background image

Jak ważne jest to, by miłować swoich wrogów

(The Importance of Loving Your Enemies)

Moje

 

    dokumenty

 

 

 

+ 

Indeks

 

    polskich

 

    kazań

 

 

 

+ 

Kaplica

 

+ 

Subscribe

 

+ 

Copyright

 

David Wilkerson 
3 lipca 2000
__________

Jeśli twierdzisz, że nie masz wrogów, pozwól, że złożę ci ofertę. Podpisz ze 
mną kontrakt na napisanie książki, w której wyjaśnisz, jak to udało ci się 
dotrzeć w życiu do miejsca, w którym teraz jesteś, nie zwracając żadnej 
osoby przeciwko sobie. Daję głowę, że twoja książka będzie bestsellerem. 

Mógłbyś opisywać, jak to nikt nigdy nie był zazdrosny, zawistny ani wrogi 
w stosunku do ciebie. Mógłbyś wyjaśniać, jak to nikt nie próbował nigdy 
pokrzyżować ci planów, rzucać kłód pod nogi, ani przeszkadzać w realizacji 
założeń. Mógłbyś opowiadać, jak to nikt nigdy cię nie zranił, niczego nie 
odmówił, ani że nigdy nie stałeś się celem czyichś ataków. 

Nie chciałbym brzmieć sarkastycznie, czy złośliwie, ale rzecz w tym, że to 
właśnie te rzeczy powodują, iż ktoś staje się twoim wrogiem. Każdy z nas 
doświadczył przynajmniej jednego z opisywanych wydarzeń. 

Oczywiście każdy chrześcijanin stawia czoła swojemu głównemu wrogowi - 
szatanowi. Jezus mówi nam, że to on jest nieprzyjacielem, który sieje w 
naszym życiu kąkol (patrz Mat. 13:39). Apostoł Piotr również ostrzega nas 
przed szatanem: "Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, 
chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć" (1 Ptr 5:8). 

A jednak Jezus jasno mówi, że nie mamy się czego bać ze strony diabła. 
Nasz Pan dał nam wszelką moc i władzę nad szatanem i jego demonicznymi 
siłami: "Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po 
wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi" (Łuk. 10:19). 
Chrystus jasno stwierdza, że walka z diabłem została już wygrana. W 
naszym wnętrzu mamy moc, dzięki której możemy dać odpór każdej 
diabelskiej próbie pochłonięcia nas. 

W związku z tym chciałbym się raczej skoncentrować na naszych 
potyczkach z ziemskimi nieprzyjaciółmi - przeciwnikami z ciała i krwi, 
ludźmi, obok których żyjemy i pracujemy. Gdy Piotr używa słowa 
"pochłonąć", greckie jego znaczenie to raczej "podjąć próbę połknięcia za 
jednym razem". Piotr mówi o wszelkiego rodzaju rzeczach - potyczce, 
próbie lub pokuszeniu - które mogłyby pozwolić na "połknięcie" nas i 
wpędzenie w depresję, strach lub zwątpienie. 

Być może jesteś w stanie zaświadczyć, że odniosłeś wielkie zwycięstwo w 
Chrystusie. Z powodzeniem dałeś odpór wszelkiemu pokuszeniu i złym 
pragnieniom, wszelkiej pożądliwości i materializmowi, wszelkiej miłości 

background image

tego świata. Ale jednocześnie możesz zostać całkowicie pochłonięty z 
powodu stałego zmagania z ludzkim nieprzyjacielem. Ktoś wystąpił 
przeciwko tobie - okazał zazdrość i zgorzknienie, w niewłaściwym świetle 
przedstawił twoje działania i motywy, nadszarpnął twoją reputację, 
sprzeciwiał się na każdym kroku, próbował udaremnić Boże działanie w 
twoim życiu. 

Ataki tej osoby zupełnie okradły cię ze wszelkiego pokoju. Musiałeś 
spędzić wiele cennego czasu na tłumaczenie się oraz obronę własnego 
postępowania. Po pewnym czasie ten konflikt zaczął zupełnie zajmować 
twoje myśli, za co zapłaciłeś nawet wieloma nieprzespanymi nocami. Teraz 
widzisz, że wpływa to również na twoją rodzinę, relacje z innymi, a nawet 
na twoje zdrowie. 

Jeśli ten opis odpowiada sytuacji, w jakiej się znalazłeś, oznacza to, że już 
zostałeś pochłonięty przez nieprzyjaciela - połknięty przez próbę 
sprowadzoną na ciebie przez przeciwnika ludzkiego pochodzenia.

