background image

W sezonie  zimowym  każdy  kierowca  powi−
nien szczególnie dbać o to, by wszystkie lam−
py  w jego  samochodzie  były  sprawne.  I nie
chodzi  tu  tylko  o ryzyko  “zarobienia”  man−
datu. Mandat płaci się nie za brak takiego czy
innego  światła,  tylko  wtedy,  gdy  kierowca
nie jest w stanie na miejscu naprawić usterki.
Posiadanie  kompletu  zapasowych  żarówek
rozwiązuje problem ze strony formalnej. Jed−
nak  naprawdę  warto  dbać  o światła  przede
wszystkim  ze  względu  na  bezpieczeństwo
własne  i bezpieczeństwo  innych  użytkowni−
ków dróg.

Dlatego temat kolejnego zadania w Szko−

le brzmi:

Przeanalizować  możliwość  wykonania

układu  sygnalizującego  przepalenie  ża−
rówek samochodowych.

Temat tylko na początku wygląda na bardzo
łatwy. Trzeba bowiem sprawdzać światła mi−
jania,  drogowe,  pozycyjne  tylne  i przednie,
światła  stop,  kierunkowskazy.  W wersji  mi−
nimalnej  muszą  to  być:  kierunkowskazy,
stop,  mijania.  W każdym  przypadku  trzeba
zaprojektować urządzenie testujące kilka ob−
wodów.  W instalacji  samochodowej  kluczo−
we  żarówki  sterowane  są  od  strony  plusa,
a drugi koniec żarówki dołączony jest na sta−
łe do masy. Jeśli w danym obwodzie pracuje
jedna  żarówka,  żadnego  problemu  nie  ma.

Wystarczy  sprawdzić,  czy  jest  przejście  do
masy.  Można  to  zrobić  przy  wyłączonych
wszystkich  światłach.  Układ  testujący  uru−
chamiany byłby np. przyciskiem przed wyru−
szeniem  w drogę,  przy  wyłączonych  świa−
tłach.  Uproszczony  schemat  takiego  układu
pokazany jest na rysunku 1.

Niestety,  w instalacji  samochodowej  ża−

rówki bywają połączone parami. Przepalenie

się  jednej  nie  spowoduje  przerwy  w obwo−
dzie. I tu zaczyna się problem − trzeba jakoś
sprawdzić, czy dołączona jest jedna żarówka,
czy dwie. Wszystko wskazuje, że trzeba mie−
rzyć albo oporność obwodu z żarówkami, al−
bo  pobór  prądu.  Projektując  układ  mierzący
oporność  żarówek,  który  będzie  dołączany
okresowo, na przykład po naciśnięciu przyci−
sku, trzeba pamiętać, że rezystancja zimnego
włókna  jest  kilka,  a nawet  kilkanaście  razy

mniejsza niż włókna rozgrzanego. Co bardzo
istotne, rezystancje żarówek o tej samej mo−
cy mogą mieć zdecydowanie różną rezystan−
cję  w stanie  zimnym.  Dlatego  bezpieczniej
byłoby  sprawdzać  nie  rezystancję,  tylko  po−
bór prądu w danym obwodzie w czasie pracy
żarówek pod napięciem nominalnym. Wtedy
znaczących odchyłek nie będzie. Przykłado−
wo  każda  żarówka  o mocy  10W będzie  po−
bierać trochę mniej niż 1A prądu.

Aby bezkontaktowo mierzyć prąd, można

wykorzystać hallotrony, ale znacznie zwięk−
szy  to  koszty.  Raczej  trzeba  sprawdzać  spa−
dek napięcia  na (niewielkiej) rezystancji sze−
regowej.  Idea  pokazana  na  rysunku  2 jest
bardzo prosta, jednak w praktycznej realiza−
cji mogą pojawić się problemy. Instalacja sa−
mochodowa  musi  być  niezawodna.  Wszyst−
kie  styki  i połączenia  muszą  być  wykonane
bardzo solidnie. Nie ma więc mowy o “party−
zanckim” ingerowaniu w obwody lamp. Do−

tyczy  to  zwłaszcza
obwodów  świateł  mi−
jania  i drogowych,
gdzie płyną prądy rzę−
du  10A.  Można  sobie
wprawdzie  wyobrazić
przecięcie  przewodu
i wstawienie rezystan−
cji  szeregowej,  ale  to

Rozwiązanie zadania powinno zawierać schemat elektryczny i zwięzły
opis działania. Model i schematy montażowe nie są wymagane. Przy−
słanie działającego modelu lub jego fotografii zwiększa szansę na na−
grodę.
Ponieważ rozwiązania nadsyłają czytelnicy o różnym stopniu zaawan−
sowania, mile widziane jest podanie swego wieku.
Ewentualne listy do redakcji czy spostrzeżenia do erraty powinny być
umieszczone  na  oddzielnych  kartkach,  również  opatrzonych  nazwi−
skiem i pełnym adresem.
Prace należy nadsyłać w terminie 45 dni od ukazania się numeru EdW
(w przypadku prenumeratorów – od otrzymania pisma pocztą).

25

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

S

S

S

S

zz

zz

k

k

k

k

o

o

o

o

łł

łł

a

a

a

a

K

K

K

K

o

o

o

o

n

n

n

n

ss

ss

tt

tt

rr

rr

u

u

u

u

k

k

k

k

tt

tt

o

o

o

o

rr

rr

ó

ó

ó

ó

w

w

w

w

Zadanie nr 46

Rys. 2 Pomiar prądu

Rys. 1 Ogólna zasada sprawdzania

background image

ostateczność. Trzeba raczej poszukać innych
sposobów.

Może  podczas  pomiarów  prąd  żarówek

będzie  omijał  przełączniki  i bezpieczniki,
a będzie  płynął  przez  tester  i umieszczone
tam  rezystory  pomiarowe,  jak  pokazuje  ry−
sunek 3
.

A może  prościej

będzie  mierzyć  spa−
dek napięcia na bez−
piecznikach,  według
rysunku 4? To wca−
le  nie  żart.  Spadek
napięcia  na  bez−
piecznikach 

jest

znaczny,  rzędu  kil−
kudziesięciu  mili−

woltów  lub  na−
wet więcej. Nie−
trudno 

go

wzmocnić  i zmierzyć.  A może  wystarczy
sprawdzać  spadek  napięcia  na  przewodach  −
porównaj rysunek 2. W przypadku świateł mi−
jania  i drogowych  prąd  jest  rzędu  10A,  więc
i spadek napięcia na przewodzie o rezystancji
kilku  miliomów  będzie  znaczny.  Podobnie
w przypadku świateł stop i kierunkowskazów
prąd wyniesie ponad 3A i niewątpliwie spadek
napięcia  na  przewodach  da  się  zmierzyć.  Nie
musi to być kilometrowy przewód, może wy−
starczy kilka centymetrów. Co prawda będą to
tylko miliwolty, ale przecież nie musi to być od

razu  napięcie  0,7V,  żeby
otworzyło tranzystor. Są fir−
my, które produkują specja−
lizowane  układy  scalone,
mierzące bardzo małe spad−
ki  napięć  od  strony  plusa
zasilania. Mając informację

o prądzie,  nietrudno  określić,  czy  sprawne  są
obie żarówki, czy jedna.

A może  jest  jeszcze  inny,  prosty  sposób

testowania lamp? Pomyślcie!

Przed zaprojektowaniem schematu układu

elektronicznego  mierzącego  prąd  lub  opor−
ność starannie przeanalizujcie zagadnienie ze
strony praktycznej. Jeśli po analizie dojdziecie
do wniosku, że nie da się wykonać i podłączyć
odpowiednio niezawodnego układu, napiszcie
dlaczego  tak  sądzicie.  Rzeczywiście  zadanie
jest dość trudne, bo nie tylko o samą elektro−
nikę tu chodzi, ale także o sposób zainstalowa−
nia  w aucie.  Plątanina  dodatkowych  przewo−
dów podłączanych w różnych miejscach insta−
lacji może być nie do przyjęcia. Ktoś może in−
dywidualnie pobawić się i zrobić coś takiego
w swoim samochodzie, ale już w aucie innej

marki podobny sposób połączeń może się oka−
zać niemożliwy. Czy zatem jest możliwość za−
projektowania układu w miarę uniwersalnego,
nadającego się do różnych pojazdów?

