background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny

Imre Lakatos

NAUKA I PSEUDONAUKA.

Szacunek człowieka dla wiedzy jest jedną z jego najbardziej 

zadziwiających ceoh. Wiedza po łacinie to   s o i e n t i a ,   i nauka 
stała   się   nazwą   najbardziej   szanowanego   rodzaju   wiedzy.  Lecz   co 
odróżnia wiedzę od uprzedzenia, ideologii czy pseudonauki? Kościół 
katolicki   rzucił   klątwę   na   zwolenników   teorii   Kopernika,   partia 
Komunistyczna prześladowała zwolenników teorii  Mendla na podstawie 
tego , jakoby teorie ich były pseudonaukowe . Demarkacja między nauką 
a pseudonauką nie jest więc problemem filozofii *domorosłe j* : ma 
ona doniosłe znaczenie społeczne i polityczne. .

Wielu   filozofów   usiłowało   rozwiązać   problem   demarkaoji   w 

następujących   terminach:   stwierdzenie   konstytuuje   wiedzę,   Jeśli 
dostatecznie wielu ludzi uznaje je dostatecznie mocno. Lecz his-
toria myśli pokazuje nam, iż wielu ludzi oddawało się całkowicie 
przekonaniom   absurdalnym.   Gdyby   siła   przekonania   miała   być 
probierzem wiedzy, musielibyśmy zaliczyć do rzędu wiedzy niektóre 
opowieści o demonach, aniołach, diabłach oraz o niebie i piekle. 
Naukowcy, z drugiej strony, «ą bardzo sceptyczni nawet w stosunku 
do swoich najlepszych teorii. Teoria Newtona jest najpotężniejszą 
teorią,   jaką   nauka   dotąd   wytworzyła,   a   sam   Newton   nigdy   nie 
wierzył, ze ciała przyciągają się na odległość. Stąd żaden stopień 
akceptacji sądu nie czyni go wiedzą. V rzeczywistości znamieniem 
postawy   naukowej   jest   pewien   sceptycyzm  nawet   wobec   czyichś 
najbardziej   wypieszczonych   teorii,   ślepe   oddanie   się   teorii   nie 
jest intelektualną cnotą: jest to intelektualne przestępstwo.

Tak   więc   stwierdzenie   może   być   pseudonaukowe,   nawet   jeśli 

jest doskonale "do przyjęcia" i każdy jest co do niego przeko-
nany; może być natomiast naukowo wartościowe nawet Jeśli jest "nie 
do wiary" i nikt nie Jest przekonany co do niego. Teoria

* Tekst powstał w rotcu 1973 i- pochodzi z wyboru: I. L a -t a 

t   o   e   ,     The   methodology   of   soientific   research   prograounea. 

Hhilosophioal papers. t, 1, edited by J. Worrall and G. Currie, 

Cambridge Univeraity 1978, s. 1-7. Tłum.   L. ' W i t k o w s k i

143

mieć   najwyższą   naukową   wartość   nawet   jeśli   nikt   jej   nie 
rozumie, nie mówiąc Już o akceptowaniu.

Wartość poznawcza teorii nie ma nic wspólnego z jej psycho-

logicznym   wpływem   na   ludzkie   umysły.   Przekonanie,   akceptacja, 
zrozumienie są stanami ludzkiego umysłu, lecz obiektywna, naukowa 
wartość teorii jest niezależna od umysłu ludzkiego, który ją tworzy 
czy   rozumie.   Jej   wartość   naukowa   zależy   Jedynie   od   tego,   jakie 
obiektywne oparcie Jej hipotezy mają w faktach. Jak mówił  Kurne: 
"jeśli bierzemy do ręki Jakikolwiek tom, mówiący np. o boskości czy 
szkolnej   metafizyce,   zapytajmy,   czy   zawiera   jakieś   abstrakcyjne 
rozumowanie dotyczące wielkości czy liczby? Nie. Czy zawiera jakieś 
rozważania eksperymentalne dotyczące stanu faktycznego i istnienia? 
Nie. Czy zawiera Jakieś rozważania eksperymentalne dotyczące stanu 
faktycznego i istnienia? Nie. Niechaj go więc pochłoną płomienie. 
Albowiem   tom   ten   nie   noże   zawierać   nic   innego   niż   sofistykę   i 
iluzję*.

