Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

background image

Abram Deborin

Niemiecki faszyzm

i ZSRR

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2008

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

www.skfm.w.pl

Artykuł Abrama Deborina „Niemiecki faszyzm i 
ZSRR” („Giermanskij faszizm i SSSR”) ukazał się 
w czasopiśmie „Pod znamieniem marksizma” nr 5, 
1933.

Podstawa niniejszego wydania: antologia tekstów 
„Marksizm   XX   wieku”,   część   I,   red.   naukowa 
Janusz   Dobieszewski   i   Marek   J.   Siemek, 
Wydawnictwa   Uniwersytetu   Warszawskiego, 
Warszawa 1990.

Tłumaczenie   z   języka   rosyjskiego:   Janusz 
Dobieszewski

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Wraz   z   dojściem   do   władzy   Hitlera   znacznie   wzrosło   niebezpieczeństwo   nowej   wojny 

imperialistycznej na terytorium Europy. „Pokój” wersalski celowo powiązał ze sobą państwa europejskie 
w taki sposób, by mógł on z czasem stać się punktem wyjściowym nowej wojny. „Pokój” wersalski 
przekształcił Europę w potężną beczkę prochu, która może w każdej chwili eksplodować i spowodować 
ogólnoeuropejski   pożar.   Burżuazyjni   „dobroczyńcy”   ludzkości   z   Wilsonem,   Clemenceau   i   Lloyd 
Georgem na czele stworzyli swym „zatroskaniem” o kształt pokoju światowego, a przede wszystkim 
europejskiego   –   korzystając   też   z   poparcia   socjaldemokracji   –   warunki   dojścia   do   władzy   Hitlera, 
wykorzystującego  hasło  narodowego wyzwolenia  Niemiec  i  potrafiącego zespolić  wokół  tego  hasła 
szerokie masy drobnej burżuazji. Wojna światowa i pokój wersalski stanowią źródła współczesnego 
światowego kryzysu ekonomicznego, który szczególnie silnie objawił się w Niemczech.

Długo   przed   nastaniem   światowego   kryzysu   ekonomicznego   tow.   Stalin   przewidywał   jego 

nieuchronne nadejście. Dokonawszy wszechstronnej analizy podstawowych sprzeczności światowego 
kapitalizmu,   które   ulegają   skrajnemu   zaostrzeniu   w   warunkach   światowego   kryzysu,   tow.   Stalin 
przewidywał   następujące   kierunki   rozwoju   sytuacji:   nadchodzi   koniec   stabilizacji   kapitalizmu,   w 
rezultacie tego rozwinie się z nową siłą ruch rewolucyjny mas, w licznych krajach światowy kryzys 
ekonomiczny będzie przeradzać się w kryzys polityczny.

„Oznacza to – mówi tow. Stalin – po pierwsze, że burżuazja będzie szukać wyjścia z sytuacji w 

dalszej faszyzacji w dziedzinie polityki wewnętrznej, wykorzystując do tego wszystkie siły reakcyjne, w 
tym także socjaldemokrację.

Oznacza to, po drugie, że burżuazja będzie szukać wyjścia w nowej wojnie imperialistycznej oraz 

polityce interwencji w dziedzinie stosunków międzynarodowych.

Oznacza to wreszcie, że proletariat, walcząc z wyzyskiem kapitalistycznym i niebezpieczeństwem 

wojny, będzie szukać wyjścia w rewolucji

1

.

Wszystkie te przepowiednie tow. Stalina realizują się obecnie ze zdumiewającą dokładnością.
Będąc narzędziem w rękach wielkiej burżuazji imperialistycznej, faszyzm niemiecki postawił 

sobie   za   cel,   w   swych   poszukiwaniach   wyjścia   z   kryzysu,   zniszczenie   partii   komunistycznej   i 
rewolucyjnego ruchu robotniczego. Wynikiem „likwidacji” klas i partii ma być stworzenie „jednolitego 
solidarnego narodu” jako głównej przesłanki do „ukojenia” kraju i przygotowania warunków do nowej 
wojny. W dziedzinie  polityki  wewnętrznej wkroczył faszyzm na drogę krwawego zdławienia ruchu 
robotniczego, dążąc do przekształcenia robotnika w poddanego; co w języku hitlerowców określa się jako 
„włączenie klasy robotniczej w skład jednolitego narodu”.

Jak   mówił   tow.   Stalin,   burżuazja   szuka   wyjścia   ze   współczesnego   kryzysu   w   wojnie 

imperialistycznej  oraz polityce interwencji w dziedzinie  stosunków międzynarodowych. „Teoretycy” 
ideologii faszystowskiej uzasadniają te imperialistyczne dążenia „elegancką” tezą, zgodnie z którą wojna 
jest podstawą i źródłem wszelkiego postępu oraz rozwoju kultury, a także pozwala osiągnąć „najwyższą 
solidarność   narodową”.   Z   samej   swej   istoty   jest   więc   faszyzm   ideologią   imperialistyczną   i 
militarystyczną.

1

 J. Stalin, Woprosy leninizma, wyd. 1931, s. 697. [Wyd. polskie: Zagadnienia leninizmu, Warszawa 1951 – przyp. tłum.].

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Ponieważ faszystowscy ideolodzy trzeciej, jak i czwartej rzeszy „orientują się” w swej polityce 

zewnętrznej na Wschód, to znaczy na Związek Radziecki, interesujące będzie bliższe przyjrzenie się tej 
kwestii.

W   celu   bliższego   zaznajomienia   się   z   orientacją   międzynarodową   różnych   ugrupowań 

faszystowskich musimy zapoznać się z pozycjami, w których poglądy ich są wyłożone. Chcemy tu 
jeszcze zaznaczyć, że ogólnoteoretycznymi, „filozoficznymi” rozważaniami ich autorów zajmujemy się 
tylko o tyle, o ile wymaga tego od nas postawione sobie zadanie.

Zajmiemy się więc tutaj Ernestem Niekischem jako jednym z najbardziej „autorytatywnych” 

przedstawicieli tak zwanego „niemieckiego frontu” oraz Otto Strasserem i Kurtem von Emsenem jako 
przedstawicielami tak zwanego „czarnego frontu”.

Jeśli chodzi o Hitlera, to jego poglądy przedstawimy w następnej kolejności, po zapoznaniu się z 

programami ugrupowań faszystowskich stojących w opozycji do oficjalnego narodowego socjalizmu 
kierowanego przez Hitlera.

E. Niekisch jest autorem wielu prac poświęconych problemom polityki niemieckiej. Przedmiotem 

naszej   uwagi   będzie   tu   książka   zatytułowana  Entscheidung.   Autor   jest   w   niej   zdecydowanym 
przeciwnikiem   Hitlera.   Jak   pisze,   nosicielem   ducha   faszystowskiego   w   Niemczech   jest   socjalizm 
narodowy Hitlera. Początkowo sądzono, że narodowy socjalizm przekształci się w autentyczny ruch 
narodowo­rewolucyjny,   jednakże   Hitler   skapitulował   przed   Rzymem,   a   wzorem   stał   się   dla   niego 
Mussolini. W ten sposób narodowy socjalizm przekształcił się w niemiecki faszyzm. Hitler mobilizuje 
szerokie masy elementów narodowych. Czyni to jednak z zamiarem oszukania mas. Kapitulacja przed 
Rzymem oznacza w sposób naturalny również kapitulację przed burżuazją. Hitler „zabiegał o poparcie 
elementów antyburżuazyjnych, robotników, tylko w rezultacie tajnej augurowej umowy z burżuazyjnymi 
wodzami   gospodarki;   korzystał   również   z   ich   pieniędzy.   Schlebiał   masom,   a   jednocześnie,   w 
rzeczywistości odczuwał wobec nich pogardę charakterystyczną dla mentalności burżuazyjnej. Stał się 
nadzieją byłych drobnych i średnich warstw burżuazji, które pod wpływem socjalnej degradacji skłoniły 
się ku radykalizmowi, które jednak w systemie organizacji faszystowskiej realizowały w istocie – wbrew 
swej woli – cele i interesy burżuazji. Ich rozzuchwalone instynkty zawiści i zemsty zostały skierowane 
nie w stronę winnej tej sytuacji burżuazji, ale w stronę komunizmu – śmiertelnego wroga burżuazji. Tym 
samym   masy   faszystowskie   stały   się   wściekłymi   psami   łańcuchowymi   na   służbie   u   burżuazji,   a 
jednocześnie, nie uświadamiając sobie tego, landsknechtami romanizmu przeciwko germanizmowi

2

.

Ale co reprezentuje sam Niekisch? Jaki jest jego stosunek do komunizmu, do marksizmu, do 

własności prywatnej, wreszcie – do proletariatu? Jest on przede wszystkim przedstawicielem skrajnego 
nacjonalizmu. Wszystkie kierunki faszyzmu odnoszą się jednakowo negatywnie, oczywiście po pokoju 
wersalskim, do Zachodu. Pisze Niekisch, że kapitalizm i towarzysząca mu kultura burżuazyjna jest 
produktem   czysto   zachodnim,   nie   mającym   niczego   wspólnego   z   „duszą   germańską”,   z   pruską 
„metafizyczną formą pierwotną”. Nie wychodzi on więc od przeciwieństwa interesów międzynarodowego 
proletariatu   (a   więc   i   zachodniego)   i   międzynarodowej   burżuazji,   ale   od   przeciwieństwa   między 
Zachodem i Wschodem. Chwyt ten ma na celu oszukanie mas robotniczych. Rzeczywiste przeciwieństwo 
interesów burżuazji i proletariatu zostaje zastąpione przeciwieństwem pozornym.

