciebie patrzył. Widziałam jego „artystyczne” oko, wędrujące po 

całym twoim ciele przez całą noc. I nie szukał dobrych kątów do robienia zdjęć. 

— Co? Kiedy? — Podekscytowana Keeley przeskanowała twarz przyjaciółki. 

— Kiedy tylko ty nie patrzyłaś na niego, oczywiście. — Powiedziała Sasha, jakby to była 

najbardziej  naturalna  rzecz  na  świecie.  —  Posłuchaj,  Keeley,  pomyśl  o  tym  —  jesteś  teraz 
całkowicie  dorosła  i  seksowna.  —  Piękna  —  wspaniała.  Byłby  głupcem,  gdyby  cię  nie 
zauważył. 

— Jeśli tak bardzo się zmieniłam, jak to się stało, że nie poprosił mnie ani razu do tańca? 

Jak  to  się  stało,  że  nazwał  mnie  Squints  i  dał  tę  kiepską  namiastkę  pocałunku?  —  Jej 
dziecięce przezwisko z powodu grubych okularów, które nosiła od trzeciej klasy, nadal było 
źródłem  zawstydzenia  dla  Keeley.  Po  laserowej  chirurgii  oka  kilka  miesięcy  temu,  nie 
potrzebowała już dłużej okularów, ale ten stygmat nadal pozostawał w jej umyśle. 

                                                             

4

 To by się zgadzało. Jedno do drugiego pasuje. 

background image

— Powiem ci, dlaczego. — Powiedziała Sasha z całkowitą pewnością.  — To dlatego, że 

nie  może  pozwolić  sobie,  żeby  zauważyć  jak  piękna  się  stałaś.  Ponieważ  nie  chce  być 
kuszony. 

— Dlaczego nie miałby chcieć być kuszony? — Keeley zaczynała czuć się doprowadzona 

do rozpaczy. Kochała swoją najlepszą przyjaciółkę, ale czasami Sasha owijała w bawełnę. 

— Sean nie może pozwolić sobie być kuszony, bo jest najlepszym przyjacielem Keenana. 

Ty jesteś kuzynką Keenana, co sprawia, że dla niego jesteś zabroniona — zakazany owoc.

5

 

Keeley  jęknęła  i  znów  przeciągnęła  dłońmi  przez  włosy.  —  Jeśli  o  to  chodzi,  nigdy  nie 

skłonię go do działania zgodnie ze swoimi uczuciami — jeśli rzeczywiście ma dla mnie jakieś 
uczucia. 

— Och, możesz skłonić go do działania zgodnie z nimi. 

— Jak? 

— A jak wąż skłonił Ewę do zjedzenia jabłka?  —  Lekki uśmieszek Sashy zmienił się w 

podły  uśmiech.  —  Musisz  uczynić  zakazany  owoc  tak  kuszącym,  że  nie  będzie  mógł  się 
oprzeć ugryzieniu go. 

—  Ale,  jeśli  to,  co  mówisz  o  Keenanie  jest  prawdą,  to  skłonienie  Seana  do  zauważenia 

mnie  w  ten  sposób,  jest  równoznaczne  z  rozpoczęciem  tu  Trzeciej  Wojny  Światowej.  — 
Ostatnim, czego chciała, było podniesienie temperamentu jej kuzyna. 

— Pozwól mi się martwić o Keenana. — Powiedziała jej Sasha. — A ty martw się tylko o 

Seana. A teraz — oto, co zrobisz. — Chwyciła z łóżka bezprzewodowy telefon i wyciągnęła 
go przed siebie. 

— O nie. — Keeley potrząsnęła głową i wstała. — Nie zadzwonię do niego, żeby zaprosić 

go  na  randkę.  Jeśli  jest  jedna  rzecz,  którą  wiem  o  Seanie,  to  to,  że  woli  być  na  miejscu 
kierowcy. 

— Kto powiedział, że pójdziesz za nim na pełnym gazie? Musisz być subtelna  — musisz 

przyciągnąć  jego  uwagę.  —  Sasha  wygięła  brew  i  pomachała  telefonem.  —  A  najlepszy 
sposób, żeby to zrobić, to urządzić małe spotkanie. 

— Keeley zmarszczyła brew. — Spotkanie? Spotkanie, na co? 

—  No  przecież,  żeby  zrobić  ci  zdjęcie.  A  teraz  żadnej  więcej  dyskusji.  Wybierz  numer 

tego faceta i umów to. 

Keeley wzięła telefon drżącą dłonią. Nie wiedziała, jak to wszystko się skończy, ale miała 

nerwowe uczucie głęboko w żołądku, które wskazywało, że robiła głupotę. Dużą głupotę. 

 

                                                             

5

 Założę się, że w tym momencie przyszło jej do głowy otrucie kuzyna. 

background image

***** 

 

—  W  porządku.  Ósma.  Dobrze,  wtedy  się  zobaczymy.  —  Sean  odwiesił  telefon  i  zaklął 

pod nosem. Co on do diabła właśnie zrobił? Czy właśnie zgodził się na sesję fotograficzną  z 
Keeley, jeden na jednego? 

—  Głupio,  Sean.  Naprawdę  głupio.  —  Powiedział  do  siebie  głośno,  idąc  do  kuchni  by 

nalać sobie drinka. Po raz pierwszy przeklął swoją pracę fotografa. 

Fotografią komercyjną zajmował się od pięciu lat, po przekonaniu się w twardy sposób, że 

Ameryka białych kołnierzyków

6

 nie była dla niego. Zaczęło się jako hobby, a potem krok po 

kroku  stało  się  karierą.  Teraz  sprzedawał  zdjęcia  wielu  znaczącym  czasopismom,  ale  nadal 
robił  na  boku  prywatne  sesje  modelek.  Ale  nie  prywatną  sesję  z  kuzynką  Keenana
przypomniał  sobie,  zaglądając  żałośnie  w  złociste  głębie  swojego  drinka.  Keeley  jest 
zabroniona — zawsze była i zawsze będzie. 

Przypomniał  sobie  małą  dziewczynkę  z  kucykami,  w  okularach i  z  klamrami  na zębach, 

która  chodziła  za  nim  i  Keenanem,  dokądkolwiek  poszli.  Keeley  zawsze  była  chętna  na 
jakąkolwiek przygodę i nienawidziła być zostawiana. To bez końca irytowało jej kuzyna, ale 
choć Sean nigdy niczego nie powiedział, cieszył się, mając ją w pobliżu. 

Zawsze  był  zazdrosny  o  zżytą  rodzinę  jego  najlepszego  przyjaciela.  Ich  głębokie 

połączenie  przemawiało  do  niego,  jedynego  dziecka  rozwiedzionych  rodziców.  Przez  jego 
przyjaźń  z  Keenanem,  zdobył  nie  tylko  brata,  ale  także  młodszą  siostrę  w  postaci  Keeley  i 
jakiś świetnym dzieciakiem ona była. 

Keeley  miała  wspaniałą  osobowość  i  dziwne  poczucie  humoru,  które  podobało  się 

samotnemu chłopcu, którym był. A teraz to brzydkie kaczątko stało się łabędziem  — nie to, 
że  kiedykolwiek  myślał  o  niej,  jako  wstrętnej.  Ponieważ  nie  była.  Była  po  prostu  Squints, 
dziewczyną, z którą uwielbiał śmiać się i drażnić. Dziewczyną, z która czuł się najbardziej na 
luzie, ponieważ zawsze tam była i zawsze będzie. Ale nie liczył się z jej zmianą. 

Keeley  dorosła  tuz  pod  jego  nosem,  ale  nadal  ciężko  było  pogodzić  obraz  tej  małej 

dziewczynki w grubych okularach z egzotyczną pięknością, którą widział wcześniej tej nocy, 
na corocznym bożonarodzeniowym przyjęciu jego najlepszego przyjaciela.  Miał trudności z 
powstrzymaniem się od gapienia się na nią w tej przylegającej, małej, czarnej sukience, która 
obrysowywała sterczące szczyty jej sutków i zaokrąglone rozszerzenie jej pełnych bioder. 

Już sam sposób, w jaki jej piersi poruszały się pod jedwabnym materiałem i krągłość jej 

tyłka, gdy szła, wystarczyło by zaschło mu w ustach, a jego fiut stwardniał. A gdy przyparła 
go  pod  jemiołą,  spojrzała  na  niego  tymi  dużymi,  aksamitnie  ciemnymi  oczami…  cóż, 
wszystkim,  co  mógł  zrobić,  było  nie  chwycenie  jej  i  pocałowanie  jej  do  utraty  zmysłów. 

                                                             

6

 White collar – pracownik umysłowy/urzędnik. 

background image

Tylko gniewne spojrzenie Keenana, wycelowane w ich kierunku przez pokój, utrzymało go w 
ryzach. 

Keenan  był  w  stosunku  do  niej  bardzo  opiekuńczy,

7

  zwłaszcza,  gdy  byli  dziećmi.  Sean 

pamiętał reakcję Keenana pewnego razu, że z nią wyjdzie. To był ze strony Seana niewinny 
gest — oferta zabrania pozbawionej randki Squints na jej bal absolwentów. W szkole średniej 
Nieśmiałość  Keeley  łamała  serce  i  pomyślał,  że  miło  byłoby  pokazać  jej  dobrą  zabawę. 
Jednak Keenan szybko storpedował pomysł Seana i Sean otrzymał wiadomość bez żadnych 
niepewnych sformułowań, głośno i wyraźnie. Keeley była niedostępna nawet dla najlepszego 
przyjaciela Keenana. Nie. Zwłaszcza dla najlepszego przyjaciela Keenana. 

— W takim razie, dlaczego ustalam z nią sesję na ósmą wieczorem?  — Wymamrotał do 

siebie  Sean  i  wziął  sobie  następnego  drinka.  Nigdy  nie  robił  sesji  fotograficznych  w  nocy, 
woląc  pracować  w  czasie  dnia  i  obrabiać  zdjęcia,  gdy  skończy  się  najbardziej  naturalne 
światło.  Proszenie  jej,  żeby  przyszła  tak  późno,  prawdopodobnie  było  złym  pomysłem. 
Keenan wyszedłby z siebie, gdyby się dowiedział.

8

 

Nie  to,  że  Sean  bał  się  swojego  najlepszego  przyjaciela  —  był  daleki  od  tego.  Ale  cenił 

dobre  zdanie  Keenana  i  zawsze  je  miał.  Keenan  stał  przy  nim  przez  wiele  trudnych 
momentów  —  rozwód  jego  rodziców  i  jego  decyzję  by  odwiesić  krawat,  żeby  zrobić  z 
fotografii  swoja  pełną  karierę,  żeby  nazwać  kilka  z  nich.  Sean  nie  chciał  mieszać  w  tak 
ważnej dla niego przyjaźni z powodu dziewczyny. Ona była, cóż… Keeley.  Miała specjalne 
miejsce  w  jego  sercu,  odkąd  był  nieszczęśliwym,  czternastoletnim  dzieciakiem,  a  Keenan 
zabrał go do swojego domu, żeby poznał jego rodzinę. 

Istniało  proste  rozwiązanie  jego  problemu.  Zrobi  po  prostu  parę  zdjęć  portretowych  — 

miękkie oświetlenie, soft focus

9

 i bez śladu erotyzmu — i wyśle Keeley w drogę. Nie dotknie 

jej,  nie  ważne,  jakby  go  kusiło.  A  przypominając  sobie,  jak  piękna  była  dziś  w  nocy,  na 
przyjęciu bożonarodzeniowym, Sean wiedział, że będzie kuszony. 

Te ciemne oczy, ta ciepła, kakaowa skóra… mógł sobie po prostu wyobrazić kontrast jego 

własnych  lekko  opalonych  rąk  na  jej  krągłościach  w  kolorze  mlecznej  czekolady, 
obejmujących dłońmi jej pełne piersi, smakowanie jej napiętych sutków barwy mokki… 

Westchnął i stuknął w połowie pustym kieliszkiem o blat kuchenny z włoskiego marmuru. 

— Cholera, Squints. — Wymamrotał. — Dlaczego musiałaś zrobić się tak wspaniała? 

Gdyby tylko nadal była tą zabawną, małą dziewczynką, którą była, gdy po raz pierwszy ją 

spotkał, wtedy zrobienie kilku zdjęć i wysłanie jej swoją drogą, byłoby znacznie prostsze. Ale 
proste czy nie, będzie musiał to osiągnąć. To będzie sesja z modelką typu ręce z dala, obiecał 
sobie. 

                                                             

7

 Bardzo dobrze. Tylko, że z nadmiernej opiekuoczości wynika więcej szkody niż pożytku. 

8

 Zaczynam się zastanawiad czy ona musi pytad swojego kuzyna o pozwolenie nawet, gdy idzie do toalety. Im 

dalej tłumaczę, tym bardziej to mi się wydaje prawdopodobne. 

9

 Celowe, lekkie zmiękczenie lub rozmycie obrazu stosowane w fotografii portretowej, zwykle w celu 

maskowania drobnych niedoskonałości skóry. Może byd też użyte do stworzenia lekko nierealistycznego, 
„sennego” nastroju. Uzyskiwane np. przez nałożenie na obiektyw specjalnego filtru zmiękczającego. 

background image

Chciałby  tylko  nie  mieć  przeczucia,  że  to  będzie  cholernie  trudna  obietnica  do 

dotrzymania. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Rozdział 2 

 

— Będzie dobrze. — Zapewniła ją Sasha, w czasie jazdy.  — Tylko załóż stroje, które ci 

zapakowałam i zachowuj się naturalnie. 

—  Co  dokładnie  zapakowałaś?  —  Zażądała  odpowiedzi  Keeley,  nie  całkiem  pewna  czy 

chciała  wiedzieć.  Sasha  wepchnęła  jej  w  ręce  torbę  w  chwili,  gdy  ona  siedziała  już  w 
samochodzie i odmawiała powiedzenia, co w niej było. 

—  Odrobina  tego  i  odrobina  tamtego.  —  Powiedziała  tajemniczo  jej  przyjaciółka.  — 

Zobaczysz. I nie zapomnij zapytać go o fotografię buduarową. 

— Nie wiem czy powinnam. — Keeley zaczynała czuć się niepewnie z tą całą sprawą. — 

Nie  czuję  się  tak  komfortowo,  wystawiając  się  na  pokaz,  Sasho.  To  znaczy,  noszenie  tej 
sukienki na przyjęciu bożonarodzeniowym, to był raczej mój limit. 

— Będziesz musiała popchnąć swoje limity, jeśli chcesz przyciągnąć uwagę Seana. 

—  Popchnąć  moje  limity?  W  porządku  —  co  tam  właściwie  jest?  —  Keeley  zaczęła 

rozpinać  granatową  torbę.  Bez  odrywania  oczu  od  drogi,  Sasha  sięgnęła  i  strzepnęła  dłoń 
Keeley. 

— Auć! — Zaprotestowała Keeley, ale jej najlepsza przyjaciółka tylko się uśmiechnęła. 

— Poczekaj i zobacz, gdy już tam dotrzesz. — Upomniała. — To połowa zabawy. 

—  Tylko  obiecaj  mi,  że  to  smaczne.  —  Błagała  Keeley.  Ręce  wciąż  ją  świerzbiły,  żeby 

dostać się do tajemniczej torby. 

— Nie wiem o smacznym, ale bez wątpienia jest smakowite

Keeley jęknęła. — O Boże. Przynajmniej obiecaj mi, że nie będę wyglądać jak nierządnica 

babilońska w czymkolwiek, co dla mnie zapakowałaś.

10

 

—  Teraz  brzmisz  jak  cioteczna  babka,  Mildred.  —  Ciotka  Mildred  była  staroświecką 

krewną  Keeley,  która  w  obu  ich  umysłach  stała  się  synonimem  sztywnej  drętwoty,  odkąd 
została  zgorszona  widokiem  Keeley  w  jej  pierwszym  i  jedynym  bikini  w  siódmej  klasie. 
Keeley nadal pamiętała zjadliwe komentarze swojej ciotecznej babki — od tamtego czasu nie 
nosiła nic poza jednoczęściowymi kostiumami. 

— Ciotka Mildred przynajmniej jest zakryta. — Wymamrotała Keeley, przyciskając bagaż 

do piersi. 

— Oczywiście, że tak — i prowadzi spokojne i nudne życie. Pozwól, że cię o coś zapytam. 

—  Powiedziała  Sasha.  —  Jak  myślisz,  kto  ma  najwięcej  zabawy  —  ciotka  Mildred  czy 
nierządnica babilońska? 

                                                             

10

 Nie będzie. Gwarantuję, że będzie jeszcze gorzej.  

background image

— No właśnie — co w tym jest? — Keeley zaczęła grzebać w torbie, ale dokładnie wtedy 

mały, niebieski samochód Sashy zatrzymał się z nagłym szarpnięciem. 

— Za późno. — Zanuciła jej przyjaciółka, sięgając przez Keeley, żeby otworzyć drzwi. — 

Czas  iść.  Pamiętaj,  co  ci  powiedziałam  —  jesteś  lodową  księżniczką.  Zmuś  go,  żeby  cię 
pragnął, zanim dasz mu znać jak bardzo ty go pragniesz. 

— Ale… ale ja… — Zaprotestowała Keeley, gdy jej przyjaciółka wypchnęła ją za drzwi. 

— I zostaw zabawkę na koniec. — Powiedziała Sasha. — Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz 

potrzebowała podwózki do domu, w co wątpię.  — Uśmiechnęła się szeroko po raz ostatni i 
dmuchnęła do Keeley całusa, zanim zatrzasnęła drzwiczki i paląc gumy wyjechała z parkingu. 

— Zabawka? — Krzyknęła za nią Keeley. — Jaka zabawka? Sasha? 

Ale jej najlepsza przyjaciółka zniknęła, zostawiając ją samą na chodniku przed poddaszem 

Seana.  Z  niechęcią,  Keeley  obróciła  się  i  ruszyła  do  środka,  wchodząc  do  starej  windy  z 
drewnianą  poprzeczką,  jako  barierką  i  znakami  zadrapań  na  przyciskach,  gdzie  kiedyś  były 
liczby. 

Keeley  była  tu  raz,  gdy  Keenan  pomógł  Seanowi  się  wprowadzić,  więc  wiedziała,  który 

przycisk  nacisnąć.  Wzięła  głęboki  oddech  i  ścisnęła  pełną  ubrań  torbę,  którą  zapakowała 
Sasha,  pod  ramieniem.  Winda  wydawała  się  jechać  wiecznie,  a  ona  nie  była  pewna  czy 
powinna być niezadowolona, czy czuć ulgę. 

Każda minuta, która mijała, oznaczała,  że była bliżej wypełnienia szalonego planu, który 

przygotowała  Sasha.  Planu,  co  do,  którego  Keeley  nie  była  pewna  czy  może  przez  niego 
przejść. Ale teraz nie było odwrotu. 

Poza tym, nie mogła odejść nawet, gdyby chciała. Gdyby to zrobiła, musiałaby znaleźć nie 

tylko  alternatywny  transport  do  domu,  ale  też  wiarygodną  wymówkę  dla  Seana,  dlaczego 
zmieniła zdanie, co do pozowania. Transport byłby prosty, podanie wiarygodnego kłamstwa, 
nie.  Zanim  mogła  zdecydować  o  najlepszym  kierunku  działania,  winda  zatrzymała  się  i 
znalazła  się  przez  przesuwanymi,  metalowymi  drzwiami,  które  prowadziły  na  poddasze 
Seana. Serce dudniło jej w gardle, gdy nacisnęła dzwonek. 

— Witam. — Sean otwarł drzwi natychmiast, jakby na nią czekał, jego opalona twarz była 

wygięta  w  uśmiechu.  Keeley  odwzajemniła  uśmiech,  jak  zawsze  lekko  oszołomiona  jego 
szorstkim,  dobrym  wyglądem.  Miał  ciemnoblond  włosy,  które  zawsze  wydawały  się 
potrzebować czesania i oczywiście te przeszywające, niebieskie oczy. 

Wprowadził ją do wielkiej przestrzeni mieszkalnej, która dzieliła przestrzeń z jego pracą. 

Keeley  podziwiała  to,  co  zrobił  z  poddaszem,  które  było  prawie  nagie,  gdy  widziała  je 
ostatnim razem. W normalnej sytuacji zażądałaby  wycieczki i poszłaby za nim, komentując 
dziwną  i  eklektyczną  kolekcję  rekwizytów,  które  zawsze  zdawał  się  mieć  porozrzucane  w 
miejscu, gdzie mieszkał. Ale tej nocy była o wiele za bardzo nerwowa, żeby robić cokolwiek, 
poza gapieniem się jak głupia. 

background image

Sean  był  ubrany  w  wyblakłe,  niebieskie  jeansy  i  czarny  T-shirt,  który  opinał  jego 

muskularną pierś. Obok niego czuła się nadmiernie wystrojona w swojej czarnej spódnicy do 
kolan  i  białej,  jedwabnej  bluzce.  Dlaczego  nie  ubrała  się  bardziej  swobodnie  —  do  diabła, 
nawet seksownie? Była tu dla uwodzenia, a nie na rozmowę o pracę, do cholery! 

— Chcesz coś do picia? — Jego głęboki głos przerwał jej ciąg myśli i Keeley spojrzała na 

niego, przygryzając dolną wargę. 

— Ja… tak. Tak, coś do picia byłoby miłe. — Usłyszała drżenie w swoim głosie i zmusiła 

się do mówienia pewniejszym tonem. — Białe wino, jeśli masz. 

Z  łagodnego  uśmiechu,  który  posłał  w  jej  stronę,  jej  pokaz  odwagi  nie  oszukał  go  ani 

trochę. Podszedł krok bliżej i sięgnął by musnąć jej policzek grzbietem dłoni — To tylko ja, 
Squints. — Powiedział miękkim, delikatnym tonem. — Nie wielki, zły wilk. Nie zamierzam 
cię zjeść. 

Keeley wzięła głęboki oddech, mocno starając się nie pokazać mu jak jego dotyk wpływał 

na nią. — Chciałabym, żebyś mnie tak nienazywał. Nie jestem już małą dziewczynką, Sean. 
Przyszłam tu, jako klientka i jako taka, chciałabym odrobiny szacunku. 

Wyglądał  na  zaskoczonego,  ale  nieobrażonego.  —  Masz  racje.  Moje  przeprosiny,  Panno 

Jackson. 

— Sean, nie miałam na myśli, aż tyle  szacunku. Po prostu nie mów do mnie Squints, w 

porządku? — Wiedziała, że brzmiała na odrobine zdenerwowaną, ale celowo był tępy. 

— Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Przyniosę ci drinka.  — Sean poprowadził do 

kuchni  i  wskazał  barek  obok  miejsca  do  siedzenia.  Po  nalaniu  obojgu  drinka,  podał  jej 
kieliszek,  a  potem  przeszedł  by  usiąść  obok  niej.  —  Więc,  powiedz  mi,  myślisz  o  zostaniu 
modelką? 

Keeley  napiła  się,  rozważając  odpowiedź.  Myślenie  o  małej  dziewczynce,  którą  była, 

sprawiłoby, że powiedziałaby „Nie, oczywiście, że nie.” Ale potem usłyszała w głowie głos 
Sashy. Jesteś teraz piękna — wspaniała

— Tak. — Powiedziała w końcu, po długiej pauzie. — Tak, ja… zamierzam. 

—  Nie  jestem  zaskoczony.  —  Mruknął  Sean,  uśmiechając  się  do  niej.  —  Masz  piękną 

strukturę  kostną.  —  Odstawił  kieliszek  z  winem  i  sięgnął  by  objąć  jej  szczękę.  Keeley 
poczuła, że jej policzki płoną na ten dotyk, ale nie powiedziała niczego, gdy obrócił jej twarz 
na bok by się jej przyjrzeć. — Zdecydowanie klasyczne. — Powiedział w końcu, zabierając 
dłoń. 

—  Dzię…  dziękuję.  —  Zdając  sobie  sprawę,  że  znów  się  jąka,  uniosła  podbródek  i 

powtórzyła pewniejszym tonem. — Bardzo ci dziękuję, Sean. 

Wzruszył  ramionami,  jego  szerokie  ramiona  przetoczyły  się  pod  ciasnym,  czarnym  T-

shirtem. — Po prostu daję ci moją profesjonalną opinię, Panno Jackson. 

background image

— Och, ty. — Odstawiła w połowie pusty kieliszek i uderzyła go lekko w ramię. Udawał, 

że się uchyla, jak wtedy, gdy byli młodsi i oboje skończyli śmiejąc się. 

—  Więc, to jest to, co zamierzasz mieć na sobie? — Zapytał w końcu Sean, patrząc na jej 

białą  bluzkę  i  czarną  spódnicę.  —  Bo  polecałbym  coś  z  odrobinę  większą  ilością  koloru. 
Może  coś  różowego,  albo  czerwonego,  żeby  wydobyć  twoje  oczy  i  dodać  trochę blasku  na 
policzkach. 

— Mam… mam zmianę ubrań w torbie. 

—  Och,  dobrze.  Pozwól,  że  pokażę  ci  studio.  —  Biorąc  ja  pod  ramię,  poprowadził  ją  z 

jednego  końca  poddasza  na  drugi,  gdzie  znajdowały  się  różne  rekwizyty.  —  Ta-dam.  — 
Uśmiechnął się do niej szeroko. — To jest to — niezbyt duża wycieczka, prawda? 

Stała tam kanapa w odcieniu głębokiej czerwieni w zawieszonym za nią czarnym tłem, a 

trochę  dalej,  przed  kominkiem,  w  którym  strzelał  mały  ogień,  leżało  białe  futro.  Z  boku 
kanapy stał składany w harmonijkę parawan, przeznaczony do szybkich zmian kostiumów. 

—  Och,  to  jest…  bardzo  miłe.  —  Keeley  przyjrzała  się  kanapie  z  nerwową 

niecierpliwością, zastanawiając się czy będzie na niej siedzieć, czy leżeć.  — Mam na myśli, 
że to miłe, że możesz pracować tam, gdzie mieszkasz. 

— To dlatego kupiłem tę przestrzeń. — Wskazał gestem odbijające dźwięk poddasze. — I 

w ciągu dnia oświetlenie jest wspaniałe. 

— Och? — Zmarszczyła czoło. — Więc, dlaczego zaplanowałeś moją sesję na wieczór? 

Skrzywił się i wzruszył ramionami. — Nie jestem całkiem pewny. — Powiedział w końcu. 

— Może po prostu przeczucie, że z twoją kremowo mokka skórą i tymi wielkimi, ciemnymi 
oczami,  lepiej  będzie  cię  fotografować  w  świetle  ognia  niż  słońca.  A  co?  Bycie  ze  mną 
samemu w nocy sprawia, że jesteś nerwowa? 

— Nie bądź śmieszny. — Keeley spróbowała się do niego uśmiechnąć. — Nie pamiętasz 

tego razu po meczu futbolu, gdy Keenan został do późna, a ty odprowadziłeś mnie do domu 
przez  najstraszniejszą  część  lasu?  Ciągle  myślałam,  że  coś  słyszę,  ale  owinąłeś  mnie 
ramieniem  i  powiedziałeś,  że  zapewnisz  mi  bezpieczeństwo.  Miałam  na  myśli  —  Urwała 
nagle,  czując  się  jak  idiotka.  Dlaczego  ciągle  przypominała  mu  przeszłość,  gdy  próbowała 
pójść w przyszłość? — Nie ważne. — Powiedziała, potrząsając głową. — Prawdopodobnie i 
tak nie pamiętasz. Chodzi o to, że nie boję się być z tobą sama po zmroku. 

— Pamiętam. — Uśmiechnął się do niej i podszedł krok bliżej, tak blisko,  że prawie się 

dotykali. Mogła poczuć żar jego dużego ciała jak linie ognia na jej skórze.  — Pamiętam, że 
zaczęło padać i twoje okulary zaparowały. Ściągnęłaś je i wytarłem je moją koszulą. To był 
pierwszy  raz,  gdy  zrozumiałam,  jak  wielkie  i  piękne  miałaś  oczy  pod  tymi  denkami  ob. 
butelek. Gdy popatrzyłaś w niebo, mogłem zobaczyć odbijające się w nich gwiazdy. 

Objął  jej  policzek jedną  dłonią,  pochylając  się,  aż  ich  czoła  się  dotykały  i  jego  pikantny 

zapach wypełnił jej nos. Był wystarczająco blisko by ją pocałować i jej serce zacz ęło uderzać 

background image

z potrójną prędkością. Keeley zapragnęła, żeby ośmieliła się pokonać dystans pomiędzy nimi 
i schwytać jego usta swoimi. Sasha nie pozwoliłaby takiej okazji prześliznąć jej się  między 
palcami. Ale ona nie była Sashą. 

Potem, ni z tego, ni z owego  Sean wydawał się zmienić zdanie. Cofnął się od niej, a na 

jego  twarzy  pojawił  się  wyraz  zmartwienia.  —  Przepraszam  za  to.  —  Powiedział  z  lekkim 
skrzywieniem. — Ja, uch, myślę, że lepiej, żebyśmy zabrali się za zdjęcia. 

Hmm. Gdyby nie wiedziała lepiej, mogłaby przysiąc, że Sean miał ją zaraz pocałować. — 

Myślę, że masz rację. 

Sean wskazał parawan stojący obok kanapy. — Idź i przebierz się w cokolwiek chcesz. Ja 

ustawię  aparat.  Używam  cyfrowego  —  oczywiście  z  najwyższej  półki.  W  ten  sposób  masz 
rezultaty natychmiast i od razu powiesz mi czy podoba ci się zdjęcie czy nie. 