Lecz co to są rozważania •eksperymentalne

11

? Jeśli przejrzymy 

rozległą XVXI-wieozną'literaturę o czarach, zauważymy, że  jest ona 
pełna sprawozdań z sumiennych obserwacji i świadectw złożonych pod 
przysięgą - a nawet eksperymentów. Glandrill, filozof z początków 
istnienia   Royal   Society,   traktował   magię   jako   paradygmat 
eksperymentalnego   wnioskowania.   Musimy   więc   określić   owo 
wnioskowanie   eksperymentalne   zanim   zaczniemy   Humowskie   palenie 
książek.

W   rozważaniach   naukowych   teorie   konfrontuje   się   z   faktami; 

jednym z centralnych warunków rozumowania w nauce jest, że teorie 
muszą być wspierane przez fakty. Tymczasem jak - tak naprawdę - 
fakty mogą wspierać teorię?

Zaproponowano Już dotąd szereg różnych odpowiedzi. Sam Newton 

sądził, że dowodził swych praw /wprost/ z faktów. Był dumny z tego, 
że   nie   wypowiadał   zwykłych   hipotez:   ogłaszał   jedynie   teorie 
wyprowadzone z faktów. W szczególności twierdził, że wyde-dukowai 
swoje   prawa   ze   "zjawisk",   Jakich   dostarczył   Kepler.   Jednak   Jego 
przechwałka   była   nonsensem,   Jako   że   według   Keplera   planety 
poruszają   się   po   elpisach,   natomiast   zgodnie   z   teorią   Newtona 
planety   poruszałyby   się   po   elipsach,   gdyby   tylko   nie   zakłócały 
wzajemnie swego ruchu. Ale właśnie tak czynią. Stąd właśnie Newton 
musiał   dorabiać   teorię   perturbacji,   z   której   wynika,   że   żadna 
planeta nie porusza się po elipsie.

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny

Dziś można łatwo udowodnić, że nie może być żadnego żadnego 

(valid)   wyprowadzenia   prawa   przyrody   z   żadnej   skończonej
liczby faktów; wciąż jednak musimy czytać o teoriach naukowych
wyprowadzanych   z   faktów.   Skąd   ten   nieustępliwy   opór   wobec 
elmentarnej logiki?

Istnieje tego bardzo wiarygodne wyjaśnienie. Naukowcy oho. 

czynić   swoje   teorie   godnymi   szacunku,   zasługującymi   na   tytuł 
"nauki",   to   znaczy   autentycznej   wiedzy.   Z   kolei   najistotniejsi 
wiedza w wieku XVII, gdy nauka się rodziła, dotyczyła Boga, Diabła, 
Nieba i Piekła. Gdy ktoś błędnie wyprowadzał swoje tezy * sprawach 
boskości, konsekwencją takiego błędu było wieczne po.  tępienie. 
Wiedza   teologiczna   nie   może   być   omylna:   musi   być   004  poza 
wątpieniem. Z kolei Oświecenie uważało, iż   jesteśmy omyl. ni i 
nieświadomi w sprawach teologii. Nie istnieje naukowa teo. logia, 
a zatem żadna teologiczna wiedza. Wiedza może jedynie  dotyczyć 
Przyrody, lecz ten nowy typ wiedzy  ml n Ł  być osądzany  według 
standardów, jakie zostały przeniesione wprost z teologii wiedza ta 
miała być dowiedziona ponad wątpliwość. Nauka miała  osiągać te 
samą pewność, jaka umknęła teologii. Uczonemu godnemu tego miana 
nie wolno było zgadywać: musiał on uzasadniać każde zdanie, jakie 
wyprowadzał   z   faktów;   było   to   kryterium   sumienności   naukowej. 
Teorie nie wyprowadzone z faktów traktowani były w społeczności 
uczonych jako grzeszna pseudonauka, herezji,