Może się wydawać, że Stary Testament potwierdza nasze

ukryte nadzieje, że Bóg osądzi naszych nieprzyjaciół.

Prawo w Starym Testamencie wzywało do zemsty - oko za oko, ząb za ząb. 
Wydaje się, że to przesłanie brzmi tak: "Panie, widziałeś co mi wyrządził 
mój wróg. Pomścij mnie." 

Jakoś łatwiej nam zrozumieć to nastawienie w miarę jak coraz więcej 
dowiadujemy się o okrutnych nieprzyjaciołach Izraela. Wojennym 
zawołaniem Egipcjan było: "Będę ścigał, dosięgnę, będę dzielił łupy; nasyci 
się nimi dusza moja; dobędę miecza, zniszczy ich ręka moja" (2 Mojż. 
15:9). I Bóg wiernie pomścił Izraela: "Wionąłeś swym tchnieniem, okryło 
ich morze. Zatonęli jak ołów w potężnych wodach" (15:10). "Wyciągnąłeś 
prawicę swoją. Pochłonęła ich ziemia" (15:12). 

Już słyszę, jak niektórzy chrześcijanie mówią: "Właśnie tego pragnę - niech 
Bóg to uczyni moim nieprzyjaciołom. Niech ich powali i pochłonie. W 
końcu przecież zrobili mi to samo, co Egipcjanie Izraelowi. Ścigali mnie, 
napadli na mnie, pokonali mnie. Mam więc jasne biblijne podstawy, aby 
prosić Boga, by zmiótł moich wrogów." 

A jednak jeśli próbujemy pocieszać się tym starotestamentowym sposobem 
rozprawiania się z naszymi nieprzyjaciółmi - nawet tymi, którzy nie są 
zbawieni - poddajemy się ponownie pod niewolę zakonu. 

Dawid wypowiedział kilka mocnych rzeczy o swoich nieprzyjaciołach. 
Błagał Boga: "Niech się wszyscy moi wrogowie zawstydzą i bardzo 
zatrwożą, niech odstąpią i niech się zawstydzą!" (Ps. 6:11 BT). Innymi 
słowy mówił do Boga: "Ścigaj ich Panie - nie daj im wytchnienia za to, co 
mi uczynili." 

background image

W jednym przypadku wrogiem Dawida był jego bliski przyjaciel, jeden z 
Bożych ludzi. Dawid został przez niego mocno zraniony, a był to przecież 
człowiek, przed którym Dawid wielokrotnie wylewał swoją duszę, partner 
w modlitwie, towarzysz, który odczuwał podobną miłość do Boga. A jednak 
tak bliski przyjaciel zwrócił się przeciwko Dawidowi i zdradził go. Dawid 
był zraniony, rozzłoszczony i zagubiony. 

"Bo to nie wróg mnie lży - co mógłbym znieść - nie przeciwnik mój wynosi 
się nade mnie - mógłbym się przed nim ukryć - ale ty, człowiek równy mnie, 
powiernik i przyjaciel, z którym mieliśmy wspólnie słodkie tajemnice, do 
domu Bożego chodziliśmy w tłumie" (Ps. 55:13-15). 

Dawid mówi tutaj: "Gdyby chodziło o jakąś zwykłą osobę, dałbym sobie 
radę. Ale tutaj chodzi o bliskiego, bogobojnego przyjaciela. To po prostu nie 
do zniesienia." 

Podobnie jak większość biblistów, wierzę że przyjaciel Dawida, o którym 
tutaj mowa, to Achitofel, jego doradca i powiernik. Obaj nawzajem zawsze 
pytali się o swoje zdanie na temat każdej ważniejszej kwestii w życiu. Za 
każdym razem gdy Dawid udawał się do domu Bożego, by wielbić Boga, 
Achitofel był u jego boku, pełniąc rolę wyroczni Pańskiej. Dlatego Dawid 
otwierał swoje serce przed Achitofelem, uważając go za swojego 
duchowego przyjaciela. 

A jednak ten sam Achitofel - pozornie tak mądry i duchowy człowiek, tak 
szczery, tak oddany Dawidowi i jego sprawie - nagle zwrócił się przeciwko 
królowi i stał się jego nieprzyjacielem. Co więcej, Achitofel stal się tak 
zgorzkniały względem Dawida, że podburzał ludzi przeciwko niemu. 
Wciągnął nawet Absaloma - syna Dawida, do spisku, mającego na celu 
doprowadzić do śmierci Dawida. 

