ANTHONY DE MELLO
MINUTA MĄDROŚCI
- Czy jest możliwe zdobycie Mądrości w ciągu jednej minuty?
- Z pewnością - odpowiedział Mistrz.
- Ależ jedna minuta to chyba za mało?
- To pięćdziesiąt dziewięć sekund za dużo.
Nieco później Mistrz zwrócił się do swych zakłopotanych uczniów:
- Ile czasu trzeba, by spojrzeć na księżyc?
- Po cóż więc te wszystkie lata duchowych zmagań?
- By otworzyć komuś oczy potrzeba niekiedy całego życia. By ujrzeć - wystarczy błysk
chwili.
WPROWADZENIE
Pojawiający się w tych opowiastkach Mistrz nie jest kimś określonym - nie jest jedną osobą.
Mógłby być hinduistycznym guru, rosi zenu, taoistycznym mędrcem, żydowskim rabinem,
chrześcijańskim mnichem czy sufijskim mistykiem. Jest w równym stopniu Lao - tse i Sokratesem,
co Buddą i Jezusem, czy Zaratustrą i Mahometem. W jego nauce odnaleźć można prawdy ważne w
siódmym wieku przed Chrystusem, ale i późniejsze, aż do współcześnie uznawanych. Jego mądrość
przynależy zarówno do
Wschodu, jak i do Zachodu. Czy zresztą koniecznie trzeba poszukiwać dla kogoś takiego
powinowactwa w przeszłości? Historia jest przecież zaledwie pamięcią zjawisk - nie dociera do
Rzeczywistości; jest wspomnieniem doktryn - nie karmi się Milczeniem.
By przeczytać każdy z zamieszczonych tekstów, wystarczy minuta.
Możliwe, że język Mistrza wprawi cię w zakłopotanie, wyda ci się zaskakujący, dziwny,
irytujący, czy nawet absurdalny...
Tak, nie jest to książka łatwa, ale napisano ją nie po to, żeby cię o czymkolwiek pouczyć,
ale aby cię poruszyć - byś przejrzał.
Mądrości w niej zamkniętej (szukać jej możesz nie w wydrukowanych słowach, nawet nie w
opowiastkach, lecz raczej w duchu książki, jej nastroju i atmosferze) nie można wyrazić ludzką
mową. Być może, jednak stanie się tak, że kiedy będziesz czytał te strony, zmagając się z pełnym
zagadek językiem Mistrza - spotkasz się, może nawet nie zdając sobie z tego sprawy, z utajoną w
książce prawdą Milczącej Nauki i przebudzisz się - inny. To właśnie jest prawdziwa Mądrość:
zmienić się bez najmniejszego wysiłku, przemienić się - wierz lub nie - jedynie przez proste stanie
się przytomnym rzeczywistości - przebudzenie się ku niej, które nie jest słowami, ale trwa poza ich
zasięgiem.
Jeśli ci się powiedzie i doznasz takiego właśnie przebudzenia, zrozumiesz, dlaczego
najlepszą mową jest ta, której się nie wypowiada, najlepszym działaniem - to, którego się nie
dokonuje, a najdoskonalszą przemianą - której się nie zamierza.
Nie czytaj więcej niż jedno, dwa opowiadania za każdym razem.
Pozwól im żyć w tobie; daj im czas.
Cuda
Pewien człowiek przemierzył morza i lądy, by osobiście przekonać się o nadzwyczajnej
sławie Mistrza.
- Jakie cuda uczynił wasz Mistrz? - zapytał jednego z uczniów.
- Hm! Są cuda i cuda.
W twojej ojczyźnie uważa się za cud, jeśli Bóg wypełni czyjąś wolę.
W moim kraju uważa się za cud, jeśli ktoś pełni wolę Bożą.
Dojrzałość
Do ucznia, który nieustannie oddawał się modlitwom, Mistrz powiedział:
- Kiedy wreszcie skończysz wspierać się na Bogu i staniesz na własnych nogach?
Uczeń był zaskoczony.
- Przecież to ty uczyłeś nas, by uważać Boga za Ojca!
- Kiedy nauczysz się, że ojciec nie jest tym, na kim możesz się wspierać, lecz tym, kto
wyzwala cię z twojej skłonności do wspierania się na kimkolwiek?
Wrażliwość
- Jak mogę doświadczyć jedności z całym stworzeniem?
Słuchając - odpowiedział Mistrz.
- A jak powinienem słuchać?
- Stając się uchem, zwracającym uwagę na każdą rzecz, którą mówi wszechświat.
W chwili, kiedy usłyszysz coś, co pochodzi od ciebie, zatrzymaj się.
Absurd
Mistrz od dłuższego czasu tarł cegłę o posadzkę pokoju, w którym medytował uczeń.
Początkowo uczeń był zadowolony, przyjmując to jako próbę swojej zdolności do
koncentracji.
Ale kiedy dźwięk stał się nie do zniesienia, nie wytrzymał i wybuchnął:
- Co, u diabła, wyprawiasz?
Nie widzisz, że medytuję?!
- Poleruję te cegłę, aby stała się lustrem - odpowiedział Mistrz.
- Oszalałeś! Jak możesz z cegły zrobić lustro?
- Jestem szalony nie bardziej niż ty! W jaki sposób z egocentryka możesz stać się
człowiekiem medytującym?
Jasność
- Nie szukajcie Boga - rzekł Mistrz. - Po prostu patrzcie, a wszystko się wam objawi.
- Ale jak mamy patrzeć?
- Za każdym razem, kiedy patrzycie na cokolwiek, starajcie się widzieć tylko to, co jest, i
nic innego.
Uczniowie byli wyraźnie zdezorientowani, więc Mistrz wyłożył to prościej:
- Na przykład, kiedy spoglądacie na księżyc, starajcie się widzieć jedynie księżyc i nic
ponadto.
- A cóż innego oprócz księżyca można widzieć, kiedy się na niego patrzy?
- Człowiek głodny mógłby zobaczyć krąg sera.
Zakochany - twarz ukochanej osoby.
Religia
Podróżujący gubernator zatrzymał się, by złożyć uszanowanie Mistrzowi.
- Ważne sprawy państwowe nie pozostawiają mi czasu na długie rozprawy - rzekł.
- Czy mógłbyś streścić istotę religii w jednym lub dwóch zdaniach, dla ludzi tak zajętych jak
ja?
- Dla dobra Waszej Wysokości gotów jestem ująć to w jednym słowie.
- Nie do wiary! Cóż to za niezwykłe słowo?
Milczenie.
- A jaka droga prowadzi do Milczenia?
Medytacja.
- A czym jest, jeśli mogę zapytać, medytacja?
- Milczeniem.
Duchowość
Chociaż był to "Dzień Milczenia" Mistrza, pewien podróżny poprosił go o słowo mądrości,
które byłoby mu przewodnikiem w drodze przez życie.
Mistrz uprzejmie przystał na to, wziął kartkę papieru i napisał na niej jedno, jedyne słowo: "
wiadomość".
Przybysz najwyraźniej nie wiedział, co począć.
- To zbyt mało.
Czy nie mógłbyś powiedzieć o tym czegoś więcej? Mistrz powtórnie wziął papier i napisał:
"Świadomość, świadomość, świadomość".
- Ale co właściwie znaczą te słowa? - zapytał jeszcze bardziej bezradny gość.
Mistrz wyciągnął rękę po papier i napisał:
"Świadomość, świadomość, świadomość znaczy świadomość".
Czuwanie
- Czy jest coś co mogę zrobić, aby stać się oświeconym?
- Tak niewiele, jak niewiele możesz uczynić, by rano wstało słońce.
- Jaką więc wartość mają te wszystkie duchowe ćwiczenia, które zalecasz?
- Dają ci pewność, że nie prześpisz chwili, w której wzejdzie słońce.
Obecność
- Gdzie mogę szukać Oświecenia?
- Tutaj.
- Kiedy się ono dokona?
- Teraz właśnie się dokonuje.
- Dlaczegoż go nie doświadczam?
- Dlatego, że nie patrzysz.
- Na co powinienem patrzeć?
- Na nic. Po prostu patrz.
- W co?
- W cokolwiek, na czym spoczną twoje oczy.
- Czy muszę patrzeć w jakiś specjalny sposób?
- Nie. W zwykły sposób.
- Ależ, czy ja nie patrzę zawsze w zwykły sposób?
- Nie.
- Dlaczego nie?
- Dlatego że, by patrzeć, musisz tu być.
Przeważnie jednak jesteś gdzie indziej.
Głębia
Mistrz rzekł do człowieka interesów:
- Jak ryba ginie na suchym lądzie, tak i ty, gdy pochłaniają cię sprawy tego świata,
umierasz.
Ryba musi wrócić do wody - ty zaś musisz powrócić do samotności.
Człowieka interesów ogarnęło przerażenie.
- Muszę więc porzucić interesy i wycofać się do klasztoru?
- Ależ nie. Zajmuj się nadal swoimi sprawami, i wejdź w siebie - w głąb swego serca!
Wnętrze
Uczeń prosił o słowo mądrości.
Mistrz rzekł:
- Idź, usiądź w swojej celi, a ona nauczy cię mądrości.
- Ależ ja nie mam żadnej celi. Nie jestem mnichem.
- Ależ masz ją. Wejrzyj w siebie!
Charyzmat
Pewien uczeń był Żydem.
- Co dobrego mam czynić, aby podobać się Bogu?
- Skąd mam to wiedzieć? - odpowiedział Mistrz. - Twoja Biblia powiada, że Abraham był
gościnny i że Bóg był z nim.
Eliasz kochał modlitwę i Bóg był z nim.
Dawid rządził królestwem i z nim również był Bóg.
- A czy jest sposób, bym odkrył wyznaczone dla mnie zadanie?
- Tak. Postaraj się odkryć najgłębszą skłonność twego serca i za nią podążaj.
Harmonia
Chociaż Mistrz zwykł był postępować w sposób tradycyjny, to jednak nie żywił zbyt
wielkiego szacunku dla sztywnych reguł i norm.
Pewnego razu wybuchła kłótnia między uczniem i jego córką, ponieważ ojciec nalegał, by
dziewczyna zastosowała się do zasad swojej religii, dotyczących wyboru przyszłego męża.
Mistrz otwarcie opowiedział się po stronie dziewczyny.
Kiedy uczeń dał wyraz swemu zaskoczeniu, że święty człowiek może tak postępować,
Mistrz odpowiedział:
- Musisz zrozumieć, że życie jest jak muzyka, którą tworzą raczej uczucia i instynkt, niż
reguły.
Zrozumienie
- W jaki sposób mogę otrzymać tę łaskę, bym nigdy nie sądzi mego bliźniego?
Przez modlitwę.
- Zatem dlaczego dotychczas jej nie otrzymałem?
- Dlatego, że nie modliłeś się w odpowiednim miejscu.
Gdzie ono jest?
- W sercu Boga.
Jak mógłbym tam dotrzeć?
- Zrozum, że każdy kto grzeszy, nie wie, co czyni, i dlatego będzie mu przebaczone.
Złudzenie
- Jak mógłbym osiągnąć życie wieczne?
- Życie wieczne jest teraz.
Wejdź w teraźniejszość.
- Ależ czyja nie jestem obecny w teraźniejszości?
Nie.
- Dlaczego?
Dlatego że nie zerwałeś z twoją przeszłością.
- Dlaczego miałbym się rozstawać z moją przeszłością? Nie wszystko w niej było złe.
- Z przeszłością należy się rozstać nie dlatego, że była zła, lecz dlatego, że jest martwa.
Proroctwo
Chciałbym zostać nauczycielem Prawdy.
- Czy jesteś gotów być wyszydzanym, lekceważonym i cierpieć głód aż do czterdziestego
piątego roku życia?
- Tak. Ale powiedz mi: co będzie, kiedy minie tych czterdzieści pięć lat?
- Przyzwyczaisz się już do tego.
Postęp
Młody człowiek roztrwonił cały odziedziczony majątek.
Kiedy został bez grosza, odkrył również, jak zwykle w takich wypadkach, że opuścili go
przyjaciele.
Nie wiedząc, co dalej robić, udał się do Mistrza i zapytał go:
- Co się stanie ze mną? Nie mam pieniędzy ani przyjaciół.
- Nie martw się, synu.
Zapamiętaj sobie moje słowa: wszystko znów będzie dobrze.
W oczach młodego człowieka błysnął promień nadziei.
- Czy znów będę bogaty?
- Nie. Przyzwyczaisz się do tego, że będziesz sam i bez grosza.
Pragmatyzm
Uczennica Mistrza przygotowywała przyjęcie weselne i oznajmiła, że z miłości do ubogich
skłoniła rodzinę, by - wbrew zwyczajom - gości ubogich posadzono na honorowym miejscu, a
bogatych blisko drzwi. Wpatrywała się w oczy Mistrza, oczekując jego pochwały.
Mistrz chwilę myślał, a potem powiedział:
- Moja droga, takie rozwiązanie nie byłoby zbyt szczęśliwe.
Nikt nie cieszyłby się na tym weselu.
Twoja rodzina czułaby się zakłopotana, bogaci goście obrażeni, a twoi biedni - byliby
głodni, czuliby się bowiem zbyt skrępowani, by najeść się do syta.
Ignorancja
Młody uczeń cieszył się tak niezwykłą sławą, że zewsząd przychodzili do niego uczeni,
szukając rady i podziwiając jego wykształcenie.
Kiedy gubernator rozglądał się za doradcą, udał się do Mistrza i zapytał:
- Powiedz mi, czy to prawda, że ten młody człowiek wie tyle, ile się o nim mówi?
- Prawdę mówiąc - odpowiedział ironicznie Mistrz - ten facet czyta tyle, że nie wiem, jak
mógłby znaleźć czas, aby cokolwiek wiedzieć.
Mity
Mistrz uczył posługując się przypowieściami i opowiadaniami.
Uczniowie słuchali tego z przyjemnością, czasem jednak czuli się zawiedzeni, tęskniąc za
czymś głębszym.
Mistrz był niewzruszony.
Na wszystkie zarzuty odpowiadał:
- Drodzy moi, wciąż jeszcze nie rozumiecie, że właśnie w opowiadaniu odległość między
człowiekiem a Prawdą jest najmniejsza.
Innym razem powiedział:
- Nie gardźcie opowiadaniem.
Zgubioną złotą monetę można znaleźć za pomocą zwykłej świecy.
Najgłębszą prawdę można odsłonić za pomocą zwykłej opowieści.