Dopiero upadek teorii newtonowskiej w tym stuleciu uświa-

domił   naukowcom,   że   ich   standardy   sumienności   były   utopijne. 
Przed Einsteinem większość naukowców sądziła, iż Newton rozszyf-
rował ostateczne prawa boskie poprzez wywiedzenie ich z faktów, 
Ampere,   na   początku   XIX   w.,   czuł   się   zobowiązany   zatytułować 
swoją książkę dotyczącą Jego własnych spekulacji nad elektronafr 
netyzmem:    " M a t e m a t y c z n a      t e o r i a    z j a w i ł 
e l e k t r o d y n a m i c z n y c h      j a s n o    w y w i 8 • 
d z i o n a    z   e k s p e r y m e n t u " ,   lecz na końcu tomu 
zdawkowo wyznaje, iż niektóre z eksperymentów nigdy nie zostały 
przeprowadzone, a nawet, że nie zostały skonstruowane ni«-zbędne ku 
temu przyrządy l

Jeśli   jednak   wszystkie   teorie   naukowe   są   Jednakowo   nie 

udowodnienia, to co odróżnia wiedzę naukową od ignorancji, naukę 
do pseudonauki?

Jedna odpowiedź  na to  pytanie została  udzielona w  wieku XX 

przez   "logików   indukcyjnych".   Logika   indukcyjna   prowadziła   do 
określania   prawdopodobieństw   różnych   teorii   zgodnie   z   dostepnyn 
całkowitym świadectwem. Jeśli matematyczne prawdopodobieństwo teorii 
jest wysokie, kwalifikuje się ona jako naukowa; Jeśli J

es

*  

ono

 

I

^i-

s

'c^-

e

  czy   nawet   zerowe,   teoria   nie   jeat   naukowa,   fakt   więc 

z'aaiB±8siiesa naukowej sumienności byłoby nigdy nie mówić nio, co by 
nie było przynajmniej wysoce prawdopodobne. Probabilizm ma pewną 
atrakcyjną cechę: zamiast po prostu dostarczać rozróżnienia na białe 
i czarne między nauką a pseudonauką, umożliwia ciągłe przejście od 
teorii słabych, o niskim prawdopodobieństwie , do teorii dobrych o 
prawdopodobieństwie wysokim. . Lecz Karl Popper, jeden z najbardziej 
wpływowych   filozofów   naszych   czasów,   dowodził   w   roku   193^*   iż 
matematyczne   prawdopodobieństwo   wszelkich   teorii,   naukowych   czy 
pseudonaukowych,   b e z   względu na rozmiar ich świadectwa, jest 
zerowe. Jeśli Popper ma rację, teorie naukowe są nie tylko w równym 
stopniu   niedowodliwe,   lecz   także   Jednakowo   nieprawdopodobne. 
Potrzebne   było   nowe  kryterium   demarkacji   i   Popper   zaproponował 
takie kryterium, raczej szokujące. Teoria może być .naukowa nawet 
jeśli   nie   ma   ani   •'odrobiny   świadectwa   na   jej   rzecz   i   może   być 
pseudonaukowa   —   nawet   Jeśli   wszystkie   dostępne   świadectwa   ją 
potwierdzają. Znaczy to, że charakter naukowy czy nienaukowy teorii 
nożna określić niezależnie od faktów. Teoria jest "naukowa*, jeśli 
Jest się gotowym do wskazania z góry rozstrzygającego eksperymentu 
(bądź obserwacji), który będzie mógł Ją sfalsyfikować, a Jest ona 
pseudonaukowa, Jeśli odmawia się wskazania takiego "potencjalnego 
falsyfikatora". Lecz jeśli tak, to nie dokonujemy demarkacji teorii 
naukowych   od   nienaukowych,   a   raczej   naukowej   metody   od   metody 
nienaukowej.   Marksizm   dla   zwolenniku   koncepcji   Poppera   jest 
naukowy,   jeśli   marksiści   są   gotowi   wskazać   fakty,   które   -jeśli 
zostaną zaobserwowane — spowodują, że ci zarzucą marksizm. Jeśli 
odmawiają uczynienia tego, marksizm staje się pseudonauką. Byłoby 
interesujące   zapytać   marksistę,   Jakie   możliwe   do   wyobrażenia 
zdarzenie   sprawiłoby,   że   porzuciłby   swoją   teorię.   Jeśli   Jest   on 
zaangażowanym marksistą, wówczas czuje się wręcz zmuszony uznać za 
niemoralne   wskazywanie   na   stan   rzeczy,   który   by   /tę   teorię/ 
sfalsyfikował. Tak więc twierdzenie noże przekształcić