2

 E. Niekisch, Entscheidung, s. 82.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Ustosunkowując   się   do   problemu   własności   prywatnej,   Niekisch   twierdzi,   że   germańskie 

pojmowanie   własności   przeciwstawne   jest   rzymskiemu.   Naród   niemiecki   to   naród   z   gruntu 
nieburżuazyjny.   Ponieważ   jednak   ten   nieburżuazyjny   naród   zapożyczył   romańską   ideę   własności 
prywatnej i oparł na niej kształt swojego życia społecznego, co prowadzi do jego nieuchronnej zagłady, to 
musi on odżegnać się od Zachodu i powrócić do czysto germańskiego rozumienia idei własności. „Kto 
rzeczywiście   pragnie   oswobodzenia   Niemiec   –   pisze   Niekisch   –   ten   musi   przede   wszystkim 
przeciwstawić się zasadzie własności prywatnej

3

. Czytelnik jednak popełni błąd, jeśli uzna, iż autor jest 

rzeczywiście   przeciwnikiem   własności   prywatnej.   „Germańska   idea   własności”   opiera   się,   według 
Niekischa, na pojęciu obowiązku każdej jednostki wobec całości społecznej, w związku z tym własność 
prywatna powinna być rozpatrywana pod kątem widzenia służby jej posiadacza na rzecz społeczeństwa. 
Słowem, wartość prywatna powinna być podporządkowana prawu lennemu. Każdej jednostce stwarza się 
możliwość, a nawet obowiązek, zwiększenia „lenna” i jego wykorzystywania w imię dobra ogólnego; 
jednocześnie   każdy   musi   być   przygotowany   do   tego,   by   w   każdej   chwili   rozliczyć   się   przed 
społeczeństwem ze swej działalności. „Życie Niemiec toczy się pod znakiem walki; nawet cała istniejąca 
własność   może   zostać   zmobilizowana   do   walki.   Każdy   człowiek   jest   żołnierzem:   powierzona   mu 
własność jest uzbrojeniem narodu”.

Marksizm,   według   Niekischa,   rozwiązuje   ten   problem   niewłaściwie.   Stara   się   sprowadzić 

właściciela  do poziomu  osoby nieposiadającej.  „Jeśli  samemu  nie  można zdobyć cudzej własności, 
niechaj przynajmniej uzyska ją społeczeństwo lub państwo. Przyjemnie jest wiedzieć, że ktoś inny nie 
posiada więcej ode mnie. Na tym właśnie polega marksistowski kolektywizm. Brak mu wiele, by stać się 
podstawą doskonalenia moralności. Jest jedynie oczyszczoną formą zemsty”

4

.

W ten sposób autor nasz, choć stroi się w kostium zdecydowanego „rewolucjonisty” ciskającego 

gromy i błyskawice na zasadę własności prywatnej, dąży w rzeczywistości do zachowania własności 
prywatnej (pod nazwą lenna) i podziału klasowego społeczeństwa na właścicieli i nieposiadających. 
Germańskiej idei własności, w przedstawionym rozumieniu, bronią także hitlerowcy. „Przeciągnięcie” 
robotników na swoją stronę wymaga od nich prowadzenia słownej „walki” przeciw własności prywatnej, 
o „socjalizm”. Jest to społeczna demagogia, mająca na celu oszukanie mas. Zmobilizowanie tych mas do 
walki, do wojny wymaga przynajmniej słów gromiących burżuazję, własność prywatną, a jest o nie łatwo 
tym bardziej, że wszystko jest przemyślanym przedsięwzięciem samej burżuazji, jest „zamówieniem 
społecznym”  wyrastającym   ze  świadomości,   że  robotników   można  zmobilizować   tylko   pod  hasłem 
socjalizmu.

Karty   swe   odkrywa   Niekisch   dalej   w   rozdziale   poświęconym   charakterystyce   robotnika 

niemieckiego. Nie zapomina oczywiście uronić łzy z powodu bezrobocia i towarzyszących mu cierpień. 
Punkt ciężkości rozważań Niekischa leży jednak w innej płaszczyźnie. Robotnik niemiecki – jak twierdzi 
– oderwał się od organizmu narodowego, od ziemi rodzinnej; stoi w zdecydowanej opozycji wobec 
niemieckiej „woli mocy i życia”. Usposobiony jest internacjonalistycznie, nie poddaje się autorytetowi 
ojczyzny, w swym wstręcie do pruskiego „stylu życia” podziela stanowisko Marksa. Proletariusz, a 
zwłaszcza   robotnik   niemiecki,   to   człowiek   pozbawiony   uczuć   bohaterskich,   głębokiego   życia 

3

 Tamże, s. 126.

4

 Tamże, s. 124.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

wewnętrznego, odnoszący się wrogo do wszystkich, którzy kierują się „autorytetami”. Stoi na gruncie 
walki klasowej, pozbawiony jest odpowiedzialności, jest za to tchórzliwy, samowolny, niepokorny.

Ta   podła   napaść   na   niemiecką   klasę   robotniczą   ostatecznie   demaskuje   autora.   Dąży   on   do 

całkowitego podporządkowania robotników niemieckich „interesom narodowym”, to znaczy interesom 
burżuazji,   przesycenia   ich   świadomości   koniecznością   wojny   z  Zachodem,   w   imię   którego  to   celu 
robotnicy powinni „dołączyć” do składu organizmu narodowego, zrezygnować z walki klasowej ze swoją 
burżuazją   i   wyrzec   się   zasady   międzynarodowej   solidarności   ze   swoimi   proletariackimi 
współbojownikami.

Dlatego nieprzypadkowo opiewa Niekisch w słowach pełnych entuzjazmu dzień 4 sierpnia 1914 

roku: „Był to cud. Nagle opadła z Niemców jakaś skorupa: cała ta sytość, samozadowolenie, to, co 
kramarsko­miejskie   i   egoistyczno­materialistyczne,   co   skrywało   ich   prawdziwie   bohaterską   istotę, 
właściwą także pogrążonemu w miejskim kurzu proletariuszowi. W ciągu nocy znikła wyrachowana 
gospodarność   i   egoistyczny   stosunek   do   świata   i   życia.   Z   niezwykłą   czystością   ujawniła   się   nam 
bohaterska natura pierwotna Niemca, którego całym życiem stały się: walka, cierpienie, poświęcenie i 
śmierć

5

.   Robotnik   niemiecki   znalazł   się   w   jednym   obozie   z   narodem   niemieckim...   Serca 

socjalfaszystów mogą się radować. Ich poświęcenie zostało w pełni docenione.

Nie zatrzymując się na innych poruszonych przez autora problemach, przejdziemy obecnie do jego 

charakterystyki komunizmu, bolszewizmu, systemu radzieckiego, wreszcie: do proponowanego przez 
niego bloku Niemiec ze Związkiem Radzieckim.

Autor odnosi się do marksizmu wrogo, natomiast komunizm traktuje nieco „łaskawiej”, twierdząc, 

że komunizm nie jest jakąś wyrazistą teorią, lecz produktem i wyrazem „elementarnych instynktów”. 
Komunizm   jest   przeciwieństwem   światopoglądu   burżuazyjnego.   Marksizm   natomiast   nie   jest 
„nienaruszalną zasadą wiary, ale maską lub orężem”. O charakterze komunizmu  decyduje nie jego 
ideologia, lecz to, iż stanowi on ruch żywiołowy. Dla każdego człowieka potrafiącego czytać i pisać jest 
to najordynarniejsze kłamstwo i falsyfikacja. Czyż marksizm­leninizm nie jest ścisłą i wszechstronnie 
opracowaną   teorią   ruchu   komunistycznego,   jego   teoretycznym   uogólnieniem?   Czyż   cały   ruch 
komunistyczny i nasze budownictwo socjalistyczne nie opiera się całkowicie na osiągnięciach naukowych 
marksizmu­leninizmu?   Ogłaszając   ruch   komunistyczny   ruchem   „żywiołowym”   i   odrywając   go   tym 
samym od marksizmu, autor nasz, podobnie jak wszyscy faszyści, stara się udowodnić, że komunizm jest 
zjawiskiem czysto rosyjskim, to znaczy „azjatyckim”, że jest wyrazem rosyjskiej, tzn. „azjatyckiej” 
duszy, że w konsekwencji – nie daje się zastosować do Zachodu. Z drugiej strony, odrywając marksizm 
od komunizmu, autor stara się przekonać swych czytelników o bezpodstawności marksizmu, o jego 
bezużyteczności i szkodliwości. W ten sposób autor ma nadzieję ustrzelić dwa zające od razu, jednym 
wystrzałem.

Komunizm, kontynuuje Niekisch, niezdolny jest do kompromisu ze światem burżuazyjnym, z 

którym   prowadzi   walkę   na   śmierć   i   życie.   „Komunizm   to   przekształcenie   się   liberalizmu   w   jego 
przeciwieństwo. Jest on gruźlicą liberalizmu, chorobą śmiertelną, na którą zapadł liberalizm. Komunizm 
to proces gnicia liberalizmu, zmierzający do śmierci tego ostatniego”.

5

 Tamże, s. 57.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Komunizm i bolszewizm to zjawiska identyczne – twierdzi nasz autor. Są one najistotniejszymi 

formami antyeuropejskiego fanatyzmu. I w momencie, w którym ze 100 milionami fanatyków rosyjskich 
połączy się 80 milionów fanatyków niemieckich – w tym momencie porządek wersalski rozleci się 
niczym domek z kart. Autor nasz wie doskonale, że komunizm i faszyzm to śmiertelni wrogowie, mimo 
to ma nadzieje nas oszukać. Nagi zaś fanatyzm to zgniła i szalbierska podstawa proponowanego przez 
niego bloku.

Walkę   proletariatu   rosyjskiego   ze   „swoją”   burżuazją   rozważa   autor   jako   walkę   przeciw 

Zachodowi. „W krwi rosyjskiej – twierdzi – zawarty jest element radykalnej wrogości wobec Europy. Jest 
to azjatyckim dziedzictwem Rosjan. To azjatyckie dziedzictwo przeciwstawiało się wszelkim śladom 
zarazy   zachodnioeuropejskiej.   Bolszewizm   jest   wskrzeszeniem   elementu   rosyjsko­azjatyckiego, 
powstaniem przeciw wszystkiemu, co zachodnioeuropejskie”.

