„BYŁEMKSIĘDZEMcześćI"
„PRAWDZIWEOBLICZEKOŚCIOŁA
KATOLICKIEGOWPOLSCE"
ISBN83-909042-0-9
WydawnictwoGlass-Plast
Andrespol
WydanieIII
Łódź1998
WszystkimskrzywdzonymizgorszonymprzezKościółiludziKościołaRomanJonasz-pseudonim
literacki-absolwent
WyższegoSeminariumDuchownegowŁodzi,magisterprawakanonicznego.
Opuściłstanduchownyw1996roku.CzłoneknieformalnegoRuchuOdnowyKościołaKatolickiego
wPolsce.
Wszystkiewydarzeniaopisanewtejksiążcesąprawdziwe,choćniektórymmogąwydawaćsię
szokująceiniewiarygodne.
Mojewłasneprzeżyciaiopinieuzupełniamrelacjaminaocznychświadkóworazichkomentarzami.
Wiemjednak,jakdługieręcemająhierarchowieKościoła.
Stądteżniektórezichnazwisk(wtymmojewłasne)zostałyzmienione.
OdAutora
WPolsceżyjeipracujeponad30tysięcyksięży.Taarmiadorosłych,wykształconychmężczyzn,
ćwiczonaprzezsześćlatwseminariachduchownych,tworzyhierarchiczną-organizacyjnąstrukturę
KościołaKatolickiegowPolsce.OdkapłanówbędącychwsłużbieKościoławymagasiębezwzględnego
iślepegoposłuszeństwawobecprzełożonych-proboszczów,biskupów,kardynałów,aprzedewszystkim
wobecpapieża,któryposiadawładzęabsolutną.Władzytejniemożnaporównaćzżadnyminnym
ludzkimpanowaniem-wykraczaonabowiempozaświatstworzony
.PapieżwdoktrynieKościołaKatolickiegojestnieomylny,gdywypowiadasięwsprawach
dotyczącychwiaryimoralności.PrzezniegoibiskupówdziałaponadtoDuchŚwięty,akażdyzbiskupów
jest„alterChristus",tzn.zastępujewiernymsamegoChrystusa.
PowyższetezyokreślaneprzezKościółjakodogmatywiary(pewne,niepodlegającedyskusji),nawet
wśródludziniewierzącychrodząpostawyzażenowania,anawetstrachuprzedczymśtajemniczym,
niewidzialnym.KtóżoprzesięwładzydanejzWysoka!Nawetwysocyrangąmężowiestanuchylągłowy
przedpiuskąipastorałem.NasuwasiętuporównaniedoszczepuIndian,którymprzewodziwódz,ale
faktycznąwładzędzierżyczarownik.
Biskupi,którzymówiąosobie,iżsą„sługami"naczelezpapieżem,będącym„sługąsług"-w
rzeczywistościpodzielilipomiędzysiebiecałyświaticiąglenaginajągodowizjiKościoła,powołując
sięprzytymnaautorytetsamegoBoga.Czyjednaknienadużywajątegoautorytetuzbytczęsto?Naileich
rządduszjestbłogosławiony,anailepotępianyprzezTego,naktóregosiępowołują?Jakdaleko
dzisiejsihierarchowieKościołaodeszliodideałówkapłaństwasłużebnego?Czymająprawonakładać
naludzi„ciężaryniedouniesienia",saminieruszywszyichpalcem?
)PatrzMt16,17-19.
)PatrzMT23,3-5.
Podobniejakgenerałowieposługująsiężołnierzami,takbiskupikierująksiężmi-proboszczamii
wikariuszamitworząc-przezsiećparafii-własnepaństwowpaństwie.
Jedenzwiejskichproboszczówpowiedziałkiedyśdomnie-,,Jakmyślisz:ktorządziwtejdziurze?
Ten,ktomanajwiększąchatę"-tuwskazałnaKościółparafialnyiprzylegającądońplebanię.
Książka,którąwziąłeśdorąk,tohistoriamłodegoczłowieka,którybyłjednymztysięcypolskich
kapłanów.Wszedłdoinnegoświataipotrzechlatachpostanowiłgoopuścić.Cogodotegoskłoniło?
Dlaczegozdecydowałsięgłośnootymmówić?
JAJESTEMTYMCZŁOWIEKIEM!
Obecniemężemiojcem,głowąrodziny.Minąłjużrokodopuszczeniaprzezemniekapłańskich
szeregów,ajacorazbardziejutwierdzamsięwswojejdecyzji.Cowięcej,zdecydowałemsiędać
świadectwoprawdzie,botylkoonamożewyzwolićczłowiekatak,jakwyzwoliłamnie.Niewieluz
kapłanów,którzyrezygnują,decydujesiępubliczniemówićomotywachswojejdecyzji.Obawiająsię
potępieniazestronyhierarchiiiwiększościwiernych.Taksiążka,topierwszetegotypuświadectwow
skalinaszegokraju.Jakoautortaknowatorskiejpozycji,niejestemwolnyodobawcodojejprzyjęcia.
Uważamjednak,żeprawda,choćbynajgorsza,lepszajestodnajbardziejzakamuflowanegokłamstwa.
MilionykatolikówwPolscesąnieświadometego,codziejesię-zaichpieniądze-zamuramiplebanii,
seminariówipałacówbiskupich.Ciludziemająprawowiedzieć,ponieważtoonisąprawdziwym
Kościołem-„ludemwybranym,narodemświętym",anieciemnąmasąuprogutrzeciegotysiąclecia.
Moimcelemniejestwkładaniekijawmrowisko.Jestemdalekiodjakiejkolwiekformyodwetuczy
nienawiści.Niepragnęjątrzyć,wzywaćdorewolucji,potępiać.SłabościludziKościoła,któreopisuję,
sąudziałemkażdegoczłowieka.Niktteżniejestwolnyodbłędów,pomyłekiupadków.Alejeślichoroba
zaatakujecały,zdrowyorganizm,któryzostałpowołanydoczynieniadobraisłużeniawszystkimludziom,
totrzebazniąwalczyć,ażebywalczyćtrzebawpierwjąpoznać.MisjaKościołajestzbytważna,aby
jegodziecibyłyobojętnenato,cosięwnimdziejeijakspełniaonswojąposługę.
Mojaksiążkaspełniswojezadaniejeśliskłonidorefleksjiludzidobrejwoli,którymnaserculeży
dobroKościołaKatolickiegowPolsceinaświecie.Wokółmnieskupiłosięwielutakichludzi.Sąwśród
nichbyliiaktualniepracującyksiężaorazświatlikatolicyświeccy.Chcemymówićgłośno-nieo
wadachludzkich-aleowadachsystemu;poto,abyOwczarniaJezusaChrystusamogławejść
oczyszczonawtrzecietysiąclecieChrześcijaństwa.Trzebanamwszystkim-całemuKościołowi-
powrócićdoźródeł,korzeninaszejwiary.Chcemy,abyonanaprawdęprzemieniałanaszeżycie;
nadawałamusensiczyniłajepiękniejszym.ChcemytrwaćwnauceJezusa,byćJegowiernymiuczniami
ipoznaćprawdę,aprawdanaswyzwoli
)Por.J.8,31-32.
ROZDZIAŁI
Mojadrogadokapłaństwa
Urodziłemsięwrodzinienawskrośkatolickiej,wręczpurytańskiej.Odkiedysięgnępamięcią,życie
mojejrodzinybyłoprzenikniętewiarąiprzeplatanepraktykamireligijnymi.Wyczuwającpanującąw
domuatmosferę,jużjakodzieckostarałemsięzaskarbićsobieuczuciaiłaskirodziców-czynnie
uczestniczącwżyciunaszejparafii.
ZaczęłosięodczytaniazlekcjonarzanaMszyPierwszo-komunijnej.Potygodniuodtegodebiutu,
byłemjużministrantemistałymlektorem.SłużeniedoMszyŚwiętejstałosiępasjąmojegomłodego
życia.Pamiętam,jakwwieku8-9latbiegałemprzezśnieżnezaspyczykałużebłotadoKościołana
porannąMszę,częstogdybyłojeszczeciemno.
Gdybymtegosamegodniaopuściłnabożeństwowieczorne,napewnoniezmrużyłbymokadorana.
Konkursybiblijne,wycieczkiministranckiezksiędzemopiekunembyływtedymojąnajwiększąradością.
WczasiejednejztakichwycieczekdokatedryiSeminariumDuchownegoweWłocławku,doznałem
przedziwnegouczucia.Kiedywrazzgrupąnaszychchłopcówwszedłemdoseminarium,achwilępóźniej
dozatłoczonejklerykamijadłodajni-stanąłemjakwryty.Opanowałomnieprzeświadczenie,żekiedyś
będęsiedziałprzyktórymśztychstołów:jadł,rozmawiał,śmiałsię,azachwilęwstanęipójdęna
modlitwyidoswojegopokoju.Toprzeświadczenie,iżbędękiedyśjednymztych,naktórychwtedy
patrzyłem,zawładnęłomojąmłodzieńcząwyobraźnią.Teraz,polatach,odczytujętozdarzeniejako
momentmojegopowołania.
Jaicałamojarodzinaotaczaliśmynabożnymszacunkiemwszystkichksięży.Dlamnieosobiściebyli
tonadludzie-nieomylniiwspanialipodkażdymwzględem.Tobyliludzienieztegoświata.Coroczna
kolędawnaszymdomubyładługooczekiwanymświętem.
Jestempewien,żegdybymwtedyznałichludzkiewadyisłabości,takjakznamjedziś-napewnonie
zmąciłobytomojegoobrazuksiędzapół-Boga.Bycieksiędzembyłodlamnieczymśnieosiągalnymwręcz
nierealnym,ajednocześniebyłtoszczytmoichdziecięcychimłodzieńczychmarzeń.
Pozbawieniziemskichtroskiprzywiązań,żyjącywbliskościBoga,przeznaczenidowyższychcelów
kapłani-bylidlamnieaniołami,którzyzstąpilinaziemię,abyuczynićjąpiękną.Tylkoonimogli
sprawowaćtajemniczeobrzędy,rozgrzeszać,karmićCiałemChrystusa.Donichnależałoganićlub
chwalić;rozstrzygaćotymcojestdobre,acozłe.
Dlamłodegochłopca,którywyrósłwatmosferzeuwielbieniadlaksięży,perspektywazostania
jednymznichmogłabyćalboutopijnąmrzonką,albożyciowymcelem.Kiedysamzostałemkapłanemi
opiekunemministrantów,uwieluznichwidziałemtesamespojrzeniapełneszacunkuiufności.Właśnie
takwichwiekupatrzyłemnaksięży.
Niestetybardzoczęstoksiężanieuświadamiająsobie,jakwielkiwpływmająnadzieciimłodzież
zwłaszczatę,którasamaposzukujeoparciawKościele.Młodyczłowiekpotrzebujeautorytetu,wzorca
osobowego.Zwłaszczachłopcyposzukujątakiegowzorcawnajróżniejszychśrodowiskach-począwszy
odulicznegogangu,askończywszynagrupieministranckiej.Odpowiedzialnośćksiężyzapowierzoneim
młodepokoleniejestogromna,takprzedBogiem,jakiludźmi.Bógraczywiedzieć,zailedziecięcych
frustracji,anawetprzestępstwnieletnich,odpowiedzialnisąciksięża,którzyświadomieczy
nieświadomiestalisiępowodemdozgorszenia.
Oczywiściejakodzieckoniebyłemaniołkiem,aleteżniewychowywałamnieulica.Pozarodzicami
najwięcejwtymwzględziezawdzięczamksiężom,codoktórychmiałemwtedysporoszczęścia.Moje
związkizparafiąiserdecznekontaktyzksiężmitrwałyprzezcałyokresszkołypodstawowejiliceum.Na
pewno,zwłaszczawtymostatnimczasie,corazbardziejkrytyczniezaczynałempatrzećnaświat,wtym
równieżnamoichidoliwsutannach.Jednakwwieku,wktórymmłodychłopakmatysiącepomysłówna
to,cobędzierobiłwprzyszłości-jaciąglenosiłemwsobiepragnieniebyciajednymznich.
Ciągleżywebyłowemnieuczuciesprzedlat,żebędęklerykiem,apóźniejksiędzem.
Kilkadziewczyn,zktórymichodziłemwliceum,chybawyczuwałotomojeukrytepowołanie,bo
wszystkieuważałymniezadziwakainawiedzonego.Tymczasemwmojejświadomościdojrzewała
ostatecznadecyzja.
W1986r.obnoszeniesięzpragnieniempójściadoseminariumbyłojeszczebardzoniebezpieczne.
Możnabyłopoprostuniezdaćmatury.Uświadomiłamitomojapolonistka,którejpotajemniezwierzyłem
sięzmojegopostanowienia.Rodzice,jaknietrudnosiędomyśleć,byliwniebowzięci;taksamojak
miejscowiksięża,naczelezproboszczem.Czułemwyraźnie,żewprawiłemcałeswojeotoczeniewstan
radosnegouniesienia.Członkowienajbliższejrodzinywyrażaliswojeuznaniedlamojejdecyzjii
odwagi.Niekrylipoglądu,żeksiądzwrodzinieto-nimniej,niwięcej-tylkoswójczłowiekwSądzie
Najwyższym.Onijużczulisięzbawieni,niemówiącoinnychkorzyściach,któremiałybyichspotkać.
Jednazciotekwyraziłatoażnazbytdosadnie-„ktomaksiędzawrodzie,tegobiedanieubodzie".Byłem
bohaterem,rodzinnymmesjaszem.Tocałemiłezamieszaniewokółmojejosobyutwierdzałomniew
podjętejdecyzji.Jakbyjejjednaknieoceniaćinaniąniepatrzeć-byłatodecyzjawynikającaze
szczerejintencjizostaniaświętymkapłanem-uczniemChrystusa.Byłowemniewielkie,szczere
pragnieniesłużeniainnymludziom,pomaganiaim.Oboktegopragnieniachwilamidogłosudochodziły
teżiinne,bardziejprozaiczneimaterialne.Wiedziałem,żeksiężaniecierpiąbiedy.Jeżdżązachodnimi
samochodami.Mająkomfortowourządzonemieszkania.Sprzętgrającywysokiejklasy.
Dladziewiętnastolatkatakiesprawyniesąbezznaczenia.Niezamierzałemwszakzostać
pustelnikiemczyżebrakiem.Rodzinaicałeotoczenieutwierdzałomniewprzeświadczeniu,żejestem
kimśważnym,wyjątkowym;żewielerzeczypoprostumisięnależyskorotaksiępoświęcamdlaBoga.
Takżewieluparafianosobiściewyrażałoswojeuznaniedlamojegopostanowienia-wszakbyłem
pierwszym„odważnym"poczternastulatach.Postawyadorowaniaksiężyiciągłegoprzekonywaniaich,
iżsąpanamiświata-sąpowszechne.Wielokrotnie,każdegodniadoświadczałemtegosamzestrony
wiernychimojeotoczeniewcalewtymwzględziesięniewyróżniało.Ksiądz,będącsam(lubkilku)w
wielotysięcznejparafiijesthołubionyiadorowany,zwłaszczaprzezstarszekobiety.Toprzedewszystkim
one,nieświadometegocorobią-rozpieszczająipsująswoich„księżyków",agdyciobrastająwpiórka
izaczynająwykręcać„numery",ichdotychczasoweadoratorkiprzemieniająsięw„świętąinkwizycję".
MójproboszczzaofiarowałsięzawieśćmniedoWłocławskiegoSeminarium,abymzłożyłwszystkie
potrzebnepapiery:świadectwomaturalne,opinięproboszczaiwikariuszy.Kiedyprzekroczyliśmyprógi
weszliśmydoobszernychpomieszczeń-korytarzy,naktórychwisiałyogromneportretybiskupów,
rektorów,profesorów-odruchowowstrzymałemoddechipoddałemsięatmosferzedostojeństwai
surowejwręczpowagijakatupanowała.Wysokieokna,potężnedrzwi,łukowatesklepieniasufitów-to
wszystkosprawiałowrażeniebardziejnawkościelnychniżuczelni,czyteżdomudlamęskiejmłodzieży.
Mały,szpakowatyczłowieczek,któryzacząłwyłaniaćsięzdrugiegokońcakorytarza,niepasowałdo
całości.Okazałosię,żebyłtosamprefektstudiów(2-giwicerektor).Przywitałsięznamiwesoło,po
czymmójproboszczoddaliłsię,ajapodążyłemzamoimnowymprzełożonym.Chociażbyłemtamna
własneżyczenie,poczułemsięprzezchwilęjakrzeczprzekazananowemuwłaścicielowi.Zrobiłomisię
nieprzyjemnieobco.Poczułemdziwnystrachprzedczymśnieznanym,amożetylkoprzeniknąłmniechłód
tychdwumetrowychmurówiduchdawnychczasów,zamkniętywpotężnychramachobrazów.Ksiądz
prefektKoneckizaprowadziłmniedoswojegomieszkania.Usiadłnaprzeciwkomnieiprzezdłuższą
chwilę,którawydawałamisięgodziną,patrzyłprostowmojeoczy,jakbychciałpoznaćmojemyślii
intencje.„Pocotuprzyszedłeś"-zdawałsiępytaćprzenikliwymwzrokiem-„czydlakariery,czyna
wiernąsłużbęKościołowi"?Zrobiłomisięnieswojo.Zacząłwkońcupytaćorodzinęimoichznajomych
księży.Terazwiem,żechodziłomuoto,któryznichmógłbymiećnamniezływpływ.Nakoniec
musiałemnapisaćnakartce-dlaczegochcęzostaćksiędzem.Pozaobrzydliwymbłędemortograficznym,
mojaargumentacjanajwidoczniejmusięspodobała.Zszerokimuśmiechempodałmirękęnapożegnanie
-„dozobaczeniawewrześniu"-powiedział.Kiedywyszedłemzzimnych,surowychmurówna
czerwcowesłońcepoczułemulgęiradość-zostałemprzyjęty!
Wartotuwspomnieć,żewseminariachduchownychniemapraktykizdawaniaegzaminówwstępnych.
Warunkiemdopuszczeniadostudiów,opróczwspomnianychjużdokumentów,jesttzw.rozmowa
kwalifikacyjna.Jużwtrakciesemestruks.rektoropowiadałnam,jaktopewnegorazuprzyjechałado
uczelnimamazeswoimsynem.
Kiedyupewniłasię,żerozmawiazrektoremoświadczyłazcałąpowagą:„Jeślijużmójsynmabyć
księdzemtochcężebyściewykształciligonabiskupa.Onsięzresztąitakdoniczegoinnegonienadaje.
Uczysięsłabo,jestchorowityinicgonieinteresuje".Otym,jakąwseminariumtrzebamiećgłowędo
nauki,zdrowieisiłęwoli,abysięniezałamaćjużpopierwszychmiesiącach-każdyktospróbowałtego
chlebawienajlepiej.
Atymczasemprzedemnąbyłydługiewakacje.Postanowiłem,żebędązupełniezwariowane.
Wybraliśmysięzkolegą„nastopa",popółnocnejPolsce.Kiedyskończyłasięgotówka,zamiastwracać
dodomu,wyruszyliśmynadMazury.Żywiącsięzłapanymirybamiiresztkąkonserw,przezczterydni
płynęliśmydmuchanymkajakiemponajpiękniejszychzakątkach.Sielankaskończyłasięwrazzpotężną
burzą,którazastałanasdalekoodbrzegujeziora.Wypełnionybagażamikajakzacząłnabieraćwody.
Wzburzonebałwanyprzelewałysięponadnaszymigłowami.Jakimścudem,trzymającsiękurczowo
kajaka,dobrnęliśmydobrzegu,araczejzostaliśmywyrzuceniprzezogromnefale.Jakprzystałona
rozbitków,zbudowaliśmyprowizorycznyszałasitrzęsącsięzzimnasiedzieliśmywnimskuleniigłodni
przeztrzydniinoce.Przezcałytenczaspadałdeszcz,wiałporywistywiatr,atemperaturaspadłachyba
dozera.Kiedytylkowyjrzałosłońcezebraliśmyto,coznaszostałoiwsiedliśmydokajaka,abydotrzeć
jakośwcywilizowanestrony.Pierwszymautobusem,bezbiletu(niemieliśmyjużżadnychpieniędzy),
pojechaliśmydoGiżycka,astamtąd-niebezprzygód,pierwszympociągiemdodomu.Byłoco
wspominaćzaseminaryjnymimurami!
Przyszedłwreszciedzieńpoprzedzającymójwyjazddoseminarium.Odrananapiętaatmosfera,
pakowanie,apóźniejwspólnamodlitwazrodzicami.TegodniabyłemuspowiedziiKomuniiŚwiętej.
PoMszyŚwiętejwieczornejdługomodliłemsięprzedNajświętszymSakramentem.Postanowiłemw
głębisercaskończyćseminariumibyćświętymkapłanem.Dzieńodjazdupowitałmniezałzawionymi
oczamimamy.Płakałatakdoostatniejchwili,kiedyzniknęłamizoczumachającnapożegnanierękąza
odjeżdżającymsamochodem.OddającsynaKościołowimyślałazapewne,żegostraci.
Tegoteżdnia,chybaporazpierwszywżyciu,widziałemjakpłaczemójojciec.Takbardzomnie
wzruszyłtenwidok,żeimniepoleciałyłzy.Zarównojednakdlamnie,jakidlamoichrodzicówbyłyto
łzyszczęścia,żeotospełniasięmojeiichpragnienie.
Smutkiemnapawałonasjedyniesamorozstanieiniepewność.Nigdywasnieopuszczękochani
rodzice!Zawszemożecienamnieliczyć!Obierającdlasiebienowądrogężyciawiedziałem,żejeślina
niejniewytrwam,sprawięrodzicomwielkizawód.Przezkilkawcześniejszychlatciężkoborykalisięz
moim,ojedenaścielatstarszymbratem,który-choćbardzozdolnyipilny-niepotrafiłznaleźćsobie
miejsca-najpierwwszkole,apóźniejwżyciu.Dobrzerozumiałemichobawy.Kiedygłośnojewyrażali
powiedziałemrezolutnie,aleizgłębokimprzekonaniem,żemogąminaplućwtwarz,gdybysięokazało,
iżniewytrwamizrezygnuję.Głupiowtedypowiedziałem.Tłumaczętosobietym,żechciałemichwtedy
uspokoić,pocieszyć.Nigdynieskorzystalizdanegoimprawa.
ROZDZIAŁII
WyższeSeminariumDuchowneweWłocławku
Włocławektomiasto,wktórymjeszczeprzedwojnąkrzyżowałysięwpływykomunistówz
wpływamiwładzkościelnych.Powojnienaturalnieprocestensięzaostrzył.
Widocznymtegosymbolembyłousytuowaniewojewódzkiejkomendymilicji(wdawnymbudynku
należącymdoKościoła)-naprzeciwkoseminariumduchownegoikatedry.Parękilometrówodtego
miejsca,rokwcześniej,zostałzamordowanyksiądzJerzyPopiełuszko.Miastotonależałodopierwszych
ostoichrześcijaństwa.XV-towiecznakatedra,kościółekwseminariumzXIII-gowieku,asamgmach-
niewielemłodszy.Todziedzictwoprzeszłościzobowiązywałomłodychkandydatówdokapłaństwa,ale
teżmobilizowało.
Byłociepłe,wrześniowepopołudnie1986r.kiedy,obładowanywalizkami,przekroczyłem
seminaryjnąfurtę.Porazdrugiwżyciu(pierwszyrazpodczaswycieczkiministranckiej)zobaczyłem
seminariumtętniąceżyciem.Młodzichłopcynadawalitymwiekowymmuromzupełnieinnegowyrazu.
Wszędziepanowałaatmosferaradosnegopodniecenia.Uściskom,przywitaniom,spontanicznym
wybuchomradościniebyłokońca.
Tobylinormalni,weselimłodziludzie,takinniodutartegowizerunkukleryka-mrukaznosemw
Biblii.Biegaliposchodachunoszącdogórysutanny,ślizgalisiępokorytarzachzjeżdżalinaporęczach.
Opaleni,pełniżyciairadościopowiadaliowakacyjnychprzeżyciach.Wszędziebyłoichpełno,boi
liczbapokaźna-bezmaładwustu.Tylkoczasami,pomiędzynimiprzeszedłkontemplacyjnieschylony
tzw.„duchacz"lub„nawiedzony".Fajnechłopaki-pomyślałem,nabrałemotuchyiposzedłemztobołami
dowyznaczonegopokoju.Mieliśmytammieszkaćweczterech:starszy(superior)
zIII-rokuitrzej
„pierwszoklasiści".
)Superior-najstarszyklerykwpokoju,odpowiedzialnyzapozostałychwspółmieszkańców.
Moiwspółmieszkańcyodpoczątkuwydawalisiębyć„wdechę".Każdyznasmiałswojełóżkoi
biurko,ażdziwne,żepomieściliśmysięwpokoikuniewiększymniż25m.
Wkrótcepoznałemwszystkichkolegówzmojegorocznika.Byłonastrzydziestusześciu.
Późniejdowiedziałemsię,żedoświęceńdotrwałotrzynastu.WeWłocławkunigdyniebyłotowięcej
niżpołowapierwotnegoskładu.
Stopniowowciągałemsięwwirseminaryjnegożycia:pobudkao5.30,półgodzinytzw.rozmyślania
wciszy,MszaŚwięta,śniadanie,pięćgodzinwykładów,obiad.Poobiedzie,wzależnościoddnia
tygodnia,wróżnysposóbspędzaliśmyczaswolnytzw.rekreację.Wczwartkibyłoświęto-długi,4-
godzinnyspacerpomieście.Zawsze,nawetwnagłychprzypadkachinnegodniatygodnia,możnabyło
wychodzićtylkopodwóch.Przełożenitłumaczylitowzględamibezpieczeństwa,alewszyscy
wiedzieliśmy,żechodziowzajemnąopiekęlubjeśliktowoliszpiegowanie.Najczęściejwczwartki
wychodziłemnabasen,apóźniejnadużelodywkawiarniobok.Krótki-godzinnyspacermieliśmy
równieżwsoboty.Winnednipozostawałyprzechadzkipomałymseminaryjnymparku,otoczonym
wysokimimuramizdrutemkolczastym;grawbilardalboczytelnia.
Seminariumposiadałotakżedwaceglastekortytenisowe-niestetynazapisyidlanielicznych.Po
rekreacjibyłanaukamodoprivatowpokojach,zpółgodzinnąprzerwąnawspólnenieszpory.Kolacjao
18-tej,prywatneczytaniePismaŚwiętego,modlitwywieczorne,mycieiciszanocnao21.30.
Praktyczniewszędzienaterenieseminarium,opróczłazienekijadłodajni,towarzyszylinam
przełożeni.Mieliswojedyżurynakorytarzachiwkaplicy.Okażdejporzedniainocykażdyznichmógł
wejśćdodowolnegopokoju,abysprawdzićcosiędzieje.Jeśliktoś,np.wczasienaukiprywatnej,spał
lubrobiłcokolwiekinnego-zawsze„zaliczałdywanik"iostrąreprymendę.Regulaminbyłwseminarium
najważniejszy.Zgodnieznimtoczyłosięcałenaszeżycie.Naposzczególnezajęciawzywałnas
przenikliwydźwiękdzwonka.Regulaminbyłuciążliwy,alekonieczny.Trudnobyłobyinaczejwyobrazić
sobiewspólneżyciedwustumężczyznpodjednymdachem,zwłaszczajeślitożycietutajmiałoczemuś
służyć.Szybkoprzyzwyczaiłemsięrobićwszystko„nadzwonek".Najbardziejo_ieszłomitylkoranne
wstawanie,zwłaszczazimą.
Naszymiprzełożonymibyli:profesorowie,zktórymipraktyczniespotykaliśmysiętylkonawykładach
oraztzw.moderatorzy,odktórychzależałonaszebyćalboniebyćwseminarium.Donichnależały
ewentualnezmianyuświęconegoporządkuokreślonegoregulaminem.Moderatoramibyli:rektorMarian
Gołębiewski,prorektorStanisławGębickiiwspomnianywcześniejprefektKrzysztofKonecki.
Zwłaszczacidwajostatniniestrudzenieprzemierzaliseminaryjnekorytarzeipokoje,aprzedewszystkim
wyznaczalikarydlatych,którzyzaliczyliwpadkę.Donajcięższychprzewinieńnależało:posiadaniew
pokojuradialubmagnetofonu,nieobecnośćnamodlitwachiwykładach,wandalizm,spożywanie
posiłkówwpokoju.Karalnebyłorównieżspóźnieniezespaceru,zakłócenieciszynocnej,wyjściedo
miastabezkoloratkiitd.Gdybyłemnapierwszymroku,wseminariumobowiązywałbezwzględnyzakaz
paleniapapierosów.Nieliczninałogowcyodpalalisięwnajbardziejniedostępnychzakamarkach.Po
rokuzakaztenformalniezniesiono.Przeznaczonojednopomieszczeniepiwnicznenapalarnię.Palacze
musielijednakzapisywaćsięnalistę„słabychludzi"wgabinecierektora.Jaosobiściewtedyjeszczenie
paliłem.Osobnąkategoriąprzewinieńbyłyte,którepopełniałosiępozauczelnią,podczasspacerówlub
teżnielicznychprzepustekdorodzinnychparafii.Onadużyciachsygnalizowaliksiężaalbousłużni
parafianie.Dotyczyłyonenajczęściejkontaktówzpłciąodmienną.
Seminariumbyłoprzepełnione.DiecezjaWłocławskapozbawionadużychaglomeracji(pozasamym
Włocławkiem,KoninemiKaliszem),niepotrzebowałaażtyluksięży.Wzwiązkuztymcałamachina
ciałaprofesorskiegoimoderatorówpodpatronatembiskupaordynariuszabyłanastawionanaduży
przesiewiodstrzałmniejwartościowej„zwierzyny".Niemalkażdezebranieprofesorówposesji
egzaminacyjnejalbospotkaniemoderatorów-kończyłosięwieściąokolejnychofiarach.Wyleciećz
seminariummożnabyłonajczęściejza„całokształt",gdydelikwentowizebrałosięwięcejgrzechów
lekkich.
Nierazwtakichwypadkachodsyłanostudentadodomunaurloprocznylubnieograniczony-bez
gwarancjipowrotu.Starsi-sutannowibyliczęstowczasieurlopuzatrudnianijakokatecheci,wtedy
jeszczeprzyparafiach.Kiedyjednakwgręwchodziłasprawagardłowatypu:udowodnionaznajomośćz
dziewczyną,kradzież,piciealkoholuczyteżwspółpracazeSłużbąBezpieczeństwa-decyzjabyła
zawszetakasama-dwadzieściaczterygodzinynaopuszczenieseminarium.
Przełożeniwychodzilizzałożenia,żewinajestudowodnionajeślipotwierdziłjąosobiścienaoczny
świadek.Podobnietraktowanopodpisanedonosy.Niestetydośćczęstodochodziłoprzytymdonadużyć,
pomówieńioszczerstw.Osobiścieznamkilkaprzypadkówzwykłejludzkiejzawiści,której
konsekwencjąbyławizytawseminariumnp.sąsiada,któryzłożyłfałszywydonosnasyna
znienawidzonychziomków.
KiedybyłemnadrugimrokustudiówwstrząsnęłamnąsprawamojegobliskiegokolegiTomka.
Uczestniczyłonczynniewspotkaniachzniepełnosprawnymidziećmi,któreodbywałysięwdiecezjalnym
caritas.Opróczkleryków,dziećmiopiekowałosiętakżekilkadziewczątzeszkołyśredniej-
sprawdzonych,udzielającychsięoazowiczek.JednaznichnazabójzakochałasięwTomku.Tenjednak,
jaksammiopowiadał,niedawałjejżadnychnadziei.Dziewczynamimotonierezygnowała.Pisałado
niegonamiętnelisty,śledziłagowczasiespacerów,wystawaławieczoramipodseminarium.Kiedy
spotkałasięzostrąodprawąireprymendązjegostrony,jejmiłośćprzerodziłasięwnienawiść.
Któregośdniaposzławprostdorektoraioświadczyła,żeTomekzniąspał.Decyzja-dwadzieścia
czterygodzinynaodebraniepapierówiopuszczeniegmachu!Chłopakbyłkompletniezałamany,alejego
wyjaśnieńniktnawetniechciałsłuchać.Gdypojechałdodomu-rodziców,jakwwiększościtakich
przypadków,ogarnęłarozpacz.Tomekkończyłniedługoczwartyrok.Niewyobrażałsobieinnegożycia
pozakapłaństwem.Zpomocąrodzicówodnalazłdomdziewczyny.Jejrodzinabyławstrząśnięta.Pod
ogólnymnaciskiemcórkazdecydowałasięnatychmiastodwołaćkłamstwa.Ksiądzrektorcierpliwieize
zrozumieniemjąwysłuchał.KiedyjednakTomekprzyjechałporehabilitacjędoprzełożonegookazało
się,żeniemożebyćzpowrotemprzyjęty.
Wtymmiejscunależywspomniećoteoriinieomylnościprzełożonych,którawseminariach
funkcjonujewpraktyce.KażdyhierarchawKościele,naczelezpapieżem,jestexofitionieomylnyw
swoichdecyzjach.Wychodzisiętuzzałożenia,żeDuchŚwiętydziałającwKościeleudzielajego
dostojnikomdarurozumu.Dartenposiadanyjestwprostproporcjonalniedorangizajmowanegourzędu.
Innymisłowy-imwyższystołek,tymwięcejrozumu,acozatymidzie-mniejszeprawdopodobieństwo
popełnieniabłędu.Możnasobiewyobrazić,jakbardzobyucierpiałautorytetksiędzarektora,gdybyten
przyznałsiędooczywistejprzecieżpomyłki.DobreimięKościołajeszczerazzostało„uratowane",a
chłopakposzedłnabruk.
Przełożeniniekryliwobecnasdoktryny,któraimprzyświecała,aktórąmożnabyzdefiniować
następująco:lepiejwyrzucićkilkunastupodejrzanychjeśliwśródnichjestchoćjedenwinny,aniżeli
wszystkichdopuścićdoświęceń.JedenPanBógwieileludzkichnieszczęśćidramatów,zmarnowanych
młodychlatspowodowałopowyższezałożenie.ZrozumiałajesttroskaprzełożonychodobroKościoła.
Jestonowartościąnadrzędnąnietylkodlanich.Jednaczarnaowcawstadziemożezwieźćinnena
manowce.AleczynatejdrodzedonieskazitelnegowizerunkuKościoławartodeptaćludzkielosy?Czy
dążeniedodoskonałości,któraitakjestnieosiągalnymcelem,mauświęcaćśrodki?Gdybyżto
rzeczywiściepozostałamałatrzódkawiernychuczniówPana!Niestety-rzeczywistośćwyglądała
inaczej.
Podczasgdybezpardonowodokonywanoprzesiewów,niszczącprzytymautentycznepowołania,
promowanojednocześnietych,którzynigdysięnienarażaliiniewychylali-posłusznychibezwolnych.
Nadewszystkojednakdoceniano,anawetpocichuhołubionotakich,którzydobrowolnieszlina
współpracę.Oprócznichbyliitacy,którychdotegonakłanianoróżnymiformaminacisku.Przeważnie
onisamimieliwcześniejnóżnagardleiwybralipodwójneżycieagentów.Kilku,choćbynajbardziej
aktywnychprzełożonych,niemogłoupilnowaćdwustuchłopa.Stądteżwypracowanosystemsiatki
szpiegowskiej,któryfunkcjonowałbezzarzutu,pozatym,żewszyscyonimwiedzieli.Jakżepodłabyłato
deprawacjasumieńmłodychludzi-przyszłychkapłanów.Kimbylici,którzywtakohydnysposób
manipulowaliinnymiludźmi-częstopełnymiideałówiszczerychintencji.Wypracowanyprzez
pokoleniasystemwprzewrotny,faryzejskisposóbzaprzęgałprawaBoskiedoludzkichintrygi
machinacji.Napuszczanojednychnadrugich,tolerowanonawetdewiacjeseksualnewzamianzazasługi
napoluwywiadowczym,awszystkotowimiędobraKościoła.Zpewnościąogromnawiększość
wszystkichusunięćzseminariumbyławynikiemdziałalnościdonosicieli.Miałotomożejednądobrą
stronę.Psychozastrachuprzedewentualnymdonosicielem,którymmógłokazaćsięnajbliższyprzyjaciel,
czyniłażyciewieluprawdziwychwywijasówistnymkoszmarem.Ci,którzymielicokolwieknasumieniu,
moglisięliczyćzwyrzuceniemnawetpo4-5latach,chociażbyprzedsamymiświęceniami,kiedy
podsumowaniewypadłodlanichniekorzystnie.Zregułynieinformowanonikogonabieżącoostaniejego
konta.Zresztą,obciążonekontoniezawszebyłopowodemusunięcia,czasamiwystarczyłomrukliwe
usposobienie,które(zdaniemprzełożonych)jednoznacznieświadczyłoobrakupowołania-gośćniebył
poprostunaswoimmiejscu.Perspektywaspędzeniakilkulatpodkluczemiwylądowaniana
przysłowiowymlodzieniebyłapociągająca.Wefekciewielurezygnowałodobrowolnie.Byliitacy,
którzysamizabieralipapiery,gdytylkozorientowalisięnaczymopierasię„formacjaseminaryjna"
przyszłychduszpasterzy.Takwięcprzesiewbyłsolidny,ściślewedługzałożeńwładzyduchownej.
Wartowtymmiejscuwspomniećotym,czegodoświadczałkleryk-niedoszłyksiądz-popowrocie
dodomu.Zwłaszczawśrodowiskuwiejskimtakidelikwentjestnaznaczonydokońcażycia.Niezależnie
zjakiegopowodunieukończyłstudiów-zawszebędzietym,którybyłwseminarium,księżykiem.W
małej,wiejskiejparafii,gdziewszyscydoskonalesięznająisązesobązżyci,ażycietoczysięwokół
sklepuzpiwemiproboszcza-decyzjaktóregośzchłopcówopójściudoseminariumjestwydarzeniem
numerjedenprzezwielelat.
Możesposóbwjakiopisujęusunięciazseminariumwydajesiędlakogośzbytdrastyczny.
Ostateczniekażdywiedziałjużpokrótkimczasiecotamjestgraneiwkażdejchwilimógłsięspakowaći
wyjechać.Problemtkwiłjednakwtym,żeogromnawiększośćznas,wchwilirozpoczęciastudiów,
miałaautentyczne,żywepowołania.Cimłodziludziezmagalisięciąglezwielomadylematami.
Dwudziestoletniemuczłowiekowi,pełnemuideałów,trudnojestpogodzićsięzjawną
niesprawiedliwością.
Większośćznaspochodziłaztzw.porządnychdomów,gdzieopróczwiarywBogawpajanonam
szacunekdlaautorytetów,zaufaniedoprzełożonych,umiłowanieprawdy.
Takjakinni,takijapróbowałemtłumaczyćsobienaróżnesposobyniektóreposunięciawładz
seminaryjnych,szczególnietezwiązanezprzymusowymwydalaniemzuczelni.
Jeślijużjestemprzytymbolesnymtemaciepragnęprzytoczyćjeszczejednąautentycznąhistorię.
OcenępozostawiamTobieczytelniku!
Wnastępnymroczniku,któryprzyszedłpomnie,jednymznowychnabytkówwłocławskiejalma
materbyłniejakiArek.Arekbyłchłopcemzdolnymodośćpogodnymusposobieniu.Wyróżniałsię
niezwykłążyczliwościąitaktem.Ztymipozytywnymicechamicharakterunieszłajednakwparzejego
uroda.Miałtwarzcałąwbruzdachpoprzebytejospie,adotegotrądzikróżowatyzropnymiwykwitami.
Niebyłochybaklerykawseminarium,którynawidokArkanieobruszyłbysię.Prawokanoniczne,
wg.któregofunkcjonujeKościół,zabraniawyświęcanianakapłanów„mężczyznoodstręczającym
wyglądzie".Jeślitak,tonazdrowyrozum,niepowinnioniwogólebyćprzyjmowanidoseminarium.
TymczasemArekzostałprzyjęty.Przybliższympoznaniuokazałsięwspaniałymczłowiekiem.Powołanie
wprostzniegoemanowało.Byłpilnywnauce,rozmodlony,amimotozawszeznajdowałczasdlainnych.
Spędziłwseminariumdwadługielata-najcięższyokresprzedotrzymaniemsutanny,comiałomiejscena
początkutrzeciegoroku.Jakwszyscyjegokursowikoledzy,takiArekprzedwakacjamimiałjużuszytą
szatęduchowną.Fakttenniejestbezznaczenia,ponieważuszyciesutannywrazzmateriałemtowydatek
niemały(ponadtysiączłotych),aArekpochodziłzbiednejrodziny.Właśniezaliczyłostatniegzaminw
sesjiletniejiszykowałsię,jakwszyscy,nawakacje-gdyotrzymałwezwaniedoksiędzarektora.Tenni
mniej,niwięcejtylkooświadczyłmu,żewładzeseminaryjnesązniegobardzozadowolone.Pod
względemnaukiimoralnościwyróżniasięspośródswoichkolegów.Jednakodstręczającywygląd
twarzywykluczajegodalszedążeniedokapłaństwa.Arekzostałusunięty.
Seminariumutrzymywałosięzczesnego,którepłaciłkażdyznasorazzofiarzebranychprzeznasw
parafiach.Sambudynekuczelnibyłogromnyaprzytymwiekowy.Kilkalatprzedmoimprzybyciem
ukończonobudowęnowoczesnegoskrzydłaobiektu,który,jakmówiono,pochłonąłdziesiątkimiliardów
starychzłotych.Nigdyniewidziałemtakbogategowystrojuwnętrza.Wnowymbudynkuznajdowałasię
aulazesceną,apowyżejwielkiholiapartamentyprofesorów.Wstarymgmachuopróczkleryków
mieszkalirównieżmoderatorzyisiostryzakonne,którewykonywałyróżneposługi,m.in.gotowałynam
posiłki,prowadziłybibliotekę,pielęgnowałyogróditp.Tygodnik„ŁadBoży"
rozprowadzanywewszystkichparafiachdiecezjiwłocławskiej,równieżmiałswojąsiedzibęw
seminarium.Byłtamrównież:szpitalikdlachorych,świetlice,salewykładowe,rozmównicedla
przyjezdnychgości(nikogozzewnątrzniewolnobyłoprzyjmowaćwpokoju).Uczelniakształcąca
przyszłychduchownych,zzewnątrzcichaimajestatyczna,wśrodkuzawszetętniłażyciemikryławsobie
wysiłekwieluludzi.
Najważniejszymmiejscemwcałymkompleksieseminaryjnymbyłmały,starodawnykościółek
świętegoWitalisa,wktórymodbywałysięmodlitwystarszych-sutannowychroczników.„Portugalczycy"
(odnoszonychportek)modlilisięosobnowkaplicynapiętrze.Obowiązkowemodlitwyzajmowałynam
ponaddwiegodzinydziennie.Dlajednychbyłotomało,dlainnych-zbytwiele.Czynnikiem
decydującymzdawałsiębyćtutemperament.Cholerycywczasiedłuższychmodlitwwiercilisię,
rozmawiali,bawilizegarkamiitp.Cobardziejpraktyczni,zwłaszczawczasiesesji,czytaliskrypty.
Flegmatycywtymczasieczęsto„zaliczali"drzemki.Podczasporannychrozmyślańspaliprawiewszyscy.
Dochodziłoprzytejokazjidośmiesznychsytuacji.Niektórzygłośnopochrapywali,mówiliprzezsen,a
nawetspadalizkrzeseł.
Przypomnę,żepobudkabyłao5.30(jakmawialiśmy„wnocy").
Jednakżeprzyczynaciągłegoniedospaniaaraczej„przymulenia"byłazupełnieinna.
Popędseksualnyniezanikałwrazzpowołaniemczyteżzchwiląprzestąpieniaproguseminarium.
Wiedzieliotymdobrzenasiprzełożeni,chybadlatego,żesamimielikiedyśpodwadzieściakilkalat.
Abywięcuśmierzyćgrzesznypopędmłodzieńczychciał-siostrydodawałynamdoposiłkówsolidne
dawkibromu.Kilkarazysiostrzyczkiniedysponująceodpowiednimimiarkami,przechrzciłyzdrowo
jedzenie.Skutekbyłtaki,żeklerycy„chodzilipościanach",awychowawcywytężalinozdrza-czytoaby
niezbiorowepijaństwo!Reakcjenabrombyłyróżne-wzależnościodorganizmu.Niektórzyratowalisię
nielegalnądrzemkąwciągudnia.Innizaliczalipokilkanaściekawtzw.
siekier.Jaosobiścieznalazłeminnysposób,wwolnychchwilachchwytałemzahantelkiisprężyny.
Przezwyciężałemsennośćimiałemświetnesamopoczucie,aprzytymzagłuszałemnaturalnypopęd.Jeśli
jużjesteśmyprzydoprawianiuposiłków,towartowspomiećotymjakonewyglądały.
Lata1986-88byłyprzednówkiemwielkiegoboomuwzaopatrzeniu,alewtedynictegojeszczenie
zapowiadało.Myklerycyodczuwaliśmydotkliwietenkryzys.Wdodatkusiostry,któreprzyrządzałynam
posiłkizdawałysięniemiećotymzielonegopojęcia(wtymtemaciewszyscybyliśmyzgodni).Dość
powiedzieć,żenaśniadaniebyłprawiezawszechlebzesmalcemtzw.tawotem-bezsmakuizapachu
orazherbatazbromem.Naobiad-bliżejniezidentyfikowanazupabezzapachu(czasaminiestetyz
zapachem),atakżekilkastałychpotrawtypu:smażonekluskiztłuszczem,ryż,plackiziemniaczaneitp.
Najbardziejniebezpiecznebyłyjednaktzw.daniamięsne,któreprzypadałydwarazywtygodniu.W
czwartkijedliśmykotletymielone-„granaty",awniedzieleschabowe(czyt.cienkie,spieczoneskorupy
nasiąkniętetłuszczem).Kolacjabyłazazwyczajodwzorowaniemśniadania.Czasamitylkodochodziła
marmolada,żółtylubbiałyser.Tłustakiełbasawwydzielonych-reglamentowanychplasterkachbywała
wniedzieleiświęta.Niedoświadczeni„pierwszoklasiści"rzucalisięnieświadomipodstępuna
wszystkietespecjałypoprostuzgłodu,ponieważilośćbyłaograniczona,achłopakizjeśćpotrafią.
Kiedydopóźnegowieczoraokupowalipotemubikacje,nauczylisięwkońcuodżywianiaselektywnego.
Jakwspomniałem,przełożenitowarzyszylinamciągleprzynajróżniejszychzajęciach,aleuznali
widocznie,żewspólnespożywanieposiłkówtojużdrobnaprzesada.Mielizatemwłasnąkuchnię,
kucharki;własnelodówkiizaopatrzenie;stołyprzykryteobrusami,herbatęwszklankach,aotymcojedli
dowiadywaliśmysiędziękiunoszącymsięponętnymzapachom.Ratowałynasdaryzżywnością,które
przychodziływtedymasowozzachodu.Zapełniałyonewszelkiepiwniceimagazyny.Dużaczęśćznich
psułasiętamate,któretrafiałynanaszestołybyłyprzeważnieprzeterminowane,ponieważsiostrybrały
zawszete,którewcześniejprzyszły.Mimotakkatastrofalnegowyżywienianiktnigdynieośmieliłsię
protestować.Kilkuśmiałków,którzywprzeszłościzdobylisięnakrytykętejlubinnychbolesnychspraw,
uznanoza„wichrzycielibezpowołania"izczasemusunięto.Skutektegowszystkiegojesttaki,żeobecnie
większośćksiężywdiecezjimawrzodylubinnekłopotyżołądkowo-wątrobowe.Moderatorzyi
profesorowiewielokrotnieibezogródekmówilinam,że-„tenktomaprawdziwepowołanieprzetrwa
wszelkiekłopotyiprzeciwności".Niewątpliwiebyłowtymwieleprawdy.Często,kiedywieczorem
kładłemsięzpustymżołądkiemdołóżka-różaniecczyodmawianezpamięcilitanie-pozwalały
zapomniećouczuciugłodu.Zutęsknieniemoczekiwaliśmyczwartkowychisobotnichspacerów,podczas
którychmożnabyłonajeśćsiędosytawrestauracjilubbarze.Gorzejbyłozpaczkamiprzywożonymi
przezrodzinę.