Tym  razem  nie  spodziewam  się  działają−

cych  modeli.  Jeśli  ktoś  takowy  przyśle,  nie−
wątpliwie  zwiększy  swą  szansę  na  nagrodę,
może zostać opublikowany w dziale E−2000.
Spodziewam  się  raczej  analizy  problemu
i schematu  na  papierze  −  wskazuje  na  to  też
sformułowanie  tematu  zadania.  Zachęcam
przy  tym  gorąco  do  przeprowadzenia  prak−
tycznych  prób.  Sprawdźcie,  jakie  są  spadki
napięcia  na  przewodach  przy  prądach  rzędu
3...10A. Sprawdźcie, jakie są spadki napięcia
na bezpiecznikach o różnych nominałach i od
różnych  producentów.  Przetestujcie  bez−
pieczniki samochodowe, a przy okazji może
także  typowe  bezpieczniki  rurkowe,  stoso−
wane  w sprzęcie  powszechnego  użytku.
Sprawdźcie rezystancję zimnego włókna ża−
rówek  samochodowych  różnych  producen−
tów o takich samych mocach. Wyniki takich
testów przewodów, bezpieczników i żarówek
nie  tylko  zwiększą  szansę  na  nagrodę,  ale
przede wszystkim dadzą Wam bezcenną wie−
dzę i doświadczenie.

Nie zlekceważcie tego zadania i nie uznaj−

cie go z góry za zbyt trudne. 

Zachęcam  też  do  przysyłania  kolejnych

propozycji zadań do Szkoły, bo nadal nie jest
ich wiele.

26

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Rozwiązanie zadania nr 42

Temat zadania 42 brzmiał: 

Zaprojektować urządzenie informujące

domowników  o włączeniu  napięcia  sieci
energetycznej po awarii tej sieci.

Temat  wzbudził  ogromne  zainteresowanie.
Kilku Kolegów przysłało prace po raz pierw−
szy. Niektórzy pisali, że dopiero teraz odważy−
li się wziąć udział w Szkole, bo przekonali się,
że są w stanie zaproponować coś sensownego.
Rzeczywiście,  znów  okazało  się,  że  ci  nie−
śmiali przedstawili ciekawe rozwiązania.

Oprócz licznych listów nadesłaliście rekor−

dową liczbę modeli. Nazbierało się ich aż 16.
Zastosowaliście w nich najróżniejsze rozwią−
zania układowe. Zdecydowana większość wy−
konana  jest  bardzo  starannie.  Znaczna  część
opisów  również  zasługuje  na  pochwałę.  Tu
jednak  muszę  wspomnieć  o powszechnym
mankamencie − choć układy są ciekawe, opis
czasem  woła  o pomstę  do  nieba.  Używacie
zdecydowanie zbyt mało przecinków i kropek,
a budowa zdań bywa fatalna. Szkoda, że nig−
dzie  nie  można  kupić  przecinków  i kropek,
wysłałbym parę paczek “z interpunkcją” wie−
lu  zdolnym  elektronikom.  Nie  mogę  się  też
pohamować  od  nieco  złośliwej  uwagi  kiero−
wanej do bezmyślnych użytkowników Worda:

czytajcie, Kochani, swoje prace przed wydru−
kowaniem,  a nie  zaszkodzi  także  przeczytać
po wydrukowaniu. Jest kilku kolegów, którzy
nadsyłają do Redakcji dużo tekstów pisanych
pod Wordem i teksty te zawierają typowe błę−
dy,  świadczące  o niechlujstwie  i paru  innych
brzydkich  cechach.  Piszący  na  pewno  nie
przeczytali tekstu po napisaniu, więc pozosta−
ją typowe błędy, których Word7 czy Word97
nie jest w stanie wykryć. Nawet Word2000 nie
załatwi  za  was  wszystkiego  i nie  wyszuka
wszystkich usterek.

Przyznaję,  że  także  w odręcznych  listach

spotykam  coraz  mniej  błędów  ortograficz−
nych. Ale interpunkcja, składnia i styl w więk−
szości  prac  pozostawiają  dużo  do  życzenia.
Poza tym często opis jest niejasny i trudny do
zrozumienia.  Dawajcie,  proszę,  Wasze  prace
do przeczytania i recenzji kolegom. Sprawdź−
cie, czy wszystko jest dla nich jasne. Jeśli czę−
sto  proszą  o wyjaśnienie  −  w opisie  czegoś
brak, albo czegoś (mętnego) jest za dużo. Do−
bry  opis  jest  krótki  i wyjaśnia  problem.  Nie
czepiam  się  bez  potrzeby  −  nadsyłacie  i bę−
dziecie nadsyłać prace do publikacji w EdW.
Nie  zmuszajcie  nas  do  gruntownego  przera−
biania każdego artykułu. 

A teraz  wracamy  do  meritum.  Już  tu

chciałbym  pochwalić  wszystkich  uczestni−

ków, którzy przeprowadzili próby. Z przykro−
ścią informuje, że w żaden sposób nie uda mi
się omówić wszystkich prac tak, jak na to za−
sługują. Takie omówienie zajęłoby, bez prze−
sady,  cały  ten  numer  EdW.  Z konieczności
skoncentruję się więc na niektórych propozy−
cjach i informacjach, które mogą się przydać
innym. Ogłaszając to zadanie chciałem, żeby−
ście  postawiony  cel  zrealizowali  jak  najpro−
ściej. Zarówno teoretycy, jak i praktycy stanę−
li  przed  problemem,  składającym  się  z kilku
części.  Już  pobieżna  analiza  wskazuje,  że
urządzenie  musi  mieć  jakieś  układy  czasowe
do odmierzania 5 minut. Musi wystąpić jakiś
element  pamiętający,  którego  zadaniem  bę−
dzie  poinformować,  że  przerwa  w dopływie
energii  była  dłuższa  niż  wyznaczony  czas.
Właśnie obecność tego elementu pamiętające−
go  znacznie  skomplikowała  zadanie.  Zdecy−
dowana  większość  osób  zdecydowała  się  za−
stosować rezerwowe zasilanie bateryjne. Obe−
cność baterii rozwiązuje problem pamiętania,
ale  rodzi  inne,  między  innymi  zdecydowanie
utrudnia  obsługę.  Trzeba  wziąć  pod  uwagę
specyfikę urządzenia. Moim zdaniem korzyści
finansowe z jego stosowania okażą się zerowe
lub bliskie zeru. Fakt, że parę żarówek, a na−
wet  jakiś  grzejnik  będą  się  niepotrzebnie
świecić dwa czy trzy razy w roku przez sześć

Rys. 3 Tester dołącza−

ny okresowo

Rys. 4 Pomiar napięcia na bezpieczni−

kach

background image

27

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

godzin, nie zwiększy rachunku za prąd w za−
uważalnym  stopniu.  Jak  pisałem  przy  ogła−
szaniu zadania, urządzenie może pełnić waż−
ną funkcję praktyczną, ale tylko w przypadku
stosowania  w gospodarstwie  elektrycznych
kuchenek,  parników  czy  innych  urządzeń,
których  pozostawienie  na  czas  dłuższy  bez
dozoru może się skończyć ich uszkodzeniem,
a może  nawet  pożarem.  W innych  przypad−
kach  sygnalizator  będzie  jedynie  interesują−
cym gadgetem, mogącym stanowić powód do
dumy  dla  jego  twórcy,  ciekawostką  dla  gości
odwiedzających dom.

Koniecznie  trzeba  pamiętać,  że  układ  ma

służyć przez lata, więc stosowanie baterii mo−
że się okazać pomysłem nietrafionym. Baterie,
zwłaszcza te tanie, mają niepohamowaną ten−
dencję do samorozładowania. Po roku, a nawet
wcześniej  (to  zależy  od  temperatury  otocze−
nia), baterie mogą okazać się puste. Z drugiej
strony  stosowanie  do  gadgetu  o dyskusyjnej
przydatności  drogich  baterii  alkalicznych,
które powinny mieć trwałość rzędu trzech lat,
może  wyglądać  na  wyrzucanie  pieniędzy
w błoto. Nie jestem pewny, czy wszyscy pro−
ponujący zastosowanie baterii i akumulatorów
NiCd i NiMH pomyśleli o kosztach. Jeśli koszt
urządzenia  sięgnie,  przypuśćmy  40...50zł,  to
po ilu wyłączeniach energii się zwróci? Już to
wskazuje, że urządzenie powinno być jak naj−
prostsze i w miarę możliwości nie powinno za−
wierać  dodatkowej  baterii.  Użycie  baterii  jest
natomiast  potrzebne  w przypadku,  gdy  układ
ma  sygnalizować  nie  tylko  przywrócenie,  ale
także brak napięcia sieci.