Szczęście
- Potrzebuję pomocy - natychmiast - inaczej oszaleję! Mieszkamy w małym pokoju - moja
żona, moje dzieci i moi teściowie. Jesteśmy na granicy wytrzymałości, krzyczymy i wrzeszczymy
na siebie. Ten pokój - to piekło!
- Czy obiecujesz, że spełnisz wszystko, co ci polecę - powiedział
Mistrz z wielką powagą.
- Przysięgam, że spełnię wszystko.
Doskonale. Ile macie zwierząt?
- Krowę, kozę i sześć kur.
- Wprowadź je wszystkie do waszego pokoju.
I przyjdź do mnie za tydzień.
Uczeń przeraził się, ale przecież obiecał być posłusznym.
Wprowadził zwierzęta do pokoju.
Wrócił po tygodniu, w stanie godnym politowania, i skarżył się:
- Jestem kłębkiem nerwów. Ten brud, smród i hałas! Wkrótce chyba wszyscy postradamy
zmysły!
- Wracaj do domu - powiedział Mistrz - i wyprowadź zwierzęta z pokoju.
Człowiek pobiegł szybko do domu. Następnego dnia wrócił, promieniejąc z radości.
- Jak cudowne jest życie! Wyprowadziliśmy zwierzęta. Nasz dom stał się rajem. Co za
spokój, jak czysto i ile przestrzeni mamy dla siebie!
Medytacja
Uczeń zapadł w sen. Śniło mu się, że znalazł się w raju.
Jakież było jego zdziwienie, kiedy ujrzał tam Mistrza wraz z pozostałymi uczniami.
Wszyscy pogrążeni byli w medytacji.
- Czy to właśnie jest rajska nagroda? - wykrzyknął. - Przecież dokładnie to samo robiliśmy
na ziemi!
Usłyszał głos:
- Głupcze! Myślisz, że ci medytujący, których widzisz są w raju?
Wprost przeciwnie: raj jest w tych, którzy medytują.
Realizm
Pewien szuler zwrócił się do Mistrza:
- Kiedy grałem wczoraj w karty, złapano mnie na oszustwie.
Moi partnerzy pobili mnie i wyrzucili przez okno.
Co radzisz mi zrobić?
Mistrz przeszył go spojrzeniem i odrzekł:
- Gdybym był na twoim miejscu, odtąd grałbym zawsze na parterze.
Odpowiedź ta zdumiała uczniów. Pytali:
- Dlaczego nie powiedziałeś mu, by przestał szachrować?
- Dlatego, że wiem, iż tego nie uczyni - brzmiała prosta i mądra odpowiedź Mistrza.
Mowa
Uczeń upatrywał dogodnej chwili, w której mógłby powtórzyć
Mistrzowi zasłyszaną na targu plotkę.
- Zaczekaj trochę - powiedział Mistrz. - Czy to, co chciałbyś nam powiedzieć, jest
prawdziwe?
- Myślę, że nie.
- Może pożyteczne?
- Nie.
- A zabawne?
- Też nie.
- Dlaczego więc mielibyśmy tego słuchać?
Duchowa ulga
Mistrz zwykł twierdzić, że nie ma złych słów, o ile tylko używa się ich w odpowiednim
kontekście.
Kiedy powiedziano mu, że jeden z jego uczniów ma nawyk przeklinania, zauważył:
- Wiadomo, że przekleństwo przynosi duchową ulgę, kiedy nie szukamy jej na modlitwie.
Plotka
Jeden z uczniów wyznał, że ma brzydki zwyczaj powtarzania plotek.
Mistrz powiedział z przekąsem:
- Samo powtarzanie plotek nie byłoby takie złe, gdybyś nie czynił tego z coraz większym
mistrzostwem.
Ruch
Uczniom, którzy stale prosili o słowa mądrości, Mistrz rzekł:
- Mądrości nie można wyrazić w słowach.
Objawia się ona w działaniu.
Kiedy jednak ujrzał, z jakim zapałem rzucają się do pracy, roześmiał się głośno i
powiedział:
- To nie jest działanie.
To tylko ruszanie się.
Uwięzienie
- Jesteś tak dumny ze swojej inteligencji - zwrócił się Mistrz do jednego z uczniów.
- Jesteś jak skazaniec, dumny, że jego więzienna cela jest taka obszerna.
Tożsamość
- Jak szukać jedności z Bogiem?
- Im bardziej jej szukasz, tym większy stwarzasz dystans między
Nim a sobą.
- Cóż więc zrobić z tym dystansem?
- Przyjąć, że nie ma go.
- Czy to znaczy, że Bóg i ja - jesteśmy jedną rzeczą?
- Ani jedną, ani dwoma.
- Jak to możliwe?
- Słońce i jego światło, ocean i fale, pieśniarz i jego pieśń - ani jedna rzecz, ani dwie.
Dyskryminacja
Porzucony kochanek oznajmił:
- Raz się sparzyłem, nie zakocham się już nigdy więcej.
Mistrz powiedział:
- Jesteś jak kot, który usiadł na gorącym piecu, sparzył się i odtąd nie chce już więcej siadać
na nim.
Bezmyślność
Kiedyś Mistrz zapytał uczniów:
- Co jest ważniejsze: mądrość czy działanie?
Uczniowie jednogłośnie odpowiedzieli:
- Oczywiście, działanie.
Cóż warta jest mądrość, jeśli nie wyrazi się w działaniu?
Mistrz odrzekł:
- A jaką wartość ma działanie, które pochodzi z nie oświeconego
serca?
Uwielbienie
Do ucznia, który okazywał przesadne uszanowanie, Mistrz powiedział:
- Światło odbija się od ściany.
Dlaczego czcić ścianę?
Zwróć uwagę raczej na światło!
Uchylenie się
Pewien turysta, spoglądając w świątyni na portrety dawnych
Mistrzów, zapytał:
- Czy są jeszcze na ziemi jacyś Mistrzowie?
- Jest jeden - odpowiedział przewodnik.
Turysta poprosił zatem o audiencję u Mistrza i zaraz na początku zapytał:
- Gdzie dzisiaj można spotkać wielkich Mistrzów?
- Wędrowcze - zawołał Mistrz.
- Panie - odpowiedział z szacunkiem turysta.
- Gdzie Ty jesteś?
Przeznaczenie
Do kobiety, która skarżyła się na swe przeznaczenie, Mistrz powiedział:
Przecież ty sama wykuwasz swój los!
- Ale z pewnością nie ja jestem odpowiedzialna za to, że urodziłam się kobietą, czyż nie
tak?
- Narodzić się kobietą to nie przeznaczenie.
To los. Przeznaczenie polega na tym, w jaki sposób przyjmiesz swą kobiecość i co z nią
zrobisz.
Powtórne narodziny
- Zerwij zdecydowanie ze swoją przeszłością, a zostaniesz oświecony - powiedział Mistrz.
- Dokonuję tego stopniowo.
- Stopniowo dokonuje się wzrost.
Oświecenie - w jednej chwili.
Nieco później dodał:
Musisz wykonać wielki skok!
Małymi - choćby było ich wiele - nie przeskoczysz przepaści.
Marzenia
- Kiedy zostanę oświecony?
- Kiedy zobaczysz - odpowiedział Mistrz.
- Kiedy zobaczę - co?
- Drzewa, kwiaty, księżyc i gwiazdy.
- Ależ widzę je codziennie.
- Nie. To, co widzisz - to jedynie papierowe drzewa, papierowe kwiaty, papierowy księżyc i
papierowe gwiazdy. Żyjesz bowiem nie w rzeczywistości, lecz w twych słowach i myślach.
I, jakby tego było mało, po chwili dodał uprzejmie:
- Żyjesz papierowym życiem i umrzesz papierową śmiercią.
Filozofia
Przed podjęciem decyzji, czy zostać jego uczniem, odwiedzający
Mistrza człowiek chciał uzyskać pewne zapewnienie.
- Czy możesz mi ukazać cel ludzkiego życia?
- Nie.
- A przynajmniej jego sens?
- Nie.
- Czy możesz mi określić naturę śmierci i życia pozagrobowego?
- Nie.
Człowiek odwiedzający oddalił się pełen pogardy.
Uczniowie byli zaskoczeni, że ich Mistrz wypadł tak kiepsko.
A on, pocieszając ich, powiedział:
- Na co się przyda poznanie natury i sensu życia, jeśli nigdy go nie zakosztowałeś?
Wole, żebyście zjedli ciastko, niż długo i uczenie rozprawiali o nim.
Szkoła
Człowiekowi, który go odwiedził i chciał zostać jego uczniem, Mistrz powiedział:
- Możesz ze mną zamieszkać, ale nie staraj się iść za mną.
- Za kim więc mam iść?
- Za nikim.
W dniu, w którym pójdziesz za kimś, przestaniesz iść za Prawdą.
Ślepota
Czy mogę zostać twoim uczniem?
- Jesteś uczniem tylko dlatego, że twoje oczy są zamknięte.
W dniu, kiedy je otworzysz, zobaczysz, że nie istnieje nic takiego, czego mógłbyś się
nauczyć - czy to ode mnie, czy od kogokolwiek innego.
- Na cóż więc jest Mistrz?
- Żebyś doszedł do wniosku, że nie jest ci potrzebny.
Pośrednictwo
Pewien człowiek zapytał jednego z uczniów:
- Po co ci Mistrz?
- Jeśli chce się zagrzać wodę, potrzebne jest naczynie jako pośrednik między ogniem i wodą
- brzmiała odpowiedź.
Przetrwanie
Uczeń codziennie zadawał wciąż to samo pytanie:
- Jak mogę znaleźć Boga?
I codziennie otrzymywał wciąż tę samą tajemniczą odpowiedź:
Poprzez pragnienie.
- Ależ, czy nie pragnę Boga z całego mego serca? Dlaczego więc dotychczas Go nie
znalazłem?
Pewnego dnia Mistrz kąpał się ze swoim uczniem w rzece. Chwycił go za głowę i tak długo
trzymał pod wodą, że w końcu biedak zaczął szamotać się rozpaczliwie, by się uwolnić.
Następnego dnia Mistrz sam zaczął rozmowę.
- Dlaczego tak się rzucałeś, kiedy trzymałem cię pod wodą?
- Dlatego, że rozpaczliwie szukałem powietrza.
- Kiedy otrzymasz łaskę szukania Boga tak jak wczoraj szukałeś powietrza - będzie to znak,
że Go znalazłeś.
Zależność
Uczniowi, który popadł w zbyt wielką zależność od książek, Mistrz rzekł:
Pewien człowiek poszedł na targ z listą zakupów i zgubił ją.
Kiedy, ku swojej wielkiej radości, odnalazł kartkę, przeczytał ją z wielkim podnieceniem i
pilnował aż do końca zakupów.
A potem wyrzucił ją jako bezużyteczny kawałek papieru.
Ucieczka
Mistrz już za życia stał się legendą. Opowiadano, że pewnego razu Bóg szukał jego rady:
- Chciałbym zabawić się z ludźmi w chowanego. Pytałem aniołów, jakie jest najlepsze
miejsce na kryjówkę. Jedni mówią, że głębie oceanu.
Inni, że szczyt najwyższej góry. Jeszcze inni, że niewidoczna strona tarczy księżyca lub
któraś z odległych gwiazd. A co ty mi radzisz?
Mistrz odpowiedział:
- Ukryj się w ludzkim sercu.
To ostatnie miejsce, o którym pomyślą.
Niestosowanie przemocy
Wąż pokąsał tylu mieszkańców wioski, że jedynie nieliczni odważyli się pracować w polu.
Świętość Mistrza była tak wielka, że opowiadano, iż udało mu się oswoić węża i przekonać go, by
w swoim postępowaniu nie uciekał się do gwałtu.
Wkrótce mieszkańcy wioski zauważyli, że wąż stał się nieszkodliwy.
Zaczęli więc rzucać w niego kamieniami i szarpać go za ogon.
Pewnej nocy poturbowany wąż wśliznął się do mieszkania Mistrza, by się pożalić.
Mistrz rzekł:
- Przyjacielu, przestałeś straszyć ludzi i to jest niedobre.
- Jak to? Przecież to ty nauczyłeś mnie postępować bez uciekania się do gwałtu?
- Prosiłem cię jedynie, byś przestał szkodzić... a nie - żebyś przestał syczeć!
Rozproszenie
Między uczniami wywiązała się zażarta polemika na temat tego, które zadanie uznać za
najtrudniejsze: zamknąć w Piśmie wszystko, co Bóg objawił; zrozumieć to, co w Piśmie Bóg
objawił, czy wyjaśnić Pismo innym, zrozumiawszy go wcześniej.
Zapytany o to, Mistrz odpowiedział:
- Znam jeszcze jedno zadanie, o wiele trudniejsze niż te trzy.
- Cóż to takiego?
- Starać się, żebyście wy, cymbały, zobaczyli rzeczywistość taką, jaka jest.
Powrót do domu
- Można wyróżnić trzy etapy w rozwoju życia duchowego - stwierdził Mistrz. - Etap
cielesny, duchowy i boski.
- Na czym polega etap cielesny - pytali poruszeni uczniowie.
- Na tym etapie widzi się drzewa jako drzewa i góry jako góry.
- A etap duchowy?
- Na tym etapie człowiek widzi rzeczy głębiej, a więc drzewa nie są już drzewami, a góry
nie są już górami.
A etap boski?
- Ach, to już jest Oświecenie powiedział Mistrz ironicznie uśmiechając się. - Na tym etapie
drzewa znów stają się drzewami, a góry górami.
Jałowość
Mistrz w ogóle nie widział potrzeby wygłaszania uczonych mów.
Nazywał je "perłami mądrości".
- Dlaczego zatem pogardzasz nimi, jeśli są perłami - pytali uczniowie.
- Czy słyszeliście kiedykolwiek, by perły mogły urosnąć, gdyby posiano je na polu? -
brzmiała odpowiedź.
Bez słów
- Jaki sens ma wasza nauka i wasze praktyki pobożne?
Czyż osioł staje się mądry przez to, że żyje w bibliotece, albo czy mysz osiąga świętość
przez to, że chowa się w jakimś kościele?
- Czegóż nam więc potrzeba?
- Serca.
- Co trzeba zrobić, by je mieć?
Mistrz nie chciał nic odpowiedzieć.
Cokolwiek by powiedział, uczyniliby to przedmiotem studiów lub podstawą pobożnych
praktyk.
