129
5. WŁADZA I TOŻSAMOŚĆ W KOMUNIKACJI LEKARZ – PACJENT
Komunikacja lekarz – pacjent, jak każda komunikacja, jest polem negocjowania władzy
i konstruowania tożsamości. Procesy te są ze sobą dialektycznie powiązane: władza
umożliwia swobodne konstruowanie nie tylko własnej tożsamości, ale także wpływanie
na tożsamość innych, dlatego konstruowanie tożsamości jest równocześnie walką o
władzę. Sprawowanie władzy wymaga dostępu do zasobów dyskursywnych i strategii
interakcyjnych, jednak nie zawsze wszyscy uczestnicy komunikacji mają do tych
zasobów równy dostęp. Niniejszy rozdział koncentruje się na określeniu czynników
wpływających na procesy negocjowania władzy i konstruowania tożsamości
uczestników komunikacji lekarz – pacjent. W tym celu zaprezentowany zostanie model
komunikacji lekarz – pacjent (5.1.), a następnie omówione zostaną dane i metodologia
badań empirycznych, których wyniki przedstawione zostaną w dalszej części książki
(5.2.).
5.1. Model komunikacji lekarz – pacjent
Relacja lekarza z pacjentem nie opiera się na równości uczestników komunikacji i
równowadze, ale jest relacją asymetryczną na korzyść lekarza dzięki jego pozycji w
strukturze instytucjonalnej, posiadanej wiedzy medycznej, doświadczeniu i
umiejętnościom, których brak pacjentowi. Asymetryczność relacji lekarz – pacjent
legitymizuje władzę lekarzy, widoczną w sprawowanej przez nich kontroli w dyskursie
i nad dyskursem. Można zatem powiedzieć, że asymetria społeczna jest
odzwierciedlana i reprodukowana w asymetrii językowej. Choć teoretycznie każdy z
uczestników interakcji ma jednakowy dostęp do zasobów interakcyjnych we wszystkich
kontekstach interakcji, w praktyce dostęp do nich jest ograniczony i zależny od wielu
czynników, nazywanych tu czynnikami asymetrii. Model komunikacji lekarz – pacjent
musi zatem uwzględniać zarówno możliwości, jak i ograniczenia, jakie uczestnikom
komunikacji daje otoczenie instytucjonalne. Dla konsultacji lekarskiej są to możliwości
i ograniczenia związane z osobami lekarza i pacjenta, z częstością ich kontaktów,
przebiegiem konsultacji oraz miejscem, w którym się ona odbywa (Rys. 2).
130
Rys. 2. Model komunikacji lekarz – pacjent
Model ten pokazuje wpływ czynników zewnętrznych na przebieg komunikacji lekarz –
pacjent. Obejmuje przede wszystkim czynniki związane z osobami lekarza i pacjenta,
oraz (ewentualnie) osobami im towarzyszacymi: inaczej prowadzi rozmowę lekarz
rodzinny, a inaczej lekarz specjalista, inaczej rozmawia z dzieckiem, a inaczej z
dorosłym czy pacjentem w podeszłym wieku; inaczej przekazywana jest diagnoza
grypy, a inaczej nowotworu, inaczej rozmawiają kobiety, a inaczej mężczyźni, inaczej
rozmawia z pacjentem lekarz w towarzystwie studentów medycyny, a inaczej, kiedy
pacjent przychodzi na konsultację z osobą towarzyszącą. Ponadto, kontakt lekarza z
pacjentem może mieć bardzo szerokie ramy czasowe, jak w przypadku lekarza
rodzinnego, albo mieć charakter jednorazowy. Ten diachroniczny aspekt komunikacji
również ma wpływ na asymetrię relacji lekarz – pacjent, inaczej bowiem przebiega
rozmowa lekarza z nowym pacjentem, a inaczej z pacjentem dobrze lekarzowi znanym,
inaczej zachowuje się pacjent chory przewlekle, a inaczej pacjent, który pierwszy raz w
życiu trafia do szpitala. Za najważniejsze czynniki wpływające na poziom asymetrii w
komunikacji lekarz – pacjent należy więc uznać: wiek i płeć lekarza i pacjenta,
specjalizację lekarza i jego doświadczenie, a co za tym idzie pozycję w hierarchii
medycznej, cel wizyty pacjenta i związaną z tym wagę, jaką przypisuje swoim
problemom, obecność osoby trzeciej podczas konsultacji, zarówno ze strony lekarza,
jak i ze strony pacjenta, fazę konsultacji oraz jej otoczenie instytucjonalne.
131
Wiek lekarza, który kojarzony jest z doświadczeniem i dużym zasobem wiedzy, a także
pozycją w hierarchii medycznej jest czynnikiem zwiększającym asymetrię. Młodszy
lekarz musi mocniej pracować nad utrzymaniem swojej instytucjonalnej asymetrii,
zwłaszcza w konsultacji ze starszym i doświadczonym pacjentem, niż lekarz starszy, u
którego już sam wiek wzbudza zaufanie i respekt pacjenta. Wodak (1996, 1997),
analizując komunikację lekarz – pacjent w szpitalu w Austrii, pokazuje, jak
doświadczonemu pacjentowi udaje się kilkakrotnie przejąć inicjatywę w rozmowie i
lekarz musi bardzo się starać, aby utrzymać swój autorytet. Strategie stosowane przez
lekarza to m.in. przerywanie pacjentowi i zmiana tematu, kiedy pacjent zaczyna się
skarżyć na warunki panujące na oddziale, kiedy wytyka błąd popełniony przez
pielęgniarki, które zapomniały podać mu przepisany lek i kiedy rozmowa z pacjentem
zbacza z kwestii czysto medycznych na psychologiczne. Inną strategią przytaczaną
przez Wodak jest połączenie pochwały pacjenta z jednoczesną zmianą tematu.
Z kolei Pomeranz i in. (1987), analizując trudności początkujących lekarzy w
przekazywaniu diagnozy i wyników badań, zauważyli na przykład, że młodzi lekarze
mają tendencję do zbyt dużego polegania na wynikach testów medycznych, przy nie
docenianiu innych źródeł wiedzy, jak wywiad i obserwacja. Autorzy przypisują te
tendencje niepewności początkujących lekarzy co do swojego statusu specjalisty i
legitymizacji swojej wiedzy i władzy. Pomeranz i in. radzą więc młodym lekarzom, aby
podczas przekazywania informacji mówili o sobie „my”, „zespół diagnostyczny” lub
„klinika”, aby nadać swoim słowom autorytet i legitymizację.
Oczywiście, nie sam wiek lekarza jest czynnikiem decydującym o poziomie asymetrii,
ale relacja między wiekiem lekarza, a wiekiem pacjenta. Można założyć, że im większa
jest różnica wieku na korzyść lekarza, tym większa asymetria. Wyjątkiem są
konsultacje z udziałem dzieci. Dziecku zwykle towarzyszy jeden z rodziców,
najczęściej matka, i choć to dziecko jest właściwym pacjentem, większa część interakcji
odbywa się między lekarzem a matką. Nieliczne wypowiedzi lekarza skierowane
bezpośrednio do dziecka cechują się wyraźną zmianą rejestru, tj. przesunięciami w
cechach fonetycznych, leksykalnych i składniowych kodu (w literaturze rejestr ten
określa się jako baby-talk, motherese lub child-directed speech). Zmniejsza to asymetrię
między lekarzem a pacjentem (dzieckiem), wskazując jednocześnie na zmianę w
132
oczekiwaniach lekarza, który nie oczekuje od dziecka takiego samego zachowania, jak
od dorosłego.
Odwrotnie, stosowanie podobnego rejestru w rozmowie z pacjentami dorosłymi,
typowe szczególnie dla konsultacji z pacjentami w podeszłym wieku, zwiększa
asymetrię, umożliwiając lekarzowi pozycjonowanie pacjenta jako „dziecka”, które nie
rozumie, co się z nim dzieje i które dla swojego własnego dobra musi podporządkować
się osobie, która taką wiedzę posiada. Taki rodzaj traktowania pacjenta określany jest
jako paternalizm. Według Roter i Hall (1992) paternalizm to taki typ relacji, gdzie
pacjent posiada minimalną, a lekarz maksymalną kontrolę nad przebiegiem leczenia,
osiąganą przez maksymalną kontrolę interakcji. Innymi słowy, w relacji
paternalistycznej to lekarz wie lepiej, jakich informacji pacjent potrzebuje i w jakiej
formie powinien je otrzymać, która terapia jest dla pacjenta najlepsza, a nawet, jak
pacjent się czuje. Z góry zakłada, że pacjent jest niezdolny do zrozumienia
jakichkolwiek informacji specjalistycznych, do podejmowania samodzielnych decyzji i
pojęcia, co się z nim dzieje. Paternalizm nawiązuje do postawy ojca, który troszczy się
o dobro swych dzieci, ale ponieważ uważa, że nie są zdolne do dokonywania
świadomych wyborów, nie uwzględnia ich zdania w żadnej dotyczącej ich sprawie.
Zmiana rejestru w rozmowie z dzieckiem służy głównie celom afektywnym i
pedagogicznym, w rozmowie z dorosłym na pierwszy plan wysuwa się chęć kontroli i
podporządkowania.
Związek między płcią lekarza i pacjenta a poziomem asymetrii również nie zawsze jest
jednoznaczny. Wydaje się jednak, że poziom asymetrii się zmniejsza, i to często na
niekorzyść lekarza, kiedy pacjent jest mężczyzną, a lekarz kobietą, natomiast zwiększa
się w sytuacji odwrotnej, kiedy lekarzem jest mężczyzna, a pacjentem kobieta.
Ainsworth-Vaughn (1992b) zauważa, że lekarze-kobiety częściej niż mężczyźni
włączają pacjenta w aktywne konstruowanie dyskursu, np. poprzez unikanie raptownej i
jednostronnej zmiany tematu na korzyść wspólnego z pacjentem kończenia jednego
wątku i rozpoczynania nowego. Autorka sugeruje, iż może być to oznaką, że kobiety
nie postrzegają komunikacji z pacjentem jako pola walki o władzę. Z kolei badania nad
przerywaniem w komunikacji lekarz – pacjent pokazują, iż względna symetria panuje
jedynie w sytuacji, kiedy zarówno lekarz, jak i pacjent to kobiety. Kiedy natomiast
lekarzem jest kobieta, a pacjentem mężczyzna proporcje te się zmieniają i to pacjent
133
częściej przerywa lekarzowi (West 1998). Ponieważ zarówno status, jak i męskość
tradycyjnie kojarzone są z siłą i władzą, a brak statusu i kobiecość z brakiem władzy i
słabością, sytuacja, kiedy lekarz jest kobietą, jest z tego punktu widzenia nietypowa.
Dochodzi do zderzenia sprzecznych ze sobą czynników – statusu i płci – kiedy kobieta,
której przypisywany jest niższy od mężczyzny status, jest lekarzem, a więc stoi w
hierarchii wyżej od pacjenta, nawet jeżeli jest on mężczyzną. Sprzeczności takiej nie ma
w przypadku lekarza-mężczyzny, który zarówno ze względu na swój status zawodowy,
jak i płeć, stawiany jest wyżej w hierarchii społecznej i faktycznie częściej też ucieka
się do takich strategii dyskursywnych, które podkreśla jego dominację (Fisher i Groce
1990). Można zatem wywnioskować, iż sprawowanie instytucjonalnej władzy i kontroli
wiąże się dla lekarzy-mężczyzn z jednoczesnym konstruowaniem ich tożsamości
płciowej (gender identity).
