Zamach Na Adamowicza – część II

background image

1

Z

amach Na Adamowicza – cz

ęść II

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zamach-na-adamowicza-czesc-ii

autor:

baca

(2019-01-29 08:33)

Kategorie:

zamach na Adamowicza

Źródło: kadr z YouTube

Na wstępie dziękuję za komentarze, informacje, źródła, przemyślenia, wnioski

dowodowe oraz linki umieszczone pod częścią pierwszą. Przeczytałem wszystkie.

Obejrzałem większość, bo niektóre sam znalazłem wcześniej. Umożliwiły one

rozwiązanie zagadki zamachu na Pawła Adamowicza. Oto wniosek końcowy:

Zamach na Adamowicza był widowiskową szopką, czyli zamachem fałszywej

flagi.

Uff… możemy odetchnąć – i jak po każdym mundialu - powiedzieć sobie z czystym

sumieniem: Jest dobrze Polacy, nic się nie stało.

background image

2

Wierzę, że Paweł Adamowicz żyje i kiedyś do nas powróci jako skruszony mafiozo

lub świadek koronny. Uważam, że nie warto się nad nim użalać, bo byłoby to równie

niedorzeczne jak żałoba po Hanie Solo, którego w drugiej części zamrozili, a potem

nasz ulubiony łajdak powrócił cały i zdrowy w III części Gwiezdnych Wojen.

Sprawa zamachu jednak nie przyschła. Nadal toczą pianę ludzie oszołomieni, których

mózgi jeszcze poprawnie nie przetworzyły tego, co dwa tygodnie temu widziały ich

oczy: że Adamowicza nie „zabiła” mowa nienawiści ale sprawna akcja z nożem

desantowym. Zabiła na niby, bowiem to wszystko było tylko niskobudżetowym

spektaklem. Zniczodawcy muszą jednak najpierw dobrze się odszołomić z oparów

kadzidełek aby to prawidłowo zrozumieć. Nadal więc nie wolno wysnuwać

„bezspornych twierdzeń”, „nienawistnych opinii”, ponieważ mogłyby urazić czyjeś

uczucia. Proszę zatem w dalszym ciągu traktować moje spostrzeżenia jako teorie

spiskowe i nic więcej. Nie będą one posępne, ponieważ omawiamy tu casus kobiety

publicznie przeciętej na pół przez magika. Ona umarła – no tak, wszyscy widzieli

ale… żałoba po niej, nawet udawana – to dopiero byłaby niedorzeczność, no bo czyż

nie?

„Bezkrwawy zamach na Adamowicza” niech zatem dla uspokojenia wszystkich nadal

będzie tylko hipotezą, którą postaram się poniżej ostatecznie udowodnić z użyciem

rozumu oraz logiki. Ale po kolei. Najpierw wyciągnijmy…

Wnioski pokontrolne z I części

Na wstępie omówić należy wszystkie kontrowersje, jakie pojawiły się w pierwszym

tekście i opatrzyć je szybką analizą pod kątem prawdziwości.

Niewidzialna plakietka „Media”. Potwierdzone. Stefan po to aby wejść na scenę

nigdy takiej plakietki nie miał i nie podrabiał. Już na drugi dzień po opublikowaniu tej

informacji aresztowany został szef agencji ochrony Tajfun – jakiś karany były

milicjant od lat współpracujący z gdańską mafią. Usłyszał nawet zarzuty za

wprowadzenie w błąd organów. Wymyślił sobie tę plakietkę i nawet usiłował jakąś

podrzucić w charakterze fałszywego dowodu, ale nie wyszło. To samo co ja,

zauważyli bowiem także inni świadkowie widowiska – czyli że zamachowiec takiej

plakietki w ogóle nie posiadał – i sprawa się rypła. Kwestia plakietki zamknięta ale o

dziwo plakietkowe kuriozum trwa i żeby tę oczywistość, że plakietki nie było jakoś

przyklepać ze strony oficjalnych czynników, nagle badania laboratoryjne, (DNA +

odciski palców) „potwierdziły brak na plakietce śladów biologicznych Stefana”. Tej,

której… nie posiadał. Logiki w tym nie dostrzegam, no ale tak podano do wiadomości.

Być może badali plakietkę, którą szef ochrony podrzucił – nie ogarniam tak do końca

policyjnych działań odkąd pogrążyły się w obszarach logiki ujemnej. Nie powinni

żadnej plakietki badać w sytuacji kiedy żadnej plakietki u Stefana nie było ale badali

idąc każdym tropem wiodącym donikąd.

Komenda „Paweł, Paweł!”, na którą Paweł Adamowicz automatycznie się ożywił.

Tej komendy mimo starań nie udało się wyciąć ze wszystkich źródeł i ona jest. Jest i

mimo to, jest w ogóle nie badana. W międzyczasie pojawiło się przyzwoite nagranie z

zamachu, a więc dla odświeżenia posłuchajmy jej jeszcze raz, a zobaczymy, że na jej

dźwięk Paweł Adamowicz reaguje jak foka w delfinarium.

background image

3

https://twitter.com/malyy5/status/1087128362089414657

oraz dłuższa wersja:

https://video.wp.pl/i,pawel-adamowicz-dzgniety-nozem-na-scenie-wosp,mid,2031379,

cid,4051,klip.html?ticaid=11cc95

Oficjalne czynniki kompletnie nic już nie mogą z tym fantem począć. Tak więc

kompletnie nic nie robią. Masakra. A co powinni zrobić gdyby ten zamach nie był

sfingowany? Oczywiście, natychmiast aresztować wszystkich specjalistów od

dźwięku ze wszystkich stacji TV, którzy zapis dźwiękowy zmodyfikowali zanim go

wypuścili do ludzi. Nie robi się tego jednak z bardzo ważnego powodu – aby się nie

skompromitowano. Nie można bowiem prowadzić prawdziwego śledztwa w sprawie,

która jest zainscenizowana. Nikt nie zginął – vide przepiłowana na pół kobieta u

magika – nie można więc w tego typu sytuacjach robić dochodzenia, bo jeszcze nasze

prawnuki by się z organów ścigania śmiały. Oni wiedzą doskonale, że to była lipa – i

że, jedynym efektem tego dochodzenia mogłoby być ośmieszenie. Niczego, nikomu

nie udałoby się udowodnić poza wprowadzeniem organów w błąd, a to jest nie warte

świeczki w sytuacji, kiedy to nie było poważnym czynem zabronionym. Twórcy tego

zamachu mogliby jedynie symbolicznie odpowiedzieć za tego typu numer - co

najwyżej jakąś grzywną – jak dajmy na to pijany dzieciak, który dla kawału

zadzwonił na policję informując że w jego szkole podłożono bombę. To tyle jeśli

chodzi o „odpowiedzialność” – czyli to co organy mają do wygrania. Przegrać zaś

mogą wszystko – czyli dożywotnią reputację. A zatem wystarczy ich dyskretnie

powiadomić, że Adamowicz żyje, aby zaniechali działań. I tak właśnie ja to widzę

śledząc poczynania organów dwa tygodnie po zamachu. Autorzy sfingowanego

zamachu osiągnęli dokładnie to co chcieli – nie musząc nikogo mordować. Więc po

co mordować i się narażać, skoro to samo daje lipny zamach? Proste.

Brak krwi – jako pierwszy zauważony przez Sandżaja. Potwierdzone.

Reanimacja. Również Sandżaja i również potwierdzone. Była ona bezsensowna i

mimo iż powinna nie jest ścigana. Nikt nie został nią dobity, a więc nie ma nawet

znamion czynów zabronionych, jako że zrobienie z ludzi głupków to nie to samo co

zamordowanie. Organom nie kalkuluje się szukać tej ratowniczki, stawiać jej zarzuty

i wydobywać zeznania po to tylko żeby się publicznie skompromitować. Jej nic nie

grozi i nigdy nie groziło – podpisała zapewne jakąś umowę z jakąś agencją aktorów

kryzysowych i wykonała swoją pracę, a jako że za wykonywanie legalnej pracy

jeszcze nikt nigdy nie został skazany... To tak samo jakby stawiać zarzuty Czterem

Pancernym za narażanie na niebezpieczeństwo Szarika.

background image

4

Nie dowiemy zatem się już nigdy, który konkretnie fryzjer oszalał i ją tak nieludzko

pokrzywdził. Gdyby zamach był prawdziwy, już dawno wszystkie redakcje naszą

ratowniczkę by nam przedstawiły i w zakresie ratownictwa solidnie

przeegzaminowały. Dzięki źródłom w komentarzach z zapartym tchem zapoznałem

się z filmem Etera (w którym jest film Ole Dammegarda), który z kolei jest specjalistą

od zamachów fałszywej flagi i rozpoznaje je bezbłędnie po bardzo

charakterystycznych śladach:

https://www.youtube.com/watch?v=PnKBKUI0S9M&bpctr=1548450359

I stąd wiadomo niezależnie od Sandżaja, że masaż serca to rutynowa procedura przy

fikcyjnych zamachach realizowanych przez aktorów kryzysowych. Nieważne czy

ktoś zamachnął się samolotem, czy chodzi o postrzał z granatnika, czy maczetę

tkwiącą w plecach, czy urwaną nogę – absolutnie zawsze robi się masaż serca przy

fałszywej fladze, po to tylko, aby w miarę przekonywująco dla laików, scenę zagrać

amatorami. Nawet jak po zamachowcu zostanie tylko paszport to się chwyta kogoś z

ulicy i robi mu masaż serca, bo masaż musi być obowiązkowo. Zamach na

Adamowicza, oczywiście to potwierdza. Reanimacja była – ale nie podpada pod

żaden paragraf – bo nie jest czynem zabronionym masowanie zdrowego człowieka,

np. dublera.

