background image

 Nevill  Drury   

Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał. 

 
Tłumaczenie: Henryk Smagacz  
 
Copyright for the Polish translation   
by Wydawnictwo Zysk i S-ka  
   
 
  
 
   
   
   
   
Wprowadzenie.   
 
Od poczatku  lat  siedemdziesiatych  pisalem  glownie  o zachodnic h  tradycjach  ezoterycznych, 
ale  szybko  zdalem  sobie  sprawe, ze  tak naprawde  interesuje  mnie  sama swiadomosc.  Coraz 
bardziej  absorbowaly  mnie  rozne  sposoby badania  wizyjnych  wymiarow  umyslu  - poprzez 
sztuke,  muzyke,  wizualizacje,  i ostatnio,  medytacje  oparta na  szamanskim  bebnieniu. 
Zaczalem  zglebiac  mityczne  obszary  wspolczesnej  sztuki,  szczegolnie  surrealizm  i wizyjne 
dziela  takich  mistrzow  jak:  Max Ernst,  Magritte,  Austin  Spare i  Ernst  Fuchs.  Zaintrygowaly 
mnie  duchowe  poszukiwania  Carla Junga,  ktore popisal  w swej inspirujacej  ksiazce 
Wspomnienia,  sny  i  mysli.  Prowadzilem  rowniez  rozlegle  studia  literatury  zwiazanej  z 
szamanizmem  i eksperymentami  psychodelicznymi.  Chcialem  dowiedziec  sie wiecej  o 
ludzkich  mozliwosciach  ujawniajacych  sie w odmiennych  stanach  swiadomosci,  szczegolnie 
w odniesieniu  do duchowych  archetypow  umyslu.  Teraz  wiem,  ze to wszystko  prowadzilo 
mnie  do Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu.   
W 1980 r. mialem  zaszczyt  goscinnie  wykladac  na International  Transpersonal  Conference, 
ktora po raz pierwszy  odbywala  sie  w Australii  na Phillip  Island,  niedaleko  Melbourne. 
Dzieki  temu  moglem  poznac  kilka  czolowych  postaci  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu,  wsrod 
nich  Michaela  Harnera,  Stanislawa  Grofa,  Ralpha  Metznera  i  Jamesa  Fadimana.  W trakcie  tej 
inspirujacej  konferencji  moje  zainteresowanie  przenioslo  sie  z tego,  co obecnie  postrzegam 
jako wzgledne  ograniczenia  zachodnich  tradycji  okultnych,  ku o wiele  szerzej  rozumianym 
mitycznym  wymiarom  swiadomosci.  Na przyklad  technika  szmanskiego  bebnienia,  ktorej 
nauczyl  mnie  Michael  Harner,  wprowadza  bezposrednio  w rejony  umyslu,  ktore dla  osoby 
odbywajacej  szamanska  podroz  staja sie  pewnego  rodzaju  Czasem  Snu.  Tutaj  mityczne 
obrazy  podnosza  sie  z glebi  psychiki  z niezwykla  i  przerazjaca  wyrazistoscia.   
W tym  czasie  zainteresowalem  sie rowniez  paradygmatem  holistycznego  zdrowia.  W 1983 r. 
zostalem  mianowany  redaktorem  Nature  & Health,  czasopisma  o zasiegu  miedzynarodowym, 
a poswieconego  sprawom  zdrowia.  Ta praca dala  mi  liczne  okazje  do bezposredniego 
poznania  wielu  aspektow  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu.  Na naszych  lamach  ukazaly  sie 
wywiady  z wieloma  ludzmi,  ktorzy  pomogli  uksztaltowac  Nowa Swiadomosc. 
Zorganizowalismy  rowniez  wiele  wykladow  i warsztatow.   
Powstanie  paradygmatu  holistycznego  zdrowia  i rozwoj  psychologii  transpersonalnej  jako 
czwartej  sily  - po psychoanalizie,  behawioryzmie  i  psychologii  humanistycznej  - 
zawdzieczalo  wiele  Instytutowi  Esalen  w Kalifornii  - osrodkowi,  ktory  odwiedzilem  w 1979 
r. i  ponownie  w 1984 r. Wielu  ludzi  opisanych  na tych  kartach  to osoby, ktore spotkalem  i z 
ktorych  opinia  osobiscie  sie  licze.   

background image

Pojawienie  sie  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  wydaje  mi  sie  bardzo ekscytujacym 
wydarzeniem:  czy  moze  byc cos istotniejszego  lub  bardziej  pasjonujacego  niz  badanie 
ludzkiej  swiadomosci?  Sklania  nas  on rowniez  do stawiania  pytan  odnosnie  do naszych  idei, 
wartosci  i  religijnych  wierzen  - a zwlaszcza,  czy  nasze  przekonania  znajduja  odzwierciedlenie 
w faktach  wylaniajacych  sie  z nowych  paradygmatow  badan nad swiadomoscia?  Ruch 
Ludzkiego  Potencjalu  i jego  popularne  odgalezienie,  New Age,  kieruja  nasza  uwage  na te 
istotne  kwestie.   
Czytelnik  zauwazy,  ze nie  usilowalem  umniejszyc  roli,  jaka w Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu 
odegraly  srodki  psychodeliczne.  Wiele  czolowych  postaci  Nowej Swiadomosci,  w tym 
doktorzy  Stanislaw  Grof,  John  Lilly,  Jean Houston  i  Ralph  Metzner,  uczestniczylo  w 
naukowych  eksperymentach  ze srodkami  psychodelicznymi  i  nadal  wysoko  ceni  uzyskane 
wowczas  wglady  w nature  ludzkiej  swiadomosci.  W istocie  paradygmat  holistycznego 
zdrowia  zaczal  powstawac  z poczatkiem  lat  siedemdziesiatych,  po czesci  jako wolna  od 
narkotykow  odpowiedz  na psychodeliczne  badania  z lat  szescdziesiatych.   
Chcialbym  z naciskiem  podkreslic  fakt,  ze ta ksiazka  jest przede wszystkim  wstepnym 
przegladem  tych  zagadnien  podjetych  przez  Ruch  Ludzkiego  Potencjalu,  ktore uznalem  za 
istotne,  lecz  w zadnym  wypadku  nie  jest to cala historia:  te wciaz  trzeba  napisac.  Wiele 
indywidualnych  terapii  i specjalistycznych  obszarow  badan pominalem  ze wzgledu  na 
ograniczona  objetosc  tej publikacji.  Jednoczesnie  zachecam  czytelnika  do dalszego  badania 
zagadnien  lezacych  w polu  jego osobistych  zainteresowan.  W tej ksiazce  usilowalem  dac 
wyraz  mojemu  przekonaniu,  ze Ruch  Ludzkiego  Potencjalu  stanowi  bardzo istotny  czynnik  w 
ksztaltowaniu  wspolczesnej  spolecznej  i religijnej  swiadomosci.  Jest tak, poniewaz  podjal  on 
wspolne  nam  wszystkim  zadanie  - zbadac pelnie  mozliwosci  zawarte  w naszym  ciele,  umysle 
i duchu.  Jesli  wlaczymy  sie  w to wszyscy,  swiatu  nie  pozostanie  nic  innego,  jak stac sie 
lepszym.   
 
Nevill  Drury   
Sydney  1989  
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
   
   
   
   
Rozdzial  1: Mózg,  umysł  i swiadomosć.   
 
Zgodnie  z definicja,  psychologia  powinna  zajmowac  sie  studiowaniem  psychiki  - umyslu, 
swiadomosci  lub  “duszy”.  Ale  przez  kilka  dziesiecioleci  zmagala  sie  z koniecznoscia 
rozwiniecia  prawdziwie  naukowych  metod  - by mierzyc,  zatwierdzac,  obiektywizowac.  W 
konsekwencji  odeszla  od od nieuchwytnych  przejawow  ludzkieo  doswiadczenia,  takich  jak 
emocje,  uczucia,  intuicje  i  wartosci  estetyczne,  a zamiast  tego  skupila  sie  na bardziej 
konkretnych  aspektach  zachowania.   
Najwczesniej  atak na obiektywnosc  przypuscil  John  B.Watson,  pierwszy  uznany  psycholog 
behawiorysta.  Zaprzeczyl  on istnieniu  swiadomosci,  argumentujac,  ze  wszelka  nauka  jest 
reakcja na otoczenie,  ze pomimo  genetycznego  zroznicowania  ludzkie  dzialania  moga  byc 
latwo  warunkowane  i  modyfikowane.  Watson  zdefiniowal  psychologie  w nastepujacy  sposob:   

background image

Psychologia,  tak jak widzi  ja behawiorysta,  jest calkowicie  obiektywna  galezia  nauk 
przyrodniczych.  Jej teoretycznym  celem  jest przewidywanie  i kontrolowanie  zachowania. 
Introspekcja  nie  zalicza  sie  do jej zasadniczych  metod...  Behawiorysta,  w swym  dazeniu  do 
uzyskania  jednolitego  schematu  zwierzecej  reakcji,  nie  dostrzega  zadnej  linii  granicznej 
pomiedzy  czlowiekiem  i zwierzeciem.[*1].   
Praca Iwana  Pawlowa  o kontrolowaniu  zachowania  i  wplywowe  koncepcje  B.F.Skinnera  o 
warunkowaniu  i  wzmacnianiu  jako elementach  teorii  uczenia  sie,  skonsolidowaly  tradycje 
behawioryzmu.  Skinner  odrzucil  koncepcje  “osobowosci”,  argumentujac,  ze jest  ona jedynie 
zbiorem  wzorcow  zachowania,  podobnie  jak emocje  i intelekt.  Dla  Skinnera  w analizie 
zachowania  rowniez  pojecie  “jazni”  nie  mialo  zasadniczego  znaczenia,  a idea  samopoznania 
byla  konwencjonalna  fikcja.  "W  tym  naukowym  stanowisku  - pisal  w 1974 r. - nie  ma  miejsca 
dla  jazni  jako pawdziwego  autora  lub  inicjatora  dzialan"[*2].   
Jednakze  rozwoj  fenomenologii,  badan  transpersonalnych  i  psychoterapii  eksperymentalnej 
zaczal  odslaniac  coraz  wiecej  brakow w podejsciu  Skinnera.  Ruch  Ludzkiego  Potencjalu  - 
ktory  po czesci  mizna  uwazac  za reakcje na  ograniczenia  behawiorystyczne  - sklada  sie 
zasadniczo  z ludzi  dazacych  do odkrycia  wewnetrznych,  poruszajacych  sil,  ktore 
odzwierciedlaja  i  wplywaja  na zachowanie,  takich  jak:  nawykowe  wzorce,  leki,  intuicje, 
zahamowania,  oraz  sposobu, w jaki  przebiegaja  te wzajemne  oddzialywania.  Osobisty  rozwoj 
w przewazajacej  mierze  polega  na  zrozumieniu  wewnetrznych  stanow  istnienia  oraz 
zmodyfikowaniu  zewnetrznych  form  zachowania.   
Musimy  zatem  zapytac,  co czyni  nas  prawdziwie  ludzkimi  i  odroznia  od innych  zwierzecych 
gatunkow?  Czym  jest  to, co pozwla  nam  zrozumiec,  co jest znamieniem  czlowieka  jako 
myslacej  istoty?  Dogodny  punkt  wyjscia  dla poszukiwan  istoty  naszego  “czlowieczenstwa” 
stanowi  ludzki  mozg.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] J.B.Watson,  Psychology  as the behaviourist  views  it, “Psychological  Review”,  20:158-
1977,1913.  
[*2] B.F.Skinner,  About  Behaviorism,  Knopf,  1974, s.225.  
   
   
   
   
Rozdział  1.1: W mózgu.   
 
Z czysto  fizycznego  punktu  widzenia  mozg  jest w jednym  z najciezszych  organow  ciala. 
Wazy  w przyblizeniu  1,4 kg i wygladem  przypomina  ogromny  orzech  wloski.   
Gdy  przyjrzysz  sie  mozgowi,  zobaczysz,  ze  dzieli  sie  rowno  na dwie  polowy.  Podzial  mozgu 
przebiega  wzdluz  szczeliny  srodkowej,  a jedna polowa  jest niemal  zwierciadlanym  odbiciem 
drugiej.  Powierzchnia  glownej  czesci  mozgu,  mozgu  wlasciwego,  pokryta  jest kora - 
pofaldowana  warstwa  szarej  masy,  gruba  na okolo 3-4 mm.  Pod kora leza  dwie  polkule 
mozgowe,  lewa  i  prawa, ktorych  znaczenie  dla  fundamentalnych  kwestii  zrozumienia 
swiadomosci  stale  wzrasta.   
Dwie  polkule  polaczone  sa rozlegla  wiazka  wlokien  nerwowych,  zwana  spoidlem  wielkim 
(corpus  collosum).  W normalnie  pracujacym  mozgu  spoidlo  wielkie  pozwala  na 
zintegrowanie  i fizyczne  funkcjonowanie,  tak ze lewa  strona  ciala  jest zasadniczo 

background image

kontrolowana  przez  prawa strone  kory mozgowej,  a prawa strona  ciala  przez  lewa  strone  kory 
mozgowej.  Jednakze,  jesli  spoidlo  wielkie  zostanie  operacyjnie  przeciete,  dwie  strony  mozgu 
zaczynaja  dzialac  niezaleznie.   
Pod dwoma  polkulami  znajduje  sie  mniejszy  organ,  zwany  mozdzkiem,  wielkoscia  zblizony 
do rozmiarow  zacisnietej  piesci.  On rowniez  pokryty  jest kora i ma  dwie  symetryczne 
polkule.  Jego glowna  funkcja  jest  prawdopodobnie  kontrolowanie  ubtelnych  ruchow  miesni  , 
potrzebnych  do koordynacji  i celowego  dzialania.   
Mozemy  mozg  i  mozdzek  potraktowac  jako owoce na drzewie,  gdyz  rzeczywiscie 
przytwierdzone  sa do trzonu  zwanego  rdzeniem  przedluzonym.  Ten  przewod  skladajacy  sie 
glownie  z bialej  masy,  jest przedluzeniem  rdzenia  kregowego.  Mozg  i  rdzen  kregowy  razem 
tworza  centralny  system  nerwowy.  Rdzen  kregowy  pogrubia  sie  w jamie  czazki  i przechodzi 
w wiele  innych  struktur.  W tym  rejonie  znajduje  sie  szyszynka  - w ktorej Kartezjusz 
upatrywal  siedzibe  duszy  - i  przysadka,  produkujaca  hormony  wplywajace  na takie  fizyczne 
aktywnosci,  jak rosniecie  i  dojrzewanie  seksualne.  Jedna  z najbardziej  intrygujacych  rzeczy 
zwiazanych  z mozgiem  jest sposob, w jaki  mogl  sie  rozwijac  poszczegolnymi  etapami  przez 
okres ponad 500 milionow  lat.  Wyglada  to niemal  tak, jakby jedna  warstwa  byla  nakladana  na 
druga,  a kazda czesc  mozgu  wnosila  inne  zdolnosci,  wlasciwe  epoce, w ktorej  sie rozwijala.   
Wydaje  sie,  ze rozwoj  ludzkiego  mozgu  przebiegal  w trzech  ewolucyjnych  fazach  [*3]. 
Najwczesniejszy  etap reprezentowany  jest  przez  mozg  “gada”,  ulokowany  w poblizu 
zakonczenia  rdzenia  przedluzonego  - wystepuje  on rowniez  o zolwi,  aligatorow  i  jaszczurek  i 
rozwinal  sie  do obecnego  stanu  okolo 500 milionow  lat  temu.  Ta czesc mozgu  zapewnia  nam 
poczucie  ogolnej  czujnosci,  ale  nie  daje zadnych  mozliwosci,  ktore wiazemy  z “wyzszym 
umyslem”.   
Nastepny  jest  mozg  “starego  ssaka”, zwiazany  z tak zwanym  systemem  obwodowym,  ktory 
dzielimy  razem  z nizszymi  ssakami,  takimi  jak szczury,  kangury  i  konie.  Mowiac  ogolnie, 
wydaje  sie  on zapewniac  zdolnosci,  ktore byly  potrzebne,  gdy  zwierzeta  przechodzily  od 
zycia  w morzu  do zycia  na ladzie.  Ta czesc  mozgu  rozwinela  sie do obecnego  stanu  okolo  200 
milionow  lat  temu.  Mozg  starych  ssakow stanowi  siedzibe  podstawowych  emocji  i 
zmyslowych  reakcji,  takich  jak glod,  pragnienie,  bol  i szok. Rejestruje  rowniez  takie  reakcje 
jak potrzeba  wystapienia  w roli  agresora  lub  obroncy.   
W koncu  mozgiem,  ktory  rozwinal  sie najpozniej,  jest mozg  “nowego  ssaka” lub  nowa  kora 
mozgowa,  ktora jest bardzo  rozwinieta  u naczelnych  - szczegolnie  u Homo  sapiens.  Nowa 
kora mozgowa  opisywana  jest jako plaszcz  pokrywajacy  mozg.  Rozwijac  sie  zaczela  okolo 
pol miliona  lat  temu,  w drugiej  polowy  ery  plejstocenskiej.  Posiadajacy  wyraznie  wieksze 
zdolnosci  uczenia  sie  nowych  sposobow adaptacji,  ten “wyzszy  mozg”  zwiazany  jest  bardziej 
ze swiadomymi  ruchami,  podczas  gdy  wzesniejsze  czesci  mozgu  zwiazane  sa z 
mimowolnymi  reakcjami.  To wlasnie  nowa  kora mozgowa  stanowi  najwazniejszy  wskaznik 
wrodzonego  potencjalu  czlowieka.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*3] Zob.P.D.Maclean,  The  Paranoid  Streak in  Man  [w:]  Beyond  Reductionism, 
red.A.Koestler,  J.R.Smythies,  Beacon  Press, 1969; C.Hampden-Turner,  Maps of  the Mind, 
Mitchell  Beazley,  1981, s.80-83.  
   
   
   

background image

   
Rozdział  1.2: Dwie  polkule  mozgu.   
 
Postepowi  neurofizjolodzy  z konca dziewietnastego  wieku  uwazali,  z  mozg  jest jednorodna 
masa  i ze  w trakcie  wszelkich  czynnosci  kazda czesc  mozgu  odgrywa  mniej  wiecej  te sama 
role.  Jednakze  pozniej,  po ukazaniu  sie  donioslej  pracy Rogera  Sperry`ego  traktujacej  o 
wyjsciowych  systemach  mozgu,  Robert Ornstein,  David  Galin  i  inni  badacze  wykazali 
roznice  miedzy  dwoma  polkulami  mozgu.  Ta koncepcja  wywarla  duzy  wplyw  na  mysli  New 
Age.   
Mowiac  ogolnie,  wydaje  sie, ze  kazda polkula  ma  swoj odmienny,  wlasciwy  jej sposob 
percepcji  - lewa  zwiazana  jest z analitycznym  i  logicznym  mysleniem  oraz komunikacja 
oparta na slowach  i koncepcjach  matematycznych,  prawa  z mysleniem  “holistycznym”, 
wzorcami,  dzialalnoscia  artystyczna  i zwiazkami  przestrzennymi.  Polkule  komunikuja  sie 
wzajemnie  poprzez  spoidlo  wielkie,  chociaz  wydaja  sie  dzialac  wspolniezaleznie.   
Wielu  zwolennikow  New Age holduje  prostemu  uogolnieniu,  ze  we wspolczesnym 
zachodnim  spoleczenstwie,  zdominowanym  przez  naukowe  i technologiczne  myslenie, 
rozwinelismy  lewy  mozg  kosztem  prawego.  Krytykowana  jest  nasza  sklonnosc  do 
nadmiernego  polegania  na mysleniu  linearnym,  na ukladaniu  informacji  w logiczne  ciagi  i  do 
zaniedbywania  intuicji.  Mowiac  dobitniej,  twierdza  oni,  ze  na Zachodzie  dzialaniem 
czlowieka  w zbyt  wielkim  stopniu  kieruje  glowa,  a w zbyt  malym  serce.   
Jednakze,  jak w kazdym  innym  przypadku,  tak i tutaj,  prawdopodobnie  najwlasciwsze  jest 
umiejetne  polaczenie  tych  dwoch  sposobow dzialania,  czyli  rownowaga  zlotego  srodka. Jak 
Robert  Ornstein  zauwaza  w swej  klasycznej  pracy  “The  Psychology  of Consciousness”:  `U 
podstaw naszych  najwyzszych  osiagniec  lezy  biegunowosc  i  integracja  tych  dwoch  typow 
swiadomosci,  dopelnianie  sie  dzialan  intelektu  i  intuicji`  [*4].   
David  Galin  rowniez  podziela  ten  poglad:  "Podejscie  analityczne  i holistyczne  uzupelniaja  sie 
wzajemnie:  kazde wprowadza  w wymiar,  ktorego  brak drugiemu.  Gdy  artysci,  naukowcy, 
matematycy  pisza  o swych  zdolnosciach  tworczych,  twierdza,  ze  ich  praca opiera  sie  na 
pelnej  integracji  obydwu  podejsc"  [*5].  
Te dwa podejscia  mozna  podsumowac  nastepujaco:   
 
LEWA  POLKULA:  Werbalna,  analityczna,  rozbierajaca  na czesci;  operujaca  logicznym 
nastepstwem,  racjonalna,  dzialajaca  w czasie  i nieciagla.   
PRAWA  POLKULA:  Niewerbalna,  holistyczna,  syntetyczna,  wizualno-  przestrzenna, 
intuicyjna,  bezczasowa  i  ciagla.   
Entuzjasci  New Age  w pewnym  stopniu  uczepili  sie  tej roznicy  miedzy  lewa  i  prawa polkula, 
mimo  ze  jej glowny  rzecznik,  Robert Ornstein,  rozszerzyl  obecnie  swoj model.  W swej 
klarownej  i waznej  ksiazce  “Multimind”,  opublikowanej  w 1986 r., Ornstein  nakreslil  swoj 
nowy  poglad  - blizej  powiazany  z omowionymi  wczesniej  ewolucyjnymi  poziomami  rozwoju 
mozgu  - ze w istocie  czlowiek  ma  kilka  umyslow:  pewnego  rodzaju  wielopoziomowy  mozg 
"budowany  w roznych  epokach  dla roznych  potrzeb".  Wedlug  Ornsteina  mamy  umysly 
sluzace  czujnosci,  emocjom,  niebezpieczenstwu,  porownywaniu  zmyslowych  informacji, 
zapobieganiu  niedostatkom.   
Jak Ornstein  zauwaza:   
Ludzki  mozg  jest czesciowo  archaiczny:  jego model  oparty  jest na podstawowym  planie  i 
mechanizmach  systemu  nerwowego  naczelnych  oraz,  wczesniej,  innych  ssakow  i, jeszcze 
wczesniej,  kregowcow.  Na przyklad  struktura  mozgu  dorsza,  ktora rozwinela  sie  tysiace  lat 
temu  i odtad pozostala  nie  zmieniona,  zawiera  wiele  podstawowych  elementow  ludzkiego 
mozgu.  Dorsz  posiada  nawet  kore mozgowa  (chociaz  jest mala),  przysadke  kontrolujaca 
produkcje  hormonow,  i  mozdzek.  Z kolei  takie  kregowce  jak dorsz  budowe  swojego  systemu 

background image

nerwowego  przejely  w znacznym  stopniu  od o wiele  wczesniejszych  i  o wiele  prostszych 
organizmow  wielokomorkowych.   
Podstawowe  mechanizmy  funkcjonowania  systemu  nerwowego  i przekazywania  danych  sa 
identyczne  u wszystkich  ssakow.  Jestesmy  tak podobni  do innych  zwierzat,  ze mozgi  wielu 
roznych  gatunkow  moga  sluzyc  jako laboratoryjne  modele  ludzkiego  mozgu.  Rak moze 
sluzyc  jako model  przekazywania  danych,  swiania  ma podobna zdolnosc  uczenia  sie,  i nawet 
zlozone  procesy  wizualne  mozna  studiowac,  poslugujac  sie  potylica  kota lub  malpy  z gatunku 
rezus.  [*6]  
Sposob, aw jaki  Ornstein  obecnie  analizuje  nature  ludzkiej  swiadomosci,  opiera  sie na  fakcie, 
ze swiat  najwyrazniej  postrzegany  jest w taki  sposob, w jaki  jest postrzegany,  poniewaz 
ludzie  “rozwineli  sie”  do widzenia  go w ten sposob. "Wszyscy  ludzie  rozwineli  podobna 
zdolnosc  do selekcjonowania  spolnych  aspektow  fizycznych  srodowisk:  posiadamy  oczy, 
odbierajace  promienna  energie  elektromagnetyczna,  uszy,  wylapujace  mechaniczne  wibracje 
powietrza,  nos wyposazony  w receptory  wychwytujace  czastki  gazowe,  wyspecjalizowany 
zmysl  dotyku  i zespol  komorek  na jezyku  uksztaltowanych  tak, by reagowac  na ````czastki 
zawarte  w jedzeniu".[*7]   
W konsekwencji  Ornstein  wyszedl  obecnie  poza  swoj wczesniejszy  model  dwoch  polkul, 
ktory  zasadniczo  dzielil  umysl  na racjonalny  i intuicyjny,  i  rozwinal  koncepcje 
“multiumyslu”,  zgodnie  z ktora umysl  ma  "laty  roznych  talentow",  przystosowanych 
konkretnie  do roznych  typow  ewolucyjnego  funkcjonowania  i przetrwania.  Ludzka  zdolnosc 
do planowania,  wnioskowania,  podejmowania  decyzji,  tworzenia  systemow  itd.  rozwinela  sie 
prawdopodobnie  dopiero w czasie  ostatnich  czterech  milionow  lat.  Towarzyszyl  temu  okres 
gwaltownego  wzrostu  kory mozgowej.  Ten  nowy  model  umyslu  jest hierarchiczny.  "Wszyscy 
mamy  specyficzne  dla kazdego  zmyslu  wzorce  przetwarzania  danych,  ktore nadaj swns 
naszemu  srodowisku  i dostarczaja  podstawowych  infromacji  - mowi  Ornstein  - ale  nie  mamy 
dostepu  do wszystkich  swoich  zdolnosci  jednoczesnie".  Nasze talenty  sa niezalezne  od siebie 
nawzajem  i dlatego  najlepiej  jest widziec  umysl  jako “koalicje  rywalizujacych  jednostek”. 
Nastepnie  szerzej  omawia  ten  poglad:  "... umysl  jest  swoistym  systemem,  w ktorym  ksztaltuja 
sie  roznorodne  elementy;  kolazem  skladajacym  sie  z wielu  ustalonych  i wrodzonych 
nawykow,  sluzacych  umyslowym  aktywnosciom,  ktore ciagna  sie przez  miliony  lat,  miliony 
organizmow  i miliony  sytuacji"  [*8].  
Oto przyklady  zdolnosci,  jakimi  moga  poslugiwac  sie  ludzie:  aktywizowanie,  informowanie, 
wachanie,  odczuwanie,  leczenie,  poruszanie  sie, umiejscawianie  i identyfikowanie,  liczenie, 
mowienie,  zdobywanie  wiedzy,  zarzadzanie.  To, co nazywamy  “inteligencja”,  jest 
odpowiedznim  laczeniem  tych  talentow  w roznych  sytuacjach,  chociaz  glowna  ogniskowa 
dzialania  tego mentalnego  systemu  jest  swiadomosc.  To wlasnie  swiadomosc  ciagle  sie 
zmienia,  wciaz  przystosowuje  sie  do naszych  wielorakich  potrzeb.  Doprowadzilo  to Ornsteina 
do jego  koncepcji  multiumyslu.  Nie znaczy  to, ze wszyscy  jestesmy  schizofrenikami  - mysli 
schizofrenikow  przeslizguja  sie  z jednej  czesci  umyslu  do drugiej  - ale  ze wewnatrz  nas 
zamieszkuje  wiele  jazni,  z ktorych  kazda odpowiednia  jest do innych  sytuacji  powstajacych  w 
zyciu.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*4] R.Ornstein,  The  Psychology  of Consciousness,  Cape, 1975, s.64.  
[*5] D.Galin,  The  Two Modes of Consciousness  and the  Two Halves  of the  Brain  [w:] 
P.R.Lee  (wyd.)  Symposium  on Consciousness,  Penguin,  1977, s.40.  

background image

[*6] R.Ornstein,  Multimaind,  Macmillan,  1986, s.35-36. 7 Tamze,  s.43. 8 Tamze,  s.81.  
[*7] Tamze,  str.43.  
[*8] Tamze,  str.81.  
   
   
   
   
Rozdział  1.3: Percepcja,  “rzeczywistosć”  i holograficzny  model  swiadomosci.   
 
Zupelnie  niezaleznie  od problemu  roznych  “jazni”  reagujacych  na  zewnetrzny  swiat  pojawia 
sie  pytanie,  czy  to, co postrzegamy,  jest  w jakims  stopniu  “rzeczywiste”.  Wiadomo,  ze nasze 
postrzeganie  zwiazane  jest  z intensywnym  procesem  filtrowania.  Na przyklad  oko przekazuje 
mniej  niz  jedna  trylionowa  informacji,  jakie  docieraja  do jego  powierzchnbi.  Istnieje  wiec 
olbrzymia  roznica  miedzy  dosatepnymi  danymi  zmyslowymi  docierajacymi  do galki  oczneja 
a tym,  co mozg  nastepnie  konstruuje  jako “rzeczywistosc”.  Nasze zmysly  najwyrazniej 
funkcjonuja  w okreslonym  spektrum  i  widzimy  tak, jak widzimy,  i zgadzamy  sie  na to, co 
obecnie  wielu  psychologow  okresla  jako "zgodna  rzeczywistosc",  glownie  dlatego,  ze jako 
ludzie  wszyscy  rozwijalismy  sie  z podobnymi  zdolnosciami.  Po raz  kolejny  cytuje  Ornsteina:   
Swiadomosc  jednostki  zorientowana  jest na zewnatrz.  Wydaje  sie, ze  podstawowym  celem, 
dla  ktorego sie  rozwinela,  bylo  zapewnienie  jednostce  biologicznego  przetrwania...  Najpierw 
z masy  docierajacych  do nas informacji  wybieramy  saensoryczna  modalnosc  wlasnej 
swiadomosci.  Dokonuje  sie  przez  to wielopoziomowy  proces filtracji,  ktory wybiera  przede 
wszystkim  bodzce  sluzace  naszemu  przezyciu.  Nastepnie  z  tych  danych,  ktore przeszly  przez 
proces filtracji,  mozemy  skonstruowac  stabilna  swiadomosc.[*9]   
Selektywnosc  percepcji,  filtrowanie  danych,  sluzace  tworzeniu  zmodyfikowanej 
“rzeczywistosci”,  zaintrygowalo  rowniez  neurochirurga  Karla  Pribrama  z Yale.  Wedlug  niego 
naszych  umyslowych  zdolnosci  uzywamy,  aby "dostroic  sie"  do okreslonej  rzeczywistosci. 
"Kore  mozgowa  mozna  wyobrazic  sobie  jako plyte  rezonansowa  pianina,  gdzie  kazda 
komorka,  gdy  pobudzona,  rozbrzmiewa  maksymalnie  do okreslonej  czestotliwosci,  ktorej 
szerokie  pasmo  dosttraja  sie  w przyblizeniu  do jednej  oktawy.  Jedyna  roznica  polega  na tym, 
ze w wyobrazni  czestotliwosci  sa "przestrzenne"[*10].   
Pribram  jest rowniez  czolowym  rzecznikiem  pogladu,  niosacego  ze soba potencjalnie 
dalekosiezne  implikacje,  ktory  juz  wywarl  znaczny  wplyw  na Ruch  Ludzkiego  Potencjalu,  iz 
mozg  pod wieloma  wzgledami  przypomina  hologram.   
Pribrama  intrygowal  fakt,  ze wiele  ofiar  urazow  i  uszkodzen  glowy  nie  utracilo  sladow 
pamieci.  Wydaje sie,  ze osrodki  pamieci  znajduja  sie  w calym  mozgu,  nawet  wtedy,  gdy 
brakuje  duzych  jego  polaci.  W polowie  lat  szescdziesiatych  Pribram  zaproponowal 
holograficzna  hipoteze  funkcjonowania  mozgu,  w ktorej  sugerowal,  ze holografia  moze 
dosatarczyc  uzytecznego  sposobu badania  fizjologii  mozgu.   
Hologram  jest pewnego  rodzaju  trojwymiarowa  bezsoczewkowa  fotografia.  Technike 
holografii  opracowal  Dennis  Gabor, ktory  w 1971 r. otrzymal  za nia  Nagrode Nobla. 
Hologram  fotograficzny  powstaje,  gdy  promien  swiatla,  ktory  padl na jakis  obiekt  interferuje 
z drugim  promieniem,  ktory na  ten obiekt  nie  padl. Hologram  tworzy  trojwymiarowy  zapis 
obrazu  interferencyjnego,  podczas  gdy  zwykla  fotografia  jest  jewdynie  dwuwymiarowym 
obrazem  obiektu  widzianego  z jednej  strony.   
Podczas swoich  eksperymentow  Pribram  przeprowadzil  rozlegle  badania  na mozgach  malp  z 
uzyciem  wszczepionych  elektrod.  Te badania  zdaja  sie  poswiadczac,  ze  zanim  wizualna 
informacja  dotrze  do korowego  osrodka wzroku,  podlega  radykalnej  modyfikacji.  Mial  on 
wrazenie,  ze wchodzace  informacja  “koliduje”  niejako  ze zgromadzona  pamiecia  i 
oczekiwaniami  - tworzac  "obraz  interferencyjny",  analogiczny  do tego, ktory  wystepuje  w 

background image

hologramie.  Interesujacy  dla  Pribrama  byl  rowniez  fakt,  ze maly  fragment  hologramu 
zachowuje  wszystkie  cechy  calego  obrazu.  Tak samo  dowolna  czesc  mozgu  wydaje  sie  miec 
dostep do calej  zawartosci  pamieci.   
Pribram  wykonywal  rowniez  eksperymenty,  wykorzystujac  “bialy  chaos”  na ekranie 
telewizyjnym.  Tym  “chaosem”  byl  system  kropek, zawierajacy  "wszystkie  mozliwe  wzorce". 
Pribrama  interesowalo  to, czy  komorki  mozgu  moga  reagowac  na pola  kropek i wylawiac 
porzadek  ze stanu  pozornego  chaosu.  Odkryl,  ze komorki  mozgowe  rzeczywiscie  moga 
wylawiac  wzorce  z bialego  chaosu,  i  to doprowadzilo  go do stwierdzenia:   
Przez  caly  czas  konstruujemy  wlasna  rzeczywistosc  z wielkiej  ilosci  tego,  co zwykle  wydaje 
sie  chaosem.  Ale  ten chaos  ma swoja  strukture:  mamy  uszy  niczym  dostrajacze  radiowe  i 
oczy  niczym  dostrajacze  telewizyjne,  ktore wybieraja  okreslone  programy.  Majac inne 
dostrajacze,  moglibysmy  sluchac  innych  programow  [*11].  
W innym  miejscu  Pribram  rozwija  szerzej  ten poglad,  porownujac  wzorce  holograficznej 
interferencji  fal  z tym,  co dzieje  sie  w mozgu:   
Fale  sa wibracjami  i wszystko  swiadczy  o tym,  ze  poszczegolne  komorki  w korze mozgowej 
odczytuja  czestotliwosc  fal  w okreslonej  szerokosci  pasma.  Tak jak struny  instrumentu 
muzycznego  rezonuja  w okreslonym  zakresie  czestotliwosci,  tak samo  rezonuja  komorki  kory 
mozgowej  [*12].  
W tym  miejscu  powinnismy  nawiazac  do filozoficznych  teorii  wybitnego  fizyka  Davida 
Bohma,  ktore wplynely  na koncepcje  Karla Pribrama  o holograficznym  dzialaniu  mozgu  i ja 
uzupelniaja.   
Bohm,  profesor  honorowy  na  uniwersytecie  londynskim,  amerykanskiego  pochodzenia, 
wczesniej  pracowal  z Einsteinem  i jest  autorem  klasycznych  prac z teorii  wzglednosci  oraz 
mechaniki  kwantowej.  Podobnie  jak Pribram,  Bohm  jest przeswiadczony,  ze ograniczone 
sposoby percepcji  zawezily  nasze  naukowe  rozumowanie.   
Praca w dziedzinie  fizyki  kwantowej  doprowadzila  Bohma  do pogladu,  ze  wszechswiat  na 
najbardziej  fundamentalnym  poziomie  charakteryzuje  sie  “jednolita  caloscia”  lub  - jego 
wlasnymi  slowami  - “tym  co jest”.  Dla  niego  wszystkie  rzeczy,  lacznie  z przestrzenia,  czasem 
i materia,  sa aspektami  tej jednolitej  calosci  lub  egzystencji  w calej  jej rozciaglosci,  ktora 
nazywa  “zwinietym”  lub  “ukrytym”  porzadkiem.  Jednakze  nasza  nauka  pod wplywem 
filozofii  kartezjanskiej  dostrzega  jedynie  poszczegolne  czesci  wszechswiata,  ktore Bohm 
nazywa  “rozwinietym”  lub  “odkrytym”  porzadkiem.  Stosowanie  przez  wspolczesna  nauke 
redukcjonistycznych  metod  uniemozliwia  nam  zrozumienie,  ze wszystkie  rzeczy 
zawdzieczaja  swa egzystencje  jednolitej  calosci  - nieskonczonemu  procesowi  bezustannego 
przeplywu,  ktory Bohm  zwie  “ruchem  powszechnym”.  Uwaza  on, ze wszechsawiat 
przypomina  totalny  organizm,  w ktorym  czesci  maja  sens  jedynie  w odniesieniu  do calosci.   
Polozenie  nacisku  na calosc  wiaze  konceptualny  system  Bohma  z  pogladami  Pribrama,  gdyz 
na podstawowym  poziomie  indywidualna  swiadomosc,  wedlug  Bohma,  musi  byc czescia 
totalanej  uniwersalnej  swiadomosci  - inteligencja  na swym  najglebszym  poziomie 
zakorzeniona  jest  w ruchu  powszechnym.  Niestety,  stosujac  soczewki  i inne  optyczne 
urzadzenia  do naukowych  pomiarow  i ocen,  rozwinelismy  nauke,  ktora skupia  sie  naa 
okreslonych  aspektach  przejawionego  wszechswiata  zamiast  na  pelniejszej  rzeczywistosci 
powszechnego  ruchu.   
Tymczasem  Pribram  zauwaza,  ze skoro hologramy  tworzone  sa bez pomocy  soczewek,  to 
rodzi  to wazne  pytanie:  jak by wygladala  rzeczywistosc,  gdybysmy  nie  mieli  soczewek  w 
naszych  oczach?  Soczewki,  dowodzi,  tworza  swoj wlasny  rodzaj  rzeczywistosci:  sa filtrami 
dajacymi  specyficzny  rodzaj  percepcji.  W rozprawie  “Holograficzne  hipotezy 
funkcjonowania  mozgu”  Pribram  pisze:   
Znaczenie  holonomicznej  rzeczywistosci  polega  na tym,  ze tworzy  to, co David  Bohm 
nazywa  “zwinietym”  lub  “ukrytym  porzadkiem”.  ktory...  jest rowniez  rozpowszechnionym 

background image

porzadkiem.  Wszystko  jest zwiniete  we wszystko  inne  i rozprowadzone  po calym  systemie. 
Naszymi  organami  zmyslow  i  teleskopami  - soczewkami  w ogolnosci  - odkrywamy, 
rozwijamy  ten  zwiniety  porzadek.  Nasze teleskopy  i  mikroskopy  nazywaja  sie nawet 
“obiektywami”.  Oto jak rozwijamy  rzeczy:  za pomoca  soczewek  w naszych  zmyslach  robimy 
z nich  obiekty.  Nie tylko  oczy,  lecz  rowniez  skora i uszy  sa soczewkowatymi  strukturami. 
Davidowi  Bohmowi  zawdzeczamy  wyjasnienie,  ze we wszechswiecie  istnieje  porzadek  - 
ukryty  porzadek - ktory  jest nieprzestrzenny  i  bezczasowy  w tym  sensie,  ze przestrzen  i  czas 
sa w nim  ukryte.  Stwierdzamy  obecnie,  ze istotny  aspekt funkcji  mozgu  realizowany  jest 
rowniez  w holonomicznej  dziedzinie....  Ale  ten  holonomiczny  porzadek  nie  jest pusty;  jest 
przestrzenia  wypelniajaca  sie  i plynaca.  Odkrycie  tych  cech holonomicznego  porzadku  w 
fizyce  i  pracach nad mozgiem  zaintrygowalo  mistykow  i uczonych,  obeznanych  z 
ezoterycznymi  tradycjami  Wschodu  i  Zachodu,  bo czyz  nie  tego  doswiadczali  przez  caly 
czas?  [*13].  
Implikacje  stanowisk  Pribrama  i  Bohma  wobec mozgu  i  swiadomosci  sa dalekosiezne. 
Zaczynamy  rozumiec,  ze na  podstawowym  poziomie  we wszechswiecie  wszystko  jest 
wzajemnie  powiazane,  ze jednostkowa  swiadomosc  jest zludzeniem;  ze ta fikcja,  ktora 
uwazamy  za  indywidualna  swiadomosc,  zawiera  w istocie  caly  potencjal  uniwersalnej 
swiadomosci;  ze ta “rzeczywistosc”,  ktorej jestesmy  tak pewni,  stanowi  byc moze  jedna  mala 
czesc  o wiele  wiekszego  spektrum,  do ktorego  nie  mozemy  sie  wlasciwie  dostroic  za  pomoca 
naszych  obecnych,  niewatpliwie  ograniczonych,  umyslowych  mozliwosci.  Stalo  sie  rowniez 
jasne,  ze rzeczywistosc  jako taka nie  jest “ustalona”,  jak zawsze  zakladalismy,  lecz  jest 
stwarzana  przez  nasze  mozgi,  abysmy  mogli  nadac  jej jakis  sens.   
Poniewaz  jednym  z glownych  zadan  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  jest wyjasnienie  tajemnic 
swiadomosci,  odkrycia  Pribrama  i  Bohma  maja  ogromne  znaczenie.  Ale  jednoczesnie  pole 
badan znacznie  sie  poszerzylo,  obejmujac  nie  tylko  fizyke  i  psychologie,  ale  rowniez  obszary 
tradycyjnie  zwiazane  z religia,  metafizyka  i mistycyzmem.  Na ogolniejszym  poziomie  sa to 
rowniez  obszary  zainteresowan  New Age.   
Rzecznicy  zarowno  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu,  jak i  New Age  podkresalaja  donioslosc 
badania  nowych  stanow  istnienia,  tworzenia  nowej  terminologii  dla  opisania  niezwyklych  sfer 
swiadomosci.  Ta podroz  nieuchronnie  przenosi  nas poza ustalone  systemy  wierzen,  poza 
wyznania  wiary,  ku szerszym  wymiarom  doswiadczenia.  Jest to poszukiwanie,  ktore zaczyna 
przekraczac  znajome  ramy  religii  i siega  do najdalszych  krancow  psychologii  - integrujac 
fizyczne,  umyslowe  i duchowe  aspekty  naszego  istnienia,  aby posiasc  uniwersalna,  swieta 
gnoze.  Nowa swiadomosc  jest przede wszystkim  przygoda  przeksztalcania  jasni,  ktora 
ostatecznie  przenosi  nas  poza jazn.  Jest to podroz do calosci,  do totalnosci  istnienia.   
Jednak FRuch  LUdzkiego  Potencjalu  jest wynikiem  stale  rozwijajacego  sie  procesu, 
zawdzieczajacego  wiele  tym  pionierom  psychologii,  ktorzy  pierwsi  zaczeli  badac swiadomosc 
na Zachodzie.  Aby opowiedziec  o tym  procesie,  musimy  zaczac  od poczatku.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*9] R.Ornstein,  The  Psychology  of Consciousness,  op. cit.,  s.17,  
[*10] K.Pribram,  The  Holographic  Hypothesis  of Brain  Functioning,  [w:]  S.Grof  (wyd.): 
Ancient  Wisdom,  Modern  Science,  State University  of New York Press, 1984, s.174-175.  
[*11] Tamze,  s.178.  
[*12] K.Pribram,  Behaaviorism,  Phenomenology  and Holism  [w:]  The  Metaphors  of 
Consciousness,  red.R.S.Valle,  R. von  Eckartsberg,  Plenum  Press, 1981, s.148.  

background image

[*13] K.Pribram,  The  Holographic  Hypothesis  of Brain  Functioning,  op. cit.,  s.178-179.  
   
   
   
   
Rozdzial  2: Pionierzy  ludzkiego  potencjału.   
 
Jak sugerowalismy  wczesniej,  mozna  dowodzic,  ze cala  psychologia  powinna  sie  zajmowac 
badaniem  swiadomosci.  Ruch  New Age  oraz jego  bardziej  akademicki  odpowiednik  Ruch 
Ludzkiego  Potencjalu  klada  nacisk  na swiadomosc.  Oba te ruchy  sa w podobny  sposob 
eklektyczne.  Siegaja  do wielu  systemow  pracy  z cialem  i  umyslem,  aby zmienic  lub 
poszerzyc  swiadomosc,  wykorzystuja  wschodnie  i zachodnie  techniki  medytacji  i 
wizualizacji,  jogistyczne  oddychanie  i metody  pracy  z cialem,  podejscie  Zen  do przekroczenia 
linearnego  myslenia,  taoistyczne  metafory,  takie  jak Jing  i Jang,  aby wyrazic  powszechny 
przeplyw  itd. Sednem  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  jest zrozumienie,  ze jesli  mamy  miec 
jakis  znaczacy  wglad  w prawdziwe  znaczenie  zycia,  punktem  wyjscia  musi  buc nasza 
swiadomosc  - a szerzej,  osobiste  doswiadczenie.  Jesli  uznamy  New Age  za polaczenie 
psychologii  stosowanej  oraz roznego  rodzaju  metafizycznych  i  mistycznych  systemow  wiary, 
to stanie  sie  oczywiste,  ze musimy  rozwazyc  dorobek tych  pionierow  wspolczesnej 
psychologii,  ktorzy  pomogli  uksztaltowac  swiadomosc  wspolczesnego  czlowieka.  Bez 
watpienia  zarowno  na Ruch  Ludzkiego  Potencjalu,  jak i na New Age silny  wplyw  wywarli 
tacy  mysliciele,  jak William  James,  Zygmunt  Freud,  Carl Jung  i  Wilhelm  Reich.   
   
   
   
   
 
Rozdział  2.1: William  James  (1842-1910).  
 