—  To  dobre.  —  Powiedziała  Keeley,  idąc  za  ekran.  Po  jednej  stronie  mył  mały  stołek, 

którego  użyła  do  postawienia  tajemniczej  torby.  Zastanawiała  się,  co  spakowała  Sasha, 
ściągając spódnicę i bluzkę i składając je na pół. 

Coś z klasą, ale niegrzecznego? 

Eleganckiego, ale erotycznego? 

Miała  nadzieję  na  ładną,  bluzkę  z  czerwonego  jedwabiu,  który  mogłaby  założyć  na  jej 

koronkowy  stanik.  Odpięłaby  tylko  tyle  guzików,  żeby  pokazać  trochę  rowka  między 
piersiami, co powinno stworzyć bardzo przyciągającą oko pozę. 

Ale  torba  nie  zawierała  takich  rzeczy.  Staniki,  majteczki  i  bikini,  które  na  miejscu 

przyprawiłyby  ciotkę  Mildred  o  atak  serca,  były  wszystkim,  co  widziała.  Keeley 
przeszukiwała  granatową  torbę  z  rosnącą  desperacją.  Był  tam  nawet  czarny  gorset  podobny 
do stanika, z ćwiartkami miseczek do podparcia jej piersi, ale nie zasłaniającymi sutków. 

Sasha musiała żartować. O czym ona myślała, wysyłając taki rodzaj ubrań? 

Niech  to  szlag.  Powinnam  była  wiedzieć,  że  wyciągnie  coś  w  tym  rodzaju.  Pomyślała 

Keeley. Jeśli nic innego, to to woskowanie bikini, na które mnie namówiła, powinno dać mi 
cynk. 

Potem jej palce zamknęły się na czymś twardym, zimnym i cylindrycznym na dnie torby. 

O mój Boże —  powiedzcie mi, że to nie jest to, o czym myślę! Keeley wyciągnęła to z torby i 
stłumiła  sapnięcie.  To  musi  być  to,  co  Sasha  miała  na  myśli,  gdy  mówiła  o  „zabawce.” 
Jasnoróżowy,  króliczy  wibrator  miał  długie  uszy  do  wibrowania  przy  łechtaczce,  gdy  był 
całkowicie  włożony,  wpatrywał  się  w  nią  kpiąco.  No  dalej,  wydawał  się  mówić  łaskoczący 
łechtaczkę króliczek, użyj mnie — wyzywam cię! 

— Wszystko tam w porządku? — Głęboki głos Seana brzmiał, jakby był zaraz po drugiej 

stronie  parawanu.  To  zaskoczyło  ja  tak  bardzo,  że  prawie  upuściła  wibrator  na  podłogę. 

background image

Keeley  wepchnęła  zabawkę  z  powrotem  do  torby,  czując,  że  jej  policzki  płoną  z 
zawstydzenia. Nie było, co do tego wątpliwości, Sasha była szalona. 

— W porządku. — Odkrzyknęła, mając nadzieję, że zostanie po swojej stronie parawanu i 

to nie tylko dlatego, że była rozebrana do bielizny. Co on by o niej pomyślał, gdyby wiedział 
jakie obciążające dowody zawierała niebieska torba? — Tylko, uch, próbuję zdecydować, co 
chcę ubrać. — Powiedziała. 

—  Wiesz,  Keeley,  jeśli  chcesz  możemy  zrobić  tylko  portretówki.  Są  podstawą  każdego 

dobrego portfolio, więc, gdybyś wolała nie pokazywać ciała, nie musimy. 

Keeley  otwarła  usta,  żeby  się  z  nim  zgodzić  —  w  końcu  dawał  jej  łatwe  wyjście.  Ale 

potem  znów  zamknęła  usta  z  trzaskiem.  Nie  jestem  tu  dla  łatwego  wyjścia.  Przypomniała 
sobie. Jestem tutaj, żeby skłonić Seana Hastingsa, żeby usiadł i w końcu mnie zauważył. Nie, 
jako małą dziewczynkę, albo namiastkę kuzynki, ale kobietę z seksualnymi potrzebami.
 

Poczuła,  że  jej  determinacja  narasta  na  te  myśl.  Była  tu,  żeby  go  uwieść,  albo  umrzeć 

próbując.  No  dobra,  może  nie  umrzeć,  ale  niech  to  cholera,  miała  zamiar  dać  z  siebie 
wszystko. I jeśli to oznaczało noszenie bikini, to cholernie dobrze mogła to zrobić!

11

 

Wyciągając  pierwszą  rzecz,  na  którą  padła  jej  ręka  —  parę  czerwonych,  koronkowych 

majteczek ze stanikiem, spiętymi razem szpilka by pasowały — Keeley zdjęła swoją bieliznę 
i  założyła  odsłaniający  strój.  Sasha  dołączyła  też  sięgające  uda,  czarne  pończochy.  Czarne 
czółenka, które nosiła Keeley, były wystarczająco wysokie, żeby pasować do jakichkolwiek 
niegrzecznych ubrań, które zapakowała jej przyjaciółka. 

— Jestem gotowa. — Powiedziała i zanim mogła się powstrzymać, wyszła zza parawanu. 

— Wykonujesz fotografię buduarową? 

Sean stłumił sapnięcie i spróbował powstrzymać zaskoczenie przed pokazaniem się w jego 

oczach. Ale nie całkiem mu się to udało.

12

 Od czasu bożonarodzeniowego przyjęcia wiedział, 

że próbowała przyciągnąć jego uwagę, ale nie mógł uwierzyć w to, co widzi, gdy wyszła zza 
ekranu w koronkowym, czerwonym staniku z połowami miseczek i majteczkami tak małymi, 
że ledwie zakrywały wzgórek jej cipki. Mówiąc o jej cipce — albo niedawno się goliła, albo 
woskowała,  ponieważ  długa,  wdzięczna  krzywizna  jej  brzucha  i  zaokrąglona  miska  pępka, 
prowadziły  w  dół  do  gładkiego  skrawka  nagiej  skóry,  który  był  jaśniejszy  niż  kremowo 
brązowa skóra, która go otaczała. 

Szkarłatny  materiał  dokładnie  obramowywał  jej  krągłości,  pokazując  jak  bardzo  i  gdzie 

wyrosła w ostatnich latach. Koronkowe majteczki zjechały tak nisko na jej biodrach, że gdy 
szła, szczyt szczeliny jej cipki był widoczny. Miał natychmiastową, mentalną wizję klękania 
przed nią i i ściągania tych drobnych, małych majteczek zębami. Potem rozsunąłby wargi jej 
szparki  i  smakował  długo  i  powoli.  Czciłby  ją,  maż  jęczałaby  i  błagała  o  więcej.  Po  prostu 

                                                             

11

 Podobno kobiety dużo chętniej pozują w bikini niż w bieliźnie, nawet jeśli kostium odsłania więcej. 

12

 Ten to ma dobrze. Same mu się kobiety pchają do rozbierania przed aparatem. Mnie jeszcze żadnej się nie 

udało namówid do zdjęcia ubrao przed obiektywem. W imię sztuki oczywiście.  

background image

mogło  sobie  wyobrazić,  jakby  to  wyglądało  —  erotyczny  kontrast  jego  jasnego  trzonu 
wchodzącego w jej ciemną cipkę w czasie, gdy sapała, krzyczała i ujeżdżała jego kutasa… 

Boże  —  o  czym  ja  myślę?  Potrząsnął  głową,  próbując  pozbyć  się  tego  obrazu.  To  była 

Keeley — nie jakaś egzotyczna fantazja, którą wyczarował. To była mała kuzynka Keenana. 
Ta  sama  dziewczyna,  którą  chronił  i  bawił  się  z  nią  przez  czternaście  lat.  To  była  Squints. 
Tylko,  że  Keeley  nie  nosiła  już  okularów  —  jej  głębokie,  brązowe  oczy  były  wypełnione 
zmysłową obietnicą — obietnicą, której bał się pozwolić jej dotrzymać. 

Jego usta wyschły, gdy przeszła z tym spojrzeniem chodź tutaj, w oczach. Jej napięte sutki 

barwy  mokki  były  prawie  widoczne  pod  półprzezroczystą  koronką  jej  stanika,  a  nogi 
wydawały się ciągnąć wiecznie w pasie do pończoch i czarnych pończochach. 

Co,  do  licha  opętało  go,  żeby  myślał,  że  mógłby  zrobić  tylko  zdjęcia  głowy  tak  pięknej 

kobiety?  Chciała  sfotografować  każdy  cal  jej  gładkiej,  brązowej  skóry  —  i  miał  na  myśli 
każdy  cal.  Chciał  ustawić  ją  w  erotycznych  pozach  i  zatrzymać  powstałe  zdjęcia  tylko  dla 
siebie.  Myśl  o  jakimkolwiek  innym  mężczyźnie,  widzącym  ja  w  ten  sposób,  wysłał  przez 
niego  falę  zaborczego  gniewu,  pomimo  faktu,  że  wiedział,  iż  to  było  bardziej  niż 
niedorzeczne.  Mimo  wszystko  nie  miał  do  niej  żadnych  praw.  Żadnego  prawa,  poza 
przyjaźnią, którą dzielili przez lata. Przyjaźń, którą dzielił także z jej kuzynem. 

To Keeley, powiedział sobie, próbując umieścić jej obraz w koronkowej, czerwonej, małej 

bieliźnie, we właściwej perspektywie.  MałaKeeley i jest zabroniona!  Ale gdy zakołysała do 
niego  biodrami  w  ten  prowokacyjny  sposób,  nie  mógł  powstrzymać  się  przed  podjęciem 
wyzwania, które zobaczył w jej ciemnobrązowych oczach. 

— Więc, co myślisz? 

Sean  gapił  się  na  nią  w  ciszy,  z  rozszerzonymi  oczami.  Potrząsnął  głową  z  całkowitego 

braku słów. 

— Podoba ci się? To znaczy, myślałam, że mówiłeś coś o tym jak czerwień wydobędzie 

odcień mojej skóry. 

—  Taa.  —  Wykrztusił  Sean.  —  Taa,  czerwień  naprawdę  sprawia,  że  twoje,  uch,  oczy 

wyglądają  pięknie.  —  Tylko  to  nie  na  jej  oczy  patrzył.  Odkrył,  że  myśli  o  wszystkich 
rodzajach rzeczy — szalonych rzeczy, złych rzeczy. 

— Wykonujesz fotografię buduarową? — Zapytała znów, prawdopodobnie dlatego, że nie 

odpowiedział jej za pierwszym razem. Był zbyt zajęty gapieniem się. 

— Masz na myśli zdjęcia w bieliźnie? A może… coś więcej? — Sean wygiął brew. Gdy 

Keeley poprosiła go, żeby zrobił jej zdjęcia, nigdy nie wyobrażał sobie, że miała na myśli coś 
takiego. 

—  Coś  więcej… To  dokładnie  to,  o  co mi  chodzi.  —  Powiedziała  z  lekkim  uśmiechem, 

gdy wyszedł zza aparatu. 

background image

Gdy się do niej zbliżył, zauważył niepokój, który próbowała ukryć za swoim uśmiechem i 

zastanawiał  się,  dlaczego  naprawdę  to  robiła.  Ale  potem  nerwowość,  którą  zobaczył  w  jej 
oczach, została zastąpiona wyrazem determinacji. 

— Myślę, że mógłbym. — Powiedział po przyjrzeniu się jej przez długą chwilę. — Ale w 

większości przypadków kobiety nie każą robić sobie zdjęć buduarowych dla samych siebie. 
Jeśli chcesz tego typu zdjęć to dlatego, że chcesz dać je, jako prezent komuś specjalnemu  — 
myślałem, że zaczynałaś portfolio, ponieważ chciałaś być modelką. 

—  Powiedz  prawdę,  Sean.  Gdybym  zadzwoniła  i  zapytała,  czy  zrobisz  mi  zdjęcia  w 

bieliźnie,  to  umówiłbyś  się  na  sesję  ze  mną?  —  Strzeliła  w  niego  spojrzeniem  chodź  tutaj, 
zanim stanęła obok małej, aksamitnej kanapy do pozowania, która ustawił na tę sesję. 

—  Prawdopodobnie  nie.  Ale  jeśli  nie  chcesz  być  modelką,  to  musisz  mieć  inny  powód, 

żeby  chcieć  swoich  podniecających  zdjęć.  —  Stanął  obok  niej i  przechylił  jej  podbródek  w 
górę tak, że patrzyli sobie w oczy. Poczuł jej drżenie pod jego dotykiem, ale się nie odsunęła. 
Interesujące. — Powiedz mi Keeley — Wymruczał — Masz kogoś wyjątkowego, żeby mu je 
dać? 

 

Była  tak  blisko,  że  mógł  poczuć  ciepły,  kobiecy  zapach,  który  wydawał  się  zrobiony  z 

jakiegoś rodzaju kwiatowych perfum, a pod tym pikantny zapach, który był po prostu kobietą. 
Po  prostu  Keeley.  Wypełnił  jego  zmysły  i  zmusił  go  do  widzenia  jej  tak,  jak  nie  pozwolił 
sobie wcześniej. Zadrżała i przypomniał sobie jak drżała i jąkała się z nerwów, gdy była małą 
dziewczynką, wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy, czternaście lat temu. Ale nie była już 
dziewczynka i było oczywiste, że nie zamierzała zachowywać się jak ona. 

— Może to zrobię. — Powiedziała z tajemniczym uśmiechem. 

—  No,  no.  Mała  Keeley  całkowicie  dorosła.  —  Pogładził  jej  policzek  jednym  palcem, 

kochając uczucie jej ciepłego ciała pod jego. 

Uniosła podbródek i wykonała oczywisty wysiłek by wyglądać na niezmartwioną. Ale nie 

oszukała go nawet przez sekundę. Co ona próbowała udowodnić? I dlaczego? 

— To prawda. Jestem całkowicie dorosła i dokładnie wiem, czego chcę. Więc zrobisz te 

zdjęcia czy nie? — Usiadła na małej, aksamitnej kanapie do pozowania i uśmiechnęła się do 
niego. 

 

Sean zdecydował kontynuować jej blef, tylko dlatego, że wiedział, że nie było mowy, żeby 

kiedykolwiek  przeprowadziła  to  do  końca.  Nie  był  pewny,  dlaczego  to  robiła,  ale  jeśli  znał 
Keeley  tak,  jak  myślał,  ona  ucieknie  z  pokoju  w  chwili,  gdy  da  jej  to,  czego,  jak  mówiła, 
chciała. 

background image

Kiwnął energicznie głową zanim ruszył w kierunku aparatu. — W porządku, kochanie, ty 

tu  jesteś  szefem.  Mogę  tylko  powiedzieć,  że  ktokolwiek  jest  odbiorcą  tej  małej  sesji,  jest 
bardzo szczęśliwym człowiekiem. 

—  Tak,  jest  nim,  Sean.  —  Patrzyła  na  niego  i  usiadła  prościej,  wypychając  na  przód  jej 

pełne piersi by przyciągnąć jego niepodzielną uwagę. 

Sean zagapił się na nią — czy ona naprawdę była poważna? Najwidoczniej była, ponieważ 

jej następnymi słowami było. — Jak zaczniemy? 

Więc mała Keeley Jackson chciała grać ostro, hmm? Cóż, dwoje mogło grać w tę grę. Sean 

zdecydował,  że  zanim  ta  noc  się  skończy,  da  jej  lekcję  odnośnie  grania  w  gierki.  Lekcję, 
której ona nigdy nie zapomni. Posłał jej powolny, leniwy uśmiech. — Zacznijmy od tego, że 
masz na sobie zbyt dużo ubrań. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Rozdział 3 

 

Nagle  serce  Keeley  zaczęło  dudnić  i  zaczęła  się  zastanawiać,  w  co  ona  się  u  diabła 

wpakowała.  Po  krótkiej  wymianie,  w  której  poprosiła  o  znacznie  więcej  niż  zamierzała, 
Keeley odkryła, że nie jest pewna, co robić dalej. Rzuciła rękawicę, a Sean ją podniósł. Ale 
dokąd poszli z tego punktu? 

Zastanowiła się nad nagłą zmianą w nim. Na początku widok jej w skąpym stroju, wpłynął 

na niego, ale teraz zachowywał się, jakby to była każda inna sesja z modelką. Nie na długo, 
zdecydowała, po prostu musiała pracować ciężej, żeby przyciągnąć jego uwagę. 

—  Gdzie  mnie  chcesz?  —  Zapytała,  próbując  ułożyć  się  wygodnie  na  czerwonej, 

aksamitnej kanapie. Poczuła ulgę, że mimo jego wcześniejszego komentarza o tym, że miała 
„zbyt dużo ubrań,” nie poprosił jej, żeby coś zdjęła. 

— Dokładnie tam, gdzie jesteś na kanapie jest dobrze. Ładny kontrast między twoją skórą i 

czerwonym aksamitem. — Powiedział Sean, zimnym, profesjonalnym tonem. 

— Dobrze. — Czując potrzebę by podnieść temperaturę, Keeley położyła się na plecach z 

jedną nogą na kanapie i jedną stopą opartą o podłogę. 

— Wygodnie? — Posłał jej powolny, leniwy uśmiech, który był jakiś sposób wyzywający. 

— Prawie. — Wygięła plecy w łuk jak kot, czując, że przy tym ruchu skąpe, koronkowe 

miseczki  jej  stanika  zsuwają  się  przy  tym  ruchu.  Lekki  powiew  popieścił  ciemnobrązowe 
szczyty  jej  otoczek,  które  były  teraz  na  widoku.  Jej  sutki  nie  były  całkiem  odsłonięte,  ale 
cienki, przezroczysty brzeg miseczek, był jedynym, co je zakrywało. Rozsunęła nogi i zsunęła 
się odrobinę w dół tak, że jej sięgające nisko, koronkowe, czerwone majteczki, które miała na 
sobie, przesunęły się jeszcze niżej. Nie zatrzymała się, aż prawie połowa szczeliny jej cipki 
była odsłonięta tuż pod koronką. 

Serce  Keeley  dudniło,  ale  czuła  się  naga  w  bardzo  ekscytujący  sposób.  —  Teraz  jestem 

gotowa. 

— Jak widzę. — Podszedł o krok bliżej, patrząc w dół, na nią, pochłaniając ją.  — Jesteś 

tego  pewna,  Keeley?  —  Zapytał  w  końcu.  —  Mam  na  myśli,  że  jesteś  tu  jakby 
wyeksponowana. 

— Czy to cię martwi? 

— Prawdę mówiąc, tak. Znacznie bardziej niż powinno. — Mruknął. 

—  Co?  —  Wciągnęła  powietrze  tak  głęboko,  że  szczyty  jej  sutków  błysnęły  w  polu 

widzenia. 

background image

Potrząsnął głową, jego twarz raz jeszcze była niewzruszona.  — Nic. Ty jesteś tą, płacącą 

za  sesję,  więc  zrobię,  co  będziesz  chciała.  Jestem  tutaj  dla  twojej  całkowitej  i  zupełnej 
satysfakcji. 

Mocno  zawoalowana  dwuznaczność  w  jego  głębokim,  dudniącym  głosie,  sprawiło,  że 

oddech  Keeley  uwiązł.  —  Będę  musiała  to  zapamiętać.  —  Wymruczała,  wyginając  plecy 
jeszcze trochę. — Ale, dlaczego w międzyczasie nie zrobisz mi po prostu zdjęcia? 

— Twoje życzenie jest moim rozkazem. — Powiedział znów i aparat zaczął klikać. 

Keeley nie mogła przypomnieć sobie, kiedy czuła się tak gorąca. Sean ustawiał ją w wielu 

różnych pozach z zimną precyzją, sprawiając, że czuła się, jakby naprawdę była profesjonalną 
modelką. Najpierw obrócił ja na bok tak, że jej piersi były ściśnięte razem w puszący rowek. 
Potem ustawił ją na czworakach na kanapie, patrzącą przez ramię.

13

 

Z  każdą  pozycją  zdawał  się  dotykać  ja  trochę  więcej  —  żeby  nakłonić  ją  do  najbardziej 

odpowiedniej  pozycji.  Wydawało  się,  że  prawie  przez  przypadek  musnął  palcami  jej 
przedramię  czy  bok  kolana,  gdy  pokazywał  jej  jak  pozować.  Keeley  kochała  uczucie  tych 
dużych, ciepłych dłoni na jej skórze. Do czasu, gdy kazał jej oprzeć szeroko rozsunięte stopy 
na podłodze i przechylić się przez poręcz kanapy, czuła, jakby jej serce miało wybuchnąć. 

—  Co  sądzisz  o  dostawaniu  klapsów?  —  Jego  głęboki  głos  przeniknął  adrenalinowe 

wysokości, na których jechała i ściągnął ją pospiesznie z powrotem na ziemię. 

— Co? — Keeley odwróciła się by popatrzeć na niego, czując szok. Dlaczego pytał ją o to 

teraz? I dlaczego nie miała odpowiedzi? Co ona myślała o dostawaniu klapsów? — Sądzę… 
sądzę,  że  nigdy  wcześniej  o  tym  nie  myślałam.  —  Powiedziała  w  końcu.  Ale  nawet,  gdy 
mówiła, czuła dreszcz żaru, biegnący w dół kręgosłupa na myśl o nim, dającym jej klapsy, o 
jego twardej dłoni, stykającej się z jej miękkimi, nagimi pośladkami. 

Sean roześmiał się.  — Nie, to wyszło  źle. Tym, co miałem na myśli, było, co myślisz o 

zrobieniu kilku zdjęć z klapsami?

14

 

— Zdjęcia z klapsami? — Zmarszczyła brew i pokręciła głową. — Nie rozumiem. 

— Cóż. — Umieścił aparat na statywie i podszedł krok bliżej, gestykulując jedną ręką. — 

To jak mam cię tu ustawioną, przechylająca się nad poręczą kanapy  z twoim… uch, twoim 
tyłkiem  w  powietrzu,  to  wygląda,  jakbyś  czekała  na  lanie.  Wszystko,  co  musimy  zrobić,  to 
uczynić to trochę bardziej oczywistym. 

—  Jak…  —  Keeley  przełknęła  ślinę,  znów  słysząc  mlaśnięcie  w  swoim  gardle.  —  Jak 

mamy sprawić, żeby to było oczywiste? 

                                                             

13

 Ja tylko dodam, że na logikę ten kominek musiał stad po którejś stronie kanapy. A w takim przypadku, jeśli 

ogieo robił za główne źródło światła, to w rzeczywistości po drugiej stronie przydałby się ekran odbijający do 
zrównoważenia cieni. Wybaczcie ten komentarz fotograficzny, ale nic nie poradzę, jestem uzależniony. 

14

 Spanking shot. Może zdjęcie z klapsami to nie jest prawidłowy termin, ale trochę się na tej fotografii znam i 

takiego wyrażenia jeszcze nie słyszałem. 

background image

Sean zmarszczył czoło i  skrzyżował ramiona.  — Musiałbym ściągnąć ci majteczki, żeby 

pokazać twój goły tyłek. Mo moglibyśmy musieć rozsunąć twoje nogi odrobinę bardziej. Tak 
naprawdę  nie  musimy  pokazać  dużo  więcej  niż  trochę  skóry  —  po  prostu  nutka  seksu  i 
pozwolimy wyobraźni zrobić resztę. Co o tym myślisz?

15

 

Jej usta były tak suche, że była prawie niezdolna odpowiedzieć. Czy ośmieli się pójść dalej 

z  tymi  „zdjęciami  z  klapsami?”  Znów  usłyszała  w  głowie  słowa  Sashy.  Będziesz  musiała 
popchnąć  swoje  limity
.  Ostrzegła  jej  najlepsza  przyjaciółka.  To  zdecydowanie  było 
popychanie. 

— Tak. — Powiedziała w końcu, kiwając głową. — Tak, chcę je zrobić — mam na myśli 

zdjęcia. 

—  Dobrze,  myślę,  że  te  mogą  być  bardzo  gorące.  —  Sean  podszedł  by  stanąć  za  nią  i 

położył ręce na nagiej skórze jej talii. 

—  Um…  w  porządku.  —  Keeley  spojrzała  do  tyłu,  podziwiając  kontrast  jego  lekko 

opalonej skóry na jej ciepłym brązie i próbując nie myśleć o tym, co będzie dalej. 

—  Ustawmy  cię  w  pozycji.  —  Powiedział  miękkim  głosem.  —  Najpierw  rozsuń  nogi 

odrobinkę szerzej. 

Keeley zrobiła to, o co prosił, bardzo świadoma jego wielkiego, muskularnego ciała zaraz 

za nią. Sposób w jaki stał, to było prawie, jakby był w pozycji do… Mocno zamknęła oczy, 
próbując  o  tym  nie  myśleć.  Gdy  rozłożyła  nogi,  mogła  poczuć,  że  wargi  jej  cipki  także  się 
rozdzielają, otwierają by ujawnić śliską rosę jej płci. Przygryzła wargę. 

—  Tak  jest  dobrze.  —  Jego  głos  był  niski  i  aprobujący.  —  Teraz,  Keeley,  zamierzam 

ściągnąć  twoje  majteczki.

16

  Ale  nie  więcej  niż  chcesz.  Możemy  pokazać  tylko  mały 

kawałeczek  twojego  tyłeczka,  albo  możemy  pokazać  dużo.  Wszystko  zależy  od  tego,  jak 
komfortowo się czujesz. Daj mi znać, gdy będziesz chciała, żebym się zatrzymał. Dobrze? 

—  W  porządku.  —  Wyszeptała, choć  jej  wargi  zdawały  się  odrętwiałe.  Gdy  jego  dłonie 

chwyciły  koronkowy  pasek  jej  maleńkich,  czerwonych  majteczek  i  zaczęły  go  ciągnąć, 
straciła wszelką zdolność mówienia. 

Sean posuwał się w powolnym tempie, jakby oczekiwał, że w każdej chwili każe mu się 

zatrzymać. Ale Keeley poczuła, jakby język przymarzł jej do podniebienia. Nie mogłaby się 
odezwać nawet, gdy pociągnął jej majteczki za krzywiznę jej bioder. Wiedziała, że więcej i 
więcej jej tyłka było odsłaniane, a przy sposobie, w jaki jej nogi były rozsunięte, jej cipka też 
będzie widoczna, jeśli on się nie zatrzyma. 

Nie  zatrzymał  się.  Materiał  zsunął  się  po  trochu  w  dół  jej  ud,  aż  nie  mógł  pójść  dalej  z 

powodu sposobu, w jaki były ustawione jej nogi. Keeley czuła żar jego ciała, promieniujący 

                                                             

15

 Ja myślę, że to już raczej glamour, a nawet akt, jeśli to zostanie zrobione ze smakiem. 

16

 Profesjonalny fotograf, który nie zna zasady „ręce na aparacie, a nie na modelce?” 

background image

przy wnętrzach jej ud i zewnętrznych wargach jej cipki. Nigdy w swoim życiu nie czuła się 
tak wrażliwa i gorąca. 

Sean zostawił jej majteczki. — Bardzo dobrze. Teraz musimy tylko popracować trochę nad 

twoim ustawieniem. — Jego ręce przesunęły się w górę, aż obie dłonie spoczęły na wnętrzach 
jej ud, tylko cale od jej odsłoniętej cipki. Sapnęła i obróciła głowę by zobaczyć, co robi, ale 
on powiedział. — Odpręż się i wygnij dla mnie plecy. Zamierzam tylko rozsunąć twoje nogi 
trochę bardziej, żeby zdobyć najlepsze ujęcie. 

Wygięła  plecy,  gdy  nacisnął  na  jej  uda,  zmuszając  jej  nogi  do  stanięcia  trochę  szerzej, 

pomimo jej koronkowych majtek. Ta pozycja wypchnęła jej tyłek w powietrze i otwarła jej 
cipkę jeszcze bardziej. Każdy mięsień w jej ciele był napięty, a jej oddech znów wychodził w 
krótkich, małych sapnięciach. Jego ręce były tak blisko, po prostu wiedziała, że musiał być w 
stanie czuć żar jej płci — prawie jej dotykał.

17

 

Zastanawiała  się,  co  by  zrobiła,  gdyby  zdecydował  się  pchnąć  dwa  palce  w  jej  cipkę  i 

pieprzyc ją palcami, aż docisnęłaby się do niego i jęczała. Albo, co jeśli postanowiłby zamiast 
tego rozpiąć jeansy i wypełnić ją swoim fiutem? W końcu była w bardzo wrażliwej pozycji, 
przechylona nad poręczą kanapy z opuszczonymi majteczkami i wyeksponowaną cipką. 

Była  na  jego  łasce.  Sean  mógłby  być  w  niej,  wypełniać  jej  szparkę  swoim  grubym 

trzonem, zanim mogłaby cokolwiek z tym zrobić lub powiedzieć i nie miałaby wyboru poza 
rozłożeniem  nóg  szerzej  i  pozwoleniem  mu  ją  pieprzyć.  Ta  myśl  sprawiła,  że  serce 
załomotało jej w piersi i przygryzła wargę z oczekiwaniem. 

Ale Sean nie spełnił jej lęków i fantazji. Jego dłonie przez chwile pozostały na jej udach. 

Poczuła  jego  palce  muskające  jej  rozpalone  wargi,  zanim  się  wycofał  i  przesunął  ręce  z 
powrotem w górę jej tyłka by spocząć na jej biodrach. 

—  Jesteś  całkowicie  otwarta,  Keeley.  —  Powiedział  miękkim  tonem.  —  Ta  pozycja 

pokazuje mnóstwo i muszę wiedzieć czy czujesz się z tym komfortowo. Czy to jest to, czego 
chcesz? 

Keeley rzadko w swoim życiu czuła się mniej komfortowo — jej nerwy były na krawędzi, 

a jej serce nadal uderzało o żebra. Ale jej cipka by la mokra i nabrzmiała z pożądania  — z 
potrzeby. — Tak. — Wyszeptała. — To jest to, czego chcę. 

