background image

Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 

Anioł polski 

Anioł zimowy 

Aniołom marzną skrzydła 

Anioły na poddaszu płaczą 

Baby sienne i senne 

Ballada majowa 

Ballada na urdziny 

Ballada o arenie cyrkowej 

Ballada o listopadzie 

Ballada o poecie 

Ballada powojowa 

Ballada z gór 

Banita 

Bejdak 

Biała lokomotywa 

Białe gołębie 

Bieszczady 2003 

Bieszczadzki odjazd 

Bieszczadzkie anioły 

Blues dla Małej 

Boże, pełen w niebie chwały 

Błogo bardzo sławił będę ten dzień 

Będę w sadach obrywał czereśnie. Ciało me wklęte w korowód istnienia 

Coraz krótsze listy od Ciebi 

Czarna suka 

Czarny blues o czwartej nad ranem 

może mnie odwiedzisz Czas płynie i zabija rany 

background image

Czasem nagle smutniejesz 

Czekanie na wiosnę 

Czy warto? 

Człowiek człowiekowi 

Deszczówka - kreskówka 

Do ostatniej pestki 

Dokąd idziesz? Do słońca! 

Dolina w długich cieniach 

Dookoła mgła 

Dookoła mgła 

Dworzec Główny 

Dziewczynka z konwaliami 

Dziwne dzielnice z księżycem 

Dziękczynienie 

Erotyk słoneczny 

Erotyk z jaskółkami 

Gdziekolwiek 

Gloria 

Goście z nieba 

Głupi Gienek 

Idź dalej 

Imperatyw 

Jak 

Jaką cenę... 

Jesień 

Jest już za późno, nie jest za późno 

Jesteś 

Już nie jestem ich 

background image

Kim właściwie była ta piękna pani? 

Będziemy razem żyć! Kino objazdowe w Złockiem 

Komunia 

Koncert 

Kosmiczny szept 

Kołysanka z Ogrodowej 

Krynica Zdrój 

Latawce dobrych dni 

Leluchów 

List deszczowy 

List do Małego Księcia 

Makatka dla Janka Rybowicza 

Makatka dla pani od angielskiego 

Makatka dla przechodzącej 

Makatka kusząca 

Makatka na pamięć 

Makatka rodzinna 

Makatka szalona 

Makatka na pamięć 

Makatka rodzinna 

Makatka szalona 

Makatka z płonącego domu 

 

Makatka z sadu 

Makatka z aniołem 

Makatka z wojownikiem 

Makatka ze Złocieńca 

Malinowe lato 

background image

Marcowy swing 

Metamorfoza 

Miedziana dziewczyna 

Miejska strona księżyca 

Między nami tyle śniegu 

Modlitwa końca mojego wieku 

Modlitwa o śmiech 

Modlitwa rozwieszona między gwiazdami 

Może się stanie raz jeden cud 

Muszyna 

Na sierpniowym balkonie 

Najeli 

Narodziny świata 

Nasz słony rachunek 

Nie Brookliński most 

Nie rozdziobią nas kruki 

Niebieski cyrkiel 

Niemowa 

Niepokój 

Niewiara 

Noc albo oczekiwanie na śniadanie 

Nocna pieśń żarówki 

Nocne majaki 

Obudź się 

Obudź się 

Oczekującej 

Odezwij się 

background image

Odludzie 

Ona sobie tego nie życzy 

Opadły mgły, wstaje nowy dzień 

Osiedlowe tango 

Panna Anna 

Pastorałka bezdrożna 

Pieśń na wyjście 

Piosenka dla Juniora i jego gitary 

Piosenka dla Rafała Urbana 

Piosenka dla piosenki 

Piosenka dla robotnika rannej zmiany 

Piosenka dla zapowietrzonego 

Piosenka nad piosenkami 

Piosenka o nadziei 

Piosenka zauroczonego 

Piosenka żołnierzy 

Po strunach idę do nieba 

Pod kątem rozwartym 

Pod wieczór 

Pożegnanie 

Prosto od serca 

Przebyłem noc właśnie... 

Przechyla się ku jesieni ziemia 

Przy ognisku nad Szczawniczkiem 

 

Przyjazd po latach 

Przypalanka na spirytusie 

background image

Przystanek na żądanie 

Ratuj, słoneczko 

Rozliczysz mnie Panie 

Rozmowa bez słowa 

Samotni jak gwiazdy 

Samotność 

Sanctus 

Sen bez snu 

Spóźnione wyznanie 

Stryku - Byku 

Szara ballada 

Szarak w beretce 

Szczęście 

Szklane oko 

Tak 

Tango triste 

Tekturowa królowa 

Tobie albo zawieja w Michigan 

Trójkąt opatrzności 

Tu asfalt się kończy 

Tymbark 

U studni 

Ulica Wszystkich Świętych 

Urodziny 

W Małym Cichym 

W nicość śniąca się droga 

W zakątku cmentarza 

Wiek z wiekiem 

background image

Wojtka Bellona ostatnia ziemska podróż do Włodawy 

Wrzesień 

Wyglądają przez okno 

Wypłakałem oczy niebieskie 

Wysockiemu 

Wędrówką życie jest człowieka 

Z miłością 

Z nim będziesz szczęśliwsza 

Z podwórka 

Z rozkazu serca ognia powietrza i wody 

Z synem w oknie 

Za dalą dal 

Zabraknie ci psa 

Zapomniany grajek 

Zawirował świat 

Zbieg okoliczności łagodzących 

Zdziwiona 

Niech tylko będzie wciąż zdziwiona Zielony dom 

Zimowy taniec 

Znów piąta nad ranem 

Zobaczysz 

Zwózka nieba 

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX 

Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

   D              e 
Minęło wiele miesięcy, 
       G            D 
Ale mnie nic nie minęło; 
  D                           e 
Czas dla mnie w miejscu przystanął; 
 G                    A           D 
Takie jest, chłopcy, takie jest piekło 
 
Na odgłos kroków po schodach 
Serce wciąż skacze do gardła, 
Że może jednak to ona, 
Ona - to: piękna moja zagłada. 
 
       Fis               G

o

 

Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 
 h 
Noce i dni! 
   G          D             C 
I pory roku krążyć zaczną znów 
    G        D 
Jak obieg krwi: 
Fis            G

o

 

Lato, jesień, zima wiosna - 
h            G 
Do Boliwii droga prosta! 
  D            C       G 
Wiosna, lato, jesień, zima - 
 D 
Nic mi się nie przypomina! 
 
Ni żyć już można, ni umrzeć. 
Wypłakać łzy doszczętnie; 
Oddycham ledwie i z bólem, 
Kością mi w gardle staje powietrze 
 
Czy tak już będzie i będzie, 
Boże mój, Boże, mój Boże. 
Zawsze i wszędzie w obłędzie, 
Boże mój, wbiłeś we mnie wszystkie noże! 
 
Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 
Noce i dni! 
I pory roku krążyć zaczną znów 
Jak obieg krwi: 
Lato, jesień, zima wiosna - 
Do Boliwii droga prosta! 
Wiosna, lato, jesień, zima - 
Nic mi się nie przypomina! 

Anioł polski 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Cisza taka że słychać 
         F 

background image

szum skrzydeł ponad nami 
   G            a 
anioły nad Kanoniczą 
   F       G 
latają stadami 
 
Oderwał się od braci 
jeden anioł blady 
i kołuje nad nami 
w myśl swojej zasady 
 
Prowadzi nas anielsko 
aż w stronę Wawelu 
bo to anioł swojski 
a tych nie ma wielu 
 
Anioł polski i pański 
w zielonym mundurze 
w głowie mu majowo 
a jednak nas urzekł 
 

G     B        G 

Aniele polski aniele swojski 
B         F    G 
ulotny stróżu nasz 
B       G     B        G 
Aniele polski aniele swojski 
F                    G 
bądź z nami jak najdłużej 
B    F           G 
i trzymaj swą straż 
B    F           G 
i trzymaj swą straż... 

Anioł zimowy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 

Na aniele czapka 
    C            d 
z ciepłej wełny gore 

anioł z gór się urwał 
 A7 
jeszcze przed wieczorem 
 
  d 
Niosło go Beskidem 
 F 
nosiło po lesie 
 g 
lecz wrócił w Bieszczady 
 A7             d 
teraz ogrzać chce się 
 

background image

Aniele grudniowy 
 C 
zimny do połowy 
 g 
zostań trochę z nami 
A7 
zagrzej sobie nogi 
 
 

Aniele styczniowy 
  F 
zmiłuj się nad nami 
 g 
jeszcze zdążysz poznać 
  d      A7   d 
niebieskie polany 
 
Na aniele czapka 
z anielskim pomponem 
anioł chce odlecieć 
jeszcze przed wieczorem 
 
Dalej jednak siedzi 
trochę zagadkowy 
czapki z miękkiej wełny 
nie zdejmuje z głowy 
 
Aniele lutowy 
zimny do połowy 
zostań jeszcze z nami 
już puszczają lody 
 
Aniele marcowy 
zmiłuj się nad nami 
zdążysz jeszcze odwiedzić 
niebieskie polany 
 
Anioł się zasiedział 
do następnej zimy 
jest taki niebieski 
a my się cieszymy 
 
Zawsze to z aniołem 
raźniej chyba bywa 
nawet gdy za oknem 
trzyma tęga zima 
 
Aniele grudniowy 
zimny do połowy 
zostań trochę z nami 
zagrzej sobie nogi 
 
Aniele styczniowy 
zmiłuj się nad nami 
jeszcze zdążysz poznać 
niebieskie polany 
 
Aniele lutowy 
zimny do połowy 
zostań jeszcze z nami 

background image

już puszczają lody 
 
Aniele marcowy 
zmiłuj się nad nami 
zdążysz  jeszcze odwiedzić 
niebieskie polany 

Aniołom marzną skrzydła 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

a                       e 
Skarży się wdowa po kasjerze 
F                       C 
czasem nachodzą ją tęsknoty 
F                       d 
i resztę renty z sobą bierze 
      E 
w pobliżu nawet jest sklep nocny 
 
     F                 E 
Już wino tanio na nią kiwa 
         a                G 
i życie takie patykiem pisane 
           F 
na chwilę tylko sen zawita 
 

lecz strach obudzi ją nad ranem 
 

Co można w nocy 
       F 
gdy śpią żurawie 

co można w bloku 
     d 
gdy sen na jawie 

co można w życiu 

na siódmym piętrze 

winda do nieba 

rzadkie powietrze 
 

Co można w nocy 
       F 
gdy śpią parafianie 

co można w bloku 

wkrótce świt wstanie 

co można w życiu 

background image

na siódmym piętrze 

winda się psuje 
G           C 
wisi nieszczęście 
 
Pan Edek zbiera myśli w sobie 
i zapałczane etykiety 
czasem pokłóci się z rodziną 
charakter ma podobno ciężki 
 
Mało kto wie o grzechach Edka 
a żona jego spokojna kobieta 
lecz kiedy trafi się okazja 
ona od męża chce uciekać 
 
Gdzie uciec - myśli żona Edka 
i patrzy - smutna - w dal przez okno 
w dół jest aż siedem pięter 
dla niej to wcale nie wysoko 
 
Czarnym aniołom skrzydła marzną 
samotnie stają na parapecie 
do lotu cicho się zbierają 
gdzieś je po prostu niesie 

Anioły na poddaszu płaczą 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

C

o

                         H7  e 

Noc się wpatruje wciąż w twoje oczy 
C

o

                        H7       e 

Światła w nich tyle co gwiazdy napłaczą 
G                     D 
Świat ma się całkiem ku jesieni 
G                A7 
Na pamięć biegnie swoją trasą 
 
G             D       A      D 
Ktoś kamień rzuca w twoją stronę 
A                   D 
Szybę wybija na poddaszu 
G        D     A     D 
I zimno nawet pod poduszką 
A             G       D 
Anioły na poddaszu straszą 
 
Co widzisz jeszcze patrząc bezszelestnie? 
Czy niebo mruga znów w twoją stronę? 
Nie ma sygnałów z wielkiej ciszy 
A może wszystko już skończone 
 
Ktoś kamień rzuca w twoją stronę 
Szybę wybija na poddaszu 
I zimno nawet pod poduszką 
Anioły na poddaszu straszą 

background image

 
A może my tutaj całkiem zapomnieni 
Na Ziemi naszej co kaprysem nieba 
U studni jak wiadro - dryfujemy 
Tam gdzie niczego już dawno nie ma? 
 
Ktoś kamień rzuca w twoją stronę 
Szybę wybija na poddaszu 
I zimno nawet pod poduszką 
Anioły na poddaszu płaczą 

Baby sienne i senne 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster - IV próg Harmonijka E  

         C 
Baby w biodrach mocarne 
                   d 
odpoczywają przy sianie 
        F 
upałem całkiem zemdlone 
                          G 
drzemią przed drugim śniadaniem 
 
       C             F 
Siano pachnie siano kusi 
         d           G 
siano śpiewa siano mruczy 
        C          F 
siano kręci siano nęci 
       d     G        C 
siano budzi coś w pamięci 
 
Pierwszej chłop się ukazał 
w gorącym powietrzu 
szepcze coś do ucha 
namawia do grzechu 
 
          C 
Druga z mrocznym aniołem 
               F 
w karty gra o życie 
           d 
a diabeł złote góry 
            G 
przynosi kobicie 
 
Trzeciej kosiarz młody 
całkiem zawrócił w głowie 
a ona panna jeszcze 
więc za kosiarzem w ogień 
 
Baby choć w biodrach mocne 
i nie bite w ciemię 
z siana się wygrzebały 
i wróciły na ziemię 

background image

 
A na ziemskim padole 
już baby wiedzą co grane 
więc żeby mieć święty spokój 
same wypchały się sianem 

Ballada majowa 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   D               A 
brnąłem do ciebie maju 
        G

o

      h 

przez mrozy i biele 
           G      fis 
przez śnieżyce i zaspy 
   G       A 
i lute zawieje 
przez bezbarwne szpitale 
korytarze stycznia 
w tych korytarzach słońce 
gasło ustawicznie 
 
         D          A 
a teraz maj dokoła maj 
     G

o

     h 

wyświęca ogrody 
        G         D 
i cały ja i cały ja 
      G                  A 
zanurzony w jaordanie pogody 
a teraz maj i maj i maj 
dokoła się święci 
od wonnych bzów szalonych bzów 
wprost w głowie się święci 
 
i płyną przeze mnie dmuchawce 
jak dzieciństwa echa 
i wielka jest majowa moc 
kiedy niebo się do ziemi uśmiecha 
śpi w twoim wnętrzu chłopiec 
w chłopcu pierwszy zachwyt poznaję 
z twoich ziaren wyrosną sady 
strudzonemu pielgrzymką ulżyj dodaj wiary 

   D              e 
Minęło wiele miesięcy, 
       G            D 
Ale mnie nic nie minęło; 
  D                           e 
Czas dla mnie w miejscu przystanął; 
 G                    A           D 
Takie jest, chłopcy, takie jest piekło 
 
Na odgłos kroków po schodach 
Serce wciąż skacze do gardła, 
Że może jednak to ona, 
Ona - to: piękna moja zagłada. 

background image

 
       Fis               G

o

 

Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 
 h 
Noce i dni! 
   G          D             C 
I pory roku krążyć zaczną znów 
    G        D 
Jak obieg krwi: 
Fis            G

o

 

Lato, jesień, zima wiosna - 
h            G 
Do Boliwii droga prosta! 
  D            C       G 
Wiosna, lato, jesień, zima - 
 D 
Nic mi się nie przypomina! 
 
Ni żyć już można, ni umrzeć. 
Wypłakać łzy doszczętnie; 
Oddycham ledwie i z bólem, 
Kością mi w gardle staje powietrze 
 
Czy tak już będzie i będzie, 
Boże mój, Boże, mój Boże. 
Zawsze i wszędzie w obłędzie, 
Boże mój, wbiłeś we mnie wszystkie noże! 
 
Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni? 
Noce i dni! 
I pory roku krążyć zaczną znów 
Jak obieg krwi: 
Lato, jesień, zima wiosna - 
Do Boliwii droga prosta! 
Wiosna, lato, jesień, zima - 
Nic mi się nie przypomina! 

 

Ballada na urodziny 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G           h          C             D 
jakby nigdy nic brodzę już w smudze cienia 
   h            e           a       D 
i widzę jak zachodzi słonko ojca i matki 
 G           h              C           D 
jakby nigdy nic przyjaciół paru na cmentarzach 
 h           e          a         D   G 
jakby nigdy nic kwitną na nich kwiatki 
 
jakby nigdy nic słońce świeci innym 
i kto inny ze światem się zżywa 
jakby nigdy nic żartujemy pijemy 
choć przy stole wciąż kogoś ubywa 
 
jakby nigdy nic kolejna jesień mija 

background image

jakby nigdy nic życie ucieka 
jakby nigdy nic robię dobrą minę do złej gry 
i z nadzieją na jutro czekam 

Ballada o arenie cyrkowej 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    G              h    C   G 
Na koniec - rozwiązano teatr 
      D                         G 
Więc cała w sztucznych ogniach teraz 
  D         e 
Kręci się arena cyrkowa 
          C    D    G 
Naszych czasów metafora 
 
Nic tu na pewno wszystko na niby 
Małpa jest cyrku idolem 
Karzeł podkręca szatańską korbkę 
Arena toczy się kołem 
 
Niczym piłeczki w palcach żonglerów 
Duszyczki nasze wirują wkoło 
Życie przestało być sztuką 
I stało się sztuczką cyrkową 
 
Dwie siostry syjamskie: prawda kłamstwo 
Wbiegają w zwinnych podskokach 
Nikt nie odróżni jednej od drugiej 
Są w jednakowych trykotach 
 
Bóg gdyby nawet w krzaku ognistym 
Pojawił się między nami 
Mówilibyśmy że to magik 
Kolejną sztuczką nas mami 
 
Lecz dokąd można w cyrku żyć 
Pytamy stojąc na głowie 
Słyszymy drwiący błazna śmiech 
I to jedyna odpowiedź 

Ballada o listopadzie 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

    G              C       G  C 
listopad to niekochana kobieta 
       G       C       G  C 
co narzeka narzeka narzeka 
D      e     C          G 
rozpuściła włosy przed lustrem 
   C      D        G  C 

background image

i na nic już nie czeka 
 
przeczytała wszystkie listy z drzew 
w żadnym nie znalazła nic dla siebie 
rozrzucone leżą u jej stóp 
wiatr roznosi je po ziemi i po niebie 
 
popatrzyła w gwiazdy a tam smutki 
już na resztę życia jej pisane 
więc zaniosła się wariackim śmiechem 
żeby nikt nie wiedział co jest grane 

Ballada o poecie 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      C               e 
odfrunęły anioły do ciepłych rajów 
       a                       e 
tylko jeden w karczmie na rozstaju 
  F                 C 
głuchy na boskie wołania 
 G                           G7 
hulał z karczmareczką do świtania 
 
       e           a 
pióra piwem zlane sosem musztardowym 
  e                a 
skaranie boskie z takim aniołem 
          F             C 
jedno skrzydło złamał drugie zastawił 
   G                  F             C 
wszystkich wycałował pod ławę się zwalił 
 
naważył anioł piwa - stracił mannę z nieba 
musi sam zapracować na kawałek chleba 
że nikogo nie zbawił - sczłowieczał na amen 
już na zawsze zostanie anioł między nami 
 
niebo z ziemią rymuje słowami skrzypcami 
i pomiędzy kramami kręci się z rymami 
dzieci za min biegną psów pijaczków zgraja 
a ten im wyśpiewuje o utraconych rajach 

Ballada powojowa 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 E             G 
nawet ci najmniejsi 
    A            E 
ludkowie najmarniejsi 
G         A        E 
nie porzucają nadziei 

background image

  E         G 
pną się ku górze 
A           E 
po stromym murze 
   G       A          E 
podobni powojom winogradom 
 
- powój powój 
powojowi ludzie 
jak wy to robicie 
że trwacie i trwacie 
po tym gładkim murze 
w szalonym uporze 
dokąd się wspinacie - 
 
i skąd w każdym gwiazda 
podniebnie wyrasta 
dokąd z sobą wiedzie 
w biedzie i nie-biedzie 
blaskiem w sercach łudzi 
całkiem szarych ludzi... 

Ballada z gór 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

       G          C       D 
tu króluje zeszłoroczny czas 
       B       F          C 
na posłaniu z liści buczynowych 
          a    h              e 
stąd do ziemi dalej niż do gwiazd 
           C           D G 
zachwytu swego nie wysłowisz 
 
 e 
rosną skrzydła u ramion 
  C7+ 
czas się w wieczność przemienia 
        a 
obłocznieją wszystkie ziemskie sprawy 
         H7 
gdy zbliżamy się do szczytu po kamieniach 
 
rosna skrzydła u ramion 
czas się w wieczność przemienia 
góry i wolność dokoła 
chyba dostąpimy tu wniebowstąpienia 
 
a w schronisku święty Piotr z herbatą 
i widoki nieziemskie na świat 
przy ognisku rozłożymy się z gitarą 
posłuchamy co nam w duszy gra 
 
z pleców góry zrzucimy do stóp 
i zmęczenie rozzujemy z nóg 
to schronisko to prawdziwy raj 
niechaj wiecznie odpoczynek trwa 

background image

 
rosna skrzydła u ramion 
rosną przepastne błekity 
życie pełne olśnień i zachwytów 
tyś wędrówką najwytrwalszą ku szczytom 
 
góry tu wszystko jest święte 
tu wspinaczki nasze wniebowzięte 
w górach los ma Światowida twarz 
od ogniska bije jeszcze baśni blask 

Banita 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

e9               C7+ 
Oto wypędzam szatana. 
a7     G        H7 
Oto wypędzam anioła. 
   C             D      GCG 
Wypędzam z serca obu ich, 
    a         H7       e 
Ich obu, co często są jednym. 
         C                 e 
Niech przyjdzie mi samemu żyć 
      a                    H7 
O skrzydłach własnych i rdzewnych. 
         C            D    G 
Niech przyjdzie mi samemu żyć 
      a        H7          e9     C7+ 
O skrzydłach własnych i rdzewnych. 
 
I wypędziłem szatana. 
I wypędziłem anioła. 
A w serce moje wstąpił wiatr 
I tam on zamieszkał, i szumi. 
A domem moim stał się las, 
Nad lasem biją pioruny. 
A domem moim stał się las, 
Nad lasem biją pioruny. 
 
Ciężko jest żyć bez szatana. 
Ciężko jest żyć bez anioła. 
Banita boski to mój los, 
Lecz nie ja go sobie wybrałem; 
To ona mi wybrała go: 
Dziewczyna, którą ubóstwiałem. 
To ona mi wybrała go: 
Dziewczyna, którą ubóstwiałem. 

Bejdak 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

          C 
Skrajem nieba 
szedł bejdak 
organki z odpustu 
 F        C 
same mu grały 
 
        d 
Kałużę żabom 
          F 
łyżką zamieszał 
      G 
nie zdając sobie 
z tego sprawy 
 
Podobno ktoś widział 
jak do żab się łasił 
na kolanach 
żeby mu kumkały 
 
Albo w pasiece 
do ula się spowiadał 
a pszczoły miód 
na serce mu lały 
 
            F 
Ktoś go poprosił 
by mu łąkę skosił 
       C 
a on zioła głaskał 
               G 
tulił się do trawy 
 
          d 
Jakoś nie umiał 
          F 
z ludźmi żyć 
            G 
raczej kumplował się 
z ptakami 
 
Kiedyś nad ranem 
z nimi odleciał 
na niebieskie 
ptasie polany 
 
Jakoś nie umiał 
z ludźmi żyć... 
 