Oficjalniebyłotozakazane,alekulinarnepodziemiekwitło.Latem,ztrudemprzemycanewałówki,
jeszczetrudniejbyłoprzechowywać,abysięniepopsuły.Królowaływięckonserwy,podsuszana
kiełbasaiciasto.Zimą,torbyzżywnościąwkładaliśmypomiędzyoknaalbowiązaliśmyzasznurki,po
czymcałypakunekumieszczałosięnazewnętrznymparapecie.
Kiedybyłemnadrugimroku,mieszkałemzchłopakiemzewsi(takiwspółmieszkaniecbyłnawagę
złota),doktóregowyjątkowoczęstoprzychodziły„zrzuty".Kiedyśpowiększymświniobiciu„zrzut"był
rekordowoduży.Przyszedłwpiątek,więcnasobotęranozaplanowaliśmysolidnąucztę.Zapach
świeżych,wiejskichwyrobówniepozwalałzasnąćwnocy,mimo,żedwiewypchanetorbyumieściliśmy
zaoknem.RanopoMszy,jakopierwszywpadłemdopokoju,żebywszystkoposzykowaćnaprzyjście
kolegów,którzymieliprzynieśćświeżychlebzestołówki.Jakieżbyłomojeprzerażenie,gdyzaoknem
zobaczyłemrozerwanereklamówkiistadogołębiwydziobującychresztkijedzenia!
Możezbytszerokorozpisujęsięnatematykulinarne,alezrozumciemłodychfacetów,którzy
autentycznieprzez6latniemieliinnychziemskichprzyjemnościpozadobrąwyżerką.Dziwićsię
księżom?-ichapetytomibrzuchom,któreniemalstałysięichatrybutem?Niektórzywytrawniejsi
kuchmistrzeposiadaliskrzętniepoukrywanecałekomplety:garnek,patelnię,kuchnięelektryczną,
zdarzałysięnawetprodiżeipiekarniki.
Przyrządzaniuposiłków,zwłaszczatych„nagorąco"towarzyszyłcałyceremoniałipodział
obowiązków.Zazwyczajjedenorganizowałpieczywo,innyrozgrzewałsprzęt,anajbardziejwprawny
przyrządzałjadło.Zewzględówbezpieczeństwakoniecznabyłarównieżfunkcjastojącegonaczatach.Do
tegoostatniegonależałowykonanieczynnościmyląco-maskujących,którezazwyczajsprowadzałysiędo
rozpylanianakorytarzudezodorantu„Derby".Przełożeniwtakichwypadkachbylizdezorientowani.
Biegaliodpokojudopokoju.Byłzatemczasnazwinięciesprzętu,aczęstonadokończenieuczty.O
dziwonawetkonfidenciniewykazywalisięnatympolu.Wkońcusamiztegokorzystali.
Seminariumduchownetomiejscejedynewswoimrodzaju.Honorowaneprzezpaństwo-mastatus
wyższejuczelni.Jednakżeformacjaseminaryjnaidziewdwóchkierunkach:intelektualnymimoralnymz
akcentemnatendrugi.Nieznaczytowcale,żezaniedbujesięwykształcenie-wręczprzeciwnie.Trudno
byłobywyliczyćwszystkieprzedmiotywykładowe,zktórychprzez6latzdawaliśmyegzaminy,zaliczenia
ikolokwia.Wkażdejsesjiletniejlubzimowejzdawaliśmypokilkanaścieegzaminówityleżzaliczeń.W
czasie6-cioletnichstudiówporuszanajestpraktyczniekażdadziedzinawiedzyogólnej(pozafilozofią,
teologiąiprzedmiotamistrictekościelnymi).Studiowaliśmywięc:astrologię,psychologię,literaturę,
elementymedycynyiwieleinnych.Wśródjęzykówkrólowałaoczywiściełacina,aleteżgrekaijęzyk
hebrajski.Spośródnowożytnych,dowyboru:angielski,niemieckilubfrancuski.Wszystkieteprzedmioty
pozanielicznymiwyjątkami,stałynawysokimpoziomie.Profesorowie,zazwyczajksięża,byli
absolwentaminajlepszychuczelnieuropejskich:Sorbony,Oxfordu,rzymskiego„Gregorianum",atakże
KUL-uiwarszawskiegoATK.Kluczowestanowiskamoderatoróworazwśródkadryprofesorskiej
zajmowalizawszeabsolwenciAkademiiPapieskiej.Większośćpolskichbiskupówrekrutujesięwłaśnie
ztzw.„Gregorianum".Każdyprofesorwykładającywseminariummusiałmiećconajmniejtytułdoktora.
Wykładybyłyoczywiścieobowiązkowe.Obowiązkowybyłtakżekilkugodzinnyczasprzeznaczonyna
naukęprywatnąwpokojach.Śmiemtwierdzić,żeniemawnaszymkrajubardziejciężkichi
wszechstronnychstudiów.Prawdąjest,żewseminariachnieobowiązująegzaminywstępne,ale
analogicznąfunkcjęspełniająpierwszedwalatastudiów,poktórychodpadaokołopołowaadeptów.
Prawdziwązmorądlakleryków,zwłaszczanapierwszymidrugimroku,jestłacina.Zksiążkądołaciny
chodzisięwtedywszędzie,nawetdoubikacji.Niektórzyzdesperowani,niemogącsprostać
wymaganiom,uczylisięnocamizaciemniającszybywdrzwiachioknachlubteżpodkołdrąprzylatarce.
Maksymalnewypełnieniekażdegodnianauką(łączniezniedzielą),przeplatanąmodlitwami,miało
swójsens.Dnimijałyszybko,niebyłoczasunasprośnemyśli,anatych,którymsiętakistylżycianie
podobał,zawszeczekałaotwartafurta.Każdyznasmiałbyćmałymtrybikiemwwielkiej,seminaryjnej
maszynie-zawszegotowy,dyspozycyjny,pokorny,pracowity,rozmodlony,aprzytymradosnyi
zadowolonyzżycia.Jeślichoćbyjedenztychatrybutówzawodził,mogłodojśćdoprzykrej
niespodziankipodczasrozmowyzprzełożonym,któramiałamiejscepozakończeniukażdegosemestru.
Dlaprzykładu-jednemuzdiakonów(popierwszychświęceniach)wstrzymanonacałyrokświecenia
kapłańskie,gdyżprefektowistudiówniepodobałosię,żechłopakchodzizbytdumniepokorytarzach,
trzymającprzytymzawysokogłowę.
Innyomaływłosniewyleciałzpiątegorokuza„mrukowateusposobienie".Stary,wypracowany
przezwiekisystemwychowaniawseminariumduchownymbyłprawieniezawodny.Łatwiejbyło
kierowaćdużągrupąmężczyznurabiającwszystkichnajednokopytoatych,którzyniepasowalido
ustalonychramek-poprostueliminować.Niebyłopraktyczniemiejscanażadneindywidualności,ana
tymmogłycierpiećtylkoparafie-pozbawionenazawszeniekonwencjonalnych,charyzmatycznych
głosicieliKrólestwaBożego.CzyżtoniesamChrystusłamałutarteludzkieregułyischematy?Tona
Jegowidokpukanosięwgłowę.TowłaśnieOnzostałwyrzuconyzpewnegomiasta,abynieburzyłtam
ustalonychodwiekówtradycji.Tymczasemseminariaduchownenastawionebyłyisąnakształcenie
posłusznychurzędnikówKościoła,bezpłciowychibezwolnychrobotów,ślepowykonującychrozkazy
biskupówwzamianzagodziwyszmal.Naszczęścieniewszyscypoddająsiętemupraniumózgu.
Dużaczęśćbracikleryckiejpodchodziłazdystansemdo,jakżeczęsto,smutnejseminaryjnej
rzeczywistości.Ludziezcharakterem,którzywiedzieliczegochcąodżycia,potrafiliurządzićsiętak,aby
żyćpoludzkuwczęstonieludzkichukładachiwarunkach.
Zdrugiejzaśstronyumielionizdrowo,pomęskupodchodzićdozjawiskchorych,rzadko
występującychgdzieindziej.Mówiącourządzeniusięwseminarium,myślęprzedewszystkimo
zawieraniuszczerych,prawdziwychprzyjaźni.Takieparyczyteżgrupyzaufanychprzyjaciółikumpli
byłyjedynymśrodowiskiem,wktórymmożnabyłopoczućsięnaluzieichociażprzezchwilębyćsobą.
Człowiekmożegrać,udawaćtylkodopewnejgranicy.Jeśliodczasudoczasunieotworzysięprzedkimś
bliskim-możezdziwaczeć,anawetzbzikować.ZamojejbytnościwSeminariumWłocławskim,wciągu
trzechlat,byłyczterytakieprzypadki.Czterejfaceci,którzynigdywcześniejniemielikłopotówzgłową,
popadlinaglewchorobypsychiczne.Jeden,jakobłąkanybiegałpoparkuiwykrzykiwałniezrozumiałe
słowa,poczymmusianozałożyćmukaftanbezpieczeństwa.Innyznowu,wśrodkunocybudziłkolegów
wpokoju,pytałsięczymożezapalićlampkęalbonacałygłosśpiewał„godzinki".Dwajnastępni,wtym
jedenpopierwszychświęceniach,kładlisiękrzyżemwkaplicynacałenoce,adiakon-kiedyodesłano
gowrodzinnestrony-położyłsiętakprzedprzydrożnąkapliczką.
Tobyłybardzoskrajneprzypadki.Owielewięcejbyłoprzypadkówfrustracji,depresjii
przygnębienia.Spotykałosięchłopaków,którzydajęgłowę,żewliceumczytechnikumbiegali
roześmianipoboiskach,błyskalioczamidodziewczyn,mieliradośćinadziejęwsercu-terazchodzili
zamknięciwsobie,mrukliwi,niedostępni,zastraszeni.Antidotumnatakieprzeżycieseminariumbyło
jedno:zgrana,pewnapakaprzyjaciół,gdziezawszebyłowesoło,wszyscysiędobrzerozumieli,niebyło
tematówtabu.Wszystkichłączyłprzecieżjedenlos,tesameproblemy,radościismutki.Studiabyły
ciężkie,alelaskapowołaniadodawałasił.Czuliśmyrównieżnadsobąpresjęnaszychrodzin,
najbliższych,którzysięzanasmodliliinanasliczyli.
Paradoksalnie,pokilkulatachspędzonychwseminarium,mojepowołaniewcaleniesłabło,anawet
sięwnimutwierdziłem.Zawszepociągałomniewżyciutocoprzychodziztrudemiwysiłkiem.
Wcześnie,jeszczejakodziecko,nauczyłemsięczerpaćradośćisatysfakcjęzprzezwyciężaniaróżnych
przeszkód.Przeciwnościlosutylkomniemobilizowałyidodawałysił.AletogłównieJezus,którymnie
powołał,OnByłŹródłempociechyiumocnienia.Wielokrotnie,każdegodnianakolanachdziękowałem
MuiprosiłemowytrwanienadrodzedoJegokapłaństwa.Wierzyłem,takjakmoiwspółbracia,żekiedy
wyjdęztychmurówjakoksiądz-duszpasterzwszystkosięzmieninalepszeitylkoodemniebędzie
zależałojakbędęMusłużył,apragnąłemsłużyćwiernie.
Wspomniałemwcześniejozjawiskachchorychibolesnych,występującychwniewielu
środowiskach,zktórymizetknąłemsięwseminarium.Myślętutajszczególnieowszelkiegorodzaju
dewiacjachseksualnych,atakżeohomoseksualizmie.Właściwieztymostatnimmiałemdoczynieniajuż
wcześniej,przedwstąpieniemdoseminarium.Wczasiegdychodziłemdoliceum,donaszejparafii
przyszedłnowyksiądzwikariusz-GustawDobieralski.Jużodpierwszychdniokazałsięwspaniałym
pedagogiemiduszpasterzem.Byłbardzozdolny,aprzytymserdecznyiwylewny,szczególniedla
chłopców.KsiądzGustawmiałczasdlawszystkich.Prowadziłotwartydomzzawszepełnąiotwartą
lodówką.Wjegomieszkaniunaplebaniibyłoprawdziweschronisko.
Chłopcy,niekonieczniezwiązanizKościołemczyteżuczęszczającynakatechezę,przebywalitam
niemalzawsze,ilekroćsamgoodwiedzałem.Napierwszyrzutokaks.
Gustawprowadziłmęskąewangelizację.Takteżwówczasotymmyślałem.Coprawdadziwiłomnie
to,anawetgorszyło,żetowarzyskikapłanczęstujewinemipiwemnastolatków.Jednegoznich
widziałemkiedyśwcześnierano,jakwychodziłzmieszkaniaksiędza.„Napewnomajakieśkłopoty
rodzinne"-pomyślałem.TowłaśnieksiędzuGustawowijakopierwszemuzwierzyłemsięzeswoich
planówzostaniakapłanem.
Rozmawialiśmynatentematbardzodługo.Odtamtejporystałemsięjegostałymgościem.Wydawało
misięnawet,żeograniczyłswojespotkaniazinnymichłopcami.Byłdlamniejakprzyjaciel,starszybrat.
Naszedrogijednakdośćszybkosięrozeszły.Jegoprzeniesiononagledoinnejparafii,ajaposzedłemdo
seminarium.Zarazpojegoprzeniesieniu,ksiądzproboszczzabrałmnienadziwnąrozmowę,której
tematembyłamojaznajomośćzks.Gustawem.Byłemwtedyjeszczenatylenaiwnyibezkrytyczny
względemksięży,żenawetprzezchwilęniedomyśliłemsięwczymtkwiproblem.Napoczątku
pierwszychseminaryjnychwakacjiotrzymałemprzemiłąkartkęod„mojegoprzyjacielaGucia",który
zostałproboszczem,urządzasięwłaśniewswojejparafiiiprosioodwiedzinyzewentualnąpomocą.Na
miejscuzastałemzaprzyjaźnionązksiędzemstarsząkobietę,któraprzyjechaładoniegozcórką.
Większośćdniazeszłanamnawspólnejpracy:malowaniu,sprzątaniuitp.Wieczoremmój„przyjaciel"
wyjaśniłmi,żematylkodwałóżka.Niewypadało,żebymspałznastoletniądziewczyną,atymbardziej
jejmatką.Oczywistewięcbyło,żeśpimyrazemzGuciem.Porocznympobyciewseminariumniebyłem
możetaknaiwnyjakwcześniej,alewiarawkapłana,którywdodatkumieniłsiębyćmoimprzyjacielem,
pozwalałamibezobawpołożyćsięobokniego.Bardzoszybkozacząłemtegożałować.KsiądzGustaw
zrazudelikatniezacząłsiędomnieprzytulać,apotemcoraznatarczywiejobłapywałmnie,chwytając
przytymzagenitalia.Byłemzszokowany.Wyskoczyłemzłóżkajakoparzony.Przeprosiłmnieiobiecał,
żewięcejniebędzie,ajazdecydowałemsiępołożyćponownie.Niemalnatychmiastpoczułemrękęna
swoimczłonku.Sytuacjajednakpowtórzyłasię.Zacząłemsięubieraćipośpieszniepakować.Ubłagał
mnieabymzostał.Położyliśmysięporaztrzeci.TymrazemjednakGustawtylkodrżałnacałymciele,a
późniejzonanizowałsięizasnął.
Osobiścienigdyniepotępiałeminiepotępiamhomoseksualizmu.Ci,którzyuprawiajątenrodzaj
seksuchybasaminajlepiejwiedzą,żejesttoniezgodneznaturąiustanowieniemBożym.Czyjednak
możnapiętnowaćludzi,dlaktórychwłaśnietakisposóbzaspokajania,chybanajwiększejludzkiej
potrzeby,jestjedynienaturalny?Myślętuszczególnieomężczyznachzhomoseksualizmemniejako
wrodzonym,grupującychsięwdobrowolnychzwiązkach.Nierzadkokonfiguracjewewnątrzrodziny
ukierunkowująwinnysposóbzainteresowaniaseksualnedzieci,np.apodyktyczna,dominującaw
małżeństwieżonaimatkamożewywołaćuswojegosynapodświadomąniechęć,anawetstrachprzed
kobietami.Wnaturalnysposóblgnieonwówczasbardziejdokolegówniżdokoleżanek.Istniejąjednak
środowiskazamknięte,wyizolowane,gdzieprzedstawicieletejsamejpłcisąnasiebieskazani.Sąto
przedewszystkimzakładykarne,zakonyiseminariaduchowne.Zwłasnych,sześcioletnichobserwacji
wiem,żeseminariasąprawdziwymiwylęgarniamihomoseksualistów.Jestto,przynajmniejdlamnie,
proceszupełniezrozumiałyinaturalny.Jeślizamykasiępodjednymdachemdwiesetki
dwudziestoparolatków,tonawet„ŚwiętyBożeniepomoże".PopęddanyprzezStwórcęmusiznaleźć
jakieśujście.Tylkoniektóreorganizmymogąprzyzwyczaićsiędozupełnejabstynencji.Przełożeniitzw.
ojcowieduchownimówili,żecałarzeczpoleganawykształceniuwsobieuczućwyższych-miłoścido
Bogaiwszystkichludzi,dzieciBożych.Codosamegopopędukoniecznejestwg.nich
przetransponowaniepotrzebseksualnychnaenergiędopracydlaKościoła.Innymisłowyksiądzmoże
kochaćkobietęwidzącwniejtylkodziełostworzenia.Kiedyjednakprzyszłobymudogłowydotknąć
lubcogorszezdobyćobiektmiłości,musizamiasttegooddaćswojąwybrankęBogu(takjakbyjedno
drugiewykluczało).
Tocotakpiękniebrzmiałowteoriiokazywałosiębardzotrudnewpraktyce.Otym,jakbardzo
brakowałonamobecnościczychoćbywidokupłciodmiennejmożnabyłoprzekonaćsięobserwując
klerykównaspacerach.Pocałymtygodniuspędzonymnadksiążkami,skryptamiimodlitewnikami-
watahykleryckiewychodziłynauliceWłocławka.Biednebyłydziewczyny,którewtymczasieznalazły
sięnaichdrodze,zwłaszczalatem.Chłopcydawaliupustmłodzieńczejwyobraźnitłumionejprzezkilka
dni.Rozszerzoneszerokoźrenice,przyspieszoneoddechyinapiętespodniemówiłysamezasiebie.
Dziewczętarozbieranowzrokiem,gwałconoizniewalanomyślami.Dochodziłodokomicznychsytuacji,
np.wsklepach.Wielerazywidziałem,jakklerycyoniemialinawidokładnychekspedientekzaczynalisię
jąkać,czerwienićidrżeć.Onipoprostuniewidzieliprzezcałytydzieńżadnejdziewczyny!Bardziej
odważnipróbowaliniewinnychflirtów,alebyłotobardzoniebezpieczne.Klerykawyczuwaliwszyscyna
kilometr.Niebrakowałozgorszonych,usłużnychinformatorów,aitowarzyszspacerunigdyniebył
pewny.Wielutakich,którzypoczulisięzabardzonaluzie,nigdyniedoczekałoświęceń.
Niemusiałonawetchodzićokontaktyzdziewczynami.Wystarczałomałepiwowypitewkawiarni.
Czymożnasięzatemdziwić,żeklerycy,zwłaszczazkilkuletnimstażem,poprostudawalisobie
spokój.Wolelisięniepotrzebnienienapalać,atowarzystwaszukaćwśródswoich.Kiedymasiępod
rękąmiłegokolegę,aperspektywakontaktuzdziewczynąjesttyleżzabronionaconierealna-naskutki
nietrzebadługoczekać.Efektemtakiegonarzuconegostylużyciabyłyzwiązkikoleżeńsko-uczuciowe,a
takżeseksualne.
Zazwyczajzaczynałosiętoniewinnąznajomością,zaproszeniemnaspacer,rozmową(częstona
zbożnetematy).Jakwkażdymzwiązkuuczuciowymdwojgaludzi-jeślizawiązywałasiętaniewidzialna
nićporozumienia-związeksięrozwijał.Ugruntowywałogowzajemnezaufanie-bardzoważnarzeczw
seminarium.Barierąbyłpierwszykontaktfizyczny-dotknięcieręki,przytulenie,niewinny,przyjacielski
pocałunek.Późniejwszystkoszybkowymykałosięspodkontroli,azakamarkówwseminariumnie
brakowało.
Możetocopiszęwydajesiękomuśnieprawdopodobnelubwręczkłamliwe.Oświadczamzatem
otwarcie,żemamprawopisaćprawdęozjawiskach,któremiałymiejsceiorzeczywistościwktórejsam
uczestniczyłem!Tak,mnierównieżtonieominęło.Mogęzłożyćwłasneświadectwo,żenormalny
chłopak,któryjakonastolatekzakochiwałsiędziesiątkirazywdziesiątkachdziewczyn,którymiał
marzeniaerotyczneiwłaściwieukierunkowanypopęd,żetenchłopaktzn.jasamstałemsięniemal
homoseksualistą.
Wycofałemsię(dosłownie!)wostatniejchwiliiwiem,żezawdzięczamtoŁasceBożej.
Niedziwięsięjednakzupełnietym,którzypoddalisiępodobnymuczuciomizabrnęliowieledalej
niżja.Śmiemtwierdzić,iżwiększośćznas,przynajmniejprzezjakiśokresczasu,czułapociągseksualny
skierowanydowłasnejpłci.Wielużyłowstałych,homoseksualnychzwiązkach,któreprzetrwałylata.
Niektórzybylipederastamijeszczezanimwstąpilidoseminarium,dokądprzyciągnęłoichzamknięte,
męskiegrono.
Zakochaniwsobiechłopcyłączylisięwpary.Wychodzilirazemnawszystkiespacery,odwiedzali
sięciąglewswoichpokojach,wykorzystywalikażdymomentabybyćsamnasam.Wseminaryjnym
parku,tzw.wirydarzubyłaalejkazakochanych,gęstozarośniętawysokimżywopłotem.Widziałemkiedyś,
jakjedenzpupilkówprorektoracałowałiobmacywałtaminnegochłopca.Słyszałemjękikąpiącychsię
wspólniewmaleńkich,prysznicowychkabinach.
Zadziwiającybyłdlamniebrakreakcjizestronyprzełożonychnategotypuzjawiska.
Musieliprzecieżowszystkimdobrzewiedzieć,aprzyodrobinieszczęścianawettoiowozobaczyć.
Wytłumaczeniemożebyćtylkojedno-skalaproblemubyłatakwielka,żeniewartobyłoznimwogóle
walczyć.Byćmożebiskupiiprzełożenizdawalisobiesprawę,iżtakiezachowaniasąkonsekwencjąich
własnychwymogówidziałań.Pozatymzjawiskotodotyczyłowieluksiężypracującychwparafiach.
Lepiejwięcbyłonieruszaćproblemużebynieśmierdziało.Naturalnie,obokprzyjaźnierotycznych
istniałyrównieżtezdrowe,męskie,którejakjużwcześniejwspomniałem,dawałynamwieleradościi
pozwalałyprzetrwaćwtrudnychchwilach.Takiekleryckie,apotemkapłańskieprzyjaźnietrwajączęsto
dosamejśmierci.Owielełatwiejjestdźwigaćswójkrzyż,gdyktośmającypodobnyciężarpotrafina
czaspodaćpomocnądłoń.
PowrócęjednakdomoichlosówzamuramiSeminariumWłocławskiego.Przyznaćmuszę,żemimo
wieluniedostatkówidylematów,życiekleryka-alumnaodpowiadałomi.Wypracowałemswójwłasny
sposóbnaprzetrwanieichociaższtukąbyłoniestracićpowołaniawseminarium-mojeniesłabło.
Tłumaczyłemsobieniedoskonałościsystemusłabościamiludzkimiinaodwrót.Sambyłemgrzesznym,
słabymczłowiekiemimożewłaśnienajbardziejirytowałomnieto,żeinnisłabiludzierobilizsiebie
aniołów.Wwyuczony,przewrotnysposób,częstokoszteminnych-swojewłasnesłabościkamuflowali
nabożnąretorykąalbopseudomistycznymizachowaniami.Tacyklerycy-mistycytworzyliwseminarium
odrębnegrupyikoławzajemnejadoracji,manifestującwtensposóbswojąwyższośćnadinnymi.
Nauczyłemsiępodchodzićdonichzpobłażaniemidystansem.Naukaszłamibardzodobrze.Starałemsię
byćtowarzyskiiżyćnawzględnymluzie.Bardzopomagałomipoczuciehumoru.Corazczęściej
uprawiałemćwiczeniakulturystyczne,copomagałowutrzymaniukondycjiciałairównowagiducha.W
wolnychchwilachuczyłemsięrównieżjęzykaangielskiegoiodwiedzałemczytelnię.Tak,jakchyba
większośćkolegówodmierzałemczasdokolejnegowyjazduwrodzinnestrony.Tychwyjazdówniebyło
wiele.Najbardziejoczywiściecieszyłydwumiesięcznewakacje.Wolnemieliśmyrównieżkilkadnipo
sesjizimowejorazŚwiętaBożegoNarodzeniaiWielkanocy.
Kiedynastałnowybiskupordynariusz-HenrykMuszyński-wkleryckiesercawstąpiłanadziejana
poprawęlosu-lepszejedzenie,częstszespacery,wyjazdydodomuitp.
Zmianyrzeczywiścienastąpiły.BiskupHenryknaspotkaniuzprzełożonymiiklerykamipowiedział
m.in,żeWielkanociBożeNarodzenietoŚwiętabardzorodzinne,azatemnależyjespędzaćwgronie
najbliższych.„Dlawasnajbliższąrodzinąsąterazwspółbraciazseminarium"-powiedział.
Podwyższonorównieżczesneizaostrzonowymaganianaegzaminach.Wtakiotosposóbporazpierwszy
wżyciuniebyłemwdomunaWigiliiiobuŚwiętach.Nawiasemmówiąc,wizytywparafiachrodzinnych
nieróżniłysięnaogółażtakbardzoodseminaryjnejrzeczywistości.Kuratelęodprzełożonych
przejmowalinasiproboszczowie,którzyczęstowysługiwalisięklerykamiwzamianzadobrąopinię.
Takiesprawozdaniazpobytualumnawparafiiprzychodziłyregularniedouczelnipokażdychwakacjach.
Niektórzyklerycyprzebywalinaplebaniachiwswoichświątyniachodranadowieczora.Układali
kwiatywwazonach,zmywaliposadzki,przycinaliżywopłoty,trzepalidywanyitp.Niemuszęchyba
wspominać,żecodziennieprzychodziliśmynaMszęŚwiętąiadorację,awniedzielęnakilkaMszy.
Ewentualnewyjazdypozaparafięmusiałybyćuzgadnianezproboszczem,którymógłnanieniewyrazić
zgody.Teiinnewymogidotyczyływszystkichalumnów.Mnieosobiścienajbardziejdoskwierałciągły
„obstrzał",zwłaszczazestronyleciwychparafianek.Wychodzącwwolnychchwilachdomiastaczułem
nasobiespojrzeniadziesiątkówparoczu,śledzącychkażdymójkrok.Niemogłemwejśćdosklepu
monopolowego,chociażwłaśnietamsprzedawanomojeulubioneciastka.Niewolnomibyło
porozmawiaćzkoleżankązliceum,kupićpapierosydlaojcaitd.Czułemsięnapiętnowany,trędowaty,
wręcznienormalny,aletakieograniczeniadobijałymniedopierowkapłaństwie.Wczasiemoich
pobytówwdomu,atmosferaciepłarodzinnegoiżyczliwośćrodziców,byłydlamnienajlepszym
ukojeniemiźródłemradości.Jakojedenznielicznychlubiłemtakżepowrotydoseminarium-do
kolegówiregulaminu.Zdawałemsobiesprawę,żetamjestmojemiejsceimojadrogadokapłaństwa.
Wspomniałemjużonowymwłocławskimordynariuszu-dzisiejszymarcybiskupieGnieźnieńskim-
HenrykuMuszyńskim.Zetknąłemsięznimosobiściewczasiewakacji,podrugimrokustudiów.Byłto
mójpierwszytakosobistykontaktzbiskupem.WDiecezjiWłocławskiej,któranigdyniebyłazbyt
postępowa,biskupaordynariuszaotaczanowprostboskączcią.Każdybiskupto„alterChristus"-
zastępcaJezusawśróddiecezjalnejowczarni.Zawszejednakmiałemwielkietrudności(itonietylkoja),
zodróżnieniemkultuChrystusa,któregoreprezentowałbiskup-odkultusamegobiskupa.
Ordynariuszmieszkającywpałacubyłniedostępnydlazwykłychśmiertelników,ajednocześnie
sprawowałwobecnichwładzęabsolutną(oczywiścietylkoduchowną).
Biskupordynariuszmógłzrobićwszystkozpodległymimukapłanami,zakonnikami,siostrami,
klerykamiitp.Znamprzypadek,kiedybiskupmajączłośćnajednegoksiędza-comiesiąckazałmu
zmieniaćparafie.Przezpółrokubiedakwpadłwnerwicę,zniszczyłprzezprzeprowadzkiwszystkie
mebleistałsiępośmiewiskiemcałejdiecezji.Kiedybiskupzeswojąświtąmiałprzyjśćdoseminarium
wyznaczanojednegozkleryków,którymiałprzedekscelencjąotwieraćwszystkiedrzwi.Ofanaberiach
biskupówmożnabynapisaćtrylogię.Powrócęjednakdoówczesnego,nowego„ojca"Diecezji
Włocławskiej.
Podczasdwumiesięcznychwakacjiobowiązywałnasdwutygodniowydyżurwseminarium.Wczasie
takiegodyżurukiedyśranozadzwoniłtelefon.Dzwoniłkapelansamegoordynariusza.Okazałosię,że
ksiądzbiskupwprowadzasiędopałacuipotrzebujenatychmiastdwóchklerykówdopomocyprzy
układaniuksiążek.Poszedłemnaochotnikazbliskimkolegą.Zostaliśmyzaprowadzenidosalonuo
bardzowysokichścianach,całychzabudowanychregałaminaksiążki,naśrodkupokoju,nastylowym
fotelusiedziałsamksiążęKościoła.Przywitałsięznamipodającdłońdoucałowania,poczymwydał
rozkazy.Naszapracapolegałanatym,żebraliśmydorękiksiążkęzogromnejstertyleżącejwdrugim
pokoju.Ztąksiążkąbiegliśmydobiskupa,aonpalcemwskazywałdlaniejmiejsce.Całyczassiedział
przytymnafoteluipopędzałnas.Pokilkugodzinachtakiejbieganinynadeszłaporaobiadowa.Pech
chciał,żewtejsamejchwilinastąpiłooberwaniechmury.Biskupkazałnambiecdoseminariumiwrócić
zapółgodziny.Zanimwyszliśmy,zasiadłprzywielkimstole,adwiesiostryzakonnezaczęłymu
usługiwać,nakładającpotrawynasrebrnązastawę!Wtymsamymczasierodzonasiostrabiskupa-która
przyjechałamupomóc-jadławkuchni.Głodnipobiegliśmydoseminarium,alezdążyliśmyzjeśćtylko
cienkązupę.Biegiemwpotokachdeszczuwróciliśmydopałacu.„Spóźniliściesiętrzyminuty"-
przywitałnasbiskup.Bieganinaprzyksiążkachtrwałaprawiedowieczora.Byliśmyukresusił,bowiem
prawiezakażdymrazem,kiedykładliśmyksiążkęnamiejsce,trzebabyłotakżeprzytaszczyćtam
wcześniejdrewnianeschodki.Przezcałydzieńpracywe„trójkę"naszchlebodawcaanirazunie
zaszczyciłnasuśmiechem,niewdawałsięwżadnąrozmowę.Raztylkozapytał,czyuczymysięjęzyków
obcychijakiemamyoceny.Jakżyjęniewidziałemwiększegobufona.Niezdziwiłonas,żenakoniec
zamiastsłowa„dziękuję"usłyszeliśmy-"maciechłopcy".Dostaliśmydwasnikersy.
Jakjużwspomniałemtakieitemupodobnesytuacjeniezałamywałymnienatyle,abymzacząłwątpić
wsensmojegopobytuwseminarium.Pewnegorazuzdarzyłosięjednakcoś,cowstrząsnęłomnądo
głębi.Wśródklerykówzaczęłakursowaćfamaoniewyjaśnionejśmiercimłodegoksiędza.Byłnim
wikariuszmojejrodzinnejparafii-ks.
MariuszFatalski.Tobyłoniewiarygodne!Paręmiesięcywcześniejprowadziłemwspólnieznim
pielgrzymkę.Grałświetnienagitarzeipięknie,donośnieśpiewał.Byłpełenżyciaienergii.Wogóle
wyglądałnaokazzdrowiaisiły-wzrostok.190cm,atletycznabudowaciała;miał36lat.Kiedy
wspominałemwspólniespędzoneznimchwileprzypomniałemsobiejednak,żemimopogodnego
usposobieniabywałcorazczęściejprzygnębiony.Widaćbyło,żecośgogryzło,dręczyło.Pojakimś
czasiepojechałemdoswojegomiasteczkaidowiedziałemsięowszystkim.Historia,którąusłyszałem
brzmiałajakkoszmarnyscenariuszdreszczowca.Niestetybyłaprawdziwa.
Potwierdziłjąproboszczwrozmowiezmoimirodzicami,apóźniejdośćszerokopisałaotymjednaz
lokalnychgazet.
Mariuszmiałpowodzeniejużwszkoleśredniej.Wesoły,zdolny,aprzedewszystkimsuperprzystojny
chłopakbyłobiektemwestchnieńwieludziewcząt.Onwybrałtęjedną,jedyną.Młodzieńczamiłość
kwitła,alerównocześniezmiłościązakwitłowMariuszupowołaniedokapłaństwa.Chłopak,jakwielu
jegorówieśnikówwpodobnychsytuacjach,stanąłprzedwielkim,życiowymdylematem.Poszedłw
końcuzagłosempowołaniaiwstąpiłdoseminarium.Aleczymożnawyrzucićzsercaprawdziwą
miłość?Długoniewytrzymałbezukochanejdziewczyny,aionaczekałanajegopowrót.Niemogliżyć
bezsiebie,aonniemógłżyćpozadrogąpowołania.Przezsześćlatnaukiwseminarium,przerwanych
służbąwojskową,spotykalisięwtajemnicyprzedwszystkimi.Dotrwalitakdojegoświęceń
kapłańskich.Dziewczynapozostałamuwierna-niezałożyławłasnejrodziny.Pogodziłasięzżyciem
„utrzymankiksiędza".Onsamodpoczątkużyłwkonflikciezwłasnymsumieniem.Próbował
wielokrotniezerwaćzpodwójnymżyciem,aleuczuciedokobietybyłozbytgłębokie.Pojawiłosię
dziecko.Sprawyzaszłyzadaleko,abymożnabyłocokolwiekzmienić.KsiądzMariuszborykałsię
samotniezeswoimbólemprzez10latkapłaństwa.Wedługprzepisówprawakanonicznego-niegodnie,
świętokradzkokażdegodniaodprawiałMszęŚwiętą,spowiadał,udzielałKomuniiŚwiętejitp.
Perspektywaspędzeniacałegożyciawzakłamaniuokazałasiędlaniegoniedozniesienia.Popełnił
okrutnesamobójstwo.Wswoimmieszkaniunaplebaniizraniłsięnożemkuchennymwpierś.Niemógł
jednakskonać,gdyżnóżprzeszedłtużobokmięśniasercowego.Broczącobficiekrwiąprzeczołgałsięz
sypialnidokuchni.Wziąłwiększynóżitymrazemskutecznieprzebiłsobieserce.Całemieszkaniebyło
zalanekałużamikrwi.Proboszcz,któryprzyszedłdoniegozpretensjami,żeniezjawiłsięnarannejMszy
-doznałszoku.Urzędnicykuriibiskupiejwporozumieniuzbiuremśledczymmilicjizatuszowali
skuteczniecałąsprawę.Przedplebanią,dzieńpodramacie,zebrałsięwielkitłumludzi,którzychcieli
dowiedziećsięprawdy.Większośćbyłaprzekonana,żetokolejnazbrodniakomunistównaniewinnym
kapłanie.Nieminęłyjeszczedwalataodzabójstwaks.Popiełuszki.Bolesnaprawdaotym,cosięstało
dotarłajakośdoludzi,złagodziłanastroje,aledodziśmieszkańcymiastawspominajątozprzerażeniem.
Osobiściejestemprzekonany,żeks.MariuszFatalskibyłmożejednąznajstraszliwszych,alenapewno
niejedynąofiarącelibatu.Wcaleniemusiałzginąćmłodyczłowiek,oddanysprawieKościołakapłan.
Zabiłgochory,wynaturzony,anachronicznysystem.Długoniemogłemdojśćdosiebiepotej
niesamowitejhistorii.
Brewiarz,zktóregonadalsięmodlę,aktóryksiądzMariuszofiarowałminakilkamiesięcyprzed
swojąśmiercią,ciągleprzypominamiotymdramacie.
Chociażnigdyniebyłemwwojsku,ztegocosłyszałem,życiewseminariumjestdoniegopodobne.
Mamnamyśliwojskosprzedok.dziesięciulat.Zamiastćwiczeńfizycznychistrzelaniasąćwiczenia
duchowe.Grzanie„lufy"zastępujegrzanie„czachy".
Rytmżyciadyktujeregulamin,aokresowemanewrytoseminaryjnerekolekcje.Takwwojsku,jakiw
seminariumstosowanesąkaryirygory(częstobardzopodobne,np.cofnięcieprzepustki-spaceru).
Mówiącopodobieństwach,niemyślęoczywiścieosamejideiprzebywaniawtychdwóchodmiennych
przecieżśrodowiskach.Przedewszystkimjednakseminariumwybierasięzwłasnejwoli.Zawszebędę
uważał,żetoniejestzwyczajnaludzkawolaidroga,aledrogaBożegopowołania.To,jakąjąuczynili
ludzie-jakieznakiizakrętynaniejpostawili-todrugasprawa.Wracającjednakdosamegorytmużycia
wojskaiseminarium-patrzącodstronyludzkiej-jesttubardzowielepodobieństw.Żartobliwiemożna
bystwierdzić,żejednązniewieluróżnicjestniekonwencjonalnysposóbopuszczaniatychdwóch
środowisk-wwojsku„zakarę"możnaposiedziećdłużej,zaśwseminarium-krócej.Niewątpliwiedo
podobieństwnależyzaliczyćtraktowanietzw.kotów.Wprzypadkumoimimoichkolegów,tenprzykry
okrestrwałprzezcałedwapierwszelatatj.dochwiliotrzymaniaszatyduchownej-sutanny.Szczególnie
pierwszyrocznikkotówjestdotkliwietępiony,tymdotkliwiej,żepraktycznieprzezwszystkich,łączniez
siostramizakonnymi.
OkresmoichstudiówweWłocławkutoczaschybanajwiększegopoborudoseminarium.
Pierwszerocznikiliczyłypo40i50-ciualumnów.Niebezwpływunatobyłfakt,żeweWłocławkui
całejdiecezjiniebyłożadnejwyższejuczelni.Takdużailość„narybku"musiałabyćnękanaitępiona.
Pamiętamdokładniepierwszywykładzlogikiuksiędzaprof.JanaNowaczyka,nazywanego„pogromcą
kotów".Niewysoki,korpulentnyjegomośćzgrymasemniezadowolenianatwarzyiwiecznie
zmarszczonymibrwiami-jużnapierwszewrażeniewydawałsięniezbytprzyjaźnienastawiony.Wszedł
nakatedrę,spojrzałnadługąlistępierwszakówizniedowierzaniemniemalkrzyknął-„iluwastujest!
Połowawystarczy!"Potychsłowachpokiwałznaczącogłową,skrzywiłsięizacząłgrzebaćwgrubej
teczce.Wyjąłzniejkilkanajnowszychgazetikunaszemuzdumieniuzacząłczytaćogłoszeniazrubryki
podhasłem:ofertapracy-„potrzebaślusarzy,tokarzy,murarzyitp.itd."SzeryfzChabielic(tojegodruga
ksywa),jaksiępóźniejokazało,nieżartował.Spośródwszystkichprofesorówrobiłnaegzaminach
największespustoszenie.
Najegowykładachczuliśmysiędużomłodsi,zupełniejakwczasachpodstawówki.
Zazwyczajbowiempomodlitwieisprawdzeniuobecnościnastępowałoostre,sakramentalne
polecenie,np.„Kowalskidotablicy!"-Szeryfjednakstawiałdwójeznacznieczęściejniżpaniod
matematyki.
Wszyscyprofesorowiezwracalisiędonasbezosobowolubpoimieniu,bezwzględunanaszą
wysługęlatwseminarium.Nierazpotonieichwypowiedzimiałosięwrażenie,żejestsięwterminieu
szewca,aniewuczelniduchownej.Zwiększymszacunkiempodchodzonojedyniedodiakonów,którzy
teżjakojedynimieszkalipodwóchwpokojach.Tylkopaniodpolskiegoczułaprzednaminiewielki,ale
wyczuwalnyrespekt,amożebyłatosłabość.Byłatojedynakobietawśródprofesorów.Wykładała
literaturępolskąifonetykę-niestety-niedługo.Wkrótcewyszłazamążzajednegoz...diecezjalnych
księży.
Takzwanawysługalat,októrejjużwspomniałem,liczyłasięnajbardziejwśródsamychkleryków.
Większośćalumnówzestarszychrocznikównękałaiponiżałamłodszychkolegów.Przejawiałosiętona
ogółwbardzoprzykrymlekceważeniu.Niektórzydotkliwietoprzeżywali.Czulisiępsychicznie
upodleni.Niebudowałotowcalewspólnoty,októrejmówiliprzełożeni,aleskuteczniejąniszczyło.
Samookreślenie-wspólnotaseminaryjna-byłochybanajczęściejwużyciu.Wspólnotę-jednośćmieli
tworzyćwszyscyseminarzyściiprofesorowie.Seminariummiałobyć„szkołąmiłościchrześcijańskiej".
Tymczasemrzeczywistośćwyglądałaowieleinaczej.Klerycydzielilisięnasamotników,tzw.zajętych,
czyliżyjącychwparachorazna„zrzeszonych"whermetyczniezamkniętychpaczkachiklikach.Takie
rozbicieseminaryjnejwspólnotybyłonaturalnąkonsekwencjąstylukleryckiegożyciaiwarunków
panującychwseminarium.Czyniemalzupełnaizolacjaodświataipłciprzeciwnejalbopodżeganiedo
donosicielstwamogłorodzićinnepostawy?
Jednymzpodstawowychcelówwychowawczychwformacjimoralnejbyłowychowaniekleryka-
przyszłegoksiędza-doubóstwa.Wdzisiejszym,zmaterializowanymświecie,ubóstwo-jakocelsamw
sobie-niemaracjibytu.JednakdlaideikapłaństwasłużebnegoizdecydowanegopójściazaChrystusem,
ubóstwomaterialnemaswójsensiconajważniejsze-jestosiągalne,jaknamukazująkonkretne
przykłady.Oczywiścietrudnojestprzekonaćdwudziestolatka,choćbyniewiemjakiemiałpowołanie,że
machodzićwpodartychspodniachczydziurawychbutach.Nieotozresztąchodzi.Ksiądzniepowinien
(ituwszyscysązgodni)przywiązywaćsięzbytniododóbrmaterialnych.Niewolnomutraktowaćswojej
parafiijakdochodowegofolwarku,aparafianjakdojnekrowy.Niestety,częstotaktowłaśniewyglądaw
praktyce.Dotegotematujeszczepowrócę.Tymczasemchciałbymsięgnąćdoprzyczyntakichpostaw
wśródkleru.Źródełtakiegostanurzeczytrzebaupatrywaćwłaśniewbłędachwychowania
seminaryjnego.Jeślichodziotzw.wychowaniedoubóstwatofunkcjonujetutaj,jakwniemalcałej
formacjiprzyszłychkapłanów,ciągłarozbieżnośćsłówzczynami,oczekiwańzefektami,awszystkow
końcusprowadzasiędopobożnychżyczeń.Pustosłowieibrak„żywychprzykładówdlastada"-oczym
mówiłJezus,niemożeowocować.
Seminariumtoszkołażycia,tomiejscegdziekształtująsięsumienia,sercaicharakterymłodychludzi,
którzypokilkulatachstanąsięautorytetamimoralnymidlarzeszwiernych.Dlawieluznichkapłanjest
wciążniemalwyrocznią.Ludzietracączaufaniedozgniłego,zmaterializowanegoświata;pełnego
nienawiści,kłamstwaiwyzysku-zwracająsięwstronęBogaiJegosług,księży.Chcąusłyszeć,żeżycie
jestwięcejwarteniżdomichmarzeń,któregonigdyniewybudują;najnowszymercedes,któregonigdy
niekupią.
Ludziechcątousłyszeć,alewrzeczywistościchodziimoto,abyzobaczyćnawłasneoczy,żemożna
żyćinaczej-bezchciwości,zdzierstwaioszustwa.Chcąsięprzekonać,żesąinniludzie,którzyznajdują
radośćwdawaniu,aniewbraniu;szczęście-wsłużeniupotrzebującymipokrzywdzonym;sensżycia-
wmiłościBogaibliźniego.
WierniKościołamająprawooczekiwaćtakiejpostawyodswoichkapłanów!Niemogąwymagaćod
nichświętości,nieomylności,skrajnegoubóstwa,biczowaniasięczyinnychumartwień,atymbardziej
życianiezgodnegozludzkąnaturą-czystości,celibatu,bezdzietności.Mająjednakprawoipowinni
żądaćoduczniówChrystusa-uczciwegożycia,wktórymdominująwyższewartości.Całydylemat
polegajednaknatym,żemłodyczłowiekprzychodzącdoseminariumipoznającstopnioworealia
panującewkręgachduchowieństwa-nieznajdujedlasiebiewzorcówgodnychnaśladowania,ażywy
przykładmawtymprzypadkuznaczeniedecydujące.Biskupi,księżawparafiach,azwłaszczaprzełożeni
iprofesorowiewseminarium,naktórychspoczywanajwiększaodpowiedzialność-swoim
postępowaniemudowadniającośwręczodwrotnego.Ichzachowaniademaskującefilozofiężyciową,
wskazująnato,żeoni-wodróżnieniuodJezusa-nieprzyszlidobiednychipotrzebujących,aledo
bogatychiwpływowych.
WspółcześniuczniowiePanawoląpolitykowaćirządzićniżduszpasterzowaćswoimowczarniom.
Zastrzegam,iżtabardzonegatywnaopinianiedotyczywszystkichksiężywPolsce,alezcałąpewnością
-większościznich.
Wkażdymseminariumduchownym(takbyłorównieżweWłocławku)jestprzynajmniejkilkunastu
klerykówpochodzącychzinnychdiecezjiorazprzeniesionychzinnychseminariów.Wymianapoglądów
napowyższetematybyławięcnieuniknionaiprzekonywałanasotym,żeKościółjestrzeczywiście
powszechnyiwszędziedziejesiępodobnie.Niekażdyznajdujewsobiedośćsiłyabywyrwaćsięz
obowiązującychschematówizwyczajów.Księżażyjącyskromniepodwzględemmaterialnymuważanisą
zadziwakówitraktowaniprzezswoichwspółbracizprzymrużeniemoka.Wczasie6-ciulatstudiów
klerycywysłuchująsetkikonferencjimoderatorów,ojcówduchownychirekolekcjonistównatemat
koniecznościżyciawubóstwie.
Kiedybyłemnadrugimroku,naszksiądzrektor-MarianGołębiewski(dzisiejszybiskup)wygłosił
przezparęmiesięcycałycyklwykładównatentemat.Każdegowtorkucałeseminariumzbierałosięw
ogromnejauliabysłuchać,przezconajmniejgodzinę-naprawdęmądrych,przemyślanychipopartych
przykładamiwywodówksiędzarektora.