— W porządku. — Cofnął się i poszedł do aparatu. — Popatrz przez ramię. — Powiedział 

jej,  zaczynając  fotografować.  —  Zaraz  dostaniesz  klapsa.  Pozwól  mi  zobaczyć  jak 
przestraszona i wrażliwa się czujesz. 

Nie musiała udawać żadnej z tych emocji. Przyszła tu, żeby go uwieść, ale teraz nie była 

pewna, którą drogą szło to uwodzenie. Jak dotąd, nie zrobił nic, poza odrobiną dotykania jej i 
robieniem zdjęć, ale gdzie to się skończy? 

                                                             

17

 Prawie robi wielką różnicę.  

background image

Sean  zrobił  kilka  zdjęć  pod  różnymi  kątami,  wszystkie,  gratulując  sobie  swojej 

profesjonalnej  postawy.  Na  początku  był  oszołomiony  przez  jej  wygląd,  ale  zebrał  się  do 
kupy i zaprezentował jej zimną, spokojną fasadę. Jednak w środku był płonącym piekłem. A 
gdy zasugerował zdjęcia z klapsami to, jakby opętał go diabeł. Czy on celowo próbował się 
torturować  czy  zwyczajnie  chciał  zobaczyć  jak  daleko  ona  się  posunie?  To  był  argument, 
którego  próbował  użyć,  a  wszystko  to,  ciesząc  się  uczuciem  jej  nagiego  ciała,  gdy  ją 
odsłaniał. A ten widok to było więcej niż mógł znieść. 

— Muszę dać ci teraz klapsa. — Powiedział nagle. W sekundzie, gdy wymknęły mu się te 

słowa, chciał je cofnąć. To było jakby jego usta poruszyły się same, wymawiając na głos jego 
najczulsze myśli. 

— Dać mi klapsa? 

Tak  bardzo  jak  pragnął  móc  to  cofnąć,  nie  mógł  tego  zrobić.  Zachowując  się  bardziej 

pewnie niż czuł się w tej chwili, Sean odłożył aparat i podszedł by stanąć obok niej. — Tylko 
po to, żeby dodać odrobinę różowego koloru do twoich pośladków. 

—  Różowego  koloru?  —  Wyrwał  jej  się  nerwowy  śmiech.  —  Rozumiesz,  że  to  może 

wymagać więcej niż jednego czy dwóch uderzeń, żeby mój tyłek zrobił się czerwony. 

— Dlaczego tak mówisz? — Położył jedną rękę na jej tyłku, zahipnotyzowany uczuciem 

jej nagiego ciała pod jego. 

— Bo jest brązowy, halo. 

— Zapewniam cię, Keeley, jestem doskonale świadomy koloru twojego tyłka. — Było w 

niej bardzo mało rzeczy, których nie zauważał.  — Nie chodzi mi tu o szkarłat, tylko dobrze 
kochany wygląd. 

Jej cisza zmartwiła go. — Ufasz mi, że nie zrobię ci krzywdy? 

— Tak. — Wzięła głęboki oddech i pochyliła się bardziej nad poręczą kanapy, rozsuwając 

nogi  tak,  że  czerwona  koronka  jej  rozciągniętych  majteczek,  naciągnęła  się  mocno  na  jej 
udach. Wypchnęła swoje siedzenie, dając mu lepszy widok na jej seksowną szczelinę. 

—  Piękna.  —  Mruknął.  Niezdolny  się  powstrzymać,  przez  chwile  pieścił  jej  nagi  tyłek 

zanim  przesunął  rękę  w  górę,  na  dolną  część  jej  pleców  by  przytrzymać  ją  w  miejscu  na 
nadchodzące klapsy. — Taka piękna. 

Plask!  Keeley  drgnęła,  gdy  wylądował  pierwszy  klaps,  powodując,  że  zatrzymał  się  i 

zapytał siebie — nie po raz pierwszy — czy robił właściwą rzecz. 

— Nie. Nie przestawaj. Chcę, żebyś sprawił mi lanie… do zdjęć. Zlej mnie dobrze. 

— Jesteś pewna? 

— Tak. — Jej głos był prawie proszący. — Nie przestawaj. Mogę to znieść. 

background image

Sean cieszył się, że jedno z nich mogło. Jego fiut wydawał się twardy jak stal i gotowy do 

erupcji  w  każdej  sekundzie.  Ale  nie  mógł  teraz  przestać.  Nie,  gdy  było  oczywiste,  czego 
oboje  chcieli.  Ze  swym  postanowieniem  na  swoim  miejscu,  umieścił  kolejne,  dobrze 
wymierzone  uderzenie  na  jej  wystawionych  pośladkach.  Nie  bił  jej  bardzo  mocno,  ale 
uderzenia były szybkie i efektywne, rozgrzewając jej tyłeczek pod jego dłonią. 

Plask!  Plask!  Pokręciła  się  trochę  pod  jego  uściskiem  i  mógł  zobaczyć  jej  paznokcie, 

zaginające  się  w  czerwony  aksamit  kanapy.  Ale  nie  poprosiła  go,  żeby  przestał.  W 
rzeczywistości, wydawała się zdeterminowana by doprowadzić go do jego punktu załamania. 
Dla  spokoju  jego  własnego  umysłu,  musiał  uciec  przed  pokusą.  Cofając  rękę  do  tyłu, 
dostarczył  ostatnie  uderzenie,  zanim  odsunął  się  od  niej.  Keeley  zwiesiła  głowę  i  wyłapał 
dźwięk  cichego  jęku,  który  jej  uciekł.  Jego  determinacja  by  od  niej  uciec,  natychmiast 
zniknęła i pokonał dystans, który ustawił między nimi. 

—    Dobra  dziewczynka  —  Mruknął,  gdy  pogładził  jej  zbity  tyłek  delikatną  dłonią.  — 

Przyjęłaś to bardzo dobrze, Keeley. Czujesz się dobrze? 

—  T-tak.  —  Powiedziała  Keeley  zbliżonym  do  szeptu  tonem.  —  Czy  to…  jestem  teraz 

wystarczająco  różowa?  Czy  to  będzie  wyglądać  dobrze  na  zdjęciu?  —  Spojrzała  na  niego 
przez ramię, czekając na jego odpowiedź. 

Racja. Zdjęcia. Po kilku pierwszych uderzeniach, Sean zapomniał, że dawał jej klapsy w 

jakimkolwiek  innym  celu,  poza  swoją  pokręconą  przyjemnością.  Zbierz  się  do  kupy
powiedział sobie. Tu chodzi o pracę, nie o niezaspokojoną, zboczoną fantazję

—  Twój  mały  tyłeczek  wygląda  przepysznie.  Mleczna  czekolada  i  róże.  Pięknie.  Mam 

tylko nadzieję, że nie było za ostro dla ciebie. 

— Ani trochę. Czy ty, uch, dajesz klapsy wszystkim swoim modelkom?  — Zapytała, gdy 

poszedł wziąć aparat ze statywu. 

Sean zachichotał. — Nie, Keeley. Tylko te, które tego potrzebują. — Zrobił kilka zdjęć, a 

potem  przestał  i  spojrzał  na  nią.  —  Pamiętasz  ten  raz,  gdy  ukryłaś  się  na  tylnym  siedzeniu 
mojego  samochodu,  gdy  Keenan  i  ja  pojechaliśmy  do  tego  baru?  To  wtedy  zasłużyłaś  na 
lanie. 

— Chodzi ci o to, gdy wypróbowywaliście wasze fałszywe dowody? — Zapytała. — Was 

dwóch też nie powinno tam być, o ile sobie przypominam. 

—  Mmm-hmm.  —  Uśmiechnął  się  do  niej  szeroko.  Pamiętała.  —  Keenan  był  na  ciebie 

taki wściekły. 

— Ale ty nie byłeś. Keenan wszedł do środka, ale ty i ja siedzieliśmy w samochodzie i — 

— I rozmawialiśmy. — Dokończył za nią Sean, odkładając aparat. — Zawsze tak łatwo się 

z tobą rozmawiało, Keeley. 

background image

I było z tobą. I marzyło się. I miało nadzieję na… ale takie myśli były głupie. Bez sensu 

życzyć sobie deszczu w słoneczny dzień. Zupełnie bez sensu. Musiał utrzymywać sprawy na 
przyjaźni. Nie miało znaczenia, że to było najbardziej erotyczne doświadczenie w jego życiu. 
Zmusił się do wyciągnięcia przeszłości, żeby mógł pamiętać, że była małą kuzynką Keenana i 
była poza  zasięgiem. Unosząc aparat, zrobił jeszcze kilka zdjęć, próbując nie myśleć o tym 
jak kusząca stała się Keeley. 

— Sean. — Powiedziała zmysłowym  głosem.  — Potrzebujesz ode mnie czegoś jeszcze? 

Mam na myśli, jeszcze jakichś zdjęć w ten sposób? 

Nie, jeśli jeszcze kiedykolwiek w swoim życiu chciał chodzić prosto. 

— Nie, myślę, że mamy dość w tej serii. Masz inny strój, w który chcesz się przebrać? — 

Może dres, albo jeansy i golf

— Mam jeszcze kilka. — Powiedziała radośnie, ku jego wielkiemu niepokojowi. Sean nie 

sądził, żeby jego serce i fiut mogły znieść jakikolwiek jeszcze z jej strojów. 

—  Świetnie,  mała.  —  Strzelił  w  nią  czymś,  co,  jak  miał  nadzieję,  było  beztroskim 

uśmiechem. 

Chociaż musiało zadziałać, bo odwzajemniła jego gest i wyprostowała się, podnosząc się z 

kanapy i podciągając majteczki by zakryć swoje nagie siedzenie. 

— Będę za minutę. — Mruknęła. 

— Więc idź, poczekam. 

—  Dobrze.  —  Keeley  rzuciła  mu  pożegnalny  uśmiech,  zanim  zniknęła  za  parawanem, 

zostawiając  Seana,  zastanawiającego  się  nie  po  raz  pierwszy,  w  co  on  się  do  cholery 
wpakował. 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Rozdział 4 

 

Co  powinna  założyć  następne?  Keeley  czuła,  jakby  teraz  to  było  wyzwanie  —  bitwa  sił 

woli. Próbowała pokazać Seanowi, że była całkowicie dorosła i gotowa by przyjąć cokolwiek, 
co mógłby przygotować, ale on ciągle utrzymywał ją na dystans przez przypominanie sobie o 
przeszłości. To była wojna, którą była zdeterminowana wygrać. Będzie musiała ubrać się tak 
prowokacyjnie,  że  rozpieprzy  mu  mózg.  Nie  chciała,  żeby  myślał  o  przeszłości  albo  o 
Keenanie, albo o czymkolwiek, poza tym jak bardzo jej pragnął. W ten sam sposób, w jaki 
ona go pragnęła. 

Przetrząsnęła torbę i prawie zdecydowała się na czarny gorset z ćwiartkami miseczek, ale 

powstrzymała się w ostatniej chwili. Pomimo faktu, że jej sutki były widoczne w czerwonym, 
koronkowym staniku, który właśnie zdjęła, nadal były częściowo zakryte, a ona nie była dość 
odważna by pokazać się w pełnej chwale — w każdym razie jeszcze nie. Także mimo tego, że 
była  pochylona  nad  kanapą,  z  rozsuniętymi  nogami,  nie  sądziła,  żeby  Sean  był  w  stanie 
zdobyć  dobry  widok  na  jej  wilgotną  płeć.  Nie  w  taki  sposób,  jak  mógłby,  gdyby  wyszła 
zupełnie  bez  majtek.  Tym,  czego  potrzebowała,  było  sposób  na  pokazanie  większości  jej 
ciała, ale nadal utrzymując zakryte większość jej sutków i cipki. 

Zdecydowała  się  na  dół  z  białej  siateczki.  Siatka  była  otwartym  splotem,  wystarczająco 

dużym  by  wystawić  jej  zalety  na  widok,  jednocześnie  je  zakrywając,  a  biały  materiał 
kontrastował z jej skórą w najlepszy sposób. Włożyła stringi, dostosowując maleńki skrawek 
materiału  tak,  że  zakrywał  tylko  górną  część  szczeliny  jej  cipki.  Potem  ustawiła  sznurek, 
który wychodził z tego punktu, między wargami jej cipki tak, że zasłaniał tylko jej łechtaczkę. 

Keeley nie wiedziała, gdzie znalazła odwagę do  założenia czegoś takiego, jak to — czegoś 

tak  odsłaniającego,  że  powinna  czerwienić  się  ze  wstydu.  To  nie  był  strój  kąpielowy,  który 
mogłaby ubrać publicznie — z wyjątkiem plaży nudystów. Ale zamiast zawstydzenia, czuła 
rumieniec przyjemności na erotyczny widok małego, białego sznurka, znikającego między jej 
gładkimi,  nagimi,  brązowymi  wargami.  Pocieranie  elastycznego  materiału  o  jej  nabrzmiałą 
łechtaczkę,  też  nie  szkodziło.  Za  każdym  razem,  gdy  poruszyła  udami,  małe  iskierki 
przyjemności wystrzeliwały w górę jej kręgosłupa. 

Z  dołem  —  takim,  jaki  był    —  zabezpieczonym  na  miejscu,  Keeley  poszukała  górnej 

części  kostiumu.  Ale  ku  jej  konsternacji,  nie  mogła  jej  znaleźć.  Zamiast  tego,  znalazła 
maleńką, białą, obciętą w połowie koszulkę, która wyglądała jak coś, co mogłaby założyć do 
zawodów miss mokrego podkoszulka — to znaczy, gdyby kiedykolwiek miała odwagę wziąć 
w nich udział — z wbitą szpilką. Czy ta koszulka mogła być przypięta do dołu, który nosiła? 
Czy mogła to ubrać? Oczywiście, że mogła, dlaczego nie? Pomyślała Keeley. Nie było tak, że 
wychodziła na plażę w tym odsłaniającym kostiumie, nie, żeby legalnie mogła to zrobić. Ale 
to nie była plaża i ubierała się dla publiczności złożonej z jednej osoby  — Seana. Im więcej 
skóry pokazywała, tym lepiej. 

background image

Spróbowała  założyć  koszulkę,  naciągając  miękki,  ciasny  materiał  na  jej  pełne  piersi  i 

odkryła,  że  zakrywała  jej  sutki  —  ledwo.  Dolne  krzywizny  jej  piersi  były  widoczne  pod 
kusym brzegiem koszulki. Głęboki dekolt w kształcie litery V, podkreślał zagłębienie między 
jej piersiami, a jej ciemnobrązowe otoczki prześwitywały przez koszulkę, sprawiając, że czuła 
się naga i zakryta, wszystko w tym samym czasie. 

— Jesteś gotowa? — Zapytał Sean z drugiej strony parawanu. 

— Idę. — Keeley wzięła głęboki oddech, jej serce nadal ciężko dudniło. Czuła się, jakby 

odpowiadała  na  wyzwanie,  robiła  coś,  czego  nigdy  nie  zrobiłaby  w  swoich  najdzikszych 
snach, gdyby stawka nie była tak wysoka. 

Raz jeszcze wyszła zza parawanu, trzymając głowę wysoko i udając, że nie zauważała, w 

jaki sposób gapił się na jej ciało, gdy się poruszała. Poszła  z powrotem do kanapy i usiadła, 
krzyżując nogi w kobiecy sposób. 

Sean wpatrywał się w nią przez chwilę, a potem odwrócił się, krzywiąc się. — Keeley, co 

ty  próbujesz  zrobić?  —  Zapytał  głębokim,  ochrypłym  głosem.  —  Doprowadzić  mnie  do 
szaleństwa? 

Keeley  poczuła  rumieniec  przyjemności  na  oznakę  jego  słabnięcia.  —  Pomyślałam,  że 

moglibyśmy  spróbować paru zdjęć w kostiumie kąpielowym.  — Powiedziała, posyłając mu 
niewinne spojrzenie. — Nie podoba ci się mój strój? 

— Byłbym idiotą, gdyby mi  się nie podobał.  — Brzmiał prawie dziko. Ale potem wziął 

głęboki  oddech  i  wypuścił  go  gwałtownie,  jak  gdyby  próbował  się  uspokoić.  Następnym 
razem, gdy się odezwał, jego głos był spokojny, nawet odrobinę rozbawiony. — W porządku, 
a więc zdjęcia w kostiumie. Lepiej zaczynajmy. 

— Jak mnie chcesz? — Zapytała znów Keeley, tym razem całkiem świadoma podwójnego 

znaczenia swoich słów. 

Sean  wziął  kolejny,  głęboki  oddech.  —  Pozuj  jak  chcesz.  Jesteś  naturalna.  —  Zaczął 

strzelać  zdjęcia,  gdy  Keeley  przeciągnęła  się  i  wygięła  plecy,  wypychając  w  przód  swoje 
piersi, aż dolna krzywizna jej otoczek była widoczna. Sean nie skomentował, a ona stała się 
jeszcze bardziej zdeterminowana, żeby zmusić go do reakcji. 

Popatrz na mnie, pomyślała, wyginając ciało w jeszcze inną, prowokacyjną pozę. Zobacz 

mnie  tym,  czym  jestem,  nie,  czym  byłam.  Nie  jestem  już  małą  dziewczynką.  Jestem  kobietą, 
która cię pragnie
. Jedynym pytaniem było jak skłoni Seana do przyjęcia tego faktu? Keeley 
miała pomysł. 

Porzucając  swoje  pozowanie,  usiadła  prosto  na  kanapie.  Celowo  rozkrzyżowała  nogi  i 

rozsunęła  uda.  Jej  dolne  wargi  były  mokre  i  nabrzmiałe  z  potrzeby.  Keeley  mogła  poczuć 
biały  sznurek  jej  stringów,  naciągający  się  mocno  przy  jej  geście,  bezlitośnie  trący  o  jej 
łechtaczkę, aż musiała stłumić jęk. Boże, to było takie dobre! Znów zastanowiła się czy mógł 
zobaczyć jak podniecona była — jak bardzo się tym cieszyła. 

background image

— Może chciałbyś zrobić zbliżenie. — Wymruczała, prostując się tak, że jej piersi zostały 

wypchnięte. 

Usłyszała  Seana,  wsysającego  urywany  oddech.  Było  oczywiste  jak  zadziałał  na  niego 

erotyczny  widok  nagich  warg  jej  cipki  i  tylko  cienkiego,  białego  sznurka,  zakrywającego 
łechtaczkę. Ale gdy odsunął aparat od twarzy, jego głęboko niebieskie oczy były zimne. 

—  Myślę,  że  zrobiliśmy  tyle  standardowych  zdjęć  w  kostiumie,  ile  możemy  użyć.  — 

Powiedział  i  wyzywający  ton  powrócił  do  jego  głosu.  —  Ale  może  chciałabyś  spróbować 
czegoś jeszcze? 

— Na przykład? — Keeley usłyszała, że jej głos utyka w gardle. Co mógł mieć teraz na 

myśli? Jak daleko mogli się wzajemnie popchnąć zanim jedno z nich pęknie pod naciskiem? 

— Cóż… Sean wstał i podszedł do umywalki.

18

 Wziął dużą szklankę z wodą i wrócił z nią. 

— Nosisz strój kąpielowy — w każdym razie jego część. — Jego wzrok przesunął się po jej 
ciele taksująco. — Powinniśmy to wykorzystać. — Wskazał szklankę w swojej ręce. 

— Jak? — Keeley uniosła na niego brew, zastanawiając się czy myślał o tym, o czym ona 

sądziła, że myśli. 

—  Twój  kostium  będzie  wyglądał  inaczej,  gdy  będzie  mokry,  zamiast  suchego.  Chcę 

wylać trochę wody na ciebie. Na twoje piersi i na dół twojego kostiumu. — Posłał jej leniwy 
uśmiech. — To znaczy, jeśli ci to pasuje. 

Keeley uniosła podbródek. — Wchodzę w to. — Jeśli chciał miss mokrego podkoszulka, 

będzie ja miał, zdecydowała. Nie wstydziła się swojego ciała i nie bała się mu go pokazać. 

—  Dobrze,  podejdź  tu  na  chwilę.  —  Wskazał  pustą  przestrzeń  podłogi.  —  Nie  chcę 

całkiem zmoczyć mojej kanapy. 

Keeley  podeszła  by  stanąć  w  miejscu,  które  wskazał  i  spięła  się  na  chlapnięcie  zimnej 

wody. Ale, gdy Sean wylał kroplę ze szklanki na jej prawą pierś, woda nie była wcale zimna. 

—  Och  —  jest  ciepła.  —  Spojrzała  w  dół  do  miejsca,  gdzie  przemoczony  materiał 

przylegał  do  jej  napiętej  piersi.  Koszulka  była  bardziej  przezroczysta  niż  kiedykolwiek  i 
ciemnobrązowa otoczka i sutek były bardzo widoczne. 

—  Mmm-hmm.  —  Sean  uśmiechnął  się  do  niej  i  wylał  trochę  więcej  wody  na  jej  lewą 

pierś.  —  Nie  chcę  zamrozić  cię  na  śmierć.  —  Na  chwilę  odsunął  się  by  podziwiać  swoją 
pracę, a potem pokręcił głową. — Hmm, ale to niedobrze… 

— Co? Co jest niedobrze? — Keeley obrzuciła się spojrzeniem, zastanawiając się, o czym 

on mówił. 

— Celem tego typu zdjęcia — w tym biznesie nazywamy to „zdjęciami glamour” — jest 

pokazanie wybranych części kobiecego ciała. W tym przypadku patrzymy na twoje sutki. Ale 

                                                             

18

A czy on w ogóle siadał, żeby musiał wstawad? 

background image

muszą  być  trochę  twardsze  —  muszą  trochę  bardziej  rzucać  się  w  oczy.  Mógłbym  użyć 
zimnej wody, żeby to się stało, ale nie chciałem, żebyś złapała przeziębienie. 

—  To…  bardzo  uprzejme  z  twojej  strony.  —  Keeley  spojrzała  na  niego,  czując,  że  jej 

oddech znów robi się krótki. W powietrzu między nimi wisiało wyzwanie. Zanim mogła się 
powstrzymać,  zapytała.  —  Mógłbyś…  czy  myślisz,  że  mógłbyś  zrobić  coś,  żeby  były 
twardsze? Sprawić, żeby rzucały się w oczy na zdjęciu? 

— Wiem, że mogę. Pytanie brzmi czy chcesz, żebym to zrobił. 

Miała  na  końcu  języka  by  powiedzieć  mu,  że  chciała  znacznie  więcej  niż  to,  ale  wtedy 

przypomniała  sobie  słowa  Sashy.  Lodowa  księżniczka,  zabrzmiał  jej  w  głowie  głos  jej 
przyjaciółki. — Chcę, żebyś zrobił wszystko, żeby zrobić najlepsze, możliwe zdjęcia. 

—  W  takim  razie  w  porządku.  —  Sean  postawił  szklankę  na  podłodze  obok  niego  i 

podszedł  bliżej.  Keeley  poczuła,  że  jej  serce  zgubiło  rytm,  a  obawa,  która  czuła,  musiała 
pokazać  się  na  jej  twarzy.  —  Po  prostu  się  odpręż.  —  Mruknął,  kładąc  swoje  duże,  ciepłe 
dłonie na jej nagiej talii. — Nie zrobię ci krzywdy — tylko poprawie te ciemne, małe sutki 
tak, że będziemy mogli zrobić kilka pięknych zdjęć twoich piersi pod mokrą koszulką. 

— W… w porządku. — Oddech uwiązł jej w gardle, gdy jego ręce powędrowały w górę 

jej drżącego brzucha by objąć krągłości jej piersi. Jego palce potarły materiał, naprężając się 
na jej ciele i pieściły wrażliwe pączki jej sutków w barwie mokki. Keeley sapnęła, gdy jego 
dotyk wysłał iskry przyjemności przez całe jej ciało i jej sutki stwardniały pod jego dotykiem. 
Ale Sean zatrzymał się znacznie szybciej niż by chciała. 

— Ładnie. — Powiedział, patrząc na jej ciasny T-shirt. — Ale myślę, że możemy zrobić 

lepiej. — Zanim mogła zapytać go, co  miał na myśli, Sean sięgnął do brzegu jej koszulki i 
pociągnął ją w górę, obnażając jej nagie piersi dla niego. 

Keeley usiłowała zachować spokój. Tak dobrze było mieć jego wzrok na niej, widzieć ten 

żar w ich ciemnoniebieskich głębiach, gdy patrzył na jej nagie piersi, bez niczego pomiędzy 
nimi.  A  jednak  to  było  też  zawstydzające  —  stać  tu,  z  mężczyzną,  którego  pragnęła  przez 
większość swojego życia, wystawiona na jego spojrzenie. Była tak gorąca, że czuła się, jakby 
jej kolana były zrobione z wody. To wszystko, a Sean nawet nie dotknął jej nagiej skóry — 
tylko patrzył. 

Jakby czytając jej w myślach, Sean spojrzał w górę znad jej piersi, w jej oczy.  — Robisz 

się przy mnie, nieśmiała, Keeley? Czujesz się trochę nerwowa? 

Jego  komentarz  zabrał  zakłopotanie,  grożące  przejęciem  nad  nią  kontroli.  —  Keeley 

uniosła podbródek. — Wszystko w porządku. Nie przerażasz mnie, Keenan. Nigdy tego nie 
robiłeś. 

— Dobrze. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że nie musisz być zawstydzona, pokazując mi się, 

Keeley.  Masz  piękne  ciało.  —  Cofnął  się  o  krok,  jakby  obejmując  ją  całą  spojrzeniem.  — 
Twoja piękna twarz, te kuszące piersi… — Jego dłoń musnęła  spód jednej piersi, sprawiając, 

background image

że  sapnęła.  —  Te  długie  nogi.  —  Mruknął,  pozwalając  ręce  podryfować  niżej.  —  Nie 
wspominając  o  tej  gorącej,  mokrej,  małej  cipce.  —  Jego  palce  musnęły  wnętrze  jej  ud, 
powodując,  że  zadrżała  wbrew  sobie.  —  To  prawdziwa  przyjemność,  fotografować  cię, 
Keeley. 

—  Fotografować  mnie  czy  mnie  dotykać?  —  Zapytała  Keeley,  umieszczając  w  swoim 

głosie wyzwanie. Czuła, jakby była bliska przełomu — blisko zmuszenia go do uznania jej, 
jako  seksualnej  istoty.  Ale  jej  słowa  wydawały  się  mieć  efekt  przeciwny  do  tego,  który 
zamierzała. 

Sean  skrzywił  się.  —  Fotografować  cię,  kochanie.  To  o  to  w  tym  wszystkim  chodzi  — 

pamiętasz? Robimy twoje zdjęcia dla jakiegoś innego gościa — kimkolwiek jest. — Jego głos 
był niski i w jego oku był gniewny błysk, gdy wypowiedział te słowa. Keeley nie była pewna 
czy był wściekły, ponieważ  go naciskała, czy był zazdrosny o wyimaginowanego  chłopaka, 
którego  stworzyła,  który  powinien  otrzymać  końcowy  rezultat  prowokacyjnej  sesji 
zdjęciowej. W każdym przypadku, wydawało się, że straciła to, co właśnie zyskała. 

—  Pamiętam.  —  Westchnęła.  —  Co  zamierzasz  zrobić?  —  Spodziewała  się,  że  wróci  z 

powrotem do swojego tryby ultraprofesjonalnego fotografa i stworzy trochę dystansu między 
nimi, ale jego następne słowa natychmiast usunęły tę myśl. 

—  Zamierzam  szczypać  twoje  sutki,  Keeley.  —  Powiedział  miękkim  tonem,  ruchem 

głowy wskazując jej nagie piersi. — Nie bardzo mocno — tylko tyle, żeby rzucały się w oczy. 
W porządku? 

— W-w porządku. — Wyszeptała, jej buntowniczość znikała tak szybko, jak się pojawiła. 

Była  zaniepokojona,  gdy  obserwowała  Seana,  przesuwającego  znów  dłońmi  po  jej  tułowiu, 
wyrzucając wszystko, oprócz jego dotyku na jej skórze, z jej umysłu. Jeszcze raz chwycił jej 
piersi, jakby je ważąc, a potem jego długie palce znalazły jej nagie sutki i zaczęły ściskać. 

Keeley  sapnęła,  gdy  przetoczył  jej  twarde  pączki  między  kciukami  i  palcami 

wskazującymi,  ciągnąć  i  drażniąc  jej  sutki,  i  wysyłając  dźgnięcia  przyjemności  w  dół 
kręgosłupa,  to  rozpalonej  studni  jej  cipki.  Było  tak,  jakby  istniało  bezpośrednie  połączenie 
między  tymi  dwiema  częściami  jej  ciała  i  każde  delikatne  uszczypnięcie  palców  Seana, 
zwiększało żar i wilgoć między jej udami. 

— Dobra dziewczynka, Keeley. — Mruknął Sean, obserwując jej twarz, gdy zareagowała 

na  jego  dotyk.  —  Po  prostu  się  odpręż  i  pozwól  mi  sprawić,  żeby  twoje  sutki  były  ładne  i 
twarde do zdjęć. — Znów ścisnął stojące szczyty, tylko tym razem zrobił to mocniej. Keeley 
sapnęła, gdy mały, ostry, rozkoszny ból powędrował przez jej ciało na jego dotyk. 

Próbował doprowadzić ją do szaleństwa. Po prostu to wiedziała. 

— Przepraszam. — Głos Seana był cichy — uspokajający. — Zabolało cię, kochanie? — 

Tak bardzo, jak chciał jej dotknąć, nigdy nie chciał jej skrzywdzić. 

background image

— Nie, to… jest… to znaczy, nie bolało. — Przyznała po kilku sekundach. — Są… są już 

wystarczająco twarde? 