Czasem wróblem wraca 
gdy Boga uprosi 
z lotu ptaka 
chwilę u nas gości 
 
Boga słabość 
do niego jednaka 
bo jak nie kochać 
takiego bejdaka 

Biała lokomotywa 

background image

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   G             C 
Sunęła poprzez czarne łąki 
   D      C           G 
Sunęła przez spalony las 
   G             C 
Mijała bram zwęglone szczątki 
D          C         G      D  D7 
Płynęła przez wspomnienia miast 
  C      D   G 
Biała Lokomotywa 
 
Skąd wzięła się w krainie śmierci 
Ta żywa zjawa istny cud 
Tu pośród pustych marnych wierszy 
Tu gdzie już tylko czarny kurz 
Biała Lokomotywa 
 
      G 
Ach czyj ach czyj to jest 
      G 
Tak piękny hojny gest 
  G 
Kto mi tu przysłał ją 
 G 
Bym się wydostał stąd 
  C      D   G 
Białą Lokomotywę 
 
Ach któż no któż to może być 
Beze mnie kto nie umie żyć 
I bym zmartwychwstał błaga mnie 
By mnie obudził jasny zew 
Białej Lokomotywy 
 
Suniemy poprzez czarne łąki 
Suniemy przez spalony las 
Mijamy bram zwęglone szczątki 
Płyniemy przez wspomnienia miast 
Z Białą Lokomotywą 
 
Gdzie brzęczą pszczoły pluszcze rzeka 
Gdzie słońca blask i cienie drzew 
Do tej co na mnie w życiu czeka 
Do życia znowu nieś mnie nieś 
Biała Lokomotywo 

Białe gołębie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     e                 D 
przyjeżdżasz jeszcze czasem 
   H7             C 
- bilet masz zniżkowy - 

background image

    a               h 
i siadasz w końcu stołu 
    C       D         e 
do naszej zwykłej rozmowy 
 
herbatę - jak dawniej - słodzisz 
i pijesz raczej słabszą 
próbujesz coś powiedzieć 
lecz nie wiesz jak zacząć 
 
papierosa znowu zapalam 
ty gasisz go smutnym wzrokiem 
dla ciebie zawsze będę 
małym niemądrym chłopcem 
 
a          C             e 
a tu już wnuki - moje dzieci 
        D              e 
proszą by opowiadać o tobie 
         a      C            e 
niebo z tobą ściągam im na ziemię 
        D         h       e 
lecz i tak nie wszystko opowiem 
 
przyjeżdżaj więc jeszcze czasem 
niech będzie Bóg wyrozumiały 
przecież nie możesz tak na zawsze 
samych nas tutaj zostawić 
 
a pod wieczór niech białe gołębie 
przyfruną z drabiną strażacką 
i niech prowadzą cię za ręce 
nad Kraków i wieżę Mariacką 

Bieszczady 2003 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster II próg 
 
   e 
Gorąca nitka słońca 
   G             D 
drży na lekkim wietrze 
 e              G 
może urwała się z ula 
      A 
albo Bóg wie skąd jeszcze 
 
         e 
Ktoś do końca niewyraźny 
      G                   D 
przewleka ją tak ufnie i celnie 
   e             G 
przez zasłuchane ucho igielne 
   A                    D 
cebulki nad podziw cerkiewnej 
 

background image

   G6 
W samym pępku świata 
 G   A            D 
są dzisiaj Bieszczady 
 G6                G  A 
zostawiają w moim sercu 
    D 
serdecznie zielone ślady 
 
Zielona linia lata 
dziś przez Bieszczady biegnie 
znaki na niebie wskazują 
że wrócimy tu jeszcze 
 
Ktoś nad lasem pochylony 
kreśli dla nas bieszczadzką ścieżkę 
i słychać w lesie chóry anielskie 
muzyki na zawsze cerkiewnej 

Bieszczadzki odjazd 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
E7 
Za oknem 
po ogrodzie 
A7 
pociąg jedzie 
E7 
po ogrodzie 
pociąg jedzie 
A7 
drewno wiezie 
H7 
za oknem 
po ogrodzie 
A7 
pociąg jedzie 
         E7   H7 
drewno wiezie 
 
E7 
W ciemnej filiżance 
huśta się śmierć 
pobliska gałąź 
ręką jej macha 
A7 
dlatego lustro 
                  E7 
jest takie pokreślone 
 
        H7 
Mimo wszystko piję 
  A7 
czarną herbatę 
              E7 
w czterech ścianach nocy 

background image

            H7 
jest taka mroczna 
              E7 
jak wiersze Trakla 
H7          A7 
Jest taka mroczna 
              E7 
jak wiersze Trakla 
 
Za oknem 
po ogrodzie 
pociąg jedzie 
po ogrodzie 
pociąg jedzie 
drewno wiezie 
za oknem 
po ogrodzie 
pociąg jedzie 
drewno wiezie 
na trumny 

Bieszczadzkie anioły 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

kapodaster na IV progu  

 
   a 
Anioły są takie ciche 

zwłaszcza te w Bieszczadach 
      a 
gdy spotkasz takiego w górach 
  e 
wiele z nim nie pogadasz 
 
    C                G 
Najwyżej na ucho ci powie 
     C                 F 
gdy będzie w dobrym humorze 
       C               G 
że skrzydła nosi w plecaku 
a           e        a 
nawet przy dobrej pogodzie 
 
Anioły są całe zielone 
zwłaszcza te w Bieszczadach 
łatwo w trawie się kryją 
i w opuszczonych sadach 
 
W zielone grają ukradkiem 
nawet karty mają zielone 
zielone mają pojęcie 
a nawet zielony kielonek 
 
   C          G 
Anioły bieszczadzkie 
                 a 

background image

bieszczadzkie anioły 
        C 
dużo w was radości 
G           a 
i dobrej pogody 
 
 
       C         G 
Bieszczadzkie anioły 
              a 
anioły bieszczadzkie 
        C 
gdy skrzydłem cię dotkną 
G                a 
już jesteś ich bratem 
 
Anioły są całkiem samotne 
zwłaszcza te w Bieszczadach 
w kapliczkach zimą drzemią 
choć może im nie wypada 
 
Czasem taki anioł samotny 
zapomni dokąd ma lecieć 
i wtedy całe Bieszczady 
mają szaloną uciechę 
 
Anioły bieszczadzkie 
bieszczadzkie anioły 
dużo w was radości 
i dobrej pogody 
 
Bieszczadzkie anioły 
anioły bieszczadzkie 
gdy skrzydłem cię trącą 
już jesteś ich bratem 
 
Anioły są wiecznie ulotne 
zwłaszcza te w Bieszczadach 
nas też czasami nosi 
po ich anielskich śladach 
 
One nam przyzwalają 
i skrzydłem wskazują drogę 
i wtedy w nas się zapala 
wieczny bieszczadzki ogień 
 
Anioły bieszczadzkie 
bieszczadzkie anioły 
dużo w was radości 
i dobrej pogody 
 
Bieszczadzkie anioły 
anioły bieszczadzkie 
gdy skrzydłem cię musną 
już jesteś ich bratem 

Blues dla Małej 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    C               h7/5- 
Wystukaj po torach do mnie list 
          a                    G 
Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała 
                F               C 
Niech będzie w nim lokomotywy gwizd 
         h7/5- E                a 
Tylko to zrób jeszcze dla mnie - Mała 
 
Wystukaj po torach do mnie list 
Choćby w alfabecie Morse'a 
Moja ulica jeszcze twardo śpi 
Jeśli tak chcesz w liście zostań 
 
   h7/5- 
A mogliśmy - Mała - razem łąką iść 
      a 
Świt witać po kolana w rosie 
   G 
A mogliśmy - Mała - razem piwo pić 
             E 
Dom nasz zamienić na sto pociech 
 
   F 
A mogliśmy - Mała - konie kraść 
           C 
Z niebieskiego boskiego pastwiska 
   h7/5- 
A mogliśmy - Mała - w środku lata 
    E                 a 
Zbudować słoneczną przystań 
 
Napisz od serca do mnie list 
I zamieszkaj w tym liście cała 
Niech śmiechu dużo będzie w nim 
Obiecaj mi to dzisiaj - Mała 
 
Napisz od serca do mnie list 
Lecz - proszę - nie wysyłaj go nigdy 
W szufladzie zamknij go na klucz 
Niech czeka wciąż lepszych dni 

Boże, pełen w niebie chwały 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G                      CDG 
Boże, pełen w niebie chwały, 
        C           D G 
A na krzyżu - pomamiały - 
              h 
Gdzieś się skrywał i gdzieś bywał, 
         C           G D 
Żem Cię nigdy nie widywał? 

background image

         G           D G 
Żem Cię nigdy nie widywał? 
 
Wiem, że w moich klęsk czeluści 
Moc mnie Twoja nie opuści! 
Czyli razem trwamy dzielnie, 
Czy też każdy z nas oddzielnie? 
Czy też każdy z nas oddzielnie? 
 
Mów, co czynisz w tej godzinie, 
Kiedy dusza moja ginie? 
Czy łzę ronisz potajemną, 
Czy też giniesz razem ze mną? 
Czy też giniesz razem ze mną? 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Błogo bardzo sławił będę ten dzień 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  a            C     G          a 
Błogo bardzo sławił będę ten dzień, 
  C       G          a    eG 
Kiedy na nowo się narodzę, 
 F            d        G           a 
Nawet gdy to będzie śmierci mej dzień, 
      F        G           a      eG 
Może jednak narodzę się wcześniej. 
 
Nie będzie za mną chodził mój cień, 
Kiedy na nowo się narodzę, 
Straszny i zwęglony, czarny mój cień; 
Drzewo gromem rażone w lesie. 
 
Spał będę w nocy a nie spał w dzień, 
Kiedy na nowo się narodzę, 
Jasny, bez demonów będzie mój sen, 
Zaś na jawie nie zjedzą mnie pleśnie. 
 
Pójdę bezpowrotnie daleko, hen, 
Kiedy na nowo się narodzę, 
Wszędzie na miłość głuchy jak pień, 

Będę w sadach obrywał czereśnie. Ciało me 
wklęte w korowód istnienia 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  a                   H7 
Ciało me, wklęte w korowód istnienia, 
      a                H7         e 

background image

Wzruszone słońcem od stóp aż do głów, 
     a                  H7 
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia, 
  a                       H7        e 
Które zeń w śpiewie przechodzą do słów. 
 
Zna pląsy gwiezdne, wszechświatów taneczność 
I wir i turkot rozszalałych jazd - 
Pieśnią jest życie i pieśnią jest wieczność 
W takt mego serca i nie moich gwiazd! 
 
      D                 C 
Gdy wieczór na noc do snu się układa, 
        D                 e 
Zmierzchami tłumiąc purpurowy żal, 
      D                C 
Bóg, niby z nieba strącona kaskada, 
    D                     e 
W pierś mą uderza i rozdzwania w dal ... 
 
I drgają w piersi rozdzwonione losy, 
Bije do głowy rozśpiewana krew, 
I pieśnią całe ogarniam niebiosy, 
I ziemię całą widzę poprzez śpiew! 
 
Ciało me, wklęte w korowód istnienia, 
Wzruszone słońcem od stóp aż do głów, 
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia, 
Które zeń w śpiewie przechodzą do słów. 

Coraz krótsze listy od Ciebie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

G       Fis

o

   e         E7 

coraz krótsze listy od Ciebie 
 C7+          D7    G 
piszesz że ogrodnik umarł 
 C7+                           e 
nikt się tej śmierci nie spodziewał 
         C7+        H7       e   E7 
nawet kwiaty które sadził wczoraj 
 
piszesz jeszcze ze jesień jest ładna 
po ogrodzie po sadzie szaleje 
jabłka nad ranem strąca 
wszystkie powoli woła do siebie 
 
u Ciebie też ze zdrowiem krucho 
wiem - choć o tym nie wspominasz 
poszarpane całkiem twoje nerwy 
i jeszcze innych sto spraw 
 
coraz rzadsze listy od Ciebie 
listonosz tu chyba nic nie winien 
coraz krótsze listy od Ciebie 
szukamy się już tylko we mgle 

background image

Czarna suka 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
 D 
Noc taka wierna 

Jak czarna suka 
  D 
Kły jej tylko iskrzą 
           A 
Szalone gwiazdy 
 
   G 
Księżyc o jodłę 
          D 
Zaczepił rogiem 
  A 
Trudno mu będzie 
G            D 
Za górę się zaszyć 
 
A na balkonie 
Ktoś całkiem blady 
Gra sam ze sobą 
W otwarte karty 
 
Kierowa dama 
Wypadła z talii 
Lecz trzeba liczyć 
Na pomyślne wiatry 
 
Cicho w uzdrowisku 
O tej porze roku 
Lokal "Pod Kogutkiem" 
Pusty już prawie 
 
Do gości ostatnich 
Przysiada się wrzesień 
Miasteczko na klucz 
Zamknęły żurawie 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Czarny blues o czwartej nad ranem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

W nawiasach akordy grane w powtórce  

             A(E) 
czwarta nad ranem 
      Cis(fis) 
może sen przyjdzie 

background image

D      (E)    A 
może mnie odwiedzisz 
 
            A                  E 
czemu cię nie ma na odległość ręki 
         fis               cis 
czemu mówimy do siebie listami 
             D                   A 
gdy ci to śpiewam u mnie pełnia lata 
          D                     E 
gdy to usłyszysz będzie środek zimy 
 
           A                    E 
czemu się budzę o czwartej nad ranem 
          fis            cis 
i włosy twoje próbuję ugłaskać 
               D             A 
lecz nigdzie nie ma twoich włosów 
             D          E 
jest tylko blada nocna lampka 
          fis 
łysa śpiewaczka 
 
śpiewamy bluesa bo czwarta nad ranem 
tak cicho żeby nie zbudzić sąsiadów 
czajnik z gwizdkiem świruje na gazie 
myślałby kto że rodem z Manhattanu 
 
czwarta nad ranem 
może sen przyjdzie 
może mnie odwiedzisz 
 
herbata czarna myśli rozjaśnia 
a list twój sam się czyta 
że można go śpiewać za oknem mruczą bluesa 
topole z krupniczej 
 
i jeszcze strażak wszedł na solo 
ten z mariackiej wieży 
jego trąbka jak księżyc biegnie nad topolą 
niegdzie się jej nie spieszy 
 
już piąta 
może sen przyjdzie 

może mnie odwiedzisz Czas płynie i zabija 
rany 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    e            G 
Posłuchaj, porzucony przez nią, 
     D               D7 
Nieznany mój przyjacielu: 
      C 
W rozpaczy swojej 

background image

     G                      D     D7 
Nie wychodź na balkon, nie wychodź, 
     C                 G                             D      D7 
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź, 
     e                 G 
Na smugę cienia nie wbiegaj, 
    C       G        D G 
Zaczekaj, trochę zaczekaj! 
 
Posłuchaj, porzucona przezeń, 
Nieznana mi przyjaciółko: 
W rozpaczy swojej 
Nie wychodź na balkon, nie wychodź, 
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź, 
Na smugę cienia nie wbiegaj, 
Zaczekaj, trochę zaczekaj! 
 
      e              G 
Przysięgam wam, że płynie czas! 
     C              G 
Że płynie czas i zabija rany! 
      e               D 
Przysięgam wam, przysięgam wam, 
       e             G 
Przysięgam wam, że płynie czas! 
C          G                 D 
Że zabija rany - przysięgam wam! 
 
       e 
Tylko dajcie mu czas, 
 D               e 
Dajcie czasowi czas. 
   C                G            D 
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom 
 C                   G 
Po was przez nas i między ustami, 
  C               G             D 
I oto dzień przychodzi, nowy dzień, 
C          G                 D 
One już daleko, daleko za górami!) 
       e 
Tylko dajcie mu czas, 
 D               e 
Dajcie czasowi czas, 
    C 
Bo bardzo, bardzo, 
 G 
Bardzo szkoda 
 D 
Byłoby nas! 
 
    C 
Bo bardzo, bardzo, 
 G 
Bardzo szkoda 
 D 
Byłoby nas! 
 
    C 
Bo bardzo, bardzo, 
 G 

background image

Bardzo szkoda 
 D 
Byłoby nas! 
 
       e 
Tylko dajcie mu czas. 

Czasem nagle smutniejesz 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  d     B          C 
czasem nagle smutniejesz 
 A          g   A 
to jakby dnia ubywa 
B                  g 
i nie wiem jak ci pomóc 
      A              A7 
więc tylko proszę - wybacz 
 

czasem łzy w twoich oczach 
     B 
na krótką chwilę goszczą 
    g 
i nie wiem czy coś mówić 
   A              A7 
i nawet nie wiem po co 
 
puszczam więc wtedy latawce 
ze śmiechu mego śmieszne 
i znowu dnia przybywa 
powietrze staje się lżejsze 
 
i lżejsza staje się wędrówka 
z plecakiem wciąż coraz cięższym 
nad domem przysiadła tęcza 
na nieba niebieskiej gałęzi 

Czekanie na wiosnę 

słowa: Aleksandra Kiełb 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  h                         G

o

 

Nie wierz, gdy mówią, że chcemy jedynie 
    Fis               h 
Z głodu nie marnieć i ustrzec się chłodu. 
      G                D 
Złe sny uciszamy, by słyszeć wyraźniej 
         e             Fis 
Czy na rzece naszej pękają już lody. 
 
C

o

                       e 

Pozorna cisza. Lecz wytrwałość nasza 

background image

A                    Fis 
Rozpali każde już ostygłe słowo, 
h               e 
Na nowo nazwie, co ponazywane, 
     Fis         G

o

            Fis7/4 Fis7 

Nadziei znów pozwoli nam skosztować. 
 
Tak wciąż uparcie czekamy na wiosnę 
Schowani w myśli niepokornych kokon, 
Bez strachu patrząc wrogom prosto w oczy, 
Dyktując wojnę fałszywym prorokom. 
 
Pozorna cisza. Lecz wytrwałość nasza 
Rozpali każde już ostygłe słowo, 
Na nowo nazwie, co ponazywane, 
Nadziei znów pozwoli nam skosztować. 

Czy warto? 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  E                    H 
Zwalić by można się z nóg 
    A 
Co rusz, 
     A 
Co krok. 
 
    fis 
Co noc, 
      fis 
To szloch 
   E 
I rozpacz. 
 
         A 
Ale czy warto? 
          H 
Może nie warto? 
           A 
Chyba nie warto... 
            H 
Raczej nie warto. 
                     E 
Nie, nie - nie, nie warto. 
fis                  E 
Nie, nie - nie, nie warto. 
 
Zginąć by można jak nic: 
Do żył 
Jest nóż. 
 
Lub w dół 
Na bruk 
Z wysoka. 
 
Ale czy warto?... 

background image

 
Jechać by można do miast 
Lub w las, 
Na błoń. 
 
Na koń 
I goń 
Nieboskłon. 
 
A!e czy warto?... 

Człowiek człowiekowi 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   g                  d 
Człowiek człowiekowi wilkiem 
   F                    g 
Człowiek człowiekowi strykiem 
 g                     d 
Lecz ty się nie daj zgnębić 
 F                    g 
Lecz ty się nie daj spętlić 
 
Człowiek człowiekowi szpadą 
Człowiek człowiekowi zdradą 
Lecz ty się nie daj zgładzić 
Lecz ty się nie daj zdradzić 
 
   a                  e 
Człowiek człowiekowi pumą 
   G                   a 
Człowiek człowiekowi dżumą 
 a                   e 
Lecz ty się nie daj pumie 
 G                    a 
Lecz ty się nie daj dżumie 
 
Człowiek człowiekowi łomem 
Człowiek człowiekowi gromem 
Lecz ty się nie daj zgłuszyć 
Lecz ty się nie daj skruszyć 
 
   h                  fis 
Człowiek człowiekowi wilkiem 
 A                    h 
Lecz ty się nie daj zwilczyć 
   h                   fis 
Człowiek człowiekowi bliźnim 
     A                   h      A h 
Z bliźnim się możesz zabliźnić 

Deszczówka - kreskówka 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu 
W nawiasie akordy grane w powtórce  

D5 (e) 
Baba z wozu 
D4 (h) 
A z rynny 
D (fis) 
Ktoś niewinny 
D (h) 
Deszczówka 
Gada 
C (G) 
Gadu 
Gadu 
G (A) 
Gada 
Bo tak 
A4 (D) 
Wypada 
 
Baba z wozu 
Jednak skacze 
Nie może 
Być inaczej 
Skacze 
Skoku 
Skoku 
Pomału 
Po trochu 
 
Baba z wozu 
A deszczówka 
Szuka 
Miękko 
Cienko 
Śpiewa 
Bo prosto 
Z nieba 
A tu 
Ziemia 

Do ostatniej pestki 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
 
      e7 
Na wszystkie strony świata 
  A7 
biegną moje buty 
      C 
ślad jeszcze tylko 

background image

 h             e7 
lekko po nich dymi 
 
     e7 
Sznurówki butne 
A7 
i do końca czarne 
            C 
jak krawat nocy 
       h          e7 
bez gwiazd i księżyca 
 
A7 
Po wielu kasach 
     e7 
pieniądze się rozeszły 
A7 
te zwłaszcza 
              e7 
których nie miałem 
 
A7 
Portfel po nich 
e7 
tak ciekawie pusty 
      C 
jak studnia bez wody 
h                   e7 
w której śpi czarny anioł 
 
 
      C 
Do ostatniej pestki 
h             e7  A7 
trzeba mocno żyć 
      C 
Do ostatniej pestki 
h             e7 
trzeba mocno żyć 
 
Jak z bicza strzelił 
życie się rozchodzi 
czasem dorożka 
i kieliszek czystej 
 
Głowa pusta 
jak dynia jesienna 
w której wróble 
tylko jeszcze skwierczą 
 
Po wielu kasach 
pieniądze się rozeszły 
te zwłaszcza 
których nie miałem 
 
Portfel po nich 
tak ciekawie pusty 
jak studnia bez wody 
w której śpi czarny anioł 
 
Do ostatniej pestki 

background image

trzeba mocno żyć 
Do ostatniej pestki 
trzeba mocno żyć 

Dokąd idziesz? Do słońca! 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   G    D       G               D 
W nocy noc i w ludziach czarna noc 
           G        C     D      G G7 
Blask nie widzi gdzie ma zadać cios 
 
 C 
Jestem tutaj 
 G      D 
Wołam cię 
 C 
Jestem tutaj 
    G       D 
Przeszyj mnie 
     G          D        G 
Promieniu Świetlisty złocisty 
 
Nie strasz mnie jak gdybyś nie miał wzejść 
Wiem żeś tuż pod horyzontem jest 
 
W lustrze nieba 
Widać cię 
W ziemi drżeniu 
Słychać cię 
Promieniu Świetlisty złocisty 
 
Nocy proszę nie przeciągaj już 
Skoro świt do słońca pora pójść 
 
Z błyskiem w oku 
Będę szedł 
Wprost na ciebie 
Będę biegł 
Promieniu świetlisty złocisty 

Dolina w długich cieniach 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

           e              H7 
Kiedy przybyłem do tej doliny, 
   G                    D 
Dzień miał się ku zachodowi. 
   C                  G 
I można było słońca blask łagodny 
   H7                          e 
Nareszcie znosić bez mrużenia powiek. 

background image

 
   C                  G 
Dolina zaś leżała w długich cieniach 
          H7              e 
Między górami sinoniebieskimi; 
 C 
Cicho i spokojnie - 
 G       H7       e 
Tu było dawno po wojnie. 
 
Głowa mi też ciążyła, 
Byłem zmęczony długą znojną drogą, 
Wszystkiego miałem dosyć i w myślach 
Widziałem wreszcie tu gościnę błogą. 
 
Dolina ta leżała w długich cieniach 
Między górami sinoniebieskimi; 
Cicho i spokojnie - 
Tu było dawno po wojnie. 
 
Długo myślałem: w dół nie poleciałem. 
Żalu jak na razie nie mam. 
Już słońce zaszło, a ja dalej stałem, 
I stamtąd właśnie tu zaszedłem śpiewać! 
 
Dolina śmierci leży w długich cieniach 
Między górami sinoniebieskimi; 
Cicho i spokojnie - 
Tam jest już dawno po wojnie. 

Dookoła mgła 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      e      D       H7          e 
Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga? 
       C         D        G           D 
Ech gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni. 
C               G         a          H7 
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka. 
   C           a        H7            e 
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi! 
 
Lecz gdzie jest ten dom, jak tam idzie się doń? 
Gdzie jest ta stanica, gdzie progi te są? 
Tam most jest na rzece, za rzeką jest sad; 
Tam próżnia się kończy, zaczyna się świat! 
 
Lecz gdzie rzeka ta, gdzie rzucony jest most? 
Gdzie sad ten jest biały, jabłonki gdzie są? 
Na drzewach owoce i strąca je wiatr, 
Do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat. 
 
Te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą, 
Więc idę i dalej przedzieram się wciąż. 
Zbierają się ptaki, ruszają na szlak, 
Już lecą, wprost lecą, nie błądzą jak ja. 
 

background image

Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga? 
Ech, gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni. 
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka, 
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi! 

Dookoła mgła 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      e      D       H7          e 
Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga? 
       C         D        G           D 
Ech gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni. 
C               G         a          H7 
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka. 
   C           a        H7            e 
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi! 
 
Lecz gdzie jest ten dom, jak tam idzie się doń? 
Gdzie jest ta stanica, gdzie progi te są? 
Tam most jest na rzece, za rzeką jest sad; 
Tam próżnia się kończy, zaczyna się świat! 
 
Lecz gdzie rzeka ta, gdzie rzucony jest most? 
Gdzie sad ten jest biały, jabłonki gdzie są? 
Na drzewach owoce i strąca je wiatr, 
Do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat. 
 
Te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą, 
Więc idę i dalej przedzieram się wciąż. 
Zbierają się ptaki, ruszają na szlak, 
Już lecą, wprost lecą, nie błądzą jak ja. 
 
Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga? 
Ech, gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni. 
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka, 
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi! 

Dworzec Główny 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Stąd wszystkie drogi 
       C 
w nieznane się drożą 
      A

o

 

lecz każdy tor 
      H7           e 
jest tylko ślepym torem 
 

Z ręcznym bagażem 
      e 

 

 

background image

co wzięty z peronu 
            A

o

 

chcemy się zebrać 
     G

o

       H7 

na wielką rozmowę 
 
Słowa w tunelach gardła 
drzemią zatrzymane 
krztusząc się gęste 
jak gruźlik nad ranem 
 
Gdzie my jesteśmy 
na którym zakręcie 
czy stać nas jeszcze 
na śmiech zwrotniczego 
 
C

o

 

Pociągi nasze 

racji pełne 
A

o

           H7 

piętrzą się wagon 
      e 
za wagonem 
 
C

o

 

Z rozkładu jazdy 

nic nie wynika 
A

o

            G

o

 

wciąż blade światło 
         H7 
pod semaforem 
 
Stąd wszystkie drogi 
w nieznane się drożą 
lecz każdy tor 
jest tylko ślepym torem 
 
W świetle jak w snopie 
nijako błyszczymy 
i ciemne piwo nocy 
zlepia nam włosy do snu 
 
 

Dziewczynka z konwaliami 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

D                A 
Konwalie takie ulotne 
         h 
Trzeba szybko je sprzedać 
       G 
Niebo marszczy brwi 
     D             A 

background image

A w domu piszczy bieda 
 
G                 A 
Żeby tylko nie zwiędły 
 h               G 
Żeby dzwoniły dzwoneczkami 
D                  A 
Żeby tak wonnie kusiły 
                  D 
I do ludzi się śmiały 
 
Dziewczynka śpiewa tak cienko 
Aż drży jej głos konwaliowy 
Może zdąży sprzedać kwiaty 
Zanim pójdzie do szkoły 

Dziwne dzielnice z księżycem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na III progu  

G                    D7/4 
Świat ma dziwne dzielnice 
C                    G 
szczególnie zaś nad ranem 
D                   e 
anioł drzemie w piwnicy 
F                D7 
po nocy nieprzespanej 
 
e                   h 
Chce się gdzieś powracać 
       C            G 
lecz nie ma już do kogo 
D                   e 
więc jeszcze jedno piwo 
F      D7        G     G7 
choć trochę tu drogo 
 
F                       D7 
Dziwne dzielnice z księżycem 
          e               C 
trochę pijane i trochę jałowe 
           G 
w kieszeni adres do nikąd 
D                        e 
i całkiem pusto dziś w głowie 
 
Brak ci pomysłu na życie 
może to tylko chwilowe 
w kieszeni trochę miedziaków 
a tramwaj ma numer - koniec 
 
Dom jest tak dziwnie smutny 
szczególnie zaś nad ranem 
listy są serwetkowe 
a słowa poplątane 

background image

 
Chce się gdzieś uciekać 
lecz nie ma już do kogo 
pociągi takie puste 
w nieznane nocą się drożą 
 
Jesteś tak samotny 
szczególnie zaś nad ranem 
krzyżówkę rozwiązujesz 
choć wszystko zaplątane 
 
Chce się gdzieś powracać 
lecz bramy już zamknięte 
i życie tylko tak boli 
jak nagle pęknięte serce 

Dziękczynienie 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  G                             C 
Wielkie ci dzięki, szczytne źródełko, za twoje piosenki 
              D              C                 G   CG 
Wielkie ci dzięki, bystry potoku, za twoje piosenki 
  G                            C 
Wielkie ci dzięki, z gór kaskaderko, za twoje piosenki 
              D              C                  G   CG 
Wielkie ci dzięki, polna pasterko, za twoje piosenki 
 
Wielkie ci dzięki, rzeko rzeczona, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, morski grzebieniu, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, liściu naziemny, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, liściu nadrzewny, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, szumie koronny, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, pstry koguciku, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, żabko kumoszko, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, świerszczu świerszczący, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, gromie dudniący, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, deszczu bębniący, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, wietrze świszczący, za twoje piosenki 
Wielkie ci dzięki, ogniu strzelisty, za twoje piosenki 
Wielkie wam dzięki, chóry naniebne, za wasze piosenki 
 
Wielkie ci dzięki, ciszo wieczysta, za twoje piosenki 

Erotyk słoneczny 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Wojciech Czemplik 

a               d 
ukryci przed światem 
C           G 
we włosach łąki 
F                   C 

background image

w zadyszeniu zapomnieniu 
          G              C 
w nagłym naszym przytomnieniu 
d           C       E  a 
odkrywamy się dla siebie 
 
powietrze drży w twych oczach 
to trzmiel w barwach ochronnych 
dogaduje się z latem 
językiem tylko sobie znanym 
więc dajmy spokój już 
 
 G 
bądźmy dla siebie sami 
       d             C  G 
w obłąkaniu w zadziwieniu 
    G         h              d  C 
w słońca największym podniesieniu 
G          F9 C 
oślepieni sobą 

Erotyk z jaskółkami 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
e7                  A7 
Zdobywałem cię tak pilnie 
e7            A7 
tak ulotnie - tak niewinnie 
e7          A7 
rysowałem twoje mapy 
A7 
i wpadałem w wielki zachwyt 
A7 
byłaś zawsze taka piękna 
e7           A7 
tylko taką cię pamiętam 
H7 
W twoich włosach tamtej nocy 
A7                      e7 
Bóg na chwilę chciał zagościć 
 
Oznaczałem cię tak pilnie 
tak dokładnie - tak przychylnie 
na twej ścieżce z gęsiej skórki 
w lot łapały się jaskółki 
były szlaki bursztynowe 
zamyślone wciąż w połowie 
W twoim sercu tamtej nocy 
Bóg tak mocno nas połączył 
 
Odkrywałem cię tak pięknie 
tak nieśmiało i tak pewnie 
lato padło na kolana 
ze słabości świat się słaniał 
siła nasza była wielka 
zawsze będę to pamiętał 

background image

W twoich oczach tamtej nocy 
Bóg na chwilę nas przeskoczył 

Gdziekolwiek 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

G             a 
Gdziekolwiek jesteś, 
 C         G 
Wyjdź za bramę! 
a       C 
Idź na pola, 
         G 
Słysz wołanie! 
 a  C  G 
To ja wołam. 
 