William  James  nie  jest jedynym  wybitnym  przedstawicielem  amerykanskiej  psychologii,  ale 
on rowniez  wniosl  swoj  wklad  w studia  nad  swiadomoscia  przed  pojawieniem  sie 
freudowskiej  psychoanalizy  i  behawioryzmu.  James  mial  rozlegle  zainteresowania.  Nauczal 
anatomii,  psychologii  i filozofii  na Uniwersytecie  Harvarda.  Badal  konsekwencje 
pragmatyzmu  jako aspektu osobistego  przekonania.  Interesowal  sie  rowniez  roznymi 
niezwyklymi  stanami  - od religijnej  i narkotycznej  ekstazy  po zjawiska  metapsychiczne  i 
spirytualistyczne.   
W 1892 r. podsumowal  cele  psychologii  w kategoriach,  ktore brzmia  zupelnie  wspolczesnie, 
okreslajac  ja jako “opis  i wyjasnienie  stanow  swiadomosci”.  Dla  Williama  Jamesa 
indywidualna  swiadomosc  byla  procesem  nieustannego  myslenia,  lecz  odmiennie  niz  David 
Bohm  i  Karl Pribram,  nie  widzial  w niej  cechy  calego  wszechswiata  - wedlug  niego 
swiadomosci  nie  mozna  rozwazac  niezaleznie  od jej wlasciciela.  Niemniej  jasno  rozumial  to, 
co dzisiaj  okreslamy  jako spektrum  swiadomosci.   
"Nasza  normalna  dzienna  swiadomosc  - pisal  - jest tylko  jednym  szczegolnym  rodzajem 
swiadomosci,  podczas gdy  wszedzie  wokol  niej,  oddzielone  od niej  najcienszymi  sciankami, 
leza  potencjalne  formy  zupelnie  odmiennej  swiadomosci".  W innym  miejscu  jego  analiza 
swiadomosci  brzmi  bardzo mistycznie:  "...istnieje  kontinuum  kosmicznej  swiadomosci,  od 
ktorej nasza  indywidualniosc  odgradza  sie  jedynie  wiotkimi  sciankami  i w ktorej nasze 
indywidualne  umysly  pograzaja  sie  jak w macierzystym  morzu  lub  zbiorniku".   
Jednakze  nie  tylko  w jego definicjach  znajdujemy  wspolne  tony  z New Age.  Podobnie  jak ten 
wspolczesny  ruch,  James  podkreslal  znaczenie  samodoskonalenia.  Uwazal,  ze kazdy  ma 

background image

wrodzona  zdolnosc  do modyfikowania  lub  adaptacji  swojego  postepowania,  i  w ten  sposob 
“rozwijania  sie”  do nowych  poziomow  osobistych  osiagniec.  Uwazal  rowniez,  ze dla 
zachowania  mentalnego  zdrowia  konieczne  jest pozytywne  nastawienie  - obecnie  w 
praktykach  medycyny  holistycznej  poglad  ten uwazany  jest za  aksjomat  - i wierzyl,  jak 
pozniej  Zygmunt  Freud i  Wilhelm  Reich,  ze zablokowanie  emocjonalnej  energii  moze 
prowadzic  do choroby.   
Goracy  zwolennik  samodzielnosci,  James  uwazal,  ze wola  odgrywa  podstawowa  role  w 
osobistym  rozwoju,  i  opisywal  ja jako "decydujacy  czynnik,  z ktorego  moze  wyniknac 
dzialanie  o donioslym  znaczeniu".  Wola,  jako wyraz  mentalnej  percepcji,  umozliwila 
ludzkiemu  umyslowi  “zrodzenie  prawdy  o rzeczywistosci”,  i  w ten  sposob wywarla  istotny 
wplyw  na caly  swiat.  James  uwazal  zatem,  ze wszyscy  powinnismy  uczyc  sie  rozwijac  sile 
woli.  "Wola  ukierunkowuje  swiadomosc  - pisal  - dzieki  czemu  zamierzone  dzialanie  moze 
rozwinac  sie samo  z siebie".   
Z drugiej  strony,  emocjonalne  aspekty  ludzkiej  swiadomosci  zajmowaly  nieco  mniej  znaczace 
miejsce  w psychologicznej  teorii  Jamesa.  Uwazal  on, ze  powinna  istniec  rownowaga 
pomiedzy  namietnym  wyrazaniem  wlasnych  uczuc  a zachowaniem  niemal  klinicznej 
niezaleznosci  od nich  - to rozroznienie  mozemy  obecnie  odniesc  do podzialu  na swiadomosc 
lewej  i prawej  polkuli  mozgowej.  James  cytowal  Hannah  Smith,  ktora powiedziala  o 
emocjach:  "Nie  wskazuja  one na twoj  duchowy  stan,  lecz  jedynie  na twoj  temperament  lub 
obecna fizyczna  kondycje".  James  dobrze zdawal  sobie  sprawe z tego,  ze w wyrazaniu  uczuc 
mozemy  popasc w przesade  lub  w obsesje. Zauwazyl,  ze  nadmiar  milosci  moze  na przyklad 
przejawiac  sie  jako zachlannosc,  nadmiar  lojalnosci  przeradza  sie  w fanatyzm,  przesadne 
przywiazanie  staje  sie sentymentalizmem.  Utrzymywal,  ze  jesli  te oczywiste  zalety  wyrazane 
sa w ekstremalnej  formie,  to “umniejszaja”  dana  osobe.  
W tym  konkretnym  punkcie  James  rozmija  sie  z bardziej  hedonistycznymi  aspektami  New 
Age,  ktore znalazy  swe ucielesnienie  na przyklad  we wczesniejszych  praktykach  aszramu 
Bhagwana  Shree Rajneesha  w stanie  Oregon.  Niemniej  w kilku  innych  kwestiach  James 
wyprzedzil  New Age.  Wyroznil  trzy  aspekty  jazni  - jazn  materialna  (fizyczne 
cialo/dom/rodzina  itd.),  jazn  spoleczna  (spoleczne  role  i uznanie)  oraz  jazn  duchowa 
(wewnetrzna  istota)  - akcentujac  w ten  sposob znaczenie  czynnikow  duchowych  dla 
osiagniecia  ludzkiej  pomyslnosci;  znacznie  pozniej  te sama  mysl  podjela  psychologia 
transpersonalna.   
Dla  Jamesa  rzeczywistosc  wlasnej,  wewnetrznej  jazni  miala  fundamentalne  znaczenie. 
Uwazal,  ze cialo  jest narzedziem  wyrazajacym  zamieszkujaca  go jazn,  a nie  zrodlem 
pobudzenia.  Zalecal  rowniez  to, co obecnie  w New Age zostaloby  nazwane  “wyobrazaniem” 
lub  “tworcza  wizualizacja”  - technike  utrzymywania  w umysle  wyobrazen,  sluzaca  cwiczeniu 
i rozwijaniu  woli.  Pod pewnymi  wzgledami  mozemy  wiec  Williama  Jamesa  uwazac  za 
prekursora  ruchu  New Age.  Podczas gdy  wielu  psychologow  po nim  mialo  zasadniczo 
redukcjonistyczna  orientacje,  starajac sie  sprowadzic  subtelnosci  percepcji  i funkcjonowania 
mozgu  do podstawowej  biologicznej  aktywnosci,  James  dostrzegal,  ze w samej  swiadomosci 
tkwi  tajemnica,  ze rownie  dobrze  moga  istniec  o wiele  wieksze  obszary  przyczynowosci  niz 
te, do ktorych  ludzki  organizm  normalnie  ma dostep.   
"Cala  moja  edukacja  zmierzala  do przekonania  mnie,  ze swiat  naszej  obecnej  swiadomosci 
jest tylko  jednym  z wielu  swiatow  istniejacych  swiadomosci  i  ze te inne  swiaty  musza 
zawierac  doswiadczenia,  ktore sa znaczace  rowniez  dla naszego  zycia;  i ze  chociaz  na  ogol 
doswiadczenia  ich  i te z tego swiata  nie  sa z soba powiazane,  to jednak w pewnych  punktach 
lacza  sie  ze soba i  wowczas  przenikaja  do nas wyzsze  energie".   
   
   
   

background image

   
 
Rozdział  2.2: Zygmunt  Freud (1856-1939).  
 
Obecnie  modne  stalo  sie  oczernianie  Zygmunta  Freuda,  pochopne  odrzucanie  go jako badacza 
ogarnietego  obsesja wyjasniania  zawilych  i wielostronnych  aspektow  osobowosci  glownie  w 
kategoriach  seksualnych.  Choc w tej ocenie  jest nieco  prawdy  - Freud  zawsze  obstawal  przy 
swoim  podstawowym  twierdzeniu,  ze seksualnosc  w jej roznych  aspektach  jest centralnym 
problemem,  lezacym  u podstaw  psychologicznego  przystosowania  - wspolczesna  mysl 
przejela  od niego  wiele.   
Latwo  zapominamy,  ze Freud jako pierwszy  w zachodniej  psychologii  podkreslal  znaczenie 
nieswiadomego  umyslu,  usystematyzowal  studia  nad snami  i  wyroznil  kilka  elementarnych 
instynktow.  I choc  freudowska  psychoterapia  czesto  wydaje  sie mocno  obciazona 
analitycznymi  koncepcjami,  dobrze  jest pamietac,  ze Freud  nie  kladl  nacisku  na zepchnieta 
seksualnosc  i  inne  aspekty  nerwic  przez  wzglad  na nie  same.   
Z punktu  widzenia  Freuda, podstawowym  zadaniem  terapeuty  wspomagajacego  proces 
osobistego  rozwoju,  jest pomoc  pacjentowi  powrocic  do zdrowia  i  ponownie  zintegrowac 
tresci  plynace  z  nieswiadomego  umyslu,  czyli  - krotko mowiac  - sprawic,  by zycie  tej osoby 
stalo  sie  bardziej  zrownowazone  i  zadowalajace.  Zatem  ostateczny  cel psychologii  Freuda byl 
zawsze  pozytywny  i  integrujacy,  i w tym  sensie  optymistyczny.   
Ilham  Dilman,  ceniony  interpretator  Freuda,  podzielal  to zdanie.  W kategoriach  Freuda,  pisal, 
dojsc do samopoznania  lub  odkryc kim  sie  jest, oznacza  stac sie kims,  kim  sie  nie  bylo 
wczesniej.  "Nie  polega  to jedynie  na zerwaniu  zaslon,  ale rowniez  na zintegrowaniu  tego, co 
jest stare, i  przyswojeniu  tego,  co nowe".   
Podobnie  jak William  James,  Freud rowniez  uwazal,  ze punktem  wyjscia  w psychologii  jest 
swiadomosc,  chociaz  sama  swiadomosc  jest jedynie  mala  czescia  umyslu.  Freuda 
interesowaly  szczegolnie  mniej  znane  obszary  umyslu,  ktore nazwal  “przedswiadomoscia”  - 
reprezentujaca  takie  obszary  jak bezposrednie  wspomnienia,  latwo  dostepne  dla  swiadomosci 
- oraz  “podswiadomoscia”,  czyli  rozlegle  zloza  nieswiadomych  tresci,  obejmujace  instynkty  i 
zepchniete  wspomnienia.   
Poczatkowo  Freud  uwazal,  ze erotycznie  i fizycznie  zadowalajace  instynkty  seksualne  oraz 
instynkty  agresywne,  destrukcyjne  sa dwoma  glownymi  impulsami  ludzkiego  zycia.  Pozniej 
zmodyfikowal  ten  poglad,  przeciwstawiajac  instynkty  wspierajace  oraz negujace  zycie  jako 
nierozwiazalne  biegunowosci  w ludzkiej  naturze.   
Uwazal,  ze swiadome  ego wylania  sie  z bezforemnego,  niezorganizowanego  id, stanowiacego 
pewnego  rodzaju  “zbiornik  energii  dla calej  osobowosci”.  Instynkt  zycia,  lub  libido, 
utozsamial  z energia  seksualna:  podpora dla ego, w jego dazeniu  do przyjemnosci  i 
przetrwania.  Freud sformulowal  rowniez  idee  superego  jako cenzora  dla  ego. Superego 
zamieszkuje  niepozadane  mysli  i stanowi  glos  moralnosci  lub  sumienia.  W tym  sensie  jest 
restrykcyjnym  nadzorca  swiadomych  dzialan.  Jednakze,  wedlug  Freuda,  nieswiadome  tresci 
umyslu  pozostaly  nieswiadome  jedynie  kosztem  znacznej  libidalnej  energii.   
Uwazal  rowniez,  ze  dramatyczne  wyladowanie  zablokowanych  energii  zawsze  prowadzi  do 
uczucia  “gwaltownego  zadowolenia.  To spostrzezenie  Freuda  znalazlo  swoje odbicie  w 
praktyce  psychoterapeutycznej  Wilhelma  Reicha  i  prze to w wielu  formach  wspolczesnej 
pracy  z cialem,  gdyz  uwaza  sie,  ze muskulatura  ciala  gromadzi  narastajace  napiecie  i 
zepchnieta  seksualnosc.   
Odkrycia  Freuda legly  rowniez  u podstaw rozwoju  wspolczesnych  systemow  dazacych  do 
oczyszczenia  ciala  i umyslu,  takich  jak bioenergetyka,  ktora pomaga  przekroczyc  bariery 
zablokowanej  energii  i  stwarza  korzystne  warunki  dla  wyladowania  sie  tych  energii  w 
gwaltownym  wybuchu.  W dalszej  czesci  tej ksiazki  spotkamy  sie jeszcze  z tymi  terapiami  i 

background image

omowimy  je bardziej  szczegolowo.  Freud podkreslal,  ze energia  moze  zostac  wycofana  z 
zasadniczo  seksualnych  lub  agresywnych  celow  i skierowana  ku dazeniom  artystycznym, 
kintelektualnym  lub  kulturowym,  ale uwazal,  ze ludzie  w istocie  - wbrew temu,  co sadza  - nie 
sa rozumnymi  zwierzetami.  Odwrotnie  - uwazal  ludzi  za  stworzenia  kierowane  poteznymi 
silami  emocjonalnymi,  pochodzacymi  z nieswiadomosci,  ktorych  tlumienie  zawsze  prowadzi 
do nerwicy,  cierpienia  i bolu.   
Freud marzyl  o swiecie,  w ktorym  racjonalne  ego mogloby  sie  zbuntowac  i  pokonac 
irracjonalne  id  - kiedys  oswiadczyl:  "Gdzie  jest id,  niech  tam  bedzie  ego"  - ale  czul  rowniez, 
ze w ludzkim  zachowaniu  nie  ma  psychologicznych  przypadkow.  Wybor przyjaciol, 
mieszkania,  ulubionych  potraw, rozrywek  - wszystko  to jest  zwiazane  z nieswiadomymi 
wspomnieniami,  i  samo  z kolei  dostarcza  wskazowek  do racjonalnego  wyjasnienia  naszego 
swiadomego  zycia.  Dlatego  naszym  podstawowym  zadaniem  jest coraz  glebsze  poznawanie 
siebie,  poprzez  jak najpelniejsze  badanie  tresci  nieswiadomego  umyslu.  Freud  rozwinal 
psychoanalize,  majac  na uwadze  glownie  ten  cel.  Jej zadaniem  mialo  byc "uwolnienie 
wczesniej  niedostepnych  nieswiadomych  tresci,  zeby  mozna  sie bylo  zajac  nimi  swiadomie", 
co daloby  ludziom  mozliwosc  wyzwolenia  sie  z cierpienia,  ktore w jakis  sposob ciagle 
sprowadzaja  na siebie.   
   
   
   
   
 
Rozdział  2.3: Carl  Jung  (1875-1961).  
 
Zygmunt  Freud wywarl  powazny  wplyw  na  Junga,  a jego  "The  Interpretation  of Dreams" 
sklonila  Junga  do zajecia  sie  analiza  snu.  O Freudzie  Jung  powiedzial:  "Przez  uznanie  snow 
za najwazniejsze  zrodlo  informacji  o nieswiadomych  procesach  zwrocil  ludzkosci  narzedzie, 
ktore wydawalo  sie bezpowrotnie  stracone".  Niemniej,  chociaz  Jung  akceptopwal  freudowska 
koncepcje  indywidualnej  nieswiadomosci,  wkrotce zaczal  rozwijac  idee  szerzej,  “zbiorowej” 
nieswiadomosci,  ktora przekracza  indywidualna  psychike.  Coraz  wieksze  zastrzezenia  budzil 
w nim  rowniez  freudowski  model  seksualnego  zepchniecia  i w 1912 r., po opublikowaniu 
“Symbols  of Transformation”,  w ktorych  odrzucil  koncepcje  seksualnego  libido,  ostatecznie 
zerwal  z Freudem.   
Dla  Junga  nieswiadomosc  wydaje  sie  zawierac  ogromny  zbior  wyobrazen,  znacznie  bogatszy 
od tresci,  ktore jednostka  zepchnela.  Przypuszczal  rowniez,  ze nieswiadomosc  dziala  w 
pewnym  sensie  niezaleznie  od swiadomego  umyslu.  Ponadto  Jung  zaczal  dystansowac  sie  od 
freudowskiego  podejscia  do analizy  snow,  coraz mniej  polegajac  na technice  “swobodnych 
skojarzen”.  Stopniowo  doszedl  do przekonania,  ze jesli  pozwala  sie  pacjentowi  mowic  o 
snach  w zupelnie  bezladny  sposob, to w koncu  zaczyna  on oddalac  sie  od samego  snu. 
Tymczasem  zas  kazdy  sen jest  pelen  sam  w sobie i  "wyraza  cos szczegolnego,  co 
nieswiadomosc  probuje  powiedziec".   
Podczas gdy  Freud  zawsze  probowal  odkryc  w snach  motywy  seksualne,  Jung  uwazal,  ze dla 
wyjasnienia  jezyka  snu  najwazniejsza  jest indywidualna  sytuacja,  a nie  wyszukiwanie 
ustalonych  motywow,  takich  jak penis  czy  piers.  Jung  polozyl  nacisk  na te kwestie,  gdy  pisal:   
"Mezczyzna  moze  snic,  ze wklada  klucz  do zamka,  trzyma  ciezka  palke  lub  taranem 
wylamuje  drzwi.  Kazdy z tych  snow  mozna  uznac  za alegorie  seksualna.  Ale  fakt,  ze jego 
nieswiadomosc,  dla swego  wlasnego  celu,  wybrala  jeden  z tych  szczegolnych  obrazow  - moze 
to byc  klucz,  palka  lub  taran  - posiada  rowniez  ogromne  znaczenie.  Prawdziwym  celem  jest 
zrozumienie,  dlaczego  wybrany  zostal  klucz,  a nie  palka, albo  palka,  a nie  taran.  Czasami 

background image

moze  to doprowadzic  nawet  do odkrycia,  ze ten  sen wcale  nie  wyobrazal  aktu seksualnego, 
lecz  jakas zupelnie  inna  psychologiczna  kwestie."   
Jung  doszedl  do wniosku,  ze  sen ma  “swoje  wlasne  ograniczenia”  i  nie  mozna  nim 
manipulowac  tak, zeby  jakis  symbol  oznaczal  to samo  w kazdym  snie.  Tym  niemniej  sen nie 
jest przypadkowym  zjawiskiem,  lecz  - jesli  tylko  uda  sie odkryc  jego znaczenie  - objawia 
swoj wewnetrzny  sens.  Sen jest “szczegolnym  wyrazem  nieswiadomosci”,  a powodem,  dla 
ktorego  w ogole  sie  pojawia,  jest  kompensowanie  tych  aspektow  osobowosci,  ktore nie 
zostaly  zrownowazone.  Na przyklad  nadmiernie  egotyczna  osoba bedzie  czesto  snila  o 
symbolicznym  “schodzeniu  w ziemie”.   
Ale  w snach  wystepuja  rowniez  motywy,  ktore wedlug  Junga  nie  naleza  do indywidualnej 
psychiki.  Studiowanie  wlasnie  tych  symboli  doprowadzilo  go do sformulowania  koncepcji 
“nieswiadomosci  zbiorowej”.  Pisal:   
"Jest  wiele  symboli,  ktorych  natura  i pochodzenie  nie  sa indywidualne,  lecz  zbiorowe.  Sa to 
glownie  wyobrazenia  religijne;  ich  zrodlo  tak gleboko  okrywa  tajemnica  przeszlosci,  ze 
wydaje  sie,  iz  nie  pochodza  od czlowieka.  W istocie  jednak  sa “zbiorowymi  wyobrazeniami”, 
emanujacymi  z pradawnych  snow i  tworczych  fantazji.  Jako takie  te obrazy  sa mimowolnymi, 
spontanicznymi  manifestacjami  i  w zadnym  wypadku  nie  zostaly  stworzone  celowo".   
To, co powiedzial  Jung,  w rzeczy  samej  oznacza,  ze na pewnym  psychicznym  poziomie 
motywy  wspolne  calej  ludzkosci  moga  manifestowac  sie  w snach.  Te motywy  sa 
symbolicznym  wyrazem  "nieustannie  powtarzajacych  sie  doswiadczen  ludzkosci".  Znaczy  to, 
ze powstaly  ze spostrzezen  zwiazanych  z  natura  (niebem,  zmiana  por roku, itd.),  ktore wplotly 
sie  w psychiczne  wzorce  calego  rodzaju  ludzkiego.  Te pierwsze  wyobrazenia  Jung  nazwal 
“archetypami”  i  dal przyklad,  jak powstaja:   
"Jednym  z najpowszechniejszych  i jednoczesnie  najbardziej  poruszajacych  doswiadczen  jest 
codzienny  ruch  slonca.  Niczego  podobnego  nie  odnajdziemy  w nieswiadomosci,  jesli 
bedziemy  brali  pod uwage  ten  znany  nam  fizyczny  proces. Z drugiej  strony,  odnajdujemy  mit 
slonecznego  bohatera  we wszystkich  jego  niezliczonych  odmianach.  To ten mit,  a nie 
fizyczny  proces tworzy  archetyp  slonca".   
Tak wiec  archetyp  moze  przyjac  forme  antropomorficznego  przeksztalcenia  sily  natury.  Jego 
moc  bierze  sie z  faktu,  ze  obserwowanie  ruchu  Slonca  stanowi  jedno  z uniwersalnych, 
podstawowych  doswiadczen  egzystencji  i jest czyms,  czego  czlowiek  nie  moze  zmienic  - sila, 
na ktora czlowiek  nie  ma  wplywu.  Slonce  staje sie  obiektem  czci  i jednym  z mistycznych 
archetypow,  z ktorymi  nalezy  utozsamiac  sie  w religijnych  lub  rytualnych  aktach 
transcendencji.  Naturalnie  rozne  kultury  przedstawiaja  slonecznego  bohatera  w roznych 
formach  (np.  Apollo  - Helios  w Grecji  i Rzymie,  Ormuzd  w starozytnej  Persji),  poniewaz 
tradycje  i style  zabarwiaja  nasze  koncepcje,  ale  Jung  uwazal  je wszystkie  za wariacje  na jeden 
temat,  ktorego wspolnym  jadrem  jest archetypowy  bog slonca.  Archetyp,  oprocz  swej 
uniwersalnosci,  posiada  rowniez  druga  strone  - swa budzaca  groze  wibracje  i  wyrazna 
autonomie  lub  zdolnosc  do pojawiania  sie  w sposob niezalezny.  Jung  zauwazyl:   
"Pierwotne  wyobrazenia  lub  archetypy  prowadza  swoje wlasne,  niezalezne  zycie...  jak to 
latwo  mozna  zobaczyc  w tych  filozoficznych  lub  gnostycznych  systemach,  w ktorych 
zrodlem  wiedzy  jest poznanie  nieswiadomosci.  Idea aniolow,  archaniolow,  “ksiestw  i  mocy” 
u sw. Pawla,  archontow  u gnostykow,  niebianskiej  hierarchii  u Dionizego  Areopagity  - 
wszystko  to pochodzi  z postrzegania  pewnej  autonomii  archetypow".   
Co wiecej  - twierdzil  Jung  - archetyp  niesie  w sobie  swoista  moc  lub  wplyw:  “Opanowuje  on 
psychike  pewnego  typu  pierwotna  sila”.  Z uplywem  lat,  a szczegolnie  wraz  z rozwojem  idei 
archetypow,  w mysleniu  Junga  zaczela  pojawiac  sie  wyrazna  tendencja  zdecydowanie 
odrozniajaca  go od Freuda. Jung  uwazal,  ze najglebsze  regiony  psychiki  sa calkowicie 
duchowe,  podczas gdy  freudowska  koncepcja  id sugerowala  bezforemnosc  lub  chaos.   

background image

Stopniowo  Jung  doszedl  do przekonania,  ze podstawowym  celem  osobistego  rozwoju  jest 
dazenie  do stanu  pelni  poprzez  zintegrowanie  sprzewcznych  tresci  i  archetypowych  procesow 
nieswiadomosci.  Proces ten nazwal  indywiduacja.  Jung  wyroznil  wiele  aspektow osobowosci. 
Jest wsrod nich  persona, czyli  oblicze,  jakie  ukazujemy  swiatu,  i ego,  ktore obejmuje 
wszystkie  swiadome  tresci  osobistego  doswiadczenia.   
Uwazal  rowniez,  ze  ludzie  powinni  wlaczyc  w swa swiadomosc  biegunowe  cechy  przeciwnej 
plci  - ktore okreslil  jako anima  dla mezczyzn  i  animus  dla  kobiet.  Wyroznil  takze  cien  - 
uosobienie  wspomnien  i  doswiadczen  calkowicie  wypchnietych  ze  swiadomosci.  Cien  czesto 
pojawia  sie w snach  i  koszmarach  sennych  jako ciemna,  odrazajaca  postac. Jung  dowodzil 
jednak,  ze jesli  tresci  niesione  przez  cien  zostana  uznane  i  dopuszczone  z powrotem  do 
swiadomosci,  wowczas  znaczna  czesc jego  ciemnej,  przerazajacej  natury  zniknie.  Praca z 
ciemna  strona  psychiki  pozostala  waznym  aspektem  wszystkich  jungowskich  form 
psychoterapii.   
W jazni  Jung  widzial  totalnosc  osobowosci,  obejmujacea  wszystkie  wspomniane  wyzej 
aspekty  psychiki.  Jazn  uwazal  rowniez  za  centralny  archetyp,  ucielesniony  symbolicznie 
przez  krag lub  mandale,  wyobrazajace  pelnie.  Dlatego  istota  calego  indywidualnego 
samodoskonalenia  jest dazenie  do pelni  istnienia.  Samorealizacja,  lub  indywiduacja,  oznacza 
po prostu  “stac  sie  soba” w prawdziwym  i  totalnym  sensie.  Proces osobistego  rozwoju  opisal 
w rozprawie  "Relacje  miedzy  ego i  nieswiadomoscia"  (1928):   
"Im  bardziej  stajemy  sie swiadomi  siebie  dzieki  samopoznaniu  i im  pelniej  wyraza  sie  to w 
naszym  dzialaniu,  tym  bardziej  zmniejsza  sie  warstwa  osobistej  nieswiadomosci,  ktora 
nakladana  jest na zbiorowa  nieswiadomosc.  W ten sposob powstaje  swiadomosc,  ktora nie 
jest juz  uwieziona  w ciasnym,  przewrazliwionym,  osobistym  swiecie  materialnych 
zainteresowan.  Ta poszerzona  swiadomosc  nie  jest juz  tym  drazliwym,  egoistycznym 
klebkiem  osobistych  pragnien,  lekow,  nadziei  i  ambicji,  ktore musza  byc ciagle 
kompensowane  lub  korygowane  przez  nieswiadome  przeciwne  tendencje;  zamiast  tego jest 
funkcja  zwiazku  ze  swiatem  obiektow,  prowadzac  jednostke  do absolutnego,  calkowitego  i 
nierozerwalnego  polaczenia  z calym  swiatem".   
Wplyw  Junga  na  mysl  New Age  jest ogromny,  prawdopodobnie  wiekszy  niz  sie  powszechnie 
uwaza.  Jung  podkreslal,  ze sny  sa zywymi  realnosciami,  informacjami  plynacymi 
bezposrednio  z psychiki.  Z idea  sluchania  wewnetrznego  glosu  stykamy  sie  nie  tylko  na 
warsztatach  New Age, poswieconych  pracy  ze snem,  lecz  stanowi  on rowniez  szeroko pojeta 
zasade  lezaca  u podstaw powszechnego  powrotu  technik  wewnetrznego  rozwoju  i 
wizualizacji  w ogole.   
Jung  uwazal  rowniez,  ze najwazniejsze  sa spontaniczne  przejawy  psychiki.  Znajduje  to 
odzwierciedlenie  w swobodnych  szkicach  wykonywanych  w mediumicznych  i  duchowych 
stanach,  ktore stanowia  tak bardzo  charakterystyczna  ceche  wielu  warsztatow  New Age. 
Tymczasem  jungowska  idea zbiorowej  nieswiadomosci  zachecila  wielu  ludzi  do szukania  w 
mitach,  bajkach i  legendach  zrozumienia  ludzkiego  stanu  oraz do powiazania  cyklow 
symbolicznego  odrodzenia,  wystepujacych  w wielu  glownych  religiach,  z  procesem  osobistej 
indywiduacji.   
Dla  Junga  sprawa  najistotniejsza  jest  niewatpliwie  indywidualna  transformacja,  choc 
oczywiscie  proces indywiduacji  poszerza  sie  poprzez  zwiazki  z innymi  ludzmi.  Niemniej 
orientacja  Junga  wzmacnia  powszechne  w New Age  przeswiadczenie,  ze najpierw  trzeba 
pracowac nad soba, nim  w proces samodoskonalenia  wlaczy  sie rowniez  innych  - w 
przeciwnym  razie  jest to tak, jakby  slepy  prowadzil  slepego.  W ostatecznym  rozrachunku 
Jung  mowi,  ze swoje duchowe  przeznaczenie  trzymamy  we wlasnyc h  rekach. Archetypy 
zbiorowej  nieswiadomosci  stanowia  kamienie  milowe  na glebokiej  i  przerazajacej  sciezce, 
ktora prowadzi  do reintegracji  psychiki.  To, gdzie  ta podroz nas doprowadzi,  zalezy  w 
zupelnosci  od nas  samych.   

background image

   
   
   
   
 
Rozdział  2.4: Alfred  Adler  (1870-1937).  
 
Sformulowana  przez  Adlera  psychologia  indywidualna,  podobnie  jak jungowska  koncepcja 
indywiduacji,  wywarla  znaczny  wplyw  na psychologie  humanistyczna,  a przez  to na  Ruch 
Ludzkiego  Potencjalu  i New Age.  
Myslenie  Adlera,  wsparte  roznymi  tragediami  z okresu  dziecinstwa  i  zmaganiami  w 
dojrzalym  zyciu,  skupialo  sie  silnie  wokol  idei  samodoskonalenia.  Wedlug  niego  celem 
kazdego  zdrowego,  rozsadnego  czlowieka  jest rozwijanie  wlasnych  zdolnosci  i mozliwosci. 
Jak to sam  wyrazil:  "Dazenie  do doskonalosci  jest rzecza  wrodzona  w tym  sensie,  ze  jest 
czescia  zycia...".   
Adler  przyjal  darwinowska  idee  zywych  form  przystosowujacych  sie do otoczenia  i uwazal, 
ze “cele  zycia”,  jak je nazwal,  sa ogniskowa  osiagniec  jednostki  w jej probach pokonania 
zyciowych  przeszkod.  Uwazal,  ze cele  zycia  sluza  na ogol  jako ochrona  przed  poczuciem 
bezsilnosci,  jako pomost  miedzy  niezadowalajaca  terazniejszoscia  i jasna,  pelna  mocy  i 
zadowolenia  przyszloscia.   
Adler  kladl  jeszcze  wiekszy  nacisk  na indywidualizm  niz  Jung,  przypisujac  czlowiekowi  takie 
cechy,  jak wyjatkowosc,  jasna  swiadomosc  i  zdolnosc  do panowania  nad wlasnym  zyciem, 
ktore zostaly  - wedlug  niego  - zignorowane  przez  Freuda. W rzeczywistosci  byl 
przeswiadczony,  ze mozna  ksztaltowac  wlasna  osobowosc, i  w tym  sensie  propagowal  idee, 
ktora jest wciaz  zywa  w New Age.   
"Kazda  jednostka  - mowil  - reprezentuje  zarowno  jednosc osobowosci,  jak i indywidualne 
uksztaltowanie  tej jednosci.  Zatem  jednostka  jest zarowno  obrazem,  jak i artysta.  Jest tworca 
wlasnej  osobowosci".   
Chociaz  w jego  pracach mozemy  znalezc  silne  poparcie  idei  rozwijania  ludzkiego  potencjalu, 
to jednak  Adler  mial  wieksza  niz  Jung  sklonnosc  do ukazywania  tej kwestii  w spolecznym 
kontekscie.  Dla  Adlera  cale  ludzkie  postepowanie  jest ostatecznie  spoleczne  - jednostka  musi 
rozwinac  poczucie  wspoludzialu  w spoleczenstwie,  uczucie  pokrewienstwa,  ktore w koncu 
ogarnie  cala  ludzkosc.  W ten sposob przesunal  akcent  z rozwoju  indywidualnego  na 
przyczynianie  sie  do powszechnego  dobra:   
Psychologiczny  rozwoj  jest przede  wszystkim  sprawa  przechodzenia  od postawy 
egocentrycznej  i szukania  osobistej  przewagi  do postawy  tworczego  opanowania  srodowiska  i 
spolecznie  uzytecznego  rozwoju.  Konstruktywne  dazenie  do wyzszej  pozycji  polaczone  z 
silnym  spolecznym  zaangazowaniem  i  wspolpraca  sa podstawowymi  znamionami  zdrowej 
jednostki.   
Warto wspomniec,  ze Adler  znajdowal  sie  rowniez  pod wplywem  dwoch  innych  filozofow, 
ktorych  poglady  takze  byly  zgodne  z mysla  New Age. Pierwszym  z nich  byl  Hans  Vaihinger, 
a drugim  Jan  Smuts.  Vaihinger  popieral  interesujacy  poglad,  ze ludzie  znajduja  sie pod 
bardziej  przemoznym  wplywem  swoich  przyszlych  oczekiwan  niz  przeszlych  doswiadczen. 
To podejscie  kladzie  akcent  w zupelnie  innym  miejscu  niz  idee  Freuda. Wedlug  Veihingera 
ludzkie  postepowanie  jest zatem  swego rodzaju  fikcja  lpata  na osobistych  wyobrazeniach  o 
swiecie.  Idea Veihingera  wplywnela  na adlerowska  koncepcje  celow  zycia  i znajduje  swoje 
odzwierciedlenie  rowniez  w twierdzeniu  New Age,  ze sposob, w jaki  siebie  widzimy, 
decyduje  o tym,  czym  sie  stajemy:  ze  ostatecznie  nasze  mysli  tworza  nasza  rzeczywistosc.   
Wplyw  na Adlera  wywarl  rowniez  Jan  Smuts,  wybitny  maz  stanu  i marszalek  polny,  ktory 
pomiedzy  1919 i  1948 rokiem,  przez  dwie  kadencje,  byl  premierem  rzadu  Afryki 

background image

Poludniowej.  Niezaleznie  od swej  wojskowej  i  politycznej  kariery,  Smuts  zywo  interesowal 
sie  nauka  i filozofia,  i byl  autorem  ksizaki  zatytulowanej  Holism  and Evolution.  Zawarl  w 
niej  nieszablonowy  poglad,  ze w naturze  wystepuje  tendencja  do tworzenia  calosci,  ktorych 
nie  da sie wyjasnic  w kategoriach  sumy  czesci.  Wedlug  Smutsa  w naturze  zawsze  istnieje 
dazenie  do tworzenia  wiekszej  organizacji,  a we wszystkich  jednostkach  wewnetrzny  ruch  ku 
calosci.   
Adler  Korespondowal  ze Smutsem  i uczynil  holizm  integralna  czescia  swojej  psychologii 
indywidualnej.  Jazn  uwazal  za  osobowosc widziana  jako zintegrowana  calosc.  Sadzil,  ze 
kazdego  czlowieka  powinnismy  uwazac  za  jednolita  istote.  Pisal:   
"Najwazniejszym  zadaniem  psychologii  indywidualnej  jest dowiedzenie  tej jednosci  w 
kazdym  poszczegolnym  czlowieku  - w jego mysleniu,  uczuciach,  dzialaniach;  w tym,  co 
zwane  jest swiadomoscia  i nieswiadomoscia  - w kazdym  wyrazie  jego osobowosci".   
   
   
   
   
 
Rozdział  2.5: Wilchelm  Reich  (1897-1957).  
 
Wsrod wczesnych  pionierow  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  wyrazy  uznania  naleza  sie  rowniez 
Wilhelmowi  Reichowi.  Jego  koncepcje  seksualnej  energii  i opancerzenia  ciala  wywieraja 
nadal  silny  wplyw  na wspolczesne  holistyczne  techniki  pracy z  cialem,  a sam  Reich  stanowi 
namacalne  ogniwo  laczacce  wczesne  stadia  freudowskiej  psychoterapii  i koncepcje 
ciala/umyslu  przyjete  przez  New Age.   
Reich  studiowal  na Uniwersytecie  Wiedenskim,  gdzie  w roku  1922 uzyskal  tytul  doktora 
medycyny.  Nastepnie  rozpoczal  prace w psychoanalitycznej  klinice  Zygmunta  Freuda.  Jednak 
tak samo, jak w przypadku  Junga  i  Adlera,  miedzy  koncepcjami  Reicha  i Freuda  szybko 
zaznaczyla  sie  istotna  roznica  i doszlo  miedzy  nimi  do rozdzwieku.  Freud  nie  zgodzil  sie 
przeprowadzic  osobistej  analizy  Reicha  i nie  podzielal  jego  sympatii  do marksizmu.  Mimo  to 
w wielu  pogladach  Reicha  dotyczacych  energii  seksualnej  odbijaja  sie  silnie  echa 
freudowskiej  nauki,  mimo  ze  teorie  Reicha  odnosza  sie  szczegolnie  do ciala,  a nie  do umyslu.   
Reich  podtrzymywal  koncepcje  bioenergetycznego  przeplywu  przez  cialo  i uwazal,  ze 
stlumienie  emocji  i  seksualnych  instynktow  moze  prowadzic  do blokad,  tworzacych  sztywne 
wzorce  zachowan  (pancerz  charakteru)  i  napiecie  okreslonuch  grup  miesni  (pancerz  ciala). 
Gdy  te zablokowania  nasilaja  sie,  przeplyw  energii  w organizmie  zostaje  zatrzymany,  co w 
przypadkach  chronicznych  prowadzi  do znacznej  utraty  zdrowia.   
Dla  Reicha,  tak jak dla Freuda,  energia  seksualna  jest esencja  ludzkiej  egzystencji. 
Kulminacja  orgazmu  stanowi  calkowicie  zadowalajace  uwolnienie  od napiecia,  co pozwala 
seksualnej  energii  wyladowac  sie  w akcie  fizycznego  zjednoczenia  i milosci.  W pozniejszym 
okresie  Reich  postulowal  formule  biologicznego  napiecia  i naladowania,  ktora miala  cztery 
fazy:  mechaniczne  napiecie,  bioenergetyczne  naladowanie,  bioenergetyczne  wyladowanie  i 
rozluznienie.  Zauwazyl  rowniez,  ze pelny  orgazm  ma niemal  transcendentalna  jakosc, laczac 
sie  z utrata  ego i  poczuciem  glebokiego  spokoju.  Lecz  w przeciwienstwie  do tego, ludzie, 
ktorzy  czuja  sie winni  z powodu  seksualnej  ekspresji,  dzialaja  przeciw  strumieniowi 
bioenergii  lub  energii  orgonalnej,  jak ja nazywal  Reich,  i  tworza  w ten sposob frustracje  i 
emocje,  ktore nastepnie  spychaja.  Prowadzi  to do neurotycznego,  negatywnego  zachowania, 
ktore Reich  nazwal  opancerzeniem  charakteru.  Seksualna  energia  oddzialuje  na autonomiczny 
system  nerwowy,  ktory  z kolei  przez  wspolczulne  i przywspolczulne  procesy wywiera 
wyrazny  wplyw  na okreslone  organy  ciala.  Podczas gdy  zdrowy  organizm  wykazuje  wzorce 
skurczow  i  rozkurczow  - pewnego  typu  rytmu  zycia  - w opancerzonym  organizmie  utrzymuje 

background image

sie  staly  stan  skurczu.  Reicha  zatrwazal  fakt,  ze w zachodnim  spoleczenstwie  powszechna 
nerwica  wydaje  sie  norma.  Uwazal,  ze  takie  wzorce  charakteru  pochodza  glownie  z  bronienia 
sie  przed swobodnym  przeplywem  energii  seksualnej.   
W istocie  terapia  Reicha  polega  na usuwaniu  warstw  stlumionej  emocji.  Podzielil  on cialo  na 
siedem  stref,  polozonych  pod katem  prostym  do kregoslupa  i  skupionych  w oczach,  ustach, 
szyi,  klatce  piersiowej,  przeponie,  brzuchu  i  miednicy  (lacznie  z nogami).  Uwazal,  ze  energia 
orgonalna  uwieziona  jest w chronicznym  skurczu  miesni  i ze niezbedne  jest jej stopniowe 
uwalnianie.  Reichowska  terapia  pracy  z cialem  polega  na rozpuszczeniu  opancerza, 
poczynajac  od oczu  i  dalej  w dol  ciala.  W tym  celu  stosuje  sie  kilka  podejsc:   
Glebokie  oddychanie.  Oddech dostosowany  jest do wzorcow  proponowanych  przez  terapeute. 
Przeplyw  bioenergii  pacjent  moze  odczuc  jako klucia  i  mrowienia.   
Gleboki  masaz.  Na skurczone  miesnie  wywiera  sie  nacisk.  Czasami  szczypie  sie  takie  napiete 
obszary,  zeby  je rozluznic.   
Ekspresja  twarzy.  Pacjent  robi  miny,  wyrazajac  pewne  emocje,  a jednoczesnie  utrzymuje 
kontakt  wzrokowy  z terapeuta  i  oddycha  w okreslony  sposob.  
Praca z klatka  piersiowa.  Terapeuta  naciska  na klatke  piersiowa,  a pacjent  wydycha  powietrze 
lub  krzyczy.  Ten  rodzaj  pracy  z cialem  usuwa  blokady  w oddychaniu.   
Konwulsyjne  odruchy.  Konwulsje  przelamuja  opancerzenie.  Terapeuta  moze  wykorzystywac 
w swojej pracy  rozluzniajace  skutki  kaszlu,  ziewania,  itd.   
Pozycje  stresujace.  Zeby  pobudzic  cialo,  mozna  stosowac  pozycje  stresujace.  To z kolei  moze 
prowadzic  do drgawek  lub  klonusu,  co rowniez  przelamuje  pancerz  ciala.   
Aktywne  ruchy.  Terapeuta  moze  zachecac  pacjenta,  zeby  kopal,  tupal  lub  energicznie 
poruszal  roznymi  czesciami  ciala.  Jest to cwiczenie  rozluzniajace.   
Generalnie  reichowska  terapia  przenika  od zewnetrznych,  dostepnych  warstw  opancerzenia 
do coraz  glebszych.  Wazne  jest, zeby  to zaglebianie  sie  dokonywane  bylo  w tempie,  ktore 
pazjent  moze  wytrzymac.  W roznych  partiach  ciala  wystepuja  rozne  skutki:   
Oczy.  Moga miec  tepy  i martwy  wyraz.  Zacheca  sie pacjenta,  zeby  krecil  galkami  ocznymi  z 
jednej  strony  w druga  i  otwieral  szeroko  oczy,  jak przy  naglym  zdziwieniu.   
Usta. Ten  obszar  obejmuje  miesnie  brody,  gardla  i tylu  glowy.  Aby  je rozluznic,  terapeuta 
moze  prosic  pacjenta,  zeby  plakal,  ssal  lub  poruszal  wargami  na rozne  sposoby.   
Szyja.  Aby rozluznic  napiecie  w tym  miejscu,  posluzyc  sie  mozna  krzykiem  iwyciem.   
Klatka  piersiowa.  Kiedy  pacjent  oddycha  lub  sie  smieje,  ujawnia  sie  opancerzenie  tego 
obszaru.  Wstrzymywanie  oddechu  powoduje  stlumienie  emocji.  Uwolnienie  ich  moze 
wymagac  okreslonych  ruchow  ramion  i rak.   
Przepona.  Opancerzenie  w tym  rejonie  objawia  sie  postawa ciala.  Kregoslup  moze  byc 
wygiety  do przodu  utrudniajac  wydech.  To opancerzenie  rozluzniane  jest cwiczeniami 
oddechowymi  i tak zwanym  odruchem  wymiotnym.   
Brzuch.  Ta czesc  obejmuje  plecy  i miesnie  brzucha,  ktore czesto  sa napiete,  jesli  pacjent  ma 
tendencje  do zachowan  obronnych.  Rozluznia  sie opancerzenie  tego obszaru.   
Miednica  i  nogi.  Przy  silnym  opancerzeniu  miednica  przesuwa  sie  w tyl  i moze  wystawac, 
ujawniajac  oznaki  gleboko  zepchnietego  niepokoju.  Usztywnienie  miednicy  hamuje  rowniez 
ekspresje  seksualna  i przyjemnosc.  Pacjent  moze  byc proszony,  zeby  uderzal  o tapczan 
miednica  lub  kopal  stopami,  az  pojawi  sie  poczucie  uwolnienia.   
Reichowska  terapia  prowadzi  wiec  do systematycznego  rozluzniania  napiec  ciala,  ktorego 
celem  jest uwolnienie  naturalnego  przeplywu  energii.  W ten  sposob w ciele  dzieje  sie  to, co 
freudowska  psychoanaliza  probuje  zrobic  z umyslem.  Podejscie  Reicha  wywarlo  wielki 
wplyw  na terapie  wykorzystujace  prace z cialem,  takie  jak bioenergetyka,  rolfing  i metoda 
Feldenkraisa,  rozwijajaca  swiadomosc  siala  i ruchu.  Wszelkie  odmiany  tych  metod  odegraly 
znaczaca  role  w Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  i w holistycznej  medycynie  w ogole.   

background image

Reichowska  terapia  stanowi  klasyczne  potwierdzenie  faktu,  ze praca, podjeta poczatkowo 
przez  Freuda i  innych  pionierow  psychologii  z poczatku  dwudziestego  wieku,  nadal  plynie 
zywym  strumieniem  przez  dzisiejsza  Nowa Swiadomosc.   
   
   
   
   
 
Rozdzial  3: Przekroczyć  siebie.   
 