Przybycie
- Czy ścieżka wiodąca ku oświeceniu jest trudna czy łatwa?
- Ani trudna, ani łatwa.
Dlaczego?
- Dlatego, że jej w ogóle nie ma.
Jak więc zdąża się do celu?
- Nie zdąża się.
To podróż bez pokonywania odległości.
Przestań podróżować, a stwierdzisz, że przybyłeś.
Ewolucja
Następnego dnia Mistrz stwierdził:
- Łatwiej jest, niestety, podróżować, niż zatrzymać się.
Uczniowie chcieli się dowiedzieć, dlaczego.
- Dlatego że, jak długo zdążasz do celu, możesz tkwić w marzeniach.
Kiedy już się zatrzymasz, spotykasz się z rzeczywistością.
- Czy więc kiedykolwiek możemy się zmienić, nie mając przed sobą żadnych celów ani
marzeń, pytali zaniepokojeni uczniowie.
- Prawdziwa przemiana jest przemianą niezamierzoną, kiedy się jej nie pragnie i nie szuka.
Stań wobec rzeczywistości, a nieoczekiwanie nastąpi przemiana.
Nieświadomość
- Gdzie mogę spotkać Boga?
- Jest właśnie przed tobą.
- Dlaczego więc nie udaje mi się Go zobaczyć?
- A dlaczego pijakowi nie udaje się zobaczyć własnego domu?
Nieco później Mistrz powiedział:
- Staraj się odkryć, co czyni cię pijanym.
Jeśli chcesz widzieć, musisz być trzeźwy.
Odpowiedzialność
Mistrz, wyruszył w podróż wraz z jednym ze swych uczniów.
Na skraju miasteczka natknęli się na gubernatora, który mylnie sądząc, że przybyli, aby go
pozdrowić, powiedział:
- Doprawdy, nie musieliście się aż tak bardzo trudzić, aby mnie powitać.
- Wasza Wysokość się myli - rzekł uczeń. - Jesteśmy w podróży, gdybyśmy jednak
wiedzieli, że się spotkamy, zadalibyśmy sobie o wiele więcej trudu, by Cię należycie powitać.
Mistrz nie rzekł ani słowa.
Dopiero pod wieczór zapytał:
- Czy musiałeś mu powiedzieć, że nie przyszliśmy, aby go powitać?
Czy nie zauważyłeś, jak się głupio poczuł?
- Ale gdybyśmy nie powiedzieli mu prawdy, czyż nie bylibyśmy winni wprowadzenia go w
błąd.
- Oczywiście, że nie - rzekł Mistrz.
Sam siebie wprowadziłby w błąd.
Ateizm
Ku wielkiej radości uczniów Mistrz powiedział, że chętnie przyjąłby nową koszulę jako
prezent urodzinowy.
Kupiono najlepszy materiał.
Wioskowy krawiec przybył, aby wziąć miarę, i obiecał, że jeśli Bóg pozwoli, koszula będzie
gotowa w ciągu tygodnia.
Po tygodniu jeden z uczniów wybrał się do krawca, Mistrz czekał niecierpliwie na swą
koszulę.
Tymczasem krawiec stwierdził:
- Mamy małe opóźnienie. Ale jeśli Bóg pozwoli, koszula będzie gotowa jutro.
Następnego dnia krawiec powiadomił ucznia:
- Przykro mi, że robota jeszcze nie jest wykonana. Postaraj się przyjść jutro i jeśli taka
będzie wola Boża, koszula z pewnością będzie gotowa.
Nazajutrz Mistrz rzekł:
- Zapytaj go, ile jeszcze mu to zabierze czasu, jeśli z tej sprawy wyłączy Pana Boga.
Wyciągnięcie
- Dlaczego wszyscy tutaj są tak szczęśliwi, a ja nie?
- Dlatego, że nauczyli się widzieć dobro i piękno wszędzie - odrzekł Mistrz.
- Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie dobra i piękna?
- Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie.
Pierwszeństwo
Legenda głosiła, że Bóg wysłał Anioła do Mistrza z następującym posłaniem:
- Proś o milion lat życia, a będą ci udzielone lub o milion milionów lat.
Jak długo pragniesz żyć?
- Osiemdziesiąt lat - odparł bez chwili wahania Mistrz.
Uczniowie przyjęli tę wiadomość w osłupieniu.
- Ależ, Mistrzu, gdybyś żył milion lat, pomyśl, ile pokoleń mogłoby korzystać z twojej
mądrości.
- Gdybym żył milion lat, ludzie nastawialiby się bardziej na przedłużenie swego życia, niż
na zdobywanie mądrości.
Łatwość
Człowiekowi, który w obawie przed trudem i wyrzeczeniami wahał się, czy wstąpić na
drogę duchowych poszukiwań, Mistrz wypowiedział:
- Ile trudu i wyrzeczeń potrzeba, by otworzyć oczy i widzieć?
Zaniechanie
- Co muszę robić, by zostać oświeconym?
- Nic.
- Dlaczego?
- Dlatego, że oświecenie nie wypływa z działania... Oświecenie po prostu przychodzi.
- Nie można go więc zdobyć?
- Ależ można.
- W jaki sposób?
Przez niedziałanie.
- A co trzeba robić, by osiągnąć taki stan?
- A co trzeba robić, żeby zasnąć albo żeby przebudzić się?
Wyrażenie
Był pisarzem religijnym i zainteresował się poglądami Mistrza.
- W jaki sposób odkrywa się Boga?
Mistrz odpowiedział szorstko:
- Czyniąc sercem czystym przez medytację w milczeniu, a nie przez brudzenie papieru
religijnymi wypracowaniami.
A zwracając się do swych pełnych erudycji uczniów, dodał w kpiarskim tonie:
- Nie prowadzi też do Boga zagęszczanie powietrza uczonymi rozmowami.
Odkrycie
- Pomóż nam znaleźć Boga.
- Nikt nie może wam w tym pomóc.
- Dlaczego?
- Dlatego, że nikt nie może pomóc rybie w odnalezieniu oceanu.
Wycofanie się
- Jak mogę pomóc światu?
- Rozumiejąc go - odrzekł Mistrz.
- A w jaki sposób mogę go zrozumieć?
- Opuszczając go.
Jak więc będę mógł służyć ludzkości?
- Rozumiejąc samego siebie.
Podatność
- Chciałbym się uczyć.
Czy możesz mnie uczyć?
- Nie przypuszczam, żebyś wiedział, jak się uczyć - zauważył
Mistrz.
- Czy możesz mnie więc nauczyć, jak się uczyć?
- A czy możesz się nauczyć, jak pozwolić mi, bym cię uczył?
Zdezorientowanym uczniom rzekł Mistrz nieco później:
- Uczyć można jedynie wtedy, kiedy ktoś się uczy.
Uczenie się jest wtedy, kiedy uczysz czegoś samego siebie.
Przemiana
Do grupy uczniów, którzy gorąco pragnęli pójść na pielgrzymkę, Mistrz rzekł:
- Weźcie z sobą tę dynie. Jest gorzka. Nie zapomnijcie zanurzyć jej we wszystkich świętych
rzekach i wnieść do wszystkich sanktuariów.
Kiedy uczniowie powrócili, owoc ugotowano i podano na stół jako święty pokarm.
- Dziwne - powiedział złośliwie Mistrz po skosztowaniu dyni -
Święta woda i sanktuaria nie uczyniły jej słodką!
Przyczynowość
Kiedy Mistrz powiedział:
- Życie jest jak samochód - wszyscy byli zdumieni, że mógł użyć tak "nowoczesnej"
przenośni.
Czekali w milczeniu, wiedząc, że rzecz wkrótce się wyjaśni.
- O tak -. Odezwał się wreszcie - Można posłużyć się samochodem, by wznieść się na
wyżyny.
I znów zaległo milczenie.
- Ale większość ludzi kładzie się przed nim, daje się przejechać a potem, zrzuca winę na
samochód twierdząc, że to on spowodował wypadek.
Przymus
Mistrz domagał się, by ci, którzy chcieli zostać jego uczniami, traktowali swój zamiar
poważnie.
Niemniej jednak upominał uczniów, kiedy ci przebierali miarę w swych duchowych
wysiłkach; Proponował radosną powagę lub poważną radość - na wzór sportowca podczas
zawodów lub aktora grającego swoją rolę.
I wiele, wiele cierpliwości.
- Kwiaty dojrzewające przed czasem nie mają zapachu - wyjaśniał. -
Owoce dojrzewające przed czasem tracą swój smak.
Obliczenie
Mistrz śmiał się z tych uczniów, którzy zastanawiali się bez końca, zanim zdecydowali się
na cokolwiek.
Wyjaśniał to tak:
- Ci, którzy wciąż zastanawiają się, zanim uczynią jeden krok, spędzą życie stojąc na jednej
nodze.
Rewolucja
Wprawdzie w klasztorze obowiązywały reguły, ale Mistrz zawsze przestrzegał przed tyranią
prawa.
- Posłuszeństwo szanuje reguły - zwykł mawiać. - Miłość wie jednak, kiedy można je
złamać.
Naśladownictwo
Osiągnąwszy oświecenie Mistrz zaczął wieść proste życie... odkrył bowiem, że bardzo mu
się ono podoba. Śmiał się ze swoich uczniów, kiedy również i oni zaczęli prowadzić proste życie,
aby go naśladować.
I mówił:
- Na co się przyda naśladowanie mojego zachowania bez zwrócenia uwagi na moje
uzasadnienia.
Albo przyjęcie moich uzasadnień bez wizji, w której mają swoje źródło?
Zrozumieli lepiej, co chciał powiedzieć, kiedy dodał:
- Czy koza może stać się rabinem tylko dlatego, że rośnie jej
broda?
Osobno
Uczniowi, który stale szukał u niego odpowiedzi, Mistrz rzekł: - W samym sobie nosisz
odpowiedź na wszelkie pytania, które zadajesz.
Musisz tylko wiedzieć, jak jej szukać.
Innym razem powiedział:
- W krainie ducha nie możesz kroczyć w świetle cudzej lampy.
Chciałbyś pożyczyć mojej lampy. A ja wolałbym raczej nauczyć cię, jak zrobić sobie
własną.
Zasłona
Jeśli uważasz, że jestem dla ciebie autorytetem rzekł Mistrz do ucznia idealisty - szkodzisz
samemu sobie, ponieważ sam nie chcesz spojrzeć na rzeczy.
Po chwili dodał uprzejmie:
- Szkodzisz również i mnie, ponieważ wzbraniasz się widzieć mnie takim, jaki jestem.
Pokora
Do jednego z odwiedzających, który się przedstawił jako "poszukiwacz Prawdy", Mistrz
powiedział:
- Jeśli rzeczywiście szukasz Prawdy, to musisz posiadać przede wszystkim jedną rzecz.
- Wiem. Żarliwość w dążeniu do prawdy.
- Nie. Chodzi o niesłabnącą gotowość do przypuszczenia, że możesz się mylić.
Nagana
Mistrz, od tygodni nieprzytomny, leżał na łożu śmierci.
Pewnego dnia niespodziewanie otwarł oczy i zobaczył obok siebie ulubionego ucznia.
- Nie opuściłeś nigdy mego wezgłowia? - zapytał łagodnie.
- Nigdy, Mistrzu. Nie mogłem.
- Dlaczego?
Dlatego, że jesteś światłem mego życia.
Mistrz westchnął i rzekł:
- Czyżbym cię aż tak oślepił, mój synu, że nadal wzbraniasz się dostrzec światło w sobie?
Rozwój
Mistrz usiadł i niezwykle uważnie słuchał wywodów sławnego ekonomisty
przedstawiającego swoje poglądy na temat rozwoju.
- Czy w teorii ekonomicznej powinno się brać pod uwagę jedynie rozwój? - spytał.
- Tak. Każdy rozwój jest dobry sam w sobie.
- Czy komórka rakowa nie myśli podobnie - odpowiedział Mistrz.
Zgoda
- W jaki sposób mogę stać się wielkim człowiekiem - takim jak ty?
- Dlaczego pragniesz być wielkim człowiekiem? - zapytał Mistrz. -
Być człowiekiem jest już wystarczająco wielkim osiągnięciem.
Przemoc
Mistrz zawsze uczył, że poczucie winy jest złym uczuciem. Trzeba go unikać jak samego
diabła: wszelkiego poczucia winy.
Pewnego dnia jeden z uczniów zapytał:
- Ale czyż nie powinniśmy nienawidzić swoich grzechów?
- Kiedy czujesz się winny, to nienawidzisz nie swoje grzechy, lecz siebie samego.
Niestosowność
Tego dnia wszystkie pytania na zebraniu dotyczyły życia pozagrobowego.
Mistrz uśmiechał się tylko, lecz nie odpowiedział nikomu.
Później, kiedy uczniowie pytali go, dlaczego nie włączył się do dyskusji, Mistrz wyjaśnił:
- Czy nie zauważyliście, że to właśnie ci, którzy nie wiedzą, co robić z obecnym życiem,
tęsknią do innego, trwającego wiecznie?
- Jest jednak życie po śmierci czy go nie ma? - nalegał jeden z uczniów.
- A czy jest życie przed śmiercią?
Oto jest pytanie! - odpowiedział zagadkowo Mistrz.
Wyzwanie
Gnuśny uczeń skarżył się, że nigdy nie doświadczył milczenia, które Mistrz tak często
zalecał.
Mistrz rzekł do niego:
- Milczenie nawiedza jedynie ludzi aktywnych.
Ideologia
Grupa działaczy politycznych starała się ukazać Mistrzowi, w jaki sposób ich ideologia
mogłaby zmienić świat.
Mistrz słuchał uważnie.
Następnego dnia powiedział:
- Ideologia jest dobra lub zła - w zależności od ludzi, którzy się nią posługują.
Jeśli milion wilków zorganizowałby się w obronie sprawiedliwości, czy przestanie być
milionem wilków?
Moralność
Uczniowie bardzo często poświęcali wiele uwagi problemowi dobra i zła oraz związanym z
nim kwestiom.
Czasem odpowiedź była oczywista.
A czasem niejasna, zagmatwana.
Jeżeli Mistrzowi zdarzało się być podczas takich dyskusji, zwykle nie brał w nich udziału.
Pewnego razu zadano mu pytanie:
- Czy jest rzeczą słuszną zabić kogoś, kto chce mnie zabić, czy też nie?
Odpowiedział:
- Skąd mogę to wiedzieć?