— Są ładne i twarde. — Tak samo, jak jego kutas. — Ale mogłyby być trochę ciemniejsze. 

Mógłbym użyć makijażu, ale mógłby się roznieść po całej twojej koszulce. Albo mógłbym je 
ssać. Jeśli chcesz. 

— Tak, Sean, ssij je — mam na myśli, do zdjęć. 

— W takim razie w porządku. Do zdjęć. — Albo był mistrzowskim kłamcą, albo była tak 

samo tym podniecona, jak on. — Ale najpierw wróćmy na kanapę. 

Poprowadził  ją  z  powrotem  do  czerwonej,  aksamitnej  sofy  i  posadził  ją  obok  niego, 

umieszczając rękę wokół jej ramion, jakby mieli się pocałować. Potem pochylił głowę i wziął 
pomiędzy wargi jeden naprężony szczyt, ssąc mocno by wziąć w usta tak  dużo jej piersi za 
jednym razem, jak tylko mógł. Keeley sapnęła i wydała cichy krzyk, gdy jego język lizał jej 
ciało. 

Odchyliła  się  w  tył,  na  jego  podpierającą  rękę  i  wypchnęła  piersi  naprzód,  dając  mu 

całkowity  dostęp  do  jej  ciała.  Nie  mógł  uwierzyć,  że  siedziała  tu  na  kanapie,  z  głową 
odrzuconą w tył i obnażonymi piersiami, pozwalając mu ssać jej nabrzmiałe, nagie sutki. I nie 
mógł wierzyć, że to robił. Ale, Boże, smakowała tak dobrze — jak ciepła skóra i wanilia, ze 
słabą nutą soli. Esencja Keeley. To sprawiało, że zastanawiał się jak smakowałaby jej cipka, 
choć wiedział, że nie powinien myśleć w ten sposób. Do diabła, nie powinien robić tego, co 
robił w tej chwili. 

Sean  musiał  doprowadzić  to  szaleństwo  do  końca  i  to  cholernie  szybko.  Odsuwając  się, 

popatrzył  na  swoje  dzieło  i  stłumił  jęk. Nie  wiedział  ile  jeszcze  będzie  w  stanie ignorować 
swojego bolącego fiuta. 

— Tak jest dobrze, Keeley. — Powiedział, jego głęboki głos ochrypły. — Bardzo dobrze. 

Myślę, że teraz będą pokazywać się przez twoją koszulkę. 

— Czekaj. — Powiedziała Keeley. 

— Tak? 

—  Mówiłeś…  To  znaczy…  Powiedziałeś  mi,  że  wylejesz  wodę  na  cały  mój  kostium 

kąpielowy, ale wylałeś ją tylko na moje… na moje piersi. Moje sutki.  — Usiadła prościej i 
spojrzała mu w oczy. 

— Tak. — Do czego ona zmierzała? 

— Co z dołem mojego stroju, Sean? — Zapytała, rozsuwając lekko nogi tak, że maleńki 

skrawek białego materiału, ledwie zakrywającego jej cipkę, był widoczny. — Nie zamierzasz 
wylać żadnej wody tam na dole? 

Cholera.  Złapany  we  własną  pajęczynę  kłamstw.  —  Och,  tak.  Prawie  zapomniałem. 

Potrzebujemy mokrego całego stroju — nie tylko górę. Dobrze myślisz. 

background image

— Dziękuję. — Keeley zaczęła wstawać. — Gdzie mnie chcesz? 

— Nie, nie — zostań, gdzie jesteś. Nie martw się o zniszczenie kanapy. Nie trzeba dużo 

wody, żeby zmoczyć te maleńkie majteczki, które masz na sobie.  — Sean zabrał w połowie 
pełną  szklankę  wody  do  kanapy  i  znów  usiadł  obok  niej.  —  W  porządku,  Keeley.  — 
Powiedział. — Rozłóż dla mnie nogi i pozwól mi sprawić, że będziesz mokra. 

Posłała  mu  długie  spojrzenie  na  te  prowokacyjne  słowa,  ale  zrobiła  jak  jej  powiedział, 

rozsuwając nogi tak, że jej częściowo naga cipka odsłoniła się pod miniaturowym trójkątem 
materiału. 

—  Tak  jest  dobrze.  —  Mruknął  Sean.  Pochylił  się  naprzód  i  wylał  malutki  strumyczek 

wody na biały materiał, tłumiąc swój własny jęk, gdy Keeley jęknęła.  — Ładne i mokre. — 
Powiedział,  odstawiając  szklankę.  —  Teraz  pozwól  mi  zobaczyć  czy  to  jest  to,  czego 
potrzebujemy. 

— W porządku. 

Sean  ukląkł  przed  nią  i  położył  dłonie  po  wewnętrznych  stronach  jej  ud.  Pozwól  mi 

rozsunąć cię trochę bardziej. Muszę upewnić się, że dół twojego stroju wygląda dobrze. 

Oblizała usta, ale odchyliła się na kanapie, gdy Sean bardziej rozdzielił jej nogi. 

— Bardzo ładnie. — Mruknął, gładząc jej miękka skórę. Dół bikini zsunął się trochę, gdy 

siedziała,  wystawiając  ciemne,  puszyste,  zewnętrzne  wargi  jej  cipki  na  jego  głodne 
spojrzenie.  —  Zdecydowanie  chcę  kilku  zdjęć  ciebie  w  ten  sposób.  Zdjęć  twojej  otwartej 
cipki w tej małej, żałosnej namiastce stroju kąpielowego. — Spojrzał w górę, na nią. — Czy 
to jest to, czego chcesz, Keeley? 

Skinęła  głową  zamiast  mówić  i  pomyślał  czy  zamierzała  ogłosić  koniec  tej  gry,  ale 

pozostała cicho. Zdecydował się pchnąć ją odrobinę dalej. 

—  Dobrze.  Ale  musisz  być  dla  mnie  trochę  bardziej  otwarta,  żeby  zrobić  to  zdjęcie.  — 

Ciągnął.  —  Musisz  rozsunąć  wargi  swojej  cipki,  żebyśmy  mogli  zobaczyć  zarys  twojej 
łechtaczki pod materiałem. 

Popatrzył  na  nią,  czekając,  aż  zaprotestuje,.  Ale  ku  jego  zaskoczeniu  i  zachwytowi,  nie 

zrobiła tego. Co oznaczało jedną rzecz. — Chcesz, żebym to zrobił, Keeley? Chcesz, żebym 
otworzył twoją, miękką, małą szparkę? 

— Boże, Sean. — Po jej okrzyku szybko przyszły spokojniejsze słowa. — O czymkolwiek 

myślisz, potrzebuję… to znaczy, chcę, żebyś to zrobił. 

—  Dobra  dziewczynka.  —  Powiedział.  —  Chcę,  żebyś  się  teraz  dla  mnie  zrelaksowała, 

Keeley. Pamiętaj, nigdy bym cię nie skrzywdził. 

— Wiem, że byś tego nie zrobił. — Zgodziła się miękkim tonem. 

background image

Sean  przesunął  swoje  ręce  dalej  w  górę,  po  wewnętrznych  stronach  jej  ud  i  rozdzielił 

kciukami nabrzmiałe fałdki jej szparki. — Piękna. 

—  Czy  jestem…  Chciałam  powiedzieć,  czy  kostium  jest  wystarczająco  mokry?  — 

Zapytała. 

—  Prawie,  skłamał  Sean.  Bikini  było  bardziej  niż  odpowiednie,  ale  zaszedł  o  wiele  za 

daleko, żeby się teraz zatrzymać. — Jesteś, kochanie. Twoja cipka jest piękna i wilgotna. Ale 
zakrywający  ja  materiał,  mógłby  być  trochę  bardziej  mokry.  Musimy  użyć  trochę  twoich 
naturalnych  soków,  żeby  wyglądał  na  śliski  —  musimy  sprawić,  żeby  bardziej  pokazywał 
zarys twojej łechtaczki. Mogę pokazać ci, co mam na myśli? 

— Tak, ja… tak. — Wyszeptała. 

— W porządku. — Powiedział, pochylając się trochę bliżej.  — Ale chcę, żebyś patrzyła, 

gdy  będę  to  robił,  Keeley.  Chcę,  żebyś  patrzyła  jak  otwieram  twoją  piękną,  małą  cipkę  i 
dotykam  cię,  aż  będziesz  gotowa.  —  Wiedział,  że  nie  powinien  tego  robić,  ale  był 
zdeterminowany, żeby Keeley złamała się pierwsza. Nie zamierzał się zatrzymać, dopóki ona 
mu tego nie powie. 

Kolejny  zdyszany, mały jęk wymknął się z jej ust, ale utrzymała oczy skierowane w dół 

tak, jak rozkazał. 

— W ten sposób. — Powiedział Sean. — Widzisz jak możesz zobaczyć tylko zarys swojej 

łechtaczki  pod  tym  cienkim  materiałem?  —  Tak  miękko  jak  mógł,  musnął  czubkiem  palca 
podniesiony pączek, sprawiając, że Keeley podskoczyła i sapnęła. 

— T-tak. — Zająknęła się trochę. — Widzę. 

— Ale nadal nie jest wystarczająco dobrze, żeby pokazać wszystko, co chcemy.  — Co ja 

chcę, powiedział do samego siebie. 

Przesunął  dwoma  palcami  w  dół  do  czubka  odwróconego  trójkąta,  aż  gładził  wzdłuż 

cienkiego  paska  materiału,  który  znikał między  wargami  jej  cipki.  Keeley  przygryzała  usta, 
gdy  zanurzył  się  w  jej  bolącej  płci  i  nabrał  jej  soków  do  rozprowadzenia  po  białym, 
siatkowym  materiale.  Sean  potarł  delikatnie  materiał,  zakrywający  jej  łechtaczkę, 
wyobrażając sobie, że to jego język, a nie jej palce, pracowały na jej cipce. 

—  Właśnie  tak.  —  Mruknął,  gdy  Keeley  zadrżała  pod  jego  dotykiem.  —  Po  prostu  się 

odpręż i pozwól mi cię dotykać. 

Jejo palce znów opadły w dół i tym razem wsunęły się znacznie dalej w jej ciasną pochwę. 

Boże,  gdyby  tylko  to  jego  fiut  był  w  nią  zagłębiony!  Sean  mógł  prawie  poczuć  jej  żar, 
owijający się wokół jego trzonu, w ten sam sposób, jak jej długie, brązowe nogi owinęłyby 
się wokół jego bioder, wciągając go głębiej w nią. Keeley zajęczała, gdy pieprzył palcami jej 
cipkę.  Z  każdym  pchnięciem,  wciskał  w  nią  palce  głębiej  by  zebrać  tak  dużo  wilgoci,  jak 
mógł. 

background image

— Dobra dziewczynka. — Powiedział, wciskając się jeszcze głębiej. — Otwórz dla mnie 

swoją szparkę, Keeley. Pozwól mi cię dotykać. 

Jęcząc,  zrobiła  to,  o  co  prosił,  rozkładając  uda  szerzej  by  dać  mu  lepszy  dostęp.  Jej 

ciemnobrązowe oczy były na wpół przymknięte z pożądania, gdy obserwowała, co robił. 

Sean był zszokowany jej nieskrępowaną chłonnością jego dotyku. Tak bardzo, że nie mógł 

zrobić  niczego,  poza  kontynuowaniem.  Ale  do  tej  pory  wiedział  już,  że  nie  byłby  w  stanie 
przestać nawet, gdyby ktoś przystawił mu pistolet do głowy.  Była po prostu zbyt, cholernie 
piękna,  rozciągnięta  dla  niego  w  ten  sposób,  tak  wrażliwa,  tak  otwarta.  Jego  usta  były 
wyschnięte  a  fiut  wydawał  się  wystarczająco  twardy,  żeby  wypieprzyć  dziurę  w  ceglanej 
ściennie, gdy wycofał swoje palce i zaczął rozcierać jej soki na cienkim kawałku materiału, 
zakrywającym jej łechtaczkę. 

Keeley  wygięła  plecy  i  sapnęła,  zaciskając  dłonie  w  pięści,  po  bokach.  Sean  mógł 

powiedzieć,  że  była  dokładnie  na  krawędzi  —  tak  blisko  dojścia,  że  mógł  tego  prawie 
posmakować. Co było dokładnie tym, co chciał zrobić  — otworzyć wargi jej cipki i długo, 
powoli  smakować.  Boże,  musiał  przestać  zanim  zabierze  ja  prze  krawędź,  bo  jeśli  tego  nie 
zrobi, to nie miał pewności, czy zatrzyma się w ogóle. Był tu, żeby robić zdjęcia i nic więcej. 
Czas wrócić do interesów zanim się zatraci. Zmuszając się do cofnięcia palców, wstał i ruszył 
przez pokój. 

— Myślę, że teraz jesteś wystarczająco mokra.  Pozuj dla mnie.  — Rozkazał,  gdy  zaczął 

robić jej zdjęcie za zdjęciem, w skąpym stroju. 

Keeley  zrobiła  jak  polecił,  wypychając  piersi  i  rozsuwając  uda  by  dać  mu  najbardziej 

erotyczne ujęcia, jak to było możliwe. Gdy aparat przestał trzaskać, uśmiechnęła się do niego. 
— Jest jeszcze jeden strój, który chciałabym wypróbować, Sean.  — Powiedziała. — Daj mi 
tylko chwilę. — Wstała i poszła za parawan. 

Boże! Sean przeciągnął ręką przez włosy i wypuścił  głębokie westchnienie frustracji, gdy 

zniknęła z widoku. Nie mógł sobie przypomnieć, żeby kiedykolwiek bardziej pragnął kobiety, 
a jednak ona była kobietą, której nie mógł mieć. 

Kuzynka Keenana — ona jest małą kuzynką Keenana! Przypomniał sobie, ale jego fiut w 

jeansach,  warcząco  domagający  się  wyzwolenia,  miał  gdzieś,  kim  ona  była.  Wydawało  się, 
jakby był twardy  godzinami, twardy od  oglądania jej, pozującej w tych maleńkich strojach. 
Twardy od dotykania jej i ssania jej sutków. A jednak nadal nie była gotowa się wycofać. Co 
się, do diabła działo? 

Powinienem wiedzieć, pomyślał Sean, manipulując przy swoim aparacie, gdy czekał, aż się 

przebierze.  Keeley  zawsze  musiała  we  wszystkim  wygrywać,  ale  to  jest  jedna  gra,  która 
przegra. 
Powiedział sobie. Ale nie był już dłużej tak pewny, że ma przewagę.  Wszystko, co 
do tej pory zrobił, żeby zapędzić ją w kąt, wydawało się tylko sprawiać, że odpowiadała tym 
samym. Zastanawiał się czy naprawdę miała chłopaka, któremu da zdjęcia, które zrobił, a jeśli 
tak, kim był ten szczęśliwy drań. Poczuł falę zazdrości na myśl o kimkolwiek, oglądającym 
prowokacyjne  pozy,  jakie  zrobił  Keeley.  Nikt  poza  nim  nie  powinien  widzieć  jej  w  ten 

background image

sposób, do cholery! Była jego. Uznał ją za swoją w chwili, gdy zgodził się zrobić te erotyczne 
zdjęcia. 

Sean potrząsnął głową. O czym ja myślę? Keeley nie była jego i nigdy nie będzie. Gdyby 

Keenan  wiedział,  w  jaki  sposób  Sean  dotykał  jego  młodszej  kuzynki  przez  ostatnie  kilka 
godzin,  ich  przyjaźń  skończyłaby  się  na  dobre.  Nie,  ta  gra  zachodziła  zbyt  daleko.  W 
jakimkolwiek  następnym,  skąpym  stroju  wyjdzie  Keeley,  Sean  obiecał  sobie,  że  nie 
zareaguje.  Zrobi  jej  zdjęcia  i  wyśle  ją  w  swoją  drogę.  Żadnego  więcej  dotykania,  żadnego 
więcej lizania i bez wątpienia, żadnego więcej ssania — nie ważne, jak bardzo by tego chciał. 
Po prostu zrobi te zdjęcia i wyśle ją do domu. 

— Jestem gotowa. — Kuszący głos Keeley przerwał gorączkowe obietnice, które składał 

sobie Sean. Odwrócił się by zobaczyć ją, noszącą, jak dotąd, najbardziej prowokacyjny strój i 
potrzebował każdej uncji samokontroli, jaka mógł zebrać, żeby nie podejść do niej i wziąć ją 
dokładnie tutaj, na jego kanapie do pozowania. 

Miała  na  sobie  jakiś  rodzaj  skórzanego  gorsetu,  obszytego  z  przodu  koronką.  Małe 

miseczki tej bielizny nie zbliżały się nawet do zakrycia gładkich, czekoladowych stoków jej 
piersi. Zamiast tego, miseczki wypychały je w górę i wystawiały na widok. Jej twarde sutki w 
kolorze  mokki  były  całkowicie  odsłonięte.  Z  każdym  jej  krokiem,  jej  pełne  piersi 
podrygiwały jak jakiś egzotyczny owoc na tacy. 

Ale jeśli góra była zła, dół jej stroju był jeszcze gorszy. Na pierwszy rzut oka wyglądało, 

jakby nosiła kolejną, maleńką parę pajęczynowatych majteczek. Ale choć czarna koronka jej 
stroju otaczała jej talię, tam się kończyła. Tym razem nie było żadnego, małego trójkąta by ją 
zakryć. Nie było nawet najmniejszego skraweczka materiału by zakryć jej płeć. Zamiast tego, 
między  jej  nogi  schodził  pojedynczy,  nieskazitelny  sznur  pereł  i  znikał  między  jej  nagimi 
wargami,  które  były  śliskie  i  nabrzmiałe  z  pożądania.  Sean  wiedział,  że  w  chwili,  gdy 
rozsunie  nogi,  będzie  w  stanie  zobaczyć  jej  łechtaczkę,  ponieważ  perły  nie  ukryją  zupełnie 
niczego. 

— Jak mnie chcesz? — Wymruczała Keeley, posyłając mu szeroki uśmiech. 

Chcę cię na kanapie z rozłożonymi udami, żebym mógł jeść twoją przemoczoną cipkę, aż 

dojdziesz  całkowicie  na  mojej  twarzy!  Chcę  popchnąć cię  na  oparcie  kanapy  twarzą  w  dół, 
rozsunąć  wargi  twojej cipki  moim  fiutem  i  pieprzyć  cię,  aż  będziesz  krzyczeć!  Chcę
…  Sean 
odepchnął pożądliwe myśli. Gdyby teraz stracił kontrolę, nigdy by jej nie odzyskał. A gdyby 
jadł  cipkę  Keeley,  albo  gorzej,  pieprzył  ją,  zapłaciłby  piekłem,  gdyby  Keenan  się  o  tym 
dowiedział. 

I  nie  tylko  zmartwienie  tym,  co  zrobiłby  lub  powiedział  jego  najlepszy  przyjaciel, 

powstrzymało go przed wzięciem jej, przyznał przed samym sobą Sean. To był fakt, że była 
dla  niego  więcej  niż  tylko  podbojem  —  więcej  niż  zwyczajną,  jednonocną  przygodą.  Do 
diabła, miał przeszłość z Keeley — czternaście lat przeszłości. Gdyby wziął ją raz, chciałby 
wziąć ją znowu, chciałby zatrzymać ją w swoim życiu. I powiedziała mu, że robił te zdjęcia 
dla kogoś innego. Bez wątpienia, jakiegoś mężczyzny, który na nią nie zasługiwał.  Nie było 

background image

sensu  angażować  się  z  kobietą,  której  pragnął,  ale  nigdy  nie  mógł  mieć  bez  jednoczesnego 
zrujnowania najlepszej przyjaźni w jego życiu. Musiał zrobić to na zimno! 

— Możesz usiąść na kanapie. — Powiedział, próbując utrzymać spokojny głos. 

—  W  porządku.  —  Keeley  uśmiechnęła  się  do  niego,  pewnym  siebie,  pełnym  wiedzy 

uśmiechem, do którego nigdy by nie uwierzył, że była zdolna.  — Przy okazji. — Ciągnęła, 
sadowiąc się na czerwonej, aksamitnej kanapie. — Przyniosłam kilka własnych rekwizytów, 
mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. 

—  Nie  ma  problemu.  —  Zaczął  mówić,  ale  wtedy  zobaczył,  co  trzymała  w  ręce. 

Jasnoróżowy wibrator. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Rozdział 5 

 

Serce Keeley biło tak głośno, że bała się, że Sean będzie w stanie usłyszeć je przez cały 

pokój. Ćwiartki miseczek gorsetu wypychały jej piersi w górę i na zewnątrz, wystawiając jej 
sutki  na  widok.  Cienki,  gładki  sznurek  pereł  pocierał  jej  nabrzmiałą  łechtaczkę  z  każdym 
krokiem,  zwiększając  jej  pożądanie  jeszcze  bardziej.  Ale  to  wibrator  koloru  fuksji  z  jego 
łaskoczącymi łechtaczkę, króliczymi uszami, sprawiał, że jej serce dudniło, a jej oddech robił 
się krótki. 

Zanim  wyszła  zza  zasłony,  zastanawiała  się,  czy  mogła  to  zrobić,  ale  po  zobaczenia 

rozpalonego  wyrazu  w  jego  oczach,  Keeley  wiedziała,  że  mogła.  Była  blisko  wygrania  tej 
dziwnej  gierki,  w  którą  grali  —  blisko  zmuszenia  Seana  do  przyznania,  że  pragnął  jej  tak 
bardzo, jak ona pragnęła  jego. I nawet, gdyby mieli jedną noc razem, to by wystarczyło  — 
albo tak sobie wmawiała. 

— Jestem gotowa. — Powiedziała. Usiadła na kanapie i rozstawiła nogi, dając mu pełną 

korzyść  z  jej  majteczek  z  cienkiego  jedwabiu  i  pereł.  Wiedziała,  że  sznur  pereł  nie 
pozostawiał niczego wyobraźni, ale to było w porządku. To była ta jena rzecz, która popchnie 
Seana przez krawędź. 

Biorąc głęboki oddech, przesunęła sznur pereł na bok i zaczęła pocierać główką wibratora 

swoją otwartą szparkę. Usłyszała Seana, biorącego głęboki oddech i zauważyła, że nie robił 
żadnych zdjęć. W rzeczywistości, aparat został zapomniany na swoim miejscu, obok niego. 

—  Jak  nazwałbyś  ten  rodzaj  zdjęć,  Sean?  —  Wymruczała,  gdy  włożyła  samą  główkę 

różowego wibratora w swoją cipkę. Boże, to było takie, a jednak potrzebowała czegoś więcej 
—  jak na przykład jego, zanurzonego głęboko w niej. 

— Nazwalibyśmy to zdjęcia z penetracją.

19

 — Jego głęboki głos był ochrypły z emocji. — 

Ale musiałabyś włożyć dla mnie tę zabawkę w swoją cipkę, żeby uzyskać dobre ujęcie. 

Keeley  wciągnęła  głęboko  powietrze  i  popatrzyła  mu  w  oczy.  —  Może  mógłbyś  mi 

pomóc, pokazać jak to powinno być zrobione. Co o tym myślisz, Sean? 

— Może. — Zrobił kilka szybkich zdjęć, zanim odchrząknął i dodał. — Jeśli chcesz. 

— Wiesz, że chcę. — Powiedziała Keeley, wsuwając kolejny cal wibratora w głębie swojej 

cipki.  —  Chcę,  żebyś  przyszedł  tutaj  i  dał  mi  to,  czego  potrzebuję.  Pokaż  mi  jak  chcesz, 
żebym to zrobiła. 

— Pokażę ci. — Powiedział miękkim tonem, ale w jego oczach był niebezpieczny błysk, 

który  sprawił,  że  wstrzymała  oddech.  Bezgłośnie  podszedł  do  niej  i  opadł  na  kolana, 
przejmując  kontrole  nad  wibratorem,  zanim  mogła  powiedzieć  kolejne  słowo.  —  W  ten 

                                                             

19

 To już im wyszło poza fotografię buduarową czy akt. Wkroczyli już w krainę porno. 

background image

sposób.  —  Mruknął,  wciskając  seksualną  zabawkę  głęboko  w  jej  cipkę,  pieprząc ją  nią.  — 
Całkowicie w twojej ciasnej szparce. Widzisz, Keeley? 

Sapnęła  gdy  intensywne  doznanie  bycia  penetrowaną,  aż  do  rdzenia,  przetoczyło  się  po 

niej. — Boże — to było takie dobre — takie właściwe! Jedyną lepszą rzeczą, byłby jego fiut, 
zamiast wypełniającej ją zabawki. Jęknęła i mocno zacisnęła oczy, prawie nie zdolna znieść 
przyjemności, którą jej dawał. 

—  Nie.  —  Głos  Seana  był  szorstki.  —  Nie,  Keeley.  Chcę,  żebyś  patrzyła,  gdy  to  robię. 

Patrzyła, gdy pieprzę twoją ciasną, małą cipkę. 

Keeley spojrzała w dół i była zahipnotyzowana przez obraz jego, wciskającego zabawkę w 

jej  ciasną  płeć.  Obserwowała  jak  plastikowy  trzonek  zagłębiał  się  w  niej  pchnięcie  po 
pchnięciu, sposób, w jaki królicze uszy muskały jej nabrzmiałą łechtaczkę przy każdym ruchu 
do wewnątrz, gdy Sean pieprzył ją zabawką. 

Nawet  nie  włączyła  wibratora,  ale  jakby  czytając  jej  w  myślach,  nacisnął  przycisk  na 

spodzie.  Z  cichym  brzęczeniem,  zaczęły  się  wibracje,  wysyłając  nową  falę  szokujących 
doznań przez jej ciało. Sapnęła głośno, gdy królicze uszy zaczęły drgać szybko. Następnym 
razem, gdy Sean wcisnął zabawkę w jej szparkę, przytrzymał ją tam, przechylając ją tak, że 
Keeley otrzymała pełen efekt. 

— O Boże! O Boże! — Jęczała Keeley, niezdolna się powstrzymać. Oszałamiające uczucie 

brzęczenia  przy  jej  już  wrażliwej  łechtaczce,  to  było  zbyt  wiele.  Dojdzie,  dojdzie  tak 
mocno… 

— Właśnie tak, kochanie. — Usłyszała mruknięcie Seana. — Właśnie tak, dojdź dla mnie. 

Chcę obserwować jak dochodzisz, gdy pieprzę cię w ten sposób. 

Jego  nieprzyzwoite  słowa,  połączone  z  wibratorem,  naciskającym  dokładnie  na  jej 

nabrzmiałą  łechtaczkę,  to  było  zbyt  wiele.  Sapiąc,  Keeley  poczuła,  że  spada  przez  krawędź 
orgazmu, gdy Sean obserwował ją, z głośnym spojrzeniem, nie opuszczającym jego oczu. 

— Dobra dziewczynka. — Wymruczał. — O tak, dojdź dla mnie. 

—  Sean  Sapnęła.  —  O  Boże  —  Sean!  —  To  było  takie  dobre,  takie  właściwe,  ale  tym, 

czego naprawdę chciała, było dojść, ściskając jego trzon ściankami swojej cipki. I poczuć go, 
dochodzącego w tym samym czasie, pchającego w nią i wypełniającego ją swoim kutasem. — 
Sean. — Jęknęła znów, poza dbaniem o utrzymywanie swojej postawy lodowej księżniczki. 
— Proszę, zabawka jest dobra, ale nie jest tobą. Potrzebuję ciebie

—  Nie  zniosę  tego  dłużej!  —  Z  niskim,  sfrustrowanym  warknięciem,  wyciągnął  z  niej 

wibrator i odrzucił go na bok. Potem, chwytając jej uda obiema dłońmi, pociągnął jej biodra 
do krawędzi kanapy i zanurzył swoją twarz między jej nogami. 

Keeley nie mogła zrobić nic poza jęknięciem i drgnięciem przy nim. Gwałtowna wibracja 

zabawki została zastąpiona przez żar jego ust i te nowe doznania, to było prawie więcej niż 

background image

mogła  znieść.  Nieogolone  policzki  Seana  potarły  o  wrażliwe  wnętrza  ud  i  jego  język 
pogładził jej wrażliwą łechtaczkę. 

—  Sean!  —  Wysapała.  —  O  Boże,  Sean!  —  Zanurzyła  ręce  w  jego  gęstych  włosach,  a 

jego reakcja była szybka. Przyciągnął ją jeszcze bliżej i wbił swój język głęboko w jej drżącą 
szparkę. Keeley jęknęła, gdy ją penetrował, wciskając się tak głęboko w jej cipkę, jak mógł, 
pieprząc ją językiem, aż nie mogła złapać tchu. Mogła poczuć, budujący się, kolejny orgazm, 
ten  nawet  silniejszy  niż  pierwszy.  Po  prostu  nie  mogła  uwierzyć,  że  była  rozciągnięta  na 
kanapie, z mężczyzną, którego pragnęła od zawsze, jedzącym jej cipkę. 

Cofnął  się,  ale  tylko  na  moment.  —  Dalej,  Keeley.  —  Powiedział,  z  oczami, 

pociemniałymi z pożądania. — I pieprz moją twarz, gdy jem twoją cipkę. Musze poczuć cię, 
dochodzącą całkowicie wokół mnie, tylko ten jeden raz. 

Keeley chciała zaprotestować na tę część „tylko ten jeden raz.” Chciała powiedzieć mu, że 

pragnęła  go  każdego  dnia  przez  resztę  ich  życia.  Ale  zanim  mogła  coś  powiedzieć,  Sean 
rozsunął szeroko jej dolne wargi kciukami i wessał jej nabrzmiałą łechtaczkę do ust. 