Na poziom asymetrii wpływ ma również specjalizacja lekarza oraz związane z nią cel
wizyty pacjenta i częstość kontaktów. Wydaje się, że wizyta u lekarza rodzinnego lub
ogólnie, lekarza pierwszego kontaktu charakteryzuje się mniejszym poziomem
asymetrii niż u lekarza specjalisty, a to ze względu na częstszy kontakt z tym
pierwszym oraz mniejszą wagę problemu. Częstość kontaktów powoduje, że lekarz i
pacjent lepiej poznają się jako osoby, a więc ich relacja z czasem nabiera cech
komunikacji interpersonalnej. Dlatego inne relacje z lekarzem mają pacjenci przewlekle
chorzy, konsultujący się stale z tym samym specjalistą, a inne pacjenci na ostrym
dyżurze. Jednak dotyczy to raczej tylko publicznej opieki zdrowotnej, gdzie dostęp do
specjalistów jest ograniczony. Pozwala to również przypuszczać, że im bardziej
ograniczony dostęp do lekarza, tym większy poziom asymetrii.
Ponadto, do lekarza pierwszego kontaktu trafiają zwykle pacjenci z mniej poważnymi
problemami niż do specjalistów. Przypuszczalnie im bardziej poważny problem w
ocenie pacjenta, tym bardziej będzie on skłonny zaakceptować władzę lekarza, a zatem
asymetryczność komunikacji będzie w takich sytuacjach rosła. Większa asymetria
między lekarzem a pacjentem panować też będzie wtedy, kiedy cel wizyty pacjenta
wymagać będzie więcej wysiłku od lekarza. Jeżeli celem jest rozwiązanie nowego
problemu medycznego, lekarz musi go najpierw rozpoznać; jeżeli wizyta ma charakter
kontrolny, problem jest już rozpoznany, należy go tylko zweryfikować; natomiast jeżeli
134
celem jest wypisanie recepty lub skierowania wymaga to od lekarza wykonania niemal
wyłącznie czynności administracyjnych.
Oprócz czynników związanych z osobami lekarza i pacjenta na poziom asymetrii
wpływa również obecność osób trzecich podczas rozmowy lekarza z pacjentem.
Konsultacja lekarska nie zawsze przybiera postać diadyczną, ponieważ i lekarzowi, i
pacjentowi mogą towarzyszyć różne osoby. Jeżeli pacjentem jest dziecko, towarzyszą
mu zwykle rodzice lub jeden rodzic; osoba dorosła również może przyjść w
towarzystwie, podobnie pacjentowi w podeszłym wieku często towarzyszy ktoś z
rodziny. Z kolei lekarz może przeprowadzać konsultację nie sam, ale razem z innym
lekarzem, albo w obecności niższego personelu medycznego, pielęgniarki, czy
studentów medycyny.
Wydaje się, że obecność osoby trzeciej ze strony lekarza zwiększa relacje asymetrii
niezależnie od tego, czy lekarzowi towarzyszy młodszy, czy starszy personel medyczny.
Wobec mniej doświadczonego lekarza, pielęgniarki, czy studentów medycyny
lekarzowi chodzi o pokazanie swoich kompetencji, a także zaznaczenie wyższości w
hierarchii medycznej. W przypadku obecności bardziej doświadczonego lekarza lub
osoby stojącej wyżej w hierarchii medycznej lekarz musi oprócz tego uważać, aby
swoim zachowaniem nie postawić się ponad swoim starszym kolegą. Dodatkowo,
wszystkie te cele lekarz realizuje podczas rozmowy z pacjentem, tj. mniej koncentruje
się na zaspokojeniu potrzeb pacjenta, a więcej na zachowaniu twarzy wobec osób mu
towarzyszących. Ten konflikt interesów sprzyjać może zwiększaniu asymetrii w relacji
z pacjentem.
Z kolei obecność osoby trzeciej, towarzyszącej pacjentowi, powinna zmniejszać
asymetrię relacji lekarz – pacjent z tego powodu, iż osoba towarzysząca pacjentowi
staje się świadkiem działań lekarza, swego rodzaju obiektywnym obserwatorem.
Pacjent znajduje się w sytuacji bardzo dla niego stresującej, charakteryzującej się
zmniejszeniem zdolności fizycznych lub mentalnych, np. zdolności przyswajania
informacji, dlatego jest w stanie zaakceptować znaczną dominację lekarza, natomiast
osoba mu towarzysząca, nie dotknięta bezpośrednio chorobą, inaczej będzie oceniać
strategie władzy lekarza. W takiej sytuacji lekarz przede wszystkim stara się pokazać w
odpowiednim świetle przed osobą towarzyszącą pacjentowi, co pociąga za sobą
135
ostrożniejsze stosowanie strategii władzy i zmniejszanie asymetrii w relacjach z
pacjentem. Dotyczy to zwłaszcza osób dorosłych i w podeszłym wieku,
przychodzących do lekarza z osobą towarzyszącą. W przypadku dzieci zmniejszanie
asymetrii wynika raczej z faktu, iż dziecko nie jest traktowane przez lekarza jako
pełnoprawny uczestnik komunikacji, a jego działanie nie jest postrzegane jako
zagrożenie dla twarzy lekarza.
Odrębną kwestią jest obecność tłumacza podczas konsultacji w sytuacji, gdy lekarz i
pacjent nie mówią tym samym językiem. Wpływ obecności tłumacza na poziom
asymetrii może być różny i zależy od tego, czy tłumacz towarzyszy pacjentowi (jako
tłumacze służą często członkowie rodziny chorego), czy jest zatrudniony przez daną
instytucją medyczną. W tym pierwszym przypadku tłumacz pełni raczej rolę
„ambasadora” lub „adwokata” pacjenta, starając się działać w jego interesie i na jego
korzyść, można zatem przypuszczać, że poziom asymetrii będzie się zmniejszał,
podobnie jak w przypadku obecności innych osób towarzyszących pacjentowi. W
drugim przypadku obecność tłumacza, który jest przedstawicielem instytucji
zaznajomionym z instytucjonalną rutyną, stanowić będzie dodatkowy czynnik
asymetrii. Badania przeprowadzone przez Davidsona (2000) z udziałem amerykańskich
lekarzy i hiszpańskojęzycznych pacjentów z towarzyszeniem tłumaczy zatrudnianych
przez szpital wykazały, że tłumacze byli dodatkowym ogniwem selekcjonującym
przepływ informacji między lekarzem a pacjentem, kierując konsultację w pożądanym –
ich zdaniem – kierunku i zarządzając czasem lekarza. Często angażowali się przy tym w
czynności zarezerwowane dla lekarza, jak przeprowadzanie wywiadu, filtrując
wypowiedzi pacjenta pod kątem ich przydatności dla lekarzy, przy milczącej zgodzie i
zachęcie ze strony tych ostatnich, choć oficjalnie pozostawali jedynie instrumentami
wiernego przekazywania treści. Zdaniem Davidsona to właśnie przekonanie o
możliwości neutralnego i niewidocznego tłumaczenia czyni codzienną praktykę
tłumacza jako współterapeuty niewidoczną i przyczynia się do braku satysfakcji z
wizyty, zarówno ze strony lekarzy, jak i pacjentów, których dolegliwości nie były
traktowane wystarczająco poważnie, ale jako psychosomatyczne, albo wręcz urojone.
Asymetria relacji lekarz – pacjent zmienia się również zależnie od fazy, w jakiej
znajduje się konsultacja. Rozmowa z pacjentem zaczyna się i kończy, jak każda inna
rozmowa, powitaniem i pożegnaniem, a w jej trakcie realizowane są czynności
136
zorientowane na różne cele, jak zbieranie informacji o charakterze administracyjnym,
zbieranie wywiadu, przeprowadzanie badania, podawanie diagnozy, ustalanie terapii, a
także rozmowa na tematy niemedyczne. Jeżeli konsultację podzielić na trzy fazy, gdzie
faza I obejmuje zbieranie wywiadu, faza II badanie fizykalne, a faza III pozostałe
czynności od zakończenia badania do zakończenia konsultacji (por. Aronsson i
Sätterlund-Larsson 1987) to asymetria między lekarzem a pacjentem będzie największa
w pierwszej i drugiej fazie, kiedy utrzymanie kontroli jest dla lekarza kluczowe, aby
mógł zebrać wystarczającą ilość informacji do postawienia diagnozy i wybrania terapii.
Jednak w miarę zbliżania się konsultacji do końca przechodzi ona z dialogu
instytucjonalnego do rozmowy potocznej, a poziom asymetrii się zmniejsza. Jeżeli
celem konsultacji jest wypisanie recepty lub skierowania do specjalisty, a więc wizyta
sprowadza się w praktyce do wykonania czynności administracyjnych
charakterystycznych dla fazy III, cała konsultacja może charakteryzować się bardzo
niskim poziomem asymetrii.
Wreszcie, do czynników asymetrii należy otoczenie instytucjonalne konsultacji, która
inaczej wygląda w szpitalu, inaczej w przychodni, a inaczej podczas wizyty lekarza w
domu pacjenta. Większa asymetria panuje też w lecznictwie publicznym, niż
prywatnym, gdyż w tym ostatnim pacjent postrzegany jest jako klient, a więc faktycznie
relacje asymetrii mogą być nawet odwrócone na korzyść pacjenta. Jeżeli chodzi o
rodzaj zakładu opieki zdrowotnej największa asymetria panuje w szpitalach, zwłaszcza
na oddziałach zamkniętych, następnie w przychodniach, mniejsza w samodzielnych
gabinetach lekarskich, zwłaszcza prywatnych, a najmniejsza podczas wizyt domowych,
gdyż obecność dobrze znanego pacjentowi otoczenia daje mu poczucie pewności i
bezpieczeństwa, natomiast lekarzowi odbiera niektóre atrybuty jego zawodu: może nie
mieć fartucha, brak jest pielęgniarki dopuszczającej do niego pacjentów, brakuje wielu
medycznych akcesoriów, plakatów o tematyce medycznej, szafek z dokumentacjami
pacjentów lub lekarstwami itd.
Założenie szczególnie wysokiego poziomu asymetrii między lekarzem a pacjentem w
szpitalu oparte jest na koncepcji szpitala jako instytucji totalnej w definicji
zaproponowanej przez Goffmana (1961). Każdy szpital charakteryzuje się ścisłą
hierarchicznością statusów i podziałem my – oni (na personel i podopiecznych). Jest
instytucją odizolowaną od otaczającego ją świata, żyjącą własnym życiem i
137
wyznaczającą własne wzory zachowań. W jej ramach powstaje mała, zamknięta
społeczność, gdzie pacjenci (podopieczni) tworzą swój własny świat, charakteryzujący
się swoimi prawami i posiadający swoją kulturę. Szpital wyznacza pewien specyficzny
rytm życia, któremu pacjent musi się podporządkować, nie ma wpływu na czas
posiłków czy godziny odwiedzin. I co najważniejsze, szpital jako instytucja totalna dąży
do zniwelowania tożsamości swoich podopiecznych, w tym przypadku pacjentów,
poprzez uniformizację ich wyglądu zewnętrznego, zastosowanie ścisłych ograniczeń w
zakresie posiadania rzeczy osobistych, podporządkowanie personelowi i poddanie
ścisłej dyscyplinie, a także ograniczenie kontaktów ze światem zewnętrznym.
Powszechna jest dehumanizacja, brak podmiotowości w stosunkach lekarz – pacjent i
orientacja na wykonywane zadania, a nie na człowieka. Pobyt w szpitalu i długotrwała
hospitalizacja wyciska piętno na całym życiu pacjenta, a także jego rodziny.
