Pieklo przez swietych i mistykow kilka działow

background image

http: // chomikuj .pl/KosciolKatolicki
http://chomikuj.pl/WiDI19

Piekło i wieczne potępienie w mistycznych wizjach

świętych oraz mistyków i wizjonerów: św, Teresy

z Avila, św. Siostry Faustyny, św. Katarzyny ze Sieny,

bł. Anny Katarzyny Emmerich, św. Jana Bosco,

św. Weroniki Giuliani, a także siostry Marii Józefy

Menendez, Teresy Musco oraz widzących z Fatimy

i Medjugorje. Książka zawiera także fragmenty słów

szatana, nagrane i spisane przez benedyktyńskiego

mnicha i egzorcystę Pellegrino Ernettiego podczas

sprawowania rytuału egzorcyzmu. Przedstawiane tu

wizje, ukazujące potworności piekła, są przestrogą

mającą służyć wierzącym do nawrócenia i przemiany

życia - póki jeszcze jest czas...

http ://chomikuj .pl/KosciolKatolicki
http://chomikui.Dl/WiDI19

WIDZIANE PRZEZ

ŚWIĘTYCH

I M ISTYKÓW

background image

P I E K Ł O W I D Z I A N E

P R Z E Z Ś W I Ę T Y C H

i M I S T Y K Ó W

Wybór i opracowanie:

Benito Celotti

Tłumaczenie:

Ks. M ieczysław Stebart C O r

Wydawnictwo A A

Kraków

background image

Tytuł oryginału: L ’Inferno visto dai Santi.

W aneksie zamieszczono tekst Pellegrino Ernettie-

go Cosa place e cosa non piace al Diavolo, stano­

wiący wyciąg z jego książki Catechesi di Satana.

Skład i łamanie: Hanna Nikodemowicz

Projekt okładki: Anna Smak-Drewniak

© Edizioni Segno 2011, Feletto Umberto - Tava-
gnacco (U D )
© Edizioni Segno 1998, Feletto Umberto - Tava-
gnacco (U D )

© Copyrigt for the Polish edition by Wydawnictwo

AA, Kraków 2013

IS B N 978-83-7864-432-3

Wydawnictwo A A s.c.

30-332 Kraków, ul. Swoboda 4
tek: 12 292 04 42
e-mail: klub@religijna.pl
www.religijna.pl

I S T N I E N I E P I E K Ł A

„ N ie lękajcie się tych, co zabijają ciało,

a duszy nie m ogą zabić. B ójcie się raczej

tego, kto m oże duszę i ciało zatracić w p ie­

k le”

(M t 10, 28).

„Lepiej dla ciebie wejść do żywota bez ręki

lub nogi, aniżeli z dwiema rękami i z dwiema

nogami wpaść w ogień wieczny”

(M t 18, 8).

„Jeśli twoje oko doprowadza cię do złego,

wyłup je. L ep iej przecież wejść do króle­

stwa B ożego bez jednego oka, niż z dwoj­

giem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie

robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie”

(M k 9, 47-48).

Zanim przedstawię świadectwa kilku w i­

zjonerów i św iętych m istyków dotyczące

background image

istnienia piekła, przytaczam to, co sam dia­

beł został zmuszony ujawnić dzięki m ocy

egzorcyzmu.

Egzorcyzm z 11 sierpnia 1983 r.

Egzorcysta -

W im ię Boga Ojca, Syna

*

i Ducha Świętego, powiedz prawdę, tylko

prawdę, to, co ci N ieb o rozkazuje p o w ie­

dzieć dla chwały B oga i dla dobra dusz.

O wszystkim pozostałym milcz!

Diabeł

- N ie chcę tego mówić, ale mu­

szę to p o w ied zieć: p iek ło istn ieje i jes t

wieczne. Dzisiaj niewielu w ierzy w tę praw ­

dę, ponieważ wszystko sprzysięga się prze­

ciwko pojęciu w iecznego piekła, ale w ła­

śnie dlatego piekło wzmacnia się i z większą

siłą spiskuje przeciwko wam. Im bardziej

zaprzecza się istnieniu piekła, tym bardziej

się ono wypełnia! W yśm iew a się tę praw ­

dę, ja k gdyby była ow ocem fantazji lub

smutnym dziedzictwem z dawnych czasów.

W piekło nie w ierzy przede wszystkim w ie ­

lu ludzi wykształconych. Chciałoby się, aby

piekła nie było, żeby można było grzeszyć,

nie ponosząc żadnych konsekwencji, żeby

można było trwać nadal w swoich nałogach!

Inni, którzy uw ażają się za w ierzących,

utrzymują, że piekło nie istnieje i dlatego

zaręczają, że Raj jest dla wszystkich, w cze­

śniej czy później, ponieważ - jak twierdzą,

m am iąc siebie i innych - piekło stałoby

w sprzeczności z M iłosierdziem N ajw yższe­

go. M y lą się: nie tylko nie znają sprawie­

dliw ości N a jw y żs ze g o , sp raw ied liw ości,

która jest straszna, ale nie znają też Jego

M iłosierdzia, które jest prawdziwe, jeżeli

jest w pełnej i doskonałej zgodności ze spra­

wiedliwością. Słyszysz grom? On podkre­

śla praw d ę tego, co pow ied ziałem . N ie

dręcz mnie więcej. W ystarczy rozkazywa­

nia i zmuszania do m ówienia! Dość!

background image

Egzorcysta -

W im ię B oga...

Diabeł

- N ieb o zmusza mnie do m ów ie­

nia i teraz każe uderzyć grom owi dla p o­

twierdzenia tej strasznej prawdy, której ja

nie chcę ujawnić. W iele, w iele razy N a j­

w yższy zapoznawał was z prawdą o piekle,

A

jak świadczy o tym Pism o Święte. Ileż razy

o w iecznym piekle i w iecznym ogniu, któ­

ry jest udręką i torturą m ówił w am Ten,

który jest Praw dą i który narodził się i z e ­

chciał umrzeć właśnie po to, aby uchronić

was od skończenia w tym miejscu potępie­

nia, gdzie wielu wchodzi i z którego nikt

nie wychodzi.

