Kirk Lundbeck (for Jay Friedman), Fire up your engines!
Feb. 16, 2013 tłum. Łukasz Michalski
45. Odpalać silniki!
Fire up your engines!
Kirk Lundbeck dla czytelników Jay’a Friedmana,
luty 2013
Tlen- bez niego życie przestałoby istnieć. Powietrze, którym oddychamy,
ożywia wszystko wokół nas; bez niego zamilkłyby nasze puzony. Powietrze
zapala nasze silniki i pozwala nam muzykować z naszym ukochanym
instrumentem. Smutne, że tylu spośród nas, blaszanych dęciaków, używa
powietrza nieefektywnie, zmuszając się do zbyt ciężkiej pracy i otrzymując
rezultaty dewastujące jakość emitowanego dźwięku. Celem tego artykułu jest
pomoc nam wszystkim w rozwijaniu uzdolnień w kierunku bardziej skutecznego
wykorzystania powietrza do zapalania naszych silników.
Po pierwsze, musimy obejrzeć nasz wlot powietrza. Jesteśmy nauczeni, by
obniżyć przeponę i najpierw napełnić dno naszych płuc, a potem wypełniać płuca
ku górze. Zamiast krótkich i płytkich oddechów, brać jeden długi i głęboki.
Wszystko to prawda, ale u wielu moich uczniów spotkałem się z błędnym
rozumieniem tego procesu. Sporo grających bierze głębokie oddechy, a potem
trzyma ściśnięte mięśnie brzucha podczas grania. Pomyśl o swych płucach, jak o
szklance. Kiedy nalewasz do niej ulubiony napój, to szklanka napełnia się od dna
do góry. Ale kiedy pijesz (bez słomki!), napoju ubywa od góry. Nie możesz wysłać
powietrza w instrument z dna swoich płuc. Wysyłaj więc powietrze z dużo
wyższego poziomu. Każę moim studentom spróbować wysłać powietrze z mostka
(sternum). Odpręży to mięśnie brzucha,; szybciej i z mniejszym napięciem skupi
powietrze od szczytów płuc. Energia i tlen zużyte na zaciskanie mięśni zabierają
powietrze z instrumentu. Mięśnie potrzebują tlenu by się kurczyć i rozszerzać.
Zaciskanie mięśnia, który bezpośrednio nie wiąże się z graniem na instrumencie,
szkodzi jakości dźwięku. Nie chodzi tu tylko o mięśnie brzucha, ale też o lewą
rękę trzymającą instrument, prawą rękę, poruszającą suwakiem i mięśnie, które
podtrzymują głowę, szyję i ramiona. Spotkałem studentów, którzy tak mocno
ściskali instrument lewą ręką i ramieniem, że mieli białe kostki palców. To właśnie
jest zbyteczna i ciężka praca. W całej mojej puzonowej praktyce nie widziałem
instrumentu wylatującego z rąk muzyka i spadającego na ziemię. Odpręż się! Weź
głęboki, wstępny oddech i rozluźnij wszystkie napięcia w mięśniach niebiorących
udziału w graniu. Aby wyemitować lepszy dźwięk, skorzystaj z powietrza,
którego udało Ci się nie zmarnować.
Kirk Lundbeck (for Jay Friedman), Fire up your engines!
Feb. 16, 2013 tłum. Łukasz Michalski
Jeśli umiesz już rozluźniać się przy graniu, to musisz później wysłać swój
„gaz" w instrument. Nauczono nas skupiać powietrze w otworze ustnika i
poprzez jego kielich wysyłać do instrumentu. I tak jest dobrze. Podparty,
zogniskowany i stały strumień powietrza wytworzy czyściejszy atak, gładsze
legato i wyraźniejszy dźwięk. Jednakże wielu grających, których słuchałem i z
którymi pracowałem, zapominało, że skupienie nie kończy się od razu na wejściu
do instrumentu. Przez chwilę naprawdę o tym pomyśl. Zwracasz uwagę na
powietrze, które już weszło do instrumentu? Grający często zapominają, że
powietrze płynie nieprzerwanie; wtedy początek dźwięku brzmi nosowo i mamy
wiele złamanych łuków legato. Później sztywne ciało łapie powietrze, by odprężyć
się po pierwszym ataku, a wtedy dźwięk się poprawia. Nie czekaj na lepszą barwę
w czasie trwania dźwięku, zaczynaj dobrze od razu! Taki sposób stosuję w
przypadku wielu moich uczniów; okazał się bardzo skuteczny, przynosząc ogólną
poprawę jakości dźwięku, techniki i ataku. Naucz się wydychać powietrze
całkowicie przez instrument. Większość nas stale ćwiczy w tym samym
pomieszczeniu. Znajdź sobie przedmiot oddalony o jakieś 2-3 metry i wyceluj
instrumentem w tym kierunku. Niech będzie to coś nowego w tym pokoju, coś,
czego tam zwykle nie ma. Może psia zabawka, lalka córki, szczotka do włosów
współmałżonka- jakiś widok, do którego nie jesteś przyzwyczajony, coś, co łatwo
zauważysz i skupisz się na tym. Jeśli będzie to coś dobrze Ci znanego, to
zapomnisz o tym zbyt szybko. Jak już znajdziesz swój nowy punkt skupienia, weź
powolny, głęboki oddech, rozluźnij te mięśnie, których nie będziesz używał do
grania i rozpocznij swoją zwykłą rozgrzewkę, ekspediując powietrze przez
instrument w kierunku tego nowego punktu. Graj w ten sposób przez cała sesję
ćwiczenia. Prawie natychmiast zauważysz zmianę. Będzie Ci łatwiej grać, dźwięki
staną się wyraźniejsze a Twe brzmienie będzie pełniejsze w całym rejestrze. Teraz
już wiesz, gdzie powinien iść Twój „gaz"
I jeszcze na koniec: wielu wykładowców zaleca słuchanie wspaniałych
wykonawców, grających na naszych instrumentach. Bezwzględnie tak,
powinieneś słuchać. Pójdźmy nawet kawałek dalej. Zacznij przyglądać się ich
graniu. Dźwięk znakomitych muzyków nie tylko brzmi łatwo, ale ich granie
również wygląda na łatwe. Jeśli przyjrzysz się uważnie, zauważysz, że oni nie
marnują energii, działają jak bardzo efektywne silniki. Używaj „gazu" właściwie i
słuchaj pomruku swego silnika!
Pamiętaj, liczba okazji, przy których będziesz mógł grać na swym
instrumencie, jest określona. Wykorzystaj najlepiej każdą sposobność.