by
PEKIN – ślady toksycznych
substancji
chemicznych
szkodliwych dla środowiska
i ludzkiego zdrowia zostały
wykryte
w produktach
wytwarzanych
przez czternastu czołowych
producentów
odzieży,
powiedział we wtorek
Greenpeace. Próbki odzieży
ekskluzywnych marek takich
jak Adidas, Uniqlo, Calvin
Klein, H & M, Abercrombie
& Fitch, Lacoste, Converse
i Ralph Lauren okazały się skażone chemikaliami, znanymi jako nonylofenolu
etoksylany
“
NPEs rozkłada się, tworząc nonylofenol, który ma toksyczne, trwałe i
zaburzające hormony właściwości,” powiedział Li dziennikarzom w Pekinie.
“Naśladuje on żeńskie hormony, zmienia rozwój płciowy i ma wpływ na
narządy rozrodcze.” Komponenty NPE były odpowiedzialne za“feminizację”
samców ryb w niektórych częściach Europy, a […]
„
Dieta, zastrzyki i nakazy stworzą kombinacje, która od bardzo
wczesnego wieku będzie wpływała na stworzenie takiego rodzaju
charakteru, jaki władze uznają za pożądany”
B.Russell
Adidas, Nike, Converse, Puma, Lacoste… PEKIN – ślady toksycznych
substancji chemicznych szkodliwych dla środowiska i ludzkiego zdrowia
zostały wykryte w produktach wytwarzanych przez czternastu czołowych
producentów odzieży, powiedział we wtorek Greenpeace. Próbki odzieży
ekskluzywnych marek takich jak Adidas, Uniqlo, Calvin Klein, H & M,
Abercrombie & Fitch, Lacoste, Converse i Ralph Lauren okazały się skażone
chemikaliami, znanymi jako nonylofenolu etoksylany, powiedziano podczas
inauguracji raportu “Dirty Laundry 2”.Działacz Li Yifang stwierdził, że
nonylofenol etoksylany (NPEs), powszechnie stosowany jako detergent
w przemyśle, włączając w to produkcję tkanin naturalnych i syntetycznych,
wykryto w dwóch trzecich badanych próbek. “NPEs rozkłada się, tworząc
nonylofenol, który ma toksyczne, trwałe i zaburzające hormony
właściwości,” powiedział Li dziennikarzom w Pekinie. “Naśladuje on żeńskie
hormony, zmienia rozwój płciowy i ma wpływ na narządy
rozrodcze.” Komponenty NPE były odpowiedzialne za“feminizację” samców
ryb w niektórych częściach Europy, a […]
Adidas, Nike, Converse, Puma, Lacoste…
PEKIN – ślady toksycznych substancji chemicznych szkodliwych
dla środowiska i ludzkiego zdrowia zostały wykryte w produktach
wytwarzanych przez czternastu czołowych producentów odzieży, powiedział
we wtorek Greenpeace. Próbki odzieży ekskluzywnych marek takich jak
Adidas, Uniqlo, Calvin Klein, H & M, Abercrombie & Fitch, Lacoste, Converse
i Ralph Lauren okazały się skażone chemikaliami, znanymi jako nonylofenolu
etoksylany, powiedziano podczas inauguracji raportu “Dirty Laundry
2”.Działacz Li Yifang stwierdził, że nonylofenol etoksylany (NPEs),
powszechnie stosowany jako detergent w przemyśle, włączając w to produkcję
tkanin naturalnych i syntetycznych, wykryto w dwóch trzecich badanych
próbek.
“
NPEs rozkłada się, tworząc nonylofenol, który ma toksyczne, trwałe
i zaburzające hormony właściwości,” powiedział Li dziennikarzom
w Pekinie. “Naśladuje on żeńskie hormony, zmienia rozwój płciowy i ma wpływ
na narządy rozrodcze.” Komponenty NPE były odpowiedzialne
za“feminizację” samców ryb w niektórych częściach Europy, a także za
zakłócania procesów hormonalnych u niektórych ssaków, zgodnie z WWF.
Greenpeace nabyło 78 próbek markowej odzieży- głównie w Chinach,
Wietnamie, Malezji i na Filipinach – w sumie z 18 krajów na całym świecie
i poddało je analizie naukowej.
“
Nawet na niskim poziomie, to stanowi duże zagrożenie dla środowiska
i zdrowia ludzi”, powiedział Li. “To nie jest tylko problem dla krajów
rozwijających się, gdzie wykonywane są tekstylia. NPE są uwalniane, gdy
ubrania są prane, w efekcie pojawiają się w krajach, w których ich stosowanie
jest zakazane”. W Europie stosowanie tych substancji chemicznych jest
ograniczone.
Po opublikowaniu raportu, działacze zaatakowali flagowy sklep Adidasa
w Hong Kongu, domagając się, aby
substancje chemiczne ze swoich produktów, zachęcając jednocześnie
potencjalnych klientów do “zastanowienia się”.
Adidas również znalazł się pod ostrzałem w oddzielnym raporcie Greenpeace,
“Dirty Laundry”, wydanym w ubiegłym miesiącu, w którym oskarżono
producentów znanych marek włókienniczych o zanieczyszczenie głównych
rzek w Chinach odpadami chemicznymi.
Kilkunastu aktywistów Greenpeace przebranych za sędziów wywołało
poruszenie, gdy weszli do jednego z najbardziej ruchliwych sklepów Adidasa
w południowej części miasta. Rozdawali ulotki dla klientów wręczając
ostrzegawcze żółte kartki pracownikom, przestrzegając aby grali “czysto”.
Pobrano również osiem próbek ścieków z dwóch fabryk w deltach rzek Jangcy
i Pearl, zidentyfikowanych jako dostawcy “koktajlu niebezpiecznych substancji
chemicznych” dla producentów tekstyliów.
Firmy Nike i Puma od tego czasu zobowiązały się że do 2020 r wyeliminują
stosowanie niebezpiecznych substancji chemicznych ze swoich produktów, ale
zdaniem rzeczniczka Greenpeace Vivien Yau Adidas nie przedłożył takiego
zobowiązania.
Hongkongski Adidas nie zareagował natychmiast na prośby o komentarz.
Firma już wcześniej powiedziała, że współpracuje z firmą Youngor Group –
jednym z oskarżonych dostawców – jedynie przy cięciu odzieży i szyciu, nie zaś
przy produkcji materiałów. Firma jednocześnie wysłała zapytanie do Youngor
w celu zbadania oskarżeń Greenpeacu. Firma dodała, że posiada kompleksową
politykę mającą na celu unikanie substancji niebezpiecznych.
Jednak Yau powiedział: “Jako drugi największy gracz w branży
sportowej,
ma obowiązek detoksykacji globalnego łańcucha dostaw. Do
tej pory marka nie zrobiła nic, mimo wielokrotnych próśb z naszej strony. To
jest naprawdę nie do przyjęcia.”
Pełna lista firm w których produktach znaleziono NPE:
Adidas, Abercrombie & Fitch, Converse, G-Star Raw, H&M, Kappa, Lacoste,
Li-Ning,
Nike,
Puma, Ralph Lauren, Uniqlo, Youngor.
E951 Aspartam i Fluor – obozy koncentracyjne ciągle żywe
„
Dieta, zastrzyki i nakazy stworzą kombinacje, która od bardzo wczesnego
wieku będzie wpływała na stworzenie takiego rodzaju charakteru, jaki władze
uznają za pożądany”
Bertrand Russell – „Wpływ nauki na społeczeństwo” – 1953 r.
Od prawie stu lat manipuluje się ludźmi w celu osłabienia i sterylizacji
populacji naszego globu. Informacje te nie pochodzą od grupki oszołomów
tworzących teorie spiskowe, lecz od samego doradcy naukowego Białego
Domu Johna P.Holdrena który ujawnia ten zadziwiający plan w swojej książce
„Ecoscience”.
Holdren przedstawia w swojej książce wizje Państwa Globalnego opartego na
silnej władzy policyjnej, która kontroluje przyrost ludności za pomocą
sterylizacji. Proces ten będzie odbywał się za pomocą substancji dodawanych
do wody i jedzenia. Czy ta powstała dekadę temu książka jest to tylko wizją
literacką?! Chyba jednak nie, bowiem autor jest z niej dumny i coraz częściej
fragmenty tej książki można znaleźć w prasie, interencie i telewizji…
Dlaczego doradca naukowy prezydenta Obamy wzywa w swoich
wypowiedziach do „Planetarnego Reżimu” w celu wymuszenia totalitarnej
kontroli populacji!?
ASPARTAM – zagrożenie dla nienarodzonych
W dzisiejszych czasach nie możecie być już spokojni o swoje życie, rozwój i
płodność, nie możecie już spokojnie kupić zwykłej gumy do żucia, aby wraz z
jej wspaniałym smakiem nie wchłonąć substancji o nazwie Aspartam…
Substancje ta próbowano już zatwierdzić w latach 70-tych (XX w) za sprawą
firmy, Searle która trzy krotnie próbowała wepchnąć ją do rejestru substancji
dozwolonych…Większość szczurów, na których testowano ten wspaniały
preparat umarła na raka…
„
wczesne testy firmy Seatle nad aspartamem wykazały, że wytwarza on
mikroskopijne dziury i guzy w mózgach myszy i szczurów, ataki epilepsji u
małp i był konwertowany u zwierząt w niebezpieczne substancje…”
Aspartam jest obecny nie tylko w gumach do żucia, ale również w tak
popularnej wodzie sodowej czy Coca Coli Zero.Aspartam coraz częściej jest
obwiniany za przedwczesne porody i poronienia.
Czymże, więc jest ów tajemniczy Aspartam: hmmm to niestety fekalia bakterii
E.Coli!Dzięki modyfikacji genetycznej tych bakterii można je karmić
toksycznymi odpadami a one wydalają Aspartam…
Od 1985 roku nastąpił znaczący wzrost przypadków nowotworów złośliwych
mózgu… Ten fakt można połączyć z wydaniem w 1983 roku licencji na
dodawanie aspartamu do wszystkich napojów!
Agencja ds. Żywności i Leków (FDA): Aspertam spowodował spustoszenie w
mózgu wielu milionów ludzi, którzy niekiedy nie są świadomi przyczyn tego
stanu!!! Aspertam jest również dostępny w formie słodzików dodawanych do
soków owocowych i wód gazowanych …
Inne efekty uboczne:
-)Oko – ślepota jednego lub obu oczu, zmniejszenie pola widzenia, obniżenie
pola widzenia, ból oczu, zmniejszenie łzawienia, problemy z soczewkami
kontaktowymi, wyłupiaste oczy…
-)Szum w uszach, dzwonienie lub brzęczenie, silna nietolerancja na hałas,
wyraźne osłabienie słuchu.
-)Klatka piersiowa: palpitacje serca, częstoskurcz, krótki oddech, wysokie
ciśnienie
-)częste oddawanie moczu, nadmierne pragnienie, wstrzymywanie płynów,
obrzęk nóg, zwiększona podatność na infekcje…
Jak widzicie do propagacji Aspertamu wybrano bardzo popularne produkty, z
którymi stykamy się, na co dzień uważając je jako zdrowe i potrzebne naszemu
organizmowi do prawidłowego funkcjonowania!
Liga Świata Świadomy Wybór
McDonalds, McNuggets, czyli plastyk (silikon) w jedzeniu –
dimethylpolysiloxane. Już w latach 90 – tych (XX w) stosowano
konserwanty, które nie różniły się niczym od opakowań, w których były
pakowane owe produkty. Tak kochani jedząc produkty znanych
fastfoodów zjadamy również konserwanty oparte na silikonie…A
wszystko to, dzięki FDA (Agencja ds. Żywności i leków), która
zatwierdza tysiące leków i środków żywieniowych, które powodują
zawały serca, raka i bezpłodność…
Fluor
Przed Trybunałem Norymberskim wyszło na jaw, iż naziści dodawali fluorek do
zapasów wody pitnej w obozach pracy i obozach śmierci. Była to pierwsza
próba kontroli, która wymuszała posłuszeństwo wobec nowych panów i
nowego ładu świata…kontrola ta trwa do dziś i nasila się w sposób lawinowy!
Jednak ten sposób kontroli został wymyślony nie przez nazistów, lecz na
uniwersytetach amerykańskich, które testowały go na żywym organizmie
pogrążonej w wojnie europy…
Jedna cząstka fluorku sodu na milion bardziej niż podwaja szansę raka kości u
chłopców i mężczyzn!
Kiedy opinia publiczna zaczęła się edukować po II wojnie światowej, przemysł
państwowy odpowiedział umieszczeniem Fluorku w wodzie pitnej, a co
najgorsze w specjalnej wodzie dla niemowlaków i tysiącach innych produktów
spożywanych przez nasze dzieci i nas samych!
Czy wiecie, że jajka w proszku zawierają 900 cząsteczek fluorku sodu na
milion…Cel: obniżenie ilorazu inteligencji i bezpłodność…
Zmniejszone koncentracje testosteronu u pacjentów z fluorozą szkieletową i u
mężczyzn pijących taką sama wodę, co pacjenci…Przegląd toksyczności fluoru
wykazał zmniejszenie płodności u większości badanych gatunków…
Aspartam to główny składnik słodzików, gum do żucia, napojów
kolorowych, produktów typu „light”a także farmaceutyków (tabletek
musujących i do ssania również dla dzieci). Dlaczego mimo wielu
kontrowersji ten środek jest wciąż w powszechnym użyciu?
Aspartam składa się z trzech związków:
1. metanolu,
który
powoduje
ślepotę
2. kwasu asparaginowego, który wywołuje raka mózgu
3. fenyloalaniny, która wywołuje zaburzenia emocjonalne.
Osoby przyjmujące pierwszy raz
często dostają wysypki, miewają
bóle głowy, mają problemy z widzeniem, a te które od dawna go zażywają – nie
reagują.
Aspartam jest to neurotoksyna, zaburzająca syntezę białek, przewodzenie
impulsów w synapsach i strukturę DNA. Wywołuje różne, pozornie
niepowiązane ze sobą objawy. Po wypiciu metanolu skutki widać od razu,
natomiast aspartam działa inaczej. Gromadzi sie w organizmie powoli
zaburzając system hormonalny i pracę mózgu.Światowa kariera aspartamu,
jakoby zdrowszego substytutu cukru, rozpoczęła się w roku 1980, kiedy
toFDA uznała aspartam za substancję bezpieczną dla zdrowia, pomimo
licznych ostrzeżeń naukowców i publikowanych badań, świadczących o jego
szkodliwości. Swój czynny udział w “przepchnięciu” wniosku miał Donald
Rumsfeld – szef firmy G.D Searle. W 1983 roku aspartam został dopuszczony
na rynek.
W roku 1985 firma G.D Searle została przejęta przez koncern
Monsanto, zmieniając nazwę na NutraSweet Company. W 1992, firma
NutraSweet podpisał umowę z koncernami
NutraSweet Company ich preferowanym dostawcą aspartamu. Patent na
aspartam wygasł 14 grudnia 1992 roku, co pozwoliło firmom chemicznym na
całym świecie rozpocząć produkcję aspartamu pod innymi nazwami
handlowymi. Mimo iż są dowody na szkodliwość aspartamu, koncerny
wprowadzają szkodliwe produkty na rynek – wszystko dla ogromnych profitów,
kosztem zdrowia konsumentów – oczywiście.
Od tego czasu coraz więcej jest dowodów świadczących o szkodliwym
działaniu tej substancji. Mamy rok 2011, oznacza to, iż już 28 lat ludzie, w
szczególności mieszkańcy krajów rozwiniętych są systematycznie truci i to za
zgodą agencji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności i leków,
promocję zdrowego stylu życia i kontrolę nad substancjami używanymi w
produkcji farmaceutycznej i przemyśle spożywczym. Czy nie jest
wystarczający fakt iż:
W roku 1984 Amerykanie spożyli ponad 3.5 tony aspartamu. Rok później ilość
podwoiła się i systematycznie wrastała. Liczba nowotworów mózgu wzrosła o
10%, o 30% cukrzyce, chłoniak o 60%.
Także w latach 70’tych, neurolog John W. Olney odkrył, że podawanie
aspartamu doustnie myszom, powoduje poważne uszkodzenia mózgu. W
1971 Ann Reynolds – pracownik laboratorium G.D Searle potwierdziła
neurotoksyczność aspartamu podawanego myszom. Badania te zostały
zignorowane.
W 1974 (przed wypuszczeniem aspartamu na rynek) Dr. John Olney, James
Turner i Label, Inc. (Legal Action for Buyers’ Education and Labeling) złozyli
oficjalny protest twierdząc, że w ich przekonaniu aspartam może powodować
uszkodzenia mózgu, szczególnie u dzieci.
Naukowcy z Fundacji Ramazziniego przeprowadzili badanie na szczurach.
Obserwowali gryzonie przez 159 tygodni. W tym czasie podawali im
pożywienie zawierające aspartam w dawkach imitujących dzienne spożycie
tego związku przez ludzi. Szczury podzielono na kilka grup w zależności od
przyjmowanej dawki. Związek ten wywołał u szczurów chłoniaki, białaczkę
oraz nowotwory (szczególnie nerek u samic i nerwów obwodowych u samców),
nawet, jeśli spożywały mniejsze dawki niż dozwolone w przemyśle
spożywczym dla ludzi.
Niestety wszystko wskazuje na to, że środek ten nie zostanie wycofany z
rynku, Dlaczego? Aspartam występuje w wielu produktach kojarzonych z
międzynarodowymi markami jak np.
, czy Orbit. Koncerny nie
usuną ze składu aspartamu, ze względu na jego szkodliwość. Firmy zgodziłyby
się tym samym z toksycznym wpływem tej substancji na ludzki organizm, co
grozi ogromnymi stratami finansowymi.
Obrona aspartamu, jako środka bezpiecznego jest w tym przypadku prostsza i
tańsza. Szczególnie, że badania wykonane przez inne instytucje nie są tak
jednoznaczne i nie wykazały niebezpiecznych konsekwencji spożywania
aspartamu. Warto zauważyć, że
Naukowego Komitetu do spraw Żywności (Scientific Committee for Foods-
SCF), który uznał go za bezpieczny i pozwolił wprowadzić na rynek spożywczy,
nadając mu kod E-951.
METANOL (ALKOHOL DRZEWNY / TRUCIZNA) Ten temat to niespodzianka.
W Polsce było tyle historii z metanolem, że wiadomość o jego obecności w
Coke czy Pepsi to takie curiosum, że chyba nikt w to nie uwierzy!!! A jednak…
Metanol / spirytus drzewny jest śmiertelną trucizną. Niektórzy ludzie mogą
pamiętać metanol jako truciznę, która oślepiła lub zabiła ubogich alkoholików
(w Polsce kojarzy się to raczej z piciem “spirytusu” skradzionego w fabryce w
czasach komunizmu, o których donosiła w tamtych czasach prasa, zawsze były
to przypadki tragiczne: ślepota lub śmierć – przyp. tłum.). Pod wpływem
enzymu chymotrypsyny napotykanego w jelicie cienkim metanol jest
stopniowo uwalniany z grupy metylowej aspartamu. Absorpcja metanolu przez
organizm jest znacznie szybsza gdy spożyciu ulega metanol w stanie wolnym.