Ewangelia zapewnia was

o istnieniu piekła

D ia b eł

- Jak u czy was p rzy p o w ieś ć

z Ewangelii, bogacz oddający się uciechom

stołu przeklął i potępił swoje życie przez

przesadne przywiązanie do przyjem ności

tego świata. Później błagał Abraham a, aby

posłał Łazarza, żeby umoczył on palec w w o ­

dzie dla ugaszenia przynajmniej odrobiny

jego rozpaczliw ego pragnienia, poniew aż

spalał się w ogniu. Jednak odpowiedź A b ra ­

hama była odmowna: „ M ię d z y nami a w a ­

mi jest nie dająca się niczym zapełnić p rze­

paść, tak w ięc nikt z was nie m oże przyjść

do nas, ani nikt z nas nie m oże przyjść

do was. T y miałeś twoje radości w życiu

a Łazarz swoje cierpienia; teraz Łazarz za­

żyw a radości, a ty cierpisz tortu ry” . B o ­

gacz w ted y prosił Abraham a, aby Łazarz,

nie mogąc przyjść do niego do piekła i zła­

godzić je g o m ęki, poszedł przynajm niej

na ziem ię dla przestrzeżenia jeg o pięciu

braci, w zyw ając ich do zm iany życia, aby

i oni nie skończyli w w iecznym potępieniu.

Jednak odpowiedź Abraham a była w yraź­

na i mocna: „Ten, kto jest niedowiarkiem

background image

uparcie trw ającym w grzechu, takim, ja ­

kim ty byłeś, który nie chce wierzyć pro­

rokom - a takimi są też tw oi bracia - nie

uw ierzyłby nawet wtedy, gdyby zobaczył

umarłego wstającego z grobu” .

Radości ziemskie i radości wieczne

to dwie różne sprawy

Diabeł

- Jak w tedy bogacz i jego bracia

nie uwierzyli prorokom, tak dzieje się tak­

że dzisiaj. N iestety - dla was i dla Nieba.

A le nam to sprawia przyjemność! G dy w i­

dzimy, ja k w e wszystkich czasach, także

dzisiaj, ludzie są żądni uciech ziemskich,

doznajem y przez to wielkiej piekielnej ra­

dości. U c ie c h y z ie m s k ie p ro w a d z ą do

wiecznego potępienia a ci, którzy nieumiar-

kowanie szukają tych uciech i sądzą, że

uzyskają w ieczne szczęście, oszukują się!

Straszliwie drogo kosztuje m nie przypom i­

nanie w am tej prawdy, ale zostałem do tego

zmuszony. D la tego, kto chce się zbawić,

istnieją dozw olone radości ziem skie, ale

nigdy nie są to takie rzeczy, w jakie dzisiaj

wszystko każe w am wierzyć. On (m a na

myśli Jezusa) wyraźnie w am powiedział:

„ A b y w ejść do K ró lestw a N ieb iesk iego,

trzeba przejść przez wąską bramę. Jakże

ciasna jest brama i jak wąska droga, która

prowadzi do zbawienia; podczas gdy sze­

roka brama i wygodna droga prowadzi do

zatracenia” .

T e słowa, jak wszystkie inne, które On

wam powiedział, są prawdziw e także dzi­

siaj i pozostaną takimi na zawsze. Są praw ­

dziwe, ale prawie nigdy nie są przypom i­

nane. Natom iast w ubiegłych wiekach te

słowa były ustawicznie głoszone i to pro­

wadziło wielu ludzi do N ieba. Zazwyczaj

background image

była przypominana zbawienna bojażń Boga

i równie zbawienny strach przed piekłem.

B ez tej bojaźni i tego strachu stajecie się

nieświadomi i sami zm ierzacie do waszego

upadku. N a m sprawia przyjemność, że w ie­

lu kapłanów już wam nie przypomina o tych

rzeczach. Są oni naszymi najlepszymi apo­

stołami, pracują dla nas: przeciwko N iem u

i przeciwko wam.

Świadectwo uzyskane od

Katolickiego Stowarzyszenia

Jezusa i M aryi

W trzecim zjawieniu się Najświętszej M a ­

ryi Panny, 13 lipca 1917 roku, Franciszek,

Hiacynta i Łucja, troje pastuszków z Cova

di Iria, (pierwszych dwoje zostało ogłoszo­

nych błogosławionymi przez papieża Jana

Pawła I I dnia 13 października 2000 roku)

stali się świadkami rzeczywistego istnie­

nia piekła

...

Tak opowiadała o tym Łucja:

„Pan i Nasza pokazała nam m orze ognia,

które w ydaw ało się znajdować w głębi zie­

mi; w idzieliśm y zanurzone w tym morzu

dem ony i dusze niczym przezroczyste, pło­

nące w ęgle, czarne lub brunatne, mające

ludzką postać, pływające w pożarze, uno­

szone przez płomienie, które z nich w y d o ­

byw ały się wraz z kłębam i dymu, padając

na wszystkie strony jak iskry w czasie w iel­

background image

kich pożarów, pozbawione ciężaru i rów ­

nowagi, wśród bolesnego w ycia i jęk ów roz­

paczy, tak że byliśm y przerażeni i drżeli­

śmy ze strachu.

D em o n y m ia ły straszne i ob rzyd liw e

kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt,

lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten

widok trwał tylko chwilę. D zięki niech będą

naszej dobrej M a tce Najświętszej, która nas

przedtem uspokoiła obietnicą, że nas za­

bierze do N ieb a (w pierwszym widzeniu).

B o gdyby tak nie było, sądzę, że byliby­

śmy umarli z lęku i przerażenia.

Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej

Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze

smutkiem: «W idzieliście piekło, dokąd idą

dusze biednych grzeszników. A b y ich rato­

wać B óg chce ustanowić na świecie nabo­

żeństwo do m ego Niepokalanego S erca...”

Łucja, Franciszek i Hiacynta

W 1981 roku wszyscy w idzący m ieszka­

li w przysiółku Bijakovici u stóp góry Pod-

brdo. P ew n eg o popołudnia Jakov i je g o

kuzynka Vicka, dzięki jednem u ze swoich

forteli, w ym knęli się spod ogólnego nadzo­

ru, wyjechali z Citluku i, ponieważ byli głod­

ni, postanowili udać się do domu, w którym

Jakov m ieszkał ze sw oją m am ą. M a m a

Jakova była bardzo uboga, obydwoje miesz­

kali w dwóch maleńkich pokojach, bez b ie­

żącej wody, w niewygodzie charakterystycz­

nej dla M edjugorje sprzed objawień M atki

Bożej. Vicka i Jakov przybyli zdyszani do

domu i powiedzieli do Jaki, że są głodni.

Potem przenieśli się do innego kąta, aby

razem porozmawiać, gdy tym czasem Jaka

przygotowywała dla nich skromny posiłek:

po dziesięciu minutach woła ich... żadnej

background image

odpowiedzi! B yła dokładnie godzina 15.20.

Jaka wchodzi do drugiego pokoju... nikogo

tam nie ma! K re w uderza jej do głowy. N ie ­

m ożliwe było, aby wyszli, a ona nie w idzia­

ła ich przechodzących! Dokładne rozpamię­

tyw a n ie każdej m inuty po ich przyjściu

n iczego nie daje, spraw a je s t n iezrozu ­

m iała... powinni tam być! A przecież na

krótko przedtem sama słyszała ich rozm a­

wiających. O garniają głęboki niepokój. M i­

licja... ależ nie, jak m ogliby ich zabrać nie

przechodząc przez kuchnię? Jest przerażo­

na. Spotyka m am ę Ivana, która schodzi

ścieżką. „ N ie widziałaś Jakova i V ick i?” .

„ N i e ! ” - słyszy w odpowiedzi.

Idzie do góry ścieżką i pyta innych są­

siadów, idzie do rodziców Vicki. „ N i e . . . ” -

odpowiada Zlata, m ama Vicki, potrząsając

głową. Natychm iast rozchodzi się wieść, że

Jakov i Vicka zniknęli i serca wielu ludzi

ściskają się z niepokoju, ponieważ miesz-

U ulicy B ija k o vici uważają w idzących za

w o je dzieci, pilnują ich ja k źrenicy swoich

oclu.

M ijają minuty, a dzieci jak nie było, tak

niem a - dosłownie ulotniły się. M atka Vic-

li i jest stanowczo przekonana, że nie w y-

/\y

z domu. Z drugiej strony nikt ich je d ­

ne U nie w idział. Zrozpaczon a w raca do

«łomu: chodzi po kuchni tam i z powrotem ,

potom wraca do pustego pokoju, tam gdzie

byli ostatnio, w niedorzecznej nadziei od-

iinlezienia ich, obudzenia się z tego kosz-

mnru. A le nie ma nikogo! Zabiera ze stołu

dwu już zim ne talerze, m yje stary rondel,

podczas gdy przez jej głowę szybko prze-

< 1 lodzą najgorsze sceny, jakie m oże stwo-

?

ryt

w yo braźn ia m atki. W ych o d zi, aby

usiąść na pniu w pobliżu domu. Stamtąd

będzie mogła obserwować okolicę...

W pewnej chwili, o 15.50, zdaje się jej,

f' słyszy jakiś hałas. N ie w ierzy własnym

background image

uszom, hałas dochodzi z domu! „C zy to ty,

Jakov?” Jakov wyskakuje na zewnątrz cały

szczęśliwy i woła do matki: „M a m o , mamo!

Poszliśmy do N ieba! W idzieliśm y N ie b o !” .

„N ieb o ?! N ie ... to niem ożliwe! N ie m ogę

uwierzyć, że byliście w N iebie. „Jakov, opo­

wiedz nam ” - proszą pielgrzym i. „Gospa

(M a tk a B o ża ) przyszła i zabrała nas ze

sobą. Vicka była ze mną, idźcie i zapytaj­

cie ją, ona w am o p o w ie...” . Vicka nie każe

się dwa razy prosić o opowiedzenie sw o­

jej podróży na tam ten świat: „ N ie spodzie­

waliśm y się tego” - mówi. „M a tk a B oża

p rzyszła do pokoju, gdy m am a Jakova

w kuchni przygotow yw ała dla nas obiad.

Zaproponowała nam obojgu pójście z Nią.

Chciała, żebyśm y zobaczyli Niebo, czyściec

i piekło. Bardzo nas to zaskoczyło i ani Ja­

ko v, ani ja nie chcieliśmy z N ią iść. « Z a ­

bierz raczej Vickę ze sobą» - powiedział jej

Jakov. «O n a ma wielu braci i siostry, ja je-

stem jed yn ym synem mojej m atki.» « N a ­

prawdę wątpił czy będziem y m ogli pow ró­

cić żyw i z takiej w y p ra w y !» Z mojej strony

dodaje Vicka - zastanawiałam się, gdzie

się znajdziem y i ile to zabierze nam czasu.

W końcu, widząc, że pragnieniem M atki

Bożej było zabranie nas ze sobą, zgodzili­

śmy się. I znaleźliśm y się tam, w górze.”

- Tam w górze? - zapytałam Vicki. - A le

jak się tam dostaliście?

- Z a le d w ie się zgodziliśm y, dach się

otworzył i znaleźliśm y się tam, w górze!

- Poszliście tam w waszych ciałach? T a ­

kimi, jakim i jesteśm y teraz?

