Kazimiwera Iłłakowiczówna Wiersze

background image

Kazimiera Iłłakowiczówna
Czarownica
Licho
Powrót
Rocznica
W korytarzu
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Czarownica

Kazimiera Iłłakowiczówna

Mam mówiącego ptaka,

mam gadającą wodę,

mam starego czarodzieja

i dam ci go potrzymać za brodę;

mam węża, co się podnosi

na ogonie wśród kwiatów w trawie,

mam dwa uczone szerszenie,

które mi sypiają w rękawie.

Mam cudownego szpaka,

mam żabę i żuka, i jeża,

mam mądrą białą kawkę,

puszysty kłębuszek pierza:

przemówi do ciebie ptak mój,

gdy się najmniej będziesz spodziewał,

a smutny smok na podłodze

nogi będzie ci łzami oblewał.

Twój sen, najpierwszy na świecie,

u mnie ma swoją ojczyznę,

i u mnie mieszka radość,

którąś ty wygnał w obczyznę,

a jeśli do mnie przyjdziesz,

zbrojne zmyliwszy straże,

to własne twe śpiące serce

w pudełku ci małym pokażę.

Licho

Kazimiera Iłłakowiczówna

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!

Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,

zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,

będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.

Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,

do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.

background image

W stajni rozplotę włosy, zakręcę znów do góry,

i przyjdą z ziem indyjskich olbrzymie rogate szczury.

Trzeba mnie wziąć do domu, przy stole dębowym posadzić,

trzeba mnie długo pieścić, po zimnych stopach gładzić,

a kiedy sen mnie zmoże albo zaleję się łzami

- długo po czole miedzianym ciepłymi wodzić ustami.

Powrót

Kazimiera Iłłakowiczówna

Wracam do prostych rzeczy - do pyłów tańczących w próżni,

do małego ślepego pająka, co się barwą od ściany nie różni,

do drżących w słocie okiennic głośnego, gorzkiego szlochu,

do szpar ciekawych w podłodze, pełnych zagadek i prochu.

Wracam z zawiłej drogi zwycięskiej, wracam z podboju

do tajni mysiej nory, ukrytej w kącie pokoju,

do strasznej śmierci dzięcioła, do przygód okropnych jeża,

do niepojętej ucieczki sowy i nietoperza.

Coraz jest prościej, ciszej... coraz bezpieczniej, jaśniej...

Wracam - jak smok znużony - do starej, starej baśni.

Połów, 1926

Urocznica

Kazimiera Iłłakowiczówna

A jaka jest, kiedy zasypiasz?... Różowa, różowa,

jak niesłychana suknia, jak kora sosnowa,

jak małe ręce migotliwe, pieszczotliwe...

jak blade usta, nareszcie szczęśliwe...

A jaka jest w tańcu?... Jak płomyk na głowie.

A jaka - kiedy kochasz?... Tego się nie wypowie!

W korytarzu

Kazimiera Iłłakowiczówna

Idziemy do siebie stęsknieni

po ścieżce z szmaragdowej zieleni...

niskie, niskie, ciemne żywopłoty

wkoło nóg się ocierają jak koty,

biegną, biegną w nieskończoność za nami

króciutkimi, cichutkimi stopami.

background image


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Illakowiczowna Wiersze
Barbara Kazimiera Iłlakowiczówna
Irena Kazimiera Iłlakowiczówna
Kazimiera Iłłakowiczównam zona aleksego
Elżbieta Kazimiera Iłlakowiczówna
Anna Kazimiera Iłlakowiczówna
kapusta Franciszek Kazimiera Iłłakowiczówna
Henryk Kazimiera Iłlakowiczówna
Paweł Kazimiera Iłlakowiczówna
Natalia Kazimiera Iłłakowiczówna
Dominik Kazimiera Iłłakowiczówna
Roger Kazimiera Iłłakowiczówna
Tomasz Kazimiera Iłlakowiczówna
Jerzy Kazimiera Iłlakowiczówna
Teresa Kazimiera Iłlakowiczówna
Jolanta Kazimiera Ilłakowiczówna
Maria Kazimiera Iłłakowiczówna

więcej podobnych podstron