Wolny metanol uwalnia się z aspartamu kiedy zostaje on podgrzany
powyżej 30°C(86° Fahrenheit). Może to mieć miejsce gdy produkty
zawierające aspartam są niewłaściwie przechowywane lub gdy są one
podgrzewane (np. jako część produktu spożywczego takiego jak Jello). Nie
wiem co to jest Jello, ale wiem jak wyglądają napoje dietetyczne na tylnej
półce samochodu zaparkowanego w pełnym słońcu. W organizmie metanol
rozkłada się do kwasu mrówkowego i formaldehydu. Formaldehyd jest
śmiertelną neurotoksyną. Według oceny EPA metanol “jest uważany za
truciznę kumulacyjną z powodu niskiej szybkości wydalania po absorbcji. W
organizmie metanol jest utleniany do formaldehydu i kwasu mrówkowego; oba
metabolity są toksyczne”.
Zalecany prze EPA dzienny limit spożycia wynosi 7,8 mg/dzień. Jeden litr
napoju słodzonego aspartamem zawiera około 56 mg metanolu.
Konsumenci spożywający duże ilości produktów zawierających aspartam
przyjmują ok. 250 mg metanolu dziennie albo 32 krotny limit EPA.(9) Do
symptomów zatrucia metanolem zaliczają się bóle głowy, brzęczenie w uchu,
zawroty głowy, nudności, niepokój żołądkowo-jelitowy, osłabienie, dreszcze ,
zaniki pamięci, drętwienie i kłujące bóle w kończynach, zaburzenia
behawioralne i zapalenie nerwu. Najlepiej poznane symptomy zatrucia
metanolem to problemy z widzeniem włącznie z zamgleniem obrazu,
postępowe zawężanie pól widzenia, zaciemnienie widzenia, uszkodzenia
siatkówki i ślepota. Formaldehyd jest znanym czynnikiem rakotwórczym,
powoduje uszkodzenia siatkówki, zakłóca replikację DNA, powoduje wady
wrodzone.(10) Uff, tego pewnie nikt do tej pory nie wiedział! Z powodu braku
paru niezbędnych enzymów, ludzie są wielokrotnie bardziej wrażliwi na
toksyczne działanie metanolu niż zwierzęta. Dlatego, testy aspartamu czy
metanolu na zwierzętach nie odzwierciedlają dokładnie niebezpieczeństwa dla
ludzi. Jak podkreśla Dr Woodrow C . Monte, Dyrektor Food Science and
Nutrition Laboratory at Arizona State University (Laboratorium Żywienia i
Nauki o Żywności przy Stanowym Uniwersytecie Arizony- przyp. tłum.), “nie
istnieją badania pozwalające ocenić możliwe mutagenne (powodujące mutację
– przyp. tłum.), teratogenne (powodujące zmiany rozwojowe – przyp. tłum.),
albo rakotwórcze skutki chronicznego przyjmowania alkoholu
metylowego.”(11) Był on tak zaniepokojony nie rozstrzygniętym problemem
bezpieczeństwa, że pozwał on FDA przed sądem domagając się wysłuchania
jego odczytu na temat tych problemów. Poprosił FDA o “zwolnienie z tematami
napojów bezalkoholowych do czasu gdy będzie można odpowiedzieć na
niektóre ważne pytania. To jest nie fair, że kładziecie cały ciężar dowodów na
tych kilku z nas, którzy są zaniepokojeni a posiadają tak ograniczone
możliwości. Musicie pamiętać, że jesteście ostatnią obroną społeczeństwa
Amerykańskiego. Jeżeli wy pozwolicie na używanie (aspartamu) to ani ja ani
moich koledzy nie mogą zrobić dosłownie nic by odwrócić tą sytuację.
Aspartam dołączy wtedy do sacharyny, dwutlenku siarki i Bóg jeden wie ilu
niepewnych substancji mogących obrażać ludzki organizm za rządowym
przyzwoleniem.” Żeby u nas była możliwość pozwania przed sąd urzędu
państwowego w celu zmuszenia go do wysłuchania niechętnej mu opinii. Ale
nie będzie!
Zresztą
czy
warto?
Nikt przecież nie zwolnił z jakimikolwiek napojami i tu się zaczyna
zapowiadany kryminał: Wkrótce potem Komisarz FDA , Arthur Hull Hayes, Jr.,
zatwierdził stosowanie aspartamu w napojach gazowanych, po czym opuścił
FDA i przyjął posadę w firmie prowadzącej Public Relations dla firmy G.D.
Searle.(11) (Musiał chyba awansować!) Podkreślano (jako argument za
aspartamem – przyp. tłum.), że niektóre soki owocowe i napoje alkoholowe
zawierają niewielkie ilości metanolu. Jednakże ważnym jest by pamiętać, że
tamten metanol nigdy nie występuje sam. W każdym przypadku obecny jest
etanol, zazwyczaj w większych ilościach. Etanol jest antidotum dla
toksyczności metanolu u człowieka.(9) (Tego to nas w szkole nie uczyli a
powinni.) Oddziały Operacji Pustynna Burza były “pojone” wielkimi ilościami
napojów słodzonych aspartamem, które ogrzewały się w słońcu Arabii
Saudyjskiej do temperatur przekraczających30°C. Wielu z nich wróciło do
domu z licznymi zaburzeniami podobnymi do tych, które występują u ludzi
zatrutych chemicznie formaldehydem. Uwalniający się w napojach metanol
mógł przyczynić się do powstania tych chorób. Czynnikiem, który mógł
również przyczynić się do ich powstania mogą być inne produkty
(metabolizmu – przyp. tłum.) aspartamu takie jak (omówiona poniżej) DKP. Czy
w sympatykach Strefy 11 i we wszystkich innych ludziach nie budzi się w tej
chwili żyłka badaczy spraw niewyjaśnionych?
Pomyślcie, najtęższe umysły łamią sobie głowy nad przyczyną syndromu
“Pustynnej Burzy”, nakręcono nawet sensacyjne filmy, a wyjaśnienie jest takie
proste. I tylko wystarczyłoby, żeby producent aspartamu o tym wszystkim
powiedział, ale on nie powie. Wygląda, że dzięki Dr Mercola’i rozwikłaliśmy tą
intrygującą zagadkę. W akcie z 1993, który może być określony tylko jako czyn
“bez sumienia”, FDA zatwierdziła aspartam jako składnik licznych produktów
spożywczych zawsze ogrzewanych powyżej 30°C. A to już rzeczywiście jest
draństwo. Nawet tłumaczenie, że rozkład aspartamu trwa dłużej niż proces
cieplny, któremu jest poddawany nie jest akceptowalne. Aspartam działa
bowiem jaki bomba z opóźnionym zapłonem. Mówiłem, że będzie ciekawie!
Sztuczne słodziki zwłaszcza Aspartam posiadają złą reputację głównie
przez badania pokazujące, że powodują raka. Prawdopodobnie z tego
powodu
korporacja
Ajinomoto,
największy
na
świecie producent Aspartamu ponad rok temu zmieniła jego nazwę na
lepiej brzmiącą AminoSweet.
Pomimo zbieranych latami dowodów wskazujących na to, że Aspartam jest
niebezpieczną toksyną pozostaje on w użyciu w wielu produktach na całym
świecie. Zyskuje nawet nowe zastosowania mimo przypadków pokazujących
neurologiczne uszkodzenia mózgu, guzy rakowe, zaburzenia
endokrynologiczne i inne przypadłości.
Większość konsumentów jest zupełnie nieświadomych tego, że Aspartam
został wynaleziony, jako medykament, ale ze względu na swoją słodkość został
przetransformowany w dodatek do jedzenia. Teraz ten surowiec jest
przemianowany na lepiej brzmiącą nazwę AminoSweet. Czasami w pożywieniu
określany bywa również kodem E951.
BPA – nigdy nie pij z plastykowych opakowań !
Samce myszy, którzy jako szczenięta byli narażeni na działanie BPA, składnika
chemicznego znajdującego się opakowaniach żywności, puszkach
i plastikowych pojemnikach, zachowują się bardziej jak samice i są
postrzegani jako mniej pożądani partnerzy, wykazały badania przeprowadzone
w USA.
Odkrycie to pokazuje wpływ BPA lub Bisfenolu A, jaki może on mieć na rozwój
człowieka i jego zachowanie, napisano w opublikowanym badaniu
w Proceedings of the National Academy of Sciences.
“W naszym badaniu narażone na kontakt z BPA myszy wyglądają normalnie,
nie dzieje się z nimi oczywiście nic złego. Jednak są one wyraźnie różne “,
powiedział główny autor Cheryl Rosenfeld z Uniwersytetu Missouri.”Samice
nie chcą kojarzyć się z samcami narażonymi na kontakt z BPA. Podobnie
samce narażone na BPA radzą sobie gorzej w zadaniach przestrzennej
nawigacji, które oceniają ich zdolność do znalezienia partnerki na wolności.”
Unikaj
picia
z plastiku.
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Harvard School of Public
Health, picie z butelek plastikowych podnosi w naszym organizmie poziom
składnika chemicznego o nazwie bisfenol A (BPA). Ten związek chemiczny jest
uznany za toksyczny w wielu krajach. Ten powszechnie spotykany
w plastikowych opakowaniach żywności, opakowaniach do napojów
i butelkach dla dzieci, składnik podnosi poziom hormonu żeńskiego –
estrogenu. Stwierdzono, że ci którzy piją z butelek z poliwęglanu, mają 69
procent więcej bisfenolu A w organizmie.
Jaki
związek
ma
estrogen
z otyłością?
Estrogen jest bardzo potężnym hormonem. Przekształca ssaka w samicę.
Odpowiada też za redystrybucję tłuszczu do żeńskich partii ciała u ssaków.
Zmniejsza
również
agresję.
Samica ssaka jest mniej agresywna niż samce, ponieważ samica musi się
rozmnażać i opiekować potomstwem. Nie może być zbyt agresywna inaczej
gatunek by nie przetrwał. Ponadto, ponieważ samica musi nosić potomstwo
i ostatecznie karmić noworodka, musi znacznie więcej jeść, magazynując
tłuszcz.
Bisfenol A (BPA)
Powszechnie stosowany w produktach związek chemiczny, znajdujący się od
butelek począwszy do opakowań na CD może być przyczyną nadpobudliwości
i agresji wśród dziewczynek w wieku od trzech lat.Badanie przeprowadzone
przez wybitnych naukowców amerykańskich wykazało, że osoby narażone na
wysokie stężenia bisfenolu A (BPA) w łonie matki są bardziej narażone na
problemy behawioralne. BPA, który jest używany do utwardzania tworzyw
sztucznych, znajduje się w ściankach puszek, butelek, i na końcach noży
i widelców.
BPA jest znany jako związek chemiczny zaburzający płeć i jak poprzednie
badania wykazały, może wpływać na sposób przetwarzania hormonów.
Niektórzy naukowcy uważają, że nawet stosunkowo niskie dawki mogą
wpływać na nasze zachowanie, funkcje organizmu i płodność. Podczas gdy
niektóre badania sugerują, że BPA jest całkowicie bezpieczne inne
eksperymenty wiążą wpływ tej substancji z rakiem piersi, uszkodzeniami
wątroby, otyłości i cukrzycy.
Działacze wezwali do wprowadzenia zakazu stosowania BPA w całej Europie,
i mówią, że najnowsze wyniki badań są “kolejnym gwoździem do trumny”
dla BPA.
Nowe badania przeprowadzone przez zespół Harvard University School of
Public Health porównały poziomy tej substancji chemicznej wśród 244 kobiet
w ciąży. Każda z nich oddała trzy próbki moczu w czasie ciąży, i kolejną
w momencie narodzin. Próbki te były zbadane pod kontem zawartości BPA.
Gdy dzieci osiągnęły wiek 1 roku naukowcy zmierzyli ich poziom BPA,
powtarzając badania w ciągu kolejnych dwóch lat.
Gdy dzieci osiągnęły wiek trzech lat, ich matki wypełniły ankiety na temat
zachowania ich dzieci. Naukowcy odkryli, że dziewczęta były bardziej hiper-
aktywne, agresywne, niespokojne, przygnębione i niezdolne by kontrolować
siebie, jeśli u ich matek zanotowano wyższy poziom BPA w czasie ciąży.
Badanie, opublikowane w czasopiśmie Pediatrics, nie odkryło takiej korelacji
wśród
chłopców.
Naukowcy uważają, że hormony dziewcząt mogą powodować, że są bardziej
wrażliwe na BPA.
Naukowcy stwierdzili, że lekarze powinni poinformować kobiety aby
zmniejszały swoją ekspozycję na związek chemiczny w czasie ciąży
przez nieużywanie żywność konserwowej i pakowanej.
Joe Braun, pracownik naukowy uniwersytetu, powiedział: “Żadne z dzieci
nie miały klinicznych zaburzeń zachowania, ale niektóre miały więcej
problemów wychowawczych niż inne. W ten sposób zbadaliśmy związek
między matkami i dziećmi a stężeniem BPA i zachowaniem.”
Dodał on również, że “w czasie ciąży, a nie podczas dzieciństwa, ekspozycja na
BPA może mieć wpływ na neurobehawioralne funkcje, a dziewczęta wydają się
być bardziej wrażliwe na BPA niż chłopcy.”
Elizabeth Salter Green, dyrektor CHEM Trust, organizacji charytatywnej,
która ma na celu ochronę ludzi przed szkodliwymi chemikaliami,
powiedziała: “To jest to, co powinno być kolejnym gwoździem do trumny
dla BPA. Nasza ekspozycja na BPA za pośrednictwem produktów
konsumenckich jest wszechobecna, a tam gdzie związki te powodują kolejne
problemy zdrowotne musimy podjąć kroki w celu zmniejszenia, styczności
z BPA. UE powinna podjąć działania w celu ochrony przyszłych pokoleń przed
zagrożeniami dla zdrowia. Dla kobiet w ciąży i osób w wieku rozrodczym musi
to być największym priorytetem. Stale rosnąca masa dowodów mówi o tym, że
BPA musi odejść.”
W ubiegłym roku Dania była pierwszym krajem w UE, który wprowadził zakaz
stosowania BPA w pojemnikach dla dzieci poniżej trzech lat, a UE zakazała
producentom używania go w butelkach dla dzieci od czerwca. Kanada i kilka
stanów w USA wprowadziło podobne zakazy.
Syrop Fruktozowo Glukozowy – cukrzyca, otyłość, rak
Rozmowa z prof. dr hab. Grażyną Cichosz – z Katedry Mleczarstwa i
Zarządzania Jakością Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, na
temat: “Mleko w profilaktyce otyłości, cukrzycy i nadciśnienia”
Pani Profesor, w poprzedniej naszej rozmowie stwierdziła Pani, że zwiększone
spożycie mleka i produktów mleczarskich może być szansą na zapobieganie
otyłości
i
cukrzycy.
Ile
w
tym
prawdy?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Prawidłowo skomponowana dieta powinna
zawierać minimum 2-3 porcje produktów mleczarskich, najlepiej
niesłodzonych. Wysokie spożycie biodostępnego wapnia – a nie ma lepszego
źródła niż produkty mleczarskie- koreluje z szybszym metabolizmem kwasów
tłuszczowych, co jest równoznaczne ze zmniejszeniem masy ciała. Hamująco
na powstawanie tkanki tłuszczowej działają także inne składniki mleka m.in.
białka serwatkowe oraz skoniugowany kwas linolowy (CLA).
Obecny w produktach mleczarskich wapń wpływa na sekrecję insuliny i
jednocześnie reguluje oporność tkankową na insulinę. Również biologicznie
aktywne peptydy powstające z białek mleka podczas trawienia w przewodzie
pokarmowym, magnez a pośrednio także witamina D3, mają wpływ na
wydzielanie insuliny. Biologicznie aktywne składniki mleka regulują
metabolizm lipidów, i węglowodanów w organizmie człowieka, dzięki czemu
zapobiegają otyłości, cukrzycy typu 2 a także nadciśnieniu.
Jaka
jest
skala
problemu
oraz
przyczyny
otyłości?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Epidemia otyłości dotyczy nie tylko
bogatych społeczeństw zachodu. Odsetek otyłych w ubogiej Afryce jest
podobny jak w Europie, na Bliskim Wschodzie podobny jak w Kanadzie. W
Meksyku w roku 1989 mniej niż 10% mieszkańców miało nadwagę. Natomiast
w 2006 roku aż u 71% kobiet i 66% mężczyzn stwierdzono nadwagę lub
otyłość (podobnie jak w USA) ponadto, co szósty dorosły choruje na cukrzycę
typu
2
Problem otyłości dotyczy również dzieci i młodzieży. W roku 2007 z 75 mln
najmłodszych mieszkańców Unii Europejskiej ok. 22 mln cierpiało na nadwagę
a 5 mln na otyłość. W Polsce problem jest mniej nabrzmiały: w 2007 roku
nadwagę miało prawie 9%, a otyłość 4,5% dzieci w wieku 13-15 lat – co w
dużym stopniu determinowane jest złą sytuacją ekonomiczną większości
polskich
rodzin.
Przyczyn tego, nasilającego się, problemu jest wiele. Powszechnie sądzi się, że
nadmiar energii w diecie oraz niska aktywność fizyczna to główne
przyczyny
. Jednak rzeczywistą przyczyną jest radykalna zmiana diety:
zastąpienie tradycyjnych domowych posiłków fast foodami oraz żywnością tzw.
wygodną. Obecne w żywności o wysokim stopniu przetworzenia sztuczne
izomery trans kwasów tłuszczowych oraz cukry proste modyfikują metabolizm
człowieka i to stanowi największe zagrożenie, nie tylko otyłością.
W kilku międzynarodowych projektach badawczych udowodniono, że sztuczne
izomery trans kwasów tłuszczowych powstające podczas produkcji margaryn
stanowią zagrożenie otyłością, cukrzycą typu 2, nadciśnieniem, miażdżycą i
nowotworami. W produkcji fast foodów i słodyczy a nawet wyrobów
garmażeryjnych wykorzystywane są najtańsze uwodornione tłuszcze roślinne o
wysokiej zawartości izomerów trans, które wbudowują się w strukturę błon
komórkowych powodując różnorodne dysfunkcje komórek , tkanek i narządów,
prowadzące
do
zaburzeń
metabolizmu.
Porównywalne zagrożenie otyłością a także cukrzycą stanowi tzw. syrop
glukozowy (de facto zawiera więcej fruktozy niż glukozy). Fruktoza w całości
przetwarzana jest w organizmie człowieka na trójglicerydy, hamuje syntezę
ATP (głównego nośnika energii) i sprzyja tyciu bardziej niż jakikolwiek inny
składnik diety. Epidemia otyłości i cukrzycy w USA koreluje ze spożyciem
cukrów, zwłaszcza syropu tzw. glukozowego i paradoksalnie spowodowana jest
stosowaniem
diety
fit.