Dawid skarżył się: "Gładsze niż masło są usta jego, ale wrogość jest w sercu 
jego. Miększe niż oliwa są słowa jego. Ale to miecze obnażone" (Ps. 55:22). 
Mówił: "Myślałem, że Achitofel jest moim przyjacielem. Przemawiał 
przecież tak pobożnie, mówiąc, że chce dla mnie tylko tego, co najlepsze. A 
później wbił mi nóż w plecy." 

Ta straszna zdrada spowodowała, że Dawid zaczął stale oglądać się za 
siebie. Powiedział: "Cały dzień sprawie mojej szkodzą, wszystkie zamysły 
ich zmierzają do mojej zguby. Schodzą się, czyhają, śledzą kroki moje, 
ponieważ nastają na życie moje" (56:6-7). Dawid rozpaczał: "Obserwują 
każdy mój krok, szukają okazji, aby mnie dopaść." 

W tym okropnym zranieniu, depresji i gniewie Dawid wołał zapalczywie: 
"Niech ich śmierć zaskoczy. Niech żywcem zstąpią do krainy umarłych, bo 
złość jest w ich siedzibie i pomiędzy nimi" (55:16). Innymi słowy mówił: 
"Zabij, Panie, tego zdrajcę. Nie pozwól, aby dożył końca swych dni. Ześlij 
go do piekła za to, co mi uczynił." 

Jednak nawet wtedy, gdy Dawid wypowiadał te słowa, przedstawiał siebie 
jako niewinnego. Mówił: "Ale ja do Boga zawołam... W wieczór i rano, i w 
południe modlić się... będę..." (55:17-18 BG). Dawid mówił: "Panie, wiesz, 

background image

że zrobiłem wszystko, aby cię zadowolić. Nie tknąłem tego człowieka, a 
jednak on zwrócił się przeciwko mnie. Zmienił się w mojego wroga." 

To słowa tego samego pobożnego króla, który płakał, gdy jego morderczy 
nieprzyjaciel, Saul, zginął w bitwie. Dawid rozdarł swoje szaty w żałobie i 
wezwał swoich przyjaciół do postu i modlitwy, wołając: "Upadł gigant 
Izraela. Saul był wspaniałym mężem Bożym." A jednak o Achitofelu, 
swoim byłym przyjacielu, Dawid wypowiadał się tak: "Zabij go, Boże. 
Ześlij go do piekieł, jak najszybciej." Po czym usprawiedliwiał swoje 
nastawienie w ten sposób: "Jestem mężem modlitwy. Zawsze jestem na 
kolanach." 

Jak często zdarza się, że my, chrześcijanie, zachowujemy się tak samo jak 
Dawid. W swoim strasznym zranieniu i w depresji wołamy przeciwko 
swoim wrogom, bazując na własnej sprawiedliwości: "Panie, nie daj im 
przeżyć ani jednego dnia dłużej." 

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś

zdrady najbliższego przyjaciela?

Być może znasz kogoś, kto powiedział ci kiedyś, że cię kocha, a następnie 
znienacka wbił ci przysłowiowy nóż w plecy. Zwrócił się przeciwko tobie i 
teraz chce cię zranić. 

Być może przydarzył ci się w życiu rozwód, albo żyjesz w separacji i po 
tych przykrych przeżyciach, twój były partner ucieka się do chwytów 
poniżej pasa, aby cię zranić. Kiedyś nie miałeś wątpliwości, co do 
wzajemnych uczuć i szacunku. Staliście obok siebie przy ołtarzu, 
przysięgając sobie wierność na całe życie. Na początku wzajemne słowa 
były uprzejme i pełne miłości, a głowę wypełniała ci tylko jedna myśl: 
"Jesteśmy sobie tak bliscy. To mój najbliższy przyjaciel." 

Ale teraz rozstaliście się, być może z powodu innej osoby. Twój były 
partner próbuje teraz nadszarpnąć twoją reputację - wyrzuca z siebie miłe 
słówka, a jednocześnie za plecami usiłuje cię zniszczyć. Płaczesz tak długo, 
aż usypiasz ze zmęczenia, myśląc: "A wydawało mi się, że tak dobrze się 
znaliśmy. Jakże to możliwe, że okazał się on właśnie takim?" 

