background image

Daniel Goleman 

Medytujący Umysł 

background image

MEDYTUJĄCY  UMYSŁ  jest  tym,  czego  wielu  z  nas  szukało  -  pytanych  o  różne 

duchowe dyscypliny. Jest książką rzetelną, dokładną, wyczerpującą i - co nie jest bez znaczenia - 

daje się czytać. 

-  Harvey  Cox,  autor  Religion  in  the  Secular  City  To  naprawdę  znakomita  książka  dla 

duchowych  poszukiwaczy.  Pozwala  sklasyfikować  i  zrozumieć  wszystkie  z  dostępnych  dziś 

duchowych praktyk. Goleman pisze z wielką przejrzystością i głębią rozumienia. 

-  Jack  Komfieid,  nauczyciel  medytacji  wipassana  Wspaniałe  i  przystępne  w  czytaniu 

wprowadzenie,  zarówno  do  starożytnych  technik  medytacyjnych,  jak  i  ostatnich  naukowych 

badań nad medytacją. 

-  Roger  Walsh,  profesor  psychiatrii,  nauk  społecznych  i  filozofii  na  Uniwersytecie 

Kalifornijskim w Irvine 

Daniel Goleman 

MEDYTUJĄCY  UMYSŁ  to  stan  najwyższego  oświecenia,  wolności,  zjednoczenia  z 

Wszechduchem. Także nazwa, jaką nadaliśmy naszej serii książek. Będą to książki skłaniające do 

refleksji i, jak pragnęlibyśmy tego, inspirujące duchowo. Mamy nadzieję, że każda z nich stanie 

się chociaż małym krokiem na drodze Czytelnika do zrozumienia. 

tłumaczył Krzysztof Chudziński 

tytuł oryginału The Meditative Mind   

Dla Neemkaroli Baby i Sajadaw U Pandita, oraz. Tary, Gowindów i Hanumana 

Spis treści 

Przedmowa.................. 9 

Słowo wstępne................. 17 

Wprowadzenie................. 21 

Część pierwsza Yisuddhimagga:mapa wewnętrznej przestrzeni 

1. Przygotowanie do medytacji......... 31 

2. Ścieżka koncentracji............. 39 

3. Ścieżka wglądu............... 49 

Część druga Ścieżki medytacji:przegląd 

4. Hinduska bhakti............... 73 

5. Żydowska kabała.............. 81 

6. Chrześcijański hezychazm........... 87 

background image

7. Sufizm.................. 95 

8. Medytacja Transcendentalna......... 103 

9. Joga Patańdźalego.............. 109 

10. Indyjska tantra i joga kundalini......... 115 

121 127 133 

11. Buddyzm tybetański............ 

12. Zen.................. 

13. Czwarta droga Gurdżijewa......... 

14. Krishnamurti: świadomość, która nie dokonuje wyboru................. 

Część trzecia Ścieżki medytacji: ich podstawowa jedność 

15. Przygotowanie do medytacji......... 147 

16. Stawanie się uważnym............ 149 

17. Widzenie tego, w co wierzysz......... 153 

18. Odmienne stany w medytacji......... 157 

Część czwarta Psychologia medytacji 

19. Abhidhamma: psychologia Wschodu...... 165 

20. Psychologia Wschodu i Zachodu........ 191 

21. Medytacja: badania i praktyczne zastosowania.. 215 

Bibliografia................... 245 

Polecane lektury................ 257 

O autorze................... 259 

background image

Przedmowa 

Wezbrały  szybko  i  otoczyły  mnie,  pokój  i  radość,  i  wiedza,  które  wykraczają  poza 

wszelką sztukę i kwestie Ziemi. Wiem, że dłoń Boga jest starszą siostrą mojej dłoni, i wiem, że 

Duch Boży jest najstarszym bratem mojego ducha... 

-  Walt  Whitman  Źdźbła  traw  W  niebie,  co  sporzej  bożych  iskier  chłonie,  Byłem; 

widziałem, czego nie wyświęci Słowami człowiek, choć był w tamtej stronie. Bo, przybliżony do 

celu swej chęci, Rozum nasz tak w nim przepaściście ginie, Że nie pociągnie za sobą pamięci. Ile 

z widzianych w przeświętej krainie Cudów zaskarbić zdołał umysł gruby, Obecnie treścią mych 

pieśni uczynię.* 

-  Dante  Raj  Większość  z  nas  nigdy  nie  miała  tak  jasnego  i  nieodpartego  doznania,  jak 

Dante  czy  Whitman,  jednak  ty  i  ja  mamy  chwile,  kiedy  tracimy  poczucie  przestrzeni  i  czasu, 

chwile, w których zdajemy się zamierać w drzwiach do innego stanu istnienia, chwile, kiedy nasz 

osobisty  punkt  widzenia  wydaje  się  tracić  znaczenie  i  kiedy  intuicyjnie  odczuwamy  harmonię 

wszechświata. Być może twoje doznanie nadeszło po tym, jak * W tłum. Edwarda Porębowicza. 

Daniel  Goleman  uległeś  całkowitemu  „pochłonięciu”  w  treść  i  formę  filmu,  książki, 

sztuki  teatralnej  czy  utworu  muzycznego,  gdy  wypełniłeś  religijny  rytuał,  a  może  w  chwili 

zadumy  w  pobliżu  szemrzącego  strumienia,  górskiego  szczytu  czy  uderzających  o  kamienisty 

brzeg fal oceanu, może w rezultacie wysokiej gorączki, w momencie traumatycznego przeżycia, 

poprzez narkotyki czy w wyniku urodzenia dziecka, kiedy spoglądałeś w gwiazdy czy, gdy byłeś 

zakochany.  Cóż  jest  tak  niezwykłego  w  tych  chwilach,  kiedy  pozbawieni  jesteśmy  osobistej 

kontroli  nad  tym  stanem,  a  jednocześnie  wszystko  wydaje  się  mieć  swoją  harmonię  i  swój 

porządek? 

W  doznaniach  tych  dostrzegamy  (chociaż  zwykle  nie  potrafimy  tego  wyartykułować) 

głębsze  znaczenie  naszego  życia.  Sine  qua  non  tych  przeżyć  sprowadza  się  do  tego,  że  nie 

pośredniczy w nich nasz umysł. A jednak natychmiast po tym, jak przemijają - gdy powracamy 

do naszych analitycznych schematów rozumowania - próbujemy temu, co się wydarzyło, nadać 

odpowiednią nazwę. I tu napotykamy problemy. Dyskusje co do nazw i klasyfikacji prowadzą do 

nieporozumień,  z  których  część  kończy  się  nawet  religijnymi  wojnami.  Kiedy  już  nadamy 

naszym  doznaniom  odpowiednie  określenia,  zyskują  one  swoją  własną  moc.  a  poza  tym  dają 

naszemu ego pewność, że wiemy czym są, w związku z czym wydaje nam się, że mamy nad nimi 

kontrolę. Niektóre klasyfikacje traktują te doświadczenia jako zjawiska psychologiczne: „wyjście 

background image

poza  swój  umysł”,  „halucynację”,  „stan  odłączenia”,  „wypłynięcia  na  powierzchnię 

nieświadomego  umysłu”,  „histerię”  czy  „iluzję”.  Inne  klasyfikacje,  ogniskując  się  głównie  na 

treści  doznań,  zakładają  wydarzenia  mistyczne  czy  duchowe:  „przyszedł  do  mnie  Bóg”, 

„zjednoczyłem  się  z  duchem”,  „poczułem  obecność  Chrystusa”  bądź  „ducha  przewodnika”, 

„pojąłem Tao”, „dharmę” czy też „Boskie Prawo”. 

Zostałem  wyciągnięty  w  ów  spór  w  roku  1961.  Zażyłem  psylocybinę  i  miałem  bardzo 

głębokie  doznanie  odnoszące  się  do  własnego  życia.  Jego  kontekst  był  natury 

religijno-mistycznej  i  taka  etykietka  wydawała  mi  się  właściwa.  A  jednak,  będąc  wówczas 

profesorem  nauk  społcznych  na  Harvardzie,  musiałem  dość  poważnie  rozważyć  teorie,  które 

zakładały,  że  chemiczna  substancja  miała  działanie  psychotomimetyczne  -  a  więc,  wywołując 

objawy zbliżone do psychozy, czyniła mnie szaleńcem. Nie oszalałem jednak z powodu zażycia. 

psylocybiny,  byłem  natomiast  bliski  obłędu  w  wyniku  wewnętrznego  konfliktu,  powstającego 

wokół  klasyfikacji  doznania,  którego  byłem  uczestnikiem.  Carl  Jung  opisuje  podobny  obłęd  u 

Richarda  Wilhelma,  tłumacza  /  Ching,  który  zrodził  się  w  wyniku  jego  usiłowań  pogodzenia 

dwóch zasadniczo odmiennych kultur. 

Pozornie  cała  sprawa  obracała  się  wokół  małego  grzybka,  który  zawierał  psylocybinę. 

Meksykańscy  eumnderos  nadali  mu  nazwę  teonanecatl  -  „mięso  Bogów”  -  odpowiednią  dla 

substancji  wywołującej  boskie  i  mistyczne  doznania.  Humphry  Osmond  określił  go  w  sposób 

bardziej  przystępny  dla  umysłu  zachodniego,  tworząc  słowo  psychodelik,  co  miało  oznaczać 

środek  poszerzający  zakres  świadomości  lub  też  dający  „szerszą  manifestację  umysłu”. 

Społeczność  psychiatryczna  klasyfikując  ten  sam  grzybek  nazwała  go  „psychotomimetyczną 

pochodną tryptofanu”,  co wydaje się ciekawe wyłącznie z punktu widzenia eksperymentalnego 

wywoływania stanów pseudoschizofrenicznych. 

Według pierwszego z systemów klasyfikacji byliśmy badaczami mistycznych obszarów, 

którzy  podążają  za  Mojżeszem,  Mahometem,  Chrystusem  i  Buddą;  według  drugiego  byliśmy 

cholernymi głupcami, którzy zmierzają ku szaleństwu. 

Istniała  intuicyjna  konieczność  stosowania  duchowych  metafor.  Potwierdzenie  dla  tego 

typu interpretacji nadeszło z oczywistych porównań między doznaniami, będącymi bezpośrednią 

konsekwencją  stosowania  środków  psychodelicznych  a  mistyczną  literaturą.  Rozwiązałem  ten, 

prawie nie do zniesienia rozdźwięk przez przesunięcie całego problemu w kierunku interpretacji 

duchowej.  Od  pięciu  lat  próbowaliśmy  znaleźć  klasyfikacje,  które  zoptymalizowałyby  wartość 

background image

tych doznań dla ludzkości. Sprawa ta miała istotne implikacje dla polityki ludzkiej świadomości. 

Stosowanie naukowej serii metafor nadawało każdemu nieciągłemu stanowi umysłu z racjonalną 

świadomością  czuwania  cechy  pewnego  odchylenia  -  co  miało  stanowić  odbicie  braku 

przystosowania. Duchowa seria metafor traktowała odmienne stany świadomości jako niezwykłe 

i cenne okazje, z których ludzkość mogła skorzystać, sięgając w większe obszary swojej własnej 

ukrytej świadomości. Jako takie, doznania te nie powinny być tłumione, a raczej kultywowane - 

nawet  jeżeli  stanowią  faktyczną  groźbę  dla  instytucji  społecznych.  Podnosząc  ową  kwestię 

szliśmy po śladach Wiliama Jamesa, który w roku 1902 pisał o odmiennych stanach świadomości 

w Yarieties of Religious Experience: 

Żadna  wizja  wszechświata,  która  pomija  inne  formy  świadomości,  nie  może  być 

ostateczna. Biorąc pod uwagę ich całkowitą odmienność musimy zadać sobie pytanie, jak się do 

nich odnieść. Mogą one określać postawy, chociaż nie mogą dostarczać wzorów; mogą otwierać 

obszar, chociaż nie dają map. 

Pewne  jest  to,  że  zakazują  nam  one  przedwczesnego  zamykania  pełnego  obrazu  wizji 

naszej rzeczywistości. 

Pragnęliśmy oceniać doświadczenie i  wrażliwość wschodnich systemów  klasyfikowania 

odmiennych  stanów  świadomości.  Okres  4000  lat  wschodnich  religii  stworzył  mapy  i  wykresy 

dla  eksploracji  wewnętrznych  obszarów.  Byliśmy  w  stanie  zrozumieć  niektóre  z  nich;  inne 

opierały się na kulturowych perspektywach zbyt odległych od naszych własnych, aby mogły być 

przydatne. W roku 1967, z powodu uroku owych map pojechałem do Indii, aby odnaleźć drogę 

dzięki której mógłbym wykorzystać je bardziej skutecznie. Miałem wówczas nadzieję, że będę w 

stanie  utrwalić  na  dłużej  te  odmienne  stany  świadomości  i  pogodzić  je  z  codziennym  życiem. 

Nikt z nas nie potrafi dokonać tego za pomocą środków psychodelicznych. 

W  Indiach  spotkałem  Neemkaroli  Babę,  który  zaszedł  dalej  niż  mogłem  się  tego 

spodziewać. Żył on w stanie nazywanym sahaj samadhi, w którym odmienne stany świadomości 

są integralną częścią życia. 

W  jego  obecności  miało  się  poczucie  bezgranicznej  przestrzeni  i  utraty  czasu,  a  także 

ogromnej  miłości  i  współczucia.  Maharaji,  jak  go  nazywaliśmy,  zażył  kiedyś  potężną  dawkę 

środków  psychodelicznych  i  ku  mojemu  całkowitemu  zdziwieniu  nie  przydarzyło  mu  się  nic. 

Zrozumiałem jednak, że skoro jego świadomość nie była ograniczona do jakiegokolwiek miejsca, 

nie  musiała  się  rozszerzać  -  był  on  zarówno  tu,  jak  i  we  wszystkich  innych  wariantach 

background image

świadomości. 

Widzenie czegoś i bycie czymś, to dwie różne rzeczy. Ja wolałem raczej być, niż widzieć. 

Pytanie  brzmiało,  jak  dokonać  transformacji  z  kogoś,  kim  jak  sądzę  jestem,  w  kogoś  lub  coś, 

czym był czy też nie był Maharaji. Wszystko, co wychodziło z ust mistrza, uznawałem za ścisłe 

wskazówki,  chociaż  nie  zawsze  byłem  w  stanie  je  zrozumieć.  Skomplikowało  się  to  jeszcze 

bardziej,  kiedy  Maharaji  zaczai  mi  dawać  instrukcje  sprzeczne  ze  sobą.  Uświadomiłem  sobie 

wówczas,  że  stoję  twarzą  w  twarz  z  wiedzą,  która  niczym  koan,  jest  nieużyteczna  tak  długo, 

dopóki nie wyznaczy się granicy sferze racjonalnej. Z miejsca, gdzie tkwiłem - oparty na swoim 

analitycznym  umyśle  -  nie  mogłem  dostać  się  tam,  gdzie,  jak  sądziłem,  zmierzam.  Nie 

wiedziałem co robić. 

W  obecności  Maharaji  doświadczyłem,  jak  moje  serce  się  otwiera  i  poczułem  nie 

doznawane  uprzednio  fale  odwiecznej  miłości.  Czy  drogą  było  zatopienie  się  w  miłości?  Mój 

umysł  nie  był  spokojny.  Naukowcy  i  sceptycy  nie  potrafią  zatopić  się  w  czymś  bez  walki. 

Wykorzystując wszystkie swoje narzędzia, w tym pragnienia i intelekt, a także poczucie winy i 

odpowiedzialności, nie uzyskałem nic - moja struktura ego oparła się zmianie. W świątyniach, w 

których  przebywał  Maharaji,  było  wiele  posągów  Hanumana,  boga  o  wyglądzie  małpy,  który 

posiadał  ogromną  moc  z  powodu  swego  całkowitego  oddania  boskiemu  Ramie.  Hanuman  jest 

uwielbiany i czczony przez zwolenników Maharaji. 

Siadywałem przed pomalowanym na czerwono posągiem małpy o wysokości ośmiu stóp i 

śpiewałem mu medytując. Co pewien czas moje usta powtarzały: „O, siedzący bogu, czerwona 

małpo.  Ty  przekroczyłeś  granicę.”  Była  to  prawdziwa  wewnętrzna  bitwa,  dla  której  metaforę 

stanowi Bhagawadgita. 

Moi buddyjscy przyjaciele powiedzieli mi, że problemem jest sprawa dyscypliny umysłu, 

a sam Maharaji utrzymywał, że jeśli przeniosę swój umysł w jeden punkt, poznam Boga. Może 

właśnie to miałem czynić. Zacząłem medytować z przekonaniem. Pobożna ścieżka pozwalała na 

zbyt  wielką  grę  umysłu,  musiałem  więc  wiele  wytrzymać.  W  roku  1971  zacząłem  poważnie 

praktykować  medytację  w  Bodh  Gaja,  miejscu  gdzie  Budda  doznał  oświecenia.  W  serii 

dziesięciodniowych  kursów,  razem  z  około  stu  osobami  z  Zachodu,  zostałem  łagodnie 

wprowadzony w technikę buddyjskiej medytacji therawadinów - zadziwiającej w swej prostocie 

praktyki. 

W czasie tego okresu spotkałem Anagarikę Munindrę, nauczyciela Therawady, który swą 

background image

troskliwą postawą wydawał się odbijać jasny spokój, do którego dążyła sama metoda medytacji. 

Byłem  zachwycony  smakując  po  raz  pierwszy  głęboki  spokój,  jaki  stawał  się  moim  udziałem. 

Prosiłem o dalszą naukę. Wprowadził mnie w Yisuddhimaggę, która stanowiła część buddyjskiej 

tradycji  nauczycielskiej.  I  w  końcu  ja,  psycholog  Zachodu,  zostałem  w  istocie  umysłowo 

upokorzony, ponieważ zobaczyłem o co rzeczywiście chodzi w psyche logos. To właśnie tu, w 

tej starożytnej księdze, istniała znakomicie wyartykułowana klasyfikacja stanów umysłu, a także 

zręby filozofii i metody wyzwolenia świadomości spod tyranii własnego umysłu. Był to system, 

którego szukałem od roku 1961. 

Całkowicie wolny od osądów, służył do porównywania różnych tradycji odnoszących się 

do odmiennych stanów świadomości. Rozkoszowałem się tą księgą niczym wyśmienitą brandy. 

Ale  chociaż  mój  umysł  był  zachwycony  systemem  leżącym  u  podstaw  praktyki, 

spostrzegłem, że staję się oporny wobec samej medytacji. Czy w sposobie, w jaki praktykowałem 

tę  metodę,  był  błąd,  czy  też  była  to  wskazówka,  że  ta  forma  duchowej  praktyki  nie  jest  moją 

drogą? Opuściłem Bodli Gaja, aby, spełniając obietnicę, zająć się celebrowaniem bhakti, a także 

odnaleźć Maharaji, który był moim guru. 

Możecie  zapytać,  dlaczego  studiowałem  medytację  buddyjską,  zamiast  zostać  z  moim 

mistrzem. No cóż, prawda jest taka, że on nie pozwolił mi zostać ze sobą i stale powtarzał „Sub 

Ek” (wszystko jest jednym). Mówił mi szczegółowo o Chrystusie i Buddzie, a następnie kazał mi 

odejść. Kiedy więc byłem daleko od Maharaji, nie wydawało się, że postępuję niekonsekwentnie 

idąc śladem innych tradycji. 

Według nauki mojego guru wszystkie inne metody zasilały jedynie proces oczyszczenia, 

który miał pozwolić mi połączyć się z Maharaji. Taki miał być koniec mojej podróży. 

Kiedy  opuszczałem  Bodh  Gaja,  postanowiłem,  że  spędzę  lato  z  Munindrą  w  małej 

himalajskiej wiosce Kąsani. W ostatniej chwili on jednak odwołał swoje przybycie, tak więc Dań 

Goleman, ja i około dwadzieścia innych osób, praktykowaliśmy tego lata zarówno buddyjskie i 

hinduskie, jak i chrześcijańskie metody medytacji. W trakcie rozmowy z Danem odkryłem, że on 

i ja mamy wiele wspólnego. Obaj byliśmy kształceni na psychologów, obaj mieliśmy związek z 

Harvardem,  obaj  mieliśmy  tego  samego  guru  i  obaj  mieliśmy  wielkie  uznanie  dla  buddyzmu  - 

jego  teorii  i  praktyki  medytacji.  Goleman,  podobnie  jak  ja,  miał  problemy  ze  zintegrowaniem 

tych zasadniczo odmiennych aspektów naszego życia. 

Ale istniały też różnice pomiędzy Danem a mną. Jego motywacją było przeniesienie jak 

background image

największej ilości doznań i praktyk na płaszczyznę nauki. Ja z kolei opuściłem uczelnię już dość 

dawno.  Dań  mógł  dokonać  rozumowej  integracji  i  dostarczyć  całościowego  spojrzenia  na 

duchowe ścieżki i stany świadomości, do jakich one prowadzą. 

Niniejsza  książka  jest  owocem  tej  syntezy.  Jest  początkiem  tworzenia  systematycznej 

podstawy dla uznania powszechności duchowych podróży i przypomina filozoficzne fundamenty 

kreślone przez Aldousa Huxley’a w jego Filozofii wieczystej. A co najważniejsze, prowadzi do 

stanu, w którym uznając cechy wspólne, możemy też honorować różnice. 

Ram Dass  Barre, Massachusetts Słowo wstępne Pierwszą część tej książki napisałem w 

małej himalajskiej wiosce w porze monsunowej roku 1971. W ciągu kilku poprzednich miesięcy 

studiowałem  u  hinduskich  joginów  i  swa-mich,  tybetańskich  łamów  i  buddyjskich  mnichów. 

Zaciekawiły mnie niezwykłe terminy i koncepcje, używane przez nauczycieli dla wyjaśnienia ich 

duchowych  ścieżek:  „samadhi”,  „dżhana”,  „turija”,  „nirwana”  i  wiele  innych.  Każda  ścieżka 

wydawała  się  być  w  istocie  taka  sama  jak  każda  inna,  ale  z  drugiej  strony  każda  miała  swój 

własny  sposób,  w  jaki  należało  nią  podróżować  i  informowała,  jakich  punktów  orientacyjnych 

oczekiwać. 

Byłem zakłopotany. Dopiero uwaga Josepha Goldsteina, nauczyciela medytacji wglądu w 

Bodh Gaja, sprawiła że wszystko to zaczęło przybierać z wolna pewien kształt. To bardzo prosta 

matematyka, powiedział, wszystkie systemy medytacji dążą albo do Jedynego, albo do Zera - do 

zjednoczenia z Bogiem lub pustką. Ścieżka do Jedynego biegnie poprzez koncentrację na Nim; 

droga  do  Zera  jest  wglądem  w  pustkę  umysłu.  Było  to  moje  pierwsze  kryterium,  w  oparciu  o 

które mogłem klasyfikować techniki medytacji. 

Miesiąc później siedziałem w strugach deszczu w himalajskiej wiosce wysoko w górach. 

Było  nas  pięcioro  i  zjawiliśmy  się  tam,  aby  studiować  medytację  pod  kierunkiem  pewnego 

znanego nauczyciela. 

On  jednak  nie  przybył,  a  zamiast  tego  pojawiła  się  dość  duża  grupa  ludzi  z  Zachodu, 

których zachęcił do tego mój guru, Neemkaroli Baba. Pod koniec pory monsunowej zebrało się 

tam około trzydziestu pielgrzymów. Pośród nich byli studenci każdej większej duchowej tradycji: 

różnych  rodzajów  jogi  indyjskiej,  odmian  buddyzmu  tybetańskiego,  sufizmu,  kontemplacji 

chrześcijańskiej,  zeń,  a  także  technik  Gurdżijewa,  Krishnamurtiego  i  niezliczonej  liczby 

pomniejszych swamich, guru i joginów. Każdy przywiózł swój własny mały skarb pod postacią 

książek  i  własnych  obserwacji.  Z  tych  osobistych  i  literackich  źródeł  mogłem  po  raz  pierwszy 

background image

wyłowić główne podobieństwa i podstawowe różnice pomiędzy ścieżkami medytacji. 

Teksty,  które  stały  się  zaczątkiem  niniejszej  książki,  były  próbą  wyjaśnień,  jakich  sam 

potrzebowałem. 

Poszukiwałem map. a każda z tradycji miała do zaoferowania swoją własną. W różnych 

okresach  każda  z  tych  map  pomagała  mi  odnaleźć  moją  własną  drogę  w  medytacji  czy  też 

sprawić,  że  czułem  się  bezpieczny  na  obcym  terenie.  Jako  sama  w  sobie  żadna  z  nich  nie  jest 

kompletna; wszystkie razem także nie wyjaśniają każdego aspektu osobistego doznania, jakie ma 

medytujący. Każdy z nas ma swoją własną drogę, którą zmierza, chociaż w pewnych okresach 

może odwoływać się do innych ścieżek, którymi podróż wydaje się łatwiejsza. Przedstawione tu 

mapy należą do najlepszych. Są dość popularne, ale żadna z nich nie przedstawia całego obszaru, 

po  jakim  się  poruszamy.  Na  przeważającej  większości  tego  terytorium  umysłu  istnieją  białe 

plamy; badaczem jest każdy z nas. 

Napisanie  tej  książki  zawdzięczam  głównie  Neemkaroli  Babie.  To  właśnie  on 

zainspirował  mnie,  abym  poważnie  zabrał  się  za  moją  własną  duchową  ścieżkę.  Moje 

zrozumienie zawdzięczam wielu rozmowom i spotkaniom z następującymi osobami: Sajadaw U 

Pandit, Ram Dass, Anagarika Munindra, Chogyam Trungpa, Bhagawan Das, Ananda Mayee Ma, 

Kunu Rinpoche, Krishnamurti, S. 

N.  Goenka,  S  wami  Muktananda,  Njanaponika  Mahathera,  Bhikku  Njanajiwako,  Joseph 

Gold-stein, Herbert Guenther, K. K. Sah, Ojciec Theophane, Jogi Ramagjadas, Charles Reeder i 

wielu  innych,  którzy  czynnie  podążają  swoimi  ścieżkami.  Wydawcy  Journal  of  Transper-sonal 

Psychology zachęcili mnie, abym przedstawił swoją Słowo wstępne pracę w formie artykułów, 

które  odpowiednio  przeredagowane  stanowią  część  tej  książki.  Moje  podróże  po  Azji 

zawdzięczam Uniwersytetowi w Harvardzie, a także Radzie Badawczej Nauk Społecznych. 

Medytujący umyśl pisałem w ciągu dziesięciu lat od mojego powrotu z Azji. Jej pierwszy 

zarys wyłania się z serii artykułów, które pojawiły się po raz pierwszy w Theories of Personality 

(Wiley),  redagowanych  przez  Calvina  Halla  i  Gar-dnera  Lindzey’a  (ReYision),  w  Psychology 

Today, w American Journal of Psychotherapy, a także w Journal ofTransper-sonal Psychology i 

w  raporcie  sporządzonym  dla  Instytutu  Nauk  Noetycznych.  Mój  tok  rozumowania,  obecny  w 

artykułach,  był  wynikiem  wielu  dyskusji  z  innymi  naukowcami,  którzy  mieli  podobne 

zainteresowania. Byli wśród nich: 

Richard  Davidson,  Gary  Schwartz,  David  McClelland,  David  Shapiro,  Herbert  Benson, 

background image

Daniel  Brown,  Jack  Engler,  Mark  Epstein,  Joh  Kabat-Zinn,  Kathleen  Speeth,  Mihalyi 

Csikzent-mihalyi, Gerald Fogel, Roger Walsh, a szczególnie moja żona Tara Bennett-Goleman. 

Wszystkim, którzy okazali mi jakakolwiek pomoc, jestem głęboko wdzięczny. 

 

background image

Wprowadzenie 

Przed  piętnastoma  laty,  kiedy  pisałem  The  Yarieties  of  the  Meditative  Experience,  co 

tworzy pierwsze trzy części tej książki, medytacja była dla Zachodu czymś nowym. Nauczyciele 

ze  Wschodu, tacy  jak  Yogananda  i  D.  T.  Suzuki,  którzy  przybyli  do  Ameryki  dużo  wcześniej, 

powoli  zyskiwali  swoich  zwolenników.  W  ciągu  późnych  lat  sześćdziesiątych  i  wczesnych 

siedemdziesiątych istniało już wiec zainteresowanie medytacją, ale ograniczało się do pewnych 

grup społecznych. 

Pochwycony  w  ten  modny  wówczas  nurt  zacząłem  medytować  jeszcze  w  college’u,  a 

później, jako absolwent psychologii, wyjechałem do Azji, aby studiować medytację w oparciu o 

oryginalne tradycje. 

Stanąłem  wówczas  wobec  ogromnej  liczby  i  różnorodności  technik,  szkół  i  tradycji. 

Usłyszałem  o  odmiennych  stanach  świadomości  i  dziwnych  stanach  istnienia  -  o  „samadhi”  i 

„satori”, a także o bodhisattwach i tulku. 

Był to dla mnie obszar nowy i nieznany. Jako ludzie Zachodu potrzebowaliśmy bedekera, 

przewodnika  dla  podróżujących  na  płaszczyźnie  ducha.  Napisałem  Yarieties  jako  tego  rodzaju 

przewodnik;  miał  być ogólnym  spojrzeniem na  główne tradycje medytacyjne, które były wtedy 

ośrodkiem zainteresowania tak wielu pełnych entuzjazmu studentów. Moim celem było uczynić 

to,  co  egzotyczne,  bardziej  znanym,  a  także  ukazać  leżące  u  podstaw  wspólne  cechy  owych 

tradycji przy jednoczesnym uwzględnieniu ich różnic. 

Do dnia dzisiejszego wiele rzeczy uległo zmianie. Medytacja wtopiła się w naszą kulturę. 

Miliony Amerykanów próbują medytować, a wielu włącza tę technikę w swoje życie. Medytacja 

jest  obecnie  standardowym  narzędziem  stosowanym  w  medycynie,  psychologii,  edukacji  i 

samorozwoju.  Jest  też  wiele  starszych  osób,  których  życie  dzięki  medytacji  uległo  zasadniczej 

zmianie. 

Kiedy  osoby  medytujące  zajęły  swoje  miejsca  pośród  ludzi  biznesu,  fachowców  i 

uczonych,  uczyniły  medytację  częścią  swojej  kultury.  Ludzie  medytują  dziś  w  pracy,  aby 

podnieść swoją efektywność; 

psychoterapeuci  i  lekarze  uczą  tego  swoich  pacjentów,  a  studenci  piszą  o  tym  prace 

dyplomowe. 

Medytujący  umysł  jest  poszerzeniem  The  Varieties  ofthe  Meditative  Experience  i 

chciałbym, aby stała się jednym z czynników torujących drogę dalszemu rozwojowi medytacji na 

background image

Zachodzie. 

Pamiętam,  jak  tybetański  nauczyciel  Chogyam  Trungpa,  powiedział  w  roku  1974,  iż 

buddyzm dotrze na Zachód jako psychologia. Koncepcja, iż buddyzm - podobnie jak inne wielkie 

duchowe tradycje świata - obejmuje psychologię, wcale nie była dla mnie nowością. Przez lata 

rodzące  się  wzajemne  stosunki  między  psychologiami  Wschodu  i  Zachodu  stały  się  głównym 

tematem moich prac. 

W  latach,  które  nastąpiły  po  napisaniu  Yarieties,  opublikowałem  szereg  artykułów  o 

kontaktach  między  kulturą  Zachodu  i  medytacyjnymi  tradycjami  Wschodu.  Prace  te  zawierały 

opisy  orientalnych  psychologii,  stosunek  psychologów  Zachodu  do  wschodnich  punktów 

widzenia, a także rolę medytacji w psychoterapii, medycynie i badaniach świadomości. 

Kilka  z  tych  artykułów  włączonych  zostało  do  Części  Czwartej  tej  książki.  Czytelnik 

zauważy z pewnością różnice w tonie pomiędzy poszczególnymi rozdziałami - są one wynikiem 

ogólnej linii przewodniej pism, w jakich ukazywały się po raz pierwszy. 

Rozdział o Abhidhammie został pierwotnie napisany jako fragment podręcznika o teorii 

osobowości. W swej oficjalnej Wprowadzenie 23 

nauce większość psychologów nie rozumiała nigdy, że praktyki medytacyjne Wschodu są 

praktyczną  stroną  starożytnych  teorii  psychologicznych,  z  których  część  jest  tak  misternie 

skonstruowana  jak  teorie  czasów  nam  współczesnych.  Rozdział  ten  miał  więc  wypełnić  ów 

deficyt. 

Rozdział o medytacji i stresie pochodzi z artykułu, jaki napisałem dla Psychology Today i 

zawiera  krótką  instrukcję,  jak  medytować.  Fragment  o  medytacji  i  psychoterapii  ukazał  się 

pierwotnie w biuletynie dla psychoterapeutów. Moja rozprawa o świadomości została przepisana 

z  wykładu,  jaki  opublikował  Journal  of  Transpersonal  Psychology,  refleksje  nad  badaniami 

medytacji i świadomości powstały pierwotnie jako pewien dokument. 

Nowe  rozdziały  nadają  książce  równowagę.  Varieties  przedstawiały  wiele  stanów 

medytacyjnych w formie suchych faktów; dodany w tym wydaniu materiał rozpatruje codzienne 

zastosowania medytacji i wypływające z tego implikacje - w jaki sposób pomaga ona uporać się 

ze stresem i jak może udoskonalić ogólną jakość życia. 

A  ponadto,  oprócz  jej  praktycznych  zastosowań,  prawdziwym  efektem  medytacji  jest 

duchowe życie. 

W swych punktach kulminacyjnych stany świadomości opisane w klasycznych źródłach 

background image

mogą  wydźwignąć  człowieka  ponad  płaszczyznę  rodzaju  ludzkiego,  a  także  przemienić  jego 

świadomość. 

Stany  transcendentne  wydają  się  być  ziarnami  duchowego  życia;  doświadczali  ich 

założyciele  oraz  adepci  niemal  każdej  religii.  Mojżesz  otrzymujący  Dziesięcioro  Przykazań, 

czterdziestodniowy post  Jezusa na pustyni,  wizja Mahometa i  oświecenie Buddy  pod drzewem 

bodhi - wszystko to świadczy o niezwykłych stanach świadomości. 

Zbyt  często  zinstytucjonalizowane  religie  zapominają  o  przekazywaniu  pierwotnych 

transcendentnych stanów, w oparciu o które powstały. Bez takich żywych doznań religie stają się 

płytkie,  a  ich  teologie  okazują  się  puste.  Sądzę,  że  współczesny  kryzys  wielkich  religii  świata 

spowodowany  jest  Daniel  Goleman  zniekształceniem  osobistego  doznawania  tych 

transcendentnych stanów, które stanowią wspólnego żywego ducha wszystkich tradycji. 

Ten duch jednoczy także różnorodność medytacyjnych form. Jak mówi stare powiedzenie 

zeń: „Nie istnieją dwie ścieżki. Ci, którzy tu przybyli, podążali wszyscy tą samą drogą.” 

background image

II MEDYTUJĄCY UMYSŁ 

background image

Część pierwsza 

Yisuddhimagga: mapa wewnętrznej przestrzeni 

 

Klasyczna  buddyjska  Abhidhamma  jest  prawdopodobnie  najszerszym  i  najbardziej 

drobiazgowym tradycyjnym systemem psychologicznym stanów świadomości. W piątym wieku 

naszej  ery  mnich  Buddhaghosa  streścił  część  Abhidhammy,  która  traktowała  o  medytacji,  w 

dziele pt.  Yisuddhimagga, „Ścieżka Oczyszczenia” (Nanamoli,  1976)*. Buddhagosha wyjaśnia, 

że ostateczne „oczyszczenie” 

powinno  być  rozumiane  jako  nibbana  (w  sanskrycie:  nirwana),  która  jest  w  istocie 

odmiennym stanem świadomości. 

Przez wiele wieków Yisuddhimagga stanowiła część przekazywanego ustnie podręcznika 

buddyjskiej filozofii i psychologii; mnisi uczyli się jej dosłownie na pamięć. Ponieważ jest ona 

tak szczegółowa i obejmuje temat niemal całkowicie, daje nam wyczerpujący obraz buddyjskiego 

spojrzenia  na  medytację.  A  jako  taka  daje  nam  również  znakomite  tło  i  podstawę  do  jej 

porównywania  z  innymi  rodzajami  medytacji,  co  stanowi  tematyczną  treść  Części  drugiej 

niniejszej  książki.  Yisuddhimagga  rozpoczyna  się  radą  o  wybór  odpowiedniego  otoczenia  i 

pozytywne nastawienie do medytacji. 

Następnie  określa  sposoby,  w  jakie  medytujący  szkoli  swoją  uwagę  oraz  punkty 

orientacyjne, jakie spotyka wspinając się po medytacyjnej ścieżce do stanu nirwany. Kończy się 

opisem  psychologicznych  rezultatów,  jakie  są  udziałem  medytującego  i  jakie  wynikają  z  jego 

doznania.** 

*  Adnotacje  do  tej  i  innych  książek,  wymienionych  w  teście,  znaleźć  można  w  dziale 

Bibliografia. 

**  Dodatkiem  do  wspaniałego  tłumaczenia  Yisuddhimaggi  z  oryginalnego  języka  pali 

(którego dokonał Nanamoli Thera), są współczesne komentarze na temat tego dzieła. Napisali je: 

Bhikku Soma (1949), E. Conze (1956), Kału Rimpoche (1974), Kashjap (1954), Lama Gowinda 

(1969), Ledi Sajadaw (1965), Mahasi Sajadaw (1965, 1970), Narada Thera (1956), Njanaponika 

Thera (1949, 1962, 1968), Njanatiloka (1952, 1972) i P. V. Mahathera (1962). 

Daniel  Goleman  Yisuddhimagga  jest  tradycyjną  księgą  recept  służących  medytacji,  ale 

nie mówi  nam  ona o określonych praktykach  współczesnych buddystów-therawadinów. Droga, 

jaką opisuje, stanowi idealny wzór i jako taka nie musi odpowiadać określonym doznaniom danej 

background image

osoby. Ci, którzy praktykują medytację, uznają jednak wytyczone przez nią punkty orientacyjne. 

Przygotowanie  do  medytacji  Praktyka  rozpoczyna  się  od  silą,  cnoty  czy  też  czystości 

moralnej. To systematyczne kultywowanie cnotliwych myśli, słów i czynów pomaga ogniskować 

wysiłki  osoby  praktykującej  medytację  na  przemianie  świadomości.  „Zepsute  myśli”,  na 

przykład  seksualne  fantazje  czy  gniew,  prowadzą  do  roztargnienia.  Dla  osoby  poważnie 

medytującej są one stratą czasu i energii. Psychologiczne oczyszczenie oznacza odcięcie się od 

rozpraszających myśli. 

Proces  oczyszczenia  to  jeden  z  trzech  głównych  działów  nauczania  w  buddyjskim 

schemacie  medytacji;  dwoma  pozostałymi  są  samadhi  (koncentracja  medytacyjna)  i  punna 

(wgląd).  Wgląd,  to  rozumiane  w  wyjątkowym  znaczeniu  „widzenie  rzeczy  jakimi  są”. 

Oczyszczenie,  koncentracja  i  wgląd  są  blisko  ze  sobą  związane.  Wysiłki,  aby  oczyścić  umysł, 

ułatwiają  początkową  koncentrację,  która  z  kolei  umożliwia  trwały  wgląd.  Poprzez  rozwijanie 

koncentracji  albo  wglądu,  czystość,  zamiast  aktem  woli,  staje  się  czymś  nie  wymagającym 

wysiłku i jak najbardziej naturalnym dla medytującego. Wgląd wzmacnia czystość, podczas gdy 

jednocześnie  wspomaga  koncentrację;  silna  koncentracja  może  być  produktem  ubocznym 

zarówno wglądu, jak i czystości. Wzajemne oddziaływania nie są liniowe; rozwój jakiegokolwiek 

jednego aspektu ułatwia rozwój dwóch pozostałych. W przebiegu ścieżki medytacji nie istnieje 

żadna jednostkowa progresja, a raczej jednoczesny spiralny ruch wszystkich trzech aspektów. 

Chociaż  ich  prezentacja  jest  tu  z  konieczności  liniowa,  rozwój  medytującego 

charakteryzuje całkowite wzajemne powiązanie czystości, koncentracji i wglądu. To trzy aspekty 

jednego procesu. 

Czynne  oczyszczenie  w  tradycji  Yisuddhimaggi  rozpoczyna  się  od  przestrzegania 

dyscypliny  ustalonej  dla  laików,  nowicjuszy  i  wyświęconych  mnichów.  Dla  laików  istnieje 

zaledwie  pięć  nakazów:  powstrzymywanie  się  od  zabijania,  od  kradzieży,  od  nieślubnego 

stosunku seksualnego, od kłamstwa i spożywania napojów alkoholowych. Dla nowicjuszy lista ta 

rozszerza  się  do  dziesięciu,  z  których  pięć  pierwszych  staje  się  bardziej  rygorystycznymi.  Dla 

mnichów  jest  227  zakazów  i  przepisów  regulujących  każdy  szczegół  codziennego  życia 

zakonnego. Podczas gdy praktyka czystości różni się w zależności od trybu życia, założenie jest 

zawsze takie samo: to niezbędne przygotowanie do rozpoczęcia medytacji. 

Na podstawowym poziomie są to przepisy regulujące właściwe zachowania społeczne, ale 

jest  i  drugi  poziom,  odnoszący  się  do  motywacji,  która  zapowiada  właściwe  postępowanie. 

background image

Czystość jest tu rozumiana nie tylko w zwykłym sensie poprawnego zachowania, ale także jako 

postawa  umysłowa,  z  której  wyłania  się  właściwa  mowa,  działanie  i  myślenie.  Kiedy 

medytującego opanowują zmysłowe myśli, Yisuddhi-magga ponagla go, aby natychmiast się im 

sprzeciwił poprzez kontemplowanie ciała w aspekcie jego brzydoty. Takie działanie ma uwolnić 

medytującego  nie  tylko  od  żądzy  ciała,  ale  i  od  wyrzutów  sumienia,  winy  czy  wstydu. 

Zachowanie musi pozostać pod kontrolą, ponieważ ma bezpośredni wpływ na umysł, a czystość 

moralna sprowadza się do czystości umysłu. 

Ponieważ  opanowanie  umysłu  jest  celem  czystości,  częścią  oczyszczenia  jest 

powstrzymanie  zmysłów.  Środkiem  do  tego  jest  sati  (uwaga).  W  stanie  uwagi  panowanie  nad 

zmysłami  pojawia  się  w  wyniku  doskonalenia  zwyczaju  prostego  zwracania  uwagi  na 

postrzeganie  zmysłowe,  przy  jednoczesnym  hamowaniu  umysłu  przed  zakuwaniem  się  w 

kajdany  jakiegokolwiek  reagowania.  Uwaga  jest  podstawą  okazywania  bodźcom  zmysłowym 

zaledwie  najsłabszego  zainteresowania.  Kiedy  stopniowo  rozwija  się  w  praktykę  wipassany 

(widzenia  rzeczy  jakimi  są),  staje  się  drogą  do  stanu  nirwany.  W  codziennej  praktyce  uwaga 

prowadzi  do  odłączenia  się  od  własnego  postrzegania  i  myśli.  Medytujący  staje  się  wówczas 

obserwatorem własnego strumienia świadomości, budząc siłę dla normalnej aktywności umysłu i 

przygotowując drogę do odmiennych stanów. 

W  początkowych  etapach  medytacji,  zanim  praktykujący  nauczy  się  podstaw  uwagi, 

rozprasza  go  otoczenie.  Wspominając  o  tym  Yisuddhimagga  daje  instrukcje  dla  osób 

zamierzających  medytować,  a  także  ukazuje  najbardziej  korzystny  styl  życia  i  nastawienie  do 

samej  praktyki.  Osoba  taka  musi  utrzymywać  się  dzięki  poprawnym  z  punktu  widzenia 

moralności środkom egzystencji, tak aby źródło finansów nie było przyczyną obaw; w przypadku 

mnichów, zajęcia takie jak astrologia, czytanie z dłoni czy interpretacja  snów są kategorycznie 

zakazane, podczas gdy polecane jest życie żebracze. 

Majątek  osobisty  powinien  być  sprowadzony  do  minimum;  mnich  ma  posiadać  tylko 

osiem przyborów: 

trzy  szaty,  rzemień,  miskę  żebraczą,  brzytwę,  igłę  do  szycia  i  sandały.  Powinien 

przyjmować  pożywienie  z  umiarem  -  tyle,  by  podtrzymać  fizyczne  zdrowie,  ale  nie  tyle,  by 

wywołać senność. 

Miejsce,  w  którym  mieszka,  powinno  być  odosobnione;  osoba,  która  nie  potrafi  żyć  w 

izolacji, powinna posiadać pomieszczenie do medytacji zlokalizowane na uboczu. Należy unikać 

background image

nadmiernego  zainteresowania  ciałem,  ale  w  przypadku  choroby  powinno  się  zażywać 

odpowiednie  lekarstwo.  W  zdobywaniu  czterech  koniecznych  rzeczy,  jakimi  są  przedmioty 

osobiste, pożywienie, mieszkanie i lekarstwa, medytujący powinien zatrzymywać tylko to, co jest 

niezbędne dla jego dobrostanu. 

Osiągając  to,  powinien  on  działać  bez  chciwości,  tak  aby  jego  materialne  potrzeby  nie 

były skalane przez nieczystość. 

Ponieważ  stan  czyjegoś  umysłu  jest  pod  wpływem  stanu  umysłu  towarzyszących  mu 

osób,  medytujący  powinien  otaczać  się  ludźmi  o  podobnym  nastawieniu.  Zaleca  się  kontakt  z 

sanghą, co w ścisłym znaczeniu  określa tych, którzy osiągnęli już stan nirwany, a w znaczeniu 

szerszym  wspólnotę  podążającą  ścieżką  duchowego  rozwoju.  Medytacji  pomaga  towarzystwo 

osób  uważnych  i  skupionych,  a  szkodzi  kontakt  z  tymi,  którzy  są  podnieceni,  roztargnieni  i 

zanurzeni  w  sprawy  tego  świata.  Pobudzeni,  przywiązani  do  świata  doczesnego  ludzie  mogą 

wypowiadać  się  w  sposób,  który  nie  sprzyja  izolowaniu  się,  bierności  czy  spokojowi,  a  więc 

jakościom,  jakie  medytujący  pragnie  kultywować.  Rodzaj  tematów  typowych  dla  doczesnej, 

jałowej  rozmowy został sporządzony przez Buddę (Njanaponika Thera, 1962, str. 172), a są to 

rozmowy  o  królach,  złodziejach,  ministrach,  armiach,  głodzie  i  wojnie,  o  jedzeniu,  piciu, 

ubieraniu się i mieszkaniu, o palmach zwycięstwa, perfumach, krewnych, pojazdach, miastach i 

krajach,  o  kobietach  i  winie,  o  plotkach  ulicznych,  o  przodkach,  o  początku  świata,  o  różnych 

błahostkach, o rzeczach takich czy innych i tym podobnych sprawach. 

W późniejszym okresie medytujący może odkryć, że przeszkodą jest coś, co kiedyś było 

mu pomocą. 

Yisuddhimagga  wymienia  dziesięć  potencjalnych  przywiązań,  z  których  wszystkie 

stanowią  przeszkodę  we  wzrastaniu  w  medytacji:  (1)  jakiekolwiek  stałe  miejsce  zamieszkania, 

jeżeli tylko jego utrzymanie jest przyczyną zmartwienia, (2) rodzina, jeżeli jej dobro powoduje 

niepokój,  (3)  podarki  lub  sława,  co  pociąga  za  sobą  spędzanie  czasu  z  wielbicielami,  (4) 

obecność  uczniów,  co  prowadzi  do  zajmowania  się  nauczaniem,  (5)  planowanie,  „coś  do 

zrobienia”, (6) związane z tym podróżowanie, (7) 

ludzie  drodzy  dla  medytującego,  których  potrzeby  przykuwają  jego  uwagę,  (8)  choroba 

wymagająca leczenia, (9) teoretyczne studia, którym nie towarzyszy praktyka i (10) nadnaturalne 

siły duchowe, praktykowanie których staje się bardziej interesujące niż medytacja. Wyzwolenie 

się z tych „nałogów” sprawia, że umysł medytującego dąży jedynie do praktykowania medytacji: 

background image

Oto  jest  „oczyszczenie”  w  sensie  uwolnienia  umysłu  od  dokuczliwych  spraw.  Życie  mnicha 

przeznaczone  jest  dla  tego  rodzaju  wolności;  laikowi  krótkie  odsunięcia  się  od  tych  rzeczy 

pozwalają na czasowe wytchnienie. 

Te ascetyczne praktyki  nie obowiązują na buddyjskiej „ścieżce środka”. Mnich może je 

praktykować,  ale  powinien  zrobić  ich  przegląd  i  zadecydować,  które  z  nich  są  dla  niego 

przydatne.  Musi  być  jednak  ostrożny  i  wykonywać  je  tak,  aby  nie  przyciągały  jego  zbytniej 

uwagi. Praktyki te obejmują ubieranie się wyłącznie w szaty wykonane ze skrawków materiału, 

spożywanie  zawartości  tylko  jednej  miski  i  tylko  raz  dziennie,  życie  w  lesie  pod  drzewem, 

zamieszkiwanie  na  cmentarzu  lub  w  terenie  otwartym,  przyjmowanie  w  nocy  prostej  postawy 

siedzącej.  Chociaż  nie  są  to  praktyki  obowiązujące,  Budda  pochwala  tych,  którzy  podążają  za 

takim sposobem życia „przez wzgląd na ich umiarkowanie, zadowolenie, prostotę i oderwanie”, 

potępiając z kolei tych, którzy szczycą się praktykowaniem prostoty i sami karcą innych  - tych 

którzy  tego  nie  robią.  We  wszystkich  aspektach  szkolenia  duchowa  zarozumiałość  niszczy 

czystość. Jakikolwiek zysk z ascezy zostaje zagubiony w dumie. Celem oczyszczenia jest umysł 

nie zaangażowany w aspekty zewnętrzne, a także spokój i dojrzałość do medytacji. 

Wchodzenie na ścieżkę koncentracji Czystość jest psychologiczną podstawą koncentracji, 

zaś istotą koncentracji jest nieobecność roztargnienia. Oczyszczenie, to systematyczne odcinanie 

źródła  roztargnienia.  Dokonując  tego,  medytujący  powinien  osiągnąć  zjednoczenie  umysłu,  a 

więc skupienie go w jednym punkcie. Strumień myśli jest zwykle przypadkowy i  rozproszony. 

Celem koncentracji jest zogniskowanie przepływu myśli, co zachodzi poprzez skupienie umysłu 

na  pojedynczym  obiekcie,  przedmiocie  medytacji.  W  kolejnych  etapach  medytacji 

koncentracyjnej umysł nie jest wyłącznie nakierowany na przedmiot, ale ostatecznie go przenika; 

całkowicie w nim pochłonięty, staje się z przedmiotem jednością. Kiedy to się wydarza, obiekt 

jest wyłącznie rzeczą w świadomości medytującego. 

Każdy  przedmiot  uwagi  może  być  obiektem  medytacji  koncentracyjnej,  która  jest  po 

prostu  doświadczaniem  pojedynczego  punktu.  Ale  określonym  rezultatom  medytacji  służy 

charakterystyczna cecha danego przedmiotu. Yisuddhimagga poleca 40 obiektów medytacji: 

O dziesięć kasina, kolorowych kół o obwodach długości stopy, reprezentujących: ziemię, 

wodę,  ogień,  powietrze,  ciemny  błękit,  żółć,  krwistą  czerwień,  biel,  światło  i  ograniczoną 

przestrzeń; 

O  dziesięć  asubha,  przedstawiających  gnijące  zwłoki  człowieka:  dla  przykładu  zwłoki 

background image

nadęte, zarobaczone itd., w tym szkielet; 

O  dziesięć  refleksji  nad:  przymiotami  Buddy,  Doktryną,  sangha,  pokojem,  czystością, 

hojnością,  posiadaniem  boskich  cech  czy  też  nieuchronnością  śmierci;  kontemplowanie 

trzydziestu dwóch części ciała lub wdechu i wydechu; 

O  cztery  wzniosłe  stany:  czułe  przywiązanie,  współczucie,  radość  z  radości  innych  i 

spokój; 

O  cztery  kontemplacje  nad  „rzeczami  bez  kształtu”:  nieskończoną  przestrzenią, 

nieskończoną  świadomością,  obszarem  nicości  i  obszarem  „ani  postrzegania,  ani 

niespostrzegania”; rozpatrywanie obrzydliwości pożywienia; 

O  cztery  elementy  materialne:  ziemia,  powietrze,  ogień  i  woda  jako  siły  abstrakcyjne 

(rozciągnięcie, ruch, żar, spoistość). 

Każdy  z  tych  obiektów  ma  określony  wpływ  na  naturę,  głębokość  i  skutki  uboczne 

koncentracji; 

medytacja nad zwłokami jest dla przykładu bardzo odmienna od kontemplowania czułego 

przywiązania. Każdy z tych obiektów jest odpowiedni dla rozwijania koncentracji do głębokości 

niezbędnej  dla  osiągnięcia  stanu  nirwany.  Koncentracja  tworzona  przez  obiekty  o 

skomplikowanej naturze - na przykład przymioty Buddy - jest mniej jednolita niż powstała przy 

udziale  pojedynczego  przedmiotu  -  na  przykład  jednego  z  dziesięciu  kasina  -  ziemi,  koła  o 

kolorze gliny. Poza głębokością koncentracji, wytworzoną przez dany obiekt medytacji, każdy z 

nich daje odmienne psychologiczne skutki uboczne. Medytacja nad czułym przywiązaniem daje 

dla przykładu kilka rezultatów: medytujący śpi i budzi się w stanie dobrego samopoczucia, nie 

ma żadnych sennych koszmarów, jest kochany przez wszystkie istoty, jego umysł łatwo osiąga 

stan skupienia, jego ekspresja jest jasna, a on sam umiera w spokoju. 

Budda  wiedział,  że  osoby  o  pewnym  usposobieniu  są  bardziej  związane  z  określonymi 

przedmiotami medytacji niż inne. Jego wskazówki dotyczące kojarzenia ludzi z najlepszym dla 

nich obiektem medytacji oparte są na głównych typach osobowości: (1) skłonny do nienawiści, 

(2) pożądliwy, (3) skłonny do wiary i (4) rozumny. 

Przedmioty  odpowiednie  dla  osoby  skłonnej  do  nienawiści,  to  cztery  wzniosłe  stany  i 

cztery kolorowe kasina, dla pożądliwych jest dziesięć rodzajów rozkładających się zwłok, części 

ciała i oddech, dla skłonnych do wiary sześć pierwszych refleksji, a dla rozumnych kontemplacja 

śmierci, obrzydliwości pożywienia i elementów materialnych. Pozostałe obiekty są odpowiednie 

background image

dla  każdego.  Yisuddhimagga  wymienia  też  właściwe  materialne  otoczenie  dla  każdego  z  tych 

typów osobowości. Osoba pożądliwa powinna dla przykładu medytować w małej, pozbawionej 

okien chacie na pozbawionym  piękna terenie w sąsiedztwie nieprzyjaznych ludzi,  podczas gdy 

osoba skłonna do nienawiści powinna mieć wygodny i umeblowany dom w przepięknej okolicy i 

w pobliżu życzliwych sąsiadów. 

Nauczyciel  Idealnym  nauczycielem  medytacji  był  Budda,  który  miał  moc  poznawania 

umysłów i serc innych. 

Doskonale kojarzył on każdą osobę z odpowiednim dla niej przedmiotem i warunkami dla 

koncentracji. 

Yisuddhimagga  radzi,  aby  osoba  medytująca  wybrała  swojego  nauczyciela  zgodnie  z 

poziomem,  jaki  osiągnęła  w  medytacji.  Poparcie  i  rady  nauczyciela  pomagają  medytującemu 

wytyczać swoją własną drogę poprzez nieznane rejony umysłu. Uczeń ma w swoim nauczycielu 

„schronienie” i wchodząc w ten układ oddaje mu się. 

Uczeń  rezygnuje  także  z  egoizmu,  źródła  przeszkód,  które  uniemożliwiają  mu 

praktykowanie  medytacji,  aż  do  punktu,  w  którym  egoizm  zostaje  przekroczony. 

Odpowiedzialność za zbawienie złożona jest na barkach studenta, a nie nauczyciela; nauczyciel 

jest jedynie „dobrym przyjacielem” na duchowej ścieżce. Nauczyciel wskazuje drogę, a student 

podąża za nim. Rola nauczyciela ukazana jest najpełniej w wersach z japońskiego Zenrin: 

Jeśli  chcesz  poznać  drogę,  która  prowadzi  na  szczyt,  zapytaj  człowieka,  który  stamtąd 

wraca. 

Ścieżka koncentracji 

Ukazując  ścieżkę  koncentracji  mapa  Yisuddhimaggi  wykazuje  dużą  niedokładność. 

Rozpoczyna  się  opisem  zaawansowanego  odmiennego  stanu  świadomości,  którego  większość 

medytujących może nigdy nie doświadczyć, pomija natomiast dużo bardziej powszechne etapy 

wstępne. Tę lukę mogłyby wypełnić inne buddyjskie źródła, które swój opis zaczynają raczej od 

normalnego  stanu  umysłu  medytującego  niż  od  wysublimowanych  poziomów,  jakie  w 

szczegółach przedstawia Yisuddhimagga. 

W  początkowych  etapach  praktyki  zogniskowana  uwaga  medytującego  dość  często 

oddala się od przedmiotu medytacji. Kiedy postrzega on, że oderwał się od wybranego obiektu, 

stara się powracać do niego swoją świadomością. To skupianie uwagi w jednym punkcie może 

pojawiać się i znikać. 

background image

Umysł  praktykanta  stale  oscyluje  pomiędzy  przedmiotem  medytacji  a  oderwanymi 

myślami, uczuciami  i  wrażeniami.  Pierwszym  punktem orientacyjnym  koncentracji jest chwila, 

kiedy  umysł  medytującego  nie  jest  dotknięty  ani  przez  zewnętrzne  bodźce  rozpraszające,  takie 

jak pobliskie dźwięki, ani też przez niepokój jego własnych myśli i uczuć. Chociaż dźwięki są z 

reguły odbierane, a myśli i uczucia postrzegane, nie mają one wpływu na praktykanta. 

W  następnym  etapie  umysł  potrafi  już  znacznie  dłużej  ogniskować  się  na  przedmiocie. 

Medytujący odczuwa większe zadowolenie, kiedy jego wędrująca uwaga coraz łatwiej powraca 

do  wybranego  obiektu  medytacji.  Ta  zdolność  do  wielokrotnego  skupiania  uwagi  stopniowo 

wzrasta,  kiedy  tylko  medytujący  widzi,  że  wszelkie  rozproszenia  (takie  jak  niepokój)  nie 

przynoszą  żadnych  rezultatów,  zaś  skupianie  umysłu  w  jednym  punkcie  daje  niewymierne 

korzyści.  Kiedy  to  się  wydarza,  medytujący  jest  w  stanie  przezwyciężyć  umysłowe 

przyzwyczajenia,  wrogie  spokojnemu  opanowaniu,  takie  jak  nuda,  która  pojawia  się  zwykle  z 

powodu braku zmian. Na tym poziomie umysł medytującego może pozostawać z nie-rozproszoną 

uwagą przez dłuższy czas. 

Na  skraju  pochłonięcia  We  wczesnych  etapach  praktyki  medytacji  istnieje  ogromne 

napięcie  pomiędzy  koncentracją  na  obiekcie  medytacji  i  oderwanymi  myślami.  Rozproszenie 

uwagi bierze się głównie ze zmysłowych pragnień, złej woli, rozpaczy, gniewu, lenistwa, apatii, 

niepokoju,  zmartwienia, niepewności  i  sceptycyzmu.  Wraz  z  praktyką  nadchodzi  chwila,  kiedy 

przeszkody te zostają całkowicie pokonane. 

Widoczne staje się wówczas ożywienie koncentracji. W tym momencie atrybuty umysłu, 

takie jak skupienie w jednym punkcie i poczucie szczęścia, dojrzewające do tego, aby ostatecznie 

całkowicie  pochłonąć  praktykanta,  zaczynają  wykazywać  przewagę.  Poprzednio  były  już  one 

obecne  w  różnym  stopniu,  ale  kiedy  występują  łącznie,  mają  od  razu  wyjątkową  moc.  Jest  to 

pierwsze  godne  uwagi  osiągnięcie  w  medytacji  koncentracyjnej,  a  ponieważ  jest  to  stan 

zbliżający się do pełnego pochłonięcia, nazywa się go etapem „dostępu”. 

Taki stan przypomina sytuację dziecka, które nie potrafi jeszcze stać w miejscu, ale cały 

czas próbuje to robić. Cechy umysłu, charakteryzujące pełne pochłonięcie, na poziomie dostępu 

nie są sile; ich status jest nietrwały, a umysł waha się Ścieżka koncentracji 41 

między nimi, a ich wewnętrzną wymową, myśleniem nad czymś konkretnym a myślami 

wędrującymi. 

Medytujący  jest  nadal  otwarty  na  swoje  zmysły  i  pozostaje  świadomy  otaczających  go 

background image

dźwięków  oraz  odczuć  własnego  ciała.  Przedmiot  medytacji  stanowi  myśl  dominującą,  ale 

jeszcze  nie  w  pełni  zajmuje  ona  umysł  praktykanta.  Na  poziomie  dostępu  wyłaniają  się  silne 

uczucia zapału lub zachwytu oraz szczęścia, przyjemności i spokoju.  Istnieje albo krótkotrwała 

uwaga skierowana na przedmiot medytacji, kiedy uderza w niego myśl, albo też bardziej trwałe 

zogniskowanie  się  na  nirrj,  wielokrotne  branie  go  pod  uwagę.  Mogą  pojawić  się  świecące 

kształty  czy  błyski  jasnego  światła,  szczególnie  jeśli  przedmiotem  medytacji  jest  kasina  lub 

oddychanie.  Może  też  wystąpić  wrażenie  lekkości,  jak  gdyby  ciało  płynęło  w  powietrzu.  Etap 

dostępu  jest  osiągnięciem  nietrwałym.  Jeżeli  nie  przekształci  się  w  pełniejsze  pochłonięcie  w 

ciągu  tej  samej  sesji  medytacji,  musi  być  chroniony  aż  do  następnej,  poprzez  unikanie 

rozpraszających działań i spotkań. 

Wizje 

U  progu  tego  poziomu,  kiedy  dojrzewają  cechy  takie  jak  zachwyt,  a  myśli  nadal 

przeskakują z tematu na temat, zaś nieprzerwane zogniskowanie się na przedmiocie koncentracji 

jest  jeszcze  słabe,  mogą  pojawić  się  wizjonerskie  doznania.  Podtrzymując  koncentrację  w  celu 

ogniskowania uwagi na wybranym przedmiocie, medytujący może zatrzymać procesy umysłowe, 

które są przyczyną wizji. 

Etap dostępu i głębsze poziomy pochłonięcia są w związku z tym antytezą wizji; wizje są 

najbardziej  prawdopodobne  w  chwili  zbliżania  się  do  poziomu  dostępu  lub  wyłaniania  z 

głębszego stanu pochłonięcia. Wizje mogą być przerażające, na przykład wyobrażenie siebie jako 

zwłok czy spotkanie z potworną bestią, bądź też całkiem łagodne, jak postać łaskawego bóstwa 

czy Buddy. Mogą być bardzo żywe; Yisuddhimagga mówi, że są tak realistyczne, jak rozmowa z 

gościem,  który  przychodzi  nas  odwiedzić.  Osoby  lękliwe  i  chwiejne  emocjonalnie  -  to 

ostrzeżenie! - mając przerażającą wizję mogą popaść w szaleństwo. Innym niebezpieczeństwem 

dla  medytującego  jest  oczarowanie  uszczęśliwiającymi  wizjami  i  w  związku  z  tym 

powstrzymanie  dalszego  postępu  -  uczynienie  wizji  celem  medytacji  i  zaniechanie  dalszej 

wzmożonej koncentracji. Cel medytującego powinien wykraczać poza wizje. Adepci zeń mówią: 

„Jeśli spotkasz Buddę, zabij go.” 

Pełne pochłonięcie lub dihana Poprzez nieustanne skupianie się na przedmiocie medytacji 

nadchodzi  pierwszy  moment,  oznaczający  całkowity  przełom  w  normalnej  świadomości 

człowieka.  Jest  to  pełne  pochłonięcie  czy  też  dihana.  Umysł  wydaje  się  nagle  zagłębiać  w 

przedmiot  i  pozostaje  w  nim.  Rozpraszające  myśli  ustają  całkowicie.  Nie  ma  ani  postrzegania, 

background image

ani  zwykłej  świadomości  ciała;  cielesny  ból  nie  jest  odczuwany.  Oprócz  początkowej  i  trwałej 

uwagi  skierowanej  na  wybrany  przedmiot,  świadomość  zdominowana  jest  przez  zachwyt, 

szczęście i skupienie w jednym punkcie. Są to cechy umysłu, których przewaga tworzy dżhanę. 

Istnieje  ledwo  uchwytna  różnica  pomiędzy  zachwytem  a  szczęściem.  Zachwyt  na 

poziomie  pierwszej  dżhany  jest  przyrównany  do  przyjemności  i  podniecenia,  wynikających  z 

otrzymania  długo  poszukiwanego  przedmiotu;  szczęście  jest  posiadaniem  tego  przedmiotu. 

Zachwyt może być doświadczany jako unoszenie się włosów na skórze, jako chwilowa radość, 

która pojawia się i niknie niczym błyskawica, jako przebiegające przez ciało fale, jako poczucie 

lewitacji czy też pogrążenie się w porywającej błogości. Szczęście, to łagodniejszy stan trwałej 

ekstazy.  Skupienie  w  jednym  punkcie  (jednopunktowość)  jest  natomiast  właściwością  umysłu, 

charakterystyczną dla stanu dżhanicznego. Pierwszy smak dżhany trwa zaledwie krótką chwilę, 

ale intensyfikując wysiłki można go podtrzymać przez dłuższy czas. Dopóki dżhana nie będzie 

opanowana,  jest  nietrwała  i  może  dość  łatwo  zniknąć.  Pełna  kontrola  nadchodzi  wtedy,  gdy 

medytujący osiąga dżhanę kiedykolwiek, gdziekolwiek i na jak długo chce. 

Głębsze dżhany 

W  trakcie  medytacji  jednopunktowość  ulega  pogłębieniu  przez  stopniową  eliminację 

czynników dżhanicznych. Na każdym z kolejnych poziomów dżhany jednopunktowość pochłania 

energię ulokowaną w innych czynnikach (Ilustracja 1). Bardziej doskonałe ogniskowanie się na 

jednym  punkcie  po  opanowaniu  pierwszej  dżhany  wiąże  się  z  eliminacją  stałego  powracania 

umysłu  do  przedmiotu  medytacji.  Po  wyłonieniu  się  ze  stanu  dżhanicznego,  procesy  skupiania 

uwagi  wydają  się  dość  prostackie  w  porównaniu  z  innymi,  bardziej  subtelnymi  umysłowymi 

czynnikami dżhany. Kiedy przezwyciężone zostały przeszkody na drodze do poziomu dostępu i 

kiedy uspokojone zostały myśli w osiąganiu pierwszej dżhany, powtarzalne kierowanie uwagi na 

wybrany  obiekt  u  progu  drugiej  dżhany  zostaje  zaniechane.  Aby  iść  poza  te  rodzaje  uwagi, 

medytujący  wchodzi  w  pierwszą  dżhanę  przez  ogniskowanie  się  na  wybranym  przedmiocie. 