Li

background image

146

si9 w pseudonaukowy dogmat bądź też stać się autentyczną wiedzą w 
zależności   od   tego,   czy   Jesteśmy   gotowi   wskazać   obserwowalne 
warunki, które by ją obaliły.

Czy   więc   kryterium   falsyfikowalnośoi   Poppera   Jest   rozwią-

zaniem   problemu  oddzielenia  nauki  od   pseudonauki?   Nie.   Albowiem 
kryterium Popporu nic bierze pod uwagę znaczącej nieustępliwości 
teorii naukowych. Uczeni mają grubo  skóry. Nie porzucają oni 
teorii po prostu dlatego,  ze,   fakty jej przeczą. Zwykło albo 
wynajdują pewno hipotezy pomocnicze dla wyjaśnienia tego, co wów-
czas nazywają zwykłą anomalią, albo też - Jeśli nie mogą wyjaśnić 
anomalii. - ignorują ją i zwracają swoją uwagę na inne problemy. 
Zauważmy, ze naukowcy mówią o anomaliach i opornych przypadkach, a 
nie refutacjach (obaleniach). Oczywiście historia nauki jest pełna 
relacji z tego, jak rozstrzygające eksperymenty rzekomo zabijały 
teorie. Lecz relacje takie są fabrykowane długo  po tym, Jak dana 
teoria   została   porzucona.   Gdyby   Popper   kiedykolwiek   zapytał 
naukowca "newtonowskiego", wobec Jakich warunków eksperymentalnych 
porzuciłby   on   teorię   Newtona,   byłby   on  dokładnie   tak   samo 
zakłopotany, jak niektórzy marksiści.

Co   więc   Jest   znamieniem   nauki?   Czy   musimy   skapitulować   i 

przyznać, że rewolucja naukowa jest Jedynie irracjonalną zmianą w 
zaangażowaniu,   że   jest   konwersją   religijną?   T.     Kuhn,   wybitny 
amerykański filozof nauki, doszedł do takiego wniosku po wykryciu 
naiwności falsyfikaojonizmu Poppera. Lecz Jeśli Kuhn ma rację, to 
nie istnieje żadne eiplioite rozdzielenie nauki od pseudonauki, 
żadna różnica między postępem naukowym a upadkiem intelektualnym, 
nie   ma   żadnego   obiektywnego   standardu   sumienności.   Lecz   jakie 
kryteria   może   on   wówozas   zaoferować   dla   oddzielenia   postępu 
naukowego od intelektualnej degeneracji?

W ciągu ostatnich kilku lat oręduję za metodologią naukowych 

programów   badawczych,   która   rozwiązuje   niektóre   z   problemów, 
jakich zarówno Popper, Jak i Kuhn nie zdołali rozwiązać.