Ta   bezczelna   charakterystyka   bolszewizmu   zmierza   ciągle   do   jednego   celu:   udowodnienia 

robotnikom, że bolszewizm jako „element rosyjsko­azjatycki” jest dla nich niemożliwy do przyjęcia, a z 
drugiej strony: do judzenia robotników niemieckich przeciw robotnikom zachodnim przez odwołanie się 
do twierdzenia, że bolszewizm – do którego robotnicy odnoszą się z otwartym entuzjazmem – występuje 
„przeciw   wszystkiemu   co   zachodnioeuropejskie”.   Czyż   trzeba   dowodzić   naszemu   czytelnikowi,   że 
bolszewizm ma charakter całkowicie internacjonalistyczny, że przyswoił sobie w całości tak wytwór 
zachodnioeuropejski, jak marksizm? Wszystkie rozważania autora to świadome szachrajstwo zmierzające 
do oszukania mas robotniczych Niemiec.

Jednocześnie jednak, niezależnie od całkowitego niezrozumienia bolszewizmu i komunizmu – nie 

jest to zresztą niezrozumienie, ale świadome, zamierzone nastawienie – rosyjski bolszewizm „imponuje” 
autorowi tym, że uwolnił dawną Rosję od zależności od mocarstw zachodnioeuropejskich. W odniesieniu 
do tej kwestii widoczna jest w pismach autora, podobnie jak i u innych pisarzy niemieckich, nie ukrywana 
zazdrość. Świadomi niezwyciężalnej potęgi Związku Radzieckiego, faszyści zgrzytają zębami ze złości, 
zawiści i własnej bezsilności.

„Rosyjska   rewolucja   1917   roku   zburzyła   wszystkie   plany   zachodnioeuropejskich   państw 

imperialistycznych. Odłączywszy się od nich Rosja uwolniła się od ich wyzysku. Nie mogła już być 
sprowadzona do poziomu kolonialnego kraju chłopskiego wywożącego zboże i otrzymującego w zamian 
z państw zachodnich produkty przemysłu. Nie dostarczała mocarstwom europejskim ani swego zboża, ani 
nafty, ani innych bogactw. Początkowo mocarstwa te nie chciały pogodzić się z tym, że rosyjska zdobycz 
wymknęła   im   się   z   rąk.   Wysłały   ekspedycje,   które   miały   zlikwidować   władzę   bolszewicką   i 
podporządkować naród rosyjski państwom zachodnim. Biali generałowie byli najemnikami Europy w 
walce przeciw Rosji.

Niepowodzenia białych generałów wykazały jednak, że nowe państwo rosyjskie jest już zbyt silne, 

by można było je pokonać

6

.

Gdyby   Niemcy   dorosły   do  zrozumienia   „swego   przeznaczenia”,   to   powinny   po   swej   klęsce 

zawrzeć przymierze z Rosją. Postąpiły jednak „jak najprzyzwoitszy sługa” i włączyły się we wspólny 
front ze swymi ciemiężcami i szantażystami.

6

 Tamże, ss. 141­142.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Kto  pragnie   niezawisłości   i   narodowej   wolności   Niemiec,   musi   zrozumieć,   że  może   to   być 

osiągnięte przy pomocy Rosji – pisze Niekisch. Udział w krucjacie przeciw Rosji oznacza zbrojną obronę 
porządku wersalskiego, to znaczy – ujarzmienie Niemiec. Niemcy mogą wywalczyć swą niezawisłość i 
wolność pod warunkiem podtrzymania przez nie „rosyjsko­azjatyckiego nacisku na Europę”.

„Europa dusi  Niemcy;  kto  stoi  przed niebezpieczeństwem śmiertelnego  uduszenia, nie  może 

troszczyć się o to, by otrzymać pomoc wyłącznie ze strony wybranej części «cywilizowanej» ludzkości. 
Musi   uznać   za   wybawcę   każdego,   choćby   nawet   ten   ktoś   wydawał   się   przykrym   i   rosyjsko­
barbarzyńskim...”. Tak więc, chociaż Rosjanie to barbarzyńcy i Azjaci, obcy „cywilizowanej ludzkości”, 
nasz „cywilizowany” autor o duszy prawdziwie pruskiej gotów jest ratować Niemcy przed wersalskimi 
gnębicielami, opierając się na sile i potędze właśnie Związku Radzieckiego.

Autor   doskonale   rozumie,   że   przyjęcie   takich   twierdzeń   czyni   niekorzystnymi   spory   z 

komunizmem, tak poza Niemcami, jak i w stosunkach wewnętrznych. Okoliczność ta tłumaczy fałszywe 
ukłony w kierunku radzieckiego bolszewizmu i niemieckiego komunizmu. Wyjaśnia to także zasadnicze 
rozbieżności  między  ugrupowaniem   reprezentowanym  przez Niekischa  a Hitlerem.   Pierwsi  dążą  do 
„sojuszu” z krajem rad, Hitler zaś do wojny. Dlatego też mówi Niekisch o romańskim dziedzictwie, na 
którym opiera się Hitler. Stosunek do przyszłości Niemiec rozstrzygany jest przez stosunek do ruchu 
komunistycznego. Kto odnosi się do niego jak „histeryczna baba”, ten należy do Europy. Jego ojczyzną 
nie są Niemcy, a Galia.

W polityce nie ma miejsca na sentymenty – oto sens rozważań Niekischa.
Tak więc Niemcom w ich dzisiejszej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak stworzyć blok z 

Republiką Rad. W ten sposób zostałby stworzony nowy ośrodek światowy na obszarze od Oceanu 
Spokojnego po Ren. Już teraz istnieją w świecie dwa bieguny: Waszyngton i Moskwa. Moskwa to świeżo 
zaorana bryła ziemi. Waszyngton (Rzym) to świat umierający. Moskwa to narodziny nowej zasady i 
nowego świata, świata wrogiego Europie i całemu duchowi europejskiemu, którego ucieleśnieniem jest 
Waszyngton i Rzym. Jednocząc się ze Wschodem, to znaczy ze Związkiem Radzieckim, i tym samym 
odwracając się od Zachodu, Niemcy wypowiedzą słowo, które będzie ich własnym słowem i słowem 
Rosji. „Ten wielki blok stanie się osią i ośrodkiem ziemi”. Zobaczymy teraz, jakie nadzieje możemy 
wiązać z tym blokiem.

Oczywiście i w nim istnieć będą dwa bieguny, twierdzi autor: Poczdam i Moskwa. W tym miejscu 

nieco wstydliwie rozważa Niekisch owo nowe słowo, o którym pisaliśmy nieco wyżej. Pierwowzorem 
bloku   niemiecko­słowiańskiego   były   Prusy,   które   powstały   jako   wynik   połączenia   elementów 
niemieckich i słowiańskich. Tym, czym dla Prus był element niemiecki, tym dla nowego bloku będą całe 
Niemcy. Tylko w wyniku połączenia krwi niemieckiej i słowiańskiej narodzi się... autentyczne państwo. 
W   ten   sposób   wkładem   Niemiec   do   owego   wielkiego   bloku   byłoby   prusactwo,   państwo   pruskie. 
Powstałby wówczas organizm władzy (ein Machtorganismus), który położyłby kres zasadzie równości i 
stworzyłby nowy porządek hierarchiczny (ein Rangerdnung) zapewniający każdemu to, co godny jest 
posiadać. Blok ten dążyć powinien nie do dobrobytu, ale do potęgi. Pruska dyscyplina woli nadałaby 
temu   blokowi   stalową   trwałość,   która   jest   niezbędna   w   celu   pokonania   zachodniego   otoczenia. 
Stworzenie światowego imperium północnoazjatycko­północnoeuropejskiego, restauracja i spełnienie idei 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

pruskiej zakłada likwidację panowania idei romańskiej nad duchem, duszą, krwią i życiem Niemca

7

. 

Czeka nas nowa wędrówka ludów. Niemcy powinni wyrzec się dziedzictwa romańskiego i „odejść na 
Wschód”. „W łonie Wschodu powinno narodzić się potężne niemiecko­słowiańskie imperium światowe”. 
Dodajmy od siebie, że wynikiem tego będzie zapanowanie nad Rosjanami i pozostałymi narodami – 
ducha pruskiego.

Autor   nasz   jest   zdecydowanym   przeciwnikiem   zwolenników   małego   programu,   programu 

stworzenia „Europy Środkowej”, oznaczającego przyłączenie do państwa niemieckiego Austrii, a także 
Polski, Jugosławii, Bułgarii i in.

Ideologiem   „Europy  Środkowej”   był   jeszcze  w   wieku  XIX   P.   de  Lagarde,  którego   obecnie 

faszyści niemieccy uważają za „wielkiego myśliciela” i prekursora narodowego socjalizmu. W pracy 
Deutsche Schriften pisał on między innymi: „Stworzona być musi Europa Środkowa, która jako jedyna 
gwarantować może pokój na całej kuli ziemskiej. Rosję należy odsunąć od Morza Czarnego, a tym 
samym od Słowian południowych; wówczas niemiecka kolonizacja na Wschodzie znajdzie dla siebie – 
jesteśmy bowiem narodem chrześcijańskim – najszersze pole działania. Tylko zepchnięcie Rosji do jej 
centrum,   przede   wszystkim   z   południa,   stworzy   warunki   do   dalszego   istnienia   naszej   sojuszniczki, 
Austrii

8

.

Rozbieżności między tak zwanymi „rewolucyjnymi” narodowymi socjalistami a hitlerowcami 

dotyczą przede wszystkim polityki zagranicznej.

Zarzuca się Hitlerowi, że jest człowiekiem typu romańskiego i przeciwstawia się mu ludzi typu 

„północnego”,   niemiecko­słowiańskiego,   do   którego   zaliczają   siebie   przedstawiciele   frakcji 
„rewolucyjnej”. Hitler nastawiony jest na Zachód, oni – na Wschód. On skłonny jest do układów z 
państwami zachodnimi (kosztem Republiki Rad), oni natomiast opowiadają się za „blokiem” z Republiką 
Radziecką przeciw Zachodowi, co w istocie swej sprowadza się do „zdobycia” Republiki Radzieckiej 
środkami „pokojowymi”, do stworzenia na terytorium ZSRR i Niemiec jednego „wielkiego imperium 
światowego”   pod   zwierzchnictwem   państwowości   pruskiej,   pruskiej   idei   etatyzmu,   nacjonalizmu   i 
hierarchii.