Tyle wstępu. Szczegółową analizę rozwią−

zań zacznijmy od prac teoretycznych.

Prace teoretyczne

Było ich dużo: lepszych i gorszych, prostych
i skomplikowanych.  Muszę  przyznać,  że
mniej  więcej  połowa  uczestników  nadesłała
schematy  nadmiernie  rozbudowanych  ukła−
dów.  Zaproponowane  układy  w ogromnej
większości są poprawne i będą działać. Moż−
na i trzeba je radykalnie uprościć. Rekordziści
zaproponowali  urządzenia  zawierające  kilka−
naście układów scalonych i do tego sporo ele−
mentów  biernych,  diod  i tranzystorów.  Nie−
którzy proponują użycie precyzyjnych genera−
torów,  nawet  kwarcowych,  dokładnie  odmie−
rzających  wyznaczone  czasy.  Oczywiście  nie
jest to konieczne − podane czasy 5 czy 15 mi−
nut są orientacyjne i odchyłka o 50% czy na−
wet  więcej  nic  nie  przeszkadza.  W grupie
(rozbudowanych)  rozwiązań  teoretycznych
zdecydowanie najlepsze propozycje nadesłali
Dariusz Bobrowski z Tarnowa, Piotr Jaku−
bowski 
z Podkrajewa, Jakub Kallas z Gdyni
Mariusz Wesołowski z Radomia. Konkret−
nych schematów nie podaję, ponieważ układy
są zbyt skomplikowane i zawierają baterię re−
zerwową.  Zachęcam  jednak  wymienionych
Kolegów,  by  nie  rezygnowali  z prób  tworze−
nia  praktycznych  i możliwie  prostych  ukła−

dów  −  nadesłane
prace  świadczą,
że 

mogą 

oni

opracować  wiele
ciekawych  urzą−
dzeń. 

Nagród

i upominków  nie
przydzielam  tyl−
ko  dlatego,  że
tym  razem  kon−
kurencja  jest  wy−
jątkowo 

duża.

Wymienieni  Ko−
ledzy  otrzymują
natomiast po jed−
nym  punkcie.  Jeśli  chodzi  o punkty,  tym  ra−
zem ze względu na dużą konkurencję, bardzo
duże  zróżnicowanie  poziomu  rozwiązań  oraz
ilości pracy włożonej w eksperymenty i przy−
gotowanie modelu, za pracę teoretyczną moż−
na otrzymać co najwyżej dwa punkty.

Tylko  trzech  Kolegów  zaproponowało

zdecydowanie  prostsze  rozwiązania,  gdzie
czasy  wyznaczane  byłyby  za  pomocą  ele−
mentów  RC.  Rozumiem  obawy  innych,
którzy  nie  zdecydowali  się  na  zastosowanie
obwodów  RC  o stałych  czasowych  rzędu  5
minut.  W grę  wchodzą  elektrolity  −  w przy−
padku kondensatorów stałych, o pojemności
do 10uF rezystancja musiałaby być znacznie
większa  niż  22M,  a tak  dużych  rezystancji
należy zdecydowanie unikać. Sam wielokrot−
nie  podkreślałem,  że  aluminiowe  elektrolity
mają  kiepskie  właściwości.  Tym  razem  jed−
nak właśnie aluminiowe elektrolity, a nie su−
che,  spiekane  tantale  okażą  się  lepsze.  Jeśli
będą  stale  pod  napięciem,  zaformują  się
i upływność będzie mała. Czas samorozłado−
wania będzie znacznie większy, niż wymaga−
ne  5  czy  nawet  15  minut.  Tak  mała  liczba
propozycji  wykorzystania  obwodów  RC
o dużych  stałych  czasowych  wskazuje,  że
jedno  z kolejnych  zadań  w Szkole  powinno
dotyczyć  sprawdzenia  właściwości  konden−
satorów pod kątem przydatności w układach
pamiętających i obwodach rezerwowego za−
silania.

W każdym  razie  spośród  prac  teore−

tycznych  najwyżej  oceniłem  schemat
nadesłany  przez  Macieja  Jurzaka z Rab−
ki. Proponowany przez niego układ można
zobaczyć na rysunku 5. Oto fragmenty li−
stu:  (...)  Przyznaję  od  razu,  że  wszelkie
rozważania  są  tylko  teoretyczne  i nie  wy−
próbowałem  w praktyce  wymyślonego
przez  siebie,  dalej  opisanego  układu.  (...)
poczyniłem kilka założeń:

− wykrywacz mógłby mieścić się w zasila−

czu  wtyczkowym,  wetkniętym  na  stałe  do
gniazdka sieciowego,

− powinien być zasilany tylko z sieci, bez

dodatkowych baterii.

−  elementem  pamiętającym  mógłby  być

kondensator (...)

Na schemacie można wyróżnić bloki:

− zasilacza − TR1, G1, C3, dostarczające−

go  równocześnie  informacji  o stanie  sieci
energetycznej,

−  układu  opóźniającego  C1,  R1,  D1,  G1

o stałej czasowej ok. 5 minut, odpowiedzial−
nego za “znieczulenie” wykrywacza na krót−
kie przebłyski napięcia sieciowego,

− serca urządzenia − układu pamięciowego

C2,  R2,  T1,  R4,  sygnalizującego  przerwę
w dostawie energii dłuższą niż 15 minut,

−  bramki  G2  kluczowanej  sygnałem

z bramki G1, badającej stan układu pamięta−
jącego,

−  układu  podtrzymania  napięcia  w ukła−

dzie  pamięciowym  −  G3,  G4,  D2,  R3,  przy
przerwie  w dostawie  energii  krótszej  niż  15
minut,

− układu wykonawczego R4, T2, buzzer.
Przez  pierwsze  5  minut  po  pojawieniu  się

napięcia w sieci, na wyjściu bramki G1 panuje
stan niski (ładuje cię C1), a na wyjściu G2− wy−
soki. Alarmu nie ma, niezależnie od stanu kon−
densatora  C2.  W ten  sposób  wykrywacz  jest
uodporniony  na  chwilowe  załączenia  energii,
często spotykane podczas usuwania awarii. Po
upływie tego czasu wyjście G1 zmienia stan na
wysoki. Stan ten podany na wejście bramki G2
umożliwia  sprawdzenie  stanu  układu  pamię−
ciowego z kondensatorem C2.

Jeśli  przerwa  w dostawie  energii  była

krótsza niż 5 minut, kondensator C2 nie zdą−
żył się rozładować, więc w punkcie C będzie
stan  niski  i stan  wyjścia  G2  się  nie  zmieni.
Stan  niski  pojawia  się  natomiast  na  wyjściu
G3,  na  wyjściu  G4  −  wysoki  i na  zasadzie
sprzężenia zwrotnego kondensator C2 ładuje
się przez D2 i R3.

Jeśli przerwa była dłuższa niż 15 minut,

kondensator  C2  zdążył  się  rozładować.  Po
pięciu minutach od włączenia napięcia sta−
ny wysokie na obu wejściach bramki G2 po−
wodują  aktywację  buzzera.  Sygnał  alarmo−
wy  wyrywa  śpiących  domowników  z łóżka,
gaszą  oni  niepotrzebnie  zapalone  światła,
kuchenkę  elektryczną,  itp.,  a następnie
z groźnymi minami zbliżają się do tkwiące−
go  w gniazdku,  wyjącego  cały  czas 

Rys. 5 Propozycja Macieja Jurzaka

background image

28

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

wykrywacza.  Przed  zniszczeniem  ratuje  go
tylko fakt, że wyłączenie alarmu może nastąpić
w bardziej  humanitarny  sposób  −  przez  naci−
śnięcie przycisku RESET, co spowoduje szyb−
kie  naładowanie  C2,  aktywację  układu  pod−
trzymywania i ponowne przejście wykrywacza
w stan czuwania.

