XVI.
WALKA NARODU POLSKIEGO
Z NAJAZDEM NIEMIEC
HITLEROWSKICH W OKRESIE II WOJNY ŚWIATOWEJ
a. Kampania wrześniowa
W drugiej połowie sierpnia 1939 r. przygotowania Niemiec hitlerowskich do ataku na Polskę
zbliżyły się do końca. Hitler podjął początkowo decyzję rozpoczęcia działań wojennych o świcie w
sobotę 26 sierpnia. Na odprawie wyższych dowódców wojskowych 22 tegoż miesiąca Hitler
stwierdził, że konflikt z państwem polskim był wcześniej czy później nieunikniony, lecz sądził
dotąd, iż zanim to nastąpi, dojdzie wcześniej do rozprawy z państwami zachodnimi; skoro jednak
plan ten zawiódł, i stało się jasne, że w razie konfliktu z Zachodem Polska zaatakuje Niemcy na ich
wschodniej granicy, należy przede wszystkim zniszczyć państwo polskie; zaznaczył przy tym, iż
jest natomiast mało prawdopodobne, ażeby Anglia i Francja, mimo swych zapewnień, przyszły z
pomocą Polakom walczącym z Niemcami.
W piątek 25 sierpnia doszło jednak do podpisania polsko-brytyjskiego układu o obowiązku
natychmiastowej pomocy wzajemnej w razie bezpośredniego lub pośredniego zagrożenia
niepodległości jednej ze stron. Pod wpływem tego ostatniego wydarzenia Hitler zdecydował się
odwołać chwilowo termin agresji przesuwając termin jej rozpoczęcia. Strona niemiecka jeszcze raz
próbowała za pośrednictwem Anglii skłonić Polskę w ultymatywnej formie do zgody na
anektowanie Gdańska do Rzeszy oraz do przeprowadzenia plebiscytu na Pomorzu po uprzednim
wycofaniu wojsk i policji polskiej z tego obszaru. Gdy to nie nastąpiło, 31 sierpnia po południu
Hitler podpisał nowy, ściśle tajny rozkaz nakazujący wojskom niemieckim rozpoczęcie ataku na
Polskę rankiem l września 1939 r.
Polski plan mobilizacyjny przewidywał wystawienie do wojny z Niemcami 30 dywizji piechoty
pierwszej linii, 9 dywizji piechoty w rezerwie, 11 brygad kawalerii i 2 brygad pancerno-
motorowych, a więc łącznie 52 wielkie jednostki. Formacje te obejmować miały l min 50 tys. ludzi
w jednostkach frontowych, 150 tys. w jednostkach odwodowych i 300 tys. w oddziałach obrony
terytorialnej, tj. razem ok. półtora miliona żołnierzy. Rezerwuar ludnościowy państwa umożliwiał,
co prawda, zmobilizowanie siły dwukrotnie większej, jednakże nie podołał temu jego stan
finansowy. W rezultacie musiano odmawiać przyjmowania do wojska licznie zgłaszających się
ochotników. Roczny budżet państwa polskiego nie przekraczał w latach 1934-1939 sumy dwu i pół
mld złotych, czyli około 500 min dolarów. W okresie tym Polska mogła wydać na zbrojenia –
mimo maksymalnego podwyższenia kwot na cele wojskowe – tylko około l mld 300 min dolarów,
gdy w tym czasie Niemcy wydały na zbrojenia około 40 mld dolarów. Niewielką rolę odegrały
dwie skromne pożyczki francuskie, udzielone Polsce w 1937 r. i wiosną 1939 r., wynoszące łącznie
teoretycznie 150 min dolarów, oraz bardzo niewielka pożyczka angielska, również z wiosny 1939
r., tym bardziej że większość zamówień wojskowych w oparciu o te pożyczki nie została
zrealizowana z uwagi na krótki okres czasu, poprzedzający wybuch wojny. Tak samo nie zdołano
już wydać zgodnie z przeznaczeniem kwot pieniężnych, uzyskanych w wyniku rozpisania w
czerwcu 1939 r. pożyczki wewnętrznej, która przyniosła około 400 min złotych, a więc ok. 80 min
dolarów. Pożyczka ta stanowiła natomiast wyraz wielkiej ofiarności i patriotyzmu szerokich mas
narodu.
W dodatku armia polska nie zdołała zakończyć powszechnej mobilizacji, którą zarządzono
dopiero 31 sierpnia, ponieważ przeciwko wcześniejszemu jej ogłoszeniu protestowała dyplomacja
angielska i francuska, wychodząc z założenia, że krok taki może w opinii światowej wywołać
wrażenie, iż to właśnie Polska jest stroną zaczepną, zmierzającą do wojny. Polska walczyła zatem
siłami szacowanymi na ok. 1,2 min ludzi, wliczając w tę liczbę formacje rezerwowe i terytorialne, z
których zresztą faktycznie niejedna wzięła udział w walkach frontowych.
Polski plan obrony nasuwał wiele poważnych uwag krytycznych z czysto wojskowego punktu
widzenia. Ugrupowanie kilku armii wysunięto możliwie blisko granicy przez co nadmiernie
rozciągnięto i tak już zbytnio wydłużony – przy długości linii granicznej i niedostatecznej
liczebności własnych sił zbrojnych – przyszły front działań wojennych. Podstawową wadą tego
planu było zatem poszerzenie odcinków działania poszczególnych dywizji i całych armii znacznie
ponad dopuszczalną normę.
Z politycznego punktu widzenia taki plan był jednak do pewnego stopnia koniecznością.
Chodziło po prostu o to, że w razie odsunięcia polskiego ugrupowania daleko od granicy i
ukształtowania od razu ciasnego pierścienia obrony, wielce uzasadnionego wymogami
operacyjnymi, Niemcy mogłyby prawie bez walki zająć najbogatsze polskie prowincje zachodnie:
Pomorze, Poznańskie i Górny Śląsk, po czym zagarnąwszy te ziemie i zrealizowawszy w ten
sposób jeden z zasadniczych celów swojej agresji, wystąpić zaraz potem z propozycjami
pokojowymi na zasadzie istniejącego stanu faktycznego. Znając dotychczasowe ugodowe
nastawienie Francji i Anglii w stosunku do Hitlera i ich niechęć do prowadzenia wojny, istniała
poważna obawa, że państwa zachodnie żądania te mogą akceptować. Usytuowanie ugrupowań
obronnych rozlokowanych półkolem wzdłuż zagrożonej granicy wyglądało licząc od północy ku
południowi następująco: Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew” dowodzona przez gen. Czesława
Młota-Fijałkowskiego oraz armia „Modlin” gen. Emila Przedrzymirskiego-Krukowicza, obie
zwrócone ku Prusom Wschodnim, dalej armie „Pomorze” gen. Władysława Bortnowskiego i
„Poznań” gen. Tadeusza Kutrzeby, następnie armia „Łódź” gen. Juliusza Rómmla i najsilniejsza ze
wszystkich armia „Kraków” gen. Antoniego Szyllinga, broniąca linii na zachód od Poznania po
Częstochowę, Śląsk i Podhale, wreszcie najsłabsza ze wszystkich armia „Karpaty” gen. Kazimierza
Fa-brycego stanowiąca osłonę południowej granicy. W razie odwrotu armia „Kraków” miała
odgrywać rolę osi, wokół której w kierunku Wisły dokonywałoby się przesuwanie odcinków
pozostałych armii. Ostateczną główną linię obrony miał stanowić system rzek Narwi, Wisły i
Dunajca.
Niemieckie siły lądowe, którymi dowodził gen. Walther von Brauchitsch. podzielono na dwie
grupy armii (Heeresgruppe). Grupa Armii „Północ” (B) pod dowództwem gen. Fedora von Boćka
(21 dywizji) miała uderzyć ze swoich dwu baz wyjściowych zlokalizowanych na południowym
Pomorzu (4 armia) i w południowych Prusach (3 armia), po czym, po przecięciu polskiego
„korytarza pomorskiego” u jego nasady i sforsowaniu Narwi, obejść od północnego wschodu
polską linię obrony na Wiśle. Znacznie silniejsza Grupa Armii „Południe” (36 dywizji) dowodzona
przez gen. Gerda von Rundstedta miała rozstrzygnąć o całej kampanii. Swoje główne ośrodki
koncentracji miała ona na Dolnym (8 armia) i Górnym Śląsku (10 armia), na terenie Bramy
Morawskiej i w Karpatach Zachodnich (14 armia). Zadania tych formacji wojskowych były
podzielone w ten sposób, że 8 armia skierowana była przeciwko Wielkopolsce i w pierwszej fazie
kampanii miała ubezpieczać działanie głównej siły uderzeniowej – 10 armii atakującej ze Śląska
wprost ku Warszawie i 14 armii, zmierzającej przez Górny Śląsk w kierunku na Kraków, Tarnów,
Rzeszów i Lwów.
Wojska niemieckie miały nad siłami polskimi wyraźną przewagę liczebną i kolosalną przewagę
techniczną. Obejmowały one ponad 1,6 min ludzi, stanowiących rdzeń i zasadniczą siłę ówczesnej
armii niemieckiej. Szczególnie przygniatającą przewagą dysponowali Niemcy w broni pancernej i
lotnictwie. Rzucili na Polskę około 3000 czołgów i kilkaset wozów pancernych, skoncentrowanych
w 6 dywizjach pancernych i 8 dywizjach zmotoryzowanych oraz szeregu samodzielnych
oddziałów, towarzyszących niektórym dywizjom piechoty. Polska mogła tym siłom przeciwstawić
tylko około 100 lekkich czołgów i kilkaset tankietek. Po stronie niemieckiej zaangażowane były
dwie floty powietrzne, liczące razem około 1000 bombowców i 1500 myśliwców, gdy tymczasem
lotnictwo polskie posiadało zaledwie ok. 400 samolotów, zdatnych do walki, a w dodatku
przeważnie przestarzałych. Wyraźną kilkakrotną przewagę mieli również Niemcy w broni
przeciwlotniczej i co najmniej dwukrotną w artylerii ciężkiej i polowej. Niezależnie od tego
przeciętne wyposażenie każdej niemieckiej dywizji piechoty, zwłaszcza w broń maszynową i
przeciwpancerną, przewyższało tak znacznie wyposażenie dywizji polskiej, że siłę ognia polskiej
jednostki szacowano jako mniejszą o ⅓, w zestawieniu z analogiczną jednostką niemiecką.
Górowała wreszcie zdecydowanie armia niemiecka nad polską stopniem mechanizacji transportu,
posiadając znacznie większą liczbę samochodów, zdolnych do szybkiego przerzucania jednostek
wojskowych.
W wojnie z Polską na morzu użyli Niemcy zgrupowania marynarki wojennej, w skład którego
wchodził pancernik, 9 niszczycieli, 13 stawiaczy min i liczne mniejsze jednostki. Po wyprawieniu
na Atlantyk trzech niszczycieli dysponowali Polacy na Bałtyku jednym tylko niszczycielem,
jednym stawiaczem min i 5 łodziami podwodnymi. Tonaż i siła ognia floty niemieckiej dawały jej
kilkunastokrotną przewagę nad polską, zwłaszcza że polskie okręty podwodne były nadto
nieustannie nękane przez potężne lotnictwo nieprzyjaciela.
Atak niemiecki nastąpił l września o godzinie 4.45 bez uprzedniego wypowiedzenia wojny. Na
Polskę runęły zmasowane niemieckie siły lądowe a równocześnie lotnictwo wroga przystąpiło do
gwałtownych bombardowań polskich miast, węzłów kolejowych, obiektów, wojskowych i
ośrodków koncentracji wojskowych. Miażdżąca przewaga niemiecka na lądzie i w powietrzu
doprowadziła do rychłego rozstrzygnięcia bitwy granicznej na korzyść agresora. Osłaniająca
Warszawę od północy armia „Modlin” już w pierwszych dniach wojny poniosła ciężkie straty i
zagrożona oskrzydleniem przez niemiecką dywizję pancerną zaczęła 4 września odwrót. Na
Pomorzu oddziały pancerne i zmotoryzowane nieprzyjaciela nacierające z zachodu połączyły się 3
września w rejonie Grudziądza z jego oddziałami maszerującymi z Prus Wschodnich. W rezultacie
tej bitwy Niemcy zdołali zniszczyć lub wziąć do niewoli większość sił polskich zamkniętych w
środkowej części Pomorza i odciąć walczące po bohatersku załogi Gdyni, Helu i Westerplatte od
głównych sił polskich.
Głównym jednak ciosem zadanym stronie polskiej w pierwszych dniach wojny było uderzenie
niemieckie na skrajne, prawe skrzydło armii „Kraków”, gdzie – na styku z armią „Łódź” – pod
Częstochową, silny niemiecki klin pancerny przedarł się przez cienką osłonę polską prąc całą siłą
prosto w kierunku Warszawy. Dnia 5 września niemiecka dywizja pancerna zdobyła Piotrków,
gdzie rozbiła formujące się zgrupowanie armii rezerwowej, a 7 września dotarła już w rejon
Tomaszowa. Równocześnie nieco bardziej na południe od tego uderzenia kilka niemieckich
kolumn pancerno-motorowych przeszło wachlarzem nad środkową Wisłę, w kierunku
Sandomierza, Dęblina i Radomia. Także na południowym zachodzie i na południu napór oraz
szybkość niemieckich wojsk pancerno-motorowych zmusiły armie „Kraków” i „Karpaty” do
odwrotu, w wyniku którego w rękach niemieckich znalazł się Górny Śląsk (2-3 września) a wnet
potem i Kraków (6 września).
7 września padło Westerplatte, mała, licząca ok. 200 żołnierzy placówka wojskowa na terenie
Wolnego Miasta, której opór urósł do rangi wielkiego symbolu. Samo miasto Gdańsk już w
pierwszym dniu wojny zostało opanowane przez miejscowych hitlerowców. Broniła się jednak do
wieczora załoga Poczty Polskiej. W trzecim dniu wojny niemieckie samoloty nurkowe zatopiły
dwa największe polskie okręty, jakie pozostały na Bałtyku, niszczyciel ,.Wicher” i stawiacz min
„Gryf. Tak samo polskie okręty podwodne były zawzięcie nękane przez samoloty niemieckie, nie
mogąc rozwinąć szerszej działalności bojowej.
Sytuacja militarna Polski stawała się coraz krytyczniejsza. 4 września rozpoczęła się ewakuacja
naczelnych władz państwowych z Warszawy do Brześcia i Lublina. Niezależnie od tego rozpoczęła
się spontaniczna, masowa ewakuacja wielkich mas ludności na wschód. Mężczyźni w wieku
poborowym, zdolni do noszenia broni, wierzyli, że będą jeszcze mogli wziąć udział w wojnie z
Niemcami, wcielani do jednostek rezerwowych, formujących się na wschód od Wisły. Pozostałe
masy ludności gnała obawa przed bestialstwem okupacji hitlerowskiej, zwłaszcza że zewsząd
dochodziły pełne grozy wiadomości o barbarzyńskich poczynaniach hitlerowców i nalotach
lotnictwa niemieckiego na osoby cywilne, kobiety i dzieci, na bezbronne wsie i miasteczka. Te
ruchy ludności wywoływały dodatkowe, poważne utrudnienia dla ruchów wojsk polskich wskutek
blokowania dróg przez masy ludzi i wszelkiego rodzaju pojazdy.
Dnia 9 września niemiecki zagon pancerny dotarł na przedpola Warszawy, usiłując z marszu
opanować stolicę. Zaimprowizowana naprędce obrona polska, przy współudziale ludności
cywilnej, odparła ten atak, zadając nieprzyjacielowi ciężkie straty w czołgach i w piechocie.
Tymczasem walcząca na głównym kierunku uderzenia armia „Łódź” nie zdołała już przebić się ku
Warszawie. Była ona okrążona i bliska rozsypki. Jednocześnie operujące w rejonie środkowej
Wisły szybkie jednostki niemieckie wygrywały wyścig do mostów i przepraw, odcinając polskiej
armii odwodowej możliwości odwrotu za rzekę. Zacięte walki o przeprawy miały trwać kilka dni i
przyjąć w niemieckiej nomenklaturze nazwę bitwy pod Radomiem. Na południowym odcinku
frontu wojska niemieckie dotarły tegoż 9 września do Sanu. Jeszcze gorzej kształtował się rozwój
wydarzeń na północy, gdzie po przepołowieniu ugrupowania polskiego i przejściu dolnego Bugu
przeciwnik uderzył na Mińsk Mazowiecki i Siedlce, co stwarzało groźbę ataku na Warszawę
również od wschodu.
Tak przedstawiała się sytuacja, gdy dowódca ugrupowania ,,Poznań” gen. Kutrzeba po 8-
dniowych walkach odwrotowych zdecydował się wespół z wycofującą się armią ,,Pomorze”
uderzyć znad Bzury w kierunku południowym. Celem przeciwnatarcia polskiego było przebicie się
do Warszawy poprzez zacieśniający się pierścień niemiecki. Była to największa i najkrwawsza
bitwa stoczona w toku kampanii wrześniowej, która w początkowej fazie przyniosła Polakom dość
znaczne sukcesy. Wojska polskie rozbiły niemiecką osłonową dywizję piechoty, odbiły Łęczycę,
wreszcie zbliżyły się do przedmieść zajętej przez Niemców Łodzi. Rychło jednak dowództwo
niemieckie zdążyło ściągnąć tu nowe dywizje i uzyskać zdecydowaną przewagę nad skrajnie już
wyczerpanymi i otoczonymi coraz ciaśniejszym pierścieniem armiami polskimi. W tej sytuacji
musiano zrezygnować z dalszych ataków na tym kierunku. Oddziały polskie uderzyły na
Skierniewice w nadziei przedarcia się do stolicy. Zadanie to powiodło się tylko części sił z samym
gen. Kutrzebą, natomiast większość z rannym gen. Bortnowskim została rozbita i 20 września
ostatecznie złożyła broń. Jednakże bitwa zahamowała niemiecki atak na stolicę. Resztki armii
„Łódź” nie mogąc przedostać się do Warszawy skierowały się na Modlin, gdzie następnie podjęły
obronę tej twierdzy.
Już od 13 września szybkie jednostki niemieckie operowały na wschodnim brzegu Wisły,
docierając na Lubelszczyznę. Inne oddziały dochodziły tego dnia na przedpola Lwowa, omijając na
razie Przemyśl, jeszcze inne, uderzając z wschodniej Słowacji, zajmowały Drohobycz.
W końcowej fazie bitwy nad Bzurą resztki armii polskich próbowano zebrać w trzy zasadnicze
zgrupowania: oddziały broniące stolicy i twierdzy Modlin w armię „Warszawa”, grupę zasłaniającą
stolicę od północy w armię pod wodzą gen. Stefana Dęba-Biernackiego, wreszcie różne pozostałe
jeszcze oddziały na południu w armię „Małopolska”, której dowództwo objął gen. Kazimierz
Sosnkowski. Były to jednak zabiegi bezskuteczne. Wokół Warszawy i Modlina coraz bardziej
zaciskał się pierścień wojsk niemieckich, wspieranych zmasowanymi atakami lotnictwa. Dąb-
Biernacki po prostu porzucił swe wojska, uważając, że nie ma szans skutecznego stawiania oporu,
natomiast Sosnkowski mimo rozgromienia niemieckiej kolumny pancernej (16 IX) nie zdołał
przedrzeć się do Lwowa. Niemcy przekroczyli już górny Bug, docierając do Włodzimierza
Wołyńskiego. W tej sytuacji prezydent Rzeczypospolitej, rząd, a także Naczelny Wódz ewakuowali
się stopniowo coraz bardziej na południowy wschód, ku granicy rumuńskiej. Dnia 17 września
wszyscy oni opuścili terytorium państwa, przekraczając pod Kutami granicę polsko-rumuńską.