Zmieszani uczniowie zapytali:
- Jak więc możemy odróżnić dobro od zła?
Mistrz rzekł:
- Dopóki żyjecie, bądźcie umarli dla samych siebie. Całkowicie umarli.
Potem możecie czynić, co chcecie, i wasze działanie będzie dobre.
Urojenie
- Co jest największym wrogiem oświecenia?
- Strach.
- A skąd pochodzi strach?
- Ze złudzenia.
- A czym jest złudzenie?
- Myśleć, że kwiaty wokół ciebie są jadowitymi wężami.
W jaki sposób mogę osiągnąć oświecenie?
- Otwórz oczy i zobacz.
- Co?
- Że wokół ciebie nie ma żadnego węża.
Zdalne kierowanie
Do bojaźliwego ucznia, który chciał odzyskać zaufanie do samego siebie, Mistrz rzekł:
- Szukasz pewności w oczach innych ludzi i myślisz, że na tym polega zaufanie do samego
siebie.
- Czyż nie mam liczyć się z opinią innych?
- Przeciwnie, bierz pod uwagę wszystko, co mówią, ale nie daj się uzależnić przez to.
- W jaki sposób mogę się uwolnić od takiej zależności?
- A jak można się uwolnić od złudzenia?
Osaczenie
- W jaki sposób mogę uwolnić się od strachu?
- Jak możesz uwolnić się od tego, czego trzymasz się kurczowo?
- Chcesz przez to powiedzieć, że w rzeczywistości jestem przywiązany do moich obaw?
Nie mogę się z tym zgodzić.
- Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną.
I zobaczysz swoje szaleństwo.
Świadomość
- Czy zbawienie osiąga się przez działanie, czy też przez medytację?
- Przez żadną z tych rzeczy. Zbawienie związane jest z widzeniem.
Z widzeniem czego?
- Że złota kolia, którą pragniesz nabyć, jest już na twojej szyi.
Że wąż, którego tak się boisz, jest tylko kawałkiem sznurka na ziemi.
Lunatyzm
Dobry humor Mistrza zachęcił uczniów do zadania mu pytania:
- Powiedz nam - co zyskałeś dzięki Oświeceniu. Czy stałeś się boski?
Nie.
- A czy stałeś się świętym?
- Nie.
- Kim więc się stałeś?
- Przebudzonym.
Oderwanie
Uczniów dziwił fakt, że Mistrz, żyjący tak ubogo i prosto, nie potępiał swoich bogatych
naśladowców.
- Rzadko się to zdarza, ale jest możliwe, że ktoś jest bogaty i jednocześnie święty -
powiedział pewnego dnia.
- Jak to?
- Kiedy pieniądze wywołują w jego sercu taki sam skutek, jak cień rzucany przez bambus na
tym podwórzu.
Uczniowie odwrócili się i zobaczyli, że cień bambusowego drzewa wędrował przez
podwórze, nie podnosząc ani jednego ziarenka pyłu.
Rozróżnienie
Mistrz przechadzał się z kilkoma uczniami nad brzegiem rzeki.
W pewnej chwili zauważył:
- Zobaczcie, jak ryby pluskają się, gdzie się im podoba.
Na pewno sprawia im to wiele radości.
Pewien obcy człowiek, słysząc te uwagę, zagadnął:
- Skąd możesz wiedzieć, z czego cieszą się ryby, jeśli nie jesteś jedną z nich?
Uczniowie wstrzymali oddech, uważali bowiem, że słowa te graniczą z bezczelnością.
Natomiast Mistrz uśmiechnął się, wziął je bowiem za przejaw nieustraszonej dociekliwości
ducha.
Uprzejmie też odpowiedział:
- A ty, przyjacielu, skąd wiesz, że nie jestem rybą?
Przecież nie jesteś mną.
Uczniowie wybuchnęli śmiechem, uważając, że obcy w pełni zasłużył na taką odprawę.
Tylko on sam pozostał pod wrażeniem jej głębi.
Zastanawiał się nad nią cały dzień.
Potem przybył do klasztoru i powiedział:
- Być może, że ty nie jesteś tak różny od ryby, jak myślałem.
Ani ja od ciebie.
Stworzenie
Mistrz był znany z tego, że trzymał z rewolucjonistami, nawet za cenę narażenia się
władzom.
Kiedy ktoś zapytał go, dlaczego nie włączy się aktywnie w dzieło rewolucji społecznej,
odpowiedział takim oto zagadkowym przysłowiem:
Trwając w spokoju i nic nie czyniąc wiosna przychodzi, i trawa rośnie.
Perspektywa
Mistrz był w wyśmienitym nastroju, a ciekawość uczniów rosła.
Zapytali go, czy nigdy nie czuł się przygnębiony.
- Tak, oczywiście. Czuł się.
- A więc nie jest prawdą, że żył w nieustannym stanie szczęścia? - nalegali dalej.
- Jest prawdą.
Chcieli więc poznać tę tajemnicę.
Mistrz odpowiedział:
- Każda rzecz jest dobra lub zła w zależności od tego, co o niej myślimy - oto cały sekret.
Oddzielenie
Nauczanie Mistrza nie znajdowało uznania u władz i w końcu wypędzono go z kraju.
Uczniom, którzy pytali go, czy nigdy nie odczuwa tęsknoty, Mistrz odpowiedział:
- Nie.
- Ależ to nieludzkie, nie tęsknić za własnym domem - protestowali uczniowie.
Na to Mistrz odrzekł:
- Przestajesz czuć się wygnańcem, kiedy odkrywasz, że twoim domem jest wszechświat.
Zmiana
Składający wizytę historyk był pełen chęci dyskutowania.
- Czy, nasze wysiłki zmieniają bieg ludzkiej historii? - zapytał.
Oczywiście - odparł Mistrz.
- A czyż nasze ludzkie dokonania nie zmieniły oblicza ziemi?
- Z pewnością - odrzekł Mistrz.
- Dlaczego więc nauczasz, że ludzki wysiłek nie ma wielkiego znaczenia?
- Dlatego że, kiedy wiatr ustaje, liście nadal opadają z drzew - brzmiała odpowiedź Mistrza.
Rozpoznanie
Kiedy Mistrz zestarzał się i rozchorował, uczniowie prosili go, by nie umierał.
Odparł im:
- Jeśli nie odejdę, jak będziecie mogli zobaczyć?
Zapytali go:
- A czego nie widzimy teraz, kiedy jesteś z nami?
Mistrz nie wyrzekł ani słowa.
Kiedy zbliżała się chwila śmierci, uczniowie zapytali jeszcze raz:
- Co zobaczymy, gdy ciebie nie będzie wśród nas?
Mistrz z błyskiem w oku powiedział:
- Wszystko, co robiłem, ograniczało się do tego, że siedziałem nad brzegiem rzeki i
czerpałem z niej wodę. Mam nadzieję, że po moim odejściu zauważycie rzekę.
Spojrzenie w głąb
Uczniowie gorąco dyskutowali o przyczynie ludzkiego cierpienia.
Jedni utrzymywali, że bierze się ono z egoizmu, inni - że ze złudzenia.
Jeszcze inni - że z niezdolności odróżnienia tego, co rzeczywiste, od tego co, jedynie
pozorne.
Zapytany o to Mistrz odpowiedział:
- Całe cierpienie bierze się stąd, że człowiek jest niezdolny siedzieć w milczeniu i
samotności.
Niezależność
Wydawało się, że Mistrz, jest zupełnie niewrażliwy na wszystko, co ludzie o nim myślą.
Kiedy uczniowie zapytali go, w jaki sposób osiągnął tak wysoki stopień wewnętrznej
wolności, roześmiał się w głos i powiedział:
- Aż do dwudziestego roku życia nie zwracałem uwagi na to, co ludzie o mnie myślą.
Potem przejmowałem się ogromnie tym, co pomyślą o mnie sąsiedzi i bliscy.
I nagle pewnego dnia, już po pięćdziesiątce, stwierdziłem, że oni właściwie w ogóle o mnie
nie myślą.
Uodpornienie
Ku zaskoczeniu wszystkich, Mistrz z dużą rezerwą odnosił się do sprawy religijnego
wychowania młodzieży.
Poproszony o wyjaśnienie swego stanowiska, rzekł:
- Jeśli podacie im szczepionkę, kiedy są jeszcze młodzi, to przeszkodzicie im w uchwyceniu
tego, co istotne, kiedy będą już dorośli.
Autentyczność
Dyplomy ani stopnie naukowe nie robiły na Mistrzu najmniejszego wrażenia.
Patrzył na osobę, a nie na świadectwo.
Pewnego razu miał powiedzieć:
- Jeśli tylko masz uszy, by usłyszeć śpiew ptaka, nie musisz patrzeć na jego listy
uwierzytelniające.
Uprzedzenie
- Nic nie jest dobre lub złe - wszystko zależy od naszych myśli - rzekł Mistrz.
Poproszony o wyjaśnienie tych słów, Mistrz powiedział:
- Pewien człowiek z radością w sercu zachowywał post religijny przez wszystkie dni
tygodnia. Jego sąsiad zmarł z wycieńczenia stosując tę samą dietę.
Obłuda
Mistrz kochał zwykłych ludzi a nieufnie patrzył na tych, którzy rzucali się w oczy ze swoją
świętością.
Jednemu z uczniów, który przed zawarciem małżeństwa prosi go o radę, powiedział:
- Pilnuj się, byś nie poślubił jakiejś świętej.
- Dlaczego nie?
- Dlatego, że to najlepszy sposób, byś zrobił z siebie męczennika - odpowiedział żartobliwie
Mistrz.
Entuzjazm
Kobiecie, która skarżyła się, że bogactwa nie przyniosły jej szczęścia, Mistrz odpowiedział
tymi słowy:
- Mówisz tak, jak gdyby luksus i wygoda były składnikami szczęścia.
Moja droga, byś rzeczywiście poczuła się szczęśliwą, potrzeba ci jednego, czegoś, co
wzbudziłoby twój entuzjazm.
Totalizm
Mistrz wprawił uczniów w wielkie zakłopotanie, kiedy pewnego dnia oświadczył jednemu z
biskupów, że ludzie religijni mają naturalną skłonność do okrucieństwa.
- Dlaczego? - zapytali uczniowie po odejściu biskupa.
- Dlatego, że zbyt łatwo poświęcają ludzi, by tylko osiągnąć zamierzony cel - brzmiała
odpowiedź Mistrza.
Bezinteresowność
Pewien wpływowy przemysłowiec zadał Mistrzowi pytanie:
- Czym się zajmujesz zawodowo?
- Niczym - odrzekł Mistrz.
Przemysłowiec uśmiechnął się pogardliwie.
- Czyż nie jest to lenistwo?
- Ależ nie, na miły Bóg!
Lenistwo, ogólnie mówiąc, jest wadą bardzo aktywnych ludzi.
Nieco później Mistrz powiedział do swoich uczniów:
- Nic nie róbcie, a wszystko dokona się przez was. Żeby nic nie robić, trzeba naprawdę
wiele robić.
Spróbujcie!
Mądrość
Mistrzowi zawsze sprawiało radość, kiedy słyszał, że ktoś uznawał swoją ignorancję.
I twierdził:
- Wzrost mądrości bywa proporcjonalny do wzrostu świadomości własnej ignorancji.
Poproszony o wytłumaczenie tych słów, rzekł:
- Jeśli dojdziesz do wniosku, że dziś nie jesteś tak mądry, jak ci się to wczoraj zdawało, to
znaczy, że dzisiaj jesteś mądrzejszy.
Miłość
- Co powinniśmy robić, by nasza miłość trwała? - pytali nowożeńcy.
- Kochajcie razem inne rzeczy - odpowiedział Mistrz.
Bogactwo
- W jaki sposób duchowość mogłaby pomóc człowiekowi światowemu, takiemu jak ja? -
zapytał człowiek interesu.
- Pomoże ci mieć więcej - odpowiedział Mistrz.
- W jaki sposób?
- Ucząc cię, byś pragnął mniej.
Szczęście
Makler, niepocieszony po stracie majątku, zapukał do furty klasztornej w poszukiwaniu
wewnętrznego pokoju.
Był jednak zbyt poruszony, by oddać się medytacji.
Kiedy odjechał, Mistrz opatrzył zdarzenie ironicznym komentarzem:
- Ci, którzy śpią na ziemi, nigdy nie spadają z łóżka.
Uniwersalizm
Mistrz zwykle odradzał ludziom życie w klasztorze.
Zwykł mówić:
- By korzystać z książek, nie trzeba koniecznie mieszkać w bibliotece.
Wyrażał się nawet mocniej:
- Możesz czytać książki, nawet jeżeli twoja stopa nie stanęła nigdy w bibliotece, i możesz
oddawać się duchowości, nie wstępując nawet do świątyni.
Przemijanie
Kiedy stało się rzeczą jasną, że Mistrz wkrótce umrze, uczniów ogarnęło przygnębienie.
Uśmiechając się Mistrz powiedział:
- Czyż nie rozumiecie, że to właśnie śmierć nadaje piękno życiu?
- Nie. Wolelibyśmy - wbrew temu co mówisz, byś nigdy nie umarł.
- Wszystko, co naprawdę żyje - musi umrzeć.
Popatrzcie na kwiaty - tylko sztuczne nigdy nie umierają.
Przygoda
Mistrz mówił o życiu.
Opowiadał o spotkaniu z pilotem, który w czasie II wojny światowej przewoził robotników
z Chin do Birmy, gdzie mieli budować drogi w dżungli.
Podróż była długa i nudna, więc robotnicy zabawiali się grą w karty.
Ponieważ nie mieli pieniędzy, grali o życie.
Kto przegrał, musiał wyskoczyć z samolotu bez spadochronu!
- Ależ to straszne! - wykrzyknęli wstrząśnięci uczniowie.
- Oczywiście - rzekł Mistrz. - Za to gra była bardzo podniecająca.
Później, tego samego dnia, powiedział:
- Nigdy nie żyjesz tak w pełni jak wtedy, kiedy ryzykujesz własnym życiem.
Śmiertelność
Do ucznia, który prosił o pouczenie, Mistrz powiedział:
- Spróbuj zrobić tak: zamknij oczy i wyobraź sobie, że ty sam i wszystko, co wokół ciebie,
spada z wysokiego szczytu w przepaść.
Za każdym razem, kiedy uczepisz się czegoś, by powstrzymać spadanie, uświadom sobie, że
ta rzecz również spada...