Podczas gdy  wklad  Wilhelma  Reicha  do pracy  z cialem  stanowi  szczegolne  ogniwo  laczace 
wczesne  szkoly  psychologii  i rozwoj  swiadomosci  New Age,  znaczaca  role  w psychologii 
odegrac  mial  rowniez  inny  ruch.  Byla  nim  szkola  humanistyczna  i jej byc moze  jeszcze 
wazniejsze  odgalezienie  - psychologia  transpersonalna.   
Obecnie  o psychologii  transpersonalnej  mowi  sie  powszechnie  jako o czwartej  sile  - po 
freudowskiej  psychoanalizie,  behawioryzmie  i  psychologii  humanistycznej.  Jak sugeruje 
sama  nazwa,  psychologia  transpersonalna  zajmuje  sie  stanami  przekraczajacymi  ego. 
Podejscie  transpersonalne  dazy  do poszerzenia  tradycyjnego  pola  badan psychologicznych 
poprzez  zwrocenie  sie  do takich  zagadnien,  jak:  natura  holistycznego  dobrego  samopoczucia, 
szczytowe  religijne  i mistyczne  doswiadczenia,  psychoterapie  empiryczne  i  duchowe  tradycje 
Wschodu  i  Zachodu.   
Zarowno  psychologia  humanistyczna  jak i transpersonalna  zawdzieczaja  swe powstanie 
dwom  kluczowym  postaciom:  Abrahamowi  Maslowowi  (1908-1970) i  Anthony`emu 
J.Sutichowi  (1907-1976). Ich  osobiste  zainteresowanie  wartosciami  duchowymi  jako 
elementem  pelnej  definicji  ludzkiej  istoty  doprowadzilo  historycznie  do pogladu,  ktory na 
bardziej  popularnym  poziomie  rozwija  sie  obecnie  w New Age.   
W 1952 r. Abraham  Maslow  zostal  mianowany  profesorem  psychologii  na Uniwersytecie 
Brandeisa  i ostro przeciwstawil  sie  behawiorystom,  ktorzy  zajmowali  wowczas  wiekszosc 
amerykanskich  katedr psychologii.  Interesujace  jest, ze w 1954 r. zaczal  ukladac  liste 
korespondencyjna  psychologow  z calego  kraju,  ktorzy  podzielali  jego poglady  - byli  to ludzie 
zajmujacy  sie  takimi  tematami,  jak:  kreatywnosc,  milosc,  samorealizacja  i osobisty  rozwoj. 
Po trzech  latach  lista  ta nadal  obejmowala  mniej  niz  125 osob !  
Osobista  orientacja  Maslowa  bliska  byla  antropologii  kulturowej  i  neuropsychiatrii,  ale 
oddzialywala  rowniez  na nia  psychologia  Gestalt.  Jego  podejscie  bylo  zdecydowanie 
holistyczne.  Jak wczesniej  Jung  i Adler,  podkreslal,  ze ludzki  organizm  nalezy  rozpatrywac  w 
kategoriach  jego totalnego  potencjalu.   
Z czasem  Maslow  opracowal  swoja slynna  hierarchie  potrzeb,  ktora obejmowala:  czynniki 
fizjologiczne  (takie  jak glod  czy  sen),  bezpieczenstwo  (stabilizacja  i porzadek),  przynaleznosc 
i milosc  (rodzina  i  przyjazn)  oraz  szacunek  (poczucie  wlasnej  wartosci  i uznanie).  Punktem 
kulminacyjnym  tej hierarchii  byla  potrzeba  samorealizacji  lub  - jak to sam  okreslil  - pelne 
zastosowanie  i  wykorzystanie  talentow,  zdolnosci  [i]  mozliwosci"[*1].  Bardzo  interesowaly 
go rowniez  kategorie  ludzi  zdolnych  do samorealizacji.  Maslow  uwazal,  ze tacy  ludzie  sa 
spontaniczni  i maja  niezalezna  nature,  oddani  sa glebokim  miedzyludzkim  zwiazkom,  sa 
demokratyczni,  maja  tworcze  podejscie  do zycia  i  potrawia  wzniesc  sie  ponad kulturowe 
ograniczenia.  Odkryl,  ze ludzie,  ktorzy  realizuja  swoje  mozliwosci,  czesto  posiadaja  zdolnosc 
do osiagania  mistycznych  lub  szczytowych  doswiadczen.   
W swoich  badaniach  Maslow  szczegolnie  skupial  sie  na ludziach  sprawiajacych  wrazenie 
zdrowych  i  tworczych,  a nie  chorych  i  neurotycznych.  Uwazal,  zeludzie  chorzy,  psychicznie 
niezrownowazeni  lub  niedostosowani  nie  dostarczaja  wlasciwych  danych  o prawdziwej 
naturze  ludzkich  mozliwosci  rozwoju.  Z drugiej  strony  samorealizacja  jest scisle  zwiazana  z 

background image

osobistym  rozwojem.  Wedlug  Maslowa  rzecza  decydujaca  jest przekroczenie  wypaczonych 
wyobrazen  o sobie  i pokonanie  mechanizmowobronnych,  zakrywajacych  prawdziwa  osobe 
wewnatrz  nas.  Maslow  zauwazyl:  Czlowiek  nie  jest zdolny  do madrych  wyborow,  dopoki  nie 
osmieli  sie  w kazdej  chwili  zycia  sluchac  siebie  samego,  swej  wlasnej  jazni...[*2].   
Druga  kluczowa  postacia  w rozwoju  humanistycznej  i  transpersonalnej  psychologii  - jak 
wspomniano  wczesniej  - byl  Anthony  J.Sutich.  Sutich  nie  byl  uczonym  w scislym  tego  slowa 
znaczeniu  - sam  uwazal  siebie  za niezaleznego  psychoterapeute  - ale  do tej nowej  orientacji 
wniosl  glebokie  zainteresowanie  sprawami  duchowymi  i mistycznymi.  W wielu  dwunastu  lat, 
na skutek  wypadku  podczas meczu  baseballowego,  zapadl  na artretyzm  gosccowy.  Gdy  mial 
lat  osiemnascie,  byl  fizycznie  calkowicie  bezwladny  i jego  formalna  edukacja  musiala 
zakonczyc  sie w dziewiatej  klasie.  Reszte  zycia  mial  spedzic  w lozku  na kolkach, 
zaopatrzonym  w telefon,  pulpit  do czytania  i  inne  udogodnienia.  Mimo  swego  fizycznego 
kalectwa  Sutich  funkcjonowal  nadal  bardzo  efektywnie.  Czesto  rozmawial  z czlonkami 
personelu  pielegniarskiego  o ich  osobistych  problemach  i wkrotce  zyskal  reputacje  zaufanego 
przyjaciela  i  doradcy. Przez  wiele  lat  ludzie  przychodzili  do niego  do szpitala  po porade. W 
1938 roku poproszono  go, by zostal  grupowym  konsultantem  Pala  Alto  Society  dla 
niewidomych.  W 1941 r. rozpoczal  pelnoetatowa  prywatna  praktyke,  udzielajac  konsultacji 
indywidualnych  i  grupowych.   
W pewnym  okresie  Sutich  zaangazowal  sie  w dzialalnosc  polityczna  i  spoleczna  zwiazana  z 
ruchem  robotniczym,  a w czasie  drugiej  wojny  swiatowej  pracowal  dla Ministerstwa  Spraw 
Zagranicznych  jako tlumacz  z jezyka  serbsko-chorwackiego.  Przez  dlugi  czas interesowal  sie 
rowniez  zachodnimi  i  wschodnimi  religiami  - szczegolnie  tymi  drugimi.  Czytal  bardzo wiele 
o jodze,  wedancie,  teozofii  i kosciele  chrzescijanskiej  nauki.  Osobiscie  interesowal  sie 
rowniez  psychodelicznymi  i mistycznymi  stanami  swiadomosci  i  - jak napisal  w rozprawie 
opublikowanej  na krotko przed  smiercia  - juz  w 1953 r. kilkakrotnie  mialem  mistyczne 
doswiaczenia,  lub  cos w tym  rodzaju,  po zazyciu  substancji  psychodelicznych  i  bez nich  [*3].   
Szczegolne  wrazenie  na Sutichu  wywarl  Swami  Ashokananda  z San Francisco  Vedanta 
Society,  ktory  w swych  wykladach  kladl  silny  nacisk  na wartosc  i  znaczenie  naukowego 
badania,  nakierowanego  na wewnetrzna  sfere  ludzkich  mozliwosci,  a szczegolnie  potencjalu 
duchowego  [*4]. Sutich  byl  juz  zaznajomiony  z pracami  Swamiego  Ramakrishny  i Swamiegi 
Vivekanandy  i  - po przystosowaniu  samochodu  do wymogow  swojej  fizycznej  ulomnosci  - 
mogl  osobiscie  uczestniczyc  w seminariach  z psychologii  i mistycyzmu.  Latem  1945 r. 
sluchal  serii  wykladow  Krishnamurtiego  w Ojai, w Kalifornii.  Jednak rozczarowaly  go 
niejasne  ogolniki  Krishnamurtiego  na temat  rzeczywistosci.  Zrobil  na mnie  wrazenie  zimnej, 
obojetnej,  raczej  negatywnej  osoby - napisal  pozniej.  - Jego brak ciepla  i poczucia  humoru 
obudzil  we mnie  przeswiadczenie,  ze  wschodniemu  mistycyzmowi  czegos  brakuje  [*5].   
Jednak lektura  Hindu  Psychology  Swamiego  Akhilanandy  na  nowo  rozpalila  jego 
zainteresowanie  mistycyzmem,  zwlaszcza  ze podnoszaca  sie wowczas  fala  psychologii 
behawiorystycznej  na pobliskim  Uniwersytecie  Stanforda  budzila  w nim  coraz  silniejsze 
poczucie  alienacji.  Sutich  czesto  badal  postawy  i ekspresje  swoich  klientow  i  zaczal  bardzo 
wiele  myslec  o ich  "psychologicznym  rozwoju".  Niektorzy  jego  koledzy  stosowali  podobna 
terminologie  w swojej  praktyce.  Sutich  ze szczegolnym  entuzjazmem  podchodzil  do terapii 
grupowej,  ktora kladla  nacisk  zarowno  na  rozwoj  duchowy,  jak i  emocjonalny.  Nic  wiec 
dziwnego,  ze byl  zachwycony,  gdy  uslyszal  o pracy Maslowa  i postanowil  nawiazac  z nim 
kontakt.  W listopadzie  1948 r. napisal  do niego:   
Rozumiem,  ze ostatnio  pracujesz  nad czyms,  co zostalo  mi  niejsno  opisane  jako nadzwyczaj 
dobrze  przystosowana  osobowosc lub  inaczej  jako nadzwyczajna  osobowosc. Wzmianka  o 
panskiej  pracy  zostala  uczyniona  w zwiazku  z moja  dzialalnoscia  badawcza  i 
eksperymentalna  nad  tym,  co nazywam  postawa zorientowana  na rozwoj  (swiadoma  rozwoju 
lub  nastawiona  na  rozwoj)  jako jadrem  pelnowartosciowej  osobowosci  [*6].   

background image

Maslow  nie  odpowiedzial  bezposrednio,  ale w marcu  1949 r. odwiedzil  Berkeley  i  jeden z 
klientow  Suticha  zaaranzowal  spotkanie,  ktore uplynelo  w przyjacielskiej  atmosferze.  Na 
polecenie  Maslowa  Sutich  przedlozyl  redakcji  “Journal  of  Psychology”  artykul  zatytulowany 
Doswiadczenie  rozwoju  i  postawa zorientowana  na rozwoj,  ktory  zostal  zaakceptowany  do 
publikacji.  W latach  1949-1957 Sutich  mial  niewielki  kontakt  z Maslowem.  Gdy w tamtym 
czasie  sluchal  wykladu  na Uniwersytecie  Stanforda,  stwierdzil,  ze w katedrze  psychologii 
behawiorystycznej,  prowadzonej  przez  Ernesta  Hilgarda,  istnieje  silny  sprzeciw  wobec 
proponowanej  przez  Maslowa  koncepcji  samorealizacji.  Jednak w 1952 r. spotkal 
wydalonego  z ojczyzny  brytyjskiego  pisarza  Alana  Wattsa. To spotkanie  podnioslo  go nieco 
na duchu  i  ponownie  ozywilo  zainteresowanie  mistycyzmem  i  psychoterapia.  Sutich 
zauwazyl:   
Im  wiecej  z nim  rozmawialem,  tym  wiecej  czytalem  o mistycyzmie.  Poza ksiazkami  Wattsa 
pochlanialem  wszystko,  co udalo  mi  sie  zdobyc  na  temat  mistycyzmu.   W ten  sposob 
dotarlem  do prac Sri  Aurobindo  (1948), Besant  (1897), Blawatskiej  (1927), Bhagawat  Gity 
(Isherwood,  1947), Mullera  (1899), Upaniszad  (Radhakrishnan,  1953) i wielu  ksiazek 
poswieconych  jodze [*7].  
Pozniej  Sutich  zaczal  pomagac  Wattsowi,  stosujac  rozne  techniki  konsultacyjne. 
Zaintrygowalo  go stwierdzenie  Wattsa,  ze zamierza  polaczyc  te metody  z buddyzmem  zen. 
Watts uwazal,  ze moze  stosowac konsultacje  niesterujaca,  ktorej glowna  idea  jest pomaganie 
tym,  ktorzy  wpadli  w pewnego  rodzaju  paradoksy  lub  sprzecznosci.  Sutich  rowniez 
szczegolowo  rozwazal  z  Wattsem  idee  Satori  - koncepcje  naglego  oswiecenia  w zen.   
Wspomnielismy  wczesniej  o liscie  korespondencyjnej  Abrahama  Maslowa  zawierajacej 
nazwiska  psychologow  o podobnych  zapatrywaniach.  Sutich  byl  osobiscie  zainteresowany  ta 
lista  i pozniej  zaczal  ja uwazac  za podstawe nowej  psychologii  humanistycznej.  Ta lista 
korespondencyjna  - stwierdzil  - byla  niczym  Komitet  Korespondencyjny,  ktory  odegral  tak 
wazna  role  w historii  amerykanskiej  rewolucji  [*8]. Sutich  zauwazyl  jednak, ze chociaz  lista 
korespondencyjna  powiekszala  sie, to nigdzie  nie  pojawialy  sie zadne  znaczace  argumenty 
przeciwko  behawiorystom,  ktorych  pubikacje  nadal  dominowaly  w czasopismach 
naukowych.  Maslow,  ktorego  artykul  o szczytowych  doswiadczeniach  zostal  niedawno 
odrzucony  przez  "Psychology  Review",  naklanial  Suticha  do zalozenia  nowego  czasopisma. 
Mogloby  ono skupiac  sie na  tych  wszystkich  aspektach  ludzkiego  potencjalu,  ktore 
lekcewazone  byly  przez  glony  nurt  psychologii.  Proponowano,  aby nowy  periodyk  nosil  tytul 
“The  Journal  of Ortho-Psychology”  (od greckiego  ortho  - rosnac prosto).  Maslow  w 
nastepujacy  sposob okreslil  cele  tej publikacji:   
"The  Journal  of Ortho-Psychology"  zalozony  zostal  przez  grupe  psychologow 
zainteresowanych  tymi  zdolnosciami  i  mozliwosciami  czlowieka,  ktore nie  znalazly  stalego 
miejsca  ani  w teorii  pozytywistycznej,  ani  w behawiorystycznej,  ani  w klasycznej  teorii 
psychoanalitycznej,  tzn.  kreatywnoscia,  miloscia,  samorealizacja,  wyzszymi  wartosciami, 
przekroczeniem  ego, obiektywnoscia,  niezaleznoscia,  odpowiedzialnoscia,  zdrowiem 
psychicznym,  itd.  Takie  podejscie  do psychologii  mozna  rowniez  odnalezc  w pismach: 
Goldsteina,  Fromma,  Horney,  Rogersa,  Maslowa,  Allporta,  Angyla,  Buhlera,  Moustakasa  i 
in.,  a takze w niektorych  aspektach  pism  Junga,  Adlera  i psychoanalitycznych  psychologow 
ego.  
Chociaz  punkt  widzenia  tej trzeciej  sily  w psychologii  nie  zostal  jeszcze  zsyntetyzowany, 
ujednolicony  ani  usystematyzowany,  nie  jest rowniez  jeszcze  tak wszechstronny  jak system 
freudowski  czy  behawiorystyczny,  mamy  wrazenie,  ze  to sie  stanie,  i  toprawdopodobnie  juz 
niebawem...  [*9]  
W tym  czasie  Maslow  do swoich  sympatykow  zaliczal  nie  tylkomwymienionych  wyzej,  ale 
takze  wybitnych  psychologow  - Rollo  Maya Gardnera  Murphy`ego.  Artykuly  do nowego 
czasopisma  zaczely  naplywac  od marca  1958 r. Do zespolu  redakcyjnego  weszli  Lewis 

background image

Mumford,  David  Reismann  i Erich  Fromm.  Pojawily  sie jednak  problemy  z  tytulem, 
poniewaz  byl  zbyt  podobny  do "The  American  Journal  of Orthopsychiatry".  W grudniu  1959 
r. Sutich  otrzymal  list  od ziecia  Maslowa,  Stephena  Cohena,  proponujacy,  by zmienic  tytul 
pisma  na “The  Journal  of  Humanistic  Psychology”.  Sutichowi  spodobala  sie  nowa  nazwa. 
Wkrotce potem  ogloszono  powstanie  Amerykanskiego  Stowarzyszenia  Psychologii 
Humanistycznej,  wraz  z jego  czasopismem,  pod patronatem  Uniwersytetu  Brandeisa.   
W 1962 r. Maslow  napisal  do Suticha  o nowym,  ekscytujacym  kontakcie,  jaki  nawiazal.  Otoz 
Michael  Murphy  i jego  przyjaciel  Richard  Price  zalozyli  w Big  Sur, na poludnie  od Monterey 
w Kalifornii,  osrodek, ktory  nazwali  Instytutem  Esalen.  Planuja  stworzenie  tam  osrodka 
konferencyjnego,  poswieconego  m.in.  tym  sprawom,  ktorymi  sie  interesujesz  - pisal  i  dodal:  - 
przy  okazji  zasugerowalem  im,  zebys  zostal  nauczycielem  [*10].  
Pozniej  Murphy  skontaktowal  sie  z Sutichem,  zapraszajac  go, gdy  juz  wszystko  bedzie 
gotowe.  Na nastepna  jesien  i  pozniejszy  okres planujemy  seminaria  i konferecje  i dlatego 
gromadzimy  idee  - informowal.  - Napisalem  juz  do kilku  ludzi,  proszac  ich  o sugestie 
dotyczace  idei  i ludzi,  ktorzy  byliby  dobrymi  instruktorami.  Jedna z dziedzin,  jakie  mamy 
zamiar  rozwinac,  jest interdyscyplinarne  podejscie  do ludzkiej  natury  - gromadzenie  razem 
ludzi,  ktorzy  zwykle  sie  nie  gromadza....  [*11]  
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] A.Maslow,  Motivation  and Personality,  Harper  &Row, 1970, s.150.   
[*2] A.Maslow,  The  Farther  Reaches  of  Huma  Nature, Viking,  1971, s.47.  
[*3] Cyt. w:  A.J.Sutich,  The Emergency  of  the Transpersonal  Orientation:  Personal  Account, 
"Journal  of Transpersonal  Psychology,  1976, t.8, s.6.  
[*4] A.J.Sutich,  The  Founding  of Humanistic  and Transpersonal  Psychology:  A Personal 
Account,  rozprawa  przedstawiona  w Instytucie  Psychologii  Humanistycznej,  kwiecien  1976, 
s.22.  
[*5] Tamze,  s.21.  
[*6] Tamze,  s.29.  
[*7] Tamze,  s.35.  
[*8] Tamze,  s.45.  
[*9] Tamze,  s.59-60.  
[*10] Tamze,  s.114.  
[*11] Tamze,  s.115.  
   
   
   
   
Rozdział  3.1: Początki  Ruchu  Transpersonalnego.   
 
W jednym  ze swoich  informatorow,  krazacych  po Instytucie  Esalen  w maju  1965 r., Michael 
Murphy  postawil  pytanie,  ktore stalo  sie  centralna  kwestia  dla  calego  transpersonalnego 
stanowiska:  "Czym  jest  fundamentalny  proces rozwoju,  ktory  przenosi  ludzki  organizm  poza 
jego  obecna sytuacje,  w jeszcze  nie  zrealizowany  potencjal  jego szczegolnej  przyszlosci?12" 
Pozniejsze  programy  w Esalen  rokowaly  nadzieje  podjecia  tej donioslej  kwestii.  W styczniu 
1966 r. odbylo  sie  seminarium  teologii  humanistycznej,  w ktorym  uczestniczylo  wielu 
teologow  jezuickich  oraz  czolowi  humanisci,  jak James  Fadiman,  Willis  Harman,  Miles  Vich 

background image

i - oczywiscie  - Anthony  Sutich.  Jeden  z wykladowcow  zapytal  obecnych  jezuitow,  czy  mieli 
kiedykolwiek  jakies  duchowe  doswiadczenie  i  cz Kosciol  zacheca  do osiagniecia  takiego 
doswiadczenia.  Na obydwa  pytania  odpowiedzieli:  “Nie”.  Sutich  przyznal  pozniej,  ze  byl 
bardzo  zaskoczony  tymi  odpowiedziami[*13].   
Niedlugo  po tym  seminarium  Sutich  uczestniczyl  w dwoch nastepnych  spotkaniach  w Big 
Sur, ktore uwypuklily  ograniczenia  psychologii  humanistycznej.  Zaczal  odnosic  wrazenie,  ze 
pierwotna  idea  samorealizacji  nie  jest juz  wystarczajaco  wszechstronna.  Swoje poglady 
wyrazil  w liscie  do Maslowa  w sierpniu  1966 r., zauwazajac,  ze terapeucie  humanistycznemu 
trudno  jest uniknac  problemu  “ostatecznych  celow”  i  mistycznych  doswiadczen.  Dlatego  tez 
terapeuta  ten powinien  byc rowniez  w stanie  pomoc  swojemu  klientowi  w rozwinieciu 
umiejetnosci  i technik  odpowiedznich  do obudzenia  tych  zdolnosci.  "Esalen  i  inne  miejsca 
oraz  przedsiewziecia  - dodal  z nadzieja  - moga  stac sie  przynajmniej  amerykanskim 
odpowiednikiem  klasztorow  zen.  Program  dla  rezydentow,  ktory  wlasnie  sie  rozpoczal  w 
Esalen,  moze  byc bardziej  konkretnym  przykladem  tego, co ostatecznie  moze  rozwinac  sie  w 
calym  kraju"  [*14].  
Sutich  coraz  bardziej  sklanial  sie  do polaczenia  mistycyzmu  i  psychologii  humanistycznej. 
Zaproponowal  nawet  nowy  termin  - “humanistycyzm”,  ale  Maslow  zauwazyl,  ze znany 
brytyjski  biolog  Julian  Huxley  stosuje  juz  analogiczne  wyrazenie  - “transhumanistyczny”, 
majac  to samo na  mysli.  W styczniu  1967 r. Sutich  zasugerowal  Maslowowi  wydanie 
kolejnego  czasopisma:  "Journal  of Transhumanism"  lub  “transhumanistic  Psychology”. 
Napisal  rowniez  do Huxleya,  proszac  go o szczegolowa  definicje  tego  nowego  terminu.   
Tymczasem  14 pazdziernika  1967 r. w przemowieniu  wygloszonym  w kosciele  unitarianskim 
w San Francisco,  zatytulowanym  "Glebsze  bogactwa  ludzkiej  natury"  Maslow  po raz 
pierwszy  wspomnial  o tym,  co nazwal  nowa  "czwarta  sila"  - szkole  psychologii  poswieconej 
przeksztalceniu  ludzkiego  zycia.  Rozmilowany  w okreslaniu  szczegolnych  celow,  Sutich 
zaproponowal  Maslowowi  pelniejsza  definicje  nowej  szkoly:   
Psychologia  transhumanistyczna  (lub  "czwarta  sila")  jest nazwa  nadana  sile  powstajacej  na 
polu  psychologii  przez  grupe  psychologow  i fachowcow  z innych  dziedzin,  ktorzy 
zainteresowani  sa tymi  najwyzszymi  ludzkimi  zdolnosciami  i  mozliwosciami  oraz ich 
realizacja,  jakie  nie  znalazly  stalego  miejsca  ani  w “pierwszej  sile”  (teoria  klasyczna),  ani  w 
“drugiej  sile”  (teoria  pozytywistyczna  lub  behawiorystyczna),  ani  w “trzeciej  sile” 
(psychologia  humanistyczna,  zajmujaca  sie takimi  koncepcjami,  jak:  kreatywnosc,  milosc, 
rozwoj,  zaspokojenie  podstawowych  potrzeb,  zdrowie  psychiczne,  samorealizacja  itd.). 
Powstajaca  “czwarta  sila”  szczegolnie  zainteresowana  jest studiowaniem,  zrozumieniem  i 
odpowiedzialna  realizacja  takich  stanow,  jak:  bycie,  stawanie  sie,  samorealizacja,  wyrazanie  i 
spelnianie  metapotrzeb  (indywidualnych  i  “powszechnych"),  wartosci  ostateczne, 
przekraczanie  "ja”,  swiadomosc  jednoczaca,  doswiadczenie  szczytowe,  ekstaza, 
doswiadczenie  mistyczne,  groza,  zdumienie,  ostateczne  znaczenie,  przeksztalcenie  jazni, 
duch,  przeksztalcenie  powszechne,  jednosc,  swiadomosc  kosmiczna,  najwyzsza  wrazliwosc 
sensoryczna,  kosmiczna  gra, indywidualne  i  powszechne  wspoldzialanie,  optymalne  i 
maksymalne  interpersonalne  spotkanie,  realizacja  i  wyrazanie  transpersonalnego  potencjalu 
oraz  pokrewne  koncepcje,  doswiadczenia  i aktywnosci.  [*15]  
I, jako zartobliwe  uzupelnienie  tej obszernej  definicji  (ktora bez watpienia  uznac  trzeba  za 
jeden  z najwczesniejszych  opisow  tego,  co pozniej  mialo  stac sie  New Age),  dodal:  "Co 
powiesz  na  mila  przejazdzke  >astrorowerem<  lub  - byc moze  jeszcze  lepiej  - >rowerem 
wewnetrznej  przestrzeni<  ?"   
W tym  czasie  Sutich  i Maslow  nadal  korespondowali.  W listopadzie  1967 r. Maslow  pisal  - 
sugerujac,  ze  najjlepszym  okresleniem  moze  byc “transpersonalny”  :  "Im  wiecej  o tym  mysle, 
tym  bardziej  to slowo  mowi  mi  to, co my  wszyscy  probujemy  powiedziec,  tzn.  wyjscie  poza 

background image

indywidualnosc,  poza  rozwoj  indywidualnej  osoby w cos, co obejmuje  wiecej  niz 
indywidualna  osoba lub  co jest od niej  wieksze"  [*16].   
Po raz pierwszy  termin  “transpersonalny”  uzyl  czechoslowacki  psychiatra  dr Stanislaw  Grof  - 
ktory  pozniej  zostal  stalym  rezydentem  Instytutu  Esalen  - podczas wykladu  w Berkeley  jakies 
dwa miesiace  wczesniej.  Okreslenie  to uzywane  jest  do dzisiaj.  Zgodzono  sie  powszechnie,  ze 
jest to najlepszy  termin  na nazwanie  psychologii  zajmujacej  sie glownie  “rozwojem 
ludzkosci”.  Przeczuwano,  ze zaczyna  rozwijac  sie cos naprawde  ekscytujacego  - nowa  nauka, 
majaca  studiowac  rzeczywiste  glebie  ludzkiej  natury  i  rokujaca  nadzieje  na cudowna  synteze 
wiedzy  dotyczacej  interpersonalnych  zwiazkow,  samorealizacji  i transcendentalnego 
potencjalu.   
Jak sie  okazalo,  nastepna  dekada rzeczywiscie  przyniosla  pelen  rozkwi  Ruchu  Ludzkiego 
Potencjalu,  zbiegajacego  sie  szczegolnie  z wzrastajacym  wplywem  Instytutu  Esalen  i  szybkim 
rozwojem  osrodkow osobistego  rozwoju  w calych  Stanach  Zjednoczonych.  Nie bylo  co do 
tego  zadnych  watpliwosci  - nadchodzila  nowa  era.  
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*12] A.J.Sutich,  The  Founding  of Humanistic  and Transpersonal  Psychology:  A Personal 
Account,  rozprawa  przedstawiona  w Instytucie  Psychologii  Humanistycznej,  kwiecień  1976, 
s.148..  
[*13] Tamze,  s.150.  
[*14] Tamze,  s.155.  
[*15] Tamze,  s.167.  
[*16] Tamze,  s.172.  
   
   
   
   
Rozdzial  4: Esalen,  Gestalt  i  spotkanie.   
 
Na polnoc  od San Seimeon  kalifornijska  linia  brzegowa  staje sie  coraz  bardziej  skalista  i 
stroma.  Szosa nr 1 szybko  zamienia  sie  w waska, kreta, boczna  droge  ze scianami  skalnymi 
opadajacymi  w lewo  i  majestatycznymi  gorami  Santa Lucia  wznoszacymi  sie  po prawej 
stronie.  Dziko  rosnace  kwiaty  i  porosty  tworza  kolorowe  palmy,  ale znaczna  czesc  terenu  jest 
wyboista  i surowa.  Jednak  widac  tez  kepki wspanialej  zieleni  - krolewskie  cyprysy,  rosnace 
na niedostepnych  krawedziach,  ponad  ostrymi  skalistymi  szczytami  sterczacymi  z huczacego 
morza.   
Czlowiek  tylko  z pozoru  opanowal  Big  Sur. Budowa  szosy  nr  1 zostala  zakonczona  dopiero  w 
1937 r., ale  nawet  obecnie  czesto  jest ona blokowana  przez  spadajace kamienie  albo  okryta 
gesta  mgla  naplywajaca  znad  oceanu.  Ta droga  narzuca  kierowcom  swoja wlasna  predkosc. 
Ci, ktorzy  sie  tu zapuszcza  i  nie  pedza, lecz  jada powoli  i  pokornie,  zdawaloby  sie  nie 
konczacymi  sie  serpentynami,  stale  swiadomi  niepewnej  rownowagi  miedzy  swym  zyciem  a 
sciana  skalna  i oceanem.  Hiszpanie  nazwali  ten  rejon od rzeki  El  Rio  Grande  de Sur. 
Postrzepiona,  wijaca  sie  linia  brzegowa  ciagnie  sie  przez  okolo 80 km,  siegajac  na polnocy 
niemal  do Carmel  i Monterey.  Szmo  miasto  Big  Sur jest nadal  mala  osada, slynaca  glownie  ze 
swojej  Nepenthe  Inn  - wegetarianskiej  restauracji,  z frapujacymi  drewnianymi  rzezbami  i 

background image

wspanialym  poludniowym  widokiem.  Wiele  lat  spedzil  niedaleko  stad w samotnosci 
kontrowersyjny  powiesciopisarz  Henry  Miller.   
Instytut  Esalen  ulokowany  jest miedzy  Big  Sur i  czarujaca  wioska  o nazwie  Lucia.  Czlowiek 
natyka  sie na  niego  nagle,  bo tez budynek  usytuowany  zostal  doslownie  na krawedzi  skalnej. 
Jako miejsce  o niezwyklym  naturalnym  pieknie  stanowi  obecnie  czesc  lokalnego  krajobrazu  i 
jest silnie  zwiazany  z powstaniem  nowej  swiadomosci.  Instytut  Esalen  nazywany  byl  po 
prostu  Slate`s  Hot Springs.  Henry  Murphy,  lekarz  z Salinas,  nabyl  ten  teren  w 1910 r. i 
postawil  budynek  zwany  obecnie  Wielkim  Domem,  ktory wowczas  sluzyl  jako domek 
letniskowy.  Pod koniec  lat  piecdziesiatych  majatek  popadl  w riune.  Slate`s  Hot Springs 
odwiedzali  glownie  Henry  Miller  i jego  przyjaciele  z kregu  cyganerii  artystycznej.  Stary  dr 
Murphy  juz  dawno  nie  zyl.  O Wielki  Dom  troszczyl  sie  mlody  pisarz  Hunter  Thompson,  i nic 
wielkiego  sie  tu nie  dzialo,  z wyjatkiem  okazyjnych  burd miedzy  okolicznymi  mieszkancami.   
Wszystko  uleglo  zmianie,  gdy  w 1962 r. syn  dra Murphy`ego,  Michael,  i entuzjasta 
buddyzmu  zen  Richard  Price  przyjechali  rzucic  okiem  na posiadlosc.  Zrodzila  sie w ich 
umyslach  idea,  ktora miala  pociagnac  za  soba dalekosiezne  konsekwencje  - Big  Sur Hot 
Springs,  bo tak brzmiala  nowa  nazwa  osrodka, moze  byc  miejscem  spotkania  reprezentantow 
roznych  duchowych  tradycji  i  badaczy  swiadomosci.  Filozofowie,  pisarze  i  mistycy  moga 
przebywac  tutaj,  by przekazywac  swa wiedze  i dzielic  sie swym  doswiadczeniem.  To miejsce 
moze  stac sie naprawde  bardzo szczegolne.   
Z tej wizji  zrodzil  sie  duch  Esalen,  choc przez  trzy  kolejne  lata  Springs  bedzie  dalej  nazywane 
swym  starym  imieniem.  Loza,  miejsce  zebran  polozone  na  wzgorzu,  ponad Wielkim  Domem, 
stala  sie  osrodkiem,  w ktorym  odbywaly  sie seminaria.  Tu przybywali  pierwszi  goscie 
zwiazani  z instytutem,  wsrod ktorych  byli:  Alan  Watts, Aldous  Huxley,  Ken Kesey, Joan 
Baez,  J.B.Rhine,  Carlos  Castenada,  Linus  Pauling,  Paul  Tillich  i  - jak juz  wspomnielismy  - 
Abraham  Maslow.  Pod koniec  lat  szescdziesiatych  Esalen  poszerzyl  krag slawnych  gosci,  do 
ktorych  teraz  dolaczyli:  hinduski  muzyk  Ali  Akbar Khan,  obronca  srodowiska  Buckminster 
Fuller  i  pionier  pracy  z cialem  Ida Rolf.  Esalen  szybko  zyskal  reputacje  idyllicznego, 
terapeutycznego  schronienia  - miejsca,  w ktorym  mozna  korzystac  z weekendowych 
seminariow  i warsztatow  oraz  odkrywac  swoja wewnetrzna  istote.  Bylo  to miejsce,  w ktorym 
mogles  kontaktowac  sie  ze swoimi  uczuciami,  budzic  swoje zmysly,  otworzyc  sie  na swojego 
partnera  i  cieszyc  sie  doswiadczeniem  wspolnej  kapieli  oraz masazu  na scianie  skalnej  ponad 
Pacyfikiem.   
Jednak nie  wszyscy  w Esalen  mieli  mistyczne  nastawienie  do zycia.  Takim  slawnym 
wyjatkiem  byl  Fritz  Perls,  znakomity  zalozyciel  terapii  Gestalt  - byc moze  najbardziej 
wplywowa  osoba we wczesnych  latach  Esalen.  Perls  zamieszkal  w dwupokojowym, 
kamiennym  domu  zbudowanym  specjalnie  dla  niego  na  terenie  posesji.  Jednakze  okazywal 
lekcewazenie  dla  “metnego”  duchowego  aspektu  ruchu  osobistego  rozwoju  i  usilowal 
przeforsowac  wlasny,  o wiele  bardziej  wyzywajacy  i czasami  brutalny,  styl  terapii.   
Choc terapia  Gestalt  byla  osobistym  dzielem  Perlsa,  sama  psychologia  Gestalt  byla  o wiele 
starsza  - ten ruch  siegal  wstecz  do rozprawy  opublikowanej  przez  Maxa Wertheimera  w 1912 
r. Niemieckie  slowo  Gestalt  odnosi  sie  do ukladu  czesci  tworzacych  calosc.  U podstaw 
psychologii  Gestalt  lezy  zasada mowiaca,  ze analiza  czesci  nie  prowadzi  do zrozumienia 
calosci.  Czesci  same  w sobie nie  maja  znaczenia.  Opierajac  sie  na pionierskiej  pracy 
Wertheimera,  a takze Wolfganga  Kohlera  i  Kurta Koffka,  Perls  zauwazyl,  ze teoria  Gestalt 
stosuje  sie  do osobowosci  i podstawowych  ludzkich  potrzeb:   
Wszystkie  organy,  zmysly,  ruchy,  mysli  podporzadkowuja  sie  powstajacej  potrzebie  i szybko 
odmawiaja  posluszenstwa  oraz zmieniaja  sposob funkcjonowania,  gdy  tylko  potrzeba  zostanie 
zaspokojona,  a one wycofuja  sie  w tlo...  Wszystkie  czesci  organizmu  utozsamiaja  sie  czasowo 
z powstajaca  konfiguracja.  [*1]  

background image

Urodzony  w Berlinie  w 1893 r., Perls  w dziecinstwie  i latach  szkolnych  zmagal  sie  z trudnymi 
warunkami  zycia,  ale mimo  to kontynuowal  nauke  az do uzyskania  doktoratu  z psychiatrii. 
Potem  przeprowadzil  sie  do Wiednia,  gdzie  spotkal  Wilhelma  Reicha.  Do Niemiec  wrocil  w 
1936 r., by wyglosic  referat  na Kongresie  Psychoanalitycznym,  w ktorym  uczestniczyl  sam 
zalozyciel  ruchu,  Zygmunt  Freud.  
Mimo  wplywu,  jaki  Freud wywarl  na jego  konceptualne  zalozenia,  Perls  w samych 
poczatkach  swej zawodowej  kariery  doszedl  do przekonania,  ze freudowskie  ograniczenie  sie 
do seksu  i pedu niszczycielskiego,  jako parze sil  napedzajacych  ludzka  egzystencje,  wymaga 
uzupelnienia.  Odrzucil  idee scislego  klasyfikowania  instynktow  i analizowania  przeszlosci 
pacjenta.  Zamiast  tego wolal  skupic  sie  na tym,  co jest tu i  teraz.  Aby  czlowiek  mogl  stac sie 
caloscia,  czyli  osiagnac  rownowage,  musi  rozpoznac  cielesne  tesknoty  i  impulsy,  zamiast  je 
maskowac.  W rzeczywistosci  zycie  jest seria  konfiguracji,  ktore pojawiaja  sie  jedna  po 
drugiej  - roznorodnych  potrzeb  wymagajacych  zaspokojenia.  Perls  opracowal  terapie  Gestalt, 
aby umozliwic  ludziom  rozpoznanie  swych  projekcji  i  masek  jako realnych  uczuc,  dzieki 
czemu  mogliby  zrealizowac  siebie.   
Po zerwaniu  z ruchem  psychoanalitycznym,  Fritz  Perls  wyemigro wal  w 1946 r. do Stanow 
Zjednoczonych  i w 1952 r. zalozyl  w Nowym  Jorku  Instytut  Terapii  Gestalt.  W 1959 r. 
przeniosl  sie do Kalifornii.  Jego przyjaciel,  psycholog  Wilson  Van  Dusen,  wyjasnia,  jak 
rewolucyjne  byly  wowczas  poglady  Perlsa:   
Nasze podejscie  do analizy  i terapii  bylo  retrospektywne,  silnie  retrospektywne.  Nie 
wyobrazalismy  sobie,  ze mozna  zrozumiec  pacjenta  bez  dokladnego  poznania  jego  historii. 
To, ze mozna  wejsc do pokoju  i bardzo  precyzyjnie  opisac  zachowanie  ludzi,  ukazalo  nam 
zupelnie  nowy  wymiar.  Wlasnie  z tego  powodu uznalem,  ze Fritz  jest wielki.  Jego 
niezrownana  umiejetnosc  obserwacji...[*2]   
Na Perlsa  silnie  wplynela  idea  Reicha,  ze cialo  odzwierciedla  wewnetrzne  procesy 
psychologiczne.  Dana osoba tu i  teraz  ukazuje  wszystko  poprzez  swoj sposob bycia  i 
zachowania,  nie  ma  potrzeby  przeprowadzania  analizy.  "Nic  nigdy  nie  jest naprawde 
zepchniete  - stwierdzil  kiedys  Perls.  - Wszystkie  istotne  gestalty  ujawniaja  sie,  sa na 
powierzchni,  sa tak oczywiste  jak to, ze krol  jest nagi..."[*3]   
Jako terapeuta  Perls  czesto  byl  niezwykle  szorstki  i  bezposredni,  przedzierajac  sie  przez 
subtelnosci  spolecznych  interakcji  do osoby kryjacej  sie  za wyobrazeniem.  W Esalen 
demonstrowal  terapie  Gestalt  w obecnosci  ponad stu  osob. Siedzac  na podium,  zapraszal 
sluchaczy  do wspoluczestniczenia  z nim  w odgrywaniu  rol.  Za soba ustawial  dwa krzesla.  Na 
jednym  z nich,  zwanym  “goracym  miejscem”,  siadal  uczestnik  i  angazowal  sie  w rozmowe  z 
Perlsem.  Drugie  krzeslo  mialo  pomagac  tej osobie  w zmienianiu  i odgrywaniu  roznych  rol 
poprzez  podjecie  procesu  autoanalizy.  Podczas  tych  sesji  ochotnicy  czesto  odslaniali  swa 
slabosc  i  ograniczenia,  ale  - ostatecznie  - byla  to wazna  nauka.   
Perls  bardzo  wystrzegal  sie  “wesolego  pokolenia”,  ktore przybywalo  do Esalen  tylko  po 
oswiecenie.  Jego dialogi  z tymi  ludzmi  byly  zawsze  brutalnie  szczere.  Dla  jednych  byly  to 
chwile  objawienia  i grozy,  dla innych  doswiadczenie  wstrzasajace  do glebi.  Wydawca  prac 
Fritza  Perlsa,  Arthur  Ceppos, wspomina:   
Sadze, ze najwiekszym  wkladem  Perlsa  byla  zgroza,  jaka go ogarniala,  gdy  widzial,  jak ludzie 
sami  siebie  osmieszaja;  kiedy  czlowiek  uswiadomi  sobie,  jaki  jest smieszny,  moze  odslonic 
tozsamosc,  ktora nie  jest juz  smieszna,  lecz  wzglednie  wolna.  Oto cala  tajemnica,  kryjaca  sie 
za goracym  miejscem  Fritza.  Pokazywal  ludziom,  jakich  blaznow  robia  sami  z siebie...[*4]   
Zasadniczo  Perls  wierzyl,  jak egzystencjalisci,  ze kazdy  czlowiek  zyje  we wlasnym 
wszechswiecie  i  musi  wziac  odpowiedzialnosc  za swoje zachowanie  i rozwoj.  Slawna 
“modlitwa  terapii  Gestalt”,  ktora w tamtym  czasie  czesto  byla  oglaszana  na plakatach,  brzmi 
nastepujaco:   
Ja robie  swoje,  a ty swoje.  