Pomysł układowy bardzo mi się podoba. Je−

go autor otrzyma upominek. Aby jednak kon−
densatory  C3  i C1  rozładowały  się  po  zaniku
sieci, równolegle do C3 trzeba dodać rezystor
o wartości  nie  większej  niż  kilka  kiloomów.
Można też zrezygnować z transformatora i dać
zasilacz  beztransformatorowy  z niewielkim
kondensatorem  szeregowym  o pojemności
47nF...100nF/630V.  Wymagana  pojemność
kondensatora  szeregowego  będzie  zależeć  od
poboru prądu przez buzzer w stanie alarmu.

Nieco podobne koncepcje oparte na obwo−

dach RC o długich stałych czasowych zapre−
zentowali także Jacek Konieczny z Poznania
oraz Rafał Wojciechowski z Rybna. Ich ukła−
dy zawierają jednak nieco większe niedorób−
ki. W każdym razie obaj zasługują na pochwa−
łę oraz punkty za analizę problemu i zastoso−
waną koncepcję.

W grupie rozwiązań teoretycznych pojawi−

ło się kilka prostszych, nie do końca dopraco−
wanych, które jednak wskazują, że ich twórcy
mają  zadatki  na  konstruktorów.  Dlatego
chciałbym pochwalić za wysiłek i zachęcić do
dalszych prób kilku Kolegów: Marcina Kar−
towicza 
z Bolechowa,  Witolda  Krzaka
z Żywca,  Tomasza  Paszkiewicza z Kórnika
Marcina Malicha z Wodzisławia Śl.

Nadeszły także inne schematy, ewidentnie

błędne. Jeden z nich, autorstwa częstego ucze−
stnika Szkoły, można znaleźć w tej edycji kon−
kursu “Co tu nie gra”.

Tyle o pracach teoretycznych.

Rozwiązania praktyczne

Trzykrotnie  analizowałem  każdą  pracę  nade−
słaną  wraz  z modelem.  Muszę  przyznać,  że
zaskoczyliście  mnie  wieloma  świetnymi  po−
mysłami. Doceniam trud włożony w ekspery−
menty.  Niektórzy  Koledzy  napisali,  że  nade−
słany  model  jest  czwartą  czy  piątą  wersją.
Wcześniejsze odpadły po testach. Kilku Kole−
gów szczegółowo opisało swoje próby i kolej−
ne  rozwiązania  układowe.  Żałuję,  że  wszyst−
kie opisy nie zmieszczą się w artykule, bo by−
łaby to naprawdę ciekawa lektura, pokazująca
prawdę  o kuchni  młodego  elektronika  −  kon−
struktora. 

Na  fotografii  1

można  zobaczyć
model,  który  nade−
słał Łukasz Malec
z Tomaszowa  Lu−
belskiego. Zastoso−
wany 

generator

kwarcowy gwaran−
tuje  wysoką  do−
kładność,  ale  oku−
pione jest to rozbu−
dowaniem  układu
(12 układów scalo−
nych). 

S y g n a l i z a t o r

pokazany  na  foto−
grafii  2 
wykonał
Łukasz  Skupień
z Częstochowy. 

Nieskomplikowana przystawka, pokazana

na  fotografii  3, została  starannie  wykonana
przez  Łukasza  Malarka z Zawiercia.  Foto−
grafia 4 
pokazuje model nadesłany przez Mi−
chała  Kobierzyckiego 
z Grójca.  Jak  widać,
Michał  wprowadził  kilka  istotnych  prze−
róbek, by w końcu uzyskać zamierzony efekt. 

Fotografia 5 przedstawia starannie wyko−

nany model Marcina Piotrowskiego z Białe−
gostoku.  Jarosław  Chudoba z Gorzowa
Wlkp. wykonał prosty model pokazany na fo−
tografii 6
Radosław Piwko z Leśnej zapro−
jektował  i wykonał  według  nietypowej  kon−
cepcji przystawkę pokazaną na fotografii 7

Fotografia  8 przedstawia  przystawkę  au−

torstwa  Krzysztofa  Kraski z Przemyśla.
Krzysztof Nytko z Tarnowa wykonał sygna−
lizator  pokazany  na  fotografii  9.  Mariusz
Ciołek 
z Kownacisk  wykonał  ładny  model
widoczny na fotografii 10

Z braku  miejsca  nie  mogę  szczegółowo

omówić rozwiązań zastosowanych w tych dzie−
sięciu  modelach.  Zresztą  nie  wszystkie  z nich
spełniają  postawione  warunki,  inne  zawierają
istotne  niedoróbki,  które  dadzą  o sobie  znać

podczas eksploatacji. Niemniej jednak ich auto−
rzy  otrzymają  upominki  oraz  liczbę  punktów
zależną  od  wartości  merytorycznej  projektu,
praktycznej  przydatności,  liczby  niedoróbek
i zgodności z tematem zadania, od 2 punktów
(Łukasz Malarek) do 5 (Mariusz Ciołek).

Na koniec zostawiłem sześć prac do bliż−

szej analizy. Zwróćcie uwagę, jak różne spo−
soby  wykorzystali  poszczególni  Koledzy.
Wcześniej  wymienione  modele  spełniają  te
same funkcje, ale zawierają znacznie więcej
elementów. Przeanalizujcie starannie podane
schematy. I tak na fotografii 11 rysunku 6
można zobaczyć układ Pawła Korejwy z Ja−
worzna  (na  schemacie  zmieniłem  obwód
przycisku RESET). Paweł zastosował bardzo
prosty sposób: przerzutnik RS jest zerowany
i umożliwia pracę licznika 4060, gdy napięcie
zasilania narasta. Nastąpi to jedynie po długim
czasie przerwy, gdy kondensator C2 zdąży się
znacznie  rozładować.  Wadą  prostego  układu
jest mała stabilność tego czasu, wyznaczanego
przez pojemność C2, pobór prądu z C2 po za−
niku napięcia w sieci i progi przełączania uży−
tych kostek.

Fot. 2. Łukasz Skupień

Fot. 3. Łukasz Malarek

Fot. 4. Michał Kobierzycki

Fot. 1. Łukasz Malec

Rys. 7 Układ Sławomira Welcera

Rys. 6 Rozwiązanie Pawła Korejwy

background image

29

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Fotografia 12 rysunek 7 pokazują układ

Sławomira Welcera z Krosna. Układ jest inte−
resujący, trzeba tylko przepiąć C4 równolegle
do  złącza  C−E tranzystora  T1.  Wtedy  w spo−
czynku elektrolity będą pod napięciem i będą
stale zaformowane. Fotografia 13 rysunek 8
przedstawiają przystawkę Pawła Niedźwiedz−
kiego  
z Wiechlic.  Wymienieni  trzej  koledzy
otrzymują po 4...5 punktów i nagrody.

A teraz trzy prace, które oceniłem najwy−

żej.  Jarosław  Kempa z Tokarzewa  przysłał
dwa modele i trzy schematy. 

Modele  można  zobaczyć  na  fotografii

14.  Wykonane  modele  mogłyby  być  prost−
sze.  Na  przykład  z pierwszego    zapropono−
wanego  układu  spokojnie  można  usunąć
licznik,  baterię  zasilającą,  i wtedy  znacznie
odchudzony  schemat  wyglądałby  z grubsza
jak na rysunku 9.

Pracę  Jarka  oceniłem  wysoko  (7  punk−

tów) nie tyle ze względu na dwa modele, tyl−
ko trzeci schemat i komentarz: (...) Głównym
moim marzeniem było zbudować układ, który
byłby zasilany bezpośrednio z sieci, do które−
go nie trzeba byłoby podłączać źródła zasila−
nia.  (...)  nie  spełnił  moich  oczekiwań  i po
wielokrotnych  próbach  (zniszczyłem  kilka
tranzystorów  MOSFET,  a tych  niestety  nie
mam za wiele) z przykrością zrezygnowałem
z dalszych prób. (...)