Czy dobrze rozumiem, dieta fit jest przyczyną otyłości?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Niestety, dieta fit to tylko mit! Fruktoza
reklamowana jest jako niskokaloryczny i niskoglikemiczny słodzik. Ponieważ
jest 2-krotnie słodsza, stosowana jest w mniejszych ilościach a słodzone
syropem produkty są mniej kaloryczne. Ze względu na wysoką zdolność
wiązania wody fruktoza stosowana jest powszechnie w przemyśle spożywczym
do wyrobu: pieczywa, soków i napojów, lodów, słodyczy, mieszanin
budyniowych, przetworów owocowych a także produktów przeznaczonych dla
małych
dzieci
Rosnące od lat 60-tych spożycie cukrów w USA koreluje ze wzrostem
zachorowalności na otyłość i cukrzycę. Dzienne spożycie
wysokoprzetworzonego cukru nie powinno przekraczać 10 łyżeczek od herbaty
(40 g). Taka ilość cukru może znajdować się w jednej puszce napoju typu “soft
drink” lub w 2 porcjach słodzonego syropem jogurtu.
Czy w Polsce również stosowany jest syrop fruktozowo-glukozowy?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Niestety tak, w dodatku powszechnie.
Większość produktów spożywczych przeznaczonych dla najmłodszych –
reklamowanych w mediach jako prozdrowotne – słodzona jest syropem tzw.
glukozowym. Tak naprawdę, wyroby te stanowią zagrożenie otyłością i
cukrzycą, a ich prozdrowotne działanie jest – co najmniej – wątpliwe. Spożycie
wyrobów słodzonych syropem tzw. glukozowym należy ograniczać a najlepiej
eliminować je z
. Niewielkie ilości syropu fruktozowo-glukozowego
pochodzącego z wsadów owocowych mogą być obecne w jogurtach słodzonych
cukrem, informacje zawsze podawane są na etykiecie.
Produkty słodzone syropem fruktozowo-glukozowym spożywane sporadycznie
nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Jednakże regularna ich konsumpcja
prowadzi do zwiększenia apetytu, insulinooporności i cukrzycy typu 2. Jedna
porcja produktu słodzonego syropem zaspokaja całodobowe zapotrzebowanie
na cukry. A przecież w diecie obecne są także inne węglowodany: z pieczywa,
ziemniaków, kasz, ryżu, owoców, warzyw, ale także z żywności tzw. wygodnej.
Jeżeli, ponad zapotrzebowanie kaloryczne organizmu, zjadać będziemy
codziennie tylko jedną porcję produktu słodzonego syropem osiągniemy w
ciągu roku kilka kilogramów nadwagi przy 2- krotnie zwiększonym
prawdopodobieństwie cukrzycy. Konsumpcja kilku porcji takich wyrobów
(napoje, soki, serki, jogurty, lody, desery) nie jest żadnym problemem,
zwłaszcza że są one bardzo smaczne. Prawdopodobieństwo otyłości i cukrzycy
wzrasta
wówczas
kilkukrotnie.
Dlaczego?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Konsumpcja wysokoprzetworzonych
cukrów prostych prowadzi do tzw. reaktywnej hipoglikemii tj. gwałtownych
zmian poziomu insuliny oraz glukozy we krwi. Zapobiegać temu miała fruktoza
o niskim indeksie glikemicznym. Niestety, spożywana w nadmiarze fruktoza
stanowi jeszcze większe zdrowotne zagrożenie. Jest bowiem metabolizowana
bardzo szybko, poza kontrolą organizmu ponieważ omija pewne szlaki
metaboliczne. W całości przetwarzana jest na trójglicerydy z których
następnie powstaje tkanka tłuszczowa. Poza tym, fruktoza hamuje
wytwarzanie energii (ATP) w organizmie, jest głównym winowajcą w
schorzeniach tzw. jelita nadwrażliwego, kumulując się w siatkówce oka
powoduje zaćmę cukrzycową. Żaden inny składnik diety nie sprzyja tyciu tak
bardzo
jak
fruktoza.
Nadmiar cukrów w diecie (zjadamy ich 10-krotnie więcej niż 100 lat temu)
stanowi metaboliczną pułapkę. Przy normalnym metabolizmie, u osób
zdrowych, insulina ogranicza apetyt, sygnalizuje nasycenie. U otyłych
natomiast, przy nieznacznie podwyższonym poziomie glukozy, poziom insuliny
wzrasta prawie 4-krotnie. Skutkiem nadmiaru insuliny jest spadek poziomu
glukozy we krwi, tzw. hipoglikemia, co prowadzi do insulinooporności i
dodatkowo zwiększa apetyt. Wysoki poziom insuliny we krwi intensyfikuje
odkładanie glikogenu i syntezę kwasów tłuszczowych. Kolejnym zagrożeniem
jest wzrost poziomu czynników zapalnych m.in.. białka C-reaktywnego. W
komórkach tłuszczowych tzw. adipocytach w ilości proporcjonalnej do
zawartości tłuszczu wytwarzany jest hormon leptyna, który powoduje
uszkodzenia
śródbłonka
naczyń
krwionośnych.
Anomalie metaboliczne: obniżona tolerancja glukozy, insulinooporność,
nadciśnienie tętnicze i podwyższony poziom czynników zapalnych definiowane
są jako tzw. zespół metaboliczny, który w krótkim czasie prowadzi do cukrzycy
typu 2. Prawdopodobieństwo zespołu metabolicznego jest wprost
proporcjonalne
do
masy
ciała.
Jak
zapobiegać
tym
zagrożeniom?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Leczenie zespołu metabolicznego jest mało
skuteczne – być może w ogóle niemożliwe – z powodu konieczności
jednoczesnego stosowania wielu leków działających na różne szlaki
metaboliczne. Najbardziej efektywne jest stosowanie
odchudzającej.
Nawet niewielka redukcja wagi daje wymierne korzyści zdrowotne – skutkuje
obniżeniem poziomu trójglicerydów, poprawą profilu lipidowego i obniżeniem
ciśnienia tętniczego krwi. Połowę efektów metabolicznych – dzięki
zmniejszeniu insulinooporności – osiąga się już w pierwszych tygodniach
racjonalnej diety. Przy obniżeniu wagi o 5% insulinooporność maleje o 58%, co
znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo cukrzycy typu 2.
Punktem wyjścia powinna być rezygnacja z fast-foodów, które zawierają dużo
sztucznych izomerów trans oraz wysokoglikemicznej skrobi przez co
zwiększają apetyt. Dobrze zbilansowana dieta powinna zawierać błonnik,
bowiem impuls o sytości przekazywany z żołądka do mózgu jest konsekwencją
objętości treści pokarmowej a nie kaloryczności. Z jelit do mózgu
przekazywane jest 3-krotnie więcej sygnałów niż z mózgu do jelit. Jednak te
ostatnie przekazywane są natychmiast, podczas gdy impulsy z jelit docierają
do mózgu dopiero po 20-30 minutach. Z tego powodu posiłki powinny być
konsumowane powoli i dosyć regularnie (co 3-4 godziny) aby nie dopuścić do
gwałtownych zmian poziomu insuliny. Z diety należy eliminować produkty
wysokoglikemiczne (biała mąka, ziemniaki, bogate w cukry proste owoce).
Najskuteczniejszy sposób na odchudzanie to całkowita eliminacja cukrów z
diety. Dochodzi wówczas do spowolnienia pracy trzustki a przy niskim
poziomie insuliny uaktywnia się lipaza trójglicerydowa, enzym hydrolizujący
tkankę tłuszczową. Przy braku gwałtownych zmian poziomu glukozy we krwi
dieta bezcukrowa nie powoduje napadów głodu. W walce z otyłością konieczna
jest weryfikacja poglądów odnośnie roli tłuszczów w diecie. Tłuszcze trawione
są powoli, głównie w jelicie, z wytworzeniem wolnych kwasów tłuszczowych
(WKT). Z WKT w wątrobie wytwarzane są ciała ketonowe, które wydzielane są
do krwi a ich stężenie odczytywane jest przez ośrodkowy układ nerwowy
powodując zahamowanie uczucia głodu. W odróżnieniu od cukrów tłuszcze
zmniejszają apetyt. Czy jednak przemysł spożywczy ma interes w tym żebyśmy
jedli
mało,
czy
wręcz
przeciwnie?
Jakie jest znaczenie produktów mleczarskich w zapobieganiu otyłości i
cukrzycy?
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Regularna konsumpcja 2-3 porcji
produktów mleczarskich dziennie jest bardzo istotna nie tylko w profilaktyce
ale także w leczeniu otyłości i cukrzycy. Liczne składniki mleka (wapń,
skoniugowany kwas linolowy CLA, białka serwatkowe, witaminy) regulują
metabolizm lipidów w
człowieka. W badaniach epidemiologicznych
realizowanych w kilku krajach dowiedziono, że niskie spożycie wapnia
skutkuje wyższym wskaźnikiem masy ciała (BMI) u dzieci nie pijących mleka w
porównaniu z rówieśnikami, którzy konsumowali mleko regularnie. Również u
otyłych dorosłych dieta zawierająca min. 3 posiłki na bazie nabiału powoduje
zahamowanie przyrostów masy ciała przy braku restrykcji kalorycznych.
Natomiast jednoczesne ograniczenie wartości kalorycznej diety przyczynia się
do znacznej redukcji masy ciała. Produkty mleczarskie są bardziej skuteczne
niż suplementy wapnia ze względu na wysoką biodostępność biopierwiastków
związanych
z
białkami
mleka.
Do leczenia nadwagi i otyłości niezbędne jest włączenie do diety 2-3 porcji
niskokalorycznych produktów mleczarskich. Prawidłowa dieta odchudzająca
musi zawierać odpowiednią ilość wapnia. Istnieje kilka mechanizmów regulacji
metabolizmu przez wapń. Powstawanie kompleksów z nasyconymi kwasami
tłuszczowymi jest równoznaczne ze zmniejszonym wykorzystaniem
wysokoenergetycznego składnika diety czyli tłuszczu. Zapobieganie kumulacji
tłuszczu w organizmie możliwe jest dzięki aktywacji lipolizy, uwalnianiu z
komórek tłuszczowych nadmiaru trójglicerydów a także ograniczaniu syntezy
kwasów
tłuszczowych
Optymalne spożycie wapnia-ze względu na regulację metabolizmu-zapobiega
otyłości, zarówno u dorosłych jak też u dzieci i młodzieży.
Synergicznie z wapniem oddziaływują bioaktywne składniki serwatki. Dopływ
energii z tkanki tłuszczowej do mięśniowej regulują aminokwasy obecne w
białkach serwatkowych. Przyczyniają się do zwiększenia masy mięśniowej
podczas odchudzania – działają anabolicznie. Kolejnym składnikiem mleka,
istotnym w zapobieganiu otyłości jest CLA (skoniugowany kwas linolowy).
Dzięki unikalnej strukturze CLA ogranicza aktywność enzymów
odpowiedzialnych za kumulację lipidów a ponadto intensyfikuje proces
spalania
tłuszczu.
Dieta pokrywająca zapotrzebowanie organizmu na wapń zapewnia również
inne korzyści zdrowotne m.in. zmniejsza ryzyko insulinooporności. W
trwającym 10 lat programie Cardia, który dotyczył ponad 3 tysięcy młodych
ludzi z nadwagą i otyłością dowiedziono, że insulinooporność u otyłych
spożywających produkty mleczarskie występuje o 72% rzadziej w porównaniu
z grupą otyłych o niskim spożyciu mleka i jego przetworów. U mężczyzn
spożywających jedną lub więcej porcji nabiału zespół metaboliczny
występował o 40% rzadziej niż u mężczyzn spożywających nabiał
sporadycznie. Zespół metaboliczny to główny czynnik ryzyka cukrzycy typu
zmniejsza sekrecję insuliny i jednocześnie reguluje oporność
tkankową na insulinę. Na wydzielanie insuliny mają wpływ również: magnez,
biologicznie aktywne peptydy powstające z białek mleka, kwas linolenowy n-3,
pośrednio także witamina D3, która reguluje przemiany wapnia.
Z badań epidemiologicznych wynika, że ryzyko cukrzycy typu 2 wzrasta przy
niedoborach magnezu.. Niski poziom magnezu we krwi skutkuje zwiększoną
sekrecją insuliny oraz insulinoopornością a także zwiększoną podatnością na
stres. Magnez uaktywnia szereg enzymów istotnych w metabolizmie
węglowodanów. Mleko i produkty mleczarskie są dosyć dobrym źródłem
magnezu a jego wchłanialność zwiększają: witamina D3, galaktoza, sód a
przede
wszystkim
białka.
Pani Profesor, wspomniała Pani, że biologicznie aktywne składniki mleka
zapobiegają
także
nadciśnieniu….
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Aktualnie nadciśnienie to problem prawie
9 mln Polaków. Koszty leczenia nadciśnienia a zwłaszcza powikłań tego
schorzenia w skali kraju są gigantyczne. Tymczasem, badania
epidemiologiczne dowodzą, że regularna konsumpcja mleka w ilości powyżej
570 ml dziennie redukuje ryzyko choroby niedokrwiennej serca, zarówno
wśród
jak i kobiet. W regulacji ciśnienia tętniczego istotne są
biologicznie aktywne peptydy stymulujące przepływ krwi w naczyniach
krwionośnych oraz wspomagające wchłanialność wapnia, magnezu i potasu.
Niektóre składniki tłuszczu mlekowego zapobiegają powstawaniu zakrzepów
wewnątrznaczyniowych. Równie istotna jest odpowiednia podaż wapnia, który
powoduje uelastycznienie naczyń krwionośnych i spadek ciśnienia tętniczego
krwi poprzez zwiększone wydzielanie moczanu sodu oraz blokowanie
neuroprzekaźników, np. noradrenaliny wpływających na obkurczanie naczyń
krwionośnych.
Zapobiegająca nadciśnieniu dieta DASH (Dietary Approaches to Stop
Hypertension): zawiera niskotłuszczowe produkty mleczarskie w ilości 2-3
porcje dziennie, owoce i warzywa w ilości 4-5 porcji dziennie, produkty
zbożowe z pełnego przemiału, chude mięso oraz ograniczoną do 3 g/dzień ilość
sodu. Dietę testowano na otyłych mieszkańcach Ameryki, dlatego stosowano
niskotłuszczowe produkty mleczarskie i chude mięso. Już po 2 tygodniach
stwierdzono wyraźne efekty terapeutyczne diety: większy spadek ciśnienia u
osób z nadciśnieniem (11,4mmHg – ciśnienie skurczowe i 5,5 mmHg –
ciśnienie rozkurczowe) w porównaniu do osób z ciśnieniem w granicach
normy. Dodatkowy efekt diety DASH to obniżony poziom homocysteiny, co jest
równoznaczne z mniejszym ryzykiem miażdżycy a także redukcja masy ciała-
średnio o prawie 5kg. Należy podkreślić, że efekt terapeutyczny, stosowanej
przez zaledwie 2 tygodnie, diety DASH w zakresie redukcji nadciśnienia
tętniczego był porównywalny ze skutkami faramakoterapii. W ogólnym
bilansie korzyści wynikających ze stosowania tej diety trzeba uwzględnić także
pozostałe efekty zdrowotne osiągane bez farmakoterapii.
Z wypowiedzi Pani Profesor wynika, że nie tylko tłuszcz mlekowy jest
nutraceutykiem,
czyli
żywnością,
która
leczy….
prof. dr hab. Grażyną Cichosz: – Ależ oczywiście, tylko jak przekonać do
tego konsumentów, a zwłaszcza
i młodzież? W mojej opinii edukacją
prozdrowotnych zachowań społeczeństwa powinna zająć się telewizja
publiczna. Nie rozumiem dlaczego nie jest to wpisane w jej misyjną
działalność? Zwłaszcza, że poprzez reklamy -bardzo często dezinformujące
konsumentów- telewizja stała się głównym dietetykiem kraju. Ekonomiczne
konsekwencje zaniedbań w zakresie zdrowego stylu życia ponosi całe
społeczeństwo. Przecież leczenie cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy a
zwłaszcza nowotworów pochłania gigantyczne środki, których brakuje na
edukację naukę, pomoc społeczną. Jest sprawą oczywistą, że
najskuteczniejszym, najtańszym i najbezpieczniejszym sposobem leczenia jest
profilaktyka. Tylko, czy ktokolwiek – nie tylko w naszym kraju- ma w tym
interes?
Ale, wracając do mleka. Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że mleko
jest produktem naturalnym. Jego żywieniowy fenomen polega na tym, że
podczas milionów lat ewolucji systemy enzymatyczne przewodu
pokarmowego, a co ważniejsze także układ odpornościowy człowieka
“dostosowały się” do składników mleka. Dzięki temu, wszystkie przeciwciała,
hormony, enzymy, antyoksydanty -mimo, iż wytwarzane w organizmie
zwierzęcia- aktywne są także w organizmie człowieka. Z tego powodu, mleko i
przetwory mleczarskie powinny być traktowane jako nutraceutyki, czyli
żywność, która leczy.
Trucizna w żywności i przedmiotach gospodarstwa domowego
Jak można przeczytać w najnowszym raporcie Światowej Organizacji
Zdrowia(WHO), substancje chemiczne zawarte w stosowanych w
codziennym życiu przedmiotach, oraz chemia obecna w żywności, może
prowadzić do ciężkich chorób takich jak rak piersi, astma, niepłodność
a także może wywoływać wady wrodzone płodów.
WHO w swoim raporcie wskazuje, że w celu ochrony zdrowia przyszłych
pokoleń konieczne może być wyłączenie ze stosowania chemikaliów. Według
danych przedstawionych w raporcie, takie substancje jak ftalany, mogą być
niebezpieczne dla układu rozrodczego kobiety, a także wiązać się ze
zwiększoną częstością występowania chorób u dzieci, szczególnie białaczki,
donosi publikacja.
Podejrzany jest też bisfenol A zawarty w wielu plastikowych przedmiotach
codziennego użytku. Gdy sztucznie syntetyzowane składniki znajdują się w
naszych organizmach zakłócają układ hormonalny. W przypadku raka prostaty,
istnieją “mocne dowody “, które potwierdzają obecność choroby dzięki
pestycydom stosowanych w rolnictwie. Również znane problemy w postaci
otyłości u niemowląt i dzieci czy rak piersi u kobiet następują w wyniku
narażenia na działanie tych substancji w czasie ciąży.
WHO stara się nie twierdzić, że te chemikalia są przyczyną najczęściej dzisiaj
występujących chorób, ale zwraca uwagę, że dane w wielu przypadkach to
pokazują. Wpływ tych substancji na organizm może prowadzić do otyłości,
bezpłodności, trudności z pamięcią podczas uczenia. Oprócz tego prowadzą
one do cukrzycy lub chorób układu krążenia, jak również wielu innych
zespołów chorobowych, stwierdzono w raporcie WHO.
To zaiste zastanawiające, że z naszych podatków opłacane są instytucje
państwowe rzekomo powołane po to, aby chronić nas od bycia zatrutym przez
niebezpieczne produkty a jednocześnie rynek żywnościowy i związany z
opakowaniami żywności, pełen jest trucizn prowadzących prosto do trumny.