Być może twoim wrogiem jest bliski przyjaciel - pomocnik w służbie lub 
chrześcijanin współpracujący z tobą. Kiedyś wydawał się bogobojny i 
szczery i można mu było zaufać. Nagle, jakby zupełnie bez powodu, 
zwrócił się przeciwko tobie. Nie dałeś mu żadnych powodów do takiego 
zachowania. Co więcej, nawet gdy próbuje cię skompromitować, ty 
zachowujesz przyjacielskie nastawienie. A jednak nie możesz dać wiary 
temu jadowi, jaki wyrzuca z siebie na twój temat przed innymi - kłamstwa, 
raniące słowa, manipulacje. A rana boli jeszcze bardziej z powodu tego, że 
przecież był kiedyś twoim przyjacielem. 

Niektórzy czytelnicy zapytają: "Czy takie rzeczy w ogóle mają miejsce w 

background image

ciele Chrystusowym? Nie rozumiem, jak coś takiego mogłoby mieć miejsce 
pomiędzy prawdziwymi chrześcijanami." Przykro mi to stwierdzić, ale tak 
właśnie się dzieje. 

Znam bogobojnego biznesmena, którego poproszono o zasiadanie w 
zarządzie pewnej organizacji chrześcijańskiej. Na pierwszym spotkaniu był 
zaszokowany polityką i wewnętrznymi rozgrywkami, jakich stał się 
świadkiem. Zadzwonił do mnie, bardzo zdziwiony, z pytaniem: "Czy tak 
dzieje się w każdej misji? Rozumiem, że coś takiego może mieć miejsce w 
świecie biznesu, ale to co zobaczyłem między tymi ludźmi zupełnie mnie 
zniechęciło. Oni nie potrafią usiąść i w Duchu Chrystusowym załatwić 
swoich nieporozumień." 

Pozwólcie, że powiem wam, iż nie można być prawdziwie świętym bez 
całkowitego oddania się przykazaniu naszego Pana, aby miłować bliźniego. 
Jezus powiedział: "Na tym opiera się cały zakon - będziesz miłował Pana, 
Boga swego z całego serca swego, a bliźniego swego jak siebie samego" 
(patrz Mat. 22:37-40). I faktycznie, Bóg sprawdza naszą miłość do Siebie na 
podstawie tego, jak okazujemy swoją miłość naszym chrześcijańskim 
braciom i siostrom. "Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, 
kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może 
miłować Boga, którego nie widzi" (1 Jana 4:20). 

Możesz wyśpiewywać w kościele pieśni na chwałę Bożą, możesz karmić 
bezdomnych - ale jeśli nosisz w sercu choć jedną urazę względem 
kogokolwiek, twoja miłość do Boga jest daremna. Pismo mówi, że jeśli 
pielęgnujesz w sercu jakiekolwiek wrogie nastawienie do innej osoby, w 
oczach Bożych jesteś zwykłym hipokrytą. 

Miłowanie tych, którzy nas zranili nie jest jedną z opcji, ale przykazaniem. 
"A jest to przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa 
Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał" (1 Jana 3:23). "To 
przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali" (Jan 15:17). 

Możesz protestować: "Panie, będę Ci służyć, wielbić Cię, oddawać Ci 
chwałę, składać ofiary - ale nie oczekuj ode mnie, że zapomnę o tym 
zranieniu. Gdybyś tylko mógł zrozumieć głębię bólu, jakiego 
doświadczałem, nie żądałbyś tego ode mnie. To ponad moje siły." 

Nie - to nie jest ponad twoje siły. Jezus mówi, że dał nam władzę nad 
wszelkimi nieprzyjaciółmi. Jego Duch Święty udziela nam mocy do 
przebaczania, nawet jeśli zostaliśmy głęboko zranieni. 

Jako członkowie ciała Chrystusowego mamy reagować zgodnie z 
zaleceniami, danymi nam przez naszą głowę, Jezusa. Pomyślcie o tym przez 
chwilę: żaden z waszych palców nie może się poruszać, żadna z powiek nie 
może mrugnąć, jeśli nie otrzymają odpowiedniego komunikatu z mózgu. 
Zatem jeśli Chrystus jest naszą głową, wszystkie Jego członki muszą 
poruszać się zgodnie z Jego zamysłami. On sam wyraził się bardzo jasno w 
tej kwestii: "Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając 
sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie" (Ef. 4:32). 

background image

Czy postępujesz zgodnie z mądrością Chrystusową? Czy też może stałeś się 
swoją własną głową, niezależną od Niego? Czy przebaczasz swoim 
nieprzyjaciołom w miłości, tak jak Jezus przebaczył tobie? Czy może ciągle 
żywisz urazę, przez co tylko twoje własne grzechy narastają na twoją 
zgubę? 