Od tej chwili istniały już tylko izolowane od siebie punkty bohaterskiego oporu. 20 września
uległy ostatecznie nieprzyjacielowi po krwawej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim połączone
oddziały armii „Kraków” i nowo utworzonej armii „Lublin”. 27 września padła Warszawa
bohatersko broniona przez wojsko i ludność pod wodzą gen. Rómmla i szefa obrony cywilnej,
prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. 29 skapitulowała załoga twierdzy Modlin. 2 października
złożył broń szczupły, niemal od pierwszych godzin wojny okrążony przez wroga, garnizon polski
na Helu. 5 października po zwycięskiej bitwie pod Kockiem poddała się z braku amunicji ostatnia
większa formacja armii polskiej, grupa operacyjna „Polesie” pod dowództwem gen. Franciszka
Kleeberga. Ziemie polskie znalazły się pod okupacją niemiecką.
17 września rano, gdy kampania wojenna z Niemcami była już faktycznie przez Polskę
przegrana, wojska radzieckie przekroczyły granicę wschodnią i zajęły tereny wschodnich
województw ówczesnego państwa polskiego.
O godzinie 5 wojska radzieckie, składające się z siedmiu armii, samodzielnego korpusu
piechoty i szybkiej grupy konno-zmechanizowanej w łącznej liczbie ponad miliona żołnierzy
rozpoczęły marsz w kierunku Bugu. Ten krok rządu ZSRR wywołał dezorientację w Naczelnym
Dowództwie i Rządzie polskim, które nie wiedziały początkowo, jak traktować Armię Czerwoną –
jako sprzymierzeńca czy przeciwnika. Ostatecznie jeszcze tego samego dnia – 17 września –
Naczelny Wódz wydał tzw. dyrektywę generalną, ż poleceniem, ażeby z oddziałami radzieckimi
nie walczyć, chyba że one same zaatakują wojsko polskie. Podobnej treści rozkazy wydali – gen.
Juliusz Rómmel, podległemu mu dowództwu obrony Polesia, oraz dowódca okręgu Lwów, gen.
Władysław Langner.
Zdezorganizowany system łączności uniemożliwiał jednak dotarcie tych rozkazów do
wszystkich jednostek, tak, że w istocie rzeczy niejednokrotnie podejmowały one decyzję na własną
odpowiedzialność. Niektóre złożyły broń przed Armią Czerwoną, część zaś z nich podjęła walkę.
Ostatecznie znajdujące się na terenach zajmowanych przez tę Armię oddziały polskie zostały przez
władze radzieckie internowane. Obszary, o których mowa, zamieszkiwała w większości ludność
ukraińska i białoruska, mająca swe odpowiedniki państwowe w dwu republikach Związku
Radzieckiego – Ukraińskiej i Białoruskiej SRR. Niezależnie od zamiaru (wyrażonego w nocie
radzieckiej 17 września o godz. 3 rano ambasadorowi polskiemu w Moskwie Wacławowi
Grzybowskiemu) uchronienia Ukraińców i Białorusinów przed niebezpieczeństwem hitlerowskiej
okupacji, akcja wojsk radzieckich miała także na celu przez przesunięcie granicy na zachód
zwiększenie odległości, dzielącej gospodarcze, polityczne i militarne ośrodki ZSRR od punktów
wyjściowych spodziewanej wcześniej czy później agresji niemieckiej. Stosownie do poprzednich
ustaleń niemiecko-radzieckich, zmodyfikowanych następnie układem z 28 września, pod władzą
radziecką znalazły się obszary leżące na wschód od Pisy, Narwi, Bugu i Sanu. Linia graniczna w
przeważającej części nawiązywała do linii Curzona, na odcinku północnym odbiegała jednak od
niej znacznie bardziej na zachód, tak że Białostocczyzna znalazła się po stronie radzieckiej.
Znaczne kręgi społeczeństwa polskiego boleśnie przeżywały wszystkie te wydarzenia. Żywiono
wszakże nadzieję – wbrew wyraźnie krytycznej sytuacji militarnej – że istnieją jeszcze szansę
kontynuowania walki z najazdem niemieckim. Stąd też wkroczenie Armii Czerwonej uważano za
akt nieprzyjazny, przekreślający możliwości dalszej obrony. Nastroje te wyrażała przede
wszystkim ludność polska Kresów Wschodnich, gdy natomiast ludność białoruska i ukraińska
przyjęła wobec wkraczających oddziałów radzieckich postawę przeważnie przychylną.
*
* *
Na klęskę wrześniową złożyło się wiele czynników, z których przyczyny politycznej natury
leżały w polityce zagranicznej rządu sanacyjnego, powodującej faktycznie polityczne i militarne
osamotnienie Polski w walce z najazdem hitlerowskim. Jej sojusznicy – Anglia i Francja – dopiero
3 września w godzinach popołudniowych wypowiedzieli wojnę Niemcom. W ślad za Wielką
Brytanią ogłosiły stan wojny z III Rzeszą również dominia brytyjskie – Australia, Nowa Zelandia,
Związek Południowo-Afrykański i Kanada. Wypowiedzenie wojny nie oznaczało wszakże podjęcia
przez państwa zachodnie efektywnych działań militarnych. Zachodni sprzymierzeńcy Polski mimo
usilnych nalegań przekazywanych im kanałami dyplomatycznymi i za pośrednictwem polskiej
misji wojskowej w Londynie nie wywiązywali się ze swych zobowiązań natury wojskowej. Armia
francuska liczyła w tym okresie 90 dywizji, 2,5 tys. czołgów, 10 tys. dział i co najmniej ok. 1,4 tys.
samolotów, gdy tymczasem Hitler pozostawił we wrześniu na zachodzie 32 słabo wyszkolone lub
wręcz niewyszkolone dywizje rezerwowe i tylko 8 pełnowartościowych. Na całej granicy
zachodniej – jak to stwierdzili potem sztabowcy niemieccy – nie było wówczas ani jednego czołgu,
amunicji posiadano zaledwie na 3 dni walki, a w lotnictwie dysponowano zaledwie kilkoma
przestarzałymi maszynami. Dowództwo francuskie nie wykorzystało tej niezwykle korzystnej
sytuacji, ograniczając swą akcję do zadań czysto rozpoznawczych bez jakiejkolwiek próby podjęcia
frontalnego natarcia. Nic więc dziwnego, że sami Francuzi mieli nazwać ówczesne swoje
poczynania militarne na granicy z Niemcami „dziwną wojną”, lub wręcz – „wojną straconych
okazji”.
Anglia i Francja odrzuciły również polskie postulaty o wsparcie naszych działań wojennych
nalotami bombowymi na Rzeszę oraz o skierowanie na lotniska w Polsce angielskich samolotów
myśliwskich. Dowództwo francuskie dawało wyraz egoistycznej obawie, że naloty francuskie
mogłyby spowodować podobnego typu akcje odwetowe ze strony Niemiec, co w konsekwencji
pociągnęłoby ofiary wśród ludności francuskiej, Anglicy zaś wychodzili z chłodnej kalkulacji, że
ich lotnictwo tak czy inaczej nie jest w stanie bardziej decydująco wpłynąć na przebieg kampanii w
Polsce, że natomiast należy je oszczędzać i zachować nienaruszone jako niezbędne w razie
bezpośredniego ataku niemieckiego na Wielką Brytanię.
Na klęskę wrześniową złożyły się także inne przyczyny. Należało do nich przede wszystkim
ekonomiczne zacofanie kraju, które było podstawowym składnikiem słabości potencjału
wojennego państwa polskiego, co w konsekwencji decydowało o słabym wyposażeniu i zacofaniu
technicznym armii polskiej. Pogłębiał je dodatkowo konserwatyzm niektórych wyższych
dowódców z Piłsudskim na czele, widzących podstawowe bronie niemal wyłącznie w piechocie i
kawalerii. Z przyczyn natury operacyjno-wojskowej, związanych jednak z politycznym
nastawieniem sfer rządzących, należy wymienić brak w pełni opracowanego planu obrony przed
napaścią niemiecką. W ciągu wielu lat rządów Piłsudskiego, a także jeszcze w latach 1936-1938, za
głównego wroga uważano Związek Radziecki. Dlatego też przede wszystkim na wschodzie
budowano umocnienia, przeprowadzano gry wojenne i opracowano plan działań wojennych na tym
terenie. Tymczasem plan obrony od zachodu zaczął powstawać dopiero pod naciskiem wydarzeń,
w ciągu ostatnich miesięcy poprzedzających wybuch wojny. Wiosną 1939 r. znajdował się dopiero
w stadium ogólnego zarysu. Ubóstwo potencjału wojennego państwa szło więc w parze z
ułomnością koncepcji operacyjnych.
Kampania wrześniowa zakończyła się dla narodu polskiego przegraną. Nie oznaczało to jednak
przegranej wojny ani kapitulacji narodu przed najeźdźcą. Wojna obronna we wrześniu 1939 r.
wykazała, że naród broni nie złoży. Już w toku tej wojny połączyły się we wspólnym wysiłku
wszystkie rzeczywiście patriotyczne żywioły społeczeństwa, począwszy od najbardziej
dyskryminowanych w dwudziestoleciu komunistów poprzez różne odłamy społeczno-polityczne aż
do części warstw dotąd rządzących. Wojny przybrała charakter ogólnonarodowy. Symboliczny był
fakt, że obok regularnej armii w walkach obronnych masowy udział wzięły Robotnicze Bataliony
Obrony Warszawy i Wybrzeża z licznym udziałem socjalistów i komunistów, że w obronie stolicy
padł wybitny polski rewolucjonista Marian Buczek, który po wydostaniu się z więzienia
natychmiast stanął do walki z hitlerowskim najeźdźcą. Niosła w ofierze swe życie bardzo licznie
młodzież – harcerze i uczniowie szkół średnich. Patriotyzm szerokich mas narodu był tą
podstawową siłą, która skłaniała społeczeństwo polskie do dalszej walki na rzecz wyzwolenia z
kajdan niewoli. Co jednak szczególnie godne podkreślenia, kampania wrześniowa, choć przegrana,
przekreślała nadzieje III Rzeszy na opanowanie Europy bez walki. Po raz pierwszy agresja
hitlerowska napotkała zbrojny opór, kontynuowany po rozbiciu regularnej armii tak w kraju, jak i
poza jego granicami.
b. Polityka okupanta hitlerowskiego w początkowej fazie wojny
Naród polski w swej tysiącletniej historii przeżywał niejednokrotnie w różnych epokach –
tragiczne chwile. Nigdy jednak w swych dziejach nie doświadczył tak wielkiej fali barbarzyństwa,
okrucieństwa i bestialstwa, która zwaliła się na ziemie polskie począwszy od września 1939 r.
Już po ustaniu działań wojennych niemieckie oddziały wojskowe i policyjne spaliły 55 miast i
476 wsi. W okresie zarządu wojskowego (tj. do dnia 25 X 1939) okupanci wykonali 714 egzekucji,
w których zginęło 16336 osób. Potem nastąpiły bez porównania szersze i sroższe represje.
Z ziem polskich, które znalazły się pod okupacją hitlerowską, część została bezpośrednio
wcielona do Rzeszy, z pozostałych natomiast utworzono tzw. Generalne Gubernatorstwo (zw. też
Generalną Gubernią). Do Rzeszy zostały wcielone: Pomorze, Poznańskie, większa część
województwa łódzkiego. Górny Śląsk, Zagłębie Dąbrowskie, zachodnie powiaty województwa
krakowskiego (żywiecki, bialski, wadowicki i chrzanowski), wreszcie okręg ciechanowski wraz z
Suwalszczyzną. Były to obszary zamieszkane przez ok. 10 milionów ludności. Niemcy przekazali
również Słowacji kilkadziesiąt gmin polskich w rejonie Podhala. Utworzoną jesienią 1939 r.
Generalną Gubernię (GG) podzielono na cztery dystrykty – krakowski, radomski, warszawski i
lubelski, zamieszkane łącznie przez około 12 milionów ludności.
Zasadniczą cechą hitlerowskiej polityki wobec narodu polskiego był krwawy terror, zmierzający
do biologicznego wyniszczenia Polaków, oparty na doktrynie rasistowskiej. Jednakże pomiędzy
polityką narodowościową na terenach bezpośrednio wcielonych a metodami stosowanymi w GG
była ta, dość znaczna, różnica, że w pierwszym przypadku realizacja polityki germanizacyjnej
miała przebiegać w bardzo szybkim tempie, w drugim natomiast – wieloetapowe i w nieco dalszej
perspektywie czasu.
Na terenach włączonych do Rzeszy uznano za „wartościowe rasowo” znaczne odłamy ludności
polskiej. Poprzez stosowanie najrozmaitszych i najbardziej wyrafinowanych środków propagandy,
nacisku i groźby wciągano je do różnych kategorii niemieckich grup narodowościowych.
Jednocześnie masowo wysiedlano do GG lub na roboty do Niemiec elementy określane jako
„niższe rasowo” i wrogie niemczyźnie (głównie inteligencję) a także – z reguły – osoby osiedlone
tam po 1918 r. Akcję tę poprzedziła fala terroru w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej.
Między innymi po wkroczeniu wojsk hitlerowskich zamordowano na Pomorzu ok. 11 tys.
Polaków, na terenie zaś całego kraju – ok. 16 tys., w odwet za likwidację bojówek dywersantów
niemieckich, które wystąpiły w Bydgoszczy przeciw wycofującej się armii „Pomorze” 3 września
1939 r. Fala brutalnych represji objęła również inne miejscowości Pomorza i Poznańskiego. W
Katowicach natychmiast po zajęciu miasta przez wojska hitlerowskie rozstrzelano 750 harcerzy i
uczestników powstań śląskich.
Wysiedlenia z ziem zachodnich rozpoczęto już w październiku 1939 r. i prowadzono do 1944 r.
zmuszając do opuszczenia tych terenów około miliona obywateli polskich, z czego ponad połowę z
województw poznańskiego i łódzkiego. Na ich miejsce sprowadzono z różnych krajów
europejskich ok. 350 tys. osób narodowości niemieckiej. Osiadło tu nadto 370 tys. Niemców,
napływających z głębi Rzeszy. Masowym deportacjom żywiołu polskiego towarzyszyła z reguły
konfiskata mienia, łącznie z mieniem osobistym, oraz przejmowanie przez władze niemieckie i
osoby podające się za Niemców (volksdeutschów) wszystkich większych przedsiębiorstw
handlowych, przemysłowych i rolnych.
Na terenach Polski anektowanych do Rzeszy hitlerowskie władze traktowały osoby narodowości
polskiej jako „poddanych”, a Żydów i Cyganów jako bezpaństwowych. Narzędziem germanizacji
była tu między innymi tzw. niemiecka lista narodowa (Volksliste), obejmująca cztery kategorie. Do
pierwszej i drugiej należały osoby, które już przed wojną działały na rzecz niemczyzny lub
przyznawały się do pochodzenia niemieckiego. Otrzymywały one obywatelstwo III Rzeszy. Do
grupy trzeciej i czwartej zaliczono osoby narodowości polskiej, którym narzucono przynależność
do narodowości niemieckiej np. z powodu niemieckiego brzmienia nazwiska, powinowactwa lub
wręcz bez żadnego uzasadnienia a także prawie z reguły – Ślązaków, Kaszubów i Mazurów,
uważanych za spokrewnionych z Niemcami, jeśli przed wojną nie występowali przeciwko ludności
niemieckiej. To ostatnie zastrzeżenie nie obowiązywało jednak w grupie czwartej, w której
przynależność do „Volklisty” była warunkowa. Ogólnie biorąc w grupie I i II znalazły się w
przytłaczającej większości osoby faktycznie związane z niemieckością (780 tys.), podczas gdy w
grupach III i IV (2,5 mln) Polacy, wciągnięci tam pod groźbą i terrorem, małżeństwa mieszane a
także osoby pragnące tą drogą ratować swój majątek i indyferentne pod względem narodowym, o
jakie nietrudno na każdym pograniczu dwu obszarów etniczno-językowych.
GG miano całkowicie zniemczyć dopiero po wygranej wojnie ze Związkiem Radzieckim, przy
czym zamierzano wówczas masowo wysiedlać ludność polską do azjatyckiej części Rosji. Na razie
– z uwagi na potrzeby gospodarki wojennej – miało ono stanowić agrarno-surowcowe zaplecze III
Rzeszy, rodzaj jej kolonii, nazywanej urzędowo „Nebenlandem”, czyli krajem peryferyjnym.
Pomysł stworzenia z tego terenu szczątkowego państewka polskiego, wysunięty przez Hitlera z
końcem września 1939 r., wnet stał się nieaktualny wobec nieprzyjęcia niemieckich propozycji
pokojowych przez aliantów za cenę ich nowej kapitulacji politycznej.
Terror hitlerowski zwracał się przeciwko całemu narodowi polskiemu, ze szczególną jednak siłą
kierował się w stosunku do osób znanych ze swych poglądów radykalnych, lewicowych, a więc
przeciwko komunistom, socjalistom, ludowcom a także działaczom czynnym w różnego rodzaju
stowarzyszeniach społecznych, kulturalnych, nawet sportowych oraz w ogóle przeciwko
inteligencji polskiej. Okupantowi chodziło o pozbawienie społeczeństwa polskiego w pierwszym
rzędzie tych warstw społecznych, które mogłyby inspirować jego ruch narodowy, chodziło mu o
przekształcenie narodu w bezkształtną masę ograniczoną do ludzi o najniższym poziomie
wykształcenia i oświaty, zdolną jedynie do wykonywania najprostszej fizycznej pracy niewolniczej
na rzecz zwycięzców.
Zgodnie z tą tendencją zlikwidowano całe polskie szkolnictwo wyższe i średnie. Pozostawiono
jedynie szkoły podstawowe o mocno okrojonym programie nauczania i nieliczne szkoły
zawodowe, nie dające uprawnień do uzyskiwania świadectw maturalnych. Jednocześnie wydano
nakaz zniszczenia polskich podręczników szkolnych z zakresu przedmiotów humanistycznych. W
praktyce całe zbiory bibliotek i urządzenia gabinetów szkolnych oraz zakładów naukowych palono
i niszczono z bezprzykładnym wandalizmem. Instrukcje do podległych organów władzy zalecały,
ażeby takie nazwy, jak Polska, państwo polskie nigdzie i nigdy nie pojawiały się. Wydawano
drobiazgowo sformułowane nakazy usuwania zewsząd polskich emblematów narodowych,
niszczenia dzieł sztuki o treści narodowej lub związanych z historią Polski, usuwania portretów
polskich postaci historycznych.
Obiektami bezprzykładnego niszczenia padały dzieła sztuki narodowej. Zamek Królewski w
Warszawie, poważnie uszkodzony wskutek bombardowań – zrównano z ziemią. Burzono nie tylko
tego typu pomniki, jak Grunwaldzki w Krakowie, jako symbol zwycięstwa z nawałą germańską,
ale także Kościuszki, Mickiewicza, Moniuszki. Mienie bibliotek i muzeów formalnie przejęto na
własność państwa niemieckiego, faktycznie w znacznej mierze zdewastowano, rozgrabiono,
wywieziono do Niemiec. Niektóre z tych obiektów otwarto ponownie, ale korzystanie z nich
ograniczono wyłącznie dla osób narodowości niemieckiej. Podobnie postąpiono z teatrami i
obiektami sportowymi oraz z większością kin. W pozostawionych do użytku Polaków dach
wyświetlano przeważnie hitlerowskie filmy propagandowe. Były one przez ludność polską
bojkotowane.
Rozwiązano wszystkie polskie partie polityczne, związki zawodowe, stowarzyszenia społeczno-
kulturalne, sportowe, całe ich mienie przejęto na własność III Rzeszy. Ogłoszono zakaz
ukazywania się całej dotychczasowej polskiej prasy, na miejsce której zaczęto wydawać nieliczne
pisemka w języku polskim o charakterze prohitlerowskim, zwane przez ludność polską prasą
gadzinową.
Na stolicę Generalnej Guberni przeznaczono nie Warszawę, lecz Kraków, \ który propaganda
hitlerowska określiła jako „praniemieckie miasto”, założone rzekomo przez mitycznego bohatera
wikingów – Krakusa, a następnie zbudowanego przez osadników niemieckich. W Krakowie na
Wawelu miał również swoją rezydencję generał-gubernator Hans Frank, jeden z czołowych
hitlerowców, któremu – jak sam to stwierdził – powierzono rządy nad krajem, w celu
przekształcenia go „w kupę gruzów” pod względem gospodarczym, politycznym i kulturalnym.
