Przygotowania zwierząt do zimy
Katarzyna Tomiak-Zaremba
Na skraju lasu pod rozłożystym dębem zajączki bawiły się wesoło. W stercie koloro-
wych liści przyjemnie było kicać i dokazywać. Z oddali usłyszały szuranie – to borsuk
zbliżał się od strony zarośli.
– Witaj, Borsuku, pobawisz się z nami? – zajączki zaprosiły borsuka do zabawy.
Borsuk nie miał jednak głowy do figli.
– Wkrótce nastanie zima i muszę przygotować sobie legowisko – odpowiedział zmar-
twiony. Zajączki zebrały więc trawę i liście i pomogły borsukowi zanieść je do jego
nory.
– Dziękuję wam za pomoc – powiedział zadowolony borsuk. Jeszcze długo będzie mo-
ścił sobie wygodne posłanie, bo to największy porządnicki w całym lesie.
– Śpij dobrze, borsuku – odparły zajączki, machając przyjacielowi na do widzenia. – Do
zobaczenia wraz z nadejściem wiosny! – dopowiedział Borsuk.
Zajączki wróciły na polanę, zza krzaków obserwowały niedźwiedzia, który wyjadał
właśnie miód z barci znajdującej się na dębie. „Musi teraz dużo jeść – pomyślały –
skoro całą zimę przesypia. Niedźwiedź skończył ucztę i oddalił się do gawry, czyli
swojego legowiska”.
Nagle coś spadło z drzewa. Zajączki podniosły głowy do góry. Na gałęzi siedziała wie-
wiórka. Zrywała orzechy, zbiegała na dół po pniu i zabierała się do kopania dziury
w ziemi.
– Witajcie, zakopuję orzechy i żołędzie, żeby mieć co jeść w zimie – wyjaśniła.
Zajączki pomogły zapracowanej wiewiórce i zrobiły dla niej kilka kryjówek.
– Bardzo mi pomogłyście. Dziękuję! – powiedziała szczęśliwa wiewiórka.
– Obyś tylko pamiętała w zimie, gdzie masz zakopane te wszystkie skarby. – Uśmiech-
nęły się zajączki do wiewiórki i pobiegły w stronę lasu.
Zapadał już zmrok, gdy zajączki wracały do swojej mamy. Spotkały przy ścieżce jeża.
– Witaj, co robisz tu o tak późnej porze? –zapytały zaciekawione zajączki.
– Szukam dżdżownic – odpowiedział jeż i dodał: – Muszę teraz dużo jeść. Najedzony
zagrzebię się w stercie liści i będę spał, aż zrobi się znowu ciepło. Zajączki pożegnały
jeża, życząc mu smacznej kolacji i pobiegły przed siebie.
Kiedy wróciły do mamy, opowiedziały o zwierzętach i ich przygotowaniach. Zmar-
twione zapytały:
– Mamo, a jak my przetrwamy zimę? Nie mamy nory jak borsuk i nie robimy zapasów
jak wiewiórka.
Mama przytuliła mocno swoje małe szaraki i powiedziała:
– Wkrótce nasze futra zrobią się białe i grube, dzięki czemu będzie nam ciepło, kiedy
przyjdą mrozy.
– A co będziemy jadły? – dopytywały dalej.
– Nie martwcie się, gałązki drzew i krzewów znajdziemy nawet pod śniegiem – dodała
mama.
Uspokojone zajączki zasnęły.