Wymienione wyżej czynniki, zmniejszając lub zwiększając relacje asymetrii, wpływają
na zachowania lekarza i pacjenta i wybierane przez nich strategie komunikacji oraz
pozwalają w pewnym stopniu przewidzieć przebieg interakcji między lekarzem a
pacjentem. Prywatna wizyta domowa lekarza o stopniu naukowym doktora, mającego
dość częste kontakty z odwiedzaną rodziną, w celu zbadania dziecka będzie
charakteryzować się prawdopodobnie niskim poziomem asymetrii. Z kolei konsultacja
przeprowadzona przez tego samego lekarza w szpitalu publicznym w obecności
młodszego lekarza, kiedy pacjentką jest młoda, osiemnastoletnia kobieta będzie
charakteryzować się już bardzo wysokim poziomem asymetrii. Należy jednak
podkreślić, iż relacja lekarz – pacjent zawsze jest asymetryczna, a czynniki asymetrii
mogą jedynie tę asymetrię zwiększać lub zmniejszać, nigdy jej jednak nie niwelując, tak
że relacja lekarz – pacjent pozostaje w stanie „chwiejnej nierównowagi”. Utrzymywanie
asymetrycznej relacji z pacjentem gwarantuje bowiem lekarzowi osiągnięcie jego
instytucjonalnych celów i legitymizuje jego władzę w interakcji.
5.2. Hipotezy badawcze, dane i metodologia
5.2.1. Dane i hipotezy badawcze
Materiał wykorzystany w analizie przedstawionej w kolejnych rozdziałach stanowią
nagrania audio rzeczywistych rozmów lekarzy z pacjentami. Nagrania zostały
wykonane na dyktafonie cyfrowym po uzyskaniu ustnej zgody lekarza i pacjenta.
Lekarz, który zgadzał się wziąć udział w badaniu, otrzymywał dyktafon, a następnie
177
7. AKTYWNOŚĆ PACJENTA A STRATEGIE WŁADZY LEKARZA
Relacje asymetryczne „odgrywane” w konkretnej interakcji między lekarzem a
pacjentem przyjmują postać różnego rodzaju strategii władzy. Podstawową strategią
władzy lekarza, służącą utrzymaniu instytucjonalnej asymetrii na jego korzyść, jest
hamowanie inicjatyw pacjenta w interakcji. O ile bowiem to pacjent pierwszy wykazuje
inicjatywę, decydując się na wizytę, w czasie konsultacji traci ją na korzyść lekarza.
Asymetria nie jest przy tym jedynie wynikiem strategii władzy lekarza, ale jest
tworzona w interakcji z pacjentem, który może milcząco zgadzać się na reprodukcję
reprezentowanego przez lekarza porządku instytucjonalnego, albo próbować go
przełamać. Lekarz może również dobrowolnie rezygnować ze swojej władzy na rzecz
bardziej partnerskich relacji z pacjentem. W niniejszym rozdziale omówione zostaną
strategie władzy, do jakich uciekają się lekarze, aby utrzymać asymetrię relacji z
pacjentem (7.1.), a także strategie budowania bardziej symetrycznych relacji
interpersonalnych (7.2.).
7.1. Strategie władzy lekarza
7.1.1. Ukryta logika konsultacji
Mishler (1984) za podstawową jednostkę w konsultacji uznaje sekwencję trzech
wypowiedzi: pytanie lekarza, odpowiedź pacjenta i reakcja lekarza na odpowiedź
pacjenta, obejmująca ocenę tej odpowiedzi lub kolejne pytanie. Podstawową funkcją
takiej jednostki ma być kontrolowanie kierunku rozwoju rozmowy. Kontrolę tę
zapewnia lekarzowi pozycja jego wypowiedzi w tej sekwencji, a także treść i forma
gramatyczna pytań. Jako pierwszy i ostatni mówca lekarz decyduje o tym, czy dopuścić,
czy nie dopuścić pacjenta do głosu, a stosowanie pytań zamkniętych pozwala mu
selektywnie reagować na odpowiedzi pacjenta, ignorując jedne części jego wypowiedzi
i zwracając uwagę na inne.
Uproszczone byłoby jednak twierdzenie, iż ten uczestnik komunikacji, który częściej
zadaje pytania, posiada większą władzę. Owszem, pytania są bardzo ważną strategią
władzy, przez to, że zmuszają odbiorcę do określonej reakcji, ograniczają swobodę tej
reakcji, wskazują na kolejnego mówiącego, a niekiedy też zawierają oczekiwanie
oddania głosu zadającemu pytanie po udzieleniu odpowiedzi (Ainsworth-Vaughn
1992a). Pytania zadawane przez lekarza umożliwiają zatem lekarzowi sprawowanie
kontroli nad przebiegiem konsultacji i ograniczanie wątków poruszanych przez
178
pacjenta. Jednak oprócz funkcji sprawowania władzy pytania mogą pełnić też funkcję
dzielenia się władzą, poprzez włączanie do rozmowy innych jej uczestników (Goody
1978). Ponadto, samo stosowanie schematu pytanie – odpowiedź nie przyczynia się
jeszcze do zwiększania asymetrii w relacji lekarz – pacjent, gdyż pytania lekarza są
niezbędnym elementem zbierania informacji, na podstawie których lekarz może oprzeć
diagnozę i wybrać leczenie. Asymetria ta wynika raczej z takiego kierowania rozmową
przez lekarza, które ignoruje subiektywne doświadczenia pacjenta na korzyść
reprezentowanego przez lekarza porządku medycznego. Chociaż w zadawaniu
określonych pytań lekarz kieruje się pewną logiką, jest ona najczęściej ukryta przed
pacjentem, który może być zdezorientowany kolejnością i rodzajem pytań lekarza, a
także selektywnym reagowaniem lekarza na odpowiedzi pacjenta lub wręcz zupełnym
brakiem takiej reakcji.
Przykład 18 (G1)
5
L:
[Proszę mi] powiedzieć,
6
M:
Skierowanie,
7
L:
Jakie ma kłopoty dziecko w życiu.
8
M:
W ogóle jest, trzeci migdał, jest gorączka i jeszcze
9
drugi, bardzo powiększony, zbyt bardzo, i do
10
usz[u: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx]
11
L:
[Dobrze, proszę państwa.] Czy dziecko oddycha no:sem,
12
czy:: y: [buzią.]
13
M:
[Oddy ]cha buzią, strasznie chrapie i
14
mu [xxxxx z nosa.]
15
L:
[Kapie z nosa.] Często choruje?
16
M:
Teraz przestało, ale rok temu ta angina była
17
przynajmniej raz w miesią[cu.]
18
L:
[Od ] jak dawna tak- takie
19
dolegliwości?
20
M:
Ono już od roku- Rok temu laryngolog ją tam, jeszcze
21
badał tak zachowawczo y:[:: ]
22
L:
[Był] rentgen gardła?
23
M:
Leczył- Nie: Tylko to, co: dałam, xxxxxxxxxxx. (1) Y::
24
Troszeczkę się uspokoiło z tymi chorobami gardła,
25
ale no:: y y chrapie i: [xxxxxxxx]
26
L:
[Od kiedy] gorzej słyszy?
27
(2)
28
L:
Czy ona gorzej słyszała, tutaj.
29
M:
Ale e:: ale no troszeczkę tak jakby to się powtarza
30
już od dwóch, trzech miesięcy. Ale właśnie- bo to
31
dlatego dostaliśmy skierowanie tutaj bo tutaj
32
pogorszenie [było-]
33
L:
[Dziec]ko jest zdrowe?
34
M:
Tak.
35
L:
Nie ma żadnych chorób przewlekłych, [xxxxxxxxx]
36
M:
[Nie, nie,]=
37
nie nie nie nie.
179
W Przykładzie 18 pacjentką jest czteroipółletnia dziewczynka, z którą rodzice zgłosili
się do przychodni w szpitalu, jako podstawowy powód wizyty wymieniając
powiększone migdałki. Lekarka podczas wywiadu zadaje szereg pytań: „Czy dziecko
oddycha nosem, czy buzią.”, „Często choruje?”, „Od jak dawna takie dolegliwości?”,
„Był rentgen gardła?”, „Od kiedy gorzej słyszy?”, „Dziecko jest zdrowe?”, „Nie ma
żadnych chorób przewlekłych?”. Matka dziewczynki stara się wyczerpująco
odpowiadać na wszystkie pytania, ale wydaje się, że lekarka nie zwraca uwagi na
informacje wykraczające poza odpowiedź na zadane pytanie. Do odpowiedzi na
pierwsze pytanie matka dołącza dwie dodatkowe informacje, że dziecko chrapie i ma
katar (wers 13-14). Lekarka przerywa matce, powtarza wprawdzie podaną przez nią
informację, ale nie nawiązuje do niej, lecz zadaje kolejne pytanie, niezwiązane z
poprzednim (wers 15). Nie nawiązuje też do informacji o wcześniejszych chorobach
dziecka, ale wraca do objawów wymienianych na początku i pyta o czas ich trwania
(wers 18-19). Matka ponownie rozbudowuje odpowiedź o informację, o którą lekarka
nie pytała i ta informacja również zostaje pozostawiona bez reakcji, zamiast której
lekarka zadaje kolejne pytanie, czy wykonany został rentgen nosogardła (wers 22). W
odpowiedzi matka informuje, że nie, ale że choroby gardła i tak nieco już ustąpiły, za to
pojawił się kolejny niepokojący ją objaw, mianowicie dziewczynka zaczęła chrapać.
Lekarka i tym razem nie nawiązuje do wymienionego objawu, a jej pytanie dotyczy
pogorszenia słuchu u dziecka (wers 26), podobnie jak następne, w którym ignoruje
informację o pogorszeniu się stanu dziewczynki (wers 33).
Przytoczona rozmowa matki z lekarką dobrze ilustruje rozdźwięk, jaki panuje między
perspektywą pacjenta, a perspektywą lekarza. Pacjentka wydaje się mieć własne
wyobrażenie na temat tego, jakie informacje lekarka powinna uzyskać, wprowadzając
do odpowiedzi na pytania lekarki stale nowe wątki. Te dodatkowe informacje wydają
się natomiast zupełnie nie interesować lekarki, tak że cały wywiad robi wrażenie bardzo
niespójnego. Selektywna uwaga lekarki przejawia się w braku nawiązań do odpowiedzi
matki w kolejnych pytaniach i w częstych przypadkach wymiany symultanicznej, które
sugerują, że kolejność pytań jest już ustalona z góry i nie zależy od udzielanych
odpowiedzi. Trzymanie się ukrytej dla pacjenta logiki zadawania pytań i wykonywania
określonych czynności, a także jednostronne podejmowanie decyzji bez uzgodnienia ich
z pacjentem i nieinformowanie pacjenta o celach i powodach określonych decyzji (co
zostanie pokazane w kolejnych podrozdziałach) wskazuje na fakt, że lekarz nie traktuje
180
pacjenta jako dorosłego, zdolnego podejmować samodzielne decyzje w oparciu o
przekazywane informacje, ale jako dziecko, którym trzeba pokierować. Jest więc to
jedna ze strategii paternalizmu lekarza.
7.1.2. Ograniczanie dostępu do informacji
Oprócz zbierania informacji od pacjenta lekarze również udzielają pacjentom
informacji, z których najważniejszą albo jedną z najważniejszych z punktu widzenia
pacjenta jest diagnoza – w postaci nazwy konkretnej jednostki chorobowej lub
medycznej oceny stanu pacjenta. Diagnoza może przybrać postać krótkiej informacji ze
strony lekarza (np. „Tak że ma pani infekcję wirusową”), który następnie zwykle daje
pacjentowi możliwość reakcji na tę informację. Jednak autorytatywny i pewny siebie
sposób stawiania diagnozy przez lekarza nie zachęca pacjentów do reakcji dłuższej niż
odpowiedź minimalna. Ponadto, lekarz może przedstawić diagnozę w postaci pytania
lub propozycji, albo wręcz doprowadzić pacjenta do samodzielnego postawienia
diagnozy, zmniejszając w ten sposób prawdopodobieństwo jej odrzucenia przez
pacjenta. Wreszcie, kiedy pacjent nie akceptuje lekarskiej oceny swojego stanu, może
dojść do dłuższej wymiany zdań, w czasie której pacjent przedstawia nowe argumenty
(objawy itd.) starając się uzasadnić decyzję o szukaniu pomocy medycznej (por. Heath
1992).