Pojawia się pytanie, po co jest SANEPID skoro dopuszcza do obiegu tak wiele
trucizn? A może tak właśnie ma być a trucie żywności rozmaitymi
chemikaliami to obliczona na dłuższy horyzont czasowy celowa eksterminacja
części populacji na Ziemi.
Soja : Sterylizacja poprzez GMO
W 1995 roku angielscy badacze obliczyli, że dziecko karmione soją spożywa –
odnosząc to do jego wagi – 3 do 5 razy większe dawki niż te, które mogą
zakłócić cykl menstruacyjny kobiety! Badania przeprowadzone na zwierzętach
wskazują, że zawarte w soi fitoestrogeny zmieniają gospodarkę hormonalną
noworodków i zmniejszają ich późniejszą płodność. Dlatego też należy na nie
bardzo uważać”.
Jest to najpoważniejszy jak dotąd atak na soję. Pochodzi on ze strony
Doctissimo, czyli największej francuskiej strony poświęconej szeroko
rozumianemu zdrowiu
1
.
Podobne podejście możesz znaleźć w kampanii dwóch amerykańskich
naukowców, Sally Fallon i Mary Enig z Weston A. Price Foundation, które
twierdzą, że preparaty na bazie soi sa odpowiednikiem „pigułki
antykoncepcyjnej dla niemowląt”
2
. Strona Doctissimo opublikowała również
artykuł zatytułowany „Wszystko z soją w porządku”
3
, ale wśród czytelników
zapanowało niezrozumienie i zamieszanie.
Wojna z soją
Moda na soję propagowana przez hippisów i późniejszych ekologów,
spowodowała, że soja cieszyła się niesamowitą popularnością od lat
dziewięćdziesiątych. Wszyscy dietetycy, jak jeden mąż, polecali ten nowy
rodzaj fasoli przybyłej ze Wschodu, zachwalając jej właściwości przydatne w
celu obniżenia poziomu cholesterolu, zmniejszenia ryzyka chorób serca,
zwiększenia szans na długie życie lub zastąpienia mięsa.
W dzisiejszych czasach korzyści te są poddawane w
wątpliwość.
jest przekonane, że soja zawiera alarmujące ilości
„fitoestrogenów”, czyli związków roślinnych o działaniu podobnym do
hormonów żeńskich. Estrogeny, jak wiemy, są bardzo potrzebne, aby
przekształcić organizm dziewczynki w kobietę. Niestety, są też w stanie
przyczynić sie do wzrostu komórek rakowych, w przypadku nowotworów piersi
hormonozależnych (rak piersi jest hormonowrażliwy w 75% przypadków). Zbyt
dużo złych substancji znajduje się już w naszych rzekach, morzu i wodzie z
kranu. Można pomyśleć, że nasze dzieci nie potrzebują jeszcze dodatkowej
„sojowej” dawki.
Władze francuskie reagują!
Francuskie władze sanitarne, które zawsze zachowują ostrożność co do
zakazywania naturalnych produktów, w tym przypadku nie wahały się podjąć
kroków w wojnie przeciw soi. Anses (dawniej AFSSA – Francuska Agencja ds.
Bezpieczeństwa Żywności) odradza podawanie pokarmów sojowych dzieciom
przed ukończeniem przez nie 3 lat, jak również spożywanie ich przez kobiety,
które przeszły raka piersi. Od listopada 2001 roku Francuskie Towarzystwo
Pediatryczne również zaczęło odradzać podawanie niemowlętom mleka
sojowego.
Rezultat tego działania: wszystkie francuskie fora internetowe zaczęły
przestrzegać, aby spożywać soję „z rozwagą i umiarem”.
Ale czy znasz, Szanowny Czytelniku, jakikolwiek produkt, który zaleca się
spożywać „lekkomyślnie i bez ograniczeń” (z wyjątkiem czekoladowego ciasta,
oczywiście )?
„
Badania na zwierzętach” …
Faktem jest, że rzekomo destrukcyjne efekty soi nigdy nie były
zaobserwowane u ludzi. Istnieje teoretyczne ryzyko wyliczone przez
naukowców, jednak nie zaobserwowano jej rzeczywistego wpływu na
populacje spożywające duże ilości soi.
Wręcz przeciwnie, soja zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Także
Azjatki znacznie rzadziej chorują na raka piersi niż kobiety w krajach
Zachodu. Japończycy z wyspy Okinawa, którzy żyją najdłużej na świecie,
spożywają zgodnie z tradycją od 1 do 2 porcji soi dziennie.
W najważniejszym badaniu poświęconym tej tematyce, opublikowanym w
sierpniu 2001 roku w jednym z wiodących czasopism medycznych, JAMA
(„Journal of American Medical Association”) stwierdzono, że niemowlęta
karmione soją są tak samo zdrowe, jak te, które piły mleko krowie lub
bazujące na nim mleko modyfikowane (które jest o wiele gorsze od
naturalnego pokarmu, do czego jeszcze wrócimy).
Gdyby fitoestrogeny sojowe spowodowały późniejsze problemy z płodnością
dzieci karmionych soją, powinny one pojawić się w wieku dorosłym. Zbadano
811 mężczyzn i kobiet w wieku od 20 do 34 lat, którzy w dzieciństwie brali
udział w badaniach dotyczących spożycia mleka krowiego lub sojowego. Nie
zaobserwowano różnic w ich stanie zdrowia w ponad trzydziestu badanych
aspektach. Jedynym wyjątkiem było to, że cykle menstruacyjne kobiet
karmionych w dzieciństwie soją były nieco dłuższe (o osiem godzin) niż tych
karmionych mlekiem krowim.
W 2009 roku grupa 14 niezależnych ekspertów wyznaczonych przez Centrum
Oceny Ryzyka Niepłodności z amerykańskiego Departamentu Zdrowia zbadała
wszystkie dane naukowe związane z ryzykiem, które może nieść spożycie soi
przez niemowlęta. Stwierdzili oni, że ryzyko, jeśli w ogóle istnieje, to jest
minimalne
4
.
Dlaczego tyle nienawiści w stosunku do soi?
Skąd więc takie zamieszanie wokół soi? Wszystkie ostrzeżenia przed soją (w
tym te z Doctissimo) oparte są na wynikach zaobserwowanych u zwierząt.
Pierwsze niekorzystne doniesienia na temat soi pojawiły się w 1985 roku,
kiedy to duże badania naukowe wykazały, że soja zwiększa ryzyko raka
trzustki… u szczurów.
Wybór szczura jako osobnika, na podstawie którego wyciąga się wnioski na
temat organizmu człowieka, nie jest zbyt inteligentne, gdyż wiadomo, że
trzustka szczurów bardzo różni się od naszej. Soja zawiera inhibitory proteazy
– substancje hamujące trawienie białek. Te inhibitory proteazy powodują u
niektórych gatunków zwierząt (jak szczury i kurczaki) raka.
Szczury i kurczęta mogą być szczególnie narażone na raka trzustki, gdyż są
wyjątkowo wrażliwe na inhibitory proteazy znajdujące się w soi. Wrażliwości
tej nie zaobserwowano u innych gatunków takich jak myszy, chomiki, psy,
świnie, małpy, a także u ludzi. I nie jest to zaskakujące: gatunki, nawet jeśli
wydają się być spokrewnione, to inaczej reagują na pożywienie.
Ludzie to nie szczury ani małpy
To, co jest dobre dla jednego gatunku, często jest toksyczne dla innego. Soja
nie jest wyjątkiem.
Nasze dzieci od najmłodszych lat wiedzą, że niekoniecznie muszą jeść to, co
zwierzęta!
Po kilku próbach przestają jeść ziemię, która jest tak dobra dla dżdżownic.
Następnie przestają jeść trawę, tak dobrze przyswajaną przez słonie i inne
zwierzęta. Szybko odwrócą się też na widok liści, kory i kwiatów – tak
docenianych przez naszych „kuzynów” – szympansy i goryle …
Naszym dzieciom całe lata zajmuje nauka odróżniania żywności, którą mogą
zjeść, od tej, której najlepiej unikać, niezależnie od tego, co jedzą inne
zwierzęta (ale zależnie od opinii rodziców: „A co to jest? Trucizna?” – około
dwóch tysięcy razy zapytał nas podczas spaceru nasz mały 3-letni Tomasz na
widok czerwonych i czarnych kuleczek ).
Strona Doctissimo utrzymuje zamieszanie wokół soi
„
Wiele doświadczeń prowadzonych na różnych gatunkach zwierząt wskazuje,
że fitoestrogeny działają w sposób rozwojowy oraz wpływają na układ
hormonalny, immunologiczny” – wyjaśnia na forum P. Nathan, „lekarz
sportowy, dietetyk, endokrynolog, diabetolog, lekarz z Wyższej Szkoły Muzyki i
Tańca w Paryżu” w artykule „Ostrzeżenia przed soją” opublikowanym 22
stycznia 2011 r.
5
. Ale kilka linijek dalej przyznaje: „U niemowląt karmionych
długotrwale produktami zawierającymi fitoestrogeny nie zaobserwowano
dotychczas specyficznych zaburzeń rozwoju i rozwoju hormonalnego”.
Dobre dla zwierząt, złe dla ludzi
Pamiętacie talidomid – lek, który powodował deformacje noworodków, gdy ich
matki zażywały go w czasie ciąży? Talidomid został starannie przetestowany
na zwierzętach, gdzie nie wykazał żadnych negatywnych skutków tego typu.
Podobnie, gdy Opren (benoxaprofen), lek przeciw chorobie zwyrodnieniowej
stawów, był testowany na małpach, nie zauważono żadnych problemów, ale
zabił on 61 osób, zanim został wycofany z rynku. Cylert (na polskim rynku
występował pod nazwą Pemolina) był dobry dla zwierząt, ale kiedy lekarze dali
go nadpobudliwym dzieciom, spowodował poważne problemy z wątrobą.
Mleko toksyczne dla szczurów
Podobnie jak mleko sojowe, również mleko ludzkie szkodzi szczurom, bo
uniemożliwia im wzrost. Czy powinniśmy się dziwić? Ludzkie mleko zawiera
5% białka, a mleko szczurze 45%. Potrzeby fizjologiczne małych szczurów nie
są takie same jak potrzeby dzieci.
Nasze dzieci nie muszą w pierwszych tygodniach życia uczyć się rozwijać
ekstremalnej prędkości w rurach. Mają za to potężny mózg, który wymaga
stałego dopływu glukozy (paliwo mózgu) i DHA (omega-3, które są pożywką
dla neuronów). Gdyby ich mózg rozwijał się słabo, ich szanse życiowe byłyby
poważnie zagrożone, niezależnie od szybkości ich reakcji i wytrzymałości
mięśni.
Zalecenia dotyczące soi
Soja ma zatem na nas inny wpływ. Ogólnie rzecz biorąc, dla ludzi to bardzo
zdrowa żywność, do momentu, gdy nie jest modyfikowana genetycznie (GMO
to 65% produkcji soi w USA) lub chemicznie (w związku z tym należy
ograniczać jej spryskiwanie). Soja może zmniejszać ryzyko raka trzustki,
prostaty, okrężnicy i piersi
6
.
Dane te są zgodne z dużymi badaniami epidemiologicznymi dotyczącymi
populacji spożywających znaczną ilość soi.
Kobiety, w tym również te, które chorowały na raka piersi, mogą jeść od trzech
do czterech porcji soi tygodniowo (ale na wszelki wypadek powinny unikać
skoncentrowanych wyciągów). Zdrowi mężczyźni i kobiety mogą bez żadnego
problemu jeść soję dwa lub trzy razy dziennie.
Zaletą soi jest to, że można ją przygotować na wiele różnych, pomysłowych
sposobów. Co więcej, jest ona niedroga. Dla mnie najbardziej interesujące
formy spożywania soi to:
1.
Tofu:pasta z soi namoczona i ugotowana. Moczenie jest tradycyjnie stosowane
w celu zmniejszenia zawartości inhibitorów proteazy. Bogate w białko tofu ma
neutralny smak, więc można je dodać do każdego dania. Potrawy sojowe
wybieraj – jak wszystko – w miarę możliwości, ekologiczne.
2.
Tempeh:ciasto z fermentowanych ziaren soi, o orzechowo-grzybowym smaku.
Niezwykle bogate w białko i błonnik, produkowane w sposób, który znacznie
zmniejsza zawartość inhibitorów proteazy – tempeh to doskonały sposób
spożywania soi z żywieniowego punktu widzenia.
3.
Miso:pasta z fermentowanych ziaren soi z ryżem lub innymi zbożami.
Powszechnie stosowane jako dodatek lub jako podstawa zupy, miso jest
potężnym źródłem probiotyków, zawiera wiele korzystnych bakterii. Proces
fermentacji miso wyłącza inhibitory proteazy.
4.
Tamari(lub Shoyu): sfermentowany sos – bardzo smaczny, ale i słony.
5.
Mleko sojowe:wykonane z namoczonej soi, jest coraz częściej
wykorzystywane zamiast mleka krowiego. Często nazywane „napojem
sojowym”, bo przemysł mleczarski protestuje przeciw nazywaniu go
„mlekiem”. Ma niską zawartość inhibitorów trypsyny i fitynianów. Preferuję
mleko płynne zamiast sojowego mleka w proszku (istnieje też mleko ryżowe,
migdałowe i owsiane, które ma podobne zalety do mleka krowiego).
6.
Edamame:soja jest zbierana w stanie niedojrzałym, zielona i miękka.
Gotowana około 15 minut w lekko osolonej wrzącej wodzie i wymieszana z
warzywami jest smaczną przekąską, można także dodać ją do sałatki lub zupy.
Pytania na temat zalet i wad soi są uzasadnione, dlatego badania w tej
dziedzinie będą kontynuowane. Tofu i inne produkty, które zawierają soję, nie
są synonimem dobrego zdrowia, ale też nie należy soi „potępiać”. Krucjata
przeciwko niej jest niepotrzebna. Miłośnicy zdrowej żywności ją cenią i jeśli
będziemy szanować nasze organizmy i naturę, to i nam może przynieść wiele
korzyści.
Twoje zdrowie!
Jean-Marc Dupuis
Źródła:
1.
Artykuł datowany na rok 2003 [online], [dostęp: z dnia 31 stycznia 2012] są
zachęcające. Jest to coś, co każdy nas może zrobić z
łatwością”.
http://www.doctissimo.fr/html/nutrition/mag_2003/
mag1003/dossier/nu_6860_soja_lait_nourrissons_02.htm
2.
S.F. Morel, Soy Infant Formula: Birth Control Pills for Babies,
http://www.westonaprice.org/soy-alert/soy-formula-
birth-control-pills-for-babies [online], [dostęp: z dnia 31 stycznia 2012].
3.
http://www.doctissimo.fr/html/nutrition/mag_2003/mag1003/
dossier/nu_6858_soja_definition.htm
4.
http://www.niehs.nih.gov/news/assets/docs_a_e/
expert_panel
_evaluation_of_soy_infant_formula_meeting_
summary_expert_panel_conclusions.pdf
5.
http://blog.doctissimo.fr/shureido/vache-lait-soja-14083246.html
6. W 2000 r. Riva Bitrum, kierownik badań w Amerykańskim
Instytu cie Badań nad Nowotworami, oświadczył w tej kwestii, że „Badania
pokazujące, że spożywanie codziennie jednej porcji soi ma wpływ na
zmniejszenie ryzyka zachorowania na nowotwory, są zachęcające. Jest to coś,
co każdy nas może zrobić z łatwością”.
Sojowa formuła dla niemowląt – bezpłodność !
Oto kolejne badanie które pokazuje, że zmodyfikowana genetycznie żywność
powoduje bezpłodność – tym razem wśród ludzi, a nie tylko u
zwierząt.”Eksperci ds zdrowia i medycyny w Nowej Zelandii wezwali by
zakazać sprzedaży formuły dla niemowląt opartej na soi po niedawnym
badaniu na myszach wskazującym na to, że soja uszkadza drogi rodne i układ
odpornościowy.
Co to jest żywność genetycznie modyfikowana. Film- Żywność GMO. Wykład
Jeffreya M. Smitha:
http://www.youtube.com/watch?
feature=player_embedded&v=cL8xPB87EeM#t=0s
“
Amerykańskie badania, opublikowane w The Society for the Study of
Reproduction wskazują, że ekspozycja na niskie poziomy fitoestrogenów
podczas wrażliwych faz rozwoju płodu żeńskiego aż do okresu dojrzewania
może [negatywnie] wpływać na płodność w późniejszych latach.”
cały artykuł na Food Navigator.
SLS – rakotwórcza chemia w szamponach
Większość z nas zdecydowanie lubi mocno pieniące się szampony. Zazwyczaj
pięknie pachną i dają poczucie komfortu, ponieważ naiwnie sądzimy, że im
więcej piany, tym lepszy efekt mycia. W rzeczywistości jednak, takie szampony
tworzą jedynie złudzenie skuteczności. Przyczyną obfitej piany na naszej
głowie jest kolejny, bardzo popularny i tani, związek chemiczny zwany
w skrócie SLS (laurylosiarczan sodu). Jako bardzo tania substancja, jest
również masowo wykorzystywany w detergentach do mycia podłóg,
odtłuszczania silników oraz płynach dla myjni samochodowych. Na skórę
natomiast działa drażniąco, wywołując uczucie swędzenia, pieczenia a
niekiedy prowadzi nawet do wypadania włosów. Myjąc głowę nie jesteś nawet
świadomy, że w rzeczywistości uszkadza on twoje włosy.
Niestety, to nie efekt kosmetyczny jest tutaj największym problemem. Powagi
sytuacji nadaje fakt, że SLS osadza się na skórze i w mieszkach
włosowych. Nasz organizm nie jest w stanie sam pozbyć się tej
chemicznej toksyny więc, pozostaje ona w tkankach skóry. Z biegiem
czasu natomiast, substancja ta zaczyna przenikać do serca, wątroby,
płuc i mózgu. Jak prawdziwa trucizna, stopniowo wyniszcza nasz
organizm. Co gorsze, niektóre z szamponów siarczanowych (SLS), zawierają
również substancje rakotwórcze. Nie trudno zgadnąć, że nawet ich śladowe
ilości, odkładając się w organizmie przez wiele lat, mogą doprowadzić do
tragedii.
Najlepszym sposobem, aby uniknąć takiego zagrożenia, jest korzystanie
wyłącznie z naturalnych, organicznych produktów i kosmetyków. Być może nie
wszystkie będą tak mocno się pieniły i pachniały, jak te syntetyczne, ale
używając ich na pewno nie będziemy musieli obawiać się o własne zdrowie.
Aluminium w Twojej kosmetyczce
Większość
dezodorantów
i
antyperspirantów zawiera niewiarygodnie
toksyczne substancje, które prowadzą do
uszkodzeń systemu nerwowego. Wielu
naukowców i lekarzy zgodnie twierdzi, że
nieuniknione jest przy ich regularnym
stosowaniu
zwiększone
ryzyko
zachorowania na raka oraz problemy
neurologiczne (które prowadzić mogą m. in
do choroby Alzheimer’a).