Zajmiemy się teraz przedstawicielami następnego ugrupowania, kierowanego przez O. Strassera, 

który po dojściu do władzy Hitlera zbiegł do Austrii i kontynuował tam wydawanie pisma „Die schwarze 
Front”. Ponieważ poglądy Strassera na takie kwestie, jak „niemiecki” socjalizm, marksizm, komunizm, 
nie różnią się wiele od poglądów Niekischa, nie będziemy ich tutaj przedstawiać. Zatrzymamy się jedynie 
na poglądach dotyczących polityki zagranicznej.

Strasser uroczyście oświadcza, że nacjonaliści są zdecydowanymi przeciwnikami imperializmu. 

Ponieważ uważamy – pisze – że naród niemiecki jest organizmem szczególnym, swoistym, to jesteśmy 
przeciwni włączaniu w jego skład obcych narodowości. Włączanie takie zwiększa tarcia wewnętrzne, 
osłabia organizm jako całość, nie pozwala mu zachować w czystej postaci swej specyfiki i swoistości. 
Żądamy   natomiast   –   kontynuuje   Strasser   –   włączenia   wszystkich   Niemców   w   skład   państwa 
niemieckiego, stanowią oni bowiem „komórki organizmu narodu niemieckiego”

9

. „Odrzucamy – pisze 

dalej – wszelkiego rodzaju imperializm. Nie chcemy w żadnej formie panować nad innymi narodami, nie 

7

 Tamże, s. 184.

8

 P. de Lagarde, Deutsche Schriften, 1881, t. 2, s. 6.

9

 O. Strasser, Aufbau des deutschen Sozialismus, 1932, s. 75.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

chcemy ich podbijać i wyzyskiwać. Jeśli jednak w rezultacie naturalnego rozwoju narodu niemieckiego 
dojdzie do zatargów z innymi narodami, to zatargi te doprowadzą do walki między obydwoma narodami, 
która zakończy się zwycięstwem silniejszego. Celem tego zwycięstwa nie będzie zniewolenie lub wyzysk 
obcego narodu, ale wyparcie go z zajmowanej przestrzeni

10

.

To wyparcie – nie mające, według Strassera, niczego wspólnego z imperializmem – zalecał, jak 

już widzieliśmy, również tak czczony przez niego P. de Lagarde. Ale to jeszcze nie wszystko. Okazuje 
się, że narody starzejące się tracą prawo do przestrzeni

11

  i mogą zostać wyparte z niej przez narody 

młodsze   i   bardziej   żywotne.   Naród   niemiecki   pozostanie   oczywiście   narodem   wiecznie   młodym. 
Natomiast narody pozostałe – o czym przekonywał już Spengler, drugi autorytet narodowego socjalizmu 
– dawno już osiągnęły swą starość.

Wielkim   celem   naszej   polityki   zagranicznej   –   głosi   Strasser   –   jest   zjednoczenie   wszystkich 

Niemców   Europy   Środkowej.   Przeszkodą   na   tej   drodze   jest   traktat   wersalski.   Dlatego   pierwszym 
zadaniem, przed którym stoi nacjonalizm niemiecki, jest likwidacja tej umowy, co osiągnąć można tylko 
dzięki   wojnie   rewolucyjnej.   Przeciwnicy   tych   wniosków   twierdzą   zazwyczaj,   że   niemożliwe   jest 
prowadzenie wojny przez rozbrojone Niemcy z przeciwnikami uzbrojonymi po zęby. Zastrzeżenia te są 
według Strassera zasadne. Niemniej jednak wojna będzie możliwa, jeśli wszyscy członkowie narodu 
staną się świadomi konieczności walki o wolność i honor narodu. To z kolei stanie się możliwe tylko pod 
warunkiem   uprzedniego   „socjalistycznego   wyzwolenia”   kraju.   Wyzwolenie   narodowe   zakłada   jako 
warunek wstępny wyzwolenie proletariatu, albowiem wojna rewolucyjna możliwa jest jedynie w sytuacji, 
gdy   każdy   członek   narodu   zostanie   „obdzielony   własnością”   oraz   czuć   się   będzie   autentycznym 
obywatelem państwa. Jako żywy dowód możliwości zwycięskiej wojny rewolucyjnej stoi przed oczyma 
Strassera   przykład   rewolucyjnej   Rosji.   „Mimo   złego   wyposażenia   wojskowego   Rosjanie   odnieśli 
zwycięstwo nad całym szeregiem znakomicie uzbrojonych armii”.

Powyższe rozważania Strassera zawierają pewną szczyptę prawdy, ale – dziwna rzecz – tylko o 

tyle, o ile autor powtarza opinie komunistów niemieckich. Rewolucyjni robotnicy nie idą jednak i nigdy 

10

 Tamże, ss. 75­76.

11

 Problem tak rozumianej „przestrzeni” został „filozoficznie” opracowany przez pierwszego proroka trzeciej rzeszy Moellera 

van den Brucka. Podobnie jak dialektyka stała się w rękach faszystów narzędziem reakcji, tak i kategorią przestrzeni posługują 
się jako narzędziem negacji wszelkiego rozwoju. Dialektyka ma wykazać historyczną konieczność powrotu do feudalizmu 
(triada: feudalizm­kapitalizm­neofeudalizm), natomiast kategoria przestrzeni służy do udowodnienia tezy, iż życie narodu 
dokonuje się przede wszystkim w przestrzeni. Przestrzeń obejmuje sobą, zawiera w sobie czas. „Przestrzeń – pisze Moeller – 
jest boska. Czas zaś, na odwrót, jest względny, posiada ziemski, ludzki, całkowicie ziemski byt. Myślenie konserwatywne to 
wyłącznie myślenie w politycznej przestrzeni. Możemy zawsze zachować tylko to, co przestrzenne [...]. W czasie zaś rzeczy 
rozwijają się [...]. Przestrzeń «pozostaje», czas «ulatnia się»” (A. M. van den Bruck, Das dritte Reich, wyd. 3, s. 234).
„Polityczno­przestrzenne” myślenie ideologów faszyzmu odrzuca rozwój w czasie (stąd ich nienawiść do wszelkich teorii 
rozwoju, przede wszystkim do marksizmu i darwinizmu), uznaje jedynie rozwój w przestrzeni.
Wstrzymamy się tu naturalnie od dalszej analizy i krytyki przesłanek „filozoficznych” ideologii faszystowskiej. Chcemy tylko 
podkreślić, że w aktualnych warunkach zaostrzonej walki klasowej wszystko, nawet najsubtelniejsze kategorie, takie jak czas, 
przestrzeń, przyczynowość i in., nabierają szczególnego znaczenia politycznego. Z idei prymatu przestrzeni nad czasem 
„teoretycy” ci wyprowadzają podstawy tego, co nazywają „Raumpolitik” (polityka przestrzeni). Oczywiście w rzeczywistości 
ten stosunek wynikania ma charakter czysto ideologiczny i należy go odwrócić: jedynie opierając się na „Raumpolitik”, 
można dojść do uznania prymatu kategorii przestrzeni. Nie mamy tu jednak możliwości zagłębienia się w to interesujące 
postawienie problemu, jak i w jego krytykę.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

nie pójdą za Strasserem (lub za Hitlerem), po pierwsze dlatego, że pragnie on, podobnie jak wszyscy 
faszyści, wojny imperialistycznej, której celem ma być połączenie wszystkich Niemców mieszkających w 
różnych państwach; po drugie dlatego, że faszystowski socjalizm, który proponuje się robotnikom jako 
przynętę, jest podłym oszustwem. „Socjalizm” Strassera lub Niekischa niewiele w gruncie rzeczy się 
różni od „socjalizmu” Hitlera. W innej swej pracy Strasser otwarcie oświadcza, że podczas gdy komuniści 
chcą uczynić wszystkich nieposiadającymi, to „rewolucyjny” narodowy socjalizm stawia przed sobą 
zadanie   „obdzielenia”   wszystkich   nieposiadających   własnością

12

.   Każdy   świadomy   robotnik   łatwo 

przejrzy ów fałszywy „socjalizm”, jak i sens głoszonego przez faszystów ideału zawodowo­stanowego 
ustroju państwowego.

Charakteryzując specyfikę „niemieckiego  socjalizmu”  jako różnego od marksizmu,  podkreśla 

Strasser między innymi jego oparcie na „osobistej inicjatywie” przywódców w dziedzinie gospodarczej, 
uznanie przez ten „socjalizm”  zasady konkurencji między poszczególnymi  przedsiębiorstwami. Jeśli 
chodzi   o   instytucje   własności   prywatnej,   to   zostaje   ona   oczywiście   zniesiona,   ale   „zniesienie”   to 
sprowadza się w rzeczywistości do innej interpretacji prawa własności, które przybiera postać lenna 
dziedzicznego.   Dziedzicznym   lennem   robotnika   będzie   przydzielone   mu   miejsce   w   danym 
przedsiębiorstwie. Mówiąc inaczej, robotnicy dziedzicznie przydzieleni są właścicielom („lennikom”) 
przedsiębiorstw. Tak przedstawia się Strasserowski „socjalizm”. Trudno znaleźć istotniejsze różnice w 
pojmowaniu „niemieckiego socjalizmu” między ugrupowaniem Strassera a partią Hitlera.

Wracając   do   problemu   polityki   zagranicznej,   podkreślić   należy,   że   Strasser   opiera   się   na 

założeniu, iż warunkiem prowadzenia wojny rewolucyjnej jest wewnętrzny przewrót socjalistyczny. Sama 
ta idea została zapożyczona przez niego, podobnie jak i przez jego zwolenników, od komunistów. Nie bez 
powodu „rewolucyjni” narodowi socjaliści stale powołują się na sukcesy Republiki Radzieckiej. Nie bez 
powodu zachwycają się dalekowzrocznością i mądrością dyplomacji radzieckiej. Ale, jak niejednokrotnie 
powtarzał   Lenin,   klasy   oszukać   nie   można.   A   tymczasem   cały   program   narodowych   socjalistów 
obliczony jest na oszukanie szerokich mas ludowych. Jest to próba przemycenia pod flagą socjalizmu 
zaciętej reakcji, jest to ukryty ładunek imperializmu, nacjonalizmu, wreszcie – jest to próba ujarzmienia 
klasy robotniczej na „nowej podstawie”. Nawet najbardziej zacofane elementy mają tego znakomity 
dowód w postaci reżimu hitlerowskiego. Dla wszystkich ludzi pracy staje się rzeczą jasną i oczywistą, że 
jedynie rewolucja proletariacka kierowana przez partię komunistyczną może rzeczywiście uwolnić kraj od 
ucisku narodowego, a ludzi pracy od społecznego zniewolenia.

