Oczami Greya cz 1

background image

Czy to w ogóle możliwe, żeby w tym wieku być dziewicą? Patrzę na nią kompletnie
zaszokowany, skonfundowany i chyba wkurwiony. Tak to doskonałe słowo.
Wkurwiony.

-Nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziałaś - Widać że jest zawstydzona i
zażenowana pewnie równie mocno jak ja. Jakim cudem? Jest przecież taka śliczna,
inteligentna...

-Do tej pory ten temat nie wypłynął. Nie mam w zwyczaju ujawniać swojej seksualnej
przeszłości, nowo poznanej osobie. Chodzi o to, że prawie się nie znam -
Odpowiedziała cichutko, przepraszającym tonem. W sumie ma rację, ja przecież też
nie rozmawiam o takich sprawach, chyba, że z Flynnem albo z kandydatką na uległą.
Jak mogę być kurwa taki głupi? Przecież ona się nie nadaje, tylko dlaczego czuje takie
rozczarowanie? Przecież jest wiele dziewcząt, kobiet na pewno bardziej
doświadczonych niż ona. No Grey nieźle się popisałeś, teraz panna Anastasia Steele
wie o tobie czego raczej nie powinna.

-No cóż, ty teraz wiesz o mnie znacznie więcej - Zaciskam nerwowo usta, czuje się jak
idiota. Chyba nigdy nie byłem równie zażenowany i zaszokowany jednocześnie –
Wiedziałem, że jesteś niedoświadczona, ale żeby dziewica?! - Warknąłem chyba zbyt
ostro. Grey opanuj się i nie bądź takim chamem, bo zaraz ją spłoszysz. Ta biedna
dziewczyna przecież nie miała pojęcia o co ci chodzi, niby skąd miała wiedzieć? Czy
ona w ogóle miała kiedyś faceta, takiego z krwi i kości? - Do diabła Ana, właśnie ci
pokazałem... - Zerkam nerwowo na umowę która leży na stole -Niech Bóg mi wybaczy.
Czy ktoś cię wcześniej całował, poza mną?

-Oczywiście! - Pisnęła urażona moim pytaniem. Nie no to chyba żart, gdzie się podział
mój radar? Zawsze doskonale, od pierwszej chwili wiedziałem, że ta konkretna kobieta
się nadaje. Co się ze mną dzieje?

-Żaden przystojny młodzieniec nie zwalił cię z nóg? Po prostu nie rozumiem. Masz
dwadzieścia jeden, prawie dwadzieścia dwa lata. Jesteś piękna - Pytam bo kompletnie
nie pojmuje gdzie ona się uchowała? Jest piękna, nie mogę przestać gapić się w te
niebieskie oczy, jej skóra taka jasna i nieskazitelna. Przeczesuje włosy by jakoś
poukładać to sobie w głowie. Anastasia splata palce i wpatruje się w nie nawet nie
oddychając. Jest taka niewinna, a ja tak bardzo jej pragnę. Na samą myśl co mógłbym
z nią zrobić mój kutas reaguje jakbym miał piętnaście lat. Uspokój się Grey to nie
wypali – I poważnie rozważasz, co chcę zrobić, gdy tymczasem nie masz żadnego
doświadczenia – Stwierdzam rzeczowo -Jak udało ci się uniknąć seksu? Powiedz mi,
proszę – Wzrusza bezradnie ramionami nadal na mnie nie patrząc.

-Nikt do tej pory, no wiesz... Nie zabrał się do tego, dopiero ty. Dlaczego jesteś na
mnie taki zły? - Jej głos jest cichy, to prawie szept. Chyba przesadziłem. Nie mogę się
na niej wyżywać tylko dlatego, że mi wcześniej nie powiedziała. Ale to tak wszystko
cholernie komplikuje. Kurwa mać!

background image

-Nie jestem zły na ciebie, jestem zły na siebie. Po prostu zakładałem... - Wzdycham
głośno bo wiem że to się nie uda, teraz to wiem -Chcesz już iść? - Pytam z
rozrzewnieniem.

-Nie, chyba że ty chcesz bym poszła - Odpowiada cichutko, a we mnie zapala się
iskierka nadziei. Może jednak nie ucieknie, może da mi chociaż pokazać o co w tym
wszystkim chodzi?

-Oczywiście że nie chcę, cieszę się ze tu jesteś – Jestem szczery, od chwili w której ją
zobaczyłem nie mogę przestać o ślicznej, niewinnej pannie Anastasi Steele. Zerkam na
zegarek. Późno już. Spoglądam na nią, i widzę że znowu przygryza tę cholerną wargę.
Czuje to w spodniach. Rany! – Przygryzasz wargę! – Rzucam ochryple czując jak robi
mi się sucho w ustach. Ona nie ma pojęcia jak na mnie działa, gdyby wiedziała to już
kompletnie byłbym stracony.

