background image

Pierwsza Irlandia bankrutuje. Druga też – Piotr Jakucki

Data publikacji: 11-8-2010 @ 11:36 am 

Irlandii grozi bankructwo. Sytuacja jest tak krytyczna, że pieniędzy brakuje nawet na 
przetrwanie do końca roku.

Tegoroczny deficyt budżetowy Irlandii wynosi 13 proc. PKB i jest najwyższy w całej Unii. 
Największym problemem są pogrążone w potężnych kłopotach finansowych banki. Ich ratowanie 

około 50 miliardami euro – prawie jedna trzecia rocznego PKB „Zielonej wyspy” – spowoduje 
wzrost deficytu do astronomicznego poziomu 32 proc. PKB. Rząd co prawda zmniejszy w przyszłym 

roku wydatki budżetowe z prawie 58 miliardów euro o ponad 10 proc., (czyli około sześć miliardów 
euro) ale i to może nie wystarczyć. Jeśli w ciągu miesiąca Dublinowi nie uda się przekonać 

inwestorów do zakupu swoich obligacji, Irlandia będzie musiała skorzystać z unijnego bailoutu. Taki 
scenariusz może zatrząść strefą euro, tym bardziej, że rynki spodziewały się kwoty o 1,5 – 2 

miliarda mniejszej .

Irlandia, a wcześniej Grecja, czy Hiszpania. Kolejka państw-bankrutów jest coraz dłuższa. Z Polską 

włącznie. Dzisiaj dług publiczny Skarbu Państwa wynosi ok. 700 miliardów złotych i do końca roku 
może jeszcze urosnąć do 710 miliardów złotych. Gdy Platforma obejmowała władzę ten dług był 

szacowany na ok. 500 miliardów złotych, więc przyrost jest gigantyczny. Dług zagraniczny dziś 
wynosi aż 206 miliardów euro, tu też jest olbrzymi wzrost. Jednak oficjalnie tragedii gospodarczej i 

finansowej wywołanej rządami Platformy Obywatelskiej nie ma – jest raj i zły PiS, wyrzucający 
Kluzik-Rostkowską i Jakubiak. To ma zajmować gawiedź, a nie jakieś tam biliony.

Rząd i pseudofinansista Rostowski stosują kuglarskie sztuczki by uniknąć katastrofy. Sprzedaje 
nasze obligacje o wartości 125 mld złotych. Ta suma w ciągu roku wzrosła o 100 proc.

A ponieważ sobie nie radzą, wykorzystują np. kreatywną księgowość. Już w grudniu zeszłego roku 
Rostowski stosował (na wzór Grecji, która zawierała stosowne umowy z bankami inwestycyjnymi) 

swapy walutowe, czyli umowy o przepływach pieniężnych, a właściwie opcje, gdyż chodzi tu o 
zawieranie umów z opóźnioną płatnością. W ten sposób wymienił ok. 3 mld euro. Obecnie manewr 

powtarza, tyle że na o wiele większą skalę. Tylko że to nic innego niż inżynieria finansowa.

Odwrotnie niż gdzie indziej ekipa Tuska sztucznie pompuje złotego, by w ten sposób utrzymać 

niższą wartość naszego zadłużenia zagranicznego. Tymczasem, w obliczu wojny walutowej, na 
świecie stosuje się obniżanie wartości własnej waluty, zaś Brazylia i Tajlandia wprowadziły nawet 

specjalny podatek od obligacji, by zniechęcić do ich kupowania.

Czy więc przypadkiem głównym powodem powołania w Sejmie komisji konstytucyjnej nie jest 

zmiana wysokości progów ostrożnościowych zapisanych w konstytucji? Przewidują to niektórzy 
ekonomiści, jak np. Janusz Szewczak.

Jest to prawdopodobne, tym bardziej, że doradca premiera Jan Krzysztof Bielecki, który będzie 
odznaczony przez Komorowskiego Orderem Orła Białego, już powiedział, że nad tymi progami 

należy się zastanowić, bo są nieżyciowe…
Tusk obiecał nam drugą Irlandię. No to ją mamy.

Piotr Jakucki