Następnie jednak uwalnia umysł od jakiejkolwiek myśli o przedmiocie, kierując go w zamian ku 

zachwytowi,  szczęściu  i  jednopunktowości.  Ten  poziom  pochłonięcia  jest  bardziej  subtelny  i 

trwały  niż  poprzedni.  Umysł  medytującego  jest  teraz  całkowicie  wolny  od  jakichkolwiek 

werbalnych myśli, nawet tych o wybranym przedmiocie. Jedynie odbite wyobrażenie przedmiotu 

pozostaje jako ognisko jednopunktowości. 

WYSOKI  NISKI  S  dzbana  Ani  postrzeganie,  ani  niepostrzeganie.  Spokój  i 

background image

jednopunktowość. 

7 dzbana Świadomość nicości Spokój i jednopunktowość. 

STANY BEZKSZTAŁ 6 dzbana Bezprzedmiotowa i nieskończona świadomość. Spokój i 

jednopunktowość. 

5  dzbana  Świadomość  nieskończonej  przestrzeni.  Spokój  i  jednopunktowość  4  dzbana 

Spokój i jednopunktowość Wszystkie odczucia materialnych przyjemności ustają. 

3  dzbana  Odczucie  szczęścia,  jednopunktowości  i  spokoju.  Zachwyt  zanika  2  dzbana 

Odczucie  zachwytu,  szczęścia  i  jednopunktowości.  Nie  istnieje  żadna  myśl  o  przedmiocie 

koncentracji  l  dzbana  Rozpraszające  myśli,  postrzeganie  zmysłowe  i  świadomość  przykrych 

stanów ciała ustają. 

Istnieje trwała uwaga, skierowana na przedmiot koncentracji. 

Uczucia  zachwytu,  szczęścia  i  jednopunktowości  STA  MATER  Stan  dostępu 

Rozpraszające myśli są opanowane, inne myśli pozostają. 

Świadomość „sensorycznych wejść” i stanów ciała. 

Przedmiot  koncentracji  opanowuje  myśli  Odczucia  zachwytu,  szczęścia  i  spokoju 

Podtrzymywanie myśli o przedmiocie medytacji. 

Rozbłyski światła lub lekkość ciała. 

Ilustracja 1. Punkty orientacyjne na ścieżce koncentracji. 

Ścieżka koncentracji 45 

Trzecia dżhana Aby podążyć głębiej, medytujący opanowuje drugą dżhanę, podobnie jak 

zrobił to z pierwszą. 

Następnie,  kiedy  opuszcza  drugą  dżhanę,  widzi,  że  zachwyt  -  forma  podniecenia  -  jest 

cechą  dość  prymitywną  w  porównaniu  ze  szczęściem  i  jedno-punktowością.  Osiąga  poziom 

trzeciej  dżhany  poprzez  ponowne  kontemplowanie  wybranego  przedmiotu  oraz  porzucenie 

początkowych  myśli  o  przedmiocie  i  o  zachwycie.  Na  trzecim  poziomie  pochłonięcia  istnieje 

poczucie  spokoju,  bliskiego  nawet  najwyższemu  uniesieniu.  Skłonność  ta  pojawia  się  wraz  ze 

znikaniem  zachwytu.  Ta  dżhana  jest  w  najwyższym  stopniu  subtelna;  bez  wyłaniającego  się 

spokoju umysł medytującego byłby kierowany z powrotem w stronę zachwytu. Jeśli medytujący 

pozostaje w trzeciej dżhanie, wypełnia go niezmiernie słodkie szczęście, a następnie zalewa ono 

całe  jego  ciało.  Ponieważ  szczęściu  tego  poziomu  towarzyszy  spokój,  w  tych  subtelnych 

wymiarach  umysł  medytującego  utrzymywany  jest  w  jednym  punkcie,  opierając  się  sile 

background image

prymitywnego  zachwytu.  Jeżeli  medytujący  opanowawszy  trzecią  dżhanę  widzi,  że  szczęście 

wstrząsa nim bardziej, niż jednopunktowość i spokój, może podążać dalej. 

Czwarta  dżhana  Aby  iść  jeszcze  głębiej,  medytujący  musi  porzucić  wszelkie  formy 

umysłowych  przyjemności.  Musi  on  zrezygnować  ze  wszystkich  tych  stanów  umysłu,  które 

mogłyby przeciwstawić  się całkowitej  ciszy, a nawet  szczęściu  czy zachwytowi.  Z całkowitym 

zawieszeniem szczęścia, spokój i jednopunktowość zyskują swoją pełną siłę. W czwartej dżhanie 

uczucia cielesnej przyjemności są w pełni zarzucone; 

uczucia bólu ustały już w pierwszej dżhanie. Nie ma pojedynczego doznania czy myśli. 

Umysł medytującego na tym niezmiernie subtelnym poziomie spoczywa w jednopunktowości i 

spokoju.  A  kiedy  umysł  medytującego  na  każdym  z  poziomów  pochłonięcia  staje  się  coraz 

bardziej  nieruchomy,  jego  oddech  jest  spokojniejszy.  Na  czwartym  poziomie  oddech 

medytującego jest tak bezgłośny, że nie może on odczuć najmniejszego ruchu; postrzega on swój 

oddech jako całkowicie zanikający. 

Bezkształtne dthany Następny stopień koncentracji osiąga swój szczyt w czterech stanach, 

nazywanych „bezkształtnymi”. 

Pierwsze  cztery  dżhany  są  osiągane  przez  koncentrację  na  formie  materialnej  czy  też 

jakimś  pojęciu  z  niej  wyprowadzonym.  Stany  bezkształtne  osiąga  się  natomiast  przez 

przechodzenie  poza  wszelkie  postrzeganie  formy.  Aby  wejść  w  pierwsze  cztery  dżhany, 

medytujący  musiał  opróżnić  swój  umysł  z  czynników  mentalnych.  Aby  wejść  w  każdą  z 

kolejnych  bezkształtnych  dżhan,  stopniowo  zastępuje  je  bardziej  subtelnymi  obiektami 

koncentracji.  Wszystkie  bezkształtne  dżhany  posiadają  mentalne  czynniki  jednopunktowości  i 

spokoju, ale na każdym z poziomów czynniki te są coraz bardziej subtelne. Koncentracja zbliża 

się  do  niewzruszoności.  Medytujący,  zanim  wejdzie  w  ten  stan,  sam  określa  czas,  po  jakim 

powróci. 

Piąta  dżhana  Medytujący  dociera  do  pierwszego  bezkształtnego  pochłonięcia  i  piątej 

dżhany  przez  wchodzenie  w  czwartą  dżhanę  dzięki  kasina.  Mentalnie  rozciągnąwszy  granice 

kasina  do  najszerszego  zasięgu,  jaki  jest  wyobrażalny,  medytujący  odwraca  następnie  swoją 

uwagę  od  kolorowego  światła  kasina  i  kieruje  ją  ku  zajmowanej  przez  nie  nieskończonej 

przestrzeni. Umysł medytującego przebywa teraz w sferze, w której zanika wszelkie postrzeganie 

formy. Z pełną dojrzałością spokoju i jednopunktowości jego umysł jest tak silnie umieszczony 

w  tej  majestatycznej  świadomości,  że  nic  nie  może  jej  przerwać.  A  jednak  istnieje  w  piątej 

background image

dzbanie najbardziej szczątkowy ślad zmysłów, chociaż są one zignorowane. 

Chcąc przerwać pochłonięcie, medytujący powinien zwrócić na nie swoją uwagę. 

Kiedy  opanowana  zostaje  piąta  dzbana,  medytujący  idzie  jeszcze  głębiej,  najpierw 

osiągając  świadomość  nieskończonej  przestrzeni,  a  następnie  zwracając  swoją  uwagę  ku 

nieskończonej  świadomości.  W ten sposób  myśl  o nieskończonej  przestrzeni  jest zaniechana, a 

bezprzedmiotowa  nieskończona  świadomość  pozostaje.  To  oznacza  szóstą  dżhanę. 

Opanowawszy  ją  medytujący  dostępuje  dżhany  siódmej,  najpierw  wchodząc  w  szóstą,  a 

następnie  zwracając  swoją  świadomość  ku  nieistnieniu  nieskończonej  świadomości.  Siódma 

dzbana  jest  więc  pochłonięciem  w  nicość,  próżnię,  jak  jej  przedmiot.  Umysł  medytującego  ma 

więc świadomość nieobecności jakiegokolwiek obiektu. 

Opanowując  siódmą  dżhanę  medytujący  może  ją  następnie  zrewidować  i  nie  odkryć  w 

ogóle żadnego postrzegania; jego nieobecność jest bardziej wzniosła. Tak umotywowany osiąga 

dżhanę ósmą. 

Najpierw  wchodzi  w  siódmą,  a  następnie  zwraca  swoją  uwagę  na  aspekt  spokoju  i 

odchodzi od postrzegania próżni. Subtelność tego wymiaru określa warunek, iż nie może istnieć 

żadne pragnienie osiągnięcia tego spokoju czy też uniknięcia postrzegania nicości. Towarzysząc 

spokojowi,  dociera  on  do  skrajnie  subtelnego  stanu,  w  którym  są  tylko  szczątkowe  procesy 

umysłu. Nie istnieje tu wcale żadne postrzeganie, jest więc to stan „niepostrzegania”. A jednak 

spostrzeganie  „niepostrzegania”  jest  ultrasubtelnym  postrzeganiem,  dlatego  też  ósma  dzbana 

nazywana jest „sferą ani postrzegania, ani  niepostrzegania”.  Żadne ze stanów umysłu  nie są tu 

jednoznacznie obecne; ich fragmenty istnieją, chociaż w zasadzie są one prawie nieobecne. Ten 

stan bliski jest ostatecznym granicom postrzegania. 

Jak  z  umysłem,  tak  i  z  ciałem.  Poprzez  bezkształtne  dżhany  metabolizm  medytującego 

stopniowo staje się coraz bardziej nieruchomy. Ósma dżhana, jak mówi jeden z komentatorów, 

jest  stanem  tak  niezmiernie  subtelnym,  że  nie  można  nawet  jednoznacznie  stwierdzić,  czy 

istnieje, czy też nie. 

Każda  kolejna  dzbana  opiera  się  na  tej,  która  jest  poniżej.  Wchodząc  w  jakąkolwiek 

dżhanę  umysł  medytującego  przechodzi  wszystkie  z  leżących  niżej  poziomów  poprzez 

eliminowanie  prostych  elementów  każdego  z  nich,  jeden  po  drugim.  Wraz  z  praktyką 

przechodzenia  dżhanicznych  poziomów  staje  się  to  niemal  natychmiastowe,  a  świadomość 

medytującego  przystaje  na  każdym  poziomie  zaledwie  na  kilka  chwil.  W  miarę  jak  prostsze 

background image

czynniki  umysłu  są  eliminowane,  pogłębia  się  koncentracja.  Pospolitość  przedmiotu  medytacji 

określa  głębokość  dżhany,  jaką  medytujący  może  osiągnąć.  Im  prostszy  jest  przedmiot,  tym 

głębsza dżhana (Tablica 1). 

Tablica  l  Poziom  dżhany  osiągalny  zależnie  od  przedmiotu  medytacji  Przedmiot 

medytacji  Najwyższy  osiągalny  poziom  dżhany  Refleksje,  elementy,  obrzydliwość  pożywienia 

Części  ciała,  zwłoki  Czułe  przywiązanie,  bezinteresowna  radość,  współczucie  Spokój 

Nieskończona  przestrzeń  Nieskończona  świadomość  Nicość  Kasina,  uwaga  skierowana  na 

oddech,  ani  postrzeganie,  ani  niepostrzeganie  Dostęp  Pierwszy  Trzeci  Czwarty  Piąty  Szósty 

Siódmy  Ósmy  Ścieżka  wglądu  Opanowanie  dżhan  i  smakowanie  ich  wspaniałego  szczęścia  w 

porównaniu  ze  zdobyciem  punna,  wyjątkowej  wiedzy,  jest  dla  Yisuddhimaggi  sprawą 

drugorzędną.  Osiąganie  poszczególnych  dżhan  to  część  praktyki,  a  wynikające  z  niej  korzyści 

sprowadzają się do uczynienia umysłu medytującego bardziej poręcznym i podatnym  - tak więc 

przyspieszają  jego  szkolenie  w  punna.  Głębsze  dżhany  są  niekiedy  określane  w  pali,  języku 

Yisuddhimaggi,  jako  „gry  koncentracji”,  zabawa  dla  zaawansowanych.  Ale  sedno  szkolenia  to 

ścieżka,  która  nie  potrzebuje  dżhan.  Zaczyna  się  ona  praktykowaniem  uwagi  (satipatthana), 

zmierza poprzez wgląd (wipassana) i kończy w nirwanie. 

Uwaga  Pierwsza  faza,  jaką  jest  uwaga,  wymaga  przełamania  stereotypowej  percepcji. 

Naszą naturalną tendencją jest przyzwyczajanie się do świata wokół nas i zaprzestanie zwracania 

uwagi  na  elementy  znane.  Dość  często  zastępujemy  też  oczywisty  dowód  naszych  zmysłów 

abstrakcyjnymi nazwami czy z góry wyrobionym osądem. W praktykowaniu uwagi medytujący 

staje  wobec  nagich  faktów  swojego  doznania,  postrzegając  każde  wydarzenie  tak,  jak  gdyby 

przydarzyło  mu  się  po  raz  pierwszy.  Robi  to  poprzez  zwracanie  stałej  uwagi  na  pierwszą  fazę 

postrzegania, kiedy jego umysł jest raczej Daniel Goleman chłonny niż reaktywny. Ogranicza on 

swoją uwagę do samego obserwowania swoich zmysłów i myśli. 

Zajmuje się nimi, kiedy narastają w pięciu narządach zmysłów czy też w umyśle, który 

dla  Yisuddhimaggi  jest  szóstym  zmysłem.  Ale  podczas  gdy  obserwuje  bodźce  czuciowe, 

jednocześnie  wstrzymuje  wszelkie  swoje  reakcje,  notując  po  prostu  to,  co  postrzega.  Jeśli 

powstają  w  jego  umyśle  jakieś  komentarze,  osądy  czy  refleksje,  są  one  uczynione  z  samego 

ogniska uwagi. Nie są ani odrzucane, ani się za nimi nie podąża; są po prostu odsuwane na bok 

po tym, jak zostały zauważone. 

Istotą uwagi jest, według słów Njanaponiki Thery, współczesnego mnicha buddyjskiego, 

background image

„czysta i zwykła świadomość tego, co się faktycznie wydarza nam i w nas, w kolejnych chwilach 

postrzegania”. 

Jakąkolwiek  moc  koncentracji  rozwinął  uprzednio  medytujący,  pomoże  mu  ona  w 

sumiennym dążeniu do osiągnięcia uwagi. W przyswojeniu sobie nawyku zwykłego postrzegania 

niezbędna jest jednopunktowość, a najlepszym  poziomem  dżhany do praktykowania uwagi  jest 

poziom  najniższy  -  dostępu.  Jest  tak  dlatego,  ponieważ  uwaga  ma  zastosowanie  do  normalnej 

świadomości, a od pierwszej dżhany w górę normalne procesy ustają. Poziom koncentracji niższy 

od poziomu dostępu może być z kolei łatwo zaciemniony przez wędrujące myśli, które stają się 

przedmiotem  uwagi.  Na  poziomie  dostępu  istnieje  pożądana  równowaga:  postrzeganie  i  myśl 

zachowują swoje własne wzory, ale koncentracja jest na tyle silna, aby utrzymywać świadomość 

medytującego  oderwaną  od  zauważania  tych  wzorów.  Momenty  wchodzenia  w  dżhanę  czy  też 

wychodzenia  z  niej  są  szczególnie  wskazane  dla  praktykowania  wglądu.  Praca  umysłu  jest 

wówczas jasna, czyniąc te chwile bardziej podatnymi na jasny wgląd praktykującego uwagę. 

Preferowaną  metodą  rozwijania  uwagi  jest  jej  poprzedzenie  szkoleniem  w  osiąganiu 

dżhan.  Istnieje  również  metoda  nazywana  „nagim  wglądem”,  w  której  medytujący  rozpoczyna 

praktykowanie  uwagi  bez  jakiegokolwiek  uprzedniego  postępu  w  koncentracji.  W  nagim 

wglądzie koncentracja  wzmaga się poprzez praktykę samej uwagi.  Podczas pierwszych  etapów 

nagiego  wglądu  umysł  medytującego  jest  sporadycznie  zarzucany  wędrującymi  myślami,  co 

przeplata  się  z  chwilami  uważnego  postrzegania.  Niekiedy  medytujący  zauważa  owe  myśli, 

niekiedy  nie.  Chwilowa  koncentracja  ulega  stopniowemu  wzmocnieniu,  kiedy  postrzeganych 

zostaje  coraz  więcej  zabłąkanych  myśli.  Opadają  one  tak  szybko,  jak  są  zauważone,  a 

medytujący bezzwłocznie odzyskuje swoją uwagę. W końcu osiąga punkt, w którym jego umysł 

nie  napotyka  już  żadnych  przeszkód  ze  strony  wędrujących  myśli.  Kiedy  bez  żadnych  przerw 

zauważa on każdy ruch umysłu, stan ów jest tym samym, co koncentracja dostępu. 

Rodzaje uwagi 

Są cztery rodzaje uwagi, identyczne w przebiegu, ale odmienne w swym ognisku. Uwaga 

może skupiać się na ciele, na wrażeniach, na umyśle czy na przedmiotach umysłu. Wszystkie one 

służą jako niezmienny punkt dla nagiej uwagi skierowanej na strumień świadomości. Praktykując 

uwagę  ciała  medytujący  zajmuje  się  każdą  chwilą  swej  cielesnej  aktywności,  takiej  jak  na 

przykład postawa i ruchy kończyn. Zauważa ruch swojego ciała i jego pozycję bez względu na to, 

co robi. Cel tych czynności jest pomijany; ognisko uwagi jest w samym  działaniu. Praktykując 

background image

uwagę wrażeń medytujący ogniskuje się na swoich wewnętrznych doznaniach, nie wnikając w to, 

czy są one przyjemne, czy me. Zauważa po prostu swoje wewnętrzne wrażenia, kiedy wchodzą 

one w zakres jego uwagi. Niektóre z nich są pierwszą reakcją na informacje płynące ze zmysłów, 

inne są fizycznymi odczuciami towarzyszącymi stanom psychicznym, jeszcze inne są produktami 

ubocznymi  procesów  biologicznych.  Bez  względu  na  swoje  źródło,  każde  z  tych  uczuć  jest 

zauważane. 

W  praktykowaniu  uwagi  stanów  umysłu  medytujący  ogniskuje  się  na  każdym  stanie, 

który  pojawia  się  w  świadomości.  Czy  jest  to  nastrój,  sposób  myślenia  czy  stan  psychiczny, 

medytujący  po  prostu  go  zauważa.  Jeżeli  na  przykład  w  okresie  trwania  niepokojącego  hałasu 

pojawia  się  gniew,  medytujący  natychmiast  go  obserwuje.  Czwarta  technika,  związana  z 

praktykowaniem  uwagi  przedmiotów  umysłu  jest  faktycznie  tym  samym,  co  opisana  powyżej 

uwaga  stanów  umysłu,  ale  zamiast  postrzegać  jakość  tych  stanów,  kiedy  się  pojawiają, 

medytujący zauważa „przedmioty”, które wypełniają te stany, na przykład „niepokojący hałas”. 

Kiedy  narasta  jakakolwiek  myśl,  medytujący  postrzega  ją  w  kategoriach  jej  przydatności  dla 

umysłowego  zadowolenia.  Najbardziej  skrajne  podziały  klasyfikują  wszystkie  myśli  albo  jako 

przeszkodę, albo jako pomoc w osiąganiu oświecenia. 

Techniki  uwagi  przełamują  iluzje  ciągłości  i  sensu,  które  podtrzymują  nasze  umysłowe 

życie. 

Praktykując  uwagę  medytujący  jest  świadkiem  istnienia  wyrywkowych  jednostek  sieci 

umysłu,  z  których  budowana  jest  jego  rzeczywistość.  Z  obserwacji  tych  wyłania  się 

uświadomienie odnoszące się do istoty umysłu. A wraz z uświadomieniem uwaga dojrzewa do 

wglądu. 

Początek wglądu Praktyka wglądu zaczyna się w punkcie, kiedy uwaga trwa już pewien 

czas. W medytacji wglądu świadomość skupia się na przedmiocie tak, że kontemplujący - umysł 

i  przedmiot  jego  kontemplacji  „wzrastają”  razem.  Ta  chwila  wyznacza  początek  łańcucha 

wglądów (umysł poznaje siebie) 

kończącego się w stanie nirwanicznym (Ilustracja 2). 

Pierwszym  uświadomieniem  wglądu  jest  to,  że  kontemplowane  zjawiska  są  różne  od 

umysłu,  który  je  kontempluje:  zdolność,  dzięki  której  umysł  jest  świadkiem  swoich  własnych 

działań, jest wewnątrz samego umysłu różna od działań, jaŚcieżka wglądu WYSOKI NIRODH 

Całkowite zawieszenie świadomości. 

background image

NIRWANA Świadomość ustaje. 

WGLĄD  NIE  WYMAGAJĄCY  WYSIŁKU  Kontemplacja  jest  szybka,  nie  wymaga 

wysiłku,  jest  niestrudzona.  Natychmiastowa  wiedza  anatta,  anicca,  dukkha.  Zaprzestanie  bólu, 

przenikliwy spokój. 

UŚWIADOMIENIE  Uświadomienie  przeraźliwej,  niezadowalającej  i  męczącej  natury 

zjawisk fizycznych i umysłowych. 

Fizyczny ból, narastanie pragnienia ucieczki od tych zjawisk. 

Postrzeganie  zanikania  przedmiotów  umysłu.  Postrzeganie  szybkie  i  bez  skazy.  Zanik 

świateł, zachwytu itd. 

PSEUDONIRWANA Jasne postrzeganie narastania i  przemijania każdej  kolejnej  chwili 

umysłu,  któremu  towarzyszą  różne  zjawiska,  takie  jak  błyszczące  światło,  uczucia  zachwytu, 

spokoju i poświecenia, energia, szczęście, silna uwaga, spokój wobec przedmiotów kontemplacji, 

szybkie i jasne postrzeganie oraz przywiązanie do tych nowo powstałych stanów. 

ETAP REFLEKSJI Procesy widziane jako ani przyjemne, ani pewne - doznanie dukkha, 

niedostateczności. Procesy widziane jako powstające i zanikające w każdej chwili kontemplacji - 

doznanie anicca, nietrwałości. Dwoiste procesy widziane jako wolne od jaźni - doznanie anatta, 

bezjaźniowości.  Świadomość  i  jej  przedmioty  są  postrzegane  w  każdej  chwili  jako  odmienne  i 

oddzielone od siebie procesy. 

UWAGA Uwaga skierowana na czynności ciała, wrażenia fizyczne, stany umysłowe czy 

przedmioty umysłu. 

KONCENTRACJA  DOSTĘPU  Uprzednie  osiągniecie  koncentracji  dostępu  na  ścieżce 

koncentracji. 

NAGI  WGLĄD  Osiągnięcie  zdolności  zauważania  wszystkich  zjawisk  umysłu,  gdzie 

nakładające się na to myśli nie przeszkadzają w praktyce. 

NISKI Ilustracja 2. Punkty orientacyjne na ścieżce wglądu. 

Daniel  Goleman  kich  jest  świadkiem.  Medytujący  wie,  że  świadomość  jest  różna  od 

przedmiotów, jakimi się zajmuje, ale  wiedza ta  nie występuje na poziomie werbalnym tak, jak 

jest  tu  wyrażona.  Medytujący  zna  raczej  to  i  każde  następne  uświadomienie  w  swym 

bezpośrednim doświadczeniu. Może on nie mieć słów dla swojego uświadomienia; rozumie, ale 

nie jest w stanie tego wyrazić. 

Kontynuując  praktykę  po  tym,  jak  uświadomił  sobie  różną  naturę  świadomości  i  jej 

background image

przedmiotów, medytujący może zdobyć czyste zrozumienie, że te dwoiste procesy są wolne od 

jaźni. Widzi on, że powstają one jako rezultaty złożonych przyczyn, a nie jako wynik działania 

jakiegoś pojedynczego czynnika. Każda chwila świadomości bez względu na „czyjąś wole” jest 

w zgodzie ze swoją własną naturą. Dla medytującego pewne staje się to, że nigdzie w umyśle nie 

może  zostać  odkryta  jakakolwiek  realnie  istniejąca  trwała  rzecz.  Jest  to  proste  doznanie 

buddyjskiej doktryny anatta, co dosłownie oznacza „bezjaźniowość”, a sprowadza się do tego, że 

zjawiska  nie  posiadają  żadnej  zamieszkującej  je  indywidualności.  Obejmuje  to  nawet  „czyjąś 

jaźń”.  Medytujący  widzi  swoje  przeszłe  i  przyszłe  życie  jako  uwarunkowane  procesem 

przyczyny i skutku. Już dłużej nie zastanawia się nad tym, czy „ja” rzeczywiście istnieje; on wie, 

że „jestem” to pojęcie błędne. A wówczas uświadamia sobie prawdę, zawartą w słowach Buddy, 

a przekazaną w kanonie palijskim: 

Tak,  jak  kiedy  części  złożone  są  razem,  Powstaje  słowo  „rydwan”,  Tak  pojawia  się 

pojęcie istoty Kiedy obecne są jej części. 

Kontynuując  praktykę  wglądu  medytujący  odkrywa,  że  jego  będący  świadkiem  umysł 

oraz  przedmioty  umysłu  nadchodzą  i  odchodzą  z  częstotliwością,  która  jest  poza  jego  wiedzą. 

Medytujący  widzi  całe  swoje  pole  świadomości  w  ciągłym  Ścieżka  wglądu  strumieniu. 

Uświadamia sobie, że świat jego rzeczywistości jest  odnawiany w każdej chwili umysłu, w nie 

kończącym się łańcuchu. Wraz z tym uświadomieniem nadchodzi prawda o nietrwałości (w pali: 

anicca). 

Odkrywając, że te zjawiska powstają i  przemijają w każdej  chwili, medytujący zaczyna 

widzieć je jako ani przejemne, ani pewne. Pojawia się rozczarowanie: to, co się stale zmienia, nie 

może  być  podstawą  dla  jakiejkolwiek  trwałej  przyjemności.  Kiedy  medytujący  zdaje  sobie 

sprawę  z  tego,  że  jego  osobista  rzeczywistość  jest  pozbawiona  jaźni  i  podlega  stałej  zmianie, 

odczuwa rozczarowanie światem doznań. Z tej obiektywnej perspektywy nietrwałe i bezosobowe 

cechy  jego  umysłu  prowadzą  go  do  stanu,  w  którym  widzi  on  umysł  jako  źródło  swojego 

cierpienia (w pali: dukkha). 

Pseudonirwana: „Dziesięć fałszywych znaków” 

Kontynuując  swoją  drogę  bez  jakichkolwiek  refleksji,  jakie  odnosiłyby  się  do 

uświadomienia,  które  stało  się  jego  udziałem,  medytujący  zaczyna  jasno  dostrzegać  początek  i 

koniec każdej kolejnej chwili świadomości. Wraz z tą jasnością postrzegania mogą pojawić się: 

O wizja lśniącego światła czy świecącej formy; 

background image

O uczucie zachwytu, które jest przyczyną pojawienia się gęsiej skórki, drżenia kończyn, 

wrażenia lewitacji i innych cech ekstazy; 

O spokój w umyśle i ciele, który czyni je lekkimi, giętkimi i podatnymi; 

O  nabożne  uczucia  wobec  nauczyciela  medytacji  -  Buddy,  i  wiara  w  niego  oraz  jego 

nauki (włączając w to metodę samego wglądu), a także wobec sanghi, czemu towarzyszy radosna 

ufność  w  zalety  medytacji  oraz  pragnienie  nakłonienia  krewnych  i  przyjaciół,  aby  ją 

praktykowali; 

O moc w chwili medytowania - silna energia, która ani nie rozluźnia, ani nie napina; 

Daniel  Goleman  O  najwyższe  szczęście  zalewające  ciało  medytującego,  niesłychana 

błogość,  która  wydaje  się  stanem  bez  końca  i  skłonność  do  mówienia  innym  o  tym 

nadzwyczajnym doznaniu; 

O  szybkie  i  jasne  postrzeganie  każdej  chwili  świadomości  -  żywe,  silne  i  klarowne. 

Natychmiastowe jasne rozumienie cech nietrwałości, bezjaźniowości i niedostateczności; 

O  silna  uwaga,  taka  że  medytujący  bez  wysiłku  obserwuje  każdą  kolejną  chwilę 

świadomości; uwaga zyskuje swój własny napęd; 

O spokój wobec wszystkiego, co wnika w świadomość - bez względu na to, co pojawia 

się w jego umyśle, medytujący jest wobec tego bezstronny; 

O  niewielkie  przywiązanie  do  świateł  i  innych  czynników  tu  wymienionych  oraz 

przyjemność w ich kontemplowaniu. 

Osoba  praktykująca  medytację  jest  często  podniecona  pojawieniem  się  tych  dziesięciu 

znaków i może sądzić, że osiągnęła już oświecenie i zakończyła swoje zadanie. A nawet jeżeli 

tak nie myśli, może przerwać medytację i rozkoszować się ich posiadaniem. Z tej przyczyny etap 

ten,  nazywany  „wiedzą,  która  pojawia  się  i  znika”,  określany  jest  przez  Yissudhimaggę  jako 

„dziesięć  fałszywych  znaków  wglądu”.  Oto  pseudonirwana.  Dla  osoby,  która  praktykuje 

medytację wielkim niebezpieczeństwem jest „mylenie ze Ścieżką tego, co Ścieżką nie jest” czy 

też  chwiejność  w  dalszym  dążeniu  do  wglądu  z  powodu  przywiązania  się  do  tych  zjawisk.  W 

końcu jednak medytujący, czy to sam od siebie, czy też za radą swego nauczyciela, uświadamia 

sobie,  że  znaki  te  są  raczej  punktem  orientacyjnym  na  drodze,  niż  jej  kresem.  Na  tym  etapie 

ogniskuje on swój wgląd na zjawiskach i na swoim własnym do nich przywiązaniu. 

Wyższe  uświadomienia  W  miarę  jak  pseudonirwana  stopniowo  zanika,  postrzeganie 

przez medytującego każdej chwili świadomości staje się coraz Ścieżka wglądu 57 

background image

jaśniejsze.  Może  on  teraz  subtelniej  rozróżniać  kolejne  chwile,  aż  jego  postrzeganie 

będzie bez skazy. 

Gdy  postrzeganie  staje  się  coraz  żywsze,  koniec  każdej  chwili  świadomości  jest 

postrzegany  jaśniej,  niż  jej  początek.  Ostatecznie  medytujący  obserwuje  każdą  chwilę  tylko  w 

momencie jej zanikania. 

Doświadcza kontemplującego umysłu i przedmiotów jego kontemplacji jako znikających 

parami w każdej  chwili. Świat  rzeczywistości osoby medytującej  jest w  stałym  stanie rozpadu. 

Płynące z tego uświadomienie jest przerażające, a umysł wypełnia potworny strach. Każda myśl 

wydaje się straszna. 

Każda rodząca się myśl jest źródłem przerażenia. Dla medytującego wszystko, co wnika 

w jego świadomość - nawet to, co kiedyś mogło być przyjemne - teraz wydaje się dręczące. W 

swej bezradności nie potrafi on tego uniknąć; jest to częścią każdej chwili. 

W tym punkcie medytujący uświadamia sobie niedostateczną jakość wszystkich zjawisk. 

Najmniejszą świadomość widzi on jako całkowicie pozbawioną jakiejkolwiek przyjemności. Nie 

ma  tam  nic  prócz  niebezpieczeństwa.  Medytujący  dochodzi  do  przekonania,  że  we  wszystkich 

rodzajach  stawania  się  nie  ma  ani  jednej  rzeczy,  w  której  mógłby  umieścić  on  swoje  nadzieje. 

Cała  jego  świadomość,  każda  myśl,  każde  uczucie,  stają  się  bezbarwne.  Dotyczy  to 

jakiegokolwiek  stanu  umysłu,  jaki  może  mieć  medytujący.  We  wszystkich  zjawiskach,  jakie 

postrzega, widzi tylko nieszczęście i cierpienie. 

Odczuwanie  nieszczęścia  we  wszystkich  zjawiskach  napawa  medytującego 

rozgoryczeniem.  Chociaż  kontynnuje  on  praktykowanie  wglądu,  jego  umysł  opanowany  jest 

przez  uczucia  niezadowolenia  i  obojętności  wobec  wszystkiego,  co  jest  treścią  umysłowych 

procesów.  Nawet  myśl  o  najszczęśliwszym  życiu  czy  najbardziej  pożądanych  przedmiotach 

wydaje się niemiła i nudna. 

Medytujący  staje  się  bezwzględnie  obojętny  i  odnosi  się  z  niechęcią  do  całej  treści 

swojego umysłu - wobec jakiegokolwiek stawania się, przeznaczenia czy stanu świadomości. 

Daniel  Goleman  Wgląd  nie  wymagający  wysiłku  Pomiędzy  chwilami  zauważania 

medytujący  postrzega,  że  tylko  ustanie  wszelkich  umysłowych  procesów  może  mu  przynieść 

ulgę.  Teraz  jego  umysł  nie  przywiązuje  się  już  dłużej  do  swoich  treści,  a  medytujący  pragnie 

uciec od cierpienia spowodowanego tymi zjawiskami. Jego ciało mogą zalewać bolesne uczucia; 

nie jest on już w stanie dłużej wytrwać w jednej pozycji. Niewygodna natura materii umysłu staje 

background image

się teraz bardziej oczywista niż kiedykolwiek, pojawia się chęć uwolnienia. 

Wraz  z  silnym  pragnieniem  zaprzestania  mentalnych  procesów  medytujący  pogłębia 

swoje  wysiłki,  aby  zauważyć  te  procesy  w  celu  ucieczki  od  nich.  Ich  natura  -  nietrwałość, 

element cierpienia i próżnia jaźni - stają się oczywiste. Ciało medytującego trawi niekiedy ostry 

ból  o  rosnącym  natężeniu.  Jego  całe  ciało  i  umysł  mogą  wydawać  się  jedną  wielką  masą 

cierpienia;  niepokój  może  zalać  jego  wgląd.  A  jednak  systematyczne  zauważanie  tych  bólów 

sprawia, że zaczynają one ustawać. W tym  punkcie zdolność medytującego do bezpośredniego 

zauważania staje się klarowna i silna. W każdej chwili wie on całkiem jasno, czym są trzy cechy 

zjawisk umysłowych - anatta, anicca i dukkha. 

Teraz  postęp  w  kontemplacji  medytującego  odbywa  się  już  automatycznie,  bez 

specjalnego wysiłku, jak gdyby powstawał sam z siebie. Uczucia strachu, rozpaczy i nieszczęścia 

ustają.  Bóle  ciała  są  nieobecne.  Umysł  medytującego  porzucił  zarówno  strach,  jak  i  radość. 

Wyłania się nadzwyczajnie majestatyczna jasność umysłu i przenikliwy spokój. Medytujący nie 

musi czynić jakiegokolwiek wysiłku, aby kontynuować swoją drogę; zauważanie jest cały czas 

obecne  i  nie  sprawia  mu  to  żadnego  wysiłku.  Jego  medytacja  ma  swój  własny  napęd,  a  wgląd 

staje się szczególnie szybki. 

Wgląd jest teraz u progu swej kulminacji; zauważanie przez medytującego każdej chwili 

świadomości jest żywe, silne Ścieżka wglądu 59 

i klarowne. Medytujący nagle wie, że każda chwila  - w momencie gdy postrzega on jej 

rozpad  -  jest  pełna  bólu,  nietrwała  i  bez  jaźni.  Widzi  on  wszystkie  umysłowe  zjawiska  jako 

ograniczone  i  określone,  wolne  od  zalet  bądź  obce.  Jego  oderwanie  się  od  nich  osiąga  swój 

szczyt. Uwaga nie wnika już w zjawiska i nie osiada na nich. W chwili tej świadomość wzrasta i 

obiera  za  swój  przedmiot  coś,  co  jest  „niesubstan-cjalnym  nie-zjawiskiem  bez  kształtu”  - 

nirwanę. Świadomość wszystkich fizycznych i umysłowych zjawisk całkowicie ustaje. 

Ten  moment  zanurzenia  się  w  nirwanie  nie  trwa  w  chwili  jego  pierwszego  osiągnięcia 

nawet sekundy. 

Natychmiast  po  tym  wydarza  się  chwila  „zadowolenia  z  posiadania”,  kiedy  umysł 

medytującego  odbija  doświadczenie  minionej  nirwany.  To  doznanie  jest  percepcyjnym 

wstrząsem  o  najgłębszej  z  możliwych  posychologicznej  konsekwencji.  Ponieważ  dotyczy 

obszaru poza tym co jest zdroworozsądkową rzeczywistością, z której utworzony jest nasz język, 

nirwana jest „rzeczywistością superkosmiczną”, możliwą do opisania tylko w kategoriach tego, 

background image

czym nie jest. Nirwana nie ma żadnej fenomenologii, ani żadnej doświadczalnej charakterystyki. 

Jest to stan nie uwarunkowany. 

Nirwana:  wynikające  z  niej  zmiany  Słowo  „nirwana”  wywodzi  się  z  przeczącego 

przedrostka „nir” i korzenia „wana”, oznaczającego spalanie, co metaforycznie wyraża zniesienie 

pobudek do stawania się. W nirwanie pragnienie, przywiązanie i korzyść własna są wypalone. Z 

takiego  stanu  świadomości  wynikają  rozstrzygające  zmiany  zachowania,  a  pełne 

urzeczywistnienie nirwany pobudza per se trwałą przemianę świadomości medytującego. Wraz z 

uświadomieniem  sobie  nirwany  aspekty  ego  i  normalnej  świadomości  medytującego  są 

zaniechane i już nigdy ponownie nie wzrastają. 

Daniel Goleman Ścieżka wglądu  różni  się dość znacznie od ścieżki  koncentracji w tym 

właśnie punkcie: Nirwana niszczy „kalające” aspekty umysłowych stanów, takie jak nienawiść, 

chciwość  czy  oszustwo,  podczas  gdy  dżhana  jedynie  je  tłumi.  Owocem  nirwany  jest  nie 

wymagająca  wysiłku  duchowa  czystość;  staje  się  ona  faktycznie  jedynym  możliwym 

zachowaniem adepta. Dżhana z kolei jedynie tłumi „nieczystości” - ich ziarna pozostają utajone 

jako  możliwości.  W  chwili  wynurzenia  się  ze  stanu  dżhanicznego  nieczyste  aspekty  umysłu 

znowu  stają  się  możliwe,  kiedy  tylko  pojawiają  się  odpowiednie  sytuacje  spustowe.  Aby 

medytujący  mógł  osiągnąć  nie  wymagającą  wysiłku  czystość,  jego  egoizm  musi  „umrzeć”. 

Oznacza to,  że wszystkie jego pragnienia, zapoczątkowane korzyścią własną, muszą ustać, aby 

panował on nad swoim zachowaniem - wydarza się to poprzez osiąganie nirwany. 

Po  tym,  jak  wgląd  kończy  się  w  stanie  nirwanicznym,  umysł  medytującego  pozostaje 

wolny  od  pewnych  pobudek  i  stanów  psychologicznych,  które  się  już  nie  pojawiają.  Na  etapie 

pełnej  dojrzałości  wglądu  czystość  jest  doskonała.  Uprzednio  całkowicie  zaniechane  zostały 

nieczyste  działania  i  potrzebny  do  nich  potencjał.  To,  co  we  wczesnych  etapach  sprawiało 

medytującemu wysiłek, obecnie staje się samopod-trzymującym się stanem, w którym czystość 

nie wymaga wysiłku i jest produktem ubocznym samego stanu. 

Częstotliwość,  z  jaką  medytujący  wchodzi  w  stan  nirwani-czny,  określa  poziom  jego 

władania,  to  jest  zdolność  osiągania  nirwany  kiedykolwiek,  gdziekolwiek  i  na  tak  długo,  jak 

chce.  Ale  poziom  władania  nie  jest  równoważny  ze  stopniem  zmian  postawy,  jakie  powoduje 

nirwana. Medytujący może bowiem osiągać nirwanę z określonym stopniem wglądu niezliczoną 

ilość razy, podczas gdy jego dalszy byt nie podlega zmianie. Im głębszy rozwija on wgląd przed 

wchodzeniem w nirwanę, tym większe będą wynikające z niej zmiany. Natura samej nirwany jest 

background image

identyczna  na  każdym  z  poziomów.  Ponieważ  nirwana  stanowi  całkowite  wygaszenie 

świadomości,  jest  zaŚcieżka  wglądu  wsze  taka  sama,  chociaż  znajduje  się  poza  wszelkim 

doświadczeniem. Różnice wynikają z późniejszej utraty ego i przemiany normalnej świadomości 

medytującego,  kiedy  wynurzył  się  już  ze  stanu  nirwany.  Wchodzenie  w  stan  nirwaniczny  to 

„przebudzenie”, zaś następujące później zmiany są „uwolnieniem”. 

Pierwszym  poziomem  uwolnienia  jest  sotapanna,  „wejście  w  nurt”.  Prowadzi  on  do 

całkowitej  utraty  ego  oraz  zaprzestania  wszelkich  prób  stawania  się.  Medytujący  jest 

„wchodzącym  w  nurt”  w  chwili  refleksji  po  swoim  pierwszym  zanurzeniu  się  w  nirwanie. 

Pozostaje  nim,  aż  jego  wgląd  pogłębia  się  do  stopnia  koniecznego  do  przejścia  w  następny 

poziom. O człowieku, który osiągnął takie uwolnienie mówi się, że „odrodzi się on na tej Ziemi 

już tylko siedem razy”. „Wchodzący w nurt” traci następujące cechy swojej postawy: pragnienie 

posiadania  materialnych  przedmiotów,  podatność  na  silne  urazy,  które  mogłyby  go  poruszyć, 

dążenie  do  pomnażania  majątku  osobistego  i  chwały,  niezdolność  do  dzielenia  się  z  innymi, 

zaniechanie  postrzegania  względnej  i  złudnej  natury  czegokolwiek,  co  sprawia  wrażenie 

przyjemnego  czy  pięknego,  uznawanie  za  trwałe  tego,  co  jest  nietrwałe  (anicca),  postrzeganie 

jaźni  w  tym,  co  jest  wolne  od  jaźni  (anatta),  przywiązanie  do  obrzędów  i  rytuału  oraz 

przekonanie, że to lub tamto jest „prawdą”, a także wątpienie w użyteczność ścieżki medytacji 

wglądu. 

„Wchodzący  w  nurt”  może  już  z  samej  swojej  natury  nie  angażować  się  w  kłamstwo, 

kradzież,  cudzołóstwo,  fizyczne  krzywdzenie  drugiej  osoby  czy  zarabianie  na  życie  kosztem 

innych. 

Kiedy wgląd medytującego zwiększa się tak, że wiedza o stanach dukkha, anatta i anicca 

przenika w jego świadomość, wgląd osiąga głębszy poziom. Na etapie tym zarówno pragnienie 

odczuwania, jak i chora wola nikną dalej. Oprócz tego, czego zaniechał on wraz z „wejściem w 

nurt”, medytujący pozwala na oddalenie sią prostackich pragnień odczuwania przedmiotów oraz 

silnego oburzenia. Jest on teraz sakadDaniel Goleman gami, „jedynym powrotem”, gdyż będzie 

w pełni uwolniony „w tym życiu lub w następnym”. 

Intensywność jego uczuć przyciągania i niechęci maleje; nie można go już dłużej ani do 

niczego  zmusić,  ani  od  niczego  odwieść.  Na  przykład  pociąg  seksualny  zdecydowanie  się 

zmniejsza; osoba taka może mieć stosunek, którego celem jest prokreacja, ale nie będzie  miała 

żadnych seksualnych potrzeb. Rodzajem reakcji wobec wszystkich bodźców jest bezstronność. 

background image

W  następnej  fazie  pogłębiania  wglądu  medytujący  porzuca  całkowicie  zarówno 

pragnienie odczuwania, jak i chorą wolę. To, co było zaledwie pomniejszone, kiedy osiągnął on 

poziom „jedynego powrotu”, jest obecnie wygaszone. Medytujący staje się anagami, „tym, który 

nie wraca” i zostaje całkowicie uwolniony z koła stawania się w obecnym czasie swojego życia. 

Oprócz  tego,  czego  on  już  zaniechał,  jego  ostatnie  szczątkowe  skłonności  do  przejawiania 

chciwości czy oburzenia ustają. Cała niechęć do stanów doczesnych, takich jak strata, brak łaski, 

ból czy wina, ustaje. Złośliwość obecna w motywacji, woli czy mowie staje się niemożliwa dla 

praktykanta  na  etapie  „bez  powrotu”.  Nie  powstaje  w  nim  już  żadna  myśl  o  wyrządzeniu  zła 

drugiej  osobie,  a  kategoria  „wróg”  zupełnie  znika  z  jego  sposobu  myślenia,  razem  z 

odczuwaniem  niechęci.  Podobnie  zanikają  nawet  najsubtelniejsze  pragnienia  odczuwania 

przedmiotów.  Jakakolwiek  aktywność  seksualna  jest  dla  „tego,  który  nie  wraca”  mało 

prawdopodobna, ponieważ pragnienie zmysłowych przyjemności jest czymś nieobecnym. 

Nad  wszystkimi  zewnętrznymi  przedmiotami  panuje  spokój;  ich  wartość  dla  osoby  na 

etapie „bez powrotu” jest absolutnie neutralna. 

Kiedy  wgląd  medytującego  staje  się  w  pełni  dojrzały,  zrywa  on  wszystkie  pozostałe 

kajdany,  co  daje  mu  uwolnienie.  Jest  on  teraz  arhatem,  „przebudzonym  bytem”  lub  świętym; 

słowo arhat oznacza „osobę godną głębokiego szacunku”. Arhat jest wolny od swej poprzedniej, 

społecznie  uwarunkowanej  tożsamości;  widzi  on  zgodne  koncepcje  rzeczywistości  Ścieżka 

wglądu 63 

jako iluzje. Jest absolutnie wolny od cierpienia i od działania w sposób, który sprzyjałby 

jego karmie. 

Nie mając żadnych odczuć „jaźni”, działa wyłącznie czynnościowo, czy to dla utrzymania 

swojego  ciała,  czy  dla  dobra  innych.  Arhat  robi  wszystko  z  fizycznym  wdziękiem.  Nic  z  jego 

przeszłości  nie  może  sprowokować  myśli,  które  obracałyby  się  wokół  chciwości,  nienawiści  i 

tym  podobnych  stanów  umysłu.  Jego  przeszłe  czyny  jako  czynniki  determinujące  zachowanie, 

zostały  wymazane;  jest  on  też  wolny  od  swoich  przeszłych  uwarunkowanych  przyzwyczajeń. 

Żyje pełnią chwili; wszystkie jego działania świadczą o spontaniczności. Ostatnie ślady egoizmu, 

jakich medytujący wyrzeka się na tym etapie, obejmują: pragnienie szukania doczesnego zysku, 

sławy,  przyjemności  czy  chwały,  pragnienie  szczęścia  materialnego  czy  nawet  bezkształtnych 

dżhan,  umysłowa  sztywność  bądź  niepokój,  pożądanie  czegokolwiek.  Dla  arhata  najmniejsza 

skłonność do przywołania zepsutej myśli lub złego czynu jest absolutnie nieprawdopodobna. 

background image

Wraz  z  pełnym  wygaszeniem  „niezdrowych”  korzeni  -  żądzy,  agresji  i  pychy  -  jako 

bodźców  wpływających  na  zachowanie  medytującego,  wyłaniają  się  cechy  takie,  jak  czułe 

przywiązanie, altruistyczna radość, współczucie i spokój, jako podstawa dla działań. Zachowanie 

wynikające z niezdrowych pobudek  widziane jest  jako „niewykwalifikowane”;  działania  arhata 

są w tym  znaczeniu  „wykwalifikowane”. Jego pobudki  są całkowicie  czyste. Treść snów także 

zmienia  się  u  arhata;  nie  ma  on  żadnych  snów  spowodowanych  stanami  ciała  (na  przykład  o 

byciu  ściganym,  o  cieple  czy  zimnie),  ani  będących  powtórnym  przeżywaniem  tego,  co 

wydarzyło  się  w  ciągu  dnia,  ale  może  on  mieć  sny  ostrzegawcze,  które  zapowiadają  przyszłe 

zdarzenia. Chociaż arhat może doświadczać cielesnego bólu, znosi go ze spokojem. Ważną cechą 

arhata jest bezinteresowność, porównana w kanonie palijskim do macierzyńskiej miłości: 

Daniel  Goleman  Tak  jak  matka  dba  o  swoje  nowo  narodzone  dziecko,  tak  serce  jego 

(arhata) i umyśl przepełnione są bezgraniczną miłością do wszystkich stworzeń, dużych i małych, 

tak ma on życzliwość wobec całego świata, tego co ponad, poniżej i poprzez, bez wyjątku, i tak 

samo całkowicie uwalnia się od złej woli i wrogości.; 

Ten, kto „przebudził się” w taki sposób, jest zdolny do podwójnej percepcji: „Poznania 

tego,  jakie  wszystko  faktycznie  jest  i  jak  się  pojawia”.  Dla  arhata  normalna  rzeczywistość 

dostrzegana  jest  równocześnie  z  doniosłością  „wzniosłych  prawd”  nietrwałości,  cierpienia  i 

nieosobowości.  Oba  te  poziomy  percepcji  są  oczywiste  w  każdej  chwili.  Dla  przykładu,  nawet 

doczesne  przyjemności  są  formą  cierpienia.  Wei  Wu  Wei  (1968,  str.  61)  pisze  o  znaczeniu 

cierpienia na poziomie świadomości arhata: 

Kiedy Budda zaznał Przebudzenia (...) zauważył, że to, co dotąd uważał za szczęście, nie 

było  już tym  samym  w  porównaniu  z cierpieniem.  Odtąd jego jedynym  kryterium była ananda 

czy  też  to,  o  czym  próbujemy  myśleć  jako  o  szczęściu.  Cierpienie  widział  on  jako  negatywną 

formę  szczęścia,  a  szczęście  jako  pozytywną  formę  cierpienia  -  był  więc  to  odpowiednio 

negatywny i pozytywny aspekt tego samego doznania. Ale odnosząc się do rzeczy samej w sobie, 

stanu, który teraz sam znał, mógł  go również opisać (...) jako dukkha (cierpienie). Dukkha jest 

odpowiednikiem sukha, co oznacza „ulgę i dobrostan” (...) ale dla Buddy nic nie mogło być tak 

niezwykłe, aby było sukha, chociaż mogło takie być w kontraście do dukkha. 

Sposób w jaki arhat mógłby zrozumieć prawdę o niejaź-niowości jest prostszy. Jak pisze 

D.  T.  Suzuki  (1958:  str.  293),  arhat  odkrywa  „przez  natychmiastową  wiedzę,  że  kiedy  czyjeś 

serce zostało oczyszczone z plam zorientowanych na ego impulsów i pragnień, nie pozostało tam 

background image

nic, co przypisywałoby sobie resztki ego”. A mówiąc jeszcze prościej, kiedy l Ścieżka wglądu 65 

medytujący pozwolił odejść swemu samolubnemu ego, aby stać się arhatem, odkrywa, że 

nie pozostawił wewnątrz żadnej „jaźni”. 

Postrzeganie  w  medytacji  wglądu  jest  dla  arhata  udoskonalone:  Jest  on  świadkiem 

większości  chwilowych  fragmentów  pracy  jego  umysłu,  łańcucha  chwil  umysłu.  Według  tej 

tradycji  Budda  był  świadkiem  17x1021  chwil  umysłu  w  „mgnieniu  oka”,  z  których  każda  jest 

odmienna  od  tej,  która  ją  poprzedza  i  tej,  która  następuje  po  niej.  Podobnie  arhat  widzi,  że 

najmniejsze cząstki mozaiki świadomości zmieniają się w każdej chwili. Nic we wszechświecie 

jego umysłu nie jest stałe. 

Ponieważ  jego  zewnętrzna  rzeczywistość  płynie  z  jego  wewnętrznego  wszechświata, 

nigdzie nie może on znaleźć stałości czy trwałości. 

Całkowite  zawieszenie  Istnieje  stan  podobny  do  nirwany  (mało  znany  na  Zachodzie),  a 

nazywany nirodh (zawieszenie). W nirwanie jest zawieszenie świadomości; w nirodh nieruchome 

stają się procesy ciała. To całkowite zawieszenie jest niezmiernie trudne do osiągnięcia. Nirodh 

jest dostępny tylko dla „tego, który nie wraca” i dla arhata i tylko wtedy, gdy opanował on już 

wszystkie  osiem  dżhan.  Ani  „wchodzący  w  nurt”,  ani  ten,  który  jest  na  etapie  „jedynego 

powrotu” nie odcięli się dość od przywią-zań ograniczonego ego, aby osiągnąć superkoncentrację 

wymaganą dla stanu nirodh. W zdobywaniu dostępu do tego stanu całkowitego niezdarzania się, 

nawet najmniejsze pragnienie jest przeszkodą. 

Na ścieżce prowadzącej do nirodh medytujący praktykuje wgląd używając jako podstawy 

każdej kolejnej dżhany od pierwszej aż do ósmej - stanu „ani postrzegania, ani niepo-strzegania”. 

Wraz  z  zawieszeniem  tego  ostatniego  stanu  ultra-subtelnej  świadomości  praktykant  wchodzi  w 

nirodh.  O  etapie  nirodh  mówi  się,  że jest  „odmiennie  rzeczywisty”,  ponieważ  Daniel  Goleman 

wszystkie  cechy  naszego  doświadczania  rzeczywistości,  nawet  te  najsubtelniejsze  stany,  są  w 

nim nieobecne. 

Chociaż nirodh może trwać nawet do siedmiu dni, licząc podług miary naszego czasu, w 

samym  stanie  czas  nie  istnieje;  chwila  bezpośrednio  go  poprzedzająca  i  ta,  która  po  nim 

następuje,  wydają  się  istnieć  jedna  po  drugiej.  Okres  siedmiu  dni  trwania  nirodh  wynika  z 

fizjologii ludzkiego organizmu. 

Zarówno  uderzenia  serca,  jak  i  prawidłowy  metabolizm  ustają  razem  ze  świadomością 

(bardziej  prawdopodobne  jest  to,  że  procesy  te  trwają  dalej,  ale  dzieje  się  to  poniżej  progu 

background image

postrzegania). 

Procesy metaboliczne przebiegają na szczątkowym poziomie, zaś ciało medytującego nie 

rozkłada się, jak zwłoki. Medytujący musi z góry ustalić czas pozostawania w tym stanie, zanim 

w  niego  wejdzie.  Kiedy  wyłania  się  ze  stanu  nirodh,  idzie  poprzez  dżhany  w  odwrotnym 

kierunku,  powracając  do  normalnej  świadomości.  W  ósmej  dżhanie  odzyskiwana  jest 

świadomość, w trzeciej normalne funkcje ciała, w pierwszej myśli i postrzeganie. 

W  swych  najwyższych  ostatecznych  granicach  ścieżka  koncentracji  poprzez  dżhany  i 

ścieżka  wglądu,  prowadząca  do  nirwany,  spotykają  się.  Pozostają  jednak  niezmiernie  subtelne, 

ale podstawowe, różnice pomiędzy tymi stanami świadomości. W siódmej dżhanie „nicości”, jest 

poczucie  bezprzedmiotowej  świadomości.  W  ósmej  dżhanie  nawet  nicość  nie  jest  obecna.  A 

jednak  spostrzeżenie  jej  nieobecności  stanowi  subtelne  „coś”,  tak  więc  o  nicości  nie  można 

powiedzieć, że nie istniej - jest to supersubtelny obszar „ani postrzegania, ani niepostrzegania”. 

W nirwanie świadomość jest na krawędzi wygaśnięcia z poczuciem nieistnienia w ogóle żadnej 

świadomości. 

Zawieszenie  świadomości  osiąga  swój  szczyt  w  nirodh,  w  którym  nie  ma  już  żadnego 

poczucia. 

Osiąganie nawet najwyższych dżhan nie zmienia trwale postawy medytującego, natomiast 

nirwana czyni to nieodwracalnie. 

Te  różne  ścieżki  wyznaczają  dwie  skrajności  w  badaniu  i  kontrolowaniu  umysłu. 

Medytujący, który opanował na tyle Ścieżka wglądu 67 

jednopunktowość,  aby  osiągnąć  bezkształtne  dżhany,  mógłby  łatwo  wejść  w  stan 

nirwaniczny,  ale  powinien  on  zwrócić  swoją  potężną  koncentrację  na  oglądanie  własnego 

umysłu.  Z  kolei  medytujący,  który  już  wszedł  w  stan  nirwaniczny  i  jest  obojętny  na  wszelkie 

przeszkody,  powinien  wybrać  ogniskowanie  się  na  pojedynczym  przedmiocie  świadomości, 

przez  co  z  łatwością  mógłby  wejść  w  poziomy  dżhaniczne.  Ci,  którzy  przechodzą  przez  te 

wyraźnie odmienne ścieżki, aż do ich celu, mogą już dłużej nie kroczyć wyłącznie jedną z nich, 

ale  obiema.  Z  pełnym  opanowaniem  czy  to  koncentracji,  czy  wglądu,  druga  ścieżka  jest  dość 

łatwo osiągalna. U ich końca różnice pomiędzy drogami medytacji zanikają. 

Część druga Ścieżki medytacji: przegląd 

l Każdą duchową naukę poprzedza doznanie. Jest ono przeważnie takie samo, ale z reguły 

wyrażone  zostaje  odmiennie.  W  każdej  z  wielu  tradycji  mapa  stanów  medytacyjnych  jest  w 

background image

pewnym stopniu arbitralna. Mapa nie stanowi obszaru: teren rozpatrywany w medytacji wydaje 

się  tak  mglisty,  że  trudno  od  niego  zacząć.  Zdumiewające  jest  to,  że  mapy  są  tak  bardzo 

odmienne. Lao-tsy dostrzega ten dylemat w Tao-te-king: 

Droga, o której można mówić Nie jest drogą niezmienną; Imię, które może być wyrażone 

Nie jest imieniem stałym. 

Tybetańczycy  uznają  dwa  poziomy  religii:  „nauczanie  praktyczne”  i  „nauczanie 

ostateczne”. 

Nauczanie  praktyczne  przeznaczone  jest  dla  ogółu  ludzi  żyjących  w  danej  kulturze; 

ukształtowane  jest  przez  ludzi  i  obejmuje  tych,  którzy  stosują  się  do  jego  praw.  Część  różnic 

między mapami medytacji wywodzi się właśnie z tego poziomu. Prezentowany w tym rozdziale 

przegląd  poszczególnych  map  wycelowany  jest  w  obszar  nauczania  ostatecznego,  na  którym 

doktrynalne  różnice  zanikają.  Tu  sednem  jest  jedność  praktyki.  Religie  mogą  się  różnić  w 

zależności  od  parametrów  czasu  i  miejsca,  ale  doznania,  które  są  zwiastunami  wiary,  są 

przeważnie  takie  same.  Pewien  wspólny  mianownik  w  nauczaniu  ostatecznym  nie  podlega 

dyskusji: wszystkie ludzkie istoty mają identyczny układ nerwowy, a to właśnie na tym poziomie 

działają prawa rządzące nauczaniem ostatecznym. 

Mapa  Yisuddhimaggi  niweluje  pozorne  różnice  między  duchowymi  ścieżkami  w 

medytacyjnych technikach i stanach. 

Daniel  Goleman  Te  różnice  wywodzą  się  faktycznie  z  odmiennych  ideologii.  Droga 

Yisuddhimaggi  daje  nam  typologię  dla  sklasyfikowania  poszczególnych  technik  według 

kryteriów ich mechaniki oraz podstawowych pojęć religii. Przegląd ten nie wyczerpuje tematu; 

ma przede wszystkim inspirować do dalszych poszukiwań. 

W  większości  przypadków  omawiam  zaledwie  jedną  technikę  z  wielu  dyscyplin 

należących  do  określonej  duchowej  ścieżki.  To  zestawienie  jest  bardziej  porównaniem 

określonych praktyk i stanów, niż taksonomią duchowych ścieżek. 

Opierałem  się  raczej  na  streszczeniach  opublikowanych  źródeł,  niż  na  moich  własnych 

badaniach. Dla osób praktykujących określone ścieżki ich opis może wydawać się niedoskonały. 

Każda  droga  jest  żywą  tradycją,  która  może  prezentować  się  na  wiele  różnych  sposobów,  a 

zależy to od inydwidualnych potrzeb i okoliczności. 

Streszczenia są dydaktyczne, ale nie definitywne. Moim zadaniem jest dać tym, którzy nie 

są  praktycznie  zaangażowani  w  techniki  medytacji,  zarys  tego,  czym  one  są.  Omawiam  każdą 

background image

ścieżkę dość szczegółowo, aby ukazać jej wyjątkowy smak, a jednocześnie zademonstrować jej 

podobieństwa do innych. 

Hinduska  bhakti  Sri  Ramakrishna,  wielki  bengalski  mistyk,  żyjący  na  przełomie  XIX  i 

XX wieku, wybrał się kiedyś do teatru na spektakl o życiu Śri Czajtanji, siedemnastowiecznego 

bhakty,  znanego  ze  swoich  pieśni  i  tańców  pełnych  miłości  dla  Pana  Kryszny.  Kilkakrotnie  w 

czasie trwania sztuki, wczuwając się w wielkie nabożeństwo Czajtanji dla Kryszny, Ramakrishna 

wchodził w samadhi, głęboki stan medytacyjny. 

Samadhi  Ramakrishny  określa  go  jako  bhaktę  par  excellen-ce.  Bhakti,  co  oznacza 

absolutne  poświęcenie  się  boskiej  istocie,  jest  najpopularniejszą  formą  uwielbienia  we 

współczesnych  religiach  świata.  Chrześcijanie  mówiący  o  „chwale  i  uwielbieniu”,  chysydzcy 

żydzi  tańczący  i  śpiewający  przy  Ścianie  Płaczu,  sufi  recytujący  „El  Allah  Hu”,  hindusi 

intonujący  „Hare  Kryszna”  i  japońscy  buddyści  powtarzający  „Namu  Amida  Butsu”  -  wszyscy 

zaangażowani są w ten sam nabożny proces, chociaż skierowany  - jak się wydaje  - ku różnym 

boskim istotom. 

Kult  bhakti  jest  najsilniejszą  ze  szkół  praktykowania  religii  w  hinuizmie;  jego  korzenie 

sięgają starożytności. W klasycznym dziele Srimad Bhagawatam podtrzymywanie w pamięci lub 

stałe intonowanie imienia Kryszny stawiane jest ponad wszelkimi innymi praktykami i uznawane 

za  najlepszą  ścieżkę.  Upaniszada  Kalisantaram  wychwala  Brahmę  jako  najwyższego,  a  maha  - 

mantra  głosi:  „Hare  Rama,  Hare  Kryszna”  -  gdzie  Hare,  Rama  i  Kryszna  są  manifestacjami 

Wisznu. 

Daniel Goleman Istotą bhakti jest uczynienie z przedmiotu oddania myśli centralnej. Za 

swój  przedmiot  nabożeństwa,  isztę,  wielbiciel  może  obrać  jakieś  bóstwo  czy  boską  istotę.  Siła 

jego praktyki powinna utrzymywać myśl o iszcie w jego umyśle po wsze czasy i czynić z niej 

centrum życia. Oprócz kirtanu (intonowania czy też śpiewania) są trzy poziomy japy, która jest 

powtarzaniem imienia: na głos, szeptem i w umyśle. Niektórzy uważają każdą kolejną formę japy 

o „dziesięć razy” skuteczniejszą, niż poprzednia (Poddar, 1965). 

Poddar zaleca, aby neofita praktykował minimum sześć godzin japy dziennie. Od samego 

początku należy także starać się utrzymać japę w centrum codziennych czynności. Ma/a, czy też 

różaniec,  stanowi  techniczną  pomoc  dla  japy;  powtarzając  modlitwę  i  przesuwając  dłonie  po 

kolejnych  paciorkach  różańca  praktykant  recytuje  równocześnie  imię  boskiej  istoty.  Inne 

poradniki proponują włączanie recytacji w każdy oddech czy też każde uderzenie pulsu. Środek, 

background image

poprzez który podtrzymywana jest myśl,  nie jest  istotny  -  ważna jest zasada, która zawsze jest 

taka  sama:  kiedy  tylko  umysł  praktykanta  angażuje  się  w  coś  innego,  zwraca  on  natychmiast 

swoją uwagę na isztę. 

Celem tego etapu praktyki jest nauczenie się zwyczaju powtarzania imienia bóstwa, który 

to zwyczaj staje się silniejszy niż wszystkie inne umysłowe przyzwyczajenia. Stopniowo umysł 

praktykanta staje się zajęty wyłącznie myślą o bóstwie lub też skupiony jest na nim, podczas gdy 

inne nadchodzące myśli odpływają na peryferie świadomości. W ten sposób osoba praktykująca 

bhakti osiąga jednopunk-towość, której ogniskiem jest jej iszta. 

Pewną  radę  dla  zwolennika  tej  ścieżki  daje  też  Yisud-dhimagga.  Ponieważ 

podtrzymywanie  stałego  uwielbienia  dla  bóstwa  jest  z  początku  słabe  w  porównaniu  z  innymi 

przyzwyczajeniami,  praktykant  powinien  utrzymywać  satsang,  a  więc  obracać  się  w 

towarzystwie osób podążających tą samą ścieżką. Pozostawanie w satsangu zwiększa siłę innych 

zwyczajów, takich jak darszan, odwiedziny świętych. Zwolennik l Hinduska bhakti 75 

jest  następnie  nakłaniany  do  unikania  rozmów  o  „kobietach,  bogactwie,  niewiernych  i 

wrogach”. 

Powodzenie praktykanta zależy od cnoty. „Czystość - jak mówi Vivekananda (1964) jest 

absolutną  podstawą,  skalnym  podłożem,  na  którym  spoczywa  cały  gmach  bhakti”.  Dając  radę 

swoim  własnym  uczniom  Ananda  Mayee  Ma,  święta  indyjska  kobieta,  powtarzając  za 

Yisuddhimaggą, kieruje do buddyjskich mnichów takie oto słowa (1972, str. 126-129): 

Lenistwo  i  żądza  -  te  dwie  cechy  są  największymi  przeszkodami  na  twojej  ścieżce  (...) 