Mam dla ciebie mocne,

duchowe lekarstwo.

Boże przykazanie dotyczące miłowania naszych nieprzyjaciół może często 
wydawać się nam gorzkim, niesmacznym lekarstwem. Ale, podobnie jak 
olej rycynowy, który musiałem łykać w dzieciństwie, jest to lekarstwo, które 
naprawdę działa. Wielu chrześcijan nie chce go przyjmować. Wiedzą, że 
Pismo o tym mówi, ale rzadko chcą się poddać temu działaniu. Nadal czują 
się usprawiedliwieni w pogardzaniu swoimi nieprzyjaciółmi. 

Jednak Jezus przedstawia to bardzo jasno: "Słyszeliście, iż powiedziano: 
Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści 
nieprzyjaciela swego" (Mat. 5:43). "Aleć Ja wam powiadam: Miłujcie 
nieprzyjacioły wasze; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze 
czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się za tymi, którzy 
wam złość wyrządzają i prześladują was" (Mat. 5:44 BG). 

Czy Jezus przeczył w tym miejscu zakonowi? Absolutnie nie. On zwracał 
się przeciwko duchowi cielesności, który wdarł się do zakonu. W tym 
okresie Żydzi miłowali tylko innych Żydów. Żyd nie mógł uścisnąć ręki 
poganinowi, czy nawet pozwolić, aby jego szata otarła się o szatę poganina. 
A jednak nie taki był duch zakonu. Zakon był święty i instruował: "Jeśli 
łaknie twój nieprzyjaciel, nakarm go chlebem, a jeśli pragnie, napój go 
wodą, bo wtedy węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę, a Pan ci 
odpłaci" (Przyp. Sal. 25:21-22). 

Jezus odnosił się również do starotestamentowego prawa, dotyczącego ran i 
okaleczeń. Powiedział: "Słyszeliście, iż powiedziano; Oko za oko, ząb za 
ząb. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto 
uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi" (Mat. 5:38-39). 

Zgodnie z prawem Mojżeszowym, każdy kto spowodował uszkodzenie 
ciała, miał być potraktowany w identyczny sposób - rana za ranę, cios za 
cios. A jednak nie tak miało to wyglądać w Chrystusowej służbie łaski. Co 
więcej, przykazanie Jezusa dotyczące miłowania bliźniego zamyślone 
zostało jako obejmujące nawet naszych wrogów. 

Możesz zapytać: "Czy mamy kochać złych ludzi - lekarzy wykonujących 
aborcję, zakłamanych polityków, wojujących homoseksualistów, którzy 
twierdzą, że Jezus również był homoseksualistą? Czy Biblia nie mówi, że 
mamy krzyczeć przeciwko grzechowi i dawać mocny odpór tym, którzy 
czynią zło?" Oczywiście, że mówi. Ale mamy stawać przeciwko złym 
występkom tych ludzi, bez odczuwania nienawiści do samej osoby. 

background image

Być może chcesz wyznawać modlitwę Dawida: "Czy tych, którzy cię 
nienawidzą, Panie, nie mam w nienawiści i nie brzydzę się tymi, którzy 
powstają przeciwko tobie? Nienawidzę ich całą duszą, stali się wrogami 
moimi" (Ps. 139:21-22). A jednak nawet Dawid ostatecznie odkrył 
łaskawego ducha zakonu. Nauczył się, że można nienawidzić czyjegoś 
złego postępowania, bez nienawidzenia samej osoby. Napisał: "Nienawidzę 
zachowania się odstępców" (Ps. 101:3). "Nienawidzę wszelkiej ścieżki 
kłamliwej" (119:104). "Nienawidzę [ich] kłamstwa i brzydzę się nim" 
(119:163). 

Spójrzcie na przykład Jezusa. Spotkał się ze wszelkim złem ze strony każdej 
poważniejszej władzy w Jego czasach - urzędników państwowych, 
przywódców politycznych, liderów kościoła Wszyscy ci ludzie byli 
wrogami Jezusa i atakowali Go na każdym kroku. A jednak u szczytu 
swojego bólu - na samej granicy śmierci, Jezus modlił się: "Ojcze, przebacz 
im" (Łuk. 23:34 BT). 