Uczeń spróbował i odtąd już nigdy nie był tym samym człowiekiem.
Wyzwolenie
- W jaki sposób mógłbym osiągnąć wyzwolenie?
- Staraj się odkryć to, co cię uwięziło - radził Mistrz.
Uczeń wrócił po tygodniu i oznajmił:
- Nic mnie nie uwięziło.
- Dlaczego więc chcesz być wyzwolony? W tej właśnie chwili uczeń dostąpił Oświecenia i
nagle stał się wolnym człowiekiem.
Ograniczenie
Mistrz odnosił się z nadzwyczajną uprzejmością do profesorów uniwersytetu, którzy go
odwiedzali, nigdy jednak nie odpowiadał na ich pytania ani nie dawał się wciągnąć w ich
teologiczne spekulacje.
Uczniom, którzy ze zdziwieniem patrzyli na taką postawę, rzekł:
- Czy żabie żyjącej w studni można opowiadać o oceanie albo ludziom żyjącym w świecie
własnych pojęć - o sprawach boskich?
Zaangażowanie
Mistrz odnosił się życzliwie do wszystkich swoich uczniów, nie ukrywał jednak szczególnej
sympatii do tych, którzy żyli w świecie - żonatych, kupców, rolników. Wyróżniał ich bardziej niż
uczniów żyjących w klasztorze.
Pytany o to, odpowiedział:
- Prowadzić życie duchowe, nie stroniąc od działalności, jest czymś nieporównywalnie
większym, niż prowadzić je w oderwaniu od świata.
Natura
Pewien wykładowca wyjaśniał, w jaki sposób drobna zaledwie część olbrzymich sum,
wydawanych w dzisiejszym świecie na zbrojenia, mogłaby rozwiązać wszystkie materialne
problemy każdego człowieka.
Reakcja uczniów po wykładzie była oczywista:
- Dlaczego ludzie są tak głupi?
Dlatego, że - odpowiedział uroczyście Mistrz - nauczyli się czytać książki drukowane i
zapomnieli sztuki czytania książek nie drukowanych.
- Daj nam przykład nie drukowanej książki.
Mistrz jednak nie dał żadnego.
Pewnego dnia, pod wpływem nalegań uczniów, zabrał wreszcie głos:
- Śpiew ptaków, lot owadów - wszystko to głosi światu prawdę.
Trawy i kwiaty - wszystko wskazuje drogę.
Słuchajcie! Patrzcie!
Tak właśnie należy czytać!
Niebo
Mistrz zwrócił się do ucznia, który stale, nieomal obsesyjnie, myślał o życiu po śmierci:
- Czy warto tracić nawet najmniejszą chwilę na myślenie o przyszłym życiu?
A czyż można nie myśleć?
- Oczywiście.
W jaki sposób?
- Żyjąc niebem tu i teraz.
A gdzież jest to niebo?
- Właśnie tu i teraz.
Zaufanie
Mistrz często powtarzał, że świętość nie tyle jest tym, co się robi, ile raczej przyzwoleniem,
by coś się wydarzyło.
Grupie uczniów, którym trudno było to pojąć, opowiedział taką historię: Żył sobie smok o
jednej nodze.
Spotkał na drodze stonogę i zapytał ją:
- Jak udaje ci się pokierować tymi wszystkimi nogami?
Mnie udaje się tylko z jedną.
- Prawdę mówiąc - odpowiedziała stonoga - w ogóle nimi nie kieruję.
Hałas
Każdego dnia zarzucano Mistrza pytaniami, na które odpowiadał poważnie, żartobliwie,
uprzejmie, stanowczo.
Jedna z uczennic siedziała zawsze w milczeniu podczas każdego spotkania.
Zapytana o to, odpowiedziała:
- Trudno mi usłyszeć nawet jedno wypowiadane przez niego słowo.
Jestem zbyt roztargniona przez jego milczenie.
Myśl
- Dlaczego traktujesz myśl tak nieufnie? - zapytał filozof. - Myśl jest przecież dla nas
jedynym narzędziem porządkowania świata.
- To prawda. Myśl może jednak tak uporządkować świat, że już nie będziesz zdolny po
prostu go zobaczyć.
Nieco później Mistrz powiedział uczniom:
- Myśl jest zasłoną, a nie zwierciadłem.
Dlatego właśnie żyjecie zamknięci w osłonie z myśli, i nie dochodzi do was Rzeczywistość.
Objawienie
Mnisi z pobliskiego klasztoru poprosili Mistrza o pomoc w rozstrzygnięciu sporu, jaki
wywiązał się między nimi. Słyszeli bowiem, jak Mistrz mówił, że zna niezawodny sposób
przywrócenia miłości i zgody w każdej grupie.
Przy tej okazji Mistrz ujawnił swą tajemnicę:
- Za każdym razem, kiedy z kimś jesteś lub myślisz o kimś, powiedz sobie: ja umieram i ta
osoba również umiera, i postaraj się jednocześnie doświadczyć prawdy tych słów. Jeżeli każdy z
was zgodzi się tak postępować, znikną urazy i zgorzknienie, i zapanuje zgoda.
Po tych słowach odszedł.
Łaskawość
Właściciel niewielkiego sklepu przyszedł do Mistrza ogromnie strapiony. Po drugiej stronie
ulicy otwarto wielki magazyn, który z pewnością zabierze mu dotychczasowych klientów.
Jego rodzina posiadała ten sklep od stu lat i stracić go teraz, oznaczałoby popaść w ruinę,
gdyż człowiek ten niczego innego nie potrafi robić.
Mistrz rzekł:
- Jeśli boisz się właściciela magazynu, wkrótce zaczniesz go nienawidzić.
A nienawiść stanie się przyczyną twej zguby.
- Cóż więc mam zrobić? - zapytał zasmucony sklepikarz.
- Codziennie rano stań przed swoim sklepem i pobłogosław go, życząc mu powodzenia.
Następnie zwróć się w kierunku magazynu i uczyń to samo.
- Co? Mam błogosławić mojemu konkurentowi, człowiekowi, który chce mnie zniszczyć?
- Każde udzielone mu błogosławieństwo obróci się na twoją korzyść, zaś zło, którego
życzysz jemu, zniszczy ciebie.
Po sześciu miesiącach sklepikarz wrócił z wieścią, że wprawdzie musiał zamknąć sklep, tak
jak się tego obawiał, ale za to zarządza teraz wielkim magazynem, a jego sprawy układają się lepiej
niż kiedykolwiek.
Grzech
Jedno z najbardziej zaskakujących - i ulubionych zarazem - powiedzeń Mistrza było:
"Bóg jest bliżej grzeszników niż świętych".
I tak to tłumaczył:
- Bóg w niebie prowadzi każdego, łącząc się z nim jakby nicią.
Kiedy ty grzeszysz - zrywasz tę nić.
I wtedy Bóg ją wiąże - i w ten sposób zbliża cię trochę do siebie.
I znów twoje grzechy zrywają nić...
I z każdym węzłem Bóg przyciąga cię coraz bliżej siebie.
Uzdrowienie
Mistrz zapytał kogoś, kto przyszedł do niego z prośbą o pomoc:
- Czy rzeczywiście pragniesz uzdrowienia?
- Gdybym nie pragnął go, to czy zadałbym sobie trud przyjścia do ciebie?
- Oczywiście. Większość ludzi tak postępuje.
Dlaczego?
- Nie szukają uzdrowienia. To zbyt bolesne.
Szukają ulgi.
Do swoich uczniów Mistrz powiedział:
- Ludzie, którzy pragną uzdrowienia, byleby nie łączyło się ono z cierpieniem, podobni są
do tych, którzy opowiadają się za postępem, pod warunkiem, że nie trzeba będzie dokonać żadnych
zmian.
Nauka
Odwiedzającemu, który twierdził, że nie musi szukać Prawdy, ponieważ odnalazł ją w
wierzeniach swojej religii, Mistrz powiedział:
- Znałem studenta, który nigdy nie został matematykiem, ponieważ ślepo wierzył
odpowiedziom podanym na końcu podręcznika... a odpowiedzi - jak na ironię - były prawidłowe.
Przekonanie
Mistrz przytoczył słowa Arystotelesa:
"W poszukiwaniu prawdy wydaje się rzeczą lepszą, a nawet konieczną wyrzeczenie się tego,
co jest nam najdroższe.
I zastąpił słowo "Prawda" słowem "Bóg".
Jeden z uczniów zwierzył mu się później :
- By szukać Boga, jestem gotów wyrzec się wszystkiego: bogactw, przyjaciół, rodziny,
ojczyzny, nawet życia. Czego jeszcze człowiek może się wyrzec?
Mistrz odpowiedział spokojnie:
- Własnych przekonań co do Boga.
Uczeń odszedł zasmucony - zbyt był przywiązany do swoich przekonań.
Bardziej bał się "niewiedzy" niż śmierci.
Zainteresowanie
- Czego uczy wasz Mistrz? - zapytał jeden z odwiedzających.
- Niczego - odpowiedział uczeń.
- Dlaczego więc przemawia?
- On jedynie wskazuje drogę nie naucza niczego.
Odwiedzający nie zdołał pojąć co to znaczy, dlatego uczeń chcąc sprawę wyjaśnić
powiedział:
- Gdyby Mistrz nas pouczał, uczynilibyśmy z jego nauk przedmiot naszej wiary. Mistrza nie
obchodzi to, w co wierzymy, jedynie obchodzi go to, co widzimy.
Początki
Był to dzień urodzin jednej z uczennic.
- Jaki podarunek chcesz na swoje urodziny? - zapytał Mistrz.
- Coś, co dałoby mi Oświecenie - odpowiedziała.
Mistrz uśmiechnął się.
- Powiedz mi, moja droga, kiedy się urodziłaś - to przyszłaś na świat jak gwiazda z nieba,
czy przyszłaś ze świata, jak liść z drzewa?
Uczennica przez cały dzień rozważała dziwne pytania Mistrza. Potem nagle zobaczyła
odpowiedź, i została oświecona.
Zdemaskowanie
Pewnego dnia Mistrz zapytał:
- Jakie jest, waszym zdaniem, najważniejsze pytanie w religii?
Otrzymał wiele odpowiedzi:
- Czy Bóg istnieje?
- Kim jest Bóg?
- Jaka droga prowadzi do Boga?
- Czy istnieje życie po śmierci?
- Nie - odparł Mistrz. - Najważniejszym pytaniem jest: Kim ja jestem?
Uczniowie zrozumieli co miał na myśli, kiedy przypadkowo podsłuchali jego rozmowę z
pewnym kaznodzieją.
Mistrz: - Tak więc, uważasz, że kiedy umrzesz, twa dusza pójdzie do nieba?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A twoje ciało będzie w grobie?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A jeśli mogę zapytać - gdzie ty będziesz?
Utożsamienie
- Chciałbym zobaczyć Boga.
- Właśnie teraz, w tej chwili, patrzysz na Niego - rzekł Mistrz.
- Dlaczego więc Go nie widzę?
- A dlaczego oko nie widzi siebie? - odparł Mistrz.
Później Mistrz wyjaśnił to w taki sposób:
- Prosić Boga, by objawił samego siebie, to tak jakby prosić nóż, by siebie samego pokrajał,
albo ząb, żeby ugryzł siebie samego.
Zrozumienie
- Każde słowo i każdy odniesiony do Boga obraz jest nie tyle opisem, ile raczej
zniekształceniem.
- Jak więc można mówić o Bogu?
- Milczeniem.
- Dlaczego zatem ty sam mówisz słowami?
Mistrz roześmiał się na cały głos i rzekł:
Moi drodzy, kiedy mówię, nie powinniście słuchać słów. Słuchajcie
Milczenia.
Znaczenie
Pewien podróżny zwrócił się do jednego z uczniów:
- Przybyłem z daleka, by posłuchać Mistrza, lecz nie znajduję w jego słowach nic
nadzwyczajnego.
- Nie słuchaj jego słów.
Słuchaj tego, co przekazują.
- Jak to zrobić?
- Weź jedno ze zdań wypowiadanych przez niego. Potrząśnij nim dobrze, tak by opadły
wszystkie słowa. To, co zostanie rozpali twe serce.
Pustka
Zdarzało się, że wielu hałaśliwych przybyszów zakłócało poważnie milczenie klasztoru.
Przeszkadzało to uczniom, ale nie Mistrzowi, który wydawał się jednakowo zadowolony ze
zgiełku, jak i z milczenia.
Pewnego dnia rzekł do protestujących uczniów:
Milczenie nie jest nieobecnością dźwięków, lecz nieobecnością własnego "ja".
Służba
Powszechnie wiadomo było, że Mistrz przedkładał działanie nad usunięcie się od świata.
Zawsze jednak kładł nacisk, by było to działanie "oświecone".
Uczniowie chcieli się dowiedzieć, co znaczy działanie "oświecone".
Czy znaczy to działanie "w dobrej intencji?".
- Ależ nie! - odpowiedział Mistrz. - Pomyślcie, z jaką dobrą intencją działa małpa
wyciągająca z rzeki rybę, by nie utonęła w odmętach.
Sedno
- Co muszę robić by osiągnąć świętość? - zapytał pewien podróżny.
- Idź za twym sercem - powiedział Mistrz.
Spodobała się ta odpowiedź podróżnemu.
Zanim jednak odjechał, Mistrz szepnął mu na ucho:
- By pójść za swym sercem będziesz musiał być mocnym człowiekiem.
Świętowanie
- Cóż mogłaby mi dać duchowość? - zapytał Mistrza pewien alkoholik.
- Upojenie bezalkoholowe - brzmiała odpowiedź.
Pozory
Mistrz niechętnie odnosił się do wszystkiego, co wydawało się nadzwyczajne.
Zwykł powtarzać, że pierwiastek boski można znaleźć jedynie w rzeczach i sprawach
zwykłych.
Pewnego razu słyszano, jak mówił do ucznia, który oddawał się dziwacznym praktykom
ascetycznym:
- Świętość jest rzeczywistością pełną tajemnic - im jest większa, tym mniej sieją zauważa.
Świętość
Pewnemu kaznodziei, który wciąż powtarzał:
- Musimy wprowadzić Boga w nasze życie Mistrz powiedział:
- Przecież On wciąż w nim jest.
Powinniśmy jedynie uświadomić to sobie.
Życzliwość
- Co mam czynić, by kochać mego bliźniego?
- Przestań nienawidzić samego siebie.
Uczeń rozmyślał nad tymi słowami długo i poważnie.