background image

5

Stefan Miłosz. Kwestia nazwiska Stefana nadal jest niewyjaśniona, ponieważ Stefan

jak to się mówi nie przerywa milczenia. Ze wszystkich informacji na ten temat

najbardziej prawdopodobna wydaje mi się ta niszowa – że Stefan ma po prostu dwa

imiona i jego pełne dane brzmią: Stefan Miłosz Wilmont. Następna w kolejności

prawdopodobieństwa jest u mnie taka ewentualność, że zamachowiec ze sceny i

prawdziwy Stefan Wilmont to są dwie różne osoby: wrobiony zawczasu człowiek –

już trzymany w lochu - plus aktor kryzysowy grający go na scenie – który podczas

premiery tego widowiska popieprzył coś czego popieprzyć nie powinien. Stefan

Wilmont nigdy by się nie pomylił przedstawiając się publiczności. Natomiast aktor

kryzysowy… owszem. Człowiek obcy, któremu powiedziano tylko jak ma się

przedstawić podczas widowiska – mógłby to zrobić nie wiedząc, że w Polsce mówi

się np. Róża Thun a nie jak w Niemczech Róża von Thun. Gdyby obcemu dano do

nauczenia się tego typu kwestię, jest bardzo prawdopodobne, że by się na tym jak

dziecko wyłożył. Za tą hipotezą przemawia także zupełnie inny wizerunek

zamachowca i prawdziwego Stefana. Stefan Wilmont przypomina zamachowca ze

sceny WOŚP wyłącznie na zdjęciach sprzed więzienia, kiedy był silnym

napakowanym młodzieńcem. Obecnie Stefan wygląda zupełnie inaczej.

Sprawa jest nadal nie wyjaśniona do końca i taka pozostanie dopóki nie usłyszymy

głosu Stefana i nie obejrzymy go w dobrej jakości nagraniu. Ale mimo to i tak już są

przesłanki wskazujące na to, że zamachowiec był aktorem kryzysowym. Dlaczego?

Ponieważ zarówno on, jak i konferansjer widowiska byli prawdopodobnie nie

polskiego pochodzenia. Wyraźnie słychać u obydwu trudność w wymawianiu litery

„r” – co jest typowe dla etnicznych Niemców, folksdojczów i innych mniejszości. Ten

sam problem posiada przecież Gronkiewicz Waltz, Tusk, Rokita i plejada innych

cudzoziemców. Konferansjer i zamachowiec nie potrafią wymawiać tej litery

prawidłowo – nie wiem czy ktoś jeszcze na to zwrócił uwagę ale ja tak. Chciałbym po

prostu usłyszeć w końcu głos aresztowanego Stefana, aby porównać go z głosem

zamachowca z Gdańska. Poza tym nawet na dobrych filmach jego twarz jest dziwnie

niewyraźna – jest więc trudno określić z całkowitą pewnością czy jest on Stefanem.

Na to ostatnie zwróciło uwagę mnóstwo ludzi.

Brak krwi. Jest to kolejna potwierdzona sprawa, którą można odfajkować. Kolejna

rutynowa kwestia przy zamachach fałszywej flagi. Gdyby była krew scena WOŚP do

dziś pełna byłaby techników zbierających ślady. Nic takiego nie ma jednak miejsca.

Błyskawicznie scenę rozebrano i zatarto ślady.

Jest morderstwo nie ma sprawcy. To również zdążyło się już „wyjaśnić” – obecnie

jest sprawca – nie ma ciała. Zostawiamy to, bo nie będziemy nurkować za policją w

obszarach logicznie ujemnych. Mają kozła i nic więcej. I dlatego zacierają ślady

wmawiając sobie, że Polacy to stado tępych baranów. Ciało spalone, scena

zlikwidowana, świadkowie odprawieni do domów. Brak realnego i poważnego

śledztwa zamyka temat.

Brak prawidłowej reakcji u setek ludzi. To oczywiste przy braku prawdziwego

zamachu. Oficjalnie nikt się tą kwestią nie zajmuje, bo ona jest logiczna i bezsporna

w samym założeniu. Oficjalne starania robi się tylko w tym kierunku, aby tę kwestię

jak najdalej w czasie odsunąć, po to aby jak najdłużej powstrzymać ludzi od

logicznego myślenia. Robi się to poprzez podgrzewanie emocji w kierunku mowy

background image

6

nienawiści. Emocje jeszcze nie opadły – a dopiero jak się to stanie każdy tę kwestię

prawidłowo zrozumie.

Masońska karetka. Potwierdzone. Należy do masońskiej organizacji Adiutare o

międzynarodowym zasięgu:

https://www.youtube.com/watch?v=PnKBKUI0S9M&bpctr=1548453323

Żenujący pokaz akcji ratowniczej w wykonaniu Adiutare, jest dowodem na to, że

ratownictwo nie jest głównym celem jakim te stowarzyszenie się zajmuje. Gdańsk to

europejska stolica nie tylko mafii ale też masonerii więc prawdopodobnie głównym

zadaniem stowarzyszenia Adiutare jest po prostu handel organami. Tylko po to myślę

służą im karetki – które jak było widać pozbawione są wewnątrz typowego

ekwipunku ratowniczego. Medyczny profesjonalizm Adiutare można porównać

jedynie do nieporadnej ochrony firmy Tajfun. Oficjalnie ktoś chce pozbawić ich

koncesji dla pozorów że coś się dzieje ze strony organów. No więc dzieje się –

koncesja się odbiera – a jak się koncesja już odbierze to ten sam cieciu zarejestruje

agencję ochrony Tornado – żeby nikomu włos nie spadł i było po staremu. To takie

żałosne… szkoda gadać.

Brak wyraźnych zdjęć z zamachu. Kolejna bardzo charakterystyczna cecha

sfingowanych zamachów. W epoce monitoringu wszystkiego i wszystkich a

zwłaszcza centrów miast i rynków oraz wszechobecnych kamer HD, każdy zamach

fałszywej flagi cierpi na dotkliwy brak zbliżeń, ostrości, dobrych ujęć, etc.

Kolejne dowody

No i to na tyle remanentu. A teraz sprawy nowe. Z nieukrywaną satysfakcją

przedstawiam najpierw kolejne dowody na zamach fałszywej flagi, nie poruszane

jeszcze przez nikogo nigdzie.

Markery. Na filmie Olego mówi on już kilka lat temu, że aktorzy kryzysowi stosują

tak zwane markery. Są to położone gdzieś na przykład na ulicy „przypadkowe”

przedmioty, (buty, puszki, gazety) określające miejsce gdzie toczy się akcja. Po co?

Ponieważ nawet profesjonalni aktorzy muszą niektóre sceny kilkanaście razy

powtarzać, aby zadowolić reżysera. Aktorzy kryzysowi oczywiście również. Oni

jednakże grają tylko raz. Dlatego muszą ustaloną scenę ćwiczyć gdzieś na boku tyle

razy, aby podczas jedynego występu na żywo odegrać wszystko jak trzeba, bo

powtórek już nie będzie. Każdy z aktorów kryzysowych musi precyzyjnie pokonać

drogę od punktu A do punktu B, wykonać każdy umówiony gest w określonym czasie,

zachować się właściwie w odpowiednim momencie, etc. To trudne do wykonania dla

amatorów ale nie niemożliwe. Aby uniknąć wpadek np. że samochód biorący udział

w zamachu raz podjeżdża bliżej a raz dalej od ustalonego miejsca, (i ten przeskok

może być później widoczny na montażu) stosuje się markery, aby kierowca za

każdym razem wiedział gdzie dokładnie ma się zatrzymać podczas tej konkretnej

sceny. To samo jest z aktorami kryzysowymi biegającymi rzekomo chaotycznie po

ekranie. Pamiętajmy, że nie jest to łatwe dla nich, bo na prawdziwej scenie oni grają

tylko raz. A do tej jakże ważnej premiery oni mogą się przygotowywać tylko i

wyłącznie w zupełnie innych miejscach. Ćwiczą wiec na odludziu, w jakichś halach,

pustych placach lub podziemiach. W scenografiach, gdzie kontury budynków są tylko

background image

7

narysowane na ziemi. W realu, czyli na prawdziwej ulicy, wśród prawdziwych ludzi

odgrywają swoje przedstawienie tylko raz. I dlatego muszą mieć rozmieszczone te

markery, aby wiedzieć gdzie stać, gdzie iść i dokąd będzie się toczyła „prawdziwa”

akcja, którą trenowali zupełnie gdzie indziej. Czy podczas zamachu na Adamowicza

były takie markery?

Oto one.

Naszymi markerami są te trzy leżące na scenie białe kartki papieru. Nie są zapisane,

bo nie muszą – i tak by nikt z nich nie odczytał żadnego tekstu. W ich wyglądzie jest

zapisane to co aktor odczyta z każdej odległości, ponieważ każda z nich posiada inny

kształt. Pierwsza z prawej mówi: „w tym miejscu się Stefan przyczajasz i na komendę

– i już – startujesz do ataku”. Środkowa kartka zawiera przekaz: „tutaj się Stefan

poddajesz”. (I w tą właśnie kartkę ochroniarze potem wcisnęli Stefanowi twarz).

background image

8

Ostatnia kartka od prawej przekazuje natomiast: „tam będzie stał target i tam

popychasz go i wyciągasz nóż”.

Jest jeszcze czwarta kartka, niewidoczna na tym ujęciu ale widoczna na innym. Ona

oznacza polecenie dla Pawła Adamowicza: „dokładnie w tym miejscu upadasz Paweł,

aby skryć się przed wzrokiem publiczności za….