-Przepraszam -Bąka pod tym słodkim zadartym noskiem i spogląda niepewnie w moją
stronę.

-Nie przepraszaj. Po prostu sam chciałbym ją ugryźć i to mocno… - Wciąga powietrze,
a jej oczy robią się jeszcze większe –Chodź – Wyciągam do niej dłoń i mruczę
uwodzicielsko.

-Co?

-Zaraz naprawimy tą sytuację – Nie wiem czy mam prawo to robić, ale pragnę jej. Ona
także mnie pragnie, widzę to. Skoro ma stracić dziewictwo niech straci je ze mną, z
Christianem Greyem. Na pewno nigdy tego nie zapomni, a ja zrobię wszystko by jej się
spodobało. Jeszcze chyba pamiętam jak to jest, bez pejczy, kajdanek i krępowania.
Pora zacząć przedstawienie Grey!

-Co masz na myśli? Jaką sytuację? - Unosi brew, widzę że się boi, a z drugiej strony jest
całą podniecona i ciekawa, co sprawia że pragnę jej jeszcze bardziej.

-Twoją sytuację Ana. Będę się z tobą kochać, teraz - Odpowiadam by miała
świadomość jakie mam wobec niej zamiary. Nawet jeśli to będzie tylko ten jeden raz,
chyba nigdy nie dam rady zapomnieć o słodkiej Anie.

-O! – Wstrzymała oddech i wygląda jakby miała zaraz uciec, albo zemdleć. Cholera!
Może jednak ona nie ma na to ochoty?

-To znaczy jeśli chcesz? - Wolę nie przeciągać struny. Pytam dla pewności.

-Sądziłam, że ty się nie kochasz. Sądziłam że się ostro pieprzysz - Uśmiecham się
słysząc te słowa. Słowo pieprzyć w jej ustach brzmi nadzwyczaj podniecająco. Och
Panno Steele, nie ma pani pojęcia jak bardzo ostro się pieprzę. Pokażę pani, ale nie
dziś.

-Mogę zrobić wyjątek, albo połączyć jedno z drugim, zobaczymy. Naprawdę chcę cię z

background image

tobą kochać. Proszę, pójdź ze mną do łóżka. Chcę żeby nasz układ wypalił, ale musisz
wiedzieć w co się pakujesz. Możemy zacząć twoje szkolenie już dziś, od podstaw. To
nie znaczy, że stałem się nagle słodki i romantyczny, ale to środek do celu, ale takiego
którego chcę, i mam nadzieję że ty też tego chcesz – Wpatruje się w nią i czekam na
jakąś reakcję i jest. O tak! Znowu się rumieni! Cóż za rozkoszny odcień różu.

-Ale nie zrobiłam tych wszystkich rzeczy z twojej listy zasad... - Rzuca niepewnie. Oj
wiem, że się boisz skarbie. Nie bój się, ja nie zrobię ci krzywdy. Na pewno nie dziś, a
krzywda jakąkolwiek chcę ci zrobić ma czysty fizyczny, seksualny aspekt.

-Zapomnij o zasadach. Dziś wieczorem zapomnij o wszystkich szczegółach. Pragnę cię.
Pragnę od chwili w której wpadłaś do mojego gabinetu i wiem, że ty też mnie
pragniesz. Inaczej nie siedziałabyś tutaj spokojnie, omawiając kary i granice
bezwzględne. Proszę Ana, spędź ze mną te noc - Wyciągam do niej dłoń. Zgódź się
proszę. Powtarzam to w myślach kilkukrotnie, aż w końcu podaje mi dłoń. Tak! Jesteś
moja! Przyciągam ją do siebie w ramiona, jest taka drobna, taka krucha. Chwytam ją
za kucyk i ciągnę delikatnie by spojrzała mi w oczy -Jaka z ciebie dzielna, młoda
kobieta. Podziwiam cię - Szepcze i muskam delikatnie ustami jej usta. Boże! Są takie
miękkie i przyjemnie ciepłe. Przygryzam jej dolną wargę i wydaje z siebie rozkoszny
cichy jęk. Od razu czuję to w spodniach -Proszę Ana, pozwól mi się z tobą kochać -
Mówię błagalnie ale pewnie. Teraz albo nigdy, albo się zgodzi albo nie.

-Dobrze - Szepnęła w moje usta, a ja nie mogę ukryć zadowolonego uśmiechu. Biorę ją
za rękę i prowadzę do swojej sypialni przez cały apartament. Podczas tej drogi mam
miliony myśli. Czy ja na pewno dobrze robię? Przecież nie mogę jej odebrać
dziewictwa i zostawić? Jeśli nie zgodzi się na mój układ? Do końca życia będzie
żałowała że to zrobiła, a ja będę największym dupkiem na świecie. Ale odczytując
język ciała, czuję że ona tego pragnie. Pragnie mnie tak samo jak ja jej. Nigdy nie
prosiłem kobiet, nie uganiałem się za nimi i sam nie rozumiem co się ze mną dzieje.
Ona jest wyjątkowa, wiem to i chce jej pokazać jak bardzo jest piękna. W tym jestem
przecież dobry.