- M a tk a B oża dotknęła Jakova lew ą

ręką, a mnie prawą i wyruszyliśm y z Nią.

Pierwszą rzeczą, ja k ą nam pokazała, było

Niebo.

- Tak łatwo weszliście do Nieba?

- A le ż nie! - odpowiedziała mi Vicka. -

W eszliśm y przez bramę.

background image

- Jak to przez bramę?

- N o, przez zw ykłą bram ę! Blisko bra­

m y widzieliśm y świętego Piotra, a M atka

Boża otworzyła bram ę...

- Św iętego Piotra? Jaki był?

- N o, taki jak na ziemi!

- To znaczy?

- Około sześćdziesięciu, siedem dziesię­

ciu lat, niezbyt wysoki, ale też nie mały,

z siwym i włosami, trochę kręconymi, do­

syć krępy...

- To nie on w am otworzył?

- N ie, M atka B oża sama otworzyła, bez

klucza. Pow iedziała mi, że to był św ięty

Piotr, on nic nie mówił, pozdrowiliśm y się,

tak po prostu.

- N ie był zdziwiony widząc was?

- N ie, dlaczego? Zrozum, byliśm y z M a t­

ką Bożą.

Vicka opisuje to wydarzenie, jak gdyby

m ówiła o wczorajszym spacerze z rodziną

po okolicy. N ie odczuwa żadnej różnicy

m iędzy „rzeczam i tam, w górze” a rzecza­

mi tu, na dole. Czuje się swobodnie, poru­

szając się m iędzy tym i dwiem a rzeczywi-

ntościami. N ie zdaje sobie sprawy, że jej

doświadczenie to skarb dla ludzkości oraz

że dotyk N ieb a , tak dla niej naturalny,

otwiera okno na świat całkowicie odm ien­

ny od tego świata, świata dostępnego dla

nas, którzy jesteśm y „n iew id zący” .

- N ieb o jest w ielką przestrzenią bez gra­

nic. Jest to światło, jakie nie istnieje na z ie­

mi. W idziałam tam wielu ludzi i wszyscy

są bardzo szczęśliwi. Śpiewają, tańczą...

rozmawiają ze sobą w sposób dla nas n ie­

pojęty. Znają się do głębi. Są ubrani w dłu­

gie tuniki, zauważyłam, że są one w trzech

różnych kolorach. A le te kolory nie są ta­

kie, jak kolory na ziemi. Są podobne do

żółtego, szarego i czerwonego. Są też z nimi

aniołowie. M a tk a B oża wyjaśniała nam

background image

w szystko: „W id zicie, ja c y są szczęśliwi.

N iczego im nie brakuje.

- Vicka, możesz mi opisać to szczęście,

jakie przeżywają błogosławieni w N iebie?

- N ie, nie potrafię go opisać, ponieważ

na ziem i nie istnieją słowa m ogące to w y ­

razić. Ja także odczuwałam to szczęście w y ­

branych. N ie potrafię ci tego opowiedzieć,

m ogę tylko przeżywać to w m oim sercu.

- N ie miałaś chęci pozostać tam, na gó­

rze i już nie wracać na ziem ię?

- Tak! - odpowiada, uśmiechając się. -

A le nie można myśleć tylko o sobie samym!

W iedz, że naszym największym szczęściem

jest uszczęśliwianie M atki Bożej. M y w ie­

my, że chce nas zatrzymać na ziemi jeszcze

przez jakiś czas, aby przynosić nam swoje

orędzia. To wielka radość, współuczestniczyć

w przekazywaniu Jej orędzi! Dopóki mnie

potrzebuje - jestem gotowa! K ie d y będzie

chciała zabrać m nie ze sobą - będę tak

samo gotowa! To jest Jej plan, nie m ój...

- C zy błogosławieni w N ieb ie także m o ­

gli cię widzieć?

- Oczywiście, widzieli nas! B yliśm y tam

razem z nimi!

- Jacy byli?

- M ieli około trzydziestu lat. B yli bardzo,

bardzo piękni. N ik t nie był zbyt mały ani

¿byt duży. N ie było osób chudych lub gru­

bych czy chorych. W szyscy czuli się dobrze.

- A zatem św ięty Piotr, poniew aż był

starszy, był ubrany tak jak na ziemi?

K rótkie milczenie z jej strony... to pyta­

nie nigdy nie przyszło jej na myśl.

- Tak jest, opowiadam ci to, co widziałam!

- A gdy wasze ciała były z M a tk ą B ożą

w N iebie, nie było ich już na ziemi, w domu

Jakova?

- N ie, oczywiście! N asze ciała zniknęły

z dom u J a k o va . W s z y s c y nas szu kali!

Wszystko trwało jakieś dwadzieścia minut.

background image

Po niebie M a tk a B oża pokazała nam czy­

ściec. Jest to miejsce bardzo ciemne, nie

m ogliśm y tam praw ie niczego zobaczyć,

ponieważ był tam jakby szary dym, bar­

dzo gęsty, w kolorze popiołu. Czuliśmy, że

była tam pewna liczba ludzi, ale przez ten

dym nie m ogliśm y w idzieć ich twarzy. Jed­

nak mogliśm y słyszeć jęk i i krzyki. Są bar­

dzo liczni i bardzo cierpią. Słyszeliśm y tak­

że coś w rodzaju uderzeń, jak gdyby ludzie

walczyli. M a tk a Boża m ówiła nam: „W i­

dzicie, ja k te osoby cierpią! C zekają na

wasze modlitwy, aby pójść do N ie b a ” .

Po czyśćcu - mówi dalej Vicka - M atka

Boża pokazała nam piekło. T o przerażają­

ce m iejsce. Pośrodku je s t w ielk i ogień,

jednak nie taki jak ten, który znam y na

ziem i. W id zieliśm y ludzi całkowicie nor­

malnych, jak ci, których spotykam y na uli­

cy, którzy sami rzucali się w ten ogień.

