background image

Ze zbiorów

Zygmunta Adamczyka

background image

 

 

Marek Hłasko

 

 

 

Wszyscy 

byli 

odwróceni

 

 

background image

 

 

 

 

Postąpił nagle krok ku niemu.

  

-

 A jeśli nawet 

-

powiedział. 

-

 To przecież ty wczoraj jeszcze 

powiedziałeś, że pójdziesz ze mną. I to przecież przez twoją 
kobietę zrobili nic z mojego brata. Czy nie mówiłeś tego 

wczoraj? - Nie -

 powiedział Izrael. 

-

 Będą myśleli, że 

zrobiliśmy to razem.

 

 

-

 Zrobiliśmy to razem 

-

 powiedział Ben Dov.

 

 

-

 Nie było mnie przy tym 

-

 powiedział Izrael.

 

 

-

 Ale byłeś ze mną tego dnia, kiedy mi powiedziałeś, żebym do 

niej poszedł 

-

 powiedział Ben

 Dov. - To dlatego ona mnie 

znienawidziła i dlatego ja ją znienawidziłem. 

-

Położył rękę na 

jego ramieniu. -

 Czy naprawdę nie rozumiesz, że tylko ty mi 

możesz jeszcze pomóc? 

-

 powiedział. 

- Nie -

 powiedział Izrael. 

Nie umiem ci pomóc. Nie było mnie przy tym. Wiem, jak to będzie: 
będą mnie pytać, pytać, pytać i świecić lampą w moją twarz tak 
długo, aż im powiem wszystko, co zechcą. Bo powiem im na pewno. 
Jestem tylko słabym człowiekiem, nic więcej. 

-

 A jednak będziesz 

musiał mi pomóc 

-

 powiedział Dov. 

- Tak jak ja tobie zawsze 

pomagałem.

 

 

- Tak -

 powiedział Izrael. 

-

 Pomagałeś mi. 

-

 Przyłożył nagle 

twarz do piersi Urszuli. - Dov -

 powiedział. 

-

Ona żyje. Ona 

oddycha. 

 

Wstał; Ben Dov ukląkł przy niej i położył głowę na jej 
piersiach. Miał już wtedy kamień w ręku, ale czekał jeszcze; 
widział ten kamień już wtedy, kiedy on ukląkł przy niej i kiedy 
on dotknął twarzą jej piersi. Czekał jeszcze przez chwilę, a 
potem, kiedy widział, że tamten zaczyna się prostować, uderzył 
go raz, potem jeszcze raz; a potem, obszedłs

zy go z daleka i 

background image

 

 

upewniwszy się, że na pewno już nie żyje 

-

 uderzył go po raz 

trzeci i dopiero potem odrzucił kamień.

 

 

 

 

Zatoka została już poza nimi. Mieli teraz przed sobą pustynię. 
Było mu niewygodnie; ręce miał skute i nie mógł się poruszać.

 

 

- Rozkujcie mnie -

 powiedział. 

-

 Przecież wam nie ucieknę.

 

 

-

 Rozkuć go? 

-

 zapytał jeden z policjantów.

 

 

- Nie -

 powiedział drugi. 

-

 Przepisy są przepisami. Odwrócił się 

ku Izraelowi. -

 Pocierp jeszcze, człowieku 

-

powiedział. 

-

 To się 

musi wszystko wyjaśnić za parę dni. Nic ci nie zrobią, jeśli 
naprawdę broniłeś tej kobiety. Przejeżdżali koło szpitala; 
dojrzał Esther i powiedział do policjantów:

 

 

-

 Zatrzymajcie na chwilę. Chcę się z nią pożegnać. Podjechali ku 

niej . 

 

-

 Jeśli będę mógł wam w czymś pomóc, pomogę wam 

-

powiedział.

 

 

- Nie trzeba nam twojej pomocy -

 powiedziała.

 

 

-

 Czy wiesz już teraz, o czym mówiłem ? 

-

 powiedział cicho.

 

 

-

 Nie obchodzi mnie, o czym ty mówiłeś 

-

 powiedziała. 

-

 Będę 

miała dziecko, wiesz? 

-

 Popatrzyła na niego. 

-

Przez całe życie 

kochałam t

ylko Ben Dova -

 powiedziała. 

-

 I przez całe życie będę 

go kochać.

 

 

- Wiem -

 powiedział Izrael. 

-

 Zawsze wiedziałem, że kochasz Ben 

Dova. -

 Powiedział do policjantów: 

-

 Możemy już jechać.

 

 

Popatrzyła za nimi przez chwilę trzymając ręce splecione na 

background image

 

 

brzuchu,

 a potem odwróciła się. Patrzyła na szeroko otwarte 

drzwi, przez które wychodził, wyciągnąwszy ku niej ręce, Drugi 

Dov. 

 

 

 

Madryt, czerwiec 1963