Gdziekolwiek jestem, 
To mnie nie ma. 
Jest maligna, 
Bo cię me ma. 
Jest pustynia. 
 
Gdziekolwiek jesteś, 
Też cię me ma. 
Jest maligna, 
Bo mnie me ma. 
Jest pustynia. 
 
Gdziekolwiek jestem, 
Tam ty jesteś 
Tak jesteśmy 
Jak milczenie 
Po tej pieśni. 
 
Jak dwa jabłka 
Na czereśni. 

Gloria 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

G          e 
Chwała najsampierw komu 
G      a     C      D   G   G7 
Komu gloria na wysokościach? 
 
C          D 
Chwała najsampierw tobie 

Trawo przychylna każdemu 
  C     D          C 
Kraino na dół od Edenu 

background image

          D  G 
Gloria! Gloria! 
 
 
Chwała tobie, słońce 
Odyńcu ty samotny 
Co wstajesz rano z trzęsawisk nocnych, 
I w górę bieżysz, w niebo sam się wzbijasz 
I chmury czarne białym kłem przebijasz 
I to wszystko bezkrwawo ? brawo, brawo 
I to wszystko złociście, i nikogo nie boli 
Gloria! Gloria! In excelsis soli! 
 
Z słońcem pochwalonym teraz pędźmy razem 
Na nim, na odyńcu, galopujmy dalej 
 
Chwała tobie, wietrze 
Wieczny ty młodziku 
Sieroto świata ulubieńcze losu 
Od złego ratuj i kąkoli w zbożu 
Łagodnie kołysz tych, co są na morzu 
Gloria! Gloria! In excelisis soli! 
 
Z wiatrem pochwalonym teraz pędźmy społem 
Na nim, na koniku, galopujmy polem. 
 
Chwała wam ptaszki śpiewające! 
Chwała wam ryby pluskające! 
Chwała wam zające na łące 
Zakochane w biedronce! 
 
Chwała wam: zimy, wiosny, lata i jesienie! 
Chwała temu, co bez gniewu idzie 
Poprzez śniegi, deszcze, blaski oraz cienie, 
W piersi pod koszulą ? całe jego mienie! 
Gloria! Gloria! 

Goście z nieba 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
F            C 
Przyleciały do miasteczka 
F           C 
jesienne anioły 
F            C 
jeden chyba całkiem dziki 
G          a 
drugi oswojony 
 
F                  C 
Pierwszy w lot za barem 
       F           C 
stanął i już piwo leje 
F               C 
drugi bardziej jest zmęczony 
G                 C 

background image

i rzadziej się śmieje 
 
G              F 
Gości z nieba nam potrzeba 
C                     G 
bo bez gości wielka bieda 
G            F 
może znajdą jakiś sposób 
C                   G 
i pomogą wyjść z chaosu 
 
G            F 
Może znajdą jakąś radę 
C                  G 
aby nasze twarze blade 
G                F 
choć trochę się rozchmurzyły 
C                      G 
trzeba nam anielskiej siły 
 
Piwo z pianką dla każdego 
pierwszy anioł stawia 
anioł drugi zaś do pracy 
wyraźnie namawia 
 
Pierwszy zaraz ma kolejkę 
bo każdy chce piwo 
u drugiego całkiem pusto 
i czuć popeliną 
 
Gości z nieba nam potrzeba 
bez aniołów straszna bieda 
może znajdą jakiś sposób 
i pomogą wyjść z chaosu 
 
Może znajdą jakąś radę 
by dogadać się z sąsiadem 
jak nie radę to pożyczkę 
na aniołów wszyscy liczą 
 
Piwo w głowie zaszumiało 
więc chwalą anioła 
a drugiego nie chcą słuchać 
i fora ze dwora 
 
Odleciały już z miasteczka 
jesienne anioły 
więc w miasteczku zima mieszka 
chyba do tej pory 
 
Gości z nieba nam potrzeba 
i cud by się przydał 
a na razie śnieg się kładzie 
i wciąż trzyma zima 
 
Ludzie drzemią dziś w miasteczku 
bo aniołów brakło 
w sen zimowy by zapadli 
lecz boją się zasnąć 

background image

Głupi Gienek 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
  D              A 
Gienek gra na gitarze 
           G 
miał być szewcem 
             D 
lecz mu nie wyszło 
 
 e        h 
Za oknem jesień 
     e       h 
przybija podkówki 
G           A7 
chyba na przyszłość 
 
 D 
Gitara Gienka 
      A 
jest taka cienka 
     D                 A 
po prostu - mało ma strun 
       G          D 
Lecz Gienek jej wierzy 
     e         h 
wie że struna pęka 
   G 
zwłaszcza gdy cienka 
   A7 
i już 
 
Gienek nie będzie 
już szewcem 
bo wbił sobie w głowę gwóźdź 
 
Woli gitarę 
mieć za żonę 
z gitarą bierze ślub 
 
Gitara Gienka 
jest taka cienka 
po prostu - mało ma strun 
 
Lecz Gienek jej wierzy 
wie że struna pęka 
zwłaszcza gdy cienka 
i już 

Idź dalej 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

Kapodaster na II progu  

       a                       F 
Czy wszystko już dla mnie stracone, skończone? 
      C                     G 
Wróżbiarzu, co czytasz z obłoków jak z ksiąg, 
  C            F         C        G 
Spójrz i przeczytaj, co pisze tam o mnie. 
       F         G                    C 
Weź przebij, weź odsłoń mi nieco ten gąszcz! 
 
      a                     e 
Prawdziwy to gąszcz, kłębi gęściej się wciąż, 
     F            C                G 
Niewiele tam widzi proroczy mój wzrok: 
     a                  e 
Krzyżują, się drogi i gmatwa się czas, 
    F         G        C          G G7 
Co było i co jest, i co stanie się. 
 
Straszliwy to gąszcz, kłębi gęściej się wciąż 
Kurzawa szaleje, dzień zbłądził i noc. 
Gdzieś gna tabun koni i pali się las, 
I dym się unosi, wciąż więcej go jest. 
 
Nie widzę już nic, nic a nic, biało mi. 
Idź dalej niezłomnie, a mnie zostaw sny. 
Nic nie jest stracone, skończone też nie, 
Gdy droga przed tobą, a sam jesteś w tle. 

Imperatyw 

słowa: Piotr Bakal 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

            e9         C7+ 
Będziemy szli nieprzerwanie 
             a7    G    H7 
w ulewie, skwarze, huraganie 
                G        C      G 
przez chwiejne mosty, grząskie bagna 
  a7          G          H7 
chaszcze, pustynie i mokradła 
 
            e9   C7+    e9 C7+ 
Będziemy szli przez zamiecie 
                a7      G        H7 
przez grudnie, marce, czerwce, sierpnie 
        C7+          e9 
upalne lata, mroźne zimy 
            a7            H7 
będziemy szli - nie zawrócimy 
 
    C         G             H7 
Z wiarą w następny zakręt drogi 
          G     C      D 
co znów okaże się nie ten 
   G          a7            H7 
w tajne przymierze z Panem Bogiem 

background image

            e9         C7+ 
w naszego trudu jakiś sens 
 
Będziemy szli bez wytchnienia 
upadający ze zmęczenia 
bez gromkich fanfar i okrzyków 
bez pozy dumnych wojowników 
 
Będziemy szli - wbrew logice 
powolnym marszem całe życie 
będziemy mówić, że już dosyć 
i dalej, dalej, dalej kroczyć ... 
 
Z wiarą w następny zakręt drogi 
co znów okaże się nie ten 
w tajne przymierze z Panem Bogiem 
w naszego trudu jakiś sens 

Jak 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 D                      A            G        D 
jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem 
         e             G                 D    D4 D D4 
jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem 
 D               A                 G             D 
jak wyciągnięte tam powyżej gwiaździste ramiona wasze 
   e              G     D   D4 D D4 
a tu są nasze, a tu są nasze 
 
     D                    A 
jak suchy szloch w tę dżdżystą noc 
     G                    D 
jak winny-li-niewinny sumienia wyrzut 
        e         G          D  D4 D D4 
że się żyje gdy umarło tylu tylu 
     D                    A 
jak suchy szloch w tę dżdżystą noc 
     G          D 
jak lizać rany celnie zadane 
     e              G        D     D4 D D4 
jak lepić serce w proch potrzaskane 
 
jak suchy szloch w tę dżdżystą noc 
pudowy kamień, pudowy kamień 
ja na nim stanę, on na mnie stanie 
on na mnie stanie, spod niego wstanę 
 
jak suchy szloch w tę dżdżystą noc 
jak złota kula nad wodami 
jak świt pod spuchniętymi powiekami 
jak zorze miłe, śliczne polany 
 
jak słońca pierś 
jak garb swój nieść 
jak do was, siostry mgławicowe 

background image

ten zawodzący śpiew 
 
jak biec do końca potem odpoczniesz, potem odpoczniesz 
cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce 

Jaką cenę... 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     h 
ilu ludzi nasz świat uniesie 
       A 
aby wciąż jeszcze mógł się kręcić 
       cis 
ilu trzeba dzisiaj poetów 
          fis 
by choć wiersz pozostał w pamięci 
 
     a 
jak nazwać co jeszcze nie nazwane 
      G 
i co jeszcze może czekać człowieka 
 h 
jaką tajemnicę dźwiga każdy kamień 
     A 
że nie wie o niej nawet rzeka 
 
czy po to tutaj tylko jesteśmy 
by przed nocą bardziej się zmęczyć 
czy liść z Twego wielkiego drzewa 
jest zaledwie kaprysem gałęzi 
 
zostawiłeś nam ślady swych stóp 
na nieba niebieskiej korze 
tak mało ich i tak bardzo wiele 
bo przecież Ty wszystko możesz 
 
jaką cenę trzeba zapłacić 
za to ziemskie ciche przebywanie 
jakie skrzypce trzeba usłyszeć 
aby wiedzieć co jeszcze jest grane 
 
ile śliwek rozebrać do pestki 
aby poznać ten śliwkowy błękit 
ile spotkać kamieni nad rzeką 
by się zbudzić jeszcze poetą 
 
z której strony czekać na sen 
i gdzie sny chować na dzień 
ile musi dojrzeć poziomek 
aby lato miało swój koniec 
 
jak opisać porannego wróbla 
który w szare piórka się ubrał 
jak podejść koło po kamieniu w wodzie 
jak z tym dziwnym światem być w zgodzie 

background image

Jesień 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   C                C

o

 

Zanurzać zanurzać się 
          e 
w ogrody rudej jesieni 
   C       a 
i liście zrywać kolejno 
 H7                e   E7 
jakby godziny istnienia 
 
Chodzić od drzewa do drzewa 
od bólu i znowu do bólu 
cichutko krokiem cierpienia 
by wiatru nie zbudzić ze snu 
 
I liście zrywać bez żalu 
z uśmiechem ciepłym i smutnym 
a mały listek ostatni 
zostawić komuś i umrzeć 
 
 
A mały listek ostatni 
zostawić komuś i umrzeć 

 

Jest już za późno, nie jest za późno 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G                  a                 G             CG 
Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć 
 C           G               a D7 
Tęskność zawrotna przybliża nas 
   G                  a            G                CG 
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet 
 C          G                a D7 
Cudnie spokrewnią się ciała nam 
 
 h 
Jest już za późno! 
  C 
Nie jest za późno! 
 h 
Jest już za późno! 
  C 
Nie jest za późno! 
 
Jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę 
Z oknem na rzekę lub też na park 
Z łożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem; 
Schodzić będziemy codziennie w świat 
 

background image

Jest już za późno! 
Nie jest za późno! 
Jest już za późno! 
Nie jest za późno! 
 
Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić 
Siebie zachwycić i wszystko w krąg 
Wojna to będzie straszna, bo czas nas będzie chciał zniszczyć, 
Lecz nam się uda zachwycić go. 
 
Jest już za późno! 
Nie jest za późno! 
Jest już za późno! 
Nie jest za późno! 

Jesteś 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

      e7 
Jest tyle ciepła 
h                C G 
W twym głosie - miła 
    h 
Że nawet lodowiec 
      h           C 
Z torbami byś puściła 
 
      h 
Jest tyle wiary 
        h        e7 
W twej duszy - droga 
     D 
Że Ocean Spokojny 
 D                C  G 
Boso przejść byś mogła 
 
Jest tyle żaru 
W twych słowach - piękna 
Że ogień z ogniska 
Dałby ci się opętać 
 
Jest tyle światła 
W twych śladach - mroczna 
Że po krach lodowych 
Też do mnie byś doszła 
 
Jest tyle czułości 
W twych gestach - urocza 
Że z każdej naszej chwili 
Musi coś pozostać 
 
Jest tyle mądrości 
W twym serdecznym palcu 
Że kwiaty pokojowe 
Nie pozwolą zasnąć 
 

background image

Jest tyle miłości 
W twym sercu - mała 
Że późny listopad 
W lipiec byś zamieniała 
 
Jest tyle błękitu 
W twoich oczach - jasna 
Że pójdę za tobą 
Aż na koniec świata 

Już nie jestem ich 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
E            A        E 
Przyjeżdżam jeszcze czasem 
        H          A         E 
do miasteczka - naparstka Galicji 
A                 E 
mało kto mnie poznaje 

już nie jestem ich 
 
A                 E 
Czas tu powozi dorożką 
     A      H         E 
i wciąż wychodzi na swoje 
A                E 
ludzie mają się dobrze 

jeszcze lepiej konie 
 
Tak blisko a tak daleko 
jesteśmy ze sobą 
nawet wódka wypita 
tkwi we mnie jedną nogą 
 
Nie udałeś się nam 
mówią rozgoryczeni 
jesteś ziemianinem 
lecz ciągle bez ziemi 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Kim właściwie była ta piękna pani? 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 a                      G 
Nikt nie zna ścieżek gwiazd; 
    e                a 
Wybrańcem kto wśród nas? 
          d 

background image

Zapukał ktoś... 
    C       G 
To do mnie gość?! 
 
  a                 G 
Włóczyłem się jak cień 
    e              a 
Czekałem na ten dzień; 
                  d 
Już stoisz w drzwiach... 
      C      G 
Jak dziwny ptak. 
 
      F              G 
Więc bardzo proszę, wejdź, 
     e               a 
Tu siadaj, rozgość się 
              F 
I zdradź mi, kim tyś jest, 
   G 
Madame? 
            e      a 
Albo nie zdradzaj mi, 
            G 
Lepiej nie mówmy nic. 
 F                C 
Lepiej nie mówmy nic. 
 
Nieśmiało sunie brzask, 
Zatrzymać chciałbym czas. 
Inaczej jest... 
Czas musi biec. 
 
Gdzieś w dali zapiał kur, 
Niemodny wdziewasz strój, 
Już stoisz w drzwiach... 
Jak dziwny ptak. 
 
Więc jednak musisz pójść, 
Posyłasz mi przez próg 
Ulotny uśmiech swój, 
Madame. 
 
Lecz będę czekać, przyjdź! 
Gdy tylko zechcesz, przyjdź! 

Będziemy razem żyć! Kino objazdowe w 
Złockiem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
a                             d 
ten obraz jest już ledwie ruchomy 
      G                      C 
choć kino było w pełni objazdowe 

background image

d         G             C 
i nie pamiętam prawie wcale 
F         E     F           E     F E 
czy na ekranie był napis - koniec 
 
a                              d 
przypominam sobie jak przez mgłę 
         G                C 
że przywieźli piękną Angelikę 
     d          G       a 
a murarze wchodzili na salę 
F                      E  F E 
przez zeszłoroczną kronikę 
 
C                            G 
operator - człowiek z charakterem 
          F                       E    F E 
prężył tatuaż  - "Cyganka wśród palm" 
       a                 d 
ktoś zbytnio filmowi zawierzył 
           E                   a 
wtedy to ktoś bliski pozostał sam 
 
ten pierwszy - trochę bledszy 
prześcieradło niósł po filmie 
i z piękną na chwilę Angeliką 
tańczył w filmowej gęstej mgle 
 
kino opustoszało i odjechało 
a tamta została wciąż sama 
i stanęła nad brzegiem rzeki 
na krawędzi wiecznego odkochania 
 
ten obraz jest już odjazdowy 
bo kino było w pełni ruchome 
i nie pamiętam prawie wcale 
czy na prześcieradle był napis 
KONIEC 

Komunia 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     a          e          a   e 
I jeżeli spontaniczna to rzecz 
     a        e         a  e 
I jeżeli oczywista to rzecz 
     a        e         a  e 
I jeżeli naturalna to rzecz 
 
 C 
Weź 
        G 
To co się tu daje 
a        e 
W imię słońca 
   C    G  a e 
I jego gońca: 

background image

     C            G    a   e 
Skowronka gwiżdżącego, amen 
CGa 
Amen 

Koncert 

słowa: Aleksandra Kiełb 
muzyka: Aleksandra Kiełb 
Krzysztof Myszkowski 

H7                  e 
W kołnierz wtulam twarz, 
H7                 e 
chowam się przed miastem 
         C              G            H7 
- jego cienie żłobią w mojej twarzy wąwóz. 
            C             G 
Trzeszczy, jak ułamek szkła 
         a        G 
mój codzienny niepokój: 
C                    G 
jak wydostać się z cienia? 
       H7 
Może wtedy 
 
       C                      G 
Gdyby koncert grać - ten na trąbki i skrzypce 
            C                   G 
Tak, by dźwięki ułożyły się w wiersz? 
       C                  G 
Gdyby łyżką światła rozweselić to wszystko 
      H7                     e 
Żeby we mnie zaśpiewało coś też ... 
 
Rośnie we mnie mgła, 
jak ze studzien stu. 
Nie wiem, ilu trzeba ksiąg, by ją rozwiać ... 
Jedno wiem, że muszę biec 
póki sił mi wystarczy, 
póki tylko ta nuta 
- mam jaw sobie! 
 
Będę koncert grać - ten na trąbki i skrzypce 
Tak, by dźwięki ułożyły się w wiersz. 
Będę łyżką światła rozweselać to wszystko 
żeby w tobie zaśpiewało coś też. 

Kosmiczny szept 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster I próg 
 
  A 

background image

Wiem że trzeba słono płacić 
       D        E           A 
lecz nie chcę zniżki - mój Panie 
 D(fis)         cis      h 
za to że świt mogę witać 
  A D        (E)       E(A) 
gdy oknem wchodzi nad ranem 
 
Gwiazdy aż bledną z wrażenia 
jakby na zawsze gdzieś odchodziły 
one po cichu też liżą rany 
lecz my tego już nie widzimy 
 
Obsiałeś niebo tak gęsto 
świętojańskim złotym zbożem 
a żniwa takie ulotne 
więc czuwaj nad nami - Boże 

Kołysanka z Ogrodowej 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Przygrywka: A13 A9/5+ A9 c7+/D 
 
  G7+      D7/6 
Śpisz tak cicho 
G7+   D7/6 
moja mała 
 
        D 
jakbyś tylko w sen 
  e             e7 
wmyślać się chciała 
    C 
Dlatego 
      G 
przy tobie 
 F9 
nawet księżycowi 
  G 
chodzi po głowie 
F9 
że zbyt głośno 
    G 
wędruje 
        A13 A9/5+ A9 c7+/D 
po Ogrodowej 
 
Śpisz tak spokojnie 
moja miła 
że wiatr za szybą 
gwiżdże z podziwu 
On jest dzisiaj 
przybyszem 
któremu serce 
nie mieści się w rynnie 
ale i tak 

 

background image

w twój sen 
nie wpłynie 
 
Śpisz tak mocno 
moja droga 
że stary niedźwiedź 
przy tobie zaledwie 
drzemie 
w swej gawrze 
Śpisz tak pięknie 
moja zmęczona 
jakbyś pierwszy raz 
w życiu spała 

Krynica Zdrój 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
 
        G7 
Kino "Jaworzyna" nie wie co jest grane 
    C7 
bo film spadł z afisza twarzą w dół 
       D7                C7 
wiatr halny - podobno - maczał w tym palce 
 G7                       D7 
mówią też że aktor przed filmem dużo pił 
 
W restauracji "Hawana" której nazwa jeszcze 
ostała się zwycięsko i czeka na zgon 
miejscowy Fredek Kastro pije słowacki rum 
z trzciny cukrowej a może z przemytu ci on 
 
G7 
Nie wiem - nie powiem 
C7 
nie chcę skłamać 
    D7 
Krynica też milczy 
C7                    G7 
nie ma własnego zdania 
 
Kastro zasnął na bakier z furażerką wojskową 
wcześniej ją przyozdobił orzełkiem z koroną 
ochroniarzem będzie na wieczorku zapoznawczym 
roboty tam niewiele bo każdy chce tańczyć 
 
Już kukułka kuka całkiem diskopolowo 
i podrzuca ukradkiem jaja na twardo 
krynickim deptakiem idzie młoda wiosna 
z zielono - szaloną we włosach kokardą 
 
Nie wiem - nie powiem 
nie chcę skłamać 
Krynica też milczy 
nie ma własnego zdania 

background image

Latawce dobrych dni 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

             A                 E 
Uśmiechnij się do mnie czasem Panie 
    D                  A 
Słonecznie - na całe niebo 
          E                 D 
Daj mi pogodę na jesienne dni 
E            D          A 
Tak bardzo dzisiaj potrzebną 
 
I nie licz mi grzechów Panie 
Bo przecież kto ich nie ma 
Puszczaj latawce dobrych dni 
I jeśli możesz - przebacz 
 
Bo psu nie zszedłem z drogi raz 
I wódkę piłem ze stróżem nocnym 
Przy pierwszej flaszce mi powiedział 
Że wcale nie czuje się mocny 
 
Stróżowi też przebaczyć chciej 
Bo życie miał takie stróżowate 
I tylko czasem - gdy trochę wypił 
Na chwilę bratał się ze światem 

Leluchów 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

kapodaster na IV progu  

 
a      C            G 
Wyjedź ze mną dziś jeszcze 
a          C           G 
Przecież blisko jest dworzec 
a       C        G 
Wyjedź ze mną natychmiast 
a      C        D7 
Tylko to nam pomoże 
 

W  Leluchowie - miła 
    C              G 
Czereśnie dziko krwawią 
        C 
Tam granicy pilnuje 
 G       a     D7 
Całkiem wesoły anioł 
 

W Leluchowie - miła 

background image

    C                 G 
Zaczyna się koniec świata 
    C             G   a 
Tam anioł traci głowę 
C                G 
Z brzozami się brata 
 
Wyjedź ze mną do lata 
Przecież jeszcze nie koniec 
Schowaj trochę uśmiechu 
Na naszą wspólną drogę 
 
Kiedy będziesz już ze mną 
To nikomu nie powiem 
Że szczęśliwi byliśmy 
Kiedyś w Leluchowie 
 

List deszczowy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
D                              G 
Piszę list do Ciebie - Wielki Boże 
h           e     C           G 
Deszcz o parapet monotonnie stuka 
     G            D           G 
Właściwie to ten deszcz list pisze 
h                         e 
Dzięki Ci Panie i za taki układ 
 
D                             G 
Mnie stuknęło - nie wiadomo kiedy 
h              e   C        G 
Trochę wiosen lat zim i jesieni 
   G              D         G 
I całkiem dobrze było mi z Tobą 
        C     D             G 
Że właściwie nic bym nie zmienił 
 
Nawet tego że czasem wczesną wiosną 
Pijany szedłem po wilgotnej łące 
A spod nóg uciekały w popłochu 
Do szaleństwa - żółte kaczeńce 
 
I że bułkę dzieliłem na czworo 
A od święta fasolka była po bretońsku 
Lecz nie mogłeś dać mi nic więcej 
Jak ten wspaniały święty spokój 
 
Przyjmij więc list - mój Wielki Boże 
I nie zamykaj się już przede mną 
Za oknem deszcz stuka list do Ciebie 
Próbuję dotrzymać mu kroku 

background image

List do Małego Księcia 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      G                  e 
zagubieni - Książę - jesteśmy 
          C             D 
pod gwiazdami grzejemy ręce 
         h           C 
niebo śmieje się szeroko 
        G                   FC  D D7 
nasze niebo to jednak coś więcej 
 
niespokojnie - Książę - żyjemy 
wśród szeptanych krucho skarg 
dzień do dnia sie dodaje 
w dobrą gwiazdę trzeba wierzyć nam 
 
nasze wieczne ucieczki - wycieczki 
nasze wzdychanie w nieznane 
kiedy niebo cię olśni 
wiesz że zaczął się wielki taniec 
 
pod gwiazdami - Książę - jesteśmy 
pod gwiazdami grzejemy ręce 
niebo śmieje się otwarcie 
i nie trzeba wtedy nic więcej 

Makatka dla Janka Rybowicza 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster V próg 
 
 a 
Wódka od ruskich 
              G 
bar w Lisiej Górze 
      d        G 
noc szyi się czepia 
               a 
nie mogę tak dłużej 
 
Wódka szalona 
ze wschodu pędzona 
już coraz mocniej 
zaciska ramiona 
 
    F 
Długopis z ręki leci 
             C 
co tu pisać jeszcze 
        d 
martwa gęba księżyca 

background image

                  E 
i wszystko się trzęsie 
 
        F 
Diabeł kusi na targu 
              C 
karty ma znaczone 
     d 
i kapela cygańska 
  F       G         a 
uparcie gra w mej głowie 
 
Zagrajcie Cyganie 
refren dobrze znany 
gwiazdom się spowiadam 
noc czarna mnie mami: 
 
           C                               G 
"Anioł śmierci tu zstąpił, jest pomiędzy nami 
 d                F           C            G 
Jasne, że go nie widać, lecz jest właśnie tu. 
      C                            G 
Nasze oczy się stały spokojnymi wodami 
         d                  F   C       G 
Anioł śmierci zapachniał chloroformem bzu." 