K ie d y z niego wychodzili, byli podobni

do okrutnych dzikich zwierząt, w ykrzyki­

wali swą nienawiść, bunt oraz blużnili...

lYudno było uwierzyć, że to ludzkie istoty,

tak bardzo byli zeszpeceni, zm ien ien i...

Byliśmy przerażeni tym w idowiskiem i nie

rozumieliśmy, jak taka straszna rzecz m o ­

gła przytrafić się tym ludziom. N a szczę­

ście obecność M a tk i Bożej nas uspokajała.

W idzieliśm y także bardzo piękną dziew czy­

nę rzucającą się w ogień: potem w ydawała

się być potworem . M atka Boża w tedy w y-

tłumaczyła nam to, co widzieliśm y: - Ci

ludzie poszli do piekła z własnej woli. To

jest ich wybór, ich decyzja. N ie bójcie się!

Bóg każdemu dał wolność.

N a ziem i każdy m oże decydować się być

z B ogiem albo przeciwko Bogu. N iek tóre

osoby na ziem i zaw sze czyn ią w szystko

p rzeciw k o B ogu , p rze c iw k o J ego w oli,

w pełni świadomie: w ten sposób zapocząt-

background image

ko wuj ą piekło w swym sercu; kiedy przy­

chodzi chwila śmierci, a oni nie zm ieniają

decyzji, to wpadają w samo piekło, które

trwa nadal.

„M a tk o B o ża ” - zapytaliśm y Ją w tedy

- „czy te osoby pewnego dnia będą m ogły

wyjść z pieklą?

„P iek ło nie skończy się; ci, którzy tam

są, już nie chcą niczego więcej otrzym ać od

Boga, z własnej woli wybrali bycie z dale­

ka od Boga, na zawsze! B óg nikogo nie chce

zmuszać do m iłowania G o .”

Pytam więc Vicki: „Jeżeli B ó g ma do­

bre serce, to czy nie ma dla N iego znacze­

nia, że zezwala na to, aby Jego dzieci d o­

świadczały w ten sposób zguby na zawsze?

Dlaczego, na przykład, nie stawia jakiejś

bariery przed piekłem lub nie bierze w ra­

miona tych wszystkich, którzy gotują się

do rzucenia się w ogień, aby ich przeko-

nać, żeby szli za N im , a nie za Szatanem ?”

„A le ż B óg czyni wszystko, aby nas zbawić!

Wszystko! Jezus umarł za każdego z nas

i |ego miłość jest wielka - do wszystkich.

Zawsze zaprasza nas, abyśm y zbliżali się

do Jego Serca, ale co m oże uczynić, kiedy

ktoś nie chce przyjąć Jego miłości? N ic!

Miłości nie można nakazyw ać!”

N a kon iec M a tk a B o ża p o w ierza im

pewną misję: „Pokazałam w am to wszyst­

ko, abyście wiedzieli, że to istnieje i m ówili

o tym innym ” .

- Jak wróciliście do domu?

- W ten sam sposób! Ponownie zeszli­

śmy przez dach i znaleźliśm y się znowu

w pokoju Jakova!

background image

Dogmat wiary o piekle

potwierdzony w Medjugorje

W pierw szych dniach listopada 1981

roku kilkoro w idzących w idziało piekło.

Ojciec Bubalo zwrócił się w tedy do Vicki:

„W pewnej chwili M a tk a B oża zniknęła

i przed wam i otworzyło się piekło. W id zie ­

liście je ty, Jakov i M arija. Napisałaś, że

było przerażające - w yglądało ja k m orze

ognia. B y ło w nim w ielu ludzi, w szyscy

mroczni, w ydawali się być diabłami. T w ier­

dzisz, że pośrodku morza widziałaś prosty­

tutkę - blondynkę z długimi włosami i ro­

gami, którą diabły atakowały ze wszystkich

stron i było to okropne” .

- Opisałam to - wyjaśnia Vicka - jak

potrafiłam najlepiej; ale tego nie można

opisać.

- C zy M atka B oża powiedziała, dlacze­

go w am to pokazała?

- Tak, tak; oczywiście! Pokazała nam to,

obyśmy zobaczyli, jak czują się ci, którzy

tam trafiają... K to potrafi nieustannie m y­

śleć o tych sprawach? Jednak tego, co w i­

dzieliśmy nie można zapomnieć.

Około połow y listopada 1981 roku V ic­

ka i Jakov zostali przez M a tk ę B ożą zabra­

ni do N ieba. Vicka opowiadała: „gd y M a t­

ka Boża pokazywała nam N ieb o i piekło,

patrzyła tam, gdzie m y patrzyliśmy. M a t­

ka Boża najpierw pokazała nam czyściec,

n potem piekło.”

Ze słów Vicki można b y wnioskować, że

oboje widzący zostali „zaniesieni” do p ie­

kła: O gień... diabły... ludzie zezw ierzęce­

ni w przerażający sposób! Vicka powtarza:

„W szy scy z rogam i i ogonam i. W szyscy

wydają się być diabłami. C ierp ią... O by

tylko B óg nas przed tym ochronił. Ponow ­

nie w idziałam tę jasnowłosą prostytutkę

z

rogami. Ona cierpi w sam ym środku tego

background image

ognia, a diabły są w okół niej. Jakież to

straszne” .

- A zatem - pyta jeszcze o. Bubalo -

M atka Boża nie zabroniła w am o tym opo­

wiadać?

- N ie zabroniła nam tego - przeciwnie,

kazała nam o tym mówić.

Później Vicka dodaje: „Sądzę, że byłoby

bardzo pożyteczne, gdyby ludzie nigdy nie

zapominali o tym , iż pewnego dnia w szy­

scy zostaniem y osądzeni przez Boga. Ist­

nieje ogromna i straszliwa różnica m iędzy

N ieb em a piekłem . Ja ją widziałam. O by

B ó g nas uchronił od piekła!” (Janko B u ­

balo,

M ille incontri eon la Madonna

, M es-

saggero, Padwa 1985).