Naszzacny,jakgonazywaliśmy-Ezechiel,nieustrzegłsięjednakodpewnychniedorzeczności.
Jednaztakich„wpadek"zostałaskwitowanasalwąśmiechu.
Mianowicieksiądzrektor,jednązeswoichdłuższychwypowiedzi,skonkludowałtym,żeksiędzu-
zwłaszczawikariuszowi-wogóleniepotrzebnyjestsamochód(samjeździłwtedypeugeotem).Polecał
natomiastkupnoroweru-botrzebajednak,zwłaszczawwiejskichparafiachkolędowaćidośćczęsto
spieszyćzposługąkapłańskądochorychoddalonychowielekilometrówczyteżdosalkatechetycznych.
Pieniądze,zaktóreksiężakupują„zachodniewozy"radziłprzeznaczyćnaporządny,długikożuch-aby
przetrwaćciężkiezimywnieopalanychkościołachizimowekolędy.Przednaszymioczamipojawiłsię
obrazksiędzaprzemierzającegonarowerześnieżnezaspy,ubranegowdługi,ciężkikożuch.Ta
rewolucyjnawizja,jakżeodmiennaodrealiówpanującychwtzw.terenie-tyleżsamoutopijnai
nierealnacokomiczna-wywołałaniepohamowanyogólnyśmiech.
Poniespełnatygodniuodwspomnianejkonferencji,ksiądzrektorprzyprowadziłprostozsalonu
najnowszymodelnissanawkolorzesrebrnymetalik.Zakończyłtymfaktemswójkilkumiesięcznycykl
konferencjinatematubóstwa.Możedoszedłdowniosku,żejestzastarynajazdęrowerem,choćmiał
dopiero50lat,albożerowermusięnieprzyda-boniepracujenawiejskiejparafii.Obawiamsię
jednakżeniezastanawiałsięnadtymcozrobił.
Obchodziłniedawno25-cioleciekapłaństwa.Miałwięcbardzodużoczasuabyprzyzwyczaićsię,że
wKościele-jakwżyciu:mówisięswojeirobisięswoje.Wkażdymraziewkożuchunigdygonie
widziałem.
Mógłbymmnożyćpodobneprzykładynato,jakfaktycznieprzebiegałaformacjaduchowaklerykówi
ichwychowaniedoubóstwa.Nasiprzełożenizdawalisięotymniewiedzieć,aledonasprzemawiały
tylkożyweprzykłady-tooneformowałyiwychowywały;niestety-najczęściejgorszyłyizniechęcały.
Różnebyłynaszereakcjenatakiepodwójnewychowanie.Większośćprzejęławkońcufilozofię
przełożonychiuznaładwulicowośćzakoniecznyatrybutkapłańskiegożycia.Inni,pocichusiębuntowali.
Jeszczeinnipróbowaliusprawiedliwiaćnasze„wzoryżyciakapłańskiego".Bardzorzadkoktoś
odważyłsięnajakąśformęsprzeciwu.Osobiściepamiętamtylkojedentakidrastycznyprzypadek.
Dotyczyłonwłaśnieprzedstawionejwcześniejhistorii.Otóżjedenzkleryków,potymjakksiądzrektor
sprawiłsobienowegonissana,uznałtozapewnezaprzegięcieiwnocynagarażuEzechielanapisał
wielkimiliterami-„UBÓSTWO"!!!
Byłyjeszczedwieinnesprawy,októrychchciałbymwspomnieć,aktóremiałyrównieżnegatywny
wpływnaszerzenieubóstwawśródbracikleryckiej.Jakjużwcześniejzaznaczyłem,seminarium
utrzymywałosięzczesnego,którepłaciłkażdyznas,atakżezofiarzbieranychprzeznaswparafiach.
Kilkarazywroku,wwyznaczoneniedzieleprzydzielanonamparafiedoktórychjechaliśmyzpomocąi
popomoc.Diakoniz6-tegorokugłosilikazania,akolici-rozdzielaliKomunię,awszyscymieli
obowiązekzebraćtacęnaseminarium.PowszystkichniedzielnychMszachzebrałosiętychofiar,w
zależnościodwielkościparafii,odkilkusetzłotychdokilkutysięcy(nowychzłotych).
Bardzorzadkopieniądzetebyłyliczonewobecnościproboszczaparafii.Zazwyczajcaływorek
„moniaków"dawanonamdoręki.Byłowtymzpewnościąwiele,godnegopodziwu,zaufania.Jednakw
konsekwencjitapraktykaprzyczyniłasiędomimowolnej,zpewnościąniezamierzonej,deprawacjiwielu
znas.Cizwłaszcza,którzymieliwdomutrudnąsytuacjęfinansową,„odbijalisobie"przytejokazji
płaconeczesnei...nietylko.
Podejrzewam,żewmniejszymlubwiększymzakresie,braliniemalwszyscy.Kilkuprzyznałomisię
dotegowzaufaniu,awielumówiłootym,jużnaluzie,poświęceniach.
Drugim,podobnymproblemembyłydaryzzachodu,którewlatach80-tychprzychodziłymasowodo
kuriibiskupich,oddziałówcaritasu,seminariówiparafii.NiewieluludziwPolsce,chybaoprócz
celników,zdajesobiesprawęjakogromneilościróżnychproduktówzalewaływtedywszystkieinstytucje
Kościoła.Ubrania,lekarstwa,sprzętmedyczny,aprzedewszystkimproduktyżywnościowewypełniały
wszystkiemagazyny,piwnice,salekatechetyczne,garażeitd.Wseminarium,niemalkażdegodnia
rozładowywaliśmypoparękontenerównajróżniejszychtowarów.Księżadiecezjalni,przyjeżdżającyz
parafii,nabijalipodachyswojesamochody.Niektórzynawracalipokilkarazydziennie.Ażprosiłosię,
żebynadwyżkitowarówodrazukierowaćdodomówdziecka,szpitaliczyszkół(dużączęśćdarów
stanowiłysłodycze,ubrankadziecięceilekarstwa),jednak„władzaduchowna"postanowiłainaczej.
Zapewneniechcianoujawniaćskalizjawiska.Rozprowadzanojedynieniewielkączęśćlekówdo
miejskiegoszpitalainadwyżkiżywnościdopunktówcaritasu.To,czegoniemogłypomieścićżadne
pomieszczeniaparafiizostawałowseminarium.Wczasach,kiedypółkiwsklepachspożywczych
zajmowałocetimusztarda,amamyrobiłyswoimdzieciomsłodyczezpalonegonapatelniachcukru-w
magazynachnaszegogmachupsułysięrarytasy,októrychwszyscymoglitylkomarzyć.Podstawowe
produktyspożywcze,takiejak:mąka,kasza,cukier,ryż,masło,zupyimlekowproszku-stanowiły
podstawęnaszegowyżywienia.Niewiadomotylkogdziepodziewałysięwielkieszynkiiinnekonserwy
mięsne,którychprzychodziłycałekartony.Większośćzzachodnichproduktów,któretrafiałynanasze
stoły,byłaniestetynieświeża,gdyżtrzymanojezbytdługo,częstownieodpowiednichwarunkach.
Mieliśmyswojewłasneokreślenianaróżneprzeleżałespecjały,np.żółty,cuchnącyjużserochrzciliśmy
„reganem",choćdawnorządziłjużBushitp.Dużaczęśćżywnościpsułasiębezpowrotnie.Wywożonoją
wieczoramidolasówizakopywano.Żalbyłopatrzećnaciężarówkiwypełnionezepsutym,deficytowym
towarem.Klerycypracującyprzyrozładunkukontenerówotrzymywalizwyklejakieś„podziękowanie".
Najczęściejbyłtokartonbatonówlubczekolad.Dziekani-najważniejsiklerycynaposzczególnych
rocznikach,wyznaczalitakichtragarzy,niestetyczęsto„poznajomości".
Pamiętam,żekiedyśwczasiewakacji,podczasdyżurupełnionegowseminarium,rozładowałemz
kolegamikontenertwixów.Jedenzprzełożonych,którynadzorowałrozładunek,miałtegodnia
wyjątkowodobryhumor.Kazałpowszystkimwziąćtyle,ilekażdyznasmożeudźwignąć.Kartonymiały
pook.trzydzieścikilogramów.Każdyznas(byłonas6-ciu)zabrałpojednym.Ksiądzprefektabyw
pełninasuszczęśliwićpożyczyłnamwieczoremtelewizor,videoikilkanaściefilmów.Zamontowaliśmy
towszystkowjednymzpomieszczeń.Każdyprzyniósłswójzapastwixówirozpocząłsięmaraton
filmowy,którytrwałdoświtu.Pozjedzeniukilkudziesięciubatonów,zanimtrafiłemdoswojegopokoju,
miałemmdłościizwymiotowałemwszystkowubikacji.Odnadmiaruluzutejnocywszystkimnam
odbiło.
Opróczżywnościwkontenerachzdaramibyłycałestertyodzieży,częstozupełnienowej,
zapakowanejworyginalneopakowania.Zdarzałysiętakżemagnetofony,kasety,zabawki,długopisy,a
nawetkrzesłainiewielkieszafki.Obokzużytychbublimożnabyłospotkaćrzeczycenneipięknenp.
zupełnienowefutra,płaszczezeskóry,videa.Wczasachwielkiegokryzysuzaopatrzeniaizamknięciana
zachód,kiedyposiadanienp.magnetowidunobilitowałodo„wyższej"sfery-obracaniesięwokółtego
całegobogactwaprzyprawiałoniejednegoozawrótgłowyipopychałodouszczupleniatego
roguobfitości.Kilkuklerykównakrytychnakradzieżywmagazyniemusiałoobraćinnądrogężycia.
Powszechnąbyłazazdrośćgdynp.ktośzrozładunku„wycyganił"odprzełożonegojakieścennecacko.
Zazwyczajnadrozładunkiemczuwałtzw.ksiądzdyrektor(mójpóźniejszyproboszcz),któryzajmowałsię
sprawamigospodarczymiifinansowymiwseminarium.Najbardziejoczekiwanąformązaopatrzeniabyły
tzw.zrzuty.Kiedyprzyjechałwiększytransportodzieżyibutów,amagazynybyłynieopróżnione,całą
zawartośćkontenerówwrzucano,jakpopadło"dosaligimnastycznejpodaulą.Czasamipoziomtowaru
sięgałwysokościczłowieka.Dotakiego„eldorado"wchodzilinajpierwprofesorowie,późniejsiostry
zakonne,następnieklerycyanakońcuseminaryjnesprzątaczki.Każdymógłwynieśćtyle,iletylko
udźwignął,itakzwyklepołowazostawałanaspaleniewkotłowni.Największympowodzeniemcieszyły
siętransportyzeSzwajcariiiWłoch.Trzebabyłowidziećsłynącychzpobożnościbraci,którzy
nawzajemwyrywalisobiecolepszerzeczy.Niemalkażdywychodziłnachwiejącychsięnogach,
obładowanypoczubekgłowy.Jasamniepozostawałemwtyle.Całanajbliższarodzinacieszyłasięna
takie„zrzuty".Obdarowywałemnawetstarychprzyjaciółibyłekoleżanki.
Normalnebyło,żeprzy„zrzutach"iinnychformachrozdawnictwadarów-każdychciałzabrać
najwięcejinajlepsze.Jednaktakieniezdrowewspółzawodnictwoniebudowałonasduchowo,ana
pewnoniewychowywałodożyciawubóstwie.
Kilkarazyjużwspomniałemoosobieojcaduchownego.Wkażdymseminariumpowinnoichbyćco
najmniejdwóch.Ojciecduchownytoniezwykleważnaosoba.Tojakgdybyduchownyrektorcałej
uczelni.Przedewszystkimzaśpowiernik,spowiednik,zaufanyprzewodnikduchowy,któremumożna
zwierzyćsięzewszystkiego,podtajemnicąrównąniemaltajemnicyspowiedzi.Takprzynajmniej
brzmiałaoficjalnawersja.Nigdyniedoświadczyłemosobiściezdradyzestronyojczaszka,alepodobno
byłytakieprzypadki.
Wszyscynatomiastwiedzielionadużyciachprorektora-byłegoojcaduchownego,awielu
doświadczyłotegonawłasnejskórze.Byćmożepotoabyzrobićczystkęwprzepełnionymseminarium-
biskupZarębamianowałwicerektoremczłowieka,któryprzezkilkalatspowiadałwszystkichklerykówi
znałkażdyzakamarekichduszy,aprzytymposiadałfenomenalnąpamięć.Niedługopojegonominacji
posypałosięwieległów.
Tefaktyznamjednakjedyniezopowiadaństarszychkolegów.Ojcowieduchowni,którychjazastałem
wuczelnibyliprzezwszystkichbardzolubiani.Graliznamiwpiłkę,chodzilinabasen.Szczerzyi
otwarci,bylibardziejnaszymistarszymibraćminiżojcami.
Ichduchowośćbyłanaturalnainiekłamana.
Wkażdymseminariumsprawyzwiązanezcodziennymżyciemiobowiązkamibyływgestiisamych
kleryków.Natympolegałatzw.kleryckasamorządność.Opróczcotygodniowychdyżurówsprzątania
łazienekikorytarzy-byłyoficjastałe,jednoosobowe-jednorocznelubkilkuletnie.Dotyczyłyonedozoru
iopiekinadwszystkiminiemalsferamiżyciawuczelni.Bylizatemopiekunowie:dwóchkaplic,sali
gimnastycznej,kortówtenisowych,bibliotekiiczytelni,palarni,szpitalika,świetlicyitd.
Funkcjonowałytakżestanowiska:ogrodnika,kolporteraprasy,tzw.dyskjokeja-nagrywającego
konferencjeorazstanowiskohigienisty-starszegoimłodszego.Mnieprzypadławudzialewłaśnieta
ostatniafunkcja.Popierwszymsemestrzedrugiegorokuzacząłemswojąkarieręwsystemieoczyszczania
seminarium.Domoichobowiązkównależałowspomaganiestarszegohigienistym.in.wrozdzielaniu
narzędziiśrodkówczystości.Mójkolega-przełożonyz3-gorokuukładałponadtocotygodniowegrafiki
sprzątańdlamieszkańcówposzczególnychpokojówijakkażdyfunkcyjnyodpowiadałzacałość.Moja
pracaniebyłanazbytzajmująca,aprzyokazjimogłemzorganizowaćdlasiebieimoich
współmieszkańcówwięcejpapierutoaletowego,któryroznosiłempopokojachlubpastędokonserwacji
podłogi.Natrzecimrokuawansowałemnastarszegohigienistęiopiekunałaźni.Takumulacjapracyi
obowiązkówtrochęnadwerężyławtedymojesiłyiwolnyczas.Najbardziejjednakprzypłaciłemten
awansswoiminerwami.Nadsobąmiałemsamegoprorektora,któryosobiściesprawdzałstanczystości
wcałymgmachu,abyłpodtymwzględembardzoskrupulatny.Jarównieżstarałemsięjaknajlepiej
wykonywaćpowierzonesobieobowiązkiimogęzdumąpowiedzieć,żezamojejkadencjiwielepodtym
względemzmieniłosięnalepsze.Mójproblemtkwiłjednakwtym,iżzesprzątaniarozliczałemkolegów
zazwyczajstarszychodsiebie-botowłaśnieonibylisuperioramipokoików.Niektórzyznichwogóle
nieprzyjmowalidowiadomościmoichuwagizastrzeżeń,ajedenzdiakonów-wodpowiedzinanie-o
małomnieniepobił.Miałemprawozarządzićpowtórnesprzątaniewwypadkurażącychuchybień.Moi
poprzednicynigdyzniegoniekorzystali,alejapostanowiłemniedawaćzawygraną.Początkowobyłem
ignorowanyalboobrzucanyobelgami,jednakgroźbaoparciasprawyowicerek-torazawszeskutkowała.
Wtensposóbnauczyłemporządkuipokoryniektórychmoichstarszychkolegów.Niezabiegałemprzytym
owzględyprzełożonych,zwłaszczaprorektora,aleprzyznam,żemiłomniepołechtałouznaniezjego
strony.Rzeczywiście,wczasiegdysprawowałemswojąfunkcję,seminariumlśniłoczystością.
PrzykońcumoichwspomnieńdotyczącychSeminariumWłocławskiegochciałbymporuszyćjeszcze
jeden,chybanajbardziejdelikatnyproblem.Dotyczyłonwszystkichkleryków,atakżeinnychosób
mieszkającychznamipodjednymdachem-sióstrzakonnych,przełożonychiprofesorów(ciostatni
jednakwwiększościdochodzilitutylkodopracyiwiedlizupełnieinnytrybżycia).Problememtymbyło
zachowanieczystości-wstrzemięźliwości-seksualnej.Jakwiadomo,wmyśldoktrynyKościoła,
praktykiseksualnepozamałżeńskie,takiejak:stosunekpłciowy,podniecającepieszczoty,onanizmi
jakakolwiekinnaformarozładowaniapopęduseksualnego-jestgrzechemciężkim,tj.śmiertelnym.Z
drugiejstronytrzebapamiętać,żekażdadiecezjaposiadaseminarium,wktórymżyje„podkluczem"
zazwyczajparusetmłodychmężczyzn.Wiekogromnejwiększościznichmieścisięwgranicy19-25lat,a
więcwapogeummożliwościseksualnychirozrodczych.Wtymwiekumłodziludziezazwyczajzakładają
rodzinyipłodządzieci.Tenwielkiżywiołniemapraktycznie„ujścia"nazewnątrz.Trwawięcjak
bomba,nadktórączuwająsaperzy-przełożeni,abyniewybuchła.Bezs_yfakt,żezakazanyowockusi
podwójnie-dodajecałejsprawiejeszczewiększegodramatyzmu.
Oczywiściefaktemjestrównieżto,żetakitrybżyciakażdyznaswybrałdobrowolnie.
Problembyłtylkoten,iżwrazzpowołaniemdosłużbyBożejnaturalnypopędwcaleniechciał
zanikać.CzywinićtunależysamegoPanaBoga,któryniechciałpozbawiaćswojesługidaru
ofiarowanegowszystkimludziom?Czywinnisąturaczejludzie,którzynaginająprawaBoskiedoswoich
własnych,wydumanychzałożeńipraw?
Wkażdymraziewseminariumradziliśmysobieztymproblememnaróżnesposoby.Napewno
„najłatwiej"mielici,którzypogodzilisięzsamogwałtemorazżyjącywparach.
Tychostatnichniewątpliwiedobijałociągłeukrywaniesięzeswoimiuczuciami.Tedwiegrupy
najczęściej„dogadzały"sobiewłaźniseminaryjnej.Kiedywieczoramiprzedzamknięciemgasiłemtam
światłowidziałemzawszestrugispermynaściankachkabinprysznicowych,awpowietrzuunosiłsię
mdłyzapachmęskiegonasieniazmieszanyzunoszącąsięparą.Zpewnościąwiększośćznasstarałasię
przynajmniejograniczaćtepraktyki.Ojcowieduchownigrzmielinakonferencjach,żenajczęściej
wyznawanymgrzechemnakleryckichspowiedziachjestgrzechsamogwałtu.Wielu(wtymrównieżja
sam)próbowałoprzytłumićjakośpopędnaturyprzezćwiczeniafizyczne-kulturystykę,gręwtenisa,
siatkówkę,biegiitp.Okazywałosiętojednaknadłuższąmetęniemożliwe.
Byćmożebyliitacy,którzy-czytosiłąwoli,czyteżPrzezwejścienawyżynyżyciaduchowego-
potrafiliniejakozłożyćofiaręzsiebie,zeswojegoseksuiwytrwaćprzezlatawczystości.
Podobnoniematakiego,którybyanirazunieupadł,alenapewnowielupróbowało.
Biskupiinasiprzełożenimielirównieżinne,wspólneproblemy.Jednymznichbyłaciągłaobawao
inwigilacjęseminariumzestronywładzkomunistycznych.Obawianosięzwłaszczaagentówwśród
samychkleryków.Byłytoobawywpełniuzasadnione.Znanesąudokumentowaneprzypadkidziałania
takichagentów,którzybylicelowokierowaninastudiaseminaryjne,atakżetakich,którychwerbowano
spośródalumnów.NasiprzełożeniczęstoostrzegalinasprzedJudaszami"-wilkamiwkleryckiejskórze.
Nierzadkoprzypisywanoimróżnenumeryciężkiegokalibru,np.wspomnianynapisnadrzwiachgarażu
rektora.Faktemjest,żesłużbabezpieczeństwadysponowaławtymczasieteczkaminakażdegobiskupa,
profesorówseminarium,wieluksiężyikleryków.Ztychkleryckichteczekczerpanopóźniejdanetworząc
tzw.hak.Częstobyłatoznajomośćzdziewczyną,jakaśwpadkanaspacerze,anawetobecnośćna
wiejskiejzabawie,np.wczasiewakacji.Agencibezpiekiśledzilipoprostukleryków,zwłaszczatych
bardziejpodejrzanych.Kiedywyśledzilijużcoś,ichzdaniemniestosownego,zgłaszalisięztakimhakiem
dodelikwentaproponującpójścienawspółpracę.Oczywiściewprzypadkuodmowyistniałarealna
groźbaujawnieniakleryckichgrzechówwładzomuczelni.Takteżnierazsięzdarzało.Podobnąpraktykę
hakówstosowanorównieżwodniesieniudoksiężydiecezjalnych.Odmowawspółpracymiaławówczas
swójfinałubiskupaordynariusza,któryotrzymywałstosownydonos.Nasiprzełożenidobrzewiedzielio
pozyskiwaniuinformatorówdlaS.B.spośródkleryków.Stądteżzapewnialinas,żejeśliniedamysię
zwerbować,tonawetciężkieprzewinieniaujawnioneprzezbezpiekębędąnamdarowane.Jasam
równieżmiałemrozmowęzfunkcjonariuszemsłużbybezpieczeństwaipoczułemsmakjegoagitacji.
Wczasiewakacji,popierwszymrokustudiów,pewnegodniadodomurodzicówprzyszedłpan„po
cywilnemu".Przedstawiłsię,żejestzmilicjiichciałbyzemnąporozmawiać.Zaprosiłmnienaspacerdo
pobliskiegoparku.Jużnasamympoczątkuzacząłprzechwalaćsięswojąznajomościąśrodowiska
seminaryjnego,regulaminu,wreszciesamychprzełożonychiprofesorów.Powoliprzechodziłprzytymod
informowaniadozasięganiainformacji.Interesowaligozwłaszczamoderatorzyiprofesorowie-czynie
wzywajądopostawizachowańantypaństwowych?-czynieszkalująwładzyludowej?itp.Jużpokilku
minutachzapytałemosensrozmowynatakietematy,apóźniejodmówiłemudzielaniajakichkolwiek
informacjiichciałemwracaćdodomu.Natoonrozpocząłrozmowęnamójtemat.Pytał,czychcę
naprawdęzostaćksiędzem.Okazałosię,żeżyczymitegozcałegoserca,aleobawiasię,iżmogęnie
dotrwaćdokońcastudiówgdyżobracamsięwzłymtowarzystwie.Itobyłwłaśniejegohak.Chodziło
muoto,żeodwiedzamczasami,będącwrodzinnejparafii,swojegodawnegokolegę(tego,zktórym
byłemnaMazurachiomalsięnieutopiłem).Jacekwyraźnieniepodobałsięmojemurozmówcy.Byłdla
niegotzw.niebieskimptakiem-niepracował,nieuczyłsię;miałopinięlekkoduchaipodrywacza.
Wszystkotobyłoprawdą.
Prawdąjednakbyłoito,żejamiałemdochłopakasłabość.Znaliśmysięoddziecka.
Razemjeździliśmyzawszenaryby,jeszczewpodstawówce.Odpoczywałemwjegotowarzystwie,
wspominającdawne,zwariowaneeskapady.Wysłuchałemwięccierpliwiemilicjantaioznajmiłemmu
twardo,żeniemasięczegoobawiać.Ja,dziękiBogu,uczęsięitonieźle,anarandcezdziewczynąnie
byłemjużparęlat.Mójrozmówcawydawałsięniebyćzaskoczonytakąreakcją.Prosiłmnietylkona
wszystko,żebympodpisałmuchociażjednozdanie-żeprzeprowadziłzemnąrozmowę.„Todlamoich
przełożonych,formalność"-zapewniał.Nieopatrzniepodpisałem,aleniemiałemnigdyztegopowodu
żadnychnieprzyjemności.Byłomitrochężaltegomilicjanta,któryztakżałosnymhakiempostanowił
zwerbowaćagenta.
BezwątpieniamoimnajwiększymprzeżyciemwSeminariumWłocławskimbyłoprzywdzianieszaty
duchownejczylitzw.obłóczyny.Niektórzynazywająnawettowydarzeniepierwszymiświęceniami.To
szumneokreślenietłumaczyćmożeimponującaoprawazewnętrznasamejuroczystościobłóczyn,atakże
towszystko,coniesiezesobązmianawizerunkukandydatanaksiędza.Uroczyste,pierwszezałożenie
sutannynastępujenasamympoczątkutrzeciegorokuikończytymsamymdwuletniokresprób
iprzygotowańintelektualnychiduchowych.Jesttorównieżpewneuwieńczeniestudiówzzakresuwiedzy
filozoficznej.Wpraktycewyglądatotak,żekończąsięwykładyzdziedzinfilozofii-historiafilozofii,
metafizyka,teoriapoznaniaiin.,azaczynasięcałateologia(naukaoBogu),czylipodstawa
Wykształceniakażdegoksiędza.Studentteologiipowinienchodzićwszacieduchownej,któraczynigo
osobąduchowną.Zmieniasięradykalniejegopozycjawśrodowiskukleryckim,azwłaszczawrodzinnej
parafii,gdziepierwszy„występ"wsutannieprzeżywanyjestszczególniegłęboko.
NauroczystąMszęŚwiętązobłóczynamizjeżdżajądokatedryrodzinyiznajomi.
Delegacjeparafian,zwłaszczazpołudniowychstronkraju,zajmujączęstokilkaautokarów.Odrana-
poruszenieibieganinawcałymseminarium-mycie,golenie,czyszczeniebutówigarniturów,
oczekiwanienanajbliższych.Wreszcieformujesięprzedgmachemdwurzędowyorszakjeszcze
portugalczyków-wychuchanych,wypachnionych,wbitychwciemnegarnitury.Każdyznichtrzymaprzed
sobąnawyciągniętychrękachspecjalniezłożoną,nowiutką,czarnąsutannę.Niejednirodzicewydali
ostatniezaskórniakiżebyichsynmógłchodzićoddzisiajw„nowejkreacji".Materiał,oryginalneguziki
zkońskiegowłosia,azwłaszczasamouszycieuspecjalnegokrawca-towydatekgruboponadtysiąca
złotych.Orszakruszawreszciewstronękatedry.Przechodziprzezgłównąnawęprzyblasku
fotograficznychfleszyiszumiekamervideo.Wielka,gotyckakatedrajesttegodniawypełnionaposame
brzegi,aledlanich-dzisiejszychbohaterówjestprzygotowanemiejsceprzysamymołtarzu.Onisamisą
podekscytowaniigłębokowzruszeni.Szukająwzrokiem,niemniejwzruszonychrodzicówibliskich.
Dźwiękdzwonkaoznajmia,żezzakrystiiwyruszaprocesyjniesambiskupordynariuszwotoczeniu
asysty.Napoczątkuklerykzkadzielnicą,następnyzkrzyżem,akolicizeświecami,lektorzy,kantorzy,
ceremoniarze,anakońcubłyszczyzłota,wysokamitrabiskupawotoczeniudwóchdiakonów.Przechodzą
przezcałąkatedrę.Biskuppodrodzebłogosławizgromadzonylud,agdydochodządoołtarza-całujego
wrazzdiakonami,okadzairozpoczynauroczystąMszęŚwiętą.Wszystkotegodniajestpodniosłei
uroczyste.Wzruszająsłowawkazaniupasterzadiecezjiiłzymatek,gdyzarazpotemichsynowie
wypowiadająwspólnietekstślubowania.Zobowiązująsięwnimdogodnegonoszeniaszatyduchowneji
obronydobregoimieniaKościoła.Następniebiskupkropisutannywodąświęconą,aichwłaściciele
nakładająjenasiebieprzypomocystarszychkolegów.
Mszakończysiępodziękowaniemikwiatamidlabiskupa.Dziękująrodziceisamiobłóczeni.Przed
katedrążyczeniomikwiatom,tymrazemjużdlanich,niemakońca.
Ustawiająsiędługiekolejkiczłonkówrodziny,przyjaciół,kolegówiznajomych.Sąrównieżksięża
rodzinnychparafii,aczasamigdzieśzbokupodchodzi...zapłakanadziewczyna.Późniejzazwyczaj-
poczęstuneknasłodkowseminarium,którykażdyprzygotowujewewłasnymzakresie.Napierwszym
miejscuprzystolesiedziwnowejsutanniedumarodziny,nadziejaKościoła-zwyczajnydwudziestoletni
chłopak.Jestdumnypodekscytowany,zmęczonyaleszczęśliwy-bodzisiajjestjegodzień!Akiedyjuż
wszyscyodjadązostajesamzesobą.Patrzydługowlustro.Widziwniminnegoczłowieka.Jest
naznaczonyiprzeznaczony.Czujenaglewielkiezobowiązanieiodpowiedzialność.Takwłaśniejasam
czułemsięwczasieipoobłóczynach.Niemachybakleryka,którytakjakja,niepobiegłbypóźniejdo
kaplicyiniemodliłsiędługoiżarliwie.
Porazdrugiobłóczynyprzeżywasięwswojejwłasnejparafii,zazwyczajmiesiącpouroczystościw
katedrze.MatomiejscewUroczystośćWszystkichŚwiętychnacmentarzu,gdziezbierasięofiaryna
seminarium.Częśćwiernychzwłaszczawdużychśrodowiskachporazpierwszydowiadujesię,że
parafiamakleryka,który„uczysięnaksiędza".Sąitacy,którzyodrazutytułują„księdzem".Jednak
chybadlawszystkich-tychmniejiwięcejwtajemniczonych-jasnejest,żetojużnietensamJózio,
StasiuczyWiesiu!Tożto„prawieksiądz"!Kiedybędąckilkamiesięcypoobłóczynachzbierałemofiary
wmałejwiejskiejparafii,leciweparafianki„nawyścigi"chciałycałowaćmnieporękach.
Wsutannietrzebabyłonauczyćsięchodzić,zwłaszczaposchodach.Pokilkutygodniachnabierasię
wprawywzgrabnympodnoszeniu„kiecki"nanierównościachterenu.Wdobrzeskrojonejsutannie
wyglądasięzawszeeleganckoidostojnie.Potrafionadoskonalemaskowaćnawetrażącewadyfigury
czypostawy,np.krzywenogi,zapadłąklatkępiersiowączywydatnybrzuszek.Wieledzieci,anawet
dorosłychzastanawiasię-coteżksiądzmapodsutanną?Odpowiedźjestprosta-prawiezawsze
spodnie,nochyba,żejestbardzogorąco...Pokilkumiesiącachczłowiekprzyzwyczajasiędonowego
ciuchaipoświęconąprzezbiskupaszatęduchownąrzucasię,poprzyjściudopokoiku,nahak.
TrzecirokstudiówbyłmoimostatnimwSeminariumWłocławskim.Pootrzymaniusutanny,trwał
okres„miłegoporuszenia"wokółmojejosoby,związanyznowympostrzeganiemitraktowaniemmnie
przezwszystkich.Naglewszyscyzaczęlisięzemnąbardziejliczyć,doceniać,podziwiać.Dotyczyłoto
oczywiściewszystkichmoichkolegówzroku.To,żejednegodniaranobyliśmyjeszczeklerykami,tylkoi
wyłącznieznazwyiwysługidwóchlat,apopołudniunaglestaliśmysięprawieksiężmi(wizualnie
niczymsięodnichnieróżniąc)-rzeczywiścienajakiśczasodmieniłżyciekażdegoznas.Każdy
człowiekjestznaturytrochęzarozumiałyiegoistyczny,chciałbywybićsięchoćtrochęponad
przeciętność.Takteżimychodziliśmyprzezjakiśczaspoobłóczynachzniecopodniesionymigłowami.
Zpewnościążadenznasnieuważałsięztegopowodu(chodzeniawsutannie)ważniejszyczyteżlepszy
odinnych,alepodwóchlatach„poniżenia"wseminarium,niecopewnościsiebieprzydałosiękażdemuz
nas.
Podobnoniemakleryka,atymbardziejksiędza,którynieprzeżyłbychociażrazwżyciukryzysu
swojegopowołania.Przyczyntakichkryzysówwśródklerykówmożnaupatrywaćwbardzowielu
źródłach:młodymwieku,niezrealizowanympopędzieseksualnym,zamknięciunaświat,kłopotach
przystosowawczychwgrupie,trudachsamegostudiowania,dwulicowymsystemie,czyteżwreszciew
samymkryzysiewiary.
Niewiemconajbardziejdotknęłomnie.Faktemjest,żemniejwięcejwpołowietrzeciegoroku
poczułemsięnagledziwniezniechęconyiosłabiony.Wielerzeczypoprostumnienużyło.Napewno
miałotościsłyzwiązekzmoimiobowiązkamistarszegohigienisty,któretraktowałembardzoserio.
Męczyłymnieciągłeutarczkizkolegamioźleposprzątanąłazienkę,niedoglancowanykorytarzitp.W
związkuznawałemobowiązkówipewnymwyczerpaniemnerwowym,którezacząłemodczuwać-
zaniedbałemmodlitwęprywatną.Wspólnemodlitwynigdyniedawałymitakiejsiłyiotuchy,jakosobiste
zwróceniesięwciszysercadoBoga.Dawniejmogłemtrwaćnamodlitwiezatracającprzytymzupełnie
poczucieczasuiprzestrzeni.CzułemścisłezjednoczeniezChrystusem,którymniepowołał.Teraz
wydajemisię,żetowłaśniechwilowautratatejścisłejzNimwięzibyłapoczątkiemkryzysu.Żyjąc
przezdwaipółrokuwśrodowiskutakimjakseminariumduchowne-wutartych,ściśleokreślonych
szablonach;wciągłejwalceoprzetrwanie,oprawogłosu,trzebaciąglekontrolowaćsię-czyregulamin
niezrobiłzemnierobota,atreściążycianiestałasięrutyna.Jeślimaktośwsobiechoćtrochę
indywidualnościiinstynktusamozachowawczego,toprędzejczypóźniejmusiwejśćwkonfliktzprawem
ischematami,któregoograniczają.
Takstałosięrównieżzemną.Zupełnienieświadomiedlasamegosiebie,zacząłembardziej„urządzać
się"wseminarium,amniejwnimżyć.Myślęjednak,żebyłowtymwięcejsamoobronyorganizmuniż
cwaniactwa.Osłabłateżmojasilnadotądwola,acozatymidzie-postanowieniaizasady.Widocznym
tegoprzykładembyłoto,żezacząłempopalaćpapierosyitobezzłożeniastosownejdeklaracjiuksiędza
rektora.Paliłemzazwyczajtylkonaspacerachpozamiastem,np.wlesiezaWisłą.Dobrałemsobiedo
towarzystwainnegokryptopalacza,któryzresztąpóźniejmniezdradził.Nowawiedzateologiczna,
aczkolwiekwzbudziłamojezainteresowanie,tojednakpodejściedowykładówniektórychprofesorów
irytowałomniecorazbardziej.Otóżczęśćnaszegociałapedagogicznegotraktowaławykładniczym45-
ciominutowądyktowkękilkunastustronmaszynopisu.Zamienialiśmysięwtedywmaszynydopisania.
DlaprzykładuksiądzprofesorHancnateologiidogmatycznejdyktowałtakszybko,żeniesposóbbyło
nawetpomyślećoczymsiępisze.Pióradosłowniesięgrzały,ajakiekolwiekpytaniawtrakciewykładu
byłyniemilewidziane.Kiedyśjedenzkolegów,abyopanowaćnachwilędrżenieprawejręki,wymyślił
napoczekaniujakieśpytanie,którewsposóboczywistymiałoniewielewspólnegoztematem.Został
grubiańskozruganyprzezprofesorazato,żezabieraczasinieuważanalekcji.
Ponieważnaszkursbyłdośćliczny,anigdyniebyłowiadomoktoakuratjestchoryileżyw
szpitaliku,niektórzyznaszaczęliopuszczaćzbytmęczącewykłady.Zwyklenadrabiałosięwtedywłóżku
wczesnewstawanie.Chociażobecnośćnawykładach(narównizinnymizajęciami)byłabezwzględnie
obowiązkowa-postępowaławtensposóbniemałaczęśćbracikleryckiej.Cobardziejodważnii
zmęczeniopuszczaliposiłki,anawetporannemodlitwyiMszęŚwiętą,aletobyłajużgardłowasprawa.
Każdyznasmiałswojewyznaczonemiejscewstołówceikaplicy,aksiądzwicerektormiałwyjątkową
pamięćwzrokową.Potrafiłwstaćnaglezławkiwczasierannegorozmyślaniaiiśćprostodopokoju
„dekownika".Parętakichwpadeknakonciegwarantowałozmianężyciorysu.Niemiałosensu
tłumaczenieozłymsamopoczuciuczyzaspaniu.Ewentualną,wyjątkowąabsencjętrzebabyłozgłosić
wcześniej...Niektórymjednaksięudawało.
Zachęconyichpowodzeniem,jarównieżzacząłemodpuszczaćsobie,aletylkoiwyłącznie,
„dyktowane"wykłady.Wolałempożyczyćodkolegiskrypt;odbićgonakseroprzedegzaminem,niż
nabawićsięnerwicyiodciskównapalcachodściskaniapióra.Wtakiotosposóbzacząłemwchodzićw
konfliktzprawem,którymbyłregulamin.Takteżminąłmidrugisemestrtrzeciegorokuwseminarium.W
tymczasieopuściłemteżpogrzebwieloletniegoproboszczakatedry,wktórymuczestniczyłocałe
seminarium.Tobyływszystkiemojegrzechy,zktórychmiałembyćwkrótcedokładnierozliczony.
Zdałempozytywniewszystkieegzaminywsesjiletniejizacząłempakowaćsiędodomunawakacje.
Wprzeddzieńwyjazdu,poobiedzie-jakojedenzpierwszychwszedłemnakorytarzgdziemiałemswój
pokój.Nakażdympiętrzepośrodkukorytarzabyłwewnętrznyaparattelefoniczny,zktóregomożnabyło
zadzwonić„nafurtę",doojcówduchownychlubktóregośzprzełożonych.Kiedywchodziłemwtedyna
korytarztelefonzacząłdzwonić,ajawiedziałem,żedzwonidomnie.Jakaśprzedziwnaintuicjakazałami
podbiecdoaparatuiwypowiedziećrutynowe:„klerykXY,słucham".Siostra,któradzwoniłazfurtybyła
wyraźniezbitaztropu-,,jawłaśniedoksiędza,masięksiądzzarazstawićurektora"-wyksztusiłai
położyłasłuchawkę.Mogłembyćwezwanywjednejztysiącaspraw,alecośmimówiło,żeniebędzieto
miłarozmowa.Zbijącymsercemzapukałemdorektorskichdrzwi.OtworzyłmisamEzechiel(czasami
otwierałapokojówka).Zasiadłzawielkim,stylowymbiurkiemikazałmiusiąśćnaprzeciwsiebie.
Zapytałjaksięczujęwseminarium.Odpowiedziałem,żedobrze,alejestemniecozmęczony.Później
poszłojużbardzoszybko.Okazałosię,żeEzechielwieomoichnieobecnościachnawykładach
(operowałdokładnymidatami)ipogrzebie.Wiedziałrównież,żepalępapierosynaspacerach.Spytał,
czytowszystkomaprzypisaćmojemuzmęczeniu.Odparłem,żeowszem,apozazmęczeniembywam
czasemzdenerwowany-dlategozacząłempalić.Ponieważpalębardzomałoitopozaseminarium,nie
uważałemzakonieczneinformowaćotymprzełożonych.Powiedziałemrównieżcomyślęoniektórych
wykładachiprofesorachtraktującychnasniepoważnieilekceważąco.Ksiądzrektornajpierwzbladł,a
potempoczerwieniałnatę-jegozdaniem-„bezczelnąwypowiedź".Oświadczyłzdecydowanie,żenie
mampowołaniaidojutramuszępostanowićoswojejdalszejprzyszłości.Wyszedłemodniegoz
tysiącemmyśliwgłowie.
Byłemzdenerwowany,aleteżzadowolony-zdobyłemsięnaodwagępowiedziećparęsłówprawdy
samemuEzechielowi.Wiedziałem,żechcędalejiśćdrogąpowołaniaidalejstudiowaćwseminarium.
Możenieakuratwtakim,jakwłocławskie,alenapewnozostać,nieodchodzić!Mojecelepozostawały
niezmienne.
Niewiedziałemcosądzićooświadczeniurektora.Nazdrowyrozumniepowinienembyćusunięty,bo
niebyłopotemudostatecznychpowodów,aledoświadczenieuczyło,żeniebyłotowykluczone.Toże
dobrzesięuczyłem,miałemzawszenienagannąopinięzparafiiiprzykładniespełniałemswoje
obowiązkihigienisty-mogłoniemiećżadnegoznaczenia.Stwierdzenierektora,że„niemampowołania"
-wróżyłonajgorsze.Niechciałemzamykaćsobiedrogidokapłaństwa.Postanowiłemzawszelkącenę
siębronić.
Poszedłemdoprorektora.Miałemznimwielekontaktówkażdegodniaisądziłem,żenawetmnie
lubi.Byłzdziwionymojąwizytą-„czyksiądzrektorniepowiedziałciwszystkiego"?-zapytał
znudzonymgłosem.Następniezacząłużalaćsięnadswoimiproblemamiztrawieniem(byłchybagrubszy
niżwyższy).Zapytałrównieżosprzątanieprzedwakacjami.„Proszęomojepapiery"-usłyszałem
własnesłowa.Miałemjużdośćtychsamolubnychludzi,dlaktórychwłasnybrzuchbyłważniejszyod
losudrugiegoczłowieka.„Maszczasdojutra"-zdziwiłsięprorektor-„...myśleliśmyzresztąnajwyżejo
rocznymurlopiedlaciebie".
Jajednakbyłemjużzdecydowany.Przyszłomidogłowychybajedynesłusznerozwiązanie.
Postanowiłemdalejiśćdrogąpowołania,alejużwinnymśrodowisku.
PomyślałemoŁodzi.Wtamtejszymseminariummiałemkolegę,któryznalazłsiętamwpodobny
sposób,przenoszącsięnawłasnąprośbę.Ztąnowąmyśląodebrałemswojedokumenty,życząc
wicerektorowi„dużozdrowia".Przedwyjazdemchciałemjednakspotkaćsięjeszczezojcem
duchownym,którybyłzarazemmoimspowiednikiem.
Musiałemkonieczniedowiedziećsięczyionuważa,żeniemampowołania.Okazałosię,iżwie
wszystkoomoichprzewinieniach.Byłotoniedopuszczalne!-zgodniezprawem,ojcowieduchownii
moderatorzyniemogliwymieniaćmiędzysobąinformacjinatematkleryków.Ojciecjednakwiedziało
wszystkim.Znałmnieimojewnętrze,jakniktinny.
Namojepytanie-czymampowołanie-odpowiedziałzdecydowanie:„TAK".
ROZDZIAŁIII
WyższeSeminariumDuchownewŁodzi
Kiedyprzyjechałemdodomuzpapierami,rodziceniebylizachwyceni,aleszybkoprzekonałemich
domoichplanówdotyczącychŁodzi.Postanowiłemdziałaćnatychmiast.Sądziłem,żeniebędzie
większychproblemówzprzyjęciemmniedoŁódzkiegoSeminarium.Takieprzeniesieniazróżnych
powodówzdarzałysiędośćczęsto.
Diecezje,wktórychbrakowałoksięży,chętnieprzyjmowałytzw.spadochroniarzy.
NiektórzyznichzostawalipotemnawetbiskupamiDotakichdiecezjiozwiększonym
zapotrzebowaniunależałatakżediecezjałódzka.Maonadwukrotniewięcejwiernychniżwłocławska,
jednakliczbarodzimychklerykówikapłanówjestwniejkilkukrotnieniższa.Miałemzapewnieniez
Włocławka,żemojaopiniabędzie„względniedobra".
Biorąctowszystkopoduwagębyłemniemalpewienswego.Niestety,okazałosię,iżniemiałem
racji.KiedynastępnegodniapojechałemdobiskupaAdamaLepy,którybyłjednocześnierektorem
ŁódzkiegoSeminarium-spotkałemsięzodmowącodoprzyjęciamniepowakacjachnaczwartyrok(jak
liczyłem).Biskupzdecydował,żerokprzerwydobrzemizrobi,apozatym-jegozdaniem-powinienem
powtarzaćtrzecirokstudiów.
Byłoto,jaksiępóźniejokazało,klasycznezagranie„podwłos".Formalnierzeczbiorąc,nie
powinienempowtarzaćroku,któryjużzaliczyłem,aleskądjaznałemtopodejście-Jakmapowołanie,to
sięzgodzinawszystkoiwszystkoprzetrzyma".Oczywiściezgodziłemsię.
Miałemprzedsobąrokzawieszeniawpróżni-bezżadnychplanówimożliwości.Zewzględów
finansowychniechciałembyćciężaremdlarodziców,toteżgdypojawiłasięmożliwośćwyjazdudo
Niemiec,m.in.wcelachzarobkowych,niewahałemsięanichwili.Mieszkałatamrodzinakolegiz
seminarium.Zaproponowanomidachnadgłowąimożliwośćpracy.Niebędęsięrozwodziłnadmoimi
losamiwNiemczech.Byłemtamkilkamiesięcyinieżałujętego.Zarobiłemnadalszestudiaipoznałem
trochęinneżycieodtego,któredotądwiodłem.Doniedawnajeszczepodtrzymywałemprzyjacielskie
kontaktyzkilkomaksiężmipracującyminastałezazachodniągranicą.Wróciłemwczesnymlatemiżyłem
dowrześnianałonierodzinyiparafii.Todziwnejakbardzocieszyłemsię,żeniedługozamkniesięza
mnąkolejnaseminaryjnafurta.Byłemszczęśliwyizdecydowanyponieśćkażdąofiaręnadrodzedo
kapłaństwa.
SeminariumŁódzkieróżnisiępodwielomawzględamiodwłocławskiego.Środowiskoniemal
milionowejŁodzi-miastauniwersyteckiegootradycjachrobotniczych-wyraźnieoddziaływujena
seminariumicałyKościółŁódzki.Mojanowauczelnia,wrazzkatedrąipałacembiskupim,usytuowana
byławsamymcentrumŁodzi,przyul.Piotrkowskiej.ToniebyłprowincjonalnyWłocławekzkilkoma
uliczkamiwcentrum.Tutajczułosiępowiewświata,azarazemwielkiewyzwaniedlaKościołaijego
kapłanów.Seminarium,podobniejakwłocławskie,składałosięzdwóchkompleksówbudynków-
starychinowych.Wnowejkondygnacji,nagórze,mieszkałaczęśćkleryków.Pokoikibyłytamprzytulne,
zosobnymiłazienkamiiprysznicami.Całygmachwydawałsiębyćbardziejwidnyiprzestronny,amoże
topoprostumniejszaliczbaalumnów(150-ciu)zajmowałamniejmiejscaniżweWłocławku.
Zostałemprzyjętynaczwartyrok;byłonasdwudziestuczterech,awrazzemnąprzybyłjeszczejeden
klerykzKatowic.Jużodpierwszychgodzinmojegopobytuwnowymśrodowiskuwiedziałem,żeczegoś
mitambrakowało;cośminiepasowało.Wspólnyposiłek,spotkanienasalikursowej,wieczorne
modlitwy-takminąłpierwszydzień,jakżeinnyodmoichoczekiwań.Kiedywieczoremleżałemw
swoimnowymłóżkuolśniłomnieto,cochodziłozamnąodchwiliprzekroczeniaprogutegogmachu.