background image

Nie jestem  na tym  swiecie  po to, by spelniac  twoje oczekiwania,   
A ty nie  jestes na tym  swiecie,  by spelniac  moje.   
Ty  to ty,  a ja to ja,  
I jesli  przypadkiem  natrafimy  na siebie  to wspaniale.   
Jesli  nie,  to nic  nie  mozna  na to poradzic.[*5]   
Dla  Perlsa  czynnikami  decydujacymi  w terapii  Gestalt  byly  samoswiadomosc  i szczerosc: 
punktem  decydujacym  byla  swiadomosc  tego,  co doswiadczasz,  jak doswiadczasz  swojej 
egzystencji  teraz.  Perls  naklanial  ludzi  do zwracania  szczegolnej  uwagi  na  sposoby, w jakie 
sabotuja  wlasne  proby utrzymania  nieprzerwanej  swiadomosci,  gdyz  wlasnie  w ten  sposob 
nawykowo  uniemozliwiali  sobie  nawiazanie  pelnego  kontaktu  ze swiatem  i  wlasnym 
doswiadczeniem.   
Bezposrednie  wzajemne  oddzialywanie  poprzez  dialog  i samopoznanie  Perls  poszerzal  praca 
ze snami,  do ktorej  przywiazywal  duza  wage.  Stad plyna  poslania,  pomocne  dla zrozumienia 
nie  spelnionych  sytuacji,  ktore ludzie  wloka  za soba. W Gestalt  Therapy  Verbatim  pisal:   
W terapii  Gestalt  nie  interpretujemy  snow.  Robimy  z nimi  cos bardziej  interesujacego. 
Zamiast  analizowac  i jeszcze  bardziej  dzielic  sen,  chcemy  go ponownie  ozywic.  Sposobem  na 
to jest  przezycie  go tak, jakby dzial  sie  teraz.  Zamiast  opowiadac  sen, jakby  byl  historia  z 
przeszlosci,  odegraj  go teraz  tak, zeby  stal  sie  czescia  ciebie,  tak, zebys  byl  naprawde 
zaangazowany.[*6]   
Perls  proponowal,  zeby  zapisywac  tresc  snow ze  wszystkimi  mozliwymi  szczegolami.  Moze 
wowczas  dojsc do dialogu  albo  spotkania  miedzy  jego roznymi  czesciami  lub  postaciami. 
Kontynuowanie  tego  procesu  moze  doprowadzic  do pelniejszej  integracji.  Perls  opisal  sen 
jako w istocie  "wspaniala  okazje  do znalezienia  dziur  w osobowosci...,  jesli  rozumiesz,  jak 
wazna  jest kazda chwila,  w ktorej identyfikujesz  sie z  jakas czastka  snu,  kazda chwila,  w 
ktorej zmieniasz  jakies  to na ja, wowczas  wzrasta  twoja  witalnosc  i  twoj potencjal".   
Chociaz  Perls  dzialal  obok innych  znakomitych  postaci,  jak:  Bernard  Gunther,  ktory  uczyl 
masazu  i budzenia  zmyslow,  Gia-fu-Feng,  ktory  instruowal  w Tai  Chi,  i Georg  Leonard,  ktory 
prowadzil  seminaria  o zagadnieniach  wspolnych  roznym  rasom,  przez  kilka  lat  pozostal 
“glowna  atrakcja”  Esalen.  Jednak pod koniec  lat  szescdziesiatych  pojawil  sie powazny  rywal, 
ktory  zaczal  zwracac  na siebie  coraz powszechniejsza  uwage  - byl  nim  William  Schutz.   
Schutz  zajmowal  sie  psychologia  spoleczna.  Tytul  doktora uzyskal  na Uniwersytecie 
Kalifornijskim  w Los Angeles  w 1951 r. Pozniej  pracowal  na uniwersytec ie  w Chicago,  a 
nastepnie  nauczal  w Harvardzie  i Berkeley.  Podobnie  jak Perls,  mowil  o wyzwalaniu  ludzi  z 
uwarunkowan  spolecznych  i falszywych  wyobrazen  o sobie.  Jednak,  jesli  Perls  polegal 
glownie  na wnikliwej  osobistej  obserwacji  i bezposrednim  dialogu  z klientem,  Schutz 
stosowal  metode  zwana  “otwartym  spotkaniem”  i  rozwijal  ja na podstawie  podejscia  juz 
stworzonego  przez  Carla  Rogersa  i innych  amerykanskich  socjologow.   
Koncepcja wspolczesnej  terapii  spotkaniowej  wywodzi  sie  glownie  z programu  treningu 
stworzonego  w Connecticuit  w 1946 r. dla  przywodcow  roznych  spolecznosci.  Cecha tego 
programu  bylo  regularne  sprzezenie  zwrotne  miedzy  instruktorem  a uczestnikami.  Chodzilo  o 
to, by poprzez  takie  sprzezenie  doswiadczenie  wszystkich  uczestnikow  nabralo  wiekszej 
intensywnosci.  W 1947 r. instruktorzy  grup  z Connecticuit  pomogli  zalozyc  National  Training 
Laboratories,  ktore mialy  wspomoc  rzad i  przemysl  przy  ocenianiu  skutecznosci  personelu. 
Zasadniczo  NTL utworzyly  system,  ktory  dzieki  temu,  co nazwano  grupami  treningowymi 
lub  grupami  T, zapewnial  bezposrednie  osobiste  sprzezenie  zwrotne.  Gdy  Schutz  przybyl  w 
1967 r. do Esalen,  byl  juz  gruntownie  obeznany  z terapia  grupowa  i grupami  T.   
W grupie  spotkaniowej  na ogol  jest od dziesieciu  do pietnastu  uczestnikow,  ktorzy  siedza  w 
kregu  na  podlodze.  Czesto  nikt  konkretnie  nie  pelni  funkcji  prowadzacego.  Takie  spotkanie 
moze  trwac kilka  godzin  lub  ciagnac  sie  dniami,  a nawet  tygodniami.  Ludzie  uczestniczacy  w 
grupie  spotkaniowej  probuja  odczuc  i  “dotrzec”  do siebie  nawzajem  w autentyczny  sposob i 

background image

doswiadczyc  prawdziwych  wewnetrznych  uczuc.  Taka terapia  zalezy  oczywiscie  od 
rozwiniecia  szczerych  zwiazkow  z innymi  uczestnikami  i wyrazenia  tych  uczuc  werbalnie  lub 
fizycznie.   
W podejsciu  przyjetym  przez  Carla  Rogersa  czlonkowie  grupy  spotkaniowej  poczatkowo 
wspoldzialaja  w luzny  sposob, czekajac  na informacje  o tym,  czego  maja  oczekiwac  i jak 
dzialac.  Gdy  grupa  zaczyna  sobie  zdawac  sprawe, ze sama  musi  okreslic  swoj kierunek, 
czesto  pojawia  sie poczucie  frustracji.  Zwykle  jednak,  o ile  grupa  przeszla  przez  te faze  i  nie 
rozpadla  sie,  zaczynaja  przedzierac  sie  tresci  pelne  osobistego  znaczenia  i  pojawia  sie uczucie 
zaufania.  Gdy  na powierzchnie  wznosza  sie  delikatne  i wazne  wspomnienia,  czlonkowie 
grupy  zaczynaja  reagowac,  probujac  pomoc innym  czlonkom  grupy,  ktorzy  maja  glebokie 
wewnetrzne  problemy.   
Wlasnie  tego  rodzaju  orientacje  Schutz  wniosl  do Esalen.  Jako zwolennik  idei  Rogersa, 
podczas  terapii  grupowej  dazyl  szczegolnie  do tego,  by czlowiek  czul  sie  dobrze  ze samym 
soba. Faktycznie,  wkrotce po przybyciu  do Esalen  Schutz  opublikowal  bardzo  poczytna 
ksiazke,  zatytulowana:  Joy:  Expanding  Human  Awareness.  Wyjasnial  w niej,  ze osiaganie 
radosci  stanowi  sama  istote  jego podejscia:   
Radosc jest uczuciem,  ktore powstaje ze  zrealizowania  wlasnego  potencjalu.  Realizacja  daje 
czlowiekowi  poczucie,  ze potrafi  uporac sie  ze swoim  otoczeniem;  poczucie  zaufania  do 
siebie  jako waznej,  kompetentnej  , sympatycznej  osoby,  ktora daje sobie  rade z powstajacymi 
sytuacjami,  zdolnej  do pelnego  wykorzystania  wlasnych  zdolnosci  i  swobodnego  wyrazania 
swoich  uczuc.[*7]   
Perls  poczatkowo  z zadowoleniem  przyjal  obecnosc  Schutza  w Esalen.  Schutz  sprawial 
wrazenie  solidnie  akademicko  wyksztalconego  i nie  byl  rozmarzonym  mistykiem,  jak wielu 
innych  gosci  instytutu.  Byc  moze  Perls  liczyl,  ze  Schutz  z czasem  przestawi  sie  na terapie 
Gestalt.  Ale  szybko  stalo  sie  jasne,  ze jest on zdecydowany  pozostac  soba i pozyskac  wlasna 
reputacje.  Jego ksiazka  nadala  znaczny  rozglos  Esalen,  a gdy  w 1967 r. magazyn  “Time ” 
opublikowal  przychylny  artykul  o instytucie,  jak na ironie  nie  bylo  w nim  zadnej  wzmianki 
ani  o Perlsie,  ani  o terapii  Gestalt.  Nic dziwnego,  ze  troche to przytarlo  nosa Perlsowi.  Nieco 
rozgoryczony  terapeuta  Gestalt  zaczal  teraz  okreslac  swoje  sesje otwartego  spotkania  jako 
pozbawiona  znaczenia  rozrywke  - byc moze  dobra zabawe,  ale  niewarta  powaznego 
traktowania.  Zaczelo  narastac  poczucie  urazy.   
Jednak Schutz,  mimo  krytyki  plynacej  nie  tylko  z ust  Fritza  Perlsa,  nadal  prowadzil  w Esalen 
swoje seminaria,  ktore cieszyly  sie  coraz wiekszym  wzieciem.  Niektorzy  bardziej  tradycyjnie 
nastawienie  psychoterapeuci  z innych  czesci  kraju  uwazali,  ze niemadrze  jest zachecac  do 
uczestniczenia  w tego typu  sesjach  spotkaniowych,  poniewaz  nie  mozna  ich  niczym 
uzupelnic:  prowadzacy  terapeuta  nie  jest w stanie  przyjac  odpowiedzialnosci  za  to, co moze 
zdarzyc  sie  z ich  uczestnikami  pozniej.  Schutz  odpowiedzial  na to:  "Mozesz  robic  wszystko, 
za co jestes  gotowy  wziac  odpowiedzialnosc,  a obejmuje  to rowniez  klientow,  ktorzy  chca 
uczestniczyc  w terapii  spotkaniowej".  Otwarte  spotkanie  niesie  ze  soba oczywiscie  element 
ryzyka,  poniewaz  zawsze  istnieje  mozliwosc,  ze ujawnia  sie bolesne  albo  szkodliwe  tresci. 
Schutz  jednak wskazal  rowniez  na fakt,  ze  Esalen  jest zasadniczo  przeznaczone  dla ludzi 
zdrowych.  Jego glownym  celem  jest pomaganie  juz  wzglednie  zrownowazonym  jednostkom 
w ich  procesie  samorealizacji,  nie  zas  zapewnianie  opieki  ludziom  umyslowo  chorym.  W 
ostatecznym  rozrachunku,  twierdzil  Schutz,  kazdy,  kto przybywa  do Esalen,  musi  wziac 
odpowiedzialnosc  za to, czego  tam  doswiadcza.  Kazdy  sam  musi  odpowiedziec  na wyzwanie, 
jakim  jest  przeksztalcanie  siebie.   
W drugiej  polowie  lat  szescdziesiatych  gwaltownie  wzroslo  zroznicowanie  seminariow 
organizowanych  w Esalen  - od 20 alternatywnych  programow  w roku  1965 ro okolo  120 w 
1968. Jednak to ekscytujace  poszerzenie  aktywnosci  nie  obylo  sie  bez bez ofiar,  a czesc 
problemow  stworzyly  przypadkowe  eksperymenty  z narkotykami  powodujacymi  odmienne 

background image

stany  swiadomosci.  We wczesnych  latach  Esalen  nastawienie  do srodkow psychodelicznych 
bylo  wzglednie  otwarte  - w 1962 r. Alan  Watts w publikacji  The Joyous  Cosmology  opisal 
swoje estetyczne  i mistyczne  doswiadczenia  z psylocybina  i  LSD, a Aldous  Huxley,  ktory  - 
podobnie  jak Watts - byl  gosciem  Big  Sur we wczesnym  okresie,  opisal  w Drzwiach  percepcji 
swoje zdumiewajace  przezycia  po meskalinie.  Z poczatkiem  lat  szescdziesiatych  Michael 
Murphy  sam eksperymentowal  z pejotlem  w Wielkim  Domu  w Esalen.  Mniej  wiecej  w tym 
czasie  Carlos  Castenada  objasnial  szamanski  sposob stosowania  srodkow psychodelicznych 
podczas  slynnej  wizyty  w Esalen.  Jednakze  w Esalen  nie  popierano  psychodelicznych 
doswiadczen  per se. Od czasu  do czasu  odbywaly  sie  seminaria  dotyczace  zwiazku  miedzy 
narkotykami  a mistycznymi  i religijnymi  doswiadczeniami,  ale  byly  one pomyslane  jako 
seminaria  teoretyczne,  a nie  jako warsztaty.  Wkrotce w informatorze  Esalen  trzeba  bylo 
zamiescic  notatke,  ze podczas  tych  sesji  nie  beda stosowane  zadne  narkotyki.   
Mimo  to pierwszy  zgon  w Esalen  laczyl  sie  z narkotykami.  Lois  Delattre  byla  uczestniczka 
pierwszego  stacjonarnego  programu  w Esalen,  a potem  rozpoczela  prace w biurze  Esalen  w 
San Francisco.  Jak wielu  innych  ludzi  zaangazowanych  w tamtym  czasie  w ruch  osobistego 
rozwoju,  eksperymentowala  z  LSD,  ale chciala  rowniez  poznac  skutki  tzw.  narkotyku  milosci, 
MDA - amfetaminy  uzyskiwanej  z oleju  sasafrasowego,  ktory zwieksza  swiadomosc 
sensoryczna  i  rzekomo  przynosi  stany  emocjonalnej  otwartosci.  Delattre  udalo  sie zdobyc 
troche  MDA i  zazyla  ja z trzema  innymi  przyjaciolkami.  Jednak  szybko  stala  sie  bardzo 
introspektywna  i poszla  polozyc  sie  do lozka.  Przez  chwile  zdawalo  sie,  ze oddycha  gleboko, 
jakby  w transie,  ale kiedy  jej kolezanki  wrocily  pozniej,  znalazly  ja martwa.   
Smierc  Delattre  wywolala  w Esalen  panike.  Chociaz  tego  wypadku  nie  mozna  bylo  wiazac 
bezposrednio  z programem  instytutu,  jednak  ujawnil  on to, czego  nikt  dotad nie  wzial 
powaznie  pod rozwage  - ze poszukiwanie  nowych  sfer  swiadomosci  moze  prowadzic  do 
zguby.   
Nastepne  zgony  w Esalen  nie  wiazaly  sie  z narkotykami,  ale  rowniez  silnie  podzialaly  na cala 
spolecznosc.  Marcia  Price  uczestniczyla  w warsztatach  terapii  Gestalt,  prowadzonych  przez 
Fritza  Perlsa  i  byla  zatrudniona  w biurze  Esalen.  Byla  rowniez  seksualnie  zwiazana  z Perlsem, 
ktory  zdobyl  sobie  zasluzona  reputacje  kobieciarza.  Wiadomosc,  ze Marcia  Price  zastrzelila 
sie.  zmrozila  czlonkow  programu  stacjonarnego  w Esalen  i  wywarla  gleboko  otrzezwiajacy 
wplyw  na wszystkich,  ktorzy  ja znali.  Pozniej  wyszlo  na jaw, ze kiedy  w czasie  sesji  terapii 
Gestalt  grozila  samobojstwem,  Fritz  Perls  ja wysmial.   
Potem,  na domiar  zlego,  z poczatkiem  1969 r. mloda  kobieta,  Judith  Gold,  utopila  sie  w 
zrodlach  Esalen.  Gold  rowniez  doswiadczyla  traumatycznego  spotkania  z Perlsem;  ona takze 
grozila  samobojstwem,  gdy  siedziala  na jego “goracym  miejscu”  i  w odpowiedzi  zostala  przez 
niego  bezlitosnie  wysmiana.   
Po tych  zgonach  sam  Perls  nie  byl  szczegolnie  wspolczujacy  ani  pojednawczy.  Twierdzil,  ze 
ludzi,  ktorzy  sa potencjalnymi  samobojcami,  powinno  sie  traktowac  jak kazdego  innego.  Jesli 
grozisz,  ze sie  zabijesz,  Perls  by ci powiedzial,  nie  namyslaj  sie,  zrob to. Jednak po tych 
nieszczesliwych  wypadkach  atmosfera  w Esalen  zmienila  sie  radykalnie,  a zwiazek  Perlsa  z 
Michaelem  Murphym  zaczal  sie  psuc. Perlsa  z kolei  coraz  bardziej  niepokoila  eskalacja 
przemocy  na ulicach  kalifornijskich  miast.  Uwazal  rowniez,  ze polityczny  wplyw  Ronalda 
Reagana  jako gubernatora  Kalifornii  i  powrot na scene  polityczna  Georgea  Wallece`a  i 
Richarda  Nixona  zwiastuja  wzrost  prawicowych  tendencji  w Stanach  Zjednoczonych,  co 
przypominalo  mu  zdarzenia  z hitlerowskich  Niemiec.  Pod wplywem  tych  przewidywan  i 
wypowiedzi  kolegow  posadzajacych  go o paranoje,  w 1969 r. Perls  postanowil  opuscic  Esalen 
i przeniosl  sie  do Kanady,  gdzie  mial  wielu  uczniow.  Przy  Lake Cowichan  na wyspie 
Vancouver  nabyl  motel,  ktory  nazwal  Gestalt  Institute  of  British  Columbia.  Nie doczekal 
jednak  jego rozkwitu,  gdyz  zmarl  w szesc  miesiecy  pozniej,  w marcu  1970 roku.   

background image

Dramatyczne  lata  pobytu  Fritza  Perlsa  w Esalen  byly  niewatpliwie  wielka  lekcja  dla Ruchu 
Ludzkiego  Potencjalu  i wyraznie  pokazaly,  ze gwaltowne  obnazenie  osobistych 
mechanizmow  obronnych  moze  w niektorych  przypadkach  miec  tragiczne  konsekwencje. 
Ponadto bardziej  optymistyczny  styl  terapii  spotkaniowej  Williama  Schutza  wydawal  sie 
lepiej  pasowac do atmosfery  Esalen  i  w istocie  przezyl  metode  Fritza  Perlsa  o kilka  lat. 
Schutz  prowadzil  w instytucie  sesje  otwartego  spotkania  az do 1973 r., kiedy  to postanowil 
przeniesc  sie  na polnoc,  do San Francisco.   
Dzisiaj  Esalen  oferuje  bardzo  bogaty  program  warsztatow.  Ludzie  przybywaja  tu, by uczyc 
sie  technik  Tai  Chi,  masazu,  zen,  hipnozy,  tanca,  szamanizmu,  taoizmu,  “tworczej 
seksualnosci”  i rozwijania  swiadomosci  ciala  metoda  Feldenkraisa  albo by posluchac 
wykladow  o nowej  fizyce,  gnozie,  Findhorn  lub  religiach  feministycznych.  Program  jest 
roznorodny  i zawsze  sie  zmienia,  ale  rowniez  Esalen  jest o wiele  mniej  kontrowersyjne,  niz 
bylo.  Na ogol  publicznosc  jest obecnie  lepiej  zaznajomiona  z mistycyzmem,  roznymi 
terapiami  ciala  i umyslu  oraz  z pojeciem  “zdrowia  dla  calej  osoby”.   
Jednak rozwiniecie  takiego  holistycznego  podejscia  wymagalo  czasu.  Pod koniec  lat 
szescdziesiatych  wciaz  odczuwalo  sie  silny  wplyw  ery psychodelicznej  i wlasnie  stad 
wyplynely  doniosle  implikacje  dla  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  i badania  odmiennych 
stanow  swiadomosci.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] F.S.Perls,  In and Out of the  Garbage  Pail,  The  Real  People  Press, 1969, s.115.  
[*2] Cyt. w:  M.Shepard,  Fritz,  Saturday  Review  Press/E.P.Dutton,  1975, s.8-9,  
[*3] F.S.Perls,  In and Out of the  Garbage  Pail,  op.cit.,  s.272.  
[*4] Cyt. w:  M.Shepard,  Fritz,  op.cit.,  s.214.  
[*5] F.S.Perls,  Gestalt  Therapy  Verbatim,  The  Royal  People Press, 1969, s.4.  
[*6] Tamze,  s.68.  
[*7] W.Schutz,  Expanding  Human  Awereness,  Grove  Press, 1967, s.15.  
   
   
   
   
Rozdział  5: Psychodeliczne  lata.   
 
Dla  wielu  ludzi  era psychodeliczna  streszcza  sie w tzw.  lecie  milosci  w latach  1966-67, ktore 
okrylo  Haight-Ashbury,  dystrykt  San Francisco,  mgielka  narkotycznej,  radosnej 
swiadomosci..  To wlasnie  wtedy  media  po raz pierwszy  zaczela  zwracac  uwage  na 
powstajaca  kontrkulture  - ten gwaltownie  narastajacy  tlum  mlodziezy  buntujacej  sie przeciw 
materializmwi  "amerykanskiego  snu",  przeciw  wojnie  narzuconej  lagodnym  ludziom  z 
Poludniowego  Wietanamu  i  narastajacej  przemocy  we wlasnych  miastach.   
Psychodelicznemu  pokoleniu  swoistego  charakteru  nadawali  hippisi,  wystepujacy  z 
poslaniem  pokoju na ustach  i  kwiatami  we wlosach.  Hippisami  byli  glownie  mlodzi  ludzie, 
ktorzy  czuli  sie  wyrzuceni  poza  glowny  nurt  spoleczenstwa,  zrazeni  do jego  wartosci  i 
zdecydowani  zburzyc  kulturowe  normy  swoim  cudacznym  zachowaniem.  Byl  to wiec 
rowniez  czas recznie  malowanych,  pstrych  volkswagenow,  egzotycznych  i 
niekonwencjonalnych  ubran,  kadzidel  paczuli,  wedrownych  piesniarzy  folkowych  i 
awangardowych  grup  rockowych,  takich  ja The  Greatful  Dead, Jefferson  Airplane, 

background image

Quicksilver  Messenger  Service,  Big  Brother  Czy  Holding  Company.  Byl  to rowniez  czas 
powszechnego  zazywania  dla rozrywki  narkotykow.  LSD bylo  latwo  dostepne  dla 
“tripperow”  w takich  formach,  jak “Biala  Blyskawica”  lub  “Pomaranczowe  Swiatlo”, 
marihuana  byla  czyms  zwyklym  i palilo  sie ja otwarcie  na ulicach,  a ciasteczka  “haszyszowe” 
byly  ulubionym  daniem  na przyjeciach.  Nieco w stylu  Fritza  Perlsa,  ktory  glosil  podobne idee 
w Esalen,  uliczne  transparenty  slawily  idee osobistej  wolnosci.  Charakterystyczny  plakat 
glosil:  "Najwyzszy  czas byc wolnym.  BADZ  WOLNY. Rob swoje, Badz  soba. Zrob to. 
TERAZ  !"[*1]   
1 stycznia  1966 r. w San Francisco,  przy  Haight  Street 1535, Jay i  Ron Thelin  otworzyli  sklep 
psychodeliczny.  Mozna  w nim  bylo  dostac wszelkiego  rodzaju  ksiazki,  plyty  i  psychodeliczne 
plakaty.  Jednoczesnie  trzecia  czesc  powierzchni  przeznaczona  zostala  na “centrum  spokoju”, 
do ktorego  hippisi  przychodzili  medytowac  lub  spac. Dalej,  na tej samej  ulicy,  ciagnely  sie 
kawiarnie  i  restauracje,  takie  jak “U Tracy`ego”  i  psychodeliczne  udekorowana  “Drogster 
Cafe”.  Natomiast  “The  Print  Mint”,  sprzedajacy  stare plakaty  filmowe,  sluzyl  jako osrodek, w 
ktorym  ludzie  zostawiali  dla  siebie  wiadomosci.  Nieustannie  przemieszkiwali  tu jacys 
wedrowni  muzycy  i hippisi.  W dystrykcie  Haight-Ashbury  (lub  Hashbury)  kolportowane  bylo 
czasopismo  zatytulowane  “The  Oracle”.  Sprzedawano  je na ulicach  i rozprowadzano  po 
roznych  “alternatywnych”  miejscach  w calym  Haight.  Drukowane  barwnymi  tuszami,  ktore 
zlewaly  sie  razem  niczym  tecza,  “The  Oracle”  przynosilo  czytelnikom  aktualne  informacje, 
co dzieje  sie  w lokalanej  spolecznosci.  Zamieszczalo  rowniez  kontrowersyjne  artykuly,  na tak 
roznorodne  tematy,  jak okropnosci  obozow  dla wiezniow  wojennych  czy  rozkosze 
masturbacji.  Joyce Ann  Francisco,  ktora zajmowala  sie  dzialem  reklam  w “The  Oracle”, 
powiedziala  reporterowi  “Time”  Judsonowi  Goodingowi,  ze bycie  hippiska  sprawia  jej wielka 
radosc. "Ludzie  potrzebuja  totalnej  wolnosci  - mowila  z  entuzjazmem.  - W niej  zawarty  jest 
Bog.  Musimy  pozbyc  sie  hipokryzji,  nieuczciwosci,  falszu  i wrocic  do czystych  dzieciecych 
wartosci".  Ujela  rowniez  pokrotce otwarte,  hedonistyczne  nastawienie  do narkotykow  w 
subkulturze  Haight-Ashbury.  "Wszystko  co mnie  porusza  jest  sakramentem  - LSD, seks, moje 
dzwonki,  moje  kolory.  To jest swieta  komunia...  Kiedy  staje sie  pomieszana,  odpuszczam 
sobie  i biore  dzialke  kwasu.  To najkrotsza  droga do rzeczywistosci  - wtraca  cie prosto w 
nia..."[*2]   
Haight  mial  oczywiscie  wlasny  panteon  bohaterow.  Zaliczal  sie  do nich  np. powiesciopisarz 
Richard  Brautigan,  ktory  pozniej  stal  sie  modny  jako uznany  autor  takich  powiesci,  jak “Trout 
Fishing  in  America”  i "In  Watermelon  Sugar".  Paradowal  on po ulicach  z lustrem  i wolal  do 
zdumionych  przechodniow  oraz turystow:  “Poznajcie  siebie  !” Osobliwosciami  lokalnej  sceny 
byly  takie  postacie,  jak psychodeliczny  artysta  Michael  Bowen,  ktory pozniej  pomogl 
zorganizowac  Demonstracje  Milosci;  czlonkowie  zespolu  The  Diggers,  ktorzy  w Panhandle 
bezplatnie  karmili  setki  glodnych  przechodniow;  poeci  Alan  Ginsberg  i  Michael  McClure; 
wokalista  z The  Greatful  Dead Jerry  Garcia  oraz  plakacisci  Stanley  Mouse, Alton  Kelley  i 
Wilfried  Satty.  Lokalny  impresario  Bill  Graham  zorganizowal  wiele  koncertow  acid-rocka  w 
San Francisco`s  Filmore  Auditorium  - w tym  wystepy  Janis  Joplin  i Grace Slick  - co uczynilo 
go wyjatkowa  postacia  w kontrkulturze.  Odbywaly  sie  tez  dramatyczne,  improwizowane 
przedstawienia  teatru  ulicznego  “Mime  Troupe”,  ktorego  celem  bylo  - jak okreslili  jego 
tworcy  - “podkopanie  spoleczenstwa”.  Tymczasem  sapecjalista  od LSD,  biochemik  August 
Owsley  Stanley  III, slynal  z produkcji  najlepszego  “kwasu”  w kraju,  a hippisowska  poetka 
Lenore  Kandel  z dnia  na dzien  zyskala  rozglos  dzieki  zbiorkowi  frenetycznych,  erotycznie 
dosadnych  poematow  "The  Love Book".   
Byl  to szalony,  szczesliwy,  troche  lekkomyslny  czas i  przez  chwile  musialo  zdawac  sie, ze  tak 
mozna  na zawsze.  Ale  wlasnie  wtedy  oznajmiono,  ze w dniu  6 pazdziernika  1966 r. stan 
Kalifornia  wprowadzi  zakaz  stosowania  LSD.  Niektorzy  lacza  te date z liczba  666, znakiem 
Bestii.  A wiec  sakrament  mial  zostac  odebrany  ludziom.  Nie  trzeba  bylo  dlugo  czekac na 

background image

odpowiedz.  Michael  Bowen  i Psychedelic  Rangers  oswiadczyli,  ze w dniu  wprowadzenia 
zakazu  w Oanhandle  Park, miedzy  Masonic  Avenue  i Ashbury  Street,  odbedzie  sie 
Demonstracja  Milosci.  Zaproszenie  na ten  “prostest”,  wyslane  przez  Rangersow  do 
burmistrza  Johna  F.Shellya,  wyraznie  wskazywalo  na gwaltownwie  poglebiajacy  sie rozlam 
miedzy  psychodelicznym  pokoleniem  i “porzadnym”  spoleczenstwem:   
 
Szanowny  Panie,   
 
Opor wobec niesprawiedliwego  prawa rodzi  w obywatelach  poczucie  prozni  i zwieksza 
wrogosc  pomiedzy  rzadzonymi  i rzadzacymi.  Zakazujac  stosowania  LSD, stan  wkroczyl 
bezposrednio  w nietykalne,  osobiste  psychiki  obywateli.  Celem  naszej  Demonstracji  Milosci 
jest przezwyciezenie  paranoi  i separacji,  za pomoca  ktorych  stan  pragnie  podzielic  i  uciszyc 
rosnace  rewolucyjne  nastawienie  Kalifornijczykow.  Podobne  zgromadzenia  odbeda sie w 
spolecznosciach  takich  jak nasza  w calym  kraju  i w Europie.  Zapraszamy  Pana do 
uczestnictwa  i zabrania  glosu  podczas  naszego  zgromadzenia.  Dziekujemy.   
 
Szczerze  oddani,   
Obywatele  popierajacy  Demonstracje  Milosci   
w dniu  6 pazdziernika  1966 [*3]  
Zgodnie  z zapowiedzia,  zgromadzenie  rozpoczelo  sie  rankiem  6 pazdziernika,  gdy 
pracownicy  “The  Oracle”  i  psychodelicznego  sklepu  poprowadzili  obladowana  kwiatami  i 
nasionami  powloju  delegacje  do ratusza.  Czlonkowie  delegacji  byli  zdecydowani 
“naskoczyc”  na gubernatora  Shelleya.  Poniewaz  tlum  wciaz  narastal,  na platformie 
ciezarowki  urzadzono  prowizoryczna  scene  dla Greatful  Dead, Janis  Joplin,  Big  Brother  i 
Holding  Company.  Zgromadzenie  zajasnialo  pelnym  blaskiem.  Byly  to szczesliwe  chwile. 
Trzy  tysiace  ludzi  po prostu  cieszylo  sie  soba. Jakis  wzruszony  widz  powiedzial:  "To  jest po 
prostu  bycie.  Ci ludzie  po prostu  sa. Sa razem...",  "Tak  - przytaknal  Michael  Bowen.  - To jest 
ludzkie  wspoluczestnictwo"  [**].  
W ten  sposob termin  “Be-In”  wszedl  w uzytek  i  stal  sie  czescia  popularnej  kultury  tamtych 
dni.  Ale  Bowen  nie  chcial  na tym  poprzestac,  teraz  gdy  akcja nabierala  rozmachu.  Po 
spotkaniu  z Allenem  Cohenem,  wydawca  "The  Oracle",  uzgodniono,  ze  w San Francisco 
powinno  odbyc sie  o wiele  wieksze  “zgromadzenie  milosci”  - zgromadzenie,  ktore bedzie  sie 
pamietalo  przez  lata.   
Date ustalono  na  14 stycznia  1967 r. po poludniu.  Mialo  to byc Zgromadzenie  Szczepow  dla 
Ludzkiego  Wspoluczestnictwa[***]  na Terenach  Gry  w Polo w Parku Zlotej  Bramy.  Na 
ulotce,  wypuszczonej  na dwa dni  przed  zdarzeniem,  zawarte  bylo  oswiadaczenie:   
Aktywisci  polityczni  z Berkeley  i pokolenie  milosci  z  Haight-Ashbury  polacza  sie  z 
czlonkami  narodu,  ktorzy  beda pochodzili  z kazdego  stanu  tego  narodu,  kazdego  szczepu 
mlodziezy  (rodzacej  sie  duszy  narodu),  by zgromadzic  sie,  swietowac  i  przepowiedziec  epoke 
wyzwolenia,  milosci,  pokoju,  wspolczucia  i  zjednoczenia  ludzkosci.  Zostaw  strach  za soba i 
spojrz  w przyszlosc.  Jesli  nie  wierzysz  przetrzyj  prosze  oczy  i patrz.[*4]   
Inna  ulotka  bardziej  szczegolowa  informowala,  czego  mozna  sie spodziewac:   
Oczekujemy,  ze dwadziescia  do piecdziesieciu  tysiecy  ludzi  polaczy  sie,  aby swietowac 
radosne  zgromadzenie  i taniec  pokoju  razem  z przywodcami,  przewodnikami  i bohaterami 
naszego  pokolenia.  Timothy  Leary  po raz  pierwszy  wystapi  publicznie  na Bay  Area; Allen 
Ginsberg  bedzie  spiewal  i  czytal  razem  z Gary  Snyderem,  Michaelem  McClurym  i  Lenore 
Kandel;  przemowia  Dick  Alpert,  Jerry  Rubin,  Dick  Gregory  i  Jack Weinberg.  Grac  beda 
wszystkie  rockowe zespoly  z Bay  Area, w tym  Greatful  Dead, Big  Brother,  Holding 
Company,  Quicksilver  Meesenger  Service  i  wiele  innych.  Kazdego  prosi  sie  o zabranie 

background image

kostiumow,  kocow, dzwonkow,  flag,  symboli,  cymbalow,  bebnow,  paciorkow,  pior, 
kwiatow.[*5]   
Tym  razem  okolo  10000 ludzi  uczestniczylo  w owym  polaczeniu  milosci  i aktywnosci.  Byl  to 
najwyrazniej  pomyslny  dzien  gdyz  - jak obliczy  astrolog  Ambrose  Hollingsworth  - zaznaczal 
on czas,  kiedy  obecna populacja  Ziemi  zrownala  sie z calkowita  liczba  zmarlych  w calej 
ludzkiej  historii.  Oczywiscie,  taka szczegolna  okazja  wymagala  jakiejs  pozytywnej 
demonstracji  ludzkiego  porozumienia.  Na szczescie  14 stycznia  byl  rzeskim  zimowym  dniem. 
W jasnych  promieniach  slonca  tysiace  hippisow  mieszaly  sie  razem,  machajac  kolorowymi 
transparentami,  palac  kadzidla,  pociagajac  marihuane,  dzielac  sie  jedzeniem  i noszac  kwiaty. 
Byly  tam  smiejace  sie  dzieci,  figlujace  zwierzatka,  wyznawcy  Hare Kriszna  bijacy  w bebny  i 
procesja zaproszonych  mowcow  oraz  muzykow.  Jefferson  Airplane  i  Quicksilver  Messenger 
Service  spiewali  swoje  rockowe piosenki  przed  rozentuzjazmowana  widownia.  Allen 
Ginsberg  intonowal:  "Jestesmy  jednoscia!  Wszyscy  jestesmy  jednoscia!",  a Timothy  Leary 
oswiadczyl:  "Cokolwiek  robicie  jest piekne...“  Niedaleko  glownej  trybuny  grupa  bialych  i 
czarnych  mieszkancow  grala  razem  na gitarach  i fletach.  Popatrzec  przyszlo  nawet  kilku 
czlonkow  slawnej  motocyklowej  organizacji  Hell`s  Angels,  ubranych  w czarne  skorzane 
kurtki  bez rekawow.  Oni  rowniez  wmieszali  sie miedzy  kadzidla  i kwiaty.  Zdumiewajace  jest 
to, ze  nie  bylo  zadnych  bojek i zebrani  zachowywali  sie nadzwyczaj  dobrze przez  cale 
popoludnie.  Gdy  slonce  skrylo  sie za  drzewami,  wyczuwalo  sie atmosfere  glebokiego, 
przenikajacego  wszystko  spokoju.   
Wszyscy  uczestnicy  okrzykneli  zgromadzenie  wielkim  wydarzeniem.  Michael  Bowen  i  Allen 
Ginsberg  byli  zachwyceni  - to byly,  ich  zdaniem  narodziny  nowej  ery  i nowej  harmonii 
swiadomosci.  Niektorzy  odniesli  nawet  wrazenie,  ze raj zostal  odzyskany,  ze utracona 
niewinnosc  zostala  ponownie  odkryta.  Ale  wszyscy  zadawali  sobie to samo  pytanie:  Czy  to 
bedzie  trwalo?  Czy  Lato Milosci  okaze sie  jedynie  efemeryda?  Czy radosna  swiadomosc 
przetrwa?  Czy  srodki  psychodeliczne  zmienia  narod?   
Jak sie  okazalo,  hippisowski  fenomen  z Haight-Ashbury  nie  trwal  dlugo.  W ciagu  roku 
zamkniety  zostal  sklep  psychodeliczny.  Michael  Bowen  wyruszyl  do Meksyku,  by tam 
malowac.  Allen  Cohen  z “The  Oracle”  wywedrowal  do Polnocnej  Kalifornii,  by zajac  sie 
pisaniem.  Nastapilo  powszechne  rozproszenie  lokalnej  energii.   
Bledem  byloby  jednak  utozsamianie  wplywu  “hippisowskiej  swiadomosci”  jedynie  z 
wydarzeniami  Lata Milosci  w San Francisco.  Pod wieloma  wzgledami  ta manifestacja 
psychodelicznej  kultury  byla  jedynie  najjaskrawszym  wyrazem  o wiele  szerszego  zjawiska, 
ktore zaczelo  teraz  przenikac  caly  kraj. Hippisi  istnieli  w calych  Stanach  Zjednoczonych  - w 
Bostonie,  Seattle,  Detroit,  Nowym  Orleanie,  Austin  i  Nowym  Jorku.  W styczniu  1967 r. 
zebrali  sie w Parku Waszyngtona  w Greenwich  Village,  by poprzec  wlascicieli  psow 
protestujacych  przeciw  nakazowi  prowadzenia  ulubiencow  na smyczy.  Tutaj,  bawiac  sie 
dowcipnym  paradoksem  spiewali:  "Czym  jest  pies  wymawiany  od konca?"[****]  W Dallas, 
w Stone Place  Mall,  zebralo  sie  okolo setki  “dzieci  kwiatow”,  by zaprotestowac  przeciw 
probie  wprowadzenia  zakazu  wiekszych  zgromadzen.  W calym  kraju  powstawaly  rowniez 
male  spolecznosci  hippisowskie,  jak ta grupa  z “Drop  City”  w poblizu  Trynidad  w Kolorado, 
ktora zyla  w obiektach  geodezyjnych,  skonstruowanych  z karoserii  starych  samochodow,  czy 
hippisi  z Morning  Star Ranch  w poblizu  Sebastopola,  na polnoc  od San Francisco.   
Ale  rzeczywisty  problem  psychodelicznej  swiadomosci  - zwiazek  zmieniajacych  swiadomosc 
narkotykow  z  percepcja i ich  rola  w osobistym  dazeniu  do transcendencji  - pojawil  sie 
znacznie  wczesniej  niz  Lato Milosci.  Jak juz  wspomniano,  temat  srodkow psychodelicznych 
cieszyl  sie  ogromnym  zainteresowaniem  we wczesnych  latach  Esalen  i poruszony  zostal  w 
pismach  Aldousa  Huxleya  oraz Alana  Wattsa. W tej debacie  glos  zabrali  rowniez  inni.  Byli 
miedzy  nimi  takze  psycholodzy  z Harvardu,  ktorzy  swoimi  pogladami  o psychodelicznej  i 
osobistej  transformacji  juz  wczesniej  zwrocili  na siebie  powszechna  uwage.   

background image

Ralph  Metzner,  Richard  Alpert  i  Timothy  Leary  dysponowali  znakomitym  akademickim 
zapleczem.  Metzner,  Niemiec  z pochodzenia,  ukonczyl  Oxford  w 1958 r., a w 1962 r. 
otrzymal  w Harvardzie  tytul  doktora psychologii  klinicznej.  Nastepnego  roku  zostal 
wykladowca  w Szkole  Medycznej  przy  tej uczelni,  specjalizujac  sie  w psychofarmakologii.   
Richard  Alpert  - ktory  pozniej  mial  sie  stac znany  swiatu  jako Bab Ram  Dass  - zrobil  doktorat 
na Uniwersytecie  Stanforda  i w 1953 r. zostal  docentem  na Harvardzie.  W 1956 r. 
wyznaczono  go na czlonka  zarzadu  Harvardzkiego  Projektu  Badan  nad Srodkami 
Psychodelicznymi.   
Z kolei  Timothy  Leary,  ktoremu  slawe  przyniosla  jego psychodeliczna  sentencja:  “Wlacz, 
dostroj sie  i  odlec”,  mial  rownie  staranne  akademickie  przygotowanie.  Po uzyskaniu  tytulu 
magistra  na Uniwersytecie  Stanu  Waszyngton  w 1946 r., otrzymal  tytul  doktora na 
Uniwersytecie  Kalifornijskim  w 1950 r. za prace “Spoleczne  wymiary  osobowosci”.  W 1957 
r. opublikowal  klasyczny  podrecznik  “The  Interpersonal  Diagnosis  of Personality”  i  w 1960 r. 
zostal  nominowany  do Harvardzkiego  Centrum  Badan  nad Osobowoscia.  Jak sie okazalo,  ci 
trzej  doktorzy  - Metzner,  Alpert  i Leary  - stali  sie pionierami  psychodelicznej  rewolucji.   
Po pierwszym  roku pracy  na Harvardzie,  podczas  letnich  wakacji,  Leary  zabral  dwoje swoich 
dzieci  do Cuernavaca  w Meksyku.  Jak pisze  w swojej  autobiografii  zatytulowanej 
“Flashbacks”:   
W czasach  Montezumy  to miasto,  zwane  >rogiem  krowy<,  bylo  domem  wrozbiarzy, 
medrcow  i magow.  Cuernavaca  lezy  na poludnie  od linii  wulkanicznych  szczytow  Popo, 
Ixtacihuatl  i  Toluca.  Na stokach  tych  wulkanow  rosna  swiete  grzyby  Meksyku,  grzyby 
wrozebne,  teonanacatl,  cialo  bogow.[*6]   
Wlasnie  spotkanie  z tym  “cialem  bogow”  przeksztalci  jego widzenie  swiata.   
W czasie  owych  wakacji  wille  panstwa  Leary  odwiedzilo  kilku  gosci.  Byl  wsrod  nich  Gerhard 
Braun,  antropolog  z  Uniwersytetu  Meksykanskiego.  Braun  studiowal  kulture  Aztekow, 
przelozyl  rozne  teksty  ludow  Nahua  i  byl  zaintrygowany  wzmiankami,  jakie  napotkal  w ich 
literaturze  o swietych  grzybach,  lokalnie  zwanych  hongos.  Leary  zapytal  go, czy  moglby 
zdobyc  troche  takich  grzybow.  W tydzien  pozniej  Braun  zadzwonil  informujac,  ze zdobyl 
kilka  sztuk  od curandero,  czyli  ludowego  uzdrawiacza,  z wioski  San Pedro w poblizu  Toluca. 
Zasugerowal,  ze moze  powinni  ich  sprobowac. Braun  przybyl  z kilkoma  przyjaciolmi, 
wylozyl  grzyby  na dwie  miski  i powiedzial  do Leary`ego,  ze  kazdy  powinien  wziac  po szesc. 
Wszyscy  zgodzili  sie,  ze smakuja  znacznie  gorzej  niz  wygladaja,  ale  nadzieje  byly  wielkie.   
Poczatkowo  hongos  przyprawily  Leary`ego  o lekkie  nudnosci  i zaczela  go swedziec  twarz. 
Wkrotce zalaly  go przelotne  halucynacyjne  wrazenia  i  - jak Aldous  Huxley,  ktory  juz 
wczesniej  zbadal  ten dziwny  obszar - zaczal  odkrywac  glebokie  bogactwo  wyobrazen 
przesuwajacych  sie  przed  jego oczami  jak w kalejdoskopie.   
Mozaiki  plonacych  kolorow  szmaragdow  z Muzo,  birmanskich  rubinow,  Cejlonskiego 
szafiru.  Mozaiki  rozswietlone  od wewnatrz,  jarzace  sie,  poruszajace,  zmieniajace.  Setki 
gadow,  inkrustowany  klejnot...[*7]   
Teraz  zaczal  zglebiac  nature  wlasnej  sily  zyciowej,  krwiobiegu,  pulsujacych  arterii. 
Oszolomila  go organiczna  podstawa wszelkiej  kreatywnosci.  Jego  cialo  miescilo  w sobie 
miriady  wszechswiatow;  jego tkanka  zdawala  sie  zawierac  tajemnice  zycia  i energii.   
Leary  postrzegal  ruchy  wszechswiata  na atomowym  i subatomowym  poziomie.  Ograniczona 
wyobraznia  pozostala  daleko  za nim.  Obserwowal  fale  i ruchy  energii  oraz  form  w ich 
najbardziej  elementarnych,  zasadniczych  fazach  manifestacji.  Jakkolwiek  dziwne  musialo  sie 
ono wydawac,  bylo  to doswiadczenie  w swej  istocie  religijne:  "Powrocilem  jako inny 
czlowiek.  Jesli  choc na  chwile  spojrzales  w komorkowy  tunel  czasu,  nigdy  juz  nie  bedziesz 
taki  sam.  Jesli  uchyliles  zaslone,  nigdy  juz  nie  bedziesz  taki  sam"[*8].   
Po tym  wstepnym  doswiadczeniu  Leary  i  jego przyjaciele  podjeli  systematyczne  badania 
przestrzeni  wewnetrznej.  Leary  mial  wrazenie,  ze rozpoczyna  sie nowy  rozdzial  w rozwoju 

background image

ludzkiej  mysli:  poszukiwanie  szerszej  swiadomosci.  Wczesniej  tez pojawiali  sie  wizjnerzy, 
ale  byly  to odosobnione  jednostki.  Teraz  moze  rozwinac  sie  caly  ruch.  Wczesniej  mistycy  i 
jasnowidzacy  byli  zwiastunami  i mogli  pelnic  funkcje  przewodnikow:   
Czulismy,  ze  naprawde  nie  jestesmy  sami.  Poszukiwanie  wewnetrznej  wolnosci,  eliksiru 
zycia,  przeblysku  niesmiertelnego  objawienia,  nie  bylo  niczym  nowym.  Bylismy  czescia 
starozytnego  i czcigodnego  bractwa,  ktore podazalo  ta droga od poczatku  spisanej  historii. 
Zaczelismy  czytac  relacje  wczesnych  podroznikow  - Dantego,  Hessego,  Rene  Daumala, 
Tolkiena,  Homera,  Blake`a,  Georga  Foxa, Swedenborga,  Boscha  i badaczy  ze Wschodu  - 
tantrykow,  sufi,  gnostykow,  hermetykow,  sziwaitow,  saddhu...,  nie,  nie  bylismy  sami.[*9]   
Jesienia  i zima  1960 r. Leary  wiekszosc  wolnego  czasu  spedzil  na studiowaniu 
halucynogennych  wlasciwosci  grzybow  psychotropowych.  Na co dzien  nadal  wykladal 
psychologie  kliniczna  w studium  podyplomowym  na Harvardzie.  Jednym  z jego  studentow, 
czlowiekiem,  ktory  - jak w owym  czasie  wydawalo  sie  Leary`emu  - mial  nastawienie  raczej 
akademickie  i przypominal  wieze  z kosci sloniowej,  choc poza tym  w swojej pracy  przejawial 
blyskotliwy  umysl,  byl  Ralph  Metzner.  Metzner  wyrazil  chec eksperymentowania  z 
psylocybina  - srodkiem  psychodelicznym  wysyntetyzowanym  z grzyba  Psilocibe  mexicana  - i 
bardzo  pragnal  zbadac jej wplyw  na wiezniow.  Sadzil,  ze to doswiadczenie  moze  zmienic 
bieg  ich  zycia.  Oczywiscie,  w zaden  sposob nie  dalo  sie  przewidziec  skutkow  ani  reakcji 
wiezniow  czy  wartownikow,  ale  mogloby  to doprowadzic  do nowych  metod  integracji  i 
resocjalizacji.   
W ten  sposob rozpoczela  sie  seria  psychodelicznych  sesji  w wiezieniu.  Poczatkowo  nie 
przynosily  one pelnego  sukcesu.  Pewnego  razu  Leary  stwierdzil,  ze patrzy  na jednego  z 
wiezniow,  polskiego  malwersanta,  z ogromna  nieufnoscia.  Ktos puscil  plyte  z muzyka 
jazzowa,  co rozladowalo  napiecie  i wszyscy  sie odprezyli.  Jednak nastroj  ciagle  sie  zmienial. 
Jak Leary  pozniej  wspominal:  “Byly  wzloty  i  upadki,  ekstazy  i  przerazenie”.  Nastepowaly 
kolejne  sesje. Niektorzy  wiezniowie  mogli  wychodzic  na przepustki.  Ulagodzeni  i 
odmienieni,  czasami  - jak przyznaje  Leary  - nie  byli  w stanie  podolac presji  spoleczenstwa. 
Jednak wiezniowie  i  jego oddzial  psychiatryczny  staly  sie, do pewnego  stopnia,  “duchowym 
centrum”.  Byl  to krok w kierunku  nowego  zrozumienia.   
Te wiezienne  sesje obudzily  w Learym  poczucie  braterstwa.  Choc nie  bylo  to latwe,  znalazl 
porozumienie  z ludzmi  zupelnie  innego  pokroju.  Psylocybina  uwolnila  od ograniczen  role 
lekarza  psychiatry-wieznia-wartownika  i byli  oni  teraz  "wszystkimi  ludzmi  w jednym... 
osrodkami  nasiennymi,  pulsujacymi  razem  od dwoch miliardow  lat".  Ale  skutek  kuracji  nie 
byl  trwaly.  "Gdy  czas  powoli  zastygl  - zauwazyl  Leary  - odrodzilismy  sie  w starych 
kostiumach  i podjelismy  rutynowe  gry.  Nie bylismy  jeszcze  gotowi  wprowadzic  naszego 
objawienia  w czyn".   
Do wyznaczenia  nowego  etapu  na tej drodze trzeba  bylo  ekscentrycznego  Anglika,  Michaela 
Hollingsheada.  Hollingshead  byl  pisarzem  i  praktykowal  joge. W swoich  powiesciach 
zawieral  watki  na wpol  autobiograficzne.  Zywo  interesowal  sie rowniez  srodkami 
psychodelicznymi.  Ponadto  bral  LSD  - najsilniejszy  halucynogen,  jesli  chodzi  o dawke, i 
naklanial  Leary`ego  zeby  robil  to samo.  Poczatkowo  Leary  wzbranial  sie.  LSD bylo  srodkiem 
chemicznym,  wysyntetyzowanym  w laboratorium,  podczas  gdy  spozywanie  grzybow  mialo 
naturalna,  a nawet  kulturowa  podstawe  - rosly  w ziemi;  Aztekowie  uwazali  je za swiete.   
Hollingshead  upieral  sie,  ze LSD posiada  olbrzymie  znaczenie  “religijne”,  przy  ktorym  rola 
grzybow  blednie.  Ostatecznie  Leary  ustapil.  W listopadzie  1961 r. razem  z grupa  przyjaciol  i 
Hollingsheadem  przyjal  dawke LSD. Po raz  kolejny  wpadl  w wir  zmieniajacych  sie  ksztaltow 
i form.  W chwili  refleksji  zaczal  rozmyslac  nad swoja rola  ojca. Czyz  nie  prowadzil 
zaklamanej  egzystencji,  opartej jedynie  na  rutynowej  formie  rodzicielskiego  poswiecenia? 
Nagle  wydalo  mu  sie,  ze otoczony  jest  smiercia  i falszem.  Coz posrod tego zamieszania 
mozna  uznac  za rzeczywistosc?  Zaczal  rozwazac  struktury  i wzorce  spoleczne:  uprawa  ziemi, 

background image

miasta,  najazdy,  wedrowki  ludow,  kodeksy moralne,  prawa  - ostatecznie,  jako podstawa 
istnienia,  wszystko  to rowniez  wydawalo  sie iluzoryczne.  Sa to tylko  wytwory  czlowieka, 
bedace jedynie  epizodami  w jego istnieniu;  nie  stanowia  one  jego zrodel.   
Teraz  Leary  zaczal  zapadac sie  w siebie,  poza struktury,  w energie:  "...  nie  istnialo  nic  poza 
furczacymi  wibracjami,  a kazda iluzoryczna  forma  byla  jedynie  inna  czestotliwoscia".  Jego 
percepcja zdawala  sie  zawezac  do pierwotnego  poziomu,  lecz  potem,  gdy  dzialanie  narkotyku 
zaczelo  mijac,  doswiadczyl  przerazliwego  uczucia  straty.  Byl  w samym  jadrze  wiry  energii. 
"Dlaczego  to utracilismy?  - zapytal.  Dlaczego  odrodzilismy  sie?....  w tych  glupich  skorzanych 
cialach,  z tymi  trywialnymi,  malymi  umyslami?"  Leary  osiagnal  poziom  swiadomosci,  ktory 
po raz  pierwszy  zdawal  sie okreslac  sens rzeczywistosci  i istnienia.  Nigdy  przedtem  nie 
osiagnal  tego  poziomu.  Nigdy  nie  dotarl  do sedna. Dlaczego  nie  moze  to byc  bardziej 
dostepne?   
Tymczasem  nadal  badal  inne  halucynogeny  jako srodki  prowadzace  do tych  stanow  realizacji. 
Razem  z  kolega  Richardem  Alpertem  przyjal  DMT.  Swoje doswiadczenie  rozwazal  z Alanem 
Wattsem,  a takze  z Williamem  Borroughsem,  ktory  szczegolowo  opisal  skutki  zazycia  yage  w 
poludniowoamerykanskiej  dzungli.  Zaczal  zastanawiac  sie,  czy  wizje  dawnych  mistykow  i 
jasnowidzow  mialy  biochemiczne  podloze.  Czy  wchodzil  w te same  “psychiczne 
przestrzenie”,  w ktorych  byli  przed nim  Jacob Boehme,  William  Blake  i sw. Jan od Krzyza? 
Tymczasem  pewne  sugestie  przyszly  z zupelnie  nieoczekiwanego  zrodla.   
Podobnie  jak eksperymenty  wiezienne  zasugerowane  przez  Ralpha  Metznera,  tak nowe 
wydarzenia  rowniez  zawdzieczaly  swoj impet  entuzjazmowi  studenta  z Harvardu.  Byl  nim 
Walter  Pahnke,  mlody  zapaleniec  z tytulem  lekarza  i  kwalifikacja  teologiczna  na koncie, 
ktory  odbywal  wlasnie  studia  doktoranckie  z filozofii  religii.  Pahnke  pragnal  wywolac 
doswiadczenie  wizyjne  podczas kontrolowanego  eksperymentu.  Zamierzal  zgromadzic  w 
kosciele  dwudziestu  studentow  teologii.  Jedni  otrzymaliby  psylocybine,  a drudzy  pelniliby 
funkcje  “grupy  kontrolnej”.  Eksperymentowi  towarzyszylyby  muzyka  organowa,  modlitwy  i 
kazanie  - czyli  wszystkie  normalne  elementy  protestanckiego  nabozenstwa.  Interesujace 
byloby  sprawdzenie,  czy  ktos poszerzyl  swoja swiadomosc  w transcendentalnym, 
mistycznym  kierunku.   
Leary  uznal,  ze zamierzenie  Pahnka  jest skandaliczne,  ale student  nalegal.  W koncu  byl 
lekarzem  i mogl  przeprowadzic  psychiatryczne  wywiady,  by z gory  odrzucic  ludzi  o 
psychotycznych  sklonnosciach.  Ochotnicy  zostaliby  ostroznie  dobrani  i eksperyment  moglby 
sie  odbyc w szacownej  obecnosci  dra Waltera  Hustona  Clarka, jakiegos  zaproszonego  teologa 
i dziekana  Howarda  Thurmana  z kaplicy  Uniwersytetu  Bostonskiego.  Punkt  wyjscia  dla 
Pahnka  stanowila  lista  powszechnych  cech  przezyc  mistycznych,  sporzadzona  przez 
W.T.Stace`a,  wybitnego  uczonego  z dziedziny  religioznawstwa  porownawczego.  Te atrybuty 
lub  cechy  zebraane  zostaly  w dziewieciu  punktach,  prezentujacych  najczesciej  wymieniane 
aspekty  mistycznego  doswiadczenia.  Sa to:   
 