Aluminium –
najpowszechniejsza
szkodliwa substancja, jaką możemy
spotkać
w
dezodorantach
i
antyperspirantach;
aluminum
chlorohydrate – bo w takiej dokładnie
formie występuje na opakowaniu – zatyka
pory w skórze, dzięki czemu hamuje
naturalne zjawisko pocenia się; po pewnym
czasie jednak bardzo dobrze przenika
przez skórę i zaczyna się gromadzić; naukowcy coraz częściej łączą jego
występowanie w kosmetykach z rozwojem Alzheimer’a, ponieważ aluminium
odkłada się w mózgu – jego złogi odkryto przy okazji wielu sekcji zwłok osób,
które zmarły na tę chorobę; aluminium podrażnia również nasz układ
immunologiczny oraz może uszkadzać układ rozrodczy
Parabeny – kolejne chemikalia, używane w kosmetykach jako konserwanty;
przyczyniają się do zaburzania pracy hormonów, wynikiem czego może być rak
piersi
Ftalany – tworzywa sztuczne, które pomagają jak najdłużej zatrzymać na
skórze substancje zapachowe; mogą prowadzić do uszkodzenia płodu
Glikol propylenowy (propylene glycol) – rodzaj rozpuszczalnika, bazy dla
innych związków i substancji; nie stwierdza się, że sam w sobie glikol jest
chorobotwórczy, jednak zdecydowanie ułatwia on penetrację naszego układu
nerwowego innym, toksycznym substancjom; powszechnie spotykany również
w pastach do zębów, płynach do płukania ust oraz innych produktach higieny
osobistej; naukowcy zdecydowanie zalecają unikanie tego związku
chemicznego
Syntetyczne substancje zapachowe – łatwe i tanie w produkcji związki
chemiczne, które zastępują te pochodzenia roślinnego i zwierzęcego; są dziś
powszechnie stosowane we wszystkich typach produktów kosmetycznych;
niestety, jedna kompozycja zapachowa może zawierać nawet dwieście
substancji wywołujących alergie; są bardzo łatwo przyswajalne przez skórę i
akumulowane w organizmie – w konsekwencji mogą być przekazywane nawet
z pokolenia na pokolenie (duże ich stężenia odnotowywane są w mleku
karmiących matek)
Warto więc może zastanowić się nad kosmetykami naturalnymi, gdzie
substancje walczące z bakteriami to między innymi naturalne wyciągi z
drzewa herbacianego, rumianku, arniki lub nagietka. Dzięki nim żadne
toksyny nie będą odkładały się w mózgu, ani też nie będą blokowały
naturalnych procesów naszego organizmu.
Źródła:
Toxic Overload: A Doctor’s Plan for Combating the Illnesses Caused by
Chemicals in Our Foods, Our Homes, and Our Medicine Cabinets
Toxic Beauty: How Cosmetics and Personal Care Products Endanger Your
Health . . . And What You Can Do about It
You: Staying Young: The Owner’s Manual for Extending Your Warranty
Mehmet C. Oz., M.D. and Michael F. Roizen, M.D.
–
Natural Health Secrets From Around the World
and Jean Barilla, M.S.
Niebezpieczny triklosan w mydłach antybakteryjnych
Triklosan – jest związkiem chemicznym stanowiącym potencjalne
zagrożenie dla zdrowia, ponieważ może wywoływać nowotwory.
Pomimo tego, jest powszechnie obecny w wielu produktach codziennego
użytku takich jak mydła przeciwbakteryjne, dezodoranty, żele pod prysznic,
kremy, balsamy, środki czystości, detergenty, płyny do mycia naczyń oraz pasty
do zębów i płyny do płukania ust.
To, co jest najbardziej przerażające w takiej paście do zębów to fakt, że
w momencie gdy chlorowana woda z kranu spotyka się z pastą,
zachodzi reakcja, w wyniku której powstaje chloroform.
To wszystko ma miejsce w czasie, gdy szczotkujemy zęby.
Co gorsze, wyniki badań Narodowej Koalicji przeciw nadużywaniu pestycydów
wykazują, że nie pozbywamy się tej substancji nawet po wypłukaniu ust.
Pozostaje ona w jamie ustnej nawet do 12 godzin po myciu zębów, będąc cały
czas wchłaniana przez organizm poprzez język i wydzieliny jamy ustnej.
Jeszcze bardziej narażone na działanie tej substancji są małe dzieci, które
podczas mycia zębów często połykają pastę.
Jak stwierdził ekspert w dziedzinie toksykologii, Giles Watson: „Produkty te
wytwarzają co prawda niewielkie ilości chloroformu, ale kumulujące się z
czasem. Wytworzona ilość gazu jest bardzo niska, ale sądzę, że kluczowym jest
fakt,
iż
nie
znamy
efektów
jego
działania.
Producenci wymieniają triklosan na liście składników swoich
produktów więc, jeśli konsumenci są tym zaniepokojeni, najlepszą radą
jest, aby unikać produktów zawierających tę substancję”.
Producenci past do zębów twierdzą, że triklosan jest pożyteczny, ponieważ
pomaga chociażby zmniejszyć osadzanie się płytki nazębnej i zabija bakterie.
Co więcej, pozwala firmom na stosowanie stwierdzenia na etykietach, że ich
produkt
„zabija
99,9%
bakterii”.
W rzeczywistości uszkadza dziąsła oraz może przyczynić się do owrzodzenia
jamy ustnej, jak twierdzą niektórzy eksperci.
Obecnie FDA (Agencja ds. Żywności i Leków w USA) oraz Unia
Europejska regulują stosowanie triklosanu, a Agencja Ochrony
Środowiska sklasyfikowała tę substancję jako prawdopodobnie
rakotwórczą dla człowieka.
Źródła:
http://www.naturalnews.com/022178_triclosan_toothpaste_products.html
Perfumy czyli ropa i chlorek metylenu…
Im piękniej pachną twoje perfumy, tym większa szansa na to, że
składają się z chemicznych i toksycznych zarazem trucizn.
Skład większości perfum i wód kolońskich, nie poprzestaje niestety na
naturalnych przyprawach i olejkach eterycznych, jak sugerują niekiedy
reklamy.
Na liście składników bardzo często można znaleźć takie substancje,
jak:
• formaldehyd
• toluen
• chlorek metylenu
• benzaldehyd
• ropa
• ftalany
Substancje te są powiązane z występowaniem takich zjawisk, jak problemy
układu oddechowego, schorzenia układu nerwowego, problemy z
niepłodnością
oraz
różnego
rodzaju
nowotwory.
Dodatkowo ftalany są bardzo często odpowiedzialne za zaburzenia
endokrynologiczne.
Te szkodliwe substancje największy wpływ mają na dzieci oraz rozwijający się
płód.
Dlatego też zaleca się, aby kobiety w ciąży całkowicie unikały
stosowania syntetycznych perfum.
Niestety zazwyczaj zakres produktów, w jakich występują
rodzaju zapachy i aromaty, na które składać się mogą wymienione wyżej
składniki), obejmuje również odświeżacze powietrza, produkty czyszczące,
kosmetyki, szampony, balsamy i co najsmutniejsze, bardzo często również
kosmetyki dla dzieci.
Dzięki zapisom o tajemnicy handlowej producenci często nie są
zobowiązani do ujawniania dokładnych danych na temat substancji,
które składają się na puste, nic nie mówiące słowo „zapach” (na
etykietach najczęściej jako: Parfum; Fragrance; Aroma).
Jak więc zabezpieczyć siebie i swoich najbliższych przed niekorzystnym
wpływem tych szkodliwych substancji?
Jedynym sposobem jest dokładne czytanie etykiet wymieniających składniki.
Należy zapoznać się ze szkodliwymi substancjami i nie kupować produktów,
które
je
zawierają.
Zdecydowanie zmienia się podejście nawet do ulubionych perfum, czy
balsamu, jeśli zaczynamy być świadomi tego, jak ich skład wpływa na nasze
zdrowie.
Jeśli czytając skład perfum lub kosmetyków spotkamy się z ogólnym
określeniem „zapach”, powinniśmy odnieść się do takiego produktu z
należytą ostrożnością.
Źródła:
http://www.scotsman.com/news/health/women-warned-not-to-wear-perfume-
during-pregnancy-1-1436889
http://www.preventcancer.com/consumers/cosmetics/fragrances.htm
Toksyny i konserwanty – Twoje kosmetyki
Czy wiesz, że obecność groźnych dla twojego zdrowia związków
chemicznych w kosmetykach została doskonale już udokumentowana, a
nadal toksyny te są używane do ich produkcji?
Bądźmy świadomi tego, z jakimi substancjami mamy do czynienia każdego
dnia we własnej łazience; jakie
aplikujemy sobie na całe ciało biorąc
prysznic, myjąc głowę, czy używając kremów i balsamów. Ftalany, ołów,
parabeny – to tylko niektóre z długiej listy chemikaliów. Warto jednak
przyjrzeć się im bliżej i zacząć zwracać uwagę na ich obecność w kosmetykach
możliwie najszybciej.
FTALANY
Są obecne w wielu produktach – od lakierów do paznokci po perfumy, mleczka
i toniki kosmetyczne oraz szampony. Zdecydowanie trudno jest ich dziś
uniknąć. Pomimo, że oficjalnie uznano je za toksyny, firmy produkujące
kosmetyki nadal używają ich do produkcji swoich produktów. Ftalany
bezpośrednio przyczyniają się do zachorowań na nowotwory, bezpłodności i
wad wrodzonych u dzieci.
OŁÓW
Toksyna, o której większość z nas słyszała – i jest świadoma zagrożenia z jej
strony – może występować w szminkach. Kobiety, które używają tego
kosmetyku, mają dość duży problem, aby jej całkowicie uniknąć. Co prawda,
ołów nie jest w ścisłym znaczeniu składnikiem szminek, może jednak
występować w nich jako zanieczyszczenie. Niestety, bardzo powszechne
zanieczyszczenie. Co więcej, ołów pojawia się również w innych kosmetykach
codziennego użytku. Zastanawiającym zjawiskiem jest to, że przepisy
wskazujące na toksyczność ołowiu w farbach, czy innych produktach,
wykształciły w ludziach powszechną świadomość zagrożenia tą toksyną, a
jednocześnie w tak małym stopniu kobiety przejmują się tym faktem,
nakładając każdego dnia makijaż. Ołów – podobnie jak ftalany – może
prowadzić do rozwoju raka oraz wad wrodzonych u dzieci.
PARABENY
Parabeny używane są w kosmetykach jako konserwanty, które wydłużają
termin ważności produktu. Niestety, kosztem naszego zdrowia. Są naprawdę
niebezpieczne, ponieważ imitują hormony, zakłócając w ten sposób naturalną
gospodarkę hormonalną naszych organizmów. Efektem ich działania jest rak
piersi i problemy z płodnością.
Skóra jest największym narządem naszego ciała, który ma nas chronić
przed bakteriami i innymi zanieczyszczeniami.
Pamiętajmy jednak, że przez skórę do organizmu dostarczane są również
różne substancje. Tak więc, jeśli na twarz nakładamy krem lub w całe ciało
wcieramy balsam, powinniśmy mieć świadomość tego, że tzw. składniki
odżywcze tych kosmetyków, przenikają do naszego organizmu wraz ze
wszystkimi toksynami.
Na szczęście na rynku jest już coraz więcej produktów, które są wolne od tego
rodzaju zanieczyszczeń, chemikaliów, toksyn i konserwantów. Dzięki czemu
świadomi konsumenci mogą dokonywać bezpiecznych wyborów.
Źródła:
http://www.nytimes.com/2005/07/07/fashion/thursdaystyles/07skin.html
http://hazmap.nlm.nih.gov/cgi-bin/hazmap_generic?tbl=TblAgents&id=704
http://www.pgbeautygroomingscience.com/phthalates-safety-in-cosmetics…
http://www.organicconsumers.org/bodycare/fda060104.cfm
http://www.msnbc.msn.com/id/22979800/ns/health-kids_and_parenting
http://www.safecosmetics.org/article.php?id=283
http://www.epa.gov/lead/
http://www.livestrong.com/article/150690-what-are-the-dangers-of-para..
Nitrozoaminy rakotwórczy dodatek w farbach do włosów
Liczne substancje chemiczne zawarte w popularnych farbach do
włosów, używanych przez miliony kobiet i mężczyzn na całym świecie,
wywołują nowotwory – donoszą brytyjscy naukowcy.
Jak wskazują wyniki badań, zarówno farby przeznaczone do samodzielnego
farbowania włosów w domu, jak i te dla profesjonalnych, droższych salonów
fryzjerskich zawierają substancje, które niosą ze sobą potencjalnie rosnące
ryzyko zachorowania.
Substancje zawarte w produktach przeznaczonych do trwałego farbowania
mogą wchodzić w reakcje z dymem tytoniowym, spalinami oraz innymi
zanieczyszczeniami w powietrzu, wywołując jedne z najsilniejszych substancji
rakotwórczych znanych człowiekowi jakimi są N-nitrozoaminy, jak podaje Daily
Mail.
Przemysł kosmetyczny kwestionuje najnowsze doniesienia naukowców.
Naukowcy zidentyfikowali jednak substancje chemiczne, które znajdują się we
wszystkich trwałych farbach do włosów – są to aminy drugorzędowe, które
przedostają się przez skórę głowy oraz od momentu zaaplikowania potrafią
pozostać we włosach przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat.
N-nitrozoaminy znane z tego, że wywołują nowotwory, zostały zakazane jako
składniki kosmetyków. Naukowcy twierdzą jednak, że mogą one powstawać w
wyniku prostych reakcji chemicznych pomiędzy substancjami zawartymi w
farbach i zanieczyszczeniami w powietrzu.
Już w przeszłości farby do włosów były znane z tego, że mogą prowadzić do
powstawania nowotworów. W szczególności guzów piersi, pęcherza, jajników,
mózgu oraz rozwoju białaczki.
Niestety odpowiednie regulacje dla przemysłu kosmetycznego wydają się być
bardzo trudne do wprowadzenia, lub w ogóle niemożliwe.
Profesor David Lewis – jeden z autorów przytaczanych badań, ekspert w
dziedzinie różnorodnych barwników kosmetycznych – twierdzi, że
potrzebujemy zdecydowanie jeszcze większej ilości badań, aby prawidłowo
oszacować wielkość ryzyka i zagrożenia ze strony wspomnianych substancji
chemicznych.
W rok po tym, jak w 2009 ogłoszono, że kobiety farbujące włosy dziewięć razy
w ciągu roku mają podwyższone ryzyko zachorowania na raka krwi o 60%,
Komisja Europejska zakazała sprzedaży 22 farb do włosów, które przy
długoterminowym użyciu narażały konsumentów na nowotwór.
Źródła:
http://www.dailymail.co.uk/health/article-2281413/Hair-dye-used-millions-
women-linked-chemicals-cause-cancer.html
http://www.thefactsabout.co.uk/news.asp?
newsid=226&view=yes&pageid=99&menu=sub&menuname=News&menuid
=36&submenu
Leki przeciwdepresyjne…
Przez dwa i pół tysiąca lat, od czasu powstania Górnego Egiptu i Mezopotamii
aż po rewolucję przemysłową, lekarze nagminnie stosowali puszczanie krwi
(flebotomię). Puszczanie krwi było aspiryną dawnych czasów i uniwersalnym
lekarstwem na wszelkie choroby, od zapalenia płuc po depresję.
Dlaczego jednak puszczano krew pacjentom cierpiącym na depresję? Depresję
przypisywano krążącym we krwi złym „humorom”, czyli płynom wytwarzanym
przez organizm. Puszczanie krwi miało na celu usunięcie zatruwających krew
humorów.
Lekarze nie mieli powodów, aby uznać flebotomię za nieskuteczną. Kiedy
pacjenci umierali, uważano, że działo się tak z powodu choroby, a nie ze
względu na zastosowane leczenie.
W XIX wieku naukowcy zaczęli kwestionować puszczanie krwi. Po
obiektywnym zbadaniu efektów puszczania krwi uznali, że ta metoda leczenia
była w większości przypadków pozbawiona efektu terapeutycznego. Ponadto
zaczęto zastanawiać się nad rzeczywistymi przyczynami zgonu pacjentów.
Naukowcy zrozumieli, że puszczanie krwi to zabieg obarczony ogromnym
ryzykiem.
Warto podkreślić, że dzisiaj znamy jeden z powodów – jedyny bez wątpienia
słuszny – dla którego puszczanie krwi może mieć dobroczynne działanie. U
kobiet w okresie menopauzy i mężczyzn, u których zawartość żelaza we krwi
jest wysoka, puszczanie krwi pomaga ją obniżyć i prowadzi do poprawy stanu
zdrowia.
Ponadto obecnie stosujemy inną formę puszczania krwi – honorowe
krwiodawstwo. Badania wykazały, że ryzyko zawału u osób oddających
regularnie krew jest niewielkie; związane jest to prawdopodobnie z
wyeliminowaniem czynnika ryzyka, jakim jest nadmiar żelaza w organizmie –
żelazo jest bardzo ważnym pierwiastkiem, który jednak w nadmiarze jest
wysoce reaktywny.
Jednakże wiedza, którą dysponują współcześni lekarze, przynajmniej pod
jednym względem nie różni się od tej, którą posiadali medycy epoki faraonów:
nadal nieznana jest prawdziwa przyczyna depresji.
Opium, morfina, heroina i nasiadówki…
Puszczanie krwi wyszło z mody i zostało zastąpione innymi, równie
dziwacznymi metodami leczenia.
W latach pięćdziesiątych XIX wieku pacjentom cierpiącym na depresję
zalecano zażywanie opium. Osobom chorym psychicznie podawano natomiast
uspokajające zastrzyki z morfiny. Na przełomie XIX i XX wieku nastała
powszechna moda na heroinę.
Z kolei doktor Zygmunt Freud był przekonany o dobroczynnym działaniu
kokainy. W roku 1884 laboratoria Merck powierzyły mu prowadzenie badań
eksperymentalnych nad tą substancją. Freud był zachwycony wpływem
kokainy na samopoczucie swoich pacjentów i przepisywał ją aż do roku 1895,
kiedy to zwrócił się ku psychoanalizie. Wygląda na to, że w pewnym momencie
zdał sobie sprawę z tego, że długoterminowe działanie kokainy na organizm
pacjentów (i jego własny) nie było pozbawione wad.
A co dzisiaj jest na topie?
Prawda jest taka, że psychiatrzy nadal nie wiedzą, co jest przyczyną depresji.
Przyjęli oni jednak pewną hipotezę… i na bazie tej hipotezy powstała ogromna
gałąź przemysłu farmaceutycznego. Psychiatrzy uznali, że prawdopodobną
przyczyną depresji jest brak równowagi chemicznej w mózgu. Uważa się, że u
osób cierpiących na depresję występuje niedobór serotoniny, która jest
neuroprzekaźnikiem, czyli hormonem wspomagającym wzajemne
komunikowanie się neuronów ze sobą.
Lekarze przepisują więc leki, które zapobiegają wychwytywaniu przez neurony
serotoniny znajdującej się w komórkach nerwowych. Leki takie nazywane są
inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny lub SRI (z ang.serotonin
reuptake inhibitors).