Diagnoza nie tylko stanowi rozwiązanie problemu chorego, ale także legitymizuje
roszczenia pacjenta do praw wynikających z pełnienia tej roli. Brak diagnozy powinien
być zatem odczuwany przez pacjenta jako problematyczny. Jest jednak jednocześnie
często wykorzystywanym przez lekarzy sposobem pozycjonowania się w roli
specjalisty. Jak zauważa Jones (2001:116), perspektywa laika podkreśla dzielenie się
informacjami, podczas gdy perspektywa specjalisty koncentruje się na ukrywaniu
informacji, aby wydawać się obiektywnym i nieuprzedzonym. W ten sposób sytuacja,
kiedy lekarz w ogóle nie informuje pacjenta o diagnozie, a pacjent się o nią nie
dopytuje, jest najbardziej skrajnym przejawem asymetrii w relacji lekarz – pacjent.
W Przykładzie 19 pacjentką jest kobieta w średnim wieku, która zgłosiła się do lekarza
z silnymi bólami brzucha, wymiotami i biegunką, które pojawiły się dzień wcześniej,
ale od razu z dużym nasileniem, uniemożliwiając pacjentce normalne funkcjonowanie.
Lekarz zbadał pacjentkę, zapytał o dodatkowe objawy ze strony przewodu
181
pokarmowego, a po uzyskaniu odpowiedzi negatywnej przystąpił do wykonywania
czynności administracyjnych.
Przykład 19 (E8)
34
(39)
35
L:
Zwolnienie, czy coś takiego?
36
P:
No chyba tak, panie doktorze, bo, po prostu nie dam
37
rady.
38
L:
Dobrze, no: właśnie się, dlatego pytam.
40
P:
Zawsze się bronię tego zwolnienia bo: a- ale chyba
41
już teraz nie dam rady.
42
(3)
43
P
Teraz chodzić na zwolnienia,
44
(1)
45
L:
Niedobrze?
46
P:
Nie bardzo.
47
(2)
48
P:
Wie pan, jak się patrzy na pracowników, którzy chorują.
49
L:
Uhm.
50
(2)
51
P:
Ale już urlopu nie mam, tak że nie mogę sobie wziąć
52
urlopu, żeby się poku[rować.]
53
L:
[Aha:::]
54
(10)
55
L:
Od kiedy zwolnionko? Od [dzisiaj? Dzi ]siaj=
56
P:
[Dzi- tak, tak.]
57
L:
=trzydziesty pierwszy.
58
(2)
59
L:
Ile- Dam pani do końca następnego tygodnia.
60
P:
Dobrze.
61
(39)
(...)
97
(22)
98
L:
Dobrze. Recepta, jak brać,
99
P:
Uhm.
100 L:
I zwolnienie.
101
(4)
102 P:
Dziękuję, do widzenia.
Lekarz nie stawia diagnozy ani po zakończeniu badania, ani na zakończenie konsultacji,
a pacjentka również nie wykorzystuje żadnej okazji, aby dowiedzieć się, co jej dolega.
Pauza, jaka zapada po zakończeniu przez lekarza wywiadu i badania, jest przerywana
dopiero przez lekarza pytaniem, czy pacjentka potrzebuje zwolnienie z pracy. Pacjentka
odpowiada twierdząco, dołączając do swojej odpowiedzi szereg uzasadnień (wers 36-37
i 40-41) i umieszczając je na tle swojej sytuacji zawodowej (wers 51-52) i w szerszym
kontekście społecznym (43 i 48). W żadnym jednak miejscu nie zadaje pytania o
diagnozę. Na zakończenie konsultacji lekarz wręcza jeszcze pacjentce receptę i spisane
zalecenia co do sposobu przyjmowania leków i konsultacja ulega zakończeniu. W ten
sposób postawienie diagnozy lub ocenę stanu pacjenta zastąpiły zwolnienie i recepta.
182
Nie zawsze jednak pacjent pozostaje bierny w pozyskiwaniu informacji o rodzaju
swojej choroby. W Przykładzie 20 pacjentem jest starszy mężczyzna, który zgłosił się
na ostry dyżur z powodu częściowej głuchoty. Lekarz przeprowadził wywiad i zbadał
pacjenta, a następnie, ignorując pacjenta, zaczął omawiać przypadek z drugą obecną w
pomieszczeniu osobą, prawdopodobnie stażystką. Pacjent staje się biernym świadkiem
rozmowy o sobie, pełnej specjalistycznego, skomplikowanego słownictwa, jak
„kamerton”, „rinne ujemne”, „przewodnictwo kostne”, „przewodzeniowe uszkodzenie”.
Jego inicjatywa jest zatem jednocześnie próbą ponownego zwrócenia na siebie uwagi i
prośbą o postawienie zrozumiałej dla niego diagnozy.
Przykład 20 (D1)
67
L:
Czyli: y: rinne ujemne, prawda, przewodnictwo kostne
68
lepsze od powietrznego, i: paradoksalnie prawda,
69
no tak się wydaje, rinn- y: xxxxxxxx do ucha gorzej
70
słyszącego, prawda, czyli świadczy o:
71
K:
Uszkodzenie przewo[dzeniowe ]
72
L:
[Przewodze]niowe uszkodzenie, tak.
73
P:
Coś- czyli mam tam jak- jakoś y:
74
L:
xxxxxxxxxx, tak [w środku:]
75
P:
[W środku ] jakieś tam, jak
76
to się nazywa,
77
L:
Jak najbardziej, y: trzeba nalać panu y: parafinę, do
78
uszka, i y: zrobimy to w ten sposób, i pan
79
będzie musiał sobie-
80
P:
Czyli jest woskowina czy nie [ma? ]
81
L:
[Nie,] jest woskowina,
82
tylko trzeba ją rozpuścić, i będzie pan musiał
83
w rejonie, wypłukać, porozpuszczać sobie.
84
Być może samo się ro[zpuści]
Inicjatywa pacjenta rozpoczyna się próbą zadania pytania, jednak trudności ze
znalezieniem odpowiedniego sformułowania („Coś- czyli mam tam jak- jakoś y:”)
powodują, że głos przejmuje lekarz (wers 74). Nie znając jednak pytania pacjenta nie
jest w stanie na nie odpowiedzieć, tak że pacjent mu przerywa i podejmuje drugą próbę
sformułowania pytania, ponownie jednak brakuje mu odpowiednich słów („jak to się
nazywa”). Lekarz pozornie odpowiada na niepostawione przecież pytanie pacjenta („Jak
najbardziej”) i kontynuuje wypowiedź opisując sposób leczenia. Jednak pacjent uparcie
powraca do nurtującej go kwestii i wreszcie podejmuje trzecią próbę zadania pytania,
tym razem udaną (wers 80). W ten sposób, uparcie zwracając uwagę lekarza na siebie i
swoje wątpliwości, pacjentowi udaje się uzyskać informację o diagnozie podaną w
sposób przystępny i zrozumiały dla siebie.
183
Jak zauważa Heath (1992), proces stawiania diagnozy i reakcje pacjenta na tę diagnozę
uwidaczniają znaczną asymetrię w relacji lekarz – pacjent. Przez akcentowanie
subiektywnego doświadczenia choroby i swojej wersji problemu medycznego pacjenci
systematycznie przyczyniają się do utrzymywania różnicy między swoim rozumieniem
choroby, a jego profesjonalną, lekarską oceną, a przez powstrzymywanie się od reakcji
na diagnozę lekarza dają mu większą możliwość wpływania na przebieg konsultacji i
utrzymywania jej obiektywnego, naukowego i medycznego charakteru.
7.1.3. Jednostronne podejmowanie decyzji
Tradycyjnie uważa się, że pacjent w konsultacji pozostaje bierny, poddając się
werbalnym i niewerbalnym działaniom lekarza, który kontroluje cele wizyty, podejmuje
decyzje i udziela informacji zgodnie z własną oceną sytuacji, a wszystko to dla dobra
pacjenta. Bierność pacjenta nie polega jednak na bezwolnym poddawaniu się władzy
lekarza, ale raczej na świadomym powstrzymywaniu się od aktywności, skierowanym
na utrzymanie dominacji lekarza i współpracę w reprodukcji instytucjonalnego
porządku medycznego.
Przykład 21 (E6)
1
P:
Dzień dobry.
2
L:
Proszę bardzo.
3
(1)
4
L:
Maciejuk, [tak?]
5
P:
[Tak.]
6
L:
Proszę siadać. W czym mam pomóc?
7
P:
Z tym palcem,
8
L:
Uhm.
9
P:
Słabo się goi coś.
10 L:
Uhm. Co to było?
11 P:
W heblarkę wsadziłem.
12 L:
Uhm, uhm. (1) Pokaże pan. (1) Ty go moczyłeś
13
w czymś, [że: ]
14 P:
[Nie:,] teraz tylko, wie pan, na noc=
15
=zawsze zalepiam.
16 L:
Uhm, uhm.
17 P:
Teraz się myłem, i: tak trochę
18 L:
Zaraz, poczekaj chwilę.
19
(14)
20 L:
Do kiedy zwolnienie było?
21 P:
Mm: do: wczoraj.
22
(13)
23 L:
Ja: przedłużę ci dzisiaj zwolnienie, dobrze? [I dam]=
24 P:
[Uhm. ]
25 L:
=skierowanie do kolegi chirurga, dobrze? I pojedziesz
26
z tym paluszkiem do kolegi chirurga, i to dzisiaj,
27
może, jeszcze,
184
28
(7)
(...)
62
(18)
63 L:
To, i proszę mi, jechać do chirurga zaraz.
64 P:
Do Wólki, tak?
65 L:
Tak. (2) Na dole zejdź, upewnij się, gdzie, chirurg,
66
przyjmuje, do:brze. To dosłownie przy dworcu może być.
67
(34)
68 L:
Ręka która?
69 P:
Prawa.
70
(4)
71 L:
I- I proszę, z tym, jechać.
72
(6)
73 L:
Tak.
74 P:
To wszystko?
75 L:
Wszystko. I- i na dół się upewnij, gdzie chirurg
76
przyjmuje i o której i dzi- i jechać zaraz.
77 P:
Aha, dobrze, dziękuję bardzo.
78 L:
Proszę.
79 P:
Do widzenia.
80 L:
Do widzenia.
W Przykładzie 21 pacjentem jest młody mężczyzna, który zgłosił się do przychodni z
powodu trudności z gojeniem się palca po wypadku. Po ustaleniu powodu wizyty lekarz
ogląda chory palec pacjenta, podejmuje decyzję o skierowaniu pacjenta do chirurga,
informuje o swojej decyzji pacjenta i reszta konsultacji upływa na wypisywaniu
dokumentów. Na zakończenie lekarz jeszcze raz podkreśla konieczność szybkiego
zgłoszenia się pacjenta do chirurga i wizyta ulega zakończeniu.
Pacjent w analizowanym przykładzie jest stosunkowo bierny, tak że wypowiedzi
lekarza zajmują aż 70% konsultacji. Lekarz utrzymuje kontrolę nad przebiegiem
rozmowy zadając pytania i wydając polecenia; pacjent współpracuje z lekarzem w
utrzymaniu jego dominacji, odpowiada na pytania krótko, nie zmienia tematu i nie
wprowadza nowych wątków. W jednym tylko przypadku przerywa lekarzowi (wers 14),
ale ponieważ jego przerwanie wprowadza odpowiedź na zadawane przez lekarza
pytanie, lekarz oddaje pacjentowi głos i wycofuje się ze swojego kroku, a następnie
akceptuje odpowiedź pacjenta krótkim „uhm”, które w tym miejscu pełni funkcję
zachęcającą do kontynuowania odpowiedzi i pacjent istotnie podaje dodatkową
informację, wyjaśniając i uzupełniając swoją wcześniejszą odpowiedź (wers 17).