PrzychodzącdoŁodzinastawionybyłemnarealiawłocławskie,atymczasempopierwszymdniuprawie
nieczułem,żebyłemwseminariumduchownym.Wszystkotubyłotakienormalne,aludzietacynaturalni,
żenieczułosiętejspecyficznejatmosferyzWłocławka-pełnejnieufności,udawaniaidystansu.Tutaj
wszyscyżylinawzględnymluzie.Śmiechwydawałsiębardziejszczery,rozmowyniemęczyły
niedomówieniami.Takiebyłomojepierwszewrażenie.Oczywiścieczasjezweryfikował,aletylkopo
części.
Zawszebędęuważał,iżSeminariumŁódzkiebyłowspaniałymmiejscemgdzieurzeczywistniałosię
wpraktycewieleideałów:wspólnoty,miłościchrześcijańskiejibraterstwa.Najprościejmożnaby
powiedzieć,żeprawiewszystkobyłotulepszewporównaniuzWłocławkiem-począwszyod
wyżywieniaiwarunkówmieszkaniowych,askończywszynaogólnympoziomieintelektualnymi
duchowymprzełożonych,profesorówisamychkleryków.Byłotoseminariummałychwspólnotijeszcze
mniejszych„paczek",aleczułosięteżchwilamiduchaprawdziwegobraterstwa.Wkażdymrazie,nie
byłotutakichprzepaściiantagonizmówpomiędzystarszymiamłodszymi,profesoramiastudentami,
przełożeni,azwłaszczaprorektorks.drIreneuszPękalski(obecnierektor)iprefektstudiówks.dr
AndrzejPerzyński(obecnieprorektor)byliwspaniałymipedagogamiiludźmiowielkichsercach.Nawet
zbiskupemkażdymógłtupogadać,np.spotykającgonakorytarzu.WŁodziniezdarzałosięnigdyżeby
przełożonyczyprofesorzrugałstudenta,wyzwałgoalbokazałsobieumyćsamochód-tak,jaktobyłona
porządkudziennymweWłocławku.Zpewnościąmielituwiększyszacunekdlakleryków,aprzynajmniej
traktowanoichjaknormalnychludzi,którzymająswojągodność.Wiązałosiętoniewątpliwiezciągłym
niedoboremkapłanówwDiecezjiŁódzkiej.Absolwenciłódzkichszkółśrednichmielidowyboru
kilkanaściekierunkównawieluwyższychuczelniach.Wielkaaglomeracjastwarzawiększeszansęstartu
życiowego.Ciwięcnieliczni,którzyzdecydowalisię„pójśćnaksiędza",przeważniewiedzieliczego
chcieliimieliautentycznepowołania.Jednakwiększośćkleryckiejspołecznościstanowilinapływowi
„spadochroniarze",wyrzucanizaczęstośmieszneprzewinieniazmacierzystychseminariów-szczególnie
zpołudniaPolski.Niemalpołowaskładuosobowegonaszejuczelnirekrutowałasięspośródalumnów
pochodzącychzPrzemyśla,Tarnowa,Sandomierza,OpolaiKatowic.Wtamtejszychseminariachdziało
siępodobnojeszczegorzejniżweWłocławku.Oczywiściebyliitacy,którzyprzenieślisiędobrowolnie
-nawłasnąprośbę(takjakja)lubbylitutajodpierwszegoroku.Tazbieraninamłodychludziodnalazła
wŁodziswoją„ziemięobiecaną".Napierwszyrzutoka,SeminariumŁódzkieniczymszczególnymsię
niewyróżniało.Regulaminbyłtuniemalidentycznyjakwszędzie,aleatmosferaowielezdrowsza.Jak
przystałonamiastouniwersyteckie,poziomnauczaniawŁodzibyłwyższywporównaniunp.z
Włocławkiem,aprofesorowie-bardziejutytułowani.
Usuwanonajczęściejzaoblaniekilkuegzaminów,ażebywyleciećzpowodówmoralnychtrzebasię
byłonieźle„zasłużyć".Oczywiścietakieprzypadkizdarzałysię,alebyłytojużsprawybardzo
drastyczne,np.kradzieżinaogółwszyscyzgadzaliśmysięwtedyzdecyzjąprzełożonych.Ogólnierzecz
biorąc-większaczęśćrezygnowaładobrowolnieaniżelibyłausuwana.Każdegorokuuczelnięzasilał
„desant"kilkunastuspadochroniarzy.Właśnieoninajbardziejskwapliwiekorzystalizeswobody
panującejwŁódzkiejUczelni.Taswobodapolegałarównieżnatym,żeniktzprzełożonychnierobił
obchodówpopokoikach;możnabyłowychodzićpojedynczodomiastaizginąćwnimdokładnie,a
Świętaspędzałosięwdomurodzinnym.Bylioczywiścieitacy,którzyprzeginaliitoostro.Byłemtym,
zwłaszczanapoczątku,autentyczniezgorszony.Niemogłemzrozumieć,jakmożnabyłonp.niemal
notorycznieniechodzićnamodlitwy,wracaćzespacerunastępnegodniaalbopićwpokojualkohol.Na
ogółjednak,doregulaminubyłotupodejściebardziejzdroweinaturalne-takzestronykleryków,jaki
przełożonych.
Tocomnieurzekłojużnapoczątkumojegopobytu,tobrakatmosferynerwowościiciągłego
niepokoju,takdobrzeznanejmizWłocławka.Poczuciespokojuistabilizacjiowielebardziej
odpowiadałocharakterowitegomiejsca,aprzedewszystkim-samymalumnom.Wtakiejatmosferze
łatwiejbyłopracowaćnadswojąduchowością,uczyćsięiżyć.Uczelniagwarantowaławszechstronny
rozwój.Częstowychodziliśmywspólniedokinaczyteatru.Mogliśmykorzystaćzbogatowyposażonej
biblioteki,czytelni,kursówkomputerowych,atlasudoćwiczeńitp.KsiądzbiskupLepa,któryzajmował
sięwepiskopacieśrodkamimasowegoprzekazu,wykorzystywałswojeszerokieznajomościikoneksje.
Zapraszałdonasludzikulturyisztuki,aprzedewszystkimpolitykówprawicy-szlifującychnam
światopoglądy.
WSeminariumŁódzkimodnalazłemswojemiejscenaziemi.KażdegodniadziękowałemBogu,że
mnietamsprowadził.Napoczątkuzamieszkałemwdużym,czteroosobowympokoju,wstarymskrzydle.
Moimsuperiorembyłmójrówieśnikzroku.Mieszkałotamjeszczedwóchbracizkursutrzeciego,z
którychjeden-JarekpochodziłtakjakjazWłocławkaiporokuprzerwyprzeniósłsiędoŁodzi.Żyliśmy
zgodnieiwesoło.PojakimśczasiejednakzaczęłamniemartwićpostawaJarka,którycorazczęściej
opuszczałporannemodlitwyispóźniałsięnotoryczniezespacerów.WkrótceJarekzrezygnował-sam
lubzpomocąprzełożonych(tegonigdydokońcaniebyłowiadomo).Podobnopoznałjakąśkelnerkę.Nie
sądzę,żebymójziomekpadłofiarąjakiegośdonosiciela(nieczułosiętutajichobecności).Nasz
superiorDarekodszedłporoku.Pojakimśczasieokazałosię,iżwrazzdwomainnymikolegami
przeniósłsiędopolskiegoseminariumwOcherlake(U.S.A.).Zrobilitowtajemnicyprzednaszymi
przełożonymiibiskupem,kontaktującsiętylkozeStanami,cowywołałotrochęzamieszania.
Wdrugimsemestrzesamzostałemsuperiorem.Miałempodsobądwóchmłodszychkolegówz1-go
roku.JednymznichbyłStasiuKmiotek,któryzafascynowałmnieiwszystkich,którzychoćtrochęgo
poznali.Byłonbezwątpienianiezwykłąosobowością-genialnyumysł(m.in.kilkaopanowanychbiegle
języków)iwszechstronnawiedza,wielkakulturaosobistaiprawnośćcharakteru-rzadkospotykana,
nawetwtakimmiejscujakseminarium.Stasiustanowiłżywezaprzeczenieteorii,iżniemaludzi
doskonałych,aprzytymcechowałagoautentycznaskromność.Wczasiegdymieszkaliśmyrazemtj.przez
półrokunaszpokoikowygeniuszopanowałjęzykhiszpański.Niekrył,żefascynujegotenkrajibardzo
chciałbytamkiedyśpojechać.Taksięszczęśliwiezłożyło,iżzapoznałsięwkrótcezhiszpańskim
księdzem,któryprzyjechałdoŁodzi,aStasiubyłjegotłumaczempodczasspotkaniazbiskupem
Ziółkiem.ChłopakprzypadłdogustuHiszpanowi,któryponiedługimczasiezaprosiłgodoswojej
parafii.Wizytamiaładojśćdoskutkupodczasnajbliższychwakacji.Jednakwcześniejzdarzyłosięcoś,
cokompletniezdruzgotałonaszegoStasia,awkonsekwencjidoprowadziłodojegorychłegoodejściaz
seminarium.Ktośzbliskiejrodzinyobdarowałgowiększąkwotąpieniędzy;byłotegocośokoło100
DM.Dlachłopca,którypochodziłzbiednej,wiejskiejrodzinybyłatoniemalfortuna.Kwotatabyła
ponadtorozwiązaniemjegonajwiększegowówczasproblemu-sfinansowaniawyprawydowyśnionej
Hiszpanii.Stasiubyłszczęśliwyjaknigdydotądiswoimzwyczajemzacząłdzielićsięswoimszczęściem
zinnymi.Skutektegobyłtaki,żektośgobezczelnieokradł.Podobnewypadkizdarzałysięiniestety
wcalenienależałydorzadkości.Pokojenadługichkorytarzachbyłyzazwyczajotwarte.Naposiłkii
modlitwychodzilizazwyczajwszyscy,alezłodziejmógłsięłatwozadekowaćibuszowaćpo
wyludnionychmieszkaniach.Potwór-nieżalnambyłokolegi.Zebraliśmywiększączęśćpieniędzyktóre
stracił,aleniktniepotrafiłzwrócićmuutraconejwiarywdrugiegoczłowiekaipodkopanychideałów,
którymiwcześniejwprostemanowałWrozmowiezemną,zniezwykłąszczerościąwyznał,zeonpo
prostunierozumie,jakktośmógłzrobićcośpodobnegoitowtakimmiejscuNiemyślałprzytymo
swojejstracie,ubolewałtylkonadsumieniemtego,którytozrobił.PrzykładStasiabyłjednymzwielu
klasycznychprzykładówniszczenianajbardziejwartościowychjednostekprzezsamąwspólnotę.Faktem
było,iżniektórzyjejczłonkowiemoglibyćrówniedobrzeczłonkamiganguczymafii,achwilowe
zaniedbaniawtejdziedzinienadrabialipospolitymzłodziejstwem.
WciągutrzechlatpobytuwŁodzispotkałemkilkubyłychkolegówzWłocławka.Odjednegoznich
dowiedziałemsięotym,żepo4-tymrokustudiówzrezygnowałmójprzyjacielTomek.Ożeniłsięze
wspaniałądziewczynąiwspólniezamieszkaliweWłocławku.Kiedynadeszływakacjepojechałemdo
nichwodwiedziny.Bylibardzozakochaniiszczęśliwi.ŻonaTomkaurzekłamniemądrościążyciowąi
wróżbaminamójtemat,którespełniająsięjednapodrugiej.NiestetyTomekktórypochodziłzewsi,
„stracił"(obynienazawsze)rodziców.Niemoglipogodzićsięzdecyzjąsyna.
Częśćmoichpierwszych„łódzkichwakacjispędziłemnakoloniachorganizowanychprzezCaritas.
Kolonieprzeznaczonedladzieciznajbiedniejszychipatologicznychdomów,odbywałysięwpięknej
wsiNagórzyce,nadZalewemSulejowskim.Byłemtamwspólniezinnymklerykiemz2-goroku.
Wychowawczyniamiposzczególnychgrupdziecięcychbyłystudentki.Szczególniedwieznich
przyprawiłymnieimojegokolegęoszybszebicieserca.Zsatysfakcjąstwierdziłemjednakżenie
zdziczałemwseminarium.
Potrafiłemspokojnie,naluzierozmawiaćzpięknądziewczyną.Niemiałemprzytymsprośnychmyśli
anispoconychrąk.Wpełnikontrolowałemsytuację.Mójjasnowyznaczonycel-kapłaństwo-
przewyższałwszystkoinne,cokolwiekbytoniebyło.
Możebyłemprzytymniezbytpokorny,aleczęstopowtarzałemsłowaśw.Franciszka:„Dowyższych
celówjestemstworzony".
PodobniejakweWłocławku,cojakiśczaswyjeżdżaliśmypowsparciefinansowedoparafii.Takich
wyjazdówwterenbyłokijkawciąguroku.WodróżnieniujednakodWłocławka,tutajmogliśmysami
prosićoodpowiadającenamparafie.Wzwiązkuztymkilkarazyzrzęduodwiedziłemmałą,wiejską
placówkę,leżącąnajbliżejmojejrodzinnej-abypoostatniejMszymócpojechaćdodomu.Takrobili
wszyscyklerycy.Proboszczparafiibyłbardzomiły,alewyczuwałemwnimcoś,cogogdzieśod
wewnątrzgryzło.
Zauważyłem,iżzachowujesięnerwowoidziwnie-jakbycoślubkogośukrywał.Moje
przypuszczeniazamieniłysięwpewność,gdyprzyszliśmyz„sumy"naobiad.Proboszcztwierdził,że
mieszkazupełniesamnaplebanii.Mniewpuszczałtylkodojednegopokoju-przywejściuwięcnie
mogłemtegosprawdzić,zresztąwcalemnietonieobchodziło.Pocojednakskładałpierwszytaką
deklaracjęskoroprawdamusiaławyjśćnajaw?Otóż,gdyprzyszliśmyzKościołaokazałosię,żeobiad
jestjużugotowany,aszklankipoporannejkawiegdzieśzniknęły.Będąckolejnyrazwtejsamejparafii
znowuusłyszałem,jużnawstępie,żejesteśmysami.Kiedyjednakprzyszliśmynaobiad,atenstałjuż
przygotowanynastole-niewytrzymałemiwyraziłemnaturalnewtakiejsytuacjizdziwienie.Proboszcz
poczerwieniał,zjadłwmilczeniuobiad,apóźniejpowiedziałwzruszony,żeoddałKościołowiwszystko
-całeswojeżycie,ale-„trudnojestbyćczłowiekowisamemu"-spuentował.Żałowałem,żeta
„niewidzialnaręka"odrazusięniepokazała.Niemęczyłbymwówczastegopoczciwegoczłowieka.
Swojądrogą,biednatobyłakobieta,któramusiałaukrywaćsięprzedcałymświatemibiednymężczyzna,
któryjąukrywał.Pytamsię-dojakiegowiekumożejeszczebawićczłowiekazabawawchowanego?
Napiątymrokuotrzymałemzrąkbiskupaposługęakolitatu.Tojednaznajwspanialszychfunkcji
kapłańskich-rozdzielanieCiałaChrystusa!Jakżebyłemszczęśliwyiwzruszony,gdyporazpierwszy
udzielałemKomuniiswoimrodzicom!
RozpocząłemrównieżrównoleglestudianaAkademiiTeologiiKatolickiejwWarszawie,korzystając
zjejfiliiłódzkiej.Czaspiątegorokuwspominamjakodoskonałąharmoniępracyintelektualnej,
pogłębianiaduchowościoraz...ćwiczeniachciała.Jużwliceumzpasjąpodnosiłemciężary,atumiałem
podbokiemnowyatlas.
Mieliśmywtymczasiekilka„afer".Najbardziejprzykrąbyłahistoria,którawydarzyłasięw
Tomaszowie,aodbiłaszerokimechemwcałejdiecezji.Tamtejszyproboszcz-RyszardFalski-
napastowałseksualniemłodegoministranta.Staryświntuchdośćpoważnienadwyrężyłodbytnicę
chłopca.
Podobnebolesnewydarzeniazdarzałysięcojakiśczas,alezawszebudziływnasniezrozumieniei
trwogę.Faktyteskrzętnietuszowanoiukrywano-załatwiającsprawę(jakwprzypadkutomaszowskim)
większąsumąpieniędzyzamilczenie.Kościółprzezsetkilatopanowałdoperfekcjisztukękamuflażu.
DotarładonasrównieżwieśćopowieszeniusięzakonnicywParafiip.w.Św.FranciszkawŁodzi.
Wedługpóźniejszychrelacjijejspowiednika-siostramiaładużytemperatentseksualny,zktórymnie
mogłasobieporadzić.Ciągłepokusyigrzesznemyślizamieniłyjejżyciewkoszmar,pomieszałyzmysłyi
pchnęłydosamobójczejśmierci.
Drugaaferarozegrałasięwsamymseminarium,awłaściwietammiałaswójfinał.Otóżnajednymze
wschodnichprzejśćgranicznychprzechwyconokradzionysamochód,bardzodobrejmarki-
przeprowadzanyprzezjednegoŁnaszychbracikleryków.
Zdarzenietodoprowadziłodozdemaskowaniagrupykilkualumnównaszejuczelni,którzyw
sutannachszmuglowaliprzezgranicękradzionesamochodydlajednejzgrupprzestępczych.Mafiosów,
tworzącychwseminariumjednązzamkniętych„paczek",usuniętodyscyplinarnie.Sprawajakzwyklenie
ujrzałaświatładziennego-„dladobraKościoła".
Będącwseminarium,jaimoikoledzy,doskonalewiedzieliśmyotym,cosiędziałowterenie.
Słyszeliśmyiznaliśmyznaszychwłasnych,parafialnychpodwórek,konkretneprzykładyłamaniaprzez
księżycelibatu,araczejczystości-nawszystkiemożliwesposoby-życiawkonkubinacie,rozbijania
małżeństw,uwodzenianieletnich(częstosątouczniowieiuczenniceszkółśrednich,anawet
podstawowych),związkówiromansówzzakonnicami,nakłanianiadowspółżyciakobietimężczyzn
podczasspowiedzi(korzystajączjejtajemnicy)itd.
Dlaniektórychznastakieipodobneprzypadkibyłyzdecydowaniegorszące;nielicznidokońca,tzn.
domomentuwyjściazseminarium,szczerzewniepowątpiewali.Jestemjednakprzekonany,żewielu
przyjmowałotakiewieścizcichąnadzieją,wstylu-Jakośtobędzie"albo„naszczęściemożnabędzie
pokombinować,skoroinnymsięudaje".
Znamienne,aczasemzachęcającebyłoto,iżhierarchowieKościołabardzopobłażliwiepodchodzili
donadużyćkleru,związanychzpogwałceniemszóstegoprzykazania.Jeślijużwyskokstałsięgłośnyi
doszedł,zwyklezasprawą„kolegi"-księdza,douszubiskupa-wnajgorszymwypadkudelikwenta
przenoszononainnąplacówkę.
Wprzypadkuproboszczów,nawettoniezawszewchodziłowgrę.Ktoniewierzymożesprawdzićw
ParafiiM.B.KrólowejPolskiwTomaszowie,gdziedodzisiajurządprzewielebnego,czcigodnego
proboszczasprawujestarypedofilvelks.prałatRyszardFalski.Zaiste,tacyjakonniełamiążadnegoze
ślubów(celibat=bezżenność,anieczystość).Biskupi,wiedzącorozmiarachzjawiskazdająsobie
sprawę,żejakiekolwiekreakcjezichstronybyłybywalkązwiatrakamiiodsłoniłybyogromnyproblem
(takżeludziomświeckim),atojestostatniarzecz,którejchceKościół.Jednocześniecisamibiskupii,na
czelezpapieżem,potępiająksiężyzawierającychzwiązkimałżeńskie.Biblia,którawżadnymmiejscu
niemówiobezżennościkapłanów(wręczprzeciwnie),wielokrotniepodkreślanaturalne,tj.daneprzez
Boga,prawokażdegoczłowiekadoposiadaniarodziny.
NadeszłykolejnewakacjedlamniepodznakiempieszejpielgrzymkidoCzęstochowyikolejnych
koloniiCaritasu.Powakacjachwydarzenie,naktóreczekałemodlat-Święceniadiakonatu.WDiecezji
Łódzkiejorganizowaniemświęceńdiakonatuwyróżniasięcorokuinnąparafię.Naszauroczystość
wypadławPabianicach.OgromnynowyKościółp.w.Św.M.Kolbegopomieściłwszystkich
zaproszonychgości.Mojabliskarodzinastawiłasięwkomplecie.Oprawauroczystościbyła,jakzwykle
imponująca.
Święceńudzielałnamrektor-ks.bp.AdamLepa.Tydzieńwcześniejprzeżyliśmywspólnie
rekolekcje,którechybakażdyznasbędziedługowspominał.Prowadziłje,wklasztorze-pustelnipod
Częstochową,wspaniałyczłowiek-kapłan-ojciecWinfridzeZgromadzeniaKrwiChrystusa.Biskuppo
razpierwszynałożyłnamnieręce,takjakJezusnaapostołów.Janatomiastporazpierwszyzostałem
poświęconyBogu,wobecktóregoślubowałemcelibat-bezżenność,posłuszeństwobikupowi
ordynariuszowiorazodmawianiebrewiarza.Poświęceniachdiakonatu-ksiądzdiakonmógłprowadzić
nabożeństwaopróczMszyŚwiętej,atakżeasystowaćprzypogrzebachiślubach.Jaimoikoledzy
byliśmywprostzauroczeninowymiobowiązkamiimożliwościami.Dumnieparadowaliśmypo
seminaryjnymogrodziezbrewiarzemwrękach-jakpoważniduszpasterze.Ailebyłoemocjiprzy
pierwszymślubie!Jedenznaszychkolegównieprzyjąłświęceń.Wiedzieliśmy,żemadziewczynęiczeka
tylkonaobronępracy,abyztytułemmagistraodejśćwinneżycie.
Niewiemjakmoikoledzyzroku,alejaślubująccelibatuczyniłemtowjakimśsensiewsposóbnie
dokońcaświadomy(awięczgodnieznaukąKościoła-nieważny).Żyjącod19-tegorokużyciaw
zamkniętymśrodowiskuiobracającsięniemalwyłączniewkręgusprawzwiązanychzKościołem-nie
miałemokazjidoszukiwaćsięusiebiepragnieńzwiązanychzmałżeństwemczyzałożeniemrodziny.
PatrzącpolatachnazdjęciazuroczystościwPabianicachwidzętwarzeioczymoichbraci-taksamo
ufneinieświadomejakmoje.
Wspomniałemjużwcześniejostanowiskudziekanaogólnego.Funkcjętędzierżyłdiakonwybranyw
tajnychwyborachprzezwszystkichklerykówizatwierdzonyprzezprzełożonych.Natychsamych
wyborach,któreodbywałysięprzedwakacjami,(kandydacibyliwtedyna5-tymroku)wybierano
równieżdziekanaogólnegogospodarczegoisacelanatj.opiekunakaplicy.Oilefunkcjadziekana
ogólnegomiałacharakterreprezentacyjnyisprowadzałasięzazwyczajdoodczytaniakilkuzdań„w
imieniukleryków",todwapozostałestanowiskałączyłysięzkonkretnąpracą,obowiązkamii
odpowiedzialnością.Wczasiewyborówkilkuklerykówzgłosiłomojąkandydaturęnadziekanaogólnego
gospodarczego,podającwuzasadnieniumojąrzekomąoperatywność,zdolnościorganizacyjnei
umiłowanieczystości.Wybranomnieniemaljednogłośnienatostanowisko,aprzełożeniwybór
zaaprobowali.
Miałemwięc,opróczpisaniapracymagisterskiej,sporozajęćprzezostatnirokstudiów.
Domoichobowiązkównależałm.in.-ogólnynadzórnadczystościąiporządkiemwseminariumoraz
organizowanieludzidoprac,np.liczeniaiukładaniapieniędzypozbiórkachitp.Nakażdymrokubyłtzw.
kursowydziekangospodarczy.Wszyscyonipodlegalimnieinamojepoleceniewyznaczaliklerykówna
swoimroku.Podnieobecnośćlubwprzypadkuniedyspozycjidziekanaogólnego,zastępowałemgona
różnegorodzajuimprezach.Codopracfizycznychwykonywanychprzezklerykówwseminariumipoza
nim-miałyonerozmaitycharakteribyłynaporządkudziennym.WeWłocławkuklerycyprzede
wszystkimrozładowywalikonteneryzdaramiorazpracowalinaseminaryjnychareałachprzypracach
polowych.Przyichogromnejpomocywybudowanotakżenowygmachuczelni.WŁodzinaszczęścienie
byłojużproblemówzdarami,którewlatach90-tychprzestałyprawieprzychodzić.Najwięcejpracy
byłoprzyzwożeniuplonów,którymiwiejskieparafieobdarowywałyseminarium,atakżeprzyrozładunku
cegiełnadomksiężyemerytówiogromnełódzkieświątynie.Mojafunkcjadziekanagospodarczego
łączyłasięteżzprzywilejem,otóżwspólniezsacelanemmieszkaliśmywdośćdużympokojunauboczu.
Mieliśmyswojąłazienkęzprysznicemiwc.Poza„ustawowymi"obowiązkamimiałemteżinny,którybył
najbardziejwyczerpujący,aledawałteżdużosatysfakcji.
Naprzeciwkonaszegopokojubyłomieszkaniebyłegowieloletniegorektoraseminarium,któryod
kilkulatleżałsparaliżowanywłóżku.KsiądzInfułatWoronieckimimopodeszłegowieku(ponad80lat)i
nieuleczalnejchorobyzachowałdobryhumoribyłprawdziwąskarbnicąwiedzyoŁódzkimKościele.Od
jegołóżkadonaszegopokojubyłprzeciągniętyprzewód,któryunaskończyłsięelektrycznym
dzwonkiem.Ksiądzrektormiewałokropnebóleoróżnychporachdniainocyiczęstokorzystałz
dzwonka.
Konsekwencjąmojegociągłegozabieganiabyłozaniedbaniepracynaukowej.Odczwartegoroku
studiówuczęszczałemnaseminariumzprawakanonicznego.
Promotoremmojejpracymagisterskiejbyłobecnyrektor-ksiądzdr.Pękalski-wspaniałyczłowieki
kapłanzwielkimpoczuciemhumoru.Tematemmojejpracybyłkatechumenat-instytucjapierwotnego
Kościoła,przygotowującakandydatówdoprzyjęciachrztu.
Mniejwięcejwpołowieszóstegorokuogłosiłemwszemiwobecobłożnąchorobę.
Zamknąłemsięnamiesiącwpokoju(wychodziłemtylkodoks.Infułata).Jedzeniedonosiłmi
współmieszkaniec.Pomiesiącupracamagisterskabyłajużgotowa,aniedługopotemobroniłemjąna4+
wAkademiiTeologiiKatolickiejwWarszawie.
BędącpopierwszychświęceniachwSeminariumŁódzkimmożnabyłopozwolićsobienagłęboki
oddech.Byliśmyjednąnogąwkapłaństwie,awielutraktowałonasjużjakpełnoprawnychksięży.
Mogliśmypozwolićsobienp.nawykładypołączonezluźnądyskusjąiwymianązdań.Powszechnie
wiadomo,jakwieluwiernychniezgadzasięzpewnyminaukamiKościoładot.antykoncepcji,
zapłodnieniainvitroczyrozwodów.
Małoktowienatomiast,żejeszczewwiększymstopniuniezgadzająsięznimisamiksięża(choćje
przekazują).Niektórefragmentydoktrynynapotykająnaoponentówjużwseminarium,wśródkleryków.
Osobiścieniezgadzamsięzkilkomanaukamiodnoszącymisiędomoralnościchrześcijańskiejimam
zastrzeżeniacodouzasadnieniakilkuinnych.Dlaprzykładu,jednymzpodstawowychuzasadnień
dogmatumówiącegooJezusiejakoojedynymSynuMaryijeststwierdzenie,iżgdybymiałaOnawięcej
dzieciuwłaczałobytoJejgodności,atakżegodnościsamegoJezusa.Niesądzę,żedlaJezusabyłoby
poniżająceto,iżurodziłbysięjakopierworodny,aleniejedynyzprawowiernegomałżeństwa.Częstow
węższymgroniedyskutowaliśmyonaszychróżnychwątpliwościachcodowpajanejnamdoktryny.Nie
byłojednakwieluodważnych,którzychcielibypolemizowaćzprofesorami.Jazdobyłemsięnataką
polemikębędącjużdiakonem.
Byłatodyskusjazwykładowcąświeckim,występującymczasamiwtelewizji,utytułowanymprof.
seksuologiip.WłodzimierzemFijałkowskim,któryzawszereprezentujelinięściślekościelną.Profesor
miałwykładyznaszymkursemnatematnaturalnychmetodzapobieganiaciążyorazpłciowościwogóle.
Mówiliśmyometodachantykoncepcjiniedopuszczalnychzpunktuwidzeniamoralnościchrześcijańskiej.
Wszyscysązgodnicodotego,żeantykoncepcjawniektórychprzypadkachjestwręczkonieczna.
Zrozumiałejestrównieżnegatywnestanowiskowobecmetodantykoncepcyjnychpolegającychna
zniszczeniuzapłodnionejkomórkijajowej,niemówiącjużosamejaborcji.Mnieimoimkolegomnie
trafiłojednakdoprzekonaniapostawienieznakurównościpomiędzywszystkimiśrodkamizapobiegania
ciążyodrzucanymiprzezKościół.Jawziąłemwobronęprezerwatywę,któraniedopuszczadosamego
zapłodnienia.Biorącpoduwagęjejniskącenęizawodnośćmetodnaturalnychwydajesiębyćonajakimś
rozwiązaniem,tymbardziej,żezapobiegaprzedAIDS.
ProfesorFijałkowskibyłoburzonymojąnieprawomyślnością.Jedynymjegoargumentembyłojednak
tylkoto,żeprezerwatywajestczymś„sztucznyminienaturalnym"orazże-„zabraniategoKościół".
Możeniewiedział,iżKościółtoludzie,aludziesięzmieniajątak,jakwarunkiwktórychżyją.Ciekawe
cobypowiedziałtennaukowiec,gdybybyłojcemwielodzietnejrodziny,apołowazjego
niedożywionychiniechcianychdziecipochodziłabyzestosowanianaturalnychmetodzapobieganiaciąży
zalecanychprzezKościół.Zgodniezargumentacjąprofesoranależałobyrównieżpotępićwszelkie
„sztuczne"substancjei„nienaturalne"metodyratująceludzi,np.lekarstwa,sztucznezęby,zastawkiserca,
nerki,protezyitp.
Ktośmógłbypowiedzieć,żeniedziwigostanowiskobyłegoksiędza.ZapewniamWasjednak,iż
ogromnawiększośćwaszychduszpasterzy(wtymmoikursowikoledzy)jestpodobnegozdania.
WKościelehierarchicznymniemaniestetymiejscanaindywidualneinterpretacjeiprzemyślenia,a
tymbardziejnadyskusjeodogmatach,któresąniepodważalne.Jestbardzouciążliweibolesne-głosić
przezcałeżycieto,zczymsięczłowiekniezgadzaicochciałbyzmienić,ategozrobićniemoże.Równie
uciążliwaibolesnajestbezsilnośćkapłanówwobeccelibatu,którynegują,awktórymmuszążyćjeśli
chcąbyćkapłanami.
Gdybyktośszukałwtejksiążcepowodówmojegoodejściazkapłaństwatowłaśnieznalazłażdwaz
nich.
SeminariumŁódzkie,mimoiżbyłoowielebardziejnormalneodwłocławskiego,niemogłoustrzec
klerykówprzedzachowaniamitypowymidlazamkniętegośrodowiskamęskiego.Myślętuo
zachowaniachhomoseksualnych.WciągutrzechlatpobytuwŁodzimiałemokazjęobserwowaćrozwój
klasycznego,wwarunkachseminaryjnych,homo-uczucia,któremiałoswójepilogzaścianąmojego
pokoju.Jedenzmoichkolegówzroku-StasiuzaprzyjaźniłsięzmłodszymodwalataMarcinem,który
pochodziłzsamejŁodzi.Początkiprzyjaźnichłopcówbyły,jaktobywawtakichprzypadkach-bardzo
niewinne.PonieważrodziceStaszkamieszkalinadrugimkońcuPolski-chłopakbywałczęstymgościem
wdomuMarcina,tymbardziej,żetenciąglegozapraszał.Staszekprzezkilkalatprzywiązałsiędo
młodszegokolegiijegorodziny,alezachowywałsiępowściągliwiedosamegokońca.Tymczasem
MarcinniewidziałświatapozaStaszkiem.Chciałprzebywaćciągleitylkoznim.Kupowałmudrogie
prezenty,kwiaty,fundowałbiletydokinaiteatru.WyręczałStaszkawewszystkichobowiązkach:sprzątał
mupokój,pomagałzbieraćmateriałydopracymagisterskiejitd.Mójkolegachybazbytpóźnozauważył,
żesprawyzaszłyzadalekoalbopoprostubyłamunarękętakapomoci„opieka".Wkońcujednakzaczął
stopniowoodsuwaćsięodMarcina,cotenstrasznieprzeżywał.Pewnegowieczoruzelektryzowałmnie
łomotrzucanychprzedmiotówidźwięktłukącegosięszkła,dobiegającyzzaściany.Pobiegłemsprawdzić
cosiędzieje.ZobaczyłemMarcina,którydemolowałpokójStaszka-łamałkrzesła,rozbijałwazony,
rzucałksiążkami.Staszekpróbowałgopowstrzymać,aleMarcindostałszału.Wykrzykiwałprzytym,że
Staszekgoodtrącaiignoruje,podczasgdyongotówjestzrobićdlaniegowszystko.Próbowałem
uspokoićdesperata,chociażbyłomigobardzożal.WtymczasieStanisławwybiegłzpokoju,aza
chwilęwróciłzprorektorem.
Marcinbyłzałamanyizrezygnowany.
Łamiącymsięgłosem,zełzamiwoczachpowiedziałprzełożonemu,żejestmuwszystkojednoiże
niemapocożyćboStasiugojużniechce,aonStasiakocha.Sytuacjabyłatragikomiczna.Ksiądz
wicerektorzachowałjednakstoickispokój.ZaprowadziłMarcinadosiebienarozmowę.Wkrótce
chłopakmusiałopuścićseminarium.
Świeceniakapłańskiezbliżałysięwielkimikrokami.Poobroniepracymagisterskiejpozostałomi
tylkodrukowaniezaproszeń.Wtymczasiebardzodużosięmodliłemimobilizowałemdozadań,które
miałymizostaćniedługopowierzone.Przedświęceniamiczekałynasjeszczeprywatnerozmowyz
arcybiskupem(odkądDiecezjaŁódzkastałasięarchidiecezją),przełożonymiiojcemduchownym
odpowiedzialnymzanasząformacjęwewnętrzną.Pierwszakolejkaustawiłasięprzedmieszkaniem
„ojczaszka".Byłtodobroduszny,trochęflegmatycznyczłowiekok.sześćdziesiątki.Podobnowewnątrz
miałnaturęcholeryka,alenigdytegoniedoświadczyłem.Rozmowazojcembyłaobjętatajemnicą.
Tematemjej,jaksiępóźniejzorientowaliśmy,byłapokoraiposłuszeństwo.
Czekającnaswojąkolej,widziałemposępneizałamaneobliczawychodzącychkolegów.
OjciecŚwiątekznanybyłzeswojegoradykalizmuiortodoksyjnejpostawy.Rozmowaznimbyła
jednąztzw.rozmówdopuszczającychdoświęceń.Wszedłemwięcdośrodkazdusząnaramieniu.
Wyszedłempokilkudziesięciuminutachposępnyizałamanyjakinni.
Okazałosię,żeżadenznasniezostałdopuszczonydoświęceń,ale„ojczaszek"dałnamkilkadnina
przemyślenia,poczymmieliśmyprzystąpićdopoprawki.Ponieważrozmowęnieobejmowałatajemnica
spowiedzi,przedstawiępokrótcejejtreśćiwymowę.
Ojciecdałkażdemuznaspodrozwagękilkatakichsamychprzykładów.Pierwszyznichdotyczył
prywatnegoobjawienia.„Załóżmy-mówiłojciecŚwiątek-żeobjawiłacisięMatkaBoskaalboPan
Jezus.Otrzymałeśjakieśposłanieczymisjędospełnienia.
Oczywiściejedzieszztymodrazudoswojegobiskupa,aonmówici,żetowszystkojest
przewidzenieminakazujenikomunicniemówić-corobisz?"Drugahistoriabyłajużbardziejrealna.
„Przypuśćmy,żezałożyłeś(oczywiściezazgodąbiskupa)jakieśstowarzyszeniemodlitewneczy
charytatywne,którewkrótkimczasiewydałowspaniałeowoce.Widzisznawłasneoczyludzkie
przemianyinawrócenia.Naglebiskupodwołujeswojązgodę,każąccizaprzestaćdziałalności-co
robisz?"Innyprzykładdotyczyłposłuszeństwaproboszczowi.„Dajmynato,żewswojejparafiiskupiłeś
wokółKościołamasęmłodzieży.Zorganizowałeśjąwoazę,czyteżinnąorganizacjękościelną.Młodzież
stajęsięlepsza,nawracasię,jestrozmodlona.Wtymmomenciewkraczaproboszczzakazującnp.
jakichkolwiekzgromadzeńmłodychludzi-corobisz?"
Wkażdympowyższymprzypadkunależałobezwzględnieinatychmiast,bezprawadopolemiki,
podporządkowaćsięwoliprzełożonego.Takieślepeposłuszeństwowobecwyższegowhierarchiiodnosi
siędokażdejbezwyjątkusprawyiproblemu.JesttogłównespoiwotrzymająceKościółKatolickiw
jedności.Przezsześćlatsłyszeliśmywszystkooposłuszeństwieipokorze,alegdziewtymwszystkim
miejscedlawłasnejinicjatywyipostępu?Pokilkudniachwyniki-3:0i2:1dlaojca-poprawiliśmyna
nasząkorzyść.
OstatnierekolekcjepoprzedzająceświęceniakapłańskienaszrocznikodbyłwSzczawinie-małej
wioscepodZgierzem,gdzieSiostrySłużebniczkimiałyswójdomzakonny.
Rekolekcjeprowadziłredaktornaczelny„Niedzieli"-ks.drIreneuszSkubiś.Byliśmyjużwtedy
podekscytowaniświęceniami.Myślę,żewieluspośródnasdopierotamzaczęłonapoważniemyślećo
tym,cosięwydarzyzaparędni.Wynikałotoznaszejdługiejiszczerejrozmowyprzyognisku,ostatniego
wieczoru.Mieliśmypo25-26lat,aleciągłeprzebywaniew„szkole"sprawiło,żenaszezachowaniei
sposóbmyśleniabyłciągłeniepoważny,achwilamiwręczdziecinny.Jednaktegojednegowieczoru
wszyscybyliskupieni;nicdziwnego-następnegodniamieliśmyprzyjąćzrąkarcybiskupaświęcenia
czyniącenaskapłanaminawieki!Naszarozmowaszybkozeszłanatematżycia,którenasczeka-celibat,
samotność,niezrealizowaneojcostwo.Dopierowszystkichnarazzatrwożyłatawizja,zktórąkażdyz
osobnazdawałsięzgadzaćjużoddawna.Jedenzkolegów,znanykawalarz,powiedział:„wiecie,od
sześciulatniepocałowałemżadnejdziewczynyitowydajesięoczywiste-byłemklerykiemzamkniętym
wseminarium.Alekiedyuświadomięsobie,żeniemogętegozrobićdokońcażycia-wydajemisięto
głupieinierealne.Wimięczego?!CzyJezusrzeczywiściewymagaodnasażtakichofiar?!"
Zapewnewieluludzizastanawiasię-kimsącimłodzichłopcydecydującysięnasześćlat
odosobnienia,apóźniejnażyciewsamotności-bezżony,potomstwa,własnegodomu?Conimikieruje?
Jakieideeiceleimprzyświecają?Czyichintencjesązawszeszczere?Natakiepytanianiesposóbjest
odpowiedziećjednoznacznieischematycznie.
Niemożliwejestprzeniknięcieludzkichmyśli,niemówiącjużotym,żekażdyczłowiekjest
niepowtarzalny.Ocenainnegoczłowieka,wceluzaszufladkowaniago(botakjestnajłatwiej),jest
zawsze-mniejlubbardziejchybiona.Jajestemjednakwtejdobrejsytuacji,iżmogępróbować
odpowiedziećnapowyższepytaniawoparciuowłasne,sześcioletniedoświadczenie.Sątospostrzeżenia
iprzemyśleniazebranewdwóchseminariach-dwóchśrodowiskachkleryckich,zktórychkażdemiało
swojąspecyfikę,choćwielemiałyzesobąwspólnego.Byćmożemojeocenywydadząsiękomuśnazbyt
przejaskrawioneitendencyjne.Zapewniamjednak,żeniewystępujęwrolitego,którypatrzącwsteczna
swojenajpiękniejszelatażycia,spędzonezakościelnymimurami-pragnieodwetu.Uważam,żeokres
seminaryjnyjestwmoimżyciu,zjednejstrony-jakgdyby-wyjściemnapustynię,abyspotkaćtamBoga,
azdrugiejstrony-bardziejludzkiej-oceniamtesześćlatjakowspaniałąprzygodę,któradużomnie
nauczyła.Niepatrzęnatenczas,jaknaofiaręzkawałkażyciaalbojaknaokreswyrzeczeń.
Paradoksalnejestto,żebędącwizolacjiodświatanauczyłemsięlepiejrozumiećludzi-itonie
tylkotychwczarnychsutannach.Jeślizaśchodzionich-towidziałemichprzychodzącychi
wychodzących.Wieluzmieniłtenczasiżyciejakiewiedli.Wielujednakpozostałotakimi,jakimibyliw
dniuzłożeniapapierów.Wydajesięwięc,żeowartościwychodzącychdecydujewdużymstopniu
intencja,zjakąporazpierwszyprzekroczyliseminaryjneprogi.
Tak,jakjużwspomniałem,niesposóbjednoznacznieocenićwszystkichkandydatówdokapłaństwa.
Każdyznichjestinnymczłowiekiem.Niewolnozapomniećotym,żepochodzązeświata,ajakijest
światijegonamiętnościwszyscydobrzewiemy.Sąwięcklerycy-złodziejeiklerycy-cwaniacy.Jednak
ogromnawiększośćbracikleryckiej,jestemotymprzekonany,idziedoseminariumzagłosemBożego
powołania.Jeśliwychodząposześciulatachgorsiniżprzyszlii(coczęstobywa)podrodzezgubili
drogę,którąchcieliiść-towinienjestchorysystem,któryichwypaczył,anieonisami.
Seminariumduchownejestśrodowiskiemjedynymwswoimrodzaju.Ścierająsięwnimdwaświaty,
krzyżująsiędwasposobynażycie.Ciąglewalczyzesobątocoludzkie,zeświataztymcoboskie-ijest
tonaturalne.Najgorszejestto,żetocokościelnerzadkopomagatemucoboskie,aczęstowręcz
przeszkadza.Hermetycznośćseminarium,wyizolowanieodświatazewnętrznegosprawia,żejego
mieszkańcypozbawienitroskiproblemównormalnegożycia,tworzączęstoswojewłasneprawai
obyczaje.
Powszechnymzjawiskiemwseminariumjestzatemtzw.zmanierowanie.Klerycyżyjącypodkloszem,
winkubatorzeochronnymsąnienaturalniewyczuleninapunkcieswego-„ego".Przysłowiowe
nadepnięcienaodciskmożeczasamiurosnąćdorangiwielkiejzniewagi,wręcztragedii.Konkludując,
muszęjasnoiobiektywniestwierdzić,żecimłodziludzie,którychspotkałemnaswojejdrodzedo
kapłaństwabylinormalnymichłopakami,żyjącymiwniezbytnormalnymśrodowisku.Powołanie,które
otrzymalinieuczyniłoichświętymi,alesystemwychowawczy-panującywseminarium-niejednego
wykoleił.
ROZDZIAŁIV
Święceniaipierwszekrokiwkapłaństwie
Sobotniporanek12czerwca1993r.Dzieńnaszychświęceńkapłańskichwstałgorącyiparny.Katedra
Łódzkajużodranawypełniałasięrodzinamitychtrzynastuwybranychipowołanych,którzywich
obecnościbędąuświęceniiposłani.Pisząctesłowaoglądamfilmvideoznaszychświęceń.Widzę
procesję,awniejcałeseminarium-wszystkichklerykówodl-godo6-goroku,idącychwstronęołtarza.
Zanimiksięża,którzyrokwcześniejotrzymaliświęcenia.Wreszcienaszatrzynastkawbiałychalbach,z
kapłańskimiornatamizłożonyminawyciągniętychrękach.Następnieprzechodząjedenpodrugimnasi
profesorowie,przełożeni,czterechbiskupówiarcypasterzwotoczeniuasysty.Naszagrupaustawiasię
naprzeciwkoołtarza.Jużniedługostaniemyzjegodrugiejstrony.Kameraprzesuwasięwolnopotwarzy
każdegoznas.Wszyscyjesteśmyskupieniiwzruszeni-kamiennetwarze,wyostrzonezmysły,patrzące
gdzieśprzedsiebieoczy.
Kiedywidzę,jakarcybiskupnakładaręcenamojągłowę,ajaślubujęmuposłuszeństwo.
Kiedypatrzęnasiebieleżącegokrzyżemnakatedralnejposadzce,wśródmoichbraci.
Próbujęprzywołaćwsobietemyśliiuczucia,którewówczasprzepełniałymojeserce.
Pamiętam,iżmocnoprosiłemBogaosiłyiwytrwanie.ObiecałemMuszczerąioddanąsłużbę.
Wierzyłemwtedy,żeudźwignęiponiosętenkrzyż,którybrałemnaswojebarki.
Panie,Bożemój!Tywiesznajlepiej,żemiałemwielkiepragnieniesłużeniaTobieiTwoimwiernym!
TyWiesz,żenadniesercazachowałemnadzieję„którazawieśćniemoże"-kiedyśznowustanęprzy
Twoimołtarzu!
Potygodniuodtamtychwydarzeń,którezakończyłysięoberwaniemchmuryipowodziąnaulicach
Łodzi,czekałamnieostatniajużuroczystość.Wtajemniczeniwiedzązapewne,iżnowowyświecony
ksiądz,swojąpierwszą-uroczystąMszęŚwiętą,tzw.prymicję,sprawujewrodzinnejparafii.Natakie
wydarzenieniektórewspólnotyparafialneczekająnierazdziesiątkilat.Nicwiecdziwnego,iżskupiaono
uwagę,opróczcałejrodzinyikręguznajomychneoprezbitera
,niemalwszystkichwokolicy.Byłemw
dobrejsytuacji,ponieważkilkatygodniwcześniejmojaparafia(ok.10tyś.mieszkańców)przeżyłajuż
prymicjęmojegokolegi.Niebędęopisywałpokoleiwszystkichpunktówsamejuroczystości.Niemuszę
takżenadmieniać,żewszyscytegodniasąwzruszeni;składają„swojemuksiędzu"cudowneżyczeniai
obsypujągokwiatami.Dziecimówiąwierszyki,proboszczwygłaszamowęokolicznościową,a
zaproszonykaznodziejawychwalapodniebiosabohateraparafii.Stałympunktemkażdejprymicjijest
równieżtzw.podziękowanieprymicjanta,wktórymzazwyczajkreśliondrogęswojegopowołaniai
dziękujewszystkim(zwłaszczarodzicom),którzynatejdrodzestanęli.Nakoniecbłogosławiwszystkich
zgromadzonych,kładąckażdemuręcenagłowę.Ztymbłogosławieństwempołączonajestszczególna
ŁaskaBoża.Jakopierwsidostępujątej
Łaskikapłani;następniesiostryzakonne,klerycy,rodzice,rodzinabliższaidalsza-ażdoostatniej
głowywświątyni.Jaosobiścieodebrałemswojeprymicjejakojednowielkiedziękczynienie.
DziękowałemprzedewszystkimBoguzato,iżmogłemsprawowaćJegoOfiaręprzytymsamymołtarzu,
przyktórymsłużyłemdoMszyjakoministrant.