Świat oszalał na punkcie SRI. Pierwsze miejsce w Europie pod względem ich
stosowania zajmują Francuzi. Co roku przepisuje się im 69 milionów
opakowań SRI; w ciągu dekady liczba ta wzrosła o 150%. Trend ten jest
wysoce niepokojący, ponieważ SRI wpływają negatywnie na koncentrację (za
kierownicą), pamięć (w pracy) oraz powodują wzrost ryzyka popełnienia
samobójstwa przez zażywające je osoby.
W związku z tym trudno uznać za przypadek, że Francja znajduje się w
czołówce krajów o największej liczbie samobójstw i prób samobójczych: do
francuskich szpitali trafia co roku od 130 000 do 180 000 osób, które
próbowały popełnić samobójstwo, a liczba osób, które giną w wyniku udanych
prób samobójczych, niemal trzykrotnie przewyższa liczbę zabitych w
wypadkach drogowych.
Niektóre z przeprowadzonych badań wykazały wzrost ryzyka związanego z
popełnieniem samobójstwa u młodych osób stosujących leki
przeciwdepresyjne. A to nie wszystko. Dr Sauveur Boukris, autor książkiCes
médicaments qui nous rendent malades (Leki, przez które chorujemy – książki,
w której opisał zagrożenia związane ze stosowaniem leku Mediator już dwa
lata przed tym, zanim media uznały, że należy poinformować o nich opinię
publiczną), mówi: Od 2000 roku wiadomo, że leki z grupy SRI przyczyniają się
do wzrostu zachowań samobójczych u młodzieży i młodych dorosłych; w roku
2006 brytyjscy badacze zebrali dane dotyczące agresji i przemocy związanych
z zażywaniem leków przeciwdepresyjnych (…). Już w 2004 r. władze
kanadyjskie ujawniły powiązanie autoagresji ze stosowaniem SRI. W Stanach
Zjednoczonych w kartach charakterystyki ty ch produktów leczniczych podaje
się takie działania niepożądane jak niepokój, nerwowość, ataki paniki,
bezsenność, wrogość czy agresja.
Leki przeciwdepresyjne mogą więc wzmagać myśli samobójcze oraz te objawy,
które mają zwalczać (takie jak niepokój, bezsenność i ataki paniki), a także
stanowić zagrożenie dla innych osób poprzez zwiększanie poziomu agresji i
wrogości u zażywających je pacjentów.
Ale czy to naprawdę coś, czego nie wiedzieliśmy? Każdy, kto miał kiedykolwiek
do czynienia z osobami zażywającymi leki przeciwdepresyjne wie, że tacy
pacjenci na zmianę przeżywają wybuchy złości i niepokoju oraz stany euforii.
Problem polega na tym, że nigdy nie udowodniono, że osoby cierpiące na
depresję mają obniżony poziom serotoniny. Przeprowadzone w 1983 r. w
Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego w Stanach Zjednoczonych
badanie wykazało, że nie można udowodnić powiązania zaburzeń układu
serotoninergicznego z depresją.
Dlaczego psychiatrzy tak chętnie przepisują pacjentom leki
przeciwdepresyjne?
Jednym z powodów może być fakt, że psychiatrzy przez długi czas nie byli
uważani za „prawdziwych” lekarzy. Nie byli w stanie zrobić zbyt wiele, aby
pomóc swoim pacjentom, a tym bardziej ich wyleczyć. Psychiatrzy zrozumieli,
że mogą podnieść prestiż swojej gałęzi medycyny jedynie poprzez uczynienie
jej bardziej „naukową”, co doprowadziło do farmakologicznego leczenia
psychiatrycznego coraz większej liczby zachowań.
Z czasem nieśmiałość, lenistwo, niemożność usiedzenia w miejscu,
melancholia czy żałoba stały się chorobami, które trzeba leczyć za pomocą
różnych pigułek.
Dzieci źle wychowane, a także dzieci, które ucierpiały z powodu problemów
małżeńskich swoich rodziców, otrzymują łatkę dzieci cierpiących na deficyt
uwagi występujący z nadpobudliwością ruchową (czyli ADHD) lub bez, a także
na zespół nadpobudliwości ruchowej.
Stany Zjednoczone wyprzedzają nas pod tym względem o kilka lat;
Amerykanie „chorują” na zakupoholizm lub niemożność wstania rano z łóżka.
Golfista Tiger Woods nie zawahał się oświadczyć, że jego wymagający leczenia
„seksoholizm” był przyczyną przyłapania go w niedwuznacznej sytuacji z
prostytutką w jego własnym samochodzie.
Czy to znaczy, że depresja to wymysł?
Nie. Nadal nie znamy przyczyny depresji, nie możemy więc wyleczyć jej – jak
innych chorób – za pomocą antybiotyków (lub raczej – pozwolić naszemu ciału
samemu się wyleczyć).
Jednakże depresji często towarzyszą objawy fizjologiczne, które można
zlikwidować. I w tej kwestii naprawdę można coś zdziałać. Wdrożone działania
mogą w znaczący sposób pomóc osobie z depresją na nowo cieszyć się życiem.
4 skuteczne sposoby zapobiegania depresji
1. Stosowanie kwasów omega-3
U kobiet w podeszłym wieku stwierdzono powiązanie występowania depresji z
niedoborem kwasów omega-3 (wielonienasyconych kwasów tłuszczowych,
znajdujących się między innymi w rybim tłuszczu). Niedobór ten (czasem
nawet znaczny) nie jest czymś wyjątkowym – dotyka on niestety już większość
zachodniej populacji…
Dlatego nie zdziwi fakt, że zastosowanie kwasów omega-3 w leczeniu depresji
przyniosło wymierne korzyści, które ostatnio udowodnionio naukowo. Otóż
podczas dwumiesięcznych badań prowadzonych przez włoski uniwersytet w
Pawii u osób zażywających kwasy omega-3 zaobserwowano zmniejszenie
objawów depresji oraz poprawę jakości życia
1
.
Badania przeprowadzono na grupie 46 cierpiących na depresję kobiet w wieku
od 66 do 95 lat. Przez 2 miesiące 22 uczestniczki zażywały codziennie 2,5 g
kwasów omega-3, natomiast 24 uczestniczki otrzymywały placebo. Objawy
depresji oraz jakość życia były oceniane przed i po badaniu. Wyniki: po dwóch
miesiącach te kobiety, które otrzymywały kwasy omega-3, zgłosiły poprawę
jakości życia oraz zmniejszenie nasilenia objawów depresji w stosunku do
okresu sprzed badania.
2. Aktywność fizyczna na świeżym powietrzu
W walce z depresją niezbędna jest także aktywność fizyczna, a szczególnie
przebywanie na świeżym powietrzu i korzystanie ze słońca. Osoby cierpiące na
depresję zazwyczaj siedzą w domu, w związku z czym mają niedobór witaminy
D, nazywanej „witaminą słońca”. Zwykły spacer może wiele zmienić.
Przeprowadzono wiele badań naukowych badających tę zależność. Jednym z
powodów, dla których wysiłek fizyczny pomaga w leczeniu depresji, jest
wydzielanie hormonów szczęścia, czyli endorfin.
3. Relaks
Należy także rozważyć stosowanie technik relaksacyjnych takich jak kontrola
rytmu pracy serca, joga, medytacja czy po prostu modlitwa. Dzięki
złagodzeniu stresu można odnaleźć wewnętrzną równowagę i spokój, które
pomogą w pokonaniu depresji. Należy w tym celu skontaktować się z lekarzem
lub specjalistą, który zaleci nam najodpowiedniejszy rodzaj aktywności.
4. Zbilansowana dieta
Nie wolno również pomijać dobroczynnego wpływu odpowiednio
zbilansowanej diety. Osoby cierpiące na depresję często niewłaściwie się
odżywiają, co wpływa negatywnie na proces zdrowienia. Zdrowa dieta
wspomagająca leczenie depresji polega przede wszystkim na zmniejszeniu
ilości spożywanych cukrów oraz produktów zbożowych. Dzięki temu unormuje
się poziom leptyny i insuliny, co może z kolei zadziałać przeciwdepresyjnie.
Dzięki szczepieniom choroby odporne na farmaceutyki…
Na świecie rozprzestrzeniają się śmiertelne i odporne na leki szczepy gruźlicy.
118 krajów pilnie potrzebuje 1,6 mld dolarów rocznie, aby z nimi walczyć –
podały agendy ONZ. 24 marca przypada Światowy Dzień Walki z Gruźlicą.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Globalny Fundusz do Walki z
HIV/AIDS, Gruźlicą i Malarią wezwały we wspólnym oświadczeniu do
zwiększenia funduszy na badania nad wyszukiwaniem i identyfikacją
wszystkich przypadków zachorowań na gruźlicę i leczenia farmakologicznego
najpoważniejszych z nich.
Gruźlica jest często postrzegana jako tzw. choroba przeszłości, lecz pojawienie
się szczepów, których nie da się leczyć, stało się jednym z najbardziej
naglących
problemów
w
ciągu
minionej
dekady.
Spośród chorób zakaźnych jedynie wirus HIV zabija więcej ludzi na świecie.
W 2011 r. 8,7 mln ludzi zapadło na gruźlicę, a 1,4 mln zmarło z jej powodu.
WHO twierdzi, że do 2015 r. około 2 mln ludzi może być nosicielami
odpornych
na
leki
szczepów
gruźlicy.
Leczenie zwykłej gruźlicy jest długim procesem. Pacjenci muszą przez pół
roku zażywać mieszanki antybiotyków, wielu chorych nie kończy leczenia.
Nadużywanie lub złe stosowanie antybiotyków spowodowało coraz większą
odporność organizmu na leki.
Według WHO przypadki zachorowań na poważną odmianę gruźlicy odpornej
nawet na najbardziej efektywne leki zanotowano w 2011 r. w co najmniej 77
krajach. W Indiach lekarze zdiagnozowali takie szczepy gruźlicy, na które nie
działają
żadne
leki.
Gdyby luka w funduszach na walkę z gruźlicą (1,6 mld USD) została
uzupełniona, to 17 milionów pacjentów chorych na gruźlicę i jej odporne na
wiele leków odmiany mogłoby zostać całkowicie wyleczonych. Ocaliłoby to
życie około 6 milionów ludzi w latach 2014-2016.
–
Koniecznie musimy zwiększyć finansowanie, żeby móc kontrolować tę
chorobę – uważa dyrektor wykonawczy Globalnego Funduszu do Walki z
HIV/AIDS, Gruźlicą i Malarią, Mark Dybul. – Jeśli teraz nie zadziałamy, koszty
mogą
drastycznie
podskoczyć
–
ostrzegł.
Oprócz 1,6 mld USD na walkę z gruźlicą potrzeba jeszcze ok. 1,3 mld USD na
badania nad tą chorobą oraz rozwojem nowych leków, testów diagnostycznych
i szczepionek – podaje WHO.
Wzrastają nakłady na eugenikę
Według czołowego biologa ewolucyjnego, Chińczycy angażują się w ogromną
operację hodowlaną mającą na celu stworzenie rasy ludzi o rozszerzonych
zdolnościach poznawczych. Co więcej, chińska eugeniczna fabryka kupiła
niedawno duży amerykański instytut zajmujący się badaniami nad genami,
dając dostęp chińczykom do DNA Amerykanów.
W niedawnym wywiadzie dla magazynu Vice, psycholog ewolucyjny Geoffrey
Miller przyznał, że oddał swoje DNA na rzecz przedsięwzięcia prowadzonego
przez największy na świecie instytut badań genetycznych z siedzibą w
prowincji Shenzhen w Chinach. Miller, jak sam przyznaje jest jednym z „2000″
geniuszy wybranych przez BGI Shenzhen do ich transhumanistycznego
projektu.
Zapytany, w jaki sposób firma pozyskuje potencjalnych dawców DNA, Miller
odpowiedział: „Wydaje się, że są głównie zainteresowani ludźmi chińskiego i
europejskiego pochodzenia. W zasadzie rekrutują poprzez konferencje
naukowe, pocztą pantoflową. Musisz wykazać, że jesteś tak mądry jak
twierdzisz. Musisz wysłać swój pełny życiorys, publikacje jakich byłeś
autorem, standardowe wyniki testów, gdzie chodziłeś do szkoły wyższej … tego
typu rzeczy.”
Po opisanym procesie rekrutacji, kandydaci są najwyraźniej informowani przez
e-mail. Miller stwierdził: „Właśnie dostałem kilka dni temu e-mail mówiący o
tym, że oni prawie skończyli robić sekwencjonowanie DNA dla BGI Cognitive
Genetics Project, dla którego podarowałem geny, i że wyniki będą dostępne
już wkrótce.”
Według Millera próbki DNA zostały zebrane głównie od „geniuszy”
pochodzenia chińskiego i europejskiego. Stwierdził też wprost, że celem całej
operacji jest wykorzystanie zebranego DNA w celu stworzenia nowej rasy
inteligentnych, poznawczo ulepszonych ludzi dla państwa chińskiego. Miller
dodaje, że z chińskiego punktu widzenia tego rodzaju państwowe interwencje/
działania są pożądane.
W odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób Chińczycy zamierzają użyć DNA od
zebranych „geniuszy” w praktycznym sposób Miller wyjaśnia: „Każda dana
para może potencjalnie mieć w laboratorium kilka zapłodnionych plemnikami
ojca jaj. Następnie można testować wiele embrionów i analizować, który z nich
będzie najmądrzejszy. To dziecko będzie, jak gdyby naturalnie przynależało do
tej pary, ale będąc najmądrzejszym dzieckiem ze 100 jakie ta para mogła by
mieć. To nie jest inżynieria genetyczna lub dodawanie nowych genów, to są
geny pozyskane z pary ludzi.”
Miller podkreśla, że taki program hodowlany jest obliczony pod względem
skuteczności w długim okresie czasu. Także przyznaje, że Chińczycy mogą być
ekonomicznie motywowani by hodować „inteligentniejszych ludzi”. „Nawet
jeśli to tylko zwiększy średnią IQ dziecka o pięć punktów, to jest to ogromna
różnica w zakresie produktywności gospodarczej, konkurencyjności kraju,
ilości stworzonych patentów i innowacyjności ich gospodarki”.
Miller daje upust swoim przekonaniom mówiąc za Chińczyków, w odniesieniu
do rządowego, transhumanistycznego programu twierdząc, że Chińczycy w
pełni popierają takie interwencje. Odnosząc się do różnic w amerykańskich i
chińskich postawach w odniesieniu do takich eugenicznych interwencji Miller
twierdzi: „Mamy ideologiczne uprzedzenia, które mówią:” Cóż, to może być
kłopotliwe, nie należy mieszać się do spraw natury, nie powinniśmy się
wtrącać do spraw Boga. „Właśnie wziąłem udział w debacie w Nowym Jorku,
kilka tygodni temu, na temat tego czy nie powinniśmy zakazać inżynierii
genetycznej u niemowląt i publiczności była dość podzielona. W Chinach, 95
procent publiczności powie: „Oczywiście należy mieć dzieci genetycznie
zdrowsze, szczęśliwsze, i inteligętniejsze”. To jest duża różnica kulturowa”.
Te słowa pochodzą z ust człowieka który został uznany przez chińskich
eugeników za geniusza. Jeśli ten człowiek jest prekursorem przepowiadanego
przez faszystów „Ubermensch”, to niech Bóg ma nas w swojej opiece. Jeśli
uważasz, że taki program hodowlany jest nieetyczny, ale odbywa się daleko
stąd, to zastanów się raz jeszcze. Chiński genetyczny program hodowlany
zostały obecnie rozszerzony na Stany Zjednoczone. Zaledwie dwa dni temu,
BGI Shenzhen poinformował o zakończeniu przejęcia amerykańskiego
instytutu badającego geny „Complete Genomics”. Według informacji prasowej,
przejęcie to było „pierwszym, skutecznym nabyciem amerykańskiej firmy
przez Chiny”.
Chińscy, sponsorowani przez rząd inżynierowie genetyczni obecnie rozszerzają
swoje operacje na USA. Na swojej stronie internetowej „Complete Genomics”
podaje: „Nasza technologia sekwencjonowania ludzkiego genomu, która jest
oparta na naszych własnych nano-macierzach DNA i powiązanych z nimi
technologiami odczytu, jest lepsza od istniejących, dostępnych na rynku
rozwiązań sekwencjonowania całego ludzkiego genomu pod względem jakości,
kosztów i skali.”
Wspaniałe, nieprawdaż? Ta ekskluzywna, technologia jest teraz w rękach
chińskiej instytucji eugenicznej zdeterminowanej by stworzyć „ulepszonych”
ludzi. Tworzenie, na drodze genetycznej ingerencji, tak zwanych ulepszonych
(fizycznie) osób pokazuje szaleństwo w umysłach chińskich genetyków. To
samo jednak mają na uwadze światowe elity. W artykule zatytułowanym
Ekonomista Banku Światowego: hodujmy mniejszych ludzi w celu podniesienia
„wydajności metabolicznej”. napisanym w październiku 2012 roku przez
Hermana Daly, byłego wyskokiego pracownika Banku Światowego i obecnego
profesora na Uniwersytecie w Maryland, autor sugeruje, że zmiany klimatu
powinny skłonić społeczność naukową do genetycznego projektowania
mniejszych ludzi. Hodowla mniejszych ludzi, twierdził Daly „może być
najprostszym sposobem na zwiększenie efektywności metabolicznej (mierzonej
jako liczba osób utrzymanych przez dane zasoby).”
Daly pisał: „(…) ludzkie organizmy mogą być genetycznie zmodyfikowane tak,
aby wymagały mniejszej ilości żywności, powietrza i wody. W rzeczy samej
mniejsi ludzie mogą być najprostszym sposobem na zwiększenie efektywności
metabolicznej (mierzonej jako liczba osób utrzymanych przez dane zasoby).
Według mojej wiedzy nikt jeszcze nie zaproponował hodowli mniejszych ludzi
jako sposobu na uniknięcie ograniczania urodzeń, ale to zapewne
odzwierciedla moją niewiedzę. Jednocześnie zajęci jesteśmy obecnie hodowlą i
inżynierią genetyczną większych i szybciej rosnących roślin i zwierząt
gospodarczych. Do tej pory te marnotrawne struktury były komplementarnymi
w odniesieniu do populacji ludzi, ale w świecie skończonym i pełnym, relacja
wkrótce stanie się konkurencyjną.”
Wcześniej w tym roku profesor filozofii i bioetyki na Uniwersytecie
Nowojorskim S. Matthew Liao napisał artykuł, w którym proponował mnóstwo
możliwości technicznych by „pomóc ludziom zużywać mniej”. Jedna z
propozycji Liao zakłada, że rodzice mogą skorzystać z inżynierii genetycznej
lub terapii hormonalnej w celu urodzenia mniejszych, „zużywających mniej
zasobów dzieci”.
Chińczycy może rozpoczynają swój program eugeniczny ze względów
ekonomicznych, jednak historia uczy nas, że takie programy hodowlane
zawsze współistnieją promowaniem masowych inicjatyw redukcji populacji.