Parawanem. Ten parawan, bowiem to kolejny istotny rekwizyt inscenizacji

niezbędnej do odegrania sceny zamachu. Na pierwszym niewyraźnym filmie z

zamachu nie mogłem pojąć jak ten parawan się pojawił. On jest bardzo ważny, bo to

właśnie za nim odprawiana była lipa o nazwie „reanimacja”. Ten fragment obrazu był

tak mocno wyblurowany i tak wolno pojawiała się w nim ostrość, że wydawało się, że

background image

9

parawan z niczego materializuje się w miejscu, gdzie upadł Adamowicz. Proszę to

zobaczyć.

https://www.youtube.com/watch?v=petniBsyx90

Widzieliście? Nie było parawanu i nagle olbrzymi parawan jest. W pierwszej chwili

myślałem, że zastosowano stary iluzjonistyczny trick, aby pod osłoną dymu z rac

„wyczarować” go, czyli wysunąć i rozłożyć niczym parasolkę jakiś mechanizm z

podłogi, ale nie pisałem o tym, bo nie był to twardy dowód tylko luźne domysły.

Dopiero później udało mi się znaleźć lepszy film – już po opublikowaniu I części. I z

niego właśnie wynika jednak, że zastosowano jeszcze prostszy trick. Otóż jak się

okazuje ten gigantyczny parawan przez cały czas tam był. Był tylko kompletnie

niewidoczny. Efekt ten osiągnięto kierując spod sufitu bardzo silny snop

ciemnoniebieskiego światła dokładnie na… plandekę w identycznym kolorze, którą

nakryto stos jakichś rekwizytów. Niebieskie światło plus niebieska plandeka. Na tle

stojących tam ludzi – wyłącznie w czarnych kurtkach – plandeka jest zupełnie

niewidoczna. Tylko ten jeden reflektor jest „niesymetryczny”, ponieważ świeci nie do

końca tam gdzie wypadałoby aby był skierowany, żeby równomiernie skąpać w

niebieskim świetle całą scenę. Przyniosło to dokładnie ten sam efekt jak słynny

zielony ekran stosowany w każdej telewizji, aby wycinać lub wklejać tło. Dziś stosuje

się zielony ekran w przemyśle filmowym ale jeszcze parę lat temu był to… niebieski

ekran, ot co. Efekt końcowy jest więcej niż zadowalający – z pola widzenia

całkowicie znika spora sterta gratów nakryta plandeką, która tworzy tak zwany

parawan – ona jest w ogóle niewidoczna nawet na bardzo dobrej jakości nagraniu.

Coś tak fenomenalnie zrobionego absolutnie nie może być przypadkowe. Parawan jak

zaczarowany „materializuje się” dopiero po zmianie oświetlenia i zgaszeniu

ciemnoniebieskiego światła. Proszę sprawdzić samodzielnie czy moje wnioski są

prawidłowe.

https://video.wp.pl/i,pawel-adamowicz-dzgniety-nozem-na-scenie-wosp,mid,2031379,

cid,4051,klip.html?ticaid=11cc98

I precyzyjnie za tę plandekę upada Adamowicz. Dokładnie tam, gdzie leży czwarta

kartka.

I tu powraca słynne „drastyczne” ujęcie zamachu z TVN. Ono nie jest drastyczne,

proszę ja was, albowiem Stefan miał filmowy nóż – taki z ostrzem chowającym się w

rękojeści – które oczywiście nie brudzi się krwią z nieistniejących ran. TVN wyciął te

ujęcie, aby nie zdemaskować lipnego zamachu, bowiem siłą rzeczy ono zawiera obraz

ataku w jakości HD oraz to, co znajduje się za plandeką. Nie tak dawno wszyscy

mogliśmy do woli oglądać sobie scenę odcinania zgwałconym turystkom ze

Skandynawii blond głowy nożem dwa razy większym od Stefanowego. TO było

drastyczne ale mimo tego nikt nie postradał zmysłów i nie potrzebował pomocy

psychologa, albowiem to był jeden z tysiąca tego typu „incydentów” jakie od trzech

lat zalewają media w Europie. Zamach na Adamowicza natomiast tylko tym różnił się

od podobnych „epizodów”, że nie był prawdziwy. I to jest rzeczywista przyczyna tego,

że został wycięty przez TVN. Poza tym abstrahując od wszystkiego co powyższe,

gdyby zamach naprawdę miał miejsce, tę wyciętą scenę już dawno analizowaliby

publicznie na konferencjach prasowych prokuratorzy i dziennikarze domagając się jej

ujawnienia w interesie społecznym. Tak powinno być, a co jest? Jest cisza o tym

background image

10

„drastycznym” ujęciu i nie tylko żadna komisja śledcza się go nie domaga ale nawet

żaden brukowiec lub pies z kulawą nogą. A przecież zakładając, że zamach był

autentyczny ten zapis jest cenniejszy niż film Zaprudera z zamachu na Kennediego.

Te nasze rzekomo „drastyczne” ujęcie, przy rozlatującej się jak arbuz głowie

amerykańskiego prezydenta, to jest nic drastycznego. Poza tym to największy dowód

w sprawie i…? I najmniejsze zainteresowanie on wzbudza w organach. Zerowe w

zasadzie. Te ujęcie pokazuje nóż desantowy z chowającym się ostrzem – a coś

takiego nawet nie jest czynem zabronionym – resztę znamy…

Zamach udał się organizatorom. Wszystko wyszło znakomicie. Idealna

synchronizacja najważniejszych aktorów. Wszystko zagrano doskonale, a

„drugoplanowi aktorzy” - nieświadome matołki z ochrony, nawet nie za mocno dali

ciała, bo mogli się dużo bardziej zaszamotać, gdyby tylko zamachowiec Stefan nie

rzucił się w końcu trzeźwo sam w ich ramiona. Zadowolona mina reżysera jest

dowodem pełnego sukcesu. Stoi z tyłu z założonymi rękami i skromnie obserwuje

swoje dzieło.

Schizofrenia paranoidalna – czyli choroba psychiczna Stefana. O tym że jego

schizofrenia to jest lipa wiedziałem od chwili, kiedy przeczytałem to co już

zamieściłem w I części:

„Początkowo Stefan W. przebywał w Areszcie Śledczym w Gdańsku, gdzie otrzymał

status niebezpiecznego więźnia. Pobyt w więzieniu przebiegał bez większych

problemów. Niedługo później trafił do Zakładu Karnego w Malborku. I tam właśnie

zaczęły się jego problemy z psychiką. Był leczony psychiatrycznie z powodu zaburzeń

zachowania i emocji oraz specyficznych zaburzeń rozwoju. Przebywał na obserwacji

background image

11

sądowo – psychiatrycznej. Skierowano go do Oddziału Psychiatrii Sądowej w

Areszcie Śledczym w Szczecinie. Przebywał tam w okresie luty – kwiecień 2016 r. W

trakcie pobytu w Ośrodku w Szczecinie rozpoznano schizofrenię paranoidalną,

zastosowano leczenie farmakologiczne oraz terapię. Po uzyskaniu poprawy Stefan W.

został skierowany do leczenia ambulatoryjnego. Po kilku miesiącach odmówił

przyjmowania leków, ale według lekarzy, był w dobrym stanie psychicznym. W

grudniu 2018 roku wyszedł na wolność”

Kluczem do rozwiązania zagadki jest ten niepozorny zlepek słów: „Oddział

Psychiatrii Sądowej w Areszcie Śledczym w Szczecinie.”

Co w tym podejrzanego? To, że Stefan dorastał, napadał, odsiadywał, resocjalizował

się, żył wolno i się mścił w… okolicach Gdańska. Czy podczas pobytu Stefana w

więzieniu nie było psychiatrów w pobliżu? Ano nie było. Nie było TAKICH

psychiatrów. TACY psychiatrzy jakich „potrzeba było” dla Stefana są tylko w

Szczecinie. Gdańsk posiada wszystko, jeśli chodzi o masonerię i przestępczość

zorganizowaną. Każda możliwa loża i każda możliwa forma bandytyzmu. Nawet się

go nazywa Palermo lub Małą Sycylią ale to nieadekwatne nazwy, bo mafia sycylijska

w porównaniu do gdańskiej to dosłownie harcerstwo. Mafia włoska ma kodeksy,

ślubowania i honor bandycki. Ta z Gdańska nie ma żadnych zasad – to najgorsze

antypolskie bydło, jakie kiedykolwiek chodziło po Ziemi – wylęgarnia czystego zła…

Bolków, zdrajców, zbrodniarzy wojennych. To przecież tam groteskowo absurdalnie

torturowano Pocztę Gdańską i masakrowano niedorzecznymi siłami obrońców

Westerplatte. To tam rozstrzelano stoczniowców, tam było gniazdo prusactwa oraz

krzyżactwa i tam najbardziej jest zbroczona niewinną krwią ziemia Polska. To tamten

Niemiec przecież od zawsze finansował każdą formę antypolskiego bandytyzmu z

dywizjami SS pełnych Łotyszy i Ukraińców, włącznie. Ale mimo tego, ci opłacani

przez Niemcy zbrodniarze z Gdańska nie mają takich jak Szczecin psychopatycznych

psychiatrów. Swoją drogą Szczecin też ma nieliche zasługi dla okupantów – tamtejsze

sądy i areszty mieszczą się przecież w budynkach dawnego Gestapo i dawnej partii

żydobolszewickiej i absolutnie nic pod kątem wyniszczania Narodu Polskiego, w tych

budynkach się nie zmieniło w ostatnim wieku. To co się dzieje w szczecińskim

areszcie śledczym – dawnym Gestapo – przechodzi ludzkie pojęcie i nawet

najgorszym zbirom z Gdańska musiało to zaimponować, bo właśnie na żer tych

psychiatrów rzucono torturowanego Stefana. Zmiękczano go wstępnie ot taką tam

dwuletnią izolacją, aby odpadła mu któraś klepka. Podtruwano go także i

prawdopodobnie robiono kontrolę umysłu, bowiem skarżył się, że słyszy głosy w

głowie i tym podobne. Głosy w głowie „robi się” już od lat osiemdziesiątych

wstawiając ofierze chipa IBM. Głośny już był przypadek Polki, której po zabiegu

dentystycznym dokuczać zaczęły tego typu dolegliwości. Kupa lekarzy nie mogła jej

pomóc ale to się zmieniło po wyjeździe do Francji. Tamtejszy lekarz nie tylko

zlokalizował chipa ale wydobył go i po stwierdzeniu, że nadaje on na częstotliwości

fal mózgowych spytał ją ze zdumieniem: „Co pani robiła w Guantanamo?” Ona nic

nie robiła w Guantanamo – ona zęby robiła w Polsce. Więcej o programowaniu

zabójców w zakładach karnych przy pomocy kontroli umysłu jest w źródle”:

https://www.youtube.com/watch?v=Lny5ToTEvqU

Załoga psychiatrów z aresztu w Szczecinie to elita pseudomedycznych wykolejeńców.