Ludność polską starano się zepchnąć do poziomu w pełnym tego słowa znaczeniu niewolników.
W instytucjach zatrudniających Polaków wprowadzono urzędowy podział pracowników na nadzór
niemiecki (deutsche Aufsicht) i siły tubylcze (einheimische Kräfte) co przypominało wzory
klasycznego kolonializmu. Mania narodowej wyższości, wyrosła na gruncie sukcesów
niemieckiego militaryzmu i rasistowskiej doktryny Hitlera, określającej Niemców jako „naród
panów”, Polaków zaś jako „podludzi”, powodowała, że Niemcy mieli zagwarantowany system
wszechstronnych przywilejów – znacznie wyższe przydziały artykułów pierwszej potrzeby, sieć
własnych, dobrze zaopatrzonych sklepów i restauracji, osobne wagony i przedziały w środkach
publicznej komunikacji, obsługę poza kolejnością w sieci handlowej i komunikacyjnej. Doszło do
tego, że nawet większość ławek w parkach i miejscach wypoczynku oznaczono napisami „tylko dla
Niemców”.
Terror okupanta ulegał stałemu nasileniu. Jaskrawo symbolizuje go podstępne uwięzienie i
wywiezienie do obozu koncentracyjnego 183 profesorów krakowskich wyższych uczelni –
Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej, z których następnie zmarło trzydziestu kilku,
w tym wielu uczonych światowej sławy. W połowie 1940 r. przeprowadzona została tzw. akcja
„AB” (Ausserordentliche Befriedungsaktion, Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna) skierowana
przeciwko przywódcom ruchu oporu i dawnym działaczom politycznym i kulturalnym, której
ofiarą padło ok. 3500 osób. Zaczęły powstawać obozy koncentracyjne na ziemiach polskich, które
przekształciły się w budzące grozę, gigantyczne fabryki śmierci. Największy z tych obozów
Konzentrationslager Auschwitz-Birkenau – utworzony na przedmieściach Oświęcimia – powstał
początkowo jako obóz zagłady dla ludności polskiej, a pierwszymi jego więźniami byli Polacy,
dopiero później nieco umieszczano tam także więźniów innych narodowości.
Prace, związane z utworzeniem tego obozu, którego komendantem został Hoss, rozpoczęto na
początku 1940 r. W czerwcu nadszedł z Tarnowa pierwszy transport ponad 700 więźniów
politycznych. Potem nadchodziły z Warszawy i innych miast Polski wciąż nowe transporty. Obok
obozu macierzystego, mieszczącego się w budynkach dawnych koszar wojskowych, utworzono
obóz w Brzezince (Birkenau) i 40 podobozów, zlokalizowanych głównie na terenie Śląska. Wśród
olbrzymiej masy więźniów najwięcej było obywateli polskich (Polaków i Żydów), następnie
obywateli ZSRR, Jugosławii i Francji.
Obóz ten pochłonął w ciągu swego istnienia łącznie ok. 3 - 4 miliony ofiar, znajdujących tam
śmierć wskutek głodu, chorób, nieludzkiego traktowania, poległych od kuł SS-owców,
zamordowanych w komorach gazowych lub zastrzykami z fenolu. Powstały również na ziemiach
polskich takie obozy, jak Majdanek k. Lublina, gdzie zginęło ok. 350-380 tys. więźniów, Treblinka,
Bełżec i wiele, wiele innych. Łącznie założyli hitlerowcy w Polsce ponad 2 tys. obozów i ich filii.
W miarę rozbudowy machiny wojennej III Rzeszy i wcielania coraz większej liczby Niemców
do szeregów wojskowych rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą w celu wyrównania jej niedoboru
zarówno w przemyśle niemieckim, jak i na roli. W związku z tym wprowadzono dla Polaków
obowiązek pracy przymusowej a tzw. nadwyżki siły roboczej zaczęto wywozić do Niemiec. Z
terenu Generalnej Guberni deportowano do Rzeszy od września do grudnia 1939 r. - 40 tys. osób,
w ciągu roku 1940 już 302 tys., w 1941 r. 223 tys., a w 1942 r. – 389 tys. W 1941 r. Polacy
stanowili w Niemczech ponad połowę robotników cudzoziemskich i byli traktowani spośród nich
najgorzej, aż do czasu pojawienia się deportowanych z ZSRR, z którymi postępowano jeszcze
brutalniej.
Niezależnie od wywozu do Rzeszy w każdym prawie powiecie tworzyli hitlerowcy obozy pracy.
Coraz częściej również urządzali masowe obławy, osławione łapanki, które nie tylko były
polowaniami na niewolników do pracy przymusowej, ale miały również na celu wykrywanie w ten
sposób organizacji konspiracyjnych.
Przede wszystkim jednak łupiono kraj gospodarczo. Według niepełnych danych niemieckich
tylko do marca 1940 r, zarekwirowano różnych surowców na pół miliarda marek. Była to liczba
bardzo wysoka, gdy zważymy, że GG stanowiła obszar słabo uprzemysłowiony, trzeba bowiem
pamiętać, że większe ówczesne centra przemysłowe – Górny Śląsk, Zagłębie Dąbrowskie i rejon
łódzki – były wszakże włączone do Rzeszy.
W stosunku do wsi polskiej zasadniczym instrumentem eksploatacji były tzw. kontyngenty,
wprowadzane od 1940 r. Polegały one na obowiązku oddawania Niemcom ściśle określonej ilości
płodów rolnych (zboża, ziemniaków, bydła, wełny, mleka itp.), z każdym rokiem w coraz to
większych ilościach. Równolegle ze wzrostem kontyngentów wzmagały się akcje o charakterze
eksterminacyjnym w formie „pacyfikacji”, których w latach 1939-1945 przeprowadzono 769.
Doprowadziły one do zamordowania ok. 2 tys. osób i zniszczenia ok. 300 wsi, w tym 74
całkowicie. Także i ze wsi, podobnie jak z miast, masowo wywożono ludność na roboty do Rzeszy.
Trzeba zaznaczyć, że zgodnie z doktryną hitlerowską, cała ludność żydowska została
pozbawiona wszelkich praw. Działo się tak, mimo że usunięcie Żydów z zajmowanych przez nich
dotychczas stanowisk pracy doprowadziło do znacznych perturbacji gospodarczych. Ludność
żydowska została zmuszona do noszenia specjalnych opasek na rękawie i symbolu
sześcioramiennej gwiazdy Dawida. Wszystkie żydowskie nieruchomości i przedsiębiorstwa uległy
konfiskacie. Żydów gromadzono w specjalnych gettach lub obozach, skąd doprowadzano ich do
pracy przymusowej. Mieszkańcy gett żyli w straszliwych warunkach materialnych i sanitarnych,
masowo też ginęli z głodu i szerzących się chorób epidemicznych. Był to krok wstępny w polityce
eksterminacyjnej wobec tej ludności poprzedzający masową jej zagładę przez hitlerowców poprzez
wywożenie do obozów, gdzie ginęła w komorach gazowych. Wszelkie próby niesienia pomocy
Żydom były niezwykle surowo karane przez okupanta. Mimo to ludność polska przeciwstawiała się
polityce okupanta wobec ludności żydowskiej i szła jej z daleko idącą pomocą.
c. Sytuacja ludności polskiej na ziemiach anektowanych przez ZSRR
Obszary na wschód od Bugu i Sanu władze radzieckie przyłączyły do swych republik –
Ukraińskiej i Białoruskiej, natomiast Wilno z najbliższym regionem oddały Litwie, który to obszar
następnie – od czerwca 1940 r. wejść miał w skład ZSRR jako odrębna Litewska Republika
Radziecka. Tereny przyłączone do Związku Radzieckiego miały etniczny charakter ukraiński i
białoruski, rejon zaś wileński był litewski pod względem historycznym. Polacy stanowili na
terenach zabużańskich mniejszość narodowościową, jakkolwiek znaczną i mającą przewagę
liczebną w niektórych regionach, zwłaszcza Wileńszczyzny i częściowo Nowogródczyzny, nie
mówiąc już o silnych skupiskach polskich w samym Wilnie i Lwowie. Jednocześnie zaznaczyć
należy, że Białostocczyzna (zwrócona potem Polsce) była krajem o zdecydowanie polskim obliczu
etniczno-językowym.
W sumie – z przedwrześniowego obszaru państwa polskiego, wynoszącego 389,5 tys. km
2
z
35,2 milionami ludności – Niemcy zagarnęły 189 tys. km
2
z 21,8 milionami ludności, natomiast pod
władzą radziecką znalazło się 200 tys. km
2
z 13,4 miliona ludności. Gdy jednak ziemie pod
okupacją niemiecką miały charakter niemal czysto polski, to w granicach ZSRR z owych 13,4
miliona mieszkańców ok. 5 milionów przypadało na Polaków, podczas gdy pozostała część
ludności obejmowała Białorusinów, Ukraińców, Żydów oraz w znacznie mniejszej mierze –
Litwinów i Rosjan.
Zaistniały stan rzeczy wywołał poważny wstrząs psychiczny w społeczeństwie polskim, przede
wszystkim z uwagi na długotrwałe związki historyczne, kulturalne i gospodarcze ziem
zabużańskich z państwowością polską, zarówno w dobie Rzeczypospolitej szlacheckiej, jak i w
czasie rozbiorów, a potem w latach międzywojennego dwudziestolecia. Szok ów pogłębiał fakt, że
politycznie uprzywilejowany dotąd na tych terenach żywioł polski nie tylko utracił stanowisko
czynnika politycznie rządzącego, ale w dodatku sam znalazł się w niełatwej sytuacji.
Na podstawie uchwał Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy we Lwowie i Zachodniej
Białorusi w Białymstoku (l i 2 listopada 1939 r.) formalnie przyłączono te ziemie do ZSRR oraz
akceptowano konfiskatę majątków obszarniczych i nacjonalizację banków, przemysłu, kopalń i
środków transportowych.
Ludowy komisarz (minister) spraw zagranicznych Mołotow wygłosił wówczas (l XI)
przemówienie dotyczące spraw międzynarodowych, w których m.in. powiedział: „Rządzące koła
polskie niemało się pyszniły trwałością swego państwa i potęgą swojej armii, a wystarczyło krótkie
uderzenie na Polskę ze strony najpierw armii niemieckiej, a potem Armii Czerwonej, by nie zostało
nic z tego pokracznego płodu Traktat u Wersalskiego”.
Wypowiedź ta miała, potem spotkać się z ostrym potępieniem w Związku Radzieckim, jako
zawierająca stwierdzenia głęboko krzywdzące naród polski, w danej jednak sytuacji wzbudziła
zrozumiałe oburzenie wśród społeczeństwa polskiego.
Formalnie biorąc radziecka doktryna w zakresie polityki narodowościowej zakładała
równouprawnienie dla wszystkich narodów ZSRR. Dlatego też Polacy zamieszkujący wcześniej
obszary anektowane przez Związek Radziecki otrzymali obywatelstwo radzieckie, a tym samym i
uprawnienia, zawarte w Konstytucji ZSRR, takie same jak inne narody tego państwa. W związku z
tym osoby narodowości polskiej, jak m.in. Stefan Jędrychowski, Jan Turlejski i Wanda
Wasilewska, weszły w skład Rady Najwyższej Związku Radzieckiego. Polacy byli reprezentowani
i w innych organach władzy przedstawicielskiej. Otwarto szereg polskich szkół i ukazywały się
polskie czasopisma, jak np. „Czerwony Sztandar”, wydawany we Lwowie. Na tamtejszym
Uniwersytecie i innych wyższych uczelniach wykłady były prowadzone w znacznej części w
języku polskim.
W praktyce administracyjnej miały jednak miejsce – w atmosferze wypaczeń stalinowskich –
częste wypadki łamania zasad polityki narodowościowej. Tak więc do władz administracyjnych na
terenach zabużańskich skierowano sporo osób z innych terenów Związku Radzieckiego, nie
znających stosunków miejscowych – narodowościowych i społecznych. Ich stanowisko było
nacechowane podejrzliwością nie tylko do osób związanych z przedwojennym polskim aparatem
państwowym oraz w stosunku do dawniej uprzywilejowanych klas – ziemiaństwa i burżuazji, lecz
znamionowała je nieufność także do miejscowych czynników rewolucyjno-lewicowych,
związanych z ruchem komunistycznym. Zdarzały się przypadki, że w szkołach z przewagą
młodzieży polskiej nauczano w językach rosyjskim i ukraińskim. Ograniczono prawa obywatelskie
w stosunku do uchodźców spod okupacji niemieckiej.
Przede wszystkim jednak dawała się we znaki akcja prowadzona przez część organów
bezpieczeństwa (NKWD – Narodnyj Komisariat Wnutriennych Dieł) – licznych aresztowań –
nawet osób zaangażowanych w opozycji przeciwko rządom sanacyjnym, m.in. również
komunistów. Zainicjowano wreszcie i przeprowadzono w kilku etapach tzw. oczyszczenie
terytorium pogranicznego, tj. aresztowania i deportacje osób, które władze bezpieczeństwa uznały
za ,,element socjalnie niebezpieczny i antyradziecki”.
Akcję tę poprzedziło wywiezienie w głąb Związku Radzieckiego internowanych około 230 000
żołnierzy polskich i około 8000 oficerów wszystkich stopni. Przymusowy pobór mężczyzn do
Armii Radzieckiej objął ok. 150000, zaś do pracy w przemyśle – ok. 140000 osób. Najbardziej
bolesna dla miejscowej ludności była masowa akcja deportacyjna (głównie na Syberię i do
Kazachstanu), w której można wyodrębnić cztery zasadnicze fazy: pierwsza z nich (luty 1940 r.)
dotyczyła głównie przedstawicieli przedwojennej administracji polskiej – urzędników, policjantów,
sędziów i prokuratorów, nie internowanych dotąd oficerów, księży i nauczycieli oraz osadników
rolnych (z okresu międzywojennego) wraz z rodzinami (razem ok. 220000 osób); druga,
przeprowadzona w kwietniu – objęła ok. 320 000 osób, głównie kobiet i dzieci, tj. rodziny już
poprzednio aresztowanych i deportowanych. Tym razem wśród deportowanych znaleźli się również
zamożniejsi chłopi, gajowi, oficjaliści dworscy oraz sporo ludności pochodzącej z różnych sfer
społecznych, zamieszkałej w pasie nadgranicznym; trzecia deportacja (czerwiec – lipiec) dotknęła
ok. 240000 osób, przede wszystkim uchodźców wojennych, pochodzących z zachodnich i
centralnych rejonów Polski; czwarta wreszcie deportacja, przeprowadzona w czerwcu roku
następnego (tj. 1941) sięgająca już także do Wileńszczyzny, obejmowała nie tylko inteligencję
pracującą, ale i kolejarzy, wykwalifikowanych robotników i rzemieślników, zamożniejszych
gospodarzy wiejskich oraz pozostałych jeszcze uchodźców wojennych z Polski zachodniej i
środkowej – łącznie ok. 300000 osób. Ta ostatnia akcja miała już charakter ewakuacji,
przeprowadzanej po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej. – W sumie zatem internowanie,
przesiedlenia i deportacje dotknęły bardzo znaczną część ludności zamieszkującej tereny
zabużańskie, z czego ok. 60% stanowili Polacy, a resztę Ukraińcy, Żydzi i Białorusini Ludność
polska, przesiedlona w głąb olbrzymiego terytorium ZSRR, spotykała się z dużymi objawami
sympatii i życzliwości tamtejszego społeczeństwa, dzięki któremu mogła po przesiedleniu
przystosować się do nowych, zupełnie odmiennych i często trudnych gwałtowna zmiana tych
warunków, zwłaszcza klimatycznych, spowodowała ofiary – głównie wśród dzieci a także osób
starszych i chorych.
Począwszy od jesieni 1940 r., w sytuacji rosnącego zagrożenia ze strony III Rzeszy, można
dostrzec korzystne przejawy zmiany polityki władz radzieckich w stosunku do ludności polskiej na
terenach zabużańskich. Powstawały pewne, szersze możliwości dla rozwoju polskiego życia
kulturalnego. Wyrazem tej nowej polityki były m.in. zakrojone na szerszą skalę uroczystości
mickiewiczowskie, przeprowadzone na jesieni 1940 r. Dały one możliwość zamanifestowania
wspólnych, postępowych tradycji polsko-rosyjskich, a także okazję do ukazania polskiego dorobku
kulturalnego.
Z drugiej strony, stopniowo narastało wśród ludności polskiej przeświadczenie – i to po obu
stronach Bugu i Sanu, że w niedługiej przyszłości dojść musi do konfliktu zbrojnego pomiędzy
Niemcami a Związkiem Radzieckim, do wojny między tymi państwami, dzięki czemu stanie się
możliwy i realny alians polsko-radziecki. Podobnego typu nastroje można zaobserwować (i to już
bezpośrednio po kampanii wrześniowej w Polsce) również w szeregach Armii Radzieckiej i w
społeczeństwie radzieckim. Dominowało tam przeświadczenie o przejściowym, mającym jedynie
krótkotrwały, taktyczny charakter, zbliżeniu radziecko-niemieckim, które rychło się przekształci w
zbrojny konflikt między obu stronami. Zjawisko to rejestrują m.in. raporty ambasadora
niemieckiego w Moskwie – Schullenburga, wysyłane wówczas do Berlina.
d. Walka z okupantem hitlerowskim i początki ruchu oporu
Klęska wrześniowa nie załamała społeczeństwa polskiego. Wojna jeszcze trwała. Podbój ziem
polskich mógł być usankcjonowany tylko przez odpowiedni układ międzynarodowy. Tymczasem
światowa opinia, nie tylko państwa alianckie, ale i neutralne, uznawała nadal państwo polskie jako
podmiot prawa międzynarodowego, a Liga Narodów na ostatniej swej sesji potępiła agresję
Niemiec hitlerowskich na Polskę. Fakt powyższy miał nie tylko moralne znaczenie, umożliwiał on
bowiem pozostawienie Polski na arenie międzynarodowej jako członka koalicji antyhitlerowskiej,
prowadzącego nadal wojnę o swój byt państwowy i narodowy.
W początkowej fazie wojny ciągle jeszcze społeczeństwo polskie spodziewało się wyzwolenia
kraju w oparciu o Francję i Anglię, wspierane materialnie i wojskowo przez Stany Zjednoczone.
Sanacyjny rząd przedwojenny, który polityką swą doprowadził do klęski wrześniowej, uważał, że
jest nadal powołany do obrony interesów Polski na emigracji, już z góry więc zapewnił sobie
tranzyt przez Rumunię i prawo azylu we Francji. Ten plan się jednak nie powiódł. Zarówno cały
rząd, jak i prezydent Mościcki oraz desygnowany przez niego następca i naczelny wódz marszałek
Rydz-Śmigły zostali przez władze rumuńskie internowani. Odegrał w tym niemałą rolę nacisk
niemiecki, ale z drugiej strony również i strona francuska nie była zainteresowana dalszą
współpracą z rządem, wobec którego zajmowała niechętne stanowisko. Także więc i dyplomacja
francuska dawała rządowi rumuńskiemu do zrozumienia, że zatrzymanie na terenie Rumunii
dawnej polskiej ekipy rządzącej nie będzie we Francji źle widziane, tym bardziej że
przedstawiciele ambasady francuskiej w Bukareszcie od razu porozumieli się z przedstawicielami
polskich stronnictw opozycyjnych w sprawie utworzenia nowego, frankofilskiego rządu.
W tym stanie rzeczy prezydent Mościcki musiał wyznaczyć swego następcę. Początkowo, aby
utrzymać władzę w rękach tej samej grupy rządzącej, wybór padł na ambasadora we Włoszech gen.
Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego. Wskutek sprzeciwu Francji nominacja ta stała się jednak
nieaktualna. Następcą prezydenta został dawny sympatyk endecji, potem luźniej związany z
sanacją Władysław Raczkiewicz, który – zgodnie z procedurą konstytucji kwietniowej – po
rezygnacji Mościckiego objął funkcję głowy państwa. Mianował on premierem i naczelnym
wodzem gen. Władysława Sikorskiego, zwalczającego przed wrześniem 1939 r. politykę
wewnętrzną sanacji jako niedemokratyczną a także jej politykę zagraniczną w imię głoszenia
orientacji antyniemieckiej i profrancuskiej.