Makatka dla pani od angielskiego 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster III próg 
 
         C             F 
Miała w sobie coś ulotnego 
          C 
Tamizy mgiełka? Nie pamiętam... 
          C             F 
brat jej ponoć bronił kiedyś 
               G 
przedmieść Londynu z powietrza 
          a 
mówiła o tym po polsku 
   e            F       C 
wszystko można było zrozumieć 
   d      G            C 
wszystko dało się spamiętać 
 
Myślałem że kiedyś uleci 
i po latach przyznaję po cichu 
że nawet to bolało 
dlatego słówka wchodziły wolno 
tak trochę z angielska 
czyli z niedzieli na niedzielę 
nie trzymały się głowy 
Mea culpa 
I'm sorry 
 
  d                           C 

background image

A ona istotnie unosiła się zgrabnie 
     F               D7        G 
drobnymi kroczkami drobiła powietrze 
  d                       C 
gdy była już zbyt blisko naszej ziemi 
   F              D7             G 
w ruch wchodziły jej angielskie ręce 
 
I Szekspir się z nią witał 
trzeba przyznać dobra szkoła 
i z Eliotem gdy tylko chciała 
rozmawiała na pamięć 
i nie była to rozmowa jałowa 
a my barbarzyńcy 
z akcentem znad Wisły 
wołaliśmy o Beatlesów... 
 

Makatka dla przechodzącej 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 e          H7 
na ciebie spojrzeć 
   e        a7        H7 
i widzieć cię przez wieki 
 e                a7 
jak w wiosennym słońcu 
     H7        e   a7 H7 E 
przymykasz powieki 
 
 e             A

o

 

jak niesiesz siebie 
 e              H7 
pełna dumnej chwały 
C                H7 
i zostawiasz w trawie 
 A

o

         H7 

sandałowe ślady 
 
  e           A

o

 

które chwilę są jeszcze 
e              H7 
i już wstają trawy 
C          H7 
ale twym odejściem 
 A

o

               H7 

jeszcze chcą się bawić 
 
 e      H7         e 
tak odchodzisz na zawsze 
 A

o

           H7 

taką cię spamiętam 
e           A

o

 

i nieważne kim jesteś 
   H7             e   a7 H7 E 
grzesznicą czy świętą 

 

background image

Makatka kusząca 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

D     G    A         D 
ej ty Ewo rajskie dziewczę 
        D           G        A   D 
nie wykręcisz się dzisiaj ogryzkiem 
         H7        e        A 
miecz ognisty nie wisi nad nami 
          F      G         D    D2 
Michał w karty gra z cherubinem 
 
nie bądź z tych co to tylko wzdychają 
klucz ściskając w kieszeni fartuszka 
niechaj tańczą dziś wszystkie drzewa 
nawet ciężka od upału grusza 
 
pod jabłonią wreszcie odpoczniemy 
w zbożu włosów ukryję się cały 
i będziemy świat błogosławić 
że jest dla nas znowu łaskawy 
 
a pod wieczór cicho przyjdą 
skrzydlaci wysłannicy pana 
- nie jadłem żadnego ogryzka - powiem 
skusiły mnie tylko jabłka 

Makatka na pamięć 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
    C 
Na pamięć jadę do ciebie 
    F                   C 
Na pamięć majowego wieczoru 
F            a 
Kiedy to od lasu szła 
       F              G 
Księżycowa pora przypływu 
 
    C 
Na pamięć biegnę do ciebie 
    F              C 
Na pamięć tamtych rozmów 
F                   e    a 
Kiedy ćmy podsłuchiwały nas 
F                       G 
Z rozdziawionymi skrzydłami 
 
Na pamięć lecę do ciebie 
Na pamięć twoich oczu 
Od bzów pięknie zdziwionych z rozkoszy 

background image

Przymkniętych do połowy 
 
    F                C 
Na pamięć płynę do ciebie 
         F                 a 
Gdzie pagórki w sobie skupione 
F               e 
Modlą się strzeliście 
              G 
Nad podziw świata 
 
Moja pamięć - łagodna wyżyna 
Porośnięta lekkim wiatrem 
Przechodzi w wilgotną dolinę 
Gdzie cisza mieszka 
 
Anioły na pamięć schodzą 
Po niewidzialnych schodkach 
I nagle wniebogłośnieje 
Ten niebieski orszak 
 
Na pamięć jadę do ciebie 
Na pamięć moją i twoją 
Na pamięć jadę do ciebie 
Na pamięć moją i twoją 

Makatka rodzinna 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    G 
Ta pani z tyłu 
o ciepłym spojrzeniu 
 D       G 
to moja matka 
     D 
właściwie to jej 
poświęcona jest 
 C    G  a G 
cała ta makatka 
 
A ten pan w jasnym 
od początku niemodnym garniturze 
ze wzrokiem zawsze surowym 
to mój srogi ojciec 
 
W środku ja 
szukam się ze świecą 
tuż po pierwszej komunii 
 
Co z niego wyrośnie 
pytają z troską oczy matki 
Chyba nic dobrego 
mówią chłodne oczy ojca 

Makatka szalona 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    d           C       d 
wychodzi do każdego pociągu 
   B                    A 
z żółtym uśmiechem nadziei 
 g       C       A       B 
liczy wagony dobrego i złego 
    g       A         d 
od zimy do późnej jesieni 
 
mówią że od niej uciekł 
na żelaznym kogucie 
kogut zapiał na odlotne 
i nikt go więcej nie spotkał 
 
więc kłóci się w niej 
światło dzienne z nocnym 
jak dobre stare wino 
z cierpkim octem 
 
nikt nie wie czy jej się to śniło 
gdy była pełnia księżyca 
czy tylko z drzewa w ogrodzie 
gruszki szaleństwa ktoś strąca 

Makatka na pamięć 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
    C 
Na pamięć jadę do ciebie 
    F                   C 
Na pamięć majowego wieczoru 
F            a 
Kiedy to od lasu szła 
       F              G 
Księżycowa pora przypływu 
 
    C 
Na pamięć biegnę do ciebie 
    F              C 
Na pamięć tamtych rozmów 
F                   e    a 
Kiedy ćmy podsłuchiwały nas 
F                       G 
Z rozdziawionymi skrzydłami 
 
Na pamięć lecę do ciebie 
Na pamięć twoich oczu 
Od bzów pięknie zdziwionych z rozkoszy 
Przymkniętych do połowy 
 
    F                C 
Na pamięć płynę do ciebie 

background image

         F                 a 
Gdzie pagórki w sobie skupione 
F               e 
Modlą się strzeliście 
              G 
Nad podziw świata 
 
Moja pamięć - łagodna wyżyna 
Porośnięta lekkim wiatrem 
Przechodzi w wilgotną dolinę 
Gdzie cisza mieszka 
 
Anioły na pamięć schodzą 
Po niewidzialnych schodkach 
I nagle wniebogłośnieje 
Ten niebieski orszak 
 
Na pamięć jadę do ciebie 
Na pamięć moją i twoją 
Na pamięć jadę do ciebie 
Na pamięć moją i twoją 

Makatka rodzinna 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    G 
Ta pani z tyłu 
o ciepłym spojrzeniu 
 D       G 
to moja matka 
     D 
właściwie to jej 
poświęcona jest 
 C    G  a G 
cała ta makatka 
 
A ten pan w jasnym 
od początku niemodnym garniturze 
ze wzrokiem zawsze surowym 
to mój srogi ojciec 
 
W środku ja 
szukam się ze świecą 
tuż po pierwszej komunii 
 
Co z niego wyrośnie 
pytają z troską oczy matki 
Chyba nic dobrego 
mówią chłodne oczy ojca 

Makatka szalona 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

    d           C       d 
wychodzi do każdego pociągu 
   B                    A 
z żółtym uśmiechem nadziei 
 g       C       A       B 
liczy wagony dobrego i złego 
    g       A         d 
od zimy do późnej jesieni 
 
mówią że od niej uciekł 
na żelaznym kogucie 
kogut zapiał na odlotne 
i nikt go więcej nie spotkał 
 
więc kłóci się w niej 
światło dzienne z nocnym 
jak dobre stare wino 
z cierpkim octem 
 
nikt nie wie czy jej się to śniło 
gdy była pełnia księżyca 
czy tylko z drzewa w ogrodzie 
gruszki szaleństwa ktoś strąca 

Makatka z płonącego domu 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Pali się dom mej pamięci 
              G  D 
więc skaczę w ogień 
   A 
wynoszę co się da 
    h     fis       h 
... oto pierwsza makatka 
 
 D 
Nad jeziorem wypłowiałym 
   G            D 
i suchym ze starości 
 A                h 
wolny strzelec w kapeluszu 
 G    A    D 
na poły tyrolskim 
 
Do dzikiej kaczki 
z przymrużeniem oka 
wolno mierzy 
śrutem przedwojennym 
 
Wszyscy od lat zadowoleni 
nikt kroku nie zrobił 
kaczka ze śmiercią oswojona 
strzelec spuszcza z tonu 
 
... oto stara makatka 
 

background image

Jeszcze tylko podpis 
ledwo poczytalny 
"zgoda buduje 
niezgoda rujnuje" 
lecz to już dla filozofów 
 
... oto ważna makatka 
 

Makatka z sadu 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

              G                C 
Sad nam się śni sad uchyla drzwi 
             F   C          G 
wchodzimy w sad jak do kościoła 
to rajski świat Bóg zostawił ślad 
coś nas do sadu wiecznie woła 
 
Sad nam się śni sad otwiera drzwi 
wchodzimy w sad jak do świątyni 
a tam w koronie najwyższej jabłoni 
Bóg - Ojciec cuda w jabłoni czyni 
 
    B                    F 
Jabłonie parami idą do nieba 
          C    F          G 
krok po kroku bez jabłek jeszcze 
lecz zawiązują już kokardki kwiatów 
dostojne sady sandomierskie 
 
Jabłonie parami płyną do nieba 
z roku na rok coraz bardziej ciężkie 
jabłka dźwigają na swoich plecach 
gałązkami biczują powietrze 
 

Makatka z aniołem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     A             D 
na twarzy twej rumieńce 
        E          A 
jakbyś był uduchowiony 
           D 
przez gruźlicę płuc 
   A              E    E7 
a dobroć twą nieziemską 
   fis           D      A E 
zamykasz na niebieski klucz 
   D             E      A  A4 
zamykasz na niebieski klucz 

background image

 
     D              E 
najczęściej można spotkać cię 
         fis         D 
nad przepaścią lukrowaną 
       A             D 
gdy przez dziurawą kładkę 
        a7       h7     A  A4 
przeprowadzasz dwoje dzieci 
 
nocą może chciałbyś 
oderwać się od ściany 
ale jedno skrzydło 
gwóźdź ci przedziurawił 
więc zostajesz z nami 
na wieki wieków amen 

Makatka z wojownikiem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

  d                     C        F   F9 F 
wielki wojownik zdobył małą filiżankę 
     g           Es             B4  B 
i księgę mądrą której nie przeczyta 
A7         d        C         F 
wróci zmęczony z wojennej wyprawy 
     g       B   C       G4 
i wszystko rzuci u stóp żony 
 
będzie roztrząsał swą ostatnią bitwę 
bo stać go tylko na taki wysiłek 
chwały wciąż sobie będzie przydawał 
by lepiej czuć że naprawdę żyje 
 
a gdy mu przyjdzie dzień do dnia dodawać 
będzie się trapił i nuda go skręci 
więc znów wymyśli nową wyprawę 
bo uzna że i tak coś się święci 
 
na szczęście znajdzie się ktoś z bliskich 
kto księgę przeczyta filiżankę uniesie pod światło 
i znowu krok naprzód zrobi ziemia 
 
choć wcale nie będzie jej łatwo 
 
choć wcale nie będzie jej łatwo 

Makatka ze Złocieńca 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

a               e 

background image

Dwie siostry - Wąsawa i Drawa 
     F      C          G 
Złocieniec sobie upatrzyły 
a                      e 
pierwsza trzpiotka - druga matrona 
        F             G 
jedna drugiej dodaje siły 
 
Drawa tak leniwie płynie 
zamyślając się na zakrętach 
po drodze znaki kładzie wodne 
i wciąż tak wiele pamięta 
 
Tu Joachim - stary Niemiec 
z poddasza schodził po zmierzchu 
choć mówił tylko z germańska 
do końca został w Złocieńcu 
 
Szmacianka - to była fabryka 
dziś smutne listy tka do Boga 
bo teraz hale takie puste 
i nikt nie może tu pracować 
 
C                  F        C 
Złocieniec złotem już nie błyszczy 
    G        a      F           G 
w Złocieńcu wilgoć łasi się do nóg 
   C               F         C 
przejazdem dobrze być w Złocieńcu 
 G         a       F  G       C 
Chopin tu pewnie źle by się czuł 

Malinowe lato 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

G           H7             e 
tak lekko płynie w nas to lato 
           C       a     D4 D 
jakby biedronki nim powoziły 
C           G               a7 G 
w zaprzęgu jeszcze polne kwiaty 
 a7        D           G 
lekko schylają się do zimy 
 
 Es       As            B 
ty zapatrzona w malin krople 
 Es         As            B 
co z lipca jeszcze nie ostygły 
  B       G           c 
płynę za tobą wnet na oślep 
As        B         Es 
ustami zbieram twe maliny 
 
  H          E                 Fis 
bronisz mi trochę jak przez mgłę 
      gis         Cis  cis Fis 
i zasłaniasz od wiatru ręką 

background image

 fis     A         E 
dopiero później przyjdzie nam odpocząć 
G              C              D4 D7 
znów zejść na naszą ziemię świętą 

Marcowy swing 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Ryszard Żarowski 

E7+                    A7 
wiatr się wiesza na gałęziach 
  E7+      A7 
głową w dół 
E7+ 
i na dworze 
       A7    E7+      A7/4 A7 
hula chyba diabłów stu 
           gis7   fis7   Fis9/7 H7 
światła  chwieją  się  uliczne 
  gis7  Cis7/5+ Fis9/7 Dis7+/5- 
roześmiane diabolicznie 
E7+ dis5- cis7 fis7 H7/6 H7/5+ E7/6 H9+/5+ E7+ 
w ową noc rozkołysana swingiem noc 
 
porzucone na ulicy cienie mrą 
sny bezpańskie 
sny bezdomne 
w szybach lśnią 
i tak strasznie jest dreszczowo 
grzechem pachnie każde słowo 
które szepczesz mi do ucha w ową noc 
 
odstawione światy są 
na boczny tor 
hotelowa w nas już tyka tylko noc 
lampy chwieją się uliczne 
roziskrzone satanicznie 
w ową noc rozkołysaną swingiem noc 

Metamorfoza 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Góra 
   d9 
chmury pękały czarne 
 C          d9 
coraz czarniejsze 
 d9 
jakby koni frygijskich 
  C       d9 
groźne tabuny 
     d9 
aż grom 

background image

   C        d9   C             d9 
przeszył obraz nie dokończony jeszcze 
   d9 
a model spadał 
  d9 
głową w dół 
    C 
w płótno 
    d9 
i wrósł 
    C                d9 
w ciepłe jeszcze kontury 
    C        d9 
nagłego olśnienia 
 
 C 
To był ranek 
   d9             C             d9 
a ty się śmiałaś do mnie z portretu 

Miedziana dziewczyna 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      C 
Niebo od strony lasu 
 D9/11            C 
deszczem zakreskowane 

jakby ktoś niechcący 
 D9/11           G 
rozlał czarny atrament 
 
      F           C 
Tak wiele wykrzykników 
    D9/11       G 
że list aż zamazany 
           C              D9/11 
a jeszcze dom się zatacza 
                C 
od ściany do ściany 
 
W pokoju dziewczyna 
od miedzi nieruchoma 
podtrzymuje na stole 
nikłe światło w lampionach 
 
Chcesz się jej przyjrzeć 
Lecz światło błyskawicy 
okno chwilę kreskuje 
i niebo głośno krzyczy 
 
Na co więc liczysz - Boże 
pisząc do mnie ten list 
tu każdy tak wiele mówi 
a nie słucha już nikt 
 

 

background image

Nie pisz nam tego listu 
bo noc taka pół - żywa 
śmierć czai się w rynnie 
i komin już palcem kiwa 

Miejska strona księżyca 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

       Fis9/7 
Moje miasto zimą strasznie kaszle 
      Fis9/7 
W piwnicach ma węgiel wodę i szczury 
H7 
Wciąż więcej tu powodów do strachu 
Fis9/7 
A coraz mniej do dumy 
 
       Cis7              H7 
Dziewczyna na Plantach dziwna jakaś 
Cis7                      H7 
Z domu uciekła pierwszym lepszym pociągiem 
Cis7                 H7 
Złapać próbuje atmosferę miasta 
    Fis9/7           Cis7 
Do życia ją ciągnie bokiem 
 
Moje miasto wiosną też jest straszne 
Choć można żyć już chyba bardziej 
Tu wszystko zawsze ma swoją cenę 
Słońce na rynku monety kładzie 
 
Dziewczyna na Plantach skubie ptaka 
Uciekła z miasteczka bo ją znudziło 
Gołąb nie gołąb może być kawka 
Za chwilę już będzie miło 
 
Moje miasto latem ma sucho w gardle 
Ale przecież żyć jakoś trzeba 
Księżyc twarz ukazuje miejską 
Innego wyjścia już nie ma 
 
Dziewczyna na Plantach w siódmym niebie 
Miasteczko śni się jeszcze czasem 
Makijaż twarzy mocno się trzyma 
Noce są takie jasne 
 
Moje miasto jesienią już lekko gaśnie 
I wszystko jakby powoli się kurczyło 
Już wcześniej nawet płoną latarnie 
W knajpie kończy się piwo 
 
Dziewczyna na Plantach trochę osowiała 
Z miasteczka już nic nie pamięta 
Miejski księżyc zagląda jej w oczy 
Za chwilę będą chyba święta 

background image

Między nami tyle śniegu 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

        d        g 
Ślady twoje zasypało 
          A              d 
w śniegu całkiem się zgubiły 
         B                 F 
szukać trudno - wszędzie biało 
          C 
czekać - też nad moje siły 
 
    d                       A 
Gdzie cię poniosło na tych saniach 
 B                        F 
co ci się stało w środku zimy 
           C           C7 
a jeszcze latem byłaś ze mną 
             A                A7 
czy w twoje życie wszedł ktoś inny? 
 
        d           g 
Między nami tyle śniegu 
        A         d 
Między nami tyle lodu 
        B             F 
Czy trafimy znów na siebie? 
          C 
W naszych oknach szyby chłodu 
 
       d               A 
Może wiosna cię odmieni 
      B         F 
Może lato da zapomnieć 
        C           C7 
Czekam tylko do jesieni 
          d      A7   d 
Więc przypomnij sobie o mnie 
 
Mam po tobie listów kilka 
i krzyżówkę bez dwóch haseł 
pięć biletów - tramwajowych 
pewnie dzisiaj też nie zasnę 
 
bo wciąż w myślach biję się z sobą 
gdybyś dziś znów stanęła na progu 
ze śniegu pewnie bym się otrzepał 
i dziękował sam nie wiem komu 
 
Między nami tyle śniegu.... 

Modlitwa końca mojego wieku 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

     e 
Ty który śmieszne kawki 
 D 
nauczyłeś latać 
     C 
Ty który jesteś z tego 

i nie z tego świata 
 
   C      h     G        D 
Uchowaj dzisiaj od nienawiści 
      e         D          e 
Moje serce moje oczy moje myśli 
 
Ty który stworzyłeś 
jaśminu gałązkę 
Ty który orzech włoski 
zawiązujesz w piąstkę 
 
Zachowaj dzisiaj od nienawiści 
Moje serce moje oczy moje myśli 
 
Ty który ciepłym słońcem 
napełniasz mieszkania 
Ty który dałeś nam 
trudne przykazania 
 
Uratuj dzisiaj od nienawiści 
Moje serce moje oczy moje myśli 
 
Ty który kaczeńce 
wymyśliłeś dla nas 
A żaby nauczyłeś 
nocnego kumkania 
 
Odwróć dziś - proszę - od nienawiści 
Moje serce moje oczy moje myśli 
 
Ty który do morza 
prowadzisz swe rzeki 
Ty który zmęczonym 
zamykasz powieki 
 
Nachyl dziś - proszę - w stronę miłości 
Moje serce moje myśli moje oczy 

Modlitwa o śmiech 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

   a 
śmiechu mi trzeba 
        h7/5- 
na te dziwne czasy 
   C 
śmiechu zdrowego 
 G            a  A2 a A2 
jak źródlana woda 
 
  a 
niech mnie kołysze 
        h7/5- 
w tej wielkiej podroży 
    C 
i niech prowadzi 
         G         a  A2 a A2 
gdzie śmieszna gospoda 
 
  F             C 
niech dźwięczy męczy 
a        h7/5- 
aż do zadyszki 
   C          G 
śmiechu mi trzeba 
          a 
przede wszystkim 
 
niech się zatrzęsą 
od śmiechu ściany 
niechaj na zawsze 
będę nim pijany 
 
nie okrutnego 
nie cynicznego 
śmiechu mi trzeba 
bardzo ludzkiego 

 

\ Modlitwa rozwieszona między gwiazdami 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     e 
Ty mieszkasz w sercu lipca 
   A                       h 
w windzie w kawiarni we śnie 
    D                  C

o

 

na korze listy do nas piszesz 
    e                   h 
w skale na wodzie we mgle 
 
           e 
Na wyciągnięcie ręki jesteś 
       A              h 
czy chcemy tego czy nie 
      D                      C

o

 

na gwiazdach wieszasz swoje listy 
   e        h            e 

background image

świecą gdy tylko tego chcesz 
 
       A 
Twoja miłość przenosi kamienie 
     h 
i z Tobą lepszy każdy dzień 
           A     e        h 
bo serce Twe rozpala nadzieję 
  G            A                    e 
upadam by się podnieść - zmieniam się 
 
Wiem czego chcesz od nas Panie 
to czasem trudne a my mali jak sny 
lecz serce do Ciebie się garnie 
jak umie tak biegnie i drży 
 

Może się stanie raz jeden cud 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

     C 
Ja wiem 
  C 
Wiem 
    h7/5-      a 
Szeroka droga jest 
 
  F 
Wiem też 
  F 
Wiem 
    C 
Że ty już 
              G 
Nie chcesz mnie 
 
   F 
A jednak wciąż 
     C 
Nie ruszam stąd 
    h7/5-               a 
Bo może się sianie raz jeden cud 
     F         G           C 
I przyjdziesz dotkniesz mnie 
   h7/5- 
I powiesz 
E       a 
Zostań tu 
 
Ja wiem 
Wiem 
Głębokie 
Lasy są 
 
I jeszcze 

background image

Wiem 
Że do nich 
Gna mnie los 
 
A jednak wciąż 
Nie ruszam stąd 
Bo może się stanie raz jeden cud 
I przyjdziesz dotkniesz mnie 
I powiesz 
Zostań tu 
 
O tam 
W górze 
Posłuchaj 
Szumi wiatr 
 
Ja wiem 
Mówi 
Że będzie 
Szkoda nas 
 
Dlatego wciąż 
Nie ruszam stąd 
Bo może się stanie raz jeden cud 
I przyjdziesz dotkniesz mnie 
I powiesz 
Zostań tu 

C5         F9    C5         G 
Mrok na schodach. Pustka w domu 
e      a    e      F 
Nie pomoże nikt nikomu. 
        C5            G 
Ślady twoje śnieg zaprószył, 
             a(C5)     F(G C5) 
Żal się w śniegu zawieruszył. 
 
Trzeba teraz w śnieg uwierzyć 
I tym śniegiem się ośnieżyć - 
I ocienić się tym cieniem 
I pomilczeć tym milczeniem. 