LISTA SZKODLIWYCH DODATKÓW DO ARTYKUŁÓW SPOŻYWCZYCH
E 102 – niebezpieczny
E 103 – zabroniony
E 104 – podejrzany
E 106 – zabroniony
E 110 – niebezpieczny
E 111 – zabroniony
E 120 – niebezpieczny
E 121 – zabroniony
E 122 – podejrzany
E 123 – b. niebezpieczny
E 124 – niebezpieczny
E 125 – zabroniony
E 126 – zabroniony
E 127 – niebezpieczny
E 130 – zabroniony
E 131 – rakotwórczy
E 141 – podejrzany
E 142 – rakotwórczy
E 150 – podejrzany
E 151 – podejrzany
E 152 – zabroniony
E 171 – podejrzany
E 173 – podejrzany
E 180 – podejrzany
E 181 – zabroniony E 210 – rakotwórczy
E 211 – rakotwórczy
E 212 – rakotwórczy
E 213 – rakotwórczy
E 214 – rakotwórczy
E 215 – rakotwórczy
E 217– rakotwórczy
E 220 – niszczy witaminę B12
E 221 – zakłóca czynności jelit
E 222 – zakłóca czynności jelit
E 223 – zakłóca czynności jelit
E 224 – zakłóca czynności jelit
E 226 – zakłóca czynności jelit
E 230 – zakłóca czynności skóry
E 231 – zakłóca czynności skóry
E 232 – zakłóca czynności skóry
E 233 – zakłóca czynności skóry
E 239 – rakotwórczy
E 240 – podejrzany
E 241 – podejrzany
E 250 – szkodzi przy ciśnieniu
E 251 – szkodzi przy ciśnieniu
E 252 – szkodzi przy ciśnieniu
E 310 – bóle żołądka
E 311 – powoduje wysypkę
E 312 – powoduje wysypkę
E 320 – dużo cholesterolu
E 321 – dużo cholesterolu E 330 – rakotwórczy
E 338 – zakłóca trawienie
E 339 – zakłóca trawienie
E 340 – zakłóca trawienie
E 341 – zakłóca trawienie
E 407 – zakłóca trawienie
E 450 – zakłóca trawienie
E 461 – zakłóca trawienie
E 462 – zakłóca trawienie
E 463 – zakłóca trawienie
E 465 – zakłóca trawienie
E 468 – zakłóca trawienie
E 477 – zakłóca trawienie
E 101 – E 199 –barwniki, np. E 102 – Tartrazyna, E122 –
Azorubina, E 132 ~ Indygotyna. Dodawane są by
zwiększyć atrakcyjność produktu
E 200 – E 252 – substancje konserwujące, np. E 202 –
Sorbinian potasu, E 226 – Siarczyn wapnia, E 235 –
Natamycyna… E210 – Najbardziej popularny jest kwas
benzoesowy stosowany głownie do zupek w proszku
E 306 – E 321 – przeciwutleniacze, np. E 307 – Alfatokoferol, E 311 – Galusan
ortylu, E 316 – Izoaskorbinian
sodu… Zapewniają dłuższą świeżość tłuszczu.
E 335 – E 341 – regulatory kwasowości, substancje spulchniające, np. E 337 –
Winian sodowo-potasowy,
E338 – Kwas Fosforowy, E 341 – Fosforany wapnia…
Regulatory, np. witamina C, służą do poprawy smaku.
Spulchniacze dodawane są, p. do pieczywa, aby
zachować jego świeżość, wśród nich popularny fosforan
sodu – E 339
E 400 – E 415 _ zagestniki, substancje żelujące, np. E
406 – Agar, E 413 – Tragakanta, E 415 – Guma
ksantanowa. dodawane do jogurtów, galaretek, soków,
dżemów.
E 620 – E 635 — wzmacniają smak i zapach, np. E 623 –
Diglutaminian wapnia, E 628 – Guanylan dipotasowy,
E633 -lozynian wapnia. Stosowane do zupek w proszku,
konserw, wędlin typu salami, E 621 – Glutaminian sodu
jest „oskarżany” o wywoływanie migreny
E 951 – Aspartam (amino sweet)
Uwagi : Często w telewizji reklamowane są tabletki na regulowanie trawienia
usuwanie
bólu,
które
często
występują po zjedzeniu konserwantów. To nie są lekarstwa, ale dalsza chemia,
która
nie
leczy
pacjenta,
ale go dobija, przyczyna jest w konserwowanej (zatrutej) żywności dzięki
której
mogły
powstać
super
markety,
w
których żywność leży na półkach kilka miesięcy. Np. majonez ma ważność trzy
miesiące
nie
musi
leżeć
w
lodówce i nie psuje się! Tańsze jest przechowywanie. (laboratoria pracują
pełną parą nad konserwowaniem żywności.
Na tym tracimy my wszyscy, jako klienci chorując na raka i choroby układu
pokarmowego.
Następne pokolenia będą słabsze nie mając sił witalnych jakie są w zdrowej
żywności.
Wszystko
to
zorganizowane jest przez ponad narodowe koncerny posiadające wielkie
sklepy
na
całym
świecie,
aby
opanować rynki wszystkich krajów świata. To są elementy globalizmu świata.
Wg.
Planów
masonerii
światowej Polska ma być krajem 15 milionowym opartym na turystyce. Jest to
coraz
bardziej
widoczne
po posunięciach Unii Europejskiej względem Polski gdzie przemysł ciężki jest
likwidowany,
(przykład
stoczni
polskich) zakładane są tylko montownie podzespołów firm zachodnich.
Brak żywności : manipulacje korporacji
Inflacja odzwierciedlona w cenach żywności, jest widoczna gołym okiem i
przez lata nic tego nie zmieni. Widzimy ją wyraźniej, za każdym razem kupując
artykuły spożywcze. Podstawowe towary takie jak pszenica, kukurydza, soja,
ryż
poszły od lipca 2010 błyskawicznie w
. Ten trwały wzrost cen, będzie
trwał w dalszym ciągu, a to ze względu na spadek produkcji żywności.Latem
tego roku Rosja zakazała eksportu pszenicy, w celu zapewnienia sobie dostaw
tego produktu na własny rynek. Społeczność rolnicza w USA zaczyna już
mówić o
. Proces
protekcjonizmu w produkcji żywności właśnie się rozpoczął.
Niedobory żywności na świecie zmusiły ONZ do zwołania posiedzenia
nadzwyczajnego ds. Wyżywienia i Rolnictwa, gdzie stwierdzono potrzebę
“natychmiastowego działania”. Wskazuje się ekstremalne warunki pogodowe,
jako główny czynnik przyczyniający się do wzrostu braków żywności.
spekulacje na giełdach towarów zostały również wskazane jako jeden
z powodów wzrostu cen.
Wydaje się, również że obecny kryzys będzie doskonałą okazją, a także
uzasadnieniem dla dużych firm produkujących rośliny GMO, by sprzedać swoje
produkty na rynkach do tej pory sceptycznych
. Jedno jest
pewne; niedobory żywności będą prawdopodobnie w dalszym ciągu się
zwiększać, formułując się w globalny kryzys żywnościowy.
Oto siedem powodów, dla których niedobory żywności będą się zwiększać
w skali światowej:
1.
Ekstremalne warunki pogodowe: Ekstremalne warunki pogodowe stały się
poważnym problemem dla produkcji żywności na świecie; susze i fale upałów,
które zniszczyły uprawy pszenicy w Rosji czy powodzie w Australii
i Pakistanie. Ale to nie wszystko. Ekstremalne niskie temperatury i opady
uderzyły w całą Europę i Stany Zjednoczone.
w tych regionach
padają/przemrażają się, dając przyczynek do kruchych zbiorów w 2011.
Patrząc na ostatnie lata, ekstremalne warunki pogodowe mogą się powtarzać,
a być może pogorszyć.
2.
na
temat zmniejszania się kolonii pszczół w Stanach Zjednoczonych: “Ilość
czterech wspólnych gatunków trzmieli w USA spadła o 96% w ciągu zaledwie
kilku
ostatnich
dekad”
Wiadomym faktem jest, że pszczoły zapylają około 90% światowych upraw
komercyjnych. Oczywiście, jeśli liczby podane przez USDA są dokładne, to
nasze naturalne dostawy żywności są w poważnych tarapatach. Na szczęście
dla nas, giganci produkcji nasion GMO, dostarczą nam nasiona, które
nie wymagają zapylania by wytworzyć owoce.
3.
Upadek dolara: Olbrzymie spekulacje na rynkach towarów spowodowały
ogromny wzrost cen żywności, które już
. Ceny żywności wzrosły głównie dlatego, że
dolar wciąż słabnie. Handlowcy będą wskazywać na okoliczności opisane
w tym artykule, aby uzasadnić swoje zakłady, że żywność stanowi inwestycję
w aktywa materialne w erze bezwartościowego papieru. Ze względu na
problemy z długiem narodowym w Stanach Zjednoczonych, a także
pozbywanie się dolarów w obrocie handlowym przez Chiny i Rosję, dolar nadal
będzie słabnąć, co doprowadzi do dalszego wzrostu wszystkich cen surowców.
4.
Regulacje prawne: Jeszcze zanim FDA (Agencja regulacji żywności)otrzymała
nowe szerokie kompetencje do regulowania żywności poprzez ustawę
Bezpieczeństwa i Modernizacji Żywności, wiele małych farm/gospodarstw
rolnych było wyregulowanych z rynku. Teraz nowa ustawa żywności przenosi
odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności, pod kierownictwo
Departamentu
Bezpieczeństwa
Wewnętrznego,
gdzie
kartele
żywnościowe (Monsanto, ADM, Dupont, PTI, Cargill, Conagra), zmuszą rząd
do dalszej konsolidacji kontroli nad przemysłem. Policyjne akcje będą
wymierzane przeciwko małym gospodarstwom nie potrafiącym sprostać
regulacjom.
5.
Wzrost cen ropy: W 2008 roku ceny ropy osiągnęły poziom 147$ za baryłkę
powodując drastyczny wzrost cen żywności.
, nie licząc innych produktów. Cena ropy ma wpływ na ceny
żywności na wielu poziomach; od orania pól, nawożenia i pestycydów, cen
zbiorów i transportu. W 2011 wielu przewiduje ceny ropy na poziomie 150-
200$ za baryłkę. Podobnie osłabiający się dolar będzie wpływał na wzrost cen
ropy.
6.
Wzrost zanieczyszczenia gleby: Geo-Inżynieria odbywa się na wielką skalę
w Stanach Zjednoczonych od dziesiątków lat. Wcześniej proces był znany
w kręgach teorii konspiracyjnych jako “chemtrailing”. Ostatnio rząd przyznał
się do tych eksperymentów twierdząc, że jest
. Patenty opisane w technologiach stosowanych do geo-inżynierii,
zakładają rozpylanie dużych ilości aluminium. Te masowe zanieczyszczenie
aluminium powoduje, zabijanie roślin i drzew, a gleba staje się niezdolna do
użytku dla większości roślin. Zadziwiającym zbiegiem okoliczności, firmy
GMO
opatentowały odporne na aluminium nasiona
, aby uratować świat.
7. Producenci GMO: Ze względu na rosnącą świadomość dotyczącą żywności
GMO, wiele krajów nałożyło restrykcje na ich hodowlę. Tak więc wzrasta
potrzeba stworzenia kryzysu aby producenci GMO, byli postrzegani jako
wybawcy. Przejęte przez Wikileaks dokumenty potwierdzają, że jest to część
rzeczywistej strategii gigantów GMO. W dokumencie możemy przeczytać że “
wzrost cen surowców może pobudzić większą liberalizację importu produktów
biotechnologicznych”. Skoro giganci i tak kontrolują większość dostaw
żywności, łatwo im będzie wykorzystać kryzys w celu uzyskania globalnej
kontroli. (Link do wykładów Jeffreya M. Smitha na temat żywności GMO)
Równanie jest całkiem proste: pod względem popytu, żywność jest stosunkowo
mało elastycznym towarem. Innymi słowy, ludzie muszą jeść bez względu na
stan gospodarki. W ten sposób, popyt może być zasadniczo mierzony wg
wielkość
populacji.
Dlatego też popyt pozostaje stały, natomiast 7 wyżej wymienionych punktów
wywierają presję na rynek i ceny produktów. Tym samym, ceny mogą iść tylko
w jednym kierunku…w górę.
Monsatno, GMO i naukowcy , którzy się sprzedali
Główny badacz stojący za monumentalnym badaniem, które wykazało związek
pomiędzy produktami GMO firmy Monsanto, najlepiej sprzedającym się
harbicydem Roundup a rozwojem rakowych guzów oraz przedwczesną
śmiercią rzucił światło na prace wielu korporacyjnych naukowców, którzy
nie tylko blisko współpracują z Monsanto przy zyskownych plonach upraw
GMO ale wielu z nich posiada własne patenty na GMO. Patenty te, oczywiście,
umożliwią im aby się niesamowicie wzbogacili. Inni korporacyjni naukowcy są
po prostu na liście płac Monsanto, wliczając w to byłego dyrektora Monsanto
zastępcą komisarza ds. Żywności w
i Leków w USA) Michaela R. Taylora.Film Świat według Monsanto:
Dr Gilles-Eric Séralini, francuski naukowiec, który został zaatakowany
przez Monsanto i naukowców będących za stosowaniem GMO, jest
odpowiedzialny za być może największe przebudzenie względem zagrożeń
żywności GMO firmy Monsanto, jakie kiedykolwiek widziałem. Dzięki jego
badaniom nie tylko publiczność zaczyna uznawać istnienie zagrożeń GMO, ale
wiele krajów, takich jak Rosja i inne uchwaliły
genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy z powodu problemów zdrowia
publicznego.
Film podsumowujący badanie dr Séraliniego:
To oczywiście martwi finansowanych przez Monsanto korporacyjnych
naukowców, którzy przysłowiowo“spuścili psy” na dr Séraliniego. Nawet
Monsanto wydało oświadczenie, stwierdzające, że nawet badanie obejmujące
całe życie szczurów nie jest wystarczające, aby uzasadnić jakiekolwiek realne
problemy zdrowotne. Sama firma, o dziwo, przeprowadziła jedynie 90-dniowe
badanie okresu próbnego, przed uwolnieniem GMO do masowej produkcji.
Poprzednie, zweryfikowane dowody świadczące o niebezpieczeństwie GMO
zignorowane
przez “naukowców”.
Ważne jest, aby pamiętać, że praca dr Séraliniego może być najbardziej
popularną w mediach, ale nie jest to jedyne badanie łączące GMO i Roundup
z poważnymi skutkami zdrowotnymi. Monsanto i koledzy bandziory
nie wspominają o tym, że Monsanto Roundup jest związany z ponad
negatywnymi skutkami zdrowotnymi
zgodnie z dogłębnymi analizami
dostępnymi w publikacjach medycznych PubMed. Te negatywne skutki nie są
jedynie
drobnymi
objawami.
Skutki
zdrowotne
związane
z Roundup
obejmują:
•
Raka
•
Parkinsona
•
uszkodzenia
DNA
•
Niski
poziom
testosteronu
•
uszkodzenia
wątroby
•
Niepłodność
• choroby endokrynologiczne
Są to poważne choroby, które wynikają z samego działania Roundupu, który
jest używany na całym świecie przez rolników zanim uprawy trafią na twój
stół. W rzeczywistości zwiększona ilość zużycia Roundupu jest teraz potrzebna
ze względu na nieskuteczne uprawy GMO, które są obecnie spożywane
przez zmutowane
super-robactwo, które rozwinęło oporność na wbudowane
GMO Monsanto. Tym samym Roundup pokrywa rośliny, które
ostatecznie lądują na stołach całego świata.
Plagi robaków:
Niewielu naukowców na całym świecie rzeczywiście śmie mówić o tych
zagrożeniach ze względu na przytłaczający wpływ polityczny jaki ma
Monsanto i inne firmy biotechnologiczne na narody na całym świecie. Dzięki
przeciekom z
wiemy, że nie tylko większość, jeśli
nie wszyscy ambasadorzy USA są na liście płac Monsanto, ale że wybitni
amerykańscy politycy grożą narodom, które sprzeciwiają się
Monsanto “wojnami handlowymi”. Są to groźby, które zasiały strach w wielu
narodach, które nie ryzykują ogromnego odwetu ze strony Stanów
Zjednoczonych.
Teraz jednak, świadomość konsumentów wzrosła bardziej niż kiedykolwiek, a
konsumenci na całym świecie zaczynają przyjmować twarde stanowisko.
Stanowisko którego kraje na całym świecie nie mogą już dłużej ignorować, ani
też korporacyjni naukowcy nie mogą rozproszyć poprzez fałszywe, kupione
i opłacone śmieciowe badania.
Protesty przed pałacem prezydenckim przeciw ustawie zezwalającej na
uprawy GMO:
Genetyczne ludobójstwo : Eugenika i GMO
Transkrypt:
Wstęp.
“Witamy w nowym świecie hodowli
farmaceutyków, poprzez bio-hodowlę
łączącą naukowców pracujących nad nowatorskimi badaniami… Ipl
Therapeutical pracuje nad rozwiązaniem problemu;planują klonować świnie,
których organy mogą być transplantowane ludziom… Klony krów
i genetycznie zmodyfikowane krowy, potrafią wyprodukować mleko
zawierające te same właściwości co ludzkie… Te świecące w ciemnościach
koty, pozwolą na znalezienie leków na choroby zwierzęce i ludzkie…Tak
dobrze słyszałeś, połączono geny pająka i kozła… Ta transgeniczna ryba ma
właściwie to co wydaje się być sześcioma mięśniami brzucha, jakie widać u
ludzi.”
Moi przyjaciele, jestem tutaj by was przestrzec, by was ostrzec przed
największym zagrożeniem przed jakim stoi nasz gatunek i nasza cywilizacja.
Ludzkość tylko przez ostatnie 100 lat zwiększyła swoją technologiczną
i naukową wiedzę tysiące razy wobec czasów wcześniejszych. Mimo tego
jesteśmy nadal tym samym gatunkiem jakim byliśmy, zdolnym do najwyższych
wzlotów jak też i najniższych upadków. Chciałbym dziś powiedzieć
o największym zagrożeniu dla ludzkiej cywilizacji i społeczeństwa. Obecnie ma
miejsce nieodwracalne zmienianie genetycznego kodu biosfer na naszej
planecie poprzez inżynierię genetyczną. Osobiście uwielbiam naukę
i technologię, wiem że jest to neutralna rzecz i człowiek może ich użyć do
czynienia dobra lub zła. Kontrolerzy i inżynierowie naszego społeczeństwa
przez ponad 100 lat wierzyli, że jeśli odkryją sekret życia- DNA, to zdobędą
klucze do nieśmiertelności.