Żeby mieć jakiekolwiek o tym pojęcie proszę sobie wyobrazić doktora Mengele i

background image

12

pomnożyć go przez kilkanaście. Areszt Śledczy w Szczecinie to fabryka wariatów.

Masowo z normalnych ludzi robi się tam „wariatów” aby ich w coś wrobić lub

obrabować z majątku, a z bandytów „wariatów”, aby mogli uniknąć karnej

odpowiedzialności. Totalne dno wszelkiej możliwej patologii. Nie będę wymieniał

nielicznych przyzwoitych psychiatrów, o których wiem że uciekli stamtąd, bo mieli

już dość tego co powyżej i nie chcieli przykładać do tego ręki.

Nigdy nie byłem w tym areszcie ale to nic nie znaczy, bo „lekarze” stamtąd jak się

uprą to dopadną każdego, nawet człowieka nigdy nie karanego, przebywającego

oczywiście na wolności, aby go ubogacić potajemnie swoją „diagnozą”. Mi tak

właśnie zrobili swojego czasu. Budowałem niczego nieświadomy kamienicę a oni

niemal od początku preparowali fikcyjne badania psychiatryczne, aby pod koniec

budowy zrobić ze mnie wariata i wtrącić bez mojej wiedzy do psychuszki, po czym

ukraść nowy budynek przy pomocy fałszywych faktur, jak już mi ukradną

psychicznymi papierami jakąkolwiek wiarygodność. Tak właśnie działają ci słynni

kolekcjonerzy cudzych mieszkań z Platformy Obywatelskiej. Mnie do dziś nęka Ariel

Gołębiewski z Platformy Obywatelskiej, który jeszcze w 2013 ukradł największe

mieszkanie w zbudowanym przeze mnie nowym budynku. Ukradł ot tak no i

nielegalnie ma do dzisiejszego dnia, a dosłownie każdy jeden organ ścigania w Polsce

– z ministrem Ziobro włącznie – ma to głęboko w dupie. Gołębiewski jak każdy

kolekcjoner cudzych mieszkań, zasypał mnie donosami do prokuratury i

niezliczonymi już aktami stalkingu i na nieruchomości do której nie ma żadnego

tytułu prawnego, zameldował się pod wyssanym z palca adresem na pobyt stały. Ja

właściciel do dziś nie mogę zamieszkać we własnym domu a złodzieje już lata temu

mieszkali w nim całymi stadami mając zameldowanie na pobyt stały pod jeszcze nie

nawet do dziś nieistniejącym adresem. Zgłoszone jest to znowu wszędzie, od

listonosza do ministra Ziobro i każdy jak zwykle, znowu ma to w dupie. Po pierwszej

skardze zastraszono, zaszczuto i przekabacono przeciwko mnie moją partnerkę i ona

do dziś działa przeciwko mnie i razem z tą szujnią. Po drugiej skardze do Ziobro

zniechęcono do pomocy mi całą moją rodzinę odradzając im ten pomysł, pragnąc

odizolować mnie społecznie dosłownie od wszystkich. A po trzeciej skardze, ktoś sra

pod moim domem i pisze donosy, że ja to robię i straż miejska prowadzi w tym

kierunku swoje gówniane śledztwo. Jeśli ktoś nie wierzy w jakich realiach żyjemy,

proszę bardzo, oto cała ta historia włącznie z listem otwartym do ministra Ziobro i

furą dowodów wytworzonych przez tę antypolską sitwę.

https://bacologia.wordpress.com/2018/07/11/rzeczpospolita-mafijna-czesc-iii/

W każdym polskim mieście jest identyczna mafia mieszkaniowa jak ta gdańska lub

warszawska. Ale to szczecińska specjalizuje się w metodzie na wariata. Mają do

pomocy prokuratorów, prawników, urzędasów, policję i inne służby oraz oczywiście

stada uczynnych psychiatrów gotowych z każdego zrobić debila za parę złotych.

Kradnąc Polskę, kawałek po kawałku, mieszkanie po mieszkaniu, firmę po firmie,

spodziewają się przecież oporu ze strony okradanego człowieka, a zatem zawczasu

robią mu papiery psychiatryczne – żeby tak jak w przypadku naszego Stefana – jego

desperacką obronę swoich podstawowych praw człowieka lub wartości, natychmiast

przerobić w „atak wariata” lub „zamach szaleńca”, który odstawił leki psychiatryczne.

To rutynowe działanie w całej Europie, nękanej zamachami fałszywej flagi. Jak już

musi być kozioł – to się wystawia przygotowanego wcześniej „wariata”. Z ofiary robi

background image

13

się w ten sposób sprawcę, a ze zdegenerowanego sprawcy anioła lub męczennika. I to

właśnie zrobiono ze Stefanem z Gdańska.

Przerabianie Stefana w wariata trwało niemal sześć tygodni - od 23 lutego

do

13

kwietnia

2016

roku.

Jego

wynik

jest

jednoznaczny:

„Schizofrenia paranoidalna”.

Oto dostępny w sieci fragment jego opinii psychiatrycznej: „… słyszał głosy, które

komentowały jego zachowanie, wydawały mu polecenia, miał wrażenie,

że funkcjonariusze cofają czas, wyznaczają mu zadania do wykonania, za które

obiecywano mu wynagrodzenie, miał być świadkiem koronnym, wyznaczono

mu „różne życia”, wydawało mu się, że jest aktorem w filmie, ktoś odczytuje

jego myśli.”

To wszystko co jest tam napisane jest bardzo charakterystyczne dla kontroli umysłu.

Wręcz podręcznikowo zgodne. To co mrozi krew w żyłach to prawdziwe do bólu

stwierdzenie Stefana, że jest aktorem w filmie, bowiem oczywiście my już wiemy, że

był aktorem – kryzysowym, szkolonym do symulacji zamachu na Pawła

Adamowicza.

Źródło:

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/430967-stefan-w-slyszal-glosy-ktore-wydawaly-

mu-polecenia

Kwestią bezsporną jest w tym świetle nie przyznanie się Stefana do winy – on był

przecież tylko aktorem ze składanym nożem a nie mordercą. Takim samym jak ta

dziwna pani z objazdowego salonu masażu. Być może to nawet nie on wystąpił na

scenie w Gdańsku. Raczej pewne, że nikt go nie uprzedził, że będzie odpowiadał za

morderstwo kiedy ta szopka była planowana. Osobiście – jak zresztą pół Polski – boję

się żeby mu nie zrobili samobójstwa aby go uciszyć. Biedny chłopak. Ten jego wyrok

za napady na banki też jest nieprzekonywujący. Stefan przecież rzekomo był tak

sprytny, że zaplanował udany zamach na Adamowicza. Tak sprytny, że z sukcesem

obrabował banki i nie dał się schwytać. I taki głupi jednocześnie, że się tym chwalił

na lewo i prawo? Przecież to co się mówi oficjalnie nie trzyma się kupy.

Przypuszczam, że w naszych realiach ktoś go po prostu pomówił o tamte napady, bo

w naszych realiach sądy odrzucają nagrania audio wideo jako niewiarygodne albo

jakieś odciski palców, a za wiarygodne uznają donosy ze strony szumowin. Tak

przecież wrobiono Tomasza Komendę – zignorowano zeznania bodajże 14 świadków,

czyli przyzwoitych ludzi, że Tomasz był gdzie indziej na feralnego Sylwestra, a dano

wiarę prokuratorsko – sędziowskiej prostytutce i skazano go na 25 lat więzienia za

rzekomy mord i pedofilię.

Stefan na scenie oznajmił, że był więziony niewinnie – chciałbym aby tę okoliczność

on sam rozwinął zamiast słuchać w nieskończoność wszystkich innych źródeł a

zwłaszcza opinii psychiatrów z tego więziennego domu wariatów w Szczecinie.

Przecież gdyby on był naprawdę winny tamtych napadów na banki, to powinien

cieszyć się z niezwykle niskiego wyroku, a nie latami planować za niego zemstę.

Zemstę to się planuje jeśli się pięć lat siedziało niewinnie – tak ja to widzę.

Chciałbym usłyszeć jego swobodną wypowiedź na tamte tematy zamiast czytać treści

background image

14

ze zmodyfikowanych zeznań u sądowego protokolanta, policji lub prokuratury. Kiedy

dopuszczono do takiego właśnie głosu Tomasza Komendę – wtedy dopiero świat

poznał prawdę.