Kolejne,  już  42  zadanie  za  Szkoły  Kon−

struktorów  było  naprawdę  strzałem  w dzie−
siątkę. Nie dość, że było interesujące i prak−
tyczne,  to  jeszcze  musiałem  się  nieźle  napo−
cić, by wyregulować urządzenia. Krew mnie

zalewała, gdy dobierany rezystor czy konden−
sator  do  układu  czasowego  czy  generatora
nie spełniał oczekiwań i wynik nie zgadzał się
z wzorami. (...) Mimo to cieszę się, że wyko−
nałem przynajmniej te dwa modele. Pozosta−
łe z pięciu budowanych zawierały tranzysto−
ry MOSFET i bramki NOT. Mam nadzieję, iż
wykonane układy spełnią swe zadanie.

Do  spalonych  MOSFET−ów  za  chwilę

wrócimy.

Dariusz  Knull z Zabrza  wykonał  przy−

stawkę  pokazaną  na  fotografii  15.  W liście
napisał  między  innymi:  Przeprowadzenie
prób  zajęło  mi  trochę  czasu  (4  x 1...2  dni
z przerwami),  ale  w końcu  doprowadziłem
swój układ do porządku. (...) oprócz podsta−
wowych  funkcji  sygnalizacji  końca  awarii
dodałem obwody automatycznego przełącza−
nia tryb dzienny/tryb nocny. Układ sygnalizu−
je zarówno pojawienie się napięcia, jak i je−

go zanik. Układ pobiera niewielki prąd z ze−
wnętrznego zasilacza, posiada również zasi−
lanie rezerwowe (3 x R6). (...) Jeśli nie liczyć
kondensatora zasilacza, mój układ nie zawie−
ra żadnego elektrolita, przez co układ nawet
po latach będzie działał poprawnie. (...)

Mam  nadzieję,  że  spełniłem  choć  część

warunków postawionych w niniejszym zada−
niu Szkoły Konstruktorów, w każdym razie te−
mat  zadania  tym  bardziej  zachęcił  mnie  do
skonstruowania modelu, ponieważ jak mi się
wydaje, takiego urządzenia, w gruncie rzeczy
praktycznego, nie można kupić w sklepie.

Schemat przystawki Darka pokazany jest

na rysunku 10. Za układ spełniający też do−
datkowe funkcje i za przeprowadzone próby
autor  otrzymuje  7  punktów.  Zachęcam  go
też  do  opanowania  technologii  domowego

wytwarzania płytek drukowanych, najlepiej
za pomocą programu komputerowego. Jeśli
chodzi  o komputer,  nie  polecam  laptopa.
Laptopy  są  drogie,  a co  gorsza,  trudniej  je
modernizować.  Lepiej  kupić  zwykły  kom−
puter  w typowej  obudowie  minitower,  co
umożliwi  sukcesywną  modernizację  przez
wymianę  płyty  głównej,  procesora,  dysku,
czy dodawanie pamięci.

A jeśli  chodzi  o elektrolity,  to  rzeczywi−

ście bywają z nimi kłopoty. Jeśli jednak po−
zostają  stale  pod  napięciem  ich  upływność
będzie minimalna. W aluminiowych elektro−
litach mogą jednak wystąpić dwa inne nieko−
rzystne  zjawiska.  Dawniej  elektrolity  kiep−
skich firm po prostu... wysychały i bezpow−
rotnie  traciły  pojemność.  Dziś  problem  ten
jest  nieporównanie  mniejszy  i spokojnie
można przyjąć, że przez co najmniej kilka lat
współczesne elektrolity nie stracą więcej niż

50%  pojemności.  Dociekliwych  zachęcam
do  przetestowania  właściwości  starych
elektrolitów  z demobilu  −  zaformujcie  je
podłączając  na  dobę  do  napięcia  nominal−
nego  i przekonajcie  się,  jaką  mają  pojem−
ność po latach. A tak na marginesie, w EdW
już  niedługo  pojawią  się  dwa  projekty:  te−
ster elektrolitów i miernik pojemności. Dru−
gą  niespodzianką,  jaką  mogą  sprawić  alu−
miniowe  elektrolity  jest  znaczne...  zwięk−
szenie  pojemności.  Zjawisko  to  może  za−
chodzić wtedy, gdy elektrolit o wysokim na−
pięciu  znamionowym,  np.  50  czy  63V bę−
dzie  pracował  przy  małym  napięciu,  po−
wiedzmy 9V czy 12V. Z czasem kondensa−
tor się przeformuje i warstewka dielektryka
z tlenku glinu stanie się cieńsza, co oczywi−
ście zwiększy pojemność. Dlatego w obwo−

dach czasowych należałoby stosować elektro−
lity  o napięciu  nominalnym  niewiele  więk−
szym od napięcia pracy.

Rys. 8 Układ Pawła Niedźwiedzkiego

Rys. 9 Uproszczony układ Jarosława

Kempy

Fot. 8 . Krzysztof Kraska

Fot. 7. Radosław Piwko

Fot. 5. Marcin Piotrowski

Fot. 6. Jarosław Chudoba

background image

30

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

A teraz  praca,  którą  oceniłem  najwyżej.

Na  fotografii  16 jest  pokazana  prosta  przy−
stawka  18−letniego  Arkadiusza  Antoniaka
z Krasnegostawu.  Zanim  przejdę  do  szcze−
gółów,  fragment  listu  charakterystyczny  nie
tylko dla tego jednego kolegi: (...) Do tej pory
wziąłem udział w Szkole jedynie dwa razy (...)
Biorę udział rzadko, bo często brakuje mi po−
mysłowości i doświadczenia. Czasami jednak
uda mi się coś wymyślić, ale wtedy sądzę, że to
jest  bez  sensu,  albo  stoi  na  niskim  poziomie.
Później nierzadko okazuje się, że moje rozwa−

żania  były  poprawne.  Tak  było  ostatnim  ra−
zem. Przeprowadziłem obliczenia, jak w arty−
kule,  narysowałem  podobny  schemat  (wyko−
rzystałem  prosty  układ  logiki  ze  Schmittami
z EdW 8/97). Ale nic nie wysłałem. Tym razem
postanowiłem wziąć udział w bieżącej Szkole
i wysłać model. (...)

I cóż to przysłał nam ten kolega, niepewny

swoich możliwości?

Po interesującej analizie wstępnej napisał:

Na rysunku 1 (w artykule jest to rysunek 11)
podaję  schemat  układu  realizującego  (przy−
najmniej w założeniu) funkcje określone w wa−
runkach zadania. Stała czasowa R

A

C

A

wynosi

5 minut i określa czas z warunku 1. Stała cza−
sowa  R

B

C

B

wynosi  15  minut  −  warunek  2.

W stanie  spoczynku  (napięcie  z zasilacza  na
Z+, Z− jest), tranzystor T1 przewodzi (...)

Na rysunku 2 (w artykule jest to rysunek

12znajduje się schemat wykonanego przeze
mnie układu modelowego. (...) chciałbym na−

pisać o paru rzeczach, które mi się przytrafi−
ły podczas pracy z tym układem. Buzzerki se−
rii  HCM...  −  na  trzy  kupione  brzęczyki,  dwa
okazały się niesprawne. (...) Próbowałem też
wykombinować  coś  z MOSFETAMI
BS170. Nic z tego nie wyszło. Wziąłem
taki tranzystor, wygiąłem mu odpowie−
dnio nóżki w wlutowałem gdzie trzeba.
Tranzystor  w ogóle  nie  reagował  na
zmiany napięcia bramki. Po wylutowa−
niu i zmierzeniu woltomierzem okazało
się,  że  jeden  jest  przebity  na  drodze
dren−źródło,  a drugi  na  drodze  dren−

bramka.  MOSFET−y były  nowiutkie.  Słysza−
łem, że są delikatne, ale żeby aż tak?! Wcze−
śniej też miałem z nimi kłopoty (...).