Po pewnym czasie powrócił i oznajmił:
- Ależ ja za bardzo kocham siebie.
Jestem egoistą i egocentrykiem.
W jaki sposób mogę się od tego uwolnić?
- Bądź serdeczny wobec samego siebie, a twoje "ja" będzie zadowolone i pozwoli ci
swobodnie kochać swego bliźniego.
Pogodzenie się
Pewna kobieta cierpiąca bardzo po śmierci syna, udała się do
Mistrza, by znaleźć u niego pociechę.
Mistrz słuchał cierpliwie, kiedy kobieta opowiadała mu o swoim wielkim bólu.
Potem powiedział jej z wielką delikatnością:
- Moja droga, nie mogę otrzeć twoich łez.
Mogę jedynie nauczyć cię, jak uczynić je świętymi łzami.
Otwartość
Strapieni małżonkowie skarżyli się Mistrzowi, że ich syn porzucił religijne tradycje rodziny
i uważa się teraz za wolnomyśliciela.
Mistrz powiedział:
- Nie martwcie się.
Jeśli chłopak rzeczywiście myśli samodzielnie, niechybnie powstanie Wielki Wiatr i
przeniesie go znów na miejsce, do którego należy.
Niewola
Mistrz zapytał pobożnego, ale pełnego lęków, przybysza:
- Dlaczego jesteś taki niespokojny?
- Boję się, że nie będę zbawiony.
- A czym jest zbawienie?
- Mokszą, wyzwoleniem, wolnością.
Mistrz roześmiał się na cały głos i powiedział:
- Tak więc jesteś zmuszony do wolności?
Jesteś zobowiązany do wyzwolenia?
W tejże chwili przybysz odprężył się i pozbył się swoich lęków raz na zawsze.
Zubożenie
Kiedy pewien uczeń przybył z dalekiej krainy, Mistrz zadał mu pytanie:
- Czego poszukujesz?
- Oświecenia.
- Przecież nosisz w sobie skarb.
Dlaczego szukasz go gdzie indziej?
- Cóż to za skarb posiadam?
- Pragnienie poszukiwania, które cię ogarnęło.
W tej samej chwili uczeń został oświecony.
Po latach zwykł powtarzać swym przyjaciołom:
- Odkryjcie wasz skarb, i cieszcie się jego bogactwami.
Niezależność
Uczniowie dążyli do Oświecenia, nie wiedzieli jednak, na czym ono polega, ani jak można
je zdobyć.
Mistrz rzekł:
- Zdobyć go nie można.
Nie można nim zawładnąć.
Widząc smutek w oczach uczniów Mistrz dodał:
- Nie bądźcie smutni.
Nie można też Oświecenia utracić.
I od tego dnia uczniowie wytrwale poszukują tego, czego nie można ani zdobyć, ani utracić.
Słowa
Uczniowie wdali się w dyskusję nad jedną z sentencji Lao - tse:
Ci, co wiedzą - nie mówią; Ci, co mówią - nie wiedzą.
Kiedy nadszedł Mistrz, zapytali go, co właściwie znaczą te słowa.
Mistrz odpowiedział pytaniem:
- Kto z was zna zapach róży?
Znali wszyscy.
Wtedy powiedział im:
- Wyraźcie to w słowach.
Wszyscy umilkli.
Karność
Uczniom, którzy chcieli się dowiedzieć, jaki rodzaj medytacji praktykował codziennie rano
w ogrodzie, Mistrz odpowiedział:
- Kiedy patrzę uważnie, widzę krzew róży w pełnym rozkwicie.
- Dlaczego, by zobaczyć krzew róży, trzeba patrzeć uważnie? - zapytali.
- W przeciwnym wypadku człowiek widzi nie krzew róży, lecz jego wyobrażenie, które
sobie wcześniej ukształtował.
Umiarkowanie
Raz po raz Mistrz starał się odwieść swych uczniów od uzależnienia się od niego - to
bowiem przeszkadzałoby im w żywym kontakcie ze źródłem, bijącym w każdym z nich.
Często powtarzał:
- Trzy rzeczy są szkodliwe, jeśli znajdują się zbyt blisko, i bezużyteczne, jeśli są zbyt
daleko.
Najlepiej trzymać je pośrodku. Mówię o ogniu, władzy i o guru.
Sprzeczność
- Co mam czynić, by dojść do Boga?
- Jeśli pragniesz dojść do Boga, musisz wiedzieć o dwóch rzeczach:
Pierwsza - że wszelkie twoje wysiłki w tym kierunku są bezużyteczne.
- A druga?
- Musisz działać tak, jak gdybyś nie wiedział o pierwszej.
Doświadczenie
Rektor sławnego uniwersytetu, przekonany o mistycznym doświadczeniu Mistrza, chciał
mianować go dziekanem wydziału teologii.
Zwierzył się z tego zamiaru pierwszemu uczniowi. Uczeń powiedział:
- Mistrz kładzie nacisk na to, by być oświeconym, a nie - by uczyć o oświeceniu.
- I to przeszkadzałoby mu być dziekanem wydziału teologii?
- Tak samo jak przeszkadzałoby słoniowi być dziekanem wydziału zoologii.
Rozgłos
Tylko najbardziej przenikliwe oko mogłoby odkryć w postawie
Mistrza coś nadzwyczajnego.
Mógł odczuwać lęk i przygnębienie, jeśli okoliczności to usprawiedliwiały.
Mógł się śmiać, płakać i złościć.
Lubił dobrze zjeść, nie gardził jednym czy drugim kieliszkiem.
Wiedziano nawet, że oglądał się za pięknymi kobietami.
Kiedy jakiś podróżny zaczął narzekać, że Mistrz nie jest "człowiekiem świętym" jeden z
uczniów z miejsca mu odpowiedział:
- To, że ktoś jest święty - to jedna sprawa.
A to, że miałby się tobie takim wydawać - to druga.
Bałwochwalstwo
Mistrz nieustannie przestrzegał uczniów przed niebezpieczeństwami mogącymi kryć się w
religii.
Lubił opowiadać historie proroka, który chodził po ulicach z zapaloną pochodnią i wołał, że
ma zamiar podpalić świątynię, by ludzie bardziej zajmowali się Panem niż świątynią.
Następnie dodawał:
- Pewnego dnia sam poniosę zapaloną pochodnie, by podpalić zarówno świątynie, jak i
Pana!
Uprawa
Pewien podróżny poszukujący Boga, zapytał Mistrza:
- Jak odróżnię prawdziwego nauczyciela od fałszywego, gdy już powrócę do swojej
ojczyzny?
Mistrz odrzekł:
- Dobry nauczyciel mówi jak postępować, zły - opowiada teorie.
- Ale jak będę mógł odróżnić dobre postępowanie od złego?
- W taki sam sposób, jak rolnik odróżnia uprawę dobrą od złej.
Tymczasowość
Mistrz nie znosił osób przedłużających swój pobyt w klasztorze.
Wcześniej czy później każdy z uczniów mógł usłyszeć te przykre słowa:
- Nadszedł czas, byś sobie poszedł.
Jeśli nie odejdziesz, Duch nie przyjdzie.
Jeden z uczniów, szczególnie dotknięty słowami Mistrza, chciał się dowiedzieć, czym jest
ów Duch.
Mistrz powiedział:
- Woda jest żywa i swobodna, gdy płynie.
Ty sam będziesz żywy i wolny, gdy odejdziesz.
Jeśli nie odejdziesz ode mnie, popadniesz w zastój i umrzesz, i będziesz skalany.
Niedoświadczenie
Podczas jednej z dyskusji o doświadczaniu Boga, Mistrz powiedział:
- Kiedy doświadczam Boga, moje "ja" zanika.
Któż więc Boga doświadcza?
- Czyżby zatem doświadczanie Boga było niedoświadczeniem?
- Sprawa ma się podobnie jak ze snem - odpowiedział Mistrz.
Doświadczenie snu można poznać dopiero wtedy, gdy sen się skończył.
Kryjówka
Pewnego razu Mistrz opowiedział historię bezcennej, starożytnej wazy, za którą na
publicznej licytacji zapłacono wielkie pieniądze.
Używał jej stary włóczęga, który zakończył życie w całkowitej nędzy, zupełnie nieświadom
wartości wazy, do której zbierał żebraczy grosz.
Kiedy jeden z uczniów zapytał Mistrza, co oznacza owa waza, ten powiedział:
- Ciebie samego!
Poproszony o wyjaśnienie, dodał:
- Cała twoja uwaga skupia się na zbieraniu okruchów wiedzy z książek i od nauczycieli,
Byłoby lepiej, gdybyś zwrócił uwagę na wazę, w której te okruchy gromadzisz.
Cud
Rozniosło się, że Haji, żyjący na peryferiach miasta, czyni cuda.
Jego dom stał się celem pielgrzymek ogromnych tłumów ludzi chorych.
Mistrz, który znany był z tego, że zupełnie nie interesował się cudownymi wydarzeniami,
nigdy nie odpowiadał na pytania o Haji.
Przyparty jednak do muru pytaniem, dlaczego jest tak przeciwny cudom, odpowiedział:
- Jak można wątpić w coś, co dzieje się przed naszymi oczyma - w każdej chwili dnia?
Oszustwo
- Jak możemy odróżnić prawdziwego mistyka od fałszywego? - zapytali uczniowie,
przesadnie interesujący się rzeczami tajemnymi.
- A jak odróżniacie człowieka, który naprawdę śpi, od tego, który udaje? - zapytał Mistrz.
- Nie mamy takiej możliwości.
Tylko śpiący wie o tym, kiedy udaje - odpowiedzieli uczniowie.
Mistrz uśmiechnął się.
Później dodał:
- Ten, który udaje, że śpi - może oszukać innych, lecz nie samego siebie.
Niestety, fałszywy mistyk może wprowadzić w błąd nie tylko innych, ale i samego siebie.
Ucieczka
Jeden przyjezdny opowiedział historię pewnego świętego, który chcąc odwiedzić
umierającego przyjaciela, a bojąc się podróżować nocą, powiedział słońcu:
- W imię Boga - zatrzymaj się na niebie, dopóki nie przybędę do wioski, gdzie leży mój
umierający przyjaciel.
Słońce zatrzymało się na niebie tak długo, aż święty człowiek dotarł do wioski.
Mistrz uśmiechnął się. I dodał:
- Czyż nie byłoby lepiej dla tego świętego człowieka, gdyby przezwyciężył własny strach
przed podróżowaniem nocą?
Sądzenie
- Jak mogę przebaczyć innym?
- Gdybyś ich nigdy nie potępił, nie musiałbyś im przebaczać.
Spokój
- Czy są jakieś sposoby oceny własnej siły duchowej?
- Jest ich wiele.
- Podaj nam jeden.
- Odkryć, jak często jesteście rozproszeni w ciągu jednego tylko dnia.?
Nieroztropność
Mistrz zawsze podkreślał, że musimy uczyć się sami. Musimy bardziej sami siebie uczyć,
niż polegać na autorytecie innych ludzi. Oczywiście, ma to swoje granice. Na przykład, pewien
błyskotliwy młodzieniec był przekonany, że musi wypróbować narkotyki jako środek prowadzący
do mistycznych przeżyć. Uważał, że "trzeba podejmować ryzyko, bo przecież człowiek może uczyć
się tylko drogą prób i błędów".
Skłoniło to Mistrza do opowiedzenia starej historii o gwoździu i wkręcie.
- Jest prosty sposób sprawdzenia, czy potrzebny jest gwóźdź czy wkręt. Wbij gwóźdź w
deskę. Jeśli deska pęknie - przekonasz się, że potrzebny był wkręt.
Szaleństwo
Pytany o własne oświecenie, Mistrz był zawsze bardzo powściągliwy, chociaż uczniowie
wszelkimi sposobami chcieli skłonić go do zwierzeń.
Jedyną informacją, jaką udało się im uzyskać, były słowa wypowiedziane przez Mistrza do
najmłodszego syna, który pytał go, jak się czuł, kiedy został oświecony.
Odpowiedź brzmiała:
- Jak głupiec.
Chłopiec zapytał dlaczego.
Mistrz odrzekł:
- Widzisz synu, było to przeżycie takie, jakie ma człowiek, który z wielkim trudem włamuje
się do domu, wspinając się po drabinie i wybijając okno, a następnie stwierdza, że drzwi domu były
cały czas otwarte.
Rozwój
Uczniowi, który skarżył się na własne ograniczenie, Mistrz powiedział:
- To prawda, jesteś ograniczony.
Czy jednak nie zauważyłeś, że możesz dziś robić to, co jeszcze piętnaście lat temu
wydawałoby ci się niemożliwe?
Co się zmieniło?
Zmieniły się moje zdolności.
- Nie. To ty sam się zmieniłeś.
Czy to nie to samo?
- Nie. Jesteś tym, czym myślisz, że jesteś.
Kiedy zmienił się twój sposób myślenia, ty sam się zmieniłeś.
Powierzchowność
Pewnego dnia dziennikarz poprosił Mistrza, by wymienił jakąś rzecz, która charakteryzuje
współczesny świat.
Mistrz bez wahania odpowiedział:
- Ludzie z każdym dniem wiedzą coraz więcej o wszechświecie, a coraz mniej o sobie.
Zaś do astronoma, który czarował go opowieścią o wspaniałych osiągnięciach współczesnej
astronomii, Mistrz rzekł:
- Spośród milionów zdumiewających obiektów we wszechświecie - czarnych dziur,
kwazarów i pulsarów - niewątpliwie najdziwniejszym jest człowiecze "ja".
Poddanie się
- Jaki jest najwspanialszy czyn, który może spełnić człowiek?
- Oddać się medytacji.
- Czy nie będzie to prowadziło do niedziałania?
- To właśnie jest niedziałanie.
Czyżby więc działanie było czymś niższym?
- Niedziałanie daje życie niedziałaniom, bez niego byłyby one martwe.
Twórczość
- Jaki jest najwznioślejszy czyn, który może spełnić osoba?
- Oddać się medytacji.
Rzadko jednak widziano, by sam Mistrz oddawał się medytacji.
Ciągle zajęty był przy pracach domowych i w polu. Spotykał się z ludźmi.
Pisał książki. Podjął się nawet prowadzenia ksiąg rachunkowych klasztoru.
- Dlaczego zatem spędzasz cały swój czas przy pracy?
- Kiedy ktoś pracuje, wcale nie musi odrywać się od medytacji.