Po pierwsze, twierdzę, że typową jednostką dla opisu wielkich 

dokonań naukowych jest nie izolowana hipoteza, a raczej  program 
badań. Nauka to nie po prostu próby i biedy, szeregi hipotez i ich 
obaleń.     Zdanie     "wszystkie   łabędzie   są   białe"   może   zostać 
sfalsyfikowane przez odkrycie jednego czarnego łabędzia. Lecz taka 
trywialna próba i błąd nie daje się zaszeregować

11*7

do   nauki.   Nauka   newtonowska,   dla   przykładu,   nie   jest   po   prostu 
zbiorem czterech hipotez — trzech praw mechaniki i prawa grawitacji- 
Te   cztery   prawa   konstytuują   jedynie   "twarde   jądro"   programu 
newtonowskiego. Lecz to twarde Jądro jest uporczywie obronione przed 
obaleniem przez szeroki "pas ochronny" hipotez pomocniczych. I, co 
może   nawet   ważniejsze,   taki   program   badań   dysponuje   także 
"heurystyfcą'', to Jest potężną maszynerią dla rozwiązywania problemów, 
która z pomocą wyrafinowanych technik matematycznych trawi anomalie, 
a nawet przekształca je w świadectwo  pozytywne. Jeśli, na przykład 
pianę   ca   nie   porusza   się   dokładnie  tak   jak   powinna,   naukowiec 
newtonowski   sprawdza   własne   hipotezy

 dotyczące   refrakcji 

atmosferycznej, rozchodzenia się światła w burzach magnetycznych i 
setki innych hipotez, z których wszystkie są częścią programu. Może 
on nawet wynaleźć dotąd nieznaną planetę i wyliczyć jej pozycję, masę 
i prędkość, w celu wyjaśnienia /i usunięcia/ anomalii.

Teoria   grawitacji   Newtona,   teoria   względności   Einsteina, 

mechanika   kwantowa,   marksizm,   freudyzm   -  wszystko   to   są   programy 
badań,   wszystkie   z   charakterystycznym   twardym   jądrem,   wytrwale 
bronionym; każdy z własnym bardziej już elastycznym pasem ochronnym 
i   każdy   z  własną   rozbudowaną   machiną   do   rozwiązywania   problemów. 
Każdy z nich, na dowolnym etapie swojego rozwoju, na nierozwiązane 
problemy i nieprzetrawione anomalie. W tym sensie  wszystkie teorie 
rodzą się obalone i umierają obalone. Lecz czy są one równie dobre? 
Dotąd opisywałem Jakie są te programy badań. Lecz Jak można odróżnić 
naukowy   ozy  postępujący  program   badań  od programu  pseudonaukowego 
czy degenerującego się?

VTbrew Popperowi różnica nie może polegać na tym, że Jedne wciąż 

są nie obalone, podczas gdy z innymi już się to stało. Kiedy Newton 
publikował swoje  " P r i n c i p i a "   wiadomo było powszechnie, że 
nie   mogły   ono   wyjaśnić   w   sposób   właściwy   nawet   ruchu   Księżyca; 
rzeczywiście, ruch Księżyca obalał teorię Newtona. Kaufmann, wybitny 
fizyk,   obalił   teorię   względności   Einsteina   w   tym   samym   roku,   w 
którym   była   opublikowana.   Lecz   wszystkie   programy   badań   jakie 
podziwiam   mają   jedną   cechę   wspólną.  Wszystkia   one   przewidują 
istotnie   nowo   fakty,   o   których   albo  się  dotąd nic śniło, bądź 
która   zostały   zanegowane   przez   wcześniejsze   czy   rywalizujące 
programy. V roku 1686, kiedy Newton publi—

background image

kS

kowal   swoją   teorię   grawitacji,   istniały,   dla   przykładu,   dwie 
równolegle   teorie   dotyczące   komet.   Ta   bardziej   popularna 
traktowała komety Jako znak zagniewanego Boga, ostrzegający, ze u<i

rży   i   przyniesie   nieszczęście.   Mało   znana   teoria   Keplera 
utrzymywała, że komety są ciałami niebieskimi, poruszającymi się 
p

0  

liniach prostych. Tymczasem, zgodnie z teorią newtonowską, nie. 

które   z   nich   poruszały   się   po   parabolach   bądź   hiperbolach   bez 
powrotu; inne poruszały się po zwykłych elipsach. Halley, pracy, 
jąć w programie Newtona, wyliczył na podstawie obserwacji krótkiego 
odcinka przejścia komety, iż powróci ona po upływie 72 i

&

{ wyliczył 

też   co   do   minuty,   kiedy   powinna   znów   być   widoczna   w  ściśle 
określonym   punkcie   na   niebie.   Było   to   /wówczasy

7

  niewiarygodne. 