Wybieraj ostrożnie i trwaj ściśle przy takich zajęciach, jak przebudzone pobożne myśli i uczucia 

(...)  Angażuj  się  w  nie,  nawet  jeśli  nie  ma  żadnego  pragnienia,  aby  tak  czynić  -  tak  jakbyś 

zażywał  lek  (...)  Pożywianiu  się,  spaniu,  ubieraniu,  toalecie  i  podobnym  czynnościom  należy 

okazywać  tylko  tyle  uwagi,  ile  jej  potrzeba  dla  podtrzymania  zdrowia  (...)  Gniew,  chciwość  i 

podobne uczucia muszą być całkowicie zaniechane. Nie powinna cię również poruszać pochwała 

czy prestiż. 

Pomoc guru ma ważne znaczenie dla postępu zwolennika w kwestiach czystości. Ananda 

Mayee  Ma  (1972)  porównała  rolę  guru  do  roli  eksperta  w  określonej  wyspecjalizowanej 

dziedzinie,  do  którego  należy  się  zwrócić,  aby  stać  się  biegłym  w  temacie.  Ale  funkcja  guru 

przekracza funkcję świeckiego eksperta. Aby ukierunkować ucznia, guru jest także pośrednikiem 

dla boskiej łaski, jakiej potrzebuje uczeń, aby jego wysiłki dały owoc. Nieważne jak pracowity 

background image

jest uczeń, bez błogosławieństwa guru jego wysiłki są bezużyteczne. 

Ramana Maharishi  (1962) mówi  o „Guru-kripa”, poddaniu  się mistrzowi, którego łaska 

spływa  na  praktykanta:  „Jeżeli  czyjeś  poddanie  jest  całkowite,  wszelkie  poczucie  jaźni  zostaje 

zagubione”.  Kiedy  zwolennik  oddaje  się  czystemu  bytowi  guru,  jego  umysł  staje  się 

oczyszczony.  Oczyszczony  umysł  łatwo  się  uspokaja,  pozwalając  zwolennikowi  zwrócić  się  w 

medytacji do wewnątrz i odnaleźć jaźń. 

Oto „łaska” 

Daniel Goleman guru. która jest faktycznie obecna w zwolenniku. Nie ma żadnej różnicy 

pomiędzy  Bogiem,  guru  i  jaźnią,  mówi  Rama-na  Maharishi,  zewnętrzny  guru  pomaga 

zwolennikowi odnaleźć w medytacji wewnętrzną jaźń. Zewnętrzny doradca prowadzi zwolennika 

z powrotem do jego wnętrza. 

Podobnie jak na wszystkich ścieżkach, cnota - u początku aktu woli - staje się produktem 

ubocznym  samej  praktyki.  Kiedy  umysł  zwolennika  ogniskuje  się  na  swoim  nabożnym 

przedmiocie,  wycofuje  się  z  przedmiotów  doczesnych.  Poprzez  miłość  Boga,  mówi 

Vivekananda,  miłość  przyjemności  zmysłów  i  umysłu  jest  osłabiona.  Kiedy  świadomość 

praktykanta  zostaje  bardzo  dokładnie  nasycona  myślą  o  jego  isz-cie,  odkrywa  on,  że  doczesne 

zachwyty są odrażające. „Na tym etapie - zauważa Poddar (1965) - wszystkie inne przyjemności 

świata w porównaniu z radością powtarzania ‘Rama nama’ (to jest - mantry), są bez smaku.” 

Bhakti zaczyna się od rozdwojenia, gdzie zwolennik oddzielony jest od swojej iszty, jak 

od  jakiegokolwiek  obiektu  miłości.  Bhaktisutry  odnoszą  się  do  Boskiej  Miłości,  która  jest 

faktycznie  kochaniem  iszty  jak  przyjaciela,  małżonka  czy  dziecka.  Prabhavananda  i  Isherwood 

(1969)  sugerują,  że  „wszystkie  wzajemne  ludzkie  związki  mogą  być  oczyszczone  przez 

praktykowanie bhaktijogi”. 

Chociaż  miłość  ta  może  zaczynać  się  różnymi  formami  międzyosobowej  miłości  i 

energiami,  które  ją  otaczają,  kończy  się  we  wspólnocie  ze  stanem  miłości,  wywołanym  przez 

obiekt miłości. „Tu - jak mówi Vivekananda - Miłość, Kochanek i Ukochany są Jednym”. Wraz z 

tą  jednością  bhakti  zlewa  się  ze  ścieżką  dżhany.  Owoc  japy  jest  stałym  wspomnieniem  każdej 

chwili  przebudzenia  ukochanego.  To  rodzi  „upojenie  miłością”,  a  jego  oznakami  są  ekstaza  i 

pochłonięcie.  Uczucie  szczęścia,  zachwytu  i  radości  z  tego  upojenia  charakteryzują 

koncentracyjny stan dostępu. A jednak zachowanie praktykanta upojonego miłością jest czasami 

tak  dziwaczne,  jak  zachowanie  szaleńca.  Śrimad  Bhagawatam  (XI,  ii)  opisuje  ten  etap 

background image

następująco: 

Hinduska  bhakti  Zwolennik  traci  wszelkie  poczucie  form  towarzyskich  i  porusza  się  w 

świecie całkowicie niezależny (...) 

Jego  serce  topnieje  poprzez  miłość,  kiedy  bez  przerwy  intonuje  on  Imię  swego 

ukochanego Pana i zanosi się od salw śmiechu, krzyczy, śpiewa na głos i tańczy. 

Oczarowany praktykant jest na progu samadhi czy też dzbany. Jego ekstaza wskazuje na 

poziom dostępu; zbliża się on do pierwszej dzbany. Powinien teraz intensywnie koncentrować się 

na  swojej  iszcie,  aby  wejść  w  samadhi.  Kiedy  samadhi  jest  już  osiągnięte,  nie  ma  -  według 

Śwami Muk-tanandy (1971) - żadnej dalszej potrzeby intonowania bądź japy: jest to już wstęp do 

głębokiej medytacji samadhi. Utalentowany bhakta może osiągnąć samadhi w oparciu o znikome 

cechy, które sugerują jego oddanie - tak uczynił Śri Ramakrishna. 

Początkową  siłą  bhakti  jest  element  międzyosobowej  miłości  odczuwanej  przez 

praktykanta  do  jego  bóstwa.  Kiedy  postępuje  on  na  tej  ścieżce,  miłość  ta  zmienia  się  z 

międzyosobowej  w  transcendentalną  czy  też  transpersonalną.  Aby  odczuwać  szczęście, 

zwolennik nie jest dłużej zależny od przedmiotu oddania. Raczej odkrywa on, że transcendentne 

stany, których szczęście jest jednym z aspektów, istnieją w jego wnętrzu. Nie musi on już dłużej 

trzymać się kurczowo zewnętrznych form swego przedmiotu oddania; stany raz wywołane przez 

formę  jego  ukochanego  przynależą  już  do  własnej  świadomości  bhakty.  Śankaraczarja,  twórca 

hinduistycznej  adwajty,  zauważył  że  bhakti  kończy  się  na  poszukiwaniu  jaźni  -  oto  główna 

różnica  pomiędzy  buddyzmem,  który  szuka  roztopienia  sensu  jaźni,  a  ścieżkami  hinduskimi, 

które  celują  w  łączeniu  poszukiwacza  z  „wyższą”  jaźnią.  Bhakti,  która  zaczyna  się  jako 

zewnętrzne  przywołanie  miłości,  staje  się  w  końcu  wewnętrznym  pochłonięciem,  w  którym 

praktykant w stanie samadhi raduje się nieprzerwanie „czystą jaźnią”. 

Daniel  Goleman  Zwolennik  przenosi  swój  umysł  w  jeden  punkt  poprzez  stałe 

przypominanie sobie iszty i  w taki sposób  dociera w końcu do samadhi na poziomie pierwszej 

dzbany.  Ale  jeśli  ma  on  iść  poza  ten  poziom,  musi  przekroczyć  swój  własny  przedmiot 

nabożeństwa.  Jakakolwiek  myśl  o  imieniu  lub  formie,  nawet  ta  o  bóstwie,  przywiązuje 

zwolennika do pierwszej dżhany. Sri Ramakrishna, od wielu lat gorliwy zwolennik Bogini Matki, 

doświadczył wielu wizji i stanów szczęścia. Później jednak dostąpił inicjacji od nagiego ascety 

(Swami Saradanan-da, 1963, str. 255): 

Po wprowadzeniu mnie (...) Nagi poprosił, abym uczynił swój umysł wolnym od funkcji 

background image

pod  każdym  względem  i  pochłonął  się  w  medytacji  Jaźni.  Ale  kiedy  zacząłem  medytować, 

żadnymi środkami nie mogłem sprawić, aby mój umysł wyszedł poza granice imienia i formy, i 

przerwał swoje działanie. 

Umysł wycofał się ze wszystkich innych rzeczy, ale skoro tylko tak uczynił, pojawiła się 

serdeczna  forma  uniwersalnej  Matki  (...)  Gromadząc  całą  siłę  swojej  woli,  rozbiłem  mieczem 

wnikliwości formę Matki na kawałki (...) Nie pozostała w umyśle żadna funkcja, przekroczyłem 

więc szybko obszar imion i form, i zatopiłem się w samadhi. 

Yisuddhimagga  mówi,  że  na  progu  wejścia  w  nowy  plan  medytacyjnej  świadomości 

praktykant  musi  zerwać  swoje  więzy  z  poprzednim  planem.  Każdy  plan  ma  swoje  szczególne 

punkty  uciekania  się,  niektóre  niezmiernie  podniosłe.  Wstępnym  warunkiem  osiągania 

następnego wyższego poziomu jest oderwanie się od niższego planu, jak zrobił to Ramakrishna, 

aby  świadomość  nie  była  do  niego  odciągana.  Dla  zwolennika  oznacza  to,  że  jego  forma  iszty 

musi być ostatecznie opuszczona na rzecz stawania się sobą w smadhi, stawania się manifestacją 

czystej istoty, dla której czczona jest sama iszta. 

Poza  dotarciem  do  samadhi  istnieje  stan,  w  którym  świadomość  podobna  do  samadhi 

rozprzestrzenia się poprzez wszystkie działania zwolennika. Japa, jeśli trwa aż do tego miejsca, 

Hinduska bhakti powtarza się jak gdyby sama z siebie każdej chwili, dniem i nocą. Ten stan to 

sahaj samadhi i oznacza on punkt końcowy w duchowej ewolucji praktykanta. W sahaj samadhi 

nie ma żadnej różnicy pomiędzy praktykantem, światem i isztą; jego postrzeganie jaźni i świata 

zmienia  się  gruntowanie.  Jak  wykłada  to  Vivekananda  (1964,  str.  90),  „Kiedy  osoba  ta  kocha 

Pana, cały wszechświat staje się dla niej drogi (...) jej cała natura jest oczyszczona i całkowicie 

zmieniona”.  Wyrzeczenie  staje  się  łatwe  -  wszystkie  więzy  poza  związkiem  z  ukochaną  isztą 

opadają. 

Z tej silnej i wszystko pochłaniającej miłości pochodzi wiara i samooddanie, przekonanie, 

że  nic  co  się  wydarza,  nie  jest  przeciwne  stwierdzeniu:  „Nie  moja,  lecz  Twoja  wola  niech  się 

stanie”.  Ta  bezinteresowność  jest  widoczna  w  słowach  Anandy  Mayee  Ma,  kiedy  mówi  ona  o 

sobie (1972, str. 

37): „To ciało należy faktycznie do wszystkich; z tej przyczyny zachowuje się i mówi, tak 

daleko jak to możliwe, aby spełnić potrzeby ludzi, z którymi zadaje się w określonym  czasie.” 

Ktoś,  kto  jest  w  tym  ostatecznym  punkcie  na  ścieżce  bhakti,  postrzega  sacrum  wszędzie  - 

wszystko  jest  święte,  ponieważ  świadczy  o  ukochanym.  Zwolennik  nie  potrzebuje  już  dłużej 

background image

przestrzegać  jakichkolwiek  wyjątkowych  form  czy  symboli,  niezbędnych  dla  czci.  Ma  on 

uwielbienie w swoim sercu, a świat staje się jego ołtarzem. Kabir (1970, str. 48-49) wymownie 

podsumowuje swoje własne doznanie tego stanu: 

O Sadhu! prosty związek jest najlepszy. Od dnia, kiedy spotkałem mojego Pana, nie ma 

końca  zabawie  naszej  miłości.  Zamknąłem  nie  moje  oczy,  zatkałem  nie  moje  uszy,  nie 

umartwiam mojego ciała; Widzę oczyma otwartymi i uśmiecham się, i postrzegam Jego piękno 

wszędzie; Wypowiadam Jego Imię i cokolwiek widzę, przypomina mi to o Nim; 

cokolwiek robię, staje się to Jego uwielbieniem. 

Daniel Goleman Wzrastanie i pozostawanie są dla mnie jednym; 

wszystkie  sprzeczności  są  rozwiązane.  Dokądkolwiek  idę,  obracam  się  wokół  Niego, 

Wszystko,  czego  dokonuję,  jest  służbą  dla  Niego:  Kiedy  leżę,  korzę  się  u  Jego  stóp.  Jest  On 

jedynym  godnym  dla  mnie  podziwu,  nie  mam  nikogo  innego.  Mój  język  odrzucił  nieczyste 

słowa, wyśpiewuje Jego chwalę dniem i nocą; Czy podnoszę się, czy siadam, nigdy nie mogę o 

Nim  zapomnieć;  albowiem  rytm  jego  muzyki  bije  w  moich  uszach.  Kabir  mówi,  zanurzony 

jestem w jednym wielkim szczęściu, które przekracza wszelkie przyjemności i cały ból. 

Żydowska  kabała  „\V  każdej  religii  -  pisze  współczesny  kabalista  Z’ev  ben  Szimon 

Halewi  (1976)  -  są  zawsze  dwa  aspekty:  widzialny  i  ukryty.”  Widzialne  manifestuje  się  jako 

rytuał,  święte  księgi  i  służba;  ukryte  niesie  światło,  które  powinno  te  formy  rozświetlać.  W 

judaizmie  ukryte  nauki  to  kabała.  Uważa  się,  że  bierze  ona  swój  początek  od  aniołów,  które  z 

kolei otrzymały tę wiedzę od Boga. Wszystkie wielkie postacie czasów biblijnych  - Abrahama, 

Dawida i proroków, a także esseńczyków i inne mistyczne grupy, jakich wiele w historii Izraela, 

kaba-liści  uznają  za  zwiastunów  tej  tradycji.  Halewi  mówi,  że  Joszua  ben  Miriam,  znany  jako 

Jezus, był także orędownikiem kabały. Ta ukryta żydowska tradycja pojawiła się w Europie po 

raz pierwszy dopiero w Wiekach Średnich, a jej przewijający się przez judaizm nurt trwa do dnia 

dzisiejszego. 

Kosmologia kabały zakłada wielopoziomową rzeczywistość, gdzie każdy poziom stanowi 

w  sobie  kompletny  świat.  Plany  te  uporządkowane  są  hierarchicznie:  wyższa  część  każdego  z 

nich  koresponduje  z  niższym  aspektem  tego,  który  jest  powyżej.  Najwyższą  sferę  stanowi 

Metatron,  naczelny  archanioł,  który  uczy  ludzkie  istoty.  Każdy  poziom  uosabia  stan 

świadomości;  większość  ludzi  egzystuje  na  poziomach  najniższych  -  mineralnym,  roślinnym  i 

zwierzęcym.  W  widzeniu  kabalistów  zwykły  człowiek  jest  niedoskonały,  ograniczony  do 

background image

niższych planów. Jego życie jest mechaniczne, hamują go rytmy ciała oraz codzienne reakcje i 

spostrzeżenia; szuka Daniel Goleman przyjemności  na ślepo i  na ślepo unika bólu.  Może mieć 

krótkotrwałe  wizje  wyższych  możliwości,  nie  ma  jednak  żadnego  pragnienia,  aby  wejść  na 

wyższy poziom świadomości. Kabała usiłuje przebudzić praktykanta na jego własne ograniczenia 

i nauczyć go, aby wchodził w stan świadomości, na którym dostroi się do świadomości wyższej, 

gdzie  nie  będzie  już  dłużej  niewolnikiem  swojego  ciała  i  jego  uwarunkowań.  Aby  stać  się 

wolnym, kandydat musi najpierw rozczarować się mechanicznymi grami życia. Następnie buduje 

on  podstawę  dla  wejścia  w  wyższą  świadomość,  wewnętrzny  Raj.  Właśnie  takie,  jak  mówi 

Halewi,  jest  alegoryczne  znaczenie  egipskiej  niewoli  i  eksodusu:  niewolnicza  praca 

ograniczonego ego, oczyszczenie poszukiwacza na pustyni oraz jego wejście do krainy mlekiem i 

miodem płynącej. 

Aby  spełnić  to  zadanie,  kabalista  musi  obserwować  prace  Jesod,  swojego  zwykłego 

umysłu  czy  też  ego;  pozwoli  mu  to  spojrzeć  poprzez  własne  słabości  i  okłamywanie  samego 

siebie, i wnieść do świadomości siły nieświadome, które ukształtują jego myśli i działania. Aby 

tego  dokonać,  musi  on  najpierw  dosięgnąć  poziomu  świadomości  nazywanego  Tiferet  -  stanu 

czystości,  który  jest  świadkiem  czy  też  „obserwatorem”  Jesod.  Z  tego  stanu  podwyższonej 

samoświadomości pochodzi to, co postrzegane jest czasami jako anioł stróż, który z łatwością i 

wprawą  przeprowadza  człowieka  przez  trudne  sytuacje.  Tiferet  jest  poza  zwykłym  umysłem 

odnoszącym  się  do  codziennych  spraw;  tu  ego  zostaje  przekroczone.  Jest  to  królestwo  ducha, 

most  pomiędzy  człowiekiem  i  tym,  co  boskie,  brama  Raju,  dusza.  W  stanie  Jesod  rządzi  więc 

ego, zaś kiedy dominuje Tiferet, pojawia się wyższy stan, w którym spogląda się na siebie z góry. 

W codziennym życiu człowieka ten stan przebudzonej świadomości jest zazwyczaj postrzegany 

w  przelocie,  jedynie  przez  chwilę.  Kabalista  usiłuje  osiągnąć  stan  trwałego  wchodzenia  w  ów 

poziom i wznoszenia się na poziomy jeszcze wyższe. 

Żydowska  kabała  Specyfika  praktyki  kabalisty  -  co  umożliwia  osiąganie  wyższych 

stanów  -  jest  zmienna  w  zależności  od  szkoły,  chociaż  jej  podstawa  jest  wręcz  stała.  Kiedy 

aspirant kontaktuje się z magidem, nauczycielem, zaczyna, się jego prawdziwa praktyka. Magid 

nakłania go do szczerej samoobserwacji, używając życia studenta, jako materiału do nauczania. 

Istnieje  wiele  systemów,  które  pomagają  poszukującemu  w  poznawaniu  siebie;  jednym  z  nich 

jest  zawiła  numerologia,  która  przemienia  hebrajskie  litery  i  słowa  w  liczbowy  kod  z 

mistycznymi interpretacjami. Innym, bardzo rozpowszechnionym systemem kabalistycznym jest 

background image

Drzewo Życia, mapa hierarchi  i  cech wielu  planów, które oddziałują wzajemnie w świecie i  w 

człowieku.  Drzewo  służy  jako  forma,  poprzez  którą  aspirant  spostrzega  swoją  własną  naturę  i 

klucz do otwarcia ukrytych wymiarów, kierujących jego życiem. Zwykłe umysłowe zrozumienie 

Drzewa może się dokonać jedynie poprzez Jesod, ego. Nieważne jednak, jak poszukujący pojmie 

zawiłości  Drzewa  -  jego  studia  będą  niczym,  jeżeli  zaniedba  on  swój  duchowy  rozwój. 

Warunkiem wstępnym jest szkolenie woli, zdolności niezachwianej uwagi. Dlatego też kaba-lista 

zwraca się w stronę medytacji. Jak pisze Halewi (1976, str. 126): 

Przygotowanie  oznacza  zdolność  do  otrzymywania  i  przekazywania  (...)  stopień 

przyjmowania określa jakość Wiedzy. Wymiana jest precyzyjna i zależy od świadomej uwagi w 

złożonej sytuacji. Gdzie jest uwaga, tam jest moc. 

Instrukcje  dla  medytacji  są  częścią  tajemnego  nauczania  kabalistów  i  poza  pewnymi 

regułami  nie  udostępniono  ich  ogółowi.  Każdy  uczeń  poznaje  wiedzę  z  ust  swojego  magida. 

Medytacja  w  kabale  jest  zazwyczaj  odgałęzieniem  codziennych  modlitw  pobożnego  żyda. 

Medytacyjna koncentracja pozwala kabaliście dotrzeć do głębin określonego przedmiotu - słowa 

w  modlitwie  czy  aspektu  Drzewa  -  a  także  zatrzymać  Daniel  Goleman  myśl,  aby  pozostawała 

skupiona  w  jednym  punkcie  -  na  przedmiocie.  To  czyste  ognisko  koncentracji  nazywa  się 

ka-wana i jest przylgnięciem myśli do przedmiotu. W jednym z rodzajów kawany medytujący z 

pełną uwagą koncentruje się na każdym słowie zwyczajowej modlitwy, aż jego umysł przekracza 

proste  znaczenie  słów,  dzięki  czemu  może  on  ich  użyć  jako  wehikułu,  którym  dostaje  się  do 

wyższego  stanu.  Azriel  z  Gerony,  średniowieczny  kabalista,  opisywał  kawanę  jako  proces,  w 

którym  „myśl  rozprzestrzenia  się  i  wznosi  do  swego  źródła,  zaś  kiedy  je  osiąga,  nie  może  już 

wznosić  się  dalej”.  W  rezultacie  tego  stanu  słowa  modlitwy  są  przemienione,  pełne  boskiego 

przypływu pochodzącego z nicości myśli. 

Zgodnie z kabalistyczną wiedzą wejście  w wewnętrzny Raj kogoś, kto  nie przygotował 

właściwej  podstawy  przez  samo-oczyszczenie,  może  być  niebezpieczne.  Talmud  opowiada 

historię czterech rabinów, którzy weszli do Raju. Jeden oszalał, drugi zmarł, a trzeci stracił wiarę; 

tylko  ostatni,  rabin  Akiba,  powrócił  w  pokoju.  Wśród  najbardziej  szczegółowych  opracowań 

kabalistycznej  medytacji  są  pisma  Abrahama  Abu-lafii,  które  ukazują  bezpieczny  dostęp  do 

wewnętrznego  Raju.  Medytacja  Abulafii  łączy  różne  litery  hebrajskiego  alfabetu  w 

koncentrowaniu się na świętych imionach Boga. Ta metoda jest odmienna od modlitwy; aspirant 

poświęca  się  jej  raczej  w  odosobnieniu  niż  w  synagodze,  w  określonych  godzinach  i  pod 

background image

kierownictwem swojego magida. Halewi opisuje ścieżkę przebytą przez ucznia, który praktykuje 

taką  medytację.  Kiedy  powtarza  on  imię  Boga,  kieuje  swoją  uwagę  powyżej  Jesod, 

ograniczonego  umysłu,  w  Tiferet,  świadomość  poza  ego.  Oznacza  to,  że  ogniskując  się  na 

imieniu kieruje on swoją myśl daleko od wszelkich form tego świata. Jeśli jego wysiłki spotkają 

się z łaską Boga, jaźń nagle wzniesie się poza Tiferet do ekstatycznego stanu, nazywanego Daat, 

wiedza. Tu jego poczucie oddzielenia od Boga znika, chociaż dzieje się tak tylko przez chwilę. 

Jest on przepełniony wielką radością Żydowska kabała i ogarnięty słodkim uniesieniem. Kiedy 

powracając  wyłoni  się  z  tego  stanu,  znowu  stanie  się  świadomy  wewnętrznego  powtarzania 

imienia, które przekroczył dla tej chwili w stanie, jaki adepci therawady mogliby nazwać dżhaną. 

Końcem ścieżki kabalisty jest dewekut, w którym dusza poszukującego trzyma się Boga. 

Kiedy  kabalista  stabilizuje  swoją  świadomość  na  tym  poziomie,  nie  jest  on  dłużej  zwykłym 

człowiekiem, ale człowiekiem nadnaturalnym, cadykiem czyli świętym, który porzucił łańcuchy 

ego.  Cechy  człowieka,  który  osiągnął  ten  poziom,  obejmują  spokój,  obojętność  na  pochwały  i 

zarzuty,  poczucie  bycia  z  Bogiem  i  prorokowanie.  Wola  ego  jest  zatopiona  w  boskiej  woli,  tak 

więc działania adepta służą raczej Bogu niż ograniczonej jaźni. Nie musi on już dłużej studiować 

Tory, ponieważ sam stal się Torą. 

Pewien klasyczny komentator definiuje dewekut jako stan umysłu, w którym  (Scholem, 

1974, str. 

175)... 

...stale pamiętasz Boga i  jego miłość, i  nie możesz oderwać od Niego swojej myśli (...) 

kiedy z kimś rozmawiasz, twoje serce nie jest wcale z nim, ale nadal znajduje się przed Bogiem. 

Istotnie,  dla  tych,  którzy  osiągają  ten  etap,  prawdą  może  być  to,  że  ich duszom  przyznane  jest 

nieśmiertelne życie, nawet w tym ich życiu, ponieważ sami są mieszkaniem dla Ducha Świętego. 

 

Chrześcijański  hezychazm  Pierwsi  mnisi  chrześcijańscy  byli  pustelnikami;  w  czwartym 

wieku po Chrystusie żyli oni w najbardziej odosobnionych częściach jałowej egipskiej pustyni. 

Historia z tymtych czasów (Waddell, 1957, str. 57) 

opowiada o tym, jak „pewien mnich przyniósł kiść winogron świętemu Makariuszowi”, 

jednemu ze swoich braci. Ale pustelnik ów... 

...który w imię miłości myślał nie o własnych sprawach, ale o sprawach bliźnich, zaniósł 

ją innemu zakonnikowi, który był chory. Człowiek ten podziękował Bogu za dobroć swego brata, 

background image

ale  również  myśląc  bardziej  o  swoim  sąsiedzie  niż  o  sobie,  zaniósł  mu  ją,  tamten  zaś  jeszcze 

innemu i w ten sposób ta sama kiść winogron przechodziła z rąk do rąk przez wszystkie miejsca 

odosobnienia, jakie znajdowały się na pustyni, i nikt już nie wiedział, skąd się wzięła, aż trafiła w 

końcu do tego, który ją przyniósł. 

Ojcowie  Pustyni,  podobnie  jak  dzisiejsi  indyjscy  jogini,  uznali,  że  odosobnienie  jest 

najlepszym  miejscem  do  obcowania  z  Bogiem,  gdyż  w  pustelni  człowiek  jest  wolny  od 

doczesnych rozrywek. 

Praktyka  medytacji  i  reguły  życia  tych  wczesnych  chrześcijańskich  mnichów  są  bardzo 

zbliżone do wyrzeczeń ascetów hinduskich i buddyjskich. Podczas gdy natchnieniem był dla nich 

Jezus i jego nauki, techniki medytaDaniel Goleman i cyjne, jakie przyjęli dla szukania swojego 

Boga,  sugerują  albo  zapożyczenie  ze  Wschodu,  albo  też  spontaniczne  odkrycie.  Drogi  Ojców 

Pustyni wpływają na chrześcijański monasty-cyzm, aż do dnia dzisiejszego; ich bezinteresowna 

miłość pozostaje przewodnim przykładem. 

Stałe podtrzymywanie myśli o Bogu - dużo większe, niż u bhakta i kabalisty - było ostoją 

chrześcijańskiej  wiary  od  samych  początków  jej  istnienia;  dzisiejsze  odmawianie  różańca  jest 

nikłą pozostałością o wiele bardziej szczerego oddania się Bogu. Thomas Merton (1960) uważa, 

że to,  co dzisiaj  praktykowane jest  w kościołach chrześcijańskich jako „modlitwa”, jest jedyną 

przetrwałą  formą  kontemplacji  z  całego  szeregu  bardziej  zaawansowanych  praktyk.  Ojcowie 

Pustyni medytowali powtarzając na głos lub szeptem określony zwrot z Pisma Świętego, co było 

chrześcijańskim  ekwiwalentem  mantry.  Najpopularniejsza  była  tzw.  Modlitwa  Jezusa:  „Panie 

Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. W swej skróconej formie Kyrie eleison była ona 

powtarzana cicho w ciągu dnia „aż stawała się tak odruchowa i instynktowna, jak oddychanie”. 

Ojcowie  Pustyni  kładli  nacisk  na  czystość;  ich  ascetyczne  czyny  zostały  okryte  sławą. 

Św. Szymon Słupnik, jeden z najbardziej znanych, przez trzydzieści lat żył na wierzchołku słupa. 

Oczyszczenie  było  niezbędnym  warunkiem  dla  koncentracji  (podobnie  mówi  Yisuddhimagga); 

według słów jednego z Ojców, „dusza zanim nie zostanie oczyszczona z obcych myśli, nie może 

modlić  się  do  Boga  w  kontemplacji”.  Sentencja  końcowa  jest  więc  taka,  że  życie  w  świecie 

odgrywa  rolę  jedynie  o  tyle,  gdy  odbija  wewnętrzne  życie  kontemplacyjnej  praktyki.  Duch  tej 

tradycji,  zachowany  we  współczesnych  regułach  zakonnych,  takich  jak  u  benedyktynów 

trapisów,  podsumowany  został  przez  Abbę  Doroteusza,  jednego  z  wczesnych  Ojców  Pustyni, 

kiedy określał on kierunki duchowego treningu (Kadloubovsky and Palmer, 1969, str. 161): 

background image

Chrześcijański hezychazm Ponad wszystko, co musisz czynić, nawet jeśli  jest to bardzo 

pilne i wymaga wielkiej troski, ważniejsze jest, abyś nie został wyrwany ze swojego stanu. Bądź 

pewny, że wszystko,  co  robisz, czy jest to  duże  czy małe, jest zaledwie  jedną ósmą problemu, 

podczas  gdy  utrzymywanie  swojego  stanu  niezakłóconym,  nawet  jeśli  skutkiem  tego  nie 

wypełniasz swojego zadania, to pozostałe siedem ósmych. Tak więc skoro jesteś czymś zajęty i 

pragniesz  to  zrobić  dokładnie,  spróbuj  tak  uczynić  -  co,  jak  powiedziałem,  będzie  jedną  ósmą 

problemu,  a  jednocześnie  zachowaj  swój  stan  nienaruszonym  -  co  stanowi  siedem  ósmych.  A 

jednak,  jeśli  wykonując  swoje  zadanie  spierałbyś  się,  uważaj,  abyś  nie  stracił  siedmiu  ósmych 

przez wzgląd na zachowanie jednej ósmej. 

Tradycja  praktykowania  Modlitwy  Jezusa,  wywodząca  się  od  Ojców  Pustyni,  chociaż 

zagubiona  w  chrześcijaństwie  zachodnim,  we  wschodniej  ortodoksji  ulegała  pewnym 

przemianom  od  czasów  pierwszego  tysiąclecia  chrześcijaństwa.  Powtarzanie  Modlitwy  jest 

spełnieniem nakazu Pawła, aby „modlić się zawsze”. Wcześni Ojcowie nazywali to „sztuką sztuk 

i nauką nauk”, gdyż prowadzi to poszukującego ku najwyższej ludzkiej doskonałości. Ta tradycja 

zachowana  jest  w  zbiorze  wczesnych  pism  chrześcijańskich,  znanych  jako  Filokalia 

(Kadloubovsky  and  Palmer,  1971).  Ich  tłumaczenie  z  greki  na  rosyjski,  co  miało  miejsce  na 

przełomie wieków XVIII i XIX, wywarło znaczny wpływ na odrodzenie się tych praktyk w Rosji 

(French, 1970). 

Praktykowanie  Modlitwy  rozwija  siłę  koncentracji.  Podobnie  jak  w  hinduskiej  bhakti, 

wstępnym warunkiem jest tu „prawdziwa pokora, szczerość, cierpliwość i czystość”. Hezy-chiusz 

z  Jerozolimy,  kaznodzieja  z  piątego  wieku,  zalecający  stosowanie  Modlitwy  Jezusa 

(nieprzerwana  modlitwa  duszy  zagłębionej  w  kontemplacji  znana  jest  dziś  w  Kościele 

Wschodnim jako hezychazm), opisuje ją jako duchową sztukę, która całkowicie uwalnia mnicha 

od  porywczych  myśli,  stów  i  złych  czynów  i  daje  „nieomylną  wiedzę  Boga  NiepojęDaniel 

Goleman tego”. Praktyka modlitwy przynosi czystość serca, która jest „tym samym, co ochrona 

umysłu, utrzymywanie go doskonale wolnym od wszelkich fantazji” i wszystkich myśli. Drogą 

do tej czystości jest bezustanne wołanie Chrystusa z doskonałą uwagą oraz jednoczesne opieranie 

się wszystkim  innym myślom. Hezychiusz opisał  myśli jako „wrogów, którzy są bez-cieleśni  i 

niewidzialni, złośliwi i sprytni w zadawaniu szkód, zręczni, szybcy i wyćwiczeni w działaniach 

wojennych”  -  wchodzą  one  poprzez  pięć  zmysłów.  Umysł  pochwycony  w  zmysły  czy 

opanowany  doczesną  myślą  jest  daleki  od  Jezusa.  Aby  przezwyciężyć  świadomość  wrażeń  i 

background image

osiągnąć uspokojenie umysłu, trzeba być z Nim. 

Pośród  „Reguł  dla  hezychastów”  jest  też  instrukcja,  aby  znaleźć  nauczyciela,  który 

zachowuje  w  sobie  ducha.  Poszukiwacz,  kiedy  już  odnajdzie  mistrza,  poświęca  mu  siebie, 

spełniając  wszystkie  jego  nakazy.  Inne  przepisy  obejmują  odizolowanie  się  w  cichej  i 

przyciemnionej  celi,  spożywanie  tylko  tyle,  ile  potrzeba,  aby  pozostać  przy  życiu,  spokój, 

wypełnianie religijnych rytuałów, czuwanie i rzecz najważniejszą - praktykowanie Modlitwy. 

Filokalia cytują św. Nila:  „Kto chciałby  widzieć, czym  naprawdę jest jego umysł,  musi 

uwolnić siebie od wszelkich myśli, a wtedy ujrzy go jako szafir czy odcień nieba.” Instrukcje dla 

uspokojenia  umysłu  zalecają  siedzenie  na  niskim  stołku  w  odosobnieniu  swojej  celi  przez 

godzinę po przebudzeniu (lub dłużej, jeśli adept jest do tego zdolny), a w czasie tym powinien on 

„powstrzymywać swój umysł od wędrowania na zewnątrz i prowadzić go w ciszy do serca drogą 

powtarzania  modlitwy:  ‘Panie  Jezu  Chryste,  Synu  Boży,  zmiłuj  się  nade  mną!’,  połączonej  z 

kontrolą  oddechu.”  Kiedy  wraz  z  praktyką  możliwa  staje  się  modlitwa  z  doskonałą 

jednopunktowością, „wtedy rezygnując z wielości i różnorodności, jednoczymy się z Jedynym i 

Jednością  bezpośrednio  we  wspólnocie,  która  przekracza  wszelkie  zrozumienie”.  Stan  ten  jest 

przypuszczalnie czymś na kształt dżhany. 

Chrześcijański hezychazm Modlitwa nie powinna być ograniczona do określonych sesji, 

ale praktykowana bez rozpraszania uwagi podczas każdej czynności. Tak odprawiana modlitwa 

przynosi czystość doczesnej działalności. 

Mnich,  który  opanował  tę  zdolność,  ma  postawę  Chrystusa,  ponieważ  cieszy  się 

doskonałą  czystością  serca.  Celem  wysiłków  Ojców  Pustyni  było  to,  co  Merton  nazywa 

„nigdziością i nie-umysłowością” - stan znany jako spokojność, „spoczynek”, gdzie mnich traci 

całe zaabsorbowanie, które wiąże się z jego ograniczoną jaźnią. Połączone z ascetycznym życiem 

na  pustyni  praktykowanie  modlitwy  umożliwiało,  według  słów  Mertona,  „usunięcie 

powierzchownej  jaźni  i stopniowe wyłonienie się prawdy o tajemnej jaźni,  w której  wierzący i 

Chrystus są ‘jednym duchem’ „. Św. Izaak mówi, że ten, kto osiągnął bezwysiłkowy stan stałej 

modlitwy (Kodloubovsky and Palmer, 1971, str. 213)... 

...dosięgną}  szczytu  wszystkich  cnót  i  stal  się  mieszkaniem  dla  Ducha  Św.  (...)  kiedy 

Duch Św. 

przychodzi, aby zamieszkać w człowieku, człowiek nigdy nie przestaje się modlić, gdyż 

Duch Św. stale modli  się w nim (...) W jedzeniu czy piciu, spaniu  czy  robieniu  czegokolwiek, 

background image

nawet w głębokim śnie, jego serce bez wysiłku przesyła modlitwę. 

Akty oczyszczenia, głęboka medytacja i ostateczna realizacja w samoistnej czystości oraz 

stałe  podtrzymywanie  w  pamięci  Boga  nie  są  ograniczone  do  wschodniej  ortodoksji 

hezychastów.  Wątki  te  są  dość  powszechne  w  katolickich  tradycjach  kontemplacyjnych. 

Zwolennikiem tych samych podstawowych praktyk był na przykład św. Augustyn; podobieństwo 

wejścia w dżhanę i zjednoczenia się z Jedynym w mistyce chrześcijańskiej jest dość wyraźne w 

jego Wyznaniach. Augustyn był orędownikiem długiego procesu wyrzeczenia się, samopodboju i 

praktykowania  cnoty  jako  przygotowania  do  „wchodzenia  w  kontemplację  Boga”.  Tylko  taka 

ascetyczna  dyscyplina  wewnętrzna  może  spowodować  Daniel  Goleman  ponowne 

uporządkowanie  podstawy  dla  wejścia  w  wyższe  etapy  duchowego  życia.  Augustyn  jest  dość 

stanowczy w tym, że dopóki mnich nie stanie się „oczyszczony i uzdrowiony”, nie może zacząć 

właściwej praktyki tego, co nazywa on „kontemplacją”. Sama kontemplacja wymaga „pamięci” i 

„introwersji”. Pamięć jest koncentrowaniem umysłu, odpędzaniem wszystkich wyobrażeń, myśli 

i  sensorycznego  postrzegania.  Dopiero  po  oczyszczeniu  umysłu  ze  wszstkich  jego  rozproszeń 

może rozpocząć się intro wersja. Koncentruje ona umysł na jego własnej najgłębszej części, która 

widziana  jest  jako  ostatni  krok,  zanim  dusza  odnajdzie  Boga:  „Umysł  wydobywa  siebie  z 

wszelkich czczych rzeczy tego świata, które go oplatają, a czyni to, aby widzieć siebie w sobie”. 

Mając  takie  widzenie,  dusza  dochodzi  do  Boga  „w  sobie  i  ponad  sobą”.  Augustyn  opisuje 

fizyczną stronę stanu wywołanego przez to doznanie, stosując określenia, jakich używa również 

Yisuddhimagga przy opisie czwartej dżhany (Butler, 1966, str. 50): 

Kiedy uwaga umysłu jest w całości odwrócona i wycofana ze zmysłów ciała, nazywane to 

jest ekstazą. 

A wtedy nie jest widziany jakikolwiek z obecnych przedmiotów; nie są słyszane również 

żadne głosy. 

Jest to stan istniejący w połowie drogi pomiędzy snem a śmiercią. Dusza porwana jest w 

taki sposób, że odsuwa się od materialnych zmysłów bardziej niż podczas snu, ale mniej niż w 

chwili śmierci. 

Reguła  św.  Benedykta  przedstawia  tę  drogę  jako  stopnie  „pokory”  bądź  czystości.  Na 

dwunastym  stopniu  (i  wyższych)  mnich  nie  tylko  sprawia  wrażenie  pokornego,  ale  ma 

autentyczną wewnętrzną pokorę. Jego pokora wywodzi się ze stałej myśli, bardzo podobnej do 

Modlitwy  Jezusa:  „Panie,  jestem  grzesznikiem  i  nie  jestem  godzien  wznieść  swoich  oczu  ku 

background image

niebu”. W tym punkcie wymagająca przedtem dużego wysiłku wewnętrzna dyscyplina staje się 

łatwa (Doyle, 1948, str. 28-29): 

Chrześcijański  hezychazm  Zatem  wspiąwszy  się  na  wszystkie  stopnie  pokory  mnich 

dojdzie wkrótce do tej doskonałej miłości Boga, która wykorzenia strach. I wszystkie te nakazy, 

których przestrzegał on przedtem ze strachu, zacznie teraz wypełniać z powodu tej miłości, bez 

żadnego  wysiłku,  jak  gdyby  naturalnie  i  przez  przyzwyczajenie.  Jego  bodźcem  nie  będzie  już 

dłużej  strach  przed  piekłem,  ale  raczej  miłość  Chrystusa,  dobre  przyzwyczajenie  i  zachwyt  z 

cnót,  które  Pan  raczy  umieścić  przez  Ducha  Św.  w  jego  słudze,  oczyszczonym  teraz  z  wad  i 

grzechu. 

l I,! | 

Sufizm  Dla  sufich  podstawową  ludzką  słabością  jest  bycie  ograniczonym  przez  niższą 

jaźń.  Świętym  jest  ten,  kto  przezwyciężył  już  swą  niższą  naturę;  nowicjusz  dopiero  usiłuje  od 

niej  uciec.  W  wysiłkach  nowicjusza,  które  prowadzą  do  oczyszczenia  jego  serca,  istotna  jest 

medytacja. „Medytacja  przez godzinę  - powiedział dawny mistrz sufi  - jest  lepsza niż rytualne 

uwielbienie przez cały rok.” 

Podstawową medytacją wśród sufich jest zikr; oznacza ona podtrzymywanie w pamięci”. 

Zikr  par  excellence  to  La  ildha  illd’llah,  czyli  „Nie  ma  żadnego  boga  poza  Bogiem”.  Biszi 

al-Hafi,  wczesny  sufi  z  Bagdadu,  powiedział:  „Sufi  to  ten,  kto  utrzymuje  swoje  Serce  w 

czystości”. Sufi dąży do czystości, ponieważ jest ona całkowita i trwała.  Drogą do tej czystości 

jest stałe pamiętanie o Bogu. Sam Prorok Mahomet powiedział kiedyś: „Polerowanie daje połysk, 

który  usuwa  rdzę;  polerowanie  Serca  jest  wzywaniem  Allaha”.  Pamiętanie  o  Bogu  poprzez 

powtarzanie  jego  imienia  oczyszcza  umysł  poszukującego  i  otwiera  na  Boga  jego  serce.  Zikr 

kojarzy się często z tańcem sufich; wzmaga efekt tańca podtrzymując pamięć o Bogu przez cały 

ten  czas.  „Taniec  otwiera  drzwi  w  duszy  na  boskie  wpływy  -  napisał  Sułtan  Walad,  syn 

Ru-miego. - Taniec jest dobry, kiedy wyrasta z pamięci o Ukochanym.” 

Zikr jest także medytacją odosobnienia. Jest powtarzaniem na głos, a następnie w ciszy. 

Czternastowieczny  rękopis  móDaniel  Goleman  wi:  „Kiedy  zaczyna  recytować  serce, 

język  powinien  zamilknąć.”  Celem  zikr,  podobnie  jak  wszystkich  innych  systemów  medytacji, 

jest przezwyciężenie naturalnego stanu umysłu - zaniedbania i braku uwagi. Kiedy umysł zostaje 

już pokonany, sufi może osiągnąć jednopunktowość, skupiając się na Bogu. Jak uważają sufi, w 

stanie normalnej świadomości ludzie „śpią w koszmarze niespełnionych pragnień”; pragnienia te 

background image

odchodzą wraz z transcendencją, jaką przynosi umysłowa dyscyplina. 

Normalny  stan  uwagi  -  rozproszony  i  wyrywkowy,  nierozważny  i  niedbały  -  należy  do 

świata profanum. 

Pamięć,  która  zakorzenia  umysł  sufich  w  Bogu,  ogniskuje  ich  uwagę  i  pozwala  im 

odwrócić się od wpływów świata. Pewien egipski sufi z IX wieku wygłosił komentarz na temat 

wysiłków, jakie czyni poszukujący: „Żal za wieloma bierze się z grzechów, podczas gdy żal za 

wybranym  bierze  się  z  braku  skupienia”.  Po  intensywnej  praktyce  medytacji  czy  grupowym 

intonowaniu  określonych  zwrotów  występujące  potem  odprężenie  może  spowodować  napływ 

starych  przyzwyczajeń  umysłu.  Stopień  takiego  nawrotu  służy  jako  miara  duchowego  postępu. 

Nie  można  mówić  o  żadnej  cnocie,  jeżeli  uwarunkowane  przyzwyczajenia  i  reakcje  przejmują 

kontrolę, kiedy tylko zmniejszają się wysiłki poszukującego. 

Istnieje  na  ścieżce  sufich  wzajemne  oddziaływanie  pomiędzy  wysiłkiem  i  łaską. 

Jedenastowieczny plan podróży ścieżką sufi, stworzony przez al-Kuszajriego, wymienia duchowe 

stacje  (magam),  powstałe  na  drodze  osobistych  wysiłków.  Te  oczyszczające  działania 

przygotowują  praktykanta  na  osiąganie  stanów  (hal),  które  są  niezależne  od  jego  własnego 

wysiłku. Te, nie wymagające wysiłku stany, są darem Boga. Pierwszą stacją jest „przemiana”, w 

której  sufi  skłania  się  do  zaniechania  materialnego  życia  i  poświęca  się  duchowemu 

poszukiwaniu.  Następnie  niezbędnych  jest  szereg  wysiłków,  które  prowadzą  do 

samooczyszczenia.  Obejmują  one  między  innymi  bezpośrednią  walkę  przeciw  własnej 

przyziemnej  naSufizm  turze,  czemu  pomaga  wycofanie  się  do  samotni  dla  uwolnienia  się  od 

złych przyzwyczajeń. Na tym etapie sufi może zredukować do minimum swoje zainteresowanie 

przyziemnymi działaniami i wyrzec się nawet niektórych dozwolonych mu przyjemności. Może 

on dobrowolnie stać się ubogim, przyjmując swoje cierpienia jako test czystości i zadowalając się 

czymkolwiek, co staje na jego drodze. Ostatnia stacja zlewa się z pierwszym stanem danym od 

Boga, zadowoleniem z rzeczy, jak gdyby były one zarządzone od Boga. 

Ta  główna  przesłanka,  podtrzymująca  wyrzeczenie  się,  przenika  całą  myśl  sufich.  Abu 

Sajd z Mineh mówi o tym w następujący sposób (Rice, 1964, str. 34): „Kiedy zajmuje cię jaźń, 

oddzielony jesteś od Boga. Drogą do Niego jest zaledwie jeden krok  - poza siebie”. Al-Gazali, 

sufi z XII w., tak wypowiedział się na temat istoty drogi sufich (Nicholson, 1929, str. 39): 

Dar  doktryny  leży  w  przezwyciężeniu  żądz  ciała  i  uwolnieniu  się  od  złych  skłonności 

oraz  nikczemnych  cech,  aby  serce  mogło  być  oczyszczone  ze  wszystkiego  oprócz  Boga.  A 

background image

środkiem  do oczyszczenia jest dhikr Allah  - uczczenie Boga i  skoncentrowanie na Nim  każdej 

myśli. 

Wzdłuż swojej drogi pozbywania się pragnień i pożądań sufi przechodzi stany typowe dla 

wielu innych rodzajów medytacji. Qurb jest poczuciem stałej bliskości Boga, wywołanym przez 

koncentrację  na  Nim.  W  stanie  mahabba  sufi  traci  siebie  samego  w  świadomości  swojego 

ukochanego. Owocem mahabby są wizje i „miejsce jedności”, gdzie zikr (pamiętanie), zakir (ten 

kto  pamięta)  i  mazkur  (ten,  o  którym  się  pamięta)  stają  się  jednym.  Buddysta  therawady 

widziałby te doznania jako wejście w pierwszą dżhanę. Sufi przykładają wielką wagę do stanu, w 

którym uwaga zakira koncentruje się na zikr bez wysiłku, wypędzając z jego umysłu inne myśli. 

Widzą  oni  ten  stan,  nazywany  fana,  jako  czysty  dar  łaski,  Daniel  Goleman  w  której  zakir  jest 

„zagubiony w Prawdzie”. Fana oznacza „zejście w Boga” i jest osiągana, jak zauważa Arberry 

(1972),  kiedy  „jaźń,  podobnie  jak  świat,  została  już  odrzucona”.  Zawieszenie  zarówno 

wewnętrznej  jak  i  zewnętrznej  świadomości  w  jednopunktowym  ogniskowaniu  się  na  zikr 

wyznacza pochłonięcie adepta przez fanę, co porównywalne jest do buddyjskiej dżhany. 

Praktyka  na  drodze  sufich  rozciąga  się  na  każdą  chwile  dnia,  jak  widoczne  jest  to  w 

instrukcjach  jednej  z  technik  porządku  proto-sufich  (Bennett,  1973,  str.  34):  „Bądź  obecny  w 

każdym  swoich  oddechu.  Nie  pozwalaj  swojej  uwadze  wędrować  ani  przez  chwilę  w  czasie 

trwania  pojedynczego  oddechu.  Pamiętaj  siebie  zawsze  i  we  wszystkich  sytuacjach”. 

Rozciągnięcie  praktyki  na  wszystkie  sytuacje  osiąga  swój  szczyt  na  etapie  baqa,  trwania  w 

pewnym  stopniu  świadomości  fany  podczas  zwykłych  czynności.  Żyjący  w  X  wieku  sufi 

al-Dżunajd  z  Bagdadu  podaje  klasyczną  definicję  fany  jako  „umierania-dla-jaźni”,  która 

przekształca  się  w  stan  baqa  -  „życie-w-Nim”.  W  tradycji  tej,  sufi  nie  przestaje  funkcjonować 

jako  jednostka;  raczej  jego  natura  staje  się  udoskonalona.  Sufi  Idris  Shah  (1971)  mówi  o  tej 

przemianie w kategoriach „extra wymiaru istnienia” operując porównaniem do zwykłej percepcji 

i nazywa ją „obiektywną świadomością”. Inni mówią o wewnętrznej transformacji, w której sufi 

nabywa „odblasków, które dostrajają się do duchowej rzeczywistości”. 

Sufi  utrzymują,  że  ich  nauczanie  nigdy  nie  jest  dogmatyczne,  ale  raczej  elastyczne,  tak 

aby  mogło  dopasować  się  do  porzeb  określonych  osób,  czasu  i  miejsca.  Jak  wykłada  to 

współczesny  nauczyciel  sufich  Abdul-Hamid  (Shah,  1972:  str.  60):  „Praca  wykonana  zostaje 

przez nauczyciela zgodnie z jego postrzeganiem sytuacji, w której odnajduje on siebie. Oznacza 

to,  że  nie  istnieje  żaden  podręcznik,  żaden  system,  żadna  metoda,  a  jedynie  to,  co  należy  do 

background image

szkoły chwili.” Istnieje wiele przewodników napisanych dla poszukującego Sufizm 99 

sufi,  a  powstałych  w  różnych  czasach  i  miejscach.  Jednym  z  nich  jest  Abu  al-Nadżiba 

Reguła Sufich dla nowicjuszy, dwunastowieczny klasyczny podręcznik ścieżki sufich. Ponieważ 

reguła ta jest nieco podobna do współczesnej praktyki, pozwala nam na przelotne spojrzenie na 

specyfikę metody sufich i pouczające porównanie z innymi duchowymi ścieżkami. 

Ibn  al-Nadżib  (1097-1168)  ustalił  swe  reguły  dla  początkujących  według  porządku 

Suhrawardi,  do  którego  należał;  jego  założenia  są  porównywalne  do  tych  z  Yisuddhimaggi. 

Chociaż odnoszą się do pewnej grupy w określonym czasie i miejscu, stosowane były w całym 

świecie muzułmańskim; same zaś są podstawą dla późniejszych sufickich prac instruktażowych. 

Wiele  reguł  odpowiada  poradom  dla  poszukiwaczy  buddyjskich,  hinduskich,  kabalistycznych  i 

wczesnochrześcijańskich.  Tak  jak  w  bhakti  powiedziane  jest,  aby  utrzymywać  satsang, 

al-Muridin  doradza:  „Sufi  powinien  obcować  z  ludźmi  swojego  pokroju  i  z  tymi,  od  których 

może ort doświadczyć dobrodziejstwa.” Nowicjusz powinien przywiązać się do kompetentnego 

nauczyciela czyli szajcha, stale podążając za nim i całkowicie go słuchając. Jest on nakłaniany do 

służenia  swojemu  szajchowi  i  jego  towarzyszom.  Służba  jest  czymś  podniosłym  i  jako  taka 

stanowi najlepsze powołanie dla aspiranta; o służącym mówi się, że zajmuje miejsce drugie po 

symym szajchu. Reguły dla nowicjuszy są zbliżone do tego, co głosi tekst Yisuddhimaggi oraz 

Kazanie na Górze Chrystusa: „Nie powinno się być zainteresowanym korzyściami płynącymi z 

zarobku, ani nie powino się być zajętym ich poszukiwaniem, zbieraniem i gromadzeniem.” 

Sam  Prorok  również  „nie  gromadził  niczego  na  następny  dzień”.  Pragnienie  posiadania 

pożywienia,  ubrań  czy  schronienia  przeszkadza  czystości  sufich,  ponieważ  Bóg  objawił,  że 

„serca, które są ograniczone do swych pragnień, są od Niego odgrodzone”. Chociaż celibat nie 

jest wymagany dla sufich, dwunastowieczne reguły zalecają: „W naszych czasach lepiej Daniel 

Goleman  jest  unikać  małżeństwa  i  tłumić  pożądanie  przez  dyscyplinę,  głodówkę,  czuwanie  i 

podróżowanie”. 

Ostatecznie sufi musi być par excellence muzułmaninem, szczegółowo przestrzegającym 

wszystkich  reguł  wiary,  gdyż  „im  bardziej  święty  jest  człowiek,  tym  dokładniej  będzie  on 

sądzony”. 

Każdy mistrz, porządek i grupa sufich mają swoje własne metody i kombinację technik 

nauczania. 

Sposoby  różnią  się,  ale  cel  jest  zawsze  ten  sam.  Mahmud  Szabastri,  mistrz  i  autor 

background image

Tajemnego Ogrodu, wykłada to w sposób następujący: 

Ten osiąga sekret jedności, Kto nie jest zatrzymywany na swej drodze. 

Poza cierniem i chwastem twój byt jest zerem. 

Odrzuć  je  od  siebie  i  oczyść  się,  Wymień  komnatę  swego  serca,  Uczyń  ją  gotową,  aby 

stalą się miejscem zamieszkania dla Ukochanego. Kiedy odejdziesz, wejdzie On, W tobie, próżni 

twojej, ukaże On swe piękno. 

Doktryna  sufich  mówi,  że  ludzie  są  ograniczeni  przez  swoje  uwarunkowania  -  ciernie  i 

chwasty,  które  trzymają  ich  z  dala  od  Boga.  Zwykły  człowiek  pochwycony  jest  w  pułapkę 

cierpienia  przez  swoje  uwarunkowania.  Silne  przyzwyczajenia  myśli,  uczuć  i  postrzegania 

dyktują ludzkie reakcje wobec świata; człowiek jest niewolnikiem swoich przyzwyczajeń. Ludzie 

śpią,  ale  nie  wiedzą  o  tym.  Aby  uświadomić  sobie  ten  stan  -  co  jest  pierwszym  krokiem  do 

ucieczki  od niego  -  ludzie potrzebują wstrząsu.  Jedną z funkcji bardzo pouczających  opowieści 

sufich,  takich  jak  ta  o  ślepcach  i  słoniu,  jest  zainicjowanie  takiego  wstrząsu.  Historie  te  mają 

wiele warstw. Niektóre z nich są ukryte dla większości słuchaczy, inne wydają się całkiem jasne. 

Nie każdy otrzymuje z tych opowieści taką samą lekcję, gdyż to, co słyszy, zależne jest od etapu 

ścieżki sufich, na którym się znajduje. Wprawny Sufizm 101 

nauczyciel, aby przekazać zrozumienie, do którego student jest gotowy, używa właściwej 

opowieści we właściwym momencie. 

Al-Muridin  w  swoich  regułach  zauważa,  że  „wytrawny  sufi  jest  w  swej  pozycji  stały  i 

wolny od efektów nietrwałych stanów umysłu czy przykrych wydarzeń.” Ten spokój pozwala mu 

być w świecie, ale nie zależeć od świata. Spokojna powierzchowność może jednak nie odbijać 

prawdziwej wewnętrznej ekstazy bliskiej komunii z Bogiem. Pewien współczesny szajch opisuje 

najwyższy stan sufich jako „wewnętrzne upojenie a zewnętrzną trzeźwość”. 

Pewien  stary  mistrz  włącza  do  swojej  listy  cech  prawdziwego  sufi:  poczucie  bycia 

poddanym  całkowicie  Bogu,  a  nie  własnej  woli,  pragnienie  nieposiadania  żadnego  osobistego 

pragnienia, „łaskę” 

-  to  jest  spełniania  działań  w  służbie  Bogu,  prawdomówność  w  myślach  i  czynach, 

przedkładanie  interesów  innych  nad  swoje  własne,  służbę  z  całkowitym  ignorowaniem  siebie, 

stałe pamiętanie o Bogu, hojność, nie-ustraszoność i zdolność do szlachetnej śmierci. Sufi mogą 

jednak unikać tak określonych formuł dla mierzenia duchowego postępu czy też - co wydaje się 

gorsze - próbować mierzyć tymi kryteriami osiągnięcia innych. 

background image

Ci,  którzy  chcieliby  osądzać  innych,  powinni  zwrócić  uwagę  na  morał  wynikający  z 

opowieści sufich, przytoczonej przez Idrisa Shaha (1971, str. 75): 

Jakub  syn  Sędziego,  zadał  któregoś  dnia  Bahaudinowi  Na-wszbandowi  następujące 

pytanie: 

Kiedy  przebywałem  w  towarzystwie  Murzhida  z  Tabriz,  on  bez  przerwy  czynił  znaki, 

abym  nie  zwracał  się  do  niego  w  chwili,  gdy  jest  w  stanie  szczególnej  refleksji.  Ty  zaś  jesteś 

przystępny dla nas przez cały czas. Wnioskuję więc, że różnica ta bierze się z twojej niewątpliwie 

większej  zdolności  do  oderwania  się,  zdolności,  którą  zdołałeś  opanować,  ponieważ  dla  ciebie 

nie jest ona - jak u Murzhida - czymś ulotnym i krótkotrwałym. 

Daniel Goleman Bahaudin odpowiedział: 

Szukasz zawsze porównań między ludźmi i stanami. Szukasz podobieństw i różnic. Ale 

nie masz racji. 

Różne  sposoby  zachowania  mogą  uchodzić  za  spowodowane  różnicami  w 

indywidualności, a nie jakości. 

Medytacja  Transcendentalna  Medytacja  Transcendentalna  (TM)  jest  najlepiej  znaną  na 

Zachodzie techniką medytacji, a Maharishi Mahesh Yogi, jej twórca, najsłynniejszym joginem. 

TM,  to  klasyczna  hinduska  medytacja  mantry  we  współczesnym  zachodnim  opakowaniu. 

Maharishi  znalazł  sposób  na  uniknięcie  sanskryckich  terminów  i  zaszczepił  medytacje  na 

sceptycznym  amerykańskim gruncie dzięki zastosowaniu  naukowych określeń. Dzięki temu, że 

Maharishi zrewidował ortodoksyjną naturę swoich przekonań, przeciętni Amerykanie mogą dziś 

czuć  się  włączeni  w  praktykę  rozwiniętą  przez  Hindusa  dla  Hindusów.  Teoria  stojąca  za  TM, 

zwana  „nauką  twórczej  inteligencji”,  jest  uwspółcześnioną  wersją  nauki  Śankaraczarji, 

wywodzącej się ze szkoły adwajty, powstałej w VIII wieku na bazie filozofii Wedanty. 

Śankaraczarja  pisał  w  okresie,  gdy  w  Indiach  przeważał  buddyzm.  Jego  dość  udana 

religijna  krucjata  natchnęła  hinduizm  nowym  życiem,  oferując  poszukującemu  ostateczny  stan 

niedwoistości  zamiast  nirwany.  Celem  adwajty  jest  zjednoczenie  umysłu  aspiranta  z 

pozbawionym formy Brahmą czy też nieskończoną świadomością; posuwa się więc ona o krok 

dalej  niż  bhakti,  której  cel  stanowi  zjednoczenie  się  z  Bogiem  posiadającym  formę.  Środkiem 

prowadzącym do tej bezkształtnej jedności jest samadhi. Również taki jest cel TM, ale Maharishi 

nie  używa  już  tych  terminów.  Chociaż  TM  swoimi  korzeniami  sięga  Śankaraczarji,  jest  to 

ponowne uformowaDaniel Goleman nie myśli adwajty w celu jej dostosowania dla zachodniego 

background image

umysłu. 

Maharishiego technika TM jest w zasadzie praktykowaniem osiągania dżhany, chociaż z 

reguły określana jest jako wyjątkowa. Podobnie jak wszyscy jogini adwajty, Maharishi widzi, że 

„dwoistość  jest  podstawową  przyczyną  cierpienia”.  Jego  technika  dla  przekraczania  tej 

dwoistości rozpoczyna się od powtarzania mantry, sanskryckiego słowa lub dźwięku. Podobnie 

jak  Yisuddhimagga  przypisuje  odmienne  przedmioty  medytacji  ludziom  o  odmiennym 

usposobieniu, również Maharishi uważa, że wybór właściwej mantry dla określonej jednostki jest 

w  TM  czynnikiem  istotnym.  I  jak  Yisuddhimagga  przedstawia  subtelmejsze  poziomy 

jednopunktowości jako coraz bardziej wspaniałe, Maharishi opisuje coraz większy „czar”, kiedy 

umysłowi  pozwala  się  podążać  za  swoją  naturalną  skłonnością  do  wchodzenia  na  „poziom 

większego szczęścia” dzięki zagłębianiu się w subtelniejsze stany myśli poprzez mantrę. 

Istnieje  mistyka  związana  z  wyjątkowością  mantry  dla  każdej  osoby,  a  nauczyciele 

przestrzegają  nowicjuszy,  aby  nigdy  nie  ujawniali  swojej  mantry  nikomu,  ani  nawet  nie 

wypowiadali jej na głos. 

Niekiedy jednak ludziom,  którzy są w podobnym  wieku, mają podobne wykształcenie i 

jeszcze kilka innych cech wspólnych, dawana jest mantra identyczna. Treść mantr nie ogranicza 

się  wyłącznie  do  TM;  pochodzą  one  ze  standardowych  sanskryckich  źródeł  i  używane  są  dziś 

przez wielu hinduistów. 

Podobnie  jak  miliony  współczesnych  indyjskich  bhaktów,  medytujący  techniką  TM  w 

Des  Moines  mogą  cicho  intonować  „Szjam”  (imię  Pana  Kryszny)  lub  „Ajng”  (dźwięk 

poświęcony Bogini Matce). 

Przekonanie,  że  określony  dźwięk  mantry  obdarza  pewnymi  łaskami  czy  też  jest 

właściwy  dla  określonych  osób,  jest  dość  powszechne  w  hinduizmie.  Starożytne  Upaniszady 

Sajwa zawierają rozprawę o pięćdziesięciu literach sanskryckiego alfabetu, traktując każdą z nich 

jako  mantrę  samą  w  sobie  i  opisuMedytacja  Transcendentalna  jąć  ich  wyjątkowe  właściwości. 

Litera  umkara  (U)  daje  siłę,  kumkam  (ka)  to  antidotum  na  trucizny,  ghamkara  (gna)  obdarza 

pomyślnością, afamkara (fa) przyznaje duchowe moce. 

W TM medytujący uczą się unikać pełnej wysiłku koncentracji. Studentowi mówi się, aby 

przenosił  swój umysł  łagodnie z powrotem na  mantrę, kiedy zaczyna on wędrować. W efekcie 

proces  ten  jest  uzyskiwaniem  jednopunktowości,  chociaż  koncentracja  jest  raczej  bierna  niż 

wymuszona. 

background image

Następujący, często cytowany opis natury TM, dokonany przez Maharis-hiego (1969, str. 

470), dość dobrze przedstawia ogniskowe zawężenie uwagi na przedmiocie medytacji i następne 

przekraczanie  przedmiotu  podczas  wspinania  się  poprzez  stan  dostępu  do  drugiej  dżhany. 

Medytacja Transcendentalna, jak mówi on, pociąga za sobą „(...) kierowanie uwagi do wewnątrz 

ku  subtelniejszym  poziomom  myśli,  aż  umysł  przekroczy  doznanie  najsubtelniejszego  stanu 

myśli i dotrze do źródła myśli (...)” 

Tak jak w dżhanach, szczęście przybywa wraz ze spokojem  umysłu.  Celem mantry jest 

to,  co  Maharishi  nazywa  „transcendentną  świadomością”;  kiedy  umysł  „przebywa  w  prostym 

doznawaniu  szczęścia,  traci  wszelki  kontakt  z  zewnętrzem  i  jest  w  stanie  transcendentnego 

szczęścia  -  świadomości”.  W  języku  Yisuddhimaggi  jest  to  koncentracja  dostępu  bądź  dżhana. 

Kolejnym  etapem  programu  Maharishiego  jest  włączenie  dżhany  czy  też  transcendentnej 

świadomości do stanów czuwania, śnienia i spania poprzez zamienianie zwykłych czynności w 

okresy medytacji. Stan w ten sposób osiągnięty nazywa on „kosmiczną świadomością”, w której 

„żadne  działanie,  jakkolwiek  rygorystyczne,  nie  może  oderwać  osoby  od  Bycia”.  Maharishi 

zaprzecza potrzebie narzucania na siebie wyrzeczeń. Widzi on oczyszczenie jako integralną część 

kosmicznej  świadomości.  Jest  to  efekt  transcendencji,  a  nie  jej  warunek  wstępny.  Według 

Maharishiego,  „biegłość  w  cnotach  może  być  osiągnięta  przez  powtarzane  doświadczanie 

samadhi”. 

Daniel  Goleman  Zanim  medytujący  zyskuje  kosmiczną  świadomość,  efekty  jego 

codziennej  medytacji  w  miarę  upływającego  czasu  stopniowo  zanikają;  w  kosmicznej 

świadomości efekty te trwają zawsze. 

Maharishi  podaje  szczegóły  przejścia  od  świadomości  transcendentnej  do  kosmicznej 

(1966, str. 53): 

Od  tego  stanu  czystego  Bycia  umysł  powraca  znów  do  doświadczania  myśli  we 

względnym świecie. 

(...)  Wraz  z  coraz  większą  praktyką  zdolność  umysłu  do  podtrzymywania  jego 

podstawowej  natury  w  stanie  zwykłego  doświadczania  przedmiotów  wzrasta.  Kiedy  to  się 

wydarza, umysł i jego podstawowa natura, stan transcendentnego Bycia, stają się jednym. Umysł 

jest  wtedy  w  stanie  zachować  świadomość  Bycia,  angażując  się  jednocześnie  w  myślenie, 

mówienie lub działanie. 