Jednosc.  Zarowno  wewnetrzna,  jak i  z otaczajacym  swiatem.  Glebokie  poczucie  “jednosci”.   
Przekroczenie  czasu  i  przestrzeni.  Mistyczne  doswiadczenie  nie  zawiera  sie  w 
trojwymiarowej  przestrzeni.  Czesto  opisywane  jest jako wieczne  i nieskonczone.   
Glebokie  odczucie  pozytywnego  nastroju.  Radosc,  blogosc  i  spokoj upewniaja  te osobe, ze jej 
doswiadczenie  ma  niepojeta  wartosc.   
Poczucie  swietosci.  Postrzegane  jest cos, co zawiera  w sobie  mozliwosc  profanacji.  Pojawia 
sie  glebokie  poczucie  grozy.   
Obiektywnosc  i  realizm.  Poznanie  i iluminacja:  doswiadczenie  wydaje  sie nieodparcie 
autorytatywne.  Nie potrzeba  zadnego  “dowodu”  - "ostateczna  rzeczywistosc  niesie  wlasne 
poczucie  pewnosci".   

background image

Paradoksalnosc.  Po iluminacji  racjonalne  interpretacje  sprawiaja  wrazenie  logicznie 
sprzecznych.  Wszechogarniajaca  jednosc, pozbawiona  okreslonych  cech, jest  rowniez  w 
innym  sensie  pustka,  itd.   
Niewyrazalnosc.  Slowa  nie  moga  trafnie  wyrazic  mistycznego  doswiadczenia.   
Przemijalnosc.  Mistyczne  doswiadczenie  nie  trwa  bez konca; jest  raczej  “doswiadczeniem 
szczytowym”.   
Trwale  pozytywne  zmiany  usposobienia  i  zachowania.  Doswiadcza  sie trwalych 
psychologicznych  zmian,  ktore wplywaja  na zwiazki  z innymi  ludzmi  i z samym  zyciem. 
Mistyczne  doswiadczenie  budzi  leki  i  jest sie  po nim  w wiekszej  harmonii  z samym  soba.  
Ostatecznie  nazwana  “eksperymentem  wielkopiatkowym”,  sesja Pahnka  odbyla  sie, zgodnie  z 
planem,  w Wielki  Piatek  1962 r. w kaplicy  Uniwersytetu  Bostonskiego.  Dziesieciu  studentow 
psychologii  otrzymalo  psylocybine,  a pozostalym  podano kwas nikotynowy  - witamine 
powodujaca  przelotne  uczucie  ciepla  i swedzenie  skory.  Uczestnicy  wysluchali 
dwuipolgodzinnego  nabozenstwa,  skladajacego  sie z muzyki  organowej,  czterech  partii 
solowych,  czytania  tekstow, modlitw  i osobistej  medytacji.  Przez  kilka  tygodni 
poprzedzajacych  eksperyment  szczegolna  uwage  zwracano  na zmniejszenie  leku  i 
zmaksymalizowanie  oczekiwan.  Podczas  eksperymentu  zaden  uczestnik  nie  wiedzial,  czy 
przyjal  psylocybine  czy  placebo.   
Pahnke  gromadzil  dane przez  kolejnych  szesc  miesiecy.  W tym  czasie  kazdy  student 
przygotowal  relacje  o wlasnych  doswiadczeniach.  Nizej  przytoczone  sa wyniki  badan Phanka, 
ktore zestawione  w procentach  stanowia  niewatpliwie  material  naukowy.  Poza tym  same w 
sobie  sa ciekawa  lektura.   
Z tych  ktorzy  przyjeli  psylocybine,  70% doswiadczylo  wewnetrznej  jednosci,  a 38% 
zewnetrznej.  84% mialo  odczucie  przekroczenia  czasu  i  przestrzeni,  57% innego 
pozytywnego  stanu,  53% uczucie  swietosci,  63% poczucie  obiektywnosci  i  realnosci,  61% 
elementu  paradoksalnego,  66% niewyrazalnosci,  79% przemijalnosci  i  mniej  wiecej  50% 
zmienilo  zasadniczo  swoje  psychologiczne  nastawienie.  Podsumowania  dokonano  zgodnie  z 
wytycznymi  Stace`a.  
W grupie  kontrolnrj,  tzn.  wsrod tych,  ktorzy  przyjeli  kwas nikotynowy,  doswiadczenia 
religijne  byly  na ogol  mniej  intensywne.  Najwyrazniej  zaznaczylo  sie  uczucie  milosci 
(pozytywny  stan),  ktorego doznalo  33%. A oto pozostale  wyniki:  jednosc  (7%), czas i 
przestrzen  (6%), pozytywny  nastroj  (23%), swietosc  (28%), obiektywnosc  i realnosc  (18%), 
paradoksalnosc  (13%), niewyrazalnosc  (18%), przemijalnosc  (8%) i psychologiczne  zmiany 
(8%).  
Eksperyment  Pahnka  sam w sobie  nie  stanowi  dowodu,  ze osoba przyjmujaca  substancje 
psychodeliczne  bedzie  koniecznie  miala  mistyczne  doswiadczenie,  i  jasne  jest, ze nie  o to 
chodzi.  Jednak wydaje  sie,  ze ta sesja ukazala  znaczenie  halucynogenow  w intensyfikowaniu 
tego,  co normalnie  byloby  slabym  i  okazyjnym  doswiadczeniem  religijnym.  Dlatego  nie  ma 
nic  dziwnego  w fakcie,  ze  w warunkach  religijnych  kazde poszerzenie  swiadomosci  prowadzi 
w mistycznym  kierunku.   
Eksperyment  wielkopiatkowy  doprowadzil  Leary`ego  do koncepcji,  ze nastawienie  (mentalna 
postawa)  i otoczenie  (wybrane  korzystne  srodowisko)  sa czynnikami  w znaczacy  sposob 
wplywajacymi  na wynik  sesji  psychodelicznej.  W zwiazku  z  tym  pisal:  "Nasze  studia, 
naturalistyczne  i doswiadczalne...  ukazuja,  ze  jesli  oczekiwanie,  przygotowanie  i  otoczenie  sa 
duchowe,  u 40 do 90 procent  uczestnikow  mozna  oczekiwac  intensywnego  doswiadczenia 
mistycznego  lub  objawienia"[*10].   
Kiedy  podczas  mistycznej  iluminacji  czlowiek  wznosi  sie  na majestatyczne  wyzyny  duchowej 
swiadomosci,  jego osobowosc ulega  przeksztalceniu.  Nowa perspektywa  pozwala  mu  ujrzec 
ograniczenia  jego egotycznych  ludzkich  postaw  = zawisci,  leku,  poczucia  winy,  niepewnosci, 
itd.  - jakby  z nowego,  rozleglejszego  i korzystniejszego  punktu  widzenia.  Wracajac,  jesli 

background image

potrafi,  wniesie  czesc swojej  jednoczacej  duchowej  wiedzy  do normalnej  swiadomosci, 
asymilujac  ja i korzystnie  przeksztalcajac  bardziej  ograniczona  osobowosc sprzed 
mistycznego  doswiadczenia.   
Dlatego  uzasadnione  jest mowienie  o mistycznej  swiadomosci  jak o pewnego  rodzaju 
odrodzeniu.  Nie tylko  nastepuje  zmiana,  ale bardziej  negatywne  lub  nie  zintegrowane  aspekty 
czyjejs  istoty  ustepuja  miejsca  pozytywnemu,  zintegrowanemu  widzeniu  swiata.   
Leary`ego,  Metznera  i  Alperta  intrygowal  transformacyjny  potencjal  srodkow 
psychodelicznych,  ale obecnie  zaczeli  zastanawiac  sie,  czy  nie  powinni  stworzyc  lub  przyjac 
jakiegos  systemu,  ktory  wyznaczalby  kierunek  ich  mistycznych  poszukiwan.  W ciagu  dnia 
nowe  swiatlo  przychodzi  ze Wschodu  i byc moze  Leary  oraz  jego koledzy  postapili 
wlasciwie,  wybierajac  buddyzm  jako system  ukierunkowujacy  ich  narkotycznie  stymulowana, 
mistyczna  orientacje.  Niewatpliwie  potrzebna  im  byla  wyraznie  okreslona  podstawa dla 
wyznaczenia  nastepujacych  po sobie  sekwencji  psychodelicznej  podrozy  - smierci  ego i 
duchowego  odrodzenia.  Opierajac  sie  na powstalej  wowczas  strukturze,  wspolnie  napisali 
podrecznik:  The Psychodelic  Experience.  Na swoj  model  wybrali  Bardo Thodol  lub 
Tybetanska  Ksiege  Umarlych  przelozona  na  jezyk  angielski  przez  W.Y.Ewansa-Wentza. 
Aldous  Huxley,  ktory  byl  rowniez  praktykujacym  buddysta,  wychwalal  ten  tekst i  wspominal 
o nim  w Drzwiach  percepcji.   
Leary  podkreslal,  ze Bardo Thodol  w istocie  adresowana  jest  do zyjacych  - tych,  ktorzy 
musza  stawic  czolo  nieuchronnosci  smierci.  Z jednej  strony  opisuje  nastepstwo  posmiertnych 
wizji:  kolejne  fazy  swiadomosci  znajdujacej  sie pomiedzy  poszczegolnymi  inkarnacjami. 
Leary  zauwazyl  jednak, ze  te opisy  sa faktycznie  ezoterycznymi  przewodnikiem  w zakresie 
poszerzania  swiadomosci  oraz  podrecznikiem,  z ktorego  tybetanscy  kaplani  czytaja  pouczenia 
dla  ludzi  znajdujacych  sie  blisko  smierci.  Poziomy  Bardo sa sferami  swiadomosci,  z ktorymi 
mozna  sie zapoznac  przed  ostatecznym  rozdzieleniem  umyslu  i  ciala.   
Bardo Thodol  rozpoczyna  sie  od najwyzszego  ze wszystkich  doswiadczen:  Jasnego  Swiatla 
Oswiecenia,  ktorego  doswiadcza  sie,  gdy  obserwator  traci  wlasne  ego na rzecz  Pustki.  Jest to 
stan  transcendentalnej  rownowagi  wiedzy,  szczescia  oraz Jednosci  ze Wszystkim.  Jest to stan 
najwyzszego  Wyzwolenia  z ograniczen  zmyslowego  swiata.   
Jesli  ten  stan  istnienia  nie  moze  zostac  utrzymany,  wowczas  wylania  sie  Wtorne  Jasne 
Swiatlo.  Dokonuje  sie  to na pierwotnym  mistycznym  poziomie,  na ktorym  obserwator 
oswiecany  jest w ekstazie,  nazwanej  przez  Leary`ego  przeplywem  fali  energii:  "Uswiadamia 
[on]  sobie, ze  jest czescia  otaczajacego  go, naladowanego  pola  energii,  ktora wydaje  sie 
niemal  elektryczna".  Jesli  podaza  w zgodzie  z jej przeplywem,  moze  utrzymac  ten  poziom 
swiadomosci.  Gdyby  jednak  probowal  ja kontrolowac,  wskazywaloby  to na  akt ego, ktory  jest 
z kolei  odzwierciedleniem  dualnosci  - poczucia,  ze  jest sie  czyms  oddzielnym  od otoczenia. 
Wowczas  ustaje  przeplyw  energii  zwiazanej  z doswiadczeniem  Jednosci  i  wznoszeniem  sie 
kundalini,  i  jednostka  zaczyna  spadac w nizsze  poziomy  umyslu,  okreslane  w Bardo Thodol 
jako Chonyid  Bardo lub  fazy  karmicznych  halucynacji.   
W drugim  Bardo, jak pisze  Leary:   
... moga  pojawic  sie  dziwne  dzwieki,  niesamowite  widoki  i  wstrzasajace  wizje.  Jesli  ktos nie 
zostal  do tego  przygotowany,  moze  to budzic  w nim  lek, strach  i przerazenie...  kazdego 
rodzaju  ksztalt  - ludzki,  boski,  diaboliczny,  bohaterski,  zly,  zwierzecy,  materialny  - jaki 
ludzki  mozg  wytworzyl  lub  przypomnial  sobie  z przeszlego  zycia,  moze  ukazac  sie 
swiadomosci;  ksztalty,  formy  i dzwieki  wirujace  bez konca.  Podstawowe  rozwiazanie  - 
powtarza  sie raz  za razem  - polega  na rozpoznaniu,  ze te wizje  prosukowane  sa przez  twoj 
wlasny  umysl.  One nie  istnieja.  Nie istnieje  nic  poza tym,  co rodzi  twoja  swiadomosc.   
Tybetanczycy  wierza,  ze  w tej fazie  spotyka  sie  Siedem  Lagodnych  Bostw  i Siedem  Wizji 
Gniewnych  Bostw  - ich  odpowiedznick  Zachodniego  Nieba i  Piekla.  Te bostwa stanowia  58 
ucielesnien  ludzkiej  osobowosci,  uksztaltowanych  wedlug  tradycyjnych,  kulturowo 

background image

okrelonych  form,  i  lacznie  z potegami  i silami  nizszego  stopnia  tworza  calosc  tybetanskiego 
panteonu.  Evans-Wentz  opisal  te bostwa nastepujaco:   
Glowne  bostwa sa ucielesnieniem  uniwersalnych  boskich  sil,  z ktorymi  zmarly  jest 
nierozerwalnie  zwiazany,  gdyz  przez  niego,  jako stanowiacego  mikrokosmos  makrokosmosu, 
przenikaja  wszelkie  impulsy  i  sily,  zarowno  dobre, jak i zle.  A wiec  Samanta-Bhadra, 
Wszech-Dobry,  ucielesnia  Rzeczywistosc,  Pierwotne  Jasne  Swiatlo  Niezrodzonej, 
Nieuksztaltowanej  Dharma-Kaji.  Wairoczana  jest Stworca  Wszelkich  Zjawisk,  Przyczyna 
Przyczyn.  Bedac Uniwersalnym  Ojcem, manifestuje  lub  rozprzestrzenia  - jako nasiono  lub 
nasienie  - wszystkie  rzeczy;  jego  siakti,  Matka Wielkiej  Przestrzeni,  jest  Uniwersalnym 
Lonem,  w ktore to nasiono  wnika  i  rozwija  sie jako systemy  swiatow.  Wadzra-Sattwa 
symbolizuje  Niezmiennosc.  Ratna-Sambhawa  jest Upiekszajacym,  Zrodlem  Wszelkiego 
Piekna  we Wszechswiecie.  Amitabha  Nieograniczonym  Wspolczuciem  i Boska Miloscia, 
Christosem.  Amogha-Sidhi  jest personifikacja  Wszechmocy  lub  Omnipotencji.  A mniejsze 
bostwa, herosi,  dakinie  (lub  "czarodziejki"),  boginie,  panowie  smierci,  rakszasy,  demony, 
duchy  i  wszelkie  inne,  odpowiadaja  okreslonym  ludzkim  myslom,  namietnosciom  i 
impulsom,  wysokim  i niskim,  ludzkim,  podludzkim  i nadludzkim,  w karmicznej  formie,  jako 
ze przejmuja  ksztalt  od nasion  mysli,  formujacej  sie  swiadomosci  doznajacego.[*11]   
W Bardo Thodol  trzecia  faza,  lub  Sidpa  Bardo, jest okresem  "ponownego  wejscia", 
zstapieniem  z  wyzyn  Tu  i Teraz  do znajomego  codziennego  otoczenia.  Wedlug  tradycji 
Mahajany,  ktos zdolny  do wlaczenia  pelnego  poznania  duchowej  jednosci  do swojej 
codziennej  egzystencji  stanie  sie awatarem,  czyli  swietym.  Ponizej  tego  poziomu  istnieja 
rozne  poziomy  osiagniec,  wahajace  sie od poszerzonej  ludzkiej  percepcji  az do najnizszych 
form  zwierzecej  swiadomosci  obudzonej  ponownie  w czlowieku.   
Poniewaz  poziomy  umyslu,  ktorych  obserwator  doswiadcza,  sa bezposrednio  powiazane  z 
jego  zdolnoscia  do panowania  nad mysla  i nie  wplatywania  sie w wyobrazenia,  w naukach 
Bardo podkresla  sie,  ze podczas  “ponownego  wchodzenia”  wola  powinna  byc jak najsilniej 
skupiona  na zintegrowanych  wartosciach  duchowych,  a nie  na symbolach  ego. Inaczej 
bowiem  mozna  uwiklac  sie  w wizje  Sadu, odnoszace  sie do karmy,  zwiazanej  z wlasna 
osobowoscia,  wulgarne  fantazje  seksualne  lub  inne  projekcje  nerwicy.   
Podsumowujac  podstawowa  nauke  Bardo Thodol:  Wielkie  Wyzwolenie  osiaga  sie  poprzez 
utrate  ego  lub  “smierc  ego”  - ten  stan  mozna  osiagnac  w pierwszym  Bardo Jasnego  Swiatla, 
lub  poprzez  rozpoznanie  bostw  w drugim  Bardo  jako wytworow  wlasnego  umyslu.  Ponizej 
tych  poziomow  ego staje  sie coraz  silniejsze  i dazy  do “odrodzenia  sie”  w swiecie  zmyslow, 
gdzie  moze  ponownie  uzyskac  dominacje.  Wiekszosci  z  nas  - twierdzi  Leary  - przeznaczony 
jest powrot  do normalnosci  po tej podrozy.  Jednak  cwiczenie  sie w tych  poziomach 
swiadomosci  pozwala  na lepsze  poznanie  najswietszych  sfer  umyslu.  Ostatecznie  trzeba 
wybrac  Wyzwolenie.   
Na bardziej  przyziemnej  plaszczyznie,  wycieczki  Leary`ego  z normalnosci  w odmienne  stany 
swiadomosci  doprowadzily  do politycznej  rozgrywki  na Uniwersytecie  Harvardzkim. 
Doniesienia  mediow  o eksperymentach  z narkotykami,  prowadzonych  przez  Centrum  Badan 
nad Osobowoscia,  rozwscieczyly  profesora  Herberta  Kelmana,  psychologa  z tego  samego 
wydzialu,  a takze  profesora  Brendana  Mahera,  ktory  ignorowal  odkrycia  Leary`ego  i uwazal, 
ze psylocybina  oraz LSD sa niebezpiecznymi  narkotykami,  ktore moga  byc stosowane 
jedynie  przez  lekarzy  podczas kuracji.  Debata toczaca  sie  na uczelni  zostala  naglosniona 
przez  media  i w ten sposob zwrocila  uwage  Urzedu  do spraw Narkotykow  Stanu 
Massachusetts.  W 1963 r., po kilku  policyjnych  sledztwach  i nie  konczacych  sie  klotniach  na 
wydziale,  Timothy  Leary  i  Richard  Alpert  zostali  zwolnieni  z Harvardu.  Byl  to pierwszy 
przypadek  w ciagu  trzystu  lat  istnienia  uczelni,  ze czlonek  wydzialu  zostal  poproszony  o 
odejscie  z  powodu kontrowersji  wokol  biezacych  badan.   

background image

Z koniecznosci  doprowadzilo  to do czasowego  rozejscia  sie  Alperta  i Leary`ego,  choc 
Metzner  wspolpracowal  pozniej  z Learym  w Miedzynarodowej  Fundacji  na rzecz  Wolnosci 
Wewnetrznej  i  Fundacji  Castalia.  Metzner  wydawal  rowniez  przez  kilka  lat  “The  Psychedelic 
Review”  i napisal  kilka  znakomitych  ksiazek,  wsrod  nich:  The  Ecstatic  Adventure,  Maps of 
Consciousness  i  - ostatnio  - Opening  to Inner  Light.  Obecnie  jest  profesorem  Wschodu  i 
Zachodu  w Kalifornijskim  Instytucie  Studiow  Integralnych  w San Francisco.   
Tymczasem  Richard  Alpert  udal  sie  w 1967 r. do Indii  z  zamiarem  sprawdzenia,  co swieci 
Wschodu  moga  sadzic  o LSD. Razem  z Kalifornijczykiem  Bhagwanem  Dassem  dotarl  do 
podnozy  Himalajow  i  tam  pokazal  swoj  sakrament  guru  Dassy,  Neemowi  Karoli  Babie 
("Maharaj-ji").  Swiety  zazyl  caly  zapas  Alperta  - 900 mikrogramow  - i  najwyrazniej  nie  mialo 
to na  niego  zadnego  wplywu  ! Ktos objasnil  Alpertowi,  ze ten  medrzec  funkcjonuje  w 
mentalnej  sferze  zwanej  sahadz  samadhi,  ktora jest  niezalezna  od zrodel  stymulacji  z 
biofizycznego  poziomu.  Alpert  zrozumial,  ze znalazl  wyzsze  zrodlo  duchowego  autorytetu, 
niz  oczekiwal.  Maharaj-ji  pozwolil  Alpertowi  pozostac,  przydzielil  mu  nauczyciela  i  byly 
profesor  z Harvardu  stal  sie  teraz  Baba Ram  Dassem.   
Obecnie  Dass mowi:  "Jedyna  rzecza,  jaka zawsze  musisz  ofiarowywac  drugiemu 
czlowiekowi,  jest twoj wlasny  stan  istnienia".  Nadal  pozostaje  czlowiekiem  Zachodu,  chocby 
ze wzgledu  na  swe dziedzictwo,  i wiele  czasu  poswieca  przekazywaniu  zachodnim 
sluchaczom  duchowych  prawd indyjskiej  jogi.  Zapis  wspanialych  wykladow,  jakie  wyglosil 
w Topeka w stanie  Kansas  dla Menninger  Foundation,  zostal  opublikowany  w 1973 r. w 
ksiazce  zatytulowanej  Doing  Your  Own Being.  Od tego czasu  napisal  kilka  innych  ksiazek, 
m.in.  Journey  of Awakening  i - wspolnie  ze  Stephenem  Levinem  - Grist  for  the Mill.   
Leary  tymczasem  stwierdzil,  ze  po usunieciu  z Harvardu  stal  sie  kozlem  ofiarnym 
powszechnej  politycznej  nagonki  na srodki  psychodeliczne.  Przez  wiele  lat  byl  wiezniem, 
osadzonym  na podstawie  wstepnego  oskarzenia  o posiadanie  mniej  niz  jednej  uncji 
marihuany.  Jednak  w ostatnim  okresie  zycie  jego wrocilo,  jesli  tak mozna  powiedziec,  do 
stanu  wzglednej  normalnosci.  Po uwienczonej  sukcesem  publikacji  Flashbacks  z 1983 r. i 
szeroko  komentowanych  publicznych  spotkaniach  z wczesniejszym  egzekutorem  prawa, 
oficerem  G.Gordonem  Liddym  (ktory  aresztowal  go w polowie  lat  szescdziesiatych),  Leary 
obecnie  przyciaga  uwage  glownie  jako wykladowca  uniwersytecki.  Komputery  zastapily  jego 
niegdys  niepodzielne  zainteresowanie  srodkami  psychodelicznymi,  a niezwykle  dni 
narkotycznych  eksperymentow  na Harvardzie  przypominaja  wydarzenia  z innej  epoki.   
   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] Cyt. w:G.Anthony,  The  Summer  of Love:  Haight-Ashbury  at its  Highest,  Celestial  Arts, 
1980, s.29.  
[*2] J.D.Brown  (wyd.),  The  Hippies,  Time-Life  Books, 1967, s.39-40.  
[*3] Cyt. w:G.Anthony,  The  Summer  of Love,  op. cit.,  s.129.  
[*4] Tamze,  s.155.  
[*5] Tamze,  s.156.  
[*6] T.Leary,  Flashbacks,  J.P.Tarcher,  1983, s.29.  
[*7] T.Leary,  High  Priest,  1968, s.25.  
[*8] T.Leary,  The  Politics  of Ecstasy,  1970, s.112.  
[*9] Tamze,  s.131.  
[*10] Tamze,  s.15.  
[*11] W.Y.Evans-Wentz  (wyd.),  The  Tibetan  Book of  the Dead, 1960.  

background image

[**] Human  Be-In.  
[***] Michael  Bowen  utworzyl  neologizm:  “Human  Be-In”  - dosl. "Ludzkie  Bycie-W".   
[****] “Dog”  czytane  od konca  daje “God”  - Bog.   
   
   
   
   
Rozdział  6: Mapy  wewnętrznej  przestrzeni.   
 
Choc wczesne  lata  eksperymentow  psychodelicznych  i  rozkwit  kultury  hippisow  laczy 
pewnego  rodzaju  osobliwy  eklektyzm,  nastapilo  wowczas  wazne  odkrycie:  pilnie  potrzebne 
sa wiarygodne  mapy  swiadomosci.  Trzeba  przyznac,  ze Timothy  Leary,  Richard  Alpert  i 
Ralph  Metzner  rozeznali  sie  do pewnego  stopnia  w literaturze  ezoterycznej  i  mistycznej,  nim 
wybrali  Bardo Thodol  jako podstawowa  strukture  dla The  Psychedelic  Experience.  Ale 
istnialy  rowniez  inne  mapy,  odnoszace  sie  do archetypowych  poziomow  duchowej 
rzeczywistosci.  Metzner  zaczal  badac pewna  liczbe  mistycznych  systemow  zarowno 
wschodnich,  jak i zachodnich  i  w 1970 r. ukonczyl  ksiazke,  zatytulowana  Maps of 
Consciousness.  Porownal  w niej  te odmienne  podejscia,  ktore  uznal  za najbardziej  uzyteczne 
dla  sporzadzenia  mapy  wewnetrznej  przestrzeni.   
W swej nowej  ksiazce  Metzner  przedstawil  w ogolnym  zarysie  I Ching,  tantre,  astrologie  i 
inne  ezoteryczne  tradycje.  Zgodzil  sie  z pogladem  Leary`ego,  ze dawny  dualizm  podmiot-
przedmiot  jest juz  przestarzaly  na polu  naukowej  obserwacji.  Naukowiec,  szczegolnie  jesli 
pracuje  nad czyms  tak nieuchwytnym,  jak procesy  myslowe  i odmienne  stany  swiadomosci, 
musi  byc gotowy  wejsc  w swoje  wlasne  eksperymenty  i stac sie  samemu  wlasnym  polem 
doswiadczalnym.  Metzner,  sam  bedac badaczem,  juz  dawno zrozumial,  ze musi  zignorowac 
istniejace  behawioralne  modele  w psychologii  na rzecz  systemow  samorozwoju  nakreslonych 
w roznych  formach  mistycyzmu:   
 
Ezoteryczne  szkoly  psychologii,  tak samo  jak niektore  wschodnie  tradycje,  zachowaly  wiedze 
o Wyzszej,  Niesmiertelnej  Jazni,  swiadomosci  Kriszny,  swiadomosci  Chrystusa,  ktora jest 
wewnetrznym  nauczycielem-medrcem,  zdolnym  do kierowania  naszym  ewoluowaniem  ku 
indywidualnosci.  Koncepcje o tym,  co jest  normalne  lub  sluszne  albo powinno  byc, sa tylko 
wyobrazeniami  utrudniajacymi  wrazliwa  percepcje  tego, co rzeczywiscie  jest;  nauczyc  sie 
tego  mozna  jedynie  poprzez  wewnetrzne  sluchanie-patrzenie-odczuwanie...[*1]   
W I Chingu  Metzner  odkryl  interesujacy  model  zmiany,  stapiajacy  pozytywne  i  negatywne 
energie  we wzajemnej  grze  miedzy  jang  i  jin.  Zwykle  I Ching  uzywany  jest jako wrozba, 
wyrocznia:  czterdziesci  dziewiec  lodyg  krwawnika  uklada  sie  w stos, ktory  nastepnie  dzieli 
sie  w okreslony  sposob, aby otrzymac  wzor  heksagramu.  Heksagram  mozna  interpretowac 
zgodnie  z kanonem  tradycyjnych  znaczen.  I Ching  wydaje  sie  operowac zgodnie  z prawami 
rownowagi,  a poniewaz  czlowiek  sam  jest mikrokosmosem,  zatem  istnieje  zgodnosc  miedzy 
duchowym  pouczeniem  (uzytym  we wrozebnej  interpretacji)  i zewnetrznymi  zdarzeniami  w 
swiecie  (makrokosmosie).  Dlatego  ta wyrocznia  moze  sluzyc  do okreslenia  wlasciwego 
kierunku  dzialania  w danym  czasie.   
Metzner  interesowal  sie  astrologia  z bardzo  podobnych  powodow. Przede  wszystkim 
zajmowalo  go to, co nazwal  powiazaniem  miedzy  planetarnymi  i  innymi  kosmicznymi 
cyklami  z jednej  strony  a procesami  zachodzacymi  na Ziemi,  a szczegolnie  w czlowieku,  z 
drugiej.  Przedmiotem  uwagi  nie  powinny  byc  zatem  wplywy  planet  per se, lecz  symbolika  ich 
ruchow  na niebie,  ktore przedstawiaja  cykle  geofizycznych  rytmow,  wplywajacych  na 
czlowieka  w formie  zagrozenia  wypadkami,  zasiegiem  rozprzestrzeniania  sie  chorob,  liczba 
urodzen  itd. Mozna  ponadto uzyskac  istotne  wglady  w rozne  aspekty  indywidualnej 

background image

osobowosci,  ktore osobie  prowadzacej  introspekcje  pozwalaja  rozpoznac  cechy  charakteru, 
nad ktorymi  moze  pracowac.  Chodzi.  o to, zeby  widziala  je w ten  sposob, a niejako 
przeszkody  w formie  wad danych  przy  urodzeniu.   
 
Badajac  tantre,  joge  energii  seksualnej,  Metzner  posunal  sie  dalej  w kierunku,  jaki  obrali 
wspolnie  z Learym  i Alpertem,  dokonujac  psychodelicznej  adaptacji  Bardo Thodol.  W tej 
galezi  jogi  szczegolny  nacisk  polozony  jest na jantry  (geometryczne  diagramy,  uzywane 
podczas  wizualizacji),  mantry  (szczegolnie  dobrane rytmiczne  formuly  sluzace  zmienianiu 
swiadomosci  w okreslony  sposob) i  mudry  (szczegolne  postawy  i  gesty,  glownie  rak, 
umozliwiajace  przeksztalcenie  cielesnego  doswiadczenia,  poprzez  skanalizowanie  energii). 
Tantra  dazy  do zjednoczenia  w czlowieku  przeciwstawnych  biegunow  - cech  meskich  i 
zenskich,  o ktorych  rowniez  Jung  wspominal  w swej teorii  animusa/animy  (zgodnie  z  tym 
pogladem,  w kobiecie  i mezczyznie  istnieja  komplementarne  sily  seksualne,  aktywne  na 
nieswiadomym  poziomie).  Najwyzszy  stan  blogosci  jest jednoscia  ponad przeciwienstwami. 
Metody  wznoszenia  energii  kundalini  do tego  poziomu  intrygowaly  Metznera  od czasu,  gdy 
studiowal  stany  swiadomosci  Bardo. Kundalini,  sama  w sobie  bedac jednoscia  przeciwienstw, 
tworzy  symboliczna,  mistyczna  os czlowieka.  Leza  na  niej  okreslone  czakry  lub  osrodki 
energii:  punkty,  w ktorych  psychiczne  sily  i  cielesne  funkcje  lacza  sie  lub  przenikaja 
wzajemnie.  Dwie  splatajace  sie  linie  sily,  lub  nadi,  operuja  wokol  centralnego  systemu 
nerwowego  albo osi  (suszumna).  Sa to:  ida, ujemnie  naladowany  lunarny  strumien,  i pingala, 
dodatni  i meski  strumien.  Wedlug  Metznera  szczegolna  wartosc  tego mistycznego  systemu 
wynika  z faktu,  ze czesc  ezoterycznej  praktyki  tantrycznego  psychologa  niewatpliwie  polega 
na zwiekszaniu  swiadomosci  psychofizycznego  pola  poprzez  wzmaganie  przeplywu  energii 
przez  nadi.  Znaczacy  jest rowniez  fakt,  ze niektorzy  ludzie  eksperymentujacy  ze  srodkami 
psychodelicznymi  zdaja  sie  podnosic  energie  kundalini  bez  wzmacniania  ciala  technikami 
Hatha  Jogi,  ktore zwyczajowo  stosuja  tantrycy.   
 
W ramach  mistycznego  ozywienia,  ktore zaznaczylo  sie  w kontrkulturrze  z koncem  lat 
szescdziesiatych,  gwaltownie  do zycia  przywrocone  zostaly  dwie  inne  ezoteryczne  tradycje. 
Byly  to starozytna  zydowska  kabala  i  sredniowieczny  tarot. We wspolczesnej  literaturze 
okultystycznej  czesto  wiaze  sie je w jeden, dosc zawily,  system.  Jednak, podobnie  jak w 
przypadku  Bardo Thodol,  polaczenie  kabalistycznego  Drzewa  Zycia,  z jego dziesiecioma 
etapami  swiadomosci  pomiedzy  Bogiem  a czlowiekiem,  i tarota,  z jego  symbolicznymi 
sciezkami  laczacymi  te archetypowe  poziomy,  oferowalo  analogiczna  mape zachodniej 
swiadomosci  mistycznej.   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] R.Metzner,  Maps of  Consciousness,  Collier-Macmillan,  1971, s.9.  
   
   
   
   
Rozdział  6.1: Kabała  i Tarot.   
 
W tradycji  kabalistycznej  mowi  sie,  ze caly  przejawiony  wszechswiat  powstal  w Ain  Soph  - 
ukrytej  i  nieskonczonej  boskiej  energii,  ktora nie  ma zadnych  cech  i atrybutow.  Kabalisci 

background image

uwazaja,  ze  gdyby  tylko  ktos sprobowal  przypisac  jakies  cechy  Ain  Soph, utracone  zostaloby 
odczucie  nieskonczonosci  i bezgranicznosci.   
Kabalistyczne  Drzewo  Zycia  ukazujace  sciecki  tarota.   
Symbol  Drzewa  Zycia,  stanowiacy  istote  kabaly,  w rzeczy  samej  opisuje  pewnego  rodzaju 
proces krystalizacji,  dzieki  ktoremu  nieskonczone  stopniowo  staje  sie skonczonym,  czyli 
przejawionym  swiatem,  ktory  widzimy  wszedzie  wokol  nas.  Jednak dla  kabalisty  istnieja 
posrednie  stany  istnienia  lub  swiadomosci.  Dlatego  Ain  Soph objawia  czlowiekowi  aspekty 
boskosci,  ktore na Drzewie  Zycia  reprezentowane  sa symbolicznie  przez  dziesiec  glownych 
etapow, zwanych  sefirotami  lub  sferami.  Jesli  sefiroty  potraktujemy  jako poziomy 
swiadomosci,  analogiczne  do tych,  jakie  opisywane  sa w jodze,  mistyk  rozpoczyna  swa 
mistyczna  podroz u podstawy  Drzewa  i  usiluje  powrocic  swieta  droga  do Boga.   
Tych  dziesiec  poziomow  to:   
 
  Kether  Korona lub  szczyt  Stworzenia   
Hokmah  Madrosc (Ojciec)   
Binah  Rozumienie  (Matka)  
Hesed Laska  
Geburah  Moc  
Tiphareth  Harmonia  (Syn)   
Hod Majestat   
Yesod Podstawa  
Netzach    
Malkuth  Krolestwo  lub  Ziemia  (Corka)  
 
Jedna z  roznic,  ktore od razu  rzucaja  sie  w oczy,  jest to, ze  niektore  sefiroty  maja  personalne 
atrybuty  - Ojciec, Matka, Syn  i  Corka - podczas  gdy  inne  sa abstrakcyjne  (np. Laska). Jednak 
mistyk  tej tradycji  uwaza  symbolike  kazdego  z  sefirotow  za pewnego  rodzaju  symboliczny 
proces energetyczny,  przebiegajacy  gleboko  w duchowych  sferach  umyslu.  Swiete  obrazy 
Boga  sa immanentna  czescia  jego  istoty  i rozne  kabalistyczne  medytacje  maja  pomo w 
zetknieciu  sie  z nimi.   
Wspolczesni  okultysci  posluzyli  sie  kabalistycznym  Drzewem  Zycia  jako struktura,  na ktora 
mozna  nakladac  archetypowe  symbole  wszystkich  zachodnich  (i wschodnich)  religii.  W ten 
sposob poszerzyli  jego  zastosowanie  poza pierwotne  zydowskie  granice.  Trzeba  wspomniec, 
ze kabalistyczni  purysci  nie  akceptuja  tego podejscia.  Stosunkowo  niedawno,  szczegolnie  od 
czasu  francuskiego  okultysty  Eliphasa  Leviego  (1810-1875), laczy  sie  rowniez  tzw.  Wielkie 
Arkana  z tarota  z dziesiecioma  poziomami  swiadomosci  na Drzewie  Zycia.  W tym  przypadku 
sefiroty  uwazane  sa za poziomy  swiadomosci,  a karty  tarota sa symbolicznymi  bramami  lub 
sciezkami,  ktore do nich  prowadza   
Zwiazki  miedzy  sefirotami  i  kartami  tarota przedstawiaja  sie  nastepujaco:   
   
Swiat  (Malkuth  - Yesod)   
Sad Ostateczny  (Malkuth  - Hod)  
Ksiezyc  (Malkuth  - Netzach)   
Slonce  (Yesod - Hod)  
Gwiazda  (Yesod - Netzach)   
Wieza  (Hod - Netzach)   
Diabel  (Hod - Tiphareth)   
Smierc  (Netzach  - Tiphareth)   
Umiarkowanie  (Yesod - Tiphareth)   
Eremita  (Tiphareth  - Hesed)  

background image

Sprawiedliwosc  (Tiphareth  - Geburah)   
Wisielec  (Hod - Geburah)    
Kolo Fortuny  (Netzach  - Hesed)  
Moc (Geburah  - Hesed)  
Rydwan  (Geburah  - Binah)   
Kochankowie  (Tiphareth  - Binah)   
Hierofont  (Hesed  - Hokmah)   
Cesarz  (Tiphareth  - Holmah)   
Cesarzowa  (Binah  - Hokmah)   
Arcykaplanka  (Tiphareth  - Kether)   
Mag (Binah  - Kether)   
Glupiec  (Hokmah  - Kether)   
 
Chociaz  w powszechnej  opinii  karty  tarota utozsamiane  byly  z cyganska  tradycja  wrozenia  i 
uwazane  za poprzednika  wspolczesnej  talii  do gry,  22 Glowne  Arkana  podane wyzej 
reprezentuja  archetypowe  karty  z talii.  Pozostalych  56 kart, dzielacych  sie  na cztery  kolory  - 
bulawy,  kielichy,  miecze  i monety  - nie  sluzy  do medytacji.  Dla  okultysty  - wykorzystujacego 
Glowne  Arkana  w polaczeniu  z Drzewem  Zycia  albo  jako system  wizualizacji  lub  jako 
podstawe rytualu  - prawdziwe  znaczenie  duchowego  rozwoju  i transcendencji  ukazuje  sie 
podczas  podrozy  ku najwyzszym  odcinkom  Drzewa.   
Tak jak w przypadku  tantrycznych  biegunowosci  kundalini  obejmujacych  ide,  pingale  i 
sushumne  - kabalistyczna  struktura  odzwierciedla  podobna rownowage  energii,  z  Drzewem 
dzielacym  sie  wertykalnie  na trzy  kolumny,  reprezentujace  archetyp  Matki  Binah,  archetyp 
Ojca Hokmah  i  neutralna,  transcendentna  sfere  Kether,  Korone. W ten  sposob Drzewo  Zycia 
z jego  dziesiecioma  sefirotami  stanowi  na Zachodzie  szczegolny  odpowiednik  dla 
wschodniego  systemu  czakr.  Warto rowniez  wspomniec,  ze w kabale  Cialo  Boga  jest, w 
istocie,  takze  cialem  czlowieka.  Wyraz  tego znajdujemy  w sentencji:   
 
Jak powyzej,  tak ponizej. 
Podobnie  jak na Wschodzie,  celem  kabalistow  i okultystow  podazajacych  ta ezoteryczna 
sciezka  jest przede  wszystkim  pokonanie  przeszkod,  tworzonych  przez  ograniczona,  bardziej 
materialna  strone  osobowosci,  i  coraz pelniejsze  otwieranie  umyslu  na archetypowe  poziomy 
swiadomosci.  Dokonuje  sie  to stopniowo,  gdy  mistyk  powraca swa sciezka  w gore Drzewa 
Zycia.   
Korelacje  miedzy  tarotem  i  wschodnimi  systemami  mistycznymi  znakomicie  opisal  slawny 
religioznawca,  Heinrich  Zimmer,  w swej ksiazce  The  King  and the  Corpse:   
Jestem  przeswiadczony,  ze obrazowy  zapis  figur  [tarota]  przekazuje  stopnie  ezoterycznego 
porzadku  inicjacji,  stosujac  w wielkiej  mierze  chrzescijanska  symbolike,  ale  maskujac 
formuly  heretyckiej  nauki  gnozy,  ktora w poludniowej  Francji  byla  bardzo rozpowszechniona 
az do pietnastego  wieku.  Inicjowany,  przechodzac  dwadziescia  stopni  coraz bardziej 
poszerzajacego  sie  oswiecenia  i dreczony  przez  wiele  charakterystycznych  pokus, osiaga 
ostatecznie  stan  mistycznego  zjednoczenia  ze  Swieta  Trojca  i wlasnie  to symbolizuje 
kulminacyjny  obraz  tej serii:  Tanczacy  Hermafrodyta.  Dusza  jest oblubienica  Pana, postacia 
Hermafrodyty;  ci  dwoje sa jednym.  Ta postac od razu  przypomina  Tanczacego  Siwe;  Siwa 
jednoczy  w sobie  Meskie  i  Zenskie.  Taki  dwuplciowy  symbol  reprezentuje  ucielesnienie  w 
jednej  formie  wszystkich  par przeciwienstw,  przekroczenie  sprzecznosci  swiata 
przejawionego;  ta inkarnowana  forma  form  postrzegana  jest jako ten,  ktorego  taniec  jest 
stworzonym  swiatem.[*2] 
W istocie  Glowne  Arkana  tarota jako system  mityczny  obejmuja  rowniez  wszystkie 
podstawowe  tematy  uwypuklone  przez  Junga  w jego  psychologii  archetypow:  personifikacje 

background image

zstapienia  w zaswiaty  (nieswiadomosc)  w Swiecie;  spotkanie  z cieniem  (Smierc,  Bestia); 
archetypowe  przedstawienia  Matki  i Ojca (Cesarzowa  i  Cesarz);  symboliczne  przedstawienie 
indywidualizacji  (Umiarkowanie  i  przypominajace  mandale  Kolo Fortuny)  oraz  polaczenie 
seksualnych  biegunowosci  (Kochankowie,  Swiat,  Glupiec)[*3].  Nic wiec  dziwnego,  ze karty 
tarota, jako mitologia  zawarta  w obrazach,  zyskaly  taka popularnosc  w powstajacej 
kontrkulturze  konca lat  szescdziesiatych  i  poczatku  siedemdziesiatych.   
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*2] H.Zimmer,  The  King  and the Corpse, Meridian  Books, 1960, s.178.   
[*3] Wiecej  o archetypowej  tresci  Wielkich  Arkanow  Tarota  zob.:  N.Drury,  Inner  Visions. 
Explorations  in  Magical  Consciousness,  1979 (rozdz.  trzeci).   
   
   
   
   
Rozdział  6.2: Badania  Johna  Lilly`ego  i Stanislava  Grofa.   
 