Lecz oto 72 lata później, gdy zarówno Newton jak Halley dawno nie 
żyli, kometa Halleya powróciła, dokładnie jak Halley przewidywał. 
Podobnie newtonowscy uczeni przewidywali istnienie  i ruch małych 
planet,   których   przedtem   nigdy   nie   zaobserwowano.  Veźmy   program 
Einsteina. Program ten dokonał zdumiewającej prę. dykcji, iż jeśli 
zmierzy się odległość między dwiema gwiazdami nocą i jeśli zmierzy 
się odległość między nimi w ciągu dnia (kiedy będą widoczne podczas 
zaćmienia   słońca),   to   te   dwa   pomiary   będą   różne.   Nikt   nie 
pomyślał,   by   przeprowadzać   taką   obserwację   przed   programem 
Einsteina.   Tak   więc   w   postępowym   progranii  badawczym   teoria 
prowadzi do odkrywania dotąd nieznanych, istotnie nowych faktów. ¥ 
programach   degenerujących   się,   z   kolei,   teorie   fabrykuje   się 
jedynie   w   celu   wygodnego   usytuowania   faktów   znanych.   Czy,   dla 
przykładu,   marksizm   kiedykolwiek   przewidywał

 z   sukcesem 

zaskakująco   nowy   fakt?   Nigdy!   Ma   on   kilka   słynnych  prognoz 
chybionych.   Przewidywał   absolutne   zubożenie   klasy   robotniczej. 
Przewidywał,   że   pierwsza   rewolucja   socjalistyczna   nastąpi   w 
społeczeństwie   najbardziej   przemysłowo   rozwiniętym*   Przewidywał, 
że   społeczeństwa   socjalistypzne   będą   wolne   od   rewolucji. 
Przewidywał,   że   nie   będzie   konfliktu   interesów   między   krajami 
socjalistycznymi. Tak więc wczesne prognozy marksizmu były śmiałe 
i   zadziwiające,   lecz   nie   sprawdziły   się.   Marksiści   wyjaśnili 
wszystkie swoje porażki: wyjaśnili wzrastający poziom życia klasy 
robotniczej   obmyślając   teorię   imperializmu;   wyjaśnili  nawet, 
dlaczego   pierwsza   rewolucja   socjalistyczna   nastąpiła   w 
zapóźnionej przemysłowo Rosji. "Wyjaśnili" też Berlin 1953, Bu-

szt

 1956, Pragę 1968. "Wyjaśnili" konflikt radzieoko-chińki

 Lecz ich hipotezy pomocnicze były wysmażane po fakcie dla

ochrony teorii Marksowskiej przed faktami. Program Newtonowski

owadzi! do faktów odkrywczych, Marksowski natomiast nie nadą-

4a

l za 

faktami i ciągle śpieszy, by dotrzymać im kroku.

Podsumujmy:     znamieniem   postępu   empirycznego   nie   są   trywialn

weryfikacje; Popper ma rację, że zawsze są ich miliony.  Wie  Jest 
żadnym   sukcesem   teorii   Newtona,   że   kamienie   spuszczone  

z

  góry 

spadają na ziemię, niezależnie od tego, jak często to się powtarza. 
Lecz tak zwane "obalenia" (refutations) nie są 

zna

mieniem empirycznej 

porażki, jak kaznodziejsko ogłaszał Pop-par, gdyż wszystkie programy 
wyrastają w stałym oceanie anomalii.  