Rząd gen. Sikorskiego, rezydujący we Francji w miejscowości Angers, był uznawany w
zasadzie przez niemal wszystkie państwa sojusznicze i neutralne jako legalny rząd polski.
Uznawały go również wszystkie polskie ugrupowania polityczne. Także komuniści polscy,
krytykując szereg pociągnięć tego rządu, nie odmawiali mu jednak prawa do reprezentowania
interesów polskich. Pod względem politycznym był to rząd koalicyjny, oparty na czterech
stronnictwach, nastawionych opozycyjnie w stosunku do rządzącego przed wojną reżimu epigonów
Piłsudskiego. Były to: Stronnictwo Narodowe (SN), Stronnictwo Pracy (SP), Stronnictwo Ludowe
(SL) i Polska Partia Socjalistyczna (PPS). Rząd ów odżegnywał się od sanacji, piętnował jej
przedwojenny system rządzenia, czyniąc ją zarazem odpowiedzialną za klęskę wrześniową, ale
jednocześnie stał na gruncie systemu kapitalistycznego i widział model polityczny przyszłej Polski
wzorowany na zachodnich demokracjach burżuazyjnych. Zresztą przedstawiciele sanacji mimo
wszystko zachowali na emigracji szereg wpływowych pozycji, nie kryjąc zarazem swej wrogości
do rządu Sikorskiego w imię tzw. tradycji marszałka Piłsudskiego. Wrogość ta wypływała m.in.
stąd, że Sikorski, zwolennik ścisłego sojuszu z Francją a następnie z Wielką Brytanią, widział
jednak równocześnie konieczność wznowienia stosunków dyplomatycznych polsko-radzieckich,
przerwanych we wrześniu 1939 r., i ugody politycznej Polski ze Związkiem Radzieckim.
Rząd Sikorskiego główne swe wysiłki skupił wokół odbudowy regularnej armii polskiej na
Zachodzie i stworzenia siatki wojskowego i cywilnego ruchu oporu w kraju. Dzięki jego zabiegom
zdołano sformować ok. osiemdziesięciotysięczną armię polską. Po zajęciu przez Niemców Danii i
uderzeniu na Norwegię (kwiecień 1940) w składzie alianckiego Korpusu Ekspedycyjnego walczyła
pod Narvikiem (28 V – 4 VI) Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. W operacjach
desantowych na wodach norweskich brały także udział polskie okręty – łódź podwodna „Orzeł”
oraz niszczyciele – „Błyskawica”, „Grom” i „Burza”. Inne jednostki polskie, a mianowicie dwie
dywizje piechoty i niecałkowicie jeszcze uformowana brygada pancerno-motorowa, jak i wiele
innych mniejszych formacji lądowych i lotniczych, walczyły w czasie ofensywy niemieckiej na
Francję (maj – czerwiec 1940). Niestety, z winy dowództwa francuskiego siły te zostały
zmarnowane, część z nich poszła w rozsypkę, jedna natomiast dywizja piechoty przekroczyła
granicę szwajcarską, gdzie została internowana. Uległy również rozproszeniu znajdujące się w
trakcie formowania dwie dalsze dywizje piechoty. Do Anglii zdołano ewakuować z kontynentu
tylko ok. 28 tys. polskich wojskowych, z czego około 16 tys. przypadało na oficerów i żołnierzy
wojsk lądowych. Na szczęście ocalał niemal w całości personel sił powietrznych, który łącznie z
przebywającymi już wcześniej na wyspie liczył 1,2 tys. oficerów i ponad 5 tys. szeregowych. W
portach Wielkiej Brytanii znalazła się również nieliczna flota polska, która odznaczyła się swoją
działalnością bojową, szczególnie w walkach o Narvik. Ocalała również przebywająca w Syrii
Brygada Strzelców Karpackich, która – po kapitulacji Francji – nie dała się rozbroić kolaborantom
francuskim i przeszła do Palestyny. Łącznie jednak straty polskie wynosiły ok. ⅔ żołnierzy w
porównaniu ze stanem poprzednim.
W ten sposób – po klęsce Francji – rozpoczął się drugi etap w działalności rządu polskiego na
wygnaniu, który znalazł z kolei azyl na terenie Anglii. Z działalności politycznej tego rządu należy
wymienić między innymi próby stworzenia unii polsko-czechosłowackiej, o co toczyły się
rokowania z czechosłowackim komitetem emigracyjnym, kierowanym przez prezydenta Beneša.
Innego typu akcję dyplomatyczną zainicjował Sikorski memoriałem z 19 czerwca 1940 r. w
sprawie wznowienia, za pośrednictwem Anglików, stosunków z rządem radzieckim. Celem tego
memoriału, przygotowanego nie bez zachęty premiera brytyjskiego Churchilla, było utworzenie z
Polaków znajdujących się na terenie ZSRR jednostek wojskowych, które by wzięły udział w
wojnie z Niemcami. Sprawa granicy polsko-radzieckiej miałaby zostać rozważona w późniejszym
terminie.
Zamiar ten został wykorzystany przez koła sanacyjne na emigracji do podjęcia gwałtownej
kampanii przeciwko Sikorskiemu, co spowodowało wycofanie owego memoriału. Wkrótce potem
(VII 1940) prezydent Raczkiewicz udzielił Sikorskiemu dymisji i dopiero wskutek presji grupy
wyższych oficerów dymisję tę cofnął. Wydarzenia te wskazywały na istnienie i pogłębianie się w
kręgach emigracji polskiej poważnych rozdźwięków, które miały również znaleźć silne odbicie w
krajowej konspiracji.
Polski ruch oporu, skierowany przeciwko okupantom hitlerowskim, ukształtował się bardzo
szybko, na co niemały wpływ miały bogate tradycje narodu polskiego na polu organizacji
wszelkiego rodzaju spisków i konspiracji w okresie XIX i na początku XX w. Został on
zapoczątkowany jeszcze na pobojowiskach walk wrześniowych. Aż do grudnia 1939 r. na
zalesionych obszarach Lubelszczyzny, Kieleckiego i w Karpatach dochodziło do zbrojnych starć z
najeźdźcą. Najdłużej, bo do późnej wiosny 1940 r., przetrwał w lasach Gór Świętokrzyskich
oddział partyzancki majora Henryka Dobrzańskiego-Hubala, rozwiązany na skutek dyrektyw rządu
Sikorskiero, który uważał tę działalność za przedwczesną i narażającą ludność na zbyt wielkie
represje ze strony okupanta. Sam Hubal z garstką najwierniejszych żołnierzy, nie
podporządkowawszy się temu rozkazowi, otoczony przez Niemców, poległ bohaterską śmiercią.
Rozgłos zyskała sobie w społeczeństwie polskim organizacja dywersyjna działająca pod nazwą
Odwet, zorganizowana samorzutnie przez porucznika Władysława Jasińskiego (pseud. Jędruś),
brawurowo atakująca niemieckie placówki policyjne.
Ruch oporu obejmował stopniowo wszystkie warstwy narodu. Liczbę organizacji
konspiracyjnych na przełomie lat 1939-1940 obliczono na ponad 100. Mechanizm ich powstawania
miał w dużej mierze charakter żywiołowy, obejmując wszystkie warstwy narodu i wszystkie
niemal rejony kraju, przy czym – ze zrozumiałych względów – miał znacznie większą dynamikę na
terenie Generalnego Gubernatorstwa niż na obszarach wcielonych bezpośrednio do Rzeszy.
Już w czasie oblężenia Warszawy, a więc pod koniec września 1939 r., zapadła decyzja o
utworzeniu organizacji podziemnej pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski (SZP), której
komendantem został gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski a szefem sztabu płk Stefan Rowecki
(pseud. Grot). SZP była organizacją opanowaną przez oficerów związanych z przedwojennym
reżimem, dlatego Sikorski postanowił ją ująć w nowe ramy organizacyjne, w celu ograniczenia
wpływu obozu sanacyjnego. 13 listopada 1939 r. zarządził on powołanie do życia tajnego Związku
Walki Zbrojnej (ZWZ), który miał za zadanie scalić w swoich szeregach wszystkie organizacje
podziemne, sam będąc ściśle podporządkowany rządowi emigracyjnemu. Wkrótce potem zapadła
decyzja rządu o utworzeniu jego cywilnego przedstawicielstwa w kraju pod nazwą Delegatury
Rządu na Kraj.
Akcja scaleniowa nie szła jednak gładko z uwagi na to, iż poszczególne partie polityczne chciały
możliwie jak najdłużej zachować samodzielność organizacyjną swych sił wojskowych. Oprócz tego
czołową kadrę ZWZ wiele środowisk konspiracyjnych oskarżało o sanacyjną przeszłość i
antydemokratyczne tendencje. Stosunkowo najwcześniej, bo już w ciągu 1940 r., oddała swe
oddziały utworzona po rozwiązaniu PPS organizacja skupiająca jej prawe skrzydło, działająca pod
nazwą Centralne Kierownictwo Ruchu Mas Pracujących Miast i Wsi Wolność-Równość-
Niepodległość (WRN). Nie weszli do niej działacze reprezentujący lewe skrzydło ruchu
socjalistycznego. Mieli oni własne ugrupowania konspiracyjne, nawiązujące kontakty z
komunistami.
Znacznie więcej zastrzeżeń niż WRN mieli do akcji scaleniowej ludowcy, dysponujący od
sierpnia 1940 r. własną masową organizacją pod nazwą początkowo Straż Chłopska (Chłostra) a
następnie – Bataliony Chłopskie (BCh). Dopiero w grudniu 1942 r. zdecydowali się ludowcy po
silnym nacisku Delegatury na scalenie części swych oddziałów. Zachowali oni nadal w dyspozycji
kierownictwa Stronnictwa pozostałą ich część pod nazwą Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB).
Oddziały wojskowe narodowych demokratów – Narodowa Organizacja Wojskowa (NOW) również
dopiero pod koniec 1942 r., i to tylko częściowo, zdecydowały się na scalenie.
ZWZ przemianowany w lutym 1942 r. na Armię Krajową (AK) nie objął sił skrajnie
prawicowych, które utworzyły z końcem 1942 r. organizację pod nazwą Narodowe Siły Zbrojne
(NSZ). Tak więc ani Stronnictwo Ludowe, ani Stronnictwo Narodowe nie podporządkowały
całości swych sił zbrojnych komendzie AK. Wynikało to stąd, że stronnictwa te zamierzały odegrać
samodzielną, decydującą rolę w końcowym okresie wojny i zdobyć rozstrzygający wpływ na
kształtowanie polskiego życia państwowego po wypędzeniu okupanta.
Oczywiście także komuniści polscy zachowywali całkowitą odrębność organizacyjną. Nie mieli
oni co prawda w początkowych latach wojny ani własnej partii (KPP rozwiązano w 1938 r.), ani
jednolitej organizacji wojskowej, działało jednak w kraju wiele lokalnych organizacji, powstałych z
ich inspiracji. Jedną z pierwszych było Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR, które wyrosło z
warszawskiego aktywu kapepowskiego. Miało ono swoje organizacje także daleko poza Warszawą,
głównie w Zagłębiu Śląsko-Dąbrowskim. Utrzymywało kontakty z innymi warszawskimi
organizacjami komunistów, jak Młot i Sierp, i lewicowych socjalistów, jak grupa skupiona wokół
pisma „Barykada Wolności”. W okresie przed powstaniem Polskiej Partii Robotniczej (PPR)
najbardziej zwartą organizacją komunistów działającą w Polsce był Związek Walki Wyzwoleńczej
(ZWW), który utworzyli na początku 1940 r. aktywiści przedwojennej akademickiej organizacji
komunistycznej „Życie”. Wiosną 1941 r. zaczęli oni wydawać „Biuletyn Radiowy”, od którego
przylgnęła do nich późniejsza nazwa Biuletynowcy. Kolejną organizacją komunistów ośrodka
warszawskiego była grupa „Proletariusz”. W Krakowie działała Polska Ludowa, zrzeszająca nie
tylko komunistów, ale także radykalnych ludowców i lewicowych działaczy Związku
Nauczycielstwa Polskiego. W Łodzi, w niezwykle trudnych warunkach, komuniści utworzyli Front
Walki za Naszą i Waszą Wolność; w Poznaniu działali pod nazwą KPP; powołali nadto wiele
organizacji lokalnych, jak Związek Patriotów Podkarpackich i Czyn Robotniczo-Chłopski,
działające w Rzeszowskiem, czy Związek Młodochłopski na terenie Lubelszczyzny. Miały one
głównie charakter sabotażowo-dywersyjny oraz podejmowały zadanie szkolenia kadr
kierowniczych dla planowanych w okresie późniejszym organizacji podziemnych o charakterze
bardziej masowym. Jak już wzmiankowano, utrzymywały one stałe lub luźne kontakty z
lewicowymi komórkami socjalistycznymi.
Spośród organizacji lewicy socjalistycznej większe wpływy zdobyła grupa, która przybrała
nazwę „Barykada Wolności”, od pisma wydawanego przez nią wiosną 1940 r. Na jej czele stali
znani działacze socjalistyczni Stanisław Dubois, Norbert Barlicki a po ich aresztowaniu Adam
Pródmik. Działały nadto: grupa młodzieżowa Gwardia, skupiająca członków dawnej organizacji
akademickiej – Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, grupa Płomienie, biorąca nazwę
od pisma wydawanego pod tym samym tytułem, grupa Wolność i inne. Te lewicowe grupy
socjalistyczne połączyły się na zjeździe w Warszawie, odbytym l września 1941 r. we wspólną
organizację pod nazwą Polscy Socjaliści (PS).
Ogólny rozrost ruchu podziemnego był bardzo znaczny, choć trudny dziś do ustalenia
liczbowego. Według urzędowych niemieckich dokumentów okupacyjnych skupiał on na terenie
samego tylko Generalnego Gubernatorstwa w połowie 1940 r. około 100 tys. osób. Liczba ta
dotyczy jednak tylko organizacji zbrojnych, nie obejmując tzw. cywilnego ruchu oporu, tj. aparatu
tajnej administracji cywilnej podległej Delegaturze, a także tajnego szkolnictwa średniego i
wyższego stanowiącego specyficznie polską formę ruchu oporu, w zasadzie niespotykaną w
żadnym innym kraju okupowanym przez Niemcy hitlerowskie.
Tak szybki rozwój organizacji podziemnych był niewątpliwie następstwem narastającego terroru
ze strony aparatu policyjnego i w ogóle całej hitlerowskiej polityki narodowościowej, zmierzającej
do totalnej dyskryminacji żywiołu polskiego. Zjawisko to wykluczało nie tylko możliwość szerszej
kolaboracji, ale i zachowania lojalnej, pasywnej postawy wobec okupanta, budziło i potęgowało
ducha oporu.
Spodziewany przymusowy pobór do wojska niemieckiego osób posiadających polskie poczucie
narodowe, ale wciąganych na volkslistę na terenie ziem wcielonych do Rzeszy, powodował np. na
wiosnę 1940 r. masowe zbiegostwo młodzieży poborowej z tych ziem do GG, gdzie tworzyła ona
oddziały partyzanckie, lub starym przedwrześniowym szlakiem przez Węgry przekradała się na
Zachód do tworzącej się na terenie Francji armii polskiej. Powstające w ten sposób grupy
partyzanckie były jednak zjawiskiem przejściowym i nie odegrały bardziej znaczącej roli.
W ogóle do wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej wystąpienia zbrojne polskiego ruchu oporu
nie miały charakteru wystąpień masowych. Z form walki, jakie wówczas dominowały, należy
wymienić wszelkiego rodzaju działalność sabotażową, jak sabotaż rozporządzeń, sabotaż w
fabrykach, kopalniach, na kolei, a także ucieczki przed werbunkiem na roboty do Rzeszy.
Symptomatyczny dla tego okresu jest również bardzo znaczny spadek wydajności pracy, wywołany
nie tylko przyczynami obiektywnymi, ale przede wszystkim zorganizowaną i świadomą akcją
szkodzenia okupantowi. Tego typu ruchem kierowało podległe rządowi Sikorskiego Kierownictwo
Walki Cywilnej.
Jak już wzmiankowano, do swoistych przejawów działania ruchu oporu w Polsce, o wielkim
znaczeniu społecznym, należała organizacja tajnego szkolnictwa, spowodowana likwidacją przez
okupanta wszystkich polskich szkół wyższych i szkół średnich dających uprawnienia wydawania
świadectw dojrzałości. Rozwój tajnego szkolnictwa był imponujący; w kilkuset miejscowościach
kształciło się kilkadziesiąt tysięcy uczniów. Działały tajne uniwersytety – krakowski, warszawski,
poznański, liczące na przestrzeni lat 1940-1944 2-3 tys. studentów.
Doniosłą rolę w ruchu oporu odgrywała prasa konspiracyjna. Wpływała ona na rozmach walki z
okupantem, kształtowanie się opinii publicznej, informowała o przebiegu wydarzeń wojennych i
politycznych, o działaniach okupanta, o poczynaniach organizacji konspiracyjnych. Ogółem w
czasie okupacji dzięki pełnej poświęcenia pracy drukarzy i dziennikarzy oraz tysięcy kolporterów
ukazywało się ok. 1,3 tys. tytułów pism, niektóre z nich o jednorazowym nakładzie kilkunastu
tysięcy egzemplarzy.
Jedną z ważniejszych form ruchu oporu był wywiad prowadzony od początków okupacji. Tak
np. wywiad polski przekazał sojusznikom dane dotyczące koncentracji sił niemieckich przeciwko
Jugosławii i ZSRR, produkcji pocisków V-l i V-2, baz łodzi podwodnych, terminu operacji pod
Kurskiem i wiele innych.
Punktem zwrotnym w dziejach polskiego ruchu oporu, jak i w ogóle w nastrojach społeczeństwa
polskiego, była niewątpliwie sromotna klęska Francji, kładąca kres nadziejom na szybkie
wyzwolenie Polski, doprowadzając do zmniejszenia się armii podziemnej do ok. 70 tys. ludzi.
Podobny wpływ miała silna koncentracja niemieckich sił zbrojnych w GG począwszy od późnej
jesieni 1940 r., w związku z przygotowywanym atakiem na Związek Radziecki. Niebywałe
zmasowanie wojsk niemieckich, jakie wówczas nastąpiło w Polsce, poważnie utrudniało swobodę
ruchów dla działalności konspiracyjnej. Sytuacja pod tym względem miała ulec zasadniczej
zmianie po agresji III Rzeszy na ZSRR, w miarę przesuwania się frontu coraz bardziej na wschód.
e. Wybuch wojny radziecko-niemieckiej a kwestia polska. Okres kontaktów między ZSRR
a rządem polskim w Londynie
Wejście Związku Radzieckiego w skład państw walczących z Niemcami (22 VI 1941 uderzenie
III Rzeszy na ZSRR) otwierało przed polskim ruchem narodowowyzwoleńczym całkiem nowe
perspektywy polityczne i militarne. Pamiętać trzeba, że upadek Francji pozbawił Anglię nie tylko
wielkiego sojusznika, dysponującego potężnymi siłami lądowymi, pozbawił ją nadto oparcia na
kontynencie europejskim i groził zepchnięciem w polityczną izolację. Trzymiesięczna bitwa
powietrzna o Wielką Brytanię (VIII-X 1940), mająca utorować Niemcom drogę do inwazji na
Wyspy Brytyjskie, w której poważny udział mieli lotnicy polscy (dywizjon 302 i 303), nie
zakończyła się co prawda sukcesem nieprzyjaciela, niemniej jednak na dalszą metę nie odsuwało to
bezpośredniego zagrożenia Wysp Brytyjskich. Jedynie więc pozyskanie Związku Radzieckiego
jako sojusznika mogłoby stworzyć szansę zwycięskiego zakończenia wojny z III Rzeszą. Dobrze
zdawało sobie z tego sprawę społeczeństwo polskie. Rozumiał to premier brytyjski Churchill, za
którego pośrednictwem – wnet po napaści Niemiec na ZSRR – nastąpiło w Londynie 30 lipca 1941
r. wznowienie stosunków dyplomatycznych polsko-radzieckich, przerwanych 17 września 1939 r.,
przy czym na mocy zawartego wówczas układu (podpisanego przez Sikorskiego i ambasadora
radzieckiego Majskiego) i polsko-radzieckiej umowy wojskowej z 14 sierpnia powstać miała w
Związku Radzieckim samodzielna armia polska, złożona z obywateli polskich przesiedlonych tam,
deportowanych i ewakuowanych. Obie strony stwierdzały także, że traktaty radziecko-niemieckie z
1939 r., dotyczące zmian terytorialnych w Polsce, utraciły swoją moc. Zobowiązywały się do
wzajemnego udzielania sobie wszelkiego rodzaju pomocy w wojnie przeciwko Niemcom
hitlerowskim.