Słodka niewinna istota rozgląda się po mojej sypialni. Za oknem panorama Seatlle,
która kompletnie nie robi na mnie wrażenie, od dawna. Zdejmuje zegarek i marynarkę
nie odrywając od niej wzroku, widzę jak płytko oddycha i całą drży. Ale to dobra
reakcja, dziwił bym się gdyby nie była zdenerwowana, muszę przyznać ze ja też
jestem. To dziwnie uczucie, powiedział bym że dość podniecające ale i przerażające. Ja
przecież nie daje się ponieść emocjom, to nie w moim stylu.

-Podejrzewam że nie bierzesz tabletek? - Pytam dla formalności, wolę nie zostać
ojcem. Kompletnie się do tego nie nadaję i odganiam od siebie myśli o matce
narkomance. Anastasia robi ogromne oczy jakbym zapytał o coś nieprzyzwoitego -Tak
myślałem - Uśmiecham się lekko i podchodzę do komody by wyjąć paczkę
prezerwatyw -Chcesz bym opuścił rolety?

-Wszystko mi jedno - Szepcze, jest roztrzęsiona - Myślałam, że nie pozwalasz nikomu

background image

spać w swoim łóżku- Dodaje już odrobinę pewniej.

-A kto powiedział, że będziemy spać? - Mruczę specjalnie i robię krok w jej stronę.

-Och! - Wciąga powietrze, gdy zbliżam się do niej jeszcze bliżej. Ile bym dał by
wiedzieć o tym teraz myśli, w jej oczach czai się tyle uczuć. Doskonale widać strach,
ciekawość, podniecenie, pewność i niepewność za razem. Jest w niej tyle
sprzeczności, tak jak we mnie. Czy to możliwe by ona mogła zrozumieć moje
pięćdziesiąt odcieni popieprzenia? Chciałbym w to wierzyć, bo w głębi potrzebuje,
potrzebuje kogoś kto by mnie nie oceniał...

-Zdejmijmy ten żakiet, dobrze? - Chwytam ją delikatnie, zsuwam materiał z jej
pięknych ramion i odkładam na krzesło. Czuje jak jej puls przyśpiesza, jak ciało reaguje
na moją bliskość, mój dotyk. Od samego początku to wiedziałem, jest między nami to
coś. Moja intuicja nigdy się nie myli.

-Zdajesz sobie sprawę jak bardzo cię pragnę, Ano Steele? - Szepczę do jej ucha
muskając ustami cudownie miękkie, kasztanowe włosy. Patrzy na mnie szeroko
otwartymi oczami, nie mogę się oprzeć i dotykam delikatnie jej policzka -Zdajesz sobie
sprawę z tego, co z tobą zrobię? - Głaszczę jej brodę nie czekając na odpowiedź. Musi
to wiedzieć, na pewno wie i pragnie tego samego co ja. Nachylam się i całuje ją w
usta, łapczywie, namiętnie. Mój kutas od razu reaguje, to do mnie niepodobne. Ona
tak na mnie działa, jak nikt inny. Nie wytrzymuje i zaczynam rozpinać jej koszulę nadal
całując, ale już delikatnie po brodzie i kącikach ust. Jest jak sarenka którą jednym
niewłaściwym ruchem można spłoszyć. Nie mogę spłoszyć słodkiej panny Steele, nie
dziś, nie teraz. Teraz jest moja, tylko moja i zaraz jej to udowodnię. Koszula ląduje na
podłodze, a ja mogę podziwiać jej piękne ciało. Patrzę na bladoniebieski koronkowy
stanik podkreślający idealne cycki.

-Och Ano - Wzdycham omiatając wzrokiem jej cudowne ciało - Masz taką piękną
skórę, jasną, nieskazitelną. Pragnę całować każdy jej milimetr - Podoba mi się takie
uwodzenie, już prawie zapomniałem jak to się robi. Jej ta gra też odpowiada, każda
kobieta przecież pragnie być uwodzona. Chwytam za jej kucyk i jednym ruchem
ściągam gumkę, włosy opadają kasztanową kaskadą na jej szczupłe ramiona.