Rów nież Jakov mówi, że widział piekło:

„W idziałem wielki, wielki płom ień i ludzi

w nim ” .

- Jakie twarze m ieli ci ludzie?

Czarne. Są w płomieniu, a kiedy w y-

( hodzą z płomienia, stają się czarni, zm ie­

niają się. W łaściw ie to nie są ludzie, są

czymś pom iędzy ludźmi a zwierzętam i.

- A co powiedziała M a ry ja kiedy zoba­

czyliście piekło?

- Tutaj przyjdą ci, którzy nie podążali

drogą Boga.

Zapytano M a riję Pavlovie: „C zy M atka

Hoża powiedziała, kied y szatan zostanie

zm iażdżony?”

- M n ie nie.

- W idziałaś szatana?

- Tak, w piekle.

- Co robi?

- W zn ieca ogień.

- Jaką ma twarz?

- M a czarną twarz. K ie d y nam się p o ­

kazał, ukazał się jako dziewczyna. W id zie ­

liśmy go przez chwilę, m oże przez minutę,

background image

jak uryw ek taśm y filmowej. B yła czarna,

z długimi włosami, o zaniedbanym w yglą­

dzie, w ydaw ało się, że uniknęła kamienia,

który chciał ją dosięgnąć: ona uciekała.

- Szatan w yw ołuje lęk czy przyciąga do

siebie?

- Z pewnością w ywołuje strach.

- Dlaczego?

- N ie w iem dlaczego w yw ołuje strach.

- C zy szatan ma ludzką twarz?

- Tak, jednak straszną.

- Jakiego koloru jest jego twarz?

- Raczej czarna niż biała.

W książce R en é Laurentina

12 lat obja­

wień

zamieszczono wywiad, którego M a -

rija udzieliła w listopadzie 1986 roku:

- Nasza Pani w yjawiła wam, czy dusza

z czyśćca m oże być zgubiona i pójść do p ie­

kła?

Nie, jeśli dusza jest w czyśćcu, to m oże

pójść tylko do Nieba.

C zy w aszym zdaniem osoby, które ze

¡-dych stają się coraz gorsze, lub przechodzą

h

! dobra do zła, które jednak kochają Boga,

i >6jdą do piekła?

Ja nie wiem . K ie d y człowiek umiera,

I lóg obdarza go łaską i specjalnymi błogo­

sławieństwami, aby on sam zadecydował,

1

lokąd chce iść. B óg ukazuje mu obraz jego

= ycia i tego, co zrobił podczas tego życia,

n

w ten sposób daje mu łaskę decydowa­

nia o tym , dokąd pójdzie zgodnie z tym,

(akie było jego życie. M a w olny wybór. M a

< m takie doświadczenie, jak niektórzy umie-

i ąjący w idzący całe swoje życie przesuwa­

li

}ce się przed ich oczami w jednej chwili,

t

wyraźną oceną odnośnie dobra i zła.

- N o dobrze, ch cem y uniknąć piekła

i pójść do N ieba. Co m am y robić?

- B óg obdarza nas specjalnymi łaskami,

background image

abyśm y w pełni rozumieli całe życie i dzię­

ki temu odpowiedzieli w całej prawdzie.

- Zatem On obdarza nas w ielom a łaska­

mi po to, abyśm y mogli szczerze wyznać:

«B o że, ja chcę N ieba, chcę uniknąć piekła

lub czyśćca» (to coś jakby w ykryw acz praw-

d y)?

- Tak, to właśnie tak jest.

- W idzieliście piekło, widzieliście dziew ­

czynę, która była w płomieniach. W id zieli­

ście jej postać? [M a rija m ówiła o tej dziew ­

czynie przed nagranym w yw iad em ].

- W idzieliśm y ją w piekle, była wśród

płomieni. W yszła i miała coś zwierzęcego

w swojej postaci. Coś dzikiego.

- K ie d y widzieliście tę dziewczynę w p ie­

kle, to czy Nasza Pani powiedziała wam,

dlaczego ona się tam znajdowała?

- N ie powiedziała nam tego.

- C zy była ona jed yn ą osobą, jaką tam

widzieliście?

N ie, było tam wielu ludzi. A le m yśm y

I■ f zau w a żyli, p o n iew a ż zn ajd ow ała się

wśród płomieni,

t - Bardzo cierpiała?

i - Wszyscy, którzy są w piekle, biegali,

4by uniknąć płomieni. Oni bardzo cierpią.

Bóg każdego obdarza wolnością, aby sam

decydował, dokąd chce pójść. T e osoby w y ­

brały piekło.

- Zatem B ó g nikogo nie posyła do p ie­

kła, ludzie decydują za siebie samych?

-T a k , m y jesteśmy sędziami naszego życia.

- C zy w piekle widzieliście innych dia­

błów lub samego szatana?

- J a miałam wizję piekła, ale tam się nie

znajdowałam.

- Tak, ale czy w tej wizji widzieliście dia­

błów lub Lucyfera?

- M y nie m ogliśmy widzieć szatana, ale

widziała go M irjana, inna widząca, która

mieszka w Sarajewie. W idziała go pewne -

background image

go razu [.. .] jako pięknego m łodego m ęż­

czyznę. M irjana była w swoim domu i drzwi

były zam knięte. N iespodziew anie ukazał

się jej m łody mężczyzna. Usiłował ją p rze­

konać do odrzucenia objawień, obiecując

jej wszystkie skarby świata, jeśli tylko je

porzuci i zaprzeczy im. A le ona wzięła świę­

coną wodę, zrobiła znak krzyża i on zniknął.

W te d y natychmiast ukazała się Nasza Pani

i rozmawiała z nią.