Dziękowałem,iżByłzemnąiProwadziłmnieprzeztewszystkielata.Dlamnieprawdziwymi
bohateramitejprymicjibylimoirodzice.Toimnależałysięwszystkiekwiatyiżyczenia.Wiedziałem
jednak,żedlanich-najlepsząnagrodąipodziękowaniemza25-letnietrudymojegowychowania-było
widziećmniesprawującegoNajświętsząOfiarę.Niezapomnęnigdy-KochaniRodzice-Waszejmiłości,
troskiiWaszego...przebaczenia.
)Neoprezbiter-ksiądzwczasieI-gorokukapłaństwa.
Każdeprymicje,poczęściliturgicznej,mająswojąkontynuacjęprzysutozastawionymstole.Rodzina
iznajomimogąwtedydowolinacieszyćsięswoimpupilkiem.Oczywiścienigdyniepodajesięalkoholu,
alemuzykaitaniecsąpraktykowane-zwłaszczawgórach.
Utartymzwyczajem-prymicjantaobdarowujesięprezentamiikopertkami.Święceniakapłańskiei
następująceponichprymicjeczęstoprzyrównujesiędoślubuiwesela.
Biorącpoduwagęfakt,iżwydarzeniatełącząsięzdwomarównorzędnymisakramentami-niejestto
pozbawionesensu.Biesiadowanieizabawaprymicyjnatrwajązwykledowieczora.Kiedypojadąjuż
ostatnigoście,azmęczenirodzicepołożąsięspać,zostająsamizaślubieni-onijegoBóg.Poprymicjach
zostałomikilkadniodpoczynku.
PojechałemzrodzicamidoLichenia.Tobyłoijestdlanasprawdziwe,rodzinnesanktuarium.Matka
BożaBolesnaznaławszystkienaszeradościismutki.OddałemsięwJejmatczynąopiekę.
Zgodnieznowymdekretemarcybiskupa-nowowyświęcenikapłanimieliwczasiewakacyjnych
miesięcy,zastępowaćksiężybędącychnaurlopach.Wszystkieparafieobjętezastępstwamibyłyna
tereniesamejŁodzi.Każdyznasmiałprzydzielonedwalubtrzypunkty,wciągudwóchmiesięcy.
KiedyzjechałemnaswojąpierwsząplacówkęakuratkończyłasięwieczornaMszaŚw.
KsiądzWiesławprzywitałsięzemnąwesoło.Powiedział,żezastępujęsamegoproboszcza,botoon
jestwłaśnienaurlopie.Stojącwzakrystii,kątemokadostrzegłemkolejkęludziprzykonfesjonale.
Poczułem,żezbliżasięmojapierwszaspowiedź.„Czytonanasczekają"?-spytałemniepewnie.„A,tak,
taklecimy"-odparłmójstarszykolegaijużgoprzymnieniebyło.Japoszedłemdodrugiego
konfesjonałunadrewnianychnogach.Gorączkowopowtarzałemwmyślachformułkęrozgrzeszenia.
Dziewczyna,którąspowiadałemspytałamnie-czydobrzesięczuję.Nicdziwnego-samniemogłem
poznaćswojegogłosu,awdodatkuzacząłemsięjąkać.Wczasienastępnychspowiedzistopniowosię
opanowałem.Pamiętam,iżmoimpierwszyminajwiększymwrażeniembyłouczuciewielkiego
zażenowania.Czułemsięniegodnywysłuchiwaniaiodpuszczaniacudzychgrzechów.Chociażpóźniej
nabrałempewnejrutynywspowiadaniu,towłaśniewrażenietowarzyszyłomiipozostałodomojej
ostatniejspowiedzi.Niestety,wieluksiężytraktujespowiedźnieodpowiedzialnie,spłycającjądokilku
zdawkowychpouczeńi„odpukania".Dziwiąsiępóźniejludziom,iżcispowiadająsięcałeżyciejak
dziecipierwszokomunijne.
KsiądzWiesiuzaprowadziłmniedoswojegomieszkaniawogromnej-nowejplebanii,którą
wcześniejwziąłemzajedenzbloków.Wporównaniuzmałą,obskurnąkaplicą-budynekparafialnybył
naprawdęimponujący.Podobnoproboszczowizabrakłojużpomysłównato,cownimurządzić-tym
bardziej,żeonidrugiwikariuszmielimieszkaniagdzieindziej.Wiesiuzajmowałniewielkączęść
najwyższejkondygnacji,amnieprzypadłjedenzjegopokojów.Wspólniezrobiliśmysobiekawalerską
kolację,doktórejmójkolegawyciągnął„połówkę".Byłszczerzezdziwionyizawiedzionykiedy
usłyszał,żeniebędęznimpił.Pochwili,tymrazemjazbaraniałemgdyzobaczyłemjakWiesiustawia
przedsobąbutelkęirazzarazemsobiepolewa.Takbyłokażdegowieczoru.Wiesławczęstozasypiał
pijanyprzystoleispałtakwubraniuażdorana.Mójstarszybratwkapłaństwie,mimoswojejmiłej
powierzchownościisumiennościwwykonywaniuobowiązków-cierpiałjużwtedynachorobę
alkoholową.Naszczęściepiłtylkowieczorami,kiedygoniktniewidział.Niezdobyłemsięnarozmowę
znimnatentemat.Zapewneitaknieodniosłabyżadnegoskutku.Jeszczejakodiakonbrałemudziałw
odpuścieparafialnym,wktórymuczestniczyłbiskupBohdanBejze.Byłonwtedynaprzyjęciu,wgronie
księży,mocnowstawiony.Brakowałomujednakdostanuwjakim,każdegowieczoru,widywałem
Wiesia.Wkrótcemiałemsiędowiedziećiprzekonaćnawłasneoczy,jakwielkiespustoszeniewśród
klerurobialkohol.
CałamojapracawparafiipolegałanaodprawianiujednejMszydziennie,spowiadaniuwczasie
drugiejMszyorazdyżurzewkancelarii.Wolnyczasprzeznaczałemnaczytanieksiążekiwycieczkipo
Łodzi.Obiadygotowałanammiła,starszakobieta,którapóźniejzostałamojądojeżdżającą(odczasudo
czasu)gospodynią.WtakiotobeztroskisposóbspędziłemtrzytygodniewParafiiNajświętszej
EucharystiiwŁodzi.
NakolejnąplacówkęzawiózłmnieWiesiuswoimmaluchem.Tymrazemmiałemzastępować
wikariusza.ParafiaM.B.NieustającejPo-mocybyłaotyleciekawa,żepołowęjejmieszkańców
stanowilichorzyumysłowo-pacjencipobliskiegoszpitala.
Jednegoznichwidziałemkażdegoranka,jakprzychodziłpodplebanięicałowałznamaszczeniem
oponyproboszczowegoOplaKadeta.WielupacjentówuczęszczałosystematyczniedoKościoła,
wykręcającprzyokazjiróżnenumery,np.jednakobietarozebrałasiędonagaprzedołtarzem,wczasie
Mszywykrzykującprzytym,żejestMatkąBoską.Podziwiałemspokójiopanowanieproboszcza,który
zawszewiedziałjakzhumoremwybrnąćzniezręcznejsytuacji.Filiąparafiibyłakaplicanacmentarzu,
gdziewniedzielęodprawialiśmyMszeŚwięte.Wtymczasieprowadziłemdwapogrzebynatzw.
„Dołach".JesttojedenznajwiększychcmentarzywEuropie.Wjednejkaplicy,odranadowieczora
chowasięzmarłychdosłownie„maszynowo".Nacałypogrzebjestok.20min.!Kiedyprzeciągnąłemo
kilkaminutswojąceremonięoberwałomisięodstarszegokolegiFaktycznie-podkaplicączekałajuż
kolejka„dwóchpogrzebów".
Trzeciaparafiabyławsamymcentrummiasta.Młodyproboszczprzymierzałsięwłaśniedobudowy
nowegoKościoła.Byłtoczłowiekpełenserdecznościientuzjazmu.Bardzogopolubiłem.Praca-jak
wszędzie-Msza,kancelaria,spowiedź.Znalazłemczas,abykupićsobiemójpierwszywżyciusamochód
-używanyVolkswagenGolf.Chciałemmiećsamochód,którypoprostubymisięniepsuł.Dodzisiajnie
umiemniczrobićprzyaucie.PrzydałysięmarkiprzywiezionezNiemiecikopertyzprymicji.
Przykońculipcajaimoikoledzyzrokumieliśmyspotkaniewkaplicyseminaryjnejzarcybiskupem,
którywręczyłkażdemuznasdekretnapierwszą,stałąplacówkęduszpasterską.Podczasgłośnego
odczytywaniaprzezpasterzanazwymiejscowościprzyporządkowanejposzczególnemukandydatowi-po
reszcieprzechodziłpomrukzazdrości,westchnienieulgialbowspółczucia.Kiedy,wręczającmidekret,
arcybiskuppowiedział-„parafiaRusiec"-wszyscywybuchnęlitłumionymśmiechem.Kilkupokazało
niedwuznaczniejakączęśćciałamamsobiezakorkować.Pozakończeniuceremonii,jużnapoważnie,
składalimiwyrazyubolewaniaiwspółczucia.Wkrótcemiałemsięprzekonaćnawłasnejskórze,coto
wszystkomiałoznaczyć.
ROZDZIAŁV
Pierwszaparafia-zderzeniezrzeczywistością
Pootrzymaniudekretu-mojegopierwszego,kapłańskiegoposłania-zostałemnadługosamw
kaplicy.DziękowałemBoguzato,żemnieposłałdoswojejowczarni.Natendzieńczekałemprzecieżtak
długo!Mojapierwszaparafiaśniłamisięponocachprzezwszystkielatastudiów.Możnapowiedzieć,iż
moichpierwszychparafianpokochałemjużwseminarium.Modliłemsięzanich.Klęczącwkaplicy
prosiłemWszechmogącego,abydałmisiłęiwytrwaniewsłużbieJemuiJegorusieckimwiernym.
PytałemsięJezusa-comamzabraćnatępierwsząmisję?Conajbardziejmisięprzyda?Odpowiedź
nasunęłasięnatychmiast-Wiara,Nadzieja,Miłość.Zrozumiałem,nieporazpierwszy,żeteTrzyCnoty
Boskiesąnajważniejsze.Uświadomiłemsobieichgłębięimoc.Wiedziałem,iżczekamnieniełatwe
zadanie.Nienapróżnomówisię,żeklerycywiedząpierwsiinajlepiejotym,codziejesięwdiecezji.
Każdaparafiamaswojąłatkę,akażdyproboszcz-wyrobionąopinię.Zawszemnietoplotkarstwo
denerwowało.Sampostanowiłemnigdynieuprzedzaćsiędonikogo,atymbardziejdocałej
społeczności.Byćmożedlategotakmałowiedziałemotym,coizacomożemniespotkaćwtzw.terenie.
Toiowojednakdocierałotakżedomoichuszu.
ParafiaRusiecniemiałanajlepszejopiniiwdiecezji.Wiązałosiętozarównozjejhistorią,jaki
teraźniejszością.SamanazwaRusieckojarzyłasięwtajemniczonymprzedewszystkimzbuntemparafian
przeciwproboszczowiikuriibiskupiej,którymiałmiejscenapoczątkulat70-tych.Oprawdziwych
„zamieszkachwRuścu"informowałynawetówczesneśrodkimasowegoprzekazuzTVwłącznie.Te
wydarzeniaopiszęniecopóźniejnapodstawiekronikiparafialnej.
Drugimskojarzeniemwodbiorzeparafiibyłaosobajejaktualnegoproboszczaks.Jana
Dupczyckiego,którymiałopinię„panienki"itowdodatkuzmanierowanej.Żadenzjegowikariuszy(miał
ichsześciu)niezagrzałwRuścumiejscadłużejniżjedenrok,podczasgdynainnychparafiachich
koledzy„siedzieli"potrzylataidłużej.Tobyłfakt,którymógłniepokoić,alejabyłempełenufności.
Rusiecbyłprzecieżplacówkąneoprezbiterską,tzn.żekierowanotamksiężyzarazpoświęceniach.W
sąsiednimSzczercowieneoprezbiterzypracowalicoprawdapokilkalat;codoRuścajednak-nie
wierzyłem,żearcybiskupkierowałbycorokmłodegoksiędzadoparafii,gdybytafaktyczniebyłatak
trudnadoprzeżycia.Stawiającsięwrolipasterzadiecezjinapewnonieposyłałbymnowo-upieczonych,
ideowychipełnychzapałuksiężydoproboszczagorszycielaczytyrana.„Ileżtonieprawdziwych,
krzywdzącychopiniikrążyoKościeleijegokapłanach"-powtórzyłemwmyślachutarte,księżowskie
powiedzenieizotuchąwsercuwyszedłemzseminarium.
KsiądzproboszczGlapińskiuktóregomiałempozostaćjeszczeprzezkilkadninazastępstwie,
zaproponowałmiwyjazdrozpoznawczy.Pojechaliśmyjegotrabantemnastępnegodniarano.Rusiecto
dużawieśpołożonaprzytrasiezŁodzidoWrocławia.
Zbliżającsiędocelupodróżymijaliśmyuroczelasyiłąkizwielkimistawami.
Zobaczyłemzdalekapiękny,gotyckiKościółzczerwonejcegły.Wydawałmisiębardzodużyjakna
takąmiejscowość.Zaparkowaliśmyprzedplebaniąwsamogorące,lipcowepołudnie.Drzwiotworzył
nammężczyznakoło50-tkizwydatnymbrzuszkiem,aleniegrubas.Byłubrany„pocywilnemu"-ciemne
spodniezostrymkancikiemijasnąkoszulęnakrótkirękaw.Uwagęzwracałajegomiłaigładkajaku
dzieckatwarz.Ksiądzproboszcz(boontowłaśniebył)dostrzegłszyzapewnekoloratkiwnaszych
koszulach-szczerzesięucieszyłiprzymilniezaprosiłdośrodka.Usiedliśmywmałymsalonikuz
kominkiem.Odmomentumojegoprzedstawieniasięjakoprzyszłegowikariusza-ksiądzJannieodrywał
odemniewzroku.Oczymusięwprostśmiałynamójwidok,alebyłownichteżcośpożądliwegoi
drapieżnego,cowówczasodebrałemjakoobjawzainteresowanianowympodopiecznym.Jarównieżnie
mogłemnapatrzećsięnaJasia(jakgowmyślachnazwałem).Wydawałmisięuroczy,ajednocześnie
komiczny.Kiedyszedłruszałprzytymbiodramiiramionami,zupełniejakkobieta.Równieżsposóbw
jakisiedział,rozmawiał,gestykulowałrękami,aprzedewszystkimjegocieniutkigłosikupodabniałgo
raczejdostarszawejpannyniżdoczcigodnegoproboszczaparafii.Jednaktrzebamuoddaćto,iżbył
ujmującomiłyigościnny.Powieluuprzejmościach,oczopląsachiukazaniuwszystkichodmianuśmiechu,
ks.Jasiuzmieniłnaglewyraztwarzynapogardliwy,skrzywiłsięjakpodwóchcytrynachiznieskrywaną
niechęciązacząłwyrażaćsięoswoichparafianach-jakietoznichwiejskiechamy,nierobyichytrusy.
Uważałswojąparafięza,bezwątpienia,najtrudniejsząwcałejarchidiecezji.
„Zresztąsaminapewnooniejsłyszeliście"-skwitował.Ożywiłsięirozpromieniłdopierona
koniec,kiedyoprowadzałnasposwojejplebaniitłumacząc,ilewłożyłwnią„zdrowiaipieniędzy".
Potrafiłprzezpółgodzinymówićodwóchkredensach,którekazałwstawićwgrubeścianydużego
salonuidrugiepółgodziny-oniechlujstwie,niesłownościizdzierstwieludzi,którzyprzytym
pracowali.Przypożegnaniubyłznowuuroczy.Uścisnąłmiznaczącoobieręce,patrzącprzytymgłęboko
woczy.
Powyjściuzplebaniipostanowiłem,żeporozmawiamtakżezurzędującymjeszczewikariuszem,a
przyokazjiobejrzęmojeprzyszłemieszkanie.„Wikariatka"mieściłasięwzupełnieinnymbudynku,
około30metrówodplebaniiproboszcza.Byłatoduża,nieotynkowana„piętrówka".Całyparterstał
pusty,niewykończonyibrudny.Mieściłasiętamsalapimpongowadlaministrantów,salakatechetyczna,
łazienkiimagazynki.Połowępiętrazajmowałorganistazrodziną,adrugąpołowę-wikariusz.Ks.
Sławekakuratwróciłzespaceru.Wszedłemznimdomieszkania,wktórymmiałemspędzićnajbliższy
rok.Składałosięzdwóchpokoi,kuchni,łazienkiimałegoprzedpokoju.Jedenpokójbyłmaleńki,zato
drugi-przestronnyijasny,zdużymbalkonem.Zauważyłem,żewcałymbudynkubrakbyło
jakiegokolwiekogrzewania.Sławekniekryłswojejradościzpowoduopuszczaniaparafii.Niechciał
wielemówićnatematproboszcza.Powiedziałtylko,że„byłociężko".Jegoopinianatematmieszkańców
parafiiróżniłasięzupełnieodopiniiproboszcza.Cóż,każdymaprawodoswojegozdania.
Muszępowiedzieć,iżwyjeżdżajączRuścamiałemwięcejpozytywnychmyśliiotuchywsercujak
przedprzyjazdem.Przedewszystkimzauroczyłamniesamamiejscowość,wktórejłączyłysiępejzaże
miejskiezwiejskimi.Rusiecmiałswojecentrumzryneczkiem,przystankiemPKSiparkiem
przylegającymdosamegoKościoła,alesięgającdalejwzrokiem-widaćjużbyłołąki,polailas.
Miejscowośćsłynęłazbogatej,wręczwystawnejzabudowy.Ludziebylitugospodarniiprzedsiębiorczy.
Zato„przyKościeleżadenchamniechciałpomagać"-jakmówiłproboszcz.SamKościół,któryna
koniecwizytypokazałmiks.Sławek,zzewnątrzimponujący-wśrodkubyłzaniedbanyibrudny.Robił
wrażenienieuczęszczanego.Miałjednakwsobieswoistynastrójiatmosferęgotyckiejświątyni.Natym
zakończyłsięmójrekonesanswRuścu.
30-tegolipcazajechałempowtórniena„moją"parafię,tymrazemjużzrodzicami,meblamii
dekretemwręku.Byłasobota.Proboszczszykowałsięnaślub.Chociażoficjalniezaczynałempracę
następnegodnia,jednakJasiuzażądałstanowczo,abymszedłznimnauroczystość,apóźniejnawesele.
Niechciałemgodrażnićnasamympoczątku.
Musiałemzostawićrodzicówprzyprzeprowadzceipodążyćzaszefem.Mojapierwszaniedzielaw
Ruścubyłaprzemiła.ParafianietłumnieprzybylidoKościoła.PokażdejMszyspontaniczniepodchodzili
domnieiserdeczniewitali.Starym,parafialnymzwyczajem,posumieokrążyłamnieorkiestraizagrała
kilkapowitalnychmarszów.
Proboszczprzyobiedziesprowadziłmnienaziemię-„towszystkowredneifałszywe,zobaczy
ksiądz!".
Następnegodniabyłorozpoczęcierokuszkolnegowmiejscowejpodstawówce.Miałemniewiele
katechezy,tylko12godzintygodniowo.PrzydzielonomiVIIiVIIIklasy,resztęuczyłakatechetkaAgata-
nawiasemmówiącpięknadziewczyna.Ciałopedagogiczne-ogólniebardzoprzychylnienastawionedo
religiiwszkoleidomnieosobiście.Trochęproblemówwychowawczychmiałemnatomiastzdziećmi.
Czekałymnierównieżdojazdydoinnejszkoływmaleńkiejwiosce.Byłato3-klasowaszkółka,zato
dziecibyłytamurocze-grzeczneipilne.
Jakjużwspomniałem,odpierwszegowejrzeniazauroczyłmniezewnętrznywizerunekRuśca-jego
otoczenieizabudowa.Wszędziekapałowprostodzieleni.Licznelasyiłąkiprzynosiłyożywcze
powiewywiatru.Samaświątyniarusieckaotoczonabyłaogromnymidrzewamitak,jakbywśródnich
wyrosła.Okolicznewioskiobfitowaływstawynarozłożystychłąkach.Niemalzkażdejstronywieś
otoczonabyłalasem,ajednawioskacałabyławnimukryta.Przezparafięprzepływałydwieuroczei
rybnerzeczki.Coprawdaludziepośródtejsielankowejsceneriimusieliciężkopracować(ziemiebyłytu
nienajlepsze),jednakprzyrodawynagradzałaimponiesionetrudy-spokojem,świeżympowietrzemi
pięknymipejzażami.Dlaksięży,zwłaszczatychspokojnychduchem,takaparafiajestwymarzonym
miejscemnaziemi.Ci,którzynielubiązgiełkumiastainiebojąsiębyćnaświeczniku-żyjąnawiejskich
placówkachjakuPanaBogazapiecem.
Zwłaszczaproboszczowiezjednymwikarym,któregomożnaposłaćdoszkoły,zatrudnićprzy
robieniugrobuiżłobka,powierzyćmuministrantówitp.Oczywiściesątowszystkowspaniałeiciekawe
zajęcia,związanezmisjąkażdegokapłanaidającezazwyczajdużosatysfakcji.Jeślijednakwidzisię,że
jedynemu,najbliższemuautorytetowitakiepraceobmierzły,aograniczasięontylkodopółgodzinnej
Mszydziennieiudzielaniusakramentów-cobardziejgodnym,tzn.mniejwięcejraznadwamiesiące-
możnasiętrochęzniechęcić.Opróczniewątpliwychplusówksiężowskiegożycianawsi,trzeba
powiedziećrównieżoparuminusach.Pierwszyznichtobrakjakiejkolwiekanonimowości.Dajęgłowę,
żegdybyprzeprowadzićstosownąankietęwśródmieszkańcówpolskiejwsiipróbowaćdociecjakie
tematynajczęściejporuszasięwwiejskichrozmowach(zwyjątkiemsprawbytowychirodzinnych)-
wynikbędziezawszetensam:1-szemiejsceproboszcz,2-giemiejscewikary.Ksiądznawsibyłod
wiekówijestciągletematemnr1.SpacerującpoRuścuzakażdymrazemczułemnasobie(dosłownie!)
setkiparoczu.Niektórzywręczmnieśledzili!Dodzisiajniemampojęciajakimcudemniektórzy
parafianiedowiedzielisięokilkufaktachzmojegożycia.Dotegowszystkiegodochodziwprost
fenomenalna,ponaddźwiękowaszyb-kośćzjakąrozchodziłysięwszystkieinformacje.Jeśliwierzyć
słowomksiędzaproboszcza-mieszkańcyRuścamogliwpowyższychkonkurencjachwygrywać
olimpiady.TowielkiezainteresowaniesprawamiKościoła,atewichmniemaniusprowadzałysiędo
prywatnegożyciaduszpasterzy,niezawszemiałodlanichpozytywneskutkiiwychodziłoimnadobre.
Myślętutajowypadkachsprzeddwudziestulat,któreodbiłysięszerokimechemniemalwcałymkraju.
Korciłomnieodpoczątku,abysprawdzićconatentematmówiłakronikaparafialna.Byłotonajbardziej
wiarygodneźródło,ponieważpisalijąproboszczowie,którzyrezydowaliwparafiibezpośredniopo
tamtychwydarzeniach.
Samiparafianierzadkoporuszalitematrusieckiejrebelii.Odniosłemwrażenie,żewstydzilisięstylu
wjakimzabłysnęliwobecświata.„KronikęParafiiRusiec"przeczytałemwtrakciekilkupierwszych
dyżurówwkancelarii.Odziwo,jużsamwstępksięgizdawałsiępotwierdzaćteorięproboszczao
(delikatniemówiąc)trudnymcharakterzetubylców.Mianowicieprzodkamidzisiejszychmieszkańców
wsibylizbuntowanichłopizmajątkuhrabiegoKoniecpolskiego.Postłumionymkrwawobunciekazałon
przesiedlićkrnąbrnychpoddanychzRusiwcentrumRzeczpospolitej.
Poprzedniaojczyznanatrwałewpisałasięwnazwęichnowegosiedliska.Dzisiaj,jednazgłównych
ulicRuścanosinazwę-„hrabiegoKoniecpolskiego".NiebędęopisywałszczegółowychlosówRusinów
zRuśca.Przechodzącdoopisuwydarzeńzlat70-tychnaszegostuleciapragnęzaznaczyć,żeich
chronologiamożeniebyćdokładniezachowana.Kronikarskiopisczytałemtylkorazitokilkalattemu.
Całazadymawparafiizaczęłasięwsposóbniemalklasycznytzn.konfliktemmiędzyproboszczema
wikariuszem.Niestety,biskupprzydoborzeskładuosobowegoksiężynaposzczególnychparafiachnie
kierujesięichcharakterami,temperamentemczyinnymicechamiosobowymi.Poprostuutyka„dziury"
kimsięda.Ludziesątylkoludźmialbojeśliktowoli-sąludzie-kosyiludzie-kamienie.Wopisywanym
przypadkuniemażadnychwątpliwości,że„trafiłakosanakamień".Przysłowiową„kosą"możnaśmiało
nazwaćówczesnegorusieckiegoproboszczaks.Kaletę-byłego,długoletniegożołnierza,któryprzeszedł
szlakbojowyodkampaniiwrześniowejposłużbęwarmiiAndersa.Niewiadomocobardziej
ukształtowałocharakterks.Kalety-czytwardy,żołnierskiżywot;czyteżwychowaniewyniesionez
domurodzinnego.Faktembezs_ymjest,iżbyłtoczłowiekbardzosurowy,wręczszorstki.Wymagał
wieleodsiebieiodinnych.Wśródwiększościwiernychmiałpozatymopinięczłowiekauczciwegoi
sprawiedliwego.
Ludziebalisięgo,aleotaczaliszacunkiem.Ks.Kałuziak,któryzostałprzydzielonydoRuścaw
charakterzewikariuszabyłkompletnymzaprzeczeniemswojegoprzełożonego-lekkoduchilawirant;
ceniącynadewszystkoalkoholidamskietowarzystwo.Nowywikarybyłbardzotowarzyskiiszczery.
Lubiłnocnepopijawyzchłopami,którymcorazczęściejużalałsięnasurowośćproboszcza.Szybko
zjednałsobiewielupoplecznikówiobrońców,którymniewsmakbyłaosobaplebana.Sytuacjamiędzy
nimaproboszczemstawałasięcorazbardziejnapiętaigroziławkażdejchwiliwybuchem.
Nastąpiłotopewnejnocy,kiedytoks.Kałuziak„podcięty"jakzwyklesłusznądawkąalkoholu,dotarł
doplebanijnejfurtki.Należyzaznaczyć,iżobajduchownimieszkaliwówczasrazemwjednym,
ogrodzonymbudynku.Jakieżbyłojednakzdziwienieiwściekłośćwikaregogdy,otwartazazwyczaj
furtka,okazałasięzamkniętanaklucz.
Trudnoskrobaćsięprzezogrodzeniemającparępromillialkoholuwekrwi.Kiedymłodykapłan
powróciłdokompanów„odkielicha"iopowiedziałojawnymzamachunajegowolnośćiksiężowskie
prawodokilkugodzinsnuprzedrannąMszą,wswoimłóżkunaplebanii-wśródpodchmielonych
chłopówzawrzało.Jeszczetejsamejnocyurządziligłośnąpikietęprzedrezydencjąproboszcza.Rankiem
dołączylidonichinnistronnicywikarego.Proboszczawywleczonosiłązplebaniiinataczkach
wywiezionodogranicparafii.Ks.Kałuziakzostałzgodnieokrzykniętyjegonastępcą.Przezkilkalat
sprawowałrządduszwRuścu.Wtymczasienaplebaniiurządzałpijackieimprezyiorgie.Miałswoich
„żołnierzy",którzymieszkalirazemznimwbudynku,abypilnowaćswojegoguruidotrzymywaćmu
towarzystwa.Wybrałteżsobiejednązwiejskichdziewczyn„nagosposię",którawkrótcezaszławciążę
iurodziłamuudanegosyna.Emisariuszekuriibiskupiejprzyjeżdżaliabyzałagodzićsytuację(m.in.
biskupikanclerz).Bylijednakznieważani,obrzucanijajamiisiłąwyrzucanizparafii.Stopniowo,z
upływemlat,wieluludziomzaczęłyotwieraćsięoczy.Zrozumieliwreszcie,żeichnowy,samozwańczy
proboszcztozwykłypijakirozpustnik.Przycałymtymbałaganiejakośumknęłamupracaduszpasterska:
odprawianieMszy,sprawowanieSakramentówitp.Ludzierusieccyzaczęlidzielićsięna„prawicę"tj.
prawowiernychi„lewicę"-popierającąciągleKałuziaka.Natletegorozdwojeniadoszłonawetdo
regularnychbitewipotyczek,podczasktórychinterweniowałamilicja.Wkońcujednak„prawica"
zwyciężyła,asamozwańczyproboszczpodzieliłlosobalonegopoprzednika.Podobnowyjechałpóźniej
doStanówZjednoczonychidodziśpracujejako...taksówkarzwNowymYorku.
ZdegradowanyproboszczKaletazmarłwkrótcepodbrzemieniemdoznanychupokorzeń.
WRuścudługojeszczelewicawalczyłazprawicą.Wyrzuconosiłąkilkuproboszczówprzysłanych
przezkurię.Jednegoznichwięzionoprzezkilkadniwpiwnicy.Innemu,którysprowadziłsiępodosłoną
nocy-zrzuconozpiętraplebaniiwszystkiemeble.Wtymczasieprawicamodliłasięprzeddrzwiami
zamkniętegoKościoła.Dopierokilkatragicznych,śmiertelnychprzypadków,któredotknęłylewicowych
prowodyrów,przyniosłystrachiopamiętanie.Jednegozabiłpiorun,innysięutopił,ajeszczeinny
pochowałsyna.UznanotozapalecBożyizaprzestanobuntu.Dodzisiajjednakistniejąnienawiścii
spory,mająceswojeźródłowtamtychwydarzeniach.Tylkosynks.
Kałuziaka,mieszkającyciąglezmatkąwewsi,wydajesięnieprzejmowaćswoimrodowodem.Jego
ciotkajestgospodyniąuks.Jasia,aleodniegonicjejniegrozi.
Powrócęterazdomoichkontaktówzproboszczem.Przezkilkapierwszychdnipomoimprzyjeździe
byłonnajwspanialszymczłowiekiemnaświecie.Widaćbyło,żenaprawdęcieszysięznowego
wikariusza.Samwcaletegonieukrywał.Przykażdejokazjiwyrażałsięniepochlebnieomoim
poprzedniku,atakżeowszystkichswoichbyłychpodopiecznych.Zaczynałomniepowolidenerwowaćto
jegociągłenarzekanieiobwinianieinnychludziWśródjegobyłychwikariuszybyłjeden,którymiał
nieposzlakowanąopinięi„żyłwopiniiświętości".Miałemcorazmniejwątpliwości,żeinamniebędzie
„kiedyświeszałpsy",choćbymniewiemjaksięstarał.Tymczasemwpierwszymtygodniunaszej
znajomościnicnatoniewskazywało.Wręczprzeciwnie.
Jasiubyłtroskliwy,opiekuńczyinadwyrazserdeczny.Łudziłemsię,żetakpozostanie,niestety-to
byłatylkograwstępnaprzedmającymnastąpićrozstrzygnięciem.
StałosiętopodkoniecpierwszegotygodniamojegopobytuwRuścu.Ponieważniemiałemjeszcze
swojegotelewizora-Jasiuzapraszałmnienadziennikiifilmydosiebie.
Pamiętnegowieczoru,odrazukazałmiusiąśćoboksiebienakanapie,aniejakzwykle-wosobnym
fotelu.Wyczułem,iżjesttymrazemwyraźnieczymśpodekscytowany.
Odsuwałemodsiebiemyśl,żetopodniecenie.Niestety-Jasiuwyraźniemiałnamniechęć.Mówił
cośnerwowoinieskładnie,jednocześnieprzysuwającsięcorazbardziejwmojąstronę.Kiedydotknął
mnieswoimbiodrem,zadrżałnacałymcieleichwyciłmojąrękę.Odsunąłemsięgwałtownie,aleon
otoczyłmniedrugimramieniemimocnoprzytrzymał.Wiedziałemocomuchodzi,postanowiłemjednak
nachwilęspasowaćiwyrwaćsięnatychmiast,gdyJasiuposuniesięokrokdalej.Tymczasemonrównież
spasował.Zacząłnatomiastzpasjąmówićomojejurodzieiinteligencji.Zapewniał,żebędziemi
cudowniewjegoparafii,awszystkiemojepragnieniaspełniwłaśnieon.„Będęksiędzuojcemi
bratem"...ikochankiem-dodałemwmyślach.Byłemwstrząśnięty,zrozpaczony!Łudziłemsiędotej
pory,iżtocoonimmówionotonieprawda.Możematakisposóbbycia-pocieszałemsamsiebie.Nagle
przyszłominamyślprzykazanieojcaŚwiątka-opokorzeibezwzględnymposłuszeństwiewobec
swojegoproboszcza!!!???WtymsamymmomencierękaJasiazacisnęłasięnamoimudzieiszybko
przesuwaławkierunkukrocza.Zebrałemsięwsobieizcałychsiłwyrwałemzobjęćnapaleńca.On
zerwałsięrazemzemną.Złapałmniepowtórniezarękęprzemawiającmidosercairozsądku-„przecież
musitoksiądzjakośrobić;pocosamemu...niepozwolęnażadnekurwywmojejparafii!!!"Zełzamiw
oczachzapewniałemgoomojejprzyjaźniioddaniu,alenietakimojakiemuchodzi.„Chcężyćw
czystości!"-krzyczałemzrozpaczony-„...nieminąłjeszczemiesiącodmoichświęceń!"Dorozpalonego
Jasianiedocierałyżadneargumenty.Podążałzamnąpocałympokoju,mającciąglenadzieję,żemu
ustąpię.Rozpalonydoczerwonościzacząłmanipulowaćprzyrozporku,apochwiliwyciągnąłzniego
swojegenitalia-myślączapewne,żeoczarujemnietymwidokiem.Tobyłotragikomiczne!Widząc
beznadziejnośćsytuacjiwybiegłemzplebaniiiwróciłemdosiebie.
Rozmyślałemdługownocyotymcosięwydarzyło.Byłemzałamany.Niemiałemnajmniejszych
wątpliwości,żeczekamnieroktępieniaiponiżaniaprzeztegoniezaspokojonegostaregozboczeńca.
Byłemwściekłynaniego,nasiebie,nabiskupaktórymnietuprzysłałinacałyświat.„Cóżmamczynić
Panie!"-wołałemzcałejduszydoBoga.Wjednejchwilizrobiłomisięnawetżaltegoczłowieka,który
przecieżnaswójsposóbpragnąłmiłościikogośbliskiego.Byłsamotny,takjakja,jakkażdyksiądz.
Wiedziałemjedno,żenigdymunieulegnę,aleteżniebędęgopotępiałanimściłsięnanim.Wstałem
złóżkaidoranamodliłemsięzaswojegopierwszegoproboszcza,mojegobratawkapłaństwie.Rano
przyśniadaniuJasiubyłbardziejniżzwyklepowściągliwy,alepojegobłyskuwoczachwyczułem,że
jeszczedokońcaniestraciłnadziei.
Jednymzmoichobowiązkówbyłaopiekanadministrantami.Bylitoprzeważniechłopcywwieku8-
14lat-weseliirozkrzyczanijakwszyscy.Wśródnich,agrupaliczyłaponaddwudziestu,byłokilku
wspanialeułożonych,omocnychkręgosłupachmoralnych.
Podobnychcharakterówwśródtakmłodychchłopcównigdyprzedtem,anipotemniespotkałem.
Uważam,żeśrodowiskowiejskiebardziejsprzyjatakimpozytywnymindywidualnościom.Wnastępną
niedzielęmiałembardzomiłeodwiedziny.Poniedzielnymobiedzie,kiedykażdyksiądzmarzyo
odpoczynku,zadzwoniłdzwonek.Naprogustałytrzyładne,uśmiechniętedziewczynyzwiązaneczką
kwiatów.Powitałymniewswojejparafiiiwswoimwłasnymimieniu.Rozmawialiśmymiło,ażdo
wieczornejMszy.Wszystkietrzyokazałysiębyćstudentkami:Kasiastudiowałapedagogikę,Gosia(jej
siostra)-biologię,aRenia-teologię.Dziewczyny,jaksamepowiedziały,opiekowałysiękażdym
nowymwikariuszemwparafiiikażdegobroniłyprzedproboszczem.
Żachnąłemsięoczywiścieipowiedziałem,żeniemaprzedkimboproboszczjestO.K.
Natoonetylkoznaczącosięuśmiechnęły.Dziewczynybyłyzwiązanezestudenckimigrupami
kościelnymi,awprzeszłościpołączyłaje„oaza".Mojenoweprzyjaciółkimiałyjakojedynelegalny
wstępdomojegomieszkania.Mogłemznimitrzema,albozkażdązosobna,wparzespacerowaćpo
Ruścu-niktnigdymitegoniewypomniał,choćrobiłemtodośćczęsto.WRuścuznanosięnietylkopo
nazwisku,aleteżzżyciorysuimożliwości.Pozadziewczynamizaprzyjaźniłemsięrównieżzmiłym
rodzeństwem-AniąiPiotremSikora-doktoramimedycynyorazzkilkomanauczycielami.Moim
największymprzyjacielembyłjednakmójsąsiadznaprzeciwka-KaziuOlczakijegorodzina.Pokażdej
awanturzezproboszczemszedłemdoKaziapoto,żeby(jaksammukiedyśpowiedziałem)porozmawiać
znormalnymczłowiekiem.Kaziumiałprzemiłążonęiczwórkęuroczychdzieci.Pracował,jakwielu
mężczyznztamtychokolic,wKopamiBełchatów.Byłwiecznymkawalarzemiszczerym,oddanym
przyjacielem.Jakojedynywiedziałomoichprzeprawachzproboszczemiszczerzemiwspółczuł.Sam,
jakzapewniał,równieżbyłprzezniegopodrywanyitodośćostro.Niewykluczone,żeznajomośćz
Kaziemuchroniłamnieprzedchorobąnerwowąizbzikowaniem.
TymczasemJasiu,pokilkujeszczepodchodachwmoimkierunku,zaczynałbyćcorazbardziej
zniecierpliwiony.Myślałzapewne,żepójdęporozumdogłowyidlaświętegospokojudammudupy.
Starałemsiębyćdlaniegomiłyiuczynny-wyręczałemgowobowiązkach,którychitakprawieniemiał,
aprzedewszystkimwypełniałemniezwyklestarannieto,codomnienależało.Mimotoproboszczstawał
sięcorazgorszy-niecierpliwy,nerwowyibardzowybuchowy.Powolipoznawałemjegodrugieoblicze
zgorzkniałegomalkontenta.Jasiudozłudzeniaprzypominałnierazrozkapryszonedziecko,któreznudzone
kolejnązabawkąniszczyjąichwytanastępną.Niestetytakiebyłojegopodejściedoludzi.Jegochimeryi
napadyznosiłykolejnegospodynie(miałichpodobnojedenaście)ijedynyparafianin,którymusiałznim
współpracować-kościelnySarowski.Podziwiałemopanowanietegoczłowieka,poniżanegonawszelkie
możliwesposoby.Wielokrotnie,trzęsącsię,zełzamiwoczachpowtarzał,żego(Jasia)zabije-
„zapierdolęskurwisyna,upierdolęmułebprzysamejdupie"-cedziłprzezzębykościelny.Ciężka
sytuacjamaterialnazmuszałagojednakdotejnieludzkiejpracy.Jasiu,kiedymiałzłyokres,potrafił
zelżyćnacałyKościółSarowskiegoalboministrantapodczasMszyŚw.Wyzywałodchamówi
bezbożnikówludziprzychodzącychdokancelarii.Kiedyśobrzuciłinwektywamiiwygnałzadrzwimatkę,
którazpłaczemprzyszłazałatwićpogrzebswegokilkuletniegosynka.Dzieckowpadłodogłębokiego
rowuzwodąiutopiłosię.Proboszczkazałjejiśćpomężaiwspólniewytłumaczyćsię-dlaczegożyją
bezślubukościelnego.
Dlamnie,choćjużpraktyczniewszystkorobiłemzaniego,niebyłwcalelepszy.Siłąrzeczystykałem
sięznimkilkarazydziennie.Wszystkieposiłkijedliśmyrazem-takibyłwymógbiskupawparafiachz
neoprezbiterami.Oczywiściezaposiłkimusiałempłacićitosłono.Miewałemjaknigdydotądczęste
komplikacjeżołądkowe-bynajmniejniezpowodujedzenia,którebyłoznakomite,alezuwaginaciągły
streswczasiespożywania.
Kiedyśnp.Jasiuwydarłsięnamnie,ponieważobrałemkiełbasęzflaka„zaktóryteżsiępłaci!".
Powolimijałajesień.Zmoimidziewczynaminazbierałemiususzyłemmasęgrzybówdlarodzicówna
święta.Wrazzadwentemzaczęłysięwyjazdynaspowiedzidookolicznychparafiiwnaszymdekanacie.
Miałemokazjęporównaćmojegoproboszczazinnymiidobrzepoznaćproboszczowskąmentalność
podczasdługich,swobodnychrozmówprzystole.Stwierdziłem,żechybazkażdymznichmógłbymsię
dogadać.Bylitomężczyźniwwieku40-60lat.Niemalkażdymiałcoś„nasumieniu",wielubyło
dziwakami,aleprzecieżusprawiedliwiałoichżyciejakieprowadzili.Ciężkobyłomiprzyznać-Jasiu
byłichpajaceminieustannymobiektemżartów.Drwilisobiezajegoplecamizesposobuwjakisię
poruszałczymówił.Byłemraczejpewien(amiałemwtymjużpewnedoświadczenie),żezwyjątkiem
jednego,możedwóch-niebyłowśródtejgrupykilkunastuksiężywięcejhomoseksualistów.Najbardziej
szokowałamnieichcynicznapostawawobecwszystkiegoiwszystkich-wiernych,polityki,Kościołai
wobecsiebienawzajem.Tobyligeniuszecynizmu!Zastanawiałemsię,coichtakukształtowało.Na
pewnobyłatorutynakilkunastuczykilkudziesięciulatkapłaństwa.Przeztewszystkielata(główniez
brakuzajęciaimotywacjitypu:rodzina,dzieci)zdziwaczeliiwyostrzylisobiedowcipypodczas
sąsiedzkichspotkań.Niemalwszyscybyliteżmaterialistami,niektórzywręczchorobliwymi.Naturalnie
każdyksiądzmaprawobyćdopewnegostopniamaterialistą.Większośćmajakieśdrugieżycie,awięc
inneosobynautrzymaniu;niektórzyprowadząróżnepraceprzyświątynialboplebanii.
Utrzymanietychobiektówrównieżkosztuje.Dziwiłomniejednakzawszeto,iżpazerninapieniądze
sązarównoci,którzyprowadząjakieśinwestycje,jakici,którzynicnierobią.Niemogłemoprzećsię
wrażeniu,iżwiększośćtychmężczyznzachowywałasięjakbybyłaprzedchwiląwypuszczonaz
seminarium.Ciągleniepoważni,pozbawieniproblemówbytowych;wiecznie,rozbrykanichłopcy.Szkoda
tylko,żemłodzieńcząradośćientuzjazmzamienilinacynizm,aideałynarutynęipieniądze.
WigilięBożegoNarodzeniaspędziłemwrazzJasiemujegojedynychprzyjaciółwodległejwsi,
gdziepoprzedniobyłproboszczem.Muszęprzyznać,żetegodniadałzsiebiewszystkoiudałomusię
stworzyćmiłą,przedświątecznąatmosferę.Złożyliśmysobieżyczenia,niezabrakłorównieżdrobnych
upominków.Nasigospodarzerównieżbyliprzemili.Widywałemichpóźniejkilkarazynaplebanii.
Nauczylimniejedynegochybarozsądnegosposobupostępowaniazproboszczem-„najważniejszeto
przeczekać,jakmatakizłyokresiniesprzeciwiaćmusięwniczym"-powiedzielimikiedyś.Święta
upłynęłyszybkoipracowicie.
PoNowymRokuczekałananaskolęda-mojapierwsza.Naparafiiwiejskiej,zwłaszczadużeji
rozczłonkowanej,kolędajestdlaksiężynajwiększymwysiłkiempodczascałegoroku.Rusiec,zarówno
gminajakiparafia,opróczsamejmiejscowościmiałkilkasatelit-małychwiosek,zagubionychmiędzy
lasamiiłąkami.Wsamychtychwioskachjednozabudowanieoddrugiegostałowodległościnierazparu
kilometrów.Zimabyłategorokumroźnaiśnieżna.Chłopidowozilimnieiproboszczadowiosek,ale
dalejmusieliśmychodzićpieszo.Naturalniejamiałemzawszewięcejrodzindoodwiedzeniaidalsze
trasydoprzejścia,aletobyłooczywiste-byłemmłodszyibardziejwytrzymały.
Kolęda,tobardzociekawaipouczającapraca,zwłaszczadlamłodegokapłana.Wciągu,np.jednego
popołudniatrzebaodwiedzićod30do50-ciurodzin.Odliczającdojście,nakażdydompozostajepo
kilkaminut.Przeztenczastrzebaodmówićmodlitwę,porozmawiaćnakilkastałychtematów-obecność
naMszachŚw.,zdrowie,praca,problemyrodzinne,wątpliwościdotycząceprawdwiaryitp.Każdydom,
rodzinamaswojąspecyficznąiniepowtarzalnąatmosferę.Popewnymczasiedoszedłemdotakiej
wprawy,iżpokilkuzdaniachrozmowyodczytywałemniemalwoczachdomownikówcoichcieszy,aco
boli;czysąszczęśliwi,czyteżnie.Nauczyłemsięwciągukilkuchwilniejakowtopićwichmaleńki
światispojrzećnaniegoichoczami.Wielużaliłosięnaproboszcza-jegoobcesowośćibrakogłady.Ze
smutkiemmówilioswojejświątyni,którawyglądanaopuszczonątak,jakbyniemiałagospodarza.
StarałemsięjakmogłemusprawiedliwićJasia,alewduchumusiałemtymnarzekaniomprzyznaćrację.
Byłyonetakczęsteinatarczywe,żechwilamiodnosiłemwrażeniejakobyciludzieciąglejeszczenosili
wsobieukrytepragnieniebuntu.
Jedendzieńkolędowaniapoświęciłemnawioskęcałąukrytąwdużymlesie.Maleńkiechatkina
leśnychpolanachwyglądałynażywcemwyjęteześredniowiecznegopejzażu.
Niemogłemwyjśćzpodziwu-zczegociludzieżyli.Niebyłowidaćprawieżadnychpóluprawnych.
Małeobórkiiszopkiskrywałyleśnesiano,krowęlubkozę,parękur.
Mieszkańcytegoskansenusamiprzyznawali,żejestimciężkobo,żyjąprzeważniezlasu,alebyli
przytympogodniduchemiwwiększościzadowolenizżycia.Znajwiększąbiedązetknąłemsięjednakw
innejwiosce,naskrajulasu.Gliniankikrytesłomąsprawiaływrażenieniezamieszkanych.Klepisko
zamiastpodłogibyłoczymśnormalnym.
Ziemiebyłytunieurodzajne-piaszczyste.Wjednejztakichglinianeknatrafiłemnamatkęz
pięciorgiemdzieci.Jednaizbazapewniaławszystkie„wygody"-kuchnia,jadalnia,sypialniaiłazienka.
Wszyscygrzalisięprzystarym,kaflowympiecu,wktórympalonochrustemzlasu.Dziecibyłyubranew
stare,postrzępione,aleczysteubranka.