Podczas  opracowywania  układu  miałem

ambicje, żeby nie wymagał on baterii. Na po−
czątku sprawdziłem, czy układ będzie działał
bez baterii. O dziwo, po wyłączeniu napięcia
sieci, napięcie zasilania nie spadało do zera
natychmiast,  tylko  obniżało  się  powoli.  Na−
tychmiast określiłem przyczynę − obwody za−
bezpieczające bramek CMOS, o których czy−
tałem w artykułach o cyfrówce. Pomyślałem:

“mój  układ  jest  mądrzejszy  ode  mnie  −
i bardzo  dobrze”.  Byłem  z niego  zado−
wolony, sądząc, że zaskoczę innych nie−
typowym  zasilaniem.  Trwałbym  długo
w nieświadomości,  gdyby  nie  dalsze  te−
sty. Okazało się, że wyłączenie zasilacza
niedługo  przed  sygnalizacją  powoduje
krótki  i cichy,  ale  jednak  istniejący  −
alarm. Próbowałem go zlikwidować, ale
nie  udało  się.  Kondensator  C1  rozłado−
wywał się, napięcie spadało. Gdy spadło
o np. 1V, to napięcie dolnego progu prze−
łączania  bramki  spadało  tylko  o około
0,3V.  Napięcie  na  wejściu  zdołało  więc
niejako  dogonić  ten  dolny  próg  i układ
sygnalizował to brzęczykiem (wtedy jego
ujemny  koniec  był  dołączony  do  masy).
Ostatecznie zdecydowałem się na użycie
baterii.  Aby  zredukować  do  zera  spo−
czynkowy pobór prądu, emiter T1 dołą−
czyłem do Z− (ujemny biegun zasilacza),
a nie do masy. Pomyślałem, że T1 można
zastąpić diodą. Przez tę diodę “umarły”
dwa scalaki − nie wiem, co im zaszkodzi−
ło. Jednym słowem sądziłem, że opraco−
wanie układu będzie proste, w końcu peł−
niona  funkcja  jest  banalna.  A okazało
się,  że  nigdy  wcześniej  nie  miałem  tak
dużych  kłopotów,  jak  w przypadku  tego
prostego urządzenia. (...)

Dalej  następuje  analiza  prądów,  po−

jemności baterii oraz dokładny opis działania

Fot. 12. Sławomir Welcer

Fot. 9. Krzysztof Nytko

Fot. 10. Mariusz Ciołek

Fot. 11. Paweł Korejwo

Rys. 10 Przystawka Dariusza Knulla

Rys. 11 Propozycja Arkadiusza Anto−

niaka

background image

układu  z rysunku  12.  Nie  zamieszczam  tego
opisu,  przeanalizujcie  układ  samodzielnie.
W zakończeniu  listu  czytamy:  (...)  wygląd
modelu, zwłaszcza od strony druku, jest dość
nędzny.  Układ  przeszedł  wiele  drastycznych
zmian,  polegających  na  przecinaniu  ścieżek
i wypróbowywaniu  różnych  wariantów.
W końcu zatoczyłem niemal pełne koło i zmia−
ny w stosunku do pierwszej wersji są niewiel−
kie. (...)

Arkadiusz w tym i poprzednim liście zasy−

gnalizował również możliwość ulepszenia za−
mka szyfrowego z EdW 6/99. Proponuje mię−
dzy innymi zmniejszenie liczby elementów o 9
i dalsze zwiększenie pewności zabezpieczenia.
Zauważył  mianowicie,  że  jeśli  potencjalny
włamywacz zna zasadę działania zamka, a je−
dynie  nie  zna  kodu,  może  trzykrotnie  próbo−
wać wpisać kod, a następnie “obejść” siedem

długich czasów opóźnienia, siedmiokrotnie na−
ciskając #. Wtedy znów będzie mógł trzykrot−
nie spróbować trafić na właściwy kod, a potem
znów  siedmiokrotnie  naciśnie  #.  Oczywiście
jest niezmiernie mało prawdopodobne, że wła−
mywacz  będzie  znał  zasadę  działania  zamka.
Niemniej  jednak  propozycja  Arkadiusza  jest
bardzo dobra i rzeczywiście godna zastosowa−
nia. W swoim egzemplarzu zamka zmodyfiko−
wał on obwody kostki U3, jak pokazuje rysu−
nek  13 
(porównaj  rys  1  w EdW 6/99  str.  9).
Dzięki podłączeniu wyjścia Q3 do wejścia ze−
zwalającego ENA, po podaniu trzech błędnych
kodów  zliczanie  zostaje  zatrzymane  i wyzna−
czony długi czas zwłoki wyznaczony przez re−
zystor R17 1M aż do podania właściwego ko−
du. Arkadiusz otrzymuje 8 punktów nie tylko
za model i eksperymenty, ale również za sche−
mat z rysunku 11, jak najdokładniej realizują−
cy  postawione  warunki  oraz  za  pomysł  ulep−
szenia zamka szyfrowego.

Trzej  ostatnio  wymienieni  koledzy  otrzy−

mają też nagrody, a dodatkowo na zapas trochę
małych  MOSFET−ów.  Przykre  doświadczenia

z małymi  MOSFET−ami  nie  są  obce  star−
szym  elektronikom,  którzy  mieli  podobne
doświadczenia z JFET−ami BF245. W grę
wchodzą  tu  ładunki  statyczne.  Dość  sku−
teczne  zabezpieczenia  stosowane  w ukła−
dach  scalonych  spowodowały,  że  współ−
cześni młodzi elektronicy zupełnie nie do−
ceniają wagi problemu. Dopiero takie przy−
kre doświadczenia pokazują, że problem ist−
nieje, a uziemianie grota lutownicy, montaż
na  metalowej,  uziemionej  płycie,  użycie
przewodzących  gąbek,  foliowych  torebek
antystatycznych,  rozpylanie  wody  w pomie−
szczeniu,  a nawet  uziemianie  ciała  człowieka,
wcale nie są przesadą.

Jak wskazuje przegląd rozwiązań, do odmie−

rzania czasu niekoniecznie trzeba stosować licz−
niki. Zaformowane elektrolity aluminiowe mają
wystarczająco  niewielką  upływność,  by  je  za−
stosować w obwodach czasowych. Ponadto ta−
kie zaformowane elektrolity mogą z powodze−
niem  służyć  jako  rezerwowe  źródło  zasilania.

Podczas pisania
tego  materiału
zaformowałem
w ciągu  doby
k o n d e n s a t o r

10000uF/25V (10mF), naładowałem go i obcią−
żyłem rezystancją 10M − rezystancją wejściową
multimetru cyfrowego. Co jakiś czas mierzyłem
napięcie. Wykres zmian napięcia można zoba−
czyć na rysunku 14. Teoretycznie stała czaso−
wa powinna wynosić 100000 sekund (1666 mi−
nut), czyli 27,8 godziny. Podczas testu napięcie
spadło  do  wartości  36,8%  po  około  37  godzi−
nach,    co  świadczy  iż  rzeczywista  pojemność
była  większa,  a upływność  znacznie  mniejsza
niż prąd obciążenia.

Zaformowałem  także  i pozostawiłem  bez

obciążenia  kondensator  470uF/25V.  Co  jakiś
czas mierzyłem napięcie na nim. W ciągu 6 go−
dzin  wskutek  samorozładowania  spadło  ono
z 14,53V do  11,60V,  co  jest  bardzo  dobrym
wynikiem.  Potem  naładowany  do  14V kon−
densator  o pojemności  4700uF  stał  się
źródłem  zasilania  dla  typowego  12−woltowe−
go  brzęczyka  piezo.  Głośny  dźwięk  dawały
przez  około  25  sekund.  Już  te  proste  próby
wskazują na duże możliwości ich wykorzysta−
nia.  Niestety,  w żadnej  z prac  nie  znalazłem
podobnych informacji. Jestem przekonany, że
wykorzystując  najzwyklejsze  aluminiowe
elektrolity,  można  zbudować  znakomity 

31

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Rys. 12 Schemat przystawki Arkadiu−

sza Antoniaka

Rys. 13 Modyfikacja zamka szyfrowego

Rys. 14 Krzywa rozładowania 10mF 10M

Fot. 13. Paweł Niedźwiedzki

Fot. 14. Jarosław Kempa

Fot. 15. Dariusz Knull

Fot. 16. Arkadiusz Antoniak

Punktacja
Szkoły Konstruktorów

Dariusz Knull

Zabrze

41

Marcin Wiązania Gacki

34

Paweł Korejwo Jaworzno

24

Jarosław Kempa Tokarzew 22
Krzysztof Kraska 
Przemyśl 19
Tomasz Sapletta 
Donimierz 18
Mariusz Nowak 
Gacki 15
Marcin Piotrowski 
Białystok 15
PiotrWójtowicz 
Wólka Bodzechowska 15
Jarosław Chudoba 
Gorzów Wlkp. 13
Jakub Mielczarek 
Mała Wola 10
Bartosz Niżnik 
Puławy 9
Arkadiusz Antoniak 
Krasnystaw 8
Roland Belka 
Złotów 8
Maciej Ciechowski 
Gdynia 8
Barbara Jaśkowska 
Gdańsk 8
Michał Kobierzycki 
Grójec 8
Czesław Szutowicz 
Włocławek 8
Rafał Wiśniewski 
Brodnica 8
Paweł Niedźwiedzki 
Wiechlice 7
Krzysztof Nytko 
Tarnów 7
Tomasz Gacoń i Paweł Kuchta 6
Marek Grzeszyk 
Stargard Szcz. 6
Grzegorz Kaczmarek 
Opole 6
Marcin Przybyła 
Siemianowice 6

background image

32

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

sygnalizator bez dodatkowej ba−
terii. Sygnalizowałby on nie tyl−
ko powrót napięcia, ale także je−
go zanik. Po zaniku napięcia do
zasilania  brzęczyka  można  użyć
naładowanego kondensatora du−
żej pojemności.