W wyniku tego układu rząd radziecki udzielił konkretnej pomocy przy tworzeniu na terytorium
Związku Radzieckiego wojska polskiego w sile dwu dywizji, na czele którego stanął gen.
Władysław Anders. W pierwszych dniach grudnia Sikorski udał się do Moskwy, gdzie na mocy
porozumienia ze Stalinem i deklaracji polsko-radzieckiej (4 XII) o przyjaźni i wzajemnej pomocy
postanowiono powiększyć polskie siły zbrojne do stanu 96 tys. ludzi, w składzie 6 dywizji piechoty
i brygady pancernej. Podjęto decyzję o bezzwłocznym przeniesieniu utworzonych już oddziałów
polskich z Powołża – w rejon Ałma Ata-Buchara. Strona radziecka wyraziła także zgodę na
ewakuację do Iranu 25 tys. żołnierzy, jednak dopiero po osiągnięciu pełnego stanu liczebnego
jednostek polskich w ZSRR, projektowanego w układzie. Już jednakże wówczas źródłem
głównych trudności w rozmowach Stalin – Sikorski pozostawała nie uzgodniona wciąż między obu
stronami sprawa granic. Stalin proponował bezzwłocznie rozważenie tej sprawy, Sikorski jednak
uchylił się od dyskusji. Generał uważał, że jako premier rządu polskiego nie ma prawa prowadzić
ze stroną radziecką debaty na temat wschodniej granicy państwa polskiego, ustalonej traktatem
ryskim z marca 1921 r.
Z biegiem czasu komplikowała się również coraz bardziej sprawa wojska polskiego w ZSRR.
Wielka Brytania obawiając się, że państwa Osi grożą jej interesom na Bliskim Wschodzie,
zabiegała ii Stalina o przerzucenie na ten teren jednostek polskich. Antyradziecko nastawiony
Anders, wbrew rzeczywistym interesom narodu polskiego, dokładał również wszelkich starań, aby
armia ta nie walczyła na froncie wschodnim, lecz została ewakuowana. Sam Sikorski był
początkowo temu projektowi niechętny, ale uległ w końcu stałym naciskom swego otoczenia.
Ostatecznie w wyniku rozmów Stalina z Andersem w marcu 1942 r. władze radzieckie wyraziły
zgodę na wyjazd do Iranu ponad 40 tys. wojskowych i cywilnych. W sierpniu wyszła ze Związku
Radzieckiego reszta sił polskich – około 44 tys. wojska (trzy dywizje i jeden pułk zapasowy);
wyprowadzono też przy tym około 26 tys. osób cywilnych. Z żołnierzy tych oraz 2 jednostek
polskich na Środkowym Wschodzie powstała jesienią 1942 r. w Iraku Armia Polska na Wschodzie,
która stała się następnie trzonem 2 Korpusu Polskiego. W jego skład m.in. wchodziły: 3 Dywizja
Strzelców Karpackich (powstała z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich utworzonej w
1940 r. w Syrii i walczącej już na froncie egipsko-libijskim), 5 Kresowa Dywizja Piechoty, 2
Brygada Pancerna. Po przeszkoleniu w Palestynie Korpus został skierowany w końcu 1943 r. na
front włoski. Zadanie bezpośredniego udziału w wyzwoleniu Polski miało przypaść nowym
polskim formacjom utworzonym z kolei w ZSRR – odrodzonemu Wojsku Polskiemu.
Po wyjściu wojska polskiego z ZSRR stosunki polsko-radzieckie pogarszały się coraz bardziej i
przeszły w stan ostrego napięcia. Rząd emigracyjny odstępował coraz bardziej od układu polsko-
radzieckiego, oczekując początkowo klęski ZSRR w wojnie z Niemcami, a po zwycięstwie pod
Stalingradem, realizacji koncepcji Churchilla – inwazji na Bałkany. Liczono na wyzwolenie Polski
nie od wschodu, wespół z armią radziecką, lecz z południa, przez Anglików i Amerykanów,
których wojska szybko przesuwając się na północ zdołałyby ubiec Rosjan w marszu na Warszawę.
Popieranie koncepcji utworzenia frontu bałkańskiego, zamiast oczekiwanego przez stronę radziec-
ką desantu aliantów we Francji, jak również starania polskiego rządu o interwencję anglo-
amerykańską w sprawie sporu o przyszłą linię graniczną między Polską a ZSRR rząd radziecki
uznał za poczynania wobec siebie wrogie.
Sikorski znajdował się w trudnej sytuacji. Z jednej strony zaczynał rozumieć – zwłaszcza pod
wpływem sugestii anglo-amerykańskich – że zmiany terytorialne są konieczne, z drugiej jednak był
narażony na stałą presję i krzykliwą kampanię o „uległości wobec Moskwy'' ze strony skrajnej
prawicy sanacyjno-endeckiej. Wymiana polemicznych not i oświadczeń między rządami polskim i
radzieckim oznaczała, iż stosunki między obu tymi rządami ulegały gwałtownemu pogorszeniu i
były bliskie zerwania, co ostatecznie nastąpiło w związku z tzw. prowokacją katyńską.
Niemcy hitlerowskie, w wyraźnym zamiarze poróżnienia aliantów, z wielką ostentacją ogłosiły
o odkryciu w miejscowości Katyń k. Smoleńska masowych grobów pomordowanych oficerów
polskich, internowanych od września 1939 r. w ZSRR, twierdząc, że są to ofiary radzieckich
organów bezpieczeństwa. W tej sytuacji Sikorski – mimo ostrzeżenia ze strony Churchilla – dał się
popchnąć do nie przemyślanego kroku: zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w
Genewie o powołanie specjalnej komisji w celu zbadania sprawy na miejscu zbrodni. Rząd
radziecki ze swej strony przedstawił oświadczenie, iż mordu w Katyniu dokonali hitlerowcy, po
ujęciu internowanych oficerów, nie wyewakuowanych na czas na wschód przez stronę radziecką z
powodu szybko postępującej ofensywy niemieckiej. Rząd radziecki zaznaczył dalej, że rząd polski,
postulując wysłanie do Katynia specjalnej komisji (której działanie w warunkach okupacji
niemieckiej musi być chybione), „poszedł faktycznie na lep propagandy hitlerowskiej”. W
konsekwencji uznał on decyzję rządu polskiego za akt wobec siebie wrogi i przerwał z nim
stosunki dyplomatyczne (25 IV 1943).
Wydarzenia te w istotny sposób pogłębiły zarysowujący się już przedtem impas w stosunkach
polsko-radzieckich, mający bardzo poważne następstwa polityczne.
Co do istoty samej sprawy katyńskiej wiele danych wskazuje na to, że mord w Katyniu ok. 4300
oficerów – internowanych przedtem w Kozielsku – nastąpił już w kwietniu 1940 r. i był dokonany
przez NKWD. Natomiast nadal nie są znane losy oficerów i podoficerów polskich z dwu innych
obozów – w Starobielsku i Ostaszkowie (łącznie ok. 11 000 ludzi). Sądzić wypada, że i oni zostali
zamordowani, jednak nie wiadomo, gdzie leżą ich prochy.
f.
Aktywizacja polskiej lewicy. Powstanie Polskiej Partii Robotniczej, Krajowej Rady Narodowej
i ludowych sil zbrojnych
Dalszy rozwój sytuacji determinowały – wbrew iluzjom rządu londyńskiego – wydarzenia
militarne na froncie wschodnim, gdzie po początkowych sukcesach ofensywy niemieckiej Armia
Czerwona ruszyła do kontrnatarcia. Zima 1941-1942 r. przyniosła pierwsze jej zwycięskie boje z
wojskami ni Rzeszy. W wyniku podjętej w grudniu 1941 r. kontrofensywy rozbiła ona
zgrupowania niemieckie pod Moskwą i zdołała odrzucić nieprzyjaciela o około 250 km na zachód,
kładąc w ten sposób kres bezpośredniemu zagrożeniu stolicy ZSRR. Przebieg działań wojennych
na innych odcinkach frontu doprowadził do dalszych sukcesów militarnych wojsk radzieckich.
Należy przy tym zaznaczyć, że były to pierwsze wielkie bitwy lądowe na frontach n wojny
światowej, w których niemieckie siły zbrojne poniosły ciężkie porażki i zostały zmuszone do
odwrotu. W skali ogólnej poważne znaczenie miało przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny
przeciwko państwom Osi po napaści na nie Japonii 7 grudnia 1941 r., przez co wojna przybrała w
pełnym tego słowa znaczeniu charakter wojny światowej.
W toku dalszych operacji wojennych decydujące znaczenie miał jednak przede wszystkim
przełom stalingradzki, gigantyczna bitwa nad Wołgą, zakończona kapitulacją i likwidacją 300-
tysięcznego zgrupowania niemieckiego (2 II 1943). Bitwa ta zapoczątkowała nowy okres wojny,
charakteryzujący się narastającą aktywnością strony radzieckiej i utratą inicjatywy strategicznej jej
przeciwnika. W rezultacie nastąpiła zasadnicza zmiana położenia militarnego na korzyść ZSRR i
pozostałych państw koalicji antyhitlerowskiej.
Należy podkreślić, że zwycięstwa radzieckie stworzyły dogodne warunki nie tylko do
pomyślnego rozwoju operacji regularnych formacji wojskowych na poszczególnych frontach
wojny z Niemcami, lecz także dały one potężny impuls do walki podziemnej w okupowanych
krajach Europy, m.in. i w Polsce. W grudniu 1941 r. z ZSRR przybyła do Polski Grupa Inicjatywna
(m.in. Marceli Nowotko, Paweł Finder, Małgorzata Fornalska), która wraz z organizacjami i
grupami komunistycznymi i sympatyzującymi z nimi utworzyła (5 I 1942) Polską Partię
Robotniczą (PPR), ideowo-polityczną kontynuatorkę KPP (kolejnymi generalnymi sekretarzami
partii byli: Nowotko, który zginął w skrytobójczym zamachu; Finder, aresztowany przez Gestapo i
rozstrzelany na Pawiaku; Władysław Gomułka). Rozpoczął się nowy etap w polskim ruchu oporu.
Program komunistów polskich kładł nacisk na podjęcie natychmiastowej walki zbrojnej z
okupantem w ramach szerokiego frontu narodowego, w ścisłym sojuszu ze Związkiem
Radzieckim. Pierwsze oddziały partyzanckie ich organizacji zbrojnej – Gwardii Ludowej –
powstały w maju 1942 r. Aż do wiosny 1943 r. PPR ponawiała próby nawiązania formalnego
porozumienia z Delegaturą rządu londyńskiego w sprawie wspólnej walki z okupantem. Jako
główne warunki takiego porozumienia wysunęła partia w styczniu 1943 r. m.in. postulat
intensyfikacji różnych form walki z okupantem i rekonstrukcję rządu poprzez rozszerzenie jego
podstawy politycznej o przedstawicieli rewolucyjnej i radykalnej lewicy, z równoczesnym
usunięciem zeń elementów sanacyjnych. Przedstawiona przez PPR w marcu tegoż roku deklaracja
programowa O co walczymy?, zwana dziś powszechnie tzw. małą deklaracją, postulowała dość
jeszcze ogólnie sformułowany program reform społecznych i nie oznaczała rezygnacji partii z
możliwości porozumienia się w walce o niepodległość z ugrupowaniami burżuazyjnymi. Skoro
próby te nie dały pozytywnego rezultatu, partia musiała porzucić ideę utworzenia szeroko pojętego
frontu narodowego, jednoczącego wszystkie ugrupowania walczące z okupantem niemieckim, jak
to miało np. miejsce we Francji i we Włoszech. Zerwanie stosunków dyplomatycznych między rzą-
dem polskim w Londynie a Związkiem Radzieckim, łącznie ze wzrostem nacisku na rząd
emigracyjny czynników skrajnie prawicowych po tragicznej śmierci gen. Sikorskiego w katastrofie
lotniczej (Gibraltar, 4 VII 1943), skłoniło PPR do szukania innych rozwiązań politycznych.
Należało nakreślić realistyczny program polityczny, zgodny z polską racją stanu. Swoją polityką
w wielu sprawach burżuazyjny rząd emigracyjny wykazał, że nie jest zdolny do rozwiązania spraw
państwowego i politycznego bytu narodu, zgodnie z jego interesami i prawidłowościami procesu
historycznego. W listopadzie 1943 r. kierownictwo PPR opracowało i opublikowało nową,
rozszerzoną deklarację ideowo-programową, zatytułowaną tak samo jak poprzednia, marcowa – O
co walczymy? Stanowiła ona rozwinięcie idei wysuwanych przez PPR od momentu jej powstania.
Wiązała sprawę wyzwolenia Polski ze zwycięstwem antyhitlerowskiej koalicji, w której decydującą
rolę miał Związek Radziecki; wzywała do utworzenia antyfaszystowskiego frontu narodowego
jednoczącego główne czynniki radykalno-demokratyczne i rewolucyjne przy kierowniczej roli
klasy robotniczej. Program PPR zapowiadał walkę o niepodległą i demokratyczną Polskę i określał
zadania po wyzwoleniu, m.in. nacjonalizację wielkiego przemysłu, banków i transportu, reformę
rolną, wprowadzenie gospodarki planowej, uprzemysłowienie kraju, podniesienie kultury rolnej,
utworzenie demokratycznej armii i milicji ludowej, ukaranie zbrodniarzy wojennych i in. W
kwestii terytorialnego kształtu Polski deklaracja postulowała przywrócenie Polsce starych polskich
ziem na zachodzie i północy, uregulowanie granic wschodnich zgodnie z prawem narodów do
samostanowienia o własnym losie. Był to program radykalny w kryteriach społecznych, ale
zarazem i narodowych, bo nie tylko postulował likwidację dwu podstawowych klas posiadających
– ziemiaństwa i burżuazji i rugował całkowicie wpływ zagranicznego kapitału na polski przemysł
poprzez jego unarodowienie. W swych ostatecznych konsekwencjach program PPR zakładał więc
zarówno realizację gruntownych przeobrażeń społecznych, jak i budowę państwa jednolitego
narodowo.
Sprawa polska poruszana była także na arenie międzynarodowej. Od 28 listopada do l grudnia
1943 r. odbyła się w Teheranie konferencja Wielkiej Trójki. Szefowie trzech mocarstw
sojuszniczych: W. Churchill (W. Brytania), F.D. Roosevelt (USA), J.W. Stalin (ZSRR) uzgadniali
plany walki z agresorami (m.in. sojusznicy zachodni zobowiązali się do utworzenia w maju 1944 r.
we Francji drugiego frontu). Osiągnięto również wstępne porozumienie w sprawie przyszłych
granic Polski stwierdzając, że powinny one w zasadzie przebiegać wzdłuż linii Curzona na
wschodzie, a wzdłuż Odry na zachodzie. Porozumienie to, przeciwne żądaniom polskich polityków
emigracyjnych, było zapowiedzią izolacji rządu emigracyjnego na forum międzynarodowym. Na
konferencji poruszono – co prawda – sprawę wznowienia polsko-radzieckich stosunków
dyplomatycznych, jednak Stalin zaznaczył, iż jego rząd nie ma pewności, czy Polacy z Londynu są
w stanie zrewidować swoją politykę, która w wielu wypadkach godzi w interesy Związku
Radzieckiego. Dla Anglików i Amerykanów było to wskazówką, że w danej sytuacji warunkiem
niezbędnym do przywrócenia stosunków między stroną radziecką a rządem londyńskim jest
przyjęcie przez ten rząd formuły teherańskiej w sprawie wschodniej granicy Polski. Rząd
emigracyjny daleki był jednak od akceptacji tej formuły.
Tymczasem w kraju rozpoczął się proces przewartościowywania pojęć, radykalizacji mas i
dochodzenia do głosu czynników lewicowych i myślących realistycznie, postulujących przyjazne
stosunki polsko-radzieckie. Powstawały w ten sposób sprzyjające warunki stworzenia radykalno-
demokratycznego frontu narodowego inspirowanego przez siły rewolucyjne. Wynikiem tego
procesu było utworzenie w noc sylwestrową z 31 grudnia 1943 r. na l stycznia 1944 r. w
okupowanej stolicy podziemnego parlamentu w postaci Krajowej Rady Narodowej (KRN),
politycznego ośrodka władzy o charakterze ludowo-demokratycznym, przeciwstawnego organom
rządu londyńskiego. Jej przewodniczącym został Bolesław Bierut, od dawna związany z ruchem
komunistycznym.
Manifest KRN wzywał do bezwzględnej walki z okupantem o wyzwolenie Polski, zapowiadał
utworzenie w przyszłości rządu tymczasowego (który miałby sprawować władzę w kraju aż do
chwili wyboru Zgromadzenia Narodowego i uchwalenia nowej konstytucji), przeprowadzenie
radykalnej reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu, banków i transportu, przywrócenie Polsce
Ziem Zachodnich i Północnych, określał zasady polskiej polityki zagranicznej opartej na przyjaźni i
współpracy z ZSRR.
Celem lepszego skoordynowania walki zbrojnej z okupantem KRN wydała 1 stycznia 1944 r.
dekret o powołaniu i organizacji Armii Ludowej (AL).
Do KRN obok przedstawicieli PPR weszli również reprezentanci lewico-go skrzydła
Robotniczej Partii Polskich Socjalistów (RPPS), partii powstałej 11 kwietnia 1943 r. na miejsce
organizacji Polscy Socjaliści, nadto grupa lewicowych ludowców, delegaci innych mniejszych
ugrupowań radykalno-lewicowych i lewicowo-liberalnego Stronnictwa Demokratycznego (SD). W
kład AL, której dowódcą mianowano gen. Michała Rolę-Żymierskiego. a szefem sztabu Franciszka
Jóźwiaka, weszła Gwardia Ludowa i oddziały bojowe pepeerowskiej organizacji młodzieżowej –
ZWM oraz niektóre oddziały związane z socjalistami i ludowcami, a mianowicie poszczególne
formacje Czerwonej Milicji i Batalionów Chłopskich.
W tym samym kierunku co PPR działali komuniści polscy przebywający na terenie ZSRR, m.in.
skupiający się .wokół pisma „Nowe Widnokręgi”, a następnie „Wolna Polska”. W lutym 1943 r.
zainicjowali oni utworzenie Związku Patriotów Polskich (ZPP), organizacji o dużym zasięgu
oddziaływania na szeroką rzeszę Polaków w Związku Radzieckim. Głównymi współtwórcami ZPP
byli m.in. znany działacz kapepowski Alfred Lampę i związana przed wojną z lewicą PPS – Wanda
Wasilewska.
Z inicjatywy ZPP, za zgodą i przy pomocy władz radzieckich, rozpoczęto w maju 1943 r. w
Sielcach nad Oką formować l Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Uroczyste
zaprzysiężenie dywizji, połączone z wręczeniem sztandaru ufundowanego przez ludność polską,
nastąpiło 15 lipca 1943 r. Jej dowódcą został płk (później generał) Zygmunt Berling, oficer
zawodowy przedwojennego wojska polskiego, który wraz z nieliczną grupą oficerów armii
Andersa zrezygnował z ewakuacji do Iranu. Dnia 12 października dywizja, zwana popularnie
kościuszkowską, wzięła udział w swej pierwszej bitwie na froncie, w rejonie miejscowości Lenino,
chwalebnie rozpoczynając szlak bojowy ludowego Wojska Polskiego i zapoczątkowując polsko-
radzieckie braterstwo broni. Już w sierpniu rozpoczęto formowanie l Korpusu Polskiego, który w
marcu-kwietniu 1944 r. rozwinięto w l Armię Polską w ZSRR, dowodzoną przez gen. Berlinga.