W celu realizacji stojących przed Niemcami zadań w dziedzinie polityki zagranicznej proponuje 

Strasser zawarcie sojuszu wojennego z Republiką Radziecką. „Rosja – pisze – zainteresowana jest w 
popieraniu   każdego   narodu   gotowego   walczyć   przeciw   zachodnim   mocarstwom   kapitalistycznym, 
których głównymi reprezentantami są kraje czerpiące korzyści z traktatu wersalskiego. To naturalne 
nastawienie Rosji wynika tak z jej interesów narodowych, jak i gospodarczych, które są jednakowo 
przeciwstawne interesom Anglii i Ameryki. Przy tym poparcie Rosji mogłoby się wyrazić w dostawach 
dla Niemiec zaopatrzenia i broni

13

.

12

 Wir suchen Deutschland. Ein freier Disput über die Zeitkrisis zwischen Gerhard Schultze­Pfaelzer und Otto Strasser, Major 

Buchrucker, Herbert Blank, Leipzig 1931.

13

 O. Strasser, Aufbau..., dz. cyt., s. 80.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 11 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

W wyniku wojny Niemcy stworzyłyby przy poparciu Rosji (a także Włoch, Węgier i Bułgarii) 

nową Europę. Jako „polityk realistyczny”, Strasser unika, w odróżnieniu od innych współpracowników, 
prezentacji swych poglądów dotyczących struktury nowej Europy. Po co mówić o „możliwościach” – 
pisze – które zależą nie  tylko  od woli  Niemiec.  Niemniej  jednak „gwoli  całościowości” koncepcji 
nadmienia, że „nowy porządek”, który stworzy niemiecka rewolucja narodowa, otworzy nową erę dla 
całego   świata   kultury   zachodnioeuropejskiej;   „konserwatywny   federalizm”   kryje   w   sobie   ogromne 
możliwości „stworzenia nowego, doskonalszego porządku, który zapewni trwały pokój w całej Europie”.

To, czego nie dopowiada „rozsądny” Strasser, dopowiada K. von Emsen zaliczający siebie do 

ideologów czwartej rzeszy, który jednak należy jednocześnie do ugrupowania „czarnego frontu”.

By wprowadzić czytelnika bezpośrednio w istotę rzeczy, przytoczymy kilka charakterystycznych 

fragmentów   z  jego  tekstu.  „W głębszej  płaszczyźnie biologicznej   – pisze  von Emsen  –  faszyzm   i 
bolszewizm   są   wzajemnie   przeciwstawne.   Mussolini   dąży   za   pośrednictwem   reform   istniejącego 
kapitalistycznego systemu gospodarczego, za pośrednictwem odbudowy syndykalizmu do odrodzenia 
(Risorgimento) narodu włoskiego. Lenin i Stalin stworzyli fundamenty nowego systemu gospodarczego. 
Wzniesiono gigantyczny gmach socjalizmu państwowego, w którym podmiotem gospodarowania jest nie 
jednostka, jak w kapitalizmie, i nie naród, jak w systemie narodowej i ludowej (völkische) autarkii, ale 
państwo. Niemiecki narodowy socjalizm nie może przyjąć ani pierwszego, ani drugiego rozwiązania. 
Jego   powołaniem   jest   linia   pośrednia   między   syndykalistycznym   faszyzmem   a   bolszewickim 
socjalizmem państwowym, dokonanie ich syntezy”. Na czym synteza ta ma polegać, dowiadujemy się z 
dalszych rozważań autora. Przede wszystkim Niemiec, któremu tak droga jest wolność, będzie dążyć do 
zachowania i zapewnienia swobody przedsiębiorstw gospodarczych i twórczej działalności jednostek. 
Mówiąc   inaczej:   przedsiębiorcy,   który   jest   uosobieniem   indywidualności   twórczej,   powinna   być 
pozostawiona całkowita swoboda „gospodarowania”.

W Rosji – kontynuuje autor – dokonuje się proces podwójny: z jednej strony emancypacja stanu 

czwartego, z drugiej, Rosja staje się w coraz większym stopniu ogniskiem i ośrodkiem religijnego 
przebudzenia   Europy.   Komunizm   materialistyczny,   antychrześcijański   przekształci   się   z   czasem   w 
komunizm religijny, chrześcijański.

„Oba te zadania – pisze autor – my, Niemcy będziemy musieli pogłębić i, współdziałając z 

Rosjanami, urzeczywistnić. Włączenie proletariatu w organizm narodowy nie może być dokonywane 
mechanicznie, sposobami biurokratycznymi, jak w Rosji. Musi to być proces organiczny. Pomagając 
Rosjanom stworzyć zamkniętą narodową gospodarkę rosyjsko­syberyjską i przenosić stopniowo centrum 
gospodarcze do kraju kolonialnego – Syberii, tworzymy sobie przestrzeń dla naszej ekspansji na Między­
Europę (nach «Zwischen­Europa») i przygotowujemy Wielką Europę Środkową

14

.

Pełni  wdzięczności  za te  „troski”  narodowych „rewolucjonistów”  o  nasz  rozkwit  na  Syberii 

powinniśmy dopomóc Niemcom w doprowadzeniu do końca reformacji i w całkowitym uniezależnieniu 
się od chrześcijańsko­papieskiego Zachodu.

„W   ten   sposób   wykonane   zostałoby   podstawowe   zadanie   trzeciej   rzeszy   kierowanej   przede 

wszystkim przez ludzi o pochodzeniu prusko­germańskim. Przy pomocy Rosji, która stanie się naszym 

14

 K. von Emson, Adolf Hitler und die Kommenden, s. 133.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 12 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

zapleczem, będziemy musieli zlikwidować przede wszystkim główną twierdzę cywilizacji zachodniej, a 
mianowicie Francję

15

.

Jednym ze skutków stworzenia trzeciej rzeszy, przewiduje von Emsen, będzie szeroka kolonizacja 

Wschodu. „Potężne fale kolonizacji skierują się na Wschód”. Rezultatem tego będzie nie tylko triumf idei 
uniwersalnego   państwa   i   uniwersalnego   kościoła,   ale   także   triumf   idei   federalistycznej, 
uniwersalistycznej gospodarki światowej.

Wielki   przewrót   światowy   znamionujący   zmierzch   Europy   i   wzejście   „nowego   świata 

atlantyckiego”  rozpoczął  się wraz z rewolucją  francuską, która jest  jednocześnie początkiem  końca 
społeczeństwa burżuazyjnego w Europie. Środkowy moment przewrotu światowego stanowi rewolucja 
rosyjska, ustanowienia dyktatury proletariatu. Natomiast misją historyczną Niemców jest zakończenie 
tego procesu przez stworzenie fundamentu nowej ludzkości. „Używając języka Marksa – głosi nasz 
„prorok” – oznacza to, że powoli kończy się proces przejścia od burżuazyjno­zachodniej cywilizacji 
Wersalu, poprzez zdolności położnicze proletariatu rosyjskiego, do nowej formy społeczno­gospodarczej 
kierowanej przez siły prusko­germańskie.

Mówiąc   jeszcze   inaczej:   rewolucja   francuska   stanowi   tezę,   rewolucja   rosyjska   –   antytezę, 

rewolucja niemiecka natomiast prowadzi w końcu do syntezy”

16

.

Na czym jednak będzie polegała „wielka” historyczna synteza, której dokonają Prusacy? Na 

pytanie   to   autor   (podobnie   jak   jego   zwolennicy)   odpowiada:   na   urzeczywistnieniu   „społecznego 
uniwersalizmu”. Podobnie jak wszyscy teoretycy faszyzmu, którzy nadużywają „dialektyki”, czyniąc z 
niej narzędzie historycznego regresu i reakcji, „autorytet” nasz także przedstawia własny dialektyczny 
schemat   procesu   historycznego,   z   którym   to   schematem   przynajmniej   częściowo   już   wyżej   się 
zapoznaliśmy. Dalsze rozwinięcie tej „teorii” historycznej i „schematu dialektycznego” wyraża się w 
triadzie: uniwersalizm­indywidualizm­uniwersalizm na nowej podstawie.

Uniwersalizm okresu średniowiecza zastąpiony został przez indywidualizm protestantyzmu, przez 

ideę suwerenności książąt i prywatny kapitalizm. Zadanie, przed którym ludzkość stoi obecnie, polega na 
zniesieniu   gospodarczego   indywidualizmu   i   prywatnego   kapitalizmu.   „W   proletariackim   uznaniu 
solidarności za obowiązek moralny stykamy się z rozkwitem nowego, społecznego uniwersalizmu”. 
Uniwersalizm ten nie może i nie powinien być ujmowany jako centralistyczny. „Jako ideał przyszłości 
federalistyczny   narodowy   socjalizm   będzie   coraz   mocniej   zespalać   robotników,   narodowych 
rewolucjonistów,   a   także   stopniowo   przebudzające   się   chłopstwo   w   jednolity   oddział   uderzeniowy. 
Będzie to kontynuacja polityki socjalizmu państwowego Hohenzollernów, a jednocześnie pomost ku 
religijno­komunistycznym wspólnotom przyszłości”.

Wkraczamy   tu   już   „w   obręb   czwartej   rzeszy”,   której   zadaniem   jest   stworzenie   imperium 

światowego o innej skali niż trzecia rzesza. Trzecia rzesza jest tylko formą przejściową do czwartej rzeszy 
mającej za cel stworzenie uniwersalnego państwa, uniwersalnej gospodarki i uniwersalnego kościoła. 
Natomiast zadania trzeciej rzeszy są bardziej ograniczone. Niemcy rozproszeni są po różnych krajach 
Europy; żyją w Szwajcarii, Austrii, Luksemburgu, Gdańsku, nad Memele

17

, w Liechtensteinie, Zagłębiu 

15

 Tamże, s. 139.

16

 Tamże, s. 37.

17

 Rzeka na terenie dzisiejszej łotewskiej SRR [przyp. tłum.].