Na razie nie będę projektował

takiego układu − zachęcam nato−
miast  uczestników  Szkoły,  by
w ramach zajęć dodatkowych, po przeanalizo−
waniu zamieszczonych wcześniej przykładów,
spróbowali  zaprojektować  takie  urządzenie.
Taki  projekt  z przyjemnością  opublikuję
w dziale  Elektronika−2000.  Mógłby  to  być
mały układzik umieszczony w obudowie zasi−
lacza  wtyczkowego,  albo  małe  pudełeczko
współpracujące  z jakimkolwiek  fabrycznym
zasilaczem.  Urządzenie  nie  powinno  mieć
żadnych  wyłączników,  co  najwyżej  przycisk
RESET. Powinno być cały czas podłączone do
sieci. Nietrudno zgodzić się z opinią kilku ko−
legów, że jeśli podczas wieczornej awarii do−
mownicy  pozostawiają  nie  wyłączone  lampy
i grzejniki, to zapomną także wetknąć do gnia−
zda sygnalizator, o ile go w ogóle po ciemku
znajdą gdzieś na dnie zagraconej szuflady.

Na taki układ czekam do końca lutego. Do

publikacji nie trafi natomiast żaden z omawia−
nych właśnie projektów z niniejszego zadania,

ponieważ  albo  zawierają  baterię  (akumulato−
ry),  albo  wyłączniki,  albo  obarczone  są  jaki−
miś istotnymi wadami konstrukcyjnymi.

Uwagi końcowe

O rozdziale  nagród  poinformowałem  wcze−
śniej.  Zauważyliście,  że  najwyżej  oceniłem
prace  tych  kolegów,  którzy  przeprowadzili
liczne  eksperymenty.  Nie  wymieniłem  imien−
nie  i nie  przyznałem  żadnych  punktów  kilku
osobom, które nadesłały tylko schematy, do te−
go  obarczone,  ewidentnymi  szkolnymi  błęda−
mi. Ogólnie biorąc, bardzo cieszę się z faktu,
że bardzo wielu z was traktuje Szkołę jako spo−
sobność  do  zdobycia  rzetelnego  doświadcze−
nia, a nie zobaczenia swego nazwiska “w naj−
lepszym  miesięczniku  elektronicznym”  czy
zdobycia  nagród  (które  póki  co,  wcale  nie  są
specjalnie  atrakcyjne,  ale  to  się  za  jakiś  czas
zmieni). Nabyte doświadczenie pomoże zaro−

bić na chleb − jestem bowiem przekonany, że
znaczna część uczestników Szkoły wykorzysta
swe  umiejętności  także  w pracy  zawodowej.
Czołówkę uczestników, którzy po tym zadaniu
mają najwięcej punktów, znajdziecie w tabeli.
Punktacja  uwzględnia  oryginalność  pomysłu,
możliwość  i celowość  praktycznej  realizacji,
jak również wiek i możliwości autora. 

Dodałem 6 punktów Krzysztofowi Nowa−

kowskiemu z Bolkowa.  Niestety,  jego  roz−
wiązanie  zadania  41  zjawiło  się  w Redakcji
zbyt  późno.  Zaproponowany  wykrywacz
przewodów w ścianie jest jednak na tyle cie−
kawy,  że  na  rysunku  15 zamieszczam  sche−
mat ideowy układu “nadajnika”. 

Rezonator pochodzi z pilota wideo, dodat−

kowy  transformator  ma  rdzeń  ferrytowy.
Nadajnik  ten  można  zobaczyć  na  fotografii
17
. Odbiornikiem jest dowolny fabryczny ra−
dioodbiornik z zakresem fal średnich. 

Cztery  punkty  otrzymuje  również  Paweł

Korejwo,  którego  wykrywacz  nie  wiadomo
dlaczego  trafił  do  moich  rąk  dopiero  z
rozwiązaniami  bieżącego  zadania.  Model
Pawła można zobaczyć na fotografii 18.

Pozdrawiam  wszystkich  uczestników

i sympatyków  Szkoły.  Serdecznie  zachęcam
do próbowania sił w kolejnych zadaniach.

Wasz Instruktor

Piotr Górecki

Rys. 15 Nadajnik Krzysztofa Nowa−

kowskiego

Fot. 18. Wykrywacz przewodów Pawła

Korejwy

Fot. 17 Wykrywacz przewodów Krzy−

sztofa Nowakowskiego

background image

Rozwiązanie zadania nr 42

W EdW 8/99 zamieszczony był fragment układu poka−
zany na rysunku A. Większość spośród kilkudziesięciu
uczestników  konkursu,  zarówno  młodych  jak  i star−
szych, prawidłowo określiła, na czym polega błąd. Błąd
polega na zwarciu ze sobą wyjść dwóch niezależnie
pracujących bramek
. Tym razem wśród nadesłanych
odpowiedzi stosunkowo dużo było nietrafnych (około
40%).  Niektóre  przydadzą  się  w następnych  edycjach
“Co tu nie gra?”. Wśród tych nietrafnych tylko drobna
część była ewidentnie błędna − zazwyczaj prawidłowo
określono błąd, jednak proponowana poprawka okaza−
ła się niewiele lepsza.

Opisywany  przykład  jasno  pokazuje,  że  nawet

w przypadku  stosunkowo  prostych  układów  w grę
wchodzi wiele czynników, z których dobry konstruktor
powinien sobie zdawać sprawę. Tymczasem nadesłane
prace świadczą, że spora grupa osób wychwyciła tylko
podstawowy,  podręcznikowy  błąd:  zwarcie  dwóch
wyjść. A sprawa jest trochę bardziej złożona. Celowo
nieco  zmodyfikowałem  układ  i celowo  nie  podałem
ani  typu  tranzystora,  ani  oporności  i mocy  głośnika.
Przypuśćmy, że nierozważny kandydat na konstrukto−
ra ma zamiar zastosować w układzie sygnalizatora nie−
wielki  głośniczek  o mocy  0,5W i oporności  8

.  Ze

wzoru  P=I

2

R można  obliczyć  maksymalny  prąd  tego

głośnika. Nie powinien on przekraczać 0,25A, bo gło−
śnik zostanie przeciążony, a nawet może się uszkodzić.
Gdyby tranzystor w pełni się otworzył, na głośniku po−
jawiłoby  się  napięcie  12V,  czyli  popłynąłby  przezeń
prąd równy (12V/8

)... tak, tak, aż 1,5A!

Coś  tu  rzeczywiście  nie  gra!  Albo  trzeba  zastoso−

wać głośnik o mocy 20W, albo dać w szereg z głośni−
kiem  rezystor  ograniczający  prąd  do  wyliczonych
0,25A,  albo  wykorzystać  głośnik  o znacznie  większej
oporności. Moc i oporność głośnika to jedna sprawa. 

Teraz tranzystor. Jeśli w układzie zastosowany był−

by wspomniany głośniczek 8

0,5W z szeregowym re−

zystorem  ograniczającym,  tak  czy  inaczej,  przez  tran−
zystor popłynie w szczycie prąd 0,25A. Na pewno nie
będzie to BC548, mający dopuszczalny prąd kolektora
równy 100mA. Trzeba zastosować tranzystor większej
mocy,  a taki  najprawdopodobniej  będzie  miał  niezbyt
duże  wzmocnienie.  Tak  samo  przy  zastosowaniu  gło−
śnika o dużej mocy (np. 20W 8

). Przyjmijmy ostroż−

nie,  że  wzmocnienie  tranzystora  nie  będzie  mniejsze
niż  50.  Z grubsza  biorąc,  prąd  bazy  wynosiłby  wtedy
odpowiednio 5mA i ponad 20mA.