Szczepan miał wszelkie prawo stawiać opór tym, którzy go kamienowali. 
Mógł wskazać palcem na tych skorumpowanych przywódców religijnych i 
powiedzieć: "Spotkamy się w dniu sądu. Nie ujdzie wam to na sucho. Bóg 
ukarze was za ten grzech." A jednak, zamiast tego, Szczepan postąpił za 
przykładem Jezusa i modlił się: "Panie, nie policz im grzechu tego" (Dz. Ap. 
7:60). 

Gdy Miriam narzekała na swego brata, Mojżesza, popełniła grzech 
zasługujący na śmierć. Bóg był wierny i pomścił Mojżesza, zsyłając na jego 
siostrę trąd. Jednak Mojżesz nie cieszył się z cierpienia Miriam. Zasmuciło 
ono jego serce i błagał Boga o uzdrowienie: "O Boże, proszę, uzdrów ją" (4 
Mojż 12:13). 

Paweł był chwalony przez hipokrytów, którzy następnie poniżali go, 
obrażali i oczerniali. Najróżniejsi ludzie byli przeciwko niemu - wrodzy 
politycy, całe grupy społeczne, rzymscy sodomici, nienawidzący go za 
sprzeciwianie się ich homoseksualnym praktykom. Nawet kościoły 
powstawały przeciwko niemu. Rozgniewani nauczyciele, zazdrośni o 
objawienia, jakie otrzymywał Paweł, błędnie cytowali jego słowa i szydzili 
z niego. Inni oskarżali go o defraudację pieniędzy. 

Ale nie dajcie się tutaj wprowadzić w błąd - Paweł nienawidził jedynie 
grzechów tych ludzi. Ich oszustwa zasmucały go i wypowiadał się głośno 
przeciwko ich knowaniom. Ale nigdy jednak nie przestał kochać ich samych 
i modlić się za nimi. Paweł twierdził: "...spotwarzają nas, my błogosławimy; 
prześladują nas, my znosimy; złorzeczą nam, my się modlimy" (1 Kor. 4:12-
13). Paweł postępował za przykładem Jezusa. Tak, jak to Piotr napisał o 
Chrystusie: "On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiedział złorzeczeniem; gdy 
cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi" (1 
Ptr. 2:23).

Możemy nienawidzić niemoralnego działania naszych przywódców w 
rządzie. Możemy nienawidzić grzechów homoseksualistów, zwolenników 
aborcji i wszystkich, którzy gardzą Chrystusem. Ale Pan rozkazuje nam 
kochać ich jako ludzi - ludzi, za których zmarł Jezus. Rozkazuje nam 

background image

również modlić się za nich. 

A jednak, zamiast tak czynić, często żartujemy sobie z nich. Sam 
opowiadałem i śmiałem się z wielu dowcipów o naszym prezydencie. 
Uważam jego zdanie na temat aborcji w późnym okresie ciąży za 
obrzydliwość w oczach Bożych i aż mi się od tego krew gotuje. Ale nie 
zwalnia mnie to od obowiązku traktowania jego nieśmiertelnej duszy bardzo 
poważnie. Jeśli w jakimkolwiek momencie nienawidzę osoby, a nie zasad, 
jakimi się ona kieruje, nie jestem prawdziwym świadkiem Jezusa. 

Wierzę, że imię Jezusa wielokrotnie zostało pohańbione przez sposób, w 
jaki wielu chrześcijan zareagowało na zachowanie tych, którzy wyrządzają 
zło. Urągaliśmy tym, za których powinniśmy się modlić. Tak zwani 
"wierzący" podkładali bomby pod klinikami aborcyjnymi, mordowali 
lekarzy dokonujących aborcji, wygrażali w złości pięściami pod adresem 
demonstrujących homoseksualistów. Takie zachowanie nie ma nic 
wspólnego z Duchem Chrystusowym. Nasza siła polega na padnięciu na 
kolana, a nie na wygrażaniu pięściami czy wyrażaniu potępiających osądów. 

Pomówmy teraz

o wrogach w Kościele. 

Jak powinniśmy reagować względem chrześcijan, którzy zmienili się w 
naszych wrogów? Jezus rozkazuje nam, abyśmy ich kochali, wykonując trzy 
czynności: 1. Błogosławić ich. 2. Wyświadczać im dobro. 3. Modlić się za 
nich. "Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze; błogosławcie tym, 
którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, 
i módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują" (Mat. 
5:44 BG). 