Maharishi  widzi  kosmiczną  świadomość  jako  stan,  w  którym  w  układzie  nerwowym 

background image

funkcjonują dwa odmienne poziomy organizacji. Zwykle poziomy te działają na siebie hamująco, 

ale tu współpracują ze sobą podtrzymując jednocześnie swoje wyjątkowe cechy: transcendentna 

świadomość  współistnieje  dla  przykładu  ze  stanem  czuwania.  „Cisza  -  mówi  Maharishi  - 

doznawana  jest  razem  z  działaniem,  a  jednocześnie  oddzielona  jest  od  niego.”  W  kosmicznej 

świadomości  medytujący  odkrywa,  że  ten  wewnętrzny  pokój  trwa  razem  z  działaniem  we 

wszystkich okolicznościach jako „czysta świadomość”. 

Chociaż  efekty  transcendencji  obecne  w  czasie  medytacji  mogą  przeminąć  po 

zakończeniu  danej  sesji,  kosmiczna  świadomość  pozostaje.  Osoba  będąca  w  kosmicznej 

świadomości  doznaje  w  transcendencji  stanu  dżhanicznego,  w  którym  sensoryczna  percepcja 

ustaje. W czasie czuwania praktykant  pozostaje  względnie oderwany od  percepcji, chociaż jest 

on bardziej czuły na zarówno swoje własne procesy myślowe, jak i wydarzenia zewnętrzne. 

W  miarę,  jak  kosmiczna  świadomość  się  pogłębia,  medytujący  odnajduje  szczęście 

transcendentnej  świadomości  trwająMedytacja  Transcendentalna  cej  teraz  w  innych  stanach. 

Kiedy  to  szczęście  przenika  wszystkie  obszary  jego  życia,  odkrywa  on,  że  sensoryczne 

przyjemności  nie są już tak czarujące  jak przedtem.  Podczas gdy nadal  ma on pragnienia, jego 

działania nie są już nimi dłużej sterowane. Jego stan jest stanem spokoju; niepokój i podniecenie 

silnych  emocji  -  strachu,  żalu,  gniewu,  przygnębienia  czy  tęsknoty  -  są  osłabione  przez  trwały 

stan  „spokojnej  czujności”,  aż  w  końcu  zanikają.  Spokój  wpływa  także  na  bardziej  skuteczne 

opieranie się napięciu, jakie wywołuje codzienne stresy. Odkrywa on, że w miejsce chwiejno-ści 

pojawia  się  nowa  wewnętrzna  stałość.  Manifestuje  się  w  nim  również  skłonność  do  kochania 

innych  i  jednakowego  obdarowywania  miłością  wszystkich.  Słabną  dotychczasowe 

przywiązania;  odkrywa  on  również,  że  łatwiej  zadowala  się  czymkolwiek  i  jest  wolny  od 

pragnień lub niechęci. Według Maharishiego, życie w kosmicznej świadomości jest pozbawione 

napięcia (1969, str. 287): 

Oświecony człowiek żyje życiem całkowitego spełnienia. Jego działania, będące wolnymi 

od pragnienia, służą wyłącznie potrzebie chwili. Nie ma on już żadnych osobistych interesów do 

osiągnięcia.  Jest  zaangażowany  w  spełnianie  kosmicznego  celu  i  dlatego  jego  działania 

sterowane są przez naturę. Oto dlaczego nie musi  on już martwić się swoimi  potrzebami. Jego 

potrzeby  są  potrzebami  natury,  która  troszczy  się  o  ich  spełnienie;  jest  on  instrumentem 

Boskości. 

Następnym  krokiem  w  postępie  obiecanym  przez  Maharishiego  jest  świadomość  Boga. 

background image

Ten  stan  jest  rezultatem  oddania  się,  które  ma  miejsce  podczas  trwania  w  świadomości 

kosmicznej.  W  „świadomości  Boga”  medytujący  postrzega  wszystkie  rzeczy  jako  uświęcone; 

„wszystko  jest  z  natury  doznawane  w  świadomości  Boga”.  Po  pierwsze,  mówi  Maha-rishi,  to 

doznanie  jedności  w  różnorodności  może  być  nieprzeparte,  a  medytujący  może  się  w  nim 

głęboko  zagubić.  Stopniowo  jednak  świadomość  Boga  miesza  się  z  innymi  Daniel  Goleman 

działaniami, tak jak na wcześniejszym etapie transcendentna świadomość stapiała się ze stanami 

normalnymi, aby stworzyć świadomość kosmiczną. 

W  świadomości  Boga  medytujący  wyrzeka  się  swojej  indywidualności.  Jest  to  „stan 

najbardziej  oczyszczony”,  w  którym  medytujący  pokonuje  każdą,  nawet  najmniejszą  plamę 

nieczystości  w myśleniu czy działaniu.  Zamieszkuje on teraz w doskonałej harmonii z naturą i 

tym, co boskie. 

Dotarcie  do  świadomości  Boga  wymaga  według  Maharishiego  przemienienia,  mocą 

którego jest się świadomym Boga we wszystkich aspektach stworzenia. Poza świadomością Boga 

zwolennik  TM  może  rozwinąć  się  do  stanu  nazywanego  „jednością”.  Tu  jego  świadomość  jest 

tak  wyrafinowana,  że  postrzega  on  wszystkie  rzeczy,  jako  wolne  od  jakiejkolwiek  pojęciowej 

iluzji. 

Środkami  do  tych  wyższych  stanów  TM  są  zaawansowane  techniki,  przekazywane 

medytującym  w  czasie  kilkuletniego  kursu  praktyki  i  służby  dla  organizacji.  Kurs  dla 

zaawansowanych  (TM  siddhi)  ma  na  celu  rozszerzenie  zakresu  działania  medytującego  przez 

rozwinięcie niezwykłych mocy, takich jak zdolność do „lewitowania”. Klasyczne podstawy dla 

używania  medytacji  do  doskonalenia  „nadnaturalnych”  zdolności  omówione  są  w  rozdziale 

następnym. 

Joga  Patańdżalego  Podręcznikiem  dla  medytujących,  najbardziej  zbliżonym  do 

Yisuddhimaggi,  są  w  hinduizmie  Jogasutry  Patańdżalego,  dziś  nadal  najbardziej  autorytatywne 

źródło  na  temat  jogi  (Prab-havananda,  Isherwood,  1969;  Vivekananda,  1970).  Większość 

współczesnych indyjskich systemów medytacji, wliczając w to TM, uznaje Jogasutry za jedyne 

źródło  ich  własnych  metod.  Istnieją  liczne  duchowe  szkoły  nazywane  „jogą”:  bhakti  joga  jest 

ścieżką  poświęcenia,  karmajoga  stosuje  bezinteresowną  służbę,  a  dźnianajoga  jako  wehikułu 

używa intelektu. Ścieżka nakreślona w Jogasutrach odnosi się do nich wszystkich. 

Chociaż  ich  metody  mogą  się  różnić,  wszystkie  systemy  jogiczne  usiłują  przekroczyć 

dwoistość. 

background image

Wszystkie  postrzegają  dwoistość  jako  stan  istniejący  wewnątrz  umysłu,  a  będący 

podziałem  na  mechanizmy  świadomości  i  ich  przedmioty.  Aby  przekroczyć  dwoistość, 

poszukiwacz musi wejść w stan, w którym ten podział zanika, gdzie doświadczający podmiot i 

doświadczany przedmiot łączą się. 

To samadhi, stan w którym świadomość medytującego stapia się z jej treścią. 

Aforyzmy jogi są mapą dla tego stanu. Umysł wypełniony jest falami myśli tworzącymi 

przepaść, przez którą joga usiłuje przerzucić most. Uciszając fale myśli i uspokajając swój umysł 

jogin  odnajduje  jedność.  Fale  myśli  są  źródłem  silnych  emocji  i  ślepych  przyzwyczajeń,  które 

przywiązują  człowieka  do  fałszywej  jaźni.  Kiedy  umysł  staje  się  czysty  i  spokojny,  Daniel 

Goleman aspirant może poznać siebie takim, jakim jest w rzeczywistości. W tej ciszy może on 

poznać Boga. 

Jego  błędne  przekonanie  o  sobie  jako  oddzielonej  od  Boga  jednostce,  będzie 

przezwyciężone. Kiedy fale myśli jogina są ujarzmione, jego ego wycofuje się. Ostatecznie, jako 

uwolniony  człowiek,  jest  on  w  stanie  „wdziewać”  swoje  ego  lub  je  zrzucać,  jak  ubranie. 

Wdziewając ego funkcjonuje on w świecie; 

zrzucając je poprzez uspokajanie swojego umysłu, łączy się z Bogiem. 

Początkiem tego procesu jest jednak narzucenie sobie ciężkiej dyscypliny umysłu i ciała. 

Transformacja zaczyna się od koncentracji, która przenosi umysł jogina w jeden punkt. W 

systemie  Patańdżalego  jednopunktowość  jest  podstawową  metodą,  wokół  której  obracają  się 

wszystkie inne. 

Niektóre źródła datują aforyzmy na okres przed 500 rokiem naszej ery; sięgają one mniej 

więcej  tego  samego  okresu,  co  Yisuddhi-magga.  Duchowy  Zeitgeist  tego  obszaru  odbija  się  w 

obu źródłach; 

ścieżki,  jakie  przedstawiają,  są  w  rozległej  części  identyczne.  Podstawową  różnicą 

pomiędzy tymi dwoma  poradnikami  medytacji jest  stanowisko  Patańdżalego, że to  sa-madhi,  a 

nie nirwana jest drogą prowadzącą do wyzwolenia. 

Nakreślona  przez  Patańdżalego  joga  królewska,  zwana  ra-diajogą,  wymaga  wędrówki 

poprzez  osiem  kluczowych  stadiów.  Dwa  pierwsze,  jama  i  nijama,  są  duchowym  szkoleniem 

czystości.  Następne  dwa  to  asana,  rozwój  poprzez  ćwiczenia  fizyczne  i  pozycje  ciała  oraz 

pranajama,  ćwiczenia  kontroli  i  uspokajania  oddechu.  Zarówno  trzecie  jak  i  czwarte  stadium 

radżajogi zyskało niebywały rozwój; 

background image

niektóre  szkoły  używają  tych  praktyk  jako  podstawowej  techniki  (prawie  wszyscy 

Amerykanie kojarzą „jogę” wyłącznie z tymi dwoma etapami). 

Większość  podręczników  traktujących  o  hatha  i  pranajamie  wskazuje,  że  kontrola 

oddechu to tylko droga do osiągnięcia samadhi, a nie cel sam w sobie. Niektóre jednak ogniskują 

się wyłącznie na surowych fizycznych oczyszczeniach jako środkach do osiągnięcia odmiennej 

świadomości. Vyas Dev (1970) 

Joga Patańdżalego na przykład wyszczególnia 250 pozycji (asana), szczegółowo opisuje 

50  różnych  ćwiczeń  pranajamy  oraz  25  szatkarm  i  mudr  -  metod  dla  oczyszczania  organów 

wewnętrznych. Zanim jogin na długi czas zasiądzie do głębokiej medytacji, powinien - jak radzi 

Vyas Dev - całkowicie oczyścić jelito grube przez wpuszczenie sobie w odbyt wody i wydalenie 

jej, oczyścić swój pęcherz przez wpuszczenie do niego wody za pomocą cewnika i następne jej 

wydalenie,  a  także  oczyścić  system  trawienny  przez  połknięcie  i  usunięcie  długiej  na  około  2 

metry  taśmy  utkanej  z  cienkiego  włókna.  Powinien  on  także  wypić  od  5  do  7  szklanek  letniej 

słonej wody, aby zmusić się do wymiotów, a także połknąć i wydalić szeroką na 7,5 cm i długą 

na  6,5  metra  taśmę  materiału.  Kiedy  wykona  już  wszystkie  te  czynności,  jest  gotowy  do 

poważnej medytacji. 

Opisując cztery pierwsze etapy jogi Patańdżali podkreśla, że jogin powinien wykonywać 

je do chwili, aż jego ciało i umysł zostają uspokojone. Są to podstawowe warunki wstępne dla 

medytacji,  użyteczne  w  przezwyciężaniu  przeszkód  koncentracji,  takich  jak  wątpliwość, 

lenistwo,  rozpacz  i  tęsknota  za  sensorycznymi  przyjemnościami.  Faktyczna  medytacja 

rozpoczyna  się  wraz  z  drugą  grupą  stadiów.  Obejmuje  ona  wszystkie  kroki  prowadzące  do 

uzyskania  jednopunktowości.  Na  piątym  etapie,  którym  jest  pratjahara,  jogin  wycofuje  swój 

umysł  z  materialnego  świata,  ogniskując  uwagę  wyłącznie  na  przedmiocie  medytacji.  Na 

szóstym, dharanie, utrzymuje on swój umysł na przedmiocie. 

Na  etapie  siódmym,  zwanym  dhjana,  pogłębia  swoją  koncentrację  osiągając 

„nieprzerwany  przepływ  myśli  ku  przedmiotowi  koncentracji”.  Szósty  i  siódmy  etap 

korespondują z podtrzymywaniem uwagi z systemu Yisuddhimaggi. Ostateczny etap to samadhi. 

Kombinacją  dharany,  dhjany  i  samadhi  jest  stan  nazywany  samjama.  Ten  wysoce 

skoncentrowany  stan  zawiera  klucz  do  nadnaturalnych  sił,  takich  jak  jasnowidzenie  i  telepatia. 

Sutry  dają  szczegółowy  opis  tego,  jak  użyć  samjamy  do  zdobycia  Daniel  Goleman  jogicznych 

mocy. Poprzez zogniskowanie samjamy na swoich wspomnieniach jogin może wskrzesić wiedzę 

background image

z  poprzednich  żywotów.  Samjama  na  ciele  innej  osoby  ujawnia  stan  jej  umysłu,  samjama  na 

własnym  gardle  jogina  uspokaja  jego  głód  i  pragnienie.  Podobnie  jak  Yisuddhimagga,  Sutry 

widzą  te  siły  jako  subtelne  pułapki,  zastawione  na  poszukiwacza.  Jogin  jest  nakłaniany  do 

rezygnacji z kuszących mocy, które stanowią ostatnie pokusy dla ego. 

Aforyzmy  mówią,  że  samjama  na  „kolejnych,  następujących  po  sobie  chwilach”  daje 

szczególną  wiedzę,  czy  też  pradżnię,  która  „wyzwala  z  niewoli  ignorancji”.  Ale  ten  wjazd  na 

ścieżkę  wglądu  wydaje  się  być  fałszywie  tłumaczony  przez  większość  współczesnych 

komentatorów Patańdżale-go. 

Sercem jogi jest samadhi; Vivekananda (1970) mówi: „Samadhi to Joga właściwa; to są 

najwyższe  środki”.  Patań-dżali  wymienia  wiele  odpowiednich  przedmiotów  dla  koncentracji: 

sylaba  Om  czy  też  inna  mantra,  serce,  bóstwo,  „o-świecona  dusza”  lub  boski  symbol.  Jogin 

łącząc świadomość z pierwotnym obiektem osiągnie najpierw sawiczara samadhi - koncentrację 

dostępu.  Na  tym  poziomie  samadhi  obecna  jest  tożsamość  z  pierwotnym  przedmiotem, 

„zmieszana ze świadomością imienia, jakości i wiedzy”. Po niej nadchodzi nir-wiczara samadhi - 

pierwsza dżhana, w której jest tożsamość bez innej świadomości. Kiedy osiągnięty jest poziom 

nirwi-czary, jogin powinien wymazać nawet myśl o pierwotnym przedmiocie, aby w taki sposób 

zdobyć  nirwikalpa  samadhi  (jak  na  przykładzie  Śri  Ramakrishny),  w  której  zanika  wszelkie 

poczucie dwoistości. 

Nirwikalpa  jest  najgłębszym  samadhi;  to  w  niej  umysł  osiąga  największe  uspokojenie. 

Utrzymując  głęboką  medytację  jogin  może  pozostawać  w  tym  stanie  nawet  rży  miesiące;  jego 

oddech i  inne metaboliczne funkcje przez cały ten czas znajdują się faktycznie w zawieszeniu. 

„W tym samadhi - mówi pewien komentator - lawina nieopisanego szczęścia wymiata wszelkie 

względne idee bólu i winy (...) Wszystkie wątpliwoJoga Patańdżalego ści i obawy są na zawsze 

stłumione, wahania umysłu są zatrzymane, siła rozpędu minionych działań jest wyczerpana.” Ale 

jednym  z  ograniczeń  nirwikalpa  samadhi  jest  to,  że  można  się  nią  cieszyć  tylko  w  czasie 

pozostawania  w  głębokiej  medytacji.  Ostatecznym  krokiem  na  ścieżce  jogi  jest  rozciągnięcie 

głębokiego spokoju samadhi na stan czuwania. Kiedy samadhi rozprzestrzenia się na inne stany 

świadomości  tak,  że  żadne  działanie  nie  jest  w  stanie  ruszyć  go  z  umysłu  jogina,  staje  się  on 

dżiwanmukti, człowiekiem uwolnionym. W swym wprowadzeniu do biografii Śri Ramakrishny 

anonimowy  kronikarz  nadaje  wymowne  znaczenie  stanowi,  którym  cieszył  się  ten  święty  (M., 

1952, str. 27). W chwili wynurzenia się z nirwikalpa samadhi... 

background image

...jest on wolny od idei „Ja” i „mnie”, i patrzy na ciało jak na zwykły cień, zewnętrzną 

osłonę pokrywającą duszę. Nie sięga w przeszłość, nie podejmuje żadnych myśli o przyszłości, a 

na  teraźniejszość  spogląda  z  obojętnością.  Patrzy  na  wszystko  jednakowo  i  nie  porusza  go  już 

dłużej nieskończona rozmaitość zjawisk. Nie reaguje ani na przyjemność, ani na ból. Pozostaje 

niewzruszony,  kiedy  doświadcza  dobra  lub  zła;  gdyż  uświadamia  sobie,  że  jest  jeden  tylko 

Brahman, który manifestuje się poprzez wszystko. 

Indyjski  święty  Ramana  Maharishi  (1962)  zaproponował  prostą  definicję  rozróżniającą 

pomiędzy joginem w nirwikalpa samadhi, a joginem w sahaj samadhi: Jeżeli jest różnica między 

samadhi  i  stanem  czuwania,  mamy  do  czynienia  z  nirwikalpa  samadhi,  jeżeli  nie  ma  takiej 

różnicy, jogin osiągnął swój cel w sahaj samadhi. 

Jogin  pozostający  w  sahaj  rezyduje  częściowo  w  stanie  samadhi,  gdyż  nie  utożsami  się 

już  ze  swoimi  myślami  czy  zmysłami.  Jego  byt  oparty  jest  w  świadomości  przekraczającej 

zmysłowy  świat,  tak  więc  pozostaje  on  oderwany  od  tego  świata,  a  jednocześnie  w  nim 

funkcjonuje. Ten „ideał jogi, stan dżiwan-mukti - pisze Eliade (1970) - jest życiem w ‘wieDaniel 

Goleman cznej teraźniejszości’, w której nie posiada się już dłużej osobistej świadomości - to jest 

świadomości odżywianej swą własną historią - ale ma się świadomość świadka, która jest czystą 

jasnością i spontanicznością”. 

W  sahaj  samadhi  medytacja  jest  samopodtrzymującym  się  odruchowym  faktem 

egzystencji jogina. 

Wyraża  on  swój  spokój  umysłu  w  swoich  działaniach.  Jest  wolny  od  wszelkich 

przywiązań i interesów ego, jego działania nie są już dłużej ograniczane depozytami przeszłości. 

Meher Baba (1967) opisuje to jako „stan pełnej czujności, w którym nie ma żadnego odpływu ani 

przypływu,  przybywania  i  ubywania,  a  tylko  pewność  prawdziwej  percepcji”.  Dżiwan-mukti 

przekroczył  swoją  świadomość  ciała  razem  z  pojęciowym  wszechświatem,  nie  widzi  on  już 

świata  jako  różnego  od  siebie.  Dla  tego,  kto  zamieszkuje  w  sahaj  nie  istnieje  żadne  ego,  nie 

istnieją też żadni „inni”. 

Indyjska tantra i joga kundalini Tantra, tkwiąca korzeniami głęboko w tradycji i kulturze 

Indii, stanowi według niektórych źródeł odbicie starożytnych szamańskich praktyk, które w taki 

sposób  utorowały  sobie  drogę  zarówno  do  hinduskich,  jak  i  buddyjskich  systemów  medytacji 

(Eliade,  1970).  Indyjska  tantra  zmienia  świadomość  przez  pobudzanie  energii,  które  pozostają 

zwykle w stanie utajenia. Niektóre systemy medytacji, wprowadzone do kultury Zachodu, mają 

background image

swoje  korzenie  w  tzw.  jodze  „kundalini”.  Kundalini,  jak  mówi  fizjologia  tantry,  to  olbrzymi 

zapas  duchowej  energii,  zlokalizowanej  u  podstawy  kręgosłupa.  Kiedy  energia  ta  zostaje 

pobudzona, płynie w  górę kręgosłupa poprzez sześć ośrodków, zwanych czakrami,  aż osiągnie 

czak-rę  siódmą  na  szczycie  głowy.  Istnieją  pewne  korelacje  pomiędzy  kundalini,  a  zachodnią 

wiedzą  o  fizjologii  człowieka.  Same  czakry  natomiast  odnoszą  się  do  wzorów  energii, 

zlokalizowanych w określonych centrach, które nie mają swoich anatomicznych odpowiedników. 

Kiedy  kundalini  ogniskuje  się  w  czakrach,  aktywuje  charakterystyczne  energie  tych 

ośrodków.  Każda  czakra  ma  symboliczny  zbiór  postaw,  motywów  i  stanów  umysłu,  które 

przeważają  w  umyśle  osoby,  kiedy  wypełnia  je  kundalini.  Pierwsza  czakra,  zlokalizowana 

pomiędzy odbytem i  genitaliami skupia się na walce o przetrwanie. Terytorialność, posiadanie, 

zwierzęca siła, nadmierna troska o ciało i zdrowie, strach o bezpieczeństwo - wszystko to odbija 

umysłowy  stan  Daniel  Goleman  pierwszej  czakry.  Druga  czakra  uosabia  seksualizm  i 

zmysłowość.  Jest  w  genitaliach.  Kiedy  staje  się  aktywna,  pożądanie,  chciwość  i  tęsknota  za 

zmysłowymi rozkoszami są dominującymi stanami umysłu. Pociąg do bycia silnym i wpływania 

na  inne  osoby  związany  jest  z  trzecią  czakra,  umiejscowioną  blisko  pępka.  Przekonywanie 

innych czy też manipulacja nimi, aby służyli czyimś własnym celom, to cechy trzeciej czakry. 

Przeważająca większość ludzi czasów obecnych jest motywowana przez umysłowe stany, 

w  których  aktywne  są  pierwsze  trzy  czakry.  Joga  kundalini  zmierza  do  tego,  aby  przenieść  tę 

energię  do  wyższych  czakr,  podobnie  jak  kabała  usiłuje  wznieść  świadomość  do  wyższych 

planów.  Czwarta  czakra,  zlokalizowana  w  centrum  klatki  piersiowej  obok  serca,  reprezentuje 

bezinteresowną  miłość  i  troskę  o  innych.  Czysta  miłość  matki  do  dziecka  jest  typowym 

przykładem pobudzenia czwartej czakry. Ale miłość czwartej czakry nie jest romantyczna; łączy 

się  ona  raczej  ze  współczuciem.  Kiedy  kundalini  aktywuje  trzy  najwyższe  czakry,  jogin 

doświadcza transcendentnych stanów. Te trzy ośrodki, to czakra piąta w gardle, szósta w środku 

czoła  i  siódma  na  szczycie  głowy.  Medytujący  usiłuje  uwolnić  kundalini  ze  swoich  niższych 

czakr,  w  których  zazwyczaj  jest  ona  pochwycona  w  pułapkę,  i  wznieść  ją  do  wyższych 

ośrodków.  Kiedy  dociera  ona  do  czakry  siódmej  i  stabilizuje  się  tam,  odczuwa  on  stan  silnej 

ekstazy  i  jedności  z  Bogiem.  Jest  uważany  za  wyzwolonego  z  niewoli  tych  przyzwyczajeń  i 

działań, pochodzących z niższych czakr, które ograniczają większość ludzi. 

Istotą tantrycznej praktyki jest użycie zmysłów do przekroczenia świadomości zmysłów 

w celu osiągnięcia samadhi. Chociaż zmysły są środkami do transcendencji w niemal wszystkich 

background image

technikach  prowadzących  do  jednopunktowości,  tantryzm  wydaje  się  wyjątkowy  w 

różnorodności metod, jakie oferują przekroczenie świadomości zmysłów. Jest wśród nich użycie 

mantry, jestjantra, gdzie przedmiotem ćwiczeć wizuaIndyjska tantra i joga kundalini lizacyjnych 

może  być  np.  mandala,  jest  koncentracja  na  szabd,  supersubtelnym  wewnętrznym  dźwięku,  są 

pranajamy i asany, jest koncentracja na grze sił w czakrach i jest majthuna, przebudzenie siakti - 

energii kundalini - poprzez kontrolowane rytualne stosunki seksualne. 

Majthuna  jest  techniką  tantry,  która  najbardziej  fascynuje  ludzi  Zachodu,  ale  bardzo 

często mylą ją oni raczej z zaspokajaniem seksualnych żądz, niż ze środkami do ich opanowania. 

Rytualny stosunek płciowy jest potężnym środkiem do pobudzenia energii kundalini, co pozwala 

zdyscyplinowanemu joginowi wznieść energię do swoich wyższych czakr. Majthuna jest jednym 

z  pięciu  działań  powszechnie  zakazanych  dla  joginów  hinduskich,  ale  używanych  przez 

tantrystów z Bon Marg czy też adeptów „ścieżki lewej ręki”. Pozostałymi czterema zakazami są: 

spożywanie  ryb,  mięsa,  napojów  alkoholowych  i  stosowanie  pewnych  mudr,  z  których  tantra 

używa  wszystkich  w  ściśle  określony  sposób  jako  wstępu  do  majthuny.  W  rytualny  sposób 

tantrysta  stosuje  japę,  powtarzając  cicho  swoją  własną  mantrę,  którą  otrzymał  od  guru,  a 

następnie recytuje inne mantry. Podczas majthuny jogin uważnie wykonuje nakreślone rytualne 

działania, obejmujące również to, gdzie i jak dotykać ciała swojej partnerki. 

W  majthunie  mężczyzna  jest  bierny,  a  kobieta  aktywna;  ponieważ  celem  jest  raczej 

pobudzenie  energii,  niż  orgazm,  mężczyzna  wykonuje  niewielkie  ruchy.  W  czasie  stosunku 

tantrysta mentalnie recytuje mantry, takie jak: „Om, ty jasna bogini (...) w ogniu jaźni, używając 

umysłu  jako  ofiarnego  czerpaka,  ja,  który  jestem  zaangażowany  w  zaprzęganie  narządów 

zmysłów, składam  ci  tę  ofiarę.” W momencie ejaku-lacji powinien on powtarzać mantrę, która 

poświęca samo jego nasienie i czyni je wotum ofiarnym (Bharati, 1970). Kluczem do majthuny, 

podobnie jak celem wszystkich innych tantrycznych praktyk, jest oderwanie zrodzone z samadhi. 

To oderwanie zamienia energię pożądań w wyższe jej formy. Teksty tantryc/ne często powtarzają 

(Eliade, 1970, str. 263): 

Daniel  Goleman  „Poprzez  te  same  czyny,  które  powodują,  że  niektórzy  ludzie  płoną  w 

piekle przez tysiące lat, jogin zyskuje swoje wieczne zbawienie.” 

Język  tantry  jest  zamaskowany,  jest  więc  otwarty  na  wiele  poziomów  interpretacji. 

Działania,  które  z  zewnątrz  wydają  się  niestosowne,  mogą  mieć  w  tantrze  specjalne  głębokie 

znaczenie.  Przykładem  tego  podwójnego  znaczenia  jest  tybetańska  kapala,  kielich  wykonany  z 

background image

ludzkiej czaszki, osadzony na srebrnym stojaku. Oto jego opis: 

Naczynie służy do przechowywania amrytu, a używane jest do spełniania ezoterycznych 

rytuałów.  Ci,  którzy  obracają  się  w  tak  dualistycznych  pojęciach,  jak  czyste  i  nieczyste,  nie 

potrafią  myśleć  o  używaniu  ludzkiej  czaszki  jako  pucharu.  Ale  tantryści,  którzy  osiągnęli 

Transcendentną Mądrość, nie mają żadnych przesądów - dla nich złote kielichy i ludzkie czaszki 

są tym samym. Czaszki są używane do symbolizowania tej postawy umysłu. 

Jedną  ze  współczesnych  wersji  jogi  kundalini  jest  siddha-joga,  nauczana  przez  Śwami 

Muktanandę  (Amma,  1969;  Mu-ktananda,  1969).  System  ten  zaczyna  się  od  tradycyjnych 

praktyk,  takich  jak  asana,  pranajama,  intonowanie  i  japa.  Muktananda  naucza  początkującego, 

aby medytował z mantrą „Guru Om” czy też z każdym oddechem powtarzał „so-ham”. Kładzie 

nacisk  na wzajemny związek guru i  ucznia. Sednem  praktyki  siddhajogi jest tradycja,  w której 

guru udziela aspirantowi bezpośredniego, natychmiastowego transcendentalnego doświadczenia. 

Ten  proces,  nazywany  siaktipat  diksza,  jest  inicjacją  przez  spojrzenie,  dotyk  bądź  słowo. 

Zwolennik,  który  zbliża  się  do  guru  z  miłością,  oddaniem  i  wiarą,  otrzymuje  w  tym  przekazie 

natychmiastowe przebudzenie siakti - swojej energii kundalini. 

Kiedy  to  się wydarza, wszystkie inne praktyki  nie są już istotne. Wewnętrzne działanie 

kundalini tworzy samorzutną medytację, pranajamy, asany i mudry bez wcześniejszych Indyjska 

tantra i joga kundalini 119 

praktyk  czy  woli.  O  procesie  oczyszczenia  poprzez  siaktipat  mówi  się,  że  zabiera  od 

trzech  do  dwunastu  lat.  W  okresie  tym  przekształcona  zostaje  cała  postawa  adepta,  a  jego 

„ograniczone ja” 

zostaje  porzucone.  Zwolennik  osiąga  poczucie  „jedności  z  przenikającym  wszystko 

Kosmicznym  Umysłem”.  Obrazowość  i  terminologia,  z  jakimi  Muktananda  opisuje  ten  proces, 

dotyczą kundalini (1970, str. 54): 

Kundalini,  która  spoczywa  w  muladharze  [pierwsza  czakra]  stopniowo  wznosi  się, 

wnikając w czakry na swojej drodze, aż osiąga sahasrarę [siódma czakra], lotos o tysiącu płatków 

na szczycie głowy (...) 

a duchowy wysiłek aspiranta zostaje spełniony. 

Podczas siaktipat medytujący może doznawać wielu mimowolnych reakcji. Obejmują one 

silne nastroje radości, przygnębienia bądź niepokoju, dziwne pozycje ciała, drgawki lub taniec, 

uczucia  zdumienia  bądź  strachu,  ból  we  wszystkich  częściach  ciała,  uczucie  wewnętrznego 

background image

ruchu,  drżenia  mięśni,  dreszcze,  samorzutną  głęboką  medytację,  wizje  światła,  bóstw  i 

niebiańskich  miejsc,  czemu  towarzyszy  wielka  radość  i  szczęście  -  a  ostatecznie  jest  i  „boskie 

światło  nieopisanego  blasku”  czy  też  subtelny  wewnętrzny  dźwięk  podczas  medytacji 

(Muktananda, 1970). 

Te zjawiska służą temu, aby oczyścić medytującego tak, aby mógł on doznać stanu turija 

-  pokrewnego  dżhanie  -  podczas  gdy  jednocześnie  funkcjonował  będzie  w  trzech  zwykłych 

stanach - czuwania, śnienia i spania. Następnie, kiedy jego kundalini stabilizuje się na najwyższej 

czakrze,  zwanej  sahasrarą,  osiąga  on  kolejny  stan  -  turijatita.  Osoba  w  tym  zaawansowanym 

stanie  zapomina  o  świadomości  ciała,  ciesząc  się  nadzwyczajnym  szczęściem  i  głębokim 

spokojem oraz zdobywa „owoc jogi”, pozostając „na zawsze pochłonięta w Najwyższym Stanie” 

-  cokolwiek  robi.  Uczestniczy  we  wszystkich  działaniach  ze  spokojem.  Uczeń  Muktanandy, 

Daniel  Goleman  Amma  (1969,  str.  11)  mówi  o  człowieku  w  takim  stanie:  „Nie  ma  on  nic  do 

zrobienia  i  nic  do  osiągnięcia,  a  jednak  podejmuje  działania  w  doczesnym  życiu,  pozostając 

świadkiem ich wszystkich.” 

W stanie turijatita medytujący staje się siddhą, co oznacza dysponowanie nadnaturalnymi 

duchowymi mocami, pośród których jest m.in. zdolność wzbudzania kundalini w innych. 

Tantra joga jest jednym z kilku tradycyjnych systemów medytacji, które w siddhi czy też 

nadnormalnych duchowych mocach widzą osiągnięcie jogina, wyznaczające koniec jego ścieżki. 

Mówi  pewien  tantryczny  tekst:  „Gdyż  wszystkie  sad-hany  ustają,  kiedy  zrodziły  swój  owoc  w 

siddhi”. Pewne tantryczne praktyki są przeznaczone do uzyskania określonych siddhi, takich jak 

czytanie umysłu. 

Jednym  z  powodów,  dla  których  siddhi  mogą  kojarzyć  się  z  uwolnieniem,  są  stany 

oznaczające  posiadanie  mocy.  Zauważmy  jednak,  że  osią  wszystkich  tantrycznych  praktyk  jest 

medytacja, gdzie wznoszenie się kundalini jest środkiem, a samadhi celem. 

Buddyzm  tybetański  Techniki  tybetańskiej  mahajany  wywodzą  się  z  klasycznej 

buddyjskiej tradycji, którą wyraża Yisuddhimagga. Łączą one jednak w sobie również tantrę oraz 

elementy  czysto  tybetańskie.  W  stworzonym  przez  Dalaj  Lamę  (1965)  szkicu  teorii  i  praktyki 

medytacji,  technika  ta  przedstawiona  jest  jako  wywodząca  się  z  therawady  (Szkoły  Starszych) 

czy też - jak ma-hajaniści nazywają therawadę  - z tradycji „hinajany” czyli „małego wozu” (w 

przeciwieństwie  do  ich  „wielkiego  wozu”).  Podstawową  różnicą  pomiędzy  tymi  dwiema 

głównymi buddyjskimi tradycjami jest to, że bodhisattwa mahajany ślubuje osiągnąć oświecenie 

background image

nie dla siebie, ale dla zbawienia wszystkich odczuwających istot. Ta różnica w motywacji, mówi 

Dalaj Lama, jest rozstrzygająca, dotyczy bowiem zarówno ścieżki, jak i celu. Widzi on nirwanę 

hinajany  jako  etap  wcześniejszy  w  stosunku  do  ideału  mahajany,  jakim  jest  stanie  się 

bodhisattwa. Ponadto jego koncepcja stanu nirwanicz-nego zgadza się z Yisuddhimaggą: 

jest  to  „uwolnienie  się  z  niewoli”  kołowrotu  sansary  przez  zawieszenie,  w  którym 

„wyrwane są całkowicie korzenie ułudy”, a ego („ja myślę”) nie istnieje. Ale dla mahajanistów 

celem poza nirwaną jest powracanie do świata i pomaganie innym w zbawieniu. 

Motywacja determinuje rezultat wglądu w pustkę. Jeżeli adept rozwinął wgląd wyłącznie 

po to, aby uwolnić siebie, będzie tym, kogo Yisuddhimagga nazywa arhatem. Jeżeli jednak jego 

postępowanie  było  motywowane  przez  „BodhiDaniel  Goleman  -  czitta  miłości  i  współczucia”, 

osiąga  on  „wyższe  uwolnienie”  bodhisattwy,  w  którym  jego  stan  świadomości  czyni  go 

doskonalszym  narzędziem  współczucia,  tak  że  może  on  prowadzić  innych  ku  wyzwoleniu.  W 

obydwu  przypadkach,  mówi  Dalaj  Lama,  bodhisattwa  „oczyszcza  swój  umysł  z  wszelkich 

nieczystości  i  usuwa  motywy  oraz  skłonności,  które  do  nich  prowadzą”.  Zrywa  też  więzi  ze 

światem nazw i form - miejscem zwykłej świadomości. 

Ścieżka  mahajany  zaczyna  się  podobnie  jak  nauczanie  Vi-suddhimaggi.  Istnieją  trzy 

„moralne nakazy” 

dla medytującego, aby mógł uświadomić sobie „Potrójne Schronienie” 

-  Buddę,  Dharmę  i  Sanghę,  jako  wewnętrzne  rzeczywistości.  Pierwszym  nakazem 

tybetańskiego  buddysty  jest  silą,  śluby  uczciwego  zachowania.  Drugim  jest  samadhi  (po 

tybetańsku  szinej),  skupienie  umysłu  na  określonym  przedmiocie  w  celu  rozwinięcia  w  sobie 

jednopunktowości.  Zalecane  warunki,  w  których  praktykuje  się  samadhi  są  podobne  do  tych, 

jakie opisuje Yisuddhimagga. 

Medytujący  powinien  udać  się  w  odosobnione  miejsce  oraz  zerwać  swoje  związki  z 

doczesnymi  działaniami.  Obiekty  medytacji  są  również  tymi,  które  wymienia  Yisuddhimagga; 

jest  wśród  nich  także  koncentrowanie  uwagi  na  oddechu.  Niektóre  z  obiektów,  głównie  w 

późniejszych  etapach  procesu,  przypominają  bóstwa  indyjskiej  tantry.  Obiekty  bardziej 

zaawansowane są przedmiotami wizualizacji. 

Wchodzą  one  w  niezliczone  aspekty,  tak  że  „odpowiadają  fizycznym,  umysłowym  i 

sensorycznym  postawom  różnych  jednostek”  wzmacniając  siłę  wiary  i  oddania.  Przedmioty 

wizualizacji  uosabiają  różne  aspekty  umysłu.  Medytujący  utożsamia  się  z  tymi  umysłowymi 

background image

stanami,  kiedy  wizualizuje  kształt.  Chogyam  Trungpa  (1975,  str.  47)  opisuje  jeden  z  takich 

kształtów: 

Na  tarczy  jesiennego  księżyca,  jasnej  i  czystej,  umieszczasz  ziarno  sylaby.  Chłodne 

błękitne  promienie  z  ziarna  emanują  potężnym  współczuciem,  które  promieniuje  poza  granice 

nieba, w przestrzeń. Spełnia ono potrzeby i pragnienia odczuwaBuddyzm tybetański jących istot, 

przynosząc  ciepło, w którym zanika wszelki zamęt. Następnie z ziarna  sylaby tworzysz  Buddę 

Mahawaj-rokanę,  białego,  z  rysami  arystokraty  -  ośmioletnie  dziecko  z  pięknym,  niewinnym, 

czystym, silnym, królewskim spojrzeniem. Jest on ubrany w strój średniowiecznego indyjskiego 

króla. 

On ma na głowie błyszczącą złotą koronę, inkrustowaną żywymi klejnotami. Część jego 

długich czarnych włosów spływa na jego ramiona i plecy; reszta upięta jest w kok zwieńczony 

błyszczącym  niebieskim diamentem. Siedzi  on ze skrzyżowanymi nogami  na tarczy księżyca z 

dłońmi w medytacyjnej mudrze, trzymając wadżrę, wyrzeźbioną z czystego białego kryształu. 

Dalaj  Lama  wymienia  cztery  kroki  w  osiąganiu  samadhi.  Pierwszym  jest  początkowe 

skupienie  umysłu  medytującego  na  pierwotnym  przedmiocie  i  próba  wydłużenia  okresu 

koncentracji.  Następnym  jest  etap,  na  którym  koncentracja  ulega  pewnemu  rozproszeniu; 

pojawiają  się  obce  myśli,  które  występują  na  przemian  ze  skupianiem  uwagi  na  przedmiocie 

medytacji.  Na  etapie  tym  medytujący  może  doświadczać  radości  i  ekstazy,  biorących  się  z 

jednopunktowości;  odczucia  te  wzmocnią  jego  koncentrację.  Poziom  ten,  podobnie  jak  etap 

dostępu  dżhany,  osiąga  swoją  pełnię,  kiedy  umysł  adepta  ostatecznie  przezwycięża  wszystkie 

przeszkody,  umożliwiając  mu  nieprzerwaną  koncentrację  na  przedmiocie  w  doskonałej 

jednopunktowości  dżhan.  Ostatecznym  stanem  jest  „umysłowy  bezruch”,  w  którym  całkowita 

koncentracja przychodzi z minimalnym wysiłkiem - oto jest opanowanie dżhany. 

Medytujący  może  teraz  koncentrować  się  na  jakimkolwiek  przedmiocie  z  łatwością  nie 

wymagającą żadnego wysiłku; duchowe moce stają się dostępne. 

Ale opanowanie dżhany ma w mahajanie znaczenie nie z powodu osiągania niezwykłych 

mocy, lecz wskutek jej przydatności w uświadomieniu sobie śunjaty, podstawowej pustki świata 

zjawisk,  włączając  w  to  świat  wewnątrz  własnego  umysłu  medytującego.  Środkiem  do  tego 

przełomu  jest  Daniel  Goleman  trzeci  nakaz,  praktyka  wipassany  (po  tybetańska:  thagthong). 

Adept  używa  mocy  samadhi  jako  odskoczni  do  wejścia  w  stan  medytowania  o  śunjacie.  Dalaj 

Lama (1965) nie wymienia szczegółów techniki wipassany w praktyce tybetańskiej. Nadmienia 

background image

jednak,  że  przepływ  niezdyscyplinowanego  umysłu  medytującego  może  być  powstrzymany,  „a 

wędrowanie  umysłu  zamienione  w  spoczynek  poprzez  koncentrację  na  fizycznej  strukturze 

własnego ciała i psychologicznej strukturze własnego umysłu” - są to dwie techniki wipassany, o 

których pisze też Yisuddhimagga. Za pomocą wipassany, z śunjatą jako ogniskiem, medytujący 

odrzuca  swoje  przekonania  ego,  osiągając  ostatecznie  „cel,  który  prowadzi  do  zniszczenia 

wszystkich moralnych i umysłowych plam”. 

Ten  cel  nie  reprezentuje  jednak  kulminacji  duchowego  rozwoju  adepta  w  buddyzmie 

tybetańskim,  a  jedynie  pewien  etap  wzdłuż  drogi  w  jego  dalszej  praktyce  i  ewolucji.  Kontrola 

umysłowych procesów, jakie osiąga on poprzez koncentrację i wgląd, przygotowuje go na dalsze 

ćwiczenia  w  technikach  takich,  jak  wizualizacje  oraz  ułatwia  doskonalenie  wartości  takiej,  jak 

współczucie. Wiele szkól tybetańskiego buddyzmu ma swój szczególny i wyjątkowy program dla 

dalszej zaawansowanej nauki, w którym podstawowe medytacyjne techniki koncentracji i wglądu 

są  wstępnymi  warunkami  dla  bardziej  złożonych  i  zaawansowanych  metod  ćwiczenia  umysłu 

medytującego. 

Chogyam  Trungpa  (1976),  podsumowując  ścieżkę  tybetańskiego  buddyzmu  uważa,  że 

zanim  medytujący  rozpocznie  jakiekolwiek  zaawansowane  techniki  tybetańskie,  powinien 

rozwinąć  „transcendentalny  zdrowy  rozsądek  widzenia  rzeczy  jakimi  są”.  Z  tej  przyczyny 

medytacja  wipassany  stanowi  dla  medytującego  podstawę.  Wraz  z  jasnym  widzeniem  rzeczy 

medytujący  rozluźnia  swoje  umocnienia  w  sytuacjach  codziennych.  To  otwiera  go  na  śunjatą, 

„proste  doznanie  bez  jakichkolwiek  rekwizytów”,  co  z  kolei  inspiruje  do  osiągania  ideału 

bodhisattwy. Ale nie jest to jeszcze koniec ścieżki: 

Buddyzm  tybetański  Poza  doznaniem  bodhisattwy  jest  doznanie  „jogina”,  poza 

doznaniem  jogina  jest  „siddha”,  a  poza  siddhą  leży  „Budda”.  Na  każdym  z  tych  poziomów 

poszukujący  ma  wyjątkowe  odczucie  siebie  i  świata  -  bodhisattwa  na  przykład  doświadcza 

śunjaty. Na jeszcze wyższym poziomie jest psychologiczna przestrzeń mahamudry. Tu, jak mówi 

Trungpa (Guenther and Trungpa, 1975, str. 36), „symbole nie istnieją jako takie;  sens  doznania 

także  przestaje  istnieć.  Jest  tu  energia  bezpośrednio  odnosząca  się  do  gry  sytuacji,  rozwijana 

poprzez spontaniczność, która nigdy nie staje się powierzchowna.” To prowadzi do „zniszczenia 

wszystkiego, co ma być zniszczone i podsycenia wszystkiego, co ma być podsycone.” Dla tego, 

kto dotarł do mahamudry, nie istnieje już dalsza droga. 

Dość  trudno  jest  oszacować  prawdziwą  naturę  jakiejkolwiek  duchowej  ścieżki  bez 

background image

pełnego uczestnictwa w jej praktykach. Odnosi się to również do systemów takich, jak bud-dyzm 

tybetański,  w  których  serce  instrukcji  należy  do  ezotery-ki.  Wadżrajana,  tantryczna  wersja 

buddyzmu  tybetańskiego,  jest  w  zasadzie  tradycją  wewnętrzną;  legendarny  Milarepa  ostrzegał 

(Chang, 1970): „Nauki tantry powinny być praktykowane w tajemnicy; będą bowiem zagubione, 

jeśli  demonstrować się je będzie na placu targowym.” Nawet  jeśli  mówi  się o nich publicznie, 

wiele tybetańskich metod należy do „tajemnicy”; aby je praktykować i doświadczać ich owoców, 

należy je najpierw zrozumieć. 

Opracowania  takie  jak  to,  które  stworzył  Evans-Wentz  (1968,  1969),  dają  czytelnikowi 

żywy  smak  tybetańskich  ćwiczeń.  Aby  jednak  iść  tą  zawiłą  ścieżką,  powinno  się  mieć  za 

przewodnika lamę (guru), gdyż nawet  dziś  określone nauki  buddyzmu  tybetańskiego, znane od 

stuleci, są przekazywane tylko na drodze od nauczyciela do ucznia. 

 

Zeń Słowo „zeń” jest pokrewne słowu dżhana, pochodzącemu z języka pali, zaś obydwa 

wywodzą  się  z  sanskryckiego  słowa  dhjana  (medytacja).  Wymiana  międzykulturowa,  która 

osiągnęła  swój  szczyt  w  japońskim  zeń,  łączy  się  z  tradycją  Visud-dhimaggi  poprzez  chińską 

szkołę medytacji Ch’an. Zmiany powstałe w podróży poprzez czas i przestrzeń od Indii piątego 

wieku do Japonii czasów obecnych są bardziej widoczne w doktrynie, niż w specyfice praktyki. 

Doktrynalne  różnice  -  bardzo  podobne  do  tych  pomiędzy  buddyzmem  therawady  i  mahajany  - 

uwydatniły te zmiany i przysłoniły podobieństwa. 

Niektóre  wersje  medytacji  zeń,  czyli  zazenu,  pozostają  identyczne  jak  praktykowanie 

uwagi czy wglądu. Podobnie jak z uwagą, wszystkie odmiany zazenu poszerzają swoje ognisko z 

praktykowanej na siedząco medytacji na cały szereg sytuacji życiowych. 

Znaczenie ma przede wszystkim zazen; obszerne studiowanie świętych tekstów jest raczej 

odradzane. Dawny mistrz soto Dogen (1971, str. 62) radzi: 

Nieważne,  jak  dobrze  znasz  (...)  ezoteryczne  i  egzoteryczne  doktryny;  tak  długo  jak 

posiadasz umysł,  który trzyma się kurczowo ciała, będziesz liczył  skarby innych, bez zyskania 

czegokolwiek dla siebie. 

Zazen  rozpoczyna  się  podobnie  jak  wipassana,  z  silnym  oparciem  na  koncentracji; 

stosowana  jest  szeroka  różnorodDaniel  Goleman  ność  jej  technik.  Samadhi  czy  dzbana  jest  w 

terminologii zeń „wielkim utrwaleniem” czy też „stanem jedności”, w którym różnice pomiędzy 

rzeczami roztapiają się tak, że ukazują się one medytującemu w aspekcie identyczności. Jest to 

background image

przejściowy etap na ścieżce ku ostatecznemu urzeczywistnieniu zeń. 

Suzuki  ostrzega (1958, str. 135): „Kiedy stan wielkiego utrwalenia podtrzymywany jest 

jako  ostateczny,  nie  ma  żadnego  przewrotu  ani  wybuchu  satori,  żadnej  wnikliwości,  żadnego 

wglądu  w  Rzeczywistość,  żadnego  zrywania  kajdanów  narodzin  i  śmierci.”  Głębokie 

pochłonięcie nie wystarcza. 

Jest  ono  koniecznym,  ale  nie  jedynym  krokiem  ku  oświeceniu.  Jest  jeszcze  mądrość 

wglądu, która płynie z samadhi. 

Wśród  technik  zeń  istnieją  pewne  wyjątkowe  metody  dla  zdobywania  dżhany.  Jedną  z 

nich  jest  koan  (używany  głównie  przez  sektę  rinzai),  który  jest  zagadką,  jakiej  nie  potrafi 

rozwikłać logiczny umysł. 

Jej „rozwiązanie” leży w przekroczeniu myśli poprzez uwolnienie umysłu medytującego 

od sideł języka  (Miura  and Sasaki,  1965). Otrzymawszy koan  w rodzaju „Jak wyglądała twoja 

twarz,  zanim  zostałeś  poczęty?”  czy  też  „Co  to  jest  ‘mu’?”,  aspirant  utrzymuje  go  w  umyśle. 

Nieważne  czym  się  aktualnie  zajmuje,  kiedy  inne  sprawy  wdzierają  się  w  jego  umysł, 

natychmiast nakazuje im odejść i powraca do swojego koanu. Kiedy odkrywa, że jego racjonalny 

umysł  jest  niezdolny  do  rozwiązania  tej  zagadki,  osiąga  gorączkowy  stopień  koncentracji,  z 

której wyłania się frustracja. Kiedy to się wydarza, to co kiedyś było pełnym koanem, sprowadza 

się do symbolicznego fragmentu zdania - na przykład sylaby „mu”. Kiedy dyskursywna zdolność 

wyczerpuje się ostatecznie, nadchodzi moment „urzeczywistnienia”. Myśli medytującego ustają, 

a on sam wchodzi w stan daigi czy też „utrwalenia”. 

Wówczas  koan  „oddaje  wszystkie  swoje  sekrety”,  podczas  gdy  adept  osiąga  samadhi 

(Suzuki, 1958). 

Yasutani,  współczesny  roszi,  który  przybył  do  Ameryki,  aby  nauczać,  wykorzystywał 

koan  dla  swoich  bardziej  zaawansowanych  studentów.  Początkującym  zalecał  koncentrowanie 

Zeń się na czynności oddychania. Widział on cel zazenu nie jako czynienie umysłu bezczynnym 

w dzbanie, ale „uspokajanie go i ujednolicanie w centrom działania”. Jego studenci praktykując 

technikę koncentracji odkrywali joriki, umysłową siłę pochodzącą z jednopunktowości  umysłu. 

Dla  studenta  praktykującego  kensho-godo  -  przebudzenie  salon  do  „spoglądania  w  prawdziwą 

naturę”  -  owocami  joriki  są  spokój,  zdecydowanie  i  ukryta  dojrzałość.  Kiedy  student  używa 

przykładowego koanu, jego samadhi urzeczywistnia się, gdy występuje „całkowita jedność z mu, 

pochłonięcie  się  w  mu  -  oto  jest  dojrzałość”.  W  tym  punkcie  „to,  co  na  zewnątrz  i  to,  co 

background image

wewnątrz,  stają  się  jednym”.  Wraz  z  tym  doznaniem  samadhi  ma  miejsce  kensho-godo,  gdzie 

adept „widzi rzeczy jakimi są”. Doznanie konsho może przydarzyć się gdziekolwiek w szerokim 

zakresie głębokości, stopnia i czystości. 

Joriki  wzmacnia  satori  medytującego.  Pozwala  mu  poszerzyć  jego  przebudzenie  poza 

sesję zazenu per se. Joriki, jaką rozwija on w zazen, udoskonala efekt satori, ostatecznie nadając 

kształt całej reszcie jego codziennego życia. Kiedy student zdobywa pewną kontrolę nad swoim 

umysłem poprzez ćwiczenia jednopunktowości, takie jak liczenie oddechu, czy też gdy wyjałowił 

już  swój  racjonalny  umysł  koanem,  roszi  Yasu-tani  często  zaleca  mu  bardziej  zaawansowaną 

metodę, nazywaną shikantaza, „siedzenie”. W tym typie medytacji zeń student ma podwyższony 

stan  skoncentrowanej  świadomości  bez  żadnego  początkowego  obiektu.  On  po  prostu  siedzi, 

świadomy tego, co dzieje się w nim i wokół niego. Siedzi czujny i uważny, wolny od punktów 

widzenia  czy  wnikliwych  myśli,  po  prostu  czuwając.  Technika  ta  jest  zupełnie  podobna  do 

wipassany.  Pokrewną  praktyką  jest  „zazen  w  ruchu”,  w  którym  praktykant  przystępuje  do 

każdego działania z całkowitą uwagą i jasną świadomością. 

Odpowiada  to  „nagiej  uwadze”,  jaką  opisuje  Yisuddhimagga.  Kapleau  (1967),  który 

zauważył te bliskie analogie, cytuje kluczową sutrę palijską o uwadze, uznając ją za „receptę” na 

zazen: 

Daniel Goleman W tym, co jest widziane, musi być tylko widzenie; 

W tym, co jest odczuwane, musi być tylko odczuwanie; 

W tym, co jest pomyślane, musi być tylko myślenie. 

Jest  wiele  rodzajów  „satori”  w  praktyce  zazen;  niektóre  z  nich  mogą  być  doznaniami 

dżhany,  określonymi  etapami  na  ścieżce  wglądu.  Yasutani  ostrzega  swoich  studentów,  aby 

ignorowali  makyo,  wizje  i  silne  doznania.  Mówi,  że  mogą  one  pojawiać  się  w  chwili,  kiedy 

koncentracja studenta  osiąga punkt  bliski  kensho, tak jak podobne zjawiska mogą pojawiać się, 

kiedy medytujący zbliża się do poziomu koncentracji dostępu. Kapleau opisuje etap „fałszywego 

satori”,  czasami  nazywanego  „jaskinią  szatana”,  w  którym  praktykant  doznaje  głębokiego 

spokoju i wierzy, że osiągnął już swoje ostateczne uświadomienie. Podobnie jak pseudonirwana 

na  ścieżce  wi-passany,  również  to  pseudowyzwolenie  musi  być  przekroczone.  Końcowy  etap 

ścieżki wiodącej ku oświeceniu, tak jak opisuje go Kapleau (1967, str. 13), również odpowiada 

etapom wcześniejszym od nirwany na ścieżce wipassany: wysiłki medytującego są „wzmocnione 

z jednej strony przez boleśnie odczuwaną wewnętrzną niewolę - życiową frustrację i strach przed 

background image

śmiercią  -  a  z  drugiej  przez  przeświadczenie,  że  poprzez  satori  można  osiągnąć  uwolnienie.” 

Yasutani  zauważa,  że  satori  zwykle  podąża  za  samadhi.  W  eseju  o  swoich  własnych 

doświadczeniach z zeń D. T. Suzuki pisze o swoim pierwszym dojściu do samadhi w oparciu o 

koan „mu” (1970, str. 10): 

Samadhi nie jest końcem. Musisz wyjść poza ten stan, musisz się z niego przebudzić, a 

przebudzenie to - to pradżnia. Chwila wynurzenia się z samadhi i widzenia, jakiemu celowi ono 

służy, jest czymś, co nazywam satori. 

Nauczyciele  zeń  kładą  nacisk  na  potrzebę  przyspieszenia  dojrzewania  początkowego 

satori  poprzez  dalszą  medytację,  Zeń  aż  ostatecznie  przeniknie  ono  całe  życie  medytującego. 

Takie  pełne  urzeczywistnienie  oznacza  stan  umysłu  uspokojonego  bez  jakiejkolwiek  potrzeby 

dalszej  praktyki.  Suzuki  (1949)  opisuje  ten  ostateczny  stan  umysłu  jako  etap  w  którym  fakty 

codziennych doświadczeń są brane takimi, jakimi są; 

wydarzenia wchodzą w świadomość medytującego i przyjmowane są bez żadnej reakcji. 

Ten brak reakcji, wyjaśnia Blofeld (1962), „nie oznacza otępienia podobnego do transu, ale jasny 

stan umysłu, w którym szczegóły każdego zjawiska są postrzegane, a jednak pozostają bez oceny 

czy  przywiązania.”  Hui  Hai,  stary  mistrz  zeń,  wyjaśnia  to  następująco:  „Kiedy  rzeczy  się 

wydarzają,  nie  dawaj  żadnej  odpowiedzi.  Utrzymuj  swój  umysł  z  dala  od  zamieszkiwania  w 

czymkolwiek.” 

Czternastowieczny  mistrz  zeń  Bassui  powiadał,  że  zazen  jest  „niczym  więcej,  jak 

patrzeniem  w  swój  własny  umysł  -  ani  lekceważącym,  ani  też  pielęgnującym  myśli,  które 

powstają.” Ta neutralna pozycja jest zarówno środkiem, jak i końcem w technice zeń. Powinna 

rozciągnąć się poza zazen, na resztę dnia medytującego. Ruth Sasaki (Miura and Sasaki, 1965, 

str. xi) podaje szczegóły tego stanu: 

Doświadczony  praktyk  zazen  nie  jest  zależny  od  spokojnego  siedzenia  na  swojej 

poduszce.  Stany  świadomości  osiągnięte  po  raz  pierwszy  wyłącznie  w  komnacie  medytacji, 

stopniowo stają się stałe, bez względu na to, w jakie inne działania może on być zaangażowany. 

Na  ostatecznym  etapie  zeń,  który  można  by  nazwać  „stanem-bez-umysłu”,  samorzutna 

czystość  satori  manifestuje  się  we  wszystkich  działaniach.  Tu  środki  i  cele  jednoczą  się; 

podstawa uwagi wbudowana jst w świadomość medytującego, a pełna świadomość wolna jest od 

samoświadomości. 

Doświadczywszy  nietrwałości  wszystkich  rzeczy  -  tego  że  „życie  jest  bólem  i  że 

background image

wszystkie  formy  są  ku,  puste  lub  próżne”,  medytujący  przestaje  kurczowo  trzymać  się  świata 

zjawisk. 

Daniel  Goleman  W  dowód  uznania  głębokości  tej  transformacji  postawy  istnieje  w 

metodzie zeń bardzo mały nacisk  na nakazy moralne. Raczej  zamiast  nakazów z zewnątrz, ich 

poszanowanie  wyłania  się  od  wewnątrz,  jako  produkt  uboczny  zmiany  w  świadomości,  jaką 

może przynieść zazen. Thomas Merton (1965) 

wskazuje,  że  nauki  zeń  otrzymały  w  spadku  duchową  myśl  taoisty  Czuang-tsy  który 

napisał (str. 61): 

Umysły wolne, myśli odeszły, Brwi jasne, twarze spokojne. Wszystko, co z nich przyszło, 

Nadeszło w pokoju, jak cztery pory roku. 

Czwarta  droga  Gurdżijewa  System  duchowy,  którego  podstawy  Jurij  Iwanowicz 

Gur-dżijew  (1877-1948)  przywiózł  na  Zachód  po  swoich  długich  podróżach  po  Azji,  gdzie 

spotkał  wielu  „niezwykłych  ludzi”,  jest  -  według  słów  jego  ucznia  Orage  -  religijną  szkołą 

Wschodu,  ubraną  w  „terminologię,  która  nie  odstrecza  umysłów  zachodnich  myślicieli.” 

Uspieński  (1971),  inny  student  Gurdżijewa,  nazywa  ten  system  „szkołą  ezoteryczną”,  niezbyt 

odpowiednią dla mas, która naucza, jak dokonać tego, co zalecają niemal wszystkie religie - jak 

przemienić  świadomość.  Sam  Gurdżijew  nazywał  to  „Czwartą  Drogą”;  nie  była  to  tradycyjna 

ścieżka fakira, mnicha czy jogina, ale droga „człowieka przebiegłego”, który nie porzuca świata 

dla  medytacji  w  odosobnieniu,  ale  pracuje  nad  swoją  świadomością  w  odbiciu  swoich 

wzajemnych związków z ludźmi, zwierzętami, mieniem osobistym i ideami. Na zaawansowanym 

etapie  student  Gurdżijewa,  aby  posunąć  się  dalej,  musi  podzielić  się  swoją  nabytą  wiedzą  z 

innymi,  tak  więc  liczne  wielopokoleniowe  grupy  uczniów  Gurdżijewa  rozwinęły  się,  każda  w 

swoim  własnym  stylu  i  tradycji.  Ponieważ  pierwotna  szkoła  Gurdżijewa  robiła  użytek  z  wielu 

technik,  określona  grupa  Czwartej  Drogi  działająca  dzisiaj  może  lub  nie  stosować  metody  tu 

omawiane, które są w większości metodami Uspień-skiego. 

Gurdżijew  mówi,  że  życie  większości  ludzi  to  „sen”,  automatyczne  odpowiadanie  na 

bodźce. 

„Współczesny człowiek Daniel Goleman - pisze Gurdżijew (1971) - stopniowo oddala się 

od  naturalnego  kierunku,  jaki  powinien  reprezentować  (...)  postrzegania  i  manifestacje 

dzisiejszego człowieka (...) są wyłącznie rezultatami automatycznych odpowiedzi z tej lub innej 

części jego całości.” Podobnie jak Budda, Gurdżijew rozumie, że normalnym stanem człowieka 

background image

jest stan cierpienia. Ludzkie istoty, ponieważ nie są w stanie postrzegać stuacji taką, jaką jest ona 

w  rzeczywistości,  pozostają  owładnięte  egoizmem  i  zwierzęcymi  namiętnościami,  takimi  jak 

strach, podniecenie i gniew, a także pogonią za przyjemnościami. A jednak cierpienie może dać 

nam impuls do wolności. Droga uwolnienia nie wiedzie przez klasyczne wyobrażenia cnotliwego 

życia,  ale  przez  zamierzony  program  samoprzemienienia.  Środek,  jaki  oferuje  Gurdżijew,  jest 

procesem,  który  rozpoczyna  się  od  samoobserwacji.  Kenneth  Walker  (1969,  str.  206),  który 

studiował z Uspieńskim i Gurdżijewem, pisze o tym w następujący sposób: 

Jesteśmy  uwięzieni  wewnątrz  naszych  własnych  umysłów;  nieważne,  jak  daleko  je 

rozciągniemy  czy  jak  bardzo  je  upiększymy  -  nadal  pozostaniemy  wewnątrz  ich  ścian.  Jeżeli 

mamy  kiedykolwiek  uciec  z  naszego  więzienia,  pierwszym  krokiem  musi  być  uświadomienie 

sobie  naszej  prawdziwej  sytuacji  i  jednoczesne  ujrzenie  siebie  takimi,  jakimi  w  rzeczywistości 

jesteśmy,  a  nie  takimi,  jakimi  wyobrażamy  sobie,  że  jesteśmy.  Możemy  tego  dokonać  przez 

utrzymywanie siebie w stanie biernej świadomości (...) 

Walker  opisuje  tu  „podtrzymywanie  siebie  w  pamięci”,  technikę  rozmyślnie  dzielącą 

czyjąś uwagę tak, aby skierować jej część z powrotem na siebie. Wewnątrz czyichś złożonych, 

wahających  się  jaźni  ustala  się  świadomość,  która  wyłącznie  obserwuje  całą  resztę  -  oto 

„postrzegające  ja”  czy  też  „świadek”.  Istnieje  z  początku  wielka  trudność  w  dochodzeniu  do 

trwałego „postrzegającego ja”; 

praktykant  stale  zapomina  o  podtrzymywaniu  siebie  w  pamięci,  a  samoobserwacja 

przeCzwarta droga Gurdżijewa chodzi stopniowo w zwykłą pełną identyfikację z którymkolwiek 

„ja”,  które  zapanowało  nad  jego  umysłem  w  danym  momencie.  Ale  wraz  z  wytrwałością  i 

doświadczeniem  podtrzymywanie  w  pamięci  siebie  wzmaga  się,  gdyż  -  według  słów 

Uspieńskiego - „im bardziej uznajemy wartość naszego obecnego psychologicznego stanu ‘snu’, 

tym bardziej doceniamy pilną potrzebę, aby go zmienić.” 

Podtrzymywanie w pamięci siebie jest jak uwaga. Psychologicznym stanem, kierowanym 

na siebie i wymaganym w tej metodzie, jest oderwanie, jak gdyby czyjeś własne myśli i działania 

były myślami i działaniami innej osoby, z którą jest się tylko nieznacznie związanym. Uspieński 

(Walker, 1969, str. 

40) instruuje: 

Obserwuj  siebie  bardzo  uważnie,  a  ujrzysz,  że  nie  ty,  ale  to  coś  mówi,  porusza,  czuje, 

śmieje się i płacze w tobie, tak jak to coś sprowadza deszcz, przejaśnienie i ponowny deszcz na 

background image

zewnątrz ciebie. 

Wszystko zdarza się w tobie, a twoim pierwszym zadaniem jest obserwować to i czuwać 

nad tym, co się dzieje. 

Kiedy  student  uświadamia  sobie,  że  w  jego  samoobserwacji  był  błąd,  zawraca  on  swój 

wędrujący umysł i zleca mu ponowne obserwowanie siebie. Chociaż różne szkoły Gur-dżijewa 

używają  szeregu  różnych  technik,  wszystkie  są  pomocą  do  podtrzymywania  w  pamięci  siebie. 

Poszukiwaną zręcznością jest zdolność do kierowania uwagi na samoobserwację. Zarówno stan 

transu samadhi, jak i normalny stan utożsamiania się, który „więzi człowieka w jakiejś małej jego 

cząstce”, Uspieński (1971) nazywa antytezą celu. Podobnie jak w medytacji wglądu, również w 

podtrzymywaniu  siebie  w  pamięci  „wypaczające  szkła  postawy”  są  odrzucane,  tak  aby  student 

mógł jasno ujrzeć siebie. 

Podtrzymując w pamięci siebie, podobnie jak w praktykowaniu uwagi i zazen, człowiek 

uznaje siebie w całości bez komentarza i bez nazywania tego, co jest widziane. 