-Lubię brunetki - Mruczę by podkreślić fakt jak bardzo mi się podoba. Chwytam ją za
twarz i wsuwam palce w te cudowne włosy, całując pożądliwie i namiętnie, odbierając
jej dech. Po chwili nieśmiało odwzajemnia pocałunek, delikatnie muska językiem mój
język. Gdy to robię jęczy cichutko i wiem że jej się podoba. Zsuwam jedną dłoń i łapię
ją za pośladki, znowu wydaje ten cudowny odgłos, a ja napieram na nią moją twardą
erekcją. Nagle chwyta mnie za biceps i wplata palce w moje włosy. Zamykam oczy
oddając się temu doznaniu. Tak dawno nikt mnie nie dotykał, w ten sposób. Tylko się
nie zagalopuj panno Steele. Gdy pociąga za nie lekko wydaję z siebie jęk. Kurwa co
ona ze mną wyprawia? Nie mogę tego znieść więc popycham ją lekko w stronę łóżka i
padam przed nią na kolana. Chwytam za biodra i zaczynam powolną wędrówkę
językiem po jej ciele. Najpierw okolicę pępka, robię kilka kółeczek i przygryzam

background image

delikatnie skórę nie mogąc opanować mojego pożądania. Najchętniej rzucił bym ją na
łóżko i pieprzył mocno do nieprzytomności, ale nie tym razem. Ta to na pewno
przyjdzie czas. Oby Grey! Spoglądam na nią, widzę jaka jest rozpalona. Policzki
zaróżowione, oddech przyśpieszony. Rozpinam guzik jej jeansów i powoli zsuwam je z
pięknych bladych nóg. Oblizuję usta nie odrywając jednak wzroku od jej oczu,
nachylam się i zaciągam zapachem jej słodkiej kobiecości.

-Pięknie pachniesz - Zamykam oczy rozkoszując się tą chwilą, zrywam kołdrę i
popycham ją na łóżko, ląduje z impetem na materacu Zabieram się za jej trampki,
ściągam powoli jeden, wraz ze skarpetką. Nawet stopy ma takie seksownie niewinne i
podniecające. Przeciągam paznokciem po podbiciu, gdy robię to ponownie, językiem,
a potem zębami wydaje z siebie ten rozkoszny jęk i opada na plecy. Śmieje się
tryumfalnie i mówię.

-Och Ano, co ja mogę z tobą zrobić - Zdejmuje drugi but i pozbywam ją jeansów.
Wstaję i patrzę jak leży na moim łóżku w samej bieliźnie -Jesteś bardzo piękna
Anastasio Steele. Nie mogę się doczekać kiedy znajdę się w tobie - Nie odrywam do
niej wzroku i dodaję -Pokaż jak sprawiasz sobie przyjemność - Chyba jest zaskoczona,
zmarszczyła brwi i patrzy na mnie jakby wyrosła mi druga głowa -Nie wstydź się Ano,
pokaż mi - Zachęcam ją śmiało. Taki widok, gdy robi sobie dobrze na pewno jest warty
oglądania i zapamiętania.

-Nie wiem o co ci chodzi? - Potrząsa głową jakby z niedowierzaniem.

-Jak doprowadzasz się do orgazmu – Wyjaśniam - Chcę to zobaczyć – dodaję.

-Nie robię tego… - Mamrocze pod nosem, a ja znowu czuje się głupio. Przecież ona nie
ma kompletnie żadnego doświadczenia, kompletnie nie zna swojego ciała. Dlatego nie
ma świadomości jak bardzo jest atrakcyjna, ale to doskonała okazja by ją tego
wszystkiego nauczyć, i to nie przy użyciu szpicury czy pejcza.

-Cóż, musimy zobaczyć co da się z tym zrobić... - Chwytam za guzik swoich spodni i
rozpinam go. O tak panno Steele, za chwilę nie będzie już pani taka niewinna.
Pochylam się nam nią i nie mogę się oprzeć, jestem oczarowany. Jest taka piękna.
Kurwa ile razy będę to sobie powtarzał w myślach? Zacznijmy zatem od tej ślicznej
cipki...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Oczami Greya cz 2
5 Oczami Greya K Nowakowska cz 2
Noc poślubna Edwarda i Belli (oczami Belli) cz.2
Noc poślubna Edwarda i Belli (oczami Belli) cz.3
4 Oczami Greya K Nowakowska
Oczami Jezusa cz 2 Carver Alan Ames
Midnight Sun 23 cz. 1 (Zmierzch oczami Edwarda), Zmierzch oczami Edwarda
Noc poślubna?warda i?lli (oczami?lli) cz 1
Midnight Sun 23 cz. 1 (Zmierzch oczami Edwarda), Zmierzch oczami Edwarda
Midnight Sun 23 cz 1 (Zmierzch oczami Edwarda)
James E L Mroczniej Ciemniejsza strona Greya oczami Christiana
Księżyc w Nowiu Oczami Edwarda (Przyjaciel cz II)
Księżyc w Nowiu Oczami Edwarda (Przyjaciel cz I)

więcej podobnych podstron