W latach  siedemdziesiatych  dwie  nowe postacie  zaczely  wysuwac  sie  na czolo  Ruchu 
Ludzkiego  Potencjalu  - dr John  Lilly  i  dr Stanislav  Grof.  Obydwaj zywo  interesowali  sie 
odmiennymi  stanami  swiadomosci  i  obydwaj  w psychodelicznym  doswiadczeniu  widzieli 
sposob na  uzyskanie  istotnych  wgladow  w glebsze  tajniki  umyslu.  W nastepnej  dekadzie 
obydwaj  wplyneli  z kolei  na rozwoj  holistycznego  leczenia  - Lilly  jako wynalazca  pojemnika 
plywakowego,  sluzacego  do sensorycznej  izolacji  i medytacji,  a Grof  jako pionier  terapii 
holotropowego  oddychania,  stanowiacej  wariant  reberthingu.   
Lilly  ukonczyl  Kalifornijski  Instytut  Technologii  i w 1942 r. uzyskal  doktorat na 
Uniwersytecie  Pensylwanskim.  Nastepnie  prowadzil  rozlegle  badania  w roznych  dziedzinach 
nauki,  m.in.  w biofizyce,  neurofizjologii,  elektronice  i neuroanatomii.  Rozglos  przyniosly  mu 
badania  zwiazkow  czlowieka  z delfinami.  Ich rezultatem  byly  dwie  ksiazki:  Man  and Dolphin 
i The  Mind  of the  Dolphin.  Nastepnie  jednak  zywa  swiadomosc  wrazliwosci  i  inteligencji 
delfinow  wzbudzila  w nim  etyczne  zastrzezenia  wobec dalszych  badan klinicznych 
prowadzonych  na tych  stworzeniach.  Uznal,  ze lepiej  bedzie,  jesli  naukowiec  sam  stanie  sie 
wlasnym  krolikiem  doswiadczalnym,  zanim  zacznie  prowadzic  doswiadczenia  na jakiejs 
zywej  istocie.   
Lilly  zwrocil  wowczas  swe zainteresowanie  ku studiom  nad  ludzka  swiadomoscia,  ktorych 
ogniskowa  byly  jego wlasne  doswiadczenia.  Kilka  lat  po uzyskaniu  doktoratu  postanowil 
sprawdzic  hipoteze,  ze czlowiek  zachowuje  przytomnosc  tylko  dlatego,  ze bombardowany 
jest bodzcami  zmyslowymi.  W czasie  gdy  pracowal  w Narodowym  Instytucie  Zdrowia 
Psychicznego  w Bethesda,  w stanie  Maryland,  skonstruowal  pierwszy  prototyp  pojemnika 
plywakowego.  Jego idea  polegala  na tym,  by stworzyc  otoczenie,  w ktorym  czlowiek  bylby 
osamotniony,  odizolowany  i  zamkniety,  aby bodzce zmyslowe  zmniejszyly  sie  do takiego 
minimum,  jakie  czlowiek  moze  wytrzymac;  chcial  sprawdzic,  co sie w tych  warunkach  stanie. 
Nalozywszy  specjalna  maske  z gumy  lateksowej,  wyposazona  w aparat oddechowy,  nagi 
Lilly  unosil  sie  samotnie  w ciszy  i  ciemnosci  w wodzie  morskiej  o stalej  temperaturze  340C. 
Jest to temperatura,  w ktorej  nie  odczuwa  sie  ani  ciepla,  ani  zimna.  W ciemnosci  Lilly  czul  sie 
tak, jakby unosil  sie  w wymiarze  wolnym  od grawitacji.  Stwierdzil,  ze mozg  kompensuje 
zmniejszenie  pobudzenia  zmyslowego  znaczacym  podwyzszeniem  wewnetrznej 
swiadomosci.   
 

background image

Doswiadczalem  stanow  przypominajacych  sen, stanow  przypominajacych  trans,  stanow 
mistycznych  - napisal  pozniej.  - We wszystkich  tych  stanach  pozostalem  calkowicie 
nienaruszony. 
Zachowal  jednoczesnie  swiadomosc  zarowno  swego  unoszacego  sie ciala,  jak i  natury 
eksperymentuJorge  Luis  Borges,  gdy  pisal  o kims  wsnionym  w rzeczywistosc  moca 
wyobrazni  innej,  osoby. Lilly  doswiadczal  poteznych  fal  energii,  o takiej  samej  intensywnosci 
jak te, ktore przynaleza  do Bardo Wtornego  Jasnego  Swiatla.  Nie bylo  w tym  jednak  poczucia 
szczescia  ani  porzadku.  Znalazl  sie w stanie  totalnego  przerazenia,  w wirze  krecacej sie, 
bezsensownej  energii,  w pozbawionym  milosci  kosmicznym  tancu  wyzbytym  wszelkiej 
ludzkiej  wartosci.   
Po tym  doznaniu  Lilly  rozwazyl  na nowo  swoje poglady  na pochodzenie  fizycznego 
wszechswiata,  ktore sformulowal  w trakcie  swojej  naukowej  praktyki.  Nie bylo  w nich 
miejsca  ani  na  elementy  mistycznego  transu,  ani  na doktryny  milosci  i sensu.  Wizja 
negatywnegoBardo  pokazala,  ze  potrzebny  jest nowy  program.  Uswiadomil  sobie,  ze nie 
docenial  dotychczas  boskich  energii  dzialajacych  przez  niego.   
Zaczal  wiec  dyskutowac  z Alanem  Wattsem  o wschodnim  mistycyzmie.  W Esalen  rozwazal 
zalety  terapii  Gestalt  z  Fritzem  Perlsem  i Ida Rolf.  Tutaj  spotkal  rowniez  Babe Ram  Dassa, 
ktory  wrocil  z Indii.   
Dass wprowadzil  go w rozne  techniki  jogi  i  sutry  Patandzalego.  W konsekwencji  Lilly 
stwierdzil,  ze jesli  chce osiagnac  Jednosc  z Nieskonczonoscia  Pustki,  musi  porzucic  zarowno 
programujacego,  jak i program.  Swoje osiagniecia  i  sposoby dzialania  powinien  ujrzec  w 
nowym  swietle,  poniewaz  podwojny  podzial  na widzacego  i  to, co jest  widziane,  nie  ma  juz 
zastosowania  w stanie  absolutnej  Jednosci.  Pozniej  napisal:   
Poza transcendencja  jest nieskonczona  roznorodnosc  nieznanych...  Poza tymi  nieznanymi  jest 
obecnie  nieznana,  pelna,  calkowita  Prawda. 
Dla  Lilly`ego  oznaczalo  to, ze jesli  nawet  utrzymujemy  jakies  wierzenia,  musimy  jednak 
zawsze  pozostawac  otwarci,  poniewaz  nie  mozna  spodziewac  sie,  ze ogarniemy 
transcendentne  nieznane  i zawrzemy  je w skonczonych  wyrazeniach  i koncepcjach.   
Z Oscarem  Ichazo,  chilijskim  mistykiem,  ktory  przewodzil   
tajemnej  szkole  zwanej  Arica,  Lilly  omawial  problem  negatywnych  przestrzeni.  Dla  kogos 
poszukujacego  pelnej  mistycznej  swiadomosci  bardzo  wazne  jest posiadanie  jakichs 
automatycznych  sposobow uwalniania  sie  od negatywnych  jakosci  wewnetrznych  planow 
umyslu.  Ralph  Metzner  poznal  technike  jogi  ognia  sluzaca  spalaniu  przeszkod  na  drodze do 
Jednosci.  Lilly  nauczyl  sie  procesu,  ktory nazwal  spalaniem  karmy.  Wymaga  to wysokiego 
stopnia  koncentracji.  Negatywne  jakosci  sa wychwytywane  i  bezlitosnie  usuwane  w 
transcendentalnie  negatywne  przestrzenie,  skad juz  nigdy  nie  beda mogly  wywierac  zadnego 
wplywu.  Znikna  z mapy  wewnetrznej  swiadomosci.   
System  Ichazo  opiera  sie  zasadniczo  na naukach  Gurdzijewa  i skupia  na stopniowym 
duchowym  budzeniu  czlowieka.  W wywiadzie  dla  Psychology  Today  Ichazo  stwierdzil,  ze 
jednym  z jego  glownych  celow  jest niszczenie  mysli  zdominowanych  przez  ego. Gdy  ego lub 
gromada  ego zaczyna  doswiadczac  calego  piekla,  jakie  sobie  stworzylo,  dazac  do falszywego 
bezpieczenstwa  i  statusu,  dociera  do punktu  zalamania  i odrodzenia.  Zalamanie  nastepuje  w 
chwili,  gdy  gry  ego zostana  calkowicie  ujawnione  i zrozumiane:  iluzja  zostaje  rozbita, 
podmiotowosc  zniszczona,  karma  wypalona.  Dla  Ichazo  upadek  gromady  niesie  ze soba 
pierwszy  moment  oswiecenia.  Jej role  i programy  juz  nie  obowiazuja.  Pozostaje  jedynie 
pierwsze  satori.   
Lilly  szukal  u Ichazo  alternatywy  dla  obowiazujacych  konceptualnych  schematow  w nauce. 
Byl  to czas, kiedy  narastajaca  histeria  wokol  narkotykow  uniemozliwiala  prowadzenie  w 
Stanach  Zjednoczonych  jakichkolwiek  rzetelnych  badan nad LSD. To wlasnie  Ichazo 
zaznajomil  Lilly`ego  ze struktura  pozytywnych  i  negatywnych  stanow  swiadomosci,  od satori 

background image

az do antysatori.  Podobnie  jak archetypowe  wyobrazenia,  te wibracyjne  poziomy  sa 
nieodlaczna  czescia  naszego  ludzkiego  dziedzictwa  i sa dostepne dla  wiekszosci  z nas.   
W tabeli  1 podsumowalem  glowne  podzialy  swiadomosci  wedlug  Gurdzijewa,  Ichazo  i 
Lilly`ego.  Dodalem  do nich  odpowiadajace  im  poziomy  swiadomosci,  wedlug  zarowno 
kundalini/tantra  jogi,  jak i kabaly.  Stanowi  to podstawe do interesujacych  porownan.   
Tabela  1.  
  Poziom  swiadomosci  wedlug  Lilly`ego,  Gurdzijewa  Opis Joga Kabala   
+3 Klasycznesatori  Smierc  ego.  
Swiadomosc  przeksztalca  sie  w poziom  uniwersalny.   
Jednosc  z Bostwem.  Sahasrara   
(czakra:  nad glowa)  Kether   
+6 Swiadomosc  Buddy  Swiadomosc  ego zredukowana  do bardzo malego  punktu.   
Bezposrednia  komunikacja  na poziomie  esencji.   
Projekcja stralna;  spotkania  z istotami  duchowymi.  Adznia   
(czakra:  glowa)    
  Wisiudha...   
(czakra:  szyja)  Daath   
+12 Swiadomosc  Chrystusa  Kosmiczna  milosc  i boska laska.   
Radosc z towarzystwa  innych.   
Postrzeganie  aury.  Anahata   
(czakra:  srodek klatki  piersiowej)  Tiphareth   
+24 Podstawowy  profesjonalny  stan  Panowanie  nad biokomputerem.   
Zdolnosc  do dzialania  ze  zrozumieniem  i  wolnoscia  w ramach  pewnych  programow. 
Manipura   
(czakra:  dolna  czesc  brzucha)    
  Swadhiszthana   
(czakra:  okolica  ledzwi)   
Muladhara   
(czakra:  genitalia)  Yesod  
+48 Normalna  swiadomosc  Racjonalne  zachowanie,  otwartosc  i neutralnosc.   
Wrazliwosc  w stosunkach  miedzyludzkich.  (czakra:  stopy)  Malkuth   
 
 
Podobnie  jak dr John  Lilly,  dr Stanislav  Grof  wlaczyl  sie  do Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  po 
latach  badan na  psychodelikami  i niezwyklymi  stanami  swiadomosci.   
Urodzony  w Pradze w 1931 r., Grof  studiowal  medycyne  i  uzyskal  doktorat 
Czechoslowackiej  Akademii  Nauk. W 1954 r. rozpoczal  badania  nad psychoterapeutycznym 
zastosowaniem  LSD - te kontrowersyjna  prace kontynuowal  po emigracji  do Stanow 
Zjednoczonych  w 1967 r. Pozniej  pracowal  w Baltimo re,  w stanie  Maryland,  w Osrodku 
Badan  Psychiatrycznych,  a nastepnie  zostal  docentem  na Uniwersytecie  Johna  Hopkinsa. 
Szczegolnie  interesowaly  go badania  nad stosowaniem  srodkow psychodelicznych  dla 
zlagodzenia  bolu  pacjentow  nieuleczalnie  chorych  na raka. Jednak  prowadzil  rowniez  badania 
nad pacjentami  pograzonymi  w depresji  i nad  alkoholikami,  schizofrenikami,  narkomanami 
oraz  ludzmi  cierpiacymi  na choroby  psychosomatyczne.   
Grof  wkrotce  odkryl,  ze jego badania  wprowadzaja  w glebsze  poziomy  swiadomosci,  niz 
oczekiwal.  Rozwazajac  to podczas wywiadu  w 1984 r., powiedzial:   
 
Zostalem  wychowany  i wyksztalcony  jako freudowski  analityk.  Dlatego  tez,  kiedy  zaczelismy 
pracowac z LSD,  spodziewalem  sie,  ze bedziemy  mieli  przede  wszystkim  do czynienia  z 
materialem  biograficznym.  Szukalem  jakiegos  srodka, ktory by o wiele  szybciej  wydobywat 

background image

nieswiadomy  materiat,  dzieki  czemu  psychoanaliza  zyskalaby  na glebi  i  intensywnosci.  Ku 
memu  zdziwieniu,  ludzie  nie  zatrzymywali  sie  na materiale  biograficznym,  ktory  wedlug 
zachodniej  psychologii  uwazany  jest za jedyny  dostepny  material  wspomnienia  z dziecinstwa 
i indywidualna  nieswiadomosc.  W sposob zupelnie  nie  zaplanowany,  a w istocie  wbrew mej 
woli,  pacjenci  zaczeli  wchodzic  w sfery,  ktorych  psychoanaliza  zupelnie  nie  uwzglednia 
Pierwsze  spotkanie  bylo  bardzo intensywne...  smierc  i narodziny.  Ludzie  zaczeli  doswiadczac 
kolejno  uczucia  umierania,  a potem  odradzania  sie,  czesto  ze szczegolami  biologicznych 
narodzin.  Ale  to doswiadczenie  smierci  nastepnie  sie  odmienilo  i  stalo  niczym  brama  w 
transcecdentalne,  archetypowe-transpersonalne,  jak to dzisiaj  nazywamy.  Caly  ten material 
byl  dla  mnie  wielkim  zaskoczeniem.[*5] 
Pod wplywem  tych  odkryc Grof  zaczal  tworzyc  model  ludzkiego  umyslu,  ktory  moglby  objac 
te nowe elementy.  Doszedl  do przekonania,  ze psychodeliczne  spotkanie  z umyslem  odbywa 
sie  na czterech  poziomach.   
Pierwszy,  najbardziej  powierzchowny,  obejmowal  zjawiska  sensoryczne  - intensyfikacje 
kolorow  i  geometrycznych  form  oraz czesto  wzmocniona  swiadomosc  dzwiekow,  pomrukow, 
melodii  itd.   
Nastepny  poziom  Grof  nazwal  biograficznym  a na  jego zawartosc  skladaly  sie nie  rozwiazane 
konflikty  z obecnego  zycia,  problemy  z dziecinstwa  i czasami  traumatyczne  wspomnienia  z 
wczesniejszych  okresow zycia  - dyfteryt,  koklusz,  przypadki  toniecia,  ciezsze  operacje, 
zranienia  itd.  Wedlug  Grofa  sa to nie  dokonczone  wzorce  lub  nie  rozwiazane  konflikty,  ktore 
musza  zostac  ujawnione  i przepracowane.   
Posuwajac  sie  jeszcze  glebiej,  dociera  sie  do trzeciego  poziomu  - doswiadczen  prenatalnych. 
Odnosza  sie  one do roznych  faz  doswiadczenia  narodzin  i  - jak Grof  pisal  w Realms  of 
Human  Unconscious  - sa manifestacja  glebokiego  poziomu  nieswiadomosci,  ktory 
najwyrazniej  znajduje  sie  poza zasiegiem  klasycznych  technik  freudowskich.   
Grof  uwazal,  ze zlokalizowal  pewne matryce  lub  wzorce  doswiadczen,  zwiazane  z procesem 
narodzin  i egzystencji  wewnatrzmacicznej.  Skomentowal  to w swojej ksiazce  The Human 
Encounter  with  Death,  napisanej  wspolnie  z dr Joan  Halifax:   
Uczestnicy  eksperymentow  z  LSD czesto  mowia  o sekwencjach  agonii,  smierci  i  narodzin 
(lub  odrodzenia),  ktore sa charaktrystyczne  dla tej sfery  jako ponowne  przezycie  traumy 
rzeczywistych  biologicznych  narodzin.  Inni  nie  czynia  tak wyraznych  powiazen  i  swoje 
spotkanie  ze  smiercia  i doswiadczeniem  smierci-odrodzenia  wyjasniaja  w czysto 
filozoficznych  i  duchowych  kategoriach.  Nawet w tej drugiej  grupie  doswiadczeniom 
prenatalnym  bardzo  regularnie  towarzysza  zlozone  symptomy  fizyczne,  ktore najlepiej  mozna 
wyjasnic  w powiazaniu  z biologicznymi  narodzinami.  Wiaze  sie  to z roznorodnymi  bolami 
fizycznymi  w roznych  czesciach  ciala,  uczuciami  nacisku,  duszenia  sie,  drastycznymi 
zmianami  zabarwienia  skory,  wstrzasami,  napieciem  miesni  przypominajacym  atak 
apopleksji,  pobudzeniem  i nieregularnym  rytmem  serca, obfitymi  potami,  nadmiernym 
wydzielaniem  sluzu  i sliny  oraz  nudnosciami.  Pozycje  i  ruchy  tych  osob uderzajaco 
przypominaja  zachowanie  dziecka  w roznych  etapach porodu.  Ponadto ludzie  ci  czesto  mowia 
o wyobrazeniach  plodow  i noworodkow  lub  wrecz  utozsamiaja  sie  z nimi.  Rownie 
powszechne  sa odczucia  i  zachowania  charakterystyczne  dla  noworodkow  oraz  wizje 
kobiecych  genitaliow  i  piersi.[*6] 
Grof  rozpoznal  cztery  wazne  procesy  percepcji  na prenatalnym  poziomie  swiadomosci. 
Uwazal  on, ze pierwszy  z nich,  laczacy  sie z wewnatrzmacicznym  zwiazkiem  plodu  i  matki, 
pewnego  rodzaju  symbiotyczna  jednoscia,  odzwierciedla  sie  w doswiadczeniu  LSD  jako 
uczucia  kosmicznej  jednosci,  spokoju,  blogosci  i  przekroczenia  czasu  i przestrzeni.   
Drugi  - zwiazany  jest z pierwszym  klinicznym  etapem  biologicznego  porodu, procesem,  ktory 
charakteryzuje  sie  miesniowymi  skurczami  macicy,  podczas  gdy  szyjka  macicy  jest 
zamknieta  Grof  uwaza,  ze odpowiednikiem  LSD na tym  poziomie  jest to, co nazwal 

background image

doswiadczeniem  kosmicznego  pochloniecia  lub  odczuciem,  ze jest sie  bez wyjscia.  Stanowi  to 
czesto  przerazajacy  moment  dla  pacjenta,  ktory  czuje  sie  przytloczony  narastajacymi 
poziomami  leku,  niewidocznymi  zrodlami  zagrozenia  i  czasami  silnym  odczuciem  czajacego 
sie  zla.  Niekiedy  czuje,  ze zaraz  polknie  go przerazajacy  potwor lub  ze zagrazaja  mu  inne 
niebezpieczne  stwory.  Czesto  pojawia  sie  uczucie  bycia  w potrzasku  lub  uwiezienia  w 
obszarze  pelnym  udreki  - oczywisty  odpowiednik  stanow  piekielnych.   
Trzeci  - zwiazany  jest z drugim  etapem  porodu,  kiedy  szyjka  macicy  rozszerza  sie.  Tutaj, 
choc skurcze  wciaz  trwaja,  otwarta  szyjka  macicy  stwarza  perspektywe  przezycia,  aczkolwiek 
wymaga  to przepychania  sie  z trudem  przez  przewod  porodowy.  W doswiadczeniu  LSD Grof 
wiaze  to ze zmaganiami  smierci  i  odradzania  sie,  i zauwaza,  ze  w tym  czasie  pacjent  moze 
nadal  ku wlasnemu  przerazeniu  zetknac  sie  z odrazajacymi  substancjami  - jedzac  kal,  pijac 
krew i mocz  itd.  Towarzyszy  temu  jednak  uczucie  zdazania  do odleglego  celu,  wrazenie,  ze 
transcendencja  jest mozliwa.  Te faze  Grof  wiaze,  uzywajac  kategorii  religijnych,  z czysccem.   
Czwartym  poziomem,  lub  wzorcem  doswiadczenia,  jest doznanie  smierci  i odrodzenia, 
wiazace  sie w procesie  porodu  z rzeczywistym  urodzeniem  dziecka.  Gdy  zmagania  sie 
skonczyly  i dziecko  sie  urodzilo,  pojawia  sie  glebokie  uczucie  ulgi  i odprezenia.  Tymczasem, 
gdy  osoby uczestniczace  w eksperymentach  z LSD wchodza  w te faze,  opowiadaja  o wizjach 
oslepiajacego  bialego  lub  zlotego  swiatla  i  uczuciu  wyzwalajacego  odprezenia  i  ekspansji. 
Wszechswiat  jawi  sie  jako nieopisanie  piekny  i promienny;  dana osoba czuje  sie  oczyszczona 
i mowi  o zbawieniu,  wyzwoleniu  lub  jednosci  z Bogiem[*7].   
Chociaz  mozna  zalozyc,  ze te wspolzaleznosci  miedzy  porodem  a wzorcami  swiadomosci, 
ujawniajacymi  sie  poprzez  LSD, sa przypadkowe,  jednak  Grof  nie  zgadza  sie  z takim 
pogladem:   
Istnieja  oznaki  swiadczace  o tym,  ze ponowne  przezycie  narodzin  w trakcie  sesji  LSD  moze 
byc zwiazane  z chemicznymi  zmianami  w ciele,  ktore stanowia  replike  sytuacji  istniejacej  w 
czasie  porodu. Przykladem  moze  byc niski  poziom  tlenu  we krwi,  biochemiczne  oznaki  stresu 
i symptomy  przemiany  weglowodanow.  Jeszcze  bardziej  zdumiewajacy  jest fakt,  ze czasami 
osoby uczestniczace  w eksperymentach  z LSD, przezywajac  ponownie  swoje  narodziny, 
mowia  o doswiadczeniach  odzwierciedlajacych  doznania,  emocje,  a niekiedy  nawet  mysli 
swoich  matek  w czasie  porodu. Wielu  ludzi  niezaleznie  od siebie  i samorzutnie  przekazywalo 
swoje spostrzezenie,  ze dziecko  i matka  reprezentuja  w tym  czasie  symbiotyczna  jednosc,  nie 
tylko  biologicznie,  lecz  takze  doswiadczalnie.  Wszystkie  te spostrzezenia,  jakkolwiek  moga 
wydawac  sie  niewiarygodne  z punktu  widzenia  obecnych  pogladow  medycznych  na temat 
neurofizjologicznego  i mentalnego  funkcjonowania  plodu,  sa wystarczajaco  logiczne  i 
przekonujace,  zeby  uznac  je za  naukowa  prawde.[*8] 
Byc  moze  jeszcze  wazniejsze  od tego jest  przekonanie  Grofa,  ze doswiadczenia  prenatalne 
moga  z kolei  doprowadzic  do jeszcze  glebszego  poziomu  umyslu  - do tej rozleglej  sfery,  ktora 
nazywamy  transpersonalna.   
Jak wczesniej  wspomniano,  termin  transpersonalne  oznacza  przekroczenie  tego, co osobowe; 
oznacza  to, co znajduje  sie  poza zwykla  struktura  cialo/ego.  Odnosi  sie  rowniez  do 
doswiadczen  powrotu  do lona,  dziedzicznych  wspomnien,  Jungowskich  archetypow, 
mitologicznego  porzadku  i  wspomnien  z  przeszlego  zycia  - doswiadczen,  ktore przekraczaja 
raczej  granice  przestrzenne  niz  czasowe.   
Wlasnie  tutaj  Grof  odnajduje  wiez  miedzy  stanami  mistycznymi  i  zasadami  fizyki  kwantowej 
- jedne  i drugie  podkreslaja  wzajemne  powiazanie  wszystkich  form  w przejawionym 
wszechswiecie.  Poczucie  oddzielenia,  odmiennosci  - mowi  Grof  - po prostu  znika  na tym 
poziomie  swiadomosci:   
Obowiazujace  tutaj  granice  ciala  wydaja  sie rozpuszczac  i dana osoba doswiadcza  stopienia  z 
innymi  ludzmi  lub  staje  sie innymi  ludzmi,  zwierzetami,  roslinami  i, w niektorych 
przypadkach,  ma doznania  telepatyczne.  Czasami  przejawia  sie  rowniez  porzadek 

background image

mitologiczny  lub  archetypowy,  obrazujac  cos, czcgo  nasza  kultura  normalnie  nie  uznalaby  za 
czesc  obiektywnej  rzeczywistosci  czy  zjawiskowego  swiata[*9]. 
W swoim  waznym  artykule  Wspolczesne  badania  nad swiadomoscia  i poszukiwanie  nowego 
paradygmatu  Grof  omowil  te aspekty  bardziej  szczegolowo:   
Istnieje  grupa  zjawisk  paranormalnych,  ktore mozna  ujac  w tych  samych  kategoriach  - jako 
poszerzenie  swiadomosci  w ramach  obiektywnej  rzeczywistosci.  W przypadku  prekognicji, 
jasnowidzenia  i jasnoslyszenia,  projekcji  astralnej,podrozy  w czasie  i telepatii,  to nie  tresc 
tych  doswiadczen  jest niezwykla,  lecz  sposob zdobywania  pewnych  informac ji  lub 
postnzegania  pewnych  sytuacji,  ktore zgodnie  ze zdrowym  rozsadkiem  i  obowiazujacymi 
naukowymi  paradygmatami  powinny  byc poza  naszym  zasiegiem. 
Teoretyczny  problem,  jaki  stanowia  te obserwacje,  zostaje  powiekszony  jeszcze  bardziej 
przez  fakt,  ze transpersonalne  doswiadczenia,  ktore odzwierciedlaja  rozne  aspekty  znanego 
nam  swiata  zjawisk,  ukazuja  sie  w psychodelicznych  stanach  w tym  samym  kontinuum  i 
czesto  w polaczeniu  ze zjawiskami,  ktore nie  stanowia  czesci  zaakceptowanego  na Zachodzie 
pogladu  na swiat.  Wiele  doswiadczen  tego  rodzaju  mozna  zaliczyc  do ogolnej  kategorii 
zjawisk  archetypowych  w Jungowskim  rozumieniu.  Osoby uczestniczace  w eksperymentach  z 
LSD czesto  relacjonuja  ze  podczas transpersonalnych  sesji  maja  wyrazne  i  autentyczne 
odczucie  zetkniecia  i utozsamienia  sie z  archetypami  reprezentujacymi  uogolnione 
biologiczne,  psychologiczne  i  spoleczne  typy  oraz  role;  moga  one odzwierciedlac  rozne 
poziomy  abstrakcji  i  rozne  stopnie  uogolnienia.  Stary  Medrzec,  Samarytanin,  Zwyciezca, 
Meczennik,  Uciekinier,  Wygnaniec,  Tyran,  Glupiec  lub  Pustelnik  sa przykladami  bardziej 
szczegolowych  archetypowych  wyobrazen.  Ogolniejsze  archetypy  maja  silne  elementy 
nadprzyrodzonosci,  jak to widac  na przykladzie  Wielkiej  Matki,  Strasznej  Matki,  Ojca, Krola, 
Dziecka,  Wielkiego  Hermafrodyty,  Animusa  i Animy  czy  Kosmicznego  Czlowieka.  Czesto 
transpersonalne  doswiadczenia  tego rodzaju  nosza  konkretne  kulturowe  cechy  i przyjmuja 
forme  okreslonych  bostw,  demonow,  polbogow  i herosw.  Czasami  dana osoba nie 
doswiadcza  indywidualnych  wyobrazen,  lecz  ma odczucie  uczestniczenia  w zlozonych 
mitologicznych,  legendarnych  lub  bajkowych  sekwencjach  z roznych  tradycji  kulturowych. 
Bardzo  czeste  sa rowniez  doswiadczenia  spotkan  z duchami  zmarlych  ludzi  i nadludzkimi 
istotami  duchowymi.  Najbardziej  uogolnione  i uniwersalne  doswiadczenia  tego rodzaju 
obejmuja  utozsamienie  ze swiadomoscia  Uniwersalnego  Umyslu  i z Nadkosmiczna  i 
Metakosmiczna  Pustka.[*10] 
Po ponad dwudziestu  latach  badan nad LSD  dr Grof  jest  zdecydowanie  przekonany,  ze odkryl 
wzorce  majace  istotne  znaczenie  dla  badan nad swiadomoscia  Jego wyjatkowa  praca nie 
przeszla  nie  zauwazona.  Zdobywca  Nagrody  Pulitzera,  naukowiec  Carl Sagan  w The  Dragon 
of Eden  stwierdzil  Ze  
prawdopodobnie  nikt  inny  nie  ma tak wielkiego  naukowego  doswiadczenia,  jesli  chodzi  o 
wplyw  srodkow psychodelicznych  na  pacjenta,  jak Grof. 
Wybitny  parapsycholog  dr Stanley  Krippner  okreslil  natomiast  Grofa  jako najwiekszego  na 
swiecie  badacza  srodkow psychodelicznych.  To uznanie  nie  moglo  jednak  wplynac  w 
znaczacy  sposob na uciszenie  kontrowersji  wokol  LSD, ktore pojawily  sie  w polowie  lat 
siedemdziesiatych,  kiedy  to problem  terapii  psychodelicznej  osiagnal  punkt  kulminacyjny. 
Jak zobaczymy  w nastepnym  rozdziale,  impet,  z jakim  rozwijalo  sie  podejscie  holistyczne,  w 
znacznym  stopniu  wynikal  z potrzeby  znalezienia  nie  zwiazanych  z narkotykami  metod 
badania  wewnetrznych  stanow  istnienia.  Poniewaz  srodki  psychodeliczne,  nawet  w rekach 
specjalistow,  nie  mogly  zostac  zaakceptowane  ze  wzgledow  politycznych,  medycznych  i 
psychologicznych,  musialy  powstac  jakies  inne  terapeutyczne  metody  badania  i  integrowania 
ciala,  umyslu  i  ducha.   
 
 

background image

-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*4] Dodatkowe informacje  zob. J.Lilly,  The  Centre  of the  Cyclone,  Calder  &, Boyars,1973,  i 
The  Human  Biocomputer,  Abacus,  1974.  
[*5] Wywiad  z autorem  podczas  krecenia  telewizyjnego  filmu  dokumentalnego  The  Occult 
Experience,  Instytut  Esalen,  grudzien  1984.  
[*6] S.Grof  i J.Halifax,  The  Human  Encounter  with  Death,  1979, s.47-48.  
[*7] Tamze,  s. 51.  
[*8] S.Grof,  Modern Consciousness  Research  and  the Quest for  a New Paradigm,  Re-Vision, 
t. 2, nr  1, zima/lato  1979, s. 42-43.  
[*9] Wywiad  z autorem,  Instytut  Esalen,  1984.  
[*10] S.Grof,  Modern Consciousness  Research,  op. cit.,  s. 44.  
   
   
   
   
Rozdział  7: Holistyczna  perspektywa.   
 
Wobec kontrowersji  zwiazanych  z LSD, dr Stanislav  Grof  rozwinal  alternatywne  podejscie 
terapeutyczne,  w ktorym  nie  stosuje  srodkow psychodelicznych.  Zaczal  on klasc  coraz 
wiekszy  nacisk  na metode  zwana  obecnie  Terapia  Holotropowego  Oddychania.  Przypomina 
ona szerzej  znana  technike  rebirthingu,  ktora w Kalifornii  z poczatkiem  lat  siedemdziesiatych 
rozwinal  Leonard  Orr. Zarowno  rebirthing,  jak i Terapia  Holotropowego  Oddychania 
wywodza  sie  zasadniczo  z Pranajamy  - indyjskiej  jogi  oddechu  - ktora dla stworzenia 
odmiennego  stanu  swiadomosci  stosuje  ciagly,  rytmiczny  oddech. W obydwu  terapiach 
pacjent  lezy  w wygodnej  pozycji,  obok siedzi  pomocnik,  ktorego  zadaniem  jest  wspieranie 
pacjenta  podczas  kryzysow.  Na poczatku  sesji  pacjent  zaczyna  rytmicznie  oddychac,  nie 
robiac  przerwy  miedzy  wdechem  i wydechem.  Jak pisze  Orr:   
Laczysz  sie  ze swoim  oddechem,  plynac,  plynac,  szybujac,  odprezajac  sie gleboko,  twoj 
umysl  roztapia  sie w twoim  duchu,  narastajac,  budzac  twa  wewnetrzna  istote  i ciche  glosy 
duszy...   
Jednak w Terapii  Holotropowego  Oddychania  technika  jest  nieco  intensywniejsza,  a rezultaty 
nastepuja  raptowniej  i sa bardziej  dramatyczne.  Oddechowi  towarzyszy  muzyka, 
odzwierciedlajaca  rozne  fazy  procesu oczyszczania.  Grof  wyjasnia:   
Muzyka  sama  w sobie  jest pojazdem.  Dlatego  na poczatku  zaczynamy  od czegos  bardzo 
pobudzajacego,  mocnego.  Nastepnie,  po okolo godzinie,  przechodzimy  do pewnego 
kulminujacego,  przelamujacego  rodzaju  muzyki  - np. z wykorzystaniem  melodii  dzwonow 
lub  bardzo  poteznych,  transcendentalnych  dzwiekow[*1].   
Grof  wykorzystuje  bardzo  roznorodna  muzyke,  obejmujaca  rytmy  plemion  afrykanskich, 
spiewy  sufi,  indyjskie  jagi,  japonskie  flety  i rozne  formy  muzyki  otaczajacej.   
Paradoksem  jest, ze  rodzaj  hiperwentylacyjnego  oddychania,  jaki  stosuje  sie  w podejsciu 
holotropowym,  w istocie  zmniejsza  ilosc  tlenu  dostarczanego  do kory  mozgowej,  wywolujac 
naturalny  haj.  Ta technika  nasladuje  doswiadczenie  mistykow  zyjacych  na wielkich 
wysokosciach,  gdzie  powietrze  jest bardziej  rozrzedzone  i dlatego  - jak sam  Grof  stwierdza 
zdawkowo  - jest idealna  dla  tych,  ktorzy  nie  moga  sie  udac w Himalaje!  Jednak wazniejsze 
jest to, ze holotropowe  oddychanie,  podobnie  jak psychoterapia  oparta na LSD, moze 
rozwiazac  glebokie  problemy  emocjonalne,  zwiazane  z procesem  narodzin,  a nastepnie 
otworzyc  transpersonalny  wymiar.   

background image

Doswiadczenie  holotropowe  - zauwaza  Grof  - moze  byc podobnie  bardzo  dobroczynne, 
bardzo  przeksztalcajace  i  bardzo uzdrawiajace.  Po takiej  sesji  liczni  ludzie  mowia  nam,  ze 
jeszcze  nigdy  nie  byli  tak zrelaksowani.   
Charakterystyczne  jest, ze  srodek ciezkosci  zainteresowan  Grofa  przesunal  sie  na Wschod, 
gdyz  w ostatnich  latach  tendencja  ta jest wyrozniajaca  cecha  zarowno  Ruchu  Ludzkiego 
Potencjalu  jak i  New Age.  
Bez  watpienia  z koncem  lat  szeszcdziesiatych  i w latach  osiemdziesiatych 
najpowszechniejsza  reakcja wielu  sposrod tych,  ktorzy  przeszli  przez  ere psychodeliczna  i 
obecnie  pragneli  osiagnac  podobne stany  swiadomosci,  nie  uzywajac  narkotykow,  bylo 
zwrocenie  sie  na Wschod w poszukiwaniu  jego bogatej  wiedzy  o mistycyzmie  i  duchowych 
stanach  swiadomosci.  Przede wszystkim  istnieja  tam  praktyczne  techniki  medytacji,  ktore 
mozna  poznac  i stosowac,  aby bezposrednio  doswiadczyc  tych  stanow.  Rowniez  zupelnie 
oczywiste  okazalo  sie,  ze miedzy  medytacja  i koncepcja  holistycznego  zdrowia  istnieje 
calkowita  zgodnosc.  Nic wiec  dziwnego,  ze kierowanie  sie nie  tylko  do fizycznej  strony 
dolegliwosci,  lecz  rowniez  do mentalnych,  emocjonalnych  i duchowych  przyczyn  choroby  i 
zlego  samopoczucia  stalo  sie i  nadal  pozostaje  coraz  powszechniejszym  podejsciem  do 
problemu  adaptacji  do stresujacego  otoczenia  do stresujacego  otoczenia,  w ktorym  zyjemy.   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] Wywiad  z autorem,  Instytut  Esalen,  1984.  
   
   
   
   
Rozdział  7.1:  Medytacja.   
 
Szeroko rozpowszechnilo  sie  bledne  pojecie,  ze medytacja  jest pewnego  rodzaju  pasywna 
introwersja,  spokojnym  ale  bezowocnym  egocentryzmem.  W rzeczywistosci  jest ona czyms 
wrecz  przeciwnym  i  jako technika  kontroli  umyslu  bardzo  pozytywnie  wplywa  na zdrowie, 
wzmacniajac  poczucie  wewnetrznego  spokoju, zwiekszajac  zdolnosci  tworcze  i ulatwiajac 
podejmowanie  decyzji  oraz  oslabiajac  mentalne  napiecia  i negatywne  emocje.  Dlatego  tez 
dzieki  medytacji  mozna  wyeliminowac  lub  zmniejszyc  wiele  dolegliwosci,  takich  jak migrena 
i bole  glowy  wywolane  napieciem,  wysokie  cisnienie,  dolegliwosci  sercowe i  skurcze 
menstruacyjne.   
Medytacja  staje sie  coraz popularniejsza  na Zachodzie,  glownie  wskutek  szerokiego 
zainteresowania  naukami  Maharisziego  Mahesh  Jogi  i ruchu  Transcendentalnej  Medytacji 
(TM).  Dotychczas  kilka  milionow  ludzi  w Stanach  Zjednoczonych  poznalo  jakas forme 
medytacji.  Praktyka  ta jest rowniez  bardzo  popularna  w Anglii,  Niemczech,  Australii  i  innych 
krajach  zachodnich.  Medytacja  przyciaga  tym,  ze poszerza  poczucie  istnienia.  Osobiste 
niepokoje,  leki  i  napiecia,  ktore bardzo czesto  leza  u podstaw choroby,  nabieraja  mniejszego 
znaczenia  i  okazuja  sie  mniej  dotkliwe,  niz  to sie moglo  wczesniej  wydawac.  Baba Ram  Dass 
powiedzial  podczas  jednego  ze  swoich  wykladow,  ze medytacja  uwalnia  swiadomosc  i 
otwiera  nowe  horyzonty  istnienia.   
Zasadniczo  istnieja  dwa podejscia  do medytacji.  Pierwsze  skupia  sie  na sile  koncentracji, 
drugie  kladzie  nacisk  na nie  przywiazana  swiadomosc.   
Podejscie  koncentracyjne  wymaga  skupienia  uwagi  na medytacyjnym  symbolu,  dzwieku  lub 
spiewie  albo na  procesie  fizycznym,  takim  jak oddychanie  czy  bicie  serca. Czasami  stosuje 

background image

sie  swiete  mantry,  jak Hare Kriszna  lub  Om Namah  Sziwaja  (Oddaje czesc  mojemu 
wewnetrznemu  stanowi).  W niektorych  formach  medytacji  koncentracyjnej  nauczyciel  daje 
uczniowi  mantre,  nad ktora ten  musi  medytowac  dwa razy  dziennie.  Chodzi  o to, aby zwracac 
proces myslenia  do wewnatrz,  az umysl  przekroczy  mysl.   
Ogniskowa  podejscia  wykorzystujacego  nie  przywiazana  swiadomosc  jest  to, co dzieje  sie 
teraz.  Zadanie  polega  nie  tyle  na podnoszeniu  swiadomosci  na wyzszy  poziom,  co na 
stawaniu  sie  coraz bardziej  swiadomym  obecnej  chwili.  Takie  podejscie  umozliwia  pelniejsze 
postrzeganie  strumienia  zycia,  wzlotow  i  upadkow  ludzkiej  egzystencji.   
Praca Visuddhimagga  - Sciezka  Oczyszczenia  - napisana  w V w. przez  mnicha  Buddhaghose, 
przedstawia  buddyjskie  podejscie  do medytacji,  i  pod pewnymi  wzgledami  obejmuje  obydwie 
wspomniane  wyzej  metody.  Jednym  z glownych  zadan  medytujacego  buddysty  jest 
wyeliminowanie  rozproszenia,  co ma ostatecznie  prowadzic  do zintegrowania  umyslu.  Gdy 
praktykujacy  nauczy  sie  medytowac  przez  dlugi  czas,  takie  czynniki,  jak pobudzenie, 
sceptycyzm  i zwatpienie  znikaja  i dominowac  zaczyna  uczucie  jednoupunktowienia 
(blogosci).  Uwaga  praktykujacego  pochlonieta  zostaje  przez  obiekt  medytacji.  Ten  proces 
nazywa  sie  dzhana.  Gdy  medytujacy  posuwa  sie  coraz  dalej,  w koncu  dociera  do swiadomosci 
Nieskonczonej  Jednosci,  ktora lezy  u podstaw wszelkich  manifestaacji.  Jednak dazenie  do 
roznych  poziomow  dzhany  uwazane  jest  przez  wielu  buddystow  za rzecz  podrzedna  w 
stosunku  do Sciezki  Skupienia,  ktora doprowadza  ostatecznie  do nirwany.  Medytujacy  uczy 
sie  uwalniac  od stereotypow  myslenia  i postrzega  kazda  chwile  codziennej  rzeczywistosci, 
jakby  byla  nowym  wydarzeniem.  Ego  nabiera  wyraznie  mniejszego  znaczenia,  a przejawiony 
wszechswiat  postrzegany  jest jako totalny  i nieustannie  zmieniajacy  sie  przeplyw.  To z kolei 
prowadzi  do poczucia  oderwania  od swiata  doznan,  porzucenia  wszystkich  pragnien  i 
osobistych  korzysci,  i ostatecznie  do rozpuszczenia  ego.   
Wzrost  zainteresowania  medytacja  w latach  siedemdziesiatych  nieuchronnie  budzil  wsrod 
niektorych  psychologow,  lekarzy  i badaczy  naukowych  coraz silniesze  pragnienie  lepszego 
zrozumienia  stanow  duchowej  swiadomosci,  ktore uwydatnialy  sie  dzieki  medytacji.  Jasne 
bylo  na  przyklad,  ze na pewnym  poziomie  medytacja  mogla  stworzyc  glebokie  poczucie 
relaksu,  ktore zmniejszalo  napiecie  fizyczne  i  stres. Przykladu  dostarczyl  nam  Syed Abdullah, 
psychiatra  z Nowego Jorku.  Opisal  on przypadek  piecdziesieciotrzyletniej  kobiety,  ktora 
leczyl  z astmy  prostymi  cwiczeniami  oddechowymi  i  medytacja.  Kobieta  stopniowo  nauczyla 
sie  panowac  nad atakami  i  usunela  swoja dolegliwosc.  Cierpiala  jednak  rowniez  na  egzeme,  i 
ku swej radosci  odkryla,  ze  kiedy  skoncentrowala  uwage  na stanie  swej skory,  takze  potrafila 
ja wyleczyc  [*2].  
Na nowo ozylo  rowniez  zainteresowanie  tymi  wzorcami  fal  mozgowych,  ktore zwiazane  sa ze 
swiadomoscia  medytacyjna  i  sposobami  kontrolowania  tych  stanow.  To z kolei  doprowadzilo 
do rozwoju  technik  biofeedbacku  i ich  medycznego  zastosowania.   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*2] S.Abdullah,  Meditation:Achieving  Internal  Balance  [w:]  E.M.Goldwag  (wyd.)  Inner 
Balance:  The  Power of Holistic  Healing,  Prentice  Hall,  1979, s.109.  
   
   
   
   
Rozdział  7.2: Biofeedback  (Biologiczne  sprzezenie  zwrotne).   
 

background image

Biofeedback  to doslownie  sprzezenie  zwrotne  z ciala.  Wykorzystuje  aparature  elektroniczna 
do kontrolowania  funkcji  ciala,  szczegolnie  tych  zwiazanych  z napieciem  miesni, 
aktywnoscia  fal  mozgowych,  temperatura  i reakcja elektryczna  skory.   
Biofeedback  zostal  rozwiniety  w Stanach  Zjednoczonych  przez  dra Joe Kamiya,  ktory 
kontrolowal  fale  mozgowe  alfa  (8-13 cykli  na seksunde)  za  pomoca elektroencefalografu 
(EEG).  Jego urzadzenie  wydawalo  przyjemny  dzwiek,  kiedy  badana  osoba osiagala  pewne 
poziomy  alfa  i zachecalo  ja do utrzymywania  tego stanu.  Doktor Kamiya  interesowal  sie  m.in. 
zwiazkiem  fal  alfa  z mistycznymi  stanami  swiadomosci,  medytacja  i  swiadomoscia  duchowa.   
Od czasu  pierwszych  eksperymentow  dra Kamiya  w 1958 r. przeprowadzono  liczne  studia 
nad biofeedbackiem  w roznych  osrodkach  badawczych,  w tym  w Menninger  Institute  w 
Kansas i  w laboratoriach  dra Maxwella  Cade`a w Anglii,  gdzie  mistycy  i  jogini  wprawni  w 
kontrolowaniu  umyslu  poddawali  sie  naukowym  testom.  Znaczna  czesc  tych  testow  dotyczyla 
autonomicznych  funkcji  ciala:  procesow normalnie  uwazanych  za niezalezne  od woli. 
Obecnie  wydaje  sie, ze  biofeedback  mozna  wykorzystywac  do cwiczenia  sie  w obserwowaniu 
i rozwijaniu  pewnego  stopnia  kontroli  nad autonomicznymi  funkacjami  ciala,  takimi  jak bicie 
serca i cisnienie  krwi.   
W 1979 r. w Indiach  Swami  Satya  Moorthi,  jogin  liczacy  sto dwa lata,  wzial  udzial  w 
eksperymencie  z biofeedbackiem,  podczas  ktorego  mial  zatrzymac  niektore  funkcej  ciala,  a 
nastepnie  wznowic  je. Obserwowany  przez  technikow  medycznych,  w tym  dra Y.G.Mathura, 
specjalisty  od chorob klatki  piersiowej  z Delhi,  Swami  Moorthi  ukazal,  ze w stanie 
medytacyjnego  transu  potrafi  na dlugi  czas zatrzymac  bicie  serca. W ciagu  90 godzin 
stopniowo  zmniejszyl  temperature  ciala  z 31oC do 26.8oC. Jest to podobno najnizszy  odczyt, 
kiedykolwiek  zaobserwowany  u zywego  czlowieka.  Po 192 godzinach  Swami  wyszedl  ze 
swojej  niezwyklej  medytacji  lzejszy  o 5,5 kg.   
Na mniej  ezoterycznym  poziomie  biofeedback  stosowany  jest  obecnie  w wielu  szpitalach  do 
obserwowania  i  leczenia  migreny,  dolegliwosci  gastryczno-jelitowych,  nadcisnienia,  stanow 
napiecia  i  chorob serca. Na przyklad  pacjenci  miejskiego  szpitala  w Baltimore  ucza  sie 
kontrolowac  stan  swojego  serca, gdy  podlaczeni  sa do kardiotachometru,  wysylajacego 
kolorowe  sygnaly  swietlne.  Podobnie  jak podczas prowadzenia  samochodu  pacjenci  ucza  sie 
zwalniac  rytm  serca, gdy  pojawia  sie swiatlo  czerwone  i przyspieszac  go, gdy  ukaze  sie 
swiatlo  zielone.  Istnieje  rowniez  kilka  urzadzen  wysylajacych  sygnaly  swietlne,  ktore natezaja 
sie,  gdy  pacjent  sie  odpreza. Mozna  je stosowac  do leczenia  nadcisnienia,  migrenowych 
bolow  glowy  i podobnych  dolegliwosci.   
Doktor Maxwell  Cade uwaza,  ze miedzy  czterema  roznymi  stanami  umyslu  istnieja 
specyficzne  korelacje  sprzezenia  zwrotnego.  W listopadzie  1974 r. przedstawil  swoje 
odkrycie  w Towarzystwie  Badan  Psychosomatycznych  w Royal  College  of Physicians.   
Cade poddal grupe  osob pomiarom  elektrycznej  reakcji  skory (ESR),  aby sprawdzic  poziom 
napiecia.  Im  wiecej  potu wykryto  na powierzchni  dloni  badanej  osoby, tym  byla  ona bardziej 
napieta.  W tym  samym  czasie  Cade obserwowal  rowniez  wzorzec  EEG  dla wzorcow  fal  alfa, 
beta, teta i delta  w lewej  i prawej  polkuli  mozgu.  Juz  wczesniej  ustalono  ogolnie,  ze fale  alfa 
zwiazane  sa z relaksem  i medytacja,  beta z aktywnym  mysleniem,  teta  z senna  wyobraznia  i 
tworczym  mysleniem,  a delta  z  glebokim  snem.  Z badan Cade`a wyniknely  nastepujace 
korelacje:   
   
 
Napiete  cialo/napiety  umysl:  niska  ESR/beta  EEG  = panika   
Rozluznione  cialo/rozluzniony  umysl:  wysoka ESR/alfa  i  beta EEG  = medytacja   
Pobudzone  cialo/rozluzniony  umysl  = mediumiczny  trans   
Rozluznione  cialo/pobudzony  umysl:  wysoka  ESR/alfa,  beta i teta EEG  = medytacja  zen.   

background image

Obecnie  laboratoria  biofeedbacku  posiadaja  bardzo  precyzyjne  wyposazenie,  w sklad  ktorego 
wchodza  skomplikowane  przyrzady  pomiarowe,  sluzace  czulemu  kontrolowaniu  temperatury 
skory,  elektrycznego  oporu  skory, napiecia  miesni  i  aktywnosci  fal  mozgowych.  Wydaje  sie, 
ze - jak dotad - najbardziej  zaawansowanym  urzadzeniem  biofeedbacku  EEG  jest tzw. 
zwierciadlo  umyslu.  Przyrzad  ten, zbudowany  przez  kolege  Cade`a, Geoffreya  Blundella, 
mierzy  rytmy  plynace  z  obydwu  stron  mozgu,  a nastepnie  laczy  je w taki  sposob, ze mozna  je 
ogladac  w postaci  wzorcow  wizualnych.  Zasadniczo  zwierciadlo  umyslu  sklada  sie  z ekranu, 
wyposazonego  w emitujace  swiatlo  diody,  zestawioe  w dwunastorzedowe  baterie, 
kontrolujace  aktywnosc  lewej  i  prawej polkuli  mozgu.  Wskazniki  beta, alfa,  teta i  delta 
pozwalaja  na bardzo  precyzyjna  interpretacje  mentalnego  stanu  badanej  osoby.   
Mowiac  prosto, biofeedback  jest technologiczna  droga do samopoznania.  Funkcje  ciala,  ktore 
dotad byly  uwazane  za mimowolne,  staja sie  do pewnego  stopnia  zalezne  od naszej  woli,  w 
miare  jak dana osoba osiaga  coraz  wiekszy  stopien  samoswiadomosci  i  rozwija  reakcje 
samoregulacji.   
   