Daniel  Goleman  Innym  przykładem  ćwiczeń  Gurdżijewa  podtrzymywania  siebie  w 

pamięci  jest  ogniskowanie  się  na  jednym  aspekcie  codziennego  zachowania  -  na  przykład 

ruchach rąk lub gestach twarzy - i bycie świadkiem tego przez cały dzień. Jeszcze inna instrukcja 

głosi: „Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, pamiętaj własną postawę i zwracaj uwagę zawsze 

na  to,  co  robisz.”  Polecenie  to  jest  analogiczne  do  zaleceń  przekazywanych  studentom 

praktykującym  uwagę.  Podobieństwo  między  systemami  jest  nieprzypadkowe.  Zarówno 

Gur-dżijew,  jak  i  Uspieński,  podróżowali  przez  obszary,  gdzie  podstawową  techniką  medytacji 

była  wipassana,  zaś  sam  Gur-dżijew  był  mistrzem,  który  zapożyczał  wiele  od  nauk  Wschodu, 

przerabiał je i przekazywał innym. 

W  przebiegu  techniki  podtrzymywania  siebie  w  pamięci  student  uświadamia  sobie 

(podobnie  jak  na  ścieżce  wglądu),  że  jego  wewnętrzne  stany  są  w  stałym  przepływie  i  że  nie 

istnieją żadne takie rzeczy, jak niezmienne wewnętrzne „ja”. Zamiast tego widzi on układ cech 

czy  też  „podstawowych  właściwości”.  Każda  z  nich  panuje  nad  daną  chwilą  i  dodaje  swoją 

szczególną charakterystykę do kształtu postawy studenta. Wraz z samoobserwacją różnorodność 

tych jaźni staje się widoczna. 

Obserwowane  tracą  swój  punkt  uchwytu,  jak  tylko  student  zaprzestaje  się  z  nimi 

utożsamiać.  Kiedy  wzmacnia  on  swoje  „obserwujące  ja”  i  pozostaje  oderwany  od  wszystkich 

innych  ja  -  „budzi  się”.  W  przebudzeniu  tym  poświęca  on  swoje  codzienne  jaźnie.  Walker 

background image

opisuje ten stan jako „poczucie bycia obecnym, bycia tam, myślenia, postrzegania, odczuwania i 

poruszania  się  z  pewnym  stopniem  kontroli,  a  nie  automatycznie.”  W  tym  stanie  bycia 

świadkiem, krystalizuje się jako stała umysłowa funkcja. Student może widzieć siebie z pełnym 

obiektywizmem. 

Ten  porządek  samopoznania  jest  wstępem  do  stanu  najwyższego,  „świadomości 

obiektywnej”.  W  tym  stanie  student  z  pełnym  obiektywizmem  widzi  nie  tylko  siebie,  ale  i 

wszystko  inne.  Obiektywna  świadomość  jest  kulminacją  podtrzymyCzwarta  droga  Gurdżijewa 

wania  siebie  w  pamięci.  Zwykła  świadomość  nie  jest  tu  usunięta,  ale  nałożony  jest  na  nią 

obiektywizm. 

To  nadaje  stałemu  dudnieniu  umysłu  „wewnętrzną  ciszę”  i  uwalniające  poczucie 

dystansu.  Doznanie  światła  w  obiektywnej  świadomości  jest  całkowicie  zmienione;  Walker 

(1969, str. 47-48) opisuje ten końcowy stan ćwiczeń Gurdżijewa następująco: 

Mała  ograniczona  „jaźń”  codziennego  życia,  jaźń,  która  domaga  się  swoich  osobistych 

racji i podziałów, już dłużej nie istnieje, aby izolować osobę od wszystkiego; w jej nieobecności 

osoba  otrzymuje  dużo  szerszy  porządek  egzystencji  (...)  kiedy  wrzawa  myśli  niknie  w 

wewnętrznej  ciszy,  jej  miejsce  zajmuje  zalewające  poczucie  „istnienia”  (...)  Takie  ograniczone 

pojęcia,  jak  „twoje”  czy  „moje”,  „jego”  czy  „jej”,  są  bez  znaczenia  (...)  nawet  stare  podziały 

czasu na „przedtem” i „potem” utopione zostają w bezdennej głębinie zawsze obecnego „teraz”. 

Znika więc (...) podział między podmiotem, a przedmiotem, poznającym i rzeczą poznawaną. 

Bennett  (1973)  opisuje  siedem  poziomów  człowieka  w  systemie  Gurdżijewa,  z  których 

trzy ostatnie są „uwolnione” - są one stopniami obiektywnej świadomości. Częścią przemiany w 

obiektywną  świadomość  jest  osiągnięcie  wyzwolenia  z  arbitralnych,  nieracjonalnych  wpływów 

zewnętrznych i wewnętrznych źródeł. Wyzwolona osoba na szóstym poziomie jest tym samym 

bytem, co „bodhisattwa buddyzmu mahajany, chrześcijański święty oraz muzułmański wadi. Nie 

jest  ona  już  dłużej  zainteresowana  swoim  własnym  dobrobytem,  ale  angażuje  się  w  zbawienie 

wszystkich stworzeń.” 

 

Krishnamurti: świadomość, która nie dokonuje wyboru Jiddu Krishnamurti, urodzony w 

Południowych  Indiach  w  latach  dziewięćdziesiątych  ubiegłego  wieku  i  zaadoptowany  przez 

Annie  Besant,  przewodniczącą  Towarzystwa  Teozoficz-nego,  kształcił  się  w  Anglii.  Jego 

widzenie  ludzkości  jest  bliskie  widzeniu  Buddy.  „Umysł  i  świat  -  mówi  Krishnamurti  -  są  w 

background image

nieustannym  przepływie.  Istnieje  tylko  jeden  fakt:  nietrwałość”.  W  obliczu  niepewności  tego 

przepływu ludzki umysł  kurczowo trzyma się czegoś, co nazywamy „jaźnią”. Ale „ja” istnieje, 

„tylko poprzez utożsamienie się z tym, kim - jak sobie wyobraża - było, jest i kim chce być. ‘Ja’ 

to  nagromadzenie  przeszłości,  pragnień,  dążeń,  spełnień,  frustracji  i  smutku,  jakie  pokrywają 

wszelką radość.” Jednym ze źródeł smutku jest stały umysłowy konflikt pomiędzy tym, „co jest”, 

a tym „co powinno być”. Uwarunkowany umysł, jak analizuje go Krishnamurti, ucieka od faktu 

swojej nietrwałości, pustki i swojego smutku. Buduje ściany przyzwyczajenia i zmierza śladem 

swoich  marzeń  o  przyszłości,  albo  też  trzyma  się  kurczowo  tego,  co  było.  Taka  obrona  nas 

paraliżuje i utrzymuje nas z dala od życia w chwili obecnej. 

Krishnamurti  sprzeciwia  się  technikom  medytacji  -  rozwiązaniu,  jakie  zaleca  wielu 

innych.  Uważa,  że  podczas  gdy  umysł  będzie  próbował  poprzez  medytację  uciec  od 

warunkowania, stworzy  sobie po prostu  inne kajdany metod,  które będzie kultywował  i  celów, 

jakie będzie pragnął osiągnąć. 

Daniel  Goleman  Przeciwstawia  się  on  wszystkim  technikom  i  zaleca  odrzucenie 

wszelkiego  autorytetu  i  wszelkiej  tradycji,  gdyż  oparcie  się  na  nich  może  dać  jedynie  wiedzę, 

podczas gdy człowiekowi potrzebne jest zrozumienie. Według Krishnamurtie-go żadna technika 

nie  jest  w  stanie  uwolnić  umysłu,  ponieważ  jakikolwiek  wysiłek  umysłu  tka  jedynie  następną 

sieć.  Dlatego  też  zdecydowanie  przeciwstawia  się  on  na  przykład  metodom  koncentracji 

(cytowane za Colemanem, 1971, str. 114): 

Poprzez  powtarzanie  słów  Amen,  Om  czy  chociażby  „Coca-Cola”,  niezależnie  od  tego, 

co mówisz, masz określone doznanie, ponieważ poprzez powtarzanie czegokolwiek umysł staje 

się cichy (...) jest to jeden z ulubionych gambitów niektórych nauczycieli medytacji, domaganie 

się, aby ich studenci uczyli się koncentracji, a więc fiksowali umysł na jednej myśli i wypędzali 

wszystkie inne. To najgłupsza i najprostsza rzecz, jakiej może dokonać każde szkolne dziecko, 

kiedy się tego od niego wymaga. 

„Medytacja”,  jaką  zaleca  Krishnamurti,  nie  jest  żadnym  systemem  i  w  najmniejszym 

stopniu nie sprowadza się do żadnego „powtarzania i naśladowania”. Zarówno jako drogę, jak i 

cel, proponuje on „świadomość nie dokonującą wyboru”, to znaczy „doświadczanie tego, co jest, 

bez próby wybierania tego, co chcielibyśmy z danej chwili sobie uświadomić”. Ten stan jest poza 

myślą; wszelka myśl, jak mówi Krishnamurti, należy do przeszłości, a medytacja jest zawsze w 

teraźniejszości. Aby być w teraźniejszości, umysł musi zrezygnować z przyzwyczajeń nabytych 

background image

w  drodze  pogoni  za  bezpieczeństwem;  „bogowie  i  wszelkie  wartości  muszą  być  zwrócone 

społeczności, która je spłodziła”. 

Powinno się zezwolić na odejście wszelkim myślom i wyobrażeniom. Krishnamurti radzi 

(1962, str. 810): 

Niech umysł będzie pusty i niech nie wypełniają go żadne przedmioty. Wówczas istnieć 

będzie tylko medytacja, a nie Krishnamurti: świadomość... 

osoba,  która  medytuje  (...)  umysł  pochwycony  w  wyobrażenia  może  zrodzić  jedynie 

złudzenia. Umysł musi być czysty i pozostawać w bezruchu; w świetle tej czystości objawia się 

to, co jest nieskończone. 

Krishnamurti wydaje się zalecać wyłącznie stan końcowy, metodę bez metody. Ale przy 

bliższym  rozpatrzeniu,  tym  którzy  mogliby  słyszeć,  mówi  wprost  „jak”,  podczas  gdy 

jednocześnie upiera się, że „nie ma żadnego ‘jak’, nie ma żadnej metody”. Poucza nas, abyśmy 

„byli świadomi wszystkich (...) 

naszych  własnych  przyzwyczajeń  i  odpowiedzi”.  Środkiem  jest  stałe  obserwowanie 

własnej  świadomości.  Krish-namurtiego  „technika-bez-techniki”  wydaje  się  jaśniejsza,  jeśli 

przyjrzymy  się  instrukcjom,  jakie  przekazywał  szkolnym  dzieciom.  Najpierw  mówił  im,  aby 

siedziały  nieruchomo  z  zamkniętymi  oczami,  a  następnie,  aby  uważały  na  postęp  swoich 

własnych myśli.  Zalecał, aby kontynuowały ćwiczenie przy innych okazjach  - podczas spaceru 

czy leżenia w łóżku: 

Musicie  obserwować,  tak  jak  obserwujecie  jaszczurkę  idącą  po  ścianie;  widzicie 

wszystkie jej cztery kończyny, które przywierają do ściany, obserwujecie ich subtelny ruch. W 

taki sam sposób obserwujcie swoje myślenie, nie poprawiajcie go, nie tłumcie go - nie mówcie, 

że jest to zbyt trudne - po prostu obserwujcie, teraz, dziś. 

Tę  ostrożną  uwagę  nazywa  on  „samopoznaniem”.  Jego  istotą  jest  „postrzeganie  dróg 

swojego własnego umysłu” tak, że umysł „jest na tyle wolny, aby być nieruchomy”. Kiedy umysł 

jest nieruchomy, rozumiesz. Kluczem do zrozumienia jest „uwaga bez słowa i bez nazwy”. On 

instruuje: 

„Patrz i bądź jedyny”: Gdzie istnieje uwaga bez reagującej myśli, tam jest rzeczywistość. 

Proces,  jaki  Krishnamurti  proponuje  dla  samopoznania,  jest  w  istocie  kopią 

praktykowania  uwagi.  Sam  Krishnamurti  najprawdopodobniej  nie  wybaczyłby  takiego 

porównania  z  poDaniel  Goleman  wodu  niebezpieczeństw,  jakie  widzi  on  w  poszukiwaniu 

background image

jakiegokolwiek  celu  poprzez  jakąkolwiek  technikę.  Proces,  jaki  proponuje  on  dla 

unieruchomienia  umysłu,  wynika  samorzutnie  z  uświadomienia  sobie  swojego  położenia,  gdyż 

„wiedza o tym, że spałeś, jest już stanem przebudzenia”. Ta prawda działa na umysł, dając mu 

wolność. Krishnamurti (1962, str. 60) zapewnia nas: 

Kiedy  umysł  uświadamia  sobie  całość  swojego  własnego  warunkowania  (...)  wtedy 

wszystkie jego ruchy osiągają swój koniec. Jest on całkowicie nieruchomy, bez jakiegokolwiek 

pragnienia, bez jakiegokolwiek przymusu, bez jakiegokolwiek motywu. 

To  przebudzenie  jest  dla  Krishnamurtiego  procesem  automatycznym.  Umysł  odnajduje 

odpowiedź „poprzez samo natężenie pytania”. To urzeczywistnienie nie może być poszukiwane - 

„nadchodzi  ono  bez  zaproszenia”.  Doświadczenie  urzeczywistnienia,  jak  mówi  Krishnamurti, 

wyłoni  się  samo.  W  tym  stanie  jest  się  uwolnionym  od  uwarunkowanych  przyzwyczajeń 

percepcji  i  poznania,  jest  się  pozbawionym  jaźni.  Być  w  tym  stanie,  mówi  Krishnamurti,  to 

kochać:  „Gdzie  jest  jaźń,  tam  nie  ma  miłości”.  Stan  ów  przynosi  „samotność  poza 

osamotnieniem”, w której nie istnieje żaden ruch wewnątrz umysłu, a raczej czyste doznawanie, 

„uwaga  bez  motywu”.  Jest  się  wolnym  od  zawiści,  ambicji  i  pragnienia  siły,  i  kocha  się  ze 

współczuciem.  Tu  odczuwanie  jest  poznawaniem  w  stanie  całkowitej  uwagi,  bez  obserwatora. 

Żyjąc w wiecznej teraźniejszości wstrzymuje się gromadzenie wrażeń czy doświadczeń; w każdej 

chwili umiera przeszłość. Wraz ze świadomością nie dokonującą wyboru, jest się wolnym, aby 

być jedynym. Jak naucza Krishnamurti (Coleman, 1971, str. 95): 

Bądź  z  dala,  z  dala  od  świata  chaosu  i  nieszczęścia,  żyj  w  nim,  nietknięty  (...)  Umysł 

medytacyjny  nie  jest  związany  ani  z  przeszłością,  ani  z  przyszłością,  a  ponadto  zdolny  jest  do 

życia w czystości i rozsądku. 

Część trzecia Ścieżki medytacji: ich podstawowa jedność 

Każda  technika  medytacji  jest  pod  pewnymi  względami  podobna  do  wszystkich 

pozostałych;  według  innych  kryteriów  ma  wspólną  płaszczyznę  jedynie  z  niektórymi; 

rozpatrywana w oparciu o jeszcze inne kryteria jest niepodobna do żadnej. Poziom pierwszy jest 

etapem najbardziej powszechnych cech, pomija natomiast szczegółowe odmiany techniki, nacisk 

na  określone  wartości  czy  wierzenia  związane  z  danym  systemem.  Na  tym  najbardziej 

uniwersalnym  poziomie  wszystkie  systemy  medytacji  są  odmianami  tego  samego  procesu 

przemieniania świadomości.  Identyczne elementy rdzeniowe obecne są w każdym  systemie,  co 

niweluje pozorne różnice między szkołami. 

background image

 

Przygotowanie  do  medytacji  Istnieje  bardzo  krucha  wspólna  podstawa  łącząca  systemy 

medytacji  w  kwestii  przygotowania,  jakiego  wymaga  medytujący.  Przedstawione  tu  systemy 

reprezentują  pełne  spektrum  postaw  wobec  potrzeby  przygotowania  się  przez  pewien  rodzaj 

oczyszczenia.  Uszeregowują  się  one  od  stanowczego  nakazu  dokonania  oczyszczenia,  jako 

wstępu do medytacji, który wyrażony jest w tradycjach bhakti, kabalistycznej, chrześcijańskiej i 

sufickiej, aż do spojrzenia Gurdżijewa i Krishna-murtiego, którzy sugerują, że wysiłki te mijają 

się z celem, jeżeli prowadzą do unikania codziennych sytuacji życiowych. 

Jest  też  myśl,  zawarta  w  nauczaniu  szkół  TM  i  zeń,  że  prawdziwa  czystość  powstaje 

samorzutnie, jako produkt uboczny samej medytacji. Tantryści z Bon Marg reprezentują z kolei 

radykalną  postawę  wobec  czystości,  zalecając  intensywne  życie  seksualne  jako  część  duchowej 

praktyki. 

Koncepcje  wyboru  najlepszego  miejsca  do  medytowania  również  wypełniają  pełne 

spektrum.  Ojcowie  Pustyni  wycofali  się  na  najbardziej  jałowe  obszary  pustynne,  aby  uniknąć 

gwarnych  tłumów  i  doczesnego  towarzystwa;  hermetyczna  samotność  była  istotna  dla  ich 

programu  surowej  dyscypliny  wewnętrznej.  Współcześni  indyjscy  jogini  szukają  górskich 

szczytów i zacisza dżungli z tych samych powodów. A jednak zachodnie wersje indyjskiej jogi, 

takie  jak  TM,  sprzeciwiają  się  jakiejkolwiek  wymuszonej  zmianie  w  życiu  medytującego; 

medytacja  jest  tam  po  prostu  wpasowana  w  normalny  poDaniel  Goleman  rządek  dnia. 

Intensywny  zeń  praktykowany  jest  doskonale  w  otoczeniu  klasztornym,  ale  podobnie  jak  TM, 

może  być  integralną  częścią  codziennego  życia.  Zarówno  Gurdżijew,  jak  i  Krishnamurti,  są 

zgodni co do tego, że towarzystwo rodziny, miejsca pracy i targowiska są najlepszym kontekstem 

dla wewnętrznej dyscypliny, ponieważ dostarczają surowego materiału dla medytacji. 

A jednak w większości klasycznych systemów klasztor i aśram są optymalnym miejscem 

do  medytowania,  mnisi  i  jogini  idealnymi  towarzyszami,  wyrzeczenie  się  najwyższym 

powołaniem,  a  święte  teksty  najlepszą  lekturą.  Współczesne  systemy,  takie  jak  TM, 

ukierunkowują studenta na zorganizowane więzi i działania, podczas gdy jednocześnie prowadzi 

on  swój  normalny  tryb  życia  bez  potrzeby  dokonywania  jakiejś  wielkiej  zmiany.  Krishnamurti 

stoi  samotnie  wśród  duchowych  rzeczników  na  stanowisku,  że  aspirant  nie  powinien  szukać 

towarzystwa innych osób zmierzających tą samą ścieżką ani też nauczyciela czy mistrza  - co z 

kolei stanowi podstawowy element każdego innego systemu. 

background image

Nie propagując żadnej wyraźnej doktryny Krishnamurti jest znowu wyjątkowy. Chociaż 

inne szkoły, takie jak zeń, nie kładą nacisku na studia intelektualne, wszystkie one mają zestaw 

zarówno  formalnych,  jak  i  nieformalnych  ćwiczeń,  które  studenci  powinni  przyswajać.  W 

niektórych  tradycjach  zaleca  się  z  kolei  właśnie  studia  formalne:  mnich  benedyktyński  ma  na 

przykład  spędzać  jedną  trzecią  swojego  dnia  na  nauce,  a  pozostałe  dwie  trzecie  na  modlitwie 

(medytacji) i pracy fizycznej. 

Stawanie  się  uważnym  Największa  zgoda  pośród  szkół  medytacji  panuje  w  kwestii 

ćwiczeń, w czasie których człowiek staje się uważny. Wszystkie systemy mogą być najogólniej 

klasyfikowane według technik pogłębiających stan, w którym człowiek staje się uważny, a które 

to  techniki  Yisuddhimagga  nazywa  praktykowaniem  koncentracji  lub  uwagi.  Używając  mapy 

Visud-dhimaggi jako szablonu, możemy dojrzeć podobieństwa, które zakryły język i ideologia. 

Jest  wiele  nazw  używanych  dla  opisania  jednej  i  tej  samej  drogi  oraz  miejsca 

przeznaczenia. W innych przypadkach te same terminy stosowane są niekiedy przez różne szkoły 

dla  określenia  bardzo  różnych  rzeczy.  To,  co  tłumaczy  się  jako  „pustka”,  jest  przez  indyjskich 

joginów używane w odniesieniu do stanów dżhany, a przez buddystów mahajany do oznaczenia 

uświadomionej  sobie  podstawowej  pustki  wszystkich  zjawisk.  Pierwsze  zastosowanie  oznacza 

stan umysłu wolny od treści (np. bezkształtne dżhany); drugie odnosi się do pustki zjawiska. Inny 

przykład: Phillip Kapleau (1967) 

rozgranicza  wyraźnie  zazen  i  medytację,  podkreślając  że  „nie  należy  mylić  jednej  z 

drugą”, zaś Krishnamurti (1962) mówi, że tylko „świadomość nie dokonująca wyboru” stanowi 

rzeczywistą  medytację.  Mówiąc  „medytacja”  Kapleau  ma  na  myśli  koncentrację,  podczas  gdy 

Krishnamurti zaprzecza, że praktyki koncentracji wchodzą w ogóle w zakres medytacji. 

Daniel  Goleman  Tablica  2  klasyfikuje  technikę  każdego  systemu  medytacji  według 

typologii  Yisuddhimaggi.  Kryterium  stanowi  sama  mechanika  techniki:  (a)  koncentracja,  w 

której  umysł  ogniskuje  się  na  nieruchomym  obiekcie  mentalnym;  (b)  uwaga,  w  której  umysł 

obserwuje siebie lub (c) połączona kombinacja obu tych procesów. 

Drugim  wstępnym  warunkiem  do  prawidłowej  klasyfikacji  jest  wewnętrzna  zgodność 

określeń. Jeżeli jest to technika koncentracji, obecne muszą być również inne charakterystyczne 

cechy ścieżki dżhany - na przykład: rosnące subtelne szczęście, któremu towarzyszy pogłębiona 

koncentracja  czy  utrata  świadomości  czucia.  Jeżeli  jest  to  technika  wglądu,  musi  obejmować 

także  inne  cechy  praktykowania  wglądu,  na  przykład:  uświadomienie  sobie  bezosobowości 

background image

umysłowych procesów. Jeżeli jest to technika łączona, będąca kombinacją koncentracji i wglądu, 

cechy obu metod muszą być wymieszane i połączone, jak w wipassanie therawadinów. 

W koncentracji uwaga medytującego ma być skupiona na pojedynczym przedmiocie; ma 

on  stale  zawracać  swój  wędrujący  umysł  do  początkowego  ogniska.  Niektóre  instrukcje  kładą 

nacisk  na  czynne  zapewnienie  o  woli  medytującego  trzymania  się  przedmiotu  i  opierania  się 

jakiemukolwiek  wędrowaniu.  Inne  sugerują  bierny  sposób  prostego  odnawiania  przedmiotu, 

kiedy  gubi  się  on  w  przepływie  świadomości.  Starożytny  tekst  therawady  nawołuje 

medytującego,  aby  zacisnął  zęby  i  pięści,  i  pracował  w  pocie  czoła,  walcząc  o  utrzymanie 

swojego umysłu zogniskowanego na ruchach oddechu; praktykującemu TM mówi się z kolei, by 

„swobodnie  rozpoczynał  mantrę”  za  każdym  razem,  kiedy  zauważa,  że  jego  umysł  wędruje. 

Chociaż  te  stanowiska  są  odmienne  na  tle  kontinuum  czynności  -  bierności,  są  one 

równoważnymi  środkami  do  ponownego  zauważania  przedmiotu  koncentracji  i  rozwijania 

jednopunktowości. We wszystkich metodach praktykowania uwagi - „podtrzymywania siebie w 

pamięci” Gur-dżijewa, „samopoznania” Krishnamurtiego czy „shikan-taza” 

Stawanie  się  uważnym  Tablica  2  Typologia  technik  medytacji  System  Technika  Typ 

bhakti japa koncentracja kabała kawana koncentracja hezychazm Modlitwa Jezusa koncentracja 

sufizm  zikr  koncentracja  radżąjoga  samadhi  koncentracja  TM  Medytacja  koncentracja 

Transcendentalna  joga  kundalini  siddhajoga  koncentracja  buddyzm  tybetański  wipassana 

kombinacja zeń zazen kombinacja Gurdżijew „podtrzymywanie uwaga siebie w pamięci” 

Krishnamurti  samopoznanie uwaga therawada wipassana kombinacja zazenu  - podstawy 

są identyczne. Wszystkie one prowadzą do stałej i pełnej czujności wobec łańcucha świadomości 

medytującego, w każdej kolejnej chwili. 

Istnieje  może  kilka  czystych  typów  szkół  medytacji,  zachowanych  w  systemach 

skupionych wokół pojedynczej techniki, na przykład TM czy Krishnamurtiego. Większość szkół 

ma jednak podejście eklektyczne i używa obu technik. Uwzględniają one indywidualne potrzeby, 

dostosowując  metodę  do  postępu  studenta.  Sufi  dla  przykładu  stosują  głównie  zikr,  praktykę 

koncentracji,  ale  używają  też  techniki  wglądu,  nazywanej  muragaba,  która  jest  techniką 

podtrzymywania  uwagi  skierowanej  na  przepływ  czyjejś  własnej  świadomości.  (Dla  większej 

przejrzystości  w  poprzednich  rozdziałach  uwydatniona  została  przede  wszystkim  główna 

technika określonej szkoły.) 

Daniel  Goleman  Różne  systemy  medytacji  mogą  eksponować  całkowicie  sprzeczne 

background image

poglądy na konieczność  działań przygotowawczych, bycie  w określonym środowisku,  potrzebę 

posiadania  nauczyciela  czy  też  dysponowania  wstępną  wiedzą,  czego  oczekiwać  od  medytacji. 

Ale  dla  medytującego,  który  praktykuje  czy  to  koncentrację,  czy  uwagę,  istnieje  w  każdym 

systemie medytacji w procesie przemiany świadomości jeden niezmienny składnik - stawanie się 

uważnym. 

Widzenie tego, w co wierzysz Przekonania medytującego determinują to, jak interpretuje 

on  doznania  medytacyjne.  Kiedy  sufi  wchodzi  w  stan,  w  którym  nie  jest  już  dłużej  świadomy 

swoich  zmysłów,  a  jego  jedyną  myślą  jest  myśl  o  Allahu,  on  wie,  że  jest  to  fana;  kiedy  jogin 

przestaje  być  świadomy  swoich  zmysłów,  a  jego  umysł  jest  całkowicie  zogniskowany  na 

określonym bóstwie, wie że wszedł w samadhi. Wiele różnych nazw użytych zostało do opisania 

tego  samego  doznania:  dżhana,  samjama  czy  samadhi,  fana,  Daat,  turija,  wielkie  utrwalenie  i 

transcendentna świadomość. Wszystkie wydają się odwoływać do jednego stanu, który pochodzi 

kolejno z buddyzmu therawadinów, radżajogi, sufizmu, kabały, jogi, kundalini, zeń i TM. 

Historia  religii  obfituje  w  przykłady  transcendentnego  doznania,  interpretowanego 

według  terminologii  określonego  czasu,  miejsca  i  przekonań.  Indyjski  święty  Rama  Maharishi 

tłumaczył swoje własne transcendentne stany w oparciu o filozofię adwajty. Jak się przypuszcza, 

Szaweł,  kiedy  powrócił  już  do  normalnej  świadomości  po  swoim  wielkim  doznaniu,  jakiego 

doświadczył  na  drodze  do  Damaszku,  interpretował  je  w  kategoriach  rodzącej  się  religii 

Chrystusa  i  gmin  chrześcijańskich,  ponieważ  tym  właśnie  się  zajmował  (Chadwick,  1966). 

Zależność osobnika od  grupy  daje mu  objaśnienie jego wewnętrznych rzeczywistości;  Berger i 

Luckmann  (1967)  wskazują,  że  podczas  gdy  „Szaweł  mógł  stać  się  Pawłem  w  samotności 

religijnej  ekstazy  (...)  mógł  Pawłem  pozostać  Daniel  Goleman,  wyłącznie  w  kontekście 

chrześcijańskiej społeczności, która uznała go za takiego i potwierdziła jego ‘nowe istnienie’, w 

którym umieścił on teraz swoją tożsamość.” 

Wzajemne  oddziaływanie  pomiędzy  przekonaniami  medytującego,  jego  wewnętrznym 

stanem i tym, jak określa on siebie, wydaje się jasne na przykładzie jogi kundalini. W tradycji tej 

rozstrzygające słowo ma zawsze guru, zarówno pomagając medytującemu osiągnąć poszukiwane 

stany świadomości, jak i interpretując oraz potwierdzając znaczenie samych doznań. 

Śwami  Rudrananda,  nauczyciel  jogi  kundalini,  opisuje  incydent,  który  poprzedził  dzień 

jego powołania do poziomu śwamiego. W czasie medytacji jego mistrz nagle dotknął go w ramię, 

a wtedy (Rudi, 1973, str. 85): 

background image

Natychmiast  poczułem  wewnętrzną  falę  wielkiej  duchowej  siły,  która  cisnęła  mnie  na 

kamienną  ścianę  i  spowodowała  wielki  elektryczny  wstrząs,  który  wykrzywił  całe  moje  ciało. 

Drgawki  podobne  do  epileptycznych  rzucały  moim  ciałem  przez  godzinę.  Pojawiło  się  wiele 

strasznych  wizji  i  poczułem  otwierające  się  we  mnie  pokłady,  które  nigdy  dotąd  nie  były 

otwierane. 

Rudrananda  uznał  to  doznanie  za  potwierdzenie  swoich  praw  do  tytułu  „śwamiego”  i 

łączącego się z tym zaszczytnego stanowiska. Podczas gdy określone przekonania o odmiennych 

stanach  w  medytacji  mogą  je  uprawomocnić,  medytujący  nie  potrzebuje  uprzedniej  znajomości 

tych stanów, aby je doświadczać. Śwami Muktananda (1972) w swojej autobiografii mówi, jak 

jego  guru  nakazał  mu  praktykę  medytacji,  ale  poza  najprostszymi  instrukcjami  nie  dał  żanych 

dalszych wskazówek. Kiedy więc Muktananda wchodził w niezwykłe stany, nie wiedział, czego 

oczekiwać.  Dopiero  później  natknął  się  na  książki,  które  pozwoliły  mu  zinterpretować  i 

zrozumieć  to,  co  się  wydarzyło.  Biograf  Śri  Aurobindo,  Satprem  (1970,  Widzenie  tego,  w  co 

wierzysz 155 

str.  256),  również  opisuje  niezwykłe  stany,  jakich  Aurobindo  doznawał  w  przebiegu 

swojego duchowego rozwoju, ale jednocześnie zauważa, że: 

Śri Aurobindo  był  mocno zawiedziony swoim pierwszym  doznaniem (...) i zrozumienie 

tego, co się właśnie zdarzyło, zajęło mi kilka lat. Opisaliśmy (...) doznanie (...) jak gdyby kolejne 

jego  etapy  połączone  były  ściśle,  każdy  ze  swoim  określeniem,  ale  wyjaśnienia  nadeszły 

znacznie później, W danej chwili nie miał on żadnych punktów orientacyjnych. 

 

Odmienne  stany  w  medytacji  Technika  medytacji  jest  ziarnem  celu;  cechy  stanu,  jaki 

osiąga  medytujący,  zależą  od  tego,  skąd  przybył.  Ścieżka  koncentracji  prowadzi  adepta  do 

połączenia  się  z  przedmiotem  swojej  medytacji  w  dzbanie,  a  następnie  pozwala  mu  go 

przekroczyć.  W  miarę,  jak  osiąga  on  głębsze  poziomy,  szczęście  staje  się  zniewalające,  a 

zarazem bardziej subtelne. Na drodze praktykowania uwagi umysł medytującego jest świadkiem 

swojego  własnego  działania;  zaczyna  wówczas  postrzegać  coraz  bardziej  subtelne  elementy 

własnego strumienia myśli. Kiedy percepcja się wyostrza, adept stopniowo odrywa się od tego, 

czego jest świadkiem, odwracając się ostatecznie od całej świadomości w stanie nirwamcznym. 

Na etapie tym nie ma już żadnego doznania. 

Każdy system, który używa koncentracji, opisuje w zasadzie tę samą podróż w dżhanę, 

background image

chociaż opisy poszczególnych szkół mogą różnić się terminologią. Kluczowe cechy tego stanu są 

identyczne:  utrata  poczucia  świadomości,  uwaga  skupiona  w  jednym  punkcie  z  wyłączeniem 

wszystkich  innych  myśli  oraz  wspaniałe  entuzjastyczne  odczucia.  Systemy,  które  stosują 

praktykowanie  uwagi,  opisują  ścieżkę  wglądu,  która  cechuje  się  coraz  subtelniejszą  percepcją 

umysłu  medytującego,  oderwaniem  od  wydarzeń  i  nieodpartym  skupieniem  się  na  obecnej 

chwili. Sam stan nirwaniczny nie zawsze uznawany jest za końcowy etap drogi. 

Te dwa odmienne stany są prototypowymi stanami w medytacji. Nie wyczerpują jednak 

wszystkich  możliwych  zmian  Daniel  Goleman  l  w  świadomości,  jakie  przynosi  medytacja. 

Uwaga  jest  niezmiernie  giętka  i  może  zmieniać  świadomość  na  wiele  więcej  sposobów. 

Ćwiczenie  stawania  się  uważnym  może  być  także  składnikiem  innych  systemów;  można  je  na 

przykład skojarzyć z tańcem sufich. Dodatkowe praktyki, takie jak kontrolowanie oddechu, post 

czy  wizualizacje,  a  także  przyswajanie  obcych  przekonań,  przyczyniają  się  do  ostatecznego 

kształtu  odmiennego  stanu,  który  jest  ponad  i  poza  doraźnymi  efektami  ćwiczeń  stawania  się 

uważnym. 

Bycie  uważnym,  to  klucz  do  odmiennych  stanów  medytacyjnych;  na  ostateczny  kształt 

powstałych  w  świadomości  zmian  mają  jednak  wpływ  dodatkowe  praktyki.  Jednym  z 

przykładów  bardziej  złożonego  odmiennego  stanu  jest  stan  stworzony  przez  technikę  jogi 

kundalini  -  siaktipat  -  diksza  -  bezpośredni  przekaz  odmiennego  stanu  medytacyjnego  od 

nauczyciela do ucznia poprzez spojrzenie lub dotyk. 

Aktywność  osiągnięta  w  tym  stanie  może  być  wywołana  przez  ćwiczenie  kontroli 

oddechu,  ale  i  przez  oczekiwania  wynikające  z  silnego  wzajemnego  związku  pomiędzy  guru  a 

studentem;  po  części  również  przez  modelowanie  całego  stanu  podstawowymi  efektami 

koncentracji.  Im  więcej  środków  użytych  zostaje  do  przemiany  świadomości,  tym  bardziej 

zawik-łana jest topografia powstałego stanu. 

Literatura każdego systemu medytacji opisuje odmienne stany świadomości. Dżhana jest 

przykładem  jednego  z  typów,  gdzie  odmienny  stan  jest  konkretną  enklawą  świadomości, 

wyodrębnioną  z  innych  stanów;  stany  dżhaniczne  są  więc  wyłączone  ze  stanów,  takich  jak 

czuwanie,  spanie  i  śnienie.  A  jednak  z  tych  podstawowych  stanów  świadomości  wyłonić  się 

może inny typ odmiennych stanów, gdzie stany normalne wzbogacone są nowymi cechami, przez 

co zmienia się ich charakter. 

Odpowiada  to  kryterium,  według  którego  Tart  (1971)  dzieli  stany  świadomości  na:  (1) 

background image

czuwanie, spanie i śnienie, w których dostępne są wszystkie funkcje „niższych” stanów i (2) te 

same  stany,  w  których  obecne  są  również  Odmienne  stany  w  medytacji  pewne  nowe  aspekty, 

będące pochodnymi stanu odmiennego. Ten rodzaj przemiany świadomości jest odmienną cechą 

świadomości,  trwałą  zmianą  przemieniającą  każdą  chwilę  medytującego.  Stan  „przebudzony” 

jest  idealnym  typem  odmiennej  cechy.  W  istocie  każdy  system  medytacji  uznaje  stan 

przebudzony za swój ostateczny cel (Tablica 3). 

W  TM  dla  przykładu  „transcendentna  świadomość”  jest  odmiennym  stanem,  który 

oddziałuje  na  stany  normalne.  Etapy  następujące  po  „transcendentnej  świadomości”  na  drodze 

dalszej  ewolucji  to  „świadomość  kosmiczna”,  „świadomość  Boga”  i  ostatecznie  „jedność”. 

Każdy  z  nich  reprezentuje  głębszy  „wlew”  medytacyjnej  świadomości  w  stany  normalne. 

Większość  systemów  zgadza  się  z  tym,  że  takie  odmienne  cechy  pojawiają  się  stopniowo  i  z 

różną  intensywnością.  Yisuddhimagga  na  przykład  opisuje  podobną  progresję  na  (czterech 

kolejnych  poziomach  oczyszczenia,  powstającą  z  coraz  głębszego  przenikania  stanu 

nirwanicznego w normalne stany świadomości. 

Celem wszystkich ścieżek medytacji, niezależnie od ich ideologii, źródła czy metody, jest 

przemiana świadomości praktykanta. W procesie tym medytujący umiera dla swojej byłej jaźni i 

odradza  się  na  nowy  poziom  doznania.  Czy  poprzez  koncentrację  w  dżhanie,  czy  też  wgląd  w 

nirwanie,  odmienne  stany,  jakie  osiąga  praktykant,  są  niezwykle  wstrząsające  z  powodu  braku 

ciągłości z jego normalnymi stanami. Ostateczna przemiana jest dla medytującego jeszcze innym 

stanem - stanem przebudzenia, który odtwarza jego normalną świadomość i się z nią łączy. 

Każda ścieżka określa ten końcowy stan inaczej. Nieważne jest jednak to, jak odmienne 

są nazwy - wszystkie te drogi proponują tę samą podstawową formułę, odnoszącą się do alchemii 

jaźni; szerzenie się efektów medytacji na stany czuwania, śnienia i snu. Początkowo niezbędny 

jest  wysiłek,  ale  w  miarę,  jak  proces  postępuje,  coraz  łatwiejszym  staje  się  podtrzymywanie 

przedłużonej  medytacyjnej  świadomości  weDaniel  Goleman  Tablica  3  Nazwy  stanów 

przebudzenia System Nazwa stanu przebudzenia bhakti kabała hezychazm sufizm radżajoga TM 

joga  kundalini  buddyzm  tybetański  zeń  Gurdżijew  Krishnamurti  buddyzm  therawady  sahaj 

samadhi  dewekut  czystość  serca  baqa  sahaj  samadhi;  dżiwan-mukti  kosmiczna  świadomość, 

świadomość  Boga,  jedność  turijatita;  siddha  boddhisattwa  mujodo  no  taigeu  („bez-umysł”) 

obiektywna świadomość świadomość nie dokonująca wyboru stan arhata wnątrz innych działań. 

Kiedy  stany  stworzone  przez  medytację  zaczynają  stapiać  się  ze  stanem  czuwania,  stan 

background image

przebudzony  dojrzewa.  Kiedy  osiąga  już  pełną  dojrzałość,  trwale  zmienia  świadomość 

medytującego, przemieniając jego doznawanie siebie i doznawanie jego wszechświata. 

Chociaż  źródła  takie,  jak  Yisuddhimagga,  podkreślają  różnice  w  zależności  od  sposobu 

wejścia  w  te  przemianę  (koncentracja  lub  wgląd),  prawdopodobne  jest,  że  w  tym  punkcie 

wszystkie  ścieżki  łączą  się.  Może  być  jednak  i  tak,  że  spoglądanie  na  ów  stan  z  naszej 

perspektywy sprawia, iż podobieństwa wydają nam  się dużo większe niż różnice. Przebudzona 

istota  przemienia  swoje  własne  pochodzenie,  dlatego  też  osoby  o  określonej  wierze  mogą 

uznawać ją za nadzwyczajną i doskonałą czy też - jeśli mają takie zapotrzebowanie - czcić ją jako 

świętą. 

Część czwarta Psychologia medytacji 

Wschodnie systemy medytacji są odbiciem wschodnich psychologii i jako takie posiadają 

ogromny potencjał, który ma wiele wspólnego z psychologią Zachodu. Potencjał ten jest obecnie 

przedmiotem szerokich badań. 

 

Abhidhamma:  psychologia  Wschodu  Próby  stworzenia  modelu  postawy  człowieka  i 

umysłowego  zdrowia  nie  wywodzą  się  z  zachodniej  psychologii.  Współczesna  psychologia 

Zachodu, mająca około stu lat, jest jedynie ostatnią wersją nauki prawdopodobnie tak starej, jak 

cywilizacja.  Nasze  modele  zdrowia  i  „normalności”  są  produktami  kultury  europejskiej  i 

amerykańskiej,  i  stanowią  zaledwie  jeden  z  wielu  ideałów  i  norm,  które  stworzyli  ludzie  w 

określonych czasach i miejscach. 

Jednymi  z  najbogatszych  alternatywnych  źródeł  dobrze  sformułowanych  psychologii  i 

wizji ludzkich możliwości są wschodnie religie. Większość głównych religii azjatyckich posiada 

w  swoim  jądrze  psychologię  mało  znaną  szerokim  rzeszom  wierzących  oraz  całkowicie 

oddzieloną  od  fantastycznych  kosmologii  i  dogmatycznych  wierzeń,  ale  dobrze  znaną 

„profesjonalistom”,  takim  jak  jogini,  mnisi  czy  kapłani.  Oto  psychologia  praktyczna, 

przeznaczona  do  ćwiczenia  swoich  własnych  umysłów  i  serc  oraz  osiągania  idealnego  stanu 

istnienia. 

Tak  jak  w  cywilizacji  Zachodu  istnieje  mnóstwo  teorii  osobowości,  na  Wschodzie  są 

liczne psychologie. Ale podczas gdy w kwestii przekonań i poglądów istnieją między religiami 

podstawowe różnice, są one o wiele mniejsze pomiędzy zawierającymi się w nich psychologiami. 

Główną cechą tych Daniel Goleman psychologii jest to, że krytykują one ludzkie istoty za to, kim 

background image

są, zakładając idealny tryb istnienia, jaki ktoś, kto pilnie szuka, jest w stanie osiągnąć. Ścieżką do 

tej  postawy  jest  doniosła  przemiana,  w  której  te  idealne  wartości  stają  się  cechami  trwałymi. 

Wschodnie psychologie zgadzają się również co do tego, że głównym środkiem do tej przemiany 

jaźni jest medytacja. 

Jedną  z  najbardziej  systematycznych,  a  jednocześnie  najbardziej  zawiłych  psychologii 

jest  psychologia  klasycznego  buddyzmu.  W  języku  pali  nazywana  Abhidhammą  (czy  też 

Abhidharmą  w  sanskrycie),  co  oznacza  „doktrynę  ostateczną”,  psychologia  ta  szczegółowo 

opisuje oryginalny wgląd Gautamy Buddy w ludzką naturę. Ponieważ wywodzi się z klasycznego 

nauczania  Buddy,  Abhidhammą,  czy  też  psychologia  bardzo  do  niej  zbliżona,  znajduje  się  w 

sercu wszystkich gałęzi buddyzmu. Od swojego najpełniejszego rozkwitu w okresie tysiąca lat od 

śmierci  Buddy zachowała się w prawie niezmienionej formie w buddyzmie therawadinów jako 

część świętych tekstów, zwanych kanonem palijskim. 

Chociaż Abhidhammą rozwinęła i utrwaliła się w Indiach ponad piętnaście stuleci temu, 

buddyści  dnia  dzisiejszego  dalej  stosują  ją  w  różnych  formach  jako  przewodnik  służący  do 

odczytywania  działań  umysłu.  Wgląd  Buddy,  jaki  miał  miejsce  w  piątym  wieku  przed 

Chrystusem  i  psychologia,  która  powstała  na  tej  podstawie,  rozwinęły  się  w  różne  szkoły 

buddyzmu  w  procesie  ewolucji  podobnym  do  tego,  przez  który  w  różne  szkoły  psychoanalizy 

rozwinęła się myśl Freuda.* 

Wiele zasad Abhidhammy reprezentuje naukę psychologii wspólną raczej dla wszystkich 

wschodnich  religii,  niż  ograni*  Doskonały  opis  podstaw  Abhidhammy  znajduje  się  w  The 

Psycho-logical  Attitude  of  Early  Buddhist  Philosophy  (1969)  Lamy  Govmdy  Dla  bardziej 

szczegółowych informacji zajrzyj do Guenthera (1976), Narady (1968) i Nyanapomki (1971). 

Abhidhamma: psychologia Wschodu 167 

czoną  wyłącznie  do  buddyzmu.  Jako  prototyp  azjatyckiej  psychologii  Abhidhamma 

przedstawia  nam  szereg  koncepcji  dla  zrozumienia  funkcjonowania  umysłu  i  stworzenia  ideału 

zdrowia umysłowego, który znacznie różni się od koncepcji psychologii Zachodu. Podobnie jak 

inne  wschodnie  psychologie,  Abhidhamma  zawiera  ideał  udoskonalonej  osobowości,  na  którą 

orientowana  jest  analiza  działania  umysłu.  Jak  wyjaśnia  to  Njanaponika  Thera,  współczesny 

buddyjski  uczo-ny-mnich,  „w  doktrynie  buddyzmu  umysł  jest  punktem  początku,  punktem 

ogniskowym, a także, jako uwolniony i oczyszczony umysł świętego, punktem kulminacyjnym” 

(1962: str. 12). 

background image

Osobowość  w  buddyjskiej  psychologii  Pewna  starożytna  opowieść  symbolizuje 

niezmiernie analityczną postawę wobec ludzkiej osoby. 

Piękna  młoda  kobieta  posprzeczała  się  kiedyś  z  mężem  i  uciekła  do  swojej  rodziny. 

Biegnąc minęła mnicha, który szedł drogą i jak co dzień prosił o jałmużnę; w swym zamyśleniu 

ujrzał on istotę „odzianą jak niebiańska nimfa”. Mnich, który zastanawiał się akurat nad naturą 

ludzkiego  szkieletu,  uniósł  wzrok  i  zauważył  biel  zębów  mijającej  go  istoty.  Nieco  później 

przechodził obok mąż owej kobiety. Przystanął i zapytał: „Czcigodny panie, czy przypadkiem nie 

widziałeś kobiety?” Mnich odpowiedział (Buddhaghosa, 1976, str. 22): 

Czy był to mężczyzna, czy kobieta, Ta istota przechodząca obok - tego nie zauważyłem; 

Ujrzałem jedynie, że drogą idzie worek kości. 

Ponieważ obiektem medytacji starego mnicha z tej historii była jedna z 32 części ciała - 

szkielet  -  ten  aspekt  pięknej  kobiety  budził  w  nim  największe  zainteresowanie.  Poprzez  Daniel 

Goleman  głęboką  obserwację  w  medytacji  mnich  był  w  stanie  osiągnąć  takie  oderwanie  od 

wszystkich  składników  ciała  i  umysłu,  że  żadnego  z  nich  nie  stawiał  wyżej  niż  inne.  Z  tej 

perspektywy,  kości  ludzkiej  osoby  są  tak  samo  godne  uwagi  jak  jej  myśli.  Ten  stopień 

całkowitego  oderwania  odbija  ducha  Abhidham-my,  kiedy  dokonuje  ona  przeglądu  i  poddaje 

drobiazgowej analizie ludzką osobowość. 

To, co oznaczamy słowem „osobowość”, jest w Abhidham-mie najbliższe koncepcji atty 

czy też jaźni. 

Ale  główną  przesłanką  Abhidhammy  jest  to,  że  nie  istnieje  w  ogóle  żadna  stała  jaźń,  a 

jedynie  bezosobowa  suma  procesów,  które  przychodzą  i  odchodzą;  z  ich  mieszaniny  wypływa 

pozór osobowości. To, co pojawia się, aby być „jaźnią”, jest całkowitą sumą części ciała, myśli, 

uczuć, pragnień, wspomnień i wielu innych składników. Jedyną ciągłą nicią w umyśle osoby jest 

bhawa,  ponadczasowa  ciągłość  świadomości.  Każda  kolejna  chwila  naszej  świadomości  jest 

kształtowana przez chwilę, która ją poprzedza, sama zaś determinuje tę, która następuje po niej. 

To  bhawa  łączy  chwile  świadomości.  Możemy  utożsamiać  „jaźń”  z  psychologicznymi 

działaniami,  takimi  jak  nasze  myśli,  wspomnienia  czy  postrzeganie,  a  jednak  wszystkie  te 

zjawiska są częścią nieprzerwanego przepływu. Ludzka osobowość, mówi Abhidhamma, jest jak 

rzeka,  która  utrzymuje  stałe  koryto  i  ma  pozornie  jedną  tożsamość,  a  jednak  przepływająca 

kropla  wody  nie  jest  tą  samą,  jaka  płynęła  tu  chwilę  przedtem.  W  tej  wizji  „nie  ma  żadnego 

aktora  poza  graniem,  żadnego  postrzegającego  poza  postrzeganiem,  żadnego  przedmiotu 

background image

świadomości poza świadomością” (Van Aung, 1972, str. 7). 

Według słów Buddy (Samyutta-Nikaya, 1972, I, str. 35): 

Tak jak kiedy części złożone są razem, Powstaje słowo „rydwan”, Tak pojawia się pojęcie 

istoty Kiedy obecne są jej części. 

Abhidhamma: psychologia Wschodu Buddyjskie studia nad osobowością nie zajmują się 

naturą  jednostki,  takiej  jak  „ego”  czy  „nieświadomość”,  ale  serią  wydarzeń.  Podstawowym 

wydarzeniem  jest  trwanie  wzajemnego  związku  stanów  umysłu  i  obiektów  odczuwania  -  na 

przykład uczucie pożądania (stan umysłu) do pięknej kobiety (obiekt odczuwania). Stany umysłu 

osoby są w stałym przepływie od jednej chwili do drugiej; 

ich  tempo  zmian  liczone  jest  w  mikrosekundach.  Podstawową  metodą,  jaką 

Abhidham-ma  oferuje  dla  studiowania  wielości  zmian,  jest  introspekcja  -  zamknięta  i 

systematyczna obserwacja czyjegoś własnego doznania. 

Bez uważnej introspekcji można by myśleć, że stan taki jak pożądanie trwa bez przerwy 

przez długą chwilę, ale Abhid-hamma mówi, że tak nie jest. Jeżeli ktoś jest na przykład w trakcie 

namiętnego  stosunku,  gdzie  pożądanie  wydaje  się  być  zniewalające,  Abhidhamma  uważa,  że 

gdyby  jego  kolejne  umysłowe  stany  były  monitorowane,  ujrzelibyśmy,  że  pożądanie  jest 

faktycznie przeplecione z wielością innych odczuć, które przychodzą i odchodzą. Ale nie tylko 

stany umysłu osoby różnią się z chwili na chwilę; dzieje się tak również z obiektami odczuwania. 

Podczas  gdy  dana  osoba  mogłaby  myśleć,  że  w  czasie  stosunku  zwraca  uwagę  wyłącznie  na 

swojego  kochanka,  bliższe  rozpatrzenie  jej  strumienia  świadomości  objawiłoby,  że  jej  umysł  i 

zmysły  zajmuje  mnóstwo  innych  obiektów.  Mogłyby  one  obejmować  rozmaitość  przyjemnych 

doznań, różne dźwięki od bardzo bliskich do dalekich oraz serię zapachów, smaków i obrazów. Z 

obiektami zmysłów mieszałyby się również wyrywkowe wspomnienia, plany na przyszłość i inne 

myśli. 

Czynniki  mentalne  W  Abhidhammie  dodatkiem  do  obiektów  pięciu  zmysłów  są  myśli; 

oznacza to, że sam myślący umysł uznawany jest za zmysł „szósty”. Tym sposobem, podobnie 

jak dźwięk czy Daniel Goleman obraz mogą być obiektami stanu umysłu, tak myśl - na przykład: 

„powinienem  wyrzucić  śmieci”  -  może  być  obiektem  umysłowego  stanu  niechęci.  Każdy  stan 

umysłu  złożony  jest  z  serii  właściwości,  nazywanych  czynnikami  mentalnymi,  które  tworzą 

posmak i określają ów stan. 

Omawiany  tu  system  Abhidhammy  wylicza  53  kategorie  takich  mentalnych  czynników; 

background image

w  innych  odgałęzieniach  bud-dyzmu  ich  liczba  rozrasta  się  aż  do  175.  W  określonym  stanie 

umysłu  obecne  są  tylko  niektóre  czynniki;  wyjątkowe  właściwości  każdego  stanu  determinują 

czynniki, które łączy on w sobie. Chwila niechęci wobec czynności wyrzucania śmieci miałaby 

na przykład bardziej złożoną kombinację, niż zwykła awersja; z awersją połączyłoby się bowiem 

kilkanaście  innych  mentalnych  czynników,  takich  jak  niewłaściwa  percepcja  tego,  czym 

rzeczywiście jest wyrzucanie śmieci. 

Umysłowe stany przychodzą i odchodzą w sposób uporządkowany. Tak jak w zachodniej 

psychologii, teoretycy Abhidhammy wierzą, że każdy umysłowy stan wywodzi się z czynników 

biologicznych i sytuacyjnych, a uzupełniony jest tym, co niesie poprzedzająca go chwila. Każdy 

stan determinuje z kolei szczególną kombinację czynników w następnym stanie umysłu. 

Czynniki  mentalne  są  kluczem  do  tego,  co  my  na  Zachodzie  znamy  jako  „karma”  (w 

języku pali kamma). W Abhidham-mie kamma jest fachowym określeniem zasady, według której 

każdy czyn motywowany jest przez leżące u jego podstaw stany umysłu. W Abhidhammie, jak w 

wielu  wschodnich  psychologiach,  określone  zachowanie  jest  w  swej  treści  etycznie  neutralne. 

Jego  moralna  natura  nie  może  być  określona  bez  wzięcia  pod  uwagę  leżących  u  podstaw 

pobudek,  z  jakich  osoba  tego  dokonała.  Postępowanie  kogoś,  kto  ma  negatywną  mieszaninę 

czynników mentalnych - kto działa na przykład ze złej woli i chciwości - jest złe, nawet chociaż 

sama  czynność  może  być  dla  obserwatora  ani  zła,  ani  dobra.  Dhammapada,  Abhidhamma: 

psychologia Wschodu 171 

zbiór  wersów  będących  wypowiedziami  Buddy,  rozpoczyna  się  doktryną  Abhidhammy 

dotyczącą karmy (Babbitt, 1965: str. 3): 

Wszystko, czym jesteśmy, jest wynikiem tego, co pomyśleliśmy: jest oparte na naszych 

myślach, uczynione jest z naszych myśli. Jeżeli człowiek mówi lub działa ze złą myślą, podąża 

za nim ból, podobnie jak koło podąża za kopytem wołu, który ciągnie wóz (...) Jeżeli człowiek 

mówi lub działa z czystą myślą, podąża za nim szczęście, podobnie jak cień, który go nigdy nie 

opuszcza. 

Rozpatrując  czynniki  mentalne  Abhidhamma  dzieli  je  na  kusula  -  czyste  i  zdrowe  oraz 

akusula  -  nieczyste  i  niezdrowe.  Większość  czynników  mentalnych  dotyczących  postrzegania, 

poznawania i odczuwania pasuje albo do jednej, albo do drugiej kategorii. Podział na „zdrowe” i 

„niezdrowe”  pojawił  się  empirycznie  w  oparciu  o  zbiorowe  doświadczenie  wielkiej  liczby 

medytujących buddystów. 

background image

Określali  je  oni  według  kryterium,  czy  dany  czynnik  mentalny  ułatwia  im 

unieruchomienie  umysłu  w  medytacji,  czy  też  koliduje  z  tym  zamiarem.  Te  czynniki,  które 

stawały  na  przeszkodzie  medytacji,  nazywane  były  „niezdrowymi”;  te,  które  pomagały, 

uznawano za „zdrowe”. 

Oprócz  zdrowych  i  niezdrowych  czynników  jest  też  siedem  właściwości  neutralnych, 

obecnych  w  każdym  stanie  umysłu.  Percepcja  (fassa)  jest  zwykłą  świadomością  przedmiotu; 

postrzeganie  (sanna),  pierwszym  rozpoznaniem  przynależności  do  takiego  czy  innego  zmysłu; 

wola  (cetana),  uwarunkowaną  reakcją,  która  towarzyszy  pierwszemu  postrzeganiu  przedmiotu; 

odczuwanie  (vedana),  odczuciem  wzbudzonym  przez  przedmiot;  jednopunktowość  (ekaggata), 

zogniskowaniem świadomości; 

samoistna  uwaga  (manasikara),  mimowolnym  nakierowaniem  uwagi,  spowodowanym 

przyciąganiem  przez  przedmiot;  energia  psychiczna  (dżiwitindrija),  elementem  łączącym 

pozostałe  części  czynników  i  użyczającym  im  żywotDaniel  Goleman  ności.  Właściwości 

neutralne dostarczają podstawowej struktury, w której osadzone są czynniki zdrowe i niezdrowe. 

Określona kombinacja czynników, które obecne są w tym szkielecie różni się z chwili na chwilę. 

Niezdrowe czynniki mentalne. Główny niezdrowy  czynnik,  jakim  jest złudzenie, należy 

do  sfery  postrzegania:  złudzenie  (moha)  definiowane  jest  jako  zmętnienie  umysłu,  które 

prowadzi  do  błędnego  postrzegania  obiektu  świadomości.  Złudzenie  widziane  jest  w 

Abhidhammie  jako  podstawowa  ignorancja,  pierwotne  ziarno  ludzkiego  cierpienia.  To  błędne 

postrzeganie  prawdziwej  natury  rzeczy  -  zwykły  defekt  jasnego  widzenia  bez  jakichkolwiek 

odchyleń  czy  uprzedzeń  -  jest  jądrem  wszystkich  niezdrowych  stanów  umysłu.  Złudzenie 

prowadzi na przykład do „fałszywego obrazu” czy też błędnej orientacji (ditthi). Fałszywy obraz 

wpływa na zaliczenie czegoś do złej kategorii, a co za tym idzie, jest powodem błędnego osądu. 

Działanie  tych  czynników  jest  jasne  w  przypadku  paranoika,  który  błędnie  postrzega  jako 

zagrożenie  kogoś,  kto  wcale  nie  życzy  mu  źle  i  w  ten  sposób  umieszcza  tę  osobę  w 

wymyślonym, przeciwnym mu świecie. Warto zacytować tu słowa Buddy, który mówi, że kiedy 

umysł  osoby  jest  zdominowany  przez  fałszywy  obraz,  cokolwiek  mogłaby  ona  zrobić  czy 

dokądkolwiek  zmierzać,  doprowadzi  to  wyłącznie  do  „niepożądanego,  nieprzyjemnego  i 

niemiłego  stanu  cierpienia  i  nieszczęścia”  (Anguttara  nikaya,  1975,  I,  str.  23).  Wśród 

szkodliwych  fałszywych  obrazów,  jakie  Budda  wyraźnie  krytykował,  jest  założenie  wielu 

zachodnich teorii osobowości, postulujące istnienie niezmiennej „jaźni”, „ego”. W Abhidhammie 

background image

nie ma jaźni jako takiej, a jedynie „samo-trawiący się proces fizycznych i umysłowych zjawisk, 

które stale powstają i natychmiast zanikają” (Nyanatiloka, 1972: str. 25). 

Zakłopotanie  (vicikiccha)  oznacza  niezdolność  do  decydowania  czy  też  stawiania 

poprawnego osądu. 

Kiedy czynnik ten Abrudhamma: psychologia Wschodu 173 

panuje  nad  umysłem  danej  osoby,  ogarnia  ją  zwątpienie  i  w  końcu  może  czuć  się  jak 

sparaliżowana. 

Innymi  niezdrowymi  czynnikami  poznawczymi  są  bezwstyd  (ahirika)  i  lekkomyślność 

(anottappa); 

postawy  te  pozwalają  lekceważyć  opinie  innych  i  własne  uwewnętrznione  standardy. 

Kiedy te czynniki wywierają swój wpływ, osoba przygląda się złym działaniom bez skruchy, tak 

więc  ma  skłonność  do  złego  zachowania.  W  istocie,  czynniki  te  są  wstępnymi  warunkami  dla 

mentalnych  stanów,  które  leżą  u  podstaw  jakiegokolwiek  działania  wynikłego  ze  złej  woli. 

Innym niezdrowym czynnikiem, który mógłby prowadzić do czynienia zła, jest egoizm (mana). 

Ta  postawa  korzyści  własnej  sprawia,  że  ludzie  widzą  przedmioty  wyłącznie  w  kategoriach 

spełniania swoich własnych pragnień i potrzeb. 

Powiązanie tych trzech mentalnych czynników - bezwstydu, nieskruszoności i egoizmu - 

w jednej chwili, jest niewątpliwie podstawą dla większości rodzącego się ludzkiego zła. 

Reszta niezdrowych czynników mentalnych należy do sfery odczuć. Niepokój (uddhacca) 

i  zmartwienie  (kukkucca)  są  przyczynami  roztargnienia,  wyrzutów  sumienia  i  przemyśleń. 

Czynniki  te  tworzą  stany  lękowe,  które  stanowią  główną  cechę  większości  umysłowych 

zaburzeń.  Inna seria niezdrowych czynników odnosi się do kurczowego  trzymania się  czegoś i 

obejmuje:  chciwość  (lobha),  skąpstwo  (maccharija)  i  zawiść  (issa),  oznaczające  różne  rodzaje 

nawiązywania więzi z przedmiotem; 

negatywną  stroną  tych  więzi  jest  niechęć  (dosa).  Chciwość  i  niechęć  obecne  są  we 

wszystkich negatywnych stanach mentalnych i zawsze idą w parze ze złudzeniem. Dwa ostatnie 

niezdrowe  czynniki  to  ściągnięcie  (thina)  i  odrętwienie  (middha),  które  użyczają  sztywności 

mentalnym stanom. 

Kiedy negatywne czynniki przeważają, umysł osoby, podobnie jak ciało, jest skłonny do 

lenistwa. 

Zdrowe  czynniki  mentalne.  Przeciwieństwem  każdego  z  czynników  niezdrowych  jest 

background image

czynnik zdrowy. 

Ogólnie  rzecz  Daniel  Goleman  biorąc,  wszystkie  czynniki  są  albo  zdrowe,  albo 

niezdrowe;  nie  istnieją  formy  pośrednie.  W  Abhidhammie  środkiem  dla  osiągnięcia  zdrowego 

stanu  umysłu  jest  zastąpienie  niezdrowych  czynników  ich  przeciwieństwami.  Zasada,  dzięki 

której zachodzi ta wymiana, jest pokrewna „wzajemnemu hamowaniu”, a jej przykładem może 

być  stosowane  w  medycynie  znieczulanie,  w  którym  relaksacja  mięśni  hamuje  swoje 

fizjologiczne  przeciwieństwo,  jakim  jest  ich  napięcie.  Każdemu  negatywnemu  czynnikowi 

mentalnemu odpowiada czynnik pozytywny. Kiedy obecny jest określony czynnik zdrowy, tłumi 

on swoje przeciwieństwo, dlatego też nie ma w tym stanie czynnika niezdrowego. 

Głównym czynnikiem zdrowym jest wgląd (panna), przeciwieństwo złudzenia. Wgląd w 

sensie  „czystej  percepcji  przedmiotu,  jakim  jest  on  w  rzeczywistości”,  tłumi  złudzenie, 

podstawowy czynnik niezdrowy. 

Oba  te  czynniki  nie  mogą  współistnieć  w  jednym  mentalnym  stanie:  tam  gdzie  w 

jakimkolwiek stopniu istnieje złudzenie, nie może być wglądu. Uwaga (sati) jest stałym czystym 

pojmowaniem przedmiotu; 

ten  podstawowy  partner  wglądu  zapewnia  równowagę  i  utrzymuje  czystość  umysłu. 

Wgląd i uwaga to główne czynniki zdrowe; kiedy są one obecne w danym stanie umysłu, istnieje 

tendencja  do  pojawiania  się  również  innych  czynników  zdrowych.  Obecność  dwóch 

podstawowych  czynników  zdrowych  jest  wystarczająca  do  stłumienia  wszystkich  czynników 

niezdrowych. 

Niektóre zdrowe czynniki, aby się pojawić, wymagają pewnych okoliczności. Skromność 

(hiri), która hamuje bezwstyd, i roztropność (ottappa), przeciwieństwo lekkomyślności, pojawiają 

się  w  umyśle  tylko  wtedy,  kiedy  istnieje  zamysł  złego  działania.  Skromność  i  roztropność  są 

zawsze  połączone  z  prawością  (cittujjukata),  postawą  poprawnego  osądu.  Innym  zdrowym 

czynnikiem  jest  ufność  (saddha),  pewność  oparta  na  poprawnym  postrzeganiu.  Ta  grupa 

czynników mentalnych Abhidhamma: psychologia Wschodu 175 

-  skromność,  roztropność,  prawość  i  ufność  -  współdziała,  aby  stworzyć  prawe 

zachowanie, rozumiane tak zarówno pod kątem osobistych, jak i społecznych standardów. 

Grupce  niezdrowych  czynników,  uformowanej  przez  chciwość,  skąpstwo,  zawiść  i 

niechęć  przeciwstawiane  są  czynniki  zdrowe:  nieprzywiązywanie  się  (alobha),  brak  niechęci 

(ado-sa),  bezstronność  (tatramajdżhata)  i  opanowanie  (passadhi),  które  odbijają  fizyczny  i 

background image

umysłowy  spokój,  jaki  pojawia  się  w  obecności  zmniejszających  się  uczuć  przywiązania. 

Powyższe cztery czynniki zastępują zachłanną czy odrzucającą postawę uczuciem spokoju wobec 

jakiegokolwiek przedmiotu, jaki pojawia się w świadomości osoby. 

Niezdrowe  czynniki  chciwości,  egoizmu,  zawiści  i  niechęci  mogłyby  na  przykład 

spowodować tęsknotę za pracą o wyższej pensji i prestiżu, wywołać zazdrość wobec kogoś, kto 

ma  taką  pracę,  a  nawet  stworzyć  uczucie  pogardy  wobec  własnej  osoby  i  zajmowanej  pozycji. 