Pacjent zadaje lekarzowi tylko dwa pytania, oba pod koniec konsultacji. Pierwsze
dotyczy miejscowości, w której przyjmuje chirurg i jest bezpośrednią reakcją pacjenta
na polecenie lekarza (wers 64). Drugie pytanie („To wszystko?”) pacjent zadaje, aby
upewnić się, czy wizyta rzeczywiście uległa zakończeniu. Pytanie to jest o tyle
185
nietypowe, iż zwykle to lekarz upewnia się, czy wszystkie pytania nurtujące pacjenta
zostały już wyjaśnione. „To wszystko?” zadane przez pacjenta wydaje się odwracać
układ ról, stawiając lekarza na pozycji klienta i stwarzając wrażenie, że centralną
postacią konsultacji był lekarz, do którego pacjent zgłosił się, aby odpowiedzieć na jego
pytania, a kiedy lekarz uzyskał już wszystkie informacje, pacjent może wyjść. „To
wszystko?” może również sygnalizować pewne zdziwienie pacjenta, że konsultacja
trwała tak krótko i że nie uzyskał on od lekarza żadnej informacji, jak lekarz ocenia stan
jego chorego palca i dlaczego właściwie pacjent ma zgłosić się do chirurga.
Paternalizm lekarza w analizowanej konsultacji widać przede wszystkim po
stosowanych przez niego zwrotach adresatywnych. Niemal od początku konsultacji
lekarz zwraca się do pacjenta na „ty”, co podkreśla różnice w hierarchii i może być
sposobem manifestowania władzy lekarza. „Ty” jest bowiem historycznie formą
podporządkowania; kierowane jest do dziecka jako podporządkowanego władzy
rodziców, było też formą bezceremonialną przy zwracaniu się do osób traktowanych z
góry (Grzybosiowa 2003:67). Co ciekawe, lekarz rozpoczyna konsultację od formy
„pan”, po czym w ramach jednego kroku, w odstępie zaledwie jednej sekundy
przechodzi jednostronnie na „ty” (wers 12) i utrzymuje tę formę do końca wizyty.
Można uznać, że forma „pan/pani” jest neutralnym sposobem zwracania się lekarzy do
pacjentów i jako taka stosowana jest niejako automatycznie na początku konsultacji, ale
tylko do chwili, kiedy lekarz oceni wiek i status pacjenta, i dokona wyboru między
kontynuowaniem formy grzecznościowej „pan/pani”, albo jej zamianą na formę
podporządkowaną „ty”.
Aby dodatkowo podkreślić różnice w hierarchii i swoją władzę jako specjalisty lekarz
wskazuje na swoją przynależność do wspólnoty lekarzy, określając innego lekarza
mianem „kolegi” (wers 25-26). Jednocześnie wykorzystuje drugą strategię
paternalizmu, mianowicie zdrobnienia („paluszek”). Zdrobnienia stosowane przez
lekarza mogą mieć różne znaczenie semantyczne i pragmatyczne: wskazując na niedużą
wielkość określanego przedmiotu, cechy lub zjawiska mogą być stosowane jako
strategie asekuracyjne, bagatelizując ciężkość choroby; mają też uzasadnienie podczas
rozmów z dziećmi, jednak ich stosowanie w rozmowie z dorosłym pacjentem
pozycjonuje go jako „dziecko”, które nie rozumie, co się z nim dzieje, i które dla
186
swojego własnego dobra musi podporządkować się władzy osoby, która taką wiedzę
posiada.
7.1.4. Hamowanie inicjatywy pacjenta
Inicjatywa pacjenta może przybierać różne formy i być różnie odbierana przez lekarza.
Jedną z form inicjatywy pacjenta jest zadawanie pytań, co przy zastosowaniu
odpowiednich strategii pozwala lekarzowi zaakceptować chwilowe przejęcie przez
pacjenta kontroli nad rozmową bez utraty twarzy. Poniższy przykład pokazuje
natomiast, co się dzieje, kiedy pacjent zadaje pytania wprost, nie stosując żadnych
strategii asekuracji, a także przejawia inicjatywę w inny sposób, a mianowicie
interpretuje wyniki badań, demonstrując swoją wiedzę medyczną i wkraczając na
obszar zarezerwowany dla lekarza.
W Przykładzie 22 pacjentką jest młoda kobieta chora na tarczycę, która zgłosiła się na
wizytę kontrolną do swojej lekarki. W pierwszej fazie konsultacji pacjentka opisała,
jakie leki przyjmuje i w jakich ilościach, a także wręczyła lekarce wyniki wykonanych
badań. Następnie lekarka zbadała pacjentkę, zmierzyła ciśnienie, zapytała o stan oczu i
tolerancję na leki. Na tej podstawie podjęła decyzję o odstawieniu jednych leków
(tyrosanu i witaminy B6) i wprowadzeniu innego (eutyroksu), a następnie przyczyny
takiej decyzji zaczęła wyjaśniać pacjentce (wers 160-178).
Przykład 22 (A1)
160 L:
I teraz tak. Mimo że tutaj y: pani y: powolutku wchodzi
161
w fazę niedoczynności tarczycy, to jeszcze o niczym nie
162
świadczy, bo w chorobie autoimmunologicznej, y:,
163
może się dużo zmienić, [szcze]gólnie po podaniu jodu=
164 P:
[Uhm. ]
165 L:
=promieniotwórczego, nawet y: wówczas, kiedy: wystąpi
166
faza niedoczynności tarczycy, to, może się wszystko
167
zmienić i po: jakimś czasie może przejść ponownie, y:
168
w formę nadczynności, [to ]wszystko zależy od=
169 P:
[Uhm.]
170 L:
=nasilenia procesu zapalnego autoimmunologicznego.
171
A wiadomo, że po podaniu jodu promieniotwórczego,
172
dochodzi do uwolnienia tych prze[ciw ]ciał=
173 P:
[Uhm.]
174 L:
=przeciwtarczycowych i tutaj ten okres jest takim
175
okresem zmienności, [mi ]mo że: mimo że pani=
176 P:
[Uhm.]
177 L:
=otrzymała tę dawkę jodu y: w listopadzie, [czy ]li=
177 P:
[Uhm.]
178 L:
=teraz za dwa miesiące minie [rok ] od podania.
179 P:
[Rok.]
187
180
(3)
181 P:
Dobrze.
182 L:
Dlatego też dostaje pani bardzo maleńką dawkę tego
183
eutyroksu, pół tabletki, dwanaście i pół mikrograma,
184 P:
Uhm.
185 L:
Raz dziennie.
186 P:
A- eutyroks będzie miał takie stabilizujące
187
działa[nie na- ]
188 L:
[Eutyroks] to jest hormon tarczycy.
189 P:
Aha.
190 L:
Prawda. To jest hormon tarczycy, natomiast (1)
191
PP nadal bierze pani, tak jak było.
192 P:
Uhm, uhm, dobrze.
193 L:
Ja już pani wypisuję:
194 P:
Bo tak, bo jeszcze [mam-] [tyrosan na 22 dni,]=
195 L:
[Euty]roks, [xxxxxxxxxxxxxxxxx ]
196 P:
=[to mi ] starczy. Bo tyrosan jeszcze mam,=
197 L:
[Proszę?]
198 P:
=ta[kż-]
199 L:
[NO,] ALE NA [RAZIE: DO TYROS- NA- NA RAZIE ]=
200 P:
[A: JA MAM PRZERWAĆ, przerwać mam.]
201 L:
=do tyrosanu nie [wracamy i do] witaminy B6 nie=
202 P:
[Nie wracamy.]
203 L:
=wraca[my, ] bo B6 jest dodatkiem do tyrosanu,
204 P:
[Uhm.]
205 P:
Uhm.
206 L:
Y: dlatego też y: od gdzieś tak, z datą dwudziesty: (1)
207
ósmy października, (1) eutyroks.
208 P:
Y: czy ja mam: od 1 października zacząć brać, tak?
209
(2)
210 P:
Ten eutyroks?
211
(10)
212 P:
Ja się nawet ucieszyłam z tego wyniku tutaj,
213
tego: m: TG, bo: jest w normie, i mówię,
214
o przy[najmniej- jedno przeciwciało]
215 L:
[No to::: Proszę panią, ] to jeszcze o=
216
=niczym nie świa:[dczy, to jesz]cze: tu jest taka:=
217 P:
[Uhm. Uhm.]
218 L:
=zmienność. Zresztą to miano przeciwciał
219
przeciwtarczycowych nie jest takie bardzo wysokie.
220 P:
Uhm.
221
(4)
222 L:
Ale tu nie zawsze koreluje z nasileniem choroby.
223 P:
Aha.
224 L:
Niestety.
225 P:
Uhm.
226
(2)
Pacjentka akceptuje wyjaśnienie lekarki krótkim „Dobrze”, lekarka dodaje uzasadnienie
niskiej dawki nowego leku, które pacjenta również akceptuje krótkim „uhm, a lekarka
kończy wyjaśnienie informacją, że nowy lek będzie przyjmowany raz dziennie (wers
185). W tym miejscu pacjentka zadaje pytanie o działanie nowego leku, przypuszczając,
iż będzie to działanie stabilizujące (wers 186-187). Nie stosuje przy tym żadnych
strategii asekuracji, nie słychać w jej głosie wahania, nie dołącza też swojego pytania do
188
reakcji na podaną przez lekarkę informację, ale przejmuje inicjatywę w sposób otwarty i
bezpośredni.
W reakcji na tak zadane pytanie lekarka przerywa pacjentce, która po dwóch sylabach
wymiany symultanicznej wycofuje się i oddaje głos lekarce. Przerywanie w konsultacji
jest strategią władzy nie tylko dlatego, że pozwala na utrzymywanie się przy głosie i
wprowadzanie nowych wątków, a kończenie innych, ale przede wszystkim ze względu
na możliwość decydowania, kiedy wypowiedź partnera jest kompletna lub adekwatna
do sytuacji, jak to się dzieje w analizowanym przykładzie. Przerywając pacjentce,
lekarka nie odpowiada wprost na pytanie, ale pacjentka mimo to akceptuje jej
odpowiedź („Aha”) i nie prosi o dalsze wyjaśnienia. Lekarka z kolei zdaje sobie sprawę,
że jej pierwsza odpowiedź może być dla pacjentki niewystarczająca i podejmuje próbę
ponownej odpowiedzi na pytanie, ale ją porzuca i zmienia wątek (wers 190-191), a
pacjentka ponownie to akceptuje (wers 192).
Chwilę później pacjentka zgłasza kolejną wątpliwość, przerywając lekarce. Posiada
jeszcze poprzedni lek, który starczy jej na 22 dni i nie wie, czy nie powinna najpierw go
wykorzystać, zanim rozpocznie stosowanie nowego leku (wers 194-195). Ponownie jej
pytanie zadane jest bez strategii asekuracji i ponownie lekarka przerywa pacjentce,
która najpierw się wycofuje, ale zaraz wraca do przerwanego pytania. Lekarka przerywa
pacjentce, mimo że nie usłyszała do końca pytania i nie może na nie odpowiedzieć,
dlatego po krótkim czasie prosi o powtórzenie pytania i pacjentka rozpoczyna ponownie
wyrażanie swoich wątpliwości. I tym razem lekarka jej przerywa, dodatkowo
podnosząc głos. Wymiana symultaniczna jest dość długa i widać wyraźnie, jak obie
uczestniczki komunikacji próbują utrzymać się przy głosie. Pacjentka, znalazłszy się w
sytuacji wymiany symultanicznej z lekarką, nie przerywa swojej wypowiedzi, ale
wydłuża ją, próbując „przeczekać” wypowiedź lekarki i w reakcji na podniesiony głos
lekarki również przez chwilę mówi głośniej (wers 200). Lekarce udaje się odzyskać
kontrolę na rozmową dopiero kiedy pacjentka doprowadza swój krok do końca.