Zbadajmy swoje życie w świetle tych trzech elementów, aby sprawdzić, czy 
jesteśmy posłuszni Chrystusowi, naszej głowie: 

1. "Błogosławcie tym, którzy was przeklinają." Co tak naprawdę oznacza 
"błogosławić"? Greckie słowo, określające w tym fragmencie wyraz 
"błogosławić" sugeruje "głośno wypowiadać ustami tylko to, co dobre i 
budujące." Mamy nie tylko dobrze myśleć o swoich wrogach - mamy o nich 
również dobrze mówić. 

Poniosłem zupełną porażkę w przypadku tego przykazania. Pamiętam 
sytuację, gdy ludzie, których naprawdę kochałem, zwrócili się przeciwko 
mnie, prześladując mnie i kompromitując. Był to największy ból, jakiego 
doświadczyłem i zajmował moje myśli dniami i nocami. Gdy tylko miałem 
okazję, wylewałem swoje serce przed każdym, kto tylko chciał mnie 
słuchać. 

Któregoś dnia pewne małżeństwo zaprosiło mnie wraz z moją żoną, Gwen, 
na obiad. Ledwo zasiedliśmy do stołu, zacząłem wylewać przed nimi swój 
ciężar. Opowiedziałem im wszystko o swoim cierpieniu - każde najmniejsze 

background image

kłamstwo wypowiedziane przeciwko mnie, każde zranienie, jakiego 
doświadczyłem.. Oczywiście to małżeństwo zupełnie nie spodziewało się 
takiego zachowania. Jakąś godzinę później, opuścili nas zupełnie 
zaszokowani. Gdy spojrzałem na swoją żonę, zobaczyłem w jej oczach 
zniechęcenie. Zdałem sobie wówczas sprawę, że nie dałem nikomu dojść do 
głosu. 

Po jakimś czasie dowiedziałem się, że ta droga para małżeńska cierpiała z 
pewnego powodu i właśnie dlatego rozpaczliwie chcieli się z nami spotkać. 
A ja nawet nie zapytałem, jak się mają. Nie byli w stanie wcisnąć się na 
jedno słowo w moją wypowiedź i opuścili nas z pustymi rękoma, spragnieni 
i niepodbudowani. Gdybym tylko postępował zgodnie z przykazaniem 
Jezusa i błogosławił swoich prześladowców, mówiąc o nich dobre rzeczy, to 
małżeństwo być może zostałoby ubłogosławione. Zamiast tego, opuścili nas 
tej nocy podłamani i podupadli na duchu. 

2. "Dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści." Cóż to takiego 
oznacza, dobrze czynić tym, którzy występują przeciwko nam? Greckie 
znaczenie sugeruje tutaj "szczerość wraz z przywróceniem normalnego 
stanu". Krótko mówiąc Jezus stwierdza: "Zrób wszystko, co w twojej mocy, 
aby doprowadzić do uzdrowienia i wyciągnięcia twych wrogów z sideł 
szatana. Wiesz, że to, co wyrządza ci ta osoba jest złe. Ale masz się jednak 
koncentrować nie na własnym cierpieniu, lecz na tym, że dusza twojego 
wroga jest w zwiedzeniu." 

Chrystus w zasadzie nakazuje nam wyobrażenie sobie stanu potępienia 
duszy, w jakim znajdują się nasi prześladowcy. Nie mamy czerpać 
pocieszenia z myśli, że pewnego dnia Bóg pomści nas i ukarze ich za 
grzechy przeciwko nam. Zamiast tego mamy się o nich modlić. Mamy 
podjąć próbę zniszczenia każdego muru między nami, który mógłby ich 
potępiać, a także podjąć wszelkie starania, by na nowo zbudować most 
porozumienia.

Jezus obiecał: "Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a 
którym zatrzymacie, są zatrzymane" (Jan 20:23). Odpuścić oznacza 
"całkowicie zapomnieć, wyrzec się, odrzucić". Oczywiście nikt nie może 
odpuścić czyichś grzechów przeciwko Bogu. Tylko Jezus może to zrobić, 
poprzez swoje dzieło na krzyżu. Ale możemy odpuszczać grzechy 
popełnione przeciwko nam. Jezus mówi: "Jeśli odpuścisz ten grzech 
przeciwko tobie, to Ja odpuszczę go w niebie i w twoim imieniu przebaczę 
twojemu nieprzyjacielowi." 