Przeciwne, zdrowe czynniki opanowania, nieprzywiązywania się, bezstronności i braku niechęci 

doprowadziłyby  z  kolei  daną  osobę  do  rozważenia  korzyści  wynikających  z  większej  pensji  i 

prestiżu, ale uzyskanych kosztem presji i stresu - a także sprawiedliwego oszacowania sił, które 

pozwalają  innym  na  taką  pracę  i  słabości,  które  sprawiają,  że  dana  osoba  robi  mniej,  niż  by 

mogła.  Ostatecznie  te  cztery  zdrowe  czynniki  pozwoliłyby  rozważyć  korzyści,  jakie  niesie 

dotychczasowa praca, a także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wydaje się ona nieodpowiednia, 

a  w  związku  z  tym,  jakich  użyć  zdolności  do  zdobycia  lepszej  pozycji  w  granicach  swoich 

możliwości.  Bezstronność  mogłaby  nawet  doprowadzić  osobę  do  uznania  całej  sytuacji  za 

opanowaną i stworzyć stan, w którym nie byłaby ona ani nieszczęśliwa, że nie ma lepszej pracy, 

ani  też  nie  pogardzałaby  własną  pozycją,  z  rozpaczą  akceptując  to,  czego  nie  lubi.  Te  cztery 

zdrowe  czynniki  mentalne  pozwalają  zarówno  przyDaniel  Goleman  jąć  rzeczy,  jakimi  są,  ale 

także poczynić zmiany takie, które wydają się właściwe. 

Ciało  i  umysł  widziane  są  w  Abhidhammie  jako  połączona  całość.  Podczas  gdy  każdy 

czynnik wpływa zarówno na ciało, jak i umysł, ostateczny zestaw zdrowych czynników opisany 

jest  wyraźnie  jako  wywierający  zarówno  fizyczne,  jak  i  psychologiczne  efekty.  Są  to:  pogoda 

ducha (ahuta), podatność (muduta), umiejętność przystosowywania się (kammannata) i biegłość 

(pagunnata). Kiedy pojawiają się te czynniki, osoba myśli i działa z naturalnym rozluźnieniem i 

spokojem, osiągając szczyt zręczności. Tłumią one niezdrowe czynniki ściągnięcia i odrętwienia, 

które  opanowują  umysł  w  stanach  takich,  jak  depresja.  Zdrowe  czynniki  czynią  daną  osobę 

zdolną do przystosowania się fizycznie i  umysłowo do zmiany warunków, kiedy napotyka ona 

jakiekolwiek wyzwania. 

Tablica  4  wymienia  kolejno  czynniki  zdrowe  i  niezdrowe.  W  Abhidhammie  zdrowe  i 

niezdrowe  psychodynamiczne  czynniki  mentalne  wpływają  na  siebie  hamująco;  obecność 

jednego tłumi jego przeciwieństwo. Ale nie zawsze jest to zgodność „jeden-na-jeden” pomiędzy 

parą  zdrowych  i  niezdrowych  czynników  -  na  przykład  sam  czynnik  nieprzywią-zywania  się 

background image

hamuje  chciwość,  skąpstwo,  zawiść  i  niechęć.  Pewne  kluczowe  czynniki  hamują  całą  serię 

przeciwieństw; kiedy na przykład obecne jest złudzenie, ani jeden pozytywny czynnik nie może 

pojawić się w jego obecności. 

To kamma osoby określa, czy doświadczy ona w przeważającym stopniu zdrowych czy 

niezdrowych stanów. Szczególna kombinacja czynników jest rezultatem zarówno biologicznych i 

sytuacyjnych  wpływów,  jak  i  przeniesienia  z  poprzednich  stanów  umysłu.  Czynniki  zwykle 

występują  w  grupie;  albo  jest  to  grupa  pozytywna,  albo  negatywna.  W  jakimkolwiek  stanie 

umysłowym  tworzące  go  czynniki  pojawiają  się  z  różnym  natężeniem;  to,  który  z  nich  jest 

najsilniejszy, determinuje charakter doświadczenia i działania danej osoby w określonej chwili. 

Abhidhamma:  psychologia  Wschodu  Tablica  4  Zdrowe  i  niezdrowe  czynniki  mentalne 

Czynniki  niezdrowe  Czynniki  zdrowe  postrzeganie/poznawanie  złudzenie  fałszywy  obraz 

bezwstyd  lekkomyślność  egoizm  wgląd  uwaga  skromność  roztropność  ufność  odczuwanie 

niepokój  chciwość  niechęć  zawiść  skąpstwo  zmartwienie  ściągnięcie  odrętwienie  zakłopotanie 

opanowanie  nieprzywiązywanie  się  brak  niechęci  bezstronność  pogoda  ducha  podatność 

umiejętność  przystosowania  biegłość  prawość  Chociaż  obecne  mogą  być  wszystkie  negatywne 

czynniki,  doznawany  stan  za  każdym  razem  może  być  inny,  a  zależy  to  od  czynnika,  który 

aktualnie  panuje  nad  umysłem  -  czy  jest  to  chciwość,  odrętwienie  czy  też  na  przykład  zawiść. 

Hierarchia siły czynników determinuje następnie to,  czy określony stan  będzie negatywny,  czy 

pozytywny.  Kiedy  dany  czynnik  bądź  grupa  czynników  występuje  często  w  stanach  umysłu 

określonej  osoby,  wówczas  staje  się  cechą  postawy  (osobowości).  Całkowita  suma  zwykłych 

czynników mentalnych determinuje typ osobowości. 

Daniel  Goleman  Typy  osobowości  W  Abhidhammie  modele  osobowości  zależą  od  siły 

czynników  mentalnych.  Jeżeli  umysł  osoby  opanowany  jest  przez  określony  czynnik  czy  serię 

czynników,  determinują  one  osobowość,  motywy  i  zachowanie.  Wyjątkowość  wzoru  każdej 

osoby  daje  indywidualne  różnice  w  osobowości  poza  szerokimi  kategoriami  głównych  typów. 

Osoba,  w  której  umyśle  przeważa  złudzenie,  jest  jednym  z  typów  powszechnych;  u  osoby 

nienawistnej przeważa niechęć, u pożądliwej silna jest chciwość. 

Bardziej pozytywnym typem jest osoba inteligentna, u której silne są uwaga i wgląd. 

Pogląd  Abhidhammy  na  motywację  jednostki  wywodzi  się  z  analizy  mentalnych 

czynników  i  ich  wpływu  na  zachowanie.  To  stany  umysłu  określonej  osoby  nakazują  jej 

poszukiwać  jednej  rzeczy,  a  unikać  innej.  To  stany  umysłu  kierują  każdym  działaniem.  Jeśli 

background image

umysł  zdominowany  jest  przez  chciwość,  wtedy  dana  osoba  zachowuje  się  stosownie  do  tego, 

starając się za wszelką cenę zdobyć przedmiot swego pożądania. Jeżeli dominującym czynnikiem 

jest  egoizm,  wtedy  dana  osoba  postępować  będzie  egoistycznie.  Każdy  typ  osobowości  jest  w 

tym sensie także typem motywacyjnym. 

Część  Yisuddhimaggi  poświęcona  jest  rozpoznawaniu  głównych  typów  osobowości, 

ponieważ każda osoba musi być traktowana w sposób, który odpowiada jej skłonnościom. Jedną 

z metod, jaką Yisuddhimagga zaleca dla oceny typu osobowości, jest uważna obserwacja tego, w 

jaki sposób dana osoba stoi i jak się porusza. O osobie pożądliwej lub zmysłowej mówi się na 

przykład, że jej sposób chodzenia jest pełen wdzięku; osoba nienawistna wlecze za sobą stopy; 

osoba  oszukująca  innych  stawia  swe  kroki  szybko.  Typowa  praktyczna  zasada  dla  tej  analizy 

brzmi następująco (Yajirana, 1962, str. 99): 

Ślad osoby nienawistnej jest w środku przerwany. Człowiek nieprzyjazny zostawia ślad, 

jak gdyby wlókł swoje stopy. Odcisk oszusta jest odbiciem uczynionym szybko... 

Abhidhamma: psychologia Wschodu 179 

Dalej tekst informuje, że Budda pozostawia doskonale równe ślady, ponieważ jego umysł 

jest cichy, a ciało zrównoważone. 

Autor Yisuddhimaggi uznaje, że każdy szczegół życia jest wskaźnikiem cech charakteru; 

ten podręcznik z piątego wieku daje w dużym stopniu całkowity profil zachowania dla każdego 

typu osobowości. Osoba uczuciowa jest urocza, uprzej-i odpowiada grzecznie, kiedy się do niej 

zwracać. 

Osoby  jtakie  ścielą  swoje  łóżka  skrupulatnie,  leżą  cicho  i  niewiele  się  poruszają,  kiedy 

śpią. Spełniają swoje obowiązki  z artyzmem;  ^zamiatają podłogę  równo i  sumiennie wykonują 

swoją pracę. Są zwykle zręcznymi, starannymi i rozważnymi pracownikami. Ubierają się czysto i 

w dobrym guście. Kiedy jedzą, , preferują delikatny, słodki pokarm, znakomicie przyrządzony li 

podany w wystawnym stylu; 

jedzą  wolno,  odgryzają  małe  Ikęsy  i  rozkoszują  się  smakiem.  Spoglądając  na  ładny 

przed-Imiot,  zatrzymują  się,  by  go  podziwiać.  Przyciągani  są  przez  jjego  zalety,  ale  nie 

zauważają jego wad. 

Pozostawiają  taki  przedmiot  z  żalem.  Mają  także  negatywne  cechy:  są  często  j 

pretensjonalne, podstępne, próżne, chciwe, niezadowolone, (lubieżne i lekkomyślne. 

Osoby nienawistne stoją dla kontrastu bardzo sztywno. Ścielą swoje łóżka niechlujnie i w 

background image

pośpiechu, śpiąc mają [napięte mięśnie i odpowiadają gniewem, kiedy się je budzi. l W pracy są 

grubiańskie i  niedbałe, zamiatają podłogę nierówno i z hałasem.  Ich ubrania są jak gdyby zbyt 

ciasne i niedopracowane. Preferują pożywienie ostre i kwaśne; jedzą pospiesznie bez zwracania 

uwagi  na  smak.  Nie  dostrzegają  piękna  przedmiotów,  zauważają  natomiast  najdrobniejsze  ich 

wady. Są często zagniewane, pełne złośliwości, niewdzięczne, l zawistne i nikczemne. 

Trzeci typ jest odmienny od dwóch powyższych. Osoby, l które oszukują, stoją w sposób 

niechlujny. 

Ich łóżka są zawsze w nieładzie, a one same śpią na całej ich powierzchni, wstają leniwie 

i narzekają. 

Jako  pracownicy  są  niezręczne  i  ubrudzol  l  l,  Daniel  Goleman  ne;  zamiatają  podłogę 

niezdarnie i na ślepo, pozostawiając część śmieci. Ich ubrania są luźne i zaniedbane. Osoby te nie 

dbają  o  to,  co  jedzą;  wkładają  do  ust  wielkie  kęsy  pożywienia  i  często  brudzą  sobie  twarz 

jedzeniem. Nie mają żadnego konceptu, czy dany przedmiot jest piękny, czy nie; 

wierzą  w  to,  co  mówią  inni,  tak  więc  podziwiają  go  lub  potępiają.  Okazują  często 

lenistwo i  obojętność, mają wyrzuty sumienia, są roztargnione i  zakłopotane, ale mogą też być 

uparte i wytrwałe. 

Yisuddhimagga  wymienia  dalej  optymalne  warunki,  jakie  powinny  spełniać  osoby 

zaczynające  medytację.  Pierwszym  celem  ich  praktyki  jest  przeciwdziałanie  dominującym 

psychologicznym skłonnościom i w ten sposób równoważenie swoich umysłów. Z tej przyczyny 

warunki  określone  dla  każdego  typu  nie  są  tymi,  jakie  wybierają  z  natury.  Dla  przykładu  dom 

osoby zmysłowej powinien być chatą, do której prowadzi „wyboista ścieżka, a wokół rośnie nie 

przystrzyżona  zniszczona  trawa,  [chatą]  w  niegościnnym  otoczeniu,  zagrożoną  przez  lwy  i 

tygrysy, gdzie nawet łóżko i krzesło są pełne robactwa. Powinna ona być brzydka, wzbudzająca 

wstręt w każdym, kto na nią spojrzy” (str. 109). 

Yisuddhimagga  wyszczególnia  też  warunki,  które  odpowiadają  osobie  uczuciowej 

(Buddhaghosa, 1976, str. 109-110): 

Jej odzież ma poszarpane krawędzie z wiszącymi nićmi, jest przykra w dotyku, jak juta, 

poplamiona, ciężka i bardzo trudna w noszeniu. Odpowiednim rodzajem naczynia na pożywienie 

jest szpetna gliniana miska lub ciężka miska żelazna, tak nieapetyczna jak czaszka. Właściwym 

rodzajem drogi, po której ma wędrować za jałmużną, jest trudny wyboisty szlak, przy którym nie 

ma żadnej wioski. 

background image

Odpowiednim  rodzajem  osady  dla  zdobywania  jałmużny  jest  wieś,  gdzie  ludzie 

przechodzą obok i nie zwracają uwagi na żebrzącą osobę. Ci, którzy są w pobliżu, powinni być 

szpetni, mieć złe nastawienie i brudne ubrania, powinni cuchnąć i być odrażający, a podając kleik 

czy ryż, powinni zachowywać się tak, jak gdyby robili to Abhidhamma: psychologia Wschodu 

181 

z  niechęcią.  Właściwym  rodzajem  pożywienia  są  połamane  ziarna  ryżu,  nieświeża 

maślanka,  skwaśniały  kleik,  curry  ze  starych  warzyw  lub  cokolwiek,  co  jedynie  wypełnia 

żołądek. 

Odpowiednie warunki, w których powinna medytować oso-[ba nienawistna, są natomiast 

tak  doskonałe  i  przyjemne,  jak  |  tylko  można  to  sobie  wyobrazić.  Dla  osoby,  która  oszukuje, 

[również wszystko powinno być proste i jasne, tak miłe i przyjemne jak dla osoby nienawistnej. 

W  każdym  przypadku  stoczenie  ma  służyć  zahamowaniu  mentalnego  czynnika,  któ-zwykle 

dominuje  w  tych  typach  osobowości,  a  wówczas  osoba  pożądliwa  odkrywa,  że  tylko  w 

nieznacznym  stopniu  pożąda,  osoba  nienawistna  gardzi  tylko  trochę,  a  dla  osoby  [oszukującej 

wszystko jest czyste. Ten program właściwego otoczenia, przeznaczony do doskonalenia zdrowia 

umysłowe-Igo,  jest  starożytnym  odpowiednikiem  tego,  co  współcześni  (nazywają  „terapią 

środowiskową”.  Budda  również  widział,  że  Iróżni  ludzie  biorą  się  za  różne  rodzaje  medytacji, 

obmyślił lwięc szeroką rozmaitość metod, które pasowałyby do różnych (typów osobowości. 

Zdrowie  umysłowe  [Czynniki,  które  z  chwili  na  chwilę  tworzą  umysłowe  stany  l  danej 

osoby, określają zdrowie jej umysłu. 

Definicja  zaburze-Inia  umysłowego  w  Abhidhammie  jest  dość  prosta:  brak  czyn-Iników 

zdrowych  przy  jednoczesnej  obecności  czynników  niezdrowych.  Każda  odmiana  umysłowego 

zaburzenia  wywodzi  się  z  dłuższego  utrzymywania  w  umyśle  określonych  niezdrowych 

czynników.  Wyjątkowa  charakterystyczna  cecha  j  każdego  niezdrowego  czynnika  prowadzi  do 

określonego za-I burzenia - egoizm na przykład leży u podstaw działań, jakie j my w zachodniej 

psychologii  nazywamy  zachowaniami  „so-cjopatycznymi”;  niepokój  i  smutek  są  w  centrum 

nerwic; niechęć związana z określonym przedmiotem czy sytuacją, to fobia. 

Daniel  Goleman  Powtórzmy  więc,  iż  definicja  zdrowia  umysłowego  jest  dość  prosta: 

obecność  w  psychologicznej  ekonomii  danej  osoby  czynników  zdrowych  i  brak  niezdrowych. 

Czynniki zdrowe oprócz zajmowania miejsc czynników niezdrowych, stanowią także niezbędne 

umysłowe środowisko dla grupy pozytywnych stanów, które nie mogą powstawać w obecności 

background image

czynników  niezdrowych.  Obejmują  one  czułe  przywiązanie  (karuna)  i  „altruistyczną  radość” 

(mudita) - a więc czerpanie przyjemności ze szczęścia innych. 

Osoba  „normalna”  ma  w  przepływie  umysłowych  stanów  mieszaninę  czynników 

zdrowych i niezdrowych. Każdy z nas w chwili przepływu strumienia świadomości doświadcza 

okresów  w  całości  zdrowych  lub  niezdrowych  stanów  umysłu.  Niewiele  osób  jednak  doznaje 

wyłącznie  zdrowych  stanów,  a  więc  w  pewnym  sensie  wszyscy  jesteśmy  „niezdrowi”.  I 

rzeczywiście,  święte  teksty  cytują  słowa  Buddy,  które  głoszą,  iż  „wszyscy  ludzie  normalni  są 

obłąkani”.  Celem  rozwoju  psychologicznego,  jaki  zaleca  Abhidhamma,  jest  zwiększanie  w 

umyśle  danej  osoby  liczby  stanów  zdrowych  i  odpowiednie  zmniejszanie  niezdrowych.  U 

szczytu  zdrowia  umysłowego  w  umyśle  osoby  nie  pojawiają  się  żadne  niezdrowe  czynniki. 

Chociaż jest to ideał, do którego poszukiwania ponaglana jest każda jednostka, stan ten rzadko 

bywa urzeczywistniany. 

Jednym  z  powodów,  dla  których  niewielu  ludzi  osiąga  idealne  umysłowe  zdrowie,  są 

anusaja,  utajone  skłonności  umysłu  do  niezdrowych  stanów  mentalnych.  Anusaja  drzemią  w 

umyśle  osoby,  aż  nadchodzi  dla  nich  odpowiednia  chwila,  kiedy  mogą  wypłynąć  na 

powierzchnię.  Siedem  z  niezdrowych  czynników  to  szczególnie  silne  anusaja:  chciwość, 

fałszywy  obraz,  złudzenie,  niechęć,  powątpiewanie,  duma  i  niepokój.  W  chwili,  gdy  osoba 

doświadcza  zdrowego  stanu  umysłu,  anusaja  zostają  zawieszone,  ale  są  one  zawsze  na  tyle 

blisko, aby przejąć inicjatywę, kiedy wydarza się odpowiednia sytuacja. Ostatecznym kryterium 

dla pełnego umysłowego Abhidhamma: psychologia Wschodu 183 

zdrowia jest wykorzenienie z umysłu anusaja, co prowadzi do wyeliminowania tendencji 

do  niezdrowych  stanów  umysłu.  Reguła  anusaja  jest  pokrewna  zachodniej  koncepcji 

podświadomości. 

Jako  katalog  umysłowych  właściwości,  jakich  doświadczamy  z  chwili  na  chwilę,  spis 

mentalnych czynników, zamieszczony w Abhidhammie, nie jest w żaden sposób wyczerpujący. 

Możliwości  klasyfikowania  umysłowych  stanów  są  niezliczone;  teoretycy  Abhidhammy  nie 

aspirują do oferowania całkowitego kompendium. Jest to jednak dość znacząca analiza; kategorie 

służą temu, aby pomóc określonej osobie poznać - a więc również kontrolować - kluczowe stany 

umysłu, aby mogła ona ostatecznie uwolnić się od stanów niezdrowych. Praktykujący buddysta 

rozpoczyna  skoordynowany  program  kontroli  środowiska,  zachowania  i  uwagi,  aby  osiągnąć 

swój  ostateczny  cel,  jakim  jest  płaszczyzna  zdrowych  stanów  umysłu.  Osoba  zmierzająca 

background image

klasyczną  ścieżką  buddyjską  i  poszukująca  owej  płaszczyzny  zdrowia  powinna  wejść  w 

otoczenie klasztoru, uporządkować swoje działania poprzez śluby zakonne i - co najważniejsze - 

medytować. 

Medytacja: Ścieżka do umysłowego zdrowia. Kiedy ludzie są już obeznani z kategoriami 

zdrowych i niezdrowych czynników mentalnych, tak że mogą widzieć je w działaniu w swoich 

własnych umysłach, odkrywają, iż zwykła znajomość faktu, że dany stan jest niezdrowy, to zbyt 

mało, aby go zakończyć. 

Na przykład, jeżeli dana osoba czuje się dotknięta przewagą niezdrowych czynników lub 

chce  je  wyeliminować,  do  psychologicznej  mieszaniny  dodaje  jedynie  niechęć  i  pragnienie. 

Strategią,  jaką  Abhidhamma  oferuje  dla  osiągania  zdrowych  stanów,  nie  jest  ani  ich  zwykłe 

szukanie, ani też sprzeciwianie się niezdrowym stanom. Zalecanym podejściem jest medytacja. 

W  Abhidhammie  osiąganie  zdrowego  stanu  umysłu  oznacza  zamianę  niezdrowych 

czynników na ich biegunowe przeDaniel Goleman ciwieństwa. Zasada, dzięki której zachodzi ta 

wymiana,  jest  pokrewna  „wzajemnemu  hamowaniu”,  a  jej  przykładem  może  być  stosowane  w 

medycynie znieczulanie, w którym relaksacja mięśni hamuje swoje fizjologiczne przeciwieństwo, 

jakim  jest  ich  napięcie.  Każdemu  negatywnemu  czynnikowi  mentalnemu  odpowiada  czynnik 

pozytywny.  Kiedy  obecny  jest  określony  czynnik  zdrowy,  tłumi  on  swoje  przeciwieństwo, 

dlatego też nie ma w tym stanie czynnika niezdrowego. 

W Abhidhammie zdrowe i niezdrowe psychodynamiczne czynniki mentalne wpływają na 

siebie hamująco; obecność jednego tłumi jego przeciwieństwo. Ale nie zawsze jest to zgodność 

„jeden-najeden” pomiędzy parą zdrowych i niezdrowych czynników - na przykład, sam czynnik 

nieprzywiązywania się hamuje chciwość, skąpstwo, zawiść i niechęć. Pewne kluczowe czynniki 

hamują całą serię przeciwieństw; kiedy na przykład obecne jest złudzenie, ani jeden pozytywny 

czynik nie może pojawić się w jego obecności. 

Dla  każdego  niezdrowego  czynnika  istnieje  co  najmniej  jeden  czynnik  zdrowy,  który 

skutecznie  blokuje  wejście  jego  negatywnego  odpowiednika  do  świadomości.  W  przypadkach, 

gdzie  określone  niezdrowe  czynniki  są  szczególnie  silne,  ich  przeciwieństwa  muszą  być 

wzywane wielokrotnie, aby je wykorzenić. 

Kiedy  wpływ  niezdrowych  czynników  maleje,  siła  odpowiadających  im  wpływów 

zdrowych wzrasta. 

Postęp  w  medytacji  może  być  opisany  wyłącznie  jako  kultywowanie  zdrowych  cech 

background image

kosztem  niezdrowych,  a  proces  ten  celuje  w  wytępienie  wszystkich  niezdrowych  czynników  z 

czyjegoś umysłu. 

Dynamika  dwoistości,  podziału  na  zdrowe  i  niezdrowe,  rozjaśnia  sposób  oczyszczania 

umysłu z czynników niezdrowych. Abhidhamma zakłada, że zdrowe czynniki nie mogą istnieć w 

umyśle  w  tym  samym  momencie,  co  czynniki  niezdrowe,  z  powodu  określonych 

antagonistycznych  wzajemnych  związków  pomiędzy  nimi.  Umysł  nie  może  być  jednocześnie 

odczuwany jako zarówno ciężki, jak i lekki, zarówno Abhidhanuna: psychologia Wschodu 185 

czysty,  jak  i  mglisty.  Istnienie  jednego  w  danej  chwili  unieważnia  drugie.  Normalna 

świadomość  czuwania  dotyczy  fluktuacji  pomiędzy  dwoma  wpływami,  ale  całkowita 

nieobecność wszystkich niezdrowych czynników w jakimkolwiek okresie jest rzadko znajdowana 

w normalnej świadomości. 

Abhidhamma zaleca dwie odmienne metody reorganizacji świadomości, przeznaczone do 

zmniejszenia i ostatecznego wyrwania niezdrowych czynników mentalnych. Pierwsza posługuje 

się medytacyjną strategią koncentracji, druga strategią uwagi.  Postęp w takiej czy innej  formie 

medytacji  może  być  rozumiany  i  wyjaśniony  jedynie  w  terminologii  przebudowywania  ról 

granych przez różne mentalne czynniki. 

Abhidhamma  przyjmuje  za  punkt  wyjścia  osobę,  której  umysł  ograniczony  jest  przez 

czynniki niezdrowe. Kiedy siła zdrowych czynników jest słaba, psychiczne zdrowie danej osoby 

jest  w  złym  stanie;  taki  stan  umysłu,  widziany  przez  szkła  Abhidhammy,  jest  raczej  surowy 

(Nyanaponika, 1949, str. 67): 

Ogólna  ociężałość  i  niezdarność  umysłowych  procesów  dają  w  rezultacie  dużą  siłę 

przyzwyczajenia do aktualnego stanu. Wszelkie zmiany podejmowane są powoli, niechętnie i w 

najmniejszym możliwym stopniu; myśl jest sztywna i skłania się w stronę dogmatu. Wiele czasu 

zajmuje  nauka,  biorąca  swój  początek  od  doznania  czy  rady;  uczucia  i  niechęci  są  stałe  i 

stronnicze; zwykle charakter okazuje się bardziej lub mniej niedostępny. 

Kiedy zarówno uwaga, jak i koncentracja danej osoby są słabe, oczekiwać należy od niej 

z początku bardzo małej kontroli nad percepcyjnymi zdolnościami. Kroki początkowe celują w 

tym, aby uczynić umysł medytującego podatnym i wrażliwym na wpływ właściwości zdrowych, 

rozluźniając jednocześnie wrodzoną kontrolę niezdrowych czynników. Początkowa praktyka jest 

często  trudna,  a  nawet  bolesna,  ponieważ  umysł  medytującego  nie  jest  przyzwyczajony  do 

wymaganej umysłowej dyscypliny. 

background image

Daniel Goleman Medytacja jest, mówiąc technicznie, stalą próbą utrzymania określonej 

uważnej  postawy.  Na  przykład,  w  wysiłku  utrzymywania  swojej  uwagi  na  doznaniach 

związanych z oddychaniem, medytujący próbuje trzymać swój umysł w koncentracji. Faktycznie 

jednak  jego  umysł  nie  pozostanie  skoncentrowany,  ale  będzie  wędrował  do  innych  myśli  i 

odczuć. W praktyce spędzi on większość swojego czasu próbując pamiętać o zawracaniu swojego 

wędrującego umysłu do przedmiotu koncentracji, jakim jest oddychanie. W sytuacji takiej ważną 

rzeczą jest po prostu sama próba koncentrowania się na oddechu. 

W  kolejnym  typie  medytacji,  tzw.  uwadze,  medytujący  przybiera  neutralną  pozycję 

wobec wszystkiego, co wpływa w jego strumień świadomości i z niego wypływa, nadając równą 

wartość wszystkiemu, co pojawia się w umyśle. Treść tego, co przebiega przez jego umysł, nie 

jest istotna - medytujący stale próbuje utrzymać swoją uwagę. Jego wysiłki nie są skierowane ku 

serii zdrowych czynników per se. 

Ponieważ  czynniki  zdrowe  są  właściwościami  mentalnymi,  które  utrzymują  uwagę 

umysłu w stanie stałym, ich panowanie nad umysłem będzie produktem ubocznym postępu danej 

osoby w medytacji. 

Poprzez  uczenie  się  medytowania  z  większą  sprawnością,  medytujący  zwiększa  ilość 

zdrowych czynników w swoich umysłowych stanach. 

Ostateczna  zdobycz  na  ścieżce  medytacji  -  nibbana  lub  nirwana  -  jest  możliwa  tylko 

wtedy,  gdy  praktykant  rozwinął  siedem  czynników  oświecenia  do  wyższego  stopnia.  Tymi 

czynnikami  są:  uwaga,  mądrość,  energia,  zachwyt,  opanowanie,  koncentracja  i  spokój.  Tych 

siedem czynników pozostaje w równowadze, aby przyspieszyć drogę, jaką umysł medytującego 

zmierza ku nibbanie (Goldstein, 1976, str. 147): 

Oto  jest  siedem  przymiotów  oświecenia,  które  muszą  być  w  naszej  praktyce 

doprowadzone  do  dojrzałości.  Trzy  z  nich  to  czynniki  pobudzające,  a  trzy  uspokajające. 

Mądrość, enerAbhidhamma: psychologia Wschodu 187 

gia  i  zachwyt,  wszystkie  pobudzają  umysł;  czynią  go  czuwającym  i  czujnym. 

Opanowanie,  koncentracja  i  spokój  uspokajają  umysł  i  czynią  go  nieruchomym.  Wszystkie  one 

muszą być w harmonii: jeśli jest zbyt wiele pobudzenia, umysł staje się niespokojny; jeśli zbyt 

wiele spokoju, zasypia. Czynnik uwagi jest tak silny, ponieważ nie tylko służy do wzbudzenia i 

wzmocnienia  wszystkich  pozostałych  czynników,  ale  także  trzyma  je  we  właściwej  im 

równowadze. 

background image

Abhidhamma  mówi,  że  nibbana  przynosi  zasadniczą  i  trwałą  przemianę  mentalnych 

stanów. 

Największe  znaczenie  mają  jednak  dla  osobowości  następstwa  nibbany.  W 

przeciwieństwie  do  dżhany,  która  wywiera  krótkotrwały  efekt  na  osobowość  medytującego,  o 

osobowości  postnibbanicznej  mówi  się,  że  jest  nieodwołalnie  zmieniona.  Pierwsze  doznanie 

nibbany  zapoczątkowuje  progresję  zmian,  jakie  mogą  w  końcu  doprowadzić  do  punktu,  w 

którym nie ma już czynników niezdrowych. Nie tylko nie istnieją żadne niezdrowe czynniki w 

stanach  danej  osoby,  ale  wykorzeniła  ona  także  wszelkie  ukryte  skłonności,  które  mogłyby 

potencjalnie doprowadzić do pojawienia się w jej umyśle czynnika niezdrowego. 

Ta  przemiana  świadomości  jest  stopniowa.  Chociaż  doznanie  nibbany  jest  zawsze  takie 

samo,  kiedy  wgląd  medytującego  się  wzmaga,  może  on  osiągać  coraz  głębszą  nibbane.  Na 

każdym  kolejnym  poziomie  grupy  niezdrowych  czynników  są  coraz  silniej  hamowane. 

Ostatecznie żaden niezdrowy czynnik nie pojawia się już w żadnym z umysłowych stanów danej 

osoby. Medytujący, który osiąga ten punkt, nazywany jest arhatem. Zatrzymuje on jednak ślady 

wyjątkowych  cech  swojej  osobowości,  jak  jest  to  widoczne  na  historycznych  przykładach 

osobistej postaw oświeconych istot. 

Arhat:  Idealny  typ  zdrowej  osobowości.  Arhat  uosabia  w  Abhidhammie  kwintesencję 

umysłowego zdrowia. Cechy jego osobowości są trwale zmienione; wszystkie jego pobudDaniel 

Goleman  ki,  cale  postrzeganie  i  wszelkie  działania,  w  jakie  angażował  się  uprzednio  pod 

wpływem  niezdrowych  czynników,  znikają.  Runę  Johansson  w  książce  The  Psychology 

ofNirvana  (1970),  sięgnął  do  Abhidhammy  w  celu  określenia  w  punktach  cech  osobowości 

arhata. Jego lista obejmuje: 

O  nieobecność:  sensorycznych  pragnień,  niepokoju,  urazy,  jakiegokolwiek  strachu  bądź 

dogmatycznego  myślenia,  jak  przekonanie,  że  to  czy  tamto  jest  „Prawdą”,  niechęci  do  stanów 

wynikających z utraty, niełaski, bólu czy winy, uczuć żądzy i gniewu, doznawania umysłowego 

cierpienia,  potrzeby  aprobaty,  przyjemności  bądź  pochwały,  pragnienia  czegokolwiek  poza 

niezbędnymi  i  koniecznymi  przedmiotami  oraz  O  przewagę:  bezstronności  wobec  innych  i 

spokoju  we  wszystkich  okolicznościach,  trwałej  czujności  i  cichego  zachwytu  w  doznaniach 

najzwyklejszych  czy  nawet  na  pozór  nudnych,  silnego  współczucia  i  czułego  przywiązania, 

szybkiego i dokładnego postrzegania, opanowania i wprawy w podejmowaniu działań, otwartości 

wobec innych i wrażliwości na ich potrzeby. 

background image

Jedna z niewielu w Abhidhammie uwag o snach sugeruje inną niezwykłą cechę arhata. O 

snach  ludzi  mówi  się,  że  występują  w  czterech  typach.  Pierwszy  spowodowany  jest  jakimś 

organicznym  zaburzeniem  i  dotyczy  silnego  fizycznego  doznania,  takiego  jak  spadanie,  latanie 

czy ucieczka. 

Koszmary  nocne  należą  do  tej  kategorii.  Drugi  typ  snu  jest  wynikiem  działań,  jakie 

podejmowaliśmy  w  ciągu  dnia  i  jest  odbiciem  tych  doświadczeń.  Takie  sny  występują 

najczęściej. Trzeci rodzaj snu odpowiada rzeczywistemu wydarzeniu, które ma aktualnie miejsce 

i  pokrewny  jest  zasadzie  synchroniczności  Junga.  Ostatnim  typem  snu  jest  jasnowidzenie, 

dokładne proroctwo wydarzeń, które nastąpią. Kiedy śni arhat, jest to zawsze sen jasnowidzący 

(Van Aung, 1972). Budda był biegłym w interpretowaniu swoich snów, chociaż w Abhidhammie 

nie istnieje żaden formalny system analizy symboli. Przed Abhidhamma: psychologia Wschodu 

189 

swoim  oświeceniem  Budda  miał  serię  jasnych  snów,  które  przepowiedziały  jego 

oświecenie, nauczanie, zebranie grupy uczniów i dalszy rozwój buddyzmu po jego śmierci. 

Z perspektywy zachodniej psychologii arhat może wydawać się osobą prawą niezależnie 

od przekonań; uosabia on zwykłe cechy idealnego typu w każdej z azjatyckich psychologii. Arhat 

jest istotą oświeconą, prototypem godnym uwagi głównie przez swoją nieobecność w zachodniej 

teorii  osobowości.  Ale  arhat  jest  również  typem  idealnym,  końcowym  punktem  stopniowej 

przemiany,  jaką  może  podjąć  każdy  i  w  jakiej  każdy  może  osiągnąć  cel.  W  ten  sposób 

medytujący nie staje się nagle świętym; może on doświadczać siebie na drodze przemiany, ma 

więc większy udział zdrowych stanów umysłu. 

 

Psychologia Wschodu i Zachodu Święci istnieją w niemal wszystkich wielkich religiach 

świata. Ich osobowość jest zawsze taka sama i jest osobowością arhata. Chociaż zachodnie religie 

dopuszczają możliwość istnienia osób świętych, zachodnia psychologia nie uczyniła tego nigdy. 

Polityka świadomości Arhat stanowi wyzwanie dla paradygmatu psychologii Zachodu. W 

naszej  kulturze  i  w  naszej  psychologii  nie  mamy  żadnego  modelu  tak  radykalnej  przemiany 

świadomości. Ten poziom ludzkiego rozwoju wykracza poza wizję i cele zachodniej psychologii. 

Arhat  nie  posiada  wielu  cech,  które  psychologia  Zachodu  uznaje  za  integralną  część  ludzkiej 

natury. Jest on postacią tak prawą, że jego istnienie wydaje się wręcz niemożliwe. 

Gdzie  i  kiedy  poglądy  religii  i  psychologii  Zachodu,  odnoszące  się  do  ludzkich 

background image

możliwości,  zaczęły  rozchodzić  się  w  dwie  różne  strony?  Faktycznie  od  początków  istnienia 

współczesnej psychologii. 

Psychologia  to  w  pewnym  stopniu  autobiografia:  osobista  historia  teoretyków  ma 

bezpośredni wpływ na ich teorie. Freud, dla przykładu, w swoim wprowadzeniu do Cywilizacji i 

jej rozgoryczeń, mówi o liście, jaki otrzymał od poety Romaina Rollanda, który stał się uczniem 

wielkiego indyjskiego świętego Śri Ramakrishny. Rolland Daniel Goleman opisał uczucie czegoś 

„bezgranicznego”,  co  postrzegał  jako  „fizjologiczną  podstawę  mądrości  mistycyzmu”.  Freud 

nadał temu doznaniu nazwę „oceaniczne” i starając się odkryć je w sobie, zaczął je objaśniać w 

sposób  zgodny  ze  swoim  własnym  punktem  widzenia,  zakładając,  że  genezą  tego  typu 

doświadczeń jest dziecięca bezradność, którą uznawał również za źródło doznań religijnych. 

Czyniąc  tak  Freud  zastosował  szablon,  jaki  stworzył  dla  zrozumienia  doznań  innego 

rodzaju, niż to, które opisał Rol-land, ale który wydawał się tłumaczyć doświadczenie w sposób 

wygodniejszy dla psychologii Zachodu. Jak napisał: „Idea odbierania przez ludzi informacji o ich 

związku ze światem wokół nich, poprzez uczucie, które jest od początku ukierunkowane na ten 

cel,  brzmi  tak  obco  i  tak  źle  wpasowuje  się  w  gmach  naszej  psychologii,  że  jest  się 

usprawiedliwionym próbując odkryć psychoanalityczne (...) wyjaśnienie takiego odczucia”. 

W  ostatnich  słowach  tego  samego  wprowadzenia  Freud  określił  postawę  wobec  tego  i 

innych  aspektów  odmiennych  stanów  świadomości,  która  od  tamtych  czasów  stała  się 

domniemanym  przypuszczeniem  wielu,  jeśli  nie  większości,  tych  którzy  przyjęli  jego 

psychoanalityczne wyjaśnienie: 

„Znalezienie  związków  z  wielką  liczbą  nieokreślonych  modyfikacji  umysłowego  życia, 

takich  jak  transy  i  ekstazy,  nie  byłoby  trudne.  Ja  jednak  pragnę  zawołać  słowami  Schillera: 

‘Pozwól  cieszyć  się  temu,  kto  wzdycha  w  różowym  świetle’  (co  oznacza  zwykły  stan 

świadomości czuwania).” 

William  James  miał  natychmiastową  odpowiedź  na  postawę,  w  oparciu  o  którą  Freud 

zbywał  duchowe  stany.  Chociaż  nie  miał  on  na  myśli  samego  Freuda,  mówił  o  identycznej 

intelektualnej skłonności (1961, str. 29): 

Z  całą  pewnością  w  ogólnych  zarysach  znamy  wszyscy  ów  sposób  dyskredytowania 

stanów  umysłu,  dla  których  mamy  antypatię.  „Medyczny  materializm”  wydaje  się  najlepszym 

Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  określeniem  naiwnego  systemu  myślenia,  jaki  tu  rozważamy. 

To  właśnie  materializm  odarł  ze  świętości  św.  Pawła,  nazywając  jego  wizję  na  drodze  do 

background image

Damaszku uszkodzeniem kory potylicznej i określając go jako epileptyka. To materializm uznał 

św.  Teresę  za  histeryczkę,  a  św.  Franciszka  z  Asyżu  za  genetycznego  degenerata,  a  także 

podważył  duchową  prawdomówność  George’a  Foxa,  traktując  jego  postępowanie  jako  objaw 

rozstrojenia  okrężnicy.  Te  wszystkie  umysłowe  napięcia,  jak  głosi  ów  materializm, 

spowodowane są wypaczonym działaniem różnych gruczołów, których fizjologia nie jest jeszcze 

poznana. 

Rozważmy,  jak  psychologia  Zachodu  postrzega  duchową  stronę  życia.  Żyjemy  w 

kulturze,  która  trzyma  się  naukowego  punktu  widzenia.  Próbując  stać  się  nauką,  psychologia 

dopasowała się do tego poglądu, osiągając pewne korzyści, ale i ponosząc ogromne koszty. Być 

psychologiem oznacza mieć, podobnie jak większość społeczeństwa, negatywną postawę wobec 

duchowej ewolucji lub też być niepomnym na tę możliwość. 

Rezultat jest taki, że jednym z głównych tematów tabu  - tematów, które nie wpasowują 

się  łatwo  w  naszą  zbiorową  świadomość  -  jest  religijne  doznanie.  W  połowie  lat 

siedemdziesiątych  w  badaniu  przeprowadzonym  na  społeczeństwie  amerykańskim  pod  kątem 

„zalet życia”, jedno z pytań brzmiało: 

„Czy  kiedykolwiek  miałeś  uczucie  przebywania  bardzo  blisko  potężnej  duchowej  siły, 

która wydawała się wynosić cię poza granice twojego ja?” Czterdzieści procent ankietowanych 

odpowiedziało,  że  zdarzyło  się  to  co  najmniej  raz,  dwadzieścia  procent  oświadczyło,  że  kilka 

razy, a pięć procent przyznało, że zdarzało się to często. Prawie każda z tych osób podkreśliła, że 

nigdy  nie  rozmawiała  o  tych  doznaniach  z  terapeutą,  pastorem,  kapłanem  czy  rabinem. 

„Pomyśleliby, że oszalałem” - taka była z reguły przyczyna ich decyzji. Doznania te nie pasują 

do zachodniego punktu widzenia; 

pozostaje  tylko  ich  ocena  psychologiczna.  Tworząc  Daniel  Goleman  swego  rodzaju 

„gabinetowy  mistycyzm”  nasze  teorie  ludzkich  możliwości  są  jako  całość  bardzo  ograniczone. 

Mamy wszyscy wspólną ślepą plamkę. 

Spojrzenie  na  rzeczywistość  Jednostki  każdej  społeczności  kodyfikują  doznanie  w 

kategoriach  swojego  własnego  językowego  systemu,  pojmując  rzeczywistość  tylko  wówczas, 

kiedy przedstawiana jest w ich własnym kodzie. 

Każda  kultura  akcentuje  i  kategoryzuje  doznanie  inaczej.  Antropolog  uznaje,  że  studia 

nad  kodem  innym  od  naszego  własnego  mogą  doprowadzić  nas  do  pojęć  i  aspektów 

rzeczywistości,  w  oparciu  o  które  nasz  własny  sposób  patrzenia  na  świat  będzie  się  wydawał 

background image

nieodpowiedni. 

Każda kultura ma wyspecjalizowane słownictwo w tych obszarach, które są najbardziej 

uderzające  dla  jej  własnego  trybu  doznawania  świata.  W  tym  świetle  intrygujące  jest  to,  że 

kultura Zachodu ma jako swój podstawowy techniczny słownik, opisujący wewnętrzne doznania, 

wysoce  wyspecjalizowaną  naukową  klasyfikację  chorób  z  dziedziny  psychopatologii,  podczas 

gdy  kultury  azjatyckie,  takie  jak  indyjska,  mają  równie  szczegółowe  słowniki  dla  odmiennych 

stanów świadomości i etapów rozwoju duchowego. 

Kultura modeluje świadomość, aby dostosowywała się do pewnych norm, ogranicza typy 

doznania  czy  kategorie  doznań  dostępnych  dla  jednostki  i  określa  możliwości  zaakceptowania 

danego  stanu  świadomości  lub  informowania  o  nim  w  danej  sytuacji  społecznej.  Jak  wykazał 

Goffman (1962), zasady te stosują się do psychopatologii w naszej własnej kulturze, przy czym 

odmienne  stany  świadomości  mogą  im  również  podlegać.  Zachodnia  kultura  była  historycznie 

represyjna  wobec  niektórych  odmiennych  stanów  świadomości,  takich  jak  na  przykład 

gnostyckie  herezje  Wieków  Średnich,  które  doprowadziły  do  powstania  Inkwizycji.  W  innych 

kontekstach odmienne stany cieszyły się poparciem, jak chociażPsychologia Wschodu i Zachodu 

by Ćwiczenia duchowe Ignacego Loyoli w katolickim monas-tycyzmie. 

Nasza  normatywna  „rzeczywistość”  jest  właściwa  dla  naszej  kultury.  Ponieważ  została 

zatwierdzona 

zgodnie, 

odmienny 

stan 

świadomości 

wyobraża 

antyspołeczny 

niezdyscyplinowany tryb istnienia. Jak widzi to Ramanujan (1973), taka odmienna świadomość 

ustanawia  coś,  co  jest  przeciwne  bezwzględnemu  kulturowemu  porządkowi,  jest  wiec  to 

„świadomość  demaskująca,  niwecząca,  szalona.  Jest  to  akt  gwałtu  przeciw  powszechnym 

oczekiwaniom, wyłom w tym, co możliwe do przepowiedzenia i pewne”. Jest to ten sam element 

nieprzewidywalności,  który  był  jednym  z  czynników  formułowania  publicznej  polityki 

przymusowej  hospitalizacji  psycho-tyków.  Ponieważ  odmienne  stany  również  mogą  obalić 

społeczny porządek, w naszej własnej kulturze ten sam strach przed nieprzewidywalnym stał się 

przyczyną  potępienia  używania  środków  dających  odmienne  stany  -  psychodelików 

rozszerzających zakres świadomości - czy też stworzył ogólną niechęć do takich „podejrzanych” 

technik, jak medytacja. 

Podczas  gdy  system  kulturowych  wartości,  który  doprowadził  do  gloryfikacji  stanu 

czuwania  i  wykluczenia  odmiennych  stanów  (oprócz  upojenia  alkoholowego)  z  norm 

społecznych,  udowodnił,  że  jest  sprawny  w  kategoriach  masy  narodowego  produktu  i 

background image

ekonomicznego wzrostu, uczynił nas jednocześnie, jako kulturę, względnie ubogą w płaszczyźnie 

odmiennych  stanów  świadomości.  Kultury  „prymitywne”  i  tradycyjne,  mimo  wytwarzania 

mniejszej  ilości  dóbr  materialnych,  są  daleko  bardziej  wyuczone  w  zawiłościach  świadomości. 

Niektóre społeczności kształcą swoich członków w dziedzinie przemiany świadomości, a wiele z 

nich  rozwinęło  odpowiednie  „technologie”  dla  tego  celu.  Buszmeni  uczą  się  wchodzić  w  trans 

poprzez taniec i  używać stanu transu do uzdrawiania (Katz, 1973).  Indyjski  „wojownik” Yaąui 

szkoli swoją percepcję tak, aby zrozumieć płynące informacje i naturalne moce środowiska, nie 

wyczuwane zwykle przez „szaDaniel Goleman rych” obywateli. Malajscy Senoi systematycznie 

wykorzystują  treść  snów  do  podtrzymania  harmonijnych  międzyosobowych  wzajemnych 

związków w życiu społeczeństwa (Stewart, 1969). 

Kultury  azjatyckie  rozwinęły  wyspecjalizowane  słownictwo  dla  opisania  i  oznaczenia 

odmiennych stopni, poziomów i typów właściwych dla medytacji odmiennych stanów, które nasz 

własny język niewyraźnie i niezdarnie próbuje nam przybliżać. Buddyjska psychologia wylicza 

osiem  różnych  poziomów  dżhany,  podczas  gdy  angielska  „koncentracja”,  „pochłonięcie”  i 

„trans”  -  będące  ich  przybliżeniem  -  nie  oddają  pełnego  znaczenia;  osiemnaście  etapów 

świadomości,  prowadzących  do  nirwany,  opisanych  w  tym  samym  systemie,  nie  ma  żadnych 

angielskich  odpowiedników.  Chociaż  język  angielski  zapożyczył  słowo  „nirwana”,  jego 

zwyczajne  potraktowanie  jest  wypaczeniem  tego,  co  pierwotnie  ono  oznaczało;  przejęliśmy 

pojęcie,  ale  całkowicie  zlekceważyliśmy  doznanie,  do  jakiego  się  ono  odnosi.  Oparta  na 

doświadczeniu  podstawa  wschodniego  nauczania  może  okazać  się  dużo  ważniejsza  dla  naszej 

psychologii i kultury, niż pojęcia, jakie ono oferuje. 

Chociaż  wschodnie  i  zachodnie  psychologie  mogą  się  częściowo  pokrywać  -  w 

płaszczyźnie  zwykłego  zainteresowania  procesami  uwagi  czy  rozumienia  natury  ludzkiego 

cierpienia  -  każda  z  nich  gruntownie  bada  terytorium  i  techniki,  jakie  druga  ignoruje  czy  też 

zaledwie  dotyka.  Psychologiczna  myśl  sporządziła  na  przykład  wykres  aspektów  tego,  co  na 

Wschodzie  nazywane  jest  „karmą”,  w  daleko  większych  szczegółach,  niż  wschodnia  szkoła 

psychologii.  Podobnie,  szkoły  wschodnie  rozwinęły  szereg  metod  dla  dobrowolnej  przemiany 

świadomości,  przez  co  stworzyły  technologię  dla  zajęcia  się  rzeczywistościami  poza  umysłem, 

które  powoli  znajdują  swoje  miejsce  we  współczesnej  psychologii  czy  też  doznawane  są  w 

naszym zwykłym stanie świadomości. 

Psychologia Wschodu i Zachodu 197 

background image

Psychologie  Wschodu  i  Zachodu  Opisawszy  widzenie,  cel  i  środki  buddyjskiej 

psychologii, spójrzmy na nią z zachodniego punktu widzenia. Kto spośród psychologów Zachodu 

mógłby  uznać  wartość  radykalnej  przemiany  świadomości?  Jednym  z  prawdopodobnych 

kandydatów jest William James. W swej Principles of Psychology pisze on (1950, str. 424): 

Zdolność samorzutnego przenoszenia z powrotem wędrującej uwagi jest <damem osądu, 

charakteru  i  woli.  Nikt  nie  jest  compos  sui,  jeśli  tego  nie  posiada.  Wykształcenie,  które 

rozwijałoby tę zdolność, byłoby wykształceniem par excellence. 

James  widział  wiele  zalet  szkolenia  w  zakresie  stawania  się  uważnym  -  co  jest  istotą 

medytacji  -  ale  dodaje  on:  „Łatwiej  jest  zdefiniować  ten  ideał,  niż  udzielić  praktycznych 

wskazówek dla jego spełnienia.” 

Chociaż  „samorzutne  przenoszenie  z  powrotem  wędrującej  uwagi”  jest  podstawowym 

krokiem  w  medytacji,  James  najwidoczniej  nie  wiedział,  że  szkolenie,  jakie  zaleca,  istnieje  w 

psychologiach  Wschodu.  Chociaż  znał  on  niektóre  aspekty  wschodniej  filozofii,  nie  ma  nic 

dziwnego  w  tym,  że  był  nieświadomy  istnienia  wschodnich  psychologii.  Większość 

amerykańskich  psychologów  była,  ogólnie  mówiąc,  ignorantami  w  zakresie  psychologii 

Wschodu.  Jest  to  zrozumiałe  w  świetle  niedostępności  tekstów,  które  aż  do  niedawna  istniały 

wyłącznie w pali, sanskrycie czy innych językach, w jakich psychologie te zostały sformułowane. 

Na  dodatek,  od  chwili  kiedy  przetłumaczono  je  na  angielski,  psychologie  te  traktowano  jak 

religijne  doktryny.  Kiedy  w  końcu  zwróciły  uwagę  wczesnych  teoretyków,  takich  jak  Freud, 

zostały z miejsca odrzucone. 

Większość  zachodnich  teoretyków  osobowości  nie  wiedziała  jednak,  że  wschodnie 

psychologie, takie jak Abhidhamma, Daniel Goleman w ogóle istnieją. Nawet jeżeli zwracano na 

nie  uwagę,  istniało  duże  prawdopodobieństwo,  że  ich  doniosłość  z  wielu  różnych  powodów 

zostanie  zlekceważona.  Przez  behawiorystów,  na  przykład,  psychologia  Wschodu  byłaby 

odrzucona  na  mocy  swojej  introspektywnej  natury.  Stanowisko  behawiorysty  opiera  się  na 

przekonaniu,  że  doznanie  wewnętrzne  nie  może  być  studiowane  naukowo,  tak  więc  żadna 

psychologia, która oparta jest na introspekcji, nie ma prawa istnieć. 

Behawioryzm w swym dzieciństwie toczył wielkie boje z introspekcjonistami Titchenera, 

którzy  mieli  poglądy  zbliżone  do  podstaw  Abhidhammy.  Uważali  oni,  że  świadomość  jest 

dostrzegalna  bezpośrednio,  złożona  z  możliwych  do  opisania  elementów  i  że  zadaniem 

psychologa  jest  analizowanie  jej  w  jej  składnikach.  Wyrażając  opinię  behawiorysty  Watson 

background image

(1913)  był  stanowczy  w  swej  krytyce  introspekcjonistów,  którzy  -  jak  twierdził  -  zastąpili 

„świadomością”  to,  co  przedtem  nazywane  było  duszą:  „Wydaje  się,  że  nadszedł  czas,  kiedy 

psychologia  powinna  odrzucić  wszelkie  odwoływanie  się  do  świadomości,  ponieważ  nie  musi 

ona już dłużej wmawiać sobie, że należy czynić z umysłowych stanów przedmiot obserwacji.” 

Większość  zachodnich  psychologów  reagowała  więc  negatywnie  na  psychologie 

Wschodu; ogólnie rzecz biorąc nie były one w ogóle postrzegane jako psychologie. Zamiast tego, 

widzieli oni wschodnie tradycje jako coś więcej niż zagmatwane i niewyraźne systemy religijne, 

całkowicie pozbawione treści, którą mogliby zajmować się „prawdziwi psycholodzy”. 

Podobieństwa między systemami. Spojrzenie na modele głównego strumienia normalnego 

stanu  psychicznego  w  zachodniej  psychologii  ujawnia  szereg  godnych  uwagi  podobieństw  do 

psychologii  Wschodu.  Na  przykład,  opis  Gordona  Allporta  (1968)  dojrzałości  czy  też 

umysłowego  zdrowia  podaje  takie  cechy,  jak  realistyczna  percepcja,  samoakceptacja  bądź 

zadowolenie  z  siebie,  współczucie  i  serdeczność.  Nie  ma  Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  tu 

żadnej kwestii spornej - oba systemy mogą być ze sobą łatwo pogodzone. System buddyjski różni 

się  jednak  od  psychologii  Allporta  naciskiem,  jaki  psycholog  ten  kładzie  na  silne  ego.  Zasady 

buddyzmu  utrzymują  z  kolei,  że  nie  istnieje  żadna  trwała  jaźń  -  że  ego  to  iluzja.  Ten  pogląd 

określa główną różnice pomiędzy tymi dwoma systemami. 

Weźmy  też  pod  uwagę  opis  ostatniego  etapu  dojrzałości  w  cyklu  życia  człowieka, 

dokonany przez Erika Eriksona (1963). Cechami tego stanu są: akceptowanie okoliczności, jakie 

daje  życie,  brak  urazy  i  nieobecność  strachu  (szczególnie  przed  śmiercią).  I  znów  nie  ma  tu 

żadnej sprzeczności z buddyzmem - dopóki Erikson nie doda do powyższych cech integralności 

ego oraz stawania w obronie stylu życia i jaźni. Ale skoro trwała i niezmienna jaźń nie istnieje, to 

czego bronić? 

Jedną z najbliższych arhatowi postaci w zachodniej psychologii jest „samorealizująca się” 

osoba,  której  charakterystykę  podał  Abraham  Maslow  (1971).  Ma  ona  czystą  percepcję 

rzeczywistości,  jest  spontaniczna,  manifestuje  oderwanie  (jej  wzajemne  związki  nie  są 

przywierające,  natrętne  i  nie  roszczą  sobie  prawa  własności),  jest  niezależna  od  pochlebstwa, 

krytycyzmu i współczucia. 

Kolejne  podobieństwo  wynika  z  opisu  tzw.  „opancerzenia”  autorstwa  Ernesta  Beckera 

(1969, str. 8384): 

Jak  zauważył  Reich  (...)  ludzie  stają  się  w  znacznym  stopniu  usztywnieni,  jak  gdyby 

background image

faktycznie  osłaniał  ich  pancerz.  To  on  sprawia,  że  nie  wykazują  żadnego  zrozumienia  dla 

punktów widzenia, które uznali za niewarte rozważania czy też zbyt zagrażające. Taka postawa 

odizolowuje  ich  od  innych.  Nie  chcą  ryzykować  wkroczenia  w  ich  świat  nowej  myśli  i 

wywrócenie  go,  nawet  jeżeli  dzieje  się  to  za  sprawą  dobra  i  miłości.  Miłość  łamie  bariery  i 

umiejscawia  ludzkie  związki  na  wspólnych  płaszczyznach  i  w  oparciu  o  wspólne  warunki. 

Miłość  usuwa  ze  wzajemnego  związku  kontrolę,  jaką  osoba  Daniel  Goleman  opancerzona  ma 

nad drugą. A  wówczas  ma ona siłę do życia, jest  w stanie rozbić pancerz i  stać się otwartą na 

potrzeby innych. 

Taka  jest  oczywiście  postawa  arhata:  brak  izolacji  i  obrony  oraz  otwartość  na  potrzeby 

innych.  W  kategoriach  idealnego  typu  „normalnego  stanu  psychicznego”  pokrywa  się  to 

oczywiście z buddyzmem. 

Bardzo  szczególne  podobieństwo  ukazane  zostało  w  opracowaniu  napisanym  przez 

Franza  Alexandra  (1941).  Ma  ono  nieszczęśliwy  tytuł:  Buddyjskie  szkolenie  jako  symulowana 

katatonia.  Alexander,  który  szkolił  się  w  Berlińskim  Instytucie  Psychoanalityk!  w  latach 

trzydziestych, zanim przybył do Ameryki, miał dostęp do buddyjskich tekstów przetłumaczonych 

z jeżyka pali na niemiecki. W przeciwieństwie do Freuda on rzeczywiście studiował te teksty i w 

odróżnieniu  od  większości  zachodnich  psychologów,  był  zachwycony  tym,  co  znalazł. 

Zauważając,  że  pierwsze  etapy  medytacji  dotyczą  ascetycznego  wyrzeczenia  się  czy  też 

odwrócenia  się  od  świata,  Alexander  kończy  swoje  opracowanie  używając  terminologii 

psychoanalitycznej: „To znamienne tłumienie  emocjonalnego życia jest faktycznie wycofaniem 

libido  ze  świata  i  skierowaniem  go  w  stronę  ciała  w  ‘sadystycznym  szale’,  jaki  klinicznie 

wszyscy uznajemy za melancholię”. 

Pierwszy etap wglądu uznał on więc za melancholię. Rozpatrując następnie medytacyjne 

pochłonięcie  zauważa,  iż  „całe  ciało  osoby  staje  się  jedynym  obiektem.  Uczucie  radości, 

doskonałej  zmysłowości  wszystkich  narządów,  tkanek  i  komórek,  przyjemności  całkowicie 

uwolnionej  z  genitaliów,  a  będącej  orgazmem  rozprzestrzeniającym  się  na  całe  ciało,  to 

opisywany już stan schizofreniczny w swej katatonicznej ekstazie.” 

Według Alexandra, medytujący posuwa się tu od melancholii do katatonii. Dalszy krok, 

jaki  on  proponuje,  sprowadza  się  do  stałego  zmniejszania  uczucia  przyjemności  razem  ze 

Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  stopniowym  przechodzeniem  w  apatię,  co  sugeruje  etap 

obojętności.  Ostatni  poziom  widzi  on  jako  stan  całkowitej  umysłowej  pustki  i  jednolitości. 

background image

Odwołując  się  do  nirwany,  wnioskuje:  „Nie  sprawia  nam  trudności  rozpoznanie  w  tym  stanie 

ostatniego etapu schizofrenii - tzw. schizophrenia dementia.” 

Pomimo analitycznego tonu, opracowanie Alexandra wydaje się dość wrogie. Dostrzega 

on nadzwyczajne podobieństwo między techniką wglądu a psychoanalizą, a także widzi końcowy 

cel 

buddyjskiego 

pochłonięcia 

jako 

próbę 

psychologicznej 

regresji 

do 

stanu 

wewnątrzmacicznego.  Droga  do  nirwany,  jak  pisze,  może  być  porównana  do  filmu,  który 

wyświetlany jest od tyłu. Postrzega on poszczególne poziomy wglądu jako zrzucanie „kolejnych 

warstw” i docieranie do etapów rozwoju poznawczego w dzieciństwie - tę ideę rozwinął później 

Daniel Brown (1977). Ukazuje też uderzające podobieństwo pomiędzy metodą psychoanalizy a 

doktryną buddyzmu w zakresie przezwyciężania rzeczywistego oporu i narcyzmu tak, że jest się 

zdolnym do przypomnienia sobie przeszłości zamiast powtarzania jej w procesie regresji. 

Alexander  dojrzał  również  podobieństwa  we  freudowskim  j  i  buddyjskim  podejściu  do 

kwestii  uwagi.  W  swoich  dziełach  Freud  opisał  postawę  uważnego  analityka  określając  ją 

„podtrzymywaniem uwagi”. 

Jego  opis  uważnego  analityka  brzmi  bardzo  podobnie  do  opisu  osoby,  która  praktykuje 

medytację  l  uwagi  czy  też  wglądu.  Freud  pisze,  że  polega  to  po  prostu  na  „niewykonywaniu 

żadnego wysiłku w celu koncentrowania uwagi na czymkolwiek, ale zważaniu na wszystko, co 

się słyszy z tym samym natężeniem spokojnej i cichej uwagi”. W tym sensie psychoanaliza jest 

interpersonalną medytacją wglądu: klient oferuje strumień świadomości, zaś analityk | dostarcza 

świadka - wnikliwą, podtrzymywaną uwagę. 

Ale tu kończy się podobieństwo w technice. W psychoanalizie dana osoba nie przechodzi 

przez  kolejne  etapy  wglądu,  jak  jest  to  opisane  w  Abhidhammie.  I  chociaż  psychoanaliza  i 

psychoterapia  obracają  się  zwykle  na  najniższym  Daniel  Goleman  poziomie  wglądu  w  modelu 

buddyjskim,  nigdy  nie  posunęły  się  do  etapu  wymaganego  przez  buddyjską  tradycję  do 

przemiany świadomości w sposób trwały. 

Zachód  spotyka  Wschód:  nieco  historii.  Azjatycka  psychologia  udowodniła  swoją 

trwałość przeżywając ponad dwa tysiące lat; zachodnie teorie osobowości są o wiele młodsze. W 

istocie  każdy  wschodni  system  medytacji,  jaki  przeszczepiono  na  Zachód  -  TM,  zeń  i  tym 

podobne  -  wywodzi  się  ze  wschodniej  psychologii.  Te  niedawne  przeszczepy  nie  są  jednak 

pierwszym przykładem przenikania wschodnich teorii na Zachód. 

Zachodni  myśliciele  już  od  czasów  starożytnych  pozostają  pod  wpływem  filozofii 

background image

Wschodu. Zanim Aleksander Wielki (356-323 po Chr.) i jego armie podbiły azjatyckie królestwa, 

rozciągające  się  aż  do  północnych  Indii,  technologie  i  idee  podróżowały  już  poprzez  Eurazję, 

wzdłuż jedwabnych szlaków i działo się to od wielu wieków. Jednym z filozofów, których myśl 

była  bardzo  bliska  psychologiczym  poglądom  filozofów  Wschodu,  był  Plotyn  (205-270).  Jako 

Egipcjanin  pochodzenia  rzymskiego  wyruszył  on  w  242  roku  do  Persji  i  Indii,  aby  tam 

studiować. Jego idee stały się wyznacznikiem chrześcijańskiej mistyki na następne wieki. Plotyn 

nakreślił  świat  doznania  poza  granicami  odczuwanej  rzeczywistości,  w  porównaniu  do  którego 

normalny świat jest ułudą. Według tej teorii osoba mogłaby rozwinąć się do doskonałości przez 

oddzielenie  „duszy”  (to  jest  świadomości,  która  postrzega  poprzez  zmysły,  ale  nie  zawiera 

samych  zmysłów)  od  ciała.  Dokonując  tego,  osoba  przekroczyłaby  samoświadomość,  czas  i 

miejsce,  aby  doznawać  niewypowiedzianego  Jedynego  w  stanie  ekstazy.  Opis  ekstazy  Plotyna 

odpowiada  takim  klasycznym  tekstom  indyjskim,  jak  Jogasutry  Patańdżalego,  które  głoszą,  że 

osoba,  która  jest  w  stanie  przekroczyć  zwykłe  granice  ciała,  zmysłów  i  umysłu,  wchodzi  w 

odmienny stan ekstatycznej jedności z Bogiem. Ta sama doktryna stała się Psychologia Wschodu 

i Zachodu częścią psychologii chrześcijańskiej, wypływającej w tej czy innej formie w pismach 

egipskiego św. 

Antoniego (Waddel, 1957), św. Jana od Krzyża (1958) i Mistrza Eckharta. 

Wraz  ze  wrostem  naturalnych  nauk  dominować  zaczął  w  zachodniej  nauce  i  filozofii 

pozytywistyczny sposób podejścia. Dla postępowych myślicieli mistyczne aspekty religii  - jeśli 

nie  sama  religia  -  przestały  być  modne.  Zachodnia  psychologia  ma  swoje  korzenie  w 

pozytywistycznej  tradycji;  ogólnie  mówiąc  dawni  psychologowie  zwracali  się  ku  sprawom 

innym, niż te, które dotyczą religijnej mistyki. 

W  wieku  dziewiętnastym  wschodnia  myśl  miała  więc  mniejszy  wpływ  na  świeżo 

zrodzone  na  Zachodzie  psychologie,  niż  na  filozofów  i  poetów;  pisma  Transcendentalistów, 

takich  jak  Emerson  i  Thoreau,  i  poezje  Walta  Whitmana,  są  przeniknięte  myślą  i  koncepcjami 

Wschodu.  A  jednak  William  James,  najwybitniejszy  dziewiętnastowieczy  psycholog  Ameryki, 

był  żywo  zainteresowany  religią,  zarówno  Wschodu,  jak  i  Zachodu.  Służył  on  pomocą 

Vivekanandzie,  indyjskiemu  śwamiemu,  który  podróżował  przez  Amerykę  po  wygłoszeniu 

wykładu  na  Pierwszym  Światowym  Kongresie  Religii  w  1893  roku.  Religia  i  okultyzm 

fascynowały  Jamesa;  jego  książka  The  Yarie-ties  of  Religious  Experience  (1961)  do  dziś 

pozostaje klasyką z zakresu psychologii religii. Ponieważ jednak wschodnia myśl jest w dużym 

background image

stopniu  przesiąknięta religią, naukowe tendencje współczesnej psychologii zmuszały większość 

zachodnich teoretyków do lekceważenia wschodnich teorii psychologicznych. 

Jednym z powodów, dla których zachodni psychologowie. ostatecznie zainteresowali się 

teoriami  Wschodu,  jest  fakt,  że  dotyczą  one  po  części  doznań,  jakie  nasi  teoretycy  przeważnie 

ignorują. 

Dobrze udokumentowanym przykładem jest przypadek kanadyjskiego psychiatry, R. M. 

Bucke’a. W czasie wizyty w Anglii w 1872 roku miał on niezwykłe doznanie (Bucke, 1969, str. 

111): 

Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  Pośród  współczesnych  teoretyków  osobowości  Carl 

Jung jest postacią prawdopodobnie najbardziej kształconą w psychologiach Wschodu. Jung był 

bliskim przyjacielem indologa Heinricha Zimmera, sam zaś był autorytetem w kwestiach mandali 

- centralnym motywie większości świętej sztuki Wschodu. Jung napisał przedmowy do książek o 

zeń  D.  T.  Suzukiego  (1974)  i  Richarda  Wilhelma,  tłumacza  /  Ching  oraz  do  innych  chińskich 

taoistycznych tekstów. Napisał też komentarze do tłumaczeń Evans-Wentza Tybetańskiej księgi 

wielkiego  wyzwolenia  (1969)  i  Tybetańskiej  księgi  zmarłych  (1969),  dwóch  ważnych  dzieł  z 

psychologicznego kompendium buddyzmu tybetańskiego. 