Interpretując inicjatywę pacjentki jako kwestionowanie jej decyzji, lekarka stosuje
dodatkowo drugą strategię kontroli i pozycjonowania w roli podporządkowanej,
mianowicie „my” włączające, tj. obejmujące zarówno pacjentkę, jak i lekarkę („do
tyrosanu nie wracamy”). Stosowanie „my” włączającego jest częstą strategią
189
pozwalającą nadać słowom lekarza autorytet i zapobiec kwestionowaniu przez pacjenta
legitymizacji jego władzy.
Lekarka kończy odpowiadanie na pytanie, dołączając do swojej odpowiedzi kolejną
informację, która ponownie skłania pacjentkę do przejęcia inicjatywy. Wątpliwości
pacjentki budzi tym razem podana przez lekarkę data rozpoczęcia leczenia eutyroksem,
28 października, podczas gdy wcześniej w rozmowie padła data 1 października.
Pacjentka zadaje więc pytanie o datę rozpoczęcia przyjmowania nowego leku i
ponownie pytanie zadane jest wprost i bez zastosowania żadnych strategii askuracji.
Ponieważ lekarka nie reaguje, po dwóch sekundach pacjentka ponawia pytanie, jednak i
to pytanie nie przynosi żadnej reakcji lekarki, tak że po kolejnych dziesięciu sekundach
pacjentka porzuca próbę uzyskania odpowiedzi i rozpoczyna nowy wątek.
Milczenie lekarki w reakcji na pytanie pacjentki jest znaczące; ponieważ pytanie było
zadane dwa razy nie można wyjaśnić go tym, że lekarka nie usłyszała pytania, ale musi
być uznane za działanie świadome i celowe. Milczenie jest bardzo skuteczną strategią
sprawowania władzy (por. Jaworski 1993), szczególnie w przypadku braku odpowiedzi
na pytanie. Pytanie jest bowiem częścią pary przylegającej i wymaga odpowiedniej
reakcji (odpowiedzi), a brak tej reakcji odczuwany jest jako znaczący. Ignorując pytania
pacjenta lekarz może dać do zrozumienia, że jest ono w danym momencie konsultacji
nie na miejscu lub mało ważne, albo że lekarz jest zbyt zajęty, aby na to pytanie
odpowiadać. Milczenie jest zatem strategią utrzymywania kontroli nad przebiegiem
interakcji i sygnalizowania władzy.
Z drugiej strony, milczenie lekarza daje bardziej aktywnym pacjentom szansę przejęcia
kontroli nad rozmową. Taką szansę wykorzystuje pacjentka w analizowanym
przykładzie. Nie otrzymawszy odpowiedzi na swoje pytanie rozpoczyna nowy wątek i
wypowiada opinię na temat wyników analizy przeciwciał tarczycowych, które
niedawno wykonała (wers 212-214), ponownie czyniąc to w sposób pewny i
zdecydowany. Lekarka najwyraźniej odbiera to jako wkroczenie w jej kompetencje,
potencjalnie zagrażające jej pozycji specjalisty, i szybko przerywa pacjentce,
pozycjonując ją w roli laika – zapewnia ją, że się myli, przedstawia najpierw na dowód
inny wynik (wers 215-216 i 218-219), a po czterech sekundach dodaje kolejny
argument (wers 222). Pacjentka nie upiera się przy swojej interpretacji, nie kończy
190
swojego kroku i akceptuje argumenty lekarki, jednak dodanie przez lekarkę po
kilkusekundowej przerwie drugiego argumentu, podważającego opinię pacjentki,
świadczy o tym, jak silnym zagrożeniem dla twarzy lekarki była wyjście pacjentki z
roli.
Analizowany fragment konsultacji jest w dużej mierze kontrolowany i kształtowany
przez pacjentkę, tak że lekarka wkłada wiele wysiłku w utrzymanie kontroli i
zachowanie twarzy. To pacjentka jest tu stroną bardziej aktywną, zadaje pytania,
wyraża wątpliwości i prezentuje wiedzę medyczną, za każdym razem zmuszając lekarkę
do reakcji: milczenia lub przerywania. Aktywność pacjentki może mieć różne źródła:
pacjentka jest młoda, posiada wyższe wykształcenie, a ponieważ konsultacja odbywa
się w prywatnej przychodni pacjentka jest także jednocześnie klientką. Choć jej
działania i inicjatywy są w większości przypadków krótkotrwałe i nieskuteczne
pokazują jednak, że władza w komunikacji lekarz – pacjent nie leży automatycznie po
stronie lekarza, ale że jest kształtowana w dynamicznym procesie negocjacji władzy.
7.1.5. Kiedy lekarz wie lepiej
Lekarze i pacjenci w konsultacji uprawnieni są do dwóch różnych rodzajów wiedzy.
Lekarze, jako specjaliści z dziedziny medycyny, mają prawo wydawać sądy o
charakterze medycznym, stawiać diagnozę i decydować o terapii. Pacjenci natomiast są
uprawnieni jedynie do wydawania sądów o swoim samopoczuciu, dokonywania
obserwacji swojego organizmu i informowania o nich lekarza (Gill 1998). Jednak
zdarza się, że lekarze odmawiają pacjentom prawa do wydawania nawet takich sądów,
traktując je jako subiektywne, a przez to pozbawione medycznej wartości i możliwe do
zakwestionowania.
Przykład 23a (E2)
48
L:
Czyli do jutra. Czyli będzie to prawie półtora
49
miesiąca. A jak myślisz, dasz rady?
50
P:
No myślę, że da:m. Tak to bym się: nie te:[go.]
51
L:
[A ]=
52
=powiedz mi, a jak chodzisz jest w porządku?
53
P:
Jak chodzę, tak.
54
(4)
55
L:
I nie odczuwasz w tą nogę bólu, bólu w sto[pie?]
56
P:
[Nie,]=
57
=tak to [nie.]
58
L:
[Nie,] tak nie odczu[wasz,] tak, że tam.=
59
P:
[Nie: ]
191
60
L:
=A jakiś obrzęk tego kolana?
61
P:
Nie, myślę że teraz jak tego to, to nie [ma.]
62
L:
[Nie]=
63
=odczuwasz. (1) Dobrz:e. Wiesz co, musisz
64
Zoba[czyć. ]
65
P:
[Ja wiem,]=
66
=jak [już nie będę mógł to na zwolNIEnie pójdę ]
67
L:
[JEŚLI BĘDZIE no to, to przyjdziesz tam dzień,]=
68
=tak to na zwolnienie:
69
P:
Już raz miałem z tym:
70
L:
Tak?
71
P:
Kłopot, tak że już:
72
L:
Żeby nie przeciążać tak.
73
P:
Jak poczuję, że jest nie tak, to:
74
L:
No, no.
75
(2)
76
P:
Najwyżej na razie niech mi dadzą jakąś taką
77
lżejszą, pracę.
78
L:
No: a- a jak napiszę, mogę napisać: lżejszą pracę?
79
P:
Nie: to nic nie: da.
80
L:
Wiesz, bo ja mogę napisać, ale czy to się obróci
81
tobie na korzyść,
82
P:
Nie:
83
L:
[czy przeciwko tobie,] no to: To powiedzą, że my tu=
84
P:
[Raczej przeciwko. ]
85
L:
=mamy zdrowych tak.
86
P:
Właś:nie.
Pacjentem z Przykładu 23 jest młody mężczyzna, który uległ wypadkowi w pracy, w
wyniku czego doznał urazu stawu kolanowego lewej nogi. Pacjent zgłosił się do lekarza
po przedłużenie zwolnienia, ale między nim a lekarzem panuje niezgodność co do
długości tego zwolnienia. Pacjent chce szybciej wrócić do pracy, lekarz natomiast
niepokoi się, czy stan pacjenta już na to pozwala i wielokrotnie upewnia się, że pacjent
da sobie w pracy radę. Mimo że pacjent zapewnia, iż czuje się dobrze, lekarz pozostaje
sceptyczny, a cała jego postawa sugeruje, że brak bólu uważa za zjawisko chwilowe.
Zgadza się jednak, aby pacjent wrócił do pracy, ale zaleca jednocześnie obserwację
(„Musisz zobaczyć”) i powrót na zwolnienie w przypadku pojawienia się bólu. Pacjent
potwierdza, że jest świadomy możliwości takiego rozwoju sytuacji i że w razie
kłopotów wróci na zwolnienie. Lekarz mu przerywa (wers 67), ale ponieważ pacjent się
nie wycofuje i kontynuuje swój krok, dodatkowo zaczyna mówić głośniej. Wymiana
symultaniczna między lekarzem a pacjentem jest szczególnie długa, gdyż pacjent, który
czuje się uprawniony do wydawania zdecydowanych sądów w kwestii swojego
zdrowia, również chce dokończyć swój krok i również podnosi głos (wers 66). Udaje
mu się skończyć swoją wypowiedź i dopiero wtedy lekarz odzyskuje kontrolę na
rozmową.
192
Przykład 23b (E2)
130 L:
Aha. (1) Dobra, ja jeszcze jestem przy tym pisaniu,
131
nie bo (1) hm, wiesz bo, ja też, ta- taka może być
132
opcja, ja tak o podpowiadam, możemy dać ci, na miesiąc,
133
półtora- ja mogę napisać. Jak tam by przyjęli to nie
134
wiem. Że na przykład przez trzydzieści dni praca
135
lżejsza, z ograniczeniem, ale, no [no: ]
136 P:
[Nie,] to raczej=
137
=pisze doktor normalnie.
138 L:
Tak, [bo to: ]
139 P:
[Tak, bo] to: (1) To [niby nie ]
140 L:
[Bo jak nie,] to ci=
141
=powiedzą do widzenia?
142 P:
No wła:śnie.
143 L:
No to wiesz, zostawiam twojemu su[mie-]
144 P:
[To ] jest na moją=
145
=odpowie[dzia:lność. ]
146 L:
[Sumie- sumie]niu, że: że że bo tu oczywiście=
147
=xxxxxxxxxxxx to tylko to, że: ale mówisz, że na razie
148
cho[dząc, że nie odczuwasz- ]
149 P:
[Nie:, na razie nie odczu]wam.
150 L:
Zobaczysz, [jak]
151 P:
[Na ]wet jak dłuższy czas chodzę, [to::]
152 L:
[Tak?]=
153
=[Aha, aha. ]
154 P:
[Też nie odczuwam.] Byłem i na grzybach ze cztery
155
godziny [i wszystko było w po ]rządku. To nie czułem=
156 L:
[Aha, no to, no to tak]
157 P:
=tam żadne[go bólu.]
158 L:
[Dobrze. ]
159
(5)
Kwestia okresu zwolnienia pozostaje jednak głównym tematem rozmowy przez niemal
cały okres konsultacji. Lekarz dwukrotnie proponuje pacjentowi wypisanie zwolnienia z
cięższej pracy i dwukrotnie zwraca przy tym uwagę na swoje instytucjonalne
uprawnienia w tym zakresie, akcentując zaimek „ja” (wers 80 i 133). Podkreślanie
swoich instytucjonalnych uprawnień jest jedną ze strategii lekarza pozycjonowania
siebie w roli specjalisty. Pacjent jednak za każdym razem odmawia. Za pierwszym
razem nawiązuje do wątpliwości lekarza, że takie działanie obróci się przeciwko niemu
(wers 82 i 84). Za drugim razem przywołuje ten sam argument, a lekarz ulega prośbom
pacjenta, ale jednocześnie przenosi na niego odpowiedzialność za tę decyzję
(„zostawiam to twojemu sumieniu”). Pacjent tę odpowiedzialność chętnie przyjmuje,
przerywając lekarzowi (wers 144-145). Lekarz, wracając do kwestii sumienia pacjenta,
sygnalizuje problematyczność wymiany symultanicznej zainicjowanej przez pacjenta
przez jeszcze dwukrotne rozpoczynanie swojego kroku tymi samymi słowami („sumie-
”), które dwa razy urywa i kończy dopiero po odzyskaniu głosu. Wtedy jednak zmienia
wątek i wraca do kwestii bólu kolana podczas chodzenia, w którego brak wątpi. Jego
193
sceptyczne nastawienie widoczne jest w podejściu do bólu jako subiektywnego
odczucia pacjenta, które nie może być podstawą sądów medycznych („mówisz, że”) i
dodatkowo w traktowaniu brak bólu jako zjawiska okresowego („na razie”). Tym razem
pacjent przytacza już konkretny przykład, który ma pokazać, że rzeczywiście czuje się
dobrze i nie odczuwa żadnego bólu (154-155 i 157). Dopiero wtedy lekarz akceptuje
prawo pacjenta do określania stanu własnego zdrowia (wers 156 i 158).