 

 

Muszyna 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Dzień już krótszy o krok burmistrza 
        h 
Głupi Gienek z lipą znowu gada 
            G

o

 

Nad rzeką stoi miejscowy Heraklit 
        B               A 
Ziemia nosi jeszcze sąsiada 
 
Panna z dzieckiem szuka ojca w lesie 

background image

Tu w miasteczku wszyscy się znamy 
Sąsiad dostał list aż z Ameryki 
A piekarz jest znowu pijany 
 
  G          h              G

o

 

Czasem koń Wielki Wóz przeciągnie po niebie 
         B      A                D 
Czasem pies poskarży się do księżyca 
  G             h       G

o

 

Czasem góra pochyli się nad tobą 
         B        A            D 
Czasem wiatr na trawie zagra bluesa 
 
Przez miasteczko nie da się na skróty 
Przez miasteczko trzeba przejść Rynkiem 
Tu cię zaraz wezmą na języki 
Bo tu każdy jest coś komuś winien 
 
Dzień krótszy o dwa kroki burmistrza 
I jesień z gór schodzi po leszczynach 
Powoli zapada w sen zimowy 
Razem ze swym bluesem - Muszyna 

Na sierpniowym balkonie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

         a                 D

o

 

między niebem a ziemią jesteśmy 
   E                         F 
gwiazdy dojrzewają w środku nocy 
d             D

o

      E    a 

i tak jest strasznie balkonowo 
    d                       E 
że jedna z nich za chwilę skoczy 
 
spadnie w środek górskiego sierpnia 
zgaśnie nim zdąży dotknąć zioła 
ktoś odszedł znów w samotną podróż 
szepnął nam że ktoś go woła 
 
drzew korony chylą się ku górom 
o jakże wielu nas już tutaj było 
trzeba umieć odejść pustym szlakiem 
w góry tam gdzie mieszka miłość 
 
na balkonie nic nie ukryjesz 
choć nosi w sobie kilka szpar 
na balkonie znajdzie się miejsce 
dla naszych wszystkich wiecznych skarg 
 
między niebem a ziemią zawieszeni 
choć bliżej nam zawsze do ziemi 
pod nami rośnie już kilka pięter 
a wszystkie dawno na zawsze zajęte 

 

background image

Najeli 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

             a 
Gdy mówię - Meksyk 
    G             a   G 
to jesteś ty - Najeli 
             a 
Gdy myślę - Cancun 
 G                a 
najpierw ty się zjawiasz 
 
    F 
Do Tulum przybywasz 
G            a 
na morskich falach 

córko wodza Majów 
G                 a 
a może córo bogów 
 
Gdy się uśmiechasz 
to laguna śpiewa 
a kiedy tańczysz 
Meksyk w ogniu staje 
 
Rosyjski generał 
kiedy cię zobaczył 
szklankę wódki haustem 
wypił przy barze 
 
Wojna w powietrzu 
wisiała już prawie 
lecz żołdakowi 
bardziej wisiały medale 
 
Powoli teuquilę 
jak słońce sączyłem 
a wiatr na piasku 
pisał wciąż twe boskie imię 
 
Najeli, Najeli, 
Najeli, Najeli 

Narodziny świata 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

a             e                       a 
Oto pierwsze padły słowa: oto stało się! 
 C              G                              a 
Każda rzecz ma raz początek czy kto chce czy nie! 
 

background image

 C               e                 F 
Rodzi się ziemi kula; rodzi się świat! 
              G           C             e 
Bezimienni wstają z mułu; idzie w górę las! 
           F            G          e 
Rodzi się wąż i robak; rodzi się ptak! 
 
       F              C              G    C 
Co to będzie, jak to będzie, nie wiadomo nic! 
         F            C              G    a 
Kto już za kim cicho tęskni; nie wiadomo nic! 
 
Suną chmury, grzmią pioruny- oto pada deszcz! 
Pętla czasu się rozwija i do gardła lgnie! 
 
Rodzi się życie nowe; rodzi się śmierć! 
Człowiek stoi ponad wodą, własną zgłębia toń! 
Rodzi się płacz i lament; rodzi się moc! 
 
Ten się dźwiga, ten się garbi, w plecach stoi nóż! 
Słońce wschodzi i zachodzi, nie przeszkodzi ból! 
 
Beznadziejne są nadzieje, wiara, lęk i żal! 
Starożytność, nowożytność a za dalą dal! 
 
Rodzi się ogień wieczny; rodzi się pleśń! 
Przegrać - wygrać, kochać - gardzić, poza cieniem blask! 
Rodzi się "nie" jak niemoc; rodzi się "tak"! 
 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr! 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr! 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr! 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr! 

Nasz słony rachunek 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

e         D          C        H7 
kto nas zmówił na wspólną wyprawę 
          G      a        H7 
kto nam kruche wiosło do ręki włożył 
  C      a         H7    e 
kto nas puścił na mętne fale 
          C7+         H7      e 
kto tak dziwnie nasz kurs rozpisał 
 
z kim się trzymać w tej wielkiej podroży 
w kim sternika szukać w kim brata 
w którym porcie zatrzymać się dłużej 
aby znaleźć ziarno odpowiedzi 
 
C    G       a7       H7 
komu ufać a kogo się bać 
            C          a       H7 
gdzie się szukać i gdzie odnajdywać 
      C          a7      H7      e 
nasz pokład - wciąż zimniejsza kra 

background image

    E

o

               a7 H7      e   E

o

 a7 

w ślepym namiocie pytania mieszkają 
 H7       e    E

o

 a7 

bez odpowiedzi 
 H7       e 
bez odpowiedzi 

Nie Brookliński most 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 d 
Rozdzierający 
        C 
Jak tygrysa pazur 

Antylopy plecy 
 C                d 
Jest smutek człowieczy. 
 
  C              d 
Nie brookliński most 
          C 
Ale przemienić 
                 d 
W jasny, nowy dzień 
 C              d 
Najsmutniejszą noc - 
 C               d 
To jest dopiero coś! 
 
Przerażający 
Jak ozdoba świata 
Co w malignie bredzi 
Jest obłęd człowieczy. 
 
Nie brookliński most 
Lecz na drugą stronę 
Głową przebić się 
Przez obłędu los - 
To jest dopiero coś! 
 
Będziemy smucić się starannie! 
Będziemy szaleć nienagannie! 
Będziemy naprzód niesłychanie! 
Ku polanie! 

Nie rozdziobią nas kruki 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  D G

o

     h          G 

Nie rozdziobią nas kruki 
fis  e         A7/4 

background image

ni wrony, ani nic! 
D  G

o

     h           G 

Nie rozszarpią na sztuki 
D A               G 
Poezji wściekłe kły! 
 
 Fis                   h 
Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo; 
     G         D         A 
Niechybnie brakuje tam nas! 
Fis                     h 
Od stania w miejscu niejeden już zginął, 
G   D      A           D 
Niejeden zginął już kwiat! 
 
Nie omami nas forsa 
ni sławy pusty dźwięk! 
inną ścigamy postać: 
Realnej zjawy tren! 
 
Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo; 
Niechybnie brakuje tam nas! 
Od stania w miejscu niejeden już zginął, 
Niejeden zginął już kwiat! 
 
Nie zdechniemy tak szybko, 
Jak sobie roi śmierć! 
Ziemia dla nas za płytka, 
Fruniemy w góry gdzieś! 
 
Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo; 
Niechybnie brakuje tam nas! 
Od stania w miejscu niejeden już zginął, 
Niejeden zginął już kwiat! 

Niebieski cyrkiel 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  


Na chwilę mi dałeś 
C                 F 
Miejsce na Twej Ziemi 
                G 
Cienkie linie dróg 
               a 
Cyrklem wyznaczyłeś 
 
   a 
I wodzisz mnie wciąż 
      C 
Po ścieżkach krętych 

Gdzie nawet trawy 
G                a 
Szepczą Twoje imię 
 

background image

Czasem hymn śpiewam 
Na Twoją chwałę 
Czasem coś w złości 
Syczę przez zęby 
 
Bo tyle skrajnych 
Dawno już przekroczonych 
I tyle decyzji 
Tak do końca błędnych 
 
F               C 
Wciąż uczę się żyć 
             G 
Na własnej skórze 
F           G 
I płacę jak umiem 
               a 
Ten dziwny rachunek 

Niemowa 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Nie mówię, 
Nie otwieram ust, 
Bo już mi niewymownie żal 
Moich do ciebie słów. 
 
   E7 
Wagony słów! 
    E7 
Węglarki słów! 
E7 
Prawdziwe złoto, 
    E7 
Diamenty, perły, 
A7 
Bardzo niewiele 
   A7          E7 
Sztucznej biżuterii! 
   H7            A7 
Miłości bujnej, cudnej kuźnie 
     E7                   A7         E7 
I wszystko w próżnię, w próżnię, w próżnię! 
 
     H7 
Nie mówię, 
       A7 
Nie otworzę ust, 
E7            A7 
Żeby już nie było mi żal 
           E7 
Moich do ciebie słów. 
 
Wagony słów! 
Węglarki słów! 
Prawdziwe złoto, 
Diamenty, perły, 

background image

Bardzo niewiele 
Sztucznej biżuterii! 
Miłości bujnej, cudnej kuźnie 
I wszystko w próżnię, w próżnię, w próżnię! 
I wszystko w próżnię, w próżnię, w próżnię! 
I wszystko w próżnię, w próżnię, w próżnię! 
 
Anieli przyszli, 
Zagrali w ciszy, 
Nikt ich nie słyszy, 
Przestali, wyszli. 

Niepokój 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 d 
mosty które 
       B 
pod osłoną nocy 
        A7 
przerzuciliśmy do siebie 
   B     A7 
porywa świt 
      d 
trwa potop jutrzenki 
   B 
po obu brzegach 
    A7 
bezradnie biegamy 
 B                   A7 
ręce do siebie wyciągamy 
 
  B   A7 
twoje oczy 
    d 
rozwarte szeroko rozstaniem 
     B     A7   d 
oddalają się i serce za nimi podąża 
     B      A7 d 
oglądając się raz po raz za siebie 
     B      A7     d 
oglądając się za siebie 
 
przez niebo przebiega 
dreszcz niepokoju 
rozstępuje się świat 
na dwie połowy 
i coraz mniejsza 
staje się 
włosów chmura 
kasztanowa 
 
i twoja ręka 
wyrwana z mojej 
do stacji 
zbliżają się 
robotnicy 

background image

dnia powszedniego 
o twarzach przeraźliwie 
trzeźwych 

Niewiara 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 D           A7/4      D      A7/4 
Już nic nie widzę - zasypiam już 
D             A7/4 
W ciszy i w grozie. 
  D        A7/4      D           A7/4 D A7/4 
Znika mi słońce w załomach wzgórz, 
 D               A7/4 D A7/4 
Bóg znika - w brzozie... 
 
Ginie mi z oczu umowny kwiat 
W chwiejnej dolinie. 
Gdzie się podziewa ten cały świat, 
Gdy z oczu ginie? 
 
  C                D 
Czy korzystając z tego, żem zwarł 
  C 
Rzęsy na mgnienie - 
    G                 D       A7/4 
Znużony dreszczem i łzami czar 
  C            D 
Znicestwia w cienie? 
 
Czy wypoczywa od barw i złud 
Popod snu bramą, 
Wznosząc boleśnie w wieczność i w chłód 
Twarz nie tę samą?... 
 
Nie, nie! Przy tobie, jak dawniej, trwa 
Śmiertelny, bujny! 
Jest tu, gdzie zgroza, niewiara twa 
I sen twój czujny! 

Noc albo oczekiwanie na śniadanie 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 a                    e 
Ty się pochyl róża - bóg 
        a 
ty się do mnie pochyl 
e    G                        a 
i na ucho jak kolczyk róża - bóg 
 
Moje ucho ma dzban 
z niego pić tylko tobie nikomu 

background image

a twój kolczyk jak ucho na dzban 
 
O modlitwę mnie wabisz o, wabisz 
że błysk noża 
w najpiękniejsze serce kozy 
 
Z tobą czystość zachować to gorzej 
każdy lew by się spalił już dawno 
las popiołu z jego grzywy nic więcej 
 
Ty się pochyl róża - bóg 
ty się do mnie pochyl we mnie 
wytryśniemy jak słońce wytryśnie 

Nocna pieśń żarówki 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Jestem żarówką tej nocy 
     C               d 
Tak wolno wiszę u sufitu 
   d 
Kołyszę się jak wisielec 
   C                d 
I jasno patrzę w przyszłość 
 
 A                    G6 
Jestem żarówką tej chwili 
 A             G6 
Małą łysą śpiewaczką 
   F7+            G6 
Śpiewać chcę o obłędzie 
     F7+     G6     A 
Najtrudniej będzie zasnąć 
 
Jestem żarówką w tym hotelu 
Prąd wartko płynie mi w żyłach 
Rozgarniam włosy tej nocy 
Już bardzo późna godzina 
 
Jestem żarówką setką 
A pode mną się kochają 
Jednak mnie nie zgasili 
Patrzę w oczy tej małej 

Nocne majaki 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
E7 
Krzesło obrasta sierścią zmroku 
A7                      E7 

background image

Nogi mu cierpną od siedzenia 
H7 
Na krześle gość z powietrza rodem 
A7                             E7 
Majaczy w mroku - wciąż się zmienia 
 
Miał skrzydła lecz mu odfrunęły 
Do ciepłych krajów tam gdzie jasno 
Zostało po nich puste miejsce 
I coraz trudniej będzie zasnąć 
 
Już coraz bardziej niewyraźny 
Z królestwa nocy ma coś w sobie 
Można się jednak go przestraszyć 
Gdy kiwa w moją stronę rogiem 
 
Krzesło obrasta cierniem nocy 
Od środka puchnie mu oparcie 
Chyba zapalę nocną lampkę 
Nim coś gorszego się tu zacznie 

Obudź się 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


z tobą by konie kraść 
   A7 
różaniec odmawiać 
C              H7 
tańczyć białe tango 
            e 
do białego rana 
 
    C 
do rany cię przyłożyć 
      H7 
do zdjęcia iść z tobą 
A7             C 
niech sobie fotograf 
     H7 
nie myśli byle co 
 
o tobie pisać wiersze 
nawet te bez rymu 
o tobie rozmawiać 
w kolejce po gruszki 
 
dla ciebie jabłka zrywać 
studnię kopać w skale 
wiadro wody wylać 
może się obudzisz 

Oczekującej 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
 

Czas przelicytował 
   C

o

            C    G 

wszystkich zalotników 
   F              G 
i został najwierniejszym 
    a 
kochankiem 
 
F       f 
Gada z nim 
C                C

o

 

po zamknięciu sklepu 
  F 
słów drobne monety 
                 G 
toczą się po podłodze 
 
Za zwiędły dekolt 
wędruje koperta 
znaczek gdzieś odpadł 
jak tynk w starym murze 
 
Odpisałaś mu wtedy 
chyba nie tak jak trzeba 
może o jedno słowo 
było za dużo 
 
I już nie wrócił 
nie dał znaku życia 
a ty wciąż w sklepie 
ziarnka maku liczysz 
 
Czas przelicytował 
wszystkich zalotników 
i został najwierniejszym 
kochankiem 

 

Odezwij się 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

D                      G 
Świeciło Słońce potem padał deszcz 
                D               A 
Jak w Słońcu szliśmy wręcz pod deszczem 
                 G 
Tak samo w nocy jak i w dzień 
        D             A   A7 
Płonęły oczy nam do siebie 
 
            G 

background image

Skończyło się 
                  D 
Miało wiecznie trwać 
            G 
Skończyło się 
             D 
Już nie ma cię 
            A 
Ach jaka szkoda nas 
              G 
Już nie ma mnie 
              D 
Już nie ma mnie 
 
Mówiłaś: nigdy nigdy nikt i nic 
Rozdzielić w życiu nas nie zdoła 
Mówiłem: zawsze będę żyć 
Potężnie zawsze żyć bo kocham 
 
Skończyło się... 
 
Co robić teraz gdy się spadło z chmur 
Na wielkie ziemi tej pustkowia 
Co robić teraz gdy się skończył cud 
Wymódlmy zatem go od nowa 
 
Niech zacznie się 
I trwa wiecznie znów 
Niecił zacznie się 
Czy słyszysz mnie 
Pośród gór i mórz 
Odezwij się 
Odezwij się 

Odludzie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
      a               h7/5- 
Tylko osy mają tutaj banię 
       C               G 
Za to każdy ma krótką pamięć 
   F                          C 
Gałązka - gdy jej staniesz na odcisk 
     E                     a 
Prostuje się po przejściu nocy 
 
         F                C 
Tutaj strumyk gada do pstrągów 
        h7/5-         a 
Że coś winne są Panu Bogu 
          F 
Storczyk tutaj sterczy z ziemi 
    E                 a 
A ziemia ma wiele kamieni 
 

background image

Ludzie! Tu jest takie odludzie 
Że cud opiera się na cudzie 
Tutaj trzeba zagrać na trawie 
Gdy zapłonie kwiatem dziurawiec 
 
Tutaj dochodzi się do wniosku 
Że pewna epoka się kończy 
A tam w dole komputery 
Już wykręcają nam numery 
 
Tutaj dochodzi się do wniosku 
Że człowiek coś w sobie skończył 
Że człowiek coś w sobie skończył 

Ona sobie tego nie życzy 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    G7/6 
Już o nic nie zapytam 
        D9 
Nigdy więcej. 
        a7 
Tylko, co mam robić, 
D9      G7/6 
Kto mi powie, 
G7/6              D9 
Żeby powstrzymać ręce, 
D9 
Które mi się same 
 a7  D9   G7/6 
Wyrywają do niej. 
 
A to ją złości, 
A to ją drażni, 
Ona sobie tego nie życzy! 
Nie chce mych włości, 
Nie chce mych danin, 
Ona sobie tego nie życzy! 
A kiedy mówię do niej: pozwól, 
Poszukać pójdę wiatru w polu- 
Ona sobie tego nie życzy! 
Ona sobie tego nie życzy! 
 
Już o nic nie zapytam 
Nigdy więcej, 
Tylko, co mam zrobić, 
Kto mi powie, 
Żeby powstrzymać serce, 
Które mi się samo 
Wprost wyrywa do niej. 
 
A to ją złości, 
A to ją drażni, 
Ona sobie tego nie życzy! 
Nie chce mych włości, 
Nie chce mych danin, 

background image

Ona sobie tego nie życzy! 
A kiedy mówię do niej: pozwól, 
Poszukać pójdę wiatru w polu- 
Ona sobie tego nie życzy! 

Opadły mgły, wstaje nowy dzień 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

          G               C 
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, 
 G                D 
Górą czmycha już noc, 
          G                C 
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił; 
      G                     D  D7 
Do gwiazd jest bliżej niż krok! 
           G             C 
Pies się włóczy popod murami - bezdomny; 
         G            D                        G 
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony 
          G                 C 
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; 
 G                D 
Toczy, toczy się los! 
 
Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś 
? Już dość!  Już dość!  Już dość! 
Odpędź czarne myśli! 
Dość już twoich łez! 
Niech to wszystko przepadnie we mgle! 
Bo nowy dzień wstaje, 
Bo nowy dzień wstaje, 
Nowy dzień! 
 
Z dusznego snu już miasto się wynurza, 
Słońce wschodzi gdzieś tam, 
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża; 
Uchodzą cienie do bram! 
Ciągną swoje wózki - dwukółki mleczarze; 
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń! 
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; 
Toczy, toczy się los! 
 
Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś 
- Już dość! Już dość! Już dość! 
Odpędź czarne myśli! 
Porzuć błędny wzrok! 
Niech to wszystko zabierze już noc! 
Bo nowy dzień wstaje, 
Bo nowy dzień wstaje, 
Nowy dzień! 

Osiedlowe tango 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
 
      E 
Osiedliło się osiedle 
        A 
wystrzeliły bloki 
         E 
zieleń wkoło zaraz blednie 
 A 
żadne tu widoki 
 
 
        A 
Goście tylko wódkę smolą 

od samego rana 
       H 
jeśli jedni już się zmęczą 
   E                A H A H 
wchodzi druga zmiana 
 
 
 A 
Tango na dwie zmiany 
tango osiedlowe 
     E 
kto gość nie wiadomo 
a kto jeszcze człowiek 

Tango osiedlowe 
nigdy się nie kończy 

a jeśli osłabniesz 
policzą ci kości 
 H             A E A H A H 
Tango osiedlowe 
 
 
Obudziło się osiedle 
bierze się pod boki 
świeża forsa znowu będzie 
byle do soboty 
 
Śmierć szalona tutaj krąży 
tania - na dwie zmiany 
osiedlowe zatańcz tango 
na nic wszelkie plany 

Panna Anna 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

background image

Kiedy wieczór gaśnie 
G6                 A  G6 
I ustaje dzienny znój - 

Panna Anna właśnie 
G6                       A G6 
Najwabniejszy wdziewa strój. 
 
Palce nurza smukłe 
W czarnoksięskiej skrzyni mrok, 
I wyciąga kukłę, 
Co ma w nic utkwiony wzrok. 
 
E         D 
To - jej kochan z drewna, 
  A 
Zły, bezmyślny, martwy głuch! 
E       D 
Moc zaklęcia śpiewna 
   A 
Wprawia go w istnienia ruch. 
 
E        D 
On nic nie rozumie, 

Lecz za niego działa - czar... 
E     D 
Panna Anna umie 
 A                  G6    A 
Kusić wieczność, trwonić żar... 
 
W dzień od niego stroni, 
Nocą - wielbi sztywny kark, 
Nieugiętość dłoni, 
Natarczywość martwych warg. 
 
"Bóg zapomniał w niebie, 
Że samotna ginę w śnie! 
Kogóż mam, prócz ciebie? 
Pieść, bo musisz pieścić mnie!" 
 
Pieści ją bezdusznie, 
Pieści właśnie tak a tak - 
A ona posłusznie 
Całym snem omdlewa wznak. 
 
Śmieszny i niezgrabny, 
Swą drewnianą tężąc dłoń, 
Szarpie włos jedwabny, 
Miażdży piersi, krwawi skroń. 
 
Blada, poraniona 
Panna Anna bólom wbrew 
Od rozkoszy kona, 
Błogosławiąc mgłę i krew! 
 
Poprzez nocną ciszę 
Idzie cudny, złoty strach... 
A śmierć się kołysze 
Cała w rosach, cała w snach. 
 

background image

Potem nic nie słychać, 
Jakby ktoś na dany znak 
Nie chciał już oddychać - 
Byle istnieć tak a tak... 
 
A gdy świt się czyni - 
Panna Anna dwojgiem rąk 
Znów zataja w skrzyni 
Drewnianego sprawcę mąk. 
 
Sztuczne wpina róże 
W czarny, ciężki, wonny szal - 
I po klawiaturze 
Błądząc dłonią - patrzy w dal.. 
 
Dźwięki płyną zdradnie, 
Płyną właśnie tak a tak... 
Chyba nikt nie zgadnie - 
Z kim spędziła noc i jak? 

Pastorałka bezdrożna 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

       d                   C 
tyle Drogi uszliśmy tyle czasu uszło 
          e7/5-             A 
nigdzie śladu Miasteczka Gwiazdy ni Zajazdu 
   e7/5-     A7    d     C     e7/5- A7 
padając oddajemy wnukom nasze buty 
  e7/5-       A7                 d 
i oddech podajemy sobie z ust do ust 
 
padając oddajemy wnukom nasze sny 
nasze serca co marszu wybijały rytm 
lecz nie widać początku ni końca w oddali 
powraca tylko echo naszego wołania 
 
może zabłądziliśmy może nie tą Drogą 
należało iść może na lewo na prawo 
ciemno że oko wykol i wiatr w oczy prószy 
bezradnie obracamy w rękach stare mapy 
 
a możeś ty Zajazdem Gwiazdą Mesjaszem 
Drogo nasza zbłąkana bez początku końca 
nasza alfo omego znikąd prowadząca 
prowadź nas więc donikąd jak najdłużej prowadź 
 
my zaś ci zaśpiewamy kolędę podróżną 
i złożymy ci mirrę kadzidło i złoto 
na kolana padniemy w twym kurzu i błocie 
Drogo nasza bezdrożna nasz jedyny Boże 

Pieśń na wyjście 

background image

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Idź człowieku idź, rozpowiedz 
          d        d7 
Idźcie wszystkie stany 
     E             E7 
Kolorowi, biali, czarni 
          F              G 
Idźcie zwłaszcza wy, ludkowie 
         a        e 
Przez na oścież bramy 
 
       C         G       a    e 
Dla wszystkich starczy miejsca 
      C      G       a  e 
Pod wielkim dachem nieba 
 
   C                e 
Rozejdźcie się po drogach 
                  a    e 
Po łąkach, po rozłogach 
    C                    e 
Po polach, błoniach i wygonach 
                     a         e 
W blasku słońca, w cieniu chmur 
 
   F               G 
Rozejdźcie się po niżu 
   F               G 
Rozejdźcie się po wyżu 
   F                     G 
Rozejdźcie się po płaskowyżu 
                     a         e 
W blasku słońca, w cieniu chmur 
 
       C         e       a     e 
Dla wszystkich starczy miejsca 
      C      e       a  e 
Pod wielkim dachem nieba 
     C           e    a  e 
Na ziemi której ja i ty 
  C       e              a e 
Nie zamienimy w bagno krwi 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Piosenka dla Juniora i jego gitary 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  G             D 
Gdy pokłócisz się z dziewczyną 
      e                     C 
(Nie życzę ci, lecz różnie jest), 
G                 h 

background image

Nie chciej zaraz marnie ginąć; 
  C                     D 
Zaufaj mi, przekonasz się: 
 
a                C 
Skocz w pudło gitary, 
                   G D 
I tam rozłóż się obozem. 
a                C 
Skocz w pudło gitary, 
                G D 
Ratankowym ona kołem. 
      F                   C 
Przeczekaj nachalną nawałnicę, 
                 G          D 
Wyjdź potem ze słońcem na ulice! 
 a               C          G 
Wyjdź potem ze słońcem na ulice! 
 
Gdy ci będzie jakoś nie tak 
(Nie życzę ci, lecz rożnie jest), 
Gdy ta słynna smuga cienia 
Przypęta się, przerazi cię: 
 
Skocz w pudło gitary... 
 
Aż cię znowu noc dopadnie 
(Nie życzę ci, lecz różnie jest), 
Ciemny Bóg się tobą zajmie, 
Lecz wtedy ty wywijasz się: 
 
Skocz w pudło gitary... 
 
I pomóż słońcu! 
I pomóż słońcu! 

Pomóż słońcu lśnić! 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Piosenka dla Rafała Urbana 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   D              C

o

          e 

Założę z każdym się, Ojcze Rafale, 
   G             e              D 
O piwo, wódkę, krew, życie zuchwałe, 
    D            C

o

              e 

Ze sobie jesteś teraz w Śląskim raju 
   G          e             D  D7 
Doradcą ogrodnika w boskim gaju. 
 
  G 
Usynowiłes mnie, włóczęgę, 
D                         C

o

 

Niech ci tam więc przestrzennie będzie. 
 e            G             D D7 

background image

Tu, w tym Meksyku, w Monterrey, 
    G                       D    C

o

 

Nostalgia mi za tobą wykrzywiła gębę, 
  e         G                   D 
Płaczę jak bóbr, lecz ty się śmiej! 
 e    G        D 
Lecz ty się śmiej! 
 
