kazimierz wierzynski


IV-17. Obraz współczesnej Polski i stosunek do tradycji w utworach Kazimierza
Wierzyńskiego
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Kazimierz Wierzyński to poeta Skamandra, jeden z tych, których wiersze nadawały
określony ton wystąpieniom całej grupy. Pierwsze rozważania Wierzyńskiego, tak
jak i wszystkich skamandrytów, dotyczyły przeciwstawienia się poezji
programowej minionej epoki. W swoich wierszach, takich jak "Zielono mam w
głowie" i "Manifest Szalony" Wierzyński pokazuje jak istotnym walorem poezji
jest wywoływanie beztroskiej, żywiołowej wesołości, odrzucenie filozoficznej
problematyki i poświęcenie się czerpaniu radości z chwili. Te wiersze są
niezwykle proste w budowie, mało wymagają od czytelnika i niemal naiwnie
pokazują bezinteresowność i bezprogramowość poezji. Po okresie początkowym
Wierzyński zaczął kierować swoją poezję na przeróżne tory. Przykładem może być
tomik wierszy "Laur olimpijski", w którym pojawiają się sportowe motywy, a
także zaduma nad człowiekiem i cywilizacją w tomie "Gorzki urodzaj".
Przedmiotem moich rozważań będzie jednak problematyka współczesnej Polski.
Wierzyński swój stosunek do tego zagadnienia zawarł w wielu tomach poezji
powojennego okresu swojej twórczości, jednak szczególnie istotnym jest zbiór
"Wolność tragiczna" wydany w 1936 roku. Sztandarowym utworem tego zbioru jest
"Ojczyzna chochołów". Nastrój tego wiersza jest z początku melancholijny.
Podmiot liryczny ukazuje w sposób niezwykle poważny obraz ojczyzny. Widzi ją
jako przestrzeń, ziemię przemienioną w cmentarz. Można wyróżnić "Śpiące pałace,
grobowce bez treści" zgromadzone w "parku dziwów starożytnych". Cóż takiego
podmiot widzi? Widzi dworki szlacheckie pozbawione życia, pozbawione
prawdziwego dawnego nastroju. Czytamy dalej: "Geniusz twego narodu, duch
zapominania (...) wszystkie cnoty parszywe (...) ta pustką zarażona Polska
jeszcze jedna". Wyraźnie widać krytyczne podejście podmiotu lirycznego do
narodu polskiego, który doprowadził ojczyznę do takiego zaniedbania i upadku.
Nastrój z czasem zmienia się na coraz bardziej oskarżycielski i agresywny:

"Słoma trzeszczy zapchlona, gzi dziewki w podołku,
Szumy chmielu, alkowa z pałaszem na kołku
I ta krzepa: wieś w malwach, szkorbut, dzieci kopa,
święta ziemia praojców. Twój naród - bez chłopa!"

Uderzająca , kłująca wręcz w oczy bieda, ubóstwo, choroby; to wszystko składa
się na pełen obraz ojczyzny.

"Z czego budujesz kraj ten?
Z ludzi, których nie ma,
Znów jeden za miliony, rękami aż dwiema?
Z kim pieniactwo wielkości twoje tu się kłóci,
Gdy wszyscy jedzą dzień swój wolni i rozkuci"

To pytanie skierowane jest do szlachty. Szlachty, która pozbawiona
chłopów-niewolników musi poradzić sobie sama. Jest to szlachta zubożała,
zniszczona duchowo, nie umiejąca pracować, a co najważniejsze - nie rozumiejąca
swojego położenia.
Podmiot liryczny boleje nad stosunkiem szlachty do swojego położenia, boleje
nad popsuciem, brakiem szacunku dla wolnych chłopów, chęcią powrotu do tego co
było.


Jednocześnie krytykuje szlachtę za niepotrzebne pokazywanie wszem i wobec
swojego rodowodu, który nie ma teraz żadnego znaczenia. Śmieje się z
zaniedbanych dworków szlacheckich, z nieumiejętnie wykonywanej pracy, uprawy
roli w rękawiczkach. Przypomina to nam wersy "Pana Tadeusza", do którego
zresztą Wierzyński nawiązuje formą - wiersz jest charakterystycznym
trzynastozgłoskowcem. Podmiot liryczny w dalszej części utworu namawia do próby
zastanowienia się nad obecnym położeniem i wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
Chciałby też, aby naród po przejrzeniu na oczy powziął jakieś kroki celem
odbudowy ojczyzny:

"Przelicz jeszcze i dodaj czterdzieści i cztery
Sposoby wybawienia od wszelkiego licha,(...)
I ten rachunek w prawdę sumuj oczywistą,
Niech ci do romantycznej znów uderzy głowy -
To jest twój sen upiorny Wielki Realisto"

Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę jak trudną jest dla wszystkich nowa
wolność. Widzi, że nie ma możliwości uświadomienia mas o tej racji.
Najłatwiejszym przywróceniem dobrobytu, byłby, według szlachty oczywiście,
powrót władzy herbu szlacheckiego i przymuszenie chłopów siłą do wykonywania
pracy dla właściciela ziemskiego:

"Wyjdź pierwszy na piedestał i rozgłoś naokół
Tę wielkość wymuszoną batem albo krzykiem,
(...)Starym herbem sarmackim w popuszczone pasy
Zatkaj gęby krzyczące i zgłodniałe usta"

Z takiego układu byłaby niewątpliwie zadowolona szlachta, ale co powiedzieliby
chłopi? Chłopi powinni z kolei zrobić na powrót to co zostało już zrobione -
walczyć o wolność.

"I komu teraz jeszcze otuchy za mało(...)
Niech stanie pod cokołem i porwany chwałą
Tworzy wolność.
Masz rację. Jakże jest tragiczna!"

Takimi słowami poeta kończy wiersz. Podmiot liryczny wyraźnie daje do
zrozumienia, że nie da się wszystkim dogodzić, jeżeli nie zmieni się sposobu
myślenia i postępowania. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby pozbyć się dumy
szlacheckiej, odrzucić wszelką przeszłość i solidnie i uczciwie zacząć
pracować. Nauczyć się pracować, zrozumieć, jaka jest kolej rzeczy w nowoczesnym
społeczeństwie. Nie udawać, że to tylko okres przejściowy i jutro ktoś wykona
pracę za nas. Wyraźnie odczytujemy, że tak naprawdę to poety nie razi w oczy
wygląd obecny wsi polskiej lecz brak jakichkolwiek zapatrywań na lepszą
przyszłość. Brak możliwości rozwoju perspektyw myślenia prostych ludzi, jakimi
niestety okazuje się być szlachta.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazimierz Wierzyński Wybór poezji
Wierzyński Kazimierz
Rzym 5 w 12,14 CZY WIERZYSZ EWOLUCJI
SWIAT NIE WIERZY LZOM
8 Pisarze o przedwojennym Kazimierzu
01 Slowo od Boga powstalo posrod nas Kazimierz Sosulski
Kazimierz Kelles Krauz – Antonio Labriola (1904 1905 rok)

więcej podobnych podstron