Link do artykułu BBC o hodowli organów:
Obecnie widzimy wiele artykułów w których elity przechwalają się faktem,
pisząc że nie potrzebujemy już obecnej wielkiej populacji aby podtrzymać
funkcjonowanie naszego technologicznego systemu.Wchodzimy w erę
robotyki, gdzie flota powietrzna armii będzie bezzałogowa, gdzie roboty będą
walczyć, produkcja będzie obsługiwana i uruchamiana przez nie biologiczne
systemy. Mamy do czynienia z wyścigiem zbrojeń oraz technologicznym
wyścigiem zbrojeń związanym z inżynierią genetyczną. Niedawno FDA
wprowadziło w życie nową politykę, która pozwala firmom zajmującym się
genetyką, głównie dużym firmom rolniczym na wprowadzenie na rynek
wszelkich organizmów GMO bez konsultacji ze społeczeństwem. Jeśli
przyjrzymy się temu to widzimy, że nie jest to tylko trawa GMO, która
pochłania mniej wody, czy pomidory GMO które leżą dłużej na pułkach
sklepowych. Każdy inżynier zajmujący się genetyką z jakim rozmawiałem,
który pracował w tych dużych firmach stwierdzał, że w różnych badaniach np.
ziemniaków GMO, ryżu itd że pojawia się efekt uboczny w postaci
sterylizacji wśród szczurów, myszy, świń na których testowano żywność.
Część
wywiadu
z G.
F.
Smithem:
“Te które spożywały genetycznie zmodyfikowaną soję nie wykazały problemów
w pierwszym pokoleniu, drugie pokolenie powoli dorastało do dojrzałości. Ale
w trzecim pokoleniu okazywało się, że prawie wszystkie straciły możliwość
posiadania
potomstwa.” Link
do
Później w badaniach nad naczelnymi, z małpami wydarzyło się dokładnie to
samo. Wraz z publicznie znanymi właściwościami, dla których te organizmy
zostały stworzone istnieją inne właściwości po cichu wprowadzone, jak
trojański koń, który jest przyczyną zmian biologicznych
w organizmach.
Wywołując” frameborder=”0″ allowfullscreen>
. Te efekty idą znacznie dalej niż to
o czym publika kiedykolwiek została poinformowana. Informacje są dostępne,
ale nigdy nie zyskują zbyt dużego medialnego nagłośnienia. Nawet wtedy gdy
mam artykuły i mówię o nich w czasie programów, dostaję emaile i telefony
mówiące że jestem kłamcą.
Nigdy nie zapomnę jak lata temu mówiłem o pająko-kozłach. Będących po
części kozłami i pająkami, stworzonymi aby wytwarzać zbroje w swoim ciele,
które potem można by wykorzystywać jako przemysłowy produkt, specjalny
komponent. To jest siła życiowa planety, główne elementy życia na ziemi, które
są ze sobą mieszane. Ludzie dzwonili do mnie i nie mogli uwierzyć. Nawet dziś
widzę artykuły o pająko-kozłach czy łososiu połączonym z DNA insektów
i innych ryb, który wg
Wydaje się, że ludzie o to nie dbają.
Link do artykułu BBC o hodowli pająko-kozłów
infekują inne uprawy, jak również inne
rośliny, które rosną naturalnie i nie powstały w wyniku hybrydyzacji. Kiedy
mamy do czynienia z nuklearną katastrofą i widzimy wzrost przypadków
występowania raka i innych chorób, te zazwyczaj zanikają z czasem. Z
genetycznie wytworzonymi i zmodyfikowanymi organizmami jest inaczej,
objawy ich oddziaływania nie zanikają. Te organizmy łączą się z innymi
gatunkami, i o tym chciałbym dziś mówić.
Jakie jest największe zagrożenie dla naszego gatunku? To jest niesprawdzona,
poza wszelką kontrolą genetyczna inżynieria prowadzona przez tysiące firm
w dziesiątkach tysięcy laboratoriów na całym świecie.
Pamiętam jak 7 czy 8 lat temu, czytałem w Washington Post tylko przypis
w artykule w rubryce naukowej gdzie przyznano, że w Kostaryce stworzono
ludzko-małpie klony. Tak moi drodzy słyszeliście dobrze. Właściwie jeśli
wrócicie do artykułów BBC sprzed więcej niż dekady, tam przyznano że
nie tylko klonuje się ludzi ale łączy się ich w jednym z przypadków z genami
krowy. Łączą je po to aby krowa nie odrzuciła ludzkiego płodu we własnej
macicy. Ale dlaczego to robią? Oni hodują płody podobno aż do terminu
porodu aby ich organy mogły być pobrane. Tworzą klony ludzi z genami krowy
aby te mogły wzrastać wewnątrz krowy dla transplantacji np nerki albo
transfuzji krwi. Cokolwiek jest potrzebne, w zależności od sytuacji. Następnie
klon jest pobierany z łona krowy albo sztucznego łona nad jakimi pracowano.
Pobiera się od niego jakikolwiek organ aby przedłużyć komuś życie.
Kwestia jest taka, że powinniśmy mieć debatę na ten temat. Ludzie patrzą na
to jak na Science fiction ze względu na filmy z lat 50, 60 i 70 albo
Tak więc ludzie zostali uwarunkowani do traktowania tego
jako fikcję i że to nie istnieje. To jest bardzo realne i pomyślałem, że podniosę
tą kwestię ponieważ w weekend widziałem w wiadomościach australijskich
artykuł”Stworzono ludzko-zwierzęce hybrydy, pomimo ostrzeżeń”.
“
Naukowcom w brytyjskich laboratoriach udało się stworzyć ponad 150
ludzko-zwierzęcych hybrydowych zarodków w kontrowersyjnych tajnych
eksperymentach na przestrzeni ostatnich trzech lat.”
Tu mamy kolejny raport z Daily Mail, który także napisał na ten temat. Wiele
rzeczy mnie martwi i mam nadzieję, że ciebie też z tymi wszystkimi
informacjami. Ale jedna kwestia jest kluczowa. Za każdym razem gdy o tym się
pisze przez ostatnie 15 lat, jest to zawsze “pierwszy raz” i dzieje się to jedynie
od 3 do 5 lat. No cóż, po raz pierwszy przeczytałem o tym, że potwierdzono
stworzenie ludzkich klonów ale zabito je zanim się narodziły, w BBC w latach
1995-96. Możecie to sprawdzić. Widziałem potwierdzenia tych faktów w 1997-
98-99,
widziałem
je
w naukowych
publikacjach.
W Chinach w pełni przyjęto ten system. Nie tylko hoduje się tam ludzko-
zwierzęce klony, które przypominają ludzi, ale
będące częściowo ludźmi, produkujące ludzkie mleko
Przez ostatnie 100 lat rządy rozpoczęły prace nad broniami biologicznymi.
Imperialna Japonia, Niemcy, Anglia, USA, Francja i wiele innych rządów.
Wszyscy skupiają się na opracowaniu broni biologicznych działających na
wybrane rasy ludzi, które usuną specyficzne grupy. Bez względu na to czy są
to czarni, arabowie czy żydzi, rządy pracowały nad nimi wszystkimi.
Problemem tych badań jest to, że odkryto iż człowiek jest tak dalece połączony
z biosferą i współdzieli geny z otaczającym go światem, że jest to
niewykonalne, aż do teraz. Niebezpieczeństwo, które z tego wynika jest takie,
że rządy kiedy zaczęły pracować nad bronią biologiczną wpierw starały się
użyć broni pochodzenia zwierzęcego takich jak ebola, która atakowała małpy
i przenieść ją na gatunek ludzki. I istnieją dowody wskazujące na to, że
dokładnie to się stało z ebolą. Teraz rządy w imię obronności pracują nad
ebolą przenoszoną drogą powietrzną, która zabije 99% ludzi z którymi wejdzie
w kontakt.
Potem odkryjesz, że rządzące elity mają obsesję na punkcie rządu światowego
jako mechanizmu dla zorganizowanej eksterminacji ludzkości. Opisaliśmy to
w moim filmie pt. “EndGame. Plan światowego zniewolenia”, do zobaczenia za
darmo na You Tube… Przynajmniej teraz choć jesteśmy cenzurowani coraz
bardziej. Proszę obejrzeć ten film i wysłać go do wszystkich których znacie.
Tak więc mamy geny insektów, zwierząt, gadów. Geny gadów zostały
przeniesione do ryb, które później wypuszczono na otwarte wody. Mamy klony
międzygatunkowe, ludzkie klony hodowane we wnętrzu krów, aby pobierać
organy. Panie i Panowie oni mówią o prawach zwierząt, ale co z prawami
ludzi? Oni mieszają rośliny i zwierzęta z ludźmi. To pozwoli na
rozprzestrzenienie się międzygatunkowych chorób między ludźmi.
na powstanie zmutowanych wirusów i
innych zmutowanych mikroorganizmów
które mogą wywołać plagi jakich świat do tej pory nie widział.
Tysiące różnych laboratoriów, na całym świecie pracują nad tymi systemami.
Widzimy już tego jasne przykłady, w których genetycznie zmodyfikowane
rośliny powodują wzrost reakcji alergicznych. To jest to co niszczy nasz system
immunologiczny. Rządy coraz bardziej starają się o to aby ludzie nie wiedzieli
kiedy spożywają GMO. Na rynek wchodzi klonowana wołowina, kurczaki, ryby
ale nie tylko klonowana ale również hybrydowa. Jeśli przeczytacie publikacje
firm biotechnologicznych, w których firmy chwalą się stworzeniem ludzko
zwierzęcych istot przeczytacie, że było rzeczą niezbędną aby klony nie miały
praw. Kiedy mieszają szympansa z ludzkim embrionem odgrywając rolę Boga,
stwierdzają że te biedne stworzenia, które stworzyli nie mają żadnych praw.
Proszę mnie teraz dobrze posłuchać. Jeśli to się dzieje od przynajmniej 15 lat
i dopiero teraz zostało pokazane opinii publicznej, to czy możecie sobie
wyobrazić co się dzieje w tajemnicy w rządowych laboratoriach i prywatnych
korporacyjnych laboratoriach na świecie? Właśnie dlatego globalni
inżynierowie są tak aroganccy. Grali rolę Boga od długiego czasu chowając
efekty swoich prac pod rozporządzenia bezpieczeństwa narodowego,
pozostawiając je dla siebie.
Jeśli ludzkość przetrwa i historia obecnych czasów będzie spisana kolejne
pokolenia będą się dziwić nad tym jak mogliśmy przetrwać. Będą się dziwić
kompletnej brawurze rządzących klas i tego co zrobili.
Odsetki zachorowań na raka, cukrzycy podwoiły się w ostatniej dekadzie. Ktoś
na nas eksperymentuje, w tym koszmarze prowadzonym
przez psychopatycznych technokratów. Te same rządy i instytucje
korporacyjne, które przyłapano na całym świecie na dawaniu
dzieciom
. Ci sami ludzie zostali przyłapani
na fundowaniu polityki przymusowej aborcji w Chinach. Oni angażują się w te
szalone testy, w wyścigu ku znalezieniu źródeł wiecznej młodości, narażając
cały rodzaj ludzki i ziemię.
To jest główne zagrożenie, a nie spreparowany terroryzm, nie masowe
strzelaniny, ani wszystkie tematy zastępcze odwracające uwagę, którymi nas
karmią aby rząd mógł przejąć kontrolę nad naszym życiem. Zagrożeniem jest
obecny globalistyczny kartel bankowy, kontrolujący działania naukowe,
fundujący niemal wszystkie badania naukowe na świecie, odgrywając rolę
Boga. Przy tym nuklearne bomby wyglądają jak dziecięca zabawa.
Psychopatyczna klasa rządząca sprzedaje nam to wszystko jako pewnik.
Będziecie zasymilowani.
stworzony przez eugenicystę Aldousa
Huxleya jest drogą którą musimy pójść i oni to zrobią. Karzą nam na to
patrzeć, a my nawet nie mamy debaty czy dyskusji na ten temat. Jesteśmy
otruwani i manipulowani poprzez
i wodę. To jest potwierdzone, że
jesteśmy atakowani. Obecnie ma miejsce rewolucja zwrócona przeciwko
wolnej ludzkości poprzez filozofię eugeniki globalistów.
Nazywam się Alex Jones i przekazuję wam informację z frontu wojny
informacyjnej. Zostałeś ostrzeżony, proszę ostrzeż innych.
Konferencja GMO-konferencja, Wrocław 17.04.2011:
Jedzenie – ostateczny sekret ujawniony. GMO
E621 – Glutaminian Sodu
W przemyśle stosuje się różne glutaminiany ( glutaminian sodu, glutaminian
potasu, glutaminian wapnia i kwas glutaminowy) a ich działanie jest prawie że
identyczne. Pozostańmy więc przy ogólnej nazwie glutaminian.
Patrząc neurologicznie, glutaminian jest narkotykiem. Jest to związek
aminokwasowy wywołujący uzależnienie, który przechodząc poprzez komórki
śluzowe do krwi a dzięki temu bezpośrednio do mózgu, szkodzi i zakłóca prace
mózgu. Dzieje się tak, ponieważ molekuły glutaminianu ze względu na swoją
wielkość bez oporu przekraczają barierę krew-mózg (blood-brain
barrier)Glutaminian
jako
narkotyk
W odróżnieniu od innych narkotyków nie powoduje on żadnych halucynacji czy
stanów „high”, tylko wywołuje „tylko” sztuczny apetyt, zakłócając
funkcjonowanie rdzenia mózgowego, który (układ limbiczny) reguluje
podstawowe funkcje naszego ciała a także odczucia a zatem i poczucie głodu.
Poprzez wpływanie na układ limbiczny glutaminian powoduje nadmierne
pocenie się, reakcje stresowe jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi,
kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i
koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez
kilka godzin. U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny a
nawet paraliż układu oddechowego.
Doświadczenia ze zwierzętami pokazują trwałe uszkodzenia mózgu
Polepszacz smaku glutaminian podano w ramach doświadczeń szczurom
serwując im zupy w proszku czy chipsy ziemniaczane. Trwałe uszkodzenia
mózgu ujawniły się u wszystkich zwierząt a u ciężarnych szczurów embriony
nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego.
Takie noworodki nie byłyby w stanie przeżyć w przyrodzie na wolności. Przy
poważnych uszkodzeniach mózgu np.: udarze mózgu do uszkodzenia dochodzi
nie tylko poprzez brak tlenu ale przede wszystkim poprzez wydzielający się ze
zniszczonych komórek glutaminian.
Glutaminian
szkodliwy
także
dla
oczu
Jeśli ktoś przez dłuższy czas stosuje pożywienie zawierające polepszać smaku
glutaminian sodu ryzykuje swój wzrok. Ten fakt potwierdzili naukowcy z
Uniwersytetu Hirosaki w Japonii (Prof. Dr. Hiroshi Ohguro) według gazety
New Scientist. W doświadczeniach na szczurach udowodniono, że
wysokiej zawartości glutaminianu trwale uszkadza siatkówkę i może
doprowadzić do utraty wzroku.
Polepszacze
smaku
mogą
się
kumulować
Prof. Dr. Hiroshi Ohguro potwierdził że w ramach jego badań stosował duże
ilości glutaminianu. Nie chciał jednak określać minimalnej granicy, ponieważ
glutaminian potrafi latami się odkładać a jego szkodliwość objawia się z
opóźnieniem. Według Prof. Dr. Hiroshi Ohguro może to być wyjaśnieniem
fenomenu dlaczego tak wiele pacjentów we wschodniej Azji choruje na
specjalną formę jaskry (Glaukomia) bez typowego podwyższonego ciśnienia w
oku.
Badania Dr. Russella Blaylock’a dowiodły, że komórki nowotworowe, do
których dostarczane jest MSG (także aspartam), wykazują wzmożoną
aktywność do rozprzestrzeniania się w organizmie i tworzenia przerzutów.
Włoscy naukowcy przeprowadzili szereg badań na (biednych) szczurach. Przez
całe życie, podawano szczurom MSG, aż do ich „naturalnej” śmierci.
Stwierdzono liczne zachorowania na białaczkę i nowotwory węzłów chłonnych.
Dr Blaylock odkrył występowanie receptorów glutaminowych poza mózgiem,
we wszystkich organach i tkankach. Odpowiadają one za wychwytywanie
naturalnego kwasu glutaminowego, potrzebnego w organizmie. Kiedy jednak
sodu, jego stężenie we krwi wzrasta 20-
krotnie w porównaniu do stężenia kwasu glutaminowego po naturalnym
posiłku. Nawet jednokrotne spożycie bogatego w MSG posiłku może
spowodować biegunkę (czy na pewno nigdy nie miałeś/aś rozwolnienia po
wizycie w McDonalds? ). Długotrwałe spożywanie pożywienia zawierającego
MSG może wywołać Zespół Jelita Drazliwego (Irritable Bowel Syndrome, IBS),
paskudną przypadłość.
Braki magnezu w organizmie powodują hiperaktywność receptorów
glutaminowych. Dr Blaylock powiązuje również znaczne zwiększenie liczby
zgonów spowodowanych nagłą śmiercią sercową (sudden cardiac death ), ze
zwiększonym spożyciem glutaminianu sodu. Jeśli masz problemy z sercem –
szczególnie przed wysiłkiem fizycznym – nie pij „dietetycznych” i
„energetycznych” napojów i zwracaj uwagę na przyjmowane wcześniej
pożywienie!
Udowodniono również kluczowy wpływ MSG na „epidemię” otyłości wśród
dzieci i młodzieży w USA (obecnie także w Europie). Smażone przekąski, takie
jak Chipsy ziemniaczane czy Chrupki Kukurydziane, zawierają wielonasycone
kwasy tłuszczowe oraz tzw. tłuszcze Trans – których wpływ na występowanie
otyłości został udowodniony już kilkadziesiąt lat temu. Jeśli zawierają także
dodatki przyprawowe (a przecież wszystkie chipsy mają jakiś „smak”), receptę
na opasły brzuszek mamy gotową – zamkniętą w kolorowym, szeleszczącym
opakowaniu.
i kilka innych substancji, jest ekscytotoksną – wg
wikipedii ekscytotoksycznośc jest to „patologiczny proces, w którym neurony
są uszkadzane i zabijane przez
i podobne związki chemiczne.”.
Swego czasu w USA wybuchł skandal, którego powodem było dodawanie przez
producentów żywności MSG, do produktów dla NOWORODKÓW i małych
dzieci! Ekscytotoksyny to silnie toksyczne substancje, które są w stanie
„otworzyć” barierę oddzielająca mózg od krwi (bbb), co w znacznym stopniu
zwiększa ryzyko zachorowania na poważne schorzenia neurologiczne
(skleroza, choroba Alzheimera) i wiele innych chorób.
Apeluje do rodziców: Zamiast kubusia zrób dziecku kompot z owoców
kupionych na rynku nie w markecie, zamiast chipsów zrób mu racuchy,
zamiast coli podaj lemoniadę z cytryny i mięty… Kopiujcie ulotki zabierajcie je
do sklepów, marketów, aptek i lekarzy… Macie Wybór … Wasze życie i zdrowie
jest w waszych rękach.
Czytajcie etykiety na produktach!
http://zanim-kupisz.blogspot.com
http://szczepionkowy-geszeft.blogspot.com
http://www.eioba.pl/a/49gm/holokaust-woda-jedzenie-kosmetyki-i-
https://3obieg.pl/chemiczny-holokaust-polski/
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2019/01/chemiczny-holokaust-
https://forumdlazycia.wordpress.com/2019/01/30/chemiczny-holokaust-polski/#more-57908