A teraz dwie bramki współpracujące z tranzystorem

(z rysunku A). Gdyby wyjścia tych bramek nie były do
niczego połączone, w każdej chwili na wyjściu jednej
z nich byłby stan wysoki, a wyjściu drugiej pojawiłby
się przebieg prostokątny.  Ponieważ jednak wyjścia są
ze sobą zwarte, w punkcie ich połączenia pojawi się...

Teoretycznie powinien pojawić się przebieg z ry−

sunku B, ponieważ (jednakowe) rezystancje wyjścio−
we  bramek  utworzą  dzielnik.  W rzeczywistości  po−
ziom napięcia będzie obniżony ze względu na dodat−
kowe obciążenie prądem bazy tranzystora (5mA lub
20mA, zależnie od głośnika).

W każdym razie przez głośnik zupełnie niepotrzeb−

nie cały czas będzie płynął prąd. Błąd polega więc nie
tylko na zwarciu wyjść bramek. Trzeba zastosować ta−
ki układ, w którym tranzystor na przemian byłby otwie−

rany i zamykany, a nie stale otwarty, gdzie część prądu
niepotrzebnie się marnuje.

Spora grupa uczestników zaproponowała prawidło−

wy układ z rysunku C. Rezystancja wyjściowa bramki
(przy zasilaniu 12V rzędu 100...300 omów) zmniejszy
nieco napięcie na głośniku, ale nie ma to żadnego zna−
czenia. Można też dołączyć emiter tranzystora do masy,
a głośnik umieścić w obwodzie kolektora. Wtedy w ob−

wodzie  bazy  trzeba  dodać
rezystor ograniczający prąd.
Co  prawda  brak  takiego  re−
zystora  nie  powinien  spo−
wodować uszkodzenia ukła−
du CMOS, jednak przy zasi−
laniu  12V należy  unikać
pracy  wyjścia  w stanie
zwarcia. 

Inna liczna grupa osób zaproponowała oszczędniej−

szy sposób z dwiema diodami według rysunku D. Rezy−

stor  ogranicza  prąd  bazy
do  niezbędnego  mini−
mum.  Układ  ten  można
jeszcze  uprościć,  zwiera−
jąc  rezystor  i dając  rezy−
story  zamiast  diod  −  nikt

nie  nadesłał  takiej  propo−
zycji.

Szczegóły  w nadesłanych  rozwiązaniach  były  róż−

ne, jednak główne zasady były takie, jak na rysunkach
C i D. W tej grupie uczestników na wyróżnienie zasłu−
gują Krzysztof Stąpór z Lubina, Jacek Wywrót z Dłu−
giego Rozborza, Stanisław Mielczarek z Białegostoku
Jarosław Markiewicz z Zielonej Góry. W ich pracach
znalazłem najpełniejsze omówienie problemu.

Pojawiło  się  też  kilka  innych,  orygi−

nalnych pomysłów. Koledzy Rafał Bara−
nowski 
z Gliwic,  Michał  Stach z Ka−
mionki Małej, Jacek Konieczny z Pozna−
nia,  Grzegorz  Kaczmarek z Opola
Bogdan Karaś z Nowej Huty zapropo−
nowali  wykorzystanie  zamiast  dwóch
zwykłych bramek NAND innych elemen−
tów: bramek z otwartym kolektorem (dre−
nem),  np.  40107,  kluczy  analogowych
4066, tranzystorów i bramek z wyjściem
trójstanowym.

Szczerze  gratuluję  wszystkim  Kole−

gom  wymienionym  imiennie.  Wśród
nich rozlosowałem cztery drobne upominki.

Tyle o prawidłowych rozwiązaniach. 
Rysunek  E pokazuje  sposób  ewidentnie  błędny  −

ponieważ na wyjściu jednej z bramek jest stan wysoki,
tranzystor będzie stale otwarty i prąd będzie się marno−
wał.  W głośniku  pojawi  się  sygnał  (związane  to  jest
z rezystancją wyjściową bramek i prądem bazy tranzy−
stora), jednak jego poziom będzie o wiele mniejszy niż
w układzie z rysunku A. Błędne są też wszelkie układy

z rezystorami  zamiast  diod
i tranzystorem  NPN  −  tran−
zystor  NPN  nie  będzie  się
nigdy zatykał.

Na  pierwszy  rzut  oka

powinien działać układ z ry−
sunku  F
,  zaproponowany
przez  sporą  grupkę  osób.
Niestety,  jak  wskazałem  na

początku, prąd bazy tranzystora musi być znaczny. Spa−
dek napięcia na rezystancji wyjściowej bramek spowo−
duje, że tranzystor nigdy nie będzie zatykany. Niewiele
pomoże zastosowanie diod Schottky’ego. Niemniej jed−
nak znów na głośniku pojawi się niewielki sygnał, nało−

żony  na  dużą  składową  stałą.
Układ  z rysunku  F można
znacznie  poprawić,  umie−
szczając głośnik nie w kolekto−
rze, tylko w emiterze.

Kilka  dalszych  osób  roz−

poznało problem i zapropono−

wało gruntowne przeróbki ca−
łego układu, łącznie z genera−

torami. Większość z tych propozycji była prawidłowa,
jednak i w tym wypadku pożądana byłaby jak najmniej−
sza ingerencja w wykonany układ.

Nagrody za udział w rozwiązaniu tego zadania wy−

losowali: Bogdan Karaś, Jarosław Markiewicz, Ra−
fał Baranowski i Stanisław Mielczarek
.

Zadanie nr 46

Na rysunku G pokazano fragment układu nade−

słanego  jako  rozwiązanie  głównego  zadania  42  ze
Szkoły, przez tego samego uczestnika, który “popeł−
nił” schemat omawiany powyżej. Ma to być układ sy−
gnalizujący pojawienie się napięcia sieci po przerwie
w dostawie energii. Oto fragment oryginalnego listu
wyjaśniający zasadę działania: Kiedy przyjdzie napię−
cie w sieci, zaczną się ładować kondensatory C2 i C3
przez R1 i R2. Kondensator C2 powinien mieć stałą
ładowania  5  minut,  natomiast  C3  15  minut.  (...)  Po
naładowaniu  się  C2,  bramka  U1A zmieni  swój  stan
na  niski,  przez  co  wyzwolony  zostanie  generator
U1D na czas wyznaczony przez C9 i R8. Tych elemen−
tów można nie stosować, a kondensator C9 zastąpić
zworą.  Po  upływie  15  minut  zmieni  się  także  stan
bramki  U1B,  który  podtrzyma  pracę  generatora.
Kondensator  C2  powinien  się  szybko  rozładować
przez R3 po zaniku napięcia sieci (niech będzie to np.
5 sekund). Natomiast stała rozładowania C3 przez R4
powinna wynosić ok. 3 minut. Tak by były ignorowa−
ne krótkie zaniki napięcia sieci jeżeli, napięcie będzie
obecne przez 15 minut.

Pytanie konkursowe brzmi:

Jaki jest główny błąd w rozumowaniu autora?

Tym  razem  odpowiedź  może  zawierać  się

w jednym, troszkę dłuższym zdaniu. Usterek w pro−
ponowanym  układzie  jest  kilka,  jednak  wystarczy
podać jedną, którą uznacie za najważniejszą. Praw−
dopodobnie  zechcecie  ją  opisać  w kilku  zdaniach.
Jeśli ktoś chce, może przeanalizować kilka usterek,
jednak nie zwiększy to szansy na nagrodę.

Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 15 stycznia

2000.

Na kartkach i kopertach piszcie proszę Nie gra 46.

Ułatwi  mi  to  znacznie  segregację  “szkolnych”  prac. 
Dziękuję!

33

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

C

Co

o t

tu

u n

niie

e g

gr

ra

a?

?

Rys. B

Rys. D

Rys. E

Rys. F

Rys. G

Rys. C

Rys. A