Przyjaciel  i  sąsiad  Junga,  Herman  Hesse,  rozpowszechnił  wschodnią  myśl  w  swoich 

powieściach Siddhartha (1970) i Journey to the East (1971). Obracając się w takim towarzystwie 

Jung dotarł w sprawy obce pozytywistycznej nauce dzięki swojej obszernej analizie wschodnich 

religii.  Chociaż  ostrzegał  on  również  przed  niebezpieczeństwami  czyhającymi  na  człowieka 

Zachodu, a polegającymi na całkowitym oddaniu się wschodnim tradycjom, pisma Junga tworzą 

główny pomost między psychologami Wschodu i Zachodu. 

Prace Carla Junga pokazały, że jest on dużo bardziej otwarty na psychologie Wschodu niż 

Freud.  A  jednak  pomimo  swojego  dla  nich  uznania,  Jung  był  bardzo  krytyczny  wobec 

Europejczyków, którzy próbowali stosować wschodnie nauki na sobie. Uczył, że zbyt łatwo jest 

popaść  w  fascynację  egzotycznymi  formami  Wschodu  i  unikać  w  ten  sposób  rozwiązywania 

własnych problemów (1968, str. 

99-101): 

Ludzie  zrobią  cokolwiek,  nieważne  jak  absurdalnego,  aby  uniknąć  stawania  twarzą  w 

twarz  z  ich  własnymi  duszami.  Będą  praktykować  jogę  i  wszystkie  jej  zalecenia,  przestrzegać 

ścisłego  regulaminu  diety,  uczyć  się  teozofii  czy  mechanicznie  powtarzać  mistyczne  teksty  z 

background image

literatury całego świata - ponieważ nie mogą współżyć ze sobą i nie mają najmniejszej wiary - w 

to, że cokolwiek pożytecznego kiedykolwiek będzie mogło wyjść z ich własnych dusz. 

204  Daniel  Goleman  On  i  dwóch  jego  przyjaciół  spędziło  wieczór  czytając  teksty 

Wordswortha,  Shelley,  Keatsa,  Browninga,  a  szczególnie  Whitmana.  Rozstali  się  o  północy; 

Bucke  wracał  do  domu  dwukołówką.  Jego  umysł,  pozostając  głęboko  pod  wpływem  idei, 

wyobrażeń  i  uczuć,  wywołanych  czytaniem  i  atmosferą  wieczoru,  był  cichy  i  spokojny. 

Pozostawał on w stanie prawie biernej przyjemności. 

Nagle,  bez  jakiegokolwiek  ostrzeżenia,  odkrył,  że  spowity  jest  chmurą  o  płomiennym 

kolorze. 

Natychmiast  pomyślał  o  ogniu  -  o  nagłym  pożarze  w  wielkim  mieście,  ale  wkrótce 

wiedział już, że światło pochodzi z jego wnętrza. 

Bezpośrednio potem spłynęło na niego uczucie bezgranicznej radości, za którym podążała 

intelektualna iluminacja, całkiem niemożliwa do opisania. 

Potem Bucke miał mówić o swoim doznaniu jako mignięciu „kosmicznej świadomości” - 

używając  zwrotu  Walta  Whitmana,  dziewiętnastowiecznego  amerykańskiego  poety,  który 

zapożyczył  go  z  indyjskiej  filozofii  Wedanty.  Używając  wschodniej  koncepcji  do 

zinterpretowania niezwykłego psychologicznego stanu, Bucke był jednym z pierwszych, którzy 

zwrócili się na Wschód, aby zrozumieć aspekty umysłu, na temat których zachodnie psychologie 

mają niewiele do powiedzenia. 

Psychologia czasów Bucke’a nie dostarczała żadnych określeń, dla stanów takich, w jaki 

wszedł  on  tamtej  nocy,  dopuszczając  wyłącznie  wyjaśnienia  na  płaszczyźnie  psychopatologii. 

Powodem  współczesnego  zainteresowania  psychologiami  Wschodu  może  być  rosnąca  ilość 

doznań odmiennych stanów, takich jakie miał Bucke, a których zachodnie teorie nadal nie są w 

stanie rozwiązać. Nasza obecna psychologia ma niewiele do powiedzenia o takich stanach - czy 

to  wywołanych  przez  drągi,  medytacje  czy  też  inne  środki  -  są  wiec  one  uznawane  ogólnie  za 

patologię.  Z kolei psychologie Wschodu oferują  sposoby  rozumienia tych odmiennych stanów, 

co może nadać pewien sens tym, często zagmatwanym doznaniom. 

Psychologia Wschodu i Zachodu 207 

indywiduacji  prowadzi  do  tego  samego  celu:  odsunięcia  się  od  ego.  W  swoim 

opracowaniu  Joga  a  Zachód  Jung  ukazuje  swój  szacunek  dla  wschodniej  psychologii; 

jednocześnie  nie  popiera  jej  jako  metody  dla  Zachodu:  „Mówię  to  każdemu:  Studiuj  jogę  - 

background image

nauczysz  się  od  niej  wiele  -  ale  nie  próbuj  jej  stosować,  ponieważ  my,  Europejczycy,  nie 

jesteśmy  tak  ukonstytuowani,  aby  używać  tych  metod  w  sposób  poprawny”  (1958,  str.  534). 

Zamiast pożyczać nieodpowiednią technikę jogi od Wschodu, mówił Jung, powinniśmy znaleźć 

naszą własną ścieżkę (1958, str. 483): 

Zamiast uczyć się duchowych technik Wschodu i naśladować je w sposób chrześcijański - 

imitatio  Christi!  -  z  odpowiednio  wymuszoną  postawą,  powinniśmy  kreować  swój  teren 

własnymi  metodami  i  szukać  odpowiedzi,  czy  istnieje  w  naszej  podświadomości  możliwość 

podobna do tej, jaka stała się przewodnią zasadą Wschodu. 

Poza  Jungiem  wschodnie  psychologie  dokonały  największego  najazdu  na  Zachód  przez 

swój  wpływ  na  holistyczne  poglądy  takich  teoretyków,  jak  Angyal  i  Maslow,  na  humanistów 

Bubera i  Fromma, egzystencjalisty Bossa, a także falę „psychologów transpersonalnych” (Tart, 

1976). Maslow czytał wschodnie teksty, a Buber, Fromm i Boss, mieli wszyscy osobiste kontakty 

ze  wschodnimi  nauczycielami.  Buber  znał  dzieła  mistrzów  chasydzkich,  mistyków  judaizmu,  a 

Fromm  prowadził  dialog  z mistrzami  buddyjskimi;  jego  Buddyjski  zeń  a  psychoanaliza  (1970) 

powstawał  przy  współudziale  D.  T.  Suzukiego,  doświadczonego  praktyka  medytacji  zeń  i 

uczonego, oraz Richarda DeMartino, profesora religioznawstwa. 

Medard  Boss,  wpływowy  szwajcarski  egzystencjalista,  został  zaproszony  na  wykłady  o 

psychiatrii  do  Indii,  gdzie  miał  okazję  spotkać  indyjskich  świętych.  Czując,  że  w  zachodnich 

terapiach brak zdolności do iluminacyjnego wglądu, porównywalnego z metodami wschodnimi, 

studiował  on  tradycje  206  Daniel  Goleman  Jung  pilnie  studiował  wschodnie  psychologie, 

krytykując  tych,  którzy  ulegali  im  z  większym,  niż  naukowe  zainteresowaniem.  W  ten  sposób 

mógł  również  odpowiadać  na  krytykę  swoich  własnych  teorii  i  metod.  Eksploracja  ludzkiej 

psyche,  używanie  mandal,  I  Ching  i  innych  narzędzi  uczyniło  Junga  badaczem,  który  w  opinii 

współczesnych  mu  psychologów  sprawiał  wrażenie  szaleńca.  Jung  bronił  się  przed  tym  (1968, 

str. 101-102): 

Nie  jest  moim  życzeniem  wstrząsanie  takimi  ludźmi  w  ich  ulubionych  dążeniach,  ale 

kiedy ktoś, kto oczekuje, że będzie brany poważnie, zostaje wprowadzony w błąd i myśli, że ja 

sam używam metod jogi i jej doktryn czy też zmuszam moich pacjentów, kiedy to możliwe, aby 

tworzyli  mandale  w  celu  przeniesienia  się  do  „właściwego  punktu”  -  wtedy  w  istocie  muszę 

zaprotestować i zarzucić temu komuś, że przeczytał moje teksty pobieżnie i z nieuwagą. 

Jung miał również wiele do powiedzenia na temat funkcji religii. Według niego rozwinęły 

background image

się  one  jako  środki  do  poznawania  archetypów  -  tych  możliwości  do  działania  i  myśli,  które 

tkwią  w  strukturze  ludzkiej  psyche.  Wschodnie  religie,  jak  przeczuwał,  reprezentują  wyższy 

poziom  rozwoju,  który  odbija  dojrzałość  starożytnych  cywilizacji  Azji. Europa  i  jej  miejscowe 

wierzenia są młodsze i w ten sposób mniej do  - l świadczone. Tak jak osoba musi iść poprzez 

każdy etap rozwoju, aby osiągnąć pełną dojrzałość, tak dzieje się ł z każdą rasą. Nienaturalne jest 

więc  dla  Europejczyków  zwracanie  się  w  stronę  dyscyplin  takich  jak  joga,  gdy  metody  te  są 

odbiciem wschodniej historii i szczególnego doświadczenia. 

A jednak Jung nie odrzucał celu wschodnich psychologii; był on po prostu przeciwny ich 

metodzie jako niewłaściwej dla zachodniego umysłu. Identyfikował odmienny stan, jakiego jogin 

szuka  w  transie  (czy  samadhi),  jako  pochłonięcie  w  zbiorową  nieświadomość,  najgłębszą 

warstwę psyche, królestwo archetypów. Jung wierzył, że jego własna metoda 1 

z ‘ 

-  Op  UlKuZDAjSlOB}”  -  U9JS9.D[O  qD/(UUI  ppJSOd  -  7  IU09JL  9IUI  -  OlZOd  BU 

9in9dBJ9} pBJ5[Azjd BU OBfBMKzBU ‘lUIBpd90UO>| IU1IU UO 9ldAS 9lUpOqOMS ‘ppl 

IpIOMS  Bjp  BJP9JZ  O5[Bf  ‘B§OJ  o§9iupoqosM  oSgupgf  iire  sfnjAo  9tu  MOISBJ^  znpoq3 

q3Ei§o|oqo/(sd  M  izpnj qoXMoapz  lujsd M  sp^jsod  f  Siuąopod  ‘UJSIMOJpZ  UI/({BU05[SOp 

9IS 

feZS9p 

nsido  o§9j  §n|p9M  -  9joj>[‘lui^ąoso  fes.josi^jugpugosuBjj  Sis 

yCofefnzqB9aouiBS”  13  ‘Ajod  foj  op  oj  {BM^sido  5[9iMjo>[O}5[ziu  M”  ndB}9 

‘oS9UZOiqoXsd BIMOJpZ UO 9IS {B§BU10p UI/(JO}^ M ‘U2 

jAą  n^isAM  oSgj  MOOOMO  z  -  psoA\oqoso  tuo9i  9is  fgofezjoMj  M  n^Bizpn  o§9f  - 

OMS  BiuBMOpnq9Zjd  i  BiU9|sXui9Zjd  oSguMouod  i?(Siiq  {Xq  BTM  -  ojpz  niire^s^zpo 

ui^MOpsSzo  o<j  „BOJ9S  JBMBZ  ^TUI  Bioagiuis  pgzad  >foj  BU  MO{S^pv  ‘fol^P  5[OJ>[o 

Bsne^  gonad  o^9uqodod  ompgjsod  9JOj?i  ‘(U6l)  ^MOISBJAI  BtUBqBjqv  opizp  guygiuisod 

ouupA/A ‘9TdBJ9j 9iupoqoBZ T AuqdAosAp 9iupoqDSM foofefnu - Moaod ‘ESEJEM!^?feisjj 

9is  niuBZB>jn  od  yz\  o5iS9izp  sapjBf  -  BJ9{pv  fepsoA\oqoso  fezoaoMj  i  Byodj[v 

feujBuop>{un.f  feiiuou  -  OJHB  ‘BMO|S  -19§9zozs  M  -  BJ9J  Z  3UpO§Z  BS  BIU9|OMZXM 

§OJp 9|90 9Z ‘{Xz o§9j ounuiOfj iiuAuBMOSOjsop 9iuzo9jods ‘i iuizpn| 

Z  SOU  luizpnj  Sis  fefnuifez  „fempoqosM  qoi  ZBJO  izpnj  luiBpnzopo  Sis 

iuiAofefeiu9imz 9is z/(p§ ‘fempoqDBz 9idBa9joqoAsd BUiuiodXzjd ‘ 

oo ‘oj 9? ‘{Buzn AV qosods - feu A\ - 5j9ZBis>{ IU9S M 9z?{B; B ‘qoAuzo/OjBiqD/(sd 

-  ui  i  qoBi  -  KM  qoAuupso§  BU  oj  S  op  9iqo  ‘(l  95  1)  pizpJBq!MO§o|oqoXsd  qDiupoqoBZ 

background image

psoiu s9iu9zad KqE ‘gpiM {iu/(zon 9iu UIBS zBpoqo ‘s 60Z i npoqosyv\. 

208  Daniel  Goleman  Indii,  aby  uzyskać  przewodnictwo.  Boss  krytykował  ludzi  z 

Zachodu,  którzy  wdziali  strój  indyjskich  świętych,  odkrył  bowiem,  że  ich  ego  nadęte  jest 

indyjskimi formułami, ale poza tym nie włączają ich oni w swoją własną egzystencję, przez co 

nie  dokonuje  się  w  nich  żadna  istotna  przemiana.  Indyjscy  mędrcy  wywarli  jednak  na  nim 

ogromne wrażenie (1965, str. 187-188): 

Były  tam  też  egzaltowane  postacie  mędrców  i  świętych;  każdy  z  nich  stanowił  żywy 

przykład możliwości ludzkiej ewolucji i dojrzałości, osiągnięcia niewzruszonego wewnętrznego 

pokoju, radosnej wolności od winy oraz bezinteresownej dobroci i ciszy (...) Nieważne, jak długo 

obserwowałbym  życie  świętych  (...)  w  najlepszym  z  nich  nie  mógłbym  znaleźć  śladu 

egoistycznego działania czy też świadomie skrywanego cienia ich egzystencji. 

Boss  wyszedł  z  tych  spotkań  z  przekonaniem,  że  w  świetle  nauk  i  zachowania 

wschodnich mistrzów metody i  cele zachodniej  psychoterapii są niedostateczne.  Zestawiona ze 

stopniem samooczyszczenia, jakiego wymaga wschodnia dyscyplina, „nawet najlepsza zachodnia 

praktyka analizy nie jest czymś więcej, niż kurs wstępny”. Tym niemniej, według poglądu Bossa, 

zachodni  „jogini”,  którymi  był  on  tak  rozczarowany,  mogli  wszyscy  odnieść  wielką  korzyść 

dzięki psychoanalizie jako przygotowaniu do ich dalszej praktyki we wschodnich dyscyplinach. 

Włoski psychiatra Alberto Assagioli zgodziłby się z oceną związku między zachodnimi terapiami 

i dyscyplinami Wschodu. 

„Psychosynteza”  Assa-gioli’ego  (1971)  oferuje  szeroką  serię  metod  terapeutycznych, 

które  rozpoczynają  się  od  pokonania  fizycznych  problemów  osoby  -  szczególnie  dolegliwości 

psychosomatycznych  -  przejścia  przez  jej  psychologiczne  zaburzenia  i  ostatecznie  osiągnięcia 

szczytu w duchowych ćwiczeniach. 

Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  Rady  Wydawców.  Skupiona  wokół  periodyku  grupa 

psychologów  jest  otwarta  na  badanie  wschodnich  psychologii  i  wszelkie  zapożyczenia. 

Wypowiedź Suticha (1960), wydrukowana w pierwszym numerze Journala ukazuje jego daleko 

idące zainteresowania psychologią transpersonalną (str. 1): 

Psychologia  Transpersonalną,  to  nazwa  nadana  wyłaniającej  się  gałęzi  psychologii, 

reprezentowanej  przez  grupę  (...)  która  zainteresowana  jest  tymi  najdalszymi  ludzkimi 

zdolnościami  i  możliwościami,  które  nie  mają  swojego  miejsca  w  (...)  teorii  behawiorystyczej 

(„pierwsza  siła”),  klasycznej  teorii  psychoanalitycznej  („druga  siła”)  oraz  psychologii 

background image

humanistycznej  („trzecia  siła”).  Wyłaniająca  się  Psychologia  Transpersonalną  („czwarta  siła”) 

jest  zainteresowana  szczególnie  (...)  najwyższymi  wartościami,  jednoczącą  świadomością, 

doznaniami  szczytowymi,  ekstazą,  doświadczeniem  mistycznym,  lękiem,  istnieniem, 

samorealizacją,  treścią,  szczęściem,  cudem,  ostatecznym  znaczeniem,  przekraczaniem  jaźni, 

duchem,  jednością,  kosmiczną  świadomością  (...)  oraz  pokrewnymi  koncepcjami,  doznaniami  i 

działaniami. 

Ponieważ  psycholodzy  z  transpersonalną  orientacją  zajmują  się  zjawiskami  takimi,  jak 

„lęk”  i  „jednocząca  świadomość”,  często  zwracają  się  do  wschodnich  psychologii  o 

kierownictwo,  tak  jak  zrobił  to  R.  M.  Bucke  przed  stu  laty.  Jednym  z  obszarów,  na  którym 

zachodnie  psychologie  uznaje  się  za  niekompletne  w  porównaniu  z  tymi  ze  Wschodu,  są 

aspiracje  duchowe  i  życie  religijne.  Charles  Tart,  czołowy  badacz  odmiennych  stanów 

świadomości  (1969),  opracował  pionierski  zbiór  tych  wschodnich  teorii  i  zamieścił  go  w 

Transpersonal  Psychologies  (1976).  Tart  spostrzegł,  że  wschodnie  psychologie  nie  podzielają 

założeń zachodnich teorii, tak więc nie cierpią z powodu tych samych ograniczeń (1976, str. 5): 

Ortodoksyjna  zachodnia  psychologia  bardzo  rzadko  odnosiła  się  do  duchowej  strony 

natury człowieka, wybierając albo ignorowanie jej istnienia, albo też nadawanie jej cech pato210 

Daniel  Goleman  wszystkie  te  nazwy  odnoszą  się  we  wschodnich  tradycjach  do  mędrca  lub 

świętego.  Jest  prawie  pewne,  że  Maslow  odkrył  swoją  nową  koncepcję  dobrego  zdrowia 

niezależnie, asy-milując fragmenty wschodnich psychologii, które przystawały do jego własnego 

rozumowania.  Wydaje  się  jednak  mało  prawdopodobne,  że  studiował  on  wschodnie  szkoły  z 

zamiarem zapożyczania ich koncepcji. 

To  samo  pośmiertne  wydanie  zawiera  też  opracowanie,  w  którym  Maslow  prezentuje 

nowe spojrzenie na swoją wcześniejszą książkę Religions, Yalues, and Peak-experiences (1964). 

W opracowaniu tym przestrzega on tych, którzy mogliby uznać „doznanie szczytowe” za koniec 

sam w sobie lub też odwrócić się od świata w romantycznych poszukiwaniach: „Wielka lekcja 

prawdziwej mistyki (...) 

głosząca,  że  sacrum  jest  wewnątrz  codzienności,  że  odkrywane  ma  być  w  życiu 

codziennym,  w  osobach  sąsiadów  i  przyjaciół,  w  rodzinie,  i  że  podróżą  ma  być  droga 

rozpoczynająca  się  od  konfrontacji  z  tym,  co  święte  -  ta  wielka  lekcja  może  być  dość  łatwo 

zagubiona.” Tu znowu przywołuje on wschodnie psychologie, które doceniają wartość  ciężkiej 

pracy, niezbędnej do tego, co nazywa on „doznaniem plateau” (1971, str. 348-349): 

background image

Doznanie  plateau  może  być  wyuczone  i  zdobyte  poprzez  długą,  ciężką  pracę  (...)  Jego 

chwilowy  błysk  jest  z  pewnością  możliwy  w  doznaniu  szczytowym,  które  może  się  czasami 

przydarzyć.  Aby  jednak  rezydować  stale  na  najwyższym  plateau  (...)  to  całkiem  inna  rzecz. 

Wymaga ona długotrwałego wysiłku. 

Bliski  współpracownik  Masłowa,  Anthony  Sutich,  stworzył  w  1969  roku  periodyk 

poświęcony  zagadnieniom  zbliżonym  do  koncepcji  Masłowa.  Journal  of  Transpersonal 

Psychology stał się od tej chwili forum dla psychologów z podobnymi zainteresowaniami; to tu 

opublikowana  została  po  raz  pierwszy  „Teoria  Z”,  a  sam  Maslow  był  członkiem  założycielem 

Psychologia  Wschodu  i  Zachodu  Epsteina.  Dzieło  to  łączy  główne  zachodnie  kliniczne 

rozumienie psychologicznego rozwoju z teoriami Wschodu, ukazując jak dopasowują się one w 

dopełniającej się wizji ludzkich możliwości. Ta praca wyznacza nową epokę w dialogu między 

psychologiami,  epokę,  w  której  dwa  strumienie  myśli  spotykają  się  we  wzajemnym 

poszanowaniu i zrozumieniu. 

fe. 

212  Daniel  Golernan  logii.  A  jednak  większość  udręki  naszych  czasów  wywodzi  się  z 

duchowej pustki. Nasza kultura i nasza psychologia wykluczyły duchową naturę człowieka, ale 

koszty  tego  stłumienia  są  ogromne.  Jeśli  chcemy  odnaleźć  siebie  -  naszą  duchową  stronę, 

musimy spojrzeć na psychologie, które mówią o tym otwarcie. 

Tart  sugeruje,  że  obszar  duchowego  doznania  jest  połączony  z  obszarem  odmiennych 

stanów świadomości. Wschodnie psychologie pomagają nam przepowiadać czy też kontrolować 

odmienne stany, są więc same teoriami, które powstały w określonych stanach świadomości i się 

do  nich  stosują.  Dokonując  przeglądu  transpersonalnych  psychologii  Wschodu,  Tart  nie 

proponuje, aby zostały one w całości przejęte przez zachodnią psychologię, ale by rozważyła ona 

pewne ich aspekty. 

Pragnie  on,  abyśmy  użyli  wschodniej  myśli  do  zbudowania  na  gruncie  współczesnej 

nauki  teorii,  która  pozwoliłaby  nam  w  pełni  zrozumieć  duchowe  obszary  i  odmienną 

świadomość,  jaką  przynoszą.  Tart  przestrzega:  „Nie  mam  żadnych  wątpliwości,  że  wiele 

świętych  pism  zawiera  sporo  cennych  informacji  i  mądrości,  i  jestem  pewien,  że  wielu 

duchowych nauczycieli  może przekazać nam  ogromne wartości,  ale nawet  najgłębsze duchowe 

nauki  muszą  być  dopasowane  do  kultury,  jakiej  są  prezentowane,  jeśli  mają  być  rzeczywiście 

złączone  z  jej  psyche”  (1976,  str.  58).  Tart  wyobraża  sobie  „rozwój  naukowej  tradycji  z 

background image

rozległym,  nie  badanym  dotąd  [przez  naukę]  morzem  ludzkich  potencjałów,  które  nazwać 

możemy duchowymi możliwościami człowieka.” 

Być może najbardziej wyszukana integracja psychologii Wschodu i Zachodu wyłania się 

z pracy zachodnich uczonych, którzy sami zagłębili się we wschodnie dyscypliny i połączyli ich 

wgląd  z  podejściem  głównego  strumienia  psychologii.  Pionierskim  wysiłkiem  jest  tu  praca  pt. 

Transfor-mations  of  Consciousness  (1986),  powstała  we  współpracy  Kena  Wilbera,  Jacka 

Englera, Daniela P. Browna i Marka Medytacja: badania i praktyczne zastosowania Medytacja i 

stres  Kiedy  byłem  w  Indiach,  w  roku  1971,  spotkałem  tam  wielu  hinduskich  joginów, 

tybetańskich  łamów  i  buddyjskich  mnichów.  Uderzyła  mnie  wówczas  ich  wielka  serdeczność, 

otwartość i życzliwość, chociaż warunki, w jakich egzystowali, pozostawiały wiele do życzenia. 

Każda  z  tych  postaci  miała  w  sobie  ogromną  siłę;  przebywając  w  ich  obecności  odczuwałem 

wielką radość, zaś kiedy odchodziłem, czułem się „naładowany”. 

Istniało między nimi wiele różnic na płaszczyźnie przekonań i religii. Jedyną wartością, 

jaką  podzielali,  była  medytacja.  Spotkałem  wówczas  S.  N.  Goenkę,  nauczyciela  który  n<e  był 

mnichem,  ale przemysłowcem,  i  uchodził za jednego z najbogatszych ludzi  w Birmie. Chociaż 

uważał  się  za  człowieka  szczęśliwego,  odkrył,  że  zawrotne  tempo  życia,  jakie  było  jego 

udziałem,  znalazło  swoje  ujście  w  codziennych  migrenowych  bólach  głowy.  Leczenie  w 

europejskich i amerykańskich klinikach nie przynosiło żadnego efektu, Goenka zwrócił się więc 

w  stronę  medytacji,  uznając  ją  za  ostatnią  deskę  ratunku.  W  ciągu  trzech  dni,  od  chwili 

rozpoczęcia ćwiczeń, bóle głowy zniknęły bezpowrotnie. 

W  latach  sześćdziesiątych  miał  w  Birmie  miejsce  wojskowy  zamach  stanu.  Nowy 

socjalistyczny rząd przejął cały 

Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 217 

nią stresu podczas badań laboratoryjnych, ponieważ każdy, kto go ogląda, zaszokowany 

jest jego treścią. 

Medytujący  prezentowali  wyjątkowy  wzór  reakcji  na  film.  Kiedy  wypadek  miał  się 

właśnie  wydarzyć,  ich  tętno  wzrastało  i  zaczynali  pocić  się  bardziej  niż  ci,  którzy  nie 

medytowali.  Aby  przygotować  się  na  spotkanie  przerażającego  obrazu,  ich  serca  przyspieszały 

swoje  tempo,  a  ciała  mobilizowały  się  do  tego,  co  fizjolodzy  nazywają  reakcją  walki  lub 

ucieczki.  Ale  kiedy  było  już  po  wypadku,  powracali  do  normy,  a  ich  sygnały  cielesnego 

pobudzenia  opadały  szybciej,  niż  u  tych,  którzy  nie  medytowali.  Po  filmie  byli  oni  bardziej 

background image

rozluźnieni, podczas gdy osoby nie medytujące nadal wykazywały oznaki napięcia. 

Wzór  większego  początkowego  pobudzenia  i  szybszego  powrotu  do  stanu  normalnego 

wystąpił u doświadczonych medytujących bez względu na to,  czy medytowali oni,  czy też nie, 

zanim zobaczyli film. W istocie, ci którzy praktykowali medytację, czuli się bardziej rozluźnieni 

przez cały czas pobytu w laboratorium. Szybki powrót do stanu normalnego ze stresu jest typową 

cechą osób medytujących. 

Nawet  nowicjusze,  którzy  medytowali  tego  dnia  w  laboratorium  po  raz  pierwszy,  byli 

mniej niespokojni po filmie i powracali do stanu normalnego szybciej, niż nie medytujący. 

Sama medytacja wydaje się najbardziej prawdopodobną przyczyną szybkiego wyjścia ze 

stresu. 

Gdyby  natychmiastowy  powrót  do  stanu  normalnego  wśród  doświadczonych 

medytujących  był  wynikiem  jakiejś  cechy  osobowości,  wspólnej  dla  osób,  które  praktykują 

medytację, nowicjusze powracaliby do stanu normalnego tak samo wolno, jak osoby, które były 

jedynie zrelaksowane. 

Moje  badania  mogą  wyjaśnić  niższy  zakres  niepokoju  i  psychosomatycznych 

dolegliwości  wśród  osób  medytujących.  Ludzie,  którzy  są  chronicznie  niespokojni,  czy  też  ci, 

którzy  mają  psychosomatyczne  dolegliwości,  dzielą  określony  wzór  reakcji  na  stres:  ich  ciała 

mobilizują  się,  aby  sprostać  wy216  Daniel  Goleman  majątek  Goenki  i  pozostawił  jednego  z 

najbogatszych  ludzi  bez  środków  do  życia.  Goenka  wyemigrował  do  Indii  i  skorzystał  tam  ze 

starych powiązań rodzinnych, by założyć nowy interes. 

Podczas  gdy  jego  nowe  przedsięwzięcie  zdobywało  rynek,  podróżował  on  przez  Indie, 

dając  dziesięciodniowe  kursy  medytacji.  Wielki  zapas  energii  pozwolił  mu  być  zarówno 

nauczycielem  medytacji,  jak  i  biznesmenem.  Jego  przykład  pomógł  mi  dostrzec,  że  nie  trzeba 

być  mnichem,  aby  medytować.  Można  bowiem  oddzielić  fizyczne  aspekty  medytacji  od  jej 

religijnego kontekstu. 

Kiedy  wróciłem  do Harvardu, dowiedziałem  się że psycholog  Gary Schwartz rozpoczął 

badania  nad  medytacją.  Odkrył  on,  że  osoby  medytujące  donoszą  o  dużo  niższym  poziomie 

niepokoju,  niż  ci,  którzy  nie  medytują.  Mają  też  dużo  mniej  psychologicznych  i 

psychosomatycznych problemów, takich jak przeziębienia, bóle głowy i bezsenność. 

Moje osobiste doświadczenie i naukowe poszukiwania podsunęły mi myśl, że medytujący 

są w stanie radzić sobie z przeciwnościami życia, pokonując codzienne stresy i nie ponosząc w 

background image

związku  z  nimi  dużych  konsekwencji.  Mając  Schwartza,  jako  mojego  doradcę,  zaplanowałem 

badania, które miały wykazać, jak praktyka medytacji pomaga borykać się ze stresem. 

Miałem  dwie  grupy  ochotników.  Jedna  składała  się  z  nauczycieli  medytacji,  z  których 

wszyscy  medytowali  od  co  najmniej  dwóch  lat,  a  druga  zainteresowana  była  medytacją,  ale 

jeszcze nie zaczęła medytować. Kiedy ochotnicy znaleźli się już w laboratorium, podzielono ich 

losowo na dwie grupy; 

członkowie jednej mieli się rozluźnić, a drugiej medytować. Jeżeli osoby, które dotąd nie 

medytowały, znalazły się w grupie medytacyjnej, w krótkich słowach wyjaśniłem im, jak mają 

medytować. Po 20 

minutach  relaksu  bądź  medytacji  ochotnicy  obejrzeli  krótki  film,  przestawiający  serię 

krwawych  wypadków  wśród  pracowników  firmy  produkującej  wyroby  z  drewna.  Film  jest 

standardowym sposobem indukowaMedytacja: badania i praktyczne zastosowania 219 

nikom  czas  na  przerwę  medytacyjną,  otrzymał  wiele  listów  z  protestami,  które 

sugerowały że stres i napięcie są wręcz konieczne dla zarządzania dobrym interesem. Przyjaciel 

mój, kiedy powiedziałem mu, aby medytował, by obniżyć ciśnienie swojej krwi, odpowiedział: 

„Muszę podejść do tego ze spokojem, ale nie chciałbym stać się zombie.” 

Medytacja na szczęście nie tworzy istoty o cechach zombie. Eksperci od medytacji, jakich 

spotkałem w Indiach i Ameryce, byli najbardziej pełnymi życia ludźmi, jakich w ogóle spotkałem 

w życiu. Badanie wpływu medytacji na mózg może wyjaśnić ten stan. 

Medytacja  wykształca  zdolność  podtrzymywania  uwagi.  Oddziela  ona  ją  od  innych 

sposobów relaksowania się, z których większość pozwala umysłowi wędrować tam, gdzie chce. 

To wyostrzenie uwagi trwa poza samą sesję medytacji; ujawnia się na wiele sposobów w całej 

reszcie  dnia  osoby  medytującej.  Odkryto  na  przykład,  że  medytacja  udoskonala  zdolność  do 

wyławiania  ze  środowiska  subtelnych  percepcyjnych  znaków  i  przykładania  uwagi  raczej  do 

tego,  co  się  dzieje,  niż  pozwalania  umysłowi  na  wędrówki.  Te  umiejętności  oznaczają,  że  w 

rozmowie  z  drugą  osobą  medytujący  jest  bardziej  empatyczny.  Ponieważ  może  on  przykładać 

większą  uwagę  do  tego,  co  mną  osoba  robi  i  mówi,  jest  w  stanie  wyławiać  więcej  ukrytych 

informacji, jakie ta osoba przesyła. 

TM  a  techniki  Gurdżijewa.  Wszystkie  techniki  medytacji  wydają  się  być  na  równi 

skutecznymi  sposobami  obniżania  poziomu  niepokoju  i  niesienia  pomocy  w  radzeniu  sobie  ze 

stresem. Ale różne typy medytacji szkolą uwagę na różne sposoby. 

background image

Niektórzy z moich kolegów na Harvardzie - Gary Schwartz, Richard Davidson i Richard 

Margolin  -  porównali  ludzi  praktykujących  Medytację  Transcendentalną  (TM)  z  grupą,  która 

zajmowała  się  techniką  Gurdżijewa.  Tę  drugą  stworzył  żyjący  na  przełomie  wieków  Rosjanin, 

dostarczając 218 Daniel Goleman zwaniu, a następnie nie zaprzestają reagować, kiedy jest już po 

sprawie.  Początkowe  napięcie  jest  niezbędne,  gdyż  pozwala  im  ono  uporządkować  energię  i 

świadomość, by uporać się z potencjalną groźbą. Ich ciała, kiedy powinny już być rozluźnione, 

pozostają jednak pobudzone w dalszym ciągu, zatrzymując zużyte energie i zbierając zapasy na 

następną potyczkę ze stresem. 

Osoba  niespokojna  reaguje  na  codzienne  wydarzenia  tak,  jak  gdyby  miały  one 

spowodować kryzys. 

Każde drobne wydarzenie wzmaga napięcie takiej  osoby,  a napięcie to  potęguje z kolei 

następne  zwykłe  wydarzenie  -  jakiś  nieprzekraczalny  termin,  spotkanie,  wizytę  u  lekarza  - 

czyniąc z niego zagrożenie. Ponieważ ciało osoby niespokojnej pozostaje nadal zmobilizowane 

po tym, kiedy wydarzenie już minęło, w przyszłości będzie ona miała niższy próg wrażliwości na 

stres. Gdyby była w stanie rozluźnionym, wzięłaby następne wydarzenie „z marszu”. 

Medytujący 

dotyka 

stresu 

sposób, 

który 

przełamuje 

spiralę 

zagrożenie-pobudzenie-zagrożenie. 

Medytujący  rozluźnia  się,  kiedy  wyzwanie  mija,  znacznie  szybciej,  niż  osoba,  która  nie 

medytuje.  Mało  prawdopodobne  jest  więc  to,  iż  uzna  on  niewinne  zjawiska  za  szkodliwe. 

Dokładniej postrzega on groźbę i reaguje z pobudzeniem tylko wówczas, gdy jest to konieczne. 

Kiedy  jest  już  pobudzony,  jego  szybki  powrót  do  stanu  normalnego  sprawia,  że  mniej 

prawdopodobne,  niż  u  osoby  niespokojnej,  jest  to,  że  ujrzy  on  na  przykład  następny 

nieprzekraczalny termin jako zagrożenie. 

Działanie  medytacji  na  mózg.  Wielkim  urokiem  medytacji,  który  cieszy  się  niebywałą 

popularnością,  jest  obietnica  bycia  rozluźnionym  przez  większość  czasu.  Niektórzy  działający 

pod presją członkowie społeczeństwa nie są jednak pewni, czy rozluźnienie to dobry stan. Kiedy 

Herbert  Benson  z  Harvard  Medical  School  napisał  artykuł  w  Harvard  Business  Review, 

przekonujący  przedsiębiorstwa,  aby  dawały  pracowMedytacja:  badania  i  praktyczne 

zastosowania 221 

niamy  swoje  zadanie.  Jeśli  aktywnych  obszarów  jest  zbyt  mało,  jesteśmy  chwiejni  w 

działaniu. 

background image

Maszyneria mózgu i ciała pracuje najlepiej wówczas, kiedy aktywowane są wyłącznie te 

obszary, jakie konieczne są do bieżącego zadania. Ćwiczenia Gurdżijewa rozwinęły tę zdolność, 

podczas gdy TM nie. 

I TM, i technika Gurdżijewa, sprawiają, że osoba medytująca ma podwyższoną uwagę i 

rozluźnione  ciało.  Ale  tylko  ćwiczenie  Gurdżijewa  stosuje  tę  relaksacyjną  czujność  do 

polepszenia umiejętności sensorycznego odczuwania i kontroli mięśniowej. Ta sama kombinacja 

ćwiczeń  obecna  jest  w  wielu  sztukach  walki  Wschodu.  Gdyby  jego  umysł  wędrował,  mistrz 

karate złamałby swoją rękę, a nie cegłę. 

Silna koncentracja poszerza skuteczność jakiegokolwiek rodzaju aktywności. 

Wyniki badań pokazują, że jedna technika medytacji jest prawie tak dobra jak druga dla 

udoskonalenia sposobu uporania się ze stresem. Im dłużej dana osoba je praktykuje, tym bardziej 

staje się rozluźniona. Jednocześnie zaś staje się bardziej czujna. 

Uzdrawiające  właściwości  medytacji  W  roku  1984  Narodowy  Instytut  Zdrowia  (NIH) 

opublikował  raport,  w  którym  zalecano  medytację  (łącznie  z  ograniczonym  spożyciem  soli  i 

dietą)  jako  pierwsze  postępowanie  w  łagodnym  nadciśnieniu,  jeszcze  przed  zastosowaniem 

środków  farmakologicznych.  To  oficjalne  uznanie  medytacji  stało  się  katalizą  w 

rozpowszechnieniu  tej  i  innych  technik  relaksowania  się,  jako  sposobu  leczenia  zarówno  w 

medycynie, jak i w psychoterapii. 

We  wczesnych  latach  siedemdziesiątych,  kiedy  napisałem  moją  pierwszą  rozprawę  o 

medytacji  i  relaksacji  jako  technikach  będących  antidotum  na  nieprawidłowe  reakcje  na  stres 

(Goleman and Schwartz, 1976), ta idea była czymś nowym. 

220  Daniel  Goleman  na  Zachód  zlepek  ezoterycznych  technik  medytacyjnych,  jakie 

poznał w czasie swoich azjatyckich podróży. 

W  TM  medytujący  słucha  w  swoim  umyśle  sanskryckiego  dźwięku,  wciąż  na  nowo 

rozpoczynając  mentalne  jego  powtarzanie  za  każdym  razem,  kiedy  jego  umysł  wędruje. 

Ćwiczenie  Gurdżijewa,  podobnie  jak  TM,  zawiera  techniki,  które  udoskonalają  zdolność 

utrzymywania  w  umyśle  jednej  subtelnej  myśli.  Ale  studenci  Gurdżijewa  stosują  także  tę 

usprawnioną  siłę  uwagi  do  uczenia  się  zawiłej  serii  podobnych  do  tańca  ruchów  i  odczuwania 

poprzez ciało określonych obszarów. 

Grupa z Harvardu testowała osoby praktykujące TM i medytujące techniką Gurdżijewa. 

Badano  wzory  fal  mózgowych,  kiedy  medytujący  koncentrował  się  na  doznaniach  w  swej 

background image

własnej  prawej  ręce,  a  następnie  na  obrazie  kogoś  siedzącego  na  krześle  w  laboratorium. 

Psycholodzy zarejestrowali sygnały z części  mózgu, która kontroluje widzenie i z części,  która 

kontroluje ruchy mięśni. Odkryli oni, że kiedy praktykujący technikę Gurdżijewa zajmował się 

swoją ręką, ośrodek ruchu mięśni w jego mózgu stawał się aktywny, jak gdyby przygotowując 

się  do  ruchu.  Jednocześnie  obszar  wzrokowy  mózgu  stawał  się  mniej  aktywny.  Kiedy  student 

Gurdżijewa spoglądał na obraz, działo się coś przeciwnego; obszar wzrokowy stawał się bardziej 

aktywny, natomiast obszar ruchowy uspokajał się. 

Żadne takie różnice nie pojawiały się wśród grupy osób ćwiczących TM ani też w grupie 

ludzi, którzy nigdy nie mieli ćwiczeń z medytacji jakiegokolwiek rodzaju. 

Mózgi  medytujących  techniką  Gurdżijewa  wykazały  korową  specyfikę  -  zdolność 

pobudzenia  z  marszu  tych  obszarów  mózgu,  które  są  niezbędne  do  określonego  zadania  i 

jednoczesnego pozostawienia obszarów z tym nie związanych. 

Oto sposób  w jaki  pracuje mózg, kiedy  jesteśmy najbardziej sprawni i  czujni. Jeśli zbyt 

wiele  obszarów  jest  za  bardzo  pobudzonych,  jesteśmy  nadmiernie  podnieceni  i  słabo 

spełMedytacja: badania i praktyczne zastosowania 223 

od innych technik relaksowania się sposobami pogłębiania uwagi, jak wykazał to Herbert 

Benson  (1975)  w  swoim  bestsellerze  The  Relaxation  Response,  ale  jej  wartość  terapeutyczna 

zależy od skuteczności wprowadzania medytującego w stan głębokiej relaksacji. 

W miarę rozwoju badań nad technikami relaksacyjnymi i ich zastosowaniem w leczeniu 

zaburzeń, spowodowanych stresem, oznaki jej skuteczności stawały się coraz bardziej oczywiste. 

Zmiany  neurohormonalne,  wywołane  poprzez  stan  głębokiego  rozluźnienia,  okazały  się  dużo 

głębsze  niż  sądzono  z  początku;  badacze  postrzegali  techniki  relaksacji  w  większości  w 

kategoriach  obniżania  napięcia  mięśniowego  i  umysłowego  niepokoju.  Bardziej  biologicznie 

wyszukane badania ujawniły głęboki wpływ na funkcje immunologiczne organizmu, co znalazło 

określone kliniczne zastosowania. 

Janice  Kiecolt-Glaser  (1984,  1985)  odkryła  na  przykład,  że  pensjonariusze  domu 

spokojnej starości, którzy stosowali ćwiczenia relaksacji, wykazywali znaczący wzrost siły swej 

immunologicznej  obrony,  skierowanej  przeciw  nowotworom  i  infekcjom  wirusowym.  Studenci 

medycyny,  którzy  używali  tych  technik  w  czasie  stresu  egzaminacyjnego,  wykazywali 

zwiększony poziom tzw. komórek helper, które chronią organizm przed infekcjami. Odkrycia te 

potwierdziły  wcześniejsze  doniesienia,  iż  medytacja  zwiększa  odporność  na  przeziębienia  i 

background image

grypę. 

Dość  duże  zainteresowanie  relaksacją  na  oddziałach  kardiologicznych  przyczyniło  się  z 

pewnością do walki z chorobami serca. Badacze pracujący z dr. Bensonem donieśli, że medytacja 

obniża  odpowiedź  organizmu  na  noradrenalinę,  hormon  uwalniany  w  reakcji  na  stres.  Chociaż 

noradrenalina  zwykle  stymuluje  system  sercowo-naczyniowy,  zwiększając  ciśnienie  krwi,  taki 

efekt nie występował u medytujących. Zamiast tego wykazywali oni znaczne obniżenie ciśnienia 

krwi. Taka odpowiedź naśladuje działanie betablokerów, leków kontrolujących ciśnienie. 

Daniel Goleman Odkryłem, że medytacja obniża niepokój i przyspiesza powrót ze stanu 

pobudzenia  stresowego  do  stanu  normalnego.  Kliniczne  zastosowania  w  zaburzeniach 

związanych ze stresem wydawały się oczywiste. 

Nie  byłem  odosobniony  w  swoich  odkryciach.  W  połowie  lat  siedemdziesiątych 

prowadzono wiele badań nad medytacją, a skupiały się one głównie nad jej wpływem na zdrowie 

człowieka (dla szerszego przeglądu patrz: Shapiro and Wa-alsh, 1984). Metodologiczny schemat 

tych  badań  był,  szczerze  mówiąc,  nierówny.  Ich  wynik  był  jednak  oczywisty:  medytacja 

wydawała  się  pomocna  na  wiele  różnych  sposobów.  Dla  przykładu,  regularnie  praktykowana 

medytacja  zmniejszała  ilość  przeziębień  i  bólów  głowy  oraz  redukowała  dotkliwe  skutki 

nadciśnienia.  Chociaż  zastosowania  medyczne  skupiły  na  sobie  nieco  uwagi,  bardziej  otwarte 

podejście do medytacji wykazali psychoterapeuci, którzy ujrzeli w niej metodę, w oparciu o którą 

pacjenci mogliby radzić sobie z niepokojem, otrzymywać dostęp do zablokowanych wspomnień i 

uczuć,  a  także  spokojniej  reagować  na  codzienne  stresy.  Medytacja  stanowiła  narzędzie 

umiejętnego postępowania ze stresem par excellence i jako taka dobrze sprzedawała się do szkół, 

szpitali i przedsiębiorstw, łącznie z wieloma innymi technikami relaksacji. 

Medytacja i  relaksacja nie są jednym  i  tym  samym;  medytacja jest w istocie wysiłkiem 

prowadzącym do stawania się uważnym. Właśnie to daje medytacji jej wyjątkowe efekty, takie 

jak  wzrost  koncentracji  i  empatii.  Najbardziej  powszechnym  zastosowaniem  medytacji  jest 

jednak szybka-i-łatwa technika relaksowania się. 

Chociaż  korzenie  medytacji  były  dość  egzotyczne,  stało  się  oczywiste,  że  w  zakresie 

metabolicznych efektów ma ona wiele wspólnego z amerykańskimi technikami relaksacji, takimi 

jak progresywna relaksacja Edmunda Jacobsena czy biofe-edback napięcia mięśniowego, a także 

z  importem  europejskim,  takim  jak  ćwiczenie  autogeniczne.  Medytacja  różni  się  Medytacja: 

badania i praktyczne zastosowania 225 

background image

obiecujące zastosowania odnoszą się do ubocznych efektów dializy nerek i chemioterapii 

raka, zaburzeń żołądkowo-jeli-towych, bezsenności, rozedmy i dolegliwości skórnych. 

Relaksacja  jest  też  szeroko  stosowana  w  psychoterapii,  gdzie  spotkała  się  z  gorącym 

przyjęciem  dużo  wcześniej,  niż  w  medycynie.  Są  jednak  pewne  problemy  w  stosowaniu  tych 

technik. Sporo osób reaguje na relaksację z rosnącym napięciem, a nawet paniką (Cohen, 1985). 

W tych przypadkach relaksacja może potrzebować odpowiedniego przygotowania. 

Istnieją  też  sytuacje,  w  których  medytacja  może  nie  być  odpowiednią  metodą  dla 

pacjentów.  Pacjent  schizoidalny  może  na  przykład  pogorszyć  swój  sposób  testowania 

rzeczywistości  i  jeszcze  głębiej  wejść  w  swój  świat  wewnętrzny;  chorzy  z  ostrymi  stanami 

emocjonalnymi  mogliby  być  zbyt  wstrząśnięci,  aby  rozpoczynać  medytację,  zaś  ci  z 

przymusowymi natręctwami mogliby być albo zbyt zamknięci na nowe doświadczenie, albo też 

zbyt gorliwi w swoich wysiłkach. 

Jedno  zadanie  wysuwa  się  na  czoło:  należy  uporządkować  istotne  różnice  pomiędzy 

technikami  relaksacji  i  medytacji  w  odniesieniu  do  ludzi  i  problemów,  dla  których  będą  one 

najbardziej skuteczne. 

Wynik badań jest jasny: metody te oferują sposób wykorzystania wewnętrznej zdolności 

pacjentów do uczestniczenia w ich własnej drodze do zdrowia. 

Medytacja a psychoterapia Hans Selye (1978) wskazuje na potrzebę „terapii stresowej”, 

nie  jako  środka  przeciw  czynnikom  wywołującym  chorobę  czy  metody  niwelującej  określony 

objaw,  ale  jako  techniki  zapobiegawczej,  działającej  w  sposób  pomyślny  dla  organizmu  jako 

całości. Wzór odpowiedzi na stres, jaki odkryłem wśród medytujących, jest wzorem, w którym 

praktykant reaguje na zagrożenie w sposób bardziej czujny i złożony, i powraca szybciej do stanu 

normalnego. Ponieważ faza powrotu do stanu normalnego ze stresu jest kluczem do zmniejszania 

224  Daniel  Goleman  Kliniczne  użycie  technik  relaksacji  do  opanowania  wysokiego  ciśnienia 

krwi,  szczególnie  jego  łagodnych  przypadków,  znalazło  już  swoje  miejsce  w  medycynie,  jak 

odzwierciedla to raport NIH; jeśli są one praktykowane sumiennie, mogą zastąpić medytację lub 

zmniejszyć  zużycie  leków.  W  badaniach  brytyjskich,  jak  ustalono,  pacjenci  leczeni  tymi 

metodami mieli niższe ciśnienie krwi nawet w cztery lata po zakończeniu ćwiczeń (Patel i inni, 

1985). 

Korzyści  dla  pacjentów  z  chorobami  serca  są  dużo  większe  niż  zwykłe  kontrolowanie 

ciśnienia krwi. 

background image

Relaksacja  pomaga  zmniejszyć  ból  wynikający  z  dusznicy  bolesnej  i  arytmii,  a  także 

obniżyć poziom cholesterolu  we krwi. Dean Ornish (1983) wykazał,  że ćwiczenia relaksacyjne 

wzmagają  przepływ  krwi  przez  tętnice  wieńcowe,  przez  co  zmniejszają  niebezpieczeństwo 

cichego niedokrwienia. 

Diabetycy  również  mogą  osiągać  pewne  korzyści  ze  stosowania  relaksacji.  Richard 

Surwit (1983) 

odkrył,  że  ćwiczenia  relaksacyjne  poprawiają  regulowanie  poziomu  glukozy  u  pac-,] 

jentów  z  cukrzycą,  typu  dorosłych.  Stosując  progresywną  relaksację  Jacobsena  u  astmatyków 

Paul  Lehrer  (1986)  odkrył,  że  praktyka  ta  zmniejsza  emocjonalne  reakcje,  które  często 

poprzedzają ataki i polepsza przepływ w zaciśniętych drogach powietrznych. 

Dla  pacjentów  z  bólem  niektóre  formy  relaksacji  oferują  szczególną  obietnicę.  Jon 

Kabat-Zinn (1985) 

odkrył,  że  medytacja  uwagi,  połączona  z  jogą,  obniża  próg  wrażliwości  na  środki 

przeciwbólowe  oraz  zmniejsza  natężenie  bólów  przewlekłych.  Przyczyny  bólu  uszeregowane 

były od bólów pleców i głowy (migrena i napięcie) do różnych przypadków obserwowanych w 

klinikach bólu. Cztery lata po zakończeniu ćwiczeń wynikające z nich korzyści utrzymywały się 

nadal. 

Techniki  relaksacji  wszystkich  rodzajów  stosowane  są  przez  różnych  pacjentów, 

szczególnie  tam,  gdzie  stres  gra  przyczynową  rolę  czy  też  nasila  problem  -  a  jest  niewiele 

przypadków,  w  których  byłoby  inaczej.  Niektóre,  bardziej  Medytacja:  badania  i  praktyczne 

zastosowania 227 

Psychodynamiczna  terapia  od  czasów  Freuda  pracuje  nad  zawartością  uwięzionej 

świadomości,  aby  zmienić  wpływ  przeszłości,  której  efekty  są  obecne  teraz.  Psychologie 

azjatyckie ignorują w dużym stopniu treść świadomości, poszukując za to zmiany kontekstu, w 

jakim jest ona w świadomości zapisywana. 

Konwencjonalne  psychoterapie  przyjmując,  że  mechanizmy  leżące  u  podstaw 

umysłowych  procesów  są  stałe,  szukają  sposobów,  aby  zmienić  je  na  płaszczyźnie  społecznie 

uwarunkowanych wzorów. 

Systemy  azjatyckie  pomijają  te  wzory,  kierują  natomiast  uwagę  na  kontrolę  i 

samoregulację, które leżą u podstaw samych mechanizmów. 

Terapie  zachodnie  zrywają  łączność  pomiędzy  przeszłym  warunkowaniem  a  obecnym 

background image

zachowaniem; 

medytacja celuje w zmianie procesu warunkowania per se tak, że już dłużej nie będzie on 

głównym  czynnikiem  determinującym  przyszłe  działania.  W  azjatyckim  podejściu,  zmiana 

behawioralna  i  osobowościowa  są  drugorzędnym  epifenomenem  zmian,  wynikającym  z 

samoregulacji  umysłowych  stanów  w  podstawowych  procesach,  które  definiują  naszą 

rzeczywistość. 

Świadomość  jest  środkiem,  który  niesie  informacje,  jakie  tworzą  doświadczenie. 

Psychoterapie  zainteresowane  są  tymi  informacjami  i  ich  znaczeniem;  medytacja  natomiast 

kieruje się ku naturze środka, ku świadomości. Te dwa podejścia w żaden sposób wzajemnie się 

nie wykluczają; raczej jedno uzupełnia drugie. Terapia przyszłości może połączyć w jedną całość 

obie te techniki, tworząc w osobie bardziej radykalną i potężniejszą przemianę, niż każda z nich 

osobno. 

Medytacja a badania świadomości: niektóre propozycje Jak omówiono to wcześniej, są w 

procesie medytacji dwie podstawowe strategie stawania się uważnym: koncentracja i uwaga. Stan 

osiągany  przez  medytującego  zależy  od  zaDaniel  Goleman  objawów  przewlekłego  niepokoju  i 

zaburzeń psychosomatycznych, medytacja może funkcjonować jako terapia stresowa, zarówno na 

psychologicznym,  jak i  czysto  somatycznym  poziomie. Jako taka może okazać się użytecznym 

dodatkiem do psychoterapii. 

Inne  etapy  medytacji  mogą  również  zbiegać  się  z  określonymi  aspektami  terapii.  Na 

przykład, kiedy medytujący zwraca swoją uwagę do wewnątrz, staje się przenikliwie świadomy 

swoich myśli, uczuć i stanów pochodzących z magazynu całkowitego doświadczenia - pojawiają 

się one spontanicznie. 

Ponieważ  medytujący  jest  w  tym  samym  czasie  głęboko  zrelaksowany,  cała  zawartość 

jego umysłu może być widziana jako „hierarchia odczulania”. Ta hierarchia nie jest ograniczona 

do tych punktów, które terapeuta i pacjenci zidentyfikowali jako problematyczne, chociaż są one 

na pewno istotne, ale rozciąga się na całe życie danej osoby, na wszystko co jest w jej umyśle. W 

tym sensie medytacja może być naturalnym i ogólnym samoodczulaniem. 

Właśnie  to  może  być  przyczyną  zmniejszonego  napięcia  w  chwili,  gdy  medytacja 

pozwala  stłumionej  treści  wypłynąć  na  powierzchnię  świadomości.  Po  sesji  wolne  skojarzenia 

pacjenta są szczególnie bogate, a jednocześnie jest on w stanie tolerować wydobytą treść. Tym 

sposobem medytacja wydaje się udoskonalać dostęp do podświadomości. 

background image

Wiele  współczesnych  terapii  zaczyna  się  od  zrozumienia  ludzkiego  stanu,  co  pod 

pewnymi względami podobne jest do podejścia  Abhidhammy.  Freud, dla przykładu, widział w 

człowieku „powszechną nerwicę”, Budda postrzegał „wszystkie światy jako zepsute”. Wgląd jest 

podobny, ale odpowiedź różna. Poszukiwania Freuda skupiały się na wykorzystywaniu analizy, 

która  miała  pomóc  pacjentowi  stanąć  ze  sobą  twarzą  w  twarz,  zrozumieć  i  pogodzić  się  z 

„tragicznym” stanem życia. Poszukiwania Buddy skupiały się na medytacji, która miała wyrwać 

korzenie cierpienia w procesie radykalnej reorientacji świadomości. 

Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 229 

wpływu  czynników  ubocznych,  jak  i  w  wyniku  innych  metodologicznych  problemów 

(zajrzyj do J. M. 

Davidson,  1976;  Shapiro,  1980;  Schuman,  1980),  a  także  dlatego,  ponieważ  decydujące 

pomiary nigdy nie zostały wykonane. 

Zmiany  stanu  w  czasie  medytacji  były  jednym  z  głównych  tematów  badań.  Klasyczna 

literatura  podkreśla  wyraźnie,  że  stan  wywołany  przez  medytację  zależy  od  określonych 

czynników postawy bycia uważnym. Na przykład techniki jedno-punktowości powinny stworzyć 

zawężenie świadomości, jakie w swoim najbardziej zogniskowanym punkcie da odmienny stan, 

w  którym  medytujący  będzie  niewrażliwy  na  wszelkie  bodźce  zewnętrzne.  Techniki  uwagi 

powinny  wytworzyć  stan  trwającej  świadomości  bodźców  bez  żadnej  zwyczajowej  i 

zorientowanej na nie odpowiedzi. 

Dwa  z  najwcześniejszych  badań  nad  medytacją  wydają  się  potwierdzać  te  klasyczne 

hipotezy.  Anand  i  współpracownicy  (Anand  i  inni,  1961)  przywieźli  do  Indii  przenośny  aparat 

EEG  i  poddali  badaniom  pewnego  jogina,  który  twierdził,  że  może  wejść  w  stan  samadhi.  W 

czasie medytacji jego EEG wykazywało silny i stały rytm alfa. Kiedy badacze wzniecili hałas i 

dotykali ręki jogina gorącą rurką, rytm alfa nie uległ załamaniu. Brak zablokowania rytmu alfa w 

obecności silnego zewnętrznego bodźca sugeruje, że rzeczywiście był on w stanie samadhi. 

Kasamatsu  i  Hirai  (1969)  przeprowadzili  w  Japonii  podobny  test  na  osobach 

praktykujących zeń. 

Zabrali oni swój aparat EEG do zendo i badali mnichów w stanie intensywnej medytacji. 

To,  że  mnisi  zeń  praktykują  uwagę,  było  hipotezą,  jaką  zamierzali  udowodnić.  Medytujący 

techniką zeń byli wystawieni na powtarzający się regularny bodziec, serię 40 dźwięków. Jeśli ich 

medytacja  była  istotnie  rozwijaniem  uwagi,  wtedy  powinni  oni  być  w  pełni  wrażliwi  na  całą 

background image

sekwencję odgłosów. Jeśli byli po prostu w normalnym stanie czuwania, wówczas rytm alfa ich 

mózgów  powinien  załamywać  się  w  chwili  każdego  odgłosu  (zwykła  reakcja  zorientowana  na 

Daniel Goleman stosowanej metody. Koncentracja prowadzi medytującego do jednopunktowości 

i ostatecznie łączy jego uważny stan z przedmiotem koncentracji. Uwaga prowadzi medytującego 

do  stanu,  w  którym  jest  on  świadkiem  działania  swojego  własnego  umysłu  i  postrzega  z 

bezstronnością subtełniejsze segmenty strumienia myśli. Odmienne stany, stworzone przez każdą 

z tych metod, są zasadniczo różne. 

Podczas gdy te dwie drogi do odmiennych stanów reprezentują prototypy, nie wyczerpują 

one wszystkich możliwych zmian w świadomości, jakie przynieść może medytacja. Manipulacja 

uwagą może być połączona z innymi praktykami, takimi jak ruch, kontrolowane oddychanie czy 

głodówka. 

Dodatek innych praktyk tworzy ostateczny kształt zmian, jakie zachodzą w świadomości. 

Klasyczna literatura o fenomenologii medytacji wyławia różnice pomiędzy odmiennymi 

stanami  i  odmiennymi  cechami  świadomości.  Odmienne  stany  są  chwilowe  i  zdarzają  się  w 

płaszczyźnie działania medytującego - to transy, w sansk-rycie zwane samadhi, a w pali dzhana. 

Odmienne cechy są przemianami w naturze świadomości medytującego i istnieją, bez względu na 

działanie,  w  jakie  jest  on  zaangażowany.  Medytacyjne  odmienne  stany  trwają  tak  długo,  jak 

wykonywany  jest  określony  manewr  bycia  uważnym  (taki  jak  jedno-punktowość)  i  zanikają 

szybko, kiedy wysiłek ustaje. 

Odmienne  cechy  są  zmianami  w  świadomości,  które  stały  się  powszechne  i  łatwe  do 

rozpoznania;  tak  wiec  stanowią  one  automatyczną  charakterystykę  podstawowej  linii  stanów 

świadomości danej osoby. 

Pozostają również po tym, kiedy początkowy wysiłek ustaje. 

Badania  nad  medytacją  i  świadomością.  Chociaż  badania  nad  medytacją  są  w  dużym 

stopniu  fragmentaryczne,  potwierdzają  one  ogólne  zarysy  zmiany  stanu  i  cech  świadomości, 

opisanych  w  źródłach  klasycznych.  Żadne  z  tych  badań  nie  jest  jednak  badaniem 

rozstrzygającym, zarówno z powodu Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 231 

procesów mózgu i mogłoby być czynnikiem rozstrzygającym w powtarzanych badaniach. 

Pełna analiza spektrum EEG byłaby także pomocnym pomiarem, szczególnie w śledzeniu 

kartografii  różniących  się  między  sobą  odmiennych  stanów.  I  znowu  wymagana  jest  tu 

ostrożność  w  doborze  uczestników  eksperymentu.  Ponieważ  stany,  które  mają  być  badane,  są 

background image

dość  kruche,  a  niewielu  praktykujących  jest  na  tyle  wykwalifikowanych,  aby  wywołać  je  na 

żądanie,  porównanie  miedzy  uczestnikami  eksperymentu  może  dać  owocne  wyniki  tylko 

wówczas, gdy medytujący są fachowcami w swoich dziedzinach. 

Odmienne  cechy  i  stany  medytacyjne.  Pomimo  iż  cele  różnych  ścieżek  medytacyjnych 

mają  odmienne  nazewnictwo,  są  one  właściwie  identyczne  i  sprowadzają  się  do  ponownej 

„obróbki” świadomości. 

Chociaż  każda  tradycja  opisuje  drogę  w  swoim  własnym  języku  oraz  zgodnie  ze  swoją 

własną  kosmologią  i  systemem  przekonań,  podobieństwo  między  nimi  jest  ogromne.  Cechy 

osobowości buddyjskiego arhata są też cechami idealnego typu „skończonej” istoty. 

Wzorcowe  badania  nad  medytującymi  na  różnych  poziomach  ścieżki  wykonane  zostały 

przez Browna i Englera (1980). Zarządzili oni serię testów na buddyjskich mistrzach medytacji 

wglądu  w Ameryce i  Azji. Jedno z odkryć, będących wynikiem  owych badań, jest szczególnie 

brzemienne w skutki. 

Medytujący,  którzy  przeszli  trzy  miesiące  intensywnych  ćwiczeń  w  medytacji  wglądu, 

otrzymali do wypełnienia testy Rorschacha przed i po ćwiczeniach. Każdego oceniał nauczyciel, 

pod  kątem  tego,  czy  dobrze  rozwinął  jednopunk-towość  bądź  uwagę.  Następnie  porównano 

odpowiedzi na testy Rorschacha osób, które w każdym badaniu zostały zaliczone do najwyższej 

kategorii.  Ci,  którzy  znakomicie  opanowali  jednopunktowość,  dawali  odpowiedzi  krótkie  i 

prozaiczne;  ci,  którzy  doskonale  opanowali  praktykę  uwagi,  udzielali  odpowiedzi  długich  i 

dających  wiele  skojarzeń.  Wzór  odM  230  Daniel  Goleman  bodziec),  aż  do  około  dziesiątego 

dźwięku;  później  nie  wykazywaliby  żadnego  blokowania  rytmu  alfa,  co  oznaczałoby 

przyzwyczajenie się do bodźca. 

Kasamatsu  i  Hirai  donoszą,  że  większość  medytujących  techniką  zeń  przyzwyczaiła  się 

do  odgłosów,  co  wskazuje,  że    nie  weszli  oni  w  odmienny  stan  świadomości.  A  jednak  trzech 

mnichów,  którzy  zostali  ocenieni  przez  swojego  nauczyciela  jako  najbardziej  zaawansowani, 

odpowiedziała równie silnie na ostatni odgłos, jak na pierwszy  - co stanowi wzór stanu uwagi, 

trwającą czujność poza normalny schemat stanów czuwania. 

Konieczność  powtórzeń.  Dwa  opisane  tu  badania  są  często  cytowane,  ale  nigdy  nie 

zostały  powtórzone  w  sposób  zadowalający.  Oba  wykonano  w  czasach,  kiedy  badanie  EEG 

pozbawione  było  komputerowej  analizy  czy  też  innych  powszechnie  używanych  technik 

interpretacji  zapisu.  Każde  badanie  powinno  być  skopiowane  dla  ustalenia,  czy  techniki 

background image

ćwiczenia  uwagi  mogą  dać  w  rezultacie  odmienne  stany  świadomości,  jak  opisuje  to  literatura 

klasyczna. Takie powtórzenia wymagałyby bardzo dokładnego doboru urządzeń pomiarowych i 

osób  biorących  udział  w  eksperymencie.  Stan,  jakiego  wymaga  się  od  uczestników  badań,  nie 

jest bowiem czymś powszechnym. Możliwe byłoby również uzyskanie fałszywych wniosków z 

powodu  badania  osób  nieodpowiednich.  Uczestnicy  eksperymentu  muszą  istotnie  praktykować 

uwagę, co w rezultacie powinno dać hipotetyczną zmianę. 

Na  przykład  wielu  tych,  którzy  praktykują  zeń,  stosuje  techniki  inne  niż  uwaga. 

Najbardziej prawdopodobni  kandydaci do powtórzenia badań nad rozwijaniem  uwagi są wśród 

zaawansowanych praktyków medytacji wglądu stylu therawadinów (Brown, 1984). A najbardziej 

odpowiednim  pomiarem  aktywności  mózgu  w  tych  badaniach  byłoby  monitorowanie 

wzbudzonego potencjału w połączeniu z pomiarami rytmu alfa. Badanie wzbudzonego potencjału 

jest pomiarem centralnych Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 233 

miały  na  celu  udowodnienia  sformułowań  Abhidhammy  o  wpływie  medytacji  na 

osobowość,  ich  wyniki  przyczyniają  się  do  potwierdzenia  jej  głównej  przesłanki,  iż  medytacja 

redukuje negatywne stany, podczas gdy jednocześnie wzmacnia pozytywne. 