Wyglądałynaniedożywioneiprzybiteswojąbiedą.Okazałosię,żemężczyzna-głowarodzinyciągle
sięupijaiakuratwyszedł„naklina".Kobiecieztrudemudawałosięuchronićczęśćzzasiłku,który
otrzymywałarodzina.Zewzruszeniemspostrzegłemjednak,żetrzymawrękuniewielkąkwotę,abydać
ją„naofiarę".Postanowiłemzostawićwtymdomuwszystkiepieniądzejakietegodniazebrałem.
Kobietaniechciałaotymnawetsłyszeć.Powiedziała,żeitakprzyniesiejedoKościoła.Kazałemwięc
naodchodnymprzyjśćdosiebienajstarszemuzchłopców.Zjawiłsięumniewnajbliższąniedzielę,po
jednejzMszy.Dałemmudwiewypchanetorbymięsa,szynek,kiełbasijaj-wwiększościtego,cosam
dostałemodludzi.Modliłemsię,żebydumnamatkaniezawróciłagodomnie,alenaszczęścienie
przyszedł.
Mójgenialnyproboszcz,odczasuprzybyciadoRuśca,nakażdejkolędziezbierałofiaryna
malowanieKościoła.Jaksammisięprzyznał,niemiałnajmniejszegozamiarutegorobić-„chamymyślą,
żetotakłatwo"-obruszałsięnaswoichparafian.Corokuludzieznadziejądawalinatencelpieniądzei
corokupieniądzeteznikaływniebycie.Jasiuprzykazałmisolennie(wcześniejogłosiłtozambony)
abymprzyjmowałofiarynatrzycele:utrzymanieKościoła,malowanieidlaksięży.Dlamniebyła
przeznaczona1/3zostatniejpuli.Byłotonapozórzgodnezprawemkanonicznym,wmyślktórego
proboszczzwikariuszemdzielisięofiaramiwstosunku2:1(opróczofiarzaMszeŚw.-stosunek1:1).
Wedługprawajednakpodziałtenmadotyczyćwszystkichofiar,natomiastmójproboszczsprytnie
skierowałdwapierwszeźródełkadoswojejkieszeni,adzieliłsięskwapliwie1/3ostatniego.Takie
obejściaprawaniesąrzadkościąwśródproboszczów.
Niewieluwikariuszydecydujesięwtakichprzypadkachupominaćoswoje.Czasamijednaktakie
sprawyopierająsięoarcybiskupa,któryitakzawszestajepostronieojcaparafiiwmyślzasadypokory
iposłuszeństwawobecwyższegorangą.Wszystkojestwięczgodnezprawem,gdyżcałyKościółjest
hierarchiczny,aniedemokratyczny.
Jasiuwczasiekolędybyłbardziejspokojny.Całkiemmożliwe,żenowanamiętność(napływające
pieniądze)przyćmiłanajakiśczaspopędyzmysłowe,aprzeztozłagodziłausposobienie.Muszęlojalnie
stwierdzić,iżks.Janmiewałrównież,obokzłych,takżedobredni.Jestempewien,żetenczłowiekjestz
naturydobryiludzki.Wielokrotniewidziałemgowzruszonegoludzkąkrzywdą.Byłserdecznyigościnny
dlawszystkichgościzjeżdżającychnaplebanię,m.in.dlamoichrodziców,zacojestemmubardzo
wdzięczny.Gorzejnatomiasttraktowałswoichpodopiecznych.Czasembywałniedozniesienia.Jego
malkontenctwoprzybierałochwilamiwynaturzonerozmiary.Jednakpodtązrogowaciałąjużskorupą-
narosłąprzezlatasamotności,ośmieszania,zmaganiazinnympopędem(którymógłmiećswojekorzenie
wseminarium)-biłosercewrażliwegoczłowieka.Ks.Janbyłciąglespragnionyinnychludzi,
towarzystwa,nowinek.Marzyłnaprzyszłośćoparafiimiejskiej,najlepiejwŁodzi.Bardzodoskwierało
musiedzeniewRuścu,chociażsampochodziłzmaleńkiejwioski.Częstopowtarzał,żejegoprzodkowie
(azatemionsam)byliszlachtąziemiańską.Tymmożnabytłumaczyćjegopogardliwystosunekdo
chłopów...Ciąglechodziłomupogłowie-jakwyrwaćsięspośródtej„hołoty".Jaknietrudnosię
domyśleć,ks.proboszczuważałsięzakogoślepszego,godnegoszczególnejczciiszacunku.Wzruszałsię
szczerze,gdyktośwyrażałswojewspółczucie,iżtakwspaniały,inteligentnyikulturalnykapłanmusi
męczyćsięnatejwyjątkowotrudnejparafii.Samuważałtozanajwiększykrzyżżycia.Możnabyłowiele
osiągnąćutwierdzającgowtymprzeświadczeniu.Wogólelubił,jaksięnadnimużalano.
Jaosobiściebyłembardziejskłonnywspółczućjegoparafianom.Ciężkitolosdlaparafii-proboszcz
pedałimalkontentzmaniąwielkości.Wedługmnie,prawdziwympowodemdotegoabymuwspółczuć
byłtragicznywypadeksamochodowy,któremuuległkilkalatwcześniej.Wwypadkutymzginęłajego
ówczesnagospodyni,aonsammiałzłamanąnogę.Wspominająctamtowydarzenie,ks.Jannajbardziej
ubolewałnadjegodotkliwąkonsekwencją...zabraniemmunakilkalatprawajazdy.Ten
„niesprawiedliwywyrok"-jakmówił-skazałgonasiedzeniewparafiialbonałaskęwikariuszy.Nie
bezpowodu,jednymzpierwszychpytań,jakiemizadałwczasiemojejpierwszejwizytywRuścu,było
pytanieosamochód.Fakt,iżposiadałemautoratowałmnienierazibyłtonajlepszyhaknaproboszcza.
Przycałejswojejapodyktyczności,niemógłnakazaćmi,abymgozawiózłtamgdziechciałikiedychciał.
Zawszemogłemsięczymśwykręcićirobiłemto,kiedyszczególniedotkliwie„zalazłmizaskórę".Kiedy
więczaplanowałsobiejakiśwyjazd-poznawałemtozazwyczajjużdzieńwcześniej,pojego
nienaturalniemiłymikulturalnymzachowaniu.Zima1993r.doskwierałamibardzowmojej
nieogrzewanejwikariatce.Potym,jaknajesieniwyprowadziłsięorganistazrodziną,mojemieszkanie
pozostałojedynązamieszkanączęściąbudynku.Jużnajesienikupiłemgrzejniknabutlęzgazem.Gdy
jednakzacząłemnimgrzaćnonstop,kiedyprzyszłydużemrozy,całemieszkaniedosłownieprzesiąknęło
wilgocią.Wodaspływałapooknach,drzwiach,anawetścianach-tworząckałuże,któreciąglemusiałem
ścierać.Podłóżkiemimeblamiutworzyłysiędywanyzpleśniigrzyba.Wkońcuzmuszonybyłem
wyłączyćgrzejnikikupićdwiefarelki.Odtamtejporyzarabiałemnajedzenieiprąd.Nadodatekw
styczniuzamarzławodawrurach.Fakttenzbiegłsięwczasiezkońcemkolędyitragicznym
wydarzeniem,któreomaływłosnieprzypłaciłemżyciem.Wpołowiestyczniaks.proboszczdowiedział
sięośmierciswojegoszwagra,którymieszkałweWrocławiu.
Dzieńprzedpogrzebembyłuniegobratzrodziną,abyzabraćgonatęsmutnąuroczystość.Ks.Jan
postanowiłjednakjechaćnastępnegodnia,oczywiściezemną.Wtakichokolicznościachniemogłemmu
odmówićtymbardziej,żeimniewypadałobyćnatympogrzebie.Wieczoremmiałemniemiłeprzeczucie,
iżwydarzysięjakieśnieszczęście.
Wyjechaliśmyparęgodzinprzedświtem,abyzdążyćnaczas.Byłsilnymróz,drogaoblodzona;
tumanyśnieguwalącewprzedniąszybęograniczałybardzowidoczność.Wsamochodzie,opróczmniei
proboszcza-naprzednichsiedzeniach-jechałyrównieżdwiekobiety,przyjaciółkaks.Janaz
poprzedniejparafii(októrejjużwspominałem)orazjegogospodyni.Jechałembardzowolno,ok.40
km/h.MniejwięcejwpołowiedrogidoWrocławiajestostryzakrętnadlasem,wobniżeniuterenu.W
momenciewchodzeniawłukzakrętustraciłemkontrolęnadkierownicąiwpadłemwpoślizg.Zniosłonas
nadrugipasjezdni.Wostatnimmomenciezobaczyłemprzedsobądwabliskosiebieosadzoneświatła-
pomyślałem,żeto„maluch".Mójgłośnykrzyk„OJezu!",zlałsięzprzeraźliwymhukiemzderzającychsię
zesobączołowosamochodów.Nachwilęstraciłemprzytomność,alezarazpotemjąodzyskałem.
Usłyszałemjękimoichpasażerów-wszyscyżyliimielisięnieźle.Najwięcejkrzyczałks.proboszcz,
choćjemuzupełnienicsięniestało.Kiedywyszedłemzsamochoduprzewróciłemsięnalodzie,który
pokrywałcałąjezdnię,podcienkąwarstwąśniegu.Bardzobolałamnielewanogaidolnaczęść
kręgosłupa,azrozciętegołukubrwiowegosączyłasiękrew.Fiat126p,wktóregouderzyłem,leżałw
rowie.Zawlokłemsiędoniegoizobaczyłemzszokowanego,aleprzytomnegokierowcę.Nikogowięcej
tamniebyło.Wkrótcenadjechałapolicja,akaretkipogotowiazabrałynasdoszpitala.Pokilkugodzinach
spędzonychwszpitaluinakomendzie,gdzieskładaliśmyzeznania,pozwolononamwracaćdodomu.
Wyjątekstanowiłaznajomaproboszcza,któramiałazłamanąrękęimusiałajakiśczaspozostaćw
szpitalu.Ks.proboszczzadzwoniłpotaksówkę,podjechałniąpodwrakmojegosamochodu,wyciągnąłz
niegowieniecipoparugodzinachbyłjużnapogrzebieszwagra.
JanatomiastzgospodyniąwróciliśmywynajętymsamochodemdoRuśca.Takskończyłasięta
tragicznawskutkachwyprawa.DziękiBogunikt(łączniezkierowcąfiata)nieodniósłpoważniejszych
obrażeń.
Proboszczoczywiścieobarczałmniewinązawypadek,anasprawiesądowejniewstawiłsięzamną
anijednymsłowem.Kierowca„malucha"ijedynyświadek,jadącyinnymsamochodemzeznali,że
„prawdopodobnie"wyprzedzałemnazakręcieistądczołowezderzeniezsamochodemjadącymz
przeciwka.Rzeczywiściemogłototakwyglądać,ponieważprzedemnąjechałinnysamochód,amnie
zniosłowtensposób,iżznalazłemsięprzezchwilęobokniego.Mimozeznańmoichigospodyni,które
zgodniepotwierdzałyto,żewpadłemwpoślizg-otrzymałemwyrokskazującymniena0,5roku
pozbawieniawolnościwzawieszeniuiponad20mingrzywny.Odtegoniesprawiedliwegowyrokusądu
wKępnieodwołałemsiędoSąduWojewódzkiegowKaliszu,gdziewyrokzKępnautrzymanowmocy.
Jedynąpociechąbyłdlamniefakt,iżmójsamochódnadawałsiędogeneralnego(coprawda),ale
remontu.Niestetyzuwaginabrakpieniędzymusiałemczekaćnatoponadpółroku.Powypadku
stosunkowoszybkodoszedłemdosiebie.Natomiastks.Janzafundowałsobiekilkaseriimasażyklatki
piersiowej.Zełzamiwoczachopowiadał,jakiestrasznemękiprzechodzigdyręcemasażystyzawadzają
mumałewłoskirosnącenapiersiach.
Kiedyczłowiekowiwydajesię,żepokarałgolosisprzysięgłysięprzeciwkoniemuwszystkiesiłyna
ziemi,aniebopozostajegłuchenajegowołanie-wartoczasamispojrzećnaprawdziwecierpienia
innychludziNiekażdypotrafiwznieśćsięponadwłasnesprawyiproblemy,abytakjakmówiłJezus-
„śmiaćsięztymi,którzysięśmiejąipłakaćztymi,którzypłaczą".Człowiek,któryżyjedlasiebieiz
myśląosobienigdyniebędzieczłowiekiemwpełnymtegosłowaznaczeniu.Zwykletragedieinnych
ludziucząnaspokoryidystansuwobecnaszychwłasnychrozterek,kompleksówczyniezaspokojonych
ambicji.Powypadkuijegoprzykrychnastępstwachwpadłemwpewnegorodzajudepresję.Jako
kierowcabyłemodpowiedzialnyzatocosięstało.Sambyłempotłuczony,bezsamochoduipieniędzy;
skazanyniesłusznieprzezsąd.Niemogłemnawetznikimpodzielićsięswoimbólem.Niemającwodyw
mieszkaniumusiałem,kulejąc,nosićjąwiadramizplebaniiproboszcza.
Niedługopotychwszystkichwydarzeniach,kiedywróciłemjużdonormalnychzajęć,byłem
świadkiemtakwielkichcierpieńludzkich,żezawstydziłemsięnamyślotym,jakbardzoprzeżywałem
swojewłasnekłopoty.Byłytodwapogrzeby,którewstrząsnęłycałąparafią.
Pierwszątragediąbyłaśmierćmłodejkobiety,matkidwójkimałychdzieci.Dziewczynazmarłapo
parulatachchorowanianabiałaczkę.Byłajednąznajbardziejlubianychistotwcałejokolicy-bardzo
serdecznaiwesoła.Niedługoprzedśmiercią,jejmążukończyłbudowęichnowegodomu.Byłaszansa
abyjąuratować.Potrzebnebyłobardzodrogielekarstwo,naktóreniebyłostaćjej,itakjużzadłużonej,
rodziny.Zwróconosięopożyczkędoproboszcza,któryjednakodmówił.Nigdywcześniej,nażadnym
pogrzebieniewidziałemtakwielkiegożaluirozpaczy.Stojącnadgrobem,obokmałychsieroti
klęczącegonaziemiichsamotnegoojca-niewytrzymałemisamzaniosłemsiępłaczem.
Porazpierwszywżyciupłakałemnapogrzebie,choćżegnałemjużwcześniejswoichdziadków.
Następnym,wyjątkowotragicznymwydarzeniembyłaśmierć30-letniegomężczyzny-mężaiojca
dwóchkilkuletnichchłopców.Byłonjedynymsynemnajbardziejzamożnegoczłowiekawewsi.Paręm-
cyprzedśmiercią,ojciecprzekazałmucałymajątek-cegielnię,szwalnięitartak,obokktóregomłode
małżeństwozamieszkałowpięknym,nowymdomu.Krytycznegodniarano,ojciecodnalazłciałosynaw
tartaku,przygniecionemałymciągnikiemdobetonowegofilaru.Chłopak,zezmiażdżonąklatkąpiersiową,
skonałojcunarękach.Zagadkatejdziwnejśmiercidodzisiajjestnierozwikłana.
Najbliżsizmarłegowpadliwobłędrozpaczy.Jegomatkadostałapomieszaniazmysłów-wchodziła
dootwartejtrumnysyna,lizałagopotwarzyirękachproszącabywstał.
Wspomniałemjużwcześniej,jakbardzodoskwierałomiciągłekontrolowaniekażdegomojegokroku.
Miałotomiejscejeszczewrodzinnejparafii,kiedyprzyjeżdżałemnawolnednizseminarium.Trzeba
jednakoddaćRuścowi,iżzainteresowaniewokółmojejskromnejosobyprzybierałotamformy
obsesyjne.Wiążesiętooczywiściezciągłympostrzeganiemkażdegoksiędzajakonad-człowiekaalbo
ufoludka,któremuobcepowinnybyćnormalneludzkiezachowaniaiprzypadłości.Niewielujest
kapłanów,którychniemęczyżycie„naławieoskarżonych".Małe,wiejskieśrodowiskonaturalnie
sprzyjapowstawaniuirozchodzeniusięwszelkichsensacjinatemat„czarnych".
Zbliżałysięmojepierwszeimieninywkapłaństwie.Oczekiwałemwielugości-opróczrodziców
mieliprzyjechaćkoledzyneoprezbitarzy,znajomiksięża(m.in.ks.WiesiuzŁodzi)iprzyjaciele.
Najważniejszymgościemmiałbyćoczywiściemójproboszcz.
Wiedziałem,żewiększośćzaproszonychniebyłaabstynentami,alekkie-mszalnewinoniebyło
najbardziejpożądanymalkoholem.Wkulturalnymdomupowinnybyćróżnetrunki,chociażbyzuwagina
różneupodobaniaewentualnychgościMusiałemwięcjakośzaopatrzyćsięwkilkabutelek.Starym,
księżowskimsposobem,powinienemzrobićtoprzynajmniejwsąsiedniejparafii,anajlepiejjeszcze
dalej.Byłjednakpoważnyszkopuł-niemiałemsamochodu,awRuścuniebyłotaksówek.Postanowiłem
więcdokonaćzakupunawłasnymterenie,aletak,bywtajemniczyćtotylko(znajomązresztą)
sprzedawczynię.Okołogodzinyzabrałamiobserwacjasklepu;jednakzawszebyławnimprzynajmniej
jednaosoba.Dwukrotniewchodziłemdośrodka,alezawszeosobakupującaprzedemnączekała
wytrwaleabysprawdzić-coteżkupiksiądz?Przytrzecimrazieniewytrzymałem;stanąłemwkolejce
jakodrugiiniewyszedłemmimo,iżzarazzamnąweszładrugakobieta,którawidziałajużmoje
wcześniejszepodchodyprzedsklepem.
Kobietaprzedemnązrobiłaswojezakupyiczekałazciekawościąnamoje.Drżącymgłosem
poprosiłemczekoladę,ciastka,winoi...półlitrawódki.Kątemokazobaczyłem,żeniewiasty,którew
międzyczasiezaczęłyjużsymulowaćrozmowę-zaniemówiły,ajednaznichchwyciłasięzaserce.Tego
byłomijużzawiele.Zawrzałowemnie,apochwilizapytałemgłośnoipewnie:„paniMarysiu,czyto
prawda,żewódkamazdrożeć?"
PaniMarysiazdumionaskinęłagłową.„Toniechmipanidajeszczedwiebutelki"-powiedziałemi
tryumfalnieuśmiechnąłemsiędoprzerażonychkobiet.Wkrótcejednakpożałowałemtegowybryku.Nie
minąłnawetjedendzień,acałaparafiamiałamniezaalkoholika.Amożejednakksiądzmusiżyćjak
trędowatywśródswoichparafian?
PosrogiejzimiezawitaładoRuścagorącawiosna-zbujnązieleniąlasów,łąkiogromnych
przykościelnychlip.Bardzolubiłemwiosennespaceryuroczymi,wiejskimidrogami.Przydrożneogródki
przynosiłyzapachypierwszychkwiatów,aptakiprześcigałysięwśpiewie.Dziękikilkuprzemiłym
parafianom,którzypożyczalimiswojesamochody-mogłemparęrazyodwiedzićrodziców
mieszkającychprawie200kmodRuśca.Cudownawiosnanawsitakmnierozanieliła,iżniedoskwierał
mitakbardzo,anibrakswojegoauta,anifochyproboszcza.
Katechezazdziećmi,zwłaszczawmałejwiosce(gdzieterazdojeżdżałemrowerem)dawałamidużo
radościisatysfakcji.Zministrantamigrałemzaciętemeczepiłkarskie,awciepłepopołudniapaliliśmy
ogniskawpobliskimlesie.Mojestudentkiodwiedzałymnieodczasudoczasu,alesamotnewieczory
przedtelewizoremzaczęłymicorazbardziejdoskwierać.Brewiarziinnemodlitwywypełniaływielką
pustkęisamotność,aleniedokońca.Chybaporazpierwszypomyślałem,żemógłbymżyćinaczej-
zasypiaćibudzićsięprzyukochanejkobiecie;patrzećnauśmiechniętebuziedzieci-moichwłasnych
dzieci.C/asamiodwiedzalimniekoledzyksiężazpobliskichparafii.NiekiedyprzyjechałazŁodzip.
Halinka-mojadojeżdżającagospodyni,abyupiecdlamniemojeulubionerogalikizmarmoladą.Mimo
tojednak,tamtejwiosnypoczułemporazpierwszy,żebrakujemikogośbliskiego,ktobyłbyzawszeobok
mnie-cieszyłsięismuciłrazemzemną.
Obokpotrzebcielesnychkażdyczłowiekmapotrzebyduchowe,któreczęściowo(napłaszczyźnie
transcendentalnej)zaspokajapoprzezciągłykontaktzBogiem.Istniejejednakwkażdymznaspragnienie
oddaniasię,zcałymzaufaniem,innemuczłowiekowiiczerpaniazinnegoczłowieka.Żyjewnaspotrzeba
zawierzeniakomuśbezgranicznieidokońca.Takzostaliśmywszyscystworzeni,wszyscy-takżeksięża.
Wmiaręjakzbliżałosięlato,corazczęściejmyślałemozmianieparafii.Niemiałemnajmniejszych
wątpliwości,żetonastąpi.Byłempewien,żeproboszczwystąpidoarcybiskupaomojeprzeniesieniei
będzieczekałznadziejąnanowego„chłopca".Jarównieżzawczasu,dlapewności,zgłosiłemchęć
zmianyuks.dziekanawSzczercowie.
Przyjąłmojąrezygnacjęzezrozumieniem.Przezpięćlat,corokunawiosnęprzyjeżdżalidoniego
wikariuszerusieccywtejsamejsprawie.Odkiedyniemiałemsamochodu-ks.
Januznał,iżniejestemmujużprzydatny.Doczepiałsiędomnieprzybyleokazji.
KiedyśspóźniłemsiępięćminutnaMszęśw.wniedzielę,którejmiałemprzewodniczyć.
Stałosiętoporazpierwszyitylkoczęściowozmojejwiny.WszedłemdoKościołagdyproboszcz
akuratpodchodziłdoołtarza.Widzącmnie,nierozpocząłMszytylkoodwróciłsięnapięcieiwrazz
ministrantamipomaszerowałzpowrotemdozakrystii.Kiedywszedłemzanimiproboszcz,czerwonyna
twarzyizpianąnaustach,niezdejmującornatu,rzuciłsięnamniecałymcielskiem.Zacząłmnieszarpać
wyrywającguzikiodsutanny,bluźniącprzytymiubliżającmijaknigdydotąd.Jamyślałemwtedytylkoo
tym,jakbardzomusielibyćzgorszenimoiministranci,którzynatowszystkopatrzyli.
Wyrwałemsięzuchwytuszaleńca,walnąłemnimoszafęażsięprzewróciłiwybiegłemzKościoła.
Proboszczaspotkałanajwiększachybadlaniegokara-musiałporazpierwszyzrobićcośzamnie.Rad
nieradwróciłdoołtarzaiodprawiłMszęśw.
Odtamtegowydarzeniamojeoziębłekontaktyzproboszczemstałysięlodowate.Dlanasobydwu
byłojużjasne,żedłużejzesobąniewytrzymamy,wielokrotniestarałemsiędoniegoprzełamać-niestety,
bezwzajemności.Odkryłem,żeodczasudoczasuprzyjeżdżałodoniegoparuksięży.Jednegoznich
rozpoznałemjakopowszechnieznanegowśródksiężypederarastę.Potakich„cichych"wizytachswoich
kolegów,ks.Janbywałprzezjakiśczasspokojniejszy,aczasaminawetmiły.
ZważniejszychwydarzeńprzykońcumojegopobytuwRuścunależałobywspomniećowizycie
samegoks.arcybiskupa,któryprzybyłnaobchody350-tejrocznicyutworzeniaparafii.Arcypasterz
zaszczyciłnawetwizytąmojąwikariatkę,gdzierozmawialiśmychwilęwczteryoczy.Dziwiłemsię
późniejsamsobie,iżniepotrafiłemprzytejokazjipowiedziećanijednegosłowaskarginamojego
przełożonego.Tennatomiastprzybiegłzaparęminutjakbyobawiającsiętejrozmowy.Miałemjednak
chwilęsatysfakcji,gdywmojejobecnościarcybiskupostroskrytykowałproboszczazato,żenicnierobi
wparafii-m.in.niemalujeświątyniiniezałożyłogrzewaniawwikariatce.„Jakmożnaciąglewszystko
zwalaćnainnych!?"-podniósłgłosarcypasterz.KsiądzJanbowiemzawszystkoobarczałwinąswoich
poprzedników.Jaotrzymałemzapewnienieodszefa,żeprzeniesiemniebliżejrodzinnychstron.
Opisywałemjużwielerazymojepodejściedoks.JanaDupczyckiegoorazsposóbwjakigo
odbierałem.Faktemjest,iżwielerazydoprowadzałmniedobiałejgorączki,aczasamiwręczdo
rozpaczy.Byłmoimpierwszymproboszczemizaraznapoczątkumojejposługikapłańskiejpodeptał
wieleideałów,którezachowałemwseminarium.Pokazałmiswoimpostępowaniemraczejciemnąstronę
kapłaństwa,choćniepozbawiłnadziei,żejestrównieżtajasna-pozytywnastronaijejmuszęszukać.
Mówiącszczerzebyłomigożal.
Byłpoprostuulepionyzinnej,niżwiększośćludzi,gliny.Ludziegonieakceptowali,aonstałsię
wobecnichnieufnyiagresywny.Szukał,jakkażdyczłowiek,miłości(choćwniecoinnymwydaniu),a
nieznajdującjej-popadłwprzygnębienieimalkontenctwo.
Jeślidodaćdotegoksiężowskistylżyciajakiprowadził,możnapróbowaćprzynajmniejczęściowo
gousprawiedliwić.Dodzisiajmamprzynajmniejczystesumienie,iżkażdegowieczoruwRuścu
modliłemsięzaniego.Prosiłemnajczęściejorozuminawrócenie-alesięmodliłem.
Takotoupłynęłomi11miesięcywparafiiRusiec.Dodzisiajzwielkążyczliwościąwspominamjego
mieszkańców.Zpewnościąniezasługująoninaniepochlebneopinie,którekrążąnaichtematwłódzkim
środowiskukościelnym.Kiedypowakacjachzastałemnaplebaniidekretarcybiskupa,nominacjęna
nowąplacówkę-obokuczuciaulgi,ajednocześnienadzieinaprzyszłość-odezwałasięteżwemnienuta
żaluinostalgiizatymuroczymmiejscem,któremiałemopuścić.
ROZDZIAŁVI
KapłańskibusinesswAleksandrowie
Nowąparafią,doktórejzostałemposłanybyłAleksandrów-jednozmiast-satelitŁodzi.Zgodniez
przyjętymzwyczajempojechałemtamkilkadniwcześniej,abyprzedstawićsięnowemuproboszczowi,a
przyokazjizrobićzwiaddotyczącymieszkania,okolicyitp.Okazałosię,iżbędęmieszkałwogromnej
plebanii,wybudowanejniedawnoprzyinnymKościeleiwinnejparafii.Parafiatapod
wezwaniemŚwiętegoRafałabyłatzw.parafiąmacierzystą,mniezaśprzydzielonodoparafiiZesłania
DuchaŚwiętego,którawyodrębniłasięztejpierwszej.Odplebanii,wktórejmieszkałojeszczepięciu
księży,miałemok.2kmdomiejscapracy-dużejkaplicynaogromnymplacumiędzydwomanowymi
osiedlamibloków.Świątyniabyławstaniesurowym,niedawnozadaszona.Wogólecałaparafia
erygowanarokwcześniej,byławstanieorganizowaniasię.Młodykościelnyzdumąmówił,jakdużo
pracywłożylirazemzproboszczemiofiarnymiparafianamiwbudowękaplicy,którapowstała
rzeczywiściewrekordowymczasie.Przywykańczaniuobiektupracowałoakuratkilkuludzi.
Przywitałemsięznimi,aprzyokazjidowiedziałemsię,iżkluczemdopostępuwszelkichpracw
parafiijestks.Proboszcz-młodywiekiemipełenzapaługóralzPodkarpacia.
Niestetyks.JaremaTrunkowski-mójnowyprzełożony-przebywałakuratwNiemczech,dokąd
pojechałposamochód.Naplebanii,przyaleksandrowskimrynkuniezastałemtakżeks.prałata
HedoniuszaBogackiego-proboszczaparafiiŚw.Rafała.Niedostałemwięckluczydomojego
przyszłegomieszkania,alegospodyniprałatazapewniałamnie,żejestonopiękneiczyste.
OdjechałemzAleksandrowacoprawdaniedoinformowany,alepełenwiaryizapałuprzednowym
wyzwaniem.
PonieważwRuścuokupiłemsiętrochęwmeble,musiałemwynająćciężarowysamochódikilku
ludzidoprzeprowadzki.Wdniu,wktórymdokonująsięzmianywparafiach,tj.30sierpnia,proboszcz
Jaremamiałoczekiwaćnamnienaplebaniizkluczamidomojegomieszkania.Kiedyzajechałemna
miejscezcałymmajdanemokazałosię,żeproboszczdopierocoprzyjechałzNiemieciśpipopodróży.
Gdyjużzdołałemgodobudzić,przezgodzinęszukałkluczy,agdywkońcuotworzyłmidrzwimieszkania
ogarnęłamnieczarnarozpacz.Ześrodkabuchnąłodórzepsutegomięsaistęchlizny.Powejściudośrodka
zobaczyliśmystosy(odpodłogiposufit)gazet,którezajmowały-opróczstarych,zepsutychmebli-
większączęśćmieszkania.Wszystkoprzykrywałagrubawarstwakurzu.Wkuchnizepsutemięsoi
wędlinydosłowniewylewałysięzlodówki.Proboszcz,któregoobowiązkiembyłoprzygotowaniedla
mniemieszkania,wydawałsiębyćtymwszystkimwielcezdziwiony.Mieszkanieskładającesięzdwóch
pokoi,łazienkiikuchni-odponadrokustałopuste.Wcześniejzajmowałjestarszykapłan-dziwak,
będącyrezydentemwmiejscowejparafii.Księżawpodeszłymwieku,naemeryturze,czującysięjeszcze
nasiłach-moglipracowaćnaparafiachjakorezydencinaprzysłowiowepółetatu.Tenstarszy
kolekcjonergazetpoparulatachtakiejrezydentury,któregośpięknegodniawsiadłwpociągiwyjechał
„wświat"niemówiącnikomuanisłowa.Wracającdoniezręcznejsytuacji-jednobyłopewne-nie
mogłemwprowadzićsięnaplebanię,awięcniemogłemtakżepracować.Wynajęciludzieznieśliz
samochodudopiwnicymojerzeczy,ajaustaliłemzks.Jaremą,żewracamzatrzydnikiedymieszkanie
będziepusteiczyste.
Tenpierwszydzieńwnowejparafiitrochępodkopałmoją,itakzachwianą,wiaręwproboszczów.
Byłempodłamanytymbardziej,iżczekałamniejeszczeprzeprowadzkazpiwnicynadrugiepiętro.Ks.
JaremabyłtakzauroczonyswoimnowymPassatemsprowadzonymbezcła-naparafię,żezdawałsięnie
zauważaćżadnegoproblemu.
„Pierwszekotyzapłoty"-pomyślałemipokilkudniachwróciłemdoAleksandrowapełenotuchy.
Wprowadziłemsięwkońcudojednegopokoju(drugibyłzagraconyizamkniętynaklucz)izacząłem
nowe,wielkomiejskieżycieksiędza.
Zanimprzejdędoopisuswojejnowejplacówki,chciałbymnajpierwscharakteryzowaćparafięw
którejmieszkałemipozostałychlokatorówmiejscowejplebanii.MacierzystaparafiaŚw.Rafałabyła
kilkakrotniewiększaodnaszej,ajejcechąszczególnąbyłoto,iżmiaładwiepołączonezesobąświątynie
orazproboszczabiznesmena-małego,grubegoczłowieczkaoprzenikliwymspojrzeniu.Jednozdrugim
zresztąponiekądsięłączyło.
KsiądzprałatHedoniuszBogackibyłprawdziwymczłowiekiemczynu.Kiedynastałw
Aleksandrowiepostanowiłjaknajszybciejdaćupustswojejinwencjiigeniuszowi.Wkrótkimczasie
dostawiłdobokujużistniejącejświątyni-drugąwiększą.TymsposobemnaMszachŚw.częśćludzi
stałatwarządoołtarza,aczęść-bokiem.RównocześniezKościołem,krewkiproboszczwybudował
ogromnąplebanięowielkościdwóchpołączonychblokówmieszkalnych.Wnętrzaobiektówwyłożył
marmuramiidrewnem;wpodziemiachwybudowałgaraże.Kupiłsobienajnowszegomercedesa,a
wszystkietedobraogrodziłwysokimmurem.
Wmiędzyczasieks.prałatzajmowałsięinteresami,tzn.odzyskałwszystkiedobrakościelne,które
byłydoodzyskania,abyłoichniemało-niemalpołowacentrumAleksandrowanależałakiedyśdo
Kościoła.Ks.Bogacki,ogłosiłprzetargnawynajemkilkunastubudynków,jednocześniebudująccały
szeregnowych-równieżdowynajęcia.
Ubolewałczęsto,żeprawokościelnezabraniaksiężomaktywnegoprowadzeniainteresów,bowtedy
„wyciągnąłby"ztegowszystkiegoowielewięcej.Ktośzapyta-zczegofinansowałswoje
przedsięwzięcia?Parafia,choćjednaznajbogatszychwdiecezjinieprzyniosłabywtakkrótkimczasie,
takolbrzymichdochodów.Pomysłowykapłanabyzbudowaćswojeimperiumwgenialnywręczsposób
uwzględniłtrudnąsytuacjęzaopatrzeniowąwlatach80-tychimaksymalnie,naniespotykanąskalę,
wykorzystałogromneilościdarówzzachodu,którewówczaszalewaływprostKościółwPolsce.
Dziękiswoimplecomwkuriibiskupiejmiałdonichdostępnieograniczony.Wieluproboszczów
zrobiłowłasneikościelneinteresynadarach,aleks.Bogackiprześcignąłchybawszystkich.Samw
swoichwypowiedziachnieukrywałzaradnościzjakąobracałróżnymideficytowymitowarami.Zato,co
wstawiałdohurtowni,sklepówicoprzezpodstawionychludzisprzedawałnabazarach-kupiłwszystkie
materiałybudowlane.Niewspominałjednak,iżrównocześnienawszelkiemożliwesposoby,natesame
cele,wyciągałpieniądzeodwiernych.Parafianie,którzypracowalinabudowach,łączniezfachowcami,
wformiewynagrodzeniadokarmianibylizdarówprałata.Uniegonigdynicniebyłozadarmoinicsię
niemarnowało.Cóżmogłogoobchodzićto,żeofiarodawcyzzagranicyprzekazywaliswojąpomoc
ludziombiednymichorymczylinajbardziejpotrzebującym,którzyniezawszemogliprzyjśćna
„dniówkę"doprałata.Lokalewynajmowaneprzezniegonależałydonajdroższych,asamwłaściciel
słynąłzbezwzględnościprzyzbieraniuczynszu;dzieńzwłokiniewchodziłwrachubę.Kiedydarysię
skończyły,ks.Bogackimiałichjeszczenadługopoddostatkiem.Kiedyskończyłysięnaprawdę-doprac
wykończeniowychzatrudniałnaczarnoRosjan,którzyrunęliwtedydoPolskiprzezotwartągranicę.
Ks.prałat,jakjużwspomniałem,słynąłztego,iżnieprzepuściłżadnejokazjiabydorobićtrochędo
tacy.Kiedyjużdokończyłwszystkieinwestycjebezzłotówkidługu,zacząłzarabiaćogromnepieniądze.Z
moimproboszczemobliczyliśmykiedyś,żeprałatwyciągałgruboponad400minmiesięcznie-ztego
mniejwięcejjednączwartązpensjiproboszcza,apozostałąlwiączęśćztytułudzierżawionych
budynków.Dotegodochodziłook.50minmiesięcznie,którezbierałnatacę,adrugietyledostawałz
wszelkichpodatkówcmentarnych,tj.odplaców,pomników,ekshumacji;zaharaczepobieraneod
innowiercówgrzebiącychswoichzmarłychnakatolickimcmentarzuitp.Wprzeszłościtengeniusz
finansjeryprzebywałkilkalatnaparafiachzagranicą-wAngliiiHolandii.Mająctamliczneznajomości
ikoneksje-przykażdejokazjiodwiedzałswoichdobroczyńców,zamożnychzachodnichduszpasterzy,
którzywspierali„biedującegoHedoniusza".NawetwyposażenieswoichKościołów,łączniezławkamii
komżamidlaministrantów,ks.prałatkompletowałzagranicą.JakobiednyksiężulozbiednejPolski,
wysyłałdoróżnychinstytucjinacałymświecieprośby:„owsparcieduchoweiMATERIALNEdla
powstającegoośrodkaduszpasterskiegowAleksandrowie".
Pieniądzepłynęłyzewszystkichstron,jednakwmiarę,jakmnożyłysięirosłyźródładochodów-
rosłateżchciwośćkapłana.Naplebanii,którąwybudował,zajmowałkilkaogromnychsalonówna
dwóchkondygnacjach.Wparupokojachniktnigdyniebył,nawetjegogospodynitamniesprzątała.
Oryginalne-antycznemeble,skórzanekanapyifotele,marmur,boazerie,najnowocześniejszysprzęt
elektroniczny-totylkoczęśćubóstwa,którymotoczonybyłprałat.PodobnozasameobrazyKossakówi
innychsławnychmalarzy,któresamwidziałemwjegomieszkaniu-możnabywybudować...kilka
Kościołów.Pozostałychpięciuksięży(wtymdwóchproboszczów)ulokowałwmałych,
dwupokoikowychmieszkankach,aresztęplebaniiwynająłnaszwalnięigabinetlekarski.
Wedługnajnowszychwiadomości,jakieprzychodządomniezAleksandrowa,ks.prałatwynajął
takżenaplebaniikilkamieszkańdlaświeckichrodzin,m.in.namiejscetrzechksięży,którzysię
wyprowadzili.Jesttoprzypadekniemającychybaswojegoprecedensuwpolskichparafiach-aby
rodzinyzdziećmimieszkałypomiędzyksiężmi,anapodwórzuplebaniisuszyłysięsznurypieluch-ale
czegosięnierobidlapieniędzy!Ks.
Bogackibyłgotówzrobićizrobiłznaczniewięcej.
Całymidniamiiwieczoramimyślałnadnowymiźródłamidochodu.Jakojedenzpierwszychksiężyw
Polsce,zacząłsprowadzaćsamochodybezcłanaparafię(swojąiinne).Robiłto,jakwszystkonaskalę
masową.Sprowadzałwozywartenierazparęmiliardówipokrótkimczasie-nielegalnie-sprzedawałz
dużymzyskiemróżnymfirmomiosobomprywatnym.Kiedymieszkałemwjegoparafii(wciąguroku)
sprowadziłisprzedałwtensposóbkilkasamochodów,wtymjedenautokar-mercedes-dlaprywatnej
firmyprzewozowejzeZgierza.Dlasiebiebyłznacznie„skromniejszy"-doswojejstajnizakupił
najnowszymodeljeepaOplaFrontierę.
WedługsłówmojegoproboszczaTrunkowskiego,ks.prałatniepoprzestawałnawykpiwaniuurzędu
celnegoifiskusa.ParęlatwcześniejsprowadziłpodobnoluksusoweBMW,ubezpieczyłnaogromną
sumę,poczympodstawił„dozabrania"braciomzewschodu,odktórychzgarnąłpokaźnąkwotęw
dolarach.OdszkodowanieodPZUoczywiściedostałswojądrogą,aleponieważsamochódbył
sprowadzonyizarejestrowanynaparafię,zobowiązanogodooplakatowaniapołowyAleksandrowa
wiadomościąokradzieżyauta.Całąoperacjęzwiązanązzaginięciemsamochodu,wg.słówmojego
proboszcza,obmyśliłizrealizowałwspólniezeswoimpupilkiem-ks.Plackiem.
Tenmłodykapłan,rodemzAleksandrowa,toosobnytematwhistoriiparafiiŚw.Rafała.
Pochodzącyzjednejznajzamożniejszychrodzinwmieściechłopak,dośćszybkozdobyłplecyu
biskupówłódzkich.Pokilkulatach„tułaczki"wterenie,wróciłdorodzinnejparafiijakowikariusz-
katecheta.Trzebazaznaczyć,żepracawswojejparafiijest,zgodniezprawemkanonicznym,
niedopuszczalna.Możewłaśniedlategoks.Placekmimo,iżpodlegałpodparafięwAleksandrowie
mieszkałwprywatnejwilliwŁodzi,amiejsceswojejpracyodwiedzałproformaok.raznadwa
tygodnie.JegozamieszkaniewŁodzibyłozresztązupełnieusprawiedliwioneponieważprowadziłtam
wielezawoalowanychinteresów.Jestm.in.właścicielemdużejksięgarniwcentrumŁodzinaul.
Piotrkowskiej.Młodybogacz,jeżdżącynazmianędwomaluksusowymisamochodami,szybkozdobył
uznanieizaufaniestarszegokolegipofachu.Zapewnewywinąrazemjeszczeniejedennumer.
Ksiądzprałatjakoczłowiekinteresunigdynietraciłczasu.Wielokrotniewciągumiesiącawyjeżdżał
naparędniwnieznane,niemówiącnikomuocelupodróży.
Zostawiałbezżaluparafiępodopiekądwóchwikarych.Pracaduszpasterskajakośwogólemunie
leżała.BiłrekordyszybkościwodprawianiuMszyŚwiętychinabożeństw,akazanianareligijnytemat
nigdyzjegoustniesłyszałem.
Jakprzystałonaczłowieka,któryzdobyłwysokąpozycjęwświeciebiznesu,ks.prałatzająłsię
polityką.Byłcoprawdatylkoradnymwmieście,alekilkarazydałostrodozrozumieniaburmistrzowii
jegozastępcy-ktonaprawdęrządziAleksandrowem.Trzebaprzyznać,żewszyscyliczylisięzjego
zdaniem,podziwialigozaprzedsiębiorczośćiczuliprzednimrespekt.Niestetytaknaprawdęniktgo
chybanielubił.Niesłyszałemonimnigdypochlebnejopiniijakooczłowiekuczyksiędzu,poza
uznaniemdlajegogłowydointeresów.Byłtorównieżznanywokręgułódzkiminietylkomecenasi
poplecznikwieluprawicowychpolityków,m.in.AlicjiGrześkowiak,StefanaNiesiołowskiegoiwielu
innych.Bylioniczęstymigośćmiwjegorezydencji.
Takwięcks.prałatBogackiaspirowałdomianaczłowiekasukcesuibyłnimrzeczywiście.Miał
prywatnegogorylaikierowcę,którywoziłgonaprzemianmercedesem-limuzynąijeepem.Słynąłztego,
żenieliczyłsięzniczymiznikim.Kpiłpublicznienawetzbiskupów,awswoichpolitycznychkazaniach
mieszałzbłotemwiększośćpolskichmężówstanu.Prywatniebyłkpiarzemicynikiem.Ci,którzygo
bliżejpoznalimielionimopiniędwulicowca.Niemalkażdykiedyśsięnanimzawiódł.Wielerazy
spowiadałemludzi,którzyskarżylisięnajegoobcesowepodejściezwłaszczadobiedyibiedaków.
Gardziłludźmisłabymi,ciężkopracującymifizycznie-tymi,którymsięwżyciuniepowiodło.
Jegoparafianieautentyczniegonienawidzili,taksamozresztąjakksięża,możeopróczjegopupila
Placka.Czymożnasiędziwićwiernymskoroswojeowieczkiksiądzprałattraktowałjakjednozwielu
źródełdochodu.Jakobiznesmenzprawdziwegozdarzenia,wswoiminteresiekościelnym,zsiedzibąw
kancelariiparafialnej,wprowadziłstałeopłatyzawszystkieusługi.Wykorzystującmonopolnateusługi
naswoimterenie-ustaliłcenynabardzowysokimpoziomie.Takieprzecieżsąprawidłarynku.W
interesachniemasentymentów,nawet„ŚwiętyBożeniepomoże".Wjegokancelariiniebyłotargowania.
Dlaprzykładupodam,żew1995roku,kiedytamprzebywałem-stawkazausługępogrzebowąuks.
prałatawynosiła5mlnzł.Wyjątkówodustalonychstawekniezanotowano.Kiedyjednakobietaz
płaczemprosiłaospłatęwratachww.kwoty-ks.
Hedoniuszzapewniałją,iżtegouczynićniewolnobo„takajeststawka".„Czypaniniemoże
pożyczyćkilkamilionówabyopłacićpogrzebwłasnegomęża?"-pytałzdziwiony.
Opróczsłabościdodużychpieniędzy(doczegosamsięprzyznawał)ks.prałatmiałnaturalnąsłabość
dopłciprzeciwnej.Wcałymmieścieznanajesthistoriajegozwiązkuzwłaścicielkąbaru,zktórąmiał
sięjakobypewnejnocy„zakleszczyć".Pomocynamiętnejparzeudzieliłwówczasmiejscowylekarzi
stądcałasprawawyszłapozamuryplebanii.
Przyznamsię,iżtrudnomibyłouwierzyćwtę,moimzdaniem,grubyminićmiszytąopowieść.
Słyszałemjąodwieluosób,wtymodswojegoproboszcza,aleznającsprytprałataniepodejrzewamgo
otakgłupiąwpadkę.Mogętylkopowiedzieć,żewidziałemkilkaeleganckichkobietwychodzącychod
niegooróżnychporach.Przekonałemsięnawłasnejskórze,żetenczłowiekbyłnaprawdępodłyi
dwulicowy,aleludzienienawidziligozbytmocno,abymożnabyłowierzyćwszystkiemucomówili.
Niewiarygodniebrzmidlamniejeszczeinnahistoriarównieżopowiedzianamiprzezproboszcza
Jaremę.KsiądzBogackijużjakokleryk,apóźniejmłodyksiądzbyłbardzobutnyizepsutymoralnie.
Wielokrotnieratowałygoniezbadanebliżej„chody"uówczesnegobiskupaordynariuszaMichała
Klepacza.Jakomłodywikariusz,zwykłnaszbohaterurządzaćostrepopijawyzpodobnymijakon
księżmi-„ascetami".Natakiezamknięte„rekolekcje"częstosprowadzanonapokuszenieparędziewczyn
niezbytciężkiegoprowadzenia.Jednaztakichorgiiwg.słówksiędzaJaremy,taksięrozwinęła,że
wikaryBogackiabyuatrakcyjnićjąjeszczebardziejwpadłnaiścieszatańskipomysł.Wtrakcieimprezy
przeprosiłnachwilęgości,poszedłdoKościoła,apochwiliwróciłniosąckilkakielichówmszalnych.
Zdumionymbiesiadnikomzacząłserwowaćwnichdrinki.
Podobnojedenznich-jegokolegaksiądz-wytrzeźwiałwjednejchwili,wstałiwyszedłna
zewnątrz,aleresztaekipyświetniesiędalejbawiła.Tahistoriabrzminiewiarygodnienawetdlamnie.
Choćpoznałemsetkiróżnychksięży,uważam,żejedynymwśródnichczłowiekiem,którymógłby
dopuścićsiętakiegoświętokradztwa-byłksiądzprałatBogacki.Rzecząniewiarygodną,aleprawdziwą
jestjegomajątek,który(łączniezprywatnąposiadłością)możnaporównaćzniewielomawspółczesnymi
fortunamiwPolsce.NiesiedzęwkieszeniksiędzuprałatowiJankowskiemuzGdańska,aleśmiem
twierdzić,żetrochęmudoBogackiegobrakuje.Łączyichnapewnoprzeświadczenieomagnackim
pochodzeniu,czynneuprawianiepolitykiizamiłowaniedomarki„mercedesbenz".
Jakłatwosiędomyśleć,mójproboszczJaremaTrunkowskiiinniksiężazamieszkującynaplebanii,
niedarzyliprałataBogackiegopozytywnymiuczuciami.Doskonaleichzresztąrozumiałem.