Znam oczywiście nazwiska psychiatrów, którzy wystawili mi fałszywą opinię aby mi

zrujnować życie. Te same nazwiska wystawiły fałszywą opinię również innej

kobiecie aby zrabować jej majątek: mieszkanie i oszczędności z konta – ponad 300

tysięcy złotych. Ci sami dokładnie „lekarze” z aresztu szczecińskiego wydali

fałszywą opinię, po to aby kobietę która potrafiła się w ustawionym procesie bronić…

wyłączyć z tego procesu razem z jej dziennikarzem i po prostu obrabować z całego

majątku przy uniemożliwieniu jakiejkolwiek obrony. Psychiatrzy zabronili brać jej

udziału w jej własnej sprawie, kiedy zaczęła się dobrze bronić. Wcześniej w tej samej

opinii pozwolili jej brać udział – samodzielnie sobie przecząc w ten sposób. Są to

dokładnie te same nazwiska speców ze szczecińskiego aresztu, w którym mają tak

zwane „dyżury”. A żeby sprawę rabunku zamknąć, dwa razy wysłano jej

zawiadomienie od komornika o egzekucji kapturowego wyroku na… błędny adres.

Nawet nie wiedziała, że jest egzekucja jej majątku, a bandyci uznali sobie dwa

nieodebrane zawiadomienia listem poleconym za… doręczone. I ta kobieta tak samo

jak ja nigdy nawet nie była karana lub w jakimś areszcie. Chciałbym poznać w końcu

całą opinię psychiatryczną Stefana z Gdańska, zamiast dostępnych w sieci

fragmentów, a zwłaszcza nazwiska tych pseudolekarzy, którzy się pod nieistniejącą u

niego schizofrenią podpisali. Fałsz i nieważność opinii sądowych robionych na

zamówienie polega na tym, że są one preparowane po prostu w sposób skandalicznie

oszukańczy od początku do końca. Prawo wymaga aby opinia psychiatryczna

biegłych dla celów sądowych była z dwóch źródeł dla większej pewności. Badany

powinien zatem udać się do jednego psychiatry, udzielić mu wywiadu, bo tym jest

przecież tak zwane „badanie”, po czym psychiatra powinien sporządzić opinię w

zamkniętej kopercie i badany wówczas udać się może po drugą taką opinię do innego

psychiatry. Gdyby po otwarciu kopert obie opinie były zgodne, to wtedy można by

mówić że są one prawdopodobne. Oszuści sądowi jednak nigdy tak nie robią, bowiem

wiedzą, że ta pseudonauka czyli psychiatria to tylko wróżbiarstwo. Gdyby rzetelnie

ludzi badali, ich opinie zawsze byłyby rażąco odmienne, bo są oparte tylko na

zgadywance lipniejszej niż tarot. W psychiatrii nie ma przecież bezspornych testów

jak w prawdziwych dziedzinach medycznych tylko wróżbiarstwo. Oszukują system

wymagań sądowych od początku do końca, razem badając pacjenta, razem go

wypytując, razem zadając tendencyjne pytanie, razem wyciągając naciągane lub

nieprawdziwe wnioski i razem uzgadniając końcową opinię – co jest oczywiście

nonsensowne z samego założenia. U mnie w ten sposób „wybadano” „osobowość

paranoiczną”, u tej kobiety „urojenia”, - a w obu przypadkach chodziło po prostu o

rabunek majątku przez kolekcjonerów cudzych mieszkań. Kiedy udałem się

samodzielnie do dwóch różnych psychiatrów, których to ja a nie mafia wybrałem,

żaden z nich nie dopatrzył się oczywiście nawet objawów choroby psychicznej lub

jakiegoś upośledzenia. Psychiatria sądowa w Polsce to są po prostu stalinowskie

psychuszki, nic więcej. A psychiatria w szczecińskim areszcie to nawet nie Stalin

tylko Beria. Moje dwie rzetelnie i prawidłowo uzyskane opinie (w świetle przepisów

prawa) ci bandyci potem zignorowali, z pomocą milicji porwali mnie bez powodu z

domu i zawieźli do psychiatryka na siłę – wbrew postanowieniu sądu przed którym z

bandytami wygrałem i które im czegoś takiego wyraźnie zabroniło, i wbrew sędziemu

z ministerstwa sprawiedliwości, który telefonicznie również powiedział mi żebym nie

dał się zabrać do żadnego szpitala tylko napisał skargę na tego typu działania do

background image

15

ministerstwa sprawiedliwości. Ci z psychiatryka natychmiast mnie wypuścili na

wolność, bo sprawę nagłośniłem ale tę „osobowość paranoiczną” wytworzyli mi na

potrzeby procesu przeciwko mnie opartym na pomówieniach, o którym nawet nie

wiedziałem bo toczył się w tajemnicy przede mną i moją adwokatką przez prawie

pięć lat. Szok, ale kiedy ja budowałem kamienicę oni „prowadzili” śledztwo tak ściśle

tajne, że nikt prócz nich o nim nie wiedział. Na tym procesie fałszywi oszczercy –

dwie dyspozycyjne szumowiny matka i córka – same się wysypały pod naporem

pytań, że do pomówień mnie nakłaniała je prokuratorka i moja prześladowczyni – i

dopiero po tym jak u źródła się to wyjaśniło, że one obie były mną bezpodstawnie

zastraszane, ci lekarze z psychuszki się także skompromitowali ze swoją idiotyczną

opinią uzyskaną nielegalnie na potrzeby tego sfingowanego procesu – drogą porwania

mnie o szóstej rano z własnego domu pod absurdalnym zarzutem rzekomego

ukrywania się przed organami ścigania – u których byłem parę dni wcześniej i

dopytywałem prokuratorkę osobiście, po co udaje że się przed nią ukrywam – i mam

na to dowód na ich piśmie. Całość tamtej hecy jest w już wspomnianym liście

otwartym do ministra Ziobro, który kompleksowo olano. Kobietę, której także

wyprodukowano fałszywą opinię wrobiono natomiast tak, że napisali w niej, że ma

urojenia bo skopała po jajach i pobiła trzech dwumetrowych gliniarzy i jakąś jeszcze

babę policjantkę. W jej własnym domu. Kiedy do niej bez powodu wtargnęli. Taki

kabaret. Wpadają niezaproszeni bandyci z milicji do czyjegoś domu we czwórkę i…

oskarżają matkę trójki dzieci, nigdy nie karaną drobną kobietę o pobicie policji,

znieważenie, nietykalność i sto innych paragrafów. Nawet o to ją oskarżyli, że była

pijana tak jakby spożywanie alkoholu we własnym domu było kiedykolwiek

zabronione. A potem aby ją wykończyć po tej gestapowskiej akcji, rzucili ją na

pożarcie tych psychopatów z aresztu śledczego w Szczecinie, hien o nawet nie

polskich tylko czysto niemieckich nazwiskach – dokładnie tych samych konowałów

którzy mnie zgnoili. Ona zaczęła się oczywiście w sądzie z tych nonsensów

doskonale bronić obalając jeden urojony zarzut po drugim – i wtedy właśnie ci sami

psychiatrzy natychmiast ją z jej własnego procesu, pstryk i… wyłączyli. Aby już nie

mogła się przed bandytami bronić. No i właśnie na tego typu „dowodach” opiera się

mafia kolekcjonerów cudzych mieszkań, jaka szaleje w Szczecinie.

Prorocze kondolencje po zamachu na Adamowicza. Poniższe źródła to nie tylko

kolejny wysyp dowodów, że zamach był zaplanowany wcześniej ale też jasna

odpowiedź kto za nim stoi, jako że nie istnieją w przyrodzie jasnowidze i wróżki.

Godziny tych postów są tutaj istotne.

background image

16

https://twitter.com/ForumFZP/status/1084585908500942848

jeszcze więcej tego typu dowodów jest pod linkiem:

https://rafzen.wordpress.com/2019/01/16/czy-zamach-na-adamowicza-byl-sfingowan

y/

Więcej dowodów na zamach fałszywej flagi przytaczać już nie ma sensu w tym

momencie. Jest ich co prawda mnóstwo tylko… po co?

(Z ostatniej chwili – podziękowania dla „hyh” za tego linka):

Kompletnie inne imiona prawdziwych sprawców napadów na banki, za które

skazano na pięć lat więzienia, Stefana Wilmonta z Gdańska, dokańczają sprawę

dowodów na zamach fałszywej flagi:

background image

17

https://dziennikbaltycki.pl/seria-napadow-na-placowki-skok-w-gdansku-jest-akt-oskar

zenia-przeciwko-podejrzanym/ar/1028703#aktualnosci

Zdemaskować lipny zamach nie jest jak widać trudno. O wiele trudniej zlikwidować

jego następstwa, bo wieści już poszły w świat, ogary zagryzają „nienawistników” i

nikogo już nie obchodzi sam zamach ale…

Mowa nienawiści

Niemcy, folksdojcze oraz sam Paweł Adamowicz, którzy najwięcej na spektaklu

„Zamach Na Adamowicza” skorzystali, nie muszą płacić odszkodowania za wojnę

Polakom, to raz. Temat umarł któryś już raz. Nie muszą się tłumaczyć z przekrętów

prokuratorom, to dwa. Po trzecie, dalej mogą Polskę okradać – tak przynajmniej im

się wydaje, bo aż dyszą żądzą wykończenia reszty Polaków po trzech latach

wymuszonej przerwy. Po czwarte, Adamowicz przez cały grudzień krążył nerwowo

po Santa Monica, gdzie jak każdy szanujący się kolekcjoner mieszkań, nabywał

nerwowo kolejne domy budując królestwo boże dla siebie, żony i dzieci. Tak bardzo

zalatany był przy załatwianiu doczesnych spraw, że ledwo się wyrobił na swoją

śmierć. Adamowicz zapytany kiedyś skąd ma pieniądze na te wszystkie

nieruchomości odparł z rozbrajająca szczerością, że jego dziadkowie wracając z

przymusowych robót po wojnie, po prostu przywieźli dwie torby zarobionych

pieniędzy. A potem je dali Adamowiczowi w spadku. Hm… większość

przymusowych robotników przywiozło tylko zniszczone zdrowie i trochę gruźlicy ale

kto wie, może pan Hitler przymusił dziadków Adamowicza do wyrywania żydom

złotych zębów albo jeszcze lepiej płatnego zajęcia? Hitler, który również jest po paru

zamachach, już nam nie opowie niestety jak to było z tymi workami pieniędzy.