Literatura badawcza sugeruje w niewyszukany sposób, że istnieją efekty medytacyjnych 

ćwiczeń, dotyczące zarówno stanu świadomości, jak i jej cech. Tak jak ze stanem, również efekty 

będące  zmianą  cech  wymagają  powtórzenia  badań  i  ich  rozszerzenia.  Są  dwa  główne  kierunki 

badań, które mogłyby się przydać w uwydatnieniu długofalowych efektów: profile podstawowej 

linii i wskaźnik wydajności w odpowiedzi na wyzwanie. 

Jak  dotąd  nie  istnieją  żadne  metodologiczne  zwarte  badania  długofalowych  efektów 

medytacji  (Shapiro,  1980).  Takie  badania  doskonale  kontrolowałyby  początkowe  różnice 

osobników  biorących  udział  w  eksperymencie  (także  w  motywacji),  losowo  przydzielałyby  im 

ćwiczenia oraz interpretowałyby pomiar zarówno przed, jak i po badaniu. Rozstrzygające badania 

wzięłyby te czynniki pod uwagę, a następnie mierzyłyby uczestników eksperymentu w rzędach 

wielkości  związanych  z  wywołanymi  przez  medytację  zmianami.  Standardowe  osobowości, 

behawioralne pomiary a w szczególności oparte o mózg miary bycia uważnym są podstawowymi 

kryteriami.  Własne  doniesienia  medytujących  i  klasyczna  literatura  powinny  być  brane  pod 

uwagę w formułowaniu określonych hipotez na równi ze współczesnymi wynikami badań. 

Wiele  cech  manifestuje  się  tylko  w  określonych  warunkach.  Na  przykład,  badania 

podwyższonego  ciśnienia  wykazują,  że  ciśnienie  krwi  mierzone  u  osoby  w  stanie  odpoczynku, 

background image

może  wskazywać  poziom  normalny,  podczas  gdy  mierzone  u  osoby  w  stanie  stresu,  wskazuje 

nadciśnienie.  W  stanie  spoczynku  niektóre  cechy  medytujących  mogą  być  utajone;  stres  i  inne 

stany  mogą  być  jednak  impulsem  do  ich  wystąpienia.  Seria  testów  na  wydajność  mogłaby 

oszacować takie ukryte zdolności. 

I  Daniel  Goleman  powiedzi  Rorschacha  wydaje  się  być  odbiciem  następstw 

medytacyjnych  ćwiczeń;  silna  jednopunktowość  oznacza,  że  medytujący  nie  zważa  na  szereg 

mentalnych  skojarzeń,  podczas  gdy  silna  uwaga  oznacza,  że  medytujący  zauważa  wszystkie 

elementy w swoim strumieniu świadomości. 

Z badań tych nie wynika, jak długo utrzymują się owe cechy świadomości po tym,  gdy 

medytujący powróci już do swojego normalnego życia. 

Inne  badania  udokumentowały  serię  trwałych  efektów  medytacji,  chociaż  nie  określają 

one,  czy  długofalowe  efekty  są  produktami  ubocznymi  medytacji  w  ogóle,  czy  też  cechami 

przypisanymi  do  jednej  ze  strategii  stanu  bycia  uważnym.  Efekty  te  obejmują:  wyostrzenie 

percepcji  i  mniejsze  roztargnienie  (Pelletier,  1974;  Van  Nuys,  1971),  autonomiczną  stałość  i 

przyspieszony  powrót  do  stanu  normalnego  z  pobudzenia  stresowego  (Orme-Johnson,  1973; 

Goleman and Schwartz, 1976), a także obniżony ogólny poziom niepokoju (Davidson, Goleman 

and Schwartz, 1976). 

Abhidhamma  sugeruje,  że  medytacja  może  wytworzyć  pewne  trwałe  zmiany  w 

osobowości.  Ostatnie  badania  nad  osobowością  osób  medytujących  skupiają  się  na  głównej 

zmianie,  jaka  w  niej  zachodzi,  a  mianowicie  zmniejszeniu  negatywnych  i  zwiększeniu 

pozytywnych  stanów  psychologicznych.  Odkryto,  dla  przykładu,  iż  medytujący,  porównani  z 

tymi, którzy nie medytują, są znacznie mniej niespokojni (Ferguson and Gowan, 1976; Goleman 

and  Schwartz,  1976;  Nidich  i  inni,  1973),  rzadziej  donoszą  o  dolegliwościach 

psychosomatycznych, mają bardziej pozytywne nastroje i są mniej neurotyczni w skali Eysencka 

(Schwartz,  1973).  Medytujący  wykazują  też  zwiększoną  niezależność  od  sytuacji,  co  oznacza 

posiadanie  wewnętrznej  kontroli  (Pelletier,  1974),  są  bardziej  spontaniczni,  mają  większą 

zdolność  do  bliskiego  kontaktu,  bardziej  akceptują  jaźń,  mają  większy  szacunek  wobec  siebie 

(Seeman i inni, 1972; Leung, 1973) i wykazują mniejszy strach przed śmiercią (Garfield, 1974). 

Chociaż badania te nie Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 235 

Kluczowymi  elementami  przepływu  są:  (a)  łączenie  działania  i  świadomości  w 

natychmiastowej  koncentracji  na  bieżącym  zadaniu,  (b)  ogniskowanie  uwagi  w  czystym 

background image

włączeniu  się  w  proces  bez  względu  na  wynik,  (c)  podwyższona  świadomość  działania  z 

jednoczesną utratą samoświadomości, (d) umiejętności niezbędne do radzenia sobie z wymogami 

zewnętrznymi  oraz  (e)  jasno  określony  cel  i  natychmiastowa  informacja  zwrotna.  Przepływ 

narasta, kiedy istnieje optymalne dopasowanie się czyichś zdolności do wymagań chwili. Zakres 

przepływu  jest  ograniczony  z  jednej  strony  przez  sytuacje  indukowane  niepokojem,  gdzie 

żądania  przewyższają  umiejętności,  a  z  drugiej  przez  nudę,  gdzie  umiejętności  daleko 

przewyższają żądania. 

Hartmann  w  pokrewnej  pracy  (1973)  proponuje  wzór  „hamującego  wyostrzenia”  w 

odniesieniu  do  pobudzenia  korowego,  które  reprezentuje  optymalną  swoistość  odpowiedzi 

mózgu  na  środowiskowe  żądanie.  Zogniskowana  uwaga  wymaga  wyraźnie  odgraniczonego 

małego obszaru korowego pobudzenia, które otoczone jest przez rejony zahamowania. 

Kiedy  granica  pomiędzy  pobudzeniem  i  zahamowaniem  jest  rozmazana,  pojawia  się 

objaw „przelewania się”, co oznacza pobudzenie obszarów mózgu nie mających nic wspólnego z 

zadaniem, jakie nas czeka. Hartmann zakłada, że taki proces charakteryzuje działalność korową o 

mniejszym dostrojeniu i zrównoważeniu  - taką jak w chwili zmęczenia. Stan „przelewania się” 

może  też  zaistnieć  w  okresie  nagłego  niepokoju;  jest  on  wówczas  przyczyną  zmniejszenia 

zdolności  do  odpowiedniego  postrzegania  i  reagowania.  Świetnie  dostrojona  korowa  swoistość 

charakteryzuje się z drugiej strony doskonałym funkcjonowaniem w stanie czuwania, co pozwala 

na  dużą  elastycznoć  w  reagowaniu  na  środowiskowe  żądania  i  udzielanie  wykwalifikowanej 

odpowiedzi. Jest to jeden z aspektów neurofizjologicznego podłoża przepływu. 

Podczas gdy ja interpretuję model przepływu, używając terminów neurofizjologicznych, 

sformułowanie Hartmanna Daniel  Goleman Jakiekolwiek są określone  czynniki wzoru i  miary, 

najbardziej owocne badania będą sterowane mądrością, jaka płynie ze wchodnich psychologii. Te 

psychologie  mogą  oferować  teoretyczną  perspektywę  na  kurs  zmian  w  medytacji,  co  może 

znacznie  ożywić  badania.  Niewiele  badań  nad  medytacją  poczynionych  było  w  kontekście 

przerzucającego pomost teoretycznego punktu widzenia. 

Większość studiów okazywała się fragmentaryczna, niektóre skupiały się na mierzeniu fal 

mózgowych,  inne  przyglądały  się  zmianom  metabolicznym,  jeszcze  inne  szacowały  efekty 

psychologiczne. Doniesienia z naukowych laboratoriów brzmią po trosze jak opowieść o sześciu 

ślepcach i słoniu. 

Wschodnie psychologie oferują jednak wiele teorii i zdolnych do przetestowania hipotez 

background image

na  temat  tego,  czym  medytacja  jest  i  jak  działa.  Ich  drobiazgowa  analiza  pokryłaby  się  z 

zachodnim  rozumieniem  medytacji,  które  jest  dobrze  zakotwiczone  zarówno  w  teorii,  jak  i  w 

danych.  Jednym  ze  wspaniałych  przykładów  tego,  jak  zadanie  to  mogłoby  być  wykonane,  są 

badania  Daniela  Browna  (1984)  na  temat  percepcyj-nych  zmian  u  osób  praktykujących 

wipassanę. 

Istnieje  wiele  hipotez,  które  mogą  potwierdzić  psychologie  Wschodu.  Z  takim 

założeniem,  badania  nad  medytacją  mogłyby  się  rozrastać,  aby  stać  się  cennym  wkładem  do 

naszego rozumienia ludzkiej świadomości. 

Medytacja a przepływ: żyjąc w Tao Uważa się, że arhat przez cały czas i bez względu na 

okoliczności  zewnętrzne  doświadcza  wewnętrznego  stanu  cichego  zachwytu,  jest  zadziwiająco 

uważny  wobec  wszystkich  istotnych  aspektów  sytuacji  i  dysponuje  „zręcznymi  środkami”  w 

odpowiedzi na żądania chwili. Podobny stan opisany został we współczesnej psychologii przez 

Csikzentmihalyi’ego  (1978),  który  badał  szeroki  zakres  wewnętrznej  satysfakcji,  wynikającej  z 

działania i odkrył podobne doznanie, jakie nazwał „przepływem”. 

Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 237 

-  a  więc  pobudzenie  korowego  obszaru  związanego  z  danym  zadaniem  i  odpowiednie 

zahamowanie nie mających z tym nic wspólnego innych stref korowych (wzór leżący u podstaw 

fachowej  odpowiedzi),  (c)  wzmocnioną,  specyficzną  dla  sytuacji  korową  zdolność  pobudzenia 

wraz  z  zahamowaniem  lim-bicznym,  (d)  autonomiczną  stałość  i  obniżenie  poziomu  niepokoju 

oraz (e) spokój i jednostajność w odpowiadaniu na bodźce ładowane emocjonalnie i zagrażające. 

Teorie  Csikzentmihalyi’ego  i  Hartmanna  znajdują  swoje  odbicie  w  ćwiczeniach 

medytacyjnych. 

Praktykant powinien postępować tak, aby obniżać próg wchodzenia w przepływ poprzez 

wykluczanie cech takich, jak błędne postrzeganie, roztargnienie, pobudzenie nieodpowiednie do 

określonych wymagań czy też osłabiający działanie niepokój. Kiedy zasięg przepływu i poczucie 

wewnętrznej  satysfakcji  rozszerza  się,  obserwowany  jest  jednocześnie  brak  sytuacji  zarówno 

indukujących  niepokój,  jak  i  nudnych.  Rzeczywiście,  dopasowywanie  wewnętrznego  stanu  do 

wymagań  określonego  działania,  jak  w  stanie  przepływu,  było  ideałem  wielu  azjatyckich 

systemów samorozwoju. 

Według słów mistrza zeń Unmona: „Jeśli idziesz, po prostu idź. Jeśli siedzisz, po prostu 

siedź. Ale cokolwiek robisz, nie wahaj się.” 

background image

Fenomenologia  przepływu  podziela  wiele  właściwości  umysłowego  stanu  adepta 

medytacji,  jakie  opisuje  Abhidham-ma  -  jasność  postrzegania,  czujność,  spokój,  podatność, 

wydajność  i  umiejętność  działania.  Stan  przepływu  może  być  więc  widziany  jako  jedna  z 

korzyści medytacji. 

W  tym  sensie  cel  ćwiczeń  medytacji  zgadza  się  w  części  z  charakterystyką  fachowego 

zachowania, a bardziej ogólnie z przepływem: działanie nie hamowane przez niepokój, czystość 

postrzegania  i  informacji  zwrotnej,  przyjemność  i  satysfakcja,  wynikające  z  działania.  Natura 

tego  doznania  jest  trafnie  streszczona  w  tłumaczonym  przez  Mertona  wierszu  taoistycznego 

mistrza Czuang-tsy: 

Daniel Goleman wskazuje na ważną cechę przepływu: wymaga on zarówno precyzji, jak i 

płynności  w  neurologicznym  wzorowaniu,  tak  aby  aktywacja  mogła  się  zmieniać,  gdy  gotowe 

sytuacyjne wymagania zaczynają ulegać wahaniom. Stan przepływu nie jest ustalonym wzorem 

trwającego  pobudzenia;  wymaga  on  wielkiej  elastyczności.  Po  osobie,  która  jest  chronicznie 

niespokojna  czy  też  zwykle  zamknięta  w  jakiejkolwiek  danej  konfiguracji  pobudzenia,  należy 

oczekiwać,  że  stając  w  obliczu  bardziej  rozbudowanej  sytuacji  nie  będzie  w  stanie  w  sposób 

optymalny  dopasować  się  do  zewnętrznych  żądań,  ponieważ  jej  wewnętrzny  stan  będzie 

nieodpowiedni - nie będzie to więc przepływ. 

Zmieniające się okoliczności wymagają zmieniających się wewnętrznych stanów. 

Są  dwa  sposoby  zwiększania  prawdopodobieństwa  doznania  przepływu:  regulowanie 

środowiskowego  wyzwania  w  celu  dopasowania  do  niego  wewnętrznych  umiejętności  czy  też 

samoregulacja umiejętności i dostosowywanie ich do zmieniających się zewnętrznych żądań. 

Proponuję,  aby  medytacja  była  czynnościowym  ekwiwalentem  tej  drugiej  strategii, 

tworzącym  zmianę  w  wewnętrznym  stanie;  w  ten  sposób  mogłaby  ona  znacznie  poszerzyć 

możliwości przepływu. 

„Niektórzy  ludzie  -  zauważa  Csikzentmihalyi  -  wchodzą  w  przepływ  przez  takie 

sterowanie  swoją  świadomością,  które  ogranicza  pole  bodźca  w  sposób,  jaki  pozwala  na 

złączenie  się  działania  i  świadomości”  -  a  więc  tworzą  ognisko  uwagi  z  wykluczeniem 

rozpraszających bodźców. Proces ten jest identyczny z podstawową zręcznością praktykowaną w 

medytacji - oto zasadnicze jądro każdej dyscypliny medytacyjnej (chociaż techniki mogą różnić 

się w zależności od stopnia wysiłku, jaki podejmowany jest w celu podtrzymywania uwagi). 

Seria trwałych efektów medytacji obejmuje: (a) wyostrzenie percepcji i większą zdolność 

background image

do  zajmowania  się  bodźcem-celem  przy  jednoczesnym  ignorowaniu  nie  związanych  z  tym 

innych  bodźców,  (b)  podwyższoną  swoistość  korową  Medytacja:  badania  i  praktyczne 

zastosowania 239 

powinieneś im się oprzeć. Nastaw zegar lub spoglądaj na swój zegarek od czasu do czasu, 

aby widzieć, czy sesja dobiega końca. 

Medytacja  na  oddechu.  Jedną  z  najprostszych  praktyk  jest  medytacja  na  oddechu. 

Rozwija ona zarówno koncentrację, jak i  uwagę. Chociaż jest to  metoda, która  - jak sądzono  - 

doprowadziła  Buddę  do  oświecenia,  znajduje  ona  również  bardziej  światowe  zastosowanie  w 

psychoterapii i medycynach behawioralnych, jako technika relaksowania się. 

Kiedy już siedzisz wygodnie, przenieś swoją uwagę na oddech, zauważając każdy wdech 

i  każdy  wydech.  Możesz  zwracać  uwagę  na  oddech  albo  poprzez  odczuwanie  wrażeń  w 

nozdrzach, albo też przez obserwację wznoszącego się i opadającego brzucha. 

Staraj się być świadomy każdego oddechu w jego pełnym czasie trwania: całego wdechu i 

całego wydechu. Nie staraj się go kontrolować - po prostu obserwuj go. Jeśli twój oddech staje 

się  bardziej  płytki,  niech  taki  będzie.  Jeśli  staje  się  szybszy  lub  wolniejszy,  niech  taki  będzie. 

Oddech reguluje się sam. Kiedy medytujesz, twoje zadanie polega na byciu tego świadomym. 

Ilekroć zauważasz, że umysł wędruje, przenoś go łagodnie z powrotem na swój oddech. 

Podczas  medytacji  zawrzyj  ze  sobą  umowę,  iż  wszystko  inne  poza  twoim  oddechem  -  myśli, 

plany,  wspomnienia,  dźwięki,  wrażenia  -  są  czymś,  co  rozprasza  uwagę.  Pozwól  odejść  innym 

myślom. 

Cokolwiek  znajduje  się  w  twoim  umyśle  poza  oddechem,  stanowi  od  teraz  czynnik 

rozpraszający uwagę. 

Jeśli  masz  kłopot  z  utrzymywaniem  swojego  umysłu  na  oddechu,  możesz  pomóc 

podtrzymać ognisko przez powtarzanie z każdym wdechem i wydechem określonego słowa. Jeśli 

twoja uwaga skupiona jest w nozdrzach, powtarzaj mentalnie „do wewnątrz” z każdym wdechem 

i  „na zewnątrz”  z  każdym  wydechem.  Jeśli twoja  uwaga  skupia  się  na  wznoszeniu  238  Daniel 

Goleman Cz’ui, rysownik Kreślić mógł doskonalsze koła odręcznie Niż cyrklem. 

Jego  palce  wytwarzały  Samoistne  formy  z  niczego.  Jego  umysł  Był  wolny  i  nie  brał  w 

tym udziału. 

Żadnych napędów, żadnych przymusów. 

Żadnych potrzeb, żadnych powabów: 

background image

A jednak twoje sprawy Są pod kontrolą. 

Jesteś wolnym człowiekiem. 

Jak  medytować  A  oto  kilka  prostych  praktyk  dla  czytelnika,  który  chciałby  spróbować 

ćwiczeń  medytacyjnych.  Możesz  wypróbować  wszystkie  techniki,  ale  jeśli  zamierzasz 

kontynuować praktykę, powinieneś trzymać się jednej, tej która jest dla ciebie najlepsza. 

Znajdź wygodne krzesło z prostym oparciem w cichym pokoju, gdzie nikt nie będzie cię 

niepokoił. 

Usiądź  prosto,  ale  rozluźnij  się.  Trzymaj  głowę,  szyję  i  kręgosłup  w  linii  prostej,  jak 

gdyby wielki balon wypełniony helem unosił twoją głowę do góry. Trzymanie głowy w pozycji 

pionowej pomoże umysłowi pozostać w stanie dużej czujności - co jest niezbędne w medytacji. 

Opuść powieki i miej zamknięte oczy, aż sesja dobiegnie końca. Najlepiej jest zaczynać 

od  co  najmniej  15  minut;  następnie  możesz  wydłużyć  ten  okres  do  20  lub  30  minut,  a  nawet 

godziny,  jeśli  to  możliwe.  Powinieneś  zdecydować,  ile  czasu  planujesz  spędzić  na  medytacji, 

jeszcze zanim zaczniesz. 

W ten sposób  nie ustąpisz tak łatwo pokusie, aby  wstać i  zrobić coś „pilniejszego”  czy 

„bardziej użytecznego”. Natrętne myśli, aby przerwać sesję, pojawią się już po chwili; 

Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 241 

I  znowu  użyj  oddechu  jako  swojego  podstawowego  przedmiotu  medytacji.  Ale  teraz, 

gdziekolwiek wędruje twój umysł, bądź świadomy natury jego wędrowania. Innymi słowy użyj 

swego rozproszenia uwagi jako przedmiotu medytacji. 

Na przykład, jeśli twój umysł wędruje do dźwięku, jaki słyszysz, nadaj temu rozproszeniu 

uwagi nazwę „słyszenie”. Jeśli twój umysł wędruje do myśli, nazwij to „myśleniem”, jeżeli do 

wspomnienia,  nazwij  to  „pamiętaniem”,  jeżeli  do  wrażenia  w  twoim  ciele,  nazwij  je 

„odczuwaniem”. Za każdym razem, gdy nadałeś jakieś określenie rozproszeniu uwagi, odciągnij 

swój umysł z powrotem do oddechu. 

Uważne  jedzenie.  Każda  czynność  może  być  działaniem  medytacyjnym,  jeśli  tylko 

zwracasz pełną uwagę na to, co robisz. Weź dla przykładu czynność jedzenia. Uważne jedzenie 

jest przykładaniem pełnej uwagi do każdego aspektu doznania. 

Zacznij  od  siedzenia  i  przenoszenia  uwagi  na  swój  oddech,  uważając  na  każdy  swój 

wdech i wydech. 

Kiedy czujesz się opanowany i nieruchomy, zacznij jeść. 

background image

Pomoże ci bardzo wolne spożywanie posiłku, takie że możesz „obsługiwać” każdy niuans 

wrażenia,  dźwięku,  smaku  i  ruchu.  Na  przykład,  kiedy  sięgasz  po  kęs  jedzenia,  rób  to  z 

szybkością,  w  której  możesz  zauważyć  napinanie  i  rozciąganie  mięśni  w  twojej  ręce  i  dłoni,  i 

czuć  dotyk  widelca  na  skórze  twoich  palców.  Unikaj  skłonności  do  robienia  tego 

„automatycznie” i sięgania po następny kęs, zanim skończysz ten, który zacząłeś. 

Powiedzmy,  że  zamierzasz  jeść  migdały.  Weź  jeden  i  trzymaj  go  między  palcami. 

Odczuwaj strukturę jego łupiny między końcami palców oraz kształt i napięcie. Spójrz na niego. 

Zauważ kolor i wielkość oraz wyżłobienia wzdłuż jego ścian. 

Powoli unoś migdał do ust. Zanotuj chwilę, kiedy możesz go po raz pierwszy powąchać. 

Jeśli jesteś uważny, możesz dostrzec, że zacząłeś się ślinić, zanim migdał osiągnął twoje Daniel 

Goleman  i  opadaniu  brzucha,  z  każdym  wdechem  powtarzaj  mentalnie  „wznoszenie  się”,  a  z 

każdym  wydechem  „opadanie”.  Upewnij  się,  że  jesteś  w  kontakcie  z  faktycznym  doznaniem 

oddychania, a nie jedynie z czynnością powtarzania słów. 

Mantra. Niektóre z najczęściej praktykowanych medytacji koncentracyjnych, jako obiekty 

ogniska  stosują  mantry.  Techniki  te,  jak  widzieliśmy,  odkryto  faktycznie  w  każdej  większej 

duchowej  tradycji,  od  chrześcijaństwa,  judaizmu  i  islamu  po  buddyzm  i  hinduizm.  W  czasach 

współczesnych  technika  ta  znalazła  swoje  zastosowanie  jako  tzw.  „odpowiedź  relaksacyjna”, 

która ma pomóc ludziom wchodzić w stan rozluźnienia. 

Wybierz proste słowo czy dźwięk, które ma dla ciebie pozytywne znaczenie. Wielu ludzi 

wybiera zwrot, który jest dla nich duchowym symbolem, taki jak „Adonaj”, „Kyrie eleison” czy 

„Jedyny”.  W  hinduizmie  powszechne  są  imiona  Boga,  takie  jak  „Ram”;  w  buddyzmie 

tybetańskim często używa się mantry „Om Mane Padme Hum”. 

Kiedy już zdecydujesz się na wybór mantry, dalsze wskazówki są podobne do tych, które 

odnoszą  się  do  medytacji  na  oddechu.  Siedź  w  ciszy  i  powtarzaj  swoją  mantrę  mentalnie  bez 

wypowiadania jakiegokolwiek faktycznego dźwięku. Ilekroć twój umysł gdzieś wędruje, przenieś 

go  z  powrotem  na  mantrę.  Pozwól  odjeść  wszystkim  innym  myślom,  zezwalając  mantrze 

wypełnić twoją świadomość. 

Uważne  oddychanie.  Aby  rozwijać  uwagę  zacznij  od  prostej  medytacji  na  oddechu, 

opisanej powyżej. 

Kiedy  już  całkowicie  pojmiesz  metodę  medytowania  na  oddechu,  możesz  rozszerzyć 

swoją  praktykę  w  bardziej  ogólną  uwagę  -  medytację  na  samym  umyśle.  W  technice  uwagi 

background image

wszystko, co przechodzi przez twój umysł, staje się przedmiotem medytacji. 

Medytacja: badania i praktyczne zastosowania 243 

stopy  na  drugą.  Później  możesz  uprościć  proces  poprzez  wyeliminowanie  słów. 

Skoncentruj się na wrażeniu. 

Aby obserwować proces, jaki zachodzi w twoim umyśle, dojrzyj zamiar, który poprzedza 

każdy ruch, a także same wrażenia. Tak więc:  zamierzenie uniesienia i  uniesienie, zamierzenie 

ruchu  do  przodu  i  ruch  do  przodu,  zamierzenie  umiejscowienia  stopy  i  jej  umiejscowienie, 

zamierzenie przeniesienia stopy i jej przeniesienie. 

W końcu możesz rozwinąć bezpośrednie postrzeganie całego działania - zamiaru, ruchu i 

wrażenia - bez określania czegokolwiek. 

Daniel Goleman usta. Bądź świadom pierwszego dotknięcia migdała swoimi wargami. 

Następnie umieść go w ustach i zacznij żuć powoli i rozważnie. Zauważ sygnały płynące 

z  zębów  przegryzających  migdał  i  pracę  języka,  jak  porusza  kawałkami  migdała  wewnątrz 

twoich  ust.  Zauważ  smak.  Słuchaj  dźwięków  żucia.  Nastaw  się  na  wrażenia  tworzone  przez 

każdy kęs. 

Zauważ,  jak  kawałki  przeżuwanego  migdała  mieszają  się  ze  śliną,  i  jak  je  przełykasz. 

Upewnij  się,  że  żujesz  wszystkie  kawałki  całkowicie  i  połykasz  je,  zanim  weźmiesz  do  ust 

następny  migdał.  Jedz  pozostałe  migdały  z  takim  samym  uważnym  rozmysłem.  Pozostań 

spokojny i zogniskowany przez cały czas. 

Uważne  chodzenie.  Zdejmij  buty.  Stań  w  jednym  miejscu  i  poczuj  wrażenia  płynące  z 

twoich stóp,  kiedy dotykają one podłoża. Stój czując każdą chwilę. Jeśli jesteś bliski  zrobienia 

kroku  do  przodu,  zaobserwuj  swój  umysłowy  zamiar,  aby  to  zrobić.  Powoli  unoś  swoją  stopę, 

odbierając każde wrażenie - lekkość, zawieszenie, napięcie, ruch - jakiekolwiek uczucia są tam 

obecne. 

Najlepiej jest rozpocząć od wolnego kroku, tak że możesz przykładać uwagę do wrażeń. 

Ostatecznie  będziesz  w  stanie  iść  szybciej,  a  także  podtrzymywać  świadomość.  Przesuń  swoją 

stopę  do  przodu,  umieść  ją  znowu  na  podłożu  i  przenieś  na  nią  swój  ciężar.  Cały  czas  bądź 

świadom  wrażeń płynących z ruchu. Kiedy pojawią się myśli, niech nie niepokoi cię ich treść. 

Przenieś  swój  umysł  z  powrotem  na  odczucia  z  twojej  stopy  i  pozostań  z  prostym  doznaniem 

chodzenia. Kontynuuj to doświadczenie tak długo, jak chcesz - pięć minut do pół godziny, albo i 

dłużej. 

background image

Z początku, aby utrzymać swój umysł zogniskowanym, pomocne jest nadanie określenia 

działaniu. 

Możesz  na  przykład  mentalnie  powiedzieć  „w  górę  -  do  przodu  -  w  dół”,  zauważając 

uczucie  ciężaru,  kiedy  przenosi  się  on  z  jednej  Bibliografia  Abu  Al-Najib  A  Sufi  Rule  for 

Novices. (tłum. M. Milson) 

Cambridge,  Mass.:  Harvard  University  Press,  1975.  Alexander,  F.  The  Scope  of 

Psychoanalysis.  New  York:  Basic  Books,  1941.  Allport,  Gordon.  The  Person  in  Psychology. 

Boston: Beacon, 1968. Amma. Dhyan-yoga and Kundalini Yoga. Ganeshpuri, India: 

Shree Gurudev Ashram, 1969. Anand, B. K.; China, G. S.; Singh, B. „Some Aspects of 

EEG Studies in Yogis.” EEG and Clinical Neurophysiology, 13 

(1961):  452-456.  Ananda  Mayee  Ma.  Matń  Vam.  Wydana  przez  Gurupriya  Devi. 

Yaranasi, India: Shree Anandashram, 1972. Arberry, A. J. Sufism: Ań Account of the Mystics of 

Islam. 

London: Allen & Unwin, 1972. 

Assagioli, A. Psychosynthesis. New York: Yiking, 1971. Babbitt, I. (tłum.) Dhammapada. 

New York: 

New Directions, 1965. 

Becker,  E.  Angel  in  Armor.  New  York:  Free  Press,  1969.  Bennett,  J.  G.  Gurdjieff: 

Making a New World. London: 

Turnstone Books, 1973. Benson, Herbert. The Relaxation Response. New York: William 

Morrow,  1975.  Berger,  P.  L.;  Luckmann,  T.  The  Social  Construction  of  Reality.  New  York: 

Doubleday, 1967. Bharati, Agehananda. The Tantric Tradition. Garden City, N. 

Y.: Anchor Books, Doubleday, 1970. Bhikku Soma. The Way of Mindfulness. Colombo, 

Ceylon: 

Yajirama, 1949. 

 

Bibliografia  Csikzentmihalyi,  M.  Between  Boredom  and  Anxiety.  San  Francisco: 

Josey-Bass, 1978. (Na rynku polskim dostępna jest inna książka tego autora, opisująca dokładniej 

zjawisko przepływu: Przepływ. 

Jak  poprawić  jakość  życia,  przeł.  M.  Wajda.  Wydawnictwo  Studio  Emka.  Warszawa 

1996.) 

background image

Dalaj  Lama  Czternasty.  Ań  Introduction  to  Buddhism.  New  Delhi,  India:  Tibet  House, 

1965. (Wyd. 

polskie: Wprowadzenie do buddyzmu, przeł. I. Kania. Athanor. Kraków 1985.) 

Davidson, J. M. „The Physiology of Meditation and Mystical States of Consciousness”. 

Perspectives in Biology and Me-dicine, 19 (1976): 345-379. 

Davidson,  R.  J.;  Goleman,  D.;  and  Schwartz,  G.  E.  „Atten-tional  and  Affective 

Concomitants  of  Meditation:  A  Cross-Sectional  Study”.  Journal  of  Abnormal  Psycho-logy,  85 

(1976): 235-238. 

Dogen. A Primer o/Soło Zeń. Honolulu: University of Hawaii Press, 1971. 

Doyle,  L.  J.  (tłum.).  St.  Benedicfs  Rule  for  Monasteries.  Collegeville,  Minn.:  The 

Liturgical Press, 1948. 

Eliade, M. Yoga: Immortality and Freedom. Princeton: Princeton University Press, 1970. 

(Wyd. 

polskie: Joga. Nieśmiertelność i wolność, przeł. B. Baranowski, PWN, Warszawa 1984.) 

Erikson, Erik. Childhood and Society. New York: Norton, 1963. 

Evans-Wentz,  W.  Y.  Tibetan  Yoga  and  Secret  Doctrines.  London:  Oxford  University 

Press, 1968. 

Evans-Wentz, W. Y. The Tibetan Book of the Dead. New York: Oxford University Press, 

1969. (Wyd. 

polskie: Tybetańska księga umarłych, przeł. I. Kania. Oficyna Literacka. Kraków 1991.) 

Evans-Wentz,  W.  Y.  The  Tibetan  Book  of  the  Great  Liberation.  London:  Oxford 

University Press, 1969. 

Daniel  Goleman  Blofeld,  J.  The  Zeń  Teaching  of  Hui  Hai.  London:  Rider,  1962.  Boss, 

Medard. A Psychiatrist Discovers India. London: 

Oswald  Wolff,  1965.  Brown,  Daniel  P.  „A  Model  for  the  Levels  of  Concentrative 

Meditation.”  International  Journal  of  Clinical  and  Experimental  Hypnosis,  25  (1977):  236-273. 

Brown,  Daniel  P.,  and  Engler,  Jack.  „The  Stages  of  Mindfulness  Meditation:  A  Yalidation 

Study.” Journal ofTranspersonal Psychology, 12 (1980): 143-192. Brown, D. P.; Forte, M.; and 

Dysart,  M.  „Differences  in  Yisual  Sensitivity  Among  Mindfulness  Meditators  and 

Non-Meditators.” Perceptual and Motor Skills, 58 (1984): 

227-233. Bucke, R. M.  Cosmic Consciousness. New York:  Dutton, 1969. Buddhaghosa. 

background image

Yisuddhimagga: The Path of Purification. 

W  tłumaczeniu  B.  Nyanamoli.  Berkeley:  Shambhala,  1976,  Butler,  D.  C.  Western 

Mysticism.  New  York:  Harper,  1966.  Chadwick,  A.  W.  A  Sadhu’s  Reminiscences  ofRamana 

Maharshi.  Tiruvannamalai,  India:  Sri  Ramanasram,  1966.  Chang,  G.  C.  C.  The  Hundred 

Thousand Songs of Milarepa. 

New York: Harper Colophon Books, 1970. (Wyd. polskie: 

Sto  tysięcy  pieśni  [fragmenty]  przeł.  L  Kania,  „Przegląd  Orientalistyczny”  nr  l  [1976], 

„Wierchy” r. 52 [1983]). Chogyam Trungpa. Cutting Through Spiritual Materialism. 

Berkeley: Shambhala, 1975. 

Chogyam  Trungpa.  The  Myth  of  Freedom.  Berkeley:  Shambhala,  1976.  Cohen,  Alan, 

„Psychophysiology of Relaxation-Associated Panie Attacs.” Journal ofAbnormal Psychology, 94 

(1985): 

96-100. 

Coleman,  J.  E.  The  Quiet  Mind.  London:  Rider  &  Co.,  1971.  Conze,  E.  Buddhist 

Meditation. London: 

Allen & Unwin, 1956. 

Bibliografia Jung, C. G. „Psychology and Religion: West and East”. 

W Collected Works, vol. 11. Princeton: Princeton University Press, 1958. (Wyd. polskie: 

Psychologia  a  religia,  wybór  i  przekład  J.  Prokopiuk.  KiW.  Warszawa  1970.)  Jung,  C.  G. 

„Psychology and Alchemy”. W Collected Works, vol. 12. Princeton: Princeton University Press, 

1968.  Kabat-Zinn,  Jon,  et  al.  „The  Clinical  Use  of  Mindfulness  Meditation  for  the 

Self-Regulation  of  Chronić  Pain”.  Journal  of  Behavioral  Medicine,  8  (1985):  163-189.  Kabir. 

Poems of Kabir. Tłumaczenie R. Tagore. Calcutta: 

Macmillan,  1970.  KadlouboYsky,  E.,  and  Palmer,  G.  E.  H.  Early  Fathers  from  the 

Philokalia.  London:  Faber  &  Faber,  1969.  Kadloubovsky,  E.  Writings  from  the  Philokalia  on 

Prayer of the Heart. London: Faber & Faber, 1971. Kału Rimpoche. The Foundation of Buddhist 

Meditation. 

Dharamsala, India: Library of Tibetan Works and Archives, 1974. Kapleau, P. The Three 

Pillars of Zeń. Boston: Beacon Press, 1967. (Wyd. polskie: Trzy filary zeń, przeł. J. Dobrowolski. 

Wydawnictwo „Pusty Obłok”. Warszawa 1988). Kasamatsu, A., and Hirai, T. „Ań EEG 

Study on the Zeń Meditation”. W Altered States of Consciousness, edited by C. Tart. New York: 

background image

Wiley, 1969. Kashyap, J. The Abhidamma Philosophy. Vol. 1. Nalanda,  India: Buddha Yihara, 

1954.  Katz,  R.  „Education  for  Transcendence:  Lessons  from  the  IKung  Zhu/twasi”.  Journal  of 

Transpersonal Psychology, 5, 2 (1973): 136-155. Kiecolt-Glaser, Janice K. i inni. „Psychosocial 

Enhancement of Immunocompetence in a Geriatrie Population”. Health Psychology, 4, l (1985): 

25-41. Kiecolt-Glaser, Janice K. i inni. „Modulation of Cellular Immunity in Medical Students”. 

Journal of Behavioral Medicine, May 1986. 

Daniel Goleman Ferguson, P., and Gowan, J. „TM: Some Preliminary Findings”. Journal 

of Humanistic Psychology, 16 (1976): 

51-60. French, R. M. (tłum.) The Way of the Pilgrim. New York: 

Seabury Press, 1970. Garfield, C. „Consciousness Alteration and Fear of Death”. 

Journal  of  Transpersonal  Psychology,  l  (1974):  147-175.  Goffman,  E.  Asylums.  New 

York:  Doubleday,  1962.  Goleman,  D.,  and  Schwartz,  G.  E.  „Meditation  As  an  Intervention  in 

Stress Reactivity”. Journal of Clinical and Consulting Psychology, 44 (1976): 456-466. 

Govinda,  Lama  Anagarika.  The  Psychological  Attitude  of  Early  Buddhist  Philosophy. 

London:  Rider,  1969.  Guenther,  H.  V.  Philosophy  and  Psychology  in  the  Abhidhamma. 

Berkeley: Shambhala, 1976. Guenther, H. V., and Chogyam Trungpa. TheDawn ofTantra. 

Berkeley: Shambhala, 1975. Gurdjieff, G. I. The Herold of Corning Good. New York: 

Samuel Weiser, 1971. Halevi, Z’ev ben Shimon. The Way of Kabbalah. New York: 

Samuel Weiser, 1976. Hartmann, E. The Functions of Sleep. New Haven: Yale University 

Press, 1973. 

Hesse,  H.  Siddhartha.  New  York:  Bantam,  1970.  (Wyd.  polskie:  Siddhartha.  Poemat 

indyjski, przeł. M. 

Łukasiewicz. 

Wydawnictwo  Poznańskie.  Poznań  1988.)  Hesse,  H.  Joumey  to  the  East.  New  York: 

Bantam, 1971. 

(Wyd. polskie: Podróż na Wschód, przeł. J. Prokopiuk. 

Wydawnictwo  Wodnika.  Warszawa  1991.)  James,  W.  The  Principles  of  Psychology. 

1910. Reprint. 

New York: Dover, 1950. James, W. The Yarieties ofReligious Experience. New York: 

Crowell-Collier, 1961. Johansson, R. E. A. The Psychology of Nirvana. New York: 

Anchor, 1970. 

background image

Bibliografia Maslow,  A. „Theory  Z”. Journal  of  Transpersonal  Psychology, 2, l  (1970): 

31-47.  Maslow,  A.  The  Farther  Reaches  of  Human  Naturę.  New  York:  Yiking  Press,  1971. 

Meher  Baba.  Discourses  I,  II,  III.  San  Francisco:  Sufism  Reoriented,  1967.  Merton,  T.  The 

Wisdom of the Deseń. New York: New Directions, 1960. Merton, T. The Way of Chuang Tzu. 

London: Allen & Unwin, 1965. Miura, L, and Sasaki, R. F. The Zeń Koan. New York: 

Harcourt,  Brace  &  World,  1965.  Muktananda  Paramahansa,  S  wami.  Soham-japa.  New 

Delhi,  India:  Siddha  Yoga  Dham,  1969.  Muktananda  Paramahansa,  S  wami.  Gurukripa. 

Ganeshpuri, India: Shree Gurudev Ashram, 1970. 

Muktananda  Paramahansa,  Swami.  Guruvani  Magazine.  Ganeshpuri,  India:  Shree 

Gurudev  Ashram,  1971.  Muktananda  Paramahansa,  Swami.  Guru,  New  York:  Harper  &  Rów, 

1972. Nanamoli Thera. Mindfulness of Breathing. Kandy, Ceylon: 

Buddhist  Publication  Society,  1964.  Nanamoli  Thera.  Visuddhimagga:  The  Path  of 

Purification. 

Berkeley: Shambhala, 1976. Narada, M. A Manual of Abhidhamma. Kandy, Sri Lanka: 

Buddhist  Publication  Society,  1968.  Narada  Thera.  A  Manual  of  Abhidhamma,  I  &  II. 

Colombo, Ceylon: Yajirarama, 1956. Nicholson, R. A. Studies in Islamie Mysticism. Cambridge: 

Cambridge University Press, 1929. Nidich, S.; Seeman, W.; and Dreskin, T. „Influence of 

Transcendental  Meditation:  A  Replication”.  Journal  of  Counseling  Psychology,  20  (1973): 

565-566. Nyanaponika, T. (tłum.) Anguttara nikaya. Kandy, Sri Lanka: 

Buddhist Publication Society, 1974. 

Daniel  Goleman  Krishnamurti,  J.  Commentaries  on  Living.  Edited  by  D.  Rajagopal.  3d 

series. London: Yictor Gollancz, 1962. Lao Tzu. Tao Te Ching. Tłumaczenie: D. C. Lau. 

Baltimore: 

Penguin, 1963. (Wyd. polskie: Tao-te-king [fragmenty] 

[w:]  Antologia  literatury  chińskiej.  Warszawa  1956.)  Ledi  Sayadaw.  Gospel  of  Sri 

Ramakrishna. 

Mylapore, India: 

Sri  Ramakrishna  Mat,  1928.  Ledi  Sayadaw.  The  Manuals  od  Buddhism.  Rangoon, 

Burma: 

Union  Buddha  Sasana  Council,  1965.  Lehrer,  Paul,  and  Hochron,  Stuart.  „Relaxation 

Decreases  Asthma  in  Asthmatic  Subjects  With  Large-Airway  Constriction”.  Journal  of 

background image

Psychosomatic Research, February 1986. Lesh, T. V. „Zeń Meditation and the Development of 

Empathy in Counselors”. Journal of Humanistic Psychology, 10 

(1970):  39-54.  Leung,  P.  „Comparative  Effects  of  Training  in  External  and  Internal 

Concentration on Two Counseling Behaviors”. 

Journal  of  Counseling  Psychology,  20  (1973):  227-234.  M.  The  Gospel  ofSri 

Ramakrishna. New York: 

Rama Vivekananda Center, 1952. Maharishi Mahesh Yogi. The Science of Being and Art 

of  Living.  Los  Angeles:  SRM  Publications,  1966.  Maharishi  Mahesh  Yogi.  On  the  Bhagavad 

Gita. 

Baltimore: 

Penguin,  1969.  Mahasi  Sayadaw.  The  Process  oflnsight.  Tłumaczenie  Nyanaponika 

Thera. Kandy, Ceylon: The Forest Hermitage, 1965. Mahasi Sayadaw. Buddhist Meditation and 

Its Forty Subjects. 

Buddha-gaya,  India:  International  Meditation  Center,  1970.  Mahathera,  P.  V.  Buddhist 

Meditation in Theory and Practice. 

Colombo,  Ceylon:  Gunaseca,  1962.  Marmion,  Rev.  D.  Columba.  Christ  the  Ideal  ofthe 

Monk. St. 

Louis:  Herder,  1926.  Maslow,  A.  Religions,  Yalues,  and  Peak~expeńences.  New  York: 

Harper & Rów, 1964. 

Bibliografia Ramanujan, C. K. Speaking of Shiva. Baltimore: Penguin, 1973. 

Rice, C. The Persian Sufis. London: Allen & Unwin, 1964. 

Rudi. Spińtual Cannibalism. New York: Quick Fox, 1973. 

St. John of the Cross. Ascent of Mount Carmel. Tłum. E Alli-son Peers. Garden City, N. 

Y.: Image Books, 1958. (Wyd. polskie: Wejście na Górę Karmel [w:] Dzieła, przeł. B. Smyrak. 

Wydawnictwo o.o. 

Karmelitów Bosych. Kraków 1986.) 

Samyutta-Nikaya a. Scripture. London: Pali Text Society, 1972. 

Saradananda, Swami. Ramakrishna the Great Master. Myla-pore, India: Sri Ramakrishna 

Math, 1963. 

Satprem.  Sri  Aurobindo:  The  Adventure  of  Consciousness.  Tłum.  Tehmi.  Pondicherry, 

India: Sri Aurobindo Society, 1970. 

background image

Scholem,  G.  Kabbalah.  New  York:  Quadrangle/The  New  York  Times  Book  Co.,  1974. 

(Wyd. polskie: 

Kabata i jej symbolika, przeł. R. Wojnakowski. ZNAK. Kraków 1996.) 

Schuman, Marjorie. „The Psychophysological Model of Meditation and Altered States of 

Consciousness:  A  Critical  Review.”  W  The  Psychobiology  of  Consciousness,  edited  by  J.  M. 

Davidson and R. J. Davidson. New York: Plenum, 1980. 

Schwartz,  G.  E.  „Pros  and  Cons  of  Meditation:  Current  Fin-dings  on  Physiology  and 

Anxiety,  SelfControl,  Drug  Abu-se,  and  Creativity.”  Dokument  zaprezentowany  na  spotkaniu 

Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego w Montrealu we wrześniu 1973 roku. 

Seeman,  W.;  Nidch,  S.;  and  Banta,  T.  „A  Study  of  the  Influence  of  Transcendental 

Meditation  on  a  Measure  of  Self-Actualization.”  Journal  of  Counseling  Psychology,  19  (1972): 

184-187. 

Selye,  Hans.  The  Stress  of  Life.  New  York:  McGraw-Hill,  1978.  (Wyd.  polskie:  Stres 

życia. PIW. 

Warszawa 1960.) 

Shan, L Wisdom of the Idiots. New York: Dutton, 1971. 

Daniel  Goleman  Nyanaponika  Thera.  Abhidhamma  Studies.  Colombo,  Ceylon:  Frewin, 

1949. 

Nyanaponika Thera. The Heart of Buddhist Meditation. Lon-don: Rider, 1962. 

Nyanaponika  Thera.  The  Power  of  Mindfulness.  Kandy,  Ceylon:  Buddhist  Publication 

Society, 1968. 

Nyanaponika Thera. Pathways of Buddhist  Thought.  London:  George Allen and Unwin, 

1971. 

Nyanatiloka Mahathera. The Word of the Buddha. Colombo, Ceylon: Buddha Publishing 

Committee, 1952a. 

Nyanatiloka  Mahathera.  Path  to  Deliverance.  Colombo,  Ceylon:  Buddha  Sahitya  Sabha, 

1952b. 

Nyanatiloka Mahathera. Buddhist Dictionary: Manual of Buddhist Terms and Doctrines. 

Colombo, Ceylon: Frewin & Co., 1972. 

Orme-Johnson,  D.  W.  „Autonomie  Stability  and  Transcen-dental  Meditation.” 

Psychosomatic Medicine, 35, 4 (1973): 341-349. 

background image

Ornish,  Dean  i  inni  „Effects  of  Stress  Management  Training  and  Dietary  Changes  in 

Treating  Ischemic  Heart  Disease.”  Journal  of  the  American  Medical  Association,  247  (1983): 

54-59. 

Ouspensky, P. D. The Fourth Way. New York: Yintage, 1971. 

Patel,  Chandra  i  inni  „Trial  of  Relaxation  in  Reducing  Coro-nary  Risk:  Four-Year 

Follow-Up.” British Medical Journal, 290 (1985): 1103-1106. 

Pelletier,  K.  „Influence  of  TM  Upon  Autokinetic  Perception.”  Perceptual  and  Motor 

Skills, 30 (1974): 

1031-1034. 

Poddar, H. P. The Divine Name and Its Practice. Gorakhpur, India: Gita Press, 1965. 

Prabhavananda,  Swami,  and  Isherwood,  C.  How  to  Know  God:  Yoga  Aphorisms  of 

Patanjali. New York: Signet, 1969. 

Ramana  Maharshi,  Maharshfs  Gospel  I  &  H.  Tiruvannamalai,  India:  Sri  Ramanasram, 

1962. 

Bibliografia Vivekananda, Swami. Bhakti-yoga. Calcutta: Advaita Ashrama, 1964. 

Vivekananda, Swami. Raja-yoga. Calcutta: Advaita Ashrama, 1970. 

Vyas  Dev,  Swami.  First  Steps  to  Higher  Yoga.  Gangotri,  India:  Yoga  Niketan  Trust, 

1970. 

Waddell, E. The Desert Fathers. Ann Arbor, Mich.: Univer-sity of Michigan Press, 1957. 

Walker, K. A Study of Gurdjieffs Teaching. London: Jona-than Cape, 1969. 

Watson, J. B. „Psychology as a Behaviorist Yiews It.” Psy-chology Review, 20 (1913): 

158-177. 

Watts, A. Psychotherapy East and West. New York: Pantheon, 1961. 

Wei Wu Wei. Posthumous Pieces. Hong Kong: Hong Kong University Press, 1968. 

Wilber, K.; Engler, J.; and Brown, D. P. Transformations of Consciousness.  Boston and 

London: New Science Library, 1986. 

Wilhelm,  R.;  (tłum.)  The  Secret  ofthe  Golden  Flower.  London:  Routledge  and  Kegan 

Paul, 1969. 

Daniel Goleman Shan, I. The Sufis. New York: Doubleday, 1972. 

Shapiro,  Deane.  Meditation:  A  Scientific  and  Personal  Exploration.  New  York:  Aldine, 

1980.  Shapiro,  D.,  and  Walsh,  R.  Meditation:  Classical  and  Contemporary  Yiews.  New  York: 

background image

Aldine, 1984. Srimad Bhagavatam. Gorakhpur, India: Gita Press, 1969. 

Stewart, K. „Dream Theory in Malaya.” W Altered States of Consciousness, edited by C. 

Tart. New  York:  Wiley, 1969. Surwit,  R., and Feinglos,  M. „Effects  of Relaxation on Glucose 

Tolerance.” Diabetes Care, 6 (1983). Sutich, A. „Statement of Purpose.” Journal of Transpersonal 

Psychology,  l  (1969):  1.  Suzuki,  D.  T.  The  Zeń  Doctrine  of  No-Mind.  London:  Rider,  1949. 

Suzuki, D. T. Essays in Zeń Buddhism. 2d series. London: 

Rider, 1958. Suzuki, D. T. The Field of Zeń. New York: Harper & Rów, 1970. Suzuki, D. 

T. Ań Introduction to Zeń Buddhism. New York: 

Causeway,  1974.  (Wyd.  polskie:  Wprowadzenie  do  buddyzmu  zeń,  wstęp  C.  G.  Jung, 

przeł. M. i A. Grabowscy. 

Przedświt.  Warszawa  1992.)  Tart,  C.  „Scientific  Foundations  for  the  Study  of  Altered 

States of Consciousness.” Journal of Transpersonal Psychology, 3 (1971): 93-124. Tart, C. 

Transpersonal  Psychologies.  New  York:  Harper  &  Rów,  1976.  Tart,  C.  (red.)  Altered 

States of Consciousness. New York: 

Wiley, 1969. Yajiranana, P. Buddhist Meditation in Theory and Practice. 

Colombo, Sri Lanka: Gunasena, 1962. Van Aung, Z., (tłum.) Compendium of Philosophy. 

London: 

Pali  Text  Society,  1972.  Van  Nuys,  D.  „A  Novel  Techniąue  for  Studying  Attention 

During Meditation.” Journal of Transpersonal Psychology, 3, 3 (1971): 125-134. 

Polecane  lektury  O  praktyce  medytacji  Dass,  Ram.  Journey  ofAwakening.  New  York: 

Bantam Books, 1978. Fields, Rick i inni Chop Wood, Carry Water. Los Angeles: 

Jeremy  P.  Tarcher,  1984.  Goldstein,  Joseph.  The  Experience  ofinsight.  Boston: 

Shambhala, 1976. Kornfield, Jack, and Goldstein, Joseph. Seeking the Heart of Wisdom. Boston: 

Shambhala,  1987.  LeShan,  Larry.  How  to  Meditate.  New  York:  Bantam  Books,  1975.  Levine, 

Stephen.  A  Gradual  Awakening.  New  York:  Doubleday,  1979.  Roshi,  Suzuki.  Zeń  Mind, 

Beginner’s Mind. New York: Weatherhill, 1970. 

O wschodnich psychologiach, medytacji i psychoterapii oraz medytacji i zdrowiu Benson, 

Herbert. The Relamtion Response. New York: Wil-liam Morrow, 1975. 

Borysenko,  Joan.  Minding  the  Body,  Mending  the  Mind,  Re-ading,  Mass.: 

Adison-Wesley,  1987.  (Na  polskim  rynku  dostępne  są  dwie  inne  książki  tej  autorki:  Ogień  w 

duszy oraz Wina jest nauczycielką, milość - lekcją, obie wydane przez LIMBUS w latach 1995 i 

background image

1997.) 

 

O  autorze  DANIEL  GOLEMAN,  doktor  nauk  humanistycznych,  jest  psychologiem  i 

nagradzanym dziennikarzem, piszącym do The New York Times’a na temat nauk o społecznym 

zachowaniu  człowieka.  W  obszarze  jego  badań  i  refleksji  znajdują  się  azjatyckie  metody 

psychologiczne i techniki relaksacyjne, medytacja i metody zmniejszania stresu. Spędził dwa lata 

na Dalekim Wschodzie studiując u mistrzów medytacji. 

Jest  członkiem  Scientific  Advisory  Board  of  the  Mind/Body  Medical  Institute  oraz 

członkiem komitetu Domu Tybetańskiego w Nowym Jorku i członkiem-założycielem Mind and 

Life  Research  Network.  Jest  autorem  książek  The  Creative  Spirit;  Yital  Lies,  Simple  Truth. 

Światową  renomę  przyniosła  mu,  wydana  również  w  Polsce  (Media  Rodzina  of  Poznań) 

Inteligencja  emocjonalna.  Polski  czytelnik  poznał  Golemana  również  jako  rozmówcę 

czternastego Dalaj Lamy w książce Harmonia światów (LIMBUS, 1997). 

258  Daniel  Goleman  Shapiro,  Deane,  and  Walsh,  Roger.  Meditation:  Classic  and 

Contemporary Perspectives. Hawthorne, N. Y.: De Gruyter Aldine, 1984. 

Tart, Charles (red.) Transpersonal Psychologies. New York: Harper & Rów, 1976. 

Walsh, Roger, and Shapiro, Deane (red.) Beyond Health and Normality. New York: Van 

Nostrand Reinhold, 1983. 

Wilber,  Ken;  Engler,  Jack;  and  Brown,  Daniel.  Transforma-tions  of  Consciousness. 

Boston  and  London:  New  Science  Library,  1986.  (Na  rynku  polskim  dostępne  są  dwie  książki 

Kena  Wilbera,  nazywanego  dziś  niekoronowanym  królem  psychologii  transpersonalnej: 

Niepodzielone.  Wschodnie  i  zachodnie  teorie  rozwoju  osobowości,  przeł.  T.  Bieroń. 

Wydawnictwo Zysk i S-ka. Poznań 1996 oraz Eksplozja świadomości, przeł. K. Przechrzta i  E. 

Kluz. Abraxas. Zabrze 1997.) 

l  HARMONIA  ŚWIATÓW  Rozmowy  z  Daląj  Lamą  O  naturze  cierpienia  i  drodze 

mądrego,  pełnego  współczucia  działania  Pokolenia  żyjące  obecnie  na  Ziemi,  jako  pierwsze  w 

historii  ludzkości,  dostrzegają  prawdopodobieństwo  zagłady  życia  i  końca  naszego  świata. 

Wcześniej  powodem  było  zagrożenie  jądrowe,  teraz  ekologiczne  -  poszerzanie  się  obszarów 

pustynnych,  skażenie  powietrza  i  wody,  ocieplenie  planety,  szaleńcze  wycinanie  lasów.  Nasze 

postępowanie wobec planety nie różni się od postępowania wobec ludzi... 

Daląj  Lama  jest  reprezentantem  wielkiej  kultury,  której  jądro  stanowi  mądrość 

background image

przetrwania  we  współczesności  w  stanie  nietkniętym.  A  to,  że  owa  kultura  może  przetrwać 

jedynie na obczyźnie, jest dowodem ułomności naszego świata. 

W  serii  NIRYANA  ukazały  się:  Harish  Johari  CZAKRY  oraz  SIŁA  ŻYCIA  Elaine  St. 

James  ZATRZYMAJ  ŚWIAT  I  WYSIĄDŹ  Yictor  Sanchez  NAUKI  DON  CARLOSA  Phyllis 

Krystal  JAK  POSKROMIĆ  MAŁPI  UMYSŁ  oraz  DOŚWIADCZAĆ  BOGA  HARMONIA 

ŚWIATÓW  Rozmowy  z  Dalaj  Lamą  Sandy  Johnson  TYBETAŃSKA  KSIĘGA  MĘDRCÓW 

Rajinder  Singh  UZDRAWIAJĄCA  MEDYTACJA  oraz  MOC  DUSZY  Neale  Donald  Walsch 

ROZMOWY  Z  BOGIEM  księga  pierwsza  i  druga  David  Fontana  LOTOS  I  MIASTO  MOC 

DUSZY  Rajinder  Singh  Skarby  wiedzy  i  mądrości  przekazane  przez  mistrza  medytacji  Dusza 

nasza  jest  nie  z  tego  świata.  Dusza  pochodzi  od  Boga  i  nie  ma  nic  wspólnego  z  tym,  z  czym 

stykamy  się  w  naszym  świecie.  Właśnie  dlatego  dusza  istnieje  poza  czasem.  Aby  naprawdę  to 

pojąć, musimy wznieść się ponad przestrzeń i czas zagłębiając się w swoje wnętrze. 

W  tej  książce  nauczyciel  medytacji  Rajinder  Singh  porusza  najistotniejsze  zagadnienia 

ludzkiej  egzystencji.  Dzieli  się  z  nami  bezcennymi  skarbami  wiedzy  i  mądrości,  które  posiadł 

dzięki przygotowaniu duchowemu, uwadze jaką zwykł okazywać ludziom, z którymi stykał się 

podczas swej pracy. 

UZDRAWIAJĄCA MEDYTACJA Rajinder Singh JaK poprzez medytację i wewnętrzne 

poznanie osiągnąć spokój i wyzwolić się z więzów lęku Wyobraź sobie, że nosisz wewnątrz swój 

prywatny  azyl  -  sanktuarium,  które  możesz  odwiedzać,  kiedy  masz  już  dość  codzienności. 

Wyobraź sobie spokój ciała, umysłu i duszy, jaki może dać ci medytacja. 

Ten  wybitny  poradnik  medytacji  jest  dziełem  jednego  z  największych  współczesnych 

nauczycieli duchowych. 

„Czytelnicy  tej  książki  poprzez  medytacje  odnajdą  spokój  w  sobie  i  w  ten  sposób 

wspierać będą pokój na świecie.” 

J.  ś.  Dalaj  Lama  NAUKI  DON  CARLOSA  Yictor  Sanchez  Błyskotliwy  poradnik  dla 

tych,  Którzy  chcą  poznać  magiczną  stronę  życia  Carlos  Castaneda  pod  koniec  lat  60.  był 

studentem antropologii i wtedy poznał starego in-dianina z plemienia Yaąui. Indianin okazał się 

być potężnym czarownikiem i przyjął Carlosa na swego ucznia. 

Młody  antropolog  stał  się  adeptem  tajemnej  wiedzy  i  w  ośmiu  opublikowanych  dotąd 

książkach  opisał  kolejne  etapy  swego  terminowania  u  don  Juana  -  wywołując  zainteresowanie 

milionów czytelników na świecie. 

background image

„Czarownicy  powiadają,  iż  nie  trzeba  nikogo  przekonywać  o  tym,  że  świat  jest 

nieskończenie bardziej złożony, niż to dopuszczamy w swych najśmielszych marzeniach...” 

Carlos  Castaneda  TYBETAŃSKA  Sandy  Johnson  Opowieści  o  życiu  oraz  mądrości 

wielkich duchowych mistrzów Tybetu Ta pełna mocy książka jest wynikiem podróży na Daleki 

Wschód w poszukiwaniu wiedzy wielkich mistrzów duchowych Tybetu. Sandy Johnson udało się 

nakłonić  wielu  nauczycieli  duchowych  do  mówienia  -  często  po  raz  pierwszy  -  o  ich  życiu. 

Tybetańscy  uzdrowiciele  i  lekarze  podzielili  się  z  nią  sekretami  tradycyjnej  medycyny  swego 

kraju.  Niektórzy  rozmówcy  autorki  koncentrowali  się  na  życiowych  celach  i  wartościach, 

niektórzy mówili po prostu o cudzie życia i przetrwania. 

„Mam nadzieje, że Czytelnicy niniejszej książki odnajdą w niej inspirację oraz nadzieję 

na wniesienie spokoju do swego życia.” 

Dalaj  Lama  Neale  Donald  Walsch  Przesianie  dla  odważnych,  flie  uciekaj,  czytaj,  nawet 

jeśli będzie tobą rzucało. 

„Rad  jestem,  że  postanowiłeś  dołączyć  do  mnie  w  tej  wyprawie.  Z  tobą  raźniej  i 

przyjemniej. 

Przejdźmy więc wspólnie przez te stronice. Czekają nas tu i ówdzie wyboje. Nie tak jak w 

księdze  pierwszej  -  Księga  pierwsza  była  czułym  uściskiem  Boga.  Druga  część  równie 

promieniejąca  miłością,  raz  po  raz  lekko  tobą  potrząsa.  Jest  jak  pobudka,  wyzwanie,  abyś  nie 

ustawał w drodze.” 

Pewne  rzeczy  tu  zapisane  mogą  nie  być  w  smak  wielu  ludziom,  zachwiać  ich 

zadowoleniem z siebie. 

My ludzie, przecież obwołaliśmy się wspaniałą rasą, przodującym gatunkiem, oświeconą 

wspólnotą. 

Dzięki tej książce dotrzesz na sarn kraniec naszego rozumienia, doświadczenia, wierzeń. 

księga pUt Neale Donald Walsch Przekrocz wrota ignorancji, wejrzyj w światło Prawdy 

„Przemawiam do każdego człowieka. Nieustannie. Rzecz nie w tym do kogo się zwracam, ale kto 

mnie słucha. Przemawiam na różne sposoby. Nasłuchuj mego głosu w prawdzie swojej duszy. W 

uczuciach serca. W wyciszonym umyśle. Słuchaj mnie na każdym kroku. Ilekroć zechcesz Mnie 

zapytać, wiedz że Ja już odpowiedziałem. Otwórz szeroko oczy i spójrz na świat...” 

Ta książka to prawdziwy nauczyciel duchowy. 

Wymogi współczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego stwarzają przerażający konflikt 

background image

nacisków  materialnych  oraz  obowiązków  społecznych,  rodzinnych  i  zawodowych  Jak  pośród 

takiego zamętu możemy doświadczyć wzbogaconej  rzeczywistości duchowej  i  psychicznej9  W 

jaki sposób odnaleźć „kwiat lotosu” w kurzu Miasta9 

W  swym  przełomowym  dziele  David  Fontana  zgłębia  dylemat,  przed  którym  stoimy 

wszyscy, próbujący iść przez życie bez wycofywania się ze świata. 

Książka, dzięki której rozkwitnie twój kwiat lotosu. 

Buddyzm i bezsenność nasunęły Susan Trott pomysł alternatywny wobec liczenia owiec, 

liczyła ludzi czekających w kolejce na spotkanie ze świętym Ta umysłowa zabawa, którą co noc 

przerywał  nadchodzący  sen,  stanowiła  inspirację  ŚWIĘTEGO  Każda  przypowieść  tej 

zachwycającej książki to historia jednego tylko pielgrzyma i jego problemu To np przypowieść o 

mężczyźnie  nieuleczalnie  zazdrosnym  o  swą  żonę,  o  weteranie  wojny,  który  nie  może  sobie 

wybaczyć,  ze  zabijał  itd  Klasztorne  życie  ukazane  w  tej  książce  także  me  jest  doskonałe, 

widzimy jak święty obchodzi się ze swą zbieraniną, acz utalentowaną zbieraniną mnichów David 

Fontana Jak połączyć praktykę duchową z codziennym życiem Susan Trott Jak być szczęśliwym 

dostrzegając w każdym osobę świętą BIBLIOTEKA Domu Wydawniczego LIMBUS OFERTA 

SPRZEDAŻY WYSYŁKOWEJ Pragnąc ułatwić Państwu zakup naszych książek, wprowadzamy 

atrakcyjną formę sprzedaży wysyłkowej. 

OFERUJEMY: 

O  wysyłanie  nowości  równocześnie  z  ukazaniem  się  ich  na  rynku  D  nieosiągalne  już 

często w księgarniach pozycje z lat ubiegłych po starych cenach D pełne informacje o wydanych 

dotąd  seriach,  tytułach  i  cenach  O  pokrywanie  kosztów  przesyłki  D  zapłatę  za  zaliczeniem 

pocztowym przy odbiorze książek a DLA KAŻDEGO ZNIŻKI DO 20% CENY DETALICZNEJ 

W ZALEŻNOŚCI OD WARTOŚCI ZAKUPU. 

Proponujemy  przesłanie  zamówienia  na  kartce  pocztowej  lub  w  liście.  Książki  zostaną 

dostarczone do domu. 

ZAMÓWIENIA PROSIMY WYSYŁAĆ: 

Dom Wydawniczy LIMBUS Spółka z o.o. ul. Garbary 2, 85-959 Bydgoszcz 2 

skr. poczt. 21 tel./fax (0-52)328-79-74 

 

J  S  I  WYSIĄDŹ  Elaine  St.  James  najkrótsza  droga  do  uproszczenia  swojego  życia  i 

uzyskania  prawdziwej  wolności  ZATRZYMAJ  ŚWIAT  I  WYSIĄDŹ,  to  najlepsza  propozycja 

background image

dla każdego na odnalezienie się w chaosie współczesności. To sposób na odzyskanie naturalnej 

wewnętrznej prostoty i odkrycie, co świat ma nam do zaoferowania - od miłości do przyjaciół i 

rodziny, po cuda natury, oraz spokój i światło pochodzące z ciszy. Oznacza to stwarzanie radości 

w życiu i utrzymywanie łączności z tą radością o każdej porze dnia. 

Upraszczając swoje życie jednocześnie je uzdrowisz. 

Bernie S. Siegeł, autor książki MIŁOŚĆ, MEDYCYNA I CUDA 

ZGŁOSZENIE  1)  Proszę  o  przysłanie  pełnej  informacji,  wraz  z  cenami,  o  wydanych 

książkach oraz warunkach sprzedaży wysyłkowej............................... o* 

2)  Proszę  o  przysłanie  za  zaliczeniem  pocztowym  następujących  tytułów  z 

oferty................ n* 

T tuł Ilość y egzemplarzy D........................... D 2)........................... n 3)........................... n 

4)........................... n s>........................... D 6)........................... D ADRES imię i nazwisko ulica, 

nr domu, mieszkanie kod, miejscowość LJ Prosimy zakreślić MEDYTUJĄCY UMYSŁ@