Jego  język  smagnął  delikatny  kłębek  nerwów,  gdy  raz  jeszcze  wsunął  dwa  palce  w  jej 

szparkę.  Tym  razem  nie  było  niczego  delikatnego  w  sposobie,  w  jaki  pieprzył  ją  palcami, 
wypełniając ją, pieprząc ją, aż dojdzie. 

Jej  wewnętrzne  mięśnie  zacisnęły  się  wokół  jego  nacierających  palców,  gdy  język 

kontynuował torturowanie jej łechtaczki, aż poczuła, jakby umierała albo latała, albo oba. Ale 
tak niesamowite, jak to było, to nie było dokładnie to, czego chciała. Tym, czego chciała, nie 
był  jego  język  czy  jego  palce.  To  był  jego  fiut.  Tym,  czego  pragnęła,  było  poczuć  Seana, 
zanurzonego w niej po rękojeść, jego gruby trzon, rozciągający ścianki jej płci, pompujący jej 
cipkę do pełna jego spermą, biorący ją, jako jego na zawsze. 

— Sean. — Jęknęła, ciągnąc jego włosy by na nią spojrzał. — To było nieprawdopodobne. 

Ale chcę… potrzebuję… 

— Keeley, kochanie. — Jego głos był szorstki i niski. — Też tego chcę. Bóg wie, że tak. 

Ale nie możemy. Wiesz, że nie możemy. — Nagłym ruchem, który ją zaskoczył, odsunął się 
od niej i wstał, obracając się do niej plecami. 

Keeley  usiadła,  krzyżując  nogi.  Widziała  napięcie  jego  szerokich  ramion,  potrzebę  w 

każdej  linii  jego  dużego  ciała.  Pragnął  jej.  Nawet  to  przyznał.  W  pewien  sposób  wygrała. 
Więc, dlaczego teraz czuła się tak pusta? 

— To z powodu mojego kuzyna, czyż nie? — Owinęła wokół siebie ochronnie ramiona. 

— To przez to, że Keenan jest tak cholernie nadopiekuńczy, nie chce widzieć mnie z nikim 
— nawet ze swoim najlepszym przyjacielem. 

—  To  nie  to.  —  Obrócił  się  twarzą  do  niej,  potrząsając  głową.  —  My  po  prostu…  nie 

powinniśmy byli tego robić, Keeley. Przykro mi, ale myślę, że powinnaś teraz wyjść. 

background image

Keeley poczuła, że jej serce tonie.  Niech to cholera! Co musiała zrobić, żeby udowodnić 

mu, że należeli do siebie? Albo, jeśli to się nie uda, co musiała zrobić by skłonić go, żeby się 
z nią kochał. Tylko raz, powiedziała sobie, tylko raz było wszystkim, czego chciała, a potem 
mogła by zostawić go w spokoju raz na zawsze. 

—  Przykro  mi,  że  byliśmy  trochę,  um,  nieprofesjonalni,  Sean.  —  Powiedziała,  usiłując 

uczynić swój głos spokojnym. 

—  Nieprofesjonalni?  Tak  to  nazywasz?  —  Szczeknął  śmiechem,  ale  ciągnęła  dalej, 

próbując utrzymać spokój. 

—  Sprawy  wyrwały  się  spod  kontroli  i  jestem  gotowa  wyjść,  jeśli  tego  chcesz.  — 

Powiedziała  równym  głosem.  —  Ale  uwielbiałabym  mieć  z  tobą  jeszcze  tylko  jedną  sesję. 
Jest jeszcze kilka póz, które chciałabym zrobić i — 

— Jeszcze trochę więcej dla twojego chłopaka?  — Przerwał jej. Na początku Keeley nie 

rozumiała, o czym on mówił. Potem przypomniała sobie fikcyjnego mężczyznę, dla którego 
miała robić tę sesję buduarową. 

— Tak. — Skinęła głową i skrzyżowała ręce na piersi, bardzo świadoma jak sztywne nadal 

były jej sutki w chłodnym powietrzu jego poddasza. — Dokładnie. Co na to powiesz, Sean? 
Jeszcze jedna sesja? Tym razem na profesjonalnych zasadach. 

— Masz na myśli, że nie będę schodził w dół ciebie w trakcie sesji? — Jego głęboki głos 

był suchy, ale przynajmniej wydawał się rozważać jej propozycję. 

— Dokładnie. — Powiedziała znowu. — Więc? Zrobisz to? 

Sean przeciągnął ręką przez włosy. — Boże, wiem, że nie powinienem, ale… w porządku. 

— Potrząsnął głową. — Ale nic więcej dziś wieczorem. Nie zniosę tego. Ubierz się, Keeley. 
— Wskazał składany parawan obok kanapy, a ona pospieszyła za niego. 

Gdy  przebrała  się  z  powrotem  w  swoją  konserwatywną  spódnicę  i  bluzkę,  powiedziała 

sobie, że w tej sytuacji miała do zrobienia jeszcze Tylko jedno ujęcie. Przyjęcie świąteczne 
było  uderzeniem  numer  jeden,  a  dzisiejsza  sesja  pozowania  była  uderzeniem  numer  dwa. 
Musiała  sprawić,  żeby  następna  sesja  fotograficzna  się  liczyła  albo  porzucić  myśl  o 
posiadaniu Seana w swoim życiu na zawsze. 

 

***** 

 

Sean westchnął z frustracją, gdy zamknął drzwi za jej odchodzącą postacią. Oblizał usta, 

smakując słodko słony smak jej cipki i wiedział, że miał kłopoty. Nie mógł przestać myśleć o 
tym, jak Keeley wyglądała z wibratorem, zagłębionym po nasadę w jej ciasnej, małej szparce. 
Jaskrawy  róż  seksualnej  zabawki  kontrastował  z  jej  pokrytą  kremem  szparką  w  kolorze 

background image

mlecznej czekolady, sprawiając, że był tak gorący. I to, jak jęczała i drżała pod nim, gdy ją 
jadł… Jak do diabła miałby kiedykolwiek znów ją fotografować, nie mając tego w myślach? 

I  to  nie  tylko  to,  że  była  najseksowniejszą,  najbardziej  godną  pożądania  kobietą,  którą 

kiedykolwiek  widział,  komplikowało  sytuację.  To  był  fakt,  że  żywił  uczucia  do  Keeley. 
Pragnął ją więcej niż do szybkiego pieprzenia, co sprawiało, że okoliczności były nieznośne. 

Sesja  fotograficzna  dzisiejszej  nocy  uczyniła  to  dla  niego  jasnym  jak  nic  innego.  Może 

zawsze jej pragnął, nie był pewny, ale teraz to była kwestia dyskusyjna.  Gdyby to było tylko 
to,  że  była  małą  kuzynką  Keenana,  Sean  byłby  chętny  zaryzykować  gniew  swojego 
najlepszego przyjaciela. Teraz, gdy wiedział, że zależało mu na Keeley i chciał jej w swoim 
życiu,  jako  więcej  niż  tylko  przyjaciółki  stylu  mała  kuzynka,  stawiłby  czoła  każdej 
przeszkodzie, żeby ją mieć. Zrozumiał, że zaryzykowałby trwającą całe życie przyjaźń, żeby 
ją mieć. 

Tym, co stało mu na drodze, nie były jego relacje z Keenanem. To była wiedza, że kazała 

robić te zdjęcia dla innego mężczyzny. Że jakiś inny, niezasługujący drań zobaczy ją w tych 
przezroczystych  strojach  i  zobaczy  jej  cipkę,  wypełnioną  wibratorem.  Myślenie  o  tym 
doprowadzało  go  do  szaleństwa,  myślenie  o  kimkolwiek  innym,  oglądającym  zdjęcia,  które 
zrobił,  o  tym  innym  facecie,  napalającym  się  przez  nie  maksymalnie,  a  potem  pieprzącym 
Keeley w sposób, w jaki on chciał ją pieprzyć. 

Zapomnij o tym — przestań teraz o tym myśleć. Jest z jakimś innym gościem. Zostaw ją w 

spokoju, żeby mogła żyć swoim własnym życiem

Wzdychając,  podszedł  do  swojego  biurka  i  zaczął  zgrywać  zdjęcia  ze  swojego  aparatu 

cyfrowego.

20

 Zawsze wolał robić wszystkie korekcje, kiedy temat nadal był Świerzy w jego 

umyśle. I chociaż czuł, jakby te obrazy były  wypalone w jego umyśle, Keeley nadal płaciła 
mu  za  tę  sesję.  To  był  jego  obowiązek,  jako  profesjonalnego  fotografa,  dać  jej  najlepsze 
możliwe odbitki.

21

 

Podpiął  aparat  bezpośrednio  do  stacji  roboczej  i  zaczął  wyświetlać  obrazy  na  ekranie 

swojego laptopa. Tylko spojrzenie na jej ponętne, krągłe ciało sprawiło, że jego członek bolał 
w  spodniach.  Był  twardy  przez  cały  wieczór,  prawie  od  chwili,  gdy  weszła  przez  drzwi. 
Zastanawiał  się  czy  Keeley  uwierzyłaby  mu,  gdyby  powiedział,  że  uważał  ją  za  tak  samo 
kuszącą w konserwatywnej bluzce i spódnicy, które nosiła, jak wtedy, gdy była ubrana w inne 
stroje. 

Wysłał  kilka  pierwszych  zdjęć,  tych  z  nią  z  czerwonej,  koronkowej  bieliźnie  na  swoją 

drukarkę,  która  była  załadowana  wysokiej  jakości  papierem  fotograficznym  i  zmusił  się  by 

                                                             

20

 Tak się zastanawiam, jaki on ma ten aparat. Skoro jest zawodowcem to powinien używad lustrzanki, ale w 

całym tekście  słowo DSLR nie pada ani razu. Cały czas jest tylko Digital camera, czyli ogólnie aparat cyfrowy, ale 
jeśli chodzi o lustrzankę to najczęściej będzie DSLR. Poza tym, dlaczego ściąga zdjęcia dopiero teraz? Nie lepiej 
było podłączyd aparatu do komputera przez USB i zgrywad w czasie robienia, a jeśli to taki aparat najwyższej 
klasy, jak twierdził, to nawet przesyład bezprzewodowo? 

21

 Tak konkretnie to on będzie drukował na drukarce, więc powinno byd wydruki, ale po angielsku to i tak jedno 

i to samo słowo, a w Polsce ludzie częściej mówią odbitki niż wydruki. 

background image

kontynuować. Chciał zwalić konia. Nie, on musiał zwalić konia. Jego jądra bolały, a jego fiut 
był  tak  twardy,  że  czuł  się,  jaky  miał  słup  telefoniczny,  wepchnięty  w  przód  jeansów.  Ale 
Niechciał robić tego do zdjęć Keeley — nie chciał pogrążać się w głębszej dziurze niż już był. 

Zostawił aparat na jego statywie w czasie ostatniej części sesji, ale w dodatku do  obecnej 

w aparacie funkcji redukcji czerwonych oczu

22

 i braketingu balansu bieli,

23

 miał też funkcję 

zdalnego wyzwalania. Wszystko, co on i Keeley zrobili na kanapie, odkąd zostawił aparat na 
statywie, zostało zarejestrowane dla potomności. 

Sean potarł szczękę, gdy oglądał, zdjęcie po zdjęciu, zabawkę, znikającą w jej płci. Gdy 

zaczęły ładować się obrazy jego samego, klęczącego między jej udami,  jęknął głośno. Boże, 
kontrast  jego  lekko  opalonej  skóry  z  jej  egzotycznymi  tonami  mokki  był  prawie  nie  do 
zniesienia. 

Pomyślał o ciemnych oczach Keeley, w  kształcie migdałów i tym spojrzeniu  — na wpół 

buntowniczym, na wpół nieśmiałym  — które je wypełniało, gdy odsłaniała dla niego swoje 
ciało. To nie mogło być dla niej łatwe, małej, nieśmiałej Squints, która nigdy nie zawołała do 
nikogo bu, wyjść ubrana jak modelka Playboy’a. A jednak udało jej się schwytać jego serce i 
w tym samym czasie jego fiuta, swoim pozowaniem. 

Ale  to  wszystko  dla  innego  mężczyzny,  przypomniał  sobie.  Wszystko  dla  jakiegoś  dupka, 

który nawet na nią nie zasługuje

Ostre  walenie  w  przesuwane,  metalowe drzwi  poddasza  przerwało  ciąg  myśli  Seana.  Co 

znowu?  Zerknął  na  swój  zegarek  —  prawie  jedenasta.  Kto,  do  diabła,  dobijał  się  do  jego 
drzwi  o  jedenastej  w  nocy?  Jedyną  osobą,  która  kiedykolwiek  przyszła  odwiedzić  go  tak 
późno, był — 

— Sean? Jesteś tam? Otwórz. 

Kurwa! Sean wstał tak szybko, że prawie przewrócił biurko, na którym stał jego komputer 

i drukarka. To był Keenan! Keenan w jego drzwiach nawet nie trzydzieści minut po tym jak 
wyszła Keeley. Nawet nie trzydzieści minut po tym jak Sean skończył ssać jej sutki i jeść jej 
cipkę. Do diabła, nadal mógł poczuć jej smak na swoich wargach. 

                                                             

22

 Niby to działa, ale efekty są różne. 

23

 Balans bieli to funkcja w aparatach cyfrowych, pozwalająca na otrzymanie właściwej kolorystyki na zdjęciu. 

Człowiek widzi białe przedmioty w kolorze białym, niezależnie od rodzaju oświetlenia, aparat niestety tego nie 
potrafi. Dlatego np. zdjęcia w pomieszczeniu oświetlonym żarówką mogą mied żółte lub pomaraoczowe 
zabarwienie. W fotografii analogowej należało stosowad typ filmu odpowiedni do rodzaju światła (dzienne, 
żarowe, świetlówki) lub używad nakręcanych na obiektyw filtrów kolorystycznych. Aparaty cyfrowe są 
pobawione tej niedogodności. Wystarczy wybrad odpowiedni typ oświetlenia i biel będzie biała. Niektóre 
bardziej zaawansowane modele pozwalają na ustawienie balansu bieli na białą lub szarą kartę, lub podanie 
temperatury barwowej w Kelvinach. Braketing balansu bieli pozwala wykonad serię np. 3 zdjęd z odrobinę 
różniącymi się ustawieniami balansu bieli by można było wybrad najlepszą kolorystykę. Funkcja zupełnie 
nieprzydatna dla fotografów robiących zdjęcia w formacie RAW, gdyż mogą oni dowolnie dostosowad balans 
bieli w czasie późniejszej obróbki zdjęcia na komputerze. 

background image

Zatrzasnął laptopa, ukrywając obciążające zdjęcia.

24

 Biorąc głęboki oddech, spróbował się 

uspokoić.  Nie  miał  pojęcie,  co  do  cholery  zamierza  powiedzieć,  ale  nie  było  sensu  tego 
odkładać. 

— Sean, do cholery! Otwieraj! — Keenan brzmiał na dobrze wkurwionego i Sean poczuł, 

że  jego  wnętrzności  zaciskają  się.  Zastanawiał  się  czy  to  był  koniec  ich  czternastoletniej 
przyjaźni.  Podchodząc  wielkimi  krokami  do  drzwi,  otwarł  je  by  zobaczyć  twarz  swojego 
najlepszego przyjaciela, która była ciemna jak chmura burzowa. 

Jeśli  Keeley  była  mleczną  czekoladą,  Keenan  był  ciemną.  Utrzymywał  swoje  smolisto 

czarne  włosy  ogolone  blisko  przy  skórze,  a  przycięty  wąsik  i  bródka  obramowywały  jego 
usta,  które  w  tej  chwili  były  ściągnięte  w  grymasie.  Ale  znów,  Keenan  krzywił  się  prawie 
zawsze. 

—  Cześć,  Keenan.  —  Powiedział,  próbując  wyglądać  swobodnie.  —  Co  tu  robisz  o  tej 

porze nocy? 

—  Co  ja  słyszę  o  tobie,  spędzającym  czas  samemu  z  Keeley?

25

  —  Zapytał  Keenan,  gdy 

wszedł na poddasze. 

—  Gdzie  to  słyszałeś?  —  Sean  zamknął  drzwi  i  obrócił  się  w  kierunku  swojego 

nadciągającego  przeznaczenia.  Dziś  w  nocy  to  wszystko  pójdzie  na  dno,  był  tego  pewny. 
Wolał, żeby nie doszło do rękoczynów. Nie dlatego, że nie sądził by mógł pokonać swojego 
najlepszego przyjaciela w walce, gdyby do tego doszło. To prawdopodobnie byłaby po prostu 
piekielna burda, a on dopiero co skończył spłacać sprzęt. 

—  Sasha  podrzuciła  ją,  gdy  jechała  na  naszą  randkę,  dziś  wieczorem.  —  Keenan 

skrzyżował ramiona na piersi. — Więc?

26

 

—  Teraz  chodzisz  z  Sashą?  Panną  osobowość?  —  No,  teraz  to  było  interesujące.  — 

Myślałem,  że  nie  była  w  twoim  typie.  Powiedziałeś,  że  gdyby  była  trochę  bardziej 
entuzjastyczna, to by odleciała. Co jest? 

— Jest… strona Sashy, której do niedawna nie znałem. Ale to nie dlatego tu przyszedłem. 

— Zrobił krok naprzód i dźgnął Seana sztywnym palcem w pierś. — Co moja kuzynka robiła 
u ciebie i dlaczego wyglądała jak dziewczynka przyłapana z ręką w słoiku z ciastkami, gdy 
zadałem jej to samo pytanie? 

Sean wzruszył ramionami i ominął oskarżający palec, kierując się do barku. — Robiliśmy 

sesję. Keeley myśli, że mogłaby zostać modelką, a ja uważam to za wspaniały pomysł. Z tymi 
wysokimi  kośćmi  policzkowymi  i  wielkimi,  ciemnymi  oczami  jest  naturalna.  Chcesz 
szkockiej?  —  Zaczął  nalewać  sobie  jednego,  upewniając  się,  że  uważał  by  trzymać  oczy 
utkwione w bursztynowym płynie, rozpryskującym się w kieliszku z ciętego szkła, zamiast w 
ponurej twarzy Keenana. 

                                                             

24

 Chyba o czymś zapomniał.  

25

 A co ciebie to obchodzi? Nikt nie lubi takich, co zaglądają innym do dupy przez mikroskop. 

26

 Więc to nie twój zasrany interes. 

background image

—  Nie,  nie  chcę  szkockiej.  Sasha  czeka  na  mnie  w  samochodzie.  —  Keenan  przeszedł 

obok stacji roboczej, nadal się krzywiąc. Potem jego wzrok padł na drukarkę i kartki, leżące 
na  tacce  wydruków.  Zbyt  późno  Sean  przypomniał  sobie,  że  Keeley  w  maleńkim, 
czerwonym, koronkowym komplecie bielizny była ostatnią rzeczą, którą wydrukował. 

— Słuchaj, Keenan — Zaczął, odstawiając swojego drinka. 

—  Sesja  modelingu,  co?  —  Keenan  chwycił,  leżącą  na  wierzchu  fotografię,  błyszczącą 

odbitkę

27

  Keeley  w  prowokacyjnej  pozie,  pokazującej  otoczki  jej  sutków.  Jej  usta  były  w 

połowie otwarte, a oczy zamknięte w wyrazie kociej zmysłowości. Keenan ścisnął wydruk w 
jednej, dużej pięści i odwrócił się do Seana. — Co to, do chuja, jest? 

Sean wziął głęboki oddech. — To przykład fotografii buduarowej. Keeley powiedziała… 

powiedziała, że chce te pozy dla kogoś wyjątkowego. — Mówienie tych słów głośno, bolało, 
ale było bardziej niż oczywiste, że Keenan był zbyt rozgniewany, żeby zauważyć ból swojego 
przyjaciela. 

— Czy ty mi mówisz, że — Zbliżył się do Seana ze zdjęciem nadal zaciśniętym w pięści. 

— robiłeś pornograficzne zdjęcia mojej malutkiej kuzynce? 

—  Taa,  robiłem.  I  wiesz,  co?  —  Ciągnął  Sean,  wiedząc,  że  dolewał  oliwy  do  ognia.  — 

Cieszyłem się każdą minutą tego. Zawsze chciałem zbliżyć się bardziej do Keeley — zawsze 
chciałem  szansy  działać  zgodnie  z  tym,  co  mogłoby  być  między  nami.  Ale  ty,  —  Dźgnął 
sztywnym palcem szeroką pierś Keenana.  — ty zawsze stałeś na drodze. Trzymając mnie z 
daleka od niej. Upewniając się, że wiedziałem, że jest niedostępna. 

— To dlatego, że jest niedostępna. — Głos Keenana był trochę więcej niż warknięciem. 

—  Dlaczego?  —  Sean  wygiął  brew  na  swojego  przyjaciela.  —  Bo  żaden  mężczyzna  nie 

jest dla niej wystarczająco dobry czy dlatego, że ja nie jestem dla niej wystarczająco dobry? 
Ponieważ jestem biały

— O czym ty, do kurwy, opowiadasz? — Mimo zuchwałości jego słów, Keenan wyglądał 

niewyraźnie. 

—  Wiedziałem.  —  Sean  spojrzał  gniewnie  na  swojego  najlepszego  przyjaciela.  —  Tak 

długo,  jak  chodzi  o  ciebie,  jestem  bardzo  akceptowalny,  żeby  być  jej  przyjacielem,  ale 
zupełnie nie wystarczająco dobry, żeby być jej mężczyzną. Czyż nie tak? 

—  A  co,  jeśli  tak?  —  Głos  Keenana  był  niski  i  srogi.  —  Powiedz  mi  coś,  Sean  —  jaki 

czarny mężczyzna będzie chciał być z nią po tym, jak będzie z tobą?

28

 I jak mam leczyć jej 

złamane serce po tym jak jej użyjesz i wyrzucisz jak robisz ze wszystkimi, swoimi kobietami? 

— Użyję jej i wyrzucę? — Sean poczuł, że jego dłonie zaciskają się w pięści.  — Czy to 

naprawdę to, co o mnie myślisz? 

                                                             

27

 Osobiście wolę wydruki na papierze matowym. Może mają odrobinę mniejszą ostrośd, ale wyglądają 

świetnie. 

28

 Ja nie wiedziałem, że murzyni to tacy rasiści. 

background image

— Co powinienem myśleć?  — Ryknął Keenan. — Widzę cię w całym mieście, każdego 

tygodnia z inną laską. Pozwól, że coś ci powiem, Sean. Keeley nie jest jakąś nową zabawką 
do  pieprzenia,  którą  możesz  się  bawić,  aż  się  nią  znudzisz.  Jest  moim  ciałem  i  krwią  i  nie 
chcę widzieć jej zranionej. 

— A ja nie próbuję jej zranić. — Sean utrzymał cichy i spokojny głos. — Przykro mi, jeśli 

widzisz  mnie,  jako  grającego  na  uczuciach,  Keenan,  ale  Keeley  to  dla  mnie  więcej  niż  to. 
Kobiety, z którymi widzisz mnie na mieście, to klientki — zwykle przylatują na sesję ze mną, 
a ja oprowadzam je w ramach uprzejmości. 

Keenan  prychnął,  jego  niedowierzanie  było  wypisane  na  całej  twarzy.  —  Jakaś 

uprzejmość.  Zawsze  zastanawiałem  się,  dlaczego  chciałeś  zostawić  swoją  stabilną  pracę  i 
wskoczyć  na  głęboką  wodę  w  coś  tak  niestałego,  jak  fotografia.  Sądzę,  że  teraz  wiem.  To 
wszystko te piękne cipki, które zdobywasz. Ale mówię ci teraz, Keeley  nie będzie jednym z 
twoich podbojów. 

Sean zacisnął szczękę. — Jak wiele razy musze ci mówić, że Keeley nie jest dla mnie tylko 

kolejnym  kawałkiem  dupy?  Do  cholery,  Keenan.  Ja  ją  kocham!  —  Gdy  wypowiedział  te 
słowa, wiedział, że to była prawda. Od pierwszej chwili, gdy zobaczył Keeley Jackson, nawet 
wcześniej, gdy nosiła aparat na zębach i okulary, wiedział, że należała do jego życia. 

—  Kocham  ją.  —  Powtórzył,  biorąc  głęboki  oddech  i  patrząc  swojemu  najlepszemu 

przyjacielowi w oczy. — I gdybyś nie spędził tak wielu lat, trzymając nas osobno, mógłbym 
mieć u niej szansę. Ale teraz jest za późno — jest z jakimś gościem, który nie zasługuje, żeby 
ją dotykać — nie zasługuje, żeby być nigdzie w pobliżu niej. Ale założę się, że ty bardziej niż 
go aprobujesz, huh? Bo kimkolwiek on jest, założę się o milion dolarów, że jest czarny

Keenan potrząsnął głową, wyglądając na zmieszanego. — O czym ty, do diabła mówisz? 

Keeley nie spotyka się z nikim — czarnym ani białym. Nie miała chłopaka, odkąd skończyła 
college pół roku temu. 

—  Co?  —  To  była  kolej  Seana  na  wyglądanie  na  zmieszanego.  —  Ale  powiedziała… 

mówiła mi, że te zdjęcia były dla specjalnego mężczyzny w jej życiu. 

Keenan  zmarszczył  brew.  —  Cóż,  jeśli  nie  spotkała  kogoś,  o  kim  nie  wiem,  co  jest 

wątpliwe,

29

 to robi z ciebie głupka, Sean. 

—  Nie,  nie  mogę  w  to  uwierzyć.  Chyba,  że…  chyba,  że  próbowała  przyciągnąć  moją 

uwagę.  —  Nagle  obraz  jej  w  obcisłej,  czarnej  sukience  na  przyjęciu  bożonarodzeniowym, 
rozbłysnął w jego mózgu. Sposób, w jaki upewniła się, że otrze się o niego, żeby wiedział, że 
nie nosiła niczego pod spodem. To, jak osaczyła go pod jemiołą. Do diabła, to, jak patrzyła na 
niego, gdy byli dziećmi. Czy mogłoby być tak, że czuła do niego to samo, co on do niej i to 
był  jej  sposób,  żeby  go  o  tym  poinformować?  Sean  poczuł,  że  jego  serce  podskoczyło. 
Cholera, jeśli to była prawda… 

                                                             

29

 Szkoda, że pies łaocuchowy jej jeszcze pasa cnoty nie założył. 

background image

—  O  czym  ty  mówisz?  Dlaczego  miałaby  chcieć  przyciągnąć  twoją  uwagę?  —  Zażądał 

odpowiedzi Keenan, przerywając ciąg myśli Seana. 

— Może dlatego, że spędziłem tak dużo mojego życia, próbując  nie poświęcać jej żadnej 

uwagi.  Bo  wiedziałem,  że  to  cię  wkurwi,  jeśli  będę  umawiał  się  z  twoją  kuzynką.  Cóż, 
pozwól,  że  coś  ci  powiem,  Keenan.  —  Poszedł  bliżej  i  położył  jedną  rękę  na  szerokim 
ramieniu swojego przyjaciela.  — Już dłużej nie ustępuję. Zrozumienie tego mogło mi zająć 
piekielnie dużo czasu, ale chcę Keeley w moim życiu, więcej niż, jako przyjaciółka. I przykro 
mi, jeśli masz z tym problemy, ale to sprawa między Keeley i mną. Obiecuję ci, że niej nie 
zranię, Keenan, ale nie mogę obiecać, że za nią nie pójdę. Kocham ją. 

— Teraz myślisz,  że ją kochasz.  — Warknął Keenan. —  Ale  za pół roku od teraz, to ja 

będę tym, który będzie zbierał szczątki. 

— Mówię ci, człowieku, to nie jest sposób, w jaki to pójdzie. — Zaprzeczył Sean. 

— Oczywiście, że nie. — Keenan wzruszeniem ramienia strącił rękę Seana i skierował się 

do  drzwi.  —  Muszę  iść.  Nie  mogę  dłużej  o  tym  rozmawiać.  —  Wypadł  z  poddasza, 
zostawiając Seana, czującego zawroty głowy. 

Opadł  na  stołek  przy  barku  i  wziął  długi  łyk  swojej  zapomnianej  szkockiej.  Jak  diabli 

nienawidził straty przyjaźni Keenana, ale naprawdę wierzył, że obiekcje jego przyjaciela szły 
głębiej niż problem z czernią i bielą skóry. Keenan był autentyczny w swoim strachu, że Sean 
zrani Keeley. 

Nigdy.  Sean  zamknął  oczy,  wyobrażając  sobie  Keeley  w  jego  życiu  na  stałe.  Jej  duże, 

ciemne oczy i jej gładka skóra w kolorze mokki, odgrywały dużą rolę w jego fantazji. Ale nie 
mógł zaprzeczyć, że kochał też jej poczucie humoru i ostrą inteligencję. Była oszałamiająca i 
zabawna, i seksowna, i sprytna — wszystkie rzeczy, których szukał w kobiecie. 

Więc,  dlaczego  udawała,  że  w  jej  życiu  był  inny  mężczyzna?  Mężczyzna,  dla  którego 

robiła te zdjęcia? Odpowiedź wydawała się bardziej niż oczywista, gdy Sean o tym pomyślał. 
Zrobiła  to,  żeby  zmusić  go  do  zauważenia  jej  —  sprawić,  żeby  był  zazdrosny.  I  niech  to 
diabli,  jeśli  jej  sztuczka  nie  zadziałała.  Cóż…  Sean  uśmiechnął  się  do  siebie  szeroko.  Miał 
kilka trików we własnym rękawie, a Keeley nie była jedyną, która potrafiła grać nieczysto. 

Jutrzejszej nocy, miał zamiar pobić ją w jej własnej grze. 

A potem zamierzał jej powiedzieć, że chciał jej w swoim życiu na zawsze. 