Ziobro zamiast te domy w USA objąć dyskretną obserwacją, aby złapać Adamowicza

za kark jak przyjdzie odwiedzić córeczkę, chce w Polsce gdzie nic się nie stało,

znowu zaostrzać jakieś kodeksy. Totalna targowica linczuje ostatnią polską telewizję,

wdowa po Adamowiczu wybacza rodzinie Stefana. Matka Stefana przeprasza wdowę

po Adamowiczu, a córka Adamowicza zwija się ze śmiechu na pogrzebie ojca.

Owsiaka chcą odznaczyć orderem Nobla i modlą się aby powrócił na stanowisko

naczelnego pajaca. Cyrk na gumowych kółkach. Nie za bardzo lubię być posłańcem

przynoszącym złe wieści ale skoro nie ma innych ochotników ujmę to tak: to, że

Owsiak nie żebrał na dzieci, ale dzieci żebrały na Owsiaka jakoś z trudem do

świadomości Polaków już dotarło na fali krytyki. Nie dotarł jeszcze tylko do Polaków

taki drobny szczegół że: chińskie dzieci pracujące uczciwie po 16 godzin na dobę, od

4 roku życia na przyzwoitą umowę o pracę, za godziwego dolara miesięcznie – te

same, które tak zręcznie szyją nam te wszystkie ładne adidasy, najki i pumy - mają

dzięki naszej szczodrości pełne ubezpieczenie społeczne, służbę zdrowia i

zabezpieczoną godziwą emeryturę na Karaibach. Polskie dzieci natomiast nie, bo nie

tylko pracują dla Owsiaka w zimnie, deszczu i mrozie bez nawet śmieciowej umowy,

to jeszcze zamiast godziwej dziesięciogroszowej dniówki otrzymują tylko: „siema”.

No tak czy nie? Jak w świetle tej oczywistości mają się prawa człowieka, kodeksy

pracy lub prawa obywatela, hę? Gdzie jest opinia rzecznika praw dziecka? Czy te

pierdyliony roboczogodzin przepracowane przez dziesiątki tysięcy dzieci w ciągu 27

lat na rzecz Jerzego Owsiaka i jego żony i ich Mrówki i ich Melona, mają jakąś

wartość, czy nie mają żadnej wartości? To skąd Jurek który nawet minuty nie

przepracował to wszystko ma? TO jest PRACA dzieci – cholernie dochodowa.

background image

18

Nielegalna, haniebna, nigdy nie opodatkowana i nigdy nie wynagradzana. Dlaczego

ten człowiek nie siedzi w Guantanamo za nielegalne zatrudnianie w swojej sekcie

dzieci na czarno, a haniebny proceder jaki uprawia wyniesiono do rangi instytucji?

Jeśli nic nie zostanie z tym pajacem zrobione, za rok lub dwa Owsiak będzie te swoje

puszki wtykał niemowlakom na porodówkach i szantażował je dostępem do

inkubatora albo że im zaklei serduszkiem usta.

Mówiło się kiedyś że żadna praca nie hańbi ale to jest nieprawda – żebractwo jest

hańbą bo ryje psychikę i wytwarza postawy roszczeniowe, a żebractwo dzieci na

sekciarskiego darmozjada, hańbą do kwadratu. O kilkunastu już dzieciach, które się

zapiły lub zaćpały na śmierć, na imprezach Owsiaka nawet nie wspomnę.

Widzicie jak nisko upadła godność Polaka. „Dobry Polak to żebrający Polak” –

zapewne myśli sobie nasz stary dobry Jurek napychając kolejną skarpetę kolejnym

złotym melonem. Polak w Polsce ma najmniej praw na całym globie. Więcej od niego

praw ma kornik z Puszczy Białowieskiej, piesek ze schroniska w Kolbuszowej, miś z

Zakopanego, Ukrainiec, Pakistańczyk, Czeczen, Cygan, pederasta lub Żyd. Polak jest

obywatelem ostatniej kategorii w swojej ojczyźnie. Indianie z Puszczy Amazońskiej

mają więcej praw od Polaka. Polak ma prawo od maleńkości żebrać za darmo na

darmozjadów, modlić się za swoich ciemiężców, płacić odszkodowania swoim

oprawcom i emigrować myć dupy starym hitlerowcom. A jak Polak protestuje to się

go knebluje „mową nienawiści” – co właśnie możemy zaobserwować na własne oczy

ze strony niemieckiego bandytyzmu. I co bardzo dziwne, mowa nienawiści to cecha

wyłącznie Polaka – oprócz Polaków nie został aresztowany za nią dosłownie nikt.

Żaden Żyd, Ukrainiec, szwab lub folksdojcz.

Dlaczego to tak?

Ponieważ obecna sytuacja w Polsce wygląda tak, że jest PO i jest PIS a obie partie to

dwie strony tego samego szekla. Jest jeszcze gdzieś w tym systemie przezacny

minister Ziobro ale gdzie, tego nikt nie wie, bo nikt z pokrzywdzonych go jeszcze nie

widział na własne oczy. Pozostają domysły. Niektórzy podejrzewają, że minister

Ziobro to tylko symulacja komputerowa ewentualnie sztuczna inteligencja, ale ja

myślę że minister Ziobro istnieje i jest żywym człowiekiem. Jedyny problem z nim

jest taki, że ministrowi Ziobro dali bardzo ładny apartament na najwyższym piętrze

prokuratury krajowej. Przytulny, cieplutki, z widokiem na kraj. Co on tam robi tego

nikt nie wie, więc domyślam się że gra w Mortal Kombat lub kopie bitcoiny.

W czasie kiedy nasz przezacny minister Ziobro pilnował porządku w Polsce, w ogóle

nie zauważył że ktoś ukradł ten kraj. Wszystkie fabryki, stocznie i huty. Jak do tego

doszło? Podejrzewam, że kiedy minister Ziobro spał, ktoś niedobry podmienił mu

wszystkie okna w tym apartamencie na takie wielkie wyświetlacze cztery kilo ultra

hade.

On by oczywiście natychmiast pomógł wszystkim pokrzywdzonym Polakom ale jest

odcięty kompletnie od ich problemów i reszty rzeczywistości. Kiedy bowiem ulicami

idzie Marsz Przeciwko Szczepieniom albo Bezprawiu, oni mu tam wyświetlają na

tych ekranach delegacje kółek rolniczych i spółdzielni mleczarskich składające

wieńce pod pomnikiem Zbigniewa Ziobro Który Nakopał Dla Kraju Najwięcej

background image

19

Bitcoinów. Nasz przezacny minister Ziobro został uwięziony w prokuraturze krajowej,

podstępnie niczym Jimm Carrey w filmie Truman Show. Taka jest moja teoria.

Miliony Polaków usiłowało wyprosić pomoc u ministra Ziobro, ja sam trzykrotnie bo

do trzech razy sztuka, a nawet sam Stefan Wilmont kiedy go wrobiono w cudze

napady na banki. Niestety, minister Ziobro nikomu nie pomógł, bo odizolowano go

także od spodu i nikt z ulicy nie może się do niego przedostać albo wysłać jakiś

nieautoryzowany list. Spiskowcy, którzy uwięzili naszego ministra i zrobili z niego

Zbigniew Show, mają opracowaną technikę na listy do ministra Ziobro. Uruchamiają

spychologię: listy te kierują spychaczem do prokuratury krajowej, ta sortuje to do

prokuratur okręgowych, tamte do końca segregują te śmieci i potem rozwożą do

prokuratur rejonowych, te do lokalnej policji lub urzędu i na koniec ten sam

folksdojcz, który okradł lub zniszczył Polaka – on tę skargę sobie rozpatruje we

własnym zakresie. Oczywiście nie dopatrując się w swoim zachowaniu niczego

nagannego, co jak na ironię jest prawdziwe, jako że pracuje na rzecz Republiki

Federalnej Niemiec. Każda taka sprawa lub skarga z automatu jest umarzana a

delikwent, który ją wysłał jest niszczony podwójnie przez kolekcjonerów mieszkań z

Platformy Obywatelskiej. Ziobro ogląda kolejną spółdzielnię mleczarską znoszącą

kolejne wieńce pod jego pomnik, cieszy się że Naród go kocha i docenia jego zasługi

w kopaniu bitcoinów i szanuje postępy na levelach Mortal Kombat.

On biedny nie wie nawet, że już 10 milionów Polaków okradziono z mieszkań i firm,

bo oni mu zamiast tego ciągle tylko te kółka rolnicze puszczają i spółdzielnie

mleczarskie.

Można oczywiście zrobić zrzutkę na tramwaj i przeprowadzić na prokuraturę krajową

szturm, aby uwolnić z niewoli naszego zacnego ministra Ziobro ale nie wiem czy

warto. Po tylu latach on być może nie wytrzymałby wiadomości, że zamiast kółek

rolniczych Polska jest pełna folksdojczów, banderowców i niemieckich bandytów z

PO.