Przykazanie Jezusa jest tutaj bardzo proste: "To ty zrób pierwszy krok. Nie 
czekaj - nie strać okazji - ponieważ dusza twojego nieprzyjaciela może 
przejść do wieczności nadal nosząc swój grzech. Bądź pierwszym, który 
szuka pojednania. Oczywiście twoja uprzejmość może zostać odrzucona. 
Ale jeśli zostanie przyjęta, w dniu sądu będziesz mógł stanąć wiedząc, że 
twój wróg nie został osądzony i potępiony z powodu grzechu przeciwko 
tobie."

3. "Módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają." To przykazanie 
znajduje odzwierciedlenie w obowiązkach arcykapłana. Po pierwsze, zakon 

background image

wymagał, aby ten kapłan zabił zwierzę ofiarne i umieścił je na ołtarzu, w 
celu przebłagania za grzechy ludu. Po drugie, kapłan miał się modlić o 
zgromadzenie, wstawiając się za nimi. 

Właśnie ta kapłańska praca jest widoczna na krzyżu. Jezus wykonał obie te 
czynności: najpierw złożył ofiarę za grzechy, używając własnego ciała. 
Następnie modlił się o przebaczenie ludziom, w tym swoim prześladowcom. 

Właśnie teraz Jezus wstawia się za twoimi wrogami. "Jeśliby kto zgrzeszył, 
mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy" (1 
Jana 2:1). Jezus jest obrońcą nawet dla tych, którzy wykorzystali cię i 
prześladowali. Zatem jeśli On wstawia się za ich duszami, jakże możesz 
pozostać ich wrogiem? To po prostu niemożliwe.

Jak ważne jest to, abyśmy wybaczali

naszym wrogom i błogosławili im?

Paweł pisze: "Dajcie miejsce gniewowi" (Rzym. 12:19 BG). W skrócie 
mówi on: "Przecierpcie krzywdę. Odsuńcie ją na bok i posuwajcie się dalej 
do przodu. Powróćcie do życia w Duchu." Jeśli jednak odmawiamy 
przebaczenia ran, które ktoś nam zadał, spotkamy się z następującymi 
konsekwencjami:

1. Staniemy się bardziej winni niż osoba, która zadała nam ranę. 

2. Boża łaska i miłosierdzie dla nas zostaną wstrzymane. Następnie, 

kiedy w naszym życiu zaczną się dziać złe rzeczy, nie zrozumiemy 
ich, ponieważ będziemy żyli w nieposłuszeństwie.

3. Knowania naszego wroga przeciwko nam stale pozbawiać nas będą 

pokoju. To on stanie się zwycięzcą i pomyślnie zada nam trwałą 
ranę. Nasz wróg będzie mógł odejść śmiejąc się, podczas gdy my 
będziemy wrzeć ze złości.

4. Ponieważ szatanowi uda się nakłonić nas do rozważania zemsty, 

będzie on w stanie poprowadzić nas również do bardziej 
śmiertelnych grzechów i popełnimy znacznie gorsze nieprawości.

Autor Przypowieści udziela nam takiej porady: "Rozważny człowiek nad 
gniewem panuje, a chwałą jego - zapomnienie uraz" (Przyp. Sal. 19:11 BT). 
Innymi słowy, nie mamy nic robić, dopóki nasz gniew nie wygaśnie. Nie 
mamy podejmować żadnej decyzji, ani kontynuować żadnych działań, jeśli 
nadal odczuwamy gniew. 

Ponadto, za każdym razem gdy zapominamy o zranieniach i przebaczamy 
grzechy popełnione przeciwko nam, oddajemy chwałę naszemu Ojcu w 
niebie. Takie postępowanie buduje nasz charakter. Czytaliśmy już, że jeśli 
zareagujesz tak, jak to zrobił Jezus, "Pan ci odpłaci" (Przyp. Sal. 25:22). 
Gdy wybaczamy, tak jak to czyni Bóg, otrzymujemy od Niego objawienie 

background image

przychylności i błogosławieństwa, jakiego nigdy wcześniej nie znaliśmy.

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 
75771, USA. 

 

COPYRIGHT/OGRANICZENIA WYNIKAJĄCE Z PRAW 

AUTORSKICH:

 

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być 
powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi 
zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2001 by World Challenge"). Plik ten nie może być 
odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge. 
Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na 
Copyright (c) 2001 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.


Document Outline