Wspominam nasze dni. Ojcze Rafale, 
Etymologię, śpiew i bumstararę, 
I liczną a prześliczną kompaniję, 
Herbatę z rumem oraz Potiszilem. 
 
Mówiłeś do mnie: Ed, kiedy ja umrę, 
To ty już dobrze wiesz, jaką mi trumnę, 
I rakiem zajechała tratwo-sanna, 
Powiozła tam cię, gdzie się kłania ściana. 
 
Usynowiłes mnie, włóczęgę,... 
 
Założę z każdym się, Ojcze Rafale, 
O piwo, wódkę, krew, życie zuchwałe, 
Ze hucznie z Potęgową tam balujesz, 
Pośrodku sadów tam, w niebieskiej tancbudzie. 
 
Usynowiłeś mnie, włóczęgę, 
Niech ci tam więc przestrzennie będzie, 
Tu, w tym Meksyku, w Monterrey, 
Nostalgia mi za tobą wykrzywiła gębę, 
Płaczę jak bóbr, lecz ty się śmiej! 
Lecz ty się śmiej! 
Lecz ty się śmiej! 
Lecz ty się śmiej! 

 

Początek formularza 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Dół formularza 

Piosenka dla Wojtka Bellona 

słowa: Aleksandra Kiełb 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

D         G             D 
Powiedz, dokąd znów wędrujesz? 
D      G              D 
Czy daleko jest twój sad? 
          C   G     D 
Hen, w krainy buczynowe 
        C     G            D 
Ze mną tam układa pieśni wiatr 
 
          e   G     D 
Hen, w krainy buczynowe 
        e     G           D 
Ze mną tam nikogo tylko wiatr 
 
Zmierzchy grają, a przestrzenie 
Własny mi podają dźwięk 
Takie śpiewy z nimi lub milczenie 
W którym znika każdy dawny lęk 
 
W takich śpiewach i milczeniu 

background image

W szumie świętych buków zginął lęk 
 
Zaszumiały cię powietrza 
I ruszyłeś sam na szlak 
Ten ostatni, ten najlepszy 
Przyszedł czas, Pan dał ci znak 
 
Ten ostatni, ten najlepszy 
Przyszedł czas, Pan dał ci znak 

Piosenka dla piosenki 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

       G 
W zachwycie dziewiczym 
   e              G 
Dzień przebywszy ten 
    a 
To teraz wędrowcze 

Żeń się z nocką 
 D D7 
Żeń 
 
Przy nagim ognisku 
Weź wyciągnij się 
I miłuj się z ogniem 
Dokładając drew 
 
Już woda w kociołku 
Durli durlu wrze 
Ach święta wieczerza 
Też cudowna rzecz 
      G 
Nad głową wiatr szumi 
  e             G 
Wiecznie nową pieśń 
     a 
A w tobie cichutko 
C           D 
I dlatego wiesz 
 D               C 
Żeś jej źródłem jest 
 
D          e 
Ona twoim też 

Piosenka dla robotnika rannej zmiany 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Godzina słynna: piąta pięć 

background image


Naciska budzik, dźwiga się 

Do kuchni drogę zna na pamięć 
E                E7 
Prowadzą go tam nogi same 
      A 
Pod kran pakuje śpiący łeb 
         E 
Przez chwilę jeszcze śpi jak w łóżku 
   H7 
Dopóki nie posłyszy plusku 
A                        E H7 
I wtedy wreszcie budzi się 
 
Aniele Pracy - stróżu mój 
Jak ciężki robotnika znój 
 
Zbożowa kawa, smalec, chleb 
Salceson czasem, kiedy jest 
Do teczki drugie pcha śniadanie 
I teraz szybko na przystanek 
W tramwaju tłok i nie ma Boga 
Jest ramię w ramię, w nogę noga 
Kimanie na stojąco jest 
 
Aniele Pracy - stróżu mój 
Jak ciężki robotnika znój 
 
Przez osiem godzin praca wre 
Jak z bicza strzelił minął dzień 
Już w domu siedzi przed ekranem 
Na stole flaszka z marcepanem 
Dziś chłopcy grają ważny mecz 
Przez cały czas w ataku nasi 
 
Aniele Pracy - stróżu mój 
Jak ciężki robotnika znój 
 
Niech nas ukoi dobry sen 
Najlepsza w końcu jest to rzecz 
 
I co się śni? Podwyżka cen 
 
Aniele Pracy - stróżu mój 
Jak ciężki robotnika znój 

Piosenka dla zapowietrzonego 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   E 
Cudownie jest: 
    H7 
Powietrze jest! 
      cis 
Dwie ręce mam, 
      C

o

 

background image

Dwie nogi mam! 
 
       A 
W chlebaku chleb, 
      Gis 
Do chleba ser, 
fis       H7 
Do picia deszcz. 
 
     A 
Nadchodzi noc 
   Gis 
I zimno z nią. 
     cis 
Mam ręce dwie, 
  C

o

 

Obejmę się. 
 
         E 
Ukryję się, 
        H7 
Utulę się 
            E   H7 
We własną sierść. 
 
Cudownie jest: 
Powietrze jest! 
Dwie ręce mam, 
Dwie nogi mam! 
 
W chlebaku chleb, 
Do chleba ser, 
Do picia deszcz. 
 
Daleko świt, 
Nie widać nic. 
Dwie nogi mam, 
Dojdziemy tam. 
 
Szczekają psy! 
Fruwają mgły! 
Niech pani śpi! 

Piosenka nad piosenkami 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

           a 
Jak to powiedzieć 
           d 
jak to powiedzieć 
           G 
dumnie i biednie 
                C 
szedłem przed siebie 
 
           F 

background image

dumnie i biednie 
               d 
w piekle i w niebie 
  E             a 
szedłem przed siebie 
 
     E 
jak puch jak puch 
      a 
to wzwyż to w dół 
      G 
to w górę znów 
            C 
a z góry w dół 
     d 
a z dołu w dół 
    d 
i znów do gór 
 
      a 
do chmur do chmur 
   F 
i raptem w grób 
              E 
i z grobu w grób 
             a 
jak nie ten duch 
 
jak to powiedzieć 
jak to powiedzieć 
dumnie i biednie 
szedłem przed siebie 
 
dumnie i biednie 
w piekle i w niebie 
szedłem przed siebie 
 
nie śniłem że 
coś zmieni się 
że stanie się 
ta istna rzecz 
i stało się 
olśniło mnie 
i zmiotło mnie 
i nie ma mnie 
cudowna rzecz 
najwyższa pieśń 
 
jak to powiedzieć 
jak to powiedzieć 
dumnie i biednie 
szedłem przed siebie 
 
dumnie i biednie 
w piekle i w niebie 
szedłem przed siebie 
 
ech zjawo ty 
realna ty 
po wszystkie dni 
faktyczna ty 

background image

po wszystkie dni 
prawdziwa ty 
o żywe ty 
o piękne ty 
o wieczne ty 
ta oto ty 

Piosenka o nadziei 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   G5     g7/B G6sus2/A Gsus4/C G5 
wciąż plecami odwrócona 
 g7/B      G6sus2/A G5 Gsus4/C G5 
niczym widnokrąg ruchoma 
       G5         g7/B G6sus2/A Gsus4/C G5 
w jutrzennej poświacie cała 
      g7/B     G6sus2/A g7/B Gsus4/C 
to zbliża się to oddala 
 
o niej pieśni układałeś 
w stogach gwiazdach jej szukałeś 
brnąłeś borem lasem losem 
za jej znikającym głosem 
 
dopędzasz ją wreszcie masz 
obraca ku tobie twarz 
kostusia stara jak świat 
 
jak wryty staje twój czas 

Piosenka zauroczonego 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

  a 
ciągnie mnie do ciebie 
      a 
jak mnicha do nieba 
   e 
cygana do skrzypiec 
     e 
głodnego do chleba 
       a 
jak pijaka do szklanki 
     a 
do miodu niedźwiedzia 
   e 
na oślep na pallicho 
  e 
ciągnie mnie do ciebie 
 
  a               G 

background image

ciągnie mnie do ciebie 
  a               G 
ciągnie mnie do ciebie 
  a               G 
ciągnie mnie do ciebie 
  F        E      C  a 
ciągnie mnie do ciebie 
 
jak wędrowca do drogi 
karciarza do kart 
na złe i na dobre 
i na bógwiejak 
i jak wszyscy diabli 
i wszyscy anieli 
co się w twoich oczach 
tak na mnie zawzięli 

Piosenka żołnierzy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 

Oczy nasze 
 F 
nocą zaszły 
       C 
aby w waszych 
               F 
dzień nowy zaświtał 
 
   B 
Księżyc w nasze 

oczy patrzy 
          C 
w oczach waszych 
                 F 
dzień wstaje do życia 
 
 d 
Leżą pod lipami 
   C 
chwila odpocznienia 
     A7 
karabiny spocone 
                  d 
mrówki czyszczą broń 
 
    d 
Chcieliby zapalić 
 C 
lecz zapałek nie ma 
      A7     F 
papierosów brakło 
   C          F 
a wokół już mrok 
 

background image

W dole jest miasteczko 
i dziewczyny młode 
w gospodzie jest piwo 
a w kieszeni żołd 
 
Tak ciężko się urwać 
choć grają tam w dole 
a nogi do tańca 
to do śmierci krok 
 
Tak płaczą żołnierze 
a może to wiatr 
pod muszyną padli 
w oczach został strach 
 
Wojna ich zabrała 
w swe zimne ramiona 
i siedmiu ich było 
a ona światowa 
 
Widzę ich nocami 
po sadach się kręcą 
z jabłoniami tańczą 
tulą się do kory 
 
Co robić w miasteczku 
dzień sądu daleko 
a życie takie krótkie 
i długie wieczory 

Po strunach idę do nieba 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

       e 
Jedno życie moje życie 
D            e 
Jedno życie mam 
      G 
I dlatego - droga biedo - 
 D              G 
Jakoś ciebie pcham 
 
       F 
Jedno życie moje życie 
 F           e 
Jedno życie mam 
      h 
I dlatego - siostro biedo - 
 h           e  D 
Na gitarze gram 
 
      e              D 
Po strunach idę do nieba 
           h         e 
Świadkiem mi stary blues 
   G 

background image

I jeszcze sobie śpiewam 
     D            G 
Do słońca bliżej już 
 
   F 
Śpię na zielonej łące 
            e 
Lub pod namiotem z brzóz 
  h 
Czasem dajemy koncert 
                 e   D 
Ja i ten stary blues 
 
Jedną kieszeń pustą kieszeń 
Jedną kieszeń mam 
Kumplem moim biały obłok 
Więc nie jestem sam 
 
Jedną panią piękną panią 
Jedną panią znam 
Czasem do niej się uśmiecham 
Już nie będę sam 
 
Po strunach idę do nieba... 

Pod kątem ostrym 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G         C 
Dom mój ostatnio 
 D             e 
Ledwo stał na nogach 
F                C 
Stół nawet przechylał się 
              G   D4 D 
Kiedy jadłem obiad 
 
Podłoga grzbiet prężyła 
Klepki aż trzeszczały 
Jakoś tak nie mogłem 
Złapać równowagi 
 
Przechylił się mrocznie 
Mój dom na chwilę 
I mieszkałem kątem 
Na równi pochyłej 
 
Dobrze że wróciłaś 
Kwiaty w wazonie 
Znów oswojone 
Cicho piją wodę 

Pod kątem rozwartym 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

 c                 G7/4        G 
Jest jeszcze kąt dla mnie na Ziemi 
   G7                     c 
- kąt jak twe ramiona rozwarty - 
   Gis6                  Ais 
i zawsze można biec do ciebie 
            Dis9           Dis 
przeczekać burze - ostre wiatry 
 
 Gis                Ais 
Jestem dla ciebie piorunochronem 
Dis                  G7/4     G 
i gradobicie świata tego zbieram 
        c                    Gis6 
chcę chronić nas - jak tylko umiem 
C

o

                      G7/4 G 

gdy na zakręcie nasza Ziemia 
 
Dobrze że jest kąt na tej Ziemi 
- kąt jak twe ramiona rozwarty - 
bo razem raźniej nam rozegrać 
tak dziwnie rozdane karty 
 
I lampą ci jestem która oświetla 
gościniec mroczny i wciąż wyboisty 
bo trzeba krok za krokiem iść 
by byc dla siebie jeszcze bliższym 

Pod wieczór 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  d 
Mrówko rudawa 
               C 
ufnie przechodząca 
na drugą stronę ścieżki 
 
     B 
Sprężynko miedziana 
                F 
która urwałaś się 
      C 
na chwilę z boskiego zegarka 
          G

o

 

Szafarko hojna 
rosę poranną 
           d 
cicho rozwieszasz 
                C 
na ścieżkach pająków 
                     B 
i piórkach majowej trawy 
 

background image

             F 
Turkaweczko moja 
          C 
gęstym ściegiem 
       G

o

 

zszywająca dzień z nocą 
 
            d 
Strumyku stromy 
            C 
który rany liżesz 
głogiem otwarte 
     B 
czerwonym 
        F 
Z góry nam 
 
 
   F 
Z góry nam z góry 
                C 
i całkiem pod wieczór 
 
   G

o

 

Z góry nam z góry 
                d 
i całkiem pod wieczór 
 
   C 
Z góry nam z góry 
                B 
i całkiem pod wieczór 
 
        F 
Z góry nam 
 

Pożegnanie 

słowa: Piotr Bakal 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G        D 
la la la la la la la 
 G        D 
la la la la 
 G        D           Fis 
la la la la la la la la 
    G

o

 

la la 
    h           G        D 
la la la la la la la la la 
 Fis         G

o

    Fis 

la la la la la la la 
 h            Fis   G

o

           h 

Może się spotkamy znów po kilku latach 
       G            D              Fis 
Może właśnie tutaj lub na końcu świata 

background image

 G             D       Fis           h 
Będziesz wtedy inna - ja wciąż taki sam 
      G           D              Fis 
Może nam się uda zacząć jeszcze raz 
 
Dzisiaj muszę odejść - już mnie nie zatrzymuj 
Przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło 
Rozstawiłaś straże wokół moich snów 
Daj mi wreszcie spokój - dosyć mam już słów 
 
Wrócę tu na pewno, gdy nadejdzie pora 
Zapamiętaj tylko, co mówiłem wczoraj 
Zapamiętaj tylko, że się nie zmieniłem 
Myślę, co myślałem, wierzę w co wierzyłem 
 
Wrócę, gdy zrozumiesz - już po kilku latach 
Może właśnie tutaj będzie koniec świata 
Będziesz wtedy inna - ja wciąż taki sam 
Może nam się uda zacząć jeszcze raz... 

Prosto od serca 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
Złocieniec w oku się kręci 
Leluchów Tymbark Muszyna 
do studni bejdak zagląda 
bo chce naczerpać piwa 
 
A w studni woda aż dudni 
zdrowa czysta i żywa 
posłuchaj bejdaku ballady 
później napijesz się piwa 
 
Gitara z akademika 
i święta poezja Stachury 
a wiara taka młodzieńcza 
że można przenosić góry 
 
Rozkład jazdy do ludzi 
i plecak wypchany nadzieją 
piosenki drzemią w gitarach 
i znowu kolejny peron 
 
Bieszczady w oku się kręcą 
Komańcza Cisna Wetlina 
do studni anioł zagląda 
bo chce ochłodzić swe skrzydła 
 
A w studni woda aż dudni 
zdrowa czysta i żywa 
posłuchaj aniele tej pieśni 
później ochłodzisz swe skrzydła 
 
Z gitarą siostrą po świecie 
z wierszami rodem z Krakowa 

background image

i wiara mocna w nas krzepnie 
z błogosławieństwem Bellona 
 
I jest od ludzi moc siły 
nawet o czwartej nad ranem 
i trasy takie serdeczne 
ze szczęścia czasem pijane 
 
Przyjaźń w oku się kręci 
to przy życiu nas trzyma 
do studni bejdak zagląda 
bo wciąż chce napić się piwa 
 
A w studni woda aż dudni 
zdrowa czysta i żywa 
posłuchaj bejdaku historii 
zdążysz napić się piwa 
 
Z Krakowa do Wrocławia 
biegnie serdeczna linia 
w telefonie znów wiersze płyną 
piosenkom zaś rosną skrzydła 
 
Z Wrocławia do Krakowa 
biegnie wciąż linia gorąca 
piosenki się garną do ludzi 
prosto od serca i słońca 
 
Złocieniec w oku się kręci 
Leluchów Tymbark Muszyna 
do studni bejdak zagląda 
bo chce naczerpać piwa 
 
A w studni woda aż dudni 
zdrowa czysta i żywa 
kończy się nasza opowieść 
bejdaku napij się piwa 

Przebyłem noc właśnie... 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     E                   D      A      E 
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita 
 E                 D     A           E 
nikt mi żaden nie mówi- bądź pozdrowiony 
 A                 G   D       E 
bądź na śniadaniu tako na wieczerzy 
   A                 G    D      E 
a sen niech cię ma między tym a tamtym 
 
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie wita 
a pracowałem ciężko nad szukaniem 
nad wyszukaniem tych bram nieśmiertelnych 
tych bram zatraconych poszukując 
 
Przebyłem noc właśnie i nikt mnie nie spyta 
nikt mnie żaden nie spyta- jak ci się szło 

background image

jak też ci się szło przez czarne listowie 
 
Przebyłem noc mówię i jestem zmęczony 
nie odwiedził mnie faun ani anioł stróż 
ani też najmniejszy robaczek świetlisty 

Przechyla się ku jesieni ziemia 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

        G             D 
słońce cofa się w popłochu 
             C G 
z dnia na dzień 
  e              D 
ubywa mu mocy i coraz wcześniej 
   C         D        e 
trzepoce o szyby ćma nocy 
      C                    D   D7 
przechyla się ku jesieni ziemia 
 
 G             D  H7      e 
bo zachodzi mgłą lustro nieba 
       C             D           e 
w tym lustrze niczym odrzucone rzeczy 
     C                D  D7 
odbijamy się pomniejszeni 
 
bo przekwitły w nas wonne metafory 
i na dłoni usypana garść popiołu 
z wszystkch uniesień majowych 
 
bo grzechoczą w nas pola makowe 
jak zamyślone nad marnością świata 
filozofów zasuszone głowy 

Przy ognisku nad Szczawniczkiem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

     C    C7+          F9 F e 
siedzimy razem przy ognisku 
   d7       e7           F7+ G7/4 G7 
gwiazdy spadają nam na głowę 
F7+          e7   d7   C 
ogień jest wielki i okrutny 
   As9      F9         G7/4 G7 
gałęziom ogryza młodą korę 
 
wrzucamy do ogniska listy 
te najpiękniejsze - nie napisane 
płomienie wciąż w upartym szepcie 
same składają się na amen 
 

background image

czasem kieliszek z wódką czystą 
na cienkiej nóżce przejdzie między nami 
i chce się śpiewać chce się wyć 
ze szczęścia które właśnie mamy 
 
siedzimy razem przy ognisku 
gwiazdy spadają nam na głowę 
konary siwieją mocno nadpalone 
Bóg sypie włosy nam popiołem 

 

Przyjazd po latach 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Fis7 
Miedziana klamka 
Głośno się śmiała 
Na powitanie 
 
  H7                 B7 
Słońce w niej drzemało 
H7         B7 
Na jedno oko 
Fis7 
Całkiem miedziane 
 
       Cis7 
Wtedy jeszcze wierzyłem 
C      H7           B7 
Że słoneczna szyszka 
Fis7 
Mieszka za górą 
 
A góra nasza 
Od stóp do głów 
Porosła 
 
Nacisnąłem klamkę 
Ciepłą od słońca 
I drzwi puściły 
 
Nie było cię w drzwiach 
Nie było cię w snach 
Na progu stał ktoś inny 
Nie było cię w drzwiach 
Nie było cię w snach 
 
Klamka zapadła 
Drzwi się zamknęły 
Na amen 
 
Miedziana klamka 
Już się nie śmiała 
Na powitanie 
 
Nie ma cię w drzwiach 

background image

Nie ma cię w snach 
Na progu stoi ktoś inny 
Nie ma cię w drzwiach 
Nie ma cię w snach 

Przypalanka na spirytusie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

 A 
Hej! Powiadali 
 G6 
Hej! Powiadali 
 A 
Że nasz spirytus 
   G6 
Wszystko wypali 
 
Hej! Powiadali 
Hej! Powiadali 
Że nasz spirytus 
Wszystko potrafi 
 
Na serce - z miodem 
Na żołądek - z pieprzem 
Na rozterki - przypalanka 
I poprawić jeszcze 
 
Na wiwat - pod dach 
Na wesele - mocniej 
Do kolacji - jedna flaszka 
A na święta więcej 
 
Hej! Powiadali... 
 
Na kaca - jeden 
Na odwagę - drugi 
Do cywila jedna chwila 
A tu w głowie szumi 
 
Na szczęście - w powietrze 
Na głupotę - potem 
Na frasunek - mocny trunek 
I spokój z narodem 
 
Hej! Powiadali... 
Hej! Powiadali... 

Przystanek na żądanie 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 

background image

   E7 
Autobus - z koła na koło 
   A7 
Pękaty od ludzi stęka 
    E7 
Na tydzień jadę do ciebie 
   H7 
Dojadę - to będą święta 
 
Autobus - siny z wysiłku 
Wyjechał jakoś za miasto 
Kierowca w ruch puścił radio 
Bo pewnie boi się zasnąć 
 
    A7 
W eterze wiadomości chore 
E7 
Na  Bugu trochę przybyło 
  A7 
prezes gdzieś jechał motorem 
H7 
Ten ze spółdzielni "Przyszłość" 
 
A gdzieś niedaleko Rabki 
"Tir" ostro zahamował 
Wysypały się truskawki 
na szosie do Krakowa 
 
Autobus trzyma się kursu 
Przynajmniej tak mu się zdaje 
I wiezie mnie do ciebie 
Przystanek na żądanie 
 
Autobus zna swoją drogę 
Kierowca uśmiecha się nawet 
I przed twym domem staje 
Gdzie przystanek na żądanie 
 
W eterze wiadomości lepsze 
Ogórki obrodziły nad podziw 
Udane są też czereśnie 
Lipiec z sierpniem się godzi 
 
A gdzieś niedaleko Rabki 
"Tir" ostro zahamował 
Wysyp truskawek się udał 
Kierowcę nie boli głowa 

Ratuj, słoneczko 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

    A        A

o

    A 

Słoneczko, śliczne oko, 
fis  cis      D A 
Dnia oko pięknego, 
h    cis    fis    E 
Nie jesteś ty zwyczajów 
    C

o

      E 

Kochania mojego. 
 
 A           A

o

 

Ty lubisz mnie, 
        A 
A ona nie; 
  fis      cis 
Czemu, słoneczko, 
  D        A 
Czemu tak jest? 
 
h            cis 
Ty lubisz mnie, 
        fis 
A ona nie; 
           E 
Czemu, słoneczko, 
  A

o

       E 

Czemu tak jest? 
 
Słoneczko, śliczne oko, 
Dnia oko pięknego, 
Nie jesteś ty zwyczajów 
Kochania mojego. 
 
Ty lubisz mnie, 
Ja lubię cię, 
Za nią szaleję 
Jak dziki zwierz. 
 
Ty lubisz mnie, 
Ja lubię cię; 
Za nią szaleję 
Jak dziki zwierz. 
 
Słoneczko, śliczne oko, 
Dnia oko pięknego, 
Nie jesteś ty zwyczajów 
Kochania mojego. 
 
Ty widzisz mnie, 
A ona nie; 
Ratuj, słoneczko, 
Bo tylko śmierć! 
 
Ty widzisz mnie, 
A ona nie; 
Ratuj, słoneczko, 
Bo tylko śmierć! 

 

Rozliczysz mnie Panie 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

       d     g        A            d 
ze słabości mojej rozliczysz mnie panie 
    B                             A  A7 
z błądzeń moich i tych dróg na skróty 
 g                        A7     d 
buty niosły same nie trzymały mnie 
 B                 A   A7 
nawet szalone sznurówki 
 
     d          g         A            d 
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie 
 g         d    BA7 d 
na wieki wieków amen 
 
z małości mojej rozliczysz mnie panie 
że cieszyłem się nad trawy pochylony piórkiem 
i że chciałem czasem nad ranem 
złowić w wiersz wypuszczoną przez ciebie jaskółkę 
 
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie 
na wieki wieków amen 
 
i z kielicha rozliczysz mnie panie 
z tych dymiących jasną piana kufli 
kiedy w głowie mej kilka było planet 
a ja chciałem to przed toba ukryć 
 
z wszystkich grzechów rozliczysz mnie panie 
na wieki wieków amen 

Rozmowa bez słowa 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

         A 
z tobą choćby pomilczeć 
       A4 
jakże jest ciekawie 
      E7/4 
gdy siedzisz cała piękna 
                 A   A4 E7/4 
przy swej małej kawie 
 
i podnosisz filiżankę 
nie nazbyt wysoko 
jakbyś chciała sprawdzić 
czy jeszcze jest po co 
 
  cis         fis 
włosy twe kochane 
cis         fis 
oczy twe kawowe 

 

background image

 D            E 
jakże cię podziwiam 
                 A   A4 E7/4 
w tej cichej rozmowie 

Samotni jak gwiazdy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
  d 
Czasem tak po ludzku 
współczujesz nam - Boże 
 F               G 
bo nawet Ty nie zawsze 
 F     C       d 
pomóc nam już możesz 
 
Nie żebyś boskość 
czy moc swoją tracił 
lecz zbyt jasno widzisz 
że my wciąż mali tacy 
 
  G 
Chowasz więc nasze sprawy 
                d 
do bocznej kieszeni 
    G         F 
i czasem zapominasz 
    C        A7 d 
że my tu na Ziemi 
 
Samotni jak gwiazdy 
które w ruch puściłeś 
lub jak kruche gałęzie 
którym wiatr skradł siłę 
 
A Twoje święte nakazy 
tak niezwykłe plany 
często nam niepojęte 
więc jak im sprostamy? 
 