 

 

 

 

background image

Rozdział 6 

 

To  było  teraz  albo  nigdy.  Keeley  stała  przed  poddaszem  Keenana  tak  samo  nerwowa 

dzisiaj, jak była wczoraj. Jednak ten raz był inny. Zwycięzca brał wszystko. Albo tam wejdzie 
i zdobędzie jego serce, albo odejdzie, wiedząc raz na zawsze, że nie nigdy będzie, nigdy nie 
może być niczego między nimi. 

Jeśli Sean mógłby pozwolić jej odejść, nie biorąc jej w ramiona i deklarując komukolwiek 

i  wszystkim,  że  była  jego  kobietą,  to  nie  był  mężczyzną,  którym  myślała,  że  był  i  nie  był 
mężczyzną dla niej. 

To  było  to.  Kochała  go.  Zawsze  go  kochała  i  nic  nigdy  tego  nie  zmieni,  ale  Keeley 

odmawiała zatrzymywania dla niego swojego serca lub ciała, ani chwili dłużej. 

Z  oczami  szeroko  otwartymi  i  postanowieniem  na  swoim  miejscu,  Keeley  zastukała  do 

drzwi  Seana  i  czekała,  żeby  zobaczyć,  co  miała  dla  niej  jej  przyszłość.  Odpowiedzenie  nie 
zajęło  mu  dużo  czasu  i  gdy  otworzył  drzwi,  jego  obecność  odebrała  jej  dech.  Był  ubrany 
podobnie jak wczoraj, jedynym wyjątkiem było to, że był boso i nosił biały T-shirt zamiast 
czarnego. Wyglądał jednak dokładnie tak samo przystojnie, co nie było zaskoczeniem. 

— No. No. No. — Zakpiła, gdy powoli przesunął po niej spojrzeniem. Mimo tego, że była 

ubrana  w  konserwatywne  ubrania,  ciemnoniebieskie  jeansy  i  czarny  golf,  poczuła  się  przed 
nim odsłonięta. — Pojawiłaś się. 

Tak,  jakby  przegapiła  okazje  do  uczynienia  go  swoim.  —  Powiedziałam,  że  będę.  —  I 

miała to na myśli. Choćby tylko ostatni raz. 

— Tak, mówiłaś. — Cofnął się, pozwalając jej wejść, zanim zatrzasnął drzwi i zamknął je 

na  zamek.

30

  Serce  Keeley  dudniło,  gdy  poszła  w  głąb  poddasza  i  skierowała  się  prosto  do 

parawanu do przebierania. Nie miała teraz nic do stracenia, z wyjątkiem nerwów i nie miała 
zamiaru  tego  zrobić,  wahając  się.  Dźwięk  ostrego  śmiechu  Seana,  zatrzymał  ją.  —  Co, 
żadnego cześć? Żadnego „jak ci minął dzień, Sean?” 

Keeley pozostała zimna, gdy zerknęła przez ramię na niego, silna jak lodowa księżniczka. 

—  Oczekujesz,  że  wszystkie  twoje  modelki  będą  prowadziły  z  tobą  bezwartościowe 
pogawędki? 

— Nie. — Odpalił, równie zimno, pomimo żaru, budującego się w jego oczach. —  Ale, 

żeby być uczciwym, zwykle też nie schodzę w dół nich. 

Mówiąc o dzieleniu włosa na czworo. — Normalnie? — Co to, do cholery miało znaczyć? 

—  Tak,  normalnie.  Mimo  wszystko  to  nie  tak,  że  byłaś  pierwszą  osobą,  która  chciała 

fotografii  buduarowej,  Keeley.  —  Jego  zadowolony  z  siebie  uśmiech  wkurzył  ją. 
Niespodzianka, niespodzianka, Sean nie poddawał się bez walki. 

                                                             

30

 Żeby nie wparował wściekły kuzyn z baseballem? 

background image

—  Nie  wątpię  w  to.  —  Keeley  nie  mogła  powiedzieć  czy  kłamał,  czy  nie,  ale  niech  ją 

szlag, jeśli pozwoli, żeby jego słowa rozrywały jej serce. — Więc pozwól, że pochwalę cię za 
bycie  bardzo,  bardzo  dobrym  w  swojej  pracy.  —  Odwróciła  się  i  skierowała  do  parawanu, 
rzucając za siebie. — Czy wspomniałam, że bardzo? — Weszła powolnym krokiem za ekran. 

Gdy  zniknęła  mu  z  oczu,  raz  jeszcze  postawiła  torbę  na  małym  stołku  i  zebrała  swoją 

odwagę  na  ostateczne  przedstawienie.  Drżącymi  dłońmi  otwarła  worek  i  wyciągnęła  cztery 
przedmioty,  włożone  do  środka.  Przytrzymała  jej  jedną  ręką,  gdy  przesunęła  torbę  drugą  i 
upuściła ją na podłogę, zanim położyła kostium na stołku. 

Gdy  ściągnęła  golf,  usłyszała  kroki  Seana,  idące  w  jej  stronę.  Chociaż  widział  ją  w  jej 

pełnej chwale, Keeley nadal zareagowała odruchowo i przyciągnęła sweter do piersi, żeby się 
zakryć. Chciała to zrobić na swoich własnych warunkach i nie dawać mu nieprzewidzianego 
pokazu. 

Ale  zamiast  obejść  ekran,  jak  się  obawiała,  zatrzymał  się  tuż  przed  nim.  —  Chciałabyś 

kieliszek wina?

31

 

Choć  ta  myśl  brzmiała  jak  jej  wersja  nieba  na  ziemi,  nie  chciała,  żeby  jej  zmysły  były 

stłumione  przez  alkohol,  ani  nie  chciała  ryzykować,  że  chluśnie  jej  tym  drinkiem  w  twarz, 
gdy  już  odegra  swoją  finałową  scenę.  —  Nie.  Dzięki.  —  Czując  się  teraz  w  każdy  sposób 
niedorzecznie, upuściła bluzkę do swojej torby. — Za sekundę wyjdę. 

— Nie spiesz się. — Zawołał. — Chcemy, żeby twoja ostatnia sesja była pamiętna. 

— Będzie. — Obiecała. W ten sposób czy w inny, będzie pamiętać dzisiejszą noc przez 

resztę jej życia. — Prawie skończyłam. — Uśmiechnęła się do siebie, gdy zerknęła na skąpy 
strój, czekający na nią. Założenie go nie zajęłoby jej w ogóle żadnego czasu, ani jemu zdjęcie 
go. — Góra dwie minuty. 

— Dobrze. Ustawię sprzęt. 

Gdy  przygotował  wszystko,  ona  rozebrała  się,  nie  zawracając  sobie  głowy,  żeby  złożyć 

ubranie, gdy je zdjęła. Była gotowa, żeby ten wieczór się zaczął i miała ważniejsze rzeczy na 
głowie. Tracenia czasu na składanie ubrań nie było w planie.  Ani trwonienia cennych chwil 
na śnienie na jawie. To był czas, żeby się ubrać i zagrać jej ostatnią kartą. 

Tym  razem  strój  był  jej  własnym  wyborem,  wybranym  w  celu  podsycenia  pożądania 

Seana.  Inne  stroje  były  czystym  seksem,  zostawiając  tylko  nutę  „tego  czegoś,”  nad  którym 
mógł się ślinić. Dziś w nocy miała inny pomysł. Dziś w mocy nie zostawi niczego wyobraźni. 

Gdy była naga, sięgnęła po pierwszą część,  biały kołnierzyk koszuli z przypiętą do niego 

czarną  muszką.  Zapięła  kołnierz  wokół  szyi  i  szybkim  szarpnięciem  wyprostowała  go 
idealnie. Następnie chwyciła pasujące, nakrochmalone, białe mankiety koszuli i umieściła je 
na przegubach, zanim wsunęła stopy w czarne, wysokie szpilki. 

                                                             

31

 Związki artystów z winem są całkowicie jasne i zrozumiałe.  

background image

Keeley nie była pewna czy szpilki były butami wybieranymi dla Króliczków Playboya, ale 

sprawiały,  że  jej  nogi  wyglądały  gorąco  jak  piekło.  Poza  tym    jeśli  sprawy  pójdą  dobrze, 
jedyną  rzeczą,  którą  będzie  musiała  robić  w  tych  szpilkach,  będzie  wbijanie  ich  w  plecy 
Seana,  gdy  będzie  ją  pieprzył.  Jako  ostatnie,  ale  nie  najmniej  ważne,  wzięła  różowo  białe, 
atłasowe, królicze uszy na opasce na włosy i założyła ją sobie na głowę. 

Pogrążona  głęboko  w  myślach,  wzburzyła  swoje  spiralnie  skręcone  włosy  i  zerknęła  w 

lustro, na swoje odbicie. W tym stroju nie nosiła już dłużej żadnych pozostałości „Squints,” 
którą  znał  Sean,  gdy  byli  młodsi.  Była  silną,  zmysłową  kobietą  z,  jeśli  mogła  tak  o  sobie 
powiedzieć,  bardzo  ładnym  ciałem,  które  zostało  zaakcentowane  przez  jej  interpretację 
idealnego  stroju  Playboy’a.  Subtelne  to  nie  było,  ale  nie  było  szansy  w  piekle,  żeby  był  w 
stanie oprzeć się swojemu własnemu, osobistemu Króliczkowi. 

— Jestem gotowy, kiedy tylko ty będziesz. — Zawołał, przerywając jej ciąg myśli. 

— Wątpię. — Wyszeptała do swojego odbicia. 

— Jak wiele zmian kostiumów dzisiaj robimy? 

— Przyniosłam tylko jeden strój. — Zapewniła go Keeley. Ale co to był za strój. Albo co 

to  nie  był  za  strój,  w  zależności,  jak  się  patrzyło  na  jej  nie  skrywające  niczego,  królicze 
przebranie. 

—  Naprawdę?  —  Jego  głos  brzmiał  na  zaskoczony.  —  Miałaś  nadzieję,  że  dzisiaj  tylko 

wejdziesz i wyjdziesz? 

— Zupełnie nie. — Keeley wyszła zza parawanu, położyła rekę na biodrze i uśmiechnęła 

się. Sean był przy biurku, grzebiąc przy drukarce i nie spojrzał jeszcze w górę, zmuszając ją 
do wzięcia spraw w swoje ręce. Chrząknęła, żeby przyciągnąć jego uwagę, a gdy spojrzał w 
górę, jego szczęka opadła. — Nie sądziłam, żebym mogła zrobić dużo, żeby przebić ten strój, 
więc po co zawracać sobie głowę? 

—  Racja.  —  Jego  wyraz  twarzy  był  bezcenny,  tak  samo,  jak  sposób,  w  jaki  oceniał 

spojrzeniem jej nagie ciało. 

Jej  sutki  stwardniały  pod  jego  intensywnym  wzrokiem,  a  jej  cipka  zwilgotniała.  Zajęło 

kilka  sekund  zanim  Sean  popatrzył  jej  w  oczy,  a  gdy  to  zrobił,  znalazła  w  jego  oczach  to, 
czego  szukała. Nie ważne czy kiedykolwiek się złamie i podda się swojemu pragnieniu jej, 
czy  nie,  Keeley  bez  wątpliwości  wiedziała,  że  jej  pragnął.  W  końcu,  po  tych  wszystkich 
latach widział ją tym, kim była, a nie tym, z kim była spokrewniona. Ostatnią rzeczą, która 
pozostała, było przekonać go, żeby coś z tym zrobił. 

Z pewnością siebie, którą dopiero zaczęła posiadać, Keeley przespacerowała przez pokój, 

zatrzymując się cale od jego biurka. — Więc… — Pochyliła głowę na bok i przyglądała mu 
się z nieśmiałym uśmiechem. — Co o tym myślisz? 

—  Co  o  tym  myślę?  —  Sean  zamrugał  kilka  razy  i  potrząsnął  głową.  —  Myślę,  że 

próbujesz mnie zabić. 

background image

— Nigdy to. — Nie mogłaby kochać się z martwym człowiekiem. 

—  Mam  tylko  jedno  pytanie.  —  Oczy  Seana  raz  jeszcze  zaczęły  się  skupiać.  —  Kiedy 

przeszliśmy  od  zdjęć  buduarowych  do  fotografii  czystej  nagości?  —  Jego  oczy  mogły  być 
ostre, ale umysł nie był. 

— Nie jestem naga, Sean. — Keeley lekko pociągnęła za swoje mankiety, zanim uniosła 

dłonie do muszki. Udała, że poprawia przyszyty materiał, wdzięcząc się przed nim. — Noszę 
kołnierzyk od koszuli, mankiety i muszkę.  — Wskazała palce u nóg by zwrócić jego uwagę 
na jej obcasy. — I noszę buty, choć przypuszczam, że one nie liczą się, jako ubranie. 

— Nic, co nosisz, nie liczy się jako ubranie. 

— Narzekasz? — Keeley uniosła z determinacją podbródek, ośmielając go, żeby skłamał. 

— Do diabła, nie. Komentuję.  — Jego głęboki głos zadudnił.  — Jeśli nie jesteś tu, żeby 

mnie zabić, to mogę wyciągnąć tylko jeden wniosek. 

— Jaki? 

— Że jesteś gotowa przystąpić do interesów. 

Na więcej sposobów niż jeden. — Więc możemy przejść do kanapy? — Keeley odwróciła 

się  i  ruszyła  w  kierunku  czerwonego  rekwizytu,  wkładając  dodatkowe  kołysanie  w  swoje 
nagie biodra. Słowa „zwycięzca bierze wszystko” zapętliły się w jej umyśle. Zrobi wszystko, 
czego będzie trzeba, żeby zdobyć swojego mężczyznę. — Jak chcesz mnie upoz — 

— Nie chcę. 

Uśmiech  Keeley  zbladł,  gdy  się  odwróciła.  Czy  miał  zamiar  oznajmić  koniec  sesji?  — 

Dlaczego nie? 

Jakby wyczuwając jej konsternację, pospieszył z zapewnieniem. — Nie chcę upozować cię 

na kanapie. Myślę, że ten mały zestaw zasługuje na coś odrobinę innego.  — Sean przeszedł 
obok niej, do strefy kuchennej poddasza i wyciągnął stołek barowy. 

Zaniósł  go  przed  kominek  i  postawił  na  białym,  futrzanym  dywaniku.  Po  ustawieniu 

stołka,  rozniecił  mały  ogień  pilotem,  a  potem  gestem  dał  znać,  żeby  do  niego  podeszła.  — 
Chcę, żebyś siadła na krawędzi, położyła ręce na stołku za sobą i przechyliła się na nim w tył. 
— Gdy mówił, demonstrował to, co miał na myśli. — Rozsuń też trochę nogi. 

— Rozsunąć nogi. — Zrobiła jak prosił, drżąc z oczekiwania przez cały czas. Wyściełane, 

skórzane  siedzisko  stołka  było  zimne  na  jej  gołym  tyłku  i  mogła  poczuć  swoją  cipkę, 
otwierającą się w tej prowokacyjnej pozie. Pomimo wszystkiego, co zrobiła, żeby tu dotrzeć, 
zagrzewających  do  wysiłku  przemów,  ryzykownych  ubrań,  nadal  czuła  się  przez  niego 
przytłoczona, w każdym sensie tego słowa. — W ten sposób? — Wygięła brew, ośmielając 
go do komentarza. 

background image

— Nie. — Sean podszedł naprzód i położył ciepłe ręce na jej udach, rozkładając je szerzej. 

Opadł na kolana przed nią i umieścił jej stopy na dolnym szczeblu stołka, a potem przesunął 
swoje rece z powrotem w górę do szczytu jej ud. Pozycja, w której był, zrównała jego twarz z 
jej otwartą cipką. 

Natychmiastowe  wspomnienia  jego  ust,  ucztujących  na  jej  przegrzanej  płci,  zalały  jej 

umysł. Jej umysł nie był jedyną rzeczą, która zaczynała być zalana. Tak samo jej cipka, a po 
sposobie,  w  jaki  Sean  zacisnął  swoje  palce  na  jej  ciele,  mógł  to  stwierdzić.  Jego  nozdrza 
drgały,  jakby  mógł  wyczuć  jej  pożądanie  i  po  raz  pierwszy  od  długiego  czasu,  była 
zadowolona, że jej ciemna skóra ukryła jej zawstydzenie. 

—  Będę  robił  zdjęcia  z  tego  kąta.  —  Mruknął  Sean,  patrząc  w  górę,  spomiędzy  jej  nóg. 

Jego oczy były zaszklone i nie było wątpliwości w jej umyśle, że był tak podniecony, jak ona. 
— W porządku? 

—  Wporzo.  —  Mógł  robić  jej  zdjęcia  w  każdej  pozycji,  w  jakiej  chciał.  Keeley  była 

pewna, że już to udowodniła. 

—  Wspaniale.  —  Uśmiechnął  się  do  niej,  gdy  podniósł  się  i  odszedł.  Natychmiast 

zatęskniła  za  uczuciem  jego  dłoni  na  jej przegrzanej  skórze,  ale  jeśli  sprawy  pójdą  tak,  jak 
miała nadzieję, strata jego dotyku będzie tylko tymczasową rzeczą. 

Gdy Sean wrócił do niej, miał w ręce aparat. — Gotowa? — Zapytał, z powrotem w trybie 

profesjonalnym. 

— Gotowa i chętna. — Na wszystko, czego chcesz, dodała do siebie, gdy wygięła plecy. 

Jeśli uchwycił jej dwuznaczność, nie pokazał tego. Klęcząc między jej nogami, skierował 

aparat  w  górę,  kilka  cali  od  jej  nabrzmiałej,  wilgotnej  cipki  i  zaczął  strzelać  zdjęcie  za 
zdjęciem. Pracując, wydawał ciche polecenia, utrzymując swoją profesjonalną postawę. 

Przez  sposób,  w  jakim  ją  ustawił,  Keeley  nie  mogła  powiedzieć  czy  robił  bezpośrednie 

zdjęcia jej otwartej płci, czy był to tylko drugoplanowy widok, gdy ustawiał ostrość na górną 
część jej ciała, nie, żeby to naprawdę miało znaczenie. Jakkolwiek chciał ją fotografować, dla 
niej to było w porządku. Po wczorajszym dniu, musiała przyznać o sobie coś, czego nigdy nie 
uważała za prawdziwe. Uwielbiała to, jak się czuła, eksponując piersi i cipkę, nie tylko dla 
niego, ale także do obiektywu.

32

 

Nigdy  nie  czuła  się  tak  piękna,  tak  chciana,  tak  żywa.  Kto  by  pomyślał?  Mała  Squints. 

Zamknięta  dziwaczka.  Im  więcej  klikał  aparat,  tym  bardziej  się  skręcała,  otwierała  nogi, 
wystawiała  cipkę na jego widok. Część jej chciała, żeby odłożył aparat i wbił swojego fiuta 
głęboko wewnątrz niej, a inna chciała, żeby kontynuował fotografowanie, gdy wystawiała się 
dla jego przyjemności oglądania. 

Jej myśli, wiedza, że patrzył i ciepło ognia, to wszystko zmieszało się, sprawiając, że była 

cała  rozgrzana.  Nie  zauważała  nawet,  że  była  prawie  naga.  Gdyby  zamknęła  oczy,  mogła 

                                                             

32

 Wbrew pozorom, fotografowie nie zbierają się i nie przechwalają się, który ma dłuższego… obiektywa. 

background image

sobie  prawie  wyobrazić  doznanie  jego  palców  przebiegających  po  rozpalonej  skórze  i 
zanurzających się głęboko między jej nogi by pieścić palcami jej śliską cipkę. 

Była  tak  kurewsko  nakręcona,  że  nawet  bez  dotykania  się  albo  bycia  dotykaną  przez 

Seana,  czuła  się  bliska  orgazmu.  Zagubiona  w  doznaniu  chwili,  potrzebowała  chwili  by 
zrozumieć,  że  już  jej  nie  fotografował.  Zamiast  tego,  stał  przed  nią,  obserwując  ją 
przymkniętymi oczami. 

Keeley  czekała,  aż  dotrze  do  niej  zawstydzenia,  ale  żadne  nie  nadeszło.  Najwyraźniej 

kolejne z jej zahamowań gryzło ziemię. — Więc skończyliśmy? — Te słowa wyszły bardziej 
ochryple  niż  zamierzała,  ale  nic  nie  mogła  na  to  poradzić.  Jej  powieki  były  ciężkie,  gdy 
usiadła normalnie i zaczęła zamykać nogi. Ale jej działania zostały zatrzymane przez Seana, 
gdy podszedł bliżej i położył dłoń na jej kolanie. 

—  Uwielbiasz  to,  czyż  nie?  —  Zapytał,  rozsuwając  bardziej  jej  nogi.  —  Cieszysz  się, 

pokazywaniem swojej szparki do aparatu. 

— Tak. — Wyszeptała, przyznając głośno to, co dopiero zaczęła przyznawać przed samą 

sobą. — Bardzo to lubię. 

— Jaką niespodzianką się okazałaś. — Mruknął, gdy pieścił jej policzek wierzchem dłoni. 

Keeley  potrzebowała  wszystkiego,  żeby  nie  zamknąć  oczu  i  mruczeć  jak  kotka  pod  jego 
delikatną pieszczotą. Zamiast tego zmusiła się do pozostania chłodną, mimo ognistego piekła, 
płonącego w niej. 

— Niespodzianką, Hmm? — Wygięła brew. 

—  Ekscytującą  niespodzianką.  —  Powiedział,  gdy  opuścił  rękę  i  zrobił  krok  w  tył.  — 

Zejdź. 

Jego  gwałtowna  zmiana  zaskoczyła  ją.  —  Skończyliśmy?  —  Zapytała,  zsuwając  się  ze 

stołka. Jej ciało bolało  od pozowania, ale to było nic w porównaniu z bólem w jej sercu na 
myśl, że to było wszystko. — Tak szybko? 

— Nie. — Sean podniósł porzucony stołek i ściągnął go z dywanu, zanim wrócił by stanąć 

przed nią. Jego wyraz twarzy był zamknięty i choć zajrzała głęboko w jego oczy, nie mogła 
domyślić się, o czym myślał. — Mam pomysł na pewne specjalne zdjęcia, które chcę z tobą 
zrobić. 

— Specjalne? — O czym on myślał? 

— Tak. Te byłyby tylko dla moich oczu. — Jego głos był niski. — Nie włączałbym tego 

do tej paczki dla twojego faceta. 

Była tak zatracona w obietnicy jego spojrzenia, że to zamgliło jej umysł na wszystko, poza 

nim. — Mojego faceta? 

—  Tak.  Te  byłyby  do  mojego  własnego,  osobistego  portfolio.  Coś,  co  zawsze  chciałem 

sfotografować,  ale  nigdy  nie  byłem  w  stanie,  ponieważ  nigdy  nie  znalazłem  właściwej 

background image

modelki.  —  Intensywność  jego  spojrzenia  sprawiła,  że  po  raz  pierwszy  tej  nocy  chciała  się 
zakryć. — Myślę, że ty mogłabyś nią być, ale tylko, jeśli jesteś wystarczająco śmiała  i jeśli 
myślisz, że twój mężczyzna nie będzie miał nic przeciwko. 

Znowu zaczynał,  gadał nonsensy.  — Mężczyzna? — Jedyny człowiek, który pasował do 

tego określenia, stał przed nią, ani trochę mądrzejszy, jeśli chodziło o jego bardzo ważną rolę 
w jej życiu. — O czym ty mówisz? 

—  Twój  mężczyzna.  Ten,  dla  którego  robisz  te  zdjęcia.  Nie  chciałbym,  żeby  mój  mały 

projekt wchodził między waszą dwójkę. 

— Ach, on. — Powiedziała, zastanawiając się czy jej kłamstwo w końcu stanie się końcem 

tej szarady. — Jest z rodzaju tych o bardzo otwartym umyśle. 

—  Musi  być,  żeby  pozwolić  innemu  mężczyźnie  robić  ci  tak  intymne  zdjęcia.  —  Jego 

wargi były skierowane w górę, w uśmiechu tak prawdziwym, jak jej udawany chłopak. Czy 
był zazdrosny o jej fantomowego mężczyznę? — Wiem, że gdybyś była moja… 

— Tak? — Popędziła. 

Porzucił  uśmiech  i  wpatrywał  się  intensywnie  w  jej  oczy.  —  Nigdy  nie  pozwoliłbym 

innemu mężczyźnie patrzeć na ciebie. — Zrobił krok w jej stronę. — Nigdy nie pozwoliłbym 
innemu  mężczyźnie  gładzić  twojej  cipki  i  ssać  twoich  słodkich,  dojrzałych  sutków.  Nawet, 
gdyby to było, jako prezent dla mnie. 

Jego słowa sprawiły, że tęskniła do niego. Gdyby on był jej mężczyzną, nie musiałaby być 

zmuszona do zrobienia czegoś tak drastycznego, żeby zebrać jego uwagę.  — Cóż, nie jest z 
rodzaju zazdrośników. Poza tym, to o czym nie wie, go nie zaboli. 

— Cudowna filozofia. — Nie była pewna czy był poważny, czy sarkastyczny, ale zanim 

mogła wypytać o jego komentarz, odszedł, zostawiając ją, gapiącą się w zmieszaniu za nim. 
Sean  skierował  się  przez  pokój  do  swojego  sprzętu  fotograficznego,  chwycił  statyw  i 
przyniósł  go  do  miejsca,  w  którym  stali.  —  Potrzebuję,  żebyś  się  położyła  na  dywanie  i 
zaczynamy. 

Dlaczego potrzebował statywu, żeby robić zdjęcia jej, leżącej? To nie miało sensu, nie to, 

że  dużo  ich  działań  przez  ostatnie  dwa  dni  go  miało,  ale  jednak.  Jej  ciekawość  została 
pobudzona.  Keeley  opuściła  się  na  podłogę  i  rozciągnęła  na  miękkim,  białym,  sztucznym, 
futrzanym dywaniku, kochając sposób, w jaki miękka sierść łaskotała jej nagą skórę. 

—  Obróć  się  na  bok,  twarzą  do  mnie.  —  Głos  Seana  był  niski,  wypełniony 

niewypowiedzianą obietnicą. 

Zrobiła  jak  kazał,  ale  podparła  głowę  na  ręce,  gdy  obserwowała  jak  opuszcza  statyw  do 

jego najniższego poziomu i zaczyna ustawiać ogniskową.  — Tak przy okazji, jaki to będzie 
rodzaj zdjęć? 

Sean spojrzał i uśmiechnął się do niej znad aparatu. — Zdjęcia z penetracją. 

background image

Wyraz  zmieszania  na  jej  twarzy  był  bezcenny.  W  końcu  Panna  Thang

33

  zaczynała 

rozumieć, że nie wiedziała wszystkiego i nie miała kontroli nad wydarzeniami. Bardziej niż 
kiedykolwiek,  Sean  był  przekonany,  że  Keeley  grała  z  nim  od  samego  początku.  Kłamała 
przez cały czas. Nie robiła tych zdjęć dla nikogo, poza nim, a skoro o to chodziło, zamierzał 
się cholernie upewnić, że dostanie zdjęcia życia. Czas przejść do następnej części gry. 

—  Zdjęcia  z  penetracją?  —  Jej  głos  uniósł  się  w  zaskoczeniu,  gdy  usiadła  i  zerknęła  na 

niego. — Chodzi ci znów o zabawkę. Nie zabrałam ze sobą nicze — 

—  Nie  z  zabawkami.  Ze  mną.  Z  moim  fiutem,  żeby  być  dokładnym.  —  Miała  nadzieję 

trochę  ją  zszokować,  ale  zamiast  tego  uśmiechnęła  się  tym  swoim  powolnym,  zmysłowym 
uśmiechem. 

—  Myślisz,  że  —  Jej  wzrok  opadł  do  krocza  jego  spodni,  zanim  znów  podniósł  się  by 

napotkać jego własny. — masz ochotę na takie zdjęcia? 

O tak, miał ochotę. Wszystkie dziewięć cali niego.

34

 — Z całą pewnością. 

— I te zdjęcia będą tylko dla ciebie. 

—  Przysięgam.  Podpiszę  nawet  umowę,  która  będzie  to  stwierdzać.  To  coś,  co  możesz 

chcieć rozważyć, zanim następnym razem poczujesz się cała fotogeniczna. 

— Nie będzie następnego razu. — Keeley położyła się z powrotem na futrze, wyglądając 

na odprężoną i nonszalancko. — To moja jedna i jedyna podróż na ciemną stronę. 

—  Więc  lepiej  zrobię  to  dobrze.  —  Ponieważ  miał  być  na  zdjęciach,  ustawił  aparat  na 

zdalne  wyzwalanie  i  włożył  do  kieszeni  małe  urządzenie  bezprzewodowe.  —  Ten  kostium 
króliczka  podsunął  mi  pomysł.  Zawsze  sądziłem,  że  zdjęcia  w  Playboy’u  powinny  być 
odrobinę bardziej hardkorowe. Nie hardkorowe w stylu spuszczanie się na twarz, ale niektóre 
ujęcia  powinny  wyglądać,  jakby  fotografowani  się  pieprzyli.  —  Uśmiechnął  się,  gdy 
wyobraził ją sobie w różnorodnych pozach, które miał na myśli. — Chciałbym widzieć fiuty 
śliskie od soków z cipki. Cipki otwarte i mokre, tylko czekające by się w nie zanurzyć. Wiesz, 
co mam na myśli. 

— Nie wiedziałam. — Powiedziała w zamyśleniu. — Ale teraz wiem. 

—  To  jest  to,  co  chce  fotografować.  Zdjęcia  ciebie  i  mnie  na  krawędzi.  Oczywiście  nie 

będziemy się pieprzyć naprawdę. — To ostatnie zdanie dodał tylko po to, żeby zobaczyć jej 
reakcję,  ale  znów  się  rozczarował.  Keeley  nie  pozwalała,  żeby  jej  reakcje  pokazały  się  w 
jakikolwiek sposób. 