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 13 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Saary. „Poza tym żyją Niemcy, oderwani od ziemi macierzystej, na północnym wschodzie i południowym 
wschodzie, od korytarza polskiego po Besarabię oraz w państwie radzieckim (nad Wołgą)”.

Odpowiednio do „zadań” stojących przed faszyzmem niemieckim istnieje program­minimum i 

program­maksimum. Program­minimum polega na dokonaniu „małej rewolucji narodowej”. Rezultatem 
jej powinno być stworzenie „Wielkich Niemiec”. Natomiast „wielka rewolucja narodowa”, która ma 
nastąpić   w   rezultacie   powstania   „rzeszy   wielkoniemieckiej”,   ma   do   spełnienia   zadania   znacznie 
ogromniejsze   –   stworzenie   światowego   imperium   europejskiego   na   zasadach   federalistycznego 
uniwersalizmu i pod protektoratem Prus (czyli Niemiec odpowiednio sprusaczonych). We wszystkich 
tych fantastycznych planach ZSRR odgrywa „zaszczytną” rolę obiektu przyszłej kolonizacji niemieckiej i 
eksperymentów cywilizacyjnych. Pierwszym zadaniem na tej drodze jest rozgromienie bolszewizmu na 
terenie ZSRR. W „uczonych” księgach mówi się oczywiście nie o rozgromieniu bolszewizmu, ale o 
przezwyciężeniu   go   przez   wyższą   „ideę”.   Powołaniem   narodowego   socjalizmu   jest   przecież   nowa 
historyczna synteza, przynosi on z sobą nowe słowo, ma do spełnienia specjalną misję na Wschodzie.

Front   hitlerowski,   głosi   nasz   „lewicowy”   faszysta,   powinien   uczynić   wszystko   w   celu 

przebudzenia narodu. Natomiast czarny front zakończy dzieło Hitlera. Jedni i drudzy zgodni są jednak co 
do konieczności zgniecenia czerwonego frontu (komunistów). Jest to według nich warunek wstępny 
pełnej, wszechstronnej rewolucji (Totalrevolution).

Jaka ma być w tym wszystkim rola Hitlera? „Lewicowcy” nazywają go „doboszem rewolucji”. Ich 

hasło to: „Wolna droga dla Hitlera”. Hitler zmobilizuje naród niemiecki, „przeskoczy” przez „czerwone 
błoto”, to znaczy wytępi komunizm i marksizm, i w ten sposób przygotuje warunki umożliwiające objęcie 
władzy przez „lewicowców”, którzy będą kontynuować aż do końca rozpoczęte przez niego „wielkie” 
dzieło „odrodzenia” narodu niemieckiego.

Przechodząc do przedstawienia poglądów Hitlera na interesujący nas problem, musimy stwierdzić 

na samym początku, że wobec kwestii nacjonalizmu i „socjalizmu” nie ma między nim, a „lewym” 
skrzydłem partii istotnych różnic. Drobne różnice w odcieniach ich poglądów nie będą nas interesować.

„Lewicowcy” twierdzą, że zadaniem Hitlera, jako „dobosza rewolucji narodowej”, jest połączenie 

autentycznego nacjonalizmu z autentycznym „socjalizmem”, to znaczy wykonanie zasadniczej roboty w 
dziele zafałszowania socjalizmu, której celem jest oszukanie mas robotniczych. Jeśli chodzi o problemy 
polityki zagranicznej, to rozbieżności między Hitlerem a „lewicowymi” narodowymi socjalistami dotyczą 
nie celu ostatecznego ich koncepcji, lecz jedynie metod i środków, za pomocą których ów cel ostateczny 
ma   zostać   osiągnięty.   Wszystkie   kierunki   narodowego   socjalizmu   zbiegają   się   w   idei   stworzenia 
„wielkiego” imperium kontynentalnego pod zwierzchnictwem Niemiec. Wszyscy zgadzają się ze sobą 
także w przekonaniu, iż kierunkiem ekspansji Niemiec powinna być Rosja. Wszyscy zdecydowali się 
strzepać   ze   swych   nóg   kurz   zgniłego,   rozpadającego   się   Zachodu.   „Kończymy   –   pisze   Hitler   –   z 
dotychczasowym dążeniem Niemców na południe i na zachód Europy i kierujemy wzrok w stronę ziem 
na wschodzie. Kończymy z kolonialną kupiecką polityką okresu przedwojennego i przechodzimy do 
polityki podbijania nowych ziem.

I jeśli mówimy dziś o nowej ziemi w Europie, to możemy myśleć tylko o Rosji i ziemiach jej 

podległych”

18

.

18

 A. Hitler, Mein Kampf, 1932, s. 742.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 14 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

Zrozumiała staje się teraz owa antyzachodnia ideologia, która znalazła w pracach narodowych 

socjalistów tak głębokie, „filozoficzne” uzasadnienie. Zachód (ucieleśniony w Wersalu) jest prawdziwą 
ojczyzną i głównym centrum kapitalizmu, indywidualizmu, idei własności prywatnej, postępu, rozwoju, 
demokracji, parlamentaryzmu i innych plag. Jedną z tych plag, będącą produktem „zgniłego” Zachodu 
jest marksizm. Ale obecny Wschód, to znaczy Związek Radziecki, jest czymś jeszcze straszniejszym i 
bardziej   „zgniłym”;   jest   bowiem   ogniskiem   marksizmu­leninizmu,   komunizmu,   bezbożnictwa. 
Historyczna misja prusactwa polega, właśnie, na „przezwyciężeniu” chorób Zachodu i Wschodu oraz 
stworzeniu nowego świata. Niemcy z samej swej istoty są krajem „środkowo­europejskim”, Niemiec – 
piszą ideolodzy faszyzmu – to z samej swej natury człowiek środkowoeuropejskiego „landszaftu”

19

.

W   istocie   rzeczy   Niemcy   mają   prawo   do   panowania   nad   całym   kontynentem   europejskim. 

Niemniej   jednak   racje   „realnej   polityki”   nakazują   narodowym   socjalistom   „orientować   się”   przede 
wszystkim na Wschód. O ile jednak „lewicowi” narodowi socjaliści opierają się na idei „pokojowego” 
opanowania Związku Radzieckiego i zalecają zawarcie z nim sojuszu w imię walki z Zachodem, o tyle 
Hitler głosi otwarcie myśl o sojuszu Niemiec z Anglią i Włochami przeciw Związkowi Radzieckiemu. 
Hitler   nie   zgadza   się   ze   swymi   „lewicowymi”   współtowarzyszami   partyjnymi.   Sprzeciwiając   się 
propozycji stworzenia „sojuszu wszystkich narodów uciskanych”, Hitler oświadcza, że „jako nacjonalista, 
który odnosi się do ludzi z rasowego punktu widzenia, nie może wiązać losu swego narodu z owymi, tak 
zwanymi  «narodami   uciśnionymi»  już   choćby   z   powodu   świadomości   ich   rasowej 
niepełnowartościowości”. Słowem, Hitler odrzuca „lewicowe brednie” o sojuszu Niemiec „z ruchem 
wyzwoleńczym innych krajów”.

Jeśli chodzi o Związek Radziecki, to o jakimkolwiek bloku niemiecko­radzieckim nie może być 

nawet mowy. I nic dziwnego, przecież głównym wrogiem burżuazji jest bolszewizm, utożsamiany przez 
Hitlera z żydostwem. Pozostawmy na boku tę bezsensowną gadaninę o „żydowskim” bolszewizmie. 
Istota   rzeczy   leży   oczywiście   nie   w   żydostwie,   ale   w   tym,   że   bolszewizm   stanowi   śmiertelne 
niebezpieczeństwo dla burżuazji, a więc i dla faszyzmu. „Niemcom – twierdzi Hitler – zagraża ciągle 
niebezpieczeństwo, któremu uległa Rosja” (tzn. stara, carska, obszarniczo­burżuazyjna Rosja – A. D.).

„Dzisiejsza Rosja, pozbawiona swej górnej warstwy niemieckiej – pisze dalej Hitler – nie może 

być sojusznikiem w walce wyzwoleńczej narodu niemieckiego niezależnie od zamiarów jej nowych 
przywódców. Z czysto wojskowego punktu widzenia warunki, w jakich znalazłyby się Niemcy i Rosja w 
przypadku wojny przeciw Europie Zachodniej, a zapewne także przeciw całemu pozostałemu światu, 
byłyby po prostu katastrofalne”. Terenem działań wojennych byłyby Niemcy, a nie Rosja. Poza tym 
niemieckie obszary przemysłowe (a więc granice zachodnie) byłyby bezbronne wobec zjednoczonych sił 
przeciwników.

„Celem naszej polityki zagranicznej nie może być ani orientacja zachodnia, ani wschodnia, ani 

polityka   wschodnia   w   sensie   zdobycia   niezbędnego   dla   naszego   narodu   niemieckiego   terytorium. 
Ponieważ potrzebna jest do tego siła, a śmiertelny wróg naszego narodu – Francja – gnębi nas bezlitośnie 
i pozbawia nas naszej siły, to musimy być gotowi do wszelkich ofiar, które mogłyby w rezultacie 
dopomóc nam w powstrzymaniu francuskiego dążenia do hegemonii w Europie. Każde państwo, które 
podobnie jak my, nie chce uznać dążenia Francji do panowania na kontynencie, jest obecnie naszym 

19

 Nie możemy się tu zatrzymać na „teorii landszaftu”. Pominęliśmy także teorię ras.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 15 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

naturalnym sojusznikiem. Żadna droga do zbliżenia z takim państwem nie powinna być dla nas zbyt 
trudna i żadne ofiary nie powinny nam się wydać niemożliwymi, jeśli rezultatem tego będzie stworzenie 
możliwości pokonania naszego wroga. Jeśli zdołamy pokonać i zaleczyć naszą największą ranę, to 
leczenie mniejszych ran możemy spokojnie pozostawić działaniu czasu”.