Latem 1944 r. znalazło się w jej składzie już kilka związków taktycznych: l DP im. Tadeusza
Kościuszki, 2 DP im. Henryka Dąbrowskiego, 3 DP im. Romualda Traugutta, 4 DP im. Jana
Kilińskiego, l Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte, l Brygada Kawalerii, wreszcie
związki artyleryjskie szczebla armijnego. l Armia została włączona do sił l Frontu Białoruskiego i
jako jego odwód skoncentrowana w okolicach Łucka na Wołyniu. Rząd radziecki nie tylko
całkowicie wyposażył wojsko polskie w nowoczesny sprzęt bojowy, ale – z uwagi na niezwykle
trudną sytuację kadrową tego wojska – odkomenderował do oddziałów polskich sporą grupę
oficerów radzieckich, przede wszystkim Polaków lub polskiego pochodzenia, jako instruktorów i
dowódców różnych szczebli.
W maju 1944 r. Prezydium ZPP uznało KRN za jedyną reprezentację narodu. Powstała w ten
sposób niejako dwuwładza w polskim podziemiu krajowym i na emigracji: rewolucyjną i radykalną
lewicę reprezentowały w kraju KRN i Armia Ludowa, zaś na terenie Związku Radzieckiego ZPP i
1 Armia; siły stojące na gruncie odbudowy Polski burżuazyjnej w oparciu o mocarstwa zachodnie
reprezentowały w kraju Delegatura i Armia Krajowa oraz na emigracji rząd w Londynie i
podporządkowane mu siły zbrojne.
Elementy skrajnie prawicowe – Narodowe Siły Zbrojne (NSZ), której przeważnie nie weszły w
skład AK, reprezentowały orientację tak mocno antykomunistyczną i antyradziecką, że nie wahały
się zainicjować serii mordów bratobójczych popełnionych na działaczach lewicowych, przede
wszystkim pepeerowcach i alowcach. Pod koniec wojny wyrzekły się one walki z Niemcami, a
niektóre ich formacje wycofały się z terenu Polski na zachód w porozumieniu z dowództwem
niemieckim.
g. Polityka okupanta niemieckiego na ziemiach polskich w latach 1942-1 944. Ruch oporu
Już z końcem 1941 r. władze III Rzeszy przygotowały tzw. Generalny Plan Wschodni
(Generalplan Ost). Był to zbrodniczy plan zamienienia w „niemiecką przestrzeń życiową” Europy
na wschód od Niemiec, po linię jeż. Ładoga (na północy) do Morza Czarnego (na południu). Plan
przewidywał wyniszczenie i wysiedlenie wielomilionowych narodów i osiedlenie na ich miejscu
Niemców; dalej na wschód miał się rozciągać obszar niemieckich „wpływów”. 31-51 mln ludzi
przeznaczono do wyniszczenia i wysiedlenia do zachodniej Syberii, około 14 mln zamierzano
pozostawić (w tym około 3-4,8 mln Polaków), z czego nieznaczną część miano zgermanizować,
reszta zaś miała być siłą roboczą dla III Rzeszy. Plan ów opracowano w przewidywaniu
zwycięstwa na Wschodzie, pod kątem realizacji monstrualnego osadnictwa kolonistów niemieckich
na tym olbrzymim obszarze.
Urzeczywistnienie Planu Wschodniego miała ułatwić eksterminacja ludności żydowskiej i
jeńców radzieckich oraz masowe i systematyczne głodzenie ludności miast. Jednocześnie
hitlerowscy okupanci usiłowali przeciwstawić jeden ujarzmiony naród – drugiemu. Taki m.in. cel
miało przyłączenie do GG obszaru Zachodniej Ukrainy od Sanu po Zbrucz jako tzw. dystrykt
Galicja w celu podsycania dawnych sporów polsko-ukraińskich o podłożu nacjonalistycznym,
natomiast etnicznie polski obszar Białostocczyzny podporządkowano administracyjnie Prusom
Wschodnim. Na początku 1942 r. doszło również do znamiennego posunięcia hitlerowskich władz
okupacyjnych na Podhalu. Próbowano wyodrębnić górali z narodu polskiego jako „naród góralski”
(Goralenvolk), tworząc pod przewodnictwem grupki zdrajców tzw. Komitet Góralski, co jednak –
w ostatecznych konsekwencjach – zakończyło się kompletnym fiaskiem.
Wzmagała się również w tym okresie gospodarcza eksploatacja wsi. Wygórowane kontyngenty
żywnościowe ściągano od chłopów drastycznymi środkami przy pomocy karnych ekspedycji
policyjno-wojskowych, połączonych z masowymi egzekucjami dokonywanymi na ludności,
podpalaniem budynków gospodarczych itp.
W ramach realizacji Generalnego Planu Wschodniego w listopadzie 1942 r. rozpoczęło się
masowe wysiedlanie ludności polskiej ze wschodnich rejonach GG – na Zamojszczyźnie; miało
ono objąć 140 tys. osób, zamieszkujących powiaty – Zamość, Biłgoraj, Tomaszów i Hrubieszów
województwa lubelskiego i dotyczyć 700 osad na tym terenie. Wysiedlonych zamierzano
deportować do pracy niewolniczej w Rzeszy lub do obozów koncentracyjnych, dzieci zaś do
Niemiec w celach germanizacyjnych. Hitlerowcy zamierzali stworzyć tu łańcuch osad niemieckich
oddzielających ziemie etnicznie polskie od okupowanych terenów wschodnich. Akcja okupantów
spotkała się z silnym oporem ludności. Walkę zbrojną podjęły oddziały partyzanckie BCh, AK, GL
i radzieckie. Ich działalność, przede wszystkim jednak klęska wojsk niemieckich w wielkiej bitwie
pancernej pod Kurskiem, przekreśliły plany inspiratora akcji wysiedleń – Himmlera – i zmusiły
Niemców do rezygnacji z zamiarów eksterminacji ludności Zamojszczyzny. Zdołali oni wysiedlić
60 wsi zamieszkałych przez ok. 34 tys. osób, spośród których udało się im ująć tylko ok. 9800.
Poważny wpływ na aktywizację polskiego ruchu oporu wywarła również hitlerowska polityka
eksterminacji Żydów polskich. Wiosną 1942 r. hitlerowcy rozpoczęli akcję tzw. ostatecznego
rozwiązania kwestii żydowskiej; likwidowano getta, Żydów mordowano masowo w obozach
zagłady. Z chwilą przystąpienia przez jednostki SS do ostatecznej likwidacji getta warszawskiego
część ludności kierowana przez Żydowską Organizację Bojową (ŻOB) podjęła zbrojny opór
(kwiecień – maj 1943), który został krwawo stłumiony. W okresie tym zlikwidowano również getta
w innych miastach. Do podobnego typu powstań doszło w gettach Białegostoku i Wilna. Polacy
przeciwstawiali się eksterminacji ludności żydowskiej, mimo iż za pomoc Żydom groziła kara
śmierci. Działała specjalna Rada Pomocy Żydom – kryptonim Żegota. Wielu Żydów ukrywano,
ułatwiano im ucieczkę z gett, pomagano materialnie, dostarczano fałszywych dokumentów,
zaopatrywano w broń i materiały wybuchowe, wspomagano w walce zbrojnej.
Masowa eksterminacja trzymilionowej ludności żydowskiej wywoływała olbrzymie wrażenie
wśród ludności polskiej. Potęgowały się obawy, że podobny los czeka w przyszłości naród polski.
Nowego impulsu do stawiania oporu Niemcom dodawały Polakom niepowodzenia militarne armii
niemieckiej. W tych warunkach nastąpił dalszy wzrost aktywności organizacji podziemnych.
Dużą rolę w zbrojnym ruchu oporu odegrały (zwłaszcza w Warszawie) akcje odwetowe i
zamachy zbrojne na wyróżniających się bezwzględnością funkcjonariuszy niemieckiego aparatu
terroru. Pierwsze akcje tego typu w stolicy wykonała GL uderzając w październiku 1942 r. na
lokale publiczne i instytucje niemieckie, jak „Cafe Club”, restaurację „Mitropa” i drukarnię
„Nowego Kuriera Warszawskiego”, oraz przeprowadzając w listopadzie 1942 r. ekspropriację
Komunalnej Kasy Oszczędności (KKO). W 1943 r. akcje odwetowe GL wykonane zostały na kina,
na ,,Cafe Club” i przeznaczoną tylko dla Niemców linię tramwajową O. W czwartą rocznicę
kapitulacji Warszawy przeprowadzono serię akcji dywersyjnych na liniach kolejowych węzła
warszawskiego.
Z akcji AK – największej masowej organizacji zbrojnej polskiego ruchu oporu (około 300 tys.
żołnierzy w połowie 1943 r.) – należy wymienić akcję ,,Wieniec”, a mianowicie równoczesne
przerwanie torów kolejowych wokół Warszawy (październik 1942), odbicie więźniów pod
Arsenałem warszawskim (marzec 1943), zdobycie transportu pieniędzy z Banku Emisyjnego
(sierpień 1943), akcję „Julia” – wysadzenie mostów, torów i transportów kolejowych na węźle
Przemyśl–Sanok–Rzeszów, akcję ,,Taśma” – zniszczenie sieci niemieckich strażnic na wschodniej
granicy GG oraz – zyskujący największy rozgłos – zamach na dowódcę SS i policji w Warszawie
Franza Kutsche-rę (luty 1944).
Ogółem w Warszawie w okresie okupacji zanotowano ok. 700 większych akcji zbrojnych o
charakterze dywersyjnym przeciwko okupantowi.
Stopniowo rozwinęła się bardzo szeroko walka partyzancka. Inicjatorką masowego ruchu
partyzanckiego była PPR. Zorganizowana przez nią GL skupiała działające wcześniej oddziały i
podjęła planowe działania partyzanckie. Rozpoczął je 15 maja 1942 r. w rejonie Piotrkowa
Trybunalskiego pierwszy oddział GL pod dowództwem Franciszka Zubrzyckiego – Małego Fran-
ka. Walki partyzanckie podjęte przez GL otwierały nowy, wyższy etap walki z okupantem.
Wpływały one również na zmianę taktyki w kierownictwie obozu londyńskiego, reprezentującego
taktykę ograniczonej walki zbrojnej. Od wiosny 1944 r. działały już duże ugrupowania
partyzanckie AL (brygady), AK (dywizje), BCh. Na ziemiach polskich działały również oddziały
partyzantów radzieckich, np. wiosną 1944 ponad 10 dużych oddziałów i zgrupowań partyzanckich.
Od lipca 1942 r. do lipca 1944 r. większe oddziały partyzanckie przeprowadziły – według
urzędowych źródeł niemieckich – ponad 5 tys. uderzeń na terenie tylko GG. Działalność
sabotażowo-dywersyjna przybrała takie rozmiary, że od stycznia 1941 r. do 30 czerwca 1944 r.
polski ruch oporu zniszczył lub uszkodził 6930 lokomotyw i 19058 wagonów, zburzył 38 mostów
kolejowych, zniszczył 28 samolotów, 1167-wagonów-cystern i 150 innych pojazdów, zadając
równocześnie ciężkie ciosy produkcji zbrojeniowej.
Klęska niemiecka pod Stalingradem i sukcesy aliantów na zachodzie przyniosły dalsze nasilenie
działań partyzanckich. Maksymalnie starała sieje prowadzić AL. Przeprowadziła ona, zwłaszcza w
1944 r., wiele udanych operacji, szczególnie na Kielecczyźnie i Lubelszczyźnie. Realizowała
skutecznie tzw. bitwę o szyny, polegającą na niszczeniu torów, wysadzaniu w powietrze mostów i
zwalaniu z nasypów transportów kolejowych.
Szerzej rozwinęła działalność dywersyjną również AK w ramach tzw. akcji „Burza”, która
zakładała uderzanie na oddziały niemieckie w momencie załamywania się frontu i ich odwrotu,
opanowywanie zdobytego terenu w imieniu rządu londyńskiego i witanie armii radzieckiej w
charakterze „gospodarzy we własnym domu”. Militarnie był więc to plan zwrócony przeciw
Niemcom, politycznie miał za zadanie niedopuszczenie do uchwycenia władzy w Polsce przez siły
związane z KRN, AL i wojskiem polskim utworzonym w Związku Radzieckim.
W lutym 1944 r. rozpoczęła się „Burza” na Wołyniu, gdzie kilkutysięczne oddziały okręgu
wołyńskiego zintensyfikowały prowadzoną już wcześniej walkę z Niemcami i z nacjonalistyczną
Ukraińską Powstańczą Armią (UPA). W marcu tegoż roku stworzono 27 Wołyńską Dywizję
Piechoty AK, która podjęła początkowo zgodne współdziałanie z partyzantką radziecką i nawiązała
kontakt z regularnymi jednostkami radzieckimi. Proponowały one – w razie podporządkowania się
dywizji komendzie radzieckiej pod względem operacyjnym – wszechstronną pomoc techniczną
(przezbrojenie) i militarną. Zastrzeżenia dowództwa polskiego w stosunku do całości tych
propozycji doprowadziły pośrednio do tragedii 27 Dywizji. Znalazła się ona w okrążeniu
niemieckim, poniosła bardzo ciężkie straty, po czym część jej przebiła się na wschód poprzez
Prypeć na tyły frontu, gdzie została wcielona do l Armii Ludowego WP, pozostałe zaś oddziały
zdołały przedrzeć się na zachód do lasów Parczewskich na Lubelszczyźnie.
Na Wileńszczyźnie połączone siły okręgów AK Wilno i Nowogródek uderzyły w lipcu 1944 r.
na Wilno w celu wyzwolenia miasta. W okresie walk o miasto stosunki pomiędzy AK a wojskami
radzieckimi układały się poprawnie, co doprowadziło do wspólnego wyzwolenia miasta. Potem
jednak zaczęły się one pogarszać, bo władze radzieckie nie chciały wpuścić do Wilna oddziałów
AK, które przerwały pościg za Niemcami i zaczęły koncentrować się pod miastem. 17 lipca w
czasie odprawy związanej z reorganizacją jednostek partyzanckich grupa wyższych oficerów AK
została aresztowana przez NKWD, zaś oddziały AK w tym rejonie (ok. 6000 żołnierzy) otoczono i
rozbrojono, po czym część z nich internowano, pozostali zaś przeszli do ponownej konspiracji.
Internowani, którzy wyrazili na to zgodę, zostali wcieleni do Armii Polskiej, pozostali zaś
wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego.
Również w walkach o Lwów, rozpoczętych 23 lipca 1944 r., wzięły udział jednostki tutejszego
okręgu AK w sile ok. 3000 żołnierzy. W toku walk stosunki pomiędzy AK i wojskami radzieckimi,
podobnie jak na Wołyniu i w Wilnie, były dobre. W kilka dni po ich zakończeniu także i tu
oddziały AK zostały rozbrojone i postawione przed alternatywą – wcielenia do wojska
dowodzonego przez gen. Berlinga lub internowania.
Jak można stwierdzić „Burza” na spornych terenach zabużańskich wywoływała dalsze, jeszcze
większe zaostrzenie stosunku ZSRR do rządu londyńskiego i jego organów w kraju. Doprowadziła
ona w istocie rzeczy do likwidowania AK na terenach zajmowanych przez Armię Czerwoną.
Doszło zatem do wielkiego dramatu przeżywanego przez masy żołnierskie tej organizacji, których
celem zasadniczym była walka zbrojna o wyzwolenie kraju spod niemieckiej okupacji.
Bliska perspektywa wyzwolenia Polski przez wojska radzieckie wzmogła równocześnie
aktywność lewicy rewolucyjnej. Obok wzrostu wpływów społecznych sił związanych z KRN i PPR
szybki rozwój organizacyjny przeżywała też Armia Ludowa (AL), która osiągnęła ponad 40 tys.
żołnierzy. Podobnie jak jej poprzedniczka – GL – główny nacisk kładła AL na walkę z
nieprzyjacielskim transportem. Brygady AL stoczyły poza tym wiele bitew, odciągając z frontu
znaczne siły nieprzyjaciela.
W maju 1944 r. zgrupowanie partyzanckie AL, obejmujące również oddziałki partyzantów
radzieckich, dokonało nie lada wyczynu, przebijając pierścień okrążenia, zamknięty pod Rąblowem
w powiecie puławskim przez jednostki niemieckiej dywizji pancernej SS „Wiking” i liczne
jednostki towarzyszące. Niemcy, usiłujący wedrzeć się do lasu, ponieśli tu bardzo ciężkie straty.
Największą niewątpliwie spośród wszystkich bitew partyzanckich była bitwa stoczona od 9 do 16
czerwca 1944 r. wspólnie przez AL, AK, BCh i partyzantów radzieckich w lasach lipskich i
janowskich oraz Puszczy Solskiej na terenie Lubelszczyzny. Bitwa ta zakończyła się taktycznym
sukcesem oddziałów AL i partyzantów radzieckich, którzy zdołali wyjść z okrążenia. Próba
zniszczenia oddziałów partyzanckich ze strony skoncentrowanych w tym celu znacznych sił
niemieckich zakończyła się częściowym powodzeniem, ponieważ dowódca zgrupowania AK-BCh
(E. Markiewicz – Kalina) odmówił współdziałania z AL i pozostał w okrążeniu, co w następstwie
przyniosło zagładę zgrupowania.
Kulminacja nasilenia walk partyzanckich przypadła na okres wiosna-lato 1944, kiedy to wraz ze
zbliżaniem się do Bugu Armii Czerwonej współdziałające z nią polskie oddziały partyzanckie
przeszły na tyłach całego frontu niemieckiego do masowych akcji zaczepnych. Szczególne
znaczenie miało pod tym względem współdziałanie operacyjne wojsk radzieckich i partyzantów
polskich (AL, BCh, AK) w walkach o przyczółek sandomierski, tj. o sforsowanie Wisły przez
Armię Czerwoną i uchwycenie lewego jej brzegu w rejonie Sandomierza, co w konsekwencjach
militarnych stanowiło punkt wyjścia do następnej, zimowej ofensywy 1944-1945 r. Jednostki
partyzanckie, częściowo same, częściowo z pomocą radziecką, na terenie samej tylko
Lubelszczyzny zdobyły z końcem czerwca 1944 r. 18 miast i przeszkodziły wskutek tego
umocnieniu niemieckiego frontu za Bugiem; w lipcu tegoż roku wspierały Armię Czerwoną w
zdobywaniu prawobrzeżnej części Warszawy – jej przedmieścia Pragi.
h.
Wyzwolenie wschodnich ziem polskich. Polski Komitet Wyzwoleniu Narodowego (PKWN)
i jego manifest. Powstanie warszawskie
Do czerwca 1944 r. niemal całe terytorium Związku Radzieckiego zostało wyzwolone spod
okupacji hitlerowskiej. W czerwcu ruszyło wielkie radzieckie natarcie na Białorusi, a w lipcu na
kierunku lwowsko-sandomierskim, w wyniku których Armia Czerwona wyzwoliła Białoruś, część
Litwy i Łotwy, a także wschodnie tereny Polski. W wyzwalaniu tych ostatnich terenów znaczny
udział miała Armia Polska w ZSRR licząca ok. 100 tys. żołnierzy. Natarcie podjęte 18 lipca,
zmierzające do sforsowania Bugu, wspierane było wydajnie przez duże zgrupowanie artylerii
polskiej. Po złamaniu obrony niemieckiej artylerzyści polscy jako pierwsi wkroczyli 20 lipca na
ziemie Polski. Dnia 22 lipca wojska radzieckie zajęły Chełm, a w nocy z 23 na 24 lipca – Lublin.