Zniknięcie
Mistrz rzekł do ucznia, który tak usilnie starał się osiągnąć oświecenie, że w końcu ciężko
się rozchorował:
Można uchwycić promień światła ale nie rękami.
Można osiągnąć oświecenie - ale nie własnym wysiłkiem.
Zaskoczony uczeń zapytał:
- Ale czyż nie mówiłeś mi, że muszę dążyć do tego, bym stał się pusty?
Właśnie to staram się robić!
- Tak więc teraz jesteś pełen by być pustym! - odpowiedział śmiejąc się Mistrz.
Rzeczywistość
Chociaż Mistrz wydawał się cieszyć życiem i żyć jego pełnią, znano go również jako tego,
który nie cofa się przed podjęciem ryzyka.
Potępiał, na przykład, tyranię władz, narażając się na więzienie i śmierć.
Udał się też z grupą swoich uczniów do wioski dotkniętej zarazą, by pomagać chorym.
Zwykł powtarzać:
- Mądry nie boi się śmierci.
Pewnego razu zapytano go:
- Dlaczego człowiek tak łatwo ryzykuje swoje życie?
- A dlaczego człowiek tak mało przejmuje się dopalającą świecą, gdy świta nowy dzień?
Dystans
Właściciel wielkiego parku zabaw komentował ironię faktu: kiedy dzieci bawiły się tam
znakomicie, on sam zwykle bywał bardzo przygnębiony.
Mistrz zapytał go:
- Wolałbyś posiadać park, czy mieć zabawę?
- Chciałbym jedno i drugie.
Mistrz nic nie odpowiedział.
Kiedy później pytano go o to, przytoczył słowa, jakie włóczęga wypowiedział do
właściciela ziemskiego:
- Ty posiadasz ziemię, a inni cieszą się jej krajobrazem.
Ograniczenie
- Czy Bóg istnieje? - zapytał marksista.
- Z pewnością nie taki, jak ludzie myślą - odpowiedział Mistrz.
- Kogo masz na myśli, kiedy mówisz o ludziach?
- Każdego.
Dowód
- Czy Bóg istnieje? - zapytał pewnego dnia Mistrz.
- Tak - odpowiedzieli chórem uczniowie.
- Pomyłka - odparł Mistrz.
- Nie - twierdzili uczniowie.
- Kolejna pomyłka - odrzekł Mistrz.
- Jak więc brzmi odpowiedź? - zapytali uczniowie.
- Nie ma odpowiedzi.
- Dlaczego nie ma?
- Dlatego, że nie ma pytania - stwierdził Mistrz.
Nieco później wyjaśniał:
- Jeśli nie możesz powiedzieć niczego o Tym, który jest poza myślą i słowami - jak możesz
tu o cokolwiek pytać?
Pierwszeństwo
Mistrz przyjmował z zadowoleniem postępy technologii, był jednak w pełni świadomy jej
ograniczeń.
Kiedy pewien przemysłowiec zapytał go, czym się zajmuje, odpowiedział:
- Pracuję w przemyśle zajmującym się ludźmi.
- A, jeśli mogę zapytać, na czym to polega? zagadnął przemysłowiec.
- Spójrz na siebie - rzekł Mistrz.
Owocem twoich wysiłków są lepsze rzeczy.
Owocem moich - lepsi ludzie.
Później powiedział do swoich uczniów:
- Celem życia jest rozkwit osób.
Niestety, ludzie dziś zdają się bardziej interesować udoskonalaniem rzeczy.
Natchnienie
Mistrz twierdził, że ma książkę, zawierającą wszystko, cokolwiek można wiedzieć o Bogu.
Nikomu jednak nie udało się nigdy zobaczyć owej książki. Dopiero jeden naukowiec, po
wielu prośbach, wyrwał ją od Mistrza. Potem zabrał do domu i otworzył z wielkim podnieceniem...
po to tylko, aby stwierdzić, że każda jej stronica jest czysta.
- Ależ ta książka niczego nie mówi - oburzył się naukowiec.
- Wiem o tym - odparł zadowolony Mistrz Ale zobacz, ile treści podsuwa!
Nieugiętość
O, wielkie nieba! - jak ty bardzo się postarzałeś - zawołał Mistrz po rozmowie z
przyjacielem z dzieciństwa.
- Nie da się nic zrobić, by nie stawać się starszym. Nieprawdaż? - odparł przyjaciel.
- Z pewnością - zgodził się Mistrz. Trzeba jednak unikać starzenia
się.
Zniszczenie
Pomimo całej swojej świętości Mistrz sprawiał czasem wrażenie człowieka przeciwnego
religii.
Uczniowie nie mogli wyjść ze zdziwienia, oni bowiem - inaczej niż Mistrz - utożsamiali
religię z duchowością.
- Religia, tak jak się ją dzisiaj praktykuje, przede wszystkim zwraca uwagę na kary i
nagrody. Innymi słowy, podtrzymuje strach i zachłanność - dwie rzeczy, które najbardziej niszczą
duchowość.
Później dodał ze smutkiem:
- Przypomina to walkę z powodzią za pomocą wody albo z pożarem stodoły za pomocą
ognia.
Nacisk
Mistrz pozwalał każdemu wzrastać duchowo zgodnie z własnym rytmem.
Nie słyszano, by kiedykolwiek "naciskał".
On sam wyjaśnił to w następującej przypowieści:
Pewien człowiek zobaczył motyla, usiłującego wydobyć się z kokonu.
Wydawało mu się, że motyl czyni to zbyt wolno, zaczął więc delikatnie dmuchać.
Ciepło powietrza przyspieszyło proces, wyłonił się jednak nie motyl, lecz jakiś stwór z
poszarpanymi skrzydełkami.
- Nie można przyspieszać procesu wzrostu - podsumował Mistrz.
Można najwyżej doprowadzić do jego przerwania.
Rozczarowanie
Uczniowie nie mogli zrozumieć postępowania Mistrza, który arbitralnie - jak im się zdawało
- jednych przyjmował za uczniów, a innych odrzucał.
Zrozumieli dopiero wtedy, gdy Mistrz powiedział:
- Nie starajcie się uczyć świni śpiewu.
Stracicie tylko czas.
I rozdrażnicie świnię.
Definicje
Mistrz z dziecięcym zachwytem patrzył na współczesne wynalazki.
Nie mógł wyjść z podziwu, kiedy po raz pierwszy zobaczył kieszonkowy kalkulator.
Nieco później rzekł dobrotliwie:
- Zdaje się, że wielu ludzi nosi przy sobie te małe kieszonkowe kalkulatory, ale pewnie
większość nie ma w kieszeni nic, co byłoby warte porachowania?
Kilka tygodni później, gdy jeden z odwiedzających zapytał go, czego uczy swoich uczniów,
odpowiedział:
- Uczę ich ustalania właściwej hierarchii wartości: lepiej mieć pieniądze, niż je liczyć; lepiej
doświadczyć czegoś, niż dać definicję.
Rozjaśnienie
Pewnego razu uczniowie dyskutowali o pożytku z lektury. Niektórzy uważali, że to strata
czasu.
Inni byli przeciwnego zdania.
Poproszony o wyrażenie swej opinii, Mistrz rzekł:
- Czy kiedykolwiek czytaliście, któryś z tych tekstów, gdzie zapiski poczynione przez
czytającego na marginesie dają tyleż samo światła, ile sam tekst?
Uczniowie skinęli głową na znak zgody.
A Mistrz dodał:
- Życie jest jednym z takich tekstów.
Przewrażliwienie
Stale kłócącym się małżonkom Mistrz podsunął doskonałe rozwiązanie.
Powiedział:
- Przestańcie raz wreszcie domagać się jako swego prawa tego, o co możecie poprosić jako
o przysługę.
Kłótnie skończyły się natychmiast.
Sprzeciw
Człowiekowi o duchu odkrywcy, ale zniechęconemu częstą krytyką,
Mistrz powiedział:
- Wsłuchuj się w głos tego, który cię krytykuje.
Ujawnia on bowiem to, co ukrywają przed tobą przyjaciele.
Ale dodał również:
- Nie załamuj się słowami krytykującego cię człowieka. Nigdy jeszcze nie wzniesiono
żadnego pomnika ku czci któregokolwiek z krytyków.
Pomniki stawia się krytykowanym.
Nieskończoność
Nikomu nie udawało się nakłonić Mistrza, do mówienia o Bogu lub o sprawach boskich.
Twierdził bowiem, że o "Bogu możemy wiedzieć tylko to, że to, co wiemy, jest niczym".
Pewnego dnia opowiedział o człowieku, który przeżywając liczne rozterki, długo namyślał
się, zanim został jego uczniem:
- Przyszedł, by uczyć się pod moim kierownictwem. Osiągnął takie wyniki, że nie nauczył
się niczego.
Jedynie niewielu uczniów zrozumiało, o co chodzi: tego, co Mistrz miał do nauczenia, nie
można się było nauczyć. I nie można też było tego uczyć. Tak więc to, czego rzeczywiście można
się było nauczyć od Mistrza, było niczym.
Prześladowanie
Jeden z uczniów przypomniał pewnego dnia, że Budda, Jezus i Mahomet zostali przez
swoich współczesnych napiętnowani jako wywrotowcy i heretycy.
Mistrz dodał:
- O nikim nie można powiedzieć, że osiągnął szczyt Prawdy, dopóki tysiąc uczciwych osób
nie oskarży go o bluźnierstwo.
Zgoda
Pewien człowiek, któremu życie małżeńskie nie układało się najlepiej i który szukał na to
rady, Mistrz powiedział:
- Musisz nauczyć się słuchać tego, co mówi twoja żona.
Mężczyzna wziął sobie tę radę do serca i powrócił po miesiącu, mówiąc, że nauczył się
słuchać każdego słowa wypowiadanego przez żonę.
Mistrz poradził mu z uśmiechem:
- A teraz idź do domu i słuchaj każdego słowa, którego ona nie wypowiada.
Wielkość
- Nieszczęście dzisiejszego świata - rzekł Mistrz z głębokim westchnieniem - polega na tym,
że ludzie nie chcą wzrastać.
Jeden z uczniów zapytał:
- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały?
- W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać.
Oświecenie
Mistrz był zwolennikiem zarówno wiedzy, jak i Mądrości.
Zapytany o to, odrzekł:
- Wiedzę zdobywa się przez czytanie książek lub słuchanie wykładów.
- A Mądrość?
Przez czytanie książki, którą jest każdy z nas.
Po chwili namysłu dodał:
- Nie jest to wcale łatwe zadanie, bo każda chwila dnia przynosi nowe wydanie tej książki.
Ujawnienie
Kiedy przybywał jakiś nowy uczeń, Mistrz zwykł był go odpytywać z takiego oto
katechizmu:
- Czy znasz osobę, która nie opuści cię nigdy, dopóki będziesz żył?
Kto to jest?
- Ty sam.
- Czy znasz odpowiedź na każde z pytań, które kiedykolwiek mogło by ci się nasunąć?
- Jak ona brzmi?
Ty sam jesteś odpowiedzią.
- A czy możesz odgadnąć rozwiązanie każdego z twoich problemów?
Nie, poddaje się.
- Ty sam jesteś rozwiązaniem.
Kontemplacja
Mistrz często zwykł mówić, że jedynie Milczenie prowadzi do przemiany człowieka.
Nie można jednak było wydobyć z niego, czym jest owo Milczenie.
Pytany o to, uśmiechał się, a następnie kładł palec na ustach, co tylko wzmagało zamęt w
głowach uczniów.
Pewnego dnia jednak nastąpił przełom, gdy ktoś zapytał:
- A jak można dojść do tego Milczenia, o którym mówisz?
Mistrz powiedział coś tak prostego, że uczniowie wpatrzyli się uważnie w jego twarz, czy
przypadkiem nie żartuje. Nie żartował.
Powiedział im:
- Gdziekolwiek jesteście - patrzcie, choć byście sądzili, że nie ma niczego do zobaczenia.
I słuchajcie - kiedy wszystko wydaje się spokojne.
Niewinność
W czasie wycieczki Mistrz powiedział:
- Chcecie wiedzieć, na czym życie oświecone?
Popatrzcie na te ptaki, latające nad jeziorem.
Gdy wszyscy wpatrywali się, Mistrz zawołał:
- Ptaki rzucają na wodę swoje odbicia, czego nie są świadome - i do czego jezioro nie
przywiązuje żadnej wagi.
Sztuka
Ktoś zapytał:
- Na co jest potrzebny jakikolwiek mistrz?
Uczeń odpowiedział:
- By nauczyć cię tego, co zawsze wiedziałeś, i by pokazać ci to, na co zawsze patrzyłeś.
Ponieważ ta odpowiedź zamąciła tylko w głowie pytającemu, uczeń dodał:
- Artysta, przez swoje obrazy, nauczył mnie widzieć zachód słońca.
Mistrz, przez swoje nauki, nauczył mnie widzieć rzeczywistość
każdej chwili.
Samotność
- Chciałbym być z Bogiem na modlitwie.
- To, czego pragniesz, nie ma sensu.
- Dlaczego?
- Kiedy ty jesteś, nie ma Boga. A kiedy jest Bóg, nie ma ciebie.
Jakże więc możesz być z Bogiem?
Mistrz później dodał:
-Szukaj samotności. Kiedy jesteś z kimś innym, nie jesteś sam.
Jedynym sposobem, by rzeczywiście być z Bogiem, jest pozostać całkowicie z samym sobą.
Wtedy tylko można mieć nadzieję, że będzie Bóg i że nie będzie ciebie.
Podejrzenie
Jeden z podróżnych zapytał, jak mógłby odróżnić prawdziwego Mistrza od fałszywego.
Mistrz odpowiedział krótko:
Jeśli sam nie oszukujesz, nie zostaniesz oszukany.
Później Mistrz rzekł do swoich uczniów:
-Dlaczego ci poszukujący z góry zakładają, że sami są uczciwymi ludźmi i potrzebują tylko
sposobu, by wykryć oszustwo wśród Mistrzów?
Proporcja
Pewien podróżny, który spodziewał się po Mistrzu wielkich rzeczy, bardzo się rozczarował
zwyczajnymi słowami, którymi ten zwrócił się do niego.
- Przybyłem tu w poszukiwaniu Mistrza - zwierzył się jednemu z uczniów - a znalazłem
tylko zwykłego człowieka, niewiele różniącego się od innych.
Uczeń odpowiedział:
- Mistrz jest szewcem z nieskończoną ilością nagromadzonej skóry.