— Oczywiście. 

                                                             

33

 Miss Thang lub Miss Thing to określenie używane w odniesieniu do kobiety z wysoką samooceną lub 

zarozumiałej. 

34

 Ok. 23 cm. 

background image

— Ale chcę ustawić to tak, żeby wyglądało, jakbyśmy to robili. Myślę, że kontrast mojego 

jasnego fiuta przy twojej ciemnej cipce, będzie wyglądać fantastycznie na zdjęciu. 

— Mmm… myślę, że to brzmi bosko. — Powiedziała, gdy podniosła ręce nad głowę. Ten 

ruch  wystawił  jej  gibkie  piersi  na  pełen  widok  dla  jego  zachłannego  spojrzenia.  Czy 
kiedykolwiek  zmęczy  się  oglądaniem  jej  nago?  Wątpił  w  to  tak  bardzo,  jak  wątpił,  że  ona 
znudzi się pokazywaniem swojego ciała. 

Był podniecony zachowaniem Keeley wczoraj, ale nic nie przygotowało go na wiedzę  o 

jej  skrytej,  ekshibicjonistycznej  naturze.  Nie  sądził  nawet,  żeby  wiedziała  jak  reagowała  na 
bycie w świetle obiektywu. Była stworzona do fotografowania nagości, stworzona dla niego i 
wszystkich  jego  zboczonych  fantazji.  Sean  nie  wiedział jak  przeoczył  to  wcześniej,  ale  ona 
była tą jedyną, jedyną dla niego. 

— Uklęknij, żebym mógł ustawić statyw do pierwszego ujęcia. 

— Na kolanach, huh. — Uśmiechnęła się, gdy wykonała jego polecenie. — Zastanawiałam 

się, jakim rodzajem zdjęć zaczniemy. 

— Zamierzam ustawić to tak, żeby wyglądało, jakbyś ssała mojego kutasa. — Powiedział, 

gdy  dostosował  wysokość  statywu.  Gdy  był  zadowolony  z  kierunku,  ściągnął  koszulę, 
wyrzucił  ją  poza  kadr  i  wszedł  na  scenę.  —  Myślisz,  że  możesz  zrobić  to  przekonująco? 
Chcemy, żeby te zdjęcia wyglądały dobrze. 

Oblizała usta, gdy wpatrywała się w niego z głodem w oczach. — Dam z siebie wszystko. 

—  Wcale  w  to  nie  wątpię.  —  Po  wyciągnięciu  pilota  z  kieszeni,  Sean  rozpiął  spodnie  i 

opuścił  je  razem  z  czarnymi  bokserkami  za  swojego  wzwiedzionego  członka  i  w  dół,  do 
podłogi.  Mówił,  gdy  się  rozbierał,  ponieważ  nie  chciał,  żeby  to  wyglądało,  jakby  robił  coś 
niezwykłego, jak przygotowywanie się do pieprzenia kobiety jego marzeń przed obiektywem. 
— To, co będziemy robić, jest nazywane „fałszywym pieprzeniem.” Będę z tobą na zdjęciach, 
ale nic się nie wydarzy. — To znaczy nie, dopóki nie sprawię, że będziesz mnie pragnąć tak 
bardzo, jak ja ciebie.
 — Celem jest sprawienie, żeby widz, patrzący na zdjęcie, myślał, że coś 
zaraz się stanie, albo już się stało. 

— Więc chcesz, żebym udawała, że ssę twojego fiuta. 

Na razie. — Racja. — Wyszedł ze sterty ubrań i kopnął je na bok. Wziął swój trzon w dłoń 

i potarł go od podstawy do czubka. Keeley oblizała usta, gdy wpatrywała się w jego sztywną 
długość.  Jej  jasnoróżowy  język  pozostawił  po  sobie  wilgotny  ślad,  który  Sean  chciał 
prześledzić główką swojego fiuta. Był bardziej niż gotowy na ten moment. 

— Co chcesz, żebym zrobiła? — Wymruczała. 

—  Chcę  żebyś  została  tam,  gdzie  jesteś  i  pozwoliła  mi  do  siebie  przyjść.  Aparat  jest 

ustawiony, żeby ostrzył na twoich ustach, a ja mam  pilota do zdalnego wyzwalania migawki. 
Wszystko, co musisz zrobić, to podążać za moimi instrukcjami  i wyglądać tak ponętnie, jak 

background image

zawsze.  —  Powiedział.  —  Po  prostu  udawaj,  że  zaraz  pocałujesz  po  francusku  główkę 
mojego fiuta, a ja zadbam o resztę. 

Wtraż  jej  twarzy,  gdy  mówił,  rozpalił  jego  krew  bardziej  niż  jej  nagość.  Jej  oczy  były 

szkliste z pożądania, gdy pokiwała głową w zgodzie. — Jestem gotowa. — Jej głos był niski i 
chrapliwy, jakby ona też miała trudności z pohamowaniem się. — Daj mi swojego fiuta. 

Jej słowa były tak podniecające, jak sama kobieta. Jedną dłonią pogłaskał swojego fiuta, w 

drugiej trzymał pilota, a przed nim klęczała najbardziej seksowna kobieta, jaka istniała. Życie 
zwyczajnie nie mogło być lepsze niż to. Z intensywnością, której nie mógł powściągnąć, Sean 
wpatrywał  się  w  jej  oczy,  gdy  podszedł  do  niej  i  ustawił  swój  członek  przed  jej  ustami. 
Zamiast po prostu wysunąć język, jak oczekiwał, Keeley przechyliła głowę i spojrzała w górę 
w jego oczy, gdy zwinęła język i polizała miękko spodnią stronę jego główki, wydobywając 
jęk z jego ciasno zaciśniętych ust. 

O ja pierdolę! Nogi Seana drżały, a jego ręka zacisnęła się wokół jego erekcji, gdy patrzył 

w dół, na piękną kobietę przed nim. Musiał mocno trzymać się nici swojej kontroli, żeby nie 
pchnął za jej pełne, giętkie wargi, w sanktuarium jej ust. 

—  W  ten  sposób?  —  Zapytała  miękkim  tonem,  przedzierając  się  przez  jego  udręczone 

myśli. — Czy zrobiłam to w taki sposób, w jaki chciałeś? 

W  ten…  och,  taa…  zdjęcia.  Powinien  robić  zdjęcia.  —  To  było  idealne.  Jednak  zrób  to 

jeszcze raz, żebym mógł zrobić kolejne ujęcie. — Albo pierwsze, ale to była tylko semantyka. 
Ścisnął swój trzon i rozkazał. — Liż mojego fiuta. 

Bez  wahania  spełniła  jego  rozkaz.  Choć  przysiągłby  na  stos  Biblii,  że  to  niemożliwe, 

Keeley w jakiś sposób udało się sprawić, że ten prosty akt był jeszcze bardziej seksowny niż 
wcześniej.  Przynajmniej  tym  razem  miał  przytomność  umysłu,  żeby  nacisnąć  przycisk  i 
zrobić zdjęcie. 

—  Mmm.  —  Mruknął,  próbując  jak  tylko  mógł,  kontrolować  swoje  najbardziej 

podstawowe  instynkty,  które  upierały  się,  żeby  rzucił  ją  na  ten  piękny  tyłek  i  wypełnił  jej 
cipkę swoim bolącym trzonem. — Tym razem chcę, żebyś otwarła usta, jakbyś czekała, żeby 
dostać pierwszy smak mnie. Pokaż mi jak jesteś spragniona mojej spermy. 

—  Tak?  —  Dokładnie  tak,  jak  myślał,  widok  jej  chętnego  podporządkowania  i  wyraz 

namiętnego głodu na jej twarzy, były kurewsko piękne. Zrobił parę zdjęć, zanim dodał. — To 
jest dobre, ale otwórz trochę bardziej. 

Zamiast  posłuchać  jak  zrobiła  to  wcześniej,  Keeley  zamknęła  usta  i  przechyliła  głowę, 

jakby  właśnie  coś  przyszło  jej  do  głowy.  —  Może,  żeby  uczynić  sprawy…  realistycznymi, 
powinnam zrobić odrobinę więcej. 

— Co na przykład? 

— Mogłabym wziąć cię w usta, tylko na sekundę. Żeby dać iluzję ruchu. To sprawiłoby 

też, że twój fiut byłby ładny i błyszczący. 

background image

—  Mokry  jest  dobry.  —  Chociaż  był  zaskoczony  przez  jej  sugestię,  nie  zamierzał  jej 

odrzucać. — Ale tylko, jeśli myślisz, że sobie z tym poradzisz. 

—  Tylko  mnie  obserwuj.  —  Tak,  jakby  mógł  się  odwrócić.  Keeley  odsunęła  jego  rękę  i 

zastąpiła ją własną. Jej palce pogładziły go, ucząc się jego penisa. Już był gotowy zatrzymać 
jej  ruch,  obawiając  się,  że  wyleje  się  w  jej  dłoń,  gdy  w  końcu  poruszyła  się  naprzód  by 
otoczyć go swoimi ustami. 

Na jej ustach był sekretny uśmieszek, zanim otwarła je by go przyjąć i to sprawiło, że Sean 

zastanowił się, kto tu grał z kim. Chociaż w tej dokładnie chwili, nie dbał o to. Nic innego nie 
miało znaczenia. Keeley miała zaraz ssać jego fiuta. 

Jeśli  potrzebował  jakiegokolwiek  dalszego  dowodu,  innego  niż  jego  własny,  zdrowy 

rozsądek,  że  Keeley  nie  była  nowicjuszką  w  sprawach  seksu,  otrzymał  go  z  nawiązką,  gdy 
wzięła jego kutasa tak głęboko w swoje usta, że jego podobny do grzyba czubek musnął tył 
jej  gardła  przy  pierwszym  ruchu  w  dół.  Nie  była  nowicjuszką  w  sztuce  fellatio,  raczej 
mistrzynią. Nie wiedział, gdzie, kiedy ani dlaczego wiedziała rzeczy, które wiedziała ani o to 
nie dbał. Zwyczajnie cieszył się owocami jej wiedzy. 

Była kurewsko niesamowita

— To jest to. Ssij mnie. — Rozkazał ochrypłym głosem. 

Ścisnął nogi tak, żeby jego kolana nie załamały się, gdy brała go w swoje słodkie usta. To, 

co  zaczęło  się,  jako  „sekunda”  zmieniło  się  w  najdłuższą  minutę  jego  życia.  Zwalczył  z 
pragnieniem zaciśnięcia rąk w jej włosach i pieprzenia jej ust.  Ale robienie tego nie było w 
jego planach. Miał plan, którego się trzymał i nigdy go nie zrealizuje, jeśli podda się rozkoszy 
jej ust. 

—  To  wystarczy,  kochanie.  —  Choć  wiedział,  że  jego  fiut  nigdy  mu  nie  wybaczy,  Sean 

odepchnął ją. — Przestań, Keeley. 

Jęknęła z rozczarowania, gdy zaczął się odsuwać. Jej wargi były nabrzmiałe do czasu, gdy 

wysunął się z jej chętnych ust. Nigdy wcześniej nie chciał pocałować jej tak bardzo, jak w tej 
chwili.  Ale  nie  zrobił  tego.  Nie  mógł.  Musiał  sprowadzić  swój  umysł  z  powrotem  na 
właściwy  tor,  zanim  spieprzy  swoją  szansę  z  nią  na  dobre.  —  Przejdźmy  dalej.  Połóż  się. 
Muszę przestawić aparat. 

— Nie musimy… jeszcze kończyć. — Jej głos był gruby z pożądania i wyglądała tak, jak 

on się czuł — podniecona ponad wszelkie pojęcie. 

— Tak, musimy. — Zanim dojdzie w jej mięsistych ustach, zamiast w jej ciasnej cipce tak, 

jak chciał. — A teraz się połóż. — Rozkazał, gdy podchodził na drżących nogach do aparatu. 

— Zawsze byłeś taki apodyktyczny?  —  Gderała, kładąc się. Brzmiała jak dziecko, które 

właśnie straciło ulubioną zabawkę. Mógł się z nią porównać. 

background image

— Tak. — Powiedział z całą szczerością.  Był na krawędzi, tak samo, jak ona i nie było 

niczego,  czego  pragnąłby  bardziej  niż  pieprzyć  ją,  ale  nie  mógł,  dopóki  ona  nie  przyzna 
jednej, małej rzeczy. — Chcę, żebyś obróciła się, aż twoje nogi będą skierowane w kierunku 
aparatu i położyła się na boku. Zegnij obie nogi, ale jedną połóż płasko na podłodze, a drógą 
ustaw  prosto  w  górę,  aż  twoja  stopa  będzie  płasko  na  dywanie.  Ogólnie  będziesz  tworzyć 
literę L swoimi nogami. 

— W ten sposób? — Zapytała, gdy ustawiła się w pozycji. 

— Dokładnie. — Światło migotało na wilgoci zgromadzonej pomiędzy nagimi wargami jej 

cipki. — Jesteś mokra. — Mruknął, gdy dostosował ogniskową. Gdy chciała zamknąć nogi, 
potrząsną głową, powstrzymując jej ruch. — Nie, Keeley. To dobrze. Sprawi, że zdjęcia będą 
wyglądać bardziej autentycznie. — I sprawi, że jego fiut będzie bolał jeszcze bardziej. 

— Co będziemy robic teraz? — Chciała wiedzieć. 

Chcę  zrobić  kilka  rozgrzewkowych  zdjęć  ze  mną,  gładzącym  twoją  łechtaczkę  i  zdjęcia 

moich palców, zagłębionych częściowo, a potem całkowicie w twojej małej, ciasnej cipce. — 
Sean  zerknął  znad  aparatu  by  ocenić  jej  reakcję.  Jego  Keeley  nie  wydawała  się  w 
najmniejszym  stopniu  onieśmielona  przez  jego  prowokacyjne  żądanie.  W  rzeczywistości 
wyglądała  dokładnie  odwrotnie  —  gotowa,  chętna  i  zdolna.  Jego  trzy  ulubione  słowa,  gdy 
chodziło o pojedynczą kobietę. A nie było żadnej kobiety, bardziej seksownej od Keeley. — 
Jeśli to dla ciebie w porządku, oczywiście. Nie chcę zrobić niczego, co sprawi, że poczujesz 
się  niekomfortowo.  —  Po  prostu  chcę  się  upewnić,  że  będziesz  w  pełni  podniecona,  zanim 
zanurzę mojego fiuta głęboko w tobie
, dodał do siebie. 

—  Oczywiście,  że  to  w  porządku.  Wszystko  dla  zdjęcia.  —  Słowa  Keeley  mogły  być 

nonszalanckie, ale jej ton głosu nie. 

—  Racja.  Zdjęcia.  —  Tylko  jeszcze  kilka  sekund  zajęło  Seanowi  ustawienie  aparatu, 

głównie  dlatego,  że  za  bardzo  się  spieszył  by  do  niej  dołączyć.  Musiał  ciągle  przypominać 
sobie, że to był tylko podstęp. Rzeczy nie musiały być idealne, jednak artysta w nim żądał nie 
mniej  niż  perfekcji,  gdy  uchwycił  piękno  Keeley.  Gdy  był  pewien,  że  wszystko  było  w 
porządku, jeszcze raz dołączył do niej na futrze. Tym razem ustawił się za nią, przesuwając 
jej nogę, aż spoczywała na jego biodrze, dając kamerze widok z lotu orła na jej cipkę. 

—  Mmm.  —  Przycisnęła  się  tyłem  do  niego,  pocierając  swoim  okrągłym,  wspaniałym 

tyłeczkiem  o  jego  fiuta  i  Sean  prawie  doszedł  w  tej  chwili.  Cholera,  ona  była  gorąca!  Jak 
długo marzył o tej chwili — marzył o byciu nago z Keeley? A teraz jego marzenie stało się 
rzeczywistością. 

Miał pierwotne pragnienie, żeby unieść jej nogę odrobinę bardziej i wejść w nią, pchnąć 

swój  członek  tak  głęboko,  jak  mógł  w  jej  cipkę.  Musiał  sprawić,  żeby  to  trwało.  Musiał 
sprawić, żeby przyznała, że była tu dla niego, a nie, żeby robić  zdjęcia dla jakiegoś innego 
mężczyzny. 

background image

Potarł  o  jej  chętne  ciało,  ciesząc  się  sposobem,  w  jaki  jego  fiut  był  uwięziony  między 

giętkim ciałem jej tyłka i jego miednicą. Wiedział, że mogła poczuć płyn, wypływający z jego 
czubka,  tworzący  śliski  ślad  na  jej  pięknej  skórze  barwy  mokki.  Ale  Sean  wiedział,  że  jej 
cipka była dokładnie tak śliska, jak główka jego fiuta. 

— No to jedziemy, kochanie. — Warknął w jej ucho. — Uśmiechnij się do mnie, gdy będę 

pieścił  twoją  słodką  cipkę  przed  obiektywem.  —  Zanurzył  dwa  długie  palce  w  jej  śliskiej 
szczelinie i zawirował nimi w koło, zanim wyciągnął je razem z odrobiną jej słodkiej esencji, 
by  wetrzeć  ją  w  nabrzmiały  pączek  jej  łechtaczki.  Co  kilka  sekund  dało  się  słyszeć  trzask 
aparatu, nad jej stłumionymi jękami, gdy pieścił palcami jej cipkę. 

—  Boże,  Sean.  —  Wyszeptała,  gdy  głaskał  jej  nabrzmiałe  fałdki.  —  Tak  dobrze…  tak 

dobrze, gdy dotykasz mnie w ten sposób. 

— Czy on cię w ten sposób dotyka?  —  Wymamrotał Sean, zastanawiając się jak daleko 

będzie chętna pociągnąć swoją fikcję. — Gdy się z tobą kocha? Gdy cię pieprzy? 

Jej  oczy  zamgliły  się  w  momencie  zdumienia,  a  potem  wyglądała,  jakby  przypominała 

sobie swoją historię. — Nigdy w ten sposób. — Odpowiedziała, obracając głowę by spotkać 
jego oczy. — To nigdy nie jest tak dobre, tak gorące, gdy on mnie dotyka.  Ale znów…  — 
Posłała  mu  uwodzicielski  uśmiech.  —  Spodziewałam  się,  że  dobrze  będzie  czuć  na  sobie 
twoje ręce. Nigdy nie miałam, co do tego wątpliwości, przez te wszystkie lata, gdy się znamy. 

— Miło to wiedzieć. — Pocałował czubek jednego jej ramienia. — Cieszę się, że spełniam 

twoje oczekiwania. 

—  Bardziej  niż  spełniasz.  —  Zapewniła  go  Keeley,  jej  ciemne  oczy  były  ciężkie  z 

pożądania.  Wydała  kolejny,  niski  jęk,  gdy  Sean  okrążył  jej  łechtaczkę  w  niespiesznym 
tempie, czubkiem jednego palca. — Boże, doprowadzasz mnie do szaleństwa! 

—  Po  prostu  musze  się  upewnić,  że  ta  mała  łechtaczka  będzie  rzucała  się  w  oczy  do 

zdjęcia. — Wyszeptał Sean, znów to robiąc. — Ale spróbuj się nie ruszać. Nie chcemy, żeby 
te zdjęcia wyszły rozmazane.

35

 

—  Łatwiej  powiedzieć  niż  zrobić.  —  Wyjęczała,  gdy  zafalowała  biodrami.  —  Och… 

właśnie tam… tak dobrze. 

Sean przytrzymał palce nieruchomo i pozwolił jej wykonać całą robotę. Jego niegrzeczna, 

mała dziewczynka pieprzyła się na jego palcach, podczas, gdy on fotografował to wszystko. 

—  Powiedziałaś,  że  nigdy  nie  miałaś  wątpliwości,  że  dobrze  będzie  czuć  moje  ręce  na 

tobie. Więc myślałaś o tym wcześniej? — Mruknął jej do ucha. Chciał wiedzieć czy pragnęła 
go tak bardzo, jak on pragnął jej. 

                                                             

35

 E tam. Mają czas. Zawsze mogą te ujęcia powtórzyd. 

background image

Keeley przygryzła swoją bujną, dolną wargę i przez chwilę myślał, że znalazł sposób, żeby 

wprawić ją w zakłopotanie. — Tak. — Przyznała w końcu, poruszając się na jego dłoni.  — 
Tak, myślałam o tym. 

— Myślałaś o mnie, dotykającym cię w ten sposób? Rozsuwającym wargi twojej cipki i 

gładzącym twoją szparkę? — Ciągnął, znów całując jej szyję i skubiąc jej miękką skórę. 

— T-tak. — Wyjąkała, gdy przycisnął swojego twardego kutasa do jej nagiego tyłka.  — 

Tak, Sean, myślałam o tym, jakby to było. Jak bym się czuła. 

— A wyobrażałaś sobie kiedykolwiek mnie, pieprzącego cię? Wkładającego mojego fiuta 

głęboko w ciebie i wypełniającego cię moją spermą, kochanie? 

—  Uch-huh.  —  Mruknęła,  naciskając  w  tył,  na  niego,  żeby  potrzeć  o  jego  trzon.  Była 

bliska dojścia, mógł to powiedzieć i to jego nieprzyzwoite słowa zabierały ją tak tak samo, jak 
jego palce. 

—  Oczywiście  nie  zrobimy  tego  dziś  w  nocy.  —  Mruknął,  znów  skubiąc  jej  szyję  i 

ślizgając  opuszek  kciuka  po  jej  nabrzmiałej  łechtaczce.  —  Sprawimy  tylko,  żeby  to 
wyglądało, jakbyśmy się pieprzyli do zdjęć. — Dokładnie do chwili, gdy przyzna, w jaką grę 
grała. Ale Sean nie zamierzał odkrywać swoich kart zbyt wcześnie. 

—  W  porządku.  —  Wyszeptała  i  Sean  zastanawiał  się  czy  to  rozczarowanie  było  w  jej 

ciemnych oczach. — Ale musimy… musimy sprawić, żeby to wyglądało realistycznie, racja? 
— Jęknęła, pieprząc się na jego palcach. 

—  Tak  realistycznie,  jak  chcesz.  —  Obiecał  jej  Sean.  —  Chcesz  dojść  teraz,  kochanie? 

Dojść dla mnie na zdjęciach? 

— Tak, Sean. — Teraz prawie sapała, jej ciało poruszało się w rytmie, który doprowadzał 

go do szaleństwa, gdy przyciskała się do niego. Mógł sobie wyobrazić jak dobrze będzie czuć 
ją  owiniętą  wokół  jego  trzonu,  gdy  będzie  poruszać  się  w  ten  sposób.  —  Chcę  dojść.  — 
Jęknęła. — Chcę dojść dla ciebie, Sean. 

—  Więc  zrób  to,  Keeley,  kochanie.  —  Sean  raz  jeszcze  przejął  kontrolę,  pieprząc  ją 

swoimi poszukującymi palcami. — I wznieś się. — Boże, zapierała dech. Jego fiut błagał o 
wyzwolenie,  ale  on  odmówił  jego  żądaniu.  W  tej chwili  to  wszystko  było  dla  Keeley.  Jego 
przyjemność nadejdzie później. 

Krzyknęła jego imię, gdy doszła. Jej biodra podskoczyły, cholernie blisko wyrzucenia jego 

palców z jej głodnej szparki, gdy drżała we wspaniałym następstwie jej rozkoszy.  Zanim w 
pełni  wróciła  ze  swoich  wysokości,  Sean  obniżył  się  odrobinę,  aż  jego  trzon  wystawał 
spomiędzy  ich  ciał  i  umieścił  swojego  fiuta  między  wargami  jej  cipki.  To  był  czas  by 
zakończyć jego plan. 

 

 

background image

Rozdział 7 

 

—  Co…  co  robisz?  —  Keeley  spojrzała  z  niepewnością  w  dół,  do  miejsca,  gdzie  jego 

długi,  gruby  trzon  rozdzielał  śliskie  wargi  jej  cipki.  Pocierał  wnętrze  jej  szparki,  ale  nie 
wchodził  w  nią.  W  każdym  razie  jeszcze  nie.  Pomyślała  ze  wznowioną  determinacją.  Ale 
wkrótce będzie, jeśli ona miała cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Znów grali w tę ich 
pokręcąną gierkę, ale zamierzała wygrać. Nie obchodziło jej to, co mówił o niepieprzeniu jej 
naprawdę dziś w nocy — w pełni zaniechała popchnąć go przez krawędź. 

—  Umieszczam  tylko  główkę  mojego  kutasa  między  twoimi  nogami,  żeby  to  wyglądało 

prawdziwie. — Wymamrotał Sean do jej ucha, zrównując czubek swojego fiuta z jej śliskim 
otwarciem. Jego szeroka, umięśniona klatka piersiowa była jak ciepła ściana na jej plecach i 
mogła poczuć jak szybko oddychał. Dobrze, więc ona nie była jedyną, będącą pod wrażeniem 
tego małego scenariusza. 

—  Naprawdę?  —  Oddech  Keeley  był  nieregularny.  Popatrzyła  w  miejsce,  gdzie  byli 

prawie połączeni. Jedno mocne pchnięcie byłoby wszystkim, czego potrzeba by wysłać go po 
same  jądra  w  nią.  W  rzeczywistości  sama  mogła  wykonać  ten  ruch,  tylko  szarpnięcie 
miednicą, które wysłałoby go, wsuwającego się w jej płeć. Ale nie, chciała, żeby to Sean był 
tym, który wykona ten ruch. — Ale czy nie… może wsunąć się całkowicie we mnie, jeśli nie 
będziesz  uważał,  Sean.  —  Posłała  mu  niewinne  spojrzenie  spod  swoich  długich  rzęs, 
umieszczając piłkę po jego stronie. 

— Nie, jeśli się nie ruszysz, kochanie. — Zapewnił ją. — Jeśli się nie ruszysz, nie włożę 

go  całkowicie.  Możemy  po  prostu  zostać  w  ten  sposób  i  zrobić  zdjęcia  z  moim  fiutem, 
przyciśniętym do twojej cipki. W porządku? 

—  Tak  sądzę.  —  Przygryzła  wargę,  wpatrzyła  się  w  główkę  jego  penisa,  wtuloną  w 

otwarcie jej cipki. Widziała krople płynu, formujące się na czubku, tylko czekające by pomóc 
mu  się  w  nią  wsunąć.  Ale  Sean  nie  poruszał  się.  Było  oczywiste,  że  to  będzie  wymagało 
odrobiny  finezji  z  jej  strony.  —  Nie  sądzisz,  że  wyglądałoby  lepiej,  gdybyś  włożył  samą 
główkę twojego fiuta we mnie? — Zapytała, zerkając przez ramię by spróbować ocenić jego 
reakcję. — W ten sposób, wyglądałoby, jakbyś mnie pieprzył. 

— Mmm. — Jego głęboki głos brzmiał na zamyślony. — Masz rację, kochanie. To byłoby 

wspaniałe. Ale jak się czujesz ze mną, robiącym to? 

— Myślę, że to będzie w porządku. — Keeley posłała mu powolny uśmiech. — Tak długo, 

jak to tylko główka. — A gdy będzie miał główkę wewnątrz, była pewna, że reszta podąży za 
nią. Nie będzie w stanie powstrzymać się przez pieprzeniem jej, gdy choćby cal jego trzonu 
będzie zagłębiony w jej ciasnej, śliskiej cipce, była tego pewna. 

—  W  takim  razie  w  porządku,  rozsuń  dla  mnie  swoje  wargi  szeroko.  —  Wymruczał.  Z 

powolnym,  ostrożnym  ruchem  bioder,  szeroka,  śliwkowata  główka  jego  fiuta  weszła  w  jej 
szparkę… i zatrzymała się. 

background image

Cholera!  Keeley  spojrzała  w  dół,  do  miejsca,  gdzie  ją  przeszywał,  tylko  główka  jego 

penisa była zanurzona w jej szparce, a reszta tego długiego, smakowitego trzonu była nadal 
na zewnątrz jej cipki, gdzie nie mogła przynieść jej niczego dobrego. Sean grał w to do końca. 
Ze sposobu, w jaki wstrzymywał się tak nieruchomo, było jasne dla Keeley, że czekał, aż ona 
zrobi  kolejny  ruch.  Stłumiła  jęk  żądzy  i  frustracji.  Erotyczny  widok  jego  bladego  trzonu, 
naciskającego  na  jej  kawową  cipkę,  sprawiał,  że  trudno  było  myśleć.  Potem  wpadła  na 
pomysł. 

—  Wiesz  co…  co  sprawiłoby,  że  to  wyglądałoby  jeszcze  bardziej  realistycznie?  — 

Zapytała, znów zerkając za siebie. — Gdyby twój kutas połyskiwał od moich soków. 

— To uczyniłoby to realistycznym. — Zgodził się z nią Sean niskim głosem.  — Chcesz, 

żebym rozprowadził trochę twojego miodu na moim fiucie. 

—  Myślałam  bardziej  o  tym,  że  mógłbyś  włożyć  go  całkowicie  we  mnie.  Tylko  raz.  — 

Pospieszyła  z  dodaniem  Keeley.  —  Tak  byłoby  prościej,  nie  sądzisz?  Potem  mógłbyś 
wyciągnąć  go  ładnie  i  powoli,  gdy  aparat  robiłby  zdjęcia.  To  wyglądałoby,  jakbyśmy 
naprawdę się pieprzyli, gdyby były zdjęcia twojego fiuta naprawdę wchodzącego całkowicie 
we mnie — w moją cipkę — i wysuwającego się z powrotem. 

—  Tak,  wyglądałoby.  —  Warknął  Sean.  Jego  ręce  zacisnęły  się  na  jej  biodrach  i  przez 

chwilę  Keeley  była  pewna,  że  go  miała.  Nie  było  mowy,  żeby  mógł  wykonać  tylko  jedno 
pchnięcie w jej cipkę, a potem przestać. Żadnej mowy. Wygra. Tego była pewna. 