Do miast tych weszły równocześnie polskie oddziały partyzanckie walczące między Wisłą i
Bugiem oraz czołówki Armii Polskiej, rozwijającej się właśnie do marszu bojowego w kierunku
Wisły. Wkroczeniu oddziałów polskich i radzieckich, zarówno formacji regularnych, jak
partyzanckich, towarzyszył ogromny entuzjazm ludności na wyzwalanych obszarach. Ogólne
bratanie się z wojskiem, obrzucanie żołnierzy kwiatami, brawa i wiwaty były symptomatycznymi
zjawiskami owych, w pełnym tego słowa znaczeniu przełomowych dni dla narodu polskiego.
Na wyzwolonych terenach 21 lipca objął władzę Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego
(PKWN) jako faktycznie pierwszy w dziejach narodu polskiego rząd mający wyrażać interesy
robotników i chłopów. Został on utworzony w wyniku odbytych w dniu 18 i 20 lipca w Moskwie
narad delegacji KRN i działaczy ZPP, poświęconych sprawie organizowania administracji na
wyzwolonych terenach Polski. Na naradach tych postawiono nie powoływać na razie organu
władzy pod nazwą rządu tymczasowego, aby nie komplikować Związkowi Radzieckiemu
stosunków z aliantami zachodnimi, lecz zadowolić się nazwą (wzorem Francji i Jugosławii)
Komitetu Wyzwolenia Narodowego. W skład jego weszli przedstawiciele czterech stronnictw:
PPR, odradzających się w kraju na nowej platformie ideowopolitycznej PPS i SL oraz SD.
Przewodniczącym PKWN został Edward Osobka-Morawski, związany w czasie wojny z
lewicowym skrzydłem RPPS. l sierpnia 1944 r. przeniósł się do Lublina, który w ten sposób pełnił
rolę stolicy Polski aż do lutego 1945 r. Dnia 22 lipca 1944 r. PKWN ogłosił swój historyczny
Manifest programowy, zwany dziś powszechnie Manifestem Lipcowym.
Manifest wzywał ludność do kontynuowania walki z Niemcami; zapowiadał realizację programu
przeobrażeń demokratycznych, przede wszystkim likwidację wielkiej własności ziemskiej przez
reformę rolną, przejecie przez tymczasowy zarząd państwowy obiektów przemysłowych
administrowanych przez okupanta i szybką odbudowę kraju. Program polityki zagranicznej PKWN
oparty był na zasadach ideologicznych, wyrażonych już wcześniej przez PPR, ZPP i KRN; zakładał
uregulowanie wschodniej granicy Polski na zasadach etnograficznych, postulując natomiast powrót
państwa polskiego nad Odrę i Bałtyk. Rządowi emigracyjnemu w Londynie odmawiał prawa
reprezentowania narodu polskiego, jako prowadzącemu zgubną dla narodu politykę zagraniczną i
społecznie reakcyjnemu, opierającemu się na niedemokratycznej i nie uznanej przez naród
konstytucji kwietniowej 1935 r. PKWN odrzucał tę konstytucję jako uchwaloną nielegalnie,
uznając zaś za tymczasową podstawę polityczno-ustrojową ustawę konstytucyjną z marca 1921 r.,
której podstawowe postanowienia miały obowiązywać aż do przeprowadzenia wyborów i
uchwalenia nowej ustawy zasadniczej przez nowy demokratyczny Sejm Ustawodawczy. Manifest
zapowiadał trwały sojusz z bezpośrednimi sąsiadami Polski – Związkiem Radzieckim i
Czechosłowacją – oraz przyjaźń i współpracę ze wszystkimi demokratycznymi państwami świata.
Równocześnie 21 lipca dekret KRN postanawiał scalenie Armii Polskiej utworzonej w ZSRR z
AL w jednolite Wojsko Polskie. Naczelnym dowódcą WP został dotychczasowy dowódca AL, gen.
Michał Rola-Żymierski (29 lipca Armię Polską z ZSRR przemianowano na l Armię WP). Dnia 26
lipca rząd ZSRR zawarł z PKWN pierwszą umowę o współpracy i pomocy; nastąpiło porozumienie
w sprawie przejmowania obszarów polskich wyzwalanych spod okupacji hitlerowskiej. PKWN
miał prawo organizowania administracji cywilnej i życia gospodarczego oraz społeczno-
politycznego na terenach nie objętych działaniami wojennymi. Rząd radziecki ogłosił oświadczenie
stwierdzające, że działania Armii Czerwonej na terytorium Polski są działaniami na obszarze
państwa suwerennego i zaprzyjaźnionego. PKWN został uznany przez stronę radziecką
reprezentantem narodu polskiego. Lublin stał się tymczasową siedzibą władz państwowych do
chwili wyzwolenia Warszawy.
Sytuacja polityczna rządu londyńskiego, na którego czele po śmierci Sikorskiego stanął
prawicowy ludowiec Stanisław Mikołajczyk, uległa poważnemu pogorszeniu. Anglicy nalegali
więc na Mikołajczyka, ażeby udał się do Moskwy, gdzie w intencji obu aliantów – angielskiego i
radzieckiego – dojść powinno do rozmów premiera rządu londyńskiego ze Stalinem i
przedstawicielami PKWN na płaszczyźnie kompromisu między obozem ludowej demokracji a
siłami politycznymi uznającymi rząd londyński. Miano tam uzgodnić tak sprawę przyszłego
polskiego rządu ogólnonarodowego, jak i sprawę granic Polski. W czasie owych rozmów (31 VII –
9 VIII) nie doszło jednak do zbliżenia stanowisk i to ani w sprawie granicy wschodniej
(Mikołajczyk obstawał przy ryskiej linii granicznej), ani w sprawie składu przyszłego rządu, w
którym PKWN nie był skłonny do oddania emigracji londyńskiej większej liczby miejsc.
Tymczasem gdy w Moskwie rozpoczęły się rozmowy, w Warszawie wybuchło l sierpnia
powstanie.
Powstanie warszawskie trwało ponad dwa miesiące i zaabsorbowało znaczne siły niemieckie,
przekształcając się w powszechną walkę zbrojną wojsk ruchu oporu i ludności stolicy z
hitlerowskim okupantem. Było ono wywołane na rozkaz komendanta głównego AK gen. T.
Komorowskiego-Bora i Delegata Rządu na Kraj J. Jankowskiego bez porozumienia z zachodnimi
aliantami i ZSRR, pomyślane nie tylko jako zryw antyniemiecki, ale przede wszystkim jako
instrument polityczny w walce o władzę w przyszłej Polsce. Powstanie było skierowane militarnie
przeciwko hitlerowskiemu okupantowi, politycznie zaś – przeciwko PKWN i obozowi lewicy
polskiej, powiązanej sojuszem ze Związkiem Radzieckim; celem było opanowanie miasta i
ustanowienie w stolicy kraju organów władzy podległych rządowi emigracyjnemu w Londynie.
Wybuchowi powstania sprzyjały zresztą pewne okoliczności. W dniach 23-24 lipca wśród
Niemców w Warszawie wybuchła panika ewakuacyjna. Przez miasto ciągnęły oddziały niemieckie
rozbite przez wojska l Frontu Białoruskiego. Władze niemieckie zarządziły stawiennictwo 100 tys.
warszawiaków do robót fortyfikacyjnych. Wskutek tych wydarzeń atmosfera w stolicy Polski była
do najwyższego stopnia zdynamizowana i napięta. Tymczasem wydłużająca się letnia ofensywa
wojsk radzieckich zbliżała się ku końcowi. W krwawych walkach pod Radzyminem Niemcom
udało się zatrzymać pochód radzieckich jednostek pancernych.
W istocie rzeczy powstanie to było najbardziej dramatycznym i tragicznym wydarzeniem w
historii ruchu oporu w Polsce. Wzięły w nim udział wszystkie polskie organizacje zbrojne, w tym
także oddziały AL, której dowództwo zginęło pod gruzami domu na ul. Freta. Walczyła po
bohatersku niemal cała ludność stolicy – także kobiety oraz młodzi chłopcy i dziewczęta.
Tymczasem jednostki l Armii WP brały udział w bojach Armii Czerwonej o zdobycie i
utrzymanie przyczółków już na zachodnim brzegu Wisły – pod Magnuszewem naprzeciwko Warki
i w rejonie Baranowa Sandomierskiego. Zacięte walki toczyły się przede wszystkim w tym
ostatnim rejonie, gdzie w bitwie o utrzymanie kluczowych pozycji przyczółka we wsi Studzianki
ważną rolę odegrała polska l Brygada Pancerna. W połowie września oddziały l Armii rozpoczęły
się przegrupowywać pod Warszawą; 13-15 września l DP, wsparta czołgami, zdobyła Pragę.
Mimo wysoce niesprzyjającej sytuacji militarnej na froncie gen. Berling, jako dowódca l Armii,
zdecydował pospieszyć z pomocą powstańcom warszawskim. Nocą z 15 na 16 września oddziały 3
DP, a następnie 18/19 września 2 DP wspierane ogniem 700 dział i moździerzy polskich i
radzieckich forsowały Wisłę. Zdobyto przyczółki na Czerniakowie i Żoliborzu. Mimo niezwykłej
zażartości nacierających nie udało się w szerszej skali połączyć sił powstańczych z regularnymi.
Dnia 23 września, po bardzo ciężkich stratach (3764 ludzi) i utracie sprzętu desantowego dowódca
l Armii podjął decyzję wycofania resztek oddziałów z lewego brzegu.
Pomoc w formie zrzutów, dokonywanych przez samoloty zachodnich aliantów i lotnictwo
radzieckie, nie mogła być także skuteczna.
Po 63 dniach walk powstanie zostało krwawo zgniecone. Niemcy stracili około 26 tys.
żołnierzy. Straty powstańców wyniosły około IS tys. zabitych i około 25 tys. rannych; poległo bądź
zostało wymordowanych ponad 150 tys. ludności cywilnej. Zniszczeniu uległa znaczna cześć
miasta i bezcenne zabytki kultury.
W październiku 1944 r. na rozkaz Hitlera po całkowitej ewakuacji ludności rozpoczęto totalne
burzenie Warszawy przez podpalanie i systematyczne burzenie reprezentacyjnych budynków,
muzeów, archiwów, co doprowadziło z końcem 1944 r. do przekształcenia stolicy w prawdziwą
pustynię. Prasa hitlerowska głosiła, że odtąd Warszawa stanowić będzie na zawsze jedynie „punkt
geograficzny”.
i.
Przekształcenie PKWN w Rząd Tymczasowy. Sprawa polska na konferencji w Jałcie
W ciągu półrocznej działalności – od lipca do grudnia 1944 r. PKWN budował ludową
państwowość mimo ogromnych trudności, braku zaufania wielu środowisk do nowej władzy i do
mało znanych szerszemu ogółowi przywódców politycznych. Utworzono nową administrację
państwową opartą na systemie rad narodowych, które wyłoniły się z podziemia lub powstały w
wyniku aktywizacji sił demokratycznych. Nie powiodły się próby uchwycenia władzy w niektórych
miejscowościach przez organa Delegatury rządu londyńskiego. Zaczęto uruchamiać zniszczoną
gospodarkę narodową i bezzwłocznie przeprowadzać radykalne reformy społeczne – reformę rolną
i przejmowanie przez państwo kluczowych gałęzi gospodarki narodowej – przede wszystkim
wielkiego przemysłu. Odbudowywano szkolnictwo na wszystkich szczeblach nauczania.
Sformowano całkowicie od nowa aparat władzy bezpieczeństwa i porządku publicznego jako
instrumenty nowej władzy w walce z reakcyjnym podziemiem. Przede wszystkim jednak
organizowano naród do dalszej walki z Niemcami.
Z końcem 1944 r. ludowe Wojsko Polskie liczyło już ponad 280 tys. ludzi. Na wyzwolonych
terenach między Bugiem a Wisłą dzięki wszechstronnej pomocy kadrowej, materialnej i
organizacyjnej władz radzieckich zdołano sformować 2 Armię WP, która rychło miała wziąć udział
w dalszych bojach z Niemcami, mających na celu ostateczne pokonanie wroga.
Siły związane z obozem rewolucji społecznej działały na wyzwolonych terenach w szczególnie
skomplikowanej sytuacji politycznej, co wynikało stąd, że znaczna część społeczeństwa polskiego,
nastawiona tradycjonalistycznie, związana sympatiami z rządem londyńskim, nastawiona była
sceptycznie lub wręcz nieprzyjaźnie do nowych władz. Pamiętać trzeba, że rząd na emigracji przez
szereg lat zwłaszcza gdy na jego czele stał generał Sikorski – symbolizował ideę walki z
okupantem. Był on ciągle jeszcze uznawany przez mocarstwa zachodnie, co powodowało
dezorientację, stan tymczasowości i wyczekiwania także dla tych sił społecznych, które skłonne
były zaakceptować nową orientację polityczną, reprezentowaną przez PKWN.
Elementy najbardziej nieprzejednane nawoływały do bojkotu zarządzeń władz państwowych,
uchylania się od poboru do ludowego wojska, nie angażowania się w pracach administracji. Starały
się one przedstawić PPR jako partię obcą narodowi polskiemu i dążącą do włączenia Polski w
skład ZSRR.
W tej sytuacji w kierownictwie PPR przeważył (od października 1944 r.) pogląd grupy
działaczy, opowiadających się za administracyjno-represyjnym rozwiązaniem problematyki
politycznej. Choć wielu byłych żołnierzy AK wstąpiło w szeregi WP i włączało się do pracy nad
odbudową kraju – wszystkich AK-owców zaczęto traktować jako aktywnych lub potencjalnych
wrogów Polski Ludowej. Polityka taka, wynikająca m.in. z bojkotu nowych władz przez niektórych
dowódców AK, przybrała jednak wówczas w całym szeregu przypadków drastyczne formy poprzez
określenie całej AK mianem „zaplutego karła reakcji”.
Zaostrzenie się walki politycznej przyspieszyło jednocześnie konsolidację czynników,
inicjujących proces rewolucyjnych przeobrażeń.
Siły koalicji, tworzącej PKWN, ulegały stopniowemu umocnieniu i o-krzepnięciu. Czołowa siła
tej koalicji – PPR – licząca początkowo na terenach wyzwolonych ok. 5 tys. członków, rozrosła się
organizacyjnie i liczebnie pod koniec roku do 20 tys. osób. O przodującej roli tej partii decydowała
jednak nie tylko rosnąca liczebność, ale przede wszystkim jej bojowość i wymowa konsekwentnie
realizowanej linii politycznej. Odrodzona PPS kształtowała się w oparciu o lewicową RPPS i
jednolitofrontowe elementy przedwojennej PPS i OM TUR. W ciągu półrocza skupiła ona ok. 8
tys. członków, wbrew kontrakcji pozostającej w podziemiu WRN. Poszczególne organizacje
odrodzonej PPS włączyły się obok PPR do wielkich kampanii politycznych, jak uruchomienie
przemysłu, realizacja reformy rolnej i rozwój ruchu związkowego.
Na wsi podjęło działalność sojusznicze Stronnictwo ludowe (SL), wyrosłe z radykalnej grupy,
ukształtowanej pod koniec okupacji pod nazwą „Wola Ludu”, i radykalnych nurtów ruchów
chłopskich. W tym czasie kierownictwo prolondyńsko nastawionego SL-Roch nie ujawniało swej
organizacji. Członkowie legalnego SL, tworzący kilkutysięczną organizację, mimo pewnych wahań
niektórych jego członków zaangażowali się czynnie w tworzeniu nowego aparatu władzy,
zwłaszcza rad narodowych i przeprowadzaniu parcelacji własności obszarniczej. Działalność SL
torowała – ogólnie biorąc – drogę do ugruntowania sojuszu robotniczo-chłopskiego.
Czwarte stronnictwo koalicji – SD – najsłabsze liczebnie, skupiało postępowe koła inteligencji i
akceptujące nowy stan rzeczy środowiska rzemieślnicze.
W końcu grudnia 1944 r. PKWN nawiązał stosunki z rządem francuskim. Nawiązano również
kontakty z rządami Jugosławii i Czechosłowacji. Dnia 27 grudnia rząd radziecki zapowiedział
uznanie PKWN za oficjalny rząd polski.
Umacnianiu się pozycji politycznych PKWN towarzyszył spadek autorytetu rządu
emigracyjnego. Ostatecznie w łonie tego rządu doszło do rozłamu. Z jednej strony, pod naciskiem
Churchilla i Roosevelta, sam Mikołajczyk skłaniał się do podjęcia rozmów z PKWN i do ustępstw,
z drugiej jednak strony była temu przeciwna większość jego ministrów. W tej sytuacji Mikołajczyk
podał się do dymisji. Nowy rząd utworzył (29 XI) prawicowy pepeesowiec Tomasz Arciszewski z
udziałem najbardziej antyradzieckich polityków emigracyjnych. Londyńskie SL z Mikołajczykiem
na czele przeszło do opozycji, znajdując poparcie części działaczy PPS (Jan Stańczyk, Ludwik
Grosfeld) i SP (Karol Popiel), a także przewodniczącego Rady Narodowej na emigracji prof.
Stanisława Grabskiego, gen. Lucjana Żeligowskiego itd. W ten sposób postępował rozkład
polityczny emigracji londyńskiej. Z rządem Arciszewskiego alianci zachodni przestali się liczyć,
choć formalnie nie odmawiali mu swego uznania. W dalszych pertraktacjach ze stroną radziecką i
PKWN mógł uczestniczyć Mikołajczyk, ale już tylko jako przywódca Stronnictwa Ludowego.
Tymczasem na terenie „Polski Lubelskiej” siły polityczne związane z PKWN rozwinęły
kampanię na rzecz przekształcenia Komitetu w Rząd Tymczasowy. Na posiedzeniu KRN 31
grudnia jej przewodniczący Bolesław Bierut oświadczył, że Polacy pragną mieć rząd nie w
Londynie, lecz na własnej ziemi, i to rząd demokratyczny. Podjęto uchwałę o powołaniu Rządu
Tymczasowego Rzeczypospolitej Polskiej,, na którego czele stanął Osóbka-Morawski (PPS) jako
jego premier oraz Władysław Gomułka (PPR) i Stanisław Janusz (SL) jako wicepremierzy. W
skład owego rządu weszło początkowo 17 osób – po pięciu przedstawicieli PPR, PPS, SL i dwóch
przedstawicieli SD. Rząd ten został 5 stycznia 1945 r. formalnie uznany przez ZSRR. Wkrótce
potem uznały go również Czechosłowacja i Jugosławia, a także de facto Francja, choć oficjalnie
nadal utrzymywała stosunki dyplomatyczne z rządem londyńskim.
Zastrzeżenia i protesty ze strony Churchilla i Roosevelta przeciwko uznaniu Rządu
Tymczasowego miały ten skutek, że trzy zainteresowane mocarstwa postanowiły przedyskutować
całość polskiego zagadnienia na przygotowywanej konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie.
Podkreślić trzeba, że pozycja Związku Radzieckiego na tej konferencji, odbytej 4-11 lutego
1945 r., była bardzo mocna. Stało się już rzeczą jasną, że Armia Czerwona pierwsza dotrze do
Berlina, co było rezultatem jej głównej roli w rozgromieniu militaryzmu hitlerowskiego i w
wyzwalaniu krajów Europy Środkowowschodniej. Znamienny ten fakt odbił się siłą rzeczy na
losach kwestii polskiej.
W sprawie terytorium nowej Polski strona radziecka wysunęła na konferencji jałtańskiej
uzgodniony już poprzednio z polskim Rządem Tymczasowym postulat odzyskania przez państwo
polskie ziem piastowskich po Odrę i Nysę Łużycką oraz ustalenia jego wschodniej granicy w
zasadzie według linii Curzona, z pewnymi przesunięciami na korzyść Polaków. Postulat ów nie
wywołał początkowo większych oporów ze strony Roosevelta i Churchilla, którzy jedynie
przeciwko Nysie Łużyckiej mieli ogólnikowe obiekcje, w obawie, że liczba Niemców
przeznaczonych do przesiedlenia na Zachód może być zbyt wielka.