Wystarczającympowodemdobrakutakichuczuć,byłfaktpobieraniaprzezprałatasłonegoczynszuza
zajmowaneprzeznasmieszkania.Jakżyjęniesłyszałemopodobnymprzypadku,abyksiężapłaciliza
mieszkanienaplebanii,którąwybudowalidlanichparafianie!
Niebezpowoduzacząłemopowieśćoswojejdrugiejparafiicharakterystykąprałataidziekana
aleksandrowskiegowjednejosobie.Wszystkobowiemwtymmieścieiobuparafiachkręciłosięwokół
niegoiodniegozależało.Nicdziwnegozatem,żeksiężazcałejarchidiecezjimówiącoAleksandrowie
używalizamiennieokreśleń-„łódzki"i„Bogucki".Opróczprałata,mojegoproboszczaimnie-plebanię
zamieszkiwalijeszczetrzejksięża.NiewielestarszymodemniebyłksiądzPiotr-zastraszonyi
lizusowatywzględemswojegowielkiegoszefa.Pozwoliłomutojednakpobićwszelkierekordy
rezydowaniawAleksandrowie-byłtujużod3lat.Jegokolegą,współpracownikiembyłkapłanokoło
pięćdziesiątki,alejeszczenastanowiskuwikariusza.KsiądzPaweł,boonimmówię,byłułożonym
kapłanem,typemurzędnika.Ponieważjakojedynyzwikarych(nieliczącprałata)nieuczyłreligiiw
szkole-jakospecjalnośćprzypadłamupracawkancelariiipogrzeby.Pozatym,żebyłsłużbistą(tak
wyglądałapracauŚw.Rafała)wszyscylubiligozamiłąpowierzchownośćiwysokąkulturęosobistą.
Miałchybatylkojedną,zatowielkąsłabość-ładnesamochody.Całeswojemieszkanieigarażobwiesił
plakatamiwozównajlepszychmarek.SamjeździłnowymoplemAstra,któremupoświęcałwiększość
swojegowolnegoczasu.Kiedypatrzyłemzjakimnamaszczeniempieściłswójsamochódniemogłem
oprzećsięwrażeniu,żeprzelałnaniegowszystkieswojeniezaspokojoneinstynktyopiekuńczei
ojcowskie.KsiądzPawełnp.myłswójsamochódtylkonajdelikatniejszymiszamponamiiwyłączniew
miękkiejwodzie,tzn.wczasiedeszczu.Kupiłdotegoceludługipłaszczprzeciwdeszczowyzkapturem.
Samajazdajużgotaknierajcowała-wątpięabywciągumojegopobytuzrobiłwięcejniż...200
kilometrów.OstatnimzksiężyzamieszkującychplebanięwAleksandrowiebyłproboszczniewielkiej-
„budującejsię"parafii-Rąbienia.Jegoparafiaprzylegaładonaszej,aKościółbyłoddalonyniewięcej
niż2kmodnaszejkaplicy.Ks.Mikołajczykbyłmoimfaworytem-bardzooddanysprawieKościoła,a
przytymstojącytwardonaziemi,ludzkiizwielkimpoczuciemhumoru.
Abyzakończyćtęzbiorową-księżowską-charakterystykę,muszępowrócićjeszczedoczłowieka,o
którymmogęnajwięcejpowiedzieć,bonajlepiejgopoznałem.Mójproboszcz,ks.JaremaTrunkowski
byłdośćprzystojnymrudymfacetemokorzeniach,jakjużmówiłem-góralskich.Miałtzw.„spóźnione
powołanie"-przedwstąpieniemdoseminariumpracowałkilkalatpomaturze.UczelnięŁódzkąskończył
razemzmoimznajomymzŁodzi-Retkinii,ks.Wiesiem.Ks.Trunkowskiniemiałlotnegoumysłu,ani
inteligencjiprałata,chociażciągledoniegoaspirował.Miałzatogołębie,ludzkiesercedlaswoich
parafian.Odsamegopoczątkuzdobyłsobieichwielkąsympatię.Widaćbyło,iżswojąpierwszą,własną
parafięijejmieszkańcówtraktowałzwielkimoddaniem.
Leżałymunasercuzarównopotrzebyduchowe,jakimaterialnenowejplacówkiduszpasterskiej.Do
mnieodnosiłsiębardzokulturalnieipoprawnie-wręczprzyjacielsko.Czasamitylkobyłnieco
mrukliwy,atakżenieszczery-lubiłgrać„nadwafronty",krytykowaćkogośzaplecamiiroznosićplotki.
Odniegodowiedziałemsięcoktomanakoncieinasumieniu.Poprostulubiłtakietematy.Pozatymi
ludzkimi,araczejbabskimiprzypadłościami,byłtonaprawdędusza-człowiek;częstonawetzbyt
pobłażliwy.Wspomniałemojegoaspiracjachwstronęosobyprałata,alemiałotoodniesienietylkodo
płaszczyznyfinansowej.WiększośćksiężyzazdrościłaBogackiemuinteresów,ogromnychpieniędzyjakie
posiadał,awprzypadkuks.Trunkowskiegobyłotootyleuzasadnione,ponieważmiałonrzeczywiście
ciągłe,niemałewydatkizwiązanezpracamiprzykaplicyiprzylegającejdoniejplebanii-wtrakcie
budowy.
Wedługzwyczaju,głównyciężarfinansowy-przywyodrębnianiusięnowejparafiizestarej-spadał
natęmacierzystą,alewtakichkwestiachniktnawetniemarzyłopomocyprałata.Przyznamsię,żebyłem
ibędęzawszepełenpodziwudlazapałuisamozaparciamłodychproboszczów,takichjakTrunkowski
czyMikołajczyk-którzybudującnoweświątynie,oddawalidosłownieKościołowicałeswojesiłyi
zdolności.Innąsprawąjestfakt,iżbudujesięteobiektyzazwyczaj„bezgłowy"iwyobraźni,aletojest
jużwinabiskupów.WymownymtegoprzykłademjestŁódź,gdzieodległośćmiędzyKościołamimożna
mierzyćwmetrach,asąonetakieolbrzymie,żepomieściłybyzarównowierzących,jakiniewierzących
parafian,łącznieztymi,którzyleżąnacmentarzach.
Jeszczewiększągłupotąjestbudowanieplebanii-bloków-niemożliwychdozagospodarowaniai
ogrzania.Budowytakichkolosówpowierzasięksiężom,którzyczęstoniemająotymzielonegopojęcia-
przepłacająwykonawcom,marnująmateriałyitp.
Stądmójpodziwdlaks.Jaremy,którywziąłnasiebieodpowiedzialnośćarchitektaibudowlańca,a
przytymnieoszczędzałsięjakoduszpasterz.Byćmożewłaśnietakdużeobciążenieróżnymi
obowiązkami,wpołączeniuzkapłańskąsamotnościądoprowadziłygodoukrytegoalkoholizmu.Tak,
niestetyitenkapłanwpadłwszponytegostrasznegonałogu,którymożnaniebezprzesadynazwać
chorobązawodowąkleru.Regularniekażdegowieczorumójproboszcz„zalewałsobierobaka",
najczęściejsamotnie,aczasamiwwiększym,zaufanymgronie.Mniejwięcejpółgodzinypowieczornej
MszyŚw.zawszeilekroćsięwidzieliśmy,czućbyłoodniegoalkohol.Kilkarazywidziałemgopijanego
donieprzytomności.Próbowałemdelikatniewpłynąćnaniego,uświadomićmu,żesięstacza(słyszałem,
żeświadomośćtegojestpodstawązwalczenianałogu)-niestetybez-skutecznie.Najbardziejbolałomnie,
kiedywidziałem,jakpopijanemuodprawiaMszęŚwiętą.Zdarzałomusiętopoparunocnychimprezach,
któreprzeciągnęłysię...dorannejMszy,atakżewówczasgdyniewytrzymywałiwypiłwciągudnia.
Widziałemiczułembóltegoczłowieka,topiącegoswojąsamotność,stresyikapłańskierozterkiw
butelcewódki.Zwielkążyczliwościąitroskąmyślędziśotym,jaktenczłowiekpokierujeswoją
przyszłością.
Takwięcporokusamotnegozamieszkaniawrusieckiejwikariatceprzyszłomimieszkaćna
prawdziwejplebanii,wśródpięciuinnychksięży.Muszępowiedzieć,awiemotymzautopsjiorazz
opowiadańkolegów,żetakiezbioroweplebanierządząsięswoimiwłasnymiprawami.Pozaciągłym
szpiegowaniemzestronywłasnychproboszczówistniejetamniepisanyzwyczajniewchodzeniasobiew
drogęinieinteresowaniasięsąsiadami.Uszanujętenzwyczajtakżeteraziniebędęwyliczałile
dziewczynczychłopcówwidziałemwychodzących-zktórychdrzwiiojakichgodzinach.Uważam,że
tegorodzajukontaktysąprywatnąsprawąkażdegoczłowiekaoileniezdradzaonnp.współmałżonkai
bynajmniejnigdyichniepotępiałem.
Przechodzącdotematuswojejparafiizaznaczęnawstępie,iżks.prałatBogackibardzodługo,bo
kilkanaścielat,opierałsięjejpowstaniu.Pragnąłwtennaturalnysposóbuchronićsięprzedodpływem
częścipieniędzydoinnychkieszeni.Wkońcujednakuległ,podnaciskiembiskupówiopiniikleru,kiedy
Aleksandrówstałsięnajwiększąparafiąwarchidiecezji.Samwykroiłnajgorszeochłapyzeswoich
włości.Wtensposóbnowąparafięutworzyłydwaosiedlanowychblokówmieszkalnych.Prałat
doskonalewiedział,żetakieblokizamieszkująnaogółmłodemałżeństwa-rzadkopraktykującei
najmniejskoredoutrzymywaniaKościoła.Wiadomąrzecząjest,iżwtakichparafiachjest
niewielepogrzebów,ichmieszkańcysąjużzreguły„poślubie",aliczyćmożnatylkonaprzyrost
demograficznyichrzty.Niezdziwiłonasrównież(proboszczaimnie),żeprałatzarezerwowałdlasiebie
kontrolęnadcałymmiejskimcmentarzem,naktórymnamniewolnobyłonawetczytać„wypominków"w
UroczystośćWszystkichŚwiętych.
Cmentarzetojedenznajlepszychkapłańskichbusinessów.Jeślizatemchodzionaszedochody-były
oneraczejmierne.ZatokażdegodniadziękowałemgorącoBogu,żemamnormalnegoproboszczaimogę
żyćbezciągłegoponiżaniainerwów,wnormalnychwarunkach.Brakifinansoweztzw.akcydensu,na
któryskładałysięofiaryzpogrzebów,ślubówichrztów-wyrównywałynamcodzienneMszeŚw.
zamawianeprzezgrupęstarszychparafianściślezwiązanychzeswoimnowymKościołem;szczęśliwych,
żeoderwalisięodprałata.Trzebarównieżprzyznać,iżludzieuwzględnialiw„tacy"faktpowstawania
nowejplacówkiparafialnej.Wszakżewydatkówztymzwiązanychbyłoconiemiara-począwszyod
materiałówbudowlanychpoprzezławki,meblekancelaryjne,askończywszynaszatachiprecjozach
liturgicznych.Kuriabiskupiadysponującabajońskimifunduszaminacelereprezentacyjnem.in.na
podróżepięciubiskupówpocałymświecie,niekwapiłasięzdotacjamidlanowychparafii,zwłaszcza,
żeakuratwtedyzakupiłaodKościołaEwangelickiegoświątynięwcentrumŁodzizamiliondolarów.
Sprawyfinansowebyłynaszczęścieproblememproboszczów.Jamiałemswojewłasneobowiązkii
zmartwienia.
Rozpocząłempracęjakoksiądz-katechetawZespoleSzkółZawodowych.Tonowedoświadczenie
uświadomiłomizjednejstrony,jakznikomyprocentmłodzieżyidentyfikujesięzwartościami
chrześcijańskimi-któregłosiKościółKatolicki-azdrugiejstrony,jakbardzomłodzieżłaknietychże
wartości.Cimłodziludziezktórymipracowałemwidzieligłębokisenswprowadzeniużyciazgodnegoz
Ewangelią.
PrzekonywałyichnawettakieprzesłaniaNowegoTestamentujak:przebaczeniebezgranic,miłość
nieprzyjaciółczyubóstwo.Szybkozrozumiałemjednak,żedotychmłodych-gniewnych,alejakże
prostychiotwartychumysłów,niedocierałażadnateorianiepopartapraktykąiżywymświadectwem.
Onipotrzebowaliprawdziwychautorytetów,przewodnikówżyciowych.Tylkoten,ktożyłnacodzień
zgodnieztymcogłosił-zasługiwałnaichakceptacjęiszacunek.Zakimśtakimgotowibylipójśćdo
piekła.
Czekalinakogośtakiego,ale...niktsięniezjawiał.
Pracującwśródmłodzieżyzawodowej,którejwszyscykatechecibojąsięjakognia,dotarłodomnie
jasno-jakogromną,wręczhistorycznąmisjędospełnieniamatuKościółikapłani;kapłani,którzynie
zdająsobienaogółsprawyjakawielkaodpowiedzialnośćnanichspoczywa.Uświadomiłemsobie,jak
słabewogólejestoddziaływaniewychowawczeksięży.Dlaczegowkrajunawskrośkatolickim,
prawowiernymjesttylechamstwa,złodziejstwaizbrodni?GdziesąowocenauczaniaKościoła?!
Odpowiedźjestkrótkaibolesna-niemaich,boniemarównieżświadectwakapłanów.Kandydacido
kapłaństwajużwseminariumkształcenisąbardziejnateoretykówiurzędników,aniżelinaświadków
Chrystusa.Kiedystykająsięonizrealiamipanującymiwterenie,kiedypoznającynizmswoich
przełożonych,którzydoresztyściągająichnaziemię,udowadniającimnawszelkiesposoby-że„Pan
Bógswoje,ażycieswoje"-wtedydopieronastępujeprzewartościowaniewnichsamychizaczynają
krakaćtaksamo,jakresztastadawron.Czyjadzisiajmamwstydzićsiętego,iżodleciałemztegostada,
abyniekrakaćjakwszyscyinni?!
Ktośmógłbyzapytać-dlaczegojasamniestałemsięwówczaswzoremdlaswoichwychowanków?
Otóż,starałemsięimamnadzieję,iżbyłemnimrzeczywiście!Mogętobezprzesadypowiedzieć,bo
wiemżeonisamitopotwierdzą.Postanowiłembyćichstarszymbratem,którydoświadczyłBogaw
swoimżyciu.Wnaszychrozmowachniebyłotematówtabu(uczyłemklasymęskie,żeńskiei
koedukacyjne).Widziałem,żemoimłodziprzyjacielebylimilezdziwienimoimszczerymiotwartym
podejściem.Porazpierwszyksiądztraktowałichjakdorosłych,odpowiedzialnych,wartościowych
ludzi,aniejakbandęrozwydrzonychszczeniaków.Zwierzalimisięzeswoichnajskrytszychproblemów.
KiedyprzyprowadzałemswojeklasydoKościołanaspowiedzi-adwentoweiwielkopostne-choćw
konfesjonałachbyłozawszekilkuksięży,największekolejkibyłyumnie.Chodziłemzmoimichłopcamii
dziewczętaminawycieczki,podczasktórychprowadziliśmyniekończącesięrozmowyidyskusje.
Oglądaliśmyichimojeulubionefilmyvideoianalizowaliśmyrozterkimoralnebohaterów.Żyłemznimi
ichżyciem,boniebyłoteżinnejdrogi,abydonichdotrzećizdobyćichdlaBoga.Nierobiłemtegoz
premedytacjączywyrachowaniem.Wierzę,iżwielumłodymludziomwAleksandrowiepomogłem
przejśćbezpiecznieprzeztrudnyokresposzukiwaniaiodnaleźćwłaściwądrogę.Kilkanaścierazy,naich
prośbę,interweniowałemwnajróżniejszychkonfliktachrodzinnych,anawetsercowych.Jestempewien,
iżjednązdziewcząturatowałemodsamookaleczenia,jeślinieodśmiercisamobójczej.
Zdobyciezaufaniamłodychludzinieprzyszłomiwcalełatwo.Faktemjest,żebyłatomłodzież
sfrustrowana,częstonaznaczonapiętnemnienajciekawszychśrodowiskrodzinnych.Jednostkiwśród
chłopcówbyływręczkryminogenne(jedenzuczniówpopełniłmorderstwonaswoimkoledze).Takie
przypadkiprzekonywałymnietylkoiutwierdzaływwalceoprzyszłośćmoichwychowanków.Byłem
szczęśliwy,żewieluznichudałomisięzawrócićzezłejdrogi,chociażniejedenprzytymzalazłmiza
skórę.Wmniemaniumoimiinnychnauczycielizeszkoły-klasyktóreuczyłem(po2godz.tygodniowo)
stałysięlepsze,bardziejkomunikatywneispokojniejsze.Wielumoichuczniówiuczennic
odwiedzałomniewmoimmieszkaniunaplebanii.Cieszyłymniebardzotesukcesy.DziękowałemBogu
zakażdązagubionąowcę,którąudałomisięsprowadzićnanowodoJegoOwczarni.Mojeosiągnięcia
uważałemzaszczególniewartościowe,ponieważudałomisięwmoichuczniach,wychowanychna
opowieściachidoświadczeniachzwiązanychzprałatem-przezwyciężyćniechęć,aczęstonawetodrazę
dostanukapłańskiegowogóle.
Niestety,przykońcurokuszkolnegowłaśnieksiądzprałatwezwałmnienarozmowę,wktórej
zarzuciłmi„wywołanieniezdrowegoporuszeniawśródmiejscowejmłodzieży;odejścieodprogramu
nauczaniaorazskupieniemłodzieżywokółsiebie,anieprzyBogu".Prałataponadtoraziłwidokmłodych
naplebanii,gdziepowinienbyćspokójipowaga(najwidoczniejczynszpobieranyobecnieodlokatorów
naplebaniirekompensujemuteniedogodności).Byłprzekonany,żektóryśzmoichpodopiecznych
zarysowałmukilkadniwcześniejjegomercedesa.„Ksiądzmakurwamaćzamałopracy,postaramsię
wypełnićksiędzuwolnyczas!"-wykrzykiwałminadgłową.Jużwkrótceokazałosię,iżniebyłyto
słowarzucanenawiatr.
PrzezkilkaostatnichmiesięcyspędzonychwAleksandrowiebyłempraktyczniewikariuszemna
dwóchparafiach,zjednąpensją.Polemikazprałatemniemiałasensu-onwiedziałwszystkonajlepiej.
Wzoreminnychnależałomuprzytaknąć,skulićuszyiobiecaćsolenniepoprawę.Japowiedziałemtylko,
żeprzemyślętocomipowiedział.
Rzeczywiściemiałemzamiartorozważyć.WkońcubyłemkapłanemwKościelehierarchicznymi
choćwiedziałem,iżprałatsięmyli(ajużnapewnonieprzemawiaprzezniegoDuchŚwięty),tojednak
kolejnaprzeprowadzkaniebardzomisięuśmiechała.Ten,ktosprzeciwiłsięprałatowimógłtegosamego
dniasiępakować,choćbypracowałwzupełnieinnejparafii.Tenczłowiektrząsłcałąarchidiecezją,ana
przywitaniearcybiskupamówił-„cześćWładek".Pozatym,żywowpamięcimiałemojcaŚwiątkaijego
przykazaniebezwzględnegoposłuszeństwa.Jakmogłemmimotoodepchnąćodsiebiemłodzież,która
mniepotrzebowała.Wszystkieswojeobowiązkiwykonywałembezzarzutu;czymiałembyćjednaktylko
urzędnikiem,kasjeremwkancelarii,technikiemodkultu?Comiałyznaczyćsłowa,takczęstosłyszanew
seminariumo„spalaniusiękapłanadlaKrólestwaBoże-go?".Postanowiłemwjednejchwili,żesięnie
ugnę-niezmarnujężyciadlazbieraniapieniędzyihodowaniabrzuchadokolan.Niepotopoświęciłem
swojemłodeżycie,idącdoseminariumirezygnującztakichwartościjakmałżeństwoczyojcostwo,aby
wdalszejkolejnościpoświęcićswójideałkapłaństwa.
SwojąposługęksiędzatraktowałemzawszejakosłużbęBoguiludziom.Niemyślałemożadnym
męczeństwiealbowielkichumartwieniach,alerówniedalekibyłemoduznaniaswojejfunkcjikapłana-
duszpasterzazaintratną,ciepłąposadkę,wolnąodziemskichtroskizmartwień.Zżalemismutkiem
patrzyłemnawiększośćmoichbyłychkolegówzseminarium,którzyprzenieślidokapłaństwa
podstawowąkleryckązasadę-„niewychylaćsię".Możepoprostumaminnycharakter.Niepotrafię
bezkrytyczniegodzićsięzezłemiprzechodzićdoporządkudziennegonadjawnąniesprawiedliwością.
WszaktosamPanJezus,mójMistrziNauczycielpowiedział,iżlepiejbyćgorącymlubzimnym-byle
nieletnim.Właśnietaletniość,pogodzeniesięzzastanąrzeczywistością-najbardziejmnieraziłau
moichpobratymców.
Przerażałamnieperspektywazostaniaklechą-dusigroszem,który„odbija"sobiebrakżonyidzieci
powiększaniemkontaw__u.Zgodniezestarymprzysłowiem,że„apetytrośniewmiaręjedzenia",wielu
księżywłaśniedlapieniędzypogrzebałoswojeideałykapłaństwa,anawetczłowieczeństwa.Wiedziałem
np.opowszechnejniemalpraktyceskubanianalewoproboszczówprzezwikariuszy.Najczęściejmiało
tomiejscewczasiekolędy,podczasktórejnabokumożnabyłodorobićsobienawetkilkamiesięcznych
pensji.Byłotodziecinniełatwe-wystarczyłoniezapisywaćniektórychwiększychkwotprzy
ofiarodawcach,awpisaćjedopieropóźniej,np.wnastępnymdomu,odpowiedniopomniejszone.Nieco
większeryzykoniosłozesobązaniżaniewpływówwkancelarii.
Jedenzmoichkolegówopowiadałmi,jakwpadłwtensposóbuswojegoszefa.Otóżpewnagorliwa
parafianka,poopłaceniuuniegopogrzebu;jeszczetegosamegodnianieomieszkałazapytaćproboszcza-
„czyabytylewystarczy"?
Proboszczowiedoskonaleorientowalisięwmetodachswoichwikariuszyibronilinaróżnesposoby.
Niektórzywymagalipodpisuofiarodawcyprzykwocie;inniprosiliswoichzaufanychparafian,abyci
dali„napodpuchę"większąofiarę.KsiądzprałatBogackiznalazłjeszczeinnerozwiązanie.Załatwił
sobienaczaskolędysutannowychklerykówzseminarium,którzywjegomniemaniubylibardziej
uczciwi.JatylkojedenrazuległempokusiewRuścu,uks.Jana.Wczasiekolędyprzywłaszczyłemsobie
niewielkąkwotę,alepoparudniachwyrzutówsumienia-wrzuciłemjądokościelnejskarbonki.Czułem,
żepopierwszymraziemogęwyrobićwsobienawyk„dorabiania".
Takąpraktykęmożnabyłosobiełatwowytłumaczyć,boprzecieżproboszczskubałmniezupełnie
jawnie.Wzajemneokradaniesięksiężywparafiachdemoralizujeichorazrodziciągłepodejrzeniai
antagonizmy.Kiedybyłemkapłanembardzobolałomnieigorszyłotakiezachowaniewielumoich
kolegów.Teraz,zperspektywyczasu,ciężarichwinyprzelałbymraczejnawadliwysystem.Uważam,iż
dladobrasamychksiężynajwyższyczas,nawzórkrajówzachodnich,np.Niemiec-uporządkować
wszystkiefinanseKościołaipoddaćjepodkontrolęradparafialnychalboprzekazaćkontrolępaństwu.
Tosamodotyczyuposażeniaksięży,którepowinnobyćjawne,jakkażdeinne.Jesttomoimzdaniemjedna
zpodstawowychdrógdoratowaniaKościoławPolsce.
Powrócęjednakdomojegopostanowienia,którepodjąłemporozmowiezprałatem,abynie
opuszczaćmojejmłodzieżyidodrugiejdecyzji,którazrodziłasięwtokuprzemyśleńnadpierwszą-nie
ugnęsiępodnaporemzłychobyczajówwKościele.Postanowiłemrównieżniedrażnićzbytnioprałatai
swojespotkaniazpodopiecznymiprzenieśćpozaplebanię.NiechciałemopuszczaćAleksandrowa.
Poznałemtuwieluwspaniałychludzi,aprzedewszystkimmiałemludzkiegoproboszcza.Chociażpracy
nadwóchparafiachbyłowięcejniżwRuścu,azarobkinienajlepsze,gotówbyłemzostaćtamjak
najdłużej.
Samożyciewmieścieróżniłosiębardzoodwiejskiego.Przedewszystkimbyłatuwiększa
anonimowość,asąsiedztwowielkiejŁodzistwarzałowiększemożliwościkulturalneitowarzyskie.To
sąsiedztwobyłomiosobiściebardzonarękę,ponieważpoprzyjeździedoAleksandrowarozpocząłem
zaocznestudiadoktoranckienaAkademiiTeologiiKatolickiejwŁodzi,nakierunkuKatolickaNauka
Społeczna.Równieżpracaduszpasterskawmieściebyłaotylełatwiejsza,żewszędziebyłoblisko-do
szkoły,choregoitp.Zupełnieinaczejwyglądałakolędawblokach.Jaknazłośćjednakzimąskradziono
misamochódiwszędzie,aprzedewszystkimdoswojejkaplicy,jeździłemnarowerze.
Naszaświątyniapodczułymokiemproboszczastawałasięniemalzkażdymdniempiękniejsza.
Bardzobudowałomniezaangażowanieientuzjazmdużejgrupyparafian,którzysami,odpodstaw
tworzylimaterialnyiduchowywizeruneknowejwspólnoty.
Kilku,niemłodychjużmężczyzn-emerytówirencistów-regularnie,każdegodniaprzychodziło
nieodpłatniedopracyprzykaplicyiplebanii.Zawstydzonyichpoświęceniemiofiarnościąsamzacząłem
pomagaćprzycięższychpracach,np.przyzalewaniustropunaplebanii.Nigdyniezapomnęwspaniałej
atmosfery,jakatowarzyszyłanaszymwspólnymspotkaniomipracom.Oczywiściebyliitacyparafianie-
którzyprzychodzilidokancelariialbozakrystii,abypodokuczaćksiędzulubskrytykowaćtoiowo.
Niektórzy,atychprzybywało,bylinastawieninieufnieiwrogo.Zrokunarokwczasiekolędy,coraz
mniejrodzinprzyjmowałoksiężywswoichdomach.Zjawiskotoobserwowanowewszystkichparafiach.
KiedywBożeCiałowczesnymrankiemwykańczaliśmyołtarzeprzylegającedobloków-wkilku
przypadkachspotkaliśmysięzinwektywamiiagresywnymzachowaniemtych,którzychcielisiętegodnia
wyspać,ahałasimprzeszkadzał.WUroczystośćWszystkichŚwiętych-zbierajączrozkazuprałata
ofiarynacmentarzu-omałoniezostałemzlinczowanyprzezrodzinęstojącąprzygrobie,naktóry
nieopatrznienadepnąłemczubkiembuta.Słyszałemwielokrotnieoprotestachludzimieszkającychw
pobliżuświątyń,którymprzeszkadzałodgłoskościelnychdzwonów.Znamiennebyłoto,żeniemal
wszystkiewrogieuczuciawzględemKościoła,awszczególnościwobecksięży,wyrażaliludzie
deklarującysięjakowierzący.Ksiądzprałatjakzwykleinanichmiałwypróbowanysposób.Wszyscy
księżapracującywAleksandrowiemieliobowiązekzgłaszaniamupodobnychincydentów,aprzede
wszystkimichautorów.Informacjebyłyskrzętniezapisywanewkartotece,aprzynajbliższejokazji-
skwapliwiewykorzystywane.Prędzejczypóźniejpodpadniętaosobazjawiałasięwkancelariiw
związkuzzałatwieniemślubu,chrztuczypogrzebu.
Najczęściejwiększakwotaratowałazopresjiibyłauznawanajakopewnezadośćuczynienieza
popełnionegrzechy.Jedno,cotrzebaoddaćprałatowi,tojegoskrupulatnośćwpołączeniuzpraktycznym
podejściemdożycia,wtymtakżedoduszpasterstwa.Wjegoparafiiniemalwszystkobyło„nakartki"-
spowiedź,chrzest,ślub,bierzmowanie,obecnośćnaMszachŚwiętychdladzieciimłodzieżyitp.
Niemożliwymbyłouzyskaniepozwolenianaślublubchrzest,jeślibrakowałochoćbyjednegozkilku
świstków.Przedkolędąprałatwysyłałdokażdegodomulistęmaterialnychpotrzebiinwestycji,jakie
prowadziparafia.Dołączałdotegokopertęzeswojąpieczątką.Byłtojeszczejedensposóbna
nieuczciwych„kolędowników".
Podsumowującosobęks.prałataHedoniuszaBogackiego,któryjawisięwtymrozdzialejakopostać
kluczowa,trzebapowiedzieć,iżjestontypowymprzykłademnato,jakdecydującąrolęwżyciui
postawiekapłanaodgrywajegoosobowośćicechyczystoludzkie.Uważam,żepotoabybyćdobrym
księdzem,trzebawpierwbyćdobrymczłowiekiem.Negatywneipozytywnecechycharakterukandydata
doświęceńsąbezograniczeńprzenoszonedokapłaństwa;sameświęcenia(pierwszeczydrugie)nie
spełniająfunkcjioczyszczalniścieków.JedenzmoichprzełożonychwSeminariumWłocławskim-ks.
prefektK.Koneckipowiedziałkiedyśwprzypływieszczerości,żewielkimsukcesemjest,jeśliktoś
przejdzieprzezsześćlatuczelniduchownejiniezepsujesię,wychodzącgorszymniżprzyszedł.Jakiż
jednakszokczekałbytakiegoidealistęnapierwszejparafiinp.wRuścu.
Jestemprzekonany,żetacykapłanijakks.Bogacki,weszlinadrogępowołanianiemającgowogóle
lubteżwypaczylijebardzowcześnie.Nadomiarzłegownieślidokapłaństwahedonistycznei
materialistycznepatrzenienaświat.Wieluznichstajesięzczasemautentycznymiateistami-gorszymiod
innych-bonajczęściejniedoodratowania.
Prawdopodobnieks.prałatchciałdobrze;nieposądzamgoozupełnybrakdobrychintencji.To
właśniejegoijemupodobnychwpewnymsensieusprawiedliwia,ajednocześniejestnajbardziej
tragiczne-żewierząoniwswójwłasny„ideał"kapłaństwa.
Większośćbiskupówiwieluproboszczówwyrosłychnalatachosiemdziesiątych-kiedytoKościół
organizowałMszezaOjczyznę,heppeningi,manifestacjewiaryisprzeciwuwobeckomunistycznej
władzy-chciaładalejkontynuowaćtakimodelduszpasterstwa,opartynapokazówkach,imprezach
religijno-polityczno-patriotycznychicieszyćoczywielotysięcznymi,wiwatującymitłumami.
Tymczasemwzdrowomyślącychśrodowiskachkościelnychpanujeprzekonanie,żewłaśnielata
osiemdziesiątebyłydlaKościoławPolscelatamistraconymi,ponieważwmasówkachKościoła
tryumfującegobrakbyłoBogaiEwangelii,apolitykującyksiężaniemyśleliodawaniuświadectwa
wiary.BiskupioburzająsiędzisiajnaLabudę,Bujaka,Frasyniukaiinnych,którzyprzezlatastanu
wojennegokorzystalizopiekiipomocyksięży,częstonawetukrywającsięwzakonachczyna
plebaniach.Niestety,ciświatliludziepoznawszywówczasKościół„odkuchni"-niechcąmiećterazz
nimnicwspólnego.
Kiedypopowrociezurlopuzastałemuproboszczadekretkierującymnienainnąparafię,nie
zmartwiłemsięzbytnio.Aleksandrów,wktórymkwitłkapłańskibiznes-niebyłnajlepszymmiejscem
dlatakichjakja.
ROZDZIAŁVII
Ozorków:trudnadecyzja-dlaczegoodszedłem?
Zanimrozpocznęswojąkolejnąhistorięnakolejnejparafii,chciałbymprzybliżyćniecostanducha,w
jakimznajdowałemsięwtamtymczasie.Miałemjużzasobądoświadczeniesześciulatpobytuwdwóch
seminariachduchownych(zrocznąprzerwą)orazdwuletnistażpracynadwóchróżnychparafiach.
ZnałemodpodszewkistrukturyimetodydziałaniaKościoławPolsce,aprzynajmniejwdwóch
diecezjach:łódzkiejiwłocławskiej.Gdzieindziejbyłooczywiścietaksamoalbobardzopodobnie.
PrzedewszystkimwcałymKościeleRzymsko-Katolickim,kierowanymprzezpapieża,byłtensam
system,tesamemetody.
Właśnietymwadliwymsystemem,którywypaczałludzkiecharakteryisumienia,deprawowałsługi
Kościoła-byłemzrażony.Owocetegosystemubyływstrząsające,jaknaOwczarnięJezusaChrystusa.
PasterzeJegoowiecdopuszczalisięnagminnieciężkichgrzechów,niewyłączając:złodziejstwa,
pijaństwa,wzajemnejzawiści,zemstyidewiacjiseksualnych.Ztzw.terenudobiegaływciąż
wstrząsającewieściobijatykachnaplebaniach,molestowaniudzieciprzezksiężypedofilów,trójkątach
małżeńskichzudziałemduchownych,nakłanianiu„gospodyń"dousuwanianienarodzonychitp.
Powszechnebyłookradanieprzezproboszczówcałychparafii,częstonawielkiekwoty,poprzez
wyprzedawaniedziełsztukisakralnejlubskładanieobietnicbezpokryciatypu:założęnowydachna
Kościelejakzbierzeciedośćpieniędzy.Ludzieprzynosządużeimałesumyczasemprzezkilkalat-bo
ciąglebrakuje.Kiedyuzbierasięztegomałafortuna,duszpasterzprosibiskupaozmianęparafiii
...przekrętjestgotowy.Pieniądzezniknęły,azłodziejaniemaboniemaparagrafuktórybygościgał.
Prawidłowościąwśródproboszczówjestto,iżwczasietrwaniaprobostwa(zazwyczajjuż
pierwszego)budująoniwłasne,częstoprzepięknedomy-oczywiścienakosztparafian,np.zamiast
remontuKościoła,naktóryzebralikasęlubteżkosztemwieloletniegoopóźnieniapracnadbudową
świątyni.Wtychksiężowskichdomachnajczęściejmieszkająichutrzymankiidzieci,którewidzątatusia
przyokazji,gdyudamusię„urwać"zpracyidojechaćczęstoparesetkilometrówdodomu.Nieliczni
samotnifundujątakiedomyswoimbliskim-bratu,siostrzelubichdzieciom-wzamianzaopiekęna
starszelata.Starsiksięża,przedpójściemnaemeryturę,bywajączęstochorobliwiechytrzyizdzierscy,
chcączapewnićsobiespokojnąstarość.
Mająctowszystkonauwadze-czydziwićsięludziom,żekrytykują,aczasemnawetubliżają
księżom(najczęściejzaichplecami)?
Zperspektywytego,cosamwidziałemioczymsłyszałemztzw.pierwszejręki,najczęściejod
naocznychświadków-oświadczam,iżtakjakdawniej(przedwstąpieniemdoseminarium)dziwiłomnie
igorszyło,żeniewszyscyludzietraktująksiężyznależytymszacunkiem;takobecniedziwimnieigorszy
całowaniekapłanówporękachiwogólewyróżnianieichspośródinnychosób.Najczęściejwiernisą
zupełnienieświadomitego,cozaichplecamikombinujeduszpasterz.Toniejemu,awłaśnieim-
zapracowanym,ofiarnymojcom,matkom,samotnymiopuszczonym-należysięszacunekiuznanie.
Oczywiściesątakżewspaniali,anawetświątobliwikapłani,którzycierpiązaswoichwspółbraci,gdyż
nanichsamychspadaciężarzłejopiniikolegów.Tonależywytknąćwieluludziom,iżzawiedzenilub
zgorszenijednymksiędzem,automatycznieprzekreślająwszystkichinnych.
Dwalatakapłaństwaprzekonałymnierównieżomojejbezsilnościwobecwszelkiegozła,które
napotykałemnadrodzepowołania.Byłemiprzezdługielatamiałembyćciąglenanajniższychszczeblach
drabinyhierarchicznejKościoła.Natympoziomienależałotylkosłuchać,wypełniaćrozkazyicieszyćsię
wygodnym,dostatnimżyciem;którezapewniapracana„niwiePańskiej".Prawdopodobieństwo,że
zostanębiskupemlubpapieżemabycokolwiekzmienićbyłoniewielkie.Porazpierwszypomyślałemo
odejściu,aletylkopoto,abyzinnejpozycjiwalczyćoprzemianęliteryiduchaKościoła.Głos
szeregowegoksiędzaniejestwogólebranypoduwagę.Niemapoprostutakichpotrzebjak:
demokracja,konsultacja,liczeniesięzopiniąwiernych-owszystkimbowiemdecydujegóraidogmaty
ustaloneprzezgórę.Wszystkojestdobre,pewneiprawdziwe-bonadwszystkimczuwaDuchŚwięty.
OnwłaśniejestgwarancjąświętościKościoła,nieomylnościpapieżaiprawdziwościgłoszonejnauki.
DuchŚwięty,wedługnauczaniaKościoła,przemawiaprzezkażdegoprzełożonegoodproboszcza,ażdo
papieża.
Pytamsięwzwiązkuztym-czyDuchŚwiętyprzemawiałtakżeprzezksiędzaJanaDupczyckiegoz
Ruśca,kiedywbrewmojejwolinakłaniałmniedowspółżycia?AmożetoksiądzprałatBogacki,dziekan
aleksandrowskijestprzekaźnikiemTrzeciejOsobyTrójcyŚwiętej-szantażującludzi,żeniepochowa
zwłokjeśliniedostaniewyznaczonejopłaty(1995r-5mlnst.zł.).Niemamnajmniejszychwątpliwości,
iżDuchŚwiętydziaławKościele,aletylkoprzezludzi,którzysiębojąBoga,atakich-wgsłówJezusa-
więcejjestwśród„cudzołożnicicelników"aniżeliwgroniefaryzeuszów(ówczesnychkapłanów),
którychśmiałomożnaprzyrównaćdodzisiejszychhierarchówKościoła.TonieBógdziałaprzezludzi
popełniającychgrzechyciężkie,leczszatan.TonieDuchŚwiętykierowałpoczynaniamiświętej
inkwizycji-skazującejnatorturyiśmierćtysiąceniewinnychludzi-aleszatanzawładnąłumysłamii
duszamipapieży,którzyjąpowołaliiprzewodzilijejsądom.
Porazpierwszywżyciubyłemwtakwielkiejrozterce.Zjednejstronywiedziałemotym,żenie
wolnomipogodzićsięzwypaczonym,zakłamanymsystememmachiny,którejbyłemmałymtrybikiem.
Pogodzeniesięzzastanąrzeczywistościąoznaczałostopniowerównaniewdół.Oczywistebyłodlamnie
ito,iżabybyćznakiemsprzeciwu-musiałemodejśćzkapłaństwa.Tylkowtedymójgłosdotarłbydo
ludzijakoprawdziweświadectwoczłowieka;którymógłzostać,aleodszedłżebydaćświadectwo
prawdzieiabytaprawdadotarłaomijająckościelnącenzurę.WielubyłowhistoriiKościoła
reformatorówzatroskanychojegodobroiautentyczność.Większośćznichzamęczyłainkwizycja,a
współczesnychuznajesięzachorychpsychicznie,oczerniaiwykluczazKościoła.
PierwszemuLutrowiudałosięuniknąćśmierci.Jegozamiarembyłozreformowanie,jużwówczas
anachronicznychstrukturkościelnych,agdytookazałosięniemożliwe-założyłwłasnyKościół.Tak
wiecjużhistoriauczy,żeKościółRzymsko-Katolickijestniereformowalnywewnątrzwłasnejstruktury,a
naprawićgomożnatylkopozanimsamym.
TakieiinnemyślinurtowałymniepodczasprzeprowadzkidoOzorkowa-mojejtrzeciejiostatniej
placówki.Byłemwówczasokrokodopuszczeniakapłańskichszeregów.
Trzymałamnietylkonadzieja,któratowarzyszyzawszezmianieśrodowiska-parafiiorazwzględy
praktyczne,araczejmaterialne.Mojążyciowąpasjąbyłyisąpodróże,naktórewciąguostatnichdwóch
urlopówwydałemdosłowniewszystkiezarobionepieniądze.
Opróczparumebliistaregosamochodu,któryzmuszonybyłemkupić-niemiałemmieszkaniaani
żadnychśrodkówdożycia,niemówiącjużofunduszachnareformowanieKościoła.Największąjednak
przeszkodąbylimoirodzice.Niechciałemnawetmyślećotym,jakwielkimciosembyłobydlanichmoje
odejście.Patrzyliwemnieniczymwświętyobraz.JakżenaiwnibyliwswoimpostrzeganiuKościołai
księży;niebardziejzresztąniżwiększośćgorliwychkatolików.Postanowiłemstopniowootwieraćim
oczynaróżnesprawy,alebyłotobardzobolesneitrudnedlanastrojga.
TymczasemjednakosiadłemwOzorkowie,jakodrugiwikariuszParafiiMatkiBoskiejKrólowej
Polski.Proboszczembyłks.JózefGryzik-kapłanok.50-tki,słusznejpostury,zgęstączupryną
szpakowatychwłosów.Odsamegopoczątkuzrobiłnamniemiłewrażenie.Byłtotypgawędziarza,
przerośniętegochłopakawychowanegonaopowieściachMarkaTwainaiksiążkachSzklarskiego.
Największąradościąiszczęściembyłdlaniegokontaktzprzyrodą.Mógłbyćrówniedobrzeleśniczym
czygajowym,jakksiędzem.Potrafiłgodzinamiopowiadaćoswoichwyprawachwędkarskichi
łowieckich.
Byłtozresztągłównytematjego...kazań.Niemalcodziennienaparęgodzinprzepadałgdzieśz
wędkami,strzelbąlubkoszemnagrzyby.Ja,jakookazyjny,aletakżewędkarz-odrazuprzypadłemmudo
gustu.Ks.Józefbyłczłowiekiemłagodnegousposobienia,choćprzypierwszympoznaniumógłsprawiać
wrażenieszorstkiego.Podziwiałemjegowielkiezrozumieniedlasprawludzkich,bytowych.Potrafił
wytłumaczyćswoichparafiandosłowniezewszystkiego.Byłpobłażliwydlatych,którzyniechodząw
niedzielędoKościołabo,np.mająmałedziecialbocałytydzieńciężkopracują.Rozumiałmałżonków
żyjącychbezślubukościelnego,bomożepochodzilizrodzinateistycznychitp.Nigdyzjegoustnie
słyszałemżadnegoprzytykuaniwymówkipodadresemludzizgromadzonychwświątyniczyteżw
kancelarii.Nigdyteż,conależybardzomocnopodkreślić,niedopominałsiępieniędzyodparafian.
ZachęcałconajwyżejdopracfizycznychprzybudowieplebaniiiKościoła.Częstoiszczerzedziękował
zaskładaneofiaryipomoc.
Następnąrzecząwartąpodkreśleniajestfakt,iżwparafiiksiędzaJózefaniebyłonigdyustalonych
stawekzapogrzeby,śluby,chrztyiMsze.Zdarzałosięnierzadko,żeodprawialiśmypogrzebza50.00zł,
tj.1/10tego,cobrałprałat.Bywałyrównieżposługidarmowe.Takiepodejścieproboszczado
parafialnychfinansówiksiężowskiegouposażeniabyłoewenementemwskalicałejarchidiecezji.
Parafianiedoskonalezdawalisobieztegosprawęiszanowalizatoks.Józefainas-jegodwóch
wikariuszy.Mówiąco„nas"myślęosobieiks.DarkuPłysie,którywOzorkowiebyłjużodtrzechlat.
Ks.
Darekbyłpraktycznieproboszczem,aprzedewszystkim-głównymduszpasterzemwparafii.Działo
siętak,ponieważks.Gryzikaniezajmowałyzbytniosprawyzwiązanezpracąduszpasterską-liturgia,
kaznodziejstwo,kancelariaitp.Zdecydowaniewolałpracę(nawetfizyczną)przybudowiedomu
parafialnego,odrzucaniezimąśnieguwokółkaplicy,anadewszystkoswojewyprawywplener.Jednąz
niewieluwadks.proboszczabyłowłaśniemarginalnetraktowanieduszpasterstwa.Biłonwszelkie
rekordywszybkościodprawianiaMszyŚwiętychiwgłoszeniukazań,którychtematykabyłaconajmniej
dziwna.Ks.Józefpotrafiłnp.wygłosićhomiliębędącąstreszczeniemartykułuzWiadomości
Wędkarskich,któryszczególniegozaabsorbował.Ks.Płysbyłbardzokoleżeńskiiserdeczny.Znałemgo
jeszczezczasówseminaryjnych,kiedyrazembyliśmynapielgrzymcewCzęstochowie.Obajksiężabyli
ogólnielubianiiszanowani.Ks.Darekjakoduszpasterz(m.in.głosiłwspaniałekazania),aproboszcz
jakobudowniczy.Janatomiastmiałemdołączyćdotejgrupyzespecjalizacjąkatechety.Uczyłemsześć
klasósmychorazdrugieitrzecieklasyliceumogólnokształcącego.Jakwcześniejwspomniałem,parafia
nieposiadałaświątyni,którabyławfazieprojektowania,ajejfunkcjęsprawowałatymczasowo
niewielkakaplica.Przykaplicybyłjeszczeosobnybudynek,wktórymmieściłasiękancelariaisalonik-
miejsceodpoczynkuinaszychzebrań.NatyłachterenuprzeznaczonegopodKościółprowadzonobudowę
ogromnegodomuparafialnegoiplebanii.Ksiądzproboszczmieszkałnaraziewmałym,zaniedbanym
domkuobokkaplicy.Mójstarszykolegamiałmieszkaniewsąsiedniejparafii,wcentrumOzorkowa,
skąddojeżdżałok.2km.Janatomiastmieszkałem...wbloku,naprzeciwkokaplicy,wmałym
dwupokoikowymmieszkankunaczwartympiętrze.Mocnympunktemparafiibyłasilnaobsada
ministrantównapoziomieszkołyśredniej.
ParafiaKrólowejPolskiliczyłaok.10000tyś.mieszkańcówibyła,jakdotychczas,mojąnajwiększą.
OpróczniejistniaławOzorkowiedruga,wktórejrezydowałdziekan.Wparafiitejprowadzonotzw.
duszpasterstwotradycyjne,opartenastałymcenniku„usług",sobie-państwieiteoriiwyższościstanu
duchownegonadpospólstwem.Natlewyraźnegozróżnicowaniawmetodachduszpasterzowania
pomiędzynaszymiparafiamidochodziłomiędzynamiczęstodosporówiutarczeksłownych,zwłaszcza
międzydziekanemimoimproboszczem(wicedziekanem),atakżeksiędzemDarkiem,którymieszkałna
tereniekonkurencji.Ks.dziekanzarzucałnamzbytniąpobłażliwośćwtraktowaniuludzi,zwłaszcza
interesantówwkancelarii.Taknaprawdęchodziłomuodobrowolneofiary,zktórychsłynęłanasza
parafia.Niemógłteżprzeżyć,żenaszakaplicapękaławszwach,podczasgdyjegoKościółświecił
pustkami.Nicdziwnegoskoropołowajegoparafianprzychodziładonas.
Pracawparafiiniebyłazbytciężka.Ministrantamiopiekowałsięks.Darek.Najwięcejwysiłku,żeby
niepowiedziećzdrowia,kosztowałamniekatechizacjawósmychklasach.