Niby kuriozum, ale ten kto widział jugosłowiańską tragikomedię Underground ten

wie, że nie zawsze warto jest przynosić tego typu wieści. Ten genialny film jest o

zaradnym kolesiu, który pozwolił jugosłowiańskim partyzantom w czasie II wojny

schronić się przed niemieckim nalotem w piwnicy, a potem ich przez kilkadziesiąt lat

zapewniał że wojna nadal trwa. W tym czasie oni tam pracowali na niego, wytwarzali

broń do walki z okupantem, brali śluby, prowadzili normalne życie, a jak sprawa się

rypła… po zobaczeniu na zewnątrz nalotów NATO… powrócili do swojej

„okupacyjnej” piwnicy.

Podejrzewam, że nasz przezacny minister Ziobro jakby się wreszcie dowiedział, że to

nie Stefan Wilmont wysadził World Trade Center, że to nie Owsiak żebra na dzieci

tylko dzieci na Owsiaka i że Tomasz Komenda był torturowany niewinnie przez

niemal 20 lat, a reszta Polaków jest niewolnikami w swojej ojczyźnie żyjąc skromniej

niż kolesie z Guantanamo, to zamknąłby się w sobie, powrócił do ekranów cztery kilo

ultra hade i został anonimowym alkoholikiem.

Kluczową sprawą jest tutaj czas. Jeśli bowiem tej wojny z mową nienawiści we

własnym zakresie nie wygramy, uny wezmą Polaków za mordę. Jak wezmą za mordę,

wyłudzą 300 miliardów dolarów. Jak wyłudzą ten haracz, Polski nie będzie. Będzie

background image

20

już jawne mordowanie resztek naszego Narodu. Zamiast otrzymać należne nam

reperacje ze strony Żydów i Niemców, oni nas ręka w rękę wymordują aby wykpić

się z tej oczywistej należności.

Nastroje w kraju bardzo się radykalizują w miarę jak opadają Polakom łuski z oczu i

szczęki. Niektórzy stracili już jakąkolwiek nadzieję na sukces bez walki zbrojnej.

Proszę to uważnie przeczytać, szanowni Państwo.

https://gloria.tv/article/kyzfgB2C6CEN2QmLzkrREwGZg

Media narodowe – np. NTV, Mecenas Joanna Modzelewska, Poseł Robert Majka –

alarmują o nadchodzącym rozbiorze Polski, a mainstream sączy ten sam syf co

zawsze – rozważają kto jakie ma szanse w nadchodzących wyborach do eurokoryta.

Odpalono starą dobrą nowomowę militarną aby, „zewrzeć szeregi”, zwerbować

„mięso armatnie” i czas antenowy pocisnąć na „kampanię”, przy której ta wrześniowa

wymięka. Idzie przecież „pobór” do koryta w Brukseli a ilość miejsc w chlewiku

mocno ograniczona. „Walka” trwa, ryk, kwik, „sojusze” i „zdrady”, nękają „ogniem

zaporowym” wszystkie „sztaby”. A „teatr wojenny” jest znacznie większy niż front

wschodni, bo chodzi o to aby ogarnąć stado w okupowanej Warszawie, wyrwać je z

rąk głodnych ludzi, a potem przegnać je aż do Belgii. Kociokwik w mediach zupełnie

jak podczas tej hecy pod Stalingradem. Podczas debat o miejsce w szalupie na

Titanicu nie było tak gwarno. „Zdezerterować” z państwa teoretycznego chcą

wszyscy, ale jak wiemy z National Geografic, tylko najsilniejszym świniom się to

może udać.

Obóz zaprzaństwa, kundlizmu i powszechnej zdrady – ten sam, który rozwścieczył się

gdy upadł pod taśmami prawdy Zbigniewa Stonogi (Polska to państwo teoretyczne),

ten sam który przygotował przeciwko wybranemu przez Polaków rządowi Beaty

Szydło pucz (ciamajdan) – ten, sam który zgnoił PIS z jego reformami sądownictwa i

ustawami o IPN, - ten sam który w celu przechwycenia władzy zaprojektował

operację „Smoleńsk” i „Adamowicz” - on teraz wykończy spektakularnie tych, którzy

ośmielili się ich odsunąć od władzy. Prezes I Spółka po haniebnej kapitulacji w

sprawie sądownictwa, IPN oraz „polskich obozów zagłady” dali sygnał dla

społeczeństwa że mając do wyboru wojnę i hańbę wybierają to drugie. Zgodnie więc

z najstarszą zasadą realpolityki będą mieli jedno i drugie. Pogarda za kundlizm u

zdradzonych i zawiedzonych Polaków już jest. Brakuje jeszcze tylko dorzynania

watahy obiecanej im przez Platformę Obywatelską – Obywateli RFN. A ponieważ te

obietnice to nie puste pogróżki tylko poważne postanowienia – jakie zapadają u

Bildenbergów, w Londynach, Watykanach i Dystrykcie Waszyngton – nie ulega

wątpliwości, że pies z kulawą nogą nie zapłacze po Prezesie I Spółce, kiedy się na

nich rzucą opłacani przez Niemca seryjni samobójcy.

Dla Polaków to fatalna wiadomość, bo po którymś już zdradzeniu przez rząd – ten

naród albo się wyhartuje na nierdzewną stal albo po prostu wyginie – a to ostatnie to

niestety jest plan.

Nas Polaków ma nie być. W nasze miejsce chcą sprowadzić Filipiny albo inny

ciapastan, któremu wcisną swoje rzekome lechickie pochodzenie i lechicką historię.

Oni wszyscy już zresztą od dawna mają na imię…. Lech, Lechosław, Leszek, itp…

Nie wiem czy to zauważyliście ale ja tak. Mają bardziej polskie imiona niż Polacy – i

background image

21

proszę uwierzyć - to nie jest przypadek. I kiedy Polacy określają się w ślad za

kolejnymi serialami jako Adamowie, Brajany, Dżesiki, Alany, itp., oni nie. Oni mają

słowiańskie imiona – są to Bartosze, Bronisławy, Macieje, Jarosławy, Radosławy o z

reguły szlacheckich nazwiskach kończących się na „ski”. Podmiana Polaków na

naszych oczach trwa.

Wojnę o prawdę okupant z POPIS już „dla nas” przegrał. Teraz przegrywa wojnę o

wolność słowa. A jak ona się zakończy nastąpi likwidacja Państwa Polskiego.

Pisałem rok temu, że nie wiadomo czy Polsce pozostało chociaż 1000 dni. Inni nie są

tak optymistyczni i spodziewają się najgorszego w ciągu najwyżej 150 dni.

https://www.youtube.com/watch?v=-vsmUU6AxTo

I kiedy my marnujemy czas na nieistniejące problemy, mowy nienawiści, afrykańskie

dziki albo zamachy na Adamowiczów, ten czas ucieka.

Wojnę o prawdę można było wygrać od ręki jeszcze w tamtym roku przy pomocy

wykrywacza kłamstw o którym pisałem:

https://innemedium.pl/wiadomosc/rzeczpospolita-mafijna-czesc-iv-skuteczny-sposob-

na-bandytyzm

Nie jestem megalomanem, prorokiem lub coś ale jak widać choćby po tym fikcyjnym

zamachu posiadam wrodzoną zdolność do szybkiego i poprawnego kojarzenia faktów,

które innym umykają dosłownie sprzed oczu.

Tamtej wojny nikt nawet nie raczył z Polaków podjąć obarczając tym niepolski rząd.

Efekt przewidywalny. Oszkalowano nas o jakieś obozy zagłady i zgnojono przed

całym światem. A potem przyklepano bez nas jakiś haracz żeby ostatecznie rozwiązać

kwestię polską.

Teraz to samo dzieje się z „mową nienawiści” – i skończy się tak samo, bo ciągle jest

ten sam niepolski rząd, który nas reprezentuje. On nie ściga przecież bandytów

odpowiedzialnych za tę wojnę – on ściga… Polaków!

My sami musimy tę wojnę wygrać i możemy to zrobić od ręki. Jak?

Bez jednego słowa można wygrać wojnę z mową nienawiści, oraz oczywiście

tamtą wojnę o prawdę również.

Z kłamcami nie wolno się wdawać w pyskówki, bo nas zakraczą jako że mają kilka

tysięcy lat doświadczenia w okłamywaniu całego świata. Mają lepsze wytwórnie

filmowe, więcej wydawnictw, prasy i mediów i nigdy nie uda się nam tej wojny

wygrać mając śladowe środki. Nie napiszemy tylu książek co oni, nie wydamy więcej

filmów, nie opublikujemy więcej artykułów, bo jest to niemożliwe. Oni o tym

doskonale wiedzą i dlatego tak właśnie pragną to rozegrać.

Aby tę wojnę wygrać musimy całkowicie zmienić reguły gry, bo te które oni ustalili

oznaczają pewną przegraną. Inaczej nawet by nie ryzykowali wojny.

background image

22

Jak zatem wygrać ustawioną partię szachów, z góry skazaną na porażkę?

Trzeba rozwalić wszystkie pionki na szachownicy i wyciągnąć asa z rękawa, ot co. Są

gotowi na szachy więc trzeba zastosować pokera, w którym mamy tylko asy.

Bez jednego słowa o „mowie nienawiści” w miesiąc można wygrać tę i poprzednią

wojnę i uwolnić nasz kraj.

Trzeba po prostu olać ten skowyt bandyckiego planktonu, jaki się przewala przez

wszystkie media i podjąć czyn. Gram czynu zawsze więcej ważył niż kilogram

gadania. To po pierwsze. Po drugie ten czyn jak czarodziejska różdżka otworzy

wszystkie zahipnotyzowane propagandą oczy i zamknie pokryte pianą usta.