Główny spór rozegrał się zatem o przyszły rząd polski. Strona amerykańska zaproponowała, by
zaprosić do Jałty z jednej strony Bieruta i Osóbkę-M orawskiego, z drugiej zaś – grupę
Mikołajczyka i kilku znanych polityków z kraju. Gdyby w wyniku rozmów z tymi działaczami
polskimi udało się utworzyć rząd tymczasowy o szerszej podstawie politycznej, to wówczas alianci
zachodni wypowiedzieliby swe uznanie rządowi Arciszewskiego. Jednakże wobec trudności
technicznych, uniemożliwiających zwołanie takiej konferencji, uzgodniono powołanie w Moskwie
tzw. komisji dobrych usług pod przewodnictwem ówczesnego radzieckiego ministra spraw
zagranicznych W. Mołotowa, z udziałem ambasadorów – brytyjskiego A. Clark Kerra i
amerykańskiego W.A. Harrimana. Komisja ta miała prowadzić konsultacje z różnymi politykami w
sprawie utworzenia w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.
Największe trudności wywoływała dążność strony angielskiej i amerykańskiej do zapewnienia
w tym rządzie przewagi zwolennikom orientacji zachodniej kosztem sił politycznych lewicy,
sprawujących już władzę w wyzwolonej części kraju. Ostatecznie jednak argumentacja strony
radzieckiej doprowadziła do akceptacji przez wszystkich trzech kontrahentów deklaracji
stwierdzającej, że „Działający obecnie w Polsce Rząd Tymczasowy powinien być...
przekształcony, na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców
demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy. Ten nowy rząd powinien otrzymać nazwę
polskiego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej”, a do jego zadań należeć będzie „możliwie
najprędzej” przeprowadzenie wyborów powszechnych. Postanawiała dalej powyższa deklaracja, że
z chwilą powstania takiego rządu uznają go oficjalnie wszystkie trzy zainteresowane strony, przy
czym rząd tak powstały będzie miał obowiązek przeprowadzenia demokratycznych wyborów.
Co do przyszłej granicy Polski deklaracja postanawiała, że na wschodzie powinna ona
przebiegać wzdłuż linii Curzona z niewielkimi odchyleniami na korzyść Polski, natomiast na
zachodzie i północy państwo polskie powinno uzyskać znaczne terytorium, którego wielkość
będzie określona po zasięgnięciu opinii nowego polskiego rządu.
Deklaracja jałtańska w sprawie polskiej dająca prymat polityczny mającemu już swoją siedzibę
w Warszawie i realnie działającemu w kraju Rządowi Tymczasowemu, który miał być jedynie
przekształcony w myśl deklaracji, a nie zastąpiony przez inny rząd, oznaczała zwycięstwo obozu
rewolucyjnej i radykalnej demokracji. Podobnie torowała sobie drogę koncepcja nowego kształtu
terytorialnego przyszłej Polski, lansowana przez ów obóz. Brak w komunikacie jakiejkolwiek
nawet wzmianki o rządzie londyńskim oznaczał całkowite jego bankructwo polityczne. Rząd ten
zaprotestował gwałtownie przeciwko uchwałom jałtańskim, oskarżając Anglików i Amerykanów o
zdradę sprawy polskiej, ale oczywiście nie mogło to mieć żadnego politycznego znaczenia.
Natomiast Mikołajczyk i zbliżona doń grupa polityków po dłuższych wahaniach zdecydowała się
zaakceptować decyzję trzech mocarstw w sprawie wschodniej granicy, gdy oświadczono, że
stanowić to będzie niezbędny warunek ich udziału w rozmowach na temat utworzenia Rządu
Jedności Narodowej.
Decyzje konferencji jałtańskiej miały nie tylko ważkie, międzynarodowe reperkusje w sprawie
polskiej, ale odegrać miały także niezmiernie doniosłą rolę w kształtowaniu się sytuacji
wewnętrzno-politycznej w Polsce w ciągu roku 1945. Pamiętać trzeba, że zarówno wzmagający się
w tym czasie terror ze strony okupanta niemieckiego (palenie całych wsi, masowe wysiedlenia,
mordy, gwałty i aresztowania, permanentne łapanki do robót fortyfikacyjnych), jak i – z drugiej
strony – głębokie rozczarowanie do rządu polskiego na emigracji i do zachodnich sojuszników
powodowały, iż nadciągająca od Wschodu Armia Czerwona i kroczące w ślad za nią władze były
wyczekiwane z niecierpliwością na okupowanych wciąż jeszcze ziemiach Polski zachodniej i
centralnej. Nastrojom tym ulegały również znaczne odłamy społeczeństwa dalekie od radykalizmu
społeczno-politycznego, ale które widziały w wojskach radzieckich jedyną szansę ocalenia narodu
przed biologiczną zagładą. Zrozumiały one, że postanowienia jałtańskie stanowią także
niewątpliwy sukces proradzieckiej orientacji, reprezentowanej przez Rząd Tymczasowy, który –
jako podstawę władzy politycznej w Polsce – gotowe były uznać także Stany Zjednoczone i Wielka
Brytania. Nastroje, o których mowa, stwarzały na przyszłość korzystny grunt dla umacniania się
struktur nowej władzy i równoczesnego, stopniowego rozpadu obozu związanego z rządem
londyńskim.
j.
Wyzwolenie centralnej i zachodniej Polski
Jednocześnie pierwsza połowa 1945 r. przynieść miała decydujące wydarzenia na frontach II
wojny światowej, kładąc kres istnieniu Niemiec hitlerowskich i pozostałych państw Osi. Z punktu
widzenia losów sprawy polskiej najistotniejsze znaczenie miał w dalszym ciągu rozwój wydarzeń
na froncie wschodnim, doprowadzający do wyzwolenia centralnych i-zachodnich ziem polskich. W
drugiej dekadzie stycznia ruszyła przygotowywana od późnej jesieni roku poprzedniego
gigantyczna ofensywa radziecka, której głównym kierunkiem strategicznym była stolica Rzeszy –
Berlin. Punktem wyjścia dla tej ofensywy były przyczółki na zachodnim brzegu Wisły – w rejonie
Sandomierza i Magnuszewa. Ofensywa rozwijała się nadzwyczaj pomyślnie, a brały w niej udział
obie armie WP. Dnia 16 stycznia 1 Armia dowodzona teraz przez gen. Stanisława Popławskiego
sforsowała Wisłę, a następnego dnia współdziałając z oddziałami radzieckimi wyzwoliła
Warszawę. W Polsce południowej wojska l Frontu Ukraińskiego marszałka Iwana Koniewa po
zdobyciu Częstochowy podjęły wielki manewr, zmierzający do zniszczenia sił niemieckich
pozostałych na południowy wschód od tego miasta. Manewr ten, wykonany z wielką precyzją, miał
.na celu uwolnienie Krakowa i Zagłębia Górnośląskiego z umknięciem zniszczeń, jakie
spowodowałoby natarcie frontalne. Dnia 18 stycznia Kraków był wolny. Inne armie radzieckie, nie
biorące udziału w manewrze, kierowały się wprost na zachód. Dnia 11 lutego uchwycono
przyczółki za Odrą – w rejonie Oławy i na północ od Wrocławia. Wcześniej nieco, bo już l lutego,
została sforsowana Odra w rejonie Kostrzynia. Także i tam utworzono przyczółki na lewym brzegu
rzeki. Sukcesy owej ofensywy przekroczyły jej pierwotne założenia. W czasie przygotowań do
natarcia operację powyższą nazwano warszawsko-poznańską – dzisiaj z perspektywy historycznej
określa się ją jako wiślańsko-odrzańską.
Trudniej rozwijały się działania na północnym skrzydle ofensywy w rejonie Pomorza i Prus
Wschodnich, gdzie walczyły wojska l Frontu Białoruskiego marszałka Gieorgija Żukowa i 2 Frontu
Białoruskiego marszałka Konstantego Rokossowskiego. l Armii WP przypadło w tym okresie (luty
1945) forsowanie ważnej pozycji obronnej, zwanej Wałem Pomorskim, przygotowywanej przez
Niemców od 1934 r. z myślą o ubezpieczeniu koncentracji przeciw Polsce i o osłonięciu Berlina.
Obejmowała ona umocnienia w rejonie Szczecinka, Wałcza i Gorzowa budowane w oparciu o
naturalne przeszkody terenowe – bagna, rzeki, lasy i kanały.
Po ciężkich i przewlekłych bojach jednostki polskie przełamały Wał Pomorski 10 lutego. W
toku dalszych walk, prowadzonych z końcem lutego po nadejściu nowych sił radzieckich, l Armia
WP rozbiła korpus SS. W walkach tych o miejscowość Borujsko miała miejsce ostatnia w historii
szarża brygady polskiej kawalerii. Następnie lewe skrzydło l Armii uderzyło na Kamień Pomorski,
odcinając Niemcom korytarz ewakuacyjny na wyspę Wolin. Główne siły l Armii podeszły
tymczasem pod Kołobrzeg zamieniony przez hitlerowców w twierdzę. Współdziałając z
formacjami radzieckimi po uporczywych walkach (7-18 marca), opanowano port i miasto. Była to
największa bitwa w mieście stoczona w tej wojnie przez jednostki polskie. W końcu marca wojska
l Frontu Białoruskiego z udziałem polskiej l Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte
wyzwoliły Gdynię i Gdańsk.
W drugiej połowie kwietnia II Rzeszą, rozbijana od wschodu i zachodu przez wojska
zwycięskich aliantów, popadała w stan ostatecznego chaosu. Dnia 25 kwietnia w Torgau nad Łabą
najbardziej wysunięte do przodu oddziały amerykańskie zetknęły się z idącymi od wschodu
jednostkami Armii Czerwonej. Już kilka dni wcześniej potężnymi ramionami pancernymi wojska
radzieckie okrążyły stolicę Rzeszy, przy czym w składzie nacierających tu trzynastu armii
znajdowały się dwie polskie. Siły polskie obejmowały w toku tej operacji 10 dywizji piechoty, l
brygadę kawalerii, 2 brygady pancerne oraz 3 dywizje i 13 brygad artylerii, korpus lotniczy, korpus
pancerny i szereg mniejszych jednostek, łącznie ok. 185 tys. żołnierzy, 3 tys. dział i moździerzy,
ponad 500 czołgów i dział pancernych oraz 320 samolotów.
Działająca na północ od Berlina l Armia posuwając się przez Brandenburgię osiągnęła Kanał
Hohenzollernów, a następnie m.in. udaremniła próbę odblokowania stolicy Rzeszy, natomiast
pozostała część jej sił (l DP im. Tadeusza Kościuszki, dwie brygady artylerii) brała udział w
bezpośrednim szturmie na to miasto. Główne siły l Armii osiągnęły 4 maja Łabę, nad którą
nawiązały styczność z wojskami amerykańskimi.
2 Armia WP pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego i l korpus pancerny,
przegrupowane początkowo na Pomorze, następnie pod Wrocław, sforsowały Nysę Łużycką i
nacierając w kierunku Drezna stoczyły pod Budziszynem bitwę, w której – po niezwykle zaciętych
walkach – powstrzymały uderzenie silnego pancernego zgrupowania niemieckiego, zdążającego z
Sudetów na pomoc Berlinowi. Bezpośrednio po tych walkach ruszyły do natarcia ku sudeckim
granicom Czechosłowacji, docierając na przedpola Pragi.
Tak zakończyły obie wielkie formacje Ludowego Wojska swój wielki szlak bojowy. Jego
zakończenie symbolizowała polska flaga wywieszona na Bramie Brandenburskiej w Berlinie przez
żołnierzy Dywizji Kościuszkowskiej.
W walce o wyzwolenie środkowej i zachodniej części Polski brały również udział jednostki
partyzanckie. Na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. na obszarze między Nidą a Wisłą siły
partyzanckie AL, BCh i AK unicestwiły władzę okupanta, tworząc tzw. Republikę Pińczowską.
Niemcy opanowali jednak sytuację. Aktywizacja działalności bojowej jesienią i zimą roku 1944/45
objęła szczególnie Kieleckie, Krakowskie, Zagłębie i Śląsk. Stoczono liczne walki i potyczki, m.in.
pod Ewiną, Gruszką, Radoszycami, w lasach suchedniowskich, w lasach przysuskich. Działalność
ta ustać, miała dopiero z końcem stycznia 1945 r., kiedy to w wyniku podjętej wówczas ofensywy
radzieckiej wojska niemieckie wyparte zostały ostatecznie z centralnych ziem polskich.
k. Walki polskich sil zbrojnych na Zachodzie
Omawiając polski wkład w wojnie z Niemcami hitlerowskimi należy z kolei przyjrzeć się losom
polskich formacji regularnych na innych frontach i ich udziałowi w bojach na Zachodzie i
Południu. Polscy lotnicy odegrali poważną rolę w bitwie powietrznej o W. Brytanię, powodując
ponad 10% wszystkich niemieckich strat. W Anglii znajdowała się również polska flota oraz szereg
formacji, z których przede wszystkim należy wymienić l Dywizję Pancerną sformowaną w 1943 r.
Podstawę polskiej marynarki wojennej stanowiły 3 niszczyciele („Grom”, „Burza”,
„Błyskawica”), skierowane do Anglii bezpośrednio przed wojną, oraz 2 okręty podwodne, które
tam następnie dołączyły. Niektóre z tych jednostek uczestniczyły w kampanii norweskiej. Polska
flota wojenna została następnie znacznie rozbudowana: liczyła razem 44 okręty nawodne różnego
typu i 8 podwodnych. Okręty pod polską banderą odniosły wiele sukcesów w bitwie o Atlantyk
oraz w walkach na Morzu Śródziemnym i Północnym. Brały m.in. udział w zatopieniu pancernika
„Bismarck” (1941), w ochronie konwojów, zwalczaniu niemieckich okrętów podwodnych i w
szeregu operacji desantowych.
W kampanii egipsko-libijskiej walczyła w oblężonym Tobruku i pod el-Ghazalą (od sierpnia
1941 do lutego 1942) Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich, sformowana jeszcze w
początkach 1940 r. w Syrii z żołnierzy i ochotników polskich przedzierających się przez Bałkany
na Bliski Wschód.
W kampanii włoskiej wziął udział 2 Korpus Polski, który stoczył bitwę o wzgórze Monte
Cassino (maj 1944). Przełamanie obrony Niemców było nie lada wyczynem i otworzyło armiom
alianckim drogę do Rzymu. Następnie formacje polskie we Włoszech dotarły do Ankony i zajęły ją
manewrem okrążającym (lipiec 1944), po czym ścigając Niemców adriatyckim wybrzeżem
zdobyły w sierpniu Fano, a następnie Pesaro. W kwietniu 1945 r., w ramach ofensywy wznowionej
przez aliantów, oddziały polskie zajęły Bolonię wśród niebywałego entuzjazmu jej mieszkańców,
kończąc w ten sposób swój szlak bojowy.
Biorący udział w tej kampanii 2 Korpus liczył początkowo dwie dywizje piechoty, brygadę
pancerną, samodzielną grupę artylerii i kilka mniejszych jednostek. Jednakże jego stan osobowy
stale się powiększał, zasilany w znacznej mierze Polakami zbiegłymi z armii niemieckiej, a
wcielanymi do niej przymusowo z włączonych do Rzeszy obszarów Śląska, Wielkopolski i
Pomorza. Przy pierwszej okazji przechodzili oni na stronę aliancką, dzięki czemu 2 Korpus nie
tylko uzupełniał straty, ale znacznie się rozbudował. Utworzono mianowicie trzecie brygady w obu
dywizjach piechoty, zorganizowano dalszych, kilka pułków artylerii ciężkiej, rozwinięto 2 Brygadę
Pancerną w 2 Warszawską Dywizję Pancerną oraz sformowano nową, 14 Wielkopolską Brygadę
Pancerną. W rezultacie korpus przekroczył pod koniec kampanii liczbę 100 tys. ludzi.
Na froncie zachodnim, po wylądowaniu aliantów we Francji, walczyła od końca lipca l Dywizja
Pancerna pod dowództwem gen. S. Mączka. Odegrała ona ważną rolę w bitwie pod Falaise, a
następnie ścigała nieprzyjaciela ku granicy belgijskiej. Na dalszym swym szlaku bojowym
walczyła pod Ypres, Thielt, Axel, brała udział w zdobywaniu Gandawy, 29 października wyzwoliła
Bredę, stolicę holenderskiego Brabantu, a wreszcie zdobyła ufortyfikowany rejon przy ujściu
Mozy. W kwietniu 1945 r. l DP wkroczyła na ziemie niemieckie pomiędzy Ems i Wezerą. Po
sforsowaniu rzeki Ledy uderzyła w kierunku na wielki port wojenny i główną bazę niemieckiej
floty podwodnej – Wilhelmshaven. Jednakże do szturmu już nie doszło. W wyniku kapitulacji
niemieckiej czołgi polskie weszły 6 maja do miasta bez walki.
Na tymże froncie działała polska l Samodzielna Brygada Spadochronowa (również utworzona w
W. Brytanii). Uczestniczyła ona w największej w tej wojnie operacji powietrzno-desantowej
(kryptonim „Market-Garden”) walcząc w rejonie Arnhem i Driel w Holandii we wrześniu 1944 r.
W chwili zakończenia II wojny światowej (ostateczna kapitulacja Niemiec nastąpiła 9 maja
1945 r.) regularne polskie siły zbrojne liczyły ok. 600 tys. żołnierzy, z czego przypadało ok. 400
tys. na siły zbrojne w kraju – ludowe Wojsko Polskie – zaś ok. 200 tys. na jednostki Wojska
Polskiego przebywające na emigracji. Zarówno te siły, walczące na różnych frontach przeciwko
hitlerowskiemu najeźdźcy, jak i podziemny ruch oporu we wszystkich jego formach (ponad 600
tys. członków zorganizowanej konspiracji) wraz z nieustanną walką przytłaczającej większości
społeczeństwa polskiego – niezależnie od tego, że Polska jako pierwsze państwo stawiła Hitlerowi
opór we wrześniu 1939 r. – stawiają Polskę w czołówce państw, które wywalczyły zwycięstwo nad
Niemcami hitlerowskimi.
Podkreślić nadto należy, że cały polski wysiłek zbrojny, zmierzający do obalenia panowania
hitleryzmu – zwłaszcza polski ruch oporu działający w podziemiu – odegrał ważką rolę nie tylko w
wyzwoleniu ziem polskich, ale także w politycznym przełomie, jaki się dokonał pod koniec
okupacji. Ów przełom symbolizowało przede wszystkim utworzenie Polskiego Komitetu
Wyzwolenia Narodowego i przekształcenie go w Rząd Tymczasowy, początkowo z siedzibą w
Lublinie, a następnie już w wyzwolonej Warszawie. Choć o taki kształt polityczny, jaki uzyskała
powojenna Polska, walczyli polscy komuniści – Polska Partia Robotnicza, i ich sojusznicy –
lewicowi socjaliści i radykalni ludowcy oraz powołane przez nich siły zbrojne – to jednakże,
obiektywnie biorąc, także organizacje dalekie od socjalizmu, o orientacji prozachodniej,
podejmując walkę z hitleryzmem i podważając jego panowanie w Polsce – faktycznie torowały tym
samym drogę do kształtowania się nowej rzeczywistości politycznej na ziemiach polskich,
niezależnie od swej postawy ideologicznej, światopoglądowej. Nie można jednak zarazem
przeoczyć tego oczywistego faktu, że – niezależnie od tak wielkiego wkładu narodu polskiego w
walkę o wolność – czynnikiem decydującym o wyzwoleniu ziem polskich i tym samym o
kształtowaniu się przyszłych ich losów był zwycięski pochód na Zachód Armii Czerwonej.
W konsekwencji omawianych wydarzeń znikała ostatecznie z widowni politycznej stara Polska,
przedwrześniowa, w przedwojennych granicach i w przedwojennym, kapitalistycznym kształcie
ustrojowym. Pojawiała się na kartach Europy nowa Polska – Ludowa, między Odrą i Nysą a
Bugiem i Sanem, narodowo jednolita, zmierzająca szybkimi krokami w kierunku ustroju
socjalistycznego. Realizację wszystkich tych zamierzeń podjął, gdy wojna jeszcze trwała, obóz
radykalnej, rewolucyjnej demokracji polskiej z główną jego siłą inspiracyjną – Polską Partią
Robotniczą.