„Polityczną ewangelią narodu niemieckiego w dziedzinie polityki zagranicznej muszą stać się raz 

na zawsze następujące nakazy:

Nie dopuszczajcie nigdy do powstania dwóch mocarstw kontynentalnych w Europie. Traktujcie 

każdą próbę zorganizowania drugiego mocarstwa wojskowego z dostępem do granic niemieckich, choćby 
nawet w postaci stworzenia państwa zdolnego jedynie do stania się siłą wojenną, jako zamach na Niemcy 
i   traktujcie   nie   tylko   jako   prawo,   ale   jako   obowiązek   przeciwdziałanie   powstaniu   takiego   państwa 
wszelkimi  środkami,  aż do  użycia siły   zbrojnej;  a  jeśli   już  ono powstanie,   to  musicie  je  zburzyć. 
Pamiętajcie, by siła naszego narodu oparta była nie na koloniach, ale na terytorium ojczystym – w 
Europie. Dopóty nie możecie traktować imperium jako zabezpieczonego, dopóki nie będzie ono w stanie 
na przestrzeni całych stuleci zapewnić każdemu nowemu pędowi naszego narodu działki własnej ziemi. 
Nie zapominajcie nigdy, że najświętszym prawem na świecie jest prawo do ziemi, którą możesz sam 
uprawiać, a najświętszą ofiarą jest krew, którą przelewa się za tę ziemię”.

Tak pisze Hitler w książce „Mein Kampf”, mającej już 23 lub 24 wydania i będącej „nowym 

testamentem” dla szerokich mas drobnej burżuazji, wielkiego kapitału i wszystkich nacjonalistycznie 
nastawionych warstw dzisiejszych Niemiec. W świetle przedstawionej tu ideologii wszystkich kierunków 
faszyzmu polityka zagraniczna obecnego rządu niemieckiego nabiera dla nas szczególnie aktualnego 
znaczenia.   Podróż   A.   Rosenberga   do   Anglii,   wizyty   niemieckich   działaczy   politycznych   u   B. 
Mussoliniego   i   wreszcie   projekt   czterech   mocarstw   –   wszystkie   te   przedsięwzięcia   są   elementami 
realizacji programu faszyzmu niemieckiego

20

. W wypowiedzi dla korespondenta „Daily Telegraph”, w 

20

 Darujemy czytelnikowi prezentację „poglądów” A. Rosenberga na politykę zagraniczną Niemiec, tym bardziej, że wykonuje 

on tylko polecenia swych przełożonych, aczkolwiek jednocześnie w idei bałtyckiego „szlachcica” zmierza do własnych 
odrębnych celów.
Moglibyśmy przytoczyć niezliczoną ilość cytatów z ogromnej liczby „poważnych” dzieł próbujących „naukowo” uzasadnić 
imperialistyczne dążenia i pretensje niemieckiej burżuazji. W ogromnej większości ideolodzy ci rozwijają jedną i tę samą ideę: 
Niemcy to naród kontynentalny z samej swej natury. Europa to ojczyzna Niemców, powinna ona należeć wyłącznie do nich. 
Ekspansja Niemców może i powinna być w pierwszej kolejności skierowana w stronę ZSRR.
Idee te „inspirują” nie tylko narodowych socjalistów, ale także nacjonalistów odłamu Hugenberga­Papena. Na potwierdzenie 
tej tezy przytoczyć wystarczy kilka cytatów z książki K. Mergele Czego oczekujemy od narodowego socjalizmu w stosunkach 
międzynarodowych
  (1932). Pisze on: „Rezultaty wojny światowej określić można w następujący sposób: Niemcy runęły, 
ponieważ oderwały się od swej bazy kontynentalnej i przeszły do światowej polityki morskiej. Jesteśmy z pochodzenia 
mocarstwem kontynentalnym i takim pozostaniemy także w przyszłości. Bismarck obserwował z rosnącym niepokojem to, jak 
odchodziliśmy od polityki kontynentalnej. Przypomnijmy, że przywódca i jądro państwa, mianowicie Prusy, są krajem o 
wyjątkowo  kontynentalnym  charakterze.  Naszej przyszłości  szukać  musimy nie na  morzach,  ale w centrum   Europy.  Z 
maksymalnym zdecydowaniem i uporem trzeba będzie rozpocząć walkę o pozycję Niemiec na Wschodzie, tam bowiem będą 
się decydować nasze przyszłe losy”. Dalej rozwija Mergele myśl o sojuszu Niemiec z Anglią przeciw ZSRR i pisze: „Jeśli 
Anglia dostrzeże w Rosji poważnego wroga, to wzmocni to linię niemiecko­angielską”.
Nie mogąc przedstawić tu w całości ideologii faszyzmu w odniesieniu do polityki zagranicznej, pozwolimy sobie jednak na 
jeszcze kilka uwag. Spośród prekursorów faszyzmu znacznym autorytetem, obok P. de Lagarde’a, cieszy się K. Langbehn. 
Oto co pisze ów prorok faszyzmu o światowym panowaniu Niemiec: „Niemcy z racji swojego położenia są powołane do tego, 
aby panować nad europejskim życiem państwowym albo też stać się obiektem panowania; trzeciego wyjścia nie ma. Dlatego 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 16 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

związku z podróżą Rosenberga do Anglii, Hitler oświadczył: „Zrezygnowaliśmy z idei kolonialnego 
rozwoju Niemiec. Nie chcemy konkurować z Anglią w dziedzinie potęgi morskiej. Nasz los związany jest 
nie z dominiami, ale z naszymi granicami na Wschodzie”. Oświadczenie to jest w pełni zgodne z 
programem polityki zagranicznej faszyzmu sformułowanym w książce Hitlera i wielu innych pracach 
przywódców   faszyzmu   niemieckiego.   Rozumie   się   samo   przez   się,   że   taka   polityka   Niemiec   – 
„rezygnacja” z rozwoju kolonialnego i potęgi morskiej – jest na rękę imperializmowi brytyjskiemu, który 
ze   swej   strony   użyje   wszelkich   wpływów,   aby   uniemożliwić   Niemcom   stworzenie   własnej   floty, 
ponowne stanie się konkurentem na morzach oraz prowadzenie polityki kolonialnej. Dlatego imperializm 
angielski chętnie popiera i będzie popierać Niemcy w ich polityce kontynentalnej, w ich dążeniu do 
rozszerzenia swego terytorium kosztem państw wschodnich. Twardogłowi Anglicy zawsze gotowi są 
zorganizować wyprawę przeciw ZSRR.

My w każdym razie musimy zapamiętać, że Niemcy przechodzą – co w istniejących warunkach 

zmuszeni są uczynić – od polityki kolonialnej do polityki kontynentalnej. Nie oznacza to wcale, że 
imperializm niemiecki w ogóle wyrzeka się walki o kolonie. Na danym jednak etapie, wobec istniejącego 
układu   sił   między   mocarstwami   imperialistycznymi,   uważa   za   swoje   najbliższe   zadanie   walkę   o 
kontynent europejski.

Oblekając  swe imperialistyczne  i militarystyczne  dążenia powłoką „oszałamiającej”  ideologii 

filozoficzno­mistycznej,   mającej   na   celu,   za   pomocą   społecznej   demagogii   i   antykapitalistycznej 
frazeologii wokół „nowego słowa”, oszukać masy, faszyzm niemiecki jedynie kontynuuje w polityce 
zagranicznej linię obowiązującą w polityce wewnętrznej. Faszyści liczą na zdobycie poparcia mas dzięki 

też Niemcy powinny objąć przywództwo nad życiem umysłowym Europy”. Uzasadnieniem panowania Niemiec nad innymi 
narodami jest „wyższość duchowa” Niemców. Niemcy powinny zająć wśród narodów świata takie miejsce, jakie zajmuje 
cesarz  niemiecki wśród  książąt niemieckich.  Wszyscy monarchowie  Europy  mają, z drobnymi  wyjątkami, pochodzenie 
niemieckie. Odnosi się to także do wyższej szlachty europejskiej. „Całą szlachtę Europy łączą wspólne interesy polityczne i 
duchowe, których źródłem jest, w ostatecznym rachunku, ciągłość krwi. Podobnie jak prawdziwy Niemiec jest pełnym 
arystokratą, tak i prawdziwy arystokrata rodzi się Niemcem [...]” (por. Rembrand als Erzieher. Von einem Deutschen, wyd. 18, 
1890, s. 230).
Jako  arystokrata   Niemiec  panuje  już  w  Europie.   Rzecz  w  tym,  by  to  wewnętrzne  panowanie   znalazło   również  wyraz 
zewnętrzny. Niedaleki jest czas, gdy Niemcy będą grać pierwsze skrzypce w świecie (skrzypce to przecież także wynalazek 
niemiecki) i staną się, zgodnie z przewidywaniami prawdziwie niemieckiego czarnosecińca Langbehna, najważniejszym 
sędzią narodów. Podobne poglądy głosi w  Mein Kampf  Hitler, twierdząc między innymi, że Rosja jako państwo została 
stworzona przez Niemców i że wraz z likwidacją rosyjskiej (niemieckiej) szlachty Rosja właściwie przestała istnieć jako 
państwo.
Bałtycki hrabia i znany mistyk H. Keyserling także uważa, że właściwym miejscem Rosji jest Azja, a nie Europa, że Niemcy 
bałtyccy stworzyli kulturę powiązaną wszystkimi nićmi z Niemcami. Ludem bałtyckim byli także Wikingowie. Jeśli chodzi o 
Rosjan, to nie dorośli oni do Europejczyków, o czym świadczy obecny ustrój komunistyczny, z gruntu obcy „duchowi 
europejskiemu” (por. H. Keyserling,  Das Spectrum Europas, s. 485). Cała ta obrzydliwa pisanina „szlachetnego” Niemca 
bałtyckiego zawiera także między innymi twierdzenie, że Rosjaninowi obce jest „wszystko, co duchowe”; stanowiło to 
również wyjaśnienie materializmu bolszewików. W imię „czystego ducha”, którego ucieleśnieniem jest Niemiec, mistyk nasz 
prowadzi zaciętą walkę przeciw materializmowi. Okoliczność ta nie przeszkadza mu jednak wylewać gorzkich łez z powodu 
utraty   w   Estonii   zamku,   jak   i   innych   dóbr,   czemu   naturalnie   winni   są   bolszewicy.   Należy   stwierdzić,   że   bałtyccy 
białogwardziści (a w ostatnich czasach także rosyjscy białogwardziści w ogóle) związani są jak najściślej z niemiecką partią 
narodowo­socjalistyczną.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 17 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

głoszeniu, jakoby byli obrońcami wyższych ideałów niż bolszewicy. Wiele zmieniło się na tym świecie 
przez dwa dziesięciolecia, które upłynęły od czasu wojny światowej.