—  W  takim  razie  w  porządku.  —  Odpowiedziała  pomrukiem.  —  Włóż  go  we  mnie, 

Sean… całkowicie we mnie. Spraw, żeby to wyglądało, jakbyś wypełniał mnie swoim fiutem. 
Jakbyś mnie pieprzył. 

Wydał  niski,  zwierzęcy  dźwięk  z  głębi  gardła,  który  sprawił,  że  zadrżała.  Spięła  się, 

pewna,  że  teraz  się  w  nią  wbije  i  nie  przestanie,  dopóki  jej  cipka  nie  będzie  ociekać  jego 
spermą. Ale zamiast dobrego, ostrego pieprzenia, którego oczekiwała, poczuła jak Sean bierze 
głęboki oddech. 

— Sean? — Zapytała głosem, wypełnionym niepewnością. 

— Zrobię to, ale chcę, żebyś patrzyła. — Mruknął w jej ucho. — Chcę, żebyś patrzyła, gdy 

cię wypełniam. 

Jego  słowa,  prawie  tak  samo  jak  widok  jego  grubego  trzonu,  znikającego  cal,  po 

powolnym calu, w jej otwartej cipce, sprawiły że jęknęła. Był gruby — dużo grubszy niż była 
przyzwyczajona i Keeley poczuła swoje ścianki, rozciągające się wokół niego. Przygryzając 
wargę, przesunęła biodra, próbując być wystarczająco otwartą by przyjąć go całego. 

W  końcu  był  całkowicie  wewnątrz,  zanurzony  po  nasadę  w  jej  ciasnej  cipce.  Szeroka 

główka jego fiuta naciskała na koniec jej kanału. Teraz w każdej chwili. Pomyślała, prawie w 
delirium z żądzy i potrzeby. W każdej chwili zacznie mnie pieprzyć. Nie będzie w stanie nic 
na  to  poradzić.  Przynajmniej  miała  nadzieję,  że  nie  —  zaraz  miała  umrzeć  z  pożądania. 

background image

Wspaniale było mieć go, wypełniającego ją, ale tym, czego potrzebowała, był on, uderzający 
ten słodki punkt głęboko w jej cipce, który sprawiał, że drżała, sapała i dochodziła. 

Ale  ku  jej  intensywnej  frustracji,  Sean  zwyczajnie  został  tam  bez  ruchu.  Czy  on  był 

zrobiony z kamienia? 

— Wygląda pięknie, czyż nie? — Mruknął do jej ucha. — Kontrast mojego jasnego fiuta, 

zanurzonego w twojej ciepłej, brązowej cipce. Za każdym razem, gdy spojrzę na te zdjęcia, 
będę myślał o tobie, całkowicie otwartej wokół mnie. To pozwala strzelić fantastyczne ujęcie. 

— Uch-huh. — Zgodziła się Keeley, obserwując z rozczarowaniem jak wyciągnął swojego 

fiuta  z  tą  samą  powolna  prędkością,  z  którą  w  nią  wszedł.  Jedynym  strzelaniem,  którego 
chciała,  było  poczuć  jego  fiuta,  wypełniającego  jej  cipkę  swoją  spermą.  Nagle  wpadła  na 
kolejny pomysł. 

— To… to było fantastyczne. — Wyszeptała, gdy z powrotem miał w niej tylko główkę. 

— Ale… ale myślę, że znam sposób, żeby to wyglądało jeszcze bardziej prawdziwie. 

— Jak? — Głęboki głos Seana w jej uszach był lekki i konwersacyjny. Jego pierś unosząca 

się jak miech za nią, była jedynym wskaźnikiem jego stresu. Niech to cholera, ten mężczyzna 
był dobry. Gdyby to była partia szachów, w tej chwili kończyłby grę. Ale Keeley wiedziała, 
że to, co zaraz zasugeruje, na pewno będzie szachem i matem. 

—  We…  we  wszystkich  pornosach,  które  kiedykolwiek  widziałam,  a  Keenan  miał  ich 

mnóstwo,  upchniętych  tak,  że  nie  wiedział,  że  je  widziałam…  —  Dodała,  nie  chcąc,  żeby 
myślał, że była jakąś uzależnioną od porno. — W każdym razie, każdym, który  widziałam, 
zawsze  znaleźli  sposób,  żeby  pokazać  spermę.  I  myślę,  że  to  wyglądałoby  bardziej 
realistycznie, gdybyśmy zrobili parę zdjęć twojej spermy we mnie — po prostu wypływającej 
z mojej cipki. Jakbyś mnie pieprzył i doszedł we mnie, i wszystko. 

— Jakbym naprawdę cię pierzył. — Powtórzył ochryple. — Ale, Keeley, nie mogę dojść 

ot tak. Potrzebuję trochę stymulacji. Obawiam się, że muszę wsunąć i wysunąć mojego fiuta z 
twojej  cipki  kilka  razy,  jeśli  to  rodzaj  zdjęć,  które  chcesz  zrobić.  Jeśli  chcesz  zdjęcia  z 
wytryskiem. 

—  Tak  to  nazywają?  —  Zapytała  ze  wstrzymanym  oddechem,  patrząc  w  miejsce,  gdzie 

główka jego fiuta przebijała jej szparkę. 

— Gdy pokazuje spermę, to tak. Ale, żeby zrobić takie  — wspaniałe — obawiam się, że 

będę musiał pieprzyć cię naprawdę. — Jego głos był szorstki, a jego palce zacisnęły się na jej 
biodrach. — Muszę cię pieprzyć i dojść głęboko w twojej ciasnej, małej szparce. Czy to jest 
to, czego chcesz, Keeley? Jest? Muszę mieć pewność, zanim to zrobię. 

— Boże, tak. — Westchnęła Keeley, patrząc mu w oczy.  — Wiesz, że tego chcę. Pieprz 

mnie, Sean. Pieprz mnie mocno i dojdź. 

background image

Jakby jej słowa były  strzałem z pistoletu startowego, Sean wycofał się i przetoczył ją na 

plecy  z  nim,  zakrywającym  ją,  w  ledwie  kilka  sekund.  Rozkoszowała  się  uczuciem  jego, 
naciskającego na nią, ale chciała więcej, chciała tego wszystkiego. 

Rozszerzył  wargi  jej  cipki  swoim  fiutem,  pocierając  łechtaczkę  jego  śliskim  czubkiem. 

Otwarła nogi szeroko dla niego i przechyliła biodra by zaprosić go do penetracji. Ale on nadal 
się wstrzymywał. 

— Jeśli chcesz mojego fiuta, będziesz musiała mi to powiedzieć. — Głos Seana był niski i 

wypełniony żarem. Intensywny sposób, w jaki patrzył jej w oczy, sprawiał, że chciała zrobić 
wszystko, czego żądał. 

— Chcę twojego fiuta. Proszę. Pieprz mnie i daj mi swojego fiuta. 

—  To  nie  to,  co  chcę  usłyszeć,  ale  jestem  rozsądnym  człowiekiem.  —  Pchnął  w  nią, 

jednym, spokojnym ruchem. Ale, gdy myślała, że zacznie się poruszać, ale on po prostu został 
bez ruchu i kontynuował wpatrywanie się w nią. — Teraz masz mojego fiuta. 

—  Pieprz  mnie.  —  Pomyślała,  że  umrze  z  frustracji.  Czy  oni  już  tu  nie  byli?  Dlaczego 

wrócili do poprzedniego punktu? — Myślałam, że zamierzałeś mnie pieprzyć, dojść we mnie. 
— Wymruczała, zaciskając w zachęcie swoje wewnętrzne mięśnie wokół jego trzonu. 

— Planuję to, ale najpierw… — Przesunął biodra, wyrywając z niej jęk. — Powiedz mi, 

dla kogo są te zdjęcia. 

Boże. Nie teraz. — Sean! 

—  Nie.  Ty  chcesz,  żebym  cię  pieprzył.  Jak  chcę  prawdy.  Powiedz  mi,  Keeley  albo 

przysięgam  na  Boga,  że  wycofam  się  w  tej  chwili,  przywiążę  cię  i  będę  się  masturbował 
dokładnie przed tobą. Zejdę w dół ciebie na godziny. Będę lizał twoją przepyszną cipkę, aż 
twoje wargi zdrętwieją, ale nie pozwolę ci dojść. Ani razu, dopóki nie powiesz  mi tego, co 
chcę wiedzieć. 

—  Drań.  —  Krzyknęła  Keeley  z  frustracją.  To  było  poza  okrucieństwem.  To  było  poza 

porównaniem. Była tak blisko by go mieć — nie pozwoli mu jej tego zabrać. 

—  Cholernie  dokładnie.  —  I  jakby  umierał  z  chęci  udowodnienia  tego,  Sean  zaczął  się 

wycofywać,  cal  po  nieznośnym  calu.  —  O  jednej  rzeczy  powinnaś  pomyśleć,  zanim 
zdecydowałaś się grać w gierki, skarbie, w tej grze poker zawsze wygrywa. 

—  Nie,  nie.  —  Keeley  była  zdesperowana  skłonić  go  do  wbicia  się  w  nią  tak,  jak 

wiedziała, że oboje tego pragnęli. — Nie. Niech to cholera, Sean, nie! 

— więc mi powiedz. — Rozkazał z mocą. 

Keeley poczuła, że jej szarada kruszy się wokół niej, ale nie obchodziło jej już to.  — Ty. 

Zawsze były  dla ciebie. Nie ma żadnego, innego mężczyzny.  Nigdy  nie było  —  w każdym 
razie mnie dla mnie, nie naprawdę. Tylko ty, Sean. Tylko ty. 

background image

Sean pchnął w przód, zanurzając swojego kutasa pewnie i mocno w jej bolącym żarze. — 

Racja,  kochanie,  i  tak  zostanie.  Od  teraz  należysz  do  mnie,  Keeley.  Słyszysz  mnie?  Jesteś 
moja

—  Zawsze  należałam  do  ciebie,  Sean.  Zawsze.  —  Boże,  czy  to  było  możliwe,  żeby 

zdobyła wszystko, czego pragnęła? Zarówno jej pieprzenie, jak i jej mężczyznę? 

—  Owiń  nogi  wokół  mnie.  —  Rozkazał Sean,  dając jej  znać,  że  nie  śniła.  — To będzie 

ostra jazda, kochanie. 

—  Obietnice,  obiet  —  Keeley  nie  miała  okazji  dokończyć  swojego  przemądrzałego 

stwierdzenia, zanim Sean cofnął się, jakby ją opuszczał, a potem uderzył naprzód raz jeszcze. 
Jęknęła  z  ekstazy,  gdy  ją  wypełnił,  rozciągając  jej  wrażliwe  ciało  jak  żaden  mężczyzna 
wcześniej. Wiedziała wcześniej, gdy wszedł w nią tak powoli, że był gruby, ale teraz, gdy był 
jak  wiertarka  udarowa  wewnątrz  niej,  poczuła  się,  jak  nigdy  wcześniej.  —  Pieprz  mnie! 
OBożeoBożeoBoże.  Pieprz  mnie,  Sean…  —  Jej  słowa  były  mieszaniną  spółgłosek  i 
samogłosek.  Na  szczęście  dla  niej,  zrozumiał,  co  miała  na  myśli  nawet,  jeśli  nie  całki  ech 
wychwycił, co mówiła. 

— Chcesz, żebym cię pieprzył, Keeley? 

— Boże, tak. — Przechyliła miednicę, oferując mu głębszą penetrację. 

—  Więc  poproś  mnie  ładnie.  —  Zażądał.  —  Nie,  błagaj  mnie  o  mojego  fiuta.  Błagaj  o 

moją spermę. 

— Pieprz mnie. Proszę, pieprz mnie. — Błagała, wypełniając jego żądanie z każdą uncją 

namiętności i pragnienia do niego. — Wypełnij mnie swoim fiutem i spermą głęboko w mojej 
cipce. 

— Z przyjemnością. — Jego głęboki głos był niskim warknięciem pożądania. 

—  Keeley  wiedziała  jakoś,  że  ta  przyjemność  nie  będzie  cała  jego.  Owinęła  nogi  wokół 

jego pasa i wbiła obcasy w jego wąski, umięśniony tyłek. Ostre szpilki, wbijające się w jego 
ciało,  zupełnie  nie  wydawały  się  go  martwić,  w  rzeczywistości  wydawały  się  zachęcić  go 
jeszcze bardziej. 

Znów i znów, wbijał się w jej ciało, pieprząc ją z zapamiętaniem, o którym zawsze śniła. 

Był idealny w każdy możliwy sposób i w końcu był w niej. Tam, gdzie należał. Była w nim 
dzika pasja, której Keeley nigdy sobie nie wyobrażała, ale powitała jego potężne pchnięcia, 
nie pragnąc niczego bardziej niż oddać się na wieczność i wziąć go w ten sam sposób. 

— Sean! — Jej jęki zaczęły przekształcać się w krzyki, gdy uniósł się na kolana i chwycił 

jej uda, pchając w nią głębiej niż kiedykolwiek uważała za możliwe. Był bezlitosny,  gdy ją 
pieprzył,  wypełniając  ją  całkowicie  i  doprowadzając  ja  bliżej  przepaści  jej  wyzwolenia  z 
każdym ruchem tego grubego fiuta. 

background image

— Przyjmij mnie. Przyjmij każdy cal.  — Rozkazał, pachając jeszcze głębiej.  — Przyjmij 

mojego  kutasa,  kochanie.  Otwórz  się  i  pozwól  mi  pieprzyć  cię  dobrze.  Pozwól  mi  dojść  w 
tobie. 

—  Tak…  ooch…  Boże…  —  Kwiląc  i  prosząc  o  więcej,  Keeley  pompowała  biodrami, 

spotykając jego pchnięcie, pchnięciem, bez wstydu, gdy wbijał się w nią. Nigdy w życiu nie 
czuła się tak podniecona. Jej ciało krzyczało o więcej, pragnąć — nie, potrzebując — żeby 
posiadł jej ciało tak w pełni, jak posiadał jej duszę. 

— Należysz. Do. Mnie. — Wypunktował każde słowo twardym pchnięciem penisa, robiąc 

z  tego  bardziej  dekret  niż  stwierdzenie,  nie,  żeby  Keeley  czuła  potrzebę,  żeby  się  z  nim 
kłócić. Gdy miał rację, to miał rację. I do licha, miał rację.  — Powiedz to, Keeley. Powiedz 
to! — Zażądał. 

— Należę do ciebie, Sean. Tylko do ciebie. 

— Moja. — Zadeklarował, zanim pochylił się znów naprzód i nakrył jej usta swoimi. Jego 

język prześliznął się przez jej wargi, chwytając jej usta tak pewnie, jak jego fiut brał jej cipkę. 

Keeley  zbliżała  się  do  orgazmu  z  każdym  pchnięciem  jego  trzonu.  Zaczęła  drżeć  z 

początkiem  jej  nadchodzącego  wyzwolenia.  Jednak  bez  znaczenia,  jak  blisko  się  czuła 
krawędzi  rozkoszy,  coś  ją  powstrzymywało,  zmuszając  do  przyjmowania  pchnięcia  za 
pchnięciem, jego dźgającego fiuta. Sean wydawał się rozumieć jej potrzebę. Gdy pchał w nią, 
jedna, duża dłoń zsunęła się z jej bioder, do miejsca, gdzie byli połączeni. Wślizgując palce 
między nich, znalazł jej łechtaczkę i potarł mocno, spychając ją przez krawędź. 

Jej ciało zafalowało od siły jej orgazmu i wykrzyczała swój szczyt w jego usta. Odrywając 

swoje wargi od jego, sapnęła, podskakując pod nim, gdy ujeżdżała szalejącą falę. 

Sean  pieprzył  ją,  gdy  doszła,  nie  zwalniając  by  dać  jej  sekundę  na  złapanie  oddechu. 

Wbijał się w jej cipkę tak głęboko, jakby próbował przyszpilić ją do bujnego, białego futra, na 
którym leżeli. Zanim się zorientowała, znów dochodziła, drapiąc jego plecy paznokciami, gdy 
krzyczała z całej siły. Jej orgazm był tak potężny,  że przez sekundę,  Keeley nie  sądziła, że 
przetrwa. Jej oddech był wysilony i obawiała się, że jej serce przebije się przez żebra, przez 
to, jak waliło. 

— Boże! — Jęknęła. — O Boże, Sean! 

— Cholera, kochanie, zbyt dobrze cię czuć. Tak dobrze. O kurwa! — Sean wydał własny, 

ochrypły  okrzyk,  gdy  doszedł,  a  potem  poczuła  go,  naciskającego  głęboko  w  niej, 
zalewającego jej cipkę swoim słonym wyzwoleniem. Nareszcie dochodzącego w niej. 

Keeley objęła go mocno, gdy zadrżał i opuścił się na nią. Poczuł jej nogi, zamykające się 

ciaśniej wokół niego, przytrzymujące go bliżej niej. Choć kochał zaborczy sposób, w jaki do 
niego  przylgnęła,  wiedział,  że  nie  mógł zostać  zagłębiony  w  niej  na  zawsze,  nie  ważne  jak 
bardzo mógłby chcieć. Oparł dłonie na podłodze i spróbował odepchnąć się od niej, ale nie 
ruszyła się. 

background image

— Puść mnie, kochanie. — Mruknął do jej ucha. 

—  Nie.  —  Jej  głos  miał  w  sobie  ślad  rozbawienia.  —  Nie  wypuszczę  cię.  Nigdy.  — 

Cofnęła się odrobinę, zerkając jednym okiem. — I przypominam sobie ciebie, mówiącego coś 
podobnego tylko kilka chwil temu. 

—  Mówiłem.  —  Zaśmiał  się  Sean,  powodując,  że  otwarła  oboje  oczu  i  popatrzyła  na 

niego. — Ale nie miałem na myśli dosłownie. Na wypadek, gdybyś nie zauważyła, zrobiliśmy 
odrobinę bałaganu tam na dole. Jedno z nas zapomniało założyć prezerwatywę. 

— Jedno z nas, huh? — Wygięła brew. — W takim razie domyślam się, że to dobrze, że 

drugie jedno z nas, bierze pigułki. 

—  To  dobrze,  że  jedno  z  nas  myślało  jasno.  —  Bóg  wiedział,  że  to  nie  był  on.  Jego 

oryginalny plan uwzględniał oczywiście ich, kochających się, ale w jego łóżku, obok szafki 
nocnej, gdzie były jego kondomy.  Bez zabezpieczenia, choć bardzo przyjemnie, było z jego 
strony skrajnie nieodpowiedzialne. 

—  Tak,  dobrze.  Tylko,  żeby  nie  było  zmartwień,  oboje  jesteśmy  całkowicie  zdrowi, 

prawda? 

— Z całą pewnością, jeśli nie liczysz słabej pamięci, jako choroby społecznej. 

—  Nie.  —  Zaśmiała  się.  —  Choć  zastanawiam  się  czy  naprawdę  zapomniałeś,  czy 

zwyczajnie chciałeś dojść we mnie. 

Była  znacznie  bardziej  spostrzegawcza  niż  myślał.  Wiedza,  że  oznaczył  ją,  jako  swoją 

nawet, jeśli to było tymczasowe, była oszałamiającą myślą. 

— Cóż, to była część układu, czyż nie? Zrobić zdjęcie z wytryskiem, którego chciałaś. — 

Obdarzył ją krzywym uśmiechem. — A teraz, gdy wiem, że jesteś z kontrolą urodzeń, myślę, 
że nigdy się nie dowiesz. 

—  A  gdybym  nie  była?  —  Jak  tylko  powiedziała  te  słowa,  wyobraził  sobie  jej  widok, 

zaokrąglonej  przez  jego  dziecko  i  jego  opiekuńcze  instynkty  zaskoczyły  tak  samo,  jak 
nieznane pragnienie zobaczenia jak ten obraz staje się rzeczywistością. 

— To byś nie była i musielibyśmy poradzić sobie z jakimkolwiek następstwem. Razem. 

—  Lubię  dźwięk  tego  słowa  w  twoich  ustach.  —  Keeley  przesunęła  po  wspomnianych 

ustach  jednym  palcem.  Odprężył  się  przy  jej  dotyku  i  cieszył  się  jej  miękkimi,  ciepłymi 
dłońmi, pieszczącymi go. 

— Nie tak bardzo jak ja lubię dźwięk mojego imienia na twoich ustach, gdy dochodzisz. 

— Warknął Sean. Skubnął jej palec, a ona sapnęła, zabierając go poza zasięg. 

— Myślę, że możemy śmiało zagwarantować, że będziesz dużo tego słyszał. — Obiecała. 

— Założę się. 

background image

Keeley  uwolniła  go,  głęboko  oddychając,  gdy  uniósł  się  nad  nią  i  z  niej.  Gdy  już  stał, 

zaoferował jej swoją rękę, która przyjęła i pociągnął ją na nogi. 

— Zamierzam przygotować kąpiel.  Nigdzie nie odchodź. — Dodał z mrugnięciem, zanim 

się odwrócił. 

—  Wracaj  szybko.  Za  pół  godziny  mam  kolejną  sesję  zdjęciową  z  tym  nowym,  dobrze 

zapowiadającym  się  fotografem,  po  drugiej  stronie  miasta.  —  Wygięła  do  niego  biodro  i 
patrzyła do niego z niegrzecznym uśmiechem na twarzy. 

— Za pół godziny będziesz tylko w moim łóżku, przywiązana. — Zanim mogła wpaść na 

jakieś szalone pomysły, Sean odwrócił się i wziął ją w ramiona. — Jesteś moja, pamiętasz? I 
miałem na myśli wyłączność. 

—  Mogę  znieść  bycie  na  wyłączność.  —  Keeley  zarzuciła  ręce  wokół  jego  ramion, 

uśmiechając się w kierunku jego twarzy. — Ale jesteś tego pewny, Sean? Jesteś odnoszącym 
sukces  człowiekiem,  pracującym  z  mnóstwem  pięknych  modelek.  Jesteś  pewny,  że  chcesz 
przywiązać się tylko do jednej kobiety? 

—  Keeley,  moja  kochana,  tak  długo,  jak  wspomnianą  kobietą  jesteś  ty,  tak.  Jestem 

cholernie pewny. — Złożył miękki pocałunek na jej wargach, nie spiesząc się, upewniając się, 
że wiedziała, że był poważny. Potem westchnął. 

Keeley zmarszczyła brew. — O co chodzi? Już żałujesz decyzji? 

— Nie. — Sean potrząsnął głową. Nawet w przybliżeniu. — Tylko myślę, że to naprawdę 

może być koniec mojej przyjaźni z Keenanem. 

Keeley  skrzywiła  się.  —  Chcę  żebyś  przestał martwić  się  o  mojego  kuzyna  tutaj i  teraz, 

Sean.  Jestem  dorosłą  kobieta  i  mogę  zadbać  sama  o  siebie.  Poza  tym,  gdy  zobaczy,  że 
jesteśmy razem i nie masz zamiaru mnie porzucić, zobaczy,  że to nie jest tylko jednonocna 
przygoda dla żadnego z nas. 

— Masz rację. Straciliśmy zbyt wiele czasu osobno, żebym teraz kiedykolwiek pozwolił ci 

odejść.  Mamy  lata  do  nadrobienia,  zaczynając  od  dzisiejszej  nocy.  —  Patrzył  na  nią  z 
intensywnym  spojrzeniem,  mając  nadzieję,  że  mogła  zobaczyć  prawdę  jego  słów  w  jego 
oczach. — Zrozumienie, czego chcę, mogło mi zająć trochę czasu, ale teraz, gdy to mam, nie 
planuję nigdy nikomu, ani niczemu wejść pomiędzy nas. 

— Jak długo tego chciałeś, mam na myśli nas razem? 

Sean  nie  musiał  mocno  myśleć,  żeby  odpowiedzieć  na  jej  pytanie.  Mógł  przypomnieć 

sobie dokładną chwilę w czasie, gdy zrozumiał, że Keeley będzie dla niego czymś więcej niż 
tylko Squints. — Chciałem być z tobą od tego świątecznego przyjęcia, gdy  nosiłaś tę małą, 
niegrzeczną sukienkę. 

— Myślę, że cię pobiłam. — Powiedziała z dumą. — Chciałam cię, odkąd Sean pierwszy 

raz przyprowadził cię do domu. Wtedy, gdy nadal byłam tylko Squints. 

background image

—  Wiesz,  że  widzę  cię,  jako  całkowicie  dorosłą,  Keeley.  Do  diabła,  jak  mógłbym  nie 

widzieć? — Przez chwilę przytrzymał ją na odległość wyciągniętych rąk i przeciągnął po jej 
ciele aprobującym spojrzeniem. — Ale boję się, że Keenan nie. On zwyczajnie myśli o tobie, 
jako  jego  małej,  niewinnej  kuzynce…  jego  małej,  niewinnej  kuzynce,  którą  ja 
zdemoralizowałem. 

— Co? — Keeley zmarszczyła czoło. — I jak ty demoralizujesz mnie? Zwłaszcza, gdy to 

ja jestem tą, która pierwsza zadzwoniła do ciebie, żebyś zrobił te zdjęcia, a potem przyszłam 
tutaj, żeby cię uwieść? 

—  Więc  przyznajesz  to.  —  Sean  przyciągnął  ją  blisko  i  znów  pocałował,  ale  nadal  był 

zakłopotany. —  Ale obawiam się, że Keenan doszedł do złych wniosków o to, kto uwodził 
kogo. Wiesz, był tu po twojej ostatniej sesji. I, uch… widział kilka zdjęć. 

— On, co zrobił? — Jej głos uniósł się o oktawę albo dwie. — Jak… jak dużo — 

— Tylko kilka tych zdjęć z tobą w czerwonej bieliźnie. — Zapewnił ją Sean. — Żadnych 

innych. — Uśmiechnął się. — Wątpię, żebym stał tu żywy, gdyby widział te z wibratorem w 
twojej cipce. Albo film ze mną, schodzącym w dół ciebie. 

—  Ty…  ty  masz  z  tego  film?  —  Jej  głos  wzniósł  się,  a  jej  oczy  rozbłysły 

zainteresowaniem. 

—  Pewnie,  że  tak.  —  Sean  uśmiechnął  się  do  niej  szeroko.  Poczuł  się,  jakby  dzielili 

własny mały sekret o ich prywatnej, ukrytej pornografii, coś, z czym nie mógł się doczekać 
by  się z nią podzielić. A ze  sposobu,  w jaki zareagowała, był  gotów się  założyć,  że też nie 
mogła się doczekać, żeby to obejrzeć. — Chcesz na to popatrzeć, czyż nie? 

— Cóż… — Przeciągnęła palcem po mięśniach jego klatki. — Myślę, że jesteś mi winny 

kreatywną konsultację z naszej zakończonej pracy. Skoro, mimo wszystko jestem klientką. 

Sean zatrzymał się, jakby głęboko w myślach. — Cóż, zgodziłbym się z tobą, z wyjątkiem 

jednej  rzeczy.  To  nie  jest  skończona  praca.  Mówiąc  prawdę,  Keeley  Jackson,  Nie  sądzę, 
żebym  kiedykolwiek  z  tobą  skończył.  —  Podkreślił  swoją  wypowiedź  pocałunkiem, 
nakrywając jej wargi swoimi. 

—  Ja  też  z  tobą  nie  skończyłam.  —  Mruknęła,  gdy  pocałunek  wreszcie  się  skończył.  — 

Możemy  wyjaśnić  jak  to  jest,  Keenanowi  później.  Albo…  —  Uśmiechnęła  się,  jakby  na 
niespodziewaną  myśl.  —  Możemy  zwyczajnie  pozwolić  Sashy  zrobić  to  za  nas.  On  się  jej 
podoba, wiesz? 

Sean uśmiechnął się szeroko. — Powiedział, że ostatniej nocy byli na randce. Jeśli okazała 

się w połowie tak wspaniała, jak nasza mała sesja, mogą to w tej chwili kontynuować. 

—  Tak,  jak  ja  chcę.  —  Powiedziała  mu Keeley.  —  Jak  tylko  pokażesz  mi  te  zdjęcia.  A 

potem  może  moglibyśmy  spróbować  kilku  nowych  pozycji  —  no  wiesz,  tylko  dla  wartości 
artystycznych. 

background image

— Taa, pewnie. — Roześmiał się Sean, głębokim hukiem z głębi piersi i objął ją mocno. 

—  To  brzmi  dla  mnie  dobrze,  kochanie.  Pozwól  mi  wziąć  aparat  i  przeniesiemy  to 
przedstawienie do sypialni, tam, gdzie należy. 

— Co z kąpielą, którą mi obiecałeś? — Keeley zerknęła na niego z niewinnym błyskiem w 

śmiejących się oczach. 

— Racja, kąpiel. — Fotograf w nim wyrwał się na powierzchnię. — Uwielbiałbym zrobić 

zdjęcia ciebie, całej mokrej, z całą twoją, brązową skórą, połyskującą od wody… 

— Więc na co czekasz? — Keeley oderwała się od niego i poszła spacerowym krokiem w 

kierunku łazienki, lekkie kołysanie jej bioder przyciągało go jak magnes. — Nie dochodzisz, 
Sean? 

— Będę wystarczająco szybko.  — Obiecał z uśmiechem.  — Mam nadzieję, że znowu w 

twojej cipce. 

— Albo, gdziekolwiek, gdzie mógłbyś chcieć. — Powiedziała drażniącym tonem. 

Jej słowa były jak zielone światło. Zapomniawszy o aparacie, Sean ruszył za nią, wiedząc 

bez wątpliwości, że to była pierwsza noc, z nocy całego życia, które będą z sobą dzielili. 


Document Outline