Przycina ją i szyje na miarę twojej stopy.
Zaborczość
Gorliwy uczeń wyraził pragnienie nauczania innych Prawdy i zapytał Mistrza, co o tym
sądzi.
Mistrz odpowiedział:
- Zaczekaj.
Co roku uczeń przychodził z tym samym pytaniem i za każdym razem Mistrz dawał mu tę
samą odpowiedź:
- Zaczekaj.
Pewnego dnia zapytał Mistrza:
- Kiedy będę gotowy do uczenia?
Mistrz odrzekł:
- Kiedy opuści cię nadmierne pragnienie uczenia innych.
Modlitwa
Mistrz nie ustawał w zwalczaniu pojęć i wyobrażeń, jakie ludzie mieli o Bogu.
- Jeśli wasz Bóg przychodzi wam z pomocą i wybawia was z kłopotów - zwykł mawiać -
oznacza to, że nadszedł czas, by zacząć szukać prawdziwego Boga.
Poproszony o wyjaśnienie, opowiedział następującą historie:
- Pewien człowiek pozostawił na placu targowym swój nowiusieńki rower i poszedł po
zakupy. Przypomniał sobie o nim dopiero następnego dnia i natychmiast popędził na miejsce, gdzie
go zostawił, przekonany, że rower już dawno ukradziono. Tymczasem rower stał sobie w tym
samym miejscu. Z ogromną radością, natychmiast pobiegł do pobliskiej świątyni, by podziękować
Bogu za to, że zachował mu bezpiecznie rower - i ledwie wyszedł ze świątyni, stwierdził, że roweru
już nie było!
Ekstrawagancja
Któregoś dnia uczniowie chcieli się dowiedzieć, jaki człowiek byłby najbardziej
odpowiedni, by przyjąć go do grona uczniów.
Mistrz odpowiedział:
- Ktoś, taki, kto mając tylko dwie koszule, sprzedaje jedną i za
te pieniądze kupuje kwiat.
Umiejętność
Mistrz cierpliwie wysłuchał skarg kobiety na swego męża.
Wreszcie rzekł:
- Moja droga, twoje małżeństwo byłoby szczęśliwsze, gdybyś była lepszą żoną.
- Jakże mogę nią być?
- Rezygnując z wysiłków, by uczynić z niego lepszego męża.
Przywiązanie
- Nie wiem, co przyniesie mi dzień jutrzejszy, chce więc być przygotowany.
- Boisz się jutra - a nie zdajesz sobie sprawy, że wczoraj może być równie niebezpieczne.
Na pokaz
Kiedy jeden z uczniów wyraził pragnienie uczenia innych Prawdy, Mistrz zaproponował mu
próbę:
- Wygłoś przemówienie w mojej obecności, bym mógł ocenić, czy jesteś gotów.
Przemówienie było wspaniałe - otwierało nowe horyzonty. Pod koniec jakiś żebrak zbliżył
się do mówcy, który natychmiast wstał i dał żebrakowi swój płaszcz - jako dobry przykład dla
zebranych.
Chwile później Mistrz powiedział:
- Twoje słowa były natchnione, ale ty nie jesteś jeszcze gotów.
- Dlaczego? - zapytał rozczarowany uczeń - Z dwóch powodów: nie dałeś temu człowiekowi
możliwości powiedzenia o swoich potrzebach.
I nie przezwyciężyłeś pragnienia, by wywrzeć na innych wrażenie swoją cnotą.
Zadowolenie
Mistrz stale podkreślał - choć wygląda to na paradoks - że prawdziwym reformatorem może
być jedynie taki człowiek, który dostrzega, że rzecz - w swym aktualnym stanie - jest doskonała, i
który pozwala jej być taką, jaka jest.
- Dlaczego więc chciałby cokolwiek zreformować? - powiedzieli uczniowie.
- Widzicie są reformatorzy i reformatorzy.
Jedni pozwalają, by działanie przepływało przez nich, a osobiście nic przy tym nie czynią -
przypominają oni ludzi, którzy zmieniają koryto i bieg rzeki.
Inni podejmując własne działanie - przypominają ludzi, którzy wysilają się, by uczynić
rzekę bardziej mokrą.
Łaska
Pewien młodzieniec przyszedł do Mistrza i powiedział:
- Chciałbym być mądrym człowiekiem.
Jak mogę spełnić to pragnienie?
Mistrz westchnął i rzekł:
- Żył kiedyś młodzieniec, dokładnie taki sam jak ty. Pragnął być mądrym człowiekiem i to
pragnienie bardzo mu pomogło. Pewnego dnia znalazł się dokładnie w tym miejscu, gdzie ja teraz
jestem. Przed nim, właśnie tam, gdzie jesteś teraz, usiadł młodzieniec. I tenże młodzieniec
powiedział:
- Chciałbym być mądrym człowiekiem.
Wyższość
Pewien uczeń ze Wschodu, dumny z tego, co uważał za duchowość
Wschodu, udał się do Mistrza i powiedział:
- Jak to się dzieje, że Zachód ma dobrobyt, a Wschód - duchowość?
Dlatego - odpowiedział zwięźle Mistrz - że kiedy na początku rozdzielano dobra dla tego
świata, Zachód mógł wybierać pierwszy.
Pomoc
Kiedy jeden z uczniów przyszedł pożegnać się z Mistrzem przed powrotem do rodziny i
interesów, prosił go o coś, co mógłby zabrać ze sobą.
Mistrz rzekł:
- Stale rozważaj te trzy rzeczy, które ci teraz powiem: to nie ogień jest gorący, lecz ty sam,
który to odczuwasz.
To nie oko widzi, lecz ty sam.
To nie cyrkiel zakreśla koło, lecz kreślarz.
Zjednoczenie
Kiedy już było pewne, że Mistrz wkrótce umrze, uczniowie zaczęli myśleć o urządzeniu mu
godnego pogrzebu.
Mistrz usłyszał o tym i powiedział:
- Gdy niebo i ziemia będą moją trumną... słońce, księżyc i gwiazdy ozdobami mego
pogrzebu... a całe stworzenie będzie mi towarzyszyć do grobu - czy mógłbym oczekiwać czegoś
bardziej uroczystego i sprawiającego większe wrażenie?
Prosił, by go nie grzebano.
Uczniowie nie chcieli jednak o tym słyszeć - mówili, że zostałby rozszarpany przez
zwierzęta i ptaki.
- W takim razie postarajcie się, by obok mnie leżała moja laska, abym mógł je przepędzić -
odrzekł z uśmiechem Mistrz.
- Ale jak to zrobisz?
Przecież nie będziesz niczego świadom?
- Wobec tego, jakie ma znaczenie, że pożrą mnie dzikie zwierzęta i ptaki?
Złudzenie
Do nowo przybyłych uczniów Mistrz zwykł wypowiadać te słowa:
- Kołaczcie, a drzwi będą wam otworzone.
Jednemu z nich powiedział później w zaufaniu:
- Jak możesz czekać na otwarcie drzwi, jeśli one nigdy nie były zamknięte?
Sformułowania
- Czego szukasz? - zapytał Mistrz uczonego, który przyszedł do niego z prośbą o
kierownictwo duchowe.
- Szukam życia - brzmiała odpowiedź.
Mistrz odrzekł:
- Jeśli chcesz żyć, słowa muszą umrzeć.
Poproszony później o wyjaśnienie, co miał na myśli, powiedział:
- Czujesz się zagubiony i bezradny, bo przebywasz w świecie słów.
Karmisz się słowami, zadowalasz się nimi, a w rzeczywistości potrzebujesz samej rzeczy.
Jadłospisem nie zaspokoisz głodu. Żadne sformułowanie nie ugasi twego pragnienia.
Skromność
Pewien człowiek, znany ze swego uduchowienia, udał się do Mistrza i powiedział:
- Nie potrafię się modlić.
Nie rozumiem Pism.
Nie potrafię odprawiać ćwiczeń, które zalecam innym...
Zostaw więc to wszystko - powiedział z uśmiechem Mistrz.
- Jakżeż mogę to zrobić.
Przecież uważa się mnie za świętego człowieka i mam w tych stronach wielu zwolenników.
Nieco później Mistrz powiedział z westchnieniem:
- Dziś świętość jest nazwą bez rzeczywistości.
A przecież świętość jest prawdziwa tylko wtedy, gdy jest
rzeczywistością bez nazwy.
Beztroska
Zgodnie z głoszoną zasadą, że nic nie powinno być traktowane zbyt poważnie - nawet
własne nauczanie - Mistrz chętnie opowiadał o sobie samym tę historię:
- Mój pierwszy uczeń był tak słaby, że ćwiczenia, które mu przepisałem, zupełnie go dobiły.
Drugi uczeń zwariował, bo zbyt poważnie wykonywał ćwiczenia, które mu wyznaczyłem.
Trzeci - stępił swój umysł, bo nadmiernie oddawał się kontemplacji.
Ale czwartemu udało się zachować równowagę psychiczną.
Dlaczego tylko jemu?
- Być może, że jako jedyny nie odprawiał zadanych mu ćwiczeń.
Te słowa Mistrza przyjmowano zawsze wybuchami śmiechu.
Próżność
Mistrz często przypominał uczniom, że świętość, podobnie jak piękność, jest prawdziwa
tylko wtedy, gdy nie jest świadoma samej siebie.
Z upodobaniem przytaczał wiersz:
Róża kwitnie, ponieważ kwitnie - nie pyta dlaczego ani nie stroi się, by zwabić mój wzrok.
Przytaczał też powiedzenie: Święty tak długo jest świętym, dopóki nie wie, że nim jest.
Wskazanie
Chociaż Mistrz podejrzliwie odnosił się do wiedzy i nauczania o sprawach boskich, jednak
nigdy nie zmarnował okazji, by poprzeć rozwój nauki i sztuki oraz różnych form nauczania.
Nic więc dziwnego, że chętnie zgodził się na wystąpienie wobec całego uniwersytetu.
Przybył godzinę wcześniej, by przejść się po terenie.
Podziwiał rozmaite urządzenia ułatwiające naukę, o jakich nawet nie myślano w jego
czasach.
Jak zwykle, jego wystąpienie trwało mniej niż minutę. Powiedział:
- Laboratoria i biblioteki, sale, arkady i portyki oraz uczone wykłady... wszystko to na nic
się przyda, jeśli zabraknie mądrości serca i oka, które umie patrzeć.
Męka
- Nieszczęścia mogą prowadzić do rozwoju i oświecenia - powiedział
Mistrz.
I tak to wyjaśnił:
Pewien ptak codziennie chronił się w suchych gałęziach drzewa, stojącego pośród
rozległego pustynnego krajobrazu.
Razu pewnego trąba powietrzna wyrwała drzewo z korzeniami, i biedny ptak musiał
przelecieć co najmniej sto mil, nim znalazł sobie nowe schronienie.
Dotarł wreszcie do lasu, gdzie drzewa uginały się od owoców.
I zakończył:
- Gdyby uschnięte drzewo ocalało, nic nie skłoniłoby ptaka, by wyrzekł się bezpieczeństwa i
poszybował w przestworza.
Nieustraszoność
- Czym jest miłość?
- Całkowitą nieobecnością lęku - odpowiedział Mistrz.
- A czego się lękamy?
Miłości - odparł znów Mistrz.
Ułuda (maja)
Oto jak Mistrz wyjaśnił, że oświecenie przychodzi nie za sprawą wysiłku, ale - zrozumienia.
- Wyobraźcie sobie, że wszystkich was poddano hipnozie i wierzycie, że w tym pokoju jest
tygrys. Ogarnięci strachem, będziecie się starali uciec przed tym zwierzęciem, walczyć z nim,
bronić się przed nim lub oswoić je.
Kiedy jednak złudzenie pryśnie, nie trzeba będzie już nic robić.
I wszyscy będziecie gruntownie odmienieni.
Tak więc zrozumienie rozprasza złudzenie, rozproszone złudzenie przynosi zmianę, zmiana
prowadzi do niedziałania, zaś niedziałanie jest mocą: możecie dokonać wszystkiego na ziemi, bo to
już nie wy będziecie działać.
Oczyszczenie
Mistrz z naciskiem podkreślał, że to, czego uczy, jest niczym i że niczym jest również to, co
robi.
Jego uczniowie stopniowo odkrywali, że Mądrość przychodzi do tych, którzy nie uczą się
niczego i którzy oduczają się wszystkiego.
Przemiana jest skutkiem nie jakiegoś czynu, ale tego, z czego się zrezygnowało.
Geniusz
Pewien pisarz przybył do klasztoru, by napisać książkę o Mistrzu.
- Ludzie mówią, że jesteś geniuszem.
Czy to prawda? - zapytał.
- Możesz tak powiedzieć - odpowiedział Mistrz, bez nadmiaru skromności.
- A co sprawia, że ktoś staje się geniuszem?
Zdolność rozpoznawania.
- Rozpoznawania czego?
- Motyla w gąsienicy, orła w jaju, i świętego w egoiście.
Ludzkość
Szeroko ogłaszano wykład, który Mistrz miał wygłosić na temat:
Zniszczenie świata. Wielki tłum ludzi zebrał się w ogrodach klasztoru, by go słuchać.
Konferencja nie trwała nawet minuty.
Oto wszystko, co powiedział Mistrz:
- Oto co zniszczy rodzaj ludzki: polityka bez zasad, postęp bez współczucia, bogactwo bez
pracy, wiedza bez milczenia, religia bez odwagi i kult bez świadomości.
Odrzucenie
- Jakiego człowieka tworzy Oświecenie?
Mistrz odpowiedział:
- Mieć świadomość społeczną i nie należeć do żadnej partii; poruszać się, a nie podążać
żadnym, utartym szlakiem; brać rzeczy takimi, jakie są; nie mieć wyrzutów sumienia związanych z
przeszłością ani obaw o przyszłość; poruszyć się, kiedy nas popychają, i przyjść, kiedy - wzywają;
być jak potężny wicher i jak piórko na wietrze; jak wodorosty, kołyszące się w rzece; jak młyński
kamień, obracający się łagodnie; jednakowo kochać całe stworzenie, tak jak niebo i ziemia są
jednakowo dla wszystkich - oto czego dokonuje Oświecenie.
Kiedy jeden z najmłodszych uczniów usłyszał te słowa, zawołał:
- Ta nauka nie jest dla żywych, ale dla umarłych.
I odszedł.
I nigdy nie wrócił.