Burżuazja i socjalszowiniści oszukiwali wówczas masy fałszywymi hasłami odwołującymi się do 

demokracji, wolności ludów, samostanowienia narodów, końca wojen i początku wiecznego pokoju. Ta 
stara   ideologia   burżuazyjno­demokratyczna,   która   zdążyła   w   ciągu   ostatnich   lat   ostatecznie   się 
skompromitować, zda się już dziś na niewiele. Owoce tej ideologii doskonale już są znane każdemu 
robotnikowi. Równolegle do tego, w ciągu tych samych lat Związek Radziecki potrafił stać się potężnym 
krajem   socjalistycznym.   Nikt   nie   śmie   już   dziś   powątpiewać   o   naszych   ogromnych   osiągnięciach. 
Dlatego w obecnych warunkach burżuazja i wtórujący jej socjalfaszyści mogą oddziaływać na masy, czyli 
oszukiwać je – widać wyraźnie, że środki i sposób tego oszustwa zmieniają się w zależności od zmiany 
stosunków   społecznych   –   jedynie   uciekając   się   do   haseł   socjalizmu   i   komunizmu,   w   odpowiedni 
oczywiście sposób sfałszowanych. I tak, jako przeciwwagę marksizmu­leninizmu i komunizmu różne 
kierunki narodowego socjalizmu wysuwają a to „socjalizm” saintsimonistów, a to narodowy „socjalizm” 
marki pruskiej, a to komunizm chrześcijański itp. Dla wszystkich tych kierunków socjalizm stanowi 
jedynie maskę, która skrywa zoologiczny nacjonalizm i imperializm, czyli interesy wielkiego kapitału. 
Jednakże te sfałszowane hasła socjalizmu i komunizmu są jaskrawym wyrazem zmian, jakie zaszły w 
ciągu ostatnich lat, w wyniku których mobilizacja mas robotniczych możliwa jest tylko pod sztandarem 
socjalizmu, a nie demokracji. Ale masy oszukać można tylko chwilowo; zastępowanie prawdziwego 
socjalizmu falsyfikatem nie może powieść się na dłuższą metę.

Faszystowski   „socjalizm”   oznacza   w   rzeczywistości   nadzwyczajny   wzrost   eksploatacji 

proletariatu,   jego   ujarzmienie   przez   burżuazję   i   jej   państwo.   W   dziedzinie   polityki   zagranicznej 
nacjonalizm faszystowski prowadzi do znacznego wzrostu niebezpieczeństwa wojny. Sytuacja ta określa 
aktualne   zadania   proletariatu.   „Proletariat   –   jak   stwierdził   tow.   Stalin   –   walcząc   z   wyzyskiem 
kapitalistycznym i groźbą wojny, będzie szukać wyjścia w rewolucji”.

Faszyzm dąży do „rozpuszczenia”' proletariatu w narodzie oraz do „uspokojenia” wrogich klas. W 

rzeczywistości   jednak   wszystkimi   swoimi   posunięciami   faszyzm   nieuchronnie   pogłębia   i   znacznie 
zaostrza sprzeczności klasowe, przygotowując w ten sposób w szybkim tempie warunki konieczne do 
prawdziwej rewolucji ludowej. Faszyzm niemiecki liczy na wojnę z ZSRR sądząc, że państwo radzieckie 
pozbawione   jest   sojuszników   i   całkowicie   odizolowane.   Właśnie   na   niedostrzeganiu   potężnych 
sojuszników   ZSRR   polega   błąd   faszystów.   Sojusznicy   ci   żyją   w   samych   Niemczech.   Chodzi   o 
wielomilionową klasę robotniczą, która dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, gotowa jest przekształcić 
wojnę imperialistyczną w wojnę domową. Około miliona uzbrojonych bojówkarzy faszystowskich mogło 
wystarczyć do uwięzienia tysięcy lub dziesiątek tysięcy komunistów i rewolucyjnych robotników, ale 
uwięzić rewolucyjny komunistyczny ruch robotniczy, całokształt stosunków społecznych wytwarzających 
ten potężny ruch, nie będzie w stanie żadna armia w świecie. Oznaczałoby to uwięzienie współczesnego 
kapitalizmu.

Klasa robotnicza nigdy nie zrezygnuje z walki z wyzyskiem kapitalistycznym. Jakże bohatersko 

walczy   z   reżimem   faszystowskim   partia   komunistyczna.   Faszyści   mogli   napędzić   strachu 
socjaldemokracji,   sparaliżować   jej   działalność,   zmuszając   licznych   jej   przywódców   do   haniebnej 
kapitulacji przed faszyzmem. Natomiast obecnie robotnicy socjaldemokraci masowo odchodzą od partii 

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 18 –

www.skfm.w.pl

background image

Abram Deborin – Niemiecki faszyzm i ZSRR (1933 rok)

socjaldemokratycznej i będą walczyć we wspólnym froncie, w jednym szeregu z komunistami. Masy 
robotnicze podążające dotychczas za partią socjaldemokratyczną coraz bardziej będą się skupiać wokół 
jedynej partii robotniczej – wokół partii komunistycznej, która nie złożyła broni przed uzbrojonym po 
zęby wrogiem i kontynuuje w nowych warunkach upartą i bohaterską walkę, organizując masy robotnicze 
do ostatecznego ataku na twierdze kapitalizmu.

Jeśli   faszyzm   niemiecki   zamierza   dokonać   napaści   na   ZSRR,   to   jedynym   rezultatem   tego 

„bohaterskiego” przedsięwzięcia będzie klęska faszyzmu, a wraz z nim całego ustroju kapitalistycznego 
Niemiec; nieuchronne będzie wówczas zwycięstwo niemieckiej klasy robotniczej. Dopiero wówczas 
stanie rzeczywiście na porządku dnia konkretne pytanie o wielką federację socjalistyczną w centrum 
Europy.

ZSRR może obserwować spokojnie rozwój wydarzeń. Świadoma swej potęgi i niezwyciężalności, 

wyższości   swego   ustroju   oraz   jego   ideałów   nad   wszystkimi   kłamliwymi   obietnicami   i   brutalnymi 
fałszerstwami   faszyzmu   Republika   Radziecka   będzie   kontynuować,   pod   przewodnictwem   partii 
leninowskiej i jej wielkiego przywódcy tow. Stalina, swą politykę pokojową i budownictwo socjalizmu, 
który rzeczywiście jednoczy ogromny kraj w społeczeństwo bezklasowe.

Ogromne znaczenie międzynarodowe naszej pierwszej i nadchodzącej drugiej pięciolatki nie jest 

jeszcze możliwe do określenia. Jest ono jednak niewątpliwie ogromne: nasze pomyślne budownictwo 
socjalizmu   jest   najpotężniejszym   czynnikiem   rozkładu   świata   kapitalistycznego   i   mobilizacji 
międzynarodowego proletariatu wokół idei Lenina i Stalina.

Epoka Stalina obfituje w wielkie wydarzenia o powszechnym znaczeniu historycznym. W ciągu 

dziesięciu lat od śmierci Lenina partia nasza niejednokrotnie stawała się obiektem ataków ze strony 
wszelkich możliwych „opozycji” dążących do „skierowania” partii na zgubną drogę. Gdyby partia nasza 
uległa   Trockiemu,   Zinowjewowi   i   Kamieniewowi,   odchyleniu   prawicowemu,   to   nasza   republika 
socjalistyczna stałaby się łatwą zdobyczą państw imperialistycznych.

Niezbędna była stalowa wola, zdumiewająca przenikliwość oraz twórczy geniusz wodza naszej 

partii, tow. Stalina, by w nieprzejednanej walce ze wszystkimi opozycjonistami skierować budownictwo 
socjalistyczne naszego kraju na drogę, na której stał się on we wszystkich dziedzinach potężnym i 
przodującym państwem świata.

Rewolucja nasza jest niezwyciężalna. Ale nie oznacza to, że nie musimy być czujni, że nie 

musimy być stale w pogotowiu. Jeśli anglo­niemiecki lub jakikolwiek inny blok antyradziecki spróbuje w 
sojuszu z rosyjskimi i bałtyckimi białogwardzistami dokonać na nas napaści, to cały kraj zjednoczy się 
wokół partii leninowskiej i jej wodza tow. Stalina, a wróg zostanie zmiażdżony.

Rewolucja proletariacka zwycięży nieuchronnie i we wszelkich warunkach.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 19 –

www.skfm.w.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Abram Deborin – Krytyka empiriomonizmu Bogdanowa (1907 rok)
Abram Deborin – Przedmiot filozofii i dialektyki (1926 rok)
Abram Deborin – O etyce Mandeville’a i „socjalizmie” Kanta (1906 rok)
Abram Deborin – Rewolucja i kultura (1907 rok)
Abram Deborin – Jeszcze o dialektyce (1908 rok)
DZIAŁANNIA WIELKIEJ KOALICJI, DZIAŁANNIA WIELKIEJ KOALICJI Powstanie wielkiej koalicji * agresja
Najazd niemiecki na ZSRR
Max Horkheimer – Niemoc niemieckiej klasy robotniczej (1934 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Jeszcze i jeszcze raz o naturze ZSRR (1939 rok)
Atak niemiec na ZSRR
Niemieckie jednostki pancerne 1933 1945 schematy organizacyjne
ATAK NIEMIEC NA ZSRR Prezentacja
Anatol Łunaczarski – Metoda materializmu dialektycznego w historii literatury (1933 rok)
035 Ideologia faszystowska w filmach niemieckich z lat 1933 – 1945
I ETAP XXVI OLIMPIADY JĘZYKA NIEMIECKIEGO, I ETAP XXVI OLIMPIADY JĘZYKA NIEMIECKIEGO - 2002 rok
Faszyzm i komunizm-Dwa totalitarne systemy(1), Politologia, 1 rok UJ
035 Ideologia faszystowska w filmach niemieckich z lat 1933 – 1945

więcej podobnych podstron