- Zatem M irjan a zdawała sobie sprawę

z tego, że to był diabeł?

- T a k .

- C zy obietnice szatana były czcze, czy

też rzeczywiście miał on moc je spełnić?

- C zy M irja n a m yślała, że m iał taką

moc? Tak, tak, diabeł ma w ielką moc. I to

była wielka pokusa dla Mirjany. Ona czu­

ła, że siły ją opuszczają.

- T a k w ię c została zaskoczon a silną

pokusą?

- Tak, bardzo wielką.

W idzących szczególnie pytano o to, czy

widzieli coś innego oprócz postaci M a tk i

I łożej i Jezusa. Odpowiadali w następują-

< y sposób:

M a rija Pavlovic: „W id zieliśm y N ieb o,

i /yściec i piekło, gdzie ludzie cierpią i prze-

ywają m ęki; ono jest czymś przerażają­

cym .”

Vicka Iva n k o vic: „W id zieliśm y N ie b o

i piekło: w środku jest w ielki ogień, ale nie

ma żaru, niczego. Tylko płomienie. W ie le

OBÓb przechodzi, jedna za drugą, płacząc...

Niech B óg nas od tego ustrzeże!”

Ivanka Ivankovic: „...p ie k ło i N ie b o .”

Mirjana Dragicevic: „Tak, pewnego ra-

u widziałam diabła. Czekałam na M a tk ę

background image

B ożą i właśnie w chwili, w której chciałam

zrobić znak krzyża, ukazał mi się zamiast

niej. B yłam w ted y przerażona. On mi ob ie­

cał najpiękniejsze rzeczy świata, ale ja mu

odpowiedziałam: N ie! W te d y nagle zniknął

i ukazała się M atka Boża. Powiedziała mi,

że on zawsze usiłuje prawdziwie w ierzące­

go zwieść ze słusznej drogi.”

P I E K Ł O W I D Z I A N E P R Z E Z

Ś W I Ę T Ą T E R E S Ę Z A V I L A

Święta Teresa odJezusa, wielka mistycz-

U a, mniszka i reformat orka Karmelu, uro-

<

i/.ila się w Avila w Hiszpanii 28 marca

1515 roku, a zmarła w Alba dnia 4 paź­

dziernika 1582 roku, je s t jedną z osób,

które widziały piekło.

kima o tym opowiada w napisanej przez

nią

K siędze życia:

„Pew n ego dnia w czasie m odlitwy zna­

li izłam się cała, z duszą i z ciałem w jednej

chwili, sama nie w iem jak, w duchu prze­

niesiona do piekła. Zrozumiałam, że Pan

lice mi ukazać miejsce, które czarci m ieli

<lla mnie przygotowane i na które zasłuży­

li» m za swoje grzechy. T rw ało to bardzo

k

rótko, ale choćbym jeszcze w iele lat mia-

background image

dla szatana i negatywne dla nas, lub od­

w rotn ie - o tym , co p o zytyw n e dla nas

i negatywne dla niego. Jest jasne, że to co

podoba się Lucyferowi, okazuje się negatyw­

ne dla nas, a zatem musimy absolutnie tego

unikać; ale to, co jem u się nie podoba, jest

pozytywne dla nas i to powinniśmy abso­

lutnie praktykow ać z całych naszych sił

i nigdy nie pozwalać się oszukać przez tego,

któremu się to nie podoba.

Czasopismo „Segn o del soprannaturale”

w numerze z sierpnia 1991 (s. 42 i n.) opu­

blikowało kilka punktów zarówno tego, co

się podoba, jak i tego, co się nie podoba

Lucyferowi. Jednak na początku autor ar­

tykułu oświadczył, iż „n ie są to wszystkie

w ą tk i” . Z atem są rów n ież inne sprawy,

a ja jestem o tym przekonany - egzorcyści,

z którym i m iałem styczność, w iedzą o tym

od dawna, dlatego m am nadzieję, że „sza­

tańska katecheza” m oże być poszerzana w

naszym nauczaniu, zarówno po to, aby nie

podążać za diabłem ja k i po to, aby sta­

wiać mu opór i zwyciężać go. Już w opubli­

kowanej przed w ielom a laty książce

A tu

p er tu eon ii m aligno

, autorstwa słynnego

egzorcysty, ojca M ondrone, zamieszczono

przerażające stwierdzenia diabła, dotyczą­

ce zarówno tego, co sprawia mu satysfak­

cję, jak i nieprzyjemność.

W naszym wypadku szatan jest zadow o­

lo n y z teg o , co p rze d s ta w io n o p o n iżej

w dziesięciu punktach:

1) profanacja św iętych postaci eu ch ary­

stycznych;

2) księża i zakonnicy ubrani jak łachma­

niarze i zakamuflowani;

3) duchowni członkowie masonerii i sekt;

4) krótkie spódniczki, niemoralność kobie­

cej odzieży;

background image

5) telew izja jako narzędzie dzielenia rodzi­

ny i rozpowszechniania niemoralności;

6) dyskoteki jak o m iejsce zepsucia m ło ­

dzieży;

7) separacja i rozwód m ałżonków jako na­

rzędzie niszczenia rodziny i społeczeń­

stwa, wynikające z dominacji seksu;

8) aborcja jako zabijanie niewinnych, nisz­

czące ludzkość;

9) narkotyki prowadzące młodych do sza­

leństwa i kom pletnie wyniszczające;

10) przede wszystkim ci duchowni, którzy

zaprzeczają istnieniu szatana, pozwala­

jąc mu w ten sposób działać swobodnie

i bez jakiegokolw iek niepokoju w chrze­

ścijańskich duszach.