Choć Ty najlepiej wiesz 
po co zsyłasz burzę 
wiesz też kto cierpliwy 
a kto już nie zdzierży dłużej 
 
Ile jest cierpliwości 
w Twej boskiej postawie 
czasem tak nam trudno 
Ty najlepiej wiesz mój Panie 
 
A świat się kręci 
coraz bardziej szalony 
jakby wyrwał się nagle 
spod wszelkiej kontroli 

background image

Samotność 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   a               e 
Wiatr wie jak trzeba nacichać... 
   F                   C 
Za oknem - mrok się kołysze. 
     F                 e 
Nie widać świata nie słychać, 
      G 
Lecz ja coś widzę i słyszę... 
 
         q                    e 
Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu 
    F             C 
Bezradną wyciąga rękę! 
  F                  e 
Nie znam obcego mi głosu, 
G         e         a 
Ale znam dobrze tę mękę! 
 
Zaklina, błaga i woła, 
Więc w mrok wybiegam na drogę 
I nic nie widząc dokoła, 
Zrozumieć siebie nie mogę! 
 
W brzozie mgła sępi się wiotka. 
Sen pusty!... Wracam do domu... 
Nie! Nikt się z nikim nie spotka! 
Nikt nie pomoże nikomu! 

Sanctus 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
Święty, święty, święty - blask kłujący oczy 
Święta, święta, święta - ziemia, co nas nosi 
 
        e 
Święty kurz na drodze 
        C 
Święty kij przy nodze 
         D        D7 
Święte krople potu 
        e 
Święty kamień w polu 
           C 
Przysiądź na min, panie 
         D         D7 
Święty płomyk rosy 
             e 
Święte wędrowanie 

background image

 
          C       D      G 
Święty chleb - chleba łamanie 
        C     D      G 
Święta sól - solą witanie 
        C        D      e 
Święta cisza, święty śpiew 
        C             D 
Znojny łomot prawych serc 
      C     D     G 
Słupy oczu zapatrzonych 
       C      D     G 
Bicie powiek zadziwionych 
        C       D      e 
Święty ruch i drobne stopy 
           C                             D  D7 
Święta, święta, święta - ziemia, co nas nosi 
 
Słońce i ludny niebieski zwierzyniec 
Baran, Lew, Skorpion i Ryby sferyczne 
Droga Mleczna, Obłok Magellana 
Meteory, Gwiazda Przedporanna 
Saturn i Saturna dziwów wieniec 
Trzy pierścienie i księżyców dziewięć 
Neptun, Pluton, Uran, Mars, Merkury, Jowisz 
 
Święty chleb - chleba łamanie 
Święta sól - solą witanie 
Święta cisza, święty śpiew 
Znojny łomot prawych serc 
Słupy oczu zapatrzonych 
Bicie powiek zadziwionych 
Święty ruch i drobne stopy 
Święta, święta, święta - Ziemio co nas nosisz 

Sen bez snu 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

 e                D      G 
Północ nie daje snu tej nocy 
 C7+                   F7+ 
Każe rozmawiać z gwiazdami 
 e            D        G 
Komar upija się mą krwią 
 C7+              C

o

       H7 

Piszczy do ucha głupie sprawy 
 
    G         D 
I nie ma metafizyki w tę noc 
 H7                      e 
Jest tylko tępy ból istnienia 
   C                 a 
Księżyc jak krążek starej płyty 
  C

o

              H7 

Której od dawna nikt nie zmienia 
 
Chodzę po domu jak po klatce 

background image

Piję kolejną szaloną herbatę 
Komar piłuje cienki krzyk 
Dalej nade mną trzyma wartę 
 
Modlić się trudno w taką noc 
Ty wiesz najlepiej - Boże 
Więc tylko można wyjść za próg 
Kiedy poranne wstają zorze 

Spóźnione wyznanie 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Roman Ziobro 

     D           A7/4 
spotkali się po latach 
     D      G 
na środku ulicy 
       e        D       A7/4 A7 
i nie mogą się sobie nadziwić 
     C    G       D 
że oboje są tacy siwi 
             e          G         D 
niczym przebierańcy udający prawdziwych 
 
h         h7     G7+ 
ona przygłucha i on niedosłyszy 
 A                       D 
mówi że daremnie przewędrował pół świata 
 G            D        e  D 
jej zaś pozostało to miasto 
   B     C          G D 
przez wszystkie te lata 
 
"nawet nie wiesz jak cię kochałam" 
krzyczy mu na pół ulicy 
"omal z miłości nie oszalałam 
lecz trzymałam wszystko w tajemnicy" 
 
oglądają się za nimi ludzie 
jak wręczają sobie słów zeschnięty bukiet 
w którym ożyło przez chwie przedwiośnie 
sprzed pięćdziesięciu wiosen 

Stryku - Byku 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
         C 
Stryku - Byku 
      F 
Kopyrtaczu 
       C 
coś narobił 

background image

           G 
dzieciom płaczu 
 
         C 
Dzieci płaczą 
 F    C 
Narzekają 

że takiego 

Byka mają 
 
Stryku - Byku 
ty pijaku 
który pijesz 
nawet na czczo 
 
Dzieciom licho 
liczy kości 
ty do domu 
wstyd przynosisz 
 
         B 
Stryku - Byku 
       F 
ty lebiego 
       C 
coś narobił 
           G 
dzieciom złego 
 
         B 
Dzieci smutne 
           F 
spać się kładą 
         C 
trochę skarżą się 
    G C 
sąsiadom 
 
A ty Stryku 
Bykiem jesteś 
więc ci śpiewam 
tę piosenkę 
 
Stryku - Byku 
kopyrtaczu 
coś narobił 
dzieciom płaczu 

Szara ballada 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na III progu  

      a                   d 
nie czerń lecz szarość wszędzie 
    F               e 

background image

ta nić szara się przędzie 
     d          E7         a 
ona za mną przede mną i przy mnie 
 
     a              d 
ona rankiem w mej głowie 
           F               e 
w dłoniach i w pierwszym słowie 
        d         E7      a 
niczym gołąb pocztowy powraca 
 
F      G          a 
szarą nicią przeszyty 
F       G         a 
i do świata przyszyty 
         F     G           a 
tak jak guzik do szarego płaszcza 
 
           F         G 
z szarej włóczki me myśli 
           a 
zgrzebne dni i tygodnie 
           F         G       a 
z szarej włóczki jesienie i lata 
 
        F            G 
nawet wiersz cały z tęczy 
       a 
nagły list radość szczęście 
         F        G          A 
co jak wzór na kilimie się złocą 
 
już za moment szarzeją 
są jak fatamorgana 
w zeschły liść się zmieniają i popiół 
 
z szarych nici ten kłębek 
który w szarą godzinę 
sennie zwijam pod głowę podkładam 
 
ludzie chorzy na szarość 
mój los chory na szarość 
mój dom moje miasto planeta 
 
Boże cały ze złota 
przędący w kołowrotku 
czemu z siebie wysnuwasz nić szarą 
 
Ojcze nasz wielobarwny 
w akselbantach w brokatach 
który błyszczysz i mienisz się cały 
 
jeśli trochę nas lubisz 
nachyl się nad wrzecionem 
dorzuć włosów anielskich do włóczki 
 
bo w nas szarość w oddechach 
szarość w snach i uśmiechach 
szarość we łzach modlitwie i hymnie 

background image

Szarak w beretce 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 


Idzie szarak w beretce 
               d 
na pierwszą zmianę 
                        a 
w termosie ciągną się chińskie cienie 
     H                      E 
a w teczce jest drugie śniadanie 
 
Wlecze nogę za nogą 
po szarym płótnie przedświtu 
kupuje ranną gazetę 
aż nabrzmiałą od dobrobytu 
 
Potem smutny tramwaj 
porywa go nagle 
już nie jest na szarym końcu 
już gubi się w tłumie 
 
   a 
A tam gdzieś u góry makatki 
                         d 
stary niedźwiedź mocno śpi 
 G             a 
my go nie zbudzimy 
 d     H(E) E(a) 
bo się go boimy 
 
Idzie szarak w waciaku 
na nocną zmianę 
w termosie ciągną się chińskie treści 
a w teczce jest kęs podgardlanej 
 
Wlecze nogę za nogą 
po szarym płótnie wieczoru 
w radiu sekretarz coś mówi 
że społecznie trzeba mu pomóc 
 
Potem nocny tramwaj 
usypia go nagle 
już nie jest na szarym końcu 
już łapie wiatr w żagle 
 
A tam gdzieś u góry makatki 
stary niedźwiedź mocno śpi 
my go nie zbudzimy 
bo się go boimy... 
 
Jak się zbudzi będzie rządził 
a rządzić to jest wielki trud... 
 

background image

Szczęście 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 C               e                F  C 
Coś srebrnego dzieje się w chmur dali. 
 e               F                     G 
Wicher do drzwi puka, jakby przyniósł list. 
 C               e        F  C 
Myśmy długo na siebie czekali. 
 e               F                       G 
Jaki ruch w niebiosach! Słyszysz burzy świst? 
 
Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutną. 
Czy pamiętasz pośpiech pomieszanych tchnień? 
Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno, 
Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień? ... 
 
Czemuż ono w mroku szuka treści 
I rozgrzesza nicość i zatraca kres? 
Jego bezmiar wszystko w sobie zmieści, 
Oprócz mego lęku, oprócz twoich łez ... 

Szklane oko 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

W nawiasie akordy grane w powtórce  


Za siedmioma szybami 
szklane oko szklarza 
A2    G    A2  G   e 
jak czajka   -   czujne 
 
Za siedmioma łąkami 
jest szyba jeziora 
której wiatr nie zdmuchnie 
 
C           D      A2 
Szklarz diamentem pisze 
C      D        A2 
na szkle hieroglify 
C(C)     G(D) A2 
stawia znaki wodne 
 
Od ludzi się odciął 
na pewną odległość 
wzory jego trudne 
 
O szybę pszczoła dzwoni 
z miodu się spowiada 
lecz oko ani mrugnie 
 
Oko bielmem zarasta 

background image

niczym rzeka lodem 
i jest tak bardzo samotnie 

Tak 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 a           C             a C 
Tu i tam, i tam, i tam, i tu 
 a           C           a C 
Tam i tu, i tu, i tu, i tam 
 a             C              a C 
Tam i jeszcze tam, i jeszcze tu 
 a            C             E7/4 
Tu i jeszcze tu, i jeszcze tam 
E9+/7 
Tu i jeszcze tam 
a              D 
Tam i jeszcze tu 
      E7/4                    E9+/7 
Tu i jeszcze,jeszcze,jeszcze tam 
 
 a                 D 
Cudu wszechświata nocny ład 
a              D 
Niewysłowiony bukiet gwiazd 
a                 D 
Każda z gwiazd samotna 
a                 D 
Każda z gwiazd samotna 
   E7/4 
Wszystkie razem zaś: 
E9+/7               a         C 
Wiszący ogród, promienny park! 
 
 a             D 
Każdy z nas samotny 
 a             D 
Każdy z nas samotny 
  D 
Czemuż, czemuż więc 

- my, gwiezdne dzieci - 
D                                   E7/4 
W gwiazdozbiór piękny, przepiękny wręcz 
E9+/7        a   C 
Nie skupimy serc? 

 

Tango triste 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

         d            C              d 
To było tak, jak zaćmienie słońca w sercu: 

background image

      F    C               A 
Przestała naraz widzieć mnie; 
    F    C             d             A 
To było tak, jak trzęsienie ziemi w Peru. 
      d    A7              d 
Przestała naraz słyszeć mnie. 
 
To było tak, 
Jak o latarnię morską 
Rozbija się wędrowny ptak. 
 
W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask. 
 
 d                 C             d 
Tango - żałobny śpiew jak po szarańczy. 
 F                 C               F 
Tango - to smutna myśl, którą się tańczy. 
   C 
Z kulą u nogi przeklętej pamięci, 
   d 
Z nożem, co w plecach aż do rękojeści, 
     A7                          d 
Z obłędem, co w oczach się nie mieści. 
 
Niech będzie tak, że zaćmienie zawsze będzie: 
Nie wyjdzie słońce dla mnie już; 
Niech będzie tak, że trzęsienie ziemi wszędzie: 
Zaginął wszędzie po mnie słuch; 
 
Niech będzie tak, 
Bo ja nie żyję wcale, 
Bo duchem ptaka stał się ptak. 
 
W najgłębszej nocy tańczę do czarnego dnia. 
 
Tango - żałobny śpiew jak po szarańczy. 
Tango - to smutna myśl, którą się tańczy. 
Z kulą u nogi przeklętej pamięci. 
Z nożem, co w plecach aż do rękojeści. 
Z obłędem, co w oczach się nie mieści. 

Tekturowa królowa 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
  e 
Czekałaś na księcia 
  D               e 
nie żeby zaraz z bajki 
 a            h 
mówił że przyjedzie 
 G             D 
nawet dał ci słowo 
 

Pieczęć poranną 
 D 

background image

tak twardo postawił 
 h 
że aż ożyło 
             e 
twoje młode łono 
 
Brzuch zaczął rosnąć 
(do dzisiaj go czujesz) 
i pęczniał jak apetyt 
w miarę jedzenia 
 
Uciekłaś z domu 
tak po kryjomu 
i wciąż się dziwisz 
że jego jeszcze nie ma 
 
Dzisiaj też odjeżdżasz 
lecz tylko na chwilę 
na siwym koniu 
mocnym jak denaturat 
 
I jest ci wtedy 
już wszystko jedno 
gdy śpisz na dworcu 
na twardych tekturach 

Tobie albo zawieja w Michigan 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

G          C 
Zawieja w Michigan, 
G       a 
Zapada serce w śnieg, 
            C 
Pustkowie ciągnie się, 
   G               D 
Wysepki żadnej, drzew 
            e 
Ni domu, z domu gest: 
        C                    D     D7 
Wejdź! Wejdź! Wejdź! Wejdź! Wejdź! 
 
Pustkowie hen i hen, 
Zawieja mróz i biel, 
Zawyłem aż po kres, 
Czy się spodziewać, że... 
A wicher w trąbki dmie: 
Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! 
 
Miłości nasze tam, 
Są tam, gdzie nie ma nas, 
U Boga w środku gwiazd 
Pokochał też bym brak. 
I cały słałbym blask: 
W dal! W dal! W dal! W dal! W dal! 

background image

Trójkąt opatrzności 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
  A 
Twoje oko ani mrugnie 
w chmurach zawieszone 
         G 
lecz gdzie bym nie stanął 
 D               A 
patrzy w moją stronę 
 
Ty potrafisz zajrzeć 
w podmorskie głębiny 
tam gdzie serca mroki 
i gdzie się gubimy 
 
Umiesz też zobaczyć 
z Twej boskiej ambony 
nie tylko winy nasze 
lecz i dobre strony 
 
  C 
Nie bądź zbyt surowy 
  G 
mrugnij czasem do nas 
  D 
otuchy nam dodaj 
                A 
dla Ciebie to drobiazg 
 

Tu asfalt się kończy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
   C 
Tu asfalt się kończy 
A zaczyna blues 
     G 
Na płocie list gończy 
       C 
I po prostu luz 
 

A termometr w oknie 
Lekko dziś moknie 

I wskazuje plus minus 
  C 
Chyba ze trzy stopnie 
 

background image

F             C 
Gdy Ogrodowa moczy się 
 G                C 
To tak naprawdę nie jest źle 
 F           C 
Bo ta ulica ma swój styl 
G                          C 
Warto tu wpaść na kilka chwil 
 
Tu Leona spotkasz czasem 
Kiedy wypije to zaraz płacze 
Tu żyje jeszcze Sopel Jan 
Był elektrykiem dzisiaj jest sam 
 
Tu asfalt się kończy 
A zaczyna noc 
Na płocie list gończy 
Stracił swoją moc 
 
A termometr w oknie 
Męczy się okropnie 
I wskazuje plus minus 
Może ze trzy stopnie 
 
Na Ogrodowej pusto dziś 
Chłopcy do wojska musieli iść 
Kiedyś wrócą na Ogrodową 
Choć może już okrężną drogą 
 
Bo tu zostały ich pierwsze ślady 
I pierwsza miłość z tamtych lat 
I te piwonie które tak szalały 
Po ogrodach przez cały czas 

Tymbark 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na IV progu  

 
 
G                   C             G    C 
Rynek w Tymbarku przykryć można dłonią 
  D              C 
Wraz z kościołem i dzwonnicą 
  G           C             G   C 
Kiedyś byłem tutaj razem z Tobą 
 
  C            D 
Dziś sam dla siebie 
  C            D 
Dziś sam dla siebie 
  C            D           G    C G C 
Dziś sam dla siebie to odkrywam. 
 
   e          h 
A może tylko mi się zdaje 
     a                 e 

background image

Bo wiosna idzie sobie parkiem 
      C           G 
A z wiosną idą wszystkie drzewa 
  C         D         G      C G C 
Między Limanową a Tymbarkiem 
 
I żuk majowy jak ksiądz płynie 
Przez swą zieloną parafię 
I płynie wiecznie majowa procesja 
Między Limanową a Tymbarkiem 
 
A w górze anioł gra zielony 
Na swej niebieskiej harfie 
Aż drżą wszystkie kościelne dzwony 
Między Limanowa a Tymbarkiem 
 
Rynek w Tymbarku można przykryć dłonią 
Wraz z kościołem i dzwonnicą 
Kiedyś byłem tutaj razem z Tobą. 

U studni 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
     E                  A 
Spotkamy się kiedyś u studni 
                 E 
Wkoło będzie zielono 
       E 
Nasze żony będą odświętne 
       A                H 
Nawet wódkę wypić pozwolą 
 
 
Spotkamy się kiedyś u studni 
Takiej zwykłej - z kołowrotem 
Woda w niej będzie chłodna 
W świat uwierzymy z powrotem 
 
     A 
Spotkamy się u studni 
     H                      E 
Być może że na drugim świecie 
       A 
Bóg przecież jest łaskawy 
   H                      E 
I pewnie da nam tę pociechę 
 
 
Spotkamy się kiedyś u studni 
Z wiecznie żywą wodą 
Bellona też zaprosimy 
On przecież będzie polewał 
 
 
Spotkamy się u studni 
I będziemy znów tacy młodzi 

background image

Nasze żony będą piękne 
Nam wódka nie będzie szkodzić 

Ulica Wszystkich Świętych 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
        G          h         e    E7 
W kamienicach od mrozu czynszowych 
          a7        D           C   G 
Zastęp świętych prasuje swe skrzydła 
        G        h       e   E7 
Cierpliwości zaczyna brakować 
    a7             D     C     G 
Sumienia czyszczą na liczydłach 
 
c                        G 
Dołem dozorca piaskiem sieje 
    c                    G 
By lód przytępić do chodzenia 
       c                    G 
Nad beretem błyszczy mu aureola 
           C        D            C   G 
Choć przekleństwo rzuci od niechcenia 
 
G            F           G   F 
Jakoś tak śmiesznie się żyje 
      G           F       G   F 
Że trzeba być doprawdy świętym 
    G              F     G    F 
Tu każdy jest coś komuś winien 
         G     F      G   F 
Nie zgadzają się remanenty 
 
Dziś trzeba spadać bardzo miękko 
I po drodze ścinać zakręty 
Żeby tylko nie było nam gorzej 
A  każdy tu choć trochę święty 
 
Zima dachy zamienia w opłatki 
Zastęp świętych już czeka Wigilii 
Wisłę lód skuł - mówią w telewizji 
A święci garnki lepią nie bez winy 
 
Dzisiaj świętym nie wchodźcie w drogę 
Dzisiaj święci na ostatnich nogach 
Dozorca piaskiem sieje po oczach 
By pokazać gdzie mleczna droga 
 
Jakoś tak śmiesznie się żyje 
Że trzeba być doprawdy świętym 
Tu każdy jest coś komuś winien 
Nie zgadzają się remanenty 
 
Dziś trzeba spadać bardzo miękko 
A po drodze ścinać zakręty 
Żeby tylko nie poszło na noże 

background image

Choć każdy tu podobno święty 

Urodziny 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  G         C        G 
Dzisiaj są moje urodziny, 
  G       C            D 
Które obchodzę bez rodziny 
   C       G             D 
Daleko, wysoko, wśród manowców, 
      C                D           G 
W pokoiku na wieży hangaru dla szybowców. 
 
   C          G          D 
Zupełnie tu nieźle jest mi, 
   a         C        G 
Organki mi służą do gry. 
 
     C      G            D 
Na twarzy obeschły już łzy, 
     a           C          G 
Już warg nie zagryzam do krwi. 
 
C            D 
Niech żyje ziemia! 
  C          D 
Niech żyje niebo! 
   C      G            D 
I ty, co rodzisz się, żyj! 
 
C            D 
Niech żyje ziemia! 
  C          D 
Niech żyje niebo! 
   C       G           D 
I ty - pomiędzy tym - żyj! 
 
Jutro raniutko jak ten szczygieł 
Wstanę, umyję się, zagwiżdżę, 
I zejdę w doliny zaludnione 
Roboty poszukać i wdzięcznej narzeczonej. 
 
Jak los będę pukać do drzwi, 
Aż wreszcie otworzysz mi ty. 
 
I powiesz: Miły mój, witaj mi! 
Tęskniłam tysiąc nocy i dni! 
 
Niech żyje ziemia! 
Niech żyje niebo! 
I ty, co tęsknisz, żyj! 
 
Niech żyje ziemia! 
Niech żyje niebo! 
Będziemy razem żyć! 

background image

W Małym Cichym 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     D 
Kościólek na górce 
A             D 
Szopkę przypomina 
         G 
Tutaj przyszli odpocząć 
A          D 
Józef i Maryja 
 
G                A 
Wśród gorali im dobrze 
D              h 
Bo owieczki grzeją 
    G 
Jedlina pachnie w koło 
A            D 
Powiało nadzieją 
 
       C 
Na Pasterkę dzwonią dzwonki 
G                D 
Przy góralskich saniach 
           C 
Wszyscy śpieszą dziś z ochotą 
G             D 
By Panu się kłaniać 
 
G              A 
Na Pasterkę wszyscy idą 
D                 h 
Na skróty - po śniegu 
       G 
Niosa Panu skromne dary 
A            D 
Lekko im na sercu 
 
Dzisiaj w Małym Cichym 
Jezus znów się urodził 
I w góralskich kierpcach 
Po śniegu sam chodził 
Płoży po saniach 
Ścieżkę wciąż mu znaczą 
Wszystkiemu sie dziwi 
Bo kolędę zaczął 

W nicość śniąca się droga 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 h           e         A           D 

background image

Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu - 
 G           Fis        h           A          D 
Poistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew... 
h             e            A            D 
I nie umiemy powiedzieć, skąd uległość mych oczu 
 G             Fis                 h           Fis      D 
Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?... 
 
Wiem, że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę. 
Odchodzimy gdzieś co chwila i co chwila brak nam lic... 
I nie mogę cię pieścić i pieścić nie mogę - 
Tylko patrzę w zmierzch za tobą i nie pragnę widzieć nic. 
 
A                    D 
Usta twoje - daleko! Usta twoje - tak blisko! 
 G                         Fis 
Serce w żalu zatwardziałe do rąk białych weź i złam! 
  A                        D 
Czy pamiętasz ów ogród - płot wysoki - mgłę niską? 
   G                               Fis 
Mgła - to czlowiek niepotrzebny, snem mi równy - taki sam! 
 
Coś tam o nas przez liście zaszeptało do cienia - 
Potoczyło się po drzewach - zrozumiało w nas - i lśni... 
W ustach twoich - tkwi chłodna odrobina znużenia - 
Więc pójdziemy do ogrodu! Poszukamy zmarłych dni! 
 
Jest tam ścieżka znajoma - i jest drzewo za bramą. 
Czay pamiętasz, jak się idzie? trzeba minąć cały świat! 
Wdziej tę suknię, co wtedy!... Włosy uczesz tak samo! 
I pójdziemy do ogrodu... Ty idź - pierwsza... Pójdę w ślad... 

W zakątku cmentarza 

słowa: Bolesław Leśmian 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

 C5     F9          C5           F9      C5  F9 G 
Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot, 
 C5      F9         C5           F9      G 
Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie - 
   C5    F9      C5             F9     C5  F9 G 
A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod 
      e                a                    G 
Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie. 
 
 F                  G               C5  F9 C5 F9 
Maria z Bzówka - wygody wspomina izdebne, 
  F                         G                 C5 
Słońce - w łóżku, wiatr w sieni - i ogród macierzyn, 
       F9          C5          F9       C5   F9 G 
Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn, 
     F                G                     C5 
A wszystkie takie - trafne i drzewom - potrzebne! ... 
 
Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba - 
Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrze 

 

background image

W nieodgadle błękitnym - pełnym Boga - chabrze, 
By zeń dla snu wiecznego wydłubać - źdźbło nieba, 
 
Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania, 
By pędzić żywot wieczny w sposób nienaganny - 
Kreśli palcem na próchnie list do panny Anny 
Życząc rychłego w kwiatach - zmartwychwstania. 
 
Panna Anna udaje, że jest - w bezżałobie 
I biorąc na kolana młodą mgłę - pieszczochę - 
Ukradkiem z pajęczyny tka zwiewną pończochę 
Dla brzozy, co tkwi boso na kochanka grobie. 
 
A opodal - mniej więcej naprzeciw rozstaju, 
We fraku bezrozumnie skąsanym przez szczura, 
Na czele kilku cieni żeńskiego rodzaju 
Nieboszczyk Madaleński - prowadzi mazura. 
 
Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot, 
Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie - 
A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod 
Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie. 

Wchodzenie do zimy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 G              C

o

             H7     e 

patrz! orzechy coraz twardsze tej jesieni 
          C            G           H7 
wiewiórki ostrza zęby na rogu księżyca 
    e             H7    C

o

         e 

w ciemnym lesie klęczy na jedno kolano 
      C          G           H7 
na obrusie przymrozku - wilczyca 
 
kurczą się rozmowy - od słowa do słowa 
herbata nagle zamarza przy stole 
krok do zimy prawie nie do uchwycenia 
a jednak już bijemy przed nią czołem 
 
telewizor szronem zaszedł nie wiadomo kiedy 
szklanka ślizga się jak igła po płycie 
słuchamy Vivaldiego Cztery Pory Roku 
słyszysz jak mocno bije w nas życie... 