Trzeba migiem zbudować pomnik, to wszystko. Jedyny pomnik jakiego w tym kraju

brakuje. Pomnik Polaków Pomordowanych Przez Żydostwo. Wielki może być jak

Pałac Kultury lub Kopiec Kraka i charakterystyczny jak wieża Eiffela. Coś co na

zawsze będzie się z naszą historią kojarzyć. Coś czego nie da się z czymś innym

pomylić. Nie mam pomysłu na jego kształt ale mam pomysł na wykonanie. Powinien

być pokryty czarnym marmurem na którym złotymi zgłoskami będą imiona

wszystkich Polaków pomordowanych przez żydostwo od czasów Mieszka I – czyli od

chwili kiedy na naszej ziemi postawił racicę pierwszy żydowski szpieg i handlarz

słowiańskich niewolników – Ibrahim ibn Jakub. To nie koniec, ten pomnik powinien

mieć swoją stronę w Internecie w paru najbardziej popularnych językach i ona

powinna zawierać zwięzłe odnośniki do każdego nazwiska. Na przykład:

Rotmistrz Witold Pilecki - zamordowany w 1948 roku – fałszywie oskarżony

przez żydowskiego prokuratora Czesława Łapińskiego, skazany na śmierć przez

żydowskich sędziów: Jan Hryckowian, Józef Badecki, Stefan Nowacki,

protokolant żydowski Ryszard Czarnkowski. Prokurator Łapiński zmarł w

szpitalu przy ulicy Rotmistrza Pileckiego i jak reszta zbrodniarzy nigdy nie

został pociągnięty do odpowiedzialności za mord sądowy.

Takie zwięzłe informacje muszą w bazie danych być podane w stosunku do każdej z

kilkudziesięciu tysięcy ofiar katyńskich, na temat każdej z półtora tysiąca ofiar

żydowskiego oprawcy Morella, oraz każdego Polaka zamordowanego lub wydanego

na pewną śmierć przez żydostwo. To będą miliony nazwisk. Dziesiątki milionów

dlatego pomnik musi wyglądać w formie zbliżonej do tej jaką ma pomnik

upamiętniający w Ameryce ofiary wojny w Wietnamie. Nazwiska. Jedno przy drugim.

A jego bryła musi mieć jakiś niepowtarzalny kształt, kojarzący się tylko z naszą

ojczyzną.

Gdzie go zlokalizować?

Oczywiście w stolicy. W dobrym reprezentacyjnym miejscu, dostępnym i widocznym

zewsząd, którego nie będzie w stanie przegapić żaden turysta.

Na postawienie w Polsce polskiego pomnika nie musi być niczyjej zgody. My sami

możemy temat ogarnąć i szybko go wykonać aby zamknąć w końcu raz na zawsze te

oszczercze, bandyckie, antypolskie mordy.

background image

23

Aby uniknąć drętwego gadania z gatunku antysemityzmu, jednocześnie z naszym

pomnikiem należy wznieść obok Pomnik Polaków Uratowanych Przez Żydostwo. Na

ten pomnik mam już pełną koncepcję. Otóż może to być wysokie na cztery piętra,

takie ładne, odlane z brązu wielkie „zero”, czyli litera O.

Za zerem należy wymurować przecinek, bo chociaż przez ostatnie tysiąc lat nie było

takiego Polaka to według matematycznego rachunku prawdopodobieństwa w

kolejnym tysiącleciu być może znajdzie się pierwszy wyjątek. Wówczas to, aby nie

przebudowywać w kosztowny sposób całego pomnika, za przecinkiem postawi się

niedrogą jedynkę z dykty, aby jak by co łatwo ją można było wymienić na dwójkę,

trójkę, itp.

I taki właśnie pomnik bez jednego słowa powie więcej niż wszystkie filmy świata

razem wzięte, książki lub stacje telewizyjne. I to w temacie „mowy nienawiści”

wszystko. Jak jakiś Gross napisze jeszcze coś szkalującego Polaków to się mu na łbie

przyklei odblaskową strzałkę wskazującą pomnik żeby wiedział gdzie iść potrzepać

jęzorem i gdzie może do śmierci nieszkodliwie toczyć pianę z pyska. Polemika nigdy

nic nie da – pomnik bez słowa załatwia wszystko.

I absolutnie nikt nie może nam czegoś takiego zabronić. Ba, ja myślę że wszystkie

inne kraje nie tylko będą nam pomysłu zazdrościć ale sami go błyskawicznie skopiują

– ponieważ milczące upamiętnianie swoich ofiar nigdzie nie uraża niczyich uczuć i

nie stanowi żadnej mowy, włącznie z tą nienawiści. Myślę, że taki pomnik będzie

tonął w kwiatach przez 24 godziny na dobę, bo nie ma u nas ani jednej rodziny, która

nie straciłaby kogoś z powodu żydostwa.

Nie dajmy się sprowokować w jakieś debilne zrywy zbrojne, ale rozważmy

pokojowe metody osiągnięcia tego samego najpierw. Wyciągnijmy rozumne

wnioski z historii przepełnej pustych obietnic a potem haniebnych zdrad naszego

Narodu przez inne kraje i zastosujmy strategię o jakiej jeszcze nikt nie słyszał na

Ziemi, bo każdą inną oni już dawno przewidzieli i mają na nią opracowane plany

– inaczej w ogóle nie wszczynaliby tej wojny.

My w ich oczach robimy po prostu za silne, dobroduszne i poczciwe psy. Takie

sympatyczne z baryłką rumu na piersi. Jak więc zachowa się taki piesek na widok

wilka przybyłego w owczej skórze?

No właśnie.

Sobie odejmie od ust żeby odrestaurować biedną pokrwawioną owieczkę, która

skamle że tak marnie wygląda, bo ledwie uszła z holokaustu. Trzeba w końcu

pozrywać z nich te owcze skóry, żeby nasi rodacy przestali się któryś już z kolei wiek

nabierać na ciągle te same lipne dramaty – równie naciągane jak „Zamach Na

Adamowicza”, który jest wręcz ich idealnym przykładem. Tylko wówczas, kiedy się

wywali kawę na ławę, bez najmniejszego trudu obronimy wszystkie bezbronne

owieczki – te prawdziwe. Zawsze to robiliśmy i już wiele razy uratowaliśmy dzięki

temu Europę. Gdyby nie Polacy już dawno ten kontynent zalany zostałby islamem lub

bolszewikami – co na jedno i to samo wychodzi, bo to są przecież dokładnie te same

wilki.

background image

24

Sprawa jest prosta. Zamiast pisać miliony publikacji i marnować na to mnóstwo czasu,

postawmy jeden pomnik. Publikacje żyją swoim życiem kilka dni a potem giną w

zalewie niepamięci i fałszywych informacji. Pomnik natomiast zostanie na zawsze.

Zawsze da świadectwo prawdy i to milcząco!

Nikt pomnika nie oskarży o cokolwiek, bowiem będzie on podparty prawdą

historyczną.

Weźmy się po prostu w garść i wznieśmy Pomnik Polaków Pomordowanych Przez

Żydostwo. Takiego pomnika jeszcze nie było co zadziwia, albowiem to jedyny

którego brakuje w Polsce.

Weźmy się i zróbmy ten pomnik. Nie z zemsty. Nie z odwetu. Nie aby jątrzyć.

Po prostu w imię sprawiedliwości. W imię prawdy. Mamy obowiązek pamiętać o

naszych przodkach, których wymordowano tylko dlatego, że byli Polakami.

Jak tego nie zrobimy po raz kolejny wymordują nas i wypędzą precz z naszego kraju.

Doskonale wiedzą ile zbrodni nam wyrządzili ile nam są za to winni i właśnie dlatego

grają tak ostro, żeby nas całkowicie unicestwić. Na razie robią nam miękką

eksterminację: szczepionki, komornicy, mafie mieszkaniowe, kredyty, emigracja,

sądy, urzędy, prokuratura oraz policja, ale jak zaczną rabować z nas ten 300 –

miliardowy haracz, skończą się tego typu „sentymenty” i zacznie druga Palestyna. Za

„mowę nienawiści” 15 lat, za „antysemityzm” 20 lat, a za rzucenie kamieniem

dożywocie. A niemieccy bandyci z Platformy Obywatelskiej w tym właśnie celu

zorganizują z radością jeszcze milion zamachów fałszywej flagi.

Poglądy autora nie odzwierciedlają stanowiska redakcji portalu zmianynaziemi.pl


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zamach Na Adamowicza – część II
Przepowiednia na 13, 14 i 15 rok Zmiany na ziemi część II
ZAMACH NA ADAMOWICZA CZ 1
Pytania na Fizyke, Pytania FIZYKA2, Część II
część zagadnień na patologię, PEDAGOGIKA II ROK (resocjalizacyjna), patologia spo�?eczna
Zamachy na Piłsudskiego, II Rzeczpospolita
Profilowanie konopii na podstawie składu pierwiastkowego Część II walidacja metody
24 SOŁŻENICYN ALEKSANDER DWIEŚCIE LAT RAZEM CZĘŚĆ II ROZDZIAŁ 24 NA ODEJŚCIU OD BOLSZEWIZMU
17 SOŁŻENICYN ALEKSANDER DWIEŚCIE LAT RAZEM CZĘŚĆ II ROZDZIAŁ 17 NA EMIGRACJI W OKRESIE MIĘDZYWOJEN
LUDZIE HONORU wiedzieli o zamachu na JP II
Strukturalizm i stylistyka (część II)
ZEZNANIA S GILA ZAMACH NA LENINA
ZEZNANIA FANI KAPLAN ZAMACH NA LENINA
Pierwszy rok dziecka rozwój czesc II od urodzenia do 6 do 12 m cy
część II
ABC tynków część I i II
2009 czerwiec Egzamin pisemny czesc II

więcej podobnych podstron