Wyrażanie przez lekarza przekonania, że nie tylko lepiej od pacjenta wie, co będzie dla
niego najlepsze, ale także jest bardziej kompetentną osobą do decydowania, jak pacjent
się czuje, jest kolejną ze strategii paternalizmu lekarza. W analizowanym przykładzie
paternalistyczna postawa lekarza jest jeszcze bardziej widoczna przez jednostronne
stosowanie przez lekarza formy adresatywnej „ty”, choć pacjent nie jest już dzieckiem.
Podobnie jak w Przykładzie 4, lekarz rozpoczyna konsultację od formy „pan”, którą
stosuje do rozpoczęcia badania, gdzie nieoczekiwanie przechodzi na „ty” i tę formę
stosuje do końca wizyty (Przykład 23c). Znamienne jest, że przejście na „ty”
dokonywane jest w kroku, którym lekarz jednocześnie przerywa pacjentowi odpowiedź
na pytanie o stan jego kolana, co dodatkowo może podkreślać, że subiektywne odczucia
pacjenta mają dla lekarza mniejszą wagę niż obiektywne w jego przekonanie badanie.
Przykład 23c (E2)
11
L:
Jak pan ma na naz- Ah, bo to jest
12
bada[nie spoza] listy. Dobrze. (1) Czy pan- To, to też?
13
P:
[Tak, tak.]
14
P:
To: ze szpitala.
15
L:
Rozumiem. Czyli pan pracował, była przerwa,
16
P:
Tak.
17
L:
Uhm.
(…)
31
L:
Aha, rozumiem. A jak w tej chwili to kola[no?]
32
[A ]=
33
P:
w tej chwili no ju[ż-]
34
L:
[Po]każ mi, dobrze, siedź=
35
=troszeczkę i obróć w moją stronę (1) xxxxxxxxxx
36
i usiądź sobie, usiądź sobie. (2) Uhm, uhm. Pokaż mi.
7.1.6. Zachowywanie dystansu emocjonalnego
Trudności w komunikacji między lekarzem a pacjentem wynikają również z faktu, iż
pacjent i lekarz wykazują inne podejście do ciała pacjenta. Dla pacjenta jego ciało jest
integralną częścią jego tożsamości; ciało i tożsamość tworzą jedną całość, która jednak
w chwili kontaktu z instytucją medyczną ulega rozerwaniu. Lekarz „oddziela” ciało
194
pacjenta od jego osoby, czego jest nauczony przez późny kontakt z pacjentem podczas
studiów i do czego zobowiązuje go zasada zachowania obiektywności i neutralności
wobec pacjentów. Jak argumentuje Young (1989), wizyta u lekarza i badanie lekarskie
wiążą się ze zdjęciem ubrania, a więc pozbawieniem się symboli tożsamości społecznej,
i odsłonięciem ciała przed lekarzem, osobą obcą. Aby ingerencja w ciało nie była
jednocześnie naruszeniem „ucieleśnionej tożsamości” pacjenta, medycyna oddziela
ciało od człowieka. Przejście ze świata społecznego do świata medycyny w czasie
wizyty lekarskiej następuje po formułach powitalnych wraz z rozpoczęciem wywiadu.
Powitanie należy jeszcze do świata społecznego; rozpoczynając wywiad lekarz
przestaje traktować swojego rozmówcę jako osobę, a zaczyna widzieć w nim pacjenta.
W trakcie wywiadu następuje również przesunięcie w sposobie postrzegania ciała
pacjenta, z zewnątrz, a nie od wewnątrz, a także z rozbiciem na poszczególne organy, a
nie jako całość. Kulminacja tego przesunięcia następuje w trakcie badania, gdzie
oddzielenie ciała i osoby stosowane jest jako środek ochronny przed naruszeniem
tożsamości. Dopiero formuły pożegnalne, znaczące przejście ze świata medycyny do
świata społecznego, przywracają pacjentowi tożsamość i czynią z niego na powrót
osobę.
Pacjenci, którzy czują się jednością ze swoim ciałem, nie chcą się pogodzić z takim
zachowaniem lekarza, które traktują jako depersonalizację, dlatego też nawet mimo
braku zachęty i współpracy ze strony lekarza wprowadzają do konsultacji swoją
perspektywę i swoje subiektywne i emocjonalne rozumienie choroby.
Przykład 24 (E10)
37
(27)
38
P:
No skąd ten stan zapalny [się b-]
40
L:
[Pros ]taty?
41
P:
No. (1) Non stop jakieś tam dolegliwości są.
42
Czy z- z jedzenia chyba raczej [nic-]
43
L:
[Nie,] nie. Jedzenie
45
nie, nie, nie. Pan miał operację na ten gruczoł
46
krokowy, nie?
47
P:
Nie, xxxxxxx, właśnie tak mnie wstrzymuje, no.
48
L:
Uhm.
49
P:
Ja bym poszedł chętnie. (1) Mam tego serdecznie dość.
50
L:
No:
51
P:
Non [stop-]
52
L:
[W na ]dziei, że byłoby lepiej, nie?
53
P:
No, no, z nadzieją, że będzie lepiej, [to na] pewno.
54
L:
[Ta:k.]
55
(2)
195
56
L:
Data urodzenia?
57
P:
Piąty, drugi, czterdziesty siódmy.
58
(4)
59
P:
Tu jest NIP mój, tu zakładu.
60
(3)
61
P:
Nie ma, nie ma kompletnie dnia, tygodnia, żeby bez
62
t- tabletek wytrzymać.
63
L:
Uhm.
64
P:
Blokuje w nocy i koniec. Najgorsza noc i już.
65
Jeszcze w dzień [tak często-]
66
L:
[Pana NIP, ] gdzie?
67
P:
Mój chyba ten, a to zakładu.
68
L:
Nie, to jest p- A tu, dobrze.
69
P:
Tak.
70
(10)
71
L:
Tamto do kiedy było, do wczoraj?
72
P:
Do dzisiaj. Do końca.
73
(19)
74
P:
Tyle słyszę, chłopy chodzą i- i po operacji, i super
75
się czują (2) xxxxxxxx (1) jeszcze, za młody jeszcze
76
jestem, to kiedy, jak siedemdziesiąt będę miał?
77
(15)
78
P:
Już było tak, że miałem przyjść do niego na oddział,
79
poszedłem na oddział, nie, i- jeszcze się wstrzymał.
80
(3)
81
P:
A: jeszcze bym- trochę wytrzymam, na lekach.
82
(2)
83
L:
Trzysta osiemnaście, na końcu?
84
P:
A to nie mogę, zaraz, okulary wezmę.
85
(6)
86
P:
Trzysta osiem- osiemnaście, tak, dziewięćdziesiąt
87
cztery, trzysta osiemnaście, bo widzę, że i pan lekarz
88
[zagląda. ]
W prezentowanym przykładzie pacjentem jest 59-letni mężczyzna, który zgłosił się do
lekarza po przedłużenie zwolnienia i wypisanie recept. Pacjent cierpi na łagodny
przerost prostaty i choć ta choroba nie jest bezpośrednim powodem jego wizyty,
stanowi stale powracający wątek w niemal wszystkich wypowiedziach pacjenta. Pacjent
skarży się na ból (wers 23-24), chociaż chwilę później przyznaje, że i tak czuje się
lepiej niż wcześniej (wers 27-29), zastanawia się nad przyczynami choroby (wers 38 i
41-42), narzeka na stałą konieczność zażywania leków (wers 61-62), a także skarży się,
że jego lekarz prowadzący odwleka decyzję o operacji, mimo że pacjent chętnie by się
jej poddał w nadziei na poprawę zdrowia (wers 49, 74-76 i 78-79). Lekarz praktycznie
nie nawiązuje do subiektywnych odczuć pacjenta, ale kieruje rozmowę na inne tematy,
prosząc pacjenta o podanie daty urodzenia i numeru NIP. Ten brak reakcji jest kolejnym
dowodem na rozdźwięk między perspektywą lekarza i pacjenta. Pacjenci bowiem
oczekują od lekarza takiej reakcji, jakiej spodziewaliby się w rozmowie potocznej, a
brak reakcji traktują jako problematyczny.
196
W potocznej rozmowie znacząca wiadomość wygłoszona przez jednego z jej
uczestników pociąga za sobą emocjonalną reakcję drugiej strony, wyrażającą sympatię,
wzajemność i zrozumienie. W konsultacjach medycznych natomiast, co potwierdza
przeprowadzona przez Jones (2001) analiza wywiadów w języku angielskim, przypadki
reakcji emocjonalnych lekarza na informacje podawane przez pacjenta są rzadkie.
Zamiast tego lekarz oferuje jedynie sygnał słuchającego („mhm”, „aha”), albo w ogóle
nie reaguje i powstaje niezręczna cisza, którą pacjent może odczuwać jako brak uwagi
ze strony lekarza, a także brak zrozumienia i zainteresowania jego problemami.
Czasami pacjenci próbują jeszcze raz zwrócić uwagę lekarza na wagę swojego
doświadczenia i w ten sposób „wymusić” odpowiednią reakcję lekarza. Reakcja lekarza
na znaczącą informację podaną przez pacjenta nie tylko może wyrazić jego wsparcie,
sympatię i wrażliwość, ale również może zachęcić pacjenta do podania dodatkowych
informacji, potencjalnie istotnych z klinicznego punktu widzenia, których w innym
przypadku pacjent by nie podał, może mieć zatem wpływ na wyniki leczenia i
satysfakcję pacjenta z wizyty.
W analizowanym fragmencie konsultacji na znaczące z punktu widzenia pacjenta
informacje lekarz reaguje jedynie krótkim „uhm” lub „no”, tylko dwa razy nawiązując
bezpośrednio do choroby pacjenta (wers 45-46 i 52). W pozostałych przypadkach nie
tylko nie wykorzystuje okazji do okazania swojego współczucia i empatii, ale kieruje
rozmowę z odczuć pacjenta na kwestie administracyjne.
Podejmując próbę wprowadzenia do konsultacji elementów świata codziennego,
niemedycznego i zwrócenia uwagi na subiektywne odczucia i objawy, które ich
szczególnie niepokoją, pacjenci starają się ratować swoją tożsamość, zagrożoną przez
bezosobowe i obiektywne podejście lekarza, skupiającego się na chorych organach, a
nie na całej osobie pacjenta. Choroba jest częścią subiektywnego doświadczenia
chorego, jednak w kontakcie z instytucją medyczną ulega obiektywizacji, czego
„ubocznym efektem” jest dehumanizacja konsultacji medycznej, oderwanie jej
całkowicie od codziennego, niemedycznego doświadczenia chorego, jego trosk i
zmartwień. Jednak w większości przypadków próby pacjentów wprowadzenia do
konsultacji ich perspektywy spotykają się z oporem lekarzy, którzy przerywają
pacjentom i ponownie kierują rozmowę na tematy medyczne.