Wśródtejdorastającejmłodzieżywidaćbyłoażnazbytwyraźniebrakiizaniedbaniawychowawcze
rodziców,zwłaszczamatek.JesttopowszechnezjawiskowśrodowiskuŁodziipodłódzkichmiast.Łódź
słynącazprzemysłulekkiego,któregosiłąnapędowąbyłyisąkobiety,jestśrodowiskiemchyba
najbardziejzaniedbanymwychowawczo.
KobietyzŁodzi,Pabianic,Zgierza,iOzorkowa-pracująceprzykrosnachimaszynachprzędzal-
nianych-widząswojepociechyzazwyczajpóźnymwieczorem,gdywracajązpracy.Odbijasięto
wydatnienawychowaniudzieciimłodzieży.Wporównaniuzkatorżnicząpracąwpodstawówce,
katechezawliceumsprawiałamiprawdziwąsatysfakcję.Tutajczułemsięnaswoimmiejscuinanowo
zacząłemrealizować„swój"systemwychowawczy,opartynapartnerstwie(samciągleczułemsię
licealistą)iotwartości.
Wydawaćbysięmogło,żewreszcieznalazłemparafiędlasiebie,księżywspółpracownikówniemal
bezzarzutu,awperspektywieroku-przeprowadzkędoapartamentuwnowejplebanii.Bliskość
rodzinnegomiastabyłakolejnym,ważnymatutem.StosunkowoniewielkaodległośćodŁodzipozwalała
mibezprzeszkódkontynuowaćstudiadoktoranckienaakademii.Samomiasto,pomimosąsiedztwa
wielkiejaglomeracji,byłocicheiurokliwe.Ozorkówniebyłjednakbezludnąwyspą.
Częstoodwiedzalimniekoledzy-księża,przywożącnierzadkozatrważającewieścizterenu.
Opowiadalioswoichproboszczach,różnychnadużyciachiświństwach.
Mimoustabilizowanegożyciaosobistegoizawodowego,corazbardziejnarastałwemniesprzeciw
wobeczakłamańsystemu,któregobyłemczęścią.Postanowiłemrozmawiaćnatentematzinnymiksiężmi.
Niemalwkażdymprzypadkuspotykałemsięztąsamąsentencją-siedźcicho,jakcidobrze!Swoimi
wątpliwościamipodzieliłemsięzmoimbyłymspowiednikiem-ojcemduchownymzseminarium.Ojciec
wstrząśniętymoimiuwagamizaleciłmićwiczeniawpokorzeinadałciężkąpokutę.Niestety,
wątpliwościciąglenarastały;cowięcej-zacząłemmiećpewność,żetojakiśwewnętrznygłos,
nadludzkamocpopychamniedowielkiegodzieła.DziełemtymmiałabyćprzemianaKościołaRzymsko-
Katolickiego.Postanowiłem,iżpoświecęswojeżycietejwłaśniesprawie.Niemiałemwłaściwie
wyboru-topostanowieniestałosięmojąobsesją.
Wiedziałemiwiemnadal,żezrodziłosiętopodnatchnieniemsamegoBogaizJegowoli.
Równocześniepowstaławemnieideanapisaniatejwłaśnieksiążki.
Powielugodzinachmodlitw,wktórychprosiłemBoga,abymmógłjaknajlepiejrozeznaćJegoplany
wobecmnie-powziąłemostatecznądecyzjęoodejściuzkapłaństwa.Wrozmowiezmoimproboszczem
zwierzyłemsięzewszystkiego,coleżałominasercuipowiedziałemomoimpostanowieniu.Ksiądz
Józef,któregorównieżbolałyciemnestronyKościoła,wyraziłswojezrozumieniedlamojejdecyzji,a
przedewszystkimpodziwiałodwagęideterminację,któramnąkierowała.Osobiściemiałemchwile
zwątpienia-czyrzeczywiściemogęzmienićcoś,coskostniałoiutrwaliłosięprzezsetkilat,awdodatku
matakmożnychiwpływowychstrażników.WtejsamejchwiliprzyszłyminamyślsłowaJezusa
mówiąceotym,iżtocouludzijestniemożliwe,jestmożliweuBoga.JeśliOnmipomoże,tonicnie
powstrzymaJegowłasnychplanów.
Przedostatecznymopuszczeniemparafiichciałemodbyćjeszczejednąrozmowę.
Pragnąłemotworzyćsięprzedczłowiekiem,któremuślubowałemżyciewcelibacieorazcześći
posłuszeństwo;którywgeścieapostolskimwłożyłręcenamojągłowę,pobłogosławiłmnieiobdarzył
swoimzaufaniem.Niestety,ksiądzarycybiskupWładysławZiółekbyłwtedygdzieśnadrugimkońcu
świata,apojegoprzyjeździeprzezponadmiesiącniemogłemuniegouzyskaćaudiencji.Byćmożetak
właśniemiałosięstać,żebymójprzełożonydowiedziałsięowszystkimztejksiążki-jakwszyscyinni.
Nieczułemsięzobowiązanywobectegoczłowieka.Wkońcutonieonmniepowołałiuczyniłkapłanem,
alesamJezusChrystus.Taknaprawdę,toniejemuślubowałemwczasieświęceń,alesamemuBogu.Co
sięzaśtyczysamychślubów,któreuczyniłem-niebyłotodlamnieżadnąprzeszkodąwodejściuod
kapłaństwa,bowiem,żetaknaprawdęwcalenieodszedłem.NigdynieprzestanębyćuczniemChrystusa,
któryzostawiłwszystkoiposzedłzaNim,abygłosićJegonaukę.Ciągleżywejestwemniepowołaniei
pragnieniebyciapasterzemwJegoOwczarni.Wierzęgłęboko,iżnadejdzietakidzieńistanęnanowo
przyJegoołtarzu,alejużwnowym,lepszymKościele,wktórymkapłaniiwiernibędączciliBoga„w
Duchuiprawdzie".
ROZDZIAŁVIII
KoniecznośćzmianwOwczarniChrystusa
Abyuniknąćniepotrzebnegozamieszaniazwiązanegozmoimodejściem,przeczekałemokres
urlopów.Wprzeddzieńksiężowskichprzeprowadzekpożegnałemsięserdeczniezksiędzemproboszczem
iksiędzemDarkiem.Dodzisiajłącząmnieznimiprzyjacielskiekontakty.Wciągujednegodnia
znalazłemiwynająłemniewielkiemieszkaniepodŁodziąitamzamieszkałem.Abyzarobićnautrzymanie
założyłemniewielkąfirmęprodukcyjną.
Odsamegopoczątkuzacząłemjednakpisaćtęksiążkę,bowiedziałem,żeonamusipowstać.Jakaś
wewnętrznaSiłakazałamikażdąwolnąchwilępoświęcaćjejpowstaniu.
Terazwydajemisiętooczywiste-niemożliwajestnaprawabłędówiprzemiananalepsze,bez
uprzedniegoukazaniatychżebłędóworazichskutków.Abypokazaćkomuśwłaściwerozwiązanie,należy
wpierwodwieźćgoodzłychmetodidróg,któreobrał.
Mojaksiążka,jestpierwszymijedynymwswoimrodzajuświadectwembyłegoksiędzazkraju
papieża.Niepiętnujeonakapłańskichwadisłabości,alezakłamaniesystemukamuflującegotewady;
systemu,któryzgóryniejakowykluczaistnienietakichwadisłabościu„nadludzi".Taknaprawdę
jednak,sąoninaniepodatnijakwszyscyinni,anawetowielebardziej,gdyżichpostawajestnaturalną
obronąprzednienormalnyminieludzkimsposobemżycia,doktóregosąnaginani.Niektórewymogi
Kościoławzględemksięży,takiejaknp.celibatibezwzględneposłuszeństwowgłoszeniunauk
całkowicieniezgodnychzichwewnętrznymprzekonaniem,wypaczająsumieniagłosicieliSłowaBożego
isąwkonsekwencjipowodemichupadków.Pozatym,najzwyczajniejwświecie,niezdolnisąunieść
„ciężarówniedouniesienia"
.Sąbowiemtylkoludźmi-jednilepszymi,drudzygorszymi.
)PatrzEw.Mt.23,3-5.
Kapłanżyjewciągłymkonflikciezsamymsobą,atakżewzakłamaniu-todemoralizujejegosamego,
awkonsekwencjitakżeludzi,którzysłusznieupatrująwnimwzorudonaśladowania.Takieżycie
pociągazasobącałyszeregnastępstw.Wieluksiężycechuje:egocentryzmipycha.Samotnośćipostawy
krytykanckiewobecnichsąpowodemnieufnościwzględemludziświeckich,ucieczkiwalkoholizm,a
częstozupełnejizolacjiiwyobcowaniaześrodowiska.Jakżeczęstymobrazkiemjestproboszczalbo
wikaryspieszącypędemnaplebanięposkończonymnabożeństwie.Wpowszechnejpraktycejestnp.
sztubackizwyczajkupowaniaprzezksiężynowychsamochodówłudzącopodobnychdotych,którymi
jeździlipoprzedniopoto,aby„niespadłaofiarność".
Przytłoczenizjednejstronynieograniczonąwładząbiskupa,azdrugiejstronyzaszczuciprzez
własnychwiernych-słudzyKościoławykształciliwsobiepostawęobrony,dystansuwobecotoczenia
orazcynizmu-wczymsąprawdziwymimistrzami.Niestetybywająnatymtledużeprzegięcia.Księża,
„otrzaskani"zeświętościami,szydząnawetzeswejsakramentalnejiduszpasterskiejposługi;zludzi
angażującychsiędoróżnychpracprzyparafiach,wspierającychKościółofiaramiimodlitwą.Dla
przykładu-starszekobietynajczęściejnawiedzająceświątynieiczłonkiniekółekróżańcowychnazywane
sąprzezksięży„żabamikropielniczymi";astarsimężczyźni-„dziadamikościelnymi"itp.
Wzajemnestosunkimiędzyksiężmirównieżpozostawiająwieledożyczenia.
Powszechnajestzazdrośćolepszą,bardziejdochodowąparafię;donoszenienakolegówdobiskupa
itp.Proboszczowie,abyzjednaćsobieprzychylność„góry"prześcigająsięwdogadzaniubiskupom,
ubóstwianiuichi„rozpuszczaniu"nawszelkiemożliwesposoby.
Duża,niekontrolowanawładzaproboszczów(częstostarszychizdziwaczałych)nadwikariuszami,
jestpowodemwielukonfliktów,którenierzadkoprzybierająformydrastyczne,aniekiedywręcz
tragiczne.
Osobnymtematemjestpanującywśródklerukultpieniądza,traktowanegonajczęściejjakodobro
zastępcze-nazasadzie-niemogęmiećtego,comająinniwięcbędęmiałto,czegoinniniemająlubco
pragnąmieć.Niebędziewielkąprzesadąjeślipowiem,iżdzisiejszymKościołemrządząpieniądze.
Pomiędzyksiężmiistniejeciągłarywalizacjaonajwiększeinajbogatszeparafie.Normalnymzjawiskiem
jestkupowanieubiskupówgodnościkościelnych-kanonikaiprałata.Właśniebiskupisąprawdziwymi
finansowymikrezusa-mi.Mająoninieograniczonydostępdoogromnychpieniędzynapływającychz
diecezji.Każdaparafiajestopodatkowananarzeczutrzymaniakurii,biskupów,licznychprzedsięwzięći
fundacjikościelnych,m.in.budowynowychświątyń,utrzymaniaseminarium,diecezjalnegocaritas,misji
wkrajachtrzeciegoświataoraznapotrzebypapieżaifunkcjonowaniePaństwaKościelnego-Watykanu.
Kardynałowieibiskupiwsposóbzupełnieniekontrolowanymogąkorzystaćifaktyczniekorzystająztej
górypieniędzy.
KsiążętaKościoła,zajęciciągłątroskąojegorozrost,potęgęidobro-zagubiligdzieśpodrodze
wskazaniaJezusao:ubóstwie,skromności,prawdziwejpokorze,trosceozagubioneowce,dzieleniusię
wszystkimzpotrzebującymi,głoszeniuczystejEwangelii,niemieszaniusiędosprawświata(czyt.
polityki)
,byciu„żywymprzykłademdlastada".Wynikiemtego-postawadzisiejszychnastępców
apostołówstanowizadziwiającąkwintesencjęstarotestamentowegofaryzeizmuzewspółczesnym
konsumpcjonizmemorazpragnieniemwładzyidominacji.Koniecznymzatemkrokiemwkierunku
uzdrowieniaKościoła,szczególniewnaszymkraju,jestuporządkowaniejegofinansów-poddanieich
wnikliwejkontroli.Natejsamejzasadzienależypoddaćkontroliiujawnić(dziśskrzętnieukrywane)
faktyczneuposażenieksięży,azwłaszczaproboszczówibiskupów,którzysamiregulująsobiewłasne
wynagrodzenia.Najlepszymwyjściembyłobywypłacanieksiężompensjitak,jaktosiędziejenp.w
Niemczechlubteżustaleniepowszechnieobowiązujących,rozsądnychstawekzaposługiduszpasterskie.
Instytucjatzw.radparafialnych,takpowszechnanazachodzie-gdziekierująonefinansamii
inwestycjaminiemalkażdejparafii-wPolscefaktycznienieistnieje.Trzebakonieczniedokonać
rozróżnieniapomiędzyautonomicznymcharakteremKościołaijegoczcigodnymitradycjami,a
zdroworozsądkowymimetodamifunkcjonowaniaogromnejinstytucji,którawchodziwXXIwiekijest
kierowanaprzezludzi,anieprzezaniołów.
)PatrzEw.Mk.12,17.
Niedziwimniepostawawiększościkatolikówwnaszymkraju,którzywidzącwynaturzeniasystemu
jakipanujewKościeleKatolickim-poprostugoniepopierają;poprzez,m.in.nieobecnośćnaMszach
Świętychwniedzieleiświęta.Nienamawiamtutajdopostawareligijnychlub,cogorsza,do
indyferencjimoralnejczyreligijnej-wręczprzeciwnie!Oczywistejestjednak,iżludziesądzisiaj
bardziejświadomiimająnaturalneprawowyboru.Naturalnym,zdrowymodruchemczłowieka,który
widzizłoifałszjestunik,nieufność,obrona,aczęstowrogość.
Wciągutrzechurlopówwkapłaństwie,odwiedziłemkilkanaściekrajówEuropyZachodnieji
Południowej;PomocnąAfrykęorazKanadę.WszędzieobracałemsięwśrodowiskuKościoła
Katolickiego,atakżewśródprotestantów.Próbowałempoznaćdokładniestrukturytamtejszych
Kościołów,zaangażowaniewiernychorazwpływjakiwywierananichgłoszonanauka.
Obserwowałemwnikliwieżyciekapłanów.Potychwszystkichdoświadczeniachdoszedłemdokilku
wniosków:
1.SystempanującywcałymKościeleKatolickimjestwadliwy(celibatksięży,brakstruktur
demokratycznych,błędywnaucedotyczącejmoralnościseksualnej-antykoncepcji,rozwodówitp.)
2.KościółwPolscejestnajpotężniejszyzewszystkichKościołównaświecie(największailość
księżyibiskupów,największymajątek,największewpływynażyciespołeczneipolitycznewpaństwie).
Całyparadokspolegajednaknatym,żeoddziaływanienaszychkapłanównawiernychjestznikome,
porównywalnedotakichkrajówjakAlbaniaczyObwódKaliningradzki.
NajbardziejnaświeciewpływowyKościółniemaprawieżadnegowpływunakształtowaniesumień
imoraleswoichwiernych.SiłaKościołaijegopasterzy-miastbyćopartanaewangelicznychradach
(pokory,ubóstwa,przebaczenia,pracyupodstaw,miłościiopiekinadnajbardziejpotrzebującymi)-jest
sztucznierozdmuchiwanaprzezwysokichrangądostojnikówipodsycanamasówkami,któresącoraz
mniejmasowe.
Zadufaniewswojąpotęgę,ciągłewieceiświętowania-przyjednoczesnymbrakuascezyi
autentycznejniezbędnejprzemiany-zgubiłyjużwielkieCesarstwoRzymskie.
Wszystkowskazujenato,żezgubaczekateżKościółRzymski,jeślisięwporęnieopamięta.Odnowa
Kościołamusiiśćwkierunkuzmiansystemowychzjednoczesnympodniesieniemwartościświadectwa
życiakapłanówiświeckich.Matoprowadzićdorzeczywistychzmianwświadomościludziwierzących.
ZasłyszanewświątyniSłowoBoże,poparteprzykładnymżyciemkapłana,któryjeprzekazuje-padnie
wówczasnapodatnygruntludzkichserciwydastokrotneplonywpostacinawróceńidobrychuczynków.
JezusChrystuspowiedział,żewłaśnie„poowocach"poznamyJegoprawdziwychuczniów,asama
„wiarabezuczynków-martwąjest".
Kościółdzisiajsilisięnaspektakularne,tanieefektyidziałania,któremająroztoczyćwokółniego
przyjaznąatmosferęistworzyćwrażeniepostępu.Myślętunaprzykładotzw.chrześcijańskimrocku,
tęczowejbarwieornatównaparyskimspotkaniupapieżazmłodzieżą,nagłaśnianychakcjachpomocy
Caritasupopowodzi,odcięciusięGlempaiPieronkaodwypowiedziJankowskiegoitp.Taksamo
pozornebyłoodżegnywaniesiępapieżaodantysemityzmu,boniepoparteautentycznąskruchąwobec
autentycznychrozmiarówwinyKościoła.Oboktychpopulistycznychzagrywek,możnarównież
zaobserwowaćnielicznepróbynaginaniastarejdoktryny(którejprzecieżzmienićniemożna)donowych
czasówiciągleewoluującejrzeczywistości.Jednymzprzykładówmożebyćłaskaweprzyzwolenie
Kościołananaturalnemetodyzapobieganiaciąży,choćjeszczeniedawnowszelkaingerencjamyśli
ludzkiejwdziedzinępłodnościbyłaniedopuszczalna.
Koniecznejestujawnieniezjawisk,którewprzeszłościiobecnie,naszerokąskalędeprawują
samychduchownychigorsząrzeszewierzących.Zjawiskatesątylkonastępstwaminiehumanitarnychi
nienormalnychpraw,którymikierujesięKościół.
Łamanietychżepraw,np.celibatu,zakazustosowaniaantykoncepcji,rozwodów,zapłodnieniain
vitroitp.-naskalęmasową-stwarzazamkniętykrągdeprawacjisumieńizachowańludzi,którzynoszą
wsobiepragnienieżyciazgodnegozwoląBożą.SzukająjejwKościele,alezamiastwoliBożeji
wykładniBożychprzykazań,wtłaczasięimtamprzepisyprawaludzkiegopodetykietką
„nadprzyrodzone".WkonsekwencjiwierniszukającyBogaznajdująnakazyhierarchówKościoła;bardzo
trudnedowykonania,aczęstoniewykonalne-gdyżsprzeczneznaturąludzką(np.celibat).Kościelne
nakazyprawnenajczęściejniemająnicwspólnegozprawemBożym.Sązatoobwarowanewieloma
sankcjami(np.dlarozwodników)ikaramigrzechówciężkich-śmiertelnych.
Spowiadałemosobiście,atakżerozmawiałemzwielomabardzowartościowymi,wierzącymiludźmi,
owrażliwychsumieniach.Ciwspanialikatolicy,będącciąglewkonflikciezwłasnymsumieniem,
ulegajączemuścomogęnazwaćauto-deprawacją.
ChcąoniwierzyćnauceKościołaiwypełniaćją,aleponieważprzekraczatoichmożliwości-
wybierajądwiedrogi:albotrwajądokońcażyciawwyrzutachsumieniapopełniając„grzechy
kościelne",alboteżwybierająwyjściepodhasłem-skoroitakniemogę,toniebędęsięwysilał.
Niestety,wtymdrugimprzypadkuprawoludzkie-kościelneeliminujesięnarównizprawemBoskim.
Obietedrogisązabójczedlajednostekidlacałychspołeczności.Mamywtymmiejscujednązprób
odpowiedzinapytanie-dlaczegowkrajachkatolickich,np.wPolsceludziewierzącypostępująwbrew
zasadomswojejwiary?PanJezus,jakzwykleprzewidziałtakiobrótsprawyiprzestrzegałsobie
współczesnych,atakżenaswszystkichsłowami:„strzeżciesiękwasufaryzeuszówisaduceuszów"
innymmiejscu-„czyńciewięcizachowujciewszystko,cowampolecą(przyp.-oileprzekazująnaukę
otrzymanąodBoga),leczuczynkówichnienaśladujcie.Mówiąbowiem,alesaminieczynią.Wiążą
ciężarywielkieiniedouniesieniaikładąjeludziomnaramiona,leczsamipalcemruszyćichniechcą.
Wszystkiesweuczynkispełniająwtymcelu,żebysięludziompokazać..."
)PatrzEw.Mt.16,11.
)PatrzEw.Mt23,3-5oraz23,13-36.
TeiinnesłowaJezusaodnoszącesiędokapłanówiuczonychwpiśmie-śmiałoodnieśćmożemy
dzisiajdopapieża,biskupówiwszystkichhierarchówKościołaRzymsko-Katolickiego,strzegących
depozytuwłasnychnakazówizakazów,aprzedewszystkimwłasnychinteresów.KsiążętaKościoła-jak
samisiebienazywają-sądzą,żeutrzymywanieczłowiekawciągłymkonflikciezwłasnymsumieniemma
gozwiązaćzKościołemiuczynićzniegopokornąowieczkę.Takiewłaśnieowieczkinajłatwiejjest
omamić,uzależnićiwykorzystaćfinansowo.Nienależybynajmniejwinązatakistanrzeczyobarczać
szeregowychkapłanów,którzysamisąwpewnymsensieofiarami,będącbezwolnyminarzędziamiw
rękachswoich,wyższychrangąprzełożonych.
OgromneszkodyChrystusowejOwczarniprzysparzadziśzamkniętykrągwzajemnychpowiązań-nie
dorozwiązanianaobecnymetapie,bezgruntownychzmian.
Pierwszymogniwemsąsamiksięża,którychsumieniaicharakterywypaczanesąprzezbłędysystemu,
jakiichkształtuje.Mającnaogółświadomośćgłoszeniafałszuiobłudy,trudnojestimzaangażowaćsię
wto,corobią.Niesąoniwzwiązkuztymautorytetamidlaludziwierzących,azwłaszczadlamłodzieży.
ZamiastświadczyćswoimżyciemoBogukombinują,jakbezkarniełamaćślubyzłożonewczasie
święceń-organizującsobienabokudrugieżycie.Angażująsięwpolitykęiwyciskajązludzi,ilesięda.
Tymczasemludzienaprawdępotrzebująautorytetuiprzykładuzestronykapłana.Jednakto,cogłoszą
księża,przechodzinadgłowamiwierzącychwKościołach-gdyżksiężanieżyjątak,jakmówią.Zaklęty,
szatańskikrągsięzamyka,ajegorezultatemjestbrakpozytywnegooddziaływaniaKościołaKatolickiego
naspołeczeństwo.
MówienieoprzytłaczającejwiększościludziwierzącychwPolscejestnonsensem,ponieważw
naszymkrajuwytworzyłsięjużzwyczaj,tradycja-uczestnictwawniedzielnejiświątecznejMszy
Świętej,Chrztu,I-szejKomunii,Bierzmowaniaczyteżślubukościelnego-któramaniewielewspólnego
zprawdziwymprzeżywaniemtychSakramentówisamejwiary.ZwyczajowyChrzestdziecka-wiążeje
statystyczniezKościołem,ażdopogrzebu.Tymczasemludziewtrakcieswegożyciaczęstotracąwiarę
albonigdydoniejniedochodząitogłówniezwinyKościoła,któryszczycisięmilionami„katolikówz
metryki".WidocznymiskutkamioddziaływaniaKościołanapolskinaródsą:szerzącysięcorazbardziej
indyferentyzmreligijny,ateizm,postawywrogieReligiiKatolickiej,gwałtownyspadekpowołańw
seminariachduchownych(notowanyostatnionacałymświecie),ciągłyspadekuczestnictwawiernychw
nabożeństwach;wzrostprzestępczościpodkażdąpostaciąitp.Najbardziejkatolickikrajnaświecie,
jakimjestPolska,majednąznajgorszychopinii.Polscykatolicyrozwodząsięizdradzająnapotęgę,piją
ponadmiarę,okradająsklepynazachodzie;przemycająnarkotyki,kradzionesamochodyicokolwieksię
da.
Wiernizkrajupapieża,przyjeżdżającynapielgrzymkidoWatykanu-ogołocilinajwiększytamtejszy
sklepkradnąc:krzyżyki,medali-ki,święteobrazkiiinnedewocjonalia!PielgrzymizPolski,po
niedzielnejaudiencjiupapieża,zapełniająnajwiększerzymskietargowiskahandlującprzeważniewódką
ipapierosami.Znanyjestfaktemigracjisetek,rdzenniepolskich,katolickichrodziniosóbprywatnychdo
Izraela;gdziepoprzyznaniusiędoJudaizmu-otrzymywałyonemieszkaniaidobrzepłatnąpracę.Jeśliby
zrobićsondażwpolskichwięzieniach,okazałobysię,iżogromnawiększośćskazanychmorderców,
złodziei,aferzystów-towierzący,anawetpraktykującykatolicy.
NiedawnoopiniępublicznąPabianicporuszyłookrutnemorderstwopopełnionenastarszym
mężczyźnie.Zbrodniarzamiokazalisiędwajnieletnichłopcy-gorliwiministrancijednejzmiejscowych
parafii.
Takieipodobneprzykładymożnabymnożyćwnieskończoność.Toniesąaniwyjątkipotwierdzające
regułę,aniteżsporadycznewybryki,alewyraźnyobjawciężkiejchoroby„katolickiegospołeczeństwa".
ChoryjestcałyorganizmKościoła,awięctakżemy-jegoczłonki.AutokratywnerządyKościoła
Katolickiegozbierająwielkieżniwowpostaciwypaczonych,zdeprawowanychsumieńpokoleń
Polaków,którzy„dzięki"nauceswoichpasterzywykształciliwsobiementalnośćipostawyreligijne,
mającejednakniewielewspólnegozmentalnościąipostawamiludziprawdziwiewierzących.Doszłodo
tego,żenieznajomośćelementarnychprawdwiaryipodstawowychchrześcijańskichmodlitwstałasię
niemaldomenąKatolicyzmu.Młodziludzie,przystępującydoBierzmowaniaczyteżzawierającyzwiązki
małżeńskie,nieznajączęstoModlitwyPańskiejinigdywswoimżyciuniemieliwrękachPisma
Świętego!Nicdziwnegoskorowiększośćksięży,stosującsiędoprzepisówprawakanonicznego,skłonna
jestbardziejwymagaćodnichniezbędnychdokumentówistosownejwpłaty,aniżeliwiedzyoBogui
dowodównaautentyczneprzeżywaniewłasnejwiary.Czydziwićnasmająpostawyobjętości,negacji,a
nawetwrogościwobecKościoła?!
Trudnonieobarczaćwinązataki,anieinnystanrzeczy,samejgłowytegoogromnegoorganizmu.To
papieżpociągazawszystkiesznurkiionjestnajwyższymprawodawcąwOwczarniJezusa.Myślętuo
każdymkolejnymnastępcyŚw.Piotra.Naszwielkirodak,piastującyobecnietęgodność-obdarzany
słusznieszacunkiemiuznaniemcałegoświatazaswojenieocenioneilicznezasługi-samprzytłoczony
jestskostniałą,narosłąprzezwiekitradycją.Przynajlepszejwoliiogromiedzierżonejwładzy,trudno
jestmuzapewnewznieśćsięponadstrukturywktórychsamwyrósł.Samoskupienietakogromnejwładzy
wrękujednego,słabegoczłowieka,jestjużpoważnymbłędemianachronizmem.Władcanaziemi
posiadaoficjalnieukonstytuowaną,zmandatemnieomylności,władzęBoganaNiebie.JużkartyPisma
Świętego,niemówiącohistoriiKościoła,dowodzą,żenawet„pierwszyuczeń"-któregoJezusnazwał
„opoką",aleteż...„szatanem"możezaprzećsięswegonauczycielaimylićsię-takprzed,jakipo
ukrzyżowaniu.
WspółcześniuczeniwPiśmieopierającsięnasławnymdialoguJezusazPiotrem
,uważają
każdegonastępcęPiotrazanieomylnegogeniusza,wktórymbezprzerwyprzebywaDuchBoży,będący
Źródłemnadprzyrodzonegooświecenia.Tymczasemprawdajesttaka,iżnigdywhistoriiKościoła-aż
do1870r.kiedytoPiusIXogłosiłdogmatopapieskiejnieomylności-niebyłowogóletakiego
przeświadczenia.Cowięcej,biskupiRzymu-papieżewewczesnychwiekachniebyliuważaniza
następcówŚwiętegoPiotraisamisiebiezatakichnieuważali.SamPiotrtraktowanybyłconajwyżej
jako„pierwszyspośródrównych",bezjakichkolwiekprawpanowanianadpozostałymi.Niemiałteż
żadnegonastępcy-jakzgodnietwierdząOjcowieKościoła.Zasukcesorówwszystkichapostołów
uważanopowszechniewszystkichbiskupów.CaławładzaustawodawczaChrystusowejOwczarni,ażdo
czasówwspółczesnych,spoczywaławrękachSoborówibyłaopartanaświadomościiwierze
wszystkichchrześcijan.
TymczasemprzezcałestuleciabiskupiRzymubyliczęstopowodemzgorszeniadlacałego
Chrześcijaństwa-głosiliherezje,mordowali,kradli,pławilisięwnieczystościutrzymującprostytutkii
całeharemy.ZracjiswegourzędukierowaliPaństwemKościelnym,niewyróżniającsięniczymod
innychówczesnychwładców.Swojąuprzywilejowanąpozycjęwbiskupimgremiumzawdzięczali
jedyniedwómhistorycznymfaktom:RzymprzejąłrangęstolicyświatapoupadłymCesarstwie;
apostołowiePiotriPawełzginęliizostaliwnimpochowani.Papieżebłądziliimylilisięzbytczęsto,
abykomukolwiekprzyszłodogłowydoszukiwaćsięunichjakichkolwiekszczególnychprzymiotów,a
tymbardziejŚwiatłaDuchaŚwiętego,któreoświecałodawniejapostołów-poichśmiercizaś
wszystkichbiskupów,jakopasterzycałejOwczarniJezusa.
)PatrzEw.J.21,15-19.
DopierokilkuostatnichpapieżywykorzystałowzrostpotęgiKościoła,atymsamymswojegourzędu-
stosującczystkiorazmetodękijaimarchewki-dokonałoodwrotuoduświęconychtradycji.Skupilioni
wswychrękachpełnięwładzyinadalijejprymatnieomylności.Narezultatynietrzebabyłodługo
czekać.Papieżezaczęlisobierościćprawodoustalaniawszelkichnormiregułdotyczącychżyciacałego
Kościoła,wszystkichwiernychikażdegoochrzczonegozosobna.
Dwaostatniestuleciasąrównieżnaznaczoneciągłąpapieskąingerencjąwwewnętrznesprawy
państwinarodów.SamWatykanorazbiskupinaczelezprymasami,wykonującdyrektywyWatykanu,
przezcałyXIXwiekwywieralipresjęnaparlamentyirządy,abyteograniczyływolnościobywatelskie
wswoichkrajach.Atakowanokonstytucje,któreniezabezpieczałynależycieinteresówKościoła,dawały
ludziomprawowyborureligiiiwyznania,gwarantowaływolnośćsumienia,przyznawałyrówneprawa
Żydomitp.
Jeślichodziotychostatnichtomałoktowie,iżdopieronaszpapieżpołożyłkresprześladowaniom,
pogardzieifilozofiiodwetu,któraodniemaldwóchtysięcylatkierowałapoczynaniamihierarchów
katolickichwodniesieniudotych,którzybyli„winniśmierciChrystusa".WnaszymKrajunadalwielu
księży,wyrosłychnatejfilozofii,hołdujeideologiomskrajnienacjonalistycznymifaszystowskim-w
myślzasady:Polak-katolik,Żyd-morderca.Takieipodobnereakcyjnemyślizaszczepiasięludziom(w
sposóbjawnybądźzakamuflowany)wkazaniach,homiliachorazdzieciomnakatechezie.
Jedenzproboszczówwykrzykiwałkiedyśnaobiedzieodpustowym,wktórymbrałemudział-
„Żydostwosiępanoszy!PotrzebanamdrugiegoHitlera!!!"NiebezpowodupomiędzyPaństwem
KościelnymaIIIRzesząnigdyniebyłorozdźwięku,istniałścisłyzwiązekideowyi...wspólnota
interesów.
Papieżetytułującysię„PanamiŚwiata"nieustanniepróbująnaginaćtenświatdoswoich
„nieomylnych"wyroków.Jaktowyglądaunas-niemuszęchybaopisywać.Wspomnętylko,żemój
kolega-ksiądzpracującywNiemczech,wielokrotniewrozmowachzemną,określałPolskęmianem
„drugiegoIranu"-mającnawzględziefanatyzmreligijnyhierarchówkościelnychibezkrytycznąpostawę
dużejczęścispołeczeństwa.Światłychkatolikówdenerwujezwłaszcza(isłusznie)wtrącaniesię
Kościoławpolitykęorazobsesyjnawręcz„dbałość"ikontrolanajbardziejintymnychsferżycia
ludzkiego.Biskupiiksięża,podnaciskiemdoktrynyWatykanu,skłonnisąniemalwchodzićludziompod
pierzyny,asamymkobietom-wprostdopochwy.Zawszebardzoirytowałomniekiedysłyszałemo
kapłanach,którzyzlubościąprowokowalipodczasspowiedziswoichpenitentówdowyjawiania
najdrobniejszychszczegółówzichżyciaseksualnego,małżeńskiegoczyrodzinnego;stawiającprzytym
jednoznacznediagnozyiwymagania.Uważam,iżtakieniesmacznezachowaniasąpogwałceniem
podstawowegoprawaprywatnościiwolnościjednostki.DostojnicyKościołaorazszeregowiksiężynie
powinnizajmowaćsięczymś,naczymsięnieznająipozostawićludziommożliwośćwyboruwtakich
kwestiachjak:ilośćdzieci,antykoncepcja,sposóbzaspokajaniapopędu,masturbacjaitp.Tymczasem
postanowieniairegulacjedotycząceżyciaświeckichniesąnawetznimikonsultowane.Śmiemtwierdzić,
iżnawetpapieżeniemogą„zawiązywaćirozwiązywać"wszystkiego.Ponadichustawamiistnieje
bowiemprawonaturalne,nienaruszalne-daneprzezBogaizapisanewsercukażdegoczłowieka.
Jakpapież,uważającysięzastróżategożprawa,możegojednocześnieodmawiaćksiężom,
zakonnikomisiostromzakonnym-nakazującimżyciewcelibacieiczystości,wbrewBoskiemu
przykazaniu:„bądźciepłodniirozmnażajciesię"?
JakPiotrowienaszychczasówmogli
usankcjonowaćżyciewsamotnościibezżenności(Św.Piotrmiałżonęiteściową)
,skorosamBóg
powiedział,że-„niejestdobrze,żebymężczyznabyłsam"i...stworzyłdlaniegoniewiastę?
(11)PatrzRodz.l,28.
12PatrzEw.Mt.8,14-15
Celibatjestnietylkopogwałceniemnaturalnegoprawakażdegoczłowiekadomałżeństwa,ale
równieżwsposóbznaczącyuchybiagodnościzwiązkumężczyznyikobiety,gdyżKościółstawia
bezżenność(jakodoskonalszystanżycia)ponadtymzwiązkiem.Stanowitonaruszeniejednegoz
głównychprzesłańPismaŚwiętego,któremówioświętościinajwyższejrandzemałżeństwa.Powodem
dlaktóregowprowadzonocelibatniejestczystość,ponieważnigdyniepotępianoksiężyzakonkubinat.
Chodzituraczejokontrolęnadnimiiichpełnądyspozycyjność,ajednymzeźródełjestodwieczne
deprecjonowaniekobietprzezKościół.
Niebierzesięprzytympoduwagęuczućipragnieńksięży,atymbardziejtegococzująichkonkubiny
-nieszczęsne,poniżane;zmuszaneczęstocałymilatamidoukrywaniaswojejmiłościiswoich
ukochanych.Ktojednakprzejmujesięichlosem,skorokażdakobieta,któraodbiegaodwzoruMatki
NajświętszejdostajedowzoruEwy-pierwszejgrzesznicyikusicielki.WedługnaukiKościołakażde
zbliżeniekobietyimężczyzny,jakrównieżkażdepoczęciedziecka(takżewmałżeństwie)jestgrzeszne.
Wolneodwinyjestjedynie„DziewiczePoczęcie",aleto-zprzyczynzrozumiałych-jestjużtrudnedo
naśladowania.PrzytakimpodejściunaturalnejestponiżaniekobieticiągłeobstawanieKościołaprzy
celibacie.
Czytakiestawianiesprawyprzezpapieżaniejeststawianiemsięczłowieka,zwierzchnikainstytucji,
ponadBogiem-NajwyższymPrawodawcą?Mojedoświadczeniadowodzą,iżżyciewcelibaciejużw
seminariumduchownymjestprzyczynąwielufrustracjiidewiacjiseksualnych.
Dlaczegopapieżepotępiajączapłodnienieinvitroniewidzącierpieńmałżonków,którzywinny
sposóbniemogąmiećpotomstwa?Czyżfakt,żemężczyznamusisięwcześniejzonanizowaćwcelu
pobranianasieniaalboobumarciekilkuzapłodnionychkomórek(któresameczęstoginąwcielekobiety)
niewynagradzapotysiąckroćinnyfakt-cudnarodzinupragnionegodziecka,przyjścienaświat
człowieka?!PodczasgdyKrólowaAngielskaw1988r.wyróżniłaprekursorówmetodysztucznego
zapłodnieniaEdwardsaiSteptoe'awielkąnoworocznąnagrodą-papieżuznałmetodę,dziękiktórej
urodziłosięjużkilkanaścietysięcydzieci,zagrzechciężkiipotępiłuroczystymdokumentemŚwiętego
Oficjum.
Dlaczegopapieżepotępiającantykoncepcję,nawetwnajbardziejłagodnejformie(pigułki,
prezerwatywy),niewidzątragediidziewczątikobiet,którepoprostu„wpadły"iwybierająpomiędzy
aborcjąaniechcianympotomstwem?CzyżbyniesłyszeliteżomilionachdzieciwkrajachTrzeciego
Świata,którerodząsiętylkopoto,abyumrzećzgłodu?Kiedycałyświatucieszyłsięzpierwszejpigułki
iinnychmetodantykoncepcji-Kościółpotępiłjeiuznałzagrzechśmiertelnychybatylkozprzekoryiw
poczuciunieomylnejbuty,gdyżtakiestanowiskoniemażadnegouzasadnieniawBiblii.Zgodnieze
wszystkimiprognozami,większaczęśćludzkościprzestałabyistniećzpowoduogromnegoprzeludnieniai
głodu,gdybynie„śmiertelnegrzechy"zapobieganiaciążyistosunkuprzerywanegopopełnianenagminnie
nacałymświecie.Niekwestionowanedobrodziejstwo-antykoncepcja-zostałaokreślonawdoktrynie
Kościołajako„permanentnezło,zawszeiwkażdejsytuacji".Papieżowibynajmniejnieprzeszkadzafakt,
iżpotępiającantykoncepcjęwnaturalnysposóbsprzyjaaborcjitak,jaksankcjonująccelibatfaktycznie
popychaduchownychdokonkubinatu.
Dlaczegopotępianesąkobiety,którewakcierozpaczyusuwająciążębędącąnp.
następstwemgwałtualbomającpewność,żedzieckourodzisiękaleką?!
DlaczegorozwodnikomodmawiasięprawaprzystępowaniadoSakramentów?Praktykapokazuje,iż
braktegodostępujestczęstoprzyczynąichprawdziwychrozterekmoralnychiupadków.Ludzieżyjącyze
sobąbezślubukościelnegoirozwodnicytraktowanisąprzezKościółjakwyrzutki.AleczyżChrystusnie
przyszedłprzedewszystkimdoodrzuconychigrzeszników?!
Takiepytaniamożnamnożyć?!Księżasaminiezgadzająsięzwielomanaukamiktóregłoszą.Znam
misjonarza,któryzpobudekhumanitarnych,pokryjomurozdawałśrodkiantykoncepcyjneswoim
parafianomwŚrodkowejAfryce.Niestety,wKościeleniemamiejscadlademokracjiiwymiany
poglądówtak,jaktobywałozaczasówpierwszychchrześcijan.Ksiądzniesubordynowany,
nieprawomyślny-niemożebyćksiędzem.
Wydajesię,iżpowodutakiegostanurzeczynależydoszukiwaćsięprzedewszystkimw
autokratywnychrządachpapieży.NamiestnicyChrystusapowinni-obokrządzeniaireprezentowania
Kościoła-wsłuchiwaćsięwgłosLuduBożego,przyglądaćznakomczasuizmieniającejsięciągle
rzeczywistości.Ktosamniesłucha,nigdyniebędziesłuchany!Papieżeibiskupimusząsięzastanawiać-
jakKościół,którymkierują,możelepiejpomagaćwrealizacjiBożychplanów;jakjenajlepiejrozeznać,
zrozumiećiwprowadzićwżycie.Bezwątpieniatrudnotoczynić,gdymożnawszystkorozstrzygnąćjedną
bullączyencykliką.Takieautokratywnerządymszcząsięjednakwkońcunatych,którzyjesprawują.
Przezswojąnieomylnąbutępapieżesamipopadająwpułapki-musząpotwierdzaćniedorzecznewyroki
swoichpoprzedników.
Papieżynależyrównieżobarczyćwinązato,iżnaobecnymetapieniemożliwejestzjednoczenie
KościołówChrześcijańskich.Nadrodzedotegozjednoczeniazawszebędziestałprymatojcaświętego,
Boga-człowieka.
Jednymzpodstawowychbłędów,zadufanychwswojąpotęgękościelnychustawodawców,jest
nakładaniekar,potępieńisankcjigrzechówśmiertelnychnawszystkich,którzyzgrzeszylizmocyprawa.
Potępiasięludzibezuwzględnieniaichindywidualnychsytuacjiiuwarunkowańkonkretnych
przypadków.
CopowiedziałbyJezus,gdybydziśprzyszedłnaziemięizobaczyłswojąOwczarnię?
Ten,którybyłzawszenajbliżejludziniechcianych,ochraniałbiednychipotrzebujących
przebaczenia?DlaczegonieczyniątegoJegonamiestnicy?
Kościółwspółczesnynaobecnymetapiezdolnyjesttylkodomasówek,przesłań,apelówiakcji-
takichjaknp.AkcjaKatolicka.AleZbawicielmówidoinicjatorówtychpustych,bezdusznychimprez-
„ludtenczcimnietylkowargami,alesercemswymdalekojestodemnie".Przekazywaniewiaryw
sposóbpowierzchownyibenefisowy-doprowadziłodotego,żeKościółjestobecnywtelewizjiiradiu;
maswojeczasopisma,wpływnaustawyparlamentarneipolitykę,alerównocześnieBoganiemaw
ludzkichsercach.Liczysięjeszczejedenwydanytygodnikkatolicki,jeszczejednastacjaradiowa,
kolejnawybudowanaświątynia,liczbazgromadzonychnaspotkaniuzpapieżem.Najważniejszesą
wpływy,splendor,finanse,statystyki-tymdzisiajżyjeKościółidotegodąży.Stałosięto,przedczym
takbardzoprzestrzegałChrystus-Kościółupodobniłsiędoświata.
Papieże,kardynałowie,biskupi,prałaciiinnidostojnicykościelnihołubieniirozpieszczaniprzez
szeregowychkapłanówiludziświeckich-zbudowalipotężnąinstytucjęmaterialną,zamiastduchownego
KrólestwaBożegowsercachwiernych.
Tainstytucjaopartanaogromnychfinansachibezwzględnymposłuszeństwieksięży,otoczona
zewnętrznąszatąświętościinieomylności-skazanajestnarychłyupadek!
Człowiekwspółczesny,zagubionyjaknigdydotychczaswbezwzględnym,brutalnymświecie,w
którymrządzitenktomawpływy,splendor,finanseikorzystnestatystyki-człowiekXXIwiekuszuka
Bogażywego!Pragniepotwierdzeniasensuswojegożycia-swoichstarań,wysiłków,pracynadsobąi
codziennegozmaganiazezłem.Zahukane,samotnedzieciBożepragnąprawdy,sprawiedliwościi
miłości,aniepustosłowiaiobłudy!
NaszczęścieopróczwładzyhierarchówKościołaistniejerównieżwładzaLuduBożego,
stworzonegoprzezBogaiodkupionegoKrwiąChrystusa.LuduBożego,wśródktóregoprzebywaDuch
Święty.TenLudBożymożepowiedziećNIE!!!
Głosludziwierzących,zatroskanychoswójwłasnyKościół,ztrudemprzebijasięprzezmury
pałacówbiskupich,kardynalskichipapieskichrezydencji.Niepragnę,abytemuryrunęły,alebyich
lokatorzywyszliwreszciedoswoichowieciprzygarnęlijetak,jakjeprzygarniałJezusNajlepszy
Pasterz.Wierzęgłęboko,żenadejdziedzieńwktórymwyznawcyChrystusapołącząsięwjednoCiało
KościołaŚwiętegoibędączciliJednegoBogawDuchuiPrawdzie,aprowadzeniprzezswoich
gorliwychpasterzy-wprowadząswójKościółwNoweTysiąclecieChrześcijaństwa.
Najbardziejwstrząsającą,bardzopouczającairozbijającamityksiążka,wktórejbyłyksiądz-
RomanJonasz,nakanwiewłasnychprzeżyć,opisujeprozękapłańskiegożycia-pełnegointryg,skandali,
ludzkichsłabościiupadków.Nieksiężasątujednakpiętnowani,alebłędnysystemktóryichdeprawuje.
„...WatahykleryckiewychodziłynauliceWłocławka.Dziewczętarozbieranowzrokiem,gwałconoi
zniewalanomyślami."
„KsiądzMariuszbroczącobficiekrwiąprzeczołgałsięzsypialnidokuchni.Wziąłwiększynóżitym
razemskutecznieprzebiłsobieserce."
„Tamtejszyproboszcz-RyszardFalskinapastowałseksualniemłodegoministranta.Staryświntuch
dośćpoważnienadwyrężyłodbytnicęchłopca.Dotarładonasrównieżwieśćopowieszeniusię
zakonnicy...Wedługpóźniejszychrelacjijejspowiednika-siostramiaładużytemperamentseksualny,z
którymniemogłasobieporadzić.Ciągłepokusyigrzesznemyślizamieniałyjejżyciewkoszmar,
pomieszałyzmysłyipchnęłydosamobójczejśmierci."
„Proboszczdotknąłmnieswoimbiodrem,zadrżałnacałymcieleichwyciłmoją.rękę.
Wiedziałemocomuchodzi...Przecieżmusitoksiądzjakośrobić;pocosamemu.Niepozwolęna
żadnekurwywmojejparafii!!!"
„KsiądzprałatniepoprzestawałnawykpiwaniuUrzęduCelnegoifiskusa.Paręlatwcześniej
sprowadziłpodobnoluksusoweBMW,ubezpieczyłnaogromnąsumęipodstawiłdozabraniabraciomze
Wschodu...."
Spistreści
WyższeSeminariumDuchowneweWłocławku
WyższeSeminariumDuchownewŁodzi
Święceniaipierwszekrokiwkapłaństwie
Pierwszaparafia-zderzeniezrzeczywistością
KapłańskibusinesswAleksandrowie
Ozorków:trudnadecyzja-dlaczegoodszedłem?
KoniecznośćzmianwOwczarniChrystusa
„Jeżelibędziecietrwaćwnaucemojej,będziecieprawdziwiemoimiuczniamiipoznacieprawdę,aprawdawaswyzwoli".
J.8,31-32JezusChrystus