T

™  co  naprawdę   się  liczy   są 

dramatyczne, nieoczekiwane, zdumiewające predykcje: zaledwie kilka 
z nich Już wystarczy, aby  przeważyć; tara, gdzie teoria nie nadąża 
za   faktami,   mamy   do   czynienia   z   marnymi,   degenerującymi   się 
programami badawczymi.

Zapytajmy z kolei, jak dochodzi do rewolucji naukowych? Jeśli 

mamy   dwa   rywalizujące   programy   badań   i   jeden   Jest   postępujący, 
podczas   gdy   drugi   degenerujący,   naukowcy   skłaniają   się   do 
przyłączenia do programu postępowego. To jest mechanizm (rationale) 
rewolucji   naukowych.   Lecz   chociaż   jest   sprawą   intelektualnej 
uczciwości dawanie temu świadectwa publicznego; nie jest nieuczciwym 
trzymać się programu degenerującego się, próbując przekształcić go w 
program postępowy.

W   przeciwieństwie   do   teorii   Poppera,   metodologia   naukowych 

programów   badawczych   nie   oferuje   natychmiastowej   racjonalności. 
Pączkujące   programy   nałoży   traktować   z   cierpliwością;   programy 
takie mogą trwać dziesiątki lat, zanim odbiją się w górę i staną 
się   empirycznie   postępowe.   Krytycyzm   nie   polega   na   szybkim 
Popperowskim   uśmiercaniu   teorii   przez   jej   obalenie.   Krytycyzm 
znaczący   jest   zawsze   konstruktywny:   nie   ma   żadnego   obalenia   bez 
lepszej teorii. Kuhn jest w błędzie sądząc, że rewolucje naukowe aa 
nagłymi,   irracjonalnymi   zmianami   w   sposobie   patrzenia.   Historia 
nauki obala zarówno /teorie/ Poppera, Jak i Kuhna: przy  bliższym 
przyjazeniu   się   zarówno   Popperowskie   eksperymenty   rozstrzygające, 
jak i Kuhnowskie rewolucje okazują się mitami: to, co normalnie się 
zdarza polega na tym, że postępowe programy badań zastępują programy 
degenerujące się.

background image

150

Problem   demarkacji   miedzy   nauką   a   pseudonauką   ma   poważne 

konsekwencje   także   dla   instytucjonalizacji   krytycyzmu.   Teoria 
Kopernika została zakazana przez Kościół katolicki w roku 1Ć16, 
gdyż uznano Ją za pseudonaukową. Została ona zdjęta z indeksu  w 
roku   1820,   ponieważ   do   tego   czasu   Kościół   uznał,   że   fakty   po. 
twierdziły   ją   i   że   dlatego   stała   się   ona   naukowa.   Komitet 
Centralny radzieckiej Partii Komunistycznej w roku 19^9 ogłosił 
genetykę Mendla za pseudonaukową, a Jej zwolennicy, Jak akada. mik 
Wawiłow,   zginęli   w   obozach   koncentracyjnych;   po   zabójstwie 
tfawilowa   genetykę   Mendla   zrehabilitowano,   lecz   prawo   partii   do 
rozstrzygania, co jest nauką i co wolno publikować (publiahable) 
oraz co jest pseudonauką i co należy karać (punishable) zostało 
podtrzymane.   Nowy   liberalny   estabilishment   Zachodu   również   ko-
rzysta, z prawa do odmawiania wolności mowy w stosunku do tego, co 
sam   uznaje   za   pseudonaukę,   jak   widzieliśmy   w   przypadku   debaty 
dotyczącej   rasy   i   inteligencji.   Wszystkie   takie   sądy   były   w 
sposób   nieunikniony   oparte   na   pewnego   rodzaju   kryterium 
demarkacji.   Dlatego   też   problem   demarkacji   między   nauką   a 
pseudonauką nie jest pseudoproblemem domorosłych filozofów: ma on 
poważne etyczne i polityczne implikacje.