197
7.1.7. Pacjent jako obiekt interakcji
Stosowanie przez lekarza strategii władzy pozwala mu selektywnie reagować na
poruszane przez pacjenta problemy, odrzucając to, co jest niemierzalne, subiektywne i
osobiste, a wybierając i osadzając w nowym kontekście, kontekście głosu medycyny,
tylko to, co konkretne, obiektywne i mierzalne. Pacjent zostaje zredukowany do
obiektu, na którym wykonuje się czynności medyczne, do chorego organu. Ta
dehumanizacja konsultacji jest najsilniej widoczna w sytuacji, kiedy pacjent jest
skonfrontowany nie z jednym, ale z dwoma lekarzami. Lekarze wchodząc ze sobą w
rozmowę przestają skupiać się na osobie pacjenta, który staje się dla nich tylko
kolejnym przypadkiem.
Przykład 25a (D3)
1
L:
Dobrze. Ja zapraszam panią tutaj. (2) I słucham.
2
P:
To tak, może od początku. Ja mam pierwszy raz,
3
ze słuchem problemy, i dzisiaj rano wstałam, [i: ]=
4
L:
[Uhm.]
5
P:
=zatkało mi się to: to ucho,
6
L:
znaczy [zatkało mi ] się. To mi się teraz=
7
L:
[Obydwa, tak?]
8
P:
=odetkało troszeczkę,
9
a [to:: nadal jest zatkane]
10
L:
[A to nadal jest zatkane], [tak?]
11
P:
[Tak.]
12
L:
Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło?
13
P:
Tak. Znaczy, zatkało mi się, ale cały czas słyszę
14
siebie i:, teraz zaczęła mnie strasznie głowa boleć,
15
ale to chyba od tego, że to się powtarza ten
16
xxxxx [teraz.]
17
L:
[Uhm. ] [Czy wcześ]niej jakaś infekcja była?=
18
=Katar, przeziębienia?
19
(1)
20
L:
Nie, nic takiego. Prysznic wieczorem? Do ucha
21
się woda wlała?
22
P:
No, tak codziennie, [ale]
23
L:
[Czy] czyści sobie pani uszy
24
patyczkami?
25
(lekarz rozmawia z innymi osobami) (80)
W Przykładzie 25 pacjentką jest osiemnastoletnia dziewczyna, która zgłosiła się na
ostry dyżur skarżąc się na zatkane ucho i ból głowy. Pytanie lekarza daje jej możliwość
samodzielnego określenia powodu wizyty, jest otwarte i sugeruje gotowość lekarza do
bezwarunkowego wysłuchania pacjentki. Tak też jest interpretowane przez pacjentkę,
która zachęcona przez lekarza rozpoczyna swoją historię „od początku” (wers 2),
umieszczając swój problem w konkretnym miejscu i czasie w swojej biografii. Szybko
jednak okazuje się, że lekarz nie jest naprawdę zainteresowany wysłuchaniem głosu
198
pacjentki, przerywa jej i sprowadza rozmowę z doświadczeń pacjentki na obiektywne
fakty medyczne (wers 7). Nie pozwala też pacjentce samodzielnie dokończyć
odpowiedzi, ale przerywa jej ponownie, kończąc za nią wypowiedź i nadając jej
intonację pytającą, prosząc pacjentkę jedynie o potwierdzenie swojego przypuszczenia.
W ten sposób demonstruje, że lepiej od pacjentki wie, jak ona się czuje i co ją boli.
Pacjentka jednak nie sprzeciwia się takiemu zachowaniu lekarza, potwierdza jego
przypuszczenie i lekarz zadaje kolejne pytanie (wers 12). Pytanie jest zamknięte i
mieści się w ramach głosu medycyny, koncentrując się na mierzalnych i konkretnych
aspektach objawu. Pacjentka po udzieleniu odpowiedzi twierdzącej wykorzystuje fakt,
że jest przy głosie, aby podać dodatkową informację – ma zatkane ucho, ale nadal
słyszy sama siebie – i wprowadzić kolejny objaw – ból głowy. Lekarz wysłuchuje obu
informacji, ale kiedy pacjentka dodaje do nich własne wyjaśnienie powodu bólu głowy
natychmiast jej przerywa. Samodzielne wyjaśnianie przez pacjentów ich problemów
medycznych jest interpretowane przez lekarzy jako wkroczenie w ich kompetencje i
potencjalne zagrożenie ich władzy. Dlatego następujący potem szereg pytań lekarza nie
daje już praktycznie pacjentce żadnej szansy na ponowne wprowadzenie do konsultacji
jej perspektywy, a podjęta przez nią taka próba (wers 22) kończy się jeszcze szybciej
niż poprzednia, przerwaniem przez lekarza, zmianą wątku i kolejnym pytaniem (wers
23).
Oprócz lekarza i pacjentki w gabinecie znajdują się też inni lekarze, pielęgniarki i
pacjenci. Rozmowa lekarza z pacjentką jest wielokrotnie przerywana, kiedy lekarz
odwraca uwagę od pacjentki i zwraca się do innych obecnych w pomieszczeniu osób;
pierwsza taka sytuacja trwa prawie półtorej minuty i następuje w pierwszej fazie
konsultacji, w trakcie zbierania wywiadu. Odwrócenie uwagi od pacjentki jest przy tym
bardzo raptowne, bez żadnych działań przejściowych, lekarz nie czeka nawet na
odpowiedź pacjentki na zadane przez siebie pytanie. Po tej pierwszej przerwie lekarz
wznawia rozmowę z pacjentką i przeprowadza badanie. Następnie, po kilkusekundowej
przerwie lekarz ponownie przenosi uwagę z pacjentki na inną osobę i rozpoczyna
rozmowę z drugą lekarką, być może stażystką, z która omawia chorobę pacjentki
(wers 65).
Przykład 25b (D3)
65
L:
Ale swój głos pani słyszy, tylko jest on zmieniony,
199
66
tak? Swój głos słyszy pani bardzo dobrze, tylko
67
jest jest zmieniony.
68
(2)
69
No to świadczy o przewodzeniowym, mimo tego że
70
te próby są.
71
(2)
72
K:
Prze: wodzeniowym?
73
L:
Tak, bo pani słyszy swój głos tylko zmieniony,
74
bo jakby był- była głuchota odbior-, znaczy niedosłuch
75
odbiorczy, to przede wsz- pani by i głośniej
76
mówiła i:
77
K:
I nie słyszała siebie.
78
L:
Y: i siebie nie, dokładnie, nie słyszała, dobrze.
79
(39)
80
L:
Tu u pani właśnie też (1) Pa:ni, pani przestała słyszeć
81
dziś rano, na jedno i na drugie ucho. Czasem się
82
zatyka, czasem się odtyka i swój głos słyszy bardzo
83
głośno. (1) Czyli raczej to wskazuje na niedosłuch,
84
przewodzeniowy. Wciągnięte są błony bębenkowe, nos jest
85
niedrożny z: z zalegającą tą taką wydzieliną. (1) Ta
86
wydzielina jest taka jasna, ale tak skleja, taka
87
kleista. Tak samo gardło, też tam y: to ta ta ta jasna
88
taka wydzielina, jest w gardle. Być może u pani zaczyna
89
się jakaś infekcja taka (1) wirusowa, na razie jest
90
trochę tej właśnie takiej wydzieliny,
91
K:
Grudki też są powiększone na tylnej ścianie.
92
L:
Na tylnej ścianie. (3) Proszę zobaczyć ucho
93
właśnie, jak wciągnięta jest błona bębenkowa.
94
(13)
95
K:
To co, może coś zaraz wypisać?
96
L:
Uhm.
97
K:
xxxxxxxxx, tak? (3) Jakieś sugestie, czy xxxxxxxx?
98
(3) Klarinaze?
99
(3)
100 L:
Dużego wyboru nie ma.
101
(niesłyszalne, lekarz rozmawia z innymi osobami) (30)
102 L:
Ile pani ma lat?
103 P:
Osiemnaście.
104 L:
Osiemnaście. Nie:, to wypisz setkę dziennie.
105
(6)
106 L:
A jak pani zatka nos?
107 P:
Już robiłam [tak-]
108
[I ] przełknie pani ślinę. (1) Czy
109
coś się zmienia?
110 P:
Nie.
111 L:
No i u zdrowego człowieka wtedy dochodzi do
112
podciśnienia (1) otwierają się trąbki i to podciśnienie
113
jakby przedostaje się do ucha środkowego i wtedy mamy
114
takie uczucie takiego zatkania. U pani z racji tego,
115
że ma tam zatkane (2) ten mechanizm, ten mechanizm
116
nie działa.
Zmiana rozmówców dokonuje się w ciągu jednego kroku lekarza i dzielą ją zaledwie
dwie sekundy. Lekarz najpierw upewnia się, że pacjentka słyszy swój głos, tylko w
sposób zmieniony, pacjentka prawdopodobnie potwierdza skinieniem głowy, a lekarz
powtarza swoje przypuszczenie już bez intonacji pytającej. Po dwusekundowym
milczeniu stawia diagnozę, ale nie kieruje jej do pacjentki, ale do stażystki. W tym
200
momencie pacjentka z podmiotu interakcji staje się przedmiotem, z osoby przekształca
się w przypadek. Widać to szczególnie wyraźnie w momencie, kiedy lekarz mówi o
pacjentce w trzeciej osobie (wers 88 i 114). Co więcej, pacjentka zostaje zredukowana
do bolącego ją miejsca, do ucha (wers 92-93). W chwilę później lekarz znowu zwraca
się bezpośrednio do pacjentki, pytając ją o wiek, ale to pytanie, podobnie jak i kolejne,
nie mają na celu ponownego włączenia pacjentki do rozmowy jako jej pełnoprawnego
uczestnika, gdyż zaraz potem lekarz wraca do rozmowy ze stażystką i kontynuuje
wyjaśnianie postawionej diagnozy. Do rozmowy z pacjentką wraca dopiero po dłużej
chwili, kiedy druga lekarka zebrała informacje administracyjne dotyczące miejsca
zamieszkania i ubezpieczenia pacjentki.
Analizowany przykład wyraźnie pokazuje, jak systematyczne zagłuszanie przez lekarza
głosu pacjenta przekształca go w przedmiot interakcji, obiekt zabiegów medycznych.
Na początku konsultacji pacjentka jest względnie aktywna i kilkakrotnie podejmuje
próbę wprowadzenia do rozmowy swojej perspektywy, nadania swojej chorobie
znaczenia poprzez umieszczenie jej w ramach swojego subiektywnego doświadczenia.
Próby te są jednak systematycznie zagłuszane przez stosowany przez lekarza głos
medycyny, który jest najbardziej wyraźny w chwili oderwania choroby nie tylko od
doświadczenia chorego, ale od całej osoby pacjentki, zredukowanej do chorego miejsca
i przekształconej w obiekt interakcji.
7.2. Budowanie partnerskich relacji z pacjentem
7.2.1. Orientacja na potrzeby pacjenta
Kontakt lekarza z pacjentem jest przede wszystkim kontaktem międzyludzkim. Pacjent
szuka w lekarzu człowieka, który udzieli mu pomocy, okaże wsparcie i akceptację, z
kolei zdobycie zaufania pacjenta daje lekarzowi możliwość lepszego poznania
problemów pacjenta i dobrania odpowiedniego leczenia. Przed lekarzem stoi zatem
zadanie zaspokojenia potrzeb emocjonalnych pacjenta. Lekarz może pochwalić pacjenta
(np. „No, lek pani przyjmuje bardzo skrupulatnie, bo zgadza się co do kapsułeczki.”),
współczuć mu i okazać swoje zrozumienie (np. „A pani jest zmęczona pewnie, nie tylko
zdenerwowana, ale i przemęczona.”), pomóc pacjentowi rozebrać się do badania lub
ubrać się, a także zatroszczyć się o dobre warunki w trakcie badania (np. „Proszę mi
jeszcze powiedzieć, czy zamknąć okno, czy tak może być. Bo jak trzeba zamknąć, to
zamknę.”). Może wprowadzać tematy pozamedyczne i odwoływać się do doświadczeń