   
   
   
Rozdział  7.3: Zdrowie  calej  osoby.  
 
Niezaleznie  od podjetych  w latach  siedemdziesiatych  prob skorelowania  roznych  wzorcow  fal 
mozgowych  z mistycznymi  i odmiennymi  stanami  swiadomosci,  rozmachu  nabieralo  rowniez 
inne,  o wiele  wszechstronniejsze  podejscie  - idea holistycznego  zdrowia.  Swiadomosc  lat 
szescdziesiatych  pozostawila  po sobie  cos bardzo  istotnego  - powszechne  zrozumienie,  ze 
wewnetrzne  stany  istnienia  maja  decydujace  znaczenie  dla okreslenia  podstaw 
czlowieczenstwa.  Idea ta byla  oczywiscie  sednem  zarowno  humanistycznej,  jak i 
transpersonalnej  psychologii,  ale zaczela  wplywac  rowniez  na koncepcje  zdrowia  i  opieki 
medycznej.  Charakterystyczna  definicja,  streszczajaca  te nowa orientacje,  pojawila  sie  w 
pracy  zatytulowanej  Dimensions  of Humanistic  Medicine  (San  Francisco,  1975). Autorzy 
opisali  opieke zdrowotna,  obejmujaca  czlowieka  w sposob totalny,  zarowno  jako osobe 
fizyczna,  jak i duchowa.   
Osoba jest czyms  wiecej  niz  jej cialo.  Kazdy  czlowiek  jest calosciowym,  wzajemnie 
zaleznym  zwiazkiem  ciala,  emocji,  umyslu  i ducha.  Kliniczny  proces, ktory  sklania  pacjenta 
do zwrocenia  sie  po porade medyczna,  daje sie najlepiej  zrozumiec  jako ten calosciowy  i 
dynamiczny  zwiazek.  Utrzymanie  zdrowia  zalezy  od harmonii  tej calosci  [*3].   
Idee wykorzystywania  wlasnych  wrodzonych  mozliwosci  leczniczych,  traktowania  procesu 
pokonywania  choroby  jako okazji  do nauki  i liczenia  w wiekszym  stopniu  na wlasne  sily  - to 
wnioski  wyplywajace  z wczesnych  lat  dzialalnosci  Maslowa,  Suticha  i Esalen.   
Jesli  w bardziej  tradycyjnych  stylach  zachodniej  praktyki  medycznej  na  ogol  uwaza  sie,  ze 
pacjent  uzalezniony  jest od lekarza,  a w chorobie  widzi  sie  dolegliwosc,  ktora nalezy  usunac, 
to nowe  podejscie  pomaga  pacjentowi  lepiej  poznac  swoj  stan i  uczestniczyc  w procesie 
leczenia.  W ten sposob dolegliwosc  moze  stac sie  dla  pacjenta  zrodlem  wgladow  i 
sposobnosci  do poznania  siebie.  Wedlug  starej  koncepcji  zdrowie  mozna  okreslic  jako 
nieobecnosc  choroby,  a w stanach  chorobowych  powinno  sie  zwracac  uwage  przede 
wszystkim  na  szczegolne  symptomy  lub  te czesci  ciala,  ktore sie zepsuly.  Teraz  jednak nacisk 
zostal  polozony  na zdrowie  jako pozytywny  i  naturalny  stan  dobrego samopoczucia. 
Obiektem  medycznej  obserwacji  jest caly  czlowiek,  a nie  tylko  symptom  lub  organ.  Coraz 
bardziej  upowszechnia  sie  rowniez  swiadomosc,  ze leczenie  nie  moze  odnosic  sie  jedynie  do 
kwestii  czysto  fizycznych,  ale  powinno  objac takze mentalne  i  emocjonalne  aspekty  zdrowia, 
a nawet  takie  obszary,  jak wartosci  duchowe,  poszukiwanie  osobistego  znaczenia  i  integrujaca 

background image

rola  wierzen  religijnych.  Punkt  ciezkosci  zostal  przeniesiony  z medycyny  leczacej  na 
profilaktyke.  To obudzilo  dawno  juz  spozniona  swiadomosc,  ze  takie  sposoby pomagania 
samemu  sobie,  jak rozsadne  odzywianie  sie,  regularna  gimnastyka  i  wlasne  dzialania 
profilaktyczne  sa decydujacymi  czynnikami  w unikaniu  choroby.  Jak Schutz  i  Perls 
podkreslali  w Esalen,  jest  to sprawa wziecia  samemu  rzeczywistej  odpowiedzialnosci  za 
wlasne  zdrowie.  Jesli  potrzebna  jest opieka lekarska,  to jej celem  nie  moze  byc tylko  uporanie 
sie  z oddzielnymi  symptomami,  ale pomoc  w przywroceniu  rownowagi  i  integracji  organizmu 
jako calosci.   
Co najwazniejsze,  nastapilo  gwaltowne  odejscie  od lekarstw  syntetycznych  i powrot  ku 
srodkom  naturalnym  wszedzie  tam,  gdzie  byly  one dostepne.  Ruch  Holistycznego  Zdrowia 
polozyl  obecnie  nacisk  na ogromne  zdolnosci  ludzkiego  organizmu  do korygowania  braku 
rownowagi  i angazowania  sie  w proces samoleczenia.  Preferowane  sa naturalne  metody,  takie 
jak naturopatia,  akupunktura,  siatsu  i  homeopatia,  ktore stymuluja  proces leczenia  z  wnetrza 
samego  organizmu.  W ten  sposob jeszcze  bardziej  oczywisty  stal  sie  fakt,  ze leczenie 
powinno  jak najmniej  ingerowac  w organizm,  ze syntetyczne  chemikalia  i  inne  nienaturalne 
srodki  powinny  zostac  calkowicie  odrzucone  lub  byc stosowane  jedynie  w ostatecznosci.   
Byc  moze  jednak  najbardziej  brzemienna  w nastepstwa  byla  sugestia  rzecznikow 
holistycznego  zdrowia,  ze  umysl,  cialo  i duch  sa bezwarunkowo  wzajemnie  powiazane  i  ze w 
zwiazku  z tym  opieka  zdrowotna  powinna  w przyszlosci  objac wszystkie  te wymiary.   
Jest to stwierdzenie  bardzo  bliskie  mistycyzmowi  i nadal  spotyka  sie  z powszechnym 
sprzeciwem  wsrod  lekarzy.   
W istocie  caly  problem  wzajemnych  zwiazkow  umyslu  i ciala  dopiero ostatnio  zaczal 
zyskiwac  uznanie  w tradycyjnych  kregach  medycznych.  Jeszcze  bardzo  niedawno  trudno  bylo 
w sposob naukowy  dowiesc,  ze w odniesieniu  do przyczyny  choroby  istnieje  konkretne 
powiazanie  miedzy  umyslem  (psyche)  i cialem  (soma),  mimo  iz  od pewnego  czasu  wielu 
lekarzy  wierzy,  ze takie  powiazaniw  rzeczywiscie  istnieje.   
Niezyjacy  juz  profesor  Hans  Seyle  z uniwersytetu  w Montrealu,  ktory  odegral  wazna  role  w 
Ruchu  Holistycznego  Zdrowia,  uwazal,  ze wsrod czynnikow  lezacych  u podstaw  choroby 
stres zajmuje  bardzo  istotne  miejsce.  Jednak  stanowczo  podkreslal,  ze stresu  nie  nalezy 
koniecznie  utozsamiac  z intensywnoscia  zycia.  Stwierdzal  ze  jest on wynikiem  sposobu 
postrzegania  zdarzen  z naszego  zycia,  a wiec  stanowi  odzwierciedlenie  naszej  zdolnosci 
radzenia  sobie  z wymaganiami,  jakie  nam  te zdarzenia  stawiaja.  Stresu  nie  mozna  mierzyc 
takimi  czynnikami,  jak ogolna  nerwowosc,  depresja, wysokie  cisnienie,  impulsywne  lub 
agresywne  zachowanie,  niezdolnosc  do koncentracji,  sklonnosc  do wypadkow,  napiecie 
emocjonalne,  problemy  seksualne,  bezsennosc,  migrenowe  bole  glowy  i innymi  tego rodzaju 
symptomami.  Selye  zauwazyl  takze, ze  ludzie  reaguja  roznie  na stawiane  im  wymagania. 
Wszyscy  uczymy  sie  adaptacji  do wymogow  zycia,  ale  stres powstaje,  kiedy  przestajemy 
sobie  radzic.  Wowczas,  aby odzyskac  rownowage,  musimy  ustalic  hierarchie  codziennych 
priorytetow  - zmniejszajac  lub  zmieniajac  tempo  zycia  itd.  Inaczej  ryzykujemy  utrata 
zdrowia,  ktora moze  zaczac  sie  od wzglednie  drobnych  objawow, takich  jak dolegliwosci 
skorne  i zaburzenia  trawienne,  ale moze  w koncu  doprowadzic  do powazniejszych 
komplikacji.   
Rozpoczeto  badania,  ktore maja  okreslic,  czy  stres  wiaze  sie  z podatnoscia  na raka i atak 
serca. Szczegolna  uwage  poswiecono  kwestii,  czy  ta podatnosc  ma  zwiazek  z pewnymi 
typami  osobowosci.   
Juz  w 1959 r. kalifornijscy  kardiolodzy  dr Ray  Rosenman  i  dr Meyer  Friedman  wysuneli 
hipoteze,  ze wzorzec  osobowosci  nazywany  typem  A, koresponduje  z prawdopodbienstwem 
choroby  serca. Taka osoba ma niezwykle  silna  sklonnosc  do wspolzawodnictwa,  jest bardzo 
agresywna,  planuje  wykonac  coraz  wiecej  czynnosci  w coraz  krotszym  czasie,  za bardzo sie 
spieszy,  zeby  wylowic  jakies  poczucie  piekna  z otoczenia,  nielatwo  przychodzi  jej zlecenie 

background image

jakichs  zadan  komus  innemu,  ma  wybuchowy  sposob mowienia,  trudno  jej siedziec  i  nic  nie 
robic,  a takze  ma sklonnosc  do cmokania,  kiwania  glowa,  zaciskania  piesci  i  innych 
podobnych  zachowan.  W interesach  osoba typu  A moze  wydawac  sie niezwykle  skuteczna  i 
bardzo  pewna siebie,  ale wewnetrznie  czuje  sie  gorsza  i  narazona  jest na niepowodzenie  [*4].   
W blizszych  nam  czasach  zgromadzil  sie,  pod patronatem  Narodowego Instytutu  Chorob 
Serca, Pluc  i Krwi,  zespol  25 wybitnych  amerykanskich  kardiologow,  epidemiologow  i 
psychologow.  W koncowych  wnioskach  swych  debat uczeni  ci  stwierdzili,  ze hipoteza 
Rosenmana/Friedmana  poparta jest powaznymi  dowodami  i  ze z osobowoscia  tego typu 
rzeczywiscie  wiaze  sie  wysokie  ryzyko  choroby  wiencowej.   
Podobny  zwiazek  wydaje  sie istniec  miedzy  czynnikami  psychologicznymi,  stresem  i 
rozwojem  choroby  nowotworowej.  Zdaniem  dra Charlesa  Garfielda  z Instytutu  Badan  nad 
Rakiem  na Uniwersytecie  Kalifornijskim:   
Istnieja  bardzo  wyrazne  oznaki,  wskazujace,  ze  zlosliwe  procesy  sa zwiazane  z pewnymi 
stanami  psycholgicznymi.   
Poglad  ten  podziela  dr Lawrence  Le Shan,  dawniej  szef  katedry  psychologii  w Instytucie 
Biologii  Stosowanej,  a obecnie  czolowy  rzecznik  medytacji  i holistycznego  zdrowia.  Le Shan 
przebadal  przypadki  250 osob chorych  na raka i sam  kierowal  testami  osobowosci.  Porownal 
je nastepnie  z danymi  150 osob, ktore nie  chorowaly  na  raka. Rezultatem  tych  badan byly 
nastepujace  ustalenia:   
 
77% chorych  na raka i jedynie   
14% zdrowych  wykazalo  skrajne  napiecie  po stracie  bliskiego  krewnego  lub  przyjaciela.   
64% chorych  na raka w stosunku  do 32% osob nie  chorujacych  na  raka wykazalo  oznaki 
niezdolnosci  do odpowiedniego  wyrazania  agresji,  gniewu  i  zalu  do innych  ludzi,  a zamiast 
tego  tlumilo  uczucia.   
69% pacjentow  chorych  na raka mialo  niskie  mniemanie  o sobie  i zylo  z poczuciem  winy, 
podczas  gdy  tylko  34% osob z grupy  kontrolnej  wykazywalo  te ceche.   
Le Shan  stwierdzil  rowniez,  ze na ogol  pacjenci  chorzy  na raka doswiadczyli  powaznego 
urazu  emocjonalnego  na szesc  do osiemnastu  miesiecy  przed  rozwinieciem  sie  choroby.   
Carl  Simonton,  specjalizujacy  sie  w holistycznym  leczeniu  raka, poszerzyl  hipoteze  dra 
Friedmana  i  dra Rosenmana  poza pacjentow  z chorobami  serca i  zauwazyl,  ze  istnieja 
rowniez  osobowosci  rakowe. Ich  charakterystyczne  cechy  to:   
Sklonnosc  do utrzymywania  zalu  i wyrazna  niezdolnosc  do wybaczenia.   
Inklinacja  do litowania  sie nad soba.  
Niewielka  umiejetnosc  rozwiazywania  i utrzymywania  znaczacych,  dlugotrwalych  zwiazkow.   
Bardzo  niskie  wyobrazenie  o sobie.   
Simonton  kladl  silny  nacisk  na odkrycie  prof.Sely`ego,  ze chroniczny  stres  oslabia  system 
immunologiczny,  gdyz  wlasnie  on stanowi  mechanizm  zdolny  do niszczenia  lub  osaczania 
komorek  rakowych.  Podczas majowych  wykladow,  wygloszonych  w 1974 r. w Londynie,  dr 
Simonton  stwierdzil:   
Wszyscy  ludzie  nosza  w sobie  komorki  raka. Problemu  nie  stanowia  te komorki,  lecz 
oslabienie  zdolnosci  ciala  do radzenia  sobie z  nimi  i uwalniania  sie od choroby.  Dlatego 
uwazam,  ze  rak ma  wiele  wspolnego  z takimi  chorobami,  jak gruzlica,  katar itd.  Nieustannie 
wystawieni  jestesmy  na wiele  niebezpiecznych  czynnikow  zarowno  wewnetrznych,  jak i 
zewnetrznych,  ale  dopiero gdy  stajemy  sie  na nie  podatni,  choroba naprawde  sie rozwija  [*5].   
Jedna z  najbardziej  wyrozniajacych  sie  technik  Simontona,  stosowana  jako dodatek do 
tradycyjnej  terapii  naswietlania,  jest prowadzona  wizualizacja  i  relaksacja,  ktora ma 
umozliwic  pacjentowi  skupienie  sie  na rozwoju  raka. Trzykrotnie  kazdego  dnia  pacjent 
wizualizuje  chorobe, terapie  i wlasne  mechanizmy  obronne  organizmu  (biale  cialka  krwi).  W 
trakcie  wizualizacji  wyobraza  sobie,  ze dziala  w sposob stanowczy  i pokonuje  chorobe. 

background image

Doktor Simonton  stwierdzil,  ze u pacjentow  z pozytywnym  nastawieniem  do choroby 
leczenie  przynosi  o wiele  pomyslniejsze  wyniki  kliniczne  niz  u tych  z postawa  negatywna.   
Doktor David  Bresler,  pracownik  osrodka holistycznego  zdrowia  w Los Angeles,  stosowal 
podobna psychosomatyczna  technike  do lagodzenia  bolu.  Jeden  z jego pacjentow,  kardiolog  z 
rakiem  odbytu,  odczuwal  rozdzierajacy  bol.  Doktor Bresler  poprosil  go, zeby  wyobrazil  sobie 
ten  bol. W koncu  bol  pojawil  sie  w formie  ogromnego,  groznego  psa, ktory wbija  kly  w jego 
kregoslup.  Pacjent  zostal  z kolei  poproszony,  zeby  wyobrazil  sobie, jak zaprzyjaznia  sie  z tym 
psem,  mowi  do niego  i glaszcze  go  po glowie,  Gdy  pacjent  zdolal  to zrobic,  stwierdzil,  ze bol 
sie  zmniejszyl,  a po kilku  sesjach  stal  sie mozliwy  do zniesienia.   
Australijski  psychiatra  dr Ainslie  Meares, ktory  spedzil  wiele  lat  na badaniu  roli  umyslu  i 
ciala  w chorobie,  doszedl  do podobnego  wniosku  jak Simonton,  Le Shan  i Bresler.  Meares 
przez  jakis  czas zyl  w klasztorze  w Japonii  i  zywil  gleboki  szacunek  dla  wschodnich  technik 
medytacji,  ktora - jak byl  przekonany  - moze  zmniejszyc  poziom  niepokoju  u pacjenta. 
Podobnie  jak dr Simonton,  Meares uwazal,  ze system  immunologiczny  decyduje  o tym,  czy 
rak sie  rozwinie,  czy  nie.  Podzielal  rowniez  przekonanie,  ze  na system  immunologiczny 
mozna  wplynac  zarowno  przy  pomocy  procesow mentalnych  jak i fizjologicznych.   
Wedlug  dra Mearesa niespojna,  zestresowana  lub  nerwowa  osoba - taka, ktora nie  radzi  sobie 
wlasciwie  ze stresami  zycia  - wywiera  zwiekszona  presje  na swa rownowage  hormonalna  i 
poprzez  system  nerwowy  oraz endokrynologiczny  wytwarza  wieksze  ilosci  kortyzonu  niz 
zwykle.  Niestety,  kortyzon  hamuje  dzialanie  systemu  immunologicznego,  a zatem  sprawia,  ze 
cialo  staje sie  bardziej  podatne na  choroby.  Podobnie  jak dr Simonton,  Meares uwazal,  ze 
prawdopodobnie  wszyscy  wytwarzamy  zwyrodniale  komorki  rakowe, ale  normalnie  system 
immunologiczny  moze  pokonac takie  problemy.  Jesli  u kogos  rozwinal  sie rak, oznacza  to, ze 
jego  system  immunologiczny  oslabl,  pozwalajac  chorobie  na ekspansje.  Meares radzil 
pacjentom  chorym  na raka, by medytowali,  poniewaz  wierzyl,  ze medytacja  lagodzi  niepokoj 
i napiecie,  i w ten sposob zmniejsza  poziom  kortyzonu  w organizmie.  To z kolei  przywraca 
rownowage  z pozytkiem  dla  systemu  immunologicznego  i daje organizmowi  mozliwosc  do 
normalnego  stanu  zdrowia.   
Chociaz  wielu  tradycyjnych  lekarzy  nadal  z rezerwa  traktuje  leczenie  psychosomatyczne  i  nie 
moze  uwierzyc,  ze  medytacja  i  wizualizacja  sa w stanie  naprawde  przyniesc  kliniczny  skutek, 
ostatnio  nowa nauka  - psychoneuroimmunologia  (PNI) - dokonala  donioslych  odkryc, ktore 
staly  sie  wielkim  krokiem  naprzod  w kierunku  zaaprobowania  perspektywy  holistycznego 
zdrowia.   
Zasadniczo  naukowcy  PNI obecnie  zajeci  sa intrygujacym  zadaniem  odkrywania  sposobow, 
w jakie  mozg  wspoldziala  z komorkami  odpornosciowymi  organizmu  - jak poprzez  komorki 
nerwowe  przesyla  sygnaly,  by umozliwic  cialu  przezwyciezenie  choroby.  Poniewaz  sciezki  te 
moga  byc tworzone  przez  mysli  i  emocje,  takie  dociekania  pomagaja  zrozumiec,  jak pozornie 
subiektywne  lub  nieuchwytne  holistyczne  terapie,  takie  jak wizualizacja  i  medytacja, 
faktycznie  wspolpracuja  z czyms  fizjologicznie  realnym.   
Niedawno  odkryto,  ze mozg  i  system  immunologiczny  tworza  zamkniety  obwod oraz ze 
istnieje  obustronne  oddzialywanie  miedzy  systemem  immunologicznym  i mozgiem,  ktory 
kontroluje  obecnosc niepozadanych  bakterii,  wirusow  i  nowotworow  w organizmie.   
Candace Pert, neurofarmakolog  pracujacy  dla  Narodowego  Instytutu  Zdrowia  Psychicznego 
w Stanach  Zjednoczonych,  uwaza,  ze neuropeptydy,  wytwarzane  w mozgu  drobne  substancje 
chemiczne  podobne  do protein,  dzialaja  nieco  jak biochemiczne  jednostki  emocji. 
Neuropeptydy,  ktore obejmuja  dobrze  znana  kategorie  endorfin,  sa substancjami 
chemicznymi  przypominajacymi  morfine  i powoduja  wyrazne  zmiany  nastroju.  Jednak 
wydaje  sie,  ze neuropeptydy  moga  laczyc  sie rowniez  z makrofagami  (komorkami,  ktore 
pomagaja  zwalczyc  infekcje  i  chorobe),  wplywajac  na tempo  i  kierunek  ich  ruchu. 
Wspoldzialanie  tych  dwoch  klas  substancji  chemicznyc h  w organizmie  moze  dostarczyc 

background image

naukowego  wyjasnienia  faktu,  ktory  wszyscy  uznajemy  intuicyjnie,  ze nastroje  i stany  umyslu 
moga  wplywac  na nasze  zdrowie.  Na przyklad  sama  emocjonalna  sila  optymizmu  i 
pozytywnego  myslenia  moze  niektorym  ludziom  pomoc  wyzdrowiec  z pozornie  smiertelnych 
chorob. Dzieje  sie  tak dlatego,  ze samo  pozytywne  nastawienie  pomaga  podtrzymac  walke 
systemu  immunologicznego.   
 
Francuski  badacz  Gerard Renoux  z uniwersytetu  Tours  we Francji  dostarcza  innego,  bardziej 
konkretnego,  wgladu  w sposob, w jaki  moze  dzialac  holistyczna  wizualizacja.  Renoux 
zauwaza,  ze kontrolowanie  systemu  immunologicznego  wymaga  wspolpracy  miedzy  lewa  i 
prawa polkula  mozgu.  Jesli  nastapi  zmiana  symetrii,  subtelna  harmonia  systemu 
immunologicznego  moze  zostac  zachwiana  i dana osoba staje sie  bardziej  podatna  na 
chorobe.  W przypadku  terapii  stosujacych  wizualizacje  do zwalczania  choroby,  wyobraznia 
kontrolowana  jest zasadniczo  przez  prawa strone  mozgu,  a cwiczenia  stymulujace  tego  typu 
aktywnosc  moga  przyczynic  sie  do odciagniecia   mozgu  od tlumienia  systemu 
immunologicznego.  Jednoczesnie  pozytywne  i  optymistyczne  nastawienie  wzmaga 
stymulacje  lewej  polkuli  mozgu  i tym  samym  wzmacnia  reakcje  systemu  immunologicznego 
przeciw  chorobie.   
Inaczej  mowiac,  wizualizacja  moze  byc bardzo skutecznym  narzedziem  terapeutycznym, 
sluzacym  do przywracania  rownowagi  miedzy  polkulami  mozgu  i  zwiekszania  mozliwosci 
ciala  do odzyskania  stanu  zdrowia  i zadowolenia.   
Podobne wyniki  przyniosly  ostatnie  badania  w Centrum  Poradnictwa  Medycznego  w Chevy 
Chase, w stanie  Maryland.  Immunolog  Nick Hall  i psycholodzy  Barry  Gruber  oraz Stephen 
Hersh  zdolali  klinicznie  wykazac,  ze relaks  i  pozytywne  wyobrazenia  stymuluja  produkcje 
limfocytow,  co przyczynia  sie  do skuteczniejszego  zwalczania  nowotworow.  Potwierdzili  w 
ten  sposob pionierskie  ustalenia  dra Simontona,  Le Shana  o Mearesa.   
Profesor  Ed Blalock  z Uniwersytetu  Teksaskiego  bardzo  zwiezle  podsumowal  obecny 
kierunek  psychoneuroimmunologii:   
Twoj  klasyczny  system  czuciowy  rozpoznaje  rzeczy,  ktore widzisz,  smakujesz,  dotykasz, 
wachasz  i  slyszysz.  Bakterie  i  wirusy  nie  posiadaja  zadnej  z tych  cech, a wiec  jak dowiesz  sie 
o ich  istnieniu,  jesli  twoj  system  immunologiczny  nie  dopusci  twojego  mozgu  do tej 
tajemnicy?  System  immunologiczny  moze  byc tym  szostym  zmyslem,  ktorego  szukalismy 
przez  lata...[*6].   
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*3] S.Miller  i in.,  Dimensions  of Humanistic  Medicine,  Institute  for  the Study  of Humanistic 
Medicine,  1975.  
[*4] W przeciwienstwie,  osoba typu  B jest  o wiele  spokojniejsza,  bardziej  wewnetrznie 
opanwonaa  zachowuje  sie  mniej  demonstracyjnie.  Moze  byc rownie  egotyczna  jak typ A, ale 
nie  jest tak calkowicie  nastawiona  na wspolzawodnictwo  ani  tak agresywna.   
[*5] C.i S.Simonton,  The  role  of the  Mind  in  the Cancer  Therapy  [w:]  R.J.Carlson  (wyd.), 
The  Frontiers  of Science  and Medicine,  Regnery,  1975.  
[*6] R.Wechsler,  A New Prescription:  Mind  Over Malady,  Discover,  styczen  1987, s.59.  
   
   
   
   
Rozdział  8: Poza New Age.  
 

background image

W ostatnich  latach  centrum  zainteresowania  przesunelo  sie  w Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  na 
jego  bardziej  widoczny,  lecz  mniej  wnikliwy  odpowiednik  - New Age.  Nie ulega  watpliwosci, 
ze Ruch  Ludzkiego  Potencjalu  ma  akademicki  rodowod, siegajacy  od jego wspolczesnych 
przedstawicieli  - takich  jak dr Stanislav  Grof  i  dr John  Lilly  - wstecz  do Abrahama  Maslova, 
Alfreda  Adlera,  Carla  Junga  i  Williama  Jamesa.  Tymczasem  New Age  jest o wiele  bardziej 
eklektyczny  i  niewybredny  w dazeniu  do swiadomosci  mistycznej.  Tutaj,  z  rownym  brakiem 
powsciagliwosci,  szeroko propaguje  sie  leczenie  krysztalami,  balansowanie  czakr, afirmacje 
tworzace  swiadomosc  sukcesu  i, zdaje  sie,  nieskonczony  pochod mistrzow  duchowych, 
prowadzacych  warsztaty  poswiecone  nauczaniu  madrosci  albo stojacych  na czele  dobrze 
wyposazonych  aszramow.  Sa ludzie  na stanowiskach,  dla ktorych  poszerzona  swiadomosc, 
oznacza  w istocie  zwiekszenie  zyskow  w interesach,  i  stad czuja  przyciaganie  do New Age, 
poniewaz  obiecuje  on materialne  bogactwo  i  koniec  swiadomosci  ubostwa.  Sa tez  tacy, 
ktorych  wiara  w siebie  jest  tak watla,  ze czepiaja  sie  wszelkiego  rodzaju  wyroczni  - od 
przepowiedni  i  astrologii  az po wrozebne  aspekty  I Chingu  i tarota  (w odroznieniu  od ich 
archetypowych  zastosowan).   
Ruch  New Age  ma rowniez  swoje supergwiazdy,  a wsrod nich  swa najglosniejsza 
rzeczniczke,  amerykanska  aktorke Shirley  MacLaine.  W 1987 r., podczas objazu  z wykladami 
New Age,  podkreslajac  boski potencjal  ukryty  w kazdym  czlowieku,  mowila  ona swoim 
sluchaczom:   
 
Jestem  Bogiem.   
Kiedy  w Nowym  Jorku  jakas kobieta  wstala,  zeby  zaoponowac,  MacLaine  miala  jej 
odpowiedziec:   
Jesli  nie  widzisz  mnie  jako Boga,  jest  tak tylko  dlatego,  ze nie  widzisz  siebie  jako Boga[*1].   
Chociaz  takie  stwierdzenia  w pierwszej  chwili  wydaja  sie niewyobrazalnie  aroganckie, 
oczywiste  jest, ze Shirley  MacLaine  zamierzala  uprzytomnic  zebranym,  ze kazdy  czlowiek 
ozywiany  jest iskra  boza. Jak wyrazil  to pewien  pisarz:   
Wierzy  ona, ze kazdy  czlowiek  jest  centrum  stworzenia  i  ze wladza,  nadrosc  i  sila  mieszkaja 
w kazdym  z nas[*2].   
To oczywiscie  niewiele  rozni  sie  od przeslania  Esalen  z lat  szescdziesiatych  - pewnego 
rodzaju  humanizmu  z dodatkiem  potencjalu  duchowego.  Jednakze  tym,  co wydaje  sie 
podwazac  wiarygodnosc  New Age,  jest jego mdla  mieszanka  samodzielnosci, 
channellingowych  inspiracji,  poplatanych  mitologii  i widowiskowych  terapii.  Obecnie  istnieje 
miedzynarodowy  rynek,  obracajacy  milionami  dolarow,  na ktorym  sprzedaje  sie  warsztaty, 
wyklady,  krysztaly,  konsultacje,  pojemniki  plywowe  i  rebirthing.  Wszystko  to prezentowane 
jest w sposob przyczyniajacy  sie  do zbanalizowania  znaczenia  donioslejszych  odkryc Ruchu 
Ludzkiego  Potencjalu.  Tak wiec  znajdujemy  tu motywacyjna  psychologie  indywidualna 
Alfreda  Adlera,  przeniesiona  na bardziej  popularny  poziom  przez  takie  organizacje  jak Est i 
jej bardziej  wspolczesny  odpowiednik  Forum,  i prototypy  oryginalnego  pojemnika 
plywowego  dr Johna  Lilly`ego,  przystosowane  do propagowania  metod  uwalniajacych  od 
stresu  i  przyspieszonego  podswiadomego  nauczania.  Odbywaja  sie  liczne  warsztaty 
poswiecone  zwiazkom  opartym  na milosci,  odkrywaniu  wewnetrznego  dziecka,  rozmawianiu 
z wewnetrznym  glosem,  ponownemu  budzeniu  wewnetrznego  pulsu  - wszystko  to sa warianty 
nauki  Carla Junga  lub  terapii  spotkaniowych  z lat  szescdziesiatych,  chociaz  czesto 
lansowanych  za niezwykle  wygorowane  stawki.   
Mimo  to New Age jest  wyrazem  rozpaczliwej  tesknoty  duchowej,  potrzeby  wewnetrznego 
doswiadczenia,  religijnych  struktur,  ktore dorownalyby  wylaniajacemu  sie holistycznemu 
paradygmatowi.  Wielu  zwolennikow  New Age  odeszlo  od zinstytucjonalizowanych  religii, 
poniewaz  uznali,  ze  ich  doktryny  sa zbyt  formalne,  a systemy  wiary  zbyt  sztywne.  A jednak 
eklektyzm  New Age  stal  sie  jego wlasnym  najgorszym  wrogiem,  tworzac  bezkrytyczna 

background image

mieszanke  idei,  wyplywajacycz  z rzeczywistej  potrzeby  bycia  otwartym  na wszystkie 
mozliwosci  zycia  - od czakr  i krysztalow  az po wczesniejsze  inkarnacje  na Atlantydzie.   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*1] D.Cameron,  Satan and  the Showgirl:  The  New Age  under  Fire, Good Weekend, 11 
marca  1989, s.20.  
[*2] Tamze.   
   
   
   
   
Rozdział  8.1: Szamani  lub  media.   
 
Probujac  samemu  zorientowac  sie  w New Age  uczynilem  rozroznienie,  okreslajace  niektore  z 
dominujacych  obecnie  idei.  Wydaje  sie,  ze ogolnie  zwolennicy  New Age  dziela  sie  na dwa 
wyraznie  odmienne  obozy.  Gdyby  zapozyczyc  rozroznienie  stosowane  w antropologii,  mozna 
by powiedziec,  ze jedni  zachowuja  sie poniekad  jak szamani,  a inni  raczej  jak media.   
Gdy  szamani  z tradycyjnych  tubylczych  spolecznosci  wyruszaja  na poszukiwanie  wizji  i 
wchodza  w odmienne  stany  swiadomosci,  przyjmuja  odpowiedzialnosc  za  swoje podroze  i 
panuja  nad swoim  zmienionym  stanem.  Na przyklad  Eskimos  lub  aborygen  moze  w stanie 
transu  udac sie  - odpowiednio  - na spotkanie  z Sedna, boginia  morza,  albo  Baime, 
Wszechojcem,  a potem  powrocic  ze  swieta  informacja,  ktora ma istotne  znaczenie  dla 
przyszlej  pomyslnosci  i wiedzy  szczepu.  W tym  mistycznym  stanie  szaman  zachowuje  pelna 
swiadomosc  i  pamiec  o tym,  co sie  wydarzylo,  i  jest posrednikiem  miedzy  niezwyklymi 
poziomami  swiadomosci  i codzienna  rzeczywistoscia.   
W mediumizmie,  z drugiej  strony,  medium  lub  posrednik  przyjmuje  bierna  postawe i nie 
zachowuje  wiedzy  ani  pamieci  o tym,  co sie  zdarzylo  w odmiennym  stanie  swiadomosci  - 
medium  jest  jedynie  kanalem  lub  naczyniem,  przez  ktore przeplywa  informacja.   
Miedzy  szamanizmem  a New Age i  Ruchen  Ludzkiego  Potencjalu  mozna  znalezc  nastepujace 
pokrewienstwo:  dana osoba dazy  do nowych  wymiarow  doswiadczen  i wiedzy,  ktore 
przekraczaja  znajoma  sfere  normalnosci.  Bierze  pelna  odpowiedzialnosc  za  to, czego 
doswiadczy,  dazac do poszerzenia  zakresu  swoich  doznan  niezaleznie  od tego,  jakimi  posluzy 
sie  metodami  (rebirthding,  medytacja,  wizualizacja,  joga,  itd.),  i bedzie  starala  sie 
zasymilowac  uzyskane  doswiadczenie  z wlasnym  kulturowym  kontekstem,  tak aby dzielac  sie 
z innymi,  mogla  przyczynic  sie do poszerzenia  zakresu  doswiadczalnej  wiedzy.  Wydaje  mi 
sie,  ze w tym  sensie  wielu  ludzi  pracujacych  nad  nowa swiadomoscia  zachowuje  sie  po 
szamansku.  Na przyklad  niektorzy  pomagaja  rozwinac  szerszy  paradygmat,  obejmujacy  nowa 
fizyke,  psychologie  archetypow  lub  swiadomosc  globalna.  Inni  klada szczegolny  nacisk  na 
medytacje,  wizualizacje  i inne  typy  doswiadczenia  prowadzacego  do duchowego  spelnienia. 
Jeszcze  inni  pracuja  z roznymi  fizycznymi  lub  mentalnymi  terapiami,  dyscyplinami  i 
praktykami,  ktore przyczyniaja  sie w pewnym  stopniu  do glebszego  samopoznania.  Zasada 
jednak  jest, ze dana osoba bierze  odpowiedzialnosc  za  badanie  nowych  perspektyw  i stara  sie 
na wszelkie  sposoby  polegac  na samej  sobie,  zamiast  calkowicie  uzalezniac  sie  od innych.   
Tymczasem  medialna  osoba w ramach  New Age  nie  dazy  do niezaleznosci,  lecz  szuka 
autorytetu  lub  pozwolenia  u jakiegos  innego  zrodla.  Moze  to przyjac  wiele  form.  Ktos taki 
ucieka  sie  na przyklad  do roznego  rodzaju  wrozb  - rzucajac  lodygi  krwawnika,  zeby  otrzymac 
wyrocznie  I Chingu,  analizujac  wlasne  imie  i date urodzenia  wedlug  zasad  numerologii  lub 

background image

zasiegajac  porady astrologa  w sprawie  waznych  decyzji.  Ewentualnie  moze  tez  poddac sie 
calkowicie  przywodcy  duchowemu,  ktory zajmuje  dominujaca  pozycje  i  - jak sie  wierzy  - 
udziela  laski  lub  szczegolnego  typu  wiedzy,  pod warunkiem,  ze podaza sie  okreslona  sciezka 
lub  przestrzega  pewnych  regul.  Wowczas  duch  wplywa  w otwarte  otwarte  naczycia,  ktorymi 
sa uczniowie.   
Wreszcie  sa tez  media  channellingu,  jak chocby  osobowosc amerykanskiego  New Age, 
J.Z.Knight,  z  jej liczacym  35000 lat  atlantyckim  wojownikiem  i medrcem  Ramtha,  ktorego 
wypowiedzi  przekazuje  z wewnetrznych  planow,  sama  bedac w stanie  transu.  W ostatnich 
wypowiedziach  Ramthy,  przekazanych  w listopadzie  1987 r. audytorium  zgromadzonemu  w 
Sydney,  padly  nastepujace  stwierdzenia:   
Bog  jest zarowno  meski  jak i zenski,  a jednak  ani  meski  ani  zenski,   
kobiety  staja sie  zlosliwe  tylko  dlatego,  ze sie  boja  
i  
jesli  widzisz  zlo  w drugim  czlowieku,  to sam  jestes  zly.  Jesli  okazales  pogarde innemu 
czlowiekowi,  to wzgardziles  jego wizerunkiem,  poniewaz  to jest twoj wlasny  wizerunek.   
Choc filozoficzne  spekulacje  Ramthy  mialy  rozny  poziom,  bez  watpienia  jego oswiadczenie, 
ze olbrzymia  fala  wkrotce  zaleje  przybrzezne  czesci  Sydney,  wywolalo  wielkie  poruszenie: 
kilka  osob postanowilo  natychmiast  przeniesc  sie  w glab  kraju,  na wzglednie  bezpieczne 
tereny  Gor Blekitnych  i  dalej  [*3].  
Medialne  podejscie  wyroznia  przede  wszystkim  to, ze chociaz  poczatkowo  prowadzi  do 
niewatpliwie  otwartej  postawy,  to jednak  zmniejsza  jednoczesnie  zdolnosc  rozrozniania  i 
zdrowego  sceptycyzmu.   
To wyrocznia  musi  byc prawdziwa,  a nie  wlasne  spostrzezenia  i  intuicje.   
Ucielesnieniem  prawdy  musi  byc guru  lub  medrzec  mowiacy  przez  medium,  poniewaz  te 
objawienia  pochodza  z wyzszego  lub  bezcielesnego  zrodla.  Godnym  pozalowania  i 
nagminnym  rezultatem  takiej  postawy  wobec mediumizmu  jest wrazenie  osobistej  bezsilnosci 
- poczucie,  ze nie  mozna  dojsc do zadnych  rozstrzygajacych  wnioskow,  polegajac  jedynie  na 
sobie  samym.  W grozniejszych  przypadkach,  takich  ja kulty  roznego  rodzaju  ekstremistow, 
duchowy  przywodca  moze  dazyc  do poroznienia  grup  lub  poszczegolnych  osob, udzielajac 
pewnych  przywilejow  jednym  uczniom,  a innym  nie,  lub  utrzymujac,  ze niektorzy  wyznawcy 
zostali  inicjowani  w wyzsze  poziomy  wgladu  i  zrozumienia  niz  inni.  Takie  praktyki  sa bez 
watpienia  naduzyciem  duchowej  wladzy.   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*3] Podane w New Age News, t.1, nr  10, grudzien  1987, s.1.  
   
   
   
   
Rozdział  8.2: Fenomen  guru.   
 