Czytelnik musi zrozumieć powagę tych

stwierdzeń. D otyczą one całego życia i zbaw­

czego dzieła ochrzczonego. Świątynia Trójcy

Przen ajśw iętszej, B oga k tó ry uśw ięcił i

konsekrował nasze dusze, zostaje nie tylko

zbezczeszczona przez działanie szatana, ale

n aw et zniszczona, zarów no w w ym ia rze

jednostkowym, jak również w rodzinie i spo­

łeczeństwie. A tym, co wydaje się być naj­

bardziej niebezpieczne, jest brak bezpośred­

niego pozytyw nego działania, m ianowicie

bezpośredniej interwencji „pasterzy” trzody,

ponieważ dzisiaj, po zaćmieniu ich umysłów,

są utwierdzeni w przekonaniu, że istnieją

tylk o psychicznie chorzy, nie w ierzą już

w d ziałan ie „n ie p rz y ja c ie la c z ło w ie k a ”

i w to, że „ca ły świat jest w ręku złego” .

A tym czasem ileż biedn ych istot, po

zwróceniu się o pomoc do różnych szpitali

i klinik, poniesieniu ogrom nych kosztów,

nieustannym słyszeniu powtarzanego jak

refren: „N ic panu/pani nie je s t...” , nie wie,

do których drzwi zapukać. I chory takim

pozostaje, dopóki kapłan egzorcysta nie

uwolni go od prawdziwego powodu cierpie­

background image

nia - diabła i wszystkich przerażających

objawów opętania!

Praw dziw e duszpasterstwo musi rozpo­

czynać się właśnie w alką przeciwko szata­

nowi: jest bow iem napisane u św. Jana, że

„Chrystus przyszedł, aby zniszczyć działa­

nie złego ducha” .

Jak budować, jeżeli przedtem się nie zbu­

rzy?

Jak siać w duszach B oże Słowo, jeżeli

przedtem nie w y karczujemy i nie usunie­

m y „nieprzyjaciela człowieka” , który sieje

kąkol? Są tacy, którzy temu zaprzeczają:

w takim w yp ad ku są oni p ra w d ziw ym i

i rzeczywistym i heretykam i, ponieważ ist­

nienie szatana jak osoby, która nienawidzi

Boga i prześladuje ludzi, jest autentycznym

dogm atem wiary. Zaprzeczanie istnieniu

szatana jest także negowaniem zbawczego

dzieła Chrystusa. Z jakiego powodu C h ry­

stus dokonał dzieła W cielenia, jeżeli nie po

to, aby „zniszczyć dzieło szatana” ? Z dru­

giej strony sam szatan daje nam potw ier­

dzenie tego, o czym m ów im y - w drugiej

części jego katechezy, którą m ożem y stre­

ścić w sześciu punktach.

Jemu nie podoba się i boli go:

1) sakrament Spowiedzi, w którym C h ry­

stus ob m yw a nasze dusze sw oją naj­

droższą K rw ią;

2) Eucharystia, która bezpośrednio karmi

nas Chrystusem w Jego C iele, K rw i,

Duszy i Bóstwu;

3) adoracja eucharystyczna, w której trw a­

m y w jedności z Jezusem;

4 ) Różaniec Święty, w którym kontem plu­

je m y tajemnice naszej świętej w iary ra­

zem z M a tk ą Bożą;

5) objawienia M a tk i Bożej, która w zyw a

nas i ponownie doprowadza do Jezusa;

background image

6) w ierne posłuszeństwo papieżowi, w ika­

riuszowi Jezusa.

Zatem , jeśli diabeł nie istnieje, to dla­

czegóż boi się tych rzeczywistości, które

dają nam B oże życie i prow adzą nas do

szczęśliw ej w ieczności, gdzie na zaw sze

będziem y radowali się naszym Bogiem ?

D latego też n ależy zwracać uwagę na

powierzchowne i bezsensowne zachowanie

tego, kto w ierzy lub myśli, że wierzy, iż ist­

nienie szatana, z wszelkim i tego objawa­

mi, jest jedyn ie „średniowiecznym przesą­

d em ” . W rzeczywistości ten, kto zaprzecza

istnieniu szatana, albo się go boi, albo (co

zdarza się bardzo często) już został zaata­

kowany i spętany jego piekielnym i łańcu­

chami.

S P IS T R E Ś C I

Istnienie piekła ... 5

W id zący z Fatim y ...

13

W id zący z M edjugorje ...

15

Piekło widziane przez

św iętą Teresę z A vila ... 39

Piekło widziane przez

bł. A n n ę K atarzyn ę Em m erich ... 46

Piekło widziane przez

siostrę M a rię Józefę M en en dez ... 50

Piekło widziane przez

świętą Faustynę Kow alską ... 54

Piekło widziane przez

świętą K atarzyn ę ze Sieny ... 58

Piekło widziane przez

świętego Jana B oseo ... 62

background image

Piekło widziane przez

świętą W eronikę Giuliani ...

70

Piekło widziane przez Teresę M usco ... 85

Dodatek: Co się podoba,

a co nie podoba diabłu ....

101


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ŚCIĄGA kilka działów
Modlitewnik dla osób uzaleznionych i ich rodzin kilka działów
Oczami Jezusa kilka działów
Bezcielesni Agostino Tommaselli kilka działów
Rozmowa z egzorcystą Ani do proga bez Boga Walka o duszę ludzką trwa Święty, mistyk czy wariat Ko
Przypowiesci z konca wieku kilka działów
Kilka słów o Różańcu świętym
CIEKAWOSTKI Z ŻYCIA MISTYKÓW I ŚWIĘTYCH
BORUTA O tym jak Janosik przez piekło wędrował
Klasztor NMP i Wszystkich świętych został ufundowany w48 roku przez księcia?rnina Ix
11 CHCĘ MIEĆ KAPŁANÓW TYLKO ŚWIĘTYCH INNYCH ROZPROSZĘ JAK PLEWĘ PRZEZ WIATR
Czlowiek jest święty, zamiawiane przez chomików
KILKA CIEKAWOSTEK O ŚWIĘTYCH
Kilka słów o Różańcu świętym

więcej podobnych podstron