Wiek z wiekiem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 

A kiedy zrówna się 

background image

         C 
dzień z nocą 
         D 
A kiedy zejdzie się 
wiek z wiekiem 
     C 
A świat nagle 
                  e 
Zamknie się w podkowę 
 

Daj mi - o Panie 

zawsze być człowiekiem 
         D 
A serce moje 
         C        e 
Niech w Tobie zapłonie 

Wojtka Bellona ostatnia ziemska podróż do 
Włodawy 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     d 
Z gitara i piórem 
       C 
kwietniowym wieczorem 
          G 
jedziemy Wojtku 

razem do Włodawy 
 
  F 
Stary bieszczadnik 
          G 
Majster Bieda 
              A 
wciąż wierny górom 
                   A7 
jak zwykle jest z nami 
 
   d                    F 
I mówisz - wszystko się uda 
       C             A 
o to nie ma żadnej obawy 
   B                C 
przecież jedziemy dziś 
     d   A        d 
na dwa dni do Włodawy 
 
W przedziale po oczach 
mdli mleczna żarowka 
mała 
gwiazda betlejemska 
 

background image

I pociąg lubelski 
noc długą przecina 
buntując się 
na ostrych zakrętach 
 
I mówisz - wszystko będzie dobrze 
opowiemy im nasze sprawy 
przecież po to jedziemy 
na dwa dni do Włodawy 
 
Z plecka chleb wyjęty 
garść soli 
kawałek sprytem zdobytej 
kiełbasy 
 
Chcemy noc przeskoczyć 
ciemną i niepewną 
z biletem kupionym 
w nieznane 
 
Lecz mówisz - znów musi się udać 
choć tyle podróży za nami 
przecież jedziemy dziś 
na dwa dni do Włodawy 
 
Dzisiaj się buntuje 
Czesiek król nad króle 
piekarz rodem z Buska 
wchodzi w układ 
 
Stawia pasjans z bułek 
i gorzej się czuje 
a w drewnie cierpliwym 
został ślad 
 
A Ty naprzekór wszystkim mówisz 
że się uda - nie ma obawy 
przecież jedziemy dziś 
na dwa dni do Włodawy 
 
I są pytania 
i są wciąż rozmowy 
ważne 
choć tylko przedziałowe 
 
I jak z każdej 
wspólnej nam posiady 
wygląda w przyszłość 
zatroskany człowiek 
 
Wyciągasz wiersz ciepły jeszcze 
wczoraj bodajże napisany 
i czytasz glośno go w przedziale 
w naszej podróży do Włodawy 

Wrzesień 

słowa: Ryszard Żarowski 
muzyka: Ryszard Żarowski 

background image

   A9         h7            A9 h7 
wrzesień - wrzosem zakwitł las 
  A9      h7           cis7 G

o

 

jesień - melancholii czas 
   h7            E9/7 
z paletą farb przywiał wiatr 
A7+            g6  Fis7 
zaplamił cały park 
h7        cis7                D7+ 
bolą oczy od tych wszystkich barw 
 
zrudział mchem porosły pień 
jesień - coraz krótszy każdy dzień 
przyszedłem nasycić wzrok 
nim spadną liście z drzew 
nim umilknie całkiem ptaków śpiew 
 
        cis7     h7 
zanim spadnie śnieg 
       cis7            h7 
nim oblepi wszystko śnieg 
        A9    G6 
leśnym duktem bezszelestnie 
Fis7                h7 
idzie jesień pełna barw 
     cis7      h7 
ma woalkę z mgieł 
        cis7       h7 
i z babiego lata tren 
        A9         D7+ 
w zamyśleniu przechodzi 
         E9/7         A9 
zwiewna jak z ognisk dym 

 

Wujek Kazek 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 D 
Wujek Kazek piękny 
    A            D 
jak odpustowy obrazek 
     D 
przyjeżdżał do nas 
G               D 
aż z samej Warszawy 
 
   G (h)             D (A) 
Mówiło się o nim w mieście 
     A (G)         h (fis) 
ale tylko szeptem że 
 G 
wujek Kazek 
   A              D 
straszny pies na baby 
 
Więc kiedy się zjawiał 

background image

na samym środku rynku 
baby przez dziurkę 
w drzwiach go podglądały 
 
Bo cała okolica 
też już wiedziała 
że wujek Kazek 
straszny pies na baby 
 
Odważną się okazała 
tylko piękna Zocha 
ona też cięta była 
ale bardziej na chłopa 
 
Przypadli sobie do gustu 
i już zostali razem 
ona piękna lilija 
on z odpustu obrazek 
 
Dziś już bez entuzjazmu 
Kazek przywozi do nas Zochę 
trafiła kosa na kamień 
więc żyją jak pies z kotem 

Wyglądają przez okno 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

a       G            E  a 
Patrzą jedno przez drugie 
          C       G            E 
Bo teraz zima i czasu trochę więcej 
          C       G          E a 
Za oknem góra w niebo się wzbija 
     a          e       a 
Na szybie już mrozu rumieńce 
La, la, la 
La, la, la 
 
Oni już tego nie widzą 
Za bardzo się z tym zżyli 
Góra trzyma się całkiem prosto 
Im życie ku ziemi się chyli 
La, la, la 
La, la, la 
 
Na stole odcinek renty 
List bardzo otwarty od syna 
Pasjans na wpół rozpoczęty 
I całkiem wieczorna godzina 
La, la, la 
La, la, la 
 
Ona mówi włącz radio 
Może coś powiedzą 
On jej na to ? a po co 
I tak już wiem co trzeba 
La, la, la 

background image

La, la, la 
 
I dalej patrzą przez okno 
I dalej wlecze im się zima 
Za oknem idą kolędnicy 
Lecz tylko śmierć wśród nich jest prawdziwa 
La, la, la 
La, la, la 

Wypłakałem oczy niebieskie 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

      D 
Wypłakałem za tobą 
                     e 
Oczy niebieskie, królewskie i pieskie; 
      A 
Wypłakałem za tobą 
 G                D         A 
Morze ogromne, lubowne, żeglowne: 
 
        D 
Po tym morzu ty płyniesz, 
 A 
Do mnie ty płyniesz, 
 D       D7 
Do mnie! 
 
  G              D 
Niech cię dobre bogi! 
           A 
Niech cię dobre wiatry 
     G           D 
I obłoki białe, dobre! 
          C             G 
Wszystko dobre, piękne modre! 
        D 
Na wybrzeżu ja tu stoję, 
  e        G           D 
Słyszysz, modlę się i modlę! 
 
Wypłakałem za tobą 
Oczy niebieskie, królewskie i pieskie; 
Wypłakałem za tobą 
Morze ogromne, lubowne, żeglowne: 
 
Po tym morzu odpływasz, 
Ode mnie odpływasz, 
Ode mnie! 
 
Niech cię dobre bogi! 
Niech cię dobre wiatry! 
I obłoki białe, dobre! 
Wszystko dobre, piękne, modre! 
Na krawędzi ja tu stoję, 
Gdy poruszę się, to po mnie. 

background image

Wysockiemu 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   a                H7 
śpiewasz na cały świat 
     E            a 
chropawą szaloną Rosję 
           d7 
Twoje olbrzymie państwo 
  F9/G        G7/6   C9  C 
stać na wielkiego artystę 
 
        d6            E7 
i pozwalają Ci na niejedno 
          F          a 
możesz śpiewać o gimnastyce 
           H7 
nawet nie maja za złe 
         A

o

          E 

jeśli porównać to z życiem 
 
Ciebie nie można uciszyć 
nie zamkną Ci nigdy ust 
czy siedzisz przy nocnej lampce 
czy idziesz w szalony kurs 
 
szklanka wódki dogasa na stole 
wszystkich zmarłych dzisiaj święto 
więc pewnie śpiewasz teraz Bogu 
całą swą duszą ochrypniętą 

Wędrówką życie jest człowieka 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

    e                           G 
Wędrówką jedną życie jest człowieka; 
         D 
Idzie wciąż, 
         e 
Dalej wciąż, 
         G 
Dokąd? Skąd? 
         D 
Dokąd! Skąd? 
         e 
Dokąd! Skąd? 
 
Jak zjawa senna życie jest człowieka; 
Zjawia się, 
Dotknąć chcesz 
Lecz ucieka? 
Lecz ucieka! 

background image

Lecz ucieka! 
 
    C       G       D 
To nic! To nic! To nic! 
   C 
Dopóki sił, 
       G             D 
Jednak iść! Przecież iść! 
     e 
Bedę iść! 
 
    C       G       D 
To nic! To nic! To nic! 
   C 
Dopóki sił, 
       G            D 
Będę szedł! Będę biegł! 
          e 
Nie dam się! 
 
Wędrówką jedną życie jest człowieka; 
Idzie tam, 
Idzie tu, 
Brak mu tchu? 
Brak mu tchu! 
Brak mu tchu! 
 
Jak chmura zwiewna życie jest człowieka! 
Płynie wzwyż, 
Płynie w niż! 
Śmierć go czeka? 
Śmierć go czeka! 
Śmierć go czeka! 
 
To nic! To nic! To nic! 
Dopóki sił, 
Jednak iść! Przecież iść! 
Będę iść! 
 
To nic! To nic! To nic! 
Dopóki sił, 
Będę szedł! Będę biegł! 
Nie dam się! 

Z miłością 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

 
   G 
Miłości się uczę 
 D               e 
jak pierwszych kroków 
   C 
bo ona jest wieczna 
G              D 
i niesie nam spokój 

background image

 
     C          h 
Z miłością się budzę 
 C                 e 
zawsze w stronę światła 
         G 
a ona wciąż cierpliwa 
     (D)             D(C) 
choć nigdy nie jest łatwa 
 
Z miłością się zmawiam 
nie ja pierwszy 
bo miłość choć krucha 
jednak zwycięży 
 
Z miłością się zmawiam 
jak pszczoła z miodem 
i niosę bukiet wierszy 
ja mały śmieszny człowiek 
 
Z miłością się zmawiam 
przeciw śmierci 
na ten czas życia 
czas kaleki 
 
Krwią z serdecznego palca 
list piszę przeciw śmierci 
i zawieram życiowy mój 
pakt o nieagresji 
 
Z miłością się zmawiam 
na złe i dobre 
i choć wkoło śmierć 
inaczej nie mogłem 
 
Z miłością się zmawiam 
wciąż przeciw śmierci 
ja mały śmieszny człowiek 
z bukietem polnych wierszy 

Z nim będziesz szczęśliwsza 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

  e            H7 
Zrozum to, co powiem, 
   G           D 
Spróbuj to zrozumieć dobrze, 
        C                    G 
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe 
      a                   H7 
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może 
      C             G 
O północy, gdy składane 
          H7 
Drżącym głosem, niekłamane 
 
   C                  G 

background image

Z nim będziesz szczęśliwsza, 
            a                 H7 
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim. 
     C 
Ja, cóż - 
            G 
Włóczęga, niespokojny duch, 
        a 
Ze mną można tylko 
            D7 
Pójść na wrzosowisko 
     e 
I zapomnieć wszystko. 
 C     G           a 
Jaka epoka, jaki wiek, 
      G          a              CG 
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień 
           a 
I jaka godzina 
         C 
Kończy się, 
           e 
A jaka zaczyna. 
 
Nie myśl, że nie kocham, 
Lub że tylko trochę, 
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem - 
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może 
I dlatego właśnie żegnaj, 
Zrozum dobrze, żegnaj 
 
Z nim będziesz szczęśliwsza, 
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim. 
Ja, cóż - 
Włóczęga, niespokojny duch, 
Ze mną można tylko 
Pójść na wrzosowisko 
I zapomnieć wszystko. 
Jaka epoka, jaki wiek, 
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień 
I jaka godzina 
Kończy się, 
A jaka zaczyna. 
 
Ze mną można tylko 
W dali znikać cicho. 

Z podwórka 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

D           fis          G  A 
orzech starzeje się po włosku 
       h            h7             G  A 
jest twardy - lecz jednak do zgryzienia 
          h     A   G  fis 
zielone krople jego oczu 
     G    A           D 

background image

już mało mają do patrzenia 
 
sąsiadka mruga do mnie często 
to tik co został jej z małżeństwa 
a mąż pijany suszy się na sznurze 
już wkrótce przyjdą znowu święta 
 
wisi też dywan co latać zapomniał 
prezent od teściów - wierny pies 
sierść mu się jeży już niegęsta 
rzadkim wzruszeniom szkoda łez 
 
tu trzeba twardo - jak ten orzech 
niech nie pomyślą nic sąsiedzi 
z dywanu lecą chmury kurzu 
to może w nim złe licho siedzi? 

Z rozkazu serca ognia powietrza i wody 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster II próg 
 
  e                              A7 
Piersi twe pięknie wezbrane całowałem 
  H7                              e 
Włosy twe falowały rozrzucone w trawie 
     e                          A7 
Powietrze na amen samo się składało 
  H7                             e 
Czasem tylko uklękło na jedno kolano 
 
      C      D                 e 
W modlitwie ważki nieruchomo stały 
     C           D            e 
Nad liściem zadumane czy nad sobą 
      C         D                  e 
Z rozkazu serca ognia powietrza i wody 
      C             D             e 
Wchodziliśmy razem po gorących schodach 
 
Jak sarny spłoszone biegły nasze dłonie 
Bo za ręce nas prowadził biały topór słońca 
Obcinał gałęzie sosnom te strzelały w niebo 
Coraz bardziej szalone w ucieczce przed śmiercią 
 
I nagle wybuchła równina przed nami 
Szeroko otwarte oczy dziwiły się same 
Mówiłaś jak w gorączce pokazując dzwonki 
Że ich ślady prosto do nieba prowadzą 
 

Z synem w oknie 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Roman Ziobro 

     D 
patrzymy wspólnie 
        G 
na ten sam orzech włoski 
      D 
jak słońce zawiązuje mu 
    G              D 
zielone w koronie loki 
 
widzimy razem 
tę samą łąkę 
na której czas chwilowo 
zamknął sie w poziomkę 
 
      G 
lecz ja powoli 
      A                   D  GA 
wyprowadzam się z tej zieleni 
   G     D 
i jedną noga 
 e     A           D 
już wchodze do jesieni 
 
a tobie który jesteś 
jeszcze cały zielony 
potrzebny do drogi 
but siedmiomilowy 

Za dalą dal 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

     A 
Ja wiem, 
  A 
Wiem, 
    fis 
Że gór tych 
        D   E 
Siedem jest. 
 
cis 
Wiem też, 
  fis 
Wiem, 
         D 
Przejść muszę 
         E 
Siedem rzek! 
 
    A 
I ciągle dal, 
    fis 
Za dalą dal, 

background image

    D         E      cis    fis 
Zawieje, śnieżyce i żar, i kurz. 
    D 
I nie wiem nawet już, 
  E 
Czy tam gdzieś 
         A 
Będzie kres. 
 
Już w żadnych 
Oczach 
Nie będę 
Mieszkać mógł. 
 
Już w każdych 
Włosach 
Zobaczę 
Wstęgę dróg! 
 
I ciągle dal, 
Za dalą dal, 
Zawieje, śnieżyce i żar, i kurz. 
I nie wiem nawet już, 
Czy tam gdzieś 
Będzie kres. 
 
Ja wiem, 
Czemu 
Zaszumiał 
Nagle wiatr. 
 
Słyszę, 
Mówi, 
Że w drogę 
Na mnie czas 
 
I ciągle dal, 
Za dalą dal, 
Zawieje, śnieżyce i żar, i kurz 
I nie wiem nawet już, 
Czy tam gdzieś 
Będzie kres 

Zabraknie ci psa 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 A               G 
Ja sobie pójdę precz, 
        D 
Pójdę precz daleko, 
      A 
Do Zagubinowa. 

W oddali zniknie 
  G          D   A 
Głowa moja płowa. 
 

background image

      C 
Lecz jeszcze, o, pani, 
    G 
Doczekasz się dnia... 
    D          A 
Zabraknie ci psa! 
      C 
Lecz jeszcze, o, pani, 
    G 
Doczekasz się dnia... 
    D          A 
Zabraknie ci psa! 
 
Nie będę łasił się, 
Do rąk twych przypadał, 
A ty jak ta skała. 
Nie będę skamlał, 
Żebyś mnie pogłaskała. 
 
Lecz jeszcze, o, pani, ... 
 
Co uzyskuje się 
Łkaniem i błaganiem? 
Niechaj wie, kto nie wie: 
Dziewczęce serce 
Coraz bardziej twardnieje. 
 
Lecz jeszcze, o, pani,... 
 
Ja sobie pójdę precz, 
Pójdę precz daleko, 
Może Patagonia. 
Tak, żebyś była 
Bardzo zadowolona. 
 
Lecz jeszcze, o, pani,... 

Zapomniany grajek 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

         G          D 
w jaki cień się usunąłeś 
  H7                e 
grajku zapomniany grajku 
          C            G 
któryś wprawił w ruch muzykę 
     G

o

            D7 

i poderwał nas do tańca 
 
H7               e 
i z jakiego omamienia 
   H7                   C 
wrzaw przytupów roztańczenia 
        G             D 
nie wiadomo kiedy gdzie 
     C                   e 

 

background image

wymknąłeś się z izby w sień 
 
nie pamięta cię już nikt 
lecz wciąż jeszcze krąży w żyłach 
coraz szybciej i obrotniej 
jak wrzeciono twa melodia 
 
słychac tylko tupot butów 
słychac tylko tupot serc 
kto przetrzyma kto ustanie 
trwa sam bez muzyki taniec 
 
grajku zapomnieny grajku 
wychyl się zza chmur raz jeszcze 
przeciągnij po strunach smyczkiem 
dla tych co zgubili rytm 
 
dla tej smutnej pani w kącie 
dla staruszki pod zegarem 
i dla tego opartego 
plecami o drzwi - poety 

Zawirował świat 

słowa: Krzysztof Myszkowski 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   C                     d 
chmury skłebione niosą mrozy i snieg 
        F                         C 
wiatr gwiżdże w nieszczelnych futrynach 
   C                 d 
kolejny raz pociąg spóźnia się 
          F                C 
znak że znowu zaczyna się zima 
 
uuu... zawirował świat 
jak płatki śniegu na dworze 
stare wspomnienia odżyły znów 
niewiele nam to jednak pomoże 
 
królowa śniegu srebrnym welonem swym 
przykryła prawie świat cały 
wystawić nos poza domu próg 
to wyczyn nie lada śmiały 
 
uuu... 
 
szare poranki i krótkie dni 
każde z nas ma dziś tylko dla siebie 
tysiąc listów strawił pieca żar 
w tym dwieście pięćdziesiąt od ciebie 

Zbieg okoliczności łagodzących 

background image

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

   h                    e 
Szliśmy do siebie ty i ja 
         A                   D 
A drogi nasze wciąż mroczne były 
       G 
Lecz znalazł się ktoś 
          e 
I pomógł nam się spotkać 
          Fis             h 
Wśród zielonej naszej równiny 
 
 Fis                   h 
Wyszliśmy piękni dla siebie 
A             D 
I tacy zadziwieni 
       e 
Nasze serca gorące 
     h 
Bić równo zaczęły 
       G                   Fis 
Jakby same tylko były na Ziemi 
 
            e 
A przecież mogłem być 
A           D 
Przed twoją erą 
G           e 
A przecież mogłaś być 
   Fis     h 
Przed moją erą 
 
Zbiegliśmy razem ty i ja 
Z gór ośnieżonych w ciepłądolinę 
Kto tak dobry był 
I pomógł nam się spotkać 
W tej oszalałej gęstwinie 
 
Wyszliśmy nadzy dla siebie 
Z nocy na światło dzienne 
Nasze zegarki ślepe 
Chodzić nagle zaczęły 
O jednej i tej samej godzinie 
 
A przecież mogłem być 
Przed twoją erą 
A przecież mogłaś być 
Przed moją erą 

Ach, kiedy znow u ruszą dla mnie dni?

 

szukaj

 

Zdziwiona 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

background image

Kapodaster na II progu  

D     G       D 
Ona się tak pięknie dziwi 
   G                   A 
I cała taka jest zdziwiona 
D           G        D 
Zdziwienie jej jest jak myśliwy 
   G                     A 
I jeszcze dziwią się ramiona 
 
         G           D 
Ze zdziwienia aż podnosi brwi 
            A                 D 
Coraz piękniejsze w tym zdziwieniu 
G                 D          A 
To jakby ktoś otwierał drzwi 
G                   D 
I wejść już dalej nie mógł 
 
Ona się tak pięknie dziwi 
I ciągle wszystkim zaskoczona 
W zdziwieniu swym aż traci siły 
Lecz dalej jeszcze jest zdziwiona 
 
Ją dziwi nawet płytki talerz 
Zadziwia - skrzynka pocztowa 
Ona nie musi mieć już innych zalet 

Niech tylko będzie wciąż zdziwiona Zielony 
dom 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

Kapodaster na II progu  

       A           D A 
Coraz dalej mi do domu 
           fis    D    A 
Wszystkie klucze pogubione 
         D            A 
Dom za rzeką już się rozmył 
 h      E          A 
Dom zielony z Ogrodowej 
 
     fis                    cis 
A przecież tam wszystko zostało 
        D                 A 
Zegarek ojca obrączka po matce 
  h                      fis 
Srebrna dziesiątka z Piłsudskim 
         D              E 
Po babci Annie złoty naparstek 
 
I te spotkania pod balkonem 
Kiedy wino szło do głowy 
Gdy przychodziłaś taka piękna 
Krokiem z lekka majowym 

background image

 
I odkrywaliśmy mowę piwonii 
Kwiecistą mowę i bujną 
Jan Sopel grał na harmonii 
Znaną melodię upojną 
 
                    fis 
"Ta ostatnia niedziela 
                    h7 
Dzisiaj się rozstaniemy 
                    Cis7 
Dzisiaj się rozejdziemy 
             fis 
Na wieczny czas..." 

Zimowy taniec 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 
   F            D7 
Bażanty - choć takie ulotne 
 g                    C 
cicho podchodzą pod miasto 
 F                  g 
sufit zmrokiem się marszczy 
      A               A7 
grudniowe dni szybko gasną 
 
Bażanty - sny kolorowe 
niosą w bramę ogrodu 
i grają na grzebieniach 
in secula seculorum 
 

Tańczą tańczą bażanty 
       d 
swój dziwny zimowy taniec 
C                      A7 
lecz wszystko im się miesza 
d             D7 
i takie poplątane 
 
Tańczą tańczą bażanty 
do końca zimowy taniec 
wciąż jeszcze słyszą muzykę 
nieważne co jest grane 
 
Bażanty - choć takie dzikie 
zdrowy rozsądek straciły 
gubią też klucze do lasu 
mieszają dni i godziny 
 
My też jak ogłupiali 
tracimy swój święty spokój 
coraz większe zakręty 
miedzy porami roku 
 

background image

Tańczą tańczą nasze cienie 
swój dziwny zimowy taniec 
lecz wszystko już się miesza 
i takie poplątane 
 
Tańczą tańczą nasze dusze 
do końca zimowy taniec 
jeszcze słyszymy muzykę 
nieważne co jest grane 

Znów piąta nad ranem 

słowa: Adam Ziemianin 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

GCG C 
A ja 
GCD        C 
A ja bez ciebie 
 G         D 
Jakby bez ręki 
      G 
Jak niebo bezchmurne 
  C           D   D7 
Które traci błękit 
 
GCG C 
A ja 
GCD        C 
A ja bez ciebie 
 G              D 
Niczym nad przepaścią 
          C 
I choć gwiazdy liczę 
  D            G 
Trudno będzie zasnąć 
 
A ja 
A ja bez ciebie 
Jak pień powalony 
I jeszcze słyszę tylko 
Ziemi straszny skowyt 
 
A ja 
A ja bez ciebie 
Jak księżyc bez nocy 
I nikt snu nie zsyła 
Na zmęczone oczy 
 
A ja 
A ja bez ciebie 
Jak wiadro bez wody 
Jak śliwka bez pestki 
Bez poręczy schody 
 
A ja 
A ja bez ciebie 
Niczym kwiat bez rosy 
Listy twe są czarne 

background image

Zwłaszcza po północy 
 
A ja 
A ja bez ciebie 
Jak drzewo bez liści 
Jednak znów nie zasnę 
Już mi się nie przyśnisz 
 
A ty 
A ty beze mnie? 
Co się jutro stanie 
Sen przyjść nie chce miła 
Znów piąta nad ranem 

Zobaczysz 

słowa: Edward Stachura 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

           h 
Ach, kiedy ona cię kochać przestanie: 
   e 
Zobaczysz! 
   G       Fis            h 
Zobaczysz noc w środku dnia, 
         G              D 
Czarne niebo zamiast gwiazd; 
   C

o

 

Zobaczysz wszystko to samo, 
    e 
Co ja. 
   G         Fis 
Zobaczysz wszystko to samo, 
    h 
Co ja. 
 
    G 
A ziemia, zobaczysz, 
        D              C

o

 

Ziemia to nie będzie ziemia: 
     e   Fis    h 
Nie będzie cię nosić. 
 
  G 
A ogień, zobaczysz, 
       D            C

o

 

Ogień to nie będzie ogień: 
     e   Fis         G  Fis 
Nie będziesz w nim brodzić. 
 
A woda, zobaczysz, 
Woda to nie będzie woda: 
Nie będzie cię chłodzić. 
 
A wiatr, zobaczysz, 
Wiatr to nie będzie wiatr: 
Nie będzie cię koić. 
 
Ach, kiedy ona cię kochać przestanie: 

background image

Zobaczysz! 
Zobaczysz obcą własną twarz, 
Jakie wielkie oczy ma strach; 
Zobaczysz wszystko to samo, 
Co ja. 
Zobaczysz wszystko to samo, 
Co ja. 
 
A ziemia, zobaczysz, 
Ziemia to nie będzie ziemia: 
Nie będzie cię nosić. 
 
A ogień, zobaczysz, 
Ogień to nie będzie ogień: 
Nie będziesz w nim brodzić. 
 
A woda, zobaczysz, 
Woda to nie będzie woda: 
Nie będzie cię chłodzić. 
 
A wiatr, zobaczysz, 
Wiatr to nie będzie wiatr: 
Nie będzie cię koić. 
 
I wszystkie żywioły, 
Wszystkie będą ci złorzeczyć: 
Lepiej byś przepadł bez wieści! 

Zwózka nieba 

słowa: Józef Baran 
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

        D                 fis 
gdzie spojrzysz nieba i nieba 
          H7     e 
pod nimi wozy i wozy 
       fis    G 
wyładowane pogodą 
     D            A   A7 
wtaczają się do stodół 
 
G                     fis 
o nieprzerwane sierpniowe 
     G                fis 
urodzaje dojrzałych upałów 
G               D 
pokoszone ze zmierzchem 
    G               A 
o świcie znów odrastają 
 
małomówny ludek małopolski 
krząta się przy zwózce nieb 
terkoczą furki po dróżkach 
prychają siwki i kare 
 
trwa pszczele gromadzenie 
pogody na zimowe chłody 
słońce nie spuszcza równiny z oka 

background image

drzemie czas w brzozowych obłokach