Istnieja  guru  roznego  rodzaju  i o roznym  stopniu  wiarygodnosci.  Powracajacy  temat  wsrod 
guru,  zarowno  bylych  jak i obecnych,  stanowi  fakt,  ze ich  nauka  w jakis  sposob wyklucza 
nauke  innych  rywalizujacych  nauczycieli.  Mowi  sie na  przyklad,  ze ta nauka  jest bardziej 
oswiecona  lub  bardziej  starozytna  od innych.  Albo,  ze ta doktryna  pochodzi  z objawienia, 
ktore otrzymal  tylko  ten konkretny  guru.  Niezmiennie  istnieje  rowniez  wyrazne  poczucie 
hierarchii:  sa ci,  ktorzy  wiedza  (guru  i ci,  ktorzy  byli  poddani  inicjacji)  oraz ci,  ktorzy  nie 

background image

wiedza  (inni,  uczniowie,  adepci).  Funkcjonuje  tez  zwykle  wzglednie  sztywny  system  wiary, 
wyplywajacy  z wiedzy  guru.  Kazda konkurencyjna  nauka  zostanie  uznana  za nieczysta  lub 
falszywa.   
Te symptomy  mozna  dostrzec  w wielu  religijnych  lub  quasi-religijnych  tradycjach,  ktore 
przeniknely  do New Age. Fenomen  ow pojawil  sie zarowno  na Wschodzie,  jak i  na 
Zachodzie,  i towarzyszy  nam  od conajmniej  stulecia.   
Kiedy  w 1875 r. Helena  Blawatska  (madame  Blavatsky)  zalozyla  w Nowym  Jorku 
Towarzystwo  Teozoficzne  - w erze,  ktora, podobnie  jak czasy  obecne  charakteryzowala  sie 
ogromna  liczba  duchowych  systemow,  takich  ja Kosciol  Chrzescijanskiej  Nauki,  spirytualizm 
i zachodni  hermetyzm  - twierdzila,  ze tajemna  doktryna,  ktora ma  objawic,  reprezentuje 
starozytna  madrosc.  Utrzymywala  rowniez,  ze prowadzona  jest przez  zyjace  autorytety  z 
wewnetrznych  planow  Mistrzow,  ktorzy  osiagneli  doskonalosc,  a teraz  jej przekazuja  swe 
duchowe  wglady.  W pierwszych  latach  istnienia  Towarzystwa  Teozoficznego  Blawatska 
twierdzila,  ze utrzymuje  czeste  kontakty  z Mistrzami,  wlaczajac  w to rzekome 
demonstrowanie  tajemnych  listow,  ktore ponoc zostaly  przez  nich  napisane.  W ten  sposob 
uzyskala  swoje duchowe  listy  uwierzytelniajace.   
Rowniez  pod koniec  XIX w. MacGregor  Mathers,  wspolzalozyciel  Hermetycznego  Zakonu 
Zlotego  Switu,  ktory  pozostaje  podstawowym  zrodlem  wielu  zachodnic h  praktyk 
okultystycznych  oraz inspirowal  wydanie  slawnej  talii  tarota,  mowil  o podobnych  zrodlach 
duchowej  inspiracji.  Istoty,  z ktorymi  kontaktowal  sie  mistycznie,  nazywal  Tajemnymi 
Przywodcami  i oswiadczyl,  ze  owi  przywodcy  pomogli  mu  z wewnetrznych  planow 
przygotowac  wyzsze  stopnie  praktyki  rytualnej  inicjacji  w Swiatyni  Izydy  Uranii.  Twierdzil, 
ze Tajemni  Przywodcy  wybrali  go, poniewaz  posiadal  gleboka  archeologiczna  wiedze  okultna 
i byl  gotowy  slubowac  slepe  i  bezrozumne  posluszenstwo  ich  sprawie.  Mimo  to Mathers 
niewiele  mogl  powiedziec  swoim  uczniom  na temat  owych  istot:   
Nie znam  nawet  ich  ziemskich  imion.  Rozpoznaje  je tylko  po pewnych  tajemnych  godlach. 
Niezwykle  rzadko  widzialem  je w fizycznych  cialach  i  przy  tych  nieczestych  okazjach  do 
astralnego  spotkania  dochodzilo  w czasie  i miejscu,  ktore one wczesniej  astralnie  wyznaczyly. 
Osobiscie  wierze,  ze sa to ludzie  zyjacy  na tej Ziemi,  lecz  posiadajacy  straszliwe,  nbadludzkie 
moce.[*4]   
Rowniez  nasze  czasy  obfituja  w podobne przyklady  mistyfikacji.  Czasami  guru  wynoszony 
jest do poziomu  bostwa  z racji  przypisywanych  sobie  osiagniec.  Rozprowadzana  na  przyklad 
niedawno  biografia  indyjskiego  duchowego  przywodcy  Sri Chinmoya  mowi,  ze:   
W 1975 r. Sri  Chinmoy  namalowal  ponad 120000 dziel  sztuki,  obrazujacych  wyzsze  sfery 
medytacji.  Stworzyl  rowniez  wiele  dziel  poezji  i  muzyki.  1 listopada  1975 r. Sri  Chinmoy 
zademonstrowal  tworczy  dynamizm  medytacji,  piszac  843 poematy  w 24 godziny.  Pietnascie 
dni  pozniej  namalowal  16031 dziel  sztuki  w kolejne  24 godziny.  Trzy  dni  pozniej  Sri 
Chinmoy  swiecil  rok, w ktorym  ukonczyl  120000 malowidel.  Od czasu  przybycia  do 
Ameryki  skomponowal  ponad 5000 piesni  i  kompozycji  muzycznych,  ktore zyskaly  pochwale 
tak znakomitych  kompozytorow,  jak Leonard  Bernstein  i  Zubin  Mehta.[*5]   
Przypuszczalnie  te niezwykle  dane  dotyczace  Sri Chinmoya  mialy  uczynic  go wzorem  dla 
przyszlych  uczniow.  Jak sam  Sri Chinmoy  wyjasnil:   
Naszym  celem  jest zawsze  isc  poza, poza, poza.  Nasze zdolnosci  sa nieograniczone,  poniewaz 
mamy  w sobie nieskonczona  boskosc. Kazdy  obraz, kazdy  poemat,  kazda rzecz,  jaka 
podejmuje,  nie  sa niczym  innym,  jak wyrazem  mojego  wewnetrznego  wolania  o wiecej 
swiatla,  wiecej  prawdy,  wiecej  zachwytu[*6].   
Chociaz  trudno  nie  podziwiac  jego olbrzymiej  produktywnosci,  to jednak  takie  wyniki  musza 
z pewnoscia  zniechecac  uczniow,  zamiast  dodawac im  bodzca. W koncu  bowiem,  ktoz poza 
Sri  Chinmoyem  moglby  utrzymac  tak wysokie  tempo  tworczej  manifestacji?  Manewr 
polegajacy  na przescignieciu  wszystkich  mozliwych  rywali  z samej  swej natury  byl 

background image

wybiegiem  sluzacym  zdobyciu  zwolennikow  dla wlasnej  sprawy.  Wyznawcy  moga  chodzic 
na jego  koncerty,  by go podziwiac,  a przede wszystkim,  by miec  przywilej  uzyskiwania 
wgladow  gdziewki  jego  muzyce.  Jak glosi  reklamowka  jednego  z jego  ostatnich  koncertow:   
W odroznieniu  od innych  muzykow  [wyr.aut.]  Sri  Chinmoy  nie  komponuje  swojej  muzyki  dla 
rozrywki,  lecz  by prowadzic  do wyzszych  stanow  swiadomosci[*7].   
Innymi  slowy,  jak autor  tego  stwierdzenia  najwyrazniej  wierzy,  Sri Chinmoy  jest jedynym 
muzykiem  zdolnym  do ukazania  tej szczegolnej  sciezki  do wyzszej  swiadomosci.   
Inne  swiezej  daty  ogloszenie  reklamowe  tego rodzaju  opisywalo  szczegolne  dary  prorokini 
Elizabeth  Clare,  ktora - jak zapowiadano  - bedzie  mowila  o Naukach  Wyniesionych 
Mistrzow.   
Z upowaznienia  Ducha  Swietego  - glosilo  obwieszczenie  - najwazniejsza  przywodczyni 
religijna  na swiecie  wypowiada  dynamiczne  slowa  i madrosc  Wyniesionych  Mistrzow, 
mowiace,  jak uzdrowic  siebie  i  swych  ukochanych  - cialo,  umysl  i dusze.  Zanies  swoje 
problemy  na oltarz,  by wzniesc  inwokacje  o uzdrowienie.  Doswiadcz  przemieniajacej  mocy 
Bozego  Swiatla,  ktore nigdy  nie  zawodzi[*8].   
Przed zawieszeniem  dzialalnosci  aszramu  w stanie  Oregon  Bhagwan  Shree  Rajneesh  rowniez 
sprawowal  niezwykla  charyzmatyczna  wladze  nad  swymi  ucznia mi.  Kazdego  dnia 
sannjasinowie  ustawiali  sie  rzedem,  by obserwowac,  jak Bhagwan  przejezdza  lsniacym  rolls-
royce`m,  ochraniany  przez  straz  przyboczna  uzbrojona  w polautomatyczne  karabiny.  Ale 
rowniez  w aszramie  regularnie  oddawano  czesc Bogu.  Jak glosilo  obwwieszczenie  w The 
Rajneesh  Times  z 9 sierpnia  1985 r.:   
Rajneeshpuram,  wrzesien  4-8.  
Pieciodniowe  obchody  Dnia  Parnirwany,  przypadajacego  8 wrzesnia.  Bhagwan  Shree 
Rajneesh  bedzie  mowil  codziennie  rano. Wieczorem  8 wrzesnia  bedzie  Darshan  - spiew, 
taniec  i  stapianie  sie z istota  Mistrza.  Kazdego  dnia  bedziemy  oddawac czesc, gdy  Bhagwan 
bedzie  przejezdzal.   
Wydaje  sie,  ze w Rajneeshpuram  panowala  jawna  dwulicowosc.  Glowna  asystentka 
Bhagwana,  Ma Anand  Sheela,  uwieziona  pozniej  za spisek,  zatrucie  jedzenia  i  usilowanie 
zabojstwa  w aszramie,  podczas  wywiadu  z sierpnia  1985 r. okresliala,  jakie  sa zamiary 
Bhagwana:   
W istocie  uczy,  zeby  byc soba, zeby  stac sie  wolnym,  wolnym  od wszelkich  ograniczen, 
wolnym  od wszelkich  uwarunkowan  i  po prostu  stac sie zintegrowana  jednostka,  wolna 
istota....[*9]   
Wypowiedz  ta przeczy  faktowi,  ze kazdemu  ze swoich  wyznawcow  nadal  nowe duchowe 
imie,  domagal  sie, by noszono  wisiorek  z jego  fotografia  i pozwalal  ubierac  sie  jedynie  w 
szaty  o okreslonych  kolorach.  Takie  sa paradoksy  duchowego  przywodztwa.  Podczas gdy 
guru  w rodzaju  Bhagwana  naklaniali  swych  wyznawcow,  by otworzyli  swoje serca na ich 
nauki  - jak ironicznie  to skomentowal  przedstawiciel  filozofii  transpersonalnej,  Ken Wilber  - 
w przypadku  wielu  entuzjastow  New Age  odbylo  sie to kosztem  pominiecia  ich 
mozgow[*10].   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*4] Cyt.w:  E.Howe,  The  Magicians  of  the Golden  Down,  Routledge  & Kegan  Paul,  1972, 
s.27.  
[*5] Zawarte  w ulotce  reklamowej  objazdu  Sri  Chinmoya  po Australii  i  Nowej Zelandii, 
listopad-grudzien  1987.  
[*6] Tamze.   

background image

[*7] Tamze.   
[*8] Warsztaty  prowadzone  w Sydney  w lutym  1985 - reklamowka  podpisana  osobiscie  przez 
prorokinie  Elizabeth  Clare.   
[*9] Ma Ananda  Sheela  Interview  on Cable News Neetwork, The  Rajneesh  Times,  t.3, nr 5, 9 
sierpnia  1985, s.A4.  
[*10] C.Ingram,  Ken Wilber:  The  Pundit  of Transpersonal  Psychology  [w:]  Yoga  Journal, 
wrzesien/pazdziernik  1987, s.49.  
   
   
   
   
Rozdział  8.3: Prorocy  samodzielnosci.   
 
Zupelnie  niezaleznie  od psychologii  indywidualnej  Adlera  i Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu  jako 
calosci,  Stany  Zjednoczone  mialy  rowniez  swoich  popularnych,  ty tez  mozesz  odniesc  sukces 
pisarzy.  Byli  to przewaznie  samoucy.  Nalezal  do nich  William  H.Danforth,  zalozyciel  Ralson 
Purina  Company,  ktorego  ksiazka  I Dare You!  miala  wiele  wydan  w latach  piecdziesiatych. 
Jeden z  rozdzialow:  Mozesz  byc wiekszy,  niz  jestes,  streszczal  podejscie  autora,  podobnie  jak 
cala  ksiazka,  niosl  przekonujace  przeslanie,  ze kazdy  moze  sam  zmienic  siebie  w bardziej 
szczesliwego,  lepiej  prosperujacego  czlowieka.   
Inna  praca tego  rodzaju  byla  Think  and  Grow Rich  Napoleona  Hilla,  ktorej autor  oznajmial 
czytelnikowi,  ze ta ksiazka  pomoze  ci  przebyc  droge  przez  zycie  z harmonia  i zrozumieniem, 
[poniewaz]  ty jestes  panem  swego  losu  i  przewodnikiem  swojej  duszy.  Hill  dobrze  zdawal 
sobie  sprawe, ze nasz  los zalezy  od pozytywnej  motywacji,  a ta z kolei  od pozytywnego 
myslenia.  Wierzyl  wiec,  ze wpojenie  w umysl  koncepcji  spelnienia  jest  niezbednym 
warunkiem  wstepnego  sukcesu.   
W tym  celu  - dowodzil  - czlowiek  powinien  karmic  swa podswiadomosc  tworczymi  myslami 
i wyobrazac  sobie,  ze podaza droga  do sukcesu.   
Jako metode  realizowania  tego  celu  polecal  pewnego  rodzaju  autohipnoze,  ktora nazywal 
autosugestia.   
Odpowiednikiem  tego  podejscia  w New Age  jest swiadomosc  pomyslnosci  i obfitosci. 
Stosujacy  te metode  wyznawcy  wizualizuja  swoje  przyszle  bogactwo  i  szczescie,  przez  caly 
czas  wspierajac  to afirmacjami,  ktore maja  zagwarantowac  pomyslny  rezultat.  Interesujace 
jest, ze Hill  antycypowal  New Age  rowniez  w inny  sposob. Utrzymywal,  ze aby 
skontaktowac  sie  z Nieskonczona  Inteligencja  we Wszechswiecie,  umysl  musi  pracowac na 
najwyzszych  wibracjach,  przekraczajac  bariery  zwyklej  percepcji,  by moc wyjrzec  ku 
szerszym  horyzontom.   
W tym  stylu,  choc nieco  bardziej  wyrafinowanym,  utrzymany  byl  rowniez  bestseller 
Maxwella  Maltza  Psycho-Cybernetics.  Maltz,  z zawodu  chirurg  plastyczny,  zauwazyl,  ze 
modyfikowanie  rysow  twarzy  pacjenta  prowadzilo  czesto  do pozytywnych  zmian  w jego 
osobowosci.  Wysunal  wiec  idee, ze  na podobnej zasadzie  mozna  wizualizowac  korzystniejszy 
wewnetrzny  obraz  siebie,  aby poprzez  to spowodowac  konstruktywne  zmiany  w swoim  zyciu. 
Sam termin  cybernetyka  stworzyli  w 1947 r. matematyk  Norbert Wiener  i fizyk  Arturo 
Rosenbleuth,  i zdefiniowali  go  jako nauke  o kontroli,  i komunikacji  w zwierzeciu  i  maszynie. 
Wiener  i  Rosenbleuth  zdawali  sobie  sprawe z  faktu,  ze  organizmy  biologiczne  wydaja  sie 
miec  zmysly,  ktore odmierzaja  odchylenia  od ustalonych  celow.  To z kolei  prowadzi  do 
sprzezenia  zwrotnego,  pozwalajacego  korygowac  takie  zachowanie.  Zasadniczo  Maltz 
uwazal,  ze  wyobrazony  wewnetrzny  obraz siebie  moze  w podobny  sposob przyczynic  sie  do 
stworzenia  podstawy  dla osobowosci  i zachowania  i ze,  dopoki ow obraz siebie  jest 
pozytywnie  wzmacniany,  potencjalnie  nie  ma  zadnych  ograniczen  dla  osobistych  dokonan.  W 

background image

ten  sposob, jak to czesto  slyszy  sie  obecnie  w New Age,  ludzie  moga  latwo  nauczyc  sie 
tworzyc  wlasna  rzeczywistosc  poprzez  proces kontrolowanego  przeksztalcania  siebie.   
Ksiazka  Maltza  byla  niewatpliwie  postepem  w stosunku  do bardziej  prostego  systemu 
motywacyjnego,  opartego  na mocy  pozytywnego  myslenia,  ktory  propagowali  zarowno  Hill, 
jak i Dale  Carnegie.  Wedlug  Maltza  samo  pozytywne  myslenie  nie  wystarcza  - pozytywny 
musi  byc rowniez  obraz siebie.  Osoba, ktora utrzymuje  negatywny  obraz siebie,  a 
rownoczesnie  usiluje  myslec  pozytywnie,  nie  moze  miec  nadziei  na powodzenie,  poniewaz  te 
dwa wymary  osobowosci  beda po prostu  wzajemnie  sie  zwalczaly.  Maltz  zauwazyl  rowniez, 
ze takie  cechy,  jak uraza  i poczucie  winy  zwiazane  sa z negatywnym  obrazem  siebie.  Na 
przyklad  osoba zywiaca  uraze  poprzez  skupienie  na  przeszlych  zdarzeniach  w istocie  pozwala 
innym  decydowac  o tym,  co ma czuc  lub  jak ma dzialac.  Jest to calkowicie  sprzeczne  z 
dazeniem  do pozytywnej  przyszlosci,  w ktorej bedzie  mozna  osiagnac  sukces  i  spelnienie. 
Poczucie  winy  sprowadza  sie  rowniez  do zycia  w przeszlosci,  gdyz  wiedzie  do prob 
odpokutowania  w terazniejszosci  za  cos zlego,  co zdarzylo  sie  wczesniej.  Maltz  dowodzil,  ze 
skoro nie  mozna  zmienic  przeszlosci,  trudno  jest  znalezc  uzasadnienie  dla  poczucia  winy. 
Emocjonalnie  wlasciwym  zadaniem  jest odpowiadac  na obecna sytuacje.   
Maltz  uwazal,  ze glownymi  narzedziami  sluzacymi  zmianie  wlasnego  negatywnego  obrazu  na 
pozytywny  sa fizyczny  relaks,  wyobraznia  i  hipnoza.  Jak stwierdzil  w swojej ksiazce:   
Wlasciwe  uzycie  wyobrazni  moze  byc rownoznacznne  z podjeciem  jakiegos  celu  i  wiara  w 
ten  cel. Jesli  ta wiara  jest wystarczajaco  mocna,  hipnotyzujemy  nia  siebie...  wszystkie  nasze 
nawyki,  dobre i zle,  sa codziennymi  formami  autohipnozy.  Wiara  jest forma  tworczej 
hipnozy.[*11]   
Odpowiedznikiem  Maxwella  Maltza  w New Age jest Shakti  Gawain,  autorka  znakomicie 
sprzedajacych  sie Creative  Vizualization  i Living  in  the  Light.  W Creative  Vizualization 
Gawain  opisuje  roznorodne  cwiczenia,  medytacje  i afirmacje  majace  pomoc czytelnikom  w 
wizualizowaniu  zdrowia,  pomyslnosci,  przyjacielskich  zwiazkow  i spelnienia  pragnien.  Jak w 
1988 r. powiedziala  w wywiadzie  dla czasopisma  New Age,  L.A.Resources,  tworcza 
wizualizacja  jest  
technika  umozliwiajaca  wyobrazenie  sobie,  ze masz  to, czego  chcesz,  dzieki  czemu  mozesz 
stworzyc  wewnetrzne  doswiadczenie,  w ktorym  twoje  zycie  jest  takie,  jakie  chcesz,  zeby 
bylo...  Stworzenie  wewnetrznego  doswiadczenia  wydaje  sie  umozliwiac  nam  stworzenie  go 
rowniez  na zewnatrz.[*12]   
Jednak w swej drugiej  ksiazce,  Living  in  the  Light,  Gawain  nastawila  sie  bardziej  na 
rozpoznanie  wewnetrznej  kierujacej  inteligencji,  do ktorej mozna  dotrzec  poprzez  zaufanie  i 
podazanie  za wlasnymi  glebokimi  intuicjami.  W wywiadzie  wspomniala,  ze dzieki  tej 
podwyzszonej  swiadomosci  jej podejscie  do zycia  uzyskalo  zupelnie  inna  jakosc:   
Calkowicie  spontaniczne  podazanie  z energia  zycia  i  energia  wszechswiata  jest po prostu 
najbardziej  ekscytujacym  i  najcudowniejszym  sposobem  zycia.   
Najwyrazniej  podejscie  Gawain  do wizualizacji  i intuicji  poprowadzilo  ja poza zorientowane 
na konkretne  cele  koncepcje  Hilla  i Maltza.  Jej poszerzona  wizja  stala  sie  teraz  mieszanka 
jungowskiej  konfrontacji  z  cieniem  i  zrozumienia,  ze zetkniecie  z wlasna  ciemniejsza  strona 
jest niezbednym  skladnikiem  planetarnej  transformacji,  ktora obecnie  sie  dokonuje:   
Aby  zyc  w swietle,  musisz  naprawde  byc gotowy  wejsc w to, co odczuwasz  jako ciemnosc. 
Musisz  skonfrontowac  sie  z ciemna  strona  siebie  i wyniesc  ja na  swiatlo.  Wierze,  ze kiedy 
robimy  to indywidualnie,  robimy  to rowniez  na uniwersalnym  poziomie.  Swiat  przechodzi 
przez  ogromna  ciemnosc,  wstrzasy  i bol,  ale  stajemy  sie  swiadomi  rzeczy,  ktore zepchnelismy 
w przeszlosci  - rzeczy,  ktorymi  nie  chcielismy  sie  zajac.  Tak samo  jak kazdy  z  nas robi  to w 
swoim  wlasnym  zyciu,  dzieje  sie  to rowniez  na poziomie  powszechnej  swiadomosci.  Czuje, 
ze jesli  starczy  nam  odwagi,  ci z  nas,  ktorzy  rzeczywiscie  pragna  skonfrontowac  sie  ze soba i 
rzeczywiscie  siegaja  w glab  siebie  i rzeczywiscie  zaczynaja  zyc  w zgodzie  ze  swoimi 

background image

wewnetrznymi  prawdami,  najlepiej  jak potrafia,  ujrza  odbicie  tego w swiecie  wokol  nas. 
Musimy  jedynie  wciaz  to widziec,  coraz  jasniej  i  jasniej.  Naprawde zyjemy  w bardzo 
ekscytujacych  czasach.[*13]   
Trzeba  tutaj  rowniez  wspomniec  o Alexandrze  Everetcie,  tworcy  systemu  treningu  zwanego 
Dynamika  Umyslu  i,  pozniej,  Do Wnetrza  (Inward  Bound).  Podobnie  jak Shakti  Gawain, 
przeszedl  on stopniowo  od perspektywy  mentalnej  do duchowej,  od podejscia  poczatkowo 
korzystajacego  z wizualizacji  i  wyobrazni  do metody,  ktora obecnie  zorientowana  jest  na 
przekroczenie  samej  mysli.   
Everett  wywarl  istotny  wplyw  na  takie  postacie,  jak:  Werner  Erhard  (zalozyciel  Est i  Forum), 
Jim  Quinn  (Strumien  Zycia),  Peter i Ruth  Honzatko  (Dynamika  Alfa)  i  na wiele  innych  grup 
kontroli  umyslu.  Podobnie  jak wczesniej  Napoleon  Hill  i  Maxwell  Maltz,  rozpoczynal  jako 
przedstawiciel  ruchu  samodoskonalenia.   
Alexander  Everett  urodzil  sie  w Exeter  w  Anglii  w roku  1921. Gdy mial  24 lata,  po powrocie 
z szescioletniej  sluzby  w Armii  Brytyjskiej  podczas  drugiej  wojny  swiatowej,  zdolal  uzyskac 
posade nauczyciela,  choc nie  mial  wyksztalcenia  uniwersyteckiego.  Nastepnie,  gdy  mial  32 
lata,  zalozyl  prywatna  Shiplake  School  dla  chlopcow,  mieszczaca  sie  w rezydencji  w Henley-
on-Thames  w poblizu  Londynu.   
Jednakze  nie  te osiagniecia  przyniosly  mu  najwieksza  slawe  w Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu. 
W 1968 r., przenioslszy  sie  z Anglii  do Stanow  Zjednoczonych,  Everett  stworzyl  system 
treningu  osobistego  rozwoju,  zwany  Dynamika  Umyslu.  Poczatkowo  dzialal  w Teksasie,  a 
nastepnie  w Bay  Area w San Francisco.  Swe idee  rozpowszechnial  wsrod szerokiej 
publicznosci  podczas seminariow  i  programow  treningu,  wyjasniajac,  w jaki  sposob umysl 
wplywa  na emocje,  a emocje  wplywaja  na cialo.  Jednakze,  mimo  finansowego  sukcesu, 
Everett  uznal,  ze seminaria  Dynamiki  Umyslu  nie  spelniaja  w pelni  jego  oczekiwan. 
Stwierdzil,  ze tylko  okolo 10 procent  uczestnikow  uzyskiwalo  wiekszy  pozytek  z  jego nauki, 
a byli  to ludzie,  ktorzy  juz  wczesniej  odniesli  sukces  w zyciu.  Coraz bardziej  interesowalo  go 
rozwiniecie  nowych  metod,  dzieki  ktorym  moglby  pomoc o wiele  wiekszej  grupie  ludzi,  i to 
sprawilo,  ze w 1973 r. zawiesil  dzialalnosc  zwiazana  z Dynamika  Umyslu.  Nastepnie  podjal 
wlasne  poszukiwania  duchowe.   
Udalem  sie do Indii  i zaczalem  zdawac  sobie sprawe,  ze istnieje  moc  wieksza  niz  umysl  - a 
jest nia  jazn.  Na Zachodzie  mozemy  byc sklonni  do nazywania  jej jej duchem  lub  dusza  - 
zaleznie  od tego,  do jakiej  tradycji  religijnej  nalezymy  - ale stwierdzilem,  ze jazn  jest 
doskonala:  w tym  punkcie  nie  ma  zadnego  dualizmu.  Wydawalo  mi  sie,  ze jesli  w nia  wejde, 
najwyzsza  moc bedzie  mogla  kontrolowac  nizsze  moce.   
Wiekszosc  ludzi  probuje  odkryc,  kim  sa, poslugujac  sie  umyslem,  ale to jest niemozliwe. 
Zadaniem  umyslu  jest praca na zewnetrznych  poziomach.  Dopoki  nie  dotrzesz  do poziomow 
wewnetrznych,  w zaden  sposob nie  mozesz  poznac  tych  wyzszych  mocy.  To wielki  blad 
zachodniego  swiata.  Umysl  jest  nizszym  poziomem  swiadomosci  i  dlatego  nie  moze 
postrzegac  tego,  co jest powyzej.   
Owoce duchowych  poszukiwan  Everetta  wlaczone  zostaly  do programu  zwanego  Do 
Wnetrza,  ktorym  Everett  obecnie  kieruje  ze swojego  osrodka w poblizu  Eugene,  w stanie 
Oregon.  Opierajac  sie  na idei,  ze zasada  Boga  jest w kazdym  z nas,  Everett  obecnie  pracuje 
nad czterema  poziomami  ludzkiego  funkcjonowania  - fizycznym,  emocjonalnym,  mentalnym 
i duchowym.   
Ucze,  ze powinnismy  zatrzymac  myslenie  - ze powinnismy  uspokoic  umysl  - a gdy  to sie 
dzieje,  budzimy  sie  do Wyzszego  Zrodla,  do Wiecznego,  do Jestem,  lub  jak chcesz  to nazwac. 
Cwicze  ludzi  za pomoca  procesu,  ktory nazywam  skupianiem,  aby nawiazywali  lacznosc,  aby 
przebudzili  sie  do Wyzszego  Zrodla.  Idea Do Wnetrza  jest  wejscie  do tego wewnetrznego 
stanu.  Kiedy  to robisz,  wiesz.  Na nizszych  poziomach  jedynie  myslisz,  ze wiesz.   

background image

Dla  mnie  Bog  nie  jest  kims  tam.  Bog jest  zasada. Bog  jest w tobie.  Gdy budzisz  sie  do tego 
faktu,  zmieniasz  sie.  Na swoich  seminariach  daze do tego  procesu  skupienia  na boskiej  czesci 
w nas... [*14]  
Podczas wywiadu,  jaki  przeprowadzilem  z Everettem  w listopadzie  1988 r., zapytalem  go, 
jakie  byly  implikacje  jego  podejscia  zarowno  w kontekscie  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu,  jak i 
w szerszym,  miedzynarodowym?  Jego odpowiedz  byla  zachecajaca  i  optymistyczna:   
Ludzki  potencjal  w ostatecznym  sensie  oznacza  rozwijanie  najwyzszego  stanu  swiadomosci. 
Gdy  funkcjonujesz  na nizszym  poziomie,  chcesz  wladzy,  chcesz  pieniedzy,  chcesz 
powiekszac  swoja wlasnosc,  ale na tym  poziomie  dzialasz  sam. Kiedy  jednak  otwierasz  sie  na 
wyzszy  poziom,  doswiadczas  Jednosci,  jestes  jednym  z kazdym,  i  wtedy  uswiadamiasz  sobie, 
ze mozesz  sluzyc  innym  ludziom  - nie  jestes  tutaj  tylko  dla  siebie  samego.   
Wierze,  ze w ciagu  najblizszych  kilku  lat,  te planete  czeka  wielki  skok. Czlowiek  musi 
przejsc  z nizszej  jazni  do poziomu  wspolpracy  i sluzby.  W obecnej  chwili  robi  to tylko 
mniejszosc  - ale  to narasta.  W obecnej  chwili  czlowiek  jest Homo  sapiens  - rozumna 
inteligencja.  Pozniej  czlowiek  stanie  sie  Homo  noeticus  - wiedzacym  czlowiekiem, 
prowadzonym  przez  intuicje  i  inspiracje.  Egoizm  jest juz  nie  na czasie:  nadchodzi 
wspolpraca.  Ludzie  musza  zaczac  dzielic  sie i  pracowac razem.[*15]   
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------- 
 
[*11] Cyt. w:  W.W.Bartley,  Werner  Erhard,  Clarkson  Potter, 1978, s.74.  
[*12] Przedruk  w New Age  News, t.2, nr 1, kwiecien  1988.  
[*13] Tamze.   
[*14] wywiad  z Alexandrem  Everettem,  Sydney,  listopad  1988, oraz  fragment  wywiadu  w 
Life  Quest, maj/czerwiec  1988.  
[*15] Wywiad  z Alexandrem  Everettem,  Sydney,  listopad  1988.  
   
   
   
   
Rozdział  8.5: Podroz  ludzkiego  potencjalu.   
 
Podstawowe  przeslanie,  ktore przzekazuja  nam  tacy mysliciele,  jak Jean Shinoda  Bolen  i Jean 
Houston  - a takze wczesniejsi  pionierzy  archetypowej  swiadomosci,  tacy jak Carl Jung  - 
zawiera  sie  w przypominaniu  nam,  ze wszyscy  powinnismy  probowac uczyc  sie sposobow 
budzenia  swietego  potencjalu,  ktory  spoczywa  ukryty  w naszej  istocie.  Rozne  formy  rytualu 
teatru,  ceremonialu,  medytacji  i wizualizacji  moga  wspomoc  ten  proces, ale  - w istocie  - 
zadanie  kazdego  z nas  polega  na ponowym  odkryciu  tego,  co duchowe  i uniwersalne  w 
codziennym  doswiadczeniu.  Staje sie  to wiec  bardzo osobistym  poszukiwaniem  albo wlasna 
indywidualna  podroza  ducha.  W ciagu  zycia  moze  to poprowadzic  nas  przez  wiele  roznych 
sciezek  i  w otoczenie  wielu  innych  przewodnikow  i nauczycieli,  dopoki  nie  odkryjemy 
podejscia,  ktore jest  prawdziwe  dla nas  - sytuacji,  w ktorej  to, co uniwersalne  - jak mowi  Jean 
Houston  - staje sie  indywidualne  w naszym  wlasnym  doswiadczeniu.   
Jesli  jednak  ten  proces ma  byc podroza  samopoznania,  jest  rzecza  decydujaca  - wydaje  mi  sie 
- by kazdy  dazyl  do obudzenia  swojego  duchowego  potencjalu  najbardziej  instynktownymi 
sposobami,  na  jakie  go stac, pozwalajac  temu,  co swiete,  podniesc  sie z wlasnych  glebi, 
zamiast  zanurzac  sie  w narzuconych  systemach  wiary.  Kryje sie  w tym  rowniez  przeslanie  dla 
wyznawcow  zinstytucjonalizowanych  lub  doktrynalnych  form  religijnej  wiary,  a takze 

background image

nowych  religijnych  ugrupowan  prowadzonych  przzez  dominujacych  przywodcow 
duchowych.  Wszyscy  powinnismy  zadac  sobie  nastepujace  pytania:   
Czy  system,  ktory  przyjalem,  moja  obecna sciezka  duchowa,  pozwala  mi  rozwijac  wlasne 
widzenie  swiata?   
Czy  otwiera  mnie  na coraz  wieksze,  coraz  bardziej  transcendentne  sfery  duchowego 
doswiadczenia?   
Czy  tez jestem  ograniczony  przez  moj  obecny  system  wiary  i  tym  samym,  swiadomie  lub 
nieswiadomie,  ustawiam  bariery,  ktore okreslaja  zamknieta  i bezpieczna  duchowa 
rzeczywistosc,  w ktorej  czuje  sie  pewnie?   
Ostatecznie  nikt  inny  nie  moze  udzielic  na nie  odpowiedzi,  tylko  my  sami.   
Taka ksiazka  nie  ma w istocie  zakonczenia  ani  formalnej  konkluzji.  Czuje,  ze zyjemy  w 
pasjonujacych  czasach  - czasach  ogromnych  zmian  spolecznych,  przeplatajacych  sie  sieci 
komunikacyjnych  i gwaltownie  rozwijajacej  sie  techniki.  Ale  u podstaw zarowno  Ruchu 
Ludzkiego  Potencjalu,  jak i New Age  lezy  wezwanie,  bysmy  coraz  bardziej  ufali  swoim 
wlasnym  intuicjom,  wlasnym  pogladom,  wlasnemu  najglebszemu  poczuciu  sensu.  W 
szybkich  spolecznych  zmianach  mozna  widziec  albowiem  badz to zagrozenie,  badz tez 
wyzwanie.  Moze to doprowadzic  nas  do rozpaczliwego  czepiania  sie starych  sposobow 
postepowania,  ktore juz  prawdopodobnie  sie  przezyly,  albo  do otworzenia  sie na  nowe 
rodzaje  powiazania,  nowe  wiezi  z innymi,  nowe granice  poznania,  nowa  globalna 
swiadomosc.   
Nie dziwi  mnie  wcale,  ze w obecnych  czasach  widzimy  rowniez  ponowne  ozywienie 
fundamentalistycznego  islamu  i  fundamentalistycznego  chrzescijanstwa  - gdyz  te formy 
religijnego  wyrazu  reprezentuja  zarliwe  przywiazanie  do sztywnych  systemow  wiary,  ktore 
okreslaja  ustalone  granice  i  kategorie,  takie  jak:   
 
dobro i  zlo,   
wierzacy  i niewierzacy,   
prawowierny  i  heretycki,   
czciciel  i bluznierca.   
Nie ma  sie zatem  co dziwic,  ze  dla wielu  wyznawcow  takich  tradycji  problemy  poruszane 
przez  Ruch  Ludzkiego  Potencjalu  i  sama  idea osobistego  rozwoju  sa gleboko  niepokojace. 
Wylaniajaca  sie  stad perspektywa  nie  daje zadnego  bezpieczenswa,  gdyz,  jesli   
spektrum  swiadomosci  Kena Wilbera,   
buddyzm  mahajany  i  
mistyczna  zydowska  kabala   
sa w jakims  sensie  wlasciwe,  nasze  bliskie  nam  poczucie  siebie,  ego, z  kt˘oym  wszyscy  sie 
utozsamiamy,  musi  w odpowiednim  czasie  otworzyc  sie  na nieskonczona  pustke  ducha.   
Ktoz zatem  moze  powiedziec,  dokad doprowadzi  nas podroz przeksztalcenia  albo  czy 
kiedykolwiek  dotrzemy  do takiego  miejsca  jak niebo  lub  oswiecenie?  Swiadectwa 
wyplywajace  z  Ruchu  Ludzkiego  Potencjalu,  z badan  psychodelicznych  i  z nowej  fizyki 
mowia  nam,  ze najpelniejszy  obraz wszechswiata,  jaki  obecnie  posiadamy,  jest obrazem 
przeplywu,  zmiany,  wzajemnego  powiazania  - a wszystko  to z kolei  wyplywa  z podstawowej 
jednosci.   
Na najglebszym  poziomie  swiadomosci  granice  znikaja  bariery  upadaja  to, co indywidualne, 
staje sie  uniwersalne.  A wiec  podroz  prowadzaca  nas do zrealizowania  wlasnego  potencjalu 
nie  moze  byc niczym  wiecej  lub  mniej  niz  podroza ktora prowadzi  nas ku nieskonczonej 
esencji  naszej  wlasnej  Istoty.   
 
 
 

background image

-------------------------------------------------------------------------------- 
 
   
   
   
   
BIBLIOGRAFIA.   
 
Abdullah  S., Meditation:  Achieving  Internal  Balance  [w:]  E. Goldwag  (wyd.)  Inner  Balance, 
Prentice-Hall,1979.   
Achterberg  J., Imagery  in  Healing,  Shambhala,1985.   
Adler  M., Drawing  Down  the Moon,  Beacon  Press,1988.  
Anderson  W.T., The  Upstart  Spring:  Esalen  and the  American  Awakening,  Addison-
Wesley,1983.   
Ansbacher  H.L.Ansbacher  R., The  Individual  Psychology  of  Alfred  Adler:  a systematic 
presentation  in  selections  from  his  writings,  Harper,1956.   
Ansbacher  H.L.  Ansbacher  R., Alfred  Adler:  Superiority  and the Social  Interest  - A 
Collection  of Later  Writings,  Viking,1964.   
Anthony  G., The Summer  of Love:  Haight-Ashbury  at its  Highest,  Celestial  Arts,  1980.  
Assagioli  R., Psychosynthesis,  Viking,l971.   
Bartley  W.W., WernerErhard,  Clarkson  Potter,1987.   
Bliss  S. (wyd.),  The  New Holistic  Health  Workbook, Stephen  Greene  Press/Viking-
Penguin,1985.   
Boadella  D., Wilhelm  Reich:  The  Evolution  of  his  Work, Arkana,1985.   
Bohm  D., Wholeness  and the  Implicate  Order, Routledge  & Kegan Paul,  I980.  
Bohm  D., The  Tao of  Psychology,  Harper & Row,1979.   
Bolen  J.S., Goddesses  in  Everywoman,  Harper & Row,1985.  
Bolen  J.S., Gods in  Everyman,  Harper  & Row,1989.   
Brown  J.D., The  Hippies,  Time-Life  Books,1967.  
Cade M., Coxhead  N., The Awokened  Mind,  Wildwood  House,1979.   
Cameron  D., Satan  and the Showgirl:  The  New Age Under  Fire  [w:]  Good Weekend,11  marca 
1989.  
Campbell  J., The  Hero with  a Thousand  Faces, Pantheon,1949.   
Capra F., Tao fizyki,.Nomos,  Krakow 1994, tlum.  Pawel  Macura.   
Carlson  R.J.(wyd.),  The  Frontiers  of Science  and Mediclne,  Regnery,1975.   
Daab R., An  Interview  with  Jean Houston,  Berkeley,  Magical  Blend,  nr 18, 19 i  20,1988.  
Dilman  l.,Freud  end theMind,  Basil  Blackwell,  1986.  
Drury  N., Inner  Visions:  Explorations  in  Magical  Consciousness,  Routledge  & Kegan 
Paul,1979.   
Drury  N., The  Healing  Power, Muller,  1981.  
Drury  N., The  Bodywork  Book, Prism  Press, 1984.  
Drury  N., Don Juan.  Mescalito  i wspolczesna  magia,  tlum.  W. Jozwiak,  B. Stefanska, 
Wodnik,  Warszawa,  1992.  
Drury  N., Inner  Health,  Prism  Press, 1985.  
Drury  N., The  Occult  Experience,  Avery,  1989.  
Drury  N., Szamanizm,  tlum.  H.Smagacz,  Rebis,  Poznan,  1994.  
Edinger  E., Ego  and Archetype,  Penguin,  1973.  
Evans-Wentz  W.Y. (wyd.),  The  Tibetan  Book oft he  Dead, Oxford  University  Press, I960.  
Everett  A., Interview  with  Alexander  Everett,  Nature  & Health,  pazdziernik  1989.  
Fadiman  J., Frager  R., Personolity  and Personal  Growth.  Harper & Row, 1976.  

background image

Freud S., Wstep do psychoanalizy,  tlum.  S.Kempnerowna,  W. Zaniewski,  KiW, Warszawa 
I958.  
Freud S., The  Interpretation  of  Dreams,  Avon  Books,1967.   
Galin  D., The  Two Modes of Consciousness  and the Two  Halves  of the  Brain  [w:]  Lee P.R. 
(wyd.),  Symposium  on Consciousness,  Penguin,1977.   
Gawain  S., Creative  Visualization,  Whatever  Publishing,1978.   
Gawain  S., Living  in  the Light,  Whatever  Publishing,  I9BI.   
Gawler  I., Peace of Mind,  Prism  Press,1989.   
Goldwag  E. (wyd.),  Inner  Balance,  Prentice-Hall,1979.   
Goleman  D. (wyd.),  Consciousness:  Brain.  States of awareness  and Mysticism,  Harpcr & 
Row, I979.  
Goleman  D. The  Meditative  Mind,   Tarcher,  I988.  
Green  E., Green  A., Beyond  Biofeedback,  Delacorte,  I977.   
Grof  S., Realms  of the  Human  Unconscious,  Dutton,1976.   
Grof  S., Modern  Consiousness  Research  and the Quest  for a New Paradigm,  Re-Vision`,  t.2, 
nr 1, zima/wiosna  1979.  
Grof  S., LSD Psychoterapy,  Hunter  House,  1980.  
Grof  S., Ancient  Wisdom,  Modern  Science,  State University  of New York Press, 1984.  
Grof  S., Beyond  the Brain,  State University  of New York Press, 1985.  
Grof  S., The  Adventure  of Self-Discovery,  State University  of  New York Press, 1988.  
Grof  S., Halifax  J., The  Human  Encounter  with  Death,  Dutton,1979.   
Hagon  Z., Channeling,  The  Spiritual  Connection,  Prism  Press, 1989.  
Hampden-Turner  C., Maps of  the Mind,  Mitchell  Beazley,  1981.  
Harner  M., The  Way of Shaman,  Harper & Row, I 980.  
Houston  J., Myth  and Pathos  in  Sacred Psychology,  Dromenon,  t. 3, nr 2, wiosna  1981.  
Houston  J., The  Possible  Human,  Tarcher,  1986.  
Houston  J., The  Search  for  the Beloved,  Tarcher,  1987.  
Howe E., The  Magicians  of the Golden  Down,  Routledge  & Kegan  Paul,  1972.  
Huxley  A., The  Perennial  Philosophy,  Chatto  & Windus,  1946.  
Huxley  A., Drzwi  percepcji,  Niebo i  Pieklo,  tlum.  P. Kotyszko,  H. Waniek,  Przedswit, 
Warszawa  1991.  
Huxley  A., Moksha:  Writings  on Psychedelics  and  the Visionary  Experience,  Stonehill,  1977.  
Ingram  C., Ken Wilber:  The  Pundit  of  Transpersonal  Psychology,  Yoga  Journal, 
wrzesien/pazdziemik  1987.  
James  W., Psychology:  The  Briefer  Course, Holt,   1892.  
James  W., The  Will  to Believe  and Other Essays  in  Popular  Philosophy,  Longmans  Green  & 
Co, 1902.  
James  W., Doswiadczenia  religijne,  tlum.  J.Hempel,  KiW, Warszawa  1958.  
James  W., Talks  to Teachers  on Psychology  and to Students  on Some  of life`s  Ideals,  Dover, 
1962.  
Jung  C.G., Two  Essays  in  Analytical  Psychology,  Routledge  r. Kegan  Paul,  1953.  
Jung  C.G., Symbols  of Transformation,  Bollingen  Foundation,  I956.  
Jung  C.G., Wspomnienia,  sny,  mysli,  tlum.  R.Peszke,  L.Kolankiewicz,  WROTA  i  KR, 
Warszawa  I993.  
Jung  C.G., Analytical  Psychology:  its  Theory  and Practice,  Vintage  Books, 1968.  
Jung  C.G., Man  and his  Symbols,  Dell,  1968.  
Kamiya  J., Biofeedback  and Self-Control:  A Reader, Aldine,1971.   
Kaplan  A., Meditation  and Kabhalah,  Weiser,  I982.  
Knaster  M., The  Goddesses in  Jean Shinoda  Bolen,  East  West, marzec  1989.  
Knight  J.Z., A State of Mind,  Warner  Books,1987.   

background image

Koestler  A., Smythies  J.R., Beyond  Reductionism,  Beacon  Press, 1969.  
Leary  T., The  Psychedelic  Experience,  University  Books, 1964.  
Leary  T., High  Priest,  New American  Library,  1968.  
Leary  T., The  Politics  of Ecstasy,  Paladin,  1970.  
Leary  T., Flashbacks,  Tarcher,  1983.  
Le Shan  L., Swiat  jasnowidzacych,  tlum.  B.Moderska, T.Zysk,  Rebis,  Poznan  1994.  
Lec P.R. (wyd.),  Symposium  on Consciousness,  Penguin,1971.   
Lilly  J., The  Centre  of the  Cyclone,  Calder  and Boyars,  1973.  
Lilly  J., The  Human  Biocomputer,  Abacus,  I974.  
Lilly  J., Simulations  of God, Simon  and Schuster,  1976.  
Lilly  J., The  Deep Self  Profound  Relaxation  and the Tank  Isolation  Technique,  Simon  and 
Schuster,1977.   
Luton  L., Reichian  and Neo-Reichian  Therapy  [w:]  Drury  N. (wyd.),  The  Bodywork  Book, 
Prism  Press,1984.  
Maclean  P.D., The Paranoid  Streak in  Man [w:]  Koestler  A., Smythies  J.R. (wyd.),  Beyond 
Reductionism,  Beacon  Press,1969.  
Maltz  M., Psycho-Cybernetics,  Pocket Books,1966.  
Maslow  A., Motivation  and Personality,  Harper  & Row,  1970.  
Maslow  A., The  Farther  Reaches  of Human  Nature,  Viking,  1971.  
Masters  R., Houston  J., The  Varieties  of Psychedelic  Experience,  Holt  Rinehart  and Winston, 
1966.  
Masters  R., Houston  J., Psychedelic  Art,  Grove  Press, 1968.  
Masters  R., Houston  J., Mind  Games,  Turnstone  Books, 1973.  
Meares A., Cancer - Another  Way?, Hill  of Content,  1980.  
Meares A., The  Wealth  Within,  Hill  of Content,  1984.  
Meares A., A Way of  Doctoring,  Hill  of Content,  1984.  
Metzner  R., The  Ecstatic  Adventure,  Macmillan,  1986.  
Metzner  R., Maps of Consciousness,  Collier-Macmillan,  1971.  
Metzner  R., Opening  to Inner  Light,  Century,  1987.  
Miller  S., Dimensions  of  Humanistic  Medicine,  lnstitute  for the  Study  of  Humanistic 
Medicine,  1975.  
Murphy  G., An  Historical  Introduction  to Modern  Psychology,  Routledge  & Kegan  Paul, 
1967.  
Murphy  G., Ballou  R., William  James  on Psychical  Research,  Viking,  1960.  
Ornstein  R., The  Psychology  of  Consciousness,  Cape, 1975.  
Ornstein  R., Multimind,  Macmillan,  1986.  
Orr L., Rebirthing  in  the New Age, Celestial  Arts,  1980.  
Peletier  K., Holistic  Medicine,  Delta  Books, 1979.  
Perls  F.S., Gestalt  Therapy  Verbatim,  Real  People  Press, 1969.  
Perls  F.S., In and Out of  the Garbage  Pail,  Real  People Press,   1969.  
Ponce C., Kabbalah,  Gamstone  Press, 1974.  
Pribram  K., Languages  of  the Brain,  Prentice  Hall,  1971.  
Pribram  K., Behaviorism,  Phenomenology  and Holism  in  Psychology:  A Scientific  Analysis 
[w:]  R.S. Valle,  R. von  Eckartsberg,  The  Metaphors  of  Consciousness,   
Plenum  Press,  1981.  
Pribram  K., The  Holographic  Hypothesis  of Brain  Functioning  [w:]  S. Grof  (wyd.),  Ancient 
Wisdom.  Modern  Science,  State University  of  New York Press, 1984.  
Rajneesh  S., The Rajneesh  Bible  (t.1 i 2), Rajneesh  Foundation  lntemational,  1985.  
Ram  Dass, DoingYour  Own Being,  Spearman,  1973.  
Ram  Dass, The  Only  Dance  There  Is, Doubleday,  1974.  

background image

Ram  Dass, Journey  of Awakening,  Doubleday,  1978.  
Ram  Dass, Grist  for  the  Mill,  Bantam,  1979.  
Rogers  C., Carl  Rogers  on Encounter  Groups,  Harper & Row,  1970.  
Sagan  C., The  Dragons  of Eden,  Random  House,  1977.  
Samuels  M., Samuels  N., Seeing  with  the  Mind`s  Eye,  Random  House/Bookworks,  1975.  
Schutz  W., Joy:  Expanding  Human  Awareness,  Grove  Press, 1967.  
Schutz  W., Here Comes Everybody,  Harper  & Row,  1971.  
Selye  H., Stres okielznany,  tlum.  T. Zalewski,  PIW, Warszawa   1977.  
Shepard M., Fritz,  Dutton/Saturday  Review  Press, 1975.  
Simonton  C., Simonton  S., The  Role  of  the Mind  in  Cancer  Therapy  (w:)  R.J. Carlson  (wyd.), 
The  Frontiers  of Medicine,  Regnery,  1976.  
Simonton  C., Simonton  S., Getting  Well  Again,  Tarcher,  1978.  
Skinner  B.F., About  Behaviorism,  Knopf,  1974.  
Stace W.T., Mysticism  and Philosophy,  Macmillan,  1960.  
Stace W.T., The Teachings  of  the Mystics,  New American  Library,  1960.  
Starhawk,  The  Spiral  Dance, Harper  & Row,  1979.  
Starhawk,  Dreaming  the  Dark, Beacon  Press, 1982.  
Stevens  J., Storming  Heaven:  LSD and the  American  Dream,  Atlantic  Monthly  Press, 1987.  
Sulloway  F.J., Freud:  Biologist  oft  heMind,  Basic  Books, 1979.  
Sutich  A.J., The  Emergence  of the Transpersonol  Orientation:  a Personal  Account,  Journal  of 
Transpersonal  Psychology,  t. 8, nr 1, 1976.  
Sutich  A.J., The  Founding  of Humanistic  and Transpersonal  Psychology,  Humanistic 
Psychology  Institute,  kwiecien  1976.  
Tart  C.(wyd.),  Altered  States of Consciousness,  Wiley,  1969.  
Tart  C., Tranapersonal  Psychologies,  Harper  & Row,  1975.  
Valle  R.S., von  Eckartsberg  R. (wyd.),  The  Metaphors  of Consciousness,  Plenum  Press, 1981.  
Walsh  R.N., Vaughan  F. (wyd.),  Beyond  Ego,Tarcher,  1980.  
Watson  J.B.,Psychology  as the Behaviourist  Views  It, Psychological  Review,  20: 158-1977.  
Watts A., The  Joyous  Cosmology,  Vintage  Books, 1962.  
Wechsler  R., A New Prescription:  Mind  Over Malady,  Discover,  luty  1987.  
White  J. (wyd.),  The Highest  State of  Consciousness,  Doubleday  Anchor,  1972.  
Wilber  K., The  Spectrum  of  Consciousness,  Quest Books, 1977.  
Wilber  K., Niepodzielone,  tlum.  T. Bieron,  Zysk  i  S-ka Wydawnictwo,  Poznan,  w druku.   
Wilber  K., The  Atman  Project,  Quest Books, 1980.  
Wilber  K., Psychologia  Perennis:  The  Spectrum  of Consciousness  [w:]  R.N.Walsh, 
F.Vaughan  (wyd.),  Beyond  Ego,  Tarcher,  1980.  
Wilber  K., Up From Eden,  Doublcday  Anchor,  1981.  
Williams  V., The  Sacred Craft,  East West, pazdziernik  1960.  
Zimmmer  H., The King  and  the Corpse, Meridian,  1960.  
Zukav  G., Tanczacy  Mistrzowie  Wu-Li,  tlum.  T. Homowski,  Rebis,  Poznan,  1995.